Numer 3(35)

Transkrypt

Numer 3(35)
KWARTALNIK
GAZETA GMINY BUKOWSKO
Nr 3(35)/2013
Spis treści
Święto Chłopa ..........................................3
Chłop i Baba.............................................3
Echa Festiwalu..........................................4
Gloria Victis..........................................5, 6
Mega Moto Rady .....................................6
Święto Chleba...........................................7
Bojowe Świętowanie.................................8
Międzynarodowa Akcja............................9
Z podwórka......................................... 9, 10
Lekarz weterynarii radzi........................10
Gmina w obiektywie..............................11
Błogosławiony Anastazy.................12, 13
Festyn w Dudyńcach..............................13
Historia OSP Zboiska..............................4
Ekologiczny Piknik Zdrowia.................15
Smutna rocznica............................... 15, 16
Turniej Piłki Nożnej.................................6
Terminarz Piłki Nożnej – Jesień............16
Luźne myśli po turnieju.........................17
Przez zieloną granicę.........................8, 19
200 lat dla Pani Michoń.........................19
Wieści z Regionu............................. 19, 22
Nadolany – wieś doliniarska..................20
Kapliczki i krzyże..................................21
Korespondencye.....................................22
Humor i krzyżówka...............................23
Okładka: Wolica z lotu ptaka
2
KWARTALNIK
Od redakcji
Drodzy czytelnicy, skończyło się całkiem
ładne, słoneczne lato i powoli musimy
przestawić nasz organizm na jesienne
chłody i nadchodzącą zimę. Zdecydowanie polecamy aktywność fizyczną i dużo
witamin z własnych grządek, co najlepiej
przygotuje nas na ten trudniejszy dla organizmu czas. Tradycyjnie proponuję kilka
informacji, na dobry początek.
Szkoło, szkoło jak się masz…
Nasze „pociechy” rozpoczęły
kolejny rok szkolny, zdobywania
wiedzy na różnych poziomach
kształcenia. Jeżeli chodzi o gminne podwórko odnotujmy, że rok
szkolny 2013/2014 rozpoczęło 251
uczniów w Bukowsku, 172 w Pobiednie i 150 w Nowotańcu. Do przedszkoli uczęszcza 74 dzieci
w Bukowsku, 73 w Pobiednie i 61 w Nowotańcu. Życzymy
dzieciom samych szóstek a wychowawcom z okazji zbliżającego się Dnia Nauczyciela, sukcesów pedagogicznych.
Halówka jak zwykle
W listopadzie skończy się jesienna
runda rozgrywek piłki nożnej. Na
razie „odpukujemy w niemalowane”
żeby nie zapeszyć, ponieważ nasze
główne drużyny spisują się rewelacyjnie: „Bukowianka” nie opuszcza
pierwszego miejsca i jest bliska awansu do klasy okręgowej,
natomiast „Cosmos” dobija się do pierwszej trójki w czwartej
lidze i mimo zapowiadanej reorganizacji, powinien się w tej
lidze utrzymać. Zaraz po zakończeniu sezonu rozpoczną się
rozgrywki gminnej piłki halowej. Szczegóły będą omówione z
przedstawicielami drużyn i ogłoszone na naszej stronie internetowej.
Sezon na kapliczki
Dobry przykład w ostatnim czasie, dały
miejscowości z terenu parafii Nowotaniec, na terenie której z inicjatywy
mieszkańców i lokalnych firm budowlanych, odnowiono lub wybudowano od
nowa, kilka kapliczek o „strategicznym”
znaczeniu dla lokalnych społeczności.
Obecnie trwa remont jednej z najważniejszych kapliczek w Bukowsku a także ożywiona dyskusja na
temat innych kapliczek do renowacji.
Ponawiamy apel
Wielokrotnie zwracałem się do Państwa,
naszych czytelników
i mieszkańców gminy o wsparcie w
prowadzeniu Kwartalnika. W swojej historii odnotowaliśmy
sukces na arenie wojewódzkiej co na pewien czas dodało zespołowi redakcyjnemu nowych sił. Obecnie sytuacja jest taka,
że koniecznie powinniśmy wzmocnić nasze szeregi o ludzi z
nowym spojrzeniem, z nowym zapałem i umiejętnościami.
Kiedyś postanowiliśmy, że utrzymamy Kwartalnik przez 10
lat i jesteśmy blisko tej daty. Czekamy zatem na bratnie dusze
(kontakt na stronie 23).
Jan Muszański
Święto Chłopa
Jeszcze w tym roku wspominamy kiedy po raz
pierwszy to święto zostało zrealizowane i jak dobrze
zostało przez „chłopów” przyjęte. Organizatorzy bukowskiego festiwalu dla dzieci od kilkunastu lat mieli
działania doskonale jednoczą mieszkańców i utwierdzają lokalnych liderów w przekonaniu, że wspólna
inicjatywa przynosi większe efekty niż jednostkowe
działanie. Mam nadzieję, że w kolejnych latach będzie
to ciekawa, cykliczna impreza z bogatym programem i
problem z zagospodarowaniem czasu kiedy komisja coraz bardziej atrakcyjnymi nagrodami.
Ewa Kseniak, zdjęcia Adam Przyboś
udaje się na obrady i przyznaje miejsca w konkursie.
W roku ubiegłym po raz pierwszy wykorzystano pomysł sołtysa
Bukowska i połączono festiwal
ze „Świętem Chłopa”. Łowiąc
opinie, komentarze i recenzje,
najcelniej chyba sytuację spuentował Pana Leona Myrdak: „pomysł
doskonale wstrzelił się i uzupełnił festiwal”. Myślę, że ta opinia
wystarczy za całą rekomendację.
Popatrzmy więc na kilka zdjęć,
które przekazują klimat tej dobrej
zabawy połączonej z rywalizacją i
aktywnym wypoczynkiem. Takie
Chłop i Baba
prezesem jest Pan Marek Silarski z Nagórzan. Nagrody
dla nich ufundował również Pan Sławomir Miklicz. Z
satysfakcją informujemy o tym naszych czytelników,
W niedzielę 18 sierpnia br. w Bażanówce (Gmina Za- równocześnie gratulujemy zwycięzcom.
rszyn) odbył się dziewiąty Turniej Wybieramy Babę i
Henryk Pałuk
Chłopa Regionu‘ 2013. Wzięły w nim udział małżeństwa
zdjęcie z arch. UG Zarszyn
rolników z sześciu gmin: Beska, Bukowska, Sanoka,
Tyrawy Wołoskiej, Zagórza i Zarszyna. Drużyny rywalizowały w następujących konkurencjach: rżnięcie klocka
piłą ręczną, bieg z deską i ziemniakami, wchodzenie na
słupa, pocałunek chłopa (manekina) na wiązce słomy,
ciągnięcie wozu drabiniastego przez dwunogiego konia
oraz w teście z tematyki ogólnospołecznej i wiedzy rolniczej. Pomiędzy kolejnymi konkurencjami, dla licznie
zgromadzonej publiczności, przygrywała kapela ludowa
„Lisznianie”, w składzie której wystąpił gościnnie jeden
z „Bukowian”. Gminę Bukowsko reprezentowali w konkursie Aneta i Witold Łuszcz, którzy aktualnie mieszkają
w Strożach. Żeby było ciekawiej należy dodać, że ich
udział był przypadkowy, ponieważ wcześniej z gminy
Bukowsko zgłoszono inną parę. W ocenie komisji sędziowskiej, właśnie nasza para zajęła pierwsze miejsce.
Drugi od lewej – Marek Silarski z Nagórzan.
Nagrodę główną w postaci rasowej krowy z rodowodem
Zwycięzcy 6. i 8. od lewej - Witold i Aneta Łuszczowie
ufundowało Stowarzyszenie Rolników Ostoja, którego
reprezentujący Bukowsko.
3
KWARTALNIK
Echa Festiwalu
Wprawdzie przebrzmiały już echa Ogólnopolskiego
Festiwalu „Bukowskie Prezentacje Folkloru Młodych”,
który odbywał się od 6 do 8 lipca br. w Bukowsku,
jednak kronikarsko wracam do tematu. Chociaż w
niektórych aspektach, Festiwal niekiedy przerasta nas
rangą, szczególnie w aspekcie uroczystości ogólnopolskiej, to jednak czas i miejsce doskonale sprawdziły
się już po raz osiemnasty. Pomimo odczuwanego kryzysu gospodarczego, w tym roku nasze zaproszenie
(po ocenie i weryfikacji zgłoszeń) przyjęły cztery
kapele, pięć zespołów śpiewaczych, czterech solistów
instrumentalistów i dziewięciu solistów śpiewaków,
reprezentujących cztery województwa: małopolskie,
lubelskie, łódzkie i podkarpackie. W sumie gościliśmy
ponad stu uczestników, których w 50% musieliśmy
zakwaterować, a w 100% wyżywić. Śpieszę wyjaśnić,
że poniesione koszty nie uszczupliły budżetu gminy,
bowiem zadanie otrzymało dofinansowanie a nasz
udział polegał przede wszystkim na wkładzie pracy
pracowników Urzędu Gminy, członków Towarzystwa
Przyjaciół Ziemi Bukowskiej (głównego organizatora) i
wolontariuszy. O ile pierwszy dzień Festiwalu dotyczył
głównie zakwaterowania uczestników, o tyle kolejny
należał do bardzo pracowitych. Właśnie 7 lipca odbyła
się główna część Folkloru Młodych z warsztatami z zakresu etnomuzykologii i muzyki ludowej, praktycznymi warsztatami rękodzieła artystycznego w wykonaniu
garncarza, próbami mikrofonowymi i wreszcie prezentacjami konkursowymi. Zanim jednak rozpoczęły się
prezentacje, większość uczestników wzięła udział we
mszy św. w Kościele Parafialnym w Bukowsku. Miłą
niespodziankę sprawił nam Zespół Góralski „Ślebodni”
z Gronia-Leśnicy, spontanicznie włączając się do oprawy artystycznej nabożeństwa. Prezentacje poprzedził
przemarsz kolorowego korowodu, później miłośnicy
folkloru mogli zachwycać się melodiami pochodzącymi
z różnych regionów Polski. Każdą prezentację zapowiadał przedstawiciel młodego pokolenia konferansjerów,
Marcin Trebunia-Tutka z Zakopanego (syn Krzysztofa).
W Jury zasiadali: p. Anna Borucka – Szotkowska z
Warszawy, p. Jolanta Danak – Gajda z Łańcuta i p. Marian Chyżyński z Lublina. Wprawdzie wyniki konkursu
znane są już z gminnej strony internetowej, to jednak
przypomnę, że w kategorii kapel zwyciężyła „Jutrzenka” z Zakopanego, w kategorii zespołów śpiewaczych
4
KWARTALNIK
dziewczęta z Boguszyc (woj. łódzkie), w kategorii solistów instrumentalistów przyznano dwie równorzędne
nagrody dla Anny Trebuni-Tutki i Tomasza Chlebka
z Zakopanego, a najlepszym śpiewakiem okazała się
tym razem Katarzyna Wieczorek z Brzezin (woj. lubelskie). W tym miejscu z radością informuję o udziale w
konkursie uczennic Zespołu Szkół im. Jana Pawła II w
Pobiednie, Klaudii Skiby z Pobiedna (klarnet) i Klaudii
Ambickiej z Markowiec (flet), które w debiucie cieszyły
się wyróżnieniami. Przy okazji zachęcam innych instrumentalistów i śpiewaków do udziału w Festiwalu w
roku przyszłym. Dodam jeszcze, że najmłodszy uczestnik liczył pięć lat! Tradycyjnie, imprezie towarzyszyły
atrakcje dla dzieci z obleganym garncarzem, stoiska
handlowe a podsumowaniem dnia, po ogłoszeniu wyników, był festyn taneczny. Trzeci dzień Festiwalu nie
był już tak stresujący dla uczestników, którzy udali się
w Bieszczady, aby w plenerze kontynuować doskonalenie warsztatu muzycznego, a przy okazji podziwiać
piękno natury. Celem zwiedzania było Centrum Kultury Ekumenicznej w Myczkowcach, posiadające m.in.
miniatury 140 makiet cerkwi i kościołów z terenu
południowo-wschodniej Polski, Słowacji i Ukrainy,
zapora wodna w Myczkowcach i Solinie, rejs statkiem
po jeziorze oraz wspólne śpiewanie i muzykowanie
przy ognisku w Polańczyku. Dla większości uczestników, właśnie drugi dzień jest szczególnie ciepły, tworzący klimat i tęsknotę, aby przyjechać tu ponownie.
Jest to również okazja do wymiany doświadczeń w
gronie opiekunów zespołów, nawiązania kontaktów,
czy też zakupu pamiątek. Tak kolejny bukowski „Mały Kazimierz” przeszedł do historii, a nam pozostała
satysfakcja, że dołożyliśmy kolejną cegiełkę do dzieła
ochrony kultury ludowej, z nadzieją na kontynuację w
przyszłym roku.
Henryk Pałuk,
zdjęcia Adam Przyboś
GLORIA VICTIS
„W hołdzie bohaterom
Synom Ziemi Bukowskiej
uczestnikom powstania
styczniowego 1863-1864
którzy zginęli w imię wolności ojczyzny
Żołnierzom poległym podczas pierwszej wojny światowej
spoczywającym w bezimiennych grobach
Dla pamięci przyszłych
pokoleń
Społeczeństwo gmin
bukowsko i komańcza”
Taki tekst został umieszczony na pamiątkowej tablicy, umieszczonej na
kamiennym obelisku znajdującym się
w leśnym kompleksie „Bukowicy”, w
miejscu tzw. Mogiły. Uroczystość odsłonięcia tablicy odbyła sie trzeciego
sierpnia br., dzięki współpracy gmin
Bukowsko i Komańcza. Zbiórka osób
zainteresowanych udziałem w uroczystości miała miejsce obok budynku UG
w Bukowsku oraz w Woli Piotrowej,
skąd żołnierze, harcerze, młodzież
szkolna oraz mieszkańcy Bukowska
transportem zorganizowanym przez
Włościańską Spółkę Leśną, zostali
przewiezieni na miejsce uroczystości.
