Zapamiętaj sobie, dzisiaj jest Dzień Kobiet!

Transkrypt

Zapamiętaj sobie, dzisiaj jest Dzień Kobiet!
Miesięcznik uczniów Szkoły Podstawowej nr 2 im. M. Skłodowskiej – Curie w Sobótce
nr 6/13/14
marzec 2014
lia, święto związane z macierzyństwem i płodnością. Po raz pierwszy jednak prawdziwy
Dzień Kobiet obchodzono 20 lutego 1909 roku
w Stanach Zjednoczonych, kolebce kapitalizmu.
Następnie zwyczaj dotarł do Europy, gdzie trafił
na podatny grunt w takich krajach jak Austria,
Dania, Niemcy i Szwajcaria. Datę 8 marca przyjęto w 1922 r., na pamiątkę marcowych strajków kobiecych w Sankt Petersburgu w 1917 r.
W Polsce święto kobiet zaczęto obchodzić
Kobieta jest jak róża;
na to ma kolce,
po II wojnie światowej, zwłaszcza, że idealnie
pasowało do socjalistycznej propagandy sukcesu. Przedszkolaki oraz dzieci w szkołach malo-
by je owijać płatkami.
Julian Tuwim
wały piękne laurki dla swoich nauczycielek.
Organizowano uroczyste akademie z całą masą
wyróżnień i dyplomów dla zasłużonych kobiet.
Zapamiętaj sobie,
dzisiaj jest Dzień Kobiet!
W zakładach pracy składano życzenia i rozdawano prezenty. Wówczas były to deficytowe
towary "spod lady": mydełka, kawa, czekolada,
rajstopy w towarzystwie czerwonych goździków. Dzień kobiet w uroczystym wydaniu zo-
Historia Dnia Kobiet
Międzynarodowy Dzień Kobiet przez lata
PRL - u obchodzono z wielką pompą. Dziś do
tego święta podchodzi się z rezerwą, zasłaniając
się rzekomym komunistycznym rodowodem.
Oczywiście, prawda może być nieco odmienna.
Prawdopodobnie Dzień Kobiet wywodzi się
z czasów starożytnego Rzymu, gdzie w pierwszych dniach marca obchodzono tzw. Matrona-
stał zniesiony w 1993 roku przez rząd Hanny
Suchockiej.
Obecnie 8 marca obchodzony jest znacznie
skromniej. Ostatnie lata pokazują jednak, że
zainteresowanie świętem rośnie. Symboliczne
sygnały lepszych czasów zdają się pojawiać w
szkołach oraz generalnie wśród ludzi młodych.
Przychylnie o Dniu Kobiet wypowiadają się
młode kobiety do 30 roku życia.
1
Ja kwiatów nie mam dla Ciebie,
Tylko przesyłam w życzeniach sam siebie.
*
Choć to tylko dzień marcowy.
W takim dniu każdy Ci życzy, co tylko może
Ja, korzystając z tej sposobności
Życzę Ci w tej białej puchowej porze
Dużo Słońca i Radości
I aby wszystko, co sobie wymarzysz się spełniło
Życzenia
No i żeby Szczęście na stałe z Tobą było.
*
dla małych i dużych
Z bukietem róż nie mogę przyjść
kobietek
by złożyć Ci życzenia
*
Kobiety to piękne nastroje,
i duże życiowe wyboje.
Matki Polki, Matki Królów,
większa Pani - więcej bólu.
Lecz w słowach Tych myśli
niech się spełnią Twe marzenia
Dużo sukcesów oraz radości
Dużo uśmiechów i spełnienia marzeń
moc słodyczy w Dniu Kobiet, życzy Ci...
Ja kocham kobiety skromne,
inteligentne i rozsądne,
taką kobietą jesteś TY,
co spełnia wszystkie moje sny!
*
Bądź bardzo mądra,
bądź bardzo miła,
bądź zawsze szczera,
miej wszystkie miłe zalety,
niech z Ciebie nadal będzie
Ideał kobiety.
*
Raz do roku jest taki dzień,
Który przemija jak piękny sen.
Wszystkie kobiety panie i matki,
„Kobiety przy bliższym poznaniu w ogóle zyskują, mężczyźni w ogóle tracą”
H. Sienkiewicz
W dniu tym dostają pachnące kwiatki.
2
„Kobieta jest kresem i królową wszelkiego
mi: łacina, starożytna greka, staro-cerkiewno-
stworzenia, jest jego ozdobą, doskonałością i
słowiański, pruski, wedyjski, sanskryt, aramej-
sławą. Mimo tak wielkiej płci naszej zalety
ski, egipski.
My rządzimy światem, a nami kobiety”.
J. Krasicki
Niektóre z tych języków są używane
nadal w liturgii, np. staro-cerkiewno-słowiański
„Świat dźwiga na barkach nie Atlas,
w kościele prawosławnym, do niedawna łacina
ale kobieta,
w kościele rzymskokatolickim.
i czasem gra nim jak piłką”
KĄCIK JĘZYKOZNAWCZY
H. Sienkiewicz
„Z kobietą nie ma żartu ! ... W miłości, czy w
gniewie,
Zapamiętaj!
