Pobierz - Echo Katolickie
Transkrypt
Pobierz - Echo Katolickie
2 34 ReGion EchoKatolickie monika grUdzińska RedAKToR tyle rodzin z terenu Międzyrzeca Podlaskiego i okolic zostało obdarowanych w XV edycji projektu Szlachetna Paczka FoT. FAceBooK P Na nowo numer 53 (1069) 30 grudnia 2015 r. - 6 stycznia 2016 r. ożegnanie starego roku i powitanie nowego to dla jednych czas podsumowań, dla innych czas decyzji. Obie motywacje mają wspólny mianownik: to moment, kiedy na chwilę przystajemy i zastanawiamy się nad sobą. A przecież każda inna chwila jest tak samo odpowiednia. Krzysztof Wiecha, którego historię opisuje Agnieszka Wawryniuk w tekście „Wracam myślami na szczyt”, twierdzi, że na nowo narodził się 7 lipca 1991 r. Jego przeżycia pokazują, że ograniczenia są tylko w naszej głowie, a on sam podkreśla: „To była cenna lekcja. Moje plany zdobycia górskich koron zostały przerwane, ale zobaczyłem, że mimo wszystko mogę jeszcze dostać bardzo wiele od świata i ludzi”. To było prawie 25 lat temu. Współczesny świat pędzi coraz szybciej, w pośpiechu zapominając o tych, którzy kroczą trochę wolniej. „Takie czasy” - tłumaczą wszyscy. Ale czy na pewno? Od czasów czy od nas zależy to, co dzieje się dookoła? Sobie i Państwu życzę, byśmy umieli zwolnić, zatrzymać się na chwilę i znaleźć czas na odrobinę refleksji: nad sobą, nad tymi, których mamy obok na co dzień albo mijamy przypadkiem. Mam nadzieję, że lektura „Echa” w roku 2016 pomoże w patrzeniu na otaczający nas świat i wesprze w podejmowaniu decyzji - nie tylko noworocznych. K. Chromiński odpiera zarzuty. Jak twierdzi, zarzucane mu uchybienia formalne nie powinny stanowić podstawy do zwolnienia ze stanowiska. GMINA SIEDLCE Konflikt w kulturze Dyrektor odwołany Wielokrotnie w ostatnim czasie krytykowany przez swojego pracodawcę Krzysztof Chromiński, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury, został odwołany. Powód? - Kiepska organizacja administracyjno-finansowa - tłumaczy wójt. krótko jak w rodzinie Radzyń podl. na przedświątecznym spotkaniu opłatkowym obecni i emerytowani pracownicy urzędu miasta spotkali się 22 grudnia. Była to okazja do przekazania sobie życzeń i przełamania się opłatkiem. - Miałem pragnienie, by w tym szczególnym przedświątecznym okresie spotkać się z państwem jak w rodzinie. Był to rok trudny, ale najważniejsze, że kończy się szczęśliwie - rozpoczął spotkanie burmistrz Radzynia Jerzy Rębek. następnie przekazał życzenia: - chciałbym życzyć państwu i państwa rodzinom błogosławionych, radosnych świąt Bożego narodzenia oraz wszystkiego, co najpiękniejsze w nowym roku 2016. niech nowonarodzony zagości w naszych sercach i towarzyszy nam w każdym dniu. - Jak każe tradycja, przy naszych wigilijnych stołach zostawimy wolne miejsce - mówił przewodniczący rady miasta Adam Adamski. - czy zaprosimy do naszego domu najważniejszego Gościa - który ma się narodzić? Abyśmy znaleźli dla niego miejsce w sercach, rodzinach, byśmy Jego obecność przekuli na to, co w naszym życiu czynimy, jacy jesteśmy dla innych. w 2016 r. życzę najmniej trosk, dużo zdrowia i wytrwałości w tym, co robicie państwo dla oPR. li innych - podkreślił. - Dyrektor nie przestrzegał prawa w zakresie finansów, podległości i obrażał audytora oraz osoby kontrolujące, zarzucając im nierzetelność. Takie zachowanie nie będzie tolerowane - zaznacza Henryk Brodowski, jednocześnie wyjaśniając: - Główną przyczyną odwołania K. Chromińskiego było nierozliczenie się z organizacji Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. O raport finansowy prosiłem kilkakrotnie. Ostatecznie otrzymałem oszczędnie sporządzoną notatkę, która nie wyjaśniała wielu kwestii lub zawierała nieprawdziwe informacje. A w przypadku publicznych pieniędzy trzeba rozliczać się co do złotówki. Jako przykład niedociągnięć organizacyjnych wójt Brodowski podał też niewłaściwą, jego zdaniem, politykę wynajmu lokali należących do samorządu, pobieranie zaliczek przez osoby nieuprawnione do takich zadań, a także niestosowanie się do wskazań pokontrolnych. Niektórzy twierdzą, że władze gminy szukały pretekstu do zwolnienia kierownika gminnej kultury… - Wręcz przeciwnie. Dałem dyrektorowi prawie rok na to, by poprawił pod względem finansowym, rachunkowym i administracyjnym funkcjonowanie placówki. K. Chromiński tego nie wykonał. Kultura jest bardzo ważna, jednak równie ważna jest dbałość o przejrzystość gminnych finansów. A K. Chromiński z jasnym rozliczaniem się miał problemy - zaznacza wójt. Jak zapowiada włodarz, na początku stycznia zostanie powołana gminna rada do spraw kultury, która w porozumieniu z pełniącym aktualnie obowiązki dyrektora Janem Osiejem (dotychczasowym kierownikiem wydziału administracyjno-organizacyjnego w urzędzie), będzie czuwać nad dobrą jakością pracy i działalności GOK. K. Chromiński odpiera zarzuty. Jak twierdzi, zarzucane mu uchybienia formalne nie powinny stanowić podstawy do zwolnienia ze stanowiska. Komentarz byłego dyrektora GOK-u zamieścimy GU w kolejnym wydaniu EK. Reklama MIKOŁAJKOWA PROMOCJA! na wybrane mieszkania w Siedlcach Biuro Siedlce: 9P4MúWYHWOMIKS 8IP /SQ WMIHPGI$OWXVYWTP Biura Warszawa: 9P6EH^M[MIPSO 8IP /SQ VEH^M[MI$OWXVYWTP Jana Kazimierza, W-wa Wola MIESZKANIA OD 32M2 9P1SVGMROE&PSO 8IP /SQ 9P.ERE/E^MQMIV^E 8IP /SQ NEREOE^MQMIV^E$OWXVYWTP čQMEúESiedlce | MIESZKANIA OD 3 700zł/m2 | miejsce postojowe gratis! Radziwie 3, W-wa Wola MIESZKANIA OD 33M2 Partyzantów, Siedlce | MIESZKANIA OD 3 700zł/m2 | miejsce postojowe gratis! Kierbedzia, W-wa Mokotów MIESZKANIA OD 27M2 Morcinka, W-wa Bemowo MIESZKANIA OD 40M2 Piotrowskiego, Siedlce | MIESZKANIA OD 3 700zł/m2 | miejsce postojowe gratis! 1 www.echokatolickie.pl Region od tego dnia stycznia dotychczasowy rzecznik Urzędu Miasta Siedlce miasta Paweł Mazurkiewicz będzie pełnił funkcję szefa gabinetu politycznego ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego. SIEDLCE redaktor prowadzący: monika lipińska [email protected] Dobiega końca program budownictwa komunalnego 371 mieszkań Fot. www.siedlce.pl Trwa odbiór techniczny bloku przy ul. Geodetów. Nowi lokatorzy zamieszkają w nim w styczniu. - To jeden z największych sukcesów miasta - tak o programie budowy mieszkań komunalnych i socjalnych mówi wiceprezydent Anna Sochacka. Bloki w ramach programu stanęły m.in. przy ul. Tetmajera. Zaoszczędzono na remontach W ramach programu wykwaterowano ponad 800 ludzi z 58 starych kamienic, z czego 40 już wyburzono, a pozostałe nieruchomości przeznaczono na sprzedaż. - Mówi się często o kosztach naszego programu. Warto jednak zwrócić uwagę na oszczędności. Wyburzone budynki były w bardzo złym stanie, więc trzeba byReklama łoby włożyć dużo pieniędzy na remont. Z naszych obliczeń wynika, że zaoszczędziliśmy 6 mln zł - podkreśla wiceprezydent. - Poza tym ideą programu budownictwa komunalnego było zagwarantowanie bezpiecznego zamieszkania. Co prawda w jednym z takich mieszkań był pożar, ale nie wynikał on ze złego stanu budynku, a złego użytkowania - dodaje A. Sochacka. Łącznie w ramach programu budownictwa komunalnego i socjalnego powstało 371 mieszkań. Władze miasta zapowiadają, że drugiego takiego programu nie będzie, a starsze budynki komunalne będą przechodziły planowe remonty. Jedna z najniższych stawek A. Sochacka odniosła się także do krążących opinii odnośnie wysokich czynszów w nowych blokach. - To nieprawda. Kwota bazowa jest taka sama we wszystkich lokalach komunalnych i wynosi 4,53 zł. To jedna z najniższych stawek, porównując np. z Sokołowem czy Białą Podlaską - zwraca uwagę wiceprezydent. Z kolei skarbnik Kazimierz Paryła wskazuje, że na różnice w kosztach zamieszkania w starym i nowym budownictwie komunalnym mogą wpływać wydatki eksploatacyjne. - Jeżeli ktoś miał wcześniej mieszkanie bez ciepłej wody, które ogrzewał węglem albo drewnem, a teraz ma centralne ogrzewanie i ciepłą wodę, to oczywiście za nie płaci. Podobnie może być z prądem: to już mieli wszyscy, ale w nowym mieszkaniu może ktoś mieć więcej odbiorników energii niż w starym, więc płaci więcej za zużyte kilowatogodziny. Ale to nie jest czynsz, tylko wydatki mieszkaniowe - podkreśla K. Paryła. Od nowego roku zmieni się zarządca budynkami oraz lokalami mieszkalnymi i użytkowymi, będącymi w zasobach miasta. Na dotychczasowego administratora z Kielc, wybranego w drodze przetargu, wpływało wiele skarg od mieszkańców, a miasto nie było zadowolone ze współpracy. Od 1 stycznia jego obowiązki przejmie Siedleckie Towarzystwo Budownictwa Społecznego Spółka z o.o. - Oszczędności? Poprawa jakości i większy wpływ na zdyscyplinowanie zarządcy - odpowiada skarbnik. A wiceprezydent dodaje: - Reakcje będą natychmiastowe. W każdej chwili możemy wezwać prezesa i powiedzieć, że HAH coś się nam nie podoba. Rok Sienkiewicza Kraj. 18 grudnia Senat RP podjął uchwałę w sprawie ustanowienia roku 2016 Rokiem Henryka Sienkiewicza. W związku z podjętą inicjatywą na obrady plenarne zaproszeni zostali potomkowie noblisty oraz przedstawiciele środowisk związanych z pisarzem, w tym kierownictwo Muzeum H. Sienkiewicza w Woli Okrzejskiej i Oblęgorku oraz Muzeum Literackiego H. Sienkiewicza w Poznaniu. Zaproszenie od marszałka Senatu RP otrzymał również starosta łukowski Janusz Kozioł. Inicjatywa związana z ustanowieniem Roku Sienkiewicza wyszła od Antoniego Cybulskiego, byłego dyrektora Muzeum w Woli Okrzejskiej, który zwrócił się z apelem do uczestników XXI Ogólnopolskiego Zlotu Szkół Sienkiewiczowskich w Gnieźnie. Jego wezwanie postanowili wdrożyć w życie uczestnicy zlotu, składając wniosek do marszałków obu izb parlamentu. W inicjatywę włączyły się również władze powiatu łukowskiego, które w sierpniu podjęły stosowną uchwałę oraz zwróciły się z prośbą o podpisanie listu poparcia m.in. do członków rodziny H. Sienkiewicza, aktorów i reżyserów, ludzi kultury i nauki zajmujących się twórczością i życiem noblisty. MLS Reklama om.pl reklama wizualna poligrafia www.iwonex.c gadżety reklamowe Reklama PROMOCJA STYCZNIOWA * Wizytówka *promocja nie zawiera opracowania graficznego +VAT 23% - Zawsze podkreślaliśmy, że zależy nam na tym, aby mieszkania były przyznawane młodym rodzinom i tutaj ten cel osiągnęliśmy. Na 34 mieszkania w tym bloku 21 otrzymują rodziny, w tym 17 - z trojgiem i więcej dzieci - podkreśla A. Sochacka. Drugi blok przy ul. Geodetów, ostatni w całym programie, przejdzie odbiór na przełomie roku i będzie przekazany mieszkańcom w marcu. - Są to mieszkania trzypokojowe lub jednopokojowe z kuchnią lub aneksem. Rodziny już wiedzą, że je otrzymają. Przygotowują się do zawarcia umowy z zakładem energetycznym. Nie ma chyba drugiego takiego miasta w Polsce, w którym na mieszkanie czeka się najdłużej dwa, trzy lata - zwraca uwagę wiceprezydent. I dodaje, że sytuacja cały czas jest monitorowana. - W nowych blokach nie ma żadnych zadłużeń. Czasami tylko lokatorzy zapominają, że mieszkania nie są ich własnością i urządzają je po swojemu - uzupełnia A. Sochacka. 3 59 zł/kpl. netto OFERTA WAŻNA: 1-31.01.2016 www.foldruk .media.pl www.topaz24.pl ZnajdǍ naszǃ ofertLJ na przedostatniej stronie Zapraszamy 4 EchoKatolickie region numer 53 (1069) 30 grudnia 2015 r. - 6 stycznia 2016 r. Przedświątecznie SIEDLCE Spotkanie opłatkowe w magistracie Fot. ug mokobody Czyny, nie słowa Fot. hah Pomimo trudnych warunków udało nam się wykonać cały szereg potrzebnych inwestycji. Nasze miasto dobrze wywiązało się ze swoich obowiązków wobec mieszkańców - powiedział prezydent Wojciech Kudelski podczas spotkania opłatkowego, które stało się okazją do podsumowania mijającego roku. Mokobody. 20 grudnia mieszkańcy gminy spotkali się przy ustawionej na skwerku choince. Po modlitwie i poświęceniu opłatków przez proboszcza parafii ks. Stanisława Szymusia zebrani składali sobie życzenia. W imieniu władz gminy życzenia mieszkańcom złożyła wójt Dorota Dmowska-Paczuska, zaś w imieniu władz samorządu województwa - marszałek Janina Ewa Orzełowska, która była specjalnym gościem spotkania. Przy melodii wspólnie śpiewanych kolęd oraz recytowanych wierszach mieszkańcy degustowali potrawy przygotowane przez koła gospodyń Żwawe Babki i Kisielińskie Babki. Spotkanie uświetniły jasełka MLS wystawione przez młodzież miejscowego gimnazjum. Drożej za wodę i ścieki ŁOSICE. Są już znane nowe stawki taryfy za zbiorowe zaopatrzenie w wodę i zbiorowe odprowadzanie ścieków na terenie gminy. Od 1 stycznia mieszkańcy miasta i gminy będą płacić za każdy 1 m³ wody 2,76 zł brutto (wcześniej - 2,70 zł). Nowa cena za odprowadzenie 1 m³ ścieków to 5,38 zł brutto (wcześniej 4,94 zł). Z kolei miesięczna stała opłata abonamentowa wyniesie 3,72 zł brutto (dotychczas było to 3,56 zł). Nowe stawki budziły emocje oraz ożywioną dyskusję wśród radnych na posiedzeniach komisji. Podwyżka została zaproponowana przez spółkę KOM-GAZ, która dostarcza wodę i zajmuje się odprowadzaniem ścieków. Początkowo były one nieco wyższe, jednak zostały przez radnych obniżone o kilka lub kilkaTN naście groszy. 21 grudnia w magistracie zebrali się: urzędnicy, szefowie spółek miejskich oraz zaprzyjaźnionych instytucji, a także radni. Gościem honorowym był bp Kazimierz Gurda. Spotkanie kolędami uświetnił Chór Miasta Siedlce. Odważne, ale niezbędne decyzje Prezydent w przemówieniu określił mijający rok jako bogaty w wydarzenia. Przypomniał o wyborach prezydenckich i parlamentarnych. - Myślę, że naród pokazał, w jakim kierunku powinna iść polityka państwa. Liczymy na stabilizację gospodarki w naszym kraju, co przełoży się na dochody w kasie państwa, a te z kolei na dochody samorządów - podkreślił W. Kudelski. Prezydent odniósł się także do spraw lokalnych. Przypomniał o zakończonym programie naprawczym finansów oraz zrealizowanych inwestycjach: remoncie ul. Janowskiej, wiaduktu na ul. Warszawskiej, budowie Specjalnego Ośrodka SzkolnoWychowawczego. - Pomimo trudnych warunków udało nam się wykonać cały szereg potrzebnych inwestycji. Nasze miasto dobrze wywiązało się ze swoich obowiązków wobec mieszkańców - zwrócił uwagę W. Kudelski. - Możecie być dumni ze swojej pracy. Razem wy- Do odstrzału Lubelszczyzna. Tamy na rzece, zalane hektary łąk i poprzewracane drzewa. Taki widok to norma w kilku gminach, m.in. w okolicach Międzyrzeca Podlaskiego. Straty spowodowane przez gryzonie są ogromne. Oburzenie rolników - równie duże. Tylko w ostatnim okresie do wójta Międzyrzeca Podlaskiego wpłynęło kilkadziesiąt wniosków z prośbą o interwencję. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Lublinie wydała właśnie odpowiednie pozwolenie dla gmin Międzyrzec Podlaski, Drelów i Wisznice. Innego wyjścia nie ma, bowiem szkody z każdym miesiącem są coraz większe. Tzw. redukcja zwierząt będzie prowadzona przez koła łowieckie z zachowaniem ścisłych procedur. Bobry to zwierzęta objęte ochroną, jednak w wyjątkowych sytuacjach - gdy ich liczba wymyka się spod kontroli - wydawana jest zgoda na selekcyjny odstrzał. Myśliwi szacują, że tylko w gminie Międzyrzec Podlaski może być ponad pół tysiąca bobrów. Redukcyjny odstrzał 110 zwierząt na terenie gminy potrwa do 2018 r. W całym województwie lubelskim może być MLS ich nawet ponad 12 tys. Fot. ug Paprotnia Reklama migawka konaliśmy naprawdę dobrą robotę - powiedział prezydent, dziękując urzędnikom. A zwracając się do radnych, stwierdził: - Dzięki wam udało się podjąć odważne, trudne, ale odpowiedzialne i niezbędne miastu decyzje. W. Kudelski podkreślił też, że budżetówka otrzymuje na czas pobory i składki, a wykonawcy zleconych przez miasto robót są opłacani w terminie. - Z ust rekolekcjonisty w swojej parafii usłyszałem: „nie dajcie się zwieść słowom o miłości, patrzcie na czyny, które są świadectwem miłości do drugiego człowieka”. Samorząd siedlecki czynem pokazuje, że kocha swojego bliźniego - dodał prezydent. Podczas spotkania harcerze z Hufca ZHP „Podlasie” przekazali W. Kudelskiemu Betlejemskie Światło Pokoju. Otworzyć się na miłosierdzie - Wszystko, co pochodzi od Chrystusa jest dla ludzi wierzących, ale myślę, że i dla każdego człowieka czymś wielkim, wspaniałym, co podnosi jego ducha, pozwala mu otworzyć się na rzeczywistość, w której żyje, potrafi ją lepiej rozumieć, w nią się zaangażować, bo Chrystus jest tym, który otwiera nasze serca na świat i na ludzi, pośród których żyjemy - powiedział z kolei bp K. Gurda. Przypomniał o zainaugurowanych w tym, a kontynuowanych w przyszłym roku wydarzeniach: 1050-leciu chrztu Polski i Roku Miłosierdzia. - Chciałbym, żebyśmy kojarzyli narodzenie Jezusa z miłosierdziem, które od Boga pochodzi, którym On nas obejmuje, które nam daje, obyśmy potrafili tym miłosierdziem żyć, na nie się otworzyć. Napełnijmy swoje serca miłosierdziem względem siebie, które od Boga pochodzi, ale też tym miłosierdziem, które możemy okazywać wszystkim, którzy są wokół nas - stwierdził biskup. Odwołał się także do zakończonego niedawno synodu o rodzinie. - Chciałbym, żebyśmy potrafili żyć wartościami, które budują rodzinę, które pozwalają jej przetrwać i funkcjonować jak najlepiej. Bo wiemy, że rodzina jest dla nas wszystkich największą wartością, oparciem, bezpieczeństwem dla każdego - podsumował bp K. Gurda. Podczas spotkania poinformowano, że od 1 stycznia dotychczasowy rzecznik miasta Paweł Mazurkiewicz będzie pełnił funkcję szefa gabinetu politycznego ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego. HAH Pół wieku razem 11 par małżeńskich z terenu gminy Paprotnia świętowało 18 grudnia jubileusz złotych godów. Z tej okazji w świetlicy wiejskiej odbyło się uroczyste spotkanie z dostojnymi jubilatami. Aktu dekoracji małżonków nadanymi przez prezydenta RP Medalami za Długoletnie Pożycie Małżeńskie dokonali wójt Stanisław Ładziak oraz przewodniczący rady gminy Mariusz Grzesiuła. Nie zabrakło również życzeń od najbliższych, kwiatów oraz drobnych upominków od władz gminy. Niecodzienny klimat uroczystości stworzyły występujące na scenie dzieci z Zespołu Szkół w Paprotni. Jubileusz 50-lecia pożycia związku małżeńskiego obchodzili państwo: Anna i Arkadiusz Bielińscy, Sabina i Edward Lipińscy, Wacława i Zdzisław Sikorscy, Stanisława i Henryk Lipińscy, Cecylia i Antoni Kosieradzcy, Alina i Zenon Kobylińscy, Kazimierz i Danuta Nasiłowscy, Zofia i Ryszard Wielogórscy, Teodora i Zygmunt Łęczyccy, Marianna i Stefan Korycińscy oraz Teresa i Franciszek Łęczyccy. Do życzeń MLS dalszych lat przeżytych w zdrowiu i małżeńskiej miłości dołącza się również redakcja „Echa”. Region www.echokatolickie.pl FoT. Tn REGION Mieszkańcy Ryk z okazji świąt nagrali płytę z kolędami. Taką nietypową kartkę ze świątecznymi życzeniami rozesłali do firm i instytucji, także do redakcji „Echa”. Za pomysłem stoi Fundacja Obywatelskiego Rozwoju - Ryki, która od kilku lat organizowała w mieście Jarmark Bożonarodzeniowy. W tym roku do współpracy zaprosiła mieszkańców Ryk i tak powstała płyta „Wigilii czas”, na której znalazły się najbardziej popularne kolędy, a wszystkie w wykonaniu ryczan. Ten, kto nabędzie płytę, będzie mógł posłuchać takich utworów, jak: „Wśród nocnej ciszy”, „Oj maluśki, maluśki”, „Cicha noc” czy „Lulajże Jezuniu”. - Powodem do dumy jest dla Spotkanie opłatkowe Ze Światłem Pokoju W Zespole Placówek Oświatowo-Wychowawczych odbyło się tradycyjne uroczyste spotkanie opłatkowe władz powiatu łosickiego. Honorowym gościem był biskup pomocniczy diecezji siedleckiej Piotr Sawczuk - pochodzący z położonej w powiecie łosickim Kornicy. W uroczystości uczestniczyli też m.in.: dziekan łosicki ks. kan. Sławomir Kapitan, dziekan sarnacki ks. prałat Andrzej Jakubowicz, dziekan zbuczyński ks. kan. Stanisław Chodźko, proboszcz parafii św. Trójcy ks. Edward Boruc, proboszcz parafii w Szpakach Starych ks. Jacek Nazaruk, dyrektor Delegatury Województwa Mazowieckiego w Siedlcach Dariusz Napiórkowski, starosta siedlecki Dariusz Stopa. W spotkaniu udział wzięli także - oprócz władz powiatu i radnych - burmistrz Łosic, wójtowie, przewodniczący rad gminnych, kierownicy jednostek organizacyjnych powiatu, kierownicy powiatowych służb, przedstawiciele związków i stowarzyszeń, GARWOLIN dyrektorzy szkół, przedsiębiorcy. Tradycją tych spotkań było przekazanie Betlejemskiego Światełka Pokoju, które na ręce przewodniczącej rady powiatu Grażyny Kasprowicz złożyli harcerze. W uroczysty nastrój wprowadził zebranych występ Zespołu Pieśni Ziemi Łosickiej pod dyrekcją Mirosława Odoszewskiego. Ksiądz biskup, zwracając się do uczestników spotkania, przypomniał, co jest istotą świąt Bożego Narodzenia. Mówił o atmosferze, która skłania nas do głębokiej refleksji nad tym, co jest źródłem szlachetnych uczuć budzących się w sercach w tym czasie. - Źródłem naszego świętowania i naszej radości są narodziny Syna Bożego, Jezusa - mówił biskup. Przemawiał również starosta łosicki Czesław Giziński, ks. kan. S. Kapitan oraz zaproszeni goście. Zebrani mieli okazję obejrzeć slajdy dokumentujące postępy w budowie kościoła w Sarnakach oraz rozbudowie świątyni w Starych Szpakach. Po modlitwie pod przewodnictwem bp. P. Sawczuka zgodnie z polskim obyczajem uczestnicy spotkania łamali się opłatkiem, przekazując sobie życzenia. Nie zabrakło również poczęstunku złożonego z tradycyjnych potraw wigilijnych. Wcześniej tego samego dnia w sali konferencyjnej starostwa powiatowego - z udziałem bp. P. Sawczuka i ks. kan. S. Kapitana - odbyło się spotkanie opłatkowe wszystkich pracowników Centrum Administracyjnego, Starostwa Powiatowego, Powiatowego Urzędu Pracy, Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz Powiatowego Centrum Pomocy RoTADEUSZ NIEŚCIORUK dzinie. gm. kŁoCzEW. 17 grudnia w zespole szkół odbyło się doroczne spotkanie opłatkowe władz gminy, samorządowców, sołtysów oraz przedstawicieli stowarzyszeń z terenu gminy. Spotkanie otworzył dyrektor ZS w Kłoczewie Antoni całka, po czym harcerze drużyny „Strażnicy lasu” z Zespołu Szkół w czernicu przekazali wójtowi Zenonowi Stefanowskiemu Betlejemskie Światło Pokoju. w atmosferę świąt wprowadziły zebranych jasełka w wykonaniu dzieci ze Szkoły Podstawowej w Kłoczewie przygotowane pod kierunkiem instruktora GoK wiolety Adamczyk oraz nauczycielki ZS Barbary Łukasiak. Spotkanie uświetniły solowymi występami: weronika Bernaciak z GoK, Joanna Mróz nauczycielka ZS w Kłoczewie oraz uczennica Joanna Piecek, która zachwyciła wszystkich śpiewem i grą na skrzypcach. Po zakończeniu części artystycznej życzenia w imieniu władz złożyli zebranym wójt oraz przewodniczący rady gminy. następnie, po poprowadzonej przez proboszcza parafii ks. Marka Kota modlitwie, uczestnicy spotkania dzielili się opłatkiem oraz kosztowali MlS wigilijnych potraw. spotkanie pokoleń Ciepło i pamięć Organizatorem spotkań jest Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, którego pracownicy rozumieją, jak ciężko spędzać święta Bożego Narodzenia w samotności. - Zależy nam na tym, aby takie osoby miały poczucie tego, że jednak jest ktoś, kto o nich pamięta, aby poczuły klimat i ciepło świąt bożonarodzeniowych, a na ich skóRzEC. 18 grudnia w siedzibie miejscowego gimnazjum odbyło się tradycyjne przedświąteczne spotkanie mieszkańców gminy Wigilia Czterech pokoleń. w tym roku we wspólnym świętowaniu z władzami i mieszkańcami gminy udział wzięło wielu zaproszonych gości: sołtysi, strażacy, nauczyciele, uczniowie oraz przedstawiciele działających na terenie gminy stowarzyszeń i organizacji. oprawę artystyczną spotkania przygotowali podopieczni warsztatu Terapii Zajęciowej „nowa Szansa” oraz chór gimnazjalny pod dyrekcją Anny iwanek. w imieniu MlS władz gminy życzenia złożył mieszkańcom wójt Stanisław Kaliński. FoT. JS FoT. wAJ Ponad 50 samotnych lub życiowo zagubionych mieszkańców grodu nad Wilgą wzięło udział w przedświątecznym spotkaniu opłatkowym organizowanym przez samorząd. Zaczęli od modlitwy Wieczerza, jak każe obyczaj, rozpoczęła się modlitwą i odczytaniem przez proboszcza parafii św. Jana Pawła II w Sulbinach ks. Andrzeja Lemieszka fragmentu Ewangelii. Gośćmi spotkania opłatkowego dla samotnych byli m.in. dziekan dekanatu garwolińskiego ks. prałat Ryszard Andruszczak, przewodniczący rady miasta Marek Jonczak, burmistrz T. Mikulski, kierownik wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska w magistracie Jerzy Makulec, dr Hanna Stefańska-Baran oraz I. Kliczek z pracownikami i dyrektorka Zespołu Szkół nr 1 Beata Liszko, której uczniowie pod kierunkiem Elżbiety Misińskiej i s. Zofii Wasilewskiej wystawili WALDEMAR JAROń jasełka. JAG W atmosferze świąt Niech zagości radość twarzach zagościła radość - wyjaśnia kierowniczka MOPS Izabela Kliczek. - Spotkania uatrakcyjniane są występami dzieci i młodzieży, którzy przedstawiają jasełka. Zaproszeni otrzymują od nas paczki, które dają im poczucie rodzinnego ciepła, pamięci, przekonania, że mają do kogo przyjść - dodaje burmistrz Garwolina Tadeusz Mikulski. nas fakt, że Zbigniew Preisner, po przesłuchaniu naszej aranżacji swojej kolędy „Kolęda dla nieobecnych”, wyraził zgodę, aby ten piękny utwór znalazł się również na naszej płycie - pisze w liście Radosław Warowny, prezes zarządu fundacji, dodając: - Cieszy nas również, że do realizacji pomysłu zaangażowali się mieszkańcy z żyłką artystyczną oraz lokalni przedsiębiorcy. Dochód ze sprzedaży płyty zostanie przekazany na fundację „Zarażamy Radością”, pomagającą dzieciom niepełnosprawnym. Gratulujemy pomysłu i również życzymy radosnych świąt! krótko Na to spotkanie czekają cały rok Pan Henryk po śmierci rodziców mieszka sam i chętnie przychodzi na wigilijne spotkania organizowane przez miasto. - Przypomina mi się, jak kiedyś bywało w domu. Tutaj czuje się więź z innymi, jest z kim porozmawiać, a serdeczna atmosfera i podniosły nastrój przypominają czasy, gdy w moim domu bywało pełno ludzi - mówi. - Dla mnie wigilia i śpiewanie kolęd jest bardzo wzruszające. Zawsze płaczę - wyznaje inny z mieszkańców Garwolina, dzieląc się wspomnieniami z dzieciństwa. - Razem z rodzicami i braćmi siadaliśmy do stołu. Najmłodszy pilnował pierwszej gwiazdki. Wtedy wszystko było piękne - mówi. Podobne odczucia mają inni uczestnicy wigilii dla samotnych, którzy na zaproszenie władz samorządowych przyszli, by wspólnie pomodlić się, porozmawiać, przełamać się opłatkiem i zasiąść do stołu. Świąteczna inicjatywa Zaśpiewali i nagrali Ksiądz biskup, zwracając się do uczestników spotkania, przypomniał, co jest istotą świąt Bożego Narodzenia. łOSICE 5 migawka spotkanie opłatkowe 20 grudnia w budynku dawnej kaplicy przy parafii Najświętszego Serca Jezusowego we Włodawie odbyło się spotkanie opłatkowe, na które przybyło około tysiąc osób. Organizatorami przedsięwzięcia, w przygotowanie którego włączyły się instytucje samorządowe, przedsiębiorcy i młodzież, byli: proboszcz parafii pw. Najświętszego Serca Jezusowego ks. kan. Stanisław Dadas, starosta włodawski Andrzej Romańczuk, burmistrz miasta Wiesław Muszyński i wójt gminy Tadeusz Sawicki. Po programie artystycznym z udziałem dzieci z włodawskich przedszkoli, szkół podstawowych, Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego i szkoły muzycznej był czas na życzenia. Składali je włodarze oraz duchowni: proboszcz parafii pw. św. Ludwika o. Dariusz Cichor, proboszcz prawosławnej parafii pw. Narodzenia NMP ks. Jerzy Ignaciuk i ks. S. Dadas. Elementem spotkania było dzielenie się opłatkiem, wieczerza i obdarowanie najmłodszych uczestników prezentami. JS 6 EchoKatolickie region numer 53 (1069) 30 grudnia 2015 r. - 6 stycznia 2016 r. MORDY list do redakcji Spotkania opłatkowe I dla starszych, i dla młodszych Bomb(k)owa akcja charytatywna fot. M-GOK Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury zorganizował spotkania opłatkowe dla seniorów oraz dla dzieci. O migawka Wigilia miejska Fot.deblin.pl d kilku lat w Gimnazjum nr 1 w Łosicach samorząd uczniowski organizuje akcję ph. „Tydzień Życzliwości”. Oprócz przestrzegania opracowanego przez uczniów Kodeksu Życzliwego, organizacji imprez o charakterze kulturalno-rozrywkowym i rekreacyjnym (np. zabaw dla uczniów klas I-III szkoły podstawowej podczas długich przerw śródlekcyjnych), młodzież włącza się w różne akcje charytatywne. W tym roku szkolnym, podobnie jak w ubiegłym, gimnazjaliści wystąpili z inicjatywą zorganizowania świątecznego kiermaszu, z którego dochód w całości został przeznaczony na pomoc potrzebującym z lokalnego środowiska. To taka szkolna Szlachetna Paczka, ale obdarowana nią została nie jedna rodzina… Akcja trwała od 30 listopada do 10 grudnia. Młodzież samodzielnie przygotowała ozdoby choinkowe (głównie piękne bombki), karty świąteczne. Piekła także słodkie pierniczki, które ozdobią niejedno świąteczne drzewko. Ponadto klasa IIIa zrezygnowała z tradycyjnych mikołajek i zamiast kupować sobie prezenty, zebrała pieniądze, by zasilić konto darczyńców. Zaangażowanie uczniów w akcję samorządu świadczy o tym, że czują oni potrzebę niesienia pomocy potrzebującym. Radość sprawiła im informacja, jak dużo środków udało się zgromadzić dzięki ich inicjatywie. A gdyby mogli zobaczyć uśmiech na twarzach obdarowanych?... Myślę, że to byłoby dla nich bezcenne… Nasze gimnazjum nie jest dużą szkołą: liczy pięć klas i 127 uczniów, ale na kiermasz przyniesiono tak wiele rzeczy, a co najważniejsze - własnoręcznie przygotowanych przez młodzież. Dzięki temu udało się pozyskać kwotę 1,4 tys. zł, tj. dwukrotnie więcej niż w roku ubiegłym! Warto o tym mówić, warto o tym pisać. Młodzi ludzie (zwłaszcza gimnazjaliści) często są krytykowani za brak celów w życiu, bierność, egoizm, wygodnictwo, niewłaściwe - aspołeczne zachowania. Lansowanie takiego wizerunku młodego człowieka jest przejawem ignorancji. Często wystarczy mała zachęta, akceptacja i aprobata, podpowiedź i ukierunkowanie, a naprawdę można zmotywować gimnazjalistów do działań, do których dorośli przygotowują się długo, opracowując skomplikowaną strategię i szukając wsparcia różnych instytucji. Spontaniczność i entuzjazm moich uczniów to coś bezcennego. Szczerość intencji to pozytywna przeciwwaga dla poczynań wielu ludzi, którzy liczą na medialny rozgłos lub uznanie w lokalnym środowisku. Dzięki moim uczniom nie tracę wiary, że dobro zawsze triumfuje. Kto czyni takie gesty dobroci, nie oczekując niczego w zamian, jest bardzo blisko Boga. Nawet nie wie, jak blisko… W Adwencie nabierają one szczególnego znaczenia. Każde bezinteresowne działanie dla dobra potrzebujących potęguje radość płynącą z oczekiwania na przyjście Pana. Koordynatorka akcji Jolanta Barańska 18 grudnia na placu przed urzędem miasta, w otoczeniu choinek ustawionych przy bożonarodzeniowej szopce odbyło się przedświąteczne spotkanie opłatkowe mieszkańców Dęblina. Witająca licznie przybyłych gości burmistrz Beata Siedlecka przyjęła z rąk harcerzy Betlejemskie Światło Pokoju wraz z tegorocznym przesłaniem, które brzmi: „Zauważ człowieka”. Po koncercie kolęd w wykonaniu wokalistów z MDK głos zabrał proboszcz parafii pw. św. Piusa V ks. Zbigniew Daniluk. Następnie po wspólnej modlitwie mieszkańcy miasta przy dźwiękach kolęd i pastorałek łamali się opłatkiem i składali sobie życzenia. MLS kondolencje Z głębokim żalem i smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Naszej Koleżanki Ś.P. W wigilii dla seniorów, która miała miejsce 18 grudnia, udział wzięły władze gminy z burmistrzem Mordów Janem Pawłem Ługowskim na czele. Zgromadziło się ponad 120 osób, m.in. członkowie kół seniora z Radzikowa, Czepielina, Mordów, Wyczółek, Krzymosz i Klimont. Po życzeniach od władz samorządowych wszyscy przekazali sobie dobre słowa i przełamali się opłatkiem. Dopełnieniem świątecznej atmosfery były potrawy wigilijne. Nie zabrakło tradycyjnych polskich dań, które przygotowali pracownicy ośrodka kultury oraz seniorzy. Na scenie kolędy i pastorałki zaśpiewały zespoły ludowe (Podlasianki, Krzymoszowianki) oraz zespół Złote Kłosy z Wyczółek i Chór Seniora z Czepielina. Janina Stańczuk oraz Mieczysław Szewczuk wyrecytowali bożonarodzeniowe wiersze swojego autorstwa. Zwieńczeniem spotkania był świąteczny recital Roberta Gryczki oraz wspólne kolędowanie do późnych godzin wieczornych. W tym roku 20 grudnia po raz pierwszy odbyło się także spotkanie opłatkowe dla dzieci. Uczestniczyło w nim blisko 50 uczestników różnych sekcji i zespołów działających w MGOK. Oprócz świątecznych zagadek i życzeń dzieci obejrzały filmy z turniejów tanecznych starszych grup działających w Kotuniu. Był także czas na przedświąteczne powtórzenie powstałych układów tanecznych, które zostaną zaprezentowane w styczniu podczas IV Gminnego Spotkania z Kolędą. JAG Reklama Projekt „Ośrodek Wspierania Organizacji Pozarządowych – III edycja” jest realizowany przez Stowarzyszenie Ośrodek Kultury i Aktywności Lokalnej w Krzesku w partnerstwie z Gminnym Ośrodkiem Kultury w Wodyniach oraz Dworem Mościbrody. Inne niż wszystkie są w ostatnim czasie szkolenia i konferencje, organizowane przez Stowarzyszenie Ośrodek Kultury i Aktywności Lokalnej w Krzesku - SOKiAL. Mniej w nich gładkich przemówień, wielogodzinnych wywodów mądrych prelegentów, więcej zaś „dotykania” istoty rzeczy i wspólnego szukania mądrych rozwiązań. 18 grudnia br. odbyła się konferencja podsumowująca projekt „Ośrodek Wspierania Organizacji Pozarządowych - III edycja”, dofinansowany ze środków Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich. Konferencja połączona została z opłatkiem organizacji pozarządowych subregionu siedleckiego. Gości powitał Hubert Pasiak - Prezes Zarządu SOKiAL (lider projektu), który przybyłym przedstawił założenia projektu oraz jego najważniejsze osiągnięcia. Jednym z nich jest niewątpliwie Federacja Organizacji Pozarządowych Wschodnie Mazowsze. Anna Tarkowska, prezeska nowopowstałej federacji, poinformowała o etapie rejestracji organizacji i najbliższych planach. Po niej przedstawiciele innych członków FOPWM przedstawili uczestnikom swoje powody udziału w tym związku stowarzyszeń. Członkami założycielami federacji są: Stowarzyszenie Ludzi Aktywnych „EDO”, SOKiAL w Krzesku, Stowarzyszenie Grupa EkoLogiczna, Stowarzyszenie DESCARTES, Wschodnie Stowarzyszenie Rozwoju, Nadbużańskie Stowarzyszenie „Przyjazne Mierzwice”, Stowarzyszenie Instytut Rozwoju Sportów Budo, Stowarzyszenie na rzecz osób dotkniętych chorobą alkoholową, narkomanią i hazardem SZANSA, Fundacja „Mazowiecka Micha Szlachecka” oraz Fundacja Na Rzecz Wspierania Osób Niepełnosprawnych „Mały Jeździec”. Kolejnymi punktami konferencji były prelekcje Lidii Korbus z Fundacji Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego pt.: „Wspólny głos trzeciego sektora szansą na rozwój społeczności lokalnych” oraz prof. Kazimierza Łęczyckiego, reprezentującego Lokalną Grupę Działania Ziemi Siedleckiej pt.: „Rola organizacji pozarządowych w Lokalnej Strategii Rozwoju LGD Ziemi Siedleckiej”. Warto dodać, że tego dnia miały miejsce ostatnie spotkania konsultacyjne, związane z Lokalną Strategią Rozwoju. Część oficjalna konferencji zakończyła się dyskusją moderowaną, poświęconą roli seniorów w działalności organizacji pozarządowych, w której udział wzięli niemal wszyscy uczestnicy konferencji, w tym licznie zebrani seniorzy, działający w organizacjach oraz grupach muzycznych. Wszyscy zgodzili się, że seniorzy to wielki, ale wciąż niewykorzystany w pełni „zasób” organizacji społecznych. Zwieńczeniem konferencji było spotkanie opłatkowe, w trakcie którego zaprezentowały się zespoły ludowe: „Krzymoszowianki” oraz Zespół Seniora z Radomyśli. Na zakończenie dobra wiadomość dla społeczników z subregionu siedleckiego: to, że projekt „Ośrodek Wspierania Organizacji Pozarządowych - III edycja” formalnie dobiega końca, nie oznacza, że nie będą kontynuowane jego działania! Realizatorzy, tj. SOKiAL w Krzesku oraz Gminny Ośrodek Kultury w Wodyniach i Dwór Mościbrody podkreślają, że zapraszają do współpracy! Więcej informacji można znaleźć na stronie internetowej: www.owop.krzesk.pl, profilu FB: „Ośrodek Wsparcia Organizacji Pozarządowych - sokial” lub kontaktując się z przedstawicielami stowarzyszenia SOKiAL. Anieli Szkodzińskiej Wyrazy głębokiego współczucia Rodzinie i Bliskim składają koleżanki i koledzy z Muzeum Regionalnego w Siedlcach Projekt dofinansowany ze środków Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich Region www.echokatolickie.pl 997 7 Kronika Znudzona wizytą Nowy samochód OSP Stołpno. MIĘDZYRZEC PODLASKI OSP Stołpno podsumowało rok Nowi ratownicy, wóz i budynek Dwóch strażaków ze Stołpna uzyskało tytuł „ratownika”, a czworo państwowe uprawnienia do prowadzenia kursów pierwszej pomocy. Ponadto wyposażenie jednostki wzbogaciło się o nowy lekki wóz, a miasto przekazało jej budynek sąsiadujący z dotychczasową siedzibą. Dzięki staraniom zarządu OSP udało się pozyskać m.in. defibrylator AED, trzy plecaki oraz podręczną torbę medyczną i cztery komplety ubiorów specjalnych NOMEX. Ale największym osiągnięciem w 2015 r. było dla strażaków pozyskanie nowego lekkiego samochodu ratownictwa wodnego - forda rangera wyposażonego m.in. w napęd 4x4, hak holowniczy przystosowany do łodzi motorowej, wyciągarkę czy radiotelefon. To auto zastąpiło dotychczasowy wóz ORW, który na początku grudnia został nieodpłatnie przekazany ochotniczej straży pożarnej w Misiach. Jednostka operacyjno-techniczna oraz oddział ratownictwa wodnego, który czuwa nad bezpieczeństwem plażowiczów w sezonie letnim, dzięki umiejętnościom druhów i dobremu wyposażeniu są gotowe na każde wezwanie. Wsparciem dla starszych strażaków jest młodzieżowa drużyna MIĘDZYRZEC PODLASKI Największym osiągnięciem w 2015 r. było dla strażaków pozyskanie nowego lekkiego samochodu ratownictwa wodnego. pożarnicza, która liczy obecnie 18 członków w wieku 12-16 lat. OSP Stołpno znana jest ze swojej pracy społecznej. W tym roku strażacy włączyli się w podpro- gram Programu Operacyjnego Pomoc Żywnościowa 2014-2020, w ramach którego OSP we współpracy z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej objęła wsparciem żywnościowym 550 osób z Międzyrzeca. Władze miasta doceniają działalność strażaków ze Stołpna. Dlatego samorząd przekazał pod działalność statutową jednostki budynek po szkole muzycznej, która przeniosła się do nowej siedziby. - Dzięki temu wachlarz możliwości poszerza się o działania rekreacyjno-operacyjne - przede wszystkim młodzieżowej drużyny pożarniczej, ale w przyszłości będzie to miejsce oferujące wiele korzyści także mieszkańcom tej części Międzyrzeca Podlaskiego mówi Tomasz Łukaszuk, opiekun młodych strażaków-ochotników. Porozumienie zostało podjęte na warunkach pełnego utrzymania budynku przez jednostkę OSP BZ „Stołpno”. 