wrzesień-październik 2005
Transkrypt
wrzesień-październik 2005
PISMO UNIWERSYTETU OPOLSKIEGO Nr 78 (6364) ISSN 14277506 wrzesieñ padziernik 2005 Cena 3 z³ W numerze m.in.: Chlebda Gajda Gutorow Hamada Hlawacz Kantor Kolwas Kozera Ko¿uch Kubicki Kusyk Musielok Nicieja Szafarczyk Wewiórka Wierciñski 4 padziernika br. nad dawn¹ fos¹ przy Collegium Minus ods³oniêto rzebê w. Krzysztofa. Wójtowicz Wyczó³kowska 2 INDEKS nr 78 (63-64) Spis treci Kiedy studenci, dzi absolwenci. Zjazd absolwentów sierpieñ 2005 (czytaj na str. 31) Panie kokietowa³y ¿ó³tymi koszulkami Z kalendarium UO ........................................ 3 Inauguracja pod okiem w. Krzysztofa ..... 8 Sprawozdanie ustêpuj¹cego rektora ........ 12 Wyst¹pienie rektora UO ............................ 16 Wyk³ad inauguracyjny prof. M. Kolwasa ......................................... 18 W³adza w pigu³ce ....................................... 19 Rozmowa z prof. J. Musielokiem ............. 20 Wyniki tegorocznej rekrutacji ................... 22 Konferencja fizyków w Turawie ............... 24 Konferencja frazeologów w Opolu .......... 25 Gloria Artis dla Opolan ............................. 26 Nasi absolwenci w Sejmie RP ................... 28 III Opolski Festiwal Nauki ........................ 29 Zjazd absolwentów WSP ........................... 31 Rozmowa z dr hab. W. Pi¹tkowsk¹ ......... 35 Komitet ds. ocalenia uniwersytetu? ......... 36 Polemika z Forum Akademickim ........ 38 Jubileusz prof. S. Kochmana ..................... 43 Dodatek literacko-artystyczny ........... [IXX] Po¿egnanie Norberta Kwanioka ............. 45 Rozmowa z Lucyn¹ Kusyk ........................ 50 Fragment scenariusza Leo Kantora ......... 54 Wspomnienie o majorze J. Józefowiczu .. 56 wiat starych fotografii .............................. 59 Konferencja literaturoznawców ................ 65 Wizyta goci z Trier .................................... 66 Laury dla m³odych historyków ................ 67 Opolskie warsztaty germanistyczne ........ 68 Prawo karne na wokandzie ....................... 71 Unia pod nadzorem .................................... 72 Politolodzy w Niemczech .......................... 73 XIX Letnia Szko³a M³odych Pedagogów ................................................... 74 Fina³ Primus Inter Pares ........................ 75 Dysputy o redniowieczu .......................... 76 Z prac Senatu UO ........................................ 79 Zapowiedzi wydawnicze (A. Wierciñski) ............................................. 80 Komputer w ¿yciu ucznia ......................... 83 Numer wspó³finansowany ze rodków województwa opolskiego. Indeks. Pismo UO Biesiada pod namiotem. Wydawca: Uniwersytet Opolski, 45-040 Opole, pl. Kopernika 11, Collegium Maius, pok. 217, tel. 541-60-17, e-mail: [email protected] www.indeks.uni.opole.pl, Zespó³ redakcyjny: Barbara Stankiewicz-Buchowska (redaktor naczelna), Beata Zaremba-Lekki. Zdjêcia: Jerzy Mokrzycki. Sk³ad: Henryk Kobiela, 602 356 262 Druk: Drukarnia w. Krzy¿a. 3 wrzesieñ padziernik 2005 Z kalendarium UO miu z nich. Praca Marzeny Kasiñskiej (str. XI) znajdzie siê wród 11 prac dyplomowych na ogólnopolskiej wystawie konkursowej w Warszawie pod patronatem Prezydenta RP. Wiêcej str. X. 25 lipca. W Bibliotece G³ównej UO otwarto wystawê pt. Solidarnoæ 19801981. Proza, publikacja, publicystyka. 