BIP 128 kwiecień 2004
Transkrypt
BIP 128 kwiecień 2004
Forum Akademickie Wniosek o opublikowanie zgodnie z prawem prasowym Zabieram głos, ponieważ rozpoczęta artykułem p. Marka Wrońskiego w FA 03/2004 dyskusja dotycząca nie zakończonego jeszcze (brak decyzji CK) przewodu habilitacyjnego dr Nguyen Dinh Hoan przybrała kierunek i formy które uważam za oburzające. Nie odnoszę się do meritum, to znaczy do tego, czy stopień naukowy dr Nguyen Dinh Hoan się należy, czy nie, bo nie jestem geologiem, a w odróżnieniu od Pana Wrońskiego oraz Pana Redaktora Świcia, który także był łaskaw autorytatywnie wypowiedzieć się w tej sprawie, zwykłem zabierać głos wyłącznie na tematy, na których się znam. W tej sprawie wypowie się obiektywnie CK – o ile zdoła zdobyć się na obiektywizm w warunkach nagonki zorganizowanej przez FA i w atmosferze samosądu, jaką ten niegdyś akademicki miesięcznik rozpętał. Pisząc w poprzednim zdaniu w czasie przeszłym o akademickim charakterze periodyku Pana Świcia wzoruję się na retoryce stosowanej w artykułach, do których się odnoszę, gdzie pisze się bezkarnie o „renomowanej niegdyś Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie”, wykorzystując jeden (problematyczny) przykład do obrażania i pomawiania o zaniżanie poziomu całej społeczności akademickiej mojej Uczelni. Uwzględniam tu także ostatnio wprowadzony styl uprawiania dziennikarstwa FA, który powoduje, że miesięcznik ten poziomem argumentacji i sposobem prowadzenia dysputy zrównał się z brukowcami typu „Nie” albo „Super ekspress”. Nie dość, że w samych artykułach zarzuca się kłamstwo osobom prawdomównym i godnym szacunku (vide komentarze do oświadczeń Dziekana Słomki i prof. Niecia w numerze 04/2004 FA) to jeszcze Forum Akademickie pozwoliło sobie wystawić moją uczelnię pod pręgierz opinii publicznej, publikując na stronie Ontet.pl: http://kiosk.onet.pl/art.html?NA=4&ITEM=1159319&KAT=242 brudny paszkwil na mnie osobiście („organem jednoosobowym Uczelni”, który jest tam strofowany, jest ustawowo rektor) oraz całą moją Uczelnię. Oczywiście jak w każdym takim przypadku przywiązania do pręgierza Akademia została obrzucona błotem i fekaliami przez ochoczą gawiedź (opublikowano ponad 400 obraźliwych dla AGH wypowiedzi), za co całkowitą odpowiedzialność ponosi FA, które udzieliło tej formie samosądu swojego logo. A teraz kilka słów o tym, co i dlaczego uważam za szczególnie oburzające w rozważanej sprawie. Tak się składa, że zostałem w tej kadencji wybrany przez ogólnopolską społeczność naukową i jestem członkiem CK. Na szczęście nie w tej sekcji, w której będzie dyskutowana sprawa dr Nguyen Dinh Hoan, ale znam działanie tej instytucji z bliska. Stwierdzam, że na każdym swoim posiedzeniu (a odbywane są one co miesiąc) CK odrzuca liczne wnioski o nadania stopnia doktora habilitowanego albo tytułu profesora pochodzące z różnych uczelni, w tym także tych najbardziej renomowanych. W każdym z tych przypadków mamy do czynienia z sytuacją, że taka lub inna Rada Wydziału podjęła decyzję, którą po bliższym zbadaniu uznaje się za nieuzasadnioną. Czasem nietrafność takich decyzji bywa uderzająca, a zdarza się, że tej samej Radzie Wydziału podobne „wpadki” zdarzają się raz po raz w krótkim okresie czasu. Takich przypadków w skali każdego roku jest kilkadziesiąt. Jednak o żadnej z tych spraw nie pisze się w atmosferze pomówień o oszustwo i skandal, natomiast o nie rozstrzygniętej jeszcze sprawie Wietnamczyka na AGH publikuje FA cały cykl artykułów ze znamiennym tytułem „Wietnamska afera”. Co więcej – ograniczono w tej sprawie nasze prawo do przedstawienia własnych racji. Redakcja FA dysponowała odpowiedzią Dziekana Słomki w chwili, kiedy składała do druku numer 03/2004, ale opublikowała wyłącznie oskarżycielski artykuł Pana Wrońskiego, przesuwając publikację naszych wyjaśnień do następnego numeru. W ten sposób zaszczepiona została i przez cały miesiąc funkcjonowała w świadomości publicznej informacja, że „na AGH robią nadużycia w sprawie stopni naukowych” zanim pozwolono naszym profesorom na przedstawienie ich punktu widzenia. Jeśli to nie jest celowa manipulacja, to ja nie wiem, co oznacza to słowo. W dodatku przy publikacji naszych materiałów wyjaśniających zamieszczono komentarz Pana Wrońskiego, który znowu godzi w całą naszą Uczelnię („W odpowiedzi profesorom z AGH”), a myli albo celowo przekłamuje najbardziej oczywiste fakty. Na przykład insynuuje, że tajne głosowania Rady Wydziału były manipulowane, upiera się (wbrew ogólnie znanym zasadom), że to Senat opiniuje wnioski na tytuł profesorski albo „wie lepiej”, kiedy AGH została poinformowana o wizycie Prezydenta Wietnamu (ja oświadczam, że dostałem tę wiadomość na 14 dni przed przyjazdem gościa i miałem z tego powodu spore kłopoty organizacyjne, a Wydział Geologii dowiedział się o tym jeszcze później). Pan Wroński zresztą w tej sprawie mija się z prawdą kilkakrotnie, na przykład toasty, o których barwnie pisze w swoim artykule, istniały wyłącznie w jego wyobraźni (w rzeczywistości Prezydent spotkał się z Senatem i zwiedził muzeum geologiczne). Można uznać, że są to drobiazgi – ale kto kłamie w sprawach małych, nie jest wiarygodny także i w sprawach wielkich. Domagam się opublikowania tego tekstu w całości zgodnie z prawem prasowym Prof. dr hab. inż. Ryszard Tadeusiewicz Rektor AGH BIP 128 – kwiecień 2004 r. Spis treści Forum Akademickie Wniosek o opublikowanie zgodnie z prawem prasowym AGH w Europejskiej Przestrzeni Edukacyjnej wyzwania, szanse i zagrożenia Kształcenie w języku angielskim w AGH Bezpieczne Miasteczko To już XIII Szkoła Eksploatacji Podziemnej Śladami czystej energii Odnawialne Zasoby i Źródła Energii Zjazd Regionu 8 IEEE Sukcesy ludzi AGH w IDEE Targi edukacyjne i promocja Uczelni Posiedzenie Senatu AGH – 31.03.2004 r. Studia w języku angielskim na Wydziale IMiR Spotkanie władz akademickich Uczelni – 14.04.2004 r. Pomoc Stowarzyszenia Prestiżowe wyróżnienie dla absolwenta AGH XLI Sesja Studenckich Kół Naukowych Pionu Hutniczego Burzliwe dzieje witraża św. Barbary Ad memoriał – wspomnienie o mgr. Tytusie Mrozie Henryk Bauer – wspomnienie Podróżnicza pasja Moneta świadkiem historii cz. VI Energia – Ekologia – Etyka Mistrzostwa AGH w Narciarstwie Alpejskim i Snowboardzie 3 4 6 8 12 13 14 14 15 15 16 16 17 17 18 18 18 19 19 20 21 22 22 ISSN – 1425-4271 Biuletyn Informacyjny Pracowników Akademii Górniczo-Hutniczej nr 128 kwiecień 2004 r. Redaguje zespół: Redaktor naczelny – Zbigniew Sulima, Stały współpracownik – Józef Szerłomski Adres redakcji: AGH, paw. A-0, pok. 116 Al. Mickiewicza 30, 30-059 Kraków, tel. 617 34 49 [email protected] http://www.biuletyn.agh.edu.pl Opracowanie graficzne, skład: Scriptorium „TEXTURA” tel. (501) 169 877 e-mail: [email protected] Druk: Drukarnia „Kolor Art” s.c. 31-539 Kraków, ul. Kotlarska 34 tel. (12) 421-09-86 Kolportaż: Sekretariat Główny AGH i redakcja Nakład: 2000 szt. bezpłatnych Redakcja zastrzega sobie prawo skracania i adjustacji tekstów. Na okładce: VI Ogólnopolskie Targi „Edukacja 2004” w Katowicach – stoisko AGH. Tekst str. 15, fotoreportaż 2 str. okładki (fot. Z. Sulima) 3 Stanisław Komornicki, Józef Dańko AGH w Europejskiej Przestrzeni Edukacyjnej wyzwania, szanse i zagrożenia W czerwcu 1999 ministrowie edukacji 29 krajów europejskich (w tym wszystkich państw Unii oraz 10 krajów kandydujących) podpisali w Bolonii, siedzibie najstarszego uniwersytetu Europy deklarację, mającą charakter listu intencyjnego i wielostronnego zobowiązania do harmonizacji systemu edukacji w swoich krajach. Podpisanie deklaracji bolońskiej było naturalną konsekwencją 900 lat tradycji współpracy uniwersytetów Europy, a także dążeniem do przywrócenia Europie właściwego miejsca na światowej mapie edukacji. Oto bowiem edukacja staje się towarem rynkowym, niezależnie od tego, czy sprzedaje się ją bezpośrednio za pieniądze, czy też usługi edukacyjne kupują społeczeństwa od swoich uczonych, a w świecie, w którym jutrzejsze społeczeństwo informacyjne już dziś musi być społeczeństwem wiedzy, nie może zabraknąć Europy. Zauważyć należy, że już od początku swego istnienia Europejska Przestrzeń Edukacyjna jest szersza niż Unia Europejska. Zatem data naszego wejścia do Unii nie jest w tym zakresie żadną cezurą, choć nie jest datą całkiem obojętną (o czym dalej). Takie oto przesłanki stały u źródeł deklaracji bolońskiej, która wprowadziła w życie ideę Europejskiej Przestrzeni Edukacyjnej. W kolejnych latach do grona sygnatariuszy deklaracji przybyły kolejne państwa, a na odbywających się co dwa lata konferencjach międzyrządowych (w 2001 w Pradze, a w 2003 w Berlinie) nie tylko poszerzano przestrzeń (obecnie jest w niej 41 krajów), lecz wyznaczano państwom-sygnatariuszom kolejne zadania. Choć więc deklaracja bolońska uchodzi za dokument powszechnie znany, nie od rzeczy byłoby przypomnieć jego najważniejsze postanowienia. Zawiera ona bowiem 6 zobowiązań dla państw sygnatariuszy, zobowiązań, które powinny zostać wcielone w życie do roku 2010. Oto one: – Przyjęcie porównywalnego i czytelnego systemu stopni (zawodowych i naukowych) – także poprzez Suplement do Dyplomu; – Przyjęcie systemu studiów opartego na dwóch etapach – licencjackim (trwającym co najmniej 3 lata) i magisterskim/doktorskim (z wyłączeniem prawa, medycyny i psychologii); – Wprowadzenie systemu punktów kredytowych (ECTS) – jako środka promowania mobilności. Punkty takie mogą być także zdobywane poza szkolnictwem wyższym (np. w czasie staży przemysłowych; – Promocja i wspieranie mobilności studentów, nauczycieli i personelu administracyjnego z uwzględnieniem okresów w kontekście badań, nauczania i szkolenia; – Promocja współpracy europejskiej w zakresie zapewnienia jakości; – Promocja niezbędnych europejskich wymiarów szkolnictwa wyższego, szczególnie pod względem planów mobilności i współpracy międzyinstytucjonalnej, zintegrowanych programów nauczania, szkolenia i badań. Na wspomnianych konferencjach międzyrządowych powyższe zobowiązania uzupełniono o sprawy, które nie znalazły się – w formie bezpośredniej – w samej deklaracji. Najważniejsze z nich to: – Kształcenie ustawiczne (lifelong learning); – Studia doktoranckie jako trzeci stopień studiów; – „Wspólne dyplomy” w dwóch lub kilku krajach (porównywalne kształcenie to co innego niż uznawanie dyplomu); – Współpraca w dziedzinie akredytacji i zapewnienia jakości; – Otwarcie Europy na inne obszary świata; – Europejska Przestrzeń Edukacyjna oraz Europejski Obszar Badawczy – dwa filary społeczeństwa opartego na wiedzy; – Monitoring procesu bolońskiego. 4 Spróbujmy zatem przyjrzeć się, w jaki sposób postanowienia deklaracji bolońskiej realizowane są w krajach Europy, a szczególnie w naszym kraju, jakie jest nasze miejsce, jakie mogą z tego płynąć dla nas korzyści i na jakie ewentualne zagrożenia realizacja tego procesu może nas wystawić. Najłatwiej będzie to zrobić, analizując kolejne punkty deklaracji bolońskiej: Przyjęcie porównywalnego i czytelnego systemu stopni (zawodowych i naukowych) – także poprzez Suplement do Dyplomu Trzeba z pewną przykrością stwierdzić, że w tym obszarze decyzje podejmowane są na szczeblu krajowym i nasze własne pomysły i odczucia nie mają mocy sprawczej. Rozwiązania legislacyjne, które się pojawiają, nie mają żadnego związku z deklaracją bolońską, lub są z nią wręcz sprzeczne. Oto dwa przykłady: – Przyjęta przez parlament w marcu ubiegłego roku ustawa o tytule naukowym i stopniach naukowych (prawdę mówiąc nie przypominam sobie żadnych tzw. „konsultacji środowiskowych” w tym zakresie) petryfikuje istniejący u nas system – liczba szczebli kariery naukowej pozostaje większa niż w innych krajach Europy, a wiek, w którym się je osiąga powoduje, że czasem mają one charakter nagrody za zasługi dla nauki, a nie „patentu” na działalność naukową. Potrzeba istnienia ciała narodowego (Centralna Komisja), czuwającego nad jakością w tej materii jest zgodna z postulatami zapewnienia jakości, ale rozwiązania, które za tym stoją, dające jej nadmierne uprawnienia, mogą przyczynić się niekiedy wręcz do hamowania rozwoju nauki. Umieszczeni w tej ustawie – zamiast w ustawie o szkolnictwie wyższym – studiów doktoranckich jest swoistym kuriozum wynikającym z faktu, że Polska jest bodaj jedynym krajem w EPE, w którym można uzyskać stopień naukowy doktora poza uczelnią wyższą (np. we Francji w CNRS pracują doktoranci, ale stopnie naukowe uzyskują zawsze na uniwersytetach lub politechnikach). Całkiem innym, choć nie mniej ważnym, zwłaszcza dla uczelni technicznych jest kwestia tytułu zawodowego inżyniera. We Francji i Niemczech inżynierem jest osoba, która ukończyła pełny cykl pięcioletniego (dwustopniowego) kształcenia i odpowiada naszemu „magistrowi inżynierowi”. W Polsce natomiast inżynierem zostaje osoba, która ma za sobą dopiero pierwszy, czasem nawet tylko trzyletni, okres kształcenia na poziomie wyższym. – Wiele się mówi o suplemencie do dyplomu, a nasza AGH brała nawet udział w programie pilotażowym, którego wyniki przedstawiło niedawno Biuro Uznawalności Wykształcenia i Wymiany Międzynarodowej w MENiS. Jednak od opracowania do wdrożenia jeszcze dość daleko. W pewnym momencie MENiS zapewne wyda rozporządzenie, że do dotychczasowej dokumentacji i dyplomów należy dodać suplement, z całkowitym pominięciem faktu, że wydany suplement, zwłaszcza „do tyłu” na pewno nie da się wykonać za darmo. Do wydawania suplementów przygotowany jest na pewno w naszej Uczelni Wydział MiIM, ale co z innymi? Przy wielości systemów komputerowej obsługi dziekanatów nie ma szans na łatwe i tanie wprowadzenie suplementu do systemu dokumentacji w AGH. Przyjęcie systemu studiów opartego na dwóch etapach – licencjackim (trwającym co najmniej 3 lata) i magisterskim/doktorskim Ten punkt deklaracji nie jest wcale oczywisty w skali kontynentu. O ile bowiem nieźle odpowiada Brytyjczykom, o tyle Niemcy ze swoim kuriozalnym systemem równoległych szkół zawodowych (całkowicie niedrożnym w stronę uniwersytetów) słabo pasują do systemu dwustopniowego, a Francuzi ze swoim „krótkim” dwuletnim dyplomem, systemem IUT czy dwuletnich „klas przygotowawczych” od właściwej trzyletniej edukacji magisterskiej są jeszcze dalej. Jako ciekawostkę można podać, że pod koniec listopada 2003 studenci małych francuskich uniwersytetów strajkowali, gdyż obawiali się odpływu „lepszych” studentów i państwowych pieniędzy do „lepszych” uniwersytetów Jak dotąd, w Polsce brak jest jednoznacznych i jasnych uregulowań prawnych w tym zakresie. Co gorsza, MENiS wykazuje się swoistym roz- BIP 128 – kwiecieñ 2004 r. dwojeniem jaźni i brakiem konsekwencji w tej materii. A przecież stwierdzenie deklaracji bolońskiej jest całkowicie jednoznaczne – studia – poza wyraźnie określonymi wyjątkami – mają składać się z co najmniej dwóch etapów. A jeszcze półtora roku temu (w cztery lata po podpisaniu deklaracji!) MENiS napominało uczelnie, że nie wolno pisać o studiach I stopnia i studiach II stopnia. Proszę zresztą zajrzeć do arkuszy statystycznych – w roku 2003 nie było możliwości uwzględnienia stopniowości studiów. Nowa ustawa o stopniach naukowych odebrała możliwość ubiegania się o stopień doktora osobie, która nie posiada tytułu zawodowego magistra (w „starej” ustawie istniała taka możliwość) – gdzie tu więc miejsce na postulowane przez deklarację bolońską skrócenie studiów poprzez „miękkie” wejście na studia doktoranckie? I jak na polskiej politechnice może robić doktorat osoba, która ukończyła pełne studia techniczne we Francji lub Niemczech? Dlaczego ma to być w drodze wyjątku? Teraz Ministerstwo idzie jeszcze dalej... Oto pierwszy etap studiów został nazwany „studiami zawodowymi” (a studia magisterskie już nie są „zawodowe”?) i MENiS stawia dodatkowe wymagania prowadzącym je uczelniom (powielając dość wydumane żądania stawiane wcześniej wyższym szkołom zawodowym – tylko czekać jak każą nam organizować 15 tygodni praktyki dla studiów zaocznych). A „uzupełniające studia magisterskie”? Dlaczego właściwie „uzupełniające”, skoro zgodnie z deklaracją bolońską powinny właśnie zniknąć „jednolite”? Wymyśliliśmy – wraz z większością uczelni technicznych w Polsce – będący swoistą hybrydą system „Y”, studiów magisterskich z „odnogą” inżynierską. Chyba jednak nie są „prawdziwe” studia dwustopniowe, gdyż można zostać magistrem, nie będąc „po drodze” inżynierem, czy licencjatem. „Szeregowe” studia dwustopniowe istnieją na kilku kierunkach w AGH, a także – gdzieniegdzie – na studiach zaocznych. Wydaje się jednak, że powrót (?) do studiów dwu (trzy?) stopniowych jest nieunikniony. Na pierwszym wydziale AGH, który je wprowadził w 1991 r. „pod prąd”, od czterech lat studiuje się w systemie „Y”. Pewnego dnia pojawi się nowa ustawa (z zapisanymi studiami „szeregowymi”) lub MENiS znowelizuje istniejącą ustawę (może znowu „po cichu”, jak ostatnio zrobiło to kilkakrotnie) i będziemy zmuszeni wprowadzić dwa stopnie studiów. Byłoby wskazane, gdyby twórcy modyfikowanych obecnie planów i programów studiów wszystkich kierunków, taką ewentualność brali pod uwagę i by bez przewracania wszystkiego można było wprowadzić po 6, 7 lub 8 semestrze końcowy egzamin po I stopniu studiów. Trudno przypuszczać, żeby AGH była wyjątkiem w naszym kraju (system quasi-dwustopniowy). Toteż musi budzić pewne niedowierzanie opinia wygłoszona przez Przewodniczącego KRASP, Pana Rektora Franciszka Ziejkę w czasie konferencji organizowanej przez MENiS w sprawie procesu bolońskiego w listopadzie 2003, że oto już 90% kierunków w Polsce jest prowadzonych w systemie dwustopniowym. Ot, urzędowy optymizm, w dodatku nie całkiem legalny. Wprowadzenie systemu punktów kredytowych (ECTS) – jako środka promowania mobilności System punktowy wydaje się być naszą własną sprawą; choć podpisane kiedyś przez AGH porozumienie z innymi polskimi uczelniami technicznymi nie ułatwia nam życia. System punktowy ma służyć dwojakiemu celowi: mobilności studentów poprzez możliwość porównania studiów biegnących wg innego planu oraz co najmniej