FREUD OCENIONY. Analiza krytyczna dzieła
Transkrypt
FREUD OCENIONY. Analiza krytyczna dzieła
3 FREUD OCENIONY – ANALIZA KRYTYCZNA DZIEŁA Tytuł oryginału FREUD EVALUATED: THE COMPLETED ARC Copyright © 2005 by Malcolm Macmillan © Wydawnictwo WAM, 2007 Translation expenses for this edition were met by CoCoLo Inc, Tokyo Przekład książki został sfinansowany przez CoCoLo Inc, Tokyo Redakcja naukowa Dr hab. Jerzy Siuta, prof. UJ Przygotowanie i opracowanie cytatów Alicja Zagrodzka Korekta Barbara Cabała Projekt okładki Jadwiga Mączka Opracowanie komputerowe Edycja ISBN 978-83-7505-016-5 WYDAWNICTWO WAM ul. Kopernika 26 • 31-501 Kraków tel. 012 62 93 200 • faks 012 429 50 03 e-mail: [email protected] DZIAŁ HANDLOWY tel. 012 62 93 254−256 • faks 012 430 32 10 e-mail: [email protected] Zapraszamy do naszej KSIĘGARNI INTERNETOWEJ http://WydawnictwoWam.pl tel. 012 62 93 260 • faks 012 62 93 261 wydawnictwowam.pl 4 Spis treści Przedmowa – Frederick Crews 7 Przedmowa do wydania polskiego 11 Wstęp do wydania z 1997 roku 13 Wstęp do wydania z 1991 roku 15 Podziękowania 18 Wprowadzenie 21 III. ZAŁOŻENIA WSTĘPNE 1. Anna O. i początki teorii osobowości Freuda 33 2. Charcot, hipnoza i determinizm 61 3. Freud, determinizm i histeria 90 4. Freudowska adaptacja Breuerowskiej metody leczenia 5. Przyczyny zjawisk i nerwice aktualne 173 114 I I I . P I E R W S Z E T E O R I E I I C H Z A S T O S O WA N I E 6. Mechanizmy kształtowania się objawów 203 7. Teoria nerwic 230 8. Oczekiwania, nerwice aktualne i uwiedzenie w dzieciństwie 271 9. Marzenia senne a objawy 312 10. Teoria seksualności 375 I I I . O S T AT E C Z N A S Y N T E Z A 11. Ja i instynktowny popęd ja 439 12. Ostateczna postać teorii popędów 13. Struktury psychiki 571 490 5 FREUD OCENIONY – ANALIZA KRYTYCZNA DZIEŁA I V. O C E N A 14. Psychoanaliza jako teoria i terapia 15. Psychoanaliza jako metoda 723 16. Psychoanaliza jako nauka 758 Posłowie do wydania z 1997 roku 803 Posłowie do wydania polskiego 854 Bibliografia 6 878 671 Wprowadzenie Wprowadzenie Alles Gescheite ist schon gedacht worden; man muss nur versuchen, es noch einmal zu denken. Johan Wolfgang Goethe, Sprüche in Prosa, Maximen und Reflexionen, I Książka niniejsza poświęcona jest krytycznej analizie teorii osobowości Freuda i wskutek swego osadzenia w realiach historycznych, przynosi jej ocenę bardzo odmienną od większości pozostałych. Przedstawiam tu spostrzeżenia, które poczynił Freud, i omawiam koncepcje teoretyczne, które wysuwał w celu ich wyjaśnienia. Następnie próbuję ocenić trafność jego wyjaśnień w odniesieniu do kryteriów logicznych i naukowych jego czasów. To w znacznej mierze te historyczne podstawy moich dociekań doprowadzają mnie do przekonania, że dodanie niniejszego tomu do prawdziwego zalewu książek poświęconych Freudowi jest uzasadnione. Mam nadzieję, że perspektywa historyczna stworzy czytelnikowi solidne podstawy do wyrobienia sobie własnego poglądu na psychoanalizę jako metodę badawczą oraz teorię osobowości, a także na to, czym zajmował się Freud. Freud w kontekście swoich czasów Wysiłki Freuda, zwłaszcza ich pierwsze dwadzieścia lat, przedstawiam w psychologicznym i psychiatrycznym kontekście tamtych czasów. Okresowi temu nie poświęcono uwagi, na jaką zasługuje, mimo ważnych prac Anderssona (1962), Stewarta (1967) i Sullowaya (1979). W tym okresie kształtowania się koncepcji Freuda można odnaleźć wszystkie istotne jego założenia i charakterystyczny sposób jego myślenia. Sprawdzenie 21 FREUD OCENIONY – ANALIZA KRYTYCZNA DZIEŁA wielu jego twierdzeń teoretycznych było prostsze wówczas, niż stało się później, i łatwiej było wskazać źródła bieżących trudności teorii psychoanalitycznej. Badając wczesny okres, wyraźniej widzimy ciągłość myśli Freuda w stosunku do jego poprzedników, zwłaszcza Charcota – dopiero mniej więcej w latach 1900–1905 stworzył on teorię radykalnie różniącą się od którejkolwiek z poprzednich. Uwydatnianie tego rodzaju ciągłości nie ma na celu pomniejszania oryginalności Freuda. Mam nadzieję, że pozwala ono spojrzeć na jego osiągnięcia jako na element rozwoju już istniejących kierunków. Dla mnie szczególne cechy ujęcia Freudowskiego wydają się w takim ujęciu wyraźniejsze, niż gdy odnosimy je tylko do ogólnego kontekstu intelektualnego, jak na przykład czyni to Ernest Jones (1953– 1957), albo też do ogólnego kontekstu społecznego, jak przedstawia je w swojej historii Ellenberger (1970). Umieszczenie Freuda w kontekście psychologicznym i psychiatrycznym jego czasów uwypukla również podłoże licznych nierozwiązanych problemów współczesnej teorii psychoanalitycznej. Na przykład oryginalne notatki Breuera na temat przypadku Anny O. pokazują, że on i Freud źle zinterpretowali znaczenie leczenia tej pacjentki. Nie była to specyficzna, choćby i ograniczona, terapia histerii – była to dość typowa terapia, zapoczątkowana i kierowana przez pacjenta. Notatki Breuera potwierdzają również, że o cechach emocjonalnych wczesnej terapii psychoanalitycznej decydowały w istocie retrospektywne powtórne interpretacje. Gdy nadeszła pora, afekt stał się libido, a specyficzna metoda katartyczna Breuera – bardziej skomplikowaną, choć tak samo specyficzną terapią opartą na ponownym przeżywaniu zdarzeń. Niektóre z podstawowych problemów dotyczących roli libido oraz zasadniczych cech terapii – problemów, które do dziś nękają psychoanalityków teoretyków i klinicystów – są moim zdaniem skutkiem tego, że Breuer i Freud nie zrozumieli swoich pierwotnych spostrzeżeń klinicznych. Istota zarzutów Mimo iż to, co powiedziałem, może wskazywać, że Freud oceniony – analiza krytyczna dzieła jest pracą przede wszystkim historyczną, to jednak tak nie jest. Istota moich zarzutów skupia się na podstawowej Freudowskiej metodzie gromadzenia danych – swobodnych skojarzeniach. 