Numer 3. 2009/2010

Transkrypt

Numer 3. 2009/2010
Pomogliśmy naszym
„braciom mniejszym”,
czyli podsumowanie akcji
na rzecz schroniska
W piątek 22 stycznia 2010
roku panie Diana Gawinecka i
Barbara
Hipsz.-Michałowicz
zawiozły do wrocławskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt
karmę (255kg!) dla psów i kotów,
która została zakupiona za 920zł. Ta
pokaźna kwota to efekt hojności
Rodziców, Nauczycieli i Uczniów
XII LO, którzy zakupili kalendarze,
kartki, stroiki świąteczne i gipsowe
aniołki, jak też biżuterię w trakcie
kiermaszu kilkakrotnie organizowanego w grudniu w Dwunastce.
Wszystkie przedmioty, oprócz
kalendarzy, wykonały uczennice i
panie
Zych,
Kocińska
oraz
Gawinecka podczas warsztatów
artystycznych,
trwających
od
października 2009 roku. Bezmiar
smutku i samotności zwierząt ze
schroniska przejmuje każdego,
który tam zawita. Zakupiona karma
złagodziła choć głód porzuconych
psów i kotów. Dodatkowo pani
Katarzyna Bukowska przekazała też
koce, dzięki czemu podczas
styczniowych i lutowych mrozów
zwierzętom było cieplej. Pracownicy schroniska zapewnili nas, że
każda forma pomocy się liczy.
Otrzymaliśmy
także
oficjalne
podziękowanie. Natomiast organizatorki akcji i warsztatów panie :
Małgorzata Zych, Diana Gawinecka,
Katarzyna
Kocińska
i Barbara Hipsz.–Michałowicz
dziękują raz jeszcze Rodzicom,
Dyrekcji, Nauczycielom i Uczniom
za wsparcie akcji, także ofiarnie
pracującym
na
warsztatach
i podczas kiermaszu uczennicom.
Mamy nadzieję, że za rok zwierzęta
również będą mogły na nas liczyć!
Diana Gawinecka
STRONA DWUNASTA
Wieszcza czar,
czyli o finale Konkursu Mickiewiczowskiego
W dniu 10 marca 2010 roku odbył się finał Konkursu
Mickiewiczowskiego dla klas drugich. Wcześniej -17 lutego 2010
roku - miał miejsce pierwszy etap tego konkursu, a podczas niego
uczestnicy zmierzyli się z testem dotyczącym życia i twórczości
Mickiewicza. Do finału przeszły następujące osoby:
1.Justyna Lisak z 2G
4. Dymitr Andrunyk z 2E
2.Weronika Okoń z 2E
5. Paulina Szeląg z 2H
3.Anna Michowska z 2H
6.Sylwia Jahl z 2A
Właśnie oni stali się bohaterami gali. Ich zmagania oceniały panie
polonistki – Diana Gawinecka, Halina Jędrychowska i Katarzyna
Zasada, a przysłuchiwała się licznie zgromadzona publiczność
głównie uczniów z klas drugich szczególnie zainteresowanych
tematem. Obecna była także Pani Dyrektor Danuta Daszkiewicz –
Ordyłowska, nauczyciele oraz gość specjalny –profesor Marian Ursel
–znawca romantyzmu, który wygłosił wykład dotyczący kontrowersji
związanych ze śmiercią Mickiewicza, jak też dzieła wieszcza –„Pana
Tadeusza”. Imprezę prowadzili: Marta Dobrzańska i Maciej Baj z
klasy 2a, widzowie mogli także obejrzeć mapki i makiety Soplicowa
wykonane przez uczniów klasy 2a. Natomiast finaliści mieli za
zadanie przedstawić prezentację na wcześniej otrzymany temat.
Prezentacje dotyczyły motywów występujących w twórczości
Mickiewicza i tak Justyna Lisak przedstawiła prezentację na temat
motywu diabła , Weronika Okoń na temat motywu podróży, Anna
Michałowska na temat motywu istot nadprzyrodzonych głównie w
balladach Mickiewicza, Dymitr Andrunyk, na temat motywu
przyrody, Paulina Szeląg na temat tradycji sarmackiej w „Panu
Tadeuszu” i innych utworach Mickiewicza, Sylwia Jahl na temat
motywu anioła, Damian Suseł na temat motywu szaleństwa w
twórczości Mickiewicza. Następnie uczestnicy napisali test składający
się z bardzo trudnych 24-ech pytań dotyczących życia i twórczości
Mickiewicza. Gdy jury sprawdzało test i sumowało punkty uzyskane
za niego i za prezentację, to publiczność miała okazję zobaczyć filmy
autorstwa uczniów klasy 2a i obecnej 3e oparte na II części „Dziadów”
i balladzie „Pani Twardowska”, a także posłuchać pięknej recytacji
Katarzyny Chrzanowskiej, która przedstawiła wiersz „Do M”
Mickiewicza. Gdy jury powróciło, to nastąpiło wręczenie nagród.
