Ciemny lud wszystko kupi

Transkrypt

Ciemny lud wszystko kupi
Ciemny lud wszystko kupi
wydany w Czysta Energia – 2014-3
Przysłuchując się i wczytując w komentarze polityczne redaktora Jacka Żakowskiego, stałego
publicysty „Polityki” czy „Gazety Wyborczej”, podzielam jego pogląd na temat coraz większej
tabloidyzacji polskich mediów.
Polska rzeczywistość
Dziennikarze w pogoni za upragnioną oglądalnością są gotowi do eskalacji każdego, nawet
najmniejszego konfliktu, celowo dolewają oliwy do ognia podczas jałowych dyskusji
polityków, gotowych szukać winnych zaniedbań, ale nigdy nie u siebie albo w swoim obozie
politycznym. Tygodniami w mediach omawia się na miliony różnych sposobów skądinąd
ważne problemy (jak nietrzeźwi kierowcy), ale również skrajnie dla losów obywateli
nieistotne miłosne perypetie naszych polityków. W potoku wypowiadanych słów jako
obywatelowi najbardziej brakuje mi merytorycznej dyskusji odnośnie strategii rozwoju
naszego kraju. Chociażby jak zamierzamy zapewnić sobie przewagę konkurencyjną?
Najbardziej irytują słowa polityków, którzy uważają, że atrakcyjność inwestycyjną
zagwarantuje nam niska cena energii elektrycznej. Pytanie brzmi, czy niestabilność, częste
przerwy w dostawie, dotykające nie tylko setek tysięcy odbiorców indywidualnych, ale i
przemysłowych, są dla odbiorcy mniej ważne niż cena? Ponadto czyż liczne przykłady zmian
zasad gry rynkowej (jak chociażby przesunięcie składek emerytalnych z OFE do ZUS) nie
zniechęcą inwestorów do działań w naszym kraju? Już nie tylko obcy, ale coraz częściej
rodzimi przedsiębiorcy przyglądają się innym rynkom i zamierzają otworzyć tam swoje filie, a
nawet całkowicie przenieść na nie działalność. Niestety, w jałowej medialnej dyskusji giną
gdzieś najistotniejsze kwestie, np. polska energetyka, a w szczególności energia odnawialna.
Istotne wydarzenie, jakim było niedawne (28 stycznia br.) opublikowanie przez Ministerstwo
Gospodarki „Programu polskiej energetyki jądrowej”, zwróciło uwagę wąskiego grona
publicystów na mniej niż 24 godziny. Jedynie w kanałach gospodarczych było to szerzej
komentowane. Takie kwestie jak przyszłość energetyki odnawialnej w Polsce nie mają jednak
szans na znalezienie się w głównych wydaniach serwisów informacyjnych największych
kanałów telewizyjnych. To, że media tak rzadko informują o trudnej sytuacji tych inwestycji
w Polsce, pozwala wielu nieprzychylnym temu sektorowi komentatorom na powtarzanie
kłamstw, mających zapewnić poparcie lokalnych grup protestujących przeciw niektórym
inwestycjom. Do tych najczęściej wykorzystywanych w ubogiej debacie argumentów należy
ten o rzekomym wycofywaniu się Unii Europejskiej, a w szczególności Niemiec, z
generowania energii ze źródeł odnawialnych.
Błędny wniosek
Obserwatorzy niechętni rozwojowi w Polsce energii ze źródeł odnawialnych powtarzają
wiele tez, które kompletnie nie przystają do rzeczywistości. Chodzi bowiem o to, aby
społeczeństwo podzieliło negatywne poglądy na temat rozwoju technologii OZE w naszym
kraju. Uważają, iż skoro kwoty wsparcia za 1 MWh energii elektrycznej wytwarzanej w
ogniwach PV czy w biogazowniach w ciągu kilku ostatnich nowelizacji niemieckiej ustawy o
odnawialnych źródłach energii (EEG) malały, to niechybnie Niemcy wycofują się ze
