Pobierz - Echo Katolickie

Transkrypt

Pobierz - Echo Katolickie
2
34
ReGion
EchoKatolickie
monika
grUdzińska
RedAKToR
tyle rodzin z terenu Międzyrzeca
Podlaskiego i okolic zostało
obdarowanych w XV edycji projektu
Szlachetna Paczka
FoT. FAceBooK
P
Na nowo
numer 53 (1069) 30 grudnia 2015 r. - 6 stycznia 2016 r.
ożegnanie starego roku i powitanie nowego to dla
jednych czas podsumowań, dla innych czas decyzji. Obie motywacje mają wspólny mianownik: to
moment, kiedy na chwilę przystajemy i zastanawiamy się nad sobą. A przecież każda inna chwila jest tak samo odpowiednia. Krzysztof Wiecha, którego
historię opisuje Agnieszka Wawryniuk w tekście „Wracam
myślami na szczyt”, twierdzi, że na nowo narodził się 7 lipca 1991 r. Jego przeżycia pokazują, że ograniczenia są tylko
w naszej głowie, a on sam podkreśla: „To była cenna lekcja.
Moje plany zdobycia górskich koron zostały przerwane, ale
zobaczyłem, że mimo wszystko mogę jeszcze dostać bardzo
wiele od świata i ludzi”. To było prawie 25 lat temu. Współczesny świat pędzi coraz szybciej, w pośpiechu zapominając
o tych, którzy kroczą trochę wolniej. „Takie czasy” - tłumaczą wszyscy. Ale czy na pewno? Od czasów czy od nas zależy to, co dzieje się dookoła? Sobie i Państwu życzę, byśmy
umieli zwolnić, zatrzymać się na chwilę i znaleźć czas na
odrobinę refleksji: nad sobą, nad tymi, których mamy obok
na co dzień albo mijamy przypadkiem. Mam nadzieję, że
lektura „Echa” w roku 2016 pomoże w patrzeniu na otaczający nas świat i wesprze w podejmowaniu decyzji - nie tylko
noworocznych.
K. Chromiński odpiera
zarzuty. Jak twierdzi,
zarzucane mu uchybienia
formalne nie powinny
stanowić podstawy
do zwolnienia
ze stanowiska.
GMINA SIEDLCE
Konflikt w kulturze
Dyrektor odwołany
Wielokrotnie w ostatnim czasie krytykowany przez swojego pracodawcę
Krzysztof Chromiński, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury, został odwołany.
Powód? - Kiepska organizacja administracyjno-finansowa - tłumaczy wójt.
krótko
jak w rodzinie
Radzyń podl. na przedświątecznym spotkaniu opłatkowym obecni
i emerytowani pracownicy urzędu miasta spotkali się 22 grudnia.
Była to okazja do przekazania sobie życzeń i przełamania się opłatkiem.
- Miałem pragnienie, by w tym szczególnym przedświątecznym okresie
spotkać się z państwem jak w rodzinie. Był to rok trudny, ale najważniejsze,
że kończy się szczęśliwie - rozpoczął spotkanie burmistrz Radzynia Jerzy
Rębek. następnie przekazał życzenia: - chciałbym życzyć państwu i państwa rodzinom błogosławionych, radosnych świąt Bożego narodzenia oraz
wszystkiego, co najpiękniejsze w nowym roku 2016. niech nowonarodzony zagości w naszych sercach i towarzyszy nam w każdym dniu. - Jak każe
tradycja, przy naszych wigilijnych stołach zostawimy wolne miejsce - mówił
przewodniczący rady miasta Adam Adamski. - czy zaprosimy do naszego
domu najważniejszego Gościa - który ma się narodzić? Abyśmy znaleźli
dla niego miejsce w sercach, rodzinach, byśmy Jego obecność przekuli na
to, co w naszym życiu czynimy, jacy jesteśmy dla innych. w 2016 r. życzę
najmniej trosk, dużo zdrowia i wytrwałości w tym, co robicie państwo dla
oPR. li
innych - podkreślił.
- Dyrektor nie przestrzegał prawa
w zakresie finansów, podległości i obrażał audytora oraz osoby kontrolujące, zarzucając im
nierzetelność. Takie zachowanie
nie będzie tolerowane - zaznacza
Henryk Brodowski, jednocześnie
wyjaśniając: - Główną przyczyną
odwołania K. Chromińskiego było
nierozliczenie się z organizacji Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. O raport finansowy prosiłem
kilkakrotnie. Ostatecznie otrzymałem oszczędnie sporządzoną
notatkę, która nie wyjaśniała wielu kwestii lub zawierała nieprawdziwe informacje. A w przypadku
publicznych pieniędzy trzeba rozliczać się co do złotówki.
Jako przykład niedociągnięć
organizacyjnych wójt Brodowski podał też niewłaściwą, jego
zdaniem, politykę wynajmu lokali należących do samorządu,
pobieranie zaliczek przez osoby
nieuprawnione do takich zadań,
a także niestosowanie się do wskazań pokontrolnych.
Niektórzy twierdzą, że władze gminy szukały pretekstu do
zwolnienia kierownika gminnej
kultury… - Wręcz przeciwnie.
Dałem dyrektorowi prawie rok
na to, by poprawił pod względem
finansowym, rachunkowym i administracyjnym funkcjonowanie
placówki. K. Chromiński tego
nie wykonał. Kultura jest bardzo
ważna, jednak równie ważna jest
dbałość o przejrzystość gminnych
finansów. A K. Chromiński z jasnym rozliczaniem się miał problemy - zaznacza wójt.
Jak zapowiada włodarz, na początku stycznia zostanie powołana gminna rada do spraw kultury,
która w porozumieniu z pełniącym
aktualnie obowiązki dyrektora
Janem Osiejem (dotychczasowym
kierownikiem wydziału administracyjno-organizacyjnego w urzędzie), będzie czuwać nad dobrą jakością pracy i działalności GOK.
K. Chromiński odpiera zarzuty. Jak twierdzi, zarzucane mu
uchybienia formalne nie powinny
stanowić podstawy do zwolnienia
ze stanowiska. Komentarz byłego dyrektora GOK-u zamieścimy
GU
w kolejnym wydaniu EK.
Reklama
MIKOŁAJKOWA PROMOCJA!
na wybrane mieszkania w Siedlcach
Biuro Siedlce:
9P4MúWYHWOMIKS
8IP
/SQ
WMIHPGI$OWXVYWTP
Biura Warszawa:
9P6EH^M[MIPSO
8IP
/SQ
VEH^M[MI$OWXVYWTP
Jana Kazimierza, W-wa Wola MIESZKANIA OD 32M2
9P1SVGMROE&PSO
8IP
/SQ
9P.ERE/E^MQMIV^E
8IP
/SQ
NEREOE^MQMIV^E$OWXVYWTP
čQMEúESiedlce | MIESZKANIA OD 3 700zł/m2 | miejsce postojowe gratis!
Radziwie 3, W-wa Wola MIESZKANIA OD 33M2
Partyzantów, Siedlce | MIESZKANIA OD 3 700zł/m2 | miejsce postojowe gratis!
Kierbedzia, W-wa Mokotów MIESZKANIA OD 27M2
Morcinka, W-wa Bemowo MIESZKANIA OD 40M2
Piotrowskiego, Siedlce | MIESZKANIA OD 3 700zł/m2 | miejsce postojowe gratis!
1
www.echokatolickie.pl
Region
od tego dnia stycznia dotychczasowy rzecznik Urzędu
Miasta Siedlce miasta Paweł Mazurkiewicz będzie
pełnił funkcję szefa gabinetu politycznego ministra
energii Krzysztofa Tchórzewskiego.
SIEDLCE redaktor prowadzący:
monika lipińska
[email protected]
Dobiega końca program budownictwa komunalnego
371 mieszkań
Fot. www.siedlce.pl
Trwa odbiór techniczny bloku przy ul. Geodetów. Nowi lokatorzy
zamieszkają w nim w styczniu. - To jeden z największych sukcesów
miasta - tak o programie budowy mieszkań komunalnych i socjalnych
mówi wiceprezydent Anna Sochacka.
Bloki w ramach
programu stanęły
m.in. przy
ul. Tetmajera.
Zaoszczędzono
na remontach
W ramach programu wykwaterowano ponad 800 ludzi z 58
starych kamienic, z czego 40 już
wyburzono, a pozostałe nieruchomości przeznaczono na sprzedaż. - Mówi się często o kosztach
naszego programu. Warto jednak
zwrócić uwagę na oszczędności.
Wyburzone budynki były w bardzo złym stanie, więc trzeba byReklama
łoby włożyć dużo pieniędzy na
remont. Z naszych obliczeń wynika, że zaoszczędziliśmy 6 mln zł
- podkreśla wiceprezydent. - Poza
tym ideą programu budownictwa
komunalnego było zagwarantowanie bezpiecznego zamieszkania. Co prawda w jednym z takich
mieszkań był pożar, ale nie wynikał on ze złego stanu budynku, a złego użytkowania - dodaje
A. Sochacka.
Łącznie w ramach programu
budownictwa komunalnego i socjalnego powstało 371 mieszkań.
Władze miasta zapowiadają, że
drugiego takiego programu nie
będzie, a starsze budynki komunalne będą przechodziły planowe
remonty.
Jedna
z najniższych stawek
A. Sochacka odniosła się także do krążących opinii odnośnie
wysokich czynszów w nowych
blokach. - To nieprawda. Kwota bazowa jest taka sama we
wszystkich lokalach komunalnych i wynosi 4,53 zł. To jedna
z najniższych stawek, porównując
np. z Sokołowem czy Białą Podlaską - zwraca uwagę wiceprezydent. Z kolei skarbnik Kazimierz
Paryła wskazuje, że na różnice
w kosztach zamieszkania w starym i nowym budownictwie
komunalnym mogą wpływać
wydatki eksploatacyjne. - Jeżeli
ktoś miał wcześniej mieszkanie
bez ciepłej wody, które ogrzewał
węglem albo drewnem, a teraz
ma centralne ogrzewanie i ciepłą
wodę, to oczywiście za nie płaci.
Podobnie może być z prądem: to
już mieli wszyscy, ale w nowym
mieszkaniu może ktoś mieć więcej odbiorników energii niż w starym, więc płaci więcej za zużyte
kilowatogodziny. Ale to nie jest
czynsz, tylko wydatki mieszkaniowe - podkreśla K. Paryła.
Od nowego roku zmieni się zarządca budynkami oraz lokalami mieszkalnymi i użytkowymi,
będącymi w zasobach miasta. Na
dotychczasowego administratora
z Kielc, wybranego w drodze przetargu, wpływało wiele skarg od
mieszkańców, a miasto nie było
zadowolone ze współpracy. Od
1 stycznia jego obowiązki przejmie Siedleckie Towarzystwo Budownictwa Społecznego Spółka
z o.o. - Oszczędności? Poprawa
jakości i większy wpływ na zdyscyplinowanie zarządcy - odpowiada skarbnik. A wiceprezydent
dodaje: - Reakcje będą natychmiastowe. W każdej chwili możemy
wezwać prezesa i powiedzieć, że
HAH
coś się nam nie podoba.
Rok Sienkiewicza
Kraj. 18 grudnia Senat RP
podjął uchwałę w sprawie ustanowienia roku 2016 Rokiem
Henryka Sienkiewicza. W związku z podjętą inicjatywą na obrady
plenarne zaproszeni zostali
potomkowie noblisty oraz przedstawiciele środowisk związanych
z pisarzem, w tym kierownictwo
Muzeum H. Sienkiewicza w Woli
Okrzejskiej i Oblęgorku oraz
Muzeum Literackiego H. Sienkiewicza w Poznaniu. Zaproszenie
od marszałka Senatu RP otrzymał
również starosta łukowski Janusz
Kozioł. Inicjatywa związana z ustanowieniem Roku Sienkiewicza
wyszła od Antoniego Cybulskiego, byłego dyrektora Muzeum
w Woli Okrzejskiej, który zwrócił
się z apelem do uczestników XXI
Ogólnopolskiego Zlotu Szkół
Sienkiewiczowskich w Gnieźnie.
Jego wezwanie postanowili
wdrożyć w życie uczestnicy zlotu,
składając wniosek do marszałków
obu izb parlamentu. W inicjatywę włączyły się również władze
powiatu łukowskiego, które
w sierpniu podjęły stosowną
uchwałę oraz zwróciły się z prośbą
o podpisanie listu poparcia m.in.
do członków rodziny H. Sienkiewicza, aktorów i reżyserów, ludzi
kultury i nauki zajmujących się
twórczością i życiem noblisty. MLS
Reklama
om.pl
reklama wizualna
poligrafia
www.iwonex.c
gadżety
reklamowe
Reklama
PROMOCJA STYCZNIOWA
*
Wizytówka
*promocja nie zawiera opracowania graficznego
+VAT 23%
- Zawsze podkreślaliśmy, że zależy nam na tym, aby mieszkania
były przyznawane młodym rodzinom i tutaj ten cel osiągnęliśmy.
Na 34 mieszkania w tym bloku
21 otrzymują rodziny, w tym 17
- z trojgiem i więcej dzieci - podkreśla A. Sochacka. Drugi blok
przy ul. Geodetów, ostatni w całym programie, przejdzie odbiór
na przełomie roku i będzie przekazany mieszkańcom w marcu.
- Są to mieszkania trzypokojowe
lub jednopokojowe z kuchnią lub
aneksem. Rodziny już wiedzą,
że je otrzymają. Przygotowują się do zawarcia umowy z zakładem energetycznym. Nie ma
chyba drugiego takiego miasta
w Polsce, w którym na mieszkanie czeka się najdłużej dwa, trzy
lata - zwraca uwagę wiceprezydent. I dodaje, że sytuacja cały
czas jest monitorowana. - W nowych blokach nie ma żadnych
zadłużeń. Czasami tylko lokatorzy zapominają, że mieszkania
nie są ich własnością i urządzają je po swojemu - uzupełnia
A. Sochacka.
3
59
zł/kpl.
netto
OFERTA WAŻNA: 1-31.01.2016
www.foldruk .media.pl
www.topaz24.pl
ZnajdǍ
naszǃ ofertLJ
na przedostatniej stronie
Zapraszamy
4
EchoKatolickie
region
numer 53 (1069) 30 grudnia 2015 r. - 6 stycznia 2016 r.
Przedświątecznie
SIEDLCE Spotkanie opłatkowe w magistracie
Fot. ug mokobody
Czyny, nie słowa
Fot. hah
Pomimo trudnych warunków udało nam się wykonać cały szereg potrzebnych
inwestycji. Nasze miasto dobrze wywiązało się ze swoich obowiązków wobec
mieszkańców - powiedział prezydent Wojciech Kudelski podczas spotkania
opłatkowego, które stało się okazją do podsumowania mijającego roku.
Mokobody. 20 grudnia mieszkańcy gminy spotkali się przy ustawionej na skwerku choince. Po modlitwie i poświęceniu opłatków
przez proboszcza parafii ks. Stanisława Szymusia zebrani składali sobie
życzenia. W imieniu władz gminy życzenia mieszkańcom złożyła wójt
Dorota Dmowska-Paczuska, zaś w imieniu władz samorządu województwa - marszałek Janina Ewa Orzełowska, która była specjalnym gościem
spotkania. Przy melodii wspólnie śpiewanych kolęd oraz recytowanych
wierszach mieszkańcy degustowali potrawy przygotowane przez koła
gospodyń Żwawe Babki i Kisielińskie Babki. Spotkanie uświetniły jasełka
MLS
wystawione przez młodzież miejscowego gimnazjum.
Drożej za wodę i ścieki
ŁOSICE. Są już znane nowe stawki taryfy za zbiorowe zaopatrzenie
w wodę i zbiorowe odprowadzanie ścieków na terenie gminy. Od 1
stycznia mieszkańcy miasta i gminy będą płacić za każdy 1 m³ wody 2,76 zł
brutto (wcześniej - 2,70 zł). Nowa cena za odprowadzenie 1 m³ ścieków to
5,38 zł brutto (wcześniej 4,94 zł). Z kolei miesięczna stała opłata abonamentowa wyniesie 3,72 zł brutto (dotychczas było to 3,56 zł). Nowe stawki
budziły emocje oraz ożywioną dyskusję wśród radnych na posiedzeniach
komisji. Podwyżka została zaproponowana przez spółkę KOM-GAZ, która
dostarcza wodę i zajmuje się odprowadzaniem ścieków. Początkowo były
one nieco wyższe, jednak zostały przez radnych obniżone o kilka lub kilkaTN
naście groszy. 21 grudnia w magistracie zebrali się: urzędnicy, szefowie spółek
miejskich oraz zaprzyjaźnionych
instytucji, a także radni. Gościem honorowym był bp Kazimierz Gurda. Spotkanie kolędami
uświetnił Chór Miasta Siedlce.
Odważne,
ale niezbędne decyzje
Prezydent w przemówieniu
określił mijający rok jako bogaty
w wydarzenia. Przypomniał o wyborach prezydenckich i parlamentarnych. - Myślę, że naród pokazał, w jakim kierunku powinna
iść polityka państwa. Liczymy na
stabilizację gospodarki w naszym
kraju, co przełoży się na dochody
w kasie państwa, a te z kolei na
dochody samorządów - podkreślił
W. Kudelski. Prezydent odniósł się
także do spraw lokalnych. Przypomniał o zakończonym programie naprawczym finansów oraz
zrealizowanych inwestycjach: remoncie ul. Janowskiej, wiaduktu na ul. Warszawskiej, budowie
Specjalnego Ośrodka SzkolnoWychowawczego. - Pomimo trudnych warunków udało nam się
wykonać cały szereg potrzebnych
inwestycji. Nasze miasto dobrze
wywiązało się ze swoich obowiązków wobec mieszkańców - zwrócił
uwagę W. Kudelski. - Możecie być
dumni ze swojej pracy. Razem wy-
Do odstrzału
Lubelszczyzna. Tamy na rzece, zalane hektary łąk i poprzewracane
drzewa. Taki widok to norma w kilku gminach, m.in. w okolicach Międzyrzeca Podlaskiego. Straty spowodowane przez gryzonie są ogromne. Oburzenie
rolników - równie duże. Tylko w ostatnim okresie do wójta Międzyrzeca
Podlaskiego wpłynęło kilkadziesiąt wniosków z prośbą o interwencję. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Lublinie wydała właśnie odpowiednie
pozwolenie dla gmin Międzyrzec Podlaski, Drelów i Wisznice. Innego wyjścia
nie ma, bowiem szkody z każdym miesiącem są coraz większe. Tzw. redukcja
zwierząt będzie prowadzona przez koła łowieckie z zachowaniem ścisłych
procedur. Bobry to zwierzęta objęte ochroną, jednak w wyjątkowych sytuacjach - gdy ich liczba wymyka się spod kontroli - wydawana jest zgoda na
selekcyjny odstrzał. Myśliwi szacują, że tylko w gminie Międzyrzec Podlaski
może być ponad pół tysiąca bobrów. Redukcyjny odstrzał 110 zwierząt na
terenie gminy potrwa do 2018 r. W całym województwie lubelskim może być
MLS
ich nawet ponad 12 tys. Fot. ug Paprotnia
Reklama
migawka
konaliśmy naprawdę dobrą robotę
- powiedział prezydent, dziękując
urzędnikom. A zwracając się do
radnych, stwierdził: - Dzięki wam
udało się podjąć odważne, trudne,
ale odpowiedzialne i niezbędne
miastu decyzje.
W. Kudelski podkreślił też, że
budżetówka otrzymuje na czas
pobory i składki, a wykonawcy
zleconych przez miasto robót są
opłacani w terminie. - Z ust rekolekcjonisty w swojej parafii usłyszałem: „nie dajcie się zwieść słowom o miłości, patrzcie na czyny,
które są świadectwem miłości do
drugiego człowieka”. Samorząd
siedlecki czynem pokazuje, że
kocha swojego bliźniego - dodał
prezydent.
Podczas spotkania harcerze
z Hufca ZHP „Podlasie” przekazali W. Kudelskiemu Betlejemskie
Światło Pokoju.
Otworzyć się na
miłosierdzie
- Wszystko, co pochodzi od
Chrystusa jest dla ludzi wierzących, ale myślę, że i dla każdego
człowieka czymś wielkim, wspaniałym, co podnosi jego ducha,
pozwala mu otworzyć się na rzeczywistość, w której żyje, potrafi
ją lepiej rozumieć, w nią się zaangażować, bo Chrystus jest tym,
który otwiera nasze serca na świat
i na ludzi, pośród których żyjemy
- powiedział z kolei bp K. Gurda.
Przypomniał o zainaugurowanych w tym, a kontynuowanych
w przyszłym roku wydarzeniach:
1050-leciu chrztu Polski i Roku
Miłosierdzia. - Chciałbym, żebyśmy kojarzyli narodzenie Jezusa
z miłosierdziem, które od Boga
pochodzi, którym On nas obejmuje, które nam daje, obyśmy potrafili tym miłosierdziem żyć, na
nie się otworzyć. Napełnijmy swoje serca miłosierdziem względem
siebie, które od Boga pochodzi,
ale też tym miłosierdziem, które
możemy okazywać wszystkim,
którzy są wokół nas - stwierdził
biskup. Odwołał się także do zakończonego niedawno synodu
o rodzinie. - Chciałbym, żebyśmy
potrafili żyć wartościami, które
budują rodzinę, które pozwalają
jej przetrwać i funkcjonować jak
najlepiej. Bo wiemy, że rodzina
jest dla nas wszystkich największą
wartością, oparciem, bezpieczeństwem dla każdego - podsumował
bp K. Gurda.
Podczas spotkania poinformowano, że od 1 stycznia dotychczasowy rzecznik miasta Paweł Mazurkiewicz będzie pełnił funkcję
szefa gabinetu politycznego ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego.
HAH
Pół wieku razem
11 par małżeńskich z terenu gminy Paprotnia świętowało 18 grudnia jubileusz złotych godów. Z tej okazji w świetlicy
wiejskiej odbyło się uroczyste spotkanie z dostojnymi jubilatami. Aktu dekoracji małżonków nadanymi przez prezydenta
RP Medalami za Długoletnie Pożycie Małżeńskie dokonali wójt Stanisław Ładziak oraz przewodniczący rady gminy Mariusz
Grzesiuła. Nie zabrakło również życzeń od najbliższych, kwiatów oraz drobnych upominków od władz gminy. Niecodzienny
klimat uroczystości stworzyły występujące na scenie dzieci z Zespołu Szkół w Paprotni. Jubileusz 50-lecia pożycia związku
małżeńskiego obchodzili państwo: Anna i Arkadiusz Bielińscy, Sabina i Edward Lipińscy, Wacława i Zdzisław Sikorscy,
Stanisława i Henryk Lipińscy, Cecylia i Antoni Kosieradzcy, Alina i Zenon Kobylińscy, Kazimierz i Danuta Nasiłowscy, Zofia
i Ryszard Wielogórscy, Teodora i Zygmunt Łęczyccy, Marianna i Stefan Korycińscy oraz Teresa i Franciszek Łęczyccy. Do życzeń
MLS
dalszych lat przeżytych w zdrowiu i małżeńskiej miłości dołącza się również redakcja „Echa”. Region
www.echokatolickie.pl
FoT. Tn
REGION
Mieszkańcy Ryk z okazji
świąt nagrali płytę
z kolędami.
Taką nietypową kartkę ze świątecznymi życzeniami rozesłali
do firm i instytucji, także do redakcji „Echa”. Za pomysłem stoi
Fundacja Obywatelskiego Rozwoju - Ryki, która od kilku lat
organizowała w mieście Jarmark
Bożonarodzeniowy. W tym roku
do współpracy zaprosiła mieszkańców Ryk i tak powstała płyta
„Wigilii czas”, na której znalazły
się najbardziej popularne kolędy,
a wszystkie w wykonaniu ryczan.
Ten, kto nabędzie płytę, będzie
mógł posłuchać takich utworów,
jak: „Wśród nocnej ciszy”, „Oj
maluśki, maluśki”, „Cicha noc”
czy „Lulajże Jezuniu”.
- Powodem do dumy jest dla
Spotkanie opłatkowe
Ze Światłem Pokoju
W Zespole Placówek Oświatowo-Wychowawczych odbyło się tradycyjne
uroczyste spotkanie opłatkowe władz powiatu łosickiego.
Honorowym gościem był biskup
pomocniczy diecezji siedleckiej
Piotr Sawczuk - pochodzący z położonej w powiecie łosickim Kornicy. W uroczystości uczestniczyli
też m.in.: dziekan łosicki ks. kan.
Sławomir Kapitan, dziekan sarnacki ks. prałat Andrzej Jakubowicz, dziekan zbuczyński ks. kan.
Stanisław Chodźko, proboszcz
parafii św. Trójcy ks. Edward Boruc, proboszcz parafii w Szpakach
Starych ks. Jacek Nazaruk, dyrektor Delegatury Województwa Mazowieckiego w Siedlcach Dariusz
Napiórkowski, starosta siedlecki Dariusz Stopa. W spotkaniu
udział wzięli także - oprócz władz
powiatu i radnych - burmistrz Łosic, wójtowie, przewodniczący rad
gminnych, kierownicy jednostek
organizacyjnych powiatu, kierownicy powiatowych służb, przedstawiciele związków i stowarzyszeń,
GARWOLIN
dyrektorzy szkół, przedsiębiorcy.
Tradycją tych spotkań było
przekazanie Betlejemskiego Światełka Pokoju, które na ręce przewodniczącej rady powiatu Grażyny Kasprowicz złożyli harcerze.
W uroczysty nastrój wprowadził
zebranych występ Zespołu Pieśni
Ziemi Łosickiej pod dyrekcją Mirosława Odoszewskiego.
Ksiądz biskup, zwracając się do
uczestników spotkania, przypomniał, co jest istotą świąt Bożego
Narodzenia. Mówił o atmosferze,
która skłania nas do głębokiej refleksji nad tym, co jest źródłem
szlachetnych uczuć budzących się
w sercach w tym czasie. - Źródłem
naszego świętowania i naszej radości są narodziny Syna Bożego,
Jezusa - mówił biskup.
Przemawiał również starosta
łosicki Czesław Giziński, ks. kan.
S. Kapitan oraz zaproszeni goście.
Zebrani mieli okazję obejrzeć slajdy
dokumentujące postępy w budowie
kościoła w Sarnakach oraz rozbudowie świątyni w Starych Szpakach.
Po modlitwie pod przewodnictwem bp. P. Sawczuka zgodnie
z polskim obyczajem uczestnicy
spotkania łamali się opłatkiem,
przekazując sobie życzenia. Nie
zabrakło również poczęstunku
złożonego z tradycyjnych potraw
wigilijnych.
Wcześniej tego samego dnia
w sali konferencyjnej starostwa
powiatowego - z udziałem bp. P.
Sawczuka i ks. kan. S. Kapitana
- odbyło się spotkanie opłatkowe
wszystkich pracowników Centrum
Administracyjnego, Starostwa Powiatowego, Powiatowego Urzędu
Pracy, Agencji Restrukturyzacji
i Modernizacji Rolnictwa oraz Powiatowego Centrum Pomocy RoTADEUSZ NIEŚCIORUK
dzinie.
gm. kŁoCzEW. 17 grudnia w zespole szkół odbyło się doroczne
spotkanie opłatkowe władz gminy, samorządowców, sołtysów oraz
przedstawicieli stowarzyszeń z terenu gminy. Spotkanie otworzył dyrektor ZS w Kłoczewie Antoni całka, po czym harcerze drużyny „Strażnicy
lasu” z Zespołu Szkół w czernicu przekazali wójtowi Zenonowi Stefanowskiemu Betlejemskie Światło Pokoju. w atmosferę świąt wprowadziły
zebranych jasełka w wykonaniu dzieci ze Szkoły Podstawowej w Kłoczewie przygotowane pod kierunkiem instruktora GoK wiolety Adamczyk
oraz nauczycielki ZS Barbary Łukasiak. Spotkanie uświetniły solowymi
występami: weronika Bernaciak z GoK, Joanna Mróz nauczycielka ZS
w Kłoczewie oraz uczennica Joanna Piecek, która zachwyciła wszystkich
śpiewem i grą na skrzypcach. Po zakończeniu części artystycznej życzenia
w imieniu władz złożyli zebranym wójt oraz przewodniczący rady gminy.
następnie, po poprowadzonej przez proboszcza parafii ks. Marka Kota
modlitwie, uczestnicy spotkania dzielili się opłatkiem oraz kosztowali
MlS
wigilijnych potraw.
spotkanie pokoleń
Ciepło i pamięć
Organizatorem spotkań jest
Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, którego pracownicy rozumieją, jak ciężko spędzać święta
Bożego Narodzenia w samotności. - Zależy nam na tym, aby takie
osoby miały poczucie tego, że jednak jest ktoś, kto o nich pamięta,
aby poczuły klimat i ciepło świąt
bożonarodzeniowych, a na ich
skóRzEC. 18 grudnia w siedzibie miejscowego gimnazjum odbyło
się tradycyjne przedświąteczne spotkanie mieszkańców gminy Wigilia Czterech pokoleń. w tym roku we wspólnym świętowaniu
z władzami i mieszkańcami gminy udział wzięło wielu zaproszonych
gości: sołtysi, strażacy, nauczyciele, uczniowie oraz przedstawiciele działających na terenie gminy stowarzyszeń i organizacji. oprawę artystyczną
spotkania przygotowali podopieczni warsztatu Terapii Zajęciowej „nowa
Szansa” oraz chór gimnazjalny pod dyrekcją Anny iwanek. w imieniu
MlS
władz gminy życzenia złożył mieszkańcom wójt Stanisław Kaliński.
FoT. JS
FoT. wAJ
Ponad 50 samotnych lub życiowo zagubionych mieszkańców grodu
nad Wilgą wzięło udział w przedświątecznym spotkaniu opłatkowym
organizowanym przez samorząd.
Zaczęli od modlitwy
Wieczerza, jak każe obyczaj,
rozpoczęła się modlitwą i odczytaniem przez proboszcza parafii
św. Jana Pawła II w Sulbinach
ks. Andrzeja Lemieszka fragmentu Ewangelii.
Gośćmi spotkania opłatkowego
dla samotnych byli m.in. dziekan
dekanatu garwolińskiego ks. prałat Ryszard Andruszczak, przewodniczący rady miasta Marek
Jonczak, burmistrz T. Mikulski,
kierownik wydziału gospodarki
komunalnej i ochrony środowiska w magistracie Jerzy Makulec,
dr Hanna Stefańska-Baran oraz
I. Kliczek z pracownikami i dyrektorka Zespołu Szkół nr 1 Beata Liszko, której uczniowie pod
kierunkiem Elżbiety Misińskiej
i s. Zofii Wasilewskiej wystawili
WALDEMAR JAROń
jasełka.
JAG
W atmosferze świąt
Niech zagości radość
twarzach zagościła radość - wyjaśnia kierowniczka MOPS Izabela
Kliczek.
- Spotkania uatrakcyjniane są
występami dzieci i młodzieży,
którzy przedstawiają jasełka. Zaproszeni otrzymują od nas paczki,
które dają im poczucie rodzinnego ciepła, pamięci, przekonania,
że mają do kogo przyjść - dodaje
burmistrz Garwolina Tadeusz Mikulski.
nas fakt, że Zbigniew Preisner,
po przesłuchaniu naszej aranżacji swojej kolędy „Kolęda dla
nieobecnych”, wyraził zgodę,
aby ten piękny utwór znalazł się
również na naszej płycie - pisze
w liście Radosław Warowny, prezes zarządu fundacji, dodając:
- Cieszy nas również, że do realizacji pomysłu zaangażowali się
mieszkańcy z żyłką artystyczną
oraz lokalni przedsiębiorcy. Dochód ze sprzedaży płyty zostanie
przekazany na fundację „Zarażamy Radością”, pomagającą
dzieciom niepełnosprawnym.
Gratulujemy pomysłu i również życzymy radosnych świąt!
krótko
Na to spotkanie czekają cały rok
Pan Henryk po śmierci rodziców
mieszka sam i chętnie przychodzi
na wigilijne spotkania organizowane przez miasto. - Przypomina
mi się, jak kiedyś bywało w domu.
Tutaj czuje się więź z innymi, jest
z kim porozmawiać, a serdeczna atmosfera i podniosły nastrój
przypominają czasy, gdy w moim
domu bywało pełno ludzi - mówi.
- Dla mnie wigilia i śpiewanie
kolęd jest bardzo wzruszające.
Zawsze płaczę - wyznaje inny
z mieszkańców Garwolina, dzieląc się wspomnieniami z dzieciństwa. - Razem z rodzicami
i braćmi siadaliśmy do stołu.
Najmłodszy pilnował pierwszej
gwiazdki. Wtedy wszystko było
piękne - mówi. Podobne odczucia mają inni uczestnicy wigilii
dla samotnych, którzy na zaproszenie władz samorządowych
przyszli, by wspólnie pomodlić
się, porozmawiać, przełamać się
opłatkiem i zasiąść do stołu.
Świąteczna inicjatywa
Zaśpiewali
i nagrali
Ksiądz biskup,
zwracając się
do uczestników
spotkania,
przypomniał, co jest
istotą świąt Bożego
Narodzenia.
łOSICE
5
migawka
spotkanie opłatkowe
20 grudnia w budynku dawnej kaplicy przy parafii Najświętszego Serca
Jezusowego we Włodawie odbyło się spotkanie opłatkowe, na które przybyło
około tysiąc osób. Organizatorami przedsięwzięcia, w przygotowanie
którego włączyły się instytucje samorządowe, przedsiębiorcy i młodzież, byli:
proboszcz parafii pw. Najświętszego Serca Jezusowego ks. kan. Stanisław
Dadas, starosta włodawski Andrzej Romańczuk, burmistrz miasta Wiesław
Muszyński i wójt gminy Tadeusz Sawicki. Po programie artystycznym
z udziałem dzieci z włodawskich przedszkoli, szkół podstawowych,
Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego i szkoły muzycznej był czas
na życzenia. Składali je włodarze oraz duchowni: proboszcz parafii pw. św.
Ludwika o. Dariusz Cichor, proboszcz prawosławnej parafii pw. Narodzenia
NMP ks. Jerzy Ignaciuk i ks. S. Dadas. Elementem spotkania było dzielenie się
opłatkiem, wieczerza i obdarowanie najmłodszych uczestników prezentami. JS
6
EchoKatolickie
region
numer 53 (1069) 30 grudnia 2015 r. - 6 stycznia 2016 r.
MORDY list do redakcji
Spotkania opłatkowe
I dla starszych,
i dla młodszych
Bomb(k)owa akcja charytatywna
fot. M-GOK
Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury zorganizował spotkania opłatkowe
dla seniorów oraz dla dzieci.
O
migawka
Wigilia miejska
Fot.deblin.pl
d kilku lat w Gimnazjum nr 1 w Łosicach samorząd uczniowski
organizuje akcję ph. „Tydzień Życzliwości”. Oprócz przestrzegania
opracowanego przez uczniów Kodeksu Życzliwego, organizacji
imprez o charakterze kulturalno-rozrywkowym i rekreacyjnym (np. zabaw
dla uczniów klas I-III szkoły podstawowej podczas długich przerw śródlekcyjnych), młodzież włącza się w różne akcje charytatywne.
W tym roku szkolnym, podobnie jak w ubiegłym, gimnazjaliści wystąpili
z inicjatywą zorganizowania świątecznego kiermaszu, z którego dochód
w całości został przeznaczony na pomoc potrzebującym z lokalnego środowiska. To taka szkolna Szlachetna Paczka, ale obdarowana nią została
nie jedna rodzina… Akcja trwała od 30 listopada do 10 grudnia. Młodzież
samodzielnie przygotowała ozdoby choinkowe (głównie piękne bombki),
karty świąteczne. Piekła także słodkie pierniczki, które ozdobią niejedno
świąteczne drzewko. Ponadto klasa IIIa zrezygnowała z tradycyjnych
mikołajek i zamiast kupować sobie prezenty, zebrała pieniądze, by zasilić
konto darczyńców. Zaangażowanie uczniów w akcję samorządu świadczy
o tym, że czują oni potrzebę niesienia pomocy potrzebującym. Radość
sprawiła im informacja, jak dużo środków udało się zgromadzić dzięki
ich inicjatywie. A gdyby mogli zobaczyć uśmiech na twarzach obdarowanych?... Myślę, że to byłoby dla nich bezcenne… Nasze gimnazjum nie jest
dużą szkołą: liczy pięć klas i 127 uczniów, ale na kiermasz przyniesiono
tak wiele rzeczy, a co najważniejsze - własnoręcznie przygotowanych przez
młodzież. Dzięki temu udało się pozyskać kwotę 1,4 tys. zł, tj. dwukrotnie więcej niż w roku ubiegłym! Warto o tym mówić, warto o tym pisać.
Młodzi ludzie (zwłaszcza gimnazjaliści) często są krytykowani za brak
celów w życiu, bierność, egoizm, wygodnictwo, niewłaściwe - aspołeczne
zachowania. Lansowanie takiego wizerunku młodego człowieka jest przejawem ignorancji. Często wystarczy mała zachęta, akceptacja i aprobata,
podpowiedź i ukierunkowanie, a naprawdę można zmotywować gimnazjalistów do działań, do których dorośli przygotowują się długo, opracowując skomplikowaną strategię i szukając wsparcia różnych instytucji.
Spontaniczność i entuzjazm moich uczniów to coś bezcennego. Szczerość
intencji to pozytywna przeciwwaga dla poczynań wielu ludzi, którzy liczą
na medialny rozgłos lub uznanie w lokalnym środowisku. Dzięki moim
uczniom nie tracę wiary, że dobro zawsze triumfuje. Kto czyni takie gesty
dobroci, nie oczekując niczego w zamian, jest bardzo blisko Boga. Nawet
nie wie, jak blisko… W Adwencie nabierają one szczególnego znaczenia.
Każde bezinteresowne działanie dla dobra potrzebujących potęguje radość
płynącą z oczekiwania na przyjście Pana.
Koordynatorka akcji Jolanta Barańska
18 grudnia na placu przed urzędem miasta, w otoczeniu choinek ustawionych
przy bożonarodzeniowej szopce odbyło się przedświąteczne spotkanie
opłatkowe mieszkańców Dęblina. Witająca licznie przybyłych gości burmistrz
Beata Siedlecka przyjęła z rąk harcerzy Betlejemskie Światło Pokoju wraz z
tegorocznym przesłaniem, które brzmi: „Zauważ człowieka”. Po koncercie kolęd
w wykonaniu wokalistów z MDK głos zabrał proboszcz parafii pw. św. Piusa V ks.
Zbigniew Daniluk. Następnie po wspólnej modlitwie mieszkańcy miasta przy
dźwiękach kolęd i pastorałek łamali się opłatkiem i składali sobie życzenia. MLS
kondolencje
Z głębokim żalem i smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci
Naszej Koleżanki
Ś.P.
W wigilii dla seniorów, która miała miejsce 18 grudnia, udział wzięły władze gminy z burmistrzem
Mordów Janem Pawłem Ługowskim na czele. Zgromadziło się
ponad 120 osób, m.in. członkowie
kół seniora z Radzikowa, Czepielina, Mordów, Wyczółek, Krzymosz
i Klimont. Po życzeniach od władz
samorządowych wszyscy przekazali sobie dobre słowa i przełamali się opłatkiem. Dopełnieniem świątecznej atmosfery były
potrawy wigilijne. Nie zabrakło
tradycyjnych polskich dań, które
przygotowali pracownicy ośrodka
kultury oraz seniorzy. Na scenie
kolędy i pastorałki zaśpiewały zespoły ludowe (Podlasianki, Krzymoszowianki) oraz zespół Złote
Kłosy z Wyczółek i Chór Seniora
z Czepielina. Janina Stańczuk oraz
Mieczysław Szewczuk wyrecytowali bożonarodzeniowe wiersze
swojego autorstwa. Zwieńczeniem
spotkania był świąteczny recital
Roberta Gryczki oraz wspólne
kolędowanie do późnych godzin
wieczornych.
W tym roku 20 grudnia po raz
pierwszy odbyło się także spotkanie opłatkowe dla dzieci. Uczestniczyło w nim blisko 50 uczestników różnych sekcji i zespołów
działających w MGOK. Oprócz
świątecznych zagadek i życzeń
dzieci obejrzały filmy z turniejów
tanecznych starszych grup działających w Kotuniu. Był także czas
na przedświąteczne powtórzenie
powstałych układów tanecznych,
które zostaną zaprezentowane
w styczniu podczas IV Gminnego
Spotkania z Kolędą.
JAG
Reklama
Projekt „Ośrodek Wspierania Organizacji Pozarządowych – III edycja” jest realizowany przez Stowarzyszenie Ośrodek Kultury
i Aktywności Lokalnej w Krzesku w partnerstwie z Gminnym Ośrodkiem Kultury w Wodyniach oraz Dworem Mościbrody.
Inne niż wszystkie są w ostatnim czasie szkolenia i konferencje, organizowane przez Stowarzyszenie Ośrodek
Kultury i Aktywności Lokalnej w Krzesku - SOKiAL. Mniej w nich gładkich przemówień, wielogodzinnych
wywodów mądrych prelegentów, więcej zaś „dotykania” istoty rzeczy i wspólnego szukania mądrych rozwiązań.
18 grudnia br. odbyła się konferencja podsumowująca projekt „Ośrodek Wspierania Organizacji Pozarządowych - III edycja”, dofinansowany ze środków Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich. Konferencja
połączona została z opłatkiem organizacji pozarządowych subregionu siedleckiego.
Gości powitał Hubert Pasiak - Prezes Zarządu SOKiAL (lider projektu), który przybyłym przedstawił założenia projektu oraz jego najważniejsze osiągnięcia. Jednym z nich jest niewątpliwie Federacja Organizacji
Pozarządowych Wschodnie Mazowsze. Anna Tarkowska, prezeska nowopowstałej federacji, poinformowała
o etapie rejestracji organizacji i najbliższych planach. Po niej przedstawiciele innych członków FOPWM przedstawili uczestnikom swoje powody udziału w tym związku stowarzyszeń. Członkami założycielami federacji
są: Stowarzyszenie Ludzi Aktywnych „EDO”, SOKiAL w Krzesku, Stowarzyszenie Grupa EkoLogiczna, Stowarzyszenie DESCARTES, Wschodnie Stowarzyszenie Rozwoju, Nadbużańskie Stowarzyszenie „Przyjazne
Mierzwice”, Stowarzyszenie Instytut Rozwoju Sportów Budo, Stowarzyszenie na rzecz osób dotkniętych chorobą alkoholową, narkomanią i hazardem SZANSA, Fundacja „Mazowiecka Micha Szlachecka” oraz Fundacja
Na Rzecz Wspierania Osób Niepełnosprawnych „Mały Jeździec”.
Kolejnymi punktami konferencji były prelekcje Lidii Korbus z Fundacji Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego pt.: „Wspólny głos trzeciego sektora szansą na rozwój społeczności lokalnych” oraz prof. Kazimierza
Łęczyckiego, reprezentującego Lokalną Grupę Działania Ziemi Siedleckiej pt.: „Rola organizacji pozarządowych w Lokalnej Strategii Rozwoju LGD Ziemi Siedleckiej”. Warto dodać, że tego dnia miały miejsce ostatnie
spotkania konsultacyjne, związane z Lokalną Strategią Rozwoju.
Część oficjalna konferencji zakończyła się dyskusją moderowaną, poświęconą roli seniorów w działalności
organizacji pozarządowych, w której udział wzięli niemal wszyscy uczestnicy konferencji, w tym licznie zebrani
seniorzy, działający w organizacjach oraz grupach muzycznych. Wszyscy zgodzili się, że seniorzy to wielki, ale
wciąż niewykorzystany w pełni „zasób” organizacji społecznych.
Zwieńczeniem konferencji było spotkanie opłatkowe, w trakcie którego zaprezentowały się zespoły ludowe:
„Krzymoszowianki” oraz Zespół Seniora z Radomyśli.
Na zakończenie dobra wiadomość dla społeczników z subregionu siedleckiego: to, że projekt „Ośrodek Wspierania Organizacji Pozarządowych - III edycja” formalnie dobiega końca, nie oznacza, że nie będą kontynuowane jego działania! Realizatorzy, tj. SOKiAL w Krzesku oraz Gminny Ośrodek Kultury w Wodyniach i Dwór
Mościbrody podkreślają, że zapraszają do współpracy! Więcej informacji można znaleźć na stronie internetowej:
www.owop.krzesk.pl, profilu FB: „Ośrodek Wsparcia Organizacji Pozarządowych - sokial” lub kontaktując się
z przedstawicielami stowarzyszenia SOKiAL.
Anieli Szkodzińskiej
Wyrazy głębokiego współczucia Rodzinie i Bliskim
składają koleżanki i koledzy z Muzeum Regionalnego w Siedlcach
Projekt dofinansowany ze środków Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich
Region
www.echokatolickie.pl
997
7
Kronika
Znudzona wizytą
Nowy samochód
OSP Stołpno.
MIĘDZYRZEC PODLASKI OSP Stołpno podsumowało rok
Nowi ratownicy,
wóz i budynek
Dwóch strażaków ze Stołpna uzyskało tytuł „ratownika”, a czworo państwowe
uprawnienia do prowadzenia kursów pierwszej pomocy. Ponadto wyposażenie
jednostki wzbogaciło się o nowy lekki wóz, a miasto przekazało jej budynek
sąsiadujący z dotychczasową siedzibą.
Dzięki staraniom zarządu OSP
udało się pozyskać m.in. defibrylator AED, trzy plecaki oraz podręczną torbę medyczną i cztery
komplety ubiorów specjalnych
NOMEX. Ale największym osiągnięciem w 2015 r. było dla strażaków pozyskanie nowego lekkiego samochodu ratownictwa
wodnego - forda rangera wyposażonego m.in. w napęd 4x4, hak
holowniczy przystosowany do
łodzi motorowej, wyciągarkę czy
radiotelefon. To auto zastąpiło
dotychczasowy wóz ORW, który
na początku grudnia został nieodpłatnie przekazany ochotniczej
straży pożarnej w Misiach.
