Czas przechowywania nagrań (retencji danych)

Transkrypt

Czas przechowywania nagrań (retencji danych)
Prawo dla monitoringu wizyjnego
forum
cz. 2.
Czas przechowywania
nagrań (retencji danych)
Waldemar Więckowski
Polska Izba Systemów Alarmowych
doradca Zarządu
Czas przechowywania nagrań to jeden z ważniejszych parametrów użytkowych instalacji
systemów dozorowych CCTV. Prawne uregulowanie czasu retencji danych to jedna
z istotnych kwestii stanowiących przedmiot
zainteresowania GIODO. Pod pojęciami
przechowywania nagrań i retencji danych,
w przypadku monitoringu wizyjnego, kryje
się jedna i ta sama treść. Ale jakże odmienne
jest jej pojmowanie przez tych, dla których
jest to kwestia uzyskania pożądanego efektu
z inwestycji w dozór CCTV, oraz przez tych,
dla których – jak się wydaje – to sprawa administracyjnego uregulowania jeszcze jednej
dziedziny, w której przetwarza się dane osobowe.
GIODO, który wystąpił do MSW o„unormowanie w przepisach rangi ustawowej ogólnych
zasad dotyczących wideonadzoru”, proponuje czas od 7 do 30 dni. Nie uzasadniając tych
wielkości ani nie podając żadnych kryteriów
wyboru. I jeśli branża zabezpieczeń nie przebije się z merytorycznym kryterium wyboru
czasu przechowywania nagrań, to zapewne
ta propozycja przejdzie.
Dyskusji nad prawnym uregulowaniem instalacji systemów dozorowych CCTV towarzyszą
różne sprawy związane z systemami telewizyjnego monitorowania miast. Jako najpowszechniej znane i widoczne spośród wszystkich systemów dozorowych CCTV będą one
przywoływane głosami spoza branży jako
przykład. Dlatego sprawy te warto mieć zawczasu dobrze rozpoznane, aby móc przeciwdziałać przekłamaniom i nieuprawnionym uogólnieniom.
Taka dyskusja już toczy się na naszych łamach.
Będę dorzucał do niej swoje trzy grosze,
głównie w sprawach związanych z techniką.
W tej części artykułu o miejscach posadowienia (lokalizacji) punktów kamerowych i ich
doborze w monitoringu po warszawsku.
GIODO
Stanowisko GIODO,
czyli brak kryteriów wyboru
Stanowisko GIODO odnośnie do czasu przechowywania nagrań zostało przedstawione
w dokumencie Wymagania w zakresie regulacji monitoringu, dołączonym do drugiej sygnalizacji. [1] Zagadnieniu temu jest poświęcony cały ostatni punkt tego dokumentu – 10.
Retencja danych w systemach monitoringu:
Dla każdego systemu monitoringu powinien
być określony okres przechowywania danych,
po którym zarejestrowane dane powinny być
usuwane. Okres ten nie powinien być dłuższy
niż 7 do 30 dni8); w przypadkach szczególnie
uzasadnionych może on zostać wydłużony.
Dane zarejestrowane w systemie monitoringu
mogą być przechowywane przez okres dłuższy niż został ustalony jedynie w przypadkach,
kiedy jest to niezbędne do wykonania kopii
wymaganych dla celów dowodowych w postępowaniach prowadzonych przez sąd lub
policję.
Znajdujący się w tekście odnośnik dotyczy systemów telewizyjnego monitorowania miast
we Włoszech:
8) Regulacje włoskie dopuszczają maksymalnie 7-dniowy okres przechowywania danych
z systemu monitoringu przez władze miejskie,
jeśli jego celem było zapewnienie bezpieczeństwa publicznego. Przedłużenie tego okresu
wymaga złożenia odpowiedniego wniosku do
włoskiego organu ochrony danych.
I to wszystko, co w sprawie okresu przechowywania danych wizyjnych zawiera wymieniony
dokument GIODO.
Dwie kwestie związane z tak sformułowanym
stanowiskiem wymagają podkreślenia.
Pierwsza jest oczywista, ale łatwo ją przeoczyć
wobec faktu, że ostatnio w dyskusjach na temat monitoringu telewizyjnego przywołuje
się prawie wyłącznie przykłady monitorowania
miast. Otóż ta propozycja administracyjnego
systemy alarmowe nr 5, wrzesień – październik 2012
uregulowania czasu przechowywania nagrań
dotyczy wszystkich systemów monitoringu
telewizyjnego. Wszystkich to znaczy wszystkich tych, które nie są uregulowane w ramach
odrębnych przepisów szczególnych. Jak wyjaśniono to w omawianym dokumencie:
Proponowana regulacja nie ingeruje w przepisy odrębne dotyczące stosowania monitoringu określonych miejsc i zdarzeń, jak np.
monitoring w kasynach czy monitoring imprez masowych, które zostały określone odpowiednio w przepisach rozporządzenia Ministra
Finansów z 3 czerwca 2003 r. w sprawie warunków urządzania gier i zakładów wzajemnych,
ustawy z 20 marca 2009 r. o bezpieczeństwie
imprez masowych oraz rozporządzenia MSWiA
z 10 stycznia 2011 r. w sprawie sposobu utrwalania przebiegu imprezy masowej.