Przy Mogile została wystawiona warta honorowa przez żołnierzy Piątego
Batalionu Strzelców Podhalańskich
im. gen. brygady Andrzeja Galicy z
Przemyśla. Uroczystość odbywała
się w dniu przemarszu tym szlakiem,
uczestników „III Beskidzkiego Rajdu
Śladami Dwóch Kardynałów” upamiętniającego także postać Stefana
Kosiarskiego z Pastwisk, który zmarł
w styczniu br. Organizatorzy wybrali
czas tak, aby uczestnicy rajdu mogli
wziąć udział w głównej części imprezy. Po ich wejściu na plac uroczystości, prowadzący p. Jan
Muszański, przywitał
zebranych gości oraz
uczestników rajdu i
licznie zgromadzonych mieszkańców
Bukowska. Następnie
zaprosił honorowych
gości o zajęcie przygotowanych miejsc
i wprowadzając w
nastrój i powagę uroczystości powiedział:
„Jesteśmy
dzisiaj
świadkami upamięt-
Posterunek honorowy przy obelisku
nienia bezimiennych bohaterów, synów tej ziemi, którzy z potrzeby serca
poszli na pomoc powstańcom styczniowym. Od 150 lat na Bukowicy
stoi drewniany krzyż będący symbolem pamięci o nich”. Część oficjalną
ceremonii rozpoczęto odegraniem
hymnu państwowego, po którym Wójt
Gminy Bukowsko Piotr Błażejowski,
imiennie powitał zebranych. Następnie o wydarzeniach sprzed 150 lat
Kazimierz Rakoczy, Prezes Zarządu
Włościańskiego
Stowarzyszenia
Właścicieli Lasów Prywatnych w
Bukowsku mówił tak „Powracająca
z powstania grupa Bukowszczan,
chcąc uniknąć potyczki z oddziałem
austriackim, zamierzała leśnym szlakiem wjechać do miasteczka. Niestety
pod szczytem wpadli w zasadzkę,
w której zginęli wszyscy. Ówczesny
mandatariusz Bukowska nie pozwolił
rodzinom na godny pochówek. Wtedy
mieszczanie pogrzebali ich w zbiorowej mogile, na której postawili drewniany krzyż...” W swoim wystąpieniu
nawiązał do patriotyzmu jaki tkwi w
prostych ludziach, ale też podkreślił,
że „Ten kamień nie jest tylko pomnikiem, ale miejscem spotkania z polskością”. Okazjonalny referat dotyczący
udziału mieszkańców Podkarpacia w
Powstaniu przedstawił pan Edward
Orłowski z Komańczy. Wspomniał
w nim Franciszka Bobowskiego, ur.
w Bukowsku, Tomasza Scibor-Rylskiego syna właścicielki Bukowska
oraz pochodzących z Nowotańca Jana
Żmigrodzkiego i ks. Witalisa Sieradzkiego. Po krótkim rysie historycznym
nastąpił akt odsłonięcia tablicy, którego dokonali: prof. Roman Kuźniar –
doradca prezydenta RP i komandor III
Beskidzkiego Rajdu, Krzysztof Sikora
– Radca Generalny Ministra Obrony
Narodowej, Alicja Wosik – Wicewojewoda Podkarpacki, major Rafał Kluza – Zastępca Dowódcy 5 Batalionu
Strzelców Podhalańskich z Przemyśla,
Stanisław Bielawka – Wójt Gminy
Komańcza oraz Piotr Błażejowski –
Wójt Gminy Bukowsko. Hasłem do
rozpoczęcia ceremonii był odegrany
przez trębacza sygnał „Baczność”, a
podczas odsłonięcia tablicy „Hasło
Wojska Polskiego”. Katecheta z parafii Bukowsko ks. Wojciech
Bacior poświęcił nową
tablicę a pani porucznik E.
Pawloś - Drocisz odczytała Apel Poległych. Po jego
zakończeniu wojskowa
asysta honorowa oddała
hołd bohaterom, wykonując salwę honorową.
Kolejnym gestem upamiętniającym bohaterów
było złożenie przed obeliskiem wieńców i kwiatów.
Miłym akcentem, było
Poczty sztandarowe gmin Bukowsko i Komańcza nadanie przez Ministra
5
KWARTALNIK
Salwa w hołdzie bezimiennym bohaterom
Obrony Narodowej złotego medalu „Za zasługi dla obronności kraju”, Piotrowi Błażejowskiemu oraz srebrnego
Janowi Muszańskiemu za 18 lat współpracy z Departamentem Wychowania MON w realizacji zadań edukacyjnych i
obronnych dla młodzieży. Jako że uczestnicy rajdu mieli
jeszcze przed sobą długą drogę, oficjalną część uroczystości zakończono a w imieniu organizatorów, podsumował
i podziękowania dla wszystkich przekazał Wójt Gminy
Komańcza Pan Stanisław Bielawka, zapraszając na posiłek przygotowany przez panią Halinę Husak. Można było
zjeść pożywny gulasz, napić się kawy lub herbaty jak też
zaopatrzyć w butelkowaną wodę pitną. Podczas degustacji,
widowisko słowno – muzyczne przedstawili harcerze hufca
Ziemi Sanockiej pod opieką Krystyny Chowaniec. W kuluarowych rozmowach najmocniej zabrzmiała wypowiedź
nadleśniczego Nadleśnictwa Rymanów, Pana Bogdana Famielca; „Oddanie hołdu powstańcom to nasza powinność,
która nie może kończyć się rocznicowymi obchodami,
dlatego proponować będziemy, by żółty szlak turystyczny
biegnący z Wisłoka Wielkiego na Bukowicę przesunąć w
taki sposób, by przechodził obok mogiły a jednocześnie
dawał możliwość zwiedzenia interesującego skupiska cisów położonego nieopodal”. Po posiłku uczestnicy „Rajdu”
Mega Moto Rady
Immobilizer Immobilizer (czytaj: Immobilaizer)
to elektroniczne zabezpieczenie pojazdu przed uruchomieniem przez nieuprawnionego użytkownika, czyli
fabryczna blokada zapłonu samochodu. Występuje
praktycznie w 100% produkowanych w tej chwili aut, a
mimo to niewielu kierowców zdaje sobie sprawę z jego
istnienia i często mylony jest z dodatkowym systemem
alarmowym zamontowanym w aucie. Dlaczego chcę o
nim napisać? Otóż w okresie gdy temperatury spadają
poniżej zera w moim warsztacie często spotykam się z
awariami tego systemu i mam nadzieję, że po przeczytaniu artykułu wielu czytelników uniknie takich nieprzyjemności. Immobilizer działa w prosty sposób, otóż
w środku plastikowej obudowy kluczyka samochodu,
umieszczony jest elektroniczny transponder, wysyłający
sygnał z kodem do sterownika silnika. Jeśli kod jest nieprawidłowy, lub nie ma go wcale, sterownik nie pozwoli
na jazdę samochodem, odcinając zapłon lub dopływ
paliwa do silnika. Ale zapyta ktoś, co tu ma do rzeczy
niska temperatura? Chyba każdy kierowca wie, że w
niskich temperaturach akumulatory często odmawiają
6
KWARTALNIK
poszli dalej, aż do Pastwisk gdzie było jego zakończenie, natomiast licznie zebrani mieszkańcy Bukowska jeszcze długo
spędzali czas na pogawędkach, przy ognisku i degustacji
dań kuchni polowej (wydano ponad 600 porcji gulaszu).
Organizatorzy uroczystości podkreślają, że głównym jej
celem było odsłonięcie tablicy, jednak osiągnięto też inny
cel – przy okazji przeprowadzono generalny remont drogi
na Bukowicę. W tym miejscu należą się podziękowania dla
RDLP w Krośnie i jej dyrektora Edwarda Balwierczaka, za
udzielone wsparcie przy remoncie tej drogi. Należy wspomnieć również, że kamień na obelisk sprowadzony z kamieniołomu w Rabem, sfinansowało Nadleśnictwo Baligród.
Generalny remont ogrodzenia „Mogiły”, koszenie i plantowanie, przygotowanie miejsc do siedzenia, nadzór i udział
przy remoncie drogi, przygotowanie czterech ciągników
rolniczych z przyczepami przystosowanymi do przewozu
osób – to zadania, które zostały wykonane przez członków
Włościańskiego Stowarzyszenia. Niewątpliwie na specjalne
wyróżnienie przy tych przygotowaniach zasłużył sobie Pan
Jan Grześ z Bukowska. Podziękowania kierujemy również
do wszystkich którzy bezpłatnie, samochodami terenowymi
wywieźli na Bukowicę gości oraz poczty sztandarowe, Tadeuszowi Gliściakowi z Wolicy, Krzysztofowi Silarskiemu
z Nowotańca, Łukaszowi Zawiślanemu z Bukowska, Ryszardowi Pleśniarskiemu z Karlikowa (OSP), Mariuszowi
Drozdowi z Nadolan (OSP), Robertowi Wojciechowskiemu
z Pobiedna (PSP Sanok), Józefowi Żółkiewiczowi z Beska
(Policja Sanok). Ogółem wszystkimi środkami transportu
wywieziono na miejsce uroczystości około 250 osób co
było logistycznie zadaniem niełatwym. Koszty imprezy,
solidarnie podzieliły między siebie obydwie organizujące
uroczystość gminy. Mam nadzieję, że wszyscy będziemy
traktować to miejsce z należnym szacunkiem i godnością,
a podczas wędrówki górskiej będzie ono dla turystów nie
tylko przystankiem do odpoczynku, ale również zadumy i
refleksji nad patriotyzmem w zwykłym, codziennym życiu.
Ewa Kseniak
zdjęcia Adam Przyboś
posłuszeństwa i próba odpalenia samochodu kończy
się fiaskiem. Zastanówmy się więc co dzieje się w momencie gdy próbujemy „zapalić” silnik, a rozrusznik z
wielkim trudem próbuje obrócić wałem korbowym i nie
daje rady. Właśnie wtedy napięcie w układzie elektrycznym gwałtownie spada, wskutek czego elektroniczne
układy naszego auta zaczynają po prostu „wariować”.
Niepożądanym następstwem takiej sytuacji może być
właśnie awaria immobilizera, a w konsekwencji koszty
związane z jego naprawą. Radzę więc już teraz udać się
do elektryka samochodowego w celu sprawdzenia stanu
akumulatora w naszym pojeździe. Starajmy się również
bez potrzeby nie otwierać kluczyka, a jeśli już zaistnieje
taka konieczność (na przykład wymiana baterii pilota
zamka centralnego) powinniśmy uważać aby przy okazji nie zgubić transpondera, bo bez tej małej „pastylki”
nie uruchomimy silnika. To tyle co należy wiedzieć na
temat immobilizera. W związku z nadchodzącą zimą
chcę przypomnieć kierowcom o kontroli płynów: chłodniczego i hamulcowego. Pamiętajcie również o wymianie opon na zimowe. Życzę Szerokiej Drogi !!!
Miłosz Barański
Święto Chleba
Impreza dożynkowa, od roku ubiegłego zwana „Świętem
Chleba”, odbyła się w Bukowsku
pierwszego września br. Jak obyczaj stary każe, żniwiarze pierwsze kroki skierowali do kościoła.
Okolicznościowe
nabożeństwo
dziękczynne za zebrane plony oraz w intencji rolników
odprawił proboszcz, ksiądz Stanisław Kudła w asyście
katechety, Wojciecha Baciora. Z pięknym wieńcem
dożynkowym, niesionym przez członków zespołu
Wieniec od mieszkańców Bukowska
„Bukowianie” wystąpili gospodarze, dawni członkowie zespołu tanecznego. Chleby dożynkowe, zgodnie będzie można za darmo pokosztować smakołyków. Z
z nazwą święta nieśli sołtysi wsi Wolica – Tadeusz perspektywy czasu z całą odpowiedzialnością możemy
Gliściak, Dudyńce – Stanisław Konik i Tokarnia – powiedzieć, że wszystko odbyło się tak jak powinno,
Stanisław Krzywiński. Towarzyszyli im mieszkańcy czyli dostojnie, bogato i gościnnie. Na zakończenie
reprezentowanych przez nich miejscowości oraz go- dnia, również bez biletów wstępu dla uczestników, do
spodynie, które przygotowały ciasta, wędliny i inne tańca przygrywał zespół muzyczny „Rytm”. Na podsusmakowitości przeznaczone do degustacji. Korowód mowanie zacytuję jeszcze wypowiedź, która zaraz po
prowadzony przez kapelę „Bukowianie”, mimo padają- uroczystości, zamieszczona została na sanockim porcego deszczu dotarł do estrady w centrum
talu internetowym: „Prawie dwa miesiące
Bukowska, gdzie witała ich para „słomiamieszkańcy Bukowska i okolicy oczekinych” gospodarzy - kompozycja z prasowali na deszcz, wręcz modlili się o jego
wanych bali - czyli niepisani starostowie
przyjście ponieważ w domach brakowało
imprezy dożynkowej. Zgromadzeni gowody. Długo oczekiwany, przyszedł jedście, chroniący się w zaimprowizowanym
nak w najmniej potrzebnym momencie,
namiotowym miasteczku i pod parasolamianowicie podczas „Święta Chleba”.
mi, częstowali się chlebem „łamanym”
Przyszedł, trochę wystraszył publiczność
przez władze gminy oraz gości, a także
i organizatorów ale nie dał rady i w końcu
byli świadkami ciekawego widowiska w
musiał skapitulować”. Na zakończenie w
wykonaniu zespołu obrzędowo – wokalsposób szczególny pragnę podziękować
Zespół „Tristan” sołtysowi Bukowska i jego Radzie Sonego z Pakoszówki oraz obejrzeli występ
kapeli „Bukowianie” z Bukowska. Prawłeckiej, a także Przewodniczącemu Rady
dziwą furorę zrobił pokaz grupy tanecznej „Zumby”, Gminy i Wójtowi za okazaną pomoc i wkład pracy,
reprezentującej Fitness Energy Club z Sanoka, a także szczególnie tej fizycznej przy rozstawianiu namiotów,
koncert gry na cymbałach w wykonaniu Józefa Sowy. ustawianiu krzeseł i stołów. Szczere podziękowania
Podsumowaniem występów był prawdziwy debiut kieruję także do sołtysów Wolicy, Dudyniec i Tokarni,
sceniczny, tria muzycznego o nazwie „Tristan”. Naszej bo to dzięki ich postawie można dzisiaj powiedzieć, że
imprezie tradycyjnie towarzyszyły stoiska z bezpłatny- impreza miała prawdziwie gminny charakter. Ponadto
mi smakołykami, przygotowanymi przez bukowskie sołtys Tokarni wstępnie zadeklarował organizację tafirmy gastronomiczne: Haliny Husak, Leonarda Kowa- kiego święta przyszłym roku w swojej miejscowości.
lika, Zenona Hanusa i Jacka Kowalika. Równie bogate Trzymamy kciuki za realizację tego pomysłu.
