Rzecz o Innowacjach s. 12-14
Transkrypt
Rzecz o Innowacjach s. 12-14
Piątek-Niedziela 24-26 czerwca 2016 Wszystko dla małych i średnich firm. Czytaj na str. 13-15 www.pb.pl PulsFirmy PulsFirmy Nie skąp pieniędzy na inwestycje w IT UnStock, czyli zostań mobilnym filmowcem W dobie globalnej konkurencji są obszary, które pozwalają wygrać wyścig. 18-19 Polski start-up docenili już inwestorzy z Doliny Krzemowej. 20-21 Brytyjskie referendum: wyniki, komentarze, opinie, notowania – wejdź na pb.pl cena 5,99 zł (w tym 8% VAT) NR 119 (4633) INDEKS 349 127 WYD. A+B dane z godz. 18.00 z 23.06 USD 3,83 PLN EUR 4,36 PLN CHF 4,00 PLN WIG20 +1,68% Przerwana wizja Osetyjczyka Miała być fabryka telewizorów, jest niezrozumiała decyzja samorządu i blokada kont. UMC Poland w kłopotach 6-7 DAX +1,81% PulsDnia Nord zwleka z budową fabryki Prezydent Nowej Soli nie ma wątpliwości, że to przez zły klimat inwestycyjny pod rządami PiS fabryki w mieście nie wybuduje niemiecki Nord. Wymówka? 8 Cormay może zyskać inwestora Znany z rynku farmaceutycznego Tadeusz Wesołowski rozważa zakup akcji giełdowej spółki. Eksperci komentują, że targana konfliktami firma może zyskać szansę na nowe życie. 4 Gruntami nie pohandlujesz Ustawa rolna zahamuje ruch na rynku nieruchomości bez planów zagospodarowania przestrzennego. Źle? Niekoniecznie. To szansa na ich systemowe uchwalanie. 10 Przemysł&Ekologia Gazoport daje swobodę Inwestycje w infrastrukturę mają nie tylko zwiększyć bezpieczeństwo Polski, ale też zaowocować regionalnym hubem gazowym. 22 PulsInwestora ETF polecają się inwestorom Vladislav Khabliev, kupując nieczynną fabrykę telewizorów od Sharpa, miał do uregulowania opłatę za odrolnienie gruntów, której — kierując sprawę do sądu — nie uiścili poprzednicy. Negocjacje w tej sprawie zostały nagle przerwane przez zajęcie 3,8 mln zł z bankowych kont. Bez poinformowania firmy, z ryzykiem jej upadku. Inwestowanie na zagranicznych giełdach cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Zamiast akcji lepiej kupić fundusz. 24 2 PULS BIZNESU, 24-26 CZERWCA 2016 PulsDnia W SZYKU ZWARTYM: Zorganizowana grupa wojskowych emerytów z londyńskiej dzielnicy Chelsea potraktowała referendum niczym patriotyczną uroczystość. Jako szeroko otwarta na świat metropolia, Londyn opowiedział się zdecydowanie za utrzymaniem więzi z Unią Europejską. [FOT. TOBY MELVILLE/REUTER/FORUM] BRYTYJSKIE REFERENDUM Wyspiarze odrobili historyczną zaległość JACEK ZALEWSKI [email protected] C zytelnik niniejszego tekstu jest mądrzejszy od autora o noc liczenia głosów w brytyjskim referendum. W piątek rano nieoficjalnie będzie już wiadomo, który z wariantów odpowiedzi zyskał w urnach niewielką przewagę: „Czy Zjednoczone Królestwo powinno pozostać członkiem Unii Europejskiej, czy opuścić Unię Europejską?”. W każdym razie według stanu z czwartku o godz. 22 czasu Greenwich (czyli o 23 warszawskiego), gdy zamykane były punkty głosowania — Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej pozostawało członkiem założycielem Unii Europejskiej. I również w sytuacji, gdy 23 czerwca więcej głosów zebrali jednak zwolennicy brexitu — oczywiście pozostaje nim w piątek i będzie tak jeszcze przez kilka lat. Szanując ewentualny wynik antyunijny brytyjski parlament będzie musiał przyjąć proceduralną ustawę, notyfikować ją w Radzie Europejskiej oraz wynegocjować umowę o trybie wystąpienia. Niezależnie od realizacji doraźnych celów Partii Konserwatywnej, forsując referendum premier David Cameron odrobił historyczną zaległość. Po podpisaniu 7 lutego 1992 r. w Maastricht traktatu o Unii Europejskiej przez założycielską piętnastkę — jedynie sześć państw przeprowadziło później ratyfikacyjne referenda. Społeczeństwo brytyjskie takiego głosu zostało pozbawione, zdecydował za nie parlament. UE formalnie wystartowała 1 listopada 1993 r. — i od tego czasu w londyńskiej mgle ciężko wisiało unijne niedopowiedzenie. Przecież archiwalne już referendum z 1975 r. dotyczyło członkostwa w Europejskiej Wspólnocie Gospodarczej, czyli w zupełnie innym bycie. Sam wspólny rynek cieszy się powszechnym poparciem obywateli wszystkich państw członkowskich, natomiast postępująca w UE wszechstronna, pogłębiająca się integracja — niekoniecznie. charakterystyczny zgrzyt, o którym mało kto pamięta. 13 grudnia 2007 r. podczas gali na dziedzińcu klasztoru Hieronimitów w imieniu każdego państwa podpisy składało dwóch polityków — szef państwa/rządu i minister spraw zagranicznych (z Polski — Donald Tusk i Radosław Sikorski, w obecności prezydenta Lecha Kaczyńskiego). Pamiętam, że ku ogromnemu zaskoczeniu mediów na końcu kolejki w imieniu Zjednoczonego Królestwa wyszedł na podium tylko minister David Miliband. Natomiast premier Gordon Brown, partyjny towarzysz Tony’ego Blaira i szef rządu 2007–10, demonstracyjnie się schował i podpis złożył dopiero… na zapleczu. Zdumieni takim dyplomatycznym fochem żartowaliśmy, że pewnie gdzieś przy toalecie… Ów symboliczny gest potwierdził, że również Partia Pracy siadła unijnym okrakiem i była za, a nawet się dystansowała. Brytyjska frustracja narastała z kolejnymi nowelizacjami unijnego traktatu — po Amsterdamie 1997, Nicei 2000, a zwłaszcza po Lizbonie 2007. Premier Tony Blair w dekadzie 1997–2007 utrzymywał kurs silnie prounijny i Partia Pracy automatycznie ratyfikowała kolejne etapy integracji. Ale podczas podpisywania już przez jego następcę Gordona Browna traktatu lizbońskiego nastąpił Paradoksalnie dopiero chciany/niechciany traktat z Lizbony wprowadził prawną możliwość wychodzenia z Unii Europejskiej. Dodany artykuł 49a ustala w ust. 1, że „Każde państwo członkowskie może, zgodnie ze swoimi wymogami konstytucyjnymi, podjąć decyzję o wystąpieniu z Unii”. Dalej zapisane są tylko ogólne wytyczne o konieczności zawarcia umowy z instytucjami unijnymi. Traktatowa procedura wychodzenia państwa przewiduje przynajmniej dwa lata od notyfikacji takiego zamiaru. Dekadę temu lizboński zapis wydawał się raczej teoretyczny. Już wtedy jednak nie było trudne wytypowanie państwa, które ewentualnie zechce podjąć inicjatywę zostania królikiem doświadczalnym. Przecież wyspiarskie Zjednoczone Królestwo od wieków jest państwem wyjątkowo wyizolowanym ze Starego Kontynentu. Mimo członkostwa w UE absolutnie nie chce słyszeć ani o Eurolandzie, ani o strefie Schengen. Dla brytyjskiego społeczeństwa ogromnym przełomem psychicznym było otwarcie w 1994 r. kolejowego 50-kilometrowego eurotunelu pod Cieśniną Kaletańską z Calais do Folkestone, który zakończył ich odwieczną wyspiarskość. Brytyjczycy uzmysłowili sobie to bardzo niedawno, gdy próby szturmu drogą lądową, czyli kolejowo-podwodną, podejmowali w Calais bardzo niechciani uchodźcy. Wyspiarski egocentryzm doskonale ilustruje anegdota, że gdy na Kanale Angielskim (od naszej strony — La Manche) szaleje burza, to Europa jest… odcięta od świata. Mimo wszystko, według stanu wiedzy z czwartkowego wieczoru, na podstawie wieści o niezłej referendalnej frekwencji — pozostańmy przy nadziei, że pożyteczni zwłaszcza dla Polski egocentrycy jednak nie wyjdą… © Ⓟ REKLAMA 33166 4 PULS BIZNESU, 24-26 CZERWCA 2016 1 PulsDnia mln Tyle polskich gospodarstw domowych, czyli niemal 2,5 mln Polaków, jest w zasięgu internetu światłowodowego Orange. Do 2018 r. operator zamierza zainwestować w rozwój sieci 2,2 mld zł. Docelowo w zasięgu internetu światłowodowego znajdzie się 3,5 mln gospodarstw (FTTH — Fiber To The Home). To odpowiedź operatora na rosnące oczekiwania użytkowników co do jakości dostępu do internetu. [DI] PZ Cormay kusi twórcę Prospera Tadeusz Wesołowski rozważa inwestycję w giełdowego producenta odczynników i sprzętu diagnostycznego Alina Treptow [email protected] 22-333-99-34 Choć PZ Cormay, producent odczynników i sprzętu diagnostycznego, został trochę zapomniany przez rynek i analityków, ma szansę powrócić w krąg ich zainteresowań m.in. dzięki zmianom właścicielskim. Według naszych informacji, na horyzoncie pojawił się inwestor. I to nie byle jaki. O krok od inwestycji jest Tadeusz Wesołowski, założyciel hurtowni farmaceutycznej Prosper, która siedem lat temu została przejęta przez konkurencyjny Torfarm (po połączeniu grupa zmieniła nazwę na Neuca). Choć biznesmen zastrzega, że do inwestycji jeszcze nie doszło, potwierdza, że coś jest na rzeczy. — Rzeczywiście rozważam inwestycję w PZ Cormay. Nadal jest to spółka „po przejściach”, ale udało się jej uporządkować kwestie własnościowe i organizacyjne. Cormay może pochwalić się kompetentnym zarządem, działa na ciekawym, perspektywicznym rynku oraz ma stosunkowo niską wycenę. A te elementy biorę pod uwagę, analizując potencjalne cele inwestycyjne — mówi Tadeusz Wesołowski. Nie tylko giełda Inwestycja nie będzie kompletnym zaskoczeniem, ponieważ w zeszłym roku biznesmen zainwestował w Orphee, spółkę zależną Cormaya. Na jednym z walnych ujawnił się z pakietem 1,5 mln akcji. Na temat szczegółów ewentualnego zaangażowania w Cormaya biznesmen nie chce jednak mówić. Gdy dwa lata temu na łamach „PB” zapowiadał inwestycyjną ofensywę, informował, że szuka spółek z doświadczonym zarządem, działających na ciekawych rynkach, z szansą na sukces również za granicą. Na jeden projekt planuje przeznaczyć od kilkuset tysięcy do 10 mln zł. Ma już na koncie pierwsze inwestycje — jest akcjonariuszem spółek biotechnologicznych Selvita oraz Braster. Inwestuje również poza giełdą. Z danych Monitora Polskiego B wynika, że od zeszłego roku jest mniejszościowym akcjonariuszem firmy Nutrico, która prowadzi w Sosnowieckim Parku Naukowo-Technologicznym Szpital Szafirowa, zajmujący się leczeniem i dysponujący pracownią żywieniową oraz apteką. 135 mln zł Tyle wynosi kapitalizacja PZ Cormay. 1,5 mld zł Tyle wynosi kapitalizacja hurtowni farmaceutycznej Neuca. Tor przeszkód Inwestycja w PZ Cormay może okazać sporym wyzwaniem ze względu na burzliwą historię firmy. Dwa lata temu fundusze zrobiły przewrót w spółce — odwołały z zarządu założycieli. Rozpoczęła się batalia i na półtora roku PZ Cormay stracił kontrolę na spółką zależną Orphee. Konflikt znalazł finał w kilku sądach — w Polsce i Szwajcarii. W ostatnim czasie sytuacja się uspokoiła, choć, zdaniem analityków, na odbudowanie wizerunku potrzeba czasu. — Inwestorzy nadal mają w pamięci konflikt, bałagan, nieprzejrzystość, nierealne terminy realizacji projektów i niespełnione obietnice. Inwestycja Tadeusza Wesołowskiego byłaby niewątpliwie dobrą wiadomością. Jest to inwestor, który zna się na dystrybucji farmaceutyków. W końcu kto jak nie on mógłby pomóc spółce. Będzie doskonałym wsparciem branżowym, bo obecnie zarząd wywodzi się w większości spoza sektora — mówi jeden z analityków, który chce zachować anonimowość. Nowy inwestor może nie tylko podreperować finanse spółki, ale również jej wizerunek. Na rynku Tadeusz Wesołowski może pochwalić się nieskalaną opinią. — Tadeusz Wesołowski zbudował jedną z największych hurtowni farmaceutycznych, która dynamicznie się rozwija i może pochwalić się jednym z ciekawszych, innowacyjnych modeli biznesowych. Jeśli chodzi o jego nowe inwestycje, warto zwrócić uwagę, że inwestuje w polskie, interesujące projekty — mówi Michał Pilkiewicz, dyrektor ds. relacji ze środkowoeuropejskimi partnerami w firmie badawczej IMS Health. Kopalnia wiedzy Doświadczenie biznesmena nie pójdzie w las i PZ Cormay, podobnie jak już dzisiaj Selvita, będzie mógł być jego beneficjentem. Tadeusz Wesołowski twierdzi, że lubi być blisko inwestycji — zasiada w radach nadzorczych i stara się być zaangażowany w spółkę. — Jest to osoba, która wiele wnosi i która, jako że sam zbudował firmę od zera, ma duże zrozumienie dla różnych trudności, które się po drodze pojawiają. Widać, że jest to inwestor z podejściem długoterminowym. Z punktu widzenia Selvity potrafi bardzo rzeczowo patrzeć na koszty spółki. W końcu przez wiele lat pracował w biznesie, w którym kluczowa jest efektywność kosztowa, więc w tej dziedzinie jest niezaprzeczalnym ekspertem — mówi Paweł Przewięźlikowski, prezes Selvity. © Ⓟ ANIOŁ BIZNESU: Zdaniem ekspertów, Tadeusz Wesołowski to idealny anioł biznesu, szczególnie w sektorze farmaceutycznym. Jego strategia zakłada pięcioletni horyzont inwestycyjny, choć w wyjątkowych sytuacjach jest w stanie go wydłużyć. [FOT. WM] Falowanie i spadanie Cormay – kurs w zł 2,5 2,3 2,1 2,13 1,9 1,7 1,5 22.06.15 23.06.16 Źródło: notowania.pb.pl PULS BIZNESU, 24-26 CZERWCA 2016 SIECI HANDLOWE W Poznaniu Tesco otworzy centrum dystrybucji Brytyjski gigant handlu detalicznego otworzy centrum dystrybucji w Poznaniu. Od września będzie dostarczać z niego towar do 140 sklepów swojej sieci w Polsce. W rozmowie z „The Telegraph” przedstawiciele koncernu wskazali, że otwarcie wielkopolskiego cen- trum dystrybucyjnego oznacza, iż na polskim rynku działalność firmy można określić jako „business as usual”. Gazeta przypomina o spekulacjach o możliwości zmniejszania obecności Tesco w Europie Środkowej, m.in. z powodu zmian Potężne narzędzia w ręku wicepremiera Za tydzień Mateusz Morawiecki dostanie władzę nad kluczowymi instytucjami polityki gospodarczej. Prezydent podpisał nową ustawę o nadzorze. „PB” jako pierwszy pisał już kilka miesięcy temu, że wicepremier Mateusz Morawiecki chce dostać instrumenty, które pozwolą mu realizować rozwojowy plan. Pod skrzydła Ministerstwa Rozwoju miały trafić Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK), Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE), Agencja Rozwoju Przemysłu (ARP), Polski Fundusz Rozwoju (PFR), Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIIZ) oraz notowany na giełdzie bank PKO BP. Ustawa, która daje wicepremierowi do ręki potężne REKLAMA narzędzia, doczekała się właśnie podpisu prezydenta. Po siedmiodniowym vacatio legis Mateusz Morawiecki będzie mógł modelować kluczowe dla polityki gospodarczej instytucje. Na zmianach w kompetencjach nadzorczych najmocniej stracił resort finansów, pod którego pieczą były do tej pory BGK i KUKE. Teraz rada nadzorcza i zarząd państwowego banku będą zdominowane przez osoby wskazane przez resort rozwoju. Szef resortu skarbu traci natomiast decydujący wpływ na ARP, PKO BP i wehikuł finansowy rządu, czyli spółkę PFR, która powstała z przekształcenia Polskich Inwestycji Rozwojowych. PFR ma być kluczowym elementem w realizacji nowej strategii gospodarczej. Na barkach Pawła Borysa, nowego prezesa funduszu, spoczęło zadanie poukładania na nowo współpracy Budżet w dobrej formie JUŻ PISALIŚMY między kluczowymi instytucjami i budowa filarów: inwestycyjnego oraz odpowiedzialnego za wsparcie eksportu i ekspansji zagranicznej polskich firm. Najpóźniej jesienią powinny być znane szczegóły planu rozwoju i nowa struktura grupy PFR. Prace już trwają, ale teraz powinny nabrać tempa. W przyszłym roku Mateusz Morawiecki może dostać jeszcze więcej wpływu na gospodarkę, przejmując nadzór nad kolejny- mi spółkami kontrolowanymi przez skarb państwa. Proces likwidacji resortu skarbu jest już w toku, do Ministerstwa Energii trafił nadzór nad energetyką i za chwilę dołączą spółki paliwowe. Premier Beata Szydło w wywiadzie dla „PB” nie wykluczyła, że w ramach wygaszania ministerstwa skarbu opiekę nad KGHM, Grupą Azoty i PZU przejmie właśnie minister rozwoju. © Ⓟ Bartek Godusławski [email protected] 22-333-99-38 regulacyjnych, podatkowych oraz rosnącej konkurencji ze strony niemieckich sieci. Podsycały je informacje o tym, że brytyjski detalista zamknął w poprzednim roku rozrachunkowym dziewięć sklepów w Polsce i zapowiedział kolejne redukcje. [MD, DI] Ważne dane „PB” z 11 marca 2016 r. Wicepremier Mateusz Morawiecki, przygotowując rządowy plan rozwoju, od początku wiedział, że nie uda się go zrealizować tylko siłami resortu rozwoju. Dlatego chciał mieć wpływ na to, jak funkcjonują państwowe instytucje odpowiedzialne za kreowanie polityki gospodarczej. 5 S zef resortu finansów może na razie spać spokojnie — kondycja kasy państwa po pięciu miesiącach jest dobra. Chociaż w budżecie jest tradycyjny deficyt, to okazał się sporo niższy, niż fiskus przewidywał, i zamknął się w kwocie 13,5 mld zł. Dochody z podatku VAT, oczko w głowie każdego ministra finansów, pozytywnie zaskoczyły. Skumulowane od początku roku wzrosły o 6,7 proc. r/r, a w samym maju dynamika była imponująca — na budżetowe konta wpłynęło aż o 16,6 proc. więcej niż rok temu. Dobrą wiadomością dla resortu jest to, że za chwilę trafi tam też przelew prawie 8 mld zł zysku z banku centralnego, z których 5 mld zł Paweł Szałamacha nie uwzględnił w planach. Z drugiej strony coraz mocniej rozkręcają się wydatki na program 500+, który tylko w tym roku będzie kosztował ponad ©Ⓟ 17 mld zł. [BG] 13,5 mld zł Tyle wyniósł deficyt budżetowy po maju… 16,6 proc. …a o tyle zwiększyły się w samym maju dochody z VAT r/r. 33173 6 PULS BIZNESU, 24-26 CZERWCA 2016 PulsDnia Dawid Jackiewicz: Mamy w tym roku zaplanowane przychody z dywidend na poziomie 4 mld zł. Są to potrzeby budżetowe, ale są też potrzeby spółek, które będziemy brać pod uwagę. Życzliwie podejdziemy do sytuacji, gdy spółka będzie chciała dywidendę przeznaczyć na inwestycje. [DI, PAP] minister skarbu Marszałek uziemił fabrykę Banki zablokowały 3,8 mln zł na kontach UMC, właściciela dawnego zakładu Sharpa, bo poprzednik nie zapłacił opłaty odrolnieniowej Małgorzata Grzegorczyk [email protected] 22-333-98-56 Życie przedsiębiorcy to nie bajka. Przekonał się o tym Vladislav Khabliev, przedsiębiorca z Osetii na Kaukazie, którego spółka UMC Poland w 2014 r. kupiła od Sharpa niedziałającą fabrykę telewizorów w Łysomicach i wznowiła w niej produkcję. Pod koniec maja zarząd województwa kujawsko-pomorskiego wysłał do banków Raiffeisen i ING BSK tytuły wykonawcze i zawiadomienia o zajęciu w ciągu siedmiu dni wierzytelności z rachunku bankowego i wkładu oszczędnościowego na ponad 3,8 mln zł. Zarząd UMC Poland dowiedział się o tym od banków. Sprawa dotyczy opłat odrolnieniowych za lata 2011 (850 tys. plus odsetki) i 2012 (1,7 mln zł plus odsetki), gdy właścicielem nieruchomości był Sharp. Japończycy wnioskowali o umorzenie opłaty za 2012 r. i skierowali sprawę do NSA. Dotychczas nie wyznaczono terminu rozprawy. UMC Poland od przejęcia zakładu regularnie uiszcza opłatę odrolnieniową, a w tym roku zapłaci ostatnią ratę. Murem za prezesem W obronie zakładu stanęli pracownicy. „UMC Poland jest teraz w trakcie negocjacji z bankami na temat finansowania działalności. Jest to związane z planem stworzenia centrum finansowego grupy kapitałowej UMC w Polsce i przeniesienia go ze Słowacji. Skierowane do banków tytuły wykonawcze mogą zniweczyć te plany, niesłusznie sugerując bankom, że UMC Poland jest firmą nierzetelną, która nie płaci swoich zobowiązań, nie rozma- wia z województwem, co rzekomo zmusza zarząd województwa do podjęcia tak drastycznych środków” — czytamy w piśmie wystosowanym do marszałka. Związki zawodowe obawiają się utraty płynności przez spółkę i wstrzymania produkcji. Tym bardziej że z końcem roku kończą się podjęte przez Sharpa jeszcze w 2006 r. zobowiązania wobec rządu dotyczące utrzymania miejsc pracy (589 osób). „Takie decyzje Pana Marszałka mogą spowodować, że zakład zostanie zamknięty. Zarząd UMC otrzymał jasny przekaz od województwa: macie sześć miesięcy do końca tego roku, aby zastanowić się, gdzie przenieść biznes. Jak w takiej sytuacji bę- POLSKA GOŚCINNOŚĆ: Vladislav Khabliev, który od kilkudziesięciu lat buduje fabryki w Rosji, Szwajcarii i Słowacji, w Polsce na razie przejął jeden zakład i nie wiadomo, czy będzie ciąg dalszy, bo administracja raczej zniechęca do inwestycji. [FOT. W. SZABELSKI] Sadownicy zagrają w czerwone Polska przoduje w produkcji jabłek, ale w tyle zostaje z ich odmianami. Czas postawić na jeden kolor. Najświeższe dane Eurostatu pokazują, że Polska odpowiada za jedną czwartą produkcji jabłek w UE. Ich eksport wymaga jednak inwestycji w inne odmiany. — W Polsce 20 proc. materiału szkółkarskiego to drzewka odmian jednokolorowych, na Zachodzie 90 proc. Nasza produkcja była dostosowana do potrzeb wschodnich rynków, które akceptowały dwukolo- rowe odmiany. W innych państwach największy popyt jest na jabłka czerwone. W tym kierunku powinni pójść sadownicy — mówi Eberhardt Makosz, prezes Towarzystwa Rozwoju Sadów Karłowych. Tym bardziej że Polacy z największą wolumenowo produkcją są na eksport skazani. — Na przestawienie potrzeba 3-5 lat. Te zmiany już się zaczęły. Branża wciąż wspiera się jednak corocznym importem około 2 mln sztuk drzewek takich odmian — dodaje Eberhardt Makosz. Za nami w unijnych statystykach są Włosi (którzy wy- dzie się miało odnaleźć blisko tysiąc osób zatrudnionych w UMC Poland? Czy zarząd województwa zapewni im pracę?” — pytają pracownicy. — Ta kwota to należność skarbowa i zgodnie z ustawą musieliśmy ją poddać egzekucji. W 2010 r. zmieniło się prawo. Wcześniej mogliśmy umarzać należności z tytułu odrolnienia w specjalnych strefach ekonomicznych, od sześciu lat nie jest to już możliwe. Czy firma nabywająca od Sharp nieruchomość mogła nie wiedzieć o ciążącej na tej nieruchomości zaległych opłatach odrolnieniowych, tym bardziej, że kadra zarządzająca z firmy Sharp została przez nią w dużej części zatrudnio- na? — pyta Wiesław Czarnecki, dyrektor Departamentu Rolnictwa i Geodezji w urzędzie marszałkowskim województwa kujawsko-pomorskiego. Z przepisami nie wygra też Pomorska Specjalna Strefa Ekonomiczna, w której działa UMC Poland. — To sprawa między urzędem marszałkowskim a UMC. Niestety nie mamy prawnych możliwości, by rozwiązać tę kwestię pozytywnie dla inwestora — mówi Jacek Formela z PSSE. Czeski film Zarząd UMC Poland spotykał się od maja z przedstawicielami województwa kil- Państwowe spółki wolą być bliżej twarzają nieco ponad 19 proc. tych owoców w UE) oraz Francuzi (nieco ponad 15 proc.). Nasi producenci zebrali w ubiegłym roku 3,168 mln ton jabłek. To niejedyne miejsce na podium — w pierwszej trójce jesteśmy w pięciu na osiem wskazanych przez Eurostat kategorii owoców i warzyw. Według danych Fundacji Programów Pomocy dla Rolnictwa (FAMMU/FAPA), w 2015 r. Polska wyeksportowała o 10 proc. mniej warzyw i o 19 proc. mniej owoców niż rok wcześniej. Powodem jest rosyjskie ©Ⓟ embargo. [MICH, PAP] Azoty zacieśniły już więzi z gazowym PGNiG, a wczoraj z przewozowym PKP Cargo. Realizują plan ministra Jackiewicza. Państwowe spółki słuchają nadzorcy. Skoro Dawid Jackiewicz, minister skarbu państwa, zalecił nadzorowanym przez siebie spółkom, by działały jak jedna grupa kapitałowa, to tak robią. Wczoraj państwowa grupa Azoty, numer dwa na europejskim rynku nawozów, z pompą przedłużyła umowę z PKP Cargo, państwowym przewoźnikiem. Strony podpisały kontrakt w obecności Dawida Jackiewicza. To dwu- letnia umowa, o wartości prawie 200 mln zł, na przewozy ponad 4 mln ton produktów nawozowych, chemicznych oraz surowców. Dla Azotów oznacza to, że PKP Cargo przetransportują 60 proc. rocznej produkcji. Dla PKP Cargo oznacza zaś perspektywę „dalszego wzmacniania partnerstwa z Azotami”. W grupie Azoty funkcjonują dziś cztery spółki przewozowe. Rząd poprzedniej kadencji sygnalizował czasem, że logika nakazywałaby sprzedanie ich np. PKP Cargo, ale do konkretów nigdy nie doszło. Na wczorajszej konferencji ten temat nie został poruszony. Azoty chętnie realizują strategię określoną przez Dawida Jackiewicza. W ostatnich tygodniach podpisały umowę z państwowym PGNiG, zakładającą dostawy gazu większe niż w poprzednich latach. Azoty szukają też synergii ze spółkami węglowymi, nadzorowanymi przez państwo i przeżywającymi potężne problemy finansowe. Grupa rozważa zmianę projektu elektrowni Puławy tak, by paliwem był węgiel, a nie gaz. Wczoraj okazało się, że rozważane jest również zmniejszenie mocy tego bloku. — 400 MW to elektrownia zbyt duża w stosunku do naszych potrzeb. Musimy to zweryfikować — powiedział, cytowany przez PAP, Mariusz Bober, prezes Azotów. [GRA] ©Ⓟ PULS BIZNESU, 24-26 CZERWCA 2016 SUROWCE Liczba importerów LNG podwoi się w 9 lat Liczba importerów gazu LNG wzrośnie do 2025 r. o ponad 50, co będzie oznaczało ponaddwukrotny wzrost — zapowiada Noel Tomnay, dyrektor odpowiedzialny za analizy w firmie doradczej Wood Mackenzie. Jego zdaniem, nowi nabywcy będą zgłaszali popyt na 150 mln ton surowca rocznie, co odpowiada 61 proc. obecnej wielkości rynku. Do przestawiania się z ropy naftowej na gaz zachęca nadpodaż na globalnym rynku tego ostatniego paliwa. Od początku roku ceny ropy brent odbiły się o 34 proc., podczas gdy gaz LNG Plany do zamrażarki UMC Polska wznowił w Łysomicach produkcję telewizorów i dziś zatrudnia 700 osób na etat oraz 200 na umowach tymczasowych, czyli powyżej zobowiązań. Zakład miesięcznie wytwarza 170 tys. odbiorników. Pod koniec roku w zakładzie była podwyżka, a UMC Poland angażuje się lokalnie. Vladislav Khabliev myśli o kolejnych projektach w Polsce: otworzył w Toruniu restaurację z osetyjskimi pierogami, złożył Compalowi propozycję odkupienia fabryki telewizorów w Kobierzycach pod Wrocławiem, planuje nową inwestycję w magazyn wyrobów gotowych w Łysomicach, myśli o wejściu w sektor spożywczy i chce przenieść ze Słowacji centrum finansowe grupy kapitałowej UMC. © Ⓟ Urzędnicy pracują nad nową strategią walki z tytoniową szarą strefą, która, według branży, kontroluje 25 proc. rynku. Biznesowe imperium UMC działa na Słowacji od 12 lat, a fabryka telewizorów ma filie we wszystkich krajach Europy — to sprzedaż, magazyny i serwisy posprzedażowe, bo firma nie korzysta z dystrybutorów. W Szanghaju działa spółka zajmująca się designem oraz zakupem części. W 2015 r. UMC planował osiągnąć 500 mln EUR obrotów (spółka nie podaje aktualnych danych). 