34 paczki rozdane Łzy wzruszenia i radość 34 rodziny z terenu miasta i okolic zostały obdarowane w 15 edycji projektu Szlachetna Paczka. - Finał akcji to były dwa niesamowite dni przepełnione wzruszeniami wolontariuszy, darczyńców oraz rodzin - mówi s. Dariela, lider w międzyrzeckim rejonie. - Nasi darczyńcy to pracownicy instytucji i firm, społeczności szkolne, grupy parafialne oraz przyjaciele i znajomi - wymienia. W skład międzyrzeckiej drużyny SuperW weszło 15 wolontariuszy, którzy z zaangażowaniem już od października odwiedzali potrzebujące rodziny. Magazyn Szlachetnej Paczki, podobnie jak i w ubiegłych latach, zorganizowano w świetlicy Zespołu Szkół Ekonomicznych. W akcję aktywnie włączyli się uczniowie tej szkoły. Zwieńczeniem działań był finał, który odbył się w weekend 12 i 13 grudnia, podczas którego prezenty trafiły do rodzin. W ich przewożeniu pomagali wolontariusze i strażacy OSP. - Były łzy wzruszenia, okrzyki radości. Szczęśliwe były zwłaszcza dzieci, które rozpakowywały paczki z wymarzonymi prezentami. To Wolontariusze Szlachetnej Paczki rejonu Międzyrzec Podlaski. był bardzo pracowity, ale wyjątkowo radosny weekend - podkreśla s. Dariela. Także pracownicy urzędu miasta wspólnie z kolegami z Miejskiego Ośrodka Kultury, Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji i Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych bez chwili wahania włączyli się do akcji i zostali darczyńcami. Z zebranych pieniędzy zrobili paczkę wybranej rodzinie. Znalazło się w niej biurko, krzesło, materac rehabilitacyjny, ubrania dla dzieci i zabawki. Pieniędzy wystarczyło też na żywność i artyBZ kuły chemiczne. Siedlce. 17 grudnia, ok. 12.20, dyspozytorka pogotowia ratunkowego powiadomiła policję o problemach, jakie jedna z załóg karetki ma z osobą, która wezwała pomoc. Skierowany na miejsce patrol ustalił, iż znana tutejszym funkcjonariuszom z wcześniejszych interwencji mieszkanka miasta spożywała alkohol wspólne ze swą znajomą. W pewnym momencie kobiecie znudziło się towarzystwo znajomej i aby pozbyć się jej z mieszkania, pod pretekstem uzyskania pomocy medycznej wezwała na miejsce pogotowie, aby odwiozło pijaną towarzyszkę do domu. Funkcjonariusze zgodnie z obowiązującym prawem ukarali kobietę mandatem. Międzynarodowa akcja Siedlce. Przed kilkoma dniami policjanci biorący udział w ogólnoeuropejskich działaniach przeciwko pornografii dziecięcej w internecie przeprowadzili przeszukanie w mieszkaniu należącym do 45-letniego mieszkańca miasta. W jego trakcie zabezpieczono komputer, który został przekazany do specjalistycznych badań. Ekspertyza biegłego z zakresu informatyki potwierdziła, że podejrzewany pozyskiwał z sieci, rozpowszechniał i posiadał treści pornograficzne z udziałem osób poniżej 15 roku życia. Mężczyzna usłyszał zarzuty, za które grozi mu kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności. Jaki ojciec, taki syn Region. 19 grudnia, w godzinach południowych, na drodze nr 818 policjanci zatrzymali do kontroli jadącego fiatem 61-letniego mieszkańca gminy Wyryki. Ponieważ od mężczyzny czuć było wyraźną woń alkoholu, funkcjonariusze poddali go badaniu. Jak się okazało, mężczyzna miał ponad 2 prom. alkoholu w organizmie. Kilka godzin później na tej samej drodze, w Adampolu, policjanci zatrzymali do kontroli jadącego vw golfem 21-letniego mieszkańca gm. Wyryki. W trakcie sprawdzania dokumentów okazało się, iż jest to syn zatrzymanego wcześniej mężczyzny, który nie posiada prawa jazdy, bowiem to zostało mu zatrzymane w lipcu za kierowanie „na podwójnym gazie”. Obaj mężczyźni odpowiedzą za swoje czyny przed sądem. Ojcu grozi do dwóch lat pozbawienia wolności i wysoka grzywna. Wobec syna za naruszenie zakazu sądowego może zostać orzeczona kara nawet do trzech lat pozbawienia wolności. Po angielsku Włodawa. 24 grudnia, w nocy, patrolujący miasto funkcjonariusze zauważyli wyjeżdżającego z parkingu volkswagena golfa. Ponieważ auto przez cały czas poruszało się lewą stroną jezdni, policjanci ruszyli za nim, aby sprawdzić stan trzeźwości kierowcy. Jak się okazało, 63-latek z Włodawy miał ponad 2 prom. alkoholu w organizmie. Mężczyźnie, któremu odebrano prawo jazdy, grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności, konsekwencje finansowe oraz utrata uprawnień do kierowania nawet na 15 lat. Okazja Włodawa. 22 grudnia mieszkanka miasta zgłosiła policjantom kradzież torebki, w której znajdowały się kamera, telefon komórkowy, pieniądze, dokumenty oraz inne przedmioty osobiste o łącznej wartości ponad 3,5 tys. zł. Z relacji zgłaszającej wynikało, że ok. 17.00 do mieszkania zapukało dwóch mężczyzn, którzy chcieli sprzedać pół litra wódki. Mimo że kobieta odmówiła, mężczyźni namawiali ją na kupno, obniżając cenę do 10 zł. W pewnej chwili kobieta weszła do drugiego pokoju, by skonsultować się z mężem. Po krótkim czasie wróciła, definitywnie odmawiając kupna alkoholu niewiadomego pochodzenia. Kiedy natrętni nieznajomi wyszli, rodzina zorientowała się, że z mieszkania zginęła torebka. Jeszcze tego samego dnia funkcjonariusze zatrzymali pierwszego ze sprawców kradzieży, którym okazał się 23-latek z Włodawy. Drugi z mężczyzna - 18-latek z gm. Włodawa - został zatrzymany dzień później. Skradzione mienie odzyskano w całości. Zatrzymanym grozi kara do pięciu MLS lat pozbawienia wolności. migawka Co myślą o powiecie 18 grudnia w sali konferencyjnej starostwa powiatowego w Łosicach nagrodzono laureatów trzeciej edycji konkursu „Promocja Powiatu Łosickiego w oczach jego mieszkańców”. Na konkurs wpłynęło 77 prac. Pierwsze miejsce w kategorii prac plastycznych złożonych przez uczniów przedszkoli i szkół podstawowych przyznano Magdalenie Mirońskiej (SP w Starej Kornicy) oraz grupie „Biedronki” z Przedszkola Samorządowego w Sarnakach. W kategorii „film promujący powiat łosicki, wspomnienie, opowiadanie uwzględniające cechy charakterystyczne powiatu łosickiego” pierwsze miejsce zdobyła Katarzyna Molicka (I LO w Łosicach). Nagrody specjalne za prace najbardziej promujące Łosice ufundował burmistrz. Trafiły one do Krystiana Jackowskiego TN (SP nr 2 w Łosicach) oraz K. Molickiej. 8 diecezja EchoKatolickie numer 53 (1069) 30 grudnia 2015 r. - 6 stycznia 2016 r. Wraz z pasterzami klęknijmy przed Barankiem, adorujmy Dobroć Boga, która stała się ciałem i pozwólmy, aby łzy skruchy wypełniły nasze oczy i obmyły nasze serca. Wszyscy tego potrzebujemy. Tylko On, tylko On może nas zbawić. Tylko Boże Miłosierdzie może uwolnić ludzkość od wielu postaci zła, czasami potwornego, jakie rodzi w niej egoizm. Boża łaska może nawrócić serca i otworzyć drogi wyjścia z sytuacji po ludzku nierozwiązywalnych. Tam, gdzie rodzi się Bóg, tam rodzi się nadzieja. On niesie nadzieję. Tam, gdzie rodzi się Bóg, tam rodzi się pokój. A tam, gdzie rodzi się pokój, nie ma już miejsca na nienawiść i wojny. A mimo to właśnie tam, gdzie przyszedł na świat Syn Boży, który stał się ciałem, nadal trwają napięcia i przemoc, a pokój pozostaje darem, o który trzeba błagać i który trzeba budować. Z orędzia bożonarodzeniowego papieża Franciszka (Watykan, 25 grudnia) ADAMÓW Jubileusz SKC Wrażliwi na krzywdę i cierpienie 16 grudnia w Zespole Szkół im. gen. Franciszka Kamińskiego świętowano dziesięciolecie powstania Szkolnego Koła Caritas nr 2. Prowadzą zbiórki, pomagają w nauce Szkolne Koła Caritas to organizacje uczniowskie. Działają w szkołach podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Włączają się w działalność charytatywną, opiekuńczą i wychowawczą, którą prowadzi Caritas. Podczas istnienia SKC wolonta- Na spotkaniu z wolontariuszami przekazano gratulacje oraz okolicznościowe dyplomy. riusze Caritas zrobili wiele dobrego dla szkoły i środowiska lokalnego. Widzimy ich często podczas zbiórek żywności, innym razem przychodzą do świetlic, by pomóc Współpraca z organizacjami Celów istnienia SKC jest kilka. Dzięki nim młodzi ludzie uwrażliwiają się na drugiego człowie- w nauce i pobawić się z dziećmi. Kołami zajmują się opiekunowie (nauczyciele szkoły) i asystenci, którzy podejmują nad nim opiekę duchową. ka, na jego potrzeby, krzywdę i cierpienie. Niosą tam pomoc. Działają po to, by w najbliższym otoczeniu rozpoznać, jakie konkretne potrzeby i problemy mają ich sąsiedzi, rodziny, znajomi, ale też ci, o których świat zapomina. Współpracują z Parafialnymi Zespołami Caritas. Najbardziej widoczne jest włączanie się SKC w akcje charytatywne siedleckiej Caritas i poszczególnych parafii. Członkowie koła przyłączają się do działania, kiedy nadchodzą: Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom, akcje wielkopostne, Niedziela Miłosierdzia Bożego czy Tydzień Miłosierdzia. Młodzież uczy się w ten sposób współpracy z organizacjami młodzieżowymi, społecznymi, państwowymi itd. Członkiem koła może być każdy uczeń. Podejmuje w ten sposób obowiązki, które łączą się z satysfakcją i osobistym rozwojem. Anna Nowińska Zaproszenie na ŚDM Inny wymiar Kościoła Fot. AWAW PARCZEW Fot. Agnieszka Madoń-Baran Uczniowie z tej okazji przygotowali słowno-muzyczny montaż, który wprowadził zgromadzonych w klimat świąt Bożego Narodzenia. Można było podzielić się opłatkiem, złożyć życzenia i kolędować. Na spotkaniu z wolontariuszami przekazano gratulacje oraz okolicznościowe dyplomy dyrektorowi szkoły - Stanisławowi Wosiowi, opiekunom SKC: Elżbiecie Facon, Grażynie Sitarskiej, Natalii Woś oraz asystentowi duchowemu - ks. Tomaszowi Grochowskiemu. Obecni obejrzeli kronikę SKC i skosztowali tortu. 19 grudnia w bazylice odbyło się kolejne spotkanie przygotowujące do Światowych Dni Młodzieży. Gościem specjalnym była Monika Sadowska, która przez kilkanaście lat pracowała w Krajowym Biurze ŚDM. Wieczór zainaugurowała Msza św., której przewodniczył ks. Arkadiusz Markowski, koordynator rejonu parczewskiego. W homilii nawiązał do historii św. Joanny Beretty-Molli. Wspominał m.in. o tym, w jaki sposób ta włoska lekarka pojmowała szczęście. Po Eucharystii uczestnicy obejrzeli film o Światowych Dniach Młodzieży. Zobaczyli w nim kadry ze spotkań, którym przewodził Jan Paweł II. Potem głos zabrała Monika Sadowska. Wspominała, że Reklama jej przygoda z ŚDM zaczęła się od wyjazdu na spotkanie młodych na Jasnej Górze. Z miłości do młodych - Nie wiedziałam zbyt dobrze, na co jadę. Potem stwierdziłam, że ten zjazd był przełomem w moim życiu. Doświadczyłam, czym jest powszechny wymiar Kościoła. Spotkałam się z młodymi z zachodu i ze wschodu. Zobaczyłam, że Kościół przekracza granice państw, że wszyscy, bez względu na to, skąd pochodzimy, wierzymy w tego samego Boga. Gdyby wtedy ktoś mi powiedział, że będę pracować w biurze ŚDM, pewnie bym się tylko roześmiała - mówiła pani Monika. Kiedy studiowała, ks. Grzegorz Suchodolski poprosił ją o pomoc w przygotowaniu informatora o dniach młodzieży, potem namówił na udział w ŚDM we Francji. - Jechaliśmy tam z poczuciem niepewności. Wszyscy mówili, że do Paryża przybędzie tylko garstka młodych ludzi. Mylili się. Przybyło ponad milion osób. Młodzi, niezależnie od czasów, chcą być ze sobą, pragną wspólnych rozmów i spotkań, chcą dawać świadectwo swojej wiary. ŚDM zrodziły się z miłości Jana Pawła II do młodych. (…) Na długo zapamiętam też spotkanie w Rzymie. Szczególnie utkwiło mi to, jak nasz wielki rodak mówił o swojej wierze, kiedy opowiadał zgromadzonym świadectwo swojego życia - wspominała M. Sadowska. Kolejne spotkanie w parczewskiej bazylice odbędzie się w styczniu. Dla Jezusa Kilka razy podkreślała, że ŚDM pomaga otworzyć oczy na bogactwo Kościoła powszechnego. - Pamiętajcie, Kościół to nie tylko wasza parafia. Pomóżcie w organizacji tych dni. To będzie wasz czas. Podejmijcie wysiłek służenia innym i oczywiście jedźcie do Krakowa. Tamtejsze błonia zmieszczą wszystkich. Pokażcie waszą wiarę, kulturę i wartości. Przełamujcie schematy. (…) Pamiętam, jak Jan Paweł II pytał młodych, po co przyjechali na ŚDM. Wszyscy krzyczeli, że przyjechali tu dla Jezusa. To było jedno z najmocniejszych świadectw - stwierdziła pani Monika. Potem uczestnicy spotkania obejrzeli krótką dramę przygotowaną przez młodzież z Parczewa. Ostatnim punktem była adoracja Najświętszego Sakramentu. Organizatorzy po raz kolejny zachęcali do wyjazdu do Krakowa, do włączenia się w wolontariat i uczestnictwa w kolejnym spotkaniu w rejonie parczewskim, które odbędzie AWAW się pod koniec stycznia. Krótko Muzycznie na Jasnej Górze Częstochowa. 20 lutego odbędzie się VII Ogólnopolska Pielgrzymka Muzyków Kościelnych na Jasną Górę. Jej hasłem będą słowa „Miłosierdzie Pana na wieki wyśpiewywać będę!”. W programie pielgrzymki przewidziano m.in. prezentację grup, liturgię pokutną, konferencję pt. „Kultura muzyczna w nauczaniu Benedykta XVI”, Mszę św. z homilią, której przewodniczył będzie bp Stefan Cichy, przewodniczący podkomisji ds. muzyki kościelnej KEP, a także koncert Jasnogórskiego Oktetu Dętego pod dyr. Marka Piątka. Podczas pielgrzymki do nabycia będą materiały dla organistów i dyrygentów, wydawnictwa muzyczne. Jak każdego roku zostanie przygotowany pamiątkowy certyfikat uczestnictwa dla chórów, scholi i zespołów. Organizatorzy proszą o zgłaszanie uczestnictwa pisemnie lub mailem: [email protected] do 13 lutego. JAG 20 diecezja www.echokatolickie.pl Kościół tyle ton żywności zebrano w ramach akcji „Tak, pomagam” Caritas Diecezji Siedleckiej 9 redaktor prowadzący: ks. Andrzej adamski kalendarz dIecezjalny imieniny obchodzi: 7 stycznia: Ks. kanonik Lucjan Chojniak – emeryt (Siedlce). Solenizantowi składamy życzenia Bożego błogosławieństwa w pracy duszpasterskiej i owocnego realizowania powołania kapłańskiego. GMINA RYKI Spotkanie opłatkowe Przylecieli anieli „Wyrwani z niewoli” porwali swoim przekazem całą młodzież. ROSSOSZ Świadectwo i muzyka Stworzeni do wolności fot. xMS 19 grudnia w Domu Pomocy Społecznej im. s. H. Drozdowskiej w Leopoldowie odbyło się coroczne spotkanie opłatkowe „Przylecieli anieli”. 17 grudnia w miejscowym gimnazjum gościli Piotrek Zalewski i Jacek Zajkowski z grupy „Wyrwani z niewoli”. Mówili o wolności, wierze i życiu bez używek. W spotkaniu wzięli udział nie tylko gimnazjaliści, ale także uczniowie klasy szóstej. Zaczęło się ono od jednego z najpopularniejszych utworów granych przez Piotrka i Jacka, zatytułowanego „Ku wolności”. Kolejnym ważnym punktem było świadectwo Piotrka, który siedem lat temu nawrócił się i został uwolniony z nałogu narkotykowego. Jego historia jest naprawdę niesamowita. Jak sam wspominał, od dzieciństwa ciągle słyszał od ojca: „nic z ciebie nie będzie”. Zaraz po Pierwszej Komunii św. porzucił wiarę. Spotkał kolegów, którzy zaproponowali mu alkohol i papierosy. Potem doszło palenie trawki. Żył od imprezy do imprezy. Kiedy trawka już nie wystarczała, sięgnął po mocniejsze narkotyki. Przez używki zaprzepaścił dobrze zapowiadającą się karierę sportową. Zaczęły się także problemy z nauką. W wieku 17 lat wziął udział w bójce, podczas której razem z kumplami zaatakował nożem niewinnego człowieka. Kiedy zaczął tracić grunt pod nogami, pojechał do przyjaciela do Gdańska. W drodze powrotnej spotkał młodego zakonnika. Całe niebo się cieszy - Nie mówił mi o Bogu. Ja jednak zobaczyłem w nim iskrę życia; w jego oczach była wolność. Spostrzegłem w nim to, czego nie widziałem u swoich kumpli. W progu powitała mnie zapłakana matka. Po raz pierwszy wzruszyły mnie jej łzy. Przyznałem się, że nie daję już rady. Przesiedziałem w pokoju trzy dni. Po tym czasie zrodziła się we mnie potrzeba pójścia do kościoła. Nie byłem w nim od wielu lat. Poszedłem, choć nikt mi nie kazał. Byłem łysy, w dresach. Nie umiałem się spowiadać, ale skierowałem się do konfesjonału. Zacząłem mówić o swoim uzależnieniu, powiedziałem, że nie mam pomysłu na swoje życie. Wyznałem całą prawdę o sobie. Zapadła cisza. Potem ksiądz spytał mnie o imię. Następnie powiedział: „Piotrek, dziś niebo cieszy się twoim szczęściem”. Później usłyszałem: „Ja odpuszczam tobie grzechy w imię My mówimy o wolności, która jest wewnątrz człowieka, o wolności od ludzkich opinii, o wolności, która pozwala nam być sobą. Przypominamy, że prawdziwe życie musi być oparte o wartości. Ojca i Syna….” Odszedłem od konfesjonału i zacząłem płakać na cały kościół. Łzy płynęły po mojej twarzy samoistnie. Czułem się wolny. Spadły ze mnie wszystkie moje maski - wspominał Piotrek. Brak odwagi Po spowiedzi wyjechał na pół roku na wieś. Codziennie chodził na Mszę św. W Eucharystii zazwyczaj uczestniczył tylko on sam i trzy starsze panie. Na początku patrzyły na niego trochę podejrzliwie. Potem nauczyły go różnych modlitw, podarowały stos książek i różańce. Jedna z nich któregoś dnia powiedziała: „Piotruś, my ciebie kochamy!”. Potem Piotrek spotkał Jacka i postanowili zało- żyć grupę ewangelizacyjną. Teraz jeżdżą m.in. po szkołach i mówią o tym, co znaczy prawdziwa wolność. I jeszcze jedna historia, tym razem opowiedziana przez Jacka. - Byliśmy w gimnazjum na Jelonkach (Warszawa). W szkole patologia do kwadratu. W spotkaniu uczestniczyło ok. 400 uczniów. Na koniec zapowiedzieliśmy, że wieczorem w przykościelnej sali organizujemy spotkanie dla wszystkich chętnych. Przyszło… 30 osób. Sama „śmietanka”. Ku naszemu zaskoczeniu przybyli ci najbardziej problemowi. W pewnym momencie jeden z nich wstał i powiedział: „Jestem tchórzem, bo nie mam odwagi zrobić nic dobrego”. Mówił to także do swoich kumpli. Oni wszyscy byli tacy sami - wspominał Jacek. Zniewolenie w oczach Spotkanie z „Wyrwanymi z niewoli” spodobało się wszystkim uczniom. Nie kryli swojego zadowolenia i chętnie dzielili się między sobą wrażeniami. Pozytywną opinię o spotkaniu mieli także sami goście. - Jesteśmy zbudowani postawą młodych z tej szkoły. To było naprawdę wartościowe spotkanie. Podzieliliśmy się tym, co nosimy w sercu. Dziś mamy do czynienia z młodzieżą, której tak po ludzku niczego nie brakuje. Chodzą na imprezy, bawią się, są zadowoleni, ale w ich oczach widać zniewolenie. My mówimy o wolności, która jest wewnątrz człowieka, o wolności od ludzkich opinii, o wolności, która pozwala nam być sobą. Przypominamy, że prawdziwe życie musi być oparte o wartości. Świat zachęca do tego, co łatwe i przyjemne, a nie do tego, co wymagające i trudne. Trzeba wybierać mądrze - mówi Piotrek Zalewski. Obaj panowie swoje przesłanie do publiczności kierują nie tylko za pomocą słowa, ale również poprzez muzykę hip-hop i rap. Taka forma przekazu skutecznie trafia do wielu młodych ludzi. Pomysłodawcą spotkania był ks. Kamil Frączek, wikariusz AWAW parafii Rossosz. Spotkanie odbyło się w pięknie udekorowanych pomieszczeniach DPS. Organizatorami imprezy był Dom Pomocy Społecznej i Ośrodek Wsparcia w Leopoldowie oraz Stowarzyszenie na Rzecz Osób Starszych i Niepełnosprawnych „Niezapominajka” działające przy DPS. Celem spotkania było m.in. umożliwienie mieszkańcom DPS i uczestnikom ośrodka podzielenia się opłatkiem z rodzinami i przyjaciółmi obu instytucji, jak również podziękowanie sponsorom i darczyńcom za pomoc i wsparcie, jakiego udzielali obu placówkom w ciągu całego roku. W wigilii wzięło udział wielu gości i przyjaciół obu instytucji. Spotkanie rozpoczęło się Mszą św. odprawioną w kościele parafialnym w Leopoldowie w intencji mieszkańców i pracowników DPS, uczestników i pracowników migawka Ośrodka Wsparcia, a także darczyńców oraz przyjaciół. Dalsza część spotkania odbywała się w pięknie udekorowanych pomieszczeniach DPS, w których motywem przewodnim były oczywiście anioły. Również aniołami z piernika zostali obdarowani na pamiątkę spotkania wszyscy zaproszeni goście. Po serdecznych powitaniach i życzeniach świątecznych zgromadzeni dzielili się opłatkiem, a następnie próbowali wigilijnych potraw przygotowanych przez kuchnię DPS. Jak co roku, padło wiele komplementów dotyczących barszczyku, pierogów, kapusty i kompotu z suszu. Były wspólne kolędy i miłe pogawędki, a nad wszystkim czuwały anioły, które niezawodnie przylatują do Leopoldowa już od kilkuxMS nastu lat. Urodziny Pana Jezusa W pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia w Leopoldowie na najmłodszych czekała słodka niespodzianka. Po Mszy św. o 10.00, celebrowanej przez proboszcza parafii ks. Bogdana Kozioła, pojawił się tort z okazji urodzin Pana Jezusa. Był on bardzo dużym zaskoczeniem nie tylko dla dzieci, ale i dla wszystkich parafian. Natomiast podczas Eucharystii nastąpiło uroczyste posłanie Kolędników Misyjnych, którzy z kolędą na ustach i dobrą nowiną XMS odwiedzili parafian w ich domach rodzinnych. 10 EchoKatolickie diecezja numer 53 (1069) 30 grudnia 2015 r. - 6 stycznia 2016 r. Fot. E. Witowski fot. Krzysztof Szczepański Świąteczna zbiórka żywności Dubeczno. Szkolne Koło Caritas nr 68 przy Gimnazjum Publicznym im. Józefa Piłsudskiego po raz szósty włączyło się w świąteczną zbiórkę żywności Caritas Diecezji Siedleckiej. 27-osobowa grupa wolontariuszy została przydzielona do zbiórek w trzech sklepach na terenie Hańska. Po raz trzeci udział w akcji wzięli wolontariusze Caritas z porozumienia szkolno-parafialnego: Dawid Głuch, Patryk Szelewicki, Radosław Tadeniewicz. Po przewiezieniu do głównego sztabu zbiórki w Gimnazjum Publicznym w Dubecznie, produkty zostały policzone i spakowane. Kierownikom i pracownikom placówek handlowych, które wzięły udział w akcji, należą się szczególne podziękowania za pomoc w jej przeprowadzeniu. Dzięki życzliwości i hojności dobrych ludzi zostało zebranych ponad 240 kg żywności. Artykuły zostaną przekazane potrzebującym rodzinom z gminy Hańsk w formie paczek świątecznych - podsumowuje EW Emil Witowski, koordynator zbiórki. foto. Żelechow.pl. Spotkanie opłatkowe KSN Żelechów. 16 grudnia w Warsztacie Terapii Zajęciowej odbyło się spotkanie opłatkowe Katolickiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych Diecezji. Oprócz członków stowarzyszenia, ich rodzin, bliskich i przyjaciół w spotkaniu udział wzięła kadra warsztatów, przedstawiciele samorządu oraz wolontariusze z Liceum Ogólnokształcącego im. J. Lelewela. Spotkanie poprzedziła Msza św. sprawowana przez opiekuna stowarzyszenia ks. Adama Kulika. Po Eucharystii uczestnicy zasiedli przy wigilijnym stole, na którym znalazły się potrawy przygotowane głównie przez uczestników warsztatów przy niezastąpionej pomocy terapeutów oraz rodziców. Wspólne dzielenie się opłatkiem i składanie sobie życzeń poprzedziła modlitwa oraz odczytanie fragmentu Ewangelii o narodzeniu MLS Jezusa. migawka Z Leopoldowa do Episkopatu Ks. W. Semeniuk był przykładem dla innych w swojej skromności i życzliwości kapłańskiej. DIECEZJA Uroczystości pogrzebowe Stateczny i rozważny 22 grudnia w Wołyńcach odbyły się uroczystości pogrzebowe ks. kan. Wacława Semeniuka. Mszy św. pogrzebowej przewodniczył bp Kazimierz Gurda. Po nabożeństwie ciało śp. ks. kan. W. Semeniuka zostało złożone do grobu na cmentarzu parafialnym w Wołyńcach. Święcenia z rąk bp. Świrskiego Ks. W. Semeniuk urodził się w 17 marca 1925 r. w miejscowości Kuzawka w parafii Neple, gdzie został ochrzczony, a potem przyjął sakrament bierzmowania. Jego rodzice Kondrat i Michalina z d. Sterniczuk byli rolnikami. Do Szkoły Powszechnej uczęszczał w Mokranach Starych, w Terespolu i Bohukałach. Od września 1939 r. miał kontynuować naukę w gimnazjum w Brześciu, ale plany zniweczył wybuch drugiej wojny światowej. Potajemnie uczył się w zakresie programu gimnazjalnego na prywatnych lekcjach prowadzonych przez wysiedloną nauczycielkę z Warszawy. Dopiero w 1944 r. wstąpił do gimnazjum i liceum w Białej Podlaskiej i tam w 1946 r. otrzymał świadectwo maturalne. W tym samym roku zgłosił się do Seminarium Duchownego w Siedlcach z chwalebną opinią swego prefekta ks. Edmunda Barbasiewicza. Odbył sześcioletnie studia filozoficzno-teologiczne i 12 kwietnia 1952 r. otrzymał świecenia kapłańskie z rąk bp. Ignacego Świrskiego. Jako wikariusz pracował w parafiach: Parysów (1952), Konstantynów (1952-1953) i Osieck (1953-1955). Podjął także studia akademickie w zakresie prawa kanonicznego na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Warszawskiego, a następnie w Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie 15 lipca 1959 r. został rektorem filii duszpasterskiej w Wołyńcach. W 1966 r. został wikariuszem parafii Przemienienia Pańskiego Z pokorą i modlitwą znosił swoje słabości zdrowotne, interesując się także sprawami innych konfratrów. w Garwolinie, będąc katechetą w Głoskowie i Rudzie Talubskiej. Następnie od 1969 r. aż do 1976 r. był administratorem parafii Zembrów (obecnie diecezja drohiczyńska). Honorowy kanonik i pracownik sądowy W życiu ks. Wacława rozpoczął się czas łączenia duszpasterstwa parafialnego z pracą w Sądzie Biskupim i Kurii Diecezjalnej. Z parafii Zembrów wrócił do Siedlec w 1976 r. i był notariuszem w Kurii Diecezjalnej (1976-1980). Następnie został proboszczem parafii Marianów (1980-1983) w dekanacie garwolińskim. Powrócił ponownie do Siedlec i w latach 1983-1987 był notariuszem Sądu Biskupiego. Na własną prośbę został zwolniony i został proboszczem parafii Polskowola (1987-1988) i Ortel Książęcy (1988-1993). Z racji na wiek i stan zdrowia przeszedł na emeryturę w 1993 r. W latach 1993-1995 posługiwał na terenie diecezji pińskiej (Białoruś) na zaproszenie kard. Kazimierza Świątka. W 1995 r. został mianowany proboszczem najmniejszej parafii Mszanna. W następnym roku przeszedł ostatecznie na emeryturę z zamieszkaniem w Mszannie. W 2007 r. powrócił do Siedlec i zamieszkał w Domu Księży Emerytów. Doceniając całokształt pracy duszpasterskiej ks. Wacława, bp Jan Wiktor Nowak mianował go 25 maja 1999 r. kanonikiem honorowym Kapituły Kolegiackiej Janowskiej. Życzliwy i słuchający Ks. Wacław zmarł 19 grudnia 2015 r. w Nowym Opolu. Przeżył 90 lat, z czego 63 lata w kapłaństwie. Wiekiem był jednym z dwóch najstarszych kapłanów i należał do najstarszego rocznika święceń kapłańskich (1952 r.) Był postrzegany jako kapłan stateczny i rozważny, a jako duszpasterz, pracownik sądowy i kurialny był życzliwym i słuchającym interesantów. Zawsze okazywał należny szacunek biskupom i był przykładem dla innych w swojej skromności i życzliwości kapłańskiej. Niejednokrotnie zadziwiał innych brakiem wysokich oczekiwań wobec swojej osoby. Pochodził z rodziny unickiej, z sąsiedniej parafii Pratulin i żywo interesował się sprawami unickimi, okazując osobisty kult błogosławionym Męczennikom z Pratulina. W swojej chorobie nie był uciążliwy, ale pełnym wdzięczności, posłusznym pacjentem dla opiekunów. Z pokorą i modlitwą znosił swoje słabości zdrowotne, interesując się także sprawami innych konfratrów. Do końca swoich ziemskich dni pozostawał na modlitwie i wdzięczności Bogu za dar kapłaństwa. opr. ks. B. Błoński Krótko Na zaproszenie Papieskich Dzieł Misyjnych w Polsce oraz Biura Prasowego Konferencji Episkopatu Polski Koło Misyjne z parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Leopoldowie wzięło udział w konferencji prasowej na temat „Kolędnicy Misyjni 2015 - dzieciom na Madagaskarze”, która odbyła się16 grudnia. Do siedziby KEP kolędnicy udali się z duszpasterzami parafii Leopoldów: proboszczem ks. Bogdanem Koziołem oraz wikariuszem i opiekunem KM ks. Mateuszem Sudewiczem, którzy na konferencji prasowej dzielili się pracą w parafii w zakresie rozkrzewiania ducha misyjnego. Kapłanom towarzyszyły także nauczycielki z miejscowej szkoły: Barbara Kornas i Iwona Piwońska, które przygotowały dzieci do występu. Spotkanie prowadził rzecznik prasowy KEP ks. Paweł RytelAndrianik. Na konferencji obecni byli: ks. Tomasz Atłas - dyrektor PDM, ks. Joachim Leszczyna - misjonarz Świętej Rodziny pracujący na Madagaskarze oraz Anna Sobiech - sekretarz krajowy PDMD. Po wizycie w Episkopacie grupa z Leopoldowa zwiedziła siedzibę Papieskich Dzieł xMS Misyjnych w Polsce, a także Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie. Hej kolęda, kolęda… Ponad 20 ton żywności Gm. Kotuń. W niedzielę, 10 stycznia, bezpośrednio po zakończeniu Mszy św. o 12.30, w kościele parafialnym w Żeliszewie Podkościelnym rozpocznie się IV Gminnoparafialny konkurs kolęd i pastorałek. Osoby chcące wziąć udział w kolędowaniu szczegółowy regulamin konkursu znajdą na stronie internetowej pod adresem www. kotun.pl oraz w świetlicy Gminnej Biblioteki Publicznej w Kotuniu przy ul. Siedleckiej 60A. Uczestnicy konkursu zostaną podzieleni na pięć grup wiekowych (uczniowie klas I-III, IV-VI, gimnazjaliści, młodzież licealna i studiująca oraz dorośli), a ich zadaniem będzie wykonanie jednej kolędy lub pastorałki. Na przegląd zapraszają organizatorzy: wójt gminy Grzegorz Góral oraz proboszcz parafii pw. Świętej Trójcy w Żeliszewie Podkościelnym ks. Sławomir Sulej. MLS Diecezja. Podczas IX Zbiórki Żywności pod hasłem „Tak, pomagam!” Caritas Diecezji Siedleckiej uzbierała ponad 20 ton żywności z długim okresem ważności. W akcji, która została przeprowadzona 11 i 12 grudnia, na terenie Siedlec oraz w 24 innych miejscowościach wzięło udział 1095 wolontariuszy. W przedsięwzięcie włączyło się 79 punktów handlowych. Żywność została wydana najbardziej potrzebującym osobom i rodzinom, które zgłosiły się do Caritas, Parafialnych Zespołów Caritas lub Szkolnych Kół Caritas. Łącznie przed świętami Bożego Narodzenia wydano 1573 paczki żywnościowe. Caritas składa gorące podziękowanie wszystkim, którzy włączyli się AN w akcję. diecezja www.echokatolickie.pl Rewolucja w sercu W 2001 r. ks. Adam Przywuski, pochodzący z parafii św. Anny w Białej Podlaskiej, wyjechał na Wschód i został kustoszem sanktuarium maryjnego w Latyczowie. „Echu” opowiada o tym, co robi i jak zmienia się Ukraina. Nasze sanktuarium staje się znaczącym centrum pielgrzymkowym dla środkowej Ukrainy. W 2014 r. to święte miejsce odwiedziło około 45 tys. pielgrzymów. Mówiąc o liczbach, należy pamiętać, że katolicy obrządku łacińskiego na Ukrainie stanowią zaledwie ok. 2% społeczeństwa. Oprócz osób przybywających z Ukrainy, zatrzymują się u nas również grupy z Polski. Przybywają oni jako pielgrzymi do sanktuarium, ale jeszcze bardziej są ciekawi polskiej historii rozpoczętej tutaj przed wiekami, a tak mocno związanej z wiarą katolicką. Moją misją jest przybliżanie im tej historii. My również o to poprosimy… Klasztor w Latyczowie od początku istnienia był własnością żyjących tutaj Polaków i służył im w celach kultowych i edukacyjnych. Podczas rozbiorów, dzięki heroicznym postawom duszpasterzy, np. ks. Franciszka Zgierskiego, sanktuarium było miejscem zachowania i umacniania się polskości. Dzisiaj klasztor wraz z kościołem pozostał jako jedyny na Podolu świadek XVII- i XVIII-wiecznej historii Polski. Obecnie ten okazały podominikański klasztor służy jako dom rekolekcyjny dla kamieniecko-podolskiej diecezji i jako dom pielgrzyma - turysty. Ale nie tylko dla turystów jesteście przystanią? Na co dzień w parafii prowadzona jest systematyczna działalność POWIAT RADZYŃSKI duszpasterska i charytatywna oraz katechizacja dzieci i młodzieży. W niedzielnej liturgii uczestniczy około 250 osób. Ze świetlicy dziennego pobytu korzysta codziennie około 15 najbiedniejszych dzieci z naszego środowiska. W sobotniej szkółce, prowadzonej przez parafię, języka polskiego uczy się ok. 20 osób. Organizujemy jednodniowe programy modlitewne, diecezjalny dzień dziecka, pielgrzymkę rodzin, krucjaty wyzwolenia człowieka, młodzieżowy dzień skupienia, diecezjalne spotkania dla księży, dni skupienia dla osób konsekrowanych, itp. Coroczny odpust ku czci Matki Bożej Latyczowskiej, obchodzony 6 lipca, gromadzi blisko 7 tys. wiernych z Ukrainy i zagranicy. fot.sanctuarium.com.ua Sanktuarium Matki Bożej Latyczowskiej Królowej Podola i Wołynia, podniesione z ruin w ostatnim 20-leciu, nieustannie się rozwija. Zdarzają się miejsca, gdzie o historii się nie pamięta? Na polskim cmentarzu trwa przebudowa i kapitalny remont kaplicy z XIX w., która w czasach sowieckich była miejscem krzewienia wiary i polskości dla miejscowego Sanktuarium maryjne w Latyczowie. środowiska. Obok kaplicy gromadzę polskie nagrobki, które uległy zniszczeniu i są rozrzucone po terytorium cmentarza. Takie lapidarium uchroni nagrobki przed profanacją i przede wszystkim ocali pamięć o Polakach mieszkających kiedyś w Latyczowie. W 2014 r. w Kuryłówce koło Chmielnika poświęciliśmy nowy nagrobek na mogile śp. Polikseny Paderewskiej, matki Ignacego Jana Paderewskiego. Cmentarz katolicki w Kuryłówce przestał istnieć, ale o mogile Odnowiona świątynia Wyraz miłości do Boga Fot. MK Odnowione prezbiterium, a w nim ambonę i figurę Matki Bożej Anielskiej z orszakiem aniołów, w kościele w Turowie poświęcił 20 grudnia ks. infułat Kazimierz Korszniewicz. Renowacja świątyni to jeden z elementów przygotowań do jubileuszu 80-lecia parafii, który obchodzony będzie w 2017 r. Poświęcenie odnowionego prezbiterium przez ks. infułata Kazimierza Korszniewicza. - Proszę, byś poświęcił to wszystko, czego udało nam się z Bożą pomocą dokonać: ambonę, z której głoszone będzie słowo Boże, a także orszak aniołów otaczający figurę Matki Bożej Anielskiej. Proszę, abyś przez swoją posługę poświęcił ludzką pracę, by była ona na chwałę Bogu i na pożytek naszych parafian - zwracał się na początku uroczystej Mszy św. do głównego celebransa ks. Jerzy Cąkała, proboszcz parafii. 