i pięknie przygotowane były stoiska miejscowości Tokarnia, Wolica i Dudyńce. Kiedy ogłosiliśmy zamiar
Barbara Podstawska
organizacji Święta Chleba, wtedy na portalu internetozdjęcia Adam Przyboś
wym rozgorzała dyskusja czy w Bukowsku ponownie
KWARTALNIK
7
Bojowe Świętowanie
Już po raz dziesiąty Towarzystwo Przyjaciół Ziemi
Bukowskiej, było organizatorem Festynu Rodzinnego
z okazji Dnia Wojska Polskiego. 18 sierpnia br. promienie słońca i gospodarze Woli Sękowej, gorąco witali
przybyłych zawodników i widzów. Głównym punktem
imprezy były gminne zawody sprawności obronno-ratunkowej z udziałem 12 drużyn, w tym ośmiu męskich, jednej kobiecej, dwóch młodzieżowych drużyn
dziewcząt i jednej chłopców. Jak już informowaliśmy
na gminnej stronie internetowej, w klasyfikacji ogólnej
drużyn męskich pierwsze miejsce zdobyli strażacy z
Nadolan, a na kolejnych miejscach uplasowały się drużyny OSP z Bukowska, Nagórzan, Nowotańca, Wolicy,
Zboisk, Pobiedna i Woli Sękowej. Jak zawsze w rywalizacji w tej kategorii było najwięcej emocji, a zdarzyło
się, że np. pęknięcie węża niweczyło wysiłek całej drużyny. Zdecydowanie łatwiej przychodziło zwycięstwo
i miejsce na podium w pozostałych kategoriach, gdzie
w rywalizacji dziewcząt pierwsze miejsce wywalczyła
drużyna z Woli Sękowej a drugie drużyna z Nagórzan, natomiast drużyny kobiet z Nadolan i chłopców
z Nagórzan, mając zapewnione zwycięstwo, walczyły
już tylko o wynik. Zawody gminne były jednocześnie
eliminacjami do zawodów powiatowych, które 8. września odbyły się w Nowosielcach, gdzie drużyny z Nadolan potwierdziły wysoką formę zajmując pierwsze
miejsce w kategorii A - mężczyzn i trzecie miejsce w
kategorii C - kobiet. Wracając do wojskowego święta,
jak już sama nazwa wskazuje, rodzinnego charakteru
imprezie dodawały jeszcze inne propozycje, np. konkurs plastyczny, konkurs piosenki wojskowej, strzelanie z broni pneumatycznej, czy wesołe miasteczko z
atrakcjami dla dzieci. Konkurs plastyczny odbywał się
pod fachowym okiem p. Moniki Wolańskiej, dyrektora Uniwersytetu Ludowego Rzemiosła Artystycznego
w Woli Sękowej. Chętnych nie brakowało, bowiem
OSP Nadolany – kobiety – 3 miejsce w powiecie
Od lewej stoją: Monika Żeliszewska, Natalia Szaszowska,
Beata Drewnik, Sylwia Czapla, Natalia Banasiewicz
Od prawej siedzą: Ewelina Pituch, Martyna Drozd,
Klaudia Czapla, Agnieszka Witka. imprezę zrealizowano przy wsparciu finansowym
Ministerstwa Obrony Narodowej w Warszawie i stąd
znalazły się środki na ufundowanie nagród rzeczowych, drużynowych i indywidualnych. Jeśli już mowa
o nagrodach, to wymienię najlepszych strzelców, do
których należeli: Tomasz Kuzdro (36 pkt.), Andrzej Kilar (36 pkt.), Tomasz Żyłka (25 pkt.), Radosław Łuszcz
(23 pkt.). Dodam jeszcze, że w otwartych zawodach o
Mistrzostwo Gminy Bukowsko w strzelaniu z pistoletu
pneumatycznego, startowało aż 64 zawodników a prowadził je kierownik LOK w Sanoku p. Ryszard Prorok. W chwilach wolnych od rywalizacji na estradzie
plenerowej koncertowała kapela ludowa „Bukowianie”
z Bukowska. Dla biesiadujących uczestników imprezy
zagrał jeszcze nowo zawiązany, wypływający na szerokie wody, zespół „Tristan”. Podczas tej imprezy nie
zabrakło również wojskowej grochówki serwowanej
przez p. Zdzisława Gorzkowskiego. Po ogłoszeniu wyników i rozdaniu nagród, rozpoczęła
się plenerowa zabawa taneczna z
udziałem zespołu „Cvinto Band”. Na
koniec, słowa podziękowania kieruję
do osób, które aktywnie włączyły się
do realizacji tego zadania: Mariana
Sołtysa, Iwony Królickiej, Józefa
Szatkowskiego, Jolanty Dąbrowiak,
Marzeny Gajda, Romany Sołtys, strażaków OSP Wola Sękowa i innych.
Szczególne podziękowania należą się
strażakom z KPPSP w Sanoku, dowodzonym przez st. kpt. Roberta Wojciechowskiego za pracę w komisji oraz
WKU w Sanoku za przygotowanie
stoiska promocyjnego. Mam nadzieję,
że wszyscy uczestnicy imprezy, niesieni pozytywnymi wrażeniami, chętnie wrócą do tej urokliwej i gościnnej
miejscowości, przy następnej okazji.
OSP Nadolany – drużyna męska - pierwsze miejsce w powiecie
Od lewej stoją: Bartłomiej Gorzkowski, Mateusz Gorzkowski, Maciej Jakubowski, Paweł Kocan, Wojciech Słysz, Michał Drozd, Bartłomiej Jasiński,
Rafał Jakubowski, Dawid Kocan.
8
KWARTALNIK
Henryk Pałuk
zdjęcia Paweł Kocan
Międzynarodowa Akcja Artystyczna
W sierpniu 2013 roku do Woli Sękowej zjechali po raz kolejny artyści podejmujący wspólną akcję artystyczną. Pierwszą z nich było spotkanie, w wyniku którego powstał „Exodus” – pomnik rzeźba składający się ze 120 postaci.
Dzieło uznane za krytyków sztuki
za godne uwagi, unikatowe w swej
formule i wyrazie artystycznym.
Od tej pory wioskę zaczęli częściej
odwiedzać turyści, a do Uniwersytetu Ludowego zaglądać okoliczni
mieszkańcy. Wobec tak udanego
początku współpracy artystów różnej proweniencji, pomysłodawca i
organizator przedsięwzięcia – Piotr
Woroniec postanowił kontynuować te spotkania. Do współpracy
zaprasza m.in. wykładowców, studentów i absolwentów Akademii Sztuk
Pięknych we Lwowie, Wydziału Artystycznego Wyższej Szkoły Technicznej
w Koszycach, Liceum Plastycznego w Koszycach oraz Krośnie, Uniwersytetu Rzeszowskiego oraz Uniwersytetu Ludowego Rzemiosła
Artystycznego w Woli Sękowej a
także amatorów posługujących się
warsztatem rzeźbiarskim. Efektem
tych działań są formy artystyczne,
które obejrzeć można w Plenerowej Galerii ULRA, jak również
w pejzażu gminy Bukowsko. Do
prac, które silnie zaznaczają się
swą obecnością w naszej wspólnej
przestrzeni należy niewątpliwie
mural w Nowotańcu, studnia oraz przystanek w Woli Sękowej – autorstwa
Arkadiusza Andrejkowa. Na niezwykłe realizacje absolwenta wydziału
sztuki Uniwersytetu Rzeszowskiego, zajmującego się od ponad 10 lat art
streetem, natknąć się też można
w przeróżnych zakątkach Sanoka
czy Rzeszowa. W trakcie Akcji
powstały ponadto: „Rzeźba na rozstaju” Marcina Myśliwca, formy z
drewna i szkła lwowskiego artysty
Andreja Petrowskiego, „Tajemnice
różańca” – instalacja Ivana Nowotnego ze Słowacji, plenerowa
lampa Katarzyny Przybylskiej z
Elbląga, rzeźba - karmnik Radosława Kapci z Zagórza, instalacja
Ikar – Kuby Maciąga z Krakowa, „świetlista” forma z drewna Petera Lorinca
ze Słowacji. Akcja Artystyczna 2013 dedykowana była śp. Bogdanowi Biernatowi – artyście, pedagogowi, rzeźbiarzowi z Krosna, który wziął udział
we wszystkich dotychczasowych
Akcjach. Pamięci przyjaciela Piotr
Woroniec poświęcił swoją pracę –
„Ławeczkę Bogusia”. Za wsparcie
tych działań serdecznie dziękujemy: Panu Marianowi Burdzie
– prezesowi firmy Elektromontaż
w Rzeszowie, Panu Jackowi Kondyjowskiemu, Katarzynie Koniszewskiej oraz mieszkańcom Woli
Sękowej.
Beata Ziomek
zdjęcia Damian Wojtowicz
Z podwórka
Gminne asfalty przed zimą
Mało kto wierzył, że całkiem
amatorska grupa pracowników interwencyjnych, wspierana przez
pracowników Urzędu Gminy w
Bukowsku, solidnie naprawi drogi
asfaltowe. Już podczas pierwszych,
naprawionych odcinków dróg, widać było, że jakość prac jest znacznie lepsza niż w wykonaniu niejednej firmy specjalistycznej. W chwili obecnej, prawie wszystkie drogi
asfaltowe w gminie są naprawione
i jeżeli zima będzie łaskawa to na
wiosnę nie będziemy „urywać” kół
naszych samochodów.
Brawo dla „czempionki”
Podczas XIII Pożegnania Wakacji w Rudawce Rymanowskiej w
dniach 23 – 25 sierpnia br. odbyła
się IX Krajowa Wystawa Bydła Simentalskiego, na której zaprezentowano ogółem 76 zwierząt (krów
i jałowic). Tytułem czempiona została nagrodzona jałowica Loara z
hodowli p. Bronisława Łukaszczyka z Płonnej. Tradycyjnie odbył się
tam również regionalny czempionat rodzimej rasy koni huculskich.
Terminarz odbioru odpadów
Zmieszane
Bukowsko Nowotaniec
Październik
9 i 23
8 i 22
Listopad
6 i 20
5 i 19
Grudzień
4 i 18
3 i 17
Segregowane
Bukowsko Nowotaniec
Październik
17
14
Listopad
18
14
Grudzień
12
11
Wolica w ofensywie
Dużo pozytywnych zmian zaszło
ostatnio w Wolicy, wykonano np.
odwodnienie oraz kostkę brukową
przy budynku Remizy OSP. Na drodze gminnej obok p. Woźniczaka
powstał nowy most, natomiast droga obok p. Urbana została poszerzona.
W
każdej miejscowości naszej gminy
powstały nowe place zabaw. Co
prawda ich wyposażenie jest na razie skromne ale każdy sołtys może,
coraz lepiej te place urządzać. Dofinansowanie w kwocie 321,601
złotych uzyskaliśmy przez LGD
z Programu Rozwoju Obszarów
Wiejskich. Udział gminy to 20 procent kosztów zadania.
Henryk Pałuk
KWARTALNIK
9
Z podwórka
Usuwanie skutków
Zakończono duży remont
drogi gminnej obok sklepu
spożywczego w Dudyńcach,
gdzie przy użyciu kruszywa
naturalnego utwardzono nawierzchnię na odcinku 380
metrów. Całkowity koszt inwestycji zamknął się kwotą
50.575 zł. (w tym: 40.000 zł.
z dotacji + 10.575 zł. środki
własne gminy).
Nowe place zabaw
W każdej miejscowości naszej
gminy powstały nowe place
zabaw. Co prawda ich wyposażenie jest na razie skromne
ale każdy sołtys może, coraz lepiej te place urządzać.
Dofinansowanie w kwocie
321,601 złotych uzyskaliśmy
przez LGD z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich.
Udział gminy to 20 procent
kosztów zadania.
„Nasze”
w kadrze województwa
10 sierpnia 2013 roku w Kolbuszowej odbył się Turniej
Piłki Nożnej Dziewcząt w kategorii U-12 - rocznik 2001.
Brało w nim udział około 40
zawodniczek, spośród których do kadry wojewódzkiej
powołano18 osób w tym:
Wiktorię Kowalik, Klaudię
Fijałkowską i Samuelę Bałdyga z Zespołu Szkół w Bukowsku. Zawodniczki wezmą
udział w zgrupowaniu kadry
by później rozegrać mecze z
reprezentacjami innych województw.
Podatek akcyzowy
Na pokrycie kosztów związanych z wypłatą podatku
akcyzowego za okres od 1
lutego do 31 lipca 2013 r.
właściciele użytków rolnych
na terenie gminy Bukowsko
otrzymają 97.446,83 zł. W
265 wnioskach o zwrot podatku producenci rolni zgłosili powierzchnię 3.013,54 ha,
dokonując zakupu 102.575,61
litrów oleju napędowego.
Łączna kwota rocznego zwrotu podatku akcyzowego wyniesie 234.274,19 zł.
Henryk Pałuk
10
KWARTALNIK
Lekarz weterynarii radzi
„Puszek okruszek...”
Szczenięta przychodzą na świat po trwającej 63 dni ciąży (56 -72 dni od krycia),
jak większość ssaków mięsożernych
rodzą się ślepe, po około 2 tygodniach
otwierają oczy i do tego czasu są karmione wyłącznie mlekiem matki. Po około 3
tygodniach powoli zaczynają wyżynać się
zęby mleczne i wtedy można stopniowo
zacząć dokarmianie stałymi pokarmami.
Jest to ważne zwłaszcza wtedy gdy suka
ma mało pokarmu lub więcej młodych
w miocie. Wtedy warto wzbogacić dietę
matki w suplementy mineralno - witaminowe, bogate w wapń, fosfor i magnez.
Młodym, podawać można karmy komercyjne dedykowane dla szczeniąt najlepiej
uzupełnione o naturalne pożywienie,
takie jak rozdrobnione mięso gotowane i
surowe, może być drobiowe, wołowe i królicze, wieprzowina raczej nie jest zalecana
dla szczeniąt. Do tego można dodawać
w niewielkich ilościach starte gotowane
warzywa, takie jak marchew, pietruszka,
seler i jako tzw. wypełniacz gotowany
makaron lub ryż. Oczywiście dokarmianie należy rozpocząć stopniowo w bardzo
małych ilościach i nie
częściej niż dwa razy
dziennie. Bardzo często
odbywa się to samoistnie to znaczy szczenięta
zaczynają interesować
się zawartością miski
matki. Przy zmianach
pokarmu, czasem pojawiają się kolki, zwierzę wówczas piszczy,
napina się, wykazuje niepokój. Suki często
próbują wtedy pomóc swoim młodym, intensywnie wylizując okolice brzucha oraz
tułowia, taki masaż zwykle wystarcza i
ułatwia wydalanie. Zwykle w 6 – 8 tygodniu życia zęby mleczne są w pełni wyrośnięte i jest to okres, w którym powoli
można odsadzać szczenięta od matki i
zwiększyć częstotliwość dokarmiania na 3
do 4 razy dziennie. Jest to również istotne
dla zdrowia suki, która po intensywnym
wydatku energetycznym jakim jest ciąża
i okres karmienia musi zregenerować
swój organizm. Młode psy odłączone od
matki zwykle dosyć szybko odnajdują się
w nowym środowisku. Pozostaje jeszcze
kilka zabiegów profilaktycznych, które
warto zastosować aby szczenię ,,zdrowo
się chowało’’. Po pierwsze odrobaczenie,
które w zasadzie powinien rozpocząć już
sam hodowca w 3 - 4 tygodniu życia, ponieważ zarażenie niektórymi pasożytami
odbywa się już w życiu płodowym, jak też
przez gruczoł mlekowy, dlatego kolejne
odrobaczanie można przeprowadzać co
2 - 3 tygodnie, ale najistotniejsze jest aby
przypadało na kilka dni przed szczepieniem. Istnieje kilka zalecanych schematów
szczepień np. 6-9-12 tydzień, lub 8 - 12,
niektórzy producenci szczepionek zapewniają również, że jednokrotne zaszczepienie szczeniaka powyżej 3 miesiąca
życia zapewnia wytworzenie odporności.