Co myśli, nikt nie zgadnie, co zrobi, nikt nie
1) Rzeczownik ręce w l. mnogiej w narzędniku
wie”.
brzmi: rękami lub rękoma.
A. Fredro
2) Przedrostka roz- nie dodaje się do wyrazu
czytać. Poprawnie mówi się: „nie mogę
przeczytać” albo zrozumieć, co tu napisałeś.
ZABAWA JĘZYKOWA
GRAMATYCZNE CIEKAWOSTKI
Gdy ktoś usiłuje zrobić rzecz niemożliwą do
a
wykonania lub nieopłacalną, mówi się wówczas: szkoda czasu i atłasu. A wiecie skąd się
1
wzięło to powiedzonko?
2
Otóż podobno miał je powiedzieć król
b
Stanisław August Poniatowski, kiedy po koro-
4
2
nacji otrzymał od jakiegoś wierszoklety rymo-
5
3
wankę z powinszowaniami pisanymi na atłasie.
6
Oprócz pięciu tysięcy języków i dialektów żywych, tzn. aktualnie używanych, są też
języki martwe, których już nikt dzisiaj na co
dzień nie używa. Należą do nich między inny-
f
g
h
i
J
6
7
11
8
4
17
9
18
8
9
e
5
1
7
d
20
3

c
12
10
13
19
14
15 16
10
3
ZASADY GRY
Gra dwu zawodników, którzy strzelają na zmia-
11. Podaj przykłady czasownika przechodniego
i nieprzechodniego.
nę. Zawodnik musi trafić w pole z okrętem, np.
12. Jak się pisze SK(?)WKA i ZAS(?)WKA?
1j, 4b. Jeżeli zawodnik trafi w pole z okrętem i
13. Czy liczba, rodzaj i przypadek przymiotnika
nie udzieli prawidłowej odpowiedzi w ciągu 20
i określanego przez niego rzeczownika są
sek., pytanie przechodzi na przeciwnika. Jeśli i
takie same? Jak się ten związek nazywa?
ten nie odpowie, nie ma punktu i pole jest tra-
14. Jaką rolę w zdaniu pełni czasownik?
fione. W przypadku udzielenia prawidłowej
15. Jak napiszesz: wysoki, długi, łatwy z party-
odpowiedzi zawodnik dostaje trzy punkty. Gdy
odpowiedź jest niepełna, także nie ma punktu i
pole jest trafione. Gdy zawodnik trafi w pole, na
którym znajduje się okręt, strzela jeszcze raz,
kułą „nie”?
16. Jak się pisze „nie” z przysłówkami i imiesłowami?
17. Razem czy osobno: przebiegli (pół) boiska,
dopóki nie popełni błędu lub nie zdoła odpo-
kupiła (pół) tora kilo ..., (pół) przewodnik,
wiedzieć na pytanie. Za zatopienie lub dokoń-
(pół) na (pół), (pół)-Australijczyk, (pół)-
czenie zatopienia okrętu zawodnik otrzymuje
Polak.
18. Rzeczownik trup należy do żywotnych czy
dodatkowo:
-
5 pkt. za czteromasztowiec
-
4 pkt. za trójmasztowiec
-
3 pkt. za dwumasztowiec
-
2 pkt. za jednomasztowiec
nieżywotnych?
19. Odmień przez przypadki liczebniki troje,
drugi.
20. Wymień typy liczebnika.
Wygrywa zawodnik z większą ilością punktów.
PYTANIA
1. Wymień odmienne części mowy.
2. Odmień rzeczownik oko przez przypadki w
liczbie pojedynczej i mnogiej.
3. Przez co odmienia się czasownik?
4. „Nie” z czasownikami piszemy ...
5. Wymień nieodmienne części mowy.
6. Wymień formy czasownika.
o Domkiem nutek jest pięciolinia.
o Pierwszym policjantem na ziemi był Adam,
bo został stworzony z gliny.
o Ojcem polskiej poezji był Mikołaj Ryj.
o Miał długi ogon i czarny nos, na którym
widniały bystre oczy.
7. Nazwij części zdania:
Nie jeden był potrzebny, ale trzech.
8. Jak się pisze ŻUŁAWY?
9. Kiedy HEŁM pisze się przez CH?
10. Podaj przykłady czasownika dokonanego i
niedokonanego.
4
Grupa uczniów z klas 4-6 pod kierunkiem
Tuż przy brzegu rzeki Biebrzy
żołna się zwierzała piegży:
„Jestem ciężko przerażona,
bo mi żwawo rzekła wrona,
że mam pierwsze siwe pióra”.
Żołna rzekła na to: Bzdura,
Wrona żywo ci zazdrości
żywotności i żwawości!
Tego, że masz wdzięku moc –
sama brzydka niby noc.”
Ukoiła żołna piegżę.
Przeleciały się nad Biebrzę
I wróciły w drzew korony.
Już nie życzą sobie wrony.
nauczycielki
Kamińskiej,
literackim
Wrocław oraz
języka
wzięła
polskiego,
udział
w
organizowanym
Alicji
konkursie
przez
Radio
Akademię Młodego Radiowca
Aglomerację
Wrocławską.
