numer 43
Transkrypt
numer 43
Gazeta uczniów Gimnazjum nr 68 im. Adama Tytusa Działyńskiego w Poznaniu numer 43 wrzesień/październik 2012 Witajcie! Macie przed sobą pierwszy w tym roku szkolnym numer „Kermita”! Przygotowała go zupełnie nowa redakcja, która ma zupełnie nowe pomysły! A „Kermit” wciąż tak samo świetny! Na dobry początek przygotowaliśmy dla Was parę ciekawych artykułów. W tym numerze przeczytacie m.in.: „Amigas & Rivales” z Moniką i Martą w roli głównej, „Kulisy Sławy” z naszą nową przewodniczącą Rady Samorządu Uczniowskiego – Agatą Tomaszewską, wywiad z pierwszakami, rozmowę z intrygującym katechetą panem Markiem Helakiem oraz wiele, wiele innych! Miłego czytania! Redaktorka naczelna Nasza redakcja: redaktorka naczelna - Marianna Banasiewicz, zastępczyni redaktorki naczelnej - Ania Graczyk, skarbniczka - Ania Kettner oraz Agata Tomaszewska, Julia Charasny, Ola Jarocka, Weronika Bąkowska, Paulina Nelkowska, Monika Musielak, Zuzanna Wojcieszak, Iga Martin, Karolina Kornowska i opiekun redakcji: Elżbieta Kaźmierska. W tym numerze: Kioszir …………………………...... str.3 Kulisy sławy ……………..……….. str.4 Amigas & Rivales………………… str.5 Wywiad z panem Markiem ……... str.6-7 Wywiad z pierwszakami ………… str. 8 Nauczyciel też człowiek ……….… str.9 Raport Kermita ………………...…. str.10 Archiwalne numery Kermita można przeczytać na www.atohistoria.pl czyli Kermitowe informacje o Szkole i Reszcie 3 września 2012 Wróciliśmy do szkoły po dwóch miesiącach wakacji. Powitaliśmy w naszym gimnazjum czterech nowych nauczycieli: panią Agnieszkę Jankiewicz, panią Ewę Domagałę, panią Elżbietę-Klonowską Praczyk i pana Marka Helaka. 16 września 2012 Ależ to były emocje! Wybrani uczniowie wzięli udział w corocznym „Biegu z klasą” wokół Jeziora Maltańskiego. Nasi szkolni maratończycy osiągnęli spory sukces! Wiktor Mierzewski (kl. III A) zajął miejsce 21., a Arek Kąkolewski( kl. III B) 28.! Gratulujemy! 19 września 2012 Uczniowie wzięli udział w apelu z okazji 73. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Podczas tej nietypowej lekcji historii obejrzeliśmy prezentację multimedialną i 4 fragmenty filmów historycznych oraz wysłuchaliśmy utworu muzycznego upamiętniającego tragiczny los Polaków podczas II wojny światowej. Apel poprowadziły M. Banasiewicz i A. Graczyk z klasy II B, a wszystko to pod czujnym okiem p. E. Kaźmierskiej. 22 września 2012 Odbył się Szkolny Dzień Samorządności. Uczniowie w klasach tworzyli plakaty dotyczące praw ucznia. W auli odbyła się debata z kandydatami do Rady Samorządu Uczniowskiego oraz z kandydatami na Przewodniczącego Rady Samorządu Uczniowskiego. Po debacie wszyscy uczniowie mogli wziąć udział w wyborach do RSU. Przewodniczącą została Agata Tomaszewska z klasy IIIA. Gratulujemy! 28 września 2012 W naszej szkole odbył się Piknik Międzypokoleniowy. Uczniowie zaprosili swoich rodziców i dziadków. Mogliśmy spędzić popołudnie z rodziną i przyjaciółmi, popijając herbatę w kawiarence zorganizowanej przez klasę II A, oglądając występy wokalne uczniów naszej szkoły, podziwiając wystawę pamiątek rodzinnych, urządzoną przez uczniów klas trzecich oraz uczestnicząc w wielu innych ciekawych atrakcjach. Z dochodów zebranych na pikniku ma zostać zakupione nowe wyposażenie do biblioteki szkolnej. 