Zwycięzcą został Dymitr Andrunyk, natomiast zaszczytne miano
laureatów zdobyli: Justyna Lisak i Sylwia Jahl. Jury pochwaliło za
prezentację Dymitra Andrunyka i za najlepiej napisany test Damiana
Susła. Zwycięzca otrzymał 8GB pendriver, stalowe wieczne pióro,
książkę o Mickiewiczu i dyplom, laureaci 4GB pendrivery, książki i
dyplomy, a pozostali finaliści książki i dyplomy. Wszyscy uczestnicy
zasługują na brawa, bowiem musieli przyswoić sobie ogromną wiedzę
o życiu i twórczości Mickiewicza i włożyć wiele pracy w
przygotowanie prezentacji. Poziom tegorocznego konkursu był bardzo
wysoki. Publiczność miała więc okazję poszerzyć swoje wiadomości
na temat wieszcza.
Diana Gawinecka
P.S. Pragnę podziękować Radzie Szkoły za sfinansowanie zakupu
nagród oraz klasie 2a, która pomogła mi w organizacji finału
konkursu.
STRONA DWUNASTA
Nowa sala gimnastyczna
16 lutego odbyło się otwarcie nowej sali gimnastycznej. Na
ceremonię przecięcia wstęgi przybył prezydent miasta, pan
Rafał Dutkiewicz. Galę poprowadzili uczniowie klasy II F –
Olga Frańczak i Krzysztof Machajski. Organizacja części
artystycznej przypadła innym drugoklasistom, pod
kierunkiem prof. Gumienny i prof. Szczęsnego.
Nowa sala jest znacznie większa, niż dwie poprzednie.
Mieści się w niej pełnowymiarowe boisko do siatkówki,
piłki ręcznej oraz dwa boiska do koszykówki. Oprócz
nowoczesnego sprzętu i elektronicznej tablicy z zegarem,
sala została wyposażona w system nagłośnienia
koncertowego. Ma to umożliwić przeprowadzanie na niej
egzaminów z języków obcych.
Autorem zdjęć jest prof. Lech Błaczkowski.
Więcej informacji i zdjęć nowej Sali gimnastycznej na
stronie interentowej szkoły
STRONA DWUNASTA
Biblioteka Artystyczna
Zielono mi! Wiosenne warsztaty artystyczne i kiermasz
Za oknem zagościła wreszcie wiosna. Trawa się zazieleniła i zbliżają się Święta Wielkanocne, dlatego też
nadszedł czas na kolejne warsztaty artystyczne, które to dobyły się 25 III 2010r. Tym razem panie: Małgorzata
Zych, Diana Gawinecka i Katarzyna Kocińska wprowadziły uczestniczki między innymi w podstawy techniki
decoupage, a także zaznajomiły jak wyklejać i wycinać ozdoby wielkanocne. Uczennice i panie prowadzące
wycinały i ozdabiały koguciki, baranki i króliczki papierem kolorowym, watą, bibułą i koralikami, a następnie
komponowały stroiki, które umieszczały w zasianych wcześniej owsem doniczkach –np. o kształcie skorupki
jajka. Następnie w piątek -26 III 2010 –odbył się kiermasz stroików świątecznych, jak też róż wykonanych
wcześniej podczas warsztatów.
Imię róży –o różanych warsztatach
artystycznych
Dnia 21 stycznia 2010 roku odbyła się kolejna
edycja warsztatów artystycznych tym razem celem
spotkania było zdobycie umiejętności tworzenia kwiatów
z materiału, wstążki, drutu, sznurka Twist Art oraz przy
wykorzystaniu różnorodnych elementów dekoracyjnych.
Najtrudniejszym zadaniem jest zwinięcie z materiału,
który sukcesywnie należy przyszywać do drucianej
łodyżki, róży, a następnie wyposażenie jej w pięknie
uformowane ze sznurka Twist Art liście. Uczennice
poradziły sobie z wyzwaniem znakomicie. Powstały
piękne i fantazyjne kwiaty.