Należało
napisać pracę pt. „Opowieść wigilijna”, której
akcja rozgrywa się we własnej miejscowości lub
okolicy. Na konkurs wojewódzki wysłane
zostały 2 prace uczniów z klasy szóstej – Filipa
Sompolskiego i Agaty Grygiel. Na konkurs
wpłynęło 250 prac. Praca Agaty Grygiel
znalazła się wśród trzech najlepszych i
została
wydrukowana
Wrocławskiej”,
Agata
w
„Gazecie
znalazła
się
w
dwudziestce laureatów. W nagrodę autorzy
dwudziestu najlepszych prac wzięli udział w
feriach w Radiu Wrocław organizowanych
przez
Akademię
Młodego
Radiowca,
wspieranych przez portal Kreatywny Wrocław i
Gminę
Wrocław,
a
ufundowanych
przez
Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Aglomeracji
Wrocławskiej. Agata otrzymała także dyplom
5
laureata oraz nagrodę rzeczową. Pani Kamińska
nowych kolegów i koleżanki zaprzyjaźniłam się
była bardzo dumna ze swojej uczennicy.
również z dziewczyną o imieniu Julka.
A oto wspomnienia Agaty z ferii spędzonych
w Radio Wrocław:
Ostatniego dnia, czyli w piątek, mieliśmy
uroczyste zakończenie, w którym uczestniczyli
rodzice oraz dziadkowie. Było przyjemnie,
„W dniach 17-21.02.2014 r. uczestniczyłam w
wesoło a na koniec nie obyło się bez łez
feriach organizowanych przez Radio Wrocław i
rozstania.”
Agata Grygiel
Radio Ram. Udział zagwarantował mi tytuł
laureata w konkursie na „Opowieść Wigilijną”.
Nagrody ufundowała Fundacja Aglomeracja
Wrocławska. Nasze zajęcia codziennie
zaczynały się o 9.00 i kończyły o godzinie 15.00.
Prowadziły je Monika Jaworska, Magdalena
Zawartko i Katarzyna Karpińska. Codziennie
wymyślaliśmy tematy do opowiadania na
antenie. Rano pani Kasia wybierała pięć osób,
które występowały na antenie ze swoimi
ciekawymi pomysłami. Pierwszego dnia
dzieliliśmy się na grupy wiekowe. Ja byłam w
Uczniowie klasy szóstej pobudzili wyobraźnię i
grupie najstarszej. Pani Monika uczyła nas, jak
postanowili nas przenieść w czasy historyczne.
wypowiadać się przed mikrofonem i
Bohaterami swoich opowiadań obok bohaterów
nagrywaliśmy własne audycje! Zajęcia teatralne
fikcyjnych uczynili postacie historyczne…
prowadziła Pani Magda, a na tych zajęciach
Poznajmy te opowieści:
uczyliśmy się opanowywać śmiech, wtedy gdy
ktoś się wygłupia lub wydaje dziwne dźwięki.
Przedstawialiśmy też etiudy i króciutkie
przedstawienia. Mieliśmy szansę nagrać
dubbing do jednego z odcinków bajki pt. „Hip
Hip i Hura”. Nagrywaliśmy z Panią Katarzyną
Karpińską. Ja dubbingowałam narratora, żyrafę
i kukułkę. Dzięki tym zajęciom zobaczyłam, jak
pracuje radio, jak trudna jest praca przy
dubbingu, trzeba tam zachować całkowitą ciszę.
W środę na żywo byłam na antenie Radia Ram,
opowiedziałam o Ślęży i Sobótce.
W czasie spędzania ferii w radio poznałam
Już
kolejny
dzień
spędzaliśmy
w
6
królewskiej rezydencji w Rogoźnie. Jak co
atak. Jakby tego było mało, nieznajomi mieli
wieczór
przewagę liczebną. Nie wiedziałam, co robić i
sprzątałam
komnatę
króla
Przemysława. Jego Wysokość spał i nawet nie
dalej
zwrócił na mnie uwagi. Wyjęłam miotłę z
Mężczyzna
żarnowca i po cichutku zaczęłam sprzątać.
Przemysława za kostki krępując mu ruchy.
Władca spał w pięknej pościeli haftowanej
Drugi wcisnął królowi w usta kawałek brudnej
złotem. Opierał się o tarczę herbową. Na ścianie
tkaniny i razem ze wspólnikiem wynieśli go w
wisiały miecz i róg myśliwski. Król był
ciszy z komnaty. Byłam oniemiała po tym, co
umięśniony i bardzo przystojny. Nie miał brody,
się stało. Wstałam i szybko pobiegłam do
ale posiadał wąsy. Księżniczki z innych
najbliższych strażników.
królestw były nim zauroczone.
siedziałam
w
w
ciszy
czarnym
obserwując.
kaftanie
złapał
Wieść szybko rozniosła się po całym
Gdy ścierałam kurz z mebli, usłyszałam
państwie. Po pewnym czasie władcę znaleziono
szeptanie i pojękiwanie zawiasów otwieranych
nieżyjącego koło rzeki. Do dzisiaj w snach
drzwi. Ciszę przerwał odgłos szamotaniny i
pojawia mi się przerażona twarz Przemysława
głuche dudnienie, jakie wydaje ciało upadające
wynoszonego z sali.