wspierania tych technologii. Niektórzy pomyślą: „Pewnie zmądrzeli i nie podzielają już tych
niszczących europejską gospodarkę poglądów”. Tymczasem ilość nowych mocy w każdej z
technologii przyłączanych do sieci z roku na rok rośnie! Ilość megawatów generowanych
przez turbiny wiatrowe na lądzie wzrosła pomiędzy 2011 a 2012 r. z 28 730 MW do 30 889
MW. W tym samym okresie całkowita moc elektryczna zainstalowana w biogazowniach
zwiększyła się z 2970 MW do 3410 MW, w fotowoltaice nastąpił wzrost z 25 039 MW do 32
643 MW. Nieznacznie tylko wzrosła ilość biogazowni z modułem do uszlachetniania biogazu
do biometanu, z 233 MW (ekwiwalentnych) do 236 MW, ale odpowiada to ponad pół
milionowi „normalnych” metrów sześciennych metanu, który został wtłoczony do lokalnych
sieci dystrybucyjnych. Także rozwijana od niedawna gałąź energetyki wiatrowej na morzu
(2008 r. 0 MW – 2012 r. 435 MW) zanotowała spory wzrost. Tylko pomiędzy 2011 a 2012 r.
zainstalowana moc zwiększyła się o 35%. Całkowita ilość energii elektrycznej ze źródeł
odnawialnych generowanej w Niemczech w 2012 r. to 143 463 GWh, a to wartość
odpowiadająca niemal całkowitemu zapotrzebowaniu Polski. Ilość ta wzrosła w porównaniu
z 2011 r. o prawie 20 000 GWh. Także ilość generowanego z odnawialnych źródeł ciepła
zwiększyła się z 130 599 GWh w 2011 r. do 138 294 GWh w 2012 r.
Zatem wielce dyskusyjny jest wniosek wysnuwany przez oponentów tych technologii w
Polsce, że Niemcy wycofują się z OZE. To, z czym mamy do czynienia, to często „repowering”,
czyli zjawisko np. zastępowania starych turbin wiatrowych nowymi o większej mocy lub
lepszej charakterystyce. Zmniejszanie stawek wsparcia za generowaną energię to tylko
przejaw racjonalizacji kosztów tych technologii, które nie wymagają już takiego wsparcia, by
pozostawać konkurencyjnymi względem węgla czy innych źródeł kopalnych. Wsparcie dla
samej fotowoltaiki zmalało w ostatnich latach z 500 euro/MWh do ok. 160 euro/MWh.
Również w innych krajach UE notowany jest wzrost ilości energii generowanej z OZE. Według
danych Eurostatu, udział OZE pomiędzy 2010 a 2011 r. zwiększył się o 1% i osiągnął 13%
całkowitego zapotrzebowania na energię elektryczną.
W świetle przytoczonych faktów trudno wytłumaczyć argumenty przeciwników rozwoju OZE
w Polsce, którzy próbują przekonać opinię publiczną do swoich racji. Zdaniem
reprezentantów branży jest to próba zbijania kapitału politycznego przy wykorzystaniu faktu,
iż dla wielu naszych obywateli kwestia polskiej energetyki pozostaje niezrozumiała i mało
interesująca. Jeżeli przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki przy okazji swoich medialnych
albo publicznych wystąpień powtarzają, że energia dla odbiorcy końcowego drożeje, bo OZE
jest coraz bardziej kosztowne, a jednocześnie w tym samym czasie cena zielonych
certyfikatów osiąga swoje historyczne minimum i żadne medium ogólnodostępne, niebędące
prasą branżową, nie zwraca uwagi na jawne nadużycie, to przekonanie, że można sobie
potem pozwolić na więcej, zwiększa się. Na zakończenie chciałem poinformować opinię
publiczną o tym, iż tylko w 2013 r. średnia wynagrodzeń w polskiej energetyce wzrosła o
ponad 33%. Proszę mieć to na uwadze, gdy mimo historycznie niskich cen energii w hurcie
nasze rachunki znów wzrosną.
Michał Siembab, dyrektor generalny PIGEO

Podobne dokumenty