Ubi Petrus, ibi Christus

Transkrypt

Ubi Petrus, ibi Christus
Ubi Petrus, ibi Christus
Wpisany przez Tadeusz Rogowski
poniedziałek, 15 sierpnia 2011 08:20 - Poprawiony poniedziałek, 15 sierpnia 2011 09:03
21 lipca 1920 roku zebrał się w Moskwie drugi Kongres Kominternu. Na zjeździe "światowego
proletariatu" przemawiali Lenin, Bucharin, Zinowiew. W sali kongresowej wisiała ogromna mapa
Europy, na której codziennie przesuwano małe czerwone chorągiewki, oznaczające pozycję
armii sowieckich w Polsce. "Każdego ranka - wspominał Zinowiew - delegaci stawali z
zapartym tchem przed mapą... Wszyscy uświadamiali sobie, że jeśli cel militarny postawiony
przed naszymi wojskami zostanie osiągnięty, będzie to oznaczać ogromne przyspieszenie
tempa międzynarodowej rewolucji proletariackiej." Ostatniego dnia kongresu czerwone
chorągiewki zbliżały się już do Warszawy.
Wódz komunizmu Lenin był od początku zdecydowanym zwolennikiem rozprawy z Polską.
"Jeżeli z punktu strategicznego jest to możliwe, to z politycznego dobicie Polski jest sprawą
arcyważną" - oświadczył 12 lipca. Wtórował mu Lew Trocki: "Polska szlachta i burżuazja
zostaną pokonane przez polski proletariat, który następnie przekształci swój kraj w republikę
socjalistyczną". Stalin nigdy nie krył swojej pogardy dla wyzwalających się spod rosyjskiego
jarzma państw: "Tak zwana niepodległość... Polski, Finlandii, to tylko oszukańczy pozór, który
maskuje całkowite uzależnienie tych - przepraszam za wyrażenie - państw od takiej czy siakiej
grupy imperialistów". Michaił Tuchaczewski, najsławniejszy dowódca Armii Czerwonej,
dowodzący w sierpniu 1920 r. wojskami nacierającymi na Warszawę, nawoływał w odezwie do
żołnierzy: "Nadszedł czas rozrachunku! Przez trupa białej Polski prowadzi droga ku
ogólnoświatowej pożodze. Na naszych bagnetach przyniesiemy szczęście i pokój masom
pracującym. Na zachód!." Kilka lat później w swojej książce "Pochód za Wisłę", wyzna bez
ogródek: "Rewolucja z zewnątrz była możliwa, Europa kapitalistyczna była wstrząśnięta do
głębi, i gdyby nie nasze błędy strategiczne, nie nasza przegrana na polu walki, to być może, że
wojna polska stałaby się ogniwem, które by rewolucję październikową złączyło z rewolucją
zachodnio-europejską". Pożar rewolucji nie miał się ograniczyć tylko do Polski, ale "jak
wzburzony potok, rozlałby się po całej Europie zachodniej".
Msza polowa na placu Saskim w Warszawie, w sierpniu 1919 roku. Siedzą od lewej: Naczelnik
Państwa Józef Piłsudski, nuncjusz papieski Achille Ratti (późniejszy papież Pius XI) oraz
Herbert Hoover (późniejszy prezydent USA). W drugim rzędzie stoi premier Ignacy Paderewski.
(Źródło: Hoover Institution Library and Archives).