Agata Grygiel
na grube deski. Bardzo się wystraszyłam, więc
schowałam się za wielkim kufrem przykrytym
odzieniem króla. Z mroku korytarza wyłoniły
się dwie postacie. Byli to mężczyźni. Jeden z
nich podszedł do króla z nożem w ręku. Miał na
sobie czarny, maskujący kaftan, który odsłaniał
jego umięśnione ramiona. Jego twarz mówiła
sama za siebie, że nie jest miłym człowiekiem, a
jego lewe oko było poszarpane. Stał zadumany,
zastanawiał się, gdzie wbić sztylet. Tuż koło
drzwi czekał drugi ze złoczyńców. Trzymał
długi miecz, a drugą rękę opierał się o ścianę.
Pod nim leżał na pół przytomny strażnik, miał
związane ręce, a w ustach miał patyk.
Zbir podszedł do króla, zamachnął się,
ale na szczęście (lub nieszczęście) Przemysław
obrócił się podczas snu i sztylet trafił w ramię
Byłem wtedy doradcą Mieszka I. Pomagałem
mu w różnych sprawach. Lubiliśmy ze sobą
rozmawiać. Niedługo potem urodził się Bolesław.
W całym królestwie ta wieść rozeszła się nie-
monarchy. Ten odruchowo sięgną po swój
bywale szybko. Żona Mieszka, Dobrawa, po
miecz, który wisiał na ścianie. Zaczął się bronić,
porodzie była osłabiona. Musiałem więc opie-
ale rana bardzo bolała i nie miał sił, by odeprzeć
kować się nią, gdy władca Polan załatwiał swe
7
obowiązki. Bolesław był spokojnym dzieckiem,
było to bardzo odważne, ale zarazem niebez-
więc nie trudnym było wychowywanie go.
pieczne. Długo nie było znaków od Wojciecha.
Mój brat, Marek, również służył naszemu wład-
Po kilku dniach doszła do nas smutna informa-
cy. Jednak nie był z nim związany tak bardzo,
cja. Biskup został zamordowany. Do Prus wy-
jak ja. Posiadał on rodzinę: żonę, syna i dwie
słano posłów, aby wykupili ciało Wojciecha.
córki. Mieszko nie doceniał go, jednak go to nie
zniechęcało. Mieliśmy świetny kontakt.
W dzień przystrzyżyn Bolesława zostałem
poinformowany o planach władcy. Pragnął on
dokonać rozbicia dzielnicowego przed śmiercią
W 1000 roku zwołany został Zjazd Gnieźnieński. Zaproszony został tam Otton III. Bolesław dogadywał się z nim bardzo dobrze. Otton
przyjechał głównie do grobu Wojciecha.
Byłem już w sile wieku, więc nie mogłem tak
między swych synów. Mieszko posiadał jeszcze
często przybywać do Bolesława. W roku 1025
dwóch synów, Mieszka i Lamberta. Chciał, aby
syn Mieszka mianował się pierwszym królem
synowie rządzili poszczególnymi częściami
Polski. Jednak kilka miesięcy potem Bolesław
państwa. Sądziłem, że to dobry pomysł, więc
zmarł.
mu przytaknąłem. Po uroczystości nastąpiła
część obrzędowa.
Mieszko był już starszą osobą, nie chodził,
musiałem mu pomagać w najprostszych czyn-
Żyło mi się świetnie w królestwie Piastów. Na
koniec mego życia postanowiłem wrócić do
swego rodzinnego miejsca, gdzie byłem pod
dobrą opieką.
Filip Sompolski
nościach. Bolesław opowiadał, że bardzo chce
objąć tron po śmierci ojca. Dwóch innych synów Mieszka nie pragnęło tego tak bardzo.
Państwo zostało podzielone. Jednak Bolesław
nie chciał dzielić się władzą. Wygnał swych
braci. Nie spodobało się to memu bratu. Bronił
pozostałych synów Mieszka. Bolesława to zdenerwowało. Razem z Mieszkiem kazał wygnać
Marka i jego rodzinę. Serce mi zamarło. Prosiłem swego władcę o litość. Nie dało się jej wybłagać. Pożegnałem się z rodziną, a oni odeszli.
W końcu Mieszko I zmarł. Urządzono pogrzeb. Długo nie mogliśmy się pozbierać. Po
jego śmierci panowało bezkrólewie.
Kilka lat potem Bolesław sprowadził biskupa
Na początku XV wieku Jarko - jeden z synów
sekretarza królewskiego w Krakowie,
Wojciecha w celu chrystianizacji części Prus,
uczęszczał na zajęcia Akademii Krakowskiej.
gdzie panowała wiara pogańska. Ten dostał kil-
Był bardzo pilnym żakiem i wróżono mu, że w
ku wojów i ruszył na wyprawę. Uważam, że
przyszłości będzie również urzędował na Wa8
welu w służbie królewskiej. Nie dość, że był
Po wygranej bitwie wojska polskie oble-
pilnym uczniem, to także dzięki staraniom ojca i
gały jeszcze Malbork z marnym skutkiem, ale
poparciu króla Władysława odebrał staranne i
zdobyły wiele innych grodów i po jakimś czasie
wszechstronne wychowanie rycerskie. Dosko-
Jarko z królem Władysławem wrócili do Kra-
nale jeździł konno i bardzo dobrze władał bro-
kowa. W uznaniu zasług Jarka król pasował go
nią. Po ukończeniu Akademii został przydzielo-
na rycerza i podarował mu piękny pas rycerski,
ny do osobistej służby króla Jagiełły.
miecz i ostrogi.