Jednostka operacyjno-techniczna oraz oddział ratownictwa wodnego, który czuwa nad bezpieczeństwem plażowiczów w sezonie
letnim, dzięki umiejętnościom
druhów i dobremu wyposażeniu
są gotowe na każde wezwanie.
Wsparciem dla starszych strażaków jest młodzieżowa drużyna
MIĘDZYRZEC PODLASKI Największym
osiągnięciem
w 2015 r. było
dla strażaków
pozyskanie
nowego lekkiego
samochodu
ratownictwa
wodnego.
pożarnicza, która liczy obecnie
18 członków w wieku 12-16 lat.
OSP Stołpno znana jest ze swojej pracy społecznej. W tym roku
strażacy włączyli się w podpro-
gram Programu Operacyjnego
Pomoc Żywnościowa 2014-2020,
w ramach którego OSP we współpracy z Miejskim Ośrodkiem
Pomocy Społecznej objęła wsparciem żywnościowym 550 osób
z Międzyrzeca.
Władze miasta doceniają działalność strażaków ze Stołpna.
Dlatego samorząd przekazał pod
działalność statutową jednostki
budynek po szkole muzycznej, która przeniosła się do nowej siedziby. - Dzięki temu wachlarz możliwości poszerza się o działania
rekreacyjno-operacyjne - przede
wszystkim młodzieżowej drużyny pożarniczej, ale w przyszłości
będzie to miejsce oferujące wiele
korzyści także mieszkańcom tej
części Międzyrzeca Podlaskiego mówi Tomasz Łukaszuk, opiekun
młodych strażaków-ochotników.
Porozumienie zostało podjęte na
warunkach pełnego utrzymania
budynku przez jednostkę OSP
BZ
„Stołpno”.
34 paczki rozdane
Łzy wzruszenia i radość
34 rodziny z terenu miasta i okolic zostały obdarowane w 15 edycji
projektu Szlachetna Paczka.
- Finał akcji to były dwa niesamowite dni przepełnione wzruszeniami wolontariuszy, darczyńców
oraz rodzin - mówi s. Dariela,
lider w międzyrzeckim rejonie.
- Nasi darczyńcy to pracownicy instytucji i firm, społeczności
szkolne, grupy parafialne oraz
przyjaciele i znajomi - wymienia.
W skład międzyrzeckiej drużyny
SuperW weszło 15 wolontariuszy, którzy z zaangażowaniem
już od października odwiedzali
potrzebujące rodziny. Magazyn
Szlachetnej Paczki, podobnie jak
i w ubiegłych latach, zorganizowano w świetlicy Zespołu Szkół
Ekonomicznych. W akcję aktywnie włączyli się uczniowie tej
szkoły. Zwieńczeniem działań był
finał, który odbył się w weekend
12 i 13 grudnia, podczas którego
prezenty trafiły do rodzin. W ich
przewożeniu pomagali wolontariusze i strażacy OSP. - Były
łzy wzruszenia, okrzyki radości.
Szczęśliwe były zwłaszcza dzieci, które rozpakowywały paczki
z wymarzonymi prezentami. To
Wolontariusze Szlachetnej Paczki rejonu Międzyrzec Podlaski.
był bardzo pracowity, ale wyjątkowo radosny weekend - podkreśla s. Dariela. Także pracownicy
urzędu miasta wspólnie z kolegami z Miejskiego Ośrodka Kultury,
Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji i Przedsiębiorstwa Usług
Komunalnych bez chwili wahania
włączyli się do akcji i zostali darczyńcami. Z zebranych pieniędzy
zrobili paczkę wybranej rodzinie.
Znalazło się w niej biurko, krzesło, materac rehabilitacyjny, ubrania dla dzieci i zabawki. Pieniędzy
wystarczyło też na żywność i artyBZ
kuły chemiczne. Siedlce. 17 grudnia, ok. 12.20, dyspozytorka pogotowia ratunkowego powiadomiła policję o problemach, jakie jedna z załóg karetki ma
z osobą, która wezwała pomoc. Skierowany na miejsce patrol ustalił, iż
znana tutejszym funkcjonariuszom z wcześniejszych interwencji mieszkanka miasta spożywała alkohol wspólne ze swą znajomą. W pewnym
momencie kobiecie znudziło się towarzystwo znajomej i aby pozbyć się jej
z mieszkania, pod pretekstem uzyskania pomocy medycznej wezwała na
miejsce pogotowie, aby odwiozło pijaną towarzyszkę do domu. Funkcjonariusze zgodnie z obowiązującym prawem ukarali kobietę mandatem.
Międzynarodowa akcja
Siedlce. Przed kilkoma dniami policjanci biorący udział w ogólnoeuropejskich działaniach przeciwko pornografii dziecięcej w internecie
przeprowadzili przeszukanie w mieszkaniu należącym do 45-letniego
mieszkańca miasta. W jego trakcie zabezpieczono komputer, który został
przekazany do specjalistycznych badań. Ekspertyza biegłego z zakresu informatyki potwierdziła, że podejrzewany pozyskiwał z sieci, rozpowszechniał i posiadał treści pornograficzne z udziałem osób poniżej 15 roku życia.
Mężczyzna usłyszał zarzuty, za które grozi mu kara od sześciu miesięcy do
ośmiu lat pozbawienia wolności.
Jaki ojciec, taki syn
Region. 19 grudnia, w godzinach południowych, na drodze nr 818
policjanci zatrzymali do kontroli jadącego fiatem 61-letniego mieszkańca gminy Wyryki. Ponieważ od mężczyzny czuć było wyraźną woń
alkoholu, funkcjonariusze poddali go badaniu. Jak się okazało, mężczyzna
miał ponad 2 prom. alkoholu w organizmie. Kilka godzin później na tej
samej drodze, w Adampolu, policjanci zatrzymali do kontroli jadącego vw
golfem 21-letniego mieszkańca gm. Wyryki. W trakcie sprawdzania dokumentów okazało się, iż jest to syn zatrzymanego wcześniej mężczyzny,
który nie posiada prawa jazdy, bowiem to zostało mu zatrzymane w lipcu
za kierowanie „na podwójnym gazie”. Obaj mężczyźni odpowiedzą za
swoje czyny przed sądem. Ojcu grozi do dwóch lat pozbawienia wolności
i wysoka grzywna. Wobec syna za naruszenie zakazu sądowego może
zostać orzeczona kara nawet do trzech lat pozbawienia wolności.
Po angielsku
Włodawa. 24 grudnia, w nocy, patrolujący miasto funkcjonariusze zauważyli wyjeżdżającego z parkingu volkswagena golfa. Ponieważ auto
przez cały czas poruszało się lewą stroną jezdni, policjanci ruszyli za nim,
aby sprawdzić stan trzeźwości kierowcy. Jak się okazało, 63-latek z Włodawy
miał ponad 2 prom. alkoholu w organizmie. Mężczyźnie, któremu odebrano
prawo jazdy, grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności, konsekwencje
finansowe oraz utrata uprawnień do kierowania nawet na 15 lat.
Okazja
Włodawa. 22 grudnia mieszkanka miasta zgłosiła policjantom
kradzież torebki, w której znajdowały się kamera, telefon komórkowy, pieniądze, dokumenty oraz inne przedmioty osobiste o łącznej
wartości ponad 3,5 tys. zł. Z relacji zgłaszającej wynikało, że ok. 17.00 do
mieszkania zapukało dwóch mężczyzn, którzy chcieli sprzedać pół litra
wódki. Mimo że kobieta odmówiła, mężczyźni namawiali ją na kupno,
obniżając cenę do 10 zł. W pewnej chwili kobieta weszła do drugiego pokoju, by skonsultować się z mężem. Po krótkim czasie wróciła, definitywnie
odmawiając kupna alkoholu niewiadomego pochodzenia. Kiedy natrętni nieznajomi wyszli, rodzina zorientowała się, że z mieszkania zginęła
torebka. Jeszcze tego samego dnia funkcjonariusze zatrzymali pierwszego ze sprawców kradzieży, którym okazał się 23-latek z Włodawy. Drugi
z mężczyzna - 18-latek z gm. Włodawa - został zatrzymany dzień później.
Skradzione mienie odzyskano w całości. Zatrzymanym grozi kara do pięciu
MLS
lat pozbawienia wolności. migawka
Co myślą o powiecie
18 grudnia w sali konferencyjnej starostwa powiatowego w Łosicach
nagrodzono laureatów trzeciej edycji konkursu „Promocja Powiatu Łosickiego
w oczach jego mieszkańców”. Na konkurs wpłynęło 77 prac. Pierwsze miejsce
w kategorii prac plastycznych złożonych przez uczniów przedszkoli i szkół
podstawowych przyznano Magdalenie Mirońskiej (SP w Starej Kornicy) oraz
grupie „Biedronki” z Przedszkola Samorządowego w Sarnakach. W kategorii
„film promujący powiat łosicki, wspomnienie, opowiadanie uwzględniające
cechy charakterystyczne powiatu łosickiego” pierwsze miejsce zdobyła
Katarzyna Molicka (I LO w Łosicach). Nagrody specjalne za prace najbardziej
promujące Łosice ufundował burmistrz. Trafiły one do Krystiana Jackowskiego
TN
(SP nr 2 w Łosicach) oraz K. Molickiej.
8
diecezja
EchoKatolickie
numer 53 (1069) 30 grudnia 2015 r. - 6 stycznia 2016 r.
Wraz z pasterzami klęknijmy przed Barankiem, adorujmy Dobroć Boga, która stała się ciałem i pozwólmy, aby łzy skruchy wypełniły nasze oczy i obmyły
nasze serca. Wszyscy tego potrzebujemy. Tylko On, tylko On może nas zbawić. Tylko Boże Miłosierdzie może uwolnić ludzkość od wielu postaci zła, czasami
potwornego, jakie rodzi w niej egoizm. Boża łaska może nawrócić serca i otworzyć drogi wyjścia z sytuacji po ludzku nierozwiązywalnych. Tam, gdzie rodzi
się Bóg, tam rodzi się nadzieja. On niesie nadzieję. Tam, gdzie rodzi się Bóg, tam rodzi się pokój. A tam, gdzie rodzi się pokój, nie ma już miejsca na nienawiść
i wojny. A mimo to właśnie tam, gdzie przyszedł na świat Syn Boży, który stał się ciałem, nadal trwają napięcia i przemoc, a pokój pozostaje darem, o który
trzeba błagać i który trzeba budować.
Z orędzia bożonarodzeniowego papieża Franciszka (Watykan, 25 grudnia)
ADAMÓW Jubileusz SKC
Wrażliwi na krzywdę i cierpienie
16 grudnia w Zespole Szkół im. gen. Franciszka Kamińskiego świętowano dziesięciolecie powstania Szkolnego Koła Caritas nr 2.
Prowadzą zbiórki,
pomagają w nauce
Szkolne Koła Caritas to organizacje uczniowskie. Działają
w szkołach podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych.
Włączają się w działalność charytatywną, opiekuńczą i wychowawczą, którą prowadzi Caritas.
Podczas istnienia SKC wolonta-
Na spotkaniu
z wolontariuszami
przekazano gratulacje
oraz okolicznościowe
dyplomy.
riusze Caritas zrobili wiele dobrego dla szkoły i środowiska lokalnego. Widzimy ich często podczas
zbiórek żywności, innym razem
przychodzą do świetlic, by pomóc
Współpraca
z organizacjami
Celów istnienia SKC jest kilka.
Dzięki nim młodzi ludzie uwrażliwiają się na drugiego człowie-
w nauce i pobawić się z dziećmi.
Kołami zajmują się opiekunowie
(nauczyciele szkoły) i asystenci,
którzy podejmują nad nim opiekę
duchową.
ka, na jego potrzeby, krzywdę
i cierpienie. Niosą tam pomoc.
Działają po to, by w najbliższym
otoczeniu rozpoznać, jakie konkretne potrzeby i problemy mają
ich sąsiedzi, rodziny, znajomi, ale
też ci, o których świat zapomina.
Współpracują z Parafialnymi
Zespołami Caritas. Najbardziej
widoczne jest włączanie się SKC
w akcje charytatywne siedleckiej
Caritas i poszczególnych parafii.
Członkowie koła przyłączają się
do działania, kiedy nadchodzą:
Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom, akcje wielkopostne, Niedziela Miłosierdzia Bożego czy
Tydzień Miłosierdzia. Młodzież
uczy się w ten sposób współpracy
z organizacjami młodzieżowymi, społecznymi, państwowymi
itd. Członkiem koła może być
każdy uczeń. Podejmuje w ten
sposób obowiązki, które łączą
się z satysfakcją i osobistym rozwojem.
Anna Nowińska
Zaproszenie na ŚDM
Inny wymiar Kościoła
Fot. AWAW
PARCZEW Fot. Agnieszka Madoń-Baran
Uczniowie z tej okazji przygotowali słowno-muzyczny montaż,
który wprowadził zgromadzonych w klimat świąt Bożego Narodzenia. Można było podzielić się
opłatkiem, złożyć życzenia i kolędować. Na spotkaniu z wolontariuszami przekazano gratulacje
oraz okolicznościowe dyplomy
dyrektorowi szkoły - Stanisławowi Wosiowi, opiekunom SKC:
Elżbiecie Facon, Grażynie Sitarskiej, Natalii Woś oraz asystentowi duchowemu - ks. Tomaszowi
Grochowskiemu. Obecni obejrzeli
kronikę SKC i skosztowali tortu.
19 grudnia w bazylice odbyło się kolejne spotkanie przygotowujące
do Światowych Dni Młodzieży. Gościem specjalnym była Monika Sadowska,
która przez kilkanaście lat pracowała w Krajowym Biurze ŚDM.
Wieczór zainaugurowała Msza
św., której przewodniczył ks. Arkadiusz Markowski, koordynator
rejonu parczewskiego. W homilii
nawiązał do historii św. Joanny
Beretty-Molli. Wspominał m.in.
o tym, w jaki sposób ta włoska
lekarka pojmowała szczęście. Po
Eucharystii uczestnicy obejrzeli
film o Światowych Dniach Młodzieży. Zobaczyli w nim kadry ze
spotkań, którym przewodził Jan
Paweł II. Potem głos zabrała Monika Sadowska. Wspominała, że
Reklama
jej przygoda z ŚDM zaczęła się od
wyjazdu na spotkanie młodych na
Jasnej Górze.
Z miłości do młodych
- Nie wiedziałam zbyt dobrze,
na co jadę. Potem stwierdziłam, że
ten zjazd był przełomem w moim
życiu. Doświadczyłam, czym jest
powszechny wymiar Kościoła.
Spotkałam się z młodymi z zachodu i ze wschodu. Zobaczyłam,
że Kościół przekracza granice
państw, że wszyscy, bez względu
na to, skąd pochodzimy, wierzymy w tego samego Boga. Gdyby
wtedy ktoś mi powiedział, że będę
pracować w biurze ŚDM, pewnie
bym się tylko roześmiała - mówiła
pani Monika.
Kiedy studiowała, ks. Grzegorz
Suchodolski poprosił ją o pomoc
w przygotowaniu informatora
o dniach młodzieży, potem namówił na udział w ŚDM we Francji.
- Jechaliśmy tam z poczuciem niepewności. Wszyscy mówili, że do
Paryża przybędzie tylko garstka
młodych ludzi. Mylili się. Przybyło ponad milion osób. Młodzi,
niezależnie od czasów, chcą być ze
sobą, pragną wspólnych rozmów
i spotkań, chcą dawać świadectwo
swojej wiary. ŚDM zrodziły się
z miłości Jana Pawła II do młodych. (…) Na długo zapamiętam
też spotkanie w Rzymie. Szczególnie utkwiło mi to, jak nasz wielki rodak mówił o swojej wierze,
kiedy opowiadał zgromadzonym
świadectwo swojego życia - wspominała M. Sadowska.
Kolejne spotkanie w parczewskiej bazylice odbędzie się w styczniu.
Dla Jezusa
Kilka razy podkreślała, że ŚDM
pomaga otworzyć oczy na bogactwo Kościoła powszechnego.
- Pamiętajcie, Kościół to nie tylko
wasza parafia. Pomóżcie w organizacji tych dni. To będzie wasz czas.
Podejmijcie wysiłek służenia innym i oczywiście jedźcie do Krakowa. Tamtejsze błonia zmieszczą
wszystkich. Pokażcie waszą wiarę,
kulturę i wartości. Przełamujcie schematy. (…) Pamiętam, jak
Jan Paweł II pytał młodych, po
co przyjechali na ŚDM. Wszyscy
krzyczeli, że przyjechali tu dla Jezusa. To było jedno z najmocniejszych świadectw - stwierdziła pani
Monika.
Potem uczestnicy spotkania
obejrzeli krótką dramę przygotowaną przez młodzież z Parczewa.
Ostatnim punktem była adoracja
Najświętszego Sakramentu. Organizatorzy po raz kolejny zachęcali
do wyjazdu do Krakowa, do włączenia się w wolontariat i uczestnictwa w kolejnym spotkaniu w rejonie parczewskim, które odbędzie
AWAW
się pod koniec stycznia. Krótko
Muzycznie na Jasnej Górze
Częstochowa. 20 lutego odbędzie się VII Ogólnopolska Pielgrzymka Muzyków Kościelnych na Jasną
Górę. Jej hasłem będą słowa „Miłosierdzie Pana na wieki
wyśpiewywać będę!”. W programie pielgrzymki przewidziano m.in. prezentację grup, liturgię pokutną, konferencję pt. „Kultura muzyczna w nauczaniu Benedykta
XVI”, Mszę św. z homilią, której przewodniczył będzie bp
Stefan Cichy, przewodniczący podkomisji ds. muzyki
kościelnej KEP, a także koncert Jasnogórskiego Oktetu
Dętego pod dyr. Marka Piątka. Podczas pielgrzymki
do nabycia będą materiały dla organistów i dyrygentów,
wydawnictwa muzyczne. Jak każdego roku zostanie
przygotowany pamiątkowy certyfikat uczestnictwa dla
chórów, scholi i zespołów. Organizatorzy proszą o zgłaszanie uczestnictwa pisemnie lub mailem: [email protected]
do 13 lutego.
JAG
20
diecezja
www.echokatolickie.pl
Kościół
tyle ton żywności zebrano
w ramach akcji „Tak, pomagam”
Caritas Diecezji Siedleckiej
9
redaktor prowadzący:
ks. Andrzej adamski
kalendarz dIecezjalny
imieniny obchodzi:
7 stycznia:
Ks. kanonik Lucjan Chojniak – emeryt (Siedlce).
Solenizantowi składamy życzenia Bożego błogosławieństwa w pracy
duszpasterskiej i owocnego realizowania powołania kapłańskiego.
GMINA RYKI Spotkanie opłatkowe
Przylecieli anieli
„Wyrwani z niewoli” porwali swoim przekazem całą młodzież.
ROSSOSZ Świadectwo i muzyka
Stworzeni do wolności
fot. xMS
19 grudnia w Domu Pomocy Społecznej
im. s. H. Drozdowskiej w Leopoldowie odbyło się
coroczne spotkanie opłatkowe „Przylecieli anieli”.
17 grudnia w miejscowym gimnazjum gościli Piotrek Zalewski i Jacek Zajkowski
z grupy „Wyrwani z niewoli”. Mówili o wolności, wierze i życiu bez używek.
W spotkaniu wzięli udział nie tylko gimnazjaliści, ale także uczniowie klasy szóstej. Zaczęło się ono
od jednego z najpopularniejszych
utworów granych przez Piotrka
i Jacka, zatytułowanego „Ku wolności”.
Kolejnym ważnym punktem
było świadectwo Piotrka, który siedem lat temu nawrócił się
i został uwolniony z nałogu narkotykowego. Jego historia jest
naprawdę niesamowita. Jak sam
wspominał, od dzieciństwa ciągle
słyszał od ojca: „nic z ciebie nie
będzie”. Zaraz po Pierwszej Komunii św. porzucił wiarę. Spotkał
kolegów, którzy zaproponowali
mu alkohol i papierosy. Potem doszło palenie trawki. Żył od imprezy
do imprezy. Kiedy trawka już nie
wystarczała, sięgnął po mocniejsze narkotyki. Przez używki zaprzepaścił dobrze zapowiadającą
się karierę sportową. Zaczęły się
także problemy z nauką. W wieku
17 lat wziął udział w bójce, podczas
której razem z kumplami zaatakował nożem niewinnego człowieka.
Kiedy zaczął tracić grunt pod nogami, pojechał do przyjaciela do
Gdańska. W drodze powrotnej
spotkał młodego zakonnika.
Całe niebo się cieszy
- Nie mówił mi o Bogu. Ja jednak zobaczyłem w nim iskrę życia;
w jego oczach była wolność. Spostrzegłem w nim to, czego nie widziałem u swoich kumpli. W progu
powitała mnie zapłakana matka.
Po raz pierwszy wzruszyły mnie
jej łzy. Przyznałem się, że nie daję
już rady. Przesiedziałem w pokoju
trzy dni. Po tym czasie zrodziła się
we mnie potrzeba pójścia do kościoła. Nie byłem w nim od wielu
lat. Poszedłem, choć nikt mi nie
kazał. Byłem łysy, w dresach. Nie
umiałem się spowiadać, ale skierowałem się do konfesjonału. Zacząłem mówić o swoim uzależnieniu,
powiedziałem, że nie mam pomysłu na swoje życie. Wyznałem całą
prawdę o sobie. Zapadła cisza.
Potem ksiądz spytał mnie o imię.
Następnie powiedział: „Piotrek,
dziś niebo cieszy się twoim szczęściem”. Później usłyszałem: „Ja
odpuszczam tobie grzechy w imię
My mówimy
o wolności,
która jest
wewnątrz
człowieka,
o wolności od
ludzkich opinii,
o wolności,
która pozwala
nam być sobą.
Przypominamy,
że prawdziwe
życie musi
być oparte
o wartości.
Ojca i Syna….” Odszedłem od
konfesjonału i zacząłem płakać na
cały kościół. Łzy płynęły po mojej twarzy samoistnie. Czułem się
wolny. Spadły ze mnie wszystkie
moje maski - wspominał Piotrek.
Brak odwagi
Po spowiedzi wyjechał na pół
roku na wieś. Codziennie chodził
na Mszę św. W Eucharystii zazwyczaj uczestniczył tylko on sam
i trzy starsze panie. Na początku
patrzyły na niego trochę podejrzliwie. Potem nauczyły go różnych
modlitw, podarowały stos książek
i różańce. Jedna z nich któregoś
dnia powiedziała: „Piotruś, my
ciebie kochamy!”. Potem Piotrek
spotkał Jacka i postanowili zało-
żyć grupę ewangelizacyjną. Teraz
jeżdżą m.in. po szkołach i mówią
o tym, co znaczy prawdziwa wolność.
I jeszcze jedna historia, tym razem opowiedziana przez Jacka.
- Byliśmy w gimnazjum na Jelonkach (Warszawa). W szkole patologia do kwadratu. W spotkaniu
uczestniczyło ok. 400 uczniów.
Na koniec zapowiedzieliśmy,
że wieczorem w przykościelnej
sali organizujemy spotkanie dla
wszystkich chętnych. Przyszło…
30 osób. Sama „śmietanka”. Ku
naszemu zaskoczeniu przybyli ci
najbardziej problemowi. W pewnym momencie jeden z nich wstał
i powiedział: „Jestem tchórzem,
bo nie mam odwagi zrobić nic
dobrego”. Mówił to także do swoich kumpli. Oni wszyscy byli tacy
sami - wspominał Jacek.
Zniewolenie w oczach
Spotkanie z „Wyrwanymi z niewoli” spodobało się wszystkim
uczniom. Nie kryli swojego zadowolenia i chętnie dzielili się między sobą wrażeniami. Pozytywną
opinię o spotkaniu mieli także
sami goście.
- Jesteśmy zbudowani postawą
młodych z tej szkoły. To było naprawdę wartościowe spotkanie.
Podzieliliśmy się tym, co nosimy
w sercu. Dziś mamy do czynienia
z młodzieżą, której tak po ludzku
niczego nie brakuje. Chodzą na
imprezy, bawią się, są zadowoleni,
ale w ich oczach widać zniewolenie. My mówimy o wolności, która
jest wewnątrz człowieka, o wolności od ludzkich opinii, o wolności, która pozwala nam być sobą.
Przypominamy, że prawdziwe
życie musi być oparte o wartości. Świat zachęca do tego, co łatwe i przyjemne, a nie do tego,
co wymagające i trudne. Trzeba
wybierać mądrze - mówi Piotrek
Zalewski. Obaj panowie swoje
przesłanie do publiczności kierują nie tylko za pomocą słowa, ale
również poprzez muzykę hip-hop
i rap. Taka forma przekazu skutecznie trafia do wielu młodych
ludzi. Pomysłodawcą spotkania
był ks. Kamil Frączek, wikariusz
AWAW
parafii Rossosz. Spotkanie odbyło się w pięknie udekorowanych pomieszczeniach DPS.
Organizatorami imprezy był
Dom Pomocy Społecznej i Ośrodek Wsparcia w Leopoldowie
oraz Stowarzyszenie na Rzecz
Osób Starszych i Niepełnosprawnych „Niezapominajka”
działające przy DPS.
Celem spotkania było m.in.
umożliwienie mieszkańcom DPS
i uczestnikom ośrodka podzielenia się opłatkiem z rodzinami
i przyjaciółmi obu instytucji, jak
również podziękowanie sponsorom i darczyńcom za pomoc
i wsparcie, jakiego udzielali obu
placówkom w ciągu całego roku.
W wigilii wzięło udział wielu
gości i przyjaciół obu instytucji.
Spotkanie rozpoczęło się Mszą
św. odprawioną w kościele parafialnym w Leopoldowie w intencji mieszkańców i pracowników
DPS, uczestników i pracowników
migawka
Ośrodka Wsparcia, a także darczyńców oraz przyjaciół.
Dalsza część spotkania odbywała się w pięknie udekorowanych
pomieszczeniach DPS, w których
motywem przewodnim były
oczywiście anioły. Również aniołami z piernika zostali obdarowani na pamiątkę spotkania wszyscy
zaproszeni goście. Po serdecznych
powitaniach i życzeniach świątecznych zgromadzeni dzielili się
opłatkiem, a następnie próbowali
wigilijnych potraw przygotowanych przez kuchnię DPS. Jak co
roku, padło wiele komplementów
dotyczących barszczyku, pierogów, kapusty i kompotu z suszu.
Były wspólne kolędy i miłe pogawędki, a nad wszystkim czuwały
anioły, które niezawodnie przylatują do Leopoldowa już od kilkuxMS
nastu lat. Urodziny Pana Jezusa
W pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia w Leopoldowie na najmłodszych
czekała słodka niespodzianka. Po Mszy św. o 10.00, celebrowanej przez
proboszcza parafii ks. Bogdana Kozioła, pojawił się tort z okazji urodzin
Pana Jezusa. Był on bardzo dużym zaskoczeniem nie tylko dla dzieci, ale
i dla wszystkich parafian. Natomiast podczas Eucharystii nastąpiło uroczyste
posłanie Kolędników Misyjnych, którzy z kolędą na ustach i dobrą nowiną
XMS
odwiedzili parafian w ich domach rodzinnych. 10
EchoKatolickie
diecezja
numer 53 (1069) 30 grudnia 2015 r. - 6 stycznia 2016 r.
Fot. E. Witowski
fot. Krzysztof Szczepański
Świąteczna zbiórka żywności
Dubeczno. Szkolne Koło Caritas nr 68 przy Gimnazjum Publicznym
im. Józefa Piłsudskiego po raz szósty włączyło się w świąteczną
zbiórkę żywności Caritas Diecezji Siedleckiej. 27-osobowa grupa wolontariuszy została przydzielona do zbiórek w trzech sklepach na terenie
Hańska. Po raz trzeci udział w akcji wzięli wolontariusze Caritas z porozumienia szkolno-parafialnego: Dawid Głuch, Patryk Szelewicki, Radosław
Tadeniewicz. Po przewiezieniu do głównego sztabu zbiórki w Gimnazjum
Publicznym w Dubecznie, produkty zostały policzone i spakowane. Kierownikom i pracownikom placówek handlowych, które wzięły udział
w akcji, należą się szczególne podziękowania za pomoc w jej przeprowadzeniu. Dzięki życzliwości i hojności dobrych ludzi zostało zebranych
ponad 240 kg żywności. Artykuły zostaną przekazane potrzebującym
rodzinom z gminy Hańsk w formie paczek świątecznych - podsumowuje
EW
Emil Witowski, koordynator zbiórki. foto. Żelechow.pl.
Spotkanie opłatkowe KSN
Żelechów. 16 grudnia w Warsztacie Terapii Zajęciowej odbyło się
spotkanie opłatkowe Katolickiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych Diecezji. Oprócz członków stowarzyszenia, ich rodzin, bliskich
i przyjaciół w spotkaniu udział wzięła kadra warsztatów, przedstawiciele
samorządu oraz wolontariusze z Liceum Ogólnokształcącego im.
J. Lelewela. Spotkanie poprzedziła Msza św. sprawowana przez opiekuna
stowarzyszenia ks. Adama Kulika. Po Eucharystii uczestnicy zasiedli przy
wigilijnym stole, na którym znalazły się potrawy przygotowane głównie
przez uczestników warsztatów przy niezastąpionej pomocy terapeutów
oraz rodziców. Wspólne dzielenie się opłatkiem i składanie sobie życzeń
poprzedziła modlitwa oraz odczytanie fragmentu Ewangelii o narodzeniu
MLS
Jezusa.
migawka
Z Leopoldowa do Episkopatu
Ks. W. Semeniuk był
przykładem dla innych
w swojej skromności
i życzliwości
kapłańskiej.
DIECEZJA Uroczystości pogrzebowe
Stateczny i rozważny
22 grudnia w Wołyńcach odbyły się uroczystości pogrzebowe ks. kan. Wacława
Semeniuka. Mszy św. pogrzebowej przewodniczył bp Kazimierz Gurda.
Po nabożeństwie ciało śp. ks. kan.
W. Semeniuka zostało złożone do
grobu na cmentarzu parafialnym
w Wołyńcach.
Święcenia
z rąk bp. Świrskiego
Ks. W. Semeniuk urodził się
w 17 marca 1925 r. w miejscowości Kuzawka w parafii Neple,
gdzie został ochrzczony, a potem
przyjął sakrament bierzmowania.
Jego rodzice Kondrat i Michalina
z d. Sterniczuk byli rolnikami.
Do Szkoły Powszechnej uczęszczał w Mokranach Starych, w Terespolu i Bohukałach. Od września 1939 r. miał kontynuować
naukę w gimnazjum w Brześciu,
ale plany zniweczył wybuch drugiej wojny światowej. Potajemnie
uczył się w zakresie programu
gimnazjalnego na prywatnych
lekcjach prowadzonych przez wysiedloną nauczycielkę z Warszawy. Dopiero w 1944 r. wstąpił do
gimnazjum i liceum w Białej Podlaskiej i tam w 1946 r. otrzymał
świadectwo maturalne. W tym
samym roku zgłosił się do Seminarium Duchownego w Siedlcach
z chwalebną opinią swego prefekta ks. Edmunda Barbasiewicza.
Odbył sześcioletnie studia filozoficzno-teologiczne i 12 kwietnia
1952 r. otrzymał świecenia kapłańskie z rąk bp. Ignacego Świrskiego.
Jako wikariusz pracował w parafiach: Parysów (1952), Konstantynów (1952-1953) i Osieck
(1953-1955). Podjął także studia
akademickie w zakresie prawa
kanonicznego na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Warszawskiego, a następnie w Akademii
Teologii Katolickiej w Warszawie
15 lipca 1959 r. został rektorem
filii duszpasterskiej w Wołyńcach.
W 1966 r. został wikariuszem parafii Przemienienia Pańskiego
Z pokorą
i modlitwą znosił
swoje słabości
zdrowotne,
interesując się
także sprawami
innych konfratrów.
w Garwolinie, będąc katechetą
w Głoskowie i Rudzie Talubskiej.
Następnie od 1969 r. aż do 1976 r.
był administratorem parafii Zembrów (obecnie diecezja drohiczyńska).
Honorowy kanonik
i pracownik sądowy
W życiu ks. Wacława rozpoczął
się czas łączenia duszpasterstwa
parafialnego z pracą w Sądzie
Biskupim i Kurii Diecezjalnej.
Z parafii Zembrów wrócił do Siedlec w 1976 r. i był notariuszem
w Kurii Diecezjalnej (1976-1980).
Następnie został proboszczem
parafii Marianów (1980-1983)
w dekanacie garwolińskim. Powrócił ponownie do Siedlec
i w latach 1983-1987 był notariuszem Sądu Biskupiego. Na własną
prośbę został zwolniony i został
proboszczem parafii Polskowola (1987-1988) i Ortel Książęcy
(1988-1993). Z racji na wiek i stan
zdrowia przeszedł na emeryturę w 1993 r. W latach 1993-1995
posługiwał na terenie diecezji
pińskiej (Białoruś) na zaproszenie
kard. Kazimierza Świątka.
W 1995 r. został mianowany
proboszczem najmniejszej parafii Mszanna. W następnym roku
przeszedł ostatecznie na emeryturę z zamieszkaniem w Mszannie. W 2007 r. powrócił do Siedlec i zamieszkał w Domu Księży
Emerytów.
Doceniając całokształt pracy
duszpasterskiej ks. Wacława, bp
Jan Wiktor Nowak mianował go
25 maja 1999 r. kanonikiem honorowym Kapituły Kolegiackiej
Janowskiej.
Życzliwy i słuchający
Ks. Wacław zmarł 19 grudnia
2015 r. w Nowym Opolu. Przeżył 90 lat, z czego 63 lata w kapłaństwie. Wiekiem był jednym
z dwóch najstarszych kapłanów
i należał do najstarszego rocznika
święceń kapłańskich (1952 r.)
Był postrzegany jako kapłan
stateczny i rozważny, a jako
duszpasterz, pracownik sądowy
i kurialny był życzliwym i słuchającym interesantów. Zawsze okazywał należny szacunek biskupom i był przykładem dla innych
w swojej skromności i życzliwości kapłańskiej. Niejednokrotnie
zadziwiał innych brakiem wysokich oczekiwań wobec swojej
osoby. Pochodził z rodziny unickiej, z sąsiedniej parafii Pratulin
i żywo interesował się sprawami
unickimi, okazując osobisty kult
błogosławionym Męczennikom
z Pratulina. W swojej chorobie nie
był uciążliwy, ale pełnym wdzięczności, posłusznym pacjentem dla
opiekunów. Z pokorą i modlitwą
znosił swoje słabości zdrowotne,
interesując się także sprawami innych konfratrów. Do końca swoich ziemskich dni pozostawał na
modlitwie i wdzięczności Bogu za
dar kapłaństwa.
opr. ks. B. Błoński
Krótko
Na zaproszenie Papieskich Dzieł Misyjnych w Polsce oraz Biura Prasowego
Konferencji Episkopatu Polski Koło Misyjne z parafii Wniebowzięcia
Najświętszej Maryi Panny w Leopoldowie wzięło udział w konferencji
prasowej na temat „Kolędnicy Misyjni 2015 - dzieciom na Madagaskarze”,
która odbyła się16 grudnia. Do siedziby KEP kolędnicy udali się
z duszpasterzami parafii Leopoldów: proboszczem ks. Bogdanem Koziołem
oraz wikariuszem i opiekunem KM ks. Mateuszem Sudewiczem, którzy na
konferencji prasowej dzielili się pracą w parafii w zakresie rozkrzewiania
ducha misyjnego. Kapłanom towarzyszyły także nauczycielki z miejscowej
szkoły: Barbara Kornas i Iwona Piwońska, które przygotowały dzieci do
występu. Spotkanie prowadził rzecznik prasowy KEP ks. Paweł RytelAndrianik. Na konferencji obecni byli: ks. Tomasz Atłas - dyrektor PDM,
ks. Joachim Leszczyna - misjonarz Świętej Rodziny pracujący na
Madagaskarze oraz Anna Sobiech - sekretarz krajowy PDMD. Po wizycie
w Episkopacie grupa z Leopoldowa zwiedziła siedzibę Papieskich Dzieł
xMS
Misyjnych w Polsce, a także Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie. Hej kolęda, kolęda…
Ponad 20 ton żywności
Gm. Kotuń. W niedzielę, 10 stycznia, bezpośrednio po
zakończeniu Mszy św. o 12.30, w kościele parafialnym
w Żeliszewie Podkościelnym rozpocznie się IV Gminnoparafialny konkurs kolęd i pastorałek. Osoby chcące
wziąć udział w kolędowaniu szczegółowy regulamin konkursu znajdą na stronie internetowej pod adresem www.
kotun.pl oraz w świetlicy Gminnej Biblioteki Publicznej
w Kotuniu przy ul. Siedleckiej 60A. Uczestnicy konkursu zostaną podzieleni na pięć grup wiekowych (uczniowie klas
I-III, IV-VI, gimnazjaliści, młodzież licealna i studiująca oraz
dorośli), a ich zadaniem będzie wykonanie jednej kolędy
lub pastorałki. Na przegląd zapraszają organizatorzy: wójt
gminy Grzegorz Góral oraz proboszcz parafii pw. Świętej
Trójcy w Żeliszewie Podkościelnym ks. Sławomir Sulej. MLS
Diecezja. Podczas IX Zbiórki Żywności pod
hasłem „Tak, pomagam!” Caritas Diecezji Siedleckiej
uzbierała ponad 20 ton żywności z długim okresem
ważności. W akcji, która została przeprowadzona
11 i 12 grudnia, na terenie Siedlec oraz w 24 innych
miejscowościach wzięło udział 1095 wolontariuszy.
W przedsięwzięcie włączyło się 79 punktów handlowych. Żywność została wydana najbardziej potrzebującym osobom i rodzinom, które zgłosiły się do Caritas,
Parafialnych Zespołów Caritas lub Szkolnych Kół
Caritas. Łącznie przed świętami Bożego Narodzenia
wydano 1573 paczki żywnościowe. Caritas składa
gorące podziękowanie wszystkim, którzy włączyli się
AN
w akcję. diecezja
www.echokatolickie.pl
Rewolucja w sercu
W 2001 r. ks. Adam Przywuski, pochodzący z parafii św. Anny w Białej Podlaskiej, wyjechał
na Wschód i został kustoszem sanktuarium maryjnego w Latyczowie. „Echu” opowiada o tym,
co robi i jak zmienia się Ukraina.
Nasze sanktuarium staje się znaczącym centrum pielgrzymkowym
dla środkowej Ukrainy. W 2014 r.
to święte miejsce odwiedziło około
45 tys. pielgrzymów. Mówiąc o liczbach, należy pamiętać, że katolicy
obrządku łacińskiego na Ukrainie
stanowią zaledwie ok. 2% społeczeństwa. Oprócz osób przybywających z Ukrainy, zatrzymują
się u nas również grupy z Polski.
Przybywają oni jako pielgrzymi do
sanktuarium, ale jeszcze bardziej
są ciekawi polskiej historii rozpoczętej tutaj przed wiekami, a tak
mocno związanej z wiarą katolicką. Moją misją jest przybliżanie im
tej historii.
My również o to poprosimy…
Klasztor w Latyczowie od początku istnienia był własnością
żyjących tutaj Polaków i służył im
w celach kultowych i edukacyjnych. Podczas rozbiorów, dzięki
heroicznym postawom duszpasterzy, np. ks. Franciszka Zgierskiego,
sanktuarium było miejscem zachowania i umacniania się polskości.
Dzisiaj klasztor wraz z kościołem
pozostał jako jedyny na Podolu
świadek XVII- i XVIII-wiecznej
historii Polski. Obecnie ten okazały podominikański klasztor służy
jako dom rekolekcyjny dla kamieniecko-podolskiej diecezji i jako
dom pielgrzyma - turysty.
Ale nie tylko dla turystów jesteście
przystanią?
Na co dzień w parafii prowadzona jest systematyczna działalność
POWIAT RADZYŃSKI duszpasterska i charytatywna oraz
katechizacja dzieci i młodzieży.
W niedzielnej liturgii uczestniczy
około 250 osób. Ze świetlicy dziennego pobytu korzysta codziennie
około 15 najbiedniejszych dzieci
z naszego środowiska. W sobotniej
szkółce, prowadzonej przez parafię, języka polskiego uczy się ok.
20 osób. Organizujemy jednodniowe programy modlitewne, diecezjalny dzień dziecka, pielgrzymkę
rodzin, krucjaty wyzwolenia człowieka, młodzieżowy dzień skupienia, diecezjalne spotkania dla
księży, dni skupienia dla osób konsekrowanych, itp. Coroczny odpust
ku czci Matki Bożej Latyczowskiej,
obchodzony 6 lipca, gromadzi blisko 7 tys. wiernych z Ukrainy i zagranicy.
fot.sanctuarium.com.ua
Sanktuarium Matki Bożej Latyczowskiej Królowej Podola i Wołynia, podniesione z ruin w ostatnim
20-leciu, nieustannie się rozwija.
Zdarzają się miejsca, gdzie o historii się nie pamięta?
Na polskim cmentarzu trwa
przebudowa i kapitalny remont kaplicy z XIX w., która w czasach sowieckich była miejscem krzewienia
wiary i polskości dla miejscowego
Sanktuarium
maryjne
w Latyczowie.
środowiska. Obok kaplicy gromadzę polskie nagrobki, które uległy
zniszczeniu i są rozrzucone po terytorium cmentarza. Takie lapidarium uchroni nagrobki przed profanacją i przede wszystkim ocali
pamięć o Polakach mieszkających
kiedyś w Latyczowie. W 2014 r.
w Kuryłówce koło Chmielnika
poświęciliśmy nowy nagrobek na
mogile śp. Polikseny Paderewskiej,
matki Ignacego Jana Paderewskiego. Cmentarz katolicki w Kuryłówce przestał istnieć, ale o mogile
Odnowiona świątynia
Wyraz miłości do Boga
Fot. MK
Odnowione prezbiterium, a w nim ambonę i figurę Matki Bożej Anielskiej
z orszakiem aniołów, w kościele w Turowie poświęcił 20 grudnia ks. infułat
Kazimierz Korszniewicz. Renowacja świątyni to jeden z elementów przygotowań
do jubileuszu 80-lecia parafii, który obchodzony będzie w 2017 r.
Poświęcenie
odnowionego
prezbiterium przez
ks. infułata Kazimierza
Korszniewicza.
- Proszę, byś poświęcił to wszystko,
czego udało nam się z Bożą pomocą
dokonać: ambonę, z której głoszone
będzie słowo Boże, a także orszak
aniołów otaczający figurę Matki
Bożej Anielskiej. Proszę, abyś przez
swoją posługę poświęcił ludzką pracę, by była ona na chwałę Bogu i na
pożytek naszych parafian - zwracał
się na początku uroczystej Mszy św.
do głównego celebransa ks. Jerzy
Cąkała, proboszcz parafii.
11
ludziom. Ufamy, że pomimo trudności zwycięży Pan Bóg, zdrowy
rozum i dobro nad siłami zła. Modlimy się codziennie o pokój i za
tych, którzy tutaj i na całym świecie
cierpią z powodu niesprawiedliwości czy wojny. Nie ustajemy w organizowaniu pomocy dla uchodźców
z terenów objętych wojną i wszystkich potrzebujących.
Czy widać zmiany, jakie zaszły
w mieszkańcach?
Już 12 rok prowadzę rozpoczęte
kiedyś dzieło. I chociaż przez ten
czas pochowaliśmy ok. 400 osób,
czyli dwa razy tyle, ile jest w niedzielę na Mszy św., to optymizmem
napełnia fakt, że obecnie jest ich
więcej i są młodsi, niż na początku. Cieszę się, że wszystko, czego
dotychczas dzięki Panu Bogu i dobrym ludziom udało się dokonać,
służy budowaniu prawdy, dobra,
piękna i jedności między ludźmi
i narodami oraz wewnętrznej odbudowie - „rewolucji w sercu” konkretnego człowieka, a to przecież
jest podstawową misją Kościoła
i zadaniem każdego z nas.
Skąd czerpie Ksiądz siłę i środki na
tak szeroką działalność?
Są też wystawy wspierane przez
Instytut Pamięci Narodowej…
Skrupulatnie gromadzę wszelkie
pamiątki świadczące o Polsce, stare modlitewniki i polską literaturę
- z zamiarem urządzenia w pomieszczeniach klasztoru muzeum
polskich pamiątek oraz izbę słynnych Polaków związanych z Podolem. Wielkim zainteresowaniem
wśród parafian, mieszkańców Latyczowa, przybywających turystów
cieszą się wystawy przygotowane
i udostępniane w naszym sanktuarium przez warszawski oddział
Instytutu Pamięci Narodowej.
Kościół
Dar serca
- Widzę wasze żywe zaangażowanie, żywą i głęboką wiarę, waszą
miłość do tego kościółka, który jest
domem Boga. Dlatego jest to dar
waszego serca, wyraz wielkiej mi-
pamiętała miejscowa nauczycielka
historii. Nowy pomnik, którego
sfinansowanie wsparli przyjaciele
z powiatu węgrowskiego, na długo
ocali grób od zapomnienia.
Ocalanie przeszłości dziś, w dobie
wojny na Ukrainie, to nie jedyne
zadanie kapłanów?
W obecnej sytuacji jeszcze intensywniej prowadzimy w naszym
sanktuarium dzieło „rewolucji
w głowie i w sercu”, bo tego najbardziej potrzeba mieszkającym tutaj
Tych dzieł dokonuję dzięki modlitwie i pomocy materialnej przyjaciół, pielgrzymów i dobrodziejów
naszego sanktuarium, których
codziennie polecamy Panu Bogu
za pośrednictwem Latyczowskiej
Bogurodzicy w modlitwie różańcowej, a w każdą sobotę w Mszy
św. Jeszcze raz serdecznie dziękuję
wszystkim za dotychczasowe gesty życzliwości i wszelką pomoc.
A z okazji świąt Bożego Narodzenia życzę Państwu prawdziwie
Bożej radości, miłości oraz rodzinnego ciepła, bo to jest istotą
tych świąt. W nowym 2016 r. życzę
odwagi i wytrwałości w realizacji
celów i zadań osobistych oraz zawodowych. Niech wierność Panu
Bogu i ewangelicznej mądrości poprzednich pokoleń Polaków będzie
naszą siłą w niełatwej codzienności. Zapraszamy do Latyczowa!