Zabezpieczamy psy przeciwko zarażeniu
chorobami zakaźnymi, które najczęściej
kończą się śmiercią lub powikłaniami, a
ich leczenie rzadko przynosi efekty. Są
to na przykład: nosówka, parwowiroza,
choroba Rubartha, peraifluenza, a czasami koronawiroza i leptospiroza. Starsze
psy powyżej roku zwykle są odporniejsze
i rzadko zapadają na wymienione choroby,
ale obecnie zaleca się, aby szczepienia powtarzać po skończeniu roku i później przynajmniej co 3 lata. Poza podstawowym
programem szczepień, bezwarunkowo należy oczywiście zaszczepić psa przeciwko
wściekliźnie, ponieważ jest to szczepienie
dotyczące choroby zwalczanej z urzędu,
niebezpiecznej także dla człowieka i jest
ono obowiązkowe. Po zakończeniu cyklu
szczepień, przypada kolejny nieprzyjemny etap rozwoju psa czyli wymiana zębów
mlecznych na stałe i zwykle trwa to od 3,5
do 6 - 7 m-ca życia. Najczęściej przebiega
to niemal bezobjawowo,
pies jedynie obgryza
niemal wszystko co napotka na drodze, ale zdarza się bardziej bolesne
ząbkowanie nawet z niewielkim krwawieniem
i przejściową gorączką.
Istnieje kilka sposobów
łagodzenia tego procesu przez podawanie specjalnych zabawek, grubych kości
czy chrząstek. Można również zamrażać
niektóre gryzaki, (np. w postaci grubego
sznura), to przynosi ulgę podrażnionym
dziąsłom, niektórzy właściciele używają
też żelu dla niemowląt ale to przynosi ulgę
tylko na chwilę. W tym czasie istotne jest
również uzupełnianie diety w witaminy
i mikroelementy, ponieważ ciało psa zaczyna intensywnie wzrastać, wyżynają się
zęby stałe i organizm wymaga większych
nakładów energii oraz substancji wspomagających wzrost i kształtowanie układu
kostnego. Jak widać szczenięta wymagają
poświęcenia nieco więcej uwagi na same
zabiegi profilaktyczne dotyczące zdrowia,
nie wspominając już o całym procesie
adopcyjnym oraz wychowawczym. Tresura psa to już oczywiście osobny proces,
wymagający dużo czasu i cierpliwości
właściciela oraz materiał na zupełnie inny
temat.
Lekarz weterynarii Katarzyna Zabiega
Elewacja Zespołu Szkół w Pobiednie
Gmina w obiektywie
Pierwsze delikatesy „Centrum”
Jest takie powiedzenie, że nie szata zdobi człowieka i
zapewne w odniesieniu do ludzi jest prawdziwe. Nie
można jednak powiedzieć tego o szkole w Pobiednie,
gdyż dopiero zewnętrzna „szata” nadała szkole blasku i
ożywiła centrum miejscowości. Niech ten blask kojarzy
nam się z przysłowiowym „kagankiem oświaty”. Tym
większe słowa uznania dla budowniczych ale równie
duże dla tych, którzy zdobyli na ten cel pieniądze.
W sierpniu 2013 roku, otwarte zostały pierwsze w gminie delikatesy „CENTRUM”. Prywatny inwestor jako
lokalizację wybrał budynek, położony w samym środku placu Spółdzielni Kółek Rolniczych w Bukowsku.
Lokalizacja trafiona, jak mało gdzie, parkingi dookoła
a także dojazd dla samochodów dostawczych od zaplecza – nic tylko handlować.
Reprezentacyjna ściana
Nowa droga
Od kapliczki św. Jana w Bukowsku w kierunku Hnata
i Kamyka, powstała nowa droga o nawierzchni asfaltowej. Wykonano solidną podbudowę i położono asfalt
na przestrzeni 200 metrów za kwotę blisko 180 tysięcy
złotych z czego około 70 tysięcy to udział własny Gminy Bukowsko.
Skarpa obok szkoły
W ciągu blisko trzech lat powstawało dzieło które prezentujemy. Kiedy z placu szkolnego zjeżdżały koparki,
Anna Bąk, Dyrektor ZS w Nowotańcu powiedziała; „ten
brzeg to my sobie zagospodarujemy”. W najśmielszych
snach, nikt nie przypuszczał, że wyjdzie taka kompozycja. Ona, na razie nie ma chyba swojej nazwy ale niewątpliwie na taką nazwę zasługuje. Duże słowa uznania.
Kompozycja nazywana „muralem”, wykonana na ścianie magazynu (garażu) w Nowotańcu to największe
gabarytowo dzieło Arkadiusza Andrejkowa. W realizacji duży udział mieli pracownicy firmy pana Jacka
Kondyjowskiego, którzy przygotowali rusztowanie
oraz oczyścili i zagruntowali ścianę.
GS Bukowsko kontratakuje
Odpowiedzią Gminnej Spółdzielni „Samopomoc
Chłopska” w Bukowsku na nowo powstałą konkurencję, było wejście z własnymi sklepami do sieci delikatesów „HITPOL”. W krótkim czasie wymieniono
sklepowe meble i dokonano nowego wystroju. Konsumenci z zadowoleniem przyjmują zmiany, szczególnie
te, które powodują obniżanie cen produktów.
tekst i zdjęcia Jan Muszański
KWARTALNIK
11
Błogosławiony Ojciec Anastazy Jakub Pankiewicz
13 lipca 2013 roku zapisze się
złotymi zgłoskami w historii Nagórzan, niegdyś (od roku 1444)
jednego z przedmieść, powstałego
wówczas miasta Nowotaniec. Zacznijmy jednak od początku. Dnia
9 lipca 1882 roku w wielodzietnej,
chłopskiej rodzinie Tomasza i Tekli
z domu Lenio, urodził się Jakub
Pankiewicz. Musiał być dzieckiem
wybitnie uzdolnionym, bowiem
po krótkiej edukacji w nowotanieckiej szkole, otrzymał od losu
szansę dalszego kształcenia się,
najpierw w gimnazjum w Sanoku,
później we Lwowie. Historię jego bohaterskiego życia
i męczeńskiej śmierci opisywaliśmy już na łamach
Kwartalnika wielokrotnie. Zainteresowanych odsyłam
więc do następujących numerów:1/2005, 4(12)/2007
oraz 2(18)/2009 oraz innych wydawnictw. Potrzeba
formy upamiętnienia wybitnego rodaka, rodziła się w
Nagórzanach przez długi czas. Najbliżej realizacji była
inicjatywa pana Jana Orybkiewicza, sołtysa Nagórzan,
kiedy w sierpniu 2009 r. uzgodniono z artystą Piotrem
Worońcem wykonanie naturalnej wielkości, drewnianej rzeźby. Informację taką opublikowaliśmy w naszej
gazecie nr 3 (19)/ 2009. Nie wszystkim te działania
przypadły do gustu i sprawa utknęła w martwym punkcie. Przez prawie cztery lata nie pojawił się żaden nowy
pomysł. Dopiero na majowym posiedzeniu Zarządu
OSP w Nagórzanach powstała inicjatywa wybudowania obelisku w miejscu narodzin Jakuba Pankiewicza.
Pomysł przyjęto, więc prezes Tadeusz Silarski pojechał
do właścicieli działki, na której niegdyś stał dom Pankiewiczów. Bogusława i Adam Barnusiowie nie wahali
się ani przez chwilę. Mając taką zgodę, pan Silarski,
odwiedził proboszcza, księdza Mariana Martowicza,
przedstawiając mu nową propozycję w imieniu mieszkańców Nagórzan. Proboszcz zaakceptował pomysł i
włączył się z głosem doradczym. Inicjatywę wsparł
również sołtys Nagórzan. Kiedy uzgodniono, że powstanie granitowa płyta z wizerunkiem „Błogosławionego” opatrzona tekstem, do działania przystąpiła
firma budowlana. Przygotowano teren, wylano betonowy fundament, do którego wstawiono gotową już płytę
granitową o wymiarach około 2,5 metra wysokości i
prawie 1 metra szerokości, przygotowaną przez za-
12
KWARTALNIK
kład kamieniarski pana Leszka Cypcarza z Wolicy i
przemyskich artystów grafików. Teren został wyłożony
kostką brukową i ogrodzony kutym ogrodzeniem. Z
uwagi na fakt, że coraz głośniej zaczęły pojawiać się
głosy o potrzebie demokracji na wsi, sołtys zwołał
zebranie, na którym przedstawiono stan prac przy obelisku oraz wysłuchano głosów za i przeciw, szczególnie
dotyczących jego lokalizacji. Większość mieszkańców
poparła istniejący projekt. Zgodnie z postanowieniem
podjętym na zebraniu, dobrowolne wpłaty od mieszkańców zbierał pan Jan Orybkiewicz, (lista do wglądu).
Kwota zebrana od mieszkańców nie pokryła kosztów
materiałów zużytych przy budowie. Niedobór ten oraz
koszt robocizny pokrył pan Stanisław Lenio, prywatnie
spokrewniony z rodziną Pankiewiczów. W końcu nadszedł dzień 13 lipca 2013 roku, tradycyjne „Nabożeństwo Fatimskie” w parafii, połączone z poświęceniem
płyty i miejsca upamiętnienia Pankiewicza. W celu
uświetnienia tej uroczystości, pan Piotr Błażejowski,
prywatnie ufundował oprawę muzyczną orkiestry dętej
z Leska. Przybyła delegacja zakonnic ze Zgromadzenia Sióstr Antonianek od Chrystusa Króla, założonego
przez Pankiewicza w Łodzi (1936r.) oraz przedstawiciel
zakonu Bernardynów i księża wywodzący się z Nagórzan: ksiądz proboszcz Augustyn Pawiński i ksiądz katecheta Artur Drozd. Jeżeli dodamy proboszcza parafii
Nowotaniec, księdza Mariana Martowicza i katechetę,
księdza Marcina Piliszko, byłego katechetę Tomasza
Walczaka, a także organistę Adama Hnata, uzyskamy
pełny obraz bogatej asysty na wspólne świętowanie.
Podążający przed 1800 do kościoła mieszkańcy Nagórzan i innych miejscowości chowali głowy pod parasolami i z niepokojem patrzyli w niebo, z którego padał
deszcz. Warto było uczestniczyć w tej mszy świętej,
choćby po to, żeby zobaczyć uśmiechnięte twarze ludzi rozświetlone słońcem, które podczas nabożeństwa
przebiło się przez witraże nowotanieckiego kościoła. W
trakcie nabożeństwa nastąpiło poświęcenie drewnianej
rzeźby Anastazego Pankiewicza, która stanowi obecnie, element wyposażenia kościoła. Rzeźbę wykonali
państwo Jan i Anna (z domu Drozd) Tutajowie z Krakowa. Oni również przy współudziale księdza Artura
Drozda i jego rodziny ofiarowali figurę. Poświęcenia
dokonał ksiądz proboszcz Augustyn Pawiński. Procesja z kościoła do Nagórzan, przy słonecznym już niebie
oraz muzyce marszowej była prawdziwą manifestacją
wiary oraz utrwalającego się kultu „Błogosławionego
styn Pawiński i Artur Drozd. W imieniu organizatorów
podziękowania wszystkim i za wszystko złożył pan Tadeusz Silarski, zapraszając na okolicznościowy festyn
taneczny obok Domu Ludowego w Nagórzanach. Kronikarski obowiązek nakazuje wymienić tych, którzy
wnieśli największy wkład we wspólne dzieło. Niewątpliwie na pierwszych miejscach poza wymienianym
już panem Stanisławem Lenio, są rodziny Adama i Bogusławy (z domu Dębicka) Barnusiów, Wierzbickich,
Drozdów, Tutajów oraz sześć innych rodzin, które dokonały znaczniejszych wpłat. Pan Janusz Królicki własnym sumptem wykonał i zainstalował kierunkowskaz
z drogi głównej do obelisku. Opisane dzieło świadczy
o tym, że Błogosławiony Anastazy może być dumny
ze swoich rodaków. Jest chyba również tak jak mówią
mieszkańcy Nagórzan, że od dawna otacza ich specjalną opieką i obdarza łaskami. Na podsumowanie warto
powiedzieć, że realizacja tak dużego dzieła przez małe
z Nagórzan”. Plac przed granitową płytą, będącą hoł- Nagórzany, może być przykładem dla tych, którym
dem mieszkańców Nagórzan dla wybitnego „Rodaka”, brak wiary we własne możliwości.
szczelnie wypełnił się ludźmi. Ksiądz, ojciec z zakonu
tekst i zdjęcia Jan Muszański
Bernardynów poświęcił obelisk. Ze słowem Bożym,
zdjęcia
Marek Silarski z Nagórzan
zwrócili się do pątników, „nagórzańscy” księża: Augu-
Festyn w Dudyńcach
Z wiarą w końcowy sukces, już na spotkaniu organizacyjnym przed festynem ustalono, że ewentualny
dochód zostanie przeznaczony na potrzeby lokalnej
społeczności. Sołtys wraz z radą sołecką przystąpił do
działania, planując oraz zamawiając atrakcje i zespoły.
Dzięki nim 21 lipca 2013 r. obok remizy
OSP w Dudyńcach działo się wiele i było
wesoło. Na estradzie wystąpił zespół muzyczny Wojtmar (założony w 1987 roku)
wraz z dziećmi ze Szkoły Podstawowej w
Pobiednie. Cygańskie klimaty zaprezentował publiczności zespół Staśka Derenia
ze Srogowa. Na płycie boiska sportowego
rozegrany został towarzyski mecz piłki
nożnej pomiędzy drużynami Dudyniec i
Pielni. Za sprawą Państwowej Straży Pożarnej z Sanoka odbyły się pokazy strażackie, natomiast pokazy medyczne oraz
z zakresu udzielania pierwszej pomocy,
zademonstrowali ratownicy z Pogotowia
Ratunkowego w Sanoku. Plac zabaw dla
dzieci ze zjeżdżalnią, jazda konna i wreszcie dobrze
zaopatrzone bufety, mogły zadowolić gusta najbardziej
wybrednych smakoszy. Była grochówka, bigos, pstrąg,
kiełbasa z grilla, zapiekanki, hamburgery oraz ciasto
domowe, pieczone przez miejscowe gospodynie. Jakby
tego było mało, wieczorem rozpalono duże ognisko,
przy którym można się było ogrzać oraz samodzielnie
upiec kiełbaski na patyku. Podsumowaniem wieczoru
była zabawa pod gwiazdami z zespołem muzycznym
„Fenix” z Krosna. Dopisała zarówno pogoda jak i frekwencja (przewinęło się ponad 500 uczestników), więc
zabawa trwała prawie do białego rana. Sprzedano cały asortyment przygotowanych dań i napojów, dzięki
czemu stawiane założenia spełniły się w stu procentach, a uzyskany dochód wesprze jedną z inwestycji w
Dudyńcach. Korzystając z łamów Kwartalnika pragnę
podziękować wszystkim osobom i organizacjom, które
wsparły moje działania i przyczyniły się do uświetnienia imprezy.