częściowej obieralności przedmiotów przez studentów w ramach oferty uczelni. Trzeba stwierdzić, że w tym punkcie sami możemy zmienić to, co nam nie odpowiada. Oto wymieniamy studentów z uczelniami europejskimi, a nie możemy ich wymieniać z innymi wydziałami AGH, czasem w ramach tego samego kierunku studiów. Trudno oprzeć się wrażeniu, że nasz aktualny system finansowy skłania wydziały do swoistej samowystarczalności dydaktycznej, co nie zawsze musi sprzyjać jakości kształcenia. Nasz system punktowy pojawił się przed 1999, a potem został tylko skrojony do 30 punktów semestralnych. Przy całym szacunku dla jego twórców, życie zweryfikowało go w wielu miejscach na „nie” – wystarczy wziąć pod uwagę kwestię liczenia średniej, czy kwestie nadmiernej punktacji języków. Najwyższy czas wprowadzić prosty system, który nie będzie uwzględniał ważności przedmiotów (czytaj – naszych kolegów, którzy „za nimi stoją”), lecz będzie swoistym „czynnikiem normalizacyjnym” sprowa- BIP 128 – kwiecień 2004 r. dzającym semestry do 30 punktów, niezależnie od liczby godzin. To naprawdę dałoby się zrobić jeszcze w bieżącym roku. Promocja i wspieranie mobilności studentów, nauczycieli i personelu administracyjnego z uwzględnieniem okresów w kontekście badań, nauczania i szkolenia To bardzo piękne hasło – nie należy jednak zapominać, że na pewno nie da się go realizować bez pieniędzy. Trzeba z dużą przykrością stwierdzić, że w latach istnienia programu „Tempus”, dającego niemałe pieniądze z UE, przede wszystkim na mobilność pracowników i studentów, słabo korzystaliśmy z jego dobrodziejstw, jak na uczelnię o naszej wielkości i możliwościach. „Socrates-Erasmus” z kolei nie może być jedynym źródłem finansowania nauki naszych studentów w zagranicznych uczelniach, gdyż nawet w połączeniu z krajowym stypendium ma się on nijak do kosztów życia w innych krajach. Nie popełnijmy po raz drugi grzechu zaniechania – za chwilę będziemy mogli uczestniczyć w „Tempusach” dla Ukrainy, Rumunii, Bułgarii itd. jako „strona unijna”, która będzie przekazywać swoje doświadczenia. Powinniśmy być w tej mierze bardziej aktywni. Pieniądze z Unii wymagają jednak sporego nakładu pracy, zwłaszcza na początku, kiedy trzeba nauczyć się pisania projektów w brukselskiej nowomowie, czy jej polskim odpowiedniku. Dobrze byłoby jednak nie zapominać o drugiej stronie medalu – a jest nią oferta AGH dla studentów zagranicznych. Kraków jest miejscem dość atrakcyjnym na europejskiej mapie edukacyjnej i choć studenci zagraniczni nie prą do nas drzwiami i oknami, to jest ich w skali roku przynajmniej kilkudziesięciu. Jedyne, co na razie możemy im zaoferować, to staże w naszych niezłych laboratoriach, gorzej z wykładami czy seminariami, jako że znajomość polskiego wśród naszych gości nie jest z pewnością powszechna. Trwa intensywna dyskusja, w jaki sposób wprowadzić na AGH kształcenie w języku angielskim, zarówno dla studentów polskich, jak i zagranicznych. Przy wielości istniejących poglądów, nawet w środowisku członków Senatu, jest to zagadnienie na tyle jeszcze świeże, że nie można dokonać jego podsumowania już w tym miejscu. Jakkolwiek zdaniem niektórych Międzynarodowa Szkoła Inżynierska w aktualnej formule się nie sprawdziła, to jej zasługi w zakresie koordynacji nauczania są bezsporne (lista kursów oferowanych po angielsku wcale nie jest krótka; kilka wydziałów uzgodniło przecież swoje „angielskie” siatki w zakresie inżynierii środowiska, inżynierii materiałowej czy mechatroniki). W obecnej chwili MSI mogłaby więc stać się ośrodkiem organizacji i koordynacji działań podejmowanych w celu systemowego rozwiązania problemu kształcenia w języku angielskim. Promocja współpracy europejskiej w zakresie zapewnienia jakości Na wspomnianej już wyżej konferencji MENiS na temat deklaracji bolońskiej również Przewodniczący PKA uznał, że jesteśmy jako kraj w realizacji procesu bolońskiego zaawansowani. To prawda, bo jeśli sobie uświadomić, że w większości krajów Europy istniały od dawna instytucje ewaluacyjne (a więc oceniające), a nie akredytacyjne (a więc udzielające zgody na kształcenie), to rzeczywiście jesteśmy zaawansowani. Cóż, nawet PKA przyznaje, że wobec ilości szkół i wielości kierunków studiów potrzeba na ich akredytację przynajmniej 5 lat, z których upłynęły już dwa. Prawdę mówiąc ten punkt deklaracji bolońskiej nie jest zbyt łatwy w realizacji, jeśli weźmie się pod uwagę, że nie ma na razie żadnych europejskich standardów kształcenia, a nasze własne nie zawsze są doskonałe. Co więcej, jeśli standardy kształcenia (a w wersji „dwustopniowej” jak dotąd nie istnieją!) będą zbyt szczegółowe, to w krótkim czasie mogą stać się hamulcem blokującym unowocześnianie treści programowych, zwłaszcza jeśli będą zbyt rygorystycznie przestrzegane. Nie bardzo jednak można się bez nich obejść. Istnieją sieci tematyczne, obejmujące pokrewne kierunki studiów, w ramach których próbuje się opracowywać instrumenty sprawdzania wiedzy (np. jednolite testy) i wymienia się doświadczenia, dotyczące programów studiów. W tym zakresie wiele można było zdziałać w ramach programów „Tempus”, wiele można zrobić i dziś w ramach „Leonarda” i innych programów unijnych. 5 Na tym polu nasza Uczelnia jest szczególnie aktywna, biorąc udział w tworzeniu europejskiej sieci szkół o podobnym profilu. Warto choćby wspomnieć o utworzeniu w 2001 roku z inicjatywy AGH sieci wyższych uczelni technicznych prowadzących kształcenie w kierunkach górniczych, hutniczych i petrochemicznych. Obowiązkowa akredytacja europejska z pewnością na razie nam nie grozi, gdyż wszystkie radykalne pomysły w tym względzie, powstające np. w gronie Stowarzyszenia Uniwersytetów Europy są szybko studzone przez narodowe ministerstwa edukacji, świadome faktu, że jeśli chce się wymagać, to trzeba też dać odpowiedni środki, które umożliwią spełnienie wymagań. Jednak wzajemne sprawdzanie swoich struktur, systemów i programów studiów zapewne będzie miało miejsce, a nawet taka „półoficjalna” akredytacja będzie mieć na rynku edukacyjnym znaczenie. Byle tylko nie doszło do sytuacji, w której pomysłodawcy będą sprawdzać innych, z góry uważając, że oni i tak wszelkie możliwe kryteria spełniają. Promocja niezbędnych europejskich wymiarów szkolnictwa wyższego, szczególnie pod względem planów mobilności i współpracy międzyinstytucjonalnej, zintegrowanych programów nauczania, szkolenia i badań To hasło deklaracji bolońskiej czytać należy przede wszystkim w sferze intencji, a mniej czynów. Nawiązuje ono jednak wyraźnie do faktu, że kształcenie na poziomie wyższym odbywa się zawsze w powiązaniu z działalnością badawczą (co dotyczy zwłaszcza studiów doktoranckich). Sieci naukowe powinny więc przenikać się z sieciami edukacyjnymi. Czasem w prasie pojawiają się utrzymane w alarmistycznym tonie ostrzeżenia, jak to po naszym wejściu do Unii pojawią się znakomici profesorowie z krajów Europy Zachodniej, którzy będą wygrywać konkursy i zajmować stanowiska w naszym systemie edukacji. To chyba tylko tanie fakty prasowe. Jakoś ciężko sobie wyobrazić kogoś „stamtąd”, wynagra- Wacław Muzykiewicz – Przewodniczący Zespołu* Kształcenie w języku angielskim w Akademii Górniczo-Hutniczej podsumowanie dyskusji odbytej na wspólnym posiedzeniu Senackich Komisji ds. Kształcenia i ds. Współpracy Międzynarodowej z udziałem Prorektorów AGH – prof. A. Korbla, prof. A. Łędzkiego i prof. A. Tajdusia w dniu 10 marca 2004 Przewodniczący Senackiej Komisji ds. Kształcenia prof. S. Komornicki, otwierając zebranie, określił jego cel jako kontynuację dyskusji, rozpoczętej na posiedzeniu Senatu w dniu 25 lutego br. referatem problemowym pt.: Akademia Górniczo-Hutnicza w Europejskiej Przestrzeni Edukacyjnej (tekst Panów prof. prof. S. Komornickiego i J. Dańki, który powstał na podstawie referatu publikujemy w bieżącym wydaniu BIP na str. 4 – przyp. Red.). Jednym z problemów poruszonych w tym referacie i podczas dyskusji na posiedzeniu Senatu, które wymagają rozwiązania, jest prowadzenie w AGH kształcenia w językach obcych, a w praktyce – w języku angielskim. Organizację kształcenia w językach obcych innych niż angielski również uczestnicy wspólnego posiedzenia komisji senackich uznali zgodnie za nie celową. Prowadzący dyskusję prof. J. Dańko – Przewodniczący Senackiej Komisji ds. Współpracy Międzynarodowej postawił pytania: W jaki sposób zorganizować kształcenie w językach obcych najmniejszym kosztem? Jak ułatwić współdziałanie w tym względzie różnych jednostek Uczelni, w tym MSI? W formie wprowadzenia do dyskusji przedstawił wcześniejsze wypowiedzi członków Komisji, które otrzymał w odpowiedzi na pytanie JM Rektora prof. R Tadeusiewicza, skierowane do senackich komisji, a dotyczące wizji systemowych zmian kształcenia w AGH w językach obcych. Płaszczyznę do dyskusji stanowiły też dwa opracowania autorskie: Prorektora AGH ds. Międzynarodowych prof. A. Korbla: Propozycja rozwiązania problemów kształcenia w języku angielskim i Międzynarodowej Szkoły Inżynierskiej (MSI) – głos w dyskusji oraz prof. J. Wolnego: Kształcenie 6 dzanego według „naszych” stawek, a zwłaszcza posiadającego habilitację czy tytuł, a jeśli od tego ostatniego wymogu odejść dla obcokrajowców, to dlaczego zachować go dla Polaków. Byłaby to dyskryminacja w czystej formie... Jest jeszcze parę aspektów, o których nie należy zapominać. Otóż fakt, że można z polskim dyplomem wyższej uczelni podjąć studia doktoranckie w Niemczech nie oznacza wcale, że nasze dyplomy są tam w pełni honorowane. Owszem, w Niemczech, Francji czy Wielkiej Brytanii uznaje się je na poziomie akademickim, ale nie zawodowym – uprawnienia zawodowe są bowiem regulowane odrębnymi przepisami. Nie tylko my podpisywaliśmy umowy o „podwójnych dyplomach” polsko-francuskich czy polsko-niemieckich. Droga do „dyplomów europejskich” uznawanych we wszystkich krajach EPE jest jeszcze naprawdę bardzo daleka. O ile w naszej uczelni nieźle funkcjonują płatne studia podyplomowe (ale daleko nam do prężności wielu szkół prywatnych), to w nikłym stopniu korzystamy z możliwości kształcenia na odległość. Przecież nasz ośrodek edukacji niestacjonarnej może zdziałać wiele i jedyne co trzeba zrobić, to wiedzę o tym rozpowszechnić i umiejętnie z jego możliwości korzystać. Dla większości pracowników Akademii OEN pozostaje jednostką nieznaną i tajemniczą mimo wysiłków jego kolejnych szefów (najpierw profesora Jerzego Mischke, a ostatnio profesora Jana Kusiaka). Do jakich więc refleksji może nas skłonić dyskusja o naszym miejscu w Europejskiej Przestrzeni Edukacyjnej? Dyskusja o miejscu naszego kraju, ale przede wszystkim o miejscu AGH, o stojących przed nami szansach, wyzwaniach, a czasem może nawet zagrożeniach? Wydaje się, że do niektórych wyzwań jesteśmy stosunkowo dobrze przygotowani, z wielu zdajemy sobie sprawę, choć nie zawsze przekłada się to na bezpośrednie działania. Pozostaje nam jednak wciąż wiele do zrobienia, zwłaszcza w sferze organizacyjnej. Działania te trzeba podjąć w najbliższym czasie, bo choć zapewne do roku 2010 inni nie zdążą, to przecież nie jest to żaden argument na nasze usprawiedliwienie. ع w języku angielskim wyzwaniem dla Uczelni (z zasadniczym akcentem na koszty przedsięwzięcia). Niniejsze opracowanie należy traktować jako wstępną próbę usystematyzowania swego rodzaju wielogłosu w rozpoczętej debacie dwóch senackich gremiów w sprawie organizacji kształcenia w językach obcych w AGH-UST. W dyskusji dominowały, co prawda, propozycje rozwiązań systemowych – w większości zbieżne, jednakże w wielu kwestiach (nie tylko szczegółowych) odnotowano skrajnie przeciwstawne opinie. Dlatego też, na tym etapie debaty, opracowanie rozstrzygających wniosków w wielu kwestiach nie było możliwe. Zamieszczone niżej konkluzje winny stanowić bazę do szerszej dyskusji środowiskowej, do wypracowania zbieżnych opinii i stanowisk zainteresowanych tematem jednostek Uczelni. 1. Wprowadzenie w AGH kształcenia w języku angielskim, mimo trudnej sytuacji finansowej nauki, jest koniecznością – jest to jedno z wyzwań czasu jakie stoją przed Uczelnią. Wśród najistotniejszych uzasadnień tej konieczności należy wymienić: • otwarcie dla naszych studentów, po wejściu Polski do Unii Europejskiej, szerokich możliwości edukacyjnych w kompleksowo rozumianym procesie kształcenia (nauka, praktyki i staże zagraniczne itp.), • dostępność Uczelni dla studentów zagranicznych (choćby tylko w ramach programu SOKRATES), stanowiącą ważny wskaźnik jej pozycji w europejskiej przestrzeni wyższego wykształcenia (EAHE) – nie możemy, jako AGH, być tylko eksporterem swoich studentów, • konkurencyjność AGH w stosunku do innych uczelni w Polsce, które uruchomiły już tę formę studiowania (kształcenie anglojęzyczne może okazać się silnym argumentem promocyjnym Uczelni). Nie było w tej kwestii głosów zdecydowanie przeciwnych, choć pojawiały się stwierdzenia, iż w takich krajach jak Francja, Niemcy, Hiszpania, Włochy, a nawet Japonia (w znanych dyskutantom uniwersytetach) nie ma ofert kształcenia w językach innych niż narodowy. W żadnym razie kształcenia w języku angielskim nie należy traktować jako oferty zastępującej kształcenie w języku polskim, czy też jako nadzwyczajnej wizytówki Uczelni. BIP 128 – kwiecieñ 2004 r. winna być skierowana do kandydatów na studia stacjonarne – przede wszystkim dla studentów polskich, jako studia bezpłatne. Studenci powinni też mieć możliwość uczestniczenia tylko w wybranych zajęciach, wykładanych w języku angielskim, a motywacją uczestnictwa byłby wpis do indeksu i odpowiednia adnotacja w suplemencie do dyplomu, z odnotowaniem faktu praktycznej znajomości języka angielskiego (i ewentualnie większą ilością punktów kredytowych za dany przedmiot, zaliczony w języku angielskim). Odpłatnie winni być kształceni studenci zagraniczni, a także „ponad limitowi” studenci polscy w trybie, zdefiniowanym jako „zaoczny”. Nie wyklucza się też możliwości częściowej odpłatności za zajęcia dodatkowe dla studentów polskich. Odrębnym problemem jest konieczność bezpłatnego prowadzenia zajęć dla obcokrajowców w ramach wymiany międzynarodowej (programów Unii Europejskiej). W Polsce nie ma stypendiów dla obcokrajowców. W części opinii taka forma kształcenia (w języku angielskim) musi być odpłatna dla studentów zagranicznych i polskich, przy czym opłaty mogą być zróżnicowane (należałoby ją traktować jako działalność o charakterze komercyjnym, poprzedzoną sondażem rynku i akcją reklamową). 2. Powszechna jest opinia, że dotychczasowa formuła kształcenia w języku angielskim w ramach Międzynarodowej Szkoły Inżynierskiej (kilka lat temu wybiegająca w przyszłość i sensowna) nie wytrzymała próby czasu, głównie ze względów finansowych, bowiem koszty kształcenia nie były i nie są bilansowane przez wpływy od nielicznej grupy odpłatnie kształconych studentów. Rozwiązanie problemu finansowo zrównoważonego kształcenia w języku angielskim w AGH wykracza poza możliwości i kompetencje decyzyjne MSI. Oczywistym jest, że Uczelnia musi zapewnić możliwość ukończenia studiów osobom aktualnie w MSI uczącym się (ok. 50 studentów). MSI spełniła swoja rolę. Ze względu na bogaty zasób doświadczeń, zgromadzony dorobek dydaktyczny, a także administracyjny zespół kadrowy, przygotowany do obsługi studentów anglojęzycznych winna być wykorzystana w przyszłości. W strukturze organizacyjnej Uczelni mogłaby pełnić rolę ośrodka koordynacji kształcenia w języku angielskim (w tym, komórki pośredniczącej w doskonaleniu najlepszych studentów na praktykach, stażach czy studiach uzupełniających za granicą), czy – na wzór innych uczelni – biura obsługi studentów zagranicznych. Bardziej szczegółowe propozycje w tym zakresie – w kontekście proponowanego autorskiego rozwiązania – zawiera opracowanie prof. A. Korbla. 3. Wydaje się, iż fundamentalnym problemem jest jak kształcić w języku angielskim i na jaką skalę. Powszechna jest opinia, iż uruchamianie podwójnych kursów (w języku polskim i angielskim) na wszystkich kierunkach studiów w AGH jest nierealne, niecelowe i nieuzasadnione ekonomicznie (przynajmniej w perspektywie najbliższych 10–15 lat). Rozwiązanie perspektywiczne wymaga ujednolicenia oferty edukacyjnej Uczelni w obszarze powielanych przez wydziały kierunków kształcenia. Należy przy tym odnotować, że postulat o konieczności ujednolicenia programów kształcenia na wydziałach, obsługujących dany kierunek wzbudza kontrowersję. Obawy w tym względzie wynikają z paraleli, w odbiorze części środowiska, pomiędzy tworzeniem wspólnego programu dla kierunku, a łączeniem wydziałów. W obecnej strukturze kształcenia i potencjale dydaktycznym Uczelni (anglojęzyczni nauczyciele akademiccy, anglojęzyczna administracja) kształcenie w języku angielskim musi mieć charakter międzywydziałowy. Możliwym do realizacji w bliższej perspektywie czasowej wydaje się wybranie kilku (dwóch, trzech) atrakcyjnych (?) kierunków kształcenia, w szczególności prowadzonych na kilku wydziałach, i doprowadzenie do umów międzywydziałowych, w myśl których studia w języku angielskim prowadzone byłyby na tzw. wydziale wiodącym dla kierunku (wydziale dyplomującym), we współpracy z pozostałymi wydziałami w zakresie prowadzonych specjalności. Wśród tzw. atrakcyjnych kierunków wymieniane są: informatyka, informatyka stosowana, inżynieria materiałowa, inżynieria środowiska. Atrakcyjne kierunki mogłyby, zdaniem proponujących takie rozwiązanie, przyciągnąć kandydatów na studia z zagranicy (zwracano przy tym uwagę na szeroki rynek potencjalnych kandydatach z krajów Europy Wschodniej). Należałoby w pierwszej kolejności brać pod uwagę te kierunki, dla których (ze względu na ich uruchomienie w MSI) programy w języku angielskim są już opracowane (np. inżynieria materiałowa). Rozwiązaniem docelowym może być uruchamianie na określonym kierunku (w ramach „Szkoły”) – jednakowych w zakresie treści programowych – kursów w obu wersjach językowych (polski, angielski), połączone z rekrutacją kandydatów na Uczelnię (kierunek), a nie na wydział. Zoptymalizuje to wykorzystanie potencjału dydaktycznego Uczelni i rozdział środków. 