Teksty i zdjęcia: Diana Gawinecka
OSOBIŚCIE
Panta rhei,
a do wakacji zostało 105 dni!
Pamiętam, przed feriami mówiłam sobie, że jeszcze
parę dni i odpocznę… Parę dni minęło, 2 tygodnie tylko
mignęły mi przed nosem i znów szkoła. Perspektywa
siedmiu sprawdzianów w tygodniu nie nastraja
pozytywnie. A liczenie dni do świąt nie poprawia na
razie humoru.
Zawsze się zastanawiałam dlaczego nauczyciele mają
przykry zwyczaj umawiania się w pokoju
nauczycielskim na jaki okres zapowiedzieć wszystkie
możliwe kartkówki i sprawdziany. W końcu co nas nie
zabije, to nas wzmocni, prawda? W rezultacie uczeń
uczy sie po nocy, a potem wstaje niewyspany,
nieprzytomny. Taki stan ciała i ducha na pewno nie
pozwala zdać testu proporcjonalnie do włożonej pracy
w naukę. Mowa o ambicji o jakąkolwiek dobrą ocenę
nie wchodzi nawet w rachubę. Każdy, wchodząc w
poniedziałek do szkoły, chce tylko jednego: piątku. I
tak mija nam tzw. najlepszy okres w życiu człowieka.
Przez 5 dni marzymy, aby nareszcie był weekend, a
kiedy on nadchodzi, nawet nie zauważamy kiedy sie
kończy. Uczucie niespełnienia, zmarnowania wolnego
czasu w niedzielny wieczór nie jest chyba nikomu obce.
Ale po kolei... Sen jest potrzebny wszystkim
zwierzętom. Nasze potrzeby można umieścić pomiędzy
żyrafą śpiącą 2 h, a nietoperzem śpiącym 20h. Młodzież
w przedziale wiekowym 16-19 lat potrzebuje od 7 do
9h snu na dobę. Oczywiście każdy chciałby być
pingwinem czy foką. Te wyjątkowe zwierzęta nigdy nie
śpią. One wiecznie czuwają. Jednak tych, którzy
właśnie pozazdrościli tym ssakom, uświadamiam: bez
jednej półkuli człowiek miałby problem z widzeniem
przestrzennym, myśleniem logicznym, mówieniem lub
liczeniem, pisaniem. Brak tych przymiotów na pewno
utrudniłby nam funkcjonowanie w systemie szkolnym.
Ale nieobecność snu też niesie za sobą niepożądane
konsekwencje. Co się dzieje gdy człowiek jest
niewyspany? Założę się, że większość z Was zna te
objawy, ale je przypomnę. Zaburzenia nastroju,
opóźniony refleks, kłopoty z koncentracją,
nieopanowane chrapanie na lekcji... Nie daj Boże jakiś
nauczyciel zauważy, że coś z Tobą nie tak i wynikną z
tego straszne problemy, ale… to już temat na inny
artykuł. Tymczasem kolejna kwestia… Ile razy
usłyszałeś od rodziców, starszych kolegów, że lata
licealne to najlepsze lata? A dla Ciebie jak one się
rysują? Wracasz do domu ok. godziny 17stej, jesz
obiad, szybko pakujesz rzeczy i jedziesz na dodatkowe
zajęcia, wracasz po 20 (bo korki, awaria), a w Twoim
pokoju, tuż obok kuszącego Cię komputera, leży
skromnie podręcznik. W Twoich myślach toczy się
walka. Obowiązek. Odpoczynek. Obowiązek jest
pierwszy w kolejności alfabetycznej, ale większość
ludzi nie tak wybiera sobie sposób na spędzenie
wolnego wieczora. Tym, którzy jednak wybrali
podręcznik serdecznie gratuluję silnej woli i
samozaparcia. W dzisiejszych czasach to rzadkość. Po
dłuższej (rzadziej krótszej) chwili relaksu zrezygnowani
bierzemy pomoce naukowe do ręki i czytamy, co
ciekawego piszą o świecie znający się na tym ludzie. Po
pół godzinie wpatrywania się w tę samą kartkę
bierzemy sprawy w swoje ręce: do kuchni po kawę (tak
zaczynają się uzależnienia), do pokoju, chwila
koncentracji, skupienia wszystkich sił i... wyłączamy
komputer, telewizor i czytamy wszystko starannie. Po
przestudiowaniu danego materiału, zmęczeni idziemy
się myć i kładziemy spać. Jak się nazajutrz okaże-na
sprawdzianie, któremu poświęciliśmy dużo czasu i
oczywiście odpoczynek- nie znalazło się nic, co
wyczytaliśmy w podręczniku. Paradoks? Niestety szara
rzeczywistość. Do tego dochodzą jeszcze komentarze
nauczycieli, typu: Wy się w ogóle nie uczycie!- Kiedy
to nie jest prawda! Ale skończmy temat sprawdzianów i
klasówek. Wiadomo. Jak ktoś chce, to potrafi. W końcu
wszyscy w szkole mają podobne problemy, a różne
wyniki. Dręczy mnie coś innego. W tym całym
zamieszaniu, ciągłej gonitwie i codzienności brakuje
nam po prostu czasu na odpoczynek. Żeby stanąć w
miejscu i nie martwić się kolejnym dniem- bo
sprawdzian z historii, z matematyki, czy chemii. Może
w końcu ten okres się skończy? Podobno wszystko
płynie- pozostaje nam jedynie odliczanie dni do wakacji
- lub jeśli kogoś to pocieszy- do każdego weekendumiło jest ujrzeć w piątkowe popołudnie na owej stronie
internetowej: http://www.czytoweekend.pl/, taki oto
napis:
TAK!
