Scenopis spektaklu „Opowiem Ci jak to było…”

Transkrypt

Scenopis spektaklu „Opowiem Ci jak to było…”
Opowiem Ci jak to było…
Scenopis: „Opowiem Ci jak to było…”
2016r.
Wstęp:
Inscenizacja zakłada przestawienie w konwencji teatru ubogiego Jerzego Grotowskiego. Operujemy bardzo ubogimi, prostymi środkami aktorskimi.
Przedstawienie zbudowane jest z krótkich scenek. Scenek opartych na anegdotach zebranych w rodzinnym kręgu przez uczestników. Każda ze scenek –
etiud teatralnych ma swoją osobną dramaturgię – jednocześnie, one wszystkie składają się na obraz życia w czasach wojny i powojennych Polaków.
Narzędziami teatralnymi są:
1. Oszczędna, czysta gra aktorska, pozbawiona dodatków i ozdobników.
2. Tekst – dialog zredukowany do minimum. Jego zadaniem jest dopowiadanie tego, co z przyczyn technicznych nie jest pokazane. Kwestie mówione zawarte
w scenariuszu, są zaznaczeniem myśli, lub intencji działania postaci dlatego aktorzy, niebędący aktorami mogą wypowiadać je swoimi słowami, redukować
lub rozwijając w zależności od potrzeb i umiejętności. Mogą jednak także wygłaszać je wprost – zgodnie z sugestią autora.
3. Światło zredukowane jest do dwóch pozycji:
1) punktowe – skupiające uwagę widza na detalach
2) rozproszone – oświetlające cały plan.
4. Elementem nakreślającym nastrój i podkreślającym wymowę scen jest muzyka, która każdorazowo wchodzi płynnie od piano do pełnej głośności i z pełnej
głośności schodzi stopniowo w dół po zakończeniu scenki. Kolejne utwory nachodzą na siebie, a odbywa się to w momencie wyciemnienia sceny po każdej
zakończonej scence, przed kolejną. W ten sposób nie ma momentów ciszy, a widz zostaje wprowadzony w klimat zanim zobaczy treść.
Ten zabieg ma służyć spotęgowaniu wrażenia snu, w którym obrazy przenikają się, nie mając ostrych granic – jedne nawiązują do innych, drugie są odrębne.
Ze względu na konieczność obsługi muzyki przez uczestników warsztatów – każda etiuda ma przypisany jeden odcinek muzyczny – wybrany i zapisany na
płycie cd po kolei. Muzyka łagodnie wchodzi i stopniowo schodzi wiążąc działania w jedna całość.
5. Scenografia jest skąpa. Podczas każdej z etiud używa się najmniejszą ilość koniecznych rekwizytów.
6. Motyw przewodni łączący wszystkie sceny to czerwona chustka, która „wędruje” przez cały spektakl spełniając w każdej ze scen inna rolę. Jest symbolem
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
wspólnoty przeżyć, z których bohaterowie mogą nie zdawać sobie sprawy.
Miejsce:
Przedstawienie rozpoczyna się w Miejskim Parku, w Prudniku przy pawilonie muzycznym. Tam zbierają się widzowie.
Widzowie z aktorami przechodzą do Prudnickiego Ośrodka Kultury, aż do głównej sali widowiskowej na I piętrze. Układ widowni – klasyczny.
NR SCENY I
ŚWIATŁO I
REKWIZYTY
TEKST
RUCH
UWAGI
OSOBY
MUZYKA
Ludzie ubrani
- Kiedy panie dowódco,
Grupa ludzi ubranych z różnych
Miejsce: Park Miejski w
prosto, ubogo, w
będziemy wyruszać?
stron parku, schodzi się w jedno
Prudniku.
Dowódca
rękach mają
- Daleka droga nas czeka, ile
miejsce – przy altanie Parku
Pomocnik 1
torby, walizki –
czasu, panie dowódco nam to
Miejskiego. Tam też zbierają się
Pomocnik 2
niezbyt wiele.
zajmie?
goście. Jedna z osób, w mundurze
Teksty wypowiadane są
Wszyscy aktorzy –
Któraś z kobiet
- Ola Boga, a tu dzieci małe,
wojska polskiego wyróżnia się
swoimi słowami,
grupa
kurę w koszyku
jak my teraz, w takie zimo, w
wśród nich. Nie ma bagażu. Do
improwizowane.
przesiedleńców
trzyma. Głowy
taką podróż będziemy
niego właśnie, co jakiś czas
Tekstami tymi należy
Widzowie - goście
okryte – strój
ruszać?
podchodzą zebrani i zadają
zbudować dramaturgię
zimowy, wg zdjęć
- Co nas czeka na tej
pytania. Szemrzą między sobą,
rosnącego
przesiedleńców.
obczyźnie?
niezbyt głośno. Wyczuwa się
zaniepokojenia,
Każdy z aktorów
- Nie bójcie się baby, to teraz
niepokój zebranych, niepewność, a
skrytości i niepewności,
w swoich
nasza ojczyzna będzie!
przede wszystkim zimo jest, więc
którą dowódca przerwie
tobołkach ma
Tam wolność zbudujemy.
wszyscy przestępują z nogi na
w odpowiedniej chwili.
wszystkie
- Nie płacz Zosiu, damy radę,
nogę, rozcierają ręce, żeby się
WYSTĘPUJĄCE
SCENA 0 – WSTĘP
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
potrzebne mu
wszystko będzie dobrze!
zagrzać. Wraz ze schodzącymi się
Wolontariusze pełnią
rekwizyty.
aktorami – podróżnymi zbierają się
rolę Pomocników
Aktorzy możliwie
w tym miejscu goście
dowódcy, przy
dużą ilość strojów
przychodzący na spektakl. Jedni są
kierowaniu grupą.
mają ubranych na
wcześniej, drudzy później.