44 proc. sprzedaży wygenerują produkty pod marką Blaupunkt, 31 proc. — Sharp, a 13,5 proc. — Technika. Firma zatrudnia na świecie 2,5 tys. osób. Pozostałe marki UMC to: Uniqam, Emotion, Bush i Alba. Na Słowacji Vladislav Khabliev ma również spółki Sky Group (elektronika), VK Farm (nowo założona, ma budować młyn) i Vinum Mobile (produkcja win). Wcześniej biznesmen działał w Szwajcarii, gdzie w latach 90. ubiegłego wieku wybudował fabrykę płyt CD i DVD, które — jak opowiada — mu się przyśniły. Przed wyjazdem z Rosji Vladislav Khabliev miał 17 zakładów. Pierwszy zbudował w wieku 25 lat — produkował wino, cukierki, ciastka i soki. 6-7 mld zł — tyle według Business Centre Club (BCC) i zrzeszonym w nim koncernów tytoniowych co roku traci budżet państwa ze względu na kwitnącą szarą strefę tytoniową. Tworzą ją papierosy trafiające do Polski zza wschodniej granicy oraz produkowane w kraju, a także tytoń do palenia, od którego nie odprowadzono akcyzy. O ile granice są coraz bardziej szczelne, o tyle nielegalne fabryki pracują na całego. — Przestępczość tytoniowa w kraju wyraźnie rośnie od ubiegłego roku, a właściwie od drugiego półrocza. Zamykamy kolejne nielegalne fabryki, ale z drugiej strony nie możemy np. zniszczyć wykorzystywanych w nich maszyn, więc trafiają one na przetargi i wracają do obiegu — narzeka Adam Cieślak z wydziału walki ze zorganizowaną przestępczością ekonomiczną w Centralnym Biurze Śledczym. Przedstawiciele branży tytoniowej, domagający się m.in. zaostrzenia kar dla nielegalnych konkurentów, w czwartek w BCC dyskutowali o sposobach walki z szarą strefą z reprezentantami aparatu państwowego. Wiadomo jedno — dyskusji będzie jeszcze więcej. Ministerstwo Finansów zapowiedziało stworzenie nowej strategii walki z produkcją i sprzedażą nieopodatkowanych papierosów. Prace nad „pakietem tytoniowym” trwają. — Celem pakietu będzie zwiększenie przychodów z podatku akcyzowego. W lip- Fiber Live Show :ASI¾GÖuWIATOWODOWEGOÖINTERNETUÖ/RANGEÖSZYBKOÖ ROuNIEÖDZI¾KIÖNAJWI¾KSZYMÖWÖHISTORIIÖÿRMYÖINWESTYCJOMÖ 7ÖCIGUÖNIESPENAÖÖLATÖB¾DZIEÖOBEJMOWAÖ AÖÖPOLSKICHÖGOSPODARSTWÖDOMOWYCH *AKÖTEÖINWESTYCJEÖWPYNÖNAÖROZWÇJÖGOSPODARCZYÖ0OLSKI +TOÖZYSKAÖNAJBARDZIEJ *AKÖROZWÇJÖINTERNETUÖWPYWAÖNAÖYCIEÖ0OLAKÇW 33165 -ATERIAÖOBEJRZYSZÖNA wideo.pb.pl ¸ c¦ /RGANIZATORÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖÖ0ARTNER ǤǣͺʹͳͲͻͲ͵ǡͺʹͳͲͻͲʹ ǦǣʹͲͳʹ̷Ǥ Marcel Zatoński [email protected] 22-333-98-15 Ogl¹daj relacjê z Firma, która buduje zakład na gruntach rolnych, musi uiścić 200-300 tys. zł za 1 ha, a potem taką samą kwotę rozłożoną na raty na 10 lat. Pieniądze trafiają na fundusz ochrony gruntów rolnych, a stamtąd do gmin z przeznaczeniem na budowę m.in. dojazdów do dróg polnych. W 2008 r. zniesiono tę opłatę dla gruntów leżących w obrębie miasta. Obowiązek powrócił 5 września 2014 r. w związku z nowelizacją ustawy Prawo ochrony środowiska, co było zaskoczeniem dla ówczesnego Ministerstwa Gospodarki, zarządów specjalnych stref ekonomicznych i inwestorów. V O9 cu będziemy go konsultować z innymi resortami i branżą tytoniową, potem przedstawimy konkretne rozwiązania — mówił Wiesław Jasiński, wiceminister finansów i Główny Inspektor Kontroli Skarbowej. Tymczasem branża obawia się narodzin kolejnej szarej strefy — tym razem nie w tytoniu, ale w zawierających nikotynę e-papierosach. Wszystko przez to, że niewykluczone jest nałożenie na nich akcyzy. — Trzeba tu być bardzo ostrożnym — Włosi jako pierwsi wprowadzili akcyzę na e-papierosy i uzyskali wpływy budżetowe kilkadziesiąt razy mniejsze od oczekiwanych — mówi Marcin Wiktorowicz z British American Tobacco, które w ubiegłym roku przejęło grupę Chic, największego gracza na polskim rynku e-papierosów. © Ⓟ REKLAMA Opłata odrolnieniowa OGŁOSZENIE 50 Tyle krajów przestawi się z ropy na gaz LNG do 2025 r. Rząd przygasi nielegalne papierosy Osetyjczyka kanaście razy. Wicemarszałek Dariusz Kurzawa, z którym rozmowy odbyły się na początku, zgodził się na propozycję firmy, żeby zaczekać z działaniami do ogłoszenia wyroku NSA. Wyszedł przed urząd i powiedział pracownikom firmy, że sprawa została uzgodniona. Potem zarząd województwa zmienił zdanie i uznał, że firma musi zapłacić opłatę za 2011 r. UMC była gotów uiścić należność główną bez odsetek. Zarząd województwa odrzucił tę propozycję, bo uznał, że umorzenie odsetek byłoby niedozwoloną pomocą publiczną. Egzekucja z części opłaty (za 2012 r.) miała zostać zdjęta, ale do banków do tej pory nie wpłynęło pismo w tej sprawie. — W ostatni poniedziałek rozmawialiśmy z asystentem marszałka. Obiecał sporządzić raport, przekazać go marszałkowi i zadzwonić we wtorek. Nie zadzwonił, nie odbierał telefonu, nie odpowiedział na esemesa. Dlaczego urząd nie podejmował żadnych działań przez pięć lat, a robi to dopiero teraz, gdy pojawił się inwestor? Przedstawiciele Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej również tego nie rozumieją — mówi Paweł Janczak, menedżer w UMC Poland. potaniał prawie o połowę. — Dostęp do gazu LNG transportowanego drogą morską jest łatwy, a tymczasem ceny ropy powinny rosnąć przy postępującym spadku cen gazu — komentował w wypowiedzi dla Bloomberga Noel Tomnay. [MWIE, DI] 7 8 PULS BIZNESU, 24-26 CZERWCA 2016 60 PulsDnia proc. Takie prawdopodobieństwo niewypłacalności Wenezueli w horyzoncie 12 miesięcy uwzględnia rynek kontraktów CDS. Niedobór twardej waluty jeszcze w tym roku może zmusić rząd do zaprzestania wywiązywania się ze zobowiązań — oceniła agencja Moody’s. Zagrożeniem są zwłaszcza zapadające pod koniec roku zobowiązania państwowego monopolisty naftowego PDVSA. Jeśli spółka ogłosi niewypłacalność, pociągnie za sobą rząd. Według MFW, gospodarka Wenezueli skurczy się w tym roku o 8 proc., a inflacja sięgnie 480 proc. [MWIE, DI] Zagraniczni inwestorzy stają się ostrożniejsi W Nowej Soli niemiecka spółka Nord odwleka budowę fabryki. Takich przykładów jest więcej. Polityka czy zwykła biznesowa kalkulacja? 7,5 Małgorzata Grzegorczyk [email protected] 22-333-98-56 Od wyborów polityka głęboko weszła w gospodarkę. Każda zmiana kojarzy się z „dobrą zmianą”. Czy zachowanie zagranicznych inwestorów to reakcja na zmianę klimatu inwestycyjnego? Niektórzy uważają, że mają na to dowody. — Jeden z potencjalnych inwestorów już po zakończeniu negocjacji nie przystąpił do przetargu na zakup nieruchomości. Jako powód podał sytuację polityczną w Polsce. Wcześniej inna firma z tej samej przyczyny przerwała negocjacje — mówi prezes jednej ze specjalnych stref ekonomicznych. Odrzuceni Niemcy Nowa Sól liczyła na pozytywną decyzję niemieckiej firmy Nord, która produkuje tu napędy i przekładnie, a miała zbudować fabrykę silników przemysłowych zatrudniającą około 200 osób. — Jesteśmy jedną z kilku potencjalnych lokalizacji w Polsce. Ostatnio firma wstrzymała podjęcie decyzji — mówi Wadim Tyszkiewicz, prezydent Nowej Soli. mld USD Tyle bezpośrednich inwestycji zagranicznych napłynęło do Polski w 2015 r. Z takim wynikiem wypadliśmy z pierwszej 20. krajów na świecie, do których napłynął kapitał. Polska została wymieniona wśród krajów, które w 2015 r. wprowadziły bardziej restrykcyjne przepisy dla inwestorów, choć 85 proc. regulacji na świecie szło w odwrotnym kierunku. To nie wszystkie złe wieści. — Do niedawna prowadziliśmy rozmowy z kilkoma znaczącymi niemieckimi inwestorami. Od jakiegoś czasu jest głucho — dodaje Wadim Tyszkiewicz. Jego zdaniem, to efekt negatywnych wypowiedzi polityków na temat niemieckich inwestorów w Polsce i niestabilnej sytuacji politycznej w naszym kraju. — Jerzy Materna, wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, mówi w telewizji publicznej, że przyczyn kłopotów KGHM można szukać w nazwisku Herberta Wirtha, byłego prezesa spółki, sugerując spisek tajemniczych niemieckich sił. Oskarża się Niemców, że drenują polski rynek pracy i wykorzystują tanią siłę roboczą. Wypowiedzi wicepremiera Morawieckiego, że Polska potrzebuje tylko wysokich technologii, gdy wszyscy wiemy, że trzeba zacząć od niższych, czy robienie sobie wroga z naszego największego partnera, działa na naszą niekorzyść — uważa Wadim Tyszkiewicz. Soli zatrudnia 1,8 tys. osób, co roku inwestuje po 100 mln zł. Na budowę fabryki silników Mercedes-Benz w Jaworze na Dolnym Śląsku zdecydował się niedawno Daimler. — Nie obserwujemy przypadków wydłużania, wstrzymywania czy zarzucania negocjacji — twierdzi pracownik Legnickiej SSE. Na Zachodzie bez zmian Nie wszyscy zgadzają się z tezą, że inwestorów, szczególnie niemieckich, odstraszają politycy. Gedia, również firma z niemieckim kapitałem, która obecnie w Nowej Jeden z rozmówców twierdzi, że prezydent Nowej Soli, który popiera Nowoczesną, niepotrzebnie szuka politycznych związków, a Nord obawiał się, że nie znajdzie w Nowej Soli pracowników. Są głosy, że klimat inwestycyjny się nie zmienił. — Niemieccy przedsiębiorcy nadal chcą inwestować w Polsce. Inwestorzy, z którymi negocjowaliśmy jeszcze za poprzedniego rządu, wstrzymali rozmowy na czas przed- i powyborczy, ale już wrócili do stołu — mówi Dariusz Lesicki, wiceprezydent Zielonej Góry, w której gros inwestycji realizują niemieckie lub polsko-niemieckie spółki. Z trzech opublikowanych ostatnio raportów dotyczących atrakcyjności inwestycyjnej dwa są dla Polski niekorzystne — UNCTAD i AHK, a jeden, przygotowany przez EY — jest pozytywny. © Ⓟ JAK ŻYĆ: Wadim Tyszkiewicz, prezydent Nowej Soli, martwi się, że inwestorzy wstrzymują decyzje, bo pogorszył się klimat w Polsce. Pokazuje to np. raport AHK, w którym niemieccy przedsiębiorcy wybierają najbardziej atrakcyjny z 16 krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Przez ostatnie trzy lata nasz kraj zajmował pierwsze miejsce, teraz spadł na drugie. [FOT. ARC] UKE salomonowo podzielił częstotliwości T-Mobile nie musi się obawiać, że dwa bloki, na które wyda 4 mld zł, będą rozdzielone. W pełni zadowolony jednak być nie może. Dyskusje, procedury, przepychanki przy pomocy prawników, firm doradczych i na łamach mediów trwały przez kilka miesięcy, angażując siły wszystkich największych graczy na polskim rynku telekomunikacyjnym. W czwartek ucięła je Magdalena Gaj, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE), wydając nowe decyzje rezerwacyjne dla pięciu bloków częstotliwo- ści w paśmie 800 MHz, które w ubiegłym roku telekomy wylicytowały, płacąc 1,5-2 mld zł za każdy. — Zakończyłam jeden z ważniejszych procesów na rynku mobilnym ostatnich lat, otwierając nowy etap rozwoju mobilnego internetu w Polsce. Dzięki nałożonym na przedsiębiorców telekomunikacyjnych obowiązkom inwestycyjnym każdy w Polsce będzie mógł cieszyć się z dostępu do szybkiego mobilnego internetu. Tylko od lutego na bazie tych częstotliwości powstało lub zostało zmodernizowanych blisko 4 tys. stacji nadawczych telefonii komórkowej — mówi Magdalena Gaj, prezes UKE. Wydanie decyzji oznacza, że w ciągu 14 dni do budżetu powinny wpłynąć ostatnie pieniądze z aukcji częstotliwości. Po tym, jak cztery telekomy w lutym wpłaciły do niego 7,128 mld zł, teraz, T-Mobile musi dorzucić jeszcze 2,053 mld zł. Przypomnijmy, że wszystkie problemy wynikły z tego, że jeden z bloków w paśmie 800 MHz wylicytowała spółka NetNet (należąca do syna znaczącego akcjonariusza Cyfrowego Polsatu), ale ostatecznie z niego zrezygnowała już po podziale bloków między telekomy. W efekcie za zwolniony przez NetNet blok miał zapłacić drugi w licytacji T-Mobile. Tu powstał problem, bo NetNet zwolnił blok numer 5, a T-Mobile wylicytował też blok numer 3. Rozdzielał je blok wylicytowany przez Play — a to natomiast uniemożliwiało T-Mobile agregację pasma, która pozwala na dostarczanie szybszego internetu. T-Mobile chciał zamiany, a Play nie chciał się na nią zgodzić, bo uważał, że NetNet może w przyszłości podjąć kroki prawne. Dodatkowo rozwiązanie sporu utrudniało to, że pierwsze dwa bloki przypadły Orange, współpracującemu z T-Mobile przy rozbudowie infrastruktury. Wywodzący się z Niemiec telekom chciał, by jego bloki sąsiadowały z Orange, ale na to UKE się nie zgodził. „Rozstrzygnięcie pozwoli nam na nadrobienie stracone- go do tej pory czasu w zakresie inwestycji w infrastrukturę. Od samego początku zakładaliśmy pozyskanie dwóch bloków z zakresu częstotliwości 800 MHz i dlatego zamierzamy wywiązać się ze zobowiązań finansowych wynikających z dzisiejszej decyzji rezerwacyjnej. Obecnie analizujemy jej szczegóły. Dwa sąsiadujące ze sobą bloki 800 MHz zapewnią klientom T-Mobile dostęp do mobilnego internetu o dużo lepszych parametrach. Zakładamy, że do końca roku z nowo pozyskanych częstotliwości będą mogli skorzystać mieszkańcy na terenie całego kraju” — głosi stanowisko T-Mobile Polska. © Ⓟ Marcel Zatoński [email protected] 22-333-98-15 KONIEC ZAWIESZENIA: Problem z rozdzieleniem cennych bloków w paśmie 800 MHz sprawił, że w lutym, wbrew planom, do budżetu nie wpłynęły 2 mld zł. Teraz decyzja Magdaleny Gaj, prezes UKE, otwiera T-Mobile drogę do wpłacenia tych pieniędzy. [FOT. WM] PULS BIZNESU, 24-26 CZERWCA 2016 SEKTOR BANKOWY Chińskie banki odpisały 2 bln CNY złych długów Przez ostatnie cztery i pół roku chińskie banki zanotowały wzrost tzw. złych długów, a na koniec ubiegłego roku ich odsetek wynosił 1,75 proc. Chiński nadzór uważa jednak, że banki są dobrze przygotowane do poradzenia sobie z tymi stratami, a w ciągu ostat- nich trzech lat odpisały 2 bln CNY (304 mld USD) kredytów, których nie mogły odzyskać. — Obecne dane świadczą o tym, że działalność sektora bankowego jest stabilna, a ryzyko jest pod kontrolą — powiedział Wang Shengbang z Chińskiej Komisji Regulacji Banków. Jego wypowiedź odebrano jako próbę przekonania inwestorów, że władze Państwa Środka są w stanie poradzić sobie z problemem rosnącego zadłużenia. Całkowite zadłużenie Chin na koniec 2015 r. sięgnęło 168,48 bln CNY. [DI] 9 249 proc. Taka jest relacja całkowitego zadłużenia do PKB Państwa Środka. Morawiecki Akwizycje coraz częściej z polisą mediuje w miedzi Gdzie dwóch się kłóci, tam wicepremier pomoże... zakończyć spór KGHM z Kanadyjczykami. Dobre wieści dla tych, którzy liczą na powstanie nowej kopalni miedzi w Lubuskiem. W sprawę zaangażował się Mateusz Morawiecki, wicepremier i minister rozwoju. Z zamiarem inwestycji w taką kopalnię nosi się kanadyjska firma Miedzi Copper Corporation, ale ma problem, bo tym samym terenem interesuje się państwowy koncern miedziowy KGHM. Firmy tak mocno starły się o koncesje, że sprawa czeka na rozpatrzenie przez Sąd Najwyższy. Jest jednak ktoś, kto bardzo chce porozumienia. To właśnie Mateusz Morawiecki. W ostatnich dniach zaangażowane strony dostały zaproszenia na spotkanie z nim. Trudno przewidzieć, czy dojdzie do konkretnych ustaleń, ale wiadomo, że Morawiecki ma pomysły. Mówił o nich w ostatnich dniach w Gorzowie. „Nie jest tajemnicą, że jest spór między bardzo dużą polską wydobywczą firmą a firmą kanadyjską, która chce tu inwestować. Chcemy ten spór załagodzić. Staramy się doprowadzić do mądrego konsensu, żeby służył przede wszystkim ziemi lubuskiej” — tak cytowała Morawieckiego lokalna „Gazeta Wyborcza”. Nieoficjalnie mówi się zaś o możliwości podziału spornych obszarów między strony konfliktu. Dla przypomnie- Rośnie popularność ubezpieczeń przejęć w Polsce. Takie polisy nia: spór obejmuje Bytom są kupowane już nawet przy co dziesiątej Odrzański i Kotlę. Na spotkanie wybiera się transakcji. Stanisław Speczik, prezes Miedzi Copper, a jednocześnie były prezes KGHM. Dyskusje wokół spornych koncesji prowadzi z KGHM od prawie dwóch lat, ale ostatnio odnotował poprawę klimatu. — Rozmowy z KGHM przebiegają w bardzo życzliwej atmosferze. Myślę, że znajdziemy rozwiązanie korzystne dla obu stron — mówi Stanisław Speczik. Niezależnie od sporu Miedzi Copper prowadzi prace poszukiwawcze. W zeszłym roku groził wprawdzie wstrzymaniem prac (po tym, jak poprzedni minister środowiska ogłosił, że procedurę przyznawania koncesji przeprowadzi od nowa), ale ostatecznie powrócił do wierceń. Dziś Miedzi Copper podaje, że w ciągu ostatnich dwóch lat przeprowadził 19 odwiertów, a do końca roku wywierci 6-7, co czyni ją najaktywniejszą firmą poszukiwawczą na polskim rynku. Jeśli dojdzie do porozumienia Kanadyjczyków z KGHM, to zażegnany zostanie tylko jeden z konfliktów koncesyjnych. Poza nim żarzy się wciąż spór dotyczący okolic kopalni Bogdanka, położonej na Lubelszczyźnie i wyróżniającej się na tle polskiego sektora węglowego niskimi kosztami wydobycia. O koncesje przylegające do kopalni, poza Bogdanką, ubiega się m.in. australijska firma Prairie Mining. © Ⓟ Magdalena Graniszewska [email protected] 22-333-98-29 OGŁOSZENIE 33187 SYNDYK SPRZEDA W TRYBIE PRZETARGU Choć na świecie ubezpieczenie fuzji i przejęć jest powszechne, to w Polsce jest to stosunkowo młody produkt. Pięć lat temu lokalnie zaczął go sprzedawać AIG Polska, a rok później do oferty wprowadził polski oddział brokera Marsh. Mimo to polisy, które chronią strony transakcji przed prawnymi lub finansowymi niespodziankami, przebiły się do świadomości polskich inwestorów. — To szybko rosnący rynek — ocenia Małgorzata Splett, lider praktyki fuzji i przejęć w Marsh Polska. Kiedy jej firma starała się uplasować pierwszą polską po- lisę dotyczącą transakcji przejęcia, to tym ryzykiem było zainteresowanych zaledwie dwóch ubezpieczycieli. Jednym był AIG Polska, a drugim jeden z londyńskich syndykatów Llyod’sa. Po czterech latach zainteresowanie rynku ubezpieczeniowego jest znacznie większe. Każdym kontraktem zainteresowanych jest 8-10 ubezpieczycieli. Niestety, dominują zagraniczne zakłady. Jedynym polskim graczem, który sprzedaje polisy fuzji i przejęć, pozostał polski oddział AIG. Rosnąca oferta powoduje, że coraz więcej firm jest zainteresowanych zakupem takiej polisy. Marcin Ston, który zajmuje się ubezpieczeniami finansowymi w europejskim oddziale japońskiego giganta ubezpieczeniowego Tokio Marine, szacuje, że w Polsce ochroną ubezpieczeniową może być już objęta nawet co dziesiąta transakcja. Jeśli weźmiemy pod uwagę, OGŁOSZENIE NIERUCHOMOŚĆ BIUROWO-MAGAZYNOWA o charakterze handlowo-usługowym o pow. 874 m2 i o pow. gruntu 1952 m2 położona w Kiełpinie Poduchownym gminie Łomianki, cena wywoławcza: 2.940.000,00 zł brutto da się na zainteresowanie tym produktem funduszy inwestycyjnych. To one najczęściej kupują inne firmy. Marcin Macieszczak, partner w kancelarii Gessel, ocenia, że upowszechnianie się w Polsce ubezpieczeń fuzji i przejęć powoduje, że ubezpieczenia przestają być czymś egzotycznym, stając się normalnym elementem oceny oferty. — W przypadku równej ceny to właśnie ochrona, jaką daje polisa, może stać się czynnikiem, który zdecyduje o wyborze oferty jednego z kupujących — mówi Marcin Macieszczak. Przypomina, że ubezpieczenie chroni przed skutkami zdarzeń przeszłych, jak na przykład ukryte sprawy podatkowe czy błędy w wynikach. Nie chroni zaś przed skutkami niedotrzymania obietnic, dotyczących np. wypracowania określonych wyników w przyszłości. [MGA] © Ⓟ 33188 DO AKCJONARIUSZY GLOBAL CITY HOLDINGS N.V. ZAKAZ UDOSTĘPNIANIA, PUBLIKACJI I ROZPOWSZECHNIANIA W CAŁOŚCI LUB W CZĘŚCI W JURYSDYKCJACH, W KTÓRYCH STANOWIŁOBY TO NARUSZENIE PRZEPISÓW OBOWIĄZUJĄCEGO PRAWA W dniu 23 listopada 2015 r. Global City Holdings N.V., spółka akcyjna utworzona zgodnie z prawem holenderskim, z siedzibą w Amsterdamie w Holandii, prowadząca działalność pod adresem Weena 201 – 2012 (3012 NJ) Rotterdam, Holandia („Spółka”) ogłosiła, że Israel Theatres Limited, I.T. International Theatres Limited, ITIT Holding B.V. wraz ze Spółką (razem: „Strona Powodowa”) wszczęły postępowanie w sprawie przymusowego wykupu akcji (ang. squeeze-out) przed Izbą Przedsiębiorstw Sądu Apelacyjnego w Amsterdamie („Izba Przedsiębiorstw”) zgodnie z przepisami prawa holenderskiego („Postępowanie”); w ramach którego Spółka zamierzała nabyć wszystkie akcje Spółki niebędące łącznie w posiadaniu Strony Powodowej („Akcje”). ORZECZENIE W dniu 24 maja 2016 r. Izba Przedsiębiorstw wydała orzeczenie w Postępowaniu („Orzeczenie”). Kopię Orzeczenia można otrzymać od: Jones Day G. te Winkel Concertgebouwplein 20 1071 LN Amsterdam Holandia W swoim Orzeczeniu Izba Przedsiębiorstw nakazuje obecnym posiadaczom Akcji („Akcjonariusze”) przeniesienie swoich Akcji na Spółkę po cenie 47,70 PLN za jedną Akcję. Cena ta opiera się na cenie Akcji z dnia 20 listopada 2015 r. i zostanie powiększona o ustawowe odsetki w wysokości dwóch procent rocznie, naliczane od dnia 20 listopada 2015 r. do dnia przeniesienia Akcji na rzecz Spółki („Cena Przymusowego Wykupu”). Cena Przymusowego Wykupu zostanie pomniejszona o (i) dywidendy od Akcji, które stały się wymagalne po dniu 20 listopada 2015 r., i które zostaną uznane za częściową zapłatę Ceny Przymusowego Wykupu, oraz o (ii) holenderski podatek od dywidend pobierany u źródła. PRZENIESIENIE AKCJI ATRAKCYJNE NIERUCHOMOŚCI KOMERCYJNE: NIERUCHOMOŚĆ BIUROWO-MAGAZYNOWA o charakterze handlowo-usługowym 2 2 o pow. 2039,81 m o pow. gruntu 4614 m położona w Warszawie przy ul. Zawodzie 22 cena wywoławcza: 6.450.000,00 zł brutto że w ubiegłym roku doszło do prawie 250 transakcji sprzedaży firmy, daje to 25 polis rocznie. Należy jednak pamiętać, że nie są to polisy tanie. — Minimalna cena naszego ubezpieczenia fuzji i przejęcia to 75 tys. EUR. Jej ostateczna wysokość zależy od poziomu ochrony — mówi Marcin Ston. Cena polisy waha się od 1,5 do 2 proc. kwoty ubezpieczenia, co w przypadku olbrzymich transakcji może stanowić pokaźny wydatek. Takie przypadki nie zdarzają się jednak w Polsce, bo wartość większości transakcji wynosi poniżej 100 mln zł. Według Małgorzaty Splett, najczęściej po tego rodzaju polisy sięgają kupujący firmy w branżach: nieruchomości, informatycznej oraz — co jest specyfiką polskiego rynku — odnawialnych źródeł energii. Większość ubezpieczeń chroni interesy kupującego, co przekła- W dniu 5 lipca 2016 r. lub po tej dacie Spółka zamierza zapłacić Akcjonariuszom Cenę Przymusowego Wykupu (wraz z wszelkimi naliczonymi odsetkami ustawowymi, ale po potrąceniu należnego holenderskiego podatku od dywidend pobieranego u źródła) w zamian za przeniesienie Akcji na rzecz Spółki. Aby otrzymać płatność, Akcjonariusze nie muszą podejmować żadnego działania. Przeniesienie Akcji w zamian za zapłatę Ceny Przymusowego Wykupu zostanie rozliczone za pośrednictwem Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych w Warszawie S.A., co zgodnie z oczekiwaniami ma zakończyć się w dniu 11 lipca 2016 r. lub około tej daty. Choć rozliczenie za pośrednictwem Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych w Warszawie S.A. ma zabezpieczyć przeniesienie wszystkich Akcji na rzecz Spółki, Spółka wyraźnie zastrzega sobie prawo na podstawie Artykułu 2:92a par. 8 holenderskiego Kodeksu Cywilnego do przeniesienia wszelkich pozostałych Akcji na mocy prawa w drodze zapłaty łącznej Ceny Przymusowego Wykupu należnej za te pozostałe Akcje (wraz z naliczonymi odsetkami ustawowymi, ale po potrąceniu należnego holenderskiego podatku od dywidend pobieranego u źródła) na rachunek powierniczy holenderskiego Ministerstwa Finansów. Jeżeli Spółka