język szkoła religia - Uniwersytet Gdański
Transkrypt
język szkoła religia - Uniwersytet Gdański
język szkoła religia VII/1 język szkoła religia R. VII, nr 1 Pelplin 2012 Rada Naukowa prof. dr hab. Edward Breza, prof. dr hab. Andrzej Dyszak prof. UG dr hab. Ewa Rogowska-Cybulska prof. dr hab. Dietrich Scholze-Šołta prof. dr hab. ks. bp Bernard Szlaga Recenzenci prof. dr hab. Urszula Kęsikowa, prof. dr hab. Jerzy Treder Komitet Redakcyjny Aneta Lewińska (redaktor naczelny), Justyna Pomierska, Małgorzata Chmiel Redaktor numeru Justyna Pomierska Projekt okładki: Ryszard Rogaczewski Adres Redakcji Katedra Polonistyki Stosowanej Instytut Filologii Polskiej ul. Wita Stwosza 55, 80-952 Gdańsk www.polonistyka.fil.ug.edu.pl [email protected] © Copyright by Wydawnictwo „Bernardinum” Sp. z o.o., Pelplin 2012 Wydawca: Wydawnictwo „Bernardinum” Sp. z o.o. 83-130 Pelplin, ul. Biskupa Dominika 11 tel. 58 536 17 57, fax 58 536 17 26 [email protected] www.bernardinum.com.pl Skład i druk cyfrowy: Drukarnia Wydawnictwa „Bernardinum” Sp. z o.o., Pelplin ISSN 977-2080-3400-00 Spis treści Regina Pawłowska, Podmiotowość ucznia w nauczaniu programowanym...... 7 W kręgu języka Edward Breza, Archaizmy leksykalne i semantyczne w polskich pieśniach religijnych................................................ 12 Joanna Ginter, O kłopotach z pisownią wyrażeń z komponentem święty na podstawie pytań i odpowiedzi zamieszczonych na stronach internetowych poradni językowych ....................... 27 Natalia Ignaciuk-Pakmur, „Szczęść Boże panie księdzu…”. O zwrotach grzecznościowych kierowanych do księży przez dzieci i młodzież............................................... 40 Monika Kaczor, Sensualność języka w religijnej komunikacji internetowej........................................................... 49 Anna Kapuścińska, Więcej niż „buźki”. Emotikony jako sposób przenoszenia tradycyjnych symboli do komunikacji internetowej na przykładzie symbolu ryby................................ 64 Henryka Sędziak, Cechy językowe XIX-wiecznego modlitewnika „Różaniec żywy”........................................................................ 76 W kręgu dydaktyki Magdalena Budnik, Obecność elementów religijnych w elementarzach przed drugą wojną światową i po drugiej wojnie światowej. Analiza porównawcza............... 90 Piotr Doroszewski, Sposoby ułatwiające czytanie ikonografii stosowane w podręcznikach do języka polskiego.................... 104 Zofia Pomirska, Wychowanie ideologicznie w dawnych podręcznikach do języka polskiego.......................................... 119 W kręgu literatury Regina Pawłowska Gdańsk Maria Dąbrowska-Choch, Podmiot – dom – świat. Rozważania o wybranych wierszach Anny Janko.................... 128 ks. Wiesław Felski, Kapłan w kryzysie? O poemacie Ksiądz Seweryn Czesława Miłosza..................................................................... 148 ks. Sławomir Otlewski, Współczesny kapłan wobec powinności świadczenia o Zmartwychwstałym na przykładzie wiersza Cesarz Konstantyn (Ksiądz Seweryn) Czesława Miłosza..................................................................... 165 Regionalia Anna Łucarz, Językowy obraz zmarłego widoczny na nagrobkach cmentarnych w Świeciu nad Wisłą i okolicach.............................................. 173 Maria Pająkowska-Kensik, O udziale księży w kociewskim żniwie.......... 182 Katarzyna Sturmowska, Motywy religijne w twórczości kociewskiej poetki ludowej Franciszki Powalskiej.................. 189 PODMIOTOWOŚĆ UCZNIA w NAUCZANIU PROGRAMOWANYM Zacznę od relacji z dwóch rzeczywistych wydarzeń psychodydaktycznych na lekcjach. W trzeciej klasie początkowej nauczycielka wprowadziła pisownię wyrazu miód. Przyniosła więc do klasy prawdziwy plaster miodu prosto z ula, duże plansze pszczoły, ula i pracującego przy ulu pszczelarza. Większość uczniów pierwszy raz doświadczyła zmysłowego wycinka pszczelej rzeczywistości. Dzieci oglądały plaster, dotykały, lepiły się, rękami próbowały miodu, liżąc palce, wąchały i wosk, i miód, oglądały i opisywały wygląd i budowę ula na planszy, opisywały jako owada pszczołę miodną, opowiadały o pracy pszczelarza z dużą pomocą nauczycielki1. Uczniowie widzieli rękę nauczyciela piszącego jednym płynnym ruchem wyraz miód na tablicy, odwzorowywali wiernie w swoich zeszytach (w dwie linie), kilka razy wyraz miód i jego różne formy oraz wyrazy pochodne (miód, miodu, miodowy, miodna). Czytali głośno swoje zapisy z zeszytu i zapisy nauczycielki z tablicy. Nauczyciel sprawdzał zapisy uczniów. Na zakończenie lekcji dzieci nauczyły się na pamięć wierszyka o pszczółce i wierszyk zaśpiewały według poddanej im melodii. Cała więc lekcja była wszechstronnym poznaniem wycinka rzeczywistości, ujęzykowieniem i zapamiętaniem swoich spostrzeżeń i doświadczeń. Dzieci zapamiętały tez pisownię i brzmienie wyrazu z odniesieniem do desygnatu odkrytego na lekcji. Były wyraźnie poruszone swoimi odkryciami zmysłowymi i językowymi. W domu opowiadały o odkryciach, uzupełniając wiedzę o dodatkowe informacje domowników. Tak przebiega nauczanie programowe. Nauczyciel przygotowuje sytuację poznawczą i kieruje dyskretnie postrzeganiem, opisywaniem, nazywaniem, wnioskowaniem aż do poznania nowego wycinka rzeczywistości, jej ujęzykowienia i włączania tej wiedzy w zbiór wiadomości już posiadanych. 1 Takiego doświadczenia zmysłowego i językowego świata nie da żaden laptop. Regina Pawłowska Podmiotowość ucznia w nauczaniu programowanym Drugim wydarzeniem dydaktycznym była lekcja w klasie czwartej, w planie – z języka polskiego, w rzeczywistości – z ekonomii i etyki. Zmiana została spowodowana niespodziewanym pytaniem ucznia na początku lekcji: „proszę pani, czy jazda tramwajem bez biletu jest kradzieżą, bo Grześ mówi, że to złodziejstwo”? Nauczyciel przygotowany do swojej lekcji, musiał się momentalnie przestawić (chyba pod natchnieniem Ducha Św., bo On jest zawsze w szkole obecny) i postawił uczniów w roli badaczy i odkrywców poleceniem: policzcie, co ile kosztuje, aby tramwaj mógł przewozić ludzi2. Początkowo myśl należało podpowiedzieć: kto i gdzie, z czego zrobił wagon tramwajowy, płacąc za pracę robotnikom. Potrzebna była blacha do budowy wozu, materiały do wewnętrznego wyposażenia tramwaju, wyposażenia tramwaju w motory elektryczne, w automaty do kasowania biletów, automaty do zamykania drzwi. Potrzebna też trakcja elektryczna, trzeba ją powiesić (najpierw zrobić druty) i stale konserwować. Za prąd elektryczny też się płaci, motorniczemu też należy się pensja. Ktoś musiał zrobić podkłady i tory, trzeba było wyrąbać drzewa, pociąć je i uformować podkłady, trzeba było zrobić szyny, z żelaza wydobywanego w jakiejś kopalni, tory należy stale przeglądać i konserwować. Za wszystko się płaci. Ktoś sprząta codziennie wagony, ktoś musi układać rozkłady jazdy, ktoś prowadzić księgowość i wypłacać pensje wszystkim pracownikom. Cała klasa zaangażowała się w przypominanie w wyobraźni wszystkich koniecznych prac i opłat, aby tramwaj mógł funkcjonować. Padło pytanie, skąd się biorą pieniądze na te wszystkie prace i materiały? – z biletów pasażerów. Wróciliśmy do pierwszego pytania, czy jazda bez biletu jest kradzieżą. I właściwie, nikt nie miał wątpliwości. Dziwne było dla uczniów, że o tym wszystkim nie pomyśleli, że tego nie wiedzieli, że na tej lekcji odkryli jakąś oczywistą prawdę o życiu w mieście. Lekcję zamknęło polecenie napisania opowiadania: „Byłem (byłam) przez jeden dzień kontrolerem tramwajowym”. Idea nauczania programowego i funkcjonalnego, a przez to wychowującego rozwija się od połowy XX w. (choć wiele jej elementów pojawia się w psychologii, w pedagogice i dydaktyce od końca XIX w.). Ja wykorzystuję dla mojej teorii m. in. artykuł Marii Urszuli Ledóchowskiej o zadaniach szkoły przygotowującej ucznia do życia w skomplikowanym i gwałtownie zmieniającym się świecie. Autorka postulowała zgodnie z ówczesnymi (i aktualnymi do dzisiaj) teoriami dydaktycznymi: (1) nauczanie programowe, czyli organizowanie procesu uczenia się ucznia na lekcji, aby uczeń sam jako podmiot tego procesu pod kierunkiem nauczyciela (programującego sytuacje poznawcze), w zespole koleżeńskim, zdobywał potrzebną mu wiedzę do rozumienia świata i siebie; (2) nauczanie funkcjonalne, czyli uczenie w szkole przede wszystkim sposobów uczenia się (zwłaszcza poprzez czytanie rozumiejące, funkcjonalne, krytyczne3), aby każdy absolwent mógł z łatwością przez całe życie uczyć się nowych ról zawodowych i społecznych w zmieniających się warunkach życia społecznego i gospodarczego, rozwoju nauki i techniki; (3) wychowanie permanentne, to znaczy przygotowanie człowieka do samowychowania i samokształcenia przez całe życie; (4) wychowanie integralne obejmujące całość życia osobowego w służbie drugim; (5) wychowanie pozaszkolne to jest oddziaływanie szkoły na środowisko (rodziców, media, społeczeństwo). Zgodnie ze współczesną teorią organizacji i prakseologii4 procesu psychodydaktycznego, współtworzonego przez ucznia, nauczyciela i materiał nauczania – przypomnę podstawowe założenia struktury tego procesu. (1) Szkoła istnieje tylko i wyłącznie dla ucznia i ze względu na ucznia dla jego wszechstronnego rozwoju jako człowieka (rozwoju fizycznego, psychicznego, intelektualnego, moralnego, społecznego i kulturalnego), aby przygotował się do godnego i mądrego życia w gwałtownie rozwijającym się świecie, do życia w solidarności z innymi i odpowiedzialności za człowieka obok i za wspólnotę (od rodziny poczynając). (2) Szkoła istnieje dla wszystkich uczniów niezależnie od ich zdrowia, wrodzonych zdolności, od wyposażenia językowo-umysłowego uzyskanego przed szkołą (np. w dobrej rodzinie). (3) Szkoła w procesie uczenia się i nauczania powinna uwzględniać możliwości i potrzeby rozwojowe konkretnego ucznia, zwłaszcza poziom rozwoju języka oraz zróżnicowanie socjalne tego języka (posługiwanie się kodem ograniczonym lub kodem otwartym). (4) Wychowania ucznia w szkole nie można (i nie da się) oddzielić się od nauczania, ponieważ wychowujące (pozytywnie i negatywnie) są przede wszystkim sposób uczenia się i nauczania na lekcji oraz osobowe relacje ucznia (uczniów) z nauczycielem. (5) Kształtowanie się osobowości człowieka dokonuje się w podmiotowym działaniu poprzez podejmowanie świadomie i dobrowolnie ważnych i trudnych zadań, np. zdobywanie wiedzy, kształcenie swego charakteru, służba drugiemu człowiekowi, najbliższym. Życie we wspólnocie szkolnej 8 Ja (prowadząca lekcję), co prawda miałam na studiach zajęcia z ekonomii politycznej, ale tam się nie mówiło o ekonomii życia. Swoją wiedzę ekonomiczną zastosowaną na lekcji czerpałam z felietonów Kisiela (Stefana Kisielewskiego) w „Tygodniku Powszechnym”. 2 9 3 Czytania należy najpierw nauczyć: literatury, podręcznika, słownika, mapy czy encyklopedii, a dopiero potem wymagać korzystania z tych pomocy poza lekcją. 4 Por. T. Kotarbiński – twórca prakseologii, czyli zasad sprawnego działania (18861981): Traktat o dobrej robocie (1955), Sprawność i błąd (1956), Medytacje o życiu godziwym (1966). 10 Podmiotowość ucznia w nauczaniu programowanym Regina Pawłowska powinno uczyć przyjaźni, życzliwości wobec drugiego człowieka, odpowiedzialności za siebie nawzajem.5 Wszechstronny rozwój ucznia możliwy jest jedynie w bezpośrednim, fizycznym i psychicznym kontakcie z nauczycielem.6 Kształtowanie się człowieczeństwa ucznia zależy od osobowości i od przygotowania zawodowego nauczyciela. Nauczyciel (zwłaszcza polonista) powinien się odznaczać szczególnymi walorami osobowymi: ma to być człowiek twórczy, otwarty, odpowiedzialny, życzliwy ludziom, szanujący każdego człowieka (w tym zwłaszcza ucznia), budzący u uczniów zaufanie i szacunek, z poczuciem humoru. Przygotowanie zawodowe polonisty obejmuje trzy obszary: (1) głęboką, zintegrowaną, systemową wiedzę o przedmiocie nauczania (zdobytą w ciągu pełnych pięcioletnich studiów); (2) wiedzę o uczniu, o uwarunkowaniach jego rozwoju językowego, umysłowego, emocjonalnego i charakterowego, o jego możliwościach i potrzebach rozwojowych; (3) wiedzę o organizacji procesu psychodydaktycznego, o prakseologii nauczania i sprawdzania wyników nauczania. Przygotowanie nauczyciela obejmuje również opanowanie kompetencji: organizacyjnych, kierowniczych, komunikacyjnych, aktorskich, psychoterapeutycznych, diagnostycznych, badawczych. Materiał nauczania (trzeci składnik procesu psychodydaktycznego) ma być przedmiotem działań uczniowskich środkiem, narzędziem pracy nad rozwojem człowieka, nigdy celem samym dla siebie (niestety w naszej biurokratycznej szkole materiał nauczania staje się celem samym dla siebie, wysuniętym na czoło w procesie dydaktycznym. Nie daje się opracować nowej koncepcji przedmiotów szkolnych). Główną kompetencją nauczyciela powinno być programowanie procesów uczenia się na lekcji każdego ucznia i wszystkich uczniów, przygotowanie sytuacji poznawczych, organizowanie funkcjonalnych działań wszystkich uczniów za pomocą ćwiczeń (ćwiczeniem nazywam każde działanie uczniów na lekcji, wywołane świadomie i celowo przez nauczyciela). Nauczyciel wyznacza dokładnie „porcję wiedzy” na lekcję albo na cykl lekcji (np. opracowanie pod względem formy, znaczenia i funkcji określonego zasobu wyrażeń językowych; konkretyzacja, wyobrażenie i odtworzenie językowych obrazów wycinków rzeczywistości w czytanym utworze, np. różne formy miłości w przeżyciach bohaterów Nocy i dni M. Dąbrowskiej; kategorie gramatyczne czasownika jako informacja o sytuacji mówienia). Ustala i nazywa operacje umysłowe i zmysłowe koniecz5 W dzisiejszej szkole osobowość ucznia i poczucie wspólnoty są okrutnie niszczone poprzez nieustanne porównywanie wszystkich, rankingi i chore współzawodnictwo we wszystkim. 6 Wszelkie próby oddalenia nauczyciela (poprzez podręcznik, telewizor, internet, laptop, grupy pracujące osobno) od uczniów jest wielką krzywdą (w rozwoju osobowym) czynioną dzieciom i młodzieży, także młodzieży akademickiej. 11 ne do opracowania danego zagadnienia (np. postrzeganie, obserwowanie, analizowanie, opisywanie, porównywanie, klasyfikowanie, wyjaśnianie, wnioskowanie, rozumowanie, uogólnianie, kojarzenie). Ćwiczenia powinny się ułożyć w logiczny ciąg wzajemnego wynikania następujących po sobie działań uczniów. Poszczególne wykonania zadań prowadzą do odkrycia zaplanowanej na lekcje wiedzy. Wykonania uczniowskie wszystkich operacji poznawczych, umysłowych i językowych wywołujemy odpowiednimi poleceniami (bardzo rzadko pytaniami; nie wolno zadawać pytań o uzupełnienie jednym wyrazem, uczeń musi się nauczyć formułowania odpowiedzi i wypowiedzi zdaniowych, nie wolno zadawać pytań zaczynających się od czy, wymagających od ucznia potwierdzenia lub zaprzeczenia jednym wyrazem: tak, nie). Nasze polecenia muszą organizować precyzyjnie działania ucznia prowadzące do poznania, do odkrycia prawdy lub faktów uczniom przedtem nieznanych. Nauczyciel świadomy funcji poznawczych, kształcących i wychowawczych wszystkich działań uczniowskich na lekcji buduje poczucie własnej wartości ucznia, świadomość jego podmiotowości (por. cytat z zeszytu uczennicy klasy szóstej: „Nasza pani niczego nam nie tłumaczy, do wszystkiego dochodzimy my sami, uczniowie”). Mówiłam tu o programowaniu lekcji języka polskiego, ale nauczanie programowane obowiązuje nauczycieli wszystkich przedmiotów.7 The subjectivity of a student in the curriculum-oriented teaching The subject of the article is how to design a curriculum of a course in Polish language; the author argues that the institution of school exists only and exclusively for a student and because of a student, for his or her overall development (physical, psychological, intellectual, ethical, social as well as cultural advancement) so that he or she can become well prepared to live wisely and with dignity in the rapidly developing world. The overall development of the student is possible only when there is direct, both physical and psychological, contact with a teacher. The type of person the student becomes depends greatly on the character and professional background of the teacher. tłum. Weronika Waśniewska W krótkiej wypowiedzi można zasygnalizować tylko problemy, dlatego odsyłam do mych artykułów pokazujących całe lekcje nauczania programowanego; zob. R. Pawłowska, Metodyka ćwiczeń w czytaniu, Gdańsk 2002. 7 Archaizmy leksykalne i semantyczne w polskich pieśniach religijnych Edward Breza Sopot ARCHAIZMY LEKSYKALNE I SEMANTYCZNE W POLSKICH PIEŚNIACH RELIGIJNYCH Prowadząc zajęcia w latach 2008–2011 na r. III filologii polskiej w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Ciechanowie, na Wydziale Humanistycznym w Mławie, z przedmiotu historia języka polskiego: stylistyka historyczna, który miał zachęcić studentów do studium historii języka polskiego, obok obiegowych, nieuświadamianych przez przeciętnych użytkowników polszczyzny archaizmów, wynotowałem z pieśni adwentowych, szczególnie jednak kolęd i pastorałek archaizmy leksykalne, semantyczne, a zwłaszcza fleksyjne i omawiałem je ze studentami. Pomyślałem jednak, że dla nauczycieli ciekawsze będą archaizmy leksykalne i semantyczne z całego Śpiewnika kościelnego ks. Jana Siedleckiego (pełen opis bibliograficzny zob. pod skrótem Sdl). Stanowią one przedmiot niniejszego artykułu. Analizie nie poddałem tylko Godzinek o niepokalanym poczęciu NMPanny wobec istnienia wnikliwego opracowania językowego tego tekstu pióra Marii Karpluk1. Pominąłem też kilka pastorałek góralskich o wyraźnie ludowej proweniencji i słownictwie gwarowym. Wracam do tradycji leksykograficznej polskiej, gdy zamieszczało się w słownikach także nazwy własne, jak u L i stąd w moim ujęciu hasło Annaszowy i Turczyn. Innych poważniejszych studiów o języku pieśni religijnych nie spotkałem. Słuchałem niegdyś w Ojczyżnie polszczyźnie J. Miodka wystąpienie o archaizmach kolęd2. Zamieszczone u Sdl pieśni, modlitwy i psalmy często występują w wersji zmodernizowanej, np. w p. Twoja cześć, chwała str. 5, s. 271 jest u Sdl „Raczyłeś zostać w takiej postaci”, a znam z różnych kościołów Krakowa, Poznania i Pomorza „w takiej osobie”, u J. Kochanowskiego w przekładzie ps. 90 Qui 1 Zob. M. Karpluk, Ze studiów nad językiem modlitw staropolskich „Godzinki”, w: O języku religijnym. Zagadnienia wybrane, red. M. Karpluk i J. Sambor, Lublin 1988, s. 103–132: przedruk: M. Karpluk, Staropolskie studia językoznawcze, red. L. Bednarczuk, Kraków 2010, s. 181–2004. 2 Por. też M. Karpluk, O języku kolęd staropolskich. Odmiany tekstów polskich. Słownik, w: Kolędy polskie. Średniowiecze i wiek XVI, pod red. J. Nowaka-Dłużewskiego, t. II, Warszawa 1966, s. 385–497; przedruk, jak w przyp. 1, s. 96–116. 13 habitat in adiutorio Altissimi – Kto się w opiekę – jest „poda Panu swemu”, u Sdl odda (s. 529); w ps. 112 Laudate pueri Dominum str. 7, s. 741 mamy u Sdl „on ubogiego z nędzy wyprowadzi”, znam ze śpiewu po kościołach za Wulgatą de stercore – z gnoju; jednak o zmianach tekstowych we wstępie redaktorzy nic nie mówią. Zamieszczam więc w swoim opracowaniu wyrazy w ogóle przez SJP nienotowane (zespół redakcyjny nie uwzględnił pieśni kościelnych) i opatrzone kwalifikatorami daw. i przestarz. Według Uwag i wyjaśnień wstępnych, t. I, s. XL kwalifikator daw. „określa wyraz lub znaczenie nieznane dzisiejszemu językowi”, zaś przestarz. „określa wyraz lub znaczenie dziś jeszcze spotykane, ale już wychodzące z użycia”. Pamiętać przy tym trzeba, że Słownik ten jest już archaiczny, wydawany w l. 1958–1969, a materiały ekscerpowane były z wykazanych źródeł znacznie wcześniej. Odnotowuję także (za SJP), czy odnośny wyraz notował L. Dostrzeżone wyrazy i ich znaczenie przedstawiają się następująco: acz z p. Dnia każdego str. 4, s. 324: Acz prawdziwie nikt nie żywie; z p. Do Ciebie, Panie z XVII w., str. 4, s. 521: Acz miecz Twój srogi bardzo się rozszerzył. SJP I 20 przestarz. Annaszowy z p. Ogrodzie Oliwny z XVII w. str. 5, s. 131: W domu Annaszowym. SJP nazw własnych nie notuje, ale przymiotnik dzierżawczy Annaszowy typowy był dla staropolszczyzny i średniopolszczyzny, dziś spotykany w gwarach i reliktycznie w polszczyźnie kulturalnej, np. Psałterz Dawidów, częściej jednak Psałterz Dawida. arcykapłanowy z p. Ogrodzie Oliwny z XVII w. str. 5, s. 131: W domu Annaszowym, arcykapłanowym. SJP I 193 notuje tylko przymiotnik arcykapłański. bieżeć z p. Z narodzenia Pana str. 3, s. 79: Zaraz do Betlejem prosto bieżeli; z p. Hej, w dzień narodzenia str. 3, s. 89: Zaraz do Betlejem czym prędzej bieżeli; z p. Pasterze bieżeli, gdy głos usłyszeli z XVIII w. z tytułu i str. 1; z p. Pasterze drzemali w dolinie str. 3, s. 98: Pasterze lękliwi do szopy bieżeli; z p. Śliczna Panienka jako jutrzenka str. 2, s. 102: bieżąc do szopy, tak zaśpiewali; Z p. Pan zstąpił z nieba str. 1, s. 282: więc bieżmy, więc śpieszmy do Jego stóp, por. odbieżeć, pobieżeć, przybieżeć i zabieżeć. -ci z daw. celownika l. poj. zaimka ty, a więc ci jako tzw. dativus ethicus ‘celownik konwencjonalny’ powstała partykuła: z p. Chrystus zmartwychwstan jest str. 1, s. 180: wstał-ci z martwych; str. 8, s. 180: spotkał-ci ich Pan Jezus. We wielu zapisach ograniczone do -ć, którego do s. 180 nie odnotowywałem, a więc z p. Witaj Kostko Stanisławie str. 2, s. 486: Nieskalane serce czyste, toć i lica promieniste. cny z p. Króla wznoszą się ramiona str. 4, s. 120: Drzewo piękne i świetlane, zdobne w cną purpurę Króla; z p. Serdeczna Matko z w. XVIII str. 9, s. 385: Jak Edward Breza Archaizmy leksykalne i semantyczne w polskich pieśniach religijnych Cię, cna Matko, nie kochać serdecznie; z p. Pobożni ludzie (o św. Florianie) str. 2, s. 446: Którego (św. Floriana) pewni będąc przyczyny, głosimy przed światem cne jego czyny; z p. Szczęśliwy i nie zna kaźni str. 13, s. 720: Stateczność jego cnej duszy żadną się rzeczą nie wzruszy. SJP I 1027 przestarz. ‘szlachetny, zacny, cnotliwy, czci godny, dostojny’. czyliż z p. Ach, witajże, pożądana perło: Czyliż nie dość, Boskie Dziecię? Czyliż nie są wielkie dziwy str. 2. SJP I 1189 przestarz. ‘wzmocnione czy’. domieścić z p. Zdrowaś bądź, Maryjo z XV w.: Przez zasługi Matki Twej domieść w chwale wiecznej str. 11, s. 20. SJP II 240 daw. a) ‘dodatkowo umieszczać, dołączać, dopuszczać do czego’, b) ‘dodawać, obdarzać czymś dodatkowo’. dosiąc z p. Krzyżu święty, nade wszystko z XVI w. str. 11, s. 122: Ale Cię nie mogę dosiąc; z p. Kto się w opiekę str. 4, s. 530: Miecz nieuchronny ciebie nie dosięże; z p. W dzień gniewu (tłumacz. L. Staffa z Dies irae): Gniewu dłoń dosięże wszędzie. SJP II 289 daw. ‘dosięgnąć’. dumnomężny z Magnifikat str. 11, s. 736: Bohaterów dumnomężnych [...] strącił z tronu. SJP nie notuje, odnotowany tylko przymiotnik dumnomyślny. duszny z p. Jezusa Judasz przedał z XV w. str. 1, s. 115: Bóg Ojciec Syna zesłał na zbawienie duszne; z p. Wesoły nam dzień dziś nastał str. 17, s. 191: duszne zbawienie. SJP III 439 duszny daw. ‘dotyczący duszy, duchowy’. figura z p. Anioł pasterzom mówił z XV w. z łac. i po łac. Angelus pastoribus: Już się ono spełniło, co pod figurą było str.5, s. 26. SJP II 862–863 tego znaczenia nie ujmuje; z łac. figura ‘znaczenie obrazowe, przenośne’ – chodzi tu o spełnienie proroctwa Izajasza (7,14): Oto panna pocznie i porodzi Syna... główeczki z p. Jezus malusieńki z XVIII w. str. 3, s. 41: We żłobie Mu położyła siana pod główeczki ‘część łóżeczka, gdzie spoczywa główka’. Znaczenia nie odnotował SJP. grzechowy z p. Duchu Najświętszy str. 2, s. 204: Oczyść me serce z grzechowych [przywarów]. SJP II 1349 daw. Notuje L. grzesznikowy z p. O niewysłowione szczęście str. 6, s. 231: milsze są dla Niego (serca Jezusa) łzy grzesznikowe. SJP nie notuje. gwoli z p. J. Kochanowskiego Czego chcesz od nas, Panie str. 5, s. 520: Tobie gwoli rozliczne kwiatki wiosna rodzi; Tobie gwoli w kłosianym wieńcu lato chodzi. SJP II 1391 przestarz. iskać się ‘spełniać się’: Iszczą się wyroki Boże z p. Spuśćcie nam na ziemskie niwy. SJP III 266 tego znaczenia w ogóle nie notuje. istność z p. Wiwat dzisiaj Boskiej Istności str. 1 i tytuł, s. 73. SJP III 269 przestarz. a) ‘istnienie, bycie, egzystencja’; b) ‘to, co istnieje, istota, jestestwo’. jedno z p. Krzyżu święty, nade wszystko z XVI w. str. 1, 9 s. 122: W żadnym lesie takie nie jest, jedno na którym sam Bóg jest; Jednom sama się została. SJP III 369 daw. ‘jedynie, tylko, jeno’. jużci z p. Wszyscy hejnał zaśpiewajmy z XVI w.: Jużci ona moc minęła str. 3, s. 8; jużci to na jawie z p. Slyszę z nieba muzykę z XVIII w, str. 2, s. 67; z pieśni Jużem dość pracował: Jużci mnie przywiedli do sądu Annasza. SJP III 446 z kwalifikatorem przestarz. ‘wyraz wzmacniający twierdzenie, nadający mu odcień pewności, przekonania’. k z p. Hejnał wszyscy zaśpiewajmy z XVI w.: nabożnie k’Niemu wołajmy str.1, s. 7; z p. Ojcze, Boże wszechmogący str. 10, s. 132: Wtem przystąpił Judasz k’Niemu; z p. Zbliżam się k’Tobie str. 1 i tytuł, s. 152; z p. Wesoły nam dzień dziś nastał z XVII w.: Król niebieski k’nam zawitał z XVII w. str. 2, s. 190; z p. Błękitne rozwińmy sztandary str. 2, s. 309: Już Jezus przybliża się k’nam; z p. Dzisiaj pozdrawiamy str. 8, s. 327: I my też, Maryjo, k’ Tobie wołamy; z p. O Maryjo, moja radości str. 3, s. 365: o Matuchno, dziatki zasłoń, k’Tobie się uciekamy; z p. Witaj, Jutrzenko str. 7, s. 393: Przybądź, o Matko, z wielkiej k’nam miłości; z p. Przez czyśćcowe upalenia str. 3, s. 835: K’Tobie ręce wyciągają; z p. Witaj, Królowo nieba str. 2, s. 840: k’Tobie wygnańcy Ewy wołamy i k’Tobie wzdychamy płacząc z padołu więźniowie. SJP III 448 daw. i gw. i odsyła do przyimka ku, który w analizowanych pieśniach pojawia się często, np. w p. Witaj, Jutrzenko: z wielkim pokojem ku nam się nawróci. kandor z p. Osobliwy i prawdziwy (o św. Janie Kantym) str. 1, s. 457: Czysty w swym kandorze ‘prawości, niewinności’, jak m.in. podają słowniki jęz. łac., tak też objaśnione w przypisie u Sdl i niektóre słowniki wyrazów obcych wydawane w Polsce. kaźń: z ps. 112 (111) Szczęśliwy i nie zna kaźni str. 3, s. 719. SJP III 638 przestarz. a) ‘męka, cierpienia fizyczne zadawane uwięzionym, skazanym’. kędy z p. Witaj, Jutrzenko (do MB Częstochowskiej) str. 4. s. 392: Tam Twoje serce, kędy skarb przebywa; z ps. 122 (121) str. 7, s. 727: Kędy ma słynąć słodka swoboda; z ps. 113 (112) Chwalcie, o dziatki str. 3, s. 741: Gdzie słońce wschodzi i kędy zapada. SJP III 652 przestarz. kować z p. Rozmyślajmy dziś ks. J. Wujka str. 12, s. 142: W świeżo kowanym grobie położyli, por. przykować. SJP III 1071 przestarz. i odsyła do kuć. kwilić się z p. Jezus malusieńki z XVIII w.: Dziecina się kwili str. 4, s. 41. SJP III 1357 z kwalifikatorem daw. ‘forma wzmocniona czasownika kwilić’. lilić z p. Jezus malusieńki z XVIII w.: Dziecina się kwili, Matusieńka lili ‘przyśpiewuje li li li’. SJP nie notuje, SW II 742 notuje li li li ‘naśladowanie kwilenia dziecięcego’. litować z p. Już Cię, żegnam, najmilszy Synu str. 5, 6 s. 117: Nikt nie lituje, Nic nie litując. SJP IV 175 daw. i odsyła do litować się. lubo z p. Bóg się rodzi, gwiazda wschodzi: Lubo w żłobie, jednak sobie Dziecię Boga szacują. str 2, s. 29; z p. Któż o tej dobie płacze we żłobie: lubo mróz srogi str.1, s. 43; z p. Śliczna Panienka jako jutrzenka str. 1, s. 101: w szopce ubogiej, lubo mróz srogi; z Suplikacji str. 13, s. 746: Racz nam tedy dać (...) 14 15 Edward Breza Archaizmy leksykalne i semantyczne w polskich pieśniach religijnych lubośmy nie zasłużyli; z p. Zmiłuj się, Boże str. 4, s. 844: Luboś w wyrokach, Panie, sprawiedliwy, w karaniu jednak jesteś litościwy. SJP IV 209 przestarz. maluczki z p. Betlejem święte: Posiadasz Boga w maluczkiej osobie str. 2, s. 28. SJP IV 410 przestarz. ‘zdrobnienie od mały’. mandat ‘przykazanie’ z p. Straszliwego Majestatu z XVII w. str. 4, s. 550: Każde przestępstwo mandatu jest zniewagą Majestatu”. SJP IV 432 tego znaczenia przejętego z łac. mandatum ‘przykazanie” nie notuje. Co do rozumienia mandatum ‘przykazanie’ por. choćby J 13,34: Mandatum novum do vobis: Ut diligatis invicem: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali”, z czego też w wigilii Wielkiego Czwartku obrzęd obmywania nóg nazwany został właśnie mandatum, a u benedyktynów oznacza ten wyraz ‘przyjęcie do nowicjatu’ (Jougan 404). miesiąc ‘księżyc’ z p. Wysławiajmy Chrysta Pana str. 1, s. 193: Z Nim bolały: słońce, miesiąc i stworzenie; z p. Polski Królowo str. 2, s. 380: Gwiazdy i miesiąc, i słońce przeczyste przy Tobie mgliste; z p. Witaj, Jutrzenko str. 1, s. 392: Śliczna jak miesiąc, jak słońce świecąca; z p. Boże, kocham Cię z XVIII w. str. 2, s. 502: słońce, miesiąc, wszystkie gwiazdy. miesięczny ‘księżycowy’ z p. Płaczcie, Anieli str. 2, s. 137 z w. XVIII: koło miesięczne. SJP IV 655 przestarz., dziś poet. mir z p. Mizerna cicha, stajenka licha str. 6, s. 48: Mir ludziom dobrej woli. SJP IV 732, zn. 3 daw. ‘pokój, zgoda, przyjazne stosunki’. nadsuwać ‘dostarczać’ z p. O, jak są wielkie dary Twoje str. 3, s. 443: [Bóg] coraz ci [Krakowowi] nowych patronów nadsuwa. SJP IV 1029 notuje czasownik nadsunąć, brak nadsuwać. najmilejszy, przestarz. forma st. najwyższego przymiotnika miły SJP IV 708: z p. Wesoły nam dzień dziś nastał z XVII w. str. 10, s. 191: O anieli najmiljsi; Do Matki Najmilejszej, str. 14, s. 191: Synaczku mój Najmilejszy. napawać ‘poić kogo’ z p. Jezusa Judasz przedał z XV w. str. 1, s. 115: Apostoły swe miłe swoją Krwią napawał; z p. O Krwi najdroższa str. 2, s. 130: Aby nas (Krew Chrystusa) wszystkich życiem napawała; z p. O święta uczto str. 1, s. 274: tu swoim Ciałem karmi nas Chrystus, napawa Krwią; z p. Nieskończona, najśliczniejsza str. 3, s. 229: I napawa je [źródło] nadzieją; O niewysłowione szczęście str. 6, s. 231: milsze są dla Niego (serca Jezusa) łzy grzesznikowe; z p. O jak są wielkie dary Twoje (o św. Bronisławie) str. 2, s. 443: O, jakaż radość serca nam napawa. SJP IV 1129 przestarz. zn. 2b. niecierpliwy z p. Kto się w opiekę str. 7, s. 530: (Będziesz) i po padalcach deptał niecierpliwych. SJP nie notuje, SW III 264 znacz. 3 starop. ‘niecierpiany, nieznośny, niemożliwy, wstrętny’. niemówny z p. Płacz, płacz, kto żyw str. 4, s. 136: Żałosny wtór niemównych gór. SJP V 106 przestarz. nieobeszły z p. J. Kochanowskiego Czego chcesz od nas, Panie: Tyś fundament założył nieobeszłej ziemi. SJP kwalifikuje jako rzad. nieuchroniony z ps. 113 (112) Chwalcie, o dziatki: I co na niebie, i co jest na ziemi oczyma widzi nieuchronionymi. SJP nie notuje. niewiniątko z p. Cieszmy się i pod niebiosy str. 5, s. 86: Witaj śliczne Niewiniątko. SJP V 265 zn. 2 daw. ‘małe dziecko, niemowlę’. ninie z ps. 147: Jerozolimo, chwal Pana str. 12, s. 161: Jak od początku była, tak i ninie; z p. Weselmy się, chrześcijanie str. 3, s. 189: Jak z początku, tak i ninie; z p. Wstał Pan Chrystus str. 6, s. 440: Niech chwała Bogu [...] zawsze i ninie na wieli słynie; ninie w tytule s. 189; z p. Jeśli szukasz cudów; z ps. 114 (113 A) str. 6, s. 715: Jak od początku była i ninie s. 712: z p. Szczęśliwy i nie zna kaźni str. 20, s. 721: Jak na początku, tak i ninie; z ps. 117 (116) str. 4, s. 726: Jak od początku była, tak i ninie; z ps. 122 (121) str. 14, s. 728: Jako przed wieki była, tak i ninie; z ps. 127 (126) str. 12, s. 729: Jak od początku była, tak i ninie; z ps. 115, str. 15, s. 732: Jak z początku, tak i ninie; z ps. 113 (112) Chwalcie, o dziatki str. 10, s. 741: Jak od początku była, tak i ninie. SJP V 318 daw. ‘teraz, obecnie’. obież z p. Kto się w opiekę str.2, s. 530: Ciebie On z łowczych obieży wyzuje. SJP V 453 odsyła do hasła obierz, gdzie przestarz. ‘teren osaczenia zwierza, ostęp; sidła, matnia, pułapka’, notował L. obliczność z p. Ach, Ojcze, pełen litości str. 3, s. 821: Ach, Ojcze, niech Twoje dzieci staną w twej obliczności. SJP V 478 daw. ‘oblicze, twarz’ – rzeczownik abstrakcyjny od obliczny daw. a) ‘będący na obliczu, na twarzy; odnoszący się do oblicza’; b) ‘osobiście będący, znajdujący się, obecny, widoczny, widomy’. Notuje L. ochotnie z p. Ogrodzie Oliwny z XVII w. str. 2, s. 130: Kielich gorzkiej męki [...] ochotnie przyjmujesz. SJP V 608 przestarz. z odesłaniem do ochoczo. odbieżeć z p. Tryumfy króla niebieskiego str. 5, s. 68: Swej trzody w polu odbieżeli. SJP V 648 daw. i odesłanie do odbiec, por. bieżeć, pobieżeć, przybieżeć, zabieżeć. odmiatać z p. Niepojęte dary dla nas daje str. 1, s. 53: Nędze świata precz odmiata. SJP V 732, zn. 2 daw. ‘odrzucać, odpychać, odtrącać’. odpocznienie z p. Rozmyślajmy dziś ks. J. Wujka str. 1, s. 141: Od poimania nie miał odpocznienia (etymologiczna, archaiczna pisownia dla utrzymania 4 sylab w wyrazie z powodu ciągu melodycznego). SJP V 755 daw. ze znaczeniem ‘odpoczęcie, odpoczynek, spoczynek, wypoczynek’. odprosić z p. Ciebie na wieki str. 2, s. 321: Pani anielska odproś naszą winę; z p. O Jacku święty str. 4, s. 450: Odproś nam winy. SJP V 762 daw. ‘prosząc oddalać, zażegnywać; wypraszać’. ogrojec z p. Jezusa Judasz przedał z XV w. str. 2, s. 115: Jezus w ogrojec wstąpił z swymi zwolenniki; z p. Ogrodzie Oliwny str. 3, s. 130: do Ogrojca wpada z wodzem swym zbirów gromada; tamże str. 4, s. 132: Weźmij mię w Ogrojec z sobą; str. 7, s. 132: Gdy do Ogrojca przybieżał;; z p. Wielka to miłość 16 17 Edward Breza Archaizmy leksykalne i semantyczne w polskich pieśniach religijnych str. 9, s. 146: Gdy mnie z Ogrojca na dół prowadzili. SJP V 887 ogrojec albo ogrójec z kwalifikatorem książk. ‘piękny ogród, park’. Według mnie Ogrójec we współczesnej polszczyźnie stoponimizował się, tj. odnoszony zostaje do biblijnego ogrodu Getsemani, gdzie Chrystus modlił się przed swoją Męką. SJP nie wyzyskuje piesni religijnych; Śpiewnik kościelny ks. J. Siedleckiego nie znalazł się w kanonie źródeł do SJP. on, ona, ono z p. Wszyscy hejnał zaśpiewajmy z XVI w.: Jużci ona moc minęła str. 3, s. 8; Zdjąwszy z onej pęta z p. Słyszę z nieba muzykę z VIII w., str. 3, s. 67; Już się ono spełniło (z pieśni adwentowej); i Józef święty Ono (Dzieciątko) pielęgnuje z p. Dzisiaj w Betlejem str.2, s. 36; z p. Krzyżu święty, nade wszystko z XVI w. str. 2: Odmień teraz oną srogość str. 9, s. 122; W on czas tamże str. 4, s. 122; toż str. 8, s. 123; toż z p. To Ty, Chlebie nasz str. 4, s. 294: To Ojciec mój ten spełnił cud w on czas; z p. Do Ciebie, Matko str. 2, s. 325: Spoglądaj na nas przez obraz on; z p. Święta Panno (do M B Różańcowej) str. 3, s. 387: ratuj onę przez różańcową koronę; z p. Dobrze złączone imiona: Dobrze złączone imiona one (chodzi o imiona św. Roziny); z p. Ja sobie wybrałem str. 1 s.436-437: Ja onej (św. Annie) oddaję duszę, ciało; onę chcę miłować; Ja onej swe nędze opowiadam; z p. Maria Magdalena z XVII w. str. 5, s. 469: Oną wieścią radosną uczniów pokrzepiła; z p. Maria Magdalena str. 5, s. 469: Oną wieścią radosną uczniów pokrzepiła; z p. Wśród trosk i nieszczęść kolei (o św. Pawle) str. 5, s. 473: One (prawa Boskie) wiernie zachowamy; z p. Ciebie Boga wysławiamy str. 13, s. 580: w dniu onym racz nas Panie od wszelakiej ustrzec winy. SJP V 997 przestarz. ‘zaimek wskazujący ten, ta, to’. opatrzenie z p. Ciebie wzywamy z XVIII w. str. 1, s. 211: Ratuj stworzenie, daj opatrzenie. SJP V 1015 przestarz. zn. 2a) ‘środki utrzymania, zabezpieczenie, zaopatrzenie materialne, zasoby do życia, uposażenie, utrzymanie, pensja’. opłakanie z p. Jeden w naturze str. 6, s. 212: Daj dobre życie, grzechów opłakanie. SJP notuje tylko jako ‘rzeczownikowa forma czasownika opłakać. osiąść z Magnifikat str. 4, s. 723: Przeto wszystkie narody, co ziemię osiądą, odtąd błogosławioną mnie nazywać będą. SJP V 1118 daw. ‘zaludniać’. pacholątko ‘zdrobnienie od pacholę’, por. niżej z p. Witaj, Jezu kochany str. 4, s. 71: A małym się pokazujesz pacholątkiem, pacholątkiem; z p. Hej, w dzień Narodzenia str. 2, s. 89: Witając Dzieciątko, małe Pacholątko – i str. 2, s. 89: W żłobie położyła małe Pacholątko. pacholę z p. Królu anielski, Panie niebieski : niebieskie Pacholę str. 1 s. 43; z p. Dziecina mała, Bóg Stwórca nieba str. 3, s. 87: Małe Pacholę, mój Jezu drogi!; z p. Wjeżdża Król nasz str. 3, s. 160: Tną hebrajskie pacholęta palmy i lilije. SJP przestarz., dziś rzad. książk. ‘chłopiec, wyrostek; w l. mn. czasem ‘dzieci obojga płci’. padać się z p. O duszo wszelka nabożna str. 5, s. 128: Wszystko przenajświętsze Ciało jak skorupa się pada. SJP VI 15 padać się daw. ‘pękać, rwać się na części, rozpadać się’. panię z p. Bracia, patrzcie jeno str. 3, s. 84: Patrzcie, jak biednie okryte w żłobku Panię znakomite; z p. Jezu, śliczny kwiecie str.2, s. 89: Jezu niepojęty, czemu nie z panięty. SJP VI 74 daw. paniąteczko z p. A czemuż mój Jezus tak ubogo leży z XVI w: W kamiennym żłóbeczku zimno Paniąteczku; z p. Gdy śliczna Panna str. 1, s. 87: Li-li li-li laj, śliczne Paniąteczko. SJP VI 72 przestarz. ‘zdrobnienie od paniątko’, notuje z L. pastuszęta z p. Piękna Panienka jako jutrzenka str. 4, s. 102: co też wziąć mają wielkiemu Panu te pastuszęta. SJP nie notuje. pawilon z p. A czemuż mój Jezus tak ubogo leży z XVI w.: Nie pod pawilonem leży Pan niebieski. Pajęczyna pawilonem str. 3, s. 24. SJP VI 202 daw. ‘osłona w kształcie namiotu nad łóżkiem’. piosneczka z p. Pośpieszcie, pastuszki z piosneczką tytuł i str. 3, s. 98. SJP VI 398 przestarz., dziś zdrobnienie od piosnka. plwać z p. Jezusa Judasz przedał z XV w. str. 4, s. 115: na Oblicze plwali. SJP VI 482 przestarz. i odsyła do pluć, por. hasło zeplwać i plwocina. podźwignienie z p. Przez czyśćcowe upalenia str. 5, s. 835: Sprawiedliwych oświecenie, a dusz grzesznych podźwignienie. SJP VI 773 (s.v. podźwignąć) daw. przen. ‘dźwignąć z upadku, odrodzić, podnieść, wspomóc’. pogrześć ‘pogrzebać’ z p. Nie rzucim, Chryste str. 1, s. 584: Nie damy pogrześć wiary; też w Rocie M. Konopnickiej. SJP VI 805 daw, ‘pogrzebać’. pobieżeć z p. Gdy się Chrystus rodzi: Zaraz do Betlejem śpieszno pobieżeli str. 5, s. 38.; z p. W dniu Bożego Narodzenia radość str. 4, s. 69; Do stajenki pobieleli; z p. Wesołą nowinę, bracia słuchajcie str. 7, s. 71: Wszyscy tam pobieżymy i ujrzymy; z p. W żłobie leży, któż pobieży z XVII w. str. 1, s. 76. SJP VI 537 przestarz. ‘pobiec, udać się dokąd, pójść’ por. bieżeć, odbieżeć, przybieżeć i zabieżeć. poczesny z ps. 122 (121) str. 7, s. 127: Tam w świętej ziemi codziennie siędą pocześni starce. SJP VI 484 znacz. 2 daw. ‘zasługujący na uznanie, szacunek, czcigodny’. podły z p. Anioł pasterzom mówił z w. XI, tłum. z łac. Angelus pastoribus str. 1, s. 25: Chrystus wam się narodził w Betlejem, nie bardzo podłym mieście ‘małej wartości’. Boryś 452 obszerny wywód i postać oraz znaczenie starop. ‘ustępujący w wartości, mniej wart’. pokorniuchno z p. Archanioł Boży Gabriel: Pokorniuchno się skłoniła str. 2, s. 1. SJP nie ujmuje, notuje przymiotnik pokorniuchny jako rzad. ‘forma zdrobniała o odcieniu intensywnym od pokorny’. pokorność z p. Zdrowaś bądź, Maryja z XV w. str. 4, s. 19: Pełna wszech światłości, wielkiej pokorności. SJP VI 838 przestarz. ‘rzeczownik od pokorny’, notuje L. poląc, połęże z p. Kto się w opiekę str. 4, s. 530: Stąd wedle ciebie tysiąc głów polęże. SJP nie notuje, SW IV 525 z krzyżykiem (= starop.) i odsyłaczem do polec i cytacją tego właśnie wersetu. 18 19 Edward Breza Archaizmy leksykalne i semantyczne w polskich pieśniach religijnych pomieszkanie z p. Duchu Najświętszy str. 1, s. 203: Duchu Najświętszy, przybądź do serca mego i uczyń sobie pomieszkanie z niego; z p. Racz wiekuiste str. 3, s. 836: Racz [Zbawicielu] im udzielić w niebie pomieszkanie. SJP VI 937 przestarz. ’lokal, dom mieszkalny, mieszkanie’. pomnący z p. Zawitaj Ukrzyżowany z XVIII w. str. 10, s. 152: Bądź [...] na nas pomnący. SJP VI 944 przestarz., dziś podn. poprawować z Suplikacji str. 8, s. 746:Jeżeli nawrócenia łaskawie czekasz, my się nie poprawujemy. SJP VI 1021 daw. i odsyła do poprawiać. pospołem z p. Posypmy głowy popiołem str. 3, 5, s. 139: Otoczmy Pana pospołem; O śmierci myślmy pospołem. SJP VI 1125 daw. z odesłaniem do pospołu. pozbyć z p. Już Cię, żegnam, najmilszy Synu str. 8, s. 117: Cóż ja pocznę na świecie, kiedym pozbyła Ciebie, Synu najmilszy. SJP VI 1315 daw. b) ‘być pozbawionym czego, stracić cos’. pożywać z p. U drzwi Twoich stoję, Panie: A nam pożywać zostawił str. 6, s. 296: SJP VI 1344 przestarz. ‘jeść, posilać się, spożywać’. przebłogosławiony z ps. 113 (112) str. 2, s. 741: Niech imię Pańskie przebłogosławione. SJP nie notuje. Słowotwórczo powstało raczej od błogosławiony za pomocą formantu przedrostkowego przeprzedać z p. Jezusa Judasz przedał z XV w. str. 1, s. 115: SJP VII 172 daw. ‘sprzedać, spieniężyć’. przednowie z p. Matko pocieszenia str. 3, s. 353: Matko pocieszenia, życia strzeż i zdrowia; od powietrza, wojny, ognia i przednowia. SJP VII 187 notuje tylko przenówek i daw. przednowek; przednowie może użyte dla rymu: zdrowia - przednowia. przejrzany ‘przewidziany’ z p. Boże wieczny, Boże żywy z XVII w. str. 4, s. 3: SJP nie notuje. przejrzenie z p. O Dziewico uwielbiona , tłumaczenie ks. J. Wujka hymnu O gloriosa virginum W. Fortunata str. 1, s. 360: Stwórca Twój z przejrzenia swego. SJP VII 240 przejrzeć daw. ‘przewidzieć, odgadnąć co, domyślić się czego’, odpowiednik łac. perspicere i pochodnego rzeczownika perspectio. przerazić z p. Jużem dość pracował str. 9, s. 119: Mordercy okrutni gwoźdźmi Mnie przerażą. SJP VII 352 daw. ‘przeszyć, przebić na wylot, przeniknąć’. przybieżeć z tytułu kolędy Przybieżeli do Betlejem pasterze z XVII w. s. 62. VII 483 przybieżeć daw. z odesłaniem do przybiec; z p. „Ogrodzie Oliwny” str. 7, s. 132: Gdy do Ogrojca przybieżał, por. bieżeć, odbieżeć, pobieżeć i zabieżeć. przyczyna z p. Pójdźmy wszyscy do stajenki str. 10, s. 62: Święta Panno, Twa przyczyna niech nam wyjedna u Syna; z p. Gdy nas ogarnie trwoga str. 1, s. 328: Przyczyną swą u Boga, Matko, wspomóż nas; z p. Jasnogórska Pani str. 3, s. 337: U Bożego tronu wspiera Twa przyczyna; z p. Matko Królowo str. 2, s. 351: Twa przyczyna lud Twój od ziemskich chroni burz; z p. Matko niebieskiego Pana str. 4, s. 352: Przez poważną Twą przyczynę niech Bóg nam odpuści winę; z p. Najświętsza Panna str. 3, s. 356: Za Twą przyczyną wszystek świat stoi; z p. Salve Regina str. 3, s. 383: Niech nam to sprawi Twoja przyczyna; z p. Serdeczna Matko str. 4, s. 384: Snadnie Go Twoja przejedna przyczyna; z p. Witaj święta i niepokalana str. 4, s. 399: Twoja niech przyczyna sprawi to u Syna. z p. Jeśli chcesz szukać patrona (= św. Piotra) z r. 1798, str. 2, s. 475: Tak niech mocą twej przyczyny; z p. Witaj, Kostko Stanisławie str. 2, s. 486: Niech nas wspiera Jej [Matki Bożej] przyczyna; z p. Apostoła tak miłego (= św. Judę Tadeusza) str. 5, s. 488: Niech Bóg dzięki Twej przyczynie zmniejszy miarę słusznych kar ; z p. Na ziemi polskiej (do bł. Wincentego Kadłubka) str. 2, s. 496: Twojej do Boga błagamy przyczyny; z p. O jak wielkie dary twoje (o bł. Bronisławie) str. 4, s. 444: Zepsucie, grzechy oddal z tego grodu [Krakowa] twą wielowładną przed Bogiem przyczyną; z p. Pobożni ludzie (o św. Florianie) str. 2, s. 446: Którego pewni będąc przyczyny, głosimy przed światem cne jego czyny; z p. O, miłosierdzia: Przez Matki wszechwładnej przyczynę rzuć nam Twej łaski ożywcze promienie; z Modlitwy powszechnej w okresie Bożego Narodzenia: Aby za przyczyną Niepokalanej Matki osiągnęła (rodzina ludzka) prawdziwe pojednanie i pokój; z Modlitwy św. Bernarda s. 806: Ciebie [NMPannę] o przyczynę prosi; z p. Przez czyśćcowe upalenia str. 6, s. 835: Twe zasługi, Twe przyczyny (...) niech sprowadzą ludzkie syny (...) do niebieskiej krainy. SJP VII 505 przyczyna, zn. 2a) daw. ‘wstawiennictwo, orędownictwo’ – Jednak przyczyna jako ‘powód’ pojawia się niekiedy, np. w p. Ach, Ojcze, pełen litości str. 2, s. 821: Przez gorzką niech mękę Jego zniknie kaźni przyczyna; w p. Witaj święta i poczęta str. 3, s. 400: Sam Bóg święty z Ciebie wzięty dla tej przyczyny, żeś się stała zawsze bez winy; por. przyczyniać się. przyczyniać się z p. Całaś piękna jest, Maryjo str. 1, s. 317: Przyczyniaj się za nami do Pana Jezusa Chrystusa, o Maryjo; z p. Gwiazdo śliczna, wspaniała str. 8, s. 332: Ty się przyczyń za nami. SJP VII 506, zn. 2 daw.’wstawić się za kim, poprosić o co dla kogo, przemówić za kim do kogo’, por. przyczyna. przykować z p. Wiwat dzisiaj Boskiej Istności str. 3 i tytuł, s. 73 Piekło zawojował i czarta przykował”; z p. „Nieskończona, najśliczniejsza” str. 2, s. 229: Gwoźdźmi srodze przykowany. SJP VII 550 daw. i odesłanie do hasła przykuć, por. kować. przystojny z p. J. Kochanowskiego Czego chcesz od nas, Pani” str. 2, s. 520: Bo nad nie (złoto) przystojniejszej ofiary nie mamy. SJP VII 639 daw. ‘należyty, godziwy, dostojny, przyzwoity, odpowiedni’. przytomny z p. Racz być, Chryste, przebłagany str. 2, s. 501: przeszłe grzechy i przytomne ‘obecne’. SJP VII 657 daw. znacz. 3 a) ‘obecny’. rąbek z p. Jezus malusieńki: „rąbek z głowy zdjęła” str. 2, s. 41. SJP VII 843 znacz. 3 daw. ‘chustka noszona pod czepkiem przez kobiety zamężne; obcisły czepek, zasłona’, odnotował L z Dziejów kultury polskiej A. Brücknera. 20 21 Edward Breza Archaizmy leksykalne i semantyczne w polskich pieśniach religijnych rozkazanie ‘rozkaz’ z p. J. Kochanowskiego Czego chcesz od nas, Panie str. 4, s. 520: Za Twoim rozkazaniem w brzegach morze stoi. SJP VII 1152 znacz. 2 przestarz. i odesłanie do rozkaz. rozmyśliwać z p. Krzyżu święty, nade wszystko z XVI w. str. 16, s. 124: Którzy tej Pannie służycie, smutki Jej rozmyśliwajcie. SJP VII 1208 daw. z odesłaniem do rozmyślać. snadnie z p. Serdeczna Matko str. 4, s. 384: Snadnie Go Twoja przejedna przyczyna; z p. J. Kochanowskiego Czego chcesz od nas, Panie str. 6, s. 520: A zagorzałe zboża deszcz ożywia snadnie; z p. Szczęśliwy i nie zna kaźni str. 14, s. 720: Wydoła złej chwili snadnie aż nieprzyjaciel upadnie. SJP VIII 465 przestarz., dziś książk. ‘łatwo, bez trudu, bez wysiłku’. spamiętać się z p. Ojcze Boże wszechmogący str. 9, s. 132: Jezu miły [...] spamiętaj się. SJP VIII 524 spamiętać się gw. ‘opamiętać się, opanować się, oprzytomnieć’. spanoszyć z Magnifikat str. 9, s. 723: Głodnych nasycił hojnie i w dobra spanoszsył. SJP VIII 525 daw. ‘uczynić kogo panem, bogaczem, możnym’. społecznie z p. Jeden w naturze z XVIII w. str. 4, s. 212: sobie równego, Ojcze, Syna rodzisz, Duchu, społecznie od Obu pochodzisz. SJP VIII 586 daw. ‘wspólnie, razem’. stosować z p. Przystrój ołtarz twój, Syjonie str. 6, s. 108: A stosując ‘rozważając’ w sercu słowa, Święte Dzieciątko bierze. SJP VIII 283 daw. zn. 4 c, s. 108. synaczek z p. z p. Słyszę z nieba muzykę z VIII w., str. 3, s. 67; z p. Krzyżu święty, nade wszytko” z XVI w. str., 9, s. 123; tamże str. 14, s. 124: Matki, co synaczki macie; tamże str. 15: O Synaczka pieczy nie masz; z p. Gwiazdo śliczna, wspaniała str. 8, s. 332: Niech się nad nami zmiłuje Twój Synaczek kochany; z p. str. 2, s. 413: Zlecił [Bóg], byś nam wychował rodu królewskiego Synaczka Jego. SJP VIII 970 daw. ‘zdrobnienie od syn’. śpieszno z p. Gdy się Chrystus rodzi str. 5, s. 38: Zaraz do Betlejem śpieszno pobieżeli. SJP VIII 1298 daw. z odesłaniem do śpiesznie. tanie z p. O duszo wszelka nabożna str. 6, s. 128: Patrz, o duszo jakżeś droga [...] nie sprzedawajże się tanie. SJP nie notuje. tarcz z p. Kto się w opiekę str. 3, s. 530: Stateczność Jego tarcz i puklerz mocny. SJP IX 51, daw. tarcz z odesłaniem do tarcza. tęskność z p. Ogrodzie Oliwny z XVII w. str. 1, s. 130: Tęskność, smutek , strach Go ściska. SJP IX 139 przestarz., dziś gw. troskliwy z p. Po upadku człowieka grzesznego str. 2, 4, s. 15: Pan jest z Tobą, nie bądźże troskliwa, Archanioł widząc Pannę troskliwą; z p. O Jezu, nasz Zbawicielu z łac. Jesu, Redemptor omnium, hymn św. Ambrożego z IV w., tłum. z w. XVI str. 2, s. 56: Skłoń uszy Twe litościwe na prośby nasze troskliwe. SJP IX 270 zn. 2 daw. a) ‘troszczący się o kogo (o co); b) ‘stroskany, strapiony, pełen troski, niespokojny, frasobliwy’. Turczyn z p. Witaj, Jutrzenko (Do MB Częstochowskiej) str. 5, s. 392: Tyś pyszne starła rogi Turczynowi. Dziś byłoby Turkowi, w staropolszczyźnie i jeszcze w przekładzie N. Testamentu z r. 1593 ks. J. Wujka występowały formy typu Greczyn, Turczyn, Sasin, por. do dziś funkcjonujące Litwin, Rusin. ucieszenie z p. Na Boże Narodzenie z łac. In Natali Domini z XIV w., tłum. z w. XVII: Aniołów ucieszenie str. 1, s. 48. SJP IX 451, daw. zn. 2 ‘radość, uciecha’, notuje SWil. uwielmożnić z Magnifikat str. 8, s. 723: uwielmożnił w pokorę zamożne. SJP IX 766 daw. ‘uczynić wielmożnym. ustać z p. Dnia każdego str. 3, s. 324 Nie ustajcie, wysławiajcie wszego świata Królową. SJP IX 695 zn. 4 gw. ’przestać coś robić, zaprzestać czego’. użalenie z p. Zbliżam się k’Tobie z w. XVIII [...] z użaleniem, Jezu Chryste Panie str. 1, s. 152; z p. Przez czyśćcowe upalenia z XVIII w., str. 1, s. 834: Żebrzą (dusze) Twego użalenia. SJP IX 793 z kwalifikatorem daw. ‘litość, politowanie, współczucie’. warty z p. W dzień gniewu (tłumacz. L. Staffa z Dies irae) str.3, s. 838: Za co (grzechy) świat karania warty. SJP IX 856 daw. i odsyła do wart. wedle z p. Kto się w opiekę str. 4, s. 530: Stąd wedle ciebie tysiąc głów polęże. SJP IX 912 daw., dziś gw. znacz. b) ‘w pobliżu’. wespół z p. Witaj Matko Matki (do św. Anny) str. 4, s. 439: Wstawiaj się do Sędziego wespół i z Matką Jego. SJP IX 937 daw., dziś książk. wielce z p. Już Cię żegnam, najmilszy Synu z XVII w. str.5, s. 117. Lud wielce zakamieniały z Suplikacji: Pośród plag Twoich niedołężność nasza wielce truchleje . SJP IX 1027 przestrz., dziś książk. ‘bardzo, nadzwyczaj, niezmiernie, ogromnie’. Notował L. wielmożność z p. Już od rana rozśpiewana str. 1, s. 338: Jej wielmożność u Boga; Dziękując wielce Twej wielmożności z p. Twoja cześć, chwała z XVII w. str. 3, s. 297. SJP IX 10340 daw. ‘moc, potęga, pańskość, okazałość, wspaniałość, świetność”. wielowładny z p. O jak wielkie dary twoje (o bł. Bronisławie) str. 4, s. 444: Zepsucie, grzechy oddal z tego grodu [Krakowa] twą wielowładną przed Bogiem przyczyną. SJP IX 1056 daw. ‘mający wielka władzę, władny w zakresie wielu spraw’. wnijść z p. Wjeżdża Król nasz str. 3, s. 160: Witaj Zbawco, wnijdź błogosławiony ...; z p. Nie zna śmierci Pan żywota str. 3, s. 183: Wnijdziesz w niebo z szczęśliwymi dziećmi swymi. SJP IX 1190 daw. z odesłaniem do wejść. wszego z p. Królu anielski, Panie niebieski z XVII w.: Pan wszego świata str. 2, s.43; wszego świata Odkupiciel z p. W dniu Bożego Narodzenia str. 3, s. 69; z p. Judzką krainę noc okryła str. 3, s. 91: by byli bez wszej trwogi i spieszyli; z p. Sław, języku str. 1, s. 164: Gdy po świecie na wsze strony ziarno słowa rzucił w lud; z p. Jeden w naturze z XVIII w. str. 2, s. 212: Dla Twej dobroci pobłogo- 22 23 Edward Breza Archaizmy leksykalne i semantyczne w polskich pieśniach religijnych sław wszemu stworzeniu swemu; z p. Twoja część, chwała str.7, s. 295: Dałeś się [...] na męki srogie bez wszej litości; z p. Dnia każdego str. 3, s. 324: Nie ustajcie, wysławiajcie wszego świata Królową. wszędy z p. Raduj się, ziemio str. 3, s. 16: Znikną wszędy ciemności i błędy; z p. Niepojęte dary dla nas daje str. 2, s. 52: Ciemne błędy gasząc wszędy i str. 2, s. 53; wszędy echo brzmi z pociechą; z p. W żłobie leży, któż pobieży str. 3, s. 76: Naprzód tedy niechaj wszędy zabrzmi świat w wesołości; z p. J. Kochanowskiego Czego chcesz od nas, Panie str. 2, s. 520: wszędy pełno Ciebie. SJP IX 1366 daw. i odesłanie do wszędzie zabieżeć z p. Jezusa Judasz przedał z XVII w. str. 5, s.117: Matka Mu zabieżała. SJP X 416 daw. i odsyła do zabiec, por. bieżeć, odbieżeć, pobieżeć, przybieżeć. zawierać ‘zamykać’ z p. Ach, mój Jezu, jak Ty klęczysz str. 6, s. 111: Nie chciej zawierać nieba; z p. Oto Jezus umiera str. 1, s. 133: Śmierć Mu oczy zawiera; z p. Wisi na krzyżu z XVIII w. str. 1, s. 147: Jezus oczy swe zawiera; z p. Jezu Chryste, Panie miły str. 2, s. 113: Słońce, słońce jasność swą zawiera ‘traci’: z p. Jużem dość pracował str. 2, s. 118: Już teraz zawieram moje nauczanie. SJP X 862, zn. 4 przestarz. dziś gw. zasiąść z p. W dzień gniewu (tłumacz. L. Staffa z Dies irae) str. 3, s. 838: Sędzia zasiędzie. SJP X 764 z kwalifik. daw. zasię z p. Twoja cześć, chwała str. 9, s. 295: Wstępując zasię do chwały wiecznej. SJP X766 daw. zn. a )’zaś, natomiast’. zaszczycać z ps. 147, str. 4, s. 742: On [Bóg] twe [Jerozolimo] granice pokojem zaszczyca. SJPX 805 zn. 3 daw. chronić, bronić; broniąc wyróżniać’. zaszczycać się z ps. 122 (121) str. 8, s. 527: Tam się Dawida domem zaszczyca. SJP X 803 rzad daw. ‘być czymś zaszczyconym, wyróżnianym; odznaczać się czymś chlubnym; szczycić się czymś’. zawżdy z p. J. Kochanowskiego Czego chcesz od nas, Panie str. 7, s. 521: jeno zawżdy niech będziem pod skrzydłami Twymi; z ps. 112 (111); z p. Szczęśliwy i nie zna każni str. 3, s. 719: Krew Jego zacna na ziemi porówna zawżdy z możnymi. SJP X 889 daw. i odesłanie do zawsze. zdradnie z p. Ojcze Boże wszechmogący z XVI w. str. 10, s. 132: Jeszcze Go (Judasz Jezusa) zdradnie całował. SJP X 180 kwalifikuje jako przestarz. poet. i odsyła do zdradziecko. zdumiały z p. Kto się w opiekę str. 4, s. 530: A ty zdumiały oczyma swymi niechybną pomstę ujrzysz nad grzesznymi. SJP nie notuje, dziś powiedziałoby się zdumiony. zeplwać z p. Witaj, Matko uwielbiona str. 4, s. 149: Kiedy Syn Twój był pojmany, zbity, zraniony, zeplwany; z p. Zawitaj Ukrzyżowany z XVIII w. str. 6, s. 151: w twarz pobity i zeplwany. SJP nie notuje, ale por. hasło plwać. znikczemnić z Magnifikat str. 8, s. 723: znikczemnił wielmożnych. SJP X 1242 daw. znacz. b ‘pozbawić wartości, znaczenia, czynić marnym, lichym’. zwolena ‘wybrana’, łac. electa ‘wybrana’ z Bogurodzicy, tekstu z Katedry gnieźnieńskiej, gdzie zapisano zwolona (u Sdl s. 309), tak kilka form literalnych, nieetymologicznych, jak np. Syna Gospodyna zamiast Gospodzina, zauważyłem też inne na V Konferencji w Gnieźnie poświęconej językowi religijnemu; SJP nie notuje, bo w kanonie źródeł nie znalazł się Śpiewnik Siedleckiego. żałośliwy z p. Witaj, Królowo nieba str. 3, s. 840: Orędowniczko nasza, racz swe oczy spuścić na nasze serca żałośliwe. SJP nie notuje; odnotowany został archaiczny przysłówek żałościwie. żywie z p. Ofiarujmy chwałę w wierze (tłumaczenie sekwencji Victimae paschali laudes z XI w., przekład z w. XVI: Zabity, wszelako żywie; z p. Dnia każdego str. 4, s. 324: Acz prawdziwie nikt nie żywie. SJP X 1470 daw., dziś żyje. żywot z p. Witaj, Królowo nieba str. 4, s. 841: I owoc błogosławionego żywota Twojego; z p. Witaj, Królowo, Matko miłosierdzia s. 860: Jezusa, błogosławio nego żywota Twojego, po tym wygnaniu nam okaż. SJP X 1488 daw., dziś gw. ‘brzuch, łono’. 24 25 Objaśnienie skrótów BoryśW. Boryś, Słownik etymologiczny języka polskiego, Kraków 2005. Jougan Ks. A. Jougan, Słownik kościelny łacińsko-polski, wyd. III, Poznań 1958. LS. B. Linde, Słownik języka polskiego, t. I–VI, wyd. III fotooffsetowe, Warszawa 1951. SdlKs. J. Siedlecki, Śpiewnik kościelny, wyd. 39, kolegium red.: ks. K. Mrowiec, ks. M. Michaslec, ks. J. Weissmann, Kraków 1987. SJPSłownik języka polskiego, pod red. W. Doroszewskiego, t. I–XI, Warszawa 1958–1969. SWJ. Karłowicz, A.A. Kryński, W. Niedźwiedzki, Słownik języka polskiego, t. I–VIII, Warszawa 1900–1929. SWilSłownik języka polskiego, wydany staraniem i kosztem M. Orgelbranda, Wilno 1861. p. ps. s. str. pieśń psalm strona strofa 26 Edward Breza Lexical and semantical archaisms in Polish religious songs The author analises lexical and semantical archaisms, taken from Śpiewnik kościelny [Church Songbook] by reverend J. Siedlecki (see abbreviation Sdl). The words have been chosen on the basis of Słownik języka polskiego [Polish Language Dictionary] edited by W. Doroszewski (see abbreviation SJP). In the mentioned Dictionary words that appear in the songs and the words’ explanations are qualified as old-fashioned meaning that a contemporary Pole of average education would not understand them or archaic meaning known only to the eldest generation. The author takes into consideration words that are not mentioned in the Polish Language Dictionary, he also indicates if the word has been mentioned in Słownik języka polskiego [Polish Language Dictionary] edited by S. B. Linde (abbreviation L) Joanna Ginter Uniwersytet Gdański O KŁOPOTACH Z PISOWNIĄ WYRAŻEŃ Z KOMPONENTEM ŚWIĘTY NA PODSTAWIE PYTAŃ I ODPOWIEDZI ZAMIESZCZONYCH NA STRONACH INTERNETOWYCH PORADNI JĘZYKOWYCH Pisownia komponentu święty w wyrażeniach identyfikujących osoby uznane po śmierci przez Kościół za zbawione i godne kultu, a także w takich połączeniach wyrazowych, jak Święty || święty Duch czy Święta || święta Trójca, może sprawiać kłopoty. Aktualne przepisy ortograficzne bowiem albo nie podają jasnych, jednoznacznych reguł, albo są ze sobą sprzeczne. W Zasadach pisowni i interpunkcji stanowiących wprowadzenie do Wielkiego słownika ortograficznego (WSO) PWN nie ma informacji o tym, jaką literą należy pisać człon święty w omawianych wyrażeniach. W części zasadniczej słownika zamieszczono jednak hasło: „święty; święci; -t•szy (skrót: św.): Święty Mikołaj; święty Piotr, ale: kościół Świętego Piotra a. kościół św. Piotra, plac Świętego Marka a. plac św. Marka”1, wraz z odnośnikiem do zasady [82]: 18.25.1. Jeśli stojący na początku nazwy wyraz: ulica, aleja, bulwar, osiedle, plac, park, kopiec, kościół, klasztor, pałac, willa, zamek, most, molo, brama, pomnik, cmentarz itp. jest tylko nazwą gatunkową (rodzajową), piszemy go małą literą, a pozostałe wyrazy wchodzące w skład nazwy – wielką literą: […] ulica Świętego Jana (albo: ulica św. Jana) […]2. Z WSO wynika zatem, jak należy zapisywać patronimiczne nazwy obiektów miejskich typu plac czy ulica, ale nie, jaką literą pisać człon święty w wyrażeniach identyfikujących ludzi. Wymieniono jedynie dwóch świętych: Mikołaja i Piotra, przy czym pisownia omawianego komponentu jest odmienna, a powody tej różnicy nie zostały wyjaśnione. Można jedynie domniemywać, że człon Święty Wielki słownik ortograficzny PWN z zasadami pisowni i interpunkcji, red. E. Polański, wyd. 3 popr. i uzup., Warszawa 2010, s. 927. 