Udzielają informacji –
siebie, co
Czekają, nie wiedząc co się
będąc w roli osób, które
potęguje wrażenie
wydarzy i kiedy. Skupiają się w
muszą przeprowadzić
zimna, ciężkiej
grupkach – jak to widzowie. Także
akcję przesiedleńczą.
wyprawy i
rozmawiają między sobą, niezbyt
pewnego
głośno.
bajkowego –
Z grupy co jakiś czas daje się
odrealnionego
słyszeć lament kobiet.,
klimatu.
pocieszenia, pytania.
Sala jest
Budynek
- Panie dowódco, melduję, że
Kiedy wybija czas rozpoczęcia
Aktorzy cały czas w
oświetlona tylko
oświetlony
czas nadszedł. Już 17.00. -
spektaklu, jeden w pomocników
klimacie drogi mogą
kinkietami, tak,
standartowo.
Pomocnik
dowódcy podchodzi do niego i
między sobą
- Ruszamy – woła głośno
melduje o tym. Dowódca zbiera
rozmawiać. Musza
aby goście i
aktorzy mogli się
Grupka kobiet
Dowódca.
ludzi w grupę i zaczyna prowadzić
jednak pamiętać, że
bezpiecznie
może nucić sobie
- Zabierzcie wszystkie swoje
w stronę rudnickiego Ośrodka
widzowie znajdujący się
poruszać.
piosenkę – pieśń
rzeczy, nie oddalajcie się od
Kultury.
blisko nich słyszą, co
powstańców
grupy, żeby się ktoś nie
Dowódca idzie z przodu, aktorzy
mówią – więc nie mogą
Śląskich „Już
zgubił. Idziemy! – Dowódca.
idą w grupie za dowódcą, goście
sobie pozwalać na
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
zachodzi
raczej za nimi. Pomocnicy, z
prywatne uwagi i teksty.
czerwone
Pomocnicy mogą tłumaczyć
boków prowadząc ludzi w grupie,
Aktorzy są ciągle w
słoneczko”
pojedynczym osobom,
ewentualnie zabezpieczając tył,
rolach. Cały czas.
zwłaszcza spóźnionym, że
żeby nikt nie został, lub
idą na nowe ziemie, że
spóźnialscy mogli jeszcze
Podczas wchodzenia
muszą być w grupie, żeby się
dołączyć.
po schodach aktorzy
pilnowali. Ich teksty są
Grupa wchodzi do budynku i
przestają mówić
skierowane do pojedynczych
schodami podąża na scenę.
cokolwiek.
Niedoświetlona
Kiedy wchodzą do sali aktorzy
W tym czasie widzowie
scena z
zaczynają poruszać się bardzo
zajmują miejsca pod
rozproszonym
wolno, płynnie. Suną jak widma
opieką Pomocników.
światłem
niemal się nie poruszając.
wchodzących
Przechodzą przez scenę – jak
aktorów.
miraż we śnie i znikają w jednej z
osób, nie muszą być słyszane
przez wszystkich – jak w
życiu.
zakładek, schodząc do kulisy.
Scena I -
Streets Of Paris
Żołnierz - mundur,
Żołnierzowi
„ŻOŁNIERZ, KURA
Simon Rattleod
nóż, worek z
nieodłącznie
I DZIEWCZYNA”
49 sekundy
ziarnem, blaszany
towarzyszy kura,
kubek
drepcząca obok niego.
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
Żołnierz
Światło się
Bogata
(animowana przez
Bogata dziewczyna
rozprasza,
dziewczyna -
aktora).
Kandydat 1
przechodzi z
chustka kwiecista
Kandydat 2
poz. 1 do poz. 2
na plecach,
Kandydat 3
czerwona
Kura
chusteczka na
włosy, korale,
lusterko, pomadka
Kandydat 2
chusteczka lniana
Kura – lalka kury
Kandydat 2 –
piernikowe serce
Zapala się
Na scenie stoi dziewczyna,
punktowe światło
czesze/układa włosy, poprawia
o lekkiej
korale. Może przeglądać się w
Scena pusta, bez
czerwonej barwie,
lusterku, może malować usta.
rekwizytów i mebli.
na twarzy Bogatej
Widać bogata, wystrojona.
dziewczyny.
Czerwoną chustką przewiązuje
szyję/warkoczyk.
Na scenę wchodzi żołnierz z kurą
pod pachą. Krokiem żołnierskim,
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
widać, z drogi idzie. Zauważa
Światło gaśnie.
dziewczynę, przypatruje jej się z
zachwytem. Dziewczyna zdaje się
nie zwracać na niego uwagi. On
patrzy w zachwycie. Dziewczyna
wychodzi on patrzy za nią.
Światło poz. 1 na
Dziewczyna siedzi na krzesełku,
twarz
Na scenie stoi
(włosy przewiązane ma czerwoną
dziewczyny,
krzesło – przód
chustką), kręcą się koło niej
stopniowo
lewa strona.
kandydaci.
przechodzi w
Kandydat nr 1 trzyma ją za rękę,
poz. 2.
głaszcze, z drugiej strony Kandydat
2 klęczy przy jej stopach, wyciąga
z kieszeni piernik w kształcie serca
i daje dziewczynie.. Ona przyjmuje
te wyrazy uwielbienia z dumą i
radością. Kandydaci, jeden przez
drugiego szpacza do niej
konkurując o uwagę dziewczyny.
Kandydat nr 3 stoi za jej placami,
robiąc jej masaż, lub gładząc
włosy.
Żołnierz przechodzi przez scenę,
ale widząc to zatrzymuje się, patrz,
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
Światło gaśnie
wzdycha zrezygnowany, podnosi
kurę, bierze ją pod pachę z
czułością i idzie w swoją stronę.
Światło poz. 1 na
Na scenie stoi
Żołnierz siedzi na krzesełku. Pije
twarz Żołnierza,
krzesło z przodu
herbatę z blaszanego kubka. Kręci
stopniowo
sceny, na środku.
się koło niego kura, co jakiś czas
przechodzi w
żołnierz rzuca jej po ziarenku, za
poz. 2.
którym ona biegnie i zjada je.
Stukanie do drzwi.
Żołnierz idzie otworzyć i cofa się
przed nimi.