4. Przeważa opinia (potwierdzona wstępnymi szacunkowymi obliczeniami), że zorganizowanie kształcenia w języku angielskim jest przedsięwzięciem kosztownym. O kosztochłonności zajęć tego rodzaju studiów decyduje fakt ich prowadzenia w języku obcym (wymagający gratyfikacji) i w mniejszych grupach niż w przypadku zajęć tradycyjnych. W obecnej sytuacji finansowej Uczelni nie jest możliwe wprowadzenie powszechnie dostępnych studiów anglojęzycznych, prowadzonych bezpłatnie. Stąd konieczność znalezienia rozwiązań wielowariantowych. Oferta studiów anglojęzycznych, jako alternatywna do kształcenia w języku polskim, ale identyczna w zakresie treści programowych, BIP 128 – kwiecień 2004 r. 5. Nie ma jednolitego poglądu w kwestii zakresu i czasu trwania studiów w języku angielskim. Obok propozycji stworzenia systemu kształcenia w języku angielskim w formie pełnych studiów (ewentualnie tylko studiów pierwszego lub drugiego stopnia) na określonych atrakcyjnych kierunkach (specjalnościach) są opinie skrajnie odmienne: pierwsza, według której kształcenie w językach obcych powinno dotyczyć przede wszystkim przedmiotów podstawowych dla wszystkich kierunków technicznych na pierwszych 2–3 latach studiów i druga (przeważająca), w myśl, której studiami w języku angielskim należałoby objąć kursy (1–2 semestry), oferowane na wyższych latach w atrakcyjnych specjalnościach. Odnotowano też opinię, w myśl, której prowadzenie od podstaw studiów w języku obcym dla studentów polskich jest absurdem (dosł.). Każdy wydział natomiast powinien mieć przygotowany w języku angielskim zestaw przedmiotów specjalistycznych o określonej wartości (w punktach ECTS), umożliwiający studentom z krajów Unii Europejskiej odbycie jednego, dwóch, a najwyżej trzech semestrów studiów w AGH. Propozycje rozwiązań systemowych nie wykluczają możliwości i celowości działań edukacyjnych, mających na celu zaznajomienie studentów z angielską terminologią i zachęcenie ich do korzystania z literatury anglojęzycznej, polegających np. na łączeniu języka polskiego i angielskiego podczas wykładów z przedmiotów specjalistycznych (np. komentarz słowny w języku polskim do prezentacji w języku angielskim). 6. Gratyfikacją dla nauczycieli akademickich, prowadzących zajęcia w języku angielskim, powinno być rozliczanie tych zajęć w ramach pensum dydaktycznego ze współczynnikiem 1,3 (podkreślić należy zgodność opinii w tej sprawie, choć była też propozycja przelicznika, równego 2). Zwracano też uwagą na większy prestiż, związany z prowadzeniem zajęć w obcym języku. 7. Podnoszono problem jakości kształcenia w języku angielskim i bezpośrednio związaną z tym kwestię selekcji (kryteriów przyjęć) kandydatów na studia oraz kryteriów doboru (wyłaniania) prowadzących zajęcia. Przeważała opinia, że studia te powinny być elitarne, a ich ponad dwukrotnie (?) większy koszt w stosunku do studiów tradycyjnych wymaga bardzo dużej efektywności kształcenia. Rozwiązanie problemu kształcenia w języku angielskim w AGH, uwzględniające rzeczywiste zapotrzebowanie na tę formę kształcenia (w tym płatnego) oraz zainteresowanie i możliwości poszczególnych wydziałów, rozumiane też jako element optymalizacji kosztów kształcenia w Uczelni, wymaga dalszej dyskusji i szerokiego konsensusu społeczności akademickiej, przekładających się na odpowiednie uchwały Senatu. * Skład Zespołu, powołanego do opracowania wniosków z zebrania: dr W. Muzykiewicz – przewodniczący, dr hab. K. Bahranowski, prof. A. Leśniak, prof. J. Wolny. 7 Robert Borkowski – Wydział Nauk Społecznych Stosowanych AGH Bezpieczne Miasteczko Badania socjologiczne poczucia bezpieczeństwa mieszkańców Miasteczka Studenckiego AGH „Bezpieczne Miasteczko” Miasteczko Studenckie AGH jest kompleksem kilkunastu akademików zamieszkałych łącznie przez blisko osiem i pół tysiąca studentów. To osiedle równe liczbą mieszkańców niewielkiemu miastu, gdzie w mikroskali pojawiają się bolączki, problemy a czasem patologie i przestępczość obecne we wszystkich polskich miastach. Pijaństwo, narkomania, kradzieże, włamania oraz akty agresji i przemocy nie omijają kampusów. Władze uczelni czują się odpowiedzialne za bezpieczeństwo na swoim terenie. Oprócz standardowych działań w zakresie zapewnienia porządku poprzez administrację kampusu podjęto szereg inicjatyw o nowatorskim w skali kraju charakterze. Wystarczy wskazać kilkuletnią współpracę uczelni z policją w zakresie zwalczania przestępczości narkotykowej oraz wprowadzenie monitoringu. 2 października ub. roku Rektor AGH, prof. Ryszard Tadeusiewicz podpisał kolejne porozumienie z komendantem miejskim policji w Krakowie, a dotyczące bezpieczeństwa i zwalczania przestępczości przeciwko zdrowiu i mieniu. Obecnie realizowany program „Zintegrowany System Bezpieczeństwa na terenie Miasteczka Studenckiego AGH” ma na celu edukację młodzieży rozpoczynającej studia w wielkim mieście w zakresie wiktymologii, a więc unikania zagrożeń przestępczością, badanie poczucia bezpieczeństwa i opinii studentów na temat zagrożeń, patologii i przestępczości na terenie Miasteczka oraz projektowanie przestrzeni kampusu pod kątem zwiększenia poziomu bezpieczeństwa publicznego. Wspólna praca zespołu złożonego z pracowników i studentów Akademii oraz funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Krakowie zaowocowała przeprowadzeniem edukacyjnych spotkań dla studentów pierwszego roku studiów wszystkich wydziałów. Wydział Nauk Społecznych Stosowanych AGH zrealizował badania socjologiczne poczucia bezpieczeństwa oraz opinii na temat zagrożeń mieszkańców kampusu. 8 Zintegrowany System Bezpieczeństwa w Miasteczku Studenckim AGH Komendant Miejski Policji ↑ porozumienie ↓ Rektor AGH Policja • prewencja (spotkania edukacyjne dla studentów) • ściganie sprawców przestępstw Wydział Nauk Społecznych Stosowanych AGH • badania poczucia bezpieczeństwa Administracja AGH • zapewnienie ochrony • monitoring Samorząd Studentów AGH • reprezentacja i artykulacja interesów społeczności studenckiej Zespół badaczy z WNSS AGH podjął się zbadania obrazu przestępczości pospolitej na obszarze Miasteczka Studenckiego przeciwko zdrowiu i mieniu, w tym następujące problemy: przestępstwa rozboju, pobicia, kradzieże, zgwałcenia, określenie miejsc szczególnie niebezpiecznych. Badania „Bezpieczne Miasteczko” przeprowadzono w dniach 12–16 stycznia 2004 roku. Stu dwudziestu ankieterów pracujących w siedemnastu zespołach odwiedziło siedemnaście domów studenckich uzyskując 1423 wypełnionych kwestionariuszy. Liczba kwestionariuszy oraz liczebność zespołów ankieterów była proporcjonalna do rozkładu liczby studentów w akademikach Miasteczka Studenckiego AGH liczącego łącznie 8206 (wg limitu miejsc) mieszkańców. Wśród respondentów przeważali mężczyźni (55,6%) nad kobietami (44,4%) oraz młodsi stażem mieszkańcy kampusu. Połowę (50,4%) respondentów stanowili studenci zamieszkujący Miasteczko Studenckie AGH, co najwyżej dwa lata (25,9% rok lub mniej oraz 24,5% dwa lata zamieszkiwania), trzyletnim okresem zamieszkania legitymowało się 20,1% studentów, natomiast co czwarty respondent zamieszkiwał kampus co najmniej cztery lata (odpowiednio 15,0% przez cztery lata oraz 11,7% powyżej czterech lat). Natomiast równomierny był rozkład według roku studiów i wahał się pomiędzy 18,7% (I i IV rok) oraz 18,9% (V rok) a 20,6% (III rok) i 20,8% (II rok studiów). Stan bezpieczeństwa Przeszło trzy czwarte badanych (w sumie 78%) określiła terytorium Miasteczka Studenckiego AGH jako bezpieczne (w tym bardzo dobrze oceniło bezpieczeństwo 11%, a raczej dobrze 67%). Co dziesiąty mieszkaniec źle ocenia stan bezpieczeństwa, również co dziesiąty nie udzielił odpowiedzi na to pytanie, a tylko 1% respondentów określił go jako bardzo zły. W porównaniu z wynikiem uzyskanym w badaniach z roku 2001 (wówczas 39% ankietowanych uznało, że Miasteczko nie jest bezpieczne) różnica na korzyść w postrzeganiu kampusu jako miejsca bezpiecznego jest ogromna. O poziomie bezpieczeństwa nie świadczą jednak ogólne opinie (te określają subiektywne poczucie bezpieczeństwa lub zagrożenia respondenta), ale częstotliwość występowania aktów przemocy i procent społeczności, które stały się ofiarami napastników. Przeważająca większość studentów (92%) stwierdziła, że osobiście nie ucierpiała w wyniku przestępstwa, a 7% przyznało, że było ofiarami przestępstw na terenie Miasteczka Studenckiego. W liczbach bezwzględnych oznacza to 97 osób, a prosta ekstrapolacja daje wynik przeszło pół tysiąca (574 osoby) ofiar różnorakich przestępstw spośród ogólnej liczby ponad ośmiu tysięcy (7% z 8206) mieszkańców osiedla. Spośród typów zdarzeń respondenci najczęściej wymieniali kradzież (2,3%), pobicie (3%, z czego co drugi respondent – 1,4% – nie traktuje pobicia jako przestępstwa, być może chodzi o bójki między studentami), napaść (0,7%), a sporadycznie tylko wymuszenie (0,9%), włamanie do pokoju (0,8%) czy włamanie do samochodu (0,1%). Wśród respondentów nie było ofiar przestępstwa zgwałcenia. W badaniach z 2001 roku znacznie częściej wskazywano pobicie (wówczas 8% ogólnej liczby), napad rabunkowy (wówczas 5%) oraz kradzież (wówczas 13%). Akty przestępcze nie dzieją się w odosobnieniu, każdy, także przestępczy spektakl ma swoją widownię, bowiem 16,9% respondentów przyznało, że było naocznym świadkiem przestępstwa (w 2001 roku było to 28%). Stosowanie przemocy, agresywne zachowania, bójki i awantury mają zdaniem studentów miejsce w akademikach raczej rzadko. Oto co czwarty respondent (25,5%) stwierdza, że tego rodzaju ekscesy zdarzają się kilka razy w roku, co dziesiąty obserwuje je kilka razy w semestrze, a tylko 3% wskazuje jeszcze większą częstotliwość (kilka razy w miesiącu). Jednocześnie aż 57,8% respondentów stwierdza, że tego rodzaju zdarzenia nie mają miejsca w ich domu studenckim. Na pytanie o sprawców agresywnych czynów w akademikach połowa respondentów wskazała samych studentów (53,8%), a co czwarty badany (25,9%) twierdził, że w akademiku pojawiają się obce osoby zachowujące się agresywnie. Co dziesiąty (9,5%) uważa, że w akademikach nie mieszkają ani nie pojawiają się agresywni osobnicy i również co dziesiąty (10,9%) nie ma zdania na ten temat. Zagrożenia – sytuacje – rodzaje przestępstw Niewielki odsetek respondentów (3%) przyznał, że padł ofiarą pobicia, jednak ogromna większość ankietowanych (95,4%) odpowiedziała na to pytanie przecząco. Natomiast już 19,0% stwierdziło, że było świadkami pobicia, BIP 128 – kwiecieñ 2004 r. a 79,3% nie widziało tego rodzaju aktów przemocy. Natomiast znaczna liczba potwierdzeń (69,8%) pojawiła się w odpowiedzi na pytanie o to czy respondent słyszał kiedykolwiek o pobiciu studenta na terenie kampusu. Mniej niż co trzeci badany nie usłyszał tego rodzaju informacji (27,9%). Widoczne jest, więc, że zasięg tego rodzaju informacji rozchodzących się w środowisku studenckim jest dość szeroki. Podobny jest odsetek (3,2%) ofiar rozboju lub wymuszeń (pieniędzy, komórki, innych wartościowych przedmiotów). Również przytłaczająca większość (94,4%) nie padła nigdy ofiarą tego rodzaju napaści. Co drugi ankietowany (50,7%) słyszał o przypadkach rozboju lub wymuszeń, natomiast pozostali (46,3%) nigdy nie zetknęli się z tego rodzaju informacjami i pogłoskami. Przy takim samym poziomie przestępczości (3% ofiar pobicia i 3,2% ofiar rozboju i wymuszeń) znacznie większe emocje budzą bójki i pobicia, o których słyszał znacznie większy odsetek mieszkańców. Na pytanie o to czy na terenie kampusu mają miejsce kradzieże kieszonkowe, co trzeci respondent (32,7%) odpowiedział twierdząco, a pozostali (61,9%) zaprzeczyli, że tego rodzaju przestępczość towarzyszy życiu studenckiemu. Pośród miejsc zagrożonych tym rodzajem przestępczości wskazywano kluby studenckie (8,1%), przystanki autobusowe (2,8%) oraz inne miejsca (42,6%). Natomiast co dru gi respondent (46,5%) nie potrafi wskazać miejsc, w których ze zdwojoną uwagą należy dbać o swoją własność, co oznacza, że informacje o kradzieżach stanowią temat rozmów studentów, lecz stopień określania zagrożeń i precyzyjność opisów zdarzeń są bardzo ogólnikowe. Poważny odsetek wskazuje jako częste zdarzenia kradzieże w pokojach (w sumie 71,1% badanych), podczas gdy co czwarty ankietowany stwierdza, że tego rodzaju czyny nie mają miejsca w akademikach (24,9%). Różnie BIP 128 – kwiecień 2004 r. określana jest częstotliwość kradzieży, najczęściej respondenci stwierdzali, że mają one miejsce zaledwie kilka razy w roku (37,2%), kilka razy w semestrze (22,3%), najmniejszą grupę respondentów stanowili ci, którzy twierdzili, że kradzieże zdarzają się kilka razy w miesiącu (11,6%). Opinie na temat bezpieczeństwa kobiet rozłożyły się w równych proporcjach. Aż 39,7% respondentów twierdzi, że słyszało o przypadkach zgwałcenia na terenie kampusu, a 58,8% nie posiada takich informacji. Nieznaczna większość (38,9%) uważa, że dziewczyna wracająca późno wieczorem lub nocą do akademika może się obawiać o swoje bezpieczeństwo na terenie Miasteczka Studenckiego, blisko jedna trzecia (31,8%) uważa, że nic jej się nie stanie, a pozostali (27,5%) nie potrafią się wypowiedzieć na ten temat. Na pytanie o zjawisko mobbningu, a więc znęcania się nad młodszymi studentami przez starszych większość (68,2%) odpowiedziała, że tego rodzaju forma agresji nie ma miejsca w domach studenckich, a 2,9% przyznało, że w akademikach można zetknąć się z tzw. „podskórnym życiem”, a więc „studencką falą”. Respondenci wskazywali najczęściej różne formy agresji werbalnej (0,7%), wymuszanie przysług (0,8%), posyłanie po zakupy (1,0%) lub inne formy poniżania studentów młodszych lat (pojedyncze zdarzenia). Pośród nich wymieniano między innymi: podeptanie indeksu, podglądanie pod prysznicem, zabieranie jedzenia, różne formy szykan i pobicia (poranna „kocówa”, „batman”). Dostępność narkotyków na terenie Miasteczka Studenckiego AGH respondenci ocenili jako łatwą, bowiem 61,4% stwierdziło, że można się tu zaopatrzyć w środki odurzające (zdecydowanie tak – 27,5% i raczej tak – 33,9%). Tylko 8,2% twierdzi, że nie można w kampusie zaopatrzyć się w narkotyki, a blisko co trzeci (28,0%) nic nie wie na ten temat. Opinie o częstotliwości włamań do samochodów wahają się od wskazań „kilka razy w roku” (29,8%), „kilka razy w semestrze” (14,4%) po „kilka razy w miesiącu” (4,1%), podczas gdy tylko 0,1% ankietowanych potwierdził, że do jego samochodu miało miejsce włamanie, z czego można wywnioskować, że tego rodzaju przestępstwa popełniane są bardzo rzadko (szacunkowo 8 przypadków w ciągu kilku lat). Przeszło połowa ankietowanych zaprzeczyła możliwości tego rodzaju czynów przestępczych na terenie kampusu lub nie ma na ten temat żadnej wiedzy (51,7%). Niebezpieczni ludzie Na pytanie, kto dokonuje przestępstw na terenie Miasteczka Studenckiego co drugi respondent wybrał odpowiedź „osoby obce, ludzie z zewnątrz” (55,9%). Na drugim miejscu znalazła się jednak odpowiedź „sami studenci” (14,3%), a dalej „goście studentów” (9,5%). Dopiero w dalszej kolejności wybierano możliwość „zawodowi przestępcy” (tylko 4,2%), a 16% badanych nie miało żadnej opinii na ten temat. W badaniach z 2001 roku respondenci znacznie częściej wskazywali jako sprawców przestępstw osoby spoza Miasteczka Studenckiego AGH Wówczas 73% wskazań dotyczyło „szalikowców”, „dresiarzy” i przedstawicieli innych, agresywnych subkultur, co najprawdopodobniej miało związek z działalnością klubu „38” i obecnością ww. na dyskotekach w klubie oraz sytuacjami w dniach rozgrywania meczów piłkarskich na stadionie GTS „Wisła”. Zamknięcie klubu „38” oraz wypracowanie mechanizmów obronnych w dniach rozgrywania meczów piłkarskich (zamykanie klubów w godzinach meczu) dały pozytywne efekty zmniejszenia częstości negatywnych zdarzeń (pobicia, zaczepki, agresja werbalna ze strony „dresiarzy” i „kiboli”). Ofiary Według respondentów trudno określić kim najczęściej są ofiary przestępstw. Nieznacznie częściej wskazywano chłopców (18,3%) aniżeli dziewczęta (16,9%). Natomiast w pytaniu o wiek ofiar (rok studiów) 34% respondentów stwierdziło, że zagrożenia dotyczą wszystkich jednakowo, a 10% wskazało studentów pierwszego roku. Rozkład odpowiedzi nie odbiega od wyników uzyskanych w 2001 roku. Niebezpieczne i bezpieczne miejsca Zadaniem badanych było między innymi wskazanie miejsc, które w opinii studentów uchodzą za niebezpieczne. Najczęściej wskazywano przejścia między akademikami (9,6%) ulicę Kawiory (4,6%) oraz ulicę Reymonta (3,4%). Przeszło jedna trzecia mieszkańców (40,2%) nie potrafi wskazać miejsc niebezpiecznych. Spośród innych odpowiedzi pojawiały się: „Świniarnia” (11,3%), klub „38” (11,5%) oraz okolice obu klubów, okolice Uni Marketu (2,9%) , okolice stadionu GTS „Wisła” (1%), „ciemne uliczki”, „nieoświetlone miejsca”, „windy w akademiku” (1,5%). Na pytanie czy na terenie Miasteczka Studenckiego AGH znajdują się szczególnie niebezpieczne miejsca, w których działają agresywne grupy większość (75,7%) respondentów nie potrafiła udzielić odpowiedzi, a co dziesiąty (12,4%) odpowiedział przecząco. Również co dziesiąty (11,9%) ankietowany potwierdził istnienie takich miejsc. Jako miejsca kradzieży kieszonkowych wskazywano akademiki (20,4%) w tym między innymi windy (1,2%) oraz sklepy, w tym Uni Market (10,3% wskazań). Natomiast jako miejsca bezpieczne wskazywano przede wszystkim: „mój akademik” (17,1%), „kluby studenckie” (10,3%), „okolice Uni Marketu” (3,7%), „tereny zielone i boiska” (3%). Prawie co dziesiąty student czuje się pewnie w każdym miejscu udzielając odpowiedzi: „miejsce bezpieczne to cały teren miasteczka” (7,1%). Pewien odsetek studentów czuje się pewnie wyłącznie w swoich czterech ścianach udzielając odpowiedzi na pytanie o miejsce bezpieczne: „mój pokój” (2,5% wskazań). Pośród akademików za najgorszy respondenci uznali DS-2 (17,9% wskazań), następnie DS-14 (4,8%) oraz DS-1 (4,4% odpowiedzi) i DS-14 (1,3%). Blisko połowa (49,5%) stwierdziła, że nie sposób porównywać akademików, a 18,5% nie potrafiło udzielić odpowiedzi na to pytanie. Dokonano, więc porównania akademików biorąc pod uwagę rozkład odpowiedzi na sześć pytań odnoszących się do poczucia bezpieczeństwa we własnym akade- 9 miku, częstotliwości awantur i aktów agresji w obrębie DS-u, kradzieży, pojawiania się agresywnych osób (studentów oraz obcych), oceny dostępności narkotyków, a także pojawiania się mobbningu. W odpowiedzi na pytanie „czy w swoim akademiku czujesz się bezpiecznie?” Okazało się, że najniższy poziom bezpieczeństwa występuje w: DS-15 (15%), DS-2 (11,7%) oraz DS-1 (11,3%) przy średnim poziomie odczuwania zagrożeń dla całego miasteczka 5,6%. W w/w akademikach respondenci przynajmniej dwa razy częściej wykazywali obawy o bezpieczeństwo aniżeli statystyczny mieszkaniec kampusu. Z kolei najbezpieczniej czują się mieszkańcy następujących akademików: DS-4 (98,2% pozytywnych wypowiedzi), DS-5 (97,4%) i DS-16 (96,7%). Na pytanie „czy w Twoim akademiku zdarzają się bójki i awantury z użyciem przemocy?” najwyższy odsetek twierdzących odpowiedzi wystąpił w akademikach: DS-1 (69,8%), DS-15 (55%) oraz DS-13 (53,5%). Natomiast najwięcej odpowiedzi przeczących pojawiało się w akademikach: DS-12 (91,7%), DS-17 (88,6%) i DS-16 (82%). W analizie wyników z pytania „czy w Twoim akademiku zdarzają się kradzieże w pokojach?” Okazało się, że na pierwszym miejscu uplasował się DS-12 (96,6% wskazań na tak), na drugim DS-2 (984,1%), a na trzecim DS-15 (78,4%). Na obecność agresywnych osobników (zarówno studentów, jak i osób z zewnątrz) wskazywano najczęściej w DS-8 (98,3%), DS-7 (96,7%) i w DS-17 (90,9%). W pytaniu o ocenę dostępności narkotyków na terenie miasteczka najwięcej odpowiedzi potwierdzających taką możliwość padało w DS-12 (72,7% i tylko 3,3% przeczących), DS-6 (71,7% i 6,7% przeczących) oraz w DS-I/bl. 1–5 (68,3% i 11,4% przeczących) przy ogólnym odsetku 61,4% twierdzących i 8,2% przeczących dla całego miasteczka. Przeczących odpowiedzi udzielali najczęściej mieszkańcy akademików: DS-8 (32,7% przeczących przy 31% twierdzących), DS-14 (12,4% zaprzeczeń) i DS-15 (6,7%) przy ogólnym poziomie 61,4% odpowiedzi „zdecydowanie tak” i „raczej tak” oraz 8,2% odpowiedzi „zdecydowanie nie” i „raczej nie” dla całego miasteczka. 