Rozdział 15 - WordPress.com

Transkrypt

Rozdział 15 - WordPress.com
Długa Droga Rozdział Piętnasty „ Złamane serce i nowa nadzieja” By
Maya
Obudziłam się , nie mogłam się ruszyć a na mojej pupie spoczywała pieluszka.
Byłam naga, no nie licząc pielusi. Chciałam wstać, ale nie mogłam nie miałam władzy nad
własnym ciałem. Pokój w którym leżałam był biały, miękki, jakby podłoga i ściany były
zrobione z poduszek.
Zachciało mi się kupkę ale jako że nie mogłam się nawet podnieść to nie zdziwiłam się gdy
kupka po prostu ze mnie wyszła. Jej ciepło i wręcz aksamitna miękkość sprawiły że zaczęłam
płakać.
Nie wiem czy płakałam ze szczęścia czy ze strachu, po prostu nie chciałam by to uczucie się
kiedykolwiek kończyło.
Mijały godziny i choć leżałam praktycznie w bezruchu byłam świadoma każdej sekundy która
mijała, każdego oddechu który robiłam i każdego uderzenia mego serca. To było przedziwne,
nigdy nie czułam się taka spokojna, taka obojętna.
Kolejne minuty mijały a ja już nawet nie czułam potrzeb, jeżeli zachciało mi się siku to
robiłam.
Stan ciszy przerwał mi sanitariusz który mnie wziął i posadził na podłodze w pozycji
siedzącej.
Za nim weszła jakaś kobieta, może doktor, może psychoanalityk, Kto wie?
Odezwała się głosem którego nawet nie mogłam sprecyzować.
- Jak się czujesz?
- Dobrze… - Po chwili wahania odpowiedziałam, lecz nie swoim głosem, głosem który nie ma
emocji, nie ma wyrazu.
- Czuję że ktoś potrzebuje przebrania.- Mój wzrok nawet na nią nie spojrzał, byłam
kompletnie sparaliżowana, nie tylko cieleśnie ale bardziej umysłowo.
Sanitariusz położył mnie na podłodze i zaczął rozpinać pampersa. Normalnie chyba każdy w
takiej sytuacji zaczął by protestować, ja nie. Było mi już wszystko jedno, nie czułam już nic
nawet wstydu.
On jakby nigdy nic zaczął mnie wycierać i przewijać, ja natomiast nie zwracałam na niego
uwagi, jakby nie działo się to mnie.
- Jesteś głodna? – Zapytała pani doktor.
- Nie wiem- Odpowiedziałam ponownie bez żadnego wyrazu emocji.
- Musisz coś zjeść, a jako że hamburgera nawet nie pogryziesz to mleko będzie musiało Ci
wystarczyć.
-…- Nawet nie drgnęłam.
Doktorka wyjęła z termosu butelkę dla dzieci i przystawiła smoczek do moich ust które
początkowo nawet się nie poruszyły ale woń mleka była zbyt silna i rozchyliły się nieco.
Przez tą szparkę wwierciła się smoczkiem do moich ust i powiedziała ze spokojem.
- Jesteś już bezpieczna, możesz pić.
Nie wiedziałam o co jej chodzi ale moje usta myślały już same. Zaczęły same powoli ciągnąć
mleko i dalej i dalej.
Gdy skończyłam doktorka zapytała się jeszcze:
- Wiesz jak się nazywasz ?
- Tak, jestem Ula.
- Dobrze, powiedz mi ile masz lat?
- Nie wiem.
- Jak to nie wiesz, każdy wie ile ma lat.
- Czy mam 2 czy mam 15 czy nawet 20 nie ma znaczenia.
- Dlaczego tak mówisz? Myślisz że używanie pampersa jest lepszą alternatywą korzystania z
łazienki?
- Tak, ale pani tego nie zrozumie, nie jest pani tu by mnie zrozumieć, nie wiem gdzie jestem i
dlaczego ale nie rozumiem jedynie dlaczego jestem taka spokojna.
- Myślę że mogę Ci pomóc, jesteś tu już 3 dzień i od twojego przyjazdu jesteś w tym pokoju
dla bezpieczeństwa, no cóż twojego przynajmniej.
- Może i jestem tu tak długo a może nie, nie to jest ważne.
- Co jest ważne, powiedz mi?
- Jest tu tak spokojnie, tak błogo.
- Posłuchaj mnie twoja mama podała Ci środek paraliżujący i zadzwoniła po karetkę. Gdy tu
przyjechałaś byłaś na wpół przytomna ale zrobiłaś siku i dlatego masz na sobie tego