11 ludziom. Ufamy, że pomimo trudności zwycięży Pan Bóg, zdrowy rozum i dobro nad siłami zła. Modlimy się codziennie o pokój i za tych, którzy tutaj i na całym świecie cierpią z powodu niesprawiedliwości czy wojny. Nie ustajemy w organizowaniu pomocy dla uchodźców z terenów objętych wojną i wszystkich potrzebujących. Czy widać zmiany, jakie zaszły w mieszkańcach? Już 12 rok prowadzę rozpoczęte kiedyś dzieło. I chociaż przez ten czas pochowaliśmy ok. 400 osób, czyli dwa razy tyle, ile jest w niedzielę na Mszy św., to optymizmem napełnia fakt, że obecnie jest ich więcej i są młodsi, niż na początku. Cieszę się, że wszystko, czego dotychczas dzięki Panu Bogu i dobrym ludziom udało się dokonać, służy budowaniu prawdy, dobra, piękna i jedności między ludźmi i narodami oraz wewnętrznej odbudowie - „rewolucji w sercu” konkretnego człowieka, a to przecież jest podstawową misją Kościoła i zadaniem każdego z nas. Skąd czerpie Ksiądz siłę i środki na tak szeroką działalność? Są też wystawy wspierane przez Instytut Pamięci Narodowej… Skrupulatnie gromadzę wszelkie pamiątki świadczące o Polsce, stare modlitewniki i polską literaturę - z zamiarem urządzenia w pomieszczeniach klasztoru muzeum polskich pamiątek oraz izbę słynnych Polaków związanych z Podolem. Wielkim zainteresowaniem wśród parafian, mieszkańców Latyczowa, przybywających turystów cieszą się wystawy przygotowane i udostępniane w naszym sanktuarium przez warszawski oddział Instytutu Pamięci Narodowej. Kościół Dar serca - Widzę wasze żywe zaangażowanie, żywą i głęboką wiarę, waszą miłość do tego kościółka, który jest domem Boga. Dlatego jest to dar waszego serca, wyraz wielkiej mi- pamiętała miejscowa nauczycielka historii. Nowy pomnik, którego sfinansowanie wsparli przyjaciele z powiatu węgrowskiego, na długo ocali grób od zapomnienia. Ocalanie przeszłości dziś, w dobie wojny na Ukrainie, to nie jedyne zadanie kapłanów? W obecnej sytuacji jeszcze intensywniej prowadzimy w naszym sanktuarium dzieło „rewolucji w głowie i w sercu”, bo tego najbardziej potrzeba mieszkającym tutaj Tych dzieł dokonuję dzięki modlitwie i pomocy materialnej przyjaciół, pielgrzymów i dobrodziejów naszego sanktuarium, których codziennie polecamy Panu Bogu za pośrednictwem Latyczowskiej Bogurodzicy w modlitwie różańcowej, a w każdą sobotę w Mszy św. Jeszcze raz serdecznie dziękuję wszystkim za dotychczasowe gesty życzliwości i wszelką pomoc. A z okazji świąt Bożego Narodzenia życzę Państwu prawdziwie Bożej radości, miłości oraz rodzinnego ciepła, bo to jest istotą tych świąt. W nowym 2016 r. życzę odwagi i wytrwałości w realizacji celów i zadań osobistych oraz zawodowych. Niech wierność Panu Bogu i ewangelicznej mądrości poprzednich pokoleń Polaków będzie naszą siłą w niełatwej codzienności. Zapraszamy do Latyczowa! Dziękuję za rozmowę. opr. JAG Parafia w Turowie (dekanat radzyński) została erygowana dekretem bp. Henryka Przeździeckiego z 20 grudnia 1936 r. Już w 1937 r., dzięki fundacji hrabiego Andrzeja Potockiego, powstał jednonawowy kościół parafialny, wybudowany w stylu współczesnym. Jego budowniczym i pierwszym proboszczem był ks. Eugeniusz Petrykowski, który spoczywa na miejscowym cmentarzu. Konsekracji kościoła dokonał w 1970 r. bp Jan Mazur. Na terenie parafii znajdują się dwie leśne kaplice poświęcone św. Antoniemu Padewskiemu: drewniana z XIX w. oraz murowana kaplica w stylu neogotyckim z 1908 r. łości do Boga i Matki Najświętszej - mówił z kolei ks. infułat K. Korszniewicz. W homilii nawiązał m.in. do rozpoczętego właśnie Roku Miłosierdzia. Wskazywał także na problemy, jakie nękają dziś naszą ojczyznę. - Nie ma piękniejszej konstytucji od tej, którą napisał sam Bóg. Jeśli konstytucja pisana jest nie na fundamencie miłości Boga i człowieka, nie jest konstytucją podkreślał, nawiązując do kontrowersji wokół Konstytucji RP. W drodze do jubileuszu Odnowione prezbiterium, a w nim ambona i figura Matki Bożej Anielskiej z orszakiem aniołów, to część projektu renowacji świątyni autorstwa Krystyny Osak, pochodzącej z tutejszej parafii. Kościołowi, którego głównym patronem jest św. Antoni Padewski, patronuje także Matka Boża Anielska. W jej wspomnienie, 2 sierpnia, ma miejsce odpust parafialny. Malowidło orszaku aniołów, zdobiące odnowioną figurę Matki Bożej, wykonał Krzysztof Szczepaniuk, również tutejszy parafianin. Zostało wykonane na płótnie i przytwierdzone do ściany świątyni. - Odrestaurowaliśmy także ołtarz, który ma nowy marmurowy podest i nową obudowę. Natomiast mensa pozostała z dawnego ołtarza - wyjaśnia ks. J. Cąkała. W prezbiterium została też wykonana marmurowa posadzka. Całość projektu obejmuje także nowy wystrój ołtarzy bocznych, których wykonanie zaplanowano na przyszły rok. Na frontonie kościoła znajdzie się również podświetlany witraż z wizerunkiem św. A. Padewskiego. W świątyni zainstalowano także nowe ogrzewanie; w prezbiterium - podłogowe, zaś na kościele zamontowane zostały dwie nagrzewnice. Od niedawna jest też nowe nagłośnienie. Renowacja świątyni jest jednym z elementów przygotowań do jubileuszu 80-lecia parafii, który przypada w 2017 r. Prace mogły być wykonane dzięki ofiarności parafian. MaKo 12 EchoKatolickie Formacja religijna II Niedziela po Narodzeniu Pańskim czytania: Syr 24, 1-2. 8-12; Ps 147, 12-13. 14-15. 19-20; Ef 1, 3-6. 15-18; J 1, 1-5. 9-14 Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. Była Światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. Na świecie było Słowo, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego, którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili. Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy. Rozważanie: ks. Henryk Drozd Duch mądrości kalendarz liturgiczny Poniedziałek, 4 stycznia Czytania: 1 J 3,7-10; Ps 98, 1, 7-8, 9; J 1,35-42 elacja św. Jana jest nieco Rpełna chaotyczna, ale jednocześnie radości i entuzjazmu. To opis spotkania, które odmieniło życie późniejszych apostołów. Z tego krótkiego fragmentu można wyciągnąć wiele wątków: możemy skupić się na pokorze Jana Chrzciciela, który bez oporów „oddaje” Jezusowi swoich uczniów i wskazuje, że to właśnie ów Człowiek jest oczekiwanym Mesjaszem. Możemy kontemplować pytanie Jezusa: „Czego szukacie?” i odnosić je do własnego życia: jakie są moje życiowe priorytety? Gdzie jest w moim życiu Pan Bóg? Jakie cele stawiam sobie w życiu i czy życie w jedności z Bogiem jest wśród nich na pierwszym miejscu? Możemy też rozważać pierwsze spotkanie uczniów z Jezusem: bliskość, do jakiej ich dopuszcza, zapraszając do swojego domu. Możemy wreszcie podziwiać entuzjazm i wiarę Andrzeja i Jana, którzy dzielą się swoim doświadczeniem spotkania Jezusa ze swymi najbliższymi i prowadzą ich do Tego, który - w ich opinii - jest oczekiwanym Mesjaszem. Każdy z tych wątków mogę odnieść do mojego życia. Wtorek, 5 stycznia Czytania: 1 J 3,11-21; Ps 100,1-2,3,4,5; J 1,43-51 M amy oto pierwszą niedzielę nowego roku kalendarzowego. Nic dziwnego, że Liturgia Słowa dzisiejszej Mszy św. mówi o sprawach niezwykle ważnych, które są echem przeżytych świąt i teologicznym ich wyjaśnieniem. Przez kilka minionych dni powtarzano nam jak codzienny pacierz: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga” (J 1,1-2). Wraz z egzegezą teologiczną zawartą w dzisiejszej Ewangelii płyną do nas z drugiego czytania piękne życzenia na cały nowy rok i jego kolejne 52 niedziele: „Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam ducha mądrości i objawienia w głębszym poznaniu Jego samego. [Niech da] wam światłe oczy serca tak, byście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego powołania, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych” (Ef 1, 17-18). Czym jest ów „duch mądrości” (por. Ef 1, 17)? Wyjaśnia nam to Księga Syracydesa, którą słyszymy dziś jako pierwsze czytanie mszalne. Jest ono kontynuacją życzeń, jakie złożył nam św. Paweł, wskazując drogę, na jakiej one mogą się spełnić. Sługa Boży kard. Stefan Wyszyński w jednym z kazań skierowanych do młodzieży mówił: „Kościół przez całe wieki na tej drodze buduje drogowskazy. Jeśli wasza światłość, wiedza, nauka, miłość prowadzą do uczynków dobrych, wówczas pochodzą z mądrości. Jeśli są użyte na mnożenie zła, nie są ani mądrością, ani światłością, ani nauką, ani prawdą, ani miłością”. Tenże „duch mądrości” nie musi się przejawiać w błyskotliwych wykładach czy katechezach. Przychodzi do nas przez zwykłą codzienność. Biografowie św. Franciszka zapisali, że kiedyś święty zaproponował młodemu zakonnikowi: „Chodźmy do miasta, aby powiedzieć ludziom kazanie!”. Młody mnich niezwykle się ucieszył, że będzie w towarzystwie wielkiego kaznodziei, którego tłumy słuchają z zapartym tchem. Udali się więc razem do centrum Asyżu. Tam spacerowali długo, przemierzając gwarne uliczki i place, rozprawiając między sobą o duchowych doświadczeniach i przeżyciach. Gdy po męczącej wędrówce w upalny dzień mieli udać się w kierunku domu, zdumiony młody braciszek zawołał: „Ależ ojcze, zapomnieliśmy o kazaniu!”. Św. Franciszek przystanął, położył dłoń na ramieniu współbrata, uśmiechnął się delikatnie i powiedział: „Mój synu, przecież cały czas nie robiliśmy niczego innego. Czyż nie obserwowano nas, czyż nie dochodził do ludzi głos naszych rozmów? Nasze dyskusje, nasze zachowanie, nasze twarze były ciągłym kazaniem. Zapamiętaj, nie ma sensu udawać się w drogę, by wygłosić gdzieś przygotowane kazanie, jeżeli już w czasie drogi nie głosimy kazania!”. Przeżywamy piękny czas. W modlitwie i zamyśleniu stajemy przy żłóbku i szopce. W czasie świąt Bóg przemawia do nas przez Nowonarodzone Dziecko, przez znak, który nam daje w wielu rodzinach. Każde dziecko swoją czystością, niewinnością, oczekiwaniem poczucia bezpieczeństwa, zmienia serca i zwyczaje ludzi. Widok dziecka sprawia, że serce kobiety, na co dzień zapracowanej i twardej, zostaje ogarnięte niezwykłą czułością do dziecka bezradnej miniatury prawdziwego człowieka. Serce kamienne ojca - mężczyzny bez wylewności i uczuć, może nieraz egoistyczne, potrafi zamienić w gorejący płomień miłości. Czyż to nie cud? Bóg do nas przemówił przez swoje Słowo, przez Dziecko, aby odmienić nasze serca, a przez to odmienić oblicze tej ziemi. Wiemy też, ile trudności jest w naszych rodzinach, szczególnie, gdy chodzi o relacje rodzice-dzieci, dzieci-rodzice. To dlatego, dopóki w naszych domach stoją choinki i jest świąteczna atmosfera, dopóki w kościołach są betlejemskie szopki i żłóbek, w których spoczywa Dziecię Jezus, spieszmy tam, aby wszystkie trudne sprawy naszych relacji powierzyć w modlitwie Słowu - Synowi Bożemu, który przyszedł na świat dla nas i tylko dla nas. w niedzielę po kościele Ś numer 53 (1069) 30 grudnia 2015 r. - 6 stycznia 2016 r. Święta przeżywamy czy przeżuwamy? więta, święta i po świętach - znamy to powiedzenie. Potwierdzeniem godnego przeżycia Bożego Narodzenia jest nie tyle wspomnienie życzliwości panującej wokół wigilijnego stołu czy stosu prezentów pod choinką, ale pragnienie przejścia przez kolejny rok z Jezusem u boku jako najwierniejszym i najbardziej miłującym Przyjacielem. O tyle autentyczne było celebrowanie radości z narodzin Zbawiciela, o ile na progu stycznia towarzyszy nam wewnętrzna potrzeba przemiany swojego życia. Ks. Jan Twardowski w ramach poświątecznej refleksji proponował… przeprowadzenie ankiety. Bądź co bądź Nowy Rok sprzyja zarówno planom, jak i podsumowaniom. W zestawie pytań stawianych ku refleksji znalazły się m.in. następujące zagadnienia: Jaki był nasz stosunek do świąt? I czy wynieśliśmy z nich korzyść dla duszy? Jaki wysiłek włożyliśmy w przygotowanie świątecznego stołu, zakup prezentów, a jaki w przygotowanie do świąt samego siebie? Święta przeżywamy czy przeżuwamy? Czy kiedy śpiewamy słowa kolędy: „A Słowo ciałem się stało i mieszkało między nami”, rozumiemy ich realizm? A może czasem wydaje się nam, że Słowo ciałem się stało i mieszkało poza nami? Czy nie zatruwamy Dzieciątka Jezus wirusami swojej nieżyczliwości? Czy nie ziębimy Go chłodem i nie przygniatamy własną małością? W jakim stopniu radujemy się samym faktem Bożego Narodzenia, a w jakim myślimy tylko o swoich zgryzotach, smutkach i potrzebach? Betlejemska gwiazda jest dla nas jedynie ozdobą czy drogowskazem ukierunkowującym na drogę do Boga? Czy narodziny Boga stały się naszymi narodzinami w Panu Bogu? „Bóg tak bardzo umiłował świat, że nie tylko pragnął być blisko ludzi, ale stał się jednym z nas. Wieczność zamknęła się w doczesności” - napisał w „Słowie na każdy dzień” - rozważaniach do Ewangelii ks. Mariusz Szmajdziński. Tezie, jaką stawia, mianowicie stwierdzeniu, że prawdziwa miłość pragnie bliskości, towarzyszy przypomnienie prawdy, że ten, kto kocha, pragnie być zawsze jak najbliżej ukochanej osoby. „Być razem z nią i dla niej. Bóg, który jest Miłością, przekroczył wszelkie wyobrażalne granice, aby być Emmanuelem - Bogiem z nami”. Dalej zauważa, jak bardzo dramatycznie brzmią w tym wymiarze słowa: „swoi Go nie przyjęli”. Człowiek w swojej wolności może odrzucić ten niepojęty dar. Jednak przyjęcie ofiarowanej Miłości czyni nas z automatu Bożymi dziećmi dowodzi autor rozważania. Czy może być większa radość i nadzieja?! Mamy wybór. Bóg tęskni i wciąż czeka… WA początkowo był uprzedzony Fznał.ilip do Jezusa, choć wcale Go nie Kierował się jednak jakąś powszechną opinią na temat mieszkańców Nazaretu, która była - delikatnie mówiąc - bardzo krytyczna. Z drugiej jednak strony był uczciwy i szukał prawdy. Jezus widział to, ponieważ potrafił patrzeć w głębię ludzkiego serca. Wystarczyło Mu kilka zdań, by zburzyć mur zastrzeżeń i oporów Filipa. Prośmy Pana o to, byśmy w naszym życiu zawsze szukali prawdy. By uprzedzenia i stereotypy - czasem niesprawiedliwe i nieprawdziwe - nie przesłaniały nam racjonalnego myślenia. Prośmy o dar prawdziwego i głębokiego spotkania z Jezusem - także w drugim człowieku. Środa, 6 stycznia Uroczystość Objawienia Pańskiego (Trzech Króli) Czytania: Iz 60,1-6; Ps 72,1-2,7-8,10-11; Ef 3,2-3a.5-6; Mt 2,1-12 rzej Mędrcy wyruszyli w nieznaT ne, widząc Gwiazdę, która była dla nich znakiem narodzin wielkiego Króla. Poszli, aby oddać Mu pokłon - to znaczy, aby uznać nad sobą Jego władzę. Mądrość szła u nich w parze z pokorą. Nie można tego powiedzieć o Herodzie, który w tym opowiadaniu jawi się jako postać tragiczna. Choć historia ze względu na jego zasługi (m.in. wybudowanie nowej świątyni w Jerozolimie) nadała mu przydomek „Wielki”, to jednak dla większości ludzi na całym świecie jest on zabójcą niewinnych dzieci - a to wszystko z lęku o władzę. Na jego przykładzie widzimy, jak łatwo można się pogubić i uwierzyć, że czysto zewnętrzne wyrazy kultu są ważniejsze niż czystość serca i intencji. Prośmy Pana o to, abyśmy w naszym oddawaniu Jemu czci nigdy nie zatrzymywali się na tym, co zewnętrzne, ale wypływali na głębię. Niech modlitwa, sakramenty święte, pielgrzymki i ofiary będą odbiciem tego, co naprawdę jest w sercach. Niech będą dla nas źródłem siły do realizacji w codzienności niełatwych wymagań Ewangelii, a nie tylko dającymi złudne zadowolenie pustymi gestami. Czwartek, 7 stycznia Czytania: 1 J 3,22-4,6; Ps 2,7-8,10-11; Mt 4,12-17.23-25 ezus idzie tam, gdzie najbarJktórzy dziej Go potrzeba i do tych, najbardziej Go potrzebują. Czyli gdzie i do kogo? Tam, gdzie panuje ciemność i grzech. Idzie do chorych, cierpiących i tych, którzy są daleko od Boga. Tam najłatwiej Go spotkamy. Ale wymaga to uznania, że ja również potrzebuję Jego miłości i uzdrowienia, to znaczy: jestem chory. Są w moim życiu miejsca, które potrzebują dotyku Chrystusa - Lekarza. Czy mam odwagę zaprosić Go do nich, czy też uważam, że jestem zdrowy, nie potrzebuję nawrócenia? Ale wtedy moje drogi mogą nigdy nie przeciąć się z drogami Jezusa… Piątek, 8 stycznia Czytania: 1 J 4,7-10; Ps 72,1-2,3-4ab,7-8; Mk 6,34-44 dzisiejszym pierwszym czyW taniu św. Jan daje odpowiedź na największe pytania i pragnienia ludzkiego serca. To pytanie o miłość - o to, gdzie i jak ją w życiu znaleźć. Uświadamiamy sobie, że prawdziwa miłość jest bezinteresowna - i że tak potrafi kochać tylko Bóg. Nasza ludzka miłość zawsze będzie niedoskonała, skażona interesownością, potrzebą zasługiwania czy też próbą uzależniania kogoś od siebie. Bóg kocha całkowicie bezinteresownie, za darmo - a nawet wbrew naszej niewdzięczności i słabości. Trwający Rok Miłosierdzia ma nam o tym przypomnieć, a jednocześnie zachęcić, byśmy tym doświadczeniem miłości Boga dzielili się z innymi przez przebaczenie i miłosierne uczynki, których źródłem jest miłość Boża. Sobota, 9 stycznia Czytania: 1 J 4,11-18; Ps 72,1-2,10-11,12-13; Mk 6,45-52 dwagi! Ja jestem, nie bójcie się! Te O słowa Jezusa zostały wypowiedziane w konkretnej sytuacji, na jeziorze, podczas burzy. Uczniowie płynęli na drugi brzeg początkowo pełni entuzjazmu po cudzie, którego Jezus dokonał, a którym było rozmnożenie chleba. Jednak pod wpływem trudności entuzjazm szybko z nich wyparował. Na widok idącego po wodzie Jezusa przestraszyli się. Dopiero Jego słowa przywróciły im równowagę ducha. Prośmy Pana dzisiaj o dar nieulegania emocjom - abyśmy w każdej chwili naszego życia pamiętali, że On jest z nami, że jesteśmy głęboko w Jego sercu i bezpieczni w Jego rękach. Prośmy o dar całkowitego zaufania w życiowych trudnościach i ciemnościach. On także nas zachęca do odwagi, do zaufania Jemu, do wytrwałości w przeciwnościach losu. On jest, nie xAA bójmy się! Odwagi! kościół FoRMAcJA ReliGiJnA www.echokatolickie.pl 13 RuCH ŚWIATłO-ŻYCIE Źródła Bożego światła FoT. ŁUKASZ SiTARSKi Nie wystarczy być ochrzczonym, urodzić się w rodzinie chrześcijańskiej, a nawet spełniać praktyki religijne. Dojrzały chrześcijanin to ten, który ma żywą relację z osobą Chrystusa i z tej miłości wynika jego postępowanie oraz relacja z innymi ludźmi. Uczestnicy Diecezjalnej Szkoły Animatora. Symbol „Fos-Zoe” i nazwa „Ruch Światło-Życie” streszczają w sobie program odnowy życia chrześcijańskiego i wspólnot chrześcijańskich, któremu pragnie służyć Ruch. W zestawieniu tych dwóch pojęć światło-życie zawarta jest pewna dynamika oraz pewien postulat mobilizujący ciągle do nowych wysiłków. Chodzi o dążenie do jedności i harmonii pomiędzy światłem, wprowadzanym do świadomości, a życiem, czyli wysiłkiem woli w kierunku realizacji wartości poznanych i akceptowanych jako światło (z podręcznika Oazy Rekolekcyjnej Diakonii Ruchu Światło-Życie). Na I Krajowej Kongregacji Odpowiedzialnych Ruchu w 1976 r. przyjęto jego nazwę: Światło-Życie. Jednak nie jest to tylko kwestia nazwy. To głęboki program wychowawczy prowadzący do dojrzałości chrześcijańskiej. To istota charyzmatu Ruchu - znak jedności światła i życia, znak, który zobowiązuje, bo wymaga realizacji tej jedności na co dzień. Dojrzały chrześcijanin - czyli jaki? Nie wystarczy być ochrzczonym, urodzić się w rodzinie chrześcijańskiej, a nawet spełniać praktyki religijne. Dojrzały chrześcijanin to ten, który ma żywą relację z osobą Chrystusa i z tej miłości wynika jego postępowanie oraz relacja z innymi ludźmi. Nie można tego rozumieć w kwestiach psychologicznych. Dojrzałym chrześcijaninem może być dziecko, które podczas pierwszej Komunii św. przyjęło Chrystusa w akcie woli i kieruje się w życiu wiarą. I odwrotnie - dorosły może w swej wierze być infantylny, chodzić na Msze św., a mimo to być na Boga obojętny. Dojrzały chrześcijanin to ktoś, kto dzięki wierze potrafi być chrześcijaninem w każdej sytuacji życiowej, każde położenia prześwietla przez słowo Boże i nauczanie Kościoła, a to ma swoje konsekwencje w jego postępowaniu i poglądach, które głosi. Dojrzały chrześcijanin to ktoś, kto potrafi być samodzielny w wierze. O takim człowieku słowo Boże mówi jak o nowym człowieku wolny, posiadający swoją godność dziecka Bożego, traktujący siebie i innych jako osoby stworzone na Boży obraz, który w swoim życiu kieruje się mądrością wobec tego wszystkiego, co płynie ze świata i grzechu. O co w tym chodzi? Jedność światła i życia musi się dokonywać na dwóch płaszczyznach - naturalnej i duchowej. Pierwszym miejscem, w którym musi się dokonać jedność, jest umysł. Człowiek wolny potrafi się dobrowolnie poddać przepisom, prawom, które go otaczają. Kieruje się rozumem w swoim postępowaniu, nie zaś brawurą, lekkomyślnością czy postępowaniem wbrew zdrowemu rozsądkowi, bo to może się skończyć dla niego tragicznie. Drugim źródłem światła obok rozumu jest dla człowieka sumienie. Naturalne odróżnianie tego, co jest dobre, a co złe i kierowanie się dobrem. Jeśli chodzi o płaszczyznę duchową - jest to życie wiarą na co dzień. Dokonywać się to może poprzez światło słowa Bożego. Przyjęcie tego światła do swojego życia, prześwietlanie na co dzień swojego życia światłem Bożego słowa, to zadanie człowieka wiary, który w Bożym objawieniu może odnaleźć prawdę nieomylną, uniwersalną i najpełniejszą o sobie i swoim Stwórcy. Życie słowem Bożym pomaga poznać Boga, ale też poznać plan Bożego zbawienia jako aktualny na życie, na teraz. Słowem Bożym wcielonym jest Jezus Chrystus, który zresztą nazywa się Światłością świata. I pokazuje drogę: „Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (J 8, 12). Trzeba zatem tę relację pielęgnować w życiu sakramentalnym, ale też na modlitwie. Postępowanie za Chrystusem to także naśladowania Go. Tak, by można było powiedzieć za św. Pawłem: „już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2,20). I piąte źródło światła, czyli Kościół, nazwany zresztą światłością narodów (lumen gentium). Praw- da została powierzona Kościołowi, który jest jej stróżem i przekazicielem. Daje gwarancję, że żyjąc w jego świetle, człowiek nie pobłądzi. Kościół to też środowisko wzrostu ku owej dojrzałości. To miejsce, gdzie człowiek uczy się wiary poprzez świadectwo innych oraz uczestnictwo w życiu Kościoła, także poprzez służbę (diakonię) na jego rzecz. Jak ta jedność może się dokonać? Człowiek sam z siebie nie może tej jedności zapewnić i stworzyć. Znak „Foz-Zoe” (z greckiego światło-życie) wpisany w krzyż dobrze oddaje, kto w tym może pomóc. Zwornikiem łączącym te dwa słowa jest „Ω”. To w tradycji chrześcijańskiej symbol Ducha Świętego. On jest Duchem Prawdy, który doprowadzić może do całej prawdy. On przywraca tę jedność w człowieku i między ludźmi. On rozlewa w sercach Bożą miłość - widzenie się na Boży obraz, impuls, by kochać Boga i braci. On też daje moc, by stawać się dziećmi Bożymi i świadkami Chrystusa. I od razu przychodzi skojarzenie, że przecież sakrament bierzmowania jest nazywany sakramentem dojrzałości chrześcijańskiej. Ważna jest też osobista praca człowieka - współpraca z Bożą łaską. Stanięcie w prawdzie musi się dokonywać poprzez modlitwę, podawanie się prowadzeniu słowa Bożego jako słowa życia, życie sakramentalne jako spotkanie z żywym Bogiem, przemianę życia - nawracanie się, współudział w życiu Kościoła, świadectwo i służbę - jako czynniki budujące Kościół. Bez chęci wprowadzania do życia tej Bożej iskry nie rozpali się ogień świętości, z którego mogą skorzystać inni. Można się zastanowić, czy ten ideał w ogóle można spełnić. Przykładem staje się Maryja - wzór owego nowego człowieka. Ona to poddała Słowu swoje życie i stało się ono w niej Bożym życiem, z którym szła służyć. Wpatrywanie się w Maryję i postępowanie za nią w drodze wiary bardzo ułatwia stawanie się dojrzałym chrześcijaninem, a więc poddającym światłu swojego życia. Czy to dziś jeszcze się sprawdza? Światło-Życie to program bardzo bogaty i aktualny w sytuacji, w jakiej znajduje się współczesny człowiek. Założyciel Ruchu, czcigodny sługa boży ks. Franciszek Blachnicki, nazwał współczesną sytuację człowieka duchową schizofrenią: „ludzie mają wiedzę, nawet dużo wiedzy, że głoszą pewne hasła, które są słuszne i prawdziwe, ale w praktyce ciągle temu zaprzeczają: co innego się myśli, co innego się mówi (…). Inaczej mówiąc, mamy do czynienia z jakimś wielkim zakłamaniem”. To było na początku lat 80. Dziś ten problem jest jeszcze bardziej widoczny i rozwijają się nowe zagrożenia dla światła prawdy będącego w człowieku: konsumpcyjny tryb życia, życie bez Boga, podejście materialistyczne do człowieka, zamknięcie na innych. Człowiek czuje się pusty, niespełniony, zagubiony, ciągle za czymś dąży lub w coś ucieka, po prostu nie jest szczęśliwy w tym stanie. Rozwiązaniem jest powrót do tej wewnętrznej jedności między światłem prawdy a życiem. Światło-Życie to metoda, która w Ruchu opiera się na programie deuterokatechumenalnym - powtórnego katechumenatu ludzi ochrzczonych. Po przyjęciu Chrystusa, który jako jedyny może przynieść zbawienie, wyzwolić, nadać sens życiu, poddaniu Jego władaniu wszystkich dziedzin życia, można kroczyć drogą ku dojrzałości chrześcijańskiej, której owocem jest na wzór Chrystusa dar z siebie na służbę Bogu i braciom. Celem oazy - jak podkreśla założyciel Ruchu - nie jest przygotowanie grup do jakichkolwiek zadań specjalnych w ramach parafii. Celem nie jest nawet w pierwszym rzędzie apostolstwo, akcja, zadanie do spełnienia. To są wszystko rzeczy wtórne będące konsekwencją oazy, w której chodzi o formowanie dojrzałych chrześcijan. Ruch Światło-Życie stawia sobie za cel, by wychowywać właśnie ludzi w oparciu o biblijną wizję człowieka - nowego człowieka. Człowieka żyjącego w jedności - jego postępowanie jest zgodne z sumieniem, rozumem, jest naznaczone słowem Bożym i nauczaniem Kościoła, jest w więzi z Chrystusem. Dopiero taki człowiek, w którym panuje wewnętrzna harmonia światła-życia, może budować wspólnotę chrześcijańską, a wspomniane wcześniej płaszczyzny jedności też odnoszą się do żywych wspólnot. Takie wspólnoty Kościoła, można powiedzieć, poprzez promieniowanie światła w nich tworzyć mogą nową rzeczywistość - tzn. nową kulturę opartą na Bożym widzeANNA JÓŹWIK niu świata. kalendariUm najbliższych Wydarzeń rUchU śWiatło-życie diecezji siedleckiej: 9 stycznia - diecezjalne Spotkanie opłatkowe domowego Kościoła; 10 stycznia - niedziela chrztu Pańskiego - święto patronalne moderatorów Ruchu Światło-Życie; 10 stycznia - dzień skupienia w ramach spotkań dorosłych wokół tematu „w mocy ducha Świętego” - dom „Moria” w Łukowie; 15-17 stycznia - rekolekcje dla domowego Kościoła o słudze Bożym ks. Franciszku Blachnickim cz. 3. - dom „Moria” w Łukowie; 19-24 stycznia - sesja o pilotowaniu nowych kręgów domowego Kościoła - dom „Moria” w Łukowie; 1 lutego - kapłańskie spotkanie formacyjne - dom „Moria” w Łukowie; 6-7 lutego - diecezjalna Szkoła Animatora im. ks. wojciecha danielskiego, sesja poświęcona świadectwu - dom „Moria” w Łukowie. Szczegóły: www.siedlce.oaza.pl 14 publicystyka EchoKatolickie numer 53 (1069) 30 grudnia 2015 r. - 6 stycznia 2016 r. „Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje”… Wierni otrzymają też śpiewniki, zaś po drodze do żłóbka nawiedzą m.in. przygotowywaną przez młodzież stację pod hasłem ŚDM. Druga przybierze formę scenki historycznej obrazującej 1050 r. chrztu Polski. Trzecia obrazować ma rozpoczęty w Kościele Rok Miłosierdzia. Ponadto - jak wyjaśnia ks. L. Mućka - dzieci ze wszystkich szkół zostały poproszone o zabranie ze sobą serduszek na patyczkach. Wbijanie ich w wyznaczone miejsce w trakcie sceny pokłonu symbolizować ma gotowość ofiarowania wszystkich serc Nowonarodzonemu. Koordynator ŚDM zwraca przy tym uwagę na dokonującą się przy okazji OTK wymianę dóbr. Udział w Orszaku jest okazją, by odkryć siebie. Uczestnicy radosnego pochodu wiary zawierzają przy tym los bliźnich w potrzebie z nadzieją, że „gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje”… 6 stycznia - w uroczystość Objawienia Pańskiego - ulicami polskich miast i wsi przejdą Orszaki Trzech Króli. Liczba organizujących je miejscowości wzrasta z każdym rokiem. Uczestnicy jasełek zgodnie podkreślają, że stają się one okazją do radosnej manifestacji wiary, zaś praca nad ich przygotowaniami jest udanym sposobem na integrację lokalnych środowisk. P fot. JAROSŁAW GRUDZIŃSKI olska tradycja orszakowa została zainaugurowana przed ośmiu laty. Kluczem do sukcesu okazał się m.in. sposób zaadresowania inicjatywy. W przygotowanie ulicznych jasełek angażują się zarówno dzieci, jak i dorośli. Pomysłodawcami zaszczepienia idei na lokalny grunt bywają zaś parafie na równi z przedstawicielami stowarzyszeń i fundacji. Cel przyświecający organizatorom pozostaje niezmienny: świętowanie mające swój wyraz w byciu razem, wspólnym śpiewie kolęd, dzieleniu się opłatkiem… Ostatni przystanek na trasie przemarszu - pokłon nowonarodzonemu Dziecięciu - oznacza stanięcie w obliczu tajemnicy Wcielenia w postawie człowieka gotowego ofiarować swoje życie Panu Bogu i przyjąć dar zbawienia. Podczas Orszaków manifestuje się piękny, młody, dynamiczny Kościół. Silny prostą wiarą i jednością rodzin licznie w nich uczestniczących. W stronę katedry OTK w Siedlcach odbędzie się już po raz trzeci. Głównym organizatorem inicjatywy od początku jest Fundacja Nasza Szkoła wraz z Katolickim Zespołem Edukacyjnym. Pomysłodawcy nie ukrywają, że uliczne jasełka, w których udział biorą tysiące siedlczan, to potężne przedsięwzięcie logistyczne. Do współpracy w nim każdego roku zapraszany jest szereg podmiotów i środowisk. Siedlecki Orszak rozpocznie Msza św. w kościele św. Stanisława o 11.45. Na 13.00 zaplanowane jest - równoznaczne z rozpoczęciem OTK - za- wiązanie zgromadzenia na placu przykościelnym. - Ruszymy w trójbarwnym korowodzie odpowiadającym trzem orszakowym kolorom: niebieskiemu, czerwonemu i zielonemu. Każdy uczestnik otrzyma koronę i śpiewniczek - zapowiadają organizatorzy. O 13.20 rozpocznie się przemarsz ul. Piłsudskiego do skrzyżowania z ul. Kilińskiego, gdzie tradycyjnie odbędzie się „scena w pałacu Heroda”. Następnie Orszak przejdzie do skrzyżowania ul. Piłsudskiego z ul. Wojskową (na schodach banku - „scena w gospodzie”), skąd ul. Wojskową (scena na parkingu naprzeciwko banku PKO) oraz ul. Cmentarną będzie kierować się w stronę katedry („scena pokłonu Trzech Króli”). Na 14.15 zaplanowane są przemówienia księdza biskupa i prezydenta miasta, po czym nastąpi dzielenie się opłatkiem i poczęstunek. Zwieńczeniem OTK będzie wspólne kolędowanie. Ofiarowanie serc Trasa bialskiego Orszaku wieść ma w tym roku od kościoła Wniebowzięcia NMP do parafii Chrystusa Miłosiernego. Podpytywany o spodziewaną liczbę uczestników ks. Leszek Mućka, koordynator Światowych Dni Młodzieży rejonu Biała Podlaska współorganizujących wraz z bialskimi duszpasterzami OTK, zdradza, że przygotowanych zostało 2 tys. koron. Rzeczy stare i nowe O pachnącej nowością tradycji organizowania Orszaków Trzech Króli, ewangelizowaniu przestrzeni popkultury oraz mądrości wydobywania ze skarbca Kościoła rzeczy nowych i starych - mówi ks. Paweł Siedlanowski, dyrektor Katolickiego Zespołu Edukacyjnego współorganizującego Orszak Trzech Króli w Siedlcach. Nowa tradycja szturmem wdarła się w naszą rzeczywistość. Orszaki Trzech Króli przejdą ulicami kilkuset polskich miast i wsi - także na terenie naszej diecezji. Co jest przyczyną tego fenomenu? Powodów jest zapewne wiele. Orszaki są kontynuacją nobliwej tradycji jasełek, bardzo popularnej w przeszłości, choć w minionych dziesięcioleciach zdetronizowanej przez telewizję. Stanowią okazję do wspólnego spotkania, kolędowania czy też - mówiąc prowokacyjnie - policzenia się. W świecie, gdzie coraz częściej zamykamy się w swoich domach, w hermetycznym kręgu własnych spraw, beznamiętnie wpatrzeni w migające okienka telewizorów, obojętni na los innych, każda okazja, aby doświadczyć siły wspólnoty zgromadzonej wokół precyzyjnie określonych wartości, jest dobra. Przeciwnicy organizowania Orszaków zarzucają, że jest to „religijny folklor” spłycający istotę uroczystości Objawienia Pańskiego… Wszystko zależy od tego, z jakiej perspektywy spoglądamy na radosne korowody kroczące ulicami polskich miast i wsi. Orszak Trzech Króli jest wydarzeniem religijnym, nie ma co do tego wątpliwości. To swoiste dopełnienie choć w dość oryginalnym kształcie - Bożego Narodzenia. Okazja do identyfikacji z nieznanymi Mędrcami pokonującymi wielkie odległości, aby w Dziecięciu złożonym w skromnej pasterskiej szopie uznać Króla i oddać Mu pokłon. Wreszcie okazja do publicznego wyznania wiary. Często podkreśla się, że gwiazda, która ich przyprowadziła do Betlejem, to symbol Kościoła. To Kościół prowadzi do Boga! W nim dokonała się pełnia objawienia. Podczas Orszaków manifestuje się piękny, młody, dynamiczny Kościół. Silny prostą wiarą i jednością rodzin licznie w nich uczestniczących. Czy nie jest tak, że podczas barwnych styczniowych korowodów Kościół odzyskuje przestrzeń jakbyśmy to dziś nazwali - popkultury? Owszem. I bardzo dobrze! Dlaczego mielibyśmy ten wymiar społecznego współistnienia oddawać walkowerem innym? Nie przeceniałbym roli Orszaków w wymiarze popkulturowym. Ma ona swoje dość istotne miejsce w procesie formowania współczesnego człowieka. Możemy się na nią obrażać, krytykować płytkość przekazu, ale pewnych trendów nie zmienimy. Św. Paweł pisał: „Głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, [w razie potrzeby] wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz”(2 Tm 4,2). Czy Orszaki wpisują się w tę teologię? Myślę, że tak. Uliczne jasełka mogą stać się dobrym pretekstem, punktem wyjścia do głębszej Orszaki są niezwykłą okazją do pokazania, że polska tradycja jest bardzo bogata w regionalne obyczaje - wyjaśnia Anna Śmigielska, rzecznik prasowy OTK 2016. - Hasło ósmej edycji OTK brzmi: „Nade wszystko miłosierdzie - Miłość. Pokój. Przebaczenie”. W ten sposób chcemy podkreślić wydarzenia nadchodzącego roku: Rok Miłosierdzia oraz XXXI Światowe Dni Młodzieży - dodaje. Na każdy dzień roku Na aspekt zaangażowania wspólnoty lokalnej w przygotowaniach Orszaku wskazuje również Marek Banaszczuk, prezes Stowarzyszenia Rozwoju Wsi OSP Jedna Dubica. - Zależało nam, by przejść ponad podziałami, pokonać różnice światopoglądowe i polityczne. W zamyśle Orszak Trzech Króli miał stać się wydarzeniem jednoczącym - mówi o najważniejszym, tj. duchowym celu przyświecającym organizacji OTK. W przygotowanie ubiegłorocznego Orszaku zaangażowało się - co podkreśla prezes stowarzyszenia - ok. 150 osób. Mózgiem i sercem przedsięwzięcia był działający w stowarzyszeniu mieszkaniec Dubicy Piotr Jakubiuk. Współpracowali niemal z wszystkimi instytucjami i organizacjami istniejącymi na terenie gminy. Efekt? W pierwszej edycji OTK udział wzięło ponad tysiąc osób! Trasa przemarszu wiodła z Dubicy do Wisznic. Uczestnicy OTK pokonali więc łącznie odległość ok. 4 km. W tym roku ma być podobnie… Zaproszeniu do udziału w przedsięwzięciu towarzyszy życzenie, by charakteryzujący Orszak duch porozumienia udało się przenieść na wszystkie dni roku. WA ewangelizacji, do doświadczenia spotkania żywego i prawdziwego Boga. Właśnie w Kościele. Rzecz jasna, nie dokona się to od razu. Dla wielu może być też okazją do „odczarowania” czarnego PR, jaki robią nam wrogo nastawione liberalno-lewicowe środowiska. Czy to nie zbyt minimalistyczne oczekiwanie? Szukamy dziś nowych formuł mówienia o Bogu, Jego miłości i miłosierdziu. Świat przyśpieszył. Potrzebna jest ewangeliczna mądrość: ten, kto „stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare” (por. Mt 13,52). Mamy robić, co do nas należy: siać Boże słowo (a okazji ku temu podczas OTK nie brakuje), świadczyć o Jezusie, pokazywać, że czysta wiara i miłość są w stanie wygenerować radość, których próżno szukać gdzie indziej. Wymagania, dogmaty, prawo moralne są ważne, ale też ich przyjęcie nie stanowi problemu, gdy je poprzedzi spotkanie żyjącego Boga, doświadczenie siły wspólnoty. Czasem próbujemy robić na odwrót - z opłakanym skutkiem. Proszę Księdza, na koniec pytanie o wymowę uroczystości Trzech Króli. Od niedawna jest to dzień wolny od pracy. Ludzie są nieco pogubieni. Jak go dobrze przeżyć? Podobnie jak Boże Narodzenie, uroczystość Objawienia Pańskiego obrosła przez wieki w tradycje, obrzędowość, ludowe zwyczaje. W obrazie Mędrców Kościół postrzega siebie jako rodzinę ludzką, której przedstawiciele przychodzą z różnych krańców świata, aby oddać pokłon Bogu obecnemu w nowonarodzonym Dziecięciu. Zostaje objawiona Jego boskość, wyakcentowany uniwersalizm Wcielenia, który swoje apogeum osiągnie w misterium Krzyża i w zmartwychwstaniu Chrystusa. Uroczystość odsłania prawdę o Jezusie, Odkupicielu człowieka, który został posłany do wszystkich ludzi. Jest także zaproszeniem, abyśmy szukali Boga wszędzie tam, gdzie - po ludzku rzecz biorąc - najtrudniej Go znaleźć. Pozwolili się poprowadzić Kościołowi, nie dali się wkręcić w tryby mechanizmów pogardy i pseudonowoczesności. Nie słuchali sprytnych współczesnych Herodów, wypełnionych po brzegi strachem o swój stan posiadania, mamiących pięknymi słowami, w rzeczywistości knujących spisek i zdolnych do największych zbrodni, aby tylko utrzymać się na tronie. Jezusa nie da się odnaleźć w hałasie, zgiełku, koniunkturalnej grze interesów. Daje się poznać pokornym, posłusznym i ufnym. Tego nas uczy uroczystość Objawienia Pańskiego. Dziękuję za rozmowę. WA temat tygodnia www.echokatolickie.pl Bolesne to jest, ale reasumpcji życia nie ma. Można na nie popatrzeć z oddali, przyglądnąć się niektórym aspektom, rozważyć słuszność podjętych decyzji, ale zawsze będzie to działanie naznaczone czytaj str. 21 niemożnością naprawy. Najprawdopodobniej rodzice otrzymają 500 zł miesięcznie na każde drugie i kolejne dziecko. W przypadku rodzin, w których dochód na osobę nie przekracza 800 zł miesięcznie (1200 zł w przypadku rodzin z dzieckiem niepełnosprawnym), świadczenie będzie przysługiwało również na pierwsze dziecko. Nie będzie opodatkowane. Będzie się wliczało do dochodu. Program „Rodzina 500+” najprawdopodobniej zostanie wprowadzony w życie w kwietniu przyszłego roku. Niedługo rozpoczną się konsultacje społeczne dotyczące sposobu jego realizacji. W jaki sposób państwo pomaga rodzinom wychowującym dzieci w innych krajach europejskich? W Niemczech większość landów proponuje rodzinom z trojgiem i większą liczbą dzieci 50% zniżki na wejścia do wszystkich instytucji sportowych i kulturalnych, a także dofinansowania do zajęć dokształcających. Do tego dochodzą preferencje dla rodzin na poziomie miast i gmin. Wiele z nich oferuje własne programy wsparcia, np. dopłaty do zakupu działek budowlanych bądź ulgi w opłatach za czynsz. Bywa, że przed urodzeniem dziecka rodzice dostają 1000 euro „na start”, po urodzeniu także otrzymując co miesiąc nawet po 300 euro. Dzieci mają zapewnione miejsce w przedszkolu, kiedy kończą 2,5 roku. Dostają za darmo w szkole podręczniki. Jeśli matka postanawia zostać z dziećmi w domu, często otrzymuje „dopłaty na życie”. We Francji matka trójki dzieci, będąc na urlopie wychowawczym (do trzeciego roku życia dziecka) dostaje co najmniej 900 € (400 € wychowawczego i 500 € tzw. allocations de base). Rodzice też otrzymują wsparcie, gdy np. wynajmują nianię dla dziecka. Państwo promuje rodziny wielodzietne, oferując bardzo duże ulgi podatkowe. W Austrii można odliczyć od podatku 494 euro rocznie (za jedno dziecko), np. w Belgii, wychowując pięcioro dzieci, można odliczyć 18 tys. euro od dochodu. Prawodawstwo w Portugalii przewiduje szczególnie wysokie odliczenia od podatku ulgi dotyczącej dzieci niepełnosprawnych. System wsparcia rodzin wielodzietnych obowiązuje także w Czechach (wysokość zasiłku zależy od wieku dziecka). Jaki kształt po konsultacjach społecznych przybierze system wsparcia rodzin? Zobaczymy zapewne niedługo. Przekazanie gotówki do ręki stanowić będzie rozwiązanie tylko części problemów. Potrzebne są rozwiązania społeczne, dzięki którym rodzice nie będą się musieli zaharowywać, aby spłacać wieloletnie bandyckie kredyty, powszechny dostęp do żłobków i przedszkoli, dobry system edukacji. Zatem program „Rodzina 500+” to dopiero początek drogi. redaktor prowadzący: Agnieszka warecka [email protected] Inwestycja w przyszłość Decyzja o założeniu rodziny, otwartość na życie to sprawa bardzo osobistego, intymnego wyboru. Nikt nie ma prawa narzucać komukolwiek liczby posiadanych dzieci. Z drugiej strony jednak konieczne jest ciągłe przypominanie roli rodziny wobec społeczeństwa, jej praw, ale też i obowiązków. J KS. PAWEŁ SIEDLANOWSKI ak trudno jest dziś funkcjonować rodzinom posiadającym kilkoro dzieci, nie trzeba nikogo przekonywać. Pomoc państwa jest niezbędna, musi być jednak mądra. Nie wystarczy dać do ręki gotówkę jeśli tylko pieniądze miałyby być zachętą do większej dzietności, będziemy mieli do czynienia z klasyczną umową handlową. A przecież człowiek nie jest i nigdy nie może być towarem! Chodzi zatem o coś więcej. Pytania i rozterki Obietnica rządu (wszystko wskazuje na to, że będzie zrealizowana), aby wesprzeć rodziny posiadające więcej niż jedno dziecko, wywołała potężną falę dyskusji w społeczeństwie. W najbliższym czasie projekt „Rodzina 500+” zostanie przekazany do konsultacji społecznych. Zapewne głosy płynące z różnych środowisk będą miały znaczący wpływ na kształt programu i przepisy wykonawcze ustawy, na sposób zabezpieczenia przekazywanych środków przed niewłaściwym wykorzystaniem, ale nie podważą samej idei. Zbyt duża jest determinacja obecnej ekipy rządzącej. Większość głosów, jakie dają się słyszeć, jest krytyczna. Dystans zachowuje opozycja parlamentarna, wskazując na wysokie koszty operacji. Protest niektórych środowisk narasta, gdy okazuje się, iż znaczna część nowych obciążeń budżetowych zostanie pokryta z podatków, jakie najprawdopodobniej niedługo zapłacą banki i właściciele sieci hipermarketów (dotąd bezkarnie wykazujących ciągłe straty!). Wskazuje się, że w ten sposób za pomysły PiS zapłacą wszyscy. Nie brakuje też argumentów, iż rządowe wsparcie wzmocni środowiska patologiczne, dając im finansowy motyw do posiadania dzieci. Niewątpliwie publiczna debata jest potrzebna - to zbyt drogi pomysł, aby móc sobie pozwolić na jego popsucie. W całej, bardzo żywej już dyskusji brakuje mi jednak jednego głosu: samych zainteresowanych, czyli rodzin mających trójkę i więcej dzieci. On jakby rzesze najbardziej „zatroskanych” interesuje najmniej… Hejt na wielodzietnych Zastanawiam się, co czują rodzice kilkorga dzieci, gdy np. na forum gazeta.pl czytają, że niedługo „patologia zacznie się mnożyć”, „5 stów na każdego bachora to będzie picie”, że „dzieci z rodzin wielodzietnych to imbecyle, dajmy pieniądze tylko tym najlepszym, reszta nie zasługuje, bo to nieuki”. Gdy słyszą, że są bezmyślnymi tłukami, skoro nie potrafią się zabezpieczyć przed ciążą? Jak bardzo boli pogarda? Kto podsyca hejt?... Trudno powiedzieć, ponieważ wpisy na forach zwykle są anonimowe. Można jednak zaryzykować tezę, że główne jego źródło to osoby fot. drubig-photo Główne założenia projektu „Rodzina 500+” Opinie 15 Obietnica rządu, by wesprzeć rodziny posiadające więcej niż jedno dziecko, wywołała potężną falę dyskusji w społeczeństwie. W najbliższym czasie projekt „Rodzina 500+” zostanie przekazany do konsultacji społecznych. niekoniecznie mające orientację, jak wygląda życie rodziny z kilkorgiem dzieci. Niemające zbyt wielkiego pojęcia o realiach. Zatroskane chyba bardziej o to, czy będzie ich stać na markowe ciuchy, wyjazdy na wczasy do Hurghady, czy nie wzrosną kredyty w tak srodze skrzywdzonych (nowym podatkiem) bankach, i czy aby - broń Boże! - nowe podatki nie przełożą się na wzrost cen w galeriach handlowych! Nieznające danych (pochodzących np. z ankiet przeprowadzonych na potrzeby Karty Dużej Rodziny), wedle których ponad połowa rodzin z trójką i większą liczbą dzieci ma wykształcenie wyższe (w myśl obiegowych opinii wielodzietni to głównie osoby bez wykształcenia). A przede wszystkim niepotrafiące sobie wyobrazić, że wielodzietność może być świadomym wyborem. Trudnym i odważnym. Liczenie wirtualnych pieniędzy Absurdem, który daje o sobie znać przy okazji toczonej dyskusji, jest fakt, iż zanim jeszcze pieniądze trafiły do kieszeni zainteresowanych, już rozpoczęło się liczenie zawartości portfeli „wielodzietnych”. Towarzyszy temu uszczypliwość, słabo skrywana zawiść i zazdrość. To takie bardzo „nasze”, polskie - niestety! Nie jest to nowa rzecz. Pamiętam swój dom rodzinny. Było nas sześcioro rodzeństwa. Nasze dzieciństwo przypadło na czasy, gdy obowiązywały kartki na prawie wszystko: mięso, cukier, słodycze itp. Sporo ich się u nas zbierało. Jakoś niewiele osób zdawało sobie sprawę, że gdy liczna gromadka siada przy stole, szybko „sczyszcza” zapasy. Było za to mnóstwo zazdrości. Ależ oni mają cukru! - dawało się słyszeć, gdy któreś z rodziców realizowało socjalistyczną „walutę czasu przejściowego”. Śmiesznie to dziś brzmi. Ale zapewne bolało rodziców. Znam wiele rodzin świadomie decydujących się na posiadanie kilkorga dzieci. Znam atmosferę panującą Nie wystarczy dać do ręki gotówkę - jeśli tylko pieniądze miałyby być zachętą do większej dzietności, będziemy mieli do czynienia z klasyczną umową handlową. A przecież człowiek nie jest i nigdy nie może być towarem! Chodzi zatem o coś więcej. w ich domach. Patrzę na ich dzieci niewychowywane na egoistycznych maminsynków czy „toksycznych” jedynaków, ale potrafiące zauważać siebie, innych. Może nieubierające się w drogich butikach, nienoszące firmowych ciuchów, niekorzystające z dodatkowych zajęć karate, „korków” i nieświętujące urodzin w modnych dziś salach zabaw. Nie stać na to ich rodziców. Mimo to dzieci są pogodne i szczęśliwe. Ale też pracowite, skromne, gotowe do służenia innym - bo tego nauczyły się w domu rodzinnym. Tam nie da się inaczej współistnieć. Współcześni bohaterowie Od lat patrzę na wysiłek rodziców mających kilkoro uczniów w domu, którzy cały rok oszczędzają, by we wrześniu kupić książki, ubrania, odpowiednio wyposażyć swoje pociechy. Jak skwapliwie liczą pieniądze, aby (bywa, że kosztem wielkich ofiar) ich dzieci także poszły na dodatkowy angielski czy lekcje gry na pianinie - by nie były stygmatyzowane przez rówieśników, nie czuły się gorsze. To współcześni bohaterowie. Godni podziwu i szacunku. Ich dzieci kiedyś będą przyszłością Polski. Będą decydować o jej kształcie, zarabiać pieniądze, płacić podatki, łożyć na system socjalny. Także pracować na tych, którzy dziś określają ich pogardliwym mianem „patologii”. Potrzebna jest roztropność. Dawanie żywej gotówki do ręki zawsze jest ryzykowne - rolą powołanych do tego instytucji, dobrze znających konkretne sytuacje rodzinne, będzie odpowiedni nadzór i dbanie, by otrzymane środki rzeczywiście służyły dzieciom, a nie poszły na „przelew”, by wielodzietność nie była zachętą do życia na koszt państwa. Czy da się stworzyć stosowne narzędzia kontroli i czy program „Rodzina 500+” spełni pokładane w nim nadzieje? Czas pokaże. EchoKatolickie Publicystyka numer 53 (1069) 30 grudnia 2015 r. - 6 stycznia 2016 r. Fot. arch. 16 Horoskopy czyta codziennie 22% Polaków, a ponad połowa robi to przynamniej raz w miesiącu - wynika z badania Grupy IQS. Większość badanych deklaruje, że do zawartych tam treści ma dystans i w nie nie wierzy (68%). Część nie neguje jednoznacznie ich wiarygodności (25% odpowiedzi - „nie wiem”). Z kolei czasem kieruje się ich treścią 13% badanych, przy czym nieco częściej są to kobiety oraz osoby młodsze (do 24 roku życia). Horoskop prawdę ci powie? Wiara w układ gwiazd czy kart może mieć zgubne konsekwencje. Zwłaszcza jeśli ktoś serio próbuje wyczytać z nich swoją lub cudzą przyszłość. H oroskopy stały się częścią kultury masowej. W tabloidach codziennie można przeczytać, co przydarzy się dzisiaj Skorpionowi lub Baranowi. Niczym grzyby po deszczu powstają telewizyjne kanały ezoteryczne, gdzie pseudoastrolodzy odpowiadają na pytania widzów, oraz infolinie oferujące możliwość zamówienia indywidualnego horoskopu, za który zwykle trzeba słono płacić. Zapotrzebowanie na tego typu usługi jest ogromne właściwie od początku istnienia świata. Nie zmieniły tego tysiące lat, podczas których odkryliśmy setki praw rządzących naturą, a siłą rozumu sięgnęliśmy do gwiazd odległych o miliardy kilometrów. Pokusa silniejsza niż rozsądek - Pokusa poznania przyszłości pojawiała się od zarania dziejów rodzaju ludzkiego - mówi Roman Zając, biblista i demonolog, autor książki „Szatan w Starym Testamencie” i publicysta. - Przewidywali ją szamani i czarownicy, potem druidzi i kapłani różnych religii. Dzisiaj wystarczy włączyć odpowiedni kanał TV. Kiedyś obejrzałem jeden taki program z ciekawością antropologa pochylającego się nad dziwnym zjawiskiem. Wróżbita nie był co prawda ubrany w szpiczastą czapkę z gwiazdami, ale za to ględził jakieś pseudofilozoficzne „mądrości”, które się kupy nie trzymały, bo musiał przecież jakoś wypełnić czas, czekając na telefony od ludzi. A ci dzwonili i pytali: czy odejść od męża, czy znajdą pracę, miłość, czy zapadną na jakąś chorobę itd. Przyszłość, oprócz naturalnej i niezdrowej ciekawości, budzi też lęk. Poza tym trudno podjąć właściwą decyzję. Pokusa, że ktoś nam podpowie, jest bardzo silna - twierdzi R. Zając. Na Księżycu i w jaskini Dlaczego w kraju, w którym główną religią jest katolicyzm, horoskopy są tak popularne? Dlaczego w czasach rozwiniętej nauki i technologii wierzymy w przepowiednie? - Wiara w astrologię, numerologię, wróżby i przesądy jest w polskim społeczeństwie dość silna. Dawniej uważano, że treścią przepowiedni kierują się tylko ludzie niewykształceni, którzy w ten sposób próbują wytłumaczyć sobie to, czego nie rozumieją. Dzisiaj z usług wszelkiej maści przepowiadaczy korzystają osoby wykształcone, celebryci. Po prostu: człowiek XXI w. jedną nogą był już na Księżycu, a drugą nadal tkwi w ja- skini - mówi dr Rafał Wiśniewski, socjolog z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. - Oczywiście ci, którzy sięgają po horoskopy, twierdzą, że traktują je z przymrużeniem oka, bo są ludźmi religijnymi. Dlaczego zatem tak wielu wiesza obok siebie krzyż i podkowę na szczęście, czyta Ewangelię na niedzielę, jak i horoskop na cały tydzień? Dlaczego witają księdza pozdrowieniem: „Szczęść Boże”, by za chwilę na widok kominiarza chwycić za guzik? Przecież wiara w horoskopy jest niezgodna z dogmatami religii katolickiej - zaznacza R. Wiśniewski, wyjaśniając, że im horoskop czy przepowiednia sformułowana jest bardziej ogólnikowo, tym więcej osób będzie uznawało ją za skierowaną do siebie. Takie stwierdzenia pasują przecież do każdego - podkreśla socjolog. Dowiódł tego w 1948 r. psycholog Bertram R. Forer. Sformułował termin zwany efektem horoskopowym, inaczej efektem Barnuma. Naukowiec wykazał, iż ludzie wierzą w opisy swojej osobowości i uważają je za adekwatne, jeżeli powie się im, że zostały stworzone specjalnie dla nich. Dowiódł tego na podstawie eksperymentu przeprowadzonego na swoich studentach. Sporządził test osobowości, na podstawie którego przygotował składający się dokładnie z 13 zdań opis cech charakteru. Jego trafność słuchacze mieli ocenić w skali od jednego do pięciu. Byli zachwyceni tym, że profesor tak trafnie ujął meandry ich osobowości. Dopiero później powiedziano studentom, iż każdy dostał dokładnie ten sam tekst, na który składał się zbiór sklejonych ze sobą frazesów z horoskopów i opisów cech znaków zodiaku. Wbrew nauce i religii O tym, że horoskopy nie mają nic wspólnego z układem gwiazd, przypomina także Andrzej Wronka, prezes Stowarzyszenia „Effatha” zajmującego się obroną wiary katolickiej przed działalnością sekt i błędną duchowością. W artykule „O bzdurze horoskopów” zaznacza, że kłamstwo takich przepowiedni można wykazać na trzech płaszczyznach: religijnej, naukowej i logicznej. - O religijnej wystarczy powiedzieć, że każdy, kto czyta i wierzy w horoskopy, uważa Chrystusa za oszukańca. Dlaczego? Otóż Chrystus zapewnia, że nawet włosy na naszej głowie są policzone (por. Mt 10,30) i nic bez woli kochającego Boga nie może nam się stać. Tak więc albo wierzę, że jest Boża opatrzność, że poprzez modlitwę, pracę nad sobą mogę Ludzie, którzy uzależniają swoje wybory od przepowiedni, muszą liczyć się z tym, iż rezygnują z własnej wolności, oddając prawo do decydowania komuś innemu. - Szatan byłby głupi, gdyby nie skorzystał z możliwości, aby w ten sposób namieszać ludziom w głowach. i powinienem wypraszać dla siebie i innych łaski, albo wierzę, że Bóg nie ma tu nic do powiedzenia, a to, co spotka mnie w przyszłym tygodniu, z kim się pogodzę, a z kim pokłócę, zależy od ułożenia bezrozumnych planet na tle bezdusznych gwiazd w momencie mego urodzenia. Jednego z drugim absolutnie pogodzić się nie da. Wiara w horoskopy jest grzechem przeciw wierze - podkreśla A. Wronka. Horoskop nie ma także nic wspólnego z nauką. Astrolog, który go tworzy, rzekomo opiera się na układzie planet. Położenie każdej z nich na tle odpowiednich gwiazdozbiorów w momencie urodzenia człowieka ma podobno wpływać na całe jego życie. Zdaniem A. Wronki uwierzyć w to może jedynie ktoś, kto nie ma najmniejszego pojęcia o wszechświecie. - Odległości między planetami mierzy się w milionach i miliardach kilometrów. Najbliższe Ziemi, tj. Wenus i Mars, są odległe - w zależności od położenia na orbicie - o ok. 50-500 mln km. Rodzi się pytanie: jak planeta odległa ode mnie o np. 100 mln km może spowodować to, że w danym tygodniu zawrę ciekawą znajomość czy też odniosę sukces w pracy? Również naukowcy apelują, by astronomii, która jest nauką ścisłą, absolutnie nie porównywać do będącej zabobonem astrologii. Jej wiedza zatrzymała się bowiem na poziomie średniowiecza, m.in. dlatego, że opierając się na danych z tamtego czasu, mówi ona o pięciu planetach, które mają wpływ na ludzi. Ówcześni astrologowie nie znali Urana, Neptuna, Plutona czy Charona. Ludziom średniowiecza na skutek złudzenia optycznego wydawało się, że planety i gwiazdy są położone blisko siebie. Kierując się wyobraźnią, zaczęli rozróżniać ich skupiska, które swoją formą przypominały skorpiona, byka, barana itd., przypisując im wady i zalety danego zwierzęcia. W ten sposób powstały znaki zodiaku, które są tylko wymysłem astrologów. - Zatem z naukowego punktu widzenia astrologia jest zabobonna i sprzeczna z wiarą chrześcijańską - podsumowuje A. Wronka. Przepowiednia to zabobon Katechizm Kościoła Katolickiego stawia sprawę jasno: zabobon jest wypaczeniem postawy religijnej oraz praktyk, jakie ona nakłada. Może on także dotyczyć kultu, który oddajemy prawdziwemu Bogu, np. gdy przypisuje się jakieś magiczne znaczenie pewnym praktykom, nawet uprawnionym lub koniecznym. Popaść w zabobon ozna- cza wiązanie skuteczności modlitw lub znaków sakramentalnych jedynie z ich wymiarem materialnym, z pominięciem dyspozycji wewnętrznych, jakich one wymagają. KKK ma swoje głębokie oparcie w Biblii. Bóg zaś na kartach tego natchnionego przez siebie Pisma wielokrotnie przestrzegał swój naród: „Nie będziecie się zwracać do wywołujących duchy ani do wróżbitów. Nie będziecie zasięgać ich rad, aby nie splugawić się przez nich. Ja jestem Pan” (Kpł 19,31). „Jam jest ten, który niweczy znaki wróżów i wykazuje głupotę wieszczków...” (Iz 44,25). „Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by przeprowadzał przez ogień swego syna lub córkę, uprawiał wróżby, gusła, przepowiednie i czary; nikt, kto by uprawiał zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych. Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy, kto to czyni. Z powodu tych obrzydliwości wypędza ich Pan, Bóg twój, sprzed twego oblicza” (Pwt 18,10-12). Zachować ostrożność R. Zając przypomina, że ludzie, którzy uzależniają swoje wybory od przepowiedni, muszą liczyć się z tym, iż rezygnują z własnej wolności, oddając prawo do decydowania komuś innemu. - Szatan byłby głupi, gdyby nie skorzystał z możliwości, aby w ten sposób namieszać ludziom w głowach. Jak to się mówi: okazja czyni złodzieja - zauważa demonolog, dodając, że jeśli człowiek pragnie, aby ktoś mu powiedział, jak ma żyć i jakich dokonać wyborów… to diabeł chętnie to zrobi. Manipulowanie naiwnymi ludźmi, którzy chcą podejmować życiowe decyzje po konsultacji z wyrocznią, to wielka gratka dla demona. Bo łatwiej można kimś pokierować - twierdzi R. Zając i uświadamia, że osoby stawiające horoskopy i przepowiadacze przyszłości mogą być, niestety, we władzy jakiegoś nadprzyrodzonego bytu. - Niekiedy zresztą sami się do tego przyznają, mówiąc o duchowym przewodniku lub istocie astralnej, a nawet aniele. Pod tymi nazwami kryje się jednak najprawdopodobniej ktoś, kogo nie chcielibyśmy bliżej poznać przestrzega. Zniewolony umysł Również psycholodzy alarmują, że bezkrytyczna wiara w przepowiednie i horoskopy może być groźna. - Osoba zajmująca się stawianiem horoskopów jest w stanie wprowadzić w dobry nastrój. Dzieje się tak dlatego, że mówi ona zwykle to, co zgłaszający się do niej chcą usłyszeć, dobierając słowa tak, by wygłaszana przepowiednia się sprawdziła. Jednocześnie rzekomy astrolog zasiewa w człowieku ziarnko niepewności o własną przyszłość, a dzieląc się intrygującymi spostrzeżeniami, sprawia, że czuje się on zrozumiany, a zarazem zagrożony, np. nurtuje go pytanie, skąd wizjoner to wszystko wie. Używając swoistych psychotechnik, przepowiadacze przyszłości wywołują strach i inne skrajne emocje, co w efekcie sprawia, że ludzie po raz kolejny trafiają do ich gabinetów - tłumaczy psycholog Joanna Nowak, dodając, iż silną potrzebę sięgania po horoskopy można nazwać uzależnieniem. - Człowiek pragnie wiedzieć coraz więcej i więcej, jest to dla niego pasjonujące, ponieważ dotyczy bezpośrednio jego osobowości, rodziny, pracy, znajomych i „się sprawdza”. Nie widzi tego, że życie nie zmienia mu się na lepsze, wręcz przeciwnie - stare problemy same się nie rozwiązują, za to pojawiają się nowe, związane z niezrozumieniem przez bliskich, brakiem pieniędzy itp. Człowiek wpada wówczas w uzależnienie psychiczne, z którego nie może wyjść już bez pomocy specjalisty - ostrzega J. Nowak, dodając, że w gabinetach terapeutycznych jest wiele osób, które, jak okazuje się po czasie, układały sobie życie zgodnie ze wskazówkami przepowiedni. Warto o tym pamiętać, zanim skorzystamy z pomocy rzekoJKD mych astrologów. rozmowy echa www.echokatolickie.pl Adam Borowski: Bardzo dobrym. Pierwszą naszą wystawę zrobiliśmy o żołnierzach wyklętych - w czasach, kiedy o nich naprawdę niewiele osób wiedziało. Na organizowane spotkania przychodziło zaledwie 10-20 osób, a wystawy na ulicach czy placach cieszyły się ogromną popularnością. Bo ludzie oglądają je mimochodem, „przy okazji”. Ta o żołnierzach wyklętych zjeździła całą Polskę. Stała m.in. na Krupówkach w Zakopanem czy w Kazimierzu Dolnym, gdzie chodzą setki turystów - zatrzymują się, czytają. W Warszawie na Krakowskim Przedmieściu obejrzało ją kilkadziesiąt tysięcy ludzi. To jest najbardziej popularna forma zachęcania do zainteresowania historią. Za dużo się z tej wystawy nie dowiemy, ale pokazane tu zdjęcie, fragment rozkazu, fragment życiorysu - mają za zadanie zainteresować, zainspirować. Wiktor Cygan: Zainspirować do poszukiwań. Jesteśmy w Siedlcach, a Siedlce to garnizon pułku, który ma rodowód legionowo-peowiacki. Więc jakaś grupa osób, która służyła w pułku w Siedlcach, jest, można powiedzieć, zbiorowym bohaterem tej wystawy. Być może tu nie ma fizycznie kogoś, kto był w Siedlcach, ale to powinno inspirować ludzi, aby sięgnęli do przeszłości swojej rodziny. To jest ten pierwszy element zainteresowania historią Polski. Najpierw historia rodziny, historia regionu, z którego się pochodzi - i dopiero potem wielka historia kraju. Potrzeba, żeby w przestrzeni społecznej zaistniały Legiony Polskie, jest niezwykle istotna - m.in. dlatego, że one wyleciały praktycznie ze szkoły. Natomiast czyn zbrojny Polaków w okresie I wojny światowej, w tym legionowy, jest naprawdę ważki, bo on dał podstawy naszego nowoczesnego państwa, rozumienia państwowości. Wystawy, albumy łatwiej niż książki trafiają do odbiorcy? A.B.: Zdecydowanie tak. Wystarczy wziąć statystyki i zobaczyć, jak wygląda czytelnictwo w Polsce. Ale to nie jest tylko sprawa czytelnictwa... 30 lipca 2014 r., tydzień przed 100 rocznicą wyjścia Pierwszej Kompanii Kadrowej z Oleandrów, byłem w największym empiku w Warszawie. Na półkach doliczyłem się 48 tytułów, które poruszały - w jakikolwiek sposób - problematykę nazistowską. Na pytanie, czy jest coś z literatury legionowej, usłyszałem, że jest jeden tytuł, ale nie mają go na stanie. Pomyślałem wtedy: jaka jest nasza kondycja jako narodu?! Wydawcy nie dają tego na półki, bo nie wierzą, że się sprzeda. Gdyby było na to zapotrzebowanie, to by wydali. Czy to znaczy, że nie prowadzimy polityki historycznej? A.B.: Na pewno nie prowadziliśmy. Teraz mam nadzieję, że prowadzimy i nasza wystawa jest tego dowodem. Kiedy przygotowywałem album na 35 rocznicę powstania Solidarności, to prezydent Andrzej Duda dał do niego słowo wstępne. 11 listopada przed Pałacem Prezydenckim stanęła wystawa związana z czynem legionowym. Potem pojawiły się słowa ministra kultury Piotra Glińskiego, że zostaną zorganizowane konkursy na film o naszej historii. Że nie będą to obrazy typu „Ida” czy „Pokłosie”, które biją w polską historię. I nie chodzi o to, żebyśmy nie widzieli, że mieliśmy też w tej historii nie najlepsze karty - one się zdarzają w każdym narodzie, więc się zdarzały i u nas. Jednak najpierw trzeba zrealizować dziesiątki filmów o naszej heroicznej historii. Bo my odpowiadamy za swoje postępowanie przed tymi, którzy już przeszli, i przed tymi, którzy przyjdą. Nie możemy zapomnieć 17 Musimy dać świadectwo O polityce historycznej, patriotycznym wychowaniu i o tym, czy historia czegoś uczy, z Adamem Borowskim i Wiktorem Cyganem - autorami wystawy „Legiony. Droga ku Niepodległej 1914-1918 ” - rozmawia Anna Wolańska. Fot. jag To już kolejna przygotowana przez Panów wystawa. I kolejna usytuowana w plenerze. Plener jest dobrym miejscem na taką ekspozycję? Opinie o tysiącach ludzi, którzy „rzucili swoje życie na stos” czy trochę później „na szaniec”. Musimy o nich pamiętać, dać świadectwo, że ich czyn nie był bez znaczenia. Wynieść ich na panteon polskich bohaterów. Musimy wykonać taką pracę, żeby nasi zstępni chcieli o Polskę się bić. Mam nadzieję, że nie będą musieli, ale chciałbym, żeby mieli w sobie taką gotowość. Potencjalny agresor będzie wiedział, że my staniemy w obronie niepodległości, bo stawiamy ją ponad własne życie. Proszę pamiętać, że większość kadry legionowej to były dzieci powstańców styczniowych, wnuki powstańców listopadowych, prawnuki konfederatów barskich. A ich dzieci - to AK-owcy z II wojny światowej, to żołnierze wyklęci z okresu powojennego, to działacze Solidarności. zycznym - będzie się wzruszało przy polonezie Ogińskiego. My nasze wystawy, albumy i książki przygotowujemy i wydajemy, żeby nie spotkało nas to, co spotkało Francuzów. Na meczu Francji z jakimś krajem, na ich stadionie narodowym w Paryżu, 100 tys. ludzi gwizdało przy „Marsyliance”. My taki kierunek chcemy zatrzymać. Poza tym istnieje jeszcze Pan Bóg. Ja wierzę w zbawczą moc Ducha Świętego, że jednak zatrzymamy się w tym pędzie, że nasi celebryci nie będą nam opowiadali, że jak będzie niebezpiecznie, to oni gaszą światło i wyjeżdżają na Zachód. Że jednak nie oni będą wzorcami postępowania. Wierzę, że historia odbije w drugą stronę. Łańcuch pokoleń… A.B.: Tak, bo ta elita ciągnie za sobą pozostałych. W.C.: Trzeba tworzyć wzorce. Przed wojną niepodległościowców fetowano. Dzisiaj jakoś nie widzę, żeby ludzie, którzy np. służyli na misjach, byli na trybunach honorowych przy okazji chociażby 11 listopada. Ci żołnierze, którzy przelewali krew, powinni być wzorcami. A.B.: Jak oni są na misji, to walczą o Polskę, żeby Polska była silna, żeby jej pozycja w świecie była silna. Ja wierzę w dobrą zmianę, głęboko w to wierzę. Bo jak nie teraz, to kiedy? A.B: Tak. I to jest najważniejsze. W.C.: Dodać należy, że drugie płuco polskiego czynu niepodległościowego związanego z Piłsudskim w okresie I wojny światowej stanowiła Polska Organizacja Wojskowa. To była znacznie szersza płaszczyzna działalności, konspiracyjna, obejmująca dużą grupę ludzi i właściwie obecna w każdym zakątku kraju. Powstaje niepodległe państwo. Część dawnych legionistów, peowiaków zostaje w wojsku, większość idzie do cywila. Stają się wzorcami dla środowisk lokalnych. Gdyby dzisiaj ten zasłużony pradziad zadał mi pytanie: co ty zrobiłeś dla swojego kraju, to co ja bym odpowiedział? Trzeba zdawać sobie sprawę, że dzieje narodu to jest sztafeta pokoleń. Wierzą Panowie, że w dobie globalnej Europy patriotyzm się ostoi? A.B.: Jeśli się nie ostoi - to nas nie będzie. Po prostu. Nikt nie będzie się wzruszał przy wierszach Herberta, nikt nie będzie rozumiał jego słów: „Moja bezbronna ojczyzna przyjmie cię najeźdźco // i da ci sążeń ziemi pod wierzbą - i spokój”. Niewiele osób - i tylko pod względem mu- Czyli postuluje Pan wykształcenie elity? A jeśli na wspomniane misje ludzie wyjeżdżają ze względów materialnych? A.B.: To nie ma znaczenia. Oni ryzykują swoim życiem. Do Armii Krajowej ludzie też trafiali z bardzo różnych pobudek. I to nie ma nic wspólnego z prywatą. Oczywiście zdarzają się przypadki prywaty, ale to nie burzy obrazu pięknego pokolenia. W.C.: Trzeba podkreślić jedno - jeżeli ktoś przed wojną był np. policjantem czy żołnierzem korpusu ochrony pogranicza, działał na rzecz państwa, to miał świadomość, że jeżeli jemu się krzywda Nie możemy zapomnieć o tysiącach ludzi, którzy „rzucili swoje życie na stos” czy trochę później „na szaniec”. Musimy o nich pamiętać, dać świadectwo, że ich czyn nie był bez znaczenia. Wynieść ich na panteon polskich bohaterów. stanie czy zostanie zabity, to rodzina nie zostanie porzucona przez państwo. Wierzą Panowie w zapewnienia profesora Glińskiego o oddaniu w 2018 r. Muzeum Historii Polski? W.C.: To jest kwestia woli. Muzeum Powstania Warszawskiego też nie mogło powstać przez wiele lat. Ciągle były jakieś problemy. Kiedy prezydentem Warszawy został Lech Kaczyński, muzeum powstało w ciągu roku. A.B.: Niemożliwe stało się możliwe. A zgadzają się Panowie ze stwierdzeniem, że historia jest nauczycielką życia? Czego nauczyła Polaków? I czy w ogóle nauczyła? A.B.: Można by powiedzieć, że historia jest nauczycielką życia, ale nigdy nikogo niczego nie nauczyła. Ciągle popełniamy te same błędy. Chociaż… Przez całe lata uczy wytrwałości, wierności zasadom, ideałom, pragnieniom. W.C.: I uczy zrozumieć procesy dziejowe. To, co się dzieje w tej chwili. A.B./W.C.: Ale uczy tylko tych, którzy chcą się nauczyć. Dziękuję za rozmowę. O rozmówcach: Adam Borowski Wydawca (Oficyna Wydawnicza Volumen), działacz pierwszej Solidarności (lata ’80-’81), potem podziemia solidarnościowego, niepodległościowego, po zmianach 1989 r. wydawca książek historycznych, naukowych, popularnonaukowych z zakresu historii powszechnej, historii Polski, religioznawstwa, antropologii kultury. Honorowy konsul nieuznawanej przez tzw. wolny świat Czeczeńskiej Republiki Iczkerii w Polsce. Wiktor Cygan Właściciel Oficyny Wydawniczej „Zbroja”, historyk, autor wielu książek na tematy związane z ruchem niepodległościowym I wojny światowej, września 1939 r. i duszpasterstwa wojskowego. Współautor „Legionów Polskich 1914 - 1918”, wielkiego jubileuszowego albumu, który ukazał się w zeszłym roku, na 100-lecie czynu legionowego, i autor 5-tomowego słownika oficerów Legionów Polskich. 18 EchoKatolickie publicystyka numer 53 (1069) 30 grudnia 2015 r. - 6 stycznia 2016 r. Wracam myślami na szczyt Twierdzi, że 7 lipca 1991 r. narodził się na nowo. Zdobył upragniony szczyt, ale stracił nogi. Mimo to nie wyzbył się miłości do gór. Jego historia uczy, że ograniczenia są tylko w naszej głowie. Fot. AWAW K AGNIESZKA WAWRYNIUK rzysztof Wiecha, bo o nim mowa, lubi dzielić się swoją historią. Wyznaje, że jego zamiłowanie do gór zrodziło się już w dzieciństwie. Kiedy schodził wraz z rodziną znad Morskiego Oka, zdradził mamie: „Będę chodził po górach”. Spełnił swoje pragnienia. Zdobywał szczyty w Azji, Ameryce Północnej i Ameryce Południowej. Himalaista doskonale pamięta też moment, gdy wspomniał rodzicom o planach pierwszej wyprawy. Miał wówczas 22 lata. Poprosił ich o pożyczenie 200 dolarów. Mama nie była zachwycona pomysłem syna. - Tata był innego zdania. Powiedział: „My nie mieliśmy takich możliwości, nie mogliśmy poznawać świata i uczyć się języków. Tylko tak możemy pomóc” - wspomina. Wyprawa na McKinley, najwyższy szczyt Ameryki Północnej, rozpoczęła się 22 czerwca 1991 r. Razem z kolegą pan Krzysztof zaczął wspinaczkę od bazy na 2,2 tys. m. Na tej wysokości panuje już wieczna zmarzlina. Kiedy słońce wznosi się ponad granie, temperatura rośnie nawet do +30 stopni, a gdy się za nimi chowa, spada do -30. Niezawodny czosnek - Nie szliśmy na nartach, ale na rakietach śnieżnych. Każdy z nas miał po dwa plecaki ważące łącznie 90 kg. W ciągu dwóch dni pokonaliśmy ok. 30 km. Potem rakiety zamieniliśmy na raki i czekany - opowiada K. Wiecha. - Kolejna baza była na wysokości 4,3 tys. m. Zrobiliśmy sobie dzień przerwy. Mieszkaliśmy w namiotach, gdzie czuliśmy się bardzo bezpiecznie. Sprzyjała nam też pogoda. Podziwialiśmy różne odcienie bieli i czerni McKinleya. Chcieliśmy zdobyć go 4 lipca, w największe święto Stanów Zjednoczonych. Doszliśmy do kolejnego obozu i szykowaliśmy się do następnego dnia - kontynuuje. - Nie mieliśmy problemów z chorobą wysokościową. Jej objawy są różne, wszystko przez rzadsze powietrze. Organizm ma wtedy problemy z oddychaniem i krążeniem, pojawiają się np. obrzęk twarzy, mdłości i zawroty głowy. Nasi amerykańcy towarzysze, których spotkaliśmy po drodze, pytali: „Jak wy to robicie?”. Byliśmy wytrenowani, bo mniej więcej raz na pół roku wchodziliśmy na wysokości sięgające powyżej 6 tys. m. Stosowaliśmy też naturalny środek w postaci czosnku. Początkowo koledzy nas wyśmiali, a potem prosili, by dać im trochę tego niezawodnego lekarstwa - tłumaczy. Wejście to połowa sukcesu Pan Krzysztof na McKinleya wszedł sam. Kiedy jego koledzy wyruszyli zdobywać szczyt, on musiał wrócić do bazy. Poszedł kolejnego dnia. Nie czuł osamotnienia. Kiedy spojrzał na szczyt, poczuł przypływ energii. - Przede mną była 100metrowa, prawie pionowa ściana. nawet halucynacje, wydawało mi się, że przyjechali do mnie na skuterze kobieta i mężczyzna. Obiecywali, że wrócą. Sporo czasu zabrało mi uświadomienie sobie, że to sen. Przy dobrej pogodzie zejście trwałoby tylko trzy godziny - zdradza. Góra życia Kiedy pan Krzysztof był w szpitalu, otrzymał 180 listów z 11 krajów świata. Było o nim głośno... O himalaiście mówiły m.in. wszystkie amerykańskie stacje. Personel szpitala zrzekł się honorariów, ludzie dobrej woli złożyli się na opłacenie rehabilitacji i protez. - Trzy tygodnie po operacji zadzwonił mój tata. Najpierw spytał, czy na pewno wszedłem na szczyt, bo przeczytał w jakiejś gazecie, że to nieprawda. Potwierdziłem, że udało mi się zdobyć McKinleya. Wtedy tato powiedział: „Dobrze. A teraz masz przed sobą największą górę”. Pan Krzysztof mógł liczyć na wsparcie wielu ludzi, co ułatwiło mu pogodzenie się ze swoją sytuacją. Przez miesiąc rozpamiętywał, co zrobił źle, jak można było uniknąć zagrożenia itp. Potem zamknął ten rozdział. Jemu się udało, ale wielu innych himalaistów, którzy mieli podobne przejścia, do dziś nie umie zaakceptować tego, co się stało. - Odwiedził mnie pewien inżynier. Aby się ze mną zobaczyć, pokonał 800 km. Pokazał mi protezy nóg. Odpiął je i podał do ręki, mówiąc: „Przyjrzyj się, bo to twoja przyszłość”. Ludzi, którzy mnie wspierali, było jednak zdecydowanie więcej. Dostałem od nich bardzo dużo - podkreśla. „Czarny punkt” pomachał Nadzieja mieszała się z rezygnacją. - Pewnego razu pomyślałem: „Może lepiej zsunąć się do szczeliny? Pogoda się nie poprawi. Nie mam już szans”. I wtedy usłyszałem wewnętrzny głos: „Nie masz prawa decydować o swoim życiu; nie ty je sobie dałeś”. To mnie zmotywowało. Następnego dnia wreszcie wyszło słońce – wspomina pan Krzysztof. Amerykańscy ratownicy wiedzieli o wyprawie K. Wiechy. Według obowiązujących zasad wyruszyli z bazy zaraz po tym, gdy pogoda uległa poprawie. Nie spodziewali się, że znajdą go żywego. Dotąd - w 60-letniej historii wspinaczki na McKinleya - rekord przeżywalności wynosił półtora dnia. Po dwóch dniach wylecieli helikopterem i zaczęli szukać nieruchomego czarnego punktu. - Jakież było ich zdziwienie, gdy ten „czarny punkt” do nich pomachał - śmieje się himalaista. Silny wiatr uniemożliwił jednak lądowanie. Ratownicy próbowali spuścić śpiwór i namiot, jednak pakunek zsunął się w przepaść. Potem nastąpiła awaria helikoptera. Kiedy wrócili po raz drugi, pan Krzysztof był już u kresu sił. Zabrali go z McKinleya dosłownie w ostatniej chwili. Słońce już zachodziło i liczyła się każda minuta, bo po zachodzie - ze względu na złą widoczność - nie da się tam latać helikopterem. Położyli go na sankach. Spytali o imię i pochodzenie. Odpowiadał po angielsku. Zdziwili się, że jest przytomny i mówi logicznie, po- Drugie narodziny Pan Krzysztof nie obraził się na góry. Nie był zły, że McKinley coś mu odebrał. Kiedy tylko mógł stanąć na nogach, poleciał tam helikopterem ze swoimi znajomymi. Nie zrezygnował też z chodzenia po górach. Obecnie wygląda ono nieco inaczej, ale również daje wiele radości. - Wiadomo, że muszę zmagać się z pewnymi ograniczeniami. Dziś nie mogę już na przykład zatańczyć walca. Czasem trudno mi też dopasować protezy do nóg. Takie chwile zdarzają się mniej więcej raz w miesiącu. Nie zawsze jest lekko, ale wtedy wracam myślami na najwyższe szczyty. To dodaje mi energii - przyznaje. Na zakończenie rozmowy porusza jeszcze jedną kwestię. 7 lipca jest ważny nie tylko dla niego. 