2 Tamże, s. 52. 1 Joanna Ginter 28 || święty pisze się małą literą, gdy mowa o osobach kanonizowanych czy postaciach biblijnych, a wielką tylko w wypadku Świętego Mikołaja, który oznacza nie tyle biskupa Miry, ile rozdającą prezenty brodatą postać w czerwonym płaszczu. W takim znaczeniu Święty Mikołaj pojawia się zresztą w Uniwersalnym słowniku języka polskiego (USJP) PWN – wraz z wariantywną formą mikołaj: O kłopotach z pisownią wyrażeń z komponentem święty na podstawie pytań i odpowiedzi... a słownikami PWN (Zasady pisowni i interpunkcji) nie ma jedynie w wypadku patronimicznych nazw obiektów miejskich: […] W przypadku nazw własnych, jeśli stojący na początku nazwy wielowyrazowej rzeczownik: kościół, cerkiew, synagoga, bazylika, klasztor, kaplica, krypta, ulica, cmentarz, sanktuarium itp. jest tylko nazwą gatunkową (rodzajową), to piszemy go małą literą, a pozostałe wyrazy wchodzące w skład nazwy – wielką, czyli na przykład: […] kościół Świętego Marka albo: kościół św. Marka […], kościół pod wezwaniem (pw.) Świę tego Wojciecha, kościół Świętych Piotra i Pawła albo: kościół św. św. Pio tra i Pawła […], sanktuarium Świętego Józefa albo: sanktuarium św. Józefa […], krypta św. Leonarda […]5. mikołaj 1. ∆ Święty Mikołaj «chrześcijański święty przedstawiany w czer wonym płaszczu i z białą brodą, według tradycji przybywający na Boże Narodzenie z prezentami dla dzieci; także: osoba przebrana za niego» 2. pot. a) «osoba przebrana za św. Mikołaja, rozdająca dzieciom prezenty» b) «figurka, zwykle z czekolady lub z cukru, wyobrażająca św. Mikołaja; mikołajek»3. Drugim źródłem wiedzy na temat pisowni wyrażeń z komponentem święty identyfikujących wybitnych ludzi Kościoła są Zasady pisowni słownictwa religijnego (ZPSR) sformułowane przez Komisję Języka Religijnego Rady Języka Polskiego i zatwierdzone na posiedzeniu plenarnym RJP w 2004 roku. Zgodnie z nimi: Wielką literą piszemy: […] b. Nazwy własne osób świętych, np. św. Jan Ewangelista, św. Jan Chrzciciel, św. Jan z Dukli, św. Jan z Kęt (przyimki wchodzące w skład nazwy piszemy małą literą, chyba że występują w pozycji początkowej nazwy). Przymiotnik święty w nazwach własnych osób świętych zapisujemy wielką literą, np. Święty Józef, Święty Mikołaj o ile nie jest on skrócony, natomiast jeśli używamy skrótu, to zapisujemy go małą literą, np. św. Józef, św. Mikołaj. Zestawienie święty mikołaj, jak i sam wyraz mikołaj pisze się małą literą, jeśli nie chodzi o konkretnego świętego, lecz o figurkę lub postać związa ną z obyczajem obdarowywania dzieci prezentami, np. W prezencie otrzy mał mikołaja, Wynajął (świętego) mikołaja, Tata przebrał się za (świętego) mikołaja, Przed świętami na ulicach i w supermarketach pojawia się mnóstwo (świętych) mikołajów4. 29 W świecie przytoczonych wyżej przepisów ortograficznych pisownia wyrażeń z komponentem święty (w formie pełnej lub skróconej) i imieniem Piotr lub Mikołaj przedstawia się następująco: PWN: WSO, USJP RJP: ZPSR święty Piotr, św. Piotr Święty Mikołaj, św. Mikołaj «biskup» Święty Mikołaj (USJP), święty mikołaj (USJP – pot.; WSO, s. 488) ul. Świętego Piotra, ul. św. Piotra ul. Świętego Mikołaja, ul. św. Mikołaja Święty Piotr, św. Piotr Święty Mikołaj, św. Mikołaj «biskup» święty mikołaj, mikołaj «przebieraniec» ul. Świętego Piotra, ul. św. Piotra ul. Świętego Mikołaja, ul. św. Mikołaja W ZPSR zawarto obszerną informację na temat pisowni wyrażeń identyfikujących postacie Kościoła. Połączenia wyrazowe typu Święty Józef uznano za nazwy własne, stąd sprzeczna z WSO pisownia komponentu święty wielką literą w tego typu wyrażeniach. Nazwą własną w świetle ZPSR nie jest święty mikołaj – inaczej niż w publikacjach słownikowych PWN. Sprzeczności między ZPSR Jak zatem powinien postąpić użytkownik języka polskiego, który chce zapisać bezbłędnie wyróżnione połączenia wyrazowe? W rozstrzygnięciu podobnych wątpliwości pomóc mogą poradnie językowe, które zajmują się informowaniem o obowiązujących normach językowych oraz interpretacją aktualnych zasad (np. pisowni), jednakże „bez możliwości bezpośredniego wpływania na kształt tych zasad (jaką mają członkowie Rady Języka Polskiego), a także instytucjonalnego uzgadniania sposobów ich interpretacji (jaką mają np. egzaminatorzy maturalni w odniesieniu do tzw. kluczy maturalnych)”6. Mimo że instytucje te mają ograniczone kompetencje, wielu polonistów traktuje ich odpowiedzi na pytania stawiane przez użytkowników języka polskiego jako swoiste orzeczenia, które warto wykorzystywać w pracy zawodowej nauczyciela, redaktora czy korektora. Relatywnie dużą rolę przypisuje poradniom Rada Języka Polskiego, ustalająca z mocy Ustawy Uniwersalny słownik języka polskiego PWN, t. 2, wyd. 2, Warszawa 2008, s. 653. Zasady pisowni słownictwa religijnego, red. R. Przybylska, W. Przyczyna, wyd. 3 popr., Tarnów 2010, s. 11–12. Tamże, s. 27. E. Rogowska-Cybulska, Zasady pisowni polskiej w świetle pytań kierowanych do poradni językowych, „Język Polski” XCI (2011), z. 2–3, s. 134–135. 3 4 5 6 Joanna Ginter 30 o języku polskim z dnia 7 października 1999 roku (Dz.U. z 1999 r., nr 90, poz. 999) zasady ortografii i interpunkcji: Nie jesteśmy poradnią językową, dlatego nie odpowiadamy na pytania dotyczące poprawności językowej (pisownia, odmiana, składnia, znaczenie wyrazów itp.), zwłaszcza wówczas, gdy odpowiedź na nie można znaleźć w ogólnie dostępnych publikacjach (słownikach języka polskiego, słownikach ortograficznych, słownikach poprawnej polszczyzny). Zachęcamy do korzystania z usług poradni językowych, których adresy znajdą Państwo w zakładce «linki«7. O kłopotach z pisownią wyrażeń z komponentem święty na podstawie pytań i odpowiedzi... troniczne jest stosunkowo skromne. Artykuły zamieszczono tu na zasadzie pewnego wyboru, który może wzbudzać wątpliwość: czy rzeczywiście o to tak często pytają użytkownicy języka polskiego, czy może na tego typu pytania najłatwiej poradni odpowiedzieć? Na konkretne pytania udzielono precyzyjnie określonych odpowiedzi (patrz: pogrubiona czcionka), które podparto argumentami wynikającymi z interpretacji zasad. Źródła tych zasad nie zostały jednakże podane wprost (czytelnik nie otrzymuje informacji, gdzie szukać odpowiednich przepisów ortograficznych): [1] Nazwę tę zapisujemy następująco: zaułek Świętego Bartłomieja lub zaułek św. Bartłomieja. Pierwszy człon tej nazwy piszemy małą literą, ponieważ w nazwach własnych obiektów miejskich, do których należą nazwy zaułków (podobnie jak nazwy ulic, rond, alei i innych ciągów komunikacyjnych), występujące na początku nazwy gatunkowe zapisujemy właśnie małą literą. Pozostałe wyrazy wchodzące w skład tego wyrażenia są właściwymi składnikami nazwy własnej, toteż piszemy je dużymi literami – chyba że przymiotnik święty zapiszemy w skrócie12. [2] Do zapisywania nazw kościołów stosujemy reguły dotyczące użycia dużych i małych liter w wielowyrazowych nazwach obiektów miejskich. Nakazują one pisać dużą literą wszystkie człony tych nazw z wyjątkiem: 1) pierwszych członów takich nazw, gdy są one nazwami gatunkowymi (wyrazami pospolitymi), 2) wyrazów niesamodzielnych, czyli spójników, przyimków i wyrażeń typu imienia, pod wezwaniem, do spraw, na rzecz. Ponadto w nazwach kościołów pojawia się często przymiotnik święty, należy więc w nich często stosować regułę dotyczącą zapisywania w nazwach wielowyrazowych skrótów wyrazów samodzielnych: skróty te piszemy od małej litery nawet wówczas, gdy ich pełne formy powinniśmy zapisywać w danym wyrażeniu dużą literą. Wymienioną w pytaniu nazwę zapiszemy zatem następująco: kościół Świętego Jana lub kościół św. Jana13. [3] Wyrażenie to jest nazwą własną obiektu miejskiego, a w wielowyrazowych nazwach tego typu pierwszy wyraz, jeśli występuje w znaczeniu gatunkowym, zapisujemy małą literą, natomiast wszystkie pozostałe wyrazy samodzielne użyte w pełnej postaci – piszemy dużymi literami. Zgodnie z tą regułą piszemy rondo im. Świętego Jana de la Salle, gdyż de i la nie są wyrazami samodzielnymi. Możemy również zastosować tu konwencjonalny skrót św., a wówczas poprawny zapis tego wyrażenia przybierze postać: rondo im. św. Jana de la Salle […]14. RJP rekomenduje na swojej stronie internetowej poradnie, w których odpowiedzi na pytania udzielane są przez telefon (działające na uniwersytetach: Warszawskim, Wrocławskim, Gdańskim oraz Adama Mickiewicza w Poznaniu), a także w formie elektronicznej – drogą e-mailową (na Uniwersytecie Warszawskim oraz Uniwersytecie Szczecińskim) lub poprzez publikację na stronie internetowej (poradnie: PWN8, Uniwersytetu Wrocławskiego9 i Uniwersytetu Śląskiego10). Szczególnie cenna ze względu na popularyzowanie poprawności językowej wydaje się działalność tych z wymienionych instytucji, które odpowiedzi na zadawane im pytania zamieszczają na stronach internetowych. Elektroniczne archiwa pytań i odpowiedzi mają nie tylko poradnie internetowe, lecz także Telefoniczna Poradnia Językowa Uniwersytetu Gdańskiego; udzielane przez telefon odpowiedzi są obecnie przez pracowników UG digitalizowane. Niewielki w porównaniu z archiwum poradni PWN zbiór porad językowych11 zamieszczono również na stronie RJP. We wszystkich elektronicznych archiwach poradni językowych (PWN, UWr, UŚ, UG) i RJP znaleźć można pytania i odpowiedzi dotyczące pisowni wyrażeń z komponentem święty. Najwięcej z nich odnosi się do nazw własnych obiektów miejskich, mimo że ta kwestia w świetle istniejących przepisów nie powinna budzić żadnych wątpliwości. Archiwum poradni UG notuje aż trzy takie artykuły, datowane na czerwiec i sierpień 2009 roku („Jaka jest poprawna pisownia nazwy ZAUŁEK ŚWIĘTEGO BARTŁOMIEJA?” 1, „Jak należy zapisywać nazwy kościołów, np. KOŚCIÓŁ ŚW. JANA?” 2, „Jaka jest poprawna pisownia wyrażenia RONDO IM. ŚWIĘTEGO JANA DE LA SALLE?” 3), a trzeba zauważyć, że ze względu na telefoniczny charakter tej poradni jej archiwum elekhttp://www.rjp.pan.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=62&Itemi d=45. Dostęp do wszystkich cytowanych tu źródeł internetowych: 27 czerwca 2011 r. 8 http://poradnia.pwn.pl. 9 http://www.poradnia-jezykowa.uni.wroc.pl/pj. 10 http://www.poradniajezykowa.us.edu.pl. 11 27 czerwca 2011 r. zbiór ów liczył 388 artykułów. 7 31 Poradnia językowa okazała się w tych wypadkach interpretatorem i popularyzatorem przepisów ortograficznych. http://www.polonistyka.fil.ug.edu.pl/?id_cat=271&id_art=918&lang=pl. http://www.polonistyka.fil.ug.edu.pl/?id_cat=271&id_art=998&lang=pl. 14 http://www.polonistyka.fil.ug.edu.pl/?id_cat=271&id_art=1003&lang=pl. 12 13 Joanna Ginter 32 Inna jest postawa poradni Uniwersytetu Śląskiego, której w styczniu 2005 roku zadano pytanie: „Jakie są zasady pisowni członu święty, święta, święci w nazwach własnych? Czy słowo Plac w nazwie np. Plac Kopernika lub w używanym skrócie należy pisać małą czy dużą literą?” Jak widzimy, postawiono tu dwa pytania: ogólniejsze, o zasady pisowni komponentu święty w nazwach własnych, i bardziej szczegółowe, o pisownię wyrazu plac w wyrażeniach typu plac Kopernika. Na oba te pytania udzielono łącznej odpowiedzi, przytaczając – także bez powoływania się na źródło – przepisy ortograficzne dotyczące nazw obiektów miejskich: Wielką literą pisze się nazwy obiektów topograficznych, takich jak: ulice, aleje, place, parki, osiedla, budowle, zabytki: Królewska, Trzech Wieszczów, Grunwaldzki, Sukiennice, Świętej Trójcy, Akropol. Zwykle nazwy te poprzedza uściślający znaczenie wyraz pospolity, taki jak: ulica (ul.), osiedle (os.), plac (pl.), pomnik, most, kościół, cmentarz, zaułek. Wyrazy te nie wchodzą w skład nazwy własnej, piszemy je (a także ich skróty) małą literą: ulica Królewska, aleja Trzech Wieszczów, plac Grunwaldzki, kościół Świętej Trójcy, cmentarz Powązkowski, pomnik Jana Pawła II, most Śląsko-Dąbrowski, kopiec Kościuszki, galeria Pod spodem, osiedle Piastów. W przypadku posługiwania się w zapisie skrótami typu ul., pl., os. piszemy je małą literą, np. pl. Hallera, ul. Podchorążych, kościół św. Jana, os. Naftowa. Wchodzące w skład nazwy skróty typu św. (święty), gen. (generał), bł. (błogosławiony), oo. (ojcowie) piszemy małą literą, jeśli jednak skróty są rozwinięte, stosujemy wielką literę, czyli: rondo gen. de Gaulle’a, ale rondo Generała de Gaulle’a, kościół św. Barbary, ale kościół Świętej Barbary, kościół oo. Dominikanów, ale kościół Ojców Dominikanów, pomnik bł. Jana Beyzyma, ale pomnik Błogosławionego Jana Beyzyma15. Tym samym udzielono niepełnej odpowiedzi na pierwsze pytanie; pominięto bowiem pisownię wyrażeń identyfikujących osoby kanonizowane, które – przynajmniej w świetle ZPSR – też są nazwami własnymi. Być może osoba udzielająca odpowiedzi zasugerowała się drugim pytaniem dotyczącym pisowni nazwy placu, a więc obiektu miejskiego. Odpowiedź na to drugie pytanie nie jest jednakże podana wprost: pytający pyta o konkretny przykład – plac Kopernika – a otrzymuje odpowiedź ogólną. Użytkownicy polszczyzny kontaktujący się z poradniami językowymi mają równie dużo problemów z pisownią wyrażenia Święty Mikołaj. Już w listopadzie 2001 roku Poradnia Językowa PWN zanotowała pytanie: „Kto chodzi zimą ulicami miasta ubrany na czerwono: mikołaj, Mikołaj, święty Mikołaj czy świę- O kłopotach z pisownią wyrażeń z komponentem święty na podstawie pytań i odpowiedzi... ty mikołaj?” W świetle obecnych przepisów jest to niewątpliwy problem; oto, jak poradziła sobie z nim poradnia: „Mikołaj albo święty Mikołaj, a czasem nawet święci Mikołaje. Gdy jednak ktoś ma dwóch synów Mikołajów, to mówi o nich Mikołajowie”16. Odpowiedź jest ewidentnie sprzeczna z USJP, gdzie zanotowano zapisy: Święty Mikołaj, święty mikołaj i mikołaj, a także z ZPSR i WSO, gdzie z kolei oba człony wyrażenia święty mikołaj są pisane wyłącznie małymi literami. Trzeba jednak wyraźnie zaznaczyć, że odpowiedzi tej udzielono dziesięć lat temu, kiedy wymieniane źródła nie istniały. W ówczesnych słownikach ortograficznych (np. w Nowym słowniku ortograficznym PWN z 1999 roku pod redakcją E. Polańskiego) w ogóle nie ma mowy o Świętym Mikołaju, dlatego pracownik poradni dokonał interpretacji rozszerzającej – skoro święty w wyrażeniu święty Piotr piszemy małą literą, to będzie tak również w wypadku świętego Mikołaja. Warto zauważyć, że poradnia językowa kieruje przy okazji uwagę czytelnika na inną trudność językową – odmianę wyrazu Mikołaj: kiedy Mikołaje, a kiedy Mikołajowie. Poradnia występuje w roli nauczyciela; dzięki dygresji popularyzuje nie tylko ortografię, lecz także prawidłową fleksję, choć wcale o nią nie pytano. W styczniu 2003 roku tej samej poradni zadano podobne pytanie: „Jak należy pisać: Święty Mikołaj czy święty Mikołaj?” Tym razem odpowiedzi udzielono krótko i bez dygresji: „Imiona świętych zapisujemy z małym św., np. św. Piotr, podobnie w wersji rozwiniętej. W takim razie piszmy też święty Mikołaj”17. Znów mamy do czynienia z interpretacją rozszerzającą: jeśli piszemy święty Piotr, to piszmy święty Mikołaj, skoro bowiem nie ma przepisu szczegółowego, obowiązuje przepis ogólny. Osoba udzielająca odpowiedzi asekuruje się jednak formą postulatywną: używa rozkaźnika (piszmy), dzięki któremu jedynie proponuje, zaleca pewną pisownię, a nie narzuca jej. Poradnia występuje tu w roli niearbitralnego doradcy. Po raz trzeci pytanie o połączenie wyrazów święty i Mikołaj zadano Poradni Językowej PWN w grudniu 2004 roku: Krótkie i bardzo na czasie pytanko: czy piszemy święty Mikołaj, czy Święty Mikołaj? Zaryzykuję i powiem, że ani razu nie widziałem pierwszego wariantu (kiedy święty było napisane pełnym słowem), a mnie się wydaje, że zgodnie z regułami poprawnościowymi właśnie pisanie święty małą literą jest w tym wypadku poprawne18. http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=542. http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=2509. 18 http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=5788. 16 http://poradniajezykowa.us.edu.pl/baza_archiwum.php?POZYCJA=220&AKCJA=&TEMAT=Ortografia&NZP=&WYRAZ=. 15 33 17 Joanna Ginter 34 Osoba udzielająca odpowiedzi najpierw przyporządkowała problem określonej zasadzie, a następnie przedstawiła hipotezę na temat powodów ekspansywności zapisu wyrażenia Święty Mikołaj wielkimi literami: Z imionami świętych słowo święty (także w postaci skróconej do św.) piszemy zasadniczo małą literą: święty Piotr, św. Anna itp. Można więc pisać święty Mikołaj i pisownia taka nie jest wcale rzadka, choć – muszę przyznać – rzadsza niż Święty Mikołaj. Użycie dwóch wielkich liter wynika chyba stąd, że święty ten stał się popularną postacią masowej kultury, podobnie jak Myszka Miki (też zwykle pisana z podwójnym M) czy Kubuś Puchatek. Dla większości z nas mniej ważne od świętości świętego Mikołaja jest to, że nosi on czerwony płaszcz, białą brodę i rozdaje dzieciom prezenty. W naszej potocznej świadomości święty Mikołaj staje się Świętym Mikołajem. Ale uwaga: pisownia wielkimi literami jest odpowiednia, gdy mamy na myśli – by użyć modnego sformułowania – „ikonę popkultury”. W słowniku imion lub w leksykonie świętych należy napisać zgodnie z ogólną zasadą: święty Mikołaj. Dodajmy, że słowo święty pisane jest wielką literą także w nazwach ulic, kościołów, zgromadzeń zakonnych itp., np. kościół Świętego Piotra i Pawła. Gdy jednak pełną wersję zastępuje skrót, wracamy do małej litery, np. ulica św. Barbary19. Tym samym poradnia wystąpiła tu nie tylko w roli interpretatora przepisów, lecz także pewnego zwierciadła społecznego, przedstawiając i uzasadniając uzus. Podano dalsze przykłady: Myszka Miki i Kubuś Puchatek, przy czym drugi z nich wydaje się nie najlepszy: pisownia członu myszka, podobnie jak członu święty, może budzić wątpliwości, ponieważ to wyrazy pospolite, zapisywane poza tymi wyrażeniami małymi literami, gdy tymczasem Kubuś spełnia funkcję imienia, a Puchatek nazwiska. Odpowiadający asekuruje się leksykalnym wykładnikiem modalności – partykułą chyba – w ten sposób wyraża przypuszczenie (a nie pewność) co do prawdziwości stawianej przez siebie tezy. Być może po to, aby wzmocnić wiarygodność, „twardość” swojej wypowiedzi, przytacza niebudzącą wątpliwości zasadę dotyczącą pisowni nazw obiektów, która nie odnosi się bezpośrednio do postawionego pytania. Warto zauważyć, że członek poradni całkowicie pominął aktualne już wówczas ZPSR. Tylko raz, w grudniu 2004 roku, zapytano internetowe poradnie językowe o problem – wydawałoby się – podstawowy: „Czy wyraz święty piszemy małą czy wielką literą, np. święty Hieronim?” Pracownik poradni Uniwersytetu Śląskiego nie odpowiedział wprost, lecz przytoczył reguły ortograficzne dotyczące pisowni nazw obiektów miejskich: 19 Tamże. O kłopotach z pisownią wyrażeń z komponentem święty na podstawie pytań i odpowiedzi... 35 Rzeczownik święty (także w skrócie św.) w polszczyźnie pisze się małą literą, np. kościół św. Piotra, plac św. Marka. Jest jednak również zwyczaj, zgodnie z którym ze względów uczuciowych (lub grzecznościowych), ze względu na szacunek, którym jakąś osobę darzymy, lub też z powodu czci, jaką mamy dla tej osoby, możemy związane z nią wyrazy zapisać wielkimi literami – stąd można również napisać kościół Świętego Piotra, plac Świętego Marka20. Użytkownik polszczyzny musi sobie sam – na podstawie podanego przepisu i przykładów – odpowiedzieć na pytanie o pisownię świętego Hieronima. Zamieszczone przykłady tylko pozornie ilustrują przepisy ortograficzne; skoro bowiem „rzeczownik święty w polszczyźnie pisze się małą literą, np. kościół św. Piotra”, należy domniemywać, że komponent święty w wyrażeniu kościół Świętego Piotra też pisze się małą literą, a to jest już sprzeczne z WSO i ZPSR. Osoba udzielająca odpowiedzi pozostawia użytkownikom języka polskiego wybór, którego nie przewidziano w WSO i ZPSR: „można również napisać kościół Świętego Piotra, plac Świętego Marka” (zgodnie z przepisami ortograficznymi – nie można, lecz trzeba). W odpowiedzi tej pomieszano zatem dwa problemy: pisownię wyrażeń z komponentem święty identyfikujących ludzi kanonizowanych oraz pisownię wyrażeń z komponentem święty identyfikujących obiekty topograficzne. Równie rzadko użytkownicy polszczyzny pytają o pisownię patronimicznych nazw obiektów geograficznych, wydarzeń i wytworów z komponentem święty. Reguły dotyczące pisowni takich wyrażeń nie zostały podane wprost – nie ma ich w ZPSR, bo przecież nazwy gór i jarmarków, chociażby nadane na cześć świętych, nie należą do leksyki religijnej; co najwyżej pewnych informacji, choć nie eksplicytnie, dostarcza WSO: „góra (wzniesienie; skrót: g.) górze, górę: góra Ararat, góry Hindukusz; ale: Góry Świętokrzyskie, Babia Góra, Góra Kościuszki, Góra Świętej Anny, Góra Oliwna”21, „[81] 18.24. Wielowyrazowe nazwy geograficzne i miejscowe, np. […] Rzeka Świętego Wawrzyńca […]”22, „[86] 18.29. Nazwy orderów i odznaczeń: […] Order św. Stanisława […]”23. W świetle powyższego można domniemywać, że – podobnie jak w wypadku nazw obiektów miejskich – skrót św. piszemy małą literą, a formę nieskróconą – Święty – wielką. To, czy takie domniemanie jest prawdziwe, mogą pomóc rozstrzygnąć poradnie językowe. 20 http://poradniajezykowa.us.edu.pl/baza_archiwum.php?POZYCJA=240&AKCJA=&TEMAT=Ortografia&NZP=&WYRAZ=. 21 Wielki słownik ortograficzny PWN…, s. 261. 22 Tamże, s. 51. 23 Tamże, s. 54. Joanna Ginter 36 Już w czerwcu 2002 roku pracownicy poradni PWN dementowali przekonanie użytkownika polszczyzny, jakoby skrót św. miał być pisany wielką literą: [Pyt.] Skróty nazw własnych, pisanych wielkimi literami, zachowują wielkie litery. Dlaczego więc słownik ortograficzny podaje formę Góra św. Katarzyny? Jak skrótowo zapisać nazwy typu Święta Lipka? [Odp.] Nie wiem, na jakiej podstawie powstała opinia, iż „skróty nazw własnych, pisanych wielkimi literami, zachowują wielkie litery”. Słowniki ortograficzne od dawna przecież nakazują zapisywać ulica św. Jana lub ulica Świętego Jana i podobnie. To samo dotyczy też np. nazw orderów (Order św. Stanisława), budowli (kościół św. Krzyża) i innych. Jak nietrudno zauważyć, dotyczy to przymiotnika święty (a też zapewne błogosławiony), który nadano wybitnym postaciom Kościoła. Nazwy te mają charakterystyczną budowę: składają się z nazwy ogólnej (ulica, kościół, order) i nazwy szczegółowej (imię świętego), a przymiotnik święty określa tę drugą. W hierarchii gramatycznej stoi on najniżej, dlatego też zapewne uznano, że może on być zastępowany skrótem. Poza tym przymiotnik ten nie występuje na początku takich nazw. W nazwach Święta Lipka, Święty Krzyż i podobnych przymiotnik występuje w nieco innym znaczeniu, same nazwy zaś są dwuelementowe, toteż – jakkolwiek ich skracanie jest możliwe – należałoby go unikać, ponieważ skrócenie, obojętnie czy o postaci Św. Lipka, czy św. Lipka, nie będzie prawdopodobnie rozumiane jako nazwa własna24. I tu nie brak asekuracyjnych leksykalnych wykładników modalności: zapewne, prawdopodobnie – poradnie mogą tylko domniemywać, dlaczego komponent święty bywa zastępowany skrótem oraz czy skrócony zapis nazwy miejscowości zawierającej człon Święta będzie zrozumiały. Pytanie o nazwy wydarzeń postawiono w kwietniu 2008 roku Uniwersytetowi Wrocławskiemu: „Jak prawidłowo powinno się pisać: [m.in.] jarmark »na św. Elżbietę« (19 XI)?” Pracownik poradni nie odpowiedział na to pytanie z zakresu ortografii; skoncentrował się natomiast na poprawności składniowej, wyjaśniając, czy wyrażenie jarmark na św. Elżbietę jest prawidłowo zbudowane: […] konstrukcja „jarmark na środek postu” nieco razi, lepiej: „jarmark w środku postu” (z bardziej naturalnym tu przyimkiem „w”) lub z przymiotnikiem: „jarmark śródpostny”. Inaczej jest z wyrażeniami: „na Podwyższenie Krzyża”, „na św. Elżbietę”, które w staropolszczyźnie miały formę ustaloną, spetryfikowaną („na święty Marcin” = w dniu świętego Marcina itd.). W dwóch pozostałych przypadkach ta konstrukcja – choć dziś z pewnością archaiczna – nie razi, odsyła nas bowiem do rozpoznawanych przez użytkowników języka konstrukcji NA + NAZWA 24 http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=1314. O kłopotach z pisownią wyrażeń z komponentem święty na podstawie pytań i odpowiedzi... 37 ŚWIĘTA. Nazwa „środek postu” odcienia tej starożytności nie posiada. Można by pokusić się o wprowadzenie dawnej nazwy „śródpoście”, wtedy „jarmark na śródpoście” nie raziłby.25 Wyróżniony przeze mnie pogrubioną czcionką sposób zapisu połączenia wyrazowego na święty Marcin po raz kolejny pokazuje pomijanie ZPSR. Węższym problemem w ramach pisowni wyrażeń z komponentem święty jest pisownia Świętego || świętego Ducha oraz Świętej || świętej Trójcy. WSO podaje jedynie zapisy inwersyjne, wielkoliterowe: Duch Święty26 i Trójca Święta27, a w ZPSR wymieniono ponadto Trójcę św.28 Jak w takim razie zapisać tak liczne nazwy obiektów miejskich, jak *ulica św. Trójcy czy *kościół św. Ducha? O ile pisownia pełnych form nie budzi wątpliwości, ponieważ człon święty w nazwach obiektów pisze się zawsze wielką literą, o tyle można się zastanawiać, czy wolno omawiany komponent skracać, a jeśli tak, to jaką literą ów skrót zapisywać. Pytanie dotyczące tego problemu trafiło do Rady Języka Polskiego: Nie mogę pogodzić się z pisownią typu kościół św. Trójcy, kościół św. Ducha. Przecież zwykła logika wskazuje formy: Św. Trójcy, Św. Ducha. [...] Kilka dni temu dyskutowałem na ten temat z pracownicami biura ogłoszeń „Gazety Pomorskiej”. Panie odesłały mnie do działu korekty, a tutaj miła pani powoływała się na zasadę podaną w słowniku ortograficznym: Świętego Krzyża, ale: św. Krzyża. Odwiedziłem dwie największe w Bydgoszczy biblioteki, żeby zajrzeć do wszelkich dostępnych słowników. W żadnym z nich […] nie było takich przykładów: św. Trójcy, św. Ducha. Jest tylko forma Ducha Świętego. […] Sekretarz Komisji Języka Religijnego Rady wyjaśniła w 2008 roku, że zgodnie z przepisami ortograficznymi (nie doprecyzowano, gdzie ich szukać) skrót św. zapisuje się małymi literami – także w wyrażeniach kościół św. Trójcy i kościół św. Ducha: Odpowiadając na Pana pytanie, wyjaśniam, że zgodnie z obecnie istniejącymi przepisami ortograficznymi skróty, np. św., gen., prof., zapisujemy małymi literami, nawet jeśli znajdują się na początku nazwy własnej. Dlatego piszemy kościół św. Trójcy, kościół św. Ducha, chociaż w tym wypadku lepiej byłoby rozwinąć skróty do postaci: kościół Świętej Trójcy, 25 http://www.poradnia-jezykowa.uni.wroc.pl/pj/index.php/p/archiwum/ortografia/140. 26 Wielki słownik ortograficzny PWN…, s. 178. 27 Tamże, s. 953. 28 Zasady pisowni słownictwa religijnego…, s. 11. Joanna Ginter 38 kościół Świętego Ducha. Wyraz kościół w takim połączeniu pisze się małą literą, ponieważ uważa się, że nie jest on częścią właściwej nazwy własnej, a tylko nazwą gatunkową. Inaczej jest z nazwami własnymi szkół i innych instytucji. W takim wypadku wyraz szkoła jest częścią nazwy własnej, zatem zapisywany jest wielką literą, np. Szkoła Podstawowa im. gen. Władysława Andersa, ale gen. zapisujemy małą literą ze względu na to, że jest to skrót. Wyjaśnienia pisowni połączenia wyrazowego święty Duch podjęła się w kwietniu 2011 roku poradnia PWN. W związku z pytaniem dotyczącym sposobu zapisu placu św. Ducha J. Grzenia dowodził, że człon święty nie jest obligatoryjnym składnikiem wyrażenia, dlatego można go skracać i – poza nazwami obiektów miejskich – zapisywać małą literą: Jak podają encyklopedie PWN, trzecia osoba Trójcy Świętej określana jest nazwami Duch Święty, Duch Boży lub Duch. Wnioskuję stąd, że w połączeniu święty Duch przymiotnik nie jest stałą częścią nazwy, nie ma więc powodu pisać go wielką literą. To rozwiązuje problem zapisu w formie skróconej: powinno być plac św. Ducha, ale w formie pełnej plac Świętego Ducha29. Podobne wnioski dotyczące wyrażenia św. Trójca zaprezentował w 2009 r. J. Treder30. Omawiana tu trudność ortograficzna (pisownia wyrażeń z komponentem święty) pokazuje, jak funkcjonuje w Polsce poradnictwo językowe. W świetle zaprezentowanych artykułów wydaje się, że najważniejsze problemy poradni – tych, które zamieszczają w Internecie pytania do nich kierowane i odpowiedzi przez nie udzielane – to wybiórczość i nieaktualność: na stronie poradni PWN znajdujemy odpowiedzi sprzed dziesięciu lat, sprzeczne z dzisiejszymi przepisami. Taka dezaktualizacja bywa szkodliwa, powoduje bowiem popularyzację normy pozornej, wygasłej. Przez wybiórczość rozumiem zaś to, że poradnie powołują się tylko na wybrane źródła (żadna z instytucji nie skorzystała przecież z ZPSR), ponadto w mniejszym stopniu koncentrują się na maksymalnym rozwianiu wątpliwości pytającego, za to przy każdej okazji starają się przywołać http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=12047. J. Treder, Trójca Święta czy Święta Trójca i na przykład św. Trójca (referat wygłoszony na sesji jubileuszowej pn. Dawna i współczesna polszczyzna w perspektywie deskryptywnej, normatywnej i dydaktycznej z okazji 50. rocznicy wznowienia działalności przez Oddział Gdański TMJP, druk: Polonistyczne drobiazgi językoznawcze II. Materiały sesji jubieuszowej Oddziału Gdańskiego Towarzystwa Miłośników Języka Polskiego z 20 listopada 2009 r., pod red. E. Rogowskiej-Cybulskiej i M. Cybulskiego, Gdańsk 2011, s. 71–73). 29 30 O kłopotach z pisownią wyrażeń z komponentem święty na podstawie pytań i odpowiedzi... 39 szczególnie ulubiony przez siebie przepis ortograficzny – w wypadku wyrażeń identyfikujących postacie Kościoła lansują informację na temat pisowni nazw obiektów miejskich. W rezultacie odbiorca porad może odnieść mylne wrażenie, że to pisownia takich nazw jest najbardziej kłopotliwa, choć to właśnie ona została najpełniej skodyfikowana. W wypadku omówionego zagadnienia ortograficznego w odpowiedziach poradni zabrakło informacji o źródłach przywoływanych przepisów. Użyto sformułowań typu „zgodnie z obecnie istniejącymi przepisami ortograficznymi”, „[coś] pisze się w polszczyźnie małą literą”, „do zapisywania nazw kościołów stosujemy reguły dotyczące użycia dużych i małych liter” – ale nie doprecyzowano, gdzie zainteresowana osoba reguły te znajdzie. Niemniej trzeba przyznać, że poradnie pełnią istotną, z punktu widzenia kultury języka, funkcję: informacyjną (informują o istniejących normach językowych), popularyzatorską (rozpowszechniają przepisy ortograficzne), doradczą (sugerują postawy wobec niejasnych przepisów ortograficznych, zalecają pewne sposoby zapisu) oraz normotwórczą (jeśli zachodzi taka potrzeba, dointerpretowują przepisy). The problems with spelling some expressions containing święty based on questions and answers which are posted on the language clinics’ websites This article presents questions about writing the part święty (Saint, Holy) in the verbal connections like Święty (or święty) Piotr (Saint Peter), Święta (or święta) Trójca (Holy Trinity), Święty (or święty) Duch (Holy Spirit), kościół św. Jana (St. John’s Church), which are addressed by users of the Polish language to the language clinics’ sites. The current rules of orthography (the capital or lowercase in phrases with święty) are not clear – so giving the correct answer may be a real problem and a challenge for language institutions. This issue is an example which shows what is the role of these clinics in the promotion of linguistic awareness. „Szczęść Boże Panie Księdzu...” O zwrotach grzecznościowych kierowanych do księży... Natalia Ignaciuk-Pakmur Uniwersytet Gdański „SZCZĘŚĆ BOŻE PANIE KSIĘDZU…” O ZWROTACH GRZECZNOŚCIOWYCH KIEROWANYCH DO KSIĘŻY PRZEZ DZIECI I MŁODZIEŻ „Człowiek nie jest w stanie żyć w całkowitej izolacji od innych, tworzymy złożone społeczności”1. Komunikacja międzyludzka spełnia bardzo ważną funkcję w naszym życiu, pozwala nawiązać i budować relacje, które są niezbędne do funkcjonowania w społeczeństwie. Małgorzata Marcjanik uważa, iż zachowanie grzecznościowe to takie zachowanie, którego w danej sytuacji pozajęzykowej nie można zaniechać, to norma regulująca zachowania uznawane przez członków danej społeczności. „Normy grzecznościowe są wyrazem ogólnie przyjętych w społeczeństwie sądów powinnościowych”2. Autorka kryterium stosowalności zachowań grzecznościowych sprowadza do formuły „nie wypada nie”: „zgodnie z tym kryterium stosowane jest to zachowanie grzecznościowe, którego nie wypada zaniechać”3. Dla Kazimierza Ożoga zwroty grzecznościowe są „językową realizacją obowiązującego członków jakiejś zbiorowości, grupy, narodu modelu grzeczności (…). Formuły grzecznościowe należą do szablonów językowych, zwrotów o wysokiej frekwencji, gdyż prawie w każdym kontakcie między rozmówcami muszą one wystąpić”4. Podstawowa funkcja grzeczności języka polega na kształtowaniu relacji między ludźmi. K. Ożóg wyodrębnia pięć głównych funkcji grzecznościowych spełnianych przez grzecznościowe wyrażenia językowe5: S. Krajski, Savoir-vivre nastolatka, WSiP S.A., Warszawa 2009, s. 5. M. Marcjanik, Typologia polskich wyrażeń językowych o funkcji grzecznościowej, [w]: Język a kultura, red. J. Anusiewicz, M. Marcjanik, t. 6, wyd. Wiedza o Kulturze Wrocław 1992, s. 27. 3 Tamże, s. 28. 4 K. Ożóg, Współczesny model polskiej grzeczności językowej, [w:] Język a kultura, t. 17, red. A. Dąbrowska, A. Nowakowska, Wyd. Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2005, s. 9. 5 K. Ożóg, Zwroty grzecznościowe współczesnej polszczyzny mówionej, WarszawaKraków 1990, s. 13. 1 2 41 1. funkcję zwrotu do adresata: „Społeczne reguły kulturalnego obcowania zmuszają nadawcę do wyboru takiego zwrotu adresatywnego, który honorowałby rozmówcę i byłby grzecznościowym określeniem partnera rozmowy”; 2. funkcję kulturalnego rozpoczęcia dialogu (powitania): „Rozpoczęcie dialogu, nawiązanie kontaktu obwarowane jest użyciem odpowiednich zwrotów grzecznościowych, które potocznie nazywamy powitaniami”; 3. funkcję kulturalnego zakończenia dialogu (pożegnania): „Te same reguły nakazują odpowiednio zakończyć rozmowę i w sposób «grzeczny» przerwać kontakt – służą do tego formuły pożegnań”; 4. funkcję podziękowania za przysługę: „Jest to funkcja uwarunkowana samą naturą życia społecznego, w którym musimy ciągle coś komuś przekazywać. Reguły grzecznościowe nakazują podziękować za każdą przysługę”; 5. funkcję przeproszenia za winę, nietakt, zniewagę itd.: „W życiu społecznym dochodzi ciągle do konfliktów między poszczególnymi ludźmi. Konflikty te zakłócają komunikacje językową. Zwroty realizujące tę funkcję to przeproszenia, które często przywracają kontakt i wpływają na prawidłowy, niezakłócony przebieg komunikacji”. W swoich badaniach zajęłam się formułami zaczynającymi i kończącymi dialog, czyli powitaniami i pożegnaniami. K. Ożóg intencję witającego i żegnającego wyraża ogólną formułą „Chcę, żebyś wiedział, że ja cię witam/żegnam”6. Jeśli chodzi o powitania, to osoba wypowiadająca się komunikuje osobie witanej – zdaniem Małgorzaty Kity – następującą treść: „Mówię, że widzę cię, wyodrębniam cię z tła innych osób”7. Małgorzata Kita przytacza również słowa Sulima: „Powitanie jest zawsze spotkaniem. Jest hipotezą ludzkiej wspólnoty i podobnie jak pożegnanie obwieszcza »drugiego«, którym może być zarówno »swój«, jak i »obcy«. Powitanie, rozumiane jako pozdrowienie, przynależy do codziennych rytuałów włączania się do społeczeństwa, potwierdzania się w nim »tu« i »teraz«”8. Odwzajemnienie powitania jest potwierdzeniem gotowości do kontaktu. W codziennym życiu nie pozdrawiamy każdej napotkanej osoby. Czynnikiem najbardziej różnicującym akty powitania i pożegnania jest oficjalność i nieoficjalność kontaktu między partnerami. Zarówno powitania, jak i pożegnania są rytuałami interakcyjnymi i wymagają współdziałania dwóch osób. Przeważnie mają one postać odbicia lustrzanego. Brak powitania lub pożegnania albo też Tamże, s. 20. M. Kita, Językowe rytuały grzecznościowe, Wyższa Szkoła Zarządzania Marketingowego i Języków Obcych w Katowicach, Katowice 2005, s. 114. 8 Tamże, s. 114. 6 7 Natalia Ignaciuk-Pakmur „Szczęść Boże Panie Księdzu...” O zwrotach grzecznościowych kierowanych do księży... repliki powitania czy pożegnania odczuwane są przez rozmówcę, dyskutanta jako informacja o zaistnieniu konfliktu między rozmówcami lub też jako lekceważenie partnera9. Powitanie to moment, który inicjuje interakcję, dlatego właśnie jest ono tak ważne. Wybór przez osobę mówiącą formy powitania i pożegnania pozostaje w związku z relacją, w jakiej są nadawca i odbiorca. Polacy najczęściej wiedzą, jakie formy można zastosować w relacjach na ty, a które w relacjach pan, pani. Oprócz najpopularniejszych zwrotów grzecznościowych: dzień dobry, do widzenia Polacy stosują także formuły religijne: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, Szczęść Boże. Własną etykietę językową mają też dzieci i młodzież. Na ogół wśród dzieci i młodzieży zaobserwować można dążność do skracania, upraszczania form grzecznościowych. Rzadko forma powitania czy pożegnania w tej grupie przybiera postać powszechnie przyjętego dzień dobry czy do widzenia, częściej zamiast dzień dobry jest to tylko dobry lub bry, a zamiast cześć – cze. Zjawisko upraszczania formuł grzecznościowych zaobserwować można także w używanych przez dzieci i młodzież formułach religijnych. „Upraszczanie i skrótowość form grzecznościowych w języku młodzieży może być w pewnym stopniu także powodowana popularnością Internetu i SMS-ów w tej grupie wiekowej. Cechami charakterystycznymi tych nowych form komunikowania jest maksymalna kondensacja treści w jak najbardziej skrótowej formie”10. Zwroty grzecznościowe pełnią w codziennej komunikacji bardzo ważną funkcję, dlatego też ich obecność w wypowiedziach członków danej społeczności jest tak znacząca. Jednym z elementów socjalizacji młodego pokolenia jest uczenie dzieci i młodzieży grzecznościowych zachowań językowych, jakich oczekuje od nich środowisko, w którym przebywają. Ważne jest zwłaszcza zapoznawanie ich z zasadami dostosowywania formuł grzecznościowych do konkretnej sytuacji mówienia11. Do trudniejszych w warunkach współczesnej kultury fragmentów polskiej etykiety językowej należą formy grzecznościowe stosowane w relacjach osób świeckich z duchownymi. M. Marcjanik zwraca uwagę, iż podstawowym problemem grzecznościowym w relacjach parafian z duchownymi Kościołów chrześcijańskich są językowe sposoby nazywania rozmówcy12, mimo że „zasada jest prosta: do każdego duchownego chrześcijańskiego (i księdza, i zakonnika), bez względu na jego miejsce w hierarchii kościelnej, można zwracać się za pomocą proszę księdza. Do zakonnicy – bez względu na jej stanowisko – siostro lub proszę siostry”13. Jeśli osoba mówiąca ma wiedzę na temat stanowiska, jakie zajmuje osoba duchowna, stosowne jest także użycie form adresatywnych ściślej odpowiadających stanowisku księdza czy zakonnika14. Wielu użytkowników współczesnej polszczyzny ma również kłopoty z doborem odpowiednich formuł powitalnych i pożegnalnych, stosowanych wobec osób duchownych. Niniejszy artykuł dotyczy problemu stopnia opanowania zwrotów adresatywnych oraz formuł powitalnych i pożegnalnych stosowanych wobec księży przez dzieci i młodzież. Powstał on na marginesie moich badań nad formami powitalnymi funkcjonującymi w gwarze młodzieżowej, a ankiety, których wyniki zostaną w nim omówione, mają jedynie charakter pilotażowy. Badania, przeprowadzone zostały w dwóch szkołach, szkole wiejskiej i miejskiej, objęły trzy klasy: III klasę szkoły podstawowej, V klasę szkoły podstawowej oraz II klasę gimnazjum. Ankiety wypełniło 94 uczniów, po 47 osób z każdej ze szkół, a mianowicie po 14 uczniów III klasy szkoły podstawowej, po 20 uczniów klasy V i po 13 uczniów III klasy gimnazjum. Dokładniejsze informacje o liczbie uczniów biorących udział w badaniu zostały podane w tabeli nr 1. 42 Tamże, s. 224. M. Karwatowska, J. Szpyra-Kozłowska, Lingwistyka płci. Ona i on w języku polskim, Wyd. UMCS, Lublin 2005, s. 201. 11 M. Marcjanik, W kręgu grzeczności. Wybór prac z zakresu polskiej etykiety językowej, Wyd. Akademii Świętokrzyskiej, Kielce 2001, s. 8. 12 M. Marcjanik, Mówimy uprzejmie. Poradnik językowego savoir-vivre’u, PWN, Warszawa 2009, s. 28. 9 10 43 Tabela 1. Liczba uczniów biorących udział w badaniu Klasa III klasa szkoły podstawowej Płeć chłopcy dziewczęta Wieś 7 7 Miasto 7 7 V klasa szkoły podstawowej chłopcy dziewczęta chłopcy dziewczęta 11 9 7 6 11 9 7 6 III klasa gimnazjum Osobom badanym postawionych zostało pięć pytań: 1. Z kolegą/koleżanką witasz się Siema, z sąsiadką na przykład Dzień dobry, a jak witasz się z Księdzem, kiedy spotykasz go na szkolnym korytarzu? 2. Do mamy mówisz mamusiu, do sąsiadki na przykład Pani Basiu, a jak zwracasz się do Księdza? 3. Jak żegnasz się z Księdzem? 13 14 Tamże, s. 28. Tamże, s. 152. Natalia Ignaciuk-Pakmur „Szczęść Boże Panie Księdzu...” O zwrotach grzecznościowych kierowanych do księży... 4. Czasami mówi się do Księdza Niech będzie pochwalony – kogo wówczas chwalisz? Kto niech będzie pochwalony? 5. Jaka jest odpowiedź na Szczęść Boże? Co odpowiesz, jeśli ktoś powie Ci Szczęść Boże? W odpowiedzi na pierwsze pytanie dotyczące form witania się z siędzem ankietowani uczniowie wymienili 8 różnych formuł i ich wariantów. Najwięcej badanych osób jako formy używane najczęściej podało Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus (70 osób) oraz Szczęść Boże (17 osób). W odpowiedziach ankietowanych pojawiły się także uproszczone warianty tej pierwszej formy, takie jak Niech będzie pochwalony (3 osoby), Będzie pochwalony Jezus Chrystus (1 osoba) lub tylko Pochwalony (2 osoby). Ponadto pojedyncze osoby wymieniły formuły: Imię Ojca i Ducha Świętego amen, Króluj nam Chryste oraz Z Bogiem. Zwraca uwagę, że najmłodsi badani, zarówno z miasta, jak i ze wsi, jako formułę powitalną stosowaną wobec księdza wymieniali wyłącznie tradycyjny zwrot Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, a najwięcej różnych formuł i ich wariantów (7 osób) podali uczniowie klasy V, dwukrotnie więcej niż uczniowie III klasy gimnazjum (3 osoby) osoby. Bardziej tradycyjni okazali się uczniowie pochodzący ze wsi, którzy – w świetle własnych deklaracji – używają na powitanie księdza tylko trzech formuł: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus (45 osób), Szczęść Boże (2 osoby) i Pochwalony (1 osoba), podczas gdy uczniowie szkół miejskich wymienili osiem takich formuł: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus (25 osób), Szczęść Boże (17 osób), Niech będzie pochwalony (3 osoby), Pochwalony (1 osoba), Będzie pochwalony Jezus Chrystus (1 osoba), Imię Ojca i Ducha Świętego amen (1 osoba), Króluj nam Chryste (1 osoba), z Bogiem (1 osoba). Odpowiedzi ankietowanych potwierdzają też tendencję do powiększania się w tym zakresie wraz z wiekiem różnic między uczniami ze wsi i z miasta. Podczas gdy wszyscy badani uczniowie III klasy szkoły podstawowej deklarowali stosowanie zwrotu Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, to jeśli chodzi o gimnazjalistki, zwrot ten wymieniły już tylko uczennice ze wsi (wszystkie), natomiast wszystkie gimnazjalistki z miasta podały formułę Szczęść Boże. Z kolei chłopcy z III klasy miejskiego gimnazjum wymienili tylko wersję Będzie pochwalony Jezus Chrystus (2 osoby), ale częściej podawali formułę Szczęść Boże (5 osób), natomiast w odpowiedziach chłopców z III klasy gimnazjum wiejskiego formuła Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus (6 osób) pojawiała się częściej niż znane im również Szczęść Boże (1 osoba). Odpowiedź na drugie pytanie („Do mamy mówisz mamusiu, do sąsiadki na przykład Pani Basiu, a jak zwracasz się do księdza?”) niektórym z badanych sprawiła trudność, gdyż mimo zawartych w pytaniu przykładów nie zrozumieli jego intencji. Wszystkie dziewczęta z III klasy szkoły podstawowej, zarówno wiejskiej, jak i miejskiej, w odpowiedzi na to pytanie wymieniły formułę powi- talną: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus (14 osób). Również sześć osób z wyższych klas wpisały w tym miejscu do ankiet zwroty powitalne: Dzień dobry (4 osoby), Pochwalony (1 osoba) i Szczęść Boże (1 osoba). Niezrozumienie intencji pytania przede wszystkim przez trzecioklasistów może wynikać z faktu, że najmłodsi uczniowie nie posługują się jeszcze w kontaktach z księżmi zwrotami adresatywnymi. Zwroty te nie łączą się bowiem z kierowanymi do księży formułami powitalnymi Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus czy Szczęść Boże, a trzecioklasiści nie zwracają się jeszcze do księży w innych sprawach, jeśli ci nie są ich nauczycielami religii. Właściwymi zwrotami adresatywnymi w odpowiedzi na to pytanie posłużyły się 74 osoby. Są to według liczby odpowiedzi następujące zwroty: Proszę Księdza (40 osób), Księże proboszczu (12 osób), Ojcze (6 osób), Panie proboszczu (2 osoby), Ojcze duchowny (1 osoba), Panie ksiądz (1 osoba) i Proszę ojca (1 osoba). Spośród siedmiu wymienionych zwrotów tylko dwa: Panie proboszczu i Panie ksiądz należy uznać za niewłaściwe w tej sytuacji, ale wystąpiły one tylko w ankietach 3 osób. Zdecydowana większość badanych starszych uczniów zwrotami adresatywnymi posługuje się w kontaktach z księżmi poprawnie. Kolejne pytanie postawione przeze mnie dotyczyło tego, jak dzieci i młodzież żegnają się z księdzem. W odpowiedzi uzyskałam 9 różnych formuł pożegnalnych i ich wariantów: Z Bogiem (63 osoby), Z Panem Bogiem (8 osób), Niech Bóg błogosławi (2 osoby), Szczęść Boże (2 osoby), Zostań z Bogiem (2 osoby), Do widzenia (1 osoba), Bóg zapłać (3 osoby), Do widzenia panie księdzu (1 osoba) i Nareczka (1 osoba). Ponadto czworo uczniów III klasy szkoły wiejskiej w ogóle nie udzieliło na to pytanie odpowiedzi. Liczba formuł pożegnalnych podanych przez ankietowanych (9 osób) jest zatem tylko nieznacznie większa niż liczba formuł powitalnych (8 osób). W kontaktach dzieci i młodzieży z księżmi zdecydowaną przewagę frekwencyjną wykazuje formuła pożegnalna Z Bogiem. Oprócz niej na wszystkich poziomach wiekowych stosowane są też, choć znacznie rzadziej, inne formuły pożegnalne. Jeśli chodzi o klasy III, to wszyscy uczniowie szkoły miejskiej zadeklarowali stosowanie formuły Z Bogiem, a w szkole wiejskiej oprócz tej formuły (6osób) podano także zwroty: Zostań z Bogiem (2 osoby) i Do widzenia (1 osoba). Sytuacja odwrotna miała miejsce w klasie V szkoły podstawowej, ponieważ wszyscy uczniowie szkoły wiejskiej udzielili odpowiedzi Z Bogiem, natomiast w ankietach uczniów szkoły miejskiej oprócz odpowiedzi Z Bogiem (4 osoby) pojawiły się cztery inne formuły: Z Panem Bogiem (4 osoby), Bóg zapłać (3 osoby), Szczęść Boże (2 osoby) i Niech Bóg błogosławi (2 osoby). Natomiast w wypadku III klasy gimnazjum zarówno uczniowie szkoły wiejskiej, jak i miejskiej najczęściej żegnają księdza słowami Z Bogiem (19 osób), ale deklarują też stosowanie jako formuł pożegnalnych zwrotów Z Panem Bogiem (4 osoby), a także Do widzenia panie księdzu (1 osoba) i Nareczka (1 osoba). 44 45 Natalia Ignaciuk-Pakmur „Szczęść Boże Panie Księdzu...” O zwrotach grzecznościowych kierowanych do księży... Spośród 9 wymienionych formuł pożegnalnych w kontaktach księżmi za niewłaściwe w tej sytuacji należy uznać trzy: Do widzenia (1 osoba), Do widzenia panie księdzu (1 osoba) i Nareczka (1 osoba), a formuła Bóg zapłać (3 osoby) wydaje się właściwa tylko w niektórych okolicznościach. Kolejne postawione przeze mnie pytanie dotyczyło rozumienia przez dzieci i młodzież chrześcijańskiego pozdrowienia Niech będzie pochwalony, mianowicie tego, kogo w swoim przekonaniu chwalą, wypowiadając te słowa. Z odpowiedzią na to pytanie dzieci i młodzież nie miały na ogół problemu, odpowiadały bowiem Jezusa Chrystusa (66 osób), ewentualnie Boga (9 osób), choć zdarzały się – choć rzadko – także odpowiedzi Księdza (2 osoby) albo Boga i Księdza (1 osoba). W ostatnim pytaniu ankiety badani zostali poproszeni o podanie odpowiedzi, jakiej udzielają na Szczęść Boże. Poprawną repliką jest oczywiście Bóg zapłać, choć – jak się okazuje – nie dla wszystkich jest to oczywiste, gdyż takiej odpowiedzi udzieliło tylko 61 z 94 badanych osób. Ponadto ankietowani wymienili 5 innych formuł: Szczęść Boże (5 osób), Na wieki wieków amen (4 osoby), Amen (1 osoba), Bóg daj (1 osoba), Z Bogiem (1 osoba). Ponadto 7 osób nie udzieliło żadnej odpowiedzi. Jeśli chodzi o III klasę szkoły podstawowej, to zdecydowanie lepiej z odpowiedzią na to pytanie poradzili sobie uczniowie ze szkoły miejskiej, gdyż odpowiedzi Bóg zapłać udzieliły wszystkie dziewczynki i zdecydowana większość chłopców (5 osób), a pozostali chłopcy (2 osoby) nie odpowiedzieli na to pytanie w ogóle. Uczniowie szkoły wiejskiej oprócz Bóg zapłać podali także formuły: Szczęść Boże (2 osoby), Na wieki wieków amen (1 osoba) i Z Bogiem (1 osoba), ponadto 2 chłopców nie udzieliło odpowiedzi na to pytanie. Odwrotna sytuacja wystąpiła wśród chłopców i dziewcząt z klasy V, gdyż wszyscy uczniowie uczęszczający do szkoły na wsi używają poprawnej repliki Bóg zapłać (20 osób), natomiast uczniowie szkoły miejskiej oprócz Bóg zapłać (8 osób) posługują się także formułami Szczęść Boże (3 osoby), Na wieki wieków amen (3 osoby), a 3 osoby w ogóle nie udzieliły odpowiedzi na to pytanie. Jeśli chodzi o gimnazjalistów, to w świetle własnej deklaracji dziewczęta z obu szkół oraz chłopcy ze szkoły miejskiej używają repliki Bóg zapłać (19 osób), natomiast chłopcy ze szkoły wiejskiej oprócz Bóg zapłać (2 osoby) posługują się także formami Amen (1 osoba), Bóg daj (1 osoba), a kilku (3 osoby) chłopców z tej grupy nie udzieliło odpowiedzi na to pytanie. Z przeprowadzonych przeze mnie badań wynika, iż większość dzieci i młodzieży wie, jak zwracać się do osób duchownych i zna formuły powitań i pożegnań religijnych. Wiedzę i na temat tych formuł i umiejętności ich stosowania dzieci powinny zdobyć, jeśli nie w domu, to na lekcjach religii. W jednym z „Przedmiotowych systemów oceniania religii w szkole podstawowej” opracowanym na podstawie materiałów katechetycznych „W domu Bożym i rodzinie Jezusa” z serii „W drodze do wieczernika”, już na poziomie I klasy szkoły podstawowej zapisano, że na ocenę celującą, bardzo dobrą i dobrą uczeń „zna i stosuje pozdrowienia chrześcijańskie”, a na ocenę dostateczną i dopuszczająca – „zna pozdrowienia chrześcijańskie”. Wyniki przeprowadzonych przeze mnie ankiet dowodzą jednak, że są też uczniowie, którzy nie znają formuł etykietalnych stosowanych w polskiej tradycji w kontaktach z księżmi, a także zapewne takie, które choć je znają, uważają stosowanie odrębnych formuł za niewłaściwe i ostentacyjnie podają odpowiedzi „świeckie” (tak należy chyba interpretować formy nareczka czy panie ksiądz, podane przez gimnazjalistów). Nie zawsze ankieta pozwala na odróżnienie obu postaw. Wśród odpowiedzi, które pojawiły się w ankietach, taką dwojaką motywację mogą mieć powitania i pożegnania stosowane wobec świeckich: Dzień dobry (4 osoby) i Do widzenia (4 osoby) czy Do widzenia panie księdzu (1 osoba). Wśród zwrotów adresatywnych pojawiły się z kolei zwroty łączące formułę świecką z religijną: panie proboszczu (1 osoba), panie księdzu (1 osoba), panie ksiądz (3 osoby). O braku wiedzy na temat form grzecznościowych, jakie powinny być stosowane w kontaktach z księżmi, jednoznacznie świadczy natomiast brak odpowiedzi na niektóre pytania. Najwięcej osób (9 osób) nie odpowiedziało na pytanie Jaka jest odpowiedź na Szczęść Boże? Co odpowiesz, jeśli ktoś powie Ci Szczęść Boże? Cztery osoby nie udzieliły odpowiedzi na pytanie Jak żegnasz się z księdzem? Na pytanie Do mamy mówisz ‘mamusiu’, do sąsiadki na przykład ‘Pani Basiu’, a jak do Księdza? – nie odpowiedziały dwie osoby. Również dwie osoby nie udzieliły odpowiedzi na pytanie Czasami mówisz do księdza ‘Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus’ – kogo chwalisz? Kto ‘Niech będzie pochwalony’? Nieznajomość przez niektóre dzieci i młodzież formuł grzecznościowych i ich replik, których używa się w kontakcie z osobami duchownymi, może wynikać z faktu, że formuły religijne takie, jak Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus czy Szczęść Boże, stosowane są na ogół jedynie w relacjach osób świeckich z duchownymi, a w kontaktach pomiędzy osobami świeckimi głównie przez osoby starsze oraz przez członków wspólnot religijnych, większość dzieci i młodzieży nie używa zatem tych formuł na co dzień. Dawniej formuły Szczęść Boże używało się częściej nie tylko w odniesieniu do osób duchownych, ale także przy pracy, wyrażając w ten sposób życzliwość wobec bliźniego, który pracuje. Także Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus można było dawniej usłyszeć w ustach gościa wchodzącego do domu, dziś raczej w tej sytuacji używamy formuły Dzień dobry. O braku „osłuchania się” z formułami religijnymi świadczą także problemy gramatyczne, które niektórzy uczniowie mają z tworzeniem poprawnych form fleksyjnych wyrazu ksiądz. 46 47 48 Natalia Ignaciuk-Pakmur „God bless you Mr Priest…”. Formal greeting forms which priests are addressed by the youth and children The article discusses the issue how the youth and children use the language formula while greeting or bid farewell to priests. It has been written on the verge of my research on the juvenile jargon concerning the greeting forms and the results of the survey presented in this article have merely a pilot character. The research has been conducted in two schools, in a village and in town and it covered three forms : the third and the fifth form in a primary school and the second form in a middle school. The pupils have been asked five questions. The research shows that the majority of children know how to address a clergyman and can use relgious words of greeting and farewell. This knowledge has been obtained either at home or at the religion lessons at school. However, the reults of the survey show that there is also a group of pupils who do not know any of the proper words in which to bid ‘good morning’ or farewell to a priest according to the Polish tradition. There is also another group of children who do know the fixed form of words that should be used but who will deliberately refuse to use the formula and will ostentatiously use only a ‘secular language’. Nonetheless, a complete lack of knowledge of formal greeting forms and the answers while talking to a clergyman has been revealed by those who did not give any answers in the survey. This situation can be explained by the fact that that such religious formulas as ‘Praise the Lord’ or ‘God bless you’ apply to communication between clerygmen or between clerygmen and secular adults, especially elderly people. They are also used among secular people who belong to religious communities. Consequently, a majority of children and young people do not use these formal religious greeting forms in their everyday lives. They are not accustomed to the religious forms by hearing as well which results in grammar problems while they are trying to use them. Some pupils have a problem with the proper inflection forms of the word ‘priest’. Monika Kaczor Uniwersytet Zielonogórski SENSUALNOŚĆ JĘZYKA W RELIGIJNEJ KOMUNIKACJI INTERNETOWEJ W religijnej komunikacji internetowej można odnaleźć wiele form wypowiedzi, w których nadawcy przedstawiają osobiście przeżyte doświadczenie religijne, będące źródłem ich przemiany wewnętrznej. Zenomena Płużek uznaje doświadczenie wewnętrzne jako stan psychologiczny, inicjujący zmiany w sferze egzystencjalnej, mentalnej i psychologicznej człowieka, które są tym silniejsze, im większy jest stopień dojrzałości religijnej człowieka1. Analizując doświadczenie religijne w ujęciu psychologicznym, zwraca się uwagę na element emocjonalno-uczuciowy, który osłabia zdolność realnego myślenia2. Z kolei w znaczeniu religijnym czynnik emocjonalny wskazuje na funkcjonowanie innej rzeczywistości, której poznanie polega na zgłębieniu istnienia Boga lub bóstwa3. Sensualny wymiar doświadczenia religijnego, dający się zauważyć w religijnej komunikacji internetowej, może być przejawem dostosowania języka religijnego do języka współczesnej kultury masowej. Jak zauważa Wacław Przyczyna i Grzegorz Siwek, język religijny zniechęca swoją innością i brakiem komunikatywności. „Stawia to język religijny wobec konieczności dokonywania swego rodzaju »inkulturacji«, która zdaje się stanowić jedną szansę jego ocalenia i spełnienia właściwej roli w środowisku zdominowanym przez język kultury masowej”4. 