10 Wreszcie w pytaniu o mobbning najczęściej jego występowanie potwierdzali mieszkańcy DS-5 (8,9% wskazań), DS-4 (5,6%) oraz DS-11 (5,3%) przy średnim poziomie wskazań 2,9% dla całości kampusu. Biorąc pod uwagę po trzy najwyższe wskazania z odpowiedzi na sześć pytań porównujących poziom zagrożeń okazuje się, że najwyższy odsetek respondentów wskazujących niebezpieczeństwa, patologie i zagrożenia występuje w DS-15 i w DS-12 (podobny poziom ocen). W dalszej kolejności opinie o pojawianiu się zagrożeń głoszą mieszkańcy akademików: DS-1, DS-2 i DS-5 oraz (mniej negatywnych ocen) DS-8. W przypadku pozostałych akademików odsetek wskazań zagrożenia bezpieczeństwa jest już wyraźnie niższy. Respondenci wskazywali też, które kluby studenckie (oraz znajdujące się w pobliżu Miasteczka Studenckiego) są uważane za dobre (bezpieczne), a które za złe (niebezpieczne). Jako najgorsze kluby (w sumie 54,3% odpowiedzi) wymieniano „Świniarnię” (36,3%), klub „38” (14%) oraz klub „Jama” (4,4%). W przypadku „Świniarni” podkreślano obecność pijanych i agresywnych osobników, awantury i bójki, obecność nie-studentów, sprzedaż narkotyków, brud. Studenci używali słów „melina”, spelunka” na określenie wystroju i atmosfery panującej w klubie. Nieistniejący już klub „38” został określony jako miejsce niebezpieczne ze względu na obecność przedstawicieli agresywnych subkultur (dresiarzy), agresywnych pracowników ochrony, bójki a także dobór muzyki (techno) niekoniecznie odzwierciedlający gusta studenckiej publiczności. Zła sława „38” daje znać o sobie i zapewne studenci, którzy omijali ten klub nadal go omijają przekazując nowym rocznikom negatywne opinie o tym miejscu. Jako trzeci najgorszy klub wymieniona została „Jama”. Respondenci podkreślali agresywna ochronę, podejrzaną klientelę klubu, ale także obecność agresywnie zachowujących się studentów. Tylko 3,3% negatywnych ocen dotyczyło czterech czynnych obecnie klubów znajdujących się na terenie kampusu, a 42,4% ankietowanych nie potrafiło wypowiedzieć się na temat niebezpiecznych klubów. Natomiast w odpowiedzi na pytanie o dobre kluby respondenci najczęściej wybierali „Filutek” (16,9%), „Zaścianek” (9,1%), „Karlik” (7,4%), „Jamę” (4,5%) oraz „Gwarek” (4,1%). Wśród dalszych, nielicznych odpowiedzi znalazła się m.in. „Rotunda” (0,6%). Zwraca uwagę rozbieżność opinii co do charakteru i atmosfery klubu „Jama” plasującego się na trzecim miejscu jako najgorszy i na czwartym miejscu jako najlepszy klub, przy podobnej liczbie wypowiedzi. Znaczny odsetek ankietowanych (39,7%) wskazywał, że na terenie Miasteczka Studenckiego AGH oraz wokół niego znajdują się miejsca niebezpieczne ze względu na ruch drogowy, tyle samo (38,2%) nie zastanawia się nad tym problemem. Przeciwnego zdania (nie ma miejsc niebezpiecznych) jest co piąty student (19,1%). Wśród miejsc niebezpiecznych ze względu na ruch drogowy respondenci najczęściej (15,5%) wskazywali rejon ul. Piastowskiej (niebezpieczne przejście dla pieszych), ul. Reymonta (3,3%) oraz ul. Czarnowiejską (2,7%). Pośród postulatów poprawy sytuacji najczęściej podnoszono potrzebę lepszego oznakowania przejść dla pieszych, ustawienia świateł na wszystkich przejściach dla pieszych, wybudowania przejść podziemnych, ograniczenia prędkości w rejonie osiedla studenckiego oraz zwiększenia liczby patroli policji drogowej (wskazywano, że pojawiają się w tym rejonie Krakowa sporadycznie). Na pytanie o zagrożenia związane ze stanem technicznym budynków i całego osiedla rozkład odpowiedzi wyglądał następująco: ogromna większość (91,8%) ankietowanych nie stwierdziła istnienia miejsc niebezpiecznych ze względu na usterki budowlane, natomiast blisko co dziesiąty mieszkaniec Miasteczka Studenckiego zauważa tego rodzaju zagrożenia. Najczęściej wskazywano zły stan chodników przed akademikami: DS-7, DS-10, DS-14 oraz DS-I/ bl1-5., zły stan techniczny wind (w DS-1 i DS-2), stan pryszniców (DS-2) oraz potrzebę wyremontowania starych akademików. Poziom strachu Większość studentów (63%) czuje się bezpiecznie przebywając na terenie Miasteczka Studenckiego, nie potrafi jednak tego stwierdzić 30,6% respondentów, a 4,5% nie czuje się bezpiecznie. Jako zdecydowanie bardziej bezpieczne terytorium oceniane są akademiki: ogromna większość czuje się w nich bezpiecznie (87,9%). Porównywalny jest odsetek osób odczuwających strach w obrębie DS-ów (5,6%) ze wskazanym wyżej odsetkiem respondentów czujących się niepewnie na obszarze całego kampusu. Wyniki te oznaczają, że chociaż dwie trzecie studentów czuje się pewnie na terenie swojego osiedla, to mniej więcej co dwudziesty mieszkaniec Miasteczka Studenckiego nie ma poczucia bezpieczeństwa ani na terenie kampusu, ani w murach swojego akademika oraz, że w odczuciu co trzeciego mieszkańca bezpieczną, przyjazną, a więc „własną” przestrzeń stanowi wyłącznie wnętrze DS. Wyraźna jest więc różnica w identyfikacji „swojego” i „niczyjego” terytorium. Większość ankietowanych nie potrafiła wskazać czego może obawiać się mieszkaniec Miasteczka Studenckiego (39,8%) i jest to liczba zbliżona do wcześniej podanej liczby respondentów, którzy nie potrafią określić miejsc niebezpiecznych (36,8%). Najwięcej wskazań dotyczyło zagrożenia kradzieżą (26,1%), znacznie mniej niebezpieczeństwa pobicia (4,4%) i napaści (3,3%). Poziom obaw przed innymi przestępstwami jest niski. Spośród zagrożeń wskazywano jeszcze wymuszenia (0,9%), włamania do pokoju (0,8%) oraz zgwałcenia (0,7%). Sporadyczne odpowiedzi dotyczyły potencjalnych agresorów (wymieniano pija- BIP 128 – kwiecieñ 2004 r. nych i agresywnych, kibiców – „szalikowców”). Bardzo niski jest poziom obawy przed włamaniem do samochodu (zaledwie 0,1% wskazań). Przytłaczająca większość mieszkańców (83,6%) wie, że Miasteczko Studenckie AGH jest objęte monitoringiem, nic nie wie na ten temat co dziesiąty student (11,5%), a 3,2% twierdzi, że w kampusie brak monitoringu. Większość (58,4%) jest zdania, że monitoring poprawia stan bezpieczeństwa na terenie Miasteczka Studenckiego AGH (zdecydowanie tak – 15,7% i raczej tak 42,7%). Blisko co dwudziesty student uważa, że monitoring raczej nie poprawia stanu rzeczy (18,8%), podobna jest liczba osób nie mających zdania w tej sprawie (19,3%), a tylko 3,6% negatywnie ocenia prace kamer uważając, że zdecydowanie nie ma to wpływu na poziom bezpieczeństwa publicznego. Przeważają jak widać zwolennicy monitoringu, choć wyraźna jest polaryzacja poglądów w tej sprawie. Reakcje studentów na zagrożenia W odpowiedziach na pytania o reakcję świadka przestępstwa (16,9% respondentów było naocznymi świadkami czynu przestępczego) najczęściej padała odpowiedź „nic nie zrobiłem” (7,9%), spośród podejmujących działania badani najczęściej wzywali na pomoc kolegów (3,3%), interweniowali sami (2,9%), uciekali z niebezpiecznego miejsca (1,1%), wzywali pomocy (0,9%). Policję wzywało 1,5% respondentów. Będąc świadkiem pobicia (19% badanych, część więc nie uważa pobicia za przestępstwo) większość zachowała się biernie („nic nie zrobiłem” 8,7%), wzywała na pomoc kolegów (4%) lub sama interweniowała (4,1%), wzywała pomocy (1,3%) lub uciekała (1,1%). Do wzywania policji przyznało się 1,3% respondentów. BIP 128 – kwiecień 2004 r. Wobec aktów rozboju lub wymuszenia (7,7% przyznało, że widziało tego rodzaju przestępstwa) biernie zachowuje się 4,1%, policję wzywało 1,8%, interweniowało osobiście 2,2%, wzywało kolegów 1%, wzywało pomocy innych 0,8%. Znajomość sąsiadów ze swojego piętra w akademiku jest w opinii co drugiego respondenta dobra (45,9%), co pozwala liczyć na pomoc w trudnej sytuacji. Przeciwnego zdania jest 13,4%, a pozostałych 38,5% nie potrafi określić czy relacje te pozwalają oczekiwać pomocy innych. Ofiara przestępstwa (kradzieży, napadu, pobicia) najprawdopodobniej zwróciłaby się o pomoc do policji (47% wskazań), do kolegów i koleżanek (24,9%) lub do administracji miasteczka (12,3%). W dalszej kolejności wskazywano dziekana (dziekanat) – 2%, opiekuna roku (0,8%) oraz inne osoby (2,3%). Co dziesiąty respondent (10,2%) nie potrafił nikogo wskazać. Natomiast oczekiwania mieszkańców kampusu wobec władz uczelni są następujące: najczęściej respondenci postulowali zwiększenie liczby zatrudnianych pracowników ochrony (20,4%), objęcie monitoringiem większego obszaru miasteczka i akademików (14,7%), i poprawę oświetlenia terenu miasteczka (14,6%). W dalszej kolejności wskazywano skierowanie do policji prośby o intensywne patrolowanie rejonu miasteczka (13,6%) oraz zatrudnienie detektywów wyłapujących złodziei (9,9%). Żadnego postulatu nie potrafiło zgłosić 26,9% ankietowanych. W opinii większości (61,1%) studentów mieszkańcy kampusu troszczą się o swoje bezpieczeństwo i mienie pomagając sobie nawzajem (np. idąc do pubu większą grupą, pilnując swoich rzeczy, itp.). Jednak prawie co czwarty (23,6%) respondent stwierdza, że studenci nic nie robią dla poprawy swego bezpieczeństwa. W dalszej kolej- ności wskazywano zgłaszanie problemów administracji miasteczka i władzom uczelni (4,3%), zgłaszanie problemów policji (2,6%), wreszcie zgłaszanie problemów samorządowi studenckiemu (1,8%). Tylko 6,5% nie potrafiło udzielić odpowiedzi na to pytanie. Wnioski Po r ó w n u j ą c w y n i k i b a d a ń „Agresja i przemoc – postawy, opinie, zachowania (badania w środowisku studentów AGH” 2001 oraz „Bezpieczne Miasteczko” 2004 okazuje się, że zarówno stan bezpieczeństwa, jak i jego poczucie wśród mieszkańców kampusu wyraźnie wzrosły. Przeważającej większości studentów nie dotknęły akty przemocy, jednak 7% przyznało, że było ofiarami przestępstw na terenie Miasteczka Studenckiego AGH, co może oznaczać przeszło pół tysiąca ofiar różnorakich przestępstw spośród ogólnej liczby mieszkańców osiedla. Najczęściej popełnianym przestępstwem jest kradzież oraz pobicie (przy czym co drugi respondent nie traktuje pobicia jako przestępstwa, co może oznaczać, że chodzi o bójki między studentami). Najczęściej studenci obawiają się kradzieży, znacznie mniejszy odsetek niebezpieczeństwa pobicia. W wypowiedziach nie sygnalizowano zagrożenia przestępstwem zgwałcenia. Na pytanie o zjawisko mobbningu większość odpowiedziała, że tego rodzaju forma agresji nie ma miejsca. Respondenci ocenili dostępność narkotyków na terenie Miasteczka Studenckiego AGH jako łatwą, znaczna większość stwierdziła, że można się tu zaopatrzyć w środki odurzające. W opinii studentów za niebezpieczne uchodzą przejścia między akademikami, ciemne i nieoświetlone miejsca, ulica Kawiory i Reymonta, a także daje znać o sobie zła sława nieistniejących już klubów „Świniarnia” i „38”. Gestorzy nowe- go klubu powstającego w miejsce „38” będą musieli podjąć poważny wysiłek na rzecz przekonania społeczności studenckiej o zmianie charakteru tego miejsca. Dwie trzecie studentów czuje się pewnie na terenie swojego osiedla, co dwudziesty mieszkaniec nie ma poczucia bezpieczeństwa ani na terenie kampusu, ani w murach swojego akademika, a w odczuciu co trzeciego mieszkańca bezpieczną, a więc „własną” przestrzeń stanowi wyłącznie wnętrze DS Wyraźna jest więc różnica w identyfikacji „swojego” i „niczyjego” terytorium. Najwyższy odsetek respondentów wskazujących niebezpieczeństwa, patologie i zagrożenia występuje w DS-15 i w DS-12. Znaczny odsetek ankietowanych wskazywał, że na terenie Miasteczka Studenckiego AGH oraz wokół niego znajdują się miejsca niebezpieczne ze względu na ruch drogowy postulując lepsze oznakowanie przejść dla pieszych, wybudowanie przejść podziemnych, ograniczenie prędkości, itp. W zakresie istnienia miejsc niebezpiecznych ze względu na usterki budowlane wskazywano najczęściej zły stan chodników przed akademikami. Przeważająca większość mieszkańców wie, że Miasteczko Studenckie AGH jest objęte monitoringiem, jest zdania, że monitoring poprawia stan bezpieczeństwa i czuje się bezpieczniej i pewniej dzięki pracy kamer. Blisko co piąty respondent przyznał, że był naocznym świadkiem przestępstwa, jednak większość zachowuje się w takiej sytuacji biernie, spośród podejmujących działania badani najczęściej wzywali na pomoc kolegów, interweniowali sami, wzywali pomocy, a 1,5% respondentów przyznało, że wzywali policję. Jednocześnie prawie co drugi student wskazuje, że ofiara przestępstwa najprawdopodobniej zwróciłaby się o pomoc do policji, co czwarty do kolegów i koleżanek lub do administracji MS. Wyraźnie widoczny jest wzrost zaufania do policji w stosunku do sytuacji sprzed trzech lat. Co czwarty respondent stwierdza, że studenci nic nie robią by troszczyć się o bezpieczeństwo, lecz prawie dwie trzecie stwierdza, że studenci sami potrafią zorganizować się w codziennej trosce o swe bezpieczeństwo. ع 11 Jerzy Kicki - Przewodniczący Komitetu Organizacyjnego Szkoły Eksploatacji Podziemnej To już XIII Szkoła Eksploatacji Podziemnej W Centrum Kongresów i Rekreacji w Szczyrku w dniach 23-27 lutego br. odbyła się XIII Szkoła Eksploatacji Podziemnej – największe spotkanie kadry inżynierskiej i ludzi nauki środowiska górniczego w Polsce oraz International Mining Forum z udziałem kilkunastu gości zagranicznych z Rosji, Ukrainy, Słowacji, Chile, Stanów Zjednoczonych, Kanady, Niemiec i Republiki Południowej Afryki. Materiały Forum po raz pierwszy zostały wydane w znanym wydawnictwie A.A. Balkema, którego obecnym właścicielem jest londyńska firma Francis and Taylor. Organizatorami Szkoły i Forum od początku ich istnienia są: Katedra Górnictwa Podziemnego AGH i Instytut Gospodarki Surowcami Mineralnymi i Energią PAN. Dwa lata temu miała miejsce X Szkoła – Jubileuszowa i wydawało się, że jej rezultaty mierzone ilością przedstawionych referatów i liczbą uczestników długo nie zostaną pobite. Tak się jednak nie stało. XI Szkoła (ponad 380 uczestników) była dla nas istnym maratonem, ale dopiero obecna pokazała, co nas może czekać, jeżeli nie wzmocnimy zespołu organizacyjnego Szkoły i nie wdrożymy systemu informatycznego zarządzania takim przedsięwzięciem. XIII Szkoła to był prawdziwy sprawdzian dla organizatorów. Przez pięć dni Szkołę odwiedziła rekordowa liczba osób: prawie 450. uczestników – przy stałej obecności 330–350 uczestników; od kilku lat można bowiem uczestniczyć w Szkole przez 2–3 dni. W trakcie tegorocznych obrad wygłoszono 108 wykładów i referatów. Referaty i wykłady prezentowano w ramach różnych sesji; różna też była ilość referatów przedstawionych w poszczególnych sesjach: sesja plenarna – Jak wykorzystać szanse poprawy kondycjii ekonomiczno-finansowej górnictwa węgla kamiennego? – 8 referatów. – Nowe techniki i technologie w eksploatacji podziemnej złóż – 17 referatów. – Eksploatacja żłóż w warunkach zagrożeń naturalnych – 19 referatów. – Zarządzanie bezpieczeństwem w kopalniach – 11 referatów. – Informatyka w przemyśle wydobywczym – 18 referatów. – Człowiek i środowisko – wyzwania XXI wieku – 10 referatów. – International Mining Forum: Górnictwo – 25 referatów. Ważnym wydarzeniem – niezwykle serdecznie przyjętym przez Uczestników Szkoły był Jubileusz nestorów polskiej nauki górniczej, a zarazem Szkoły – Profesorów Stanisława Knothego (85 lat) i Andrzeja Lisowskiego (80 lat). Były kwiaty, tradycyjne sto lat i życzenia zdrowia, satysfakcji z osiągniętych sukcesów oraz dalszego działania, co jest ważnym warunkiem długowieczności, o czym tak świetnie przekonali nas wielcy tego świata. Ot chociażby Tycjan malujący słynną Pietę tuż przed setką, Arturo Toscanini i Leopold Stokowski prowadzący swoje orkiestry będąc dobrze po osiemdziesiątce. Były na Szkole też momenty wzruszające związane z chwilą wspomnień o zmarłym we wrześniu 2003 roku Profesorze Antonim Goszczu – uczestniku prawie wszystkich naszych spotkań. Uroczystość ta miała miejsce w trakcie promocji książki, która ukazała się w Bibliotece Szkoły – niestety już