Zamojsko-Wołyńskie Zeszyty Muzealne

Transkrypt

Zamojsko-Wołyńskie Zeszyty Muzealne
"Zamojsko-Wołyńskie Zeszyty Muzealne" wydawane są we współpracy z Wołyńskim Muzeum Krajoznawczym
w Łucku. Na łamach periodyku publikujemy wyniki badań dotyczących szeroko pojętej historii i kultury
terenów pogranicza oraz opracowania zbiorów muzealnych. Autorami publikacji są pracownicy Muzeum
Zamojskiego w Zamościu Wołyńskiego Muzeum Krajoznawczego w Łucku oraz zaproszeni do współpracy
specjaliści z
prezentowanych w wydawnictwie dziedzin ze środowisk uniwersyteckich, krajoznawczych i muzealnych.
Materiały publikowane są w wersjach autorskich. Ze względu na stosowane przez autorów różne systemy
sporządzania przypisów i bibliografii oraz trudności w ich ujednoliceniu pozostawiamy je w wersji oryginalnej.
Redakcja nie bierze pełnej odpowiedzialności za treści merytoryczne zamieszczone w artykułach.
Zespół redakcyjny "Zamojsko-Wołyńskich Zeszytów Muzealnych"
Piotr Kondraciuk, Jerzy Kuśnierz Силюк Анатолій М.., Andrzej Urbański
Redakcja tomu
Piotr Kondraciuk, Jerzy Kuśnierz, Andrzej Urbański
Korekta
Piotr Kondraciuk, Jerry Kuśnierz, Силюк Анатолій М
Tłumaczenia tekstów
z języka ukraińskiego na język polski
Piotr Kondraciuk, Jerzy Kuśnierz, Силюк Анатолій М
z języka polskiego na na język ukraiński
Силюк Анатолій М
streszczenia w języku angielskim
Joanna Paczos
Konsultacja filologiczna
Andrzej Prawica
Autor wystawy "Twierdze kresowe Rzeczypospolitej"
Jacek Feduszka
Na okładce Ostróg, Wieża Nowa (Okrągła). Fot. J. Kuśnierz.
Projekt okładki
Piotr Kondraciuk
ISSN: 83-1733-8972
ISSN: 1733-8972Publikacja przygotowana i finansowana ze środków Unii Europejskiej w ramach grantu z
Funduszu Małych Projektów Phare zarządzanego przez Euroregion Bug. Projekt "Pogranicza Europy". Autor
projektu: Piotr Kondraciuk
Druk: Zakład Poligraficzny, Zamość, ul. B. Prusa 19, tel. (0-84) 639 23 18
4
Biskup Mariusz Leszczyński
Zamość
Jaśniał cnotami przed Bogiem i ludźmi
Kazanie wygłoszone 3 czerwca 2005 w katedrze zamojskiej z okazji 400-lecie śmierci
kanclerza i hetmana Jan Zamoyskiego (1542-1605)
(2 Krl 5.1-5, 9-10,14-15, Ap 14. 6-7, 13, J 5,24-29)
W Biblii, w przekładzie ks. Jakuba Wujka (Kraków 1935), w 4. Księdze Królewskiej (4 Krl, 5.1 i n.)
czytamy: „Naaman, hetman króla syryjskiego, był mężem wielkim u pana swego i w uczciwości; przezeń
bowiem Pan dał wybawienie Syrii; a był to mąż mężny i bogaty” (2 Krl 5.1-5,9-10,14-15, Pismo Święte Starego
i Nowego Testamentu, Poznań 2002).
Słowa te odnosimy dziś do Jana Zamoyskiego, w 400-lecie jego śmierci. Wspominany tego wielkiego
kanclerza i hetmana, męża stanu, mecenasa nauki i kultury, człowieka wiary, który po latach młodzieńczych
poszukiwań, odnalazł ją ostatecznie w Kościele katolickim. Ukochał ten Kościół całym swoim sercem i do
końca swych dni wiernie mu służył.
Co jest tą racją szczególną, która każe nam wspominać tego wielkiego Polaka?
„Dla nas po Bogu największa miłość to Polska!” – mówił Stefan Kardynał Wyszyński (S. Wyszyński,
Kazanie podczas uroczystości św. Stanisława BM, Kraków, 12 V 1974). „Polska (...) ma wspaniałą przeszłość,
ma swoje dzieje, kulturę, sztukę... Musimy więc nieustannie nawiązywać do przeszłości...Naród musi zachować
swoją bogatą przeszłość i musi się nią szczycić (...). Naród przyszłości, jeśli ma wydać błogosławione owoce,
musi być powiązany z przeszłością przez teraźniejszość” (S. Wyszyński, Do Prymasowskiej Rady Odbudowy
Kościołów Warszawy, 25 V 1972).
Do pięknej i chlubnej przeszłości tej małej Ojczyzny, jaką jest nasza ziemia rodzinna, nawiązał Papież
Jan Paweł II, 12 czerwca 1999 r. w Zamościu. Mówił wówczas: „Jest to diecezja młoda, ale o jakże bogatej
tradycji religijnej i kulturalnej, sięgającej XVI w. W tę tradycję od samych początków wpisują się żywe kontakty
ze Stolicą Apostolską, których szczególnym owocem była sławna Akademia Zamojska – trzecia po Krakowie i
Wilnie wyższa uczelnia w Rzeczypospolitej, założona przy poparciu papieża Klemensa VIII. Niemym, ale jakże
wymownym świadkiem spuścizny wieków jest zamojska kolegiata, którą dane mi było podnieść do godności
katedry. Kryje ona w sobie nie tylko wspaniałe zabytki architektury i sztuki religijnej, ale również prochy tych,
którzy tę wielką tradycję tworzyli. Cieszę się, że dziś, nawiedzając to piękne miasto i ziemię zamojską, mogę
powracać do tego wielowiekowego skarbca naszej wiary i kultury (...). Piękno tej ziemi skłania mnie do wołania
o jej zachowanie dla przyszłych pokoleń. Jeżeli miłujecie ojczystą ziemię, niech to wołanie nie pozostanie bez
odpowiedzi!” (Jan Paweł II, Homilia w Zamościu, 12 VI 1999).
Pod skromną płytą nagrobną w katedrze zamojskiej spoczywają prochy jednego z największych synów
Rzeczypospolitej – kanclerza i hetmana Jana Zamoyskiego, człowieka, który tworzył naszą wielką tradycję
narodową i kościelną, a w skarbcu naszej wiary i kultury złożył dary najcenniejsze.
Tacy wielcy Polacy, jak Jan Zamoyski, dochodzili do szlachetnych cnót i sławy po swojej krzyżowej
drodze, na której były wzloty i upadki, a ich wielkość polega na tym, że ostatecznie zwyciężyło w nich dobro.
Kim więc był ten niezwykły człowiek, którego dziś wspominamy?
Jan Zamoyski był człowiekiem głęboko wykształconym, a wiedzę i mądrość życiową zdobywał w
Paryżu i Padwie, gdzie też porzucił kalwinizm i przyjął wiarę katolicką. Po powrocie do kraju, gdy znalazł się na
dworze króla Zygmunta Augusta, w charakterze sekretarza, dał się poznać jako utalentowany prawnik i polityk.
Potem pełnił zaszczytną i odpowiedzialną funkcję kanclerza i hetmana wielkiego koronnego przy boku króla
Stefana Batorego i Zygmunta Wazy, wspierając ich swoją mądrą radą.
Kanclerz i hetman trwał dzielnie na straży Rzeczypospolitej. Bronił jej interesów i potęgi, a zwycięska
bitwa pod Byczyną w 1588 r. przyniosła mu w kraju i poza jego granicami sławę niepokonanego wodza.
Jan Zamoyski to także wielki protektor nauki, sztuki i literatury, o czym świadczy zbudowane przez
niego „miasto idealne” – Zamość oraz jego długoletnia przyjaźń z ostatnim sławnym poetą polskiego
Odrodzenia – Szymonem Szymonowicem.
Wiele napisano o tym słynnym kanclerzu i hetmanie, choć do dziś, jak słusznie się mówi, nie posiada
on monografii na miarę jego życia, dokonań i zasług. Ufać jednak należy, że obok projektowanego pomnika
kanclerza i hetmana, który ma stanąć przed pałacem Zamoyskich, powstanie też kiedyś piękne dzieło pisane,
które utrwali pamięć o tym wielkim Polaku, wobec którego dług ma Ojczyzna nasza i miasto nasze Zamość.
5
Jedno z takich pięknych świadectw o Janie Zamoyskim, zapisane jest w Relacjach nuncjuszów
apostolskich i innych osób o Polsce od roku 1548 do 1690 („Biblioteka Polska”, Paryż 1864), a jego autorem jest
Horacyusz Spannocchi (+1620), sekretarz kardynała Bolognetto, nuncjusza w Polsce.
H. Spannocchi, nawiązując do swego niewielkiego dziełka o bezkrólewiu po śmierci króla Stefana
Batorego, pt. Discorso dell’interregno di Polonia (1587), wymienia różne osoby, zaczynając od Piastów, które
jego zdaniem mogłyby ubiegać się o koronę polską. Jedną z tych osób był Jan Zamoyski, kanclerz i hetman
wielki koronny: „Ten pan – pisze Spannocchi – sam prawie przez się sprawował rządy państwa przez cały ciąg
panowania króla Stefana, który w sprawach większej wagi zgadzał się z nim we wszystkim i najczęściej na jego
[str.5] zdaniu i radzie przestawał, tak iż przez to zjednał sobie w narodzie takie znaczenie i szacunek, nad które
nie miałby większego, choćby sam nawet był królem. Każdy bowiem starał się pozyskać jego względy (...).
Wszyscy tedy ubiegali się o jego łaskę, wszyscy nadskakiwali jak królowi. On też w każdym swym kroku
zachowywał godność i powagę królewską, a co więcej, tak dalece wszystkich innych przewyższył
doświadczeniem spraw publicznych, gotowością trafnych decyzji w nagłych i niespodziewanych wypadkach,
miłością u żołnierzy, męstwem i niezłomnością umysłu, że niezawodnie nie można by znaleźć w całej
Rzeczypospolitej kogo innego, któryby był godniejszym od niego korony (Relacje nuncjuszów apostolskich..., t.
1, Berlin-Poznań, s. 463-464).
H. Spannocchi stara się być w swej ocenie Jana Zamoyskiego obiektywny. Toteż obok jego cnót widzi
też słabości, do których należały między innymi pewne sympatie do arianizmu, który wówczas był popularny u
części szlachty. Słowa pochwały pod adresem kanclerza i hetmana, jak i pewną krytykę, wyraża też Józef
Szujski w swej Historii Polski, wydanej pod koniec XIX wieku. W ostatecznej ocenie jego osoby stwierdza:
„Jak Batory, tak i Zamoyski uznawali w budowaniu państwa na podstawie katolickiej, konieczny warunek
przyszłości” (Dzieła Józefa Szujskiego, Historia Polska, wyd. zbior., seria II, t. 9, Kraków 1889, s. 239-240).
Warto tutaj przywołać jeszcze jedno piękne świadectwo o Janie Zamoyskim, które może posłużyć jako
swego rodzaju podsumowanie tych o nim wspomnień. Jego autorem jest Eustachy Iwanowski (1813-1903),
kolekcjoner i publicysta historyczny, piszący pod pseudonimem Eustachy Hellenius. W swej książce pt.
Wspomnienia polskich czasów (Lwów 1894) pisze, iż Jan Zamoyski: „Zostawił przykład, że honory i fortuna
łączyć się mogą z wiarą i pobożnością. Mąż rycerski – w każdej wojnie miał udział i odnosił zwycięstwa; Mąż
stanu – sprawami Rzeczpospolitej biegle kierował (...); elekcji królów nadał przepis i formę; mąż uczony, był
rektorem Akademii padewskiej i zostawił dzieła, które mu sławę przyniosły.
W pierwszej młodości był w błędach szerzonej u nas reformy, ale się prędko sam nawrócił, czytając
łacińskie gruntowne dzieła pisarzy katolickich. Mawiał: Szukałem łaciny, znalazłem zbawienie. Nigdy Mszy św.
nie opuszczał (...), codziennie pacierze kapłańskie odmawiał, mówiąc, że czyni to, aby dłużej z Bogiem
zostawać (...). Często mawiał: Sercem, nie tylko ustami, czcić Boga potrzeba, ja za wiarę św. katolicką krew
wylać gotów jestem. Do dysydentów na sejmie mówił: Gdyby to można było, abyście wszyscy katolikami byli,
połowę życia i zdrowia mego na to bym łożył (...). Zasłonił Rzeczpospolitą od dawniejszego upadku (...). Miał
miłość bliźniego (...). Ze światłem i nauką łączył miłość Ojczyzny, gruntowną pobożność i dobroć; w pracy nikt
mu nie zrównał (...).
Arcyksiążę Maksymilian mówił: Nie dziw, że Zamoyski zwyciężył, on cztery godziny sypia, a resztę
czasu pracuje. Wiele kościołów (...) od heretyków zabranych Kościołowi przywrócił, wiele szlachty w
województwach: bełzkiem i lubelskim mądrą radą, przykładem pobożności przywiódł do wiary św. katolickiej;
fundował wspaniałą, piękną, bogato uposażoną kolegiatę w Zamościu i wiele kościołów w całej ordynacji
założył. Akademia Zamojska za jego czasów i długo później z nauk i mężów uczonych słynęła (...). Jaśniał
cnotami przed Bogiem i ludźmi. Rozrzutności i zbytkom przeciwny, hojnie potrzebujących wspierał (...). O
śmierci zawsze pamiętał, przykładnie się do niej gotował, przed każdą wojną pisał testament i w każdym
wyrażał stale do wiary katolickiej najgorliwsze przywiązanie; napisał w testamencie: Lepiej się nie rodzić, jak
nie żyć w wierze świętej katolickiej. Roku 1605 (...) w Zamościu, opatrzony świętymi Sakramentami, spokojnie,
z wiarą i ufnością Bogu, ducha oddał. Cześć, uwielbienie dla siebie w całym narodzie do najdalszych pokoleń
zostawił” (E. Hellenius, Wspomnienia polskich czasów, t. 1, Lwów 1894, s. 100-102).
Nad trumną Jana Zamoyskiego widnieją słowa zaczerpnięte z Apokalipsy św. Jana Apostoła (Ap
14,13b): Błogosławieni, którzy w Panu umierają. A dalej w tej Księdze czytamy: Zaiste, mówi Duch, niech
odpoczną od swoich mozołów, bo idą wraz z nimi ich czyny (Ap 14,13-14).
Wdzięczna pamięć o kanclerzu i hetmanie Janie Zamoyskim niech więc pozostanie nie tylko w
pomnikach spiżowych i dziełach pisanych, ale nade wszystko w sercach i życiu Polaków.
Requiescat in pace!
Niech odpoczywa w pokoju!
Amen.
+ Biskup Mariusz leszczyński
6
Stanisław Grzybowski (Kraków, Polska)
Jan Zamoyski - polityk Renesansu
Próbując naszkicować wzorzec człowieka renesansu podejmujemy zadanie ważne a paradoksalne.
Renesans bowiem ukazuje nam szereg wielkich, ambitnych, kultem otoczonych, kształtujących świat jednostek
przez pryzmat ich niepowtarzalnej
indywidualności, górującej nad współczesnymi i dotąd budzącej podziw, szacunek lub czasem protest i
przerażenie. Nie możemy do nich przykładać ocen nam dziś właściwych lub nam obłudnie narzuconych.
Humanizm to przekonanie, że człowiek jest lepszy, doskonalszy od ludzi. Wybór własnej indywidualności a
zarazem własnej drogi życiowej był dla ludzi
ówczesnych wyborem świadomym i pociągał za sobą świadome tej indywidualności kształtowanie. Był dla nich
również imperatywem najwyższym. Kult indywidualności stawiał jej prawa i jej potrzeby wyżej niż prawa i
potrzeby społeczne. Zarazem jednak w jej kształtowaniu właśnie mądre zrozumienie praw i potrzeb społecznych
stawało się czynnikiem pomocnym, ułatwiającym autorealizację. W największej mierze dotyczyło to ludzi,
którzy w karierze politycznej takiej autorealizacji szukali.
Dojrzewanie młodego szlachcica do roli przyszłego męża stanu kształtowały u nas dom, Rzeczpospolita
i świat1. One również ukazywały system wzorców i skojarzeń składających się na kulturę osobistą. Pod pojęciem
kultury rozumiemy tu zespół wzorców kształtujących wrażliwość emocjonalną a uporządkowanych w określonej
formacji stylistycznej, czyli w określonym systemie skojarzeń. Ten renesansowy ex definitione porządek
szczególnie był ważny przy wyborze drogi politycznej kariery a więc właśnie drogi Jana Zamoyskiego.
Równocześnie Zamoyski świadomie kształtował dzieje swojej kariery jako wzorzec i pomnik zarazem.
Bezceremonialnie, aczkolwiek zręcznie postępował nieraz z faktami, przeinaczenia i legendy wplatał w dzieje
rodu a nawet w dzieje własne. Archiwum jego, zwłaszcza gdy porównamy je z zasobem Zamościanów w innych
zbiorach, nosi ślady przemyślanej selekcji. Sławne Elogium, niezależnie od jego autorstwa inspirowane było
niewątpliwie i kontrolo- wane przez samego kanclerza. Podobnie Reinhold Heidenstein, historyk służalczy, ale i
przesiąknięty renesansowym kultem indywidualności, pod dyktat Zamoyskiego (i króla Stefana) piszący swe
dzieła, również się do tworzenia tej legendy przyczynił. Powstał więc wzorzec, mijający się wprawdzie często z
faktami, tym wartościowszy jednak jako wyraz ogólnych tendencji, wykraczający poza ramy indywidualnej
biografii. Wzorzec był to pojemny i naśladowany. Umożliwił dobijającym się kariery politycznej magnatom, jak
np. ze szkoły Zamoyskiego się wywodzący Jakub Sobieski, instrumentalne traktowanie orientacji na masy
szlacheckie. Dał im potężną broń w postaci frazeologii politycznej,[str.9]
antykościelnej, antyhabsburskiej, antywojennej, że przypomnimy choćby przypisywane Janowi Stanisławowi
Jabłonowskiemu Rozmowy umarłych Polaków, w których Jan III powiada "Wskrzesiłem ow Zamoyskiego
Zamoyskiego przestrogę, aby się Rzplta strzegła pychy duchowieństwa, koligacji rakuskiej i wojny tureckiej" a
przy sposobności i motyw popularności wśród szlachty rozwija w duchu kanclerskiej tradycji.2 Nie należy
jednak zapominać również o rodowym znaczeniu tego wzorca: z wszystkich polskich rodów
magnackich żaden tak konsekwentnie jak Zamoyscy nie pamiętał, iż noblesse oblige.
Przypatrzymy się więc tradycji rodzinnej kanclerza, choć tylko ułomki i legendę z niej znamy. Nie
wiemy prawie nic o matce, Annie z Herburtów, primo voto Lipskiej, która zmarła, gdy miał Jan lat dwa- naście.
Nie wiele wiemy o rodzeństwie. Klasyczna już praca A. Witusika o młodości kanclerskiego syna3 pozwala tylko
odtworzyć atmosferę, późniejszą zresztą o jedno pokolenie, podobnie jak wiadomości o młodości i małżeństwie
Stanisława Żółkiewskiego, którego matka, z Lipskich zresztą, a żona z Herburtów pochodziła. Atmosfera to
gorącej, choć hamowanej przez powściągliwość męską uczuciowości. Wrażliwość emocjonalna kanclerza, mimo
owej powściągliwości, jest nam znana i tej atmosferze odpowiada. Wystarczą dwa charakterystyczne przykłady.
Po śmierci drugiej żony, najbardziej chyba kochanej, Krystyny z Radziwiłłów, załamanie hetmana widoczne jest
w korespondencji, w relacjach ludzi mu bliskich, w tak nietypowych dla świetnego kiedy indziej organizatora
zaniedbaniach w przygotowaniu kampanii (wybuch prochów w Suszy). Uczucie do młodszego o pięć lat
krewniaka, Stanisława Żółkiewskiego zdaje się nawet przekraczać granice głębokiej męskiej przyjaźni i nie
sposób tu nie pamiętać o delikatnej urodzie kuzyna, który nawet na weselu Zamoyskiego z Gryzeldą Batorówną
na krakowskim Rynku w zielonej sukni odgrywał boginię Dianę, o dwuznacznych uszczypliwościach
antykanclerskich pamfletów. 4Uczucie przetrwało jednak w latach, gdy Żółkiewski, oszpecony po przebytej
1
Por. St. Grzybowski, Sarmaryzm. Warszawa 1996, Dzieje narodu i państwa polskiego II-26, s 7 i nast
Rozmowy umarłych Polaków. Wyd. K.J.Turowski, Sanok 1856 s. 33, por.s. 16-17 i s.31
3
A. A Witusik, Młodośc Tomasza Zamoyskiego, Lublin 1957.
4
Zdz. Spieralski, Egzorbitancjejana Zamoyskiego. Z dziejów pamfletu politycznego w Polsce . Odrodzeni i
reformacja w Polsce V,1960 s.152.
2
7
ospie, chyba już tylko na urągowisko nazywany był jak dawniej Zubem, czyli powabnym. Decydować tu więc
musiały walory umysłu i charakteru Stanisława.
Do innych cech charakteru Jana należały znerwicowanie i nierówność nastrojów, przejawiające się też
w następujących po sobie okresach aktywności i bezczynności. Może zaważyły tu emocjonalne konsekwencje
dzieciństwa, może tarczyca, której powiększenie zdają się sugerować niektóre portrety kanclerza.
Atmosfera to jednak również kresowa i wojenna. Podkreślić tu wypada osobowość ojca, Stanisława,
hetmana nadwornego Zygmunta Augusta. "Domo- wego ćwiczenia", sprytny, obrotny, odważny, wedle
świadectwa swego sąsiada, Mikołaja Reja, był[str.10]
Stanisław Zamoyski piewszym z twórców fortuny i prestiżu rodu. Rola hetmanów nadwornych , niedocenioni i
nie dośc przebadana w dotychczasowym piśmiennictwie, była wówczas niebagatelna. A nigdzie wyraźniej niż
w operacjach wojennych , w kampaniach moskiewskich i inflandzkich nie ujawniało się kontatorstwo króla
„dojutrka” Zygmunta Augusta, który przedkładał rozwiązania polityczne nad wojskowe.. Stąd może zarzucona
później Zamoyskiemu, nieco przesadnie, przez Zdz. Spieralskiego "lękliwość operacyjna".5Bowiem choć nie
mamy żadnych informacji źródłowych o uczestnictwie młodego Jana w operacjach wojskowych, wydaje się
nieprawdopodobne, aby ojciec nigdy go nie zaznajomił w żaden sposób z doświadczeniem jeśli nie bitewnym to
obozowym. Sam hetman później, odczuwając zresztą swoje w tym względzie niedostatki, wysoko cenił
doświadczenia praktyczne w sztuce militarnej.6
Osiągnięcia wojskowe Zamoyskiego - oblężenie twierdz moskiewskich, Byczyna, Cecora - nie mogą
być lekceważone. Osobiste męstwo w razie potrzeby również, o czym świadczy choćby obrona Krakowa, bitwa
na Garbarach. Znakomieie oceniał - co i dla polityka jest istotne - zdolności podkomendnych. Twórca potęgi
politycznej urzędu hetmańskiego, zapoczątkował rozwój uprawnień dyplomatycznych hetmana, na zasadzie
formalnie czasowych, specjalnych pełnomocnictw, które pozwoliły mu na zawarcie, z siodła niejako, dwóch
znamiennych a później wzorcowych traktatów międzynarodowych, z kapitulującym arcyksięciem
Maksymilianem pod Byczyną i z chanem pod Cecorą w 1595 r.7 Najistotniejszą dla nas jest tu umiejętność
połączenia działań wojennych z dyplomatycznymi, priorytet tych ostatnich, w czym okazywał się pojętnym
uczniem króla swej młodości. Nawet ukochanego krewniaka, Żółkiewskiego, zdawał się wpierw przeznaczać do
dyplomacji raczej niż do wojny.