30 września 2012 Świętowaliśmy Dzień Chłopaka! Z tej okazji wszystkim chłopakom i panom życzymy spełnienia marzeń Marysia 3 Niedawno w naszej szkole obchodziliśmy dzień samorządności. Mieliśmy wtedy okazję uczestniczyć w debacie oraz w wyborach do Rady Samorządu Uczniowskiego i wyborach na przewodniczącego szkoły - została nim Agata Tomaszewska z klasy IIIa gimnazjum. Jak sama mówi praca w Samorządzie to jej pasja, wierzy, że może dać szkole coś więcej od siebie. Agata to bardzo pracowita i pełna energii dziewczyna. Jej hobby to między innymi pisanie scenariuszy dla kółka teatralnego oraz spotkania z „mordkami”, jak nazywa swoich przyjaciół. Kocha taniec i muzykę. „To jest to, co mnie porusza” – mówi. Jest zdecydowanie humanistką: uwielbia historię i język polski, dlatego wybiera się na konkurs polonistyczny oraz historyczny. Lubi również angielski, lecz nie przepada za niemieckim. Stara się być zorganizowana. Lubi filmy dokumentalne i te „działające na psyche”. Jest fanką Batmana. Kocha dalekie podróże. Jej motto życiowe brzmi: „co cię nie zabije, to cię wzmocni”! Na koniec Agata pozdrawia: Julię, Vicky, Klaudię, Marionka, Monię, Martę, Igę, caaałą cudowną IIIa, Natalię, redakcję KERMITa, całą RSU oraz wszystkich czytelników. Ania i Weronika 4 Amigas & Rivales Gdy idę przez szkolny korytarz i widzę, że ktoś tańczy, a za chwilę słyszę głośny śmiech przepełniający cały szkolny budynek, wiem, że zaraz spotkam Martę Bąkowską z 3b i Monikę Kil z 3a. Kiedy tylko powiedziałam im, że będą bohaterkami naszego Amigas & Rivales, usłyszałam: „ALE SUPER!”. Siadamy na ławce, na zielonym boisku, wokół nas szumią drzewa, a dziewczyny zaczynają swoją opowieść. Poznały się w pierwszej klasie podstawówki, ale ich wielka przyjaźń, jak wspominają, zaczęła się, kiedy pani w trzeciej klasie przesadziła Martę do ławki Moniki. Niestety dziewczyny obecnie nie chodzą do tej samej klasy, ale cały czas pozostały najlepszymi przyjaciółkami. Ich ulubionym zespołem jest Red Hot Chili Peppers, Marta lubi jeszcze Joy Division i Radiohead, a Monika przepada za Arctic Monkeys. „Czy możecie opowiedzieć naszym Czytelnikom o najśmieszniejszym zdarzeniu w Waszym życiu?” – pytam. „Wszystkie są śmieszne!” - odpowiadają. Dziewczyny uwielbiają wspólne wyjścia na Stary Rynek - to zawsze okazja do zdobycia kolejnych, łączących je wspomnień, które przydadzą się na dalsze lata przyjaźni. Ich ulubione przedmioty to język angielski i religia. Martę ciekawi też chemia, za to Monika woli biologię. Mają ambitne plany: chcą dostać się do 6 LO. „Na Skypie odrabiamy razem zadania domowe i dużo się uczymy! Cały czas motywujemy się nawzajem, bo nasz cel to dostać się do tej samej klasy!”. Nie myślą jeszcze o dalekiej przyszłości, cały czas żyją dniem dzisiejszym. Marta chciałaby jednak swoje dalsze życie związać z psychologią, natomiast Monika planuje, że będzie studiować architekturę. Kiedy pytam o chłopaków, widzę tylko tajemnicze wyrazy twarzy. „Formalnie jesteśmy wolne, ale nasze serca są już zajęte” – mówią. Są właściwie takie, jakie powinny być siostry, mają do siebie stuprocentowe zaufanie i choć, jak w każdej przyjaźni, zdarzały im się kłótnie, to były to małoznaczące konflikty. „Każdemu życzymy, żeby znalazł przyjaciela i mógł mieć z nim takie relacje, jak my mamy.” – mówią, uśmiechając się. Tym optymistycznym akcentem dziewczęta kończą rozmowę i ślą pozdrowienia do Wiktora i Arka, redaktorki Oli, Klaudii, i pana Helaka (wraz z życzeniami, żeby dobrze zaaklimatyzował się w nowej szkole ). Natomiast Marta pozdrawia jeszcze Agatę oraz najukochańszą Julię i całą klasę 3b, a Monika swoją klasę 3a i Igę. Ksandra PS NASZE MOTTO: Uśmiechnij się! Jutro możesz nie mieć zębów. Uśmiechnij się! Jutro możesz nie mieć zębów. 