trzy techniki

Transkrypt

trzy techniki
JAKUB ŻAK
PORADNIK
TRZY
TECHNIKI
NATYCHMIASTOWY ZASTRZYK ENERGII!
1. Rusz się!
2. Wyznacz plan!
3. Zrób coś innego Teraz!
-
WWW.JAKUBZAK.TV
2016
© Copyright by Jakub Żak, 2016
Autor: Jakub Żak
Tytuł: Trzy Techniki - Natychmiastowy zastrzyk energii!
Projekt okładki: Jakub Żak
WYDAWCA
Jakub Żak
www.jakubzak.tv
Wszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved.
3TECHNIKI–natychmiastowyzastrzykenergii!
Witaj, jestem Jakub Żak.
Od ponad 4 lat po głowie chodził mi pomysł własnego bloga/ vloga. Miejsca, gdzie będę
mógł dzielić się z historiami, chwilami i przemyśleniami z dnia codziennego.
Lecz za każdym razem, gdy miałem wystartować, pojawiał się w głowie "ktoś", kto mówił
mi, że to jeszcze nie czas. Jeszcze nie wiem wystarczająco dużo.
No więc zacząłem czytać książki. Jedna, druga... setna. I dalej ten sam "ktoś" mówił mi
„Jeszcze za mało”. No to dalej szkolenia, webinary, praktyki, warsztaty. Z biznesu,
sprzedaży, marketingu, duchowości, NLP, hipnozy, relacji damsko-męskich, start up'ów,
pracy z dziećmi, ratownictwa medycznego, skoków spadochronowych, nieruchomości,
inwestycji w złoto i kruszce, zarządzania pieniędzmi... I tak co weekend, co tydzień, co
dzień…
Dalej w głowie "dobra, jak będziesz na szkoleniu u Roberta Kiyosaki, to będziesz mógł
zacząć", No to trzeba jechać!
Byłem. Wróciłem. I dalej z niczym nie wystartowałem!
"Dobra, to jeszcze tylko szkolenie z Bryanem Tracy...".
"Ok, super Ci poszło! Teraz Tony Robbins… na żywo...".
I tak ciągle i ciągle. Aż zrozumiałem, że wydałem już ponad 100 000 zł!!! A ja dalej nie
zacząłem!!!
DOŚĆ!
Koniec!!!
Ludzie od miesięcy piszą do mnie:
- Kuba, gdzie prowadzisz szkolenia?
- Czy można kupić Twoją książkę?
- Czy można porozmawiać z Tobą na żywo, bo mam problem w biznesie?
I setki, pfff… co ja mówię- tysiące wiadomości, podziękowań, telefonów, smsów.
Gdzie ludzie mówią, że jakiś mój film, jakiś tekst na Facebooku dał im motywację, by
ruszyć du** do działania. I przeglądałem te wiadomości. Aż wreszcie zrozumiałem, że
jestem typowym lekarzem. Człowiekiem, który mówi innym by walczyli ze słabościami.
A sam odpuszcza bloga/vloga od tylu lat!
Nie jestem idealny. Ale już "coś" tam wiem o różnych tematach, skoro tyle set osób mnie
obserwuje. I to Wy jesteście dla mnie ogromną motywacją i inspiracją. Teraz czas bym ja
mógł być nią dla Was. Jeśli tylko będziecie chcieli, to razem możemy spróbować przejść
przez różne problemy i wyzwania dnia codziennego. I dlatego stworzyłem ten poradnik!
Ufam, że będzie Ci przydatny w życiu.
Koniec!
Wreszcie pokonałem tego "ktosia".
2
3TECHNIKI–natychmiastowyzastrzykenergii!
3 TECHNIKI natychmiastowy zastrzyk energii!
1. Rusz się!
2. Wyznacz plan na 6 godzin pracy!
3. Zrób coś innego- teraz!
3
3TECHNIKI–natychmiastowyzastrzykenergii!
1. Rusz się!
Działanie, działanie i jeszcze raz działanie! To powtarza każdy trener rozwoju osobistego.
To jest bardzo ważne. Ja na początek po prostu mówię Ci- rusz się! Wyjdź z domu, idź na
spacer, pobiegaj, przejdź się schodami- zamiast jechać windą, zamiast kolejny weekend
spędzać przed TV lub z piwem w ręku, może zorganizuj wycieczkę pod namioty ze
znajomymi? Zadbaj o siebie i swoje zdrowie, nikt inny tego za Ciebie nie zrobi, tego
możesz być pewny!
Wiem, to mocne słowa, a my jeszcze dobrze się nie znamy. Na pewno poznamy się lepiej.
Ale musisz zapomnieć o czułych słówkach z mojej strony. Pewnie czasem je usłyszysz,
lecz na pewno rzadziej niż mocne „rusz du**”.
Upsss kolejny raz zbyt mocno? Tak będzie cały czas! Dlaczego? Dlatego, że pierwszy
punkt na naszej liście musi wyzwolić energię. Jak dobrze wiadomo z fizyki- gdzie akcja
tam reakcja. I nie inaczej jest z naszym ciałem i umysłem. Nieużywany organ zanika.
Zapewne znane Ci (tak będę pisał z dużej litery, bo mam do Ciebie szacunek i tak go
zawsze okazuję) są osoby, które bardzo mało używają umysłu i często stwierdzasz „On
chyba nie ma mózgu!” :)
Często takie zdanie pojawia się u kobiet w umyśle po tym, gdy zobaczą mega słaby
podryw na imprezie w wykonaniu jakiegoś lekko podchmielonego gościa.
I teraz w Twojej głowie (jeśli jesteś kobietą): „Skąd ja to znam?”.