I żeby nie było żadnych wątpliwości, jakie systemy monitoringu telewizyjnego ma na myśli
GIODO, stosowny fragment dokumentu Wymagania w zakresie regulacji monitoringu:
Zakres przedmiotowy regulacji (…) powinien
obejmować zarówno warunki stosowania monitoringu w celu poprawy bezpieczeństwa,
jak również (…) dla innych celów, także w celu
usprawnienia procesów zarządzania, np. poprzez ich optymalizację i/lub automatyzację
(jak monitoring pracowników w miejscu pracy,
monitoring ruchu drogowego dla celów synchronizacji świateł na skrzyżowaniu w zależności od natężenie ruchu pieszych i pojazdów,
monitoring parkingów w celach automatyzacji
rozliczeń za korzystanie z miejsca i informowania o wolnych lub zajętych miejscach itp.), jeżeli
w obrębie monitorowanego obszaru pojawiają
się lub mogą się pojawić osoby fizyczne.
Druga kwestia zawarta w stanowisku GIODO
może nie być już tak oczywista jak pierwsza.
Dlaczego akurat 7 do 30 dni? GIODO nie mówi
nic na temat kryteriów, na podstawie których
określił czas przechowywania nagrań. Bez tej
wiedzy dyskusja o konkretnych wielkościach
ma charakter nieco spekulatywny, sądząc po
relacji Pawła Witticha z II konferencji Miasto
monitorowane, personel, aspekty prawne
i techniki systemów CCTV. [2]
AMW
Czas archiwizacji nagrań
w systemach dozorowych CCTV
jest pochodną celu, dla którego
realizacji tworzy się te instalacje
W ilu przypadkach planowania
instalacji systemów telewizyjnego
monitorowania miast w Polsce
określono w fazie przedprojektowej,
jakie zdarzenia mają być
dozorowane
i z jakim celem?
Czy to mają być kradzieże
kieszonkowe, napady, włamania,
chuligaństwo, wandalizm, terroryzm,
wykroczenia drogowe, inne?
Poglądy użytkowników
monitoringu miejskiego,
czyli praktyka
Zagadnieniu temu Paweł Wittich poświęca
jeden rozdział swojej relacji. Oto stosowny
fragment:
Uczestnicy dyskusji uznali, że propozycja GIODO, aby nagrania przechowywać od 7 do
30 dni, jest niewystarczająca. Zaproponowali,
żeby wyznaczyć minimalny czas przechowywania nagrań i nie wprowadzać ograniczeń.
Za przykład podano sytuację, kiedy policjanci
z wydziału przestępczości zorganizowanej po
kilku tygodniach proszą o sprawdzenie czy
monitoring nie zarejestrował podejrzanych.
Inny przykład: Osoba mogła zgłosić zdarzenie
dopiero po długim pobycie w szpitalu.
Przedstawiciele straży miejskich podkreślali, że
nikt z powodu wysokich kosztów nie będzie
ponad miarę wydłużał czasu przechowywania
nagrań i że strażnicy odpowiedzialnie wykonują swoją pracę – nagrania są bezpieczne.
Część obecnych na sali uważało, że jeżeli są
różne obwarowania rejestracji i przechowywania nagrań, każde miasto powinno samo
określić jak długo chce je przechowywać –
jeżeli je stać, może to robić nawet przez pół
roku.
Użytkownicy miejskich systemów dozorowych
CCTV zwrócili uwagę, że ograniczony do 30
dni czas przechowywania nagrań powoduje,
że nie mogą tworzyć nagrań szkoleniowych.
W Holandii na potrzeby sprawy sądowej nagranie można przechowywać tak długo, jak trwa
sprawa. W szkoleniach wykorzystuje się nagrania, w których sprawcy zostali skazani przez sąd,
więc można je pokazywać operatorom. W Rotterdamie nagrania są przechowywane przez 30
dni. Nie dłużej, bo policja nie ma czasu, żeby się
nimi zajmować i jest to zbyt kosztowne. Albo
operator widział zdarzenie na żywo, albo jest
zgłoszenie telefoniczne, że ktoś został pobity
pod kamerą i od razu sprawdza się nagrania.