22 Wprowadzenie O metodzie tej nie pisze się wiele, a nadzwyczaj rzadko krytykuje się ją. Sądzę, że to, co mam do powiedzenia na jej temat, jest nowe i że moje zarzuty są znacznie poważniejsze niż te nieliczne, które dotychczas wysunięto. Analizuję również bardzo dużo współczesnej literatury psychoanalitycznej, starając się wykryć korzenie różnorodnych dzisiejszych trudności teoretycznych w pierwotnych niewłaściwych spostrzeżeniach i metodach Freuda, w błędnie przyjętych przez niego zasadach poszukiwania przyczyn oraz w jego źle sformułowanych pojęciach teoretycznych. Tak rzadko zarzuty metodologiczne tego rodzaju przedstawiane są w pracach poświęconych psychoanalizie, że moje stanowią niemalże nowość. Jest także trochę autentycznych nowości. Najważniejsza z nich odnosi się do deterministycznych założeń, na których opiera się psychoanalityczna metoda obserwacji. Na podstawie badań eksperymentalnych Delboeufa nad zjawiskami hipnotycznymi przedstawionymi przez Charcota, które zaobserwował on praktycznie w tym samym czasie, co Freud, stwierdzam naiwność w podejściu Freuda do determinantów zjawisk psychologicznych, naiwność, którą przeniósł on na metodę wolnych skojarzeń. Sądzę również, że Freud oceniony – analiza krytyczna dzieła jest pierwszą większą pracą na temat rozwoju koncepcji Freuda, która wykorzystuje pełne wydanie listów Freuda do Fliessa w przekładzie i opracowaniu Massona. Na podstawie tych listów byłem w stanie wykazać, że Freud rozpoczął swoje poszukiwania przyczyn histerii z wyraźnym zamiarem rozbudowania swoich już sformułowanych, lecz niepoprawnych hipotez mówiących, że przyczyną nerwic aktualnych są czynniki seksualne. Chociaż Freud oceniony – analiza krytyczna dzieła to praca krytyczna, nie sądzę, by jakakolwiek inna tego rodzaju praca pozwalała Freudowi i jego kolegom oraz zwolennikom przemawiać tak bezpośrednio we własnym imieniu. Moja metoda postępowania jest ogromnie odpowiedzialna. Analizy spostrzeżeń i koncepcji teoretycznych Freuda dokonałem w większości przed przystąpieniem do czytania literatury psychoanalitycznej. Muszę powiedzieć, że z niemałym zdziwieniem stwierdziłem, iż tak wiele z tego, do czego doszedłem sam, zostało tam powiedziane wprost, choć w większości w sposób fragmentaryczny i nieuporządkowany. Jednak duże niezadowolenie psychoanalityków z teoretycznych aspektów ich dyscypliny nie jest powszechnie znane poza nią. Książka ta wprowadza inteligentnego czytelnika niemalże w ich tajemnicę zawodową i, jak sądzę, robi to wszechstronnie. Krytyczne pisma psychoanalityczne mają trzy cechy. Po pierwsze, jak już wspomniałem, zarzuty wydają się być odosobnione i wzajemnie niepo23 FREUD OCENIONY – ANALIZA KRYTYCZNA DZIEŁA wiązane. Można tam na przykład znaleźć zupełnie druzgoczący argument za odrzuceniem Freudowskiego pojęcia popędu instynktownego, który nie bierze pod uwagę skutków tego odrzucenia dla takich hipotetycznych procesów, jak wyparcie. Po drugie, mimo iż wiele zarzutów rozpoczyna się od przeglądu literatury, zwłaszcza pism samego Freuda, nie mają one rzeczywistego znaczenia historycznego. Wyraźnie przedstawiają zmiany pojęciowe, ale nie uwypuklają z taką samą jasnością ich przyczyn. Po trzecie, zarzuty nie wnikają nigdy bardzo głęboko w sferę dowodową. Czasami podnoszone są zagadnienia związane z interpretacją danych, na przykład jednostronne ujęcie zagadnień rozwojowych z punktu widzenia płci męskiej, rzadko kiedy jednak kwestionowana bywa wartość samych danych oraz metody, jaką zostały zebrane. Swobodne skojarzenia, niepokalanie poczęte dziecię Freuda, pozostawiają dziewiczo nietknięte nawet najbardziej wszechstronni krytycy psychoanalizy. Rola oceny historycznej Analizy historyczne, a nawet oparte na ujęciu historycznym, nie są powszechne. Połączenie metod historycznych i logicznych sprzeciwia się jednemu z najbardziej wpływowych współczesnych poglądów, zgodnie z którym względy historyczne nie mają znaczenia dla oceny prawomocności teorii naukowych. Pogląd ten pochodzi od Poppera (1959), który podkreślał, że teorie należy sprawdzać, badając następstwa logiczne, jakie można z nich wyprowadzić. Zgodnie z tym poglądem, sprawdzian teorii naukowej jest tożsamy ze sprawdzianem następstw dowodu dedukcyjnego. Hipotezę można uważać za przesłankę, z której można wyprowadzić następstwa faktyczne. Tak samo, jak odrzucamy przesłankę w dowodzie logicznym, jeśli jej następstwa, czyli konsekwencje logiczne są fałszem, tak też odrzucamy hipotezę, jeżeli przewidywane następstwa faktyczne są niezgodne z obserwacją. Popper uważał, że nauka podąża naprzód dzięki kolejnym falsyfikacjom hipotez. Czasami odrzucenie jednej hipotezy o rozstrzygającym znaczeniu miało przypuszczalnie doprowadzać do odrzucenia teorii, na której podstawie została ona sformułowana. Częściej jednak do odrzucenia teorii potrzebny był zbiór złożonych sądów o stosowności pewnej liczby takich odrzuceń (Popper, 1970, s. 50). Jakiekolwiek byłyby komplikacje, teorie należało odrzucać, gdy obserwacja falsyfikowała wypływające z nich następstwa logiczne. 