Dziękuję za rozmowę.
opr. JAG
Parafia w Turowie (dekanat radzyński) została erygowana dekretem
bp. Henryka Przeździeckiego z 20 grudnia 1936 r. Już w 1937 r., dzięki
fundacji hrabiego Andrzeja Potockiego, powstał jednonawowy kościół parafialny, wybudowany w stylu współczesnym. Jego budowniczym i pierwszym proboszczem był ks. Eugeniusz Petrykowski, który
spoczywa na miejscowym cmentarzu. Konsekracji kościoła dokonał
w 1970 r. bp Jan Mazur. Na terenie parafii znajdują się dwie leśne
kaplice poświęcone św. Antoniemu Padewskiemu: drewniana z XIX w.
oraz murowana kaplica w stylu neogotyckim z 1908 r.
łości do Boga i Matki Najświętszej
- mówił z kolei ks. infułat K. Korszniewicz. W homilii nawiązał m.in.
do rozpoczętego właśnie Roku
Miłosierdzia. Wskazywał także na
problemy, jakie nękają dziś naszą
ojczyznę. - Nie ma piękniejszej konstytucji od tej, którą napisał sam
Bóg. Jeśli konstytucja pisana jest
nie na fundamencie miłości Boga
i człowieka, nie jest konstytucją podkreślał, nawiązując do kontrowersji wokół Konstytucji RP.
W drodze do jubileuszu
Odnowione
prezbiterium,
a w nim ambona i figura Matki Bożej Anielskiej z orszakiem
aniołów, to część projektu renowacji świątyni autorstwa Krystyny Osak, pochodzącej z tutejszej
parafii. Kościołowi, którego głównym patronem jest św. Antoni
Padewski, patronuje także Matka
Boża Anielska. W jej wspomnienie, 2 sierpnia, ma miejsce odpust
parafialny. Malowidło orszaku
aniołów, zdobiące odnowioną figurę Matki Bożej, wykonał
Krzysztof Szczepaniuk, również
tutejszy parafianin. Zostało wykonane na płótnie i przytwierdzone
do ściany świątyni. - Odrestaurowaliśmy także ołtarz, który ma
nowy marmurowy podest i nową
obudowę. Natomiast mensa pozostała z dawnego ołtarza - wyjaśnia
ks. J. Cąkała. W prezbiterium została też wykonana marmurowa
posadzka. Całość projektu obejmuje także nowy wystrój ołtarzy
bocznych, których wykonanie
zaplanowano na przyszły rok.
Na frontonie kościoła znajdzie
się również podświetlany witraż
z wizerunkiem św. A. Padewskiego. W świątyni zainstalowano
także nowe ogrzewanie; w prezbiterium - podłogowe, zaś na kościele zamontowane zostały dwie
nagrzewnice. Od niedawna jest
też nowe nagłośnienie. Renowacja
świątyni jest jednym z elementów przygotowań do jubileuszu
80-lecia parafii, który przypada
w 2017 r. Prace mogły być wykonane dzięki ofiarności parafian.
MaKo
12
EchoKatolickie
Formacja religijna
II Niedziela po Narodzeniu Pańskim
czytania: Syr 24, 1-2. 8-12; Ps 147, 12-13. 14-15. 19-20; Ef 1, 3-6. 15-18; J 1, 1-5. 9-14
Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga,
i Bogiem było Słowo.
Ono było na początku
u Boga.
Wszystko przez Nie się stało,
a bez Niego nic się nie stało,
co się stało.
W Nim było życie,
a życie było światłością ludzi,
a światłość w ciemności świeci
i ciemność jej nie ogarnęła.
Była Światłość prawdziwa,
która oświeca każdego
człowieka,
gdy na świat przychodzi.
Na świecie było Słowo,
a świat stał się przez Nie,
lecz świat Go nie poznał.
Przyszło do swojej własności,
a swoi Go nie przyjęli.
Wszystkim tym jednak, którzy
Je przyjęli,
dało moc, aby się stali dziećmi
Bożymi,
tym, którzy wierzą w imię Jego,
którzy ani z krwi,
ani z żądzy ciała,
ani z woli męża,
ale z Boga się narodzili.
Słowo stało się ciałem
i zamieszkało między nami.
I oglądaliśmy Jego chwałę,
chwałę, jaką Jednorodzony
otrzymuje od Ojca,
pełen łaski i prawdy.
Rozważanie: ks. Henryk Drozd
Duch mądrości
kalendarz liturgiczny
Poniedziałek, 4 stycznia
Czytania: 1 J 3,7-10; Ps 98, 1, 7-8, 9; J 1,35-42
elacja św. Jana jest nieco
Rpełna
chaotyczna, ale jednocześnie
radości i entuzjazmu. To
opis spotkania, które odmieniło
życie późniejszych apostołów.
Z tego krótkiego fragmentu można
wyciągnąć wiele wątków: możemy
skupić się na pokorze Jana Chrzciciela, który bez oporów „oddaje”
Jezusowi swoich uczniów i wskazuje, że to właśnie ów Człowiek jest
oczekiwanym Mesjaszem. Możemy
kontemplować pytanie Jezusa:
„Czego szukacie?” i odnosić je do
własnego życia: jakie są moje życiowe priorytety? Gdzie jest w moim
życiu Pan Bóg? Jakie cele stawiam
sobie w życiu i czy życie w jedności
z Bogiem jest wśród nich na pierwszym miejscu? Możemy też rozważać pierwsze spotkanie uczniów
z Jezusem: bliskość, do jakiej ich
dopuszcza, zapraszając do swojego
domu. Możemy wreszcie podziwiać
entuzjazm i wiarę Andrzeja i Jana,
którzy dzielą się swoim doświadczeniem spotkania Jezusa ze
swymi najbliższymi i prowadzą ich
do Tego, który - w ich opinii - jest
oczekiwanym Mesjaszem. Każdy
z tych wątków mogę odnieść do
mojego życia.
Wtorek, 5 stycznia
Czytania: 1 J 3,11-21; Ps 100,1-2,3,4,5; J 1,43-51
M
amy oto pierwszą niedzielę nowego roku
kalendarzowego. Nic dziwnego, że Liturgia
Słowa dzisiejszej Mszy św. mówi o sprawach
niezwykle ważnych, które są echem przeżytych świąt
i teologicznym ich wyjaśnieniem. Przez kilka minionych dni powtarzano nam jak codzienny pacierz: „Na
początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem
było Słowo. Ono było na początku u Boga” (J 1,1-2).
Wraz z egzegezą teologiczną zawartą w dzisiejszej
Ewangelii płyną do nas z drugiego czytania piękne
życzenia na cały nowy rok i jego kolejne 52 niedziele:
„Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały,
dał wam ducha mądrości i objawienia w głębszym
poznaniu Jego samego. [Niech da] wam światłe
oczy serca tak, byście wiedzieli, czym jest nadzieja
waszego powołania, czym bogactwo chwały Jego
dziedzictwa wśród świętych” (Ef 1, 17-18).
Czym jest ów „duch mądrości” (por. Ef 1, 17)?
Wyjaśnia nam to Księga Syracydesa, którą słyszymy dziś jako pierwsze czytanie mszalne. Jest ono
kontynuacją życzeń, jakie złożył nam św. Paweł,
wskazując drogę, na jakiej one mogą się spełnić. Sługa Boży kard. Stefan Wyszyński w jednym z kazań
skierowanych do młodzieży mówił: „Kościół przez
całe wieki na tej drodze buduje drogowskazy. Jeśli
wasza światłość, wiedza, nauka, miłość prowadzą do
uczynków dobrych, wówczas pochodzą z mądrości.
Jeśli są użyte na mnożenie zła, nie są ani mądrością,
ani światłością, ani nauką, ani prawdą, ani miłością”. Tenże „duch mądrości” nie musi się przejawiać
w błyskotliwych wykładach czy katechezach. Przychodzi do nas przez zwykłą codzienność.
Biografowie św. Franciszka zapisali, że kiedyś święty
zaproponował młodemu zakonnikowi: „Chodźmy
do miasta, aby powiedzieć ludziom kazanie!”. Młody
mnich niezwykle się ucieszył, że będzie w towarzystwie wielkiego kaznodziei, którego tłumy słuchają
z zapartym tchem. Udali się więc razem do centrum
Asyżu. Tam spacerowali długo, przemierzając
gwarne uliczki i place, rozprawiając między sobą
o duchowych doświadczeniach i przeżyciach. Gdy
po męczącej wędrówce w upalny dzień mieli udać
się w kierunku domu, zdumiony młody braciszek
zawołał: „Ależ ojcze, zapomnieliśmy o kazaniu!”.
Św. Franciszek przystanął, położył dłoń na ramieniu
współbrata, uśmiechnął się delikatnie i powiedział:
„Mój synu, przecież cały czas nie robiliśmy niczego
innego. Czyż nie obserwowano nas, czyż nie dochodził do ludzi głos naszych rozmów? Nasze dyskusje,
nasze zachowanie, nasze twarze były ciągłym kazaniem. Zapamiętaj, nie ma sensu udawać się w drogę,
by wygłosić gdzieś przygotowane kazanie, jeżeli już
w czasie drogi nie głosimy kazania!”.
Przeżywamy piękny czas. W modlitwie i zamyśleniu
stajemy przy żłóbku i szopce. W czasie świąt Bóg
przemawia do nas przez Nowonarodzone Dziecko,
przez znak, który nam daje w wielu rodzinach.
Każde dziecko swoją czystością, niewinnością,
oczekiwaniem poczucia bezpieczeństwa, zmienia
serca i zwyczaje ludzi. Widok dziecka sprawia, że
serce kobiety, na co dzień zapracowanej i twardej,
zostaje ogarnięte niezwykłą czułością do dziecka bezradnej miniatury prawdziwego człowieka. Serce
kamienne ojca - mężczyzny bez wylewności i uczuć,
może nieraz egoistyczne, potrafi zamienić w gorejący płomień miłości.
Czyż to nie cud? Bóg do nas przemówił przez swoje
Słowo, przez Dziecko, aby odmienić nasze serca,
a przez to odmienić oblicze tej ziemi. Wiemy też,
ile trudności jest w naszych rodzinach, szczególnie,
gdy chodzi o relacje rodzice-dzieci, dzieci-rodzice.
To dlatego, dopóki w naszych domach stoją choinki
i jest świąteczna atmosfera, dopóki w kościołach są
betlejemskie szopki i żłóbek, w których spoczywa
Dziecię Jezus, spieszmy tam, aby wszystkie trudne
sprawy naszych relacji powierzyć w modlitwie Słowu - Synowi Bożemu, który przyszedł na świat dla
nas i tylko dla nas.
w niedzielę po kościele
Ś
numer 53 (1069) 30 grudnia 2015 r. - 6 stycznia 2016 r.
Święta przeżywamy czy przeżuwamy?
więta, święta i po świętach
- znamy to powiedzenie.
Potwierdzeniem godnego
przeżycia Bożego Narodzenia jest
nie tyle wspomnienie życzliwości
panującej wokół wigilijnego stołu
czy stosu prezentów pod choinką,
ale pragnienie przejścia przez
kolejny rok z Jezusem u boku
jako najwierniejszym i najbardziej
miłującym Przyjacielem. O tyle
autentyczne było celebrowanie
radości z narodzin Zbawiciela,
o ile na progu stycznia towarzyszy nam wewnętrzna potrzeba
przemiany swojego życia.
Ks. Jan Twardowski w ramach
poświątecznej refleksji proponował… przeprowadzenie ankiety.
Bądź co bądź Nowy Rok sprzyja
zarówno planom, jak i podsumowaniom. W zestawie pytań stawianych ku refleksji znalazły się
m.in. następujące zagadnienia:
Jaki był nasz stosunek do świąt?
I czy wynieśliśmy z nich korzyść
dla duszy?
Jaki wysiłek włożyliśmy w przygotowanie świątecznego stołu,
zakup prezentów, a jaki w przygotowanie do świąt samego
siebie?
Święta przeżywamy czy przeżuwamy?
Czy kiedy śpiewamy słowa
kolędy: „A Słowo ciałem się
stało i mieszkało między nami”,
rozumiemy ich realizm? A może
czasem wydaje się nam, że Słowo
ciałem się stało i mieszkało poza
nami?
Czy nie zatruwamy Dzieciątka
Jezus wirusami swojej nieżyczliwości? Czy nie ziębimy Go chłodem i nie przygniatamy własną
małością?
W jakim stopniu radujemy się
samym faktem Bożego Narodzenia, a w jakim myślimy tylko
o swoich zgryzotach, smutkach
i potrzebach?
Betlejemska gwiazda jest dla
nas jedynie ozdobą czy drogowskazem ukierunkowującym na
drogę do Boga?
Czy narodziny Boga stały się
naszymi narodzinami w Panu
Bogu?
„Bóg tak bardzo umiłował świat,
że nie tylko pragnął być blisko
ludzi, ale stał się jednym z nas.
Wieczność zamknęła się w doczesności” - napisał w „Słowie na
każdy dzień” - rozważaniach do
Ewangelii ks. Mariusz Szmajdziński. Tezie, jaką stawia, mianowicie stwierdzeniu, że prawdziwa miłość pragnie bliskości,
towarzyszy przypomnienie prawdy, że ten, kto kocha, pragnie być
zawsze jak najbliżej ukochanej
osoby. „Być razem z nią i dla niej.
Bóg, który jest Miłością, przekroczył wszelkie wyobrażalne
granice, aby być Emmanuelem
- Bogiem z nami”. Dalej zauważa,
jak bardzo dramatycznie brzmią
w tym wymiarze słowa: „swoi Go
nie przyjęli”. Człowiek w swojej
wolności może odrzucić ten
niepojęty dar. Jednak przyjęcie
ofiarowanej Miłości czyni nas
z automatu Bożymi dziećmi dowodzi autor rozważania. Czy
może być większa radość i nadzieja?! Mamy wybór. Bóg tęskni
i wciąż czeka…
WA
początkowo był uprzedzony
Fznał.ilip
do Jezusa, choć wcale Go nie
Kierował się jednak jakąś
powszechną opinią na temat
mieszkańców Nazaretu, która
była - delikatnie mówiąc - bardzo krytyczna. Z drugiej jednak
strony był uczciwy i szukał prawdy.
Jezus widział to, ponieważ potrafił
patrzeć w głębię ludzkiego serca.
Wystarczyło Mu kilka zdań, by zburzyć mur zastrzeżeń i oporów Filipa.
Prośmy Pana o to, byśmy w naszym
życiu zawsze szukali prawdy. By
uprzedzenia i stereotypy - czasem
niesprawiedliwe i nieprawdziwe
- nie przesłaniały nam racjonalnego
myślenia. Prośmy o dar prawdziwego i głębokiego spotkania z Jezusem - także w drugim człowieku.
Środa, 6 stycznia
Uroczystość Objawienia Pańskiego (Trzech Króli)
Czytania: Iz 60,1-6; Ps 72,1-2,7-8,10-11; Ef 3,2-3a.5-6; Mt 2,1-12
rzej Mędrcy wyruszyli w nieznaT
ne, widząc Gwiazdę, która była
dla nich znakiem narodzin wielkiego
Króla. Poszli, aby oddać Mu pokłon
- to znaczy, aby uznać nad sobą
Jego władzę. Mądrość szła u nich
w parze z pokorą. Nie można tego
powiedzieć o Herodzie, który w tym
opowiadaniu jawi się jako postać
tragiczna. Choć historia ze względu
na jego zasługi (m.in. wybudowanie
nowej świątyni w Jerozolimie) nadała mu przydomek „Wielki”, to jednak
dla większości ludzi na całym świecie jest on zabójcą niewinnych dzieci - a to wszystko z lęku o władzę.
Na jego przykładzie widzimy, jak
łatwo można się pogubić i uwierzyć,
że czysto zewnętrzne wyrazy kultu
są ważniejsze niż czystość serca
i intencji. Prośmy Pana o to, abyśmy
w naszym oddawaniu Jemu czci nigdy nie zatrzymywali się na tym, co
zewnętrzne, ale wypływali na głębię.
Niech modlitwa, sakramenty święte,
pielgrzymki i ofiary będą odbiciem
tego, co naprawdę jest w sercach.
Niech będą dla nas źródłem siły do
realizacji w codzienności niełatwych
wymagań Ewangelii, a nie tylko dającymi złudne zadowolenie pustymi
gestami.
Czwartek, 7 stycznia
Czytania: 1 J 3,22-4,6; Ps 2,7-8,10-11; Mt 4,12-17.23-25
ezus idzie tam, gdzie najbarJktórzy
dziej Go potrzeba i do tych,
najbardziej Go potrzebują.
Czyli gdzie i do kogo? Tam, gdzie
panuje ciemność i grzech. Idzie do
chorych, cierpiących i tych, którzy
są daleko od Boga. Tam najłatwiej
Go spotkamy. Ale wymaga to
uznania, że ja również potrzebuję
Jego miłości i uzdrowienia, to
znaczy: jestem chory. Są w moim
życiu miejsca, które potrzebują
dotyku Chrystusa - Lekarza. Czy
mam odwagę zaprosić Go do nich,
czy też uważam, że jestem zdrowy,
nie potrzebuję nawrócenia? Ale
wtedy moje drogi mogą nigdy nie
przeciąć się z drogami Jezusa…
Piątek, 8 stycznia
Czytania: 1 J 4,7-10; Ps 72,1-2,3-4ab,7-8; Mk 6,34-44
dzisiejszym pierwszym czyW
taniu św. Jan daje odpowiedź
na największe pytania i pragnienia
ludzkiego serca. To pytanie o miłość
- o to, gdzie i jak ją w życiu znaleźć.
Uświadamiamy sobie, że prawdziwa miłość jest bezinteresowna - i że
tak potrafi kochać tylko Bóg. Nasza
ludzka miłość zawsze będzie niedoskonała, skażona interesownością,
potrzebą zasługiwania czy też
próbą uzależniania kogoś od siebie.
Bóg kocha całkowicie bezinteresownie, za darmo - a nawet wbrew
naszej niewdzięczności i słabości.
Trwający Rok Miłosierdzia ma nam
o tym przypomnieć, a jednocześnie
zachęcić, byśmy tym doświadczeniem miłości Boga dzielili się
z innymi przez przebaczenie i miłosierne uczynki, których źródłem jest
miłość Boża.
Sobota, 9 stycznia
Czytania: 1 J 4,11-18; Ps 72,1-2,10-11,12-13; Mk 6,45-52
dwagi! Ja jestem, nie bójcie się! Te
O
słowa Jezusa zostały wypowiedziane w konkretnej sytuacji, na
jeziorze, podczas burzy. Uczniowie
płynęli na drugi brzeg początkowo
pełni entuzjazmu po cudzie, którego
Jezus dokonał, a którym było rozmnożenie chleba. Jednak pod wpływem trudności entuzjazm szybko
z nich wyparował. Na widok idącego
po wodzie Jezusa przestraszyli się.
Dopiero Jego słowa przywróciły im
równowagę ducha. Prośmy Pana
dzisiaj o dar nieulegania emocjom
- abyśmy w każdej chwili naszego
życia pamiętali, że On jest z nami,
że jesteśmy głęboko w Jego sercu
i bezpieczni w Jego rękach. Prośmy
o dar całkowitego zaufania w życiowych trudnościach i ciemnościach.
On także nas zachęca do odwagi,
do zaufania Jemu, do wytrwałości
w przeciwnościach losu. On jest, nie
xAA
bójmy się! Odwagi! kościół
FoRMAcJA ReliGiJnA
www.echokatolickie.pl
13
RuCH ŚWIATłO-ŻYCIE
Źródła Bożego światła
FoT. ŁUKASZ SiTARSKi
Nie wystarczy być ochrzczonym, urodzić się w rodzinie chrześcijańskiej, a nawet spełniać praktyki religijne. Dojrzały chrześcijanin
to ten, który ma żywą relację z osobą Chrystusa i z tej miłości wynika jego postępowanie oraz relacja z innymi ludźmi.
Uczestnicy Diecezjalnej Szkoły Animatora.
Symbol „Fos-Zoe” i nazwa „Ruch
Światło-Życie” streszczają w sobie
program odnowy życia chrześcijańskiego i wspólnot chrześcijańskich, któremu pragnie służyć
Ruch. W zestawieniu tych dwóch
pojęć światło-życie zawarta jest
pewna dynamika oraz pewien
postulat mobilizujący ciągle do
nowych wysiłków. Chodzi o dążenie do jedności i harmonii pomiędzy światłem, wprowadzanym do
świadomości, a życiem, czyli wysiłkiem woli w kierunku realizacji
wartości poznanych i akceptowanych jako światło (z podręcznika
Oazy Rekolekcyjnej Diakonii Ruchu Światło-Życie). Na I Krajowej
Kongregacji Odpowiedzialnych
Ruchu w 1976 r. przyjęto jego nazwę: Światło-Życie. Jednak nie jest
to tylko kwestia nazwy. To głęboki
program wychowawczy prowadzący do dojrzałości chrześcijańskiej. To istota charyzmatu Ruchu
- znak jedności światła i życia,
znak, który zobowiązuje, bo wymaga realizacji tej jedności na co
dzień.
Dojrzały chrześcijanin
- czyli jaki?
Nie wystarczy być ochrzczonym, urodzić się w rodzinie
chrześcijańskiej, a nawet spełniać
praktyki religijne. Dojrzały chrześcijanin to ten, który ma żywą
relację z osobą Chrystusa i z tej
miłości wynika jego postępowanie oraz relacja z innymi ludźmi.
Nie można tego rozumieć w kwestiach psychologicznych. Dojrzałym chrześcijaninem może być
dziecko, które podczas pierwszej
Komunii św. przyjęło Chrystusa
w akcie woli i kieruje się w życiu
wiarą. I odwrotnie - dorosły może
w swej wierze być infantylny, chodzić na Msze św., a mimo to być
na Boga obojętny. Dojrzały chrześcijanin to ktoś, kto dzięki wierze potrafi być chrześcijaninem
w każdej sytuacji życiowej, każde
położenia prześwietla przez słowo
Boże i nauczanie Kościoła, a to ma
swoje konsekwencje w jego postępowaniu i poglądach, które głosi.
Dojrzały chrześcijanin to ktoś, kto
potrafi być samodzielny w wierze.
O takim człowieku słowo Boże
mówi jak o nowym człowieku wolny, posiadający swoją godność
dziecka Bożego, traktujący siebie
i innych jako osoby stworzone na
Boży obraz, który w swoim życiu
kieruje się mądrością wobec tego
wszystkiego, co płynie ze świata
i grzechu.
O co w tym chodzi?
Jedność światła i życia musi się
dokonywać na dwóch płaszczyznach - naturalnej i duchowej.
Pierwszym miejscem, w którym
musi się dokonać jedność, jest
umysł. Człowiek wolny potrafi
się dobrowolnie poddać przepisom, prawom, które go otaczają.
Kieruje się rozumem w swoim postępowaniu, nie zaś brawurą, lekkomyślnością czy postępowaniem
wbrew zdrowemu rozsądkowi, bo
to może się skończyć dla niego tragicznie. Drugim źródłem światła
obok rozumu jest dla człowieka
sumienie. Naturalne odróżnianie
tego, co jest dobre, a co złe i kierowanie się dobrem.
Jeśli chodzi o płaszczyznę duchową - jest to życie wiarą na co
dzień. Dokonywać się to może
poprzez światło słowa Bożego.
Przyjęcie tego światła do swojego
życia, prześwietlanie na co dzień
swojego życia światłem Bożego
słowa, to zadanie człowieka wiary,
który w Bożym objawieniu może
odnaleźć prawdę nieomylną, uniwersalną i najpełniejszą o sobie
i swoim Stwórcy. Życie słowem
Bożym pomaga poznać Boga, ale
też poznać plan Bożego zbawienia
jako aktualny na życie, na teraz.
Słowem Bożym wcielonym jest
Jezus Chrystus, który zresztą nazywa się Światłością świata. I pokazuje drogę: „Kto idzie za Mną,
nie będzie chodził w ciemności,
lecz będzie miał światło życia”
(J 8, 12). Trzeba zatem tę relację
pielęgnować w życiu sakramentalnym, ale też na modlitwie. Postępowanie za Chrystusem to także
naśladowania Go. Tak, by można
było powiedzieć za św. Pawłem:
„już nie ja żyję, lecz żyje we mnie
Chrystus” (Ga 2,20).
I piąte źródło światła, czyli Kościół, nazwany zresztą światłością
narodów (lumen gentium). Praw-
da została powierzona Kościołowi, który jest jej stróżem i przekazicielem. Daje gwarancję, że
żyjąc w jego świetle, człowiek nie
pobłądzi. Kościół to też środowisko wzrostu ku owej dojrzałości.
To miejsce, gdzie człowiek uczy się
wiary poprzez świadectwo innych
oraz uczestnictwo w życiu Kościoła, także poprzez służbę (diakonię)
na jego rzecz.
Jak ta jedność
może się dokonać?
Człowiek sam z siebie nie może
tej jedności zapewnić i stworzyć.
Znak „Foz-Zoe” (z greckiego
światło-życie) wpisany w krzyż
dobrze oddaje, kto w tym może
pomóc. Zwornikiem łączącym te
dwa słowa jest „Ω”. To w tradycji
chrześcijańskiej symbol Ducha
Świętego. On jest Duchem Prawdy,
który doprowadzić może do całej
prawdy. On przywraca tę jedność
w człowieku i między ludźmi. On
rozlewa w sercach Bożą miłość
- widzenie się na Boży obraz, impuls, by kochać Boga i braci. On
też daje moc, by stawać się dziećmi
Bożymi i świadkami Chrystusa.
I od razu przychodzi skojarzenie,
że przecież sakrament bierzmowania jest nazywany sakramentem dojrzałości chrześcijańskiej.
Ważna jest też osobista praca
człowieka - współpraca z Bożą
łaską. Stanięcie w prawdzie musi
się dokonywać poprzez modlitwę,
podawanie się prowadzeniu słowa Bożego jako słowa życia, życie sakramentalne jako spotkanie
z żywym Bogiem, przemianę życia - nawracanie się, współudział
w życiu Kościoła, świadectwo
i służbę - jako czynniki budujące
Kościół. Bez chęci wprowadzania
do życia tej Bożej iskry nie rozpali
się ogień świętości, z którego mogą
skorzystać inni.
Można się zastanowić, czy ten
ideał w ogóle można spełnić. Przykładem staje się Maryja - wzór
owego nowego człowieka. Ona to
poddała Słowu swoje życie i stało się ono w niej Bożym życiem,
z którym szła służyć. Wpatrywanie się w Maryję i postępowanie
za nią w drodze wiary bardzo
ułatwia stawanie się dojrzałym
chrześcijaninem, a więc poddającym światłu swojego życia.
Czy to dziś jeszcze się
sprawdza?
Światło-Życie to program bardzo bogaty i aktualny w sytuacji,
w jakiej znajduje się współczesny
człowiek. Założyciel Ruchu, czcigodny sługa boży ks. Franciszek
Blachnicki, nazwał współczesną
sytuację człowieka duchową schizofrenią: „ludzie mają wiedzę, nawet dużo wiedzy, że głoszą pewne
hasła, które są słuszne i prawdziwe, ale w praktyce ciągle temu zaprzeczają: co innego się myśli, co
innego się mówi (…). Inaczej mówiąc, mamy do czynienia z jakimś
wielkim zakłamaniem”.
To było na początku lat 80. Dziś
ten problem jest jeszcze bardziej
widoczny i rozwijają się nowe
zagrożenia dla światła prawdy
będącego w człowieku: konsumpcyjny tryb życia, życie bez Boga,
podejście materialistyczne do
człowieka, zamknięcie na innych.
Człowiek czuje się pusty, niespełniony, zagubiony, ciągle za czymś
dąży lub w coś ucieka, po prostu
nie jest szczęśliwy w tym stanie.
Rozwiązaniem jest powrót do
tej wewnętrznej jedności między
światłem prawdy a życiem.
Światło-Życie to metoda, która
w Ruchu opiera się na programie
deuterokatechumenalnym - powtórnego katechumenatu ludzi
ochrzczonych. Po przyjęciu Chrystusa, który jako jedyny może
przynieść zbawienie, wyzwolić,
nadać sens życiu, poddaniu Jego
władaniu wszystkich dziedzin życia, można kroczyć drogą ku dojrzałości chrześcijańskiej, której
owocem jest na wzór Chrystusa
dar z siebie na służbę Bogu i braciom. Celem oazy - jak podkreśla
założyciel Ruchu - nie jest przygotowanie grup do jakichkolwiek zadań specjalnych w ramach parafii.
Celem nie jest nawet w pierwszym
rzędzie apostolstwo, akcja, zadanie do spełnienia. To są wszystko
rzeczy wtórne będące konsekwencją oazy, w której chodzi o formowanie dojrzałych chrześcijan.
Ruch Światło-Życie stawia sobie
za cel, by wychowywać właśnie
ludzi w oparciu o biblijną wizję
człowieka - nowego człowieka.
Człowieka żyjącego w jedności
- jego postępowanie jest zgodne z sumieniem, rozumem, jest
naznaczone słowem Bożym i nauczaniem Kościoła, jest w więzi
z Chrystusem. Dopiero taki człowiek, w którym panuje wewnętrzna harmonia światła-życia, może
budować wspólnotę chrześcijańską, a wspomniane wcześniej
płaszczyzny jedności też odnoszą
się do żywych wspólnot. Takie
wspólnoty Kościoła, można powiedzieć, poprzez promieniowanie światła w nich tworzyć mogą
nową rzeczywistość - tzn. nową
kulturę opartą na Bożym widzeANNA JÓŹWIK
niu świata.
kalendariUm najbliższych
Wydarzeń rUchU śWiatło-życie
diecezji siedleckiej:
9 stycznia - diecezjalne Spotkanie opłatkowe domowego Kościoła;
10 stycznia - niedziela chrztu Pańskiego - święto patronalne moderatorów Ruchu Światło-Życie;
10 stycznia - dzień skupienia w ramach spotkań dorosłych wokół
tematu „w mocy ducha Świętego” - dom „Moria” w Łukowie;
15-17 stycznia - rekolekcje dla domowego Kościoła o słudze Bożym
ks. Franciszku Blachnickim cz. 3. - dom „Moria” w Łukowie;
19-24 stycznia - sesja o pilotowaniu nowych kręgów domowego
Kościoła - dom „Moria” w Łukowie;
1 lutego - kapłańskie spotkanie formacyjne - dom „Moria” w Łukowie;
6-7 lutego - diecezjalna Szkoła Animatora im. ks. wojciecha danielskiego, sesja poświęcona świadectwu - dom „Moria” w Łukowie.
Szczegóły: www.siedlce.oaza.pl
14
publicystyka
EchoKatolickie
numer 53 (1069) 30 grudnia 2015 r. - 6 stycznia 2016 r.
„Bo gdzie są dwaj albo trzej
zebrani w imię moje”…
Wierni otrzymają też śpiewniki, zaś
po drodze do żłóbka nawiedzą m.in.
przygotowywaną przez młodzież stację pod hasłem ŚDM. Druga przybierze formę scenki historycznej obrazującej 1050 r. chrztu Polski. Trzecia
obrazować ma rozpoczęty w Kościele
Rok Miłosierdzia.
Ponadto - jak wyjaśnia ks. L. Mućka - dzieci ze wszystkich szkół zostały poproszone o zabranie ze sobą
serduszek na patyczkach. Wbijanie
ich w wyznaczone miejsce w trakcie
sceny pokłonu symbolizować ma
gotowość ofiarowania wszystkich
serc Nowonarodzonemu. Koordynator ŚDM zwraca przy tym uwagę na
dokonującą się przy okazji OTK wymianę dóbr. Udział w Orszaku jest
okazją, by odkryć siebie. Uczestnicy
radosnego pochodu wiary zawierzają przy tym los bliźnich w potrzebie
z nadzieją, że „gdzie są dwaj albo
trzej zebrani w imię moje”…
6 stycznia - w uroczystość Objawienia Pańskiego - ulicami polskich miast i wsi przejdą Orszaki Trzech
Króli. Liczba organizujących je miejscowości wzrasta z każdym rokiem. Uczestnicy jasełek zgodnie
podkreślają, że stają się one okazją do radosnej manifestacji wiary, zaś praca nad ich przygotowaniami
jest udanym sposobem na integrację lokalnych środowisk.
P
fot. JAROSŁAW GRUDZIŃSKI
olska tradycja orszakowa została zainaugurowana przed
ośmiu laty. Kluczem do sukcesu okazał się m.in. sposób
zaadresowania inicjatywy. W przygotowanie ulicznych jasełek angażują
się zarówno dzieci, jak i dorośli. Pomysłodawcami zaszczepienia idei na
lokalny grunt bywają zaś parafie na
równi z przedstawicielami stowarzyszeń i fundacji. Cel przyświecający
organizatorom pozostaje niezmienny: świętowanie mające swój wyraz
w byciu razem, wspólnym śpiewie
kolęd, dzieleniu się opłatkiem…
Ostatni przystanek na trasie przemarszu - pokłon nowonarodzonemu
Dziecięciu - oznacza stanięcie w obliczu tajemnicy Wcielenia w postawie
człowieka gotowego ofiarować swoje
życie Panu Bogu i przyjąć dar zbawienia.
Podczas Orszaków
manifestuje się piękny,
młody, dynamiczny
Kościół. Silny prostą
wiarą i jednością
rodzin licznie w nich
uczestniczących.
W stronę katedry
OTK w Siedlcach odbędzie się już
po raz trzeci. Głównym organizatorem inicjatywy od początku jest
Fundacja Nasza Szkoła wraz z Katolickim Zespołem Edukacyjnym. Pomysłodawcy nie ukrywają, że uliczne
jasełka, w których udział biorą tysiące
siedlczan, to potężne przedsięwzięcie
logistyczne. Do współpracy w nim
każdego roku zapraszany jest szereg
podmiotów i środowisk.
Siedlecki Orszak rozpocznie Msza
św. w kościele św. Stanisława o 11.45.
Na 13.00 zaplanowane jest - równoznaczne z rozpoczęciem OTK - za-
wiązanie zgromadzenia na placu
przykościelnym. - Ruszymy w trójbarwnym korowodzie odpowiadającym trzem orszakowym kolorom:
niebieskiemu, czerwonemu i zielonemu. Każdy uczestnik otrzyma
koronę i śpiewniczek - zapowiadają
organizatorzy. O 13.20 rozpocznie się
przemarsz ul. Piłsudskiego do skrzyżowania z ul. Kilińskiego, gdzie tradycyjnie odbędzie się „scena w pałacu
Heroda”. Następnie Orszak przejdzie
do skrzyżowania ul. Piłsudskiego
z ul. Wojskową (na schodach banku
- „scena w gospodzie”), skąd ul. Wojskową (scena na parkingu naprzeciwko banku PKO) oraz ul. Cmentarną
będzie kierować się w stronę katedry
(„scena pokłonu Trzech Króli”). Na
14.15 zaplanowane są przemówienia
księdza biskupa i prezydenta miasta,
po czym nastąpi dzielenie się opłatkiem i poczęstunek. Zwieńczeniem
OTK będzie wspólne kolędowanie.
Ofiarowanie serc
Trasa bialskiego Orszaku wieść ma
w tym roku od kościoła Wniebowzięcia NMP do parafii Chrystusa Miłosiernego. Podpytywany o spodziewaną liczbę uczestników ks. Leszek
Mućka, koordynator Światowych Dni
Młodzieży rejonu Biała Podlaska współorganizujących wraz z bialskimi duszpasterzami OTK, zdradza, że
przygotowanych zostało 2 tys. koron.
Rzeczy stare i nowe
O pachnącej nowością tradycji organizowania Orszaków Trzech Króli,
ewangelizowaniu przestrzeni popkultury oraz mądrości wydobywania
ze skarbca Kościoła rzeczy nowych i starych - mówi ks. Paweł Siedlanowski,
dyrektor Katolickiego Zespołu Edukacyjnego współorganizującego Orszak
Trzech Króli w Siedlcach.
Nowa tradycja szturmem wdarła
się w naszą rzeczywistość. Orszaki
Trzech Króli przejdą ulicami kilkuset polskich miast i wsi - także
na terenie naszej diecezji. Co jest
przyczyną tego fenomenu?
Powodów jest zapewne wiele.
Orszaki są kontynuacją nobliwej
tradycji jasełek, bardzo popularnej
w przeszłości, choć w minionych
dziesięcioleciach zdetronizowanej
przez telewizję. Stanowią okazję
do wspólnego spotkania, kolędowania czy też - mówiąc prowokacyjnie - policzenia się. W świecie,
gdzie coraz częściej zamykamy się
w swoich domach, w hermetycznym kręgu własnych spraw, beznamiętnie wpatrzeni w migające
okienka telewizorów, obojętni na
los innych, każda okazja, aby doświadczyć siły wspólnoty zgromadzonej wokół precyzyjnie określonych wartości, jest dobra.
Przeciwnicy organizowania Orszaków zarzucają, że jest to „religijny
folklor” spłycający istotę uroczystości Objawienia Pańskiego…
Wszystko zależy od tego, z jakiej perspektywy spoglądamy na
radosne korowody kroczące ulicami polskich miast i wsi. Orszak
Trzech Króli jest wydarzeniem
religijnym, nie ma co do tego wątpliwości. To swoiste dopełnienie choć w dość oryginalnym kształcie
- Bożego Narodzenia. Okazja do
identyfikacji z nieznanymi Mędrcami pokonującymi wielkie odległości, aby w Dziecięciu złożonym
w skromnej pasterskiej szopie
uznać Króla i oddać Mu pokłon.
Wreszcie okazja do publicznego
wyznania wiary. Często podkreśla
się, że gwiazda, która ich przyprowadziła do Betlejem, to symbol
Kościoła. To Kościół prowadzi do
Boga! W nim dokonała się pełnia
objawienia. Podczas Orszaków
manifestuje się piękny, młody,
dynamiczny Kościół. Silny prostą
wiarą i jednością rodzin licznie
w nich uczestniczących.
Czy nie jest tak, że podczas barwnych styczniowych korowodów
Kościół odzyskuje przestrzeń jakbyśmy to dziś nazwali - popkultury?
Owszem. I bardzo dobrze! Dlaczego mielibyśmy ten wymiar
społecznego współistnienia oddawać walkowerem innym? Nie
przeceniałbym roli Orszaków
w wymiarze popkulturowym. Ma
ona swoje dość istotne miejsce
w procesie formowania współczesnego człowieka. Możemy się na
nią obrażać, krytykować płytkość
przekazu, ale pewnych trendów
nie zmienimy.
Św. Paweł pisał: „Głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, [w razie
potrzeby] wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością,
ilekroć nauczasz”(2 Tm 4,2). Czy
Orszaki wpisują się w tę teologię?
Myślę, że tak. Uliczne jasełka
mogą stać się dobrym pretekstem,
punktem wyjścia do głębszej
Orszaki są niezwykłą
okazją do pokazania, że
polska tradycja jest bardzo bogata w regionalne
obyczaje - wyjaśnia Anna
Śmigielska, rzecznik prasowy OTK 2016. - Hasło
ósmej edycji OTK brzmi:
„Nade wszystko miłosierdzie - Miłość. Pokój.
Przebaczenie”. W ten sposób chcemy podkreślić
wydarzenia nadchodzącego roku: Rok Miłosierdzia
oraz XXXI Światowe Dni
Młodzieży - dodaje.
Na każdy dzień roku
Na aspekt zaangażowania wspólnoty lokalnej w przygotowaniach
Orszaku wskazuje również Marek
Banaszczuk, prezes Stowarzyszenia
Rozwoju Wsi OSP Jedna Dubica.
- Zależało nam, by przejść ponad
podziałami, pokonać różnice światopoglądowe i polityczne. W zamyśle Orszak Trzech Króli miał stać się
wydarzeniem jednoczącym - mówi
o najważniejszym, tj. duchowym celu
przyświecającym organizacji OTK.
W przygotowanie ubiegłorocznego
Orszaku zaangażowało się - co podkreśla prezes stowarzyszenia - ok.
150 osób. Mózgiem i sercem przedsięwzięcia był działający w stowarzyszeniu mieszkaniec Dubicy Piotr
Jakubiuk. Współpracowali niemal
z wszystkimi instytucjami i organizacjami istniejącymi na terenie gminy.
Efekt? W pierwszej edycji OTK udział
wzięło ponad tysiąc osób! Trasa przemarszu wiodła z Dubicy do Wisznic.
Uczestnicy OTK pokonali więc łącznie odległość ok. 4 km. W tym roku
ma być podobnie… Zaproszeniu do
udziału w przedsięwzięciu towarzyszy życzenie, by charakteryzujący
Orszak duch porozumienia udało się
przenieść na wszystkie dni roku.
WA
ewangelizacji, do doświadczenia
spotkania żywego i prawdziwego
Boga. Właśnie w Kościele. Rzecz
jasna, nie dokona się to od razu.
Dla wielu może być też okazją do
„odczarowania” czarnego PR, jaki
robią nam wrogo nastawione liberalno-lewicowe środowiska.
Czy to nie zbyt minimalistyczne
oczekiwanie?
Szukamy dziś nowych formuł
mówienia o Bogu, Jego miłości
i miłosierdziu. Świat przyśpieszył.
Potrzebna jest ewangeliczna mądrość: ten, kto „stał się uczniem
królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze
swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare” (por. Mt 13,52).
Mamy robić, co do nas należy: siać
Boże słowo (a okazji ku temu podczas OTK nie brakuje), świadczyć
o Jezusie, pokazywać, że czysta
wiara i miłość są w stanie wygenerować radość, których próżno
szukać gdzie indziej. Wymagania, dogmaty, prawo moralne są
ważne, ale też ich przyjęcie nie
stanowi problemu, gdy je poprzedzi spotkanie żyjącego Boga, doświadczenie siły wspólnoty. Czasem próbujemy robić na odwrót
- z opłakanym skutkiem.
Proszę Księdza, na koniec pytanie
o wymowę uroczystości Trzech
Króli. Od niedawna jest to dzień
wolny od pracy. Ludzie są nieco
pogubieni. Jak go dobrze przeżyć?
Podobnie jak Boże Narodzenie,
uroczystość Objawienia Pańskiego obrosła przez wieki w tradycje,
obrzędowość, ludowe zwyczaje. W obrazie Mędrców Kościół
postrzega siebie jako rodzinę
ludzką, której przedstawiciele
przychodzą z różnych krańców
świata, aby oddać pokłon Bogu
obecnemu w nowonarodzonym
Dziecięciu. Zostaje objawiona
Jego boskość, wyakcentowany
uniwersalizm Wcielenia, który
swoje apogeum osiągnie w misterium Krzyża i w zmartwychwstaniu Chrystusa. Uroczystość
odsłania prawdę o Jezusie, Odkupicielu człowieka, który został
posłany do wszystkich ludzi. Jest
także zaproszeniem, abyśmy szukali Boga wszędzie tam, gdzie - po
ludzku rzecz biorąc - najtrudniej
Go znaleźć. Pozwolili się poprowadzić Kościołowi, nie dali się
wkręcić w tryby mechanizmów
pogardy i pseudonowoczesności.
Nie słuchali sprytnych współczesnych Herodów, wypełnionych
po brzegi strachem o swój stan
posiadania, mamiących pięknymi słowami, w rzeczywistości
knujących spisek i zdolnych do
największych zbrodni, aby tylko utrzymać się na tronie. Jezusa nie da się odnaleźć w hałasie,
zgiełku, koniunkturalnej grze
interesów. Daje się poznać pokornym, posłusznym i ufnym. Tego
nas uczy uroczystość Objawienia
Pańskiego.
Dziękuję za rozmowę.
WA
temat tygodnia
www.echokatolickie.pl
Bolesne to jest, ale reasumpcji życia nie ma. Można na nie popatrzeć
z oddali, przyglądnąć się niektórym aspektom, rozważyć słuszność
podjętych decyzji, ale zawsze będzie to działanie naznaczone
czytaj str. 21
niemożnością naprawy.
Najprawdopodobniej rodzice
otrzymają 500 zł miesięcznie na
każde drugie i kolejne dziecko.
W przypadku rodzin, w których
dochód na osobę nie przekracza
800 zł miesięcznie (1200 zł w przypadku rodzin z dzieckiem niepełnosprawnym), świadczenie będzie
przysługiwało również na pierwsze
dziecko. Nie będzie opodatkowane.
Będzie się wliczało do dochodu.
Program „Rodzina 500+” najprawdopodobniej zostanie wprowadzony w życie w kwietniu przyszłego
roku. Niedługo rozpoczną się
konsultacje społeczne dotyczące
sposobu jego realizacji.
W jaki sposób państwo pomaga
rodzinom wychowującym dzieci
w innych krajach europejskich?
W Niemczech większość landów
proponuje rodzinom z trojgiem
i większą liczbą dzieci 50% zniżki
na wejścia do wszystkich instytucji
sportowych i kulturalnych, a także
dofinansowania do zajęć dokształcających. Do tego dochodzą preferencje dla rodzin na poziomie miast
i gmin. Wiele z nich oferuje własne
programy wsparcia, np. dopłaty do
zakupu działek budowlanych bądź
ulgi w opłatach za czynsz. Bywa, że
przed urodzeniem dziecka rodzice
dostają 1000 euro „na start”, po urodzeniu także otrzymując co miesiąc
nawet po 300 euro. Dzieci mają zapewnione miejsce w przedszkolu,
kiedy kończą 2,5 roku. Dostają za
darmo w szkole podręczniki. Jeśli
matka postanawia zostać z dziećmi
w domu, często otrzymuje „dopłaty
na życie”.
We Francji matka trójki dzieci,
będąc na urlopie wychowawczym
(do trzeciego roku życia dziecka)
dostaje co najmniej 900 € (400
€ wychowawczego i 500 € tzw.
allocations de base). Rodzice też
otrzymują wsparcie, gdy np. wynajmują nianię dla dziecka. Państwo
promuje rodziny wielodzietne,
oferując bardzo duże ulgi podatkowe. W Austrii można odliczyć od
podatku 494 euro rocznie (za jedno
dziecko), np. w Belgii, wychowując
pięcioro dzieci, można odliczyć
18 tys. euro od dochodu. Prawodawstwo w Portugalii przewiduje
szczególnie wysokie odliczenia od
podatku ulgi dotyczącej dzieci niepełnosprawnych. System wsparcia
rodzin wielodzietnych obowiązuje
także w Czechach (wysokość zasiłku zależy od wieku dziecka).