To Dziewczyna. Dziewczyna nie
wchodzi całkiem, stoi w progu,
Żołnierz karze jej poczekać i cofa
się w głąb domu/sceny.
Żołnierz wpada w panikę rzucając
się po scenie, nie wie co zrobić.
Szuka czegoś do jedzenia czym
mógłby ugościć Dziewczynę.
Zagląda do szafek, ale nic tam nie
ma.
Zasmucony patrzy nagle na kurę.
Patrzy idzie po nóż. Podchodzi do
- Nieeee, nie rób tego! -
niej, powoli podnosi go do góry z
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
Dziewczyna
zamiarem zabicia, obraca się w jej
stronę.
Wtem wchodzi dziewczyna i
widząc to powstrzymuje jego rękę.
Światło gaśnie
Z czułością odbiera Żołnierzowi
kurę, zakłada jej swoją czerwoną
chustkę. Patrzy żołnierzowi
głęboko w oczy i przytula się do
niego. Kura jest między nimi – jako
symbol miłości.
Scena II – „DUCH
Muse -
Urzędnik – dwa
PLEBISCYTU -
Supermassive
stosy papierów,
STRASZENIE
Black Hole
ołówek, gumka,
KOLABORANTA”
temperówka,
Światło poz. 1 na
liczydło, lampka
Urzędnik
twarz Urzędnika
biurowa
Sekretarka
stopniowo
Sekretarka –
Duch
przechodzi w
ubrana schludnie,
Ludzie (2-3 os.)
poz. 2.
elegancko, teczka
z papierami,
kartka druk
urzędowy
Duch – długie
prześcieradło z
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
powycinanymi
otworami na oczy
i usta, czerwona
chustka, łańcuch
zawieszony na
Solorz, Robota…. 345,… hm
Stół, przy stole siedzi Urzędnik.
szyi.
dodać cztery… i jeszcze
Wypełnia druki, notuje na boku,
babka…. To, jeszcze tego
papiery ma poukładane na stole.
dodamy…. Ile to będzie? ….
Ma na stole liczydło i co jakiś czas
Mało jakoś…. – Urzędnik
podsumowuje to co zanotował.
Na scenie stoi
Gdy policzy rozgląda się tak, jakby
stół, przy nim
chciał sprawdzić czy nikt go nie
krzesło. Stół
widzi, a potem wpisuje wynik w
zawalony jest
rubryczki. Może mruczeć pod
papierami. Są one
- Proszę, tutaj ma Pan listę
nosem dyktując sobie nazwiska,
ułożone w dwa
zmarłych w naszej gminie. A
wpisywanych osób, ich wiek,
stosiki, ale i tak
tu listy plebiscytu. –
adresy. Wchodzi sekretarka
ma się wrażenie
Sekretarka
przynosząc kolejne druki, kładzie je
nadmiaru i
na biurku Urzędnika i wychodzi.
urzędniczego
chaosu.
Z za okna, za jego plecami zagląda
ktoś. To Ludzie, podglądają, co
robi Urzędnik, patrzą zdumieni i
zdziwieni i oburzeni. Między nimi
jest osoba, która gra Ducha –
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
patrzy porozumiewawczo na
innych i widać jak zakłada na
Światło gaśnie.
To ja, Gustlik z cmentarza.
siebie prześcieradło.
Podobno wpisaliście mnie na
Znika i od drugiej strony sceny
listę plebiscytową. Dziękuję
wchodzi przed Urzędnika (w ręce
Wam, bo czuję się przez to
trzyma czerwoną chustkę, którą
jak żywy.
wymachuje) ze słowami swojej
kwestii, a potem powoli, jakby
płynąc znika.
Urzędnik siedzi wryty, blady,
przerażony.
Światło poz. 1 na
Na scenie stoi
To ja, Gustlik z cmentarza.
Sytuacja się powtarza.
twarz Urzędnika
stół, przy nim
Podobno wpisaliście mnie na
Urzędnik tak, jak poprzednio.
stopniowo
krzesło. Stół
listę plebiscytową. Chcę Wam
Siedzi, liczy, wypełnia druki. Co
przechodzi w
zawalony jest
bardzo podziękować, bo
jakiś czas niepewnie rozgląda się
poz. 2.
papierami. Są one
dzięki temu czuję się
po pomieszczeniu, w obawie, czy
ułożone w dwa
naprawdę jak żywy. - Duch
nikt nie widzi, co on robi.
stosiki, ale i tak
Nie ma wejścia sekretarki.
ma się wrażenie
Teraz tylko duch zagląda przez
nadmiaru i
okno, nie ma już Ludzi. Zagląda –
urzędniczego
widzi Urzędnika przy biurku,
chaosu.
zakłada prześcieradło i wychodzi
płynnym ruchem na scenę, mówiąc
swoja kwestię, poruszając
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
Światło gaśnie.
chusteczką i dźwięcząc
łańcuchem.
Po wyjściu Ducha, Urzędnik jest
przerażony, zamarł z przerażenia.
Światło poz. 1 na
- Gdy się po cmentarzu
Sytuacja się powtarza. Nikt już nie
twarz Urzędnika
rozeszła wiadomość, że nas,
podgląda Urzędnika. W pewnym
zmarłych ludzi na listę
momencie wchodzi Duch i
Światło
wpisujecie, to na całym
przemawia. Po swojej kwestii
przechodzi w
cmentarzu zapanowała taka
zbliża się do Urzędnika z
stan
radość, że teraz wszyscy
wyciągnięta do uścisku dłonią.
rozproszenia z
zmarli przyjdą tu osobiście,
Urzędnik, przerażony odsuwa się
niebieskim
aby Wam rękę uścisnąć.
od biurka, od Ducha, aż w końcu z
odcieniem przy
Bardzo Ci dziękujemy, że
wrzaskiem wybiega zostawiając
wejściu ludzi na
przywróciłeś nas do życia -
wszystko za sobą.
s cenę.
Duch
Duch chwilę czeka, aż Urzędnik
całkiem nie zniknie. Rozgląda się,
czy Urzędnik nie wróci za chwilę,
ściąga prześcieradło, podchodzi do
Światło gaśnie.