pampersa i jak się okazuję nie nadaremno. Powiedz kto jeszcze mieszka w twojej głowie?
- Lili.
- Kim jest Lili?
- Jest mną, a ja jestem nią. Jesteśmy jedną osobą i choć tak różną to mamy wspólne
mieszkanie.
- A z kim teraz rozmawiam, z Ulą czy Lili?
- Nie słucha mnie pani, jesteśmy teraz jedną osobą i rozmawia pani z nami obydwiema.
- Dobrze, rozumiem. Proszę powiedz czy czujesz ból? – Nacisnęła ręką na moją nogę.
- Tak i nie. To co dla pani jest bólem dla mnie jest ukojeniem.
- Dlaczego tak mówisz?
- Po tym wszystkim co mnie spotkało tylko ból jest w stanie dać mi radość. Pani tego nie
zrozumie, jedyne co pani zrobi to powie że jestem szalona.
- Każdy czasem ma gorszy okres w swoim życiu ale to nie powód by się krzywdzić.
- Co Pani może o tym wiedzieć, jest pani psychologiem bądź kimś takim. Pani mówi ludziom
to co chcą usłyszeć.
- Jeżeli myślisz że moje życie jest kolorowe to się grubo mylisz, przeżyłam więcej niż jesteś w
stanie zrozumieć.
- Tak…? To musi pani wiedzieć jak to jest gdy jest się odsuwaną od własnej natury, gdy to
osoby które są Pani najbliższe nie są w stanie Pani zrozumieć i wysyłają gdzieś do czubków.
- Nie jesteśmy tu by rozmawiać o mnie, lecz o Tobie.
- Jest tylko jeden szkopuł w pani założeniu, to przeświadczenie że my chcemy z Panią
rozmawiać.
Pani doktor wstała i podeszła do drzwi, po czym zapukała w nie trzy razy. Drzwi się otworzyły
a ona obróciła się do mnie i powiedziała.
- Jutro przyjdę tu do Ciebie znowu, przemyśl sobie to wszystko i jutro porozmawiamy.
Wyszła a ja zostałam sama, wraz z mym bólem i złamanym sercem.
Mleko które mi podała musiało być czymś doprawiane bo nie minęło 10 minut a ja poczułam
jak tracę siły, chyba zasnęłam.
*Na granicy wytrzymałości* By Maya
Już nic mnie tu nie trzyma.
Już nie mam tu niczego.
Jestem tu kompletnie sama.
Pośród krwawiącego serca mego.
Nie ma znaczenia już czas i miejsce.
Nie ma znaczenia cel.
Jedynie złamane serce.
Jedynie chęć by nie czuć już nic.
Obudziłam się z przerażeniem, nie wiem co się ze mną dzieję.
Stoi przy mnie postać świetlista, ale kimże jest?
- Nie bój się, jesteś bezpieczna, choć to nie było proste jestem tu przy tobie.
- Kim jesteś, czego chcesz ?- Wydukałam w panice.
- Znasz mnie tak ja zna Ciebie, Jestem Lili, twoja Lili.
- Co ? Nie rozumiem, jak to możliwe, przecież jesteś w mojej głowie.
- Do tej pory byłam głosem, teraz dzięki tobie mam i ciało. Choć nikt mnie inny nie zobaczy,
ty nareszcie jesteś w stanie.
- Ale czemu wyglądasz zupełnie jak ja, masz na sobie moje ubrania, mówisz moim głosem,
jesteś taka jak ja …?
- To jedyna osoba jaką bezgranicznie znasz, właśnie taką mnie sobie wyobrażałaś, czyż nie?
- Tak, ale teraz gdy Cię widzę boję się Ciebie, jesteś taka prawdziwa…
- Zawsze byłam prawdziwa, od momentu naszych narodzin, teraz jedynie możesz mnie
widzieć.
- Więc tak już będzie? Będziesz przy mnie cały czas?
- Ulka… Zawsze byłam i zawsze będę przy Tobie.
Chciałam przytulić się do niej ale w momencie gdy nasze dłonie się przecięły, zrozumiałam.
Lili może i ma ciało ale nie można jej dotknąć. Łza popłynęła mi po policzku. Lili widząc to
zamknęła oczy. Podświadomie zrobiłam to samo i poczułam jak całe moje ciało jest okrywane
czymś ciepłym, miękkim i przyjemnym. To uczucie było tak silne że aż zrobiłam siku w
pieluszkę.
Lili kołysała mną na lewo i na prawo, ja natomiast powoli zasypiałam wtulona w jej ramiona.

Podobne dokumenty