Jaki kształt po konsultacjach społecznych przybierze system wsparcia rodzin? Zobaczymy zapewne
niedługo. Przekazanie gotówki do
ręki stanowić będzie rozwiązanie
tylko części problemów. Potrzebne
są rozwiązania społeczne, dzięki
którym rodzice nie będą się musieli
zaharowywać, aby spłacać wieloletnie bandyckie kredyty, powszechny
dostęp do żłobków i przedszkoli,
dobry system edukacji. Zatem
program „Rodzina 500+” to dopiero
początek drogi.
redaktor prowadzący:
Agnieszka warecka
[email protected]
Inwestycja w przyszłość
Decyzja o założeniu rodziny, otwartość na życie to sprawa bardzo osobistego, intymnego wyboru.
Nikt nie ma prawa narzucać komukolwiek liczby posiadanych dzieci. Z drugiej strony jednak konieczne
jest ciągłe przypominanie roli rodziny wobec społeczeństwa, jej praw, ale też i obowiązków.
J
KS. PAWEŁ SIEDLANOWSKI
ak trudno jest dziś funkcjonować rodzinom posiadającym kilkoro dzieci, nie trzeba
nikogo przekonywać. Pomoc
państwa jest niezbędna, musi
być jednak mądra. Nie wystarczy dać do ręki gotówkę jeśli tylko pieniądze miałyby
być zachętą do większej dzietności,
będziemy mieli do czynienia z klasyczną umową handlową. A przecież
człowiek nie jest i nigdy nie może być
towarem! Chodzi zatem o coś więcej.
Pytania i rozterki
Obietnica rządu (wszystko wskazuje na to, że będzie zrealizowana), aby
wesprzeć rodziny posiadające więcej
niż jedno dziecko, wywołała potężną falę dyskusji w społeczeństwie. W
najbliższym czasie projekt „Rodzina
500+” zostanie przekazany do konsultacji społecznych. Zapewne głosy
płynące z różnych środowisk będą
miały znaczący wpływ na kształt
programu i przepisy wykonawcze
ustawy, na sposób zabezpieczenia
przekazywanych środków przed niewłaściwym wykorzystaniem, ale nie
podważą samej idei. Zbyt duża jest
determinacja obecnej ekipy rządzącej.
Większość głosów, jakie dają się
słyszeć, jest krytyczna. Dystans zachowuje opozycja parlamentarna,
wskazując na wysokie koszty operacji. Protest niektórych środowisk
narasta, gdy okazuje się, iż znaczna
część nowych obciążeń budżetowych
zostanie pokryta z podatków, jakie
najprawdopodobniej niedługo zapłacą banki i właściciele sieci hipermarketów (dotąd bezkarnie wykazujących ciągłe straty!). Wskazuje się, że
w ten sposób za pomysły PiS zapłacą
wszyscy. Nie brakuje też argumentów, iż rządowe wsparcie wzmocni
środowiska patologiczne, dając im finansowy motyw do posiadania dzieci. Niewątpliwie publiczna debata jest
potrzebna - to zbyt drogi pomysł, aby
móc sobie pozwolić na jego popsucie.
W całej, bardzo żywej już dyskusji
brakuje mi jednak jednego głosu: samych zainteresowanych, czyli rodzin
mających trójkę i więcej dzieci. On
jakby rzesze najbardziej „zatroskanych” interesuje najmniej…
Hejt na wielodzietnych
Zastanawiam się, co czują rodzice kilkorga dzieci, gdy np. na forum
gazeta.pl czytają, że niedługo „patologia zacznie się mnożyć”, „5 stów
na każdego bachora to będzie picie”,
że „dzieci z rodzin wielodzietnych to
imbecyle, dajmy pieniądze tylko tym
najlepszym, reszta nie zasługuje, bo
to nieuki”. Gdy słyszą, że są bezmyślnymi tłukami, skoro nie potrafią się
zabezpieczyć przed ciążą? Jak bardzo
boli pogarda? Kto podsyca hejt?...
Trudno powiedzieć, ponieważ
wpisy na forach zwykle są anonimowe. Można jednak zaryzykować
tezę, że główne jego źródło to osoby
fot. drubig-photo
Główne założenia
projektu „Rodzina 500+”
Opinie
15
Obietnica rządu, by wesprzeć rodziny posiadające więcej niż jedno dziecko, wywołała potężną falę dyskusji
w społeczeństwie. W najbliższym czasie projekt „Rodzina 500+” zostanie przekazany do konsultacji społecznych.
niekoniecznie mające orientację, jak
wygląda życie rodziny z kilkorgiem
dzieci. Niemające zbyt wielkiego
pojęcia o realiach. Zatroskane chyba
bardziej o to, czy będzie ich stać na
markowe ciuchy, wyjazdy na wczasy
do Hurghady, czy nie wzrosną kredyty w tak srodze skrzywdzonych
(nowym podatkiem) bankach, i czy
aby - broń Boże! - nowe podatki nie
przełożą się na wzrost cen w galeriach
handlowych! Nieznające danych (pochodzących np. z ankiet przeprowadzonych na potrzeby Karty Dużej
Rodziny), wedle których ponad połowa rodzin z trójką i większą liczbą
dzieci ma wykształcenie wyższe (w
myśl obiegowych opinii wielodzietni
to głównie osoby bez wykształcenia).
A przede wszystkim niepotrafiące
sobie wyobrazić, że wielodzietność
może być świadomym wyborem.
Trudnym i odważnym.
Liczenie wirtualnych
pieniędzy
Absurdem, który daje o sobie znać
przy okazji toczonej dyskusji, jest fakt,
iż zanim jeszcze pieniądze trafiły do
kieszeni zainteresowanych, już rozpoczęło się liczenie zawartości portfeli „wielodzietnych”. Towarzyszy
temu uszczypliwość, słabo skrywana
zawiść i zazdrość. To takie bardzo
„nasze”, polskie - niestety! Nie jest
to nowa rzecz. Pamiętam swój dom
rodzinny. Było nas sześcioro rodzeństwa. Nasze dzieciństwo przypadło
na czasy, gdy obowiązywały kartki na
prawie wszystko: mięso, cukier, słodycze itp. Sporo ich się u nas zbierało.
Jakoś niewiele osób zdawało sobie
sprawę, że gdy liczna gromadka siada
przy stole, szybko „sczyszcza” zapasy.
Było za to mnóstwo zazdrości. Ależ
oni mają cukru! - dawało się słyszeć,
gdy któreś z rodziców realizowało
socjalistyczną „walutę czasu przejściowego”. Śmiesznie to dziś brzmi.
Ale zapewne bolało rodziców.
Znam wiele rodzin świadomie decydujących się na posiadanie kilkorga dzieci. Znam atmosferę panującą
Nie wystarczy
dać do ręki
gotówkę
- jeśli tylko
pieniądze
miałyby
być zachętą
do większej
dzietności,
będziemy mieli
do czynienia
z klasyczną
umową
handlową.
A przecież
człowiek
nie jest
i nigdy
nie może
być towarem!
Chodzi zatem
o coś więcej.
w ich domach. Patrzę na ich dzieci
niewychowywane na egoistycznych
maminsynków czy „toksycznych”
jedynaków, ale potrafiące zauważać
siebie, innych. Może nieubierające się
w drogich butikach, nienoszące firmowych ciuchów, niekorzystające z
dodatkowych zajęć karate, „korków”
i nieświętujące urodzin w modnych
dziś salach zabaw. Nie stać na to ich
rodziców. Mimo to dzieci są pogodne i szczęśliwe. Ale też pracowite,
skromne, gotowe do służenia innym - bo tego nauczyły się w domu
rodzinnym. Tam nie da się inaczej
współistnieć.
Współcześni
bohaterowie
Od lat patrzę na wysiłek rodziców
mających kilkoro uczniów w domu,
którzy cały rok oszczędzają, by we
wrześniu kupić książki, ubrania, odpowiednio wyposażyć swoje pociechy. Jak skwapliwie liczą pieniądze,
aby (bywa, że kosztem wielkich ofiar)
ich dzieci także poszły na dodatkowy
angielski czy lekcje gry na pianinie
- by nie były stygmatyzowane przez
rówieśników, nie czuły się gorsze. To
współcześni bohaterowie. Godni podziwu i szacunku.
Ich dzieci kiedyś będą przyszłością Polski. Będą decydować o jej
kształcie, zarabiać pieniądze, płacić
podatki, łożyć na system socjalny.
Także pracować na tych, którzy dziś
określają ich pogardliwym mianem
„patologii”.
Potrzebna jest roztropność. Dawanie żywej gotówki do ręki zawsze jest
ryzykowne - rolą powołanych do tego
instytucji, dobrze znających konkretne sytuacje rodzinne, będzie odpowiedni nadzór i dbanie, by otrzymane środki rzeczywiście służyły
dzieciom, a nie poszły na „przelew”,
by wielodzietność nie była zachętą
do życia na koszt państwa. Czy da się
stworzyć stosowne narzędzia kontroli i czy program „Rodzina 500+”
spełni pokładane w nim nadzieje?
Czas pokaże.
EchoKatolickie
Publicystyka
numer 53 (1069) 30 grudnia 2015 r. - 6 stycznia 2016 r.
Fot. arch.
16
Horoskopy czyta
codziennie 22%
Polaków, a ponad
połowa robi to
przynamniej raz w
miesiącu - wynika z
badania Grupy IQS.
Większość badanych
deklaruje, że do
zawartych tam treści
ma dystans i w nie
nie wierzy (68%).
Część nie neguje
jednoznacznie ich
wiarygodności (25%
odpowiedzi - „nie
wiem”). Z kolei czasem
kieruje się ich treścią
13% badanych, przy
czym nieco częściej są
to kobiety oraz osoby
młodsze (do 24 roku
życia).
Horoskop prawdę ci powie?
Wiara w układ gwiazd czy kart może mieć zgubne konsekwencje.
Zwłaszcza jeśli ktoś serio próbuje wyczytać z nich swoją lub cudzą przyszłość.
H
oroskopy stały się częścią
kultury masowej. W tabloidach codziennie można
przeczytać, co przydarzy
się dzisiaj Skorpionowi lub Baranowi.
Niczym grzyby po deszczu powstają
telewizyjne kanały ezoteryczne, gdzie
pseudoastrolodzy odpowiadają na
pytania widzów, oraz infolinie oferujące możliwość zamówienia indywidualnego horoskopu, za który zwykle
trzeba słono płacić. Zapotrzebowanie
na tego typu usługi jest ogromne właściwie od początku istnienia świata.
Nie zmieniły tego tysiące lat, podczas
których odkryliśmy setki praw rządzących naturą, a siłą rozumu sięgnęliśmy do gwiazd odległych o miliardy
kilometrów.
Pokusa silniejsza niż
rozsądek
- Pokusa poznania przyszłości pojawiała się od zarania dziejów rodzaju
ludzkiego - mówi Roman Zając, biblista i demonolog, autor książki „Szatan
w Starym Testamencie” i publicysta.
- Przewidywali ją szamani i czarownicy, potem druidzi i kapłani różnych religii. Dzisiaj wystarczy włączyć odpowiedni kanał TV. Kiedyś obejrzałem
jeden taki program z ciekawością antropologa pochylającego się nad dziwnym zjawiskiem. Wróżbita nie był co
prawda ubrany w szpiczastą czapkę
z gwiazdami, ale za to ględził jakieś
pseudofilozoficzne „mądrości”, które
się kupy nie trzymały, bo musiał przecież jakoś wypełnić czas, czekając na
telefony od ludzi. A ci dzwonili i pytali: czy odejść od męża, czy znajdą pracę, miłość, czy zapadną na jakąś chorobę itd. Przyszłość, oprócz naturalnej
i niezdrowej ciekawości, budzi też lęk.
Poza tym trudno podjąć właściwą decyzję. Pokusa, że ktoś nam podpowie,
jest bardzo silna - twierdzi R. Zając.
Na Księżycu i w jaskini
Dlaczego w kraju, w którym główną religią jest katolicyzm, horoskopy
są tak popularne? Dlaczego w czasach
rozwiniętej nauki i technologii wierzymy w przepowiednie? - Wiara w astrologię, numerologię, wróżby i przesądy
jest w polskim społeczeństwie dość
silna. Dawniej uważano, że treścią
przepowiedni kierują się tylko ludzie
niewykształceni, którzy w ten sposób
próbują wytłumaczyć sobie to, czego
nie rozumieją. Dzisiaj z usług wszelkiej maści przepowiadaczy korzystają
osoby wykształcone, celebryci. Po prostu: człowiek XXI w. jedną nogą był już
na Księżycu, a drugą nadal tkwi w ja-
skini - mówi dr Rafał Wiśniewski, socjolog z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. - Oczywiście ci,
którzy sięgają po horoskopy, twierdzą,
że traktują je z przymrużeniem oka,
bo są ludźmi religijnymi. Dlaczego zatem tak wielu wiesza obok siebie krzyż
i podkowę na szczęście, czyta Ewangelię na niedzielę, jak i horoskop na
cały tydzień? Dlaczego witają księdza
pozdrowieniem: „Szczęść Boże”, by za
chwilę na widok kominiarza chwycić
za guzik? Przecież wiara w horoskopy jest niezgodna z dogmatami religii
katolickiej - zaznacza R. Wiśniewski,
wyjaśniając, że im horoskop czy przepowiednia sformułowana jest bardziej
ogólnikowo, tym więcej osób będzie
uznawało ją za skierowaną do siebie. Takie stwierdzenia pasują przecież do
każdego - podkreśla socjolog.
Dowiódł tego w 1948 r. psycholog
Bertram R. Forer. Sformułował termin zwany efektem horoskopowym,
inaczej efektem Barnuma. Naukowiec
wykazał, iż ludzie wierzą w opisy swojej osobowości i uważają je za adekwatne, jeżeli powie się im, że zostały stworzone specjalnie dla nich. Dowiódł
tego na podstawie eksperymentu przeprowadzonego na swoich studentach.
Sporządził test osobowości, na podstawie którego przygotował składający
się dokładnie z 13 zdań opis cech charakteru. Jego trafność słuchacze mieli
ocenić w skali od jednego do pięciu.
Byli zachwyceni tym, że profesor tak
trafnie ujął meandry ich osobowości.
Dopiero później powiedziano studentom, iż każdy dostał dokładnie ten sam
tekst, na który składał się zbiór sklejonych ze sobą frazesów z horoskopów
i opisów cech znaków zodiaku.
Wbrew nauce i religii
O tym, że horoskopy nie mają nic
wspólnego z układem gwiazd, przypomina także Andrzej Wronka, prezes Stowarzyszenia „Effatha” zajmującego się obroną wiary katolickiej
przed działalnością sekt i błędną duchowością. W artykule „O bzdurze
horoskopów” zaznacza, że kłamstwo
takich przepowiedni można wykazać
na trzech płaszczyznach: religijnej,
naukowej i logicznej. - O religijnej wystarczy powiedzieć, że każdy, kto czyta
i wierzy w horoskopy, uważa Chrystusa za oszukańca. Dlaczego? Otóż
Chrystus zapewnia, że nawet włosy
na naszej głowie są policzone (por. Mt
10,30) i nic bez woli kochającego Boga
nie może nam się stać. Tak więc albo
wierzę, że jest Boża opatrzność, że poprzez modlitwę, pracę nad sobą mogę
Ludzie,
którzy
uzależniają
swoje wybory
od przepowiedni,
muszą
liczyć się z tym,
iż rezygnują
z własnej
wolności,
oddając prawo
do decydowania
komuś
innemu.
- Szatan
byłby głupi,
gdyby nie
skorzystał
z możliwości,
aby w ten
sposób
namieszać
ludziom
w głowach.
i powinienem wypraszać dla siebie
i innych łaski, albo wierzę, że Bóg nie
ma tu nic do powiedzenia, a to, co spotka mnie w przyszłym tygodniu, z kim
się pogodzę, a z kim pokłócę, zależy
od ułożenia bezrozumnych planet na
tle bezdusznych gwiazd w momencie
mego urodzenia. Jednego z drugim
absolutnie pogodzić się nie da. Wiara
w horoskopy jest grzechem przeciw
wierze - podkreśla A. Wronka.
Horoskop nie ma także nic wspólnego z nauką. Astrolog, który go tworzy,
rzekomo opiera się na układzie planet.
Położenie każdej z nich na tle odpowiednich gwiazdozbiorów w momencie urodzenia człowieka ma podobno
wpływać na całe jego życie. Zdaniem
A. Wronki uwierzyć w to może jedynie
ktoś, kto nie ma najmniejszego pojęcia
o wszechświecie. - Odległości między
planetami mierzy się w milionach
i miliardach kilometrów. Najbliższe
Ziemi, tj. Wenus i Mars, są odległe
- w zależności od położenia na orbicie - o ok. 50-500 mln km. Rodzi się
pytanie: jak planeta odległa ode mnie
o np. 100 mln km może spowodować
to, że w danym tygodniu zawrę ciekawą znajomość czy też odniosę sukces
w pracy?
Również naukowcy apelują, by astronomii, która jest nauką ścisłą, absolutnie nie porównywać do będącej zabobonem astrologii. Jej wiedza zatrzymała
się bowiem na poziomie średniowiecza,
m.in. dlatego, że opierając się na danych
z tamtego czasu, mówi ona o pięciu
planetach, które mają wpływ na ludzi.
Ówcześni astrologowie nie znali Urana,
Neptuna, Plutona czy Charona. Ludziom średniowiecza na skutek złudzenia optycznego wydawało się, że planety i gwiazdy są położone blisko siebie.
Kierując się wyobraźnią, zaczęli rozróżniać ich skupiska, które swoją formą
przypominały skorpiona, byka, barana
itd., przypisując im wady i zalety danego zwierzęcia. W ten sposób powstały
znaki zodiaku, które są tylko wymysłem astrologów. - Zatem z naukowego
punktu widzenia astrologia jest zabobonna i sprzeczna z wiarą chrześcijańską - podsumowuje A. Wronka.
Przepowiednia to zabobon
Katechizm Kościoła Katolickiego stawia sprawę jasno: zabobon jest
wypaczeniem postawy religijnej oraz
praktyk, jakie ona nakłada. Może on
także dotyczyć kultu, który oddajemy
prawdziwemu Bogu, np. gdy przypisuje
się jakieś magiczne znaczenie pewnym
praktykom, nawet uprawnionym lub
koniecznym. Popaść w zabobon ozna-
cza wiązanie skuteczności modlitw lub
znaków sakramentalnych jedynie z ich
wymiarem materialnym, z pominięciem dyspozycji wewnętrznych, jakich
one wymagają. KKK ma swoje głębokie oparcie w Biblii. Bóg zaś na kartach
tego natchnionego przez siebie Pisma
wielokrotnie przestrzegał swój naród:
„Nie będziecie się zwracać do wywołujących duchy ani do wróżbitów. Nie
będziecie zasięgać ich rad, aby nie splugawić się przez nich. Ja jestem Pan”
(Kpł 19,31). „Jam jest ten, który niweczy znaki wróżów i wykazuje głupotę
wieszczków...” (Iz 44,25). „Nie znajdzie
się pośród ciebie nikt, kto by przeprowadzał przez ogień swego syna lub
córkę, uprawiał wróżby, gusła, przepowiednie i czary; nikt, kto by uprawiał
zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych. Obrzydliwy jest
bowiem dla Pana każdy, kto to czyni.
Z powodu tych obrzydliwości wypędza ich Pan, Bóg twój, sprzed twego
oblicza” (Pwt 18,10-12).
Zachować ostrożność
R. Zając przypomina, że ludzie,
którzy uzależniają swoje wybory od
przepowiedni, muszą liczyć się z tym,
iż rezygnują z własnej wolności, oddając prawo do decydowania komuś
innemu. - Szatan byłby głupi, gdyby
nie skorzystał z możliwości, aby w ten
sposób namieszać ludziom w głowach.
Jak to się mówi: okazja czyni złodzieja - zauważa demonolog, dodając, że
jeśli człowiek pragnie, aby ktoś mu powiedział, jak ma żyć i jakich dokonać
wyborów… to diabeł chętnie to zrobi.
Manipulowanie naiwnymi ludźmi,
którzy chcą podejmować życiowe decyzje po konsultacji z wyrocznią, to
wielka gratka dla demona. Bo łatwiej
można kimś pokierować - twierdzi
R. Zając i uświadamia, że osoby stawiające horoskopy i przepowiadacze
przyszłości mogą być, niestety, we władzy jakiegoś nadprzyrodzonego bytu.
- Niekiedy zresztą sami się do tego
przyznają, mówiąc o duchowym przewodniku lub istocie astralnej, a nawet aniele. Pod tymi nazwami kryje
się jednak najprawdopodobniej ktoś,
kogo nie chcielibyśmy bliżej poznać przestrzega.
Zniewolony umysł
Również psycholodzy alarmują, że
bezkrytyczna wiara w przepowiednie
i horoskopy może być groźna. - Osoba
zajmująca się stawianiem horoskopów
jest w stanie wprowadzić w dobry nastrój. Dzieje się tak dlatego, że mówi
ona zwykle to, co zgłaszający się do niej
chcą usłyszeć, dobierając słowa tak, by
wygłaszana przepowiednia się sprawdziła. Jednocześnie rzekomy astrolog
zasiewa w człowieku ziarnko niepewności o własną przyszłość, a dzieląc się
intrygującymi spostrzeżeniami, sprawia, że czuje się on zrozumiany, a zarazem zagrożony, np. nurtuje go pytanie,
skąd wizjoner to wszystko wie. Używając swoistych psychotechnik, przepowiadacze przyszłości wywołują strach
i inne skrajne emocje, co w efekcie
sprawia, że ludzie po raz kolejny trafiają do ich gabinetów - tłumaczy psycholog Joanna Nowak, dodając, iż silną
potrzebę sięgania po horoskopy można nazwać uzależnieniem. - Człowiek
pragnie wiedzieć coraz więcej i więcej,
jest to dla niego pasjonujące, ponieważ
dotyczy bezpośrednio jego osobowości, rodziny, pracy, znajomych i „się
sprawdza”. Nie widzi tego, że życie nie
zmienia mu się na lepsze, wręcz przeciwnie - stare problemy same się nie
rozwiązują, za to pojawiają się nowe,
związane z niezrozumieniem przez
bliskich, brakiem pieniędzy itp. Człowiek wpada wówczas w uzależnienie
psychiczne, z którego nie może wyjść
już bez pomocy specjalisty - ostrzega
J. Nowak, dodając, że w gabinetach
terapeutycznych jest wiele osób, które, jak okazuje się po czasie, układały
sobie życie zgodnie ze wskazówkami
przepowiedni. Warto o tym pamiętać,
zanim skorzystamy z pomocy rzekoJKD
mych astrologów.
rozmowy echa
www.echokatolickie.pl
Adam Borowski: Bardzo dobrym.
Pierwszą naszą wystawę zrobiliśmy
o żołnierzach wyklętych - w czasach,
kiedy o nich naprawdę niewiele osób
wiedziało. Na organizowane spotkania przychodziło zaledwie 10-20 osób,
a wystawy na ulicach czy placach
cieszyły się ogromną popularnością.
Bo ludzie oglądają je mimochodem,
„przy okazji”. Ta o żołnierzach wyklętych zjeździła całą Polskę. Stała
m.in. na Krupówkach w Zakopanem
czy w Kazimierzu Dolnym, gdzie
chodzą setki turystów - zatrzymują
się, czytają. W Warszawie na Krakowskim Przedmieściu obejrzało ją
kilkadziesiąt tysięcy ludzi. To jest najbardziej popularna forma zachęcania
do zainteresowania historią. Za dużo
się z tej wystawy nie dowiemy, ale pokazane tu zdjęcie, fragment rozkazu,
fragment życiorysu - mają za zadanie
zainteresować, zainspirować.
Wiktor Cygan: Zainspirować do
poszukiwań. Jesteśmy w Siedlcach,
a Siedlce to garnizon pułku, który ma
rodowód legionowo-peowiacki. Więc
jakaś grupa osób, która służyła w pułku w Siedlcach, jest, można powiedzieć, zbiorowym bohaterem tej wystawy. Być może tu nie ma fizycznie
kogoś, kto był w Siedlcach, ale to powinno inspirować ludzi, aby sięgnęli
do przeszłości swojej rodziny. To jest
ten pierwszy element zainteresowania historią Polski. Najpierw historia
rodziny, historia regionu, z którego
się pochodzi - i dopiero potem wielka
historia kraju. Potrzeba, żeby w przestrzeni społecznej zaistniały Legiony
Polskie, jest niezwykle istotna - m.in.
dlatego, że one wyleciały praktycznie
ze szkoły. Natomiast czyn zbrojny
Polaków w okresie I wojny światowej, w tym legionowy, jest naprawdę
ważki, bo on dał podstawy naszego
nowoczesnego państwa, rozumienia
państwowości.
Wystawy, albumy łatwiej niż książki
trafiają do odbiorcy?
A.B.: Zdecydowanie tak. Wystarczy wziąć statystyki i zobaczyć, jak
wygląda czytelnictwo w Polsce. Ale
to nie jest tylko sprawa czytelnictwa...
30 lipca 2014 r., tydzień przed 100
rocznicą wyjścia Pierwszej Kompanii
Kadrowej z Oleandrów, byłem w największym empiku w Warszawie. Na
półkach doliczyłem się 48 tytułów,
które poruszały - w jakikolwiek sposób - problematykę nazistowską. Na
pytanie, czy jest coś z literatury legionowej, usłyszałem, że jest jeden tytuł,
ale nie mają go na stanie. Pomyślałem
wtedy: jaka jest nasza kondycja jako
narodu?! Wydawcy nie dają tego na
półki, bo nie wierzą, że się sprzeda.
Gdyby było na to zapotrzebowanie,
to by wydali.
Czy to znaczy, że nie prowadzimy
polityki historycznej?
A.B.: Na pewno nie prowadziliśmy.
Teraz mam nadzieję, że prowadzimy
i nasza wystawa jest tego dowodem.
Kiedy przygotowywałem album na
35 rocznicę powstania Solidarności,
to prezydent Andrzej Duda dał do
niego słowo wstępne. 11 listopada
przed Pałacem Prezydenckim stanęła wystawa związana z czynem legionowym. Potem pojawiły się słowa
ministra kultury Piotra Glińskiego,
że zostaną zorganizowane konkursy
na film o naszej historii. Że nie będą
to obrazy typu „Ida” czy „Pokłosie”,
które biją w polską historię. I nie
chodzi o to, żebyśmy nie widzieli, że
mieliśmy też w tej historii nie najlepsze karty - one się zdarzają w każdym
narodzie, więc się zdarzały i u nas.
Jednak najpierw trzeba zrealizować
dziesiątki filmów o naszej heroicznej historii. Bo my odpowiadamy
za swoje postępowanie przed tymi,
którzy już przeszli, i przed tymi, którzy przyjdą. Nie możemy zapomnieć
17
Musimy dać świadectwo
O polityce historycznej, patriotycznym wychowaniu i o tym, czy historia czegoś uczy,
z Adamem Borowskim i Wiktorem Cyganem - autorami wystawy „Legiony. Droga
ku Niepodległej 1914-1918 ” - rozmawia Anna Wolańska.
Fot. jag
To już kolejna przygotowana przez
Panów wystawa. I kolejna usytuowana w plenerze. Plener jest dobrym
miejscem na taką ekspozycję?
Opinie
o tysiącach ludzi, którzy „rzucili swoje życie na stos” czy trochę później „na
szaniec”. Musimy o nich pamiętać,
dać świadectwo, że ich czyn nie był
bez znaczenia. Wynieść ich na panteon polskich bohaterów. Musimy wykonać taką pracę, żeby nasi zstępni
chcieli o Polskę się bić. Mam nadzieję, że nie będą musieli, ale chciałbym,
żeby mieli w sobie taką gotowość.
Potencjalny agresor będzie wiedział,
że my staniemy w obronie niepodległości, bo stawiamy ją ponad własne
życie. Proszę pamiętać, że większość
kadry legionowej to były dzieci powstańców styczniowych, wnuki powstańców listopadowych, prawnuki
konfederatów barskich. A ich dzieci
- to AK-owcy z II wojny światowej, to
żołnierze wyklęci z okresu powojennego, to działacze Solidarności.
zycznym - będzie się wzruszało przy
polonezie Ogińskiego. My nasze wystawy, albumy i książki przygotowujemy i wydajemy, żeby nie spotkało
nas to, co spotkało Francuzów. Na
meczu Francji z jakimś krajem, na
ich stadionie narodowym w Paryżu,
100 tys. ludzi gwizdało przy „Marsyliance”. My taki kierunek chcemy
zatrzymać. Poza tym istnieje jeszcze
Pan Bóg. Ja wierzę w zbawczą moc
Ducha Świętego, że jednak zatrzymamy się w tym pędzie, że nasi celebryci nie będą nam opowiadali, że
jak będzie niebezpiecznie, to oni gaszą światło i wyjeżdżają na Zachód.
Że jednak nie oni będą wzorcami postępowania. Wierzę, że historia odbije w drugą stronę.
Łańcuch pokoleń…
A.B.: Tak, bo ta elita ciągnie za
sobą pozostałych.
W.C.: Trzeba tworzyć wzorce.
Przed wojną niepodległościowców
fetowano. Dzisiaj jakoś nie widzę,
żeby ludzie, którzy np. służyli na misjach, byli na trybunach honorowych
przy okazji chociażby 11 listopada.
Ci żołnierze, którzy przelewali krew,
powinni być wzorcami.
A.B.: Jak oni są na misji, to walczą
o Polskę, żeby Polska była silna, żeby
jej pozycja w świecie była silna. Ja
wierzę w dobrą zmianę, głęboko w to
wierzę. Bo jak nie teraz, to kiedy?
A.B: Tak. I to jest najważniejsze.
W.C.: Dodać należy, że drugie
płuco polskiego czynu niepodległościowego związanego z Piłsudskim
w okresie I wojny światowej stanowiła Polska Organizacja Wojskowa.
To była znacznie szersza płaszczyzna
działalności, konspiracyjna, obejmująca dużą grupę ludzi i właściwie
obecna w każdym zakątku kraju.
Powstaje niepodległe państwo. Część
dawnych legionistów, peowiaków
zostaje w wojsku, większość idzie do
cywila. Stają się wzorcami dla środowisk lokalnych. Gdyby dzisiaj ten
zasłużony pradziad zadał mi pytanie:
co ty zrobiłeś dla swojego kraju, to co
ja bym odpowiedział? Trzeba zdawać
sobie sprawę, że dzieje narodu to jest
sztafeta pokoleń.
Wierzą Panowie, że w dobie globalnej
Europy patriotyzm się ostoi?
A.B.: Jeśli się nie ostoi - to nas nie
będzie. Po prostu. Nikt nie będzie się
wzruszał przy wierszach Herberta,
nikt nie będzie rozumiał jego słów:
„Moja bezbronna ojczyzna przyjmie
cię najeźdźco // i da ci sążeń ziemi
pod wierzbą - i spokój”. Niewiele
osób - i tylko pod względem mu-
Czyli postuluje Pan wykształcenie
elity?
A jeśli na wspomniane misje ludzie
wyjeżdżają ze względów materialnych?
A.B.: To nie ma znaczenia. Oni
ryzykują swoim życiem. Do Armii
Krajowej ludzie też trafiali z bardzo
różnych pobudek. I to nie ma nic
wspólnego z prywatą. Oczywiście
zdarzają się przypadki prywaty, ale
to nie burzy obrazu pięknego pokolenia.
W.C.: Trzeba podkreślić jedno - jeżeli ktoś przed wojną był np. policjantem
czy żołnierzem korpusu ochrony pogranicza, działał na rzecz państwa, to miał
świadomość, że jeżeli jemu się krzywda
Nie możemy
zapomnieć
o tysiącach
ludzi, którzy
„rzucili swoje
życie na stos”
czy trochę
później „na
szaniec”.
Musimy o nich
pamiętać, dać
świadectwo,
że ich czyn
nie był bez
znaczenia.
Wynieść ich na
panteon polskich
bohaterów.
stanie czy zostanie zabity, to rodzina nie
zostanie porzucona przez państwo.
Wierzą Panowie w zapewnienia profesora Glińskiego o oddaniu w 2018 r.
Muzeum Historii Polski?
W.C.: To jest kwestia woli. Muzeum Powstania Warszawskiego też
nie mogło powstać przez wiele lat.
Ciągle były jakieś problemy. Kiedy
prezydentem Warszawy został Lech
Kaczyński, muzeum powstało w ciągu roku.
A.B.: Niemożliwe stało się możliwe.
A zgadzają się Panowie ze stwierdzeniem, że historia jest nauczycielką
życia? Czego nauczyła Polaków? I czy
w ogóle nauczyła?
A.B.: Można by powiedzieć, że
historia jest nauczycielką życia, ale
nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
Ciągle popełniamy te same błędy.
Chociaż… Przez całe lata uczy wytrwałości, wierności zasadom, ideałom, pragnieniom.
W.C.: I uczy zrozumieć procesy
dziejowe. To, co się dzieje w tej chwili.
A.B./W.C.: Ale uczy tylko tych,
którzy chcą się nauczyć.
Dziękuję za rozmowę.
O rozmówcach:
Adam Borowski
Wydawca (Oficyna Wydawnicza Volumen), działacz pierwszej
Solidarności (lata ’80-’81), potem podziemia solidarnościowego,
niepodległościowego, po zmianach 1989 r. wydawca książek historycznych, naukowych, popularnonaukowych z zakresu historii
powszechnej, historii Polski, religioznawstwa, antropologii kultury.
Honorowy konsul nieuznawanej przez tzw. wolny świat Czeczeńskiej Republiki Iczkerii w Polsce.
Wiktor Cygan
Właściciel Oficyny Wydawniczej „Zbroja”, historyk, autor wielu
książek na tematy związane z ruchem niepodległościowym
I wojny światowej, września 1939 r. i duszpasterstwa wojskowego.
Współautor „Legionów Polskich 1914 - 1918”, wielkiego jubileuszowego albumu, który ukazał się w zeszłym roku, na 100-lecie czynu
legionowego, i autor 5-tomowego słownika oficerów Legionów
Polskich.
18
EchoKatolickie
publicystyka
numer 53 (1069) 30 grudnia 2015 r. - 6 stycznia 2016 r.
Wracam
myślami na szczyt
Twierdzi, że 7 lipca 1991 r. narodził się na nowo. Zdobył upragniony szczyt, ale stracił nogi.
Mimo to nie wyzbył się miłości do gór. Jego historia uczy, że ograniczenia są tylko w naszej głowie.
Fot. AWAW
K
AGNIESZKA WAWRYNIUK
rzysztof Wiecha, bo
o nim mowa, lubi dzielić się swoją historią.
Wyznaje, że jego zamiłowanie do gór zrodziło
się już w dzieciństwie.
Kiedy schodził wraz z rodziną znad
Morskiego Oka, zdradził mamie:
„Będę chodził po górach”. Spełnił
swoje pragnienia. Zdobywał szczyty
w Azji, Ameryce Północnej i Ameryce Południowej. Himalaista doskonale pamięta też moment, gdy wspomniał rodzicom o planach pierwszej
wyprawy. Miał wówczas 22 lata. Poprosił ich o pożyczenie 200 dolarów.
Mama nie była zachwycona pomysłem syna. - Tata był innego zdania.
Powiedział: „My nie mieliśmy takich
możliwości, nie mogliśmy poznawać
świata i uczyć się języków. Tylko tak
możemy pomóc” - wspomina.
Wyprawa na McKinley, najwyższy
szczyt Ameryki Północnej, rozpoczęła się 22 czerwca 1991 r. Razem
z kolegą pan Krzysztof zaczął wspinaczkę od bazy na 2,2 tys. m. Na tej
wysokości panuje już wieczna zmarzlina. Kiedy słońce wznosi się ponad
granie, temperatura rośnie nawet do
+30 stopni, a gdy się za nimi chowa,
spada do -30.
Niezawodny czosnek
- Nie szliśmy na nartach, ale na rakietach śnieżnych. Każdy z nas miał
po dwa plecaki ważące łącznie 90 kg.
W ciągu dwóch dni pokonaliśmy ok.
30 km. Potem rakiety zamieniliśmy
na raki i czekany - opowiada K. Wiecha. - Kolejna baza była na wysokości 4,3 tys. m. Zrobiliśmy sobie dzień
przerwy. Mieszkaliśmy w namiotach, gdzie czuliśmy się bardzo bezpiecznie. Sprzyjała nam też pogoda.
Podziwialiśmy różne odcienie bieli
i czerni McKinleya. Chcieliśmy zdobyć go 4 lipca, w największe święto
Stanów Zjednoczonych. Doszliśmy
do kolejnego obozu i szykowaliśmy
się do następnego dnia - kontynuuje.
- Nie mieliśmy problemów z chorobą
wysokościową. Jej objawy są różne,
wszystko przez rzadsze powietrze.
Organizm ma wtedy problemy z oddychaniem i krążeniem, pojawiają się
np. obrzęk twarzy, mdłości i zawroty
głowy. Nasi amerykańcy towarzysze, których spotkaliśmy po drodze,
pytali: „Jak wy to robicie?”. Byliśmy
wytrenowani, bo mniej więcej raz na
pół roku wchodziliśmy na wysokości
sięgające powyżej 6 tys. m. Stosowaliśmy też naturalny środek w postaci
czosnku. Początkowo koledzy nas
wyśmiali, a potem prosili, by dać im
trochę tego niezawodnego lekarstwa
- tłumaczy.
Wejście to połowa sukcesu
Pan Krzysztof na McKinleya
wszedł sam. Kiedy jego koledzy wyruszyli zdobywać szczyt, on musiał
wrócić do bazy. Poszedł kolejnego
dnia. Nie czuł osamotnienia. Kiedy
spojrzał na szczyt, poczuł przypływ
energii. - Przede mną była 100metrowa, prawie pionowa ściana.
nawet halucynacje, wydawało mi się,
że przyjechali do mnie na skuterze
kobieta i mężczyzna. Obiecywali, że
wrócą. Sporo czasu zabrało mi uświadomienie sobie, że to sen. Przy dobrej
pogodzie zejście trwałoby tylko trzy
godziny - zdradza.
Góra życia
Kiedy pan Krzysztof był w szpitalu,
otrzymał 180 listów z 11 krajów świata. Było o nim głośno... O himalaiście
mówiły m.in. wszystkie amerykańskie stacje. Personel szpitala zrzekł
się honorariów, ludzie dobrej woli
złożyli się na opłacenie rehabilitacji
i protez. - Trzy tygodnie po operacji
zadzwonił mój tata. Najpierw spytał,
czy na pewno wszedłem na szczyt,
bo przeczytał w jakiejś gazecie, że to
nieprawda. Potwierdziłem, że udało
mi się zdobyć McKinleya. Wtedy tato
powiedział: „Dobrze. A teraz masz
przed sobą największą górę”.
Pan Krzysztof mógł liczyć na
wsparcie wielu ludzi, co ułatwiło mu
pogodzenie się ze swoją sytuacją.
Przez miesiąc rozpamiętywał, co
zrobił źle, jak można było uniknąć
zagrożenia itp. Potem zamknął ten
rozdział. Jemu się udało, ale wielu
innych himalaistów, którzy mieli
podobne przejścia, do dziś nie umie
zaakceptować tego, co się stało. - Odwiedził mnie pewien inżynier. Aby
się ze mną zobaczyć, pokonał 800 km.
Pokazał mi protezy nóg. Odpiął je
i podał do ręki, mówiąc: „Przyjrzyj
się, bo to twoja przyszłość”. Ludzi,
którzy mnie wspierali, było jednak
zdecydowanie więcej. Dostałem od
nich bardzo dużo - podkreśla.
„Czarny punkt” pomachał
Nadzieja mieszała się z rezygnacją.
- Pewnego razu pomyślałem: „Może
lepiej zsunąć się do szczeliny? Pogoda
się nie poprawi. Nie mam już szans”.
I wtedy usłyszałem wewnętrzny głos:
„Nie masz prawa decydować o swoim
życiu; nie ty je sobie dałeś”. To mnie
zmotywowało. Następnego dnia
wreszcie wyszło słońce – wspomina
pan Krzysztof.
Amerykańscy ratownicy wiedzieli
o wyprawie K. Wiechy. Według obowiązujących zasad wyruszyli z bazy
zaraz po tym, gdy pogoda uległa poprawie. Nie spodziewali się, że znajdą go żywego. Dotąd - w 60-letniej
historii wspinaczki na McKinleya
- rekord przeżywalności wynosił
półtora dnia. Po dwóch dniach wylecieli helikopterem i zaczęli szukać
nieruchomego czarnego punktu.
- Jakież było ich zdziwienie, gdy ten
„czarny punkt” do nich pomachał
- śmieje się himalaista. Silny wiatr
uniemożliwił jednak lądowanie. Ratownicy próbowali spuścić śpiwór
i namiot, jednak pakunek zsunął się
w przepaść. Potem nastąpiła awaria
helikoptera. Kiedy wrócili po raz
drugi, pan Krzysztof był już u kresu
sił. Zabrali go z McKinleya dosłownie w ostatniej chwili. Słońce już zachodziło i liczyła się każda minuta,
bo po zachodzie - ze względu na złą
widoczność - nie da się tam latać helikopterem. Położyli go na sankach.
Spytali o imię i pochodzenie. Odpowiadał po angielsku. Zdziwili się, że
jest przytomny i mówi logicznie, po-
Drugie narodziny
Pan Krzysztof nie obraził się na
góry. Nie był zły, że McKinley coś mu
odebrał. Kiedy tylko mógł stanąć na
nogach, poleciał tam helikopterem ze
swoimi znajomymi. Nie zrezygnował
też z chodzenia po górach. Obecnie
wygląda ono nieco inaczej, ale również daje wiele radości. - Wiadomo,
że muszę zmagać się z pewnymi
ograniczeniami. Dziś nie mogę już
na przykład zatańczyć walca. Czasem
trudno mi też dopasować protezy do
nóg. Takie chwile zdarzają się mniej
więcej raz w miesiącu. Nie zawsze jest
lekko, ale wtedy wracam myślami
na najwyższe szczyty. To dodaje mi
energii - przyznaje.
Na zakończenie rozmowy porusza jeszcze jedną kwestię. 7 lipca
jest ważny nie tylko dla niego. 17 lat
wcześniej, tego samego dnia, jego
rodzice mieli poważny wypadek. Ich
samochód został doszczętnie skasowany. W następstwie wypadku
mama przeleżała w szpitalu trzy miesiące, a tata dziesięć. - Tego samego
dnia, tylko nieco później, ja zostałem
uratowany. To jest data naszych drugich narodzin. Wtedy świętujemy
- podkreśla K. Wiecha.
Himalaista często cofa się myślami
do ludzi, których poznał po uratowaniu. Pamięta, jak przypominali mu:
„Wszyscy są tu po to, by ci pomóc”.
- To była cenna lekcja. Moje plany zdobycia górskich koron zostały
przerwane, ale zobaczyłem, że mimo
wszystko mogę jeszcze dostać bardzo
wiele od świata i ludzi - puentuje.
Krzysztof Wiecha gościł
na listopadowym
spotkaniu,
zorganizowanym
w bialskim kościele
Chrystusa Miłosiernego,
w ramach przygotowania
do Światowych Dni
Młodzieży.
Wejście jest męczące, ale adrenalina
zrobiła swoje. Od mety dzieliło mnie
już tylko pół godziny wspinaczki, gdy
nagle przyszło załamanie pogody.
Zaczęło mocno wiać, a widoczność
sięgała zera. Nie mogłem dostrzec
swoich czarnych rękawic ani tego, co
miałem pod nogami. Wiedziałem,
że po drodze minąłem dwie ogromne szczeliny - opowiada. - Zacząłem
kopać tzw. jamę śnieżną. Potem położyłem się w niej, aby schronić się
od wiatru, i zasnąłem, czego w górach robić nie wolno. Obudziłem
się na drugi dzień. Pogoda nieco się
poprawiła, wyszło słońce. Postanowiłem iść dalej. Zobaczyłem, że 10 m
przede mną jest ogromne urwisko
i gdybym zrobił jeszcze 15 kroków, to
spadłbym 900 m w dół. Nie wiedząc,
do jakiego miejsca się zbliżam, obróciłem się i zobaczyłem szczyt McKinleya. Pomyślałem: „To już tylko 15
minut wspinaczki. Wejdę na szczyt.
Tam będę miał świetny punkt orientacyjny”. Tak jak planowałem, zdobyłem McKinleya 4 lipca - potwierdza.
- Wejście było jednak połową sukcesu.
Zacząłem schodzić. Kiedy byłem ok.
100 m poniżej szczytu, zobaczyłem
potężne ciemne chmury nadciągające
szybko od północy. Wiedziałem, że to
załamanie pogody nie będzie kwestią
przeczekania, ale przeżycia. Postanowiłem, że będę schodził z góry tylko
podczas dobrej widoczności. Temperatura spadła do -40 stopni, a prędkość wiatru sięgała 160 km/h. Aby
utrzymać krążenie, trzeba było się
gdzieś schronić. Nie miałem ze sobą
ani namiotu, ani śpiwora, ani nawet
zegarka. Jedyne, co ze sobą zabrałem,
to tabliczka czekolady i sok jabłkowy,
który zresztą szybko zamarzł. Rozpoczęła się walka trwająca cztery dni.
W tym czasie szedłem po kilkadziesiąt metrów i kopałem kolejne jamy.
Łącznie zrobiłem ich sześć. Miałem
Kiedy byłem
ok. 100 m
poniżej szczytu,
zobaczyłem
potężne ciemne
chmury
nadciągające
szybko
od północy.
Wiedziałem,
że to załamanie
pogody
nie będzie
kwestią
przeczekania,
ale przeżycia.