Lecz Stanisław Zamoyski był nie tylko wiernym sługą Zygmunta Augusta. Był również klientem
Radziwiłłów i to dziedzictwo polityczne również synowi przekazał. Na krótko przed śmiercią pisał do Mikołaja
Krzysztofa Radziwiłła, iż sam "sługa wieczny", jako służył jeszcze ojcu tak teraz synowi poleca "za sługę
wiecznego" swego syna.8 A choć stosunek Jana do Radziwiłłów zmienił się wkrótce na bardziej niezależny,
wprowadziło go to jednak na kręte nieraz ścieżki radziwiłłowskiej, rodowej a nie państwowej polityki, wplątało
później w ich konflikt ze spowinowaconymi domami Chodkiewiczów i Zborowskich.
Innym jeszcze dziedzictwem politycznym, które ojcu zawdzięczał, była nauka jak zabiegać o popularność
[str.11] wśród braci szlachty. Osiemnastolatek polecony został przez ojca w Bychawie modłom zborowym i
pięknie się ponoć zaprezentował.9 Pierwsze to nam znane zapoznanie młodego Jana ze zbiorowością szlachecką,
z rzeczywistością Rzeczypospolitej. Nie do wyznaniowego aspektu trzeba tu wagę przywiązywać. Polityczny
charakter protestantyzmu ludzi po- kroju Zamoyskiego-ojca, później i samego Jana, jest oczywisty. Zwany
"Wielkim Tolerantem", kanclerz traktował tolerancję jako "instrumentum regni",
podczas gdy dla Batorego, podobnie jak dla autora tego określenia, Filipa Heskiego, takim narzędziem była
religia, polityka wyznaniowa, w wykonaniu na pozór tylko tolerancyjnego króla Stefana korzystająca z
katolicyzmu jako instrumentu władzy.
Tak drugi z wymienionych przez nas elementów, Rzeczpospolita, uczył młodego Jana instrumentalnego
podejścia do problemów społecznych, politycznych, wyznaniowych w drodze do samorealizacji, do wykuwania
własnej drogi życiowej. Podobnie trzeci element "świat" czyli tu Europa. Harmonijny, tradycyjny humanizm
Szturmowego Strasburga ukazywał przyszłe- mu mężowi stanu wartość mądrej tolerancji. Doświadczenie
francuskie ostrzegało: choć bawił w Paryżu Jan na krótko przed wybuchem wojen religijnych, nie mógł nie
zauważyć, że próba zduszenia siłą opozycji stanowej prowadzi donikąd. Wreszcie Padwa uczyła najpełniej
kształtowania indywidualności, ale uczyła również polityki jako "sztuki i gry", w której zostaje się
rozgrywającym lub pionkiem. Tu studencki rektor uczył się jak rozgrywać pionkami. Uczył się również
doceniać ożywczy charakter konfliktu, walki i podstępu wyborczego, który pomógł mu uzyskać stanowisko
rektora i nauczył prowadzić kampanię wyborczą, z czego niebawem zasłynie.
5
Zdz. Spieralski, Jan Zamoyski, Warszawa 1989, s.38
St. Grzybowiski, Jan Zamoyski jako wychowawca młodzieży szlacheckiej, [w] W Kręgu akademickiego
Zamościa, Red. H. Gmiterek.Lublin 1996 s.89
7
Pełnomocnictwa; Archiwum Jana Zamoyskiego [dalej AJZ] t.IV wyd. K.Lepszy, Kraków 1948 s.341-344,
Wolumina Legum , t.II s. 1325. Traktat z chanem :Bibl Czartoryskich, rkp.351, s.271-278.
8
AJZ t. I, wyd. W.Sobierski, Warszawa 1904 s.11.
9
AJZ t. I, wyd. W.Sobierski, Warszawa 1904 s. 386
6
8
Następną szkołą, która pomogła mu połączyć dotychczasowe doświadczenia i realizować je już w
konkretnej działalności politycznej, stała się kancelaria koronna. Zamoyski zapoznał się z funkcjonowaniem
machiny państwowej, nie tylko teoretycznie, ale i praktycznie, realizując na przykład w terenie akcję egzekucji
dóbr. Przy porządkowaniu archiwum koronnego zapoznał się również z tekstami dawnych praw i konstytucji, z
których wiele było nie publikowanych, co dało mu później wiedzę istotną w rozgrywkach politycznych, nie
nauczyło jednak chyba doceniać pracę biurokratyczną, urzędniczą, tak ważną dla funkcjonowania państwa.
Wspomniane Elogiurn podkreśla, iż wykazał wówczas siłę charakteru, dojrzałość sądu, żywość, wytrwałość.
Jeśli nawet uznamy te pochwały za przesadne, to ważne są one dla sysłemu wzorców wyznawanego przez
Zamoyskiego. Dzięki temu - jak podkreśla Elogium - m iał on zdobyć zaufanie a nawet przychylność osobistą
Zygmunta Augusta, niemal jako doradca.10. Wykazał na pewno - co Elogium oczywiście przemilcza umiejętność manewrowania, zdobył przychylność nie tylko Myszkowskiego ale i Mniszchów. Ale ostrożny, nie
związał się z nimi zbyt jawnie.[str.12]
W kolejnej szkole bezkrólewia i elekcji okazał się nie tylko zdolnym demagogiem ale i pojętnym
uczniem niekwestionowanego wówczas przywódcy mas szlacheckich, Mikołaja Sienickiego, z którym zapewne
zetknął się już był w Bychawie. Działał jednak odmiennie: uznał, iż cel, wybór właściwego elekta, uświęca
środki, usprawiedliwia demagogię. Później powie o swoich dwóch udanych mowach: na pierwszej elekcji, gdy
kandydaturę Piasta obalił, na drugiej, gdy ją zalecił To nie cynizm, dla Zamoyskiego, zgodnie z zaleceniem
Seneki, liczyły się fakty i liczyli się ludzie, to oni wypracowują linie polityczna i tworzą rzeczywistość, a nie
zasady i reguły.
Nauczył się być potrzebnym – i to innym unaocznić. W pełni to ujawnił w poselstwie po Walezego. Ale
potrafił unaocznić przy sposobności i wagę Rzeczypospolitej. Sam Bidon korzystał z jego kompetentnych
informacji.11 Popularny był we Francji i póżńiej w najgorętszych latach wojny domowej we Francji w 1950 r.,
wydano w Lyonie i wkrótce przedrukowano w Paryżu książeczkę o jego wlakach z Tatarami i Turkami12 .
Umiejąc stac się potrzebnym ,zwłaszcza Batoremu, strząsnął z siebie ciężar dotychczasowych protekcji. Prośba
o rękę Krystyny Radziłłównej - w gruncie rzeczy bezczelną, wpierw więc przemilczaną, w końcu skuteczną –
uznał się równym Radziwiłłom. Było to zwycięstwo renesansowej zasady prymatu siły i wartości indywidualnej
na tradycyjnym priorytetem wartości rodowych.
Lecz kariera ministerialna rodziła nowy konflikt, sprzeczność między przywódcą szlacheckim, więcej
nawet, między wyrazicielem opinii publicznej, a podporą tronu. Widoczne to już było w stanowisku wobec
wojny z Gdańskiem. Wojnie tej, inspirowanej chyba bardziej przez spektakularną gorliwość katolicką króla niż
przez interes Rzeczypospolitej, był Zamoyski niechętny, jako tolerant, jako przyjaciel miast, rozumiejący ich
znaczenie i potęgę oraz jako realista, zdający sobie sprawę ze znikomości szans na znaczący sukces orężny.
Realizmu tego zabrakło mu w sprawie Zborowskich. Tu był bezkompromisowy nie tylko ze względu na
konflikty rodowe ale i jako kontynuator polityki egzekucjonistów. To przecież jego mistrz polityczny, Sienicki,
powiadał "taka była zawsze intencja nasza tej egzekucji, abyśmy rząd mieli"13. Jeśli skutek był odmienny, to nie
wina Zamoyskiego. Zatajono najważniejszy dowód zdrady Samuela, jego konszachty z Walezym, pobyt w Paryżu i rozmowę z królem Francji pragnącym storpedować plany wojny tureckiej Batorego14. Zamoyski, obok
trzech innych Polaków, Żółkiewskiego, Mikołaja Radziwiłła Sierotki (posła do Wenecji)15 i Stanisława [str.14]
Sobockiego (posła do Filipa II)16znał te plany i nie raz jeszcze w swej działalności do nich nawią zywać będzie,
ale jego priorytety w polityce zagranicznej były nieco odmienne. Batory myślał o swej węgierskiej ojczyźnie,
kanclerz - o zabezpieczeniu granic wschodnich.
Sprawa Zborowskich i przedwczesna śmierć Batorego skomplikowały sytuację kanclerza. Czy
wcześniej pragnął korony - nie wiadomo. Bezpardonowe jednak ataki przeciwników uświadomiły mu zapewne,
10
AZJ I s.XXVIII.
St. Kot, Rzeczpospolita Polska w literaturze politycznej Zachodu. Kraków 19 o Rzeczypospolitej. Wyd. Z.
Izdebski. Warszawa 1958 s.594. Bodin korrystał ró~ uczestników delegacj i(tamże s.596 oraz St. Kot 1. cit.).
11
12
La deffaicte des Tartares et Tures faicte par le seigneur Iean Zamoisky chancellier de Pologne... Nouvelle
edition. avec le discours de Iean Zamoisky tenu a la diete de Sigismond IIL Paris M DCCC LIX, Charles
Sienkiewicz, Avant-propos, s. I.
13
Źrzódłopisma do dziejów unii Unii. Wyd. T. A. Działyński, Poznań 1856 cz. 3 s.124 St.
14
Grzybowski, Hent-i III et tie~ane Bathory. [w:] Henri III et soii temps. Actes ~ de la Renaissance de Tours,
octobre 1989. Ed. Robert Sauzet. Paris 1992, De Ptrarqti
15
St. Grzybowski, Henri III et tienne Bathory. [w] Henri III et son temps.
de la Renaissance de Tours, octobre 1989. Ed. Robert Sauzet. Paris 199 16 R. Skowron,
9
że powinien ją zdobyć w trosce o własne bezpieczeństwo - były to czasy, gdy niejeden wielki poddany, lepiej od
swego króla wiedzący co państwu i koronie jest potrzebne, płacił za to życiem lub wolnością - ale zarazem, że w
danym momencie szanse jego są znikome. Wiele wskazuje na to, że gotów był pogodzić się z kandydaturą
Ernesta. Arcyksiążę nie wyróżniał się ani energią ani umysłowością: inwentarz jego spuścizny, w tym również
katalog jego biblioteki, zachowane w Brukseli, są niemal kompromitujące17. Nie byłby zapewne groźny dla
potężnego i znacznie sprawniejszego
intelektualnie ministra.
Dzieje wczesnego panowania Zygmunta III, jego stosunków z Zamoyskim, nazwać można wojną
nerwów, bezładną szamotaniną. Kanclerz to próbuje zrazić młodego króla do jego nowej ojczyzny, otwar- cie go
nieraz obrażając, to próbuje nim rządzić. Nakłada się na to skomplikowana gra stronnictw, intrygi ambitnych
magnatów i tajna dyplomacja na pograniczu zdrady i szpiegostwa. Zygmunt III rów- nież nie był szczytem
intelektu na polskim tronie, uczył się wolno, popełniał liczne błędy: później, już po śmierci Zamoyskiego, długo
je naprawiał, by zakończyć życie jako jeden z nie tylko najdłużej panujących, ale i najpopularniejszych
monarchów na polskim tronie. Miał bowiem zwykłe ludzkie, ujmujące cechy charakteru, niebezpieczne czasem
dla polityka, lecz zjednujące mu serca poddanych. Trzeba z naciskiem podkreślić, wbrew dotychczasowym
opiniom, że należała do nich znaczna jak na owe czasy tolerancyjność.
Jeśli bowiem w czym Zygmunt Waza naśladować chciał Filipa Habsburga, to w budowie sprawnej
biurokracji. Polski system ministerialny nie sprzyjał konstruowaniu systemu rządów, który dziś coraz częściej
określa się jako polisynodalny, co bystro chwyta podobieństwa między monarchiami rzekomo absolutnymi a tak
zwanymi państwami wolnymi. Kanclerz rezydujący w Zamościu i pracujący nieregularnie, w budowie takiego
systemu pomocnym nie bywał, stąd jeden z istotnych punktów zapalnych.
Apogeum sprawności politycznej miał zresztą Zamoyski już za sobą. Działał coraz bardziej nerwowo.
Budował swoje stronnictwo w opozycji do króla coraz bardziej świadomie i jawnie. Smierć nie [str.13]
pozwoliła mu dokończyć dzieła, opuścić zamojskiego Sulejówka i stanąć na czele rewolty. Czy oznaczało to
utratę szansy "abyśmy rząd mieli"? Przypomnijmy, że podobny mu Cromwell realizował przecież plany
Stuartów, zapobiegając marazmowi państwa. W czasie rokoszu, który niewątpliwie był pośmiertnym dzieckiem
Zamoyskiego, obawiano się, że zdecydowane zwycięstwo jednej ze stron, wszystko jedno której, położy kres
wolnościom szlacheckim. Nie dane było Zamoyskiemu dokończyć dzieła, stać się polskim Cromwellem, wstąpić
na stopień najwyższy autorealizacji, ukoronowania potężnej indywidualności. Dostąpił tego dopiero jego
spadkobierca polityczny i ideowy, prawnuk najbliższego mu
przyjaciela, Jan Sobieski, w młodszym jednak wieku i w zmienionych warunkach. Uniemożliwia to pełną i
sprawiedliwą ocenę polityka, gdyż w polityce liczą się fakty, a nie intencje. Pozwala jednak stwierdzić, że w
dziejach Rzeczypospolitej był Zamoyski osobistością wybitną i niepowtarzalną.
Summary
Jan Zamoyski – the Politician of the Renaissance
Jan Zamoyski, the alumnus of the humanistic universities in Strasbourg, Paris and Padua, learned there to treat
the politics as an art and a game. He learned there to treat the politics as a pursuit to a domination and as a mean
to achieve his goals, a mean to influence the Republic of Poland with his fully renaissance individuality.
Emotional sensitivity, acquired from his family house and from his noble traditions, harmonized with an
instrumental treatment of the means, which were necessary for the accomplishment of his priority political aims.
As a son of the court commander-in-chief (hetman) from the Zygmunt August school, he preferred diplomatic to
military solutions and he treated the tolerance as an instrumentum regni, which he proficiently applied in this
nature. Since his youth, during his public speeches he used the demagoguery, was able to win noblemen for his
aims and at the same time become necessary for the consecutive protectors, placing himself in the position of the
main player. This situation had to result in the conflict of his two roles: the noblemen favorite and the supporter
of the throne. This conflict, although present during the reign of Batory, became clearly visible during the reign
of Zygmunt III, when Zamoyski became the leader of the raising opposition. There is no doubt that his ultimate
objective was the seizure of the power in the entire Republic of Poland. His premature death prevented him from
becoming the leader of the prepared rebellion and becoming the polish Cromwell.
17
Bruksela, Archives Generale du Royaume 98, Papiers d’Etat et de l’Audiance 1196/1197: Inventaire des
meubles et joyaeux de l’Archiduc Inst..
10
Jerzy Kowalczyk ( Warszawa, Polska)
Jan Zamoyski – fundator i mecenas
Po latach studiów nad Janem Zamoyskim zostałem zachęcony do nowego spojrzenia na jego
działalność w dziedzinie sztuki i architektury w świetle jego osobowości. Relacje między działalnością
fundacyjną i mecenatem kanclerza i hetmana wielkiego koronnego od dawna intrygowały badaczy. Zbyt
pochopnie wszelkie działania Zamoyskiego w dziedzinie kultury i sztuki określano jako mecenat. Zdawała sobie
z tego sprawę Maria Lewicka, autorka pierwszego powojennego studium, zatytułowanego Mecenat artystyczny
Jana Zamoyskiego (1957)18. Przytoczyła definicję mecenatu za Zdzisławem Kępińskim i Anielą Sławską:
„Mecenat artystyczny oznacza opiekę patrona sprawowaną nad osobą artysty z tytułu jego uzdolnień i pracy,
zapewniającą mu byt i możliwości twórcze w ramach upodobań, potrzeb i interesów mecenasa”19. W świetle
powyższej definicji – jak logicznie konstatuje Lewicka – „niesłuszne więc jest określanie terminem m e c e n a s
każdego fundatora dzieł sztuki.” Jednocześnie wprowadza ona rozróżnienie dwu form mecenatu: „takiego, kiedy
pobudką jest zamiłowanie i wewnętrzna potrzeba, łączące się ze znawstwem, i takiego, kiedy pobudką jest
przede wszystkim praktyczne zapotrzebowanie.” Ówczesny stan badań nad działalnością Zamoyskiego na polu
sztuki, nie pozwalał autorce łączyć z nim „lepszej formy mecenatu”. Natomiast Lewicka nie ma wątpliwości, ze
„tej lepszej formie mecenatu odpowiada działalność Zamoyskiego na polu nauki i literatury”20. Zresztą o tym
przesądziły już dawno znakomite badania Stanisława Łempickiego21.
Mecenat Zamoyskiego na polu sztuk plastycznych nie jest tak oczywisty. Ufundował dzieła znakomite,
na wysokim poziomie artystycznym, ale nie były one owocem patronatu nad artystami zgromadzonymi przy
dworze w Zamościu, choć znaleźli się wśród nich: architekt Bernardo Morando, malarz Krzysztof Bystrzycki i
ogrodnik. Struktura dworu, wzorowana na królewskim, była w trakcie formowania22. Czołowy architekt,
Bernardo Morando, zapewne dopiero po dwudziestoletniej pracy doczekał się włączenia go do etatowego dworu
ze stałą pensją 300 a następnie 500 zł na rok23. [str.18] Mecenatem w zakresie nauki i literatury, zajmował się tu
nie będę. Nic nie straciły na wartości przedwojenne i wznowione po wojnie rozprawy Stanisława Łempickiego,
które były dla mnie źródłem inspiracji. Tylko fragmentarycznie uzupełniłem je studiami o relacjach Jana
Zamoyskiego z Janem Kochanowskim24 i artykułem o powiązaniach ze środowiskiem krakowskim25.
Osobowość Jana Zamoyskiego można określić krótko: uomo universale (il. 1).. Niezwykłe i
wszechstronne zdolności łączył z pasją naukowego poznania i wrażliwością artystyczną. A przy tym od lat
studenckich cechowała go ambicja zrobienia kariery, poparta talentem dyplomatycznym i organizacyjnym. Był
znakomicie przygotowany do kariery politycznej, ale także do roli protektora uczonych, organizatora życia
naukowego, świadomego dysponenta w dziedzinie kultury artystycznej, sztuki i architektury. Z natury
obdarzony był wrażliwością na piękne słowo, kształt plastyczny i muzykę. Wysoką kulturę artystyczną zdobył
podczas studiów w czołowych ośrodkach europejskich: Paryżu, Strasburgu, Padwie i Wenecji. Zdumiewa
rozległość jego wiedzy, nie tylko w dziedzinie historii doktryn prawno-ustrojowych, historii starożytnej i
dziejów ojczystych. Poznał zasady poetyki i retoryki, ale także teorii architektury cywilnej i militarnej26. Stale
18
M. Lewicka, Mecenat artystyczny Jana Zamoyskiego, [w:] Studia renesansowe, t. 2, pod red. M. Walickiego,
Wrocław 1957, s. 303-336.
19
Z. Kępiński, A. Sławska, Zagadnienie mecenatu na przykładzie polskiego portretu od XVI do XVII wieku,
„Studia Muzealne”, Poznań 1953; cyt. za Lewicką, op. cit., s. 332.
20
Lewicka, s. 132, 333.
21
S. Łempicki, Działalność Jana Zamoyskiego na polu szkolnictwa 1573-1605, Kraków 1921, II wyd. pod red.
S. Grzybowskiego , Warszawa 1980, s. 37-349,; tenże, Medyceusz polski XVI wieku, [w:] Szymon Szymonowicz i
jego czasy, pod red. S. Łempickiego, Zamość 1929, s. 99-174; II wyd. w zbiorze pism S. Łempickiego, Renesans
i humanizm w Polsce, Warszawa 1951, s. 323-386.
22
A. Tarnawski, Działalność gospodarcza Jana Zamoyskiego kanclerza i hetmana w. kor. (1572-1605), Lwów
1935, s. 282-283; J. Kowalczyk, W kręgu kultury dworu Jana Zamoyskiego, Lublin 1980, s. 39.
23
J. Kowalczyk, Kolegiata w Zamościu, Warszawa 1968, s. 27.
24
Kowalczyk, W kręgu kultury..., s. 41-77, 53-77, 123-126, 141, 256-296; tenże, Jan Zamoyski i Jan
Kochanowski, [w:] Jan Kochanowski i epoka Renesansu, pod red. T. Michałowskiej, Warszawa 1984, s. 263281.
25
J. Kowalczyk, Związki umysłowo-literackie Zamościa z Krakowem w dobie Renesansu, [w:] Cracovia
litteraria. Kultura umysłowa i literacka Krakowa i Małopolski w dobie Renesansu, pod red. T. Ulewicza,
Kraków1991, s. 579-593.
26
O traktatach z architektury civilis et militaris w księgozbiorze hetmana, zob. Kowalczyk, W kręgu kultury..., s.
13-15.
11
poszerzał obszar swojej wiedzy o zagadnienia filozofii i teologii27, mitologii a nawet emblematyki 28. Zgromadził
pokaźną bibliotekę, zbierał rękopisy, korzystając z każdej okazji, nawet w czasie wypraw wojennych 29.