5 W tym roku do naszej szkoły dołączyło wielu nowych nauczycieli. Jednym z nich jest Pan Marek Helak, który naucza religii. Już po pierwszych zajęciach zyskał wielką sympatię uczniów naszej szkoły. Wszyscy zamęczają go wieloma pytaniami na temat jego osoby. Aby zaspokoić Waszą ciekawość, postanowiliśmy przeprowadzić z nim krótki wywiad. Kermit: Witamy! Pan Marek: Cześć! K: Czy zgodzi się Pan udzielić wywiadu dla naszej gazety? PM: JASNE! Mam wiele do opowiedzenia o sobie. K: Zaczynajmy! Dlaczego wybrał Pan teologię? Czy myślał Pan o tym już jako dziecko? PM: W wieku 14 lat odkryłem, że istnieje takie coś jak urząd diakona stałego, który jest połączeniem księdza i męża. Pomyślałem, że skoro w Kościele jest taka możliwość, to chętnie z niej skorzystam. Odłożyłem te plany, kiedy poszedłem do LO. Wtedy akurat bardzo rozwijałem się w sztukach plastycznych i chodziłem na różne kółka. Chciałem przyszłość spędzić na ASP. Zdecydowałem jednak, że wybiorę taki kierunek, po którym łatwo znaleźć pracę. Miałem na myśli inżynierię internetową i filologię polską, lecz ostatecznie wybrałem teologię. Z początku nie byłem zainteresowany nauczaniem w szkole, ale z czasem zmieniłem swoje zdanie. K: Wiele osób twierdzi że Pana wygląd nie pasuje do pracy katechety. Co Pan o tym myśli? PM: Uważam, że mój wygląd wcale nie kłóci się z moją pracą. Ludzie kierują się stereotypami: jeżeli ktoś nosi glany to jest satanistą i nie wiadomo kim jeszcze. Moi znajomi ze studiów twierdzili, że ubieram się dziwnie i strasznie, ale ja sam się z tego śmiałem i pytałem: „A co boicie się mnie?” . Ja staram się nie kierować stereotypami, można nosić glany, jeździć na koncerty, na Woodstock, na Jarocin i być równocześnie osobą wierzącą! 6 K: Jakiej muzyki Pan słucha? PM: To może być ciężkie pytanie, bo nie uważam się za jakiegoś wielkiego fana muzyki. Przede wszystkim kiedyś byłem bardzo zafascynowany rockiem gotyckim. Bardzo lubiłem dark electro. Ale nie należy to do moich największych zainteresowań. K: W takim razie co do nich należy i co Pan może o nich powiedzieć? PM: BARDZO DUŻO! Jednym z nich jest grafika. Ostatnio w photoshopie zrobiłem kapsel Tymbarka z napisem „IDŹ DO KOŚCIOŁA”. Drugim mniej znanym są gry fabularno - terenowe zwane również larpami. Interesuje się też mangami i anime. K: Jak Pan wspomina szkolne lata? Może pamięta Pan jakąś zabawną historię? PM: No pewnie! W gimnazjum miałem mieć zachowanie poprawne. Nie ukrywam, że w liceum i gimnazjum lubiłem robić sobie „jaja”. Kiedyś na lekcji PO, kiedy nauczyciel zaczął sprawdzać zadania domowe, to z kolegą wpadliśmy na pomysł, że wyskoczymy przez okno. Dla jasności był to parter. Mieliśmy przebiec całą szkołę i wrócić do klasy. Akurat miałem takiego pecha, że sam wyskoczyłem przez okno, bo kolega zrobił mnie „w konia”. Na całe nieszczęście zobaczyłem pana woźnego i musiałem przed nim uciekać, ale zdążyłem. Kiedy wróciłem do sali nauczyciel zapytał mnie gdzie byłem. Z uśmiechem na twarzy odpowiedziałem, że w toalecie . K: Co Pan myśli o naszej szkole? PM: Dowiedziałem się, że będę uczyć nie tylko w gimnazjum, ale także w podstawówce. Pomyślałem, że nie będzie to trudne. Przekonałem się, że jest odwrotnie. Szkoła? Powiem szczerze nie sądziłem, że będzie taka przyjazna. Na razie widzę, że uczniowie interesują się bardziej moją osobą, niż