Martyna Perełka
Gdy rozpoczął się spór z Zakonem
Krzyżackim o zagarnięte przez nich statki ze
zbożem, Jarko został przydzielony do poselstwa
polskiego prowadzonego przez Zbigniewa Oleśnickiego do Malborka. Rozmowy z wielkim
mistrzem krzyżackim Urlikiem Von Jungingenem nie dały rezultatu. Gdy posłowie polscy
wrócili do Krakowa, było jasne, że wojna z Zakonem jest nieunikniona.
Król Władysław Jagiełło rozpuścił po
kraju ,,wici" do wszystkich ziem polskich, litewskich i ruskich podległych Koronie Polski i
Litwy.
Po kilku tygodniach w lipcu 1410 roku
Jarko wraz z królem Władysławem i wojskami
stanęli blisko miejscowości o nazwie Grunwald.
W oddali słychać było szczęk broni i gwar oddziałów krzyżackich. Jarko jako przyboczny
króla był świadkiem przybycia wojsk litewskich
i ruskich pod wodzą księcia Witolda. 15 lipca
wojska pod dowództwem króla Władysława
Było to pierwszego sierpnia 1944 roku. Go-
Jagiełły i Wielkiego Mistrza starły się na polach
dzina 17.00 została oznaczona jako godzina
Grunwaldu. Jarko nie brał bezpośrednio udziału
„W”. Stawiłam się w oznaczonym miejscu jako
w bitwie, ponieważ chronił króla. W pewnym
wolontariuszka. Martwiłam się, że miałam bar-
momencie jeden z rycerzy krzyżackich zwrócił
dzo ubogie środki pierwszej pomocy. Przygo-
się w stronę Jagiełły i chciał ugodzić go kopią.
towana do bitwy i pomocy czekałam na rozkaz.
Przyboczny Jarko wykazał się refleksem i strą-
Powstanie Warszawskie rozpoczęło się.
cił krzyżaka z konia. W ten sposób uratował
króla.
Wraz z moją siostrą, Janką i jej mężem, dostaliśmy rozkaz, by iść pomóc wolontariuszom
9
przy opatrywaniu rannych przy ulicy Marszał-
nie poddała. Dalej opatrywała rannych. Zginęła
kowskiej. Musieliśmy przedostać się pod kula-
1 września.
mi
przy Alejach Jerozolimskich. Biegliśmy
Dni walki mijały w trudzie, pod ostrzałem
schyleni, gdy nagle padł strzał. Mąż Janki
Niemców przenosiliśmy się z miejsca na miej-
upadł. Został ranny w klatkę piersiową. Dziew-
sce. Dobrze, że wygoiła się ręka Janki, bo mu-
czyna nie chciała go tam zostawić, ale on ostat-
sieliśmy przedostać się kanałami do Śródmie-
nimi siłami dał jej rozkaz, by się ratowała. By-
ścia. Ona była silniejsza ode mnie, więc na niej
łyśmy już blisko oddziału, kiedy bomba uderzy-
spoczywał ciężar dźwigania rannych. W naj-
ła w pobliską pocztę. Odłamek ranił Jankę w
trudniejszej chwili powtarzała, że musi wytrzy-
rękę. Udało mi się zaciągnąć ją do oddziału
mać, by po wojnie pochować swego męża. Po-
medycznego, ale skończyły im się bandaże i
dziwiałam ją.
Hania Bechcicka
musiałam zawinąć jej ranę kawałkiem mojej
brudnej i poniszczonej spódnicy. Dziewczyna
nie mogła pomagać nam przy chorych, więc
pocieszała biedne i samotne dzieci, które straciły rodziców podczas walki w obronie Warszawy. W nocy przybywało wielu rannych. O świcie przenieśliśmy się z oddziałem na plac Defilad. W pewnej chwili ujrzałam mężczyznę. Wydawał mi się znajomy. Przypomniało mi się, że
to on czytał „Dwie miłości” mojej małej siostrzyce Kamili, która zginęła w pierwszym dniu
powstania.