1 Por. Bóg i człowiek w doświadczeniu religijnym (Interpretacja psychologiczna), [w:] Bóg i człowiek w doświadczeniu religijnym, pod red. W. Słomka (Homo meditans IV), Lublin, s. 255–264. 2 S. Głaz, Analiza doświadczenia mistycznego i jego wpływ na osobowość, [w:] Doświadczam i wierzę, pod red. S.C. Napiórkowskiego, J. Kowalik, Lublin 1999, s. 43–44. 3 Tamże, s. 17. 4 W. Przyczyna, G. Siwek, Język w Kościele, [w:] Polszczyzna 2000. Orędzie o stanie języka na przełomie tysiącleci, pod red. W. Pisarka, Kraków 1999, s. 135. Por. także I. Bajerowa, Szanse języka religijnego w świetle kultury masowej, [w:] Teologia, kultura, współczesność, pod red. Z. Adamka, Tarnów 1995, s. 99–113. Monika Kaczor Sensualność języka w religijnej komunikacji internetowej Mówienie o doświadczeniach wiary za pomocą wrażeń sensualnych, tak charakterystycznych dla współczesnego odbioru świata, może służyć lepszemu zrozumieniu przeżyć religijnych, które „muszą być powiązane z doświadczeniem odczuwalnym i przeżywalnym przez człowieka w warunkach jego codziennego życia”5. Jak twierdzi Joanna Sobczykowa, „język religijny z natury swej jest (powinien być) ogólnie zrozumiały i służyć porozumieniu się także z odbiorcą znajdującym się także poza wspólnotą”6. Wypowiedzi, których sens jest oddany za pomocą metafor, charakteryzują się sugestywnością i sensualną wyrazistością7. powszechnych12, o charakterze sensorycznym, ponieważ „człowiek właśnie metaforą stara się przedstawić sobie świat nadprzyrodzony, a więc język religijny pełny jest metafor”13. Rzeczywistość duchowa człowieka jest wyrażana za pomocą percepcji wzrokowej, słuchowej, zapachowej, dotykowej, smakowej. Pozwalają one na przedstawianie przeżyć wewnętrznych w postaci pewnych wyobrażeń językowych, które mają postać skrótu myślowego. Odwoływanie się do określeń sensualnych może wynikać z tego, że nie zawsze rzeczywistość duchową da się wyjaśnić „przy pomocy narzędzi poznania potocznego czy też racjonalnego”14. Sposobem na zrozumienie i przybliżenie tej rzeczywistości jest utrwalenie jej za pomocą wrażeń zmysłowych, które są sposobem na „tworzenie (…) napięcia emocjonalnego, (…) aby obudzić zaklęte w słowach doświadczenie”15. Sensualność języka w religijnej komunikacji internetowej pozwala na zrozumiałe i sensowne mówienie o doświadczeniu wiary, które jest ściśle związane z ludzkim doświadczeniem. Jest to wyraźne widoczne zwłaszcza wtedy, gdy sposób przekazywania przeżyć wewnętrznych ma 50 W przeciwieństwie do mowy wykorzystującej pojęcia abstrakcyjne utrwalane w znakach językowych – wypowiedzi metaforyczne są obrazowe, w szerszym tego słowa znaczeniu, przywołują wyobrażenia wzrokowe, słuchowe, dotykowe, smakowe i węchowe związane z integralną recepcją przedmiotu8. Wyrażenia metaforyczne, których komponenty należą do sfery określeń sensorycznych, są trudne do zinterpretowania9. „Jednak stopień trudności przy rozwiązywaniu takiej łamigłówki zawsze zależy od stopnia, jakim dane wyrażenia zostało zasymilowane w języku codziennym, a zatem od stopnia leksykalizacji metafory”10. W religijnej komunikacji internetowej w celu opisania osobistych doświadczeń wewnętrznych wykorzystywane są określenia metaforyczne niestereotypowe, często odmienne od „ustalonych przez tradycję literacką, kulturalną, religijną, ikonologiczną, emblematyczną” 11, niejednokrotnie dalekie od sądów L. Gilkey, Nazywanie wichru. Odnowa języka religijnego, Warszawa 176, s. 206. J. Sobczykowa, Leksyka religijna w słowniku współczesnego języka polskiego, Biul. PTJ, 1994, z. L, s. 138. 7 W. Przyczyna, G. Siwek, dz. cyt., s. 136, 8 T. Dobrzyńska, Mówiąc przenośnie…, Studia o metaforze, Warszawa 1994, s. 79. 9 Zdaniem A. Okopień-Sławińskiej, złożoność istoty metafory wynika z tego, nie można jednoznacznie wyznaczyć granic metafory, „gdyż stoimy wobec wielkiej rzeki zjawisk semantycznych, ruchliwych, ciągłych i płynnych. Ci, którzy w swojej argumentacji zadowolą się utartymi przykładami, działają tak, jakby nurt tej rzeki opisać chcieli na podstawie laboratoryjnych oględzin wyciętych z przerębla brył lodu. Ci zaś, wzorcotwórczy, [czynią] tak – jak gdyby interesowała ich tylko woda, którą zdołają zatrzymać w skonstruowanych przez siebie basenach, brodzikach czy wodotryskach, albo też przepuścić przez własnej roboty, kanały, jazy i tamy”. A. Okopień-Sławińska, Metafora bez granic, [w:] A. Okopień-Sławińska, Semantyka wypowiedzi poetyckiej (Preliminaria), Kraków 2001, s. 139. 10 J. Świątek, W świecie powszechnej metafory. Metafora językowa, Kraków 1998, s. 17. 11 Słownik terminów literackich, pod red. M. Głowińskiego, T. Kostkiewiczowej, T. Okopień-Sławińskiej, Wrocław 1989, s. 22. 5 6 51 związek ze zwykłym, wspólnym wszystkim ludziom doświadczeniem, (…) musi wywodzi się tego świata i być zrozumiałym w warunkach doświadczeń, (…) musi być elementem twórczym dla życia w świecie”16. Wyrażenia zmysłowe pośredniczące w przekazywaniu wewnętrznych doświadczeń religijnych „oświetlają wzajemne związki między człowiekiem a jego światem w ich najgłębszej istocie17. Istotne znaczenie ma tutaj kategoria obrazowości, która staje się wykładnikiem znaczenia metaforycznego (przenośnego) trudnych do zwerbalizowania przeżyć religijnych. Wyrażenia sensoryczne, mające formę tropów poetyckich, są sposobem na oddanie realizmu doświadczenia sacrum. „Porównanie jest tylko krokiem do utożsamienia. Metafory są środkami, dzięki którymi od «jak gdyby, podobne do» przechodzi się do «to jest tym»”18. Por. T. Dobrzyńska, Mówiąc przenośnie…, dz. cyt., s. 21, 80. I. Bajerowa, O słownictwie nowego katechizmu, [w:] Tysiąc lat polskiego słownictwa religijnego, red. B. Kreja, Gdańsk 1999, s. 260. 14 J. A. Kłoczkowski, Język, którym mówi człowiek religijny, „Znak”, 1995, z. 2, s. 15. 15 I. Bajerowa, Rola języka we współczesnym polskim życiu religijnym, [w:] O języku religijnym, pod red. M. Karpluk i J. Sambor, Lublin, 1988, s. 15. 16 W. Hładowski, Możliwość języka religijnego w świecie współczesnym, „Znak”, 197, z. 2, s. 270. 17 Tamże, s. 279. 18 E. Hałas, Fundamentalistyczna etyka Drogi Neokatechmenalnej, „Nomos. Kwartalnik Religioznawczy” I, z.1, s. 70. 12 13 Monika Kaczor Sensualność języka w religijnej komunikacji internetowej Zdaniem Małgorzaty Nowak doświadczenie wiary choć trudne do językowego zobrazowania19, to jednak w pewnym stopniu możliwe do przedstawienia, wyrażenia za pomocą metafor, które „odległych od siebie pojęć i przedmiotów”24. Witold Doroszewski uznaje synestezję, zjawisko wywoływane bodźcem psychofizycznym, w którym 52 przezwyciężają ograniczenia pojęciowe kod, uplastyczniają pojęcia abstrakcyjne, mówią o widzenie niewidzialnego, wyrażają niewyrażalne, jednocześnie uzmysławiając rzeczywistość niedostępną rozumowi i potocznej świadomości, stojąc po stronie religii serca przeciwstawionej religii rozumu20. Ograniczenia języka w warstwie interpretacyjnej zostają zastąpione przez metaforę, która również semantycznie wyjaśnia to, co niewypowiadane, a co dotyczy duchowej sfery doświadczenia21. Wykorzystanie poetyckich środków językowych do ujęzykowienia i poznania wewnętrznych przeżyć religijnych nie zawsze są fortunne pod względem estetyki słowa. Wynikać to może z tego, że zadaniem języka religijnego jest wyrażanie subiektywnego zaangażowania mówiącej osoby religijnej oraz transcendentalnej natury desygnatu. Najważniejszą trudnością, jakiej musi sprostać język religijny, jest niewspółmierność środków do treści, jakie ma przekazać. Ludzka mowa musi więc „transcendować samą siebie, posługując się symbolem, metaforą, paradoksem i negacją, jest to cecha, którą język religijny dzieli z językiem poezji”22. Z sensualnością języka w religijnej komunikacji internetowej łączy się także zjawisko synestezji, która wykorzystuje swobodne połączenia międzyzmysłowe23 „Ponieważ nasze poznanie Boga jest ograniczone, ograniczeniom podlega również nasz język, którym mówimy o Bogu. Nie możemy określać Boga inaczej, jak tylko biorąc za punkt wyjścia stworzenie, i to tylko według naszego ludzkiego, ograniczonego sposobu poznania i myślenia.” Katechizm Kościoła Katolickiego 40, dostęp: http://www. katechizm.opoka.org.pl. 20 Świadectwo religijne. Gatunek – język – styl, Lublin 2005, s. 168. 21 Por. „Niewypowiadane dotyczy rzeczywistych stanów rzeczy bądź duchowej sfery doświadczenia i z powodów słabości języka nie może zostać semantycznie przedstawione. Środki językowe – co najwyżej – ograniczają się do sugestii symbolicznego skrótu, metaforycznego odniesienia do innego planu”. J. Sochoń, Bóg i język, Warszawa 2000, s. 27. 22 M. Makuchowska, Język religijny względem pozostałych odmian polszczyzny, [w:] Od Biblii Wujka do współczesnego języka religijnego, pod red. Z. Adamka, S. Koziary, Tarnów 1999, s. 186. 23 Wzajemne oddziaływanie na siebie różnych zmysłów ściśle ze sobą powiązanych, za pomocą których odbierane są wrażenia i emocje ze świata, określane jest jako integracja sensoryczna, która rozpoznaje i przetwarza docierające do mózgu informacje, płynące ze świata realnego. Wrażenia te pochodzą z receptorów wzrokowych, słuchowych, dotykowych, węchowych i smakowych. 19 53 przemiany znaczeń nie polegają ani na metaforach, ani na kojarzeniu wyobrażeń, pozostających na peryferiach świadomości, lecz tylko na przesunięciach, które zachodzą w samym centrum psychicznym, gdzie zbiegają się wszystkie drogi komunikacji ze światem zewnętrznym naszego ja (…)25. Mechanizmy przeniesienia i łączenia doznań zmysłowych w przedstawianiu przeżyć wewnętrznych (duchowych) mogą być odbierane jako nielogiczne, źle zestrojone człony wypowiedzi, które pozornie rozbijają jedności powstałego przez nie obrazowania. Można w nich zaważyć „odchylenie od normy, językową anarchię, dewiację w zakresie reguł subkategoryzacji (…) w stosunku do prostego i oczywistego stwierdzenia obiektywnego faktu”26. Takie połączenia językowe są charakterystyczne dla języka poetyckiego, którego wyznacznikiem jest katachreza. Wprowadza ona nowe użycie wyrazu, wynikające ze skojarzeń między jego cechami semantycznymi, co prowadzi do utworzenia nazwy innego zjawiska. Przez analogię do pewnych właściwości można zastosować nazwę pewnego zjawiska z zakresu doznań, węchowych, dotykowych, wzrokowych do opisania doznań duchowych. Za pomocą katachrezy przedstawiane są procesy mentalne, które odzwierciedlają sposób poznania doświadczeń duchowych i komunikowania o nich. Podstawę materiałową niniejszego referatu stanowią wypowiedzi rekolektantów27, znajdujące się na stronie internetowej Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów, którzy proponują osobom duchownym i świeckim sesje formacyjne i rekolekcje, dające im możliwość „głębszego doświadczenia wiary i integralnego rozwoju: duchowego i psychicznego, (…) pomagające w słuchaniu, zgłębianiu i przemodleniu Słowa Bożego” 28. Jednym ze zmysłów, za pomocą którego wyrażane bywa religijne doświadczenie, jest odczucie smaku29. W poniższym fragmencie wypowiedzi określenie 24 M. Podraza-Kwiatkowska, Symbolizm i symbolika w poezji Młodej Polski, Kraków 2001, s. 220. 25 Tamże, s. 34–35. 26 K. Termińska, Metafora synestezyjna, „Poradnik Językowy” 1992, z. 3, s. 201. 27 W referacie została zachowana oryginalna forma językowa wypowiedzi rekolektantów. 28 http://www.salwatorianie.pl/17/centrum-formacji-duchowej/ 29 R. Bronikowska, Nazwy cech percypowanych zmysłem smaku jako określenia uczuć, „Poradnik Językowy” 2002, z. 6, s. 42–58.; M. Kaczor, Synestezyjne opisy smaków, Zielonogórskie Seminaria Językoznawcze, pod red. S. Borawskiego, M. Hawrysz (w druku:); M. Kaczor, Opis smaku w reklamie, [w:] Język, tekst, kultura, Prace Kom. Monika Kaczor Sensualność języka w religijnej komunikacji internetowej słodycz serca przywołuje skojarzenia z czymś przyjemnym, miłym, subtelnym, wywołującym błogość. Zatem przeżycie właściwe sferze duchowej jest łagodnym i harmonijnym odczuciem, por.: Doświadczenie religijne, zmierzające do przekraczania tego, co zastane, zo stało porównane do smaku goryczy, która w znaczeniu przenośnym oznacza smutek, żal, rozczarowanie z powodu doznanej krzywdy, porażki, np.: Jechałam z radością do domu CFD w Krakowie, do mojego Domu. Miałam pragnienie, by świętować radośnie Zmartwychwstanie Chrystusa, wszak przede mną był czwarty Tydzień Ćwiczeń Ignacjańskich. Pierwszym odczuciem, którym Pan tu mnie obdarzył, była niewypowiedziana słodycz serca: „Dobrze, że tu jestem!” To tak zagłębiłam się w te moje niedoskonałości, że przyszła jedynie gorycz. Wciąż jednak ponawiałam pragnienie serca, by odrzucając grzech, wyzbyć się cierpkości serca. 54 Na brak doświadczenie Boga i łaski wskazuje rzeczownik niesmak, który oznacza przykry smak, przykre wrażenie, uczucie niechęci, odrazy, wstręt, obrzydzenie, por.: Dziękuję za atmosferę „Domu Słowa”, który czyni z ludzi realistów głoszących innym, że to Bóg jest w centrum wszystkiego, że On daje prawdziwe życie, które jest pasją, a bez Niego rozczarowaniem z dawką rozpaczy i niesmaku. Do zobaczenia w „Domu Słowa” w CFD! Określeniem związanym z odczuciem smaku, a oznaczającym stan wewnętrzny, któremu towarzyszy rozdźwięk między rzeczywistością dostępną człowiekowi, a tym, co boskie i święte, jest przymiotnik mdły. Konotuje on skojarzenia z czymś bez wyrazu, smaku, mglistym, por.: Drugi tydzień ćwiczeń ignacjańskich to rozeznawanie swojej drogi życiowej zgodnie z wolą Bożą. To poszukiwanie tego, co w człowieku jeszcze nieuporządkowane, mdłe. Określenia kwas i cierpkość świadczą o niemożności zrealizowania pragnienia otwarcia się na to, co sakralne i nawiązanie kontaktu z tym, co boskie. Kwas przywołuje skojarzenia z ostrym, nieprzyjemnym, drażniącym smakiem. W znaczeniu potocznym kwas wyraża niezadowolenie, zły humor, nastrój. Wyznacznikiem ostrego, drażniącego, gorzko-kwaśnego smaku jest cierpkość, która w znaczeniu przenośnym określa stan sprawiający przykrość, relacje charakteryzujące się zgryźliwością i złośliwością, por.: Po porannej medytacji miałam świadomość, ile we mnie jest kwasu i cierpkości. Jęz. Bydgoskiego Tow. Nauk., t. XX, pod red. H. Bartwickiej, Bydgoszcz 2010, s. 47–52; M. Wierzchowiska, „Niewypowiedzianie smaczne, nieopisanie piękne pachnące” – opis smaku i zapachu w komunikatach perswazyjnych na przykładzie tekstów reklam telewizyjnych, [w:] Polszczyzna w komunikowaniu publicznym, pod red. W. Gruszczyńskiego, J. Bralczyka, G. Majkowskiej, Warszawa 1999, s. 107–114. 55 O religijnym wymiarze doświadczenia można mówić także przez odniesie do zmysłu wzroku30. Na doświadczenie religijne przeżywane w „bolesno-negatywnym procesie nawracania”31, obejmujące moralne i egzystencjalne aspekty codzienności, wskazuje w następującej wypowiedzi określenie mroki, np.: Bogu dzięki, że przysłał mnie na te rekolekcje. Bogu dzięki za wskazówki, które mi daje na dalsze życie, na moją drogę przed „powrotem do świata”. Bogu dzięki za to, że mnie strzeże przed zatraceniem się, że mnie wygląda, strzeże, abym nie wpadła znowu w sidła złego, w mrok codzienności. Proszę Cię, Panie Boże, daj mi mądrość i wskazuj drogę, abyś Ty, a nie świat, nie ludzie, nie pieniądze, ale byś Ty był na pierwszym miejscu. Mrok konotuje skojarzenia z ciemną szarością, która pojawia się w miejscach słabo oświetlonych, zacienionych. W powyższym kontekście wypowiedzi analizowany rzeczownik odnosi się do ciemnych, zapomnianych, niewyjaśnionych, złych stron życia. Przeciwieństwem określenia doświadczenia religijnego, obejmującego sferę egzystencjalną, charakteryzowaną za pomocą wyrażeń odsyłających do światła, jest przymiotnik ciemny. W poniższym fragmencie wypowiedzi jest on wyznacznikiem tego obszaru życia, w którym brakuje jasności, panuje mrok. Ciemność jest symbolicznym określeniem tego, co nie wzbudza zaufania, jest podejrzane, niejasne, nieodgadnione, skomplikowane, por.: Nie byłam świadoma, ile tego jeszcze we mnie jest. Chaos, mętlik, wszystko wywrócone do góry nogami. Po ludzku „jest to niemożliwe”… Nie 30 A. Dobaczewski, Zjawiska percepcji wzrokowej. Studium semantyczne, Warszawa 2002; M. Zawisławska, Czasowniki oznaczające percepcję wzrokową we współczesnej polszczyźnie. Ujęcie kognitywne, Warszawa 2004; M. Zawisławska, Czasowniki percepcji wzrokowej a procesy mentalne, [w:] Studia z semantyki porównawczej. Nazwy barw. Nazwy wymiarów. Predykaty mentalne, pod red. R. Grzegorczykowej, K. Waszakowej, cz. I, Warszawa 2000, s. 305. 31 G. Cyran, Doświadczenie religijne w pedagogii wiary. Odniesienia fundamentalne, [w:] Język doświadczenia religijnego, pod red. G. Cyrana, E. Skorupskiej-Raczyńskiej, t. I, Szczecin 2008, s. 41. Monika Kaczor Sensualność języka w religijnej komunikacji internetowej możliwe jest, by człowiek sam tak wnikliwie zobaczył tą ciemną stronę siebie. Po rekolekcjach ignacjańskich zrozumiałam, że muszę zrobić porządek z własnym wnętrzem, duchowością swojego życia. będzie łatwo”; z pewnością jednak będzie lepiej i w prawdzie. I tutaj jest tylko jedna droga – iść przez życie z Jezusem – czekając na Niebo. Znając Boga, możesz je [niebo] mieć z Nim jeszcze tutaj na ziemi. Ze zmysłem wzroku związane są również takie określenia, jak brudny i splamiony. W kontekście specyfiki procesu doświadczenia religijnego mają one znaczenie metaforyczne: doprowadzenie do dostrzeżenia w sobie i usunięcia tego, co nieczyste, zanieczyszczone, szare, zabrudzone. W perspektywie formacji wewnętrznej ma to na celu ukształtowanie takiej postawy, której bliskie jest dobro moralne i etyczne względem siebie i innych, por.: W opisach przeżyć wewnętrznych można zauważyć także odniesienia do zmysłu słuchu32. Określeniem bezpośrednio wskazującym na wszelkie wrażenia słuchowe jest dźwięk. Z kolejnej wypowiedzi wynika, że doświadczenie metafizyczne może dotknąć człowieka poprzez zewnętrzny bodziec, brzmienie, por.: 56 Rzadko kiedy jest prawdziwy i autentyczny obraz nas widziany ludzkimi oczami, jeśli nie prześledzimy go wraz z Panem Bogiem. Do tego też jest nam potrzebna łaska Boża, światło poznania swojego własnego brudnego wnętrza. Siedzę właśnie u siebie w pokoju z kubkiem kawy po porannej medytacji. Siedzę i myślę, dziękując Bogu za poznanie, mądrości życiowe, które daje mi na tych rekolekcjach. Dziękuję zwłaszcza za te dotyczące mnie i mojego wnętrza, jakże mocno grzechem splamionego i od środka „zepsutego”. Negatywne refleksje wynikające z głębokiego przemyślenia swojego życia w świetle doświadczenia wiary w poniższej wypowiedzi zostały nazwane jako cień i szarzyzna. Są to określenia, które można odnieść do zmysłu wzroku: cień ‘niewyraźny zarys, kształt czegoś’, szarzyzna – szary kolor. W odniesieniu do doznania religijnego określenia te są metaforycznym przedstawieniem braku urozmaicenia, wyrazistości, monotonii, melancholii, smutku, które wynikają z jakości życia, por.: Jedynie Pan Bóg – i nic więcej do szczęścia ci nie potrzeba! On ci da wszystko, bo i tak wszystko od Niego zależy. To, co złego w naszym życiu jest cieniem, szarzyzną tego, co robimy sami, kiedy słuchamy samych siebie czy podszeptów złego, a nie słuchamy samego Pana Boga! Kolejnym określeniem, odbieranym przez zmysł wzroku, jest czasownik promieniować, którego definicyjne znaczenie wskazuje na ‘przekazywanie wiązki, smugi światła, wydobywającej się ze źródła światła’. W poniższym fragmencie wypowiedzi jego znaczenie metaforyczne sugeruje ‘uzewnętrznianie pozytywnych cech, emocji, stanów uczuciowych i psychicznych’, por.: Ja wybrałam Jego. Wybrałam Jezusa prosząc, aby Jego, a nie moja wola promieniowała w moim życiu. Chcę żyć w pełni i podążać za Nim, rezygnując z tego, co ze świata wychodzi, a brać więcej i iść do wieczności. Życie z Jezusem jest piękne i fascynujące, choć „nikt nie powiedział, że 57 Ta przypowieść pokazuje mi również strukturę działania Szatana oraz to, jak wiele zależy od Boga. W Nim, w Bogu, trzeba pokładać całą swoją nadzieję! Słowo przecież jest od Niego, od Niego również pochodzi każda chwila naszego życia związana nawet z najmniejszym dźwiękiem myśli. Do skojarzeń z brzmieniem, które odzywa się z cicha lub echem, odsyła określenie pobrzmiewać. Z poniższego kontekstu można wywnioskować, że oznacza ono myśl, którą można było wyczytać, wysnuć z przeprowadzonych medytacji, por.: 32 Na temat funkcjonowania nazw i określeń dźwięków we współczesnej polszczyźnie pisze: E. Biłas-Pleszak, „Zobaczyć dźwięk” – metafory synestezyjne jako przykład „korespondencji zmysłów, [w:] Język artystyczny. Interakcyjny wymiar dyskursy artystycznego, pod red. B. Witosz, t.13, Katowice 2007; E. Kozarzewska, Określenia nazw dźwięków w języku polskim, „Poradnik Językowy” 1976, z. 8, s. 350–355; P. Kładoczny, Nazwy dźwięków w „Słowniku języka polskiego” pod red. W. Doroszewskiego, [w:] Zielonogórskie seminaria polonistyczne 2005, pod red. S. Borawskiego, M. Hawrysz, Zielona Góra 2005, s. 139–148; Osobliwości nazw dźwięków w języku Stefana Żeromskiego, [w:] Studia o języku i stylu artystycznym, t. IV. Stylistyka a leksykologia, pod red. K. Maćkowiaka, C. Piątkowskiego, Zielona Góra 2008, s. 73–83; Czy istnieje norma w używaniu nazw dźwięków, [w:] Norma a komunikacja, pod red. M. Steciąg, M. Bugajskiego, Wrocław 2009, s. 365–372; Nazwy dźwięków w nazwiskach polskich, [w:] Zielonogórskie seminaria językoznawcze 2006–2007, pod red. M. Hawrysz, Zielona Góra 2009, s. 135–145; Świat dźwięków w twórczości Manueli Gretkowskiej, [w:] Studia o języku i stylu artystycznym, t. V. Język i styl twórcy w kręgu badań współczesnej humanistyki, pod red. K. Maćkowiaka, C. Piątkowskiego, współ. J. Gorzelana, Zielona Góra 2009, s. 177–19; Właściwości semantyczne nazw oznaczających stuki i inne podobne dźwięki, [w:] Wokół słów i znaczeń III. Z zagadnień leksykalno-semantycznych, pod red. B. Milewskiej i S. Rzedzickiej, Gdańsk 2009, s. 199–206; Analiza semantyczna nazw dźwięków oznaczających gwizdy, [w:] Współczesna polszczyzna w badaniach językoznawczych, red. P. Zbróg, Kielce 2010, s. 123–133; w druku: Wpływ kontekstu na znaczenie nazw dźwięków, Olsztyn; Świat percepcji słuchowej w derywatach oddźwiękowych, Wrocław; Stukanie, pukanie, klepanie, kołatanie – podobieństwa i różnice znaczeń leksemów bliskoznacznych, Piotrków Trybunalski; Konceptualizacja drogi w percepcji słuchowej, Lublin. 58 Monika Kaczor Sensualność języka w religijnej komunikacji internetowej W czasie dwutygodniowych rekolekcji pobrzmiewała we mnie świadomość, jak mocno w mojej głowie zakorzeniona jest „machina robienia pieniądza” dla samego pieniądza. Mimo tego, że podczas okresu mojego tzw. „oczyszczenia” wszystko Mu oddałam. Zabrał mi wszystko, co nie pochodziło od Niego, a ja się temu poddałam. Bo nie zdawałam sobie sprawy, jaki jest tego ciąg dalszy. Nie zdawałam sobie sprawy, w którym kierunku zmierza mój umysł i za nim cały organizm, w którym kierunku biegną moje rozedrgane myśli i pragnienia… nik szczypać, który przywołuje skojarzenia z uczuciem swędzenia, pieczenia na powierzchni skóry, ostrego, kłującego bólu, por.: Dla wrażeń słuchowych charakterystyczne jest także powyższe określenie rozedrganie, wskazujące na stan silnie drgający, drżący, wibrujący. Doświadczenie religijne możne wywołać ‘stan podobny do rozregulowanego instrumentu, uniemożliwiający wydobywanie z niego dźwięków o pożądanej wysokości’, por.: W sobotę Pan Bóg pokazał mi obraz tego, co mnie dzieli od Niego. Pokazał mi, jak mocno to na mnie działa i jak mocne są tego więzy? Nieuporządkowane i rozstrojone życie w relacjach z ludźmi. Kiedy nasze słabości czy wady dochodzą do głosu… Kolejnym określeniem, odwołującym się do skojarzeń słuchowych, jest czasownik kołatać, oznaczający ‘obijać się o coś’, uderzać o coś’. W następującym fragmencie wypowiedzi zostało wykorzystane znaczenie przenośne tego wyrazu: ’niedoprecyzowane, niejasne, nieuświadomione uczucia i myśli’, por.: Zawsze słyszałam w sobie tęsknotę za Chrystusem, która pojawiła się znów jako radość, ale na krótko. Jedyne, co wciąż mi kołatało w sercu, to żeby oddawać wszystko Panu i tak też czyniłam. Jezus mnie uzdrowił w sakramencie pokuty! Język doświadczenia religijnego jest uwikłany również w metaforę wyrażoną za pomocą zmysłu dotyku33. Relacja religijna z Bogiem może być wyrażona za pomocą określeń percypowanych zmysłami somatycznymi. Przykładem takiego określenia jest czasow- R. Bronikowska, O różnicy znaczeniowej między przymiotnikami szorstki i chropowaty, „Poradnik Językowy” 2007, z. 4, s. 10–17; R. Bronikowska, Przymiotniki oznaczające cechy przedmiotów odbierane zmysłem dotyku we współczesnej polszczyźnie, [w:] Studia nad współczesną polszczyzną. Gramatyka, semantyka, pragmatyka, pod red. A. Dobaczewskiego, Toruń 2007, s. 241–250; A. Wierzbicka przedstawia eksplikację przymiotników słodki, gorzki, lekki i ciężki jako wykładników uczuć. A. Wierzbicka, Kocha, lubi, szanuje. Medytacje semantyczne, Warszawa 1971, s. 126–137. 33 59 Ogromnie przeżywam medytację na ośmioma błogosławieństwami. Teraz dziwię się, że sumienie mnie wcześnie nie szczypało, że nie widziałam plam na moim sumieniu. To, co chce się poznać w wymiarze transcendentalnym, można porównać do ciasnego i mocnego przyciśnięcia, które jest wyrazem sympatii, radości, wdzięczności, por.: Bóg odpowiedział bardzo szybko na moje wołania. Odpowiedział, pokazując mi, jak bardzo On przycisnął mnie do siebie, a jak ja daleko odsunęłam w sobie postawę ubóstwa, której On od nas wymaga, jeśli mamy być do Niego podobni. Na religijny wymiar doświadczenia wskazują określenia bolesny i twardy, które są odbierane także zmysłem dotyku. Charakteryzują one taki stan relacji z przedmiotem poznania – Bogiem, który wymaga wyrzeczeń, trudu, ale jednocześnie czyni człowieka zahartowanym w trudach, niezałamującym się w przeciwnościach, por.: Było to bolesne i twarde doświadczenie, kiedy dotarła do mnie ogromna świadomość, jak bardzo Pana Boga tutaj poniżam i oszukuję… Bolesnym było zobaczyć, ile w tym obłudy z mojej strony. A trzeba było po prostu, stojąc w prawdzie, świadczyć sobą o Bogu. Ile tu we mnie egoizmu i niewiary, że się bardziej o samą siebie martwię i to bez żadnego powodu, zostawiając daleko w tyle Tego, który mi naprawdę pomaga i się o mnie troszczy, zostawiając w tyle samego Pana Boga. Marny ze mnie człowiek. Religijną relację z Bogiem wyraża również czasownik otulać, w którym zmysł dotyku realizuje się przez okrycie, owiniecie kogoś dla ochrony przez niebezpieczeństwem, por.: Na moje rekolekcje – Ćwiczenia Ignacjańskie jechałem z ufnością, że Bóg mnie otuli, wzmocni moją wiarę i podpowie, jak lepiej porozumiewać się z ludźmi. Moje dotychczasowe życie było bardzo intensywne i spełnione: żeglowałem, jeździłem na nartach, grałem na gitarze. Równolegle remontowałem dom, robiłem kompletne zakupy i wykonywałem wszelkie prace domowe – wszystko z wielkim kunsztem i pasją. Monika Kaczor Sensualność języka w religijnej komunikacji internetowej Na bezpośrednie doświadczenie przeżycia religijnego wskazuje czasownik dotknąć, który w następującej wypowiedzi potwierdza, że rzeczywistość niedostępna człowiekowi może objawić się przez silne przeżycie, sprawiające ból, przykrość, urazę, por. Na egzystencjalny i moralny efekt doświadczenia religijnego wskazuje przymiotnik zepsuty, który ma bezpośredni związek z odczuciem węchu. Przywołuje on skojarzenia z jedzeniem nienadającym się do spożycia. Te właściwości zostały przeniesione na taki stan duchowy człowieka, który się pogorszył, a tym samym wymaga zmiany, poprawy, uleczenia, por.: 60 Bóg posłużył się obrazem mojego dzieciństwa, by dotknąć mnie prawdą, że mam Brata – Chrystusa, ale też przypomnieć mi o trosce wobec brata ziemskiego. (…) Pytałam ciągle, co to znaczy tęsknić za Chrystusem? Nie umiałam odpowiedzieć na nie. Kiedy po konsideracji na temat tęsknoty zostałam dotknięta prawdą. O religijnym wymiarze doświadczenia można mówić również w kontekście zmysłu węchu34. Chcąc oddać głęboko przeżyte doświadczenie religijne, w poniższej wypowiedzi rekolektant odwołał się do właściwości olfaktorycznych, charakterystycznych dla określonych reakcji chemicznych. Określeniem związanym z węchem jest tu odór, który w kolejnym fragmencie został użyty jako metaforyczne określenie nieładu w życiu wewnętrznym człowieka, por.: Przed pobytem na rekolekcjach myślałam o sobie – jestem dobrym człowiekiem (…). Powiedzmy sobie wprost: jestem człowiekiem mało świadomym, naiwnym i na wiele rzeczy ślepym. Wychodząc z „odoru własnych grzechów”, weszłam w ten sam „odór” tylko trochę inną drogą, i to korzystając ze ścieżek, używając sposobów czy narzędzi, które powinny służyć na chwałę Bożą. Czasownikiem bezpośrednio związanym z odczuciem węchu jest czuć, który w następującym kontekście oddaje stan pewnych wrażeń psychicznych, przeżywanych wewnętrznie, por.: Potem czułam smutek: tak prostych rzeczy nie wiem! Jaka ja jestem malutka, a przecież jestem teologiem! Tyle lat uczestniczę w rekolekcjach! I zaczęło się. Zły zamieszał i to mocno. 34 E. Biłas-Pleszak, K. Sujkowska-Sobisz, Dotykanie zapachu – metafory synestezyjne we współczesnych tekstach perswazyjnych, [w:] Styl a semantyka, pod red. I. Szczepankowskiej, Białystok 2008, s. 286–299; M. Bugajski, Jak pachnie rezeda. Lingwistyczne studium zapachów, Wrocław 2004; M. Wierzchowska, „Niewypowiedzianie smaczne, nieopisanie pięknie pachnące” – opis smaku i zapachu w komunikatach perswazyjnych na przykładzie tekstów reklam telewizyjnych, [w:] Polszczyzna w komunikowaniu publicznym, pod red. W. Gruszczyńskiego, J. Bralczyka, G. Majkowskiej, Warszawa 1999, s. 107–114. 61 Medytacje biblijne były dla mnie zwierciadłem, w nich i przez nie mogłem zobaczyć, co jest chorego we mnie samym. Bóg uzdrowił mnie od „zepsutego” od środka, które źródłem były grzechy przeciw własnemu ciału. Doświadczenie religijne jest także wyczuwaniem tego, co jest odrażające i nieprzyjemne, a co jest jednocześnie szkodliwe dla rozwoju własnej duchowości. Sugerują to następujące określenia, związane z odczuciem węchu: fetor, spalenizna, smród, por.: Czułem fetor własnej duszy. Zrozumiałem, że tak naprawdę, oprócz siebie i żony, nikogo nie kochałem, a w moim życiu wszystko było jak spalenizna. Świadomość tego była straszna. Dużo tutaj cierpienia? Tak jest go trochę. Boli, ale to chwila przecież, a nie całe życie. Kiedy dochodzi do nas świadomość tego, co robimy, w czym żyjemy, świadomość że to, co robimy jest obłudne, odraża smrodem złych skłonności, wówczas ta świadomość boli. Ale przecież możemy to zmienić! Dzięki Panu Bogu możemy to poznać, jeśli chcemy, i możemy się tego pozbyć. Kontakt z rzeczywistością, która posiada wymiar religijny, bywa określany za pomocą podobieństwa do substancji, wydzielającej mocny, przyjemny zapach. Jest on umetaforyzowanym obrazem tego, co jest pożądane dla absolutnej relacji z tym, co boskie i święte, por.: Ostatni dzień to było już dla mnie wielkie święto radości. „Łaska wesela i silnej radości z powodu tak wielkiej chwały i radości Chrystusa, Pana Naszego”, którą w każdej medytacji ponawiałam za radą św. Ignacego, stała się moim udziałem, moją „wonią”. Z powyższych rozważań wynika, że doświadczenia religijne są werbalizowane za pomocą negatywnych określeń językowych, których domeną są doznania zmysłowe. Sensualizm języka w internetowych przekazach religijnych przejawia się w zmetaforyzowanych wyrażeniach, w których poprzez zmysły został utrwalony w sposób subiektywny wewnętrzny świat ludzkiej duchowości. Monika Kaczor 62 Za pomocą wyrażeń zmysłowych można przybliżyć sobie i innym nieznane obszary sacrum35. W ten sposób metafora sensualna staje się sposobem opisu wewnętrznych doświadczeń religijnych człowieka36, poszukując poza językiem odniesień i motywacji do świata wewnętrznych przeżyć człowieka37. Pozwala ona zmysłowo „wypowiedzieć niewypowiadalne”38 i sprowadzić je do rzeczywistości bliskiej człowiekowi39. Jak pokazuje zgromadzony materiał, nie jest łatwo mówić o tym, co stanowi istotę indywidualnych przeżyć wewnętrznych (religijnych), ponieważ jest ono związane ze sferą poznawczo-intelektualną, egzystencjalną, wolitywną, emocjonalną i etyczną człowieka40. Stąd w przekazach językowych, w których nadawca pragnie podzielić się przeżyciami i doznaniami religijnymi, środki językowe w funkcji ekspresywno-impresywnej (leksemy nazywające ,,stany i relacje emocjonalne), używane w codziennej komunikacji językowej są niewystarczające. Aby wysłowić ekspresję i ekspresywność przeżytego doświadczenia religijnego, wykorzystuje się mechanizmy językowe związane z sensualnością języka41. Sprawiają one, że rzeczywistość, interpretowana za pomocą wyrażeń zmysłowych, charakteryzuje się utajoną ekspresywnością42. Por. M. Karwala, O niektórych sposobach wyrażania niewyrażalnego, [w:] Teologia, kultura, współczesność, pod red. Z. Adamka, Tarnów 1995, s. 86–98. 36 Wieczorek, Metafory miłości w dyskursie mistycznym ś. Jana od Krzyża, [w:] Język religijny dawniej i dziś, t. II, s. 511. 37 Por. A. Okopień-Sławińska, Metafora bez granic, [w:] A. Okopień-Sławińska, Semantyka wypowiedzi poetyckiej (Preliminaria), Kraków 2001, s. 140. Por. także: I. Skrobak, Rola metafory w opisie doświadczenia religijnego, [w:] Język doświadczenia religijnego, pod red. G. Cyrana, E. Skorupskiej-Raczyńskiej, t. I, Szczecin 2008, s. 75–85. 38 L. Kołakowski, O wypowiadaniu niewypowiadalnego: język i sacrum, [w:] Język a kultura, t. 4. Funkcje języka i wypowiedzi, pod red. J. Batmińskiego, R. Grzegorczykowej, Wrocław 1991, s. 53–64. 39 Por. J. Sochoń, Bóg i język, Warszawa 2000, s. 28. 40 Por. hasło doświadczenie religijne, [w:] Encyklopedia katolicka, pod red. W. Granta, F. Grylewicza, R. Gustawa, t. IV, Lublin 1974. 41 Por. na ten temat: M. Kaczor, Określenia percepowane zmysłami somatycznymi we współczesnej polszczyźnie (na przykładzie portalu Psychologia.net.pl); Psychofizjologiczne aspekty wyrażania doświadczenia wiary (na przykładzie religijnych przekazów internetowych); Relacje międzyludzkie ukryte w wyrażeniach sensorycznych (na przykładzie cotygodniowego programu dla rodzin My, Wy, Oni); Synestezyjne opisy smaków; Wyrażenia sensoryczne jako określenia uczuć i postaw (na przykładzie portalu internetowego Charaktery) – w druku. 42 T. Skubalanka, Ekspresywność języka a mowa potoczna, [w:] Poetyka i stylistyka słowiańska, pod red. S. Skwarczyńskiej, Wrocław 17, s. 179. 35 Sensualność języka w religijnej komunikacji internetowej 63 Sensuality of the Language in a Religious Internet Communication Religious experiences are verbalized by the linguistic expressions, which are characteristic for sensual experience. Language sensualism in Internet religious communications is manifested in the metaphor expressions which was fixed through the senses in a subjective manner the world of human spirituality. Using the sensual expressions we could bring ourselves and others unknown areas of the sacrum. In this way, sensual metaphor becomes a way of describing the man’s inner religious experience, looking beyond the language of reference and motivation to the world of man’s inner emotions. It allows us „to express sensorineural what can not be formulated „ and bring them to the reality which is close to man. Więcej niż „buźki”. Emotikony jako sposób przenoszenia tradycyjnych symboli... Anna Kapuścińska Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy 65 mochodach, a w początkach chrześcijaństwa używanego przez pierwszych chrześcijan. 2.Charakterystyka emotikon WIĘCEJ NIŻ „BUŹKI”. EMOTIKONY JAKO SPOSÓB PRZENOSZENIA TRADYCYJNYCH SYMBOLI DO KOMUNIKACJI INTERNETOWEJ NA PRZYKŁADZIE SYMBOLU RYBY 1. Wprowadzenie Kiedy 19 września 1982 r. Scott Fahlmann – profesor informatyki na Uniwersytecie w Pitsburgu w Stanach Zjednoczonych – zaproponował, aby na uczelnianym forum używać znaku :-), gdy się żartuje – i znaku :-(, gdy się pisze poważnie, nie przypuszczano nawet, jak bardzo ten nowy „wynalazek” zrewolucjonizuje komunikację internetową1. Najróżniejsze modyfikacje tych dwóch „buziek” dały początek całemu systemowi emotikon2, które pozwalają na wyrażanie nie tylko całej gamy emocji, ale także innych treści, takich, jak „wydarzenia historyczne, postaci, zwierzęta, czy rośliny”3. Trudno oprzeć się wrażeniu, iż sekwencje prostych znaków graficznych wprowadzanych z klawiatury w określonej kolejności4 pozwalają na graficzne przedstawianie elementów niemal wszystkich dziedzin życia. Naturalną konsekwencją tego jest fakt, że również tradycyjne, wciąż używane symbole znajdują swoje odzwierciedlenie w systemie emotikon. Tak właśnie stało się w przypadku symbolu ryby, który w komunikacji internetowej bywa obrazowany emotikoną <><. Sam fakt istnienia odpowiednika nie oznacza jednak, że rzeczywiście spełnia on swoją funkcję komunikacyjną. Celem niniejszego artykułu jest analiza – w oparciu o wyniki przeprowadzonego badania, omówionego w dalszej części artykułu – rozpoznawalności emotikony <>< jako symbolu chrześcijaństwa, analogicznie do znaku ryby naklejanego z tyłu na sa- 1 Por. W. Jurek, Emotikon – ozdoba czy konieczność?, [w:] Wyrażanie emocji, red. K. Michalewski, Łódź 2006, s. 144; http://technoblog.gazeta.pl/blog/1,84945,4502152.html. 2 M. Beißwenger, Kommunikation in virtuellen Welten. Sprache, Text und Wirklichkeit, Stuttgart 2000, s. 99; za: J. Szczęk, Emotikony – wyrażanie emocji w nowych technikach komunikacyjnych, [w:] Wyrażanie emocji, red. K. Michalewski, Łódź 2006, s. 183. 3 Tamże, s. 180. 4 Tamże. Trudno dziś wyobrazić sobie komunikację internetową bez emotikon. Wydaje się, że znaki klawiaturowe dają niemal nieograniczone możliwości ich tworzenia. Niezwykle produktywne są już same modyfikacje istniejących znaków, które mogą polegać na substytucji jednego z komponentów znaku, np. ;-) (uśmiech z przymrużeniem oka), ;-( (płacz), :-p (pokazanie języka), :-o (zdziwienie), :-D (śmiech)5 – lub na jego iteracji, jak w przypadku emotikon :-(, :-(( oraz :-((((. W modyfikacjach drugiego typu powtórzenie komponentu ma zwykle znaczenie emfatyczne, a liczba powtórzeń odzwierciedla stopień nasilenia wyrażanej emocji6. Zarówno modyfikacje polegające na substytucji, jak i te związane z iteracją są jednak arbitralne. O ile pierwszy typ wykazuje pewną dozę dowolności, to drugi jest już ściśle skonwencjonalizowany. Tylko konwencją jest bowiem motywowany fakt, iż iteracja trzeciego komponentu znaku, np. ;-))) – jest możliwa, a pierwszego – ;;;–) – nie7. Czasem zamiast iteracji komponentów znaku stosuje się iterację całego znaku. Dzieje się tak szczególnie w środowiskach internetowych, jak np. program Gadu-gadu bądź czat portalu onet.pl8, gdzie tradycyjne emotikony są zastępowane ich odpowiednikami graficznymi. Wówczas w przypadku powielenia tylko jednego komponentu program automatycznie zastępowałby część emotikony jej odpowiednikiem graficznym, a pozostała część występowałaby w wersji „klawiaturowej”, powielenie zaś całych emotikon skutkuje wyświetleniem kilku elementów graficznych jeden po drugim. Zdaniem Wojciecha Jurka, „(p)owielenie jednego symbolu ma na celu spotęgowanie lub zwielokrotnienie pewnego gestu”9, a więc iteracja całych znaków posiada taką samą funkcję jak iteracja kompo nentów. Por. W. Jurek, Emotikon – ozdoba czy konieczność…, dz. cyt., s. 145. Por. J. Runkehl, P. Schlobinski, T. Siever, Sprache und Kommunikation im Internet. Überblick und Analysen, Wiesbaden 1998, s. 97; O. Rosenbaum, chat-Slang: Lexikon der Internet-Sprache; über 3000 Begriffe verstehen und anwenden, München 1996, s. 22. 7 Por. J. Runkehl, P. Schlobinski, T. Siever, Sprache..., s. 97. 8 W. Jurek, Emotikon – ozdoba czy konieczność…, dz. cyt., s. 145–146. 9 Tamże, s. 150. 5 6 Więcej niż „buźki”. Emotikony jako sposób przenoszenia tradycyjnych symboli... Anna Kapuścińska 66 Należy dodać, iż co najmniej część „buziek” występuje w dwóch wariantach (alografach10) fakultatywnych, np. :-) i :) lub ;-) i ;). Jak wynika z powyższych przykładów, system emotikon jest motywowany podobieństwem wizualnym do denotatu, np. wszystkie „buźki” wykazują wizualne podobieństwo do ludzkiej twarzy obróconej o kąt 90 stopni, ale także arbitralny, ponieważ tylko z konwencji wynika, że uśmiech jest wyrażany emotikoną :-), a nie (-:. W przypadku emotikony <><, której dotyczy niniejszy artykuł, mówiąc o motywacji należy rozróżnić pomiędzy aż dwoma poziomami znaczeniowymi. Pierwszym z nich jest poziom denotatywny, jak w przypadku wszystkich emotikon. Na tym poziomie emotikona ta może oznaczać rybę. W dostępnym w Internecie spisie emotikon, w których uwzględniona jest emotikona <><, figuruje ona wyłącznie w znaczeniu denotatywnym i w związku z tym jest zaliczana do kategorii zwierząt11. Również w tym przypadku można zaobserwować motywację wizualną, podczas gdy motywacja konwencją jest trudna do stwierdzenia. Być może ze względu na mniejszą popularność tej emotikony w porównaniu np. z emotikoną :-) jej forma jest mniej skonwencjonalizowana. Wydaje się np., że dodanie do emotikony dodatkowego komponentu (np. zaznaczenie skrzeli – <)><) nie miałoby wpływu na jej komunikatywność, o ile nie zaburzyłoby podobieństwa wizualnego. Oprócz poziomu denotatywnego, emotikona <>< posiada także konotatywny poziom znaczeniowy, który wśród emotikon należy do rzadkości. Na tym poziomie jest ona rozumiana jako symbol chrześcijaństwa. Wystarczy wpisać w wyszukiwarce Google Ichtis12, aby przekonać się, iż emotikonowa ryba może występować również w takim znaczeniu. Wśród wyników wyszukiwania jest bowiem wyświetlana strona Wspólnoty Ruchu Światło-Życie – ICHTIS – przy parafii św. Józefa na Kole w Warszawie (http://www.ichtis.ddl2.pl), w której nagłówku obok tekstu „Strona domowa ICHTISA” widnieje emotikona <><. Jako symbol chrześcijaństwa emotikona <>< jest motywowana zarówno podobieństwem wizualnym, jak i konwencją. Ponieważ symbol ryby, np. naklejany z tyłu na samochodach, to tylko dwie przecinające się linie tworzące kształt ryby, zastosowana w tym znaczeniu np. emotikona <)>< nie spełniałaby swojej funkcji komunikacyjnej. Zastanawiając się nad fenomenem emotikon, W. Jurek wymienia trzy przyczyny ich popularności: 1. Emotikony pozwalają wyrazić emocje, nastawienie, stan psychiczny nadawcy. 2. Skracają wypowiedź do minimum, co ma ogromne znaczenie przy szybko przewijającym się oknie programu komunikacyjnego. (...) 3. Pozwalają, często w zabawny sposób, skomentować lub ozdobić wypowiedź, co jest niemożliwe w języku mówionym13. O ile punkt 1. odnosi się przede wszystkim do tzw. „buziek”, to dwa kolejne dotyczą już emotikon w rozumieniu szerszym, które służą do przekazywania najróżniejszych treści. Funkcje określone w punktach 2. i 3. pozostają w relacji rozłącznej, tzn. emotikona może albo zastępować komunikat językowy i tym samym skracać wypowiedź, albo występować obok niego i stanowić komentarz do niego lub ozdobę. Nawet jeśli emotikona występuje razem z komunikatem, a nie zamiast niego, może ona być nie tylko ozdobą, ale również nośnikiem dodatkowych treści14. Zawsze jednak pozostaje ona elementem sekundarnym, o znaczeniu silnie uzależnionym od tekstu. Inaczej jest w przypadku emotikon zastępujących komunikat, ponieważ stanowią one samodzielny nośnik znaczenia. Warunkiem osiągnięcia celu komunikacyjnego jest niewieloznaczność emotikony, co zdarza się niezmiernie rzadko, gdyż emotikony z założenia są znakami wieloznacznymi15. Należy jednak zróżnicować pomiędzy wieloznacznością internalną i eksternalną znaku. Niektóre emotikony są tak pojemne semantycznie, że mogą one posiadać kilka znaczeń. Przykładem jest emotikona :-), która może być wyrazem zadowolenia („Dziękuję za życzenia :-)”), a także – w zależności od szerszego kontekstu – zapowiedzią rozmowy w uprzejmym tonie lub groźbą („Pogadamy w domu :-)”)16. Inne emotikony, jak np. @-------,------`------ nie są internalnie wieloznaczne (odbiorca na ogół od razu wie, że „otrzymał” kwiatka). Ich wieloznaczność leży jedynie na poziomie eksternalnym, gdyż dopiero z kontekstu wynika, czy otrzymany kwiatek jest upominkiem z okazji urodzin, imienin, zdania egzaminu, czy po prostu miłym gestem powitalnym. Podobnie jest w przy padku emotikony <><, choć może ona być odczytywana albo jako ryba, albo jako symbol chrześcijaństwa. W. Jurek, Emotikon – ozdoba czy konieczność…, dz. cyt., s. 151. Tamże, s. 147. 15 J. Szczęk, Emotikony – wyrażanie emocji…, dz. cyt., s. 180. 16 Tamże, s. 182. 13 J. Runkehl, P. Schlobinski, T. Siever, Sprache..., s. 97. 11 Por. http://www.emotikony.pl/buziki.html. 12 Por. s. 5. 10 67 14 Więcej niż „buźki”. Emotikony jako sposób przenoszenia tradycyjnych symboli... Anna Kapuścińska 68 3. Znaczenie symbolu ryby Symbol ryby został zapożyczony przez pierwszych chrześcijan z symboliki pogańskiej17. Według starobabilońskiej legendy wkrótce po stworzeniu świata Oannes – bóg mądrości – ukazał się właśnie w postaci ryby i nauczył ludzi m. in. uprawy roli. Winszu w jednym z kolejnych wcieleń w rybę miał uratować protoplastę rodzaju ludzkiego od potopu. W syryjskim kulcie bogini Atargatis spożywano święte potrawy przyrządzone z ryb18. W Egipcie faraon nie spożywał ryb, ani nie składano z nich ofiar, ponieważ były one uważane za nieczyste19. W religii chrześcijańskiej ryba stała się symbolem Chrystusa. W tej symbolice nawiązywano do licznych zdarzeń zarówno ze Starego, jak i Nowego Testamentu, w których takie znaczenie ryby było obecne. „Ryba odnosząca się do Chrystusa, złowiona w rzece Tygrys przez Tobiasza, wyzwoliła Sarę od demona, przywróciła zdrowie Tobiaszowi (Tb 10-11). W nawiązaniu do posiłku nad Morzem Tyberiadzkim, Augustyn stwierdził: Piscis assus Christus est – ryba pieczona to Chrystus”20. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa symbol ten przeżywał „niejako swój renesans wskutek kolejności poszczególnych liter greckiego rzeczownika ichthys, tzn. ryba”21. Rzeczownik ten traktowano jako akronim słów: Iesous Christos, Theou Yios, Soter, co oznacza: „Jezus Chrystus, Boży Syn, Zbawiciel”22. Ryba była znakiem rozpoznawczym pierwszych chrześcijan. W czasach prześladowań bywało, że chrześcijanin rozmawiając z nieznajomym rysował na piasku niby od niechcenia rybę, a jeśli rozmówca też był chrześcijaninem, odpowiadał tym samym znakiem. Symbol ten był więc z jednej strony sekretnym znakiem chrześcijan, z drugiej zaś wyznaniem wiary. Niektórzy Ojcowie Kościoła właśnie tym symbolem rozpoczynali swoje listy23. Podobizna ryby była też umieszczana „na inskrypcjach nagrobnych, a także na noszonych pierścieniach, amuletach zawieszonych na szyi, niekiedy z napisem salve – zbaw, lub Domine, salve nos – Panie, zbaw nas”24. 17 Por. http://www.pielgrzymka.krakow.dominikanie.pl/do_poczytania/konferencje_ciszy/2002/pielg02_04.html. 18 Por. M. Lurker, Słownik obrazów i symboli biblijnych, tłum. K. Romaniuk, Poznań 1989, s. 204. 19 Por. B. Nadolski, Leksykon symboli liturgicznych. Per visibilia ad invisiblia, Kraków 2010, s. 279. 20 Tamże. 21 M. Lurker, Słownik obrazów i symboli biblijnych…, dz. cyt., s. 205. 22 Por. D. Rops, Kościół pierwszych wieków, tłum. K. Ostrowska, Warszawa 1997, s. 197. 23 Por. B. Nadolski, Leksykon symboli liturgicznych…, dz. cyt., s. 280. 24 Tamże, s. 279. 69 Symbol ryby miał wówczas dwojakie odniesienie. Po pierwsze do Chrztu Świętego, ponieważ żywiołem ryby jest woda25. Stąd też inna nazwa babtysterium to piscina, czyli staw rybny26. Do tego skojarzenia przyczyniły się słowa Tertuliana, że: „Na podobieństwo owej ichtys (ryby), którą jest Jezus Chrystus, my również rodzimy się w wodzie i tylko przez pozostanie w niej osiągniemy zbawienie”27. Drugie odniesienie symbolu ryby to odniesienie do Eucharystii, jako wyraz tego, że pokarmem chrześcijan jest sam Chrystus. Aż do IX w. w przedstawieniach Ostatniej Wieczerzy obok chleba i kielicha z winem znajdowała się właśnie ryba28. We współczesnym świecie symbol ryby jest nadal obecny. Jak czytamy w Przewodniku Katolickim, „(r)yba od początku chrześcijaństwa stanowi jego uniwersalny znak rozpoznawczy, doskonale odczytywany zarówno w czasach prześladowań pierwszych chrześcijan, jak również i dziś, wśród duchowej pustki ogarniającej społeczeństwa konsumpcyjne”29. Najczęściej można zauważyć go w postaci naklejki przyklejanej z tyłu na samochodach. Oczywiście, nierzadko zdarzają się przypadki jego błędnych interpretacji. Np. „wiele osób stwierdza, że ryba symbolizuje przynależność osób, które się posługują tym symbolem, do Kościołów protestanckich czy do organizacji Świadków Jehowy”30. Co więcej, bywa niekiedy, że sami właściciele samochodów z naklejonymi „rybkami” nie są świadomi, co ten symbol oznacza. Zwyczaj naklejania „rybek” pochodzi z USA, więc wiele osób, które sprowadziły stamtąd samochody, ma naklejoną „rybkę”, choć nie zawsze zdaje sobie sprawę, co ona symbolizuje31. Można jednak spodziewać się, iż wraz z rozpowszechnianiem tego zwyczaju w Polsce, świadomość społeczna będzie wzrastała. 4. Rozpoznawalność emotikony <>< jako symbolu chrześcijaństwa Przedmiotem przeprowadzonego badania było, w jakim stopniu emotikona <>< jest rozpoznawalna jako symbol chrześcijaństwa w komunikacji internetowej w czasie rzeczywistym. Por. http://www.przk.pl/nr/wiara_i_kosciol/i_zebym_szczesliwie_dojechal.html Por. M. Lurker, Słownik obrazów i symboli biblijnych…, dz. cyt., s. 205. 27 http://www.diecezja.kalisz.pl/opiekun/198/ICHTYS%20znaczy%20Jezus%20Ch rystus.htm. 28 Por. M. Lurker, Słownik obrazów i symboli biblijnych…, dz. cyt., s. 205; http://ichtis. org/?p=1. 29 http://www.przk.pl/nr/wiara_i_kosciol/i_zebym_szczesliwie_dojechal.html. 30 http://www.isidorus.net/show/katecheza,5,Symbolika_ryby_w_chrzescijanstwie. 31 Por. http://www.niedziela.pl/artykul_w_niedzieli.php?doc=nd200918&nr=42 25 26 Anna Kapuścińska Więcej niż „buźki”. Emotikony jako sposób przenoszenia tradycyjnych symboli... Badanie to zostało przeprowadzone na dwóch różnych czatach: na czacie portalu onet.pl w pokoju towarzyskim oraz na czacie portalu katolik.pl w pokoju kafejka. Wybór dwóch środowisk wykazujących dość znaczne różnice był celowy. Pozwolił on dodatkowo stwierdzić, na ile rozpoznawalność emotikony <>< zależy od charakteru środowiska badawczego. Materiał badawczy pochodzi łącznie od 100 osób. Było to 50 osób na czacie portalu onet.pl i 50 osób na czacie portalu katolik.pl. Osoby te były wybierane losowo. W przypadku badań przeprowadzanych w tak specyficznym środowisku, jakim jest czat, nie jest możliwe zastosowanie typowych wskaźników socjologicznych, takich jak wiek, płeć, czy wykształcenie osób biorących udział w badaniu, ponieważ nie ma możliwości ich zweryfikowania. Tak więc w doborze osób zrezygnowano z kryterium płci, wieku, jak również miejsca zamieszkania. Celowo na portalu onet.pl wybrany został czat towarzyski, a nie któryś z czatów regionalnych, aby wykluczyć regionalne uwarunkowania wyników badań. Można bowiem przypuszczać, iż istnieją regiony, w których emotikona ryby byłaby bardziej rozpoznawalna i takie, w których byłaby rozpoznawalna mniej. W przypadku czatu na portalu katolik.pl nie było możliwości wyboru pokoi regionalnych, a jedynie pokoju plebania lub pokoju kafejka. Wybór tego drugiego był motywowany większą liczbą obecnych w nim osób. Badanie było przeprowadzane punktowo w nieregularnych odstępach czasu w przedziale czasowym 15–28 maja 2011 roku. Jego przebieg był analogiczny do typowej rozmowy prywatnej na czacie, która zaczyna się od powitania, a następnie pewnego rodzaju zapoznania, kiedy padają pytania o wiek, miejsce zamieszkania, itp. Badanie miało wykazać rozpoznawalność emotikony ryby jako samodzielnego komunikatu32, występującego zamiast tekstu, a nie obok niego, jak to ma miejsce w nagłówku strony internetowej http://www.ichtis.ddl2.pl33. Kontekst wystąpienia znaku ryby został więc ograniczony do minimum. rza do wcześniejszej treści komunikacji, a po drugie wyraża ona informację personalną, a więc posiada inne znaczenie niż denotatywne. Taki kontekst stanowi też nawiązanie do kreślenia symbolu ryby przez pierwszych chrześcijan. Również wtedy symbol ten występował jako samodzielny, pozbawiony kontekstu nośnik informacji34. Aby zmniejszyć prawdopodobieństwo, że rozmówca zignoruje tę emotikonę i przejdzie do dalszej rozmowy, zaraz po niej było stawiane pytanie „A Ty?” Jeśli mimo to rozmówca zignorował pytanie lub dał do zrozumienia, że nie rozumie, o co w nim chodzi, pytanie było ponawiane w innej formie: „Czy Ty też <><?” Wówczas na ogół rozmówca albo pisał wprost, iż nie rozumie tego znaku, albo odpowiadał na pytanie zgodnie z własnym (nie zawsze słusznym) przypuszczeniem, co oznacza ryba. Wyniki przeprowadzonego badania zostały przedstawione w poniższej tabeli 1. Nie obejmują one osób, w przypadku których nie było możliwe określenie, czy rozpoznają one emotikonę <>< jako symbol chrześcijaństwa ze względu chociażby na zamknięcie przez nie okna rozmowy prywatnej, uporczywe ignorowanie ponawianych pytań zawierających emotikonę bądź odpowiedzi ironiczne, niewskazujące jednoznacznie na to, czy symbol został zrozumiany. 70 <Ania_86> Cześć <R> formuła powitalna <Ania_86> <>< <Ania_86> A Ty? <R> niezrozumienie / zignorowanie pytania <Ania_86> Czy Ty też <><? Po powitaniu następował etap zapoznania, kiedy to w okienku internetowym pojawiał się symbol ryby. Zastosowanie emotikony w tym momencie rozmowy informowało rozmówcę, że po pierwsze nie stanowi ona ilustracji ani komenta32 33 Por. s. 4. Por. s. 3. Rozpoznanie emotikony <>< 71 Nierozpoznanie emotikony <>< http://czat.onet.pl 2 Błędna interpretacja 5 http://www.czat.katolik.pl 29 1 Brak interpretacji 43 20 Tabela 1. Rozpoznawalność emotikony „<><” jako symbolu chrześcijaństwa w komunikacji internetowej w czasie rzeczywistym. Na czacie portalu onet.pl rybę jako symbol chrześcijaństwa rozpoznały zaledwie 2 osoby (czyli 4% badanych), a nie rozpoznało jej aż 48 osób (96%). Na czacie portalu katolik.pl proporcje te wyglądają trochę inaczej, choć i tak emotikonę prawidłowo rozpoznało tylko 29 osób (58%), a 21 osób (42%) jej nie rozpoznało. Na czacie Onetu obie osoby, które rozpoznały symbol ryby były wyraźnie zaskoczone pytaniem i miały wątpliwości, czy prawidłowo je zrozumiały. Widać to zwłaszcza na jednym przykładzie, kiedy rozmówca stara się uniknąć odpowiedzi, jak zrozumiał ten symbol: 34 Por. s. 5. Więcej niż „buźki”. Emotikony jako sposób przenoszenia tradycyjnych symboli... Anna Kapuścińska 72 <R1> wyjasnij to bo nie jestem pewny <R1> <>< <Ania_86> A jak przypuszczasz? <R1> wyznanie? (http://czat.onet.pl) <R8> co ja tez <R8> bo nierozumiem (http://www.czat.katolik.pl) lub pytali, co oznacza ten znak: <R9> co te znaczki oznaczaja? (http://czat.onet.pl) Na czacie portalu katolik.pl można było odnieść wrażenie, że emotikona ryby jest wielu osobom dobrze znana. Świadczą o tym chociażby takie wypowiedzi: <R2> tez <R2> :) <R2> znam ten znak (http://www.czat.katolik.pl) <R10> o to za znaczek? (http://www.czat.katolik.pl) Przy błędnych interpretacjach na czacie portalu onet.pl symbol ten bywał rozumiany jako oznaczenie płci: Niektórzy rozmówcy na postawione pytanie odpowiadali w najprostszy z możliwych sposobów, czyli również rysując rybę: <R3> <>< (http://www.czat.katolik.pl) <R11> facetem jestem (http://czat.onet.pl) bycia osobą samotną: <R12> ale co ja tez? <R12> co to oznacza <R12> czy jestem sam o to pytasz? (http://czat.onet.pl) Zdarzały się też reakcje wyrażające zaskoczenie: <R4> rysujesz rybe? <R4> :) <R4> jak 2000 lat temu:) (http://www.czat.katolik.pl) lub znaku zodiaku: bądź wskazujące na to, że rozmówca nie od razu zrozumiał symbol: <R5> po 10 sekundach zrozumiałem <R5> :p <R5> ja również (http://www.czat.katolik.pl) <R13> strzelec o to chodzilo ? (http://czat.onet.pl) Znaku zodiaku dotyczyła także jedyna błędna interpretacja, jaka zdarzyła się na czacie portalu katolik.pl: <R14> co a ja? <R14> znak zodiaku? (http://www.czat.katolik.pl) Ponadto czasem rozmówca upewniał się, czy dobrze zrozumiał pytanie (ale – w odróżnieniu od czatu na portalu onet.pl – nie unikał podania swojej interpretacji): <R6> Czy jestem Chrześcijaninem?:) (http://www.czat.katolik.pl) W przypadku braku interpretacji reakcje na obu czatach były podobne. Najczęściej rozmówcy stwierdzali, że nie rozumieją pytania: <R7> ale co ja tez nie rozumię o co pytasz (http://czat.onet.pl) 73 Z przyprowadzonego badania można wysunąć następujące wnioski: 1. Nie każdy chrześcijanin rozpoznaje w emotikonie <>< symbol chrześcijaństwa. Należy przypuszczać, że znaczna część osób, które go nie rozpoznały, to chrześcijanie, ponieważ jak wskazują badania OBOPu w 2009 r. 94,7% polskiego społeczeństwa uważało się za katolików35. Nawet zakładając, że 35 Por. http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2009/K_034_09.PDF. Anna Kapuścińska 74 użytkownicy czatu towarzyskiego nie stanowią idealnego przekroju społeczeństwa, prawdopodobieństwo, że rozmówca na czacie portalu onet.pl jest chrześcijaninem było bardzo wysokie. Jeszcze większe było prawdopodobieństwo spotkania chrześcijanina na czacie portalu katolik.pl, ponieważ już z nazwy portalu wynika, że jest on adresowany przede wszystkim do katolików. 