po śmierci Profesora. „Wybrane problemy zagrożenia sejsmicznego i zagrożenia tąpaniami w kopalniach podziemnych” są drugą częścią monografii, która ukazała się także w Bibliotece Szkoły przed kilku laty i stanowią bez wątpienia prezentację podejmowanych przez Profesora działań badawczych, których ilustracją może być aforyzm filozofa greckiego Demokryta: „Nic nie powstaje bez przyczyny, lecz wszystko z oznaczonego powodu i konieczności”. W trakcie tego wieczoru promowali swoje książki także prof. dr hab. inż. Stanisław Piechota (Technika podziemnej eksploatacji złóż. Część I: Podstawowe zasady i technologie wybierania kopalin stałych) i prof. dr. hab. inż. Jan Szlązak (Restrukturyzacja górnictwa węgla kamiennego w Polsce w latach 1990–2002. Analiza skuteczności realizowanych programów). Obradom Szkoły towarzyszyły wystawy firm, ciekawa wystawa Śląska fotografia prasowa, którą mogliśmy obejrzeć dzięki uprzejmości Dyrektora Biblioteki Śląskiej prof. dr Jana Malickiego. Patronem wystawy był por- 12 tal internetowy teberia.pl. Mamy nadzieję, że dzięki porozumieniu z Biblioteką Śląską wystawa ta będzie stale towarzyszyła Szkole. W trakcie Szkoły tradycyjnie ogłoszono wyniki dwóch popularnych w środowisku górniczym konkursów: – konkursu Bezpieczna Kopalnia, którego organizatorami są: Wyższy Urząd Górniczy, Fundacja Bezpieczne Górnictwo im. prof. Wacława Cybulskiego i Komitet Organizacyjny Szkoły; – Kopalnia Roku, którego organizatorami są Górnicza Izba Przemysłowo-Handlowa i Komitet Organizacyjny Szkoły. W pierwszym z nich w kategorii kopalnie węgla zwycięzcami zostały: III miejsce KWK Pokój – dyplom odebrał Dyrektor Kopalni mgr inż. Jan Kucza, III miejsce KWK Śląsk – dyplom odebrał Główny Inżynier BHP mgr inż, Jan Wieczorek III miejsce exe aequo KWK Kazimierz Juliusz – piękny dyplom trafił w ręce Dyrektora Kopalni mgr inż. Marka Urbasia i ZGE Sobieski-Jaworzno III – dyplom odbierali Wiceprezes mgr inż. Marek Jarczyk oraz Główny Inżynier ds. BHP mgr inż. Andrzej Oleksy. Wyróżnienia wręczył wiceprezes Wyższego Urzędu Górniczego mgr inż. Jan Szczerbiński. W kategorii kopalnie rud miedzi kapituła konkursu nie przyznała wyróżnienia. W konkursie Kopalnia Roku – w kategorii największy postęp w roku zwyciężyły: III miejsce KWK Staszic – statuetkę odebrał Dyrektor Kopalni mgr inż. Janusz Styrylski, III miejsce KWK Budryk S.A. – dyplom odebrał Dyrektor mgr inż. Piotr Czajkowski, III miejsce KWK Wesoła – dyplom odebrał Dyrektor mgr inż. Krzysztof Wywioł, W konkursie Kopalnia Roku – w kategorii najlepsza w roku 2003 uhonorowane zostały następujące kopalnie: III miejsce KWK Lubelski Węgiel Bogdanka S.A. – statuetkę odebrał wiceprezes mgr inż. Zbigniew Krasowski, III miejsce KWK Budryk S.A. – piękny dyplom odebrał Dyrektor Kopalni mgr inż. Piotr Czajkowski, III miejsce KWK Ziemowit – dyplom odebrał zastępca Dyrektora Kopalni, Naczelny Inżynier mgr inż. Jan Bożek. Tradycyjnie szkole towarzyszyły wydarzenia kulturalne. Po raz kolejny były to koncerty i występy artystów pod wspólnym tytułem „krakowskie klimaty”, a wystąpili: – Max Klezmer Band zespół grający wspaniałą muzykę klezmersko-jazzową. Występowi zespołu towarzyszyła piękna prezentacja multimedialna naszego stałego współpracownika, jednego z twórców dzisiejszego kształtu portalu teberia.pl – Piotra Turkota reprezentującego firmę Fastwork & Nawigator; – Balet Form Nowoczesnych AGH, który jak zwykle wspaniale tańczył wg choreografii Jerzego Marii Birczyńskiego i pokazał, co znaczy entuzjazm i artystyczne zaangażowanie wspaniałej grupy młodych ludzi; – Jazz Band Ball Orchestra – od lat najlepszy w Polsce zespól jazzu tradycyjnego, od wielu lat związany z Krakowem, który dał wspaniały profesjonalny koncert ze swoją tegoroczną gwiazdą Janice Harrington, a następnie wziął udział w rewelacyjnym jam session podczas „długich nocnych Polaków rozmów”. Szczególnie ciepłe słowa należą się członkom baletu z AGH, którzy kilkunastoosobową grupą już po raz trzeci przybyli do Szczyrku dosłownie na jeden dzień, aby tuż po występie powrócić do Krakowa. Większość z nich, bowiem to studenci i uczniowie, którzy oprócz pasji, jaką niewątpliwie jest taniec uczą się w krakowskich szkołach. Organizacja tak dużego przedsięwzięcia byłaby niemożliwa bez pomocy licznego grona Złotych Sponsorów Szkoły. W tym roku ten zaszczytny tytuł uzyskała: firma Elgór+Hansen z Chorzowa, a tytuł odbierał wieloletni Uczestnik Szkoły, Wiceprezes Andrzej Czechowski. W organizowanym od wielu lat konkursie o „Złote Pióro” na najbardziej interesujący referat Szkoły zwyciężył referat przygotowany przez dokto- BIP 128 – kwiecieñ 2004 r. rantkę Akademii Ekonomicznej w Poznaniu mgr Joannę Mazurkiewicz pt. „Restrukturyzacja górnictwa węgla kamiennego w Polsce, Niemczech i Wielkiej Brytanii w kontekście jej wpływu na rynek pracy”. Taki obraz Szkoły nie byłby możliwy bez olbrzymiej pracy wspaniałego zespołu, który od szeregu lat stanowią: Jacek Jarosz, Jacek Sobczyk, Piotr Saługa, Krzysztof Stachurski, Barbara Marchewczyk. Kreowanie wizerunku Szkoły jest też udziałem nowych młodych sił związanych z portalem teberia.pl działających pod kierunkiem Artura Dyczko, sekretarza Komitetu Organizacyjnego Szkoły. Coraz większą rolę odgrywa pomoc studentów ostatnich lat studiów Wydziału Górnictwa i Geoinżynierii AGH. Każdego roku w liczbie kilkunastu osób wspomagają nas w pracach organizacyjnych a za kilka lat – kto wie – może zjawią się na naszej konferencji w zupełnie innym charakterze. Tak w wielkim skrócie wyglądała XIII Szkoła Eksploatacji Podziemnej; po większą ilość szczegółów odsyłam na naszą stronę internetową koniec maja. Zapraszamy już dziś do wzięcia udziału w Szkole a także do składania referatów z zakresu szeroko rozumianego górnictwa. ع Opisy do fotografii z 4 strony okładki: 1. Prof. dr hab. inż. Jerzy Klich, Dziekan Wydziału Wydziału Górnictwa i Geoinżynierii AGH w krótkim, ale rzeczowym wystąpieniu odniósł się do przyszłości górnictwa w Polsce. 2. Kolejnym wykładowcą z naszej Alma Mater był prof. dr hab. inż. Edward Popiołek, który wzbudził wielkie zainteresowanie możliwością wykorzystania interferometrii radarowej InSAR do monitoringu wpływów eksploatacji złoża rud miedzi w LGOM. 3. W czasie jednego z wieczorów Szkoły odbyła się promocja nowych książek wydanych w Bibliotece Szkoły Eksploatacji Podziemnej. O swoich monografiach mówili m.in. prof. dr hab. inż. Stanisław Piechota… 4. …oraz prof. AGH dr inż. Jan Szlązak. 5. 450 uczestników – tego jeszcze w historii Szkoły nie było i niekiedy brakowało http://www.szkola.min-pan.krakow.pl miejsca na sali wykładowej 6. Organizatorzy i goście Szkoły 2004 w otoczeniu studentów IV i V roku Wydziału gdzie oprócz informacji znajduje się obfita galeria zdjęć dokumentujących przebieg zarówno obrad sesji naukowych jak i wydarzeń towarzyszących. Zgodnie z wypracowanym przez wiele lat rytmem przygotowań trwają już intensywne prace nad kolejną edycją Szkoły, a pierwsze informacje o jej programie znajdą się w Biuletynie Informacyjnym, który ukaże się pod Kamil Kosno, Andrzej Raźniak, Artur Dziedzic, fot. Łukasz Kruk (IV rok WPiE) Śladami czystej energii Rozwój technik pozyskiwania i spalania biomasy jest aktualnie jednym z najważniejszych celów polityki energetycznej kraju, szczególnie w przededniu wstąpienia Polski do Unii Europejskiej, której dyrektywa o promocji energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych nakłada na kraje członkowskie wspólny obowiązek, aby do 2010 r. udział czystej energii w bilansie energetycznym w Unii wzrósł z obecnych 13,9% do 22%. W Polsce wskaźnik ten nie przekracza 3%, dlatego należy istotnie przyspieszyć działania zmierzające do rozwoju tej dziedziny. Ponadto, w Protokole z Kyoto Polska zobowiązała się do redukcji emisji CO2 o 6% w stosunku do roku bazowego 1988. Do osiągnięcia tego celu prowadzi droga, która w języku angielskim uzyskała powszechnie przyjętą nazwę Sustainable Energy Development, co oznacza Zrównoważony Rozwój Energetyki (ZRE). Opiera się ona na dwóch podstawach: a) zwiększenie efektywności wykorzystania energii, b) zwiększenie udziału energii ze źródeł odnawialnych w globalnym bilansie energetycznym. Biorąc pod uwagę ten drugi aspekt można przewidzieć, że w Polsce priorytetem stanie się BIP 128 – kwiecień 2004 r. biomasa, która wg ekspertów będzie stanowić ok. 85% OZE. Wydział Paliw i Energii aktywnie rozwija badawczą i dydaktyczną działalność w zakresie ZRE. Zorganizowany wyjazd studyjny dla pracowników i studentów Wydziału PiE i Wydziału Odlewnictwa, w którym ponadto wzięli udział pracownicy i studenci UJ i PK. Trasa tego wyjazdowego seminarium obejmowała obiekty wykorzystania biomasy dla celów energetycznych w Polsce. Wyjazd był związany przede wszystkim z trwającymi obecnie staraniami WPiE i WO mającymi na celu utworzenie centrum uczelnianego, gdzie udałoby się zgromadzić i wykorzystać w praktyce urządzenia spalające biomasę, które umożliwiałoby szerokiej rzeszy osób zainteresowanych tym tematem zapoznanie się z ich budową i działaniem bez konieczności ponoszenia kosztów związanych z podróżą i stratą czasu. Wyjazd miał bardzo intensywny charakter, część wykładów została wygłoszona w trakcie zwiedzania obiektów, a pozostałą uczestnicy musieli odsłuchać podczas jazdy autokarem. Wykładowcy, głównie pan mgr Wiesław Denisiuk, budowniczy i eksploatator kotłowni na biomasę i pan prof. Adam Guła, główny organizator całego przedsięwzięcia, szeroko omówili tema- Górnictwa i Geoinżynierii AGH 7. Podczas uroczystej gali konkursowej ogłoszono wyniki konkursów Kopalnia Roku, Najlepsza Kopalnia i Bezpieczna Kopalnia współorganizowanych przez Szkołę – po rozstrzygnięciu laureaci i organizatorzy stanęli do uroczystej fotografii 8. Pełen uroku i dynamizmu zespół Baletu Form Nowoczesnych AGH jak zwykle zachwycał uczestników Szkoły swym profesjonalizmem. tykę związaną z rozwojem i aktualnym stanem polskiej czystej energetyki. Odwiedzone obiekty reprezentowały cały wachlarz zagadnień takich jak: kotły i kotłownie na słomę oraz na odpady drzewne, największą plantację wierzby energetycznej w Polsce, czy też agrorafinerię produkującą biopaliwo z rzepaku. Seminarium było bardzo ciekawym doświadczeniem o niezaprzeczalnych walorach edukacyjnych. Ładunek dydaktyczny, skumulowany w ciągu czterech dni, wystarczyłby na semestralny wykład. Zdaniem uczestników warto byłoby rozważyć uczynienie takiej tury studyjnej stałym elementem programu nauczania dla studentów Wydziału Paliw i Energii. Należy też zaznaczyć, że jednym z konkretnych rezultatów jest założenie siłami studentów IV roku WPiE małej, demonstracyjnej plantacji energetycznej przy ul. Kawiory. W imieniu wszystkich uczestników, składamy serdeczne podziękowania na ręce władz dziekańskich Wydziału Paliw i Energii, prof. Janiny Milewskiej-Dudy, prof. Piotra Tomczyka, dr Marty Wójcik, dziekana W. Odlewnictwa prof. Stanisława Rzadkosza, mgr. Wiesława Denisiuka, oraz inicjatora wyjazdu prof. Adama Guły, jak też wszystkich osób, które pomogły nam w usystematyzowaniu wiedzy i zachęciły do pracy na rzecz Zrównoważonego Rozwoju Energetyki. Program wyjazdu studyjnego obejmował następujące obiekty: – Kujawy k. Opola: Kocioł 400 kW na słomę ogrzewający szklarnię; – uniwersalny kocioł wsadowy EKOPAL RM 30 o mocy 100 kW na słomę i odpady drzewne ogrzewający dwa domy; – kocioł wsadowy na słomę o mocy 30 kW zasilający indywidualne gospodarstwo rolne – Przetwórnia owoców i warzyw – Strzelce Świdnickie: Kotłownia na słomę, o mocy 750 kW zasilająca suszarnię kukurydzy; – Jelenia Góra: Kotłownia do spalania odpadów drzewnych holenderskiej firmy KARA ENERGY SYSTEM o mocy 350 kW, półautomatyczne kotły na drewno ogrzewające pomieszczenia biurowe firmy ELEAR oraz demonstracja ogrzewania sufitowego zasilanego ciepłą wodą, działającego na zasadzie promiennika podczerwieni; – MPEC LUBAŃ Sp. z o.o.: Kotły opalane słomą: 1 MW oraz 2x 3,5 MW; – Marzęcin: Największa w Polsce plantacja wierzby energetycznej salix viminalis; – Chudobczyce k. Poznania: Agrorafineria produkująca biodiesel z rzepaku; – Milicz k Wrocławia: Kotłownia na słomę ogrzewająca szkołę i przyległe budynki(trzy kotły Ekopal RM o mocy 300 kW każdy), kocioł na zgazowane trociny z warsztatów stolarskich o mocy 100 kW. ع 13 Jacek Zimny, Katarzyna Kościuszko, Michał Karch Maciej Ogorzałek Odnawialne Zasoby i Źródła Energii nowe studia podyplomowe Zjazd Regionu 8 IEEE W dniu 28 lutego 2004 r. w Szkole Ochrony i Inżynierii Środowiska im. W. Goetla AGH odbyła się uroczysta inauguracja nowego Podyplomowego Studium „Odnawialne zasoby i źródła energii”. Słuchaczy Studium powitał JM Rektor AGH prof. Ryszard Tadeusiewicz oraz Kierownik Szkoły Ochrony i Inżynierii Środowiska prof. Włodzimierz Kowalski. W uroczystości udział wzięli również przedstawiciele Polskiej Geotermalnej Asocjacji (PGA) z siedzibą w Krakowie, która jest współorganizatorem Studium – honorowy jej Przewodniczący prof. Julian Sokołowski (PAN Kraków) oraz prof. Ryszard Henryk Kozłowski (Politechnika Krakowska). Inicjatorem powstania tych pierwszych w Polsce Studiów Podyplomowych jest prof. Włodzimierz Kowalski kierownik Szkoły Ochrony i Inżynierii Środowiska, a na ich kierownika został powołany prof. Jacek Zimny z Wydziału Inżynierii Mechanicznej i Robotyki. Studia zgromadziły ponad 30 słuchaczy z całej Polski, a nawet z zagranicy (Irlandia, Kanada), którzy reprezentują jednostki samorządu terytorialnego, elektrownie, wyższe uczelnie oraz inne firmy i zakłady przemysłowe. Są wśród nich również tegoroczni absolwenci także naszej Uczelni, którzy wiążą nadzieję, że z tym dodatkowym wykształceniem będą mieli szersze możliwości znalezienia atrakcyjnej pracy. Biorąc pod uwagę fakt, że przy każdej gminie w Polsce powinien być zatrudniony pełnomocnik wójta, burmistrza, prezydenta ds. energetyki odnawialnej wybór tych Studiów wydaje się ze wszech miar słuszny, a utworzenie tego kierunku kształcenia wręcz najwyższą koniecznością. Program Studiów obejmuje zagadnienia teoretyczne i praktyczne 14 poszerzające wiedzę z zakresu współczesnych kierunków rozwoju badań i wdrożeń odnawialnych zasobów i źródeł energii. Wykładane są następujące przedmioty: • Strategia rozwoju energetyki w świecie i Polsce, polityka energetyczna, finansowanie • Energetyka geotermiczna – zasoby, źródła energii, zastosowania, projektowanie • Energetyka słoneczna – zasoby, źródła energii, zastosowania, projektowanie • Energetyka wiatrowa – zasoby, źródła energii, zastosowania, projektowanie • Energetyka wodna – zasoby, źródła energii, zastosowania, projektowanie • Pompy ciepła – budowa, źródła energii, zastosowania, projektowanie • Biomasa, biogaz, biopaliwa – zasoby, źródła energii, zastosowania, projektowanie • Polityka energetyczna w Polsce – samowystarczalność energetyczna Polski, finansowanie przedsięwzięć ekoenergetycznych. Zajęcia dydaktyczne prowadzone będą przez samodzielnych pracowników wielu wydziałów AGH, a także innych uczelni (Politechniki Krakowskiej, Gdańskiej, Kieleckiej, Gliwickiej, Uniwersytetu M. Kopernika, Uniwersytetu Śląskiego) oraz PAN, PGA, NFOŚiGW, ESCO, UNESCO, IMiGW. Wszystkich zainteresowanych tymi Studiami – zapraszamy na stronę internetową Szkoły: http://szkola.imir.agh. edu.pl Niebawem rozpoczniemy przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji Studiów, którą zamierzamy rozpocząć w styczniu 2005 roku. ع W dniach 23–26 kwietnia 2004 w Krakowie gościć będziemy zjazd Regionu 8 IEEE oraz zarząd (ExCom) tej organizacji z jej prezydentem Arthurem Winstonem. Jest dla nas wielkim zaszczytem i radością, że właśnie Kraków został wybrany na miejsce dorocznego posiedzenia delegatów i zarządu. IEEE – (The Institute of Electrical and Electronic Engineers – popularnie zwana „Eye-triple-E”) jest największą organizacją profesjonalną na świecie. Powstała jako Institute of Radio Engineers (IRE) w 1884 roku jako stowarzyszenie obejmujące tylko Stany Zjednoczone, w chwili obecnej zrzesza ponad 360 tysięcy członków w 175 krajach. Rocznie organizuje ponad 300 dużych konferencji, posiada ponad 900 opracowanych standardów (w opracowaniu kolejnych 700), zajmuje 30% światowego rynku wydawniczego w elektrotechnice, elektronice, telekomunikacji, sterowaniu i informatyce. Wydawnictwo IEEE publikuje ponad 100 czasopism w większości zajmujących czołowe miejsca na liście filadelfijskiej, dziesiątki książek specjalistycznych oraz zarządza kolosalną bazą danych publikacji elektronicznych IEEE Xplore zawierającą wszystkie publikacje IEEE (czasopisma, magazyny, materiały konferencyjne) od roku 1988 oraz część od roku 1950. IEEE daje członkom możliwość wyboru przynależności w „Societies” lub „Technical Councils” czyli pod-stowarzyszeń/grup tematycznych związanych ze specjalnościami. W chwili obecnej istnieje 37 specjalistycznych Societies pokrywających wachlarz dziedzin elektrotechnologii i technologii informacyjnych, wśród nich (pozostawiam terminologię angielską ze względu na trudności z wiernym przetłumaczeniem wielu haseł): • Aerospace and Electronic Systems Society • Antennas and Propagation Society • Broadcast Technology Society • Circuits and Systems Society • Communications Society • Components Packaging, and Manufacturing Technology Society • Computer Society • Consumer Electronics Society • Control Systems Society • Council on SuperConductivity • Dielectrics and Electrical Insulation Society • Education Society • Electromagnetic Compatibility Society • Electron Devices Society • Engineering Management Society • Engineering in Medicine and Biology Society • Geoscience & Remote Sensing Society • Industrial Electronics Society • Industry Applications Society • Information Theory Society • Intelligent Transportation Systems Council • Instrumentation and Measurement Society • Lasers & Electro-Optics Society • Magnetics Society • Microwave Theory and Techniques Society • Nanotechnology Council • Neural Networks Society • Nuclear and Plasma Sciences Society • Oceanic