FREUD OCENIONY. Analiza krytyczna dzieła

Transkrypt

FREUD OCENIONY. Analiza krytyczna dzieła
3
FREUD OCENIONY – ANALIZA KRYTYCZNA DZIEŁA
Tytuł oryginału
FREUD EVALUATED: THE COMPLETED ARC
Copyright © 2005 by Malcolm Macmillan
© Wydawnictwo WAM, 2007
Translation expenses for this edition
were met by CoCoLo Inc, Tokyo
Przekład książki został sfinansowany
przez CoCoLo Inc, Tokyo
Redakcja naukowa
Dr hab. Jerzy Siuta, prof. UJ
Przygotowanie i opracowanie cytatów
Alicja Zagrodzka
Korekta
Barbara Cabała
Projekt okładki
Jadwiga Mączka
Opracowanie komputerowe
Edycja
ISBN 978-83-7505-016-5
WYDAWNICTWO WAM
ul. Kopernika 26 • 31-501 Kraków
tel. 012 62 93 200 • faks 012 429 50 03
e-mail: [email protected]
DZIAŁ HANDLOWY
tel. 012 62 93 254−256 • faks 012 430 32 10
e-mail: [email protected]
Zapraszamy do naszej
KSIĘGARNI INTERNETOWEJ
http://WydawnictwoWam.pl
tel. 012 62 93 260 • faks 012 62 93 261
wydawnictwowam.pl
4
Spis treści
Przedmowa – Frederick Crews 7
Przedmowa do wydania polskiego 11
Wstęp do wydania z 1997 roku 13
Wstęp do wydania z 1991 roku 15
Podziękowania 18
Wprowadzenie
21
III. ZAŁOŻENIA WSTĘPNE
1. Anna O. i początki teorii osobowości Freuda 33
2. Charcot, hipnoza i determinizm 61
3. Freud, determinizm i histeria 90
4. Freudowska adaptacja Breuerowskiej metody leczenia
5. Przyczyny zjawisk i nerwice aktualne 173
114
I I I . P I E R W S Z E T E O R I E I I C H Z A S T O S O WA N I E
6. Mechanizmy kształtowania się objawów 203
7. Teoria nerwic 230
8. Oczekiwania, nerwice aktualne i uwiedzenie
w dzieciństwie 271
9. Marzenia senne a objawy 312
10. Teoria seksualności 375
I I I . O S T AT E C Z N A S Y N T E Z A
11. Ja i instynktowny popęd ja 439
12. Ostateczna postać teorii popędów
13. Struktury psychiki 571
490
5
FREUD OCENIONY – ANALIZA KRYTYCZNA DZIEŁA
I V. O C E N A
14. Psychoanaliza jako teoria i terapia
15. Psychoanaliza jako metoda 723
16. Psychoanaliza jako nauka 758
Posłowie do wydania z 1997 roku 803
Posłowie do wydania polskiego 854
Bibliografia
6
878
671
Wprowadzenie
Wprowadzenie
Alles Gescheite ist schon gedacht worden;
man muss nur versuchen, es noch einmal zu denken.
Johan Wolfgang Goethe, Sprüche in Prosa,
Maximen und Reflexionen, I
Książka niniejsza poświęcona jest krytycznej analizie teorii osobowości
Freuda i wskutek swego osadzenia w realiach historycznych, przynosi jej
ocenę bardzo odmienną od większości pozostałych. Przedstawiam tu spostrzeżenia, które poczynił Freud, i omawiam koncepcje teoretyczne, które
wysuwał w celu ich wyjaśnienia. Następnie próbuję ocenić trafność jego
wyjaśnień w odniesieniu do kryteriów logicznych i naukowych jego czasów.
To w znacznej mierze te historyczne podstawy moich dociekań doprowadzają mnie do przekonania, że dodanie niniejszego tomu do prawdziwego
zalewu książek poświęconych Freudowi jest uzasadnione. Mam nadzieję,
że perspektywa historyczna stworzy czytelnikowi solidne podstawy do wyrobienia sobie własnego poglądu na psychoanalizę jako metodę badawczą
oraz teorię osobowości, a także na to, czym zajmował się Freud.
Freud w kontekście swoich czasów
Wysiłki Freuda, zwłaszcza ich pierwsze dwadzieścia lat, przedstawiam
w psychologicznym i psychiatrycznym kontekście tamtych czasów. Okresowi temu nie poświęcono uwagi, na jaką zasługuje, mimo ważnych prac
Anderssona (1962), Stewarta (1967) i Sullowaya (1979). W tym okresie
kształtowania się koncepcji Freuda można odnaleźć wszystkie istotne
jego założenia i charakterystyczny sposób jego myślenia. Sprawdzenie
21
FREUD OCENIONY – ANALIZA KRYTYCZNA DZIEŁA
wielu jego twierdzeń teoretycznych było prostsze wówczas, niż stało się
później, i łatwiej było wskazać źródła bieżących trudności teorii psychoanalitycznej.
Badając wczesny okres, wyraźniej widzimy ciągłość myśli Freuda
w stosunku do jego poprzedników, zwłaszcza Charcota – dopiero mniej
więcej w latach 1900–1905 stworzył on teorię radykalnie różniącą się od
którejkolwiek z poprzednich. Uwydatnianie tego rodzaju ciągłości nie ma
na celu pomniejszania oryginalności Freuda. Mam nadzieję, że pozwala
ono spojrzeć na jego osiągnięcia jako na element rozwoju już istniejących
kierunków. Dla mnie szczególne cechy ujęcia Freudowskiego wydają się
w takim ujęciu wyraźniejsze, niż gdy odnosimy je tylko do ogólnego
kontekstu intelektualnego, jak na przykład czyni to Ernest Jones (1953–
1957), albo też do ogólnego kontekstu społecznego, jak przedstawia je
w swojej historii Ellenberger (1970).
Umieszczenie Freuda w kontekście psychologicznym i psychiatrycznym jego czasów uwypukla również podłoże licznych nierozwiązanych
problemów współczesnej teorii psychoanalitycznej. Na przykład oryginalne notatki Breuera na temat przypadku Anny O. pokazują, że on
i Freud źle zinterpretowali znaczenie leczenia tej pacjentki. Nie była to
specyficzna, choćby i ograniczona, terapia histerii – była to dość typowa terapia, zapoczątkowana i kierowana przez pacjenta. Notatki Breuera
potwierdzają również, że o cechach emocjonalnych wczesnej terapii
psychoanalitycznej decydowały w istocie retrospektywne powtórne interpretacje. Gdy nadeszła pora, afekt stał się libido, a specyficzna metoda
katartyczna Breuera – bardziej skomplikowaną, choć tak samo specyficzną terapią opartą na ponownym przeżywaniu zdarzeń. Niektóre z podstawowych problemów dotyczących roli libido oraz zasadniczych cech
terapii – problemów, które do dziś nękają psychoanalityków teoretyków
i klinicystów – są moim zdaniem skutkiem tego, że Breuer i Freud nie
zrozumieli swoich pierwotnych spostrzeżeń klinicznych.
