Olga Baćkowska klasa Ib Olga Baćkowska I b MÓJ ULUBIONY

Transkrypt

Olga Baćkowska klasa Ib Olga Baćkowska I b MÓJ ULUBIONY
Olga Baćkowska
klasa Ib
Olga Baćkowska I b
MÓJ ULUBIONY BOHATER LITERACKI
Moja ulubiona postać literacka na ogół wzbudza wiele kontrowersji. Nie jest idealna, ma wiele
wad i nałogów. Cechuje ją okropny język, pełen niecenzuralnych wyrażeń oraz wiele słabości
charakteru. Być może dlatego tak bardzo mnie zaintrygowała. Wydaje się bowiem prawdziwa i
szczera. Kim ona jest? To Holden Caulfield - główny bohater i zarazem narrator powieści, pt.
"Buszujący w zbożu" Jerome Davida Salingera. To chłopak zamknięty w sobie, próbujący uciec przed
dorosłością. Aby go dobrze zrozumieć, należy nie tylko przeczytać, ale
i zrozumieć lekturę.
Trzeba wraz z nim przeżyć przygody i rozważyć jego fantazje. Na szczęście, nie jest to trudne, gdyż
lekturę "pochłania się" z wypiekami na twarzy i wprost nie można się od niej oderwać.
Holden ma szesnaście lat. Jest wysokim i szczupłym chłopcem o siwiejących włosach, które
sprawiają, że wygląda poważnie, jak na swój wiek. "Strzygę się na jeża, więc grzebienia
i szczotki rzadko mi potrzeba" - pisze. Można się więc domyślać, że nosi się nonszalancko. To nie
dotyczy tylko fryzury, ale i ubioru. Zwykle wybiera drogą odzież, gdyż dla jego rodziny kupno
kosztownych ubrań nie stanowi większego wysiłku finansowego. Elementem rozpoznawczym jego
wizerunku jest czerwona dżokejka, którą nosi daszkiem do tyłu i sądzi, że mu w niej do twarzy.
Podkreśla, że kupił ją w Nowym Yorku za jednego dolara.
Ten chłopak pochodzi z zamożnej, nowojorskiej rodziny. Jego ojciec jest znanym prawnikiem,
którego stać nie tylko na markowe gadżety, ale i na opłacenie prestiżowych szkół dla syna. Niestety,
Holden jest z nich notorycznie wydalany ze względu na tragiczne wyniki
w nauce. Mimo iż kolejne strony powieści odsłaniają coraz to więcej złych cech młodzieńca, to, o
dziwo, czytelnik lubi go coraz bardziej. Z pewnością dlatego, że nastolatek jest postacią wyjątkowo
prawdziwą. To typowy amerykański nastolatek, który przechodzi proces kształtowania swojego
charakteru, poznawania ludzi, wyrabiania poglądów o świecie, budowania własnego systemu
wartości, a co najważniejsze, poznawania siebie. Podczas ucieczki ze szkoły i kilkudniowego
"buszowania" po Nowym Yorku próbuje odnaleźć sens życia.
Na podstawie faktu, że zostaje wyrzucony z czwartej szkoły, można sądzić, że to niezbyt
inteligentny człowiek. Nic bardziej mylnego. To postać niezwykle myśląca i oczytana. Ulubionym
przedmiotem szkolnym Holdena jest język angielski. W tej dziedzinie nie ma sobie równych. Wykazuje
zwłaszcza talent literacki, jednak według standardów edukacyjnych jest złym uczniem.
Z powodu doszukiwania się wszędzie obłudy i zakłamania, nie może sobie znaleźć
prawdziwego przyjaciela. Ma zupełnie inny sposób myślenia i rozumienia świata niż jego rówieśnicy.
Koledzy wzbudzają w nim pogardę i wstręt.