Jan Zamoyski był jednym z najbardziej wykształconych Polaków w wieku XVI. W słynnej odezwie do
Polaków na otwarcie Akademii Zamojskiej w 1594 r. zawarł jakże charakterystyczne słowa: „Mnie zaiste miło
wyznać przychodzi, że gdym się łatwo przekonał, że o nic w życiu silniej starać się nie przystoi, jak o chwałę,
uczciwość i dobro publiczne, cały poświęciłem się naukom. One młodość moją karmiły, starość osładzały,
pomyślność w krześle senatorskim zdobiły, w przeciwnościach dawały schronienie i pociechę niosły, kierowały
w toczeniu bojów, przewodziły w zawieraniu umów i przymierzy, bawiły w domu, nie zawadzały w życiu
publicznym; one w nocy, w podróży, na wiejskich wczasach były mi towarzyszem 30. [str.18]
Nie trudno jest wywnioskować, że w programie ideowym i artystycznym fundacji kulturalnych kanclerza był
duży ładunek intelektualny. Gdy analizuje się dzieła z jego woli powołane do życia, zdumiewa jego erudycja i
bogactwo myśli. Przekonałem się o tym, gdy przeprowadzałem studia nad programem ideowym i artystycznym
kolegiaty zamojskiej. Piętno swojej osobowości i wiedzy wywarł na wszystkich swoich fundacjach, tych
wielkich, jak miasto, kolegiata, pałac, arsenał, bramy forteczne, kamienice, akademia. O jego trosce i inwencji
świadczą też i mniejsze zamówienia: berło akademii, sygnet drukarni, szaty liturgiczne, obrazy ołtarzowe,
przedstawienia na bramach miejskich, wreszcie własna płyta nagrobna31. Wszystkie te elementy analizowałem,
doceniając wkład w badania moich poprzedników, zwłaszcza jeśli chodzi o urbanistykę32, pałac33 i kamienice
Zamościa34. Oprócz studiów szczegółowych, generalne uwagi, poświęcone inicjatywom Jana Zamoyskiego na
polu kultury artystycznej i o jego roli w dziejach kultury polskiej, zawarłem w dwu drukowanych studiach35. O
współdziałaniu polskiego fundatora z włoskim architektem – Zamoyskiego i Moranda – poświęciłem dwie
włoskie publikacje36. Wspominam o tym, aby nie powtarzać w referacie tego, co już opublikowałem.
W sprawach artystycznych u Jana Zamoyskiego znaczącą rolę odegrały kult rodu i propagowanie
własnej osoby. Miał świadomość, że jest il magnifico starego, ale przecież nie najwybitniejszego rodu
Zamoyskich-Jelitczyków. Podnosił więc znaczenie tego rodu przez przypomnienie postaci przodków w dziełku
Stemma Samosciorum, które po jego śmierci wydał w 1609 r. Adam Burski (il. 2). Jan Zamoyski nowo
zakładanym miastom nadawał nazwy związane z postaciami z rodu: Jelitkowo (późniejszy Tomaszów),
Szarogród, Zdzisław na pamiątkę arcybiskupa gnieźnieńskiego z rodu Jelitczyków z XII wieku 37. Wyprowadzał
nazwę rodu Sariuszów od długiej włóczni macedońskiej sarissa i dał temu wyraz w zamówieniu we Flandrii w
1581 r. na tapiserię heraldyczną38. Herb Jelita stał się godłem Państwa Zamojskiego. Zmieniał na rodowe dawne
herby starych [str.19] miast, których stał się właścicielem (Kraśnik, Goraj). Znak Jelita umieszczany był na
wszystkich budowlach świeckich i sakralnych przez niego fundowanych, na wyrobach artystycznych, mających
27
Gdy kardynał Gabriele Paleotti przysłał kanclerzowi swe teologiczne dzieła w 1593 i 1596 r. z prośbą o ocenę,
Zamoyski nie tylko podziękował, ale dołączył obszerne uwagi (zob. Kowalczyk, Kolegiata..., s. 163).
28
Jednym ze źródeł wiedzy Jana Zamoyskiego o symbolice sakralnej było dzieło Hieronimusa Lauretusa, Hortus
floridus allegoriarum totius Sacrae Scripturae, I wyd. Wenecja 1575 (Zob. Kowalczyk, Kolegiata..., s. 138).
29
J. Kowalczyk, Zbiory artystyczne Jana Zamoyskiego, [w:] Z dziejów kolekcjonerstwa na Lubelszczyźnie,
Lublin 1989, s. 15-17; T. Makowski, Biblioteka Ordynacji Zamojskiej od Jana do Jana. Przewodnik po
wystawie, Warszawa 2005, s. 14-17.
30
Kowalczyk, W kręgu kultury..., s. 162, 299 przyp. 9-10.
31
Opracowania wyliczonych tematów zawarłem w zbiorze studiów p.t. Kręgu kultury..., 1980
32
S. Herbst, J. Zachwatowicz, Twierdza Zamość, Warszawa 1936; A. Miłobędzki Ze studiów nad urbanistyka
Zamościa, „Biuletyn Historii Sztuki”, R. XV: 1953 nr 3-4, s. 68-87; T. Zarębska, Zamość – miasto idealne i
jego realizacja, [w:] Zamość miasto idealne, pod red. J. Kowalczyka, Wrocław 1983, s. 7-77.
33
A. Klimek, Rezydencja Jana Zamoyskiego w Zamościu, „Kwartalnik Architektury i Urbanistyki”. T. XXV:
1980 z. 2, s. 107-114.
34
Sz. Zajczyk, Muratorzy zamojscy 1583-1609, „Biuletyn Historii Sztuki i Kultury”, R. VII: 1939, z. 2, s. 201212; M. Pawlicki, Kamienice ormiańskie w Zamościu, [w:] Zamość miasto idealne, pod red. J. Kowalczyka,
Warszawa 1980, s. 79-102.
35
J. Kowalczyk, Inicjatywy Jana Zamoyskiego na polu kultury artystycznej, [w:] tegoż , W kręgu kultury..., s. 740; tenże, Jan Zamoyski w dziejach kultury polskiej, [w:] Czterysta lat Zamościa, pod red. J. Kowalczyka,
Wrocław 1983, s. 13-26.
36
J. Kowalczyk, Morando e Zamoyski, La collaborazione tra un architetto veneto e un mecenate polacco nella
creazione della città ideale, [w:] Italia, Venezia e Polonia tra Umanesimo e Rinascimento, pod red. M.
Brahmera, Wrocław 1967, s. 335-351; tenże, Zamość città ideale. Il fondatore Jan Zamoyski e l’architetto
Bernardo Morando, Warszawa 1986, ss. 56, il. 35.
37
Kowalczyk, W kręgu kultury..., s. 30-32.
38
J. Kowalczyk, Tapiseria herbowa Jana Zamoyskiego, [w:] Materiały Muzeum Wnętrz Zabytkowych w
Pszczynie, t. VII – Księga pamiątkowa Prof. dr. hab. Zdzisława Żygulskiego jun., Pszczyna 1992, s. 198-207.
12
podnieść splendor dworu, na medalach i superekslibrisach. Nawet gdy sprawił dwa komplety szat liturgicznych
do kolegiaty, ze specjalnie zamówionego florenckiego srebrnogłowiu i złotogłowiu, herb fundatora pojawił się
wielokrotnie na ornatach i dalmatykach39 (il. 3). Było to niezgodne z zasadami sztuki religijnej w okresie
potrydenckim i głoszonym wówczas przez kardynała Karola Borromeusza zaleceniom oczyszczenia
wyposażenia i dekoracji kościelnych z elementów świeckich i pogańskich40.
Zamoyski dbał też o wizerunek własnej osoby, jako piastującej wysokie godności kanclerza i hetmana
wielkiego koronnego. Był mistrzem autoreklamy, czynionej jednak w sposób wyrafinowany. Chętnie przesyłał
swoje portrety i medale, złote i srebrne, na których był przedstawiany w popiersiu, w zbroi all’antica jako
hetman, lub po cywilnemu, jako kanclerz. Złote medale ofiarowywał zagranicznym osobistościom, humanistom
i uczonym, którzy wysławiali jego sukcesy militarne i dyplomatyczne oraz mecenat literacki i naukowy41.
Livczba wizerunków Sarjusza jest pokaźna i ustępuje tylko portretom królewskim. Podobnie jak król Stefan i
książę Mikołaj Krzysztof Radziwiłł, przesłał w 1581 r. wspaniałą zbroję do zbiorów arcyksięcia Ferdynanda
Tyrolskiego do Ambras42. Dlatego też hetman został uwieczniony w albumie Jacoba Schrencka wśród
najznakomitszych europejskich mężów stanu43 (il. 4).
W licznych jego działaniach artystycznych ujawniła się niezwykła fascynacja kulturą antyczną, przede
wszystkim rzymską. Oczytany był w dziełach starożytnych, nie tylko historii doktryn prawa, ale także dziejów
wojennych, obyczajów, kultury, literatury, poezji oraz świetnie opanował łacinę. Nie przypadkowo już w
młodym wieku, jako uczeń profesora Sygoniusza na Uniwersytecie w Padwie, mając zaledwie 21 lat, był
autorem wydanej drukiem rozprawy o senacie rzymskim44. Mało kto mógł mu dorównać w Polsce w znajomości
świata starożytnego. Antyczne wzory wycisnęły silne piętno na jego medalach, w epigrafice łacińskiej na
budowlach przez niego fundowanych, na wizerunku Polonii na bramie Janowickiej (Lubelskiej), na kształcie
architektonicznym bram i kolegiaty, gdzie z pełną świadomością stosowano porządki architektoniczne zgodnie z
teorią Witruwiusza (il. 5). Równie wyraźne były elementy antyczne w widowiskach parateatralnych, przede
[str.20] wszystkim w triumfie moskiewskim na weselu Jana Zamoyskiego z Gryzeldą Batorówną w 1583 r. w
Krakowie45. A w Zamościu akademię określano nazwą starożytnego Hippeum. Nawet sygnet drukarni
akademickiej zawierał wizerunek Belerofonta na Pegazie o określonej konotacji literackiej46.
Sukcesy wielu przedsięwzięć o charakterze artystycznym nie byłyby możliwe, gdyby nie trafny dobór
współpracowników i doradców. Potrafił zgromadzić koło siebie wielu wykształconych i zdolnych ludzi pióra,
którzy pomagali mu w realizacji zamówień artystycznych oraz przedstawień teatralnych i widowisk
parateatralnych. Wymieńmy tu przynajmniej kilku z nich: Wojciech Oczko, Jan Pudłowski, Tiedeman Gise,
Reinhold Heidenstein. Pozyskał dla swoich działań, także artystycznych, ludzi wykształconych, jak Maciej
Topornicki, podstarości zamechski i Samuel Knut,. podskarbi dworu. Mimo wielkich talentów organizacyjnych
sam Jan Zamoyski, z powodu czasochłonnych spraw politycznych i wojskowych, przebywaniem przez długie
tygodnie, a nawet miesiące w obozach wojennych i w ciągłych podróżach po kraju, nie byłby w stanie
dopilnować wykonania licznych przedsięwzięć architektonicznych i artystycznych. Zaufani współpracownicy
ciągle przesyłali mu dokładne raporty ze stanu prac i otrzymywali drobiazgowe instrukcje. Byli wśród nich
krewni kanclerza: Paweł Orzechowski, podkomorzy chełmski i Mikołaj Uhrowiecki, starosta przemyski i
podstarości krakowski.
Wyłania się więc postać znakomitego organizatora, panującego nad całym procesem realizacji, mimo
częstej nieobecności w Zamościu47. Jego dyspozycje nie ograniczały się do określenia tematu, programu
ikonograficznego, ale również rozciągały się na sprawy artystyczne i technologiczne, jednym słowem - na
sposób realizacji. Zamawiając obrazy do ołtarza głównego w kolegiacie u malarza w Wenecji przesłał instrukcję
na temat programu ikonograficznego, dał wskazówki kompozycyjne, a nawet kolorystyczne i określił gatunek
39
Kowalczyk, W kręgu kultury..., s. 200-205.
A. Blunt, Artistic Theory in Italy 1450-1600, s. 129.
41
M. Gumowski, Medale hetmana Jana Zamoyskiego, „Teka Zamojska”, 1938, z, 2, s. 69-74. Łempicki, Polski
Medyceusz..., (wyd. 1980), s. 571; Lewicka, op. cit., s.328-330.
42
Archiwum Jana Zamoyskiego, t. II, 1580-1582, wyd. J. Siemieński, Warszawa 1909, s. 10-11, dok. 374 – list
arcyksięcia Ferdynanda z 20 IV 1580 r.; B. Thomas, Die Polonica der Wiener Waffensammlung, „Jahrbuch der
Kunsthistorischen Sammlungen in Wien, Bd 67, N.F. XXXI, 1971, s. 77-78.
43
J. Schrenck, Der Alter Durchleuchtigsten und Grossmächtgen Kayser (...) Königen und Ertzhertzogen (...)
Fürten (...) Bildnüssen und kurtze Beschreibungen, wyd. II, Ynszprugg 1603.
44
M. Kuryłowicz i W. Witkowski, Rozprawa Jana Zamoyskiego o senacie rzymskim, Lublin 1997.
45
Kowalczyk, W kręgu kultury..., s. 138-156.
46
Treść sygnetu z Bellerofontem została ujawniona w druku Filotymia z utworami literackimi wypromowanych
magistrów i doktorów Akademii, Drukarnia Akademii, Zamość 1620, k. 7 recto. Zob. też: J. Kowalczyk,
Hippeum i et Bellerophon. Marque d’imprimerie de l’Academie de Zamość, [w:] Ars auro prior. Studia Ioanni
Białostocki sexagenario dicata, Warszawa 1981, s. 355-358; tenże, W kręgu kultury..., s. 168-172.
47
Lewicka, op. cit., s. 311-315.
40
13
drewna, na jakim miały być malowidła wykonane48. Zamoyski osobiście redagował wszystkie inskrypcje
umieszczane na kolegiacie, pałacu i bramach miejskich. Niezwykle cennym dokumentem jest przechowywana w
Archiwum Ordynacji Zamojskiej, skromna kartka z odręczną redakcją tych inskrypcji 49 (il. 6).
W zbiorach archiwalnych zachował się tylko jeden kontrakt na budowle Zamościa – na bramę
Lwowską z 1599 r. Treść tego kontraktu z architektem Morandem, [str.21] a właściwie jego projekt, mówi
bardzo wiele. Przygotował go w imieniu Zamoyskiego zaufany i kuzyn Paweł Orzechowski podkomorzy
chełmski w swoim zamku w Krupem. Z treści dokumentu wynika, że wcześniej projekt zaaprobował Zamoyski.
Orzechowski uzgadniał z architektem formy realizacji i wynagrodzenie. Morando wystąpił także w roli
przedsiębiorcy budowlanego, skoro miał opłacić murarzy, kamieniarzy, grabarzy i dostarczyć ciosy na bramę.
Natomiast zleceniodawca zobowiązywał się do dostarczenia cegły, rusztowań, ankrów żelaznych i do
wynagrodzenia 3000 zł. polskich w pięciu ratach. W kontrakcie opisano miejsce gdzie ma być herb „robiony
pięknie” w kamieniu oraz figury Salwatora i św. Tomasza w zwieńczeniu. Określono nawet porządek
architektoniczny fasady – „rustico o toskano”. Co więcej, w oparciu o projekt w kontrakcie podano wymiary w
łokciach poszczególnych elementów bramy. Pozwoliło mi to na rysunkowe odtworzenie projektu trójosiowej
bramy z furtą (il. 7). Kontakt nie został jednak przez Zamoyskiego podpisany50. Ostatecznie zrealizowano bramę
jednoarkadową (il. 8). Natomiast szeroka trójosiowa brama została wzniesiona po południowej stronie miasta,
od strony Szczebrzeszyna.
Program ideowy tych trzech bram był zróżnicowany, o czym przesądzają przedstawienia i inskrypcje
ułożone przez Zamoyskiego. Brama Janowicka z personifikacją Polonii, to brama prezentujaca ideę ojczyzny,
brama Lwowska z postacią św. Tomasza apostoła, świadka Zmartwychwstania Pana, upamiętnia założenie
miasta w 1580 r., a brama Szczebrzeska od strony Skokówki dedykowana była idei rodu Zamoyskich 51 (il. 9).
Dokonania Jana Zamoyskiego jako polityka, dowódcy, fundatora, mecenasa nauki zostały wyobrażone
na rycinie, przedstawiającej alegoryczną bramę triumfalną hetmana, wykonanej w Rzymie w 1603 r. staraniem
opata Angelo Odduccio. Sceny w tondach i płycinach pokrywajace gęsto fasadę łuku. ilustrujące curriculum
vitae hetmana dodano na rycinie w drugim etapie, dopiero w 1609 r. Program został zanalizowany przez Marię
Lewicką, która przytoczyła wszystkie inskrypcje. Bliżej zajęła się przedstawieniami na cokole łuku, a więc
planami dwu miast: Szarogrodu i Zamościa oraz gmachami kolegiaty i akademii52. Istotnie, były to
najważniejsze inwestycje urbanistyczne i architektoniczne Zamoyskiego. Kanclerz jako fundator koncentrował
swój wysiłek organizacyjny i fundusze tylko na wybranych, pojedynczych obiektach, ale za to okazałych,
monumentalnych. [str.22]
Takim monumentalnym dziełem Jana Zamoyskiego był Nowy Zamość – miasto „idealne”, założone w
pobliżu siedziby rodowej Skokówki. Już dawno badacze określili jego wysoką pozycję w urbanistyce
europejskiej. Miasto, sprzężone osiowo z rezydencją na zasadzie antropomorficznej, powstałe daleko od centrów
europejskich, zostało zrealizowane według najlepszych włoskich renesansowych wzorów teoretycznych Francesco di Giorgio Martiniego i Pietro Cataneo. Pisano na ten temat kilkakrotnie53. O najwyższym jednak
poziomie urbanistyki Zamościa świadczy współbrzmienie przestrzennej struktury miasta i świątyni – kolegiaty.
Nastąpiło to dzięki zastosowaniu przez Moranda .wspólnego modułu i podobnemu rozplanowaniu
poszczególnych elementów. Kolegiata otrzymała długość równą 1 modułowi (1 sznur, ok. 35,5 m), którym
posłużono się także przy rozmierzaniu całego miasta (il. 10, 11). Proporcje wielkości świątyni i miasta wynoszą
jak 1:1654. W Zamościu urzeczywistniono ideał harmonii, wyrażony przez wielkiego teoretyka architektury i
humanistę, Leona Battistę Albertiego, że „miasto jest jakby wielkim domem, a dom przeciwnie - jakby małym
miastem”55. Podobny pogląd głosił Andrea Palladio56. Współbrzmienie między miastem a świątynią ma głęboki
48
Kowalczyk, W kregu kultury..., s. 233-234.
AGAD, Archiwum Zamoyskich, sygn. 128, dok. 66.; Kowalczyk, W kręgu kultury..., s. 18, il. 3.
50
AGAD, Archiwum Zamoyskich, sygn. 686, dok. 24;. S. Tomkowicz, O Bernardzie Morando, Santi Guccim i
Marcinie Koberze, artystach XVI w., [w:] Prace Komisji Historii Sztuki, t. II, Kraków 1922, z. 2, s. XLVI;
Lewicka, op. cit., s. 313-314; Kowalczyk, Bramy Zamościa z czasów hetmańskich, „Konserwatorska Teka
Zamojska”, 1983, cz. 1, s. 48-49, 61.
51
Na zespół pojęć w inskrypcjach widniejących niegdyś na bramach, składających się w logiczną i przemyślaną
całość, pierwsza zwróciła uwagę T. Bartosiewicz, Zamość. Dwa nadszańce i Brama Lwowska Stara, Warszawa
1976, niepublikowana dokumentacja PKZ, s. 2. Zob. też Kowalczyk , Bramy Zamościa..., s. 44-63.
52
M. Lewicka, Rycina Jakuba Lauro ku czci Jana Zamoyskiego. Nowe materiały do ikonografii Szarogrodu i
Zamościa, „Biuletyn Historii Sztuki” R. XVIII: 1956 nr 1, s. 132-138.
53
A. Miłobędzki, Ze studiów nad urbanistyką,,, , s. 85, il. 7, 8, 11; J. Kowalczyk, O wzajemnych relacjach planu
Zamościa i kolegiaty zamojskiej, „Biuletyn Historii Sztuki”, R. 24: 1962 nr 3-4, s. 436-438, il. 11, 12; T.
Zarębska, Zamość miasto idealne, [w: Zamość miasto idealne, pod red. J. Kowalczyka, Lublin 1980, s. 13, 21, il.
4, 5.
54
Kowalczyk, O wzajemnych relacjach..., s. 434-435.
55
L.B. Alberti, Ksiąg dziesięć o sztuce budowania, ks. I, rozdz. IX, tłum. I. Biegańska, Warszawa 1960, s. 33.
49
14
filozoficzny i teologiczny sens. Oznacza harmonię między civitas zamoscensis i Civitas Dei, bo tak określił św.
Augustyn przybytek Boży57. Ten niezwykły, świadomy program, pozwala nazwać Zamość dziełem filozofa (il.
12).
Szarogród - czołowe przedsięwzięcie osadnicze kanclerza w rozległych dobrach na Podolu i w
Bracławskiem, zostało przedstawione na rycinie podobnie jak Zamość, otoczone wieńcem nowoczesnych
bastionów. Dlatego też autorka odkrytej ryciny napisała: „Przy braku innych przesłanek nasuwa się
przypuszczenie, że [Szarogród] projektowany był również przez architekta nadwornego – Bernarda Moranda”58.
Dziś już wiemy, jak wygląda urbanistyka i jakie były fortyfikacje tego miasta, dzięki badaniom ukraińskich
historyków architektury oraz artykułowi Tatiany O. Tregubowej59 (il. 13). Studia nad tym miastem, założonym
w 1585 r., usytuowanym na wyniesionym cyplu w widłach rzek Moraszki i Kiełbaśnej, wykluczyły fortyfikacje
bastionowe60. Układ przestrzenny o regularnym liniowym rozplanowaniu, rozpowszechnionym w
średniowieczu, nie nawiązał do renesansowej urbanistyki „miasta idealnego”, [str.23]
prezentowanej przez Moranda. Jedynie zachowana do dziś kamienica zamkowa, siedziba zarządcy dóbr,
o regularnym planie i zwieńczeniu attykowym, przypomina „dom pański” z Małopolski z XVI wieku, co
przybliża ją do architektury Zamościa. Podobnie jak Zamość, miasto zostało szybko zasiedlone przez różne
nacje, a najokazalszym gmachem stała się synagoga wzniesiona w 1589 r. W murowanym kościele parafialnym
p.w. Św. Floriana - patrona rodu Zamoyskich, do dziś przechowywany jest portret fundatora miasta61. Dodajmy,
że Jan Zamoyski był zaledwie jeden raz w Szarogrodzie – mieście, które nazwał od nazwiska swego przodka.
