Czy każdy może być świętym? „Taki duży, taki mały, może świętym

Transkrypt

Czy każdy może być świętym? „Taki duży, taki mały, może świętym
Czy każdy może być świętym?
„Taki duży, taki mały, może świętym być…” – prawie wszyscy znamy słowa
popularnej piosenki zespołu dziecięcego Arka Noego. Słowa ładne i prawdziwe,
ale wymagają pewnego dookreślenia i dopowiedzenia, a przede wszystkim zastanowienia się
nad tym, czym jest świętość?
Spróbujcie sami w sobie, w swojej głowie dać natychmiastową odpowiedź na pytanie:
Kto to jest święty? Już pomyśleliście? Pewnie nie wyjawię wszystkich odpowiedzi,
ale niektórzy z was być może pomyśleli, że święty to Jan Paweł II, Matka Teresa z Kalkuty,
jakiś ksiądz, albo zakonnica, albo też człowiek, który zrobił innym dużo dobrego. Inni pewnie
pomyśleli, że święty, to ktoś, kto nie popełnia grzechów, a przynajmniej na pewno nigdy
nie popełnił grzechu ciężkiego, ktoś kto się wiele – czasem całymi godzinami modli, żyje
jakby w innym świecie, i nie bardzo przeżywa sprawy tego świata.
Jeśli takie odpowiedzi pojawiły się w waszych głowach, to niestety, nie mogę
wystawić za nie oceny bardzo dobrej, ani dobrej… zresztą nieważne, jaka byłaby
za nie ocena. Ważne, abyśmy poszukali prawdziwej odpowiedzi na pytanie „kim jest święty”?
ODPOWIEDŹ BIBLIJNA
Nie musimy szukać daleko ani z wielkim trudem, bowiem gotową odpowiedź
na pytanie o to kim jest święty, daje nam Bóg w dzisiejszym Słowie. Jak brzmi ta odpowiedź?
To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i we Krwi Baranka je
wybielili.
Święci to ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku. To prawda. Święty to ktoś, kto
z różnych stron doznaje ucisku. Ze strony swojej grzesznej natury, która jak natura każdego
z nas jest słaba, pełna pychy i egoizmu i nieraz trzeba z nią toczyć srogie boje, aby nie być
tym, co ściąga wszystkich ku sobie, któremu tylko się należy, który ma prawo do wszystkich
i wszystkiego, ale sam nie ponosi odpowiedzialności za nic i za nikogo, bo przecież tym,
co powinno go spotykać jest sukces, powodzenie, szczęście, życie bez cierpienia i porażek.
Świętym też się nie chciało, też nieraz ponosiły ich nerwy, przeżywali chwile załamań
i zniechęcenia, ale podnosili się z tego, wchodzili w mądre doświadczenie, zgodę na to,
co trudne, aby posiąść to, co jedynie warte i jedynie prawdziwe.
Święci doznają ucisku ze strony świata, w którym żyją. Nie mają drogi usłanej różami.
Wiedzą, że doświadczając miłości Boga, spotykają krzyż i cierpienie, ale odczytując jego
najgłębszy sens i znaczenie są szczęśliwi. Stać ich na takie poczucie humoru, jakie miała
Matka Teresa z Kalkuty. Kiedyś jeden z dziennikarzy powiedział do niej: „Słyszała Matka
zapewne takie powiedzenie, że jeśli Bóg kogoś kocha, to zsyła mu krzyże. Co Matka o tym
sądzi?” W odpowiedzi Matka Teresa pokiwała twierdząco głową i powiedziała: „To prawda,
dlatego czasami proszę Go, żeby kochał mnie choć odrobinę mniej”.
Święci to ci, którzy opłukali swe szaty we Krwi Baranka. Nie są bez grzechu,
ale ze swoim grzechem przyszli do Jezusa, pozwolili się obmyć Jego Przenajświętszą Krwią.
Wielu świętych, podobnie jak św. s. Faustyna, czy o. Pio byli przekonani co do tego, że są
największymi grzesznikami tego świata. Ta świadomość jednak nie powodowała u nich
załamania, ale jeszcze bardziej ufne zwrócenie się ku Jezusowi.
A CO Z NASZYMI SZANSAMI NA ŚWIĘTOŚĆ?
A co z nami? Jest ktoś z nas materiałem na świętego? Jak myślicie? Zadajcie sobie
teraz pytanie, czy ja z taką historią życia jaką mam, z takim doświadczeniem, charakterem,
możliwościami, talentami, brakami i wadami, mogę być świętym? Bez względu na to, jakiej
odpowiedzi udzielił sobie każdy i każda z was mam dla was dobrą nowinę: każdy może być
świętym! Co więcej nie mamy innego wyjścia, albo będziemy świętymi, albo… pozostanie
dla nas piekło. Innego wyboru nie ma!
Czy teraz was straszę? Nie! Pocieszam! Bo jeśli nie mamy innego wyjścia, to znaczy,
że Bóg daje nam wszystko, co potrzebne do tego, abyśmy byli święci, czyli szczęśliwi
na wieczność. Bóg daje nam wszystkie potrzebne możliwości i uzdolnienia do tego, abyśmy
byli w pełni święci, czyli w pełni szczęśliwi. Dając nam zdolność do bycia świętymi,
jednocześnie konkretnie podpowiada, co mamy robić. Czyni to także dziś, gdy mówi,
że będziemy święci wtedy gdy będziemy się po Bożemu smucić, gdy stać nas będzie
na cichość, pragnienie i łaknienie sprawiedliwości, gdy będziemy mieć czyste serce,
wprowadzać pokój, gdy zniesiemy prześladowanie dla sprawiedliwości…
Pewnie niektórzy z was mają dość na samo pobieżne wyobrażenie takiego życia.
Jednak, nie lękajcie się! Zanim pozwolicie się porwać lękowi, zanim zatrzymacie się
w drodze, spójrzcie na Jezusa, na Maryję, na Świętych, których znacie i zadajcie sobie
pytanie: czy na pewno nie chcecie być jak oni? W ich życiu wypełniły się w pełni
błogosławieństwa dzisiejszej Ewangelii. W naszym też mogą się spełnić, ale wtedy gdy
będziemy przychodzić do Jezusa w naszym ucisku i gdy Baranek wypłucze nasze szaty
w swojej krwi. On tego pragnie! A ty? Jakie jest twoje pragnienie?
autor: s. Urszula Kłusek SAC