17 lat wcześniej, tego samego dnia, jego rodzice mieli poważny wypadek. Ich samochód został doszczętnie skasowany. W następstwie wypadku mama przeleżała w szpitalu trzy miesiące, a tata dziesięć. - Tego samego dnia, tylko nieco później, ja zostałem uratowany. To jest data naszych drugich narodzin. Wtedy świętujemy - podkreśla K. Wiecha. Himalaista często cofa się myślami do ludzi, których poznał po uratowaniu. Pamięta, jak przypominali mu: „Wszyscy są tu po to, by ci pomóc”. - To była cenna lekcja. Moje plany zdobycia górskich koron zostały przerwane, ale zobaczyłem, że mimo wszystko mogę jeszcze dostać bardzo wiele od świata i ludzi - puentuje. Krzysztof Wiecha gościł na listopadowym spotkaniu, zorganizowanym w bialskim kościele Chrystusa Miłosiernego, w ramach przygotowania do Światowych Dni Młodzieży. Wejście jest męczące, ale adrenalina zrobiła swoje. Od mety dzieliło mnie już tylko pół godziny wspinaczki, gdy nagle przyszło załamanie pogody. Zaczęło mocno wiać, a widoczność sięgała zera. Nie mogłem dostrzec swoich czarnych rękawic ani tego, co miałem pod nogami. Wiedziałem, że po drodze minąłem dwie ogromne szczeliny - opowiada. - Zacząłem kopać tzw. jamę śnieżną. Potem położyłem się w niej, aby schronić się od wiatru, i zasnąłem, czego w górach robić nie wolno. Obudziłem się na drugi dzień. Pogoda nieco się poprawiła, wyszło słońce. Postanowiłem iść dalej. Zobaczyłem, że 10 m przede mną jest ogromne urwisko i gdybym zrobił jeszcze 15 kroków, to spadłbym 900 m w dół. Nie wiedząc, do jakiego miejsca się zbliżam, obróciłem się i zobaczyłem szczyt McKinleya. Pomyślałem: „To już tylko 15 minut wspinaczki. Wejdę na szczyt. Tam będę miał świetny punkt orientacyjny”. Tak jak planowałem, zdobyłem McKinleya 4 lipca - potwierdza. - Wejście było jednak połową sukcesu. Zacząłem schodzić. Kiedy byłem ok. 100 m poniżej szczytu, zobaczyłem potężne ciemne chmury nadciągające szybko od północy. Wiedziałem, że to załamanie pogody nie będzie kwestią przeczekania, ale przeżycia. Postanowiłem, że będę schodził z góry tylko podczas dobrej widoczności. Temperatura spadła do -40 stopni, a prędkość wiatru sięgała 160 km/h. Aby utrzymać krążenie, trzeba było się gdzieś schronić. Nie miałem ze sobą ani namiotu, ani śpiwora, ani nawet zegarka. Jedyne, co ze sobą zabrałem, to tabliczka czekolady i sok jabłkowy, który zresztą szybko zamarzł. Rozpoczęła się walka trwająca cztery dni. W tym czasie szedłem po kilkadziesiąt metrów i kopałem kolejne jamy. Łącznie zrobiłem ich sześć. Miałem Kiedy byłem ok. 100 m poniżej szczytu, zobaczyłem potężne ciemne chmury nadciągające szybko od północy. Wiedziałem, że to załamanie pogody nie będzie kwestią przeczekania, ale przeżycia. Postanowiłem, że będę schodził z góry tylko podczas dobrej widoczności. nieważ w górach, przy takich wysokościach, proces myślowy jest mocno spowolniony. W szpitalu chcieli mu rozciąć jego ukochane buty - „koflachy”, na które wydał aż 180 dolarów. Pilot powstrzymał lekarzy, mówiąc: „Skąd wiecie, że jeszcze mu się nie przydadzą?”. Po rozsznurowaniu i zdjęciu obuwia okazało się, że stopy K. Wiechy mają niepokojąco ciemną barwę. Po serii badań i podaniu leków, podjęto decyzję o amputacji. - Komórki i naczynia były zdruzgotane, więc i ryzyko zagrożenia życia było ogromne. Miałem 27 lat, a w planach zdobycie Korony Ziemi i Korony Himalajów. Przeszedłem dwie operacje. Amputowano mi obie nogi powyżej kostki, choć zazwyczaj robią to w połowie łydki. Okno sali operacyjnej wychodziło na… McKinleya. Podobno chirurdzy, decydując się na taki rodzaj amputacji, mówili do siebie: „A skąd wiemy, że on tam jeszcze nie pójdzie?” - przytacza mój rozmówca. publicystyka www.echokatolickie.pl Przeczytać całą książkę dr Ryszard Kowalski Instytut Biologii, UPH w Siedlcach Worek się rozwiązał… Kwietniowy wykład zapoczątkował cykl pod hasłem „VITO exTrEAM - Żyj z pasją”. Podczas kolejnego spotkania, które miało miejsce na fot. Jarosław Kurzawa P Beata Nowik i Miłosz Kaleciński, podróżnicy i organizatorzy zagranicznych, ekstremalnych wypraw samochodowych gościli podczas spotkania 17 grudnia. Na zdjęciu z Agnieszką Gałach i Michałem Szczepanikiem (po prawej stronie). początku czerwca, o 16 miesiącach spędzonych w Antarktyce opowiadał Piotr Horzela. Sierpniowa odsłona poświęcona została pielgrzymowaniu P. Michalaka do Santiago de Compostella. Edycja październikowa odbyła się w ramach Festiwalu Nauki i Sztuki, a wystąpił podczas niej ponownie P. Horzela oraz Tomek Michniewicz, którego prelekcja dotyczyła m.in. gangów i podziałów rasowych w więzieniu San Quentin w Kalifornii oraz fundamentalizmu muzułmańskiego w Pakistanie. Uczestnicy piątego spotkania mieli okazję przenieść się - za PIANISTA W PODRÓŻY Gościem kolejnego, siódmego spotkania z cyklu „VITO exTrEAM” będzie Romuald Koperski - człowiek instytucja: podróżnik, pisarz, przewodnik oraz pionier wypraw samochodowych po rozległej Syberii, pomysłodawca i organizator najdłuższego i najtrudniejszego rajdu samochodowego na świecie, pilot samolotowy, nurek. Jest zawodowym muzykiem - zdobywcą rekordu Guinnessa za najdłuższy koncert fortepianowy (ponad 103 godziny). Ponadto R. Koperski jest autorem czterech książek o tematyce syberyjskiej. Na spotkaniu w Siedlcach opowie o życiu na krańcach Syberii, którą przemierzył 22 razy. Zapraszamy 14 stycznia do auli Instytutu Biologii UPH przy ul. Prusa 12. Początek - 18.00. Wstęp wolny. Spotkania z podróżnikami zrzeszają ludzi ciekawych, oryginalnych, żyjących z pasją; ludzi, którzy postanowili na przekór wszelkim trudnościom walczyć o swoje marzenia . 19 moim zdaniem Już św. Augustyn twierdził, że świat jest książką; ci, którzy nie podróżują, czytają tylko jedną stronę. - Każdy, kto choć raz w swoim życiu wyruszył w drogę, nieważne czy były to polskie góry, czy dalekie zakątki świata, wie, że podróże naprawdę uczą - potwierdzają zgodnie Agnieszka Gałach i Michał Szczepanik, współorganizatorzy spotkań z podróżnikami w Siedlcach. ytani o to, jak zrodził się zamysł przedsięwzięcia, odwołują się do doświadczeń miłośników podróżowania - siedleckiego przedsiębiorcy Witka Michalaka oraz Pawła Michalaka (artykuł o tym, co znaczy dla niego być w drodze oraz dlaczego woli określenie pielgrzymowanie od podróżowania, ukazał się w poprzednim wydaniu „Echa Katolickiego”). W pierwszych dniach października 2014 r. obaj wybrali się rowerami do Jerozolimy. Wtedy też napotkali na swojej drodze wielu ciekawych, otwartych ludzi, którzy dzielili się z nimi swymi przeżyciami i opowiedzieli mnóstwo historii, które spotkały ich w podróży. - Paweł i Witek zadali sobie wtedy pytanie, czy takich pasjonujących spotkań - z tym że dla znacznie większego grona słuchaczy - nie byłoby warto organizować na miejscu, w Siedlcach. Tak powstał pomysł inicjatywy, która zrzesza ludzi ciekawych, oryginalnych, żyjących z pasją; ludzi, którzy postanowili na przekór wszelkim trudnościom walczyć o swoje marzenia - zauważa A. Gałach, precyzując, że wraz z M. Szczepanikiem uczestniczyła w pierwszym spotkaniu. Odbyło się ono 16 kwietnia bieżącego roku. Swoją trwającą cztery lata podróż relacjonowali wówczas Alicja Rapsiewicz i Andrzej Budnik. - Stwierdziliśmy, że idea jest na tyle ciekawa, że chcemy w niej uczestniczyć i pomóc w jej rozwinięciu - puentuje pani Agnieszka. Opinie sprawą opowieści Bartka Szaro - do północnych Indii, natomiast ostatnie przybliżyło krajobrazy Kaukazu i gościnność mieszkańców tej mało znanej części Europy. Nie tylko palcem po mapie Miejscem podróżniczych spotkań jest zwykle aula Instytutu Biologii Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego (17 grudnia - warto to podkreślić - zapełniła się prawie po brzegi). Ich scenariusz jest podobny tylko na pozór. Zadanie prelegenta polega na przybliżeniu słuchaczom tego zakątka świata, gdzie miał okazję zapuścić się, spędzić trochę czasu i dogłębnie poznać warunki życia, przyrodę itd. Przy okazji zwykle dzieli się on uwagami, np. jak doszło do wyjazdu, dobrymi radami, np. jak spakować się do jednego plecaka, itd. Poza opowieścią, zwykle okraszoną anegdotami, ciekawostkami, barwnymi opisami, widzowie mogą zobaczyć zdjęcia dokumentujące wyprawę i fragmenty fil- Chętnie włączamy się w realizację programu VITO ex TrEAM, promującego wartość podróży, zachęcającego do ich odbywania, umożliwiającego bezpośredni kontakt z ciekawymi świata ludźmi. Łączy ich podróżnicza pasja oraz to, że zwiedzanie świata traktują jako oryginalny i przyjemny sposób spędzania czasu, połączony z przeżyciem pasjonujących przygód, ze zdobywaniem wiedzy o przyrodzie odległych zakątków naszego globu, o tradycji i zwyczajach ludzi z innych kręgów kulturowych. Bywa, że po zamknięciu własnej firmy na kłódkę podróżują całymi latami. Czasami przemieszczają się autostopem, innym razem jachtstopem. Niektórzy przejeżdżają setki kilometrów rowerami, taszcząc w sakwach przytwierdzonych do bagażnika to, co niezbędne do życia i przeżycia w drodze. Nie szukają wygód, śpią często w wielogwiazdkowych hotelach pod chmurką. Pięknie dokumentują swoje wyprawy nagrywając filmy, pstrykając masę zdjęć, uwieczniając to wszystko, co ich spotkało, zainteresowało i urzekło. Na spotkaniach dementują często nieprawdziwe informacje o innych krajach podawane nam w radiowych i telewizyjnych przekazach i obalają stereotypy o innych narodach i kulturach tkwiące w naszych głowach. Generalnie mają wielkie zaufanie do ludzi i wiele razy doświadczyli dobra od tych, których na swojej drodze spotkali. Instytut Biologii podjął współpracę przy organizacji cyklicznych spotkań promujących turystykę, ponieważ - mówiąc najkrócej - podróże kształcą, a kształcenie to nasza specjalność! Widzimy w tym programie poznawczy sens. Nie bez znaczenia jest dla nas także to, że spotkania są przygotowywane przez osoby młode wiekiem, ale już bardzo doświadczone w sprawach organizacyjnych. W mojej ocenie robią to profesjonalnie, przyciągając ze spotkania na spotkanie coraz więcej osób. mów. Nie tylko, ponieważ np. 17 grudnia mieli też możliwość wziąć do rąk ceramiczne dzbanuszki przywiezione z jednej z wypraw w góry Kaukazu, przymierzyć wełniany pas noszony przez tubylców czy w końcu naocznie przekonać się, jakimi samochodami przemierzali drogi i bezdroża uczestnicy ekspedycji na Wschód. Stali bywalcy „VITO exTrEAM - Żyj z pasją” chwalą sobie spotkania oko w oko z ludźmi, których przeżyLI cia są bezcenne. Łączy nas miłość do podróżowania PYTAMY Agnieszkę Gałach i Michała Szczepanika, współorganizatorów spotkań z podróżnikami w ramach cyklu „VITO exTrEAM” Co kryje się pod nazwą „VITO exTrEAM”? Nazwa naszej inicjatywy specjalnie zawiera pewną grę słowną. Z jednej strony określamy ją jako „VITO extreme” - co świadczy o tym, że poczynania naszych gości są w pewnym sensie ekstremalne, ponieważ nie każdy jest w stanie rzucić wszystko i pojechać w świat na cztery lata - jak Alicja Rapsiewicz i Andrzej Budnik, popłynąć na Antarktykę - jak Piotr Horzela, przejść tysiąc kilometrów portugalskim wybrzeżem jak Paweł Michalak, wejść do jednego z najgorszych więzień na świecie - jak Tomek Michniewicz, podróżować po całym świecie praktycznie bez pieniędzy jak Bartek Szaro czy zabierać ekipy - często złożone z amatorów - na ciężkie wyprawy offroadowe - jak Beata Nowik i Miłosz Kaleciński. „VITO exTrEAM” zawiera w sobie człon „TEAM”, co oznacza grupę, ekipę, a my jesteśmy właśnie taką grupą zaprzyjaźnionych ludzi, których łączy miłość do podróżowania. Co łączy organizatorów znanych i mających już swoją markę spotkań? Najprościej mówiąc, lubimy coś robić z własnym życiem, mamy pasje, którym się oddajemy, i chęci do działania. Tak naprawdę Witek i Paweł rozpoczęli cykl spotkań, ponieważ dotąd nie było w Siedlcach takiej inicjatywy. My sami niejednokrotnie jeździliśmy na tego typu spotkania organizowane w dużych miastach. Nie było też żadnych przeciwwskazań ani przeszkód, które sygnalizowałyby możliwość niepowodzenia tego typu inicjatywy w naszym mieście. To, co nas łączy, to miłość do podróży, chęć przeżywania przygód, emocji i na pewno ogromny zapał do działania. Mieszanka tych cech doprowadziła do sukcesu spotkań „VITO exTrEAM”, bo wydaje nam się, że spokojnie można mówić o sukcesie, skoro w stosunkowo małym mieście zbieramy publiczność w liczbie porównywalnej do publiczności warszawskiej, lubelskiej czy krakowskiej. Według jakiego klucza dobierani są prelegenci? Kluczem jest nasze hasło „Żyj z pasją”. Zatem prelegenci to ludzie, którzy postanowili w swoim życiu wyznaczyć cel, termin, wbić w mapę pinezkę, spakować się i wyruszyć w świat po swoje marzenia. To osoby, które robią rzeczy nieoczywiste dla zwykłego człowieka, przy czym tym, co ich odróżnia od przeciętnego zjadacza chleba, jest tylko większe zaangażowanie i chęć do działania. A ponieważ oni byli w stanie to zrobić - może każdy. Dlatego te spotkania mają na celu również zmotywowanie ludzi i przekonanie ich, że każdy z nas jest w stanie osiągnąć swój cel, potrzeba tylko trochę chęci. Do tej pory były to spotkania dotyczące tematyki podróżniczej, ale nie chcemy być w żaden sposób zaszufladkowani. Na ostatnim spotkaniu zadaliśmy naszym widzom pytanie, kogo chcieliby widzieć w przyszłym roku. Odpowiedzi były czasami zaskakujące. Jako organizatorzy będziemy starali się sprostać wszystkim wymaganiom. Podróżowanie zmienia człowieka? Przede wszystkim zmienia ono perspektywę patrzenia na świat. Dzięki odkrywaniu nowych kultur, poznawaniu ludzi z różnych części globu nabieramy szacunku do odmienności. Siedząc przed telewizorem, korzystając z mediów, tak naprawdę wyrabiamy sobie światopogląd narzucony nam przez kogoś. W momencie, w którym podejmujemy decyzję o wyjeździe, stajemy oko w oko z realnym światem, prawdziwymi ludźmi, którzy przedstawią nam swoje problemy w całkiem innym świetle. Dlatego też uważamy, że warto wyjechać, poznać nie tylko nowe miejsca, ludzi, ale i siebie samego, stawić czoła wszystkim swoim ograniczeniom, które mamy często jedynie w głowie i poznawać kolejne strony tej książki, jaką jest życie. Dziękuję za rozmowę. EchoKatolickie komentarze zwierzeniE kontrolowane: anna wolańska Póki żyjemy Ś wiąteczne refleksje? Proszę bardzo. „Czasy się zmieniają” - konstatuje dziadek. Dopytywany, na podstawie jakich zdarzeń formułuje to przeświadczenie, nieściśle uściśla, że mocno się zmieniają. Dalej więc nie wiemy, o co mu chodzi. Czy o ten rozpoczynający się tuż po Wszystkich Świętych nachalny marketing, przedświąteczną gorączkę szukania prezentów i kupowania, dopóki wystarczy pieniędzy, czy o suto zastawiony stół? A może o brak na nim obecnej każdego roku fasoli? Albo o kolędników (dwóch sprawiających wrażenie rezolutnych chłopaków, co to zastukali, zanim zdążyliśmy dokonać degustacji wigilijnych potraw? I o to, że naprędce, na wdechu zaśpiewali, a właściwie wykrzyczeli: „Dzisiaj w Betlejem, dzisiaj w Betlejem wesoła nowina…”. Indagowani, czemu aż tak im śpieszno (i chodzić, i śpiewać), odpowiedzieli - że chcą być pierwsi. Informacji, dlaczego pierwsi, pomimo namolnego nagabywania, niestety, nie uzyskaliśmy. Potem - już w Boże Narodzenie - byli kolejni. Chłopiec i dwie dziewczynki. Mówią, że nie rodzeństwo. Doraźna grupa teatralna. Wyglądająca na najstarszą (13-14 lat) dziewczynka trzyma w ręku kartonową, najwyraźniej własnym sumptem przygotowaną „szopkę”. Potrząsa nią na wszystkie strony, ale umieszczona w rogu kartonika zawzięta żaróweczka ani rusz nie chce świecić. Wreszcie jest. Zajarzyła. Znowu dowiadujemy się, że „Dzisiaj w Betlejem…”. Śpiew trochę mniej śpieszny, słowa rzadziej przez trupę połykane. Co z tego, skoro drugą zwrotkę zaczynają ciągle od nowa i za każdym razem artystę płci męskiej w tym samym miejscu śpiewania dopada paroksyzm śmiechu. Dziewczyny próbują go usprawiedliwiać, przywoływać do porządku nic z tego. Skutkuje dopiero groźba, że za taki występ nie dostaną ni grosza. Nie tylko dziadek, który pamięta „Herody”, my wszyscy nieco zniesmaczeni jesteśmy popisami kolędników. Jak nic przyświeca im jedna idea. I raczej nie jest to idea wzniosła. No to się pokrzepiamy. Wszak tyle wszystkiego - szkoda, żeby się zmarnowało. - To się zrzuci po świętach - zachęca do próbowania kolejnych potraw kuzynka. - Zrzuci się na tradycję - dodaje, kiedy przekonani jej wcześniejszą argumentacją, zmiatamy ze stołu kolejne kalorie. Zarażeni przez kolędników też intonujemy „Dzisiaj w Betlejem”. Najmłodsza latorośl sugeruje, żeby przy refrenowej wyliczance na zmianę śpiewała i podnosiła się z krzeseł płeć żeńska i męska. Idzie nam dobrze do słów: „bydlęta klękają”. Wypadło na mężczyzn. Koniec wspólnego śpiewania. Tak naprawdę świąteczne refleksje przychodzą dopiero po świętach. Kiedy już wiadomo, co i jak, z kim i dlaczego. Kiedy dopada zaduma - po co to wszystko było. Kiedy przychodzi świadomość, że oto kolejny „grudzień ucieka za grudniem, styczeń mi stuka za styczniem”. Że uczynione w mijającym roku postanowienia w sferze postanowień zostały. Że zestawienie: winien i ma niekoniecznie jest takie, jak byśmy sobie życzyli. Może jednak, choć zaistniałych faktów nie da się odwrócić, potrafimy z nich wyciągnąć jakieś wnioski. Może też ten, że póki żyjemy, wszystko jest do naprawienia. Z akcentem na: „póki” i „żyjemy”. jak amen w pacierzu: ks. paweł siedlanowski Wesołego Nic! K toś na facebooku zamieścił rysunek (oryginał znajduje się na stronie www.bizarrocomics.com) przedstawiający „atheist Christmas” (ateistyczne Boże Narodzenie). Jeden z przechodniów pozdrawia drugiego słowami: „Merry nothing!” (dosł. Wesołego Nic!), na co drugi grzecznie odpowiada: „Same to You!” (Nawzajem!). Gorzkie, ale prawdziwe… Od lat śledzę nierzadko prawdziwe męczarnie związane z przeżywaniem świąt Narodzenia Bożego Syna przez ludzi na co dzień kwestionujących obecność Boga w świecie albo wręcz podejmujących walkę z Nim. Żal mi ich bardzo. Owszem, w sukurs idzie im komercja, która (niestety dość skutecznie) podmieniła ściśle religijny wymiar minionych dni na targowy jazgot, św. Mikołaja na tabuny mikołajopodobnych stworów, kolędy na „dzingelbellsowe” pląsy, pasterzy i aniołów na renifery i stosy prezentów, przedstawiając je jako konieczny warunek dobrego „świętowania”. A wszystko po to, aby obezwładnić owo wielkie NIC, które - zabsolutyzowane - w takie dni szczególnie boleśnie daje o sobie znać. Oczywiście nikt nie broni ateistom (i ludziom tylko nominalnie uważającym się za chrześcijan, ale niewierzących w Boga - a takich, wedle różnych statystyk, jest sporo) właściwego sobie sposobu przeżywania świąt. Mają do tego prawo. Rzecz w tym jednak, że ich wołanie: „Pozwólcie nam obchodzić te święta po swojemu” często przybiera kształt żądania, by w przestrzeni publicznej zamilkły kolędy, by wyrzucić z niej znaki wiary, ukryć wszelkie odniesienia do faktu sprzed dwóch tysiącleci, nie używać imienia Jezus! Ma pozostać tylko atmosfera „tych świąt”. Reszta jest niepotrzebna. Zbolały grudniową „katolicką inwazją” prof. Hartman tłumaczył jakiś czas temu, iż „Boże Narodzenie to tylko jedna z wielu wersji obchodów odwiecznego, bardzo uniwersalnego świętego czasu przesilenia zimowego. Nie trzeba wyznawać takich czy numer 53 (1069) 30 grudnia 2015 r. - 6 stycznia 2016 r. rys. m. andrzejewski 20 innych legend, żeby odczuwać wyjątkowość czasu świąt. […] Świętość czasu zwycięstwa dnia nad nocą jest duchową formacją o nieporównywalnie większej trwałości niż konkretne religie” (wywiad dla www.polskatimes.pl). No i wszystko jasne! Jednak czy przesilenie słoneczne może stać się wystarczającym motywem do tego, by urządzić wigilię, przełamać się opłatkiem, nawet pójść na Pasterkę?! Jakoś mało wiarygodna ta motywacja… Z odsieczą umęczonym świąteczną aurą przyszła radiowa Jedynka. Do audycji pt. „Jak żyć i przetrwać święta” (wyemitowanej 25 grudnia, mającej w zamierzeniu pomysłodawców zachować charakter telefonu zaufania) zaproszono same „autorytety”: Halinę Bortnowską (intelektualistka „Gazety Wyborczej”, związana z „Tygodnikiem Powszechnym” i „Znakiem”), Katarzynę Kwiatkowską (ateistka), Macieja Nowaka (krytyk kulinarny, zadeklarowany gej) i Sławomira Sierakowskiego (lewacki ekspert od wszystkiego, w każdym aspekcie życia dostrzegający spisek Kościoła). Słuchałem programu, jadąc samochodem. Prowadzący zachęcał słuchaczy, aby żalili się na swoje świąteczne cierpienie. Zamiast nich jednak dzwonili ludzie opowiadając m.in. o swoim głębokim doświadczeniu Bożego Narodzenia. Bohaterką programu została słuchaczka, która pożaliła się na swojego męża, że ją pobił. O zgrozo: męża - katolika, co Sierakowski natychmiast wykorzystał, aby wystrzelić serię oskarżeń pod adresem Kościoła. Wielkie Nic (o ile tak można powiedzieć, bo Nic to przecież nic…) unosiło się cały czas pod sufitem studia. Dotrwałem do końca programu zdegustowany poziomem dyskusji, czerstwymi, coraz bardziej nerwowymi odzywkami, sztucznie wymyślanymi przez redaktora prowadzącego tematami. Niesmak pozostał. I głębokie współczucie dla tych, którzy z minionych dni tak niewiele pojęli. ZBIREK Widok z okna GRZEGORZ ŁĘCICKI Optymistycznie W śród wielu życzeń świątecznych i noworocznych bardzo często słyszałem od znajomych, przyjaciół i sąsiadów zdanie: „Oby tylko gorzej nie było...”. Trudno o bardziej pesymistyczną wizję bliskiej i nadchodzącej przyszłości. Czy to znaczy, że jako naród jesteśmy urodzonymi malkontentami, czy jako społeczeństwo poranione tyloma bolesnymi doświadczeniami i rozczarowaniami nie wierzymy, że może być lepiej, sprawiedliwiej? Odwiecznego sporu między optymistami a pesymistami nie da się, oczywiście, jednoznacznie rozstrzygnąć. Znacie? To posłuchajcie: czym się różni optymista od pesymisty? Optymista, gdy wpada w przepaść, to woła: „Lecę!”, a pesymista krzyczy: „Spadam!”. Albo: jaka jest definicja pesymisty? To optymista, ale dobrze poinformowany. Żarty żartami, jednak warto zastanowić się czasem nad tym, co jest nam bliższe: nadzieja czy narzekanie, wiara w lepszą przyszłość czy czarnowidztwo. Opisywany problem nie dotyczy wyłącznie sfery emocji i uczuć, charakteru i mentalności, ale ma konkretny wymiar praktyczny. To bowiem wiara w lepszą przyszłość, nadzieja powodzenia uruchamia mechanizmy aktywności, twórczości, pracy, wysiłku. Bez owej wiary i nadziei (że się uda, że będzie lepiej, że w czymś sobie - jako ludzkość - pomożemy) nie byłoby dróg, mostów, miast i miliona innych wynalazków, które ułatwiają nam życie i codzienną egzystencję czynią bardziej znośną. Mówiąc wprost, gdyby Kolumb był pesymistą niewierzącym w powodzenie swojej wyprawy, nie dopłynąłby do Ameryki; gdyby Sobieski nie był optymistą, nie wygrałby bitwy pod Wiedniem, gdyby Piłsudski nie wierzył, że potrafi obronić ojczyznę, nie pokonałby bolszewików w 1920 r.; gdybyśmy jako naród poddali się pesymizmowi, byli pasywni i bierni, nie byłoby zrywu Solidarności i obalenia komunizmu. Optymizm, wiara w lepszą przyszłość, wizja nowych możliwości stanowią siłę napędową ubogacającą człowieka wewnętrznie - zarówno w dążeniach indywidualnych, jak i dającą moc do zaangażowania w wysiłek zbiorowy, społeczny, narodowy. Wbrew malkontentom, czarnowidzom straszącym rozmaitymi mitycznymi obrazami rzekomych klęsk i niepowodzeń zachowujmy w nowym, 2016 r. optymizm. Nie reklamują go w mediach, nie sprzedają w aptekach; ten specyfik każdy musi odnaleźć w sobie, by nam wszystkim żyło się lepiej, przyjemniej. Brak optymizmu prowadzi bowiem ku rozpaczy, a ta jest mocą destrukcyjną i zniewalającą. Optymizm - wbrew wszystkiemu? Tak! I jeszcze raz: tak! Jako żeglarz morski nie mogę nie przypomnieć pierwszego Polaka, który samotnie - w latach 19671969 - opłynął kulę ziemską: Leonid Teliga nazwał swój drewniany jacht „Opty” - jako skrót od słowa optymizm. Tą dawką „opty” ratujmy się w chwilach zwątpienia i zniechęcenia. Będzie lepiej! KoMenTARZe www.echokatolickie.pl Powrót Bolesne to jest, ale reasumpcji życia nie ma. Można na nie popatrzeć z oddali, przyglądnąć się niektórym aspektom, rozważyć słuszność podjętych decyzji, ale zawsze będzie to działanie naznaczone niemożnością naprawy. KS. JAceK wŁ. ŚwiĄTeK wręcz znakomitą okazją. o przecież nawet w przypadku grzechu poprawa nie oznacza niwelacji przeszłości, lecz jedynie leczenie skutków tego, co i tak pozostaje niezmiennym znamieniem przeszłości. A jednak nie ma w tym stwierdzeniu ani krzty fatalizmu czy też pesymistycznej wizji świata. Osobiście jestem zwolennikiem teorii sformułowanej przez Andrzeja Poniedzielskiego, który wprowadził dość dokładne rozróżnienie między optymistą a pesymistą. Optymista dla niego to człowiek, który twierdzi, że życie stoi przed nim otworem, a pesymista już poznał, co to za otwór. Jednakże w ocenieniu przeszłości nie należy w ów wspomniany pesymizm popadać. Dlaczego? Otóż przynajmniej z tego powodu, że lekarstwem na choroby przeszłości jest po prostu przyszłość. Dokonywanie więc retrospekcji czy też rachunku sumienia i pamięci ma ten walor, iż może dokonywać zmian w naszej przyszłości. A koniec roku wydaje się do tego Wieje zimny wiatr… Patrząc na mijający 2015 r., w zakamarkach pamięci szukam jakiegoś obrazu, który w skrócie mógłby ująć to, co się w nim wydarzyło. I choć w poprzednich latach może miałem dylematy, który obraz uznać za najważniejszy i najbardziej adekwatny, to w tym roku nie mam takich obiekcji. Za wizerunek mijających 365 dni obieram… dziecko. W roku tym bowiem było chociażby tak wiele nowości, że nie sposób nie przyjąć tej ikony za prawdziwe oblicze mijającego czasu. Dokonana przez nasz naród elekcja władz jest jedną z nich, ale za takie uznać trzeba pojawienie się na scenie politycznej naszej ojczyzny nowych podmiotów, które (choć nie do końca wiadomo przez kogo spłodzone) nieporadnością raczkowania lub donośnym płaczokrzykiem zaznaczają swoją obecność w przestrzeni publicznej. Lecz poprzestanie tylko na tym poziomie byłoby z mojej strony jakąś formą stoczenia się w infantylizm wspomnianych formacji. Dla wielu zresztą ob- B Reklama raz dziecka w mijającym okresie czasu ma wymiar tragiczny. We wspomnieniach bowiem mamy (choć wytworzony sztucznie, to jednak z prawdziwym człowiekiem) wizerunek leżącego na tureckiej plaży martwego chłopca, który życiem przypłacił plany własnego ojca (cóż z tego, że dzisiaj wiemy, iż bardzo merkantylne). Po pierwszym gniewie wobec wykorzystania handlowego przez medialnych naganiaczy ideologii tego tragicznego wizerunku nie sposób jednak przejść do porządku dziennego nad śmiercią niewinnej istoty. Wielu oskarża świat zachodni za tę śmierć. Ja także dzisiaj dołączam do tego chóru, choć mój akt oskarżycielski za co innego obwinia społeczność europejską. Dla mnie wina tej części świata polega przede wszystkim na stworzeniu mirażu łatwego i całkowicie pozbawionego trudu szczęścia, które zdobywa się zbyt prosto. Za taką wizję oddał swoje życie mały Alyan Kurdi. Być może dla wielu to właśnie ten obraz pozostaje w wyobraźni na oznaczenie mijających 12 miesięcy. Ja jednak chcę powiedzieć, że co innego w moim umyśle jest wizerunkowym obrazem dni, które są już za nami. To obraz dwóch dzieciaków z demonstracji KOD. Nowa wciąż fatamorgana… Widok dziecka zawsze działa rozbrajająco na osoby dorosłe. I dlatego nie jest niczym dziwnym, że dzieciaki są wykorzystywane przez dorosłych szczególnie w dziedzinie szerzenia idei. A ponieważ ideologiczne podboje mają w sobie coś z militarnych potyczek, dlatego nie jest niczym dziwnym, że w tym wykorzystywaniu dzieciaki służą najczęściej za mięso armatnie. Wystarczy wspomnieć chociażby wykorzystanie dzieci przez germańskich najeźdźców pod Głogowem. Wróćmy jednak do wspomnianej demonstracji. Otóż utrwalone na zdjęciach dzieciaki, za przyzwoleniem swoich rodziców, trzymały w dłoniach wykonany na zwykłej tekturze transparent. Jego treść stanowiły słowa oraz namalowany obrazek. Transparent głosił: „Wolna Polska od Kaczora!!!!!”, zaś ilustracją była dubeltówka wymierzona w zwykłą kaczkę. Z niewinnym uśmiechem małe dzieci demonstrowały tezę o konieczności odstrzału wspomnianego polityka. I to już nie jest kwestia estetyki czy satyry. W sferze polityki może występować element emocjonalnej chęci lub niechęci, choć na pierwszy rzut oka wydaje się, że nie powinien być dominantą. Jednakże uczynienie z tego elementu podstawy do propozycji załatwienia kogokolwiek za pomocą broni palnej jest po prostu zbrodnicze. A jeśli tę tezę prezentują dzieciaki? Oczywiście, dla samych głównych bohaterów tego zdjęcia była to po prostu przednia zabawa, ale nie mam najmniejszych wątpliwości, że taki sposób wychowywania młodego pokolenia to zwykła kreacja ludzkich zombies. Bo jeśli uznać za kwestię estetyki oraz granicznych możliwości satyrycznych zachowanie Romana Giertycha podskakującego z megafonem w czasie wspomnianych demonstracji, to wystawianie dzieci z konkretnym postulatem ostatecznego rozwiązania kwestii kaczyzmu nie jest żadnym dowcipem. To po prostu wdrukowa- opinie 21 nie w wyobraźnię dzieciaka, iż do osiągnięcia celu w życiu można dochodzić po ludzkich trupach, a miraż osiągnięcia lub spełnienia ma rozgrzeszać każde, nawet odrażające, działanie. W tym kontekście osoba głównego organizatora demonstracji, w przeszłości założyciela i głównego kapłana związku wyznaniowego czczącego Latającego Potwora Spaghetti, jest również potwierdzeniem zadomowienia w naszej rzeczywistości tezy o celu uświęcającym środki. Swoją drogą stanowi to również potwierdzenie, iż deprecjonowanie religii wcześniej czy później kończy się deprecjonowaniem drugiego człowieka. Nie jego poglądów, ale jego samego jako człowieka. Z ust wypluwam lepki piach… Przede mną, jak zresztą przed nami wszystkimi, tym razem 366 dni (taką mamy nadzieję o północy między ostatnim dniem grudnia a pierwszym dniem stycznia). A jeśli ten moment jest naznaczony nadzieją chociażby tylko na przeżycie, to zawsze stanowi to jakiś plus. Wyrzucam więc lepki piach przeszłości z mojej wyobraźni. Wystarczy mi tylko sformułowanie życzeń. Ten nowy 2016 r. już sam w sobie naznaczony jest nadzieją płynącą z Bożego Miłosierdzia i z narodowej tożsamości. W tym jest nadzieja, że wychowanie ludzkich zombies się nie powiedzie. Bo Bóg ma swoje ścieżki, a kultura również jest rękojmią pewnej stałości. I chociaż wchodzę w nowy czas z niepokojem, to jednak mam nadzieję, że w nowym czasie człowiek jakoś wytrwa i się ostanie. Każdy człowiek. EchoKatolickie publicystyka numer 53 (1069) 30 grudnia 2015 r. - 6 stycznia 2016 r. Fot. arch. 22 Jedno ze spotkań z okazji jubileuszu ZNP odbyło się w Kąkolewnicy. W służbie polskiej oświaty W mijającym roku Związek Nauczycielstwa Polskiego świętował jubileusz 110-lecia istnienia. Dało to okazję do refleksji i dyskusji na temat przeszłości i teraźniejszości polskiej oświaty. Jedno ze spotkań odbyło się w Gminnym Ośrodku Kultury w Kąkolewnicy, gdzie spotkali się nauczyciele ze szkół z terenu gminy zrzeszeni w ZNP. W perspektywie historii Spotkanie stało się okazją do przypomnienia bogatej historii związku. Najważniejsze fakty, począwszy od 1905 r. i tajnego zjazdu nauczycieli w Pilaszkowie w zaborze rosyjskim aż po dzień dzisiejszy, przypominała prezes Z. Stadnicka. O roli nauczycieli w tejże historii mówiła z kolei Krystyna Kośmider. Zwróciła uwagę, że na różnych zakrętach państwa polskiego ZNP walczył o powszechną, jednolitą, dostępną dla wszystkich dzieci polską szkołę. Czynił starania o wysoką rangę zawodu nauczyciela; o status prawny i godziwe warunki materialne, odpowiadające społecznemu znaczeniu tego zawodu. Przypomniała pracę nauczycieli w okresie okupacji, w konspiracji, kiedy działała Tajna Organizacja Nauczycielska. Zasygnalizowała też problemy, z jakimi stykali się nauczyciele w latach 60 i 70 minionego wieku. - Niezależnie od różnych zawirowań dziejowych nauczyciele zawsze służyli szkole, młodzieży i środowisku, pracując dla dobra polskiej oświaty - podsumowała Kośmider. Sylwetki wybitnych nauczycieli, dziś już nieżyjących bądź emerytów przypominała Janina Kocińska - emerytowana nauczycielka z Polskowoli. Z kolei Stanisława Kania wspominała swoją pracę w szkole w Białce, którą podjęła mając 19 lat, po ukończeniu Liceum Pedagogicznego w Leśnej Podlaskiej - kuźni kadr nauczycielskich w tamtych czasach. - Warunki pracy były trudne, ale zapał do niej ogromny. Szłyśmy do pracy po to, żeby pracować, a nie po to, żeby czas minął i nie pytaliśmy, ile zarobimy. Etat nauczyciela wynosił 36 godzin, a tzw. nadliczbówka była bardzo niska; uczyłam w Białce 42 godziny tygodniowo. Byłam osobą filigranową, ale pełną zapału, cieszyłam się bardzo, że mogę pracować. Oprócz nauczania w klasach I-III prowadziłam lekcje chemii, fizyki i matematyki. Kiedy kończyłam liceum w Leśnej, nasz dyrektor mówił mi: „pamiętaj, jesteś przygotowana do nauczania wszystkich przedmiotów, przeszłaś metodykę ich nauczania”. Studia rozpoczęłam nieco później, już w trybie zaocznym, choć zaraz po maturze byłam typowana przez moją szkołę na studia historyczne do Gdańska - wspominała S. Kania. Kolejna reforma i co dalej? Obecny na spotkaniu Adam Sosnowski podjął kwestię likwidacji gimnazjów. Podkreślił, iż jest to rewolucja w oświacie, która wymaga głębokiej analizy. - Jako związek stoimy na stanowisku, żeby nie likwidować gimnazjów od razu, mimo licznych mankamentów obecnego systemu, a reformę wprowadzać stopniowo. Mamy nadzieję, że wszelkie wątpliwości rozwieją rozmowy z nową minister edukacji - tłumaczył. Podkreślił wagę takich kwestii, jak: brak subwencji dla organu prowadzącego szkołę przez co najmniej rok i brak zatrudnienia dla nauczycieli gimnazjów. Wskazał na potrzebę opracowania nowych programów nauczania oraz Ku chwale ojczyzny Początki ZNP W 1905 r. w Pilaszkowie w zaborze rosyjskim, na tajnym zjeździe nauczycieli powołano do życia Związek Nauczycieli Ludowych. Przystąpiło do niego ponad 1000 polskich nauczycieli, którzy deklarowali nauczanie języka polskiego w duchu polskim. W wyniku przeobrażeń i powołania w zaborze austriackim Krajowego Związku Nauczycielstwa Ludowego, w 1919 r. nastąpiło połączenie związków działających w obu zaborach. W lipcu 1930 r. na zjeździe w Krakowie, Związek Polskiego Nauczycielstwa Szkół Powszechnych oraz Związek Zawodowy Nauczycielstwa Polskich Szkół Średnich połączył się w jedną organizację - Związek Nauczycielstwa Polskiego, który działa do dzisiaj. ZNP to jedna z najstarszych organizacji związkowych na ziemiach polskich. Jest dobrowolną, niezależną i samorządną organizacją zawodową pracowników oświaty, szkolnictwa wyższego i nauki oraz emerytów i rencistów. ZNP jest rzecznikiem ich uprawnień, a przede wszystkim broni zawodowych, ekonomicznych i socjalnych interesów czynnych zawodowo, jak i byłych pracowników. Troszczy się także o kształtowanie demokratycznego oblicza polskiego szkolnictwa, szerokiego dostępu do niego, wychowania w duchu tolerancji, poszanowania praw, wolności i godności osobistej. nowych podręczników. Mówiąc o podniesieniu obowiązku szkolnego do siedmiu lat, podkreślał, iż możliwość wyboru powinni tu mieć sami rodzice, a nie poradnie psychologiczno-pedagogiczne. Do tego wszystkiego dochodzą niskie nakłady na oświatę i niż demograficzny. Za dotychczasową pracę w ZNP nauczycielom, którzy przeszli na emeryturę, wręczono podziękowania. Odebrał je m.in. Bogdan Krzymowski z Kąkolewnicy. Wójt Zbigniew Ładny, dawny nauczyciel, otrzymał statuetkę upamiętniającą jubileusz 110-lecia związku. Uroczystość uświetnił program artystyczny przygotowany przez młodzież z gimnazjum w Kąkolewnicy i Olszewnicy. MaKo Fot. waj W zięli w nim udział dyrektorzy placówek oświatowych, prezes oddziału ZNP w Kąkolewnicy Zdzisława Stadnicka, przewodnicząca oddziałowej Sekcji Emerytów i Rencistów ZNP Krystyna Matejek. Obecny był także prezes Okręgu Lubelskiego i członek zarządu głównego ZNP Adam Sosnowski oraz wójt Zbigniew Ładny. 