tym o czym mówię oraz jaki daję im przekaz. Mam nadzieję, że z czasem zaczniemy współpracować. Na razie właśnie się zadomawiam. Tracę bardzo dużo czasu na przygotowanie lekcji, tekstów. Ale szkoła jest bardzo przyjazna i dobrze się tutaj czuję. K: Kogo chciałby Pan pozdrowić? PM: Chciałbym pozdrowić mamę, tatę, brata i siostrę. Wszystkich znajomych z „KOMPANII CZARNEGO GRYFA”, mój Wydział Teologiczny oraz moich znajomych. A przede wszystkim tych, którzy szukają pracy, bo to wcale nie jest łatwe. AnusiaK & Monia 7 WYWIAD Z PIERWSZAKAMI Jak co roku do naszego gimnazjum doszli nowi uczniowie, którzy skończyli już naukę w szkole podstawowej. Dwie nowe klasy, 1A i 1B, są pełne utalentowanych, młodych ludzi . Postanowiłyśmy zrobić z nimi krótki wywiad. Kermit: Jak wam się podoba w gimnazjum? Czy odczuwacie jakieś różnice? Karolina z 1b: Mamy teraz dużo więcej nauki, nauczyciele przywiązują większą wagę do szkoły i zadań. Julia z 1a: Mamy więcej kartkówek, sprawdzianów i zadań domowych. Nauczyciele są groźni! Klaudyna z 1b: Jak dla mnie najciekawsze są przerwy, poza tym mamy dużo więcej nauki. Piotrek z 1b: Jest fajnie, lepiej niż w szkole podstawowej. Kuba z 1b: Jest trudniej niż w szkole podstawowej, ale spoko, radzę sobie. K: Czy cieszycie się, że nie było podziału klas w waszym roczniku? Kuba z 1b: Cieszę się, że będę kolejne trzy lata z moją starą klasą. Karolina z 1b: Przez to, że nie było podziału, czas w gimnazjum będzie nam się dłużył, a gdyby był podział, to byłaby taka miła odmiana, trzy lata z nowymi ludźmi. K: Czy dużym zaskoczeniem były dla was nowe przedmioty, które doszły w tym roku? Julia z 1a: Wprawdzie matma nie jest nowym przedmiotem, ale zdecydowanie była największym zaskoczeniem! A poza tym jeszcze fizyka jest trudna! Karolina z 1b: Niektóre przedmioty okazały się łatwiejsze niż się spodziewałam. Miłym zaskoczeniem okazała się geografia. Piotrek z 1b: Matma i fizyka są strasznie trudne, ale jakoś sobie radzę. K: Czy macie już jakiegoś ulubionego nauczyciela? Wszystkie dziewczyny chórem odpowiadają: PAN OD RELIGII! Ma spoko styl, jest młody i na luzie, rozumie nas. Julia z 1a: Pani Rędzioch jest wymagająca, ale bardzo nam się podoba. Lepiej jej nie podpaść. Jest trudno, ale wiem, że w liceum po lekcjach polskiego z panią ER będzie mi łatwiej. Karolina z 1b: Wychowawcy są zaangażowani w życie szkoły i klasy, jest dobra atmosfera . Pierwszaki pozdrawiają: klasę 1a i 1b, swoich wychowawców, czyli panią Czajkowska i pana Binczewskiego oraz całą redakcję Kermita . K: Dziękujemy za wywiad . Marysia & Paulina Nauczyciel też człowiek! Z okazji Dnia Nauczyciela postanowiliśmy lepiej poznać nasze szacowne grono pedagogiczne. Jacy byli w szkolnych czasach? Zaraz się dowiecie. Na nasze pytania pierwsza odpowiedziała Pani Agnieszka Jankiewicz. Jaką miała Pani szkolną ksywkę? „Brzezina” od mojego nazwiska panieńskiego – Brzezińska. Nie wiąże się z tym żadna historia, tak się po prostu przyjęło. Kto był Pani autorytetem w czasach szkolnych? Był to mój polonista w liceum. Organizował nam bardzo ciekawe kółka i zabierał na seminaria filmowe. Jaki przedmiot lubiła Pani najbardziej, a jakiego przedmiotu Pani nie lubiła? Chociaż nigdy nie lubiłam fizyki jako przedmiotu, nasz profesor bardzo nam te lekcje urozmaicał. Oczywiście lubiłam także lekcje języka polskiego. Moim nielubianym przedmiotem była łacina, ponieważ nauczyciel był bardzo wymagający, robił dużo sprawdzianów