2628 sierpnia. Na Uniwersytecie Opolskim odby³ siê zjazd absolwentów uczelni. Z ca³ej Polski przyby³o oko³o 400 osób. Wiêcej str. 31. 8 VI 2005. Prof. dr hab. Józef Musielok, rektor UO i prof. dr hab. Marek Szczepañski, rektor Wy¿szej Szko³y Nauk Politycznych w Tychach podpisuj¹ umowê o wspó³pracy miêdzy uczelniami. 8 czerwca. Podpisano umowê miêdzy Uniwersytetem Opolskim a Wy¿sz¹ Szko³¹ Nauk Politycznych w Tychach. ny, piêcioletni kurs magisterski. Wysoki poziom prac m³odych artystów doceni³a równie¿ komisja, przyznaj¹c wyró¿nienia sied- 2 wrzenia. W Auli B³êkitnej Collegium Maius otwarto konferencjê naukow¹ pt. Frazeologia a jêzykowe obrazy wiata prze³omu wieków. W trakcie konferencji prof. dr. hab. Stanis³awowi Kochmanowi wrêczono ksiêgê jubileuszow¹ z okazji 70-lecia urodzin. Konferencjê otwo- 16 czerwca. Rektor UO prof. dr hab. Józef Musielok wzi¹³ udzia³ w otwarciu wystawy pt. Rosyjska nauka wybitni ludzie wielkie sukcesy. Wystawa zorganizowana zosta³a przez Oddzia³ Wojewódzki Stowarzyszenia Wspó³pracy Polska-Wschód, Instytut Filologii Wschodnios³owiañskiej i Bibliotekê Wydzia³u Filologicznego UO. 24 czerwca. Prof. dr hab. Stanis³aw Nicieja wzi¹³ udzia³ w uroczystoci otwarcia Cmentarza Orl¹t Lwowskich we Lwowie. 4 lipca. W Galerii Sztuki Wspó³czesnej odby³ siê wernisa¿ wystawy dyplomowej 19 absolwentów Instytutu Sztuki UO, pierwszych studentów, którzy ukoñczyli pe³- 24 VI 2005. Od lewej prof. dr hab. Stanis³aw Nicieja, Ryszard Kaczorowski, prezydent RP na uchodstwie; Andrzej Mazur przewodnicz¹cy sejmiku województwa opolskiego; Grzegorz Kubat marsza³ek województwa opolskiego. 4 INDEKS nr 78 (6364) rzy³ rektor UO prof. dr hab. Stanis³aw Nicieja. Wiêcej na str. 25. 6 wrzenia. Prorektor UO prof. dr hab. Jerzy Lis uczestniczy³ w otwarciu Miêdzynarodowej Konferencji Plazma 2005 po³¹czonej z III Polsko-Niemieck¹ Konferencj¹ nt. diagnostyki plazmy dla fuzji i innych zastosowañ oraz V Polsko-Francuskim Seminarium nt. plazm termicznych w kosmosie i laboratorium. Wiêcej na str. 24. 79 wrzenia. Prof. dr hab. Stanis³aw L. Stadniczeñko, ks. dr Piotr Sadowski i dr Andrzej Szymañski z Miêdzywydzia³owego Instytutu Prawa i Administracji UO wziêli udzia³ w dorocznej konferencji zorganizowanej przez Stowarzyszenie Kanonistów Polskich w Sandomierzu. Has³em przewodnim tegorocznych obrad by³a Ochrona funkcji prokreacyjnych rodziny. 