Miasta i osiedla Szarogrodczyzny wizytował natomiast z jego polecenia Stanisław Żółkiewski w 1599 r.62.
Chciałbym porównać Zamość nie ze współczesnymi mu miastami w Zachodniej Europie - bo to
czyniono wielokrotnie63 – ale z miastami na terenie Rzeczypospolitej na przełomie XVI i XVII w. Układ
przestrzenny, osiowe powiązanie rezydencji z miastem, stało się wzorem przynajmniej dla trzech miast:
Krasiczyna, Żółkwi i Starego Bychowa.
Miasteczko Krasiczyn było skromne w porównaniu z potężnym czworobocznym zamkiem Krasickich.
Zostało powiązane z rezydencją w drugim etapie, około 1592 r., przez Stanisława Krasickiego64. Niestety, nie
rozwinęło się, ciągle zalewane przez San.
W Żółkwi, założonej w 1597 r. przez hetmana Stanisława Żółkiewskiego, na osi miedzy
czworobocznym zamkiem i miastem znajduje się obszerny kwadratowy plac (120 x 120 m.), który pełnił funkcję
placu broni i rynku z kamienicami podcieniowymi. Zamek z czterema narożnymi bastejami został otoczony fosą,
także od strony miasta, ale był połączony z fortyfikacjami miejskimi65. Trzy wzdłużne ulice, biegnące w
kierunku zamku, mogą sugerować podobieństwo z Zamościem; poza tym jednak jest wiele nieregularności w
sieci ulic. Należy też zwrócić uwagę na – podobne jak w Zamościu - sąsiedztwo kolegiaty z zamkiem. Kolegiata
w Żółkwi wykazuje wiele analogii ideowych i artystycznych ze świątynią zamojską, choć została wzniesiona na
planie innym, bo krzyża łacińskiego z kopułą66.
Interesujace są zbieżności – ale i różnice – ze Starym Bychowem nad Dnieprem, założonym ok. 1590 r.
przez Karola Chodkiewicza. Jest ono nieźle rozpoznane przez badaczy białoruskich, zwłaszcza Michasia [str.24]
Tkaczova67 (il. 14). Na planie z 1781 r. widoczne jest miasto na planie półkola, oparte o wielką rzekę.
Czworoboczny zamek z wielobocznymi bastejami narożnymi, otoczony był fosą także od strony miasta – to
palazzo in fortezza. Na osi rezydencji biegł prostopadle przez całe miasto długi plac, co stanowiło pewne
rozwinięcie koncepcji urbanistyki Zamościa. Przez miasto przebiega – podobnie jak w Zamościu –poprzeczna oś
w formie nieco szerszej ulicy. To jakby ulice cardo i decumanus w starożytnym rzymskim mieście – obozie.
56
A. Palladio, Cztery księgi o architekturze, ks. II, rozdz. XIII, tłum. M. Rzepińska, Warszawa 1960, s. 31.
Kowalczyk, Kolegiata..., s. 152-153. Kowalczyk, O wzajemnych relacjach..., s. 432-438
58
Op. cit., s. 134.
59
T.O. Tregubowa, O urbanistyce i architekturze Szarogrodu, „Biuletyn Historii Sztuki”, R. LVII: 1995 nr 3-4,
s. 141-252.
60
Fortyfikacjom Szarogrodu poświęcił specjalną uwagę Jan Leszek Adamczyk w rozprawie: Fortyfikacje stałe
na polskim przedmurzu od połowy XV do końca XVII wieku, Kielce 2004.
61
Tregubowa, op. cit., s. 141, il. 1. Portret w Szarogrodzie jest kopią znanego przedstawienia kanclerza z zamku
w Olesku, z herbem i inskrypcją wskazującą jednak na wiek XIX.
62
Tarnawski, op. cit., s. 336.
63
Zob. przyp. 36.
64
J.T. Frazik, Sztuka Przemyśla i ziemi przemyskiej.. Zbiór studiów, pod red. M. Dłutek i J. Kowalczyka,
Warszawa 2004, s. 236-238, il. 133, 134.
65
M. Osiński, Zamek w Żółkwi , Lwów 1933; W. Kalinowski, Miasta polskie w XVI i pierwszej połowie XVII
wieku, „Kwartalnik Architektury i Urbanstyki”, T. VIII: 1963, s. 196-197, ryc. 36.
66
Kowalczyk, Kolegiata..., s. 187-178.
67
M.A. Tkačcov, Zamki i ljudzi, Minsk 1991, s.80-83. Uprzejmie dziękuję mgr. Wojciechowi Boberskiemu za
wskazanie literatury i materiał ikonograficzny.
57
15
Nowością jest wyprowadzenie od osi poprzecznej ulic biegnących diagonalnie ku bramom – Rohaczewskiej i
Mohylewskiej, osadzonym pośrodku nowoczesnych fortyfikacji bastejowych. Pewną analogię do Zamościa
stanowił pałac z piętrową loggią i wieżą widokową w tylnej elewacji od strony rzeki. Oś założenia podkreślała
brama w skrzydle od strony miasta. Stary Bychów to najwybitniejsze – obok Zamościa - założenie
urrbanistyczne XVI wieku w Rzeczypospolitej, jedno z najciekawszych założeń w skali europejskiej.
Nasuwa się też porównanie z jeszcze jednym, okazałym założeniem, jednak nie na zasadzie paraleli, ale
przeciwieństwa do zgeometryzowanej, antropomorficznej struktury planu Zamościa. Tym przeciwieństwem jest
Nieśwież, na nowo rozplanowany w 1586 r. na terenie starszej osady przez Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła
„Sierotkę”, twórcę ordynacji, przez krótki okres szwagra Jana Zamoyskiego. Rezydencja nieświeska to typowe
palazzo in fortezza, bez powiązania kompozycyjnego z miastem. W planie miasta panuje układ jakby
bezplanowy, chaotyczny w porównaniu z Zamościem (il. 15). Ulice prowadzące od bram nie stanowią żadnej
osi, gdyż natrafiają na przeszkody, które nie pozwalają na wgląd do wnętrza miasta. Książę Radziwiłł Sierotka,
człowiek wykształcony, światowy, sięgnął także do włoskiej urbanistyki, ale do diametralnie różnych rozwiązań
niż to uczynił Zamoyski i Morando. Przyjął wzór miasta – labiryntu, w którym miał zgubić się nieprzyjaciel po
wtargnięciu do niego. Układ miasta – labiryntu zalecali niektórzy teoretycy urbanistyki. Odwzorowanie takiej
koncepcji znajdujemy w Sabbionetcie koło Mantui, założonej w 1561 r. przez księcia Vespasiana Gonzagę
wedłu projektów Girolama Cataneo i Domenica Giunti68 (il. 16). Jerzy Szablowski niezbyt szczęśliwie wysunął
Sabionetę jako źródło inspiracji dla Zamościa69. Był to natomiast wzór dla Nieświeża. Nie wiadomo kto był
autorem rozplanowania tego miasta, w każdym razie nie był to włoski architekt jezuita Jan Maria Bernardoni,
który dopiero w 1586 r. przybył do Nieświeża do realizacji licznych zamówień księcia. Można przeprowadzić
wiele porównań Zamościa z Nieświeżem. Bernardoni nie dorównał talentem i wykształceniem zawodowym
Morandowi. Choć zaprojektował okazały kościół jezuitów fundacji Radziwiłła, wzniesiony na planie rola
[str.25] krzyża łacińskiego z kopułą, jest to już dzieło wczesnobarokowe. Tak jak książę Mikołaj Krzysztof
Radziwiłł „Sierotka” był zdeklarowanym człowiekiem kontrreformacji.
Znamienna różnica między księciem Radziwiłłem a Janem Zamoyskim zaznaczyła się w dyspozycji
pomnika nagrobnego. „Sierotka” polecił się przedstawić jako osoba pobożna, jako rycerz Grobu Pańskiego w
stroju pielgrzyma, z laską pątnika i różańcem w ręku. W zwieńczeniu nagrobka zamiast herbu rodowego Trąby
został umieszczony krzyż jerozolimski (il. 17).
Jan Zamoyski życzył sobie jedynie skromną płytę z czarnego marmuru w posadzce kaplicy, ze
zdumiewająco krótką inskrypcją: Hic situs est oraz imię i nazwisko. Tylko skrzyżowane pod imieniem pieczęć i
buława są atrybutami pełnionych przez niego najwyższych funkcji państwowych (il. 18). Taką wolę wyraził
hetman w drugim testamencie z 6 września 1600 r.70 Na płycie nagrobnej najbardziej została dodatkowo
wyeksponowana czteropolowa tarcza herbowa. Jan Zamoyski – jak napisał ks. Melchior Stefanides w rok po
śmierci hetmana – zobowiązał swych przyjaciół i sługi, „aby mu żadnych pomp świeckich po śmierci nie
wyrządzano, obrzędy Kościoła Katolickiego wszystkie, od najmniejszych do nawiętszych, świątobliwie,
poważnie odprawiwszy; szkap przed nim do kościoła na pogrzeb aby nie wodzono, kopij nie kruszono, grobów
wysokich mu nie stawiano, dosyć mając na tablicy murowanej.”71.Uroczystości pogrzebowe hetmana, które
odbyły się w kolegiacie w dwa miesiące po jego śmierci, były niezwykle skromne, o czym świadczą nader skąpe
wydatki dworu z tego czasu72. Projekt płyty nagrobnej został zamówiony z pewnością u rzeźbiarza Willema van
den Blocke, który został sprowadzony z Gdańska w listopadzie 1605 r.73
68
T. Bernatowicz, Miles Christianus et Peregrinus. Fundacje Mikołaja Radziwiłła „Sierotki”w ordynacji
nieświeskiej, Warszawa 1998, s. 22-23.
69
J. Szablowski, Domniemana rola Sabbionety w sztuce polskiej okresu manieryzmu, „Zeszyty Naukowe
Uniwersytetu Jagiellońskiego”, z. 45, „Prace z Historii Sztuki”, z. 1, Kraków 1962, s. 108-115.
70
Kowalczyk, Kolegiata..., s. 198, aneks 8.
71
M. Stefanides, Kazanie przy obchodzie rocznym sławnej pamięci Jana Zamoyskiego..., Zamość 1606, k. M2v.;
Kowalczyk, W kręgu kultury..., s, 249..
72
AGAD – Archiwum Zamoyskich, sygn. 2520 – Rejestr dzienny wydatków na potrzeby Zamoyskich,
prowadzony przez Samuela Knuta od 26 VII 1605 r. – s. 2 - 29 VII 1605, Ubogiem 10, którzy ciała
Nieboszczykowskiego pilnowali z rozkazania Jeo Xa Biskupa Chełmskiego po groszy 6, czyni to - 2 (zł); j.w..
Żakom, którzy Tenebre śpiewali, 3 (zł); - s. 5 – Do Conventu So Krzyża tegodnie... -3 (gr.), Zakonnikom tamże ab
obsequiis pro defuncto z zaznaczeniem Ich M. Panow Tutorow przes xiedza Dziekana... 10 (zł); - s. 6 – 9 VIII
1605, XXom Vicariom, którzy nad ciałem psałterz śpiewali i od obsequij defunctorum z naznaczeniem Ich Mci
Panów Opiekunów przez JM X. Dziekana - 30 (zł), Żakom od tegoż - 15 (zł), campanatorowi – 5 (zł), Za
potrzeby do apparatów czarnych na pogrzeb przes tegoż JWa Dziekana, na to jest za płótno, frandzle, kitajkę,
jedwab, wela, i od roboty – 11 (zł), 25 (gr.), Hanusowi slosarzowi od otwarzania skrzyni żelaznej w sklepie i
innych, z roskazania Ich M. Ppów Opiekunów przy bytnosci Ich M. – 2 (zł); - s. 7 – 12 VIII 1605, Żakom co
tenebre spiewali – 3 (zł); - s. 9 – 19 VIII 1606, Zakom co tenebrae spiewali ... 3 (gr); - s. 16. – 12 VIII 1605, Jeo
16
Skromność rzymskiego katona została tu powiązana z surowością człowieka religijnego, z ideałem
chrześcijanina. Można to jednak odczytywać jako wyraz dumy specyficznie wyrażonej najskromniejszymi
środkami. Pokrywanie dumy skromnością było też wyrazem osobowości kanclerza. [str.26]
Summary
Jan Zamoyski the benefactor and the patron
Jan Zamoyski (1542-1605}, the chancellor and the great royal commander-in-chief (hetman) an
outstanding personality of Renaissance era, uomo universale. He combined multifarious abilities with the
passion witch the scientific cognition and the artistic sensitivity. During the studies in Paris, Strasbourg and his
longest study period in Padua (1561-1564}, he gained a broad knowledge and an artistic culture. In Padua, he
was the rector of the juristic university and published there his doctoral thesis De senatu romano (1563). After
his return to Poland he pursued successfully a political career, first, as a secretary in the royal chancellery of
Zygmunt August, later, during the reign of Stefan Batory, he achieved the highest statuses in Poland: the great
chancellor in the (1578) and the great royal commander-in-chief (hetman) in 1581. He was one of the most
educated Poles in the 16th century. He owned a sizable library and collected manuscripts. He was a protector of
scholars and organizer of scientific events, a benefactor in the domain of the artistic culture and the architecture.
He created the estate (entailment) with the capital, newly ecreted town Zamość, from his inherited and acquired
properties. In the town laid out according to the theoretical rules of the Italian town planning, he erected a
residence, huge fortifications, city gates, model town houses, funded the collegiate church and established the
university with four departments(1594). The main architect of Zamość was Bernardo Morando from Padua, who
closely cooperated with Jan Zamoyski. The instructions of the benefactor were not restricted to the definition of
the subject, the iconographic and ideological program, but also encompassed artistic and technological matters,
namely the way of the work execution. Jan Zamoyski was the author of all the inscriptions placed at the college
church, at the palace and at city gates. Chancellor as the benefactor, concentrated his organizational efforts and
funds only for selected, single objects, which were magnificent and monumental..
However, the chancellor didn't establish an artistic center in Zamość. He required the highest artistic of
the art, that's why he ordered it from the foreign artists from Italy (Venice, Florence, Rome} and from Flanders.
He was a patron of poets (Jan Kochanowski and Szymon Szymonowic) and scholars professors of The Academy
of Zamość, whom he funded additional studies at the foreign universities.
The town planning of Zamość, characterized by the pivotal coupling system of the residence with the
town, influenced th town planning of the towns: Krasiczyn, funded by Stanisław Krasicki (1592), Żółkiew,
funded by commandor -in-chief (hetman) Stanisław Żółkiewski (1697) and Stary Bychów, erected by
commandor -in-chief Karol Chodkiewicz. Entirely different spatial system, town-labyrinth, presents , Nieśwież.
esrablished in 1586 by the duke Mikołaj Krzysztof Radziwił. In addition, entirely different is the grave
monument of the duke, as a pilgrim to the Holy Land from Jan Zamoyski's simple gravestone, made from the
black marble with the seal, the warder (insignia of the chancellor and the commander-in-chief} , and the brief
inscription: Hic situs est Joannes Zamoyski.
Mci Xiędzu Biskupowi Chełmskiemu z naznaczenia Ich M. Panów Opiekunów na drogę krakowską dla oddania
pieczęci – 1000 (zł).
73
27 XI 1605 r. wypłacono z kasy ordynackiej 50 zł Wilhelmowi von Blok sculptorowi w nagrodę drogi i
pracującej około rysowania wizerunku ołtarza do wielkiego kościoła Nowo Zamoyskiego (AGAD – Archiwum
Zamoyskich, sygn, 2520, s. 35).
17
18
19
20
21
22
Eugeniusz Janas (Lublin, Polska)
Jan Zamoyski - żołnierz i wódz
Sprzyjające szybkim karierom burzliwe lata pierwszych wolnych elekcji, swoista zmiana warty w
stabilnym do niedawna składzie polskiej elity szlacheckiej schyłku XVI stulecia, wreszcie osobiste talenty i
gruntowne wykształcenie uczyniły z Jana Zan skiego bohatera najbardziej chyba niezwykłej kar w dziejach
Rzeczypospolitej. Wielka ambicja, liczne
zalety i umiejętności oraz sprzyjające okoliczności wyniosły Zamoyskiego do roli przywódcy szlachty podpory
tronu i pierwszego ministra o nieograniczonych niemal wpływach, w końcu lidera antykrólewskiej opozycji. Od
1565 r., od początku służby publicznej w kancelarii koronnej Zygmunta Augusta kariera przyszłego kanclerza i
hetmana kierowała go raczej w stronę działalności ściśle polirycznej, której naturalnym terenem był dwór
królewski i gabinety magnackich rezydencji, izba poselska i senat, wie zjazdy elekcyjne czy sejmikowe
zgromadzenia szlachty. W tym wczesnym etapie kariery Zamoyskiego nie znajdziemy w jego biografii faktów
wskazujących na głębsze zainteresowanie sprawami wojskowymiymi. Nie zmienia tego wrażenia epizod z końca
1575 r., kiedy to Jan Zamoyski, wówczas starosta belski, w szeregach szlachty ruskiej wziął udział w udanym
pościgu za uchodzącymi Tatarami.
Po raz pierwszy w roli żołnierza i dowódcy wystawionej własnym sumptem roty jazdy wystąpił
Zamoyski, już wtedy podkanclerzy koronny, w 1577 r. pod murami Gdańska. W cztery zaledwie lata później w
sierpniu 1581 r. Stefan Batory mianował swego bliższego współpracownika hetmanem wielkim koronnym,
czyniąc go tym samym najwyższym
urzędnikiem wojskowym państwa. Tak szybki awans człowieka wciąż jeszcze mało doświadczonego był pełnie
nietypowy i dla wielu współczesnych zaskakujący. Do najwyższych godności wojskowych w Rzeczypospolitej
XVI-XVII wieku dochodził zwykle dość powoli, poprzez zbieranie doświadczeń wojennych w toku licznych
kampanii, po buławę sięgano po wielu nieraz latach służby.
Gruntowniejsza znajomość problematyki organizacji wojska i prowadzenia działań wojennych
Zamoyskiego kształtowała się zatem przede wszystkim w latach 1579-1582, w toku wojny z Moskwą znaczy to,
że w zasadzie debiutujący na polu żołnierskim w kampanii połockiej kanclerz był wówczas w sprawach
wojskowych zupełnym ignorantem.
Jakaś, rzecz jasna głównie teoretyczna wiedza wojskowa była wynikiem licznych podróży zagranicznych i
zdobytego tam wykształcenia. Specjalną zapewnie rolę odegrały liczne lektury dzieł historycznych. Ważniejsze
chyba znaczenie posiadała bogata rodzinna tradycja rycerska, z pewnością dobrze Zamoyskiemu znana. Źródłem
bardziej już praktycznej wiedzy był niewątpliwie ojciec przyszłego hetmana, doświadczony żołnierz Stanisław
Zamoyski. Już w 1540 r. był on towarzyszem obrony potocznej, zaciężnej formacji[str.33]
przeznaczonej specjalnie do ochrony południowo- wschodnich kresów przed Tatarami. W latach 1552- 1566 był
rotmistrzem jazdy w tym wojsku. Brał wówczas udział także w wojnie inflanckiej, zapisując się chwalebnie
zwłaszcza w walkach pod Newlem w 1562 r. Ukoronowaniem jego wojskowej drogi był uzyskany w 1564 r.
bardziej tytularny urząd hetmana nadwornego koronnego oraz pierwsza w rodzie godność senatorska kasztelania chełmska, którą dostał w 1569 r. na trzy lata przed śmiercią.
Ważną, chociaż jeszcze niezbyt eksponowaną rolę odegrał Jan Zamoyski w przygotowaniach do wojny
z Moskwą. Jako kluczowy doradca króla, od 1 marca 1578 r. kanclerz wielki koronny, był autorem i głównym
wykonawcą kampanii politycznej, której celem było pozyskanie opinii szlacheckiej do planów dworu oraz
uzyskanie odpowiednich funduszy wojennych. Z pewnością był też uczestnikiem licznych narad dotyczących
strategicznych i operacyjnych założeń zbliżającej się kampanii. W sprawach ściśle wojskowych zapewne nie
miał jeszcze zbyt wiele do powiedzenia, niemniej dla przyszłego wodza musiała to być nie- zwykle cenna nauka.
Kierowana przez Zamoyskiego kancelaria znajdowała się w samym centrum zespołu wykonującego plany króla
- przygotowywała i ekspediowała setki pism dotyczących zaciągu wojska i tworzenia nowych jednostek, zakupu
i gromadzenia broni, amunicji, żywności, różnorodnych materiałów wojennych, tworzenia służb transportowych,
inżynieryjnych, kartograficznych, propagandowych itp. Cała
ta złożona i dobrze przeprowadzona operacja była
niewątpliwie dowodem talentów organizacyjnych kanclerza.
Wziął następnie Zamoyski udział w samej kampanii, której zasadniczym celem było odzyskanie
Połocka oraz odcięcie Inflant opanowanych przez Moskwę od innych ziem wielkiego państwa Iwana IV. W
obozie pod Świrem pojawił się kanclerz z asystą stosowną do swej rangi - przyprowadził doborowy oddział
piechoty złożony z sześciuset Polaków, Węgrów i Szkotów oraz chorągiew jazdy. Był to jeden z większych
pocztów prywatnych, których wiele wystawili panowie polscy i litewscy. W trakcie samych działań wojennych
Zamoyski, wciąż przecież bardzo niedoświadczony żołnierz, pozostawał w cieniu innych dowódców, chociaż
jako członek najbliższego otoczenia Stefana Batorego bez wątpienia był szczegółowo zorientowany we
wszelkich aspektach operacji. Uczył się szybko i już wówczas obserwatorzy dostrzegali rosnący wpływ
23
kanclerza również na wojskowe decyzje króla. Dał także dowody osobistego męstwa prowadząc swą piechotę 29
sierpnia 1579 r. do szturmu na mury Połocka, który ostatecznie zmusił obrońców do kapitulacji.