Istota zarzutów
Mimo iż to, co powiedziałem, może wskazywać, że Freud oceniony –
analiza krytyczna dzieła jest pracą przede wszystkim historyczną, to jednak tak nie jest. Istota moich zarzutów skupia się na podstawowej Freudowskiej metodzie gromadzenia danych – swobodnych skojarzeniach.
22
Wprowadzenie
O metodzie tej nie pisze się wiele, a nadzwyczaj rzadko krytykuje się
ją. Sądzę, że to, co mam do powiedzenia na jej temat, jest nowe i że
moje zarzuty są znacznie poważniejsze niż te nieliczne, które dotychczas
wysunięto. Analizuję również bardzo dużo współczesnej literatury psychoanalitycznej, starając się wykryć korzenie różnorodnych dzisiejszych
trudności teoretycznych w pierwotnych niewłaściwych spostrzeżeniach
i metodach Freuda, w błędnie przyjętych przez niego zasadach poszukiwania przyczyn oraz w jego źle sformułowanych pojęciach teoretycznych.
Tak rzadko zarzuty metodologiczne tego rodzaju przedstawiane są w pracach poświęconych psychoanalizie, że moje stanowią niemalże nowość.
Jest także trochę autentycznych nowości. Najważniejsza z nich odnosi
się do deterministycznych założeń, na których opiera się psychoanalityczna metoda obserwacji. Na podstawie badań eksperymentalnych Delboeufa nad zjawiskami hipnotycznymi przedstawionymi przez Charcota, które
zaobserwował on praktycznie w tym samym czasie, co Freud, stwierdzam
naiwność w podejściu Freuda do determinantów zjawisk psychologicznych, naiwność, którą przeniósł on na metodę wolnych skojarzeń. Sądzę
również, że Freud oceniony – analiza krytyczna dzieła jest pierwszą większą pracą na temat rozwoju koncepcji Freuda, która wykorzystuje pełne
wydanie listów Freuda do Fliessa w przekładzie i opracowaniu Massona.
Na podstawie tych listów byłem w stanie wykazać, że Freud rozpoczął
swoje poszukiwania przyczyn histerii z wyraźnym zamiarem rozbudowania swoich już sformułowanych, lecz niepoprawnych hipotez mówiących,
że przyczyną nerwic aktualnych są czynniki seksualne.
Chociaż Freud oceniony – analiza krytyczna dzieła to praca krytyczna,
nie sądzę, by jakakolwiek inna tego rodzaju praca pozwalała Freudowi i jego
kolegom oraz zwolennikom przemawiać tak bezpośrednio we własnym
imieniu. Moja metoda postępowania jest ogromnie odpowiedzialna. Analizy spostrzeżeń i koncepcji teoretycznych Freuda dokonałem w większości
przed przystąpieniem do czytania literatury psychoanalitycznej. Muszę powiedzieć, że z niemałym zdziwieniem stwierdziłem, iż tak wiele z tego, do
czego doszedłem sam, zostało tam powiedziane wprost, choć w większości
w sposób fragmentaryczny i nieuporządkowany. Jednak duże niezadowolenie psychoanalityków z teoretycznych aspektów ich dyscypliny nie jest powszechnie znane poza nią. Książka ta wprowadza inteligentnego czytelnika
niemalże w ich tajemnicę zawodową i, jak sądzę, robi to wszechstronnie.
Krytyczne pisma psychoanalityczne mają trzy cechy. Po pierwsze, jak
już wspomniałem, zarzuty wydają się być odosobnione i wzajemnie niepo23
FREUD OCENIONY – ANALIZA KRYTYCZNA DZIEŁA
wiązane. Można tam na przykład znaleźć zupełnie druzgoczący argument
za odrzuceniem Freudowskiego pojęcia popędu instynktownego, który
nie bierze pod uwagę skutków tego odrzucenia dla takich hipotetycznych
procesów, jak wyparcie. Po drugie, mimo iż wiele zarzutów rozpoczyna
się od przeglądu literatury, zwłaszcza pism samego Freuda, nie mają one
rzeczywistego znaczenia historycznego. Wyraźnie przedstawiają zmiany
pojęciowe, ale nie uwypuklają z taką samą jasnością ich przyczyn. Po
trzecie, zarzuty nie wnikają nigdy bardzo głęboko w sferę dowodową.
Czasami podnoszone są zagadnienia związane z interpretacją danych, na
przykład jednostronne ujęcie zagadnień rozwojowych z punktu widzenia
płci męskiej, rzadko kiedy jednak kwestionowana bywa wartość samych
danych oraz metody, jaką zostały zebrane. Swobodne skojarzenia, niepokalanie poczęte dziecię Freuda, pozostawiają dziewiczo nietknięte nawet
najbardziej wszechstronni krytycy psychoanalizy.
Rola oceny historycznej
Analizy historyczne, a nawet oparte na ujęciu historycznym, nie są powszechne. Połączenie metod historycznych i logicznych sprzeciwia się
jednemu z najbardziej wpływowych współczesnych poglądów, zgodnie
z którym względy historyczne nie mają znaczenia dla oceny prawomocności teorii naukowych. Pogląd ten pochodzi od Poppera (1959), który
podkreślał, że teorie należy sprawdzać, badając następstwa logiczne, jakie
można z nich wyprowadzić. Zgodnie z tym poglądem, sprawdzian teorii
naukowej jest tożsamy ze sprawdzianem następstw dowodu dedukcyjnego. Hipotezę można uważać za przesłankę, z której można wyprowadzić
następstwa faktyczne. Tak samo, jak odrzucamy przesłankę w dowodzie
logicznym, jeśli jej następstwa, czyli konsekwencje logiczne są fałszem,
tak też odrzucamy hipotezę, jeżeli przewidywane następstwa faktyczne
są niezgodne z obserwacją. Popper uważał, że nauka podąża naprzód
dzięki kolejnym falsyfikacjom hipotez. Czasami odrzucenie jednej hipotezy o rozstrzygającym znaczeniu miało przypuszczalnie doprowadzać do
odrzucenia teorii, na której podstawie została ona sformułowana. Częściej
jednak do odrzucenia teorii potrzebny był zbiór złożonych sądów o stosowności pewnej liczby takich odrzuceń (Popper, 1970, s. 50). Jakiekolwiek byłyby komplikacje, teorie należało odrzucać, gdy obserwacja
falsyfikowała wypływające z nich następstwa logiczne.
24
Wprowadzenie
Dla Poppera rozważania pozalogiczne nie mają znaczenia. Nie liczy
się, jaki zamiar miał autor teorii, jakie motywy doprowadziły go do sformułowania teorii ani jak się ona rozwijała. O jej przyjęciu lub odrzuceniu
decydują jedynie jej obecne następstwa logiczne. Liczą się tylko wyniki
sprawdzianów, jakim można ją poddać. Chociaż historia teorii może być
interesująca z punktu widzenia społecznego albo też sama w sobie, to analizy dokonywane pod takim kątem są zupełnie inne od oceny naukowej.