Holden jest również zbyt impulsywny. "Ni stąd, ni zowąd wpadłem na pomysł, co zrobię, dam
nogę z Pency i to od razu, jeszcze tej nocy". Jak pomyślał, tak zrobił, narażając się na
niebezpieczeństwa nowojorskiego życia.
Chłopak zdaje sobie sprawę z własnych ułomności. Nie jest typem zapatrzonego
w siebie narcyza. Przyznaje, że czasem zachowuje się, jak "dwunastoletni tępak". Co więcej, uważa
się za "czarną owcę" w rodzinie. Pisze na przykład: "Szczerze mówiąc, ja jeden nie udałem się w
rodzinie. Starszy mój brat D.B. jest pisarzem i w ogóle błyszczy; Alik, ten, który umarł, jak wam już
wspominałem - był nadzwyczajny. Tylko ja się nie udałem".
Choć interesuje się sportem i jest opiekunem szkolnej drużyny trenującej szermierkę, to
trzeba przyznać, że nie prowadzi zdrowego trybu życia. Pije alkohol, pali papierosy i mało jada.
Cechuje go też wulgarny język, pełen niecenzuralnych określeń. Interesuje się również dziewczętami,
ale, w przeciwieństwie do swoich rówieśników, potrafi im okazać szacunek.
Mimo tak wielu przytoczonych przeze mnie wad, ciągle utrzymuję, że nie jest to zła postać.
Holdena cechują bowiem niezwykła wrażliwość i dobre serce. Długo nie mógł dojść do siebie po
śmierci brata Alika. Właściwie nigdy się z tym nie pogodził i ciągle przywołuje brata
w myślach. Bardzo też szanuje siostrę - Phoebe, z której jest dumny i przedstawia ją, jako dojrzałą i
bardzo inteligentną dziewczynkę. Martwi się też o matkę. Nie chce, aby było jej przykro, gdy się dowie
o jego wydaleniu ze szkoły. Kolejnym dowodem potwierdzającym delikatność chłopca jest fakt
przejmowania się losem kaczek z parku podczas zimy. Ciągle się zastanawia i dopytuje, co się z nimi
dzieje, gdy nadchodzą mrozy. Myśli te zaprzątają jego głowę nawet wtedy, gdy sam ma ogromne
problemy.
Najbardziej jednak wzrusza czytelnika marzenie Holdena. Odnosi się ono do wiersza
szkockiego poety, Roberta Burns'a, jak również tytułu powieści. Fragment wiersza brzmi:
"Kiedy ktoś napotka kogoś
kto buszuje w zbożu"
Chłopak jednak przekręca słowo "napotyka" na "złapie" i wtedy słowa utworu nabierają zupełnie
innego znaczenia. Holden pragnie ratować dzieci spadające w przepaść. Tak właściwie, choć sam do
końca nie zdaje sobie z tego sprawy, to chce być obrońcą niewinności i czystości.
Moim zdaniem , Holden Caulfield to bohater ani banalny, ani małostkowy, jak mogłoby się
pozornie wydawać. Nie będę ukrywać, że początkowa chłopak wydał mi się postacią negatywną,
arogancką i dość porywczą. O dziwo, z każdą kolejną kartą powieści zmieniałam
o nim zdanie na lepsze. Polubiłam go i zaakceptowałam. Poznając motywy jego działań, współczułam
mu i cierpiałam razem z nim. Zrozumiałam, że żyjąc i działając na swój specyficzny sposób, chciał
uchronić się przed wejściem w zdegenerowany i obłudny świat ludzi dorosłych. Co więcej, pragnął
uchronić niewinne istoty przed wejściem w tę rzeczywistość. Nie był więc egoistą. Czy każdy z nas ma
czasem wrażenie, że świat jest pełen zakłamania? Czy
w beznadziejnej codzienności da się odnaleźć sens życia? Pewnie niejedna osoba próbuje
odpowiedzieć na te pytania. Czy więc czasem każdy z nas nie jest w jakimś stopniu Holdenem
Caulfieldem?