Apolińskie i dionizyjskie
Transkrypt
Apolińskie i dionizyjskie
Rozdział Apolińskie i dionizyjskie 1. Bogowie delficcy Jak mówi mitologia, Zeus wyznaczył każdemu stworzeniu właściwą miarę i kres; rządzenie światem łączy się w ten sposób ze ścisłą i wymierną harmonią, wyrażoną w czterech maksymach wypisanych na ścianach świątyni w Delfach: „Najpiękniejsze jest to, co najwłaściwsze", „Przestrzegaj granicy", „Miej w nienawiści hybris" [pychę], „Nic zanadto". Na tych zasadach opiera się powszechne greckie pojęcie piękna, zgodnie z pewną wizją świata, która interpretuje ład i harmonię jako to, co kładzie kres „ziewającemu Chaosowi", z którego gardzieli - według Hezjoda - wyszedł świat. Jest to wizja polecana opiece Apolla, który rzeczywiście jest przedstawiony w otoczeniu Muz na zachodnim frontonie świątyni w Delfach. Apollo i Muzy, waza czerwonofigurowa, 500 p.n.e., Sankt Petersburg, Ermitaż na str. 52 Apollo Belwederski, rzymska kopia oryginału z IV wieku p.n.e., Rzym, Musei Vaticani 1. na str. 54 Lizyp, Posąg Aleksandra na polowaniu, 300-250 p.n.e., Rzym, Museo di Villa Giulia BOGOW IE DELFICCY Jednocześnie jednak na przeciwnym, wschodnim frontonie widnieje (pochodzący z IV wieku p.n.e.) Dionizos, bóg chaosu i wyuzdanego " i pogwałcenia wszelkich reguł. Ta współobecność dwóch antytetycznych bóstw nie jest przypadkowa, nawet jeśli została ujęta jako temat dopiero wraz z Nietzschem w epoce nowożytnej. W ogólności wyraża ona zawsze obecną i okresowo się konkretyzującą możliwość wtargnięcia chaosu w piękną harmonię. A bardziej szczegółowo wyrażają się tu pewne istotne opozycje, nie rozwiązane w ramach greckiej koncepcji piękna, która wydaje się bardziej skomplikowana i problematyczna niż uproszczenia, jakimi posługuje się tradycja klasyczna. Pierwszą jest opozycja pomiędzy pięknem a percepcją zmysłową. Jeśli rzeczywiście piękno postrzegane jest w taki sposób - nie całkowicie jednakże, Apollo Friedrich Wilhelm Nietzsche Narodziny tragedii, I, 1872 I tak można by w ekscentrycznym sensie zastosować do Apollina to, co mówi Schopenhauer o człowieku, w zasłonę Mai uwikłanym (Świat jako wola i wyobrażenie): „Jak na rozszalałym, ze wszech stron nieograniczonym morzu, co, wyjąc, wznosi i zniża wód góry, żeglarz siedzi w łodzi, ufając słabej łupinie - tak, wśród świata udręki, siedzi spokojnie jednostka, oparta z ufnością o principium individuationis". Malarz Kleofradesa, Dionizos w otoczeniu satyrów i menad, amfora czerwonofigurowa, 500-495 p.n.e., Monachium, Staatliche Antikensammlungen 55 II. APOLIŃSKIE I DIONIZYJSKIE Faun Barberini, 220 p.n.e., M o n a c h iu m , S t a a t lic h e Antikensammlungen ponieważ nie wszystko z niego wyraża się w formach zmysłowych - tworzy się niebezpieczny rozziew pomiędzy pięknem a pozorem; rozziew, który artyści próbują w pewnym stopniu pomniejszyć, ale który taki filozof jak Heraklit otworzy na całą szerokość, twierdząc, że harmonijne piękno świata objawia się jako przypadkowy bezład. Drugą jest antyteza pomiędzy dźwiękiem a obrazem, dwiema formami percepcyjnymi preferowanymi przez Greków (prawdopodobnie dlatego, że w odróżnieniu od zapachu i smaku można sprowadzić je do miary i liczbowego porządku); chociaż przyznaje się muzyce przywilej wyrażania stanów ducha, jedynie do form wizualnych stosuje się definicja piękna {katon) jako tego, co się podoba i pociąga. Nieporządek i muzyka stanowią więc rodzaj ciemnej strony apolińskiego piękna, harmonijnego i widzialnego, i jako takie należą do sfery działania Dionizosa. Rozróżnienie to będzie zrozumiałe, jeśli się pomyśli, że posąg musiał przedstawiać „ideę" (a zatem zakładano spokojną jego kontemplację), podczas gdy muzykę rozumiano jako sztukę umiejącą budzić namiętności. Formy wizualne Friedrich Wilhelm Nietzsche Narodziny tragedii, I, 1872 Można by rzec o Apollinie, że niewzruszona ufność w owo principium i spokojna postawa uwikłanego w nie człowieka 56 osiągnęły w nim najwznioślejszy swój wyraz i można by samego Apollina określić jako wspaniały boski obraz principium individuationis, z którego ruchów i spojrzeń przemawia do nas cała radość i mądrość „pozoru", wraz z jego pięknością. 