Stanowisko to następująco podsumował Feigl:
Odtwarzanie źródeł historycznych, psychologicznej genezy i rozwoju, uwarunkowań społeczno-polityczno-ekonomicznych w celu przyjęcia lub odrzucenia teorii naukowych to jedna rzecz; zupełnie czym innym jest dokonywanie rekonstrukcji logicznej struktur pojęciowych i sprawdzanie teorii
naukowych (Feigl, 1970, s. 4).
Wniosek ten budził zastrzeżenia co najmniej od czasów Kuhna (1962,
wyd. pol. 2001). Historia pokazuje, że w rzeczywistości teorie naukowe rzadko przyjmuje się bądź odrzuca po prostu na skutek sprawdzenia
ich następstw (Lakatos, 1970, wyd. pol. 1995; Feyerabend, 1970). Praca
uczonych nie polega też na systematycznych usiłowaniach zmierzających
do falsyfikowania swoich teorii ani na sprawdzaniu, czy nie można ich
poniechać.
W istocie te dwie raczej odmienne dyscypliny, historia i logika, mogą
się nawzajem uzupełniać. Jest nawet możliwe, że ocena historyczna może
być pomocna w rozwiązywaniu pewnych problemów, wobec których logicy byli dotychczas bezradni. Ocena oparta na ujęciu historycznym uściśla fakty i pozwala nam zobaczyć, jakie naprawdę były zależności między
faktami empirycznymi a tworami teoretycznymi. Wyjaśnienie to samo
w sobie wspomaga proces oceny. Przypuśćmy na przykład, że próba potwierdzenia teorii zawodzi. Niepowodzenie to samo w sobie nie pokazuje
nam, gdzie leży błąd. Być może pierwotne fakty zostały nieściśle opisane
albo pierwotne kategorie nieadekwatnie sformułowane. Czy nie miałoby
sensu zobaczyć, jak twórca teorii do nich doszedł? Czy istniała teoria, od
której warto było zacząć? Dopóki zależność między faktami a tworami
teoretycznymi nie zostanie wyjaśniona, nie możemy powiedzieć, czy koncepcje teoretyczne powstały wskutek wymagań samej obserwacji, samej
teorii, czy też jakiegoś połączenie teorii i obserwacji. Krótko mówiąc,
oceny oparte na ujęciu historycznym pomagają ustalić, co trzeba wyjaśnić
i czy podjęte działania wyjaśniające są uzasadnione. Mamy też pewniej25
FREUD OCENIONY – ANALIZA KRYTYCZNA DZIEŁA
sze podstawy do decyzji, jakiego rodzaju dowody powinniśmy uznać za
potwierdzenie teorii, a jakie – za jej zaprzeczenie.
Trzeci powód skłaniający do podjęcia analizy historycznej jest taki,
że czasami pomaga nam ona rozwikłać dwa powiązane ze sobą problemy występujące przy konwencjonalnej interpretacji Popperowskiej zasady falsyfikacji. Obydwu nie udało się dotychczas rozwiązać na drodze
logicznej. Pierwszy to określenie, czy dane negatywne spostrzeżenie lub
wynik badania eksperymentalnego naprawdę ma rozstrzygające znaczenie. To znaczy, czy konkretny wypadek niepotwierdzenia obserwacji wymaga odrzucenia teorii. Drugi, związany z nim, to stwierdzenie, kiedy
nadchodzi ten moment, gdy kolejne wypadki niepotwierdzenia obserwacji
wymagają poniechania teorii. Przy podejmowaniu tych decyzji musimy
się na czymś wesprzeć. Nie istnieje żaden dobrze zdefiniowany próg logiczny, oddzielający dobrą naukę od złej; zasada Poppera sama w sobie
nie oddziela nawet nauki od pseudonauki, wbrew jego przekonaniu.
Zobrazujmy te tezy na przykładzie. Na pewnym etapie teoria nerwic
wymagała od Freuda przyjęcia założenia, że pewne doświadczenia seksualne z dzieciństwa, które przypominali sobie jego pacjenci, rzeczywiście
miały miejsce. Później, gdy doszedł on do wniosku, że pacjenci relacjonowali fałszywe wspomnienia, sformułował wyjaśnienie konkurencyjne,
oparte w znacznej mierze na założeniu, że w dzieciństwie istnieje popęd
seksualny o dość specyficznych cechach. Następnie rozmaite badania
oparte na obserwacji oraz badania kliniczne nie potwierdziły istnienia
popędu mającego takie cechy. Same w sobie te późniejsze wypadki niepotwierdzenia przyjętych założeń nie wskazywały (i nie mogły wskazywać)
na niewłaściwą interpretację przez Freuda owych nielicznych danych obserwacyjnych, jakimi dysponował, na pochodny od teorii charakter jego
pierwotnych ustaleń pojęciowych i ich wewnętrzne sprzeczności, ani też
na ograniczony zakres możliwości, które doprowadziły go do konkretnych rozstrzygnięć. Nie pozwoliły też one sprecyzować, co takiego mianowicie wymaga wyjaśnienia.
Nie chciałbym przeceniać zalet badań opartych na ujęciu historycznym, nawet gdyby miało mi się udać je pokazać. Historia każdej nauki
nie tylko jest niepowtarzalna, ale czynniki empiryczne i teoretyczne mogą
odmiennie współdziałać ze sobą na różnych etapach rozwoju tej samej
dyscypliny. W konsekwencji nie jest możliwe sformułowanie takiego
twierdzenia na temat wartości ocen historycznych, które odnosiłoby się
do teorii naukowych w ogóle. Powinniśmy tylko pomyśleć o losie tezy
26
Wprowadzenie
Kuhna, zgodnie z którą teorie naukowe miały rozwijać się poprzez wpływ
rewolucyjnych zmian paradygmatu na przyziemną dłubaninę uczonych
w ich normalnym, codziennym świecie. Nie przypisując sobie wielkiej
znajomości historii nauki, odnoszę zdecydowane wrażenie, że niewielu
historyków nauki uważa dziś, by dokonaniem Kuhna było coś więcej
aniżeli opis j e d n e g o ze sposobów, w jaki czasami zachodzą zmiany.
Analogicznie, cokolwiek uznalibyśmy za wartość historycznej oceny psychoanalizy, może to nie mieć zastosowania gdzie indziej.
Niektórzy psychoanalitycy docenili wartość historycznych analiz niezupełnie zgodnych z moją. A więc Klauber (1968), omówiwszy wpływ
oddzielenia się nauk historycznych od nauk przyrodniczych na metody
badawcze stosowane przez psychoanalityków, stwierdził, że umieszczenie teorii psychoanalitycznych w kontekście historycznym dokonało się
zgodnie ze sposobem wyjaśniania, którego zastosowanie w innych naukach wywarło duże wrażenie. Sądził on również, że metody historyczne mogą mieć wartość dla oceny znaczenia kontrowersji teoretycznych
w psychoanalizie. Ellman i Moskowitz (1980) wprawdzie zgadzają się,
że analizy historyczne nie mówią nic o statusie naukowym teorii, jednak
wskazują na dwie „pozateoretyczne (…) pouczające” ich cechy. Pierwsza,
zrozumienie źródeł danej teorii, może być pomocna w stwierdzeniu, czy
trzymanie się analogii, jakie zwykle nasuwają teorie, okazało się szkodliwe dla własnego rozwoju tej teorii. Po drugie, analizy historyczne mogą
przyczynić się do wykazania, czy dana teoria i analogiczny do niej model
uległy pomieszaniu.