weekend! można już świętować! <- No to do dzieła! ;)
Asia Tyczyńska i Karolina Ławecka
KULTURALNIE
Fryderyk Nguyen i płyty...
Dream Theater –
Black Clouds & Silver Linings
Porcupine Tree – The Incident
(Nightmare to Remember; Rite of Passage; Wither; The Shattered Fortress; The
Best of Times; The Count of Tuscany)
Zaczyna się ostro i mrocznie, iście
sabbathowym riffem. Jest metalowo, daje
o sobie znać agresywna strona twórczości panów z Teatru
Marzeń. Nightmare to Remember to doskonały początek
albumu, z mnóstwem zmian nastroju i dynamiki. Możemy tu
wychwycić fragmenty metalowe, hard rockowe (przywodzące
na myśl Audioslave) i liryczne, z partiami skrzypiec. Nie ma co
wspominać o niesamowitej technice; właściwie każdy z
muzyków to wirtuoz swojego instrumentu. Już w pierwszym
kawałku możemy usłyszeć przytłaczające brzmienie bębnów
Mike’a Portnoy’a, gitarowe galopady Johna Petrucci’ego, i
klawiszowe pasaże Jordana Rudessa. To, co razi w tej
kompozycji, to zupełnie niepotrzebny pseudo-growl w
okolicach jedenastej minuty, który w zamierzeniu miał być
elementem urozmaicającym. Nie zmienia to faktu, że utwór jest
zagrany z polotem, czego nie można niestety powiedzieć o
następnych kompozycjach. Refren Rite of Passage to przykład
niepotrzebnego silenia się na przebojowość. Dalej następuje
moment wyciszenia, ballada The Whiter, która nie ma jednak w
sobie uroku poprzednich dokonań zespołu w tym klimacie
(choćby Another Day z płyty Images and Words uznawanej za
największe osiągnięcie grupy). Swoją drogą, fragment gitarowej
solówki w tym utworze dziwnie kojarzy się z tematem
przewodnim przeboju Pokolenie rodzimego Kombi. Dalej DT
serwuje nam kolejną, ostatnią już część tak zwanej
„alkoholowej suity”. Nie jest to jednak nic porywającego, czego
należało oczekiwać od finału dwunastoczęściowej suity. Na
szczęście dalej jest już coraz lepiej. The Best of Times to bardzo
osobisty utwór, dedykowany zmarłemu ojcu Portnoy’a. Zaczyna
się łagodnymi dźwiękami skrzypiec i gitary akustycznej, które
zapowiadają coś niesamowitego. I taki jest właśnie ten utwór –
poruszający i piękny, głównie za sprawą patetycznych partii
klawiszy i bardzo emocjonalnego śpiewu Jamesa LaBrie.
Końcówka albumu też jest świetna, ale zawdzięcza to raczej
oczywistym nawiązaniom do grup, które miały wpływ na
muzykę Dream Theater. Mamy tu bowiem wstęp, który brzmi
po prostu jak Rush, potem wkraczamy w klimaty bliskie
Metallice, a gdzieś w połowie przenosimy się prosto do utworu
Gates of Delirium grupy Yes.