Był już 4 sierpnia. Od samego ranka walczyliśmy o życie rannych. W godzinach popołudniowych łączniczka przyniosła nam wiadomość, że koło 16.00 Krzysztof Kamil Baczyński
zginął na posterunku w Pałacu Blanka. Zginął
od postrzału w głowę od snajpera, który najprawdopodobniej ukryty był w gmachu Teatru
Wielkiego. Jego tomiki poezji, często pisane
ręcznie, czytaliśmy wieczorami. Zginął na miejscu. Jego żona Barbara – wolontariuszka, jak i
przyjaciółka naszej rodziny, pomagała nam przy
rannych. Gdy dowiedziała się o śmierci męża,
nie mogła powstrzymać się od łez, ale i tak się
Był piękny lipcowy poranek. Słońce zachęcało promieniami, które wpadały przez okno
do mojego pokoju, aby wyjść z domu. Patrzyłem przez szybę na błękitne niebo i zastanawiałem się, co by tu zrobić, żeby ten dzień różnił
się od wszystkich pozostałych dni wakacyjnej
laby. W pewnym momencie zauważyłem, że
słoneczny promień - niczym wiązka lasera pada na obraz, który wisi na ścianie w moim
pokoju naprzeciw okna. W prostokątnej ramce
zamyka się tam fotografia obrazu wielkiego
mistrza Matejki – “Bitwa pod Grunwaldem”.
Pomyślałem sobie, dlaczego do tej pory nie widziałem oryginału obrazu? Decyzja zapadła w
10
tym momencie: Tak! Idę na spotkanie z bohate-
w mojej głowie szybko skojarzył, że to data
rami wielkiego zwycięstwa sprzed ponad sze-
bitwy pod Grunwaldem z 1410 roku. Ale po co
ściuset lat. Zerwałem się z wygodnego fotela, a
dziwnemu człowiekowi podkowa zamiast mie-
gdy wiązałem sznurówki w adidasach, zauwa-
cza? – zastanawiałem się.
żyłem czyjeś stopy w przedziwnych butach ze
Gość zauważył zdziwienie w moich oczach, bo
skóry szyte rzemykiem. Zamiast dresów, które
zapatrzyłem się w podkowę, którą trzymał w
są moją najwygodniejszą częścią garderoby,
dłoni.
tajemniczy właściciel przedziwnych butów za-
- Aha! Pewnie ciekawy jesteś, po co mi to żela-
dziwił mnie także wyjątkowo oryginalnymi ge-
stwo – odczytał ze spojrzenia moje myśli nie-
trami. Uniosłem głowę i oniemiałem ze zdzi-
znajomy. - Otóż sprawdzałem, czy koń jaśnie
wienia: Przede mną stał mężczyzna średniego
pana jest w pełni sprawny. Spójrz na jego wy-
wzrostu z sumiastymi wąsami i fryzurą dziwnie
czesaną grzywę i puszysty ogon. Jako koniuszy
uczesaną, która przypominała czuprynę równo
dbam o dobrą kondycję koników, które idą na
ciętą od garnka nasadzonego na głowę. Mój
bój i muszą pomóc naszym rycerzom w zwycię-
gość ubrany był w tunikę przepasaną rzemy-
stwie. Dodam, że bardzo wierzę w powodzenie
kiem. W prawej ręce trzymał podkowę i młotek,
naszych wojsk, bo - obok króla Władysława -
a w lewej – o dziwo! – lejce, do których przy-
ma walczyć także Wielki Książę Litewski, Wi-
wiązany był piękny gniady koń.
told. Waleczny to człowiek, który wraz ze swo-
- A waść nie gotowi się do bitwy? – nieznajomy
im wojskiem przybył z Litwy! No a przy tym
odezwał się tonem zdradzającym co najmniej
Zawisza Czarny – zacny rycerz! On także po-
zgorszenie. Jego wysokość, jaśnie nam panujący
twierdził udział w walce przeciw krzyżakom.
król Jagiełło już odprawił modły w kaplicy po-
To bohater wielu bitew, szlachetny rycerz, na
lowej. Dzisiaj niezwykły dzień. Będą o nim
którym zawsze można polegać. Danego słowa
wspominały nasze prawnuki i następne pokole-
nigdy nie złamał.
nia! Nie czas na próżnowanie! – zakończył swo-
- Wiem o tym doskonale! – pomyślałem. Jestem
ją wypowiedź człowiek z sumiastymi wąsami.
harcerzem I nieraz słyszałem o tym bohaterze,
- A co tak ważnego stanie się dzisiaj? – zapyta-
na którym wzorowali się żołnierze Powstania
łem, bardziej dziwiąc się słowom wypowiedzia-
Warszawskiego. “Polegać jak na Zawiszy” –
nym przez nieznajomego niż temu, że stoi w
mówi się do dzisiaj o człowieku niezłomnym.
moim pokoju wraz z koniem, wymachującym
Uczyłem się o nim na lekcji historii – snułem
raz w prawo, raz w lewo puszystym, starannie
dalej w myślach.
wyczesanym ogonem.
- A ta podkowa to na szczęście! – zaśmiał się w
- Dzisiaj damy przeklętym krzyżakom taką na-
głos koniuszy.
uczkę, że popamiętają sobie do końca życia.
- Mogę cię zapewnić, że odniesiecie wielkie
W tym momencie zauważyłem cyfry na karcie
zwycięstwo, ale nie ta bitwa przesądzi o losach
ściennego kalendarza - 15 lipca. Komputer
Polski i Zakonu Krzyżackiego – wymądrzałem
11
się. - Przecież wiem o tym trochę, bo uczyłem
się do sprawdzianu - pomyślałem.