Dobra robota! – Człowiek 1
kulisy, wykonuje ręką gest
A to gamoń!, Do licha z nim! –
przywołania, żeby weszli Ludzie. Ci
Człowiek 2
wchodzą. Śmieją się do rozpuku,
klepiąc się po plecach. Człowiek 2
podchodzi do biurka, zagląda w
papiery, bierze je, drze i złorzeczy
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
Urzędnikowi.
Scena III –
Awaiting
Gospodyni –
Przy stole siedzą Gospodyni,
„SCHOWEK -
Execution
ścierka do stołu,
Siostra i Brat. Brat właśnie zbierał
BROŃ POD
Simon Rattle
fartuch
się do partyzantki. Na stole układał
Brat – czerwona
w zawiniątku – czerwonej chustce,
SPÓDNICĄ”
Gospodyni
Światło poz. 1 na
chustka,
papiery – dowód osobisty,
Brat
stół, stopniowo
dokumenty
papierosy /fajkę i broń. Czyści
Siostra
przechodzi w
osobiste,
broń.
Niemcy (3-4 osoby)
poz. 2. Kiedy
różaniec,
Gospodyni ściera stół, krząta się
wchodzą Niemcy
scyzoryk, pistolet,
po domu. Siostra pije herbatę i
zabarwia się
orzeł polski na
haftuje na tamborku. Po chwili z
lekko na
czapkę –
zewnątrz słychać stukot
czerwono.
przypinka, opaska
niemieckich butów i głośne pukanie
na rękę z polską
do drzwi.
flagą, fajkę lub
Gospodyni przestraszona, niewiele
papierosy, tytoń
myśląc szybko chowa broń w
Siostra –
Hande hoch!
szmatę, a tę chowa pod spódnicę i
tamborek z
Rewizja!
ściska nogami.
naciągniętym
Stać i nie ruszać się!
Wchodzą Niemcy.
materiałem, igła z
Niemcy mają wycelowaną broń w
nitką
domowników. Rewidują ich,
Niemcy – opaski
przeszukują na rozkaz dowódcy.
niemieckie na
Wszyscy wstają, podnoszą ręce do
rękach, koszule
góry. Gospodyni zamarła.
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
oliwkowe lub
Niemcy zaglądają w kąty i
wojskowe kurtki,
przeprowadzają rewizję.
broń, dowódca
Gospodyni, nie rusza się ściskając
ma czapkę lub
między nogami szmatę, z której
Chełm niemiecki
wycieka woda, tworząc na ziemi
na głowie.
kałużę. Gospodyni, próbuje
ukradkiem ścierać wodę nogą.
Niczego nie znajdują.
Na scenie stoi stół
Zauważają, na podłodze kałużę
z przodu sceny,
wody, która wyciekła ze ściśniętej
na środku, a przy
szmaty.
nim dwa krzesła.
Myśląc, że kobieta się posikała ze
strachu patrzą na siebie i w jednej
chwili zaczynają się śmiać. Tak
mocno się śmieją, że w pewnym
Światło gaśnie.
momencie rezygnują z rewizji i ze
śmiechem wychodzą.
Mieszkańcy domu odetchnęli.
Gdy śmiechy Niemców cichną,
chłopak podbiega do Gospodyni,
ściska ją z wdzięcznością, zawija w
zawiniątko pistolet i resztę rzeczy,
chowa pod pazuchę, żegna się
szybko i wychodzi.
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
Scena IV – „ŻUR/
Prologue - The
Gospodyni –
Za kotarą/szafą stoi dwoje ludzi.
KASZA DLA
Highest Point
garnek, kawałek
Ukrywają się, więc widzimy ich
POWSTAŃCÓW”
Simon Rattle
boczku i kiełbaski,
tylko jak czasem zajrzą,
nóż, deska do
wystawiając dłonie i głowy.
Gospodyni
Światło poz. 1 na
krojenia, ścierka
Gospodyni na stole w dużym
Powstaniec 1
stół, stopniowo
lniana, drewniana
garnku miesza kaszę. Na stole stoi
Powstaniec 2
przechodzi w
łyżka, cebulka w
boczek, cebulka w miseczce,
Niemiec
poz. 2.
miseczce, smalec
smalec. Gospodyni dodaje te
w słoiku, sól,
składniki do kaszy, miesza,
pieprz w młynku.
smakuje czy dobre. Widać, że
Niemiec – ubrany
pichci.
w wojskowa
Głowy chowających się
kurtkę, z
Powstańców co jakiś czas
karabinem i
wychylają się i wciągają zapach w
opaska niemiecka
nozdrza, smakowicie się oblizując.
na ręce.
Widać, że czekają na danie
Powstaniec 1
Gospodyni. Zaglądają, co jeszcze
czerwona chustka
znalazło się w garnku. Ale nie
wychodzą. Gospodyni, doprawia
Na scenie stoi stół
danie, wsypuje przygotowane
ze składnikami, i
Cip, cip, cip…” Cip, cip, kurki
składniki, kroi kiełbaskę.
garnkami.
– Gospodyni
Podśpiewuje sobie.
Co robisz kobieto? – Niemiec
Wtem słychać głośne kroki i do
Kurki karmię Panie żołnierzu ,
izby wpada Niemiec.
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
kurki karmię - Gospodyni
Gospodyni, nie namyślając się
Ładne kury macie. Tłuste,
wiele otworzyła okno w głębi sceny
błyszczące pióra mają. Ale
i za okno zaczyna wysypywać
nie ma się czego dziwić,
kaszę (tak jak ziarno się sypie)
skoro je tak dobrze karmicie.
wołając na kury.
Jedzenie jak dla króla, tyle
Światło gaśnie
dobrego dałaś babo.
Niemiec podchodzi do okna,
Tę kurkę sobie wezmę. -
zagląda z ciekawością i przypatruje
Niemiec
się. Wskazuje na któreś z ptactwa i
mówi.
Poklepuje po ramieniu gospodynię,
ta się obraca, patrzy na niego,
odkłada garnek na stół. I razem
wychodzą.