12 wrzenia. Podczas inauguracji XXXVIII Zjazdu Fizyków Polskich na Politechnice Warszawskiej wrêczono nagrody PTF im. Arkadiusza Piekary za wyró¿nia- 12 IX 2005. Kamieñ l¹ski otwarcie konferencji teoretyczno-literackiej. j¹ce siê prace magisterskie. Nagrodê III stopnia otrzyma³a mgr Agnieszka Anna Kluza z Uniwersytetu Opolskiego za pracê pt. Anihilacja pozytonów w metalach defektowanych poprzez jednoosiowe rozci¹ganie. Praca powsta³a w Instytucie Fizyki Wydzia³u Matematyki, Fizyki i Chemii Uniwersytetu Opolskiego pod kierunkiem prof. dr. hab. Mariana Szuszkiewicza. 14 IX 2005. Zamek Piastów l¹skich w Brzegu. Od lewej wicemarsza³ek Ewa Rurynkiewicz, marsza³ek województwa Grzegorz Kubat; El¿bieta Rutkowska, wojewoda opolski; rektor UO prof. dr hab. Stanis³aw Nicieja; minister Waldemar D¹browski; dyrektor Zamku Piastów l¹skich w Brzegu Pawe³ Kozerski. 1216 wrzenia. Zak³ad Literatury Polskiej XX wieku Instytutu Filologii Polskiej UO zorganizowa³ konferencjê teoretyczno-literack¹, która odby³a siê w Kamieniu l¹skim. Uczestniczyli w niej wybitni znawcy zagadnieñ teoretyczno-literackich z ca³ego kraju. Wiêcej str. 65. 14 wrzenia. Minister kultury Waldemar D¹browski wrêczy³ na Zamku Piastów l¹skich w Brzegu medale Gloria Artis osobom szczególnie zas³u¿onym dla rozwoju kultury naszego regionu. Wród wyró¿nionych srebrnym medalem znalaz³ siê prof. dr hab. Stanis³aw Nicieja, który od lat walczy o ochronê zabytków. Podczas uroczystoci Waldemar D¹browski, Grzegorz Kubat marsza³ek województwa i Stanis³aw Szypu³a, starosta brzeski podpisali umowê, na mocy której Muzeum Piastów l¹skich stanie siê narodow¹ instytucj¹ kultury. Wiêcej str. 26. 15 wrzenia. W sali Senatu UO odby³a siê konferencja pt. Nauka polska po integracji z Uni¹ Europejsk¹: perspektywy, organizacja, finansowanie. Konferencja by³a po³¹czona z przekazaniem do u¿ytkowania Laborato- 5 wrzesieñ padziernik 2005 ochrona rodowiska. Kierunek ten powsta³ na opolskiej uczelni 15 lat temu (str. 70). 15 IX 2005. Otwarcie Laboratorium Spektroskopii Magnetycznego Rezonansu J¹drowego. Na zdjêciu mgr Micha³ Jewgiñski i studenci chemii. rium Spektroskopii Magnetycznego Rezonansu J¹drowego, które powsta³o w Instytucie Chemii UO (str. 27). 1618 wrzenia. Trwa³ III Opolski Festiwal Nauki, którego organizatorami by³ Uniwersytet Opolski i Politechnika Opolska. Wiêcej str. 29. 17 wrzenia. Prorektor UO prof. dr hab. Krystyna Czaja uczestniczy³a w uroczystoci wrêczenia dyplomów absolwentom Wydzia³u Przyrodniczo-Technicznego. 1950. Promocja odby³a siê w orodku konferencyjnym UO Villa Academica. W Kolegium Prorektorów ds. Kszta³cenia i Studenckich Uczelni Wroc³awia i Opola, jakie odby³o siê na Politechnice Wroc³awskiej uczestniczy³ prorektor UO Marek Masnyk i dr hab. Leszek Kuberski, prof. UO. 2324 wrzenia. Odby³ siê pierwszy zjazd absolwentów kierunku 2325 wrzenia. Prorektor prof. dr hab. Jerzy Lis wzi¹³ udzia³ w XII Ogólnopolskim Zjedzie Polskiego Stowarzyszenia Nauczycieli Przedmiotów Przyrodniczych pt. Kwartet Przyrodniczy w dowiadczeniach. Celem zjazdu by³o zwrócenie uwagi na rolê i znaczenie eksperymentów dla efektywnego nauczania przedmiotów przyrodniczych, a tak¿e podniesienie wiadomoci ekologicznej wród nauczycieli w zakresie wzajemnych relacji miêdzy cz³owiekiem a rodowiskiem oraz wymiana dowiadczeñ i wypracowanie nowych metod edukacji przyrodniczej na ró¿nych poziomach nauczania. Referaty wyg³osili m.in.: dr Ewa Pawelec, prof. Adam Lata³a, dr Krzysztof Spa³ek, prof. Krzysztof Szczegot, prof. Piotr Wieczorek. 