Afke Besselink (pełnomocnik burmistrza Rotterdamu ds. monitoringu wizyjnego – przypis
autora) uznała, że przykład ze szpitalem jest
teoretyczny, bo w Holandii przy większych
obrażeniach (tak samo jak w Polsce) szpital ma
obowiązek zgłosić to policji, a policjanci poproszą o sprawdzenie nagrań. Nie widzi celu
przechowywania nagrań przez długi czas – jeżeli do 7 dni nie udało się dokładnie przeanalizować zdarzenia, to nie będzie na to czasu, bo
ciągle napływają kolejne nagrania. (…)
Brak kryteriów wyboru
plus praktyka, czyli…
W przytoczonych wyżej stanowiskach, opiniach, poglądach na czas przechowywania
nagrań można wyróżnić pewien charakterystyczny, wspólny element podejścia do tematu – nie odwołują się one do jakiegokolwiek
(teoretycznego) kryterium wyboru. Z jednej
strony, czas archiwizacji jest postrzegany w kategoriach „urzędniczo-administracyjnych”:
(a) sprawa wymaga prawnego uregulowania, (b) dlatego proponuje się termin X, (c) po
upływie którego sprawa ulega przedawnieniu.
„Termin X” określa się, sięgając po analogiczne
uregulowania w innych krajach lub w innych
dziedzinach, nie próbując nawet ustalić, dlaczego w tamtych przypadkach jest on akurat
taki a nie inny. Nie mówiąc już o sięgnięciu do
specyfiki danej dziedziny czy branży.
Podejście takie zostało wyrażone w stanowisku GIODO. Ale też i w stanowisku Rzecznika
Praw Obywatelskich, zakładając, że dobrze
rozumiem poniższy fragment wspomnianej
relacji Pawła Witticha:
Katarzyna Łakomiec z biura RPO uważa, że
konieczne jest wyznaczenie maksymalnego
okresu przechowywania nagrań. „To, że coś nie
będzie wykorzystywane ponad ten rozsądny
limit, nie jest takie pewne”. Podaje przykład
regulacji dostępu do danych telekomunikacyjnych. Na poziomie europejskim wydłużono czas przechowywania tych danych w celu
ścigania poważnych przestępstw i terroryzmu.
Teraz są one używane do ścigania wykroczeń,
co jest działaniem nieproporcjonalnym do
pierwotnego celu. W zeszłym roku było to
milion zapytań do operatorów telekomunikacyjnych.
Z drugiej strony, czas archiwizacji nagrań jest
postrzegany przez pryzmat własnej praktyki,
która zasadniczo sprowadza się do przypadków, kiedy to po wykryciu zdarzenia – metodami innymi niż dozór telewizyjny – trzeba było
sięgnąć po zarchiwizowane nagrania. W przywołanej relacji znajduje się opinia Przemysława
Pierzchały z Akademii Monitoringu Wizyjnego,
który stwierdza: W Polsce jest spora liczba
systemów, które działają w sposób reaktywny
(bezobsługowy), dlatego miasta nastawiają się
na długie przechowywanie nagrań – „może
policjanci znajdą czas po dwóch tygodniach
od zdarzenia, żeby przeglądnąć nagranie”.
Uważa, że praktyka z Rotterdamu jest lepsza:
„widzimy – działamy”.
Słabą stroną postrzegania czasu przechowywania nagrań telewizyjnych przez pryzmat
własnych doświadczeń jest fakt, że aczkolwiek
wszystkie przypadki „z życia wzięte” są wartościowe jako zbiór doświadczeń, to mogą one
być przejawem złej, a nie dobrej praktyki.
Temat czasu przechowywania nagrań był też
dyskutowany podczas debaty zorganizowanej
przez PISA i MTP w czasie Secureksu. Dyskusję
wywołał ktoś odpowiedzialny za system dozorowy CCTV w przedsiębiorstwie, postulując
jednoznaczne uregulowanie. W wystąpieniu
była wyczuwalna nawet pewna „irytacja”,
pretensja do władzy, że nie ma stosownego
przepisu tam, gdzie ewidentnie powinien on
być – są przepisy o okresie przechowywania
dokumentów celnych, są przepisy o przechowywaniu dokumentów księgowych, a nie ma
przepisów o okresie przechowywania nagrań.
Co najciekawsze, w opinii występującego o to
uregulowanie nie ma znaczenia (!) jaki ten czas
ma być, chociaż dobrze by było, aby był krótki,
bo wtedy maleją koszty.