Stanisław Konik
zdjęcia Jan Muszański
KWARTALNIK
13
Historia OSP w Zboiskach
c.d. (zakończenie)
Wspomnę na marginesie, że w Woli Rzędzińskiej
(znajdował się tam zakład produkujący pustaki budowlane) po spotkaniu (Adamskiego Piotra i Starego
Józefa) z dyrektorem zakładu i naszej prośbie dostaliśmy przydział na 2 tysiące pustaków – rzecz niespotykana! Podobnie został rozwiązany problem z kupnem
żwiru i piasku na fundamenty. Na naszą prośbę dyrektor firmy KRUSZGEO w Rzeszowie, zgodził się
sprzedać nam 200 m3 piasku i żwiru, które udało nam
się w jednym dniu przetransportować z Dobrej na plac
budowy w Zboiskach. Dziś są to rzeczy i zdarzenia nie
do uwierzenia. Nie łatwiej było z pozyskiwaniem innych materiałów budowlanych. Duże trudności sprawił nam też problem rozwiązania konstrukcji stropu
nad salą budynku. W dokumentacji założono strop
konstrukcji drewnianej, który nam nie odpowiadał,
ze względu na łatwopalny i nietrwały. Korzystając z
wielu pouczeń i rad fachowców, wybraliśmy wreszcie rozwiązanie konstrukcji stropu nad salą. Korzystając też z rady inspektora nadzoru, naszego Domu
Strażaka, zamówiliśmy dokumentację techniczną na
wykonanie odpowiednich dźwigarów stropu. Pracownik biura konstrukcyjnego w krótkim czasie wykonał
potrzebną dokumentację a firma specjalizująca się
w produkcji takich stalowych dźwigarów wyprodukowała je. Następnie firmie specjalizującej się w tej
branży zleciliśmy ich montaż na ścianach budynku.
Pomiędzy tymi dźwigarami ułożono „koryta” płyty
stropowe o wymiarach 3m x 0,60cm i jako całość
tworzy to mocny, niepalny i bezpieczny strop. Ta sama firma z wcześniej zakupionego przez nas drewna
tartacznego wykonała więź dachową i pokryła cały
budynek blachą. W pierwszej kolejności, po pokryciu
budynku, rozpoczęto tynkowanie garaży i biura straży. Po wykonaniu tynków i ukończeniu prac w garażu, sprzęt przeciwpożarowy wreszcie przeniesiono z
prywatnego domu do nowej remizy. Prace tynkarskie
kontynuowano w następnych pomieszczeniach budynku remizy. Był to już 10-cioletni okres działalności
Komitetu przy tej budowie, rozpoczęty w 1985 roku,
a w 1996 r. ruszyły dalsze prace wykończeniowe pozostałych pomieszczeń. W tym też roku ja przestałem
brać czynny udział w dalszych pracach przy budowie.
Komitet Budowy Domu Strażaka przestał istnieć, bo
ja byłem już ostatnim członkiem starego Komitetu.
Mój stan zdrowia nie pozwalał na dalsze prowadzenie
tej budowy. Po moim ustąpieniu, w roku 1997 został
wybrany nowy zarząd OSP, którego prezesem został
Paweł Kopczyk i wraz z pozostałymi członkami przystąpił do realizacji dalszych prac wykończeniowych
wewnątrz budynku. Prace te nie za wiele posunęły
się do przodu, bo nowy prezes OSP prowadził je tylko
przez jedną kadencję, czyli do roku 2001. Po ustąpieniu Kopczyka Pawła z funkcji prezesem został wybrany Macyk Jan. W tym czasie zaistniała przerwa w
pracach budowlanych, którą uzupełnił Rakoczy Mieczysław pełniąc w tym samym czasie funkcję sołtysa.
On prowadził prace wykończeniowe, uzupełnił stolarkę okienną, wykonał stoły. Po sołtysie Rakoczym
i po krótkiej przerwie w pracach wykończeniowych
budynku został wybrany nowy zarząd OSP, w skład
14
KWARTALNIK
którego weszli: Macyk Jan – prezes, Adamski Roman
jako sołtys, Adamski Grzegorz – członek, Maczużak
Stanisław – członek. Nowo wybrany Komitet i zarząd
OSP od początku swego istnienia przystąpił bardzo
energicznie do prac wykończeniowych pozostałych
pomieszczeń. Starano się, by jak najszybciej uruchomić świetlicę dla młodzieży i dla dorosłych, by wreszcie można było organizować zebrania OSP i wiejskie.
W dalszej kolejności prace wykończeniowe przeniosły się do pomieszczeń sali i kuchni, by można było
urządzać wesela i inne uroczystości. W pierwszej kolejności wykonano kanalizację i centralne ogrzewanie
oraz wykopano studnię. Po położeniu parkietu, budynek oddano do użytku. W chwili obecnej (tj. 2012 r.)
można stwierdzić z całą stanowczością, że w naszym
Domu Strażaka w Zboiskach można urządzać wesela
i zabawy. Podczas prac budowlanych nie przestawano
czynić starań o nowy samochód przeciwpożarowy.
Dzięki obecnym członkom Zarządu OSP i komitetowi poprzednich działań jest Dom Strażaka i jest też
samochód. Samochód strażacki obecny Zarząd OSP
kupił za pieniądze częściowo uzyskane z dotacji unijnych, mienia wiejskiego oraz Urzędu Gminy. Działalność byłych i obecnych członków OSP sprawiła, że
dziś możemy stanąć w szranki na terenie gminy i nie
tylko. Możemy godnie reprezentować szeregi Ochotników Strażaków. Wszystko to przychodziło nam
bardzo trudno, zaczynaliśmy od „zera” – wioska mała i biedna, jednak dziś może się poszczycić swoimi
osiągnięciami. Jest czym jechać do pożaru, jest czym
gasić, jest gdzie zagarażować oraz jest w co się ubrać.
Nasz odmłodzony zespół sekcji OSP brał udział w
gminnych zawodach pożarniczych w Nowotańcu,
zorganizowanych w dniu 11.08.2012 r. przez Zarząd
Gminny OSP na czele z prezesem p. Piotrem Błażejowskim. W naszej gminie takie zawody są organizowane tradycyjnie od wielu lat. Jest to dobry sposób
na dokładny przegląd sprzętu i umundurowania, a co
najważniejsze, jest to sposób, na dokładny przegląd
sprawności i umiejętności. Jest też sposobem na ocenę znajomości przepisów przeciwpożarowych wszystkich członków OSP z terenu gminy. Dobre wyniki na
ćwiczeniach, to dobre wyniki w akcjach bojowych,
gdzie nierzadko o tragedii ludzkiej decydują minuty.
Dlatego każdy członek OSP, jeśli zdecyduje się działać i nieść pomoc drugiemu, musi ciągle doskonalić
swoje umiejętności, bo ich brak uniemożliwia dobre
spełnianie obowiązku. Obecni członkowie naszej
OSP – w odmłodzonej sekcji to: Adamski Grzegorz
– dowódca sekcji, Dymiński Mieczysław – mechanik,
Sitarz Damian, Adamski Kamil, Piotrowski Łukasz ,
Łukaszyk Kamil, Klepczyk Krystian, Macyk Hubert.
Większość członków tej sekcji posiada już podstawowe przeszkolenie z przepisów przeciwpożarowych.
Członkowie nie posiadają jeszcze tzw. rutyny i obycia, ale trzeba mieć nadzieję, że w przyszłości je
zdobędą. Uczestnicząc w zawodach gminnych w dniu
11.09.2012 r w Nowotańcu, zostali sklasyfikowani na
szóstej pozycji. Jak na tak młody zespół wynik i ocena była sprawiedliwa, która wymusi na nich dalsze
pogłębianie wiedzy i sprawności. (Koniec).
Na podstawie wspomnień Pana Piotra Adamskiego
opracowała Maria Ambicka
Ekologiczny Piknik Zdrowia
W dniu 28 lipca 2013 r. w Woli Piotrowej na otwartej
przestrzeni boiska sportowego, Fundacja Latarnia
w ramach zadania publicznego Powiatu Sanockiego
w zakresie ochrony i promocji zdrowia, realizowała
jeden z punktów projektu pt.: „Ekologiczny Piknik
Zdrowia”. Podczas Pikniku miały miejsce takie
wydarzenia jak: wykłady oraz zajęcia praktyczne w
dziedzinie profilaktyki uzależnień, dietetyki, zdrowia,
stomatologii, zajęcia sportowe, w tym rozgrywki
siatkówki, turniej szachowy, podchody dla dzieci,
wyścigi rowerowe, przeciąganie liny i bieg przełajowy.
Odbyło się również szkolenie udzielania pierwszej
pomocy, koncert Janusza Bigdy wraz z przyjaciółmi,
degustacja potraw wolnych od konserwantów oraz
bezpłatny pomiar ciśnienia. Przez cały czas trwania
Pikniku dostępne były liczne atrakcje dla dzieci,
takie jak trampolina, ścianka wspinaczkowa, placyk
zabaw oraz zajęcia i zabawy zorganizowane. W
czasie rozpoczęcia imprezy nastąpiło uroczyste
rozdanie nagród dla uczniów klas IV do VI ze Szkoły
Podstawowej w Bukowsku za wygraną w konkursie na
wykonanie plakatu reklamującego Ekologiczny Piknik
Zdrowia. Wszyscy uczestnicy zajęć konkursowych
podczas Pikniku oraz zawodów sportowych zostali
nagrodzeni. W organizacji EPZ udział wzięło wielu
wolontariuszy, darczyńców i sponsorów. Wszystkim
serdecznie dziękujemy. Szczególne podziękowania
składamy na ręce Powiatu Sanockiego oraz Pana
Roberta Pieszczocha.
Nina Dąbrówka
zdjęcia Daniela Wigłasz
Ps. Gratulując Pani Prezes, dodam tylko, że na wniosek p. Jana Hołomka, mogliśmy zaznaczyć obecność Biura
Promocji Gminy Bukowsko podczas Pikniku, bezpłatnie udostępniając cztery namioty oraz zadaszoną estradę
plenerową. Staramy się być wszędzie tam, gdzie mieszkańcy naszej gminy, twórczo pracują dla jej rozwoju.
Redakcja
Smutna rocznica
Przeżywamy wiele rocznic. Tych radosnych, jak rocznice urodzin, ślubu, i tych smutnych, jak rocznice
śmierci. Niewątpliwie do takich należy 70. rocznica
„krwawej niedzieli” na Wołyniu. Tam 11 lipca 1943 roku rozpoczęła się szaleńcza „akcja wyzwolenia Ukrainy”. Nie zaprzeczam absolutnie prawu każdego narodu
do wolności i ojczyzny, jednak sposób „oczyszczania”
Ukrainy z mieszkańców innych narodowości poprzez
okrutne mordy nie może być akceptowany, podobnie
jak nie akceptujemy dogmatu Hitlera czy zbrodni komunizmu. Obecnie coraz częściej słyszymy o powstawaniu grup nacjonalistycznych, o stawianiu pomników
Banderze czy UPA. Starsi dobrze pamiętają czasy
przed wojną i współżycie między Polakami z Bukowska i okolic a Rusnakami (Rusinami) zamieszkującymi
sąsiednie miejscowości. Czy zdarzyło się, aby np. w
święto Bożego Narodzenia czy Zmartwychwstania obchodzone według kalendarza grekokatolików pojechał
ktoś do lasu lub w pole? Nigdy. Mało tego. Bardziej
zaznajomieni np. sąsiedzi „po polu” zapraszali się na
uroczystości i świętowali razem. Wcale do rzadkości
nie należały małżeństwa mieszane. Zasadą tutaj było,
że dzieci z tych małżeństw były podawane do chrztu:
synowie w wierze ojca a córki w wierze matki, dzieci
jednego małżeństwa były chrzczone i w kościele i w
cerkwi. Było dobrze, była zgoda i nagle, bo w przeciągu kilku lat zdołano wpoić w umysły uczucie wrogości
i nienawiści. Zaczęło się w 1943 roku na Wołyniu, ale
już w 1945 roku i później, palono nasze domy, zabijano naszych bliskich. Tragiczne to tym bardziej, że
dokonywali tego sąsiedzi, a całkiem niedawno jeszcze,
nasi przyjaciele. Według spisu ludności z 1931 roku np.
województwo lwowskie zamieszkiwało 1mln 800 tys.
Polaków, 1mln 100 tys. Ukraińców i około 200 tys. innych narodowości, głównie Żydów. W województwie
tarnopolskim Polaków było 800 tys., Rusinów 700 tys.,
innych 100 tys. Trochę inaczej było w województwie
wołyńskim, gdzie Polaków mieszkało 400 tys., Rusinów 1 mln 400 tys., Żydów 200 tys., innych 100 tys.
Jak zatem widzimy, zakładano wymordowanie ponad
15
KWARTALNIK
połowy ludności tych terenów. Niedawno dotarł do
mnie dokument o nazwie „postanowienie o umorzeniu śledztwa” z 2006 roku Oddziałowej Komisji
Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu
w Rzeszowie. Całości nie przytaczam, gdyż jest to
obszerna publikacja. Wspomnę, że przedstawiono
zeznania świadków: Eugeniusza Słyszyka, Feliksa
Zabiegi, Aleksandra Helińskiego, Jana Perkołupa,
Michała Klimka, Karoliny Sternik, Tadeusza Helińskiego, Edwarda Nowickiego, Tadeusza Stawarczyka, Stanisława Myrdaka, Władysławy Żytki,
Feliksa Żytki, Bronisława Słyszyka, Jana Bochnaka,
Marii Podgórskiej, Marii Szałajko, Bronisławy Nycz,
Franciszki Kramarz oraz Michała Chodakowskiego.
Wymieniono także zapiski Parafii Bukowsko oraz
akta z przesłuchania Piotra Dmytryszyna ps. „Lipa”,
Wojskowego Sądu SO Wisła oraz innych. W tych
dokumentach opisano szczegółowo napady, rabunki,
spalenia domów, mordy na mieszkańcach Bukowska,
Nowotańca, Nagórzan oraz Prusieka. Mowa jest także
o spalonych mostach i wysadzonych ładunkami budynkach murowanych, jak Sąd Grodzki, Szkoła Podstawowa i innych zniszczeniach. Mimo tych zdarzeń
końcowa część postanowienia o umorzeniu brzmi następująco: „W rozumieniu art. 3 ustawy o IPN zbrodniami przeciwko ludzkości są także inne poważne
prześladowania … Motywem działania nacjonalistów
ukraińskich w opisanych zdarzeniach była głównie
chęć kradzieży. Popełnione …. zbrodnie należy traktować jako przestępstwa pospolite. Mając przytoczone okoliczności na uwadze – śledztwo umorzono”.
Nie dziwię się teraz, że pewne bezkarności, odradzają
się grupy nacjonalistyczne. A co Wy o tym sądzicie,
drodzy Czytelnicy?