1/4
Ubi Petrus, ibi Christus
Wpisany przez Tadeusz Rogowski
poniedziałek, 15 sierpnia 2011 08:20 - Poprawiony poniedziałek, 15 sierpnia 2011 09:03
Nie znalazła Polska zrozumienia u sąsiadów. Czeski prezydent Masaryk przekonywał członków
misji alianckiej: "Polakom nic już nie pomoże w ich beznadziejnym położeniu, ujmowanie się
mocarstw za Polską może się wielkim złem okazać". W ślad za oświadczeniami szła łapówka
dla bolszewików: "Z chwilą zajęcia Galicji Wschodniej przez sowieckie wojska - oświadczył
Masaryk przedstawicielowi rządu sowieckiego, Mostowience - rząd czechosłowacki sceduje na
rzecz Rosji, jako dowód swej sympatii, Ruś Zakarpacką z miastem Użhorodem". W przededniu
rozstrzygającej bitwy o Warszawę, czeski premier Benesz, oświadczył polskiemu
ambasadorowi w Pradze, że nie przepuści przez Czechy francuskich transportów kolejowych z
materiałem wojennym dla Polski. Do antypolskiej akcji przyłączyły się Niemcy, ogłaszając
formalny zakaz przewozu przez Rzeszę broni, amunicji i sprzętu wojennego. Podjęto również
starania, by wyjednać u mocarstw zachodnich zgodę na "ratowanie Polski" pod warunkiem
powrotu do Rzeszy ziem przyznanych Polsce na konferencji pokojowej w Wersalu. Kiedy to nie
przyniosło rezultatów, Niemcy rozpoczęli tajne negocjacje z Moskwą, rozważając możliwość
rozbioru Polski. Groźba była realna - 13 sierpnia sowiecka Rosja przekazała Niemcom zdobyte
Działdowo, a dzień później moskiewska "Prawda" zapowiedziała, że Niemcy otrzymają z
powrotem wszystkie tereny "utracone na rzecz Polski" w wyniku traktatu wersalskiego. Do
sabotażu przyłączył się także Gdańsk, który pozostając formalnie "wolnym miastem", realizował
cele polityki niemieckiej. Robotnicy portowi rozpoczęli strajk, odmawiając wyładunku materiału
wojennego dla Polski. Była to odpowiedź na apel międzynarodówki komunistycznej: "Ani jeden
pociąg, ani jeden statek z zapasami żywności i bronią nie może być dopuszczony do Polski!...
Tam, gdzie rządy i sfery kapitalistyczne przed protestami robotników nie ustąpią - organizować
strajki i stosować nawet gwałt!". Wśród krajów graniczących z Polską, w sierpniu 1920 roku,
jedynie Rumunia i Węgry były gotowe bronić niepodległości swojego sąsiada.
W sierpniu 1920 roku mocarstwa zachodnie nie mówiły już jednym głosem. Wojna na zachodzie
była skończona, teraz każdy pilnował swoich interesów. Popierała Polskę Francja, aczkolwiek
był to raczej wynik chłodnych kalkulacji politycznych niż sympatii. Zdecydowanie po stronie
Polski opowiedziały się Stany Zjednoczone. We wspólnym oświadczeniu z 12 sierpnia oba
rządy - francuski i Stanów Zjednoczonych - oświadczyły, że "wierzą w konieczność istnienia
niezawisłego państwa polskiego i pragną gorąco zachowania niepodległości politycznej Polski,
przy zasadzie nietykalności jej terytorium narodowego".
Zgoła inna była postawa Wielkiej Brytanii. Premier Lloyd George 6 sierpnia w Izbie Gmin uznał,
że w wojnie polsko-rosyjskiej agresorem jest Polska. Powtórzył te zarzuty 10 sierpnia, dodając,
że dla "napaści tej nie ma usprawiedliwienia". Warunki stawiane przez sowiecką Rosję,
oznaczające w praktyce przekreślenie polskiej niepodległości, uznał za uzasadnione i
usprawiedliwione. Jeszcze gwałtowniej zareagowała brytyjska socjalistyczna Partia Pracy
(Labour Party), wydając oświadczenie, w którym pisała o "awanturniczym postępowaniu Polski"
oraz uznała, że Rosja "dąży tylko do pokoju z resztą świata". Silny w Wielkiej Brytanii ruch
związkowy nie pozostawał w tyle, głosząc hasło "Ręce precz od Rosji!" i wysyłając protest do
polskich władz zawierający ciekawy fragment: "Jeśli polscy imperialiści będą kontynuować
obecną politykę, imię rządu polskiego będzie śmierdzieć dla całego brytyjskiego ruchu
2/4
Ubi Petrus, ibi Christus
Wpisany przez Tadeusz Rogowski
poniedziałek, 15 sierpnia 2011 08:20 - Poprawiony poniedziałek, 15 sierpnia 2011 09:03
związkowego".
"Bezradna okazała się Liga Narodów. Sowiecki komisarz spraw zagranicznych Cziczerin jawnie
z niej szydził: "Tak zwana Liga Narodów nigdy nie poinformowała rządu rosyjskiego ani o
swoim powstaniu, ani o swoim istnieniu... Rząd sowiecki nie może w żadnych okolicznościach
zgodzić się na to, by grupa mocarstw mianowała się sądem najwyższym nad wszystkimi
państwami świata".