Jak się wydaje, w przypadku tego właściciela
instalacji systemu monitoringu telewizyjnego
nie zastanowiono się dogłębnie nad celem,
systemy alarmowe nr 5, wrzesień – październik 2012
jakiemu system ma służyć, gdy podejmowano
decyzję o jego realizacji.
Można powiedzieć, że to takie samo „urzędniczo-administracyjne” podejście do zagadnienia, jakie charakteryzuje przedstawione wyżej
stanowisko GIODO i RPO. Oczywiście po drugiej stronie „okienka”.
Czas ujawniania
zdarzeń niepożądanych
Suma summarum w przytoczonych przykładach czas archiwizacji nagrań (retencji danych)
jest postrzegany jako byt niezależny. Tymczasem czas archiwizacji nagrań w systemach dozorowych CCTV jest pochodną celu, dla którego realizacji tworzy się te instalacje. Myślę, że
dokładnie tak samo jest we wszystkich innych
dziedzinach, gdzie jest niezbędne przechowywanie gromadzonych danych. Tylko patrząc
spoza danej branży, może się wydawać, że
czas przechowywania danych nie ma związku z funkcjonowaniem konkretnego systemu,
można więc go regulować wg dowolnych kryteriów zewnętrznych.
Skąd wiadomo, że czas przechowywania nagrań jest pochodną celu systemu dozorowego
CCTV? To pytanie należy niestety zadać, skoro
dyskusja przebiega w niestety przedstawiony
wyżej sposób. Dlaczego niestety? Ano dlatego,
że to wiadomo z dobrej praktyki branży. Mówi
też o tym stosowna europejska (i polska) norma będąca jej zapisem. I nie ma w tej dobrej
praktyce żadnej branżowej wiedzy tajemnej,
zarezerwowanej wyłącznie dla specjalistów.
Są natomiast sprawy oczywiste, nad którymi
powinien się zastanowić każdy, kto ma wydać
pieniądze na system dozorowy CCTV. Norma
zakłada, że użytkownik, inwestując w swoje
narzędzie pracy, będzie postępował racjonalnie i dobrze przemyśli zakup czegoś, z czego
będzie żył bądź z czego ma czerpać określone
korzyści.
„Dwa słowa” o tym, co znajduje się w normie
(PN-EN 50132-7) dla tych, którzy nie znają jej
treści, a powinni (bo mają z nią do czynienia
w swojej praktyce zawodowej), a także dla
tych, którzy nie wiedzą o jej istnieniu, a bez
zahamowań wypowiadają się w kwestiach nią
objętych.
(Niestety nie mogę posłużyć się sensownymi
cytatami z normy, ponieważ PKN – zasadniczo
– nie zezwala na przywoływanie fragmentów
norm. Normę należy kupić. Dlatego będę
przywoływał tylko numery odpowiednich rozdziałów).
Kluczowe przy planowaniu przedsięwzięcia
związanego z zainstalowaniem systemu dozorowego CCTV są tzw. wymagania użytkowe,
zawierające jednoznaczne oczekiwania co do
działania instalacji. Norma poświęca im jeden
niezbyt długi, bo jednostronicowy rozdział 5.
Należy podkreślić, że wymagania te powinny
być formułowane przez menedżerów i operatorów systemu, a także, w szczególności, przez
osoby korzystające z informacji zawartych
w obrazach dostarczanych przez system, a nie
przez inwestora wykładającego pieniądze na
instalację czy dostawcę tejże. Adresatem wymagań użytkowych jest projektant, który aby
rzetelnie zrealizować swoje zadanie ,musi znać
precyzyjnie i szczegółowo zdefiniowany cel
danej instalacji systemu dozorowego CCTV.
Wszystkie te kwestie przedstawiono w punkcie 5.1 normy.
Sprecyzowanie, co, gdzie, kiedy i przez kogo
a także, w szczególności, w jakim celu ma być
dozorowane, daje merytoryczną podstawę
do określenia czasu przechowywania nagrań,
jako pochodną celu. Dotyczy to – oczywiście
– dowolnego systemu dozorowego CCTV,
a nie tylko instalacji systemów telewizyjnego
monitorowania miast.
Jeśli w celu natychmiastowego (w czasie
rzeczywistym) zareagowania na zdarzenie
ujawnione za pomocą CCTV, jak w przypadku wspomnianego wcześniej [2] monitoringu
telewizyjnego w Rotterdamie, to czas retencji
może być krótszy. Jeśli w celu działania reaktywnego, jak wg Przemysława Pierzchały
z AMW działa spora liczba systemów telewizyjnego monitoringu miast w Polsce, to ten czas
musi być odpowiednio długi, dostosowany do
czasu reakcji na zdarzenia niepożądane, tzn.
te, które staramy się monitorować. Z kolei czas
reakcji jest pochodną nie tylko szybkości działania struktur (organizacji) uczestniczących
w monitorowaniu zdarzeń niepożądanych, ale
również czasu ich ujawniania. Przykład (raczej)
krótszego czasu: stwierdzenie (powzięcie świadomości) kradzieży portfela czy samochodu.