Kiedy wychodzą, powstańcy z ulgą
pokazują się zza kotar/szafy, jeden
z nich przeciera spocone ze
strachu czoło czerwoną chustką.
Scena V – „DUCHY
Grasse In Panic
Baby – z siatkami,
W kącie sceny coś jest przykryte
I KROWA”
Simon Rattle
tobołkami, z kijem
szczelnie materiałem. Jakaś bryła
jedna, z czerwona
wielkości stolika kawowego.
Baba 1
Baba 2
Ciemno, światło
chustka na głowie
Nie bardzo wiadomo co to jest –
Baba 3
pomalutku
druga.
bryła jakaś. Prawie się nie rusza.
Krowa
rozświetla się.
Krowa – garnek z
Słychać tylko co jakiś czas
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
Punktowe
łańcuchem – dla
mlaskanie, stękanie, westchnienie,
światło na bryłę.
uzyskania efektu
odgłosy łańcucha. Bryła czasem
Światło lekko
dźwiękowego.
drgnie nieznacznie.
rozproszone przy
wejściu z kulis
Z drugiej strony sceny wchodzą
.
Baby. Baby widać, że po drodze
weszły, może z zakupów. Zbliżają
się powoli, niepewnie, nasłuchując.
Światło gaśnie
Patrzą w stronę bryły.
Ło Jezu Najświętszy! To
Po każdym odgłosie zatrzymują
duchy straszą, to duchy! –
się, rozglądają na boki. Widać, że
Baba 3
się boją. Kiedy słyszą brzęczenie
łańcucha, a bryła się porusza,
uciekają.
Światło tj.
Sytuacja powtarza się, z taką
poprzednio
różnicą, że Baby podchodzą bliżej
bryły.
Światło tj.
Ludzie, nie bójta się. Nic się
Za trzecim razem kiedy sytuacja
poprzednio
nie bójta – to nie duchy! To
się powtarza i słyszą brzęczenie
tylko krowa! – Baba 1
łańcucha, Baba 1 z czerwoną
Co Ty mówisz? Marysiu? –
chustką na głowie przełamuje
Baba 1
strach i podchodzi całkiem do
Krowa? Jaka krowa? – Baba
bryły. Drżącymi rękami podnosi
3
nakrycie i zagląda pod nie w taki
No jałówka schowana nas
sposób, żeby widownia nie widziała
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
straszyła. To nie duchy,
co pod nią jest. Patrzy na resztę
Chodź malutka.. – Baba 1
bab, uśmiecha się i uspokaja je
Światło gaśnie.
mówiąc łagodnie.
Uśmiechnięte, z ulgą zbierają się
przy bryle zaglądają pod szmatę.
Scena VI – „CHLEB
Richis's Escape
Gospodarz – 2
O boże, żandarmi! -
Gospodarz siedzi przy stole, czyści
Z NADZIENIEM”
Simon Rattle
pistolety,
Gospodyni Matka, już chleb
pistolety czerwoną chustką,
czerwona chustka
się upiekł, pachnie na cała
gwiżdżąc sobie. Gospodyni ugniata
Gospodarz
Światło poz. 1 na
Gospodyni –
chałupę, leć do pieca i daj
ciasto na chleb. Obok stoją foremki
Gospodyni
stół, stopniowo
fartuch, za
skosztować! - Gospodarz
na chleb. Po ugnieceniu podchodzi
Dowódca niemiecki
przechodzi w
fartuchem ścierka
do okna w głębi sceny, zagląda
Niemcy – 2 os.
poz. 2.
lniana
przez nie i nagle przerażona woła.
Kiedy wchodzą
Dowódca
Józef rzuca broń do foremek, a na
Niemcy, światło
Niemcy
nie wrzuca ciasto. Gospodyni
robi się coraz
szybko wkłada foremki do pieca.
bardziej
Stół, krzesło.
Do domu pukają żandarmi. Sami
czerwone o wraz
Na stole formy do
otwierają drzwi, wchodzą,
z wyjściem staje
chleba, ciasto,
odsuwają gospodarzy, krzyczą i
się bielsze.
wałek
robią rewizję, ale nic nie znajdują.
Zaglądają także do pieca.
Patrzą po sobie i jeszcze raz
powtarzają czynności, zaglądają w
te same kąty, rewidują gospodarzy.
Jeszcze próbują się rozglądać ale
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
niczego nie znajdują, więc
Światło gaśnie
zrezygnowani wychodzą z domu.
Światło schodzi, w
Gospodarze odetchnęli, opuścili
momencie, kiedy
ręce. Gospodarz, zaczyna się
przełamują ciasto i
rozpromieniać i woła wesoło.
wyciągają broń.
Przytulają się.
Łamią chleb…
Scena VI –
Meeting Laura
Dowódca –
Dowódca na scenie. W butonierce
„NAPRAWA
Simon Rattle
ubrany w koszulę
ma czerwoną chustkę. Wchodzą
lub kurtkę
Żołnierze, salutują, stają na
RADIOSTACJI”
Światło poz. 1 na
wojskową z
Meldujemy Panie Dowódco,
Dowódca
stół, stopniowo
czapką –
że stacja podsłuchowa, którą
Żołnierz 1
przechodzi w
rogatywką z
przejęliśmy z rąk wroga
Żołnierz 2
poz. 2.
polskim orłem,
zepsuła się i nie możemy jej
karabin, czerwona
naprawić. - Żołnierz 1
chustka
Jak to nie możecie naprawić?
Żołnierze – ubrani
Dlaczego? - Dowódca
w koszule lub
Nikt z naszego oddziału nie
kurtki wojskowe z
ma takiej wiedzy i
polskimi opaskami
umiejętności. Nikt się na tym
na ręce, broń
nie zna. - Żołnierz 2
Żołnierz 3
baczność.
Dowódca się zasępił, zamyślił.
Chodzi w jedną i w drugą stronę
raz za razem, zastanawiając się
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
nad czymś. Staje przed żołnierzami
Chłopaki, który jest tak
i pyta.
odważny, że pójdzie do
Niemców? - Dowódca
Ja, ja, ja!” - Żołnierze
Żołnierze jeden przez drugiego.