Ale w sierpniu 1920 roku Polska miała potężnego sojusznika nie posiadającego ani jednej
dywizji. 13 sierpnia, gdy wróg pukał już do bram Warszawy, korpus dyplomatyczny ewakuował
się do Poznania. Polski rząd powiadomił dyplomatów, przedstawicieli państw w Polsce, że nie
może już zagwarantować im bezpieczeństwa. W tragicznych dniach sierpnia 1920 roku
najwierniejszą sojuszniczką Polski na arenie międzynarodowej pozostała Stolica Piotrowa.
Nuncjusz apostolski w Polsce Achilles Ratti, późniejszy papież Pius XI, odmówił wyjazdu z
Warszawy, pragnąc dzielić los jej obrońców. Jego pontyfikat, trwający od 1922 do 1939 roku,
przypadł na lata niepodległości Polski. Jego poprzednik, Benedykt XV pisał w 1920 roku:
"Niebezpieczeństwo zawisło nie tylko nad Polską, ale nad całą Europą", nakazując
jednocześnie wszystkim biskupom świata modlitwę "dla miłosierdzia Pańskiego nad
nieszczęsną Polską".
Matka Urszula Ledóchowska, obecnie już święta, jeździła z odczytami po całej Szwecji. "Dziś
cała Europa powinna być z nami, gdyż my bronimy Europę" - mówiła. "Tak, przyjdzie dzień, że
historia odda nam sprawiedliwość, kiedy zrozumie się, że Polska była wzniosłą w swoim
zmartwychwstaniu, ale dla Europy byłoby lepiej, gdyby to teraz zrozumiała, gdyby swego
poparcia nie odmawiała Polsce, która ją dzisiaj osłania i broni." Jej brat, Włodzimierz, był
wówczas generałem jezuitów, jednym z najpotężniejszych ludzi w Kościele, i pozostawał u boku
papieża.
Po latach, podczas koronacji obrazu Matki Boskiej Ostrobramskiej w Wilnie w lipcu 1927 roku,
Józef Piłsudski wygłosił laudację na cześć papieża Piusa XI: "Złączeni jesteśmy z Jego
Świątobliwością pierwszymi poczynaniami życia państwowego. Gdy Jego Świątobliwość, jako
ks. Ratti, był u nas nuncjuszem apostolskim, z jego przeżyć ówczesnych wspólnych nie
mogliśmy nie wynieść głębokiego przekonania, że możemy być zawsze pewni jego uczuć i
sentymentu w stosunku do nas... Chcę zaznaczyć, że Polska nie tylko ma serdecznego
przyjaciela, ale i że serce to umie być okazanym". Przy innej okazji Piłsudski wspominał
papieża: "Był on wtedy skromnym monsignorem, reprezentującym Watykan w Polsce. Jako
zawodowy historyk powiedział mi, że jest wdzięcznym losowi, że rzucił go do Polski w chwili tak
przełomowej i krytycznej dla narodu polskiego i że jako historyk obserwować może życie i
3/4
Ubi Petrus, ibi Christus
Wpisany przez Tadeusz Rogowski
poniedziałek, 15 sierpnia 2011 08:20 - Poprawiony poniedziałek, 15 sierpnia 2011 09:03
powstawanie nowych tworów Boskich i ludzkich, bezpośrednio, naocznie, gdyż przedtem
jedynie z ksiąg mógł uczyć się dziejów chwil przełomowych". Ale reperkusje polskich przeżyć
Achille Rattiego sięgały znacznie dalej.
Brytyjski historyk Norman Davies w jednej ze swoich znakomitych książek o historii Polski
pisze: "Wiedza o tym, jak wielkie piętno odcisnął pobyt w Warszawie na siedemnaście lat
pontyfikatu monsignora Achille Rattiego, który zasiadł na tronie Piotrowym jako Pius XI, byłaby
nader pouczająca. Nie będzie przesadą stwierdzenie, iż encyklika Divini Redemptoris,
wyklinająca ateistyczny komunizm, stanowiła uogólnienie jego osobistego wyzwania rzuconego
armiom bolszewickim pod Radzyminem."
Możliwe, że określenie "Cud nad Wisłą" ma głębsze uzasadnienie niż się dziś wydaje. Stara
łacińska maksyma głosi bowiem, że „Ubi Petrus, ibi Christus” - gdzie Piotr (papież), tam
Chrystus. A Piotr był wtedy w... Warszawie. (tr)
Czytaj również: Cud nad Wisła w Loreto .
4/4