No już nie przesadzajmy, nie śledzę Cię, tak ma większość osób. Często zanikają też inne
części ciała. A najczęściej mięśnie. Nie ważne czy czytasz to mając 15, 20, 30 czy 80 lat.
Moim zdaniem ruch to zdrowie. Ale od razu ostrzegam- nie jestem zwolennikiem „ostrej”
siłowni. Uważam, że 15-30 minut biegu w zupełności wystarczy, by zachować dobrą
formę. Oczywiście możesz uprawiać sport bardziej wyczynowo, nikt Ci nie broni. Lecz
z ankiet wiem, że większość osób, które czytają ten szybki poradnik, nie mają nic
wspólnego ze sportem, są „aktywne” poniżej 20 minut tygodniowo! Tak, dobrze czytasz…
tygodniowo!
Zastanawiasz się ile Ty poświęcasz czasu na aktywność i robisz to, co większość
społeczeństwa całe swoje życie. Oczywiście nie jest to złe. Zależy do czego Ci służy.
Mówię tutaj o porównaniu. Zastanawiasz się czy i Ty należysz do tego grona osób, którzy
raczej omijają aktywność fizyczną.
Teraz są dwie odpowiedzi w głowie:
1. Ćwiczysz regularnie 1, 2, 3 a może i więcej razy w tygodniu. Myślisz co jesz, co pijesz,
ogółem traktujesz swoje życie jako podjazd do długiego szczęśliwego życia w przyszłości.
Zastanawiasz się co zjeść i starasz się wybierać to „dobre” jedzenie. Dbasz o swoje ciało.
I zapewne, jak wskazują badania, masz szczęśliwsze życie, zarabiasz dobrze i masz dużo
energii w ciągu dnia. A kawa raczej służy Ci za chwilę relaksu i moment, kiedy możesz
rozpłynąć się na fotelu z pięknym aromatem, niż 15. kubek cieczy, która ma Cię uratować
przed zaspaniem.
4
3TECHNIKI–natychmiastowyzastrzykenergii!
lub
2. Jesteś drugim typem osoby. Olewasz co jesz, pijesz. Masz lekką lub dużą nadwagę.
Wiecznie mówisz, że coś Ci wystaje tam, gdzie tego nie chcesz. Wiecznie spodnie za
ciasne, nie ma na Ciebie fajnych ubrań. I ogólnie jest do dupy. Może zmagasz się
z jakimiś chorobami, może doskwierają Ci bóle. Często też za tym idą problemy
z sennością. Bóle głowy to coś częstszego niż uśmiech na twarzy. No nie ma co się
czarować- z tym też masz spory problem. Osoby z „brzuszkiem” albo z oponkami- jak
wolisz- mają spory problem z radością. Kiedyś może o tym napiszę odrębny artykuł, bo co
ciekawe- wiążę się to w znacznym stopniu z tym co jemy. No wiem… Dla mnie też to było
szokiem.
Ogólnie nie mam zastrzeżeń do tej grupy ludzi. Lecz tylko wtedy, gdy albo nie muszę
spędzać z nimi dużo czasu (rodzina, biznes, praca), albo gdy po prostu starają się to
ZMIENIĆ!
Oczywiście zaraz ktoś zaprzeczy, że zna ludzi którzy przez ćwiczenia stracili zdrowie. Albo
przez dietę coś im się „popsuło”. Pewnie! Też znam takie osoby. Znam osoby, które tak
ostro ćwiczyły, że wylądowały na wózku. Częste też są kontuzje, zerwania ścięgien,
więzadeł, mięśni. No ale chyba nie chcesz pozwolić, by to była twoja wymówką, co?
Wiem, że to mocne porównanie. Ale chyba nie chcesz mi powiedzieć, że jak będziesz miał
iść na operację i dowiesz się, że lekarz, który ma Cię operować, miał kilka „błędów
w sztuce”, które skutkowały śmiercią pacjentów, to odmówisz operacji? Jeśli tylko on
będzie Ci mógł pomóc. Tu akurat sprawdza się powiedzenie, że każdy lekarz ma swój
cmentarz.
Takie życie. Jednak skupmy się na tych pozytywnych aspektach, bo zapewne jest ich
znacznie więcej. A wypadki, choroby itp. to nikły procent. Wiadomo- trening od treningu się
różni. Dlatego polecam wybrać trenera, który nas poprowadzi. Zwłaszcza, gdy mamy
długą przerwę od ćwiczeń. Nie ma co ryzykować i szarpać się, bo szkoda zdrowia.
Profesjonalista super doradzi, rozpisze treningi i dietę i pomoże na siłowni.
Zaraz ktoś mądry się pojawi i napisze: „To Żak nie może napisać jak ćwiczyć i rozpisać mi
treningu na 5 lat do przodu?”. Nie. Nauczyłem się w życiu wypowiadać o tym co wiem i na
czym się znam. Jeśli na czymś się nie znam, to zasięgam rady u specjalisty. Często
oszczędza mi to sporo czasu, problemów a przede wszystkim nerwów. Zazwyczaj lubię
wiedzieć coś szybko. Ale skoro ktoś trenuje 10 lat i przepracował już setki treningów, to po
co ja mam to robić? Zapłacę za to kilkaset złotych, ale będę pewien, że robię to dobrze,
z doświadczonym trenerem.
No nie mów mi, że to nie jest SUPER biznes. Nie wiem jak Ty, ale ja wole najpierw zarobić
kilkaset złotych, by było mnie stać na doradztwo eksperta, niż 10 lat samemu się uczyć
i zapłacić wiele tysięcy złotych, a przede wszystkim zapłacić tym co mam najcenniejsze,
czyli czasem.