2. Błędne interpretacje dotyczą zarówno poziomu denotatywnego, jak i konotatywnego. W przypadku błędnych interpretacji na poziomie denotatywnym (a więc w sytuacjach, gdy rozmówca w ogóle nie rozpoznał, że emotikona przedstawia rybę) były to interpretacje związane z tematami najbardziej typowymi dla środowiska badawczego. Nie wiedząc zupełnie, co przedstawia ta emotikona, rozmówcy próbowali zinterpretować pytanie w oparciu o to, jakie pytania są najbardziej prawdopodobne w tym środowisku internetowym, a więc jako pytanie o płeć lub o to, czy są samotni. Błędne interpretacje na poziomie konotatywnym (z których jedna miała miejsce na czacie portalu onet.pl, a druga na czacie portalu katolik.pl i obie były związane ze znakiem zodiaku) świadczą o tym, że ryba jest symbolem wieloznacznym i symbol chrześcijaństwa wcale nie koniecznie musi być pierwszym skojarzeniem, jakie nasuwa się na widok narysowanej ryby. Należy zauważyć, że w nazwie znaku zodiaku rzeczownik „ryba” występuje w liczbie mnogiej, więc jest to dość swobodna interpretacja emotikony przedstawiającej jedną rybę. 3. Emotikona <>< tylko w ograniczonym zakresie spełnia swoją funkcję komunikacyjną. Badanie wykazało, iż nie jest ona powszechnie rozpoznawalna w komunikacji internetowej, przy czym jej rozpoznawalność jest znacznie wyższa na czacie portalu o tematyce katolickiej, niż na czacie typu czatu towarzyskiego na portalu onet.pl. Podsumowanie Samo istnienie emotikony nie wystarczy, aby mogła ona z powodzeniem funkcjonować w komunikacji internetowej jako samodzielny komunikat. Musi ona również pełnić swoją funkcję komunikacyjną, tzn. w sposób zrozumiały przekazywać przypisaną jej treść. Na podstawie przeprowadzonego badania można stwierdzić, iż mimo formalnych możliwości, nie udało się (jak dotąd) przenieść znaku ryby jako symbolu chrześcijaństwa do Internetu w postaci emotikony <><. Więcej niż „buźki”. Emotikony jako sposób przenoszenia tradycyjnych symboli... 75 More than ‘smileys’. Emoticons as a way of transferring traditional symbols into the Internet communication on the example of the symbol of fish The fact that the symbol of fish, used by the first Christians as their identification sign, has been successfully transferred into the 21st century is a phenomenon itself. The earlier secret sign known only to a handful of people is nowadays commonly present in the public sphere, due to ‘fishes’ stuck on the back of cars. It is not surprising that in the era of the Internet the idea appeared to transfer this symbol also into the virtual world. The emoticon <>< has been used to this aim and thus it acquired, apart from the denotative meaning, the connotative one as well. The aim of this article was to answer the question, to which extent the transfer of the fish symbol in form of an emoticon into the Internet communication has been successful and thus if the emoticon <>< is recognisable as the symbol of Christianity at least to an extent comparable to the recognisability of the fish symbol on cars. Cechy językowe XIX-wiecznego modlitewnika „Różaniec żywy” Henryka Sędziak CECHY JĘZYKOWE XIX-WIECZNEGO MODLITEWNIKA „RÓŻANIEC ŻYWY” „Różaniec żywy” to niewielkie 39-stonnicowe, broszurowe wydanie różańca świętego i modlitw mu towarzyszących, wydanie o bardzo obszernym tytule: „RÓŻANIEC ŻYWY czyli reguły i nowy sposób wspólnego i skutecznego odmawiania RÓŻAŃCA ŚWIĘTEGO. Na większą cześć i chwałę Pana Boga w Trójcy Św. Jedynego i uwielbienie Najświętszéj Boga Rodzicy Maryi Panny. To nabożeństwo od Ojca św. Grzegorza XVI. w dzień 21 Stycznia 1832 potwierdzone jest”; wydany został „Nakładem X. Księżęco Biskupiego Komisarza B. Purkop w N. Piekarach 1869”1. Na treść modlitewnika składa się: 1. Przedmowa ukazująca znaczenie modlitwy różańcowej. 2. Reguły żywego Różańca: Układ żywego Różańca bardzo jest prosty i podobny do róży, do krzaka lub drzewa różowego i ogrodu różanego. P i ę t n a ś c i e osób pomiędzy którymi jedna jest przełożona stanowią różę żywego Różańca. J e d e n a ś c i e róż, nad któremi jest jeden rządcą, wyobrażają kwitnące różowe drzewo (z 165 osób), a powtórne połączenie z piętnastu takowych kwitnących różowych krzaków stanowią M a r y j a ń s k i o g r ó d r ó ż o w y (z 2475 osób). (s. 7) 3. Odpusty Bractwu Różańca udzielone. 4. Tajemnice Różańca Świętego – 15 Tajemnic. Każda tajemnica rozpoczyna się podaniem treści rozważań, np.: I. Jezus – któregoś Ty o Panno z ducha świętego poczęła. III. Jezus – któregoś Ty o Panno w Betlejem porodziła. VIII. Jezus – który za nas cierniem ukoronowany został. X. Jezus – który za nas był ukrzyżowany. XIII. Jezus – który nam Ducha Świętego zesłał. 1 Różaniec żywy czyli reguły i nowy sposób wspólnego i skutecznego odmawiania Różańca Świętego, N. Piekary 1969, dalej w tekście nr stron w nawiasie. 77 Następnie określona zostaje cnota (tu zwana Owocem), którą w danej tajemnicy kształtujemy, np.: I. Owoc Tajemnicy: POKORA II. Owoc Tajemnicy: UBÓSTWO VI. Owoc Tajemnicy: SKRUCHA X. Owoc Tajemnicy: MIŁOŚĆ JEZUSA I MARYI XV. Owoc Tajemnicy: UFNOŚĆ W MARYI Potem mamy wezwanie do Marii i Jezusa z prośbą o łaski, np. I. O Jezu spojrzyj na moją duszę… II. O Najświętsza Maryo Panno! […] nawiedź nędzną duszę moją… X. O Jezu, o Maryo! […] Pozwólcież, aby najsłodsze Imiona wasze przed Boską sprawiedliwością winy nasze zmazały. Wreszcie każda tajemnica zawiera opis zdarzenia, które jest w niej rozważane, np.: I. Zwiastowanie Panny Maryi. II. Nawiedzenie Elżbiety. III. Narodzenie Chrystusa. Zakończenie tajemnic zawiera ostrzeżenie przed grzechem, np.: III. Chroń się łakomstwa i chciwości. IV. Chroń się nieposłuszeństwa, sprzeczek, uporu i szemrania. VI. Obrzydź sobie zatwardziałość serca i zdradę. 5. MODLITWA po Różańcu: O Boże! ucieczko nasza i obrono, wysłuchaj łaskawie pokorne prośby i modły nasze i daj według wielkiego miłosierdzia Twego abyśmy tego dostąpili, o co z żywą wiarą błagamy. 6. NABOŻEŃSTWO CODZIENNE Część ta obejmuje różne modlitwy: − o nawróceniu grzeszników, − duszy strapionej do Najśw. Maryi Panny, − litania o Najświętszéj Maryi Pannie, − Salve Regina, − modlitwa do św. Dominika, − modlitwa za członki Towarzystwa „Wstrzemiężliwości”, − Ave Maria, − Modlitwa do Najświętszego Serca Najświętszej Maryi Panny, 7. PIEŚŃ o Najświętszéj Maryi Pannie Różańcowej. 78 Henryka Sędziak *** Język różańca i innych modlitw pozornie niewiele różni się od polszczyzny współczesnej. Jest nam bliski, gdyż jest to język naszych codziennych modlitw. Przyjrzyjmy się bliżej tym cechom, które w języku współczesnym nie występują. Są to różnice w pisowni, fleksji, składni i słownictwie. 1. Pisownia 1.1. Występowanie é (z kreską): a) konsekwentnie w końcówce -éj w D. lp., np.: Boskiéj, chwalebnéj, dobréj, jéj, katolickiéj, któréj, kwitnącéj, macierzyńskiéj, najświętszéj, niebieskiéj, niepokalanéj, potężnéj, strapionéj, szczęśliwéj, świętéj, Twojéj, wiecznéj; b) sporadycznie w końcówce -ém w N. lp.: miłosierném, najdoskonalszém Stanowiące kontynuację ç (długiego) é pochylone istniało jeszcze w czasach stanisławowskich (wiek XVIII) w nielicznych pozycjach, przede wszystkim przed j w końcówce -éj odmiany zaimkowo-przymiotnikowéj. W XIX w. é utrzymywało się tylko jako litera2. 1.2. Niekiedy małą literą pisane są zaimki w zwrotach do Matki Najświętszéj, np.: „… błogosławiony owoc żywota twego, Jezus” (s. 32). „… ile razy do ciebie wołam: Zdrowaś Marya!” (s. 36) „… ofiaruję tobie ową radość_którąś uczuła, gdy cię Anioł Gabryel pozdrowił.” (s. 36) 1.3. Małe litery w nazwach własnych, np.: „Piłat wydał Jezusa złośliwym i okrutnym żydom.” (s. 20) „Na rozkaz żydów kładzie się na krzyż.” (s. 21) „Jezus (…) miłosiernym okiem spogląda na miotających bluźnierstwa żydów.” (s. 21) 1.4. Łączna pisownia wyrażeń przyimkowych nademną, odemnie, przedemną: „Ojcze jeżeli możesz odbierz odemnie ten kielich” (s. 17) „Córy Jerozolimskie nie płaczcie nademną.” (s. 20) „O Jezu (…) będziesz Ty teraz przedemną uciekał?” (s. 15) 1.5. Wielkie litery w przymiotnikach utworzonych od nazw miejscowych, np.: miasteczko Galilejskie, córy Jerozolimskie 2 Z. Klemensiewicz, Historia języka polskiego, część III. Doba nowopolska, Warszawa 1972, s. 127–129). Cechy językowe XIX-wiecznego modlitewnika „Różaniec żywy” 79 2. Interpunkcja 2.1. Brak przecinków oddzielających zdania pojedyncze w zdaniach podrzędnie złożonych, np.: „… a dusze zmarłych cieszą się z ulgi i wybawienia_które pomszczą.” (s. 9) „A oni nie zrozumieli słów_które im mówił.” (s. 16) „Gdy Marya do chwały wiecznéj weszła_zdumieni Aniołowie pytają: cóż to za jedna_która jaśniejsza nad słońce wchodzi w niebieskie przybytki?” (s. 25) „O Boże! (…) daj według wielkiego miłosierdzia Twego_abyśmy tego dostąpili.” (s. 27) 2.2. Brak przecinków oddzielających wyrażenia w wołaczu: „O Jezu_spojrzyj na moją duszę…” (s. 11) „O Jezu_któryś mnie szukał…” (s. 15) „Panie Jezu Chryste_zachowaj najwyższego Pasterza naszego…” (s. 13, 18) „Biorę_mój Boże, wszystkie przykrości stanu mego z Twojéj świętéj ręki…” (s. 19) „Duchu Święty_któryś jest Duchem męstwa i cichości…” (s. 23) 2.3. Stosowanie wykrzykników podkreślających emocjonalność zwrotów, np.: „Panie Jezu Chryste!” (s. 11, 12, 14, 16, 19, 20, 22, 23, 24, 25) „O Najświętsza Maryo Panno!” (s. 12) „O Maryo Matko nasza!” (s. 13) „O Maryo, Najświętsza Panno!” (s. 14) „O Jezu, o Mario!” (s. 20) „O Najświętsza Maryo!” (s. 24) 3. Słowotwórstwo – tworzenie przymiotnika od nazwy osobowej: kościół Chrystusów od n. os. Chrystus, suf. -ów, dziś kościół Chrystusowy z suf. -owy. 4. Fleksja 4.1. Odmiana rzeczowników a) biernik lp. rzeczowników żeńskich z końcówką -ą: intencyą, adoracyą: „… Zakonnica zaś przyjmuje Najśw. Sakrament na tę samą intencyą.” (s. 9) „Takim sposobem odbiera Zbawiciel nasz po wszystkie czasy winną adoracyą.” (s. 9) Wiele rzeczowników żeńskich w bierniku lp. miało pierwotnie końcówkę -ą. Od XVI wieku szerzyła się tu końcówka -ę. Jeszcze w XVIII wieku w bierniku rzeczowników żeńskich funkcjonowały końcówki -ą i -ę. Od połowy tego wieku stopniowo zmniejszała się liczba rzeczowników z końcówką -ą3. W wieku XIX występowała ona w niektórych wyrazach zapożyczonych. 3 Bajerowa I., Kształtowanie się systemu polskiego języka literackiego w XVIII wieku, Wrocław-Warszawa-Kraków, 1964, s. 83. Henryka Sędziak Cechy językowe XIX-wiecznego modlitewnika „Różaniec żywy” b) wołacz równy mianownikowi: „O Marya bez grzechu poczęta!” (s. 27) To jedyny przykład takiej formy w analizowanym tekście. W większości przykładów występuje forma Maryo, Panno. c) mianownik lmn. rzeczowników osobowych z końcówką -i: „… członki tego bractwa te same przyjmują znaki” (s. 7) W dobie Oświecenia szerzyły się formy z końcówką -y (syny, ministry), po k, g -i (wnuki, naczelniki), formy znane już w XVI wieku (filozofy, doktory, bogi). Dziś formy te utrzymują się w rzeczownikach osobowych, które wyrażają pogardę, np. łobuzy, łotry, nieuki4. d) dopełniacz lmn. rzecz. męskich: poganów, ale uczni lub uczniów: „… Światłość na objawienie poganów i na chwałę ludu Twego Izraelskiego.” (s. 15) „Skończywszy modlitwę wraca do uczni mówiąc im: wstańcie! pójdziemy.” (s. 17) „Wtedy począł się strachać (…) i rzekł do uczniów:” (s. 17) W deklinacji rzeczowników męskich doby staropolskiej w dopełniaczu lmn. dominowała końcówka -ów. W wieku XVII w rzeczownikach męskich miękkotematowych stosunkowo rzadko zaczęły się pojawiać końcówki -i//-y. W wieku XVIII było to zjawisko coraz częstsze, a szereg rzeczowników w dobie nowopolskiej miało w tym przypadku dwie końcówki, np.: aptekarzy//aptekarzów, bednarzy//bednarzów5. Podane przykłady z tekstu XIX-wiecznego wskazują na brak ustabilizowania się zasad użycia tych końcówek. e) biernik lmn. rzeczowników męskich: za członki: „Modlitwa za członki Towarzystwa „Wstrzemięźliwości.” (s. 34) Mamy tu przykład dawnej formy biernika lmn. W dobie staropolskiej biernik lmn. rzeczowników męskoosobowych miał oddziedziczoną z epoki przedpiśmiennej końcówkę -y//-i po twardotematowych, końcówkę -e po miękkotematowych. W wieku XVI rzadko, a w XVII coraz powszechniej formy starego biernika zastępował dopełniacz z końcówką -ów (synów, chłopów). W XVIII wieku formy na -y//-i, -e miały charakter archaizmów6. Biernik lmn. rzeczowników męskich osobowych obecnie równy jest dopełniaczowi, a więc z końcówką -ów: członków. f) miejscownik lmn. z końcówką -ech: w leciech, w niebiesiech: „Gdy już był w dwunastu leciech_wstąpili do Jeruzalem według zwyczaju dnia świątecznego.” (s. 16) „Ojcze nasz któryś jest w niebiesiech! Święć się Imię Twoje!” (s. 4) Rzeczowniki w leciech i w niebiesiech to stare formy miejscownika lmn. funkcjonujące w języku staropolskim, często obok form z końcówką -ach, np. w Psałterzu floriańskim (w. XIV), w twórczości Reja, Kochanowskiego (w. XVI), w kazaniach Skargi już tylko formy z końcówką -ach. Współcześnie miejscownik lmn. wszystkich rodzajów rzeczowników ma końcówkę -ach, z wyjątkiem form archaicznych: w Niemczech, we Włoszech i na Węgrzech7. 80 Z. Klemensiewicz, Historia języka…, s. 134–135) Z. Klemensiewicz, Historia języka…, s. 136). 6 (Bajerowa, 1964: 116). 4 5 81 4.2. Odmiana zaimkowo-przymiotnikowa a) biernik lp. z końcówką -ę: „… dosyć jest_aby przełożony lub przełożona z trzema bractwa członkami przez los dla siebie i dla innych jednę tajemnicę wyznaczała.” (s. 8) Końcówka -ę w bierniku lp. form żeńskich występowała do XVIII wieku. W ciągu tego wieku następował proces zastępowania końcówki -ę przez -ą. W literaturze XVIII wieku spotykamy obie końcówki, często u jednego autora. W wieku XIX czasem używa się końcówki -ę w wyrazie określającym rzeczownik z końcówką -ą, np. dobrę panią. b) narzędnik lp. z końcówką -em w rodzaju męskim i nijakim: … aby którzyśmy za zwiastowaniem anielskiem wcielenie Chrystusa Syna Twego poznali… (s. 32) … abyśmy podług Twego świętego przykładu z gorącem nabożeństwem słowa Syna Twego rozważali… (s. 27) … złączyła się dusza Jezusa Chrystusa z najświętszem ciałem. (s. 22) „Zbawiciel okiem pełnem miłości spogląda na swoich wiernych. (s. 23) … ubóstwem, posłuszeństwem, troskliwem szukaniem Jezusa wysłużyły sobie przez żal, pokutę, (…) prawdziwe nawrócenie się – (s. 5) W odmianie zaimkowo-przymiotnikowej pierwotnie występowała końcówka ym//-im w narzędniku lp., zaś w miejscowniku końcówka -em. Repartycja tych końcówek została zakłócona już w dobie średniopolskiej. Po licznych zmianach i propozycjach gramatyków (Kopczyński, Sochański, Kryński) pod koniec XIX wieku końcówka -em funkcjonowała w narzędniku i miejscowniku tylko w rodzaju nijakim. Ostateczna regulacja do dziś obowiązująca dokonała się w 1936 r.8. W analizowanym materiale w narzędniku lp. występuje konsekwentnie końcówka -em, czasem z é kreskowanym (por. pkt. 1. Pisownia). W. Kuraszkiewicz, Gramatyka historyczna języka polskiego, wyd. 2, Warszawa 1972, s. 121–122. 8 Z. Klemensiewicz, Historia języka…, s. 142. 7 Cechy językowe XIX-wiecznego modlitewnika „Różaniec żywy” Henryka Sędziak 82 c) narzędnik lmn. z końcówką -emi: Po skończonéj wieczerzy i mowie wyszedł Jezus z uczniami swojemi ku Jeruzalem. (s. 17) … i napełnieni byli wszyscy Duchem świętym i poczęli mówić różnemi językami… (s. 24) O Pani świata! nie racz gardzić mojemi prośbami, (s. 27) Abyśmy się stali godnemi obietnic Chrystusowych. (s. 31) … na którą przez swoje cnoty zasłużyła i jako się godności Matce Boga i najpokorniejszéj i najwierniejszéj pomiędzy wszystkiemi stworzeniami należało. (s. 26) Końcówki narzędnika lmn. odmiany zaimkowo-przyimkowej kształtowały się podobnie jak końcówki narzędnika lp.; pierwotnie -ymi//-imi, w XIX wieku -emi dla rodzaju niemęskoosobowego. Ostatecznie w r. 1936 ustaliła się końcówka -ymi//-imi dla wszystkich rodzajów. W analizowanym tekście końcówkę -emi mają zaimki i przymiotniki wszystkich rodzajów. 5. Składnia 5.1. Forma orzecznika przymiotnikowego w narzędniku: „… aby przez Twoją przyczynę tak oczyszczoną została z wszelkiéj zmazy jak święte dziecię Jan Chrzciciel.” (s. 12) „Miłość nasza ku Tobie, mój Jezu! nie byłaby prawdziwą, gdybyśmy boleści naszych nie łączyli z Twojemi.” (s. 17) „… ażeby kto uciekając się do Ciebie, Twojéj pomocy wzywając_miał być przez Ciebie opuszczonym.” (s. 27) W dobie nowopolskiej ustaliły się fleksyjne formy orzecznika orzeczeń złożonych (analitycznych), według których: orzecznik rzeczownikowy wyraża się narzędnikiem, a orzecznik przymiotnikowy ma formę mianownika9. Pod koniec XVIII i w pierwszych dziesięcioleciach wieku XIX pojawiła się forma narzędnika, szczególnie w twórczości Brodzińskiego i Krasińskiego10. Analizowany tekst wydany został w drugiej połowie XIX wieku a utrzymuje się w nim konsekwentnie forma narzędnika w orzeczniku przymiotnikowym. 5.2. Użycie innych form przypadkowych w funkcji części zdania: a) dopełniacz zamiast narzędnika: nie pogardzaj żadnego – D., nie pogardzaj (kim?) – N. „Chroń się pychy i nie pogardzaj żadnego.” (s. 12) Z. Klemensiewicz, Orzecznik przy formach osobowych słowa być, „Prace Filologiczne” 1926, XI, Warszawa, s. 123–181. 10 Z. Klemensiewicz, Historia języka…, s. 151. 83 b) biernik po czasowniku zaprzeczonym: nie czci jak Matkę Bożą – B., nie czci (kogo? czego?) – D. „Kto Jéj nie uznaje ani nie czci jak Matkę Bożą – nie może mieć Jezusa Syna Jéj za Zbawiciela swego.” (s. 6) c) mianownik zamiast narzędnika znajdują go próżny – M., znajdują go próżnym (jakim?) – N. „Apostołowie otwierają grób i znajdują go próżny.” (s. 25) d) biernik zamiast dopełniacza: wysłuchaj prośby i modły – B., wysłuchaj (czego?) – D. „O Boże! (…) wysłuchaj łaskawie pokorne prośby i modły nasze.” (s. 27) 6. Słownictwo Słownictwo XIX-wiecznego tekstu „Różaniec żywy” nie różni się zasadniczo od tekstu modlitw współczesnych. Są to słowa zrozumiałe dla współczesnych użytkowników języka polskiego, gdyż występują w dzisiejszych modlitwach, choć nie należą do żywego zasobu słownictwa. Są tu najczęściej rzeczowniki (36,4%) i czasowniki (również 36,4%), rzadko przymiotniki (12,1%) i przysłówki (9,1%) oraz przyimki (6%). Niewielki procent występujących tu leksemów w słowniku polszczyzny ogólnej Doroszewskiego opatrzony jest kwalifikatorami daw. i przestarz., gdyż w okresie opracowania Słownika już ich nie zaliczano do słownictwa czynnego. Część analizowanych słów kwalifikowana jest jako ekspresywne (książ., podn.) a niektóre słowa zostały użyte w znaczeniu przenośnym (przen.). 6.1. Z kwalifikatorem daw. Słowa z kwalifikatorem daw. stanowią 32,2% omawianego słownictwa. Są to: niewiernik, niewstydliwy, oblubieniec, obmówisko, popisać ‘sporządzić spis’, rodzica, rodzicielka, strachać się, tęsknić sobie, wspomożenie, zgotować. Przykłady użyć: niewiernik daw. b) ‘człowiek nie będący chrześcijaninem, innowierca’11: „… módl się za Ojca Świętego o pokój między królami i narodami, także o nawrócenie grzeszników i niewierników” (s. 6) niewstydliwy daw. ‘nie mający wstydu; nieskromny, bezwstydny’: „… brzydź się rozwiązłością ducha w niewstydliwych myślach, słowach,” (s. 6) oblubieniec 2. daw. ‘ten, kogo się szczególnie wyróżnia; ulubieniec’: „… zasługami Oblubieńca Najświętszéj Matki Twojej wspomożeni będziemy,” (s. 32) obmówisko daw. dziś gw. ‘obmowa, oszczerstwo’: „Chroń się nienawiści, gniewu i obmówiska.” (s. 13) 9 11 Znaczenia leksemów wg SJPD, wykaz skrótów na końcu artykułu. Henryka Sędziak Cechy językowe XIX-wiecznego modlitewnika „Różaniec żywy” popisać (popisan) 3. daw. ‘sporządzić spisy, rejestry; pospisywać’: „Cesarz August kazał wszystkich popisać poddanych. (…) Szedł też i Józef z Maryą poślubioną sobie małżonką brzemienną, (…) aby był popisan,” (s. 13) rodzica daw. ‘matka’: „… uwielbienie najświętszej Boga Rodzicy Maryi Panny.” (s. 3) rodzicielka daw. dziś podn. a. żart. ‘matka’: „Módl się za nami Święta Boża Rodzicielko.” (s. 31) strachać się daw. dziś gw. ‘doznawać uczucia strachu; bać się’: „[Jezus w Ogrójcu] Wtedy począł się strachać i tęsknić sobie i rzekł do uczniów:” (s. 17) wspomożenie daw. ‘to, co pomaga komuś, ratuje kogoś’: „Wspomożenie wiernych,” (s. 30) zgotować daw. ‘zrobić gotowym; przygotować’: „… oczy moje oglądały zbawienie Twoje_któreś zgotował przed obliczem wszystkich narodów,” (s. 15) Słownictwo kwalifikowane jako dawne sprawdziłam w innych słownikach polszczyzny współczesnej: w SJP Szymczaka i SWJP Dunaja. Zdecydowana większość słów z kwalifikatorem daw. w Słowniku Doroszewskiego nie występuje w słownikach nowszych, a jeśli tam jest to w innym znaczeniu lub z innym kwalifikatorem, np.: oblubieniec podn. ‘narzeczony, pan młody’ (SJPSz II 415), ‘podniośle o mężczyźnie, który ma wziąć ślub; pan młody’ (SWJP I 634). rodzica, tylko rodzic daw. dziś podn., żart. ‘ojciec’ (SJPSz III 67), tylko rodzic ‘żartobliwie: jedno z rodziców; ojciec lub matka’ (SWJP II 245). rodzicielka w SJPSz brak, ‘podniośle o matce’ (SWJP II 245). zgotować książ. ‘sprawić coś komuś; przygotować’ (SJPSz II 1011), ‘urządzić, wyprawić coś komuś’ (SWJP II 653). W obu wymienionych słownikach nie znajdują poświadczenia takie słowa jak: niewiernik, niewstydliwie, obmówisko, stachać się. nawiedzić 2. przestarz. dziś podn. a. żart. ‘przybywać do kogoś w odwiedziny, w gościnę, z wizytą’: „O Najświętsza Maryo Panno! (…) nawiedź nędzną duszę moją.” (s. 12) nazwisko 2. przestarz. ‘nazwa, określenie’: „Żywy Różaniec ztąd ma swoje nazwisko: iż członki tego bractwa te same przyjmują znaki,” (s. 7) podle przestarz. dziś gw. w funkcji przyimka ‘w połączeniu z rzeczownikiem w dopełniaczu: w pobliżu czego’: „A oto Anioł Pański stanął podle nich, a jasność zewsząd ich oświeciła.” (s. 14) podług przestarz. ‘według’: „… aby podług wzoru Matki Najświętszéj, dziatki wierne (…) posłuszeństwem, troskliwym szukaniem Jezusa wysłużyły sobie (…) prawdziwe nawrócenie się.” (s. 5) porodzić przestarz. ‘wydać na świat (dziecko, potomka); urodzić, powić’: „Jak tylko Marya dowiedziała się_iż Elżbieta św. Jana porodzić miała, poszła na górę…” (s. 12) W słownikach Szymczaka i Dunaja nie występują słowa: dziatki, nazwisko (w przestarz. znaczeniu), podle, porodzić. Tylko w SJPSz jest przymiotnik każdodzienny z kwalifikatorem przestarz. i w znaczeniu takim jak w SJPD. W obu słownikach występuje przyimek podług: podług przestarz. ‘według’ (SJPSz II 736), przyim. ‘na postawie, według; zgodnie z, stosownie do’ (SWJP II 72), oraz czasownik: nawiedzić 2. przestarz. dziś książ. ‘przybyć do kogoś w odwiedziny’ (SJPSz II 303), 2. rzad. ‘podniośle: przychodzić do kogoś w odwiedziny’ (SWJP I 576). 84 6.2. Z kwalifikatorem przestarz. Słownictwo z kwalifikatorem przestarz. w Słowniku Doroszewskiego stanowi tylko 22,2% analizowanych leksemów. Są to: dziatki, każdodziennie, nawiedzić, nazwisko (w innym znaczeniu), podle, podług, porodzić. dziatki przestarz. dziś żart. ‘dzieci, dziatwa’: „… aby podług wzoru Matki Najświętszéj, dziatki wierne prawdziwą pokorą, miłością bliźniego (…) wysłużyły sobie (…) prawdziwe nawrócenie się –” (s. 5) każdodziennie przysł. od każdodzienny przestarz. ‘zdarzający się każdego dnia’: „… przy statecznéj ufności do przyczyny Najświętszéj Panny, do której każdodziennie często westchnij:” (s. 5) 85 6.3. Bez kwalifikatora w SJPD W analizowanym tekście jest dużo (32,2%) słów przestarzałych w odczuciu współczesnego użytkownika polszczyzny. Słowa te nie mają w SJPD żadnych kwalifikatorów chronologicznych. Zaliczyłam tu leksemy: kwapić się, kwapienie, rozpatrywać się, różowy (w zn. ‘różany’), rzewliwie, wczas (w zn. ‘wcześnie’), zaćmić (w in. zn.), zalecać, zażywać, zmaza. Przykłady użyć: kwapić się ‘być skorym do czegoś, zabierać się do czegoś z ochotą, skwapliwie’: „I poszli kwapiąc się oddać ukłon dziecięciu Jezus.” (s. 14) kwapienie ‘forma rzeczownikowa czasownika kwapić się’: „… poszła na górę z kwapieniem do miasta judzkiego Hebron nazwanego.” (s. 12) rozpatrywać się ‘oglądać coś dokładnie, szczegółowo’: Henryka Sędziak Cechy językowe XIX-wiecznego modlitewnika „Różaniec żywy” „…żebyś w sobie samym ożywił cnoty do zbawienia potrzebne, rozpatrując się jakby w zwierciadle w życiu Zbawiciela i Najświętszéj Matki Jego.” (s. 5) różowy w zn. ‘różany’: „Układ żywego Różańca bardzo jest prosty i podobny do róży, do krzaka lub drzewa różowego i do ogrodu różannego.” (s. 7) rzewliwie ‘rzewnie, tkliwie, czule’: „Nakoniec: módl się rzewliwie za kościół Chrystusów,” (s. 6) wczas tylko w lm ‘wypoczynek’, tu w znaczeniu przysł. ‘wcześnie’: „Pierwszego dnia wczas rano po Sabacie wielkanocnym złączyła się dusza Jezusa Chrystusa z najświętszym ciałem.” (s. 22) zaćmić ‘uczynić coś ciemnym’, tu w innym znaczeniu: „Duch święty zstąpi na Cię, a moc najwyższego zaćmi Tobie.” (s. 12) zalecać 2. wychodzące z użycia ‘polecać kogoś czyimś względom; rekomendować’: „Synowi Twojemu nas zalecaj,” (s. 31) zażywać wychodzące z użycia ‘doświadczać, doznawać czegoś; nacieszyć się czymś, przeżyć coś’: „… zażywam dotąd mi nigdy nieznanego pocieszenia, ile razy do ciebie wołam: Zdrowaś Marya!” (s. 36) zmaza 2. ‘skaza moralna, wada, wina’: „… nawiedź nędzną duszę moją, aby przez Twoją przyczynę oczyszczoną została z wszelkiej zmazy.” (s. 12) Omawiane w tej grupie słowa bardzo różnie traktowane są w nowszych słownikach polszczyzny ogólnej. W obu słownikach występuje leksem kwapić się bez kwalifikatora i w takim znaczeniu jak w SJPD, natomiast nie ma w nich słowa kwapienie, podobnie jak słowa wczas. Słowo zaćmić we wszystkich przywołanych tu słownikach ma inne znaczenie niż użyte w opisie Zwiastowania NMP. Pozostałe z analizowanych tu leksemów w nowszych słownikach polszczyzny współczesnej przedstawiają się następująco: rozpatrywać się rzad. ‘rozejrzeć się, obejrzeć coś dokładnie’ (SJPSz III 106), bez kwalifikatora ‘dobrze się z czymś zaznajomić, zdobyć wiedzę o czymś, badać coś rozważnie’ (SJWP II 262). rzewliwie, tylko rzewliwy rzad. ‘pełen żalu, smutku’ (SJPSz III 162), w SWJP nie występuje. zalecać przestarz. ‘zachwalać, polecać’ (SJPSz III 919), rzad. ‘polecać, rekomendować’ (SWJP II 613). zażywać ndk 2. ‘doświadczać, doznawać (zwłaszcza czegoś dobrego)’ (SJPSz III 980), 2. ‘doznawać, doświadczać czegoś korzystnego’ (SWJP II 641). zmaza książ. ‘skaza moralna, wada, wina’ (SJPSz III 1038), ‘w stylu książkowym: hańba, ujma, niesława’ (SWJP II 661). 6.4. Z kwalifikatorem książ. Tylko 9,8% analizowanych leksemów opatrzonych jest kwalifikatorem książ. w Słowniku Doroszewskiego. Kwalifikator ten występuje w innych grupach słownictwa w nowszych słownikach polszczyzny współczesnej, podobnie jak kwalifikator rzad. W grupie z kwalifikatorem książ. są słowa: orędowniczka, przybytek, żywot. Przykłady użyć: orędowniczka książ. ‘ta, która oręduje, wstawia się za kimś lub za czymś’: „Pani nasza, Orędowniczko nasza,” (s. 31) przybytek 2. książ. ‘budowla, pomieszczenie będące czyjąś siedzibą, świątynia’: „… Boże, któryś chwalebnéj Panny Maryi ciało i duszę, aby była godnym Syna Twego przybytkiem, (…) przygotował.” (s. 33) żywot 2. książ. ‘życie, bytowanie’: „Królowa Matko miłosierdzia, żywocie słodkości i nadziejo nasza, bądź pozdrowiona.” (s. 32) 1. daw. dziś gw. ‘brzuch, łono’: „… Pana Jezusa, który jest błogosławiony owoc żywota twego, po tym wygnaniu racz nam pokazać.” (s. 32) W słownikach Szymczaka i Dunaja różnie są klasyfikowane słowa omawiane w tej grupie: orędowniczka książ. ‘kobieta orędująca, wstawiająca się za kimś, za czymś’ (SJPSz II 538), tylko orędownik ‘rzecznik, obrońca’ (SWJP I 692). przybytek 2. książ. ‘budowla, pomieszczenie będące czyjąś siedzibą; siedlisko’ (SJPSz II 1031), ‘nieco podniośle o budowli przeznaczonej do celów sakralnych lub innych wzniosłych celów’ (SWJP II 196). żywot książ. ‘życie’ (SJPSz III 1102), ‘życie, bieg życia, bytowanie’ (SWJP II 688). 6.5. Z kwalifikatorem przen. W analizowanym materiale wystąpił tylko jeden przykład użycia leksemu w znaczeniu przenośnym: zmazać ‘zatrzeć, usunąć’, przen. ‘zatrzeć, naprawić (grzech, winę, hańbę)’: „O Jezu! o Maryjo! (…) pozwólcież, aby najsłodsze imiona Wasze (…) winy nasze zmazały.” (s. 20) W nowszych słownikach polszczyzny współczesnej: zmazać przen. ‘wynagrodzić, naprawić, okupić coś jakimś czynem’ (SJPSz III 1038), ‘dawać zadośćuczynienie za winy’ (SWJP II 661). 86 87 88 Henryka Sędziak 6.6. Wyrażenia utarte i stałe Do słownictwa włączyłam dwa wyrażenia: kąkol grzechowy ‘grzeszne myśli, czyny’: „Tych zbawiennych owoców jednak nie dostąpisz, dopóki z serca twego kąkolu grzechowego nie wykorzenisz.” (s. 6) Kąkol, chwast w zbożu traktowano kiedyś jako symbol zła, niezgody, por. kąkol 1. przestarz. k. siać, rozsiewać (powodować zło, niezgodę, zawiść) SFJP I 322. padół płaczu fraz. podn. a. żart. ‘ziemia, świat zwykle jako przeciwieństwo nieba, raju; czasem: życie na ziemi, życie doczesne’ SJPD VI 16. *** W tekście XIX-wiecznego modlitewnika „Różaniec żywy” zaobserwowano cechy językowe, których nie ma w tekstach modlitw współczesnych. Przykłady: 1. W pisowni stosowano é kreskowane, ale tylko w końcówce -éj w dopełniaczu lp. r. ż. odmiany zaimkowo-przymiotnikowej oraz łączną pisownię wyrażeń przyimkowych typu: nademną, odemnie, przedemną; 2. We fleksji zachowało się więcej dawnych cech, np.: a) końcówka -ą w bierniku lp. rzeczowników r. ż., b) końcówka -ech w miejscowniku lmn. rzeczowników r. nij., c) końcówki -em w narzędniku lp. i -emi w lmn. odmiany zaimków i przymiotników. 3. W składni: forma narzędnika orzecznika przymiotnikowego oraz przykłady innego użycia form przypadkowych. 4. Słownictwo „Różańca żywego” niewiele różni się od tekstów dzisiejszych modlitw. Słowa kwalifikowane w słowniku Doroszewskiego jako dawne i przestarzałe na ogół zachowały się, choć współcześnie niekiedy różnią się znaczeniowo. WYKAZ SKRÓTÓW SFJP – S. Skorupka, Słownik frazeologiczny języka polskiego, t. 1-2, Warszawa. SJPD – Słownik języka polskiego, pod red. W. Doroszewskiego, t. I-XI, Warszawa 1958-1969. SJPSz – Słownik języka polskiego, pod red. M. Szymczaka, Warszawa 1992. SWJP – Słownik współczesnego języka polskiego, pod red. B. Dunaja, t. 1-2, Warszawa 2001. Cechy językowe XIX-wiecznego modlitewnika „Różaniec żywy” 89 Linguistic features of the 19th-Century prayer book „Różaniec żywy” The subject of this paper is the analysis of linguistic features of the 19thCentury prayer book. The features in question distinguish the analyzed text from contemporary prayers. The differences are to a minor extent observable in the spelling, more frequently in inflection and syntax. The least differences can be observed in vocabulary which, despite being classified in Doroszewski’s dictionary as archaic, is usually preserved in modern prayers, with the exception of a number of words that are no longer in use in contemporary language. The religious language is more conservative and does not undergo changes as rapidly as the general language. Obecność elementów religijnych w elementarzach przed drugą wojną światową... Magdalena Budnik Uniwersytet w Białymstoku OBECNOŚĆ ELEMENTÓW RELIGIJNYCH W ELEMENTARZACH PRZED DRUGĄ WOJNĄ ŚWIATOWĄ I PO DRUGIEJ WOJNIE ŚWIATOWEJ. ANALIZA PORÓWNAWCZA W części pierwszej niniejszego opracowania zastanowić się warto nad powstaniem tradycji współwystępowania elementów religijnych obok „edukacyjnych” w początkowym nauczaniu czytania i pisania. Aby lepiej zrozumieć tę kwestię, należy (choćby pobieżnie) przyjrzeć się najstarszym elementarzom oraz dokonać ich ogólnej charakterystyki1. 1. Tradycja zamieszczania elementów religijnych w pierwszych elementarzach Najpopularniejszą nazwą podręcznika do nauczania początkowego dzieci jest obecnie elementarz, a najprościej definiuje go Józef Madeja jako: „pierwszą książkę, z którą dziecko spotyka się w szkole”2. Najstarsze polskie elementarze nosiły jednak inną nazwę; były to m.in. abecadlniki lub groszówki3. Jak dowiadujemy się Bibliografii polskiej Estraichera: nazwa groszówki pochodzi od tego, że elementarze kosztowały 6 groszy polskich. Wstępem do nauki czytania w groszówkach był tradycyjny wiersz do Ducha św. zaczynający się od słów: „Różeczką Duch św. dziateczki bić radzi/ Różeczką przy nauce nigdy nie zawadzi” a kończy się: „Na młodych dobra różeczka brzozowa/ na starych karbacz albo wić Posłużono się dowolnymi przykładami. Szczegółowej analizy tego tematu dokonał na przykład Franciszek Pilarczyk w swym opracowaniu p.t. Elementarze polskie od ich XVI-wiecznych początków do II wojny światowej. Próba monografii księgoznawczej, Zielona Góra 2003. 2 J. Madeja, Elementarze i nauka elementarna czytania i pisania na Śląsku w wiekach XVII i XIX (1763–1848), Katowice 1960, s. 13. 3 Poza tym spotykamy określenia takie, jak: Elementarz dla dobrych dziatek, dla małych dziatek, dla pobożnych dziatek – lub też zupełnie inne tytuły, np.: Gry nauk dla dzieci, Wiązanie Helenki, Abecadło dla Zygmusia, Upominek dla dziewcząt wiejskich itp. za: J. Madeja, dz. cyt., s. 15. 1 91 dębowa” tą to różeczką brzozową „Praojcowie nasi napędzali swoim latoroślom rozumu do głowy”4. Według Franciszka Pilarczyka, analizę zawartości elementarzy polskich rozpocząć trzeba od pochodzącej z 1547 roku książeczki Jana Seklucjana pod tytułem Catehismus to jest nauka naprzednieysza y potrzebnieysza ku zbawieniu, o wierze krześcijańskiej5. Zaczyna się on od nauki czytania. Następnie zawiera teksty modlitw (tutaj Dziesięcioro przykazań, Wierzę w Boga, Zdrowaś Marjo oraz O świętach kościelnych). W części ostatniej mieści się Wykład Katechizmu w pytaniach i odpowiedziach. Jest to klasyczny układ elementarza, który utrzyma się przez ponad trzy wieki. Co ciekawe – jak stwierdza Franciszek Pilarczyk – „Seklucjan chce nauczyć Katechizmu a tylko przy okazji – czytania. Inne podręczniki jako cel główny stawiają naukę czytania, modlitwy, a katechizm traktują jako ćwiczenie w czytaniu. Efekt obu postaw bywał identyczny”6. Kolejny wart wzmianki abecadlnik łacińsko-polski pochodzi z połowy XVI wieku7. Na jednej z dwóch zachowanych kartek znajduje się fragment o powinnościach chrześcijanina, który w ówczesnej pisowni wyglądał następująco: Miłuy pana Boga twego/ Ze wssystkiego serca swego:/ Y ze wssystkiey dusse twey/ Y ze wssystkiey mysli swey. itd.8. Pozostałe teksty zachowanych kart zawierają elementy nauki zgłosek oraz katechizmu. Ostatnim przykładem elementarza z rozbudowaną częścią katechizmową jest Nauka krótka ku czytaniu pisma polskiego wydana w drugiej połowie XVI wieku. Zachowały się jedynie jej fragmenty. Zaraz po tytule, na karcie tytułowej zamieszczono abecadło. W dalszej części podano połączenia spółgłosek z samogłoskami. Po tych jakby ćwiczeniach idą: Modlitwa Pańska, Pozdrowienie Anielskie, Wiara Chrześcijańska (Wierzę), Dziesięcioro przykazań, Summa Zakonu, 4 K. Estraicher, Bibliografia polska, cz. I, stulecie XIX, Kraków 1870, s. 460–465. za: J. Madeja, dz. cyt., s. 118. 5 J. Sekulcjan, Catechismus to jest, nauka najprzedniejsza, y potrzebniejsza, ku zbawieniu, o wierze krześcijańskiej, Królewiec 1547. 6 F. Pilarczyk, Elementarze polskie od ich XVI-wiecznych początków do II wojny światowej, Zielona Góra 2003, s. 69. 7 Elementarz polsko-łaciński, Kraków ok. 1550. Do XVIII wieku język łaciński był w Polsce podstawą wychowania publicznego i w tym właśnie języku pisano elementarze – język polski zaś występował jedynie dla lepszego zrozumienia objaśnień słownikowych oraz gramatycznych. 8 J. Madeja, Elementarze – ich dzieje, rola i stan współczesny, Katowice 1946, s. 11. 92 Magdalena Budnik Obecność elementów religijnych w elementarzach przed drugą wojną światową... uczynki miłosierne, Siedem grzechów śmiertelnych, Siedem darów Ducha św., Ośmioro błogosławieństw, Modlitwa do Ducha św., Magnifikat, psalm De profundis, Modlitwa przed i po jedzeniu9. czytania i pisania Kazimierza Promyka14. Kolejny elementarz to Początki czytania i pisania Teodora Bernadzikiewicza15, w którym jedna z czytanek mówi o choince wigilijnej. Nowy elementarz polski z obrazkami Ignacego Żnińskiego16 zawiera fragment Chłopów W. Reymonta, zatytułowany Wieczór wigilijny na wsi. Ignacy Szufa w swoim Elementarzu obrazkowym17 pomieścił liczne teksty religijne (m.in. Kościół) oraz obrazek klęczącego pod krzyżem dziecka. Wiele elementów religijnych znajduje się także w Elementarzu (metoda wy razowa) Jana Królińskiego i Władysława Kucharskiego18. Są to Modlitwa Pańska, Pozdrowienie Anielskie, przysłowie Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje, modlitwa w czytance Do szkoły (W imię Boże), Modlitwa polskiego dziewczęcia, Wieczorny pacierz. Autorzy zamieścili tu także popularną pieśń majową Chwalcie łąki umajone oraz całostronicową, kolorową ilustrację przedstawiającą MB Częstochowską. Znalazła się tu również Rota oraz czytanki Święcone, Nasza Królowa oraz Trzeci maj (z hymnem Boże coś Polskę…)19. Elementy religijne znajdziemy także w Elementarzu. Szkółce dla młodzieży. Część I20 oraz w Elementarzu i rachunkach dla dzieci pierwszego roku nauki21 – będą to modlitwy, powiastki o tematyce rodzinno-religijno-patriotycznej, jak np. Modlitwa polskiego dziewczęcia, Wieczorny pacierz, Boże coś Polskę Alojzego Felińskiego oraz Rota Marii Konopnickiej22. Tradycyjny w swym charakterze Elementarz i czytanki dla oddziału pierwszego autorstwa Jana Korneckiego, Józefa Stemlera i Józefa Wierzejskiego23, zawierał umoralniające czytanki oraz wiersz Bóg wszystko stworzył24. Z przytoczonych przykładów wyłania się obraz typowo zbudowanego wczesnego elementarza, który najczęściej zawierał różnego rodzaju abecadła, zgłoski, modlitwy oraz katechizm10. Józef Madeja podsumowuje: „Daleka była droga, jaką przeszła literatura elementarzy. Począwszy od pierwszych abecadlników, które ukazywały się we wszystkich krajach europejskich pod koniec wieków średnich, elementarze podawały zawsze na pierwszych stronach litery alfabetu, po których opanowaniu przystępowano do czytania przeważnie psałterzy, katechizmu i Biblii. Abecadlniki były więc wstępem poprzedzającym czytanie Pisma Świętego. (…) Z biegiem czasu zaczęto wypełniać miejsce między abecadłem a tekstem katechizmowym ćwiczeniami w składaniu sylab i wyrazów, przygotowującymi uczniów do czytania. W ten sposób kształtowały się stopniowo właściwe elementarze”11. 2. Elementy religijne w elementarzach drugiej Rzeczpospolitej (1918–1939) Jak podaje F. Pilarczyk, elementarze drugiej Rzeczypospolitej charakteryzują się m.in. tym, że znikają z nich teksty modlitw oraz treści religijne12. Autor podkreśla, iż wprowadzony siedmioletni tok nauki oraz wyraźne wyodrębnienie przedmiotów nauczania uwolniły elementarze od rachunków, „historii naturalnej”, geografii, a przede wszystkim od treści religijnych13. Autor wysnuwa co prawda taki wniosek, nie oznacza to jednak, że treści takie nie występowały wcale. Warto zatem przyjrzeć się bliżej elementarzom, w których elementy religijne zostały zachowane. W tym fragmencie referatu oparto się na przykładach elementarzy, które zanalizował F. Pilarczyk, ukazują się tu jednak perspektywy, które nie były przedmiotem jego rozważań. Przykładem elementarza pochodzącego z okresu II Rzeczpospolitej, a zawierającego elementy religijne w postaci krótkich modlitw, jest Obrazowa nauka Tamże, s. 14. Analizy występowania elementu Katechizmu w elementarzach dokonała A. Lewińska, Katechizm jako integralna część dawnych elementarzy, [w]: Język – szkoła – religia. Księga referatów z konferencji w Pelplinie (7 kwietnia 2006), red. A. Lewińska, M. Chmiel, t. 2, Pelplin 2007, s. 217-229. 11 J. Madeja, dz. cyt., s. 114. 12 F. Pilarczyk, dz. cyt., s. 151. 13 Tamże, s. 163. 9 10 93 14 [K. Prószyński] K. Promyk, Obrazowa nauka czytania i pisania do użytku szkolnego, domowego i jedynie prawdziwa dla samouków, Warszawa 1920. 15 T. Bernardzikiewicz, Początki czytania i pisania, czyli elementarz oraz zajmujące czytanki z obrazkami dla dzieci, Poznań 1917. 16 I. Żniński, Nowy elementarz polski z obrazkami podług metody mówienia, pisania i czytania, Poznań 1921. 17 I. Szufa, Elementarz obrazkowy. Z 61 rycinami, wzorami rysunków i pisma, Kraków 1920. 18 J. Króliński, W. Kucharski, Elementarz (Metoda dźwiękowa), Lwów 1925. 19 F. Pilarczyk, dz. cyt., s. 155. 20 Elementarz. Szkółka dla młodzieży. Część I, Lwów 1926. 21 Elementarz i rachunki dla dzieci pierwszego roku nauki. Szkółka dla młodzieży, cz. 1, Lwów 1929. 22 F. Pilarczyk, dz. cyt., s. 159. 23 J. Kornecki, J. Stemler, J. Wierzejski, Elementarz i czytanki dla oddziału pierwszego, Warszawa 1926. 24 F. Pilarczyk, dz. cyt., s. 159. Obecność elementów religijnych w elementarzach przed drugą wojną światową... Magdalena Budnik 94 Stosunkowo popularny z tego okresu Elementarz i rachunki dla klasy pierwszej Władysława Kłosińskiego25 kończył się pieśnią kościelną pod tytułem Serdeczna Matko opiekunko ludzi oraz dwiema modlitwami26. Elementarz. Metoda zdaniowa Benedykta Kubskiego, Mieczysława Kotarbińskiego i Ewy Zarembiny zawiera wiersz pod tytułem Dziękujemy, który F. Pilarczyk zalicza do tematyki obywatelsko-patriotycznej, jednak można potraktować go również jako element religijny: Dziękujemy Tobie, Boże,/ za te miasta, za to morze,/ za te wioski, za te łany,/ za nasz cały kraj Kochany!/ Za te ziemie polskie żyzne/ za Ojczyznę!27 Ostatnim ze wzmiankowanych elementarzy przedwojennych jest Pierwsza klasa pracuje. Elementarz miejski. Metoda wyrazowa autorstwa Romany Milerówny i Marii Rostkowskiej28. Zawiera on czytanki odnoszące się do Świąt Bożego Narodzenia, jednak bez podania ich nazwy; są to Choinka na placu, Robimy ozdoby choinkowe oraz Robimy podarunki. O Świętach Wielkanocnych traktują teksty: Nadchodzą święta wielkanocne, Przed sklepem, Robimy wystawę kart wielkanocnych, Życzenia od wnuczka, Wracamy do szkoły, Podarunek Marianka, Co dzieci robiły podczas świąt, Julek czyta, Kolorowy film o zajączkach. Treść czytanki pod tytułem Robimy wystawę kart wielkanocnych przytoczono poniżej: Dzieci układają wystawę kart wielkanocnych./ Marysia, Krysia, Olek i Bolek, Jaś i Staś pracują przy wystawie./ Wystawa kart wielkanocnych – pisze patykiem Marysia./ Wesołego Alleluja! – drukuje Krysia./ Jaś i Staś układają karty./ Ładne karty biorą na wystawę. Brzydkie odrzucają./ Olek i Bolek przypinają karty do deski./ Wystawa będzie niedługo gotowa29. 2. Teodor Bernadzikiewicz: Początki czytania i pisania czytanka o choince wigilijnej czyli elementarz oraz zajmujące czytanki z obraz kami dla dzieci. Ułożył […]. Poznań [b.r.] [179] 3. Ignacy Żniński: Nowy elementarz polski z obraz- fragment Chłopów W. Reykami podług metody mówienia, pisania i czytania monta pt. Wieczór wigilijny na ułożył […]. Poznań 1921 [1840] wsi 4. Ignacy Szufa: Elementarz obrazkowy. Z 61 ryci- liczne teksty religijne: m.in. nami, wzorami rysunków i pisma. Kraków 1920 Kościół; obrazek klęczącego pod krzyżem dziecka. [1686] 5. Jan Króliński, Władysław Kucharski: Elementarz Modlitwa Pańska; Pozdrowie(Metoda dźwiękowa), Lwów 1925 [1046] nie Anielskie; przysł. Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje; modlitwa w czytance Do szkoły (W imię Boże); Modlitwa polskiego dziewczęcia; Wieczorny pacierz; pieśń Chwalcie łąki umajone; ilustracja: MB Częstochowska; Rota; czytanki: Święcone; Nasza Królowa; Trzeci maj (z hymnem Boże coś Polskę) 6. Elementarz. Lwów 1926. Szkółka dla młodzieży. Cz. I [393] Elementarz i rachunki dla dzieci pierwszego roku nauki. Lwów 1929. Szkółka dla młodzieży Cz. I [528] 7. Jan Kornecki, Józef Stemler, Józef Wierzejski: umoralniające czytanki, wiersz Elementarz i czytanki dla oddziału pierwszego, Bóg wszystko stworzył Warszawa 1926 [1003] 8. Władysław Kłosiński: Elementarz i rachunki dla pieśń kościelna Serdeczna klasy pierwszej. Napisał […]. Kraków (1919) Matko opiekunko ludzi oraz [970] dwie modlitwy 9. Benedykt Kubski, Mieczysław Kotarbiński, Ewa Wiersz Dziękujemy; czytanka Zarembina: Elementarz. Metoda wyrazowa, Lwów o tradycji polskiej pt. Pisanki 1933 [1086] Tabela systemowo zbiera informacje podane w referacie: L.p. Autor, tytuł, miejsce i data wydania elementarza Elementy religijne [Konrad Prószyński] Kazimierz Promyk: Obrazo- krótkie modlitwy wa nauka czytania i pisania do użytku szkolnego, domowego i jedynie prawdziwa dla samouków. Obmyślił i ułożył […]. Warszawa 1920 [1548] 1. W. Kłosiński, Elementarz i rachunki dla klasy pierwszej, Kraków (1919). F. Pilarczyk, dz. cyt., s. 159–160. 27 Tamże, s. 162. 28 R. Milerówna, M. Rostkowska, Pierwsza klasa pracuje. Elementarz miejski. Metoda wyrazowa, Lwów 1937. 29 Tamże, s. 119. 25 26 95 modlitwy; powiastki o tematyce rodzinno-religijno-patriotycznej, m.in. Modlitwa polskiego dziewczęcia; Wieczorny pacierz; Boże coś Polskę A. Felińskiego i Rota M. Konopnickiej 96 Obecność elementów religijnych w elementarzach przed drugą wojną światową... Magdalena Budnik 10. Romana Milerówna, Maria Rostkowska: Pierwsza Czytanki: Choinka na placu, klasa pracuje. Elementarz miejski. Metoda wyra- Robimy ozdoby choinkowe, zowa, Lwów 1937 [1152] Robimy podarunki; Nadchodzą święta wielkanocne, Przed sklepem, Robimy wystawę kart wielkanocnych, Życzenia od wnuczka, Wracamy do szkoły, Podarunek Marianka, Co dzie ci robiły podczas świąt, Julek czyta, Kolorowy film o zajączkach Tabela 1. Elementy religijne zawarte w wybranych elementarzach drugiej Rzeczypospolitej. Źródło: opracowanie własne. Kończąc tę część rozważań, warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden element religijny, który (zmieniany niewielkim stopniu) funkcjonował w elementarzach przez ponad 80 lat. Jest to wspomniany już na początku referatu, tradycyjny wiersz do Ducha św. zwany również Kolędą dla dziatek (kolęda oznacza tu prezent). Jak podaje Anna Landau-Czajka, najwcześniejsza wersja tekstu pochodzi z roku 1824, a najpóźniejsza z 191630. Kolęda stanowiła często jedyny – oprócz modlitw i katechizmu – tekst elementarza: „Rószczką Duch Święty Dziateczki bić radzi / Rószczka bynajmniej zdrowiu nie zawadzi, / Rószczka popędza rozumu do głowy, / Uczy paciorka, a broni złej mowy. / Rószczka Rodzicom dzieci posłusznemi robi / Tamuje krnąbrność i do dobrego sposobi […] /. Rószczką gdy dziecię będzie Matka siekła, / Wybawi pewnie dzuszę jego z piekła. / Rószczka naucza jak zarabiać chleba, / Rószczka prowadzi dziateczki do Nieba. / Rószczka wszelakich cnót bywa mistrzyni, / Rószczka i ze złych dziatek dobre czyni. / Matka gdy Rószczki na dziecię żałuje, / Życie nieszczęsne pewnie mu gotuje. / Błogosław Boże Mistrza i te Matki, / Które ścinają Rószczką małe dziatki. / Na młodych dobra jest Rószczka brzozowa, / Na starych winna być Rószczka dębowa. […]”31. Z badań własnych wynika, iż tekst Kolędy odwołuje się bezpośrednio do Księgi Przysłów zawartej w Starym Testamencie (oraz innych fragmentów Pisma Świętego). W samodzielnie dokonanym zestawieniu urywków czytamy: Księga Przysłów: 13:24: Nie kocha syna, kto rózgi żałuje, kto kocha go – w porę go karci; 22:15: W sercu chłopięcym głupota się mieści, rózga karności wypędzi ją stamtąd; 23:13-14: Karcenia chłopcu nie żałuj, gdy rózgą uderzysz - nie umrze. [14] Ty go uderzysz rózgą, a od Szeolu zachowasz mu duszę; 29:15: Rózga i karcenie udziela mądrości; chłopiec pozostawiony sobie jest wstydem dla matki; 29:17: Karć syna: kłopotów ci to zaoszczędzi i pociechą twej duszy się stanie32. 3. Elementy religijne w powojennych elementarzach Zmiana ustroju przyniosła zasadniczą reformę szkolnictwa, którą przeprowadzono w latach 1949-1950. Młodzież miała być teraz kształtowana zgodnie z ideami komunistycznymi, wykorzeniano przy tym „stare” wartości, nabywane w rodzinie33. Laicyzacja życia społecznego skutkowała między innymi rugowaniem elementów religijnych z podręczników. Miało więc miejsce zderzenie wielowiekowej tradycji zamieszczania elementów religijnych w podręcznikach z laicyzacją. Narodził się zatem konflikt a zarazem pytanie: jak były budowane podręczniki? Status najpopularniejszego polskiego elementarza – jak podaje Elżbieta Awramiuk – bez wątpienia przypada elementarzowi Mariana Falskiego. Pierwsze wydanie Nauki czytania i pisania ukazało się w 1910 roku, a ostatnie w roku 1975. Do dziś wydawane są jego reprinty34. Wobec powyższego, w referacie posłużono się powojennymi wydaniami Falskiego jako przykładem elementarzy z tego okresu. Nadmienić jeszcze należy, iż w okresie 1948-1989 na rynku znajdował się zazwyczaj tylko jeden podręcznik dla danej grupy wiekowej35. M. Falski był pionierem w dziedzinie reformy elementarza nowoczesnego. Po gruntownych studiach tego problemu i bogatych doświadczeniach w zakresie nauczania elementarnego stworzył podwaliny polskiego elementarza36. Przyjrzyjmy się pierwszemu wydaniu z roku 1910. Wszystkie zawarte w nim teksty miały charakter świecki i wykluczały całkowicie tradycyjną tematykę religijną, co w okresie II Rzeczypospolitej spotykało się niekiedy z krytyką37. Sam autor wspomina: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Poznań 2003. A. Friszke, Polska – losy państwa i narodu 1939-1989, Warszawa 2003, s. 192. 34 E. Awramiuk, Lingwistyczne podstawy początkowej nauki czytania i pisania po polsku, Białystok 2006, s. 124. 35 A. Landau-Czajka, dz. cyt., s. 32. 36 J. Madeja, Elementarze – ich dzieje…, s. 84. 37 M. Falski, Z okruchów wspomnień, Bydgoszcz 2007, s. 71. 32 33 30 A. Landau-Czajka, Co Alicja odkrywa po własnej stronie lustra. Życie codzienne, społeczeństwo, władza w podręcznikach dla dzieci najmłodszych 1785-2000, Warszawa 2002, s. 263. autorka podaje tu trzynaście przykładowych elementarzy, w których wystąpiła Kolęda dla dziatek. 31 Tamże, s. 263. 97 Obecność elementów religijnych w elementarzach przed drugą wojną światową... Magdalena Budnik 98 Czasami jakieś szczegóły w Elementarzu były przez władze ministerialne krytykowane. Pamiętam np. wystąpienie ministra, płk. Błeszyńskiego, z żądaniem (…) wprowadzenia (…) tematyki religijnej, o co dopominał się kler i ugrupowania konserwatywne. (…) Nie zgodziłem się (…) na wprowadzenie tematyki religijnej do Elementarza jako książki o charakterze świeckim. Skończyło się na kompromisie: na umieszczeniu w Elementarzu rysunku wsi z uwidocznionym we wsi rysunkiem kościoła, ażeby nauczyciel pragnący pomówić z dziećmi o kościele, miał do tego pomoc w rysunku. Zadowoliło to ostatecznie ministra Błeszyńskiego38. Widzimy tu zatem świadectwo silnej, przedwojennej tradycji umieszczania elementów religijnych w podręcznikach. W okresie okupacji Elementarz drukowano także na emigracji: I tak, w roku 1943 ukazało się w Jerozolimie wydanie dla dzieci polskich emigrantów na Bliskim Wschodzie. Sam Falski, pisząc w 1960 roku o wojennych losach elementarza, przemilcza to wydanie, a inne edycje zagraniczne komentuje: „Zdarzało się też, że nazwisko moje umieszczano tam na elementarzach, nic z moim nie mających wspólnego”39. Badania własne, przeprowadzone nad edycją Elementarza wydanego w Jerozolimie w roku 1943 (oraz niemal identyczną z roku 1945 z Bari40), zdają się potwierdzać, iż wydanie to jest zaskakująco odmienne od pozostałych. Wyróżnia je wielość elementów religijnych w stosunku do wydań przedwojennych oraz powojennych. W celu przejrzystego zaprezentowania tych elementów, pomieszczono je w tabeli: L.p. Numer strony Elementy religijne zawarte w Elementarzu M. Falskiego, wydanym w 1943 roku w Jerozolimie: 1. s. 50 To choinka z lasu. Kupiła/ ją nasza pani. Teraz/ robimy zabawki. Mamy/ bęben, pajace, koszyki,/ anioła, Mikołaja. Jędrek/ robi okręt. Stach robi/ kolorową kulę. 2. s. 51 Olek ma bęben. Ten/ bęben był pod choinką./ Olek bębni bum bum./ Za nim maszeruje wojsko./ Romek udaje kaprala./ Ten mały to Stach. Tamże, s. 138–139. Tamże, s. XXVI. 40 M. Falski, Elementarz, Bari 1945. Wydanie to w niewielkim stopniu różni się od wydania z Jerozolimy. Różnice pojawiają się dopiero od s. 87 i polegają na przesunięciu stron oraz braku trzech fotografii. 38 39 99 3. s. 52 Tyle uciechy w klasie Olka./ Na stole stoi piękna szopka./ Ma dach ze słomy./ W szopce jest mały Jezusek./ Są pastuszkowie i wojsko./ Są krowy, osiołek i koniki./ Tę szopkę dostała klasa/ pierwsza od klasy piątej. 4. s. 53 [całostronicowa ilustracja: ubrana choinka, dzieci, nauczycielka, osoba przebrana za wilka]. 5. s. 78 8. s. 90 Foremki/ Zbliżają się święta. Mama/ kupiła nowe formy./ Będzie piekła placki i babki./ I Ola chce mieć swoje/ święcone. Wyciąga z paczki/ foremki. Ola będzie także/ farbowała jajka. 6. s. 87-88 Polska szkoła na obczyźnie// Już od dawna krążyły po obozie wieści, że nie/długo powstanie polska szkoła. Zosia codziennie py/tała mamusi, czy to prawda, co opowiadają starsi.// Nie mogła się doczekać rozpoczęcia nauki./ Wreszcie nadszedł oczekiwany dzień. Zosia nigdy/ go nie zapomni. Bo takiej szkoły nigdy jeszcze/ nie widziała. Rano wszystkie dziewczynki i chłopcy z jej klasy zeszli się w jednym dużym baraku obozo/wym. Posiadali na wysokich ławkach bez oparcia./ Ci którzy przyszli później, musieli siedzieć na ka/mieniach, bo ławek zabrakło.// A potem przyszła pani nauczycielka i powie/działa, że to bardzo szczęśliwy dzień dla obozu. Bo/ dzieciom w Polsce Niemcy nie pozwalają się uczyć./ Nawet modlić się po polsku dzieciom w Polsce nie/wolno. A tu w dalekim kraju powstaje szkoła/ polska. To nic, że początki trudne. Brak ławek szkolnych, zeszytów – a co najgorzej książek – jest tylko/ chwilowy. Rząd polski postara się o wszystko, bo kocha dzieci. Chce, aby wszystkie dzieci wyrosły na/ dobrych, silnych i mądrych ludzi. Wie, że dzieci/ pomogą budować Ojczyznę zniszczoną przez/ Niemców.// Potem cała klasa zaśpiewała kilka piosenek o/ wojsku polskim, które bije Niemców po całym/ świecie.// Najgłośniej śpiewał Romek, dumny, że jego ta/tuś jest lotnikiem w Anglii./ Na zakończenie Janka powiedziała wierszyk:/ Choć oderwani od swej Ojczyzny,/ Wiemy, że do Niej wrócimy./ Przez krew i boje, rany i blizny/ Przemoc germańską zrzucimy. 7. s. 89 Dziękujemy// Dziękujemy Tobie, Boże,/ za te miasta, za to morze,/ za te wioski, za te łany,/ za nasz cały kraj kochany!/ Za te ziemie polskie żyzne,/ za Ojczyznę! Pisanki// Ola ma dzisiaj gości. Przyszły do niej koleżan/ki: Kazia, Stasia i Ewcia. Będą razem pisały pisanki.// Ola rozgrzała wosk w garnuszku. Kazia przy/gotowała farby. Stasia wybrała najładniejsze jajka./ A Ewcia ogląda blaszany pisak. Chociaż ten pisak/ jest stary, ale dobry.// I wzięły się dziewczynki do roboty. Czyja pi/sanka będzie najładniejsza.// Gdy skończyły gotować jajka, pokazały je ma/mie. Wszystkie pisanki były ładne. Oli pisanka/ w wiatraczki. Kazi pisanka w rózeczki. Stasi pisanka/ w kurze łapki. Ale Ewci pisanka będzie najładniejsza. Na/ niej biały piesek goni siodłatą gąskę. Obecność elementów religijnych w elementarzach przed drugą wojną światową... Magdalena Budnik 100 9. s. 91 Cukrowy Baranek// Cukrowy baranek/ ma złociste różki./ Pilnuje pisanek/ na łączce z rzeżuszki./ A gdy nikt nie widzi,/ chorągiewką buja/ i cichutko meczy/ święte Alleluja. 10. s. 92 Mamusia// Mamusia wszystko słyszy./ Mamusia wszystko widzi./ Więc Ola, gdy źle zrobi,/ to zaraz się zawstydzi./ Mamusia wszystko umie./ Mamusia wszystko może./ Ola Ci za mamusię/ dziękuje, dobry Boże. 11. s. 98-99 Dobranoc// Dobranoc Ci, Boziu,/ Ja idę już spać./ Bo jutro raniutko/ muszę znowu wstać.// Spokojnie i cicho/ prześpię całą noc./ Po dniu pracowitym,/ Boziu – dobranoc. 12. s. 100 Bóg i Ojczyzna// Bóg i Ojczyzna, Honor i Dzielność,/ Rzetelna służba dla Polski –/ Przemogą butę wyraźną i czelność/ Gdy nas prowadzi Sikorski. 13. s. 109 Dziękujemy// Dziękujemy Tobie, Boże,/ za ten dzionek. Był wesoły./ Oto wstaliśmy raniutko,/ raźnie poszliśmy do szkoły.// Bawiliśmy się po nauce/ i biegaliśmy po dworze./ Za ten cały miły dzionek/ dziękujemy Tobie Boże. 14. s. 117 Nowy Elementarz// Ucz się dziecko, polskiej mowy,/ Masz tu nowy elementarz./ Patrz jak dużo pięknych liter,/ Ucz się to je zapamiętasz.// Każda z liter coś oznacza,/ Każda jest początkiem słowa,/ A ze słów się właściwie składa/ Nasza piękna, polska mowa.// A – to Armia, B – to Bracia,/ C – to Cel, co wszystkim świeci…/ Dużo, dużo pięknych słów jest –/ Pamiętajcie o tym dzieci./ Słowa mocne, słowa święte,/ A tak czyste, jak z opłatka,/ Ot, na przykład M litera/ Co oznacza? – Słowo Matka.// O – Ojczyzna, P – to Polska, Z – Zwycięstwo, W to – Wiara;/ Każde z dzieci niech te słowa/ Zapamiętać się postara.// Czcić, szanować takie słowa/ Wszyscy uczcie się za młodu,/ Z waszej wiedzy, z waszej wiary – Jasna przyszłość dla narodu. Tabela 2. Elementy religijne zawarte w Elementarzu M. Falskiego, wydanym w Jerozolimie w roku 1943. Źródło: opracowanie własne. W pierwszych latach powojennych ukazują się skromne, czarno-białe wydania Elementarza, zróżnicowane środowiskowo na miejskie i wiejskie, głównie z tekstami odzwierciedlającymi zniszczenia wojenne, rozpoczynającą się odbudowę kraju, czy też uroczystości państwowe41. Elementarz dla szkół wiejskich z roku 194742 zawierał jednak czytanki odzwierciedlające zwyczaje związane ze świętami Bożego Narodzenia i Wielkanocy. Teksty inspirowały samodzielne A. Jakubowicz-Bryx, Historia pewnego elementarza – dla dzieci, młodzieży i żołnierzy, „Życie Szkoły” 2010, nr 7, s. 26-34. 42 M. Falski, Elementarz dla szkół wiejskich, Bydgoszcz 1947. 