skorzysta z tego prawa, to opublikuje ona osobne ogłoszenie z dalszymi informacjami i instrukcjami. Publikacja na stronie internetowej Spółki Więcej informacji, materiały merytoryczne dotyczące nieruchomości będącej przedmiotem sprzedaży oraz szczegółowy regulamin wraz z wzorami wymaganych regulaminem oświadczeń można otrzymać w Kancelarii Syndyka w Warszawie, ul. Belgijska 11 lok. 5, tel/faks: 22 2035757 w godz. 10.00 – 16.00. Z zastrzeżeniem wszelkich mających zastosowanie w tym przypadku ograniczeń prawnych, kopia tego ogłoszenia zostanie udostępniona na stronie internetowej Spółki pod adresem: http://globalcityholdings.com 10 PULS BIZNESU, 24-26 CZERWCA 2016 PulsDnia World Drug Report 2016: W USA panuje heroinowa epidemia. Liczba zażywających narkotyk jest najwyższa od 20 lat. Rzeczoznawcy majątkowi pod ścianą Skutkiem nowej tzw. ustawy rolnej jest nie tylko ograniczenie obrotu gruntami rolnymi, ale także problem z ich wyceną. Obowiązująca od 1 maja 2016 r. ustawa o wstrzymaniu sprzedaży nieruchomości z zasobu własności rolnej skarbu państwa przysparza problemów nie tylko kupującym i sprzedającym grunty, ale także tym, którzy muszą je wyceniać. Na mocy ustawy Agencja Nieruchomości Rolnych (ANR) ma prawo pierwokupu nieruchomości rolnych po cenie równej wartości rynkowej oszacowanej przez rzeczoznawcę majątkowego. Nie wiadomo jednak, kto będzie płacił za wyceny, w sytuacji gdy ANR będzie chciała skorzystać z prawa pierwokupu. — W ustawie nie jest wskazane, kto będzie musiał dostarczyć wycenę nieruchomości rolnej i kto będzie ponosił koszty jej sporządzenia — sprzedający czy ANR. Szczegółów w tym zakresie należałoby oczekiwać od rozporządzenia do ustawy, którego jeszcze nie ma — mówi Jakub Budych, licencjonowany rzeczoznawca majątkowy, ekspert w dziale wycen i doradztwa agencji Cushman & Wakefield. Kłopotliwe ceny Rzeczoznawcy majątkowi alarmują, że mogą mieć problem z uzyskaniem odpowiednich danych niezbędnych do wykonania operatu. Aby wycenić konkretną działkę, muszą ją porównać z podobnymi nieruchomościami, które były przedmiotem obrotu rynkowego i dla których znane są warunki i ceny transakcji. — Przy wycenie nieruchomości rzeczoznawcy bazują na historycznych danych. Po 1 maja analiza historycznych transakcji powinna być przeprowadzana na tyle szczegółowo, aby wykluczyć takie, w których uczestniczyły strony, które obecnie nie są dopuszczone przez ustawę do obrotu gruntami. Teraz wyzwaniem jest właściwe odwzorowanie rynku na podstawie historycznych cen transakcyjnych w nowym otoczeniu prawnym — dodaje Jakub Budych. Ponieważ w myśl zapisów ustawy kupić ziemię rolną może jedynie rolnik indywidualny, to rzeczoznawcy będą musieli wykluczać transakcje zawarte przez inne osoby. — Liczba osób uprawnionych do kupna ziemi zmalała minimum o 80 proc. To powoduje, że ceny gruntów rolnych spadają. Jednocześnie na rynku pojawia się coraz więcej ofert sprzedaży działek teoretycznie rolnych, ale w praktyce przeznaczonych na cele inwestycyjne, które były kupowane przed laty, a których właściciele nie zdążyli przekwalifikować na grunty budowlane. W praktyce szanse na ich sprzedaż są znikome — ocenia Tomasz Olszewski, dyrektor działu powierzchni magazynowo-przemysłowych w Europie Środkowo-Wschodniej w agencji JLL. Większy problem Przyjmuje się, że aby wycena nieruchomości była wiarygodna, powinny być brane pod uwagę minimum trzy porównywalne transakcje. Oczywiście im jest ich więcej, tym lepiej. Nie chodzi jednak o to, żeby zebrać pięćdziesiąt różnych transakcji, ale o to, by były jak najbardziej zbliżone do wycenianego gruntu. — Z każdym miesiącem, kiedy będą się pojawiać nowe transakcje, z pewnością będzie nam łatwiej. Po pierwszym półroczu obowiązywania ustawy powinny się pojawić dane z GUS i ANR, co będzie dużym wsparciem. Natomiast ten pierwszy, przejściowy okres jest trudniejszy, bo klient oczekuje od rzeczoznawców wycen dzisiaj, a nie za pół roku — ocenia Katarzyna Kotkowska, licencjonowany rzeczoznawca majątkowy, ekspert w dziale wycen i doradztwa Cushman & Wakefield. Problem mają nie tylko posiadacze gruntów rolnych, ale także właściciele działek z wydanymi warunkami zabudowy, których teoretycznie ustawa nie dotyczy. — Po wejściu w życie ustawy obrót działkami z wydanymi decyzjami o warunkach zabudowy bardzo spowolnił. W przypadku takich gruntów jest największa niepewność co do ich sytuacji prawnej. Dotyczy to nawet działek, które otrzymały warunki zabudowy przed wejściem ustawy w życie. Transakcji na takich gruntach obawiają się nie tylko potencjalni inwestorzy, ale również notariusze, którzy mieliby w nich uczestniczyć. Dopóki ktoś się nie odważy, nie kupi takiego gruntu i nie wystąpi o wpis do księgi wieczystej jako nowy właściciel, nie będziemy wiedzieć, na czym stoimy. Nie oznacza to, że obrót tymi działkami już nigdy nie wróci, ale na pewno nie nastąpi to szybko — mówi Tomasz Olszewski. © Ⓟ Marta Sieliwierstow [email protected] 22-333-98-60 W 2014 r. było w USA 1 mln użytkowników heroiny, niemal trzykrotnie więcej niż w 2003 r., a od 2000 roku liczba zgonów z tego powodu wzrosła pięciokrotnie. ONZ tłumaczy to zmianami w prawie, które utrudniają osobom uzależnionym dostęp do wydawanych na receptę leków, które dają podobny efekt. Inną przyczyną heroinowej epidemii jest wzrost podaży narkotyku, co spowodowało spadek jego cen u dilerów. [MD, DI] 461,82 489,51 Średnie ceny gruntów pod zabudowę Gdańsk w zł/mkw. 263,29 246,26 Olsztyn 412,52 431,83 777,67 761,23 Poznań 238,17 225,29 Warszawa 232,14 239,78 Łódź 401,80 421,11 Lublin Wrocław spadek, wzrost ceny A B 465,79 454,49 I kw. 2016 IV kw. 2015 Kraków Źródło: Cenatorium Czarne chmury nad gruntami Zdaniem ekspertów, wprowadzenie ustawy rolnej na rynek nieruchomości pogorszy sytuację w sektorze Wyhamowanie Marta Sieliwierstow [email protected] 22-333-98-60 Nastroje na rynku gruntów pod zabudowę pogarszają się z każdym miesiącem. W maju aż 68 proc. osób biorących udział w ankiecie przygotowanej przez Cenatorium specjalnie dla „Pulsu Biznesu” i Bankier.pl twierdziło, że sytuacja w tym sektorze pogorszy się jeszcze bardziej w ciągu kolejnych sześciu miesięcy. W porównaniu z poprzednią ankietą liczba pesymistów wzrosła o 12 pkt. proc. Utrzymanie warunków na rynku prognozuje 22,7 proc. ankietowanych, a ich poprawę zaledwie 9,1 proc. Zmianę nastrojów rynkowych można było zaobserwować już przed wejściem w życie ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego. Wtedy eksperci prognozujący wcześniej stabilne warunki rynkowe zaczęli przewidywać ich pogorszenie. — Nowe prawo może znacząco wpłynąć na zahamowanie obrotu gruntami bez planu zagospodarowania przestrzennego. Będzie tak do czasu, aż gminy uaktywnią się w zakresie ustanawiania nowych planów. Wydłuży się również sam proces przygotowania transakcji — mówi Barbara Bugaj, starszy analityk ds. rynku nieruchomości Cenatorium. Indeks BCN – grunty pod zabudowę 130 118,88 122 114 106 98 90 I 2010 I 2016 Źródło: Cenatorium Strategia przeczekania Indeks BCN gruntów pod zabudowę w kwietniu 2016 r. wskazał poziom 118,88 pkt. Jest to wynik o 0,41 pkt. niższy od poprzedniego roku, kiedy Indeks BCN dla gruntów wyniósł 119,29 pkt. Natomiast w porównaniu z poprzednim miesiącem wynik jest aż o 1,93 pkt. niższy. — Zmiany na rynku gruntów spowodują znaczące ograniczenie zakupów oraz koncentracje na gruntach z planem zagospodarowania — mówi Michał Kubicki, prezes Unimax Development. Pytanie, jaka będzie strategia deweloperów w obliczu obecnej sytuacji. Część z nich przed wejściem w życie ustawy utworzyła duże banki ziemi, które po- zwalają na realizację projektów w kolejnych latach. Jednak ci, którzy tego nie zrobili, mogą mieć problemy z nowymi inwestycjami. Eksperci wskazują, że w najbliższym czasie dojdzie do ograniczenia wolumenu obrotu w segmencie gruntów, na których mogłyby powstawać osiedla. — Prawdopodobnie deweloperzy ograniczą zakupy ziemi, oczekując na rozwój sytuacji. Będą kupować tylko grunty w dobrych lokalizacjach przeznaczone w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego pod zabudowę mieszkaniową. Poza tym częściej będą wykorzystywać zgromadzone banki ziemi — uważa Piotr Walczyk, rzeczoznawca majątkowy. Rola wyborców Pojawiają się też jednak głosy optymistyczne, dostrzegające plusy zaistniałej sytuacji. Zdaniem Sławomira Horbaczewskiego, firmy deweloperskie będą ściślej współpracować z samorządami w sprawie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Prawdopodobne jest, że będzie dochodzić do podpisywania specjalnych, oficjalnych porozumień między deweloperami a samorządami co do systemowego uchwalania takich planów. Ponadto, lokalni wyborcy będą wywierać presję na władze samorządowe, aby przyspieszyć uchwalanie planów, ponieważ będzie się to bezpośrednio przekładać na ceny gruntów (będą rosnąć) i mieszkań (będą spadać) na danym terenie. © Ⓟ PULS BIZNESU, 24-26 CZERWCA 2016 FUNDUSZE EMERYTALNE Największy na świecie fundusz pozwał Toshibę Fundusz emerytalny pracowników japońskiej administracji pozwał koncern Toshiba za straty, które poniósł w wyniku ujawnienia fałszowania księgowości spółki, co spowodowało spadek ceny jej akcji. Rządowy Emerytalny Fundusz Inwestycyjny Toshiba znalazła się w wielkich kłopotach, po tym jak ujawniono, iż latami fałszowała zapisy księgowe. Od kwietnia 2015 r. wartość rynkowa koncernu, zajmującego się obszarem od komputerów po energię jądrową, spadła o ponad 40 proc. [MD, DI] (GPIF), który dysponuje aktywami równowartości 1,3 bln USD, domaga się od Toshiby 900 mln JPY (8,6 mln USD) — poinformował jego rzecznik. Odszkodowanie dotyczy akcji kupionych przez zewnętrznych menedżerów GPIF w 2009 r. w drugiej ofercie akcji. 11 1,3 bln USD Taką wartość mają aktywa funduszu emerytalnego pracowników japońskiej administracji. Koniec stalowego rajdu cenowego Podwyżki wyrobów hutniczych wyhamowały. Ceny w sezonie letnim powinny być stabilne. Dilerzy stali i budowlańcy odetchnęli z ulgą. Kwoty wykazywane na fakturach za stal przestały gwałtownie rosnąć. Niedawno producenci za tonę prętów budowlanych żądali 2,3 tys. zł. Obecnie pojawiają się już oferty za mniej niż 2 tys. zł za tonę. — Na szczęście rajd cenowy się skończył, bo zamówienia z rynku nie uzasadniały gwałtownej podwyżki cen, jaką obserwowaliśmy w ostatnich miesiącach. Mam nadzieję, że obecna korekta oznacza stabilizację, a nie początek gwałtownych obniżek — mówi Marek Żołubowski, prezes Grupy Polska Stal, kontrolowanej przez rodzimy kapitał grupy zakupowej. Gwałtowne wahania cenowe to najgorszy scenariusz zarówno dla dystrybutorów stali, jak i klientów. Wakacyjne spowolnienie Jacek Rożek, wiceprezes giełdowego Bowimu, prognozuje, że ceny polskich wyrobów hutniczych pozostaną stabilne przynajmniej przez wakacje. Może okazać się jednak, że to tylko cisza przed burzą. — Stabilizacja cenowa i niewielki wzrost zamówień to dla nas najkorzystniejsza sytuacja. Obecna korekta jest m.in. efektem osłabienia popytu, ponieważ znacznie opóźnione są projekty unijne. Mam nadzieję, że wkrótce w sposób stabilny będą one wchodziły w fazę realizacji — dodaje Jacek Rożek. Wspinaczka się skończyła Cena stali w zł/t 2300 2120 1940 zakres cenowy cena maksymalna cena minimalna 1760 1580 1400 9 [tygodnie 2016] 24 Źródło: Polska Unia Dystrybutorów Stali To pozytywny scenariusz. Jest także niekorzystny, czyli jednoczesne wdrożenie wielomiliardowych projektów unijnych i kumulacja inwestycji. Spełnienia tej prognozy dostawcy stali obawiają się najmocniej, bo oznacza ponowne, gwałtowne podwyżki, trudności z dostępem do stali i w konsekwencji zatory płatnicze. Jerzy Bernhard, prezes giełdowego Stalprofilu, podkreśla, że na szczęście niedawny cenowy rajd trwał krótko, zaledwie 2-3 miesiące. W tym okresie producenci wprowadzili na rynek niewiele wyrobów po wyższych cenach. — Zdarzało się, że w jednej dostawie otrzymywaliśmy towar kontraktowany po trzech różnych stawkach, więc średnia cena nie była zbyt wysoka, choć klienci z pewnością mogli odczuć podwyżki — zapewnia Marek Żołubowski. Na ten aspekt zwracał niedawno uwagę Dariusz Blocher, prezes Budimeksu. Obawiał się, że jeśli wysokie ceny utrzymają się w kolejnych kwartałach, pojawi się problem z realizacją kontraktów przez firmy, które w przetargach składały tanie oferty. Smok się budzi Dystrybutorzy stali podkreślają, że prognozy dotyczące cen stali w najbliższych miesiącach są zależne od wahań importu i unijnej polityki celnej. — Zapowiedź wprowadzenia ceł antydumpingowych REKLAMA Ranking najbardziej dynamicznych firm e-commerce Twoja firma prowadzi handel w internecie? Notujesz dodatnią dynamikę przychodu ze sprzedaży? Zgłoś się do rankingu i dołącz do grona e-Gazel Biznesu! Wypełnij formularz na stronie egazele.pb.pl Na zgłoszenia czekamy do 16 września. Udział w rankingu jest bezpłatny. Organizator: Autor rankingu: Partnerzy: na wyroby z Białorusi już spowodowała obniżenie dostaw z tego kraju. Jeśli zostaną wprowadzone, będą dotyczyły nie tylko wyrobów wprowadzonych po wdrożeniu środków ochronnych, ale także pół roku wcześniej — mówi Jerzy Bernhard. Ochrona europejskiego rynku przed stalą z Chin nie zniechęciła natomiast dostawców z Państwa Środka. Uruchomili niedawno 40 pieców hutniczych, wygaszonych w okresie niedawnego spowolnienia. Przedstawiciele branży prognozują, że Chińczycy i Turcy szykują się do ekspansji na europejskim rynku. Cenowy rajd w Polsce był dla nich sporą zachętą, stabilizacja cenowa może jednak nieco ostudzić zapał. © Ⓟ Katarzyna Kapczyńska [email protected] 22-333-98-16 12 PULS BIZNESU, 24-26 CZERWCA 2016 Przyszłość medycyny 64 mln zł, okres 29 miesięcy — największy w Polsce kredyt zaufania przyznano konsorcjum Biocervin na badanie porożogennych komórek macierzystych. Niemożliwe stało się wykonalne, a sukces jest dziełem dwóch twórców Mowa o projekcie dotyczącym „Opracowania prototypów wyrobów medycznych na bazie surowców otrzymywanych z porożogennych komórek macierzystych”, który był przełomowy dla kadry Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu i spółki Stem Cells Spin, lidera przedsięwzięcia. Dofinansowanie przyznane przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w ramach przedsięwzięcia pilotażowego „Wsparcie badań naukowych i prac rozwojowych w skali demonstracyjnej (Demonstrator+)” i z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka było największym przekazanym przez tę instytucję w 2013 r. Postęp nauki — Takiego grantu nigdy w Polsce nie było. Pozytywna decyzja była zatem ryzykowna — sygnalizuje prof. dr hab. dr h.c. Józef Nicpoń, koordynator naukowy projektu. — Wybór Uniwersytetu Przyrodniczego jako członka konsorcjum umożliwił jednakże poszerzenie horyzontów projektu o takie, których na pewno nie udałoby się opracować we współpracy na przykład z uczelnią medyczną. Wszystkie badania przeprowadzone na zwierzętach wymagały zgody komisji etycznej — co byłoby skomplikowane w przypadku podmiotów pokrewnej specjalizacji. Pragnę zaznaczyć, że podczas wszystkich przeprowadzonych działań nie ucierpiało żadne ze zwierząt — dodaje Prof. dr hab. Marek Cegielski, wiceprezes Stem Cells Spin, koordynator naukowy projektu w spółce, dodaje, że nauka się rozwija i postępy w dziedzinie badań naukowych i wdrożeniu ich wyników do przemysłu są imponujące. — Nieustannie poszukujemy optymalnych metod współpracy, które zaimplementują osiągnięcia naukowe z uczelni do gospodarki. Tego przełożenia dotąd nie było. Myślę, że nam się udało wypracować płaszczyznę współpracy. Już geneza projektu była obiecująca. Produkty powstałe na bazie komórek macierzystych z poroża jelenia szlachetnego wprowadziliśmy bowiem do kosmetologii jeszcze przed realizacją przedsięwzięcia. Zarejestrowano surowiec kosmetyczny, który pozwolił na wyprodukowanie linii kosmetyków Revitacell, cieszącej się dużym powodzeniem. Pieniądze ze sprzedaży pozwoliły na zdobycie częściowych funduszy i aplikację do programu Demonsrtator+ oraz wspólną kontynuację badań naukowych nad komórkami macierzystymi — opowiada wiceprezes Stem Cells Spin Stworzono w ten sposób cztery prototypy wyrobów medycznych, które w przyszłości znajdą zastosowanie i będą komercjalizowane. Standardy współpracy Dzięki konsorcjum Biocervin z Uniwersytetem Przyrodniczym we Wrocławiu spółka Stem Cells Spin w bardzo krótkim czasie poszerzyła o farmakologię działalność związaną wyłącznie z kosmetologią. — Transfer z kosmetologii do farmacji, do wyrobów medycznych, a w przyszłości DOBRE ZAPLECZE: Powierzone mi zadanie polegało na ocenie homogenatu z komórek poroża jeleni do wykorzystania w regeneracji rdzenia kręgowego na modelu trzody chlewnej. Badania były złożone, jednak Wydział Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu dysponuje najnowocześniejszym sprzętem diagnostycznym, który umożliwił ich przeprowadzenie — mówi dr. n. wet. Marcin Wrzosek. [FOT. ARC] też do leków, jest szalenie trudny. Wiąże się to przede wszystkim z ogromnym nakładem pracy, w znaczącej części dokumentacyjnej. Musimy spełniać odpowiednie standardy i rygorystyczne wymagania farmacji, co wydłuża te procesy — wyjaśnia prof. Cegielski. Korzyści z realizacji programu są jednak obustronne. Uczelnia w wykorzystała większość pieniędzy, które przeznaczono głównie na doposażenie i wykonanie specjalistycznych badań. Kupiono nowoczesny sprzęt, który umożliwił zastosowanie odpowiedniej metodyki. Natomiast wypracowane standardy współpracy prywatnej spółki z uniwersytetem z pewnością zaprocentują w przyszłości. Nawiązano kontakty z czołowymi przedsiębiorstwami biotechnologicznymi w Polsce, firmami Selvita z Krakowa, Blirt z Gdańska oraz Pure Biologics z Wrocławia. W niezwykle krótkim czasie osiągnięto nową kulturę badań i wypracowano procedury postępowań, które konsolidują możliwości uczelni i firmy prywatnej. To niewymierny efekt współpracy, który zaprocentuje w przyszłości. Fabryka komórek Instytucja finansująca zobligowała realizatorów projektu do stworzenia tzw. linii demonstracyjnej. To formalna nazwa warsztatu pracy, umożliwiającego projektowanie wyrobów medycznych. Stanowi ją zespół laboratoriów obwarowanych standardami ISO, w których powietrze jest filtrowanie, ma odpowiednią temperaturę i wilgotność. W skład kompleksu wchodzą pomieszczenia typu cleanroom, zorganizowane w celu zapewnienia hermetycznego środowiska pracy. Innowacyjne technologie wykorzystane do projektowania laboratoriów zatrzymują aż 99,97 proc. biologicznych i mechanicznych zanieczyszczeń. Ponadto wszystkie przyrządy muszą być należycie wyskalowane i spełniać wiele norm. — Można powiedzieć, że linia demonstracyjna stała się fabryką komórek. Komórki porożogenne są komórkami macierzystymi, które dzielą się w bardzo szybkim tempie. To ich wyróżniająca cecha i niepodważalna zaleta. Dlaczego tak się dzieje? W najszybszym okresie rozwoju poroże rośnie rośnie o około 1,5 cm przez dobę. Potencjał jego komórek macierzystych jest więc ogromny — pozwalają na znaczące przyrosty dobowe. Udowodniliśmy, że komórki macierzyste w rosnącym porożu jelenia szlachetnego przemieszczają się od kości czołowej do wierzchołka. W fazie wzrostu zawiera wszystkie rodzaje tkanek. Fenomenem poroża jest zarówno jego szybki wzrost, a także cykliczna odnawialność co pół roku. Obrazując temat: komórki macierzyste, inaczej zwane komórkami pnia, są komórkami pierwotnymi — to pierwsze cztery totipontencjalne komórki, które powstają w zygocie. Istnieją zatem komórki macierzyste embrionalne, czyli w trakcie rozwoju zarodkowego i komórki macierzyste dojrzałe, czyli znajdujące się w ciele człowieka po urodzeniu. Wśród komórek macierzystych dojrzałych wyodrębnić można tzw. komórki mezenchymalne, do których zaliczamy również komórki macierzyste z poroża jelenia szlachetnego — tłumaczy prof. Cegielski. Nowe kierunki Powszechnie stosowane izolowane komórki tkanki tłuszczowej bądź komórki szpiku kostnego również są pochodzenia mezenchymalnego. Są niedojrzałe i mogą stanowić budulec różnego rodzaju tkanki. W ten sposób z komórek macierzystych tkanki chrzęstnej powstaje chrząstka, z tkanki kostnej powstaje kość czy też z tkanki mięśniowej, z komórek satelitarnych, powstają mięśnie. Za ich sprawą elementy zużywającego się organizmu zostają zregenerowane — stąd też upatrywanie no- wego kierunku możliwości wykorzystania komórek macierzystych w medycynie regeneracyjnej. Tradycyjna terapia komórkowa zakłada wykorzystanie w leczeniu różnego rodzaju schorzeń żywych autologicznych komórek macierzystych pacjenta. Zasadnicze wątpliwości budziła więc możliwość implementacji obcogatunkowych komórek w medycynie ludzkiej. Badania udowodniły, że komórki macierzyste, które nie są dojrzałe, nie są również antygenowo zróżnicowane. Dlatego przeszczep niewielkiej liczby komórek macierzystych nie powoduje odczynu autoimmunologicznego. Po kilku dniach w nowej adaptacji giną, jednakże do tego momentu, wydzielając czynniki wzrostu, pobudzają konkretną tkankę do regeneracji. Zastosowanie autologicznych własnych komórek jest szczególnie popularne w ortopedii. Problemem jest jednak wyhodowanie odpowiedniej liczby komórek. Myśląc globalnie, należy wziąć pod uwagę stworzenie fabryki komórek macierzystych wykorzystanych na szerszą skalę. — Naszym zamysłem była hodowla komórek macierzystych, z których produkujemy surowiec. Zawiera on czynniki wzrostu, czyli małe białka, którymi posługują się komórki macierzyste, przesyłając sygnały do prolifercji, czyli namnażania się zużytych komórek. Cząsteczki sygnalizacyjne, które produkują komórki macierzyste, staraliśmy się wykorzystać w zupełnie inny sposób. Nie stosujemy klasycznej terapii komórkowej, przeszczepiając komórki macierzyste, lecz produkujemy surowiec. Dodany w odpowiedni sposób do kosmetyku lub wyrobu medycznego spowoduje, że zużyte komórki, np. rany skórnej czy oparzenia, dostaną sygnał do szybkiego wzrostu i regeneracji — wyjaśnia prof. Cegielski. Po raz pierwszy komórki macierzyste z poroża jelenia szlachetnego pobrano we wrocławskim ogrodzie zoologicznym podczas tzw. zabiegów pielęgnacyjnych. PULS BIZNESU, 24-26 CZERWCA 2016 13 PATRONEM SEKCJI JEST CENTRUM INTELIGENTNEGO ROZWOJU regeneracyjnej Posłużyły do wyprowadzenia pierwotnej linii komórek macierzystych. Raz pobrane elementy rosnącego poroża generują wzrost komórek przez 10 lat. Przedmiot licencji W toku badań opracowano prototypy wyrobów medycznych: opatrunek medyczny po przeszczepach (Frustum Spray wspomagający regenerację i gojenie), żel do stosowania na rany i skórę (CrustoMed), żel wspomagający regenerację rogówki (OpthaMed) i żel na zmiany chorobowe błony śluzowej jamy ustnej (MucosaMed). Te produkty nie znalazły się jeszcze na półkach aptecznych, przechodzą przez rejestrację. Najważniejszym osiągniętym celem było jednak wspomniane stworzenie linii demonstracyjnej, na bazie której zorganizowano schemat od pobrania i wyprowadzenia linii komórek macierzystych do momentu oczyszczenia homogenatu, ustalenia odpowiednich stężeń, zbadania zawartości i wykonania tzw. pochodnej. To wystandaryzowany homogenat stosowany w wyrobach medycznych i wprowadzany do leków w określonych ilościach i stężeniu. Zaprezentowana myśl technologiczna stanowi przedmiot licencji z możliwością wykupienia jej przez zainteresowanych przedsiębiorców. Na jej podstawie umożliwiona zostanie konstrukcja zupełnie nowych biomedycznych rozwiązań. Środek sprawdzony od lat Preparaty uzyskane na bazie surowców z rosnącego poroża jelenia szlachetnego są dostępne w aptekach Rosji i Ukrainy, czynniki ich wzrostu znane są również w Stanach Zjednoczonych. W Unii Europejskiej produkty te są nieobecne. Walory wyciągów z poroża znane są od niemal 2000 lat. Zarówno wtedy, jak i obecnie mają podobne zastosowania medyczne — w reumatoidalnym zapaleniu stawów, w akupunkturze, w przeziębieniach, w impotencji oraz różnych schorzeniach związanych z bólem pleców. Na obszarach, na których medycyna rozwinęła się w mniejszym stopniu, te środki cieszą się nadal olbrzymią popularnością. Surowiec pozyskany z poroża jelenia szlachetnego jest więc preparatem sprawdzonym zarówno pod względem właściwości, jak i zastosowania, co świadczy o jego całkowitym bezpieczeństwie. Preparaty są naturalne, nie syntetyzowane w laboratoriach. — W trakcie przeprowadzonych zadań dowiedliśmy, że homogenat zarówno w chorobach serca, nerek, błony