A kto z Was najlepiej mówi po
Niemiecku? - Dowódca
Ich spreche gut Deutsch,
Światło gaśnie
Panie Dowódco - Żołnierz 3
Dowódca kiwa palcem na
żołnierzy, ustawiają się w krąg
nachylając do siebie, namawiają
się i rozchodzą.
Światło w pozycji
Doskonałych fachowców
Żołnierze stoją na luzie, śmieją się i
2.
mają te Szwaby – nigdy
rozmawiają.. Mogą palić papierosy,
byśmy sami tego nie
albo siedzieć przy stole z gazetami.
naprawili! – Żołnierz 2
Widać że maja czas relaksu.
O tak, zabrali się do roboty i
w mig naprawili – Żołnierz 1
My byśmy nigdy tego nie
Klepiąc się po plecach, kiwając z
zrobili – Żołnierz 3
uznaniem głowami.
I na oryginalnych częściach Dowódca
Radiostacja – jak nowa,
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
grzeczne szwabiska –
Żołnierz 5
Gaśnie światło.
Panowie, dobra robota,
Wychodzą w znakomitych
Wnukom będziecie
humorach.
opowiadać te historię Dowódca
Scena VII –
The Method
Matka – druty,
W domu mama robi na drutach,
„NIEMCY I
Works!
rozpoczęta
Syn rysuje. Ojciec pali fajkę i czyta
ŚWIĘCONA
Simon Rattle
robótka, czerwona
gazetę. Od czasu do czasu, ktoś
chustka,
chlipnie herbatę z kubka.
Światło poz. 2
książeczka do
Z prawej strony nadchodzą Niemcy
Ojciec
lekko
nabożeństwa,
i walą do drzwi. Syn otwiera.
Matka
przytłumione,
miseczka ze
Przeszukać dom!
Niemcy przepychają Syna w
Dowódca wykrzykuje
Syn
rozświetla się
święconą wodą
Wy pod ścianę!
drzwiach, są agresywni i robią
swoje kwestie od czasu
Niemcy– 2 os.
czerwonym
Ojciec – gazeta,
Macie znaleźć broń u tych
rewizję. Krzyczą, strzelbami
do czasu sterując
Dowódca niemiecki
odcieniem na
fajka, kubek
Świń!
ustawiają domowników pod ścianą.
akcją.
wejście
Syn – zeszyt i
No już, nie ruszać się, bo
Domownicy są przestraszeni i stoją
Niemców.
ołówek, kubek
zabiję! - Dowódca
nieruchomo z rękoma do góry.
WODA”
Niemcy, opaski
Niemcy przewracają krzesła,
niemieckie na
zrzucają ze stołu rzeczy.
rękach, karabiny
Na scenie stół z
Światło gaśnie
krzesłami – 3 szt.
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
Światło poz. 2
Mama z synem siedzą przy stole,
lekko
Niemcy wchodzą do domu bez
przytłumione,
pukania. Są agresywni. Niemcy
rozświetla się
ustawiają rodzinę pod ścianą i
czerwonym
przeszukują pomieszczenie,
odcieniem na
pokrzykując.
wejście
Matka z synem wszystko
Niemców.
upuszczając z dłoni, podnoszą
ręce i stoją sparaliżowani.
Światło gaśnie.
Światło poz. 2
.
Rodzina przy stole ( Matka, Syn,
Drzwi stanowi
lekko
Ojciec), na którym stoi woda
wyznaczona linia
przytłumione,
święcona w miseczce. Nadchodzą
wejścia do domu.
rozświetla się
Niemcy – słychać kroki, mama
Zostaje oznaczona
czerwonym
wystraszona podbiega do drzwi i
czerwona chustką,
odcieniem na
skrapia je świeconą wodą czyniąc
przed którą Niemcy się
wejście
znak krzyża. Odkłada wodę i patrzy
zatrzymują nie mogąc
Niemców.
na drzwi oczekując nadejścia
dalej zrobić kroku.
Niemców. W końcu składa ręce i
cichutko się modli wznosząc oczy
do nieba. Syn schował się pod stół.
Ojciec widząc Matkę, która skrapia
drzwi, wyciąga z kieszeni czerwoną
chustkę i tworzy z niej linię
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
graniczną na ziemi przed drzwiami.
Niemcy po skropieniu drzwi wodą
Blokadę Niemców
Kiedy Niemcy
wchodzą na scenę, ale kiedy
można pokazać w taki
szarpią się nie
dochodzą do czerwonej chustki nie
sposób, że chcąc wejść
mogąc się
mogą zrobić kroku na przód.
do domu nie mogą
ruszyć staje się
Próbują się szamoczą.. Nie mogą
oderwać nóg od
punktowe
nawet chwycić za klamkę, jakby
podłogi. Mogą tylko
krwistoczerwone.
niewidzialny mur stał przed nimi.
robić krok w tył. Szarpią
Nie są w stanie się przez niego
się i napinają. Są
przebić. W końcu, po kilku
zdziwieni i
próbach, zmieszani odchodzą.
przestraszeni. Są źli ale
Kiedy znikają ze sceny – Rodzina
nie mogą przekroczyć
Po odejściu
patrzy po sobie, a na ich twarzach
linii czerwonej chustki.
Niemców,
pojawia się lekki uśmiech ulgi i
rozjaśnia się
radości, że już po wszystkim.
mlecznie na
Syn przytula się do Matki.
scenie.
Światło gaśnie
Scena VIII –
„Prologue - The
Blaszane kubki,
Co tam sąsiadko?
Koło studni stoją dwie kobiety
Teksty, jakimi mówią do
„STUDNIA WIELU
Highest Point” z
dzbany, garnki,
Jak Wam robota idzie
rozmawiają trzymając w rękach
siebie ludzie są takie
KULTUR”
filmu Perfume:
ścierki lniane,
sąsiedzie?
blaszane kubki, miski, garnki itp.
zwykłe, codzienne – jak
wszyscy
The Story of a
wiadro
A dzieci gdzie?