24 mieszkańców gminy Miastków Kościelny, których trzech lub więcej synów nienagannie pełniło zasadniczą służbę wojskową, odznaczonych zostało przez ministra obrony narodowej złotymi i srebrnymi medalami „Za zasługi dla obronności kraju”. U roczystości, która odbyła się 15 grudnia, nadano szczególny wymiar; po pierwsze - zorganizowana została w gminie po raz pierwszy, po drugie - wyjątkowych ludzi uhonorowano wojskowymi medalami. W imieniu ministra obrony narodowej aktu dekoracji dokonał wojskowy komendant uzupełnień w Garwolinie ppłk. Mirosław Łyżwa w asyście wójta gminy Jerzego Jaronia, który wręczył dyplomy uznania. Natomiast zastępca wójta Sławomir Rusak obdarował wyróżnione panie różami. - Serdecznie gratuluję owocnego trudu włożonego w wychowanie swoich dzieci na wzorowych żołnierzy, którzy pełniąc służbę, przyczynili się do obronności Rzeczpospolitej Polskiej - mówił ppłk Łyżwa. Szef WKU przypomniał, że obowiązek służby wojskowej został zawieszony, ale chętni mogą i obecnie zostać żołnierzami. - W miejsce zasadniczej służby wojskowej została utworzona nowa forma ochotniczej służby, jaką jest służba przygotowawcza - dodał. Po jej zakończeniu mogą wstąpić do Narodowych Sił Rezerwowych, a takich ochotników jest na terenie działania WKU ponad 130. Uznanie wyraził również proboszcz parafii Nawiedzenia NMP w Miastkowie ks. kan. Adam Tu- remka. - Gratuluję wszystkim rodzicom takiego wychowania dzieci, że potrafiły służyć ojczyźnie - zaznaczył, dodając: - Służba ojczyźnie to służba bliźniemu. Oczywiście wojsko to specyficzna forma służby, odpowiedzialna a jednocześnie wychowawcza, dlatego że uczy braterstwa, postawy wzajemnej pomocy. Wójt Jaroń, składając rodzicom powinszowania, podkreślił, że zdecydowali się i wychowali przynajmniej troje dzieci. - Obecnie coraz trudniej o takie rodziny, które mają trójkę dzieci. A kiedy nadszedł dla nich czas służby wojskowej, pociechy oddane zostały armii, pewnie Mieszkańcy gminy odznaczeni złotymi i srebrnymi medalami „Za zasługi dla obronności kraju”. Złotym medalem „Za zasługi dla obronności kraju” odznaczono: Alicję Salamończyk, Witolda Salamończyka, Krystynę Szychowską. Srebrnym medalem „Za zasługi dla obronności kraju” wyróżniono: Ewę Baran, Jana Barana, Krystynę Baran, Jana Belkę, Walerię Belkę, Zofię Borkowską, Stanisława Chudka, Teresę Chudek, Alfreda Dadasa, Annę Dadas, Wacławę Kosicką, Małgorzatę Możdżonek, Andrzeja Paryska, Jadwigę Parysek, Jana Salwę, Janinę Salwę, Teresę Soszkę, Mariannę Ślińską, Adama Ślińskiego, Janinę Tomasik, Krystynę Żaczek. nieraz z łezką w oku - mówił wójt. W imieniu odznaczonych podziękował Adam Śliński, który przyznał, że odznaczeni czują się w pewnym sensie jak ostatni Mohikanie ze względu na fakt, że obecnie już tej służby nie ma. - Myślę, że żadnemu z naszych synów krzywda w wojsku się nie stała. Mało tego, nauczyli się życia - dowodził. Podobnego zdania jest Alicja Salamończyk, której pięciu synów służyło w polskiej armii. Waldemar Jaroń historia www.echokatolickie.pl LISTy DO REDAKCJI Refleksje okołoświąteczne D ni poprzedzające tegoroczne święta Bożego Narodzenia obfitowały w Polsce w wiele wydarzeń różnej doniosłości. Niektóre z nich, tak jak serial z Trybunałem Konstytucyjnym w roli głównej, będą grane prawdoPOdobnie w przyszłym roku. Ludzie o po-nowoczesnych poglądach angażują do niego zagranicznych polityków i dziennikarzy, wprowadzając nowe wątki. W telewizyjnych programach informacyjnych jednego z przedświątecznych wieczorów podano między innymi dwie, na pierwszy rzut (oka i ucha) niemające ze sobą nic wspólnego wiadomości: 1. O nieprawidłowo zaparkowanym samochodzie p. prezydenta Dudy. 2. O uniewinnieniu p. Sumlińskiego. Ad. 1. Zdjęcia czerwonego volkswagena golfa z blokadą na kole na tle kilku innych samochodów - podobnie stojących, ale bez blokad - są nadal na czele witryn internetowych. Zdarzeniu próbowano nadać rolę newsa telewizyjnych programów informacyjnych w tym dniu. Prawdopodobnie próbując umiędzynarodowić wydarzenie, powiadomiono stacje telewizyjne ościennych państw. I rzeczywiście, oprócz przedstawicieli polskich mediów, była jedna zagraniczna ekipa telewizyjna. Zapytano więc dziennikarza z tego unijnego kraju, co myśli o wydarzeniu. Z wprowadzenia do rozmowy z nim można było domyślić się, jakiej odpowiedzi oczekiwano od obywatela państwa, rządowi którego przewodniczący parlamentu europejskiego Martin Schulz nie zarzuca łamania standardów demokratycznych. Dziennikarz z bratniego kraju, w którym to nie panuje dyktatura na miarę nacjonalistyczne- go PiS, oświadczył, że nic podobnego ich prezydenta nie mogłoby spotkać. Ponieważ dopominano się większej precyzji, oświadczył on, że żaden policjant w jego kraju nie założyłby blokady na koło auta prezydenta. Pani Kinga Duda mandat zapłaciła i mogła zaparkować samochód w innym miejscu. Myślę, że znajdą się tacy, którzy ufundują nagrody dla strażnika (może tytuł strażnika roku) i sąsiada p. prezydenta Dudy za obywatelską postawę. Ad. 2. Tę informację podały tylko niektóre stacje telewizyjne i w taki sposób, że ktoś nieznający sprawy nie dowiedział się, o co chodzi. Warto było zmienić prezydenta w kraju kwitnącej demokracji choćby po to, aby niezawiśli sędziowie odważyli się uniewinnić (po wielu latach prowokacji, procesów i innych szykan) dziennikarza, który byłego już prezydenta Bronisława K. poprosił o informacje nt. spółki Pro Civili. Blokada została zdjęta, ale kto zapłaci mandat. Kto zwróci panu Sumlińskiemu zagrabione mienie, kilka lat doświadczeń, które omal nie skończyły się tragicznie… „Wy, którzy Pospolitą Rzeczą władacie” miejcie się na baczności, bo spełnia się to, co zapowiedziała na odchodne p. premier Kopacz, że nie da wam spokoju ani w dzień, ani w noc… Ja jednak „mocno wierzę w to, że ludzi dobrej woli jest więcej…” i „jak dobrze mieć sąsiada…”, chociaż przypomina się też inna „śpiewka”: „Obywatelu, śpij spokojnie, ORMO czuwa”. JAR (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) Oświadczenie W ostatnim czasie jesteśmy świadkami zmasowanego ataku na suwerenność państwa polskiego, które - pod przywództwem demokratycznie wybranego Sejmu, Senatu i rządu kierowanego przez premier Beatę Szydło oraz prezydenta Andrzeja Dudę - próbuje wydobyć się ze stanu zapaści politycznej i gospodarczej, będącego skutkiem wieloletnich skorumpowanych rządów ludzi układu okrągłostołowego z Magdalenki. My, byli internowani, więźniowie polityczni i działacze niepodległościowi, wyrażamy stanowczy sprzeciw z powodu podważania autorytetu i niezależności w/w organów państwa polskiego. Przypominamy, że w okresie 26-letnich rządów w nowej Polsce dokonano, na niespotykaną skalę, zawłaszczenia majątku narodowego, a także umożliwiono niczym nieskrępowane pustoszenie krajowego rynku przez zagraniczne koncerny i obcy kapitał. Towarzyszyła temu wszechobecna korupcja i oszustwa dokonywane przez ludzi z politycznego establishmentu, co doprowadziło do zubożenia społeczeństwa. Nagminnie łamano prawa ludzkie przez przetrzymywanie niewinnych obywateli bez sądu, przez niespotykaną na taką skalę inwigilację i zakładanie podsłuchów, po przyzwolenie na korupcję, nepotyzm i wykluczenie ludzi sprzeciwu ze sfery życia publicznego. Nie możemy pozostać biernymi świadkami współczesnej historii. Nie pozwolimy, by wypowiedzi i zachowania dzisiejszych bankrutów politycznych udających opozycję, którzy w wyniku w pełni demokratycznie przeprowadzonych wyborów utracili stanowiska i płynące z nich korzyści, oczerniały rządzących i podżegały do nienawiści. Nie godzimy się na to i potępiamy znane nam z historii obyczaje składania donosów na własny kraj do zagranicznych polityków i ich rządów, co nosi znamiona zdrady stanu. Jako Polacy mamy prawo samodzielnie kształtować swoją przyszłość według własnej woli i nikt z zewnątrz nie ma prawa ingerować w nasze stosunki wewnętrzne, zwłaszcza że wszelkie decyzje rządu i parlamentu polskiego podejmowane są z zachowaniem reguł demokratycznych przyjętych w cywilizowanym świecie. Przypominamy, że język, jakiego używają środowiska niektórych partii czy środowiska antypolskie, pełen wyzwisk i porównań do zbrodniarzy komunistycznych i hitlerowskich pod adresem demokratycznie wybranych władz Rzeczypospolitej Polskiej, przypomina mroczne czasy stalinowskie. Takimi wyzwiskami obrzucano naszych ojców - polskich patriotów skazywanych na śmierć. Nie godzimy się na to, aby skompromitowane sitwy prawnicze, które nie przeszły lustracji i dekomunizacji, w tym sędziowie Trybunału Konstytucyjnego i sądów powszechnych, nadużywali prawa i interpretowali je według własnych doraźnych potrzeb. Domagamy się zmiany Konstytucji idącej w kierunku likwidacji Trybunału Konstytucyjnego. Podstawy prawne tego Trybunału tworzono w mrocznych czasach stanu wojennego, podczas przygotowań do transformacji ustrojowej przeprowadzonej przez komunistyczną dyktaturę Jaruzelskiego i Kiszczaka. Tak powstały Trybunał rości sobie dzisiaj prawa do bycia „super sądem” ponad parlamentem. Wystarczającym organem jest Sąd Najwyższy, który w państwach o utrwalonej demokracji nie ma prawa orzekać, czy ustawy przyjmowane w parlamentach są zgodne z Konstytucją. Może on jedynie dać wykładnię uchwalonego przez parlament prawa, jeżeli zaistnieją kontrowersje wobec jego rozumienia i do tego właśnie powinniśmy dążyć. W imieniu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Internowanych i Represjonowanych w Siedlcach przewodniczący Janusz Olewiński PS 19 grudnia w Instytucie Pamięci Narodowej w Warszawie odbyło się kolejne spotkanie organizacji skupiających weteranów opozycji niepodległościowych z kraju. W spotkaniu uczestniczyło kierownictwo IPN z prezesem Łukaszem Kamińskim i urzędu ds. kombatantów - ministrem Janem Ciechanowskim. W imieniu Prezydenta RP wystąpiła p. Zofia Romaszewska. Wydane przez zgromadzonych „Oświadczenie” jest formą odpowiedzi na brutalne ataki JO na konstytucyjne władze Rzeczypospolitej Polskiej. Opinie 23 z dziejów podlasia (510) Unickie wigilie Bożego Narodzenia 1874 r. 19 grudnia 1874 r. weszły do wsi Kornica trzy roty piechoty z kozakami, a nazajutrz naczelnik sztabu kapitan T. Klimenko zapytał unitów, czy przyjmują prawosławie. Gdy otrzymał odpowiedź odmowną, kazał obdzielić wszystkich po 25 nahajów i wypędził ich do zgarniania śniegu. „Jeżeli skonacie na mrozie - mówił do unitów - to lepiej; ci, co pozostaną przy życiu, przyjmą prawosławie”. Mężczyźni i kobiety na mrozie z odkrytymi głowami musieli zwalać zaspy śniegu z dróg i gościńców na pola i ogrody przyległe, a potem ten sam śnieg z pól i ogrodów sypać na powrót na drogi i deptać go nogami. Włosy razem z potem przymarzały im do głowy. Tu trzeba dodać, że tamtego roku już w połowie listopada spadły wielkie śniegi i jak zapisał pamiętnikarz, sanna była wyborna. W poprzednim odcinku, wyprzedzając wydarzenia, podałem efekt końcowy nawracania unitów w Ostrowie. Oczywiście to się stało w dłuższym odstępie czasu. 20 grudnia 1874 r. kpt. Gołowiński trochę wypoczął i zaczął obchodzić prowizoryczne szpitale w Ostrowie. Kazał felczerom przy sobie opatrywać rannych, niejednokrotnie sam chorych nawiedzał, liczył ich pulsy, rozgorączkowanym kazał śnieg przykładać do głowy, ale w istocie szukał kogoś zdrowszego, bardziej wytrzymałego, do zadawania mu nowych mąk. 21 grudnia w dalszym ciągu trwała bezproduktywna praca w Kornicy przy przenoszeniu i ubijaniu śniegu. 22 grudnia kpt. Gołowiński jak co dzień rewidował chorych w Ostrowie, wyszukując ludzi do kolejnej chłosty. 23 grudnia znudziło się kpt. Klimence patrzeć na niewolniczą pracę w Kornicy i podjął decyzję, aby na święta Bożego Narodzenia wziąć się za całą parafię kornicką. 24 grudnia inna jak dotąd była wigilia dla parafian ostrowskich, którzy leżeli w prowizorycznych szpitalach żydowskich, szykując obolałe ciała do nowej chłosty. W ich domach kwaterowali żołnierze, wypróżniając wszelkie zapasy żywności i inwentarza. Podobnie było w Kornicy, gdzie ludzie ledwie żywi od morderczej pracy, mieli w swych obejściach kozaków żywiących się na ich koszt i niszczących ich sprzęt i dobytek. Inna była wigilia we wsi Szpaki, gdzie kpt. Klimenko kazał zebranych parafian otoczyć kozakami i strażnikami oraz trzymać całą noc na mrozie z odkrytą głową. Wierni ze Szpaków osobliwie obchodzili ten czas, nocując na śniegu z całym swoim rodzeństwem, aby tak powitać wielką rocznicę narodzenia Betlejemskiej Prawdy. 24 grudnia zdarzył się jednak niezwykły wypadek w wiosce Kłoda w parafii Horbów, który wstrząsnął całą okolicą. Znamy te wydarzenia z ustaleń Władysława Buchowieckiego, właściciela majątku Kołczyn, potajemnie badającego kwestię tuż po wypadku, i z literackiego opisu W. Reymonta, nagłaśniającego sprawę przeszło 30 lat po fakcie, za który to opis władze carskie wytoczyły mu proces sądowy i wydały wyrok skazujący. Unicka parafia Horbów tak jak inne przeżyła ciężkie prześladowania. Proboszcz tej parafii ks. Emilian Starkiewicz już w 1873 r. został uwięziony i później zesłany na Syberię. W 1874 r. rządcy pow. bialskiego spędzili całą parafię pod cerkiew w Horbowie i kazali wpisywać się na prawosławie. Jedni ulegli presji batów i nahajek, inni kuszącym obietnicom, jeszcze inni mieli dość dłuższego pobytu w więzieniu bialskim, ale byli i tacy, jak Józef Koniuszewski, którzy nie poddali się i nie złamali wiary. Omdlewając pod nahajkami, krzyczał on jeszcze: „Polak jestem i katolik! Zabijcie, a nie przejdę!”. Na razie go nie zabito, ale powstał inny problem. Urodziło mu się drugie dziecko i już w kilka dni po narodzinach wezwano ojca do gminy, nakazując mu, aby ochrzcił maleństwo w prawosławnej cerkwi. Ponieważ odpowiadał krótko: „Ja Polak i katolik, to i mój syn będzie taki sam”, zamknięto go na dwa miesiące do bialskiego więzienia. Wrócił stamtąd opuchły i posiniaczony z powybijanymi zębami. Teraz zaczęto go prześladować w inny sposób, nakładając kary pieniężne. Za każdy dzień zwłoki musiał płacić rubla. Kara nieubłaganie narastała i bezlitośnie ściągano należności. Był on tylko biednym, zaradnym wyrobnikiem, ale wkrótce stodoła była pusta, a z mieszkania zarekwirowano nawet pierzyny i poduszki. Strażnik i wójt kusili go nieustannie: „Zanieście dziecko do cerkwi, to wrócą wam wszystkie straty”. Wg zapisu Buchowieckiego, powtórzonego później przez ks. J. Pruszkowskiego, Koniuszewski ochrzcił potajemnie nowo narodzone dziecię w jednej ze świątyń łacińskich, natomiast wg opisu Reymonta kapłan, obawiając się kary pieniężnej lub zesłania na Sybir, bał się ochrzcić dziecko w kościele. Po zarekwirowaniu ostatniej krowy i maciory, w perspektywie zbliżającego się głodu, nastąpił kres wytrzymałości fizycznej obojga małżonków. 24 grudnia oboje postanowili złożyć z siebie i dzieci ofiarę. Napiekli chleba z ostatniej miary mąki, nagotowali strawy, wybielili i wyczyścili mieszkanie, zastawili stół chlebem oraz potrawą, a późnym wieczorem pokornie pożegnali się z sąsiadami. O północy jasna łuna pożaru oświetliła wioskę i postawiła wszystkich na nogi. W płomieniach stała stodoła Koniuszewskich. Nic nie dało się uratować. Rano na pogorzelisku znaleziono zwęglone ciała rodziców tulących dwoje spalonych dzieci. Tak jak w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Koniuszewscy, aby pod wpływem dalszych prześladowań nie załamać się i nie ulec złu, wierni przyjętym zasadom, w dobrej wierze oddali życie Bogu za ofiarę całopalną. Niezrównany opis ich męki przedstawił laureat nagrody Nobla W. Reymont: „Nagle dobiegł z wnętrza stodoły śpiew… Ani można myśleć o ratowaniu, dach się bowiem wygiął i mógł lada chwila runąć. Ale śpiew wciąż jeszcze płynął równy, wysoki niebosiężny, był jakby radosnym witaniem raju, hymnem zmartwychwstających, ekstatyczną pieśnią wiary… Runęli wszyscy na kolana i zaczęli odmawiać modlitwę za konających”. Wg badającego sprawę nieżyjącego już ks. Józefa Szajdy wierni otrzymują za pośrednictwem Józefa i Anastazji dr józef geresz Koniuszewskich liczne łaski. 24 15(615) kwietnia 2007 numer 53 (1069) 30numer grudnia 2015 12-18 r. - 6 stycznia 2016 r. EchoKatolickie 31 GRUDNIA, 23.00 Warto się wybrać REGION 3 STYCZNIA, 17.00 Siedlce „Sylwester na placu” - powitanie Nowego Roku na pl. Sikorskiego. O północy nie zabraknie życzeń złożonych mieszkańcom przez prezydenta miasta. Siedlce Kolędy i pastorałki - koncert chóru Uniwersytetu Trzeciego Wieku pod dyr. Krzysztofa Boruty w Sali Białej. 4 STYCZNIA, 16.00 Siedlce „Stare przeminęło, ot wszystko stało się nowe” - program taneczny Bartosza Barabasza w foyer Sceny Teatralnej Miasta Siedlce. 5 STYCZNIA, 17.00 Łuków „Kolędujemy dla Marysi” - charytatywny koncert kolęd w Zespole Szkół nr 1. Zaśpiewają uczniowie Szkoły Podstawowej nr 4. Z myślą o wszystkich Kultura dla każdego fot. materiały Fundacji Legalna Kultura Ich celem jest pokazywanie, że dostęp do kultury może mieć każdy, niezależnie od miejsca zamieszkania. Małgorzata Nikolska, dyrektor MPP podkreśla, że obraz A. WieruszaKowalskiego jest dla muzeum cennym nabytkiem. Cenny zakup Biała Podlaska migawka Co ciekawe, Otwarte Drzwi do Kultury mają charakter wielopokoleniowy. - Pokazujemy, że kultura łączy pokolenia, integruje, a nie dzieli. Dlatego nasze hasło to: „Bądźmy wszyscy w kulturze” - dodaje K. Szaniawska. Projekt Otwarte Drzwi do Kultury w szczególności upowszechnia sztukę filmową. Realizowany jest w formie kina objazdowego, a projekcjom towarzyszą twórcze dyskusje i warsztaty z zakresu dostępu do kultury, w tym przede wszystkim korzystania z legalnych źródeł w internecie oraz edukacji medialnej i filmowej. - Chcemy wskazać uczniom, nauczycielom i pozostałym mieszkańcom proste i łatwo dostępne sposoby korzystania z kultury, również z legalnych źródeł w internecie - precyzuje K. Szaniawska. Więcej informacji na www.legalnakultura.pl. JAG Dziedzictwo Południowego Podlasia Do zbiorów Muzeum Południowego Podlasia dołączył obraz „Powrót kwestarza” autorstwa Alfreda Wierusza-Kowalskiego. Dzieło kosztowało 200 tys. zł. O fot. gok.superhost.pl 1 5 grudnia w Wisznicach, a 16 w Parczewie odbyły się warsztaty i pokazy filmów, które zorganizowała Fundacja Legalna Kultura w ramach projektu Otwarte Drzwi Do Kultury. Do współpracy przystąpiły Gminny Ośrodek Kultury w Wisznicach i Parczewski Dom Kultury. - Projekt to odpowiedź na problem ograniczonego dostępu do kultury i możliwości aktywnego uczestniczenia w niej mieszkańców niewielkich polskich miejscowości - tłumaczy Katarzyna Szaniawska. - Podstawowym założeniem projektu, ze względu na jego cel edukacyjny, jest dotarcie do nauczycieli i uczniów. Nie pomijamy jednak pozostałej części społeczności lokalnej i zamierzamy wykorzystać kryjący się w niej potencjał, oferując wszystkim równy dostęp do oferty kulturalnej - zaznacza. Nowy nabytek i wystawa braz trafił do stałej ekspozycji „Konie, jeźdźcy, zaprzęgi w malarstwie polskim XIX i XX wieku”. Został zakupiony dzięki sporej dotacji z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, dofinansowania od prezydenta Białej Podlaskiej i wsparcia sponsorskiego. - Autor obrazu jest uznawany za wybitnego polskiego malarza. Jego dzieła na rynku antykwarycznym doceniono po 1989 r. - mówi Violetta Jarząbkowska, która koordynowała proces zakupu. - „Powrót kwestarza” to obraz szczególny zaznacza. - A. Wierusz-Kowalski zadebiutował nim na powszechnej wystawie światowej w Wiedniu w 1873 r. Prezentowano na niej tysiące obrazów. Dzieło zostało zauważone przez znawców, o czym informowała nawet ówczesna polska prasa. W recenzjach podkreślano, że obraz jest cenny ze względu na walory artystyczne i malarskie. Zakupiła go jedna z galerii angielskich. W Polsce przez długi czas był uważany za zaginiony. Później pojawił się w Bawarii i został zakupiony do prywatnej polskiej kolekcji. Parę lat temu pokazano go w Muzeum Okręgowym w Suwałkach. Kupiliśmy go od prywatnego właściciela - dodaje V. Jarząbkowska. Na honorowym miejscu Obraz ilustruje jedną ze scen opisanych w „Pamiętniku kwestarza” Ignacego Chodźki, piewcy świata sarmackiego. Przedstawia bernardyna, który jeździ po kraju w poszukiwaniu żywności dla swoich współbraci. - Będzie to jedno ze sztandarowych dzieł kolekcji „Konie, jeźdźcy, zaprzęgi w malarstwie polskim XIX i XX wieku” - zaznacza dyrektor MPP w Białej Podlaskiej Małgorzata Nikolska, precyzując: - Do tej pory w naszych zasobach mieliśmy tylko akwarele A. Wierusza-Kowalskiego. Artysta należał do tzw. szkoły monachijskiej. Jest jednym z wiodących malarzy, którzy zajmowali się tematyką końską. Wylicza się go zaraz po W. Kossaku i J. Brandtcie. Kupno „Powrotu kwestarza” jest dla naszego muzeum ogromnym sukcesem. Obraz przed długi czas będzie miał poczesne miejsce na specjalnej sztaludze. Zawsze chcieliśmy mieć dzieła z najwyższej półki. Może w przyszłym roku znów uda się coś kupić - zamyśla się. Do oglądania i … kupowania Prezentację nowego nabytku połączono z otwarciem wystawy malarskiej Wiktora Koreckiego, jednego z najbardziej płodnych polskich pejzażystów XX w. - W. Korecki pozostawił po sobie olbrzymią ilość obrazów. Jego płótna można kupić prawie na każdej aukcji malarstwa. Wzorował się na polskich klasykach i często malował pod gusta klienteli. Jest lubiany przez początkujących kolekcjonerów - zaznacza V. Jarząbkowska. Jego malarstwo cenione jest przede wszystkim ze względu na nastrojowość, grę kolorów i światła. Korecki często malował letnie, jesienne i zimowe pejzaże, potoki, lasy, łąki i zachody słońca. Jako ciekawostkę warto podać, że jeden z jego obrazów zdobił gabinet naczelnika więzienia w drugiej części filmu „Vabank”. Wystawę obrazów W. Koreckiego zorganizowano we współpracy z galerią Malarstwo Polskie.pl. Prawie każde z prezentowanych płócien można nabyć na własność. AWAW kina 12 grudnia w Woli Osowińskiej miała miejsce X Ogólnopolska Sesja Naukowa pn. „Niematerialne dziedzictwo kulturowe Południowego Podlasia i jego ochrona”. Odbywające się od dekady spotkania organizowane są z inicjatywy dyrektora miejscowego Gminnego Ośrodka Kultury Andrzeja Koska, który współpracuje z grupą naukowców z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie reprezentowaną przez prof. dr. hab. Jana Adamowskiego i dr hab. Martę Wójcicką. W spotkaniach regularnie uczestniczą przedstawiciele władz samorządowych, nauczyciele okolicznych placówek oświatowych, pracownicy instytucji kultury, regionaliści oraz mieszkańcy. W trakcie tegorocznej sesji zebrani mieli możliwość wysłuchania siedmiu referatów skupionych wokół tematyki niematerialnego dziedzictwa kulturowego - obszaru kultury, który Polska zobowiązała się chronić, przystępując cztery lata temu do Konwencji UNESCO z 2003 r. Sesji towarzyszył wernisaż wystawy malarstwa Marka Leszczyńskiego „Unitów podlaskich droga krzyżowa”. Dodatkową atrakcją był kiermasz i pokazy sztuki ludowej okresu Bożego Narodzenia. Spotkania w Woli Osowińskiej są przykładem udanej i niezwykle owocnej współpracy pomiędzy regionalną instytucją kultury i władzami samorządowymi a UMCS. Dotychczas ukazało się pięć części publikacji „Tam na Podlasiu” pod red. J. Adamowskiego i M. Wójcickiej, w których można znaleźć m.in. referaty wygłoszone podczas konferencji i sesji naukowych. MLS Biała Podlaska - MERKURY Łuków - ŁOK Spotkania filmowe MA MA Hiszp., 15 lat, 111min 7 I, godz. 20.15 GWIEZDNE WOJNY. PRZEBUDZENIE MOCY USA, 10 lat, 136 min 1-7 I, godz. 15.30 GWIEZDNE WOJNY. PRZEBUDZENIE MOCY 3D USA, 10 lat, 136 min 1-7 I, godz. 18.00, 20.30 Garwolin - WILGA BELLA I SEBASTIAN 2 Fr., 7 lat, 98 min 2-6 I, godz. 13.30 SŁABA PŁEĆ? Pol., 15 lat, 99 min 2-6 I, godz. 15.45, 18.00, 20.30 Janów Podlaski - WENUS IGRZYSKA ŚMIERCI: KOSOGŁOS. CZĘŚĆ 2 USA, 15 lat, 145 min 2-3 I, godz. 16.00 DOBRY DINOZAUR USA, b/o, 101 min 2-3 I, godz. 18.00 Sokołów Podlaski - SOK DOBRY DINOZAUR 3D USA, b/o, 101 min 2-3 XII, godz. 15.00 SŁABA PŁEĆ? Pol., 15 lat, 99 min 2-3 I, godz. 17.00 ZUPEŁNIE NOWY TESTAMENT Belg./Fr., 15 lat, 113 min 2-3 I, godz. 19.00 www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl 9 STYCZNIA, 18.00 Radzyń Podlaski III Noworoczna Gala Akordeonowa w sali widowiskowo-sportowej przy ZSP. Wystąpi Orkiestra Akordeonowa Arti-Sentemo pod dyrekcją Zbigniewa Czuryło. Wola Okrzejska 10 STYCZNIA, 11.00 Siedlce Spotkanie Siedleckiego Klubu Kolekcjonerów w Muzeum Regionalnym: pokaz kolekcji Bogusława Mitury „Polska prasa satyryczna XIX-XXI wieku”. Kultura 15 STYCZNIA, 18.00 Siedlce Muzeum Regionalne zaprasza na finisaż wystawy malarstwa, grafiki i rysunku Teresy SzczurowskiejBuchczewej. redaktor prowadzący: monika lipińska MD [email protected] Pamiętają Krótko Nobliści odkrywani na nowo Kolędy i pastorałki Gm. Terespol. Do 8 stycznia Gminne Centrum Kultury w Kobylanach przyjmuje zgłoszenia uczestników do III Noworocznego Przeglądu Kolęd i Pastorałek Kobylany 2016. Mający formę prezentacji przegląd skierowany jest do solistów i zespołów muzycznych, których zadaniem będzie wykonanie jednego utworu a capella, z akompaniamentem lub z podkładem muzycznym. Szczegółowy regulamin oraz karta zgłoszeniowa znajdują się na stronach internetowych: www.gminaterespol.pl, www.gck.gminaterespol.pl Niezbędne informacje można uzyskać również w siedzibie organizatora - Gminnym Centrum Kultury w Kobylanach, pl. Ryszarda Kaczorowskiego 1 oraz pod numerami tel. 83-411-20-62, 83-411-20-66. Przegląd odbędzie się 17 stycznia w sali MLS konferencyjnej urzędu gminy Terespol. Początek o 12.00. 10 grudnia minęła 110 rocznica przyznania Henrykowi Sienkiewiczowi literackiej Nagrody Nobla za wybitne zasługi epickie. Z tej okazji w Muzeum Henryka Sienkiewicza w Woli Okrzejskiej 13 grudnia odbyła się uroczystość upamiętniająca to doniosłe wydarzenie. Głównym punktem programu była inscenizacja teatralna obrazująca obrady Akademii Szwedzkiej oraz wybór polskiego pisarza na laureata nagrody Nobla. W inscenizacji wykorzystano fragmenty listów H. Sienkiewicza do syna Henryka Józefa, córki Jadwigi oraz żony Marii Babskiej, relacjonujące rzeczywisty przebieg uroczystości sztokholmskich z grudnia 1905 r. Inscenizacja została przygotowana przez mieszkańców Woli Okrzejskiej i Okrzei. W rolę pisarza wcielił się Janusz Sopyła z Woli Okrzejskiej. Prelekcję na temat genezy ustanowienia i przyznawania Nagrody Nobla oraz roli laudacji Henryka Sienkiewicza w kraju będącym „Kolędujemy dla Marysi” ŁUKÓW. 5 stycznia, o 17.00, rozpocznie się charytatywny koncert kolęd „Kolędujemy dla Marysi”. Publiczność, która zgromadzi się w sali gimnastycznej Zespołu Szkół nr 1, będzie miała okazję obejrzeć program artystyczny w wykonaniu uczniów Szkoły Podstawowej nr 4. Podczas koncertu zbierane będą środki na rehabilitację niepełnosprawLI nej Marysi, chorej na zespół Retta. Jeden wiersz o ks. Twardowskim pod zaborami wygłosił dyrektor muzeum Maciej Cybulski. Imprezę uświetniły występy młodych artystów grających na trąbce, skrzypcach i fortepianie. Uroczystości towarzyszyło otwarcie wystawy „Ambasadorzy słowa - polscy nobli- SIEDLCE. Miejska Biblioteka Publiczna przy współudziale warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich zorganizowała Turniej Jednego Wiersza. Tegoroczna edycja turnieju nawiązywała do obchodów 100 rocznicy urodzin ks. Jana Twardowskiego, stąd wiersze zgłoszone do konkursu dedykowane były księdzu - poecie. Turniej odbył się 18 grudnia w „saloniku literackim’” MBP. Jury po wysłuchaniu wierszy 12 autorów postanowiło przyznać: pierwszą nagrodę Krzysztofowi Tomaszewskiemu, dwie drugie nagrody - Barbarze Maksymiuk i Tomaszowi Sukiennikowi oraz wyróżnienie, którym nagrodzono Wacława LI Tyszkiewicza. ści literaccy”, poświęconej czwórce polskich laureatów - oprócz autora Quo vadis - Władysławowi Reymontowi, Czesławowi Miłoszowi i Wisławie Szymborskiej. Wystawa prezentowana będzie do końca JAG kwietnia 2016 r. Renesans kina RYKI. Po dłuższej przerwie swoją działalność wznowiło kino „Renesans”. Zakończyła się cyfryzacja i modernizacja, która zapewni najwyższej jakości obraz i dźwięk oglądanych filmów. Technologia zastosowana w ryckim kinie to Sony Digital Cinema 4K 3D. Oficjalne otwarcie miało miejsce 29 grudnia, o 16.00. O 19.00 widzowie mieli okazję obejrzeć pierwszą LI projekcję filmową w nowej jakości - „Listy do M 2”. list do redakcji „A Jezus patrzy i czeka...” Po raz piętnasty fot. NSP w Ługach Wielkich Gm. Siedlce. Gminny Ośrodek Kultury w Siedlcach zs. w Chodowie zaprasza do udziału w XV Gminnym przeglądzie kolędniczym. W prezentacjach, które odbędą się 14 stycznia, mogą wziąć udział m.in. grupy kolędnicze, herodowe, teatry jasełkowe oraz zespoły teatralne prezentujące jasełka i misteria bożonarodzeniowe. Zrealizowany dowolnymi środkami scenicznymi program nie może przekroczyć 20 min. Zgłoszenia uczestników przyjmowane są do 12 stycznia. Aktualne informacje o przeglądzie oraz regulamin i karta zgłoszeniowa dostępne są na stronie MLS internetowej GOK pod adresem: www.gok.gminasiedlce.pl. Fot. J. Kurzawa P o raz kolejny rozbrzmiały słowa kolędy podczas wigilii środowiskowej w Niepublicznej Szkole Podstawowej w Ługach Wielkich. Wszystkich zebranych powitała ciepłymi, płynącymi prosto z serca słowami dyrektor szkoły Albina Zdanowska. Wokół kolorowej, rozświetlonej choinki, przy żłóbku Małej Dzieciny zebrały się pokolenia. Chleb miłości pobłogosławił przybyły na uroczystość proboszcz parafii w Zbuczynie ks. kan. Stanisław Chodźko. Opłatkiem dzielili się dziadkowie, rodzice i dzieci - uczniowie. Znak pokoju przekazywali sobie zaproszeni goście, nauczyciele, absolwenci, sąsiedzi. Wszyscy we wspólnej modlitwie wspomnieli tych, którzy już odeszli do Pana, a ich droga życia choć przez chwilę łączyła się ze szkołą. Prosili o zdrowie dla chorych i potrzebujących. Uroczystość uświetniła przygoto- 25 wana przez uczniów część artystyczna. Występujące w anielskich strojach przedszkolaki błyszczały na scenie. Podniosłe słowa wypowiadane przez drobne dzieciny rozgrzewały serca i napawały radością, kolędy budziły zachwyt. Kl. IV i V przygotowały jasełka w nowoczesnej odsłonie, a kl. VI okolicznościowe wiersze. Wspólnie zaśpiewali staropolskie kolędy i pastorałki. Klasy edukacji wczesnoszkolnej pokazały zaś betlejemski żłóbek odwiedzany przez postaci z bajek. Oczom publiczności ukazał się więc piękny Czerwony Kapturek, rodzeństwo Jaś i Małgosia, Smerfetka i Calineczka. Wychowawcom występujących grup, opiekunom organizacji uczniowskich, pracownikom szkoły należą się słowa wdzięczności za wkład pracy i zaangażowanie w przygotowanie przedstawień oraz świątecznych dekoracji, których wystawa uświetniła opłatkowe spotkanie. Wykonane przez dzieci makaronowe choinki, drzewka, cekinowe aniołki, pachnące żywym świerkiem stroiki były podziwiane przez wszystkich. Wigilia środowiskowa zakończyła się przy suto zastawionym postnymi potrawami stole. Zgodnie z tradycją każdy przyniósł z domu potrawę, którą chciał się podzielić z innymi. Były więc i racuchy, i ryba, i śledź. W misach pachniała kapusta, kusiła słodka kutia. Na białym obrusie pstrzyły się pomarańczowe mandarynki i złote orzechy. Makowiec wybornie smakował z gorąca herbatą. Wśród migoczących świec kolęda snuła się długo. Nikt się nie spieszył, choć obowiązków zapewne nikomu nie brakuje. Każdy na chwilę zatrzymał się, zadumał. Może wspominał, może planuje, podsumowuje, a może… czeka? Marlena Mistewicz migawka W świątecznym klimacie 18 grudnia w Siedlcach odbyła się Gala Charytatywna Dzieci Eurolingua Dzieciom Lokalnie i Międzynarodowo. Słuchacze Europejskiego Centrum Szkolenia Językowego Eurolingua oraz zaproszeni goście spotkali się na corocznej gali Christmas Party. - Partnerzy akcji i wszyscy zgromadzeni to hojni, ofiarni i otwarci ludzie, dla których priorytetem są dzieci, ich rozwój i nauka. Niezmiernie cieszy fakt, iż Eurolingua rozwija talenty lingwistyczne, jak i artystyczne - podkreślają organizatorzy imprezy. Ideą przewodnią gali charytatywnej było uczenie języków, a także najważniejszych wartości w życiu. Certyfikat Dobrego Serca za pomoc, gesty dobroci i życzliwość oraz odznaczenia Mecenasów Wielkich Serc wręczyła Renata Kulik, dyrektor Eurolingua. - Serdecznie dziękujemy wszystkim za wielkie serca i działania na OPR. HAH rzecz dzieci - podsumowują organizatorzy. 26 sport EchoKatolickie numer 15(615) kwietnia 2007 numer 53 (1069) 30 grudnia 201512-18 r. - 6 stycznia 2016 r. Podczas kobiecej gali sztuk walki w Łodzi Ladies Fight Night Katarzyna Posiadała (na zdjęciu) z Gladiatora Siedlce w K-1 (kat. 63,5 kg) pokonała Veronikę Cmarovą ze Słowacji stosunkiem głosów sędziów 2:1. Natomiast Justyna Niepogoda (kat. 56 kg), również z Gladiatora, otrzymała walkower w walce z Białorusinką Iloną Dziashkevich, która podczas rozgrzewki nabawiła się kontuzji. Piłka ręczna Fot. BZ Akademicy wiceliderem Bialscy szczypiorniści po pierwszej rundzie rozgrywek w II lidze plasują się na drugim miejscu ligowej tabeli. Mateusz Skrzat ma 23 lata. Sport siłowe Złoty Mateusz Świetny start Mateusza Skrzata w mistrzostwach Europy. Międzyrzecki strongman Mateusz Skrzat zdobył dwa złote medale w Mistrzostwach Europy w Federacji WPA. Zawody odbyły się 11 i 12 grudnia w Łodzi. Wystartował w kategorii juniorów do 125 kg. Zwyciężył w wyciskaniu sztangi leżąc (podniósł 172,5 kg) i martwym ciągu (udźwignął 232, 5 kg). To już kolejny sukces Mateusza w tym roku. W maju był na zawodach w Łucku na Ukrainie. Osiągnął w nich odpowiednio 210, 170 i 225 kg. W sumie podźwignął 605 kg, co pozwoliło mu w swojej kategorii zdobyć tytuł mistrza świata, a w październiku w Pucharze Karpat (Trutnov Czechy) wywalczył drugie miejsce w trójboju. Mateusz Skrzat ma 23 lata. W bicepsie ma 58 cm, a w klatce piersiowej ponad 130 cm. Sportami siłowymi zajmuje się od pięciu lat, regularnie bierze udział w zawodach strongmanów. BZ wyniki Piłka siatkowa 6. Tajfun Jartypory 7 kolejka: Cisy Nałęczów - Powiślak Końskowola 3:2, ZK Biała Podlaska - FLO Biała Podlaska przełożony na 21 stycznia. 1. LKS Cisy Nałęczów 6 12 14:10 2. KS Powiślak Końskowola 5 9 12:9 3. KS CKFiS Bełżyce 5 8 10:9 4. UKS IFLO Biała Podlaska 3 6 7:3 5. KS Zakład Karny Biała P. 5 1 3:15 Piłka nożna Tabele końcowe rozgrywek młodzieżowych OZPN Siedlce po rundzie jesiennej sezonu 2015/16. Liga okręgowa U-19 8 8 7 7 8 22 57:7 16 33:23 11 19:18 6 9:46 0 0:24 Liga okręgowa U-17, gr. I 1. MOSiR Mińsk Mazowiecki 2. Sęp Żelechów 3. Orzeł Unin 4. Płomień Dębe Wielkie 5 6 6 5 15 28:3 10 13:11 6 17:19 1 5:30 Liga okręgowa U-17, gr II 1. LKS Ostrówek 2. KS Łosice 3. ULKS Gołąbek 4. Grodzisk Krzymosze 6 5 5 6 16 9 7 0 35:7 18:9 19:9 6:53 Liga okręgowa U-16, gr. I 1. Promyk Sobolew 10 2. Mewa Mińsk Mazowiecki 10 3. Wilga Miastków Kościelny10 4. Nojszewianka Dobre 10 5. Victoria Kałuszyn 10 6. Tęcza Stanisławów 10 24 34:7 24 36:9 16 33:15 13 33:21 5 13:57 1 6:46 Liga okręgowa U-16, gr. II 1. UKS „1” Węgrów 2. Podlasie Sokołów Podl. 3. Wicher Sadowne 4. Jabłonianka Jabłonna L. 5. Wektra Zbuczyn 1 10:74 Liga okręgowa U-14, gr. I Lublin III liga mężczyzn, gr. A 1. Czarni Węgrów 2. Hutnik Huta Czechy 3. Nojszewianka Dobre 4. Jastrząb Żeliszew 5. Zryw Sobolew 10 10 10 10 10 10 24 21 19 15 8 61:11 49:20 25:14 37:41 31:53 1. Watra Mrozy 2. Naprzód Skórzec 3. Kolektyw Oleśnica 4. Płomień Dębe Wielkie 6 6 6 6 16 35:7 13 44:15 3 14:51 3 12:32 Liga okręgowa U-14, gr. II 1. Podlasie Sokołów Podlaski 8 2. UKS „1” Węgrów 8 3. Wicher Sadowne 8 4. Miedzanka Miedzna 8 5. Podlasie II Sokołów Podl. 8 21 40:4 17 23:11 9 11:27 7 13:21 4 5:29 Liga okręgowa U-14, gr. III 1. Sęp Żelechów 2. Wilga Miastków Kościelny 3. Zryw Sobolew 4. Hutnik Huta Czechy 6 6 6 6 15 35:4 12 25:9 9 18:15 0 1:51 Liga okręgowa U-13, gr. I 1. MOSiR Mińsk Maz. 2. Dziewiątka Siedlce 3. Pogoń II Siedlce 4. Pogoń III Siedlce 5. Szóstka Mińsk Maz. 8 8 8 8 8 21 44:6 21 33:5 12 24:17 3 8:31 3 6:56 Liga okręgowa U-13, gr. II 1. Pogoń Siedlce 2. Wektra Zbuczyn 3. MOSiR II Mińsk Maz. 4. MKS Małkinia 5. Kosovia Kosów Lacki 6. Czarni Węgrów 10 10 10 10 10 10 25 25 21 9 6 3 58:9 57:10 66:15 29:46 20:50 10:110 Liga okręgowa U-12, gr. I 1. Promyk Sobolew 2. Błysk Wielgolas 3. Orzeł Unin 4. Piorun Lipówki 5. Wilga Miastków Kościelny 8 8 8 8 8 22 58:8 17 49:8 10 24:25 5 16:27 3 7:86 Liga okręgowa U-12, gr. II 1. UKS Dobre 2. Szóstka Mińsk Maz. 3. Watra Mrozy 4. Victoria Kałuszyn 5. Pogoń Siedlce 6. Tygrys Huta Mińska (k) 10 10 10 10 10 10 27 27 15 12 7 1 96:11 44:10 25:33 17:44 9:58 15:50 cd. str. 27 W zaległym meczu II ligi grupy 3 szczypiorniści AZS AWF Biała Podlaska pewnie pokonali w Dąbrowie Białostockiej miejscowego Szczypiorniaka i po tej wygranej zrównali się punktami z liderem rozgrywek MKS Wieluń. Przed rozpoczęciem rywalizacji bialczanie - jako spadkowicz z I ligi i klub z potencjałem - zaliczani byli do faworytów ligi. Akademicy z Białej Podlaskiej wygrali 11 spotkań, dwa przegrali : na początku rozgrywek ulegli Mazurowi w Sierpcu (22:23), a na koniec rundy MKS Wieluń (32:38). Pierwszą prze- graną z Mazurem tłumaczono początkiem rozgrywek i brakiem pełnej dyspozycji zespołu. Następnie bialczanie złapali odpowiedni rytm i pewnie ogrywali rywali do spotkania z zespołem z Wielunia, uznając jego wyższość. Ten wynik pokazuje, że w rewanżowej rundzie akademików bialska drużyna będzie musiała włożyć wiele wysiłku, by wrócić w szeregi I ligi. II liga mężczyzn, gr. 3 Mecz zaległy z 10 kolejki Szczypiorniak Dąbrowa Białostocka - AZS AWF Biała Podlaska 21:29 (14:17). AZS AWF: Adamiuk, Kursa - Warmijak 6, Pezda 5, Kruczkow 4, Jaszczuk 4, Helman 4, Wasiłek 2, Stefaniec 2, Krawczyk 2. Trener: Tichoń. 