24 Wprowadzenie Dla Poppera rozważania pozalogiczne nie mają znaczenia. Nie liczy się, jaki zamiar miał autor teorii, jakie motywy doprowadziły go do sformułowania teorii ani jak się ona rozwijała. O jej przyjęciu lub odrzuceniu decydują jedynie jej obecne następstwa logiczne. Liczą się tylko wyniki sprawdzianów, jakim można ją poddać. Chociaż historia teorii może być interesująca z punktu widzenia społecznego albo też sama w sobie, to analizy dokonywane pod takim kątem są zupełnie inne od oceny naukowej. Stanowisko to następująco podsumował Feigl: Odtwarzanie źródeł historycznych, psychologicznej genezy i rozwoju, uwarunkowań społeczno-polityczno-ekonomicznych w celu przyjęcia lub odrzucenia teorii naukowych to jedna rzecz; zupełnie czym innym jest dokonywanie rekonstrukcji logicznej struktur pojęciowych i sprawdzanie teorii naukowych (Feigl, 1970, s. 4). Wniosek ten budził zastrzeżenia co najmniej od czasów Kuhna (1962, wyd. pol. 2001). Historia pokazuje, że w rzeczywistości teorie naukowe rzadko przyjmuje się bądź odrzuca po prostu na skutek sprawdzenia ich następstw (Lakatos, 1970, wyd. pol. 1995; Feyerabend, 1970). Praca uczonych nie polega też na systematycznych usiłowaniach zmierzających do falsyfikowania swoich teorii ani na sprawdzaniu, czy nie można ich poniechać. W istocie te dwie raczej odmienne dyscypliny, historia i logika, mogą się nawzajem uzupełniać. Jest nawet możliwe, że ocena historyczna może być pomocna w rozwiązywaniu pewnych problemów, wobec których logicy byli dotychczas bezradni. Ocena oparta na ujęciu historycznym uściśla fakty i pozwala nam zobaczyć, jakie naprawdę były zależności między faktami empirycznymi a tworami teoretycznymi. Wyjaśnienie to samo w sobie wspomaga proces oceny. Przypuśćmy na przykład, że próba potwierdzenia teorii zawodzi. Niepowodzenie to samo w sobie nie pokazuje nam, gdzie leży błąd. Być może pierwotne fakty zostały nieściśle opisane albo pierwotne kategorie nieadekwatnie sformułowane. Czy nie miałoby sensu zobaczyć, jak twórca teorii do nich doszedł? Czy istniała teoria, od której warto było zacząć? Dopóki zależność między faktami a tworami teoretycznymi nie zostanie wyjaśniona, nie możemy powiedzieć, czy koncepcje teoretyczne powstały wskutek wymagań samej obserwacji, samej teorii, czy też jakiegoś połączenie teorii i obserwacji. Krótko mówiąc, oceny oparte na ujęciu historycznym pomagają ustalić, co trzeba wyjaśnić i czy podjęte działania wyjaśniające są uzasadnione. Mamy też pewniej25 FREUD OCENIONY – ANALIZA KRYTYCZNA DZIEŁA sze podstawy do decyzji, jakiego rodzaju dowody powinniśmy uznać za potwierdzenie teorii, a jakie – za jej zaprzeczenie. Trzeci powód skłaniający do podjęcia analizy historycznej jest taki, że czasami pomaga nam ona rozwikłać dwa powiązane ze sobą problemy występujące przy konwencjonalnej interpretacji Popperowskiej zasady falsyfikacji. Obydwu nie udało się dotychczas rozwiązać na drodze logicznej. Pierwszy to określenie, czy dane negatywne spostrzeżenie lub wynik badania eksperymentalnego naprawdę ma rozstrzygające znaczenie. To znaczy, czy konkretny wypadek niepotwierdzenia obserwacji wymaga odrzucenia teorii. Drugi, związany z nim, to stwierdzenie, kiedy nadchodzi ten moment, gdy kolejne wypadki niepotwierdzenia obserwacji wymagają poniechania teorii. Przy podejmowaniu tych decyzji musimy się na czymś wesprzeć. Nie istnieje żaden dobrze zdefiniowany próg logiczny, oddzielający dobrą naukę od złej; zasada Poppera sama w sobie nie oddziela nawet nauki od pseudonauki, wbrew jego przekonaniu. Zobrazujmy te tezy na przykładzie. Na pewnym etapie teoria nerwic wymagała od Freuda przyjęcia założenia, że pewne doświadczenia seksualne z dzieciństwa, które przypominali sobie jego pacjenci, rzeczywiście miały miejsce. Później, gdy doszedł on do wniosku, że pacjenci relacjonowali fałszywe wspomnienia, sformułował wyjaśnienie konkurencyjne, oparte w znacznej mierze na założeniu, że w dzieciństwie istnieje popęd seksualny o dość specyficznych cechach. Następnie rozmaite badania oparte na obserwacji oraz badania kliniczne nie potwierdziły istnienia popędu mającego takie cechy. Same w sobie te późniejsze wypadki niepotwierdzenia przyjętych założeń nie wskazywały (i nie mogły wskazywać) na niewłaściwą interpretację przez Freuda owych nielicznych danych obserwacyjnych, jakimi dysponował, na pochodny od teorii charakter jego pierwotnych ustaleń pojęciowych i ich wewnętrzne sprzeczności, ani też na ograniczony zakres możliwości, które doprowadziły go do konkretnych rozstrzygnięć. Nie pozwoliły też one sprecyzować, co takiego mianowicie wymaga wyjaśnienia. Nie chciałbym przeceniać zalet badań opartych na ujęciu historycznym, nawet gdyby miało mi się udać je pokazać. Historia każdej nauki nie tylko jest niepowtarzalna, ale czynniki empiryczne i teoretyczne mogą odmiennie współdziałać ze sobą na różnych etapach rozwoju tej samej dyscypliny. W konsekwencji nie jest możliwe sformułowanie takiego twierdzenia na temat wartości ocen historycznych, które odnosiłoby się do teorii naukowych w ogóle. Powinniśmy tylko pomyśleć o losie tezy 26 Wprowadzenie Kuhna, zgodnie z którą teorie naukowe miały rozwijać się poprzez wpływ rewolucyjnych zmian paradygmatu na przyziemną dłubaninę uczonych w ich normalnym, codziennym świecie. Nie przypisując sobie wielkiej znajomości historii nauki, odnoszę zdecydowane wrażenie, że niewielu historyków nauki uważa dziś, by dokonaniem Kuhna było coś więcej aniżeli opis j e d n e g o ze sposobów, w jaki czasami zachodzą zmiany. Analogicznie, cokolwiek uznalibyśmy za wartość historycznej oceny psychoanalizy, może to nie mieć zastosowania gdzie indziej. Niektórzy psychoanalitycy docenili wartość historycznych analiz niezupełnie zgodnych z moją. A więc Klauber (1968), omówiwszy wpływ oddzielenia się nauk historycznych od nauk przyrodniczych na metody badawcze stosowane przez psychoanalityków, stwierdził, że umieszczenie teorii psychoanalitycznych w kontekście historycznym dokonało się zgodnie ze sposobem wyjaśniania, którego zastosowanie w innych naukach wywarło duże wrażenie. Sądził on również, że metody historyczne mogą mieć wartość dla oceny znaczenia kontrowersji teoretycznych w psychoanalizie. Ellman i Moskowitz (1980) wprawdzie zgadzają się, że analizy historyczne nie mówią nic o statusie naukowym teorii, jednak wskazują na dwie „pozateoretyczne (…) pouczające” ich cechy. Pierwsza, zrozumienie źródeł danej teorii, może być pomocna w stwierdzeniu, czy trzymanie się analogii, jakie zwykle nasuwają teorie, okazało się szkodliwe dla własnego rozwoju tej teorii. Po drugie, analizy historyczne mogą przyczynić się do wykazania, czy dana teoria i analogiczny do niej model uległy pomieszaniu. Plan książki Freud oceniony – analiza krytyczna dzieła jest książką bardzo obszerną. Aby jej lekturę jak najbardziej ułatwić, podzieliłem ją na cztery części. W części pierwszej staram się ustalić, jakie założenia wstępne Freud poczynił w swoich badaniach nad zjawiskami psychicznymi oraz nerwicami. Ponieważ większość z nich wiąże się bezpośrednio lub pośrednio z terapią pacjentki określonej jako Anna O., zaczynam od szczegółowego omówienia jej przypadku. Wśród omawianych założeń znajdują się założenie o roli myśli i znaczeniu emocji jako determinantów objawów, naiwne, deterministyczne poglądy Freuda na przyczyny zjawisk hipnotycznych i histerycznych oraz przyjęte przez niego błędne zasady groma27 FREUD OCENIONY – ANALIZA KRYTYCZNA DZIEŁA dzenia i oceny danych dotyczących przypadków nerwic. Choć metodę swobodnych skojarzeń stworzył on dopiero później, to założenie leżące u jej podstaw tkwiło również u podłoża metod, które wówczas stosował, wydobywam więc na światło dzienne problemy z nim związane. Część druga zawiera opis oraz ocenę pierwszych koncepcji teoretycznych Freuda i ich zastosowania. Wymagany przez niego mechanizm wyparcia jest porównywalny z podobnymi wymaganiami autorów konkurencyjnych. Nie ma podstaw, by jego koncepcję przedkładać nad tamte. Poszukuję źródeł teorii nerwic, jaką Freud sformułował wspólnie z Breuerem, oraz formalnie przedstawiam i oceniam samą tę teorię. Stwierdzam, iż opiera się ona na koncepcjach funkcjonowania układu nerwowego, które były przestarzałe już w czasach Freuda, nie ma autentycznej struktury logicznej i nie przynosi możliwych do przyjęcia wyjaśnień. Dowodzę, że oczekiwania Freuda dotyczące przyczyn nerwic były chybione i sprowadziły go na błędną drogę w badaniach nad, jak to określał, nerwicami aktualnymi. Te same oczekiwania legły u podstaw hipotezy uwiedzenia w dzieciństwie oraz jej upadku. Na podstawie oceny nowych teorii, dokonanej w części drugiej wnioskuję, że nie wyjaśniają one marzeń sennych, objawów ani seksualności dziecięcej i nie stanowią adekwatnej teorii psychiki ani seksualności. Ostateczną syntezę, do jakiej doszedł Freud, przedstawiam w części trzeciej. Analizuję tam, w jaki sposób wprowadził on do swojej teorii psychiki pojęcia ja i instynktownych popędów ja oraz przedstawiam konkluzję, że ich wprowadzenie było następstwem wcześniejszej teorii seksualnej. Po to, by delikatne ja dziecka mogło panować nad instynktownym dziecięcym popędem seksualnym, musiało ono mieć podobną siłę, a energię taką byłoby mu w stanie zapewnić tylko coś w rodzaju instynktownego popędu ja. W swojej analizie wykazuję ogólną nieadekwatność przyjętego przez Freuda pojęcia popędu instynktownego oraz fakt, że nie było ono zdolne koncepcyjnie zasilić funkcji ja w taki sposób, jakiego Freud wymagał. We wprowadzenie popędu śmierci i potrójnego aparatu – to, ja i nad-ja – upatruję nieco odleglejszych następstw wspomnianej teorii. Trudności z instynktownym popędem ja legły u podstaw popędu śmierci. Ponieważ we wcześniejszej teorii psychiki Freud nie potrafił znaleźć miejsca dla popędu śmierci, musiał skonstruować to, ja i nad-ja, by gdzieś go pomieścić. Sam instynkt śmierci jest jednak nieadekwatny pojęciowo, toteż musiał on przyjąć niekonsekwentne założenia co do niego. Nie był też w stanie adekwatnie opisać, jak struktury psychiczne kształtują się, ani jak spełniają swoje funkcje. 28 Wprowadzenie W części czwartej zestawiam wszystkie te zarzuty. Najpierw przedstawiam ogólną ocenę psychoanalizy jako teorii osobowości. Szczególną uwagę poświęcam elementom składowym osobowości i ich domniemanemu pochodzeniu, przytaczając dane empiryczne, odnoszące się do ich prawomocności. Usiłuję wyjaśnić, jakie znaczenie ma minimalna skuteczność psychoanalizy jako rodzaju terapii dla oceny jej trafności jako teorii osobowości. Następnie szczegółowo rozpatruję dowody trafności metody swobodnych skojarzeń i omawiam pozycję psychoanalizy jako nauki. Stwierdzam, że metoda Freuda nie jest w stanie dostarczyć obiektywnych danych dotyczących procesów psychicznych ani też nie ma potencjalnej wartości dla tych, którzy chcieliby przekształcić psychoanalizę w możliwą do przyjęcia dyscyplinę historyczną bądź humanistyczną. Ponieważ dla niektórych może być rzeczą zagadkową, że można dojść do takich negatywnych wniosków na temat domniemanej nauki, która jest tak szeroko uznawana, kończę książkę rozważaniami nad ciągłą aktualnością koncepcji Freuda. Uważam, że historyczna ocena, jakiej próbowałem tu dokonać, pokazuje, gdzie leżą główne słabości psychoanalitycznej teorii osobowości i że pomaga wskazać, co wymaga wyjaśnienia. Czy mój osąd ma mniejszą lub większą wartość, będą mogli stwierdzić tylko ci, którzy wytrwają w lekturze do końca rozdziału 16. 