Nagle usłyszałem głośny ton rozkazu: “Na
Pani Amelia pracowała u sąsiadki w polu, a Eliza była zmuszona pracować razem z
mamą. Nigdy nie było w ich domu dobrze, zaw-
koń!” To król dał rozkaz do ataku przeciw krzy-
sze brakowało pieniędzy na jedzenie. Nowa
żakom. W tym momencie gość, z którym przed
praca Franka dawała nadzieję, że ich los się
chwilą rozmawiałem, zniknął. Poczułem bardzo
odmieni.
ciężkie powieki. Z trudem otworzyłem oczy i
W 1939 roku wybuchła wojna, bardzo było
spojrzałem na zegarek. Wskazówki ustawiły się
ciężko. Pewnego dnia pan Franek wracał do
na godzinie dziesiątej.
domu po ciężkim dniu w pracy i usłyszał ludzi
Zerwałem się na równe nogi. Przecież
umówiłem się z Wojtkiem, moim kumplem, na
rozmawiających na ulicy.
– Słuchaj Zbysiu, dziś rano podszedł do
wycieczkę do Muzeum Narodowego w War-
mnie jakiś żołnierz i mówił, że jutro rano podje-
szawie.
dzie do nas pociąg i zawiedzie nas do lepszego
- Drrr! – zadzwonił telefon. Przyłożyłem do
świata. Nie wiem, o co dokładnie mu chodziło,
ucha słuchawkę.
ale o tym mówił również mi sąsiad.
- Co z tobą?! – wyczułem w głosie Wojtka pre-
– Niestety, jest teraz wojna, tak ciężko
tensję. Przecież zaraz wyjeżdżamy! Zbieraj się,
jest u nas znaleźć pracę. Więc może jest to dla
bo się spóźnimy! – mój kolega popędzał mnie,
nas jakaś deska ratunku. Po tych słowach pan
nie pozostawiając mi czasu na ociąganie się.
Franek odszedł. Gdy był w domu, opowiedział
Założyłem plecak na lewe ramię i wybiegłem z domu.
Jakub Rojewski
żonie wszystko, co usłyszał.
– Amelka słuchaj! Przed chwilą usłyszałem naszych sąsiadów. Mówili, że rano byli tu
żołnierze, a rano przyjedzie pociąg i zabierze
nas do lepszego świata.
– O co im znowu chodzi! Tylko ploty
sieją ci sąsiedzi.
– Ale słuchaj, to może być dla nas wielka szansa, ciężko jest nam teraz, a może tam
odnajdziemy lepsze życie.
– Nie ma mowy, co ty sobie wyobrażasz! Nie dawno znalazłeś naprawdę dobrą pra-
Był rok 1938. Właśnie tydzień temu pan
Franek znalazł pracę. Długo się o nią starał.
Miał żonę Amelię i czteroletnią córeczkę Elizę.
Dziś był jego pierwszy dzień pracy w fabryce
cę, chcesz z niej zrezygnować? Będzie coraz
lepiej, tylko poczekajmy jeszcze trochę.
– Jedźmy tam, zobacz, jak my żyjemy,
nasze dziecko musi się kształcić, a robi co-
mebli.
12
dziennie z tobą w tym polu. Niech coś ma od
chleba. Potem poszli spać. Nagle w nocy pani
życia.
Amelia poczuła, że coś ją łaskocze w stopę.
Te słowa przekonały Amelię i rano
Okazało się, że to był ogromny, ohydny szczur.
wzięły ze sobą najpotrzebniejsze rzeczy i poszli
Przerażona kobieta zaczęła głośno krzyczeć.
na dworzec kolejowy. Tam już czekał pociąg.
Niespodziewanie do izby wkroczyli jacyś żoł-
Był pełny, bardzo trudno było do niego wsiąść.
nierze i zaczęli ją bić. Pani Amelia miała wiel-
Po paru minutach pociąg ruszył.
kie obrażenia i nie miała siły nawet wstać. Mała
Jechali bardzo długo. Mała Eliza prawie
Eliza zaczęła płakać i przykleiła się do mamy.
całą drogę przespała. Nagle ktoś krzyknął, że
Zrozpaczona dziewczynka została zaprowadzo-
mają wysiadać, Amelia była bardzo przestra-
na do swojego taty.
szona całą tą sytuacją.
Gdy wyszli, zaczęli się rozglądać, nie za
Strażnicy codziennie sprawdzali, czy
wszyscy poszli pracować i niespodziewanie
bardzo podobało im się to miejsce. Nagle ujrzeli
natknęli się na panią Amelię, która leżała wy-
jakiegoś człowieka, który mówił, gdzie kto ma
kończona na podłodze. Uderzono ją w brzuch i
iść. Rozdzieli pana Franka od rodziny. Malutka
zaprowadzono ją do kamieniołomu. Ona nie
Eliza zaczęła głośno płakać, a żołnierz uderzył
miała siły pracować i upadła na ziemię. Zde-
dziewczynkę w nóżkę. Niespodziewanie zaczęli
nerwowany komendant Höß, który obserwował
ich przeszukiwać. Potem zabrali im wszystkie
pracę robotników, kazał strzelić kobiecie w ple-
rzeczy. Było im bardzo przykro, bo w torbie
cy. Kobieta umarła.