Pomińmy więc wszelakie rzadkie przypadki. Postaraj się zacząć od prostych rzeczy. Może
pójdziesz do pracy na nogach co drugi dzień? A może zamiast windy- schody? Może
rower, nie samochód? Opcji jest wiele, musisz po prostu pomyśleć gdzie można coś
zmienić i ulepszyć. Wszystko zależy od Twojej pracy. Niestety często nasza praca jest
5
3TECHNIKI–natychmiastowyzastrzykenergii!
siedząca. Komputery zawładnęły naszym życiem i coraz częściej bez nich się nie
obędziemy. Ale myślę, że każdy z nas znajdzie 15 minut dziennie, żeby poćwiczyć proste
ćwiczenia lub by po prostu przyspieszyć akcję serca zwykłym szybszym marszem.
Z całym szacunkiem, ale jeśli nie masz nawet 15 minut by zadbać o swoje zdrowie za
30 lat, to chyba widzisz, że jest to lekkie przegięcie. 15 minut dziś to może być 10 lat życia
dłużej. Nie wiem jak Ty, ale moim zdaniem 10 lat to OGROOOOMNA różnica.
Widzieć wnuki, które mają 1 dzień, lub być z nimi przez 10 lat ich dorastania, to chyba
spora różnica. Jeśli nawet nie planujesz mieć dzieci, to pomyśl ile możesz zwiedzić. Nawet
bez pieniędzy, bo chyba na emeryturę nie liczysz ;) Przez 10 lat to można jeździć stopem
po całym świecie za darmo. Oj… wiele można zrobić w 10 lat. Więc jeśli nie masz
15 minut dziś dla swojego zdrowia, to już dziś nie żyjesz! A co dopiero za 20 lat.
Ostro, ale taka moja rola.
Co ciekawe: „Każdy początek jest trudny, za to konsekwentni zostaną nagrodzeni
pozytywnymi wynikami. W grupie 800 000 osób aktywnych fizycznie, śmiertelność spadła
o 8 procent. Super wynik, biorąc pod uwagę, że uprawiali sport jedynie 15 minut dziennie,
co daje 92 minuty tygodniowo. Nagrodą jest przedłużenie życia o 3 lata i lepsze parametry
m. in. ciśnienia krwi!”. Dalej jest napisane: „Jeśli chcesz zacząć przygodę ze sportem, nie
będziesz musiał długo czekać na efekty. Przeprowadzono wiele badań odnośnie tego, jak
i czy aktywność fizyczna zapobiega chorobom. Przykładowo wykazano, że już
umiarkowana aktywność fizyczna zmniejsza prawdopodobieństwo wystąpienia demencji
o 22 procent, a także cukrzycy u ciężarnych kobiet aż o 51 procent. O 34 procent spada
ryzyko zachorowania na Alzheimera. To tylko nieliczne z wielu zalet uprawiania sporu.”
Nie wiem jak Ty, ale mnie nawet te bardzo sceptyczne badania mocno utwierdzają
w przekonaniu, że sport to zdrowie. Wiadomo badania póki co trwają kilka lat. Nie trwają
jeszcze życia danego pokolenia badawczego. Ale nawet jeśli wynik byłby tak słaby (w co
wątpię), to 3 lata brzmią całkiem spoko jak dla mnie. A nie wliczamy w to rzucenia palenia,
wykluczenia różnych nałogów lub nawet zmiany diety. Już nie mówię, gdy to zsumujemy.
Pewnie wyszłaby niezła liczba.
Tak więc odpowiedz sobie na pytanie: „Czy to, co myślę o ćwiczeniach, to wymówka czy
motywacja?”
Ostatnio oglądałem film Pana Antoniego Huczyńskiego. Mężczyzna ma 91 lat i uważa, że
sekretem jego długowieczności jest ćwiczenie. Przyznam szczerze, że mocno mnie to
zaskoczyło. Już chyba rozumiesz dlaczego tak ważny jest punkt pierwszy. Rusz się!
6
3TECHNIKI–natychmiastowyzastrzykenergii!
2. Wyznacz plan na 6 godzin pracy!
Skoro jesteś już przy punkcie drugim, to zakładam, że ruszyliśmy się już i będziemy coś
ćwiczyć. No nie musisz właśnie w tej chwili. Zacznij jutro… :D
To jedna z najczęstszych odpowiedzi jakie słyszę, gdy polecam komuś coś zrobić lub
zmienić w tym, co obecnie robi. Pewnie też tak masz?
Wiadomo, każdy ma czasem gorszy dzień i każdemu czasem należy się chwila
wytchnienia. Ale CZASEM. Nie ZAWSZE. Pewnie znajdą się osoby, które zadadzą sobie
pytanie dlaczego ćwiczenie, ruch i sport to pierwszy punkt. A nie któryś kolejny. Otóż
tłumacze i wyjaśniam. Sport i ruch ma ogromną możliwość zmiany nastawienia i myślenia.
Zostaliśmy stworzeni do zdobywania pożywienia przez wysiłek. Dawniej biegaliśmy za
jedzeniem i to było to, co robiliśmy na co dzień. Pieniądze nie były potrzebne, więc
wystarczyło coś złapać, czyli biegać za czymś. Lub uciekać, czyli opcja gdy nie udało się
nic złapać i to co mieliśmy złapać teraz nas goni.
W każdym razie kilka tysięcy lat temu tak czy siak opcji było niewiele. Większość z nich
i tak opierała się o ruch, a nie siedzenie na du**, jak teraz to się czyni. Później się
rozwijaliśmy i już mniej musieliśmy uciekać, a więcej gonić.
Następnie znowu się styl życia „polepszał” i niektórzy już w ogóle nie biegali. Bo mogli np.
rządzić. I posiadali od tego ludzi. Tak, „posiadali” to dobre słowo. Pieniądze zaczęły
odgrywać istotną rolę i nie zawsze szybkie bieganie miało coś z nimi wspólnego.