29 Założenia wstępne 1. Anna O. i początki teorii osobowości Freuda Sebastian: Dziwny spoczynek to jest, gdy ktoś śpiący (…) ma otwarte oczy. William Szekspir, Burza, akt II, scena 1 W nocy z 17 na 18 lipca 1880 roku dwudziestojednoletnia dziewczyna z niepokojem oczekiwała na przybycie chirurga, który miał operować jej ciężko chorego ojca. Siedząc sama przy łóżku cierpiącego, z prawą ręką na oparciu krzesła, wpadła w stan n i e o b e c n o ś c i psychicznej: W tym stanie doznała halucynacji – widziała czarne węże, które wypełzały ze ścian, a jednego, który pełzł w stronę jej ojca, by go zabić. W prawej ręce straciła czucie wskutek jej położenia, a palce przekształciły się w małe węże z trupimi główkami (paznokcie). Wydaje się prawdopodobne, że usiłowała posłużyć się sparaliżowaną prawą ręką, by odpędzić węża. Gdy halucynacje znikły, w przestrachu próbowała się modlić, lecz straciła mowę, nie mogła mówić w żadnym języku, aż w końcu przyszło jej na myśl pewne powiedzenie po angielsku i stwierdziła, że może myśleć i modlić się jedynie w tym języku. Gwizd pociągu, który przywiózł profesora, przełamał czar. Następnego dnia nasłuchując, czy przyjechał oczekiwany profesor, wpadła w stan takiego roztargnienia, że w końcu była w pokoju, ale nie usłyszała niczego. (…) zawsze, gdy tylko pojawiały się halucynacje z „czarnym wężem”, wywołane przez stan nasilonego lęku [Angst] albo przez jakiś przedmiot podobny do węża, jej prawa ręka wyciągała się i zupełnie sztywniała. Zawsze, gdy tylko nasłuchiwała w lęku i napięciu, znowu zupełnie głuchła (Hirschmüller, 1978, s. 350; por. Breuer, Freud, 1895, s. 38–39). Opis ten, będący moim dość dosłownym tłumaczeniem oryginalnych notatek dotyczących tego przypadku, ma ujmować podstawowe elementy 33 FREUD OCENIONY – ANALIZA KRYTYCZNA DZIEŁA jednej z najbardziej znanych i brzemiennych w następstwa chorób w historii. Jest to opis pióra wiedeńskiego lekarza Josefa Breuera, przyjaciela znacznie odeń młodszego Zygmunta Freuda, sporządzony na zakończenie leczenia pacjentki występującej pod pseudonimem Anna O. Zarysowuje on zasadnicze przyczyny jej histerii, tak jak rozumiał je autor (Hirschmüller, 1987). Zainteresowanie Freuda zaburzeniem, które nazwano następnie psychonerwicą, miało swój początek w tym właśnie przypadku, a współpraca z Breuerem nad podobnymi przypadkami wywarła decydujący wpływ na dziedzinę, którą Freud stworzył. Jest to dobry punkt wyjścia do krytycznej oceny teorii osobowości Freuda. W części pierwszej niniejszej książki staram się wyeksponować założenia, na których Freud oparł swoje badania nad tym oraz innymi przypadkami nerwic. Zadanie, które sobie postawił, polegało na wyjaśnieniu, w jaki sposób takie objawy, jak halucynacje i porażenie u Anny O., uległy wyizolowaniu ze świadomości, czyli jak objawy te znalazły się poza kontrolą pacjenta. Omawiając wyjaśnienia Freuda, przedstawiam jego poglądy na rzeczywiste wyznaczniki zjawisk psychicznych oraz oceniam metody, na których opierał on swoje leczenie, a także to, jak określał przyczyny zjawisk. Dowodzę, że jego spojrzenie na te wyznaczniki było błędne, a przeprowadzona przezeń analiza przyczyn doprowadziła go do niewłaściwego ujęcia przyczyn nerwic. Podstawowa Freudowska metoda leczenia i gromadzenia danych, swobodne skojarzenia, opiera się na tych błędnych założeniach co do wyznaczników zjawisk. W niniejszym rozdziale staram się wykazać, że przypadek Anny O. stanowi nader wątłą podstawę dla stworzenia czy to teorii, czy terapii histerii. Notatki dotyczące tego przypadku nie tylko mówią dość wyraźnie, że pacjentka nie została wyleczona, lecz pokazują ze szczególną ostrością, iż ani Breuer, ani Freud nie rozumieli, w jakim zakresie wpływała ona na przebieg leczenia, ani też nie pojmowali znaczenia tego faktu. Główną przyczyną, dla której posługuję się oryginalnymi notatkami dotyczącymi tego przypadku, a nie później opublikowanym sprawozdaniem (Breuer, Freud, 1895), jest to, że budzą one wątpliwości co do interpretacji terapii Breuera w aspekcie emocjonalnym. Wczesny opis leczenia sporządzony przez Breuera znacząco różni się od późniejszego sprawozdania tym, że w niewielkim stopniu podkreśla lub w ogóle pomija wyrażanie przez Annę O. poprzednio niewyrażanych emocji. Innymi słowy, niewiele wskazuje, by to, co Anna O. określała jako swoje „leczenie mówieniem” [zob. wyjaśnienie tego terminu niżej – przyp. tłum.], wy34 Założenia wstępne magało od niej odreagowywania w trakcie przypominania sobie i ponownego przeżywania obciążonych emocjonalnie okoliczności, w których powstały jej objawy. Moim zdaniem ta interpretacja emocjonalnego aspektu katartycznej metody Breuera stanowi nową interpretację leczenia mówieniem, stworzoną przez Freuda mniej więcej dziesięć do dwunastu lat później. Do tej pory, jak wykazuję w rozdziałach 2 i 3, Freud zyskał tak specyficzne spojrzenie na wyznaczniki zjawisk psychicznych, że nie był w stanie ocenić, jak wiele wniósł w nie sam w toku swoich badań i leczenia. Spostrzeżenia Breuera Breuer po raz pierwszy leczył Annę O. w listopadzie 1880 roku na nerwowy kaszel, który pojawił się u niej jako element ogólnego pogorszenia stanu zdrowia fizycznego, przypisywanego nadgorliwej opiece nad bardzo chorym ojcem. Aczkolwiek przypuszcza się, że halucynacje z wężami miała ona przed pierwszą wizytą Breuera, rodzina dostrzegła u niej tylko nieznaczne oznaki zaburzeń. Jednakże według oryginalnych notatek Breuera dotyczących tego przypadku, jej szczególne zachowanie sprawiło, że natychmiast rozpoznał u niej chorobę psychiczną (Hirschmüller, 1978, s. 352). To szczególne zachowanie polegało m.in. na dziwnym stanie podobnym do snu, stanach autohipnotycznych występujących popołudniami, zamiast których czasem pojawiały się stany nasilonego pobudzenia, a także na chwilach n i e o b e c n o ś c i, podczas których Anna O. zatrzymywała się w połowie zdania, powtarzała ostatnie słowa po to tylko, by zacząć mówić dalej po krótkiej przerwie (Hirschmüller, 1978, s. 352; por. Breuer, Freud, 1895, s. 24). Zdawała się być tylko częściowo świadoma faktu, że była n i e o b e c n a i zupełnie nie wiedziała, co się w tym czasie działo. Znacznie później Breuer odtworzył zdarzenia z tej p i e r w s z e j f a z y, która zaczęła się mniej więcej w połowie lipca 1880 roku i trwała do 10 grudnia tegoż roku. Według niego Anna O. znowu doznawała halucynacji w chwilach n i e o b e