41 101 wykonywanie ozdób choinkowych, zdobienie nimi świątecznego drzewka, a także robienie pisanek wielkanocnych43. Jak podaje Andrzej Friszke, w roku 1948 zreorganizowano ustrój szkolny, zlikwidowano gimnazja i wprowadzono siedmioletnią szkołę podstawową. Ułożono nowe programy, zwłaszcza przedmiotów humanistycznych, oparte na marksistowskiej metodologii. Polska pedagogika miała kopiować wzory pedagogiki radzieckiej. Starano się również usuwać ze szkół wszelkie elementy religii44. M. Falski, zwrócił też uwagę, że w tym czasie: „Oddawano (…) kierownictwo oświatą nie w ręce pedagogów, lecz polityków, rządzących się sztywnymi doktrynami (…)”45. Od tego momentu zaznacza się zatem wyraźna zmiana oraz zaostrzenie kursu politycznego, której odzwierciedlenie odnajdujemy także na stronnicach elementarzy – w ich budowie oraz treści. Elementarz z lat pięćdziesiątych był już wzbogacony o barwne ilustracje Tadeusza Gronowskiego i miał podłużny format. Zostały w nim wyeksponowane Święta Bożego Narodzenia; uczyniono to jednak w sposób bardzo specyficzny, nie wymieniając nawet pełnej nazwy Świąt: Tu jest cała klasa. / A co my tu robimy? / Tę jodełkę stroimy. / To jodełka z gaiku. / Stoi tu w kąciku. / A błyskotek na tej jodełce bez liku46. W wydaniu tym nie wspomniano już o pisankach wielkanocnych. W kolejnym wydaniu podręcznik zyskał znany większości z nas format i okładkę z dziećmi siedzącymi pod drzewem. Odnajdujemy tu czytankę mówiącą o Bożym Narodzeniu w podobny sposób jak w wydaniu poprzednim: To jodełka z lasu. / Teraz stoi w kąciku. / Ale jaka inna. / Ubrana jak na bal. / Jak królewna z bajki. / A pod tą jodełką tyle pudełek. / Tyle torebek. Dla kogo to? Dla kogo47? Nadmienić można, że prezenty pod choinką już leżą, a nie przynosi ich Święty Mikołaj. Na kolejnej karcie umieszczono tekst o świątecznych prezentach. Ostatnia wersja Elementarza Falskiego z 197448 roku opracowana została przez autora, ale ukazała się już po jego śmierci49. Wydanie to zyskało bardzo nowoczesną stylistykę. Na stronie 78 odnajdujemy znów czytankę o ozdobionej H. Smolińska-Rębas, „Do-okolny” świat życia dziecka, „Życie szkoły” 2010, nr 7, s. 26-34. 44 A. Friszke, dz. cyt., s. 192. 45 M. Falski, Z okruchów…, dz. cyt., s. 228. 46 M. Falski, Elementarz, Warszawa 1955, s. 73. 47 M. Falski, Elementarz, Warszawa 1961, s. 84. 48 M. Falski, Elementarz, Warszawa 1975. 49 M. Falski, Z okruchów…, dz. cyt., s. XXIV. 43 Magdalena Budnik Obecność elementów religijnych w elementarzach przed drugą wojną światową... choince. Jest ona tym razem nieco dłuższa, lecz nadal dotyczy jedynie tradycji ubierania drzewka oraz wręczania prezentów. Podobnie jak w wydaniu poprzednim na karcie sąsiedniej umieszczono tekst o prezentach. Nazwa Świąt Bożego Narodzenia nadal jednak nie została podana. Reasumując, nie odnaleziono w powojennych elementarzach M. Falskiego elementów religijnych. Znajdują się w nich jedynie odniesienia do tradycji chrześcijańskich. O ile w elementarzach wydanych tuż przed wojną możemy odnaleźć wyraźne elementy religijne, to po wojnie zanikają one niemal całkowicie. Nie dziwią więc pochlebne recenzje sporządzane w Głównym Urzędzie Kontroli Prasy Publikacji i Widowisk: Czytelnik o niskich kompetencjach odbiorczych był szczególnie narażony na nieświadome przejęcie wzorca, jaki był mu przedstawiany. W przypadku powojennych elementarzy Falskiego będzie to m.in. pozbawione jakiejkolwiek refleksji „obchodzenie świąt”. Świąt nie nazwanych oraz pozbawionych jakiejkolwiek treści. 102 Elementarz jako pierwsza książka w życiu dziecka ma specjalne znaczenie: ma pomóc dziecku w nauce czytania i pisania, ma przyzwyczaić do lektury i musi poszerzyć krąg myśli i zainteresowań dziecka./ Elementarz Falskiego odpowiada tym założeniom./ Stopniowo wprowadza nowe litery, słowa, nowe tajniki pisowni, ortografii itp./ Barwne i ciekawe ilustracje budzą zainteresowanie dziecka i podniecają jego wyobraźnię, co ułatwia przyswojenie związanych z obrazkami tekstów./ Zarówno ilustracje jak i teksty doskonale łączą aktualną problematykę miasta i wsi, ukazują fabryki, zacho dzące zmiany na wsi, spółdzielnie produkcyjne, pracę na roli dawniej i dziś, pracę w fabryce, w warsztacie itp./ W ten sposób zostają spełnione dwa dalsze zadania książeczki – pobudzając ciekawość dziecka poszerza horyzonty myślowe /opanowawszy sztukę czytania sięgnie po inne książki/ i wprowadza dziecko w społeczne i polityczne życie Polski Ludowej./ Jako zarzut pozostawić można to, że niektóre ryciny są zbyt złożone i nie obrazują tego, co mówi tekst, skierowując uwagę dziecka na nieistotne przedmioty /np./ jest noc. A na ulicy tak jasno. /str. 48//, rysunek zaś „To droga / str. 4/ za mało przejrzysty, nie uwypukla w sposób wyrazisty perspektywy drogi50. W podobnym tonie utrzymanych jest wiele innych recenzji cenzorskich elementarzy oraz przeznaczonych do nich przewodników metodycznych51. Wnioskowano w nich o udzielenie zezwolenia na druk. Recenzje cenzorskie odnalezione w zespole archiwalnym GUKPPiW oraz ich charakter najlepiej potwierdzają tezę, iż aprobowanym oraz szeroko propagowanym był postulat laicyzacji życia społecznego, a co za tym idzie szkolnictwa. 50 AAN, Główny Urząd Kontroli Prasy Publikacji i Widowisk (dalej: GUKPPiW), teczka 374 31/20, k. 95. 51 AAN, GUKPPiW, teczka 144 31/14, k. 169, k. 170.; AAN, GUKPPiW, teczka 374 31/20, k. 217.; AAN, GUKPPiW, teczka 374 31/13, k. 144, k. 145, k. 146.; AAN, GUKPPiW, teczka 374 31/19, k. 101, k. 102. 103 The presence of religious elements in the primers Before the second world war and after world war ii. Comparative analysis In the first part of this article the focus was placed on the development of tradition of co-existence of religious elements next to “educational” ones in the initial period of teaching reading and writing. For this purpose, the oldest medieval primers were briefly presented and characterised. The next section examines the presence of religious elements in the primers published in the Second Republic period (1918–1939). Original research showed that, contrary to existing opinion, the religious elements occurred in the primers of this period. The last part presents the issue of the presence of religious elements in postwar primers. The most popular Polish primer by Marian Falski was used as an example. It was noted that the change of regime brought about a fundamental reform of education, which was executed in the years 1945–1950, whereby school children were to be shaped in accordance with communist ideals. Secularization of social life resulted inter alia in obliteration of the religious elements from textbooks, but also contradicted centuries of the co-existence of these elements with educational ones. Sposoby ułatwiające czytanie ikonografii stosowane w podręcznikach do języka polskiego Piotr Doroszewski Uniwersytet Gdański SPOSOBY UŁATWIAJĄCE CZYTANIE IKONOGRAFII STOSOWANE W PODRĘCZNIKACH DO JĘZYKA POLSKIEGO W artykule zajmę się wskazaniem sposobów stosowanych w podręcznikach do języka polskiego dla szkoły podstawowej (od 4. klasy), gimnazjum i szkoły średniej, które to sposoby mają ułatwiać uczniom czytanie materiału plastycznego – tzn. rysunków, zdjęć, a przede wszystkim reprodukcji dzieł sztuki – zamieszczonego w tych podręcznikach. Zakres czasowy oglądu obejmuje wybrane książki powstałe od lat 80. ub. wieku do 2008 r. Użyte w tytule wyrażenie ‘czytanie ikonografii’ wymaga komentarza. Nazwa czynności ‘czytanie’ kojarzy się przede wszystkim z poznawaniem tekstów językowych i jest rozumiana jako „rozpoznawanie symboli pisanych czy drukowanych w celu przywołania znaczeń nagromadzonych dzięki wcześniejszym doświadczeniom”1. Każde dzieło sztuki plastycznej ma szczególny sposób istnienia: stanowi wydzielone uniwersum, coś, co przekracza samo tworzywo i niesie ze sobą różnorakie komunikaty pozawerbalne, przemawiające do zmysłów, uczuć i władz umysłowych2. Przez historyków sztuki dochodzenie do rozumienia tych komunikatów jest od dawna nazywane właśnie czytaniem: Czytanie dzieła sztuki jest procesem podobnym do procesu tworzenia, choć różni się od niego w zasadniczy sposób zdolnością obiektywizowania się w konkretnych formach. Na proces tworzenia składa się zarówno przeżycie, jak w większym lub mniejszym stopniu posiadana wiedza w tym zakresie. Podobnie czytanie, czyli odbieranie dzieła sztuki, jest zarówno emocjonalnym, estetycznym przeżyciem, jak poznawaniem za pomocą posiadanej wiedzy; zarówno proces tworzenia jak proces odbierania wy- 1 2 R. Pawłowska, Metodyka ćwiczeń w czytaniu, Gdańsk 2002, s. 141. M. Rzepińska, Siedem wieków malarstwa europejskiego, Warszawa 1986, s. 7–8. 105 magają czynnego […] zaangażowania przeżyć, a nawet całej osobowości człowieka3. Zresztą ten termin występuje również w języku metodyki od co najmniej lat 80. ub. wieku, choć wtedy opatrywany był cudzysłowem, np. Jak „czytać” średniowieczną sztukę? [10., 140]. Należy także rozważyć, czy termin ‘ikonografia’ w tytułowym wyrażeniu został użyty w poprawnym znaczeniu i czy nie trzeba by go raczej zastąpić terminem ‘ilustracje’. Słownikowe znaczenia nazwy ‘ikonografia’ to4: 1. „zbiór wszelkiego rodzaju dzieł plastycznych powiązanych tematycznie lub dotyczących danej osoby, miejsca itp.”, 2. „dział historii sztuki, który zajmuje się opisem iinterpretacją elementów treściowych i symbolicznych w dziełach sztuki”, 3. „nauka pomocnicza historii analizująca dzieła sztuki jako źródła wiadomości o historii”. ‘Ilustracja’ natomiast to: 1. „włączony do tekstu książki lub czasopisma oryginalny albo za pomocą właściwej techniki reprodukowany rysunek, obraz, fotografia o charakterze merytorycznym lub ozdobnym”, 2. „włączony w tekst pisany lub wygłaszany różnego typu materiał o charakterze przykładowym, dokumentacyjnym, faktograficznym, służący ułatwieniu percepcji wywodu”, 3. rzadki „wykonywanie ilustracji, czyli rysunków, obrazów włączonych do tekstu książki lub czasopisma”. Po solidarnościowym przełomie z lat 1980–1981 pojawiły się nowe programy nauczania, według których zredagowano podręczniki używane jeszcze w latach 90. W części z nich materiał plastyczny pełnił funkcje wyłącznie ilustracyjne, zwłaszcza w przeznaczonych dla klas 4., 5., 6. i 7. szkoły podstawowej [1., 2., 3., 4.]. Inaczej wykorzystano ten materiał w książkach dla szkoły średniej z tamtego okresu [10.]. Jest obfity, choć niestety wyłącznie biało-czarny i mający na celu wprowadzenie uczniów w niewerbalne dziedziny twórczości epok, z których pochodzi. Aby pokazać różnicę w posługiwaniu się obudową ikonograficzną, użyję następującego przykładu: w podręczniku do 5. klasy [2., 63] znajdował się fragment książki E. Szermentowskiego Młodość, talent, animusz o Józefie Chełmońskim, któremu nie towarzyszy ani jedna reprodukcja obrazu tego malarza. Również w jednym z podręczników dla 4. klasy z 1999 r. [5., 162–166] umieszczono tekst o Chełmońskim, mianowicie M. Jaworczakowej Kuropatwy na śniegu. Opowiadaniu towarzyszą kolorowe reprodukcje dwóch 3 H. Hohensee-Ciszewska, Dzieło sztuki i jego związki z epoką. Metoda poznania dzieła sztuki plastycznej, Warszawa 1967, s. 63. Fragment tej książki zawierający powyższy cytat jest przedrukowany w jednym z podręczników (15., 184–185). Spis podręczników znajduje się na końcu artykułu, w nawiasach kwadratowych kolejno numer podręcznika w wykazie i numery stron. 4 Praktyczny słownik współczesnej polszczyzny, red. H. Zgółkowa, t. 14., Poznań 1998, s. 134 i 144. Piotr Doroszewski Sposoby ułatwiające czytanie ikonografii stosowane w podręcznikach do języka polskiego obrazów w nim wspomnianych: Czwórka i właśnie Kuropatwy…, a spośród siedmiu ćwiczeń, które dopełniają tę całostkę słowno-ikonograficzną, dwa odnoszą się do tytułowego dzieła i mają poprowadzić uczniów do odczytania go. Zacytuję te ćwiczenia: Przedstawiony pierwszy sposób kierowania czytaniem obrazów, polegający na zestawianiu ich z korespondującymi z nimi tekstami werbalnymi, należy do zasobu najlepszych chwytów dydaktycznych i jest stosowany od wielu lat. W pochodzącym z lat 80. podręczniku do 8. klasy [7., 64–66] sięgnięto do wykorzystywanego już wcześniej [8., 197]5 zestawienia opowiadania J. Iwaszkiewicza Ikar z obrazem P. Bruegla Upadek Ikara. Dodano jednak jeszcze wiersze T. Różewicza Prawa i obowiązki i E. Brylla *** [Wciąż o Ikarach głoszą…]. Co prawda reprodukcja obrazu była biało-czarna i w początkowych wydaniach miała bardzo złą jakość, powstałe jednak połączenie czterech korespondujących ze sobą tekstów opatrzonych nadto zadaniami umożliwiało odczytywanie różnych znaczeń z obrazu Bruegla, zwłaszcza że Iwaszkiewicz w swoim opowiadaniu umieścił dokładny jego opis. Tę kombinację tekstów wzbogaconą jeszcze o wersję mitu pióra J. Parandowskiego powtórzono w jednym z nowszych podręczników [9., 62–71]. Dzięki połączeniu pięciu tekstów otrzymuje się narzędzie do odczytania kilkupoziomowych znaczeń także tekstów werbalnych, np. we wszystkich pięciu występuje motyw oracza, orzącego chłopa, w czterech zaś – pasterza i różne oceny ich postawy. Według Parandowskiego upadek Ikara nie tylko został zauważony, ale i upamiętniony nazwami Ikaria oraz Morze Ikaryjskie. Łączenie tekstów językowych i obrazowych w dydaktyczne całostki ma roz maite warianty. Jeden z nich – stosowany zwłaszcza w podręcznikach dla szkoły średniej, choć również i dla gimnazjum – polega na kojarzeniu utworów z lekturowego kanonu z określonym kręgiem ikonograficznym. I tak Posłuchajcie, bracia miła… koresponduje oczywiście ze średniowiecznymi przedstawienia mi Męki Pańskiej [11., 148–150 Giotta, Ukrzyżowanie; 12., 248–250 M. Grünewalda, Ołtarz z Isenheim, A. Mategny, Martwy Chrystus tudzież fragment Ukrzyżowania R. van der Weydena – tu dodano jeszcze Wykonało się R. Brandstaettera i Zgorszenie krzyża Jana Pawła II; 13., 103–105 H. Memlinga, Święta Weronika z chustą oraz Malarza Małopolskiego, Pieta i Ukrzyżowanie; 16., 140 Mistrza Budapeszteńskiego, Chrystus ukrzyżowany; 17. R. van der Weydena, Zdjęcie z krzyża], a fragment Księgi Rodzaju opowiadający o gotowości Abrahama do złożenia ofiary z Izaaka jest opatrzony Ofiarą Abrahama Rembrandta [13., 67; 14., 103; 12., 228]. W podręczniku To lubię! do biblijnego opowiadania o ofierze na górze Moria [12., 221] i dzieła Rembrandta dodano jeszcze siedem innych tekstów o tym samym wydarzeniu: wiersz W. Szymborskiej Noc wraz z reprodukcjami mozaik Gościnność Abrahama oraz Ofiara Izaaka z kościoła św. Wita w Rawennie (s. 222–223), fragment Bojaźni i drżenia S. Kierkegaarda 106 4. Przyjrzyj się dokładnie reprodukcji obrazu, który Jasiek ujrzał w pracowni malarza. Odszukaj w tekście i przeczytaj opis pierwszego spotkania z kuropatwami i opis tego, co ujrzał na obrazie chłopiec. Porównaj te opisy., 5. Opiszcie dokładnie reprodukcję obrazu Kuropatwy na śniegu. Wykonanie powyższych zadań – w tym potwierdzenie umiejętności trafnego odczytania obrazu zredagowaniem opisu – nie powinno sprawić uczniom trudności dzięki zestawieniu tekstów ikonograficznych z werbalnymi. Podczas czytania natrafią bowiem na dwa następujące fragmenty, z których pierwszy dotyczy opowiadanego wydarzenia, drugi zaś przyglądania się obrazowi: „Kuropatwy nie zauważyły ludzi, przebiegły zupełnie blisko – zmarznięte, szare i takie małe na ogromnym polu” oraz „Śnieg tu biały, całe wielkie pole ośnieżone. Przyjrzał się: stadko ptaków na nim, zmarzniętych, szarych”. Opowiadanie przeto dostarcza nie tylko przeżyć emocjonalnych i estetycznych, ale również wiedzy zakodowanej w języku, bo z tych fragmentów mogą zaczerpnąć odpowiednie słownictwo. Jeżeli zaś nauczyciele uprzednio wprowadzą do ich języka wyrażenia ‘na pierwszym planie’, ‘na drugim planie’, to wszystko razem będzie oznaczało językową gotowość do samodzielnego wykonania opisu, czyli w istocie odczytania treści zawartych w obrazie, bo to odczytanie powinno być równoznaczne z interpretacją: „opis ma zmierzać do interpretacji” [6.,186]. Pora odpowiedzieć na postawione we wstępie pytanie o status materiału plastycznego w podręcznikach. Z tego, co zostało wyżej powiedziane, wynika, że jego część pełni funkcje ilustracyjne. Gdy się przegląda wspomniany już podręcznik dla 4. klasy [5.], widać, że części z przytaczanych fragmentów towarzyszą widoki okładek książek, z których zostały zaczerpnięte, i zdjęcia lub portrety autorów, a także postacie bohaterów, na marginesach zaś umieszczono zdjęcia i rysunki pomagające wyjaśniać znaczenia wyrazów. Funkcja obu obrazów Chełmońskiego – jak również wielu innych reprodukcji – wykracza poza ilustrowanie. Są one bowiem tekstami ikonograficznymi przeznaczonymi do odczytywania zakodowanych w nich znaczeń, a więc cel umieszczenia ich w podręczniku jest taki sam, jak tekstów werbalnych. Należy więc je nazwać podręcznikową ikonografią w słownikowym znaczeniu 1., bo występują jako autonomiczne podręcznikowe teksty niewerbalne obok tekstów językowych. Zresztą interpretować z uczniami powinno się także i to z materiału plastycznego, co wyraźnie stanowi jego część ilustracyjną, występującą w funkcji merytorycznej lub zdobniczej, zatem używanie wyrażeń ‘podręcznikowa ikonografia’ czy ‘obudowa ikonograficzna podręcznika’ jest całkowicie zasadne. 107 5 Np. w podręczniku Ta ziemia od innych droższa. Zob. też propozycję porównawczego opracowania obu tych tekstów podczas lekcji autorstwa D. Żebrowskiej [w:] Środki dydaktyczne w nauczaniu języka polskiego w klasach V–VIII, red. J. Żółkiewski, Warszawa 1974, s. 105–107. Piotr Doroszewski Sposoby ułatwiające czytanie ikonografii stosowane w podręcznikach do języka polskiego wraz z Ofiarowaniem Izaaka Caravaggia (s. 226–228), T. Żychiewicza Ogień i nóż z obrazem Rembrandta, a także dwoma Ofiarowaniami Izaaka J. Zicka i M. Chagalla (s. 236–237). W jednym z podręczników [17., s. 15 i 19] również znajdują się dwa różne dzieła Caravaggia o przytoczonym wyżej tytule. Do Bogurodzicy natomiast przydaje się ikonografię z motywem deesis [11., 148; 13., 101; 14., 154; 15., 80; 16., 133–134; 17., 191–193). We wskazanych wyżej podręcznikach – wyjąwszy poz. 15. – obrazy towarzyszące Bogurodzicy zostały zaopatrzone w teksty wyjaśniające, kim są przedstawione na nich postacie, jakie znaczenia wynikają z ich usytuowania i co znaczy termin deesis. Następny wariant tworzą wiersze napisane o konkretnych obrazach umieszczone obok ich reprodukcji, np. S. Grochowiaka Lekcja anatomii (Rembrandta) [10., 340–341 – reprodukcja Rembrandtowej Lekcji anatomii doktora Tulpa jest tu czarno-biała] z dwoma zadaniami dla uczniów na s. 349, Z. Herberta Mona Liza [12., 65–66] oraz W. Wencla Łódź na głębinie o Madonnie Conestabile Rafaela [14., 150–151]. Spośród tych trzech utworów jedynie wiersz Wencla zawiera wierny opis dzieła Rafaela, będący równocześnie jego interpretacją, co może się stać bezpośrednią pomocą w odczytywaniu. Dwa pierwsze są zmetaforyzowanymi interpretacjami podejmującymi dyskusję z dziełami odniesienia, więc wymagają porównawczego dochodzenia do przesłań i wierszy, i obrazów. Do tego wariantu należy włączyć także wiersz W. Szymborskiej Kobiety Rubensa, choć jest on poetycką wizją jednej z cech całej twórczości malarza, cechy przetworzonej w dodatku przez uogólnienie i hiperbolizację. W podręcznikach jednak, które takie zestawianie słowno-ikonograficzne zawierają, są reprodukcje tylko jednego z odpowiednich obrazów Rubensa [11., 349–350; 12., 36 Trzy gracje; 14., 212 Sąd Parysa, 10., 339 jedynie tekst wiersza, w zadaniach odesłano uczniów do albumu z obrazami tego malarza]. Ogląd tych reprodukcji wszelako prowadzi do wniosku, że Rubensowskie kobiety mają wprawdzie nadwagę, atoli w rozsądnych wymiarach, a Szymborska posługuje się przesadnią: Artysta nie dbał o idealne kształty klasycznego piękna6. Były dla niego zbyt odległe i abstrakcyjne. Jego mężczyźni i kobiety to żywe istoty, takie, jakimi je widział i lubił. A ponieważ we Flandrii czasów Rubensa szczupłe figury nie były w modzie, niektórym nie podobają się „tłuste kobiety” z obrazów artysty. Taka krytyka ma oczywiście niewiele wspólnego ze sztuką i dlatego też nie musimy traktować jej nazbyt poważnie. Ponieważ jednak pojawia się tak często, dobrze jest sobie zdać sprawę z tego, że to właśnie emanująca z obrazów radość życia – bujnego i niemal nieposkromionego – we wszystkich jego przejawach sprawia, że Rubens był kimś więcej niż tylko wirtuozem swej sztuki7. 108 Następny sposób prowadzący do odczytywania ikonografii polega na jej łączeniu z różnorodnymi tekstami dyskursywnymi, pochodzącymi albo od twórców podręcznika, albo od zewnętrznych autorów. W książkach, w których zastosowa no chronologiczny układ materiału, ich autorzy w formie wykładu omawiają założenia światopoglądowe kolejnych epok, a wśród nich uwypuklają także o zadania stawiane przed sztukami plastycznymi. Porównują też często te zadania z zasadami przyjętymi w poprzednim okresie. Dzięki temu adresat takiego wywodu otrzymuje mniej lub bardziej szczegółowe wiadomości ułatwiające mu odczytywanie ikonografii. Za przykład takiego zabiegu niech posłuży wprowadzanie wiedzy o cechach sztuki baroku i porównanie ich z cechami sztuki renesansu [10., 307]. Po podaniu informacji, że uczeni ujęli różnice między sztuką renesansu i baroku w pięć par opozycji, zostały przytoczone trzy z nich: „płaskość – głębia; forma zamknięta – forma otwarta; jasność – niejasność (drugie człony opozycji odnoszą się do baroku)”8. Następnie podano wiadomości potrzebne do czytania dzieł plastycznych. Wiele takich tekstów zawierają Barwy epok [11.]: Z pewnym uproszczeniem można przyjąć, że w sztuce baroku uwidacznia się szczególnie dynamiczne ujęcie przestrzeni, skłonność do wyjaskrawiania kontrastów (por. też rolę antytez w literaturze), efektów świetlnych i ekspresywnych gestów (wyrażających silne poruszenia emocjonalne: rozpacz, gniew, ból, ekstazę), a także ujęć malarskich podkreślających stosunki przestrzenne tak, aby zaznaczyć ich trójwymiarowość (tzw. iluzjonizm). O rozdynione, o nadmierne i podwojone odrzuceniem szaty i potrojone gwałtownością pozy tłuste dania miłosne! Tu działania dydaktyczne najbardziej ułatwia To lubię!, bo zawiera także reprodukcję Trzech Gracji A. Canovy [12., 31]. Takie zestawienie trzech tekstów z pewnością ułatwi uczniom dojście do powyższego wniosku. Warto by dla jeszcze pełniejszego zgromadzenia narzędzi interpretacyjnych dodać wyjaśnienie, dlaczego Rubens miał predylekcję do takiego właśnie kształtowania ludzkiego ciała, np. przez przytoczenie cytatu: 109 Niektóre podręczniki zawierają wiadomości o klasycznym ideale proporcji ludzkiego ciała [11., 36–39]. 7 E. H. Gombrich, O sztuce, tłum. M. Dolińska, I. Kossowska, D. Stefańska-Szewczuk, A. Kuczyńska, Warszawa 1997, s. 403. 8 Pięć par tych opozycji sformułował Heinrich Wölflin. Dwie pozostałe, których nie podano w podręczniku, to dynamiczność w przeciwstawieniu do statyczności oraz malarskość w przeciwstawieniu do plastyczności, zob. Encyklopedia katolicka, t. 2., Lublin 1976, szp. 45. 6 Piotr Doroszewski Sposoby ułatwiające czytanie ikonografii stosowane w podręcznikach do języka polskiego W podręcznikach umieszcza się także teksty napisane przez znawców, które wprowadzają uczniów w wiedzę albo o sztuce kolejnych epok [11., 32–37], albo o różnych zagadnieniach z historii sztuki ukazanych przekrojowo, np. o akcie [12., 28–32]. Ostatni przykład skłania do refleksji nad statusem wiedzy przekazy wanej w podręcznikach: czy ma to być przekaz ogólnie przyjętych sądów o epokach i zjawiskach, czy może zawierać twierdzenia nie tylko dyskusyjne, ale wręcz nieprawdziwe, czy też przekazywać wątpliwe wiadomości, np. rysunki rekonstruujące nieistniejące już dzieła. We wskazanym podręczniku To lubię! [12.] znajduje się fragment tekstu Deirdre Robson Akt, z którego uczeń się dowiaduje m.in., że z y przedstawienia wywodzi się z tragicznych przemyśleń artysty”12. Nie zostaje jednak użyta nazwa ‘mściciel’: 110 w średniowieczu nagość identyfikowana była z pokusą i grzechem. […] Podobizny nagiego ciała były rzadkie i ograniczone do wyobrażeń przedstawiających Pokusę, Sąd Ostateczny czy męki piekielne. Podanie takiej informacji może utrudnić rozumienie funkcji stosowania wizerunków nagich ludzi. Pokazywanie Adama i Ewy lub wezwanych na Sąd Ostateczny w ubraniach byłoby fałszem. Uczniowie mogą wszak przeczytać w Księdze Rodzaju: „i poznali, że są nadzy” (Rdz 3, 7) albo w Księdze Hioba: „Nagi wyszedłem z łona matki i nagi tam wrócę” (Hb 1, 21)9. Nauczyciel powinien więc przywołać biblijny kontekst i podjąć w klasie rozważania nad głębokim znaczeniem nagości w przedstawieniach np. Sądu: niczego materialnego na tamten świat ze sobą nie zabierzemy, a akt zmartwychwstania na dźwięk trąb aniołów będzie narodzinami do życia wiecznego. Wśród ikonografii towarzyszącej tekstowi Akt D. Robson jest fragment fresku Michała Anioła z Kaplicy Sykstyńskiej Sąd Ostateczny, podpisany Chrystus Mściciel. I tu spotykamy przykład podawania uczniom nieprawdziwej wiedzy, która uniemożliwia poprawne odczytanie przekazu dzieła. Znaczenia rzeczownika ‘mściciel’ bowiem nie sposób pogodzić ani ze słownikowym znaczeniem rzeczownika ‘sąd’10, ani tym bardziej z chrześcijańską nauką o Sądzie Ostatecznym, podczas którego – jak napisano w Biblii – Jezus, „sędzia żywych i umarłych” (Dz 10, 42), „sprawiedliwie będzie sądzić świat” (Dz 17, 31). W literaturze patrystycznej natomiast są używane nazwy Chrystusa: „Sędzia”, „Sędzia mający przyjść”, „Surowy Sędzia”11. Wśród historyków sztuki co prawda trafiają się zdania, że „Chrystus na Sądzie Ostatecznym w Sykstynie jest jak wielki, mściwy Apollo, a siła tego pełnego groWszystkie cytaty z Pisma Świętego pochodzą z Biblii Tysiąclecia. 10 Np.: „Sąd to osądzenie kogoś lub rozpatrzenie czyjejś sprawy i wydanie w niej wyroku”, Inny słownik języka polskiego PWN, t. 2., Warszawa 2000, s. 552. 11 Encyklopedia katolicka, Lublin 1997, szp. 1348. Zob. też X. Leon-Dufour, Słownik Nowego Testamentu, przeł. i oprac. K. Romaniuk, Poznań 1981, s. 560. 9 111 Pośrodku u góry atletyczno-helleński Chrystus unosi prawicę, potępiając kłębiące się ciała grzeszników […]. Z lewej roje sprawiedliwych […] powolnym lotem unoszą się ku górze, garnąc się ku Marii, skulonej błagalnie u boku Sprawiedliwego Sędziego13; ukazany jest jako nieubłagany Sędzia, nie jako chrześcijański Bóg miłości14. Te jednak sądy odnoszą się przede wszystkim do konwencji przedstawienia postaci Jezusa przez Michała Anioła (np. „atletyczno-helleński”), a nie do idei przez to przedstawienie wyrażonych. Zresztą potępiający gest Jezusa ma uzasadnienie biblijne: „Wtedy oświadczę im: »Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości«” (Mt 7, 23). Podpis pod fragmentem tego fresku powinien zatem głosić np. „Chrystus Surowy (albo Nieubłagany) Sędzia”. W podręcznikach bowiem powinna być podawana rzetelna wiedza, zgodna z zobiektywizowanymi i wyważonymi sądami, jeśli ma być podstawą do wprowadzania uczniów w rozumienie tekstów, w tym także ikonograficznych. Zajmę się z kolei sprawą przekazywania współczesnych wyobrażeń o tych dziełach, np. starożytnych, które się nie zachowały. W niektórych podręcznikach mianowicie spotyka się rysunek będący rekonstrukcją Kolosa Rodyjskiego [11., 32], pokazujący posąg w kształcie uważanym przez część uczonych za technicznie niemożliwy do zrealizowania: Dzieło Charesa najczęściej wyobrażano sobie jako ogromny posąg ustawiony w rozkroku nad wjazdem do portu, tak że statki musiałyby przepływać między jego nogami. Nie wydaje się to jednak możliwe, gdyż nogi z brązu stanowią zbyt słabe oparcie dla tak olbrzymiej masy metalu15. W podpisie pod rysunkiem wszelako nie wspomina się, że pokazuje on hipotetyczny wygląd Kolosa, negowany przez część badaczy, co może utrwalać fałszywe mniemania u uczniów. Umieszcza się też w podręcznikach wraz z reprodukcją dzieła odnoszący się do niego tekst zawierający fachowy opis interpretujący. W taki tekst jest wpisa12 W. Beckett, Historia malarstwa. Wędrówki po historii sztuki Zachodu, przeł. H. Andrzejewska i I. Zych, Warszawa 1999, s. 124. 13 J. Białostocki, Sztuka cenniejsza niż złoto, Warszawa 1966, s. 357. 14 M. Rzepińska, dz. cyt., s. 104. 15 A. Świderkówna, Hellenika. Wizerunek epoki od Aleksandra do Augusta, wyd. 4., Warszawa 2009, s. 236. Piotr Doroszewski Sposoby ułatwiające czytanie ikonografii stosowane w podręcznikach do języka polskiego ny oczywiście stosowany przez autora schemat poznawania dzieła, który po odkodowaniu można zastosować dydaktycznie. Podam teraz przykłady takich tekstów, a po każdym w nawiasie zawarty w nim ów schemat czytania dzieła: N. Samotychowa o Świętym Hubercie W. Skoczylasa [5., 53: autor i tytuł, wyjaśnienie tytułu i wskazanie tematu, co widać na obrazie, kompozycja], M. Poprzęcka o Guwernantce J. Chardina [18.,52–53: autor i tytuł, wskazanie tematu, przedstawienie sytuacji, scharakteryzowanie postaci], H. Hohensee-Ciszewska o Monie Lisie Leonarda da Vinci [15., 184–185: autor i tytuł, co widać na obrazie, kompozycja, drobiazgowy opis przedstawienia postaci ze scharakteryzowaniem jej psychiki]. Inną odmianę tego chwytu zastosowano w To lubię! dla 5. klasy szkoły podstawowej [6., 185–186]. W książce dla uczniów umieszczono reprodukcję Kruków nad polem zboża V. van Gogha, książce dla nauczyciela zaś – szczegółowy opis obrazu (wg schematu: autor i tytuł, silnie skontrastowana kolorystyka, co widać na obrazie, kompozycja, umiejscowienie dzieła w twórczości artysty) i metodyczną ścieżkę jego interpretacji przez uczniów [23., 186]: został zilustrowany wspomnianym dziełem Leonarda i obrazem Cimabuego – nie wymienionego jednak z nazwiska – Madonna z Dzieciątkiem. Dodano również ćwiczenie: 112 Oglądanie […] poprzedzają dzieci ćwiczeniem w ustalaniu najodpowiedniejszego dystansu między nimi a reprodukcjami, wybieraniu najlepszego oświetlenia. Przypominamy zachowanie odbiorców w muzeach i galeriach, gdy dla najkorzystniejszej percepcji dzieł sztuki plastycznej zbliżają się oni lub oddalają od oglądanego obiektu. Opis ma zmierzać do interpretacji, którą powinno wyzwolić pytanie: Czy obraz wielkiego Holendra oddaje radość obcowania artysty z przyrodą, czy też przeciwnie, wyraża niepokój i zagubienie w rozległej przestrzeni? Odpowiedź nie jest oczywi sta i jednoznaczna – dla jednych obraz emanuje słoneczną radością, dla innych wyraża grozę i rodzące się napięcie. Dzieci gromadzą argumenty, biorąc pod uwagę: kolorystykę, kompozycję, sposób malowania, świat przedstawiony obrazu. Jak widać, schemat czytania obrazu podany uczniom różni się od planu opisu sporządzonego przez autorki nie tylko inną kolejnością części, ale także ich liczbą. Jeszcze innym sposobem jest zestawianie dzieł z różnych epok o takim samym tytule lub podobnym temacie w celu ich porównawczego zinterpretowania. Ten sposób uważam za niezwykle nośny poznawczo dla uczniów i bardzo przydatny metodycznie, zwłaszcza gdy są zestawione dzieła sąsiadujących ze sobą epok. Takiego zabiegu użyli autorzy podręcznika do historii i społeczeństwa [20., 67–68], w którym w podrozdziale „Mistrz Leonardo da Vinci” umieścili opowiadanie o pracy Leonarda i jego warsztatu nad obrazem Madonna wśród skał. W opowiadaniu są wiadomości o nowatorskim przekształceniu przez Leonarda tematu Madonny z Dzieciątkiem, często podejmowanego w średniowieczu. Tekst 113 Wskaż podstawowe różnice pomiędzy obrazami mistrza Leonarda da Vinci a dziełami średniowiecznych malarzy (wykorzystaj ilustracje). Wykonanie tego zadania ma zmierzać nie tylko ku wskazaniu odmienności w malarskim ujęciu tematu, ale także wydobyć różnice światopoglądowe między średniowieczem a renesansem. W wyniku takiej operacji uczniowie mają szansę skuteczniej nazwać tę odmienność i różnice, niż gdyby mieli do nich dochodzić przez opisujący je tekst w podręczniku, którego zresztą należy użyć jako źródła dopełniających wiadomości. Ten metodyczny zabieg zresztą powinien się stać narzędziem szeroko stosowanym przez nauczycieli, ponieważ ułatwia uczniom wyciąganie samodzielnych wniosków o porównywanych epokach, np. cechy renesansu i baroku można odczytać dzięki porównawczej interpretacji Dawida Michała Anioła i Dawida Berniniego16. Inny przykład użycia tego chwytu znajduje się w jednym z podręczników dla gimnazjum [15., 36–37]. Połączono w nim dwie rzeźby: Wenus z Milo oraz wykonaną z brązu Space Venus Salvadora Dalego. Zestawienie zaopatrzono w trzy notatki zawierające erudycyjne informacje o dziełach, a także w sześć ćwiczeń, z których pierwsze cztery zawierają dydaktyczny schemat interpretacyjny: 1. Odpowiedz, co jest tematem każdego z dzieł. 2. W jaki sposób przedstawiono postacie? Zwróć uwagę na fakturę oraz kolor użytych materiałów, dbałość o detale, odniesienie do rzeczywistości. 3. Czy rzeźby są dynamiczne, czy statyczne? Uzasadnij swoją wypowiedź. 4. W jaki sposób posąg Salvadora Dalego nawiązuje do greckiego dzieła? Zacytowane ćwiczenia nie prowadzą jednak do odczytania przesłania obu rzeźb i znaczeń wynikających z ich porównania, więc nauczyciel powinien tu przejąć rolę przewodnika uczniów. Materiałem porównawczym może być zresztą większa liczba dzieł niż tylko dwa. Takiego rozwiązania użyto w wypisach dla szkoły podstawowej [21., 232–233], w których obok tekstu o pamiętnej wystawie w Krakowie w 1979 r. Polaków portret własny umieszczono reprodukcje czterech portretów również tam eksponowanych: B. Strobla Portret Jerzego Ossolińskiego, P. Michałowskiego Portret chłopa w kapeluszu, T. Ajdukiewicza Portret Heleny Modrzejewskiej i P. Szyndlera Portret Cypriana Kamila Norwida. Dzięki porównywaniu czwor- 16 Zob. S. Bortnowski, Konteksty dzieła literackiego, Warszawa 1991, s. 64–66. Piotr Doroszewski Sposoby ułatwiające czytanie ikonografii stosowane w podręcznikach do języka polskiego ga sportretowanych i łączeniu tej operacji z informacjami zawartymi w tekście łatwiej dochodzi się do wniosków interpretacyjnych. Wyżej podałem schematy czytania obrazów, którymi posłużyli się swoich w tekstach znawcy sztuki. Operacji odkodowania i zwerbalizowania takiego schematu mogliby dokonać uczniowie pod kierunkiem nauczyciela, by dopracować się klucza ułatwiającego interpretowanie dzieł plastycznych. Takie klucze zresztą skonstruowali autorzy niektórych podręczników, zob. tabela 1. Klucz z 3. kolumny utworzyłem z umieszczonych w tym podręczniku trzech bardzo podobnych schematów interpretacyjnych przeznaczonych do czytania konkretnych dzieł, a mianowicie dwóch obrazów i rzeźby. Pozycje zaś 1., 2. i 4. zawierają klucze mające służyć odczytywaniu wielu dzieł. Spośród nich najbardziej uniwersalnie pomyślany cel towarzyszył zredagowaniu klucza z pozycji 4., który uczniowie mają stosować do analizy utworów i werbalnych, i ikonicznych, by „odnotowywać wyprowadzone z owej analizy informacje o epoce, do której dzieło zostało zaliczone” i dzięki temu syntezować wiedzę o kolejnych okresach kulturowych. Trudności w posługiwaniu się nim może powodować rozszerzenie znaczenia terminu ‘poetyka’. Definicje słownikowe nie łączą go z ikonografią, ale odnoszą je do literaturoznawstwa17, odnotowując tylko jedno inne użycie tego terminu (‘poetyka filmu’) poza tą dziedziną: ‘poetyka’ […] 1. literaturoznawczy „teoria dzieła literackiego, część teorii literatury – nauka zajmująca się strukturą, budową dzieła literackiego, jego ukształtowaniem językowym” […] ▲ filmoznawczy Poetyka filmu ‘dział teorii filmu, nauka, która zajmuje się badaniem struktury dzieła filmowego oraz jego ukształtowaniem językowym’. […] 2. literaturoznawczy „zespół środków artystycznych stosowanych w poszczególnych utworach, w twórczości danego pisarza lub grupy poetyckiej, a także w określonym prądzie literackim”18. Także klucz z 2. kolumny może przysparzać trudności wskutek użycia w mylącym kontekście terminu ‘kompozycja’. Badaczka sztuki stwierdza bowiem: „kompozycją nazywać będziemy artystyczny układ elementów na płaszczyźnie lub w przestrzeni”19, zatem zarówno plany widoczne na obrazie, jak i tło, perspektywa, postacie czy rola światła20 są składnikami tworzącymi kompozycję. Przedstawione w artykule sposoby ułatwiające czytanie ikonografii powinny trafić do kanonu najlepszych działań metodycznych podczas lekcji. Za szczególnie ważne uważam dopracowanie się przez nauczycieli klucza interpretacyjnego – a najlepiej kilku takich kluczy – który by skutecznie pozwalał odkodowywać pozawerbalne przekazy zawarte w dziełach plastycznych. Na podstawie wyżej pokazanych schematów poznawania dzieł plastycznych wydobytych z umieszczonych w podręcznikach tekstów znawców sztuki zredagowałem dwa wzorce ułatwiające interpretację obrazów i rzeźb, by stanowiły one podsumowanie rozważań. Pierwszy wskazuje najbardziej podstawowe działania: autor i tytuł dzie- 114 Podręcznik dla szkoły podstawowej [19., 29] autor i tytuł gimnazjum [22., 124] twórca i czas powstania dzieła szkoły średniej [11., 38–39] twórca i epoka / artysta i jego sztuka miejsce dzieła w do- tytuł i temat co zostało przedstarobku twórcy wione na obrazie (pejzaż, portret, scena rodzajowa, martwa natura) co można odczytać z obrazu (wygląd przedstawionych postaci, jakie kolory przeważają, jaki jest nastrój obrazu) technika malarska jakie elementy utworu kompozycja (domisię podobają nanta kompozycyjna: szczegół, postać, światło, plama), znaczenie kompozycji dla obrazu szkoły średniej [12., 472] czas powstania dzieła podejmowany temat technika malarska poetyka utworu / artystyczna (np. gatunek, kompozycja, środki ekspresji, typ bohatera, charakter świata przedstawionego kompozycja obrazu / rzeźby i jej związek z wymową dzieła konteksty: historyczny, kulturowy oraz biograficzny plany: 1., 2. i 3. symbolika barw / sposób korzystania elementów z dorobku przesz łości tło, perspektywa, postacie i ich wza jemne relacje gesty, postawa, zachowanie postaci kolorystyka rola światła, postaci, szczegółu, pejzażu ujawniający się w dziele system wartości 115 17 Zob. np. Wielki słownik wyrazów obcych PWN, red. M. Bańko, Warszawa 2010, s. 991. 18 Praktyczny słownik współczesnej polszczyzny, dz. cyt., t. 30., s. 39. 19 H. Hohensee-Ciszewska, dz. cyt., s. 23. 20 Np. malarze stosujący światłocień (zwłaszcza Caravaggio i zainspirowani jego twórczością ) używali go jako składnika organizującego kompozycję, zob. M. Rzepińska, dz. cyt., s. 220. Piotr Doroszewski Sposoby ułatwiające czytanie ikonografii stosowane w podręcznikach do języka polskiego ła; określenie tematu; co przedstawia dzieło; kompozycja. Drugi wzorzec został wzbogacony o bardziej szczegółowe działania poznawcze: autor i tytuł (gdy trzeba, należy wyjaśnić znaczenie tytułu); wskazanie tematu i jeśli trzeba wyjaśnienie go; co widać na obrazie, co przedstawia rzeźba, tu także nazwanie gatunku (pejzaż, portret, scena rodzajowa, biblijna, mitologiczna, batalistyczna, martwa natura) i opis sytuacji, którą wpisano w dzieło; kompozycja i jej związek z przesłaniem dzieła; scharakteryzowanie psychiki postaci (zwłaszcza sportretowanych), ich przeżyć. 11. W. Bobiński, A. Sitarz-Janus, B. Kołcz, Barwy epok. Kultura i literatura. Kl. 1. Liceum ogólnokształcące. Liceum profilowane. Technikum, WSiP, Warszawa 2002. 12. M. Jędrychowska, Z. A. Kłakówna, P. Kołodziej, E. Szudek, J. Waligóra, Podręcznik do języka polskiego „To lubię!”. Kształcenie kulturowo-literackie. Klasa I. Liceum ogólnokształcące, liceum profilowane, technikum, Wydawnictwo Edukacyjne, Kraków 2002. 13. K. Mrowcewicz, Przeszłość to dziś. Literatura, język, kultura. I klasa liceum i technikum, cz. I, wyd. I, Stentor, Warszawa 2002. 14. J. Klejnocki, B. Łazińska, D. Zdunkiewicz-Jedynak, Język polski. Literatura i nauka o języku. Podręcznik, klasa 1, szkoły ponadgimnazjalne, zakres podstawowy i zakres rozszerzony, Wydawnictwo Szkolne PWN, Warszawa 2002. 15. M. Chmiel, W. Herman, Z. Pomirska, P. Doroszewski, Słowa na czasie. Podręcznik do kształcenia literackiego i kulturowego dla klasy pierwszej gimnazjum, Nowa Era, Straszyn 2008. 16. S. Rosiek, J. Maćkiewicz, Z. Majchrowski, Między tekstami. Język polski. Podręcznik dla liceum i technikum. Część 1. Gdańskie Wyd. Oświatowe, Wyd. 3., Gdańsk 2004. 17. D. Chemperek, A. Kalbarczyk, Zrozumieć tekst – zrozumieć człowieka. Starożytność – średniowiecze. Klasa 1., część 1., WSiP, Warszawa 2008. 18. M. Derlukiewicz, Słowa na start! Podręcznik do kształcenia literackiego i kulturowego dla klasy piątej szkoły podstawowej, Wydawnictwo M. Rożak, Straszyn 2006. 19. M. Derlukiewicz, Słowa na start! Podręcznik do kształcenia literackiego i kulturowego dla klasy czwartej szkoły podstawowej, Wydawnictwo M. Rożak, Straszyn 2005. 20. J. Dumanowski, D. Musiał, K. Polacka, S. Roszak, Historia i społeczeństwo. Podręcznik dla klasy V, Wyd. M. Rożak, Gdańsk 2000. 21. A. Lewińska, E. Rogowska, P. Doroszewski, Język polski. Dziwię się światu. Podręcznik do kształcenia literackiego dla klasy VI, Wyd. M. Rożak, Gdańsk 2000. 22. A. Gis, Zrozumieć słowo. Język polski. Podręcznik do kształcenia literackiego. Gimnazjum. 2., Arka, Poznań 2000. 23. M. Jędrychowska, Z. A. Kłakówna, H. Mrazek, I. Steczko, Podręcznik do języka polskiego „To lubię!”. Książka nauczyciela, Wydawnictwo Edukacyjne, Kraków 1995. 116 Wykaz przywołanych podręczników: 1. M. Nagajowa, Polska mowa. Podręcznik do języka polskiego. Klasa 4., wyd. 2., WSiP, Warszawa 1982. 2. M. Nagajowa, Język polski. Język i świat. Podręcznik do kształcenia literackiego i kulturalnego oraz do ćwiczeń w mówieniu i pisaniu dla klasy piątej szkoły podstawowej, wyd. 2., WSiP, Warszawa 1985. 3. M. Nagajowa, Polubić czytanie. Podręcznik do kształcenia literackiego i kulturalnego oraz do ćwiczeń w mówieniu i pisaniu dla szóstej klasy szkoły podstawowej, wyd. 5., WSiP, Warszawa 1991. 4. J. Dietrich, Język polski. W ojczyźnie-polszczyźnie. Podręcznik do kształcenia literackiego i kulturalnego dla siódmej klasy szkoły podstawowej, wyd. 4., WSiP, Warszawa 1994. 5. A. Lewińska, E. Rogowska, P. Doroszewski, Język polski. Dziwię się światu. Wypisy. Podręcznik dla klasy IV, Wyd. M. Rożak, Gdańsk 1999. 6. M. Jędrychowska, Z. A. Kłakówna, H. Mrazek, I. Steczko, Podręcznik do języka polskiego „To lubię!”. Książka nauczyciela. Klasa 5., Wydawnictwo Edukacyjne, Kraków 1997. 7. K. Krajewski, Język polski. Echo z dna serca. Podręcznik do kształcenia literackiego i kulturalnego dla ósmej klasy szkoły podstawowej, wyd. 11., WSiP, Warszawa 1998. 8. J. S. Kopczewski, Ta ziemia od innych droższa. Podręcznik do języka polskiego dla kl. VIII, wyd. 1., PZWS, Warszawa 1971. 9. J. Konowalska, S. Mateja, Nasz wspólny świat. Język polski. Podręcznik do kształcenia literacko-kulturowego dla klasy pierwszej gimnazjum, Wyd. Edukacyjne „Wiking”, wyd. 1., Wrocław 2005. 10. M. Adamczyk, B. Chrząstowska, J. T. Pokrzywniak, Starożytność – oświecenie. Podręcznik literatury dla klasy pierwszej szkoły średniej, wyd. 8., WSiP, Warszawa 1994. 117 118 Piotr Doroszewski The methods to facilitate reading the iconography in Polish textbooks. The aim of the paper is to deal with the interpretation of the iconography in Polish textbooks. It discusses the methods used by the authors of selected textbooks to facilitate understanding the iconography. The methods are as following: Comparing the iconographic works with the corresponding literary works, or with the art essays which explain the meaning of the works of art or the groups of works; Comparing two works of art on the same theme but from different periods; Providing keys to the step-by-step interpretation of a particular work of art or a group of works. In the conclusion the author proposes his own interpretive key consisting of the following steps: the author and the title of the work of art; the subject; what the work depicts; how the work’s composition corresponds to its message; how the emotions are expressed. Zofia Pomirska Uniwersytet Gdański WYCHOWANIE IDEOLOGICZNE W DAWNYCH PODRĘCZNIKACH DO JĘZYKA POLSKIEGO Podręczniki do języka polskiego na tle innych książek uczniowskich są wyjątkowe. Podczas gdy lektura podręczników do innych przedmiotów na pewno nie może być uznana za rozrywkę, wymaga omówienia i interpretacji przez nauczyciela, książka do języka polskiego w dużej mierze nadaje się do samodzielnego czytania. Niektórzy uczniowie czytają przynajmniej część tekstów nie tylko z obowiązku. Przez to przekazywane w nich treści utrwalają się w umyśle dziecka znacznie silniej niż zagadnienia, których uczy się wyłącznie na potrzeby szkoły i kolejnej klasówki. Dlatego też podręczniki te stanowią bardzo ważny element nauczania. Nawet jeśli treści bezpośrednio przez nie przekazywane ulatują po latach z pamięci, pozostaje wspomnienie ich klimatu, przesłania, jakie ze sobą niosły. Studenci, z którymi prowadzę zajęcia z dydaktyki, zawsze bardzo żywo i ciepło reagują na widok podręczników do języka polskiego, z których kiedyś się uczyli, przypominają sobie teksty w nich zawarte. Według Władysława Okonia1 każdy podręcznik powinien spełniać następujące funkcje: 1. informacyjną – pomaganie w poznawaniu świata 2. badawczą – pobudzanie do samodzielnego rozwiązywania problemów 3. transformacyjną – pokazywanie możliwości przełożenia wiedzy teoretycznej na praktyczne zastosowania 4. samokształceniową – zachęcanie uczniów do dalszej nauki. Jednak podręcznik do języka polskiego, jak żaden inny, pełni jeszcze inną rolę: jest lustrem swoich czasów, które niesie wiedzę o życiu codziennym, rodzinie, społeczeństwie, polityce i świecie wartości epoki, w której powstał. Przekaz ten możemy nazwać „programem ukrytym” funkcjonującym w treściach pod- 1 W. Okoń, Wprowadzenie do dydaktyki ogólnej, Warszawa 1995, s. 296-298. Zofia Pomirska Wychowanie ideologiczne w dawnych podręcznikach do języka polskiego ręcznikowych2. Analizując teksty zamieszczane w podręcznikach, przekonać się można, jakie wzorce moralne były faktycznie przekazywane dzieciom w procesie nauczania, jakie postawy były upowszechniane. Programy nauczania języka polskiego – bardziej lub mniej świadomie – przywiązują wielką wagę do ukierunkowania światopoglądu ucznia, dlatego teksty zamieszczane w podręcznikach nie odbiegają zbytnio od zakładanych z góry założeń. Zmienia się tylko – w zależności od epoki – główny kierunek wychowania: może być to patriotyzm, „naukowy pogląd na świat”, wychowanie w duchu socjalistycznym czy religijnym albo otwarcie na problemy ponowoczesności. Interesującym przykładem podręczników do języka polskiego, niosących wielkie bogactwo różnorodnych treści – znaków swoich czasów, jest seria książek Juliusza Balickiego i Stanisława Maykowskiego z lat 30. ubiegłego wieku. Pieśń o ziemi naszej3 to tytuł podręcznika dla piątego roku nauki języka polskiego w szkołach powszechnych. W zamyśle autorów ma on przybliżyć uczniom Polskę, stąd podręcznik podzielony został na 11 cykli: Straż nad Wartą, Co mówi Bałtyk, Węgle, węgle!, Albośmy to jacy tacy!, Wśród wierchów, Kochajmy Warszawę, Powiśle, Grody Czerwieńskie, Nad Niemnem, Przez łany i kurhany i U naszych sąsiadów. Uczniowie zapoznawali się ze specyfiką regionów Polski i życiem mieszkańców różnych okolic, miejscowymi legendami i zwyczajami, rozważali problemy związane z wyborami moralnymi, przed którymi stali bohaterowie czytanek. Kolejny podręcznik Okno na świat4 w myśl pedagogicznej zasady przystępności, czyli stopniowania trudności w nauczaniu, przechodzi od tego, co uczniowi bliższe (ojczyzna), do rzeczywistości bardziej odległej. Już pierwszy cykl zatytułowany W świat otwiera ucznia na perspektywę globalną, wprowadza tematykę emigracji, obecności Polaków w wielu krajach świata. Kolejne cykle: Odwiedziny u krewnych, Dalsi znajomi, Na koniec świata, Borem, lasem, Tu był Polak, Co daliśmy światu, Wśród odkryć i wynalazków, Przy wspólnym warsztacie, Dzieci na świecie rozwijają podjętą problematykę. W podręczniku znalazł się także wybór wierszy religijnych, żołnierskich, wierszy o pracy ludzkiej, o dzieciach i do dzieci, klasyczne bajki i tzw. wierszyki wesołe. Podręcznik na siódmy rok nauki języka polskiego zatytułowany jest Niesiemy plon5 i – zgodnie z tytułem – konsekwentnie realizuje zamysł przybliżania ucz- niom zagadnień związanych z szeroko pojętą pracą i służbą ojczyźnie i drugiemu człowiekowi. W pierwszej części W rodzinnym gronie umieszczono teksty poświęcone domowi rodzinnemu, rodzicom i dzieciom, codziennym zajęciom i rodzinnej historii. Druga część Ramię do ramienia mówi o koleżeństwie i przy jaźni, wspólnej pracy, solidarności ludzi w obliczu nieszczęścia, wartości pracy na roli oraz o historii osób przeżywających rozmaite problemy: głuchoniemych, inwalidów, aresztantów i tych, którzy przychodzą innym z pomocą, jak np. Brat Albert. Kolejna część Dla dobra Rzeczypospolitej poświęcona jest powinnościom Polaków względem własnej ojczyzny, czy to w czasie wojny, czy w okresie pokoju. To najbardziej patriotycznie nacechowany cykl, choć – co widać z przytoczonych wyżej przykładów – wszystkie podręczniki Balickiego i Majkowskiego miały taki charakter. W książce Niesiemy plon umieszczono również wypisy z literatury polskiej zatytułowane Skarbczyk polski, podzielone na dwie części: Jak pracowali wielcy artyści polscy ( z tekstami m. in. Kochanowskiego, Mickiewicza, Słowackiego, Sienkiewicza, Wyspiańskiego i Reymonta) i Jak mówi i śpiewa lud polski (z tekstami opowiadań ludowych, poezji ludowej, przysłowiami i zagadkami). Autorzy czytanek w każdym wspomnianym podręczniku to znani i wybitni twórcy XIX i początków XX w., m.in.: Zofia Nałkowska, Maria Dąbrowska, Maria Kuncewiczowa, Zofia Kossak-Szczucka, Juliusz Kaden-Bandrowski, Kornel Makuszyński, Gustaw Morcinek, co gwarantowało odpowiedni poziom tekstów, także pod względem językowym. Zadbano również o to, by poruszane w podręcznikach problemy miały charakter uniwersalny, stąd nie unika się tzw. trudnych tematów, jak choroba, pobyt w szpitalu, śmierć, rozłąka dzieci z rodzicami, doświadczenie odrzucenia, „inność” (problem dzieci żydowskich), utrata pracy, pożar. I choć imiona bohaterów: Józuś, Irzek, Iwaś, Mania, Wicek brzmią dziś egzotycznie, choć nie ma już furmanów, mularzy, węglarzy czy parobków, a realia życia codziennego w niczym nie przypominają tych z czasów obecnych, treści obecne w czytankach są ponadczasowe. Nieraz może się wydawać, że odbiorcy tych książek, żyjące kilkadziesiąt lat temu dzieci, były traktowane poważniej, bardziej dojrzale, wymagano od nich wiele i stawiano przed nimi określone problemy społeczne i etyczne, starano się o kształtowanie ich człowieczeństwa poprzez dostarczanie odpowiednich wzorców. Takim niekwestionowanym wzorem osobowym i autorytetem jest dla autorów serii podręczników Józef Piłsudski. Postać Marszałka przywoływana jest w każdej książce. Charakter „hagiograficzny” mają opowieści o dzieciństwie małego Ziuka, które koncentrują się na udowadnianiu, że już jako mały chłopiec odznaczał się odwagą, zaradnością i wytrwałością i nawet podczas dziecięcych zabaw „sam zawsze wszystko sprawnie, szybko, bez błędu wykonywał”. Były to przede wszystkim zabawy naśladujące działania wojskowe, bo Ziuk marzył 120 W. Żłobicki, Ukryty program w edukacji. Między niewiedzą a manipulacją, Kraków 2002. 3 J. Balicki, S. Maykowski, Pieśń o ziemi naszej. Piąty rok nauki języka polskiego w szkołach powszechnych, Lwów 1933. 4 J. Balicki, S. Maykowski, Okno na świat. Szósty rok nauki języka polskiego w szkołach powszechnych, Lwów 1934. 5 J. Balicki, S. Maykowski, Niesiemy plon. Siódmy rok nauki języka polskiego w szkołach powszechnych, Lwów 1935. 2 121 Wychowanie ideologiczne w dawnych podręcznikach do języka polskiego Zofia Pomirska 122 otym, że będzie polskim żołnierzem i wypędzi Moskali. Aby „złagodzić” w oczach dzieci dość groźnego w swojej fizjonomii Marszałka, podkreślano, że „poza dziwną jakąś powagą i surowością, która go cechowała od dzieciństwa, były w małym Ziuku nieprzebrane zasoby figlów, swawolności i wesołości”. Ta pogoda ducha nie opuściła go wraz z wiekiem: „Nawet te zdarzenia życia, które mógł przedstawiać jako dowody bohaterstwa, wysokich cnót obywatelskich, zaparcia się siebie dla dobra kraju – traktował lekko, jako rzeczy zwyczajne”. Podręcznik Pieśń o ziemi naszej dowodzi ponadto, że Piłsudski lubił dzieci i poświęcał czas na rozmowy z nimi. Uczniowie szóstych klas czytali panegiryczny wiersz Hanny MortkowiczOlczakowej przybliżający koleje życia Józefa Piłsudskiego zatytułowany Wódz na tułaczce6: Ty, coś wyszedł z kraju, jak wygnaniec, Ty, coś zeszedł tyle obcych dróg, Wprowadź wszystkich do otwartych granic, Na Ojczyzny odzyskanej próg! – Podręcznik Niesiemy plon zawiera czytankę E. Szelburg-Zarembiny7 o przygotowaniach uczniów do uczczenia imienin Marszałka Piłsudskiego: I nagle oczy chłopca uderzył z nową siłą znany napis, czerniejący w kilku liniach energicznego pisma pod portretem Józefa Piłsudskiego. Czytał go już tyle razy, ale dopiero w tej chwili pojął sens tych kilku prostych słów. Sam jeszcze nie zdając sobie dobrze sprawy z tego, co robi, wzniósł rękę ku napisowi. I w nagłej ciszy wolno, poważnie odczytał w głos słowa: Idą czasy, których hasłem będzie wyścig pracy, jak przedtem był wyścig żelaza; jak przedtem był wyścig krwi. Chwilę trwało kłopotliwe milczenie. Na twarzach dziewcząt i chłopców malował się namysł. – A więc trzeba wykonać jakąś pracę – rzekła po prostu Rózia. [...] W dniu dziewiętnastym marca przyszedł list do Belwederu od uczniów Szkoły Powszechnej w Dobrodzicach. Krótki był. Siódma klasa w imieniu wszystkich uczniów donosiła Panu Marszałkowi, iż zgodnie z Jego życzeniem dzieci dobrodzickie w miarę swoich sił uczestniczyły w wyścigu pracy. Skutek: wybrukowanie dziedzińca wokół szkoły. Płonął, walczył, szarpał się wśród krat, Na bój wzywał, do broni, na szaniec, Aż z więzienia wyszedł, jak wygnaniec, Za granicę, w nieznajomy świat. Szli tak dawniej powstańcy, poeci, Szedł i teraz sam, bezbronny wódz. Szukał miejsca i pracy na świecie, Swobodnego oddechu dla płuc. A gdziekolwiek los go w świecie rzucił, I gdziekolwiek niósł go morski prąd, Zawsze wiedział, że odejdzie stąd, Że do walki, do kraju powróci... W podręczniku wspomina się także prezydenta Mościckiego. Bohaterowie czytanki Z. Kossak-Szczuckiej Dożynki w Spale8 bardzo przeżywają spotkanie z prezydentem: Są północne pola białych lodów, Jest na wschodzie słony, morski piach, Lecz nie każdy, kto tam trafił za młodu, Zdobył Polskę, wymarzoną w snach. Nie każdemu rzekł wszechmogący Bóg: - Ja z tułaczki Cię do kraju sprowadzę, Dam Ci wolność i państwo i władzę, Dam Ci w rękę i miecz i pług. Za tych wszystkich, co zginęli w oddali, W obcych miastach, za obszarem mórz, Za tych wszystkich, co nie doczekali, Ty dziś Polskę wyzwalaj i twórz! . Balicki, S. Maykowski, Okno na świat., dz. czyt., s. 197. 6 123 – Przynosimy ci, panie Prezydencie, my, polskie chłopy, wieniec żniwny, winem polany, na Matkę Boską Zielną poświęcany... Włóż go na głowę, bo to korona twoja. Złóż go na stole, bo to dostatek twój. Niech ci się pszeniczka rodzi, żebyś zawsze w złocie chodził. Niech ci pan Bóg da stuletnie życie, żebyś gospodarzył należycie... Po 1945 roku zmieniły się realia życia politycznego, zmieniły się też podręczniki i ich bohaterowie. Czytanki i wiersze poświęcone Stalinowi występowały obok spreparowanych tekstów mówiących o przyjaźni polsko-radzieckiej i postępie, jaki dokonał się w Polsce Ludowej niemal w każdej dziedzinie życia. E. Szelburg-Zarembina, Dziewiętnasty marca w Dobrodzicach, [w:] Niesiemy plon, dz. cyt., s. 304-311. 8 Z. Kossak-Szczucka, Dożynki w Spale, [w:] Niesiemy plon, dz. cyt., s. 311 – 318. 7 124 Zofia Pomirska Podręcznik autorstwa J. Rytlowej, A. Piorunowej i Z. Lewandowskiego Wspólnymi siłami. Czytanki dla klasy III szkoły podstawowej9 wydany w 1949 r. (jako wersja zmieniona w stosunku do poprzednich wydań) rozpoczyna wiersz E. Szymańskiego Praca. Tytuły poszczególnych działów są również znaczące: Odbudowujemy, Przy warsztatach pracy, Wieś i miasto, Dawniej i dziś, Wspólnymi siłami. O doborze tekstów zadecydowała nie ich wartość artystyczna (bo z prawdziwą sztuką rzadko miały coś wspólnego) ani nawet poznawcza (bo przedstawiały rzeczywistość upiększoną, sztucznie spreparowaną), ale perswazyjna, instrumentalna. Niewiele tu prawdziwej literatury. Nazwiska Zarembiny, Kownackiej, Janczarskiego, Brzechwy i innych pisarzy dla dzieci przytłoczone zostały twórczością prawie publicystyczną, zgodnie zresztą z tendencją panującą wówczas w literaturze dla dorosłych. „Literatura dla dzieci jakby wydoroślała” – pisał badacz epoki socrealizmu Zbigniew Jarosiński –„początkujący czytelnicy z niższych klas szkoły podstawowej stawali się pełnoprawnymi uczestnikami socjalistycznego budownictwa”10. Obradujące w połowie r. 1951 plenum ZG ZLP poświęcone literaturze dla dzieci ogłosiło: „W każdym zetknięciu z dziećmi [...] naczelnym zadaniem pisarza Polski Ludowej jest wychowanie dziecka w miłości ojczyzny socjalistycznej, miłości pokoju, w entuzjazmie dla romantyki budownictwa socjalistycznego”11. Według Jarosińskiego socrealizm dla dzieci oznaczał „zwrot ku określonym tematom i problemom i nasycenie utworów atmosferą ideowej żarliwości”12. Świat prezentowany w czytankach szkolnych zarówno dla klas młodszych, jak i dla starszych uczniów pretenduje do greckiego ideału kalokagatii, piękna i dobra. Świat ten jest piękny, bo na nowo odrodzony, pełen słońca i radości, a dobry, ponieważ przedstawia dzielnych i szlachetnych ludzi, walczących lub pracujących dla szczęścia innych. W bojowym marszu naprzód nasz zastęp zwycięsko kroczy, dziś jeden sztandar nas wiedzie, jeden cel w marszu jednoczy. Gdy serca i dłonie się splotą mocno jak beton z żelazem, wielki dom w słońce wystrzeli Więc naprzód, razem, razem! 