śluzowej żołądka, przy zastoswowaniu na skórę czy rogówkę, nie powoduje działań ubocznych — akcentuje prof. Cegielski. Obiecujące wyniki Do najważniejszych zadań w projekcie należały ocena możliwości wykorzystania homogenatu porożogennych komórek macierzystych w regeneracji rdzenia kręgowego oraz stworzenie prototypu wyrobu medycznego na regenerację rogówki oka. Te działania prowadzono na Wydziale Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu pod kierownictwem dr. n. wet. Marcina Wrzoska oraz prof. dr. hab. Zdzisława Kiełbowicza. — Moją specjalizacją jest neurologia zwierząt, dlatego powierzone mi zadanie polegało na ocenie homogenatu uzyskanego z komórek poroża jeleni do wykorzystania w ewentualnej regeneracji rdzenia kręgowego na modelu trzody chlewnej. Badania były złożone, istotnym czynnikiem stało się obrazowanie z wykorzystaniem rezonansu magnetycznego. Analizę histopatologiczną przeprowadzili najlepsi w Polsce naukowcy w zakresie neurobiologii z Instytutu Biologii Doświadczalnej im. M. Nenckiego Polskiej Akademii Nauk w Warszawie. Uzyskane wyniki są niezwykle obiecujące, gdyż w jednej z grup w badaniu histopatologicznym widoczny okazał się wyraźny spadek liczby czynników degeneracyjnych rdzenia kręgowego w postaci wakuolizacji tego rdzenia — twierdzi dr. n. wet. Marcin Wrzosek. Dalsze działania kierowane będą w stronę identyfikacji poszczególnych substancji, a także wyosobnieniu tej, która bezpośrednio wypłynęła na pozytywny wynik doświadczenia. — Badania powinny być kontynuowane. Istnieje szansa, że umożliwi to stworzenie nie tylko czynnika, który wpłynie na regenerację rdzenia kręgowego, ale również zapobiegnie dalszemu, wtórnemu pourazowemu uszkodzeniu tego rdzenia, gdy zostanie podany bezpośrednio po urazie — przewiduje dr Wrzosek. Prowadzone są już kolejne badania dotyczące analizy szczegółowej zapisów elektroencefalograficznych związanych z padaczką oraz wolumetrycznej analizy obrazów rezonansu magnetycznego. — Badania te mogą mieć zastosowanie w medycynie człowieka. Okazuje się bowiem, że przykładowy model padaczki psiej jest porównywalny z padaczką obserwowaną u ludzi. Prowadzimy również dalszą diagnostykę chorób rdzenia kręgowego, a także analizę degeneracji oraz regeneracji szlaków rdzeniowych po uszkodzeniach typu dyskopatia, zapalenia, nowotwory — podkreśla doktor. Prof. Kiełbowicz zwraca uwagę, że w toku badań uzyskano też bardzo korzystne rezultaty związane z przyspieszeniem okresu regeneracji uszkodzonych rogówek. — Ma to niebagatelne znaczenie dla medycyny. Nie można bezpośrednio transponować wyników na materiały doświadczalne na ludziach, tym niemniej jednak daje to możliwość uruchomienia finansów na bardzo precyzyjne badania dotyczące dopuszczenia opracowanych leków bądź preparatów do medycyny człowieka — zaznacza. Podsumowanie Substancje biogenne wyekstrahowane z całej masy komórek macierzystych zaowocowały lepszymi wynikami niż w przypadku zastosowania samych komórek macierzystych bądź homogenatu z nich. Badania obejmowały 28 zadań. Część naukową kierowaną przez Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu przeprowadzono na Wydziale Medycyny Weterynaryjnej. Stanowiły ją badania podstawowe i badania przemysłowe. Prace wykraczające poza kompetencje kadry uniwersytetu zostały zlecone i nadzorowane przez specjalistyczne jednostki wyłonione na zasadzie przetargu. Składały się na nie badania farmakologiczne (farmakodynamiczne i bezpieczeństwa farmakologicznego) oraz szeroki zakres badań toksykologicznych łącznie ze zbadaniem działania kancerogennego oraz odpowiedzi immunologicznej i immunotoksyczności. Trwają końcowe rozliczenia przedsięwzięcia. — Gotowe są już wszystkie sprawozdania dotyczące realizacji projektu. Przeprowadzono część audytów, nota bene bardzo dobrze ocenionych. Podsumowanie prac badawczych miało miejsce na konferencji 4-5 marca, która odbyła się pod patronatem Marszałka Województwa Dolnośląskiego — reasumuje prof. Nicpoń. Natalia Osińska KPODWÓJNA KORZYŚĆ: Dzięki przedsięwzięciu realizowanemu przez konsorcjum Biocervin zaprojektowano nowoczesny zespół laboratoriów porożogennych komórek macierzystych. [FOT. ARC] Biologia dla jakości życia Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu jest jedną z wiodących specjalistycznych uczelni w kraju. To bezsprzeczny lider działań innowacyjnych, plasuje się w czołówce pod względem uzyskanych patentów. Prorektor ds. Nauki i Innowacji, prof. dr hab. inż. Tadeusz Trziszka wyraża przekonanie, iż z racji ilości uzyskanych patentów najlepszym rozwiązaniem jest pogrupowanie ich na konkretne obszary, takie jak, biotechnologia, technologia żywności, inżynieria środowiska, chemia itd. — Zapewne na tle realizowanych na uniwersytecie projektów wyróżnia się przedsięwzięcie pod kierownictwem dr NOWY OBRAZ REGIONU: Lejcusia. Dotyczyło ono wspomagania wegetacji roślin — Rektor elekt prof. dr hab. inż. mówi prorektor. Tadeusz Trziszka prezentuje — Uzyskany na jego bazie patent chroniony jest w 18 perspektywy rozwoju uczelni krajach Europy, uznany za najlepszy wynalazek z zagranicy w kierunku idei Dolnego Śląska na XXV Międzynarodowej Wystawie Inwencji, Innowacji i jako Zielonej Doliny. [FOT. ARC] Technologii w Kuala Lumpur — podkreśla. Prorektor zwraca uwagę również na fakt, jak ważnym segmentem działalności uczelni jest ekstrakcja biosubstancji z różnych naturalnych źródeł rolniczego pochodzenia, zarówno roślinnego jak i zwierzęcego. Zainteresowania badawcze tematem nie są przypadkowe. Poza olbrzymią perspektywą wdrożeniową cechuje je nadzwyczajna efektywność. — Nad projektem mojego autorstwa, o nazwie Ovocura, zrealizowanego w ramach programu Innowacyjna Gospodarka, pracowało ponad 230 osób i opracowano około 30 patentów. W najbliższej przyszłości powinny one stanowić zastosowanie dla rewitalizacji zdrowia, odnowy biologicznej, a dalej do poprawy zdrowia publicznego. Nasze know-how wykorzystujemy w kierunku żywności i zdrowia. Zdajemy sobie sprawę, iż w zdrowym społeczeństwie znacząco wzrasta jakość życia. Wiemy, jak ważne są osiągnięcia naukowe i biznesowe w tych dziedzinach. Mówiąc kolokwialnie, zaprzęgamy biologię dla jakości życia ludzkiego. Wydaje mi się, iż Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu jest do tego predestynowany — podkreśla prof. Tadeusz Trziszka. Nie sposób pominąć istotę znaczenia, jakie w ostatnich latach nabrała widoczna orientacja uniwersytetu na współpracę z medycyną. — Najbardziej zaniedbane programy dotyczą profilaktyki, która jest wielokrotnie tańsza od leczenia. Profilaktyka to przede wszystkim żywność, a więc produkty pochodzenia naturalnego, jak ziołowe ekstrakty czy ekstrakty z roślin, jaj, siary. Mamy pełną wiedzę dotyczącą ich możliwości, nawet w przypadkach w których farmaceutyki są bezsilne. Za doskonały przykład mogą posłużyć choroby otępienne mózgu, w tym choroba alzheimera. Do walki z nią dostępne obecnie środki są wyłącznie pochodzenia naturalnego. Ponadto ekstrakty z aronii świetnie działają przeciwko chorobom serca, ekstrakt fosfolipidowy z żółtka jaja kurzego przeciwdziała chorobom związanym z nadciśnieniem tętniczym oraz wpływa na usprawnienie funkcji mózgu i serca — wyjaśnia prorektor. — Niestety, naturalne środki odchodzą w zapomnienie na rzecz chemii farmaceutycznej (syntetyków), czym jest faszerowane współczesne społeczeństwo — boleje nad tym faktem prorektor. Działania uniwersytetu są skoncentrowane na poszukiwaniu biosubstancji znajdujących się w środowisku — Szukamy substancji ukierunkowanych na profilaktykę zdrowotną. Organizm niechętnie przyjmuje syntetyki. Faktem jest, iż nie sposób ich zupełnie wykluczyć — niemożliwe stałoby się wówczas leczenie wielu chorób inwazyjnych. Warto jednak podkreślić, w jak wielu przypadkach natura przychodzi nam z pomocą — podkreśla profesor. Kierując się tą dewizą, uczelnia w najbliższym czasie, podejmie się realizacji przełomowego przedsięwzięcia gospodarczo-naukowego dążącego do zaprojektowania własnego rynku surowców oraz przetwórstwa surowców, jak i stworzenia kompleksów czerpiących z tych dóbr — sanatoriów oraz placówek zdrowia publicznego. Stanowiły one będą regionalną infrastrukturę innowacji i rozwoju. Zapoczątkowana w ten sposób synergia zdrowia z żywnością zapewni możliwość spożytkowania rodzimych zasobów intelektualnych oraz materiałowych. Już niebawem staniemy się zatem świadkami powstania polskiej „Zielonej Doliny”, z centrum osadzonym w samym Wrocławiu. Natalia Osińska 14 PULS BIZNESU, 24-26 CZERWCA 2016 PATRONEM SEKCJI JEST CENTRUM INTELIGENTNEGO ROZWOJU Afrykańskie wybrzeże pod polską banderą W Namibe w Angoli powstaje największy i najnowocześniejszy morski ośrodek edukacyjny w Afryce — Akademia Rybołówstwa i Nauk o Morzu Głównym wykonawcą projektu jest polska firma Navimor International z Sopotu, działająca w partnerstwie z Akademią Morską w Gdyni. Navimor jest obecny na rynku afrykańskim od ponad 30 lat. Od tamtego czasu firma dostarczyła armatorom afrykańskim ponad 130 różnego rodzaju jednostek pływających, między innymi statki rybackie, kontenerowce, promy i holowniki. Dodatkowo zbudowała pod klucz port rybacki w Saint Louis w Senegalu i największą na zachodnim wybrzeżu Afryki stocznię remontową Nigerdock. Doświadczeni fachowcy Działalność firmy w Angoli rozpoczęła się świeżo po odzyskaniu przez nią niepodległości. Jednym z pierwszych projektów zrealizowanych w miejscowości Namibe było utworzenie i prowadzenie Centrum Szkolenia Zawodowego im. Heldera Neto. Centrum zostało utworzone w konsorcjum z Gdańską Stocznią Remontową. Ta zawodowa szkoła średnia działa i kształci uczniów w zakresie m.in. rybołówstwa i przetwórstwa rybnego, stanowiąc podwaliny tworzonej Akademii. Gdy Ministerstwo Rybołówstwa Republiki Angoli zlecało wybudowanie Akademii Rybołówstwa i Nauk o Morzu w Namibe, oczywistym okazał się wybór sopockiej firmy jako jej głównego wykonawcy. Koncepcja stworzenia Akademii w Namibe zrodziła się w 2006 r. Wtedy też Navimor wraz z Akademią Morską w Gdyni zaczęła realizację pierwszego etapu projektu. Faza ta zakładała stworzenie pełnej koncepcji działania oraz programów edukacyjnych, które będą realizowane przez studentów w Akademii. — Było to przygotowanie całościowej koncepcji organizacyjnej i edukacyjnej związanej z określeniem profilu uczelni i zaprojektowaniem jej infrastruktury — wspomina Jarosław Popis, szef projektu i dyrektor Navimoru. Biologia morza Na tym etapie największą rolę odegrała Akademia Morska w Gdyni. Uczelnia opracowała koncepcję organizacyjną, programy edukacyjne, instrukcje laboratoryjne i 28 podręczników dla Akademii w Namibe. Wszystkie materiały wydano w języku portugalskim. Akademia w Gdyni kształci obecnie 20 studentów z Angoli na studiach magisterskich i doktoranckich. — Wybór kierunków kształcenia na tworzonej uczelni był wynikiem dyskusji grupy edukacyjnej złożonej z fachowców z Angoli, firmy Navimor i Akademii Morskiej w Gdyni — mówi Jarosław Popis. Rezultatem tych dyskusji było stworzenie trzech wydziałów na uczelni: Rybołówstwa, Przetwórstwa Rybnego oraz Eksploatacji Zasobów Wodnych. — Z początku miała to być tylko Akademia Rybołówstwa, dopiero później dodane zostały nauki o morzu, ponieważ okazało się, że właśnie takie jest zapotrzebowanie — stąd też kierunki związane z biologią morza i oceanografią. Chcemy kształcić zarówno kadrę techniczną, ale również związaną z badaniem i eksploatacją morza pod kątem zasobów biologicznych — dodaje dyrektor. Plany edukacyjne przewidują kształcenie 1500 studentów. Komponenty z Polski W lutym tego roku zakończono drugi etap, będący jednocześnie zasadniczym etapem projektu, czyli budowę i wyposażenie głównych obiektów Akademii. Uczestniczyło MORSKA NOWOCZESNOŚĆ: Uczelnia znajduje się w wyjątkowym miejscu — na styku Pustyni Namibijskiej z wybrzeżem Oceanu Atlantyckiego. Jej studenci mogą korzystać m.in. z nowoczesnego Centrum Symulatorów Morskich. [FOT. ARC] w nim ponad 90 polskich dostawców i podwykonawców. Na 70 hektarach zbudowano kompleks budynków uczelni, specjalistyczne centra dydaktyczne, infrastruktura socjalna dla studentów i pracowników oraz osiedle dla kadry akademickiej. W skład budynków głównych Akademii wchodzą m.in. cztery aule wykładowe, 35 sal do prowadzenia ćwiczeń, biura administracji uczelni czy 30 nowocześnie wyposażonych laboratoriów tematycznych. To także Centrum Symulatorów Morskich, które przygotuje studentów do obsługi zarówno małych rybackich statków, jak i dużych kontenerowców. Powstało również Centrum Siłowni Okrętowej, stanowiące dokładne odzwierciedlenie siłowni okrętowej na statku. W ten sposób uczniowie mogą odbywać kursy obsługi silnika głównego i pozostałych ważnych elementów znajdujących się w typowej siłowni statku. Jednym z najbardziej innowacyjnych obiektów powstałych w kompleksie Akademii jest Centrum TreningowoRatownicze. Podstawą kompleksu jest basen długości 50 m wyposażony m.in. w platformę do prowadzenia ćwiczeń z technik ratowniczych, zrzucania łodzi ratunkowej i tratw pneumatycznych. Na terenie Akademii powstały ponadto dwa nowoczesne akademiki dla studentów i osiedle dla kadry akademickiej. Elementy konstrukcyjne, wszelkie materiały budowlane i pełne wyposażenie obiektów dostarczono z Polski w formie modułów i prefabrykatów. Gotowe obiekty zmontowały ekipy polskich producentów. Prace obejmowały również wyposażenie terenu w pełną infrastrukturę, w tym doprowadzenie wodociągu i linii średniego napię- cia, wykonanie dróg, oświetlenia, ogrodzenia, kanalizacji, oczyszczalni ścieków i sieci IT. Przedsięwzięcie miało na celu jak najszersze wykorzystanie polskiego potencjału. — Cały projekt opiera się na koncepcji, by jak najwięcej komponentów pochodziło z Polski. Chodziło o wykorzystanie potencjału naszych podwykonawców i dostawców. Skutkowało to zaangażowaniem ponad 90 firm z kraju i pracą ponad 250 polskich pracowników na budowie w Namibe — informuje Jarosław Popis Duma Angoli Planowane jest uruchomienie niedługo tzw. roku zerowego, który ma wyrównać kwalifikacje przyszłych adeptów. Obecnie Navimor przymierza się do realizacji trzeciego etapu projektu. Faza ta zakłada m.in. wybudowanie i wyposażenie kliniki uczelnianej, kompleksu sportowego, centrum przetwórstwa kraba i langusty, dostawę specjalistycznego statku szkoleniowo-badawczego i uzupełnienie nowoczesnego sprzętu laboratoryjnego. Planowana jest także kontynuacja wsparcia edukacyjnego, w tym szkolenie personelu angolskiego i udział polskich wykładowców w uruchamianiu procesu nauczania. Przedstawiciele Komisji Europejskiej, którzy wizytowali budowę, określali przygotowany i realizowany przez Polskę projekt jako modelowy przykład przedsięwzięcia, wpisującego się w politykę ograniczania emigracji z kontynentu afrykańskiego przez tworzenie szans rozwojowych dla młodego pokolenia. Również dla rządu Angoli tworzona Akademia jest projektem szczególnym i w oficjalnych prezentacjach określana jest mianem „dumy Angoli”. Magdalena Kruk REKLAMA Dołącz do najszybszych w biznesie Nabór zgłoszeń do 17. edycji rankingu „Gazele Biznesu” najbardziej dynamicznych małych i średnich przedsiębiorstw trwa do końca września. Sprawdź, czy Twoja firma spełnia kryteria i wypełnij zgłoszenie na stronie gazele.pl. 8G]LDáZUDQNLQJXMHVWEH]SáDWQ\ 2UJDQL]DWRU $XWRUUDQNLQJX 16 PULS BIZNESU, 24-26 CZERWCA 2016 Technologie teleinformatyczne Szybszy internet to szybszy rozwój Polska potrzebuje sieci szerokopasmowej, a wsparcie jej rozwoju jest nawet elementem obejmującego cały kontynent planu Europejskiej Agendy Cyfrowej Współczesna gospodarka nie funkcjonuje bez szybkiego internetu, im jego jakość jest wyższa, tym warunki prowadzenia biznesu lepsze. Rozwój szerokopasmowego internetu jest potrzebny wszystkim branżom. Pojęcie nowoczesności w gospodarce zmienia się z pokolenia na pokolenie, obecnie sam dostęp do sieci już nie wystarcza — standardem są zaawansowane rozwiązania informatyczne działające właśnie dzięki internetowi. Bez niego praktycznie niemożliwa byłaby codzienna działalność firm, niezależnie od branży i skali prowadzonego biznesu — od wielkich korporacji, po małe warsztaty. — Weźmy za przykład branżę metalurgiczną. Przez ostatnich 100-200 lat liczba wytopionych rocznie ton stali była miernikiem nowoczesności gospodarki, obok takich wskaźników jak ilość wydobytych ton węgla i długość sieci kolejowej. Dziś, gdy spojrzymy na dostawców stali, nie oceniamy ich na podstawie tego, ile ton blachy czy profili są w stanie wyprodukować, lecz coraz bardziej istotnym staje się, aby na budowę hurtownia dowiozła nie tylko tyle blach, prętów i profili stalowych, ile potrzeba, ale żeby trafiły na budowę dokładnie tam, gdzie jest to potrzebne. Coraz więcej hurtowników stali posiada zaawansowane rozwiązania teleinformatyczne, które pozwalają im się łączyć na bieżąco z klientami, np. firmami budowlanymi, by dostarczać im to, czego potrzebują, gdy tego potrzebują. I nie dotyczy to wyłącznie największych hurtowników i najnowocześniejszych użytkowników stali, bowiem coraz częściej lokalne zakłady ślusarskie najpierw wysyłają zamówienie, a potem wysyłają transport w umówionym terminie po odbiór produktów stalowych. Ich ludzie już nie krążą po placu hurtownika, przyjeżdżają, ładują zamówiony towar i wracają do pracy — mówi Paweł Dobrowolski, ekspert z Instytutu Sobieskiego. Kiedyś mile, dziś megabajty Tworzona współcześnie infrastruktura powinna umożliwić osiągnięcie parametrów prędkości przesyłu danych minimum 30 Mb/s, czyli standard NGA — Next Generation Access. Takie parametry, zwłaszcza dla terenów dotychczas wykluczonych z dostępu do sieci, będą dużym skokiem jakościowym. Zaletą takich rozwiązań będzie to, że w niedalekiej przyszłości umożliwią dalsze podnoszenie parametrów, np. prędkości przesyłu do poziomu minimum 100 Mb/s, przy relatywnie niskim poziomie dodatkowych nakładów. — Co najmniej od opublikowania przez Adama Smitha „O bogactwie narodów” w 1776 r. wiadomo, że rozwój infrastruktury przyspiesza rozwój gospodarczy. Smith co prawda pisał o infrastrukturze usprawniającej fizyczne przemieszczanie towarów, jak drogi, mosty, porty, kanały itp., ale dostępne dane empiryczne jednoznacznie wskazują, że współcześnie zarówno w państwach rozwiniętych, jak W NOWOCZESNEJ SIECI: Rozwój sieci szerokopasmowej był tematem zorganizowanej 22 czerwca przez Orange Polska konferencji Fiber Live Show. W jej trakcie Jean-François Fallacher, prezes spółki, ogłosił, że w zasięgu sieci światłowodowej Orange znajduje się już milion gospodarstw domowych, czyli około 2,5 mln Polaków. Do końca 2018 r. firma planuje doprowadzić światłowód do 3,5 mln mieszkań i domów. [FOT. JET EVENTS] i ubogich oraz średniakach, jak Polska, rozwój infrastruktury telekomunikacyjnej przyczynia się do rozwoju gospodarczego. Co nie powinno nas dziwić, pamiętając chociażby o roli telegrafu w rozwoju kolejnictwa, bez którego nie byłby możliwy błyskawiczny rozwój w XIX i XX w. — mówi Paweł Dobrowolski. Do największych przeszkód w rozwoju internetu w Polsce należy opłacalność inwestycji w infrastrukturę łączności. Po pierwsze, wiele regulacji oraz niepewność powodowana sposobem ich egzekwowania zwiększa koszt inwestycji. A po drugie, jesteśmy państwem średniozamożnym, wiec mamy problem zarówno z mobilizacją środków na inwestycje, jak i zapewnieniem popytu, by zwrot z tych inwestycji był możliwy. Wskaźnik rozwoju — Samorządy i państwo powinny wspierać rozwój infrastruktury, ponieważ przekłada się on wprost na wzrost gospodarczy. Po pierwsze, same inwestycje i praca przy nich przyczyniają się bowiem do powstawania miejsc pracy, zwiększają produkcję i wpływy do budżetu. W długim okresie skutkuje to zwiększeniem potencjału rozwojowego naszego kraju. Po drugie, szybszy dostęp do internetu oznacza korzyści dla przedsiębiorców, które także przyczyniają się do rozwoju gospodarczego — mówi Łucja Krzyżanowska z Pracowni Badań i Innowacji Społecznych Stocznia. Istotne jest jeszcze jedno zastrzeżenie: ze względu na ekonomię sieciowości tym szybszy jest wzrost korzyści z sieci łączności, im więcej ludzi może jej używać, a znaczne mierzalne korzyści z infrastruk- tury łączności pojawiają się po przekroczeniu pewnej masy krytycznej. Z jednej strony powinno nas to niepokoić, ponieważ w Europie w porównaniu z resztą świata szerokopasmowy internet jest stosunkowo mało upowszechniony. W Polsce zaś jest mało powszechny w porównaniu z zachodnią Europą. Z drugiej strony, znaczne inwestycje czynione w ostatnich 2-3 latach w internet szerokopasmowy w naszym kraju pozwalają patrzeć w przyszłość z nadzieją. — Władze przede wszystkim powinny tworzyć warunki instytucjonalne do rozwoju infrastruktury — prawo, które ułatwia, a nie utrudnia inwestycje infrastrukturalne. Co do bezpośredniego zaangażowania państwa w finansowanie lub budowę infrastruktury większość przykładów wskazuje, że im bardziej zderegulowany rynek i im większa rola sektora prywatnego, tym bardziej rozwinięte są usługi łączności — mówi Paweł Dobrowolski. Akcelerator PKB Szybszy dostęp do internetu oznacza korzyści dla gospodarki, umożliwia lepsze i pełniejsze wykorzystanie przez przedsiębiorców potencjału, który tkwi w nowych technologiach. Dzięki szybkim łączom mogą oni efektywniej promować swoją działalność w internecie, szybciej wyszukiwać niezbędne informacje i podejmować decyzje, wdrażać zaawansowane systemy zarządzania procesami produkcji i dystrybucji towarów, korzystać z innowacyjnych rozwiązań, jak obliczenia w chmurze czy komunikacja machine-2-machine. — Gospodarcze znaczenie zmian, wywołanych przez rozwój szybkiej sieci internetowej, wykazują analizy ekonometryczne, według których w latach 2008-10 podwojenie średniej rzeczywistej szybkości transferu oznaczało w skali globalnej przyspieszenie wzrostu gospodarczego kraju średnio o 0,3 punktu. Co to oznacza w skali Polski? Bazując na ostatnich tendencjach związanych ze strukturą szybkości usług stacjonarnego dostępu do internetu w Polsce, można zakładać, że przynajmniej jedna trzecia podłączeń będzie już wówczas oferować szybkość nie mniejszą niż 100 Mbit/s. Załóżmy także utrzymanie się dotychczasowej relacji między reklamowaną prędkością usług a ich przeciętną prędkością rzeczywistą w Polsce (od 82 do 89 proc., zależnie od zakładanej szybkości usługi). Przy tych założeniach można szacować, że między połową 2015 a końcem roku 2018 przeciętna szybkość transferu w sieci szerokopasmowej wzrośnie nieco ponaddwukrotnie (będzie on przeciętnie 2,2 razy szybszy). Zgodnie z tym modelem, oznacza to dodatkowy impuls dla wzrostu gospodarczego rzędu 0,66 punktu procentowego przyrostu PKB — szacuje Łucja Krzyżanowska. Symulacje te można uznać za dość ostrożne. Według m.in. Dominika Batorskiego z Uniwersytetu Warszawskiego, współtwórcy „Diagnozy Społecznej”, przeciętna przepustowość sieci szerokopasmowej w naszym kraju podwaja się co 18 miesięcy. Przy zachowaniu takiego tempa, zakładając, że wpływ szybkości sieci na rozwój gospodarczy nie ulegnie zmianie, w końcu roku 2018 nasz internet będzie przeciętnie ponad 3 razy szybszy niż w połowie roku 2015. A to przełoży się na dodatkowy 1 punkt procentowy wzrostu PKB w całym tym okresie. PULS BIZNESU, 24-26 CZERWCA 2016 17 PARTNEREM SEKCJI JEST KOMENTARZ Światłowód to informacja z prędkością światła Dostęp do sieci w gospodarstwach domowych Przeciętna przepustowość Przewidywanie oparte na generalizacji trendu do 2020 r. (w proc.) 150 2013-20 (w proc.) 80 prognoza optymistyczna 120 JEAN-FRANÇOIS FALLACHER, prezes Orange Polska P rędkość internetu podwaja się co 2-3 lata, a ilość przesyłanych danych niemal co roku. Odpowiedzią na rewolucję cyfrową są technologie światłowodowe o bardzo wysokiej przepustowości. Światłowód jest przyszłością rynku telekomunikacyjnego i staje się dostępny dla wszystkich. W zasięgu internetu światłowodowego Orange jest już milion polskich gospodarstw domowych, czyli blisko 2,5 miliona Polaków. W 2018 r. będzie ich trzy i pół raza więcej. Co z tego wynika? 