Przygotowania do kolejnej kampanii w Inflantach wyraźnie wskazywały na coraz silniejszą pozycję
Zamoyskiego. Już wiosną 1580 r. kanclerz cieszący się pełnym niemal zaufaniem króla otrzymał częściowo
zadania hetmana wielkiego i energicznie organizował werbunek oddziałów, najmował rzemieślników na
potrzeby wojska, gromadził zapasy żywności i paszy.[str.34] Faktyczny choć jeszcze nie formalny awans
kanclerza był następstwem usunięcia się z wojsk Mikołaja Mieleckiego, dotychczasowego hetmana wielkiego,
oburzonego m.in. faworyzowaniem Zamoyskiego. W obozie pod Czaśnikami stawił się kanclerz w lipcu 1580 r.
na czele imponującego prywatnego hufca liczącego 2 tys. piechoty i jazdy. Jego częścią była opiewana nieraz
"czarna piechota" ubrana w żałobne stroje po śmierci drugiej żony kanclerza, Krystyny Radziwiłłówny. Wkrótce
potem otrzymał Zamoyski pierwsze samodzielne stanowisko dowódcze - objął komendę korpusu w sile 6 tys.
ludzi, który miał osłaniać siły główne Batorego maszerujące innym szlakiem pod Wielkie Łuki, zasadniczy cel
wy prawy. Kanclerz - dowódca bez żadnej w takiej roli praktyki - specjalnie starannie zadbał o dobór
doświadczonych oficerów. Znaleźli się w tym gronie m.in. Stanisław Kostka, znawca zachodniej wojskowości
oraz kasztelan zawichojski Piotr Kłoczowski specjalista od wojennej inżynierii. Nie zabrakł również świetnych
dowódców polowych jak Jerzy Farensbach, Marcin Weiher, Mikołaj Uhrowiecki, Krzysztof Rozrażewski,
Łukasz Działyński i Stanisław Żółkiewski. Wielu z tych oficerów trwale związało się z Zamoyskim.
Kanclerzowi z oczywistych powodów musiało szczególnie zależeć na powodzeniu operacji, dlatego zadbał także
o porządek wśród żołnierzy ogłaszając Artykuły wszemu rycerstwu, które wprowadzały surową dyscyplinę.
W początkach sierpnia 1580 r. korpus kanclerz podszedł pod Wieliż i po krótkim oblężeniu opanował
ważny zamek. Po forsownym marszu bezdrożami sił Zamoyskiego dotarły następnie pod Wielkie Łuki i
uczestniczyły w zdobyciu tej potężnej fortecy.
W końcowym etapie kampanii kanclerz, działając ponownie samodzielnie, w październiku zaatakował i zmusił
do kapitulacji Zawołocze. Wypełniona sukcesami kampania 1580 r. była też prestiżowym osiągnięciem
Zamoyskiego. Ambitny i nieco próżny dostojnik do swego publicznego wizerunku mógł dorzucić jeszcze jeden
element - opinię zwycięskiego wodza. Na taką ocenę jednak bez wątpienia zasłużył okazał się dowódcą dużego
formatu. Udowodnił. i nie posiadając większej praktyki, ale umiejętnie korzystając z doświadczenia innych,
potrafi sprawnie dowodzić dużą grupą wojska i skutecznie prowadzi dość złożone działania. Sympatię
wywoływała również znaczna troska kanclerza o rannych, gotowość sięgania do własnej kieszeni w celu
zaspokojenia pretensji wojska (pod Wielkimi Łukami opanował w ten sposób narastający bunt piechoty) czy
liczne biegi o nagrody dla zasłużonych. Z drugiej strony źródłem pewnej niechęci wobec kanclerza była jego
często manifestowana skłonność do twardego egzekwowania zasad dyscypliny.
W ostatniej kampanii przeciw Moskwie w latach 1581-82 Zamoyski odegrał rolę wybitną. W trakcie jej
szykowania potwierdził raz jeszcze widoczną już wcześniej energię i sprawność organizacyjną, chociaż ze
względu na rosnącą niechęć szlachty wobec nowych podatków wyprawa paskowska była przygotowana[str.35]
gorzej od poprzednich. W przeddzień rozpoczęcia działań, 11 sierpnia 1581 r. w obozie pod Worońcem otrzymał
Zamoyski nominację na urząd hetmana wielkiego koronnego, o którą godność od dawna po cichu zabiegał. Wola
Batorego wywołała duże zaskoczenie. Spodziewano się raczej oddania buławy znaczniej bardziej
doświadczonemu dowódcy jak Mikołaj Sieniawski czy Jan Zborowski. Wbrew opinii samego kanclerza o
przypadkowym charakterze tej nominacji rzekomo wymuszonej długim wakatem na ważnym urzędzie, decyzja
była zapewne od dawna przygotowywana i przemyślana. Król ulegał naciskom kanclerza, ale i wynagradzał jego
świeże, niewątpliwe zasługi, podejmując, jak przyszłość pokazała, dobrą decyzję. Batory, jak się wydaje,
kierował się ponadto potrzebą ściślejszego jeszcze związania kanclerza i armii z dworem, co w świetle dalszych
planów politycznych monarchy było istotne. Hetman Zamoyski, minister najbliższy królowi, zdawał się wreszcie
zabezpieczać właściwie nieograniczony wpływ Batorego na całokształt spraw wojskowych. Nadanie buławy
Zamoyskiemu miało jeszcze jeden ważny aspekt utrzymywany początkowo w sekrecie - Batory gwarantował
nowem hetmanowi i równocześnie kanclerzowi dożywotnie pełnienie urzędu oraz znacznie zwiększał
dotychczasowy zakres kompetencji najwyższego dowódcy armii zaciężnej. Zamoyskiemu zwolenników to nie
przysporzyło a i w dalszej przyszłości okazało się dla państwa niekorzystne.
Natychmiast po nominacji Zamoyski dokonał ceremonialnego i nieco teatralnego przeglądu wojska,
przeprowadził nowy podział na pułki oraz wyznaczył pułkowników. Od pierwszej chwili bez wyjątków i
konsekwentnie korzystał z wszelkich prerogatyw należnych buławie, co zresztą doprowadziło do
ambicjonalnych zatargów z innymi dowódcami, w tym z Janem Zborowskim, a także drobniejszych sporów z
samym królem. Również w żołnierskich szeregach krążyły początkowo złośliwe komentarze, że "klecha
hetmani". Twardość i zdecydowanie Zamoyskiego miały jednak generalnie pozytywny wpływ na przebieg
wyprawy pod Psków, której przygotowanie pozostawiało wiele do życzenia. Od końca sierpnia 1581 r. król i
hetman kierowali oblężeniem potężnej twierdzy, świetnie przygotowanej do obrony. Jak zwykle Zamoyski
wykazywał energię, tym bardziej widoczną na tle niespodziewanej bierności Batorego, chyba sceptycznie
nastawionego co do szans powodzenia całej operacji. Po wyjeździe króla spod Pskowa, od początku grudnia
1581 r. hetman samodzielnie kierował działaniami, które stopniowo zresztą, po niepowodzeniach pierwszych
24
szturmów, ograniczały się w zasadzie do blokady Pskowa i penetracji jego okolic. Zamoyskiemu przyszło
zmierzyć się z wielkimi trudnościami. Brakowało prochu, panowały ciężkie mrozy, pojawiły się olbrzymie
kłopoty aprowizacyjne, armia topniała, realna była groźba buntu w szeregach. Naczelny wódz wykazał jednak
charakter i niezłomność - mimo dramatycznego położenia wojska wytrwał pod Pskowem aż do początków
lutego[str.36]
1582 r. Cała operacja nie była oczywiście wielkim wojskowym osiągnięciem, ale twarde zdecydowanie hetmana
miało niebagatelny wpływ na korzystne dlaRzeczypospolitej postanowienia pokoju z Moskwą podpisanym w
Jamie Zapolskim w styczniu 1582 r. Po zakończeniu walk Zamoyski obsadził jeszcze wojskiem zamki inflanckie
opuszczane przez moskiewskie załogi i dopiero z początkiem wiosny powrócił do Knyszyna, kończąc swą
pierwszą wielką wojnę.
W końcowych latach panowania Stefana Batorego, latach względnego pokoju na granicach państwa,
działalność Zamoyskiego na polu wojskowym siłą rzeczy schodziła na dalszy plan. Hetmana absorbowała
przede wszystkim wielka polityka i budowa własnego stronnictwa oraz prywatne sprawy rodzinne i majątkowe,
a także coraz bardziej widoczne zainteresowania mecenatem. Fortuna założyciela Zamościa szybko rosła.
Królewszczyzny tworzyły wielką jej część. Zamoyski często nie wahał się wykładać własnych pieniędzy na
nagłe potrzeby wojska. Wydatki takie nie raz okazywały się w istocie korzystną inwestycją. Zwyczajową i
społecznie akceptowaną formą wynagradzania "zasług wojennych" były nadania intratnych starostw. W latach
wojny z Moskwą i później hetman dostał od Batorego m.in. starostwa między rzeckie, krzeszowskie, malborskie,
tykocińskie, krakowskie, jaworowskie, garwolińskie i grodeckie.
Zaangażowanie w sprawy polityczne i prywatne nie oznaczało zaniedbywania kwestii wojskowych
Zamoyski starał się sumiennie wykonywać obowiązki hetmańskie, które w latach pokoju sprowadzały się w
praktyce do administrowania wojskiem. Już na sejmie 1582 r. hetman twardo i co ważniejsze skutecznie
upominał się o wypłatę zaległego żołdu i
wynagrodzenie zasłużonych żołnierzy, także plebejskiego pochodzenia. Na kolejnym sejmie w 1585 r
przekonywał elitę polityczną szlachty do idei powiększenia wojska. W polu i w obozie bywał rzadziej zwykle
cedując bezpośrednie kierowanie oddziałam zaufanym oficerom - tylko w początkach 1583 r. w obliczu wieści o
możliwym najeździe tatarskim
na Ruś, osobiście koncentrował siły państwowe i prywatne. Dostrzegamy częste, w wielu wypadkach
zwieńczone powodzeniem, zabiegi hetmana o nominacje urzędnicze bądź nadania ziemskie (także w obrębie
prywatnych dóbr Zamoyskiego) dla żołnierzy, zwykle z kręgu dowódców i oficerów. Działalność taka nie dziwi
- służyła ona budowie popularności hetmana w wojsku a równocześnie była ważnym narzędziem tworzenia i
konsolidacji własnego obozu politycznego, złożonego wszak w części z byłych i aktualnych podkomendnych.
Trzeba przy tym podkreślić, iż Zamoyski nie dążył otwarcie do
politycznego wykorzystania poparcia armii dla własnych partykularnych celów. Nie przypadkiem czasami, jak
na sejmie 1585 r., występował kanclerz i hetman w licznej zbrojnej asyście, złożonej jednak z prywatnych
zaciągów nie zaś oddziałów państwowych.
Podczas bezkrólewia po śmierci Batorego hetman popierał początkowo kandydaturę Piasta, mając na myśli być
może własną osobę. Przeszkodą była spadajaca [str.37]
od jakiegoś czasu popularność Zamoyskiego oraz działania szczególnie wrogiego właścicielowi Zamościa,
prohabsburskiego obozu Zborowskich. Zanosiło się na ostrą rozgrywkę stronnictw, do której hetman
intensywnie przygotowywał się od początku 1587 r. Wojska kwarciane pozostawały na granicach, Zamoyski
zatem mobilizował prywatne siły, do czego też zachęcał swoich zwolenników, obiecując częściowe
sfinansowanie owych zaciągów. Rotmistrzowi Aleksandrowi Koniecpolskiemu polecał np. przyjąć na służbę sto
koni dobrych jakich pachołków ku czasowi elekcyjej i upewniał go, że w późniejszym czasie wypłaci
żołnierzom należny żołd. Latem 1587 r. w ufortyfikowanym obozie obok pola elekcyjnego pod Warszawą
stanęło blisko 3 tys. ludzi Zamoyskiego i jego stronników. Do wiszącego na włosku starcia z równie silną armią
Zborowskich szczęśliwie nie doszło. Po podwójnej elekcji królewicza Zygmunta Wazy i arcyksięcia
Maksymiliana Habsburga het- man świadomy, że tym razem zbrojne starcie jest nieuniknione szybko opuścił
Warszawę i obsadził stołeczny Kraków. Dysponował wówczas improwizowanym wojskiem złożonym już z 6
tys. zaciężnych oraz kilkoma tysiącami mieszczan. Zamoyski z właściwą sobie energią, m.in. przez sypanie
ziemnych szańców, zajął się wzmacnianiem przestarzałych umocnień miasta.
Na początku października 1587 r. oddziały Zamoyskiego śmiałym wypadem zablokowały w Wiślicy
wojska Zborowskich, umożliwiając tym samym przeprowadzenie pod miastem zjazdu szlacheckiego, który
potwierdził obiór Zygmunta Wazy na tron. W połowie tego miesiąca pod murami Krakowa pojawiła się armia
Maksymiliana wzmocniona siłami jego polskich zwolenników. Napastnicy zmarnowali szansę opanowania
miasta z marszu, kiedy zaś dopiero 24 listopada 1587 r, uderzyli na przedmieście Garbary i Bramę Szewską
napotkali na zdecydowany opór obrońców. Atak rozpoczął się od sukcesu polskiej i niemieckiej piechoty
Maksymiliana bliskiej w pewnej chwili przełamania obrony. Sytuację uratowała osobista odwaga Zamoyskiego,
który najpierw zdołał opanować paniczną ucieczkę własnej piechoty, a następnie poprowadził ją do ostrego
kontrataku. Piechurzy wzmocnieni zaraz potem jazdą wyrzucili przeciwnika z zajętych pozycji zadając mu
25
ciężkie straty, po czym dotarli przed linię obrony i zdobyli nawet kilka armat. Rozczarowany Maksymilian po
kilku dniach zrezygnował z oblężenia i wycofał się ku śląskiej granicy. Zamoyski triumfował - udowodnił, że
nie tylko doskonale radzi sobie z organizacją wojska i prowadzeniem oblężeń, ale potrafi także z powodzeniem
działać w obronie.
W następnych tygodniach kanclerz i hetman witał elekta w Krakowie oraz wziął udział w
uroczystościach koronacyjnych Zygmunta III na Wawelu 27 grudnia 1587 r. Pierwsze kontakty nowego króla i
wszechwładnego dotąd ministra nie były udane. Za- powiadały raczej konflikty niż zgodną współpracę. Może
dlatego Zamoyski niechętnie przyjmował płynące z różnych stron wezwania do kontynuacji wojny [str.38]
z Maksymilianem. Jedni tłumaczą postawę hetmana chęcią pozostania w Krakowie, by w zgodzie z własnymi
ambicjami zadbać o osobistą pozycję polityczną, inni zwracają uwagę na obawy, wręcz strach, przed polową
kampanią i perspektywą stoczenia walnej, rozstrzygającej bitwy. Działań tego rodzaju Zamoyski dotychczas
rzeczywiście nie prowadził i jego wahania można zrozumieć. Ostatecznie jednak hetman podjął decyzję i
wyposażony w dodatkowe uprawnienia zwiększające władzę buławy 14 stycznia 1588 r., na czele 6 tys.
żołnierzy ruszył szybkim marszem w stronę wojsk arcyksięcia. Po drodze rozbił drobne oddziały polskich
sojuszników Maksymiliana. Po dziesięciu dniach, 24 stycznia pod Byczyną, już poza granicami państwa,
nastąpiło spotkanie obu armii. Siły stron były wyrównane. Zamoyski jednak, świetną taktyką zaskoczył
przeciwnika. Jego oddziały pojawiły się na polu walki nie tam gdzie ich oczekiwano, grożąc Maksymilianowi od
początku atakiem na jego flankę. Polscy harcownicy sprowokowali następnie uderzenie jazdy arcyksięcia. W
dłuższej, za- ciętej i krwawej walce kawalerii żadna ze stron nie zdobyła przewagi. Maksymilian nie miał już
odwodów gdy Zamoyski rzucił do szarży potężny hufiec złożony z tysiąca jeźdźców. Jego uderzenie przesądziło
o zwycięstwie hetmana. Arcyksiążę z najbliższym otoczeniem uciekł z pola i po paru godzinach osaczony w
Byczynie oddał się Zamoyskiemu w niewolę, a wojska Habsburga zostały zupełnie rozbite. Cała kampania i
bitwa pod Buczyną była najbardziej błyskotliwym sukcesem Zamoyskiego i to sukcesem osiągniętym w tej
dziedzinie sztuki wojennej, która z pewnością nie była specjalnością hetmana. Podnosi się nieraz, niewątpliwie
słusznie, wielki wkład w zwycięstwo doradców hetmana, zwłaszcza Stanisława Żółkiewskiego. Nie zmienia to
faktu, że decyzja o planie walki i kierowanie operacją znajdowało się w rękach Zamoyskiego - zresztą wódz,
który bierze pod uwagę i wykorzystuje opinie podkomendnych zasługuje tylko na uznanie.
W pierwszych latach rządów Zygmunta III aktywność Zamoyskiego na polu wojskowym ponownie uległa
zmniejszeniu. Rzeczpospolita borykała się w tym czasie przede wszystkim z nieustannymi najazdami tatarskimi,
coraz bardziej narastał również problem okiełznania kozackiej swawoli. W kwestii opanowania sytuacji na
ziemiach południowo-wschodnich hetman znalazł godnego zastępcę i wykonawcę swej polityki. Owym
ramieniem Zamoyskiego w bieżącym kierowaniu wojskiem stał się Stanisław Żółkiewski, ulubieniec hetmana,
od końca 1588 r. piastujący urząd hetmana polnego koronnego. W latach 1589, 1590 oraz 1594 hetman wielki
wspierany przez Żółkiewskiego parokrotnie koncentrował wojsko kwarciane i prywatne siły kresowych
wielmożów w celu działań wyprzedzających czy blokowania gra- nic, organizował też pościgi za uchodzącą
ordą, zwykle jednak nieskuteczne i spóźnione. Dla licznych przeciwników Zamoyskiego była to wymarzona
okazja do oskarżeń o zaniedbywanie obowiązków. Trzeba jednak pamiętać, że hetman wielokrotnie zwracał
uwagę na szczupłość wojska i niedostatek pieniędzy, apelował także o bardziej gruntowne rozwiązanie spraw
zaporoskiej Kozaczyzny, ale nie znajdował zwykle odpowiedniego wsparcia sejmu. Sięgał nawet czasem po
nadzwyczajne środki - we wrześniu 1590 r. zapewne wspierał po cichu zawiązaną właśnie konfederację wojska
aby w ten sposób wymusić odpowiednie uchwały sejmu.
Zamoyski należał do zwolenników aktywnej polityki państwa na południowo-wschodnim kierunku. W
1595 r. wracał do starej polskiej koncepcji podporządkowania Mołdawii, przeżywającej wówczas zamęt
wewnętrzny oraz narażonej na ekspansywne działania Turcji i państwa habsburskiego. Zapewne zresztą kierował
się także bardziej partykularnym interesem magnaterii kresowej, do której sam już przecież należał. Plany
hetmana zyskały aprobatę sejmu i króla, który bardziej wtedy zajęty sprawami północnymi, w innych kwestiach
na ogół pozostawiał swemu ministrowi wolną rękę. W sierpniu 1595 r. skoncentrowane na Podolu siły obu
hetmanów (7 tys. żołnierzy) przekroczyły graniczny Dniestr, bez walki opanowały Jassy i osadziły na tronie
mołdawskim Jeremiasza Mohyłę, który zaraz uznał się polskim lennikiem. Zgodnie z oczekiwaniem nastąpiła
wkrótce reakcja wojsk tatarsko-tureckich. Wzniesiony w szybkim tempie w październiku 1595 r. pod Cecorą
obronny okop, złożony z kilkunastu ziemnych bastionów (przy jego budowie Zamoyski świecił osobistym
przykładem), bez trudu pozwolił odeprzeć ataki wroga. Sukces hetmana wzmacniały umiejętnie wyprowadzane
szarże jazdy. Znakomicie przeprowadzona krótka operacja obronno-zaczepna skłoniła przeciwnika do rokowań,
które 22 października przyniosły ugodę gwarantującą zwierzchnictwo Rzeczypospolitej nad Mołdawią.
Korzystny stan rzeczy w Mołdawii nie przetrwał długo. W maju 1600 r. hospodar wołoski Michał
Waleczny dążący do zjednoczenia księstw naddunajskich i Siedmiogrodu opanował Mołdawię i obalił rządy
Mohyły. Wojska Michała spustoszyły również polskie Pokucie. Reakcja Zamoyskiego była szybka. Hetman
utworzył szereg nowych jednostek, zapewnił sobie pomoc Kozaków i panów ruskich a wkrótce także wiernych
Mohyle Mołdawian. Na początku września 1600 r. silna, licząca około 17 tys. ludzi armia polska wkroczyła do
Mołdawii. Odtworzono rządy Jeremiasza Mohyły oraz zmuszono do kapitulacji opierającą się początkowo
26
Suczawę. W pierwszych dniach października siły Zamoyskiego ścigające Michała dotarły na Wołoszczyznę nadarzała się okazji a podporządkowania Rzeczypospolitej i tego kraju. 20 października 1600 r. obie armie
spotkały się pod wsią Bukowo nad Telezyną. Zamoyski obawiając się zasadzki Michała działał ostrożnie. Przez
kilka godzin trwał jedynie ostrzał pozycji przeciwnika. Na odważniejszą akcję hetman zdecydował się dopiero
pod presją Żółkiewskiego i wojewody lubelskiego Marka Sobieskiego. Śmiały atak piechoty i jazdy polskiej
szybko doprowadził do bezładnej ucieczki, jak się okazało, słabych i zdemoralizowanych wojska Michała.
Zamoyski[str.40]
opanował następnie Bukareszt i osadził na tamtejszym tronie Szymona Mohyłę, który jednak nie utrzymał się
dłużej przy władzy. W grudniu 1600 r. triumfujący hetman, którego popularność po sukcesach ostatnich lat
rosła, gorąco witany we Lwowie powrócił do kraju.
Czas odpoczynku po trudach kampanii wołoskiej dla starzejącego się hetmana okazał się krótki. Nowa
wojna rozpalała się w Inflantach. Na początku 1601 r. wojska szwedzkie opanowały cały niemal kraj aż po linię
Dźwiny i szykowały się do zdobycia Rygi. Zamoyski wyznaczony naczelnym wodzem przyszłej kampanii, już
od stycznia, z właściwym sobie
rozmachem i energią prezentował królowi i szlachcie ambitny plan wojny. Przewidywał on m.in. znaczne
powiększenie wojska, rozbudowę floty wojennej oraz duże zakupy broni, amunicji, prowiantu. Rzeczywistość
okazała się bardziej szara - uchwalone podatki pozwoliły na wystawienie tylko 13 tys. żołnierzy. Oddziały
skupiały się przez całe lato w
nadgranicznym obozie w Selburgu a potem Kokenhausen. W sierpniu 1601 r. pojawił się tam towarzyszący
Zygmuntowi III hetman i kanclerz. Król zresztą wytrwał w obozie jedynie do grudnia tego roku. Już na początku
kampanii Zamoyski popełnił dwa poważne błędy. Zanim jeszcze stawił się w obozie odrzucił plan wspólnego
ataku sił Żółkiewskiego i armii litewskiej Krzysztofa Radziwiłła na wojska Karola Sudermańskiego oblegające
Rygę. Kiedy w końcu września Szwedzi na wieść o nadciąganiu sił Rzeczypospolitej wycofali się spod stolicy
Inflant, hetman również nie zaaprobował pomysłu, tym razem Żółkiewskiego i Farensbacha, pościgu za
uchodzącym wrogiem. Wydaje się, że oba plany miały duże szanse powodzenia. Zamoyski zgodnie z własnym
doświadczeniem wybierał inny wariant wojny, wariant powielający działania Batorego sprzed dwudziestu lat.