Plan książki
Freud oceniony – analiza krytyczna dzieła jest książką bardzo obszerną.
Aby jej lekturę jak najbardziej ułatwić, podzieliłem ją na cztery części.
W części pierwszej staram się ustalić, jakie założenia wstępne Freud poczynił w swoich badaniach nad zjawiskami psychicznymi oraz nerwicami. Ponieważ większość z nich wiąże się bezpośrednio lub pośrednio
z terapią pacjentki określonej jako Anna O., zaczynam od szczegółowego
omówienia jej przypadku. Wśród omawianych założeń znajdują się założenie o roli myśli i znaczeniu emocji jako determinantów objawów,
naiwne, deterministyczne poglądy Freuda na przyczyny zjawisk hipnotycznych i histerycznych oraz przyjęte przez niego błędne zasady groma27
FREUD OCENIONY – ANALIZA KRYTYCZNA DZIEŁA
dzenia i oceny danych dotyczących przypadków nerwic. Choć metodę
swobodnych skojarzeń stworzył on dopiero później, to założenie leżące
u jej podstaw tkwiło również u podłoża metod, które wówczas stosował,
wydobywam więc na światło dzienne problemy z nim związane.
Część druga zawiera opis oraz ocenę pierwszych koncepcji teoretycznych Freuda i ich zastosowania. Wymagany przez niego mechanizm
wyparcia jest porównywalny z podobnymi wymaganiami autorów konkurencyjnych. Nie ma podstaw, by jego koncepcję przedkładać nad tamte.
Poszukuję źródeł teorii nerwic, jaką Freud sformułował wspólnie z Breuerem, oraz formalnie przedstawiam i oceniam samą tę teorię. Stwierdzam,
iż opiera się ona na koncepcjach funkcjonowania układu nerwowego, które były przestarzałe już w czasach Freuda, nie ma autentycznej struktury
logicznej i nie przynosi możliwych do przyjęcia wyjaśnień. Dowodzę, że
oczekiwania Freuda dotyczące przyczyn nerwic były chybione i sprowadziły go na błędną drogę w badaniach nad, jak to określał, nerwicami aktualnymi. Te same oczekiwania legły u podstaw hipotezy uwiedzenia w dzieciństwie oraz jej upadku. Na podstawie oceny nowych teorii, dokonanej
w części drugiej wnioskuję, że nie wyjaśniają one marzeń sennych, objawów ani seksualności dziecięcej i nie stanowią adekwatnej teorii psychiki
ani seksualności.
Ostateczną syntezę, do jakiej doszedł Freud, przedstawiam w części trzeciej. Analizuję tam, w jaki sposób wprowadził on do swojej teorii psychiki
pojęcia ja i instynktownych popędów ja oraz przedstawiam konkluzję, że ich
wprowadzenie było następstwem wcześniejszej teorii seksualnej. Po to, by
delikatne ja dziecka mogło panować nad instynktownym dziecięcym popędem seksualnym, musiało ono mieć podobną siłę, a energię taką byłoby mu
w stanie zapewnić tylko coś w rodzaju instynktownego popędu ja. W swojej
analizie wykazuję ogólną nieadekwatność przyjętego przez Freuda pojęcia
popędu instynktownego oraz fakt, że nie było ono zdolne koncepcyjnie zasilić funkcji ja w taki sposób, jakiego Freud wymagał. We wprowadzenie
popędu śmierci i potrójnego aparatu – to, ja i nad-ja – upatruję nieco odleglejszych następstw wspomnianej teorii. Trudności z instynktownym popędem ja legły u podstaw popędu śmierci. Ponieważ we wcześniejszej teorii
psychiki Freud nie potrafił znaleźć miejsca dla popędu śmierci, musiał skonstruować to, ja i nad-ja, by gdzieś go pomieścić. Sam instynkt śmierci jest
jednak nieadekwatny pojęciowo, toteż musiał on przyjąć niekonsekwentne
założenia co do niego. Nie był też w stanie adekwatnie opisać, jak struktury
psychiczne kształtują się, ani jak spełniają swoje funkcje.
28
Wprowadzenie
W części czwartej zestawiam wszystkie te zarzuty. Najpierw przedstawiam ogólną ocenę psychoanalizy jako teorii osobowości. Szczególną
uwagę poświęcam elementom składowym osobowości i ich domniemanemu pochodzeniu, przytaczając dane empiryczne, odnoszące się do ich
prawomocności. Usiłuję wyjaśnić, jakie znaczenie ma minimalna skuteczność psychoanalizy jako rodzaju terapii dla oceny jej trafności jako
teorii osobowości. Następnie szczegółowo rozpatruję dowody trafności
metody swobodnych skojarzeń i omawiam pozycję psychoanalizy jako
nauki. Stwierdzam, że metoda Freuda nie jest w stanie dostarczyć obiektywnych danych dotyczących procesów psychicznych ani też nie ma potencjalnej wartości dla tych, którzy chcieliby przekształcić psychoanalizę
w możliwą do przyjęcia dyscyplinę historyczną bądź humanistyczną. Ponieważ dla niektórych może być rzeczą zagadkową, że można dojść do
takich negatywnych wniosków na temat domniemanej nauki, która jest
tak szeroko uznawana, kończę książkę rozważaniami nad ciągłą aktualnością koncepcji Freuda.
Uważam, że historyczna ocena, jakiej próbowałem tu dokonać, pokazuje, gdzie leżą główne słabości psychoanalitycznej teorii osobowości i że
pomaga wskazać, co wymaga wyjaśnienia. Czy mój osąd ma mniejszą
lub większą wartość, będą mogli stwierdzić tylko ci, którzy wytrwają
w lekturze do końca rozdziału 16.
29
Założenia wstępne
1. Anna O. i początki teorii osobowości Freuda
Sebastian: Dziwny spoczynek to jest, gdy ktoś śpiący
(…) ma otwarte oczy.
William Szekspir, Burza, akt II, scena 1
W nocy z 17 na 18 lipca 1880 roku dwudziestojednoletnia dziewczyna
z niepokojem oczekiwała na przybycie chirurga, który miał operować jej
ciężko chorego ojca. Siedząc sama przy łóżku cierpiącego, z prawą ręką
na oparciu krzesła, wpadła w stan n i e o b e c n o ś c i psychicznej:
W tym stanie doznała halucynacji – widziała czarne węże, które wypełzały
ze ścian, a jednego, który pełzł w stronę jej ojca, by go zabić.
W prawej ręce straciła czucie wskutek jej położenia, a palce przekształciły
się w małe węże z trupimi główkami (paznokcie).