Przykład (raczej) dłuższego czasu: stwierdzenie skimmingu karty bankowej. Tym niemniej
reguła jest następująca: jeśli wiadomo, jakie
zdarzenie niepożądane ma być przedmiotem
monitorowania (dozoru), to i zazwyczaj wiadomo też, w jakim czasie się ono ujawnia.
Punkt 5.1 normy zawiera także oczywiste
ostrzeżenie, że nie ma gwarancji, iż system
monitoringu telewizyjnego spełni swoje zadanie, jeśli przed jego zaprojektowaniem nie
sformułowano wymagań użytkowych. (Wiadomo także, że sformułowanie celu musi być
dostatecznie szczegółowe).
Sens praktyczny wymagania określenia celu
systemu dozorowego CCTV stanie się oczywisty, jeśli uważnie wczytać się w punkt 5.2 normy poświęcony treści wymagań użytkowych.
Pośrednio punkt ten wyjaśnia także, dlaczego
cel ten musi być określony z wysokim stopniem szczegółowości.
Wymagania użytkowe
w telewizyjnym monitorowaniu miast
W ilu przypadkach przy projektowaniu instalacji systemów monitoringu telewizyjnego
dostatecznie szczegółowo i precyzyjnie określono co, gdzie, kiedy i przez kogo a także,
w szczególności, w jakim celu ma być dozorowane? W szczególności w ilu przypadkach
planowania instalacji systemów telewizyjnego
monitorowania miast w Polsce określono w fazie przedprojektowej, jakie zdarzenia (punkt
5.2.a – ocena zagrożeń) mają być dozorowane i z jakim celem, dla każdego instalowanego punktu kamerowego? Czy to mają być
kradzieże kieszonkowe, napady, włamania,
chuligaństwo, wandalizm, terroryzm, wykroczenia drogowe, inne? Na jakiej konkretnie
przestrzeni mają miejsce poszczególne zda-
systemy alarmowe nr 5, wrzesień – październik 2012
rzenia (punkt 5.2.b)? Jakie znajdują się (mogą
się znaleźć) na niej przeszkody, uniemożliwiające prawidłową obserwację zdarzeń w całym obszarze? (Przekłada się to na liczbę oraz
miejsce posadowienia punktów kamerowych).
Czy jest ono dostatecznie oświetlone w czasie
prowadzenia dozoru? W jakim celu (punkt 5.2.c
– cel objęcia zasięgiem systemu każdego obszaru lub przestrzeni) jest prowadzony dozór?
Czy natychmiastowej reakcji, stworzenia archiwizowanego zapisu, realizacji obu tych zadań
równocześnie? Czy w celu dokonania identyfikacji, rozpoznania, detekcji czy kontroli tłumu?
Jakie zadania (punkt 5.2.e) mają być wykonane
w następstwie obserwacji (wykrycia) poszczególnych zdarzeń? Itd. – patrz norma.
Zrozumiałe też staje się, że gdyby w każdym przypadku określano wymagania użytkowe tak, jak
to opisuje norma, a także, gdyby normę znali ci,
którzy ją znać powinni, wówczas dyskusja o czasie przechowywania nagrań nie miałaby takiego
niemerytorycznego kształtu, jaki ma obecnie.
(Pod określeniem niemerytoryczne rozumiem
nieuwzględniające istoty funkcjonowania narzędzia, jakim jest telewizja dozorowa).
W polskim prawie mamy przypadek legislacyjnego uregulowania czasu przechowywania
nagrań wizyjnych. Rozporządzenie MSWiA
w sprawie sposobu utrwalania przebiegu imprezy masowej [3] ściśle określa ten czas na 30
dni. (Na marginesie: PISA – jako tzw. czynnik
społeczny – uczestniczyła w procesie powstawania tego rozporządzenia. Nie udało nam
się jednak dowiedzieć, czy na potrzeby tego
rozporządzenia przeprowadzono analizę, na
podstawie której zdecydowano, że wskazany
czas przechowywania nagrań będzie wystarczający do ujawnienia wszystkich zdarzeń niepożądanych).