9 J. Rytlowa, A. Piorunowa, Z. Lewandowski, Wspólnymi siłami. Czytanki dla klasy III szkoły podstawowej, Warszawa 1949. 10 Z. Jarosiński, Nawiślański socrealizm, Warszawa 1999, s. 279. 11 Cyt. za Z. Jarosiński, dz. cyt., s. 278. 12 Tamże, s. 277. Wychowanie ideologiczne w dawnych podręcznikach do języka polskiego 125 Nasz głos szeroko rozbrzmiewa, nasz krok ma twardość stali, a ręce szorstkie, uparte budują szczęście, socjalizm. Słońce we wspólnym pochodzie drogę wyznacza nam skrami. Nie stój, nie czekaj samotnie, chodź razem budować z nami. (S. Aleksandrzak, Razem) W czytankach wyznaczono również przestrzeń zła: „nowy, wspaniały świat” socjalistycznej ojczyzny kontrastuje z mrokami przeszłości – latami „Polski burżuazyjnej” i czasem wojny. „Zły” pojawia się najczęściej w mundurze hitlerowskiego najeźdźcy, ale też jako wróg klasowy, kapitalistyczny krwiopijca: Daleko, bardzo daleko, Za siódmą górą i rzeką, W Ameryce, w stanie Ohajo, Gdzie czarni ludzie mieszkają, Jest mały Murzynek Sam. Czy znasz go? Bo ja go znam. Od świtu aż do wieczora W porcie, na brzegu jeziora, Sił nieraz goniąc ostatkiem Ładuje statek za statkiem. Zziajany, oblany potem Podąża tam i z powrotem, Pod ciężkim ładunkiem zgięty, Za nędzne, głodowe centy. Mały Murzynek nie płacze: Nie zmiękną biali bogacze, Nikt nad nim się nie użali On czarny, a oni biali. Więc biegnie tam i z powrotem, Zziajany, oblany potem, Półnagi, czarny jak heban, Spragniony serca i chleba. Braciszku, czarny, daleki, Zza siódmej góry i rzeki, Posłuchaj! Przyjedź z Ohajo Do Polski, do mego kraju. Tu słońce dla wszystkich świeci, Tu w szkołach uczą się dzieci, Zofia Pomirska 126 Człowieka człowiek nie gnębi, Tu stada białych gołębi Pośród sztandarów czerwieni Zwiastują pokój na ziemi! (Jan Brzechwa, Murzynek Sam) Dobór materiału w podręcznikach do gramatyki wskazuje na bardzo silne zakorzenienie w atmosferze tamtych czasów. Podręcznik Mowa polska Bronisława Wieczorkiewicza13 przynosi bardzo bogaty materiał egzemplifikacyjny. I tak na przykład dzieci mają zdobywać umiejętność pisania listów, posługując się zamieszczonym w książce wzorem listu od starszego kolegi, który informuje o swojej działalności w szeregach Służby Polsce. Ćwiczeniu pisowni wielką literą ma służyć przytoczony przeze mnie wiersz o wykorzystywanym przez „białych bogaczy” Murzynku Samie. Problem ubezdźwięcznienia spółgłosek pojawia się przy okazji analizy fragmentów przemówienia Bieruta do młodzieży. W podręczniku występują także tak typowe dla tego czasu motywy fabryk, kopalni i hut, przodownictwa pracy, spółdzielni produkcyjnych i POM-ów, sojuszu polsko-radzieckiego, a nawet elektryfikacji i planowania pracy. Z dzisiejszej perspektywy widać, że większą wartość wychowawczą miały czytanki przedwojenne niż utopijne teksty opisujące „piękny i dobry” świat socrealizmu. Obecne podręczniki znacznie odbiegają od omawianych przeze mnie książek z przeszłości. Współczesne dzieci mają większą wiedzę o świecie, przyswajają więcej wyobrażeń i pojęć niż ich rówieśnicy sprzed kilkudziesięciu lat, wykazują również większe zainteresowanie otoczeniem, głównie światem technicznym, przyrodniczym i geograficznym. Znacznie mniej natomiast wiedzą o uczuciach i ułomnościach ludzkich, z reguły obca im jest polityka i zaangażowanie społeczne. Wiedza o materialnym świecie i środowisku, w którym żyją, nie idzie w parze ze znajomością spraw człowieka i ludzi. Dlatego, biorąc do ręki podręcznik do języka polskiego, warto pamiętać, by wzorem przedwojennym wykorzystywać teksty w nim zawarte do rozważań o człowieku, rodzinie, społeczeństwie, do szukania autorytetów. To z pewnością okaże się korzystniejsze dla młodego człowieka niż wypisywanie środków stylistycznych czy określanie typu narracji. 13 1950. B. Wieczorkiewicz, Mowa polska. Ćwiczenia gramatyczne kl. IV, Warszawa Wychowanie ideologiczne w dawnych podręcznikach do języka polskiego 127 Ideological education in old Polish textbooks Presented text is a review of selected Polish textbooks from interwar period and 1945-1950 in terms of presented worldviews. The analysis of presented books shows that both the selection of teaching material, as well as the assumed model student in the pre-war course books overtops the one in the workbooks from socialist realism era. They can also serve as a model for modern textbooks writers, because of their consideration for a man, family, society and culture, in the broad sense. Podmiot – dom – świat. Rozważania o wybranych wierszach Anny Janko Maria Dąbrowska-Czoch Uniwersytet Gdański Podmiot – dom – świat. Rozważania o wybranych wierszach Anny Janko Tak jak pisała Virginia Wolf, utwory literackie nie są to niepowiązane z niczym zewnętrznym wytwory kreowane „w powietrzu przez bezcielesne istoty, lecz efekt pracy żywych, cierpiących ludzi i (…) są one uwikłane w sprawy potoczne i materialne, takie jak pieniądze i domy, w których mieszkamy”1. Słowo dom w słownikach ma kilka znaczeń, ale najważniejsze, podstawowe to ‘budynek mieszkalny’ oraz ‘wspólnota rodzinna’; takie też jest rozumienie potoczne. Dom jest przestrzenią zamkniętą2, posiadającą w tradycji wartościowanie dodatnie, jako miejsce znane, bezpieczne, porządkujące świat, a „pragnienie posiadania domu jest potrzebą odwieczną i elementarną, zaś bezdomność – oznacza tyleż brak bezpiecznego schronienia, co niedostatek wartości”3. Anna Legeżyńska, analizując rozważania Heideggera o zamieszkiwaniu, tak pisze: „zamieszkiwanie, to sposób, w jaki my, ludzie, jesteśmy na Ziemi. Albo inaczej: człowiek jest, o ile mieszka, czyli buduje”4. Wcześniej Legeżyńska zauważa, że „dom tworzył 1 Pogrubienie moje. V. Wolf, Własny pokój, Wyd. Sic!, Warszawa 1997, cyt. za: K. Kłosińska, Między esencjalizmem i dekonstrukcją: Nancy K. Miller, [w:] Feministyczna krytyka literacka, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 2010, s. 323. 2 Problematyce przestrzeni poświęconych jest wiele prac, zarówno stricte literaturoznawczych, jak i interdyscyplinarnych, ujmujących to zagadnienie w powiązaniu z badaniami z dziedzin innych nauk humanistycznych, przejawiających nie tylko teoretycznoliterackie zainteresowanie kategorią przestrzeni. Hanna Buczyńska-Garewicz w swojej książce pod znamiennym tytułem: Miejsca, strony, okolice. Przyczynek do fenomenologii przestrzeni [H. Buczyńska-Garewicz, Miejsca, strony, okolice. Przyczynek do fenomenologii przestrzeni, Kraków 2006] pokazuje, jak pojęcie przestrzeni ewoluowało w myśli filozoficznej od starożytności do czasów najnowszych. Teoretycznoliterackie rozważania na temat przestrzeni osadzone są więc w szerokim kontekście, przede wszystkim filozoficznym, kulturoznawczym, psychologicznym i wpisują się w nurt wielu współczesnych badań. 3 Pogrubienie moje. A. Legeżyńska , Dom i poetycka bezdomność w liryce współczesnej, PWN, Warszawa 1996, s. 5 4 A. Legeżyńska , op. cit., s. 16. 129 zawsze niepodzielną całość (…) z rodziną”5. Dlatego wszelkie archetypiczne wyobrażenia domu łączą się z jednostkowym doświadczaniem przez konkretnego człowieka życia rodziny i jej miejsca w świecie. W poezji dom może być też zarówno obrazem świata (wtedy jego budowa jest odzwierciedleniem schematu świata) jak i obrazem człowieka (gdy architektura domu jest antropomorfizowana). Szczególnie w utworach lirycznych wykorzystywane są właściwości języka dzięki którym dom, będący bardzo ważnym elementem przestrzeni, gromadzić może przeróżne sensy. Metaforyczne przenoszenie wymiarów przestrzennych na międzyludzkie relacje, sferę uczuć i intelektu, cechy osobowości itp. jest stale obecne w mowie potocznej; w zakrzepłych metaforach ujawnia się przestrzeń realna – zewnętrzna i zbudowana z jej wyobrażeń przestrzeń myśli i emocji – wewnętrzna. Poetyckie, nowe, żywe metafory bardzo często odwołują się do tych już istniejących i stanowią ich rozwinięcia lub przeobrażenia; ich osobliwe, indywidualne sensy wyrastają ze znaczeń ogólnokulturowych6. Analizując wybrane wiersze, będę przyglądać się im pod kątem zagadnienia przebywania podmiotu w świecie. Chcę odnotować „(…) obrazy poetyckie ewokujące dom rodzinny, najbliższych, matkę i ojca, znajome sprzęty”7 i sprawdzić, jak określane jest przez poetkę budowanie własnego domu lub doświadczenie bezdomności, jakie pojawiają się inne miejsca zadomowienia, jakie są relacje między podmiotem i poszczególnymi przestrzeniami. W Antologii rodzinnej8 część z wierszami Anny Janko9 nosi tytuł Mój dom co prawda stoi. Zatrzymując się nad tym tytułem, jako obrazem znamiennym dla twórczości poetki, chcę otworzyć świat jej wierszy. Pojawia się tu bowiem dom, który stoi. Stanie, pozycja pionowa, wyprostowana, jest konotowane pozytywnie, jako świadectwo życia, dawania sobie rady, prawości, bycia mocniejszym, nieugiętym, niezachwianym, w przeciwieństwie do pozycji leżącej, kojarzonej Ibidem, s. 9. Szerzej na ten temat zobacz np. artykuły w tomie: Dom w języku i kulturze, red. G. Sawicka, Wydawnictwo JotA, Szczecin 1997. 7 A. Lam, Autobiograficzna rola podmiotu w poezji Zbigniewa Herberta [w:] Autobio grafizm – przemiany, formy, znaczenia, red. H. Gosk, A. Zieniewicz, Dom Wydaw. Elipsa, Warszawa 2001, s. 168. 8 T. Ferenc, Z. Jankowski, A. Janko, M. Wieczorek, Cztery twarze domu. Antologia rodzinna, wyd. Glob, Szczecin 1991. 9 Anna Janko jako poetka zwróciła uwagę krytyków bardzo wcześnie, bo już pierwszym swoim młodzieńczym tomikiem. Pisali o niej m.in. Hanna Krall i Artur Sandauer, który nazwał poetkę „Rimbaudem w spódnicy” i bardzo wysoko ocenił jej debiut. Twórczość Janko oceniana jest jako dojrzała, pewna siebie, odznaczająca się świadomością poetycką. Krytycy piszą o buncie, ironii, brutalności zawartych w wierszach, oraz o zagadnieniach indywidualnej samotności i wspólnoty pokoleniowej. 5 6 Maria Dąbrowska-Czoch Podmiot – dom – świat. Rozważania o wybranych wierszach Anny Janko z przegraną, śmiercią, zmęczeniem, słabością10. Wydawałby się więc, że dom, który stoi jest mocny, stabilny, osadzony na pewnym gruncie. Jednak wyrażenie modalne co prawda, łączące w tytułowym zdaniu podmiot z orzeczeniem, wprowadza moment zawahania. W omawianym zdaniu tytułowym poetka nawiązuje do własności, podkreśla przynależność do miejsca, zaznaczając: mówię o sobie, chodzi o mój dom. Natomiast co prawda sugeruje, że coś jest niewystarczające, niepełne, fałszywe lub problematyczne. Trwanie tego domu jest podszyte niepewnością. Rodzi się podejrzenie: w jakim jest stanie, czy ktoś w nim mieszka? Właściwie to taki „niby dom” – i jest, i nie jest. Jego bycie wydaje się pozorem. Pełne, właściwe istnienie zostaje zakwestionowane czy nawet zanegowane. On „stoi, ale…”. To „ale” wydaje się ważniejsze od tego, że jednak dom jest. Zostaje poddana w wątpliwość istota domu. Tu chyba kryje się najważniejszy problem poruszony w tym krótkim tytule przez Janko: co więc jest istotą domu? Pytanie to rodzi kolejne: kiedy możemy naprawdę mówić o domu; czego potrzeba, by był rzeczywistą przestrzenią bezpieczeństwa? Ze zdania mój dom co prawda stoi wynika, że nie wystarczy móc pewną przestrzeń nazwać swoją. Nie wystarczy, by zachowana była zewnętrzna forma, by była widoczna fasada. Co więcej – nie wystarczy oparcie na fundamencie, otoczenie ścianami, zasłonięcie dachem. Pytanie o istotę prowadzi nas do rozważania nad tym, co w głębi, co wewnętrzne. W środku czegoś brakuje, co powoduje, że temu schronieniu nie można zaufać. Z wnętrza zionie złowrogą pustką. Czy kiedyś było inaczej? Co się wydarzyło? Może dom „jeszcze stoi”, ale jest zrujnowany – „ledwo stoi”? Może został opuszczony przez tych, którzy w nim mieszkali, dbali o niego? Może domownicy są w nim nieszczęśliwi? Może musieli z niego uciekać? Najważniejsza więc wydaje się w domu jego zdolność do bycia stałym, przytulnym miejscem zamieszkania, nasycenie dobrą obecnością bliskich ludzi. Nie to, co widać z zewnątrz, ale to, czego się w nim doświadcza. Zwykle przestrzeń domu budzi skojarzenia zdecydowanie pozytywne. W świetle rozważanego zdania dom nie wywołuje uczuć jednoznacznie przyjemnych, raczej jest źródłem niepewności, lęku, żalu, rozgoryczenia. Co prawda stoi, w dodatku jest mój, ale czy można w nim „czuć się jak u siebie w domu”? Spokój, bezpieczeństwo, akceptacja, swoboda, intymność, przywiązanie, wsparcie, wszystko to, co wiąże się z miejscem zadomowienia i domownikami, zostaje podważone w swojej realności. Zamiast pewności, ufnego zanurzenia w przestrzeni rodziny, pojawia się świadomość zagrożenia i ochronny dystans. Osoba mówiąca mój dom co prawda stoi wyczuwa w rzeczywistości ironię, niespójność, nieprzystawalność formy do treści, rozejście się ludzkich wyobrażeń i życia. Wydaje się mówić: „owszem, stoi, no i co z tego?” Omówioną tytułową wypowiedź znajdujemy w jednym z wierszy. Została ona wzięta z utworu Chatka Puchatka11, który opisuje rozczarowanie życiem, losem, dorosłością, rozminięcie się dziecięcej wiary w obietnice świata z później spotkanym obłędem strachu, bolesnym zniechęceniem: 130 Por. np.: „podnieść się z upadku”, „stanąć na nogi”, „stać na swoim stanowisku”, „postawić się komuś”, „stać na straży czegoś”, „stać nad kimś”, „postawić na swoim”. Postawić coś może oznaczać ‘zbudować, wznieść’ (np. pomnik, płot, dom). 131 Przyrzekano mi – będziesz rosła na wodzie z daleka od tłumnych brzegów (…) subtelnie żłobiona (…) Więc dlaczego w wieku dojrzałym spotkałam ich w korytarzu szpitala w pasiakach z hakami pytań wbitymi w usta Dlaczego krzyczeli – skrzypce przepalą ci palce – obrazy uderzą po oczach (…) Dlaczego dowodzili że w słowach nic prócz mlaskania języka Przepowiednie wyjątkowego losu, charakterystyczne dla młodości wyobrażenie o pewnej nietykalności własnego istnienia, zaufanie nadziei starszych, pokładanej w rozwijającym się młodym człowieku, zostają skonfrontowane z obserwowanym (zapewne już starczym) przerażeniem, zwątpieniem w sens i dobro wszelkich przejawów ludzkiej żywotności, wszelkich prób komunikacji, przekazywania czegoś drugiemu. Nawet sztuka i mowa są zagrożeniem. Wynikającym z tego zagubieniu i samotności, przeżywanym przez podmiot liryczny, towarzyszy żal i tęsknota za tym, czego już nie ma i co już się nie ziści. Po opisie pełnym nerwowych, agresywnych obrazów, następuje ujawnienie potrzeby bycia pod opieką, łagodnej stabilizacji: Dlaczego za późno Do tych topól na stałym lądzie nikt mnie już nie doprowadzi do spokoju przydymionego 10 11 CZTD, s. 138. Maria Dąbrowska-Czoch Podmiot – dom – świat. Rozważania o wybranych wierszach Anny Janko Stały ląd, pewny grunt, pojawia się w opozycji do samotności w przestrzeni wody. Przydymiony, zacierający ostre, raniące kształty rzeczywistości, spokój przywołuje kontekst ognia, paleniska, pieca, ciepłej izby. W tym momencie następuje wyznanie: też raczej nastąpiło przemieszanie porządków i poziomów. Niezależnie od tego, zdruzgotane wnętrze domu przypomina człowieka o złamanej psychice. Omawiany utwór nie tylko nie jest radosną pieśnią pochwalną, liryczną opowieścią mityzującą dom, ale też nie jest wspominaniem, opłakiwaniem cudownego domu, poetyckim lamentem po utracie. Dom nie stanowi głównego tematu opisu; uwaga skupiona jest na doznaniach podmiotu. Obraz domu można tu widzieć jako obraz życia kobiety. Nie można opłakiwać żywych. Muszą umrzeć. Powracanie do obrazów przeszłości nie zawsze jest wchodzeniem w odległą, łagodną przestrzeń. Miejsce, nawet już nieistniejące w pełni, może stać się niczym żywa (lub pół-żywa), wroga istota. Przytoczony poniżej długi tytuł jednego z wierszy mówi o obłąkanym domu, jak o człowieku, którego choroba trzyma jeszcze przy życiu: 132 – Mój dom co prawda stoi ale piętra runęły w dół w oczach trzaskają tafle szkła w ostre kliny (…) Tak obca sobie nie byłam jeszcze A więc wewnętrzna ruina domu, całkowicie uniemożliwiająca mieszkanie w nim (choć nie zauważona przez nikogo „z ulicy”), łączy się z doświadczeniem samot ności w sobie. Przeżywane w ciele ból i śmiertelny chłód (i nie wiem o co chodzi tej wilgoci / co zimnym muślinem obciągnęła kości) są niezrozumiałe, przerażające, niezależne od podmiotu. Jest w tym wierszu obcość kobiety w sobie, w domu i w świecie. Chociaż dalej czytamy, że jej przyjaciel interesuje się, czy nie dzieje się nic złego, ale: przecież jest przechodniem. Inni ludzie, nawet bliscy, są pozadomowi, więc nie mogą nic naprawić w przestrzeni należącej do rodziny. Jednak z lęku przed całkowitą samotnością kobieta z wiersza nie ujawnia swojego cierpienia, stając się – jak jej dom – z zewnątrz powleczona przyjemnym pozorem, by nie odstraszyło zniszczenie wnętrza (więc żeby nie potracić przyjaciół / uśmiecham się). Ale Chatka Puchatka jest w rzeczywistości pełna grozy. Autorka ironicznie nazywa tak opisywany zrujnowany dom. Jego miły, zabawny mieszkaniec nie jest przecież przez nikogo dorosłego traktowany poważnie. Bajkowe, sielankowe otoczenie chatki, jakie nasuwa wyobraźnia, kontrastuje z obrazem katastrofy dziejącej się w jej przestrzeni. Odnosząc się do domu jako metafory człowieka, zarwana konstrukcja wewnęt rzna stanowić może odniesienie do stanu ludzkiego wnętrza (duszy, serca, umysłu). Piętra nasuwają na myśl rozważania Bachelarda o archetypicznym schemacie domu. Pisze on: „Dom oniryczny (…) z piwnicą-korzeniami, z gniazdem na dachu stanowi jeden ze schematów wertykalnych ludzkiej psychiki”. A dalej: „Dom bez strychu to dom, w którym trudno sublimować; dom bez piwnicy to siedziba bez archetypu”12. Dom bez żadnych pięter to dom pusty w środku i pozbawiony kolejnego ważnego elementu – schodów. Mówiąc znów za Bachelardem, schody nadają mieszkaniu oniryczną głębię13. Trudno powiedzieć, czy studnia, jaką jest dom z wiersza Janko, została tej powagi i bogactwa pozbawiona, czy może nieświadomość i sny są właśnie jej całkowitym wypełnieniem, czy G. Bachelard, Wyobraźnia poetycka. Wybór pism, przeł. H. Chudak, A. Tatarkiewicz, PWN, Warszawa 1975, s. 309. 13 Ibidem. 133 Dom zburzony a w piecu się pali z ziemi śmieje się portret chłopczyka doszczętnie nie zniszczony dom ma pomieszane zmysły i kąsa14 Nasuwa się obraz kogoś, kto otarł się o śmierć i zwariował, ponieważ nie umarł. Kogoś, kto z niezrozumiałym śmiechem atakuje najbliższych, w kim żyją szczątki wspomnień przesłaniające rzeczywistość. To, że chłopczyk na portrecie wciąż się uśmiecha, jest „nie na miejscu”. Wizerunki bliskich powinny uśmiechać się ze ścian; obraz zrzucony na podłogę jest dramatycznym znakiem przerwania ciągłości rodziny, znakiem końca, a zarazem obrazuje pomieszanie porządków. Zburzony dom, to dom martwy, pusty, zimny – grób domu. Tymczasem tu śmierć nie zabrała całej przestrzeni – pozostało żywe, płonące serce domu. Ciepły piec nie może już jednak nikogo ogrzać ani nakarmić. Dom nie ma ścian, nie ma izby, nie ma stołu. Ten piec powinien wygasnąć, bo inaczej zrujnowana przestrzeń nie może stać się przestrzenią żałoby i pamięci. Nie może być cichym cmentarzem, jeśli wciąż wdziera się w życie. Nie można dobrze wspominać domu, jeśli ten wciąż kąsa. Jednym słowem, przeszłość musi odejść w przeszłość; trzeba pozwolić umrzeć temu, czego już nie ma. W innym wierszu poetka powie: – dzieci pociętych pokoleń (...) spać nie dają matkom bezpotomnym15 12 14 15 CZTD, s. 162. Nowi ludzie, CZTD, s. 167. Maria Dąbrowska-Czoch 134 Los podmiotu lirycznego wydaje się nierozerwalnie połączony z losem przodków, losem domu rodzinnego. Jego dawne tragedie, zerwanie, jakie nastąpiło w jego historii, to elementy życia kolejnych pokoleń. Jest to co prawda inna już, bo kolejna, historia krótkiego albumu / historia odciętej rzeki16, ale wyraźnie osadzona w kontekście pochodzenia jednostki i zawiłości ludzkich dziejów: Nie szlachcice nie mieszczanie nie chłopi nie Żydzi nie Polacy nie z Europy nie z wojny i nie do zabawy Z dziada co cudzołożył pod spódnicą śmierci z babki co uciekała głupio wzdłuż granicy z ojca bez strzelby i konia z matki przygarniętej17 W wierszu Czas przeszły18 też spotykamy pewne niedomknięcie przeszłości, z którego wyrasta śmiertelna melancholia. Tu zima (pora roku często konotująca starość, brak życia) nie dokończyła swojego zadania, nie zasłoniła lodem głębi wody (ten nie domarznięty staw). Tęsknota pragnie przywrócić dom, wskrzesić „ognisko domowe”, ale powrót do bezpieczeństwa sprzed tragedii okazuje się ostatecznie znów do niej prowadzić. Pamięć nie zatrzymuje się w jednym, uprag nionym momencie; odtwarza całą historię i od nowa wzmaga tęsknotę, która nie może unieść życia: rozpalę ognisko – niech zejdą się ściany niech wyrośnie w środku Matka w spokojnej sukni pokornym nożem odgarniająca plastry sera niech ogień łaskocze się po kominku pamiętam tak było pamiętam żyły marmuru wstały z podłóg krwawe pnącza oplotły suknie a potem zdmuchnięto nad tym świece serca poszły do piachu powietrze uderzone w ciemię zwinęło się z kwikiem Odcięta rzeka, CZTD, s. 166. Ibidem. 18 CZTD, s. 128. Podmiot – dom – świat. Rozważania o wybranych wierszach Anny Janko 135 tylko ta wędrowna piosenka czuli się w zwęglonym uchu nie odbuduje domu tęsknota prawnuków nie domarznięty staw zieje wiecznością nie ociągajmy się z przemijaniem Niezależnie od tego, czy jest to pamięć podmiotu lirycznego, pamięć rodzinna, czy pamięć domu – wyraźnie jest zbyt żywa, by być bladym wspomnieniem czy nawet wracającym od czasu do czasu koszmarem sennym. W niej przestrzeń nie jest bezpieczna, stała – wręcz przeciwnie, jest zmienna, ruchoma, zagrożona lub zagrażająca, ma cechy roślin i zwierząt, może zagłuszyć życie lub sama zostać pokonana. Nie można się w niej zadomowić, więc trudno jest żyć. Wieczność wydaje się tu przeciwieństwem życia – jakimś lodowatym, niezmiennym nieistnieniem. W wierszu tym zaznaczony jest też motyw ognia, spalenia, spopielenia (zwęglone ucho) i pojawia się postać Matki. Jest to jedyna osoba bezpośrednio przywołana w utworze; wyjątkowo (w porównaniu z pozostałymi wierszami) zapisana została wielką literą. Może to sugerować traktowanie jej jako nadrzędnej figury organizującej cały tekst. Trauma przekazywana z pokolenia na pokolenie, przeszłość matki żyjąca w córce, pojawia się też w wierszu o znamiennym tytule Sny dziedziczne II19. W tych snach – koszmarach pali się podłoga / i dziecinna powiastka. Obraz domu znów jest obrazem zniszczenia, utraty bezpieczeństwa, oparcia, złudzeń. Spokój dzieciństwa i jego naiwna ufność zostaje wyparta przez pożar, pustkę i grozę: Pan Bóg z palcem w buzi stoi na bosaka tu wszystko w koło się pali uciekaj mały uciekaj on nie rozumie (…) tu wszystko wkoło się śmieje śmieje się z sykiem i przewraca się ziejąc gorącem Najwyraźniej jest to powtarzający się sen, w którym powracają konkretne wydarzenia wpisane w historię nie tylko rodzinną, ale i powszechną. Przeżycia z dzieciństwa matki, jej nagła samotność, wywołują w podmiocie lirycznym – córce zamieszanie, niepewność, niepokój: 16 17 19 CZTD, s. 143. Są to autobiograficzne nawiązania, gdyż matka Anny Janko przeżyła wojenną tragedię, w której została osierocona. Podmiot – dom – świat. Rozważania o wybranych wierszach Anny Janko Maria Dąbrowska-Czoch 136 znów mówią po niemiecku kogo wołasz mamo ty nie jesteś już dorosła? tu nikogo nie ma albo już umarli albo jeszcze nie przyszli Niepokój i pytania skierowane do matki pojawiają się też w wierszu Rozmowa z matką20. Tu wyraźnie widać, że osoba mówiąca jest dorosła. Nie są to pytania małego dziecka, tylko córki, która ma już swoje życie, ale nie odnajduje w nim spokoju, a wręcz przeciwnie. Powraca więc do matki po wyjaśnienia: Coraz częściej rozmawiam z moją matką opowiadam moje życie i proszę o pomoc (…) Powiedz mi nie odchodź musisz mi powiedzieć po prawej po lewej wytłumacz mi skóra tli się na mnie Matka jest osobą, w której pytająca szuka wsparcia, ratunku, słów pociechy. Chce, by jak w czasie dzieciństwa była postacią mityczną, boską, a ona okazuje się słaba, stara i wyczekująca słów córki: czasem zachodzę jej drogę dlaczego nie jesteś jak dawniej wszechmocna dlaczego nic nie mówisz jakby zalegał w tobie zeszłoroczny sen (…) ona przystaje niepewna i ustami cienkimi jak z drucika pyta dlaczego nic nie mówię Ujawniona niespełniona potrzeba wywołuje wrażenie, że córka, która mówi w tym wierszu, nie może zadomowić się w swoim życiu, że szuka nadal (lub znów) opieki i schronienia. Powrót poprzez matkę do bezpiecznego świata dzieciństwa nie jest jednak możliwy, gdyż nie stanowi już ona fundamentu świata dla córki, która wyrosła z domu. W dodatku matka wydaje się również pozbawiona wewnętrznej pewności i siły. Obydwie kobiety stoją teraz naprzeciw siebie w podobnej sytuacji, z podobnymi oczekiwaniami. Różni je temperament: wizerunek córki jest pełen ognia, dynamizmu, a matka jest zastygła w bezruchu. 20 CZTD, s. 127. 137 Zestawienie matki z córką pojawia się też w innym kształcie – jako zamiana ról: Śpią matki w kołyskach dzieci je kołyszą21. Wynika to z wieku dziecka, z jego zbliżenia się do starej matki, do śmierci. Córka nie wchodzi jednak w zachowania piastunki, jest to niemożliwe, w drugą stronę kołysanka nie śpiewa22. Baśniowy nastrój i przewidywalne, kojące, znane gesty nie mogą zostać urzeczywistnione w odwróconej, wywróconej „do góry nogami” relacji. Istnieć mogą jedynie dla dziecka, dla którego dom jest całym światem, które nie zna winy i starości: Nie powiem miód i wino piłam – nie byłam i nie mam nic do zabawy mam tylko wstyd u twoich oczu i nasze cztery ręce stare23 Rozważania na temat relacji dorosłej, samodzielnej córki z jej matką prowadzić też mogą do stwierdzenia stanu wywłaszczenia z rodzinnego domu: Moje rzeczy w moim pokoju wydostały się spod znaku własności i gryzą mnie po rękach24 W tej sytuacji powodem obcości w dawnym miejscu zamieszkania jest bycie gościem (bądź mi gościem dziecko), a więc przechodniem, a nie domownikiem (gościnność nie jest domem). Rozejście się w codziennym życiu sprawia, że córka nie jest w stanie odnaleźć siebie w swoich dawnych przestrzeniach: i ona jest inna, i one. Również matka, którą się odwiedza, nie jest już tak swojska, bliska i znajoma (z jej twarzy zniknęła wszelka codzienność). Z członków rodziny w twórczości Janko występuje nie tylko postać matki. Najbliżej jej znajduje się ojciec. W wierszu Dziecko25, podobnie jak w Czasie przeszłym, tytułowe dziecko powraca w końcu do rodziców. Ten powrót też jest otoczony aurą strachu. Na schodach czyha niebezpieczeństwo, a spotkanie z rodzicami prawdopodobnie nie dochodzi do skutku (klamka (…) została mi w ręce). Rodzice pojawiają się i w innych utworach, np. w Pokoleniu26, w którym czytamy: gdy matka robiła swoje ojciec swoje / razem niczyje. Zostaje tu zanegowany element wspólnoty w rodzinie. W innym wierszu27 postacie matki i ojca Układanie do snu, CZTD, s. 169. Ibidem. 23 Ibidem. 24 ***, CZTD, s. 136. 25 CZTD, s. 168. 26 CZTD, s. 164. 27 Nowi ludzie, CZTD, s.167. 21 22 Maria Dąbrowska-Czoch Podmiot – dom – świat. Rozważania o wybranych wierszach Anny Janko są opisywane poprzez zaprzeczenia: matka na fortepianie nie grywała (…) długo wracała nie znalazła; ojciec nie wracał (…) nie pamięta. Osoby rodziców kojarzone są też z czasem minionym. Ich odejście jest przedstawione jako ostateczne, bezpowrotne wejście w dorosłość: Odmienny, również dynamiczny obraz ucieczki rysuje się, gdy kobieta z innego wiersza woła kogoś na ratunek, by wyrwał ją z jej szczęśliwego domu dzieciństwa32. Tu błogość, jasność, ciepło, arkadyjska słodycz, są uznane za fałsz, za tuszowanie rzeczywistości: 138 ja wiedziałam że za obrazem w oknie pękała ziemia33 Kiedy upadną ojciec i matka ściągając za sobą obrus z moim dzieciństwem28 Podmiot liryczny przeciwstawia się też innym bliskim i krewnym (najprawdopodobniej nieżyjącym): oni i ona nie mają już ze sobą wiele wspólnego, czas unieważnia wspólnotę: nasz wspólny dom już się przetańczył po pustej scenie zwodzone podłogi rżą wysoko29 Dom jest tu personifikowany i animizowany: obdarzony ruchem na podobieństwo człowieka oraz głosem zwierzęcia – niewątpliwie należy więc do sfery życia. Wygląda jednak na istotę płochliwą, nieoswojoną. Jego ruch jest niemal ucieczką, przywodzi na myśl niedościgniony bieg czasu. Ucieczka domu to również tytuł jednego z wierszy30. Znów poetka wypowiada się jako córka, tym razem bardzo wprost: Ja już tu nie mieszkam. Sytuacja wyprowadzenia się pokazana jest z odmiennej niż zwykle przyjęta perspektywy – jako odejście domu, a nie z domu. Jego utrata jest więc przeżywana jako bycie pozbawionym czegoś wartościowego, jako doznanie nagłego osamotnienia. Może więc to czas odbiera nam dom. W tym samym wierszu przestrzeń domu znów łączy się z postacią matki. Dorośnięcie sprawia, że teraz (…) matka jest już zbyt mała. Nie tylko dom może z biegiem czasu sprawiać wrażenie, że stał się za ciasny – tutaj to odczucie zostało przeniesione na osobę. Natomiast dom określony jest dalej jako jeszcze jedno okrycie zwierzchnie (z którego się wyrasta), a więc zbliża się do fizyczności (jako, że ubranie jest rzeczą związaną z ludzkim ciałem). To przemieszanie porządków, przenikanie sfer przybliża nas do archetypicznego skojarzenia schronienia z macierzyństwem31. Postać mówiąca w wierszu odcina się zarówno od przestrzeni domu, jak i od ścisłego związku z matką. Ostatecznie, bezpowrotnie wyprowadza się, wkraczając w nowy czas: Mam już za sobą paniczne powroty. Wtedy, Chrystusie, CZTD, s. 126. Ten który przyniósł kwiaty, CZTD, s. 130. 30 CZTD, s. 137. 31 Por.: „Mówię: Matko! A myślę o tobie, mój Domu”, Czesław Miłosz, Melancholie, cyt. za: G. Bachelard, op. cit., s. 324. 28 29 139 Otoczenie troską, chronienie przed tym, co może zaszkodzić, odgradzanie od zła, ukrywanie niepokojącej prawdy, wzbudza w podmiocie lirycznym pragnienie uwolnienia się z czujnych objęć domu i rzucenie się w ramiona kogoś z innego, „prawdziwego życia”, jakiekolwiek by ono nie było: Przyleć w mokrym rozpostartym płaszczu rozepchnij stulone ściany i rozrzuć głuche pola wkoło mnie34 Przy tym oderwanie się od więzów rodzinnych jest łączone ze zwróceniem się do kogoś spoza ciasnej, spokojnej przestrzeni (być może do mężczyzny). Wygląda to trochę tak, jakby świat łagodnych, dziecięcych bajek zamienić miał się w świat groźnych historii fantastycznych. Skojarzenie tajemniczej postaci z osobą mężczyzny wzmacnia pojawiający się w innych wierszach obraz płci przeciwnej jako niebezpiecznej35: Kobiety się nie boję co może mi zrobić kobieta? Kobieta to jest łyżka ale mężczyzna to jest nóż dlatego się go boję36 Można jeszcze zapytywać się o funkcję epizeuskis w tym utworze; wydaje się że ma nadawać zabarwienie ironiczne. ***, CZTD, s. 135. Ibidem. 34 Ibidem. 35 Mężczyźni są też w wierszu Filozofia historii przedstawieni jako dzieci wilczycy, w których nawet pod płaszczem cywilizacji drzemią odwieczna żądza krwi i zwierzęce instynkty. CZTD, s. 125. 36 Co ma nóż do łyżki, CZTD, s. 153. W tym wierszu też kobieta „patrzy w twarz każdemu” mężczyźnie, próbując w porę zauważyć możliwe niebezpieczeństwo. Jest to jej konfrontacja, choć wynikająca ze strachu, z męskim spojrzeniem, obserwującym, dominującym i zagrażającym kobiecie. 32 33 Maria Dąbrowska-Czoch Podmiot – dom – świat. Rozważania o wybranych wierszach Anny Janko Potrzeba zmiany przestrzeni na odmienną od tej, w której się urodziło i wychowało, pojawia się w wierszu Wyzwolenie37, w którym podmiot liryczny woła: Dom mój widzę ogromny!38 Tu zmianę można nazwać rewolucją, gdyż ma na celu odwrócenie porządku świata. Rodzi się z obserwacji pokaleczonych, poranionych istnień ludzkich i niezgody na generalizowanie, wyznaczanie norm, w których się nie mieszczą ci, co są uznani za w jakiś sposób upośledzonych (Ja nieludzki / ty nieludzki / on nieludzki). Bunt obejmuje już nie obszar domu, ale sięga wszędzie tam, gdzie jest inność, kalectwo, sięga we wszystkie sfery ludzkiego życia (kulturę, religię): Ani wejście w nową przestrzeń nie jest zamieszkaniem, ani droga wstecz nie prowadzi do własnego domu. Powrót jest niemożliwy, bo nigdy nie staniemy w tej samej sytuacji. To, co kiedyś było drogą przed siebie, już zawsze będzie oglądaniem się do tyłu. Jednak w przeszłości córka szuka wyjaśnienia niepowodzeń w tworzeniu swojego domu, gdy rozrasta się on – a właściwie ubywa – o kolejne pokolenie: 140 potem wybierzemy sobie nowego boga zwykłego kulawego boga on pozwoli nam wreszcie zamieszkać Upragniona wolność wiąże się więc z życiem w sposób swobodny, byciem u siebie, zadomowieniem. Podmiot liryczny chce odnaleźć lub stworzyć dom na własną miarę, miejsce prawdziwie własne, miejsce tożsamości. Świat w jego aktualnym kształcie taką przestrzenią dla niego nie jest. Miejscem przynależności, czy choćby pewnego oswojenia, nie jest też dom najbliższej osoby z nowej, własnej rodziny – męża. Utwór W domu męża39 w każdej zwrotce zawiera zaprzeczenie zadomowienia: Siedzę na cudzym progu (…) cudzy ojciec głaszcze mnie po włosach (…) jabłko z talerza krzyczy nie jestem twoje jestem cudze (…) idąc po swoich śladach zawsze trafia się palcami na pięty nie może być odwrotniej CZTD, s. 132. Okrzyk ten, będący parafrazą wersu „Teatr mój widzę ogromny” z wiersza S. Wyspiańskiego Ciągle widzę ich twarze, jest sygnałem intertekstualności, wejścia w dialog z tradycją literacką. Również tytuł utworu można by widzieć w tym kontekście, jako aluzję do twórczości Wyspiańskiego (dramat Wyzwolenie), będącego rewolucjonistą teatru (nowa, własna koncepcja teatru, a koncepcja własnego domu-świata, innych wyznaczników kulturowych). 39 CZTD, s. 141. 37 141 Czym nas karmiłaś że teraz nie mam stołu dla moich dzieci (…) W jakich pałacach mnie chowałaś że teraz moje opuszczają dom jak namiot po sezonie40 Zdrewniała kołysanka41 jest bezpośrednio zwrócona do maleńkiego dziecka. Sam tytuł oddaje nastrój wiersza, tak różny od miękkich, słodkich i ciepłych skojarzeń z usypianiem niemowlęcia. Zdrewniały to ‘taki, który był miękki, świeży, elastyczny, a stał się twardy, suchy’. Matka przebywa sama razem z dzieckiem, ale nie tuli go, nie kołysze, a podryguje nogą. Nie pochyla się w rozczuleniu nad cudnym maleństwem, zastygając w uroczej chwili, ale kiwa łbem matczynym / nad pijanym czasem. Odsłania się więc nam obraz zwykłej, zmęczonej kobiety, nie stylizowanej na delikatną madonnę. Podobnie w wierszu Mamusia42, zadedykowanym Jędrusiowi, wizerunek matki jest wręcz karykaturalnie przerysowany, by podkreślić przeciętność, codzienność i niemłodość kobiety (przytrzymuję palcem moje zezowate oko / wyrywam z głowy pierwszy przebiśnieg). Jest ona czujna, wrażliwa na potrzeby dziecka, opiekuńcza, ale jednocześnie zmęczona, samotna (twój ojciec jeszcze dziecko / a moja matka odwołała już swój dyżur dawno), zapracowana, bezsilna (ratuję sama wołając ratunku). Opisuje zwyczajność matczynego trudu i zwraca się do dziecka: to ja mój synku / twoja matka boża. Sacrum jest tu zniżone do poziomu codzienności, a zarazem zwykłe doświadczenie macierzyństwa zostaje usakralnione. W omawianym już wierszu Ucieczka domu43, aspekt przebywania wewnątrz został poszerzony o bycie „ja” w samym sobie. Zaznaczenie odrębności, niezależności i łączącej się z nią bezradnej samotności uzyskuje poetka poprzez opis fizycznego istnienia całkowicie wewnątrz siebie: 38 Matka podziemna, CZTD, s. 148. CZTD, s. 149. 42 CZTD, s. 140. 43 CZTD, s. 137. 40 41 Podmiot – dom – świat. Rozważania o wybranych wierszach Anny Janko Maria Dąbrowska-Czoch 142 moja skóra za dobrze mnie pilnuje Kiedy (…) opuszczę dom i złudzenia których oszczędziłeś zwierzętom Sama w sobie z głową zanurzona bulgoczę że nie mogę oderwać się od własnego dna Trudno nazwać to zadomowieniem w sobie, poczuciem silnej tożsamości; jest to raczej niewola. Rysująca się w ostatniej zwrotce wizja tonięcia, ugrzęźnięcia, niemożności wynurzenia się, wyjścia na zewnątrz, ku innym sugeruje, że podmiot liryczny nie jest samotny z własnego wyboru, że nie jest to stan pożądany, ale niejako narzucony – choć paradoksalnie przez samą siebie, własne ciało. Bycie w sobie jest tu powiązane z przebywaniem na niskim poziomie – na pejoratywnie konotowanym dnie. Dominuje odczucie uwięzienia, którego negatywny wydźwięk podkreśla ułożenie wzdłuż linii wertykalnej: niechciany, ale (jak siła grawitacji) przemożny ruch w dół, a bezsilne i bezowocne dążenie ku górze. Związek międzyludzkich relacji (pozarodzinnych) i przestrzeni zamieszkiwania pojawia się też we fragmencie wiersza Razem44, dedykowanego Pawłowi Huelle. Zestawione są tu ze sobą elementy domowe lub przydomowe i te należące do sfery fizyczności (uczucia, ciało): Przejrzysta cienka serdeczność jak firanka wyszarpnięta oknem opada na kolana na podwórko dziecięcej zabawy Więzi pozarodzinne, relacje rówieśnicze są również przywołane w tytule innego wiersza – Pokolenie45. Przestrzeń, jaka się tu pojawia, jest dużo szersza i bogatsza, obejmuje nie tylko dom (świat, chmura, pola, piece, zachód, wschód), jednak nie daje ona radości czy spełnienia: Cały wysiłek poszedł w pieśń w pieśń przodków czyli pieśń dziadowską póki żyjemy przegrywamy Kiedy zerwę z twarzy pognieciony papier i stanę tak bez kraju miasta domu miłości wtedy Ty nie bój się masz przecież dłonie zahartowane w bólu uchwyć mocno moją kolczastą rękę nie bój się to ja zwisnę bez pamięci Oddanie się w ręce Boga jest związane z porzuceniem czy też utratą wszystkiego, co wyznaczało dotychczas życie i określało osobę. Przedstawione jest to jako zewnętrzne, jako zużyta maska, ale jednocześnie wydaje się być nieodłączną częścią tworzącą człowieka, skoro na końcu podmiot liryczny mówi zwisnę bez pamięci. A więc pewna ostateczna nieprzynależność wiąże się z utratą sił, przytomności, życia. Nawet jeśli jest to przejście w bezbolesny stan odpoczynku, wytchnienia, spokoju, to ukazuje człowieka, który bez miejsca, bez relacji (znacząca kolejność miasto – dom – miłość) przestaje być sobą (traci pamięć, świadomość siebie). Znamiennym tytułem Przeklęta litania47 wprowadza Janko w treść i atmosferę innego wiersza – buntowniczego, niepokornego, boleśnie bezpośredniego. Zacytuję go w całości, ponieważ znajdują się w nim niemal wszystkie zagadnienia poruszane w niniejszym artykule: Ty pierwszy po Bogu i pierwszy przed przyjdź i zatańcz ze mną niech się pochylę spięta twoją śmierciodajną ręką Znów w teraźniejszości ujawnia się wpływ przeszłości; nowe pokolenie powraca ku pokoleniom minionym, nie stworzyło swojej własnej pieśni. Problem tożsamości, pamięci i przynależności czasowo-przestrzennej porusza także poetka w utworze Wtedy, Chrystusie46: CZTD, s. 165. CZTD, s. 164. 46 CZTD, s. 126. Wiersz ten tytułem i treścią podsuwa skojarzenie z wierszem J. Tuwima Chrystusie. 143 Ja się domagam wygarnij moje zęby czarnym palcem jako pierwszy zapadnie się śmiech 44 45 47 A. Janko, Wykluwa się staruszka, Wydawnictwo Morskie, Gdańsk 1979, s. 48. 144 Podmiot – dom – świat. Rozważania o wybranych wierszach Anny Janko Maria Dąbrowska-Czoch Wojny ciągle pulsują na innych kontynentach Ciągle jeszcze żyje moja młoda matka I on ciągle w drodze do mnie – z podróży szczęśliwie długiej przesyła zapowiedzi na palcach z dnia na dzień serdecznieją pierścionki Więc ja się domagam zabierz matkę i on niech wpadnie do ziemi by mógł na tym miejscu wyrosnąć mój płacz Przyjdź! Nazywam się Anna NAZYWAM SIĘ ANNA! wiem że przyjdziesz moje prośby są tylko formalnością Pierwszym słowem wiersza podmiot liryczny zwraca się do odbiorcy, nie nazywając go jednak, ale określając miejsce, jakie zajmuje on względem Boga i podmiotu. Pod koniec wiersza osoba mówiąca przedstawia się w dobitny i zaskakujący sposób, dwukrotnie wołając, wzywając (a nawet niemal wyzywając do walki) adresata swojego monologu. Używając swojego imienia w wierszu, poetka nie konstruuje podmiotu jako postaci całkiem niezależnej od autora, ale zbliża się poprzez formę wyznania lirycznego do poetyki osobistej, autobiograficznej. Tytuł wiersza odwołuje do konwencji modlitewnej, której cechą charakterystyczną jest zwrot apostroficzny do osób boskich lub świętych. Litania, (z gr. λιταυεία: ‘błaganie’), to jedna z bardziej znanych form modlitwy chrześcijańskiej. Powtarzany w wierszu czasownik w formie imperativu przyjdź również nawiązuje do formuł modlitewnych; natomiast konstrukcja wiersza nie naśladuje typowej dla litanii układem strof ani wersów. Ta prośba nie tylko nie jest zwrócona ku Bogu, ale wręcz nazwana jest przeklętą, a więc odnosi się do sfery sił złych, groźnych, nieczystych, diabelskich. Apostrofa rodzi pytanie, kim jest ten pierwszy po Bogu / i pierwszy przed, czyli ten, z którym najbardziej trzeba się w życiu liczyć, od kogo wszystko zależy. Nie jest on niewyobrażalny i nietykalny, skoro kobieta chce z nim zatańczyć. Nawiązanie z tym „mocarzem świata” bliskiego, fizycznego kontaktu nie jest ani przyjemne, ani nawet korzystne – niesie śmierć, ból, samotność, smutek. Jednak o to właśnie modli się podmiot wiersza. Nie jest prośba zanoszona w pokorze, a wyraźne żądanie, żądanie czegoś dla siebie. Kobieta przedstawia swoją sytuację – życie w spokoju, bezpieczeństwie (wojny toczą się gdzie indziej), w rodzinie, bliskich relacjach z ludźmi – i pragnie zmiany, dramatycznego przewrotu. 145 Jest też pewna, że on nastąpi. Przynieść ma go ten, do którego się zwraca, chcąc stracić matkę (która ciągle jest młoda) i mężczyznę (który ciągle jest w podróży). Poetka używa przy tym słów kojarzących się ze zwrotami związanymi z umieraniem („śmierć kogoś zabrała”, „runąć na ziemię”, „przykryła kogoś ziemia”). Kobieta z wiersza krzyczy do „pana śmierci”, (do kogoś złego, kto jawi się jako przeciwieństwo Boga życia; do diabła, czy może do samej śmierci) z poczuciem, że on i tak zrobi swoje, niezależnie od jej słów. Można to odczytywać w kontekście fatum, albo wiary podobnej do wiary w Boga (który „wie, (…) czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie”48). Chyba najbardziej drastycznym momentem wiersza jest właśnie ujawnienie potrzeby śmierci, ponieważ jest ona dążeniem do własnego cierpienia poprzez rozbicie najbliższych, rodzinnych relacji (płacz przedstawiony jako roślina nagrobna). Wydaje się, że kobieta, która to wyznaje, dławiona jest wewnętrznym niepokojem, który próbuje zagłuszyć bólem. Domaga się zabrania osób, z którymi jest związana, jak gdyby odczuwała te więzi jako nieznośne, mimo pozornej serdeczności nie mogące dać jej poczucia szczęścia. Coś powoduje, że chce uwolnić się z życia splecionego z życiem tych ludzi, a trwanie w nim wywołuje wewnętrzny bunt. Pewien buntowniczy, wywrotowy charakter, odrzucanie zastanego porządku, niezgoda na to, co łatwe, spokojne i bezpieczne, stanowi cechę charakterystyczną poezji Janko. Wiele jej utworów aż kipi niepokojem, w którym kotłują się sprzeciw, wątpliwości, pytania dotyczące Boga, domu, związków z ludźmi. W tej sferze szczególnie zaznaczają się osoby matki i mężczyzny, którego postać przynosi zwykle cierpienie. Silnie akcentowana samotność, rozbicie domu, powracający motyw śmierci nie zmieniają faktu, że podmiot poetycki – kobieta z wierszy Janko – wydaje się silna i zdecydowana. Sama wkracza w bliskość groźnych i mrocznych sił, które stanowią wyraźną, niemożliwą do zaprzeczenia część świata. Osobiste przeżycia i przemyślenia, wynikające z indywidualnej wrażliwości, często przeniknięte są ironicznym dystansem. Janko nie unika tematyki autobiograficznej, stosując przy tym często formę liryki bezpośredniej. Poetka dobiera do opisów znaczące słowa o mocnym wydźwięku, stosuje niekonwencjonalne połączenia wyrazów, których pola znaczeniowe lub otoczka emocjonalna kontrastują ze sobą. Jak widać na przykładzie omawianych wierszy, konstrukcja stroficzna utworów bywa urozmaicona49 – stanowi dodatkowy wyróżnik treści, sposób ekspresji. Dom stanowi w tych wierszach miejsce ważne, choć bolesne. Podmiot łączą z nim silne więzi, których kształt wpływa na stan i sposób funkcjonowania podBT, Mt 6,8. Stałą zasadą wyróżniania całości składniowych jest stosowanie wielkich liter na początku zdań. 48 49 Maria Dąbrowska-Czoch 146 miotu w szerszym świecie, poza granicami domu. Obrazowanie i metaforyka stosowane przez poetkę w odniesieniu do przestrzeni zamieszkania są nietypowe, nawiązujące w niekonwencjonalny sposób do powszechnych wyobrażeń. Jednocześnie są silnie emocjonalnie nacechowane oraz zbudowane na wyraźnych analogiach lub kontrastach, przez co łatwe do odczytania. Dom jest też często związany z tęsknotą i poczuciem utraty. Autorka dąży do wyrażenia, poetyckiego przedstawienia pewnych stanów, myśli, doświadczeń, a nie do językowego zawikłania wypowiedzi. Jest to również formą ukazania podmiotu jako jednostki społecznej, szukającej kontaktu z drugim człowiekiem, ze światem. Bibliografia 1. Bachelard Gaston, Wyobraźnia poetycka. Wybór pism, przeł. H. Chudak, A.Tatarkiewicz, PWN, Warszawa 1975. 2. Dom w języku i kulturze, red. G. Sawicka, Szczecin 1997. 3. Ferenc Teresa, Jankowski Zbigniew, Janko Anna, Wieczorek Milena, Cztery twarze domu. Antologia rodzinna, wyd. Glob, Szczecin 1991. [CZTD] 4. Iwasiów Inga, Od erotyki lektury do paru pytań o uwiedzenia i zawody meto dologiczne, [w:] Parafrazy i reinterpretacje: wykłady z teorii i praktyki czyta nia, Wyd. Naukowe US, Szczecin 2004. 5. Janko Anna, Wykluwa się staruszka, Wydawnictwo Morskie, Gdańsk 1979. 6. Kłosińska Krystyna, Między esencjalizmem i dekonstrukcją: Nancy K. Miller, [w:] Feministyczna krytyka literacka, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 2010. 7. Lam Andrzej, Autobiograficzna rola podmiotu w poezji Zbigniewa Herberta [w:] Autobiografizm – przemiany, formy, znaczenia, red. H. Gosk, A. Zieniewicz, Dom Wydaw. Elipsa, Warszawa 2001. 8. Legeżyńska Anna, Dom i poetycka bezdomność w liryce współczesnej, PWN, Warszawa 1996. 9. Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Biblia Tysiąclecia, Wyd. II, Pallotinum, Poznań – Warszawa 1971. [BT] Podmiot – dom – świat. Rozważania o wybranych wierszach Anny Janko 147 Subject – home – space. Reflections of selected poems of Anna Janko The article treats about relations between person and space, especially home, which appear in selected poems of Anna Janko. Home in them is an important, although painful place. An interesting issue is how the poet describes spaces of habitation and what values are associated with them. The article also brigs up the question of what is the essence of home in the characterized poems. Kapłan w kryzysie? O poemacie Ksiądz Seweryn Czesława Miłosza Wiesław Felski KAPŁAN W KRYZYSIE? O POEMACIE KSIĄDZ SEWERYN CZESŁAWA MIŁOSZA Przedmiotem niniejszego artykułu jest poemat autorstwa literackiego noblisty z1980 roku. Ów tekst stanowi drugą część Miłoszowego zbioru Druga przestrzeń, bezpośrednio poprzedzającą najważniejszy w tym tomie utwór, czyli Traktat teologiczny. Poemat Ksiądz Seweryn, bo o nim tu nowa, stanowi swoiste preludium, wprowadzenie, wstępne rozpoznanie złożonej problematyki książki poetyckiej Czesława Miłosza. W części wstępnej poematu podmiot mówiący – tytułowy Seweryn, osoba duchowna – oświadcza wprost, że coś w nim wygasło, wypaliło się. Stwierdza, że pomimo iż spędził cały mijający rok na wysiłkach zmierzających do samodoskonalenia, nie zdołał wypełnić żadnego ze swoich postanowień. Poczucie porażki staje się źródłem rozczarowania bohatera lirycznego, zderzenia oczekiwań wobec kapłańskiej posługi z bolesną prawdą o swojej bezsilności i niemocy wobec osobistych słabości: Przychodzą do mnie i każą dotykać ich ran, Ich strachu i nędzy mijającego czasu. I czyż ośmieliłbym się im wyznać, że jestem kapłanem bez wiary, Że modlę się co dzień o łaskę zrozumienia, Choć jest we mnie tylko nadzieja nadziei? (Kawki na wieży) Wątły cień nadziei i przejmujący brak wiary przywołują miłość, dopełniającą tryptyk cnót boskich. Owa cnota także jednak jest obca Sewerynowi. Kapłan w sposób bezpośredni opowiada o swoim powołaniu jako służbie, ale jego refleksje są przeniknięte dużą dozą ironii i gorzkim dystansem: Oto legion nas, pośredników między tym, co wysoko i tym, co tutaj nisko. Kropimy, poświęcamy, mamroczemy. (Dziecko) 149 Seweryn stara się wzorowo wypełniać swoje obowiązki, ale wykonuje kolejne zadania wynikające z posługi bez żarliwości, rutynowo, znużony „ciężarem liturgicznych szat”, zniechęcony nakładaniem „masek w dobrotliwym uśmiechu”. Próbuje odkryć, gdzie leży przyczyna owego wypalenia. Podejrzewa, że jest nią po pierwsze brak głębszego doświadczania Boga, mistycznej więzi z Panem. Oddalenie od Ojca skutkuje poczuciem rozczarowania własną słabością, brakiem konsekwencji w działaniu, wyrażającym się w konstatacjach typu „nic z moich postanowień”. Drugą przyczynę doświadczenia jałowości własnej egzystencji stanowi brak zaangażowania ze strony samego Boga w kontakt z człowiekiem jako Jego dzieckiem: Obietnica nam dana, ale to już dwa tysiące lat temu. I nie wróciłeś, Wybawco, Nauczycielu. (Kawki na wieży) Zdaniem księdza Seweryna oczekiwanie na coś, co ma nastąpić w nieokreślonej przyszłości, jest deprymujące; odbiera motywację do dalszych działań, odziera wszelkie uczynki z celowości. Z kryzysem wiary wiąże się zatem poważny kryzys egzystencjalny. Tytułowy bohater poematu zaczyna się zastanawiać, czy w ogóle istnieje jakaś inna, transcendentna rzeczywistość poza tym życiem doczesnym. Dotyka go pokusa nie tylko postrzegania religii jako mirażu; równie kuszące staje się dla niego przekonanie, że chrześcijaństwo to nic więcej jak tylko „sen wewnątrz snu” (A jeżeli). Seweryn jest skłonny przyjąć, iż wiara w Chrystusa stanowi jedynie kolejną nakładkę na złudzenia całej ludzkości, przekonującą do uwewnętrznienia iluzji, że istnieje życie po śmierci. Gorzkie rozterki i bluźniercze refleksje duchownego wyrastają z pokusy rozpaczy, atakują ostatni bastion oporu wobec zła, „nadzieję nadziei”. W poemacie są sygnalizowane również inne przyczyny kryzysu, takie jak okoliczności zewnętrzne, związane ze służbą. Seweryn przywołuje trzy postacie wiernych, reprezentujące doniosłe tematy, z którymi się zmaga każda religia – kwestie fundamentalne. Pierwszą z tych kwestii jest tajemnica cierpienia. Partycypuje w niej tytułowa postać drugiej części poematu, nieuleczalnie chory i pobożny Teofil, którego imię ma wydźwięk ironiczny („umiłowany Boga”). Jego postawa w sposób bezpośredni nawiązuje do typu Hioba, jednego z wiodących tematów twórczości Miłosza, rozważanego już w pierwszych próbach pisarskich. Seweryn pociesza Teofila, ale sam nie wierzy w sens kierowanych do niego słów otuchy. Traktuje wspieranie chorego jako swój obowiązek, misterium, które trzeba spełnić wobec oficjum: „Cierpię, z wyboru jestem hipokrytą / Bo jego chcę uchronić od niewiary” (Teofil). Mimo to, jak sam przyznaje, pomoc bliźnim nie jest jedynie pozą, ale przejawem autentycznej jedności z cierpiącymi. Wiesław Felski 150 Jedności, której Seweryn nie potrafi pojąć, o której mówi, że być może pochodzi od Boga: I wszyscy tacy jak on. Z litości nad nimi Śpiewajmy psalmy i grajmy Jehowie, Niech z naszych głosów wznosi się potężna Ściana fortecy dla wierzących serc. Nie mogę pojąć, dlaczego, skąd we mnie Ta jedność z nimi, nie wiem, może boska? (Teofil) W ten sposób duchowny unika jednoznacznej postawy wobec cierpienia. Ani nie poddaje się rozpaczy, ani nie szuka łatwego wytłumaczenia. Stosuje taktykę uniku, typową strategię Hioba. Broniąc się przed sformułowaniem jednoznacznej odpowiedzi w kwestii tajemnicy cierpienia, zatrzymuje się jakby na granicy, której nie chce przekroczyć. Taktyka zadawania pytań zawieszonych, sugestii pozbawionych jasnej konkluzji, wydaje się analogiczna względem poetyki pytań retorycznych z Księgi Hioba1. Dzięki przyjętej konwencji nobliście udaje się ocalić temat cierpienia od rozwiązań absolutnych, które zawsze są narażone na proces dewaluacji. Unde malum? – to problem, do którego wciąż należy powracać. Ponieważ jednak fenomen zła pozostanie dla nas tajemnicą, należy pozostawić go w takim kształcie, czyli niedookreślony, pełen półtonów i niejasności. W kolejnym utworze z poematu, Kasia, Seweryn podejmuje kwestię obrazu Boga. Barokowa wizja jego potęgi, który „w złocistych szatach i koronie spoza obłoku przyglądał się kaźni”, jest nie do zaakceptowania przez tytułową postać: Gdzieś czytała, że Majestat Stwórcy Doznał zniewagi, która żąda krwi. Jak to? W złocistych szatach i koronie Spoza obłoku przyglądał się kaźni? Mówię jej: Tajemnica Odkupienia. A Kasia, że nie życzy sobie być zbawiona Za cenę tortur człowieka niewinnego. (Kasia) Podobne wątki pojawiają się w utworze Zbigniewa Herberta Rozmyślania Pana Cogito o odkupieniu. Refleksje na temat historii zbawczej rozpoczyna słynna fraza „nie powinien przysyłać syna”, a wieńczy je ironiczna konstatacja o Bogu zasiadającym „na tronie przerażenia”: 1 Por. R. Gordis, The Book of Job, New York 1978, s. 15. Kapłan w kryzysie? O poemacie Ksiądz Seweryn Czesława Miłosza 151 nie wolno schodzić nisko bratać się krwią nie powinien przysyłać syna lepiej było królować w barokowym pałacu z marmurowych chmur na tronie przerażenia z berłem śmierci Kasia czuje się zgorszona wizją Boskiego Ojca jako srogiego władcy. Nie życzy sobie być zbawiona za cenę tortur. Ksiądz Seweryn nie próbuje jej przekonywać. Twierdzi, że jest to niezgłębiona tajemnica odkupienia. Proponuje, by pozostać na jej progu, ponieważ człowiek nie potrafi ogarnąć jej intelektualnie. Nasz język opisu Boga, próby definiowania i racjonalnego zrozumienia Bożych tajemnic są skazane na niepowodzenie. Pozostaje jedynie trwać w pokorze wobec niezgłębionej Boskości: Nie rozumiem, dlaczego tak być musiało, Że syn Boga umierał na krzyżu? Nie odpowiedział nikt na to pytanie. Jakże to mogę wytłumaczyć Kasi? (…) Podnoszę nad ołtarzem chleb i wino. Pokorny, bo mój rozum nie zgadnie dlaczego. (Kasia) Ostatecznie jednak próba przekonania Kasi przez kapłana kończy się porażką. Ich drogi się rozchodzą, a kapłan wyznaje, że podnosi nad ołtarzem chleb i wino w pokorze, „bo rozum nie zgadnie dlaczego”. Ksiądz Seweryn postuluje, iż należy oddzielać sferę obrzędową od sfery intelektu. Przekonanie o statusie religii jako przestrzeni autonomicznej wobec innych form ludzkiej aktywności jest typowe dla ludzkich postaw, kreowanych w późnej twórczości Miłosza. Zmaganie z koncepcją Boga, z problematyką obrzędowości, stanowi kolejny z wielkich tematów poezji noblisty, pojawiający się w jego młodzieńczych lirykach. Świetnym przykładem jest debiutancki utwór Miłosza, Kompozycja z 1930 roku, w którym całą sferę liturgii sacrum autor potraktował lekceważąco, jako teatr pustych gestów; podobnie karykaturalne rysy nosi postać uczestnika tego misterium, księdza kaznodziei. Tymczasem w Drugiej przestrzeni Miłosz wielokrotnie postuluje zupełnie inny styl podejścia do katolickiego decorum, którego zwieńczeniem jest Traktat teologiczny. Oto przykładowy fragment: Kapłan w kryzysie? O poemacie Ksiądz Seweryn Czesława Miłosza Wiesław Felski 152 Ale jest mi dobrze w modlącym się tłumie. Ponieważ oni wierzą, pomagają mi wierzyć w ich własne istnienie, istot niepojętych. (…) Naturalnie, jestem sceptyczny, ale razem śpiewam, pokonując w ten sposób przeciwieństwo pomiędzy prywatną religią i religią obrzędu. (Miejcie zrozumienie) Trzecią postacią, którą przywołuje Seweryn, jest Leonia. Kobieta podczas spowiedzi zwierza się kapłanowi z odczuwanego przez siebie strachu przed potępieniem: W konfesjonale słyszę od Leonii, Że boi się potępienia, ale tak tylko byłoby sprawiedliwie. Jeżeli nie odcierpisz, powiada, za życia, Będziesz musiał, człowieku, odcierpieć po śmierci. (Leonia) Z przytaczanej pośrednio wypowiedzi grzesznicy wynika, że jej egzystencja jest stale ograniczana przez purytańską moralność. Jerzy Pilch snuje domysły, że Leonię dręczą wyrzuty sumienia, spowodowane grzechem pożądliwości2. Sam tekst utworu nie sugeruje jednoznacznie, za co miałaby być potępiona owa grzesznica. Pewne jej złe uczynki są jedynie zakładane, suponowane. W rzeczywistości nie ma znaczenia, czym Leonia zawiniła wobec człowieka i (lub?) Boga. Znacznie ważniejszy jest powiązany z ową postacią poematu problem moralności, ufundowanej na strachu i groźbie potępienia. W takiej właśnie, opresyjnej dla duszy atmosferze dorastał Miłosz. Niejednokrotnie przyznawał, że było to źródło jego późniejszych problemów i kompleksów. Tego typu styl religijności, doszukującej się we wszystkim grzechu, prezentował prefekt poety, ksiądz Leopold Chomski. W dedykowanym mu tekście z 1934 roku, Do księdza Ch., Mi łosz przedstawia go jako ascetycznego, mściwego funkcjonariusza Boga. Dwadzieścia lat później, w Rodzinnej Europie, autor uzupełnia ów poetycki portret wileńskiego prefekta: Niepozorne ciało poruszała zaciekła i zapiekła dusza. Dawały o niej znać bolesne bruzdy koło ust, twarde niebieskie spojrzenie jeżeli podnosiły się powieki, ciemny rumieniec hamowanej furii. Z zamiłowania był inkwizytorem. Odgadywał po drgnięciu mięśnia na twarzy, po przechylaniu głowy, błyskawicę zdrożnej refleksji. Przebywał w wymiarze, gdzie obowiązywała bezustanna czujność, napięcie, gdzie w każdej sekundzie trzeba odpierać ataki diabła3. 