Wydaje się prawdopodobne, że usiłowała posłużyć się sparaliżowaną prawą ręką, by odpędzić węża. Gdy halucynacje znikły, w przestrachu próbowała się modlić, lecz straciła mowę, nie mogła mówić w żadnym języku, aż
w końcu przyszło jej na myśl pewne powiedzenie po angielsku i stwierdziła,
że może myśleć i modlić się jedynie w tym języku. Gwizd pociągu, który
przywiózł profesora, przełamał czar.
Następnego dnia nasłuchując, czy przyjechał oczekiwany profesor, wpadła w stan takiego roztargnienia, że w końcu była w pokoju, ale nie usłyszała
niczego. (…) zawsze, gdy tylko pojawiały się halucynacje z „czarnym wężem”, wywołane przez stan nasilonego lęku [Angst] albo przez jakiś przedmiot podobny do węża, jej prawa ręka wyciągała się i zupełnie sztywniała.
Zawsze, gdy tylko nasłuchiwała w lęku i napięciu, znowu zupełnie głuchła
(Hirschmüller, 1978, s. 350; por. Breuer, Freud, 1895, s. 38–39).
Opis ten, będący moim dość dosłownym tłumaczeniem oryginalnych
notatek dotyczących tego przypadku, ma ujmować podstawowe elementy
33
FREUD OCENIONY – ANALIZA KRYTYCZNA DZIEŁA
jednej z najbardziej znanych i brzemiennych w następstwa chorób w historii. Jest to opis pióra wiedeńskiego lekarza Josefa Breuera, przyjaciela
znacznie odeń młodszego Zygmunta Freuda, sporządzony na zakończenie
leczenia pacjentki występującej pod pseudonimem Anna O. Zarysowuje
on zasadnicze przyczyny jej histerii, tak jak rozumiał je autor (Hirschmüller, 1987). Zainteresowanie Freuda zaburzeniem, które nazwano następnie psychonerwicą, miało swój początek w tym właśnie przypadku,
a współpraca z Breuerem nad podobnymi przypadkami wywarła decydujący wpływ na dziedzinę, którą Freud stworzył. Jest to dobry punkt
wyjścia do krytycznej oceny teorii osobowości Freuda.
W części pierwszej niniejszej książki staram się wyeksponować założenia, na których Freud oparł swoje badania nad tym oraz innymi przypadkami nerwic. Zadanie, które sobie postawił, polegało na wyjaśnieniu,
w jaki sposób takie objawy, jak halucynacje i porażenie u Anny O., uległy wyizolowaniu ze świadomości, czyli jak objawy te znalazły się poza
kontrolą pacjenta. Omawiając wyjaśnienia Freuda, przedstawiam jego poglądy na rzeczywiste wyznaczniki zjawisk psychicznych oraz oceniam
metody, na których opierał on swoje leczenie, a także to, jak określał
przyczyny zjawisk. Dowodzę, że jego spojrzenie na te wyznaczniki było
błędne, a przeprowadzona przezeń analiza przyczyn doprowadziła go do
niewłaściwego ujęcia przyczyn nerwic. Podstawowa Freudowska metoda
leczenia i gromadzenia danych, swobodne skojarzenia, opiera się na tych
błędnych założeniach co do wyznaczników zjawisk.
W niniejszym rozdziale staram się wykazać, że przypadek Anny O.
stanowi nader wątłą podstawę dla stworzenia czy to teorii, czy terapii histerii. Notatki dotyczące tego przypadku nie tylko mówią dość wyraźnie,
że pacjentka nie została wyleczona, lecz pokazują ze szczególną ostrością,
iż ani Breuer, ani Freud nie rozumieli, w jakim zakresie wpływała ona na
przebieg leczenia, ani też nie pojmowali znaczenia tego faktu.
Główną przyczyną, dla której posługuję się oryginalnymi notatkami
dotyczącymi tego przypadku, a nie później opublikowanym sprawozdaniem (Breuer, Freud, 1895), jest to, że budzą one wątpliwości co do interpretacji terapii Breuera w aspekcie emocjonalnym. Wczesny opis leczenia sporządzony przez Breuera znacząco różni się od późniejszego
sprawozdania tym, że w niewielkim stopniu podkreśla lub w ogóle pomija
wyrażanie przez Annę O. poprzednio niewyrażanych emocji. Innymi słowy, niewiele wskazuje, by to, co Anna O. określała jako swoje „leczenie
mówieniem” [zob. wyjaśnienie tego terminu niżej – przyp. tłum.], wy34
Założenia wstępne
magało od niej odreagowywania w trakcie przypominania sobie i ponownego przeżywania obciążonych emocjonalnie okoliczności, w których powstały jej objawy. Moim zdaniem ta interpretacja emocjonalnego
aspektu katartycznej metody Breuera stanowi nową interpretację leczenia
mówieniem, stworzoną przez Freuda mniej więcej dziesięć do dwunastu
lat później. Do tej pory, jak wykazuję w rozdziałach 2 i 3, Freud zyskał
tak specyficzne spojrzenie na wyznaczniki zjawisk psychicznych, że nie
był w stanie ocenić, jak wiele wniósł w nie sam w toku swoich badań
i leczenia.
Spostrzeżenia Breuera
Breuer po raz pierwszy leczył Annę O. w listopadzie 1880 roku na nerwowy kaszel, który pojawił się u niej jako element ogólnego pogorszenia
stanu zdrowia fizycznego, przypisywanego nadgorliwej opiece nad bardzo chorym ojcem. Aczkolwiek przypuszcza się, że halucynacje z wężami miała ona przed pierwszą wizytą Breuera, rodzina dostrzegła u niej
tylko nieznaczne oznaki zaburzeń. Jednakże według oryginalnych notatek
Breuera dotyczących tego przypadku, jej szczególne zachowanie sprawiło,
że natychmiast rozpoznał u niej chorobę psychiczną (Hirschmüller, 1978,
s. 352). To szczególne zachowanie polegało m.in. na dziwnym stanie podobnym do snu, stanach autohipnotycznych występujących popołudniami, zamiast których czasem pojawiały się stany nasilonego pobudzenia,
a także na chwilach n i e o b e c n o ś c i, podczas których Anna O.
zatrzymywała się w połowie zdania, powtarzała ostatnie słowa po to tylko,
by zacząć mówić dalej po krótkiej przerwie (Hirschmüller, 1978, s. 352; por.
Breuer, Freud, 1895, s. 24).
Zdawała się być tylko częściowo świadoma faktu, że była n i e o b e c n a i zupełnie nie wiedziała, co się w tym czasie działo.
Znacznie później Breuer odtworzył zdarzenia z tej p i e r w s z e j f a z y,
która zaczęła się mniej więcej w połowie lipca 1880 roku i trwała do
10 grudnia tegoż roku. Według niego Anna O. znowu doznawała halucynacji w chwilach n i e o b e c n o ś c i i zaczynał się wokół nich tworzyć
drugi stan świadomości. Pod koniec tej fazy coraz więcej odpoczywała
popołudniami, „budząc się” wieczorem w stanie podobnym do snu, który
teraz zwykle poprzedzał nasilone pobudzenie. Breuer opisał tę fazę jako
35
FREUD OCENIONY – ANALIZA KRYTYCZNA DZIEŁA
okres utajonej inkubacji, zaznaczając, że w przeciwieństwie do większości
takich faz, występujące w niej zdarzenia miały stać się dla niego całkowicie dostępne. W oryginalnych notatkach mowa jest również o skurczach
lub drgawkach mięśniowych i niepozbawionych znaczenia nerwobólach
twarzy, lecz te objawy nie zostały w ogóle opisane w późniejszym sprawozdaniu (Hirschmüller, 1978, s. 349–350; por. Breuer, Freud, 1895,
s. 21–41).