Dawniej było prosto- przychodził facet po dniu, tygodniu, miesiącach polowań, rzucał na
stół wygłodniałej kobiecie i dzieciom jedzenie i odpoczywał.
Teraz mało kto musi biegać za jedzeniem. A ruch nadal jest nam potrzebny tak jak
dawniej. Do zdrowia, myślenia i wymyślania. Jeśli biegasz, to wiesz o czym mówię. Nie
wiem jak Ty, ale ja najczęściej coś wymyślę albo w trakcie biegania, albo gdy dobrze się
wyśpię po mocnym bieganiu. Nie potrzebuje setek badań, które to potwierdzają, bo widzę
to na swoim i moich znajomych przykładzie. Tak po prostu jest, ruch wyzwala hormonyendorfiny i dziesiątki innych składników, które ulepszają prace mózgu. I co ciekawe- im
bardziej się zmęczysz, tym później jesteś bardziej wypoczęty.
Dlatego w mojej opinii to MUSI być punkt pierwszy na twojej liście. Możesz się
motywować, inspirować i nakręcać jak katarynka. Ale ruch to zrobi w kilka minut i działanie
jest natychmiastowe. Często też stosuję to, gdy mam dużo pracy. To taka moja rada
wynikająca z doświadczenia. Jak czuje, że przysypiam, a pracy jeszcze masa, lub gdy
nawet wiem, że zarwę nockę- idę biegać! Już kilka minut stawia mnie na nogi. Polecam
też od razu szybki prysznic.
No wiem, dla niektórych to oczywiste ;) Ale spokojnie można też się nie myć. Wiele lat
jeżdżę na obozy harcerskie i wiem coś na ten temat. Tu dementuje plotki. NIE TRZEBA
SIĘ MYĆ! I jest to całkiem bezpieczne. Znam takich co nawet kilka miesięcy się nie myją
i jest im całkiem dobrze.
7
3TECHNIKI–natychmiastowyzastrzykenergii!
Tak więc zakładam, że choć trochę Cię przekonałem do uprawiania jakiegoś sportu.
Niektóre sporty nawet polecam bardzo. Nawet bardziej niż bardzo. Od niedawna „Pole
Dance” zdobywa „salony” sportowe. Jak sobie ”wygooglujesz” co to za sport, to pewnie też
Ci się spodoba. Kobietą też… Chyba…
Tak więc drugim punktem, którym powinniśmy się zająć w ramach wzmocnienia naszej
energii, to wyznaczenie czasu pracy. Lecz nie takie normalne, a na 6 godzin.
Zazwyczaj robię to w dwóch etapach. Pierwszy robię tzw. „zrzut ekranu”.
Zrzut ekranu:
Na kartce albo w różnych aplikacjach, staram się spisać wszystko z mojej głowy.
Cokolwiek, co zapycha mi pamięć krótkotrwałą. Staram się robić to bez przerwy. Ale Tobie
zapewne przyda się w sytuacjach kryzysowych. Często ludzie, którzy do mnie piszą
z problemami w pracy lub bym coś doradził na nieefektywność, właśnie mają ten problem.
Czyli zbyt dużo informacji chcą przetrzymywać na raz.
Takim osobom zalecam właśnie tę technikę. Wiele razy uratowała mi życie i pewne mega
trudne sytuacje. Na początku zajmie to sporo czasu, ale później się do tego przyzwyczaisz
i może okazać się, że ta metoda zostanie z Tobą na długo.
Tak więc proponuje na pierwszy raz książkę, byś poczuł tę metodę i schemat. Tutaj ważna
jest pamięć mięśniowa. Też często wracam do kartki gdy mam bardzo poważny problem.
Pamięć mięśniowa dużo tutaj pomaga. Głownie używam, tak jak wspomniałem, aplikacji.
Ale są momenty kryzysowe, gdzie kartka i długopis to najlepsze rozwiązanie.
Tak więc bierzemy sobie kartkę i długopis. I wypisujemy wszystko, co nam przyjdzie do
głowy. WSZYSTKO!
Może to być:
- kupić prezent dla cioci
- zapłacić za mieszkanie
- wymienić telefon
- skosić ogród
- wyprowadzić psa
- zrobić zakupy na obiad
- wyprasować koszule
- kupić pierścionek zaręczynowy
Dosłownie wszystko. Z mojego doświadczenie wynika, że warto pisać przez 15 minut. Po
chwili, gdy spiszesz kilka punktów, wypisywanie będzie szło albo bardziej opornie albo
łatwiej, różnie i nie ma tutaj reguły. Dlaczego nie mniej nie więcej?
Bo jak masz mniej niż 15 minut, to często nie zdążysz się skupić na tym, co gdzieś w głębi
Ciebie boli lub siedzi w pamięci. Wiadomo, masz różne nagłe sytuacje i nie myślisz
o mniej lub bardziej ważnych tematach. Musisz fizycznie, przez skupienie na danym
temacie, pokazać umysłowi, że to ważny temat. Te 15 minut pozwoli twojemu umysłowi
8
3TECHNIKI–natychmiastowyzastrzykenergii!
dać do wiadomości „Haloooo koleś, skup się! Bo trzeba wypisać WSZYSTKO!”. I to
spowoduje, że zaczniesz drążyć głębiej i często znajdziesz prawdziwy powód stresu.
I ważne jest też, żeby nie pisać za długo. Bo zaczynasz kombinować i zmyślać tematy.
Próbowałem 5, 10, 15 minut, a nawet godzinę. Dla mnie sprawdza się 15 minut. Popróbuj.
Wydaje mi się, że to dobry czas i dużo tematów udaje mi się wypisać.