2 3 Por. J. Pilch, Gdzie jest niebo?, „Polityka” 2001, nr 15, s. 107. Cz. Miłosz, Rodzinna Europa, Paryż 1986, s. 63. 153 Jest to bardzo sugestywny obraz, przedstawiający księdza Chomskiego jako fanatycznego kapłana, bezwzględnie tropiącego „manichejskie trucizny” ludzkiej natury. Duchowny niemalże na każdym kroku wpajał swoim uczniom potrzebę czujności i dyscypliny. Utrzymywał, że tylko taka postawa może chronić chrześcijanina przed czyhającym nań złem. Pod względem tradycji literackiej obraz prefekta wileńskiego gimnazjum koresponduje z wizerunkiem Leona Naphty, fanatycznego jezuity z Czarodziejskiej góry Tomasza Manna4. Tymczasem ksiądz Seweryn jest zupełnym przeciwieństwem Chomskiego. Nie chce straszyć Leonii (znamienna wydaje się przy tym zbieżność imion grzesznicy i jezuity z powieści Manna), a jego refleksję wieńczy pełna sarkazmu oraz ironii fraza: „Idzie Leonia. Buchają płomienie / Siarkowych jezior tuż za bramą Piekła” (Leonia). Kapłan sugeruje w ten sposób, że podszyty delikatnym cynizmem śmiech, karnawalizująca przewrotność, gest wzruszenia ramion są antidotum na nieuzasadniony i przesadny lęk przed potępieniem. Wciąż jednak nierozstrzygnięta pozostaje kwestia, czy śmiech rzeczywiście stanowi skuteczny lek na duchowe rozterki, czy może należy go traktować jako kolejny przejaw bezsilności i moralno-etycznego bankructwa. Gorycz porażki wobec sakralnego wymiaru obrzędów religijnych jest szczególnie wyczuwalna we fragmencie poetyckich refleksji Seweryna, dotyczącym zachowania wiernych podczas mszy: Tak naprawdę to trochę wierzą, a trochę nie wierzą. Chodzą do kościoła, żeby kto nie pomyślał, że są bezbożni. Podczas kazania myślą o piersiach Julki, o słoniu, o cenie masła i o Nowej Gwinei. (Przerażenie) Kapłan zwraca uwagę na pewien typ katolików, którzy traktują wiarę instrumentalnie. Uczęszczają na Eucharystię i inne nabożeństwa jedynie z przyzwyczajenia lub z obawy przed ostracyzmem. Ich relacja z Bogiem jawi się w najlepszym wypadku jako drugorzędna, jeśli nie całkowicie pozbawiona znaczenia. Tacy wierni przychodzą do świątyni niejako na wszelki wypadek. Ich obojętność stanowi jaskrawy kontrapunkt względem innego wątku utworu: modlitwy Jezusa w Ogrójcu, pełnej skrajnych i poruszających do głębi emocji. Podczas niezwykle trudnej rozmowy z Boskim Ojcem przyszły Zbawca „czuł na plecach zimny pot przerażenia”. Naznaczone hipokryzją postawy pseudokatolików dowodzą, że mimo postępów w ewangelizacji syndrom śpiących uczniów w ogrodzie oliwnym jest wciąż obecny w Kościele. Tak zwani wierzący najczęściej przypominają sobie o Bogu, kiedy czegoś bardzo potrzebują. W tekście Dziecko ksiądz Seweryn gorzko konstatuje: 4 Por. J. Kryszak, Prefekt Czesława Miłosza, „Twórczość” 2007, nr 7. 154 Wiesław Felski Byłem im potrzebny tylko w nieszczęściu, Do zaklinania niebieskich mocy. Żeby przybyły i uratowały Od guza w płucach albo wirusowej infekcji. Oba utwory, Przerażenie i cytowany wyżej liryk, wyraziście opisują paradoks sytuacji kapłana w funkcji mediatora między Bogiem i wiernymi. Powołanie do życia duchownego oznacza konieczność życia „pomiędzy”. Jak bowiem pisał ksiądz Pasierb, wobec Boga trzeba stać po stronie ludzi, natomiast wobec ludzi – po stronie Boga. Stałe rozdarcie pomiędzy Królestwem Niebieskim a życiem doczesnym nie jest sytuacją komfortową w wymiarze duchowym. Już od czasów greckich tragedii wiadomo, że pogranicze bosko-ludzkie znaczone jest krwią5. Bezsilność wobec drugiego człowieka i wszelkich spraw z nim związanych stanowi najważniejszy rys postaci księdza Seweryna. Można jednak przypuszczać, że bezradność w obliczu cudzych postaw nie wyczerpuje opisu duchownego z poematu Miłosza. Towarzyszy jej bowiem swoiste zniechęcenie, brak zaangażowania w sprawy wiernych, stale ponawiana postawa uniku. Seweryn ma świadomość, jak bardzo jego słowa otuchy czy modlitwy są oderwane od problemów świata doczesnego. Wydaje mu się zresztą, że on sam jest „dzieckiem, które poucza dorosłych”: Moje szaty, kapłana i spowiednika, Są po to, żeby ukryć mój strach i niepewność. Jesteśmy ludzie odłączeni. Tłumowi zazdrościłem znajomości świata. Czułem się dzieckiem, które poucza dorosłych. I daje rady, co są jak papierowe tamy na gwałtownym potoku. (Dziecko) Czy istnieje zatem jakakolwiek alternatywa względem patowej sytuacji bezsilności? Czy duchowny dostrzega jakieś światło w tunelu, wyraźną wskazówkę, jak powinien postępować, aby odzyskać wiarę w Boga, ludzi i samego siebie? W utworze Obecność kapłan wskazuje potencjalne wyjście z sytuacji, w której się znalazł – odrzucenie wszelkich kanonicznych, dopracowanych i uzasadnionych wizji Boga: Chcę zapomnieć o misteryjnych pałacach, które wznieśli teologowie. Ty nie uprawiasz metafizyki. 5 Por. P. Kłoczowski, Głosy o poemacie „Ksiądz Seweryn” Czesława Miłosza, „Zeszyty Literackie” 2001, nr 3, s. 104. Kapłan w kryzysie? O poemacie Ksiądz Seweryn Czesława Miłosza 155 Seweryn dewaluuje tradycyjną teologię jako naukę o istocie Boga. Podkreśla i potępia nieadekwatność wielu sztywnych i arbitralnie przyjmowanych w jej ramach ustaleń, niewzruszonych niczym metaforyczne „misteryjne pałace”. Afirmując natomiast fakt, że Boża obecność w sferze doczesnej nie poddaje się intelektualnej argumentacji czy też racjonalnemu opisowi, że jest po prostu niewyrażalna w czysto obiektywnych kategoriach: Panie, Twoja obecność, tak bardzo prawdziwa, więcej waży niż jakikolwiek argument. Na moim karku i plecach poczułem Twój ciepły oddech. (Obecność) Boskiego Ojca nie sposób zrozumieć, ale można go odczuć zmysłowo. Co istotne, nie jest do tego potrzebny wzrok. Wizualność, przez wiele wieków w naturalny sposób wiązana z aktywnością intelektualną (świadczy o tym m.in. metaforyka „boskiego światła” w pismach Platona i św. Augustyna), okazała się bowiem niewystarczająca, aby wyrazić wielowymiarowość ludzkiej egzystencji6, a zwłaszcza bezmiar Bożej obecności w świecie. Odczucie ciepłego oddechu na karku i plecach budzi pozytywne doznania, przynosi ukojenie, omijając mechanizmy rozumowania. Niezwykle ważny jest przy tym fakt, iż ów oddech jest cudzy, należy do kogoś innego. Czysto fizyczne odczucie obecności Boga owocuje relacją wspólnoty, staje się lekarstwem na doświadczenie samotności i wyobcowania. W ten sposób jakości duchowe nabierają cech fizykalnych – obecność Boga w świecie staje się zjawiskiem o charakterze zmysłowym, mimo że jest to przemiana raczej metaforyczna i subiektywnie doświadczana. Zwrot ku pojmowanej zmysłowo materialności nie wyklucza jednak sfery transcendencji z refleksji Seweryna. Zawarta w nich implicytnie koncentracja na zmienności świata skłania duchownego do dążenia ku żywemu światłu Pana. Seweryn ma poczucie, że powinien zmierzać do Stwórcy jak do źródła, omijając po drodze zbędne rzeczy i sprawy, nagromadzone podczas ziemskiej wędrówki. Należą do nich także pierwiastki cierpienia: „Wybaw mnie od obrazów bólu, które zebrałem wędrując po świecie, / zaprowadź tam, gdzie mieszka Twoje tylko światło” (Obecność). „Obrazy bólu”, zarówno własnego, jak i cudzego, są brzemieniem, które człowiek winien powierzać uzdrowicielskiej mocy Boga. Paralelną intuicję, choć pozbawioną kontestowania teologii, wyraża Jan Paweł II w Tryptyku rzymskim. Szczególnie doniosła jest w tym aspekcie pierwsza jego część, zatytułowana Strumień: 6 Por. Martin Jay, Kryzys tradycyjnej władzy wzroku, [w:] Odkrywanie modernizmu. Przekłady i komentarze, pod red. Ryszard Nycza, wyd. 2., Kraków 2004, s. 317n. 156 Kapłan w kryzysie? O poemacie Ksiądz Seweryn Czesława Miłosza Wiesław Felski Przedzieraj się, szukaj, nie ustępuj, wiesz, że ono musi tu gdzieś być — Gdzie jesteś, źródło?... Gdzie jesteś, źródło?! Cisza... Strumieniu, leśny strumieniu, odsłoń mi tajemnicę swego początku! (…) Pozwól mi wargi umoczyć w źródlanej wodzie odczuć świeżość, ożywczą świeżość. W czym skrywa się owa „świeżość”, która może być ożywczym impulsem, początkiem odnowy? Ksiądz Seweryn implicytnie wskazuje na misterium crucis jako najbardziej autentyczny wymiar relacji między Bogiem a człowiekiem. Ponownie, choć w donioślejszej perspektywie, powraca w nim zasygnalizowany już wątek sakralnego wymiaru materii istnienia: Ale człowiek z miasteczka Nazaret, sprawca tego wszystkiego, nie był duchem. Jego ciało rozpięte na drzewie hańby naprawdę cierpiało męczarnie, o czym my co dzień próbujemy zapomnieć. (Karawele) W motywie Jezusa jako człowieka konającego na krzyżu Boska doskonałość splata się z przemijalnością cielesnego życia. Doczesność, niechybnie zmierzająca ku śmierci, jest przy tym naznaczona tragicznym piętnem, które współcześni próbują trywializować. Owa próba dyskredytacji Chrystusowego cierpienia nie jest jednak skutkiem pogardy, ale próbą odsunięcia od siebie tajemnicy męki i zmartwychwstania Syna Bożego. Doświadczenie owej tajemnicy nie tylko wybija z egzystencjalnego status quo, ale wykracza poza ludzkie możliwości pojmowania cierpienia i poświęcenia dla dobra innych. Postać Chrystusa umęczonego należy do częstych motywów poematu i przewija się w różnych jego kontekstach. Autentyzm Jezusowego cierpienia legitymizuje Go jako orędownika w naszych modlitwach do Boga – Stwórcy świata groźnego i nieprzyjaznego ludziom: Wędrowny rabbi, który nazwał Ciebie ojcem naszym, Bezbronny człowiek przeciw prawom i bestiom tej ziemi, Pohańbiony, rozpaczający, Niech mnie wspomaga W moich modlitwach do Ciebie. (Jak mogłeś) 157 Męka Zbawiciela stanowi punkt wyjścia, z którego Miłosz wyprowadza swoją „literacką chrystologię”. Chrystus jawi się jako ktoś, kto poprzez głoszone nauki uzasadnia i usensownia ogrom bezprawia w świecie ludzi, wszelkie – parafrazując słowa utworu – „prawa i bestie tej ziemi”. W swoich esejach Miłosz notuje, że „nieludzkość świata może być złagodzona, jeżeli Bóg otrzyma rysy ludzkie”7. Owa myśl znajduje dopełnienie w Roku myśliwego: Chrystus jest dlatego, że w każdym jest dolna granica bólu, opuszczenia i że ja w moim egoizmie nie potrafię wejść w tego bliźniego8. Podobne intuicje prezentuje ksiądz Seweryn. Na tak zarysowanym tle dobitnie rysuje się sens cytowanego wyżej utworu Obecność, w myśl którego Bóg objawia się poprzez zjawiska z dziedziny materii. Połączenie krwi Boga i człowieka stanowi jedyny sposób przezwyciężenia własnego wyobcowania, jedyną metodę zburzenia muru oddzielającego Stwórcę od ogółu Jego stworzenia. W zamykającym poemat utworze tytułowy Cesarz Konstantyn zostaje przywołany w kontekście wczesnochrześcijańskiego sporu teologicznego, dotyczącego natury Chrystusa: Mógłbym żyć w czasach Konstantyna. (…) Byłbym tam świadkiem sporu pomiędzy homoousios i homoiousios, O to, czy Chrystus ma naturę boską czy boskiej podobną. Pewnie opowiedziałbym się przeciwko trynitarianom, Bo kto może odgadnąć naturę Stwórcy? Konstantyn, Imperator Całego Świata, pyszałek i morderca, Przechylił szalę na soborze nicejskim, Żebyśmy, pokolenie za pokoleniem, rozmyślali o Trójcy Świętej, tajemnicy tajemnic, Bez której krew człowieka byłaby obca krwi wszechświata I daremne byłoby wylanie własnej krwi przez cierpiącego Boga, Który złożył z siebie ofiarę, już kiedy stwarzał świat. (Cesarz Konstantyn) Wskazanie na opozycję pojęć określających istotę boskości, „homoousios i homoiousios”, otwiera na prawdę, że Bóg nie chce, by nas łączyło jedynie podobieństwo warunkowane aktem stworzenia człowieka9. Prawdziwe zjednoczenie to bowiem braterstwo krwi, usankcjonowane przez pojęcie Trójcy Świętej, otwierające na zasadniczy cel ludzkiej egzystencji. Tkwiący w człowieku Cz. Miłosz, Ziemia Ulro, Warszawa 1982, s. 223. Tegoż, Rok myśliwego, Warszawa 1991, s. 246. 9 „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył” (Rdz 1,27). 7 8 Wiesław Felski Kapłan w kryzysie? O poemacie Ksiądz Seweryn Czesława Miłosza głód owej prawdy dyskretnie, ściszonym tonem, a jednocześnie dobitnie „oddzielony pauzą na zaczerpnięcie oddechu”10, podkreśla ostatnie zdanie, zamykające cały poemat: pobożności. Doprowadziła go do odkrycia, że „religia Boga ukrzyżowanego jest religią kosmicznego bólu”. Ksiądz Seweryn uzupełnia tę refleksję stwierdzeniem, że „musiała być jakaś przed-kosmiczna katastrofa” (Jak mogłeś). Prawda o Bogu, zawarta w omawianym poemacie, nie ma charakteru dogma tycznego, ale hermeneutyczny. Jest to prawda pozbawiona arbitralności. Jej celem jest nie tyle przekonywać, zmuszać do akceptacji czy formułować jednoznaczne rozwiązania, ale inspirować do stałego poszukiwania nowych argumentów, otwierać nowe ścieżki dociekań, tworzyć nowe pojęcia i porządkować sens już istniejących kategorii, aby pełniej ujmować doświadczenie egzystencjalne. Dociekanie prawdy ma charakter dynamiczny, procesualny. Ukazuje człowieka w całej jego potędze i upadku; jest prośbą, krzykiem z otchłani i jednocześnie wsłuchiwaniem się w jego echo11. Należy przy tym podkreślić, że poemat Miłosza nie inicjuje zupełnie nowych tematów. Przewijają się w nim wątki i motywy znane z poprzednich zbiorów poetyckich autora, ale ujęte z bardziej dojrzałej perspektywy. Jak sugeruje Sochoń, ów nowy sztafaż stanowi „kolejne odnowienie tych emocji, które należą do konstytutywnych cech poezji Miłosza w ogóle”12. Nasuwa się jednak wątpliwość, czy jest to zaledwie „odnowienie emocji”? Pozornie mogłoby się wydawać, że tak w istocie jest. Postać tytułowego księdza ma konstrukcję ramową. Początkowy, egzystencjalny moment zawieszenia w martwym punkcie z Kawek na wieży ewoluuje w podobnie niejednoznaczny charakter sytuacji, zamykającej ostatni utwór poematu, Cesarz Konstantyn. Moment postawienia pytania i nieudzielenia nań odpowiedzi realizuje bowiem pewien schemat inicjacyjny, będąc swoistym otwarciem na nowe prawdy i znaczenia. Warto rozważyć, co jest źródłem owego impasu w kwestii ostatecznych rozstrzygnięć i czy to Bóg do niego dopuszcza. Okazuje się, że pewne sugestie są zawarte w klasycznej symbolice przywoływanych w poemacie ptaków. Pojawiające się w pierwszym utworze poematu kawki są znaczące, ponieważ motyw tych zwierząt w sztuce symbolizuje zarozumiałość. Podobna interpretacja pozwala się utrzymać także w odniesieniu do Księdza Seweryna. Pycha stoi na pierwszym miejscu w katalogu grzechów głównych, a zarazem w hierarchii przewinień, przyjmowanej przez samego Miłosza. Autor Drugiej przestrzeni następująco przedstawia ten występek w eseju Saligia: 158 A my czy wiemy, do czego jesteśmy przeznaczeni? (Cesarz Konstantyn) Zaiste, Bóg zna odpowiedź na to pytanie, ale ludzie nie zawsze są świadomi celu swojej egzystencji. Wszak obecny świat okazuje obojętność wobec Chrystusowej męki na krzyżu (zob. Kawki na wieży). Stąd owo finalne pytanie, będące zawieszeniem tonu, pauzą, a zarazem otwarciem, próbą nowego rozdania po tąpnięciu związanym z kryzysem wiary, naszkicowanym w pierwszym utworze poematu. Ksiądz Seweryn ma konstrukcję klamrową. Rozpoczyna go wyrażenie rozczarowania z powodu poczucia nieobecności Jezusa, złudności historii zbawczej, a kończy go swoiste wyjście na prostą, bez jednoznacznej sugestii, czy to aby właściwa droga. Tytułowy duchowny nie przekazuje żadnych wyrazistych sygnałów, nieustannie zaciera ślady, pozostawiając czytelnika w świecie domysłów. Poemat z tomu Druga przestrzeń nie jest pierwszą próbą użycia maski kapłana w twórczości Miłosza. Kilka lat wcześniej, w Piesku przydrożnym, poeta opublikował tekst Dziedziczenie cech nabytych, w którym główną postacią jest ksiądz Stanisław. Gdy porównać obu bohaterów lirycznych, staje się jasne, jak wiele cech ich łączy. Owo powinowactwo wskazuje, że mechanizm dziedziczenia cech i postaw przez fikcyjne postacie może mieć charakter literackiego zwiadu, wprawki, poszukiwania najpełniejszej formy wyrazu dla fundamentalnych prawd, dotyczących ludzkiej egzystencji. Stanisław, podobnie jak Seweryn, reprezentuje model chwiejnej tożsamości. Zostaje księdzem nie tyle z powołania, ile z powodu „przerażenia światem”. On także jest swoiście odizolowany od przeciętnych, zrównoważonych wewnętrznie ludzi, nie ma zamiaru wczuwać się w ich przeżycia i doświadczenia. Przykładowo, odsuwa od siebie myśl, co czuli jego rodzice, będąc świadkami zagłady Żydów. Nie próbuje zmierzyć się z prawdą o ich niewyobrażalnym konflikcie sumienia, któremu towarzyszyła pokusa zachowania własnego życia, kosztem moralno-etycznych drogowskazów czy nawet zasad obyczajowych. Jego religijność i duchowość były naznaczone cierpieniem, zarówno tym dziedziczonym, jak również nabywanym w toku własnego życia. Owo brzemię bólu sprawiło, że idea męki i śmierci oraz cierpienia Chrystusa, choć postrzegana w nieortodoksyjnych kategoriach, stała się głównym wyznacznikiem jego modelu 10 Por. A. Franaszek, Głosy o poemacie „Ksiądz Seweryn” Czesława Miłosza, „Zeszyty Literackie” 2001, nr 3, s. 101. 159 Moja superbia domagała się kary i karę wreszcie ściągnęła. Bo kiedy już w wieku dojrzałym otwiera się usta i słyszy się siebie uchem tych, do których się przemawia, ale co się słyszy? – niezrozumiały bełkot, za karę powinno to być poczytane. Po kolejnych podrywach gniewu (bo ostatecz11 Por. K. Kuczkowski, „Druga przestrzeń” Czesława Miłosza, „Topos” 2002, nr 4/5, s. 49-51. 12 J. Sochoń, „Traktat teologiczny” ks. Janusza St. Pasierba i Czesława Miłosza, „Topos” 2002, nr 4/5, s. 37. 160 Wiesław Felski Kapłan w kryzysie? O poemacie Ksiądz Seweryn Czesława Miłosza nie nie żądałem dużo) musiałem uznać to zamurowanie mnie w samotności za sprawiedliwe i dla mnie pedagogicznie korzystne. (…) Ograniczam się do superbii w jej dwojakich, ujemnych i dodatnich, skutkach. Czyż często nie zastępuje moralności? Jak wtedy, kiedy zabrania nam pewnych czynów, bo one są poniżej tego, co o sobie, godnym tylko czynów najwyższych myślimy? I czyż bez superbii obywa się ktoś, kto stawia tylko na swój upór? Samotność wcześniej czy później wpędza nas w kryzysy, które nie mogą być rozwiązane inaczej niż jako ponowne narodziny, zrzucenie skóry węża, tak że co nas dotychczas męczyło, przestaje nas obchodzić. Co prawda wolę wierzyć, że moja superbia spełniała przy owych narodzinach funkcję położnej, ale że, niezależnie od niej, bardziej szlachetne działały tutaj postacie13. rowego ujęcia pychy jest problem wyobraźni religijnej, z jakim boryka się człowiek współczesny. Próbując porządkować swoje wyobrażenia o świecie z perspektywy zredukowanej do sfery doczesnej, odrzuca tradycyjne wizje rzeczywistości. Jak jednak podkreśla Miłosz, kontestując ustalony dotychczas ład, ludzkość wciąż pozostaje bezradna. Nie ma bowiem pojęcia, jak będzie wyglądało życie po śmierci. Jest to skutek wyrugowania transcendencji, będącej elementem tradycyjnych wizji nieba i piekła, o których mówił Miłosz w cytowanym powyżej fragmencie wywiadu. Owe konwencjonalne sposoby ujmowania świata w naturalny sposób go porządkowały, czyniły w pewnym sensie przewidywalnym, bardziej bezpiecznym. Niemniej Miłosz jako poeta odrzuca ów intelektualny ton goryczy, dodając czytelnikom otuchy. Jej elementy pojawiają się w tytułowym utworze Drugiej przestrzeni. Autor kreuje dramatyczne próby restytucji wizji porządkujących rzeczywistość: Wykładnia Miłosza o pysze jest odmienna od klasycznej, katechizmowej refleksji. Zdaniem poety pycha posiada bowiem podwójną naturę, za sprawą której nie można jej jednoznacznie potępiać, uznając za grzech. Jest wprawdzie niszcząca duchowo, ale jednocześnie – poprzez sam fakt destrukcji – prowadzi do nowych narodzin, jest katalizatorem przemian, może pośrednio prowadzić do pewnej dojrzałości. Warto rozważyć, czy w Drugiej przestrzeni są obecne podobne intuicje. Ów problem rozwiązują słowa samego Miłosza, dotyczące zagadnień etyczno-moralnych i współczesnej wyobraźni religijnej. W rozmowie z Katarzyną Kubisiowską poeta wyznaje: Każdy człowiek boi się śmierci. A problem, o którym pani mówi, związany jest z ową „drugą przestrzenią”, która ludzkości towarzyszyła przez stulecia. To była na przykład przestrzeń Hadesu czy Szeolu. Były podziemia, w których błądziły duchy zmarłych, było rozmaicie przedstawiane niebo i piekło. W każdym razie niebo było w górze, a piekło w dole. Jeszcze Swedenborg opisywał piekło, które wyglądało tak jak slumsy Londynu. Ale w ciągu ostatniego stulecia ta wyobraźnia wykoziołkowała. Nie mamy już obrazów, które by przedstawiały życie po śmierci. To jest właśnie ta utracona „druga przestrzeń”. Musimy jakoś bez tego sobie poradzić14. Owo gorzkie, naznaczone determinizmem wyznanie uświadamia pośrednio, iż wariantem tytułowej „drugiej przestrzeni” piekielnej, umiejscowionej na dole, czyli na ziemi, są przejawy pychy, arogancji, próżności i dumy. Pojawiają się na różnych piętrach semantycznych utworów poematu. Jednym z wariantów kultuCz. Miłosz, Ogród nauk, Kraków 1998. Tegoż, Poszukiwanie nieba, rozmowę przeprowadziła Katarzyna Kubisiowska, „Gazeta Wyborcza” 2002, nr 41. 13 14 161 Płaczmy, lamentujmy po wielkiej utracie. Porysujmy węglem twarze, rozpuszczajmy włosy. Błagajmy, niech nam będzie wrócona Druga przestrzeń. (Druga przestrzeń) Mimo doświadczenia chaosu i poczucia bezsilności pojawia się w tym tekście cień nadziei na zmianę. Niemniej podmiot zbiorowy nie jest w stanie dokonać jej na własną rękę. Doprowadziła go do tego stanu pycha i ślepa wiara we własne możliwości. O ile jednak człowiek nie potrafi samodzielnie odtworzyć wizji „drugiej przestrzeni”, o tyle może o nią prosić Boga w duchu ekspiacyjnym. Innym wymiarem ludzkiej pychy jest jej wymiar osobisty, rozgrywający się w sferze osobistych doświadczeń życiowych i konstatacji, że dopiero teraz, na starość, pewne prawdy zostały wreszcie zrozumiane, zinterioryzowane: „Nieprędko, bo dopiero pod dziewięćdziesiątkę, otworzyły się drzwi we mnie i wszedłem w klarowność poranka” (Późna dojrzałość); „Powinienem teraz być mądrzejszy, niż byłem. / Ale nie wiem, czy mądrzejszy jestem” (Powinienem teraz); „Wysłuchaj mnie, Panie, bo jestem grzesznikiem, a to znaczy, / że nie mam nic prócz modlitwy” (Wysłuchaj); „Takiego traktatu młody człowiek nie napisze” (Takiego traktatu); „Długo szukałem, jakie dla mnie przygotowano zadanie, byle nie za trudne na moje skromne siły” (Czeladnik, IX). Nie jest to jedynie skutek podeszłego wieku podmiotu i związanego z nim większego bagażu życiowych doświadczeń, ale przede wszystkim efekt zmniejszenia poziomu osobistego uporu, którego jedni doświadczają szybciej, a inni dopiero „pod dziewięćdziesiątkę”. Kluczowy w tym kontekście jest fakt przebywania pewnej drogi wewnętrznej, jaką człowiek pokonuje w toku własnej egzystencji: począw- Wiesław Felski Kapłan w kryzysie? O poemacie Ksiądz Seweryn Czesława Miłosza szy od okresu buntu i kontestacji, odmawiania racji bytu i wartości wszelkim religijnym ceremoniałom, ku finalnej akceptacji pobożności tłumu (Miejcie zrozumienie, Piękna Pani). Warto odwołać się do jeszcze innego wymiaru znaczeniowego, który dotyczy przywoływanego fragmentu z Ogrodu nauk o grzechu pychy. Owo teoretyczne rozwiązanie, swoista medytacja filozoficzna zyskuje swoją konkretną realizację w poezji z tomu Druga przestrzeń. W utworach z tego zbioru ujawnia się owa aksjologiczna dwuznaczność grzechu pychy, która wprawdzie oddziałuje destrukcyjnie, ale zarazem wpływa na zmianę postawy, zapoczątkowując nową jakość egzystencjalną. Poeta w pewnym sensie sugeruje, aby nie bać się swojej pychy, nie zatajać powiązanych z nią doświadczeń ani ich nie dławić. Należy je przyjąć jako naturalny stan, starać się żyć z pychą, nauczyć się z nią współistnieć. Wydaje się nawet, że motyw pychy w Księdzu Sewerynie może być funkcją interpretacyjną całego poematu. Odbiorca poznaje tytułowego duchownego, gdy ten przeżywa wewnętrzne rozdarcie. Pojawia się pytanie, co doprowadziło kapłana do takiego stanu. Na podstawie szczątkowych informacji, rozsianych w kolejnych utworach poematu, można przypuszczać, że owe bolesne doświadczenia mają swoje źródło w zderzeniu między uporządkowanym światem dogmatów, norm etycznych, scholastycznych odpowiedzi na egzystencjalne pytania o naturę i losy człowieka, a konkretną rzeczywistością. Seweryn długo i zbyt kurczowo trzymał się ustaleń klasycznej, tradycyjnej teologii w rozumieniu siebie i świata. W konsekwencji jednak narastało w nim napięcie, które musiał rozładować, przyznając się przed sobą i Bogiem, że owe wizje są niewystarczalne, że ich potencjał uległ wyczerpaniu, niezdolny wyrażać prawdę o ludzkim istnieniu. Dogmaty tradycyjnej teologii nie harmonizują bowiem ze współczesną rzeczywistością, konstytuowaną przez chaos i zmienność losów człowieka. Warto przywołać postulaty dotyczące charakteru religijnych poszukiwań i stylu wyrażania prawd chrześcijańskiej wiary, które w rozmowie z Joanną Gromek Miłosz formułuje w kontekście innego, doniosłego utworu z tomu Druga przestrzeń: Zawarte w powyższym cytacie spostrzeżenia odnoszą się do lirycznej fabuły Księdza Seweryna. Omawiany poemat stanowi poetycką próbę znalezienia rozwiązania podobnych problemów, takich jak bezsilność tradycyjnych teologów wobec sfery konkretnych doświadczeń egzystencjalnych, brak akceptacji dla formuł stereotypowych, rażących ogólnością, dla banalnych wyjaśnień, trywialnych i tanich sloganów teologicznych. Ów utwór w poetycki sposób podejmuje refleksję nad doświadczeniami granicznymi ludzkiego życia, aby stworzyć na ich podstawie nową wizję stosunku do religii, która bliższa jest zwątpieniu niż poczuciu pewności. Czy zatem tytułowy duchowny poematu jest pogrążony w kryzysie? Według klasycznego rozumienia wiary, ewidentnie tak się dzieje. Jeśli jednak przyjąć postulowaną powyżej koncepcję zawierzenia jako zgody na wędrówkę w nieznane, zgody na „skok w przepaść”, wówczas wątpliwości Seweryna jawią się jako normalny stan ludzkiej psychiki, z natury rozchwianej i poszukującej. Postrzegana w ten sposób wiara częściej jest ciemnością niż słodyczą, a grzech – taki jak pycha – traci swój jednoznacznie potępiający wymiar. Owa wiara staje się zatem bliższa koncepcjom księdza Janusza Pasierba niż innego poety kapłana, Jana Twardowskiego. Im głębiej człowiek wkracza w przestrzeń wiary, im bardziej próbuje zacieśnić swoje relacje z Bogiem, tym więcej pytań pozostaje w jego życiu bez jasnej i pełnej odpowiedzi; tym bardziej nasila się doświadczenie kenozy, ogołocenia, wypierające poczucie bogactwa duchowego. Labilny model Miłoszowej wiary wpisuje się w linię Abrahama i Hioba, nawiązując do historii ich stosunków w Boskim Ojcem. Jak już wspomniano, liryczna fabuła Księdza Seweryna kończy się zawieszeniem. Nie ma pewności, czy tytułowy duchowny rzeczywiście pokona impas i zostanie ocalony, czy znajdzie odpowiedź na finalne pytanie. Owe wątpliwości próbuje rozwiać kolejny, kilkuczęściowy utwór Drugiej przestrzeni, czyli Traktat teologiczny. Tekst ten nie został sformułowany z perspektywy osoby duchownej czy też zawodowego teologa, który zajmuje się problematyką wiary ex professo. Autorem zawartych w nim refleksji jest artysta słowa, nie zawsze ortodoksyjny wyznawca religii, który pragnie przekonać, ze teologia przyszłości winna być poetycka, bardziej sugerująca niż rozstrzygająca. Czy ksiądz Seweryn, metonimia całego Kościoła, pójdzie za głosem postulatów autora Traktatu? Czy spróbuje podjąć budującą refleksję na ich temat? Stan kapłańskiego „kryzysu” – zapisanego w cudzysłowie ze względu na jego wspomnianą wyżej dwuznaczność – to przede wszystkim stan kryzysu tożsamości współczesnej cywilizacji, niemniej wyciskający szczególne piętno na tożsamości duchownego. Ludzkość coraz częściej odmawia akceptacji klasycznych sposobów prezentowania treści religijnych, tradycyjnej teologii i innych, związanych z nimi zjawisk. Kolejnym krokiem wątpiących, jeśli styl głoszenia wiary nie zacznie odpowiadać ich doświadczeniom życiowym, jest odchodzenie wiernych z Kościoła jako instytucji. 162 W całym Traktacie teologicznym szukam nowego języka, którym można mówić o religii. To nie jest tak, że w Polsce istnieje język, którym można by mówić o religii ludzi dorosłych, myślących na te tematy, ze wszystkimi zastrzeżeniami, obawami i argumentami przeciwko. I to chciałem uchwycić. (…) Ale może mój Traktat teologiczny odpowiada na żądanie czy oczekiwania wielu ludzi w Polsce, którzy mają doświadczenia religijne, choć nie bardzo mieszczą się w formułach kościelnych. Wydaje mi się, że w Polsce odbywa się ogromna ewolucja od religii obrzędowej do religii indywidualnej, czy indywidualnego poszukiwania15. 15 nr 41. Cz. Miłosz, Zmysł hierarchii, rozmawia Joanna Gromek, „Gazeta Wyborcza” 2002, 163 164 Wiesław Felski Tymczasem kapłan musi trwać w wierze nawet pomimo zmniejszającego się grona wyznawców Jezusa, pomimo prywatnego poczucia duchowego bankructwa. Musi robić wszystko, aby miejsca wspólnoty wiernych nie zajęła pusta przestrzeń. Jest to trudne zadanie, naznaczone zarówno duchowym, jak i egzystencjalnym heroizmem. Druga przestrzeń Miłosza w poetycki sposób dowodzi, że warto podjąć taki trud, aby ochronić wiarę przed postępującą izolacją wobec przemian współczesnego świata. Ks. Sławomir Otlewski WSPÓŁCZESNY KAPŁAN WOBEC POWINNOŚCI ŚWIADCZENIA O ZMARTWYCHWSTAŁYM NA PRZYKŁADZIE WIERSZA CESARZ KONSTANTYN (KSIĄDZ SEWERYN) CZESŁAWA MIŁOSZA Priest in crisis? On the poem ‘Father Seweryn’ by Czesław Miłosz The poem Father Seweryn by Czesław Miłosz is a poetic reflection on the identity of a modern priest, it covers both the individual dilemmas of a clergyman and the sense of helplessness which is felt in specific situations and existential experiences. Moreover, Miłosz ponders over the language of the contemporary theology and he seems to suggest that it requires a thorough transformation and evolution to go towards the higher literary quality. To, co najgłębsze i najgłębiej we własnym życiu doświadczone, przemijalność ludzi, choroba, śmierć, marność opinii i poglądów, nie może być wyrażone w języku teologii [...], która zaokrągla odpowiedzi w gładkie kule, łatwe do toczenia, ale jakby nieprzenikalne. Poezja dwudziestego wieku, w tym, co w niej najbardziej istotne, jest zbieraniem danych o rzeczach ostatecznych w kondycji ludzkiej, i wypracowuje po temu swój język, który teologia może wykorzystać albo nie. Czesław Miłosz, Teologia, poezja1 Refleksje na temat języka religijnego Zarówno w potocznym, jak i filozoficznym myśleniu, powszechne jest traktowanie religijnej wypowiedzi językowej jako odbicia pewnej rzeczywistości. Język staje się zatem niejako zwierciadłem czy też szybą, która jednocześnie umożliwia patrzenie na świat i oddziela od niego. W świetle współczesnych badań przyznaje się językowi (w tym religijnemu) aktywną rolę w odniesieniu do rzeczywistości. W takim ujęciu język nie tylko odzwierciedla doświadczenie religijne, ale stanowi również narzędzie jego realizacji (treść doświadczenia religijnego jest kształtowana przez język, przez jego strukturę). Wpływ języka na doświadczenie religijne widoczny jest nie tylko na poziomie rudymentarnym (co ma związek z językowym charakterem ludzkiego bytowania2), ale także w realizacji procesu komunikowania doświadczeń, czyli włączania do systemu ogólnie podzielanej wiedzy w drodze wysłowienia (a przez to jednocześnie przekształcenia) – ustnego i pisanego – przeżywanych treści. Cz. Miłosz, Piesek przydrożny, Kraków 1997, s. 35. H.G. Gadamer, Prawda i metoda. Zarys hermeneutyki filozoficznej, tłumaczył Bogdan Baran, Warszawa 2004, s. 596. 1 2 Ks. Sławomir Otlewski Współczesny kapłan wobec powinności świadczenia o Zmartwychwstałym... Autor poematu Ksiądz Seweryn znajduje rozwiązanie, aby najlepiej wywiązać się z podjętego zadania, jakim jest przekazanie prawd wiary: wykorzystuje język poezji. Przy tym jest świadomy nie tylko tego, iż skazuje się na ciągłe poszukiwanie prawdy, ale także tego, że język, którym chce przekazywać prawdy wiary, musi pozostawać w sferze ciągłych poszukiwań. Wielokrotnie mówi, że nie lubi języka swojej epoki, ale przyznaje: „ZACHOWUJĄC TONACJĘ I STYL MOJEJ EPOKI,/ DZIAŁAĆ WBREW NIEJ W POEZJI MEGO JĘZYKA, / TO ZNACZY NIE POZWOLIĆ, ŻEBY W TYM JĘZYKU ZAGUBIŁ SIĘ ZMYSŁ/ HIERARCHII”3: doskonale wie, że nie może odrzucić języka współczesnego, gdyż straci możliwość porozumienia się z bliźnimi. Odwołam się do pochodzącego z roku 1973 utworu Œconomia divina, w którym poeta ukazał świat pozostawiony przez Boga, świat pozbawiony boskiej zasady. Cóż się stało? Ludzie utracili możliwość porozumienia się – zaistniała sytuacja przypomina biblijną opowieść o budowie wieży Babel, symbolu niezrozumienia międzyludzkiego (Rdz 11). W Księdze Rodzaju sprawcą pomieszania języków jest Bóg karzący ludzi za ich pychę, natomiast w wierszu Miłosza sami ludzie doprowadzają do unicestwienia mowy jako łącznika między nimi: w stronę teologii („Oby do naszej mowy wróciła rzeczywistość /To znaczy sens niemożliwy bez absolutnego punktu odniesienia”). Co jednak skłania teologię, która przecież już ma absolutny punkt odniesienia, do wyrażania się w poezji? Czy nie grozi jej dekadencja? Ależ, ona rodzi się i żyje w ludzkiej myśli, dlatego, że Bóg schodzi do człowieka5. 166 Z drzew polnych, kamieni, nawet cytryn na stole Uciekła materialność […] Wszędzie było nigdzie i nigdzie wszędzie […] Wrzawą wielu języków ogłoszono śmiertelność mowy.4 Można pytać, po co teologii poezja? Uważam, że kompetentnie w tej sprawie wypowiedział się ks. Alfred Wierzbicki, który zwrócił uwagę na symbiozę poezji z teologią i odwrotnie: teologii z poezją na przykładzie Traktatu teologicznego Cz. Miłosza i Tryptyku rzymskiego Jana Pawła II: Czytając Miłosza, musimy pytać – po co poezji teologia, a czytając Jana Pawła II – po co teologii poezja? Nie jest to oczywiście to samo. W jednym i w drugim przypadku podważa ono jednak przekonanie o samowystarczalności czy to poezji, czy to teologii [...]. Dzięki temu, że poezja styka się z teologią – niezależnie od tego, czy droga prowadzi od poezji ku teo logii, jak jest u Miłosza, czy teologia przechodzi w poezję, jak jest w przypadku Jana Pawła II – poezji nie można już uważać za jedną z wielu gier językowych, wraca ona do porządku spraw pierwszych i absolutnych, uczestniczy w ludzkim kłopocie z istnieniem [...]. Właściwe rozpoznanie kondycji ludzkiego ducha, dokonane na terenie wyznaczonym przez poszukiwania poetyckie, a więc poszukiwania języka, prowadzą poezję Cz. Miłosz, Czeladnik, dz. cyt., s. 105. Cz. Miłosz, Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada, [w:] Wiersze**, Kraków 1993, s. 224. 3 4 167 Dogmat o Trójcy Świętej „OPANCERZONY PRZECIW ROZUMOWI”6...? Kim jest ks. Seweryn, tytułowy „bohater” poematu-traktatu Ksiądz Seweryn7 Miłosza? To kapłan przeżywający rozdarcie wewnętrzne z powodu wątpliwości w wierze. W utworze „przemawia” dwoma głosami: raz jest to powściągliwy głos dzisiejszego kapłana cierpiącego z powodu niedoskonałości swej wiary, przygniecionego trudnymi problemami egzystencjalnymi swoich wiernych spowiadających się w konfesjonale przy jednoczesnej powierzchowności ich wyznania („TAK NAPRAWDĘ TO TROCHĘ WIERZĄ, A TROCHĘ NIE WIERZĄ”) – Kasi, Teofila, Leonii – („POZNAŁEM CIĘŻAR LITURGICZNYCH SZAT”), borykającego się ze swoją funkcją przewodnika („CZYŻ OŚMIELIŁBYM SIĘ IM WYZNAĆ, ŻE JESTEM KAPŁAN BEZ WIARY”). Innym razem – brawura (widać to choćby w rytmice tekstu) z odwołaniem się do dawnych czasów, kultur i religii („OCZEKIWANIE KOŃCA JAK WTEDY W ANTIOCHII, RZYMIE I ALEKSANDRII./ OBIETNICA NAM DANA, ALE TO JUŻ DWA TYSIĄCE LAT TEMU”; „PALLAS ATHENE BYŁA NASZĄ PANIĄ./ SŁALIŚMY POSŁÓW DO WYROCZNI W DELFACH./ PROCESJĄ SZLIŚMY DO DIANY W EFEZIE./ TAK BYĆ POWINNO”; „ŚPIEWAJMY PSALMY I GRAJMY JEHOWIE”). Księdza jednak ocala modlitwa i przekonanie o człowieczeństwie miłującego Chrystusa oddającego swoje życie za grzesznych ludzi („PANIE, TWOJA OBECNOŚĆ, TAK BARDZO PRAWDZIWA, WIĘCEJ WAŻY NIŻ JAKIKOLWIEK ARGUMENT”./ NA MOIM KARKU POCZUŁEM TWÓJ CIEPŁY ODDECH”). Biografia Miłosza dostarcza gotowych przykładów ilustrujących dylematy religijne współczesnych ludzi, którzy oczekują od przedstawicieli Kościoła kaA. M. Wierzbicki, O dwóch możliwościach spotkania wiary i literatury w wieku dekadencji języka, czyli o „Traktacie teologicznym” Czesława Miłosza i „Tryptyku rzymskim” Jana Pawła II, www.jan-pawel-2.pl/wiki. 6 Cz. Miłosz, Traktat teologiczny, „Kontrapunkt. Magazyn Kulturalny Tygodnika Powszechnego” nr 11–12 (60–61), 25 listopada 2001; wyd. książkowe Druga przestrzeń, Kraków 2002, s. 66. 7 Cz. Miłosz, Ksiądz Seweryn, „Tygodnik Powszechny” 2001, nr 11; wydanie książkowe Druga przestrzeń, dz. cyt., s. 49–59. 5 Ks. Sławomir Otlewski Współczesny kapłan wobec powinności świadczenia o Zmartwychwstałym... tolickiego precyzyjnych metod przekazu wiary. W Metafizycznej pauzie8, która jest niemal spowiedzią autora, wybrzmiewają wszystkie akordy religijnej wojny między kontestatorami, ateistami, trudną młodzieżą a kapłanami, strażnikami wiary. Zapalczywość w zwalczaniu ks. Chomika udziela się także współczesnej młodzieży. Rodzi to wiele problemów wychowawczych w szkołach i swoisty rozdźwięk miedzy światem a Kościołem. Kościół nie otrzymał od Boga gotowych strategii dydaktycznych i tak jak w czasach Konstantyna Wielkiego toczyły się zażarte spory teologiczne, tak i dzisiaj właściwie każdy myślący gimnazjalista mógłby wywołać nowy teologiczny kryzys. Jedyną strategią Kościoła może być cierpliwe poszukiwanie pojednania zwaśnionych stron i spokoju w wyznawaniu wiary. Taka intencja przyświecała Konstantynowi, kiedy podjął decyzję o zwołaniu soboru. Wśród tajemnic wiary katolickiej, z rozwikłaniem których boryka się ks. Seweryn, znajduje się dogmat o Trójcy Świętej (jedenasta, ostatnia część: Cesarz Konstantyn). Chrześcijanie wiedzą, że zaakceptowanie tego dogmatu równa się wierze w Zmartwychwstałego. Autor, zaintrygowany toczącymi się w IV w. gorącymi dysputami wokół zagadnień trynitarnych, przenosi „akcję” traktatu w czasy panowania Konstantyna: le, językiem informatora, podsuwa myśl o podobieństwie zmartwychwstania Jezusa do wydarzenia z życia Mitry: „ZMARTWYCHWSTAŁ,/ NIBY SŁONECZNY MITRA”. Podmiot ujawnia swoje stanowisko: „PEWNIE OPOWIEDZIAŁBYM SIĘ PRZECIWKO TRYNITARIANOM,/ BO KTÓŻ MOŻE ODGADNĄĆ NATURĘ STWÓRCY? W formie pozornego zapytania podmiot potwierdza ludzką niemożność zbadania drogą namysłu „NATURY STWÓRCY”, „TRÓJCY ŚWIĘTEJ/ TAJEMNICY TAJEMNIC”. Snuje refleksje o „tajemnicy tajemnic”, w któ rej mieści się podstawa wiary chrześcijańskiej w zbawienną moc ofiary krzyżowej Chrystusa, Boga-Człowieka: 168 Mógłbym żyć w czasach Konstantyna Trzysta lat po śmierci Zbawiciela, O którym tyle było wiadomo, że zmartwychwstał, Niby słoneczny Mitra rzymskich legionów. Byłbym tam świadkiem sporu pomiędzy homoousios9 i homoiousios, O to, czy Chrystus ma naturę boską czy boskiej podobną. Poeta nawiązuje w wierszu do takich szczegółów historycznych Cesarstwa Rzymskiego, jak rozwój religii chrześcijańskiej obok jednoczesnego kultu indoeuropejskiego boga Mitry z XIV wieku prz. Chr., rozpowszechnionego w pierwszym wieku dzięki legionom rzymskim. Wystarczył mu jeden epitet: „SŁONECZNY”, by zasygnalizować, że Mitra był bogiem światłości (S o l I n v i c t u s). Według wierzeń Mitra zstąpił na ziemię i potem wrócił do nieba. Miłosz zwięźCz. Miłosz, Metafizyczna pauza, Kraków 1989. G.O. Collins SJ, E. Farrugia SJ, Leksykon teologiczny, tłumaczył ks. Jan Ożóg SJ, Kraków 2002, s. 215: „Homoousios (gr.’ tej samej istoty, natury’). Wyraz odnoszący się do Chrystusa i włączony do wyznania wiary przyjętego przez Sobór Nicejski I (325), żeby pokonać arian. Dla Soboru Nicejskiego (...) oznaczał tożsamość istoty Ojca i Syna, zawierającą w sobie odpowiadającą j e j równość w godności. Dyskusja nad nim trwała następne pięćdziesiąt lat. Św. Atanazy Wielki (ok. 296–373) na Wsch., a św. Hilary z Poitiers (ok. 315–367) na Zach. byli obrońcami wyrazu homoousios (gr.‘ współistotny’), podczas gdy ich oponenci – tacy jak Bazyli z Ancyry i Jerzy z Laodycei – dodawali do tego samego wyrazu literę «i«, mówiąc o Chrystusie, że był On homo – i – ousios, czyli ‘podobny w naturze’ do Ojca”. 8 9 169 Bez której krew człowieka byłaby obca krwi wszechświata I daremne byłoby wylanie własnej krwi przez cierpiącego Boga, Który złożył z siebie ofiarę, już kiedy stwarzał świat. W wierszu pojawia się osoba Konstantyna, „PYSZAŁKA I MORDERCY”, „NARZĘDZIA”, którym posłużył się Bóg. Cesarze niejednokrotnie brali udział w sporach doktrynalnych. Dzisiejszemu katolikowi, łatwo irytującemu się z powodu cesarskich interwencji, trzeba przypomnieć, że w tamtych czasach nie istniały sformalizowane studia teologiczne ani teologiczne dyplomy. Kompetencje w sprawach dogmatów zdobywało się w wyniku własnych zainteresowań, lektur i dysput w szerszym gronie. To prawda, że teolodzy byli ludźmi Kościoła, ale stawali się nimi właśnie dlatego, że się dogmatami interesowali, a nie odwrotnie (Kościół rekrutował kadry spośród ludzi dojrzałych; jeśli człowiek pobożny, biorący udział w doktrynalnych dysputach, zwracał na siebie uwagę, to otrzymywał święcenia kapłańskie). Tacy panujący, jak Teodozjusz II i Justynian I mieli w materii teologicznej nie gorszą orientację niż niejeden biskup. Do cesarzy należało zwoływanie synodów i soborów. W owej epoce nie wywoływało to protestów ani na Wschodzie, ani na Zachodzie. Cesarz wysyłał na obrady delegację urzędników świeckich i senatorów. Ich obecność podkreślała wagę zgromadzenia. Na sali obrad cesarza reprezentowali dostojnicy przez niego wyznaczeni do kierowania stroną techniczną obrad. Mieli oni znaczny wpływ na decyzje soboru. O tym, niestety, zapomniał Miłosz i wielu krytyków cesarza Konstantyna Wielkiego. Także papieże wzywali cesarzy do mieszania się w sprawy Kościoła, potępiali bowiem przypadki działań niewłaściwych z punktu widzenia doktryny, a nie samą interwencję świeckiego ramienia. Otóż Bóg posłużył się Konstantynem, czyniąc go wykonawcą swoich boskich planów: Konstantyn, Imperator Całego Świata, pyszałek i morderca, Przechylił szalę na soborze nicejskim [...] Więc Konstantyn był jedynie niegodnym narzędziem, Nieświadomym, co czyni dla ludzi dalekich czasów? Ks. Sławomir Otlewski Współczesny kapłan wobec powinności świadczenia o Zmartwychwstałym... Podmiot stawia pytanie, próbując rozwikłać zagadkę przeznaczenia Konstantyna, nie tylko „NIEŚWIADOMEGO” (w ocenie ludzkiej), ale także „NIEGODNEGO” (w oczach podmiotu) wypełnienia podjętego przez siebie zadania. Z historycznych przekazów wiadomo, że Konstantyn jako Pontifex Maximus był zwierzchnikiem religii i kultów zatwierdzonych prawem Imperium Rzymskiego. Dzięki niemu ustały prześladowania chrześcijan (Edykt Mediolański w 313 roku), a duchowieństwo zyskało wiele przywilejów. W celu ujednolicenia w Kościele rzymskim daty Wielkiejnocy oraz tekstu wyznania wiary cesarz zwołał w roku 325 pierwszy w historii chrześcijaństwa sobór o nazwie „Sobór Nicejski I”. Klu czowe dla dyskusji trynitarnych pojęcie współistotności Ojca i Syna spotkało się wówczas z oporem. W drodze kompromisu biskupi przyjęli tekst Credo, który nikogo wtedy nie zadowalał.... oprócz samego cesarza. Zagadnienie tajemnicy Trójcy Świętej nie pojawiło się nagle w tomie Druga przestrzeń. Narrator Doliny Issy (1955), informując o wczesnych doświadczeniach religijnych Tomasza, mówi: Na zakończenie, ze względu na podzielane przeze mnie stanowisko, chciałbym posłużyć się wypowiedzią bliskiego Cz. Miłoszowi założyciela i wieloletniego dyrektora wydawnictwa emigracyjnego Éditions Dialogue, księdza pallotyna Józefa Sadzika na temat roli księdza w świadczeniu o Zmartwychwstałym: 170 Katechizmu uczył się łatwo, ale swoich sympatii nie rozdzielał na równi. Bóg Ojciec z brodą, marszczy brwi surowo i unosi się nad chmurami. Jezus patrzy łagodnie i pokazuje na serce, skąd idą promienie, ale wrócił do nieba i też mieszka daleko. Co innego Duch Święty. Ten jest wiecznie żyjącym gołębiem i wysyła snop światła prosto na głowy ludzi.10 Natknąwszy się w księgozbiorze rodzinnym na dzieło arianina Szymona Budnego O urzędzie miecza używającem (1583), Tomasz udał się po wyjaśnienie do dziadka, który opowiedział mu o żyjącym w XVII wieku przodku Hieronimie Surkoncie, arianinie, wyznawcy nauki Servetusa, który między innymi nie uznawał Trójcy Świętej (jako wymysłu szatana). Cały trzydziesty rozdział powieści autor ujął w formę rozprawy naukowej poświęconej męczeńskiej śmierci Miguela Servetusa oraz konfliktom religijnym, które ogarnęły Europę XVI i XVII wieku. Wers kończący utwór Cesarz Konstantyn, oddzielony od całości pauzą, stanowi rodzaj pointy, bowiem pytanie retoryczne postawione przez podmiot, odniesione do całego rodzaju ludzkiego, ma charakter egzystencjalny: „A MY, CZY WIEMY, DO CZEGO JESTEŚMY PRZEZNACZENI?” Chrześcijanin wierzy w przeznaczenie przez Boga każdego człowieka do zbawienia. Jednocześnie wie, że warunkiem jego osiągnięcia jest trudna droga wolnego wyboru. Również jest świadomy, że Stwórca ma wobec każdej osoby swoje plany, które nieraz są trudne do odczytania. Rozważania o powołaniu przez Boga „NIEGODNEGO” Konstantyna do wypełnienia wielkiego posłannictwa prowadzą podmiot do refleksji na temat przeznaczenia wszystkich ludzi. 10 Cz. Miłosz, Dolina Issy, Kraków 1989, s. 41. Kim jest ksiądz? Święty Paweł Apostoł w Liście de Hebrajczyków dał takie określenie księdza: „Każdy kapłan, spośród ludzi wzięty, dla ludzi jest postawiony w tym, co należy do Boga” (Hebr. 5,1). Wynika z tego, że ksiądz jest świadkiem Boga. W jaki sposób ksiądz ma świadczyć o Bogu? Zapewne przez swoją wiedzę i mądrość. Ale nade wszystko przez swoje życie (…). Jest głosicielem Dobrej Nowiny Jezusa Chrystusa, który żył, cierpiał, umarł i zmartwychwstał. Ksiądz ma ogłaszać nowinę radosną: że wszyscy posiadamy wspólnego Ojca w niebie i że tym Ojcem jest Bóg, który nas kocha. (…). Jest Posłanym pośród ludzi, aby głosić Dobrą Nowinę Jezusa Chrystusa. Jest świadkiem Boga-Człowieka umarłego i zmartwychwstałego.(…). Posłanie księdza, jego misja opiera się na słowach Chrystusa Pana. To On sam wybiera swoich Świadków poprzez dzieje świata, aż do skończenia czasów. Jak żyją księża? Powołanie kapłańskie (…) jest misją. Siłą rzeczy również zewnętrzny styl bycia księdza musi się różnić od stylu człowieka świeckiego. Ludzie rozumieją tą „inność“ księdza. Ma to swoje dobre strony, ale i niesie ze sobą pewne niebezpieczeństwa. Ksiądz staje się czasem człowiekiem „z innego świata”, dalekim od codziennego życia „zwyczajnych” ludzi. Tymczasem ksiądz żyje tak samo jak każdy inny człowiek. W swoim sercu niesie tajemnicę powołania, ale nie wie, jak to się stało, że został księdzem. Nie miał nigdy nadzwyczajnych objawień i w swoim kapłańskim życiu nie ma patentu na nieomylność. Szuka. Jak wszyscy inni ufa łasce - to wszystko? (…). Ksiądz nie musi być bardziej inteligentny od innych. Ma swój temperament, lepszy czy gorszy charakter. (…) I jemu czasem „nie chce się żyć”. Ksiądz, jak każdy człowiek, ma swoje upadki i niewierności, popada w grzechy. Mówi się często o upadłych księżach. Nie ma, czego ukrywać: i księdzu świętość nie przychodzi łatwo (…) w całej swojej ludzkiej naturze ksiądz jest człowiekiem Bożym. Jakikolwiek by nie był, ma moc sprowadzania na ziemię żywego Boga - „To Jest Ciało moje. To czyńcie na moją pamiątkę“. Ma władzę rozwiązywania grzechów – „Komu grzechy odpuścicie, będą im odpuszczone“. Ma dar wypraszania łaski w sakramentach Kościoła. Bez względu na swoją osobistą świętość każdy ksiądz niesie ludziom Boga. 171 172 Ks. Sławomir Otlewski Dla mnie doskonałym wzorem współczesnego kapłana, odważnie i dobitnie świadczącym o Zmartwychwstałym, jest bł. Jan Paweł II. Stąd w tytule hymnu na jego cześć znalazły się słowa OTWÓRZCIE DRZWI CHRYSTUSOWI. To samo wezwanie w języku włoskim znalazło się na kolumnadzie Berniniego na Placu św. Piotra w dniu beatyfikacji 1 maja 2011 r. The modern priest towards the duties of speaking in the arisen’s favour as exemplified by the poem ‘Constantine the Emperor (Father Seweryn)’ by Czesław Miłosz Constantine the Emperor was the head of the religions and cults approved by the Roman Empire’s law. Thanks to him the persecutions of the Christians came to a halt (the Edict of Milan from the year 313 AD). To standardize the date of Easter and the text of the Creed in the Roman Catholic Church the Emperor convened in the year 325 AD the first in the Christianity’s history council called the First Council of Nicaea. The title character of the poem is a priest who is suffering from being torn apart due to the doubts about faith. The author of the work uses the poetical language to convey the truths of the faith. The deliberations that God calls the ‘undeserving’ Constantine to fulfil the great mission lead the subject to reflections on the destiny of us all. tłum. Weronika Waśniewska Anna Łucarz Uniwersytet im. Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy JĘZYKOWY OBRAZ ZMARŁEGO WIDOCZNY NA NAGROBKACH CMENTARNYCH W ŚWIECIU NAD WISŁĄ I OKOLICACH O zmarłych dobrze, albo wcale 1. Tak głosi stara prawda i nie można się z nią nie zgodzić. Potwierdzą ją też wyniki przeprowadzonych przeze mnie badań dotyczących językowego obrazu zmarłego, który odnajdujemy w tekstach inskrypcji nagrobnych. To często ostatnie słowa żywych, którzy nie zdążyli, tego, co ważne, powiedzieć zmarłemu, a nierzadko są to teksty stylizowane na wypowiedź samych zmarłych, którzy chcą przekazać coś potomności bądź o coś prosić żywych – najczęściej o modlitwę. Śmierć jako kres wszelkich poczynań, dotyczy każdego człowieka i obok niego trudno przejść obojętnie. Boimy się śmierci własnej, lękiem napawa nas sama myśl o śmierci najbliższych, obawiamy się kresu ideałów i uczuć... Gdy zamkną się oczy bliskich nam osób i zamknie się wieko trumny odczuwamy najczęściej – tak jak w wierszu Twardowskiego – wielką pustkę, „kiedy myślimy o kimś zostając bez niego”1. Bardzo często pamiętamy powiedzenia, spojrzenia, zapach, sposób zachowania się osób, które dopiero co odeszły z tego świata. Z biegiem czasu obraz codziennych spraw, związków i rozmów zaciera się w naszej pamięci, a zostają obrazy najbardziej utrwalone, najczęściej powtarzane i być może dlatego obrazy zmarłych – paradoksalnie kreowane przez żywych – są przeważnie pozytywne, a jeśli zdarzają się opinie niepochlebne, to wypowiadane są w zaciszu domowym, nie trafiają natomiast na tablice nagrobkowe. Wizerunki zmarłych są obrazami subiektywnymi, zależnymi od relacji, jakie łączyły żywych z umarłymi, od środowiska, w którym żył zmarły, od jego zawodu oraz daty i miejsca urodzenia. 1 J. Twardowski, Śpieszmy się, [w:] Poezja polska od średniowiecza do współczesności, wybór J. Polanicki, Warszawa 1993, s. 382. Anna Łucarz Językowy obraz zmarłego widoczny na nagrobkach cmentarnych... 2. Igor Borkowski z Uniwersytetu Wrocławskiego w swoich rozważaniach na temat językowych wizerunków śmierci nie tylko zauważa, że „korzeniami kolebki jest grób, bo takie są koleje ludzkiego losu”2, ale także stwierdza, iż „cmentarz staje się miejscem prywatnego i publicznego zarazem oddawania czci zmarłym, trwania pamięci o nich i znakiem ich obecności mimo fizycznej śmierci”3. Według definicji Słownika języka polskiego pod redakcją Mirosława Bańki, „cmentarz to teren, na którym grzebani są zmarli, zwykle otoczony murem”4. Cmentarz jest też wydzielonym terenem, na którym występują symbole religijne powiązane z określonym wyznaniem. W potocznym rozumieniu żywych, próbujących oswoić myśl o utracie bliskich, to miejsce spoczynku, nowa przestrzeń „życiowa” umarłych. Wielu z nas pragnie wierzyć, że zmarli nie do końca odeszli, potrzebujemy miejsca, w którym możemy oddać im cześć czy po prostu, po ludzku odwiedzić naszych bliskich, porozmawiać, powspominać tych, którzy byli obecni w naszym życiu, i dlatego można za Jackiem Kolbuszewskim nazwać cmentarz także „przestrzenią pamięci”5. Jednakże bez tekstów nagrobnych cmentarz byłby tylko pejzażem symboli, to właśnie inskrypcje kreują świat umarłych, dostarczając nam z jednej strony informacji onomastycznych i społecznych na temat zmarłego, z drugiej sposobu postrzegania i radzenia sobie ze zjawiskiem śmierci osób żywych. 4. W swoich rozważaniach oparłam się na stwierdzeniu, że językowy obraz świata to przede wszystkim interpretacja otaczającej nas rzeczywistości przez język, który kształtowany w obrębie języków rodzimych tworzy narodowe modele kultury oparte na kategorii stereotypu. Językowy obraz świata nie jest autentycznym odbiciem rzeczywistości – jest to bardziej obraz mentalny, oparty na wiedzy potocznej o świecie, przedmiotach, zjawiskach jak twierdzi Jerzy Bartmiński. Słowa jako podstawowy element językowego obrazu świata nie odwzorowują rzeczy fotograficznie, lecz portretują je mentalnie. Należy pamiętać, że obrazy świata używane są w wysokim stopniu nieświadomie, dlatego warto odnajdywać ich wyznaczniki w poszczególnych wypowiedziach. Bardzo dokładnej i przekrojowej klasyfikacji dokonali Anna Dąbrowska, Janusz Anusiewicz i Michael Fleischer w artykule pt. Językowy obraz świata i kultura. Próba koncepcji badawczej6. Według nich elementy systemowe są nośnikami obrazu świata, należą do nich m.in. zagadnienia gramatyczne, zawarte w nich wartościujące znaczenie końcówek fleksyjnych (Kochani rodzice – kochane rodzice), opozycyjne rodzaje naturalne i funkcjonalne, ich związek z metaforyzacją czy wykorzystywanie szerokiego wachlarza końcówek słowotwórczych do interpretacji zjawisk, np. przez użycie zdrobnień, zgrubień (synek, syneczek, babka). 3. Podstawą moich badań były teksty nagrobne znajdujące się na mogiłach świeckiego cmentarza, a analiza zebranego materiału skierowana jest na ukazanie językowych wizerunków zmarłego, jego pośmiertnych losów, a także na opis językowo-emocjonalnych relacji łączących żywych z pogrzebanymi. Obecnie świecka nekropolia liczy – jak podają księgi cmentarne – ok. 15 000 grobów, a bazę materiałową niniejszych rozważań stanowi 1700 nagrobków, które sfotografowałam i opisałam, uwzględniając pojawiające się na nich określenia dotyczące zmarłych; mniejsze znaczenie miały dla mnie informacje onomastyczne, bowiem istotny jest dla mnie językowy obraz zmarłego, nie zaś konkretnej persony. Na świeckim cmentarzu jedyną kategorią pochówku w takim czy innym sektorze jest data śmierci, stąd przyjrzałam się bliżej grobom najstarszym z lat 1939–1990, najnowszym z lat 2003–2011 oraz odrębnemu sektorowi mogił małych dzieci. 5. Podobnie jak na wielu innych odwiedzanych przeze mnie cmentarzach, tak w Świeciu na tablicach grobowych zawsze występują elementy onomastyczne i określające okres życia; są redagowane w większości w podobny sposób. Natomiast teksty nagrobne zawierające dodatkowe informacje są wyróżnikiem, sposobem na odróżnienie i nobilitację zmarłego. O ile podstawowe informacje powinny znajdować się na tablicy nagrobnej, o tyle opis zmarłego może się na niej znajdować, choć występuje to zdecydowanie rzadziej. Spośród 1700 grobów, które odwiedziłam, tylko 700 takie inskrypcje zawierało. 174 2 I. Borkowski, Śmierci tajemnicze wrota, [w:] Języka a kultura, t. 13, Wrocław 2000, s. 343. 3 Tamże. 4 Słownik języka polskiego, pod red. M. Bańki, Wyd. Nauk. PWN S.A., Warszawa 2007, s. 248. 5 J. Kolbuszewski, Cmentarze, Wyd. Dolnośląskie, Wrocław 1986. 175 6. Nadawcami wszystkich tego typu tekstów są żywi, osoby bliskie zmarłemu; pomijam przypadki, w których ktoś postawił sobie pomnik za życia. Zatem żywi kreują wizerunek zmarłych, opisują najważniejsze – z ich punktu widzenia – funkcje społeczne, które zmarły pełnił, a także rodzaj wykonywanego zawodu, który umieszczany na tablicach nagrobkowych ma zawsze charakter podkreślający ważność tej profesji w życiu danej społeczności. Także od najbliższych dowiadujemy się o cechach charakteru, stosunku do świata i okolicznościach śmierci A. Dąbrowska, J. Anusiewicz, M. Fleischer, Językowy obraz świata i kultura. Próba koncepcji badawczej, [w:] Język a kultura, pod red. A. Dąbrowskiej i J. Anusiewicza t. 13, Wyd. Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2000, s. 11–44. 6 176 Językowy obraz zmarłego widoczny na nagrobkach cmentarnych... Anna Łucarz zmarłego, nawet gdy stylizują oni wypowiedź na słowa umarłego, np. żyłem, bo chciałeś, umarłem, bo kazałeś, zbaw, bo możesz... Adresatem tekstów nagrobnych są najczęściej rodzina, bliscy, przyjaciele, znajomi, a także obcy ludzie, czyli przechodnie. 7. Poszczególne obrazy dotyczące zmarłych 7.1. Górne miejsce na nagrobku zarezerwowane jest dla informacji wstępnej określającej, że w danym miejscu pochowany jest konkretny człowiek: o Najczęściej, bo aż 170 razy przybiera ona formę: tu spoczywa/ją w Bogu. o Zmarli mogą też powiększać grono aniołków, ale to dotyczy głównie dzieci; określenie to pojawiło się 15 razy. o Zdecydowanie rzadziej dowiadujemy się, że tu spoczywają (2), tu spoczywają w nadziei (1) czy tu spoczywają małżonkowie. o Najbardziej nietypową informacją o obecnym stanie pochowanych jest sformułowanie, które występuje w miejscu tradycyjnego wstępu i brzmi: przeszli z życia do życia, ukazując jednocześnie wiarę autorów napisu, że życie na ziemi nie jest kresem ludzkiej wędrówki, ale przechodzi w inną formę. 