Decyzje Zamoyskiego do dziś wywołują krytykę historyków wojskowości, także Żółkiewski uważał po latach,
że hetman z natury kunktator zmarnował wówczas dużą szansę sukcesu.
Od początku walk Zamoyski wyraźnie preferował dobrze mu znany, systematyczny i dosyć powolny
sposób działań, sprowadzający się do zajmowania kolejnych obszarów oraz zdobywania fortec i miast. W tak
prowadzonej kampanii osiągnął wielkie suk- cesy wykazując mistrzostwo, wytrwałość i determinację. Warunki
w jakich przyszło działać były trudne. Przez cały czas kampanii brakowało przede wszystkim pieniędzy na
wypłaty żołdu. Hetman jak zwykle sięgał do własnej kieszeni i zastawiał klejnoty, co przynosiło tylko chwilowe
efekty. W październiku 1601 r. wojska polskie zablokowały Wolmar.
Długotrwały ostrzał na tyle osłabił fortyfikacje twierdzy, że gwałtowny szturm prowadzony osobiście przez
Zamoyskiego 18 grudnia pozwolił żołnierzom przerwać linie obrony i zmusił Szwedów do kapitulacji. Upadek
Wolmaru ułatwił opanowanie szeregu okolicznych zamków. Cena sukcesu była jednak duża - trudności
aprowizacyjne i niedostatek pieniędzy wywołał masową dezercję. W końcu roku armia hetmana liczyła [str.41]
już tylko 5 tys. żołnierzy. Słabość wojska zmusiła Zamoyskiego do rezygnacji z zamiaru oblegania Dorpatu. Po
zimowej przerwie w marcu 1602 r. wojska polskie ruszyły na Felin. Metoda zastosowana pod Wolmarem została
niemal dokładnie powtórzona. Szturm przeprowadzony na początku maja, po dłuższym bombardowaniu,
doprowadził do zdobycia przedmurza. Następny, zdecydowany atak z 17 maja zmusił załogę do kapitulacji. W
walkach pod Felinem zginął Jerzy Farensbach, jeden z najwyżej cenionych dowódców Zamoyskiego. Kolejnym,
jak się okazało najtrudniej szym celem, był Biały Kamień uważany za najnowocześniejszą twierdzę Inflant. W
lipcu Polacy odcięli fortecę od świata. Poprzestano na blokadzie bowiem rozległe mokradła utrudniały dostęp do
murów, uniemożliwiając skuteczny ogień artylerii. Hetman był bliski rezygnacji z działań gdy informacje
uzyskane od zbiegów pozwoliły ustalić najsłabszy odcinek umocnień. Armaty podtoczone do murów po
naprędce zbudowanej, prowizorycznej grobli uczyniły znaczny wyłom. Już to wystarczyło by w końcu września
załoga złożyła broń. Padły też pobliskie zamki. Zamoyski myślał jeszcze o zdobywaniu Narwy i Dorpatu, jego
oddziały podeszły nawet do obu twierdz, o poważniejszych działaniach trzeba było jednak zapomnieć. Wojska
hetmana składały się wówczas z zaledwie 2 tys. ludzi. W październiku 1602 r. hetman skarżący się od dłuższego
czasu na stan zdrowia postanowił zrezygnować z dowodzenia i rychło przekazał komendę w ręce Jana Karola
Chodkiewicza. Wkrótce był już w Zamościu, kończąc swą ostatnią kampanię.
Padwa uczyniła Zamoyskiego mężem, Batory uczynił Zamoyskiego wodzem. Jan Zamoyski jako
żołnierz i przede wszystkim jako wódz był niewątpliwie uczniem Stefana Batorego. Królowi zawdzięczał nie
tylko wyniesienie do najwyższej godności wojskowej. Pod Połockiem i Wielkimi Łukami, u boku Batorego
Zamoyski poznawał wojsko i wojnę. Ukształtowanym wówczas wzorom, zasadom i metodom pozostał wierny
przez blisko trzydzieści kolejnych lat. To przywiązanie do batoriańskiego sposobu prowadzenia wojny najpełniej
wyraziło się w ostaniej kampanii Zamoyskiego, podczas wojny inflanckiej z lat 1601-1602. Zarówno na etapie
przygotowania i planowania kampanii jak i w operacjach
27
polowych opowiadał się za działaniem przemyślanym, metodycznym i systemowym. Posiadał wybitne zdolności
organizacyjne podnoszone już przez współczesnych. Cechowała go pracowitość, konsekwencja, umiejętność
ogarniania całości zagadnień, ale dostrzegał też istotne szczegóły. W polu postępował raczej ostrożnie, unikał
nadmiernego ryzyka. Bardzo doceniał znaczenie piechoty i artylerii, nieźle znał się na sztuce fortyfikacyjnej. Był
mistrzem działań oblężniczych i obronnych, chociaż przejście od obrony do ataku również nie było mu obce.
Słabiej potrafił wykorzystywać wałory jazdy, nie miał osobistych do- świadczeń w organizowaniu
dynamicznych zagonów kawaleryjskich charakterystycznych dla polskiej sztuki wojennej. Należał do
zwolenników raczej [str.42] surowej dyscypliny, potrafił twardo walczyć o interesy wojska, zdawał sobie sprawę
z wartości osobistego przykładu. Znakomicie dobierał współpracowników. Był niewątpliwie wodzem, któremu
fortuna sprzyjała, nie zaznał goryczy klęski a i świadomość porażki chy- ba mu się nie zdarzała. Zapewne nie
był najwy- bitniejszym hetmanem złotej epoki polskiej wojsko- wości, ale miejsce w poczcie wybitnych
wodzów z pcwnościąma zapewnione.[str.43]
Summary
Jan Zamoyski - the Soldier and the Commander
The paper concerns the military aspects of Jan Zamoyski biography. It discusses Jan Zamoyski's military career,
starting form his first expedition as a commander of his own cavalry unit to Gdańsk in 1577. The paper describes
the role of Zamoyski in the Moscow campaign and his personal leadership of the successful assault against Płock
fortress in 1579. The military successes of Zamoyski, especially his last campaign against Moscow in 15811582, resulted in the appointment of Jan Zamoyski as the Great Royal Commander-in-Chief (hetman). As the
military commander the hetman successfully fought the army of the archduke Maksimilian Habsburg - a
claimant to the polish throne. Jan Zamoyski defeated the forces of the archduke in the battle of Byczyna on 24th
January 1588. Zamoyski was a supporter of the active policy of the state in the south-ęast territories. A particular
attention deserve his military and political actions, which aimed at subordination of Moldova to the Republic of
Poland (enthronement of Jeremiasz Mohyła in Moldova in 1595 and subsequent enthronement of Szymon
Mohyła in 1600). The Inflanty war in 1601-1602 was the last campaign commanded by Zamoyski. During the
campaign he handed over the leadership to the great Lithuanian hetman Jan Karol Chodkiewicz. Zamoyski as a
commander had outstanding organizational skills, he was a hard working person and was consistent in his
actions. Moreover, he skillfully used the advice of the experienced in battles commanders, especially Stanisław
Żółkiewski and Jerzy Farensbach. During the battles he acted carefully, avoided excessive risk. He appreciated
the use of infantry and artillery. He was a master in siege and defensive activities, less efficiently he used the
tactical advantages of the cavalry. He was a supporter of the strict discipline, he was able to fight for the military
interests. He profciently chose his associates. He was a very fortunate commander, who never suffered a defeat,
which gave him a permanent place among the remarkable commanders.
28
Zdzisław Żygulski (jun.) (Kraków, Polska)
Buława hetmana Jana Zamoyskiego
Na zaproszeniu tej świetnej sesji widnieje sylwetka pomnika konnego, a konny pomnik z brązu na
postumencie to jest wielka rzecz. Jest to dotyczący istotnie osób najwyżej postawionych naszej historii. Łączy
się przede wszystkim z t tradycją zzymską: pamiętamy wspaniały konny pomnik cesarz Marka Aureliusza na
Kapitolu w Rzymie. Ocalał dlatego, ponieważ w średniowieczu uważano, to Konstantyn, cesarz, który na swoje
przyją tarcze krzyż - więc nie wypadało przetapiać brązu na monetę.
Konne pomniki były ofiarowane przede wszystkimkim cesarzom, królom i wielkim wodzom. Jest
anegdotka, może prawdziwa, może zmyślona, że gdy Polacy po wojnach napoleońskich chcieli uczcić swojego
wielkiego ,bohatera, księcia Józefa Poniatowskiego, starano się o pozwolenie na wystawie pomnika w
Warszawie, a trzeba było zgody cara. Gdy mu podanie przyniesiono bardzo się oburzył: „Jakto on nie wygrał
żadnej wojny, jemu się konny pomnik nie należy!". A jednak powstał w Warszawie ów pomnik, jako symbol
miłości ojczyzny i ofiary życia. W Zamościu niebawem stanie konny pomnik dzisiejszego naszego bohatera,
Jana Zamoyskiego. ..
Przed chwilą usłyszeliśmy znakomity odczyt pana doktora Eugeniusza Janasa o rzeczywistych
militarnych zasługach, ale i o pewnych słabościach Zamoyskiego. Jestem przekonany, że jemu ten pomnik się
nie należy. Bez wątpliwości przyczynił się do tego, że Polska, na pewien czas, uzyskała rzeczywista wagę
militarną ścierając się z groźnymi przeciwnikami, na trzech teatrach wojny: na północy ze Szwedami, na
wschodzie z Moskalami, a na południu - z Turkami i ich wasalami. We wszystkich tych bojach Jan Zamoyski
uczestniczył i dobrze się Polsce asłużył mocno dzierżąc swoją buławę.
W Polsce słowo "buława" znaczyło bardzo i było jednoznaczne z urzędem hetmańskim.74
Hetman którego nazwa wywodziła się z Niemiec i Czech, był po prostu dowódcą wojska. Początkowo
hetmana generalne bądź nadwornego, mianował król i mógł go w każdej chwili zwolnić ze służby.
W ciągu XVI pojawili się hetmani wielcy, mający ogólną pieczę nad wojskiem, oraz hetmani polni,
dowodzący wyprawami. Urzędy te były zatem podwójne, osobne dla Korony, osobne dla Litwy, gdyż
Rzeczpospolita miała dwie równoległe armie, odpowiednio do dwoistości państwa. W nagrodę swych wielkich
zasług w wojnach moskiewskich Jan Zamoyski, w 1581 r mianowany został przez Batorego hetmanem wielkim
koronnym - dożywotnio. Po jego śmierci system dobre i na złe, utrzymał się aż do końca I Rzeczypospolitej. Na
złe dlatego, że hetmana nieudolnego bądź skorumpowanego nie można było usunąć z urzędu, co miało fatalne
skutki zwłaszcza w XVIII w. Hetman [str.45]
co prawda w Senacie nie zasiadał, ale zasięg jego władzy, nie tylko wojskowej, ale także politycznej i
sądowniczej (w doraźnych sądach wojskowych) był ogromny i łączył się z niezwykle wysokim uposażeniem.
Hetman miał istotny wpływ na politykę zagraniczną państwa. To on przyjmował poselstwa obcych mocarstw.
Tych kilka uwag dotyczy urzędu określonego w skrócie jako "buława", ale mam tu mówić o samym
materialnym znaku, o buławie jako obiekcie.
Otóż drogocenna pamiątka po hetmanie Janie Zamoyskim, j ego własna buława, szczęśliwie przetrwała w
Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie i dziś zdobi jemu poświęconą wystawę w zamojskim muzeum. To
księżna Izabela Czartoryska, otwierając w 1801 r. Świątynię Sybilli w Puławach, istny panteon wojennej sławy
Polaków, postarała się o to, aby w nim się znalazły najszacowniejsze znaki wojskowe. Niektóre z nich jako wota
wielkich wodzów lub ich spadkobierców, znajdowały się już na Jasnej Górze, z pietyzmem przechowywane w
klasztornym skarbcu przez ojców paulinów. Są to buławy Jana Sobieskiego, Stanisława Jabłonowskiego,
Marcina Kalinowskiego, a nawet przyjaznego Polsce ukraińskiego hetmana Pawła Tetery. Dzisiaj, dwie świetne
buławy, wysadzane drogimi kamieniami, pochodzące z XVII lub nawet XVIII w. znajdują się w zbiorach Zamku
Królewskiego na Wawelu, dwie inne w Muzeum Narodowym w Warszawie i w zbiorach wilanowskich. Okazy
w Muzeum Książąt Czartoryskich są jednak najcenniejsze, obok jasnogórskich, gdyż dobrze udokumentowane.
Zdobyła je księżna Izabela od rodzin Zamoyskich, Wiśniowieckich i Sieniawskich, przy czym buława Jana
Zamoyskiego jest
okazem najstarszym, bo pochodzącym z drugiej połowy XVI w., ściślej zaś z 1581 r.75
Dzisiaj rano przy śniadaniu profesor Jerzy Kowalczyk ofiarował mi jedną ze swych cennych prac z
historii Zamościa, jakiej nie znałem.76 Opublikował on tam rachunek złotnika wileńskiego za wykonanie tej
74
Z.Żygulski jun., Hetmani Rzeczypospolitej, w serii „Dzieje narodu i państwa polskiego ”, Kraków 1994;
M.Nagielski (red.), Poczet hetmanów Rzeczypospolitej. Hetmani koronni, wyd, Warszawa 2005.
75
Z.Żygulski (re.), Muzeum Czartoryskich. Historia i zbiory, Kraków 1998.
29
buławy, odnaleziony w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie. Jest to wielkie odkrycie, gdyż
połączenie obiektu z dokumentem wykonania zdarza się niezmiernie rzadko. Rachunek jest wystawiony dla
Stanisława Żółkiewskiego, który był młodszym przyjacielem i wiernym druhem Jana Zamoyskiego. Otóż na
dwa miesiące przed nominacją Zamoyskiego udał się Żółkiewski do złotnika wileńskiego i zamówił buławę.
Musiała być szybko wykonana, a więc niezbyt ozdobna. Sama kula tej buławy ze srebra jest rzeczywiście bardzo
prosta, z delikatnym rytowanym ornamentem, trzonek zaś, długi i smukły, jest z pięknym dekorem w stylu
węgierskim. Z Węgier przyszły tego typu buławy wraz z królem Stefanem. Wniósł on do naszej kultury i mody
więcej rysów węgierskich niż się przypuszcza. Jest natomiast sprawą zaskakującą że złotnicy wileńscy tak
szybko zrozumieli i przejęli tę modę. Jest to jeszcze jeden dowód na to, jak silnym [str.46]
i prężnym był wówczas wileński ośrodek artystyczny. Po śmierci Batorego, a zwłaszcza ciągu XVII w moda
buław znacznie się zmieniła.
Zwiększyły
się głowice, często wysadzane drogimi kamieniami, szczególnie turkusami nefrytem w stylu często tureckim.
Kilka słów na temat samej buławy…77 Jest to jedna z najstarszych broni w cywilizacji ludzkiej, obok kamienia,
jakim starano się ugodzić przeciwnika. Warto dodać, że jest to broń jaka posługiwały się małpy człekokształtne.
Łatwo było zdobyć w lesie kostur, pałkę lub maczugę drewnianą o potężnej głowicy i używać jej w walce. Z
biegiem wieków ta archaiczna broń stała się symbolicznym znakiem władcy. Wcześnie pojawiła się w kulturze
egipskiej. W muzeum egipskim w Kairze w salach z obiektami wydobytymi z grobu Tutenhamona , spotykamy
figurkę młodego faraona trzymającego buławę o kulistej głowicy. Buława stanowiła jedno z bereł
przysługujących najwyższemu władcy. Przyjęta, też została przez kultury Mezopotamii, zwłaszcza Babilonii i
Asyrii, stamtąd przeszła do Persji i Turcji. Taka jest historyczna droga buław. W gruncie rzeczy kula zawsze
76
J. Kowalczyk, Zbiory artystyczne Jana Zamoyskiego, [w:] Z dziejów kolekcjonerstwa na Lubelszczyźnie.
Materiały a sesji naukowej zorganizowanej przez Muzeum Okręgowe w Lublinie i Muzeum-Pałac w
Kozłówcem 11-12 maja 1984 roku, Muzeum Lubelskie, Lublin, 1989, s.20
77
Z.Żygulski., geneza i typologia buław hetmańskich, [w:] „Muzealnictwo wojskowe”, t II, Warszawa 1964,
s.239-258. Reprint w księżyce: Z.Żygulski jun. Światła Stambułu, wyd. DiG, Warszawa 1999, s.61-93
30
kojarzyła się ze światem, nawet wtedy, kiedy zauważono, że Ziemia jest płaska. Kula na trzonku, która można
poruszać, w sposób oczywisty wyrażała panowanie władcy nad światem.
Pewne formy tego znaku pojawiły się na terenach polskich już w okresie prehistorycznym, ale nas
zajmuje pytanie, kiedy buława wystąpiła w Polsce ja znak najwyższego dowództwa. Możemy się tu posłużyć
zachowaną ikonografią, której najcenniejszym dowodem jest obraz bitwy pod Orszą, stoczonej w 1514 r.,
zachowanym w Muzeum Narodowym w Warszawie.78 Było to zwycięstwo zjednoczonych polsko-litewskich.
Jest to prawdziwy pomnik historii wojskowości polskiej, litewskiej, rosyjskiej, a nawe zachodnioeuropejskiej
tego czasu. Realia wszystkich formacji przedstawił artysta niemiecki, zapewne szkoły Łukasza Cranacha, w
sposób wysoce precyzyjny, nie unikając jednak pewnej przesady, niezbędnej dla celów propagandowych. Nie
wchodząc w szczegóły warto się przypatrzeć dla naszych celów osobie głównodowodzącego siłami polskolitewskimi, hetmanowi Konstantemu Ostrogskiemu. Był możnowładca białoruski, po białorusku mówiący i
dowodzący, wierny poddany króla Zygmunta Starego. Dzisiaj niechętnie patrzymy w stronę Łukaszenki,
[str.47]ale nie zapominamy, że kultura białoruska odegrała znaczną rolę we wczesnej Rzeczypospolitej
wydawała wspaniałych ludzi. Otóż hetman Ostrogski, trzykrotnie wyobrażony na orszańskim obrazie, dowodzi
mając w prawicy buzdygan, a nie buławę. Buzdygan był znakiem alternatywnym przysługującym dowódcy,
zwykle niższej rangi, mającym inną genezę i sym- bolikę. Głowica buzdyganu nie była kulą, ale składała się z
metalowych piór, zwykle sześciu, osadzonych na trzonku. Po rosyjsku zwała się szestopiorem, ale znana była i
stosowana na Zachodzie, od XIV do XVI w. Była to grożna broń rycerska, zwana rycerską maczugą, skuteczna
w rozbijaniu hełmów i płyt zbroi, w zamieszaniu bitewnym, melee. Od biedy można się było w boju posłużyć
także buławą, ale buzdygan był znacznie skuteczniejszy, a więc wysocy dowódcy chętnie z nim występowali.
Buzdygan dzierży królewicz Władysław w półzbroi husarskiej na swym portrecie w Muzeum Książąt
Czartoryskich.
Buławie wreszcie należy przeciwstawić zachodnioeuropejski znak wodzowski - regiment, czyli prostą
laskę niezdobioną, wywodzącą się z tradycji rzymskiej. Wojsko Rzeczypospolitej oprócz dwoistości wynikającej
z unii dwóch państw, miało jeszcze
dwoistość wynikającą z przyjęcia dwóch, w rzeczy samej sprzecznych, stylów militarnych - wschodniego i
zachodniego. W tradycji polskiej, przejmującej elementy wschodnie, znalazła się husaria, pancerni, jazda lekka i
piechota strzelcza podobna do węgierskiej. Te formacje tworzyły tzw. autorament albo zaciąg narodowy. Ale już
w drugiej połowie XVI w. pojawiły się w Polsce i na Litwie formacje typu zachodnioeuropejskiego - rajtarzy,
muszkieterzy i pikinierzy oraz artylerzyści, składający się na autorament czyli zaciąg cudzoziemski. Wkrótce ten
znak obok buławy nosili wielcy hetmani jako dowódcy naczelni. Na niektórych konnych portretach Jan Sobieski
przedstawiany był z regimentem w dłoni i buławą- pod kolanem.
Na zakończenie chciałbym słów parę dorzucić na temat husarii, ulubionej formacji Jana Zamoyskiego, dzięki
której wygrywał bitwy, począwszy od sławnej wiktorii byczyńskiej. 79
W dzisiejszej świadomości społecznej husaria przedstawia się jako rycerstwo okryte skórami
lamparcimi, strojne w pióra w podwójnych skrzydłach, wygiętych wysoko ponad głowę. Takie skrzydła, wręcz
uniemożliwiające ciosy szablą spoza głowy, ale i w ogóle wszelki swobodny ruch w siodle były wytworem
fantazji (i ignorancji) malarzy z drugiej połowy XIX w., szczególnie Juliusza Kossaka, Józefa Brandta i
Stanisława Kaczor-Batowskiega Tę fałszywą wizję potwierdził niestety (nie bez praktycznych trudności) Jerzy
Hoffman w swych filmach Sienkiewiczowskiej Trylogii. Przede wszystkim trzeba stwierdzić, że husaria podczas
swej długiej wielowiekowej historii przechodziła znaczne przemiany. Formacja ta, jako jazda lekka, pochodziła
z Węgier i z Serbii, wsławiając się w walkach z Turkami za czasów króla Macieja Korwina. Po rozwiązaniu jego
wielkiej armii husarze szukali szczęścia w innych krajach, także w Polsce i na Litwie. Wzięli udział w bitwie
pod Orszą zostali wiernie odmalowani na wspomnianym obrazie warszawskim. Nie noszą ani hełmów ani zbroi,
występują w kapeluszach i węgierskich płaszczykach mente. Jako główną broń ma lekką kopię, z boku zaś
szablę, zasłaniają się drewnianą tarczą. Nie ma mowy o żadnych skrzydłach. W Polsce w XVI w. husarze
przybrali otwarte szyszaki i lelkkie pół zbroje, a także pod wpływem Turków i Tatarów skóry drapieżników oraz
pióra. Stosowali też pojedyncze, rzadziej podwójne skrzydło, zatykane do tylnego łęku siodła. Taka też była
husaria, jaką dowodził Jan Zamoyski. Dalsze przekształcenie formacji nastąpiło za sprawą królów - Władysława
IV i Jana I Sobieskiego. Chlubą polskich militariów stała się oryginalna zbroja husarska, także karacena - zbroja
łukowa dla dowódców, oraz znakomita szabla z
rękojeścią zamkniętą, z tzw. paluchem, zwana pałaszem husarskim. W XVIII w. nastąpił zmierzch tej formacji a
jednocześnie nadzwyczajna ozdobność stroju i wyposażenia. To wtedy właśnie powiększono owe skrzydła
świetne do parady i pogrzebowych uroczystości.