Postanowiłem,
że będę
schodził
z góry tylko
podczas dobrej
widoczności.
nieważ w górach, przy takich wysokościach, proces myślowy jest mocno
spowolniony. W szpitalu chcieli mu
rozciąć jego ukochane buty - „koflachy”, na które wydał aż 180 dolarów.
Pilot powstrzymał lekarzy, mówiąc:
„Skąd wiecie, że jeszcze mu się nie
przydadzą?”. Po rozsznurowaniu
i zdjęciu obuwia okazało się, że stopy
K. Wiechy mają niepokojąco ciemną
barwę. Po serii badań i podaniu leków, podjęto decyzję o amputacji.
- Komórki i naczynia były zdruzgotane, więc i ryzyko zagrożenia
życia było ogromne. Miałem 27 lat,
a w planach zdobycie Korony Ziemi
i Korony Himalajów. Przeszedłem
dwie operacje. Amputowano mi obie
nogi powyżej kostki, choć zazwyczaj robią to w połowie łydki. Okno
sali operacyjnej wychodziło na…
McKinleya. Podobno chirurdzy, decydując się na taki rodzaj amputacji,
mówili do siebie: „A skąd wiemy, że
on tam jeszcze nie pójdzie?” - przytacza mój rozmówca.
publicystyka
www.echokatolickie.pl
Przeczytać całą książkę
dr Ryszard Kowalski
Instytut Biologii,
UPH w Siedlcach
Worek się rozwiązał…
Kwietniowy wykład zapoczątkował cykl pod hasłem „VITO exTrEAM - Żyj z pasją”. Podczas kolejnego
spotkania, które miało miejsce na
fot. Jarosław Kurzawa
P
Beata Nowik i Miłosz Kaleciński, podróżnicy i organizatorzy zagranicznych, ekstremalnych wypraw samochodowych
gościli podczas spotkania 17 grudnia. Na zdjęciu z Agnieszką Gałach i Michałem Szczepanikiem (po prawej stronie).
początku czerwca, o 16 miesiącach
spędzonych w Antarktyce opowiadał
Piotr Horzela. Sierpniowa odsłona
poświęcona została pielgrzymowaniu
P. Michalaka do Santiago de Compostella. Edycja październikowa odbyła
się w ramach Festiwalu Nauki i Sztuki, a wystąpił podczas niej ponownie
P. Horzela oraz Tomek Michniewicz,
którego prelekcja dotyczyła m.in.
gangów i podziałów rasowych w więzieniu San Quentin w Kalifornii oraz
fundamentalizmu muzułmańskiego
w Pakistanie. Uczestnicy piątego spotkania mieli okazję przenieść się - za
PIANISTA W PODRÓŻY
Gościem kolejnego, siódmego spotkania z cyklu „VITO exTrEAM” będzie Romuald
Koperski - człowiek instytucja: podróżnik, pisarz, przewodnik oraz pionier wypraw
samochodowych po rozległej Syberii, pomysłodawca i organizator najdłuższego
i najtrudniejszego rajdu samochodowego na świecie, pilot samolotowy, nurek. Jest
zawodowym muzykiem - zdobywcą rekordu Guinnessa za najdłuższy koncert fortepianowy (ponad 103 godziny). Ponadto R. Koperski jest autorem czterech książek
o tematyce syberyjskiej. Na spotkaniu w Siedlcach opowie o życiu na krańcach
Syberii, którą przemierzył 22 razy. Zapraszamy 14 stycznia do auli Instytutu Biologii
UPH przy ul. Prusa 12. Początek - 18.00. Wstęp wolny.
Spotkania
z podróżnikami
zrzeszają ludzi
ciekawych,
oryginalnych,
żyjących z pasją;
ludzi, którzy
postanowili
na przekór
wszelkim
trudnościom
walczyć o swoje
marzenia .
19
moim zdaniem
Już św. Augustyn twierdził, że świat jest książką; ci, którzy nie podróżują, czytają tylko jedną stronę.
- Każdy, kto choć raz w swoim życiu wyruszył w drogę, nieważne czy były to polskie góry, czy dalekie
zakątki świata, wie, że podróże naprawdę uczą - potwierdzają zgodnie Agnieszka Gałach i Michał
Szczepanik, współorganizatorzy spotkań z podróżnikami w Siedlcach.
ytani o to, jak zrodził się zamysł przedsięwzięcia, odwołują się do doświadczeń
miłośników podróżowania
- siedleckiego przedsiębiorcy Witka
Michalaka oraz Pawła Michalaka
(artykuł o tym, co znaczy dla niego być w drodze oraz dlaczego woli
określenie pielgrzymowanie od podróżowania, ukazał się w poprzednim wydaniu „Echa Katolickiego”).
W pierwszych dniach października
2014 r. obaj wybrali się rowerami
do Jerozolimy. Wtedy też napotkali
na swojej drodze wielu ciekawych,
otwartych ludzi, którzy dzielili się
z nimi swymi przeżyciami i opowiedzieli mnóstwo historii, które spotkały ich w podróży. - Paweł i Witek
zadali sobie wtedy pytanie, czy takich
pasjonujących spotkań - z tym że dla
znacznie większego grona słuchaczy
- nie byłoby warto organizować na
miejscu, w Siedlcach. Tak powstał
pomysł inicjatywy, która zrzesza ludzi ciekawych, oryginalnych, żyjących z pasją; ludzi, którzy postanowili na przekór wszelkim trudnościom
walczyć o swoje marzenia - zauważa A. Gałach, precyzując, że wraz
z M. Szczepanikiem uczestniczyła
w pierwszym spotkaniu. Odbyło się
ono 16 kwietnia bieżącego roku. Swoją trwającą cztery lata podróż relacjonowali wówczas Alicja Rapsiewicz
i Andrzej Budnik. - Stwierdziliśmy,
że idea jest na tyle ciekawa, że chcemy
w niej uczestniczyć i pomóc w jej rozwinięciu - puentuje pani Agnieszka.
Opinie
sprawą opowieści Bartka Szaro - do
północnych Indii, natomiast ostatnie przybliżyło krajobrazy Kaukazu
i gościnność mieszkańców tej mało
znanej części Europy.
Nie tylko palcem po mapie
Miejscem podróżniczych spotkań
jest zwykle aula Instytutu Biologii
Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego (17 grudnia - warto to
podkreślić - zapełniła się prawie po
brzegi). Ich scenariusz jest podobny
tylko na pozór. Zadanie prelegenta
polega na przybliżeniu słuchaczom
tego zakątka świata, gdzie miał okazję
zapuścić się, spędzić trochę czasu i dogłębnie poznać warunki życia, przyrodę itd. Przy okazji zwykle dzieli się on
uwagami, np. jak doszło do wyjazdu,
dobrymi radami, np. jak spakować się
do jednego plecaka, itd. Poza opowieścią, zwykle okraszoną anegdotami,
ciekawostkami, barwnymi opisami,
widzowie mogą zobaczyć zdjęcia dokumentujące wyprawę i fragmenty fil-
Chętnie włączamy się w realizację
programu VITO ex TrEAM, promującego wartość podróży, zachęcającego
do ich odbywania, umożliwiającego
bezpośredni kontakt z ciekawymi świata
ludźmi. Łączy ich podróżnicza pasja oraz
to, że zwiedzanie świata traktują jako
oryginalny i przyjemny sposób spędzania czasu, połączony z przeżyciem pasjonujących przygód, ze zdobywaniem
wiedzy o przyrodzie odległych zakątków
naszego globu, o tradycji i zwyczajach
ludzi z innych kręgów kulturowych.
Bywa, że po zamknięciu własnej firmy
na kłódkę podróżują całymi latami.
Czasami przemieszczają się autostopem,
innym razem jachtstopem. Niektórzy
przejeżdżają setki kilometrów rowerami,
taszcząc w sakwach przytwierdzonych
do bagażnika to, co niezbędne do życia
i przeżycia w drodze. Nie szukają wygód,
śpią często w wielogwiazdkowych
hotelach pod chmurką. Pięknie dokumentują swoje wyprawy nagrywając
filmy, pstrykając masę zdjęć, uwieczniając to wszystko, co ich spotkało,
zainteresowało i urzekło. Na spotkaniach
dementują często nieprawdziwe informacje o innych krajach podawane nam
w radiowych i telewizyjnych przekazach
i obalają stereotypy o innych narodach
i kulturach tkwiące w naszych głowach.
Generalnie mają wielkie zaufanie do
ludzi i wiele razy doświadczyli dobra od
tych, których na swojej drodze spotkali.
Instytut Biologii podjął współpracę przy
organizacji cyklicznych spotkań promujących turystykę, ponieważ - mówiąc
najkrócej - podróże kształcą, a kształcenie to nasza specjalność! Widzimy w tym
programie poznawczy sens. Nie bez znaczenia jest dla nas także to, że spotkania
są przygotowywane przez osoby młode
wiekiem, ale już bardzo doświadczone
w sprawach organizacyjnych. W mojej
ocenie robią to profesjonalnie, przyciągając ze spotkania na spotkanie coraz
więcej osób.
mów. Nie tylko, ponieważ np. 17 grudnia mieli też możliwość wziąć do rąk
ceramiczne dzbanuszki przywiezione
z jednej z wypraw w góry Kaukazu,
przymierzyć wełniany pas noszony
przez tubylców czy w końcu naocznie
przekonać się, jakimi samochodami
przemierzali drogi i bezdroża uczestnicy ekspedycji na Wschód.
Stali bywalcy „VITO exTrEAM
- Żyj z pasją” chwalą sobie spotkania
oko w oko z ludźmi, których przeżyLI
cia są bezcenne.
Łączy nas miłość do podróżowania
PYTAMY Agnieszkę Gałach i Michała Szczepanika, współorganizatorów spotkań z podróżnikami w ramach cyklu „VITO exTrEAM”
Co kryje się pod nazwą „VITO exTrEAM”?
Nazwa naszej inicjatywy specjalnie zawiera pewną grę słowną. Z jednej strony
określamy ją jako „VITO extreme” - co
świadczy o tym, że poczynania naszych
gości są w pewnym sensie ekstremalne,
ponieważ nie każdy jest w stanie rzucić
wszystko i pojechać w świat na cztery lata
- jak Alicja Rapsiewicz i Andrzej Budnik,
popłynąć na Antarktykę - jak Piotr Horzela, przejść tysiąc kilometrów portugalskim
wybrzeżem jak Paweł Michalak, wejść do
jednego z najgorszych więzień na świecie
- jak Tomek Michniewicz, podróżować po
całym świecie praktycznie bez pieniędzy jak Bartek Szaro czy zabierać ekipy - często
złożone z amatorów - na ciężkie wyprawy
offroadowe - jak Beata Nowik i Miłosz Kaleciński. „VITO exTrEAM” zawiera w sobie
człon „TEAM”, co oznacza grupę, ekipę,
a my jesteśmy właśnie taką grupą zaprzyjaźnionych ludzi, których łączy miłość do
podróżowania.
Co łączy organizatorów znanych i mających
już swoją markę spotkań?
Najprościej mówiąc, lubimy coś robić
z własnym życiem, mamy pasje, którym się
oddajemy, i chęci do działania. Tak naprawdę Witek i Paweł rozpoczęli cykl spotkań,
ponieważ dotąd nie było w Siedlcach takiej
inicjatywy. My sami niejednokrotnie jeździliśmy na tego typu spotkania organizowane w dużych miastach. Nie było też żadnych przeciwwskazań ani przeszkód, które
sygnalizowałyby możliwość niepowodzenia tego typu inicjatywy w naszym mieście.
To, co nas łączy, to miłość do podróży, chęć
przeżywania przygód, emocji i na pewno
ogromny zapał do działania. Mieszanka
tych cech doprowadziła do sukcesu spotkań „VITO exTrEAM”, bo wydaje nam
się, że spokojnie można mówić o sukcesie,
skoro w stosunkowo małym mieście zbieramy publiczność w liczbie porównywalnej
do publiczności warszawskiej, lubelskiej czy
krakowskiej.
Według jakiego klucza dobierani są prelegenci?
Kluczem jest nasze hasło „Żyj z pasją”. Zatem prelegenci to ludzie, którzy postanowili
w swoim życiu wyznaczyć cel, termin, wbić
w mapę pinezkę, spakować się i wyruszyć
w świat po swoje marzenia. To osoby, które robią rzeczy nieoczywiste dla zwykłego
człowieka, przy czym tym, co ich odróżnia
od przeciętnego zjadacza chleba, jest tylko
większe zaangażowanie i chęć do działania.
A ponieważ oni byli w stanie to zrobić - może
każdy. Dlatego te spotkania mają na celu
również zmotywowanie ludzi i przekonanie ich, że każdy z nas jest w stanie osiągnąć
swój cel, potrzeba tylko trochę chęci. Do tej
pory były to spotkania dotyczące tematyki
podróżniczej, ale nie chcemy być w żaden
sposób zaszufladkowani. Na ostatnim spotkaniu zadaliśmy naszym widzom pytanie,
kogo chcieliby widzieć w przyszłym roku.
Odpowiedzi były czasami zaskakujące. Jako
organizatorzy będziemy starali się sprostać
wszystkim wymaganiom.
Podróżowanie zmienia człowieka?
Przede wszystkim zmienia ono perspektywę patrzenia na świat. Dzięki odkrywaniu nowych kultur, poznawaniu ludzi
z różnych części globu nabieramy szacunku
do odmienności. Siedząc przed telewizorem, korzystając z mediów, tak naprawdę
wyrabiamy sobie światopogląd narzucony
nam przez kogoś. W momencie, w którym
podejmujemy decyzję o wyjeździe, stajemy
oko w oko z realnym światem, prawdziwymi ludźmi, którzy przedstawią nam swoje
problemy w całkiem innym świetle. Dlatego też uważamy, że warto wyjechać, poznać
nie tylko nowe miejsca, ludzi, ale i siebie
samego, stawić czoła wszystkim swoim
ograniczeniom, które mamy często jedynie w głowie i poznawać kolejne strony tej
książki, jaką jest życie.
Dziękuję za rozmowę.
EchoKatolickie
komentarze
zwierzeniE kontrolowane: anna wolańska
Póki żyjemy
Ś
wiąteczne refleksje? Proszę bardzo.
„Czasy się zmieniają” - konstatuje
dziadek. Dopytywany, na podstawie
jakich zdarzeń formułuje to przeświadczenie,
nieściśle uściśla, że mocno się zmieniają.
Dalej więc nie wiemy, o co mu chodzi. Czy
o ten rozpoczynający się tuż po Wszystkich
Świętych nachalny marketing, przedświąteczną gorączkę szukania prezentów i kupowania,
dopóki wystarczy pieniędzy, czy o suto zastawiony stół? A może o brak na nim obecnej
każdego roku fasoli? Albo o kolędników
(dwóch sprawiających wrażenie rezolutnych
chłopaków, co to zastukali, zanim zdążyliśmy dokonać degustacji wigilijnych potraw?
I o to, że naprędce, na wdechu zaśpiewali, a
właściwie wykrzyczeli: „Dzisiaj w Betlejem,
dzisiaj w Betlejem wesoła nowina…”. Indagowani, czemu aż tak im śpieszno (i chodzić, i
śpiewać), odpowiedzieli - że chcą być pierwsi.
Informacji, dlaczego pierwsi, pomimo namolnego nagabywania, niestety, nie uzyskaliśmy.
Potem - już w Boże Narodzenie - byli kolejni.
Chłopiec i dwie dziewczynki. Mówią, że nie
rodzeństwo. Doraźna grupa teatralna. Wyglądająca na najstarszą (13-14 lat) dziewczynka
trzyma w ręku kartonową, najwyraźniej
własnym sumptem przygotowaną „szopkę”.
Potrząsa nią na wszystkie strony, ale umieszczona w rogu kartonika zawzięta żaróweczka
ani rusz nie chce świecić. Wreszcie jest. Zajarzyła. Znowu dowiadujemy się, że „Dzisiaj
w Betlejem…”. Śpiew trochę mniej śpieszny,
słowa rzadziej przez trupę połykane. Co z
tego, skoro drugą zwrotkę zaczynają ciągle od
nowa i za każdym razem artystę płci męskiej
w tym samym miejscu śpiewania dopada
paroksyzm śmiechu. Dziewczyny próbują go
usprawiedliwiać, przywoływać do porządku nic z tego. Skutkuje dopiero groźba, że za taki
występ nie dostaną ni grosza.
Nie tylko dziadek, który pamięta „Herody”,
my wszyscy nieco zniesmaczeni jesteśmy
popisami kolędników. Jak nic przyświeca im
jedna idea. I raczej nie jest to idea wzniosła.
No to się pokrzepiamy. Wszak tyle wszystkiego - szkoda, żeby się zmarnowało. - To się
zrzuci po świętach - zachęca do próbowania
kolejnych potraw kuzynka. - Zrzuci się na
tradycję - dodaje, kiedy przekonani jej wcześniejszą argumentacją, zmiatamy ze stołu
kolejne kalorie.
Zarażeni przez kolędników też intonujemy
„Dzisiaj w Betlejem”. Najmłodsza latorośl
sugeruje, żeby przy refrenowej wyliczance
na zmianę śpiewała i podnosiła się z krzeseł
płeć żeńska i męska. Idzie nam dobrze do
słów: „bydlęta klękają”. Wypadło na mężczyzn. Koniec wspólnego śpiewania.
Tak naprawdę świąteczne refleksje przychodzą dopiero po świętach. Kiedy już wiadomo,
co i jak, z kim i dlaczego. Kiedy dopada zaduma - po co to wszystko było. Kiedy przychodzi świadomość, że oto kolejny „grudzień
ucieka za grudniem, styczeń mi stuka za
styczniem”. Że uczynione w mijającym roku
postanowienia w sferze postanowień zostały.
Że zestawienie: winien i ma niekoniecznie
jest takie, jak byśmy sobie życzyli.
Może jednak, choć zaistniałych faktów nie
da się odwrócić, potrafimy z nich wyciągnąć
jakieś wnioski. Może też ten, że póki żyjemy,
wszystko jest do naprawienia. Z akcentem
na: „póki” i „żyjemy”.
jak amen w pacierzu: ks. paweł siedlanowski
Wesołego Nic!
K
toś na facebooku zamieścił rysunek
(oryginał znajduje się na stronie
www.bizarrocomics.com) przedstawiający „atheist Christmas” (ateistyczne
Boże Narodzenie). Jeden z przechodniów
pozdrawia drugiego słowami: „Merry
nothing!” (dosł. Wesołego Nic!), na co drugi
grzecznie odpowiada: „Same to You!” (Nawzajem!). Gorzkie, ale prawdziwe…
Od lat śledzę nierzadko prawdziwe męczarnie
związane z przeżywaniem świąt Narodzenia
Bożego Syna przez ludzi na co dzień kwestionujących obecność Boga w świecie albo
wręcz podejmujących walkę z Nim. Żal mi ich
bardzo. Owszem, w sukurs idzie im komercja,
która (niestety dość skutecznie) podmieniła
ściśle religijny wymiar minionych dni na
targowy jazgot, św. Mikołaja na tabuny mikołajopodobnych stworów, kolędy na „dzingelbellsowe” pląsy, pasterzy i aniołów na renifery
i stosy prezentów, przedstawiając je jako
konieczny warunek dobrego „świętowania”.
A wszystko po to, aby obezwładnić owo wielkie NIC, które - zabsolutyzowane - w takie
dni szczególnie boleśnie daje o sobie znać.
Oczywiście nikt nie broni ateistom (i ludziom
tylko nominalnie uważającym się za chrześcijan, ale niewierzących w Boga - a takich,
wedle różnych statystyk, jest sporo) właściwego sobie sposobu przeżywania świąt. Mają
do tego prawo. Rzecz w tym jednak, że ich
wołanie: „Pozwólcie nam obchodzić te święta
po swojemu” często przybiera kształt żądania,
by w przestrzeni publicznej zamilkły kolędy,
by wyrzucić z niej znaki wiary, ukryć wszelkie
odniesienia do faktu sprzed dwóch tysiącleci, nie używać imienia Jezus! Ma pozostać
tylko atmosfera „tych świąt”. Reszta jest
niepotrzebna. Zbolały grudniową „katolicką
inwazją” prof. Hartman tłumaczył jakiś czas
temu, iż „Boże Narodzenie to tylko jedna
z wielu wersji obchodów odwiecznego, bardzo
uniwersalnego świętego czasu przesilenia
zimowego. Nie trzeba wyznawać takich czy
numer 53 (1069) 30 grudnia 2015 r. - 6 stycznia 2016 r.
rys. m. andrzejewski
20
innych legend, żeby odczuwać wyjątkowość
czasu świąt. […] Świętość czasu zwycięstwa
dnia nad nocą jest duchową formacją o nieporównywalnie większej trwałości niż konkretne religie” (wywiad dla www.polskatimes.pl).
No i wszystko jasne! Jednak czy przesilenie
słoneczne może stać się wystarczającym motywem do tego, by urządzić wigilię, przełamać
się opłatkiem, nawet pójść na Pasterkę?! Jakoś
mało wiarygodna ta motywacja…
Z odsieczą umęczonym świąteczną aurą
przyszła radiowa Jedynka. Do audycji pt. „Jak
żyć i przetrwać święta” (wyemitowanej 25
grudnia, mającej w zamierzeniu pomysłodawców zachować charakter telefonu zaufania)
zaproszono same „autorytety”: Halinę Bortnowską (intelektualistka „Gazety Wyborczej”,
związana z „Tygodnikiem Powszechnym”
i „Znakiem”), Katarzynę Kwiatkowską (ateistka), Macieja Nowaka (krytyk kulinarny, zadeklarowany gej) i Sławomira Sierakowskiego
(lewacki ekspert od wszystkiego, w każdym
aspekcie życia dostrzegający spisek Kościoła).
Słuchałem programu, jadąc samochodem.
Prowadzący zachęcał słuchaczy, aby żalili się
na swoje świąteczne cierpienie. Zamiast nich
jednak dzwonili ludzie opowiadając m.in.
o swoim głębokim doświadczeniu Bożego
Narodzenia. Bohaterką programu została
słuchaczka, która pożaliła się na swojego
męża, że ją pobił. O zgrozo: męża - katolika,
co Sierakowski natychmiast wykorzystał,
aby wystrzelić serię oskarżeń pod adresem
Kościoła.
Wielkie Nic (o ile tak można powiedzieć, bo
Nic to przecież nic…) unosiło się cały czas
pod sufitem studia. Dotrwałem do końca
programu zdegustowany poziomem dyskusji, czerstwymi, coraz bardziej nerwowymi
odzywkami, sztucznie wymyślanymi przez
redaktora prowadzącego tematami.
Niesmak pozostał. I głębokie współczucie
dla tych, którzy z minionych dni tak niewiele
pojęli.
ZBIREK
Widok z okna
GRZEGORZ ŁĘCICKI
Optymistycznie
W
śród wielu życzeń świątecznych i noworocznych bardzo często słyszałem od znajomych,
przyjaciół i sąsiadów zdanie: „Oby tylko
gorzej nie było...”. Trudno o bardziej pesymistyczną wizję bliskiej i nadchodzącej przyszłości. Czy to znaczy,
że jako naród jesteśmy urodzonymi malkontentami,
czy jako społeczeństwo poranione tyloma bolesnymi
doświadczeniami i rozczarowaniami nie wierzymy, że
może być lepiej, sprawiedliwiej?
Odwiecznego sporu między optymistami a pesymistami nie da się, oczywiście, jednoznacznie rozstrzygnąć.
Znacie? To posłuchajcie: czym się różni optymista
od pesymisty? Optymista, gdy wpada w przepaść, to
woła: „Lecę!”, a pesymista krzyczy: „Spadam!”. Albo:
jaka jest definicja pesymisty? To optymista, ale dobrze
poinformowany. Żarty żartami, jednak warto zastanowić się czasem nad tym, co jest nam bliższe: nadzieja
czy narzekanie, wiara w lepszą przyszłość czy czarnowidztwo.
Opisywany problem nie dotyczy wyłącznie sfery
emocji i uczuć, charakteru i mentalności, ale ma konkretny wymiar praktyczny. To bowiem wiara w lepszą
przyszłość, nadzieja powodzenia uruchamia mechanizmy aktywności, twórczości, pracy, wysiłku. Bez owej
wiary i nadziei (że się uda, że będzie lepiej, że w czymś
sobie - jako ludzkość - pomożemy) nie byłoby dróg,
mostów, miast i miliona innych wynalazków, które
ułatwiają nam życie i codzienną egzystencję czynią
bardziej znośną. Mówiąc wprost, gdyby Kolumb był
pesymistą niewierzącym w powodzenie swojej wyprawy, nie dopłynąłby do Ameryki; gdyby Sobieski nie był
optymistą, nie wygrałby bitwy pod Wiedniem, gdyby
Piłsudski nie wierzył, że potrafi obronić ojczyznę, nie
pokonałby bolszewików w 1920 r.; gdybyśmy jako
naród poddali się pesymizmowi, byli pasywni i bierni,
nie byłoby zrywu Solidarności i obalenia komunizmu.
Optymizm, wiara w lepszą przyszłość, wizja nowych
możliwości stanowią siłę napędową ubogacającą człowieka wewnętrznie - zarówno w dążeniach indywidualnych, jak i dającą moc do zaangażowania w wysiłek
zbiorowy, społeczny, narodowy.
Wbrew malkontentom, czarnowidzom straszącym
rozmaitymi mitycznymi obrazami rzekomych klęsk
i niepowodzeń zachowujmy w nowym, 2016 r. optymizm. Nie reklamują go w mediach, nie sprzedają
w aptekach; ten specyfik każdy musi odnaleźć w sobie,
by nam wszystkim żyło się lepiej, przyjemniej. Brak
optymizmu prowadzi bowiem ku rozpaczy, a ta jest
mocą destrukcyjną i zniewalającą. Optymizm - wbrew
wszystkiemu? Tak! I jeszcze raz: tak!
Jako żeglarz morski nie mogę nie przypomnieć
pierwszego Polaka, który samotnie - w latach 19671969 - opłynął kulę ziemską: Leonid Teliga nazwał
swój drewniany jacht „Opty” - jako skrót od słowa
optymizm. Tą dawką „opty” ratujmy się w chwilach
zwątpienia i zniechęcenia. Będzie lepiej!
KoMenTARZe
www.echokatolickie.pl
Powrót
Bolesne to jest, ale reasumpcji życia nie ma.
Można na nie popatrzeć z oddali, przyglądnąć się
niektórym aspektom, rozważyć słuszność podjętych
decyzji, ale zawsze będzie to działanie naznaczone
niemożnością naprawy.
KS. JAceK wŁ. ŚwiĄTeK
wręcz znakomitą okazją.
o przecież nawet
w przypadku grzechu
poprawa nie oznacza
niwelacji przeszłości,
lecz jedynie leczenie
skutków tego, co i tak
pozostaje niezmiennym znamieniem przeszłości. A jednak nie ma
w tym stwierdzeniu ani krzty fatalizmu czy też pesymistycznej wizji
świata. Osobiście jestem zwolennikiem teorii sformułowanej przez
Andrzeja Poniedzielskiego, który
wprowadził dość dokładne rozróżnienie między optymistą a pesymistą. Optymista dla niego to
człowiek, który twierdzi, że życie
stoi przed nim otworem, a pesymista już poznał, co to za otwór.
Jednakże w ocenieniu przeszłości nie należy w ów wspomniany
pesymizm popadać. Dlaczego?
Otóż przynajmniej z tego powodu,
że lekarstwem na choroby przeszłości jest po prostu przyszłość.
Dokonywanie więc retrospekcji
czy też rachunku sumienia i pamięci ma ten walor, iż może dokonywać zmian w naszej przyszłości.
A koniec roku wydaje się do tego
Wieje zimny wiatr…
Patrząc na mijający 2015 r.,
w zakamarkach pamięci szukam
jakiegoś obrazu, który w skrócie
mógłby ująć to, co się w nim wydarzyło. I choć w poprzednich latach może miałem dylematy, który obraz uznać za najważniejszy
i najbardziej adekwatny, to w tym
roku nie mam takich obiekcji. Za
wizerunek mijających 365 dni
obieram… dziecko.
W roku tym bowiem było chociażby tak wiele nowości, że nie
sposób nie przyjąć tej ikony za
prawdziwe oblicze mijającego czasu. Dokonana przez nasz naród
elekcja władz jest jedną z nich, ale
za takie uznać trzeba pojawienie
się na scenie politycznej naszej
ojczyzny nowych podmiotów,
które (choć nie do końca wiadomo przez kogo spłodzone) nieporadnością raczkowania lub donośnym płaczokrzykiem zaznaczają
swoją obecność w przestrzeni publicznej. Lecz poprzestanie tylko
na tym poziomie byłoby z mojej
strony jakąś formą stoczenia się
w infantylizm wspomnianych
formacji. Dla wielu zresztą ob-
B
Reklama
raz dziecka w mijającym okresie
czasu ma wymiar tragiczny. We
wspomnieniach bowiem mamy
(choć wytworzony sztucznie, to
jednak z prawdziwym człowiekiem) wizerunek leżącego na tureckiej plaży martwego chłopca,
który życiem przypłacił plany
własnego ojca (cóż z tego, że dzisiaj wiemy, iż bardzo merkantylne). Po pierwszym gniewie wobec
wykorzystania handlowego przez
medialnych naganiaczy ideologii
tego tragicznego wizerunku nie
sposób jednak przejść do porządku dziennego nad śmiercią niewinnej istoty. Wielu oskarża świat
zachodni za tę śmierć. Ja także
dzisiaj dołączam do tego chóru,
choć mój akt oskarżycielski za co
innego obwinia społeczność europejską. Dla mnie wina tej części
świata polega przede wszystkim
na stworzeniu mirażu łatwego
i całkowicie pozbawionego trudu
szczęścia, które zdobywa się zbyt
prosto. Za taką wizję oddał swoje
życie mały Alyan Kurdi.
Być może dla wielu to właśnie
ten obraz pozostaje w wyobraźni
na oznaczenie mijających 12 miesięcy. Ja jednak chcę powiedzieć,
że co innego w moim umyśle jest
wizerunkowym obrazem dni, które są już za nami. To obraz dwóch
dzieciaków z demonstracji KOD.
Nowa wciąż
fatamorgana…
Widok dziecka zawsze działa
rozbrajająco na osoby dorosłe.
I dlatego nie jest niczym dziwnym, że dzieciaki są wykorzystywane przez dorosłych szczególnie
w dziedzinie szerzenia idei. A ponieważ ideologiczne podboje mają
w sobie coś z militarnych potyczek,
dlatego nie jest niczym dziwnym,
że w tym wykorzystywaniu dzieciaki służą najczęściej za mięso
armatnie. Wystarczy wspomnieć
chociażby wykorzystanie dzieci
przez germańskich najeźdźców
pod Głogowem.
Wróćmy jednak do wspomnianej demonstracji. Otóż utrwalone
na zdjęciach dzieciaki, za przyzwoleniem swoich rodziców, trzymały w dłoniach wykonany na
zwykłej tekturze transparent. Jego
treść stanowiły słowa oraz namalowany obrazek. Transparent głosił: „Wolna Polska od Kaczora!!!!!”,
zaś ilustracją była dubeltówka wymierzona w zwykłą kaczkę. Z niewinnym uśmiechem małe dzieci
demonstrowały tezę o konieczności odstrzału wspomnianego polityka. I to już nie jest kwestia estetyki czy satyry. W sferze polityki
może występować element emocjonalnej chęci lub niechęci, choć
na pierwszy rzut oka wydaje się, że
nie powinien być dominantą. Jednakże uczynienie z tego elementu
podstawy do propozycji załatwienia kogokolwiek za pomocą broni
palnej jest po prostu zbrodnicze.
A jeśli tę tezę prezentują dzieciaki? Oczywiście, dla samych głównych bohaterów tego zdjęcia była
to po prostu przednia zabawa,
ale nie mam najmniejszych wątpliwości, że taki sposób wychowywania młodego pokolenia to
zwykła kreacja ludzkich zombies.
Bo jeśli uznać za kwestię estetyki
oraz granicznych możliwości satyrycznych zachowanie Romana
Giertycha podskakującego z megafonem w czasie wspomnianych
demonstracji, to wystawianie
dzieci z konkretnym postulatem
ostatecznego rozwiązania kwestii
kaczyzmu nie jest żadnym dowcipem. To po prostu wdrukowa-
opinie
21
nie w wyobraźnię dzieciaka, iż do
osiągnięcia celu w życiu można
dochodzić po ludzkich trupach,
a miraż osiągnięcia lub spełnienia
ma rozgrzeszać każde, nawet odrażające, działanie.
W tym kontekście osoba głównego organizatora demonstracji,
w przeszłości założyciela i głównego kapłana związku wyznaniowego czczącego Latającego
Potwora Spaghetti, jest również
potwierdzeniem zadomowienia
w naszej rzeczywistości tezy o celu
uświęcającym środki. Swoją drogą
stanowi to również potwierdzenie, iż deprecjonowanie religii
wcześniej czy później kończy się
deprecjonowaniem drugiego człowieka. Nie jego poglądów, ale jego
samego jako człowieka.
Z ust wypluwam
lepki piach…
Przede mną, jak zresztą przed
nami wszystkimi, tym razem 366
dni (taką mamy nadzieję o północy między ostatnim dniem
grudnia a pierwszym dniem
stycznia). A jeśli ten moment jest
naznaczony nadzieją chociażby tylko na przeżycie, to zawsze
stanowi to jakiś plus. Wyrzucam
więc lepki piach przeszłości z mojej wyobraźni. Wystarczy mi tylko
sformułowanie życzeń. Ten nowy
2016 r. już sam w sobie naznaczony jest nadzieją płynącą z Bożego
Miłosierdzia i z narodowej tożsamości. W tym jest nadzieja, że wychowanie ludzkich zombies się nie
powiedzie. Bo Bóg ma swoje ścieżki, a kultura również jest rękojmią
pewnej stałości. I chociaż wchodzę
w nowy czas z niepokojem, to jednak mam nadzieję, że w nowym
czasie człowiek jakoś wytrwa i się
ostanie. Każdy człowiek.
EchoKatolickie
publicystyka
numer 53 (1069) 30 grudnia 2015 r. - 6 stycznia 2016 r.
Fot. arch.
22
Jedno ze spotkań
z okazji jubileuszu
ZNP odbyło się
w Kąkolewnicy.
W służbie polskiej oświaty
W mijającym roku Związek Nauczycielstwa Polskiego świętował jubileusz 110-lecia istnienia. Dało to okazję do refleksji i dyskusji
na temat przeszłości i teraźniejszości polskiej oświaty. Jedno ze spotkań odbyło się w Gminnym Ośrodku Kultury w Kąkolewnicy,
gdzie spotkali się nauczyciele ze szkół z terenu gminy zrzeszeni w ZNP.
W perspektywie historii
Spotkanie stało się okazją do
przypomnienia bogatej historii
związku. Najważniejsze fakty, począwszy od 1905 r. i tajnego zjazdu
nauczycieli w Pilaszkowie w zaborze rosyjskim aż po dzień dzisiejszy, przypominała prezes Z. Stadnicka. O roli nauczycieli w tejże
historii mówiła z kolei Krystyna
Kośmider. Zwróciła uwagę, że na
różnych zakrętach państwa polskiego ZNP walczył o powszechną, jednolitą, dostępną dla wszystkich dzieci polską szkołę. Czynił
starania o wysoką rangę zawodu
nauczyciela; o status prawny i godziwe warunki materialne, odpowiadające społecznemu znaczeniu
tego zawodu. Przypomniała pracę
nauczycieli w okresie okupacji,
w konspiracji, kiedy działała Tajna Organizacja Nauczycielska.
Zasygnalizowała też problemy,
z jakimi stykali się nauczyciele
w latach 60 i 70 minionego wieku. - Niezależnie od różnych zawirowań dziejowych nauczyciele
zawsze służyli szkole, młodzieży
i środowisku, pracując dla dobra
polskiej oświaty - podsumowała Kośmider. Sylwetki wybitnych
nauczycieli, dziś już nieżyjących
bądź emerytów przypominała
Janina Kocińska - emerytowana
nauczycielka z Polskowoli. Z kolei Stanisława Kania wspominała swoją pracę w szkole w Białce,
którą podjęła mając 19 lat, po
ukończeniu Liceum Pedagogicznego w Leśnej Podlaskiej - kuźni
kadr nauczycielskich w tamtych
czasach. - Warunki pracy były
trudne, ale zapał do niej ogromny.
Szłyśmy do pracy po to, żeby pracować, a nie po to, żeby czas minął
i nie pytaliśmy, ile zarobimy. Etat
nauczyciela wynosił 36 godzin,
a tzw. nadliczbówka była bardzo
niska; uczyłam w Białce 42 godziny tygodniowo. Byłam osobą filigranową, ale pełną zapału, cieszyłam się bardzo, że mogę pracować.
Oprócz nauczania w klasach I-III
prowadziłam lekcje chemii, fizyki
i matematyki. Kiedy kończyłam liceum w Leśnej, nasz dyrektor mówił mi: „pamiętaj, jesteś przygotowana do nauczania wszystkich
przedmiotów, przeszłaś metodykę
ich nauczania”. Studia rozpoczęłam nieco później, już w trybie
zaocznym, choć zaraz po maturze
byłam typowana przez moją szkołę na studia historyczne do Gdańska - wspominała S. Kania.
Kolejna reforma
i co dalej?
Obecny na spotkaniu Adam
Sosnowski podjął kwestię likwidacji gimnazjów. Podkreślił, iż
jest to rewolucja w oświacie, która
wymaga głębokiej analizy. - Jako
związek stoimy na stanowisku,
żeby nie likwidować gimnazjów
od razu, mimo licznych mankamentów obecnego systemu,
a reformę wprowadzać stopniowo. Mamy nadzieję, że wszelkie
wątpliwości rozwieją rozmowy
z nową minister edukacji - tłumaczył. Podkreślił wagę takich kwestii, jak: brak subwencji dla organu prowadzącego szkołę przez co
najmniej rok i brak zatrudnienia
dla nauczycieli gimnazjów. Wskazał na potrzebę opracowania nowych programów nauczania oraz
Ku chwale ojczyzny
Początki ZNP
W 1905 r. w Pilaszkowie w zaborze rosyjskim, na tajnym zjeździe nauczycieli powołano do życia Związek Nauczycieli Ludowych. Przystąpiło do
niego ponad 1000 polskich nauczycieli, którzy deklarowali nauczanie
języka polskiego w duchu polskim. W wyniku przeobrażeń i powołania
w zaborze austriackim Krajowego Związku Nauczycielstwa Ludowego,
w 1919 r. nastąpiło połączenie związków działających w obu zaborach.
W lipcu 1930 r. na zjeździe w Krakowie, Związek Polskiego Nauczycielstwa
Szkół Powszechnych oraz Związek Zawodowy Nauczycielstwa Polskich
Szkół Średnich połączył się w jedną organizację - Związek Nauczycielstwa
Polskiego, który działa do dzisiaj. ZNP to jedna z najstarszych organizacji
związkowych na ziemiach polskich. Jest dobrowolną, niezależną i samorządną organizacją zawodową pracowników oświaty, szkolnictwa wyższego i nauki oraz emerytów i rencistów. ZNP jest rzecznikiem ich uprawnień,
a przede wszystkim broni zawodowych, ekonomicznych i socjalnych
interesów czynnych zawodowo, jak i byłych pracowników. Troszczy się
także o kształtowanie demokratycznego oblicza polskiego szkolnictwa,
szerokiego dostępu do niego, wychowania w duchu tolerancji, poszanowania praw, wolności i godności osobistej.
nowych podręczników. Mówiąc
o podniesieniu obowiązku szkolnego do siedmiu lat, podkreślał,
iż możliwość wyboru powinni tu
mieć sami rodzice, a nie poradnie
psychologiczno-pedagogiczne. Do
tego wszystkiego dochodzą niskie
nakłady na oświatę i niż demograficzny.
Za dotychczasową pracę w ZNP
nauczycielom, którzy przeszli na
emeryturę, wręczono podziękowania. Odebrał je m.in. Bogdan
Krzymowski z Kąkolewnicy.
Wójt Zbigniew Ładny, dawny nauczyciel, otrzymał statuetkę upamiętniającą jubileusz 110-lecia
związku. Uroczystość uświetnił
program artystyczny przygotowany przez młodzież z gimnazjum
w Kąkolewnicy i Olszewnicy.
MaKo
Fot. waj
W
zięli w nim udział
dyrektorzy placówek
oświatowych, prezes
oddziału ZNP w Kąkolewnicy Zdzisława Stadnicka,
przewodnicząca oddziałowej Sekcji Emerytów i Rencistów ZNP
Krystyna Matejek. Obecny był
także prezes Okręgu Lubelskiego
i członek zarządu głównego ZNP
Adam Sosnowski oraz wójt Zbigniew Ładny.
24 mieszkańców gminy Miastków Kościelny, których trzech lub więcej
synów nienagannie pełniło zasadniczą służbę wojskową, odznaczonych
zostało przez ministra obrony narodowej złotymi i srebrnymi medalami
„Za zasługi dla obronności kraju”.
U
roczystości, która odbyła
się 15 grudnia, nadano
szczególny wymiar; po
pierwsze - zorganizowana została w gminie po raz pierwszy, po drugie - wyjątkowych ludzi
uhonorowano wojskowymi medalami. W imieniu ministra obrony
narodowej aktu dekoracji dokonał
wojskowy komendant uzupełnień
w Garwolinie ppłk. Mirosław Łyżwa w asyście wójta gminy Jerzego
Jaronia, który wręczył dyplomy
uznania. Natomiast zastępca wójta Sławomir Rusak obdarował wyróżnione panie różami.
- Serdecznie gratuluję owocnego
trudu włożonego w wychowanie
swoich dzieci na wzorowych żołnierzy, którzy pełniąc służbę, przyczynili się do obronności Rzeczpospolitej Polskiej - mówił ppłk Łyżwa. Szef
WKU przypomniał, że obowiązek
służby wojskowej został zawieszony,
ale chętni mogą i obecnie zostać żołnierzami. - W miejsce zasadniczej
służby wojskowej została utworzona
nowa forma ochotniczej służby, jaką
jest służba przygotowawcza - dodał.
Po jej zakończeniu mogą wstąpić
do Narodowych Sił Rezerwowych,
a takich ochotników jest na terenie
działania WKU ponad 130.
Uznanie wyraził również proboszcz parafii Nawiedzenia NMP
w Miastkowie ks. kan. Adam Tu-
remka. - Gratuluję wszystkim
rodzicom takiego wychowania
dzieci, że potrafiły służyć ojczyźnie
- zaznaczył, dodając: - Służba ojczyźnie to służba bliźniemu. Oczywiście wojsko to specyficzna forma
służby, odpowiedzialna a jednocześnie wychowawcza, dlatego że
uczy braterstwa, postawy wzajemnej pomocy.
Wójt Jaroń, składając rodzicom
powinszowania, podkreślił, że zdecydowali się i wychowali przynajmniej troje dzieci. - Obecnie coraz
trudniej o takie rodziny, które mają
trójkę dzieci. A kiedy nadszedł dla
nich czas służby wojskowej, pociechy oddane zostały armii, pewnie
Mieszkańcy gminy odznaczeni złotymi i srebrnymi medalami „Za zasługi dla
obronności kraju”.
Złotym medalem „Za zasługi dla obronności kraju” odznaczono: Alicję
Salamończyk, Witolda Salamończyka, Krystynę Szychowską.
Srebrnym medalem „Za zasługi dla obronności kraju” wyróżniono: Ewę
Baran, Jana Barana, Krystynę Baran, Jana Belkę, Walerię Belkę, Zofię Borkowską, Stanisława Chudka, Teresę Chudek, Alfreda Dadasa, Annę Dadas,
Wacławę Kosicką, Małgorzatę Możdżonek, Andrzeja Paryska, Jadwigę
Parysek, Jana Salwę, Janinę Salwę, Teresę Soszkę, Mariannę Ślińską, Adama
Ślińskiego, Janinę Tomasik, Krystynę Żaczek.
nieraz z łezką w oku - mówił wójt.
W imieniu odznaczonych podziękował Adam Śliński, który
przyznał, że odznaczeni czują się
w pewnym sensie jak ostatni Mohikanie ze względu na fakt, że obecnie już tej służby nie ma. - Myślę, że
żadnemu z naszych synów krzywda w wojsku się nie stała. Mało
tego, nauczyli się życia - dowodził.
Podobnego zdania jest Alicja Salamończyk, której pięciu synów służyło w polskiej armii.
Waldemar Jaroń
historia
www.echokatolickie.pl
LISTy DO REDAKCJI
Refleksje
okołoświąteczne
D
ni poprzedzające tegoroczne święta Bożego
Narodzenia obfitowały w Polsce w wiele wydarzeń różnej doniosłości. Niektóre z nich,
tak jak serial z Trybunałem Konstytucyjnym w roli
głównej, będą grane prawdoPOdobnie w przyszłym
roku. Ludzie o po-nowoczesnych poglądach angażują do niego zagranicznych polityków i dziennikarzy, wprowadzając nowe wątki.
W telewizyjnych programach informacyjnych
jednego z przedświątecznych wieczorów podano
między innymi dwie, na pierwszy rzut (oka i ucha)
niemające ze sobą nic wspólnego wiadomości:
1. O nieprawidłowo zaparkowanym samochodzie
p. prezydenta Dudy.
2. O uniewinnieniu p. Sumlińskiego.
Ad. 1. Zdjęcia czerwonego volkswagena golfa
z blokadą na kole na tle kilku innych samochodów
- podobnie stojących, ale bez blokad - są nadal na
czele witryn internetowych. Zdarzeniu próbowano
nadać rolę newsa telewizyjnych programów informacyjnych w tym dniu. Prawdopodobnie próbując
umiędzynarodowić wydarzenie, powiadomiono
stacje telewizyjne ościennych państw. I rzeczywiście, oprócz przedstawicieli polskich mediów, była
jedna zagraniczna ekipa telewizyjna. Zapytano
więc dziennikarza z tego unijnego kraju, co myśli
o wydarzeniu. Z wprowadzenia do rozmowy z nim
można było domyślić się, jakiej odpowiedzi oczekiwano od obywatela państwa, rządowi którego
przewodniczący parlamentu europejskiego Martin
Schulz nie zarzuca łamania standardów demokratycznych. Dziennikarz z bratniego kraju, w którym
to nie panuje dyktatura na miarę nacjonalistyczne-
go PiS, oświadczył, że nic podobnego ich prezydenta nie mogłoby spotkać. Ponieważ dopominano się
większej precyzji, oświadczył on, że żaden policjant
w jego kraju nie założyłby blokady na koło auta
prezydenta.