7.2. Z cmentarnych tablic dowiadujemy się także, kim byli zmarli, jakie pełnili funkcje rodzinne i społeczno-zawodowe, przeważnie są one wyrażone rzeczownikami – w obydwu kategoriach. 7.2.1. Funkcje rodzinne o Spośród funkcji rodzinnych najczęściej pojawia się określenie: matka (32), rzadziej mamusia (13). o W drugiej kolejności pod względem liczby wystąpienia nazwy roli, jaką pełnił zmarły w relacjach rodzinnych, jest mąż (26), żona (22) czy babcia (25), w 5 przypadkach nazwana babką. o Doniosłą rolę pełniły także teściowe, które odnotowałam 21 razy – zdecydowanie rzadziej niż teścia (7) czy tatusia, która pojawiła się 13 razy (w tym 5 razy w połączeniu z przymiotnikiem troskliwy) albo ojca (17). o Kilka, najwyżej kilkanaście zmarłych wg inskrypcji nagrobnych było synem (12), synkiem (13), córką (7), córeczką (10), siostrą (10), siostrzyczką (7), bratem (7), braciszkiem (10), wnukiem (1), wnuczkiem/ką (14). Większość tych ról pełniły zmarłe dzieci, w ich sektorze odnalazłam wszystkie zdrobnienia, co nie dziwi, a jedynie potwierdza fakt, że zdrobnienia to wyrazy oznaczające istotę mniejszą od nazywanej wyrazem podstawowym. W tym wypadku zdrobnienia mają silne zabarwienie emocjonalne i wyrażają pozytywny stosunek do zmarłej osoby. 177 o Innym zdrobniałym leksemem, nieodnoszącym się jednak do istoty niedorosłej było określenie dziadzio (1), świadczące o bliskości i zażyłości relacji. o Niektórzy zmarli byli także szwagrami/kami (3), kuzynami (1) i ciociami (2). 7.2.2. Funkcje społeczno-zawodowe Bardzo rzadko, bo tylko 34 razy, pojawia się informacja, czym zmarli zajmowali się za życia, czyli jakie zawody wykonywali. Tutaj żadna z profesji nie jest wyjątkowo wyraźnie zarysowana, a kryterium umieszczania nazwy funkcji społeczno-zawodowej zmarłego na tablicy nagrobnej jest jej użyteczność dla życia społecznego czy powszechne poważanie i szacunek społeczny, jakimi obdarzone są konkretne zawody. o Zasługujące na utrwalenie w inskrypcjach na świeckim cmentarzu okazały się funkcje siostry zakonnej (6) czy księdza, kanonika, proboszcza, dziekana (5 razy). o Godne umieszczenia były takie zawody, jak: nauczyciel (1), lek. medycyny (2), prawnik (1), mgr farmacji, dr farmacji (1), kolejarz (1). Igor Borkowski w cytowanej już rozprawie stwierdza, że są to zawody cieszące się estymą7, ze względu na ich służebny charakter i powołanie, jako czynnik decydujący o możliwości ich wykonywania. Zmarli, którzy wykonywali te zawody, musieli zatem odznaczać się niezwykłą empatią, zrozumieniem, wykazywać się zespołem wartości, które zaliczały ich w poczet ludzi dobrych i szlachetnych. Na świeckim cmentarzu odnajdziemy także zmarłych, którzy byli harcerzami (2), uczniami przedwojennych szkół (3) czy absolwentami renomowanych uczelni (1) oraz więźniami obozów (3), sodalistami (1). Zapis takich funkcji społecznych na tablicy nagrobnej ma ukazać poświęcenie sprawom ojczyzny, zainteresowanie nauką i oddanie zmarłych. 7.3. W języku inskrypcji nagrobnych oprócz rzeczownikowo wyrażonych funkcji pojawiają się przymiotniki określające charakter zmarłych; to dzięki nim dowiadujemy się, jakimi osobami byli. Charakterystyczne dla tej grupy leksemów jest pojawianie się od razu stopnia najwyższego, z pominięciem wyższego, np. ktoś jest drogi albo od razu najdroższy. o W ocenie żywych umarli najczęściej byli kochani (76), ukochani (6) czy najkochańsi (10), tzn. byli bardzo ważni i bliscy żywym. o Tezę tę potwierdzają także często pojawiające się zaimki dzierżawcze nasza (74) lub mój/moja (47), które wskazują, że zmarli nie tylko nie byli samotni, ale informują, że umarli kogoś osamotnili, osierocili. 7 I. Borkowski, dz. cyt., s. 346. 178 Anna Łucarz o O ogromnej roli, jaką odgrywali w życiu innych ludzi, świadczy powtarzający się ponad 30 razy przymiotnik drogi, uświadamia on troskę i fakt, że jego losy – także po śmierci – nie będą najbliższym obojętne. o Pojedynczo pojawiają się określenia typu: nigdy niezapomniany, nieodżałowany, błogosławiony. 7.4. Na niektórych nagrobkach odnajdziemy informację o okolicznościach śmierci pogrzebanych; na świeckim cmentarzu dotyczy to głównie osób, które: zmarły tragicznie, ew. śmiercią tragiczną (15), zginęły tragicznie (12) lub zostały rozstrzelane (np. w 1939 r.) (15) bądź zginęły w jakimś innym miejscu niż miejsce zamieszkania; najczęściej były to miejsca kaźni czy masowe obozy zagłady, np. zginął w Dachau (2), Klamrach (1), na Uralu (1). Tego typu informacje mają uświadomić odbiorcom gwałtowność, bolesność śmierci, zarówno dla zmarłych, jak i dla ich najbliższych, którzy pozostali przy życiu. W pozostałych przypadkach nie pojawia się adnotacja poruszająca okoliczności śmierci, pojawia się zatem absurdalny wniosek, że zmarli nie umierają, a jeśli już, to tylko tragicznie. Wiąże się to z powszechnym eufemistycznym określaniem stanu zmarłego w języku tekstów nagrobnych. Zmarli na świeckim cmentarzu gasną jak świeca lub gwiazdy, zasypiają, odchodzą, przechodzą na drugi brzeg – określenia tego typu uzasadnić można strachem, obawą przed śmiercią czy wierzeniami religijnymi. 7.5. Z inskrypcji nagrobnych wynika, że zmarli „mówią” o swoich potrzebach, proszą o modlitwę, wyjaśniają swoją śmierć, opisują zaświaty i to, w co wierzą. Swoje słowa kierują albo do żywych, albo bezpośrednio do Boga. Wśród tych ostatnich pojawiają się głównie prośby, np. Boże nie bądź mi sędzią, ale zbawicielem, albo żyłam, bo chciałeś, umarłam, bo kazałeś, zbaw, bo możesz. Odnaleźć można też słowa powierzenia się zmarłych w opiekę Bogu: wierzę w żywot wieczny (2), Jezu, ufam tobie (5), tu zmartwychwstaniemy (1), wierzę w zmartwychwstanie i żywot wieczny (1), zmartwychwstaniemy (1). Wśród słów kierowanych do żywych można wyróżnić zwroty: o z elementami prośby: Zdrowaś Mario / prosi o Zdrowaś Mario (12), proszę o modlitwę do Boga (1), Ojcze Nasz (1), proszę o modlitwę, tych wszystkich, którzy mnie kochali, tych wszystkich, którzy mnie znali (1); o z elementami wyjaśnienia swojej śmierci: Bóg tak chciał (9), tak krótko żyłem, a tak żyć chciałem – Bóg tak chciał, odejść musiałem; o z elementami rady, przestrogi: Przechodniu, który to czytasz... (2); przechodząc tędy westchnij do Boga, bo ciebie czeka ta sama droga (1); żyjcie i ja też żyłam, ale to było wczoraj, a teraz wróciłam do domu ojca (1); Językowy obraz zmarłego widoczny na nagrobkach cmentarnych... 179 o z elementami opisu (zmarłego na temat) świata i pozycji zmarłego: jesteśmy w domu, a wy w gościnie (1); tu mnie słońce nie dogrzeje, ani wiatr nie dowieje, choćby złote trąbki grały – moje oczka będą spały (2), które pojawiało się na nagrobkach dzieci. 8. Analogiczne funkcje pełnią zwroty, których nadawcami są żywi, wypowiadający się na temat potrzeb zmarłych, ich próśb i przestrzeni pośmiertnej. Teksty, których nadawcami są żywi, bezpośrednio zwracający się do Boga lub ludzi, także zawierają elementy językowe wpływające na poszczególne językowe wizerunki zmarłych, ukazujące ich wielkość, akcentujące pustkę w świecie żywych po odejściu bliskiej osoby; zakwalifikowałam tu także bezpośrednie zwroty do zmarłych, będące pożegnaniem, pozdrowieniem, demaskujące nadawcę. 8.1. Zwroty mówiące o potrzebach zmarłych i prawdach ogólnych dotyczących śmierci Spośród tej grupy najczęściej pojawiają się prośby, np. wieczny odpoczynek/ racz jej dać panie (13); Dobry Jezu a nasz Panie, daj mu wieczne spoczywanie (3). Zdecydowanie rzadziej, bo tylko jednokrotnie wystąpiły poetyckie wyrażenia stanowiące życiowe prawdy, np.: pan ich zbawieniem; musieli umrzeć, by wiecznie żyć. 8.2. Zwroty mówiące o poczuciu straty, a jednocześnie ukazujące wartość człowieka zmarłego Opisy wypowiadane przez żywych, mówiące o poczuciu straty, bólu i cierpieniu, także są elementem językowego obrazu zmarłego, ukazują bowiem jego wartość i znaczenie dla żywych. Najpopularniejszym zwrotem z tego kręgu jest: zniknąłeś nam z oczu, lecz nigdy z serca, który pojawił się aż 20 razy, w tym tylko 2 na grobach dorosłych, pozostałe w sektorze grobów dzieci, tak jak inne częste stwierdzenie: smutno nam dziecko bez Ciebie, nie przyjdziesz ty do nas, tylko my do Ciebie; czy zgasłeś nam z oczu, jak promień słońca; lub pełno nas, a jakoby nikogo nie było; i tylko jedno z wyraźną pretensją do Boga: Bóg nam cię zabrał. Należy zaznaczyć, że zmarli zawsze odchodzą za wcześnie, czego dowodzą stwierdzenia takie, jak: przedwcześnie; za wcześnie; za szybko; krótko żyłaś na tym świecie; tak wcześnie przestało twe serce bić, a przecież miało dla kogo żyć. Reasumując chwila śmierci najbliższych jest zawsze „nie w porę”, przedwczesna i staje się najczęściej przyczyną smutku, rozpaczy, poczucia ogromnej straty, cierpienia i bólu, dlatego że wg tekstów inskrypcji zapomnienie o najbliższych jest prawie niemożliwe – świętej pamięci po nich nic nie jest w stanie zatrzeć – nawet śmierć. Anna Łucarz Językowy obraz zmarłego widoczny na nagrobkach cmentarnych... 8.3. Chociaż pamięć pozostaje, to żywi pozostając na tym świecie, muszą normalnie funkcjonować i być może dlatego umieszczają na nagrobkach teksty pozdrowień i pożegnań zmarłych, pokazujących ich jako śpiących czy wędrowców, którzy dotarli już do celu ludzkiej podróży życiowej. Teksty te wyrażają przekonanie, że zobaczymy się, gdy przyjdzie pora. Ten obraz zmarłych potwierdzają następujące elementy inskrypcji nagrobnych: Spoczywaj w pokoju (7); pokój ich duszom (1). Śpijcie w Bogu do dnia zmartwychwstania (1), śpij synku (1); śpij aniołku (1); śpij dziecino mała, bo tak bozia chciała (4) – te ostatnie odnalazłam na mogiłach dzieci, z których wyłonił się jeden z najbardziej wyrazistych obrazów: dzieci jako zmarli zasypiają oraz dzieci są aniołami – ze względu na swoją niewinność, czystość, delikatność i bezgrzeszność. Językowymi przykładami potwierdzającymi, że zmarli są tułaczami, którzy już osiągnęli cel ludzkiej podróży, mogą być stwierdzenia: dotarłeś na swój szczyt (1); my już jesteśmy, wy jeszcze idziecie. Ostatnim i zamykającym te rozważania na temat językowego obrazu zmarłego przykładem jest piękne zdanie, pełne nadziei, ukazujące łączność tych dwóch światów oraz wzajemne przenikanie się przestrzeni żywych i umarłych: do zobaczenia w dniu ostatecznym. Ma ono, oczywiście, na celu umniejszyć rozmiar śmierci, przybliżyć to zjawisko, do codziennego rozstania, po którym niebawem zobaczymy się z bliską osobą. Na żadnym z nagrobków nie pojawiło się słowo żegnaj, choć przewidywałam, że powinnam je odnaleźć na cmentarnych nagrobkach. Taki wynik badań na temat lingwistycznych wizerunków zmarłych wiąże się przede wszystkim z największą przewrotnością inskrypcji nagrobnych: osobę zmarłą opisują, ale też w dużej mierze kreują – także za pośrednictwem słowa – żywi. Należy dodać, że teksty nagrobkowe pochodzą w większości z mogił zmarłych do roku 1980 czy 1990. Potem coraz rzadziej, a dziś prawie wcale nie widujemy na nowych nagrobkach inskrypcji. Nasuwa się refleksja, że dzisiejszy świat inskrypcji nagrobnych jest pusty, a każdy zmarły taki sam, dziś wszyscy zmarli są po prostu świętej pamięci, czyli w jakimś sensie ważni, zapisani w naszym życiu, jednak albo obyczaj, moda, albo po prostu ekonomia sprawiły, że dziś bardzo rzadko odnajdziemy tak istotne dla badaczy, językoznawców i interesujące dla przechodniów informacje o zmarłych. Być może w epoce skrótowości i gonitwy nie ma potrzeby ani czasu na szerszą prezentację zmarłego, a szkoda, bo biały czy czarny marmur, lastryko czy drewniany krzyż nie powiedzą nam o zmarłym tego, co niegdyś żywi o swoich bliskich powiedzieć chcieli... 180 9. Podsumowując niniejsze rozważania, stwierdzam, że najbardziej utrwalonymi, językowymi obrazami zmarłego na nagrobkach cmentarnych świeckiej nekropolii są następujące wizerunki: o Zmarli spoczywają w Bogu o Zmarli pełnili ważne funkcje rodzinne, życiowe, o których pamiętają żywi o Zmarli wykonywali ważne dla społeczeństwa zawody: ksiądz, lekarz, nauczyciel o Zmarli byli oddani ojczyźnie i brali udział w wielkich wydarzeniach historycznych kraju o Zmarli byli kochani i mieli bliskich, byli drodzy, a nie obojętni o Zmarli umierają lub giną tylko tragicznie, pozostali zasypiają, gasną, odchodzą, przechodzą na drugi brzeg o Zmarli potrzebują modlitwy i chcą przekazać nam swoją mądrość o Zmarli są stale obecni w świecie żywych, te dwie przestrzenie się ze sobą łączą. 181 Linguistic image of the dead as viewed on the cemetery gravestones in Świecie nad Wisłą and in its vicinity In below article I present results of my language research which includes the picture of dead people which you can see on tombstones of cementary in Świecie. Analysis of gathered material has been directed to reveal language image of dead his after life fate and also language-emotion relation of living connected with funeral. Results of research linguistics image of dead connect at first with the perversity of tomstones inscriptions – dead person describe but also they create – also includes words – living. From tombstones here we know now the images of dead people. Who they was what function did they acting what are they want to transmit to living and what are they want. O udziale księży w kociewskim żniwie Maria Pająkowska-Kensik Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy O UDZIALE KSIĘŻY W KOCIEWSKIM ŻNIWIE1 W ostatniej ćwierci XX w. coraz bardziej ujawniało się na Pomorzu wielkie kociewskie żniwo, jako dojrzałe dziedzictwo kulturowe, wymagające zebrania, wybrania najdorodniejszych kłosów i nowych zasiewów... By plon mrówczej, często anonimowej pracy pomnażał się, potrzebni byli badacze, pisarze, działacze społeczni, ożywiciele. Wśród nich znaczącą grupę stanowili księża. W czterotomowym dziele Ryszarda Szwocha – Słowniku biograficznym Kociewia2 blisko 1/4 prezentowanych sylwetek ludzi niepospolitych to właśnie księża. Wspomniany słownik „stanowi pierwszą tak obszerną prezentację sylwetek osób związanych w szerokim zakresie z tym regionem Pomorza Nadwiślańskiego”3. We wprowadzeniu Autor stwierdził, że „znajomość historii polega na wiedzy o ludziach przeszłości”, którzy wypełnili dany im czas wytworami swej aktywności. Zwłaszcza ci, którzy żyli godnie i nie chcieli przeminąć bez śladu, lecz zrobić coś ponad troskę o byt rodziny czy też zawodowe obowiązki. Zdaniem R. Szwocha 183 był ks. Henryk Mross5 ur. w Gniewie. Żył w latach 1928-2000, kanonik, historyk diecezji pelplińskiej; matura w Gniewie, mieszkał w Zalesiu Królewskim, pracował w nadleśnictwie w Świekatówku, uczył w Gródku koło Świecia. Mszę prymicyjną odprawił w Świekatowie. Był wikarym w Nowem, katechetą w Kamionce, Bochlinie, Rychławie. Uczestniczył w pielgrzymkach do Piaseczna. Jego fundamentalne dzieło to Słownik biograficzny kapłanów diecezji chełmińskiej wyświęconych w latach 1821-19206. Praca stanowi bardzo poważną pozycję dla badaczy historii Kościoła na Pomorzu w XIX i XX w. Między innymi z tego właśnie słownika korzystał R. Szwoch, opracowując swój słownik ograniczony do Kociewia i zarazem poszerzony o sylwetki postaci spoza stanu duchow nego. Zasięg terytorialny słownika określony w tytule, pozwala na umieszczenie w publikacji osób bezpośrednio związanych z Kociewiem, tj. tutaj urodzonych, działających na tym terenie i tutaj zmarłych, bez względu na okres historyczny, pochodzenie, narodowość, wyznanie itp. Jednocześnie dopuszcza uwzględnienie życiorysów osób zasłużonych dla Kociewia, chociaż nie pochodzili z tego regionu, a tylko w pewnym okresie życia twórczo i aktywnie włączyli się w jego dzieje. Wreszcie umożliwia zaprezentowanie haseł biograficznych osób zasadniczo działających poza Kociewiem, o ile wywodzili się oni z niego, nie zatracili z nim więzi, gdziekolwiek rzucił ich los.7 Można mieć nadzieję, że doczekamy kolejnych tomów słownika, który już stał się bardzo cennym zbiorem informacji o ludziach niepospolitych. Należeli do nich księża, którzy znacznie poszerzyli zakres duszpasterstwa. Jednym z nich Jedną z takich postaci był ks. Janusz Stanisław Pasierb8, do którego chętnie przyznają się różne regiony. Urodził się w Lubawie, od 1934 r. wraz z rodziną zamieszkał w Tczewie, gdzie ukończył liceum ogólnokształcące. Studiował w Seminarium Duchownym w Pelplinie. Potem była Warszawa, Rzym, Fryburg, doktorat z teologii i archeologii. Uzyskał tytuł profesora. Bibliografia jego prac naukowych obejmuje około 400 publikacji głównie z historii sztuki. Był też poetą i eseistą (13 tomów poezji, 9 zbiorów esejów)9. „Jako naukowiec i członek wielu międzynarodowych stowarzyszeń twórczych sporo czasu spędzał za granicą. Jednak o Kociewiu nie zapomniał”. Mieszkał w Warszawie, ale i w Pelplinie, gdzie wykładał w Wyższym Seminarium Duchownym, pracował w Radzie Programowej Wydawnictwa Diecezjalnego, w zespole redakcyjnym Studiów Pelplińskich. Odwiedzał Tczew, spoczął na cmentarzu w Pelplinie. To kociewskie Referat na ten temat wygłosiłam w Pelplinie w 2008 roku, nie był opublikowany. W wydawanym przez Towarzystwo Miłośników Ziemi Kociewskiej w Starogardzie Gdańskim, I – 2005, II – 2006, III – 2008,IV – 2009, druk: „Bernardinum”. Kartoteka słownika obejmuje ok. 5 tys. nazwisk. Autor wybrał „holenderski wzór edycji”, we wszy stkich tomach hasła od A do Z. 3 R. Szwoch, Słownik biograficzny Kociewia, t. 1, Starogard Gdański 2005; s. 5. 4 Tamże. Por. biogram w Słowniku biograficznym Kociewia, t. 3, s.165. Wydany w Pelplinie w 1995 r. 7 R. Szwoch, dz. cyt., t. 1, s. 7. 8 W wydanych już tomach Słownika biografcznego R. Szwocha nie ma jeszcze biogramu tego wybitnego humanisty, co wiąże się zapewne z rozległością materiału dotyczącego postaci. 9 por. Roman Landowski, Nowy bedeker kociewski, Gdańsk 2002, s.318 horacjańskie non omnis moriar nie utraciło swej krzepiącej nadziei...że chociażby tylko cząstka ocalonej pamięci o ludziach i ich życiu, przybliży nieco obraz tego dziedzictwa, które mamy zachować jako depozyt dla przyszłości4 1 2 5 6 Maria Pająkowska-Kensik O udziale księży w kociewskim żniwie miasteczko dumne jest z jego szeroko znanego, wybitnego i różnorodnego dorobku. Związek z oswojoną przestrzenią utrwalił w poetyckim obrazie drzewa za oknem domu w Tczewie; wspomniał też drogę koło świeckiej fary (gotyk nadwiślański) na drugim końcu Kociewia. Dwa lata po śmierci ks. J.St. Pasierba pelplińskie liceum ogólnokształcące przyjęło jego imię. Tu organizuje się Pomorskie Konkursy Poetyckie imienia patrona10. Ks. J. St. Pasierb – profesor i zarazem poeta, człowiek światowy – chętnie powracał do oswojonej przestrzeni na Kociewiu, swoją obecnością i serdecznym słowem ją nobilitował. Nauczyciele-regionaliści często cytują słowa księdzapoety: „droga do uczestnictwa w kulturze ogólnoludzkiej prowadzi przez przeżycia własnej tożsamości – regionalnej, narodowej”11. Trudno byłoby dziś realizować słuszne postulaty edukacji regionalnej, gdyby nie mozolny trud dawnych zbieraczy cennych okazów kultury źródeł. Jednym z takich zbieraczy materiałów etnograficznych na południowym Kociewiu był ks. Władysław Łęga, którego dorobek naukowy obejmuje około 100 publikacji dotyczących archeologii, etnografii, onomastyki. Najcenniejszą pracą jest obszerna publikacja Okolice Świecia. Materiały etnograficzne, w której znajdujemy bogaty materiał ilustrujący kulturę materialną, społeczną i duchową. Ksiądz zbierał materiały podczas pobytu w Grucznie w połowie w. XX, weryfikował je i uzupełniał w Komórsku, Osiu, Drzycimiu, Zdrojach, Lipinkach. Zebrał też ponad 50 podań drukowanych na łamach „Gryfa”: Z opowiadań ludu polskiego w Grucznie12. Gruczno – stara pomorska miejscowość o bardzo bogatej historii, miała szczęście do niezwykłych księży. Kiedyś W. Łęga, a od 1982 r. ks. Franciszek Kamecki. Urodził się w Borach Tucholskich (wieś Cekcyn). Bory są łącznikiem innych podregionów Pomorza, Kaszub i Kociewia. Ks. Franciszek Kamecki organizuje ciekawe i owocne formy pracy duszpasterskiej, Dni Kultury Chrześcijańskiej, Biesiady Regionalne, wystawy sztuki. Od lat pisze felietony; „Drabiną do nieba” (publikowane w „Pielgrzymie”). Wydał kilka zbiorów poezji: Parabole Syzyfa (1974), Sanczo i ocean (1981), Epilogi Jakuba (1986), Ten co umywa nogi (2001), Skarga księdza (2002), Podsłuchiwanie siebie (2006), Tam gdzie pędraki, zielsko i cisza (2006), Lustro (2006). W tomiku Lustro zamieszczono 9 utworów pt. Borowiackie monologi. Część tekstów, w których występują gwaryzmy borowiackie, powtórzona została w no- wym zbiorze utworów Borowiackie językowanie (II)13. Użyte przez autora gwaryzmy są właściwie pomorskimi regionalizmami, gdyż znane są nie tylko w Borach Tucholskich, ale i na sąsiednim Kociewiu; zaś te, które pochodzą z języka niemieckiego, weszły do zasobów leksykalnych dialektów będących pod wpływem tego języka. Wspomniane teksty potwierdzają tezę Kwiryny Handke, że „regionalizmy najlepiej utrzymują się w węższych wspólnotach komunikatywnych, wiele zachowuje swoją żywotność.” Dalej autorka podkreśla, że „regionalizmy najlepiej zachowane są w słownictwie dotyczącym stosunku między ludźmi, życia w rodzinie” 14. Taką grupą są m.in. nazwy potraw, przedmiotów powszechnego użytku i określenia ludzkich zachowań. Kolejne wersy tekstu Dawno (s. 14) przywołują minione obrazy: 184 10 Od 1996 r. po dwóch latach rozrósł się do festiwalu (recytacje indywidualne, poezja śpiewana, juwenilia poetyckie i konkurs na esej). Dla wielu młodych festiwal ten jest okazją do debiutu literackiego. 11 J. S. Pasierb, Obrót rzeczy. Rok 1991, Pelplin 2002, s. 142. 12 Gruczno jest uznane za południową bramę Kociewia, por. Bedeker gruczeński, pr. zb. pod red. J. Luterek-Cholewskiej, s. 142. Eksponaty archeologiczne z tej miejscowości znajdują się w Muzeum w Grudziądzu noszącym imię ks. Władysław Łęgi. 185 Dawno były chude blyrwy jano wapnem sie kalkowało ściany mninszkało sie byle jak, jedna izba babka na szymlu coś wianzła szneki wyciągała spod spódnicy dla nas było durch a durch licho ojca nie pamnientóm nie masławało się tyle. Wspominając dawne czasy, przypomina ks. F. Kamecki zasady wychowawcze swojej matki: „Matka… dopowiadała durch jeszcze coś ekstra, aby ostrzec nas gzubów, którym oczy iskrzyły jak u diachłów” (Pedagogika matki, s. 63). Ze wspomnieniem matki wiąże się przygotowywanie charakterystycznych regionalnych potraw. W tekście Czarna zupa (s. 65) przedstawiony jest stary zwyczaj kluskowania kaczek czy gęsi:„na ostatkach kluskuje się każdą kaczkę, wpychając jej ukulane kluchy z szarej mąki, przesuwając je palcami…”. W utworach z tego zbioru chłopy chodzą w ancugach (Dyszel, s. 58); Jaś, który musiał wąchać pydę, bo „musiał wywąchać, jakie to są własne grzechy i ile razy” (Jaś, s.57), bardzo bał się kary, ale stroił breweryje, potem mu buksy spadały i nago stał jak wander. W innym tekście bohaterem jest chłopak (Antoś, s.55), który czapnął kucha z blachy na placie. Przywoływanie minionego świata obecne jest też we wcześniejszym tomiku Tam, gdzie pędraki, zielsko i cisza. Tekst ma charakter autobiograficzny: „utra- 13 F. Kamecki, Borowiackie jezykowanie (II), Pelplin 2011. Wcześniej pojawił się w niewielu egzemplarzach arkusz poetycki w formie powielonego maszynopisu pt. „Borowiackie językowanie”, stąd wydany zbiór oznaczany jest jako drugi. 14 Por. K.Handke, Regionalna odmiana języka narodowego [w:] Kultura, język, edukacja, t. 3 pod red. R. Mrózek, Katowice 2000, s. 126. Maria Pająkowska-Kensik O udziale księży w kociewskim żniwie ciłem drewniany dom urodzenia i tamte okna i drzwi, za którymi był szruber… nie ma progu z listwą ani klumpów…”15 Trzeba tu stwierdzić, że ks. F. Kamecki pisze o rzeczach, sprawach bardzo zwyczajnych, prozaicznych, jednak uświęconych pamięcią „krainy dzieciństwa”, czego nie kryje, wyznając „wspominam tamte chwile tak jakby ktoś palcem trącał strunę wiolonczeli, która nie chce leżeć daremnie na tapczanie”16. Regionalista znajduje z zadowoleniem w tekstach poety z Gruczna liczne nawiązania do oswojonej przestrzeni. Trafnie określił to Kazimierz Nowosielski17: Poezja jest dobrym sposobem nie tylko na ekspresję, ale i na porządkowanie doświadczeń i utrwalanie przemijających obrazów świata, w tym wypadku obrazów z Kociewia. Podobnie jak Jan Kochanowski pod lipę, tak ks. F. Kamecki zaprasza nas: „Obejrzyjmy pejzaż osobisty/ tutaj w Grucznie, w Polednie, w Pradolinie Wisły…” W zachęcie wymienia nawet „świeckie powidła”, ale i rzeczy mniej przyziemne: „Dzwony, śpiewy, szum skrzydeł aniołów”, właśnie stąd. W albumie Pejzaż osobisty wyznaje: 186 Kamecki idzie zbliżoną w swym charakterze drogą, co Pasierb; tak jak i tamten stale ujawnia swe wyczulenie na temperatury historii, na znaki kultury… Badacz twórczości F. Kameckiego dostrzegł jednocześnie zatrwożenie rozdrożeniem, na które wkroczyła dwudziestowieczna cywilizacja. Duży dorobek literacki księdza zasługuje na różnorodne analizy i kontynuację rozważań. Powyższe uwagi tylko przypominają o jego miejscu i udziale w „kociewskim żniwie”. Wiele tekstów wyraźnie wpisuje się w założenia edukacji regionalnej i różnych poczynań regionalistów doceniających kulturowe dziedzictwo, na które składa się uświęcona tradycją codzienność. Szkoda, że rozwerków nie ma dreszmaszyna zardzewiała kłonica wisi na ścianie w zajeździe piąte koło od woza … Szymlów nie ma … ani żadnej drewnianej skrzyni… żałuje poeta, ksiądz Franciszek Kamecki18. Ogólnie warto zauważyć, że w twór czości ks. F. Kameckiego więcej jest nawiązań do Kociewia niż do początków jego drogi – Borów Tucholskich. Wszystkie użyte przez autora antroponimy, toponimy, słownictwo gwarowe – kociewskie lub borowiackie – przybliżają teksty do odbiorcy, który przeżywając to, co uniwersalne, zawsze też chętnie szuka siebie. Widzenie świata jest bowiem widzeniem w określony sposób, z określonej perspektywy. 15 Pod wiejskim oknem, [w:] F. Kawecki, Tam gdzie pędraki, zielsko i cisza, Bydgoszcz 2006, s. 20. 16 Tamże, s. 65. 17 K. Nowosielski, Poezja jako porządkowanie doświadczeń. O wierszach Franciszka Kameckiego [w:] O literaturze Kociewia, Biesiady literackie, Czarna Woda 1993 – 2000, pod red. T. Linknera, Tczew – Pelplin 2003, s. 111. 18 Tekst-wspomnienie, [w:] F. Kamecki, Borowiackie…, dz. cyt. s. 17. 187 Nie opuściłem pradoliny Wisły. Zachwyciła mnie. Zagnieździłem się w niej na tyłach tego świata, skąd przyglądam się większym i małym sprawom podskakującym jak piłka poprzez nasze pejzaże i naszą planetę. Wydaje się, zwyczajny ksiądz, który wspomina „świeckie powidła” i zaraz obok „szum skrzydeł aniołów”. Poeta z Borów, ks. F. Kamecki wie, że współcześnie dzieci mniej „wiedzą o sztydze”, nie ma już „drzwi, za którymi stał szruber”, kołodziej „nie pasuje do dziejów, rymarze i siodlarze wymarli...”. Przemija postać świata tego. Jednak trzeba i warto wiedzieć, co przeminęło. Dobrze, że ukryło się („uchowało”) w pieśni. Niekiedy w pojedynczych słowach. W tym zakresie trzeba podkreślić bardzo znaczącą obecność na Kociewiu wielkiego Kaszuby, ks. dra Bernarda Sychty. Obecność i dokonania. W 2007 r. przeżywaliśmy setną rocznicę urodzin księdza. Przy tej okazji przypomniano jego zasady i myśli. Warto zacytować choćby fragment: Umiłowanie ziemi rodzinnej, nie powinno prowadzić do mylnego patriotyzmu zaściankowego, do nienawiści innych ziem i ludów polskich, lecz przeciwnie – powinno nas jak najbardziej łączyć. Pokochajmy co nam najbliższe, ale kochajmy i całość: od rodzinnej skiby do całej Polski. Główne zasługi ks. B. Sychty dla Kociewia to najpierw Wesele kociewskie19, a później trzytomowy słownik. W przedmowie do pierwszego tomu ten wielki Pomorzanin wzruszająco nakreślił drogę do swojego dzieła: Każdy wyraz zarówno w Słowniku kaszubskim, jak i w kociewskim, brałem z żywego języka ludu. Już jako dziecko miałem język chłopski we krwi. Z nim się zrosłem, nim mówiłem na co dzień. Myślałem jego bogatymi obrazami, jego bogatą symboliką. Każde słowo urzekało mnie przedziwną urodą i wywierało niesamowity wpływ. Żadnym z nich nie pogardziłem... Nieraz były to już tylko okruchy słów tułające się jeszcze tu i ówdzie po zapadłych pustkowiach… Trzeba było to wszystko co 19 B. Sychta, Wesele Kociewskie, Wydawnictwo Morskie, Gdynia 1959. 188 Maria Pająkowska-Kensik wyszło spod serca ludu kociewskiego wydobyć i z całą godnością, na jaką zasługuje, przenieść do skarbca kultury ogólnonarodowej.20 I powstał nieoceniony słownik. Profesor Hanna Popowska-Taborska, która zajęła się ostatnim tomem słownika po śmierci księdza, podkreśliła materiałowe bogactwo opracowania i stwierdziła, że słownik ten „będzie przez długie lata kopalnią różnorakich danych dla językoznawców i etnografów”. O trudnej do przecenienia roli księdza-etnografa w dwudziestowiecznych dziejach Pomorza dobitnie świadczą wspomniane pomnikowe słowniki, a dokonania księdza są jeszcze większe. Przykładem tekstu o charakterze folklorystycznym jest przedwojenny dramat Hanka sã żeni. Wesele kaszubskie21. Ponad dwadzieścia lat później B.Sychta napisał scenariusz widowiska Wesele kociewskie. Właśnie w tym utworze jeden z bohaterów zagrał na skrzypcach melodię pieśni, która stała się hymnem Kociewia22. Utwór zdążył się już utrwalić w świadomości Kociewiaków, zawsze jest śpiewany podczas kolejnych Kongresów Kociewskich i innych uroczystych spotkań, które zdarzają się coraz częściej dzięki edukacji regionalnej. Odrodzenie regionu było możliwe w dużej mierze dzięki spuściźnie niepospolitych księży. On the participation of the priests in the Kashubian harvest The author presents the selected figures of priests who in their priestly activities worked to preserve the cultural heritage of the Kashubian region. Among those portrayed in the article we can find: Father Henryk Mross, Father Janusz Stanisław Pasierb, Father Władysław Łęga, Father Franciszek Kamecki, Father Bernard Sychta, Ph.D. The author highly appreciates the most recent, valuable, lexicographical source i.e. The Biographical Dictionary of the Kashubian Region by R. Szwocha. The article concludes that the region’s revival would not have taken place if it had not been for the legacy of the extraordinary priests. tłum. Weronika Waśniewska 20 B. Sychta, Słownictwo kociewskie na tle kultury ludowej, t. I, s. IX, Wrocław 1980 t. I i II , t. III 1985; wcześniej przygotował 7-tomowy Słownik gwar kaszubskich na tle kultury ludowej, Wrocław 1967-1976. 21 Druk w Wejherowie w 1937 r. 22 Tekst zaczyna się słowami: Pytasz sia, dzie Kociewiaki/ majó swoje dómy/ swe pachnónce chlebam pola/ swoje sochy, bróny? W odpowiedzi autor wymieniaWierzycę, Wdę, pomija Wisłę. W dalszej części znajdujemy fragment łączący Pomorzan: Czy to my tu na Kociewiu/ czy Borusy w Borach/ Czy Lasaki/ Czy Kaszuby […] Jedna matka nas wszytkich kolibała… Katarzyna Sturmowska MOTYWY RELIGIJNE W TWÓRCZOŚCI KOCIEWSKIEJ POETKI LUDOWEJ FRANCISZKI POWALSKIEJ Franciszka Powalska (1884–1970), poetka kociewska żyjąca w Pinczynie, zajmowała się literacką twórczością ludową, ukończywszy tylko osiem klas niemieckiej szkoły powszechnej w Pinczynie. Termin „ludowy” odnosi się do wsi i oznacza: ‘pochodzący ze wsi, wiejski’, toteż literatura ludowa obejmuje opowiadania, podania, legendy związane z życiem i kulturą na wsi 1. Są one szczególnie zauważalne w twórczości Powalskiej, którą określić można mianem literatury ludowej. Na jej twórczość, którą rozpoczęła w 1950 roku, składają się wiersze, piosenki, legendy i pamiętnik pisany wierszem. Wszystkie utwory Powalskiej można traktować jako dokumentację jej życia rodzinnego i najważniejszych dziejów Pinczyna, które mają znaczący wpływ na losy rodziny Powalskich. Najważniejszym utworem Powalskiej jest Mój pamiętnik2, obszerny memuar, który nawiązuje do dawnych i współczesnych poetce wydarzeń z życia na Kociewiu, a zwłaszcza w Pinczynie, gdzie mieszkała przeszło 60 lat. Większość z jej utworów do tej pory nie została opublikowana. Niektóre opublikowane wiersze, legendy i pieśni znajdziemy w dwóch pozycjach książkowych Władysława Kirsteina pt. Pieśni z Kociewia (1970) oraz Kociewie. Gawędy i wiersze (1976). F. Powalska tworzyła w języku polskim z naleciałościami gwarowymi w postaci gwaryzmów gramatycznych i rzadko leksykalnych, natomiast jej opublikowana twórczość została wcześniej przełożona na gwarę kociewską. Opierając się na maszynopisie Mojego pamiętnika, wprowadzam cytaty w języku polskim, a bezpośrednio po nich znajdzie się strona podana w nawiasie. Cytaty przytoczone z wierszy, pieśni i legend są opatrzone odpowiednim przypisem. Poetka przedstawia siebie jako osobę głęboko religijną, odwołującą się do Boga w różnych sytuacjach życiowych. Szczerze i odważnie komentuje otaczające ją społeczeństwo. Z cytatów zawierających elementy religijne można by Por. J. Gajek, Struktura etniczna Pomorza, [w:] Struktura etniczna i kultura ludowa Pomorza, red. (J. Gajek), Gdańsk-Wejherowo 2009, s. 33. 2 F. Powalska, Mój pamiętnik (mps, 1964). 1 Katarzyna Sturmowska Motywy religijne w twórczości kociewskiej poetki ludowej Franciszki Powalskiej napisać historię jej życia i dziejów Pinczyna. Zatem w utworach F. Powalskiej znajdziemy sporo odniesień do religii i obrządku katolickiego, takich jak dzieje parafii pinczyńskiej, wiara w Boga, modlitwa, zasady moralne, śmierć, pogrzeb, pieśń, pacierz czy chrzest. woła / Jedź teraz, Franku, jedź w imię Boże7. Po II wojnie światowej w latach 60. sytuacja na plebanii uległa zmianie. Taka rodzinka w plebance żyła / I złym przykładem dla wszystkich była. W imieniu pinczynian F. Powalska zwraca się do Boga: Teraz Boga upraszamy / Nowego proboszcza czekamy!8 190 Dzieje parafii pinczyńskiej 191 Kościół Jednym z najczęściej pojawiających się motywów religijnych w twórczości Powalskiej są dzieje parafii pinczyńskiej. Poetka przedstawia sylwetki czterech księży pinczyńskich z okresu jej zamieszkania w Pinczynie. W pozytywnym świetle przybliża postać ks. Józefa Larischa, dzięki któremu ludność pinczyńska mogła wykupić ziemię od spółki niemieckiej: Nasz ksiądz Larysz proboszcz wiejski, ze Skarszew adwokat Tempski / Tak się nam dzielnie starali, Niemcom spółki rozwiązali3. Nasz stary ksiądz Larisch, to nasza nadzieja / A młody ksiądz Hoffmann, to nasz kaznodzieja (s. 8). W czasie zaboru pruskiego ks. Larisch był proboszczem pinczyńskim, a ks. Stanisław Hoffmann wikariuszem. Mimo zakazu modlono się w kościele po polsku i po polsku były wygłaszane kazania: Jednak się w kościele katechizmu po polsku uczyłam / I polskie kazania byli i przyjęte bylim4 (s. 2). Poetka dokładnie śledzi losy księży pinczyńskich: A stary ksiądz Larysz już skończył swe życie (…) / A teraz ksiądz Hofman tu gospodarował / Nowy kościół budował, ulice brukował (s. 11). Tutaj należy podkreślić, że ks. Hoffmann w dużym stopniu przyczynił się do rozwoju wsi. Potajemnie też uczył młodzież pinczyńską, a potem do Pelplina kilka z nich odesłał (s. 14). Ks. Hoffmann był również dobrym mówcą, ogniste prawił kazania (s. 23). Na początku II wojny światowej został zamordowany, a po wojnie przy kościele postawiono księdza Hofmana zacna figura5. Po wojnie na pinczyńską parafię przyszedł nowy proboszcz Kirstein (s. 25). Poetka opowiada pewne zdarzenie związane z ks. Franciszkiem Kirsteinem. Gdy późnym wieczorem Franciszki mąż z proboszczem6 z odpustu wracali, na rozstaju dróg w Babich Dołach konie nagle stanęły. Idź obacz Franku, tak ksiądz zawołał. Franek poszedł zobaczyć, co się stało. Ja nic nie widzę księżulku złoty. Było widać tylko czarne bałwany. I zlazł sam proboszcz, obszedł dokoła / Żegnał swym krzyżem i na nie Z parafią nierozerwalnie związany jest kościół, o którym poetka wypowiada się następująco: Nasz kościółek pośród wioski / O prawdziwy to dom boski / Znajdziesz w smutku ukojenie / Błogi spokój i zbawienie9. O kościele w kontekście świątyni F. Powalska wspomina najczęściej w legendach. Pierwsza z nich głosi, iż bardzo bogaty potomek Niemca w Pinczynie mały kościółek z drzewa zbudował, jednakże przy budowie Niemcy bluźnili Bogu i przeklinali. / Ostatniej nocy przed wyświęceniem / Przywlókł się diabeł z wielkim kamieniem / Chciał nim kościółek nowy zawalić / Aby lud nie mógł w nim Boga chwalić. Gdy kogut zapieje, diabeł traci swą moc. I rzucił diabeł kamień na łące (…) Od tej pory Diabelski kamień tu będzie leżeć / Do końca świata czy chcecie wierzyć10. Druga legenda związana jest ze starą kapliczką w Pinczynie. Gdy nam nowy kościół Hoffmann postawił, stary Kościółek jako świetlica był używany, w którym dokonywano inscenizacji różnych utworów. Pewnego wieczora podczas przedstawienia, wszyscy na ratunek Boga wzyweli (…) / Gdy już nadeszła duchów godzina / Cała kaplica trząść się zaczyna. Wszyscy są przerażeni, próbują uciekać, a trzeci klęczy i wzdycha do Boga / By Bóg oddalił piekielna trwoga11. Innym razem poetka opowiada o córce owczarza, która była cicha, pobożna. Ojciec poprosił ją, by tego dnia pasła owieczki sama, gdiż łón dziś pudzie sóm do kościoła / bo go sumienie tak bardzo woła. Dziewczyna, pasąc owce, sia modlyła / bi nabożaństwa tak niy zmudziyła (…) Modli sia, śpsiywa, wtem zauważa dziwne rzeczy w wodzie. Wiruje woda, ji dzwoni dzwonió / wieża ji kościół z wodi wiłonió / potem sztandari, ludzi nawała / wichodzi z wodi procesja cała. / Ksióndz, łorganista śpsiywajó z ludam / „Boże w dobroci” rozbrzmniywa cudam. Przerażona dziewczyna ucieka do domu i opowiada, co wydarzyło się nad jeziorem. Z wielki rozpaczi ksiandzu donoszó. Ksiądz opowiedział historię, która miała miej- Wspominki z czasów zaboru (Mój pamiętnik, 1964, s. 37). Por. W. Kirstein, Kociewie. Gawędy i wiersze, Gdańsk 1976, s.46. Larysz to przez poetkę spolszczony zapis nazwiska: Larisch. 4 Przyjęty – osoba, która przyjęła I Komunię Świętą. 5 Piosenka o Pinczynie (Mój pamiętnik, 1964, s. 37). Por. W. Kirstein, Pieśni z Kociewia, Gdańsk 1970, s. 50. Hofman to przez poetkę skrócony zapis nazwiska: Hoffmann. 6 Tu: ks. Franciszek Kirstein. Babie Doły pod Pinczynem (Mój pamiętnik, 1964, s. 38). Por. W. Kirstein, Kociewie…, s. 37. 8 I znów więcej złych przygód w mojej starości (rps, 1966). 9 Piosenka o Pinczynie (Mój pamiętnik, 1964, s. 37). Por. W. Kirstein, Pieśni…, s. 50. 10 Kamień diabelski pod Pinczynem (Mój pamiętnik, 1964, s.40). Por. W. Kirstein, Kociewie…, s. 39. 11 O starej kapliczce w Pinczynie (Mój pamiętnik, 1964, s.40). Por. W. Kirstein, Kociewie…, s. 45. 7 3 Katarzyna Sturmowska Motywy religijne w twórczości kociewskiej poetki ludowej Franciszki Powalskiej sce sto lat temu. W czasie procesji ziemia się zapadła i woda wylała. Do dziewczyny zaś rzekł: Gdibiś dziyweczkó niy łuciykała / biś z ti pokuti jich ratowała12. i bliźniego15. Jedna z legend głosi o jeziorze w Jeziercach, nad którym spotykali się kochankowie i prawo Boskie tak podeptali16. Poetka, przekazując potomnym legendy pinczyńskie, twierdzi, że są one oparte na faktach, jak sama mówi: Bom za stara bym kłamała17. Franciszka była osobą o bardzo dobrym sercu, potrafiła przygarnąć potrzebujących na noc. Pewien rolnik, który skorzystał z tego rodzaju pomocy, następnego dnia tak tłumaczył się ze swojego zachowania: Jam na was spoglądał, bom was tak pożądał, proszę przebaczenie. Na co poetka natychmiast odpowiedziała: Oj nie pożądaj nigdy sąsiedliwej żony (s. 6). Pomoc dla innych była dla niej i jej męża sprawą oczywistą: Przykazanie bliźnich wypełnialim (…) (s. 8), gdyż jest przykazanie bliźnim dobrze czynienia (s. 13). Poetka wspomina też o pewnym Niemcu, który siedział tu w plebance i miał wielkie prawa (…) a polskie dziewczęta pożądał zdradziecko (s. 24). Śmiało krytykuje jego bardzo niestosowne zachowania wobec polskich dziewcząt. Poetka nie stroni od komentarzy na temat współczesnego zachowania ludzi: Przykazań Bożych nie wypełniają / Ani swych bliźnich już nie kochają / Tyle rozwodów wciąż się zdarzają (s. 32). 192 Wiara w Boga, modlitwa Powalska w swojej twórczości podkreśla wartość modlitwy, która otacza człowieka wszędzie, w kościele, w domu, na łonie natury. Modli się również przyroda: Szepcze pacierz sosen chór (s. 19), ciche modlitwy szemrze las (...), jedynie się nie modli człowiek zły13. Przypomina, że pinczynianie pamiętali o Bogu także w czasach zaboru: Polska krew w żyłach płynęła, polska modlitwa krzepiła / Żeśmy Boga ubłagali, wierność Polsce dochowali14. W wieku szesnastu lat poetka do Apostolstwa Modlitwy zapisać się dała / W potrzebach Serce Jezusa o pomoc błagałam / Choć po nocach Pismo Święte przeczytałam / I pełna głębokiej wiary jednak pozostałam (s. 3). F. Powalska wyraża swoją religijność i wiarę w Boga poprzez różne aspekty życia codziennego: Co niedziela do katolickiego kościoła chodzilim / Chociaż nie po polsku, jednak się po polsku modlilim (s. 3). Gdy mąż Franciszki opowiedział jej, że wystraszyła go nieżyjąca już sąsiadka, poetka odpowiedziała mu: Jam mu doradzała, twej modlitwy jej trzeba / Ażeby się jej dusza dostała do nieba (s. 12). Poetka jest bardzo świadoma swojej religijności i wie, co czeka człowieka po śmierci. Jednocześnie jest przekonana o słuszności drogi, którą kroczy: Że ani Sądu Boskiego się nie będę bała (s. 13). Mimo podeszłego wieku sama chodziła do kościoła: I do kościółka jeszcze wciąż chodzę i czuła Przykazań Bożych wciąż wypełnienie (s. 29). Powalska należała też do żywego różańca matek (s. 8). A w pierwszy piątek Jezuska witała i śpiewała: Pójdź do Jezusa do niebios bram / Tam tylko szukać pociechy nam. Bardzo zależało jej na tym, aby wszyscy domownicy chodzili do kościoła: Iść do kościoła żem zachęcała, jednakże już w naszej Polsce młodzież bezbożna (s. 42). Zasady moralne Kolejnym elementem, do którego odwołuje się F. Powalska w swojej twórczości, są ogólnie przyjęte zasady moralne. Poetka upomina ludzi, mówiąc o Przykazaniach Bożych i Przykazaniu Miłości: Nie pożądać nic obcego, kochać Boga 12 O Jeziorze pod Drzycimem zob. W. Kirstein, Kociewie…, s. 40. Legenda ta jest jednym z dwóch utworów, którego rpsu ani mpsu nie udało się odnaleźć, stąd cytaty podano w gwarze kociewskiej. 13 Piosenka wieczorowa (Mój pamiętnik, 1964, s. 18). 14 Wspominki z czasów zaboru (Mój pamiętnik, 1964, s. 37). 193 Śmierć, pogrzeb Bardzo często pojawiającym się motywem w utworach Powalskiej jest śmierć. W pamiętniku poetka opisuje odejście z tego świata każdej bliskiej jej osoby. W dzień pogrzebu brata odczytuje poświęcony jego pamięci wiersz, publicznie krytykując żonę i córkę brata, które wypędziły go z domu. Stojąc nad trumną brata, kieruje do niego ostatnie słowa: I nad jego trumną żem go deklamowała: Kto winien za rozłączenie, / niechaj go dręczy sumienie. / Zostań z Bogiem bracie miły / Obce ręce ci oczy przymknęły / O pozdrów Jezuska w niebie / Niedługo przyjdziem do ciebie18. Franciszka przygarnęła do swojego domu biedną, umierającą kobieta. Gdy umrze nieboga i trumna tak droga, kto pogrzeb zapłaci (…) Gdy proboszcz się dowie bezpłatnie pochowie, / Żem się zlitowała, na śmierć przygotowała, nie umrze pod płotem (…) Śmierć swą przeczuwała, różaniec i pieniądze tu miała. / Na pogrzeb starczyło (s. 9). Poetka często była „zamawiana” na pustą noc: A po mnie znów przyszli, na pustanoc prosili / Śpiewać i modlić się za umarłych, taki zwyczaj mieli (s. 13). Ciężko chorego ojca na drogę wieczności (…) przygotowała / I umarł tej nocy a miał tą nadzieję / Że światło niebieskie tam mu zajaśnieje (s. 16). Gdy Franciszka przyszła do Garczyna matkę na śmierć przygotować (…), mówi: Musiałam jej śpiewać ulubione pieśni i różaniec Do Pinczyna (Mój pamiętnik, 1964, s. 27–28). Jeziorko w Jeziercach straszy (Mój pamiętnik, 1964, s. 41). Por. W. Kirstein, Kociewie…, s. 43. 17 Duchy straszą (Mój pamiętnik, 1964, s.42). Por. W. Kirstein, Kociewie…, s. 44. 18 Smutne życie brata mego (Mój pamiętnik, 1964, s. 32). 15 16 Motywy religijne w twórczości kociewskiej poetki ludowej Franciszki Powalskiej Katarzyna Sturmowska 194 / Zaraz jej splatałam już śmiertelny wieniec (…) A teraz już się od nas do nieba przenosi / O niechaj za nami teraz Boga prosi / I tak stara matka żem już pochowali (…) O niechaj już w niebie spoczywa w spokoju (s. 20). Niedługo potem mąż Franciszki zamknął swe powieki (…) I sześć jego synów do grobu go nieśli. (…) I niechaj się modli tam w niebie za nami / Niech nas teraz Pan Bóg chroni przed złym ciosem (s. 25). Po pewnym czasie poetka pochowała swojego najmłodszego syna. Już tyle lat na ich groby ja chodza nieboga / I tej mej kolejki doczekać się nie moga (s. 26). Bóg w życiu codziennym Składając komuś życzenia lub wyrażając słowa podziękowania, poetka zawsze odwoływała się do Boga, do niebios: Niech im niebiosy nagrodzą19 albo Niech anioł dobroci skrzydłami osłania20. Myśląc o synu, powiedziała: Niech mu Bóg nagrodzi za tak zacne czyny / W tym życiu, po śmierci niebieskiej krainy (s. 22). Wszystko, co poetka umiłowała na tym świecie, jest darem od Boga, np. Boże ptaszki śpiewające21, przyrody leśne (s. 5), za które niech przyjmie niebo podziękowanie (s. 23). W podziękowaniu za hojne dary poetka powie: Wesoło wyśpiewuję, dobroci Boskiej dziękuję (s. 16). Za piękność w przyrodzie Bogu dziękowała (s. 11). Poetka zdaje sobie sprawę o postępowości świata, ale też wie i przypomina, że ludzie wszelkie wynalazki z woli Boskiej mają / Że stary Bóg żyje, niech się człek nie troska / A prawdziwa mądrość, to jest bojaźń Boska (s. 16). Budując dom, też nie zapomina o Bogu: A prosto w okienko będzie Boża Męka / Żeby Bóg łaskawy patrzał w nasze sprawy22. Wie, że Bogu nie należy się sprzeciwiać, lecz trzeba się zgadzać zawsze z Bożą wolą (s. 36). Toteż poetka zawsze się z nią zgadzała: Woli Bożej wciąż się poddawałam (s. 8). F. Powalska nieustannie wspomina Boga: I opiece Bożej wciąż się polecalim (…) I zawsze będziemy wielbić serce Jezusowe (s. 10). Chcąc czynić wiele dobrego, mówi o sobie i mężu: Więc kochamy Boga i także bliźniego (s. 14). To Bogu zawdzięcza zdrowie i możliwość pracy: Dzięki Bogu pracujemy i się weselimy (s. 15). Potęga pieśni Kolejnym i nie mniej ważnym aspektem w twórczości Powalskiej jest pieśń. Pieśń zmienia wiele w życiu człowieka, pieśń tworzy z życia boski raj. Śpiewając oczyszczamy nasze serca i stajemy w kręgu ochronnym nieba: Na pieśń przybywa Anioł Stróż / na pieśń martwieje w sercu grzech. Moc pieśni jest tak potężna, że na pieśń śpiewaka zadrga trup. Całe życie człowieka jest w jakikolwiek sposób połączone z pieśnią, która towarzyszy mu aż do śmierci: Z pieśnią na ziemi wzięłam ślub / Z pieśnią pod ziemię pójdę w grób. / Z pieśnią się zbudzą w sądny dzień / Z pieśnią porzucą grobu cień / Z pieśnią niebieski przejdą próg / Z pieśnią Bóg przyjmie sługę sług23. Poetka chętnie mówi o swoim zamiłowaniu do śpiewu: Ja chętnie śpiewam także w kościele / Czy przy pogrzebie lub też wesele (…) A gdy już będzie umierać trzeba / To duch mój z pieśnią uleci do nieba24. Pieśni też śpiewano, gdy duchy dawały o sobie znać. A było to często o północy. Gdy mąż poetki z kolegami był w tym czasie za krzyżówkami pod Pinczynem, „Kto się w opiekę” z nimi wtórował / O spokój duchów też ofiarował25. Później poetka „Zawitaj Ukrzyżowany” co dzień se śpiewała / A na noc znowu „Dobranoc Głowa Święta Jezusa Mojego” (s. 6). Jak sama przyznała, śpiewanie stało się jej nałogiem: A gdy adoracja była tu w kościele / Śpiewałam przez całą noc Bogu pieśni wiele / Umarł ktoś z sąsiadów, to mnie też proszono / Śpiewać na pustanoc, i gdy go z domu wieziono (s. 6-7). Franciszka Powalska uwielbiała śpiewać wesołe piosenki, lecz także do Jezusa i świętej Panienki (s. 26). Grzech Poetka śmiało krytykuje wszelkie odstępstwa od Przykazań Bożych. Wspomina Niemca, który panował w Pinczynie podczas zaborów: Był to na Boga podły bluźnierca. Aż w końcu Bóg zesłał na niego kara26 i piorun zniszczył cały jego dobytek. Jednocześnie poetka przypomina, że też istnieje w nas wieczne życie i odważnie potępia życie niezgodne z Przykazaniami Bożymi: Jest wiaro- Potęga pieśni (Mój pamiętnik, 1964, s. 31). Por. W. Kirstein, Pieśni…, s. 241. Witaj piosenko! (Mój pamiętnik, 1964, s. 13). Por. W. Kirstein, Pieśni., s. 29. 25 Za krzyżówkami straszy (Mój pamiętnik, 1964, s.39). Por. W. Kirstein, Kociewie…, s. 42. 26 Zamkowa góra pod Zblewem (Mój pamiętnik, 1964, s. 39). Por. W. Kirstein, Kociewie…, s. 38. 23 Na wieczną pamiątkę Kochanemu Kierownikowi naszej szkoły w Pinczynie (Pinczyn. Monografia wsi kociewskiej, 1981, s. 90). 20 Piosenka życzeń (Mój pamiętnik, 1964, s. 35). 21 Tamże, s. 35. 22 Tamże, s. 35. 19 195 24 Katarzyna Sturmowska 196 łomstwo, kradzież i chciwość / Niechaj nie ginie nam bratnia miłość / Jeżeli my się nie poprawimy / To też po śmierci straszyć będziemy27. Bóg, ojczyzna Ważne miejsce w twórczości Powalskiej zajmuje ojczyzna. Poetka poświęca ojczyźnie, za którą się modlą święci, pierwsze zwrotki pamiętnika: Bo przy Bożym tronie polscy święci stoją / I co dzień się modlą za ojczyznę moją (s. 1). Pokazuje swoją miłość i przywiązanie do kraju ojczystego oraz regionu, o czym powie: O Polsko kochana od Boga nam dana (…) Błogosław o Boże i nasze Pomorze / Bo pięknie jest w lecie na tym Bożym świecie28. Ojczyzna i miejsce zamieszkania stały się dla Powalskiej wartością nadrzędną: Więc ten paciorek polskiego dziewczęcia / Przyjm wielki Boże w ojcowskie objęcia / Bo on się z mej duszy wyrywa jak łkanie / Ojczyźnie wolność, racz nam wrócić Panie (s. 1). Pacierz Ten „paciorek” poetka z chorym dziadkiem (…) wciąż mawiała, mając już sześć lat, a później z chorymi (…) na drogę wieczności z nimi się modliła (s. 16). Podczas zaboru pruskiego polskiego pacierza mówić dzieciom nie dano (…), lecz dzieci po polsku paciorek mówiły (s. 2) i nie bacząc na konsekwencje zorganizowały w Pinczynie strajk szkolny. W domu Powalskich pacierz mówiono też podczas burzy: Najstarsza córka loretańskim dzwoneczkiem dzwoniła. Dzieci paciorek mówili, Matka Boska ich obroniła (s. 14). Chrzest Dla F. Powalskiej bardzo istotną kwestią było miejsce chrztu dziecka. Dziecko jej siostry, która mieszkała w Niemczech, Franciszka do chrztu trzymała i tu29 jest ochrzczone (s. 3). Powalska byłą matką chrzestną dla ponad dwadzieściorga dzieci: I znów my tu krewnym do chrztu trzymalim / Lecz i obowiązki chrzestnych na się wzięli (s. 20). 27 Jeziorko w Jeziercach straszy (Mój pamiętnik, 1964, s. 42). Por. W. Kirstein, Kociewie…, s. 43. 28 O nasze Kociewie (Mój pamiętnik, 1964, s. 25). Por. W. Kirstein, Pieśni…, s. 41. 29 „Tu” zn. w Polsce, w Pinczynie. Motywy religijne w twórczości kociewskiej poetki ludowej Franciszki Powalskiej 197 Małżeństwo W wieku dwudziestu lat poetka wyszła za mąż, mimo iż w młodości twierdziła: Ja do małżeństwa powołania nie miałam (s. 4). Z oświadczynami przyjechał m.in. pewien Niemiec, który polski katechizm wciąż przy sobie nosi / Że będzie Polakiem, przysięga i klęczy (s. 4). Po pewnym czasie poetka postanowiła wyjść za mąż: Postanowienie złamałam, woli Bożej się poddałam / I już przed zapusty wesele me było (s. 5). Jej wybrańcem został Franciszek Powalski. Krzyż Na wesele młoda para otrzymała krzyż: Ciocia z Bobowa śliczny krzyż mi darowała / Ze ślicznie lśniącą figurą i rzeźba wspaniała / W potrzebach, rozpaczach, jam pod nim klęczała / I z wielkiej pociechy, jam z niego czerpała / Więc z wielkiej wdzięczności, wierszyk napisała: „W krzyżu nadzieja, w krzyżu zbawienie W krzyżu pociecha i odpocznienie W krzyżu ratunek i wparcie silne W krzyżu mądrości prawdy niemylne.” Więc idź do krzyża, gdy ból cię gnębi (…) Krzyż ci pociechą będzie jedyną (s. 5). Poetka zwraca uwagę na najważniejsze elementy religii chrześcijańskiej: krzyż, modlitwę i pieśń. W trudnych chwilach krzyż był dla niej podporą, pociechą: Pod krzyżem klęczałam, Serce Jezusa błagałam (s. 5). Dzięki krzyżowi wszystko cierpienie idzie w zapomnienie, gdzie miłość panuje / Miłość niepojęta, łagodna i święta, zawsze współczuje (s. 5). A serce Jezusa wciąż mię pocieszało / I do dalszych ofiar, ochoty dodawało (…) (s. 7). W kłopocie lub smutku pod krzyżem klęczałam / Skąd wielkiej pociechy ja zawsze doznawałam / I Opatrzność Boska zawsze uwielbiałam (s. 16). Dewocjonalia Gdy już była mężatką, kupiła śliczną figurę Serca Jezusa (s. 5). Ojciec sprezentował jej wielki polski śpiewnik kościelny, który bardzo sobie ceniła: O niechaj nam służy i to jak najdłużej tak dla Bożej chwały (s. 5). Ponieważ Powalscy byli rodziną bardzo religijną, często zaopatrywali się w przedmioty kultu religijnego: Duża księga ŻYWOTY ŚWIĘTYCH żem sobie kupili (s. 6), dzięki której poetka nauczyła się pisać po polsku. Franciszka umiejętnie łączyła obowiązki religijne ze świeckimi. Jak sama przyznała: Gdyż ja do tańca i różańca byłam (s. 14). Katarzyna Sturmowska 198 Wychowanie dzieci Wychowując dzieci, F. Powalska starała się wpajać im zasady dobrego wychowania i Przykazania Boże. Do córki powie: Rośnij Bogu na chwała30. Gdy Powalskim urodził się syn, poetka po latach mówiła: A jam go chowała, dla Boga na chwała, miał być na kapłana / Wyrósł przemądrzał i odrzekł zuchwały, nie mam powołania (s. 6). Poetka dobrze zdaje sobie sprawę, jak szybko zmienia się mentalność dzieci i młodzieży. Wie, że obecnie mało jest takich dzieci, co się Boga boją, rodziców kochają (s. 11). Wszystkie dzieci Powalskich były wychowane w duchu religijności, najstarsza córka do śpiewu chóralnego także należała (s. 17). Inna córka Powalskich do klasztoru się zabierała, jednakże nie wytrwała w tym przekonaniu i wyszła za mąż, lecz wiarołomcę dostała (s. 23). Pismo Święte Franciszka Powalska nigdy nie wstydziła się swojej wiary, wręcz przeciwnie, mówiła o niej z dumą. Potrafiła poświęcić całą noc na czytanie Pisma Świętego: Wszystkie Pisma Święte jam dawno czytała / Nie raz przy czytaniu całe noce siedziała / Dzieje Apostolskie, objawienia św. Jana tak żem rozważała / I pełna głębokiej wiary jednak żem została (s. 11). Opowiadając o burzy, która pewnego razu napotkała ją w lesie, stwierdziła: Ewangelię św. Jana rozważałam (s. 14). Poetka często odwołuje się do Pisma Świętego: Mówi nasz Zbawiciel, że ci co tu płaczą, będą pocieszeni (s. 18). Błogosławieni miłosierni, tak żem powtarzała (s. 21). Wspierała wszystkie kobiety pracujące na wsi: A my kobiety spocząć nie możemy, my córy Adama / Aleć nasz Zbawiciel, ubogich i pracujących pocieszył / I królestwo niebieskie takim przyobiecał (s. 9). Franciszka Powalska ukończyła pisać pamiętnik w wieku osiemdziesięciu lat. Przez całe życie była osobą głęboko religijną i nigdy się tego nie wstydziła. Przynależność do Kościoła katolickiego dokumentuje na każdym etapie swojego życia. U jego schyłku napisała: Tylko testament muszę raz zrobić. (…) Zapiszcie mi na moim grobie / Że mogę już spocząć sobie. / Z mych poezji takie słowa / Byłam na śmierć wciąż gotowa / Pamiętajcie słowa owe / Wielbić Serce Jezusowe (s. 43). Jako motto wszystkich utworów F. Powalskiej może posłużyć następująca część Mojego pamiętnika: Dziewczyna jak kalina (W. Kirstein, Kociewie…, s. 48.) Wiersz ten jest jednym z dwóch utworów, którego rpsu ani mpsu nie udało się odnaleźć, stąd cytat zapisano w gwarze kociewskiej. 30 Motywy religijne w twórczości kociewskiej poetki ludowej Franciszki Powalskiej 199 Nie piszę ja tego żebym się chwaliła Tylko żebym ja przykładem dla potomków była Boć to wszystko marność są te świata żarty Tylko w oczach Boga człeku jesteś warty. (s. 16). F. Powalska w swoich świeckich tekstach nagminnie odwołuje się do religii katolickiej. Czego też wydaje się być świadoma: Lecz muszę już o tym przestać to nie kazalnica (s. 17). Lektura Mojego pamiętnika Franciszki Powalskiej ukazuje prawdziwy obraz życia mieszkańców Kociewia na przełomie XIX i XX wieku. Kultywowanie tradycji oraz zwyczajów religijnych było wpisane w rytm życia prawie każdego mieszkańca wsi, w której obecnie w dużej mierze swoje miejsce znalazła świeckość obyczajów i poglądów. Religious motifs in the writings of Kashubian folk poet Franciszka Powalska The article Religious motifs in Franciszka Powalska’s literary output shows numerous references to the catholic religion and rite. In the first paragraph Powalska’s profile, her literary output, both published and unpublished was introduced and the term folk literature was explained. In the second part of the article some religious elements in the form of quotations from Powalska’s texts were presented – all of them provided with a commentary. The poet introduces herself as a very religious person, referring to God in different situations in her life. She comments honestly and courageously on the society around her. The quotations would easily describe her life and Pinczyn’s history. The abovementioned references were put into following categories: history of the parish of Pinczyn, church, faith in God, prayer, code of ethics, death, funeral, song, sin, homeland, baptism, matrimony, cross, devotional items, upbringing and the Bible. The final part of the article presents poet’s last words from My memoir, that can be treated as her will and where she suggests a motto for her literary output. Franciszka Powalska’s My memoir shows Kociewie inhabitants’ real life at the turn of the 19th and 20th centuries. Cultivating the traditions and religious customs was a part of almost every villager’s life in Pinczyn, where secularism in customs and views is more common nowadays.