Kazimierz Rakoczy
Turniej Piłki Nożnej
Rozgrywki Piłki Nożnej Rundy Jesiennej 2013/2014
Nauczyciele ZS Bukowsko, Artur Łuszcz
i Marcin Śnieżek, w
dniach od 5 lipca do
14 sierpnia br. na boisku „Orlik” zorganizowali „Letni Turniej
Piłki Nożnej”. W rozgrywkach wzięło udział siedem
drużyn, które ostatecznie zajęły następujące miejsca:
1. Rebels Bukowsko, 2. Ultras Bukowsko, 3. Pobiedno
– Wolica, 4. Czarni Bukowsko, 5. Karlików- Tokarnia,
6. Seniorzy Bukowsko, 7. Wola Piotrowa. Puchary dla
zwycięzców ufundowane zostały ze środków Urzędu
Gminy w Bukowsku. Rozgrywki okazały się udanym
wydarzeniem sportowym minionego lata, ich kontynuacją zaś będzie Turniej Piłki Nożnej dla klas gimnazjalnych z terenu Gminy Bukowsko.
Danuta Kozimor
zdjęcia J. Jakubaszek
IV Liga Podkarpacka Seniorów
28.09 – 1600 - „Przełęcz” Dukla – „Cosmos” Nowotaniec
28.09 – 1600 - LKS Pisarowce – „Czarni” Jasło (w Nowotańcu)
06.10 –
„Cosmos” Nowotaniec - pauza
12.10 – 1100 - „Crasnovia” Krasne – „Cosmos” Nowotaniec
12.10 – 1400 - LKS Pisarowce – Wólka Pełkińska (w Nowotańcu)
20.10 – 1400 - „Cosmos” Nowotaniec – „Jednośc” Niechobrz
26.10 – 1400 - „Przełęcz” Dukla – „Cosmos” Nowotaniec
27.10 – 1330 - LKS Pisarowce – „Wisłoka” Dębica (w Nowotańcu)
03.11 – 1400 - „Cosmos” Nowotaniec – LKS Pisarowce
09.11 – 1400 - LKS Pisarowce – „Piast” Tuczempy (w Nowotańcu)
09.11 – 1400 - „Sokół” Nisko – „Cosmos” Nowotaniec
Klasa „A” Grupa I Seniorów (Bukowianka – jako gospodarz rozgrywa mecze w Pobiednie)
29.09 – 1300 - „Karpaty” Klimkówka – „Bukowianka” Bukowsko
06.10 – 1500 - „Bukowianka” Bukowsko – „Orion” Pielnia
13.10 – 1530 - „Haczovia” Haczów – „Bukowianka” Bukowsko
20.10 – 1400 - „Bukowianka” Bukowsko – „Juventus” Poraż
27.10 – 1400 - „Bukowianka” Bukowsko – „Orzeł” Bażanówka
03.11 – 1300 - „Wisłok” Krościenko W. – „Bukowianka” Bukowsko
10.11 – 1300 - „Bukowianka” Bukowsko – LKS Zarszyn
Klasa „B” Grupa I Seniorów
29.09 – 1400 - ULKS Czerteż – „Cosmos II – Pobiedno”
06.10 – 1530 - „Cosmos II – Pobiedno” – Gimball Tarnawa
13.10 – 1200 - LKS Golcowa – „Cosmos II – Pobiedno”
20.10 – 1400 - „Cosmos II – Pobiedno” – LKS Płowce
27.10 – 1400 - „Remix” Niebieszczany – „Cosmos II – Pobiedno”
Klasa „A” Grupa I Junior, Trampkarz
28.09 – 1100 i 1300 - „Cosmos” Nowotaniec – „Start” Rymanów
05.10 – 1100 i 1300 - „Górnik” Grabownica – „Cosmos” Nowotaniec
Terenowa trampkarzy Grupa I
28.09 – 1500 - „Drzewiarz” Rzepedź – LKS Bukowsko
05.10 – 1500 - LKS Bukowsko – „Osława” Zagórz
16
KWARTALNIK
Klasa młodzików Grupa I
27.09 – 1600 - „Cosmos” Nowotaniec – „Bieszczady” Ustrzyki Dolne
04.10 – 1600 - „Przełom” Besko – „Cosmos” Nowotaniec
11.10 – 1600 - „Cosmos” Nowotaniec – „Sanbud” Długie
18.10 – 1500 - LKS Pisarowce – „Cosmos” Nowotaniec
Luźne myśli po turnieju...
Cosmos Nowotaniec, Juventus Poraż, Viking Orły... Nie
zna granic nazewnicza wyobraźnia ojców chrzestnych,
podkarpackich klubów piłkarskich. Owszem, są mało
oryginalne Polonie, Orły, nawet Wisełki, ale i Słowianin
Grębów, Dwór Kombornia, Fredro Surochów... Kiedy zaś
brakuje inwencji myśl ulatuje ku Kolejarzowi (w Knapach), choć w tej stronie o kolei nikt nie słyszał!
Wymienione w pierwszym zdaniu klubowe nazwy, to tęsknota za wielkim futbolem Mediolanu, Turynu, Nowego Jorku. Solidnym substytutem piłkarstwa, jest krajowy finał o
mistrzostwo Europy reprezentacji regionów, zwany Europa
Regions’ Cup. W tym roku zlokalizowano go w tym zakątku
Podkarpacia, w którym roi się od Cosmosów, Juventusów,
Nelsonów... Kraina peryferyjna, wciśnięta pomiędzy Ukrainę i Słowację, kiedyś, po linii piłkarskiej była Dzikimi Polami, pomiędzy Sanokiem, należącym do wyższej kultury,
a Ustrzykami Dolnymi, gdzie diabeł zwykł mówić dobranoc. Jeszcze kilkanaście mil na wschód i szlaban Schengen odgradza cywilizację Europy od tamtej strony świata.
Przez prawie tydzień przyglądałem się realiom sportowym
jednego z dwóch środowisk, właśnie tego, którego piłkarze
podkarpackiej czwartej ligi, występują pod dumnym sztandarem Cosmosu. Jego siedzibą jest sołectwo Nowotaniec w
gminie Bukowsko. Miejscowy wójt Piotr Błażejowski nie
jest Giorgio Chinaglią (8 sezonów w Cosmosie Nowy J.), ale
piłkę krajową i światową ma w małym paluszku, więc przy
pomocy sołtysa Henryka Majki, tworzą dla niej pozytywny klimat. Zadbali przede wszystkim o stan płyty boiska,
którego jakość dostrzegli wszyscy czterej finaliści. Obiekt
wyposażony w kilkaset siedzisk z plastiku, chlubi się także
dobrym zapleczem socjalnym. „Odpicowano” go na wysoki połysk z takim zapamiętaniem, że robót nie przerwano
nawet w dzień miejscowego odpustu na świętą Annę, co
nie zdarzyło od czasów zaboru austriackiego. Z tych stron
pochodzi również dyrektor turnieju Robert Pieszczoch,
spiritus movens rozwoju Cosmosu, człowiek o sporym
autorytecie, pełniący godność przewodniczącego Rady Powiatu. O ile komuś nazwa Cosmos w Nowotańcu kojarzy
się z warstwą ironii, to powinien wiedzieć, że zarówno krąg
działaczy, jak i kompetentna publiczność, są dowodami,
zaprzeczającymi prowincjonalizmowi. Jak trzeba, potrafią
nawet zaintonować masową pieśń o potrzebie je… PZPN.
Przy okazji finału, wyłaniającego reprezentanta Polski na
półfinałowy turniej planowany na Malcie, taka potrzeba
akurat zaistniała! Turniej, w którym gospodarze stawali na
głowach, aby pobyt czterech ekip uczynić komfortowym,
nie został doceniony przez władze Polskiego Związku Piłki
Nożnej. I chociaż prezes Boniek w specjalnym liście odczytywanym przed każdym meczem, zauważył, że „nie
powinniśmy tracić z pola widzenia tych, którzy pokazują,
że bez ich pracy hasło „Łączy Nas Piłka”, byłoby tylko pustym frazesem”. Ładnie napisane, tyle tylko, że w efekcie
zwyciężył frazes! No, dobrze, prezes Zibi był na urlopie i do
Nowotańca nie dojechał... Posiada wszakże paru zastępców,
sekretarza generalnego, 9 dyrektorów departamentów, no i
jeszcze 15 członków zarządu. Co by się stało, gdyby któryś
ruszył tyłek i uświetnił imprezę? Gospodarze na wszelki
wypadek zarezerwowali miejsca w luksusowym hotelu.
Niestety centrala zawiodła, chociaż puchary dla zwycięzców zdążyła przysłać w terminie. Próba podstawienia niżej
podpisanego jako wysłannika centrali, zawiodła, albowiem
najstarsi mieszkańcy Nowotańca rozpoznali piłkarza LZS
Bażanówka, który przed pół wiekiem, strzelił im gola.
Przed kompromitacją uratował PZPN podkarpacki prezes
Kazimierz Greń, słusznie nazywany człowiekiem-orkiestrą, który wynagrodził wszystkie zaniechania centrali
osobistym poświęceniem. Po miesięcznym zasuwaniu przy
organizacji turnieju, podczas dekoracji zwycięskiej drużyny Dolnego Śląska, wykonał a capella słynny motyw „We
are the champions” poziomem wykonania bezwzględnie
dorównując Freddiemu M.
Ryszard Niemiec
Ps. W terminie od 30 lipca do 2 sierpnia 2013 roku, na
stadionach w Nowotańcu i Lesku, rozegrano krajowy finał turnieju piłkarskiego UEFA Regions Cup. W meczu o
pierwsze miejsce, Podkarpacie minimalnie uległo drużynie
Dolnego Śląska (dyskusyjny rzut karny). Trzecie miejsce
zajął Zachodniopomorski a czwarte Mazowiecki ZPN. W
kadrze Podkarpacia wystąpił zawodnik „Cosmosu”, Mateusz Krawczyk. W artykule Pana Niemca pozwoliłem sobie
dokonać skrótów i nanieść poprawki dotyczące naszego
klubu.
sprostowanie i zdjęcia Jan Muszański
KWARTALNIK
17
Przez zieloną granicę
Od autora: W latach okupacji niemieckiej brakowało różnego towaru w sklepach, a jednocześnie środków do życia,
gdyż nie było możliwości zarobku. Głównie te czynniki decydowały o podejmowaniu ryzykownej działalności handlowej przez mieszkańców przygranicznych wsi pomimo
tego, że ze strony okupanta za nielegalny przemyt towaru
przez granicę groziła nawet śmierć w obozie koncentracyjnym. Także Rusini nie zawsze patrzyli na to przychylnym okiem. Dlatego też odważni, a zarazem zdesperowani
młodzi mężczyźni kursowali przez „zielona granicę” do
Słowacji, kupując tam nici (krawieckie, szewskie i rymarskie) tzw. „kajtle” nawijane na drewnianych szpulkach
w opakowaniach po 10 szt. i na papierowych szpulkach,
pakowane po 12 sztuk oraz chusty jedwabne, pończochy,
bieliznę damską pięknie haftowaną, wódkę tzw. „Palinkę”,
odzież i wszystko na co był zbyt. Towar ten był w części
kupowany przez miejscową ludność, ale w większości
kupowali go obcy lub miejscowi handlarze i dostarczali
do miast (Krakowa, Lwowa), gdzie było większe zapotrzebowanie. Z Bukowska przez zieloną granicę chodzili
m.in. Bednarz Bartłomiej, Rakoczy Michał, Sobolewski
Adam i Józef, Ogrodnik Jan, Hnat Franciszek, a dalej do
miast z towarem jeździły m.in. Chodakowska Stanisława,
Dąbrowska Ludwika, Próżna Stanisława i Augustyna.
Dowodem na to są choćby wspomnienia uczestnika śp. Józefa Pieszczocha z Nowotańca oraz świadka śp. Ludwika
Cieśli z Bukowska, który wówczas jako chłopiec bacznie
obserwował zajęcia ojca i jego znajomych trudniących się
zakazanym handlem.
Wspomnienia
Józefa Pieszczocha z Nowotańca
W czasie okupacji niemieckiej w latach 1942 do 1944, kilka razy chodziłem na Słowację, gdzie kupowaliśmy towar
u słowackich Żydów. Jednak po nawiązaniu kontaktów ze
Słowakami chodziliśmy już tylko do Wisłoka, gdzie spotykaliśmy się z nimi w lesie w umówionym miejscu i tam
odbieraliśmy i płaciliśmy za towar. Najczęściej były to nici,
pończochy, … gdyż tego towaru brakowało w strefie frontowej. Do Wisłoka chodziliśmy bardzo często, raz a nawet
trzy razy w tygodniu, zawsze tylko w celach handlowych,
nigdy politycznych. Zwykle wychodziło się wieczorem a
wracało nad ranem. Termin kolejnej dostawy umawialiśmy
na każdym spotkaniu, a gdy Słowacy mieli problem z realizacją zamówienia, to dawali znać do Wisłoka, a tamtejszy
mieszkaniec Rusin Sawka Semko dawał nam znać. Był
on leśniczym u Poźniaka, miał żonę Annę, dla której za
okupacji zorganizował imieniny z muzyką i tańcami. Jednego razu poszedł do lasu w pobliżu Odrzechowej i tam
zabili go Ukraińcy, prawdopodobnie dlatego, że nie chciał
wstąpić do UPA. Dla nas również było to niebezpieczne
zajęcie, gdyż „wpadka” mogła się zakończyć w obozie
koncentracyjnym w Oświęcimiu. Jednego razu szliśmy
w czwórkę, z moim bratem Edwardem, Sieradzkim Tadeuszem, znajomym z Zachodu, w umówione miejsce w lesie, gdy nagle usłyszeliśmy szczekanie psa. Zaniepokojeni
18
KWARTALNIK
tym faktem, na szczęście wycofaliśmy się, a jak się później
okazało, Niemcy urządzili na nas zasadzkę. Innym razem
wracałem z Edwardem z towarem i akurat wtedy Niemcy
urządzili w lesie polowanie z użyciem psów gończych. Ponieważ na naszej trasie zobaczyliśmy przechadzającego się
Niemca z bronią, na wszelki wypadek pod liśćmi ukryliśmy
towar i już z innego miejsca obserwowaliśmy, w którą stronę pójdzie. Po jakimś czasie poszedł w kierunku Tokarni,
więc zabraliśmy towar i poszliśmy do domu. Rusini nam
nie przeszkadzali, a wręcz przeciwnie, byli nam życzliwi i
pomagali w potrzebie. Gdy musieliśmy czekać na dostawców, to sprzedawali nam jedzenie, najczęściej gotowali nam
kurze jajka, a zdarzyło się, że i przenocowali na piecu, gdy
było zimno na dworze. Najbardziej byliśmy zaprzyjaźnieni
z Symkiem Guzylakiem, który mieszkał z ojcem, bratem
Iwanem, żoną i córką Hańcią. Jednego razu na jego zamówienie woziłem konno na wozie beczkę piwa aż do Wisłoka.