c n o ś c i i zaczynał się wokół nich tworzyć drugi stan świadomości. Pod koniec tej fazy coraz więcej odpoczywała popołudniami, „budząc się” wieczorem w stanie podobnym do snu, który teraz zwykle poprzedzał nasilone pobudzenie. Breuer opisał tę fazę jako 35 FREUD OCENIONY – ANALIZA KRYTYCZNA DZIEŁA okres utajonej inkubacji, zaznaczając, że w przeciwieństwie do większości takich faz, występujące w niej zdarzenia miały stać się dla niego całkowicie dostępne. W oryginalnych notatkach mowa jest również o skurczach lub drgawkach mięśniowych i niepozbawionych znaczenia nerwobólach twarzy, lecz te objawy nie zostały w ogóle opisane w późniejszym sprawozdaniu (Hirschmüller, 1978, s. 349–350; por. Breuer, Freud, 1895, s. 21–41). Do 11 grudnia Anna O. była już tak chora, że nie wstawała z łóżka. Wkrótce zaczęła się d r u g a f a z a choroby, w której wystąpiły, jak to określił Breuer, zupełnie nowe objawy (Hirschmüller, 1978, s. 352; por. Breuer, Freud, 1895, s. 23). Były to bóle głowy, skomplikowane zaburzenia widzenia, zez zbieżny, porażenie mięśni szyi oraz zaburzenia czucia w rękach i nogach. Anna O. skarżyła się teraz, że ma dwie jaźnie, jedną prawdziwą, a drugą złą, która zmusza ją, by postępowała źle itd. Stawało się coraz bardziej oczywiste, że (…) miała ona dwa całkowicie odmienne stany świadomości, które nabierały tym większej wyrazistości, im dłużej trwała jej choroba. W jednym z tych stanów rozpoznawała ona swoje otoczenie, była melancholijna i w złym nastroju, lecz względnie normalna, w drugim – doznawała halucynacji i była „nieznośna”; jeśli po upływie tej fazy coś zmieniało się w pokoju albo ktoś wchodził lub wychodził, skarżyła się: że straciła trochę czasu, i robiła uwagi na temat luki w ciągu swoich świadomych myśli. (…) Przerwy te stopniowo narastały, aż osiągnęły rozmiary już opisane, a w szczytowym okresie choroby (…) prawie nigdy nie była ona normalna (…) w ciągu dnia (Hirschmüller, 1978, s. 353; por. Breuer, Freud, 1895, s. 24). Drugi stan świadomości utrwalił się w miarę postępu choroby i w istocie stanowił przedłużenie n i e o b e c n o ś c i. W tym czasie pojawiły się również skomplikowane zaburzenia mowy. Anna O. stopniowo traciła mowę. Najpierw nie była w stanie mówić poprawną gramatycznie niemczyzną, a później nie mogła mówić w ogóle przez dwa tygodnie. Breuer postawił hipotezę, że utrata mowy pojawiła się, gdy „obraził ją ojciec i postanowiła nie dowiadywać się o niego więcej”. Wówczas Breuer „zmusił ją, by mówiła o nim” i odzyskała mowę całkowicie (Hirschmüller, 1978, s. 354; por. Breuer, Freud, 1895, s. 25). Breuer poczynił w związku z tym spostrzeżenia dotyczące jej zmian nastroju: 36 Założenia wstępne [W] trakcie swoich n i e o b e c n o ś c i za dnia obracała się w określonej sferze myśli. (…) Po południu leżała jakby senna, a wieczorem skarżyła się: „Męka, męka”. Najpierw przypadkiem, a później, gdy nauczyła się zwracać na to uwagę, celowo, ktoś powtarzał (…) słowo, które było powiązane z tymi myślami, i wkrótce (…) zaczęła (…) opowiadać historię w stylu Książki z obrazkami albo Baśni Andersena. (…) W kilka chwil po zakończeniu budziła się, była wyraźnie uspokojona, albo jak to sama nazywała „swobodna” [gehäglich]. (…) Wszystkie historie były tragiczne, niektóre bardzo urocze, w większości jednak mówiły o sytuacji dziewczyny z obawą siedzącej przy łóżku chorego człowieka (Hirschmüller, 1978, s. 354; por. Breuer, Freud, 1895, s. 28–29). Stało się teraz widoczne coś, co można by określić jako pewien stopień rozmyślności: Zauważyliśmy na przykład, że od czasu do czasu w ciągu dnia wypowiadała takie słowa, jak „pustynia”, gdy następnie podawałem jej wieczorem słowo-wskazówkę „pustynia”, zaczynała historię o kimś zagubionym na pustyni itp. (Hirschmüller, 1978, s. 354; por. s. 357). W czasie tych n i e o b e c n o ś c i w ciągu dnia, jak stwierdził później Breuer, również w oczywisty sposób tworzyła jakąś sytuację lub epizod, do których podawała wskazówkę w postaci kilku wymamrotanych słów. Następnie zdarzało się – na początku przypadkowo, lecz później było to zamierzone – że ktoś obok niej powtarzał jedną z tych jej własnych wypowiedzi, gdy skarżyła się na „mękę”. Natychmiast włączała się i zaczynała odmalowywać jakąś sytuację albo opowiadać historię (Breuer, Freud, 1895, s. 28–29). Breuer zachęcał ją do tych opowiadań, ponieważ spokojny czy też normalny stan, który po nich następował, utrzymywał się do następnego dnia. Równocześnie łagodniały nieco objawy fizyczne. Po śmierci ojca Anny O. w kwietniu 1881 roku rozpoczęła się t r z e c i a f a z a jej choroby. Nie mogąc widywać się z ojcem w ciągu poprzednich dwóch miesięcy, była ona zupełnie nieprzygotowana na tę śmierć. Przez dwa kolejne dni utrzymywało się u niej osłupienie (stupor) oraz pojawiło się więcej objawów: wszystkie postacie ludzkie miały dla niej taki wygląd, jakby były z wosku, i nie mogła odróżnić jednej od drugiej; wystąpiło wyraźne negatywne instynktowne nastawienie wobec krewnych; teraz straciła nawet zdolność rozumienia języka niemieckiego. Zdawała 37 FREUD OCENIONY – ANALIZA KRYTYCZNA DZIEŁA się nie widzieć słynnego psychiatry Kraffta-Ebinga, którego wezwano na konsultację (Hirschmüller, 1978, s. 357), zaś jego gwałtowna próba przerwania tej negatywnej halucynacji przez dmuchnięcie jej dymem w twarz sprawiła, że upadła na podłogę bez przytomności. Potem nastąpił silny atak lęku. Breuer z trudem ją uspokoił, ale podczas następnej wizyty w kilka dni później stwierdził, że: cały czas powstrzymywała się od jedzenia, pełna była uczucia lęku, jej nieobecności – pełne przerażających obrazów z trupimi czaszkami i szkieletami (Hirschmüller, 1978, s. 357; por. Breuer, Freud, 1895, s. 27). Breuer zauważył teraz, że jeśli podczas