24 wrzenia. W auli Uniwersytetu Opolskiego odby³a siê uroczystoæ wrêczenia dyplomów absolwentom Wydzia³u Matematyki, Fizyki i Chemii. Wyk³ad pt. Paradoks Monty Hall i sieci przekonañ wyg³osi³ dr Jacek Iwañski, pracownik Instytutu Matema- 22 wrzenia. Prorektor UO prof. dr hab. Jerzy Lis spotka³ siê z goæmi XIX Ogólnopolskiej Letniej Szko³y M³odych Pedagogów, zorganizowanej przez Instytut Nauk Pedagogicznych i Instytut Studiów Edukacyjnych UO. Wiêcej str. 74. Instytut Historii Uniwersytetu Opolskiego i Stowarzyszenie PolskoSerbo³u¿yckie pro Lusatia w Opolu zorganizowali uroczyst¹ promocjê ksi¹¿ki prof. Leszka Kuberskiego i Piotra Pa³ysa pt. Od inkorporacji do autonomii Kulturalnej. Kontakty polskoserbo³u¿yckie w latach 1945 16 IX 2005. Aula B³êkitna Collegium Maius otwarcia III Opolskiego Festiwalu Nauki dokona³ prof. dr hab. Józef Musielok, ustêpuj¹cy rektor Uniwersytetu Opolskiego. 6 INDEKS nr 78 (6364) Uproszczonego Lokalnego Programu Rewitalizacji dla miasta Opola na lata 20052006. 25 IX 2005. Rektor UO prof. dr hab. Stanis³aw Nicieja i dyrektor Elektrowni Opole Henryk Majchrzak przed Collegium Maius. tyki i Informatyki UO.W³adze rek torskie reprezentowa³a prorektor UO prof. dr hab. Krystyna Czaja. 25 wrzenia. Na Uniwersytecie Opolskim goci³ dyrektor Elektrowni Opole Henryk Majchrzak. 26 wrzenia. Ks. dr Piotr Sadowski i dr Andrzej Szymañski, pracownicy Miêdzywydzia³owego Instytutu Prawa i Administracji, wziêli udzia³ w VI Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej l¹sk w zjednoczonej Europie, zorganizowanej w Opolu przez Katolickie Stowarzyszenie Civitas Christiana i Dom Wspó³pracy Polsko-Niemieckiej. Konferencja odby³a siê na Wydziale Teologicznym UO. 26 wrzenia. Prof. Leszek Kuberski, decyzj¹ Zarz¹du Województwa Opolskiego, otrzyma³ Nagrodê Marsza³ka Województwa Opolskiego za szczególne osi¹gniêcia w dziedzinie upowszechniania i rozwoju edukacji. Przyznane zosta³y równie¿ stypendia Marsza³ka Województwa Opolskiego. Otrzymali je m.in. studenci Wydzia³u Historyczno-Pedagogicznego UO: Magdalena Piejko, Magdalena Luniak, S³awomir Piechaczek, Wojciech Pietrzak, Maciej Raniczkowski. 27 wrzenia. Prorektor UO prof. dr hab. Krystyna Czaja uczestniczy³a w posiedzeniu Miejskiego Komitetu Monitoruj¹cego, dotycz¹cego m.in. realizacji zadañ zapisanych w Programie Rozwoju Miasta na lata 20042008. W trakcie posiedzenia z³o¿ono informacjê o stanie wdra¿ania 2728 wrzenia. W ramach obchodów 30-lecia obecnoci nauk ekonomicznych w naszej uczelni odby³a siê konferencja pt. Przemiany spo³eczne, ekonomiczne i organizacyjne we wspó³czesnej gospodarce polskiej, zorganizowana przez pracowników Wydzia³u Ekonomicznego. Konferencjê otworzy³ rektor UO prof. dr hab. Stanis³aw Nicieja. Jednym z goci honorowych by³ prof. dr hab. Janusz Kroszel, twórca ekonomii w Wy¿szej Szkole Pedagogicznej w Opolu. Wydzia³ Ekonomiczny Uniwersytetu Opolskiego i Polskie Towarzystwo Ekonomiczne Oddzia³ w Opolu zorganizowali konferencjê naukow¹ pt. Gospodarcze i spo³eczne skutki akcesji polskiej do Unii Europejskiej dowiadczenia i wnioski po pierwszym roku obecnoci struktur unijnych. 