78
Z.żgulskie Jr, The Battle of Orsha, [w:] Art., Arm and Armour, An International Anthology, wyd. RHeld,
Chiasso (Szwajcaria), 1979-80, s. 108-143; tenże “Bitwa pod Orszą ”, Struktura obrazu, „Rocznik Historii
Sztuki ”, t. XII, Warszawa 1981, s.85-132.
79
Z.Żygulski już., Husaria polska, wyd. ”Pagina ”, Warszawa 2000.
31
Śladem króla Stefana hetman Jan Zamoyski posłał swą husarską zbroję wraz z szyszakiem do Zbrojowni
Bohaterów - Armamentarium Heroicum urządzonej przez arcyksięcia Ferdynanda Tyrolskiego w zamku Ambras
koło Innsbrucka.80 W katalogu tej zbrojowni znalazła się rycina portretowa hetmana. Występującego z buławą,
ale odziany w delię, z gołą głową, zbroja złożona jest u jego stóp. Znacznie bardziej bojowa je, jego inna rycina
portretowa, w pół postaci. Ma na niej hetman na głowie czapkę węgierkę - magierkę, husarską zbroję "w pasy",
narzuconą na kolczugę, szablę przy boku z orlą głowicą. Dzierży buławę, znak naczelnego wodza. Jest to
wizerunek najbardziej wiarygodny. Na innej jeszcze rycinie nasz bohater widniej w zbroi zachodniej, z
regimentem w ręku.
Summary
The Warder of the Hetman Jan Zamoyski
The paper discusses one of the most precious artifacts of Jan Zamoyski - the hetman warder, which had
been plausibly made in Vilnius in 1581. The warder, which was made from silver and gilded plate of the
Hungarian type, is currently being kept in the collection of the XX Czartoryski Foundation Museum in Cracow.
In particular author points at the genesis of the sign and its symbolic role among the military signs. He
emphasizes the functioning of two commanding signs for different types of formations in Pofish army: the
Eastern and the Western. The Polish army in 16th century had formations of the Western type, which were later
on in the 17th century described as a foreign type of troops, according to the Western model:light cavalry,
spearmen, musketeers, artillerymen. The East was formed mainly by the cavalry. The Eastern sign of command
was the warder and it was honored in Poland as the highest hetman sign. Besides thę warder, there was alsq the
Western European sign, having its origin in the roman tradition. It was a simple staff, called in polish
"regiment".
80
Z.żygulski., Akcenty tureckie w stroju Batorego, „Folia Historiae Atrium”, t.XXIV, Kraków 1989, s.61-67
32
Jacek Feduszka (Zamość, Polska)
Fortyfikacyjna działalność hetmana wiełkiego
koronnego Jana Zamoyskiego (1542-1605).
(Zamość - Szarogród)
Ważnym elementem działań hetmana wielkiego koronnego Jana Zamoyskiego (1542-1605) na polu
wojskowości były lokowanie i fortyfikowanie, według najnowocześniejszych europejskich wzorców, miast i
twierdz. Działalność Jana Zamoyskiego na tym polu jest w dużej mierze dobrze udokumentowana, szczególnie
jeżeli chodzi o jego dobra prywatne. W mniejszej skali dotyczy to teoretycznej podbudowy dla działań
praktycznych hetmana w fortyfikowaniu swoich włości. Ogólnie są znane zainteresowania Jana Zamoyskiego
dla wszelkich zagadnień dotyczących wojskowości i teorii wojennej. Dotyczy to także i teorii fortyfikacji,
szczególnie najnowszych osiągnięć w tej dziedzinie, przede wszystkim akcentowanych przez teoretyków
włoskich 2 połowy XVI wieku. Jan Zamoyski w
artykułach wojskowych z lat 1580, 1582, 1583 i 1593, powoływał się wielokrotnie także na pierwszy polski
traktat teoretyczny, poświęcony sztuce wojennej: Consilium rationis bellicae, hetmana Jana Tarnowskiego
(1488-1561), w którym autor m.in. stwierdza, że gwarancję bezpieczeństwa dla kraju dać mogą przede
wszystkim liczne twierdze nadgraniczne.81
Zapoznając się z ewolucją sztuki fortyfikacyjnej, jaka nastąpiła w połowie XVI wieku, Jan Zamoyski
pragnął zastosować w swoich realizacjach obronnych najnowocześniejsze rozwiązania, a takimi w owym czasie
cechowała się tzw. "szkoła nowowłoska" fortyfikacji bastionowej, zmierzająca do eliminacji wad poprzednich
szkół fortyfikacyjnych, przede wszystkim tzw. "szkoły starowłoskiej". 82
"Szkoła nowowłoska" eliminowała zbyt małe i ciasne bastiony i nazbyt długie kurtyny, łączące
bastiony. Pojawiło się w realizacjach tej "szkoły" wiele elementów fortyfikacji pogłębiających obronę. Przed
skróconymi kurtynami zamiast dotychczasowych "piatta forma" (tj . bastion o spłaszczonym czole i [str.51]
krótkich barkach, często także z obniżonym w stosunku do kurtyny gabarycie; umieszczany w połowie długości
kurtyny, między dwoma bastionami, celem wzmocnienia obrony; charakterystyczny dla "szkoły starowłoskiej"),
pojawiły się trójkątne raweliny, często osłaniające umieszczone w kurtynach bramy wjazdowe. Elementem
pogłębiającym obronę była także biegnąca wzdłuż zewnętrznego brzegu fosy tzw. droga kryta, (opisana
teoretycznie po raz pierwszy przez Nicola Tartaglię (1500-1557) w 1557 roku), z umieszczonymi na jej
załamaniach placami broni i umożliwiająca swobodne operowanie siłami obrony wzdłuż zewnętrznej linii fosy. 83
Nie wykluczone, że Janowi Zamoyskiemu znane było dzieło N. Tartagli, włoskiego matematyka i inżyniera
wojskowego z Bergamo, pt. Quesiti et inventini diverse... (wydane w Wenecji w 1547 i później także w 1554 i
1562 roku).84
Dla pogłębienia obrony w realizacjach "szkoły nowowłoskiej" i zwiększenia oddziaływania na
przedpole twierdzy w niektórych bastionach wznoszono kilku- lub killcunastometrowej wysokości nadszańce
81
W. Dworzaczek, Hetman Jan Tarnowski. Z dziejów możnowładztw nawski, Działalność gospodarcza Jana
Zamoyskiego. Kanclerza i I~ 1935 s. 333 (autor przypisuje autorstwo "Consilium rationis bellic Zamoyskiemu.
Na autorstwo Tarnowskiego wskazali S. Herbst i Z. rzaczek, dz. cyt. s.282 przypis 1); "Łatwiejby i z mniejszą
trudno: bezpieczne, jeśliby twierdze w każdey krainie tj. w Litwie, nad potrzebnych przeciw Tatarom, Turkom,
Wołochom i tym kształtem i~ i pobudowane aby około takich miejsc siedzieć mieszkający w nich ż} pustynie
osiadły, łatwieyby był nieprzyj aciel odegnany i ludziby w niE i powiatów pustoszyć i podbijać pod swąwładzę
nie mógł": cyt. za: " Illustrantia", za: A. Tarnawski, dz. cyt. s. 333-334; W. Plater, ZbiórF t.2 s.226 ; Jan
Tarnowski około 1555 roku napisał pracę "Rada sp~ "Consilium rationis bellicae". Po śmierci hetmana
kursowała c Zamoyskiemu. W ostatecznej redakcji "Consilium..." Tarnowski usu jednak w rękopisie
opracowanie poświęcone teorii fortyfkacji i s w swoich artykułach hetmańskich; J. Sikorski, Wstęp, w:
Consilium 1987 s. 8-9; zob. S. Herbst, Stan badań nad fortyfikacja nowożyt Wojskowości, (dalej: SMHW), t. 1 l,
1966, cz. 1, s. 9 i nn.
B. Dybaś, Fortece Rzecrypospolitej. Studium z dziejów hudowy wXVll wieku, Toruń 1998 s. 21.
82
B.Dybas, Fortece Rzeczypospolitej. Studium z dziejów budowy fortyfikacji stałych w państwie polskolitewskim w XVII wieku, Toruń 1998 s.21
83
B.Dybas, dz.cyt
84
T. M. Nowak, Europejskie traktaryfortyfikacyjne wydane drukiem do k~ńcaXVl wieka 5 B. Dybaś, dz. cyt.
s.22.
33
(zwane także kawalerami).85 Te i inne elementy fortyfikacyjne "szkoły nowowłoskiej" zastosowano z inicjatywy
Jana Zamoyskiego w realizowanych przez niego przedsięwzięciach fortyfikacyjnych, przede wszystkim w nowo
budowanym Zamościu. Wypada w tym miejscu podkreślić, że Jan Zamoyski czerpał inspirację z wielu
teoretycznych traktatów fortyfikacyjnych ukazujących się w XVI wieku i zapewne z praktycznej obserwacji
zrealizowanych już dzieł podczas swojego pobytu we Włoszech. Jak napisał J. Kowalczyk -"W bibliotece
Zamoyskiego były (...) dzieła z zakresu architektury civile et militaris (...) nowożytnych autorów. Z racji funkcji
hetmańskiej musiała mu [J. Zamoyskiemu] być bliska problematyka nie tylko strategii i taktyki ale i architektury
militarnej86 - można dodać, w tym zasadniczo teorii fortyfikacji i użycia artylerii. W księgo- zbiorze hetmańskim
znalazły się dzieła poświęcone tematyce fortyfikacyjnej takich inżynierów wojskowych jak: Gabriele Busca (zm.
1619 r.), Girolamo Maggi (zm. 1571 r.), Giovanni Battista Zanchi (2 połowa XVI w., inżynier pracujący w
służbie Republiki Weneckiej), Antonio Lupicini (1530-1598), Giacomo Lanteri (zm. 1560 r.), Carlo Tetti (Theti,
1529-1589), oraz Girolamo Cataneo (ok. 1540-1570). Prace tego ostatniego, jak się zdaje, wywarły szczególnie
silne wrażenie na Janie Zamoyskim, skoro wiele elementów realizacji dokonywanych przez tego inżyniera
wojskowego z Novary - pracującego w służbie księcia Mantui, Wespazjana Gonzagi (1540-1591)87, w
posiadłości księcia Gonzagi w Sabbionetcie (12 km na północ od Parmy), stało się wzorem dla budo-[str.52]
wanego Zamościa. Niewątpliwie dla Jana Zamoyskiego dzieło G. Cataneo, pt.: Dell'arte militare libri tre ne quali
si tratta il modo di fortificare offendere diffendere... (Brescia 1571), mogło stanowić inspiracj ę w planowaniu
fortyfikacj i Zamościa.
Wielu współczesnych Zamoyskiemu, autorów traktatów teoretycznych, poświęconych fortyfikacji, zwabionych
europejską sławą hetmana, przysyłało mu swoje dzieła z prośbą o ocenę, niejednokrotnie licząc przy tym na
wynagrodzenie. Był wśród nich m.in. Bonaiuto Lorini (1547-1611), inżynier wojskowy, pochodzący z Florencji,
zajmujący się fortyfi- kacjami ale i projektowaniem maszyn. Budował on fortyfikacje dla władcy Florencji,
Cosima de Medici (1537-1574) i dla Republiki Weneckiej, m.in. w Palmanuova w rejonie Udine i w Zarze
(Zadar) w Dalmacji, współpracując przy tym ze, związanym z Wenecją, Mario Savorgnano, hrabim Bergamo.88
B. Lorini przesłał w 1597 roku Janowi Zamoyskiemu swoje dzieło pt. Delle fortificazioni (wyd. w Wenecji w
1597 roku).89
Księgozbiór Jana Zamoyskiego, obejmujący m.in. dzieła wyżej wymienionych autorów, stanowił
niemal kompletny zbiór włoskich traktatów fortyfikacyjnych drugiej połowy XVI wieku. Gromadzenie tej
literatury kontynuował również syn hetmana Tomasz Zamoyski, który także dopełniał swoją wiedzę na temat
fortyfikacji i inżynierii wojskowej we Włoszech. W Bibliotece Zamoyskich, traktaty fortyfikacyjne, dzieła
związane z techniką i budową fortyfikacji, prawie wyłącznie włoskie, stanowiły osobny dział. Rozbudowa tego
zbioru łączy się także z osobą Andrzeja dell'Aquy (1584-1656), z pochodzenia wenecjanina, inżyniera i
architekta, wojskowego, komendanta i dowódcy artylerii twierdzy zamojskiej od 1618 roku. Księgozbiór
poświęcony fortyfikacji niezbędny był dla Tomasza Zamoyskiego, kontynuującego rozbudowę umocnień
Zamościa, który też zatrudnił A. dell'Aquę w tym celu.90
Pierwsze działania hetmana Jana Zamoyskiego w odniesieniu do fundacji fortyfikacyjnych zmierzały do
umocnienia i zwiększenia obronności siedziby rodu, nowo wybudowanego zamku i miasta Zamościa. Kanclerz i
hetman wielki koronny Jan Zamoyski założył Zamość aktem lokacyjnym z dnia 10 kwietnia 1580 roku. Pod
budowę nowego miasta wybrał grunty wsi Skokówka, starego dziedzictwa Zamoyskich. Tutaj bowiem w zamku
rodowym przyszedł na świat w 1542 roku. Położenie Zamościa na szlaku handlowym między dwoma dużymi i
ruchliwymi miastami, Lublinem i Lwowem oraz na drodze w kierunku Węgier, stwarzało mu naturalne i
pomyślne warunki rozwoju.91
85
B.Dybas, dz.cyt str.22
J. Kowalczyk, W kręgu kultury dworu Jana Zamoyskiego, Lublin 1980 s. 13.
87
T. M. Nowak, Europejski traktatyfortyfikacyjne, dz. cyt. s. 60-61; G. Faroldi, Vita di V
di Sabbioneta, Sabbioneta 1977; Sabbioneta a turist guide to the city, Il Bulino e
s. 9-10.
86
88
T. M. Nowak, Europejskie traktaty forryfikacyjne, dz. cyt. y J. Kowalczyk, dz. cyt. s. 66-67
89
J. Kowalczyk, dz. Cyt s.15
T.M. Nowak, Polska technika wojenna XVI-XVIII w., Warszawa 1970 s.21,23.; Tenże, Moje Spotkania z
polskimi inżynierami wojskowymi XVII w.(cz.1),[w:] „Pro Memoria”, III,2004, s.43; zob.też: T.M Nowak,
Praca Andrzeja dell’ Aqua „ O zgromadzeniu i szkole puszkarzów”, [w;] SMHW, t.4,1958 s.534-571; A.A.
Witusiak, Młodość Tomasza Zamoyskiego. O wychowaniu i karierze syna magnackiego w Polsce w pierwszej
połowie XVII wieku, Lublin 1977 s.137; Tenże, O Zamoyskich, Zamościu i Akademii Zamoyskiej, Lublin 1978
s.131.
91
Najnowszym opracowaniem, które prezentuje działalność urbanistyczna hetmana Jana Zamoyskiego w tym,
także inicjatywy w zakresie fortyfikowania lokowanych miast jest artykuł A.A, opublikowany w 2002
90
34
Zamość był miastem i twierdzą oraz główną siedzibą rodu Zamoyskich. U jego genezy legły różne
względy, nie tylko militarne. Nie ulega wątpliwości, że w skali Rzeczypospolitej była to realizacja
zdecydowanie nowatorska, wyprzedzająca zdecydowanie, późniejsze tego typu przedsięwzięcia.92 Zamość,
najbardziej znana twierdza magnacka Rzeczypospolitej XVI i XVII wieku, chociaż powstawał przede wszystkim
jako rezydencja i ośrodek gospodarczy, ze względu na swoje położenie automatycznie niejako nabierał
znaczenia strategicznego. Zarówno akt lokacyjny miasta z 10 kwietnia 1580 roku, jak i dokument
potwierdzający ten fakt, wydany przez króla Stefana Batorego 12 czerwca 1580 roku w Wilnie, akcentowały
funkcje obronne zakładanego miasta, a dokument królewski ponadto, także znaczenie strategiczne Zamościa
oraz stałość działań monarszych w popieraniu tego typu inicjatyw. 93
Projektantem i budowniczym Zamościa był architekt włoski Bernardo Morando94 (1540-1600)." Pod
jego kierunkiem i według jego projektów prowadzono także prace fortyfikacyjne w Zamościu. Umocnienia
Zamościa miały początkowo kształt wału ziemnego, a od 1591 roku otrzymywały sukcesywnie murowaną,
skazamatowaną obudowę. W efekcie całość uzyskała narys bastionowej fortyfikacji typu nowowłoskiego.
Fundator miasta aktywnie uczestniczył w tworzeniu koncepcji i i rozplanowywaniu miasta. W opinii
badaczy, z jednej strony: "nawiązywał do typowo renesansowych reminiscencji antycznej twierdzy- miasta95, z
drugiej zaś strony, dawał świadectwo: "znakomitej orientacji w realiach życia miejskiego96, planując każdy detal
projektowanego założenia miejskiego i precyzyjnie go realizując. Pełna realizacja systemu obronnego Zamościa
nastąpiła dopiero ok. 1618 roku. Miasto otaczała silna fortyfikacja bastionowa, umożliwiająca prowadzenie
przez obrońców ognia bocznego (skrzydłowego) jak [str.54]
i czołowego. Dostęp do twierdzy utrudniał nie tylko mur obronny (kurtyn łączących bastiony) i trzy
ufortyfikowane bramy (Lubelska-Janowicka, Szczebrzeska i Lwowska), ale także system przeszkód wodnych
(od południa tzw. "Zalewa Większa", od zachodu podmokłe łąki i tzw. "Zalewa Mniejsza" oraz szeroka fosa od
północy i wschodu).
W odniesieniu do porównań z rozplanowanie fortyfikacji Zamościa, obok wymienionego przez nas
przykładu Sabbionety, badacze wskazują także przykład fortyfikacji miasta Orzinuovi, czy realizowanego przez
Carlo Tetti, planu twierdzy w Raab na Węgrzech. Zarówno symetryczne ułożenie kurty i osiowo umieszczone
bastiony w wielobocznie zam- kniętej części narysu (Orzinuovi i Sabbioneta), jak te w samych proporcjach i
wymiarach poszczególnych elementów fortyfikacyjnych (Raab), znaleźć można nie tylko analogie lecz także
wspólny charakter, wymienionych twierdz bastionowych, z Zamościem."97
Twierdza zamojska posiadała stały garnizon złożony z wojsk prywatnych rodziny Zamoyskicl
utrzymywany przez kolejnych Ordynatów Zamojskich, począwszy od Jana Zamoyskiego, twórcę ordynacji
roku(A.A) Witusik, Działałność urbanistyczna Jana Zamoyskiego, [w:] Dzi Prace ofiarowane prof. R.
Orłowskiemu w SO lecie pracy naukowe 465 [Zamojskie Studia i Materiały WSZiA, R.4, z.3]). Autor stara się
syntetycznie zaprezentować całość dorobku urbanistycznego hetmana ze szczególnym naciskiem na te
elementy, które spowodowały, że poszczególne miasta i osady powstawały z inicjatywy Jana Zamoyskiego w
ściśle przeznaczeniem jako ośrodki handlu i ważne punkty obronne.
92
B. Dybaś, dz. cyt. s.180-181.
B. Dybaś, dz. cyt. s. 181, (autor powiela błąd popełniany w starszej literaturze przedmiotu, przyjmując datę
lokali Zamościa na 3 IV 15 80 roku. Zgodnie z ustaleniami R. Szczygła, przywilej wystawiony został w
Jarosławcu l OIV 1580 roku, zob. Przywilej lokacyjny Zamościa z 1580 roku, oprać. R. Szczygieł, Lublin 1980);
Archiwum Jana Zamoyskiego. wyd. J. Siemieński, Warszawa 19091. 2 (1580-1582), s. 392-395:"(...) habens non
solum meae sed et amicorum meorum ac totius vicinitatis subditorumąue vicinarum villarum mearum securitatis
ac commoditatis rationem oppidum etiam huic eidem arci ac te modo adiungendum illud que erigendum putavi
quod ąuidem oppidum vallo ac fossa sumptibus i meis muniam eiąue nomen cum ipsa arce Zamosczie ad
Wieprzecz ad differentiam vicinae maiorum nostrarum j haereditatis Zamosczie non longe a fluvia Wieprz in
terra belzensi et districtu grabowiecensi consistentis impono (...)"; Przywilej lokacyjny Zamościa, tamże,
(Archiwum Jana Zamoyskiego) t. 2, s.396-401.
94
S. Herbst, J. Zachwatowicz, Twierdza Zamość, Warszawa 1936, s.17-21; M. Lewicka, Bernardo Morando,
Warszawa 1952; W. Wójcik, Pobyt architekta Bernarda Moranda we Lwowie w świetle źródeł archiwalnych,
[w:] Biuletyn Historii Sztuki Nr. 1-2/1991, s.95-96; B. Sawa, Bernardo Morando (1540-1600), "Kronika
Tygodnia" Nr. 5, 1996, s. 14, cz. 1; Nr.52/53,1996,s.20,cz.2.
95
A. A. Witusik, dz. cyt. s.456.
96
R. Szczygieł, Zamość w czasach staropolskich. Realia gospodarczo-społeczne, [w:] Czterysta lat Zamościa,
red. J. Kowalczyk, Wrocław 1983, s.100; S. Grzybowski, Trzynaście miast czyli antynomie kultury europejskiej,
Wrocław 2000,s.l76.
97
S. Herbst, J. Zachwatowicz, dz. cyt. s.16.
93
35
rodowej Zamoyskich. Garnizon nie był jednak liczny. W przypadku zagrożenia, do obron miasta zobowiązani
byli również mieszczanie zamojscy, studenci i profesorowie istniejącej od 1594 roku Akademii Zamojskiej oraz
okoliczna szlachta zamojska z własnymi pocztami zbrojnymi. Twierdza zaopatrzona była także w silną artylerię,
które gromadzenie rozpoczął Jan Zamoyski ok. 1584 roku Część artylerii umieszczono w wybudowanym
specjalnie w tym celu, arsenale. Ok. 1590 roku zakupiono i sprowadzono do Zamościa 57 hakownic z Olsztyna
Na wyposażeniu twierdzy znajdowały się działa 4, 6, 10 i 20 funtowe, a także większe 24 funtowe. Pod koniec
życia hetmana Jana Zamoyskiego w arsenale zgromadzono łącznie 21 dział. Na tyle też określa liczbę armat
pierwszy inwentarz arsenału zamojskiego, sporządzony prawdopodobnie już po śmierci Jana Zamoyskiego.