wieczornych stanów autohipnozy udało się przekonać ją do mówienia o swoich halucynacjach, wychodziła z tych stanów spokojna i wesoła, siadała do pracy i rysowała lub pisała długo w noc, zupełnie rozumnie, szła spać około 4 godziny, a rano od nowa zaczynało się to samo. Był to prawdziwie godny uwagi kontrast między nieodpowiedzialną pacjentką za dnia, nękaną halucynacjami, a zupełnie trzeźwą osobą w nocy (Hirschmüller, 1978, s. 357; por. Breuer, Freud, 1895, s. 27–28). W ciągu następnych sześciu czy siedmiu tygodni, gdy te dwa stany świadomości stawały się wyraźniejsze, Breuer nadal zachęcał ją do mówienia o halucynacjach. Przynosiło to w efekcie bardziej znośny stan, trwający co najmniej przez część każdego dnia, ale miało niewielki wpływ na objawy psychiczne, natomiast pozostało w ogóle bez wpływu na objawy fizyczne. W rzeczywistości stan Anny O. na tyle się pogorszył – pojawiły się bardzo częste gesty samobójcze – że 7 czerwca 1881 roku przeniesiono ją siłą do sanatorium Inzersdorf poza Wiedniem. Do Wiednia wróciła dopiero w początkach listopada. W tym okresie trzeciej fazy Breuer widywał ją codziennie, z wyjątkiem pięciu tygodni w lipcu i sierpniu. Po powrocie do Wiednia zaczęła ona opowiadać również o pewnych dziwacznych zachowaniach, o których opublikowane sprawozdanie z tego przypadku w ogóle nie wspomina, a które Breuer określił mianem kaprysów. Pierwszym kaprysem, o jakim opowiedziała, było jak się zdaje, niezdejmowanie pończoch: Wieczorem, gdy (…) kładziono ją do łóżka, pacjentka nigdy nie pozwalała zdjąć sobie pończoch (…) budziła się o 2 lub 3 godzinie (…) skarżąc się na niechlujstwo, że pozwolono jej spać w pończochach. Pewnego wieczoru 38 Założenia wstępne opowiedziała prawdziwą historię, która wydarzyła się dawno temu, o tym, jak wślizgiwała się do pokoju ojca, by posłuchać, co się tam dzieje (w owym czasie nigdy nie pozwalano jej siedzieć przy nim nocą), co było powodem, że spała w pończochach, i jak raz przyłapał ją na tym brat itd. (Hirschmüller, 1978, s. 360). Ponieważ zostawiała ona na sobie pończochy, będąc w stanie świadomości odmiennym od tego, w którym się budziła, naturalnie nie przypominała sobie, jak to się działo, że miała je na sobie. Kaprys niezdejmowania pończoch znikł, gdy powiedziała Breuerowi o jego pochodzeniu. Podobny był skutek, gdy powiedziała mu, skąd pochodzi okresowa niemożność picia: Przez sześć tygodni w najgorętszej porze roku nie w wypiła ani kropli płynu i gasiła pragnienie owocami i melonami. Jednocześnie skarżyła się oczywiście na męczące ją pragnienie, lecz gdy podano jej do ust wodę, nie dała się przekonać do wypicia choćby kropelki bez żadnego wyjaśnienia. W końcu pewnego wieczoru opowiedziała, jak zobaczyła, że piesek jej damy do towarzystwa, który budził w niej obrzydzenie, pije wodę ze szklanki, i jak nic na to nie powiedziała, by nie wydać się grubiańską (wiele tygodni temu). W pięć minut później stwierdziła, że jest spragniona, wypiła 1/2 butelki wody i od tego czasu jej zahamowanie dotyczące picia znikło (Hirschmüller, 1978, s. 360–361; por. Breuer, Freud, 1895, s. 34–35). Zniknięcie tego pomniejszego objawu wyznaczało, jak się zdaje, koniec trzeciej i początek c z w a r t e j f a z y choroby. Breuer był zdumiony ustąpieniem kaprysu z pończochami oraz niemożności picia. Następnie zdawał się systematycznie wykorzystywać gotowość Anny O. do mówienia w stanach wieczornej autohipnozy, skupiając się na pochodzeniu jej przykurczów, porażeń, zaburzeń czucia, zaburzeń słuchu i wzroku oraz innych objawów. Właśnie mówienie o pochodzeniu tych głównych objawów, ściśle rzecz biorąc, Anna O. określała jako „leczenie mówieniem”, a używanie przez nią tego określenia znamionuje czwartą fazę choroby. W fazie tej pojawiła się dość charakterystyczna cecha choroby. Starając się usunąć pozostałe objawy, Breuer stwierdził, że Anna O. spędza każdego dnia wiele czasu, przeżywając zdarzenia z tego samego dnia dokładnie sprzed roku. Według niego zapisy w dzienniku jej matki potwierdziły ścisłość tego ponownego odgrywania. W okresie sześciu miesięcy, od stycznia do czerwca 1882 roku, Breuer musiał zmagać się ze 39 FREUD OCENIONY – ANALIZA KRYTYCZNA DZIEŁA wspomnieniami z 1881, a także z odpowiedniego dnia 1882 roku. W celu zrekonstruowania złożonej chronologii wystąpień każdego objawu, niezbędne były teraz dwa niezależne zestawy wspomnień, ponieważ jeśli Anna O. nie mówiła o każdym z wielu wystąpień danego objawu w konkretnym porządku, objaw nie ustawał. A porządek ten musiał być dokładną odwrotnością porządku jego wielu wystąpień. Wskutek tej złożoności Breuer postanowił poddać Annę O. hipnozie i sporządzić listę wszystkich wypadków, w których dany objaw się pojawił: Odwiedzałem ją rano i hipnotyzowałem (…) Następnie prosiłem, by skupiła myśli na objawie, którym w owym momencie zajmowaliśmy się, i opowiedziała mi, w jakiej sytuacji się pojawił. Pacjentka zaczynała opisywać w szybkim tempie, jedno po drugim, zdarzenia zewnętrzne, o które chodziło, opatrując je zwięzłymi określeniami, a ja je notowałem. W trakcie swej następującej później wieczornej [auto]hipnozy przedstawiała mi, korzystając z moich notatek, dość szczegółowe wyjaśnienie tych okoliczności (Breuer, Freud, 1895, s. 36). Ta hipnoza wywołana, która w ogóle nie została opisana w notatkach dotyczących tego przypadku, stała się aide mémoire: leczenie mówieniem nadal dokonywało się u Anny O. tylko podczas wieczornych stanów autohipnozy. Nawet przy korzystaniu z listy, praca nad wspomnieniami była żmudna. Na przykład około 300 razy pacjentka nie usłyszała czegoś, co do niej mówiono – wypadki te zostały zaklasyfikowane do siedmiu grup, w 108 wypadkach nie usłyszała, że ktoś wszedł do pokoju, w 27 wypadkach nie rozumiała, co mówi