Engineering Society • Power Electronics Society • Power Engineering Society • Product Safety Engineering Society • Professional Communication Society • Reliability Society • Robotics & Automation Society • Sensors Council • Signal Processing Society • Society on Social Implications of Technology • Solid-State Circuits Society • Systems, Man, and Cybernetics Society • Ultrasonics, Ferroelectrics, and Frequency Control Society • Vehicular Technology Society IEEE posiada także podział regionalny – Regiony 1–7 obejmują Amerykę Północną, Region 8 – Europę, Bliski Wschód, Afrykę i kraje byłego Związku Radzieckiego, Region 9 – Amerykę Południową oraz Region 10 – Daleki Wschód. W poszczególnych państwach istnieją Sekcje Krajowe (np. Polska Sekcja IEEE działa pod przewodnictwem prof. Mariana Kaźmierkowskiego). W ramach sekcji krajowych poszczególne Societies organizują się w tzw. „chapters”. Również w ramach sekcji krajowych mogą powstawać tzw. „students’ bran- BIP 128 – kwiecieñ 2004 r. ches” – których jest w tej chwili w świecie z górą 1100! Dla najkrótszego podsumowania profilu działalności IEEE przytoczmy słowa precyzujące wizję oraz misję tej organizacji zdefiniowane przez nią samą: VISION To advance global prosperity by fostering technological innovation, enabling members’ careers and promoting community world-wide. MISSION The IEEE promotes the engineering process of creating, developing, integrating, sharing, and applying knowledge about electro and information technologies and sciences for the benefit of humanity and the profession. Wielu z nas pracujących w Polsce miało okazję zetknąć się z IEEE i aktywnie uczestniczyć w jej działaniach. Obecność polskich inżynierów i uczonych w tej organizacji jest bardzo ważna – daje bezpośredni kontakt z fachowcami na całym świecie, – dostęp do najświeższych publikacji w formie drukowanej i elektronicznej, – możliwość uczestniczenia w konferencjach, pracowniach, seminariach za równo na poziomie lokalnym (chaptery) jak i regionalnym i światowym, – możliwość uczestniczenia w grupach specjalistycznych, komitetach technicznych, redakcjach czasopism, – daje możliwość uznania osiągnięć w skali międzynarodowej poprzez uznanie kwalifikacji//nadanie stopni członkostwa „senior member” oraz „Fellow” oraz różnorodne nagrody w poszczególnych dyscyplinach. (w Polsce tytuł IEEE Fellow osiągnęło tylko 7 osób – w tym dwie z AGH!) ع Zbigniew Sulima, fotoreportaż 2 str. okładki Targi edukacyjne i promocja Uczelni Nastały takie czasy, że nawet edukacja nie może się obyć bez sprawnego marketingu. Twarda walka medialna firm, sprzedających najróżniejszego rodzaju produkty, stworzyła pewien schemat u konsumentów, obejmujący również usługi edukacyjne. Jeżeli zatem dany produkt jest przedstawiony w mało atrakcyjny sposób, to traci on rację bytu na rynku, choćby był najlepszy w swoim rodzaju. Do takiego stanu rzeczy przyczyniły się też, powstające jak przysłowiowe grzyby po deszczu, szkoły niepaństwowe, w których kształci się coraz więcej absolwentów szkół średnich. W takim otoczeniu powszechne stały się również przedsięwzięcia promujące kształcenie w postaci wszelkiego rodzaju salonów i targów edukacyjnych. Dochodzą do tego też Dni Otwarte, organizowane na AGH już od kilku lat. Do działań promocyjnych zaliczyłbym również targi pracy, na których uczelnia potrafi zaistnieć nie tylko poprzez swoich absolwentów. Taką imprezą, istniejącą w Krakowie już od sześciu lat są „Inżynierskie Targi Pracy”. Jednym z głównych organizatorów tych targów jest Centrum Karier AGH. Do napisania tego krótkiego tekstu skłoniło mnie moje osobiste uczestnictwo w kilku takich imprezach edukacyjnych. Pierwszą z nich był „Międzynarodowy Salon Edukacyjny Perspektywy 2004”. Duża impreza, która odbyła się w warszawskim Centrum Expo. Druga to „VI Ogólnopolskie Targi Edukacja 2004” w Katowicach. Targi zorganizowane z mniejszym rozmachem niż te warszawskie, ale jestem przekonany, że dzięki mniejszemu natłokowi informacji, kandydaci łatwiej i efektywniej mogli zapoznać się z przedstawioną ofertą. AGH reprezentowane było przez pracownika Działu Nauczania i grupę studentów, którzy w sposób wiarygodny przedstawiali ofertę uczelni. No i w końcu Dni Otwarte AGH, które jak zwykle zgromadziły tłumy odwiedzających. Tłumy zgromadziły się też na Inżynierskich Targach Pracy w Hali Wisły, a z moich obserwacji wynika, że z roku na roku ilość odwiedzających zwiększa się. No i wreszcie, „VIII Spotkania z Przemysłem” organizowane w paw. A-0 – cenna inicjatywa Samorządu Studentów Wydziału IMiC. AGH promowana była również w czasie kilkunastu innych targów i salonów edukacyjnych i tylko takie działania zapewniają skuteczne istnienie w percepcji kandydatów na studia w naszej Uczelni. ع BIP 128 – kwiecień 2004 r. Prof. Andrzej Jajszczyk z Katedry Telekomunikacji Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie został powołany przez IEEE Communications Society na stanowisko „Dyrektora ds. Magazynów” (Director of Magazines) na okres od 1.01.2004 do 31.12.2006. Jest pierwszym Europejczykiem na tym stanowisku. Dyrektor Magazynów odpowiada za politykę wydawniczą IEEE Communications Society, w tym za inicjatywy powoływania nowych magazynów, a także mianuje i odwołuje redaktorów naczelnych. Podlegają mu następujące magazyny: 1. IEEE Network (aktualnie nr 1 na liście impact factor *, w następujących kategoriach: wszystkie światowe czasopisma telekomunikacyjne, wszystkie światowe czasopisma w obszarze inżynierii elektrycznej i elektronicznej, wszystkie światowe czasopisma w obszarze systemów informacyjnych, nr 2 na liście impact factor spośród wszystkich światowych czasopism w obszarze „sprzęt i architektura systemów komputerowych”). 2. IEEE Communications Magazine (aktualnie nr 2 na liście impact factor spośród wszystkich światowych czasopism telekomunikacyjnych, nr 3 na liście impact factor spośród wszystkich światowych czasopism w obszarze inżynierii elektrycznej i elektronicznej). 3. IEEE Wireless Communications Magazine (aktualnie nr 3 na liście impact factor spośród wszystkich światowych czasopism telekomunikacyjnych, nr 4 na liście impact factor spośród wszystkich światowych czasopism w obszarze inżynierii elektrycznej i elektronicznej). 4. IEEE Communications Surveys and Tutorials. 5. IEEE Multimedia (wydawany wspólnie z IEEE Computer Society). 6. IEEE Internet Computing (wydawany wspólnie z IEEE Computer Society). 7. IEEE Pervasive Computing Magazine (wydawany wspólnie z IEEE Computer Society). W latach 1998–2000 prof. Andrzej Jajszczyk był, pierwszym spoza Ameryki Północnej, redaktorem naczelnym IEEE Communications Magazine. Wyprowadził to czasopismo na pierwsze miejsce w kategorii impact factor spośród wszystkich światowych czasopism telekomunikacyjnych (jedyny raz w jego historii), zwiększył nakład miesięczny do ok. 70 tys. egzemplarzy (z około 40 tys.), zwiększył roczne przychody z reklam o ok. 80% (do ok. 2,3 mln USD), uruchomił pełną wersję on-line czasopisma, doprowadził do elektronizacji procesów recenzowania i wydawania magazynu, doprowadził do unowocześnienia szaty graficznej wersji drukowanej, zmienił praktycznie cały zespół redakcyjny (ok. 100 osób). Doprowadził do regularnego wydawania magazynu (w zasadzie, w drugiej połowie kadencji, wszystkie numery ukazywały się pierwszego dnia danego miesiąca). W czasie kadencji A. Jajszczyka, spośród wszystkich nadsyłanych artykułów przyjmowano do druku tylko ok. 6% (wszystkie artykuły były recenzowane). prof. Andrzej Pach * Impact factor to współczynnik stosowany m.in. przez amerykański Institute for Scientific Information i określający średnio ile razy artykuły opublikowane w ocenianym czasopiśmie w ciągu ostatnich dwóch lat były cytowane w danym roku przez inne czasopisma naukowe. Wyróżnieni prestiżowymi funkcjami w IEEE zostali również inni dwaj profesorowie AGH: – JM Rektorowi AGH prof. Ryszardowi Tadeusiewiczowi powierzona została, z rekomendacji prof. Jacka Zurady (uczonego polskiego pochodzenia pracującego w USA jednego z najwybitniejszych specjalistów w dziedzinie sztucznej inteligencji) funkcja Associate Editor — członka Kolegium Redakcyjnego IEEE Traans. on Neural Networks; – Profesorowi Maciejowi Ogorzałkowi powierzona została funkcja redaktora naczelnego (Editor-in-Chief) IEEE Circuits and Systems Magazine - nowego czasopisma, ukazującego się od trzech lat w nakładzie 15 tys. egzemplarzy — jak również Pan Profesor wybrany został ponownie na funkcję CAS Society Vice President for Region 8. (red) 15 Posiedzenie Senatu AGH w dniu 31 marca 2004 r. Kolejne posiedzenie Senatu odbyło się bez udziału Jego Magnificencji, który musiał wyjechać i rządy sprawował Prorektor ds. Badań Naukowych prof. J. Kowal. Już na wstępie prof. J. Lewandowski wyraził nadzieję, że obrady nie będą trwały dłużej niż do godziny 11 i z takim postanowieniem, po części uroczystej wręczania nominacji i dyplomów rozpoczęto pracę. Na przysłowiowy pierwszy ogień poszła sprawa najtrudniejsza to znaczy zaopiniowanie wniosków o nagrody Ministra ENiS. Na szczęście wnioski są wcześniej drobiazgowo analizowane przez Senacką Komisję ds. Nagród i Odznaczeń, więc specjalnie długiej dyskusji nie było i w głosowaniach tajnych wszystkie propozycje uzyskały akceptację. Następnie Prorektor ds. Ogólnych prof. A. Tajduś przekonywał Senatorów do wyrażenia zgody na zaciągnięcie kredytu na budowę basenu. Poprzednio Senat już zadecydował, że basen należy wybudować, ale wówczas była inna koncepcja – miał być inwestor i dzierżawa terenu. W trakcie rozmów okazało się jednak, że inwestor zamierza budować za pieniądze uzyskane z kredytu i Prorektor Tajduś zadał proste, ale jakże logiczne pytanie – skoro kredyt ma się opłacać prywatnemu inwestorowi, to dlaczego ma się to nie opłacać Uczelni? Na udowodnienie tej tezy prof. Tajduś przedstawił obecne koszty korzystania przez pracowników i studentów z basenów zewnętrznych, przewidywane dochody Uczelni i jej możliwości spłacania kredytu. Argumenty najwyraźniej przekonały Senatorów, bo tylko przy 2 głosach „wstrzymuję się” 78 głosami „za” podjęto uchwałę. W dalszej części obrad, określono zadania Nadzwyczajnego Senackiego Zespołu ds. Restrukturyzacyjnych, według których Zespól ma się zająć: I. Sprawami nowej organizacji procesu kształcenia i badań. II. Sprawami nowej struktury uczelni. III. Sprawami uprawnień do nadawania stopni i tytułów naukowych. IV. Finansami i przepisami przejściowymi. Na bardziej szczegółowe określenia kompetencji Senat nie chciał się zgodzić, aby nawet w takiej 16 wstępnej uchwale nie przesądzać kierunku zmian, a poza tym wszystkie propozycje Zespołu będą przedkładane Senatowi do zatwierdzenia. W dalszej części obrad wyrażono zgodę na uruchomienie nowej specjalności „zagospodarowanie i ochrona wód” na Wydziale Wiertnictwa, Nafty i Gazu, po to aby Wydział ten razem z Wydziałem Geodezji Górniczej i Inżynierii Środowiska mógł prowadzić zajęcia w nowo utworzonym Zamiejscowym ośrodku dydaktycznym w Nowym Sączu, okazało się bowiem, że właśnie w tym regionie jest ogromne zapotrzebowanie na specjalistów w tej dziedzinie. Będzie to już czwarty zamiejscowy ośrodek prowadzony przez AGH – jak przypuszczam są to działania wydziałów na zasadzie – „gdyby Mahomet (czyli student) nie chciał przyjść do góry, to góra (czyli AGH) przyjdzie do Mahometa”. Napawa to nadzieją, że bez względu na konkurencję i niż demograficzny AGH i da sobie radę. Nie obyło się również bez spraw personalnych: uzupełniono składy Senackiej Komisji Statutowo-Regulaminowej i Uczelnianej Komisji Wyborczej, wybrano Uczelnianą Komisję Rekrutacyjną, przyjęto recenzje prof. R. Tadeusiewicza do wniosku Politechniki Poznańskiej o nadanie tytułu Doktora Honoris Causa prof. Alfredowi Fettweisowi oraz pozytywnie zaopiniowano osiem wniosków o awans na profesora. Na zakończenie jak zwykle wysłuchano sprawozdania z bieżącej działalności Rady Głównej, informacji o działalności Państwowej Komisji Akredytacyjnej oraz dyskutowano na temat przeprowadzanych właśnie wyborów do KBN. W sprawach bieżących m.in. wyjaśniono, że nie będzie w tym roku centralnych uroczystości jubileuszowych, a uczczeniem 85 rocznicy istnienia AGH jest wydanie Wielkiej księgi oraz pielgrzymka do Ojca Świętego, przypomniano o wiosennych Dniach Otwartych Uczelni i obchodach Dnia Hutnika, a także wysłuchano wniosku przedstawiciela mgr inż. Andrzeja Pietrzaka, który poinformował w imieniu doktorantów o obecnej ich sytuacji: mianowicie doktorant nie będąc pracownikiem Uczelni, w momencie, kiedy bierze udział w konferencji, to koszt tej konferencji, nawet, jeśli jest po- noszony przez Uczelnię, jest wliczany do Jego dochodu. Następnie doktorant otrzymuje PIT 8c, z którego wynika, że od tego powinien zapłacić należny podatek. Jest to sytuacja troszkę kłopotliwa, gdyż jeśliby doktorant – zakładając hipotetyczną sytuację – wziął udział w konferencji zagranicznej, której koszt byłby w wysokości 5 tys. to należny podatek wynosi około tysiąca złotych, co jest więcej niż średnie, miesięczne stypendium. Pan A. Pietrzak poinformował również, że z tego, co się dowiedział na spotkaniu doktorantów w Łodzi w dniu 6 lutego br. niektóre uczel- nie, w tym UJ, potrafiły sobie w jakiś sposób poradzić z tym problemem, i wystąpił z zapytaniem czy zatem jest możliwość, aby również w AGH znaleźć jakieś rozwiązanie, gdyż w przeciwnym razie doktoranci nie będą brali udziału w konferencjach, gdyż nie będzie ich na to stać. Sprawę ma wnikliwie rozpatrzyć Prorektor ds. Kształcenia prof. A. Łędzki. O czym uprzejmie donosi A.K.D. Bolesław Karwat – Prodziekan WIMiR Studia w języku angielskim na Wydziale IMiR W roku akademickim 2004/2005 Wydział Inżynierii Mechanicznej i Robotyki planuje uruchomić kształcenie studentów na studiach dziennych magisterskich w języku angielskim. Nie jest to zadanie łatwe, ale wychodząc naprzeciw potrzebom między innymi związanymi z integracją Polski z Unią Europejską staje się to koniecznością i niezbędnym warunkiem dalszego funkcjonowania szkoły wyższej. WIMiR w ostatnich latach przygotowywał się do tego wyzwania organizując i biorąc udział w różnego typu przedsięwzięciach prowadzonych w całości w języku angielskim. Wielu pracowników Wydziału prowadziło od 7 lat zajęcia w języku angielskim w Międzynarodowej Szkole Inżynierskiej na specjalności Mechatronika. Łącznie w tym czasie wypromowano w tym systemie kształcenia 23 absolwentów. Dobrą szkołą dla przygotowania wykładów, ćwiczeń i laboratoriów w języku angielskim były organizowane przez WIMiR letnie kursy dla studentów z Meksyku. Ta forma kształcenia systematycznie się rozwija od 4 lat. W pierwszym kursie uczestniczyło 26 słuchaczy, a w 2003 roku było ich już 56. Łącznie z tej formy kształcenia skorzystało 142 słuchaczy. Najważniejsze jednak to ocena poziomu organizowanych kursów, a ta według władz Uniwersytetów kierujących swoich studentów na nasze kursy letnie jest bardzo wysoka i lokuje nas na jednym z pierwszych miejsc ze wszystkich uczelni, w których kształcą się studenci z Meksyku. Wydział od kilku lat kształci studentów w systemie tzn. „podwójnych dyplomów”, głównie w Niemczech i Francji. Do chwili obecnej w Niemczech studiowało 21 studentów, w tym 18 w Technische Universitet Clausthal i w 2003 roku dwóch z nich obroniło „podwójny dyplom”. We Francji w ICAM-Nantes i Tuluza studiuje łącznie 16 studentów WIMiR i w najbliższym czasie dwóch z nich obroni dyplomy. Wydział od wielu lat jest organizatorem lub współorganizatorem szeregu konferencji i kongresów międzynarodowych prowadzonych w całości w języku angielskim. Między innymi w br. International Carpathian Control Conference, Developments in Plasticity and Facture. To również dobra forma mobilizacji pracowników Wydziału do przygotowania i referowania swoich osiągnięć naukowych w języku angielskim. W ostatnich pięciu latach nasi pracownicy brali udział w około 400 konferencjach zagranicznych, gdzie wygłaszali referaty w języku angielskim. Wszystkie przedstawione powyżej fakty pozwalają mieć nadzieję, że to ambitne przedsięwzięcie WIMiR zakończy się sukcesem i zaistniejemy w europejskim, a może nie tylko europejskim systemie kształcenia. ع BIP 128 – kwiecieñ 2004 r. Spotkanie władz akademickich Uczelni w dniu 14 kwietnia 2004 r. (omawiane tematy, przekazywane informacje) • Pani Kwestor przedstawiła sprawozdanie finansowe Uczelni za rok 2003, pozytywnie zaopiniowane i jednogłośnie przyjęte przez Senacką Komisję Budżetową. • Z pełną akceptacją przyjęto zaproponowany przez Rektora Uczelni podział dodatniego wyniku finansowego AGH za 2003 rok (8.373.357 zł). Dodatnim saldem zakończył również rok 2003 Cyfronet, przeznaczając całość środków na Fundusz Zasadniczy. • Rektor Uczelni zaapelował o kierowanie zleceń do Uczelnianych Wydawnictw Naukowo-Dydaktycznych. Obecnie Wydawnictwa AGH są konkurencyjne cenowo i wykonują swe usługi w oparciu o wielowariantowe zlecenia. • Nie uległy zmianie zasady podziału środków Funduszu Zasadniczego. Prorektor prof. Janusz Kowal szczegółowo omówił rozdział przewidzianej do podziału kwoty 26 mln zł. Zebrani zapoznali się również z podziałem Funduszu Zasadniczego ACK Cyfronet (7 ml. zł). • W roku bieżącym nie zmieniają się zasady podziału dotacji na badania własne: 90% przeznacza się do rozdziału pomiędzy Wydziały, 5% tworzy Rezerwę Rektora, 4,5% przeznaczone zostaje na finansowanie Grantów Uczelnianych Zamawianych, natomiast 0,5% na dofinansowanie kosztów związanych z aplikowaniem do 6. Programu Ramowego UE. • Zebrani zapoznali się z planowanymi wielkościami przyjęć na studia dzienne i zaoczne w AGH w roku akademickim 2004/2005. Przewodniczący Senackiej Komisji ds. Kształcenia zwrócił uwagę na nowe ograniczenie, które pojawia się od 1 października 2004 roku, jakim jest określona relacja pomiędzy liczbą studentów i liczbą nauczycieli firmujących dany kierunek studiów. • Delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Akademickiego, Biskup Marek Jędraszewski zwrócił