Pani Kinga Duda mandat zapłaciła i mogła zaparkować samochód w innym miejscu. Myślę, że znajdą się tacy, którzy ufundują nagrody dla strażnika
(może tytuł strażnika roku) i sąsiada p. prezydenta
Dudy za obywatelską postawę.
Ad. 2. Tę informację podały tylko niektóre stacje
telewizyjne i w taki sposób, że ktoś nieznający sprawy nie dowiedział się, o co chodzi.
Warto było zmienić prezydenta w kraju kwitnącej
demokracji choćby po to, aby niezawiśli sędziowie
odważyli się uniewinnić (po wielu latach prowokacji, procesów i innych szykan) dziennikarza,
który byłego już prezydenta Bronisława K. poprosił o informacje nt. spółki Pro Civili. Blokada
została zdjęta, ale kto zapłaci mandat. Kto zwróci
panu Sumlińskiemu zagrabione mienie, kilka lat
doświadczeń, które omal nie skończyły się tragicznie…
„Wy, którzy Pospolitą Rzeczą władacie” miejcie się
na baczności, bo spełnia się to, co zapowiedziała
na odchodne p. premier Kopacz, że nie da wam
spokoju ani w dzień, ani w noc…
Ja jednak „mocno wierzę w to, że ludzi dobrej woli
jest więcej…” i „jak dobrze mieć sąsiada…”, chociaż
przypomina się też inna „śpiewka”: „Obywatelu,
śpij spokojnie, ORMO czuwa”.
JAR
(imię i nazwisko do wiadomości redakcji)
Oświadczenie
W
ostatnim czasie jesteśmy świadkami
zmasowanego ataku na suwerenność
państwa polskiego, które - pod przywództwem demokratycznie wybranego Sejmu, Senatu
i rządu kierowanego przez premier Beatę Szydło oraz
prezydenta Andrzeja Dudę - próbuje wydobyć się ze
stanu zapaści politycznej i gospodarczej, będącego
skutkiem wieloletnich skorumpowanych rządów
ludzi układu okrągłostołowego z Magdalenki.
My, byli internowani, więźniowie polityczni
i działacze niepodległościowi, wyrażamy stanowczy
sprzeciw z powodu podważania autorytetu i niezależności w/w organów państwa polskiego.
Przypominamy, że w okresie 26-letnich rządów
w nowej Polsce dokonano, na niespotykaną skalę,
zawłaszczenia majątku narodowego, a także
umożliwiono niczym nieskrępowane pustoszenie
krajowego rynku przez zagraniczne koncerny i obcy
kapitał. Towarzyszyła temu wszechobecna korupcja
i oszustwa dokonywane przez ludzi z politycznego
establishmentu, co doprowadziło do zubożenia
społeczeństwa. Nagminnie łamano prawa ludzkie
przez przetrzymywanie niewinnych obywateli bez
sądu, przez niespotykaną na taką skalę inwigilację i zakładanie podsłuchów, po przyzwolenie na
korupcję, nepotyzm i wykluczenie ludzi sprzeciwu
ze sfery życia publicznego.
Nie możemy pozostać biernymi świadkami współczesnej historii.
Nie pozwolimy, by wypowiedzi i zachowania
dzisiejszych bankrutów politycznych udających
opozycję, którzy w wyniku w pełni demokratycznie przeprowadzonych wyborów utracili
stanowiska i płynące z nich korzyści, oczerniały
rządzących i podżegały do nienawiści. Nie godzimy się na to i potępiamy znane nam z historii
obyczaje składania donosów na własny kraj do
zagranicznych polityków i ich rządów, co nosi
znamiona zdrady stanu. Jako Polacy mamy prawo samodzielnie kształtować swoją przyszłość
według własnej woli i nikt z zewnątrz nie ma
prawa ingerować w nasze stosunki wewnętrzne,
zwłaszcza że wszelkie decyzje rządu i parlamentu polskiego podejmowane są z zachowaniem
reguł demokratycznych przyjętych w cywilizowanym świecie.
Przypominamy, że język, jakiego używają środowiska niektórych partii czy środowiska antypolskie,
pełen wyzwisk i porównań do zbrodniarzy komunistycznych i hitlerowskich pod adresem demokratycznie wybranych władz Rzeczypospolitej Polskiej,
przypomina mroczne czasy stalinowskie. Takimi
wyzwiskami obrzucano naszych ojców - polskich
patriotów skazywanych na śmierć.
Nie godzimy się na to, aby skompromitowane sitwy
prawnicze, które nie przeszły lustracji i dekomunizacji, w tym sędziowie Trybunału Konstytucyjnego
i sądów powszechnych, nadużywali prawa i interpretowali je według własnych doraźnych potrzeb.
Domagamy się zmiany Konstytucji idącej w kierunku likwidacji Trybunału Konstytucyjnego. Podstawy prawne tego Trybunału tworzono w mrocznych
czasach stanu wojennego, podczas przygotowań do
transformacji ustrojowej przeprowadzonej przez
komunistyczną dyktaturę Jaruzelskiego i Kiszczaka. Tak powstały Trybunał rości sobie dzisiaj
prawa do bycia „super sądem” ponad parlamentem.
Wystarczającym organem jest Sąd Najwyższy, który
w państwach o utrwalonej demokracji nie ma prawa
orzekać, czy ustawy przyjmowane w parlamentach
są zgodne z Konstytucją. Może on jedynie dać wykładnię uchwalonego przez parlament prawa, jeżeli
zaistnieją kontrowersje wobec jego rozumienia i do
tego właśnie powinniśmy dążyć.
W imieniu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia
Internowanych i Represjonowanych w Siedlcach
przewodniczący Janusz Olewiński
PS
19 grudnia w Instytucie Pamięci Narodowej w Warszawie
odbyło się kolejne spotkanie organizacji skupiających weteranów opozycji niepodległościowych z kraju. W spotkaniu uczestniczyło kierownictwo IPN z prezesem Łukaszem
Kamińskim i urzędu ds. kombatantów - ministrem Janem
Ciechanowskim. W imieniu Prezydenta RP wystąpiła
p. Zofia Romaszewska. Wydane przez zgromadzonych
„Oświadczenie” jest formą odpowiedzi na brutalne ataki
JO
na konstytucyjne władze Rzeczypospolitej Polskiej.
Opinie
23
z dziejów podlasia (510)
Unickie wigilie Bożego
Narodzenia 1874 r.
19 grudnia 1874 r. weszły do wsi Kornica trzy roty piechoty z kozakami,
a nazajutrz naczelnik sztabu kapitan T. Klimenko zapytał unitów, czy
przyjmują prawosławie. Gdy otrzymał odpowiedź odmowną, kazał obdzielić wszystkich po 25 nahajów i wypędził ich do zgarniania śniegu.
„Jeżeli skonacie na mrozie - mówił do unitów - to lepiej; ci, co pozostaną przy życiu, przyjmą prawosławie”. Mężczyźni i kobiety na mrozie
z odkrytymi głowami musieli zwalać zaspy śniegu z dróg i gościńców
na pola i ogrody przyległe, a potem ten sam śnieg z pól i ogrodów
sypać na powrót na drogi i deptać go nogami. Włosy razem z potem
przymarzały im do głowy. Tu trzeba dodać, że tamtego roku już w połowie listopada spadły wielkie śniegi i jak zapisał pamiętnikarz, sanna
była wyborna. W poprzednim odcinku, wyprzedzając wydarzenia,
podałem efekt końcowy nawracania unitów w Ostrowie. Oczywiście
to się stało w dłuższym odstępie czasu. 20 grudnia 1874 r.
kpt. Gołowiński trochę wypoczął i zaczął obchodzić prowizoryczne
szpitale w Ostrowie. Kazał felczerom przy sobie opatrywać rannych,
niejednokrotnie sam chorych nawiedzał, liczył ich pulsy, rozgorączkowanym kazał śnieg przykładać do głowy, ale w istocie szukał kogoś
zdrowszego, bardziej wytrzymałego, do zadawania mu nowych mąk.
21 grudnia w dalszym ciągu trwała bezproduktywna praca w Kornicy
przy przenoszeniu i ubijaniu śniegu. 22 grudnia kpt. Gołowiński jak
co dzień rewidował chorych w Ostrowie, wyszukując ludzi do kolejnej
chłosty. 23 grudnia znudziło się kpt. Klimence patrzeć na niewolniczą
pracę w Kornicy i podjął decyzję, aby na święta Bożego Narodzenia
wziąć się za całą parafię kornicką. 24 grudnia inna jak dotąd była
wigilia dla parafian ostrowskich, którzy leżeli w prowizorycznych
szpitalach żydowskich, szykując obolałe ciała do nowej chłosty. W ich
domach kwaterowali żołnierze, wypróżniając wszelkie zapasy żywności
i inwentarza. Podobnie było w Kornicy, gdzie ludzie ledwie żywi od
morderczej pracy, mieli w swych obejściach kozaków żywiących się
na ich koszt i niszczących ich sprzęt i dobytek. Inna była wigilia we wsi
Szpaki, gdzie kpt. Klimenko kazał zebranych parafian otoczyć kozakami
i strażnikami oraz trzymać całą noc na mrozie z odkrytą głową. Wierni
ze Szpaków osobliwie obchodzili ten czas, nocując na śniegu z całym
swoim rodzeństwem, aby tak powitać wielką rocznicę narodzenia Betlejemskiej Prawdy. 24 grudnia zdarzył się jednak niezwykły wypadek
w wiosce Kłoda w parafii Horbów, który wstrząsnął całą okolicą. Znamy
te wydarzenia z ustaleń Władysława Buchowieckiego, właściciela majątku Kołczyn, potajemnie badającego kwestię tuż po wypadku, i z literackiego opisu W. Reymonta, nagłaśniającego sprawę przeszło 30 lat
po fakcie, za który to opis władze carskie wytoczyły mu proces sądowy
i wydały wyrok skazujący. Unicka parafia Horbów tak jak inne przeżyła
ciężkie prześladowania. Proboszcz tej parafii ks. Emilian Starkiewicz już
w 1873 r. został uwięziony i później zesłany na Syberię. W 1874 r. rządcy
pow. bialskiego spędzili całą parafię pod cerkiew w Horbowie i kazali
wpisywać się na prawosławie. Jedni ulegli presji batów i nahajek,
inni kuszącym obietnicom, jeszcze inni mieli dość dłuższego pobytu
w więzieniu bialskim, ale byli i tacy, jak Józef Koniuszewski, którzy nie
poddali się i nie złamali wiary. Omdlewając pod nahajkami, krzyczał on
jeszcze: „Polak jestem i katolik! Zabijcie, a nie przejdę!”. Na razie go nie
zabito, ale powstał inny problem. Urodziło mu się drugie dziecko i już
w kilka dni po narodzinach wezwano ojca do gminy, nakazując mu,
aby ochrzcił maleństwo w prawosławnej cerkwi. Ponieważ odpowiadał krótko: „Ja Polak i katolik, to i mój syn będzie taki sam”, zamknięto
go na dwa miesiące do bialskiego więzienia. Wrócił stamtąd opuchły
i posiniaczony z powybijanymi zębami. Teraz zaczęto go prześladować w inny sposób, nakładając kary pieniężne. Za każdy dzień zwłoki
musiał płacić rubla. Kara nieubłaganie narastała i bezlitośnie ściągano
należności. Był on tylko biednym, zaradnym wyrobnikiem, ale wkrótce stodoła była pusta, a z mieszkania zarekwirowano nawet pierzyny
i poduszki. Strażnik i wójt kusili go nieustannie: „Zanieście dziecko do
cerkwi, to wrócą wam wszystkie straty”. Wg zapisu Buchowieckiego,
powtórzonego później przez ks. J. Pruszkowskiego, Koniuszewski
ochrzcił potajemnie nowo narodzone dziecię w jednej ze świątyń
łacińskich, natomiast wg opisu Reymonta kapłan, obawiając się kary
pieniężnej lub zesłania na Sybir, bał się ochrzcić dziecko w kościele. Po
zarekwirowaniu ostatniej krowy i maciory, w perspektywie zbliżającego się głodu, nastąpił kres wytrzymałości fizycznej obojga małżonków.
24 grudnia oboje postanowili złożyć z siebie i dzieci ofiarę. Napiekli
chleba z ostatniej miary mąki, nagotowali strawy, wybielili i wyczyścili
mieszkanie, zastawili stół chlebem oraz potrawą, a późnym wieczorem pokornie pożegnali się z sąsiadami. O północy jasna łuna pożaru
oświetliła wioskę i postawiła wszystkich na nogi. W płomieniach stała
stodoła Koniuszewskich. Nic nie dało się uratować. Rano na pogorzelisku znaleziono zwęglone ciała rodziców tulących dwoje spalonych
dzieci. Tak jak w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Koniuszewscy,
aby pod wpływem dalszych prześladowań nie załamać się i nie ulec
złu, wierni przyjętym zasadom, w dobrej wierze oddali życie Bogu za
ofiarę całopalną. Niezrównany opis ich męki przedstawił laureat nagrody Nobla W. Reymont: „Nagle dobiegł z wnętrza stodoły śpiew… Ani
można myśleć o ratowaniu, dach się bowiem wygiął i mógł lada chwila
runąć. Ale śpiew wciąż jeszcze płynął równy, wysoki niebosiężny, był
jakby radosnym witaniem raju, hymnem zmartwychwstających, ekstatyczną pieśnią wiary… Runęli wszyscy na kolana i zaczęli odmawiać
modlitwę za konających”. Wg badającego sprawę nieżyjącego już
ks. Józefa Szajdy wierni otrzymują za pośrednictwem Józefa i Anastazji
dr józef geresz
Koniuszewskich liczne łaski. 24
15(615)
kwietnia
2007
numer 53 (1069) 30numer
grudnia
2015 12-18
r. - 6 stycznia
2016
r.
EchoKatolickie
31 GRUDNIA, 23.00
Warto się
wybrać
REGION 3 STYCZNIA, 17.00
Siedlce
„Sylwester na placu” - powitanie
Nowego Roku na pl. Sikorskiego.
O północy nie zabraknie życzeń
złożonych mieszkańcom przez
prezydenta miasta.
Siedlce
Kolędy i pastorałki - koncert chóru
Uniwersytetu Trzeciego Wieku pod
dyr. Krzysztofa Boruty w Sali Białej.
4 STYCZNIA, 16.00
Siedlce
„Stare przeminęło, ot wszystko
stało się nowe” - program taneczny
Bartosza Barabasza w foyer Sceny
Teatralnej Miasta Siedlce.
5 STYCZNIA, 17.00
Łuków
„Kolędujemy dla Marysi” - charytatywny koncert kolęd w Zespole
Szkół nr 1. Zaśpiewają uczniowie
Szkoły Podstawowej nr 4.
Z myślą o wszystkich
Kultura dla każdego
fot. materiały Fundacji Legalna Kultura
Ich celem jest pokazywanie, że dostęp
do kultury może mieć każdy, niezależnie
od miejsca zamieszkania.
Małgorzata Nikolska,
dyrektor MPP
podkreśla, że obraz
A. WieruszaKowalskiego jest
dla muzeum cennym
nabytkiem.
Cenny zakup
Biała Podlaska migawka
Co ciekawe, Otwarte Drzwi do
Kultury mają charakter wielopokoleniowy. - Pokazujemy, że kultura łączy pokolenia, integruje,
a nie dzieli. Dlatego nasze hasło
to: „Bądźmy wszyscy w kulturze” - dodaje K. Szaniawska.
Projekt Otwarte Drzwi do Kultury w szczególności upowszechnia sztukę filmową. Realizowany
jest w formie kina objazdowego,
a projekcjom towarzyszą twórcze dyskusje i warsztaty z zakresu dostępu do kultury, w tym
przede wszystkim korzystania
z legalnych źródeł w internecie
oraz edukacji medialnej i filmowej. - Chcemy wskazać uczniom,
nauczycielom i pozostałym
mieszkańcom proste i łatwo
dostępne sposoby korzystania
z kultury, również z legalnych
źródeł w internecie - precyzuje
K. Szaniawska. Więcej informacji na www.legalnakultura.pl.
JAG
Dziedzictwo Południowego Podlasia
Do zbiorów Muzeum Południowego Podlasia dołączył obraz „Powrót kwestarza”
autorstwa Alfreda Wierusza-Kowalskiego. Dzieło kosztowało 200 tys. zł.
O
fot. gok.superhost.pl
1
5 grudnia w Wisznicach,
a 16 w Parczewie odbyły się
warsztaty i pokazy filmów,
które zorganizowała Fundacja Legalna Kultura w ramach
projektu Otwarte Drzwi Do
Kultury. Do współpracy przystąpiły Gminny Ośrodek Kultury
w Wisznicach i Parczewski Dom
Kultury.
- Projekt to odpowiedź na problem ograniczonego dostępu do
kultury i możliwości aktywnego
uczestniczenia w niej mieszkańców niewielkich polskich miejscowości - tłumaczy Katarzyna
Szaniawska. - Podstawowym
założeniem projektu, ze względu
na jego cel edukacyjny, jest dotarcie do nauczycieli i uczniów.
Nie pomijamy jednak pozostałej części społeczności lokalnej
i zamierzamy wykorzystać kryjący się w niej potencjał, oferując wszystkim równy dostęp do
oferty kulturalnej - zaznacza.
Nowy nabytek i wystawa
braz trafił do stałej
ekspozycji „Konie,
jeźdźcy, zaprzęgi w malarstwie
polskim XIX i XX
wieku”.
Został
zakupiony dzięki sporej dotacji
z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, dofinansowania
od prezydenta Białej Podlaskiej
i wsparcia sponsorskiego.
- Autor obrazu jest uznawany za
wybitnego polskiego malarza. Jego
dzieła na rynku antykwarycznym
doceniono po 1989 r. - mówi Violetta Jarząbkowska, która koordynowała proces zakupu. - „Powrót
kwestarza” to obraz szczególny zaznacza. - A. Wierusz-Kowalski
zadebiutował nim na powszechnej wystawie światowej w Wiedniu w 1873 r. Prezentowano na
niej tysiące obrazów. Dzieło zostało zauważone przez znawców,
o czym informowała nawet ówczesna polska prasa. W recenzjach
podkreślano, że obraz jest cenny
ze względu na walory artystyczne i malarskie. Zakupiła go jedna
z galerii angielskich. W Polsce
przez długi czas był uważany za
zaginiony. Później pojawił się
w Bawarii i został zakupiony do
prywatnej polskiej kolekcji. Parę
lat temu pokazano go w Muzeum
Okręgowym w Suwałkach. Kupiliśmy go od prywatnego właściciela - dodaje V. Jarząbkowska.
Na honorowym miejscu
Obraz ilustruje jedną ze scen
opisanych w „Pamiętniku kwestarza” Ignacego Chodźki, piewcy
świata sarmackiego. Przedstawia
bernardyna, który jeździ po kraju w poszukiwaniu żywności dla
swoich współbraci.
- Będzie to jedno ze sztandarowych dzieł kolekcji „Konie, jeźdźcy, zaprzęgi w malarstwie polskim
XIX i XX wieku” - zaznacza dyrektor MPP w Białej Podlaskiej
Małgorzata Nikolska, precyzując:
- Do tej pory w naszych zasobach
mieliśmy tylko akwarele A. Wierusza-Kowalskiego. Artysta należał do tzw. szkoły monachijskiej.
Jest jednym z wiodących malarzy,
którzy zajmowali się tematyką
końską. Wylicza się go zaraz po
W. Kossaku i J. Brandtcie. Kupno
„Powrotu kwestarza” jest dla naszego muzeum ogromnym sukcesem. Obraz przed długi czas będzie
miał poczesne miejsce na specjalnej sztaludze. Zawsze chcieliśmy
mieć dzieła z najwyższej półki.
Może w przyszłym roku znów uda
się coś kupić - zamyśla się.
Do oglądania i …
kupowania
Prezentację nowego nabytku
połączono z otwarciem wystawy
malarskiej Wiktora Koreckiego,
jednego z najbardziej płodnych
polskich pejzażystów XX w.
- W. Korecki pozostawił po sobie olbrzymią ilość obrazów. Jego
płótna można kupić prawie na
każdej aukcji malarstwa. Wzorował się na polskich klasykach
i często malował pod gusta klienteli. Jest lubiany przez początkujących kolekcjonerów - zaznacza
V. Jarząbkowska. Jego malarstwo
cenione jest przede wszystkim
ze względu na nastrojowość, grę
kolorów i światła. Korecki często
malował letnie, jesienne i zimowe
pejzaże, potoki, lasy, łąki i zachody słońca. Jako ciekawostkę
warto podać, że jeden z jego obrazów zdobił gabinet naczelnika
więzienia w drugiej części filmu
„Vabank”.
Wystawę obrazów W. Koreckiego zorganizowano we współpracy
z galerią Malarstwo Polskie.pl.
Prawie każde z prezentowanych
płócien można nabyć na własność.
AWAW
kina
12 grudnia w Woli Osowińskiej miała miejsce X Ogólnopolska Sesja Naukowa pn.
„Niematerialne dziedzictwo kulturowe Południowego Podlasia i jego ochrona”.
Odbywające się od dekady spotkania organizowane są z inicjatywy dyrektora
miejscowego Gminnego Ośrodka Kultury Andrzeja Koska, który współpracuje z grupą
naukowców z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie reprezentowaną przez
prof. dr. hab. Jana Adamowskiego i dr hab. Martę Wójcicką. W spotkaniach regularnie
uczestniczą przedstawiciele władz samorządowych, nauczyciele okolicznych placówek
oświatowych, pracownicy instytucji kultury, regionaliści oraz mieszkańcy. W trakcie
tegorocznej sesji zebrani mieli możliwość wysłuchania siedmiu referatów skupionych
wokół tematyki niematerialnego dziedzictwa kulturowego - obszaru kultury, który
Polska zobowiązała się chronić, przystępując cztery lata temu do Konwencji UNESCO
z 2003 r. Sesji towarzyszył wernisaż wystawy malarstwa Marka Leszczyńskiego „Unitów
podlaskich droga krzyżowa”. Dodatkową atrakcją był kiermasz i pokazy sztuki ludowej
okresu Bożego Narodzenia. Spotkania w Woli Osowińskiej są przykładem udanej
i niezwykle owocnej współpracy pomiędzy regionalną instytucją kultury i władzami
samorządowymi a UMCS. Dotychczas ukazało się pięć części publikacji „Tam na
Podlasiu” pod red. J. Adamowskiego i M. Wójcickiej, w których można znaleźć m.in.
referaty wygłoszone podczas konferencji i sesji naukowych. MLS
Biała Podlaska
- MERKURY
Łuków
- ŁOK
Spotkania filmowe
MA MA
Hiszp., 15 lat, 111min
7 I, godz. 20.15
GWIEZDNE WOJNY.
PRZEBUDZENIE MOCY
USA, 10 lat, 136 min
1-7 I, godz. 15.30
GWIEZDNE WOJNY. PRZEBUDZENIE MOCY 3D
USA, 10 lat, 136 min
1-7 I, godz. 18.00, 20.30
Garwolin
- WILGA
BELLA I SEBASTIAN 2
Fr., 7 lat, 98 min
2-6 I, godz. 13.30
SŁABA PŁEĆ?
Pol., 15 lat, 99 min
2-6 I, godz. 15.45, 18.00, 20.30
Janów Podlaski
- WENUS
IGRZYSKA ŚMIERCI: KOSOGŁOS.
CZĘŚĆ 2
USA, 15 lat, 145 min
2-3 I, godz. 16.00
DOBRY DINOZAUR
USA, b/o, 101 min
2-3 I, godz. 18.00
Sokołów Podlaski
- SOK
DOBRY DINOZAUR 3D
USA, b/o, 101 min
2-3 XII, godz. 15.00
SŁABA PŁEĆ? Pol., 15 lat, 99 min
2-3 I, godz. 17.00
ZUPEŁNIE NOWY TESTAMENT
Belg./Fr., 15 lat, 113 min
2-3 I, godz. 19.00
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
9 STYCZNIA, 18.00
Radzyń Podlaski
III Noworoczna Gala Akordeonowa
w sali widowiskowo-sportowej przy
ZSP. Wystąpi Orkiestra Akordeonowa
Arti-Sentemo pod dyrekcją Zbigniewa Czuryło.
Wola Okrzejska 10 STYCZNIA, 11.00
Siedlce
Spotkanie Siedleckiego Klubu Kolekcjonerów w Muzeum Regionalnym:
pokaz kolekcji Bogusława Mitury
„Polska prasa satyryczna XIX-XXI
wieku”.
Kultura
15 STYCZNIA, 18.00
Siedlce
Muzeum Regionalne zaprasza na
finisaż wystawy malarstwa, grafiki
i rysunku Teresy SzczurowskiejBuchczewej.
redaktor prowadzący:
monika lipińska
MD
[email protected]
Pamiętają
Krótko
Nobliści odkrywani
na nowo
Kolędy i pastorałki
Gm. Terespol. Do 8 stycznia Gminne Centrum Kultury w Kobylanach przyjmuje zgłoszenia uczestników do III Noworocznego
Przeglądu Kolęd i Pastorałek Kobylany 2016. Mający formę prezentacji przegląd skierowany jest do solistów i zespołów muzycznych, których
zadaniem będzie wykonanie jednego utworu a capella, z akompaniamentem lub z podkładem muzycznym. Szczegółowy regulamin oraz
karta zgłoszeniowa znajdują się na stronach internetowych: www.gminaterespol.pl, www.gck.gminaterespol.pl Niezbędne informacje można
uzyskać również w siedzibie organizatora - Gminnym Centrum Kultury
w Kobylanach, pl. Ryszarda Kaczorowskiego 1 oraz pod numerami tel.
83-411-20-62, 83-411-20-66. Przegląd odbędzie się 17 stycznia w sali
MLS
konferencyjnej urzędu gminy Terespol. Początek o 12.00. 10 grudnia minęła 110 rocznica przyznania Henrykowi Sienkiewiczowi
literackiej Nagrody Nobla za wybitne zasługi epickie.
Z
tej okazji w Muzeum Henryka Sienkiewicza w Woli
Okrzejskiej 13 grudnia
odbyła się uroczystość
upamiętniająca to doniosłe wydarzenie. Głównym punktem programu była inscenizacja teatralna obrazująca obrady Akademii
Szwedzkiej oraz wybór polskiego
pisarza na laureata nagrody Nobla. W inscenizacji wykorzystano
fragmenty listów H. Sienkiewicza
do syna Henryka Józefa, córki Jadwigi oraz żony Marii Babskiej,
relacjonujące rzeczywisty przebieg uroczystości sztokholmskich
z grudnia 1905 r. Inscenizacja została przygotowana przez mieszkańców Woli Okrzejskiej i Okrzei.
W rolę pisarza wcielił się Janusz
Sopyła z Woli Okrzejskiej.
Prelekcję na temat genezy ustanowienia i przyznawania Nagrody
Nobla oraz roli laudacji Henryka
Sienkiewicza w kraju będącym
„Kolędujemy dla Marysi”
ŁUKÓW. 5 stycznia, o 17.00, rozpocznie się charytatywny koncert
kolęd „Kolędujemy dla Marysi”. Publiczność, która zgromadzi się
w sali gimnastycznej Zespołu Szkół nr 1, będzie miała okazję obejrzeć
program artystyczny w wykonaniu uczniów Szkoły Podstawowej nr 4.
Podczas koncertu zbierane będą środki na rehabilitację niepełnosprawLI
nej Marysi, chorej na zespół Retta.
Jeden wiersz o ks. Twardowskim
pod zaborami wygłosił dyrektor
muzeum Maciej Cybulski. Imprezę
uświetniły występy młodych artystów grających na trąbce, skrzypcach i fortepianie. Uroczystości
towarzyszyło otwarcie wystawy
„Ambasadorzy słowa - polscy nobli-
SIEDLCE. Miejska Biblioteka Publiczna przy współudziale warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich zorganizowała
Turniej Jednego Wiersza. Tegoroczna edycja turnieju nawiązywała do
obchodów 100 rocznicy urodzin ks. Jana Twardowskiego, stąd wiersze
zgłoszone do konkursu dedykowane były księdzu - poecie. Turniej odbył
się 18 grudnia w „saloniku literackim’” MBP. Jury po wysłuchaniu wierszy
12 autorów postanowiło przyznać: pierwszą nagrodę Krzysztofowi
Tomaszewskiemu, dwie drugie nagrody - Barbarze Maksymiuk i Tomaszowi Sukiennikowi oraz wyróżnienie, którym nagrodzono Wacława
LI
Tyszkiewicza. ści literaccy”, poświęconej czwórce
polskich laureatów - oprócz autora
Quo vadis - Władysławowi Reymontowi, Czesławowi Miłoszowi
i Wisławie Szymborskiej. Wystawa prezentowana będzie do końca
JAG
kwietnia 2016 r. Renesans kina
RYKI. Po dłuższej przerwie swoją działalność wznowiło kino „Renesans”. Zakończyła się cyfryzacja i modernizacja, która zapewni najwyższej
jakości obraz i dźwięk oglądanych filmów. Technologia zastosowana w
ryckim kinie to Sony Digital Cinema 4K 3D. Oficjalne otwarcie miało miejsce 29 grudnia, o 16.00. O 19.00 widzowie mieli okazję obejrzeć pierwszą
LI
projekcję filmową w nowej jakości - „Listy do M 2”.
list do redakcji
„A Jezus patrzy i czeka...”
Po raz piętnasty
fot. NSP w Ługach Wielkich
Gm. Siedlce. Gminny Ośrodek Kultury w Siedlcach zs. w Chodowie zaprasza do udziału w XV Gminnym przeglądzie kolędniczym.
W prezentacjach, które odbędą się 14 stycznia, mogą wziąć udział m.in.
grupy kolędnicze, herodowe, teatry jasełkowe oraz zespoły teatralne prezentujące jasełka i misteria bożonarodzeniowe. Zrealizowany dowolnymi
środkami scenicznymi program nie może przekroczyć 20 min. Zgłoszenia uczestników przyjmowane są do 12 stycznia. Aktualne informacje
o przeglądzie oraz regulamin i karta zgłoszeniowa dostępne są na stronie
MLS
internetowej GOK pod adresem: www.gok.gminasiedlce.pl. Fot. J. Kurzawa
P
o raz kolejny rozbrzmiały
słowa kolędy podczas wigilii
środowiskowej w Niepublicznej Szkole Podstawowej w Ługach
Wielkich. Wszystkich zebranych
powitała ciepłymi, płynącymi
prosto z serca słowami dyrektor
szkoły Albina Zdanowska. Wokół
kolorowej, rozświetlonej choinki,
przy żłóbku Małej Dzieciny zebrały się pokolenia. Chleb miłości
pobłogosławił przybyły na uroczystość proboszcz parafii w Zbuczynie ks. kan. Stanisław Chodźko.
Opłatkiem dzielili się dziadkowie, rodzice i dzieci - uczniowie.
Znak pokoju przekazywali sobie
zaproszeni goście, nauczyciele,
absolwenci, sąsiedzi. Wszyscy we
wspólnej modlitwie wspomnieli
tych, którzy już odeszli do Pana,
a ich droga życia choć przez chwilę
łączyła się ze szkołą. Prosili o zdrowie dla chorych i potrzebujących.
Uroczystość uświetniła przygoto-
25
wana przez uczniów część artystyczna. Występujące w anielskich
strojach przedszkolaki błyszczały
na scenie. Podniosłe słowa wypowiadane przez drobne dzieciny
rozgrzewały serca i napawały
radością, kolędy budziły zachwyt.
Kl. IV i V przygotowały jasełka
w nowoczesnej odsłonie, a kl. VI okolicznościowe wiersze. Wspólnie
zaśpiewali staropolskie kolędy i pastorałki. Klasy edukacji wczesnoszkolnej pokazały zaś betlejemski
żłóbek odwiedzany przez postaci
z bajek. Oczom publiczności
ukazał się więc piękny Czerwony
Kapturek, rodzeństwo Jaś i Małgosia, Smerfetka i Calineczka.
Wychowawcom występujących
grup, opiekunom organizacji
uczniowskich, pracownikom szkoły należą się słowa wdzięczności
za wkład pracy i zaangażowanie
w przygotowanie przedstawień
oraz świątecznych dekoracji,
których wystawa uświetniła
opłatkowe spotkanie. Wykonane
przez dzieci makaronowe choinki,
drzewka, cekinowe aniołki, pachnące żywym świerkiem stroiki
były podziwiane przez wszystkich.
Wigilia środowiskowa zakończyła
się przy suto zastawionym postnymi potrawami stole. Zgodnie
z tradycją każdy przyniósł z domu
potrawę, którą chciał się podzielić
z innymi. Były więc i racuchy,
i ryba, i śledź. W misach pachniała
kapusta, kusiła słodka kutia. Na
białym obrusie pstrzyły się pomarańczowe mandarynki i złote
orzechy. Makowiec wybornie smakował z gorąca herbatą. Wśród migoczących świec kolęda snuła się
długo. Nikt się nie spieszył, choć
obowiązków zapewne nikomu nie
brakuje. Każdy na chwilę zatrzymał się, zadumał. Może wspominał, może planuje, podsumowuje,
a może… czeka? Marlena Mistewicz
migawka
W świątecznym klimacie
18 grudnia w Siedlcach odbyła się Gala Charytatywna Dzieci Eurolingua
Dzieciom Lokalnie i Międzynarodowo. Słuchacze Europejskiego Centrum
Szkolenia Językowego Eurolingua oraz zaproszeni goście spotkali się na
corocznej gali Christmas Party. - Partnerzy akcji i wszyscy zgromadzeni to
hojni, ofiarni i otwarci ludzie, dla których priorytetem są dzieci, ich rozwój
i nauka. Niezmiernie cieszy fakt, iż Eurolingua rozwija talenty lingwistyczne,
jak i artystyczne - podkreślają organizatorzy imprezy. Ideą przewodnią
gali charytatywnej było uczenie języków, a także najważniejszych wartości
w życiu. Certyfikat Dobrego Serca za pomoc, gesty dobroci i życzliwość
oraz odznaczenia Mecenasów Wielkich Serc wręczyła Renata Kulik, dyrektor
Eurolingua. - Serdecznie dziękujemy wszystkim za wielkie serca i działania na
OPR. HAH
rzecz dzieci - podsumowują organizatorzy. 26
sport
EchoKatolickie
numer
15(615)
kwietnia
2007
numer 53 (1069) 30
grudnia
201512-18
r. - 6 stycznia
2016
r.
Podczas kobiecej gali sztuk walki w Łodzi Ladies Fight Night Katarzyna Posiadała (na zdjęciu) z Gladiatora
Siedlce w K-1 (kat. 63,5 kg) pokonała Veronikę Cmarovą ze Słowacji stosunkiem głosów sędziów 2:1.
Natomiast Justyna Niepogoda (kat. 56 kg), również z Gladiatora, otrzymała walkower w walce z Białorusinką
Iloną Dziashkevich, która podczas rozgrzewki nabawiła się kontuzji.
Piłka ręczna
Fot. BZ
Akademicy
wiceliderem
Bialscy szczypiorniści po pierwszej rundzie rozgrywek w II lidze plasują się
na drugim miejscu ligowej tabeli.
Mateusz
Skrzat ma
23 lata.
Sport siłowe
Złoty Mateusz
Świetny start Mateusza
Skrzata w mistrzostwach
Europy.
Międzyrzecki strongman Mateusz Skrzat zdobył dwa złote
medale w Mistrzostwach Europy w Federacji WPA. Zawody
odbyły się 11 i 12 grudnia w Łodzi. Wystartował w kategorii
juniorów do 125 kg. Zwyciężył w wyciskaniu sztangi leżąc
(podniósł 172,5 kg) i martwym
ciągu (udźwignął 232, 5 kg).
To już kolejny sukces Mateusza
w tym roku. W maju był na zawodach w Łucku na Ukrainie.
Osiągnął w nich odpowiednio
210, 170 i 225 kg. W sumie podźwignął 605 kg, co pozwoliło
mu w swojej kategorii zdobyć tytuł mistrza świata, a w październiku w Pucharze Karpat (Trutnov Czechy) wywalczył drugie
miejsce w trójboju.
Mateusz Skrzat ma 23 lata.
W bicepsie ma 58 cm, a w klatce
piersiowej ponad 130 cm. Sportami siłowymi zajmuje się od pięciu lat, regularnie bierze udział
w zawodach strongmanów.
BZ
wyniki
Piłka siatkowa
6. Tajfun Jartypory
7 kolejka: Cisy Nałęczów - Powiślak Końskowola 3:2, ZK Biała Podlaska - FLO Biała
Podlaska przełożony na 21 stycznia.
1. LKS Cisy Nałęczów
6 12 14:10
2. KS Powiślak Końskowola 5
9 12:9
3. KS CKFiS Bełżyce
5
8 10:9
4. UKS IFLO Biała Podlaska 3
6
7:3
5. KS Zakład Karny Biała P. 5
1 3:15
Piłka nożna
Tabele końcowe rozgrywek młodzieżowych
OZPN Siedlce po rundzie jesiennej sezonu
2015/16.
Liga okręgowa U-19
8
8
7
7
8
22 57:7
16 33:23
11 19:18
6 9:46
0 0:24
Liga okręgowa U-17, gr. I
1. MOSiR Mińsk Mazowiecki
2. Sęp Żelechów
3. Orzeł Unin
4. Płomień Dębe Wielkie
5
6
6
5
15 28:3
10 13:11
6 17:19
1 5:30
Liga okręgowa U-17, gr II
1. LKS Ostrówek
2. KS Łosice
3. ULKS Gołąbek
4. Grodzisk Krzymosze
6
5
5
6
16
9
7
0
35:7
18:9
19:9
6:53
Liga okręgowa U-16, gr. I
1. Promyk Sobolew
10
2. Mewa Mińsk Mazowiecki 10
3. Wilga Miastków Kościelny10
4. Nojszewianka Dobre
10
5. Victoria Kałuszyn
10
6. Tęcza Stanisławów
10
24 34:7
24 36:9
16 33:15
13 33:21
5 13:57
1 6:46
Liga okręgowa U-16, gr. II
1. UKS „1” Węgrów
2. Podlasie Sokołów Podl.
3. Wicher Sadowne
4. Jabłonianka Jabłonna L.
5. Wektra Zbuczyn
1 10:74
Liga okręgowa U-14, gr. I
Lublin
III liga mężczyzn, gr. A
1. Czarni Węgrów
2. Hutnik Huta Czechy
3. Nojszewianka Dobre
4. Jastrząb Żeliszew
5. Zryw Sobolew
10
10
10
10
10
10
24
21
19
15
8
61:11
49:20
25:14
37:41
31:53
1. Watra Mrozy
2. Naprzód Skórzec
3. Kolektyw Oleśnica
4. Płomień Dębe Wielkie
6
6
6
6
16 35:7
13 44:15
3 14:51
3 12:32
Liga okręgowa U-14, gr. II
1. Podlasie Sokołów Podlaski 8
2. UKS „1” Węgrów
8
3. Wicher Sadowne
8
4. Miedzanka Miedzna
8
5. Podlasie II Sokołów Podl. 8
21 40:4
17 23:11
9 11:27
7 13:21
4 5:29
Liga okręgowa U-14, gr. III
1. Sęp Żelechów
2. Wilga Miastków Kościelny
3. Zryw Sobolew
4. Hutnik Huta Czechy
6
6
6
6
15 35:4
12 25:9
9 18:15
0 1:51
Liga okręgowa U-13, gr. I
1. MOSiR Mińsk Maz.
2. Dziewiątka Siedlce
3. Pogoń II Siedlce
4. Pogoń III Siedlce
5. Szóstka Mińsk Maz.
8
8
8
8
8
21 44:6
21 33:5
12 24:17
3 8:31
3 6:56
Liga okręgowa U-13, gr. II
1. Pogoń Siedlce
2. Wektra Zbuczyn
3. MOSiR II Mińsk Maz.
4. MKS Małkinia
5. Kosovia Kosów Lacki
6. Czarni Węgrów
10
10
10
10
10
10
25
25
21
9
6
3
58:9
57:10
66:15
29:46
20:50
10:110
Liga okręgowa U-12, gr. I
1. Promyk Sobolew
2. Błysk Wielgolas
3. Orzeł Unin
4. Piorun Lipówki
5. Wilga Miastków Kościelny
8
8
8
8
8
22 58:8
17 49:8
10 24:25
5 16:27
3 7:86
Liga okręgowa U-12, gr. II
1. UKS Dobre
2. Szóstka Mińsk Maz.
3. Watra Mrozy
4. Victoria Kałuszyn
5. Pogoń Siedlce
6. Tygrys Huta Mińska (k)
10
10
10
10
10
10
27
27
15
12
7
1
96:11
44:10
25:33
17:44
9:58
15:50
cd. str. 27
W zaległym meczu II ligi grupy
3 szczypiorniści AZS AWF Biała
Podlaska pewnie pokonali w Dąbrowie Białostockiej miejscowego
Szczypiorniaka i po tej wygranej
zrównali się punktami z liderem
rozgrywek MKS Wieluń. Przed
rozpoczęciem rywalizacji bialczanie - jako spadkowicz z I ligi i klub
z potencjałem - zaliczani byli do
faworytów ligi. Akademicy z Białej Podlaskiej wygrali 11 spotkań,
dwa przegrali : na początku rozgrywek ulegli Mazurowi w Sierpcu (22:23), a na koniec rundy MKS
Wieluń (32:38). Pierwszą prze-
graną z Mazurem tłumaczono
początkiem rozgrywek i brakiem
pełnej dyspozycji zespołu. Następnie bialczanie złapali odpowiedni
rytm i pewnie ogrywali rywali do
spotkania z zespołem z Wielunia,
uznając jego wyższość. Ten wynik
pokazuje, że w rewanżowej rundzie akademików bialska drużyna
będzie musiała włożyć wiele wysiłku, by wrócić w szeregi I ligi.
II liga mężczyzn, gr. 3
Mecz zaległy z 10 kolejki
Szczypiorniak Dąbrowa Białostocka
- AZS AWF Biała Podlaska 21:29 (14:17).
AZS AWF: Adamiuk, Kursa - Warmijak 6, Pezda
5, Kruczkow 4, Jaszczuk 4, Helman 4, Wasiłek 2,
Stefaniec 2, Krawczyk 2. Trener: Tichoń.
1. MKS Wieluń
13 22 420 - 329
2. AZS AWF B. P.
13 22 407 - 291
3. AZS UW Warszawa
13 20 401 - 306
4. Anilana Łódź
13 20 400 - 331
5. Mazur Sierpc
13 20 355 - 312
6. Uniwersytet Radom 13 19 421 - 354
7. Czarni Regimin
13 12 367 - 385
8. Trójka Ostrołęka
13 11 331 - 370
9. ChKS Łódź
13 11 308 - 352
10. AZS AWF Warszawa 13
9 346 - 401
11. Szczypiorniak D.B. 13
5 273 - 323
12. AZS UMCS Lublin
13
4 298 - 381
13. Pabiks Pabianice
13
4 327 - 396
14. Włókniarz K. Ł.
13
3 237 - 360
Dwie piłki
Rozmowa z Andrzejem Kuciem, prezesem
Mazovii Mińsk Mazowiecki.
Piłkarze mińskiej Mazovii w IV lidze
mazowieckiej, w grupie północnej, zajmują po rundzie jesiennej
dziesiąte miejsce, mając 21 pkt. Ten
dorobek Pana zadowala?
Absolutnie nie. Była to runda,
o której chcemy jak najszybciej zapomnieć. Nie ma czym się chwalić.
Chcecie zapomnieć ze względu na
wynik sportowy czy też z innych
powodów?
Również ze względu na wynik
sportowy, lecz ważniejszą rzeczą jest splot przykrych zdarzeń.
Chodzi głównie o pierwszy mecz
w rundzie z Bzurą Chodaków,
podczas którego w 78 min bardzo poważnej kontuzji kręgosłupa doznał nasz bramkarz Paweł
Matłacz. Akcja pomocy, w którą
włączyli się zarówno piłkarze, jak
i kibice, to naprawdę wspaniały
gest.
Co zadecydowało o tym, że nie
osiągnęliście na jesieni wyników,
na które wszyscy czekali, zwłaszcza
w kontekście dobrej gry w poprzednim sezonie, kiedy byliście
rewelacją ligi.
Odnoszę wrażenie, że ten pierwszy mecz z Bzurą, gdy do wypadku Pawła prowadziliśmy 2:0, miał
wpływ na naszą późniejszą postawę. Następne spotkania to znowu
splot różnych przypadków, które
decydowały o naszych porażkach.
Tak jak mecz z Wołominem, gdzie
byliśmy lepsi. Wydaje mi się, iż
kontuzja Pawła wpłynęła na zawodników i ich cechy wolicjonalne.
Poza tym w pewnym momencie
z pracy z zespołem zrezygnował
trener Janusz Puchalski.
Janusz zachował się naprawdę
w porządku. To, że zrezygnował
z funkcji szkoleniowca, nie wynikało z sugestii zarządu klubu. Była
to własna decyzja J. Puchalskiego. Uznał, iż należy coś zmienić,
oddając się do dyspozycji władz,
a my tej zmiany dokonaliśmy. Prowadzenie zespołu powierzyliśmy
Robertowi Gujskiemu i Robertowi
Stelmachowi. Teraz czekamy na
rezultaty.
Jakie cele zespół chciałby osiągnąć
w wiosennych rozgrywkach?
Wiadomo, że sprawa awansu
do III ligi jest już niemożliwa, bo
lider rozgrywek ma 37 pkt, a my
21. To strata raczej nie do odrobienia. Dlatego chcielibyśmy na
zakończenie rozgrywek znaleźć
się w pierwszej części tabeli, zajmując piąte, szóste miejsce. To jest
nasz cel. Dalsze plany to przygotowania do nowego sezonu, gdzie
chcemy włączyć się do walki o III
ligę. Zamierzamy też wprowadzać
do zespołu naszą młodzież, która
osiąga dobre wyniki. Przykładowo w tegorocznym turnieju CocaCola Cup zajęliśmy w Polsce drugie miejsce. Chcemy wykorzystać
ten potencjał.
a podczas ostatniego zebrania
sprawozdawczo - wyborczego Polskiego Związku Rugby został Pan
członkiem zarządu. Skąd ta miłość
do rugby?