Zapewne wartość czasu przechowywania nagrań w systemach telewizyjnego monitorowania miast powinna być zapisana w ustawie, tak
jak to ma miejsce w przypadku ww. rozporządzenia. Ostatecznie jest to otwarta przestrzeń
publiczna. Byłoby to nałożenie rygoru czasowego na wszystkich uczestników telewizyjnego monitoringu miast, z policją włącznie. Ale
wówczas wartość ta powinna być określona
w wyniku modelowej analizy poziomu zagrożeń występujących w przestrzeni miejskiej. W jej
efekcie będzie można wybrać te zdarzenia niepożądane, które należy monitorować, oraz jasno
sprecyzować cel, w jakim to się robi. Czas przechowywania nagrań jest pochodną tego celu.
Instalacje telewizyjnego monitorowania miast
dalece nie wyczerpują zbioru systemów dozorowych CCTV. Dlatego należy również przewidzieć rozwiązanie dla wszystkich pozostałych
systemów. Nie wydaje się, aby w tym przypadku właściwe było ustawowe narzucenie ściśle
określonego czasu. Właściciele takich systemów powinni mieć możliwość suwerennego
wybrania takiego czasu przechowywania nagrań, który zapewnia im bezpieczeństwo prowadzonej działalności, indywidualnie dla każdej
instalacji. Szczególnie dotyczy to takich przestrzeni prywatnych, które udostępnia się dla
każdego (banki, centra handlowe, miejsca rozrywki). Prawne tego uregulowanie jest proste.
Jak rozumiem, jednym z postulatów GIODO jest
forum
Skoro nagrywanie obrazu
w systemach dozorowych CCTV
jest przetwarzaniem danych
osobowych – jak widzi to GIODO
– niech więc przechowywanie
nagrań odbywa się przez czas
określony przez cel przetwarzania
konieczność dokonywania rejestracji (względnie uzyskiwania zgody) wszystkich instalacji
systemów dozorowych CCTV. Gdyby takie
rozwiązanie było przyjęte, wówczas jednym
z warunków zarejestrowania (uzyskania zgody) mogłoby być przedstawienie wymagań
użytkowych, a w ich treści analizy dotyczącej
wymaganego dla realizacji celu instalacji czasu
przechowywania nagrań.
Byłoby to zgodne z duchem art. 26. ust. 1 pkt. 4.
ustawy o ochronie danych osobowych, który
brzmi: przechowywane w postaci umożliwiającej identyfikację osób, których dotyczą, nie
dłużej niż jest to niezbędne do osiągnięcia
celu przetwarzania. Skoro nagrywanie obrazu w systemach dozorowych CCTV jest przetwarzaniem danych osobowych – jak widzi to
GIODO – niech więc przechowywanie nagrań
odbywa się przez czas określony przez cel
przetwarzania.
Monitoring „po warszawsku”,
czyli skrzyżowania ulic, jako miejsca
szczególnie zagrożone przestępczością
Rozdział 5 normy zasadniczo służący za
merytoryczny punkt odniesienia do oceny
zrealizowanych w Polsce rozwiązań telewizyjnego monitorowania miast, może także
pomóc w ocenie treści poszczególnych
stanowisk w kwestii czasu przechowywania
nagrań.
Fot. 1. Obszar
eksperymentalny
I – centrum obszaru:
skrzyżowanie ulic
Chmielnej i Żelaznej
Fot. 2. Obszar
eksperymentalny
II – centrum obszaru:
skrzyżowanie ulic
Anielewicza i Smoczej
Za przykład rozwiązania telewizyjnego monitoringu miasta niech posłuży instalacja, a właściwie całe przedsięwzięcie, którego stronę
organizacyjną Paweł Wittich w swoim artykule
określił jako monitoring po „warszawsku”. [4]
Nie mniej interesująca jest strona technologiczna tego przedsięwzięcia, tj. zastosowane
rozwiązania techniczne.
Pierwsze pytanie, które prowadzi do merytorycznej oceny zastosowanych rozwiązań technicznych – czy przed projektowaniem instalacji szczegółowo określono jakie przestępstwa
i/lub wykroczenia występują i gdzie na terenie
Warszawy? Mówi o tym punkt 5.2.a normy:
określenie wymaganego poziomu zabezpieczenia (ocena zagrożeń). W następstwie takiej
analizy można wybrać obszary, które zostaną
poddane dozorowi. O tym z kolei mówi punkt
5.2.b normy: określenie obszaru lub przestrzeni
objętej zasięgiem systemu (zasięg). W konsekwencji wykonania tych czynności projektant
uzyskuje właściwe dane do wyboru posadowienia, liczby i rodzaju punktów kamerowych.
Prawdziwej (!) odpowiedzi na to pytanie zapewne nie poznamy. Natomiast można się
„domyślać z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością”, że właściwej analizy nie
było bądź wykonano ją źle. Wystarczy zestawić
rezultaty uzyskiwane dzięki monitoringowi telewizyjnemu z posadowieniem punktów kamerowych, które każdy może zobaczyć gołym
okiem.