Futurystyczne klawisze,
niebanalne rytmy, a w końcu uspokojenie. Gitara na delay’u,
przestrzenny syntezator – iście niebiański fragment. Cały
zachwyt jednak mija, gdy przypominam sobie, że słyszałem to
już wcześniej i to w lepszym wydaniu na albumie Relayer z
1974 roku. Nie traktuję tego jednak jako zarzut – grupa, która
zrewolucjonizowała współczesny rock progresywny mogła
sobie przecież pozwolić na oddanie hołdu swoim mistrzom.
Jednak jako całość, album jest nierówny - świetne fragmenty
przeplatają się tu z nieudanymi, a całe jego piękno niknie gdzieś
w chaosie przekombinowanych motywów. Ponadto jest
zdecydowanie za długi. Może gdyby Dream Theater posiadali
ograniczenie w postaci płyty winylowej (jakie mieli ich
mistrzowie) nagraliby więcej przełomowych płyt?
5/10
“55-minutowa suita?! To chyba
przesada!” – pomyślałem, kiedy
pierwszy raz zobaczyłem plakat
obwieszczający wydanie nowego
albumu Jeżozwierzy. Żeby nie było – uwielbiam
rockowe suity, ale nagrywanie godzinnego potwora jest
już przegięciem i zwiastuje nieuchronną porażkę
artystyczną (zwłaszcza, że jest to wydawnictwo
dwupłytowe i zawiera jeszcze kilka nagrań na drugim
krążku). Ale nie jest tak źle. Po pierwszym
przesłuchaniu wiedziałem już, że The Incident jest suitą
tylko z nazwy, bo to tak naprawdę tylko czternaście
osobnych kawałków, między którymi nie ma wyraźnych
przerw. Są fragmenty lepsze i gorsze, niektóre świetne.
Chociażby mocny początek Occam’s Razor i The Blind
House. Ciekawy jest też Drawning The Line, w którym
mroczne, klimatyczne zwrotki kontrastują z, w gruncie
rzeczy, popowym refrenem. The Incident (fragment
suity) jest za to bardzo nowoczesny, podbarwiony
elektroniką. Najbardziej bajecznym momentem jest z
kolei Yellow Windows of the Evening Train, w którym
na tle przestrzennych klawiszy słychać damskie chórki
przetworzone przez interesujący efekt. Buduje to
tajemniczy klimat zapowiadający nadejście czegoś
niesamowitego. Niestety, zaraz po nim następuje Time
Flies, w zamierzeniu gwóźdź programu, który brzmi
jakby był żywcem wzięty z albumu Animals Pink Floyd
z 1977 roku. Octane Twisted zaczyna się łagodnie, lecz
melodyjną zwrotkę nagle zastępuje metalowy riff
rozpoczynający mocniejszą część piosenki. Potem jest
Seance, w którym Steven Wilson brzmi trochę jak Peter
Gabriel na klasycznych płytach Genesis. Powtórzenie
melodycznego tematu z poprzednich części suity
zwiastuje koniec... Lecz nie tak znowu rychły. Mamy po
drodze jeszcze ostry Circle of Manias i piękną balladę I
Drive the Hearse wieńczącą prawie godzinną muzyczną
ucztę. Opis drugiej płyty sobie daruję, gdyż utwory tam
zamieszczone brzmią jak odrzuty z sesji, których nie
dało się wpasować do suity. Właściwie tylko Remember
Me Lover pozostaje na dłużej w pamięci, ze względu na
chwytliwy refren. Podsumowując, nie należy traktować
„Incydentu” jako całości, jeśli chodzi o warstwę
muzyczną. Nie chcę tu już wnikać w historię „o
początkach i końcach oraz o przeczuciu, że po tym, nic
już nie będzie takie samo'”. Brak spójności suity nie
zmienia faktu, że całości po prostu świetnie się słucha,
mimo kilku wypełniaczy. Jest to głównie zasługa
melodii, którymi przesiąknięty jest cały album.
Niektórzy zarzucą mu pewnie wtórność. Że Steven
Wilson powoli zjada własny ogon, nie prezentuje nic
nowego, a dłuższa forma jest tylko przykrywką dla
braku pomysłu na płytę. Lecz ile razy można przecierać
muzyczne szlaki? „The Incident” to po prostu dobra
płyta. Z naszego „pojedynku” progresywnych
rewolucjonistów Porcupine Tree wychodzi zwycięsko,
otrzymując dwa punkty więcej niż Teatr Marzeń. Byłby
jeden więcej, gdyby nie druga płyta.
