Śmierć niweczy dorobek
Transkrypt
Śmierć niweczy dorobek
www.nto.pl ?> Czwartek 24 maja 2012 Śmierć niweczy dorobek PRAWO. Nagła śmierć właściciela jednoosobowej firmy może doprowadzić do jej likwidacji. Co gorsze, spadek w takiej sytuacji nie zabezpiecza rodziny na przyszłość. J kontynuuje prawnik Jakub Więckowicz. W takiej sytuacji wszyscy spadkobiercy przyjęli spadek wprost, to znaczy z pełną odpowiedzialnością za długi spadkowe. W takiej sytuacji odpowiadają za nie całym swoim majątkiem. Tymczasem okazało się, że śmierć właściciela firmy stała się przyczyną powstania długów firmy. Po pierwsze w stan natychmiastowej wymagalności postawiono kwoty zaciągniętych, a nie spłaconych kredytów oraz leasingów (łącznie ok. 800 tys. zł). Po drugie, do spłaty - zgodnie z właściwymi przepisami Ordynacji podatkowej - pozostały zaległości podatkowe spadkodawcy, odsetki za zwłokę od zaległości podatkowych spadkodawcy etc. Urząd skarbowy doręczył wdowie i dzieciom decyzję ustalającą wysokość zobowiązania podatkowego. To nie koniec ich kłopotów finansowych. Zgodnie z Kodeksem pracy (art. 632) z chwilą śmierci pracodawcy co do zasady wygasa stosunek pracy. Pracownikom jednak przysługuje od spadkobierców pracodawcy odszkodowanie równe wynagrodzeniu za przysługujący im okres wypowiedzenia (w przypadku umów na czas określony i na czas wykonania określonej pracy za okres 2 tygodni). W przypadku pracowników Jana W., z których większość pracowała na czas nieokreślony, takie odszkodowania powstały w wysokości nawet trzymiesięcznego wynagrodzenia. EKSPERT SCX.HU an W. (55 lat) prowadził jednoosobową działalność gospodarczą. Jego firma świadczyła usługi transportowe. Z roku na rok rosły obroty i majątek przedsiębiorstwa, więc właściciel bez większych problemów uzyskiwał kredyty na działalność. Korzystał też z usług leasingodawców. Pod koniec 2010 roku majątek firmy Jana W. był szacowany na kilka milionów złotych. Dawała ona pracę 80 osobom, zatrudnionym głównie na czas nieokreślony. Jan W. miał żonę i troje pełnoletnich dzieci. Rodzina nie angażowała się w działalność przedsiębiorstwa. Dzieci studiowały i nie wiązało z firmą ojca żadnej przyszłości. Żona nie pracowała. Majątek prywatny tej rodziny - oprócz wchodzącego w jego skład przedsiębiorstwa - szacowano na ok. 600 tys. zł. Pod koniec ubiegłego roku Jan W. zginął w wypadku samochodowym. - Nie pozostawił testamentu, w związku z czym zastosowanie znalazły reguły dziedziczenia ustawowego - mówi Jakub Więckowicz, aplikant radcowski przy Okręgowej Izbie Radców Prawnych w Warszawie. Oznacza to, że spadek jako ogół praw i obowiązków (w tym także długów) został nabyty w częściach równych przez czterech spadkobierców, tj. żonę i trójkę dzieci. - Spadkobiercy nie podjęli także żadnych prawnych kroków w przedmiocie przyjęcia lub odrzucenia spadku, na które zgodnie z przepisami Kodeksu cywilnego mieli 6 miesięcy od momentu dowiedzenia się o śmierci Jana W. - Kiedy umiera właściciel prowadzący firmę jednoosobowo, spadkobietcy muszą znaleźć pieniądze m.in. na natychmiastowe spłacenie kredytów i odpraw dla pracowników. - Stosunek pracy nie wygasa, jeśli zakład pracy zostanie przejęty przez następcę prawnego przedsiębiorcy w trybie art. 231 Kodeksu pracy. Przejęcie musi jednak nastąpić niezwłocznie - przytacza przepisy przyszły radca prawny Jakub Więckowicz. W omawianym przypadku trudno jednak było mówić o natychmiastowym przejęciu zakładu pracy przez dzieci czy żonę. Do wypłaty pozostały więc odszkodowania sięgające w sumie ok. 80 tys zł. Brak jasnego planu zabezpieczeń prawnych, np. przekształcenie przedsiębiorstwa w formę dającą się unieśmiertelnić lub aport przedsiębiorstwa do spółki prawa handlowego wraz z odpowiednio sporzą- dzonymi testamentami, jak również zupełny brak zabezpieczeń finansowych doprowadziły rodzinę Jana W. do bardzo trudnej sytuacji