i kartkówek. Czy miała Pani nauczyciela, którego każdy się bał? Jaki on był? Pani od biologii, była groźna, oziębła i niesympatyczna. Zdarzyło się kiedyś, że chłopcy z klasy otworzyli terrarium z patyczakami. Przez całą lekcję baliśmy się, że nauczycielka to zauważy, jednak upiekło się nam. :) A oto odpowiedzi Pana Piotra Durczaka. Jaką miał Pan szkolną ksywkę? Moi koledzy aby mnie zdenerwować mówili na mnie „Kurczak” (od nazwiska). Niektórzy też wołali na mnie π (pi) od pierwszych liter mojego imienia. Kto był Pana autorytetem w czasach szkolnych? Nie posiadałem autorytetu. Nigdy nie podziwiałem nikogo i nikt mnie nie inspirował. Jaki przedmiot lubił Pan najbardziej, a jakiego przedmiotu Pan nie lubił? Przedmioty ścisłe interesowały mnie najbardziej. Lubiłem też czytać lektury, interpretować wiersze, lecz nigdy nie miałem świadectwa z czerwonym paskiem. :) Czy miał Pan nauczyciela, którego każdy się bał? Jaki on był? Nikogo się nie bałem, miałem miłych nauczycieli i każdego lubiłem. I na zakończenie kilka słów o Pani Ewie Czaronek. Jaką miała Pani szkolną ksywkę? Nie miałam ksywki. Moje imię jest proste i krótkie, więc tak się do mnie zwracano. Czasami wołali na mnie zdrobniale np. Ewula, Ewik , ale przede wszystkim Ewa. Kto był Pani autorytetem w czasach szkolnych? Oczywiście nauczycielka od języka niemieckiego. Była ona ekspresyjna, żywiołowa i prowadziła bardzo ciekawe lekcje. Jaki przedmiot lubiła Pani najbardziej, a jakiego przedmiotu Pani nie lubiła? Nigdy nie lubiłam rosyjskiego, mimo tego, że nauczyciel był świetny. Ulubionym przedmiotem był naturalnie język niemiecki. Nie trudno się tego domyślić. :) Czy miała Pani nauczyciela, którego każdy się bał? Jaki on był? Taką osobą była pani od geografii. Miała ona duże wymagania wobec nas. Była zimna, oschła i nieempatyczna. Jednak mimo to lubiłam geografię i zdawałam ten przedmiot na maturze. CO Z TĄ PRZERWĄ? RAPORT KERMITA Od początku nowego roku szkolnego zmieniły się zasady dotyczące przerw. Jeszcze w zeszłym roku na boisko szkolne mogliśmy wychodzić na każdej przerwie po drugiej lekcji, natomiast od września obowiązują tylko trzy długie przerwy na powietrzu – pierwsza śniadaniowa oraz dwie obiadowe. Czy to lepiej, czy gorzej – zdania są podzielone. Część uczniów zapytana czy podoba im się ta zmiana, twierdzi, że tak, bo „lubimy spędzać przerwy w szkole, gdzie jest cieplej i przyjemniej niż na dworze”. Ale jest też grupa niezadowolona z tego powodu. „Na każdej przerwie chcielibyśmy mieć możliwość wyjścia z budynku, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza” argumentują. Wielu z nas twierdzi również, że teraz, gdy na dworze jest jeszcze całkiem ciepło, moglibyśmy wychodzić na dwór, lecz kiedy przyjdzie zima, wolelibyśmy zostawać w szkole. „Byłoby świetnie, gdyby każdy uczeń miał wybór i sam decydował, czy wyjdzie na boisko, czy też pozostanie na korytarzu” – mówią niektórzy. Pani wicedyrektor zapytana dlaczego liczba przerw na boisku została ograniczona do trzech, odpowiedziała, że brakuje nauczycieli dyżurujących. Wiadomo, że na przerwie oko na uczniów musi mieć nauczyciel, a niestety jest ich zbyt mało. Ta sytuacja ma swoje plusy i minusy. Żaden z nas, uczniów, nie lubi być „wyrzucany” na boisko, kiedy na dworze jest zimno, ale kiedy jest ciepło lubimy wychodzić. Dzięki temu, że teraz są tylko trzy przerwy na boisku, część z nas co godzinę nie musi ukrywać się w bibliotece. Julia Ch. & Agata T.