1. MKS Wieluń 13 22 420 - 329 2. AZS AWF B. P. 13 22 407 - 291 3. AZS UW Warszawa 13 20 401 - 306 4. Anilana Łódź 13 20 400 - 331 5. Mazur Sierpc 13 20 355 - 312 6. Uniwersytet Radom 13 19 421 - 354 7. Czarni Regimin 13 12 367 - 385 8. Trójka Ostrołęka 13 11 331 - 370 9. ChKS Łódź 13 11 308 - 352 10. AZS AWF Warszawa 13 9 346 - 401 11. Szczypiorniak D.B. 13 5 273 - 323 12. AZS UMCS Lublin 13 4 298 - 381 13. Pabiks Pabianice 13 4 327 - 396 14. Włókniarz K. Ł. 13 3 237 - 360 Dwie piłki Rozmowa z Andrzejem Kuciem, prezesem Mazovii Mińsk Mazowiecki. Piłkarze mińskiej Mazovii w IV lidze mazowieckiej, w grupie północnej, zajmują po rundzie jesiennej dziesiąte miejsce, mając 21 pkt. Ten dorobek Pana zadowala? Absolutnie nie. Była to runda, o której chcemy jak najszybciej zapomnieć. Nie ma czym się chwalić. Chcecie zapomnieć ze względu na wynik sportowy czy też z innych powodów? Również ze względu na wynik sportowy, lecz ważniejszą rzeczą jest splot przykrych zdarzeń. Chodzi głównie o pierwszy mecz w rundzie z Bzurą Chodaków, podczas którego w 78 min bardzo poważnej kontuzji kręgosłupa doznał nasz bramkarz Paweł Matłacz. Akcja pomocy, w którą włączyli się zarówno piłkarze, jak i kibice, to naprawdę wspaniały gest. Co zadecydowało o tym, że nie osiągnęliście na jesieni wyników, na które wszyscy czekali, zwłaszcza w kontekście dobrej gry w poprzednim sezonie, kiedy byliście rewelacją ligi. Odnoszę wrażenie, że ten pierwszy mecz z Bzurą, gdy do wypadku Pawła prowadziliśmy 2:0, miał wpływ na naszą późniejszą postawę. Następne spotkania to znowu splot różnych przypadków, które decydowały o naszych porażkach. Tak jak mecz z Wołominem, gdzie byliśmy lepsi. Wydaje mi się, iż kontuzja Pawła wpłynęła na zawodników i ich cechy wolicjonalne. Poza tym w pewnym momencie z pracy z zespołem zrezygnował trener Janusz Puchalski. Janusz zachował się naprawdę w porządku. To, że zrezygnował z funkcji szkoleniowca, nie wynikało z sugestii zarządu klubu. Była to własna decyzja J. Puchalskiego. Uznał, iż należy coś zmienić, oddając się do dyspozycji władz, a my tej zmiany dokonaliśmy. Prowadzenie zespołu powierzyliśmy Robertowi Gujskiemu i Robertowi Stelmachowi. Teraz czekamy na rezultaty. Jakie cele zespół chciałby osiągnąć w wiosennych rozgrywkach? Wiadomo, że sprawa awansu do III ligi jest już niemożliwa, bo lider rozgrywek ma 37 pkt, a my 21. To strata raczej nie do odrobienia. Dlatego chcielibyśmy na zakończenie rozgrywek znaleźć się w pierwszej części tabeli, zajmując piąte, szóste miejsce. To jest nasz cel. Dalsze plany to przygotowania do nowego sezonu, gdzie chcemy włączyć się do walki o III ligę. Zamierzamy też wprowadzać do zespołu naszą młodzież, która osiąga dobre wyniki. Przykładowo w tegorocznym turnieju CocaCola Cup zajęliśmy w Polsce drugie miejsce. Chcemy wykorzystać ten potencjał. a podczas ostatniego zebrania sprawozdawczo - wyborczego Polskiego Związku Rugby został Pan członkiem zarządu. Skąd ta miłość do rugby? Dzisiaj jako prezes Mazovii spłacam dług wobec klubu, w którym zaczęła się moja kariera sportowa. To właśnie w mińskim klubie Mazovia rozpocząłem swoją przygodę z rugby. Każdy, kto zetknie się z tą dyscypliną, pozostaje jej fanem. To więcej niż sport, to pewna filozofia życia. Proszę mi wierzyć, iż tutaj takie zasady, jak honor, walka, koleżeństwo nie są zwykłymi przymiotami, lecz stanowią sens rugby. Proszę przypomnieć swoją przygodę z rugby. Co z poprawą bazy treningowej i oddaniem do użytku w Mińsku Mazowieckim sztucznego boiska? Ma być otwarte w marcu 2016 r., co nam zdecydowanie pomoże, zwłaszcza w cyklach przygotowawczych do sezonu w okresie zimowym. Jest to więc dodatkowy czynnik, który pozwoli nam lepiej pracować. W 1973 r. z mińską drużyną zdobyliśmy wicemistrzostwo Polski. Potem weszliśmy do najwyższej klasy rozgrywkowej seniorów I ligi. Zagrałem w sumie w 44 meczach: w reprezentacji Polski juniorów, młodzieżowej oraz seniorów. Moją karierę sportową przerwała w wieku 25 lat kontuzja kręgosłupa, po której nigdy nie wróciłem do czynnego uprawiania sportu. W 1985 r. reaktywowałem sekcję rugby w Mazovii, lecz, niestety, nie przetrwała. Natomiast mój zawodnik Henryk Niedziółka odszedł do Siedlec, gdzie założył sekcję rugby. Jest Pan prezesem Mazovii, Dziękuję za rozmowę. AM www.echokatolickie.pl Sport Teohar Mołłow, nowy szkoleniowiec I-ligowego zespołu koszykarzy SKK Siedlce. redaktor prowadzący: ANDRZEJ MATERSKI Fot.m. Szewczuk/podlasie24.pl Koszykówka Walka to za mało Mimo ambitnej postawy koszykarki MKK nie dały rady Ślęzie Wrocław, a koszykarze SKK Siedlce ulegli Legii w Warszawie. Siatkarze KPS Siedlce mają powody do zadowolenia po wygranej z zespołem z Ostrołęki. Piłka siatkowa Decydowały końcówki Lepsze końcówki setów gospodarzy zadecydowały o wygranej KPS i porażce Nike w Murowanej Goślinie. Do derbowego meczu województwa mazowieckiego w I lidze z Energą Ostrołęka KPS Siedlce przystąpił bez kontuzjowanego Piotra Łukasika i Piotra Milewskiego. Choć sytuacja kadrowa z pewnością miała wpływ na poczynania siedlczan, to i tak poradzili sobie z zespołem z Ostrołęki. W pierwszej części pierwszego seta przeważali nieznacznie goście. Jednak gospodarze zaprezentowali skuteczny finisz i gdy wyszli na prowadzenie 21:18, nie oddali go już do końca partii. W drugim secie od początku dominowali siatkarze z Siedlec z wynikiem 21:14, ale nieoczekiwanie stracili wysoką przewagę, narażając na nerwy swoich sympatyków. Na szczęście w samej końcówce - przy stanie 24:23 - potrafili zdobyć decydujący punkt. Dużo emocji przyniósł trzeci set. KPS w połowie tej partii przegrywał 14:16, by po wielu udanych zagraniach znaleźć się blisko ostatecznego zwycięstwa, kiedy to wygrywał 24:21. Goście jednak zagrali bardzo uważnie i doprowadzili do remisu 24:24. W walce na przewagi lepsi byli siedlczanie, wygrywając 29:27 i cały mecz 3:0. Dwa oblicza W każdym z trzech setów w meczu z Murowaną Goślina siatkarki Nike zaprezentowały dwa oblicza: dobre w pierwszych częściach i słabsze w drugich. W pierwszej partii Nike wygrywała 2-3 pkt, ale kiedy decydowały się losy seta, z węgrowianek wyraźnie zeszło powietrze. Podobnie było w następnych setach. W drugim zespół z Węgrowa wygrał 16:11 i przegrał do 21. Z kolei w trzecim prowadził 14:13, by ulec aż do 15. Jak powiedział po meczu kierownik drużyny Nike Wojciech Witkowski, trudno znaleźć przyczyny takiej metamorfozy siatkarek z Węgrowa. I liga mężczyzn 13 kolejka KPS Siedlce - Energa Ostrołęka 3:0 (25:22, 25:23, 29:27). KPS: Rejowski, Szałański, Gutkowski, Wysocki, Kaźmierczak, Ogrodniczuk i Krzywiecki (l) oraz. Milewski, Woś (l). Trener: Chwastyniak. Pozostałe wyniki: Espadon Szczecin - SMS Spała 3:1, Krispol Września - Warta Zawiercie 3:0, KPS Kęty - Camper Wyszków 3:2, AGH Kraków Ślepsk Suwałki 1:3, GKS Katowice -Stal Nysa 3:2, Hutnik Kraków - Victoria Wałbrzych 2:3. 1. Ślepsk 13 30 35:16 2. Katowice 13 27 32:17 3. SMS 13 26 31:18 4. Espadon 13 25 30:20 5. Warta 13 25 28:20 6. Krispol 13 24 28:18 7. Stal 13 20 28:28 8. Siedlce 12 19 24:20 9. AGH 13 19 23:24 10. Camper 13 12 19:32 11. Hutnik 12 12 15:28 12. Victoria 13 12 17:33 13. Energa 13 11 18:31 14. Kęty 13 8 12:35 I liga kobiet 13 kolejka KS Murowana Goślina - Nike Węgrów 3:0 (25:19, 25:21, 25:15). Nike: M. Kupisz, Panufnik, Zackiewicz, Szostok, Flavini, Witowska, Makowska (l) oraz Wądołkowska, Urbanowicz, Cieśulewicz. Trener: R. Kupisz. Pozostałe wyniki: Silesia Mysłowice - Chemik Police 0:3, Karpaty Krosno - Joker Świecie 3:0, Wisła Warszawa - Budowlani Toruń 3:1, Politechnika Śląska Gliwice - ŁKS Łódź 0:3, pauza: SMS Szczyrk. 1. ŁKS 10 26 28:8 2. Budowlani 10 24 26:9 3. Wisła 10 23 27:13 4. Karpaty 10 5. Chemik 10 6. Joker 10 7. Politechnika Śląska 10 8. SMS 10 9. Nike 10 10. Murowana Goślina 10 11. Silesia 10 19 16 15 11 9 8 7 7 20:16 22:18 18:16 17:24 13:25 10:24 14:27 11:26 II liga mężczyzn 12 kolejka Huragan Wołomin - Huragan Międzyrzec Podlaski 1:3 (20:25, 25:22, 15:25, 28:30). Huragan Międzyrzec Podlaski: Nowacki, Brzostek, Łęgowski, Kasjaniuk, Toma, Jesień, Kowalczyk (libero) oraz Wasąg, Ostapowicz. Trener: Śliwa. Pozostałe wyniki: BAS Białystok - Centrum Augustów 3:0, Metro Warszawa - AZS UWM II Olsztyn 3:0, SKS Hajnówka - AZS UW Warszawa 3:0, Legia Warszawa - Wola Warszawa 3:0. 1. Hajnówka 12 36 36:2 2. BAS 12 25 28:20 3. Metro 12 20 24:21 4. Wola 12 20 25:24 5. Huragan M. P. 12 19 25:22 6. Legia 12 17 24:25 7. Centrum 12 16 20:23 8. AZS UW 12 12 19:29 9. AZS UWM II 12 10 16:30 10. Huragan W. 12 5 13:34 II liga kobiet 12 kolejka Ósemka Siedlce - Łaskovia Łask 0:3 (19:25, 22:25, 21:25). Ósemka: Buczak, Czaplicka, Długosz, Gajowniczek, Grzelak, Krycka, Krzymowska, Orzyłowska, Orzyłowska, Paprocka, Roguska (l), Sadomska, Skolimowska, Wąsak. Trener: Plewiński. Pozostałe wyniki: BAS Białystok - AZS AWF Warszawa 3:1, Sparta Warszawa - Mazovia Warszawa 3:1, AZS UMCS Lublin - NOSiR Nowy Dwór Mazowiecki 0:3, ŁKS II Łódź - GLKS Nadarzyn 3:1. 1. Sparta 12 32 34:9 2. NOSiR 12 28 31:9 3. AZS AWF 12 25 29:20 4. Mazovia 11 20 26:19 5. Łaskovia 12 20 24:19 6. BAS 12 17 21:22 7. ŁKS II 12 15 19:27 8. AZS UMCS 12 13 17:27 9. GLKS 12 4 10:33 10. Ósemka 11 3 4:30 wyniki Liga okręgowa U-12, gr. III 1. Podlasie Sokołów Podl. 2. UKS „1” Węgrów 3. KS Łosice 4. Zorza Sterdyń 5. Wicher Sadowne 6. Miedzanka Miedzna 10 10 10 10 10 10 27 18 14 11 10 7 45:9 22:27 26:22 20:30 15:22 13:31 Liga okręgowa U-11, gr. I 1. Dziewiątka Siedlce 2. Szóstka II Mińsk Maz. 3. APN Mińsk Mazowiecki 4. SEMP Pogoń Siedlce 5. Naprzód Skórzec 6. Kolektyw Oleśnica 7. Jutrzenka Cegłów 12 12 12 12 12 12 12 31 29 24 22 12 6 0 172:17 136:23 104:47 109:31 85:50 29:214 17:270 Liga okręgowa U-11, gr. II 1. Pogoń Siedlce 2. Szóstka Mińsk Maz. 3. Dziewiątka II Siedlce 4. Podlasie Sokołów Podl. 5. GUKS Korytnica 6. UKS „1” Węgrów 7. Jabłonianka Jabłonna L. 12 12 12 12 12 12 12 34 30 25 16 13 6 0 163:12 141:24 114:36 59:66 52:98 15:133 16:191 Liga okręgowa U-10, gr. I 1. Dąbrówka Mińsk Maz. 10 2. Grom Trojanów 10 3. Dwie Jedynki Mińsk Maz. 10 4. Sęp Żelechów 10 5. Piątka Mińsk Maz. 10 6. Hutnik Huta Czechy 10 28 22 18 15 6 0 81:18 46:23 60:36 49:35 18:64 13:91 27 Liga okręgowa U-10, gr. II 1. Dwie Jedynki II Mińsk Maz.10 22 76:35 2. Pogoń Siedlce 10 20 46:29 3. Wektra Zbuczyn 10 17 54:49 4. SEMP Pogoń II Siedlce 10 17 46:44 5. Masovia Siedlce 10 5 25:50 6. SEMP Pogoń Siedlce 10 4 32:72 Dysponujący krótką ławką rezerwowych zawodniczek siedlecki MKK w konfrontacji z czołowym zespołem Tauron Basket Ligi stał raczej na straconej pozycji. Jednak podopieczne trenera Teodora Mołłowa wcale nie chciały kapitulować już przed meczem i stoczyły z silniejszymi rywalkami zacięty bój. W pierwszej kwarcie zespół z Wrocławia z minuty na minutę budował swoją przewagę, która na koniec wyniosła 12 pkt. W drugiej Ślęza powiększyła prowadzenie i po pierwszej części meczu wygrywała 51:33. Trzecie 10 min spotkania należało do siedlczanek, które zagrały bardzo skutecznie, zdobywając wiele punktów po rzutach za trzy. Przed ostatnią kwartą wrocławianki prowadziły 72:61, co dawało jeszcze jakieś szanse zespołowi z Siedlec, że być może uda mu się dogonić ekipę z Wrocławia. Niestety początek ostatniej kwarty rozwiał nadzieje MKK. Ślęza zdobyła 6 pkt z rzędu, uzyskując 17 pkt przewagi (78:61), i pewnie utrzymała wysokie prowadzenie do końca meczu Postawili się legionistom Do kończącego pierwszą rundę rozgrywek meczu z Legią Warszawa SKK Siedlce przystąpił z nowym szkoleniowcem Teoharem Mołłowem, który zastąpił Wiesława Głuszczaka. Zespól z Siedlec rozpoczął spotkanie od prowadzenia 7:0, potem utrzymał tę przewagę i po pierwszej kwarcie wygrywał 20:14. W drugiej legioniści odrobili wprawdzie część strat, lecz na przerwę siedlczanie zeszli z wynikiem 34:32 na swoją korzyść. Kolejne 10 min dało przewagę gospodarzom, którzy przed decydującą kwartą wygrywali 53:48. Losy meczu rozstrzygnęły się dopiero w końcówce. SKK zmniejszył prowadzenie legionistów do 1 pkt (60:59), ale nie poszedł za ciosem. Inicjatywę przejęła Legia i na 1 min 44 s przed końcem meczu wygrywała 71:64. Zwycięstwa już nie dała sobie wydrzeć. Tauron Basket Liga Kobiet 13 kolejka MKK Siedlce - Ślęza Wrocław 65:93 (21:33, 12:18, 28:21, 4:21). MKK: Malone 24, Olchowyk-Pokojowa 17, Martinez 7, Parysek 7, Kisilowa 6, Koperwas 2, Trzeciak 2. Trener: Teodor Mołłow. Pozostałe wyniki: Zagłębie Sosnowiec AZS UMCS Lublin 65:61, AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski - Artego Bydgoszcz 65:71, MUKS Poznań - Wisła Kraków 50:77, MKS Polkowice - Energa Toruń 54:47, Widzew Łódź - Basket Gdynia 59:99. 1. Wisła 13 24 959 - 753 2. Polkowice 13 24 837 - 741 3. Artego 13 23 1015 - 760 4. Ślęza 13 22 989 - 841 5. Basket 13 22 930 - 923 6. AZS UMCS 13 20 841 - 788 7. Energa 13 18 829 - 832 8. Widzew 13 18 857 - 939 9. Zagłębie 13 16 752 - 873 10. AZS PWSZ. 13 16 747 - 869 11. MUKS 13 16 767 - 979 12. MKK 13 15 834 - 1059 I liga mężczyzn 15 kolejka Legia Warszawa - SKK Siedlce 76:69 (14:20, 18:14, 21:14, 23:21). SKK: Rajewicz 13, Weres 13, Kowalewski 12, Musijowski 10, Sulima 9, Sobiło 7, Nędzi 4, Osiński 1, Brenk. Trener: Teohar Mołłow. Pozostałe wyniki: Spójnia Stargard Szczeciński - GTK Gliwice 86:74, Śląsk Wrocław - Astoria Bydgoszcz 82:88, Sokół Łańcut - Noteć Inowrocław 78:64, GKS Tychy - Nysa Kłodzko 62:47, AZS AWF Katowice - Basket Poznań 89:78, Miasto Szkła Krosno - Pogoń Prudnik 79:58, Znicz Pruszków - Rosa Radom 76:69. 1. Miasto Szkła 15 29 1264 - 950 2. Sokół 15 28 1181 - 923 3. Legia 15 26 1141 - 1020 4. Tychy 15 25 1151 - 1011 5. Znicz 15 25 1079 - 1051 6. Pogoń 15 24 1054 - 1040 7. Spójnia 15 23 1077 - 1126 8. Rosa 15 23 1011 - 1077 9. Astoria 15 22 1076 - 1084 10. Nysa 15 21 938 - 1073 11. Noteć 15 20 1048 - 1074 12. SKK 15 19 1033 - 1129 13. Śląsk 15 19 949 - 1062 14. Basket 15 19 907 - 1032 15. AZS AWF 15 19 995 - 1135 16. GTK 15 18 964 - 1081 w skrócie Biegi narciarskie Toblach (Włochy). W zawodach Pucharu Świata w biegach narciarskich wystartował Maciej Staręga z UKS Rawa Siedlce. Bieg sprinterski na dystansie 1,3 km techniką klasyczną zakończył pechowo, upadając na trasie w ćwierćfinale. Ostatecznie został sklasyfikowany na 29 pozycji. Natomiast w biegu na 15 km także techniką klasyczną zajął 51 miejsce. Piłka nożna. Siedlce. Kontrakty za porozumieniem stron z I-ligową Pogonią Siedlce rozwiązali Michał Ogrodnik i Przemysław Rodak. Wiadomo już, że P. Rodak już wiosną będzie reprezentował barwy grającego w IV lidze łódzkiej Widzewa Łódź. Liga okręgowa U-10, gr. III 1. AP Sokołów Podlaski 8 22 72:10 2. Czarni Węgrów 8 16 44:19 3. Zorza Sterdyń 8 15 50:19 4. Podlasie Sokołów Podlaski 8 6 42:38 5. Błękitni Stoczek 0 6:128 8 CO, GDZIE, KIEDY? Koszykówka I liga mężczyzn 16 kolejka: 2 stycznia (sobota), 18.00, SKK Siedlce - Noteć Inowrocław. 45 28 KRAJ rolnictwo EchoKatolickie 15(615) kwietnia 2007 numer 53 (1069) 30numer grudnia 2015 12-18 r. - 6 stycznia 2016 r. tyle regionalnych potraw i napojów zostało zaprezentowanych podczas tegorocznego konkursu kulinarnego pn. „Biesiada Podlasko-Mazowiecka” w Mordach Wizja rozwoju rolnictwa Minister o zmianach - Celem jest stabilne, ekonomiczne rolnictwo - tłumaczył podczas wystąpienia w sejmie Krzysztof Jurgiel, nowy szef resortu rolnictwa. Informując o planach na lata 2015-2019, minister zapowiedział przede wszystkim duże zmiany służące wzmocnieniu rolnictwa i poprawie sytuacji ekonomicznej mieszkańców wsi. Wieś priorytetem rządu Przedstawiony program zawiera ocenę polityki rolnej rządu PO-PSL, wykaz niezrealizowanych i najpilniejszych do wykonania zadań oraz wniosków i postulatów zgłaszanych przez organizacje i związki branżowe, a także kierunki działań w zakresie rozwoju rolnictwa i obszarów wiejskich zawarte w programie rolnym PiS. Dokument ma charakter otwarty. Będzie stale analizowany i uzupełniany. Zgodnie bowiem z expose premier Beaty Szydło polska wieś jest jednym z priorytetów rządu. Konsekwentna realizacja programu będzie zatem realizacją tego priorytetu. - Na bazie obecnie funkcjonującego systemu będziemy sukcesywnie wprowadzali konkretne punkty naszego programu. Chcemy doprowadzić do stabilizacji na rynkach rolnych, wyrównania konkurencji między polskimi warunkami a tymi na jednolitym rynku europejskim - tłumaczył K. Jurgiel, jednocześnie dodając: - Generalnie celem jest stabilne i ekonomiczne rolnictwo. Dlatego trzeba poprawić poziom jakości życia na obszarach wiejskich. Chcemy, by stały się one miejscem godnego zamieszkania, pracy i wypoczynku. Zapowiedziane działania prowadzone będą w kraju i na forum międzynarodowym. Pakiet legislacyjny do zmiany Jak zapowiedział minister, cały rząd przygotowuje strategię negocjacji w ramach wspólnej polityki rolnej dotyczącej perspektywy finansowej oraz polityki spójności. - Przede wszystkim należy dążyć do zmiany rozporządzeń unijnych, pakietu legislacyjnego związanego z rynkiem rolnym, w tym w obszarze zarządzania ryzykiem. Zapisy powinny być bardziej sprecyzowane. Obecne zostawiają Komisji Europejskiej zbyt dużo swobody - ocenił minister. Jak zapowiedział K. Jurgiel, już wkrótce zostanie opracowany pakiet działań, które mają złagodzić trudności na rynku trzody chlewnej. Wkrótce będzie też dostępny program w zakresie rozwoju obszarów wiejskich. Poznamy także zmiany przewidywane dla instytucji okołorolniczych. - Dokonamy konsolidacji instytucji zajmujących się bezpieczeństwem żywności, powołamy też Agencję Rozwoju Obszarów Wiejskich, która poza strefą płatniczą będzie prowadziła też strefę rozwojową i programową. Gminy i inne jednostki samorządu terytorialnego powinny mieć partnera w realizacji zadań rozwojowych adresowanych przez państwo do obszarów wiejskich - mówił szef resortu, jednocześnie dodając, że rozpoczęto przygotowanie ustawy, która umożliwi przekazanie doradztwa rolniczego pod bezpośredni nadzór ministra. Duże zmiany planowane są też w systemach ubezpieczeń. Szef resortu zapowiedział bowiem wprowadzenie samorządowego towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych, które będą mogły być dofinansowywane w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. - Wciąż słucham głosu organizacji rolniczych i uzupełniam plany ministerstwa - zaznaczył K. Jurgiel. na podst. www.farmer.pl opr. GU Krótko Pokaż swój ogród WIŚNIEW. Władze gminy zachęcają mieszkańców do udziału piątej edycji konkursu ph. „Dekoracja bożonarodzeniowa - gmina Wiśniew w świątecznym nastroju”. Do kogo kierowana jest inicjatywa? Do wszystkich chętnych, których posesje znajdują się na terenie gminy. Ocenie podlegać będą dekoracje domów, balkonów, ogrodów itp. Do konkursu można zgłosić siebie lub kogoś - jeśli uznamy, że otoczenie miejsca zamieszkania sąsiada zasługuje na wyróżnienie. W przypadku zgłaszania innej osoby do konkursu należy uczynić to za jej wiedzą i zgodą. Zgłoszenia przyjmowane będą do 4 stycznia w pokoju nr 3 urzędu gminy. Formularz udziału jest dostępny na stronie www.wisniew.pl. Można go też przesłać drogą elektroniczną na adres: GU [email protected]. Zachęcamy do udziału! Udany kiermasz przysmaków ŁUKÓW. W niedzielę, 20 grudnia, na pl. Solidarności i Wolności zapachniało świętami! Tego dnia odbył się bowiem ósmy „Jarmark Bożonarodzeniowy”. Jak co roku jego organizacją zajął się Gminny Ośrodek Kultury. Stoły uginały się wręcz od przysmaków regionalnej kuchni, ciast, ozdób choinkowych i świątecznych ręcznie wykonanych, stroików, drzewek bożonarodzeniowych. Swoje kramy z pysznościami przygotowały prawie wszystkie sołectwa gminy Łuków. W programie znalazły się życzenia i opłatek, inscenizacja żywej szopki z udziałem dzieci i młodzieży, mikołaj z prezentami oraz degustacja świątecznego barszczu. Podczas kiermaszu rozstrzygnięto też konkurs ozdób choinkowych. Spośród ponad 300 nadesłanych GU prac jury wybrało najpiękniejsze! REGION Kulinarne zmagania Biesiada, degustacja, konkursy W Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury w Mordach odbyła się siódma edycja konkursu kulinarnego „Biesiada Podlasko-Mazowiecka”. Imprezie towarzyszyły dwie premiery teatralne. W tym roku zgłoszono aż 45 regionalnych potraw i napojów. - Cieszę się, że w konkursie wzięły udział osoby z powiatów: siedleckiego, łosickiego, mińskiego i siemiatyckiego. W tym roku biesiada faktycznie miała charakter podlasko-mazowiecki - zauważa Łukasz A. Wawryniuk, dyrektor MGOK. Komisja oceniała walory smakowe, regionalność, estetykę wykonania i oryginalność potraw czy napojów. Smakołyki z regionu W kategorii „przystawki, sałatki, surówki” pierwsze miejsce zajęła Irena Chodowiec (Wielgorz), drugie - Stowarzyszenie Koło Gospodyń (Wyczółki), trzecie - Monika Przesmycka (Siedlce). Wśród potraw mięsnych i półmięsnych najsmaczniejsze okazały się: boczek faszero- wany Jadwigi Michalak, katroflaczki naszej paczki Stowarzyszenia Uczyniec, a także chlebek mięsny Elżbiety Jezierskiej. W tej kategorii przyznano też cztery wyróżnienia: kotlety z kaszy jęczmiennej Stanisława Bielaka, pierogi szpinakowołososiowe Anny Kowalczyk, pyzy z soczewicą i mięsem Krystyny Głuchowskiej oraz pasztet zielony „samo zdrowie” Aliny Niewęgłowskiej. W kategorii „ciasta i desery” zwyciężyły Krystyna Radzikowska za struclę z marchwią i kaszą, Zdzisława Chacińska za ciasto śliwkowe w czekoladzie i Emilia Kokieć za ciasto słonecznikowo-brzoskwiniowe. Najlepsze napoje alkoholowe i bezalkoholowe przygotowała Lilianna Barbara Bielak (Siedlce). Kolejne miejsca zajęli Stanisława Świderska (Wyczółki) i Marek Gorzała (Radzików Kornica). Na wyróżnienie zasłużyła nalewka wiśniowa Izabeli Ceglińskiej z Mińska Mazowieckiego. Zwycięzcy otrzymali dyplomy i sprzęt AGD, zaś po ogłoszeniu wyników nastąpiła degustacja potraw i trunków. Premierowo Po rozstrzygnięciu konkursu odbyły się dwie premiery spektakli: „Jak na Podlasiu kapustę kiszono?” w wykonaniu Grupy Teatru Obrzędowego Klimontowianki oraz „Swaty” GTO Podlasianki. Reżyserem obu spektakli jest Ł. Wawryniuk. Przedstawienia zostały bardzo dobrze przyjęte przez publiczność. Całość zakończyło wspólne biesiadowanie przy muzyce do późnych godzin wieczornych. Na akordeonach przygrywali Wiesław Iwanowski i Zenon JAG Soczewka. Notowania z targów i jarmarków produkt jednostka miar biała podl. pszenica dt 70 70-75 żyto dt - 45-50 pszenżyto dt 60 50-55 55 jęczmień dt 70 65-68 owies dt 50 50 mieszanki zbożowe dt - kukurydza dt - 21-24.12 Łuków Garwolin Sokołów Podl. żelechów piszczac Radzyń podl. 65 70 65-70 70-75 70 50 70 50 40 - 50 - - - 55-60 50-55 50 50 - 55-60 60 65-70 60-65 60-65 60 - 65-70 - 45-50 40-45 50 35-40 50 45-50 55-60 50 50-55 45-55 60 40 - 50-55 85-90 - - 80-90 80 - - - siedlce Łosice Opracowano na podstawie danych MODR w Warszawie oddział w Siedlcach i LODR w Końskowoli oddział w Grabanowie. LS 880 zdrowie www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl SIEDLCE Rozmaitości tyle tys. potencjalnych dawców szpiku zarejestrowanych jest w Polsce redaktor prowadzący: jolanta krasnowska-dyńka [email protected] Akcja - rejestracja 272 potencjalnych dawców Fot. M. Tarkowska 20 grudnia w I Liceum Ogólnokształcącym im. B. Prusa oraz w Galerii Siedlce odbyła się akcja rejestracji potencjalnych dawców szpiku. W tym jednym dniu baza Fundacji DKMS Polska zwiększyła się o 272 osoby. Do rejestracji potencjalnych dawców zachęcała podczas konferencji prasowej mama chorego Sebastiana (z prawej). Każda z nich to szansa na nowe życie dla chorych na białaczkę i inne choroby krwi, potrzebujących przeszczepienia od dawcy niespokrewnionego. Nosimy w sobie lek „Lek na nowotwory krwi nosimy w sobie” - to słowa 21-letniego Sebastiana Plewki, który od kilku miesięcy zmaga się z ostrą białaczką limfoblastyczną. To właśnie dla niego i innych chorych szukano w Siedlcach potencjalnych dawców komórek macierzystych krwi i szpiku. Sebastian to pełen energii pasjonat motoryzacji. Samochodami interesował się, będąc dzieckiem. Jego ulubione filmy i gry są związane z tą tematyką. Oprócz tego uwielbia gotowanie. Jak sam mówi: „Potrafię przygotować smaczne dania. Dużo eksperymentuję w kuchni, sprawia mi to frajdę. Cały czas dokształcam się w tym zakresie”. Kocha muzykę rap i zwyczajnie spotkania z przyjaciółmi. Rok temu Sebastian zaczął się gorzej czuć, często dostawał wysokiej temperatury, pocił się, był osłabiony, apatyczny i potrafił przesypiać większość doby. Potem doszły kolejno: angina ropna, zapalenia jamy ustnej oraz węzłów chłonnych. Dostał kilka antybiotyków. Wtedy mama poprosiła o skierowanie na badanie krwi. - Czułam, że to nie jest normalne, aby tak często chorować - mówi pani Beata. - Syn krew oddał 11 sierpnia i tego samego dnia zadzwonił do mnie lekarz, że mam natychmiast zgłosić się po skierowanie do szpitala - opowiada mama Sebastiana. Po kolejnych dniach postawiono diagnozę - ostra białaczka limfoblastyczna. - 13 sierpnia syn został przewieziony do szpitala w Warszawie, dostawał krew, obecnie jest już po którejś z kolei chemioterapii. Bardzo ciężko mi o tym mówić, bo wiem, że jest to prawdopodobnie najcięższa z białaczek. Mogą być nawroty ze zdwojoną siłą. Mam jednak nadzieję, iż Sebastian pokona chorobę. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy oddali wcześniej dla niego krew i zarejestrowali się już jako potencjalni dawcy lub mają taki zamiar - dodaje pani Beata. Sebastian swoją chorobę może pokonać jedynie dzięki przeszczepieniu szpiku lub komórek macierzystych od dawcy niespokrewnionego. „Gorąco wszystkich zachęcam do rejestracji jako potencjalnych dawców. Z góry dziękuję tym, którzy dokonają rejestracji. Jesteście wielcy” - apeluje Sebastian. Pomóc - cudowne uczucie - W Polsce zarejestrowanych jest około 880 tys. potencjalnych dawców. Wydaje się, że to dużo, ale to kropla w morzu potrzeb, bo Kto może zostać dawcą? Zarejestrować może się każdy zdrowy człowiek pomiędzy 18 a 55 rokiem życia, ważący minimum 50 kg (bez dużej nadwagi). Zajmuje to tylko chwilę, polega na przeprowadzeniu wstępnego wywiadu medycznego, wypełnieniu formularza z danymi osobowymi oraz pobraniu 4 ml krwi. Na podstawie pobranej próbki zostają określone cechy zgodności antygenowej. Jeśli okaże się, że kod genetyczny dawcy zgadza się z kodem genetycznym chorego, wtedy dochodzi do przeszczepienia. co godzinę ktoś się dowiaduje, że ma białaczkę, a aż 70% potrzebuje przeszczepu od dawców niespokrewnionych - mówi Sylwia Zakrzewska z DMKS Polska. - Dlatego takie akcje są bardzo ważne, bo każdy z nas może uratować życie innej osobie - dodaje. W związku z dawstwem szpiku jest wiele mitów, które Fundacja DKMS stara się zwalczać. - Są dwie metody oddania szpiku. Pierwsza to pobranie komórek macierzystych z krwi obwodowej. Stosowana jest w 80% przypadków. Pielęgniarki wkłuwają się w zgięcia łokciowe, z jednego z nich wypływa krew, przechodzi przez tzw. separator, gdzie wytrącane są komórki macierzyste namnożone wcześniej przez przyjmowanie czynnika wzrostu. Następnie krew powraca do drugiej ręki. To trwa trzy, cztery godziny. Druga metoda to pobranie szpiku z talerza kości biodrowej i wymaga narkozy. Szpik regeneruje się w ciągu dwóch tygodni - tłumaczy S. Zakrzewska. Druga z metod wymaga kilkudniowego pobytu w szpitalu. O tym, że warto być dawcą, najlepiej świadczą słowa Bogdana Janusza z Siedlec, który w lutym tego roku oddał szpik. - Chciałbym zaapelować do wszystkich, że nie ma się czego bać. To nic nie kosztuje oprócz kilku dni, a radość i satysfakcja z tego, że można uratować komuś życie jest ogromna - przekonuje.- Zarejestrowałem się w 2010 r. W grudniu ubiegłego roku zadzwonili z pytaniem, czy nadal chcę być dawcą. W styczniu przeszedłem badania, w lutym oddałem szpik. Wiem, że biorca w tej chwili dochodzi do zdrowia, a rokowania są bardzo dobre, więc to jest cudowne uczucie - podsumoHAH wuje. nocne dyżury aptek SIEDLCE 1 -7 I ul. Pułaskiego 13 Tel. 25-644-61-89 1 -7 I ul. Kilińskiego 23 Tel. 25-631-30-84 BIAŁA PODLASKA 1 -7 I ul. Sidorska 2K Tel. 83-343-25-24 ŁUKÓW 1-3 I ul. Piłsudskiego 7 Tel. 25-798-21-49 1 -7 I ul. Nowopijarska 2 Tel. 25-644-22-95 MIĘDZYRZEC PODLASKI 1 -7 I ul. Warszawska 17 Tel. 83-371-25-23 29 SOKOŁÓW PODLASKI 1-7 I ul. Piłsudskiego 12 Tel. 25-787-33-30 RADZYŃ PODLASKI 1 -7 I ul. Ostrowiecka 10 Tel. 83-354-10-54 specjalista radzi Lek. med. Łukasz Czarnocki ortopeda Aktywność dla osób starszych Wiele osób w podeszłym wieku coraz częściej dostrzega potrzebę ruchu, traktując aktywność jako złoty środek na dobre samopoczucie. Co najważniejsze - jest ona darmowym lekiem, który pozytywnie wpływa na cały organizm. Dlatego zamiast tracić godziny w kolejkach do lekarzy, bezsensownie wydawać pieniądze na leki i suplementy diety warto postawić na aktywność ruchową i umysłową. Dzięki temu będziemy cieszyć się dobrym zdrowiem. W ostatnim czasie wzrasta liczba osób starszych, które zaczynają regularnie uprawiać sport. Wysiłek fizyczny bardzo korzystnie wpływa na wszystkie narządy, ale również poprawia kondycję psychiczną seniorów. Wraz z wiekiem obniża się poziom sprawności i wytrzymałości organizmu. Najczęstszym problemem zdrowotnym ludzi starszych jest niewydolność układu sercowo-naczyniowego oraz kłopoty ze stawami. Udowodniono, że odpowiednio dobrane formy aktywności fizycznej mogą pozytywnie wpływać na układ krwionośny osób cierpiących na chorobę wieńcową. Ćwiczenia o charakterze tlenowym wzmacniają serce, przez co jest ono w stanie transportować większą ilość krwi bogatej w tlen, poprawiając tym samym wydolność. Regularny wysiłek fizyczny obniża tętno spoczynkowe, co z kolei zwiększa przepływ krwi przez naczynia wieńcowe. Systematyczny trening wpływa również na obniżenie poziomu trójglicerydów oraz podnosi stężenie „dobrego cholesterolu”, a obniża poziom LDL („złego cholesterolu”). Aktywność obniża ciśnienie tętnicze krwi oraz zmniejsza nadwagę, uelastycznia stawy, wzmacnia kości oraz podnosi poziom siły mięśniowej. Poza typowo fizycznymi skutkami uprawiania aktywności fizycznej u osób starszych obserwuje się również lepszy sen, zwiększenie funkcji poznawczych oraz poprawę nastroju. Seniorom zaleca się głównie ćwiczenia ogólnorozwojowe o charakterze tlenowym. Powinny one wzmacniać globalnie całe ciało, poprawiając stabilność i przywracając prawidłowe zakresy ruchu w stawach. Osobom starszym poleca się zatem: spacery z kijami (nordic walking), jogging, jazdę na rowerze, basen (pływanie, aqua aerobic), aerobik dla seniorów, taniec, prace w ogrodzie. Ważne są także ćwiczenia równowagi, rozciągające oraz wzmacniające siłę mięśniową. Nie należy zapominać o aspekcie psychicznym i aktywności umysłowej. Spotkania w gronie przyjaciół, rozmowy i dyskusje na ciekawe tematy, czytanie książek, rozwiązywanie krzyżówek, treningi pamięciowe sprzyjają poprawie funkcji poznawczych, zapobiegając rozwojowi demencji i choroby Alzheimera. Regularne podejmowanie aktywności fizycznej i umysłowej działa na organizm niczym eliksir młodości. Rozwijanie pasji i zainteresowań na emeryturze, a także próba poznania nowych form wypoczynku - pozwolą dłużej cieszyć się zdrowiem i dobrym samopoczuciem. Istnieje możliwość konsultacji ortopedycznych oraz wykonania badań USG stawów u doktora Łukasza Czarnockiego, który przyjmuje w przychodni SALUS przy ul. Piłsudskiego 49 w Siedlcach, tel. 25-644-44-22. krótko W krajowej czołówce Biała Podl. Wojewódzki Szpital Specjalistyczny został laureatem rankingu „Bezpieczny Szpital 2015”. Placówka okazała się najlepsza w województwie lubelskim oraz zajęła drugie miejsce w kategorii szpitali zabiegowych, wielospecjalistycznych i onkologicznych w Polsce. W tegorocznym rankingu udział wzięło 230 ośrodków, z których wyłoniono tzw. złota setkę. Bialski szpital zdobył 908 na 1 tys. możliwych punktów. Nieznacznie wyprzedziło go tylko Pleszewskie Centrum Zdrowia (917 pkt). Ranking przygotowywany był już po raz 12 przez Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia, firmę doradczą IDEA Trade oraz dziennik „Rzeczpospolita”. Głównym celem jest promowanie działań zmierzających do poprawy bezpieczeństwa w placówkach medycznych, a także jakości oferowanych świadczeń. Dlatego na ostateczną ocenę maja wpływ m.in.: zarządzanie, jakość opieki, opieka medyczna, jakość usług, certyfikaty jakości, komfort pobytu pacjenta. Ponadto bialski szpital zajął piąte miejsce w konkursie „Zaczytane biblioteki”. W trwającym do 6 grudnia głosowaniu internetowym wyłoniono dziesięć spośród 160 biorących udział w konkursie placówek. Dzięki temu oddział dziecięcy szpitala powiększy swój księgozbiór o nowe pozycje o tematyce dziecięco-młodzieżowej, które posłużą m.in. najmłodszym pacjentom. MLS 30 EchoKatolickie motoryzacja 15(615) kwietnia 2007 numer 53 (1069) 30numer grudnia 2015 12-18 r. - 6 stycznia 2016 r. W drogę ze św. Krzysztofem Mały problem przyczyną poważnych Uczestnicząc w ruchu drogowym, nie unikniemy problemów. Zdarza się jednak, że znaczące problemy, a nawet drogowe tragedie, zaczynają się od prozaicznych awarii czy niewinnych zdarzeń. Każdy z nas, kierowców, przeżywał zapewne jakieś niemiłe komunikacyjne przygody. Każde takie przykre zdarzenie, awaria lub realnie odczuwane zagrożenie powoduje naszą reakcję, która może być powodem dalszych nieszczęść. Zwykle chodzi o to, że naszą uwagę absorbuje chwilowo coś, co się właśnie dzieje, do tego stopnia, że tracimy koncentrację, wyłączamy myślenie i działamy odruchowo. Przykładów tragedii, których przyczyną było niewinne zdarzenie, są setki. Dwa tygodnie temu kierowca, przejeżdżając nocą przez kompleks leśny, potrącił dzika. Zwierzę przekoziołkowało, ale poobijane oddaliło się w knieje. Kierowca w emocjach zatrzymał pojazd i wyszedł na jezdnię, aby obejrzeć skutki kolizji. Tak zrobiłoby większość z nas. Nerwy i stres wyłączają przezorność… Na nieoświetlonego i niewidocznego pieszego wpadł pojazd, którego kierowca nie spodziewał się i nie zauważył pieszego wychodzącego z samochodu na jezdnię. Skutki były tragiczne. Człowiek, który bez wahania wyszedł na nieoświetloną jezdnię, zginął. Do poważnych zdarzeń drogowych dochodzi też na zasadzie domina. Przykładem może być niewinna stłuczka. Kiedy zdenerwowani kierowcy pozostawiają Reklama auta na jezdni, wychodzą obejrzeć szkody i przedyskutować przyczyny, najeżdża na nich inny prowadzący auto, nie spodziewając się takiej blokady jezdni. Zmorą autostrad są karambole i wypadki „lustrzane”. Tam każda stłuczka blokująca pas drogowy to ogromne zagrożenie dla rozpędzonego strumienia innych pojazdów. Znane są przypadki karamboli, w których uczestniczyły setki pojazdów, a przyczyna była prozaiczna, np. awaria i unieruchomienie pojazdu na pasie drogowym. Wypadki „lustrzane” powodują kierowcy, gwałtownie zwalniając, aby przyjrzeć się zdarzeniu na sąsiednim pasie drogowym lub jezdni. Na tych zagapionych wpadają następni. Skutki są zwykle poważniejsze niż następstwa poprzedniego zdarzenia. Nawet prozaiczna czynność, jaką jest wymiana uszkodzonego koła na zapasowe, powoduje znaczące zagrożenie, jeśli nie zachowamy środków ostrożności. Pierwszą powinnością każdego kierowcy przy zdarzeniu drogowym lub awarii pojazdu jest zapewnienie bezpieczeństwa ruchu drogowego w tym miejscu. Nawet jeżeli są ofiary i wymagają naszej pomocy, najpierw zabezpieczamy miejsce zdarzenia w sposób widoczny dla innych i dopiero wtedy podejmujemy czynności ratownicze. Pod żadnym pozorem nie rzucajmy się do pomocy potrzebującym - bez odpowiedniego zabezpieczenia siebie i tych, którzy za chwilę nadjadą, nie spodziewając się blokady jezdni. Pamiętajmy o włączeniu świateł awaryjnych, trójkącie ostrzegawczym i kamizelce odblaskowej. To, co nor- malnie wydaje się oczywistością, w emocjach i w stresie już nią nie jest. Niestety nasz system szkolenia kierowców nie bardzo przygotowuje do takich zachowań. Owszem - są zajęcia z zakresu ratownictwa medycznego, ale brakuje praktycznych zajęć uczących zachowań w sytuacjach awaryjnych uwaga, konkurs Wśród osób, które nadeślą prawidłową odpowiedź na zamieszczone poniżej pytanie, rozlosujemy atrakcyjne nagrody ufundowane przez Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Siedlcach. Odpowiedzi prosimy przesyłać na adres redakcji: „Echo Katolickie”, ul. Bp. I. Świrskiego 43 A, 08-110 Siedlce, z dopiskiem: „W drogę - ze św. Krzysztofem”. Pytanie konkursowe Na drodze innej niż ekspresowa lub autostrada, trójkąt ostrzegawczy odblaskowy poza obszarem zabudowanym ustawiamy; a) w odległości 30 - 50 m za pojazdem, b) w odległości 100 m za pojazdem, c) w odległości adekwatnej do miejsca zdarzenia i warunków widoczności. W drogę – ze św. Krzysztofem Odpowiedź ................................................................................................................................. Imię i nazwisko ......................................................................................................................... Adres ....................................................................................................................................... tel. kont. ....................................................................................................................................... Dyrektor WORD Jacek Kobyliński czy bardziej dramatycznych. Takie praktyczne wyćwiczone umiejętności są przydatne szczególnie wtedy, gdy emocje wyłączają zdrowy rozsądek. Rozwiązanie konkursu z nr. 50 W poprzednim odcinku „Krzysztofa” pytaliśmy, w jakim wieku można otrzymać pierwsze prawo jazdy. W wieku 14 lat można zdobyć prawo jazdy kat. „AM” (czterokołowiec lekki i motorower). Mając lat 16, można uzyskać prawo jazdy kat A1 (motocykl do 125 cm³ oraz ciągnik rolniczy lub pojazd wolnobieżny). Inne kategorie - po uzyskaniu pełnoletniości lub nawet później (20, 21, a nawet 24 lata) - prawidłowa odpowiedź „a”. Nagrodę - ufundowaną przez Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Siedlcach - otrzymuje Andrzej Kurkowicz z Siedlec. Serdecznie gratulujemy! Po odbiór nagrody zapraszamy do siedziby redakcji: ul. Bp. I. Świrskiego 43 w Siedlcach.KL informacje Fot. arch. www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl Rozmaitości 31 By czuli się jak w domu O 15 latach działalności Domu Pomocy Społecznej „Domu nad Stawami” w Siedlcach, codziennym życiu i planach rozwoju