Do 11 grudnia Anna O. była już tak chora, że nie wstawała z łóżka.
Wkrótce zaczęła się d r u g a f a z a choroby, w której wystąpiły, jak to
określił Breuer, zupełnie nowe objawy (Hirschmüller, 1978, s. 352; por.
Breuer, Freud, 1895, s. 23). Były to bóle głowy, skomplikowane zaburzenia widzenia, zez zbieżny, porażenie mięśni szyi oraz zaburzenia czucia
w rękach i nogach. Anna O. skarżyła się teraz, że ma
dwie jaźnie, jedną prawdziwą, a drugą złą, która zmusza ją, by postępowała
źle itd. Stawało się coraz bardziej oczywiste, że (…) miała ona dwa całkowicie odmienne stany świadomości, które nabierały tym większej wyrazistości,
im dłużej trwała jej choroba. W jednym z tych stanów rozpoznawała ona swoje otoczenie, była melancholijna i w złym nastroju, lecz względnie normalna,
w drugim – doznawała halucynacji i była „nieznośna”; jeśli po upływie tej
fazy coś zmieniało się w pokoju albo ktoś wchodził lub wychodził, skarżyła
się: że straciła trochę czasu, i robiła uwagi na temat luki w ciągu swoich
świadomych myśli. (…)
Przerwy te stopniowo narastały, aż osiągnęły rozmiary już opisane,
a w szczytowym okresie choroby (…) prawie nigdy nie była ona normalna (…)
w ciągu dnia (Hirschmüller, 1978, s. 353; por. Breuer, Freud, 1895, s. 24).
Drugi stan świadomości utrwalił się w miarę postępu choroby i w istocie
stanowił przedłużenie n i e o b e c n o ś c i.
W tym czasie pojawiły się również skomplikowane zaburzenia mowy.
Anna O. stopniowo traciła mowę. Najpierw nie była w stanie mówić poprawną gramatycznie niemczyzną, a później nie mogła mówić w ogóle
przez dwa tygodnie. Breuer postawił hipotezę, że utrata mowy pojawiła się,
gdy „obraził ją ojciec i postanowiła nie dowiadywać się o niego więcej”.
Wówczas Breuer „zmusił ją, by mówiła o nim” i odzyskała mowę całkowicie (Hirschmüller, 1978, s. 354; por. Breuer, Freud, 1895, s. 25).
Breuer poczynił w związku z tym spostrzeżenia dotyczące jej zmian
nastroju:
36
Założenia wstępne
[W] trakcie swoich n i e o b e c n o ś c i za dnia obracała się w określonej sferze myśli. (…) Po południu leżała jakby senna, a wieczorem skarżyła się:
„Męka, męka”. Najpierw przypadkiem, a później, gdy nauczyła się zwracać
na to uwagę, celowo, ktoś powtarzał (…) słowo, które było powiązane z tymi
myślami, i wkrótce (…) zaczęła (…) opowiadać historię w stylu Książki
z obrazkami albo Baśni Andersena. (…) W kilka chwil po zakończeniu budziła się, była wyraźnie uspokojona, albo jak to sama nazywała „swobodna”
[gehäglich]. (…) Wszystkie historie były tragiczne, niektóre bardzo urocze,
w większości jednak mówiły o sytuacji dziewczyny z obawą siedzącej przy
łóżku chorego człowieka (Hirschmüller, 1978, s. 354; por. Breuer, Freud,
1895, s. 28–29).
Stało się teraz widoczne coś, co można by określić jako pewien stopień
rozmyślności:
Zauważyliśmy na przykład, że od czasu do czasu w ciągu dnia wypowiadała
takie słowa, jak „pustynia”, gdy następnie podawałem jej wieczorem słowo-wskazówkę „pustynia”, zaczynała historię o kimś zagubionym na pustyni
itp. (Hirschmüller, 1978, s. 354; por. s. 357).
W czasie tych n i e o b e c n o ś c i w ciągu dnia, jak stwierdził później
Breuer, również
w oczywisty sposób tworzyła jakąś sytuację lub epizod, do których podawała wskazówkę w postaci kilku wymamrotanych słów. Następnie zdarzało
się – na początku przypadkowo, lecz później było to zamierzone – że ktoś
obok niej powtarzał jedną z tych jej własnych wypowiedzi, gdy skarżyła się
na „mękę”. Natychmiast włączała się i zaczynała odmalowywać jakąś sytuację albo opowiadać historię (Breuer, Freud, 1895, s. 28–29).
Breuer zachęcał ją do tych opowiadań, ponieważ spokojny czy też
normalny stan, który po nich następował, utrzymywał się do następnego
dnia. Równocześnie łagodniały nieco objawy fizyczne.
Po śmierci ojca Anny O. w kwietniu 1881 roku rozpoczęła się t r z e c i a f a z a jej choroby. Nie mogąc widywać się z ojcem w ciągu poprzednich dwóch miesięcy, była ona zupełnie nieprzygotowana na tę śmierć.
Przez dwa kolejne dni utrzymywało się u niej osłupienie (stupor) oraz pojawiło się więcej objawów: wszystkie postacie ludzkie miały dla niej taki
wygląd, jakby były z wosku, i nie mogła odróżnić jednej od drugiej; wystąpiło wyraźne negatywne instynktowne nastawienie wobec krewnych;
teraz straciła nawet zdolność rozumienia języka niemieckiego. Zdawała
37
FREUD OCENIONY – ANALIZA KRYTYCZNA DZIEŁA
się nie widzieć słynnego psychiatry Kraffta-Ebinga, którego wezwano na
konsultację (Hirschmüller, 1978, s. 357), zaś jego gwałtowna próba przerwania tej negatywnej halucynacji przez dmuchnięcie jej dymem w twarz
sprawiła, że upadła na podłogę bez przytomności. Potem nastąpił silny
atak lęku. Breuer z trudem ją uspokoił, ale podczas następnej wizyty
w kilka dni później stwierdził, że:
cały czas powstrzymywała się od jedzenia, pełna była uczucia lęku, jej nieobecności – pełne przerażających obrazów z trupimi czaszkami i szkieletami
(Hirschmüller, 1978, s. 357; por. Breuer, Freud, 1895, s. 27).