A co najciekawsze- powoduje to ogromny upływ stresu. Gdy tak sobie wypiszesz
problemy, gdy tak to wszytko rzucisz na kartę- wydaje się to takie niewielkie, takie
malutkie. I nagle jak wymyśliłaś/eś, że roboty jest na pół roku, tak okazuje się, że może
i dziś wszystko ogarniesz. To jedna z ważniejszych zalet tej metody. Między innymi dzięki
temu ją uwielbiam. Bo zabiera mi stres, a daje motywację.
Tak więc masz już kartę i wydaje Ci się, że wypisaliśmy wszystko. Ok. Teraz podziel je
sobie na kilka kategorii. Tak by nadać im priorytet. Czyli czy daną rzecz możesz zrobić tu
i teraz, czy potrzebujesz do tego innego miejsca, narzędzi. Czy to jest konieczne na już,
czy też może poczekać. Czy to jest pilne i musi być zrobione teraz. Czy możesz to
oddelegować, czy też sam musisz to zrobić. Czasem po prostu nie opłaca się zawracać
du** pierdołami jak mżawką, gdy mamy do czynienia z prawdziwą burzą i to z piorunami.
To ważny i kluczowy moment, bo jakby nie było coś odrzucisz a coś zostawisz. Czymś się
zajmiesz już, a coś odpuścisz. To ważne też z takiego powodu, że jak się wali dom to nie
szukasz ulubionych skarpetek. Tak i tu dobrze określ co jest niezbędne do zrobienia teraz.
To zaoszczędzi Ci czasu i odsunie w znacznym stopniu nerwy. A wiemy, że w sytuacji
kryzysowych i nerwów nam nie brakuje, więc po co więcej?
Zazwyczaj biorę sobie kolejną kartę i na nią przepisuję co mam do zrobienia później,
a przynajmniej nie dziś. A to co przepisałem wykreślam. Tak, by przejrzyście zostawić
kilka punktów, które zrobię w ciągu najbliższych 6 godzin.
I tak oto sprawnie i bezboleśnie przechodzimy do naszego obecnego tematu.
Powinieneś wypisać sobie taką ilość tematów, by zajęło Ci to nie więcej niż 6, a najlepiej
5 godzin. Raczej wiesz ile czasu zajmuje Ci napisanie do klienta lub spakowanie towaru.
Oczywiście każdy ma inną pracę, ale po pewnym czasie wszyscy wiemy (z jakimś
marginesem błędu) ile co nam zajmie. I dlatego polecam jednak 5 godzin…
Tak, 5 godzin, bo zazwyczaj zawsze wychodzą jakieś jajca. Czyli coś się zepsuło, coś się
zgubiło, kogoś nie ma, a przecież miał być. Dlatego polecam 5 godzin, bo może się
okazać, że nawet tych naszych założonych 6 braknie. Jak wiadomo, złośliwość rzeczy
martwych w sytuacjach, gdy jest problem w pracy, wzrasta nieproporcjonalnie do naszego
wkur***.
Następnie zaczynam zazwyczaj od lżejszych rzeczy, a później biorę trudniejsze.
A dlaczego tak robię? Może kiedyś opisze na blogu, bo jest to podparte ciekawymi
badaniami. Póki co… uwierz mi na słowo. A jeśli będziesz chciał/a być moim stałym
czytelnikiem, pewnie się o tym dowiesz. Więc wykonuję proste rzeczy i przechodzę do
trudnych.
9
3TECHNIKI–natychmiastowyzastrzykenergii!
Nieistotne jest, czy masz 5 zadań na 5 godzin, czy masz 50 na 5 godzin. Sam/a dobrze
wiesz, ile potrzebujesz czasu i ile dana czynność Ci zajmie. Ilość zadań jest tu nieważna,
liczy się czas, a czas to pieniądz. A co ważniejsze, czas to zmęczenie…
Tak, to jeden z główniejszych powodów dla którego robimy 5 godzin. Zazwyczaj pracuję
w blokach 1 godzina pracy 15 minut przerwy lub też 45 minut pracy 15 przerwy. Pytasz
dlaczego ?
Ponieważ:
1. Zmęczenie nasila się razem z upływającym czasem. Raczej mało prawdopodobne,
że będziesz tak samo wypoczęty/a, gdy zaczynasz i kończysz prace. Tym bardziej,
jeśli jest to ciężka praca lub trudne zadanie. No to jest oczywiste dla każdego. Bo
każdy się męczy. Mniej lub bardziej, ale jednak.
2. Przerwy pomagają w regeneracji. To chyba każdy wie, że 15 minut snu daje
ogromne zmiany. Nasz umysł wypocznie o kilkanaście procent w zalewie takim
czasie. To ogromna wartość. Ja polecam patrzeć na zielony kolor w chwili przerwy.
Często wyglądam przez okno lub patrzę na park. A najlepiej gdy mogę wyjść na
zewnątrz i zażyć powietrza w parku.
3. Jeśli nie będziesz robił/a przerw, to znacznie szybciej spadnie twoja koncentracja. A jak
się domyślasz, skoro masz problem, to właśnie wszystko się wali. Tego na pewno nie
potrzebujemy. Badania mówią jasno- lepiej odpocząć kilka razy w pracy po 15 minut, niż
raz a dłużej. Pilnuj tego. Bo musisz poradzić sobie z problemem. A nie robić problemu
z siebie.
Więc teraz trochę matematyki:
Zakładaj 5 godzin pracy. Na 90% będzie obsuwa, bo i tak znowu źle policzyłeś/aś ile co Ci
zajmie :D To mega śmieszne. Często ktoś pracuje gdzieś 20 lat i dalej nie wie ile dana
czynność zajmuje mu czasu. Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie to co najmniej dziwne.