się do Rektora Uczelni oraz do przedstawicieli Senatu z zaproszeniem do wzięcia udziału w Pielgrzymce Akademickiej na Jasną Górę (7–9 maj br.). Dyrektor Administracyjny Uczelni poproszony został o zapewnienie transportu osobom, które zgłoszą swój udział w Pielgrzymce. • Rektor Uczelni poinformował o przesunięciu terminu wyjazdu pracowników Uczelni do Rzymu z maja na wrzesień 2004 r. Sugestie zmiany terminu przekazane zostały władzom Uczelni z Watykanu. • Ok. 1800 osób zgłoszonych zostało do Wielkiej Księgi 85-lecia AGH. Rektor Uczelni przekazał Dziekanom podziękowania za przygotowanie biogramów nieżyjących już osób oraz dotarcie do pracowników emerytowanych. Obecnie ważnym jest zwrócenie uwagi na podpisanie i odesłanie wszystkich otrzymanych z Wydawnictwa biogramów. • Pan prof. Maciej Mazurkiewicz zwrócił się do Dziekanów z prośbą o przesyłanie do DKP wniosków kadrowych opiniowanych przez Senacką Komisję ds. Pracowniczych na miesiąc przed posiedzeniem Senatu. • Uregulowania wymaga problem: 1. rozliczania się z Uczelnią pracowników przed ich przejściem na emeryturę. Ustalono, że proces rozliczania się z Uczelnią powinien być zapoczątkowany 3 miesiące przed terminem odejścia na emeryturę, 2. zapewnienia profesorom emerytowanym miejsca spotkań. Sytuacja lokalowa nie pozwala na zatrzymywanie gabinetów przez profesorów po ich przejściu na emeryturę, dlatego też Rektor Uczelni zaleci Dziekanom Wydziałów utworzenie „Gabinetu Seniora”. • Udział nauczycieli akademickich AGH w maturach połączonych z egzaminem wstępnym na naszą Uczelnię jest okazją do bezpośredniego przekazania materiałów promocyjnych o AGH zainteresowanym. Dziekani Wydziałów proszeni są o przekazanie swych materiałów promocyjnych do Działu Nauczania. • Rektor Uczelni przekazał Paniom i Panom Dziekanom serdeczne podziękowania za perfekcyjną organizację Dni Otwartych AGH. Osoby BIP 128 – kwiecień 2004 r. szczególnie zaangażowane w powyższe działania mogą liczyć na Rektorską Nagrodę Organizacyjną, którą Rektor Uczelni przyzna na wniosek Dziekana. • Pani Dyrektor Ewa Lankosz zaprosiła na kolejną wystawę, która w ostatnim tygodniu kwietnia otwarta zostanie w Bibliotece Głównej AGH. Wystawa będzie nosiła tytuł „Witaj Europo”. • 23 kwietnia, na Wydziale Fizyki i Techniki Jądrowej otwarta zostanie wystawa, której celem jest promocja idei przyjaznej energii jądrowej. Wystawa czynna będzie do 9 maja. • Dyrektor Administracyjny Uczelni poinformował o zmianie dzierżawcy DW Baśka w Krynicy. /TCD/ Pomoc Stowarzyszenia Bardzo konkretną formą działalności Stowarzyszenia Wychowanków AGH jest niesienie pomocy znajdującym się w szczególnie trudnych warunkach materialnych wdowom i sierotom po zmarłych członkach Stowarzyszenia. Idea utworzenia funduszu zapomóg zrodziła się w 1945 roku, kiedy to z inicjatywy dyr. W. Biernackiego dokonano ewidencji wdów i sierot po zmarłych górnikach i hutnikach, wychowankach AGH. Żyjący wychowankowie postanowili przeznaczać 2% swoich zarobków na rzecz Akcji Zapomóg. W roku 1948 na IV Zjeździe Stowarzyszenia Wychowanków AGH, który odbył się w Chorzowie i był poświęcony problematyce pomocy koleżeńskiej, Akcję Zapomóg przyporządkowano Zarządowi SW wprowadzając odpowiedni zapis w Statucie Stowarzyszenia. Zespołowi ds. Akcji Zapomóg przewodniczyli kolejno koledzy K. Suszyński, J. Miąsik, E. Zając, J. Żelazny, S. Księski, T. Dudzic. Obecnie Zespół działa w składzie: Renata Wróbel – Wacławik, Tadeusz Dudzic, Stanisław Gajos, Kazimierz Matl i przewodniczący – Henryk Konieczko. Zespół ds. Akcji Zapomóg w podczas obrad W całym okresie działania Akcji Zapomóg udzielono pomocy około 700 osobom: w roku 1948 – 32 wdowom zaś w roku 2003 wsparto finansowo (średnio po 1000 zł) 11 osób. Oprócz wsparcia finansowego członkowie Zespołu organizują wsparcie materialne i żywieniowe oraz kontaktują się osobiście z podopiecznymi. Środki na pomoc pochodzą z indywidualnych składek członków Stowarzyszenia oraz z darowizn indywidualnych, przedsiębiorstw i instytucji odpowiadających na apele Stowarzyszenia. W swoim działaniu Zespół kieruje się zasadą aby mieć środki zapewniające co najmniej dwuletnią działalność Zespołu. Szczególnie zasłużonym dla Akcji Zapomóg Stowarzyszenie przyznało dyplomy uznania. Otrzymali je: Sopockie Towarzystwo Ubezpieczeniowe, KWK Mysłowice, KWK Staszic, KWK Wieczorek, KWK Janina, kolega Gabriel Pustelnik, kolega Stanisław Gajos, kolega Stanisław Lasek, kolega Tadeusz Dudzic, kolega Kazimierz Matl i kolega Janusz Roszkowski. Wszystkim uhonorowanym serdecznie gratuluję i życzę dalszej efektywnej współpracy Przewodniczący Zespołu ds. Akacji Zapomóg mgr inż. Henryk Konieczko 17 prof. dr hab. inż. Stanislaw Stryczek – Dziekan Wydziału Wiertnictwa, Nafty i Gazu Jerzy Sędzimir Prestiżowe wyróżnienie dla absolwenta AGH Burzliwe dzieje witraża św. Barbary Z satysfakcją informuję, że Profesor Stefan MISKA został laureatem nagrody Międzynarodowego Stowarzyszenia Inżynierów Wiertników, IADC 2004 Drilling Engineering Award. Uroczyste wręczenie nagrody odbyło się dnia 2 marca 2004 roku podczas sesji plenarnej na konferencji IADC SPE w Dallas. Jest to światowe wyróżnienie, które otrzymało niewielu fachowców w dziedzinie wiertnictwa. Przynosi ono chlubę i podnosi prestiż środowiska akademickiego i zawodowego, z którego wywodzi się uhonorowany. Profesor Stefan MISKA jest absolwentem Akademii Górniczo-Hutniczej, gdzie uzyskał na Wydziale Wiertnictwa, Nafty i Gazu kolejno: – tytuł zawodowy mgr. inż. w roku 1968, – stopień doktora w roku 1973, – stopień doktora habilitowanego w roku 1981, a w latach 1969–1986 był pracownikiem naukowo – dydaktycznym tego Wydziału. Aktualnie jest Profesorem i Dyrektorem Instytutu Wiertnictwa na Wydziale Inżynierii Naftowej Uniwersytetu w Tulsie – USA. ع AKADEMIA GÓRNICZO-HUTNICZA im. Stanisława Staszica XLI Sesja Studenckich Kół Naukowych Pionu Hutniczego Program Sesji 13 maja 2004 r. Godz. 9.00 UROCZYSTA INAUGURACJA A-2 s. 5 Godz. 10.15 OBRADY W SEKCJACH: I. Akustyki Strukturalnej, Inżynierii Biomedycznej i Bioniki B-3/B-4, s. 015 II. Automatyki, Elektrotechniki, Biocybernetyki I Telekomunikacji B-1, s. 14H III. Automatyzacji Procesów B-2, s. 110B IV. Ceramiki I Inżynierii Materiałowej A-3, s. 118 V. Elektroenergetyków B-1, s. 121 VI. Elektroniki C-2, s. 15 VII. Elektroniki Przemysłowej B-1, s. 102 VIII. Elektrotermii B-1, s. 015 IX. Ergonomii D-1, s. 102 X. Fizyki D-10, s. 108 XI. Informatyki Stosowanej D-10, s. 123 XII. Inżynierii Metali A-2, s. 102 XIII. Inżynierii Zarządzania D-7, s. 414 XIV. Maszyn i Urządzeń Technologicznych D-4, hala technolog. XV. Metaloznawstwa A-2, s. 5 XVI. Modelowania Finansowego B-7, s. 1.8 XVII. Odlewnictwa D-8, Aula XVIII. Robotyki i Informatyki w Inżynierii Mechanicznej D-1, s. 402 XIX. Techniki Cieplnej I Ochrony Środowiska B-4, s. 312 XX. Technologii Metalurgicznych B-4, s. 209 XXI. Zarządzania D-7, s. 219 20 maja 2004 Godz. 12.00 Sesja Laureatów 21 maja 2004 Godz. 14.00 Studencka Majówka 2004 18 A-0, Aula głos w dyskusji Widoczny obecnie w holu witraż św. Barbary, zaprojektowany przez Stalony-Dobrzańskiego, wykonany początkowo z kolorowej kalki, stanowił dekorację jednej z pierwszych po wojennych „Barburek”. W 1947 roku, przewidując przejęcie Stowarzyszenia Studentów AG przez komunistyczne władze, prezydium SSAG (kol.kol. Lech Kobyliński, Antoni Kleczkowski, Stanisław Tochowicz, Janusz Kuczma i inni) zleciło realizacje tego witraża w szkle i umieszczenie we wnęce, na półpiętrze schodów w holu. Było to bardzo źle przyjęte przez organizację partyjną. Z jej inspiracji władze uczelni podjęły decyzję o usunięciu witraża. Woźni i laboranci, którym zlecono wymontowanie i wyrzucenie, po kryjomu przekazali witraż o.o. Jezuitom na Małym Rynku (kościół św. Barbary). Z początkiem lat osiemdziesiątych, na prośbę profesora Kleczkowskiego wybranego wówczas rektorem, ojcowie zwrócili depozyt. Witraż został umieszczony w jednym z otworów okiennych auli (niszę na pół piętrze zajął Staszic). Miał tam niezbyt korzystne oświetlenie. Podczas generalnego remontu auli (około 2000 r.) konserwator uznał, że nie harmonizuje z całością i powinien zostać przeniesiony w inne miejsce. Sprzeciwił się przy tym propozycji prof. Gorczycy, aby umieścić witraż w arkadzie na drugim piętrze holu (gdzie znajduje się obecnie) twierdząc, że również tam zakłócałby wizję projektanta układu architektonicznego. Zaproponował umieszczenie witraża w mało widocznym miejscu na niskim parterze. Profesor S. Gorczyca oraz J. Sędzimir, którym zakomunikowano tę opinie, poprosili o poinformowanie konserwatora że dwu starszych, nieco nawiedzonych, profesorów zamierza napisać artykuł mówiący o tym, że wprawdzie komunistom nie udało się usunąć witraż św. Barbary, z należnego eksponowanego miejsca w gmachu głównym AGH, lecz być może zdoła tego dokonać konserwator. Nie napotykając na dalsze opory Święta Barbara dominuje obecnie nad holem skąd wita wszystkich wchodzących do naszej uczelni. ع BIP 128 – kwiecieñ 2004 r. Bronisław Barchański Ad memoriał wspomnienie o b. Dyrektorze AGH – mgr Tytusie Mrozie Tempus fugit – w dniu 6 kwietnia 2004 minęła pierwsza rocznica śmierci śp. mgr Tytusa Mroza ur. 2.09.1928 r. w miejscowości Borek (krośnieńskie). Po zdaniu matury podjął studia na Wydziale Filozoficzno-Historycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego uzyskując dyplom mgr historii w roku 1954. W trakcie studiów mocno zaangażował się w działalność organizacyjną ruchu studenckiego. Środowisko studenckiego Krakowa doceniło osiągnięcia i klasę śp. T. Mroza powierzając Mu jako Przedstawicielowi ROZSP zorganizowanie studenckiego Klubu „Rotunda” w Starym Żaczku, którego był Kierownikiem w latach 1954–1962. Jako „bean” miałem okazję, na którejś z imprez integracyjnych pierwszoroczniaków AGH ze środowiskiem „Starego Krakowa”, osobiście poznać Wielkiego Bossa Tytusa. Kontakt nawiązany w roku 1962 z Tytusem, po pewnym czasie zamienił się w dobry układ koleżeński, który przetrwał prawie do końca Jego życia. Benefisem bezpośredniej działalności Tytusa Mroza w środowisku studenckim było powierzenie Mu przez Radę Okręgową ZSP w Krakowie w latach 1961–1962 dodatkowo funkcji Kierownika Klubu Pod Jaszczurami. W dniu 1.04.1962 (jak sam powtarzał to wielokrotnie) rozpoczął najważniejszą fazę swojej kariery zawodowej a mianowicie prace w AGH. Wiązało się to z utworzeniem Instytutu Techniki Jądrowej na Wydziale Elektrotechniki Górniczej i Hutniczej. Był to pierwszy instytut uczelniany w Polsce. Tytus Mróz objął stanowisko zastępcy dyrektora Instytutu Techniki Jądrowej do spraw administracyjnych. Dyrektorem tego Instytutu był prof. Leopold Jurkiewicz, a jego zastępcą doc. Jerzy M. Massalski. Tytus Mróz był niezwykle aktywnym i kompetentnym organizatorem, który odegrał bardzo ważną rolę przy organizacji ITJ i w pierwszych latach jego funkcjonowania. Miało to szczególne znaczenie bowiem ITJ funkcjonował w Uczelni, a równocześnie podlegał Pełnomocnikowi Rządu do spraw Wykorzystania Energii Jądrowej, a także współpracował z Międzynarodową BIP 128 – kwiecień 2004 r. Agencją Energii Atomowej w Wiedniu. Dyrektor T. Mróz potrafił doskonale współpracować z wymienionymi jednostkami, co przyczyniło się do szybkiego rozwoju Instytutu Techniki Jądrowej, który w roku 1970 przekształcił się w Międzyresortowy Instytut Techniki Jądrowej, a w późniejszym okresie w Wydział Fizyki i Techniki Jądrowej. Dyrektor T. Mróz w okresie swej pracy w ITJ uczestniczył w podejmowaniu wszystkich istotnych dla Instytutu decyzji. W tym okresie były organizowane nowe laboratoria naukowe i dydaktyczne z zakresu fizyki i techniki jądrowej takie jak: Pracownia Radiometrii, Pracownia Elektroniczna, Pracownia Generatora Neutronów, Pracownia Chromatografii Gazowej, rozwijane były Pracownie Fizyczne dla studentów Uczelni i zbiory demonstracyjne do wykładów z fizyki. Dyrektor T. Mróz był bardzo skuteczny w pozyskiwaniu środków finansowych na wyposażenie tych pracowni. Niektóre z nich po modernizacji funkcjonują obecnie na Wydziale Fizyki i Techniki Jądrowej. Doświadczenia zdobyte na „poligonie doświadczalnym”, jakim był ITJ, wzmocnione podnoszeniem swoich kwalifikacji zawodowych (ukończenie Studium Podyplomowego Ekonomiki i Organizacji Przedsiębiorstwa Państwowego WSE w Krakowie – 1965 r.) było podstawą do objęcia stanowiska Dyrektora Administracyjnego AGH – 1.07.1972–31.12.1981). Okres ten można nazwać „złotym rogiem obfitości” dla AGH, ponieważ zostały zrealizowane znaczące zadania inwestycyjne na terenie naszej Uczelni. Do najważniejszych z nich należą: pawilony B-5 i B-6, Zębce I, II, III, hotel Lipsk, przewiązki A-3÷A-4 i A-4÷C-4, centrala telefoniczna. Znaczącym śladem działań Dyrektora T. Mroza był współudział (razem z Zarządem Inwestycji Szkół Wyższych) w budowie i rozbudowie Miasteczka Studenckiego w tym ZOZ-u przy ul. Armii Krajowej. Oprócz ww. „dzieł pomnikowych” można wymienić niezliczoną ilość przedsięwzięć podejmowanych na bieżąco. Z moich przykładów współpracy z Dyrektorem T. Mrozem jako opiekun Sesji Na- ukowej mogę przytoczyć znaczącą pomoc techniczno-organizacyjną związaną z organizowaną corocznie Studencką Sesją Naukową Pionu Górniczego i wystawą osiągnięć Kół Naukowych z okazji Święta patronalnego górników – Św. Barbary. Znacząca była również pomoc jakiej udzielił mi (jako organizatorowi wymiennego stażu polsko-japońskiego dla 20 osobowej grupy studentów i pracowników naukowych – 1978) w trakcie miesięcznego pobytu Japończyków w Polsce i w przygotowaniach związanych z pokonaniem gęstych barier biurokratycznych ówczesnej rzeczywistości. W tym miejscu pragnę przytoczyć drobny szczegół. Otóż podróż PT Uczestników ww. stażu z Krakowa na lotnisko do Warszawy odbyła się autokarem AGH, który był najsłabszym ogniwem całego międzynarodowego przedsięwzięcia, ponieważ ulewny deszcz wdarł się do autokaru przez nieszczelny dach. Dyrektor T. Mróz długo nie mógł zapomnieć o tej wpadce „Jego służb”. Ogrom pracy włożony przez Dyrektora mgr T. Mroza w rozwój i bieżące funkcjonowanie AGH został dostrzeżony i uhonorowany poprzez nadanie Mu wysokich odznaczeń państwowych (Srebrny Krzyż zasługi – 1965, Złoty Krzyż Zasługi – 1970, Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski – 1976) branżowych i uczelnianych (Brązowy Medal za Zasługi dla Obronności Kraju – 1973, Medal 30-lecia PRR – 1974, kilka Nagród Rektora). Oprócz formalnych wyrazów uznania, jakimi cieszył się Dyrektor T. Mróz, bardzo ważnym jest fakt, że przez pracowników AGH i ówczesnych studentów został zapamiętany jako człowiek pogodny i przyjazny. Część Jego Pamięci. PS. Niniejszym pragnę podziękować Panu Dziekanowi prof. dr hab. K. Jeleniowi, Dyrektorowi mgr. A. Pogonowskiemu i inż. E. Łachowi za pomoc w przygotowaniu niniejszego wspomnienia. ع prof. Zygmunt Kowalski Henryk Bauer – wspomnienie Henryk Bauer urodził się w Krakowie w 1913 r., tu ukończył Gimnazjum Matematyczno-Przyrodnicze oraz czteroletnią Szkołę Przemysłową. W latach 1937–39 pracuje jako agent portowy w Gdyni. W latach 1939–45 pełni służbę wojskową na początku w kraju, a później w Polskich Służbach Zbrojnych w Wielkiej Brytanii. Po ukończeniu wojny odbył dwuletnie studia w Londynie i uzyskał stopień B. Sc. Od 1948 do 1957 roku pracuje w I. Lyons Central Laboratories, 1957– ––1959 w Aluminium Company of Canada. W latach 1959–1961 pracuje w Departamencie Zasobów Górniczych i Naftowych w Kanadzie. Od 1961 roku aż do chwili przejścia na emeryturę, Henryk Bauer mieszka w USA. Pracuje w licznych instytucjach przemysłowych jako doradca i konsultant do spraw technologii chemicznej. Owocem jego aktywnego życia zawodowego jest siedem patentów USA oraz liczne udziały w zakładach przemysłowych, dla których pracował. Henryk Bauer jako obywatel USA zawsze był orędownikiem polskiej sprawy. W jego listach i rozmowach nieustannie przewija się troska o staranne kształcenie polskiej najzdolniejszej młodzieży w uczelniach amerykańskich najwyższej rangi. Najlepszym wyrazem tej troski jest ufundowanie wraz z żoną prywatnego stypendium dla najzdolniejszych wychowanków polskich uczelni. Stypendium ulokowane zostało w Kalifornijskim Instytucie Technologicznym w Pasadenie (Caltech). Dzięki temu stypendium studia doktoranckie odbył m.in. Sławomir Zaręba – wychowanek AGH. Henryk Bauer i jego żona przeznaczyli na cele stypendialne praktycznie cały swój dorobek życiowy, utrzymując się wyłącznie z jego emerytury. Ze stypendium korzystać mogą wybitnie uzdolnieni absolwenci wyższych polskich uczelni. Henryk Bauer zmarł 15 grudnia 2003 r. przeżywszy 91 lat. 19 Józef Szerłomski Wydział Nauk Społecznych Stosowanych Podróżnicza pasja Władysław Grodecki – absolwent Politechniki Warszawskiej, ukończył studia w 1968 r. na Wydziale Geodezji i Kartografii. W następnym roku przeniósł się do Krakowa i podjął pracę w Krakowskim Przedsiębiorstwie Geodezyjnym. Czas wolny przeznaczał przede wszystkim na poznawanie miasta, jego zabytków i dziejów. Zainteresował się działalnością PTTK. Po ukończeniu odpowiedniego kursu został przewodnikiem turystycznym, a następnie wiceprzewodniczącym Koła Przewodników Miejskich PTTK w Krakowie, dzięki temu mógł między innymi uczestniczyć w wycieczkach zagranicznych organizowanych przez tę instytucję. Celem pierwszych ciekawych wycieczek, zorganizowanych przez PBP Orbis, był Egipt w 1972 r., a dwa lata później Indie. W połowie lat siedemdziesiątych Władysław Grodecki skorzystał z możliwości wyjazdu do pracy w Iraku, w ramach dwuletniego kontraktu zawartego przez Ministerstwo Rolnictwa tego kraju i PPG w Warszawie. Praca polegała na wykonywaniu podstawowych pomiarów trilateracyjnych i triangulacyjnych. Dodatkowym jej walorem było zwiedzanie wielu ciekawych miejsc, zakątków tego niezwykłego kraju, a przy okazji także Kuwejtu, Arabii Saudyjskiej, Syrii, Jordanii i Libanu. Ogromne wrażenie, oprócz zabytkowych budowli, warunków życia ludności, jej obyczajowości, wywarła na nim pustynia i zjawiska z nią związane. Jak spragniony