mieli jedyną pamiątkę po rodzicach Amelii i ich
były tam ich obrączki. Nagle usłyszeli:
Pan Franek nie miał pojęcia, że jego żona została zastrzelona. Przyszedł do izby, w
– Do roboty, do roboty, nie obijać się!
której spała kobieta i nie zastał jej tam. Zapytał
Bardzo byli zaskoczeni, ponieważ przy-
o nią stróża, lecz nie uzyskał odpowiedzi. Do-
jechali tu po ty, by żyć lepiej, a nie pracować.
myślił się, że nie ma jej już z nim na tym świe-
Kazano ustawić im się w rządku. Była to kolej-
cie. Był bardzo zrozpaczony, nie mógł się tym
ka do kamieniołomów. Dzieciom też kazano
pogodzić i nie był wstanie powiedzieć o tym
pracować. Pracowali bardzo ciężko, byli zmę-
córce. Tłumaczył dziewczynce, że jej mama
czeni i głodni.
musi pracować gdzieś indziej.
Po ciężkim dniu w pracy zaprowadzono
Każdy dzień wyglądał tak samo tragicz-
ich do bunkrów i kazano im się położyć. Zdzi-
nie. Musieli ciężko pracować. Posiłki były bar-
wili się tym bardzo, ponieważ myśleli, że dosta-
dzo małe, dla rosnącego dziecka niewystarcza-
ną ciepły posiłek. Rano wcześnie ich zbudzili i
jące. Pan Franek dał swojemu dziecku ostatnią
znowu kazano im pracować w kamieniołomach.
skórkę chleba, choć sam był bardzo głodny. W
Myśleli, że gorzej już być nie może. Nadal byli
nocy umarł z głodu. Rano, gdy trzeba było
głodni, ale musieli pracować. Dopiero pod ko-
wstawać do pracy, dziecko nie mogło dobudzić
niec dnia dostali małą porcje zupy i kromkę
swojego taty. Nagle dziecko usłyszało rozmo13
wę, właśnie stróżowie przechodzili po izbach.
nikt ich nie zobaczy. Kobieta zaczęła kopać
Dziewczynka wyskoczyła przez okno i schowa-
dziurę pod kolczastym płotem, aż wreszcie była
ła się na blokiem. Nagle usłyszała:
wystarczająca do ucieczki. Najpierw wyszła
– Chodźcie tu, zabierzcie go, nie żyje.
Dziewczynka wiedziała, że chodzi o jej
tatę. Łzy leciały jej ciurkiem, ale musiała
przez płot Eliza. Nagle usłyszały głos:
– Hejże!
– Eliza, uciekaj! – szepnęła kobieta i w
powstrzymać się od płaczu, ponieważ ktoś
tym samym czasie została zastrzelona.
mugłby ją usłyszeć. Nagle usłyszała ją jakaś
Dziewczyna uciekła gdzieś w las. Było to nie do
kobieta.
pomyślenia. Kobieta oddała życie za mała Elizę.
– Dziewczynko! Co ty tutaj robisz, gdzie
są twoi rodzice?
– Mój tatuś nie żyje, a mamusia nie
wiem, gdzie jest! – odpowiedziała Eliza.
Dziewczynka wędrowała bardzo długo,
aż wszeszcie odnalazła jakiś dom. Zapukała i
została wpuszczona do środka. Mieszkańcy tego
domu okazali się bardzo mili. Dziewczynka
– Chodź ze mną, może ci się coś stać.
opowiedziła im całą swoją historię. I została z
Dziewczynka nie dała się prosić i poszła
nimi, tam się wychowywała i rosła.
razem z kobietą, która pracowała w kuchni,
Dwa lata póżniej skończyła się wojna. W
więc miała trochę więcej jedzenia. Gdy weszli
okolicy nie było żadnych niebezpieczeństw, a
do kuchni, ktoś zapytał:
rodzinie bardzo dobrze się wiodło. Eliza
– Kto to jest, nie może przebywać tutaj –
w kuchni!
– To jest moja córka, wcześniej
wyrosła na piękną dziewczynę i został
lekarzem, zawsze marzyła, żeby ratować
ludziom życie.
Małgorzata Pieluszyńska
przebywała z mężem.
– Jaka słodka. Jak masz na imię
kochanie? – zapytała jedna z kucharek.
– Mam na imię Eliza – odpowiedziała.
Eliza poszła z kobietą do następnego
pomieszczenia gdzie obierała ziemniaki.
Dziewczynka miała wielkie szczęście, że
kobieta się nią zajęła.
Tak spędzały cały czas. Dobrze im się
wiodło i nigdy nie brakowało im jedzenia. Aż
Redakcja gazetki: Małgorzata Pieluszyńska,
trudno było uwierzyć, że są w obozie. Ale mimo
Agata Grygiel, Hanna Bechcicka, Jakub Ro-
to, nie podobało im się życie w takim miejscu.
jewski, Martyna Perełka, Filip Sompolski
Postanowiły uciekać. Długo planowały
opiekun – A. Kamińska
ucieczkę, aż któregoś dnia zebrały wszystkie
potrzebne rzeczy i wyszukały miejsce, w kórym
14

Podobne dokumenty