Breuer zauważył teraz, że jeśli podczas wieczornych stanów autohipnozy udało się przekonać ją do mówienia o swoich halucynacjach, wychodziła z tych stanów
spokojna i wesoła, siadała do pracy i rysowała lub pisała długo w noc, zupełnie rozumnie, szła spać około 4 godziny, a rano od nowa zaczynało się to
samo. Był to prawdziwie godny uwagi kontrast między nieodpowiedzialną
pacjentką za dnia, nękaną halucynacjami, a zupełnie trzeźwą osobą w nocy
(Hirschmüller, 1978, s. 357; por. Breuer, Freud, 1895, s. 27–28).
W ciągu następnych sześciu czy siedmiu tygodni, gdy te dwa stany
świadomości stawały się wyraźniejsze, Breuer nadal zachęcał ją do mówienia o halucynacjach. Przynosiło to w efekcie bardziej znośny stan,
trwający co najmniej przez część każdego dnia, ale miało niewielki
wpływ na objawy psychiczne, natomiast pozostało w ogóle bez wpływu
na objawy fizyczne. W rzeczywistości stan Anny O. na tyle się pogorszył – pojawiły się bardzo częste gesty samobójcze – że 7 czerwca 1881
roku przeniesiono ją siłą do sanatorium Inzersdorf poza Wiedniem. Do
Wiednia wróciła dopiero w początkach listopada.
W tym okresie trzeciej fazy Breuer widywał ją codziennie, z wyjątkiem
pięciu tygodni w lipcu i sierpniu. Po powrocie do Wiednia zaczęła ona
opowiadać również o pewnych dziwacznych zachowaniach, o których
opublikowane sprawozdanie z tego przypadku w ogóle nie wspomina,
a które Breuer określił mianem kaprysów. Pierwszym kaprysem, o jakim
opowiedziała, było jak się zdaje, niezdejmowanie pończoch:
Wieczorem, gdy (…) kładziono ją do łóżka, pacjentka nigdy nie pozwalała
zdjąć sobie pończoch (…) budziła się o 2 lub 3 godzinie (…) skarżąc się
na niechlujstwo, że pozwolono jej spać w pończochach. Pewnego wieczoru
38
Założenia wstępne
opowiedziała prawdziwą historię, która wydarzyła się dawno temu, o tym,
jak wślizgiwała się do pokoju ojca, by posłuchać, co się tam dzieje (w owym
czasie nigdy nie pozwalano jej siedzieć przy nim nocą), co było powodem,
że spała w pończochach, i jak raz przyłapał ją na tym brat itd. (Hirschmüller,
1978, s. 360).
Ponieważ zostawiała ona na sobie pończochy, będąc w stanie świadomości odmiennym od tego, w którym się budziła, naturalnie nie przypominała sobie, jak to się działo, że miała je na sobie. Kaprys niezdejmowania pończoch znikł, gdy powiedziała Breuerowi o jego pochodzeniu.
Podobny był skutek, gdy powiedziała mu, skąd pochodzi okresowa
niemożność picia:
Przez sześć tygodni w najgorętszej porze roku nie w wypiła ani kropli płynu
i gasiła pragnienie owocami i melonami. Jednocześnie skarżyła się oczywiście na męczące ją pragnienie, lecz gdy podano jej do ust wodę, nie dała się
przekonać do wypicia choćby kropelki bez żadnego wyjaśnienia. W końcu
pewnego wieczoru opowiedziała, jak zobaczyła, że piesek jej damy do towarzystwa, który budził w niej obrzydzenie, pije wodę ze szklanki, i jak nic
na to nie powiedziała, by nie wydać się grubiańską (wiele tygodni temu).
W pięć minut później stwierdziła, że jest spragniona, wypiła 1/2 butelki wody
i od tego czasu jej zahamowanie dotyczące picia znikło (Hirschmüller, 1978,
s. 360–361; por. Breuer, Freud, 1895, s. 34–35).
Zniknięcie tego pomniejszego objawu wyznaczało, jak się zdaje, koniec trzeciej i początek c z w a r t e j f a z y choroby.
Breuer był zdumiony ustąpieniem kaprysu z pończochami oraz niemożności picia. Następnie zdawał się systematycznie wykorzystywać gotowość Anny O. do mówienia w stanach wieczornej autohipnozy, skupiając
się na pochodzeniu jej przykurczów, porażeń, zaburzeń czucia, zaburzeń
słuchu i wzroku oraz innych objawów. Właśnie mówienie o pochodzeniu tych głównych objawów, ściśle rzecz biorąc, Anna O. określała jako
„leczenie mówieniem”, a używanie przez nią tego określenia znamionuje
czwartą fazę choroby.
W fazie tej pojawiła się dość charakterystyczna cecha choroby. Starając się usunąć pozostałe objawy, Breuer stwierdził, że Anna O. spędza
każdego dnia wiele czasu, przeżywając zdarzenia z tego samego dnia
dokładnie sprzed roku. Według niego zapisy w dzienniku jej matki potwierdziły ścisłość tego ponownego odgrywania. W okresie sześciu miesięcy, od stycznia do czerwca 1882 roku, Breuer musiał zmagać się ze
39
FREUD OCENIONY – ANALIZA KRYTYCZNA DZIEŁA
wspomnieniami z 1881, a także z odpowiedniego dnia 1882 roku. W celu
zrekonstruowania złożonej chronologii wystąpień każdego objawu, niezbędne były teraz dwa niezależne zestawy wspomnień, ponieważ jeśli
Anna O. nie mówiła o każdym z wielu wystąpień danego objawu w konkretnym porządku, objaw nie ustawał. A porządek ten musiał być dokładną odwrotnością porządku jego wielu wystąpień. Wskutek tej złożoności
Breuer postanowił poddać Annę O. hipnozie i sporządzić listę wszystkich
wypadków, w których dany objaw się pojawił:
Odwiedzałem ją rano i hipnotyzowałem (…) Następnie prosiłem, by skupiła
myśli na objawie, którym w owym momencie zajmowaliśmy się, i opowiedziała mi, w jakiej sytuacji się pojawił. Pacjentka zaczynała opisywać w szybkim
tempie, jedno po drugim, zdarzenia zewnętrzne, o które chodziło, opatrując je
zwięzłymi określeniami, a ja je notowałem. W trakcie swej następującej później
wieczornej [auto]hipnozy przedstawiała mi, korzystając z moich notatek, dość
szczegółowe wyjaśnienie tych okoliczności (Breuer, Freud, 1895, s. 36).
Ta hipnoza wywołana, która w ogóle nie została opisana w notatkach
dotyczących tego przypadku, stała się aide mémoire: leczenie mówieniem
nadal dokonywało się u Anny O. tylko podczas wieczornych stanów autohipnozy.
Nawet przy korzystaniu z listy, praca nad wspomnieniami była żmudna. Na przykład około 300 razy pacjentka nie usłyszała czegoś, co do niej
mówiono – wypadki te zostały zaklasyfikowane do siedmiu grup, w 108
wypadkach nie usłyszała, że ktoś wszedł do pokoju, w 27 wypadkach
nie rozumiała, co mówi kilka rozmawiających osób itd. Każdy z tych
wypadków należało prawidłowo zaklasyfikować do odpowiedniej grupy,
umieścić we właściwym miejscu w ciągu, a następnie omówić je w odwrotnej kolejności. Centralne miejsce w tych wspomnieniach zajmował
halucynacyjny obraz węża, mającego ugryźć jej ojca. Ponowne odegranie
sceny z wężem zakończyło czwartą fazę choroby. Według sprawozdania
Breuera z 1895 roku, „cała choroba została doprowadzona do końca”, aczkolwiek „upłynęło wiele czasu, nim całkowicie odzyskała ona [pacjentka –
przyp. tłum.] równowagę psychiczną” (s. 40–41).