Rezultaty uzyskiwane w realizacji celu zapobieganie popełnianiu przestępstw dzięki
odstraszeniu potencjalnych sprawców przedstawił podczas debaty w Poznaniu w swoich
badaniach porównawczych systemu warszawskiego Paweł Waszkiewicz [5]. Nie wiem,
jakimi kryteriami kierował się on, wybierając
obszary dla przeprowadzenia badań, ale są
one typowe dla monitoringu „po warszawsku” – to skrzyżowania ulic, na nich bowiem
w przeważającej większości umieszczano
punkty kamerowe. Wybór takich miejsc do
badań należy uznać za obiektywny, gdyż
po pierwsze, nie jest on technikiem z branży
systemów dozorowych CCTV (nie ma więc
mowy o żadnym skrzywieniu zawodowym),
po drugie, jego celem nie było pokazanie
rozwiązań technicznych, ale wpływu systemu
monitoringu na bezpieczeństwo i poczucie
bezpieczeństwa.
Do badań porównawczych wybrano (cyt. za
prezentacją [5]) 4 obszary mieszkalne (o promieniu 150 m każdy), 2 kontrolne i 2 eksperymentalne. Skopiowałem z prezentacji [5] dwa
zdjęcia (fot. 1 i 2) obszarów eksperymentalnych (tzn. wyposażonych w punkty kamerowe).
Określenie obszaru objętego zasięgiem (o promieniu 150 m) nie ma żadnego związku z polem widzenia kamer, gdyż te są mniejsze z powodu przeszkód (w tym przypadku budynków
mieszkalnych). Tak więc użycie określenia obszar o promieniu 150 m może się odnosić wyłącznie do miejsca zamieszkania osób ankietowanych w kwestii poczucia bezpieczeństwa
„uczciwych” obywateli, ale na pewno nie do
pola widzenia kamery. (Warszawiacy są w lepszej sytuacji, gdyż prawdopodobnie znają te
systemy alarmowe nr 5, wrzesień – październik 2012
miejsca i wiedzą, co jest w tych fragmentach
otoczenia skrzyżowań, których na zdjęciach
nie widać).
Następna kwestia – jaki fragment obszarów
kontrolnych zajmują jezdnie ulic? To pytanie
można też sformułować inaczej – jaki rodzaj
przestępstw i/lub wykroczeń zachodzi na
jezdniach?
I wreszcie ostatnia kwestia, ściśle techniczna,
ale mająca kolosalny wpływ na skuteczność
monitoringu, którą w tym przypadku jest
możliwość udowodnienia tożsamości sprawcy
przed sądem. Chodzi o zasięg pola widzenia
kamery, w którym może ona dokonać ujęć
scen teoretycznie umożliwiających identyfikację sprawcy. Teoretycznie, ponieważ uzyskanie
właściwego ujęcia zależy również od wielu innych czynników.
Specjaliści z branży łatwo rozpoznają model
zintegrowanej kamery szybkoobrotowej znajdującej się na fot. 1 i 2. Jest ona wyposażona
w obiektyw zoom o ogniskowej regulowanej
w zakresie 4,1 – 73,8 mm i w przetwornik obrazu 1/4”. Obraz dostarczany przez tę kamerę
może być wykorzystany do celów identyfikacji, o ile osoba znajduje się od niej w odległości nie większej niż 42 m. Do stu kilku metrów
możemy użyć obraz do rozpoznania osoby.
Pisałem o tym, posługując się przykładem tej
właśnie kamery w numerze 5/2001 [6]. Tak
więc ustalenie obszaru eksperymentalnego na
objęty promieniem 150 m ma się nijak również
i do tych parametrów instalacji systemu dozorowego CCTV.
Monitoring „po warszawsku”,
czyli „moje” skrzyżowania ulic
szczególnie zagrożone przestępczością
Przyjrzałem się punktom kamerowym, które
mijam w drodze do pracy (ulice Radzymińska,
Ząbkowska i Targowa). Wszystkie znajdują się
na skrzyżowaniach. Zainstalowane albo na
latarniach, albo na własnych masztach stojących bezpośrednio przy jezdniach. Jeden
z nich sfotografowałem (fot. 3). Ścieżka rowerowa i chodnik wzdłuż ulicy Radzymińskiej. Po
prawej ogródki działkowe. Za kamerą nasyp
i wiadukt z torami kolejowymi. Po lewej, za
jezdnią ulicy, tory kolejowe. Strzeżony przejazd
kolejowy oraz kładka dla pieszych nad jezdnią
i torami.