Dzisiaj jako prezes Mazovii
spłacam dług wobec klubu, w którym zaczęła się moja kariera sportowa. To właśnie w mińskim klubie Mazovia rozpocząłem swoją
przygodę z rugby. Każdy, kto zetknie się z tą dyscypliną, pozostaje
jej fanem. To więcej niż sport, to
pewna filozofia życia. Proszę mi
wierzyć, iż tutaj takie zasady, jak
honor, walka, koleżeństwo nie są
zwykłymi przymiotami, lecz stanowią sens rugby.
Proszę przypomnieć swoją przygodę z rugby.
Co z poprawą bazy treningowej
i oddaniem do użytku w Mińsku
Mazowieckim sztucznego boiska?
Ma być otwarte w marcu 2016 r.,
co nam zdecydowanie pomoże,
zwłaszcza w cyklach przygotowawczych do sezonu w okresie
zimowym. Jest to więc dodatkowy
czynnik, który pozwoli nam lepiej
pracować.
W 1973 r. z mińską drużyną
zdobyliśmy wicemistrzostwo Polski. Potem weszliśmy do najwyższej klasy rozgrywkowej seniorów
I ligi. Zagrałem w sumie w 44
meczach: w reprezentacji Polski
juniorów, młodzieżowej oraz seniorów. Moją karierę sportową
przerwała w wieku 25 lat kontuzja
kręgosłupa, po której nigdy nie
wróciłem do czynnego uprawiania
sportu. W 1985 r. reaktywowałem
sekcję rugby w Mazovii, lecz, niestety, nie przetrwała. Natomiast
mój zawodnik Henryk Niedziółka
odszedł do Siedlec, gdzie założył
sekcję rugby.
Jest Pan prezesem Mazovii,
Dziękuję za rozmowę.
AM
www.echokatolickie.pl
Sport
Teohar Mołłow, nowy
szkoleniowiec I-ligowego
zespołu koszykarzy SKK Siedlce.
redaktor prowadzący:
ANDRZEJ MATERSKI
Fot.m. Szewczuk/podlasie24.pl
Koszykówka
Walka to za mało
Mimo ambitnej postawy koszykarki MKK
nie dały rady Ślęzie Wrocław, a koszykarze
SKK Siedlce ulegli Legii w Warszawie.
Siatkarze KPS Siedlce
mają powody do
zadowolenia po
wygranej z zespołem
z Ostrołęki.
Piłka siatkowa
Decydowały końcówki
Lepsze końcówki setów gospodarzy zadecydowały
o wygranej KPS i porażce Nike w Murowanej Goślinie.
Do derbowego meczu województwa mazowieckiego w I lidze
z Energą Ostrołęka KPS Siedlce
przystąpił bez kontuzjowanego
Piotra Łukasika i Piotra Milewskiego. Choć sytuacja kadrowa
z pewnością miała wpływ na poczynania siedlczan, to i tak poradzili sobie z zespołem z Ostrołęki.
W pierwszej części pierwszego seta
przeważali nieznacznie goście.
Jednak gospodarze zaprezentowali skuteczny finisz i gdy wyszli na
prowadzenie 21:18, nie oddali go
już do końca partii. W drugim secie od początku dominowali siatkarze z Siedlec z wynikiem 21:14,
ale nieoczekiwanie stracili wysoką przewagę, narażając na nerwy
swoich sympatyków. Na szczęście
w samej końcówce - przy stanie
24:23 - potrafili zdobyć decydujący punkt. Dużo emocji przyniósł
trzeci set. KPS w połowie tej partii
przegrywał 14:16, by po wielu udanych zagraniach znaleźć się blisko
ostatecznego zwycięstwa, kiedy
to wygrywał 24:21. Goście jednak
zagrali bardzo uważnie i doprowadzili do remisu 24:24. W walce
na przewagi lepsi byli siedlczanie,
wygrywając 29:27 i cały mecz 3:0.
Dwa oblicza
W każdym z trzech setów w meczu z Murowaną Goślina siatkarki
Nike zaprezentowały dwa oblicza:
dobre w pierwszych częściach
i słabsze w drugich. W pierwszej
partii Nike wygrywała 2-3 pkt,
ale kiedy decydowały się losy seta,
z węgrowianek wyraźnie zeszło
powietrze. Podobnie było w następnych setach. W drugim zespół
z Węgrowa wygrał 16:11 i przegrał
do 21. Z kolei w trzecim prowadził
14:13, by ulec aż do 15. Jak powiedział po meczu kierownik drużyny Nike Wojciech Witkowski,
trudno znaleźć przyczyny takiej
metamorfozy siatkarek z Węgrowa.
I liga mężczyzn
13 kolejka
KPS Siedlce - Energa Ostrołęka 3:0 (25:22,
25:23, 29:27).
KPS: Rejowski, Szałański, Gutkowski, Wysocki,
Kaźmierczak, Ogrodniczuk i Krzywiecki (l) oraz.
Milewski, Woś (l). Trener: Chwastyniak.
Pozostałe wyniki: Espadon Szczecin - SMS
Spała 3:1, Krispol Września - Warta Zawiercie 3:0,
KPS Kęty - Camper Wyszków 3:2, AGH Kraków Ślepsk Suwałki 1:3, GKS Katowice -Stal Nysa 3:2,
Hutnik Kraków - Victoria Wałbrzych 2:3.
1. Ślepsk
13
30
35:16
2. Katowice
13
27
32:17
3. SMS
13
26
31:18
4. Espadon
13
25
30:20
5. Warta
13
25
28:20
6. Krispol
13
24
28:18
7. Stal
13
20
28:28
8. Siedlce
12
19
24:20
9. AGH
13
19
23:24
10. Camper
13
12
19:32
11. Hutnik
12
12
15:28
12. Victoria
13
12
17:33
13. Energa
13
11
18:31
14. Kęty
13
8
12:35
I liga kobiet
13 kolejka
KS Murowana Goślina - Nike Węgrów 3:0
(25:19, 25:21, 25:15).
Nike: M. Kupisz, Panufnik, Zackiewicz, Szostok,
Flavini, Witowska, Makowska (l) oraz Wądołkowska, Urbanowicz, Cieśulewicz. Trener: R. Kupisz.
Pozostałe wyniki: Silesia Mysłowice - Chemik
Police 0:3, Karpaty Krosno - Joker Świecie 3:0,
Wisła Warszawa - Budowlani Toruń 3:1, Politechnika Śląska Gliwice - ŁKS Łódź 0:3, pauza:
SMS Szczyrk.
1. ŁKS
10
26
28:8
2. Budowlani
10
24
26:9
3. Wisła
10
23
27:13
4. Karpaty
10
5. Chemik
10
6. Joker
10
7. Politechnika Śląska 10
8. SMS
10
9. Nike
10
10. Murowana Goślina 10
11. Silesia
10
19
16
15
11
9
8
7
7
20:16
22:18
18:16
17:24
13:25
10:24
14:27
11:26
II liga mężczyzn
12 kolejka
Huragan Wołomin - Huragan Międzyrzec
Podlaski 1:3 (20:25, 25:22, 15:25, 28:30).
Huragan Międzyrzec Podlaski: Nowacki,
Brzostek, Łęgowski, Kasjaniuk, Toma, Jesień,
Kowalczyk (libero) oraz Wasąg, Ostapowicz.
Trener: Śliwa.
Pozostałe wyniki: BAS Białystok - Centrum
Augustów 3:0, Metro Warszawa - AZS UWM II
Olsztyn 3:0, SKS Hajnówka - AZS UW Warszawa
3:0, Legia Warszawa - Wola Warszawa 3:0.
1. Hajnówka
12
36
36:2
2. BAS
12
25
28:20
3. Metro
12
20
24:21
4. Wola
12
20
25:24
5. Huragan M. P.
12
19
25:22
6. Legia
12
17
24:25
7. Centrum
12
16
20:23
8. AZS UW
12
12
19:29
9. AZS UWM II
12
10
16:30
10. Huragan W.
12
5
13:34
II liga kobiet
12 kolejka
Ósemka Siedlce - Łaskovia Łask 0:3 (19:25,
22:25, 21:25).
Ósemka: Buczak, Czaplicka, Długosz, Gajowniczek, Grzelak, Krycka, Krzymowska, Orzyłowska,
Orzyłowska, Paprocka, Roguska (l), Sadomska,
Skolimowska, Wąsak. Trener: Plewiński.
Pozostałe wyniki: BAS Białystok - AZS AWF
Warszawa 3:1, Sparta Warszawa - Mazovia
Warszawa 3:1, AZS UMCS Lublin - NOSiR
Nowy Dwór Mazowiecki 0:3, ŁKS II Łódź - GLKS
Nadarzyn 3:1.
1. Sparta
12
32
34:9
2. NOSiR
12
28
31:9
3. AZS AWF
12
25
29:20
4. Mazovia
11
20
26:19
5. Łaskovia
12
20
24:19
6. BAS
12
17
21:22
7. ŁKS II
12
15
19:27
8. AZS UMCS
12
13
17:27
9. GLKS
12
4
10:33
10. Ósemka
11
3
4:30
wyniki
Liga okręgowa U-12, gr. III
1. Podlasie Sokołów Podl.
2. UKS „1” Węgrów
3. KS Łosice
4. Zorza Sterdyń
5. Wicher Sadowne
6. Miedzanka Miedzna
10
10
10
10
10
10
27
18
14
11
10
7
45:9
22:27
26:22
20:30
15:22
13:31
Liga okręgowa U-11, gr. I
1. Dziewiątka Siedlce
2. Szóstka II Mińsk Maz.
3. APN Mińsk Mazowiecki
4. SEMP Pogoń Siedlce
5. Naprzód Skórzec
6. Kolektyw Oleśnica
7. Jutrzenka Cegłów
12
12
12
12
12
12
12
31
29
24
22
12
6
0
172:17
136:23
104:47
109:31
85:50
29:214
17:270
Liga okręgowa U-11, gr. II
1. Pogoń Siedlce
2. Szóstka Mińsk Maz.
3. Dziewiątka II Siedlce
4. Podlasie Sokołów Podl.
5. GUKS Korytnica
6. UKS „1” Węgrów
7. Jabłonianka Jabłonna L.
12
12
12
12
12
12
12
34
30
25
16
13
6
0
163:12
141:24
114:36
59:66
52:98
15:133
16:191
Liga okręgowa U-10, gr. I
1. Dąbrówka Mińsk Maz. 10
2. Grom Trojanów 10
3. Dwie Jedynki Mińsk Maz. 10
4. Sęp Żelechów
10
5. Piątka Mińsk Maz.
10
6. Hutnik Huta Czechy
10
28
22
18
15
6
0
81:18
46:23
60:36
49:35
18:64
13:91
27
Liga okręgowa U-10, gr. II
1. Dwie Jedynki II Mińsk Maz.10 22 76:35
2. Pogoń Siedlce
10
20 46:29
3. Wektra Zbuczyn
10
17 54:49
4. SEMP Pogoń II Siedlce
10
17 46:44
5. Masovia Siedlce
10
5 25:50
6. SEMP Pogoń Siedlce
10
4 32:72
Dysponujący krótką ławką rezerwowych zawodniczek siedlecki MKK w konfrontacji
z czołowym zespołem Tauron
Basket Ligi stał raczej na straconej pozycji. Jednak podopieczne
trenera Teodora Mołłowa wcale
nie chciały kapitulować już przed
meczem i stoczyły z silniejszymi
rywalkami zacięty bój. W pierwszej kwarcie zespół z Wrocławia
z minuty na minutę budował
swoją przewagę, która na koniec
wyniosła 12 pkt. W drugiej Ślęza
powiększyła prowadzenie i po
pierwszej części meczu wygrywała 51:33. Trzecie 10 min spotkania należało do siedlczanek,
które zagrały bardzo skutecznie,
zdobywając wiele punktów po
rzutach za trzy. Przed ostatnią
kwartą wrocławianki prowadziły 72:61, co dawało jeszcze jakieś
szanse zespołowi z Siedlec, że
być może uda mu się dogonić
ekipę z Wrocławia. Niestety początek ostatniej kwarty rozwiał
nadzieje MKK. Ślęza zdobyła
6 pkt z rzędu, uzyskując 17 pkt
przewagi (78:61), i pewnie utrzymała wysokie prowadzenie do
końca meczu
Postawili się
legionistom
Do kończącego pierwszą rundę rozgrywek meczu z Legią
Warszawa SKK Siedlce przystąpił z nowym szkoleniowcem
Teoharem Mołłowem, który
zastąpił Wiesława Głuszczaka. Zespól z Siedlec rozpoczął
spotkanie od prowadzenia 7:0,
potem utrzymał tę przewagę
i po pierwszej kwarcie wygrywał 20:14. W drugiej legioniści
odrobili wprawdzie część strat,
lecz na przerwę siedlczanie zeszli z wynikiem 34:32 na swoją
korzyść. Kolejne 10 min dało
przewagę gospodarzom, którzy
przed decydującą kwartą wygrywali 53:48. Losy meczu rozstrzygnęły się dopiero w końcówce.
SKK zmniejszył prowadzenie
legionistów do 1 pkt (60:59), ale
nie poszedł za ciosem. Inicjatywę przejęła Legia i na 1 min 44 s
przed końcem meczu wygrywała 71:64. Zwycięstwa już nie dała
sobie wydrzeć.
Tauron Basket Liga Kobiet
13 kolejka
MKK Siedlce - Ślęza Wrocław 65:93 (21:33,
12:18, 28:21, 4:21).
MKK: Malone 24, Olchowyk-Pokojowa 17,
Martinez 7, Parysek 7, Kisilowa 6, Koperwas 2,
Trzeciak 2. Trener: Teodor Mołłow.
Pozostałe wyniki: Zagłębie Sosnowiec AZS UMCS Lublin 65:61, AZS PWSZ Gorzów
Wielkopolski - Artego Bydgoszcz 65:71, MUKS
Poznań - Wisła Kraków 50:77, MKS Polkowice
- Energa Toruń 54:47, Widzew Łódź - Basket
Gdynia 59:99.
1. Wisła
13
24 959 - 753
2. Polkowice
13
24 837 - 741
3. Artego
13
23 1015 - 760
4. Ślęza
13
22 989 - 841
5. Basket
13
22 930 - 923
6. AZS UMCS
13
20 841 - 788
7. Energa
13
18 829 - 832
8. Widzew
13
18 857 - 939
9. Zagłębie
13
16 752 - 873
10. AZS PWSZ.
13
16 747 - 869
11. MUKS
13
16 767 - 979
12. MKK
13
15 834 - 1059
I liga mężczyzn
15 kolejka
Legia Warszawa - SKK Siedlce 76:69 (14:20,
18:14, 21:14, 23:21).
SKK: Rajewicz 13, Weres 13, Kowalewski 12,
Musijowski 10, Sulima 9, Sobiło 7, Nędzi 4,
Osiński 1, Brenk. Trener: Teohar Mołłow.
Pozostałe wyniki: Spójnia Stargard Szczeciński - GTK Gliwice 86:74, Śląsk Wrocław - Astoria Bydgoszcz 82:88, Sokół Łańcut - Noteć
Inowrocław 78:64, GKS Tychy - Nysa Kłodzko
62:47, AZS AWF Katowice - Basket Poznań
89:78, Miasto Szkła Krosno - Pogoń Prudnik
79:58, Znicz Pruszków - Rosa Radom 76:69.
1. Miasto Szkła
15
29 1264 - 950
2. Sokół
15
28 1181 - 923
3. Legia
15
26 1141 - 1020
4. Tychy
15
25 1151 - 1011
5. Znicz
15
25 1079 - 1051
6. Pogoń
15
24 1054 - 1040
7. Spójnia
15
23 1077 - 1126
8. Rosa
15
23 1011 - 1077
9. Astoria
15
22 1076 - 1084
10. Nysa
15
21 938 - 1073
11. Noteć
15
20 1048 - 1074
12. SKK
15
19 1033 - 1129
13. Śląsk
15
19 949 - 1062
14. Basket
15
19 907 - 1032
15. AZS AWF
15
19 995 - 1135
16. GTK
15
18 964 - 1081
w skrócie
Biegi narciarskie
Toblach (Włochy). W zawodach Pucharu Świata w biegach
narciarskich wystartował Maciej Staręga z UKS Rawa Siedlce. Bieg
sprinterski na dystansie 1,3 km techniką klasyczną zakończył pechowo,
upadając na trasie w ćwierćfinale. Ostatecznie został sklasyfikowany na
29 pozycji. Natomiast w biegu na 15 km także techniką klasyczną zajął
51 miejsce.
Piłka nożna.
Siedlce. Kontrakty za porozumieniem stron z I-ligową Pogonią
Siedlce rozwiązali Michał Ogrodnik i Przemysław Rodak. Wiadomo
już, że P. Rodak już wiosną będzie reprezentował barwy grającego
w IV lidze łódzkiej Widzewa Łódź.
Liga okręgowa U-10, gr. III
1. AP Sokołów Podlaski
8
22 72:10
2. Czarni Węgrów
8
16 44:19
3. Zorza Sterdyń
8
15 50:19
4. Podlasie Sokołów Podlaski 8
6 42:38
5. Błękitni Stoczek
0 6:128
8
CO, GDZIE, KIEDY?
Koszykówka
I liga mężczyzn
16 kolejka: 2 stycznia (sobota), 18.00, SKK Siedlce - Noteć Inowrocław.
45
28
KRAJ rolnictwo
EchoKatolickie
15(615)
kwietnia
2007
numer 53 (1069) 30numer
grudnia
2015 12-18
r. - 6 stycznia
2016
r.
tyle regionalnych potraw i napojów zostało
zaprezentowanych podczas tegorocznego
konkursu kulinarnego pn. „Biesiada
Podlasko-Mazowiecka” w Mordach
Wizja rozwoju rolnictwa
Minister o zmianach
- Celem jest stabilne, ekonomiczne rolnictwo
- tłumaczył podczas wystąpienia w sejmie
Krzysztof Jurgiel, nowy szef resortu rolnictwa.
Informując o planach na lata
2015-2019, minister zapowiedział przede wszystkim duże
zmiany służące wzmocnieniu
rolnictwa i poprawie sytuacji
ekonomicznej mieszkańców wsi.
Wieś priorytetem rządu
Przedstawiony program zawiera ocenę polityki rolnej rządu
PO-PSL, wykaz niezrealizowanych i najpilniejszych do wykonania zadań oraz wniosków i postulatów zgłaszanych przez
organizacje i związki branżowe,
a także kierunki działań w zakresie rozwoju rolnictwa i obszarów wiejskich zawarte w programie rolnym PiS. Dokument
ma charakter otwarty. Będzie
stale analizowany i uzupełniany.
Zgodnie bowiem z expose premier Beaty Szydło polska wieś
jest jednym z priorytetów rządu.
Konsekwentna realizacja programu będzie zatem realizacją
tego priorytetu.
- Na bazie obecnie funkcjonującego systemu będziemy sukcesywnie wprowadzali konkretne punkty naszego programu.
Chcemy doprowadzić do stabilizacji na rynkach rolnych, wyrównania konkurencji między
polskimi warunkami a tymi na
jednolitym rynku europejskim
- tłumaczył K. Jurgiel, jednocześnie dodając: - Generalnie celem
jest stabilne i ekonomiczne rolnictwo. Dlatego trzeba poprawić
poziom jakości życia na obszarach wiejskich. Chcemy, by stały
się one miejscem godnego zamieszkania, pracy i wypoczynku. Zapowiedziane działania
prowadzone będą w kraju i na
forum międzynarodowym.
Pakiet legislacyjny
do zmiany
Jak zapowiedział minister,
cały rząd przygotowuje strategię
negocjacji w ramach wspólnej
polityki rolnej dotyczącej perspektywy finansowej oraz polityki spójności. - Przede wszystkim należy dążyć do zmiany
rozporządzeń unijnych, pakietu
legislacyjnego związanego z rynkiem rolnym, w tym w obszarze
zarządzania ryzykiem. Zapisy
powinny być bardziej sprecyzowane. Obecne zostawiają Komisji Europejskiej zbyt dużo swobody - ocenił minister.
Jak zapowiedział K. Jurgiel,
już wkrótce zostanie opracowany pakiet działań, które
mają złagodzić trudności na
rynku trzody chlewnej. Wkrótce będzie też dostępny program
w zakresie rozwoju obszarów
wiejskich. Poznamy także zmiany przewidywane dla instytucji
okołorolniczych. - Dokonamy
konsolidacji instytucji zajmujących się bezpieczeństwem żywności, powołamy też Agencję
Rozwoju Obszarów Wiejskich,
która poza strefą płatniczą będzie prowadziła też strefę rozwojową i programową. Gminy
i inne jednostki samorządu
terytorialnego powinny mieć
partnera w realizacji zadań
rozwojowych
adresowanych
przez państwo do obszarów
wiejskich - mówił szef resortu,
jednocześnie dodając, że rozpoczęto przygotowanie ustawy, która umożliwi przekazanie doradztwa rolniczego pod
bezpośredni nadzór ministra.
Duże zmiany planowane są też
w systemach ubezpieczeń. Szef
resortu zapowiedział bowiem
wprowadzenie samorządowego
towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych, które będą mogły być
dofinansowywane w ramach
Programu Rozwoju Obszarów
Wiejskich. - Wciąż słucham głosu organizacji rolniczych i uzupełniam plany ministerstwa
- zaznaczył K. Jurgiel.
na podst. www.farmer.pl opr. GU
Krótko
Pokaż swój ogród
WIŚNIEW. Władze gminy zachęcają mieszkańców do udziału piątej
edycji konkursu ph. „Dekoracja bożonarodzeniowa - gmina Wiśniew
w świątecznym nastroju”. Do kogo kierowana jest inicjatywa? Do wszystkich
chętnych, których posesje znajdują się na terenie gminy. Ocenie podlegać
będą dekoracje domów, balkonów, ogrodów itp. Do konkursu można zgłosić
siebie lub kogoś - jeśli uznamy, że otoczenie miejsca zamieszkania sąsiada
zasługuje na wyróżnienie. W przypadku zgłaszania innej osoby do konkursu
należy uczynić to za jej wiedzą i zgodą. Zgłoszenia przyjmowane będą do
4 stycznia w pokoju nr 3 urzędu gminy. Formularz udziału jest dostępny na
stronie www.wisniew.pl. Można go też przesłać drogą elektroniczną na adres:
GU
[email protected]. Zachęcamy do udziału!
Udany kiermasz przysmaków
ŁUKÓW. W niedzielę, 20 grudnia, na pl. Solidarności i Wolności zapachniało
świętami! Tego dnia odbył się bowiem ósmy „Jarmark Bożonarodzeniowy”. Jak co
roku jego organizacją zajął się Gminny Ośrodek Kultury. Stoły uginały się wręcz od
przysmaków regionalnej kuchni, ciast, ozdób choinkowych i świątecznych ręcznie
wykonanych, stroików, drzewek bożonarodzeniowych. Swoje kramy z pysznościami przygotowały prawie wszystkie sołectwa gminy Łuków. W programie znalazły
się życzenia i opłatek, inscenizacja żywej szopki z udziałem dzieci i młodzieży,
mikołaj z prezentami oraz degustacja świątecznego barszczu. Podczas kiermaszu
rozstrzygnięto też konkurs ozdób choinkowych. Spośród ponad 300 nadesłanych
GU
prac jury wybrało najpiękniejsze!
REGION Kulinarne zmagania
Biesiada,
degustacja, konkursy
W Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury w Mordach odbyła się siódma edycja
konkursu kulinarnego „Biesiada Podlasko-Mazowiecka”. Imprezie towarzyszyły
dwie premiery teatralne.
W tym roku zgłoszono aż 45 regionalnych potraw i napojów.
- Cieszę się, że w konkursie wzięły udział osoby z powiatów: siedleckiego, łosickiego, mińskiego
i siemiatyckiego. W tym roku biesiada faktycznie miała charakter
podlasko-mazowiecki - zauważa
Łukasz A. Wawryniuk, dyrektor
MGOK. Komisja oceniała walory
smakowe, regionalność, estetykę
wykonania i oryginalność potraw
czy napojów.
Smakołyki z regionu
W kategorii „przystawki, sałatki,
surówki” pierwsze miejsce zajęła
Irena Chodowiec (Wielgorz), drugie
- Stowarzyszenie Koło Gospodyń
(Wyczółki), trzecie - Monika Przesmycka (Siedlce). Wśród potraw
mięsnych i półmięsnych najsmaczniejsze okazały się: boczek faszero-
wany Jadwigi Michalak, katroflaczki naszej paczki Stowarzyszenia
Uczyniec, a także chlebek mięsny
Elżbiety Jezierskiej. W tej kategorii
przyznano też cztery wyróżnienia:
kotlety z kaszy jęczmiennej Stanisława Bielaka, pierogi szpinakowołososiowe Anny Kowalczyk, pyzy
z soczewicą i mięsem Krystyny
Głuchowskiej oraz pasztet zielony
„samo zdrowie” Aliny Niewęgłowskiej. W kategorii „ciasta i desery”
zwyciężyły Krystyna Radzikowska
za struclę z marchwią i kaszą, Zdzisława Chacińska za ciasto śliwkowe
w czekoladzie i Emilia Kokieć za ciasto słonecznikowo-brzoskwiniowe.
Najlepsze napoje alkoholowe i bezalkoholowe przygotowała Lilianna
Barbara Bielak (Siedlce). Kolejne
miejsca zajęli Stanisława Świderska
(Wyczółki) i Marek Gorzała (Radzików Kornica). Na wyróżnienie
zasłużyła nalewka wiśniowa Izabeli
Ceglińskiej z Mińska Mazowieckiego. Zwycięzcy otrzymali dyplomy i sprzęt AGD, zaś po ogłoszeniu
wyników nastąpiła degustacja potraw i trunków.
Premierowo
Po rozstrzygnięciu konkursu
odbyły się dwie premiery spektakli: „Jak na Podlasiu kapustę kiszono?” w wykonaniu Grupy Teatru
Obrzędowego
Klimontowianki
oraz „Swaty” GTO Podlasianki. Reżyserem obu spektakli jest
Ł. Wawryniuk. Przedstawienia zostały bardzo dobrze przyjęte przez
publiczność. Całość zakończyło
wspólne biesiadowanie przy muzyce do późnych godzin wieczornych. Na akordeonach przygrywali Wiesław Iwanowski i Zenon
JAG
Soczewka. Notowania z targów i jarmarków
produkt
jednostka
miar
biała
podl.
pszenica
dt
70
70-75
żyto
dt
-
45-50
pszenżyto
dt
60
50-55
55
jęczmień
dt
70
65-68
owies
dt
50
50
mieszanki zbożowe
dt
-
kukurydza
dt
-
21-24.12
Łuków
Garwolin
Sokołów
Podl.
żelechów
piszczac
Radzyń
podl.
65
70
65-70
70-75
70
50
70
50
40
-
50
-
-
-
55-60
50-55
50
50
-
55-60
60
65-70
60-65
60-65
60
-
65-70
-
45-50
40-45
50
35-40
50
45-50
55-60
50
50-55
45-55
60
40
-
50-55
85-90
-
-
80-90
80
-
-
-
siedlce
Łosice
Opracowano na podstawie danych MODR w Warszawie oddział
w Siedlcach i LODR w Końskowoli oddział w Grabanowie. LS
880
zdrowie
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
SIEDLCE Rozmaitości
tyle tys. potencjalnych
dawców szpiku
zarejestrowanych
jest w Polsce
redaktor prowadzący:
jolanta krasnowska-dyńka
[email protected]
Akcja - rejestracja
272 potencjalnych dawców
Fot. M. Tarkowska
20 grudnia w I Liceum Ogólnokształcącym im. B. Prusa oraz w Galerii Siedlce
odbyła się akcja rejestracji potencjalnych dawców szpiku. W tym jednym dniu
baza Fundacji DKMS Polska zwiększyła się o 272 osoby.
Do rejestracji
potencjalnych
dawców zachęcała
podczas konferencji
prasowej mama
chorego Sebastiana
(z prawej).
Każda z nich to szansa na nowe życie dla chorych na białaczkę i inne
choroby krwi, potrzebujących
przeszczepienia od dawcy niespokrewnionego.
Nosimy w sobie lek
„Lek na nowotwory krwi nosimy w sobie” - to słowa 21-letniego
Sebastiana Plewki, który od kilku
miesięcy zmaga się z ostrą białaczką limfoblastyczną. To właśnie dla
niego i innych chorych szukano
w Siedlcach potencjalnych dawców komórek macierzystych krwi
i szpiku.
Sebastian to pełen energii pasjonat motoryzacji. Samochodami interesował się, będąc dzieckiem. Jego ulubione filmy i gry są
związane z tą tematyką. Oprócz
tego uwielbia gotowanie. Jak sam
mówi: „Potrafię przygotować
smaczne dania. Dużo eksperymentuję w kuchni, sprawia mi to
frajdę. Cały czas dokształcam się
w tym zakresie”. Kocha muzykę
rap i zwyczajnie spotkania z przyjaciółmi.
Rok temu Sebastian zaczął się
gorzej czuć, często dostawał wysokiej temperatury, pocił się, był osłabiony, apatyczny i potrafił przesypiać większość doby. Potem doszły
kolejno: angina ropna, zapalenia
jamy ustnej oraz węzłów chłonnych. Dostał kilka antybiotyków.
Wtedy mama poprosiła o skierowanie na badanie krwi. - Czułam,
że to nie jest normalne, aby tak
często chorować - mówi pani Beata. - Syn krew oddał 11 sierpnia
i tego samego dnia zadzwonił do
mnie lekarz, że mam natychmiast
zgłosić się po skierowanie do szpitala - opowiada mama Sebastiana.
Po kolejnych dniach postawiono
diagnozę - ostra białaczka limfoblastyczna. - 13 sierpnia syn został
przewieziony do szpitala w Warszawie, dostawał krew, obecnie jest
już po którejś z kolei chemioterapii.
Bardzo ciężko mi o tym mówić, bo
wiem, że jest to prawdopodobnie
najcięższa z białaczek. Mogą być
nawroty ze zdwojoną siłą. Mam
jednak nadzieję, iż Sebastian pokona chorobę. Bardzo dziękuję
wszystkim, którzy oddali wcześniej dla niego krew i zarejestrowali się już jako potencjalni dawcy
lub mają taki zamiar - dodaje pani
Beata.
Sebastian swoją chorobę może
pokonać jedynie dzięki przeszczepieniu szpiku lub komórek
macierzystych od dawcy niespokrewnionego. „Gorąco wszystkich zachęcam do rejestracji jako
potencjalnych dawców. Z góry
dziękuję tym, którzy dokonają rejestracji. Jesteście wielcy” - apeluje
Sebastian.
Pomóc - cudowne
uczucie
- W Polsce zarejestrowanych
jest około 880 tys. potencjalnych
dawców. Wydaje się, że to dużo,
ale to kropla w morzu potrzeb, bo
Kto może zostać dawcą?
Zarejestrować może się każdy zdrowy człowiek pomiędzy 18 a 55 rokiem
życia, ważący minimum 50 kg (bez dużej nadwagi). Zajmuje to tylko chwilę,
polega na przeprowadzeniu wstępnego wywiadu medycznego, wypełnieniu formularza z danymi osobowymi oraz pobraniu 4 ml krwi. Na podstawie
pobranej próbki zostają określone cechy zgodności antygenowej. Jeśli okaże się, że kod genetyczny dawcy zgadza się z kodem genetycznym chorego,
wtedy dochodzi do przeszczepienia.
co godzinę ktoś się dowiaduje, że
ma białaczkę, a aż 70% potrzebuje
przeszczepu od dawców niespokrewnionych - mówi Sylwia Zakrzewska z DMKS Polska. - Dlatego takie akcje są bardzo ważne, bo
każdy z nas może uratować życie
innej osobie - dodaje.
W związku z dawstwem szpiku
jest wiele mitów, które Fundacja
DKMS stara się zwalczać. - Są dwie
metody oddania szpiku. Pierwsza
to pobranie komórek macierzystych z krwi obwodowej. Stosowana jest w 80% przypadków.
Pielęgniarki wkłuwają się w zgięcia łokciowe, z jednego z nich
wypływa krew, przechodzi przez
tzw. separator, gdzie wytrącane
są komórki macierzyste namnożone wcześniej przez przyjmowanie czynnika wzrostu. Następnie
krew powraca do drugiej ręki. To
trwa trzy, cztery godziny. Druga
metoda to pobranie szpiku z talerza kości biodrowej i wymaga narkozy. Szpik regeneruje się w ciągu
dwóch tygodni - tłumaczy S. Zakrzewska. Druga z metod wymaga
kilkudniowego pobytu w szpitalu.
O tym, że warto być dawcą,
najlepiej świadczą słowa Bogdana
Janusza z Siedlec, który w lutym
tego roku oddał szpik. - Chciałbym zaapelować do wszystkich,
że nie ma się czego bać. To nic nie
kosztuje oprócz kilku dni, a radość
i satysfakcja z tego, że można uratować komuś życie jest ogromna
- przekonuje.- Zarejestrowałem
się w 2010 r. W grudniu ubiegłego
roku zadzwonili z pytaniem, czy
nadal chcę być dawcą. W styczniu
przeszedłem badania, w lutym oddałem szpik. Wiem, że biorca w tej
chwili dochodzi do zdrowia, a rokowania są bardzo dobre, więc to
jest cudowne uczucie - podsumoHAH
wuje.
nocne dyżury aptek
SIEDLCE
1 -7 I ul. Pułaskiego 13
Tel. 25-644-61-89
1 -7 I ul. Kilińskiego 23
Tel. 25-631-30-84
BIAŁA PODLASKA
1 -7 I ul. Sidorska 2K
Tel. 83-343-25-24
ŁUKÓW
1-3 I ul. Piłsudskiego 7
Tel. 25-798-21-49
1 -7 I ul. Nowopijarska 2
Tel. 25-644-22-95
MIĘDZYRZEC PODLASKI
1 -7 I ul. Warszawska 17
Tel. 83-371-25-23
29
SOKOŁÓW PODLASKI
1-7 I ul. Piłsudskiego 12
Tel. 25-787-33-30
RADZYŃ PODLASKI
1 -7 I ul. Ostrowiecka 10
Tel. 83-354-10-54
specjalista radzi
Lek. med.
Łukasz Czarnocki
ortopeda
Aktywność dla osób starszych
Wiele osób w podeszłym wieku
coraz częściej dostrzega potrzebę ruchu, traktując aktywność
jako złoty środek na dobre
samopoczucie. Co najważniejsze
- jest ona darmowym lekiem,
który pozytywnie wpływa na
cały organizm. Dlatego zamiast
tracić godziny w kolejkach do
lekarzy, bezsensownie wydawać
pieniądze na leki i suplementy diety warto postawić na
aktywność ruchową i umysłową.
Dzięki temu będziemy cieszyć
się dobrym zdrowiem.
W ostatnim czasie wzrasta liczba
osób starszych, które zaczynają
regularnie uprawiać sport. Wysiłek
fizyczny bardzo korzystnie wpływa
na wszystkie narządy, ale również
poprawia kondycję psychiczną
seniorów.
Wraz z wiekiem obniża się poziom
sprawności i wytrzymałości organizmu. Najczęstszym problemem
zdrowotnym ludzi starszych jest
niewydolność układu sercowo-naczyniowego oraz kłopoty ze stawami. Udowodniono, że odpowiednio dobrane formy aktywności
fizycznej mogą pozytywnie wpływać na układ krwionośny osób
cierpiących na chorobę wieńcową.
Ćwiczenia o charakterze tlenowym
wzmacniają serce, przez co jest
ono w stanie transportować większą ilość krwi bogatej w tlen, poprawiając tym samym wydolność.
Regularny wysiłek fizyczny obniża
tętno spoczynkowe, co z kolei
zwiększa przepływ krwi przez
naczynia wieńcowe. Systematyczny trening wpływa również na
obniżenie poziomu trójglicerydów
oraz podnosi stężenie „dobrego
cholesterolu”, a obniża poziom LDL
(„złego cholesterolu”). Aktywność
obniża ciśnienie tętnicze krwi oraz
zmniejsza nadwagę, uelastycznia stawy, wzmacnia kości oraz
podnosi poziom siły mięśniowej.
Poza typowo fizycznymi skutkami
uprawiania aktywności fizycznej
u osób starszych obserwuje się
również lepszy sen, zwiększenie
funkcji poznawczych oraz poprawę
nastroju.
Seniorom zaleca się głównie ćwiczenia ogólnorozwojowe o charakterze tlenowym. Powinny one
wzmacniać globalnie całe ciało,
poprawiając stabilność i przywracając prawidłowe zakresy ruchu
w stawach. Osobom starszym
poleca się zatem: spacery z kijami
(nordic walking), jogging, jazdę na
rowerze, basen (pływanie, aqua aerobic), aerobik dla seniorów, taniec,
prace w ogrodzie. Ważne są także
ćwiczenia równowagi, rozciągające
oraz wzmacniające siłę mięśniową.
Nie należy zapominać o aspekcie psychicznym i aktywności
umysłowej. Spotkania w gronie
przyjaciół, rozmowy i dyskusje na
ciekawe tematy, czytanie książek,
rozwiązywanie krzyżówek, treningi
pamięciowe sprzyjają poprawie
funkcji poznawczych, zapobiegając rozwojowi demencji i choroby
Alzheimera.
Regularne podejmowanie
aktywności fizycznej i umysłowej działa na organizm niczym
eliksir młodości. Rozwijanie pasji
i zainteresowań na emeryturze,
a także próba poznania nowych
form wypoczynku - pozwolą dłużej
cieszyć się zdrowiem i dobrym
samopoczuciem.
Istnieje możliwość konsultacji ortopedycznych
oraz wykonania badań USG stawów
u doktora Łukasza Czarnockiego,
który przyjmuje w przychodni SALUS
przy ul. Piłsudskiego 49 w Siedlcach,
tel. 25-644-44-22.
krótko
W krajowej czołówce
Biała Podl. Wojewódzki Szpital Specjalistyczny został laureatem rankingu „Bezpieczny Szpital 2015”. Placówka okazała się najlepsza w województwie lubelskim oraz zajęła drugie miejsce w kategorii szpitali zabiegowych, wielospecjalistycznych i onkologicznych w Polsce. W tegorocznym
rankingu udział wzięło 230 ośrodków, z których wyłoniono tzw. złota setkę.
Bialski szpital zdobył 908 na 1 tys. możliwych punktów. Nieznacznie wyprzedziło go tylko Pleszewskie Centrum Zdrowia (917 pkt). Ranking przygotowywany był już po raz 12 przez Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie
Zdrowia, firmę doradczą IDEA Trade oraz dziennik „Rzeczpospolita”. Głównym
celem jest promowanie działań zmierzających do poprawy bezpieczeństwa w placówkach medycznych, a także jakości oferowanych świadczeń.
Dlatego na ostateczną ocenę maja wpływ m.in.: zarządzanie, jakość opieki,
opieka medyczna, jakość usług, certyfikaty jakości, komfort pobytu pacjenta.
Ponadto bialski szpital zajął piąte miejsce w konkursie „Zaczytane biblioteki”.
W trwającym do 6 grudnia głosowaniu internetowym wyłoniono dziesięć
spośród 160 biorących udział w konkursie placówek. Dzięki temu oddział
dziecięcy szpitala powiększy swój księgozbiór o nowe pozycje o tematyce
dziecięco-młodzieżowej, które posłużą m.in. najmłodszym pacjentom. MLS
30
EchoKatolickie
motoryzacja
15(615)
kwietnia
2007
numer 53 (1069) 30numer
grudnia
2015 12-18
r. - 6 stycznia
2016
r.
W drogę ze św. Krzysztofem
Mały problem przyczyną poważnych
Uczestnicząc w ruchu drogowym, nie unikniemy problemów. Zdarza się jednak, że znaczące problemy,
a nawet drogowe tragedie, zaczynają się od prozaicznych awarii czy niewinnych zdarzeń.
Każdy z nas, kierowców, przeżywał zapewne jakieś niemiłe komunikacyjne przygody. Każde takie przykre zdarzenie, awaria lub
realnie odczuwane zagrożenie powoduje naszą reakcję, która może
być powodem dalszych nieszczęść.
Zwykle chodzi o to, że naszą uwagę absorbuje chwilowo coś, co się
właśnie dzieje, do tego stopnia, że
tracimy koncentrację, wyłączamy
myślenie i działamy odruchowo.
Przykładów tragedii, których
przyczyną było niewinne zdarzenie, są setki. Dwa tygodnie temu
kierowca, przejeżdżając nocą
przez kompleks leśny, potrącił
dzika. Zwierzę przekoziołkowało,
ale poobijane oddaliło się w knieje. Kierowca w emocjach zatrzymał pojazd i wyszedł na jezdnię,
aby obejrzeć skutki kolizji. Tak
zrobiłoby większość z nas. Nerwy
i stres wyłączają przezorność… Na
nieoświetlonego i niewidocznego
pieszego wpadł pojazd, którego
kierowca nie spodziewał się i nie
zauważył pieszego wychodzącego
z samochodu na jezdnię. Skutki
były tragiczne. Człowiek, który
bez wahania wyszedł na nieoświetloną jezdnię, zginął.
Do poważnych zdarzeń drogowych dochodzi też na zasadzie
domina. Przykładem może być
niewinna stłuczka. Kiedy zdenerwowani kierowcy pozostawiają
Reklama
auta na jezdni, wychodzą obejrzeć
szkody i przedyskutować przyczyny, najeżdża na nich inny prowadzący auto, nie spodziewając się
takiej blokady jezdni.
Zmorą autostrad są karambole
i wypadki „lustrzane”. Tam każda
stłuczka blokująca pas drogowy
to ogromne zagrożenie dla rozpędzonego strumienia innych pojazdów. Znane są przypadki karamboli, w których uczestniczyły setki
pojazdów, a przyczyna była prozaiczna, np. awaria i unieruchomienie pojazdu na pasie drogowym.
Wypadki „lustrzane” powodują
kierowcy, gwałtownie zwalniając, aby przyjrzeć się zdarzeniu
na sąsiednim pasie drogowym
lub jezdni. Na tych zagapionych
wpadają następni. Skutki są zwykle poważniejsze niż następstwa
poprzedniego zdarzenia. Nawet
prozaiczna czynność, jaką jest
wymiana uszkodzonego koła na
zapasowe, powoduje znaczące
zagrożenie, jeśli nie zachowamy
środków ostrożności.
Pierwszą powinnością każdego
kierowcy przy zdarzeniu drogowym lub awarii pojazdu jest zapewnienie bezpieczeństwa ruchu
drogowego w tym miejscu. Nawet
jeżeli są ofiary i wymagają naszej
pomocy, najpierw zabezpieczamy
miejsce zdarzenia w sposób widoczny dla innych i dopiero wtedy
podejmujemy czynności ratownicze. Pod żadnym pozorem nie
rzucajmy się do pomocy potrzebującym - bez odpowiedniego zabezpieczenia siebie i tych, którzy
za chwilę nadjadą, nie spodziewając się blokady jezdni. Pamiętajmy
o włączeniu świateł awaryjnych,
trójkącie ostrzegawczym i kamizelce odblaskowej. To, co nor-
malnie wydaje się oczywistością,
w emocjach i w stresie już nią nie
jest.
Niestety nasz system szkolenia
kierowców nie bardzo przygotowuje do takich zachowań. Owszem - są zajęcia z zakresu ratownictwa medycznego, ale brakuje
praktycznych zajęć uczących zachowań w sytuacjach awaryjnych
uwaga, konkurs
Wśród osób, które nadeślą prawidłową odpowiedź na zamieszczone poniżej
pytanie, rozlosujemy atrakcyjne nagrody ufundowane przez Wojewódzki
Ośrodek Ruchu Drogowego w Siedlcach. Odpowiedzi prosimy przesyłać na
adres redakcji: „Echo Katolickie”, ul. Bp. I. Świrskiego 43 A, 08-110 Siedlce,
z dopiskiem: „W drogę - ze św. Krzysztofem”.
Pytanie konkursowe
Na drodze innej niż ekspresowa lub autostrada, trójkąt
ostrzegawczy odblaskowy poza obszarem zabudowanym
ustawiamy;
a) w odległości 30 - 50 m za pojazdem,
b) w odległości 100 m za pojazdem,
c) w odległości adekwatnej do miejsca zdarzenia i warunków widoczności.
W drogę – ze św. Krzysztofem
Odpowiedź
.................................................................................................................................
Imię i nazwisko .........................................................................................................................
Adres
.......................................................................................................................................
tel. kont. .......................................................................................................................................
Dyrektor WORD Jacek Kobyliński
czy bardziej dramatycznych. Takie praktyczne wyćwiczone umiejętności są przydatne szczególnie
wtedy, gdy emocje wyłączają zdrowy rozsądek.
Rozwiązanie
konkursu z nr. 50
W poprzednim odcinku „Krzysztofa”
pytaliśmy, w jakim wieku można
otrzymać pierwsze prawo jazdy.
W wieku 14 lat można zdobyć prawo
jazdy kat. „AM” (czterokołowiec lekki
i motorower). Mając lat 16, można
uzyskać prawo jazdy kat A1 (motocykl do 125 cm³ oraz ciągnik rolniczy
lub pojazd wolnobieżny). Inne kategorie - po uzyskaniu pełnoletniości
lub nawet później (20, 21, a nawet
24 lata) - prawidłowa odpowiedź „a”.
Nagrodę - ufundowaną przez Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego
w Siedlcach - otrzymuje Andrzej
Kurkowicz z Siedlec. Serdecznie
gratulujemy! Po odbiór nagrody
zapraszamy do siedziby redakcji:
ul. Bp. I. Świrskiego 43 w Siedlcach.KL
informacje
Fot. arch.