Wymienia on łącznie „21 dział i 231 muszkietów". W 1607 roku liczba armat w Zamościu zwiększyła się o
dalsze 8 "ćwierćkartaun i 3"oktawy", zamówione jeszcze przed 1605 rokiem w Rydze, przez hetmana Jana
Zamoyskiego.98
Mimo niewątpliwej siły i niedostępności fortyfikacji zamojskich oraz dogodnego podłoża, na którym
umieszczone były umocnienia miasta uniemożliwiającego m.in. drążenie przez nieprzyjaciela podziemnych
chodników minerskich dl wysadzenia fortyfikacji, w opinii badaczy: "bez dodatkowego wzmocnienia załogi w
momentach zagrożenia odpowiednio wyszkolonym wojskiem twierdza zamojska nie była zdolna do przyjęcia
dłuższego oblężenia i prowadzonego przy nim silnego ostrzału ciężkiej artylerii oblężniczej oraz ponawianych
szturmów przy użyciu znacznej liczby wojska”99 [str. 55]
Mimo tego samo istnienie twierdzy zamojskiej, usytuowanej na skrzyżowaniu dwóch ważnych traktów
komunikacyjnych, lwowskiego i ruskiego (z Kijowa przez Uściług, Szczebrzeszyn, Zawichost do Krakowa i do
Pragi), sprawiło, że teren ten stanowił ważną pozycję strategiczną na całym obszarze Rusi Czerwonej i
Małopolski. Forteca zamojska odgrywała poważną rolę obronną, osłaniając centrum Polski od strony
południowo wschodniej. Także intensywne zagospodarowanie otoczenia twierdzy, na wypadek wojny, stanowić
mogło nieocenioną bazę zaopatrzeniową dla obrony. 100
W opinii historyków: "nie była to jednak twierdza zaporowa (...), zawsze Zamość można było łatwo
wyminąć. Tym niemniej był to węzeł drogowy z przeprawą przez Wieprzec (Łabuńkę), zapewniający swemu
posiadaczowi możliwość szybkiego przerzucenia wojska, a utrudniający to samo jego przeciwnikowi. Nie wolno
było bezkarnie zostawić nie- opanowanego Zamościa na tyłach, na swej linii komunikacyjnej. Twierdza w tym
wypadku stawała się podstawą dokuczliwych działań d1a drobnych nawet sił. Załoga twierdzy nie mogąc
zamknąć szlaku żywą siłą, z łatwością mogła opanować szlak ruchem - przeciąć komunikację. Chcąc temu
zapobiec wypadało Zamość zdobyć, lub przeciwstawić mu wystar- czające siły do blokady". 101
Teren, na którym działalność fortyfikacyjna, a także urbanistyczna i osadnicza, Jana Zamoyskiego,
przybrała również duże rozmiary, było Podole. Pierwszą lokacją Jana Zamoyskiego na tym terenie było miasto i
twierdza Sżarogród.102 Król polski Stefan Batory, przywilejem podpisanym w Wilnie 26 marca 1579 roku,
przekazał "pustki kresowe w okolicy Karczmarzowa Janowi Zamoyskiemu". W 1583 roku, we Lwowie nastąpiło
sfinalizowanie umowy zamiany dóbr karczmarzowskich, pozostających dotychczas w rękach biskupa
kamienieckiego A. Białobrzeskiego, na rzecz kanclerza i hetmana wielkiego koronnego Jana Zamoyskiego, w
zamian za połowę miasteczka Praga k. Warszawy. 103 W przywileju królew- skim z 1579 roku stwierdzano także:
"Gdzie rzeka Kiełbaśna uchodzi do Moraszki, nader dogodne znajduje się miejsce, na którym [Jan Zamoyski]
zamierzył założyć miasto Szary Gród i należycie go obwarować, skąd by bezpiecznie można było wstrzymywać
częste napady Tatarów, a tym sposobem okolicę tameczną przez nieprzyjaciół z mieszkańców ogołoconą,
zaludnić, chętnie przeto dzieło to pozwalamy doprowadzić do skutku, za które My i następcy Nasi wdzięczni
będziemy(…). 104
Miastu Szarogród nadano prawo magdeburskie, na wzór miasta Baru. Szarogród opasany został
początkowo w latach 1579-I580, fortyfikacjami dre-[str.56]
wniano-ziemnymi, później w latach 1581-1584, murowanymi, bastionowymi otoczonymi fosą. Osobno
ufortyfikowano także zamek szarogrodzki. Projekt fortyfikacji na zlecenie hetmana Jana Zamoyskiego,
opracował prawdopodobnie, tak jak w przypadku rodowego Zamościa, Bernardo Morando, Miasto i okoliczne
włości w związku z korzystnymi przy- wilejami handlowymi i zwolnieniami podatkowymi, wydanymi przez
98
\. Stompór, Artyleria twierdzy Zamość, [w]: Twierdza Zamość w 350 rocznicę chrztu bojowego..., Muzeum
Okręgowe w Zamościu 1997, s.25; zob. też: B. Horodyski, "Armata" Arsenału Zamojskiego, [w]: Teka
Zamojska, Nr.3, 1938;
99
5. Pataj, Artyleria Zamościa, Warszawa 1989 (mps. w zbiorach Muzeum Barwy i Oręża "Arsenał" w
Zamościu).
100
A. A. Witusik, dz. cyt. s. 458.
101
A. A. Witusik, dz. cyt. s. 459.
102
S. Herbst, J. Zachwatowicz, dz. cyt. s. 6
103
W miejscu Szarogrodu istniała osada zwana Karczewem, założona po roku 1383.
104
J. Feduszka, Szarogród i podolskie posiadłości Jana Zamoyskiego (XVI-XXw.), [w]: Zamojski Kwartalnik
Kultural Nr 1-2,2001,s.82.
36
właściciela, a potwierdzanymi przez królów polskich: Stefana Batorego i Zygmunta III Wazę, szybko bogaciły
się. 105 Miasto-twierdza w Szarogrodzie posiadało również liczny garnizon woj- skowy. Mieszczanie i
rzemieślnicy również zobowiązani do obrony, skupieni byli w czterech dzielnicach: Staromiejskiej,
Nowomiejskiej i dwóch kolejnych stanowiących przedmieścia. Fortyfikacjami otoczone były tylko dzielnica
Staromiejska i Nowomiejska. Osobno, jak już wspomniano, obwarowany był zamek szarogrodzki, otoczony na
wzór siedziby Zamoyskich w Zamościu, fortyfikacją bastejową. Jak pisał podróżnik Verdum w 1671 r.: "Zamek
jest obwarowany murem i czterema drewnianymi wieżami na rogach. Z wewnętrznej strony ku miastu nie ma
fosy, na zewnątrz zaś ku polom ma fosę z palisadą, która to fosa i wał zakrywa zamek a wraz z zamkiem miasto
od tej strony". Na mapie Beauplana z XVII stulecia widoczne są dwa odrębnie ufortyfikowane miasta rozłożone
po przeciwległych brzegach rzeki i połączone ze sobą mostem. Nie jest wykluczone, że przynajmniej jedno z
nich opasywały fortyfikacje typu bastionowego, mimo że współczesne badania terenowe nie odnajdują śladów i
pozostałości takich umocnień. Nie wykluczone, że były to fortyfikacje drewniano ziemne. Do miasta
prowadziły, tak samo jak w Zamościu, trzy bramy. Wewnątrz murów miejskich, obok innych budynków,
znajdowała się także synagoga, zbudowana w stylu wschodnim, a od 1626 roku ufortyfikowana i posiadająca
charakter obronny. 106
Ufortyfikowanie Szarogrodu, położonego blisko nadgranicznej twierdzy tureckiej w Benderach
(Mołdawia), a odległej od Szarogrodu o 10 mil, spowodowało interwencję dyplomatyczną posła tureckiego,
który przybył do kanclerza Jana Zamoyskiego. Turcy tradycyjnie spoglądali z podejrzliwością na fortyfikowanie
rubieży Rzeczypospolitej. Poseł turecki, powołując się na układy graniczne, zabraniające budowy fortec
nadgranicznych i poprzednie traktaty polsko-tureckie, zażądał zaprzestania fortyfikowania Szarogrodu. Jak
stwierdza biograf hetmana Jana[str.57]
Zamoyskiego, S. Grzybowski: "Spór na argumenty papierowe z Kanclerzem był trudny. Zamoyski przedłożył
dowody, iż artykuł dotyczący fortyfikowania twierdz nadgranicznych był zawsze sporny i stosowanie jego
zostało zawieszone. Kolejny czausz turecki przysłany ze skargą na łamanie traktatów został przez Zamoyskiego
zbyty krótko argumentem, że forteca jest przeciwko nękającym posiadłości Porty Kozakom. Argument ten,
wsparty został ostatecznie wysoką łapówką i Turcy się uspokoili, a Zamoyski mógł dalej fortyfikować swoje
włości podolskie".107
Zabezpieczenie od Kozaków i Tatarów w procesie fortyfikowania włości kanclerza, akcentował także w
swojej relacji, bliski współpracownik kanclerza Reinchold Heidenstein.108
Faktem jest, że pierwszymi, którzy zniszczyli Szarogród, byli właśnie Kozacy, którzy w 1595 roku w
odwecie za zakaz najazdu na nadgraniczne posiadłości tureckie, zniszczyli miasto. Ocalał jedynie zamek
szarogrodzki.109 Jednak już w pierwszych latach XVII wieku, Szarogród powrócił do dawnej świetności. Dzieło
Jana Zamoyskiego, kontynuował z po- wodzeniem również jego syn, Tomasz Zamoyski (1594-1638).
105
M. Baliński, T. Lipiński, Starożytna Polska, Warszawa 1845, t. 2, s.1052-1053; J. Feduszka, dz. cyt.
Zygmunt III Waza doceniając również ważność Szarogrodu, stwierdzał w przywileju z 26 stycznia 1588
roku, dotyczącym wolności handlu m.in. że: "Pragnąc zaś ustalenia bytu miasta, które jest jakby warowną zaporą
przeciwko nieprzyjaciołom, polecamy aby kupcy z Wołoszczyzny lub Turcyi (...) zawsze tędy przejeżdżali,
przez dwa dni towary na sprzedaż wystawiali i trzeciego dopiero dnia w dalszą podróż udawali się (...). Podczas
wojny lub trwogi dziedzic a w jego nieobecności, rządca zamku, przestrzegać ma pod uczciwością i wiarą aby
przez napływ ludzi zagranicznych i ich przechody, nie wynikło jakowe dla Rzeczypospolitej niebezpieczeństwo
(...)"; M. Baliński, T. Lipiński. dz. cyt. s. 1054; W. Górski-Pobóg, Powiat mohylowski w guberni podolskiej,
Kraków 1902 s. 287,300; J. Feduszka,dz. cyt. s.82.
107
D. Tollet, Życie prywatne Żydów epoki Wazów, [w]: Żydzi w dawnej Rzeczypospolitej, red. A. LinkLenczowski, T. Polański, Wrocław 1991 s. 272; J. L. Adamczyk, Fortyfikacje stałe na polskim przedmurzu
odpolowy XV do końca XVII wieku, Kielce 2004 s. 212-213; zob.: T. O. Tregubowa, O urbanistyce i
architekturze Szarogrodu, "Biuletyn Historii Sztuki, R. 57,1995, nr 3-4, s. 241-253.
106
108
S. Grzybowski, Jan Zamoyski, Warszawa 1994, s.185.
R. Heidenstein, Yltae Joannis Zamoyscii. Libri tres, wyd. T. Działyński, Poznań 1861 s. 83-84: "(...) quo nova
omni opera in finibus prohibentur ad controversa loca pertinere demonstratum, in ąuibus ea praetoria potius
quam Castell constituta essent, extra omnem controversiam esse; nonnihil tamen etiam ad fmium securitatem
Kozakorumąue, C ąuibus alias maxime et Turcae et Tatari ąueri solerent latrocinia coercenda expedire
significatum ut locis ijs oppidorui et hominum freąuentia excultis et minus vastitatum in quas se abderent,
haberent et facilius comprehendi passent. Qu in re Czausium ąuendam, qui ad nova opera illa inspicienda
nuntiandaque missus fuerat egregia latum ab illo memin Cum enim ille vix expectato congressu quamprimum
Zamoyscium vidisset clamare in Zamoyscium ea de re caepisse quid tu, inquit per interpretem, per quem illa
agebantur, mi homo vociferaris, an nescis Heri tui commodo id fieri, qi dum de Kazacis assidue quaerulatur
utrum Kozakos vicinos habere, an qui Kozacos perquirant prohibeantque, mag ejus interest? Otruła deinde
homini famelic obiecta mitiorem ove reddidit", ["(...) ta rzecz, tak obojętna w sobie, mai wielkiego nie wznieciła
109
37
Fundacja Szarogrodu rozpoczęła całą akcję urbanistyczno fortyfikacyjną Jana Zamoyskiego na Podolu.
Z inicjatywy kanclerza i hetmana w 1595 roku u ujścia rzeki Muraszki do Murachwy, powstało miasto
Skinderpol, a w następnym roku, miasto Zdzisław (zwane także Busza), położone przy ujściu rzeki Buszy do
Murachwy. Kolejnym przedsięwzięciem urbanistycznym było w 1599 roku założenie nad rzeką Rusawą,
Jangrodu. Miasta te szybko się rozwijały. Wzorem dla nich pozostawał Szarogród i tak jak on otoczone one były
fortyfikacjami, tyle tylko, że w większej części drewniano ziemnymi. Kulminacją akcji fundacyjnej na Podolu
było osadzenie około 1600 roku przez Jana Zamoyskiego, u ujścia rzeki Raszkowy do Dniestru, miasteczka i
zamku Raszków. [str.58]
Miasteczko i ufortyfikowany zamek zasiedlili w dużej części kupcy i rzemieślnicy wołoscy, greccy i ormiańscy.
Rozległy, prowadzony przez nich handel, uzupełniały wytwórnie safianu i handel końmi. Jak relacjonował
podróżujący przez Podole, Paweł z Aleppo w połowie XVII stulecia: "Dojechaliśmy do brzegu wielkiej rzeki
Dniestru (...) Na łodziach przeprawiliśmy się przez rzekę(...) Powitał nas tłum ludzi (...) Byli to mieszkańcy
bardzo dużego miasta Raszkowa, wzniesionego na brzegu wspomnianej rzeki, wewnątrz którego znajduje się
twierdza otoczona drewnianym wałem, zaopatrzona w działa (...)". Fortyfikacje o charakterze bastionowym w
Raszkowie, utrzymały przez cały XVII w. kształt drewniano ziemny, chara- kterystyczny dla fortalicji
pogranicznych. Jednak ich skala i oparcie o rzekę stwarzała niewątpliwie bardzo korzystną sytuację dla
obrońców tego miejsca w wypadku ataku. Włość raszkowska składała się w XVII wieku z jednego miasta i
dziesięciu wsi.110
W tym samym czasie Jan Zamoyski podjął działania przy odbudowie zniszczonego przez Tatarów,
miasta i zamku w Jampolu nad Dniestrem. Jampol już w XVI wieku był okazałym miastem, a jego mieszkańcy
prowadzili ożywiony handel. Na włość jam- polską składało się obok miasta Jampola także kilka wsi, w XVII
stuleciu były to ostatecznie trzy miasteczka i trzy wsie.111
W 1604 roku Jan Zamoyski przystąpił także do zakładania nad rzeką Rusawką, na terenach
spustoszonych przez Tatarów, a wcześniej już zagospodarowanych, miasteczka i zamku Komargród (zwanego
także Komarowem). Niestety śmierć hetmana 3 czerwca 1605 roku, zahamowała prace nad tym zamierzeniem.
Część realizacji i zamierzeń hetmańskich, szczególnie wobec Zamościa i Jelitowa (późniejszego Tomaszowa) w
obrębie Ordynacji Zamojskiej oraz znaczniejszych fundacji podolskich, w tym Komargrodu, kontynuował jego
syn Tomasz Zamoyski.112
Włości szarogrodzkie wraz z miastem Szarogrodem oraz miastami: Skinderpol (Czerniowce), Zdzisław
(Busza), Jangród i Komargród (Komarów), razem z 48 osiadłymi wsiami, jako posag Joanny Barbary
Zamoyskiej (1626-1653), córki Tomasza Zamoyskiego, w związku z jej małżeństwem z Aleksandrem
Koniecpolskim (1620-1659), starostą perejesławskim, korsuńskim i czehryńskim, wojewodą sandomierskim,
przeszły we władanie rodu Koniecpolskich. Na przełomie lat 60. i 70. XVII w. właścicielem tych dóbr był syn
Joanny Barbary Zamoyskiej i Aleksandra Koniecpolskiego, Stanisław Koniecpolski
(1643-1682), wojewoda podolski, kasztelan krakowski, mimo że samo miasto i zamek szaro- grodzki
znajdowały się wówczas pod zarządem kozackim.113 Szarogród i jego okolice w latach 1672 [str.59] - 1699
znalazły się w granicach Turcji. Miasto ze zniszczeń, jakie przyniosły mu wojny kozackie, powstanie Bohdana
Chmielnickiego i panowanie tureckie oraz kilkakrotnie zmieniający się właściciele (np. po Koniecpolskich,
Lubomirscy i Sosnowscy), podniósł dopiero książę Roman Sanguszko (1800-1881), właściciel miasta Od 1850
pożaru i Turczyn dowodził iż owa forteca, Szarogród, była właśnie do obrony wystawiona. Na; z tem stanęli iż
ta obrona miała za cel kozackie, nie tatarskie najazdy, ponieważ oni nie tylko w tureckich granicach, al i w kraju
Rzeczpospolitej łotrostwem się bawią. Jedyny więc koniec był tych fortec stawiania, aby i nasz kraj i turecl
zasłaniały od napaści kozackiej. Dwór turecki nie będąc tą odpowiedzią uspokojony, wysłał swojego czausza dl
oglądania tych fortec. Po rozmowach z Zamoyskim, w których kanclerz stwierdził: nie widzisz, żeśmy to
uczynili dl dobra pana twojego? Skarżycie się często na Kozaków iż wam krzywdy wyrządzają, kogóż wolicie
mieć w waszyi sąsiedztwie, czy nas czy Kozaków? Na to czausz ów nie umiał nic odpowiedzieć (...)"], F.
Bohomolec, Życie Jan Zamoyskiego Kanclerza i Hetmana wielkiego koronnego, wyd. K. J. Turowski, Kraków
1860, s. 100-101.
110
S. Grzybowski, Jan Zamoyski, dz. cyt. s. 185; Nie wykluczone, że Szarogród zniszczyły oddziały kozackie
Semer Nalewajki, które w 1595 roku powracały z Wołoszczyzny. Splądrowano wtedy również Bracław; zob. F.
Rawiti Gawroński, Kozaczyzna Ukrainna w Rzeczypospolitej Polskiej do końca XVIII wieku. Zarys politycznohistoryczn Warszawa-Kraków [b.r.w.], s.54.
111
Źródła dziejowe, t. XXII Polska XVI w., oprać. A. Jabłonowski, Warszawa 1897, s.90-91; M.
Kowalska, Ukraina
w polowe XVII w. w relacji arabskiego podróżnika Pawła, syna Makarego z Aleppo, Warszawa 1986 s. 18-19;
M. Baliński, T. Lipiński, dz. cyt. t. 2, s.1349; A. A. Witusik, dz. cyt. s.462; J. L. Adamczyk, dz. cyt. s. 193.
112
M. Baliński, T. Lipiński, dz. cyt. t.2, s. 1348.
113
A. A. Witusik, dz. cyt. s.462-463.
38
roku, m.in. dzięki jego inicjatywie i funduszom wyremontowano zamek szarogrodzki oraz poprawiła się sytuacja
miasta i okolic.114
Na zakończenie dodać należy, że hetman i kanclerz wielki koronny Jan Zamoyski nie był jedynym
hetmanem inicjującym szerokie prace fortyfikacyjne i urbanistyczne w XVI i XVII wieku, ale niewątpliwie był
jednym z pierwszych, który realizację swych zamierzeń prowadził na tak olbrzymią skalę i angażował w to
olbrzymie dochody. Skali przedsięwzięć podejmowanych przez Jana Zamoyskiego nie powstydziliby się nawet
ówcześnie panujący królowie i książęta europejscy. W ślady Jana Zamoyskiego poszedł przede wszystkim
hetman wielki koronny Stanisław Koniecpolski (ok.1594-1646), syn Aleksandra Koniecpolskiego, wojewody
sieradzkiego. Jego sztandarowymi realizacjami fortyfikacyjnymi i urbanistycznymi na południowym wschodzie
ówczesnej Rzeczypospolitej, były twierdza i miasto Brody oraz rezydencja obronna w Podhorcach.[str.60]
Summary
Fortifying Activities of Great Royal Commander-in-Chief Jan Zamoyski (1542-1605)
(Zamość - Szarogród)
Important elements of Jan Zamoyski’s (Great Royal Hetman) activities in the military science were
locating and fortifying towns and fortresses according to the modern European standards. His activities Jan
Zamoyski expanded mainly in his private properties. First of all, he intended to fortify the family residence – the
newly erected castle and town Zamość (1580), which had been designed and its erection was supervised by an
Italian architect Berardo Morando. Fortifying of the family residence and the other towns, castles and settlements
was carried out in exactly specified places and according to precise plans. In principle, Jan Zamoyski’s
foundations were expected to be important trade centers and defensive outposts. The latter objective dominated
during the location of fortresses and towns in Podole with the fortress-town center in Szarogród (1579-1580).
Szarogród foundation commenced the town planning and fortifying campaign in Podole. In a short time in
Zamoyski’s properties several towns and defensive settlements were created such as Skinderpol, Janogród,
Zdzisław (Busza). The reconstruction and modernization of existing castles and defensive outposts in this area
were also important, it concerned such defensive outposts as Raszków and Jampol. The final hetman’s creation
in Podole was supposed to be the building of the town and the castle in Komarogród (also known as Komarów),
however, the building was interrupted by the hetman’s death in 1605. A part of town planning and fortifying
creations were continued by the son of Jan Zamoyski – Tomasz Zamoyski (1594-1638). It concerned the Zamość
town and Tomaszów (formerly known as Jelitów) in the Zamoyski Estate, as well as the most important towns in
Podole, especially
114
J. Feduszka, dz. cyt.; Encyklopedia Kresów, Kraków [2004], s.454; Córka Ks. Romana Sanguszki, Maria
Klemen Sanguszko (1830-1903), wniosła w posagu Szarogród i całą włość szarogrodzką Alfredowi Józefowi
Potockiemu (1822-1889) II Ordynatowi łańcuckiemu, natomiast córka Marii i Alfreda Potockich, Julia Potocka
wniosła następnie' całość włości szarogrodzkiej Władysławowi Branickiemu (1848-1914), znanemu z
działalności filantropijnej i oświatowej, aktywnemu m.in. w działalności Warszawskiego Towarzystwa
Dobroczynności, jak również słynnemu hodowcy koni i działaczowi gospodarczemu; T. Zielińska, Poczet
polskich rodów arystokratycznych, Warszawa 1947, s.48-49,262.
39
Szarogród[str.60]
40
41

Podobne dokumenty