Mamy więc 6 godzin pracy + 6 przerw po 15 minut czyli wychodzi nam siedem i pół
godziny. Statystyczny Polak pracuje 8 godzin… Wiem, to nie Ty… Ale nawet jeśli, to
zostaje Ci pół godziny. No ale nie myśl sobie, że masz pół godziny wolnego!
Już je wykorzystaliśmy na samym początku- tworząc listę. Zabrało Ci to 15 minut, ale
przypuszczam, że drugie tyle poukładanie tego w głowie. A jeśli skończyłeś/aś wcześniej,
no to bomba! Masz zaoszczędzony czas, możesz go teraz wykorzystać na czytanie
książek lub słuchanie muzyki. No wiem, jestem bezlitosny, bo NIENAWIDZĘ tracić czasu
na pierdoły.
Ktoś dał mi na tym świecie tylko określoną ilość minut, godzin i lat. Nie chce na starość
myśleć, że coś, gdzieś, kiedyś mogłem zrobić lepiej. W każdym razie gwarantuje Ci, jeśli
przyłożysz się do zrobienia tych zadań, ogromnie pomoże Ci to w wyjściu z krótkotrwałych
kłopotów. Ale nie zapominaj- to nie może być twój środek (w tej formie) na każdy dzień
życia. Jeśli taki jest twój każdy dzień, to coś trzeba zmienić. A co i jak, tego dowiesz się
z moich szkoleń i książek, które będą wydawane.
Jak widzisz, z głupiej listy wyszło sporo pracy. To teraz pomyśl sobie- co by było, gdybyś
zawalił/a punkt 1. Już go pewnie nie pamiętasz, bo tak wiele podałem przykładów
10
3TECHNIKI–natychmiastowyzastrzykenergii!
i pomysłów :) Wiem, mam doświadczenie i wiem co i kiedy powiedzieć, byś zapomniał
o bożym świecie. Dobra, tym razem Ci pomogę. Ale skup się! Nie odpuszczamy, tylko
ciśniemy! No więc przypominam- pierwszy punkt brzmiał RUSZ SIĘ!
Więc pomyśl co by było, gdybyś:
a) nie ćwiczył prawie nigdy?
b) nie ćwiczył regularnie?
I nagle zdarza Ci się taki dzień. Dzień, w którym nie ma lekkich zadań. A te, które na
Ciebie czekają, to ciężkie działa. I musisz sobie z nimi poradzić. Więc jeśli masz coś
wspólnego z tymi dwoma punktami wyżej, to raczej słabo.
No bo jak zareaguje twój organizm na niebotyczny wysiłek w pracy, gdy w ogóle nie
ćwiczysz? Podnosi Ci się ciśnienie krwi, zmieszają źrenice, zwiększa bicie serca, do
obiegu krwi trafia kortyzol tzw. hormon stresu. I teraz zaczyna się prawdziwa walka. Nie
wiem czy wiesz, ale twój organizm w sytuacji kryzysowej zachowuje się tak, jakbyś miał
umrzeć.
Często spotykane jest w trakcie rozmów o pracę, gdzie w grę wchodzą ważne stanowiska,
że organizm „odcina” dopływ krwi do nóg i rąk. Robi tak jakby przygotowywał się na
wypadek utraty zbyt dużej ilości krwi, np. przy stracie jakiejś części ciała. Dlatego często
na rozmowach o prace, ludzie mają nadzwyczajnie lodowate dłonie. I tu kolejna
ciekawostka, która wpływa na odsetek przyjęć takich osób do pracy :)
Czyli ogólnie narażone są twoje naczynia krwionośne. A Ty nie ćwiczysz, czyli nic z tym
nie robisz. Bo w czasie sportu twój organizm „przystosowałby” się do przyśpieszenia tętna
i mocniejszego bicia serca. Ale Ty oczywiście nic z tym nie robisz. A po co? Olać toooo!
Nie wiem czy już zdajesz sobie sprawę z powagi sytuacji. Dla Ciebie to kolejny trudny
dzień. A dla Twojego organizmu to walka o przetrwanie. On zachowuje się tak, jakby za
chwilę miało przyjść najgorsze. To poważna sprawa. A my ją tak często bagatelizujemy.
A co w przypadku b) jeśli ćwiczysz nieregularnie i akurat teraz przychodzi czas, kiedy na
miesiąc lub trzy odpuściłeś/aś sobie ćwiczenie. Czyli tak jak to zwykle bywa. Jak potrzeba
kondycji to jej „ni ma”, a jak jej „ni ma” to przecież nie będzie. Więc jak widać…
Nie ważne, która z opcji, bo każda z nich jest zła. Oczywiście, ja wiem, że po prostu
czasem się nie chce. Przecież też jestem człowiekiem i też odpuszczam. Zamiast iść
biegać, to idę do lodówki po pi…. PICIE!
Ale ważne jest moim zdaniem, by ciągle próbować nie odpuszczać. Gdy nawet zdarzy się
słaby dzień. By w zamian za niego przeżyć 2 mocne. I tak cały czas, by budować siłę woli.
By wzmacniać swoje zachowania i ciągle szukać tej swojej granicy kryzysowej. By stawać
się lepszym, a nie odpuszczać. Nawet gdy już biegasz i czynnie uprawiasz sport, by po
prostu nie przestać. Bo czasem ten jeden dzień przerwy wyrzuca nas z trybu na lata. A jak
już wiesz, sport może uratować Ci życie. Tego może nie zobaczysz na własne oczy. Ale
gdy uratuje Ci trudny dzień lub trudne działanie, to na pewno zobaczysz. Prędzej czy
później.
11
3TECHNIKI–natychmiastowyzastrzykenergii!