64 90 48 60 32 16 30 0 0 prognoza pesymistyczna ’03 Po pierwsze, znacząco powiększy się rzesza internautów, którzy bez problemu będą mogli korzystać z coraz bardziej zaawansowanych internetowych multimediów — aplikacji, gier sieciowych i filmów oglądanych z najwyższej jakości. Korzystanie z sieci przez wiele urządzeń naraz będzie dla nich standardem. Światłowód zaspokoi ich oczekiwania, bo jest „odporny na przyszłość”. Jego możliwości są dużo większe niż te, z których obecnie korzystamy. Światłowodowy dostęp do sieci z prędkością 100, 300 czy nawet 600 Mb/s góruje nad innymi szerokopasmowymi usługami, ale w laboratoriach Orange Labs uzyskano już prędkość transmisji rzędu 10 Gb/s. Po drugie, inwestycje w infrastrukturę internetową są katalizatorem rozwoju gospodarczego, bo dostęp do sieci umożliwia firmom działanie na globalnym rynku, obniża koszty funkcjonowania, ułatwia kontakt z administracją państwową i klientami. Szybkich łączy wymagają rozwijające się technologie machine-to-machine i internet of things. Prezes UKE Magdalena Gaj zwróciła niedawno uwagę, że do przyciągnięcia inwestorów nie wystarczą już dziś lotniska i dobre drogi. „Musimy mieć wszędzie światłowód” — podkreśliła. Zgadzam się z taką opinią. Po trzecie, skala projektu światłowodowego Orange Polska sprawia, że będzie miał istotny wpływ na sytuację społeczno-ekonomiczną w Polsce w najbliższych latach. W krótkim okresie poprzez wzrost produkcji, konsumpcji, zatrudnienia czy wpływów do budżetu. W długim przez zwiększenie potencjału rozwojowego kraju. Planujemy wydać na rozbudowę naszej sieci światłowodowej do 2,2 mld zł. Nikt inny w Polsce nie inwestuje tak dużo w światłowody. Większość tej sumy zostanie wydane na towary i usługi krajowych firm. Dzięki temu produkcja polskich firm w ramach całego łańcucha dostaw znacząco wzrośnie. Podniesienie dochodów firm i pracowników napędza konsumpcję, a także skłania przedsiębiorstwa do wzmożonej aktywności inwestycyjnej. Wyzwaniem równie ważnym jak budowanie nowoczesnej infrastruktury jest rozwijanie kompetencji cyfrowych Polaków. Także najmłodsi internauci, choć komputerami posługują się dosyć intuicyjnie, nie zawsze wiedzą, jak korzystać z sieci z pożytkiem dla własnego rozwoju. Potrzebna jest edukacja, dobre wzorce i profesjonalne wsparcie dla osób zagrożonych cyfrowym wykluczeniem. Nasi wolontariusze przeszkolili dotychczas prawie 40 tys. dzieci podczas specjalnych lekcji z bezpiecznego korzystania z sieci, a kolejne kilkaset tysięcy uczniów zdobyło tę wiedzę w ramach kursów e-learningowych. W nowym roku szkolnym 300 szkolnych świetlic stanie się ośrodkami edukacji cyfrowej dla dzieci w ramach programu MegaMisja Fundacji Orange. W małych społecznościach działają Pracownie Orange, wyposażone w bezpłatny internet i sprzęt multimedialny. Scott D. Cook, założyciel znanej amerykańskiej firmy informatycznej Intuit, uważa, jesteśmy nadal w pierwszych minutach pierwszego dnia rewolucji cyfrowej. O tym, w jakim kierunku będzie się ta rewolucja rozwijać, decydują nasze dzisiejsze wybory i działania. ’05 ’07 ’09 ’11 ’15 ’00 ’05 ’10 ’15 ’20 Źródło: icm Sieciowa rewolucja zmienia społeczeństwa W biznesie coraz bardziej oczywiste jest, że ci przedsiębiorcy, którzy nie wdrożą nowoczesnych rozwiązań teleinformatycznych, wypadną z rynku, i to niezależnie od sektora gospodarki. Rzadziej mówi się o społeczeństwie i wpływie rewolucji cyfrowej na rozwiązywanie problemów społecznych i funkcjonowanie administracji. Zwolennicy cyfrowej wizji cywilizacji, opartej przede wszystkim na przesyłaniu danych, uważają, że częścią rozwiązania każdego problemu cywilizacyjnego, są nowoczesne techniki łączności. Wiele aspektów dzisiejszego życia wymaga przetwarzania informacji. Właśnie dlatego problem tzw. wykluczenia cyfrowego nabiera podwójnego znaczenia. Nie dość, że odcina niektóre grupy społeczne od dostępu do technologii, która jest warunkiem koniecznym do korzystania ze zdobyczy cywilizacji, to jeszcze uniemożliwia rozwiązanie pozostałych problemów. Z pomocą seniorom Według Pawła Dobrowolskiego z Instytutu Sobieskiego, problem z dostępem do internetu wynika po części z tego, że Polska jest dość dużym państwem, a znaczna część Polaków mieszka w małych miasteczkach i na wsi, co siłą rzeczy zwiększa koszty i tym samym utrudnia rozwinięcie infrastruktury łączności do takiego samego poziomu jak w dużych ośrodkach miejskich. W gorszym położeniu są też niektóre grupy społeczne nie ze względu na miejsce zamieszkania, ale też na wiek. — W Polsce to seniorzy pozostają grupą najrzadziej korzystającą z internetu, choć odsetek osób w wieku 65+ wykorzystujących sieć wciąż rośnie. W 2015 r. z komputera korzystało 19 proc. osób, które ukończyły 65. rok życia, a 18 proc. używało internetu — o 4 punkty procentowe więcej niż w 2013 r. i o 7 więcej niż w 2011 r. Widać jednak tendencję wzrostową. W 2003 r. ten odsetek wynosił tylko 1 proc. — mówi Łucja Krzyżanowska z Pracowni Badań i Innowacji Społecznych Stocznia. Relatywnie wysoki odsetek seniorów używa telefonu komórkowego, jednak bardzo rzadko jest to smartfon (7 proc.), podobnie sporadycznie osoby najstarsze z rodziną i znajomymi, a tylko dla nielicznych głównie narzędzie pracy. POCZĄTEK NOWEJ ERY: W cywilizacji cyfrowej, o nastaniu której można już mówić, nowoczesne techniki łączności są elementem rozwiązania każdego problemu. Większość aspektów życia wymaga bowiem przetwarzania informacji. Dlatego tak istotnego znaczenia nabiera szybki przesył danych. [FOT. MATERIAŁY ORANGE] korzystają z mobilnego internetu. W nieco młodszej grupie wiekowej, którą również można zaliczyć do seniorów (60-64 lata), używanie nowych technologii jest zdecydowanie bardziej popularne: komputer — 41 proc., internet — 41 proc., smartfon — 19 proc., a mobilny internet 5 proc. Jednak wśród seniorów w wieku przedemerytalnym korzystanie z nowych mediów jest dużo mniej powszechne niż w przypadku młodszych osób dorosłych. — Korzystanie z sieci przez osoby najstarsze niesie ze sobą szereg korzyści. Wiąże się z pozytywnymi zmianami w życiu seniorów (60+) — wpływa na zmniejszenie poczucia osamotnienia. W przypadku seniorów, którzy zaczęli korzystać z internetu, w ostatnim czasie odsetek czujących się samotnie zmniejszył się w latach 2013-15 o 6 punktów procentowych — wynosi obecnie 14 proc. Natomiast wśród nieużywających internetu samotność odczuwa co czwarta osoba. Seniorzy zaglądający do sieci wykazują się większą aktywnością społeczną, są bardziej towarzyscy, a także bardziej samodzielni od swoich rówieśników niekorzystających z internetu — mówi Łucja Krzyżanowska. Osoby starsze nieużywające sieci zwykle nie mają do niej dostępu w domu. Internet dla najstarszych użytkowników to przede wszystkim sposób na kontakt Zmiany społeczne Kwestia powszechnego dostępu do internetu idzie w parze z cyfryzacją administracji. Proces ten nie tylko usprawnia procedury i zwiększa dostęp do usług, choćby seniorom, dla których każda wizyta w urzędzie może być wysiłkiem. Jest to także szansa na udoskonalenie samej administracji. — Cyfryzacja administracji jest przede wszystkim okazją do jej sprawniejszego zorganizowania. Jednak ujmowanie starych, często nieracjonalnych i niewydajnych procedur w nowoczesne rozwiązania teleinformatyczne nie przynosi większego pożytku. Dopiero gdy cyfryzacja jest wykorzystana jako okazja do przemyślenia procedur i zwyczajowych sposobów działania, staje się znaczącym czynnikiem rozwoju — mówi Paweł Dobrowolski. Przez wiele lat proces cyfryzacji polskiej administracji ślimaczył się, pojawiały się problemy, choćby z tzw. profilem zaufanym ePUAP czy ostatnio podczas inauguracji programu 500+. Jednak wysiłek organów państwa przynosi coraz większe skutki. Od kilku lat mamy wyodrębnione ministerstwo, zajmujące się digitalizacją, jednak nadal jesteśmy w tyle za takimi krajami jak Estonia czy Korea Południowa. Nie tylko zalety Cyfryzacja i jej oddziaływanie na kwestie społeczne ma także ciemniejszą stronę. To np. utrata prywatności i jej konsekwencje, takie jak cyberprzestępczość i kradzież tożsamości. — Trzeba pamiętać, że rozwój technologii poszerza spektrum naszych możliwości. Jednak to nasze zainteresowania i nawyki decydują o tym, w jaki sposób będziemy z tych możliwości korzystać. Z jednej strony mamy możliwość pozostawania w kontakcie z bardzo dużą liczbą osób, ale z drugiej często są to znajomości bardzo słabe. Utrata prywatności i jej konsekwencje to też jest dla wielu użytkowników nowa i zaskakująca kwestia. Ważnym tematem jest też zagrożenie dla środowiska związane z koniecznością utylizacji starego, nieużywanego już sprzętu. A jak pokazują dane, Polacy chętniej chomikują stare telefony w szufladach, niż oddają je do recyklingu. Dlatego ważna jest edukacja. Uczenie od najmłodszych lat mądrego i bezpiecznego korzystania z nowoczesnych technologii — mówi Łucja Krzyżanowska. 18 PULS BIZNESU, 24-26 CZERWCA 2016 PulsFirmy Wspieramy przedsiębiorców także na firma.pb.pl KOMENTARZ PRAWNIKA Konwersja wierzytelności Na informatyzacji ni Zarządzanie Najlepsze firmy więcej inwestują w IT i szybciej adaptują innowacje biznesowe DARIA WOJTCZAK aplikantka adwokacka w kancelarii KSP Legal & Tax Advice w Katowicach Najważniejszy jest pomysł Mirosław Konkel [email protected] 22-333-98-55 J ednym ze sposobów na uzyskanie przez spółkę kapitału na inwestycje jest jej dokapitalizowanie poprzez zaciągnięcie pożyczki od wspólnika. Pożyczka nie musi być zwrócona w gotówce, ale spółka może dokonać tzw. konwersji wierzytelności przysługującej wspólnikowi na kapitał zakładowy. Polega to na podjęciu przez zgromadzenie wspólników uchwały o podwyższeniu kapitału zakładowego i utworzeniu nowych udziałów, które zostaną objęte przez wspólnika-wierzyciela i pokryte przez niego wkładem gotówkowym w wysokości równej udzielonej pożyczce. Po nabyciu przez wspólnika udziałów w podwyższonym kapitale po stronie spółki powstaje wobec wspólnika wierzytelność o wniesienie wkładu na pokrycie tych udziałów, a wspólnik posiada wierzytelność wobec spółki z tytułu udzielonej pożyczki. Co prawda, wspólnik sam nie może potrącić swojej wierzytelności wobec spółki z wierzytelnością spółki względem wspólnika (art. 14 § 4 k.s.h.), jednak potrącenia może dokonać jednostronnie spółka lub strony mogą umownie potrącić swoje wierzytelności i doprowadzić do ich wygaśnięcia. Istnieją interpretacje podatkowe, zgodnie z którymi konwersja nie będzie kończyła się powstaniem po stronie wspólnika będącego spółką przychodu, o którym mowa w art. 12 ust. 1 pkt 7 Ustawy CIT. Jednak część organów podatkowych taki pogląd podważa i przyjmuje, że „konwersja wierzytelności wierzyciela oznacza jej zamianę na inne prawo majątkowe i nie jest wniesieniem wkładu w formie pieniężnej, albowiem tę można zrealizować tylko przez wpłatę pieniądza (gotówki) lub przy użyciu pieniądza bankowego” (m.in. dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie w interpretacji indywidualnej z 10 lipca 2013 r., sygn. IPPB3/423-337/13-2/AG). Niekorzystne dla podatników stanowisko poparł NSA w wyroku z 25 marca 2015 r. (sygn. II FSK 349/13) i rozwiał wątpliwości, przyjmując, że konwersja wierzytelności na nowe akcje wiąże się z powstaniem przychodu podatkowego po stronie akcjonariusza. Zatem, aby nie powstał obowiązek podatkowy, przekształcenie pożyczek w kapitał powinno się odbyć z fizycznym przepływem gotówki, a nie przez potrącenie. Z dniem 1 stycznia 2016 r. uchylono art. 14 § 3 k.s.h., który przewidywał automatyczną zamianę wierzytelności wspólnika z tytułu pożyczki udzielonej spółce na wkład do spółki, w sytuacji ogłoszenia upadłości spółki w terminie dwóch lat od dnia zawarcia umowy pożyczki. Obecnie znowelizowane prawo upadłościowe przewiduje IV kategorię zaspokajania z funduszów masy upadłości, która obejmuje zaspokajanie wspólników z tytułu pożyczki dokonanej na rzecz upadłego w okresie 5 lat przed ogłoszeniem upadłości. Ustawodawca uznał, że brak podstaw, aby zamiana roszczenia z tytułu udzielonej pożyczki na wkład dokonywała się automatycznie, ponieważ w praktyce występują postępowania upadłościowe, w których wierzyciele są zaspokojeni w całości. Zatem wspólnik musi zgłosić swoją wierzytelność w postępowaniu upadłościowym, jednak jej zaspokojenie nastąpi w ostatniej kolejności, po zaspokojeniu pierwszy trzech kategorii wierzytelności. © Ⓟ Średnie tempo wzrostu polskiego rynku IT utrzymuje się na poziomie 4 proc. W 2019 r. jego wartość ma przekroczyć 6 mld USD — wynika z analizy IDC. Najszybciej rozwija się sektor usług, m.in. za sprawą outsourcingu IT. Zdaniem decydentów, czołowe technologie w tym roku to bezpieczeństwo teleinformatyczne (58 proc.), technologie dla centrum danych (49 proc.) i mobilność (41 proc.). Czy te liczby są powodem do satysfakcji, czy raczej do troski? Biznes w rozkroku Najnowszy raport Integrated Solutions, biznesowego ramienia Orange Polska, nie nastraja optymistycznie. W krajowych firmach rozwiązania IT ciągle postrzega się w kategoriach kosztownej inwestycji. Niby wszyscy przyznają, że jest to sposób na usprawnienie działalności, np. przez lepszą komunikację i współpracę, ograniczenie przestojów lub zapobieganie kradzieży danych. Gdy jednak trzeba wysupłać pieniądze na wdrożenia, decydenci zaczynają mnożyć wątpliwości i obawy. Dla niektórych digitalizacja to zagrożenia i problemy. — Z jednej strony przedsiębiorcy rozumieją potrzebę zakupu nowych technologii, z drugiej są ostrożni w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych. Połowa respondentów ma wizję cyfrowej transformacji, ale już tylko trzech na 10 deklaruje gotowość do jej realizacji i monitorowania — komentuje Leszek Hołda, prezes Integrated Solutions. Podobne nastroje — jego zadaniem — panowały kilka lat temu, gdy zarządy rozważyły 40 proc. menedżerów wykazuje się opieszałością we wprowadzaniu technologii. Przez to przedsiębiorstwa typu Uber czy Airbnb, które stawiają na IT, będą wypierały z rynku firmy działające w modelu „analogowym” — wynika z analiz Gartnera. Czy również polscy liderzy zwlekają z wdrażaniami? Jonathan D. Becher, dyrektor ds. cyfrowych w spółce SAP, na kwietniowym SAP Forum w Warszawie chwalił naszą kadrę zarządzającą za to, że przejawia większą ciekawość innowacjami niż szefowie z innych krajów. Problem tkwi w czymś innym. — W USA i Europie Zachodniej praktyka wygląda tak: firmy szybko wdrażają systemy, a następnie poprawiają ich funkcjonalności. W Polsce większy nacisk kładzie się na gruntowne zaplanowanie całej inicjatywy. To nie zawsze najlepsze podejście, zwłaszcza w dobie szybkiego postępu technologicznego. Często samo planowanie zajmuje tak dużo czasu, że już na etapie wdrożenia trzeba zmienić całą koncepcję, dostosowując ją do nowych, pojawiających się na rynku możliwości — mówił Jonathan D. Becher. Jest jeszcze coś, o czym powinni pamiętać polscy menedżerowie: tzw. transformacja cyfrowa jest zaledwie elementem zmiany. Prawdziwą wartość przynosi pomysł na ich jak najlepsze wykorzystanie. zakup rozwiązań chmurowych. Wtedy eksperci mówili o zjawisku chmury ewolucyjnej, czyli wprowadzanej stopniowo i selektywnie (tylko w związku z konkretnymi potrzebami firm). Dziś na tych samych zasadach biznes oswaja się z cyfrową transformacją. Dariusz Jędrzejczyk, dyrektor Orange Polska w segmencie klientów kluczowych i korporacyjnych, zwraca uwagę, że stopień zinformatyzowania krajowych firm jest bardzo różny. Nie brakuje takich, które sięgają po najbardziej zaawansowane rozwiązania dziedziny automatyzacji, wirtualizacji i bezpieczeństwa IT. Na drugim krańcu sytuują się technologiczni maruderzy, którzy nie mają nawet podstawowych systemów — CRM czy ERP, a w zarządzaniu posiłkują się często tabelkami Excela. Problem dotyczy nawet korporacji, na co wskazuje m.in. ubiegłoroczne badanie Orange Insights. — Co trzecie duże lub średnie przedsiębiorstwo w Polsce dopiero myślało o wdrożeniu CRM lub ERP. To oznacza, że niektórzy dopiero zanurzyli stopy w in- formatycznej rzece, ale nie płyną jeszcze z nurtem cyfryzacji — obrazowo tłumaczy dyrektor Jędrzejczyk. Piętą achillesową wielu korporacji jest big data, czyli analiza dużych zbiorów danych — według sondażu Intela, zrealizowanego wśród 576 spółek z Europy ŚrodkowoWschodniej, zatrudniających co najmniej sto osób, w Polsce robi to tylko 18 proc. firm. Regionalnym liderem są Czechy (33 proc.). Niewiele ustępuje im Słowacja (31 proc.). Najgorsza sytuacja panuje jednak wśród biznesowych maluchów. Według raportu „Nowoczesne IT w MŚP 2016”, przygotowanego przez Ipsos MORI na zlecenie Microsoftu, trzy czwarte pracowników polskich małych i średnich firm musi być obecna w biurze, żeby wykonać swoje obowiązki. Pracodawcy nie zapewnili bowiem platform, które pozwalałyby na zdalną komunikację i mobilny dostęp do cyfrowych zasobów przedsiębiorstwa (dane i infrastruktura IT). Tymczasem takie narzędzia pozytywnie wpływają na ich wydajność Prawa ręka z tytułem radcy Prawo, zarządzanie, ekonomia, zasady dobrej komunikacji… — to powinien znać prawnik szefa spółki. Firmowym prawnikom przybywa wyzwań. Zmienia się ich rola i miejsce w strukturach przedsiębiorstw. To obecnie coraz częściej partnerzy biznesowi, co widać m.in. w tym, komu zaczynają ostatnio bezpośrednio podlegać szefowie działów prawnych i jak zmieniły się oczekiwania władz spółek wobec nich. Przed dwoma laty 43 proc. dyrektorów działów prawnych ankietowanych przez PwC Legal i Polskie Stowarzyszenie Prawników Przedsiębiorstw (PSPP) odpowiadało, że ich bezpośrednimi przełożonymi są prezesi spółek. W powtórzonym teraz badaniu „Prawnicy przedsiębiorstw — dziś i jutro” taką odpowiedź wskazała ponad połowa respondentów. Co piąty podlega członkom zarządów, a 17 proc. regionalnym dyrektorom prawnym. 81 proc. badanych stwierdziło, że w ostatnich trzech latach rozszerzył się zakres wykonywanych zadań. — Coraz więcej funkcji menedżersko-biznesowych pełnią prawnicy w przedsiębiorstwach. Pozaprawnych obowiązków przybyło im w firmach międzynarodowych i średniej wielkości. Są w nich już nierzadko członkami zespołów projektowych, lidera- mi. Niektórzy wchodzą w skład zarządów spółek — mówi Waldemar Koper, prezes PSPP. Zespoły działów prawnych zajmują się przede wszystkim przygotowywaniem i opiniowaniem umów (88 proc. wskazań), obsługą prawną zarządów (58 proc.), postępowaniami sądowymi (45 proc.) i negocjacją umów (44 proc.). Zarządzającym spółkami już nie wystarcza wyłącznie specjalistyczna wiedza prawnicza ich radców czy adwokatów. Powinni znać się też na zarządzaniu, ekonomii czy finansach. — Tego od nich się obecnie oczekuje i tego powinny też uczyć uczelnie oraz samorządy prawnicze — podkreśla Waldemar Koper. Coraz większego znaczenia nabierają kompetencje nie tylko związane z prowadzeniem działalności biznesowej, ale też umiejętność komunikowania się, przekazu zrozumiałym dla innych językiem, a także poznania oraz rozumienia specyfiki biznesu prowadzonego przez przedsiębiorstwo oraz jego funkcjonowania. W takim kierunku następują zmiany w roli firmowych prawników. Polski rynek pod tym względem coraz bardziej upodabnia się do światowego. Według majowego badania Stowarzyszenia Prawników Anglii i Walii, podstawowe zadania działów prawnych wiążą się z codzienną obsługą prawną, na miejscu drugim jest doradztwo strategiczne. [IWA] ©Ⓟ PULS BIZNESU, 24-26 CZERWCA 2016 ZŁAP KONTRAKT Oil-Dri z USA chce zaopatrzyć producentów oleju w Polsce Oil-Dri Corporation of America, producent ziemi bielącej Pure-Flo stosowanej w rafinacji olejów jadalnych i służących do produkcji biopaliw, szuka w Polsce partnerów. Powstały na bazie glinki atapulgitowej produkt używany jest przez rafinerie do oczyszczenia i klarowania olejów, a także usuwania z nich metali ciężkich. Oil-Dri zaopatruje producentów olejów na całym świecie. W Stanach Zjednoczonych produkcja odbywa się w siedmiu fabrykach. Europejskie rafinerie obsługi- wane są z zakładu w Wielkiej Brytanii, który Oil-Dri, firma założona w 1941 r., wybudowała w 1970 r. [MAG] Kontakt: Anna Janczewska, [email protected] lub tel.: +48 22 625 4374 wew. 22. ie warto oszczędzać — twierdzi 74 proc. ankietowanych w Polsce. Dla porównania: tę opinię podziela 72 proc. badanych Czechów, 64 proc. Francuzów i 53 proc. Niemców. Tymczasem analizy firmy Salesforce wykazały, że w przypadku małych firm ponadprzeciętne wyniki osiągają te, które nad pozostałymi przedsiębiorstwami górują pod względem zinformatyzowania, przynajmniej takich procesów, jak marketing, sprzedaż i relacje z klientem. — Bez odpowiednich technologii nie można realizować efektywnych strategii skoncentrowanych na potrzebach klientów. Tłumaczenie się zbyt skromnymi budżetami na IT nie ma sensu. Im mniejsze zasoby: finansowe, kadrowe czy związane z kompetencjami, tym większy nacisk trzeba kłaść na usprawnianie działalności za pomocą narzędzi informatycznych — podkreśla Grzegorz Lisiecki, dyrektor sprzedaży spółki Salesforce w krajach bałtyckich i Polsce. Skromny budżet to wymówka Nie stać cię na budowę serwerowni, zakup urządzeń i nowoczesnego oprogramowania? Pomyśl o outsourcingu IT — podpowiadają eksperci. — Utrzymanie centrum danych przekracza możliwości mniejszych podmiotów. Dlatego powinny pomyśleć o outsourcingu. Wyliczyliśmy, że jeśli firma użytkuje serwerownię o powierzchni 20 mkw., kolokacja przez 20 lat okaże się tańsza niemal trzykrotnie — zachwala Robert Mikołajski, kierownik zespołu rozwoju biznesu w spółce Atman. Większość mikrobiznesów nie może sobie pozwolić na zatrudnienie informatyka, co bynajmniej nie sprzyja ich cyfrowej metamorfozie. Ale na to też jest sposób — rozwiązania i procesy biznesowe trzeba przenieść do chmury obliczeniowej — to skuteczny sposób na szybsze wdrażanie innowacji, ograniczenie kosztów i elastyczność w działaniach. Chodzi zwłaszcza o usługowe warianty oprogramowania, dostępne przez internet, w zamian za całomiesięczny abonament — na tyle niski, że niemal żaden przedsiębiorca nie może powiedzieć, iż nie stać go na to. © Ⓟ REKLAMA Technologiczny must have Jakie systemy IT powinny być w firmie (w proc.) bezpieczeństwo teleinformatyczne 58 rozwiązania dla centrum danych 49 mobilność 41 cloud computing 13 zaawansowana analityka 10 internet rzeczy 9 inne 1 żadne 1 Z jakich rozwiązań mobilnych korzysta firma (w proc.) zdalny dostęp do poczty służbowej 58 zdalny dostęp do systemów przedsiębiorstwa 55 aplikacje mobilne 48 płatności mobilne 14 systemy do zarządzania urządzeniami mobilnymi 6 systemy bezpieczeństwa 4 inne 1 Jak postrzegam transformację cyfrową (w proc.) jeszcze większa automatyzacja procesów wzrost inwestycji w innowacje technologiczne 36 reorganizacja działu IT 25 zagrożenie dla bezpieczeństwa informacji zjawisko, które nie wniesie niczego nowego zmiany strategiczne dotyczące oferty inne 19 47 18 11 3 1 Źródło: raport „Technologie w biznesie”, Integrated Solutions MŚP wybierają kantory online Do tej pory transakcje walutowe firm obsługiwały przede wszystkim banki. Tymczasem w Polsce rośnie wartość branży e-kantorów. Wartość polskiego eksportu w ubiegłym roku wyniosła, według GUS, prawie 747,3 mld zł, co oznacza wzrost rok do roku o 7,8 proc. W dużej mierze jest to zasługa małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP). Mimo to nie otrzymują one optymalnych warunków do prowadzenia handlu zagranicznego — dowiadujemy się z najnowszego raportu „Kantory online. Wymiana waluty w internecie”. Banki zajmują się najczęściej prowadzeniem rachunków i kont, a wymiana walut i płatności zagraniczne stanowią tylko ułamek ich usług. Ponadto skupiają się przede wszystkim na korporacjach, którym oferują rozwiązania, uzależniając opłaty od salda bądź transakcji wymiany walut. Takim wymogom, jak i opłatom za prowadzenie kont walutowych małe i średnie firmy nie mogą sprostać. Dlatego szukając alternatywy, znajdują ją w e-kantorach. — Każda wymiana waluty w serwisie internetowej wymiany walut to oszczędność w porównaniu z tradycyjnym sposobem wymiany w banku lub tradycyjnym kantorze. Szacuje się, że nasi klienci oszczędzają do ośmiu procent wymienianej kwoty — mówi Michał Bartos, główny analityk walutowy z ergokantor.pl. Banki często nie są w stanie zapewnić też większości walut. Radosław Jarema, szef Akcenty, największej środkowoeuropejskej niebankowej instytucji finansowej, nadzorowanej przez Narodowy Bank Czech, podkreśla, że niewiele instytucji rozszerza swoją ofertę walutową poza pozycje najpopularniejsze w polskiej wymianie np. o tzw. waluty egzotyczne. — Dostęp do szerokiego wachlarza walut jest szczególnie ważny w kontekście zacieśniającej się współpracy polskich firm z partnerami handlowymi spoza Unii Europejskiej oraz