Tam czekałem na jej opróżnienie (pili, nalewali do różnych
naczyń) po czym wróciłem z pustą beczką. Po jakimś czasie w dowód wdzięczności za przysługę, Symko obdarował
mnie dwoma zegarkami. Niestety w okresie walk z bandami
UPA, wojsko zastrzeliło go w lesie podczas ucieczki, biorąc
go za członka bandy. Ponieważ w naszym „zawodzie” trzeba
było dźwigać ciężki towar, pokonując przy tym duże odległości, często korzystaliśmy z pomocników. Jednym z nich
był Leopold Banasiewicz, który po jakimś czasie dorobił się
swoich pieniędzy i został naszym wspólnikiem. Właśnie z
nim udałem się w jedną sobotę po towar, gdy mojemu bratu
Edwardowi urodziła się córka Zdzisława i w niedzielę miały
być chrzciny. W tym też celu w drodze powrotnej nieśliśmy
dwie butelki słowackiej wódki. W czasie odpoczynku na Bukowicy, Leopold zaproponował, abyśmy się tej wódki napili.
Przystałem na to, więc opróżniliśmy jedną butelkę i ruszyliśmy w dalszą drogę. Gdy znaleźliśmy się nad Wolą Jaworową
był już niedzielny słoneczny poranek. Usiedliśmy ponownie
na spoczynek i Leopold znowu zaproponował, abyśmy się
napili. Po opróżnieniu drugiej butelki, już na wesoło, odważnie chociaż nierozważnie szliśmy z towarem przez wieś. Z
takiego obrotu sprawy nie był zadowolony brat Edward, gdy
zobaczył mnie tak „wesołego”, ponieważ wódka była przeznaczona na chrzciny, a ja miałem być „kumem” wraz z p.
Moszczakową. Ostatecznie wszystko dobrze się skończyło, z
wódką nie było problemu, bo była „swojska”, a ja szybko doszedłem do siebie, zażywając zimnej kąpieli w rzece. Towar
kupowaliśmy za dolary. Jednym ze sposobów na ich zdobycie był handel wymienny za żywność z Żydami uwięzionymi
na tzw. „Okęciu” w Sanoku. Byłem tam tylko raz, ponieważ
Niemcy pilnowali getta, więc było to zbyt ryzykowne. Dolary otrzymywaliśmy też za przyniesiony towar od odbiorcy
niejakiego Trygara z Rymanowa, który zabierał każdą jego
ilość i odsyłał do Krakowa. On sam był wielkim hodowcą
trzody chlewnej, którą także pociągiem odsyłał do Krakowa.
Dolary można było zdobyć, ale można było i stracić. Jednego
razu w drodze powrotnej z kieszeni przypadkiem wypadło
mi dwadzieścia dziewięć dolarów. Ich utratę zauważyłem
dopiero w domu. Szybko wsiadłem na rower i pojechałem
pod las, a dalej pieszo ruszyłem na poszukiwanie, idąc swoją
ścieżką. Na szczęście już z daleka zobaczyłem jak mój plik
dolarów trzepotał się na wietrze. Ryzyko tego procederu było
duże, ale w tamtych trudnych czasach bardzo opłacalne. Na
jednej szpulce nici był jeden dolar zysku, więc w domu na
wszystko nam starczało. Najwięcej za dolara można było
otrzymać 8,80 zł. podczas gdy za średniej jakości ubranie
trzeba było zapłacić 60 zł., za szewrowe buty u szewca 18 zł.
a za trzewiki z bawolej skóry ponad 20 zł. Modne wówczas
buty „oficerki” kosztowały od 45 do 50 zł. Jeden raz przyniosłem 25 tuzinów nici, ale nigdy później nie podjąłem się
takiej próby, ponieważ były tak ciężkie, że z wielkim trudem
doniosłem je do domu. Zdarzały się też takie sytuacje, gdy
nam brakowało towaru, to nabywaliśmy go u Jana Ogrodnika w Bukowsku, który widocznie miał problem ze zbytem.
Osób chodzących przez zieloną granicę było dużo, jednak
jedni o drugich nie wiedzieli, a każdy miał swoje trasy oraz
swoich dostawców i odbiorców. Z Nowotańca chodził jeszcze
Żytka Mieczysław (ożenił się z Juliana Piszczyńskiego siostrą), z Nagórzan Patrylak, Silarski i inni. (c.d.n.)
Henryk Pałuk
200 lat dla Pani Michoń!
Rozalia, Bronisława Michoń,
córka Anny z domu Leczowicz, urodzona w Nadolanach
drugiego września 1913 roku,
od kilkunastu lat mieszkająca
w Sanoku, świętowała swoje
setne urodziny. Okolicznościową, uroczystą mszę świętą w Kościele Parafialnym
pod wezwaniem św. Mikołaja
Biskupa w Nowotańcu, koncelebrował proboszcz, ksiądz
Marian Martowicz i wikariusz, ksiądz Bartosz Gajerski,
z oprawą muzyczną organisty p. Adama Hnata. Uroczystość z udziałem najbliższej rodziny, znajomych,
przyjaciół i sąsiadów, odbyła się w dniu 31 sierpnia o
godzinie 1800. Z życzeniami 200 lat w dobrym zdrowiu
dla dostojnej jubilatki, kwiatami i okolicznościowym
prezentem, wystąpił Wójt Gminy Bukowsko, Piotr Błażejowski w asyście pracowników Urzędu Gminy. Do
życzeń przyłączyli się wszyscy uczestnicy ceremonii
śpiewając wspólnie pieśń „Życzymy, życzymy…” Całusom, łzom wzruszenia i wspólnym fotografiom nie
było końca. (zdjęcie również na okładce Kwartalnika)
tekst i zdjęcia Jan Muszański
Wieści z Regionu
Prezydent na sanockim rynku.
Szóstego września br. Sanok odwiedził prezydent Bronisław Komorowski. 75 lat czekał gród Grzegorza na
wizytę głowy państwa. Wcześniej bywali tu królowie
Kazimierz Wielki i Władysław Jagiełło. Prezydent
zwiedził sanocki Rynek i Muzeum Historyczne.
Na „Okęciu” będą sklepy i parking
Na „Okęciu” w Sanoku powstanie czteropiętrowy budynek. Na dwóch piętrach, dolnym i górnym będzie urządzony parking, gdzie według planu łącznie zaparkuje
około dwieście samochodów. Na dwóch pozostałych
piętrach powstanie około trzydzieści sklepów.
Powiatowe Święto Pszczelarstwa
Starostwo Powiatowe w Sanoku po raz czwarty w Skansenie, zorganizowało powiatową imprezę dla pszczelarzy o nazwie „IV Bartnik Ziemi Sanockiej”. Naszą
gminę reprezentowało Koło Pszczelarskie z Bukowska i
pszczelarze ze stowarzyszenia „Eko Bieszczady”.
180 letnia tradycja Autosanu
Zarząd Autosanu złożył wniosek o ogłoszenie upadłości
zakładu.” Przeprowadziliśmy proces restrukturyzacji podkreśla prezes Gaik. – Jednakże wobec braku możliwości finansowania produkcji, zarząd musiał złożyć taki
wniosek”. Dzięki temu pracownikom zostanie wypłacone wynagrodzenie z Funduszu Świadczeń Gwarantowanych a firmę przejmie Syndyk.
Nowe połączenia z Jasionki
Do stolic Francji i Włoch można już podróżować samolotem dwa razy w tygodniu, we wtorki i soboty. Lot w
jedną stronę na obydwu kierunkach potrwa trzy godziny. Z lotniska w Jasionce, można dotrzeć także do Warszawy, Frankfurtu, Manchesteru, Barcelony, Londynu,
Bristolu, Birmingham, Glasgow, Dublina, Oslo oraz
Trapani.
Obelisk dla Karola Wojtyły
Przy wodospadzie w Rudawce Rymanowskiej, leśnicy z
Rymanowa postanowili upamiętnić miejsce, do którego
wielokrotnie powracał kardynał Karol Wojtyła. Powstał
w tym miejscu kamienny obelisk wraz z tablicą informacyjną dla turystów.
Poszukiwane rodziny zastępcze
Starostwo Powiatowe w Sanoku oraz Katolickie Centrum Wspierania Rodziny w Krośnie zapraszają do
wzięcia udziału w akcji ,,Zostań rodziną zastępczą”.
Więcej informacji w Powiatowym Centrum Pomocy
Rodzinie w Sanoku oraz w Katolickim Centrum Wspierania Rodziny i Pieczy Zastępczej w Krośnie.
Zabrzmiał pierwszy dzwonek
Na Podkarpaciu do klas rozeszło się ponad 245 tysięcy
uczniów. Wśród nich jest około 20 tysięcy pierwszoklasistów. Jest to kolejny rok wprowadzania reformy edukacji. Nowy rok szkolny to kolejny etap przygotowań do
cyfryzacji polskiej szkoły. Na informatyce na jednego
ucznia powinien przypadać jeden komputer. Jesienią poznamy także pierwsze wersje e-podręczników. Wszystkie mają być gotowe do czerwca 2015 roku.
Maria Ambicka
KWARTALNIK
19
Nadolany – wieś doliniarska
Nadolany, to wioska ukryta w kotlinie Pielnicy, zamieszkała przez ludność polską. Wprawdzie w I poł.
XIX w., mieszkały tu 52 osoby wyznania grekokatolickiego, jednak liczba ich stale malała i w okresie
międzywojennym pozostało jedynie 7 osób z rodzin
polsko-ruskich. W czasie II wojny światowej uległo
zniszczeniu (spaleniu) 43 budynki mieszkalne na 113
istniejących. Ich właściciele w większości wyjechali
na ziemie odzyskane, podobnie jak kilku bezrobotnych. W ostatnich latach XIX w., nasiliła się emigracja do Ameryki (której początki sięgają 1880 r.),
spowodowana przeludnieniem. Ponadto grunty orne o
złej jakości gleby, położone były na niedogodnych do
uprawy okolicznych wzgórzach. Sytuację nieco poprawiła parcelacja ziemi dworskiej po 1947 roku. Tam
też powstała nowa część wioski Nadolany – Równie.
Na początku XX w. więcej niż połowa gospodarstw
była mała i miała powierzchnię około dwóch morgów
(1 morga – 0,56 ha). Do rzadkości należało, że gospodarze mieli 3 krowy i parę koni.
Rodziny natomiast były bardzo
liczne, liczyły średnio 8-10 osób.
Brak odpowiedniej higieny ułatwiał szerzenie się wszelkiego
rodzaju chorób, co powodowało
epidemie i zarazy. Znachorzy i
zielarki nieśli pomoc chorym, a
zioła i różne domowe mikstury
były jedynym lekarstwem. To
powodowało, że tylko jedno
dziecko na czworo urodzonych
dożywało wieku dorosłego. Dzieci nie znajdowały się
w centrum uwagi, ani też nie troszczono się o nie tak,
jak obecnie. Dzieciństwo kończyło się szybko i jeszcze zupełnie małe dzieci zaczynały pracę (np. pasienie
krów na miedzach), niejednokrotnie oddawane były
na służbę. Nie było mowy o jakimkolwiek kształceniu. Mieszkańcy Nadolan i okolicznych wsi żyli przez
lata w trudnych warunkach. Mieszkali w kurnych
chatach, budowanych z drewna, krytych słomianą
strzechą (snopkami). Ściany tylne i boczne domów
osłaniano na zimę „zagatami” tworzonymi z suchych
liści i słomy lub obornika. Pod jednym dachem obok
izb mieszkalnych mieściła się obora dla bydła i komora. Część mieszkalna od części gospodarczej oddzielona była sienią. Życie domowników skupiało się w
izbie i kuchni. Piec w kuchni zajmował czwartą część
powierzchni użytkowej. Z ważniejszych mebli było
łóżko, stół, ława i półka na naczynia, dopiero później
pojawiła się drewniana kanapa, kredens i szafa. Przy
piecu często znajdowała się mała zagródka dla drobiu,
czy kojec na kozy lub owce. Kuchnia nie miała podłogi, wylepiona była gliną, zwaną polepą. Liczniejsze
rodziny w porze letniej spały na strychu. Wodę ze
studni czerpano konwiami przy pomocy drewnianych żurawi lub tzw. kul. Pożywienie ludności było
jednostajne i monotonne. Mimo tego, że mieszkańcy
20
KWARTALNIK
Nadolan byli rolnikami, a więc producentami żywności, zmagali się ciągle z niedostatkiem, brakiem
pożywienia, co szczególnie uwidaczniało się wiosną
na tzw. przednówku i w latach nieurodzaju. Do takich
należał rok 1847. Początkiem tragedii głodowej było
słotne lato w roku 1844. Zboża ozime nie dojrzały
lub wygniły na polu, jare trzeba było zaorać. Efektem
głodu były szerzące się choroby. Ludzie marli jak muchy. Świadectwem tego są metryki zgonu w kościele
parafialnym w Nowotańcu, jak również nieistniejące
dziś cmentarze, jeden na wzgórzu zwanym „drugą
pańską górą”, znajdującym się na wschód od miejscowości Nowotaniec, drugi na Wygnance - przysiółku
Nadolan. Ludzie w trudnych czasach jedli różne rośliny np. ziarenka trawki, perz, rozgotowane ziemniaki, soczewicę, otręby, korę a nawet plewy. Zjadano
też żołędzie, liście buraczane, obierki z ziemniaków.
Po okresie głodu pierogi żarnowe były rarytasem, z
mleka słodkiego gotowano zacierkę z mąki zwaną
ścieranką, a gdy nie było mleka
przygotowywano ją na lekko
okraszonej wodzie. Jedzenie
na obiad gotowano rano i zostawiano w gorącym piecu.
Obowiązkową potrawą była
kapusta w różnych postaciach,
drugim daniem była kasza na
mleku. Dla kosiarzy w polu musiało być masło do chleba, jako
Wesele na wsi pokarm najbardziej kaloryczny,
ser był na drugim miejscu. Podstawą jedzenia było jednak śniadanie. Pod względem
wartości kalorycznych i odżywczych pokarmy te na
pewno nie zaspokajały dziennego zapotrzebowania.
Podstawowym pieczywem był chleb zdobyty ciężką
pracą, był błogosławieństwem. Przestrzegano zwyczaju, aby pierwszego wyjętego z pieca bochenka nie
kroić nożem, ale łamać ręką, podobnie jak to czynił
Chrystus w Wieczerniku podczas ostatniej wieczerzy. Pieczenie chleba stanowiło swoisty ceremoniał,
prawie obrzęd domowy, sprawowany przez kobietę,
która według dawnych wierzeń i mitów miała strzec
tajemnicy jego wypieku. Chleb piekło się wyłącznie
na zakwasie z mąki żarnowej. Do mielenia ziarna
były w powszechnym użyciu żarna. Innym zabytkowym narzędziem była stępa do otrzymywania kaszy
jęczmiennej (pęcak), jaglanej i hreczanej (gryczanej).
Były to drewniane moździerze, w których ziarna pozbawiano łupiny przez ciągłe uderzanie drewnianym
tłuczkiem. Zajęcia w domu i przy gospodarstwie
przebiegały według ustalonego schematu, zależnie
od pory roku, przy czym każdy z domowników miał
określony zakres obowiązków….