3. Zrób coś innego!
Gdy już mamy za sobą czas spędzony ze sportem i gdy już przepracowaliśmy efektywnie,
zgodnie z 6 godzinami pracy dzień, to możemy uruchomić w nas kreatywność. Coś, co jak
mówią dorośli, zamiera wraz z dorastaniem. Dla małego dziecka nie ma słowa niemożliwe.
Lub czegoś, czego nie da się zrobić.
To my- dorośli- tak często zapominamy o tym, by marzyć. A to jest nam wręcz niezbędne
do życia. Uważam, że marzenie mocno wpływa na nasz tryb pracy i działania. Lecz pytasz
siebie „jak marzyć i bujać w obłokach?”. Gdy obok Ciebie tyle problemów i trosk. Trzeba
przyznać, że nie zawsze jest to możliwe. Ale zawsze się da.
Więc przypomnijmy sobie, jak to robi małe dziecko, które nie wie zazwyczaj co to
problemy. A no właśnie, zazwyczaj zapominamy o marzeniach, bo ktoś ściąga nas na
ziemię. Mówi nam „Nie zostaniesz kosmonautą, bo nie znam takich osób!”, „Nie możesz
być lekarzem, bo nie mamy na to pieniędzy”, „Nie będziesz bogaty, bo nie masz układów”,
„Tylko studiowanie da Ci pewną pracę!”.
Ale czy zawsze tak musi być?
Problem w tym, że nie zawsze. A co gorsza- zazwyczaj już nie. Weźmy dla porównania
tego „studenta”. Chyba każdy z nas już to widzi. Skrót ”mgr” przed imieniem już nie daje
wypłaty, ani nie daje pewniej pracy. W ogóle co to jest pewna praca? Dla mnie to zawsze
szokujące porównanie. Pewna, czyli taka na zawsze? Czy pewna, że do końca umowy?
Możesz czytać to jako właściciel biznesu lub też pracownik. Ale chyba zdajesz sobie
sprawę, że to jakiś żart. Ktoś czasem całe dzieciństwo wmawia Ci, że po studiach
dostaniesz pewną prace. Idziesz na te studia. Bo oczywiście sam nie masz rozumu
i rodzina Cię na nie wypycha. I po kilku latach życia okazuje się, że w nadzwyczajny
sposób pracy nie ma. No szok! Jak mogli? Przecież mi się należy! Bo…
„Mama mówiła, że jak będę dobrze się uczył…” to zarobisz milion rocznie. Taaa. I jak to
mówi klasyk „Frytki do tego?”. No niestety czas się obudzić- tak nie jest. Jedyna pewność
to śmierć. A nadgorliwi dodadzą „i podatki”. Czyli masz swoje lata i wierzysz, że masz
pewność dożyć do przyszłego roku, szef zapewni Ci prace na 10 lat, rząd jest tak pewny,
że da Ci emerytuję od 50. roku życia itp. No nie. No po prostu NIE!
Może tak było. Kiedyś. Oczywiście są wyjątki. Pewnie nadal wiele kierunków się opłaca
studiować, choćby te związane z nowoczesnymi technologiami. Ale jeśli czytasz to przed
rozpoczęciem studiów, to poważnie to przemyśl. W ogóle najlepsze jest to, że ktoś
studiuje 5 lat. 5 DŁUGICH LAT! Idąc na studia podejmuje się decyzje na 3 miesiące przed
maturą, na co sobie będziemy chodzili A co, przecież to TYLKO 5 lat życia i wybór drogi
życiowej.
Albo ten „bogaty”. Znaczna większość społeczeństwa twierdzi, że bogatym trzeba się
urodzić albo odziedziczyć bogactwo po kimś. Lub też wygrać. Podczas gdy analiza
dokładnie wskazuje, że ponad połowa milionerów, multimilionerów i miliarderów to osoby,
które do swojego bogactwa doszły od przysłowiowego zera. Nawet gdybyśmy zostawili te
12
3TECHNIKI–natychmiastowyzastrzykenergii!
statystyki i tylko 1% był totalnym biedakiem, albo zwykłym człowiekiem i doszedł do
spełnienia swoich marzeń, to nie wiem jak dla Ciebie, ale na mnie to działa jak płachta na
byka!
Rozumiesz to? 1% ludzi uparł się, że zrealizuje to, co sobie zaplanował i ”umyślał". Po
prostu zrobi to, co chce. I to zrobił. To takie trudne i takie proste zarazem. Nie wiem jak Ty
na to patrzysz, ale na mnie to działa. OJ DZIAŁA na moją wyobraźnię! A jeśli by móc to
zrobić? Co by było, gdybyśmy mogli być w tym 1 procencie ludzi? Co byś sobie
wymarzył/a? Co by to było?
A co jeśli mógłbyś wymarzyć sobie wszystko? Absolutnie WSZYSTKO! Może nawet byś
pomógł innym? Albo uzdrowiłbyś świat z biedy?
A gdybym Ci powiedział, że oto Ci najbogatsi przekazują MILONY MILIONÓW na pomoc
światu? Kilkanaście milionów obiadów sponsorują firmy ludzi z 100. najbogatszych ludzi
świata. Oczywiście nie mówimy tu o takich, którzy śpią na pieniądzach i nie oddadzą ani
grosza. Tacy nas nie interesują. Poza tym jest ich baaaardo mało. Bo jak masz milion
milionów, to już nuda zbierać pieniądze. Może to bogactwo nie jest takie złe? Może to tylko
my nadaliśmy taką negatywną wartość dla tego określenia?
I tu dochodzimy do naszego ostatniego tematu- zrób coś innego.