Beduin spieszący do oazy na pustyni, tak Władysław Grodecki poszukiwał możliwości zwiedzania coraz to nowych zakątków czy obszarów geograficznych. Marzenia i wyobraźnia podpowiadały mu wyprawy do odległych krajów, ziem… kontynentów. Zrodziło się u niego pragnienie zwiedzenia świata… W realizacji swych podróżniczych aspiracji nie powstrzymało go nawet zawarte w 1976 r. małżeństwo. Już w następnym roku udał się na wycieczkę do Azji Środkowej – zwiedzając Samarkandę, Bucharę, Karagandę, Ałma-Atę. Spotkał wielu Polaków, którzy znaleźli się tam w wyniku nieludzkiej deportacji, dokonanej przez stalinowski reżim byłego Związku So- 20 wieckiego, zwłaszcza w okresie II wojny światowej. Z napotkanymi rodakami nawiązywał przyjacielskie kontakty, poznawał dramatyczne najczęściej losy tych ludzi, szczególnie starszego pokolenia. Odwiedzał zaprzyjaźnione rodziny, ale także cmentarze i groby ich krewnych. Zaznajamiał się z życiowymi problemami swoich rozmówców, poznawał ich pragnienia i tęsknoty… w szczególności do kraju ich ojców. Każdy rok przynosił nową wyprawę, np. do Korei Północnej w 1978 r., do Włoch i Austrii, do Francji, Szwajcarii, potem do Grecji i Jugosławii. Były to wycieczki organizowane przez PTTK i w dużej części dotowane przez tę organizację turystyczno-krajoznawczą. Tę korzystną passę przerwał na pewien czas stan wojenny w Polsce, ale już w latach 1982–1986 pojawiają się nowe możliwości: Grodecki odwiedził kolejno Wietnam, Turcję i Danię. W rok po tym okresie uczestniczył w wycieczce szkoleniowej do Hiszpanii i Portugalii. W 1988 roku zorganizował dla przewodników i działaczy PTTK trzydziestodniową wyprawę do krajów Europy zachodniej i Skandynawii. Zwiedził Szwecję i Norwegię, wszystkie większe miasta, a w Narwiku pobrał ziemię na kopiec Marszałka Józefa Piłsudskiego w Krakowie – ziemię z pól bitewnych, gdzie wiosną 1940 r. przeciw wojskom niemieckim o wolność Norwegii walczyła Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich pod dowództwem gen. Zygmunta Szyszko-Bohusza. Program ekspedycji obejmował także Finlandię, Danię i Niemcy (RFN i NRD). W kolejnych latach pilotażował wycieczki do Turcji i Włoch, ale w krótkim czasie zmienił podejście do turystyki zagranicznej. Od 1992 r. sam organizuje wyprawy do wielu krajów, m.in. do Francji, Belgii, Holandii, Luksemburga. Wyprawy te mają bardziej oficjalny charakter i są najczęściej upamiętniane odlaniem okazjonalnych medali, których jest także autorem, np. medale poświęcone krajom należącym do Unii Europejskiej, jubileuszowi 150. rocznicy Adampola w Turcji, 500-leciu odkrycia Ameryki. Te dwa ostatnie medale wręczał ważnym osobistościom związanym z Polską, w czasie kolejnych wypraw do Turcji i dookoła świata. W porozumieniu z władzami Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego zorganizował w latach 1992–1994 wyprawę dookoła świata, przez Azję, Australię, Oceanię, Amerykę Północną i Południową. W początkowym okresie podróżował z sześcioosobową grupą studencką z tej uczelni, ale wkrótce chwiejne ambicje młodych ludzi i być może brak hartu ducha sprawiły, że musiał wędrować od Indii w pojedynkę. Odwiedzał miejsca, w których odkrywał ślady pobytu Polaków, szczególnie tych, którzy byli deportowani z Azji na kontynent amerykański. Odwiedzał także polskie ambasady czy konsulaty, ale również inne instytucje polonijne, świeckie i religijne, m.in. Seminarium Marianów w Los Angeles, gdzie osobiście poznał prorektora uczelni, o. Bogumiła Gacka. Do najważniejszych zalicza Grodecki wyprawę dookoła świata (1999–2000), na trasie której znalazła się także Indonezja. Łącznie odwiedził ponad sto krajów (dokładnie 109). Obok niezapomnianych wrażeń, doświadczeń i przeżyć, uzyskał bogatą wiedzę na temat życia ludności różnych zakątków ziemskiego globu, dotarł do ważnych, lecz nieznanych ogółowi ludzi miejsc, odkrył szlaki wędrówki Polaków-tułaczy. Zarejestrował na taśmach magnetowidowych osobliwości tras realizowanych wypraw: przyrodniczo-krajobrazowych, społeczno-kulturalnych, religijno-obyczajowych. Ponadto zgromadził bogate zbiory pamiątek, uzyskanych w postaci darów lub zakupionych w różnych egzotycznych miejscach kuli ziemskiej, pamiątek, które są świadkami jego podróżniczej pasji. Pana Władysława Grodeckiego poznałem dzięki dr. inż. Stefanowi Jóżkiewiczowi, który w ubiegłym roku zorganizował spotkanie, w czasie którego dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy wprost od tego niezwykłego i wielkiego podróżnika. Wydaje mi się, że Jego wiedza i doświadczenie, a także eksponaty, jakie do tej pory zgromadził, nie zostały jak dotąd (mimo prasowych publikacji) należycie wykorzystane. Mam nadzieję, że ta krótka relacja, nie odzwierciedlająca całości osiągnięć, przybliży naszym Czytelnikom postać pasjonata oraz zachęci zainteresowane osoby do nawiązania odpowiednich kontaktów, a także pomoże w przyszłości szerzej wykorzystać i spopularyzować bogactwo jego wiedzy, doświadczeń wśród społeczności akademickiej naszej Uczelni, w szczególności zaś Wydziałów: Geodezji Górniczej i Inżynierii Środowiska, Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska, Górnictwa i Geoinżynierii, Nauk Społecznych Stosowanych czy choćby Technicznego Uniwersytetu Otwartego AGH. Władysław Grodecki szczyci się tym, że zostało zorganizowane wstępne spotkanie z grupą pracowników naszej Uczelni oraz faktem, iż Pan Prorektor ds. Ogólnych prof. Antoni Tajduś, okazał zainteresowanie jego współpracą z Uczelnią. Warto podkreślić, że bohater mojego artykułu odnajduje w różnych zakątkach świata absolwentów AGH i nawiązuje z nimi kontakty. Z rozmów przeprowadzanych z Władysławem Grodeckim wnioskuję, że przygotowuje się on do następnej wyprawy i pilnie poszukuje sponsorów. Od tego, czy ich znajdzie, uzależnia realizację swoich kolejnych planów podróżniczych. Życzę mu, aby mógł w pełni urzeczywistnić swoje ambitne zamiary. ع BIP 128 – kwiecieñ 2004 r. mgr inż. Stanisław Ożana – Wydział GiG Moneta świadkiem historii część VI – Tragedia Elżbiety Wdowa po Rudolfie, Stefania nie przejawiała żalu po utracie męża. Odsunęła się od dworu i wkrótce wyszła za mąż za węgierskiego arystokratę Lonyaya, prowadząc zresztą dość swobodny tryb życia. Elżbieta natomiast spędzała okres żałoby w jeszcze większej samotności i odosobnieniu. W pierwszej chwili zniosła bardzo mężnie śmierć syna i postanowiła zaopiekować się Franciszkiem Józefem, który częściowo obwiniał się za śmierć syna. Elżbieta odsunięta niegdyś przez arcyksiężnę Zofię od wychowywania swoich dzieci nie była zbyt silnie związana uczuciowo z Rudolfem. Teraz jednak coraz mocniej przeżywała śmierć syna i popadała w coraz to większą depresję. Obwiniała się podwójnie: raz za to, że za mało opiekowała się swoim synem, a po drugie doszła do wniosku, że do samobójstwa doprowadziły Rudolfa te same zaburzenia umysłowe, które często objawiały się w jej dynastii Wittelsbachów, a które ona jemu przekazała. Elżbieta popadła w głęboką depresję, z której nie potrafiła się już otrząsnąć do końca życia. Teraz ubierała się skromnie i zawsze na czarno. Ze względu na stan zdrowia musiała całkowicie zarzucić ulubioną niegdyś jazdę konną (za młodu startowała w poważnych zawodach konnych m.in. w Anglii), oraz długie spacery. Z Franciszkiem Józefem widywała się coraz rzadziej, a ich wzajemny kontakt ograniczał się głównie do korespondencji. Większość czasu spędzała w podróżach po całej Europie. W czasie jednej z takich podróży doszła ją wiadomość, że jej młodsza siostra zginęła podczas pożaru w Paryżu. Ostatni raz cesarzowa wystąpiła publicznie 6 VI 1896 r. na uroczystym otwarciu parlamentu węgierskiego z okazji obchodzonego wówczas tysiąclecia Węgier (patrz jubileuszowa moneta). W parlamencie zjawiła się w sali tronowej ubrana na czarno, w czarnej woalce ze sznurem czarnych pereł na szyi, z twarzą białą jak marmur. Widać było, że myśl jej błądziła bardzo daleko. Węgrzy wprost uwielbiali Elżbietę, dlatego powitana została ogromną owacją i okrzykiem tak gromkim, jakiego jeszcze pałac w Ofen nigdy przedtem, ani po- BIP 128 – kwiecień 2004 r. tem nie słyszał. Ona zaś zaledwie dostrzegalnie skłoniła głowę dziękując za owację. W 1898 r. Elżbieta podróżowała po Francji i Włoszech. W lipcu tego roku bawiła w Bad Ischl w zameczku w którym spędziła w młodości najszczęśliwsze chwile z Franciszkiem Józefem i właśnie tam spotkała się z nim (jak się później okazało) po raz ostatni. Z Bad Ischl wyjechała do Szwajcarii przebywając w Genewie w posiadłości baronowej Julii Rotszyld. W dniu 10 września 1898 r. udała się w kierunku przystani, gdzie oczekiwał statek kursujący po Jeziorze Genewskim. Kiedy się tam znalazła podbiegł do niej nieznajomy mężczyzna i zadał jej ostrym narzędziem cios w serce. Był to anarchista włoski Luigi Luccheni. Wiadomość o tragicznej śmierci Elżbiety dotarła do Franciszka Józefa tego samego dnia wieczorem. Przebywał właśnie w swoim gabinecie. Powiedział wówczas: „Nic mi nie zostało na tym świecie oszczędzone”. Tutaj nasuwa się myśl jaką wypowiedział największy filozof niemiecki Schopenhauer: „Życia niezmącone szczęście nie jest udziałem żadnej istoty”. Trumnę z ciałem Elżbiety pokrytą podzwrotnikowymi kwiatami z oranżerii Julii Rotszyld (kwiaty te oglądała Elżbieta i zachwycała się nimi na parę godzin przed swoją śmiercią) sprowadzono do Wiednia i po bardzo uroczystym pogrzebie złożono w krypcie kościoła Kapucynów. Luccheni otrzymał przed sądem wyrok dożywotniego więzienia, w którym już po kilku latach popełnił samobójstwo Katarzyna Schratt W chwili śmierci cesarzowej Elżbiety Franciszek Józef liczył 68 lat i wyglądał tak jak na najbardziej rozpowszechnionych portretach.: starszy pan w zupełnie jeszcze niezłej kondycji fizycznej, zawsze występujący w mundurze, zawsze prosto się trzymający, z rzadkimi już włosami, ale za to z bujnym wąsem i bokobrodami. Jego sylwetka była i jest dotychczas malowana na serwisach do kawy, kuflach do piwa, cybuchach fajek, oraz wszelkich przedmiotach użytkowych i niezmiennie miała i ma się kojarzyć z epoką schyłku ubiegłego wieku. Końcowe lata życia spędzał Franciszek Józef najczęściej w pałacu Schonbrunn. Podczas letniego pobytu w Bad Ischl sześćdziesięcioletni wówczas cesarz spotkał trzydziestoletnią mężatkę, aktorkę wiedeńskiego Teatru Ludowego Panią Schratt. Nawiązała się serdeczna przyjaźń pomiędzy tą obdarzoną bardziej wdziękiem niż urodą kobietą a cesarzem. Ich stosunek i styl bycia nie miał w sobie nic skandalicznego. Cesarzowej Elżbiecie przyjaźń ta była dobrze znana, a nawet na rękę, bo sama nie mogła stworzyć cesarzowi takiej atmosfery. Krótkie wizyty w raz na zawsze ustalonych godzinach dawały cesarzowi odprężenie i stały się potrzebą jego życia. Biografowie cytują taki fakt, że kiedy w 1900 r. na skutek intryg dworskich Pani Schratt wyjechała z Wiednia, cesarz nie mógł znieść rozstania i w poczytnej gazecie „Neue Freie Presse” ukazał się czytany z uśmiechem przez cały Wiedeń „tajemniczy” inserat: „Kasiu wszystko w porządku, wróć do twego nieszczęśliwego, opuszczonego Frania”. Katarzyna Schratt nie wykorzystywała swojego wpływu na cesarza do celów politycznych, nikogo nie protegowała i nie uczestniczyła w dworskich intrygach, chociaż sama często była ich przedmiotem. Do końca życia wstrzymywała się od wszelkich niedyskrecji, oraz ignorowała propozycje, aby opublikować swoje wspomnienia lub udostępnić korespondencję. Taką właśnie kulturą, taktem i ogromnym bezinteresownym przywią- zaniem do swojego cesarskiego przyjaciela zasłużyła sobie na ogólną sympatię. Dożyła czasów II wojny światowej i zmarła jako nienajlepiej sytuowana staruszka w 1940 r. mając 85 lat. 60-lecie panowania cesarza W 1908 r. cała monarchia obchodziła 60. rocznicę wstąpienia na tron Franciszka Józefa. Powstało z tej okazji wiele fundacji dobroczynnych, szkół, promenad i pomników, odbyło się wiele imprez, turniejów itp. (patrz medal turnieju rycerskiego z 1908 r.). Armia wyraziła swój szacunek dla Naczelnego dowódcy ofiarowując mu cenny krzyż pamiątkowy wysadzany brylantami i rubinami. Odbyły się również spotkania monarchów. Latem 1908 r. w Bad Ischlu bawił król angielski Edward VII a na głównych uroczystościach jubileuszowych zjawiła się delegacja książąt niemieckich z cesarzem Wilhelmem II na czele. Wszyscy książęta wystąpili w mundurach (biorąc przykład z cesarza), jedynie burmistrz hanzeatyckiego Hamburga pojawił się w staroświeckiej szacie z kryzą i koronkami. W uroczystościach jubileuszowych uczestniczyły też delegacje ludności ze wszystkich krajów koronnych. Najliczniejsza grupa, licząca ponad tysiąc ludzi i koni przybyła z Galicji. Główne uroczystości jubileuszowe trwały w Wiedniu przez trzy dni. Była to już ostatnia taka impreza, która odbyła się w cesarstwie. ع Zapraszamy na Wystawę Numizmatyczną organizowaną przez Ośrodek Historii Techniki z muzeum i Archiwum AGH pawilon C-2 V p. wystawa czynna będzie dnia 14.05.2004 r. w godz. 10–16 Wystawa zorganizowana została w ramach obchodów Dnia Hutnika 2004 21 Energia – Ekologia – Etyka Koło Naukowe Energetyków „Caloria” zaprasza na obrady II Konferencji Naukowej „Energia – Ekologia – Etyka” organizowanej pod patronatem Jego Magnificencji Rektora Akademii Górniczo-Hutniczej Prof. dr hab. inż. Ryszard Tadeusiewicz w Krakowie w dniach 20–21 maja 2004 r. Wyrażamy przekonanie, że wzorem poprzedniej konferencji organizowanej z okazji Jubileuszu 40 lecia działalności KNE „Caloria”, obecna konferencja będzie równie dobrą okazją do interesującej dyskusji naukowej, wymiany poglądów oraz integracji studentów z różnych uczelni podczas konferencyjnych spotkań w pięknych zakątkach starego Krakowa. Informacje dotyczące organizowanej konferencji znajdują się na internetowych stronach: http://www.metal.agh.edu.pl/~caloria http://student.uci.agh.edu.pl/~caloria a także dostępne są w Sekretariacie Komitetu Organizacyjnego: Konferencja „Energia – Ekologia – Etyka” Akademia Górniczo-Hutnicza Zakład TCiOŚ (paw. B4, pokój 309) Al. Mickiewicza 30 30-059 Kraków tel: 48 12 617 3198, 617 25 58 fax: 48 12 617 3822 e-mail: [email protected] KRAKOWSKI YACHT CLUB Mamy już 40 lat tradycji i doświadczeń! Nie musisz być żeglarzem, żeby się dobrze u nas bawić! Klub otwarty jest dla każdego… Oferujemy różne formy kontaktu z żeglarstwem: wypoczynek, turystykę, zabawę i naukę, szanty, morską przygodę i sport… • Rejsy morskie pięknym mahoniowym jachtem „Jagiellonia” po Bałtyku i Morzu Północnym • Klubowe, turystyczne rejsy na jachtach kabinowych po Wielkich Jeziorach Mazurskich • Czartery jachtów kabinowych typu Sasanka 660 na Mazurach • Stacjonarne i rejsowe obozy szkoleniowe na Mazurach • Kursy szkoleniowe na żeglarza jachtowego – weekendowe w Krakowie (wiosenne i jesienne) • Obozy regatowe na Mazurach • Bale żeglarskie i wieczory szantowe w Krakowie przez cały rok Serdecznie zapraszamy!!! Krakowski Yacht Club • Kraków, ul. Czarnowiejska 32a www.kyc.agh.edu.pl tel. (12) 617-20-19 spotkania klubowe w każdy wtorek po godz. 18 22 Małgorzata Klepacka Mistrzostwa AGH w Narciarstwie Alpejskim i Snowboardzie W dniu 11 marca 2004 r. narciarze i snowboardziści AGH dotarli do Zakopanego, gdzie zostali zakwaterowani w domkach na „Campingu pod Krokwią” i w pensjonacie „Zdrowie”, a następnie wjechali koleją linową na Kasprowy Wierch. Brak słońca nie przeszkadzał w treningu przed mistrzostwami. Wieczorem odbyło się losowanie i rozdanie numerów startowych zakończone spotkaniem towarzyskim przy ognisku. 12 marca 2004 r. na Kasprowym Wierchu na hali Gąsienicowej odbyły się Mistrzostwa AGH w narciarstwie alpejskim i snowboardzie. Tego dnia pogoda nam dopisała – rozegrano dwa przejazdy slalomu giganta. W zawodach brało udział ponad 100 osób (pracowników i studentów AGH). W konkurencji narciarskiej startowało 34 pracowników (4 kobiety i 30 mężczyzn) oraz 50 studentów (w tym 5 studentek).W konkurencji snowboardu startowali tylko studenci (w tym 5 zawodniczek). Swoją obecnością na zawodach zaszczycili nas: prof. Aleksander Garlicki, prof. Jan Kusiński – Prezes AZS Środowiskowego oraz pełnomocnik rektora ds. Sportu, prof. Andrzej Chojecki, dr hab. inż. Wojciech Kapturkiewicz, którzy od wielu lat towarzyszą nam w Mistrzostwach AGH. Prorektora AGH ds. Kształcenia prof. Andrzeja Łędzkiego reprezentował dyrektor ds. Studenckich Tadeusz Lachowicz. Obsługa techniczna i sędziowska została sprawnie przeprowadzona przez firmę Krzysztofa Całki „Camping Zakopane”. Bardzo duże zainteresowanie Mistrzostwami wykazali absolwenci AGH, którzy niestety startowali poza konkurencją, m.in. Joanna Janas, czwarty czas w grupie kobiet, Adam Marasek z najlepszym czasem w grupie mężczyzn powyżej 50 lat, Michał Jękot oraz Andrzej Jarzyna z czasami odpowiednio pierwszym i czwartym w grupie mężczyzn poniżej 30 lat. Główni sponsorzy zawodów: Fundacja Studentów i Absolwentów AGH „Academica”, Hurtownia Artykułów Sportowych i Turystycznych „EM-KA” Sport – M. Kozioł, Zakład Remontowo-Budowlany Zygmunt Murdza, Huta szkła – Ładna k.Tarnowa Wyniki Mistrzostw (pierwsze trzy miejsca w każdej kategorii): PRACOWNICY AGH Grupa I (kobiety) 1. Katarzyna Dańda 2. Jadwiga Górecka Burkot 3. Agnieszka Gorgoń Grupa II (mężczyźni 1954 i starsi) 1. Andrzej Bobrowski 2. Krzysztof Jakóbczak 3. Stanisław Olkiewicz Grupa III (mężczyźni 1955–1973) 1. Piotr Kadłuczka 2. Artur Bator 3. Jan Derkacz Grupa IV (mężczyźni 1974 i młodsi) 1. Jacek Wszołek 2. Michał Węgrowski 3. Marek Sikora STUDENCI AGH Grupa V (studentki) 1. Daria Dziób 2. Małgorzata Klepacka 3. Dominika Oktawiec Grupa VI (studenci) 1. Michał Pawelski 2. Maciej Ćwikła 3. Jakub Górniak Grupa VII (studentki snowboard) 1. Magdalena Biskup 2. Małgorzata Sztokfisz 3. Dorota Radomańska Grupa VIII (studenci snowboard) 1. Jakub Górniak 2. Dominik Wolff 3. Krzysztof Kozioł Pozostali zawodnicy niestety nie ukończyli dwóch przejazdów i zostali zdyskwalifikowani. Szczegółowe wyniki z uzyskanymi czasami w obu przejazdach na stronie internetowej: www.azs.agh.edu.pl BIP 128 – kwiecieñ 2004 r.