NA KONIEC
COOLtura kwietniowaczyli co się dzieje we Wrocławiu Wiosną
1. Budka Suflera - koncert
Data: czwartek, 22 kwietnia 2010 r. o godzinie 18:00 Miejsce:
Hala Stulecia, ul. Wystawowa 1 Cena biletu: 75 zł
BUDKA SUFLERA
polski zespół rockowy założony w Lublinie w 1974 roku przez
Krzysztofa Cugowskiego, Romualda Lipko i Tomasza
Zeliszewskiego, działający do dziś w wielokrotnie zmienianym
składzie.
No chodź, niech Cię przytulę...
Odchodzę. Siedziałem tu trzy lata i czas najwyższy
ruszać w świat.
Zabawny jest fakt, że pierwsze i drugie klasy
dopiero zaczynają spinać się do nauki, podczas gdy
my, trzecioklasiści jesteśmy już chyba spięci
maksymalnie. Za 14 dni opuszczamy mury
dwunastki, tylko po to, by za dni 18 przybyć tu z
powrotem, by, jako absolwenci, zaliczyć kilka
egzaminów.
Postanowiłem powiedzieć „do widzenia!” w
dość poetycki i malowniczy sposób. Mam nadzieję,
że gest ten wywoła falę powszechnego wzruszenia,
choć być może skończy się ona lekką frustracją. Tak
czy siak, oto ciąg w stylu „odchodzę...”.
Odchodzę z dwunastki zadowolony. Sądzę, że
wydoroślałem podczas tych trzech lat. Choć
niektórzy byli na mnie z tego powodu trochę źli, to
właśnie dopiero tu zacząłem myśleć o mojej
przyszłości. Jak się okazało – wcale nie za późno.
2. Danuta Chajewska - wystawa
Data: Powtarza się w(e) wtorek, środę, czwartek każdego
tygodnia o godzinie 16:00, start środa, 14 kwietnia 2010 r.
godzina 17:00, koniec sobota, 8 maja 2010 r. Miejsce: Ośrodek
Działań Środowiskowych "Ro-Kuźniki", ul. Sarbinowska
19/21 Cena biletu: wstęp wolny
Odchodzę z dwunastki zadowolony. I nauczony
wielu rzeczy, o których wcześniej nie miałem
pojęcia. Jak zachodzi zjawisko fotoelektryczne? Jakie
jest prawdopodobieństwo wyrzucenia karety podczas
gry w kości? Skąd wziął się tytuł „Lalki”? To już
wiem. Kto wie, co jeszcze przede mną.
3. Kraków malowany pędzlem i piórem - wystawa
Odchodzę z dwunastki zostawiając tu część
swego życia. Zostawiam kilku znajomych (mniej lub
bardziej), akta w szkolnym archiwum, czerwoną
koszulkę, którą we wrześniu zostawiłem w szatni od
włefu. Zabieram wiedzę, kilku znajomych (tych
bardziej), dyplom ukończenia szkoły i (mam
nadzieję) – świadectwo maturalne.
Data: poniedziałek, 19 kwietnia 2010, godz. 18.00 Miejsce:
Salonik Trzech Muz, ul. Zawalna 7 Cena biletu: wstęp wolny
Siedziałem tu trzy lata i tego nie żałuję. Teraz
jednak odchodzę. Bo mam wakacje. Cztery miesiące.
A Wy tu sobie siedźcie.
DANUTA CHAJEWSKA
Z wykształcenia jest geografem i pracuje w szkole jako
nauczyciel. Od kilku lat rozwija swoją pasję w Ognisku
Kultury Plastycznej na pl. Wolności we Wrocławiu
Wernisaż połączony będzie z wieczorem autorskim malarki
i poetki, na którym Małgorzata Pfisterer zaprezentuje utwory
wybrane z tomików "Nastroje i grafiki" oraz "Wirtualna
bańka".
Powtarza się w(e) poniedziałek, środę, piątek każdego tygodnia
o godzinie 16:00, start poniedziałek, 19 kwietnia 2010 r.
godzina 18:00, koniec środa, 5 maja 2010 r.
Paulina Pluskota
Maciek Radoszko
PS Parszywa Dwunastka szuka osoby chętnej do
składu gazety. Więcej informacji u prof.
Gawineckiej.
PS2 Zanim jednak odejdę, muszę oddać książki do
szkolnej biblioteki. Zwlekam z tym już
ZDECYDOWANIE za długo.

Podobne dokumenty