To chwilowe rozmarzenie miało nam w tym tylko pomóc (więcej o marzeniach na moim
kanale YouTube). Bo bardzo ciężko jest zacząć nie myśleć stereotypami. Zrobić coś
innego niż zwykle. No ale przecież nie zostaniemy od razu milionerami. Lecz tu dużo daje
stwierdzenie: „Milionerzy niewiele różnią się od zwykłych ludzi. Głównie różni ich to, że
tam gdzie biedny widzi porażkę, tam bogaty widzi pomysł na biznes”.
I dlatego musimy myśleć o czymś innym. Moja przygoda z myśleniem inaczej i działaniem
inaczej, zaczęła się wraz z powrotem do domu inną trasą. Zamiast zwykłej drogi, jak
każdego dnia, szukałem skrótów, które często wydłużały znacznie drogę zamiast ją
skracać. A czasem właśnie specjalnie szukałem dalszej trasy, by czegoś nowego się
nauczyć. Niby pierdoła, ale tak ja zacząłem.
Bo nie istotne jest czy chcesz zjeść słonia, czy tylko malutki kawałek mięsa. Ważne jest,
jak się do tego zabierzesz. Ten poradnik nie zmieni Ci życia w jedną noc. Ale gdy
będziesz mógł jeść tego słonia 10 lat, to pewnie go zjesz wreszcie. Tak samo jest ze
spełnianiem marzeń. Dopóki nie zaczniesz robić czegoś nowego, to nic się nie zmieni. Bo
jak ma się coś zmienić, skoro Ty ciągle robisz to samo?
Wpadamy w rutynę. Na śniadanie jedna z 10 możliwości, na obiad jedna z 30. W pracy
50 obowiązków. Odpoczynek na 5 różnych sposobów. To co dzieli Ciebie od tego gdzie
chcesz być, to wiedza i umiejętności. Tak niewiele, a tak często pomijane. Bo komu
chciałoby się przeczytać książkę. Albo pójść na jakieś darmowe spotkanie z ciekawą
osobą.
A jeśli się okaże, że w tej książce lub na tym spotkaniu jest rozwiązanie któregoś pytania,
za które ktoś zapłaciłby Ci miliony tylko byś mu pomógł/a? Może dla Ciebie coś jest
oczywistą oczywistością, a dla osoby, która szuka odpowiedzi na dręczący ją problem, to
13
3TECHNIKI–natychmiastowyzastrzykenergii!
coś cenniejsze niż złoto. Pomyśl nad tym, czy kilka chwil wyrzeczeń teraz może przynieść
Ci wolność w późniejszych czasach.
U mnie zmieniło się wiele. Przez ciągłe poznawanie czegoś nowego. Znalazłem zabytki,
o których nie miałem pojęcia. Poznałem ludzi, których nigdy bym nie spotkał, którzy często
zmieniali bieg mojego życia pomagając mi wyjść z trudnych sytuacji. A wszystko zaczyna
się od jednego kroku. Od decyzji. Zrobię coś innego. A co jeśli ta nowa droga, nowa
umiejętność czy wyzwanie, które sobie dasz, okażą się biblijna pasją? Pasją życia, czyli
czymś co Cię tak kręci, że nie znasz czasu, momentu, by przestać o tym myśleć.
Coś co tylko czeka w Tobie ,by ten urlop się skończył. Jedni jęczą, że muszą wracać do tej
chu***** pracy. A Ty dzięki temu, że raz wybrałeś/aś inną trasę, odezwałeś/aś się do
nowej osoby w pracy, w kawiarni poznałeś/aś drogę swojego życia. Miejsce swojego
życia. Cel swojej wędrówki! Czy może być coś wspanialszego?
A przecież zrodziło się to z czegoś tak trywialnego!
„Zrobię dziś jedną rzecz inaczej!”
Z jednego TAK przygodzie. Z jednego TAK nieznanemu. Z jednego TAK Twojemu życiu!
Ufam, że podejmiesz to wyzwanie. Wyzwanie życia! Wyzwanie, które będzie trwało do
końca Twoich dni. Bo gdy raz zaczniesz się rozwijać i wzmacniać swoje umiejętności, już
nigdy nie będziesz chciał/a być zwykłym człowiekiem. Zaznasz szczęścia. I przygody.
Wiele razy słyszałem, że na urlopie odpoczywam oraz czuję, że żyję. Nie wiem, dawno
tego nie doświadczyłem. Dlatego, że nie chodzę na kompromisy z moim życiem. Dlatego,
że mówię TAK wyzwaniom, które czasem i często mnie przytłaczają. Lecz Ty już wiesz.
Te wyzwania tworzą Cię tylko mocniejszym/ą.
Życie jest jak poker, który ciągle, notorycznie i do znudzenia mówi SPRAWDZAM! I czeka
aż odpuścisz. Aż powiesz: „Pas, koniec, wracam do normalnego życia. Nie chce się już
tak męczyć. Mam już dość problemów. Mam już dość kłopotów. Nie chcę już nic więcej,
chce po prostu normalnie żyć”.
Życzę Ci, byś poczuł to „coś”. By to wyzwanie doprowadziło Cię do szczytu radości. Nie
zważaj na nic. Co ktoś powie, co pomyśli… miej to w du*** On/Ona za Ciebie nie przeżyje
TWOJEGO życia. I albo powiesz mu „pas”, albo powiesz „pas” swojemu życiu.
Ale musisz wiedzieć, że ono wtedy powie „SPRAWDZAM!”.
Odważ się żyć!
Do zobaczenia na blogu www.jakubzak.tv
Pozdrawiam
Jakub Żak
Źródło: http://motywatordietetyczny.pl/2016/05/zobacz-co-da-ci-15-min-treningu-dziennie-ciekawe-badania/
14

Podobne dokumenty