Podchodzi jeden z mężczyzn.
to sąsiedzi podczas
Zdrowi wszyscy?
Bierze wiadro i czerpie wodę.
przypadkowego
A zdrowi, mała lekko
Po kolei schodzą się wszyscy
spotkania – wg inwencji
Murderer
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
Światło
Studnia z kartonu
pokaszluje, ale z dziećmi
aktorzy. Łącza w grupki.
rozproszone
stoi na scenie,
gania, do domu zagonić nie
Rozmawiają ze sobą, obgadują
poz. 2 lekko
przód, lewa
można itp.
siebie. Dołączają się do siebie. Aż
niebieskie.
strona.
aktorów.
wszyscy się zbierają. Kobiety –
seniorki zaczynają śpiewać pieśń
Filipa Roboty – My Bracia
Światło gaśnie.
Słowianie.
Spektakl się kończy.
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
Pieśni do wykorzystania w spektaklu:
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
Aranżacja sceny
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
Przesiedleńcy – zdjęcia archiwalne – wzór ubiorów postaci:
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
Żołnierze niemieccy
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
Spisane historie, na podstawie których powstał scenariusz.
1. Chleb z nadzieniem
Gdy skończyło się drugie powstanie śląskie , w wielu domach została broń. Zdawano sobie z tego sprawę, że walka nie jest jeszcze skończona i broń
przechowywano pieczołowicie jak najwyższy skarb. Raz po raz zabezpieczano ją i czyszczono, aby była użyteczna, gdy nadejdą kolejne dni walki. Żandarmi
niemieccy jeździli po okolicy jak opętani. Podejrzewali prawie każdego o sympatyzowanie z powstańcami, a już całkiem ciężki los mieli ci, którzy uczestniczyli
w powstaniu bezpośrednio. Raz po raz nachodzono ich domy, przewracano wszystko do góry nogami, terroryzowano rodzinę.
Któregoś dnia Józef, bojownik o przynależność Śląska do Polski wyciągnął ze schowka ukrywane tam pistolety, chciał je odkurzyć i przeczyścić.
Matka w tym czasie zamięsiła ciasto na chleb. Na ławie stały przechowywane słomianki i formy, a ciasto dorodne rosło. Nagle spojrzała w okno i krzyknęła:
„Żandarmi!”
Nim ktokolwiek się zorientował złapała pistolety, wrzuciła do form i zalała ciastem, wstawiajac je do nagrzanego już piekarnika.
Józef od razu się zorientował, że ktoś musiał donieść na niego. Wiedział też od razu, kto to był. Okno, w okno mieszkał bowiem z sąsiadem, który była ani
Polakiem, ani Niemcem, a właściwie i tym i tym w zależności od tego, co się bardziej opłacało.
W miarę jak rewizja przedłużała się nie dając żadnych rezultatów, żandarmi wpadali w złość i wściekłość. Klęli, wyzywali, popychali mieszkańców. Pod koniec,
już wychodząc z domu zaglądnęli do buchającego żarnem piekarnika. A tam spokojnie złociły się chlebusie. Niezadowoleni że nic nie znaleźli, opuścili dom.
Gospodarze odetchnęli z ulgą. Józef rozpromieniony rzekł do matki: ”Matka, chleb już się upiekł, leć do pieca i daj skosztować”
2. Jak powstańcy mieli Klossa
Kiedyś powstańcy skradli Niemcom stację podsłuchową i dzięki niej mogli się dowiedzieć, co się dzieje w obozie wroga.
A było to bardzo ważne, bo toczyły się akurat ciężkie walki.
Niestety, stacyjka zepsuła się.
Dowódca wpadł wtedy na pomysł szalony. Spytał, czy ktoś na ochotnika zdecyduje się pójść do obozu niemieckiego, by Niemcy naprawili stacyjkę. Zgłosiło
się dziesięciu, mimo, ze było to bardzo niebezpieczne. Dowódca wybrał mówiącego najlepiej po niemiecku. Ubrano go w mundur niemieckiego oficera. I
poszedł.
Niedługo potem spotkał trzech Niemców. Ci zasalutowali mu, a on wydał im rozkaz, by natychmiast naprawili stacyjkę. Gdy wszystko było już gotowe, zabrał
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
stację, a Niemcom kazał iść za sobą.
Przyprowadził ich do obozu powstańczego do Bierawy i tym sposobem nikt się nie dowiedział o podstępie powstańców.
3. O chłopaku, dziewczynie i kurze
W Otmuchowie żył pewien chłopak. Chłopak ten był bogaty i dość rozrzutny. Chętnie dzielił się swoim bogactwem, obdarowywał biednych i potrzebujących, a
i na swoje zachcianki nie skąpił grosza. Mieszkał na odludziu, blisko lasu dlatego dni upływały mu na polowaniach, często też chodził do wsi na zabawy.
Beztroska towarzyszyła mu wszędzie. Pomimo tego, przyjaciele często widzieli go zamyślonego. Myśli jego krążyły wokół pięknej dziewczyny z Nysy, a
miłość do niej zawładnęła nim całkowicie. Żadnym sposobem nie mógł się wyzwolić od tego uczucia. Na dodatek dręczyła go zazdrość o kręcących się wokół
dziewczyny zalotników. Nie szczędził więc pieniędzy, by konkurentów przekupić i odciągnać od ukochanej. Nie szczędził także pieniędzy dla niej samej.
Dziewczyna przyjmowała chętnie podarki lecz nie odwzajemniała uczuci. Trwało tak dłuższy czas. Chłopak powoli ubożał aż doszło do tego iż wierzyciele, u
których się zadłużył odebrali mu konia i resztę zapasów ze spiżarni.
Został sam w domu i tylko kura dotrzymywał mu towarzystwa. Pokochał w końcu ptaka, który także go karmił od czasu do czasu znosząc jajka. Siadali
wieczorami przy stole i wtedy chłopak żalił się kurze na swój los. Na miłość, która wpędziła go w nędzę, na tęsknotę za ukochaną.