Starego Kontynentu. Dywersyfikacja rynków zbytu i wejście na dalsze rynki daje bowiem nie tylko szansę na wyższe marże, ale powoli staje się ważnym elementem strategii firmy. Co więcej, rozliczanie się w walucie partnera może przenieść firmie dodatkowe oszczędności, bez strat na przewalutowaniu do dolara czy euro — komentuje Radosław Jarema. Branża e-kantorów rozwija się więc bardzo dynamicznie, a najwięcej zyskują ci, którzy dostrzegli biznes jako pierwsi, m.in. grupa Currency One oraz Cinkciarz.pl. Jak podają twórcy raportu „Kantory online. Wymiana waluty w internecie” — ich udziały rynkowe są prawdopodobnie zbliżone i łącznie mogą sięgać nawet 80 proc. całego rynku. — Rynek wciąż jest rozwojowy, ale coraz bardziej wymagający. Bariera wejścia do branży jest wysoka, lecz mimo wysokich nakładów finansowych, niezbędnych do zaistnienia na rynku, kantorów powstaje coraz więcej, a baza potencjalnych klientów wciąż jest spora — twierdzi Michał Bartos. © Ⓟ Paulina Kostro [email protected] 22-333-98-52 20 PULS BIZNESU, 24-26 CZERWCA 2016 30 VI PulsFirmy Od tego dnia przedsiębiorcy będą mogli składać wnioski o dotacje w konkursie z poddziałania 1.3.1 „Wdrażanie innowacji przez MŚP”. Nabór zakończy się 31 lipca, a do wzięcia jest 135 mln zł. Wnioski będzie przyjmować PARP. [SACH] UnStock rozkręcił giełdę w Pomysł na biznes Polska firma, tworząca mobilny rynek dla treści filmowych, została doceniona przez inwestorów z Doliny Krzemowej Karolina Zawadka [email protected] 22-333-97-28 UnStock to międzynarodowa, nowoczesna platforma i aplikacja na iPhone, gdzie firmy i klienci mogą kupować nagrania wideo. Artyści i młodzi ludzie, którzy tworzą ciekawe filmy np. smartfonem, kamerą GoPro czy dronem, gotowe filmy wrzucają na platformę UnStock. Tam znajdują nabywców. Tworzone ujęcia mogą być częścią kampanii. Np. dana firma chce użyć w swojej reklamie młodych ludzi, którzy skaczą do wody. Aplikacja UnStock sprawiła, że nie muszą sami nagrywać takiego wideo, tylko mogą poszukać jej w „bibliotece ujęć” lub zrobić misję „skok do wody” — wtedy użytkownicy nagrywają poszukiwane ujęcia. Nagrań można użyć np. jako tła do strony internetowej albo do prezentacji. Klienci UnStocka płacą określoną kwotę, której część wędruje do twórców ujęć, a część — do autorów aplikacji. Cena zależy od jakości filmu. Ujęcie HD kosztuje 20 USD, a jeśli nagranie jest w wyższej jakości (4K, HD+), to jego cena wynosi 30 USD. Giełda dla wideo Firma UnStock powstała w październiku 2015 r. w Stanach Zjednoczonych w stanie Kalifornia, ale zespół programistyczny start-upu pracuje w Polsce. Pomysłodawcą UnStock jest Jakub Górajek, który ma duże doświadczenie zdobyte w Polsce i w USA w pracy przy powstawaniu reklam, za- równo dla korporacji, jak i dla start-upów. Dołączył do niego Kamil Goliszewski (COO) oraz Adam Cellary (CTO). — Znam ten rynek od podszewki. Obecnie tworzy się ogromne ilości treści wideo do internetu (social media, kanały YouTube oraz firmowe strony www). Materiały powstają coraz szybciej, a ich treść musi być o wiele bardziej interesująca niż kilka lat temu, by przebić się w tłumie. Gotowe, autentyczne ujęcia, które można znaleźć na naszej platformie, znacznie przyspieszają produkcję ciekawych materiałów oraz obniżają ich koszty. Zdecydowanie wygodniej i taniej jest użyć lub zamówić gotowe ujęcie, niż wybrać się w podróż np. do Nowego Jorku, żeby nagrać krajobraz wielkiego miasta tętniącego życiem — mówi Jakub Górajek, CEO Unstocka. Z pomocą inwestora Twórcy UnStocka zaczynali sami, z własnym kapitałem. Później pokazali swój produkt inwestorom z kręgu znajomych i rodziny. Potem pojawiły się anioły biznesu, które mogły wesprzeć projekt kwotą sięgającą 100 tys. USD. Dziś twórcy UnStocka jako pierwsi Polacy dostali się do akceleratora start-upów z Doliny Krzemowej Angel Pad, uznanego w 2015 r. przez magazyn „Forbesa”, za najlepszy w USA. UnStock — wraz z 12 innymi projektami — został wybrany spośród 2000 start-upów z całego świata do 10 edycji programu AngelPad. 7 czerwca został oficjalnie zaprezentowany 200 inwestorom z Doliny Krzemowej. — Program rozpoczął się w kwietniu. Podczas pierwszych tygodni jego trwania organizowane były spotkania z dotychcza- sowymi uczestnikami, wykonywano analizy naszego modelu biznesowego z prowadzącymi z AngelPad. Celem programu jest wzmocnienie produktu, który oferuje spółka oraz przygotowanie firmy pod względem biznesowym i prawnym do pozyskania większej rundy finansowania. AngelPad również zainwestowało w UnStocka. Dodatkowo planujemy pozyskać dofinansowanie od inwestorów z Doliny Krzemowej w wysokości do 2 mln USD — mówi Kamil Goliszewski, COO. TROJE ZNAJOMYCH: Kamil Goliszewski, Jakub Górajek i Adam Cellary (na zdjęciu od lewej) stworzyli aplikację, która inspiruje oraz udowadnia, że każdy może tworzyć interesujące ujęcia filmowe. Inwestorzy w ten pomysł na biznes uwierzyli. [FOT. ARC] Świat na wyciągnięcie ręki Zainteresowanie UnStockiem jest duże. Spółka posiada ok. 3 tys. filmowców w 831 miastach na całym świecie. Coraz więcej pojawia się również kupujących. Są to zazwyczaj agencje reklamowe i marki, ale także sami użytkownicy. — Bardzo często filmowcy, którzy produkują wideo dla swoich klientów, potrzebują ujęć, których sami nie są w stanie nagrać, ze względu na ograniczenia czasowe lub budżetowe. Korzystając z UnStocka, producenci wideo mogą kupować i licencjonować świeże ujęcia, bez konieczności dalekich podróży. Z drugiej strony, ci sami freelancerzy mogą wrzucać materiały ze swojej części świata, w ten sposób łączymy obydwie strony — dodaje Kamil Goliszewski. UnStock wyróżnia mobilna wersja platformy. Takiego rozwiązania nie mają konkurenci. — Wychodzimy do klientów, dając im narzędzia, dzięki którym w szybki i łatwy sposób mogą wrzucić i sprzedać swoje klipy, tym samym generując pasywny dochód — podsumowuje Kamil Goliszewski. © Ⓟ REKLAMA ZARZĄDZANIE REKLAMACJAMI KLUCZOWY ELEMENT OPTYMALIZACJI OBSŁUGI KLIENTA Podczas warsztatów dowiesz się: » » » » » » jak efektywnie rozwiązywać reklamacje jak zorganizować skuteczny proces obsługi reklamacji jak budować lojalność klientów czym charakteryzuje się Complaints Experience Management jak poradzić sobie z niezadowolonym Klientem jak dbać o emocje Klienta w odpowiedzi na reklamacje Organizator PROFESJONALNA OBSŁUGA REKLAMACJI JEST MOŻLIWA! Więcej informacji, pełny program oraz formularz zgłoszeniowy – konferencje.pb.pl. Masz pytanie? Zadzwoń lub napisz: 22 333 97 77, [email protected] PULS BIZNESU, 24-26 CZERWCA 2016 FUNDUSZE UE Biznesplan od podszewki „Podstawy tworzenia biznesplanu, czyli jak rozpocząć działalność gospodarczą z Funduszami Europejskimi” — to tytuł bezpłatnego szkolenia, które odbędzie się 29 czerwca w siedzibie Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego w Gdańsku. Uczestnicy spotkania poznają źródła finansowania swojego biznesu za pieniądze z Brukseli (m.in. z programów POIR, PROW, RPO Województwa Pomorskiego i alternatywnych źródeł). Duża część szkolenia będzie poświęcona budowaniu swojej marki na rynku pracy. Eksperci powiedzą także o tym, jak krok po kroku napisać biznesplan (funkcje i cele biznesplanu, szczegółowa analiza struktury — wraz z częścią warsztatową). Aby wziąć udział w szkoleniu, 21 trzeba przesłać wypełniony formularz na adres: [email protected] lub zgłosić się telefonicznie, nr +58 326-81-47 najpóźniej do 27 czerwca. Więcej informacji: http://pomorskiewunii.pomorskie.eu/aktualnosci. [SACH] Wśród oszustów królują mężczyźni ideo Problem nadużyć w przedsiębiorstwach systematycznie wzrasta, a perspektyw na zmianę tego trendu w najbliższym czasie nie widać. Z analizy przeprowadzonej przez firmę KPMG na 750 przypadkach oszustw na całym świecie wynika, że większość nadużyć dokonywana jest przez mężczyzn. W Polsce ten odsetek wynosi 88 proc., zaś w skali globalnej — 79 proc. Niemal 70 proc. korporacyjnych przestępców, zarówno kobiet jak i mężczyzn w skali globalnej to osoby pomiędzy 36. i 55. rokiem życia. W badaniu polskim odsetek sprawców w tym przedziale wiekowym stanowi ponad 80 proc., zaś 13 proc. oszustów to osoby w wieku od 26 do 35 lat. Zdecydowana większość oszustów w Polsce (87,5 proc.) to pracownicy organizacji, a 12,5 proc. to byli pracownicy. Niemal 40 proc. pracowało dla organizacji przez okres dłuższy niż 6 lat. 75 proc. przestępców w Polsce działało w porozumieniu z innymi, co jest wynikiem o 13 pkt. proc. większym od badania w skali globalnej. W Polsce przestępcy najczęściej podejmowali współpracę z osobami, z którymi związani byli finansowo bądź uczuciowo. Przestępstwa w Polsce najczęściej powodowane były chciwością, poczuciem wyższości oraz postawą roszczeniową wobec organizacji. Niemal dwukrotnie częściej niż na świecie nadużycia 80 proc. Tyle nadużyć w Polsce wynika ze słabości mechanizmów kontroli wewnętrznej. 31,3 proc. W tylu procentach oszustw technologia nie odegrała żadnej roli przy popełnianiu przestępstwa. 43,8 proc. Tyle oszustw korporacyjnych w Polsce trwało ponad 6 lat. xpopełniane były dla zapewnienia dostatniego poziomu życia przez sprawcę. Warto przy tym zaznaczyć, że większość przypadków zbadanych w Polsce dotyczyła osób szanowanych wśród innych pracowników. Z raportu KPMG pt. „Profil korporacyjnego oszusta” wynika, że najczęstszym rodzajem oszustwa było przywłaszczenie i sprzeniewierzenie aktywów (47 proc.). W Polsce tego typu oszustwa stanowiły aż 93, 8 proc. Wśród nadużyć w Polsce można jeszcze wyszczególnić kradzież poufnych informacji (18,8 proc.) oraz korupcję (18,7 proc.) 61 proc. nadużyć w skali globalnej wynikała ze słabych mechanizmów kontrolnych. W Polsce ten odsetek był dużo wyższy, bo wynosił niemal 82 proc. Dodatkowo w Polsce blisko dwukrotnie więcej niż na świecie (87,5 proc. w porównaniu z 49,5 proc.) sprawca wykazywał się dużą znajomością danego biznesu, co ułatwiało mu popełnienie nadużycia. Nadużycia najczęściej wykrywane są dopiero po kilku latach. Nowoczesne technologie są doskonałym narzędziem do obrony przed nadużyciami, jednak mogą być również bronią w rękach oszustów korporacyjnych. W 24 proc. przypadków na świecie umożliwiły przestępstwo. W Polsce jednak dzieje się to stosunkowo rzadko. — Z naszych obserwacji wynika, że pomimo rosnącego zagrożenia cyberprzestępczością ilościowo nadal dominują nadużycia dokonane z wykorzystaniem luk w systemie kontroli wewnętrznej, pozycji w firmie czy zmowy. Przedsiębiorstwa broniące się przed oszustami mogłoby lepiej wykorzystywać nowoczesne technologie jako element zapobiegania, wykrywania i odpowiedzi na nadużycia — mówi Agnieszka Gawrońska-Malec, dyrektor w zespole zarządzania ryzykiem nadużyć w KPMG w Polsce. Zagrożenia o charakterze nadużyć ulegają ciągłej zmianie. Dlatego niezbędne jest dokonywanie regularnej oceny ryzyka i dostosowywanie sposobów zapobiegania oszustwom i wykrywania ich na bieżąco. © Ⓟ Karolina Zawadka [email protected] 22-333-97-28 Usługi dla firm Wciąż martwisz się kosztami firmowymi, a klienci nie płacą na czas? To już nie problem! i nviPay.com — aplikacja z sektora fintech wprowadziła unikalne rozwiązanie, dzięki któremu za swoje koszty zamiast przelewem — można zapłacić fakturą sprzedaży. To rozwiązanie jest wielkim ułatwieniem w rozliczaniu faktur przede wszystkim dlatego, że firmy już nie muszą czekać na często i tak już spóźnioną zapłatę za faktury sprzedaży, aby zapłacić za swoje zobowiązania. inviPay.com to aplikacja cloudowa, z której korzysta coraz więcej małych i średnich firm — nie bez powodu — ta metoda płatności jest szyta na miarę właśnie ich potrzeb. Dzięki niej przedsiębiorcy już na etapie zamówienia/projektu mogą zabezpieczyć swoje pieniądze jeszcze przed przystąpieniem do jego realizacji, a następnie po wystawieniu faktury natychmiast wypłacić z niej 100 proc. środków, bez względu na terminy płatności. Wystarczy tylko założyć bezpłatne konto na www.invipay. com. Co więcej, firmy korzystające z platformy nie mają żadnych kosztów stałych. Każda firma sama decyduje, które zamówienie chce zabezpieczyć oraz za które faktury chce od razu wypłacić pieniądze. Dzięki temu w bardzo prosty sposób przedsiębiorcy nawet tych mikro i małych firm mogą szybko i bez zbędnych formalności poprawić skutecznie swoją płynność finansową. Aby przedsiębiorcom jeszcze bardziej ułatwić prowadzenie biznesu, inviPay.com udostępnia płacenie fakturami za zakupy. W praktyce oznacza to, że wystarczy mieć faktury sprzedaży, aby zapłacić za jakiekolwiek swoje zobowiązania. Mając wprowadzone do aplikacji zarówno faktury kosztowe, jak i sprzedażowe za pomocą dosłownie kilku kliknięć rozliczamy dowolną ilość faktur — nasi podwykonawcy otrzymują środki na konto od inviPay.com, a my pozbywamy się zobowiązań, bez wykonywania jakichkolwiek przelewów czy angażowania gotówki. Kto może skorzystać z inviPay? Każdy, kto prowadzi firmę minimum 12 miesięcy i nie ma zgłoszonych długów na giełdach wierzytelności. inviPay nie wymaga od klientów, aby płacili stały abonament czy rozliczali konkretne obroty. „Nie chodzi o to, aby pobierać opłaty za nic. Celem naszej aplikacji jest to, aby Klient chciał się rozliczać, bo ma taką potrzebę i aplikacja mu rzeczywiście pomaga w codziennych działaniach, a nie po to, aby spełnić wymogi umowy czy pobierać stałe opłaty bez względu na to, czy korzysta, czy nie” — komentuje Marcin Pasenik — pomysłodawca i prezes zarządu inviPay. Dzięki aplikacji inviPay.com firmy, zamiast martwić się o to , co będzie, jak Klient nie zapłaci na czas, mogą wreszcie zająć się szybkim rozwojem i zacząć czerpać prawdziwą przyjemność z prowadzenia biznesu! „inviPay jest wielkim ułatwieniem dla firm, które borykają się wciąż z niezapłaconymi na czas fak- turami czy nierzetelnymi Klientami. Dzięki naszej aplikacji każdy Klient może sprawdzić rzetelność firmy, od której chce przyjąć zlecenie w ciągu 30 sekund i zabezpieczyć swoje pieniądze. To unikalna formuła, z której korzysta coraz więcej firm z branży transportowej z prostych przyczyn: dzięki bardzo prostej aplikacji mogą zabezpieczyć, wypłacić środki z faktury i mieć komfort prowadzenia biznesu — mówi Marcin Pasenik — pomysłodawca i prezes zarządu inviPay. Dzięki unikalnej formule aplikacji, która odpowiada na większość problemów małych i średnich, z każdym dniem przybywa nowych użytkowników, którzy traktują inviPay jako podstawowe narzędzie wspierające ich finanse. Materiał partnera 22 PULS BIZNESU, 24-26 CZERWCA 2016 Przemysł&Ekologia CZAS NA ODPOCZYNEK: Szwajcarski pilot Bertrand Piccard przywitał się z żoną Michele 23 czerwca po 70-godzinnym locie nad Atlantykiem. [FOT. ARC] Gaz kupię, gaz sprzedam Samolot solarny Trendy Czy uda się utworzyć hub gazowy, a ceny już w Hiszpanii błękitnego paliwa będą ustalane w Warszawie? W czwartek na lotnisku w Sewilli wylądował Solar Impulse 2 napędzany energią słoneczną. Był to pierwszy transatlantycki lot maszyny z USA do Europy. Trwał ponad 70 godzin. Lot dookoła świata — promujący technologie wykorzystujące odnawialne źródła energii — Solar Impulse 2 — rozpoczął się 9 marca 2015 r. w Abu Dhabi, stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Trasę podzielono na kilkanaście etapów. Przystanki przeznaczono na odpoczynek pilotów (Andre Borschberga i Bertranda Piccarda), przegląd samolotu i promocję czystej energii. Samolot wystartował z Nowego Jorku w poniedziałek o 8 rano czasu środkowoeuropejskiego. Pokonał 6765 km. Lot trwał 71 godzin i 8 minut. Samolot leciał na maksymalnej wysokości 8534 metrów. By uhonorować jego lot, nad Sewillą eskortowały go samoloty wojskowe. Przelot nad Atlantykiem był drugim — po pokonaniu Pacyfiku — najtrudniejszym i najdłuższym etapem podróży Solar Impulse 2. Podczas wcześniejszego przelotu nad Pacyfikiem z Japonii na Hawaje awarii uległy baterie, które gromadziły energię produkowaną przez ogniwa słoneczne. To spowodowało wstrzymanie misji na kilka miesięcy. Z Europy solarny samolot uda się na Bliski Wschód, by zakończyć historyczny lot dookoła świata w Abu Dhabi. Jednomiejscowy samolot Solar Impuls 2 waży tylko 2,3 t. Konstruktorzy zastosowali włókna węglowe i technologie wykorzystywane m.in. w wyścigowych jachtach, co sprawia, że poszycie jest lżejsze od papieru, jednak samolot jest przez to podatny na kaprysy pogody i prądy powietrza. Imponuje rozpiętość jego skrzydeł, która wynosi aż 72 metry. Umieszczono na nich 17,2 tys. paneli fotowoltaicznych, które wytwarzają prąd. Zasilają cztery silniki elektryczne (o mocy 17,5 KM każdy). Maszyna może rozpędzić się do 140 km/h, osiągając pułap praktyczny — 8500 metrów. Energia z ogniw jest magazynowana w akumulatorach polimerowych o łącznej wadze 633 kg. [BAW] ©Ⓟ OGŁOSZENIE 33178 Baltic Lab nowoczesne laboratorium fizyko-chemiczne o profilu usługowym specjalizujące się w badaniach i analizach związanych z procesem fermentacji metanowej, wyposażone w wysokiej klasy sprzęt do prowadzenia badań i analiz laboratoryjnych oferuje powierzchnie laboratoryjne do prowadzenia własnej działalności badawczej oraz usługę wykonywania badań laboratoryjnych. Nasze laboratorium jest wyposażone w nowoczesny sprzęt badawczy i analityczny niezbędny do prowadzenia badań umożliwiających monitorowanie oraz doskonalenie technologii produkcji biogazu z substratów rolniczych, substratów odpadowych pochodzących z rolnictwa oraz przemysłu rolno-spożywczego i przetwórstwa żywności. W zależności od potrzeb jesteśmy w stanie dostosować wyposażenie pod wymagania konkretnego klienta, ponadto możemy poszerzyć swoją działalność o analizę pokrewnych matryc takich jak: woda, ścieki, osady ściekowe, gleba, nawozy sztuczne. Istnieje również możliwość przysposobienia lub przebranżowienia laboratorium do oznaczeń innych matryc np. paliwa, żywność, tworzywa sztuczne. Zapraszamy na naszą stronę internetową: www.balticrenewable.com Tel.: 507 015 141, [email protected] Barbara Warpechowska [email protected] 22-333-99-00 Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, zapowiedział, że do końca roku zawarte zostanie porozumienie, które pozwoli podjąć decyzję inwestycyjną o budowie połączenia Polski z Norwegią. Korytarz norweski Idea nie jest nowa. Już za rządów AWS pojawił się pomysł budowy. Kontrakt podpisano w Oslo 3 września 2001 r. Jego stronami były nasz PGNiG i norweski państwowy gigant paliwowy Statoil. Pierwszy gaz, tłoczony 1400-kilometrową rurą, miał dotrzeć do Niechorza w 2008 r. Z pomysłu zrezygnował jednak kolejny rząd — Leszka Millera. Była to bardzo kosztowna decyzja. Przez wiele lat płaciliśmy Gazpromowi prawie dwukrotnie więcej niż francuscy i niemieccy odbiorcy rosyjskiego surowca. Według Piotra Woźniaka, prezesa PGNiG, największą zaletą gazociągu norweskiego byłoby połączenie Polski z kolejnym krajem producenckim i to z wielkim eksporterem gazu. Norweski gaz może być elementem bezpieczeństwa i kartą przetargową przy zakupach surowca z Rosji. Przypomnijmy, że PGNiG Upstream International wydobywa gaz na Morzu Północnym, ale sprzedaje go do Niemiec, mógłby też do Wielkiej Brytanii, bo w tym kierunku są połączenia, a nie ma go z Polską. Gdyby powstał gazociąg, to sprzedawałby go w kraju. Budowa norweskiego połączenia miałaby potrwać od trzech do czterech lat. Polskie plany połączenia z Norwegią są jednak konkurencyjne wobec planowanej drugiej nitki gazociągu Nord Stream, który ma transportować rosyjski gaz do Europy. Stąd dosyć nerwowe działania w Berlinie i Wiedniu, które są zainteresowane Nord Stream 2. Większość polskich ekspertów widzi w nim zagrożenie dla Polski i polityczne oręże Gazpromu. Uważają, że pomysłodawcy zamierzają ten dodatkowy bardzo duży strumień gazu skierować do środkowej Europy. Bez infrastruktury ani rusz Zaprezentowana w maju znowelizowana strategia Gaz Systemu przewiduje duży program inwestycyjny. Nowe gazociągi, połączenia międzysystemowe mają sprawić, że Polska będzie bezpieczna gazowo. DOBRY POCZĄTEK: Uruchomiony terminal w Świnoujściu daje nam dostęp do światowych źródeł gazu — właśnie zakończył się rozładunek pierwszej komercyjnej dostawy LNG z Kataru. A ponieważ na rynku jest nadpodaż surowca i ceny są niskie, stawia to nas w dobrej sytuacji. [FOT. ARC] — Nowe inwestycje w infrastrukturę przesyłową w połączeniu z terminalem LNG w Świnoujściu odmienią model importowy. Nasze cele koncentrują się już nie tylko na zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego i radzeniu sobie w sytuacjach kryzysowych. Projektujemy nowe zdolności przesyłowe systemu i tworzymy taki rynek, na którym możliwa będzie pełna alternatywa w doborze dostawców gazu do Polski i całkowita niezależność od któregokolwiek kierunku — mówi Tomasz Stępień, prezes Gaz-Systemu. W 2022 r. kończy się kontrakt PGNiG z Gazpromem. — Do tego czasu chcemy przebudować portfel gazu. Zamierzamy w większym stopniu oprzeć się na dostawach z innych kierunków. To zmieniłoby naszą pozycję — podkreśla Maciej Woźniak, wiceprezes PGNiG. Pojawiają się też nowi gracze. Możliwy jest import surowca z USA, przypłynął już stamtąd statek do Portugalii. Gazową ofensywę szykują Turkmenistan i Iran. Za kilka lat możliwych kierunków importu gazu będzie znacznie więcej. Na dodatek gaz jest tani i wszystko wskazuje na to, że niskie ceny będą utrzymywać się jeszcze przez pewien czas. Nowe możliwości Ile możemy mieć błękitnego paliwa? Terminal LNG — obecne możliwości wynoszą 5 mld m sześc. Zgodnie z umową z Katarem, co miesiąc będzie przypływać gazowiec. Dostawy wyniosą w sumie 1,5 mld m sześc. Do tego dojdą zakupy spotowe. Ile? Zależy od popytu. Na razie PGNiG zatrzymał się na jednej. Latem jest niższy popyt na gaz, bo nie trzeba go np. na ogrzewanie. Następna spotowa dostawa ma być jesienią. Import z Rosji na podstawie kontraktu jamalskiego — 8 mld m sześc. Krajowe wydobycie — 4,5 mld m sześc. Z gazociągu z Norwegią co najmniej 7 mld m sześc. gazu. Według szacunków PGNiG wtedy dopiero można mówić o ekonomicznej efektywności przedsięwzięcia. Jeśli doliczyć import interkonektorami z Niemiec i Czech, wychodzi, że na rynku będzie za dużo gazu. Polska potrzebuje rocznie około 15 mld m sześc. — Im więcej kierunków dostaw, im więcej graczy, tym rynek jest lepiej zorganizowany. Staje się globalny, a surowiec będzie tańszy. Nie wiem, gdzie będzie wyznaczana cena. Warto o to powalczyć i wspierać konieczne rozwiązania, by było to w Warszawie — mówił Ireneusz Łazor, podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Polski rynek może się stać źródłem dostaw gazu dla państw Europy Środkowej, krajów nadbałtyckich i Ukrainy. Łącznie wielkość tych rynków szacowana jest na około 60 mld m sześc. rocznie. Hub w Polsce może stać się regionalnym centrum obrotu gazem. Podmioty krajowe i z państw sąsiednich są bardzo zainteresowane możliwością zawierania transakcji na rynku gazu. Świadczą o tym dane o transakcjach i ilościach gazu, którymi się handluje na TGE. ©Ⓟ PULS BIZNESU, 24-26 CZERWCA 2016 TRANSPORT Specjalny lot dla polskich kibiców Wizz Air — największa tania linia lotnicza w Europie Środkowo-Wschodniej — ogłosił w czwartek uruchomienie specjalnego lotu z Warszawy do Saint Etienne we Francji 25 czerwca. Specjalny lot odbędzie się w dogodnych godzinach w nawiązaniu do harmonogramu meczu. Jeden z nowych samolotów typu Airbus A320 we flocie przewoźnika wyląduje Saint Etienne w sobotę przed godziną 9 rano. Lot powrotny do Polski rozpocznie się wieczorem tego samego dnia po zakończeniu meczu, czyli krótko po godzinie 19.30. Bilety dostępne są tylko w obie strony, a ich ceny rozpoczynają się od 1837 zł (419,98 euro). Rezerwacji można dokonywać na stronie wizzair.com od czwartku 23 czerwca. 23 — Jesteśmy pod wrażeniem świetnej gry reprezentacji Polski. Dlatego oferujemy polskim kibicom możliwość obejrzenia i wspierania ich drużyny na miejscu — powiedział Gabor Vasarhelyi, menedżer ds. komunikacji w Wizz Air. [BAW] PGNiG dostarczy gaz mieszkańcom Torunia Nowa elektrociepłownia gazowa w EDF Toruń zastąpi w pierwszym kwartale przyszłego roku kotły węglowe. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo zawarło w środę z EDF Gaz Toruń oraz EDF Toruń umowy na dostarczanie paliwa gazowego do niedaw- no wybudowanej elektrociepłowni w Toruniu. Pierwsza obejmuje dostarczanie gazu podczas rozruchu technologicznego inwestycji. Drugi kontrakt dotyczy dostaw gazu po oddaniu elektrociepłowni do eksploatacji komercyjnej od 1 marca 2017 r. do 1 października 2019 r. W czasie umowy spółka dostarczy łącznie około 355 mln m sześc. gazu. — Umowa na dostawy gazu ziemnego do elektrociepłowni w Toruniu jest kolejnym potwierdzeniem atrakcyjności naszej oferty. Wybierając PGNiG, klienci otrzymują nie tylko konkurencyjne ceny zakupu paliwa, ale również gwarancję dostaw gazu od wiarygodnego kontrahenta, co jest najważniejsze w przypadku takich inwestycji — mówi Maciej Woźniak, wiceprezes PGNiG. EDF Toruń to producent i dostawca ciepła dla ponad 100 tys. mieszkańców miasta, przedsiębiorstw i instytucji. Z roczną produkcją ponad 2500 TJ zaspakaja 57 proc. potrzeb cieplnych Torunia. Firma zapewnia całoroczne dostawy ciepła na potrzeby centralnego ogrzewania, ciepłej wody użytkowej i wentylacji. W lipcu 2015 r. rozpoczęto budowę wysokosprawnej elektrociepłowni gazowej, która w pierwszym kwartale 2017 r. zastąpi kotły węglowe. Nowa elektrociepłownia gazowa będzie miała 330 MWt łącznej zainstalowanej mocy cieplnej i około 100 MWe mocy elektrycznej. — Elektrociepłownia gazowa będzie wyposażona w wysokosprawną i niskoemisyjną instalację kogeneracyjną, produkującą jednocześnie energię elektryczną i ciepło. Dzięki zastąpieniu kotłów węglowych nową elektrociepłownią gazową o około 90 proc. obniży się emisja tlenków siarki, tlenków azotu i pyłów, co przyczyni się do znaczącej poprawy jakości powietrza w Toruniu — podkreśla Robert Kowalski, prezes EDF Toruń. [BAW] ©Ⓟ REKLAMA 32307 Wsparcie Juliady Już szósty rok z rzędu firma ArcelorMittal Poland będzie gorąco kibicowała uczestnikom Juliady. Juliada to miesiąc wyzwań sportowych, rekreacyjnych wydarzeń dla młodzieży i wspaniałej zabawy. Imprezę organizują Urząd Miasta Krakowa oraz Stowarzyszenie Siemacha. Działalność społeczna ArcelorMittal Poland obejmuje między innymi promocję sportu amatorskiego i zdrowego stylu życia, dlatego przedsiębiorstwo od lat wspiera Juliadę, imprezę, podczas której nie liczą się miejsca na podium — chodzi o to, by wyjść z domu i spędzić czas „na sportowo” z rodziną i przyjaciółmi. Nudno na pewno nie będzie, bo jest w czym wybierać. Organizatorzy dbają, by oferta była różnorodna i każdy mógł znaleźć coś dla siebie. W Centrum Rozwoju Com-Com Zone w Krakowie Nowej Hucie i na pl. Jana Nowaka-Jeziorańskiego przed Galerią Krakowską rozegrane zostaną mecze piłki nożnej, badmintona, piłki ręcznej, tenisa stołowego, siatkówki, futsalu i szachów. Będzie też konkurs breakdance’a, niezmiennie cieszący się dużym zainteresowaniem, a ponadto zorganizowane zostaną zawody na ściance wspinaczkowej. — Wsparcie Juliady to odpowiedź na potrzeby społeczności lokalnej — młodych mieszkańców Krakowa. Dzięki naszemu zaangażowaniu organizatorzy mogą zaoferować im tak bogaty i różnorodny program. O tym, że tego typu wydarzenia są potrzebne, świadczy z roku na rok rosnąca liczba uczestników Juliady — mówi Karolina Muza, szef zespołu odpowiedzialności biznesu ArcelorMittal ©Ⓟ Poland. [BAW] OD 10 LAT WSPÓŁTWORZYMY NOWOCZESNĄ POLSKĄ ENERGETYKĘ Grupa CEZ to jeden z największych koncernów energetycznych w Europie, posiadający w portfolio elektrownie jądrowe, konwencjonalne, wiatrowe, fotowoltaiczne oraz wodne. Jednym z kluczowych rynków, na którym od 10 lat działa Grupa CEZ, jest Polska. Podstawowa działalność Grupy CEZ w Polsce koncentruje się na produkcji energii elektrycznej i cieplnej. Grupa działa także na rynku handlu i obrotu energią oraz w obszarze gospodarowania ubocznymi produktami spalania. Od lat inwestuje w energetykę wiatrową oraz współtworzy nowoczesną polską energetykę. www.cez.cz www.cezpolska.pl CEZ GROUP 24 PULS BIZNESU, 24-26 CZERWCA 2016 PulsInwestora Wspieramy inwestorów także na pulsinwestora.pl Do maklera po ETF zamiast akcji Zamiast akcji kupiony u maklera fundusz? Coraz więcej polskich inwestorów dochodzi do wniosku, że to świetny pomysł Kamil Kosiński [email protected] 22-333-99-24 NYSE, Nasdaq, London Stock Exchange czy Deutsche Börse to giełdy o skali działalności nieporównywalnie większej do GPW. Nie brak tam spółek, których nazwy są powszechnie znane. Ich akcje mogą kupować klienci biur maklerskich Banku Zachodniego WBK, PKO Banku Polskiego, Banku Pekao i Banku Ochrony Środowiska. I zwłaszcza ci bogatsi coraz częściej korzystają z możliwości globalnej dywersyfikacji inwestycji. Hitem nie są jednak akcje globalnych koncernów, lecz specjalny typ funduszy inwestycyjnych: ETF, czyli inwestujący w koszyk spółek odzwierciedlający indeks, na którym jest oparty (więcej w ramce). — Najpopularniejsze nie są akcje Apple’a czy Google’a, ale fundusze ETF — informuje Wojciech Rutkowski, prezes CDM Pekao. — Mamy sporo klientów, którzy kupują akcje, zwłaszcza dużych, globalnych firm. Są też tacy, którzy wybierają akcje szerzej nieznanych perełek. Ale najpopularniejsze rzeczywiście są ETF — wtóruje mu Dariusz Szwed, zastępca dyrektora domu maklerskiego Banku Zachodniego WBK. Popularność ETF dostrzega też Andrzej Zajko, zastępca dyrektora ds. klientów detalicznych w domu maklerskim PKO BP. Jedynie Marek Pokrywka z DM Banku Ochrony Środowiska nie potwierdza jednoznacznie mody na fundusze ETF. — Tego, na jakich instrumentach koncentrują się nasi klienci, nie możemy podawać do publicznej wiadomości. Fundusze ETF nie są jednak jedynym instrumentem, ku któremu kierują zainteresowanie na rynkach zagranicznych — mówi Marek Pokrywka. Inwestowanie w ETF jest prostsze od kupowania akcji poszczególnych spółek. Nie wymaga analizowania sytuacji poszczególnych z nich, co z polskiej perspektywy jest dość trudne nawet w przypadku najbardziej znanych marek. W fundusz ETF kupuje się od razu akcje pewnego pakietu emitentów. — To ekspozycja na globalne trendy, pozbawiona lokalnych rodzajów ryzyka związanych z płynnością i polityką. Wielu naszych Najpopularniejsze nie są akcje Apple’a czy Google’a, ale fundusze ETF. Wojciech Rutkowski prezes CDM Pekao klientów prowadzi własne firmy, realizuje wymianę handlową z zagranicą i ma własne pomysły inwestycyjne, które — paradoksalnie — łatwiej im zrealizować za granicą niż na GPW — komentuje Roland Paszkiewicz, dyrektor biura analiz CDM Pekao. ETF dają możliwość postawienia na konkretnego konia. Choćby sektor np. rynek zdrowia, farmaceutykę czy biotechnologię, ale tu ich rzeczywiste inwestycje bywają jednak dość różne — część z nich stawia na największe globalne koncerny, inne wyłuskują spółki mniejsze, które dopiero chcą wbić się do branżowej ekstraklasy. Niektóre ETF stawiają na branże dość ograniczone liczebnie, ale kompleksowo. Nie brak też ETF wielobranżowych — zarówno definiujących się geograficznie, jak i na podstawie jakiejś międzynarodowej strategii inwestycyjnej. Tę ostatnią mogą być niewielkie, ale możliwie regularne zyski. W tej konwencji działają zarówno ETF akcji dywidendowych, jak i obligacyjne. Nawet w przypadku ETF warto się jednak zapoznać z podstawowymi informacjami na temat struktury lokat funduszu. Niekiedy bowiem ekspozycja na daną branżę czy inaczej definiowaną strategię inwestycyjną jest dość specyficzna. © Ⓟ Czym jest ETF ETF to fundusz inwestycyjny cechujący się niskimi opłatami za zarządzanie. Wynikają one z tego, że fundusz de facto kopiuje skład indeksu będącego jego punktem odniesienia. Początkowo bazą dla ETF były najważniejsze indeksy giełdowe. Z czasem jednak pojawiły się ETF oparte na indeksach tworzonych nawet specjalnie po to, by na ich podstawie stworzyć ETF. Stąd przeróżne strategie inwestycyjne funduszy, których teraz na świecie są już setki. Specjalnie dla polskich klientów stworzono trzy — na indeksy WIG20, DAX oraz S&P 500. Ich emitentem jest Lyxor. Można je kupić na GPW za pośrednictwem każdego biura maklerskiego. Dostęp do szerszej palety ETF dają tylko cztery grupy bankowe. Sposób inwestowania i wycofywania się z inwestycji to kolejna różnica między ETF a zwykłymi funduszami inwestycyjnymi. Tytuły uczestnictwa ETF kupuje się i sprzedaje na giełdach jak akcje spółek, płacąc przy tym takie same prowizje. ETF niejedną ma twarz VanEck Vectors Global Uranium+Nuclear Energy X Lithium Lyxor Stoxx Europe 600 Travel & Leisure VanEck Vectors Semicondactor Vanguard Dividend Appreciation iShares Euro Corporate Bond Large Cap Zysku szuka na rynku energetyki jądrowej. Wybrane pozycje z portfela: Next Era Energy, operator pięciu elektrowni atomowych w USA, Korea Electric Power, operator elektrowni, Mitsubishi Heavy Industries, japoński koncern produkujący m.in. urządzenia dla energetyki. Dla wierzących w rozwój motoryzacji elektrycznej. Wybrane pozycje z portfela: Sociedad Quimica y Minera, chilijska spółka wydobywająca lit wykorzystywany w bateriach, Saft Groupe, francuski producent baterii, Johnson Controls, amerykański dostawca podzespołów wykorzystywanych w motoryzacji i oczywiście Tesla Motors, producent aut. Pozwala zarabiać na skłonności do miłego spędzania czasu. Wybrane pozycje z portfela: sieci hotelowe Accor i Intercontinental, linie lotnicze Ryanair, firma bukmacherska Paddy Power Betfair, biuro turystyczne TUI i spółka Whitbread, prowadząca lokale gastronomiczne. Zarobek na rozwoju elektroniki, choć nie przez ostateczne marki produktów, lecz to, co mają w środku. Wybrane pozycje z portfela: Intel, Qualcomm, Texas Instruments i Nvidia. Stawia na spółki, których siłą są dywidendy. Wybrane pozycje z portfela: Johnson & Johnson z branży kosmetyczno-medycznej, Coca-Cola i United Technologies, która produkuje m.in. silniki lotnicze. Inwestuje w obligacje przedsiębiorstw. Wybrane pozycje z portfela: Rabobank, piwowarski Anheuser-Busch Inbev, energetyczny EDF. First Trust Indxx Global Agriculture BNP Paribas Easy DJ Global X S&P Islamic Market Titans 100 Catholic Values VanEck Vectors Gulf States Index Global X Millennials Thematic First Trust Global Wind Energy Specyficzna ekspozycja na rynek płodów rolnych. Wybrane pozycje z portfela: Koncerny chemiczno-nawozowe Dow Chemical, DuPont, BASF, Bayer i Monsanto oraz Deere i Kubota, producenci traktorów. Inwestuje w spółki prowadzące działalność zgodną z szariatem. Wybrane pozycje z portfela: Apple, paliwowy Exxon Mobile, Microsoft, Procter & Gamble i Nestle. Kupuje akcje spółek, których biznes koncentruje się w rejonie Zatoki Perskiej. Wybrane pozycje z portfela: Emirates Tellecomunications, National Bank of Kuwait, Emaar Properties i Samsung Engineering, które największy swój projekt budowlany prowadzi w Arabii Saudyjskiej. Ma zarabiać na urodzonych między 1980 a 1995 r. Wybrane pozycje z portfela: Fiserv, producent systemów informatycznych dla banków, LinkedIn, Amazon.com, Facebook, Walt Disney oraz VF, koncern odzieżowy będący właścicielem m.in. North Face, Timberland, Lee czy Wrangler. Ciekawostką jest, że wśród największych składników portfela nie ma Apple’a. Ekspozycja na rynek energetyki wiatrowej. Wybrane pozycje z portfela: Iberdrola, największa hiszpańska grupa energetyczna, Vestas Wind Systems, duński producent turbin do elektrowni wiatrowych, China Longyuan Power Group, operator farm wiatrowych w Państwie Środka. Ma odzwierciedlać katolickie wartości w biznesie. Wybrane pozycje z portfela: Apple, Microsoft, Exxon Mobile, Berkshire Hathaway, wehikuł inwestycyjny Warrena Buffetta, JP Morgan Chase. PULS BIZNESU, 24-26 CZERWCA 2016 575 mln zł O tyle spadła wartość rynkowa Pekao po informacji „Pulsu Biznesu” o sondowaniu polskiej strony przez właścicieli banku zainteresowania tzw. repolonizacją instytucji. Kurs spadł o 1,6 proc., a walory były zdecydowanie najsłabsze w WIG20. Wyprzedaży towarzyszyły wysokie obroty. FUNDUSZE FUNDUSZE Saturn połączył siły z GetBackiem Union powalczy o absolutny zysk Spółka windykacyjna została serwiserem nowego funduszu wierzytelności Saturn TFI. Będzie to produkt rentierski z gwarancją minimalnej stopy zwrotu. Towarzystwo kierowane przez Sławomira Kamińskiego chwalić się nie lubi. Nie wiadomo, ilu ma klientów i jakiej wielkości aktywami zarządza. W 2010 r. powiernik rozpoczął działalność jako pierwsze w Polsce samorządowe TFI. Pomysł jednak nie wypalił, bo OFE, które miały kupować certyfikaty oparte na instrumentach samorządowych, taką inwestycją zainteresowane nie były. Firma wdrożyła więc plan B i weszła w segment produktów optymalizacyjnych oraz zamkniętych funduszy stosujących niszowe strategie — w ofercie ma ich prawie 40. Teraz towarzystwo wchodzi w nowy, ale już mniej niszowy, rynek wierzytelności. W lipcu poszerzy paletę o fundusz Centauris Windykacji NSFIZ, którego tzw. serwiserem zostanie GetBack. Gwarancja dla rentierów Centauris Windykacji pieniądze klientów będzie kupował z dyskontem pakiety długów, a następnie dochodził ich spłaty. Gwarantowana stopa zwrotu to 5 proc., ale obowiązuje ona nie dla wszystkich. 25 sji prywatnej. Minimalny próg wejścia to 200 tys. zł. DUET: Dla GetBacku, którego szefem jest Konrad Kąkolewski (z lewej), współpraca z krajowymi TFI to nie pierwszyzna. Firma już zarządza portfelami funduszy, m.in. Altusa i Trigona. Saturn, kierowany przez Sławomira Kamińskiego, dopiero raczkuje na rynku wierzytelności. [FOT. WM] — Gwarancji udziela GetBack, a nie towarzystwo. Dla tych inwestorów, którzy kupią certyfikaty w ramach oferty prywatnej, gwarantowana jest minimalna stopa zwrotu na poziomie 5 proc. Gwarancja zysków nie dotyczy certyfikatów kupionych na rynku wtórnym. Po dwunastu miesiącach działalności fundusz rozpocznie pierwsze wykupy certyfikatów i wypłatę wypracowanych zysków, a następnie certyfikaty będą umarzane automatycznie co trzy miesiące, przez kolejne 3 lata, aż do zamknięcia funduszu. Taka konstrukcja sprawia, że jest to w pewnym sensie produkt rentierski — tłumaczy Sławomir Kamiński, prezes Saturn TFI. Aby klienci mieli większe poczucie bezpieczeństwa, spółka windykacyjna wpłaci do portfela Centauris Windykacji 15 proc. wartości aktywów. Będzie to gotówka „na wszelki wypadek”. Gdyby coś poszło nie tak i fundusz nie wypracował obiecanej stopy zwrotu, to wówczas interesy uczestników mają być zaspokojone z pieniędzy od GetBacku. Oferta zostanie skierowana do wybranych 149 inwestorów w ramach emi- Popyt i potencjał Z danych Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami (IZFiA) wynika, że od stycznia 2014 do grudnia 2015 r. aktywa netto funduszy sekurytyzacyjnych wzrosły o 2,4 mld zł. Rosnącej popularności nie ma się co dziwić, bo nic tak nie przyciąga klientów jak wysokie stopy zwrotu. Jeszcze do niedawna produkty wierzytelności zarabiały nawet 12-13 proc. w skali roku. W tym roku najlepsze fundusze wierzytelności zarobiły ponad 6 proc., podczas gdy WIG znalazł się w tym czasie 0,8 proc. pod kreską. — Rozwojowi rynku wierzytelności sprzyjać będzie poprawa ściągalności długów dzięki rządowym programom socjalnym. Rząd już wprowadził program Rodzina 500+ oraz planuje podniesienie kwoty wolnej od podatku. Wsparciem będzie też obniżka stóp procentowych, która jest potencjalną szansą na zwiększenie akcji kredytowej i obniżki kosztów kredytu. Można się też spodziewać zwiększenia podaży wierzytelności hipotecznych. W związku z podjętymi pracami nad ustawą o restrukturyzacji kredytów hipotecznych we frankach część banków zdecydowała się na sprzedaż przedterminowych długów hipotecznych — mówi Sławomir Kamiński. © Ⓟ Jagoda Fryc [email protected] 22-333-98-14 Oferta towarzystwa poszerzyła się o trzy nowe fundusze zamknięte typu absolute return — akcyjny, dłużny i globalny. Zarabiać mają od 4 do 8 proc. rocznie. Rynki finansowe są coraz bardziej kapryśne, spółkom trudniej poprawiać wyniki, a wyceny na giełdach są już wygórowane. To sprawia, że o zyski z klasycznych strategii akcji czy obligacji łatwo nie jest. Union Investment TFI postanowił więc wdrożyć strategie absolutnej stopy zwrotu, które w trudnych warunkach powinny zarabiać. UniAbsolute Return Akcyjny FIZ będzie poruszał się po rynkach regionu Europy Środkowo-Wschodniej i handlował spółkami, wykorzystując przy tym kilka strategii typu market neutral. Zarządzający może zajmować zarówno długie, jak i krótkie pozycje na akcjach, indeksach giełdowych oraz instrumentach pochodnych. Może też wykorzystywać tzw. pair traiding. Cel to 6-8 proc. zysku rocznie. — Pair trading polega na obstawieniu, że jeden z walorów przyniesie w określonym czasie wyższą stopę zwrotu niż drugi. Następnie kupujemy ten o większym potencjale i jednocześnie sprzedajemy [przez tzw. krótką sprzedaż lub sprzedaż kontraktu terminowego — red.] ten, który naszym zdaniem będzie zachowywał się gorzej. W przypadku takiej transakcji aktualny trend oraz ryzyko rynkowe nie ma znaczenia. O zysku decyduje wyłącznie różnica pomiędzy ostateczną ceną obu aktywów — wyjaśnia Robert Burdach, zarządzający funduszami Union Investment TFI. Kolejną nowalijką jest UniAbsolute Return Dłużny FIZ, który ma nieco niżej postawioną poprzeczkę, bo celuje w 4 proc. zysku rocznie na instrumentach dłużnych z regionu Europy Środkowo-Wschodniej. UniAbsolute Return Globalny FIZ będzie natomiast realizował strategię asset allocation, co oznacza, że dostosuje się do bieżącej koniunktury na światowych rynkach poprzez inwestowanie w różne klasy aktywów na całym świecie — akcje, obligacje, indeksy, towary, waluty, a także ETF czy tytuły uczestnictwa funduszy zagranicznych. Ma zyskiwać 6,5 proc. rocznie. — Będziemy też poszukiwać pomysłów inwestycyjnych, które są zakładami typu market neutral i mogą być zgłaszane przez wszystkie działy zarządzania aktywami oraz inspirowane pomysłami naszego akcjonariusza — Union Asset Management Holding. Kluczowe jest to, że wszystkie pomysły stosowane w portfelu funduszu muszą być poparte rzetelnym materiałem analitycznym oraz posiadać jasną politykę cięcia strat i realizacji zysków. Ponadto ich ryzyko jest ściśle kontrolowane, m.in. poprzez pomiar wartości zagrożonej — tłumaczy Piotr Minkina, dyrektor ds. produktów inwestycyjnych Union Investment TFI. Wszystkie nowe fundusze oferowane będą w emisjach prywatnych i skierowane do 149 inwestorów. Próg wejścia to 200 tys. zł. [JAG] ©Ⓟ Catalyst Duzi emitenci wsparli rynek W czwartek 23 sierpnia skończyła się publiczna emisja obligacji PCC Exol o wartości 20 mln zł. Do wtorku trwają zapisy na papiery Kruka, który chce pożyczyć 65 mln zł. Aż do 5 lipca zaplanowana jest natomiast oferta Ghelamco Invest o wartości 30 mln zł, choć ze względu na zasadę „kto pierwszy, ten lepszy” może skończyć się choćby jutro. Dwaj ostatni emitenci reprezentują najliczniejsze branże wśród przedsiębiorstw obecnych na giełdowym rynku papierów dłużnych Catalyst — usługi finansowe i deweloperów. To, co było charakterystyczne dla Catalyst w 2015 r., to mniejsza liczba debiutów, ale o większej wartości. Pomijając papiery skarbu państwa, BGK i EBI, które stanowią niemal 89 proc. wartości notowanych instrumentów, na rynek trafiły obligacje o wartości ponad 10 mld zł, co zdarzyło się tylko w rekordowym 2012 r. Stało się m.in. to za sprawą takich dużych emitentów, jak Tauron, Enea, Cyfrowy Polsat czy Raiffeisen Bank Polska. — Rok 2016 nie powinien być gorszy niż lata poprzednie, w szczególności 2015, pod względem liczby serii obligacji wprowadzonych na rynek. Zainteresowanie papierami dłużnymi rośnie zarówno ze strony emitentów, jak i inwestorów. Ryzykiem, które mogłoby spowodować, że firmy rozłożyłyby plany inwestycyjne w czasie, jest np. niepewność w kwestii potencjalnych zmian podatkowych — uważa Rafał Śmigórski, partner Grant Thorntona, firmy, która ©Ⓟ przygotowała raport o rynku. [KA] Catalyst po odjęciu obligacji skarbowych, BGK i EBI Emisje wprowadzone do obrotu* (w mld zł) 11,0 10,1 9,4 7,8 69,6 Korpodominacja Struktura rynku według wartości notowanych emisji (w proc.) 86,7 Obligacje korporacyjne mld zł Taka była wartość instrumentów notowanych na Catalyst na koniec 2015 r. 6,2 4,6 1,0 7,7 Obligacje spółdzielcze Listy zastawne 4,6 3,0 2010 2011 2012 2013 2014 2015 Obligacje komunalne *bez listów zastawnych. Źródło: Grant Thornton 26 PULS BIZNESU, 24-26 CZERWCA 2016 PulsInwestora Stopy zwrotu — krótki dystans (1T, 1M, 3M) Data AKCJI POLSKICH 1. QUERCUS lev (Parasolowy SFIO) 2. PZU Akcji Spółek Dywidendowych (EUR) (GI SFIO) 3. Open Finance Akcji (Open Finance FIO) 4. PKO Akcji Plus A1 (Parasolowy FIO) 5. PZU Akcji Spółek Dywidendowych (GI SFIO) PKO Akcji Plus (Parasolowy FIO) PKO Akcji Dywidendowych Globalny (Parasolowy FIO) AGIO Akcji PLUS (AGIO PLUS FIO) BNP Paribas Akcji (BNP Paribas FIO) BGŻ BNP Paribas Dynamicznego Inwestowania Open Finance Akcji Małych i Średnich Spółek NN Akcji (NN FIO) PZU Akcji KRAKOWIAK (PZU FIO Parasolowy) PKO Akcji Małych i Średnich Spółek A1 Ipopema Akcji (Ipopema SFIO) NN Selektywny (NN FIO) PKO Akcji Małych i Średnich Spółek (Parasolowy FIO) BPS Akcji (BPS FIO) NN SFIO Akcji 2 Ipopema m-INDEKS FIO kategoria A Arka BZ WBK Akcji Polskich (Arka BZ WBK FIO) UniKorona Akcje (UniFundusze FIO) Amundi Akcyjny (Amundi Parasolowy FIO) MetLife Akcji (Krajowy FIO) Aviva Investors Spółek Dywidendowych Ipopema m-INDEKS (Ipopema SFIO) Pioneer Akcji Polskich (Pioneer FIO) Ipopema m-INDEKS B (Ipopema SFIO) AXA Akcji Dużych Spółek (AXA FIO) Legg Mason Akcji (Legg Mason Parasol FIO) Allianz Akcji (Allianz FIO) MetLife Akcji Polskich (Światowy SFIO) Novo Akcji (Novo FIO) BPH Superior Akcji (BPH Superior FIO) DB Fund Dynamiczny (DB Funds FIO) SKOK Etyczny 2 (SKOK PARASOL FIO) 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-23 06-22 06-22 06-22 06-23 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-21 06-22 06-22 Zmiana Zmiana tydzień miesiąc [%] [%] 7.1 3.1 2.7 2.4 2.5 2.4 3.5 1.8 2.5 2.4 1.6 2.4 2.6 1.5 2.7 2.4 1.5 4.2 2.3 1.7 2.5 3.9 3.0 2.9 1.6 1.5 2.2 1.5 2.2 2.4 2.6 2.7 3.1 1.6 1.4 1.6 1.9 1.8 1.6 1.3 1.2 1.2 1.0 0.8 0.7 0.7 0.6 0.5 0.5 0.5 0.5 0.5 0.4 0.4 0.4 0.3 0.3 0.3 0.2 0.2 0.2 0.2 0.1 0.1 0.1 0.0 0.0 0.0 -0.0 -0.0 -0.0 -0.1 Stopy zwrotu — długi dystans (6M, 12M, 3Y) AKCJI POLSKICH -12.6 1.5 -3.2 -2.4 4.6 -2.6 1.1 8.2 -4.2 -0.5 -5.0 -1.0 0.0 -2.9 -5.2 -0.1 -5.1 -4.2 -1.5 -2.9 -2.4 -1.7 -3.8 -0.0 -1.1 -4.1 -1.2 -4.8 -1.8 -4.5 -4.1 -7.3 -4.4 -1.7 -1.0 1. Ipopema Short Equity (Ipopema SFIO) 06-22 2. QUERCUS short (Parasolowy SFIO) 06-22 3. ALTUS Short (FIO Parasolowy) 06-22 4. PZU Akcji Spółek Dywidendowych (GI SFIO) 06-22 5. PZU Akcji Spółek Dywidendowych (EUR) (GI SFIO) 06-22 PKO Akcji Dywidendowych Globalny (Parasolowy FIO) 06-22 MetLife Akcji Małych Spółek (Światowy SFIO) 06-22 Aviva Investors Nowoczesnych Technologii 06-22 Millennium Dynamicznych Spółek (Millennium FIO) 06-22 SKOK Akcji (SKOK PARASOL FIO) 06-22 Aviva Investors Małych Spółek (Aviva Investors FIO) 06-22 Copernicus Spółek Wzrostowych (Copernicus FIO) 06-22 Amundi Akcji Małych i Średnich Spółek 06-22 Copernicus Akcji (Copernicus FIO) 06-22 PZU Akcji Małych i Średnich Spółek 06-22 Ipopema Małych i Średnich Spółek (Ipopema SFIO) 06-22 Noble Fund Akcji Małych i Średnich Spółek 06-22 BPH Akcji Dynamicznych Spółek (BPH FIO Parasolowy) 06-21 Open Finance Akcji Małych i Średnich Spółek 06-22 NN Średnich i Małych Spółek (NN FIO) 06-22 PKO Akcji Małych i Średnich Spółek A1 06-22 Aviva Investors Nowych Spółek (Aviva Investors FIO) 06-22 Investor Top 25 Małych Spółek (Investor FIO) 06-22 Skarbiec Małych i Średnich Spółek (Skarbiec FIO) 06-22 PKO Akcji Małych i Średnich Spółek (Parasolowy FIO) 06-22 UniAkcje Małych i Średnich Spółek (UniFundusze FIO) 06-23 Ipopema m-INDEKS (Ipopema SFIO) 06-22 UniAkcje Dywidendowy (UniFundusze FIO) 06-23 Ipopema m-INDEKS B (Ipopema SFIO) 06-22 Aviva Investors Spółek Dywidendowych 06-22 DB Fund Dynamiczny (DB Funds FIO) 06-22 UniAkcje Wzrostu (UniFundusze FIO) 06-23 QUERCUS Agresywny (Parasolowy SFIO) 06-22 ALTUS Akcji (FIO Parasolowy) 06-22 Ipopema m-INDEKS FIO kategoria A 06-22 Allianz Akcji Małych i Średnich Spółek (Allianz FIO) 06-22 Data 1. BPH Obligacji Korporacyjnych (USD) 2. Novo Akcji Globalnych (Novo FIO) 3. Millennium Obligacji Korporacyjnych (USD) 4. Superfund Płynnościowy (USD) (Superfund SFIO) 5. UniObligacje Aktywny (UniFundusze SFIO) Millennium Obligacji Korporacyjnych (EUR) Superfund Płynnościowy (EUR) (Superfund SFIO) Novo Obligacji Przedsiębiorstw (Novo FIO) Opera Avista.pl (Opera FIO) Opera Tutus-plus (Opera SFIO) Aviva Investors Dłużnych Papierów Korporacyjnych Arka BZ WBK Obligacji Korporacyjnych Allianz Obligacji Plus A1 (Allianz FIO) Allianz Obligacji Plus A2 (Allianz FIO) Allianz Obligacji Plus (Allianz FIO) Allianz Polskich Obligacji Skarbowych (Allianz FIO) Arka Prestiż Obligacji Korporacyjnych NN Obligacji (NN FIO) Millennium Obligacji Korporacyjnych Investor Obligacji (Investor FIO) BPH Obligacji Korporacyjnych (BPH FIO Parasolowy) KBC Alfa SFIO Aviva Investors Obligacji Dynamiczny 06-21 06-22 06-22 06-22 06-23 06-22 06-22 06-22 06-23 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-21 06-22 06-22 Zmiana Zmiana tydzień miesiąc [%] [%] 2.2 2.0 1.4 1.0 1.0 0.9 0.5 0.2 0.1 0.2 0.1 0.2 0.0 0.0 0.0 0.5 0.2 0.9 0.3 0.6 0.1 0.3 0.7 1.9 1.8 1.4 1.2 1.0 0.9 0.7 0.6 0.6 0.5 0.5 0.5 0.5 0.5 0.4 0.4 0.4 0.3 0.3 0.3 0.3 0.3 0.3 Zmiana 3 mies. [%] OBLIGACJI -1.3 -0.4 -1.2 -1.7 1.6 -1.8 -2.3 0.9 1.0 0.3 1.5 1.1 1.3 1.3 1.2 0.0 1.1 0.3 1.1 0.3 0.8 1.0 0.6 1. Ipopema Dłużny (Ipopema SFIO) 2. Ipopema Obligacji (Ipopema SFIO) 3. Aviva Investors Obligacji Dynamiczny 4. Copernicus Dłużny Skarbowy Plus (Copernicus FIO) 5. PKO Obligacji Długoterminowych A1 NN Obligacji (NN FIO) PKO Obligacji Długoterminowych (Parasolowy FIO) Raiffeisen Obligacji Korporacyjnych KBC Alfa SFIO Opera Avista.pl (Opera FIO) BNP Paribas Papierów Dłużnych (BNP Paribas FIO) Opera Tutus-plus (Opera SFIO) IRFU-PDP_UN SATURN Depozytowy FIZ Investor Obligacji (Investor FIO) Arka Prestiż Obligacji Skarbowych (Arka Prestiż SFIO) Noble Fund Obligacji (Noble Funds FIO) BPS Obligacji (BPS FIO) AGIO Kapitał (AGIO SFIO) Pioneer Obligacji - Dynamiczna Alokacja 2 Novo Obligacji Przedsiębiorstw (Novo FIO) UniObligacje Aktywny (UniFundusze SFIO) BPH Obligacji 2 (BPH FIO Parasolowy) Data 1. Novo Stabilnego Wzrostu (Novo FIO) 2. UniStabilny Wzrost (UniFundusze FIO) 3. PKO Stabilnego Wzrostu (Parasolowy FIO) 4. NN Stabilnego Wzrostu (NN FIO) 5. BNP Paribas Stabilnego Wzrostu (BNP Paribas FIO) Arka BZ WBK Stabilnego Wzrostu (Arka BZ WBK FIO) Credit Agricole Stabilnego Wzrostu Allianz Stabilnego Wzrostu (Allianz FIO) Amundi Stabilnego Wzrostu (Amundi Parasolowy FIO) MetLife Stabilnego Wzrostu (Krajowy FIO) Legg Mason Senior FIO Pioneer Stabilnego Wzrostu (Pioneer FIO) Investor Zabezpieczenia Emerytalnego (Investor FIO) AXA Stabilnego Wzrostu (AXA FIO) 06-22 06-23 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 Zmiana Zmiana tydzień miesiąc [%] [%] 1.1 1.9 1.1 1.1 1.3 1.4 1.1 1.2 1.0 1.3 0.7 1.1 1.1 0.8 0.4 0.3 0.3 0.3 0.2 0.2 0.0 0.0 -0.0 -0.0 -0.0 -0.1 -0.1 -0.1 -0.6 -1.4 1.1 12.4 8.6 0.0 5.2 1.4 1.4 5.6 -0.5 5.4 1.2 4.2 1.9 0.5 -4.4 -0.4 -0.3 0.6 -0.2 1.7 4.0 -0.3 -0.7 2.2 -0.6 5.6 -0.8 5.2 -0.4 2.4 1.0 0.4 -1.5 -0.7 19.5 19.2 17.9 11.8 6.2 3.7 0.0 -1.2 -1.6 -2.2 -2.8 -3.0 -3.2 -3.5 -3.8 -4.0 -4.1 -4.3 -4.5 -4.9 -5.0 -5.2 -5.2 -5.9 -6.0 -6.1 -6.1 -6.2 -6.6 -6.6 -7.5 -7.8 -7.8 -7.9 -8.0 -8.0 REKLAMA Zmiana 3 lata [%] 1.9 -0.3 17.2 24.9 23.1 11.4 19.2 22.8 8.1 4.8 27.7 26.7 5.4 17.1 10.2 11.6 11.8 23.8 25.1 11.5 13.0 13.3 21.8 12.7 15.9 22.0 8.1 12.0 3.7 11.8 20.5 5.0 Data 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-22 06-23 06-22 06-22 06-22 06-17 06-22 06-22 06-22 06-23 06-22 06-22 06-22 06-23 06-21 Zmiana Zmiana 6 mies. 12 mies. [%] [%] 3.0 2.1 3.1 2.2 1.6 2.6 1.5 3.2 2.2 2.5 1.1 1.9 1.5 1.7 1.8 1.4 1.1 1.7 1.5 1.4 1.9 3.4 1.0 6.5 5.3 5.0 4.3 4.3 4.2 4.0 3.9 3.7 3.6 3.6 3.5 3.5 3.4 3.3 3.1 3.1 3.1 3.0 3.0 3.0 3.0 2.9 Zmiana 3 lata [%] 13.1 23.9 13.1 12.9 12.0 11.4 12.0 12.8 11.0 14.7 10.2 12.4 14.2 13.4 13.3 19.2 13.4 Stopy zwrotu — długi dystans (6M, 12M, 3Y) Stopy zwrotu — krótki dystans (1T, 1M, 3M) STABILNEGO WZROSTU Zmiana Zmiana 6 mies. 12 mies. [%] [%] Stopy zwrotu — długi dystans (6M, 12M, 3Y) Stopy zwrotu — krótki dystans (1T, 1M, 3M) OBLIGACJI Data Zmiana 3 mies. [%] Zmiana 3 mies. [%] -1.7 -0.9 -0.9 -1.2 -1.8 -0.8 0.3 -1.5 -0.4 -1.9 -1.0 -1.9 2.4 -1.6 Data STABILNEGO WZROSTU 1. Credit Agricole Stabilnego Wzrostu 06-22 2. Investor Zabezpieczenia Emerytalnego (Investor FIO) 06-22 3. Aviva Investors Ochrony Kapitału Plus 06-22 4. PKO Stabilnego Wzrostu (Parasolowy FIO) 06-22 5. Noble Fund Stabilnego Wzrostu Plus 06-22 Aviva Investors Stabilnego Inwestowania 06-22 PZU Stabilnego Wzrostu Mazurek 06-22 BPH Stabilnego Wzrostu (BPH FIO Parasolowy) 06-21 NN Stabilnego Wzrostu (NN FIO) 06-22 Arka BZ WBK Stabilnego Wzrostu (Arka BZ WBK FIO) 06-22 SKOK Stabilny Zmiennej Alokacji 06-22 BNP Paribas Stabilnego Wzrostu (BNP Paribas FIO) 06-22 Legg Mason Senior FIO 06-22 UniStabilny Wzrost (UniFundusze FIO) 06-23 Zmiana Zmiana 6 mies. 12 mies. [%] [%] 1.1 2.7 0.2 0.6 -1.4 0.2 -0.6 0.0 0.4 0.1 -1.5 -0.4 0.4 1.1 REKLAMA System informacji prawnej dla MŚP do 31 sierpnia bezpłatny dostęp dla prenumeratorów „Pulsu Biznesu” Sprawdź na lexbiznes.pb.pl -0.3 -0.6 -1.0 -2.0 -2.2 -2.8 -3.2 -3.5 -3.5 -3.8 -3.8 -3.9 -4.1 -4.4 Zmiana 3 lata [%] 12.8 20.5 2.8 8.6 17.4 5.9 3.5 3.2 5.3 4.2 3.5 6.2 1.0 4.3 ZAINWESTUJ JUŻ DZIŚ BPS Pieniężny wycena 3M 12M YTD 129.54 0.54% 1.39% 1.02% BPS Obligacji 132.84 0.17% 3.11% 1.58% BPS Stabilnego Wzrostu 109.47 -1.00% -4.63% 1.11% -3.01% BPS Akcji 89.30 -5.14% -14.90% BPS Płynnościowy 1098.15 0.85% 2.13% 1.10% BPS Obligacji Korporacyjnych 1119.21 1.39% 2.59% 1.53% Wycena na dzień 23.06.2016 (22) 588-18-92 www.bpstfi.pl 27 PULS BIZNESU, 24-26 CZERWCA 2016 PulsInwestora GIEŁDA GIEŁDA Wsłuchać się w głos drobnych Dywidendą zapraszają do akcji Jarosław Dominiak, prezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych, wszedł do Rady Giełdy. Chce, by głos maluczkich był bardziej słyszalny. W środę 22 czerwca 2016 r. rozpoczęło się WZA Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. Zanim zostało przerwane do 21 lipca, wybrano m.in. dwóch nowych członków Rady Giełdy. Jednego na miejsce odwołanego w środę Wojciecha Nagela, drugiego — na wakat wywołany rezygnacją Łukasza Hardta, po nominacji do Rady Polityki Pieniężnej. Na ich miejsca do Rady Giełdy trafili Marek Dietl i Jarosław Dominiak. Ten drugi to prezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Rada Giełdy jest dość specyficznym ciałem. Nie powołuje prezesa, bo robi to walne zgromadzenie. Ma jednak duży wpływ na regulacje dotyczące samego obrotu giełdowego. ©Ⓟ Kamil Kosiński 1 [email protected] 22-333-99-24 bessę. Przykładem może być konflikt domów maklerskich z giełdą. Zapomniano w nim, że na końcu to inwestor indywidualny jest odbiorcą usług. Jestem więc przekonany, że moja obecność w radzie będzie stanowić wartość dla giełdy jako organizacji. 2 Czy nie wydaje się panu dziwne, że jako reprezentant inwestorów indywidualnych został pan powołany do Rady Giełdy w normalnym trybie, a miejsce zarezerwowane dla akcjonariuszy mniejszościowych niebędących członkami giełdy zajął kilka miesięcy temu kandydat zgłoszony przez grupę PZU? Zgadzam się, że tamta procedura byłaby lepsza. Ale nie ja o tym decydowałem. 3 W styczniu 2016 r. Damian Patrowicz zgłosił redaktor naczelny: Tomasz Siemieniec, [email protected] zastępcy redaktora naczelnego: Marcin Goralewski, [email protected] Łukasz Korycki, [email protected] zastępca redaktora naczelnego i redaktor naczelny pb.pl: Grzegorz Nawacki, [email protected] KNF zatwierdziła prospekt emisyjny spółki Reino Dywidenda Plus, działającej na rynku nieruchomości. TRZY PYTANIA DO... JAROSŁAWA DOMINIAKA, PREZESA STOWARZYSZENIA INWESTORÓW INDYWIDUALNYCH Jaki sens widzi pan w swojej obecności w Radzie Giełdy? Inwestorzy indywidualni wciąż mają większy udział w obrotach na warszawskiej giełdzie niż na innych rynkach. Jako stowarzyszenie wielokrotnie artykułowaliśmy, że giełda może podejmować decyzje strategiczne bardziej przyjazne dla tej grupy inwestorów. Dla uwzględnienia punktu widzenia inwestorów indywidualnych w procesach decyzyjnych uczestnictwo w Radzie Giełdy jest istotne. Rada Giełdy jest organem bardziej aktywnym niż typowa rada nadzorcza i z różnych moich spotkań z jej dotychczasowymi członkami wynikało, że niekiedy nie analizowała pewnych aspektów decyzji istotnych dla inwestorów indywidualnych, bo brakło jej informacji z tego środowiska. Takich sytuacji było bardzo dużo, niezależnie od tego. czy mieliśmy hossę czy „Puls Biznesu” Tel. 22-333-99-99, fax 22-333-99-98 ul. Kijowska 1, 03-738 Warszawa, e-mail: [email protected] wniosek o usunięcie ze statutu GPW zapisu o reprezentancie akcjonariuszy mniejszościowych w Radzie Giełdy. Motywował to absurdalnością sytuacji, w której miejsce to jest obsadzane kandydatami zgłaszanymi przez spółki kontrolowane przez skarb państwa, formalnie będące odrębnymi akcjonariuszami. Poparłby pan taki wniosek albo jakąś inną reformę obecności akcjonariuszy mniejszościowych w Radzie Giełdy? Tak, poparłbym. Z Mariuszem Patrowiczem [ojciec Damiana, znany inwestor — red.] niejednokrotnie nie było nam po drodze, ale jako stowarzyszenie wielokrotnie zwracaliśmy uwagę na to, że absurdalność niektórych regulacji tylko psuje rynek. Fikcja w Radzie Giełdy była zaś sankcjonowana od wielu lat. Rozmawiał Kamil Kosiński Puls Dnia: Tadeusz Markiewicz, [email protected] Puls Firmy: Katarzyna Latek, [email protected] Puls Inwestora: Kamil Zatoński, [email protected] Firma ze sprzedaży 0,5-3 mln walorów chce zdobyć 300 mln zł. — Naszą intencją jest możliwie najszybsze przeprowadzenie oferty — zaznacza Radosław Świątkowski, prezes Reino Dywidenda Plus, w latach 2000-10 menedżer w BBI Development. Pieniądze z oferty Reino chce przeznaczyć na powiększenie portfela nieruchomości biurowych. Inwestycje w nieruchomości o wysokim standardzie, przynoszące zyski z najmu, mają być jej główną działalnością. — Polski rynek tego typu aktywów jest jednym z najatrakcyjniejszych w Europie, a dotychczas zarabiali na nim głównie zagraniczni inwestorzy — dodaje Radosław Świątkowski. Statut spółki ma zawierać zapis o tym, że 90 proc. zysku będzie trafiało do akcjonariuszy w postaci dywidendy. W portfelu inwestycyjnym spółki znajdują się biurowce klasy A w Gdańsku (Alchemia I) oraz Poznaniu (Malta ©Ⓟ House). [KA] dział dodatków i sekcji tematycznych, redaktor prowadzący gazele.pl: Wojciech Kowalczuk, [email protected] dyrektor artystyczny: Tomasz Młynarski, [email protected] Dział foto: Grzegorz Kawecki, [email protected] Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. prezes: Patricia Deyna Chief Revenue Officer: Bartosz Wysocki, [email protected] tel. 22-333-98-77 dyrektor do spraw wydawniczych: Tomasz Fill, [email protected] tel. 22-333-99-50 dyrektor sprzedaży (nakład i konferencje): Marcin Krawczak, [email protected] tel. 22-333-98-22 dyrektor marketingu i eventów: Karolina Kowalska, [email protected] tel. 22-333-98-01 Design Director Bonnier Business Press: Jacek Utko, [email protected] Obsługa prenumeraty: 0-801-801-771, 812 812 971 (pn.-pt. w godz. 8-16) [email protected], fax 812 812 999 Zamówienia na prenumeratę przyjmują też jednostki kolportażowe Ruch, prywatni kolporterzy (Kolporter, Garmond Press, GLM, AS Press) oraz urzędy pocztowe. ISSN 1427-6852. Za treść ogłoszeń nie odpowiadamy. Druk: Polskapresse Sp. z o.o., Oddział Poligrafia, drukarnia w Warszawie Copyright: Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. Ostrzeżenie: Kopiowanie, powielanie, przedruk lub reprodukcja gazety w całości lub w części jest możliwa wyłącznie po uzyskaniu pisemnej zgody wydawcy. C P — znak zastrzeżenia praw autorskich — znak odpłatności dwa znaki przy artykule oznaczają możliwość jego dalszego wykorzystania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opłaty zgodnie z cennikiem (sklep.pb.pl) i w zgodzie z Regulaminem korzystania z artykułów prasowych (www.pb.pl/prawa). C P— ALTERNATYWNE Regulamin znajdziesz na stronie teksty.pb.pl Zrzucone ubrania podnoszą potencjał Typowa modelka Axentowicza to Hucułka zasłonięta po sam czubek głowy. Bez górnych partii garderoby licytacja startuje od 70 tys. zł. MUZA AXENTA: „Dziewczyna z dzbanem” licytowana będzie od 70 tys. zł. Jak na obrazy Teodora Axentowicza to sporo, ale pastel przedstawia ulubioną modelkę artysty — Atę Zakrzewską. [FOT. SOPOCKI DOM AUKCYJNY] Aukcyjny obrót pracami Teodora Axentowicza od kilku lat wyraźnie rośnie, ale głównie za sprawą tego, że na rynek trafia po prostu więcej obrazów. Średnia cena wyniosła w ubiegłym roku prawie 32 tys. zł, ale mówienie w tym przypadku o jakimś umownym przeciętnym obiekcie dowiodłoby naiwności, bo tylko w grudniu 2015 r. sprzedano i rzadki olejny portret za 155 tys. zł, i delikatny ry- sunek ołówkiem za 6,5 tys. zł. Pozycja Axenta — bo tak autor funkcjonuje w branży — jest raczej stabilna, a niezależnie od ilości pastelowych Hucułek w obiegu na te ładniejsze zwykle znajduje się nabywca. Zestaw burawego płaszcza, czerwonej chusty na głowie, śniegu za plecami i jakiegoś koszyka w zmarzniętych dłoniach to na rynku Axenta dobry, rozpoznawalny towar. Klasa premium wymaga od modelek więcej zaangażowania — portret Aty Zakrzewskiej ma estymację do 120 tys. zł, ale krakowska muza młodopolskiej bohemy zasłania tylko dolną część tułowia. „Dziewczyna z dzbanem” licytowana będzie 25 czerwca w Sopockim Domu Aukcyjnym od 70 tys. zł, a technika jej wykonania to połączenie pastelu i akwareli. Jednakowych wymiarów ujęcie modelki unoszącej niebieski dzban zostało kilka lat temu wylicytowane do 115 tys., przy czym sama bohaterka była znacznie mniej roznegliżowana. Trochę teatralne pozowanie z dzbanem nie byłoby właściwie niczym specjalnym, ale rynek prac malarza jest na tyle szeroki, że prędzej czy później inwestor natrafi na opis sugerujący, że naczynie jest symbolem kruchości ludzkiego istnienia. Dla stopy zwrotu nie ma to znaczenia, ale w rozeznawaniu oferty może sporo ułatwić — Axentowicz lubił takie znaki, a im więcej jest ich w obrazie, tym może się wydawać ciekawszy. Łatwo się odnaleźć w tym klimacie, przyglądając się innej pracy autora z tego samego katalogu — w sobotę licytowana będzie sztandarowa Hucułka w towarzystwie starszego mężczyzny, ale z nastrojowym podpisem „Młodość i starość”. Poetyczny duet wystartuje od 33 tys. zł, a jego spodziewana cena mieści się w przedziale 45-55 tys. zł. Żeby nie psuć potencjału inwestycji, Hucułek z towarzyszami nie podziwia się na ścianach o dużym nasłonecznieniu, bo chociaż karnacje starców nie mogą już dużo pojaśnieć, obowiązkowe chustki na głowach bledną i tracą fason. [WAK] ©Ⓟ Krzyżowe notowania walut Kraj POLSKA AUSTRALIA CZECHY DANIA JAPONIA KANADA NORWEGIA SZWAJCARIA SZWECJA EUGIW USA WĘGRY W.BRYTANIA MFW(SDR) ROSJA 23.06.2016 1 złoty PLN 1 dolar AUD 1 korona CZK 1 korona DKK 100 jen JPY 1 dolar CAD 1 korona NOK 1 frank CHF 1 korona SEK 1 euro EUR 1 dolar USD 100 forint HUF 1 funt GBP 1 XDR 1 rubel RUB Dołącz do fanów 4 SPOSOBY, ŻEBY ZAPRENUMEROWAĆ PULS BIZNESU 1 Przez internet: sklep.pb.pl Przez telefon: 801 801 771 812 812 971 E-mailem: [email protected] Faksem: 812 812 999 2 3 4 należą do grupy wydawniczej Kursy walut NBP* Kurs celny* PLN średni AUD 2,8371 0,1626 0,5907 3,5626 3,0077 0,4733 3,9660 0,4707 4,3937 3,9005 1,3922 5,6243 5,4738 0,0597 1,0000 2,9149 0,1618 0,5888 3,6917 3,0220 0,4693 4,0383 0,4699 4,3806 3,8593 1,3922 5,7028 5,4986 0,0601 0,3431 0,0555 0,2020 1,2665 1,0367 0,1610 1,3854 0,1612 1,5028 1,3240 0,4776 1,9564 1,8864 0,0206 CZK DKK EEK JPY CAD NOK CHF SEK EUR USD HUF GBP XDR RUB 23.06.2016 Kraj 6,1805 18,0155 3,6391 22,8164 18,6774 2,9005 24,9586 2,9042 27,0742 23,8523 8,6044 35,2460 33,9839 0,3714 1,6984 4,9506 0,2748 6,2699 5,1325 0,7970 6,8585 0,7981 7,4399 6,5545 2,3645 9,6855 9,3387 0,1021 - 0,2709 0,7896 0,0438 0,1595 0,8186 0,1271 1,0939 0,1273 1,1866 1,0454 0,3771 1,5448 1,4894 0,0163 0,3309 0,9646 0,0535 0,1948 1,2216 0,1553 1,3363 0,1555 1,4496 1,2771 0,4607 1,8871 1,8195 0,0199 2,1308 6,2112 0,3448 1,2546 7,8664 6,4394 8,6049 1,0013 9,3343 8,2235 2,9665 12,1517 11,7166 0,1281 0,2476 0,7218 0,0401 0,1458 0,9142 0,7483 0,1162 0,1164 1,0848 0,9557 0,3447 1,4122 1,3616 0,0149 2,1281 6,2032 0,3443 1,2530 7,8564 6,4312 0,9987 8,5940 9,3224 8,2130 2,9628 12,1362 11,7016 0,1279 0,2283 0,6654 0,0369 0,1344 0,8427 0,6899 0,1071 0,9219 0,1073 0,8810 0,3178 1,3018 1,2552 0,0137 0,2591 0,7553 0,0419 0,1526 0,9566 0,7830 0,1216 1,0464 0,1218 1,1351 0,3607 1,4777 1,4248 0,0156 0,7183 2,0937 0,1162 0,4229 2,6517 2,1707 0,3371 2,9007 0,3375 3,1465 2,7721 4,0963 3,9496 0,0432 0,1754 0,5111 0,0284 0,1032 0,6473 0,5299 0,0823 0,7081 0,0824 0,7681 0,6767 0,2441 0,9642 0,0105 0,1819 0,5301 0,0294 0,1071 0,6714 0,5496 0,0853 0,7344 0,0855 0,7967 0,7019 0,2532 1,0371 0,0109 16,6389 48,5008 2,6922 9,7970 61,4260 50,2829 7,8087 67,1930 7,8186 72,8885 64,2146 23,1647 94,8885 91,4908 - Kursy celne obowiązują od 01.06.2016 godz. 0:00 do 30.06.2016 godz. 24:00 ROSJA NORWEGIA SZWAJCARIA AUSTRALIA USA TURCJA KANADA EUGIW W.BRYTANIA DANIA SZWECJA CZECHY WĘGRY JAPONIA Waluta Kurs w zł 1 mies. rubel korona frank dolar dolar lira dolar euro funt korona korona korona forint jen 0,0601 0,4693 4,0383 2,9149 3,8593 1,3351 3,0220 4,3806 5,7028 0,5888 0,4699 0,1618 1,3922 3,6917 1,5203 -0,8661 1,6589 2,3562 -1,9437 0,8231 0,4654 -0,8084 -0,5701 -0,8420 -0,5292 -0,9792 -0,2150 3,5046 *fixing Źródło: NBP „PB” 28 PULS BIZNESU, 24-26 CZERWCA 2016 pb.pl/EURO2016 Z okazji EURO 2016 „Puls Biznesu” i Bankier.pl uruchamiają specjalną stronę poświęconą mistrzostwom. Na www.pb.pl/euro2016 codziennie znaleźć będzie można artykuły poświęcone nie tylko sportowej, ale również finansowej i gospodarczej stronie turnieju. Na użytkowników czeka konkurs z atrakcyjnymi nagrodami, w którym liczyć będzie się przede wszystkim piłkarski nos i trafne przewidywanie boiskowych wydarzeń. Gorąco zapraszamy do wspólnej zabawy! BIZNES BIERZE SZWAJCARÓW NA PRZYSTAWKĘ SPORT Po fazie grupowej uczestnicy Ligi Typerów tryskają optymizmem. Liderzy naszej zabawy wspominają nawet o polskim finale Liga Typerów „PB” Klasyfikacja Ligi Typerów po fazie grupowej 16 1. Bertus Servaas 2. Manuel Rougeron 14 3. Andre Gerstner 13 Andrew Highcock Bartosz Świderek 4. Mikołaj Placek 12 5. Marian Owerko 11 6. Piotr Osiecki 10 Leszek Gierszewski Janusz Wojciechowski Sebastian Buczek Dariusz Mioduski 7. Grażyna Piotrowska-Oliwa 9 Janusz Kulik Zbigniew Jakubas Jean-François Fallacher 8. Zbigniew Jagiełło 8 Zasady punktacji Za każdy wytypowany zespół awansujący z danej grupy: 1 pkt. W pozostałych przypadkach — po 3 pkt. za prawidłowe wskazanie. Suma możliwych punktów do zdobycia: 33 pkt. W trakcie EURO 2016 przewidujemy pytania bonusowe. L iga Typerów „PB” nabrała rumieńców, jednak dwie rzeczy się nie zmieniły: wciąż prowadzi Bertus Servaas, typujący jak natchniony. Polsko-holenderski właściciel Vive Group przewidział dokładne wyniki dwóch z trzech meczów Polaków, pomylił się jedynie co do rozmiarów remisu z Niemcami i przeszarżował, obstawiając awans Rosji oraz Austrii do rundy pucharowej. — Prokok? — pytam go zatem. A ten esemesem pół żartem odpisuje: „Nie, fachowiec”. Wszystkim więc hazardzistom podpowiadamy kolejną wróżbę lidera naszej zabawy: jego zdaniem, Polacy pokonają Szwajcarów 2-0. Zresztą w tym przekonaniu nie jest osamotniony, o czym świadczy zestawienie w ramce. Z grona optymistów w kontekście bitwy z Helwetami wyłamał się jedynie Sebastian Buczek, szef Quercus TFI. Konsekwentnie trzyma się swojej strategii eurogedonu (wcześniej obstawiał klapę biało-czerwonych w fazie grupowej). Na razie taka taktyka daje mu miejsce blisko końca stawki, ex aequo m.in. z Dariuszem Mioduskim, który tym razem zmienił okulary na różowe i obstawia zwycięstwo naszych. Zresztą w stawce menedżerów i przedsiębiorców nie brakuje optymistów: Bartosz Świderek, prezes Pol-Inoweksu, pozdrawia z Marsylii i ewidentnie tryska atmosferą piłkarskiego święta. — Chciałbym, żeby polska wygrała 3-0 i wszystkie gole strzelił „Lewy” — mówi Bartosz Świderek, który depcze po piętach liderom klasyfikacji, będąc jednocześnie najwyżej sklasyfikowanym graczem urodzonym w Polsce. Na półmetku naszej zabawy klasyfikacja świadczy o tym, jak istotne jest doświadczenie z krajów bardziej rozwiniętych piłkarsko i jak wysoki jest poziom tegorocznej Ligi Typerów. W czołowej piątce zestawienia cztery nazwiska brzmią zagranicznym sznytem — na czele są zatem prezesi piłkarsko ukształtowani w: Holandii — Bertus Servaas (Vive Group), Francji — Manuel Rougeron (NC+), Anglii — Andrew Highcock (Kompania Piwowarska), i Niemczech — Andre Gerstner (Groclin). — Chyba widzimy się w finale — twierdzi ten ostatni i oby się nie pomylił. Panowie czołówki zostawili bardzo niewielki margines błędu dla reszty stawki. Marian Owerko, twórca Bakallandu, niewątpliwy znawca futbolu i zwycięzca poprzedniej edycji typera, powoli odrabia straty poniesione w pierwszym tygodniu gry. Dzięki świetnym typom drużyn awansujących do 1/8 finału już niemal dogonił Mikołaja Placka z Oknoplastu, który w poprzednim notowaniu był przecież w ścisłym czubie. Jedyna białogłowa w stawce — Grażyna Piotrowska-Oliwa, prezes Virgin Mobile Polska — ma coraz mniejsze szanse na powtórzenie sukcesu z EURO 2012 i miejsca na podium, choć nie zamierzamy jej skreślać, pamiętając, że poprzednim razem wdarła się na pudło po imponującym finiszu. Pogramy, zobaczymy, policzymy. Bo jak mawiają Szwajcarzy „słowa to karły, czyny to olbrzymy”. © Ⓟ Karol Jedliński Typy meczu Polska-Szwajcaria 1-0 Leszek Gierszewski Andrew Highcock Manuel Rougeron Zbigniew Jakubas Józef Wojciechowski 2-0 Bertus Servaas Mikołaj Placek Marian Owerko 2-1 Andre Gerstner Piotr Osiecki Dariusz Mioduski Grażyna PiotrowskaOliwa Janusz Kulik Zbigniew Jagiełło 3-0 Bartosz Świderek 0-1 Sebastian Buczek SCENARIUSZ PO NIEMIECKU: Chyba spotykamy się w finale — prorokuje Andre Gerstner, prezes Groclinu, przewidując, że Polacy poradzą sobie ze Szwajcarią. Oby intuicja go nie zawiodła. [FOT. WM] POLACY WALCZĄ O MILIONY EURO 2,5 mln EUR — o taki bonus dla PZPN i częściowo dla siebie powalczą w sobotę polscy piłkarze. Tyle bowiem premii UEFA płaci krajowym związkom, jeśli ich reprezentacje awansują do ćwierćfinału. Dotychczas biało-czerwoni wywalczyli dla związku 4 mln EUR: 2 mln za dwa zwycięstwa w grupie, 0,5 mln za remis oraz 1,5 mln za awans do 1/8 finału. Część tej kwoty zostanie przeznaczona na premie dla piłkarzy. Według nieoficjalnych informacji, jest to około 40 proc. całości zarobionej przez PZPN kwoty. Zatem w przypadku pokonania Szwajcarów Lewandowski i spółka dostaną do podziału około 3 mln EUR. Łącznie Europejska Unia Piłkarska na nagrody finansowe przeznaczyła 301 mln EUR. To aż o 105 mln więcej niż przed czterema laty, kiedy mistrzostwa odbyły się w Polsce i na Ukrainie. Tak duży wzrost puli nagród wiąże się z większą liczbą uczestników i wyższymi kwotami wynegocjowanymi za sprzedaż praw telewizyjnych. Po raz pierwszy w historii o miano najlepszej drużyny Starego Kontynentu rywalizują 24, a nie, jak dotychczas, 16. Już wcześniej potężny zastrzyk gotówki trafił na konta organizacji kierowanej przez Zbigniewa Bońka. Za sam awans na czempionat ©Ⓟ we Francji, UEFA płaciła 8 mln EUR. [KAJ/PAP] 32,2 mln zł Taką kwotę, cennikowo, zarobiły łącznie TVP1 i Polsat na reklamach emitowanych przy okazji meczów na EURO 2016 we Francji. 52 proc. przypadło na TVP. Polskie telewizje najbardziej obłowiły się przy okazji meczu Polska — Niemcy. Wpływy cennikowe przebiły wówczas 12 mln zł. LEGIA ZARABIA NA MISTRZOSTWACH Wyjazdy piłkarzy na zgrupowania od dawna były przedmiotem sportu między władzami światowej i europejskiej piłki a organizacjami zrzeszającymi kluby. Najważniejsza z nich (ECA) podpisała zatem z UEFA porozumienie, na mocy którego klubom za wysłanie piłkarzy na EURO 2016 przypadnie aż 150 mln EUR. To o 50 proc. więcej niż przed czterema laty, a przecież od 2020 r. kwota ta ma urosnąć do minimum 200 mln EUR i sięgnąć około 8 proc. przychodów, których spodziewa się UEFA z tytułu organizacji mistrzostw kontynentu. Kluby nie są jednak równo traktowane przez UEFA — Bayern Monachium za dzień bez Roberta Lewandowskiego dostaje niemal trzykrotnie więcej niż Legia Warszawa za dzień bez Michała Pazdana. Dlaczego? Zespoły z poszczególnych krajów zostały podzielone na trzy grupy. Polska znalazła się w ostatniej, wycenianej najniżej. Kwoty wypłacane są za okres dwutygodniowych przygotowań do turnieju finałowego, za każdy dzień spędzony na turnieju oraz za jeden dzień następujący po ostatnim meczu reprezentacji danego zawodnika w turnieju. 15 piłkarzy na EURO 2016 rekrutuje się z 7 klubów Ekstraklasy, co zapewni klubom dochód na poziomie co najmniej 1,5 mln EUR. Z tej kwoty 30 proc. przypadnie Legii Warszawa, która na mistrzostwach ©Ⓟ ma 5 swoich piłkarzy. [KAJ/PAP]