mówi dyrektor Sławomir Piotrowski. Obchodzony kilka tygodni temu jubileusz był okazją do podsumowań… I podziękowań kierowanych przede wszystkim do tych, których staraniem ośrodek powstał. W mieście i najbliższej okolicy nie było domu pomocy społecznej. Chętni musieli szukać takiej placówki w odległości kilkudziesięciu kilometrów. Ponieważ potrzeby narastały, ówczesny dyrektor Wojewódzkiego Zespołu Pomocy Społecznej w Siedlcach Leszek Schabowski rozpoczął intensywne starania mające doprowadzić do powstania takiej placówki. Udało się. W maju 1998 r. rozpoczęto budowę. Jeszcze w tym samym roku zostały wzniesione mury, obiekt przykryto dachem i doprowadzono do stanu zamkniętego około 2/3 budynku. Reforma administracyjna kraju, która weszła w życie wraz z rokiem 1999, zlikwidowała województwo siedleckie. Inwestycja przeszła w ręce wojewody mazowieckiego, a następnie miasta Siedlce. Mimo załamania harmonogramu finansowania inwestycji udało się w całości wykończyć i wyposażyć jedno skrzydło obiektu dla 40 mieszkańców. W połowie grudnia 2000 r. przyjęto pierwszych podopiecznych. Wraz z kolejnymi latami ośrodek rozwijał się. DPS jest jedną z ładniejszych i nowocześniejszych placówek opiekuńczych w kraju. Dom jest przeznaczony dla osób w podeszłym wieku i przewlekle somatycznie chorych. Posiada miejsca dla 105 podopiecznych kobiet i mężczyzn, także z możliwością pobytu okresowego, np. na czas zimy. Teren DPS obejmuje ponad 3 ha powierzchni. Jednopiętrowy budynek, otoczony bujną zielenią, jest w pełni dostosowany do potrzeb osób mających trudności w poruszaniu się. Nasi podopieczni mieszkają w pokojach jedno- i dwuosobowych z łazienką i toaletą. Mają zapewnioną całodobową opiekę. Wymagający pełnej pielęgnacji są szczególnie troskliwie traktowani przez personel. Mają przydzielone specjalne łóżka ortopedyczne i materace przeciwodleżynowe, a także wózki, chodziki czy laski. Załoga pomaga podopiecznym w poruszaniu się na terenie placówki i poza nią, pracując nad aktywizacją ruchową mieszkańców. Podnoszeniem i rozwijaniem sprawności ruchowej zajmują się też fizjoterapeuci. Wykonywane są zabiegi fizykoterapii, kinezyterapii i masażu leczniczego - zarówno w sali rehabilitacyjnej i gabinecie fizykoterapii, jak również w pokojach mieszkańców. Personel prowadzi gimnastykę ogólnousprawniającą, muzykoterapię, gry i zabawy ruchowe. Strategia leczenia osób w podeszłym wieku ukierunkowana jest bowiem na oddziaływanie przeciwbólowe i - poprzez mobilizację do samodzielności w życiu codziennym jak najdłuższe utrzymanie sprawności fizycznej. Warto też wspomnieć, że „Dom nad Stawami” oferuje opiekę dzienną osobom w podeszłym wieku, przewlekle somatycznie chorym oraz niepełnosprawnym. Usługi opiekuńcze świadczone są od poniedziałku do piątku, w godz. 8.00-16.00. „Dom nad Stawami” słynie też z działalności kulturalnej… To ważny element naszej pracy. Skupiamy się bowiem na integracji osób niepełnosprawnych i zdrowych, pokonywaniu barier, stwarzaniu wzajemnej akceptacji, tolerancji i zrozumienia. Dlatego organizujemy spotkania integracyjne, wspólnie świętujemy rocznice i ważne dla naszej społeczności wydarzenia. Mieszkańcy mogą też realizować swoje pasje bądź odkrywać nowe, nieznane dotąd obszary własnej aktywności. W tym celu utworzyliśmy szereg pracowni, salę telewizyjną, salę multimedialną, pracownię ogrodniczą, bibliotekę z czytelnią, pracownie terapii zajęciowej, kaplicę. W DPS działa również zespół artystyczny „Stawowiacy” i grupa teatralna „Albert”, które występami uświetniają imprezy kulturalne w naszym ośrodku i zaprzyjaźnionych placówkach. Dokładamy wszelkich starań, by mieszkańcy czuli się tu jak w domu. Czy placówka może liczyć na pomoc wolontariuszy? Zatrudniona kadra jest bardzo dobrze przygotowana do swojej pracy. Ponad połowa pracowników legitymuje się wyższym wykształceniem w określonych specjalizacjach. To osoby w pełni zaangażowane w tworzenie ciepłej, rodzinnej atmosfery. Nasze działania wspomaga również Stowarzyszenie Przyjaciół „Domu nad Stawami”, które istnieje od 2009 r. Zostało ono powołane w celu niesienia pomocy finansowej i rzeczowej placówce i jej mieszkańcom. Dom może jednak cieszyć się również pracą oddanych wolontariuszy - uczniów szkół medycznych i studentów, wolontariuszy z siedleckiego Zakładu Karnego oraz wielu ludzi dobrego serca. Bez wahania mogę powiedzieć, że słowa naszego patrona św. br. Alberta „Być dobrym jak chleb” przyświecają im każdego dnia. Jakie są plany? Chcemy doskonalić naszą ofertę m.in. poprzez rozwój terapii. Temu ma służyć m.in. niedawno podpisana umowa o współpracy z siedleckim Uniwersytetem Przyrodniczo-Humianistycznym. Na mocy porozumienia zostanie powiększone grono wolontariuszy i praktykantów. Studenci będą wspomagać pracę naszych terapeutów i opiekunów. Posługa młodzieży jest nieoceniona, bo wnosi do naszej placówki energię, zapał i młodzieńczego ducha. Dziękuję za rozmowę. not. GU Wspierać i usamodzielniać rodziny O działalności Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, formach pomocy i realizowanych zadaniach z okazji 25-lecia placówki mówi jej dyrektor Maria Gadomska. jętności subtelnego towarzyszenia, empatii, wspierania w wychodzeniu z trudnej sytuacji. Jak zmieniała się placówka na przestrzeni lat? Jaki był cel powstania ośrodka? Powołany został do realizacji zadań nowej ustawy o pomocy społecznej opartej o zasadę pomocniczości państwa wobec obywateli. Pomoc społeczna ma wspierać rodziny pozostające w trudnej sytuacji w ich dążeniu do usamodzielnienia, a nie - jak w państwie opiekuńczym - rozwiązywać problemy bez udziału samych zainteresowanych. Ta zasadnicza zmiana charakteru świadczonej pomocy wymaga od potrzebujących osobistego zaangażowania się i współpracy z pracownikiem socjalnym, od pracownika zaś wielkiej umie- W pierwszych latach działalności ośrodek zatrudniał ok. 50 osób i obejmował pomocą ok. 2,2 tys. rodzin. Z biegiem lat dochodziły kolejne zadania - specjalistyczne usługi opiekuńcze dla osób z zaburzeniami psychicznymi, Środowiskowy Dom Samopomocy, rehabilitacja społeczna osób niepełnosprawnych (działania finansowane ze środków PFRON), orzecznictwo dla celów pozarentowych (także dla sąsiednich powiatów), wspieranie rodziny (asystenci) i system pieczy zastępczej (koordynatorzy, rodziny zastępcze i placówki opiekuńczo-wychowawcze), przeciwdziałanie przemocy w rodzinie, interwencja kryzysowa, prace społecznie - użyteczne, świadczenie rodzinne, fundusz alimentacyjny, projekty unijne. Obecnie MOPR zatrudnia 115 pracowników różnych specjalności, stosownie do realizowanych zadań. Łącznie z form wsparcia korzysta ok. 14,4 tys. rodzin (część z nich występuje w kilku działaniach). W 2006 r. MOPR przeniósł się do nowej siedziby przy ul. Sienkiewicza 32, ale i ta obecnie jest już niewystarczająca: dział świadczeń rodzinnych i fundusz alimentacyjny mieszczą się przy ul. Langego 6. Władze miasta planują przenieść ośrodek do dawnego budynku komendy policji przy ul. Prusa, lecz wymaga on kapitalnego remontu, a więc dużych nakładów finansowych, których obecnie nie ma. Trzeba więc jeszcze poczekać… Z jakiej formy pomocy mogą korzystać podopieczni ośrodka? Pomoc społeczna na określonych ustawą zasadach świadczy pomoc w formie pieniężnej (zasiłki), niepieniężnej (posiłki, pomoc rzeczowa), usługowej - usługi opiekuńcze w miejscu zamieszkania, schronienie, opieka stacjonarna w domu pomocy społecznej, dzienne ośrodki wsparcia oraz w formie pracy socjalnej. Praca socjalna nastawiona jest na pomoc rodzinie we wzmocnieniu lub odzyskaniu zdolności do samodzielnego działania i może być ukierunkowana na poprawę funkcjonowania rodziny (poradnictwo, edukacja, terapia), warunków materialnych (aktywizacja zawodowa, pomoc w uzyskaniu świadczeń z różnych systemów zabezpieczenia społecznego, racjonalne gospodarowanie budżetem), warunków mieszkaniowych (mobilizowanie do prac porządkowych i utrzymania czystości, pomoc w mieszkaniowych sprawach urzędowych), pomoc w otrzymaniu należnej opieki w przypadku osób niesamodzielnych. Wiodącą rolę w strukturze MOPR pełni pracownik socjalny, który musi okazać empatię, zrozumienie w kontaktach z rodziną… Pracownik socjalny staje w swojej pracy wobec różnorodnych wyzwań i problemów, jakie są udziałem człowieka przez całe życie - od narodzin aż do śmierci. Towarzyszy matce oczekującej dziecka, jest w rodzinie wielodzietnej i u osób samotnych, młodych i seniorów, bezrobotnych, chorych i uzależnionych, doświadczających przemocy, bezdomnych i niepełnosprawnych, bywa jedyną osobą, która żegna zmarłego… Musi umieć rozmawiać z każdym człowiekiem, niezależnie od jego wykształcenia, kultury osobistej czy statusu społecznego. Niektóre zadania pomocy społecznej i wspierania rodziny miasto zleca w trybie otwartego konkursu organizacjom pozarządowym i finansuje ich realizację. Jak to wygląda? MOPR prowadzi procedurę konkursową oraz w imieniu prezydenta miasta monitoruje realizację tych zadań. Usługi opiekuńcze, noclegownię i magazyn żywności, sprzętu domowego i przedmiotów ortopedycznych prowadzą Polski Komitet Pomocy Społecznej oraz Caritas, pozyskiwaniem żywności zajmuje się Bank Żywności i PKPS. Instytut Kofoeda zapewnia posiłki dla najuboższych, prowadzi łaźnię i pralnię. Placówki wsparcia dziennego (świetlice) prowadzone są przez Caritas, parafię św. Józefa oraz stowarzyszenia: TPD, Styl Życia, Prometeusz, Dom Dziecka - Pomnik im. Dzieci Zamojszczyzny. Wioska Dziecięca SOS zapewnia opiekę i wychowanie dzieciom w placówce opiekuńczo-wychowawczej typu rodzinnego. Zmieniająca się rzeczywistość wyzwala nowe problemy społeczne. To ogromne wyzwanie wobec polityki i pomocy społecznej państwa. Dziękuję za rozmowę. Not. HAH w wolnej chwili EchoKatolickie 15(615) kwietnia 2007 numer 53 (1069) 30numer grudnia 2015 12-18 r. - 6 stycznia 2016 r. fot.arch. 32 KSIĄŻKA DLA KAŻDEGO Twój dziennik Nietypowy kalendarz autorki bestsellerów „Bóg nigdy nie mruga” i „Jesteś cudem” to książka miła dla oka, a przy tym pozwalająca połączyć przyjemne z pożytecznym. Początek każdego nowego roku kalendarzowego dla wielu z nas, a zwłaszcza osób lubiących mieć czas pod kontrolą, wiąże się z obowiązkiem zakupu kalendarza. „Twój dziennik” Reginy Brett z powodzeniem może pełnić rolę terminarza, jak również notatnika służącego utrwaleniu cennych myśli i wspomnień. Autorka przekazuje go do rąk czytelniczek z życzeniem, by stał się ich użytecznym towarzyszem w codziennych sprawach, a przy tym źródłem kreatywności i inspiracji… Kto podjął się lektury zbioru felietonów składających się na książkę „Bóg nigdy nie mruga”, ten wie, jak wiele nadziei mogą one wnieść do życia. „Twój dzien- Regina Brett, Twój dziennik, Insignis Media, Kraków 2015. nik” zawiera 12 - a więc tyle, ile miesięcy w roku - nowych lekcji, tj. cennych kierunkowskazów pozwalających na celebrowanie poszczególnych dni. Uatrakcyjnieniem wydawnictwa jest kalendarz aż do 2020 r. oraz osobne miejsce na notatki. Polecam! WA KONKURS Wydawnictwo Insignis ufundowało naszym czytelnikom trzy egzemplarze „Twojego dziennika” autorstwa Reginy Brett. By wziąć udział w konkursie, należy wysłać SMS o treści: ECHO1.odpowiedź na numer 7168 (1,23 zł z VAT) od środy, 30 grudnia, od godz. 10.00, do środy, 6 stycznia, do 22.00. Wygrają trzy osoby, które najciekawiej odpowiedzą na pytanie: „Z jakimi nadziejami wkraczasz w Nowy Rok?”. Uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. Regulamin znajduje się na stronie www. echokatolickie.pl. Listę nagrodzonych zamieścimy w 2 nr. „Echa”. Koreczki stanowią doskonałą przekąskę. W sam raz na karnawałowe przyjęcie. spod pokrywki Smaczne koreczki Karnawałowe przyjęcie uatrakcyjnią - cieszące oko i podniebienie - koreczki. Proponujemy trzy rodzaje: koktajlowe, z wędliną i mozzarellą. Niewątpliwym atutem dania jest ich szybkie przygotowanie. Koreczki koktajlowe Składniki: 12 jajek przepiórczych, 12 pomidorków koktajlowych, 150 g sera żółtego w kawałku, 6 oliwek czarnych lub zielonych, wykałaczki. Wykonanie: Jajka ugotować na twardo, zahartować, obrać ze skorupek. Jajka i pomidorki przekroić na pół w poprzek. Ser żółty pokroić w kosteczkę o boku 1 cm. Oliwki pokroić w grubsze plasterki. Nabijać składniki na wykałaczki, pół jajka złączyć z połową pomidorka, następnie korek żółtego sera i plasterki oliwki. Koreczki z wędliną Składniki: 200 g kiełbasy myśliwskiej, 100 g sera pleśniowego, strąk żółtej papryki, zielone oliwki nadziewane papryką, marynowana dynia, zielony ogórek. Wykonanie: Ser i kiełbasę pokroić w grubsze plasterki lub kostkę. Z papryki usunąć pestki i białe włókna, miąższ pokroić w paski, ogórek pokroić w plasterki bez obierania. Nabijać składniki na wykałaczki na przemian z marynowaną dynią i oliwkami. Koreczki można komponować z dowol- nych, lubianych składników. Koreczki z mozzarellą Składniki: 12 pomidorków koktajlowych, 12 kulek mozzarelli, oliwki zielone i czarne bez pestek. Wykonanie: Pomidorki umyć, mozzarellę osączyć z zalewy. Pomidory i kulki serowe przekroić na pół. Oliwki przekroić w poprzek na pół. Złożyć połówki tak, by tworzyły kulkę i nabijać na wykałaczki. Nabijać na przemian na patyczki do szaszłyków lub wykałaczki. TWOJE ZDROWIE twoja uroda Na koncentrację, ból gardła, zmęczenie… - o dobrodziejstwach płynących z aromaterapii mówi się i pisze wiele! Zimowa aura sprzyja sięganiu po różnej maści olejki z nadzieją, iż poprawią one samopoczucie i pozwolą na miły relaks. …noworocznie, tanecznie, kolorowo… - skojarzeń jest tyle, ilu amatorów karnawałowej zabawy. Dobierając odpowiednią kreację czy makijaż, pamiętajmy też o dłoniach. Zdrowie z natury Olejki eteryczne, tj. wyodrębniane z poszczególnych części rośliny - liści, nasion, płatków itp., lub zapachowe stosuje się w postaci inhalacji jako dodatek do oliwki do masażu lub do kąpieli. Uwaga: ważne, by nie stosować olejków w postaci nierozcieńczonej oraz by wcześniej przeprowadzić test uczuleniowy. Dobrze dobrany olejek nie powinien podrażniać naszych nozdrzy ani skóry. Olejek anyżowy - łagodzi zaburzenia krążenia, kaszel, grypę, zaburzenia w trawieniu. Olejek bazyliowy - pomaga na brak koncentracji, apatię, stany zapalne zatok czy ukąszenie od użądlenia owadów. Olejek cynamonowy - wspomaga leczenie stanów zapalnych gardła, kaszlu, reumatyzmu, zaburzeń krążenia. Olejek cyprysowy - łagodzi żylaki, pękanie naczyń, skurcze mięśni, stres, kaszel, nadmierną potliwość. Olejek cytrynowy - usuwa zmęczenie, apatię, bezsenność, działa odświeżająco i antybakteryjnie. Olejek z drzewa herbacianego działa antybakteryjnie, oczyszczająco, wpływa korzystnie na wygląd skóry, łagodzi wewnętrzne napięcia. Olejek eukaliptusowy - łagodzi objawy kataru, działa orzeźwiająco, relaksująco i antybakteryjnie. Olejek goździkowy - wpływa korzystnie na zmęczenie umysłowe, łagodzi apatię, depresję, działa odprężająco i antyseptycznie. Olejek grejpfrutowy - wspomaga odchudzanie, wpływa korzystnie na problemy z cellulitem, działa tonizująco. Olejek imbirowy - łagodzi reumatyzm, bóle mięśniowe, pourazowe, objawy przeziębienia, przeciwdziała nudnościom. Olejek kamforowy - działa rozgrzewająco, a zatem przeciwbólowo, wspomaga leczenie stanów zapalnych ucha, przeciwdziała zmęczeniu umysłowemu i depresji. Olejek lawendowy - poprawia samopoczucie, dodaje energii, wpływa korzystnie na zmęczenie, stres z przepracowania; pomaga odstraszyć owady. Olejek mandarynowy - łagodzi napięcia nerwowe, nadciśnienie, stany lękowe, nudności i zaparcia. Olejek rozmarynowy - przeciwdziała zmęczeniu umysłowemu i fizycznemu, rozjaśnia umysł, dodaje sił i energii witalnej. Olejek różany - wpływa korzystnie na stres z przepracowania, apatię, zmienne nastroje i wewnętrzne napięcia. Olejek sosnowy - działa odświeżająco, antybakteryjnie, wpływa korzystnie na samopoczucie osób zakatarzonych, rozjaśnia umysł i mobilizuje do intensywnego myślenia. Karnawałowo, czyli… Panuje przekonanie, że zadbane dłonie to wizytówka każdej z kobiet. Zima niekorzystnie wpływa na stan naszych rąk. Jednym ze sposobów troski o nie jest systematyczne stosowanie kremów i masek. Wychodząc na powietrze, wklepujmy krem odżywczy, zaś kiedy np. pracujemy przy komputerze - nawilżający zawierający m.in. glicerynę i silikon. Umieśćmy tubkę w szafce przy łóżku, na biurku w pracy czy torebce. Krem stosujmy zawsze, ilekroć skóra jest sucha, w tym po każdym umyciu rąk. Z kolei warunkiem pięknych paznokci jest nie tylko staranne ich pomalowanie, ale również sposób piłowania. Ważna staje się także dieta, jaką stosujemy na co dzień - odpowiednie żywienie powinno obfitować w witaminę B, wapno i białko. Pamiętajmy też, by do każdego sprzątania, mycia naczyń czy pracy w ogrodzie i wszelkich zajęć, przy wykonywaniu których dłonie są narażone na działanie środków chemicznych, zakładać rękawice ochronne. Na paznokcie nakładajmy odżywkę. Wmasowujmy ją w paznokcie i skórki przynajmniej raz w tygodniu, np. przed pójściem spać. Piłując zaś paznokcie - w prostokątny czy owalny kształt - miejmy na uwadze, że im są krótsze, tym mniejsze ryzyko ewentualnych złamań. Między kolejnym malowaniem pozwólmy im zaś „pooddychać” wtedy mniej się przesuszają i rozdwajają. KONKURS Mamy dla Państwa pięć zestawów lakierów do paznokci La Luxe Paris w soczystych barwach (cztery sztuki). By wziąć udział w konkursie, należy wysłać SMS o treści: ECHO2.odpowiedź na numer 7168 (1,23 zł z VAT) od czwartku, 30 grudnia, od godz. 10.00, do środy, 6 stycznia, do 22.00. Wygra pięć osób, które najciekawiej odpowiedzą na pytanie: „Jak zimą dbasz o dłonie?”. Uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. Regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl. Listę nagrodzonych zamieścimy w 2 nr. „Echa”. ecHo dZieci www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl EKSPERYMENTY W DOMu Ile jest wody w powietrzu? jak to zrobić? 1 2 Poszukaj zacienionego miejsca w pomieszczeniu lub na zewnątrz. Trzymaj tam termometr przez około 3 min w powietrzu, aż wskazanie nie będzie się zmieniać. Odczytaj temperaturę i zanotuj ją. Teraz owiń głowicę pomiarową bandażem gazowym. Wlej trochę wody na talerz i zanurz w niej bandaż, aż będzie całkowicie wilgotny. Następnie włącz suszarkę i dmuchaj na termometr - zimnym powietrzem - tak długo, aż wskazywana temperatura przestanie się Rozmaitości 33 RUSZ GŁOWĄ będą Potrzebne długi termometr talerz suszarka do włosów bandaż woda notes i długopis zmieniać. Zanotuj nową temperaturę. Chociaż za każdym razem mierzysz temperaturę w tym samym miejscu, otrzymujesz różne temperatury. Co ciekawe, drugi wynik, czyli z mokrym bandażem wokół termometru, jest niższy. Wszystko przez to, że z bandaża paruje woda, przez co temperatura na termometrze spada. Im bardziej suche i ciepłe jest powietrze otoczenia, tym bardziej paruje woda i tym większa jest różnica temperatur między tymi dwoma pomiarami. 3 4 Pocenie się to sposób organizmu na zmniejszenie temperatury ciała. Gdy jest ci gorąco, skóra staje się chłodna w dotyku. woda do wyparowania potrzebuje energii cieplnej, którą pobiera sobie z ciała. Ta funkcja chłodzenia jest dla ludzi bardzo ważna. Czyszczenie srebra będą Potrzebne gorąca woda folia aluminiowa sól drewniana łyżka kuchenna zmatowiałe srebro łyżeczka jak to zrobić? Zlew lub naczynie napełnij gorącą wodą do połowy wysokości. Dno wyłóż folią aluminiową - matową stroną do góry. Do wody wsyp dwie łyżeczki soli i dobrze wymieszaj, aż się rozpuści. Włóż srebrne lub posrebrzane rzeczy, np. biżuterię, sztućce, które zmatowiały. Od czasu do czasu ostrożnie powąchaj, czy nad zlewem lub naczyniem wyczuwasz jakiś zapach. Srebro leżące w gorącej, osolonej wodzie odzyskuje blask. Powoli znika ciemna warstwa, a przedmioty zaczynają błyszczeć jak nowe. W zależności od stanu zanieczyszczenia srebra, powinno wystarczyć ok. 10 min. Jednocześnie nad naczyniem może unosić się zapach zgniłych jajek, a na folii aluminiowej zaczną tworzyć się ciemne plamy. mała bateria Podczas mycia srebra powstała mała bateria. Składa się ona ze szlachetnego metalu, czyli srebra, i nieszlachetnego metalu, czyli aluminium. Słona woda działa między nimi jak elektryczny przewodnik między metalami. Uruchamia ona proces, podczas którego srebro zaczyna znów błyszczeć. natomiast ciemny nalot ze srebra wędruje na folię aluminiową. do Poczytania Lektury nie tylko na wieczory Beata Krupska proponuje historie, które chętnie przeczytają i starsi, i młodsi. Beata Krupska, Bajki, Prószyński i S-ka, Warszawa 2015. Beata Krupska, Przygody Euzebiusza Euzebiusza, Prószyński i S-ka, Warszawa 2015. Beata Krupska, Sceny z życia smoków smoków, Prószyński i S-ka, Warszawa 2015. Jej „Bajki” to 11 zaskakujących, innych niż wszystkie, opowieści: o dobrych smokach, dżdżystych dżdżownicach, rybakach, co niczego nie chcą od złotej rybki, o bezsenności królewny i o tym, dlaczego barany powinny zmienić się w węgorze. Ale przede wszystkim o tym, że każdy dziadek jest królem, że w domu każdy powinien być Dobrą Wróżką, że lepiej mieć przyjaciela niż obiad i że trzeba żyć w zgodzie z dźwiękami. Druga książeczka opowiada o Euzebiuszu, który zaraz po urodzeniu wyrusza w pełną przygód i nowych znajomości podróż. Poszukuje innych Euzebiuszów albo chociaż ciekawych przyjaciół. Trafia na swej drodze na zarozumiałego Koguta, Lisa mówiącego dużymi literami, zwariowanego Niedźwiedzia i wiele innych stworzeń, dzięki którym dowiaduje się, jak pożyteczne jest pływanie, czytanie, liczenie czy umiejętność zbudowania domu. „Sceny z życia smoków” pokazują smoki, jakich nie znacie. Są bardzo różne, ale coś je łączy - wszystkie smoki z prawdziwego zdarzenia mają na szyjach termosy z zupą ogórkową, wcinają smażone na maśle muchomory i jedno jest pewne: nie potrafią latać, choć ogniem czasami zieją, a na zimę zasypiają snem niedźwiedzim (albo raczej smoczym). Mieszkają sobie na leśnej polanie, unikając ludzi. I wcale nie są sympatyczne, wręcz przeciwnie - to zarozumiałe i zgryźliwe gadziny. Ale nie można ich nie lubić, a to choćby dzięki pomysłowości i poczuciu humoru. Bo jak tu nie zapałać sympatią do przerośniętej jaszczurki, która potrafi liczyć tylko do 18, a czasami zagra też na saksoJAG fonie i zbuduje mur? Reklama 1. Rozmowa z Bogiem. 2. …………. Stróż. 3. ……….. święte, np. chrzest. 4. droga ……………. 5. ………….. chrystus. 6. dwunastu …………… 7. niebieskie ………………... 8. …… liturgiczny. 9. Rajski ……………. 10. A……..uja. 11. Kościół to Boży …….. 12. Jezus przemienił je w wodę. 13. Pozdrowienie ……………… 14. Przeciwieństwo nieba. 15. …………. nasz, któryś jest w niebie. 16. Miejsce narodzin Jezusa. 17. imię Syna Bożego. 18. Maryja, …………… Polski. 19. np. Gabriel. Krzyżówkę tę ułożył Wiktor Walędzki z kl. ii b ze szkoły podstawowej w kałuszynie. nagrodę za inwencję wyślemy pocztą. wasza krzyżówka też może zostać wydrukowana na tej stronie. wystarczy, że przyślecie ją do nas. nie zapomnijcie podać swojego adresu. wypełnione kupony (wyłącznie na kartach pocztowych) prosimy przesyłać na adres: „echo Katolickie”, ul. Bp. Świrskiego 43A, 08110 Siedlce. do wygrania zestaw nowych gier z serii „Akademia Umysłu Junior ZiMA” firmy Format. To specjalnie opracowany zestaw gier rozwijających pamięć, wspomagających koncentrację oraz pobudzających wyobraźnię. Teraz wspomagają również naukę języka angielskiego! Rozwiązanie krzyżówki z 50 nr. ecHA: liŚcie nagrodę otrzymuje ignacy kaźmierczak z nowodworu. Serdecznie gratulujemy, nagrodę prześlemy pocztą. krzyżóWka 53 HASŁo iMiĘ i nAZwiSKo AdReS wieK 34 EchoKatolickie inFoRMAcJe - oGŁoSZeniA o edukacji i bezrobociu poW. ŁukoWski. W klimkach odbył się konwent powiatów województwa lubelskiego. Spotkaniu, którego gospodarzem był starosta łukowski Janusz Kozioł, przewodniczył włodarz powiatu lubelskiego Paweł Pikula. obok starostów udział wzięli też powiatowi koordynatorzy ds. szkolnictwa zawodowego, lubelski kurator oświaty, przedstawiciele urzędu marszałkowskiego, dyrektorzy szkół ponadgimnazjalnych i muzeów. Jednym z punktów spotkania była dyskusja nad planem rozwoju szkolnictwa zawodowego w województwie lubelskim do 2025 r. Zebrani rozmawiali też na temat zmniejszenia bezrobocia w regionie. Propozycję w tej kwestii przedstawił dyrektor Polskiej izby Pracy loyd S.A dr wojciech Blecharczyk. na zakończenie odbyła się prezentacja operatora lubelskiej sieci szerokopasmowej. Konwent powiatów województwa lubelskiego tworzą starostowie 20 powiatów i prezydenci czterech miast na prawach powiatu. Podczas posiedzeń opracowują m.in. stanowiska i opinie w sprawach o wymiarze ogólnowojewódzkim oraz MlS projekty uchwał dla zarządu Związku Powiatów Polskich. „biały orlik” zaprasza ŁukóW. 18 grudnia przy zespole szkół nr 1 przy ul. 11 listopada 20 otwarto sztuczne lodowisko. Tzw. biały orlik będzie czynny od poniedziałku do piątku, w godzinach 16.00-21.00. natomiast w weekendy, dni wolne od pracy lodowisko zaprasza od 14.00 do 21.00. cena biletu dla osoby dorosłej to 6 zł, a ulgowego 3 zł za okazaniem ważnej legitymacji szkolnej. dzieci do siedmiu lat mogą korzystać z lodowiska bezpłatnie. wypożyczenie łyżew Md kosztuje 3 zł. nowy szef biaŁa podl. izba celna ma nowego dyrektora. Minister finansów powołał na to stanowisko mł. insp. waldemara chabę, dotychczasowego dyrektora izby celnej w Przemyślu. Przekazanie obowiązków odbyło się w obecności kadry kierowniczej oraz funkcjonariuszy i pracowników bialskiej placówki, a także podległych jej urzędów celnych. w. chaba ze służbą celną związany jest od 1989 r. Pracował m.in. w posterunkach w ostrowcu Świętokrzyskim, Skarżysku Kamiennej, Starachowicach i w porcie lotniczym na warszawskim okęciu. MlS nagrodzony projekt WaRszaWa. ogłoszono wyniki konkursu „samorządowy lider zarządzania - 2015 Razem dla rozwoju”. w gronie 12 laureatów znalazł się włodawski obszar Funkcjonalny z projektem „Zarządzanie partnerstwem z wykorzystaniem zasad dotyczących współpracy w zespołach wirtualnych/ rozproszonych”. do włodawy trafiła statuetka, dyplom i zaproszenie na wyjazd do norwegii. celem konkursu było znalezienie oraz wyłonienie najciekawszych przykładów praktycznie stosowanych metod i narzędzi współpracy MlS międzysamorządowej i międzysektorowej. udogodnienia w starostwie poW. gaRWoliński. na początku przyszłego roku w wydziale komunikacji starostwa powiatowego pojawi się automat do wyznaczania kolejność obsługi, a co za tym idzie - znikną zapisy na konkretną godzinę. Urządzenie zacznie funkcjonować w styczniu. okazuje się, że nie jest to jedyne udogodnienie dla mieszkańców. wkrótce w kasie starostwa nareszcie będzie można zapłacić kartą. Terminal pojawi się też w wydziale geodezji, o co Md zabiegali nie tylko jego pracownicy, ale i petenci. szlaban na fajerwerki lubElszCzyzna. jak co roku w okresie świątecznym wojewoda lubelski podpisał rozporządzenie ograniczające używanie wyrobów pirotechnicznych na terenie województwa. weszło ono w życie w poniedziałek, 21 grudnia, będzie obowiązywało do 31 stycznia 2016 r. wyjątkiem są sylwester i nowy Rok. obostrzenia nie dotyczą jedynie firm organizujących pokazy fajerwerków podczas różnego rodzaju imprez. Zgodnie z przepisami zarówno złamanie zakazu jak i sprzedaż wyrobów pirotechnicznych osobom poniżej Md 18 roku życia podlegają karze grzywny. UsłUgi opony zimowe, letnie nowe i używane - montaż gratis; Felgi stalowe i aluminiowe - prostowanie felg, przechowalnia opon; komputerowa geometria kół; oleje, filtry - wymiana gratis; klimatyzacja - napełnianie, odgrzybianie, serwis; naprawy bieżące: zawieszenia, hamulce, tłumiki itp. Tel. 604-432-222, siedlce, ul. piaski zamiejskie 30. spawanie konstrukcji stalowych. ogrodzenia, balustrady i inne. Stal nierdzewna i zwykła. Tel. 507-447-359. oferuję piloty do telewizorów, dekoderów satelitarnych i naziemnej telewizji cyfrowej dVB-T. Biała Podlaska, możliwa wysyłka. Tel. 661-315-133. drewno kominkowe i opałowe, obrzynki tartaczne, węgiel, ekogroszek, brykiet i pellet dębowy. Zapewniamy transport. Tel. 604-652-819. nierUchomości sPrzedam mieszkanie 50 m², częściowo umeblowane, w centrum, do zamieszkania od zaraz. Stoczek Łukowski, 130 tys. zł. Tel. 519-862-477. dom z ogrodem choiny, gm. Parysów. Powierzchnia domu 220 m²/2600 m², plan zagospodarowania umożliwia podział na dwie działki. Prąd, gaz, woda, szambo biologiczne. Tel. 505-462-792. mieszkanie 60 m² sprzedam lub zamienię na mniejsze z dopłatą. Siedlce, ul. Kurpiowska, tel. 608-691-361. mieszkanie 44 m², czwarte piętro, Siedlce, ul Sobieskiego, cena 120 tys. Tel. 25-644-67-87. mieszkanie dwupokojowe w centrum Siedlec. Tel. 694-023-279. posesja 0,43 ha, dom murowany i budynki gospodarcze. Tel. 517-405-392. działka budowlana 40 arów w miejscowości Karcze, 18 km od Siedlec, z budynkiem gospodarczym murowanym i piwnicą murowaną. Tel. 605-245-906. motoryzacyjne VW Passat 2004/2005 r., z salonu, 1,9 Tdi, kombi czarny, full opcja, opony Reklama 15(615) kwietnia 2007 numer 53 (1069) 30numer grudnia 2015 12-18 r. - 6 stycznia 2016 r. zimowe i letnie. Tel. 519-862-477. seat leon, 1,4 B, 2003 r., 132 tys. km, czarna perła. Sprowadzony z Belgii, gotowy do rejestracji, ważne badania techniczne. Tel. 692-942-838. nierUchomości Wynajmę samodzielna stancja w centrum. Tel. 602-843-307. poszukuję mieszkania do wynajęcia os. dreszera lub warszawska. Tel. 572576-170. Wydzierżawię kurnik 850 m² w całości lub części, blisko Siedlec. Tel. 728-720954. sPrzedam kserokopiarka canon iR2018, czarnobiała, format A5-A3, opcje: kopiarka, drukarka, skaner. idealna do małego biura, używana, w pełni sprawna. Tel. 25-644-48-00. drzewo osika, tanio. Tel. 501-242-095 lub 25-644-54-36. szafa narożna młodzieżowa + komoda w jasnym kolorze. Tel. 501-242-095. urządzenie elektryczne do masażu kręgosłupa i szyi. Tel. 606-743-291. opona 16x650 stan b. dobry. Tel. 606743-291. drzwi i okna z demontażu, wewnętrzne i balkonowe, tanio. Tel. 517-405-392. Tapczan, łóżko, fotel rozkładany. Tel. 517-405-392. nowe buty do tenisa ziemnego Adidas nr 46 . Tel. 609-280-775. Cztery krzesła mało używane. Tel. 519298-000. Tanio dwa fotele w dobrym stanie, bordowe z drewnianymi wstawkami. Siedlce, tel. 25-644-73-20. dekoder tv naziemnej nowy z gwarancją. Tel. 692-942-838. kompletne ubranko do chrztu dla chłopca ok. trzy miesiące. okolice Bojmia, tel. 516-298-000. zacięta walka międzyRzEC podl. drużyna szachistów ze szkoły podstawowej nr 3 zajęła drugie miejsce w Finale Wojewódzkim igrzysk młodzieży szkolnej w szachach drużynowych. Zawody odbyły się 15 grudnia w ZPo nr 3. wzięło w nich udział 17 drużyn reprezentujących szkoły podstawowe z województwa lubelskiego. Międzyrzecka drużyna broniła tytułu mistrzowskiego.Zacięta walka toczyła się już od pierwszej rundy, w której międzyrzeczanie w starciu z drużyną z Fajsławic stracili 0,5 „małego” punktu. w drugiej rundzie trafiły na siebie drużyny faworytów, czyli Szkoła Podstawowa nr 2 z Tomaszowa lubelskiego i drużyna gospodarzy. Mecz zakończył się remisem. Kolejne mecze wygrywały drużyny z Tomaszowa i Międzyrzeca Podlaskiego, chociaż w szóstej rundzie grający na trzeciej szachownicy międzyrzecki zawodnik popełnił błąd i niespodziewanie przegrał z reprezentantem szkoły z chełma. Mecz był wygrany, ale drużyna z Tomaszowa miała już przewagę 1,5 „małego” punktu. w ostatniej rundzie zawodnicy z Tomaszowa nie ulegli presji i pokonali drużynę ze szkoły w Świdniku 2:0 („małe” punkty 3:1) i zdobywając 13 punktów meczowych ostatecznie zajęli pierwsze miejsce. drugie miejsce z tą samą liczbą punktów meczowych zajęła Szkoła Podstawowa nr 3 w Międzyrzecu Podlaskim, a trzecie BZ Szkoła Podstawowa nr 6 w Zamościu. rolnictWo nawozy npk Ca mg s azot 8% fosfor 25% potas 24% siarka 9% magnez 17% wapń 10% + mikro. Cena 1,62 tys. zł/t. Tel. 519-812-290. kUPię Części do samochodów: syrena, polonez, warszawa, fiat 125p i 126p. Tel. 609-673-124. Rower dwuosobowy, trzykołowy lub czterokołowy na akumulator. Tel. 728720-954. naUka korepetycje: język polski, historia dyplomowana nauczycielka, możliwość dojazdu; Siedlce. Tel. 794-205-704. języki: angielski, francuski, niemiecki. Tel. 502-545-157. RozWiĄzania konkuRsóW Firma eveline cosmetics ufundowała pięć zestawów kosmetyków. w konkursie SMS z 50 numeru „echa” najbardziej ciekawych odpowiedzi na pytanie: „Jak zimą dbasz o włosy?” udzielili: barbara mucha, gończyce beata duszczyk, mińsk mazowiecki marzena bienias, lublin Ewelina Filipiuk, Łukowisko magda Wyrzykowska, siedlce Gratulujemy! nagrody wyślemy pocztą. Praca zatrudnię stolarza meblowego do produkcji i montażu mebli na wymiar. Firma Meblat Kolonia Żabokliki, tel. 508-271-722. poszukuję pracowników do montażu mebli, praca w delegacji. Firma meblat, Żabokliki kolonia, tel. 508271-722. zatrudnię na etacie pracownika fizycznego - pomoc mechanika. nowe opole, tel. 501-687-738. dam pracę wysokie zarobki. Tel. 508368-200. różne Czekają na zgłoszenia poW. miński. do końca roku przyjmowane są zgłoszenia kandydatów do XiV edycji nagród powiatu mińskiego „laura 2015”. Przyznawane za indywidualne lub zbiorowe osiągnięcia twórcze, gospodarcze i społeczne wyróżnienie wręczane jest osobom, które szczególnie przyczyniły się do rozwoju i promocji powiatu. Kandydatów można zgłaszać, wypełniając specjalny wniosek, którego wzór dostępny jest na stronie internetowej pod adresem www. powiatminski.pl. na powyższej stronie, a także w wydziale oświaty i promocji starostwa powiatowego można uzyskać informacje dotyczące zasad udziału MlS w konkursie. tu gospodarstwa domowego oraz łóżka dla dzieci. Tel. 572-576-170. samotna matka wychowująca pięcioro dzieci prosi o pomoc. Potrzebuje sprzęReklama informacja na podstawie art. 35 ust.1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997r. o gospodarce nieruchomościami (tekst jednolity dz. U. z 2015r., poz. 1774) informuję, że na tablicy ogłoszeń Urzędu Miasta Siedlce na okres 21 dni, tj. od dnia 21.12.2015 r. do 11.01.2016 r., wywieszony zostaje wykaz dotyczący przeznaczenia do oddania w trybie bezprzetargowym, w nieodpłatne użytkowanie nieruchomości oznaczonej numerem ewidencyjnym 105/1 o pow. 0,3454 ha z obrębu 75. BETONIARNIA www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl reklama Rozmaitości 35 36 numer 53 (1069) 30 grudnia 2015 r. - 6 stycznia 2016 r. EchoKatolickie %LDáD3RGODVND XO'ROQD WHO www.komunalnik.pl 64Û6(*10(3;& ,PNQMFLTPXP1SPGFTKPOBMOJF,POLVSFODZKOJF t y g o D n I k r e g I o n a l n y Wydawca: Siedlecka oficyna wydawnicza „Podlasie” Sp. z o.o.; numer indeksu: 367478 adres redakcji: ul. Bp. i. Świrskiego 43A, 08-110 Siedlce, tel. 25 644 48 00, fax.: 25 644 49 00 www.echokatolickie.pl, e-mail: [email protected]; numer konta: 81 2030 0045 1110 0000 0046 9000 bgz s.a o/siedlce Redaktor naczelna: Monika Grudzińska ([email protected]). zastępca: Agnieszka warecka ([email protected]). asystenci kościelni: ks. Andrzej Adamski, ks. Jacek Szostakiewicz, ks. Piotr wojdat. Redaktorzy prowadzący: Jolanta Krasnowskadyńka ([email protected]), Monika lipińska ([email protected]), Kinga ochnio ([email protected]) dziennikarze: Agnieszka wawryniuk, Andrzej Materski (red. sportowa). stali współpracownicy: wioletta Telefony 24h: +48 601 277 212, 83 343 46 91 1LHSROHFDP\VLĊDOHVáXĪ\P\SRPRFą ZJRGQ\PSRĪHJQDQLXEOLVNLHMRVRE\ ekielska, ks. ireneusz Juśkiewicz, waldemar Jaroń, Tadeusz nieścioruk, Krystian Pielacha, ks. Paweł Siedlanowski, ks. Jacek wł. Świątek, Michał Sztelmach, Anna wolańska, Beata Zgorzałek. korekta: Anna Kublik. skład: leszek Sawicki. administracja: Beata Kusińska, Marta Kaleucha ([email protected]). Reklama: iwona Zduniak-Urban (tel. 664 427 272, e-mail: iwona.reklama.echo@ op.pl), Sylwia Jelonek, tel. 694-466-922. druk: Polskapresse Sp. z o.o., oddział Poligrafia, drukarnia warszawa prenumerata realizowana przez RuCH s.a. Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www. prenumerata.ruch.com.pl. ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: [email protected] lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 - czynne w godzinach 7.00 - 18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora. zamówienia na prenumeratę instytucjonalną przyjmuje firma kolporter spółka z ograniczoną odpowiedzialnością s.k.a. informacje pod numerem infolinii 0801 40 40 44 lub na stronie internetowej www. dp.kolporter.com.pl/ Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicystycznych bez zgody wydawcy jest zabronione. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń. W przypadku stwierdzenia niezgodności treści z zasadami wiary katolickiej, zastrzega sobie prawo odmowy ich zamieszczenia. materiałów nie zamówionych redakcja nie zwraca, a w przypadku zakwalifikowania ich do druku zastrzega sobie prawo zmiany tytułów i dokonywania skrótów.