(ciąg dalszy nastąpi)
Na podstawie tekstów pisanych i relacji mieszkańców wsi
opracował Zdzisław Bednarczyk
Kapliczki i krzyże
Kapliczka dziękczynna w Bukowsku
Modlitwa
„Co Ci mam jeszcze oddać Panie, Gdy Ci już wszystko oddałem,
Zakwitłem cichą pokorą, Pod niebem
letniem i białem…”
Kazimierz Wierzyński
W tym numerze Kwartalnika chcę
przybliżyć czytelnikom historię kolejnej kapliczki, która, powstała w
dowód wdzięczności Panu Bogu.
Za cudowną łaskę wyzdrowienia
swojej żony, mieszkaniec Bukowska
Aleksander Bednarz w 1890 r. wybudował kapliczkę murowaną z cegły,
na planie zamkniętej podkowy, przykrytą dwuspadowym półokrągłym
dachem pokrytym blachą, po bokach
zwieńczonym dwoma wieżyczkami.
Wewnątrz kapliczki umieścił obraz
olejny przedstawiający Matkę Bożą
z dzieciątkiem Jezus w koronach, z
troską spoglądającą na świat. Obraz
ten odkupił od chłopa nie pytając o
jego pochodzenie, a następnie odrestaurował go, ponieważ był okopcony,
wisząc przez długie lata na ścianie
kurnej chaty. Oprócz obrazu w kapliczce umieścił też dużą, widoczną
na zdjęciu, figurę Jezusa z opuszczoną głową w cierniowej koronie, ze
skrępowanymi rękami, odartego do
połowy z szat. Z boku wnęki umieścił
jeszcze stary krzyż, pochodzący prawdopodobnie z jego domu rodzinnego.
Dla ozdoby, wokół kapliczki zasadził
trzy jesiony. Według przekazu ustnego wiadomo, że kapliczkę po każdej
zimie odświeżano, dekorowano fasadę
polnymi kwiatami, aby w majowe nabożeństwo mogła tu godnie zabrzmieć
litania loretańska. Dla ciekawych dodam, że najstarszym odnalezionym
egzemplarzem tej modlitwy jest druk
pochodzący z Dillingen w Niemczech,
datowany na 1558 r. Sama forma
litanii, jako specyficznego rodzaju
modlitwy chwalącej przymiotami
Maryję, datowana jest na XII wiek. Po
śmierci fundatora i jego żony, opiekę
nad kapliczką przejęła ich córka Felicja, po mężu Ogrodnik. Kapliczka
była świadkiem dramatów Bukowska
i własnych dobrych oraz złych chwil.
Otóż podczas I wojny obraz Matki
Bożej został przestrzelony pociskiem i
chociaż ubytek został uzupełniony, to
przyglądając się bliżej, można ten ślad
zauważyć. Druga wojna światowa, naloty lotnicze, ostrzał z dział, spalenie
ocalałych domów przez bandy UPA
sprawiły, że Bukowsko praktycznie
przestało istnieć, ale kapliczka ocalała.
Jednak czego nie zniszczyły działania
wojenne, padło ofiarą rozrastających
się korzeni jesionów i kapliczka popadła w ruinę. W latach 80., nowi
właściciele posesji p. Wanda i Marian
Zabiegowie, przebudowali kapliczkę
od podstaw, nie zachowując jednak
jej pierwotnego kształtu, szczególnie
wieżyczek. Elewacja kapliczki wg
ówczesnej mody została wykonana z
ozdobnego grysu lastrikowego. Oni
też zlecili wspomnianą renowację
uszkodzonego i zniszczonego obrazu,
zachowując dotychczasowe wyposażenie kapliczki. W późniejszych
latach wokół posesji wykonano ogrodzenie, a obok kapliczki posadzono
tuje. Obecnie w utrzymaniu kapliczki
panią Wandę wspiera córka Jadwiga i
zięć Marian Słyszyk. Dodam jeszcze,
że co roku figura Jezusa zabierana jest
z kapliczki do miejscowego kościoła
parafialnego, gdzie w okresie Wielkanocy jest stałym elementem Grobu
Pańskiego. Ufamy, że i ta kapliczka
dodaje nam wiary oraz oddaje należną
cześć naszemu Stwórcy.
Na podstawie relacji mieszkańców Bukowska oraz wnuka fundatora p. Aleksandra Bednarza zam. w Raciborzu
opracował Zdzisław Bednarczyk
zdjęcie Jan Muszański
Wieści z Regionu
Zintegrowany Informator Pacjenta …
… działa od 1 lipca i cieszy się sporą
popularnością. Aby sprawdzić historię
swojej choroby, po rejestracji w systemie musimy odczekać 24 godziny. Do
tego czasu system będzie uzupełniał
nasze dane. W celu zarejestrowania
ZIP-a, należy zgłosić się do przechodni
w Sanoku, ul. Lipińskiego 10, telefon 13
4638211.
Jarosław Kaczyński z wizytą
Lider PiS-u, Jarosław Kaczyński 20
lipca br. spotkał się z mieszkańcami
trzech miast z naszego regionu. Na samym początku odwiedził mieszkańców
Ustrzyk Dolnych. później przeniósł się
do Leska, a na końcu do Brzozowa.
Jego wystąpienia przyciągnęły tłumy
zwolenników, jak i przeciwników.
Remont Drogi Zagórz - Komańcza
Utrudnienia na drodze Zagórz-Komańcza dają się we znaki mieszkańcom już
od ponad dziesięciu miesięcy. Światła,
ruch wahadłowy, wąskie przejazdy i
wyboje to tylko niektóre z minusów tej
trasy. Obecnie inwestycja znajduje się
na półmetku realizacji.
Święto Kultury nad Osławą…
…odbyło się już po raz dwudziesty
drugi. Zespoły z trzech państw słowiańskich: Polski, Słowacji i Ukrainy
zjechały się do miejscowości Mokre. Na
scenie grupy wokalne i taneczne zaprezentowały to co nas łączy i wyróżnia.
Nowe Cuda Polski
Bieszczady, Zespół cerkiewny w Radrużu oraz Centrum Dziedzictwa Szkła
w Krośnie walczą o tytuł jednego z
siedmiu „Cudów Polski” w konkursie
National Geografic. Obecnie Bieszczady są na czwartym miejscu, Centrum
Szkła na szesnastym, a Cerkiew na
dziewiętnastym. Na wszystkich, którzy
oddadzą swój głos za pomocą sms-a
czekają nagrody.
V Harasymiada w Komańczy
O poezji Jerzego Harasymowicza dyskutowali znawcy literatury a z koncertem poezji wystąpiła grupa Dom o
Zielonych Progach oraz Lubelska Federacja Bardów. Były występy harcerzy
i słynnego „Makino” (Aleksander Łodzia – Kobylińskiego) – przyjaciela poety. W uroczystościach uczestniczyła
żona poety, Maria Harasymowicz.
Maria Ambicka
KWARTALNIK
21
e
y
c
n
e
d
n
o
p
s
K ore
Gazeta Sanocka
Sanok dnia 18 luty 1906r.
Włodzimierz z Truskolasów Truskolaski
Właściciel dóbr ziemskich, marszałek sanockiej Rady powiatowej, poseł na Sejm krajowy,
członek wielu instytucyi publicznych i stowarzyszeń, przeżywszy 48 lat, po długiej i ciężkiej
słabości, opatrzony św. Sakramentami, zmarł 11-tego lutego 1906. w Krakowie.
Ś.p. Włodzimierz ujrzał światło dzienne w roku 1858, we wsi Płonnej, położonej w powiecie sanockim, z ojca Leonarda i matki Rozalii z Siarczyńskich. Początkowo nauki pobierał w domu, później we Lwowie, gdzie ukończył szkołę realną. Po maturze pomagał ojcu
swemu w zarządzie dóbr, obejmujących oprócz dziedzicznej wsi Płonnej, także Szczawne,
Mokre, Kulaszne i Osławicę, prowadząc z zamiłowaniem chów pięknych rasowych koni.
W roku 1884. został wybrany członkiem rady powiatowej, oraz członkiem Wydziału. Po
śmierci ś.p. Feliksa Gniewosza, b. marszałka powiatu, został w roku 1897. jednogłośnie
wybrany marszałkiem powiatowym, a w ostatniej kadencji posłem z kuryi włościańskiej do
Sejmu krajowego. Trapiony od dłuższego czasu chorobą (wrzód w żołądku), nie chciał
się poddać operacyi, aż gdy choroba tak stała się dokuczliwą i groźną, iż dalsza zwłoka zagrażała życiu wskutek wycieńczenia organizmu, zdecydował się na operację w Krakowie,
lecz niestety organizm aczkolwiek niegdyś silny, przez długo trwającą chorobę był już nadto
osłabiony i po operacyi nastąpiła katastrofa. Ś.p. Włodzimierz przystępny dla każdego,
lubiany był przez wszystkich dla swojej dobroci, ktokolwiek bowiem miał sposobność bliżej się
z nim zetknąć, poznał iż ma przed sobą człowieka dobrego serca i wielkiej poczciwości, dlatego też towarzyszy mu do grobu żal nie tylko najbliższej rodziny, ale i całego powiatu. Na
pierwszą wieść o zgonie ś.p. marszałka wywieszono na ratuszu wskutek uchwały magistratu
czarną flagę, a burmistrz wysłał imieniem miasta na ręce wdowy telegram kondolencyjny,
a zamiast wieńca na trumnę od miasta przeznaczono 30 koron na głodnych w Warszawie.
Z budynku Rady powiatowej również powiewała czarna flaga, prócz tego zwołał zastępca
marszałka ks. Polański nadzwyczajne posiedzenie Wydziału dla uczczenia zmarłego i rozesłania zaproszeń na pogrzeb, który odbył się wczoraj w sobotę w Płonnej, dokąd trumna
ze zwłokami z Krakowa przybyła, aby spoczęły w grobach familijnych. Cześć pamięci
zacnego męża i dobrego syna Ojczyzny.
Na pogrzeb ś.p. marszałka Truskolaskiego w Płonnej przybyli między innymi pp.
Stefan Janowski z Falejówki ożeniony niedawno z p. Rozwadowska z Gojewoszów, i
Stanisław Leszczyński kierownik powiat. biura pracy w Sanoku. Obaj ulokowali się w
oficynach, gdzie ulegli zaczadzeniu i mimo usilnych zabiegów nie można było przywrócić
ich do życia. Innych z gości, którzy w tym samym pokoju nocowali, mianowicie pp. Kozłowskiego z Witryłowa, Paygorta z Podola i Dra. Pragłowskiego na razie uratowano,
ale życiu ich grozi jeszcze niebezpieczeństwo.
Rada miasta Bukowska przeznaczyła kwotę 50 koron zamiast wieńca na trumnę ś.p.
Włodzimierza Truskolaskiego marszałka Rady pow. sanockiej i posła na Sejm krajowy
dla głodnych w Warszawie. Zaś kabał tamtejszy urządził nabożeństwo żałobne i także
zamiast wieńca na trumnę przeznaczył 20 koron na głodnych w Warszawie.
wybrała Ewa Kseniak
22
KWARTALNIK
H U M OR
Kochanie, pośpiesz się, już czas na nas!
- woła mąż do ubierającej się żony.
- Nie popędzaj mnie. Przecież już od godziny
tłumaczę Ci, że będę gotowa za pięć minut.
***
Ceper do starego górala:
- Dręczy mnie pytanie - dlaczego w lecie jest gorąco?
- To całkiem proste! W lecie jest gorąco, bo w zimie
pali się w piecach.
- Nie może być! A jaki jest na to dowód?
- Niezbity! W lecie nie pali się w piecach, dlatego w
zimie jest zimno.
***
Blondynka na ulicy mówi:
- Przepraszam pana, która godzina?
- Jest piętnaście po trzeciej.
- To dziwne! Zadaję każdemu to samo pytanie przez
cały dzień i za każdym razem dostaję inną odpowiedź.
***
Blondynka mówi blondynce:
- Wiesz co?
- Co?
- Właśnie przed chwilą zadzwoniła moja siostra i
mówiła, że urodziło się jej dziecko
- Fajnie pogratuluj jej!
- Dobrze ale nie powiedziała czy to chłopczyk czy
dziewczynka i teraz nie wiem czy będę ciocią czy wujkiem
Barbara Podstawska
Krzyżówka nr 35
Na rozwiązania oczekujemy do 30 listopada 2013 r.
Zespół redakcyjny Kwartalnika :
Jan Muszański (redaktor naczelny), Maria Ambicka, Ewa
Kseniak, Henryk Pałuk, Barbara Podstawska, Renata
Preisner-Rakoczy. Stale współpracują: Zdzisław Bednarczyk, Miłosz Barański, Kazimierz Rakoczy, Beata Ziomek
Poziomo:
1A trudność, kłopot
1I budynek służący do przechowywania siana, słomy
2G wyjście piłki poza boczną linię boiska
3A fragment, część
3I rzecz rzadka lub coś bardzo smacznego
4G Adama dla najbliższych
5A drugi pokos siana
5K zasada, reguła
6F znana firma sprzętu fotograficznego i filmowego
7A ostoja lub element fortyfikacji
7I niewielka budowla sakralna
9A głos męski pomiędzy tenorem a basem
9I antonim wyrazu twardo
10F popisy zręczności kowbojów
11A szmatka lub gąbka do zmywania naczyń
11K przewóz towarów z jednego państwa do drugiego przez
terytorium państwa
trzeciego
12G herbata po angielsku
13A np. oranżada nie w płynie tylko w …
13I człowiek który przyjmuje jakieś wyznanie
14G … de Janeiro, miasto w Brazylii
15A boisko sportowe z trybunami
15I gra hazardowa z losowaniem, sytuacja niepewna,
ryzykowna
Pionowo:
A1 roślina zbożowa – ziarno używane jako karma dla drobiu i
wyrobu kaszy jaglanej
A12 zwierzę utuczone, upasione
B5 bagażowy, człowiek przenoszący towary
C1 możliwość dokonania wyboru, preferencja
C11 najważniejsza panna na weselu
D5 okna wystawowe
E1 cienka lina
E11 wagoniki na kółkach używane w kopalniach, na budowach
F6 składzik, spiżarnia
G1 kluski z ciasta
G9 instrumentalny utwór muzyczny o nastrojowej i śpiewnej
melodyce
I1 członek OSP
I9 silnie trujący alkohol, używany m.in. jako rozpuszczalnik
J6 solona ikra niektórych gatunków ryb
K1 pokarm (ziarno) dla konia
K11 wkład rzeczowy założyciela spółki akcyjnej lub polecenie dla
psa
L5 błazen, pajac, postać spotykana w pantomimie i teatrze lalek
Ł1 węglowodór nasycony występujący w ropie naftowej
Ł11 całość składająca się z jakichś jednostek
M5 produkty wydalane przez organizm
N1 silnie trujący pierwiastek chemiczny
N12 pontyfikalne nakrycie głowy papieża
Henryk Pałuk
Wydawca: Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Bukowskiej
Adres Redakcji: 38 - 505 Bukowsko 290
tel/fax (013) 464 74 024 w 37
www.bukowsko.pl, e-mail: [email protected]
skład: www.gfx.sanok.pl - 604 409 716
KWARTALNIK
23
24
KWARTALNIK
Pocztówka z historii
Setne urodziny Pani Rozalii Bronisławy Michoń

Podobne dokumenty