życiowej i finansowej. Krewni zmarłego musieli sprzedać prawie cały dorobek życia, a i to nie wystarczyło na spłatę wszystkich długów. EDYTA HANSZKE KATARZYNA ZAPORA-STERNAL, dyrektor Aviva w Opolu: - Gdy rozmawiam z moimi klientami o ubezpieczeniu na życie, zadaję im szereg pytań, na które, jak się okazuje, odpowiedzi nie są proste. Wiele sytuacji życiowych pokazuje, że brak prawnych rozwiązań powoduje upadek sprawnie działających firm i doprowadza rodziny zmarłych do ruiny finansowej. Skąd zdobyć pieniądze na zachówek, spłatę kredytów i innych zobowiązań? Jednym ze źródeł finansowania jest wykupienie polisy na życie. Dotyczy to zarówno osób prowadzących działalność gospodarczą jak i osób fizycznych, które chcą zabezpieczyć bliskich po swojej śmierci. Jeśli np. osoba zobowiązana do zapłaty zachówku zostanie w polisie ubezpieczona na odpowiednią sumę, będzie mogła bez problemu spłacić pozostałych spadkobierców. Co ważne, pieniądze z polis nie wchodzą do masy spadkowej i można je otrzymać w miarę szybko. To pozwala np. na uratowanie przejętej firmy przed upadkiem. Warto samemu zaplanować losy zgromadzonego majątku, a nie pozostawiać, aby to sąd na mocy ustawy dzielił nasz majątek. Wcześniejsze sprawdzenie, jak od strony finansowej i majątkowej wyglądałaby nasza sytuacja na wypadek śmierci męża, żony, czy partnera, pozwoli uniknąć wielu kłopotów. [email protected] - 77 44 32 587 Testament zabezpiecza naszych bliskich SPADEK. Polacy niechętnie spisują „ostatnią wolę”. Robi to jedna osoba na dziesięć. Komplikujemy tym życie naszej rodziny. rzydziestoletni Piotr C. praThandlowy cował jako przedstawiciel zarabiając ok. 10 - 12 tys. zł brutto miesięcznie. Dwa lata młodsza od niego żona Joanna po urodzeniu dziecka zdecydowała się zostać na urlopie wychowawczym. Małżonkowie zaciągnęli kredyt hipoteczny na mieszkanie do spłaty pozostało ok. 350 tys. zł. Wspólnie dorobili się także samochodu (wartego ok. 30 tys. zł), a Piotr dostał w darowiźnie od rodziców nieruchomość wartą ok. 250 tys. zł. (To był je- GDY SPADEK ODZIEDZICZY NIELETNIE DZIECKO, NA NIEKTÓRE DECYZJE RODZICA ZGODĘ MUSI WYRAZIĆ SĄD go majątek osobisty). Niestety, Piotr C. zmarł nagle pozostawiając żonę i 2-letnie dziecko. Nie sporządził testamentu. Zostawił też nieco oszczędności. - W tej sytuacji do dziedziczenia z ustawy, czyli wg reguł określonych w Kodeksie cywilnym, uprawinieni byli w częściach równych (po jednej) żona oraz niepełnoletnie dziecko - mówi Jakub Więckowicz, aplikant radcowski przy Okręgowej Izbie Radców Prawnych w Warszawie. Spadkobiercy (zgodnie z art. 922 § 1 Kodeksu cywilnego) dziedziczą ogół praw i obowiązków. Do spadku zatem wchodził cały majątek osobisty spadkodawcy oraz ułamek (1/2) wspólnego majątku dorobkowego małżonków (druga połowa pozostaje jako własność żyjącego małżonka). Niestety, do spłaty pozostały długi spadkowe, w szczególności zaciągnięty kredyt. Brak zdolności kredytowej nie pozwolił wdowie na dalszą spłatę kredytu, a bank zażądał natychmiast całej kwoty. Nawet wcześniej podjęty przez Joannę C. zamiar sprzedaży nieruchomości, które odziedziczyła w spadku (w tym nieruchomości, którą zmarły mąż otrzymał jako darowiznę od swoich rodziców) okazał się niemożliwy do szybkiej realizacji. - Spadek odziedziczyło też niepełnoletnie dziecko, a w takiej sytuacji na wszelkie czynności przekraczające zakres zwykłego zarządu (w tym sprzedaż nieruchomości celem szyb- kiej spłaty długów) wymagana jest zgoda sądu rodzinnego tłumaczy Jakub Więckowicz. Sąd opiekuńczy nie zgodził się na sprzedaż nieruchomości, której współwłaścicielem jest dziecko zmarłego, w celu pokrycia długów spadkowych. - I tym razem brak testamentu zabezpieczającego żonę i syna oraz brak zabezpieczeń finansowych spowodował, iż sytuacja prawna i finansowa rodziny stała się bardzo trudna - kończy prawnik. EDYTA HANSZKE [email protected]