Legenda psychoanalityczna mówi co innego o zakończeniu tego leczenia. Przypuszcza się, że Anna O. miała urojoną ciążę i fantazjowała,
iż ojcem dziecka jest Breuer. Jednakże, jak dawno temu zauważył Ellenberger (1972), żaden z oryginalnych zbiorów notatek dotyczących tego
przypadku nie wspomina o ciąży urojonej. Breuer, według tejże legendy,
miał uspokoić Annę O. i niezwłocznie wyjechać z Wiednia wraz żoną na
40
Założenia wstępne
drugi miesiąc miodowy, podczas którego miało się począć drugie dziecko
Breuera. W prosty sposób, polegający na przejrzeniu rejestru urodzeń,
Ellenberger (1970, s. 483) wykazał, że dziecko to przyszło na świat na
trzy miesiące p r z e d ową domniemaną ciążą urojoną.
Sam Breuer mylił się, przyjmując, że Anna O. została wyleczona.
W ciągu pięciu tygodni po zakończeniu leczenia Anna O. miała pierwszy
z czterech nawrotów choroby, aczkolwiek nie jest to opisane w opublikowanym sprawozdaniu, ani też nie wspomniał o tym publicznie on sam ani
Freud. 12 lipca 1882 roku przyjęto ją do sanatorium Bellevue w Kreuzlingen w Szwajcarii, gdzie pozostawała do 29 października 1882 roku
(Ellenberger, 1972; Hirschmüller, 1978, s. 152–156, 362–364). Wiele
objawów utrzymało się – cechy histeryczne, zaburzenia mowy, odmiany
świadomości oraz neuralgia twarzy. Nic dziwnego, że miała ona krytykować „w nieprzychylny sposób bezradność nauki wobec jej cierpienia”
(Hirschmüller, 1978, s. 364). Wydaje się, że jej objawy nie uległy zmianie
do chwili wypisania jej z Bellevue.
W ciągu kolejnych pięciu lat Anna O. przebywała w sanatorium Inzersdorf trzykrotnie, łącznie przez trzynaście miesięcy (od 30 lipca 1883
do 17 stycznia 1884, od 4 marca do 2 lipca 1885 i od 30 marca do
18 lipca 1887). W księdze przyjęć, z której Hirschmüller zaczerpnął te
dane, rozpoznanie notowano tylko bardzo ogólnikowo. W wypadku Anny
O. była to za każdym razem „histeria”. Za drugim razem stwierdzono u niej
„poprawę”, za pierwszym i trzecim – uznano za „wyleczoną”. 13 stycznia
1884 roku Binswanger pisał do Breuera, że jest ona „zupełnie zdrowa, bez
jakichkolwiek bólów czy innych dolegliwości”. Jednakże w styczniu i maju
1887 roku narzeczona Freuda pisała do swej matki, że chociaż Anna O. jest
w ciągu dnia pozornie zupełnie normalna, z nadejściem wieczoru wciąż
cierpi na halucynacje (E. Jones, 1953–1957, t. 2, s. 225).
Nikt nie wie, jak w końcu uwolniła się ona od swoich objawów, ale pod
koniec lat osiemdziesiątych nie miała ich już wcale. Rozpoczęła wówczas
wspaniałą karierę w opiece społecznej i jest obecnie uważana za prekursorkę tej dziedziny zawodowej w Niemczech.
41
FREUD OCENIONY – ANALIZA KRYTYCZNA DZIEŁA
MYŒL
2
Wydawnictwo WAM Bibliografia
polecaw języku polskim
Ronald Melzack,
Patrick D. Wall
TAJEMNICA
BÓLU
tł. Elżbieta Wesołek
seria: Myśl Psychologiczna
ss. 408, format 156×232 mm,
cena det. 69.00 zł
Tajemnica bólu to jedna z najbardziej znanych w literaturze
światowej książek poświęconych bólowi. Autorzy przedstawili
problemy badawcze i terapeutyczne związane z bólem z różnych
perspektyw. Czytelnik znajdzie tutaj wyczerpujące informacje
o kulturowych i psychologicznych aspektach doznań bólowych,
o rodzajach bólu, a także o fizjologicznym podłożu bólu. Szczególny
nacisk autorzy położyli na omówienie teorii bólu, a zwłaszcza –
opracowanej przez nich samych w 1965 roku i później dalej
rozwijanej – tzw. bramkowej teorii bólu. Dała ona początek wielu
badaniom eksperymentalnym nad bólem i zainspirowała nowe
podejścia terapeutyczne. W książce przedstawiony został również
bardzo bogaty wachlarz sposobów walki z bólem. W ich zakres
wchodzi nie tylko stosowanie coraz nowszych, skuteczniejszych
i mniej szkodliwych środków farmakologicznych, ale także wiele
technik o charakterze psychologicznym, takich jak: relaksacja,
biofeedback, hipnoza lub techniki warunkowania instrumentalnego.
Prezentowana książka jest dziełem dwóch wybitnych
amerykańskich psychologów. Przedstawia aktualny stan
wiedzy na temat osobowości i rozwoju człowieka
dorosłego. W sposób szczególny autorzy zwracają
uwagę na model pięcioczynnikowy jako doskonałe
narzędzie do systematycznego pomiaru osobowości.
Ponadto przedstawiają wyczerpującą teorię osobowości
oraz porządkują liczne dane empiryczne, rozważając
starannie plusy i minusy różnych metod badawczych.
Książka adresowana jest do szerokiego grona
odbiorców. Jej przejrzysty język czyni ją wartościowym
źródłem informacji dla specjalistów – badaczy,
wykładowców i studentów zajmujących się psychologią
osobowości, psychologią społeczną i rozwojową – oraz
wszystkich, interesujących się tymi zagadnieniami,
nieprofesjonalistów.
Robert R. McCrae, Paul T. Costa
OSOBOWOŚĆ
DOROSŁEGO
CZŁOWIEKA
Perspektywa teorii
pięcioczynnikowej
tł. Beata Majczyna
seria: Myśl Psychologiczna
ss. 308, format 156×232 mm,
cena det. 49.00 zł
— — — — — — — — — — — — — — — — —
Zamówienia pisemne, telefoniczne lub elektroniczne
prosimy kierować na adres:
WYDAWNICTWO WAM
Księgarnia Wysyłkowa
ul. Kopernika 26, 31-501 Kraków
tel. 012 629 32 60, tel./fax 012 629 32 61
http://WydawnictwoWam.pl
e-mail: [email protected]
Koszty wysyłki na terenie Polski pokrywa Wydawnictwo WAM
przy zamówieniu od 50.00 zł.
959

Podobne dokumenty