Sofokles „Antygona” - Motyw miłości w „Antygonie

Transkrypt

Sofokles „Antygona” - Motyw miłości w „Antygonie
Sofokles „Antygona” - Motyw miłości w
„Antygonie” - opracowanie
Kultura miłości - w taki sposób Papież Jan Paweł II zwykł określać nowy
ład. Ład, który powinien wreszcie nastąpić i stać się udziałem całej
ludzkości - każdego człowieka z osobna. Kultura, która urzeczywistni
ideę raju na ziemi. Bo kochać - jak wielu wierzy - to największa z
rzeczy.
Miłość daje skrzydła, unosi, pozwala wzrastać i kwitnąć. Ma
nieskończenie wiele form, objawia się w milionach sposobów i nosi
nieskończenie wiele imion. Języki słowiańskie znają określenie miłości,
które zawiera w sobie wszystko, lecz język grecki potrafi wyróżnić pięć
różnych słów, na pięć różnych wyrazów miłości. Miłość nie jest ani
polska, ani grecka, ani zarezerwowana dla jakiegokolwiek innego
języka, lecz dziś piszemy o niej w języku polskim, sławimy ją w języku
naszych ojców i dziadków. Dla nas miłość ma wiele twarzy. I chyba
każdą twarz chce nam pokazać w utworze znakomitego dramatopisarza
- Sofoklesa.
Miłość nie wybiera, a serce nie sługa – kto nie zna tych utartych, prawie
wyświechtanych frazesów? Miłość nie wybiera osób, swoich ofiar, nie
wybiera też czasów. Zdarza się każdemu i w każdej epoce. Zdarzała
się ponad dwa tysiące lat temu, zdarza się także teraz. Wyraża się do
osób bardzo sobie bliskich, jak i nieskończenie dalekich. Spotyka tych,
którzy jej szukają, jak i tych, którzy pragną trzymać się od niej jak
najdalej. A najgorsze jest w niej to, to jest w niej najlepsze: miłość
wszystko przetrzyma.
Jokasta i Edyp, czyli matka i syn. Jak dość powszechnie wiadomo, nie
jest to ani wzorowy, ani typowy dla naszych obyczajów przykład miłości,
więc spróbujmy inaczej: Jokasta i Polinejkes oraz Eteokles. Rodzicielka
i owoce jej miłości, dzieci jej łona. I miłość między nimi, która nie tylko
pozwoliła wydać na świat dwóch dzielnych, zdrowych i silnych
mężczyzn, ale pomagała ich wykarmić, opiekować się i patrzeć,
zachwycać się, jak dorastają i osiągają wiek zdawać by się mogło
własnej mądrości. Sztandarowy przykład dobrej matki: nie nazbyt
surowej, nie przesadnie opiekuńczej. Miłość matki jest wieczna i nic nią
nie zachwieje.
Spróbujmy raz jeszcze: Jokasta i Edyp, czyli matka i syn. To wciąż
mało typowy przykład, jednakże takie ujęcie zdaje się być najlepsze,
gdyż jest najmocniej widoczne. Solidna podpora i fundament
niewzruszonej mocy i rozsądnej potęgi, a więc wierna żona Jokasta
stale tkwiąca u boku męża. Piękny obraz szczerego i prawdziwego
uczucia, którego nie naruszyły czas, przeciwności, a z całą pewnością
skandaliczne, z naszego punktu widzenia, pochodzenie tego związku.
Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest… Zapewne czasami tak. Ale nawet
jeśli miłość nie jest tylko niemożliwym do osiągnięcia totemem
jaśniejącym wysoko nad ludzkimi możliwościami, to miłość czasami
niecierpliwa i czasami niełaskawa może być idealna.
Polinejkes i Antygona, a więc historia tragiczna brata i siostry. Przez
brata nie przemówią już żadne uczucia. Nie opowie się za nim miłość
do siostry, szlachetność, wspólne zabawy i wspomnienia z
dzieciństwa… Przeszłość milczy, spoczywa cicho w martwym ciele. To
siostra raczy nas swoimi uczuciami. Bez względu na zakazy i nakazy,
na groźby i kary zapewnia pogrzeb i spokój wieczny bratu, za nic mając
siebie i swoje bezpieczeństwo. Miłość ponad zakazy i obwarowania
prawne, miłość ponad strach, ból i śmierć.
Hajmon i Antygona, narzeczeństwo, para idealna. Czy mogło im się
przytrafić coś złego? Przecież tak doskonałej parze bogowie musieli
sprzyjać. Troska o brata okazała się silniejsza niż troska o cokolwiek
innego. Bo przecież złamanie wyroku króla musiało pociągnąć za sobą
konsekwencje. Córka, siostra i narzeczona sprowadziła na siebie gniew
władcy i groźbę śmierci, ale śmierć przyszła do niej w postaci niej
samej. Gdy śmierć zabiera Antygonę, w ślad za nią idzie Hajmon.
Granice najpotężniejszego uczucia sięgają znacznie dalej niż śmierć.
Eteokles i Polinejkes – jedni z najsłynniejszych braci w historii
ludzkości. Razem dorastali, razem się bawili. Mieli te same tajemnice,
zapewne podobne gesty i słowa, które rozumieli tylko oni. Wspólnie
psocili, aby po chwili zrzucać winę jeden na drugiego. Jak w
przykładnej, zdrowej rodzinie, rodzeństwo dociera się i stale rywalizuje,
by dopiero po latach zrozumieć i docenić to wszystko. I naprawdę
poznać, jak silna jest miłość do brata. Ale czasami dzieje się tak, że
człowiek człowiekowi staje się wilkiem, brat na brata podnosi rękę. Brat
przelewa krew drugiego brata, brat odbiera życie bratu i sam ginie z ręki
brata. Czasami miłość wydaje się być ponad siły i ponad miary.
Edyp i Antygona, stary ojciec zesłany na wygnanie przez siebie
samego. Ślepy, niedołężny, być może z problemami ze stopami (stąd
wywodzi się jego imię), cierpiący za siebie i innych. Powód nieszczęść
swojego narodu, swojego ojca i siebie. Ukarany za kazirodztwo i
ojcobójstwo, szukający ukojenia w śmierci. A jednak stale ktoś mu
towarzyszył. Światło w każdej ciemności i radość każdego dnia
smutków. Ktoś, dla kogo warto popełnić każdy grzech, dla kogo całe
zło tego życia było naprawdę warte. Jej imię to delikatność, a
wdziękiem odbierała pewność siebie kwiatom polnym. Antygona.
Pięknie żyła i pięknie kochała. Bywa czasami tak, że największe skarby
nie kupuje się za fortunę, lecz za ból i cierpienie.
Miłość niejedno ma imię. Ona pozwala przezwyciężyć największe
trudności i dotrzeć tam, gdzie droga zdaje się być za wąska.
Poprowadzi tam, gdzie nie chcesz. Czasami w objęcia najsłodszej
istoty, czasami w silne ramiona ojca, czasami ku zgubie i śmierci tych,
których kochaliśmy. Albo kochamy niewystarczająco. Miłość daje
skrzydła, by móc wzlecieć wysoko, wysoko. I czasami dostajemy te
skrzydła tylko po to, by z wysokości miłosnych uniesień runąć na skały
rzeczywistości.

Podobne dokumenty