2. 2. B O D G R E K Ó W D O N IE T Z S C H E G O Od Greków do Nietzschego Dodatkowy aspekt antytezy pomiędzy Apollem a Dionizosem dotyczy diady dystans-bliskość. Sztuka grecka i w ogóle sztuka zachodnia preferują w odróżnieniu od pewnych artystycznych form wschodnich - właściwy dystans do dzieła, z którym nie wchodzi się w kontakt bezpośredni; natomiast rzeźby japońskiej się dotyka, z tybetańską mandalą z piasku wchodzi się w pewną interakcję. Piękno greckie wyrażane jest przez zmysły, które pozwalają utrzymać pewien dystans pomiędzy obserwatorem a przedmiotem: wzrok i słuch raczej niż dotyk, smak i zmysł powonienia. Formy akustyczne jednakże, takie jak muzyka, budzą podejrzliwość z powodu wzburzenia, jakie wywołują w duszy słuchacza. Rytm muzyki odsyła do wiecznego (a zarazem nieharmonijnego, ponieważ pozbawionego wszelkich granic) przepływu rzeczy. Malarz Mejdiasa, Pan i k o b ie ty z L e sb o s, hydria, detal, V wiek p.n.e., Florencja, Museo Archeologico 57 II. APOLIŃSKIE I DIONIZYJSKIE Jest to rzeczywiście mocny punkt Nietzscheańskiej interpretacji antytezy pomiędzy apolińskim i dionizyjskim, niezależnie od - uświadamianej sobie zresztą przez autora - młodzieńczej naiwności i pewnych ryzykownych pomysłów, sprawiedliwie napiętnowanych przez filologów. Pogodna harmonia, rozumiana jako ład i miara, wyraża się w tym, co Nietzsche nazywa pięknem apolińskim. Lecz piękno to jest jednocześnie jak gdyby zasłoną, usiłującą unieważnić obecność piękna dionizyjskiego, które porusza nas głęboko i wyraża się w formach pozornych, jednakże ponad pozorami. Jest to piękno radosne i niebezpieczne, antytetyczne wobec rozumu i nierzadko też przedstawiane jako opętanie i szaleństwo; jest to nocna strona łagodnego attyckiego nieba, które pełne jest inicjacyjnych misteriów i mrocznych rytuałów sakralnych, takich jak misteria eleuzyjskie i dionizyjskie ryty. Owo piękno nocne i niepokojące pozostaje ukryte aż do epoki nowożytnej (patrz rozdział XIII), aby przybrać potem kształt sekretnego i żywotnego rezerwuaru współczesnych ekspresji piękna i wziąć odwet na pięknej klasycznej harmonii. Sylen i dwóch satyrów, fryz misteriów dionizyjskich, I wiek p.n.e., Pompeje, Willa Misteriów 58 Piękno apolińskie Piękno dionizyjskie Friedrich Wilhelm Nietzsche Narodziny tragedii, III, 1872 Naiwność homeryczną należy rozumieć tylko jako zwycięstwo złudy apolińskiej: jest to taka złuda, jakich przyroda tak często używa dla osiągnięcia swych zamiarów. Złuda zakrywa cel prawdziwy: wyciągamy do niej ręce, a natura cel osiąga przez nasze omamienie. W Grekach chciała „wola" patrzeć na siebie samą, w przejaśnieniu geniusza i świata sztuki; aby się uświetnić, musiały jej twory czuć same siebie jako uświetnienia godne, musiały przeglądać się w sferze wyższej tak, aby ten doskonały świat kontemplacji nie działał jako rozkaz ani jako wyrzut. Oto sfera piękna, widzieli odzwierciedlenia swe, olimpijskie. Tym odzwierciedlaniem piękna walczyła „wola" helleńska przeciw uzdolnieniu do cierpienia i do mądrości cierpienia, odpowiadającemu talentowi artystycznemu: a jako pomnik jej zwycięstwa stoi przed nami Homer, artysta naiwny. Friedrich Wilhelm Nietzsche Narodziny tragedii, XVI, 1872 „Wierzymy w-życie wieczne", tak wota tragedia, podczas gdy muzyka jest bezpośrednią ideą tego życia. Zgoła odmienny cel ma sztuka plastyczna: tu przezwycięża Apollo cierpienie jednostki świetlanym uświetnieniem wieczności zjawisk, tu zwycięstwo odnosi piękno nad nieodłącznym od życia cierpieniem, ból zostaje w pewnym znaczeniu kłamliwie wymazany z rysów przyrody. W sztuce dionizyjskiej i w jej tragicznej symbolice przemawia do nas sama przyroda swym prawdziwym, nieudanym głosem: „Bądźcie jak ja - wśród nieustannej zmiany zjawisk wiecznie twórcza, wiecznie do bytu zmuszająca, z tej zmiany zjawisk wiecznie zadowolona pramatka!"