Jakiego rodzaju przestępstwa (i/lub wykroczenia) mają być monitorowane za pomocą
punktów kamerowych instalowanych na
skrzyżowaniach? To jest pytanie o wskazania zawarte w analizie zagrożeń, wykonanej
dla miasta stołecznego Warszawa. Jak napisałem wyżej, prawdziwej odpowiedzi na to
pytanie prawdopodobnie nie uzyskamy, zapewne dlatego, że taka nigdy nie powstała.
A jeśli powstała, to prawdopodobnie zawiera
wskazania sformułowane na poziomie ogólności podobnym do zawartego w określeniu
popisy chuliganów i wybryki „mistrzów kierownicy”.
Sformułowanie to znajduje się w artykule
wprowadzającym nagranie wywiadu z dyrektorem miejskiego zakładu monitoringu,
na stronie internetowej TVN Warszawa [7].
Określenie popisy chuliganów i wybryki „mi-
Fot. 3. Wszystkie
kamery
zainstalowano
bezpośrednio
przy jezdniach –
mogą rejestrować
popisy „mistrzów
kierownicy”
Fot. 4. Skrzyżowanie
ulic Kondratowicza
i Łabiszyńskiej –
kamera zarabia
mandatami
strzów kierownicy”, które wkrótce oglądać
będzie można w HD, niczym transmisje z meczów Ligi Mistrzów, użyte w tym artykule
przez dziennikarza w kontekście prezentacji
planów zakładu, wydaje się trafnie oddawać
cel monitoringu „po warszawsku”. Przy czym
wybryki „mistrzów kierownicy” wydają się
mieć większą szansę na zarejestrowanie, co
wyjaśniam niżej.
To może być też informacja (?) dla Pawła Waszkiewicza, który w swoich badaniach telewizyjnego monitoringu miast zajął się również
finansową efektywnością CCTV, podając za
przykład Warszawę [5]. Jego prezentacja wyników badań zawiera następujący rachunek:
- roczny koszt utrzymania i modernizacji systemu
14,35 mln zł (rozbudowa dodatkowe 2,5 mln zł),
- roczny koszt utrzymania jednej kamery –
34 tys. zł,
- liczba zarejestrowanych zdarzeń – ok. 10 tys.,
- koszt zarejestrowania jednego zdarzenia –
1435 zł.
Czy w zarejestrowane zdarzenia są również
wliczone naruszenia przepisów ruchu drogowego? Intuicja podpowiada mi, że tak.
Jeśli się nie mylę, to wynik 1435 zł powinien
być skorygowany o wpływ z mandatu nałożonego w wyniku rejestracji zdarzenia.
A przynajmniej, jak chodzi o punkt kamerowy pokazany na fot. 4 (skrzyżowanie ulic
Kondratowicza i Łabiszyńskiej). Żona znajomego zapłaciła 100-złotowy mandat za nie-
systemy alarmowe nr 5, wrzesień – październik 2012
właściwe parkowanie na podstawie nagrania
z tej kamery. Mogło to trafić się i mnie, jako
że często w soboty podwożę swoją żonę na
znajdujący się w pobliżu tego skrzyżowania
lokalny bazarek – powód (wraz z brakiem
dostatecznej liczby miejsc parkingowych)
licznych w tym miejscu wykroczeń drogowych tego typu.
__________
Literatura
[1] Sygnalizacja GIODO nr GI-035-12/11/40490 z 24 sierpnia 2011 r. do Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie
konieczności uregulowania monitoringu, wraz z opracowaniem Wymagań w zakresie regulacji monitoringu.
[2] Paweł Wittach: Miasto monitorowane, „Systemy Alarmowe” nr 4/2012.
[3] Rozporządzenie MSW z 10 stycznia 2011 r. w sprawie
sposobu utrwalania przebiegu imprezy masowej, Dz.U.
nr 16, poz. 73
[4] Paweł Wittich: Monitoring „po warszawsku” nie zadziała,
„Systemy Alarmowe”, nr 1/2012.
[5] Paweł Waszkiewicz: Telewizja przemysłowa/monitoring
wizyjny/wideonadzór/CCTV jako narzędzie służące bezpieczeństwu, prezentacja podczas debaty Prawo dla monitoringu, Securex, Poznań, 25 kwietnia 2012 r.
[6] Waldemar Więckowski: Zintegrowane kamery szybkoobrotowe w systemach telewizyjnego monitoringu miast
– fakty i mity, „Systemy Alarmowe”, nr 5/2001
[7] Andrzej Rejnson: Rewolucja w monitoringu. Śródmieście przechodzi na HD, 18.08.2011, www.tvnwarszawa.pl

Podobne dokumenty