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Rozmaitości
31
By czuli się
jak w domu
O 15 latach działalności Domu Pomocy Społecznej „Domu nad Stawami”
w Siedlcach, codziennym życiu i planach rozwoju mówi dyrektor
Sławomir Piotrowski.
Obchodzony kilka tygodni temu
jubileusz był okazją do podsumowań…
I podziękowań kierowanych
przede wszystkim do tych, których staraniem ośrodek powstał.
W mieście i najbliższej okolicy nie
było domu pomocy społecznej.
Chętni musieli szukać takiej placówki w odległości kilkudziesięciu kilometrów. Ponieważ potrzeby narastały, ówczesny dyrektor
Wojewódzkiego Zespołu Pomocy
Społecznej w Siedlcach Leszek
Schabowski rozpoczął intensywne
starania mające doprowadzić do
powstania takiej placówki. Udało
się. W maju 1998 r. rozpoczęto budowę. Jeszcze w tym samym roku
zostały wzniesione mury, obiekt
przykryto dachem i doprowadzono do stanu zamkniętego około
2/3 budynku. Reforma administracyjna kraju, która weszła w życie
wraz z rokiem 1999, zlikwidowała
województwo siedleckie. Inwestycja przeszła w ręce wojewody mazowieckiego, a następnie miasta
Siedlce. Mimo załamania harmonogramu finansowania inwestycji
udało się w całości wykończyć i wyposażyć jedno skrzydło obiektu dla
40 mieszkańców. W połowie grudnia 2000 r. przyjęto pierwszych
podopiecznych. Wraz z kolejnymi
latami ośrodek rozwijał się.
DPS jest jedną z ładniejszych
i nowocześniejszych placówek
opiekuńczych w kraju.
Dom jest przeznaczony dla osób
w podeszłym wieku i przewlekle
somatycznie chorych. Posiada
miejsca dla 105 podopiecznych kobiet i mężczyzn, także z możliwością pobytu okresowego, np.
na czas zimy. Teren DPS obejmuje
ponad 3 ha powierzchni. Jednopiętrowy budynek, otoczony bujną zielenią, jest w pełni dostosowany do potrzeb osób mających
trudności w poruszaniu się. Nasi
podopieczni mieszkają w pokojach jedno- i dwuosobowych z łazienką i toaletą. Mają zapewnioną
całodobową opiekę. Wymagający
pełnej pielęgnacji są szczególnie
troskliwie traktowani przez personel. Mają przydzielone specjalne łóżka ortopedyczne i materace
przeciwodleżynowe, a także wózki, chodziki czy laski. Załoga pomaga podopiecznym w poruszaniu się na terenie placówki i poza
nią, pracując nad aktywizacją ruchową mieszkańców.
Podnoszeniem i rozwijaniem
sprawności ruchowej zajmują się
też fizjoterapeuci. Wykonywane
są zabiegi fizykoterapii, kinezyterapii i masażu leczniczego - zarówno w sali rehabilitacyjnej i gabinecie fizykoterapii, jak również
w pokojach mieszkańców. Personel prowadzi gimnastykę ogólnousprawniającą, muzykoterapię,
gry i zabawy ruchowe. Strategia
leczenia osób w podeszłym wieku ukierunkowana jest bowiem
na oddziaływanie przeciwbólowe
i - poprzez mobilizację do samodzielności w życiu codziennym jak najdłuższe utrzymanie sprawności fizycznej.
Warto też wspomnieć, że „Dom
nad Stawami” oferuje opiekę
dzienną osobom w podeszłym
wieku, przewlekle somatycznie
chorym oraz niepełnosprawnym.
Usługi opiekuńcze świadczone
są od poniedziałku do piątku,
w godz. 8.00-16.00.
„Dom nad Stawami” słynie też
z działalności kulturalnej…
To ważny element naszej pracy. Skupiamy się bowiem na integracji osób niepełnosprawnych
i zdrowych, pokonywaniu barier,
stwarzaniu wzajemnej akceptacji,
tolerancji i zrozumienia. Dlatego
organizujemy spotkania integracyjne, wspólnie świętujemy rocznice i ważne dla naszej społeczności
wydarzenia. Mieszkańcy mogą też
realizować swoje pasje bądź odkrywać nowe, nieznane dotąd obszary
własnej aktywności. W tym celu
utworzyliśmy szereg pracowni,
salę telewizyjną, salę multimedialną, pracownię ogrodniczą, bibliotekę z czytelnią, pracownie terapii
zajęciowej, kaplicę. W DPS działa
również zespół artystyczny „Stawowiacy” i grupa teatralna „Albert”, które występami uświetniają imprezy kulturalne w naszym
ośrodku i zaprzyjaźnionych placówkach. Dokładamy wszelkich
starań, by mieszkańcy czuli się tu
jak w domu.
Czy placówka może liczyć na pomoc wolontariuszy?
Zatrudniona kadra jest bardzo
dobrze przygotowana do swojej
pracy. Ponad połowa pracowników legitymuje się wyższym
wykształceniem w określonych
specjalizacjach. To osoby w pełni
zaangażowane w tworzenie ciepłej, rodzinnej atmosfery. Nasze
działania wspomaga również Stowarzyszenie Przyjaciół „Domu
nad Stawami”, które istnieje od
2009 r. Zostało ono powołane
w celu niesienia pomocy finansowej i rzeczowej placówce i jej
mieszkańcom. Dom może jednak
cieszyć się również pracą oddanych wolontariuszy - uczniów
szkół medycznych i studentów,
wolontariuszy z siedleckiego Zakładu Karnego oraz wielu ludzi
dobrego serca. Bez wahania mogę
powiedzieć, że słowa naszego patrona św. br. Alberta „Być dobrym
jak chleb” przyświecają im każdego dnia.
Jakie są plany?
Chcemy doskonalić naszą ofertę m.in. poprzez rozwój terapii.
Temu ma służyć m.in. niedawno
podpisana umowa o współpracy z siedleckim Uniwersytetem
Przyrodniczo-Humianistycznym.
Na mocy porozumienia zostanie powiększone grono wolontariuszy i praktykantów. Studenci
będą wspomagać pracę naszych
terapeutów i opiekunów. Posługa
młodzieży jest nieoceniona, bo
wnosi do naszej placówki energię,
zapał i młodzieńczego ducha.
Dziękuję za rozmowę. not. GU
Wspierać i usamodzielniać rodziny
O działalności Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, formach pomocy i realizowanych zadaniach z okazji 25-lecia
placówki mówi jej dyrektor Maria Gadomska.
jętności subtelnego towarzyszenia,
empatii, wspierania w wychodzeniu z trudnej sytuacji.
Jak zmieniała się placówka na przestrzeni lat?
Jaki był cel powstania ośrodka?
Powołany został do realizacji
zadań nowej ustawy o pomocy
społecznej opartej o zasadę pomocniczości państwa wobec obywateli. Pomoc społeczna ma wspierać rodziny pozostające w trudnej
sytuacji w ich dążeniu do usamodzielnienia, a nie - jak w państwie
opiekuńczym - rozwiązywać problemy bez udziału samych zainteresowanych. Ta zasadnicza zmiana
charakteru świadczonej pomocy
wymaga od potrzebujących osobistego zaangażowania się i współpracy z pracownikiem socjalnym,
od pracownika zaś wielkiej umie-
W pierwszych latach działalności ośrodek zatrudniał ok. 50 osób
i obejmował pomocą ok. 2,2 tys.
rodzin. Z biegiem lat dochodziły
kolejne zadania - specjalistyczne usługi opiekuńcze dla osób
z zaburzeniami psychicznymi,
Środowiskowy Dom Samopomocy, rehabilitacja społeczna osób
niepełnosprawnych (działania finansowane ze środków PFRON),
orzecznictwo dla celów pozarentowych (także dla sąsiednich powiatów), wspieranie rodziny (asystenci) i system pieczy zastępczej
(koordynatorzy, rodziny zastępcze
i placówki opiekuńczo-wychowawcze), przeciwdziałanie przemocy
w rodzinie, interwencja kryzysowa, prace społecznie - użyteczne,
świadczenie rodzinne, fundusz alimentacyjny, projekty unijne.
Obecnie
MOPR
zatrudnia
115 pracowników różnych specjalności, stosownie do realizowanych zadań. Łącznie z form wsparcia korzysta ok. 14,4 tys. rodzin (część z nich
występuje w kilku działaniach).
W 2006 r. MOPR przeniósł
się do nowej siedziby przy ul.
Sienkiewicza 32, ale i ta obecnie
jest już niewystarczająca: dział
świadczeń rodzinnych i fundusz
alimentacyjny mieszczą się przy
ul. Langego 6. Władze miasta
planują przenieść ośrodek do
dawnego budynku komendy policji przy ul. Prusa, lecz wymaga
on kapitalnego remontu, a więc
dużych nakładów finansowych,
których obecnie nie ma. Trzeba
więc jeszcze poczekać…
Z jakiej formy pomocy mogą korzystać podopieczni ośrodka?
Pomoc społeczna na określonych ustawą zasadach świadczy
pomoc w formie pieniężnej (zasiłki), niepieniężnej (posiłki, pomoc
rzeczowa), usługowej - usługi opiekuńcze w miejscu zamieszkania,
schronienie, opieka stacjonarna
w domu pomocy społecznej, dzienne ośrodki wsparcia oraz w formie
pracy socjalnej. Praca socjalna nastawiona jest na pomoc rodzinie
we wzmocnieniu lub odzyskaniu
zdolności do samodzielnego działania i może być ukierunkowana na poprawę funkcjonowania
rodziny (poradnictwo, edukacja,
terapia), warunków materialnych
(aktywizacja zawodowa, pomoc
w uzyskaniu świadczeń z różnych
systemów zabezpieczenia społecznego, racjonalne gospodarowanie
budżetem), warunków mieszkaniowych (mobilizowanie do prac
porządkowych i utrzymania czystości, pomoc w mieszkaniowych
sprawach urzędowych), pomoc
w otrzymaniu należnej opieki
w przypadku osób niesamodzielnych.
Wiodącą rolę w strukturze MOPR
pełni pracownik socjalny, który musi
okazać empatię, zrozumienie w kontaktach z rodziną…
Pracownik socjalny staje w swojej pracy wobec różnorodnych wyzwań i problemów, jakie są udziałem człowieka przez całe życie - od
narodzin aż do śmierci. Towarzyszy matce oczekującej dziecka, jest
w rodzinie wielodzietnej i u osób
samotnych, młodych i seniorów,
bezrobotnych, chorych i uzależnionych, doświadczających przemocy,
bezdomnych i niepełnosprawnych,
bywa jedyną osobą, która żegna
zmarłego… Musi umieć rozmawiać z każdym człowiekiem, niezależnie od jego wykształcenia,
kultury osobistej czy statusu społecznego.
Niektóre zadania pomocy społecznej i wspierania rodziny miasto zleca
w trybie otwartego konkursu organizacjom pozarządowym i finansuje
ich realizację. Jak to wygląda?
MOPR prowadzi procedurę
konkursową oraz w imieniu prezydenta miasta monitoruje realizację
tych zadań. Usługi opiekuńcze,
noclegownię i magazyn żywności,
sprzętu domowego i przedmiotów
ortopedycznych prowadzą Polski
Komitet Pomocy Społecznej oraz
Caritas, pozyskiwaniem żywności
zajmuje się Bank Żywności i PKPS.
Instytut Kofoeda zapewnia posiłki
dla najuboższych, prowadzi łaźnię i pralnię. Placówki wsparcia
dziennego (świetlice) prowadzone
są przez Caritas, parafię św. Józefa oraz stowarzyszenia: TPD, Styl
Życia, Prometeusz, Dom Dziecka
- Pomnik im. Dzieci Zamojszczyzny. Wioska Dziecięca SOS zapewnia opiekę i wychowanie dzieciom
w placówce opiekuńczo-wychowawczej typu rodzinnego.
Zmieniająca się rzeczywistość
wyzwala nowe problemy społeczne. To ogromne wyzwanie wobec
polityki i pomocy społecznej państwa.
Dziękuję za rozmowę. Not. HAH
w wolnej chwili
EchoKatolickie
15(615)
kwietnia
2007
numer 53 (1069) 30numer
grudnia
2015 12-18
r. - 6 stycznia
2016
r.
fot.arch.
32
KSIĄŻKA DLA KAŻDEGO
Twój dziennik
Nietypowy kalendarz autorki bestsellerów „Bóg
nigdy nie mruga” i „Jesteś cudem” to książka
miła dla oka, a przy tym pozwalająca połączyć
przyjemne z pożytecznym.
Początek każdego nowego roku
kalendarzowego dla wielu z nas,
a zwłaszcza osób lubiących mieć
czas pod kontrolą, wiąże się
z obowiązkiem zakupu kalendarza. „Twój dziennik” Reginy
Brett z powodzeniem może pełnić rolę terminarza, jak również
notatnika służącego utrwaleniu
cennych myśli i wspomnień.
Autorka przekazuje go do rąk
czytelniczek z życzeniem, by stał
się ich użytecznym towarzyszem
w codziennych sprawach, a przy
tym źródłem kreatywności i inspiracji…
Kto podjął się lektury zbioru
felietonów składających się na
książkę „Bóg nigdy nie mruga”,
ten wie, jak wiele nadziei mogą
one wnieść do życia. „Twój dzien-
Regina
Brett, Twój
dziennik,
Insignis
Media,
Kraków 2015.
nik” zawiera 12 - a więc tyle, ile
miesięcy w roku - nowych lekcji,
tj. cennych kierunkowskazów
pozwalających na celebrowanie
poszczególnych dni. Uatrakcyjnieniem wydawnictwa jest kalendarz aż do 2020 r. oraz osobne
miejsce na notatki. Polecam! WA
KONKURS
Wydawnictwo Insignis ufundowało naszym czytelnikom trzy egzemplarze „Twojego dziennika” autorstwa Reginy Brett. By wziąć udział w konkursie, należy wysłać SMS o treści: ECHO1.odpowiedź na numer 7168
(1,23 zł z VAT) od środy, 30 grudnia, od godz. 10.00, do środy, 6 stycznia,
do 22.00. Wygrają trzy osoby, które najciekawiej odpowiedzą na pytanie:
„Z jakimi nadziejami wkraczasz w Nowy Rok?”. Uwaga - odpowiedź nie
może przekroczyć 160 znaków. Regulamin znajduje się na stronie www.
echokatolickie.pl. Listę nagrodzonych zamieścimy w 2 nr. „Echa”.
Koreczki stanowią
doskonałą przekąskę.
W sam raz na
karnawałowe przyjęcie.
spod pokrywki
Smaczne koreczki
Karnawałowe przyjęcie uatrakcyjnią - cieszące oko i podniebienie - koreczki.
Proponujemy trzy rodzaje: koktajlowe, z wędliną i mozzarellą. Niewątpliwym
atutem dania jest ich szybkie przygotowanie.
Koreczki koktajlowe
Składniki: 12 jajek przepiórczych,
12 pomidorków koktajlowych, 150
g sera żółtego w kawałku, 6 oliwek
czarnych lub zielonych, wykałaczki.
Wykonanie: Jajka ugotować na
twardo, zahartować, obrać ze skorupek. Jajka i pomidorki przekroić
na pół w poprzek. Ser żółty pokroić w kosteczkę o boku 1 cm. Oliwki
pokroić w grubsze plasterki. Nabijać składniki na wykałaczki, pół
jajka złączyć z połową pomidorka,
następnie korek żółtego sera i plasterki oliwki.
Koreczki z wędliną
Składniki: 200 g kiełbasy myśliwskiej, 100 g sera pleśniowego, strąk
żółtej papryki, zielone oliwki nadziewane papryką, marynowana
dynia, zielony ogórek.
Wykonanie: Ser i kiełbasę pokroić w grubsze plasterki lub kostkę.
Z papryki usunąć pestki i białe
włókna, miąższ pokroić w paski,
ogórek pokroić w plasterki bez
obierania. Nabijać składniki na
wykałaczki na przemian z marynowaną dynią i oliwkami. Koreczki można komponować z dowol-
nych, lubianych składników.
Koreczki z mozzarellą
Składniki: 12 pomidorków koktajlowych, 12 kulek mozzarelli,
oliwki zielone i czarne bez pestek.
Wykonanie: Pomidorki umyć,
mozzarellę osączyć z zalewy. Pomidory i kulki serowe przekroić
na pół. Oliwki przekroić w poprzek na pół. Złożyć połówki tak,
by tworzyły kulkę i nabijać na
wykałaczki. Nabijać na przemian
na patyczki do szaszłyków lub wykałaczki.
TWOJE ZDROWIE
twoja uroda
Na koncentrację, ból gardła, zmęczenie…
- o dobrodziejstwach płynących z aromaterapii mówi
się i pisze wiele! Zimowa aura sprzyja sięganiu
po różnej maści olejki z nadzieją, iż poprawią one
samopoczucie i pozwolą na miły relaks.
…noworocznie, tanecznie, kolorowo… - skojarzeń jest tyle, ilu amatorów
karnawałowej zabawy. Dobierając odpowiednią kreację czy makijaż,
pamiętajmy też o dłoniach.
Zdrowie z natury
Olejki eteryczne, tj. wyodrębniane z poszczególnych części rośliny - liści, nasion, płatków itp., lub
zapachowe stosuje się w postaci
inhalacji jako dodatek do oliwki
do masażu lub do kąpieli. Uwaga: ważne, by nie stosować olejków w postaci nierozcieńczonej
oraz by wcześniej przeprowadzić
test uczuleniowy. Dobrze dobrany olejek nie powinien podrażniać naszych nozdrzy ani skóry.
Olejek anyżowy - łagodzi zaburzenia krążenia, kaszel, grypę,
zaburzenia w trawieniu.
Olejek bazyliowy - pomaga na
brak koncentracji, apatię, stany
zapalne zatok czy ukąszenie od
użądlenia owadów.
Olejek cynamonowy - wspomaga leczenie stanów zapalnych
gardła, kaszlu, reumatyzmu, zaburzeń krążenia.
Olejek cyprysowy - łagodzi żylaki, pękanie naczyń, skurcze
mięśni, stres, kaszel, nadmierną
potliwość.
Olejek cytrynowy - usuwa zmęczenie, apatię, bezsenność, działa
odświeżająco i antybakteryjnie.
Olejek z drzewa herbacianego działa antybakteryjnie, oczyszczająco, wpływa korzystnie na
wygląd skóry, łagodzi wewnętrzne napięcia.
Olejek eukaliptusowy - łagodzi
objawy kataru, działa orzeźwiająco, relaksująco i antybakteryjnie.
Olejek goździkowy - wpływa
korzystnie na zmęczenie umysłowe, łagodzi apatię, depresję,
działa odprężająco i antyseptycznie.
Olejek grejpfrutowy - wspomaga
odchudzanie, wpływa korzystnie na problemy z cellulitem,
działa tonizująco.
Olejek imbirowy - łagodzi reumatyzm, bóle mięśniowe, pourazowe, objawy przeziębienia,
przeciwdziała nudnościom.
Olejek kamforowy - działa rozgrzewająco, a zatem przeciwbólowo, wspomaga leczenie stanów
zapalnych ucha, przeciwdziała
zmęczeniu umysłowemu i depresji.
Olejek lawendowy - poprawia
samopoczucie, dodaje energii,
wpływa korzystnie na zmęczenie, stres z przepracowania; pomaga odstraszyć owady.
Olejek mandarynowy - łagodzi
napięcia nerwowe, nadciśnienie,
stany lękowe, nudności i zaparcia.
Olejek rozmarynowy - przeciwdziała zmęczeniu umysłowemu
i fizycznemu, rozjaśnia umysł,
dodaje sił i energii witalnej.
Olejek różany - wpływa korzystnie na stres z przepracowania,
apatię, zmienne nastroje i wewnętrzne napięcia.
Olejek sosnowy - działa odświeżająco, antybakteryjnie, wpływa korzystnie na samopoczucie
osób zakatarzonych, rozjaśnia
umysł i mobilizuje do intensywnego myślenia.
Karnawałowo, czyli…
Panuje przekonanie, że zadbane
dłonie to wizytówka każdej z kobiet. Zima niekorzystnie wpływa na
stan naszych rąk. Jednym ze sposobów troski o nie jest systematyczne
stosowanie kremów i masek. Wychodząc na powietrze, wklepujmy
krem odżywczy, zaś kiedy np. pracujemy przy komputerze - nawilżający zawierający m.in. glicerynę
i silikon. Umieśćmy tubkę w szafce
przy łóżku, na biurku w pracy czy
torebce. Krem stosujmy zawsze,
ilekroć skóra jest sucha, w tym po
każdym umyciu rąk.
Z kolei warunkiem pięknych paznokci jest nie tylko staranne ich
pomalowanie, ale również sposób
piłowania. Ważna staje się także
dieta, jaką stosujemy na co dzień
- odpowiednie żywienie powinno
obfitować w witaminę B, wapno
i białko. Pamiętajmy też, by do
każdego sprzątania, mycia naczyń
czy pracy w ogrodzie i wszelkich
zajęć, przy wykonywaniu których
dłonie są narażone na działanie
środków chemicznych, zakładać
rękawice ochronne. Na paznokcie nakładajmy odżywkę. Wmasowujmy ją w paznokcie i skórki
przynajmniej raz w tygodniu, np.
przed pójściem spać. Piłując zaś
paznokcie - w prostokątny czy
owalny kształt - miejmy na uwadze, że im są krótsze, tym mniejsze ryzyko ewentualnych złamań.
Między kolejnym malowaniem
pozwólmy im zaś „pooddychać” wtedy mniej się przesuszają i rozdwajają.
KONKURS
Mamy dla Państwa pięć zestawów lakierów do paznokci La Luxe Paris
w soczystych barwach (cztery sztuki). By wziąć udział w konkursie, należy
wysłać SMS o treści: ECHO2.odpowiedź na numer 7168 (1,23 zł z VAT) od
czwartku, 30 grudnia, od godz. 10.00, do środy, 6 stycznia, do 22.00. Wygra
pięć osób, które najciekawiej odpowiedzą na pytanie: „Jak zimą dbasz
o dłonie?”. Uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. Regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl. Listę nagrodzonych
zamieścimy w 2 nr. „Echa”.
ecHo dZieci
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
EKSPERYMENTY W DOMu
Ile jest wody
w powietrzu?
jak to zrobić?
1
2
Poszukaj zacienionego miejsca w pomieszczeniu lub na zewnątrz. Trzymaj tam termometr przez około 3 min
w powietrzu, aż wskazanie nie będzie się
zmieniać. Odczytaj temperaturę i zanotuj ją. Teraz owiń głowicę pomiarową
bandażem gazowym. Wlej trochę wody
na talerz i zanurz w niej bandaż, aż będzie całkowicie wilgotny. Następnie
włącz suszarkę i dmuchaj na termometr
- zimnym powietrzem - tak długo, aż
wskazywana temperatura przestanie się
Rozmaitości
33
RUSZ GŁOWĄ
będą Potrzebne
długi termometr
talerz
suszarka do włosów
bandaż
woda
notes i długopis
zmieniać. Zanotuj nową temperaturę.
Chociaż za każdym razem mierzysz temperaturę w tym samym miejscu, otrzymujesz różne temperatury. Co ciekawe,
drugi wynik, czyli z mokrym bandażem
wokół termometru, jest niższy.
Wszystko przez to, że z bandaża paruje
woda, przez co temperatura na termometrze spada. Im bardziej suche i ciepłe
jest powietrze otoczenia, tym bardziej
paruje woda i tym większa jest różnica
temperatur między tymi dwoma pomiarami.
3
4
Pocenie się to sposób organizmu na zmniejszenie temperatury
ciała. Gdy jest ci gorąco, skóra staje się chłodna w dotyku. woda
do wyparowania potrzebuje energii cieplnej, którą pobiera sobie
z ciała. Ta funkcja chłodzenia jest dla ludzi bardzo ważna.
Czyszczenie srebra
będą Potrzebne
gorąca woda
folia aluminiowa
sól
drewniana łyżka kuchenna
zmatowiałe srebro
łyżeczka
jak to zrobić?
Zlew lub naczynie napełnij
gorącą wodą do połowy wysokości. Dno wyłóż folią aluminiową
- matową stroną do góry. Do
wody wsyp dwie łyżeczki soli
i dobrze wymieszaj, aż się rozpuści. Włóż srebrne lub posrebrzane
rzeczy, np. biżuterię, sztućce, które zmatowiały. Od czasu do czasu
ostrożnie powąchaj, czy nad zlewem lub naczyniem wyczuwasz
jakiś zapach.
Srebro leżące w gorącej, osolonej wodzie odzyskuje blask.
Powoli znika ciemna warstwa,
a przedmioty zaczynają błyszczeć
jak nowe. W zależności od stanu
zanieczyszczenia srebra, powinno
wystarczyć ok. 10 min. Jednocześnie nad naczyniem może unosić
się zapach zgniłych jajek, a na folii
aluminiowej zaczną tworzyć się
ciemne plamy.
mała bateria
Podczas mycia srebra powstała mała bateria. Składa się ona ze szlachetnego metalu, czyli srebra, i nieszlachetnego metalu, czyli aluminium. Słona
woda działa między nimi jak elektryczny przewodnik między metalami.
Uruchamia ona proces, podczas którego srebro zaczyna znów błyszczeć.
natomiast ciemny nalot ze srebra wędruje na folię aluminiową.
do Poczytania
Lektury nie tylko na wieczory
Beata Krupska proponuje historie, które chętnie przeczytają i starsi, i młodsi.
Beata Krupska, Bajki, Prószyński
i S-ka, Warszawa 2015.
Beata Krupska, Przygody
Euzebiusza
Euzebiusza, Prószyński i S-ka,
Warszawa 2015.
Beata Krupska, Sceny z życia
smoków
smoków, Prószyński i S-ka,
Warszawa 2015.
Jej „Bajki” to 11 zaskakujących,
innych niż wszystkie, opowieści:
o dobrych smokach, dżdżystych
dżdżownicach, rybakach, co niczego nie chcą od złotej rybki,
o bezsenności królewny i o tym,
dlaczego barany powinny zmienić
się w węgorze. Ale przede wszystkim o tym, że każdy dziadek jest
królem, że w domu każdy powinien
być Dobrą Wróżką, że lepiej mieć
przyjaciela niż obiad i że trzeba żyć
w zgodzie z dźwiękami.
Druga książeczka opowiada
o Euzebiuszu, który zaraz po urodzeniu wyrusza w pełną przygód
i nowych znajomości podróż. Poszukuje innych Euzebiuszów albo
chociaż ciekawych przyjaciół.
Trafia na swej drodze na zarozumiałego Koguta, Lisa mówiącego
dużymi literami, zwariowanego
Niedźwiedzia i wiele innych stworzeń, dzięki którym dowiaduje
się, jak pożyteczne jest pływanie,
czytanie, liczenie czy umiejętność
zbudowania domu.
„Sceny z życia smoków” pokazują smoki, jakich nie znacie. Są bardzo różne, ale coś je łączy - wszystkie smoki z prawdziwego zdarzenia
mają na szyjach termosy z zupą
ogórkową, wcinają smażone na
maśle muchomory i jedno jest pewne: nie potrafią latać, choć ogniem
czasami zieją, a na zimę zasypiają
snem niedźwiedzim (albo raczej
smoczym). Mieszkają sobie na leśnej polanie, unikając ludzi. I wcale
nie są sympatyczne, wręcz przeciwnie - to zarozumiałe i zgryźliwe gadziny. Ale nie można ich nie lubić,
a to choćby dzięki pomysłowości
i poczuciu humoru. Bo jak tu nie
zapałać sympatią do przerośniętej
jaszczurki, która potrafi liczyć tylko
do 18, a czasami zagra też na saksoJAG
fonie i zbuduje mur?
Reklama
1. Rozmowa z Bogiem.
2. …………. Stróż.
3. ……….. święte, np. chrzest.
4. droga …………….
5. ………….. chrystus.
6. dwunastu ……………
7. niebieskie ………………...
8. …… liturgiczny.
9. Rajski …………….
10. A……..uja.
11. Kościół to Boży ……..
12. Jezus przemienił je w wodę.
13. Pozdrowienie ………………
14. Przeciwieństwo nieba.
15. …………. nasz, któryś jest
w niebie.
16. Miejsce narodzin Jezusa.
17. imię Syna Bożego.
18. Maryja, …………… Polski.
19. np. Gabriel.
Krzyżówkę tę ułożył Wiktor Walędzki z kl. ii b ze szkoły podstawowej
w kałuszynie. nagrodę za inwencję wyślemy pocztą.
wasza krzyżówka też może zostać wydrukowana na tej stronie.
wystarczy, że przyślecie ją do nas. nie zapomnijcie podać swojego adresu.
wypełnione kupony (wyłącznie na kartach
pocztowych) prosimy przesyłać na adres:
„echo Katolickie”, ul. Bp. Świrskiego 43A, 08110 Siedlce. do wygrania zestaw nowych gier
z serii „Akademia Umysłu Junior ZiMA” firmy
Format. To specjalnie opracowany zestaw
gier rozwijających pamięć, wspomagających
koncentrację oraz pobudzających wyobraźnię. Teraz wspomagają również naukę języka
angielskiego!
Rozwiązanie krzyżówki z 50 nr. ecHA: liŚcie
nagrodę otrzymuje ignacy kaźmierczak
z nowodworu. Serdecznie gratulujemy,
nagrodę prześlemy pocztą.
krzyżóWka 53
HASŁo
iMiĘ i nAZwiSKo
AdReS
wieK
34
EchoKatolickie
inFoRMAcJe - oGŁoSZeniA
o edukacji i bezrobociu
poW. ŁukoWski. W klimkach odbył się konwent powiatów województwa lubelskiego. Spotkaniu, którego gospodarzem był starosta łukowski
Janusz Kozioł, przewodniczył włodarz powiatu lubelskiego Paweł Pikula.
obok starostów udział wzięli też powiatowi koordynatorzy ds. szkolnictwa
zawodowego, lubelski kurator oświaty, przedstawiciele urzędu marszałkowskiego, dyrektorzy szkół ponadgimnazjalnych i muzeów. Jednym z punktów
spotkania była dyskusja nad planem rozwoju szkolnictwa zawodowego
w województwie lubelskim do 2025 r. Zebrani rozmawiali też na temat
zmniejszenia bezrobocia w regionie. Propozycję w tej kwestii przedstawił
dyrektor Polskiej izby Pracy loyd S.A dr wojciech Blecharczyk. na zakończenie
odbyła się prezentacja operatora lubelskiej sieci szerokopasmowej. Konwent
powiatów województwa lubelskiego tworzą starostowie 20 powiatów i prezydenci czterech miast na prawach powiatu. Podczas posiedzeń opracowują
m.in. stanowiska i opinie w sprawach o wymiarze ogólnowojewódzkim oraz
MlS
projekty uchwał dla zarządu Związku Powiatów Polskich.
„biały orlik” zaprasza
ŁukóW. 18 grudnia przy zespole szkół nr 1 przy ul. 11 listopada 20
otwarto sztuczne lodowisko. Tzw. biały orlik będzie czynny od poniedziałku do piątku, w godzinach 16.00-21.00. natomiast w weekendy, dni wolne
od pracy lodowisko zaprasza od 14.00 do 21.00. cena biletu dla osoby dorosłej to 6 zł, a ulgowego 3 zł za okazaniem ważnej legitymacji szkolnej. dzieci
do siedmiu lat mogą korzystać z lodowiska bezpłatnie. wypożyczenie łyżew
Md
kosztuje 3 zł.
nowy szef
biaŁa podl. izba celna ma nowego dyrektora. Minister finansów powołał
na to stanowisko mł. insp. waldemara chabę, dotychczasowego dyrektora izby
celnej w Przemyślu. Przekazanie obowiązków odbyło się w obecności kadry
kierowniczej oraz funkcjonariuszy i pracowników bialskiej placówki, a także
podległych jej urzędów celnych. w. chaba ze służbą celną związany jest od
1989 r. Pracował m.in. w posterunkach w ostrowcu Świętokrzyskim, Skarżysku
Kamiennej, Starachowicach i w porcie lotniczym na warszawskim okęciu. MlS
nagrodzony projekt
WaRszaWa. ogłoszono wyniki konkursu „samorządowy lider zarządzania - 2015 Razem dla rozwoju”. w gronie 12 laureatów znalazł się
włodawski obszar Funkcjonalny z projektem „Zarządzanie partnerstwem
z wykorzystaniem zasad dotyczących współpracy w zespołach wirtualnych/
rozproszonych”. do włodawy trafiła statuetka, dyplom i zaproszenie na wyjazd
do norwegii. celem konkursu było znalezienie oraz wyłonienie najciekawszych przykładów praktycznie stosowanych metod i narzędzi współpracy
MlS
międzysamorządowej i międzysektorowej.
udogodnienia w starostwie
poW. gaRWoliński. na początku przyszłego roku w wydziale komunikacji starostwa powiatowego pojawi się automat do wyznaczania
kolejność obsługi, a co za tym idzie - znikną zapisy na konkretną godzinę. Urządzenie zacznie funkcjonować w styczniu. okazuje się, że nie jest to
jedyne udogodnienie dla mieszkańców. wkrótce w kasie starostwa nareszcie
będzie można zapłacić kartą. Terminal pojawi się też w wydziale geodezji, o co
Md
zabiegali nie tylko jego pracownicy, ale i petenci.
szlaban na fajerwerki
lubElszCzyzna. jak co roku w okresie świątecznym wojewoda lubelski
podpisał rozporządzenie ograniczające używanie wyrobów pirotechnicznych na terenie województwa. weszło ono w życie w poniedziałek,
21 grudnia, będzie obowiązywało do 31 stycznia 2016 r. wyjątkiem są sylwester i nowy Rok. obostrzenia nie dotyczą jedynie firm organizujących pokazy
fajerwerków podczas różnego rodzaju imprez. Zgodnie z przepisami zarówno
złamanie zakazu jak i sprzedaż wyrobów pirotechnicznych osobom poniżej
Md
18 roku życia podlegają karze grzywny.
UsłUgi
opony zimowe, letnie nowe
i używane - montaż gratis;
Felgi stalowe i aluminiowe
- prostowanie felg,
przechowalnia opon;
komputerowa geometria kół;
oleje, filtry - wymiana gratis;
klimatyzacja - napełnianie,
odgrzybianie, serwis;
naprawy bieżące: zawieszenia,
hamulce, tłumiki itp.
Tel. 604-432-222, siedlce,
ul. piaski zamiejskie 30.
spawanie konstrukcji stalowych. ogrodzenia, balustrady i inne. Stal nierdzewna i zwykła. Tel. 507-447-359.
oferuję piloty do telewizorów, dekoderów satelitarnych i naziemnej telewizji
cyfrowej dVB-T. Biała Podlaska, możliwa
wysyłka. Tel. 661-315-133.
drewno kominkowe i opałowe, obrzynki tartaczne, węgiel, ekogroszek, brykiet
i pellet dębowy. Zapewniamy transport.
Tel. 604-652-819.
nierUchomości
sPrzedam
mieszkanie 50 m², częściowo umeblowane, w centrum, do zamieszkania od
zaraz. Stoczek Łukowski, 130 tys. zł. Tel.
519-862-477.
dom z ogrodem choiny, gm. Parysów.
Powierzchnia domu 220 m²/2600 m²,
plan zagospodarowania umożliwia
podział na dwie działki. Prąd, gaz, woda,
szambo biologiczne. Tel. 505-462-792.
mieszkanie 60 m² sprzedam lub zamienię na mniejsze z dopłatą. Siedlce, ul.
Kurpiowska, tel. 608-691-361.
mieszkanie 44 m², czwarte piętro,
Siedlce, ul Sobieskiego, cena 120 tys.
Tel. 25-644-67-87.
mieszkanie dwupokojowe w centrum
Siedlec. Tel. 694-023-279.
posesja 0,43 ha, dom murowany i budynki gospodarcze. Tel. 517-405-392.
działka budowlana 40 arów w miejscowości Karcze, 18 km od Siedlec, z budynkiem gospodarczym murowanym
i piwnicą murowaną. Tel. 605-245-906.
motoryzacyjne
VW Passat 2004/2005 r., z salonu, 1,9
Tdi, kombi czarny, full opcja, opony
Reklama
15(615)
kwietnia
2007
numer 53 (1069) 30numer
grudnia
2015 12-18
r. - 6 stycznia
2016
r.
zimowe i letnie. Tel. 519-862-477.
seat leon, 1,4 B, 2003 r., 132 tys. km,
czarna perła. Sprowadzony z Belgii,
gotowy do rejestracji, ważne badania
techniczne. Tel. 692-942-838.
nierUchomości
Wynajmę
samodzielna stancja w centrum. Tel.
602-843-307.
poszukuję mieszkania do wynajęcia
os. dreszera lub warszawska. Tel. 572576-170.
Wydzierżawię kurnik 850 m² w całości
lub części, blisko Siedlec. Tel. 728-720954.
sPrzedam
kserokopiarka canon iR2018, czarnobiała, format A5-A3, opcje: kopiarka,
drukarka, skaner. idealna do małego
biura, używana, w pełni sprawna. Tel.
25-644-48-00.
drzewo osika, tanio. Tel. 501-242-095
lub 25-644-54-36.
szafa narożna młodzieżowa + komoda
w jasnym kolorze. Tel. 501-242-095.
urządzenie elektryczne do masażu
kręgosłupa i szyi. Tel. 606-743-291.
opona 16x650 stan b. dobry. Tel. 606743-291.
drzwi i okna z demontażu, wewnętrzne
i balkonowe, tanio. Tel. 517-405-392.
Tapczan, łóżko, fotel rozkładany. Tel.
517-405-392.
nowe buty do tenisa ziemnego Adidas
nr 46 . Tel. 609-280-775.
Cztery krzesła mało używane. Tel. 519298-000.
Tanio dwa fotele w dobrym stanie,
bordowe z drewnianymi wstawkami.
Siedlce, tel. 25-644-73-20.
dekoder tv naziemnej nowy z gwarancją. Tel. 692-942-838.
kompletne ubranko do chrztu dla
chłopca ok. trzy miesiące. okolice
Bojmia, tel. 516-298-000.
zacięta walka
międzyRzEC podl. drużyna szachistów ze szkoły podstawowej nr 3
zajęła drugie miejsce w Finale Wojewódzkim igrzysk młodzieży szkolnej
w szachach drużynowych. Zawody odbyły się 15 grudnia w ZPo nr 3. wzięło
w nich udział 17 drużyn reprezentujących szkoły podstawowe z województwa
lubelskiego. Międzyrzecka drużyna broniła tytułu mistrzowskiego.Zacięta walka toczyła się już od pierwszej rundy, w której międzyrzeczanie w starciu z drużyną z Fajsławic stracili 0,5 „małego” punktu. w drugiej rundzie trafiły na siebie
drużyny faworytów, czyli Szkoła Podstawowa nr 2 z Tomaszowa lubelskiego
i drużyna gospodarzy. Mecz zakończył się remisem. Kolejne mecze wygrywały
drużyny z Tomaszowa i Międzyrzeca Podlaskiego, chociaż w szóstej rundzie
grający na trzeciej szachownicy międzyrzecki zawodnik popełnił błąd i niespodziewanie przegrał z reprezentantem szkoły z chełma. Mecz był wygrany,
ale drużyna z Tomaszowa miała już przewagę 1,5 „małego” punktu. w ostatniej
rundzie zawodnicy z Tomaszowa nie ulegli presji i pokonali drużynę ze szkoły
w Świdniku 2:0 („małe” punkty 3:1) i zdobywając 13 punktów meczowych
ostatecznie zajęli pierwsze miejsce. drugie miejsce z tą samą liczbą punktów
meczowych zajęła Szkoła Podstawowa nr 3 w Międzyrzecu Podlaskim, a trzecie
BZ
Szkoła Podstawowa nr 6 w Zamościu.
rolnictWo
nawozy npk Ca mg s azot 8% fosfor
25% potas 24% siarka 9% magnez
17% wapń 10% + mikro. Cena
1,62 tys. zł/t. Tel. 519-812-290.
kUPię
Części do samochodów: syrena,
polonez, warszawa, fiat 125p i 126p. Tel.
609-673-124.
Rower dwuosobowy, trzykołowy lub
czterokołowy na akumulator. Tel. 728720-954.
naUka
korepetycje: język polski, historia dyplomowana nauczycielka, możliwość
dojazdu; Siedlce. Tel. 794-205-704.
języki: angielski, francuski, niemiecki.
Tel. 502-545-157.
RozWiĄzania
konkuRsóW
Firma eveline cosmetics ufundowała pięć zestawów kosmetyków.
w konkursie SMS z 50 numeru
„echa” najbardziej ciekawych
odpowiedzi na pytanie: „Jak zimą
dbasz o włosy?” udzielili:
barbara mucha, gończyce
beata duszczyk, mińsk mazowiecki
marzena bienias, lublin
Ewelina Filipiuk, Łukowisko
magda Wyrzykowska, siedlce
Gratulujemy! nagrody wyślemy
pocztą.
Praca
zatrudnię stolarza meblowego
do produkcji i montażu mebli na
wymiar. Firma Meblat Kolonia Żabokliki, tel. 508-271-722.
poszukuję pracowników do montażu
mebli, praca w delegacji. Firma
meblat, Żabokliki kolonia, tel. 508271-722.
zatrudnię na etacie pracownika fizycznego - pomoc mechanika. nowe opole,
tel. 501-687-738.
dam pracę wysokie zarobki. Tel. 508368-200.
różne
Czekają na zgłoszenia
poW. miński. do końca roku przyjmowane są zgłoszenia kandydatów
do XiV edycji nagród powiatu mińskiego „laura 2015”. Przyznawane za
indywidualne lub zbiorowe osiągnięcia twórcze, gospodarcze i społeczne wyróżnienie wręczane jest osobom, które szczególnie przyczyniły się do rozwoju
i promocji powiatu. Kandydatów można zgłaszać, wypełniając specjalny wniosek, którego wzór dostępny jest na stronie internetowej pod adresem www.
powiatminski.pl. na powyższej stronie, a także w wydziale oświaty i promocji
starostwa powiatowego można uzyskać informacje dotyczące zasad udziału
MlS
w konkursie.
tu gospodarstwa domowego oraz łóżka
dla dzieci. Tel. 572-576-170.
samotna matka wychowująca pięcioro
dzieci prosi o pomoc. Potrzebuje sprzęReklama
informacja
na podstawie art. 35 ust.1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997r. o gospodarce
nieruchomościami (tekst jednolity dz. U. z 2015r., poz. 1774) informuję,
że na tablicy ogłoszeń Urzędu Miasta Siedlce na okres 21 dni, tj. od dnia
21.12.2015 r. do 11.01.2016 r., wywieszony zostaje wykaz dotyczący
przeznaczenia do oddania w trybie bezprzetargowym, w nieodpłatne
użytkowanie nieruchomości oznaczonej numerem ewidencyjnym 105/1
o pow. 0,3454 ha z obrębu 75.
BETONIARNIA
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
reklama
Rozmaitości
35
36
numer 53 (1069) 30 grudnia 2015 r. - 6 stycznia 2016 r.
EchoKatolickie
%LDáD3RGODVND
XO'ROQD
WHO
www.komunalnik.pl
64Û6(*10(3;&#08&
,PNQMFLTPXP1SPGFTKPOBMOJF,POLVSFODZKOJF
t y g o D n I k
r e g I o n a l n y
Wydawca: Siedlecka oficyna wydawnicza „Podlasie”
Sp. z o.o.; numer indeksu: 367478
adres redakcji: ul. Bp. i. Świrskiego 43A, 08-110
Siedlce, tel. 25 644 48 00, fax.: 25 644 49 00
www.echokatolickie.pl, e-mail: [email protected]; numer konta: 81 2030 0045 1110 0000
0046 9000 bgz s.a o/siedlce
Redaktor naczelna: Monika Grudzińska ([email protected]). zastępca: Agnieszka warecka
([email protected]). asystenci kościelni: ks. Andrzej Adamski, ks. Jacek Szostakiewicz, ks. Piotr
wojdat. Redaktorzy prowadzący: Jolanta Krasnowskadyńka ([email protected]), Monika
lipińska ([email protected]), Kinga
ochnio ([email protected])
dziennikarze: Agnieszka wawryniuk, Andrzej Materski
(red. sportowa). stali współpracownicy: wioletta
Telefony 24h: +48 601 277 212, 83 343 46 91
1LHSROHFDP\VLĊDOHVáXĪ\P\SRPRFą
ZJRGQ\PSRĪHJQDQLXEOLVNLHMRVRE\
ekielska, ks. ireneusz Juśkiewicz, waldemar Jaroń, Tadeusz
nieścioruk, Krystian Pielacha, ks. Paweł Siedlanowski,
ks. Jacek wł. Świątek, Michał Sztelmach, Anna wolańska,
Beata Zgorzałek. korekta: Anna Kublik. skład: leszek
Sawicki. administracja: Beata Kusińska, Marta Kaleucha
([email protected]). Reklama: iwona Zduniak-Urban (tel. 664 427 272, e-mail: iwona.reklama.echo@
op.pl), Sylwia Jelonek, tel. 694-466-922. druk: Polskapresse
Sp. z o.o., oddział Poligrafia, drukarnia warszawa
prenumerata realizowana przez RuCH s.a.
Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na
e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.
prenumerata.ruch.com.pl. ewentualne pytania prosimy
kierować na adres e-mail: [email protected] lub
kontaktując się z Telefonicznym Biurem obsługi Klienta
pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 - czynne
w godzinach 7.00 - 18.00. Koszt połączenia wg taryfy
operatora.
zamówienia na prenumeratę instytucjonalną
przyjmuje firma kolporter spółka z ograniczoną
odpowiedzialnością s.k.a. informacje pod numerem
infolinii 0801 40 40 44 lub na stronie internetowej www.
dp.kolporter.com.pl/
Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicystycznych bez zgody wydawcy jest zabronione.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść
zamieszczanych reklam i ogłoszeń. W przypadku
stwierdzenia niezgodności treści z zasadami wiary
katolickiej, zastrzega sobie prawo odmowy ich zamieszczenia. materiałów nie zamówionych redakcja
nie zwraca, a w przypadku zakwalifikowania ich
do druku zastrzega sobie prawo zmiany tytułów
i dokonywania skrótów.

Podobne dokumenty