Któregoś dnia chłopak ujrzał nieznanego naganiacza, który zbliżał się do domostwa. Nadchodziła grupa myśliwych, a na jej czele ukochana z Nysy, która
właśnie zamierzała odwiedzić chłopaka po drodze. Ogromna radość rozjaśniła mu cały świat. Jednocześnie chłopak zdał sobie sprawę, że nie ma czym
poczęstować swojego gościa. Spiżarnia była pusta. Błyskawicznie podjął decyzję o poświęceniu ulubionej kury – by zrobić z niej pieczeń. Przytulił kurę ostatni
raz, podniósł rękę z zamiarem uśmiercenia, gdy nagle do chaty wkroczyła dziewczyna. W oka mgnieniu zorientowała się w sytuacji. Wzruszona bezgraniczną
miłością chłopaka, zatrzymała jego rękę, ratując zwierzę od zguby. Widząc, że chłopak jest w stanie dla niej do największych poświeceń – oddała mu rękę.
4. O duchach w nowej szkole
W Goczałkowicach była szkoła, w której w 1919r. wywiązała się walka między powstańcami śląskimi a Niemcami. Zginęło w niej wielu ludzi.
Po jakimś czasie zaczęto opowiadać, że w szkole tej straszą duchy tamtych zabitych. Ludzie słyszeli westchnienia, jęki, mlaskania, odgłosy łańcuchów
piekielnych. I wcale nie trzeba było czekać do północy - duchy dawały znać o sobie już wieczorami.
Wieści o straszeniu rozchodziły się po całej wsi. Aż kiedyś jakiś śmiałek postanowił rzecz sprawdzić. Pewnej nocy zakradł się do szopy, z której dochodziły
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
owe westchnienia i zobaczył…. krowę.
Okazało się, że jedna z młodych nauczycielek przybyła do Goczałkowic wraz z matką. Matka nie miała sił by rozstać się z krową. Po zamieszkaniu więc w
szkole sprowadzono potajemnie zwierzę i ukryto we wspomnianej szopie. Dbano o nią i karmiono, lecz nie wyprowadzano, dlatego nikt o niej nie wiedział. I
tym sposobem wzięto ją za duchy.
5. O nieuczciwym urzędniku i zemście Ślązaków
W jednej wsi mieszkał pewien Niemiec, który bardzo bał się zmarłych.
Niemiec ten był urzędnikiem i w czasie plebiscytu sporządzał listę nazwisk osób biorących udział w głosowaniu. Za poradą innych Niemców postanowił
sfałszować listę wpisując na nią nieżyjących mieszkańców wsi.
Jeden z chłopów ubrał się w prześcieradło i o północy poszedł pod okno tego Niemca. Zastukał głośno i gdy Niemiec się przebudził zawołał: „To ja Gustlik z
cmentarza. Podobno wpisaliście mnie na listę. Dziękuje Wam, bo czuję się przez to jak żywy.”
Scenka powtarzała się co noc. Wreszcie, za którymś razem Gustlik dodał: „ Gdy się po cmentarzu rozeszła wiadomość, że nas na listę wpisujecie, to na
całym cmentarzu powstała taka radość, że wszyscy zmarli przyjdą tu osobiście, żeby Wam osobiście rękę uścisnąć.”
6. O tym jak święcona woda odpędziła niemieckich napastników.
Kiedyś powstańcy skradli Niemcom stację podsłuchową i dzięki niej mogli się dowiedzieć, co się dzieje w obozie wroga.
A było to bardzo ważne, bo toczyły się akurat ciężkie walki.
Niestety, stacyjka zepsuła się.
Dowódca wpadł wtedy na pomysł szalony. Spytał, czy ktoś na ochotnika zdecyduje się pójść do obozu niemieckiego, by Niemcy naprawili stacyjkę. Zgłosiło
się dziesięciu, mimo, ze było to bardzo niebezpieczne. Dowódca wybrał mówiącego najlepiej po niemiecku. Ubrano go w mundur niemieckiego oficera. I
poszedł.
Niedługo potem spotkał trzech Niemców. Ci zasalutowali mu, a on wydał im rozkaz, by natychmiast naprawili stacyjkę. Gdy wszystko było już gotowe, zabrał
stację, a Niemcom kazał iść za sobą.
Przyprowadził ich do obozu powstańczego do Bierawy i tym sposobem nikt się nie dowiedział o podstępie powstańców.
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Opowiem Ci jak to było…
7. Schowek pod spódnicą
Syn jednego z gospodarzy szykował się do udziału w powstaniu śląskim. Wybierał się akurat na wyznaczone miejsce zbiórki.
Nagle w sieni usłyszał głośne niemieckie słowa i stukot niemieckich butów. Wszyscy zdrętwieli, gdyż nie wróżyło to nic dobrego, zwłaszcza gdyby Niemcy
znaleźli broń.
W kuchni, w której byli wszyscy, starka akurat skończyła wycieranie podłogi. Trzymała jeszcze w ręku mokrą ścierkę, niewiele się zastanawiając owinęła w
nią broń i schowała pod spódnicę, miedzy kolana.
Były to sekundy. Niemcy z tupotem wtargnęli do domu. Pokrzykując otwierali szuflady, przewracali garnki, sprawdzali każdy kąt – niczego nie znaleźli.
Tymczasem z mokrej, ściskanej kolanami szmaty zaczęła kapać woda. Kałuża pod kiecką powoli powiększała się. Babka bojąc się ruszyć, by zawiniątko nie
spadło na podłogę, stała sztywna i usiłowała nieznacznie stopą rozcierać kałużę.
Nagle jeden z policjantów zauważył wodę. Zawołał kolegę ze śmiechem wskazał na stojącą przy stole babcię i powiększającą się pod jej nogami kałużę.
Teraz obaj, jak na komendę zaczęli ryczeć ze śmiechu. Dalszej rewizji zaniechali i głośno się śmiejąc opuścili gospodarstwo.
Wszyscy odetchnęli z ulgą. A gdy śmiechy ucichły chłopak uściskał starkę i pobiegł co siły w las.
Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Podobne dokumenty