kilka rozmawiających osób itd. Każdy z tych wypadków należało prawidłowo zaklasyfikować do odpowiedniej grupy, umieścić we właściwym miejscu w ciągu, a następnie omówić je w odwrotnej kolejności. Centralne miejsce w tych wspomnieniach zajmował halucynacyjny obraz węża, mającego ugryźć jej ojca. Ponowne odegranie sceny z wężem zakończyło czwartą fazę choroby. Według sprawozdania Breuera z 1895 roku, „cała choroba została doprowadzona do końca”, aczkolwiek „upłynęło wiele czasu, nim całkowicie odzyskała ona [pacjentka – przyp. tłum.] równowagę psychiczną” (s. 40–41). Legenda psychoanalityczna mówi co innego o zakończeniu tego leczenia. Przypuszcza się, że Anna O. miała urojoną ciążę i fantazjowała, iż ojcem dziecka jest Breuer. Jednakże, jak dawno temu zauważył Ellenberger (1972), żaden z oryginalnych zbiorów notatek dotyczących tego przypadku nie wspomina o ciąży urojonej. Breuer, według tejże legendy, miał uspokoić Annę O. i niezwłocznie wyjechać z Wiednia wraz żoną na 40 Założenia wstępne drugi miesiąc miodowy, podczas którego miało się począć drugie dziecko Breuera. W prosty sposób, polegający na przejrzeniu rejestru urodzeń, Ellenberger (1970, s. 483) wykazał, że dziecko to przyszło na świat na trzy miesiące p r z e d ową domniemaną ciążą urojoną. Sam Breuer mylił się, przyjmując, że Anna O. została wyleczona. W ciągu pięciu tygodni po zakończeniu leczenia Anna O. miała pierwszy z czterech nawrotów choroby, aczkolwiek nie jest to opisane w opublikowanym sprawozdaniu, ani też nie wspomniał o tym publicznie on sam ani Freud. 12 lipca 1882 roku przyjęto ją do sanatorium Bellevue w Kreuzlingen w Szwajcarii, gdzie pozostawała do 29 października 1882 roku (Ellenberger, 1972; Hirschmüller, 1978, s. 152–156, 362–364). Wiele objawów utrzymało się – cechy histeryczne, zaburzenia mowy, odmiany świadomości oraz neuralgia twarzy. Nic dziwnego, że miała ona krytykować „w nieprzychylny sposób bezradność nauki wobec jej cierpienia” (Hirschmüller, 1978, s. 364). Wydaje się, że jej objawy nie uległy zmianie do chwili wypisania jej z Bellevue. W ciągu kolejnych pięciu lat Anna O. przebywała w sanatorium Inzersdorf trzykrotnie, łącznie przez trzynaście miesięcy (od 30 lipca 1883 do 17 stycznia 1884, od 4 marca do 2 lipca 1885 i od 30 marca do 18 lipca 1887). W księdze przyjęć, z której Hirschmüller zaczerpnął te dane, rozpoznanie notowano tylko bardzo ogólnikowo. W wypadku Anny O. była to za każdym razem „histeria”. Za drugim razem stwierdzono u niej „poprawę”, za pierwszym i trzecim – uznano za „wyleczoną”. 13 stycznia 1884 roku Binswanger pisał do Breuera, że jest ona „zupełnie zdrowa, bez jakichkolwiek bólów czy innych dolegliwości”. Jednakże w styczniu i maju 1887 roku narzeczona Freuda pisała do swej matki, że chociaż Anna O. jest w ciągu dnia pozornie zupełnie normalna, z nadejściem wieczoru wciąż cierpi na halucynacje (E. Jones, 1953–1957, t. 2, s. 225). Nikt nie wie, jak w końcu uwolniła się ona od swoich objawów, ale pod koniec lat osiemdziesiątych nie miała ich już wcale. Rozpoczęła wówczas wspaniałą karierę w opiece społecznej i jest obecnie uważana za prekursorkę tej dziedziny zawodowej w Niemczech. 41 FREUD OCENIONY – ANALIZA KRYTYCZNA DZIEŁA MYŒL 2 Wydawnictwo WAM Bibliografia polecaw języku polskim Ronald Melzack, Patrick D. Wall TAJEMNICA BÓLU tł. Elżbieta Wesołek seria: Myśl Psychologiczna ss. 408, format 156×232 mm, cena det. 69.00 zł Tajemnica bólu to jedna z najbardziej znanych w literaturze światowej książek poświęconych bólowi. Autorzy przedstawili problemy badawcze i terapeutyczne związane z bólem z różnych perspektyw. Czytelnik znajdzie tutaj wyczerpujące informacje o kulturowych i psychologicznych aspektach doznań bólowych, o rodzajach bólu, a także o fizjologicznym podłożu bólu. Szczególny nacisk autorzy położyli na omówienie teorii bólu, a zwłaszcza – opracowanej przez nich samych w 1965 roku i później dalej rozwijanej – tzw. bramkowej teorii bólu. Dała ona początek wielu badaniom eksperymentalnym nad bólem i zainspirowała nowe podejścia terapeutyczne. W książce przedstawiony został również bardzo bogaty wachlarz sposobów walki z bólem. W ich zakres wchodzi nie tylko stosowanie coraz nowszych, skuteczniejszych i mniej szkodliwych środków farmakologicznych, ale także wiele technik o charakterze psychologicznym, takich jak: relaksacja, biofeedback, hipnoza lub techniki warunkowania instrumentalnego. Prezentowana książka jest dziełem dwóch wybitnych amerykańskich psychologów. Przedstawia aktualny stan wiedzy na temat osobowości i rozwoju człowieka dorosłego. W sposób szczególny autorzy zwracają uwagę na model pięcioczynnikowy jako doskonałe narzędzie do systematycznego pomiaru osobowości. Ponadto przedstawiają wyczerpującą teorię osobowości oraz porządkują liczne dane empiryczne, rozważając starannie plusy i minusy różnych metod badawczych. Książka adresowana jest do szerokiego grona odbiorców. Jej przejrzysty język czyni ją wartościowym źródłem informacji dla specjalistów – badaczy, wykładowców i studentów zajmujących się psychologią osobowości, psychologią społeczną i rozwojową – oraz wszystkich, interesujących się tymi zagadnieniami, nieprofesjonalistów. Robert R. McCrae, Paul T. Costa OSOBOWOŚĆ DOROSŁEGO CZŁOWIEKA Perspektywa teorii pięcioczynnikowej tł. Beata Majczyna seria: Myśl Psychologiczna ss. 308, format 156×232 mm, cena det. 49.00 zł — — — — — — — — — — — — — — — — — Zamówienia pisemne, telefoniczne lub elektroniczne prosimy kierować na adres: WYDAWNICTWO WAM Księgarnia Wysyłkowa ul. Kopernika 26, 31-501 Kraków tel. 012 629 32 60, tel./fax 012 629 32 61 http://WydawnictwoWam.pl e-mail: [email protected] Koszty wysyłki na terenie Polski pokrywa Wydawnictwo WAM przy zamówieniu od 50.00 zł. 959