29 wrzenia. Prorektor UO prof. dr hab. Krystyna Czaja wziê³a udzia³ w uroczystym spotkaniu z pracownikami Biblioteki G³ównej. 27 IX 2005. Obchody 30-lecia nauk ekonomicznych. Na zdjêciu od lewej: prof. dr hab. Janusz Kroszel, prof. dr hab. Stanis³aw S. Nicieja i doc. dr Zbigniew Ko³aczkowski. 7 wrzesieñ padziernik 2005 inauguracja roku akademickiego 2005/2006. Wiêcej na str. 8. 6 padziernika. W Muzeum l¹ska Opolskiego odby³ siê wieczór muzealny. Gociem by³ dr Adam Wierciñski, który mówi³ o Lwowie w kulturze polskiej. 7 padziernika. Rektor UO prof. dr hab. Stanis³aw Nicieja uczestniczy³ w otwarciu nowego roku akademickiego w Akademii Medycznej we Wroc³awiu. W godzinach popo³udniowych, wspólnie z ks. abp. Alfonsem Nossolem byli goæmi Salonu Profesora Dudka we Wroc³awiu. 7 X 2005. Goæmi Salonu Profesora Dudka byli ks. abp. Alfons Nossol i prof. Stanis³aw S. Nicieja. 30 wrzenia. Prorektor UO prof. dr hab. Jerzy Lis uczestniczy³ w inauguracji roku akademickiego w Uniwersytecie Wroc³awskim. 1 padziernika. W uroczystociach inauguruj¹cych nowy rok akademicki w Uniwersytecie Jagielloñskim wziê³a udzia³ prorektor UO prof. dr hab. Krystyna Czaja. 2 padziernika. Prof. dr hab. Janusz S³odczyk wzi¹³ udzia³ w posiedzeniu Tymczasowej Rady Naukowo-Programowej Miêdzynarodowego Centrum Studiów l¹skich, jakie odby³o siê w Cieszynie. Na spotkaniu dotychczasowy przewodnicz¹cy rektor Uniwersytetu l¹skiego w Opawie prof. Zdenek Jirásek z³o¿y³ sprawozdanie z prac Konferencji Rektorów Uniwersytetów l¹skich w kadencji 20022005. Dokonano wyboru nowego przewodnicz¹cego oraz okrelono zadania na now¹ kadencjê 2005 2008. 3 padziernika. Prorektor UO prof. dr hab. Jerzy Lis wzi¹³ udzia³ w inauguracji nowego roku akademickiego na Uniwersytecie l¹- skim, która odby³a siê w Filii U w Cieszynie. Rok akademicki zainaugurowa³a Politechnika Opolska. W uroczystoci wziêli udzia³ rektor UO prof. dr hab. Stanis³aw Nicieja oraz prorektor UO prof. dr hab. Krystyna Czaja. 4 padziernika. Na Uniwersytecie Opolskim odby³a siê uroczysta 10 padziernika. Prorektor UO prof. dr. hab. Krystyna Czaja wziê³a udzia³ w konferencji zorganizowanej przez ministra gospodarki i pracy nt. Narodowa Strategia Rozwoju Regionalnego na lata 20072013 oraz prognozy jej oddzia³ywania na rodowisko. Konferencja odby³a siê w sali Sejmu l¹skiego w Katowicach. 11 padziernika. W Kolegium Prorektorów ds. Kszta³cenia i Spraw Studenckich Uczelni Wroc³awia i Opola uczestniczy³ prorektor UO prof. dr hab. Marek Masnyk. 7 X 2005, Inauguracja roku akademickiego w Akademii Medycznej we Wroc³awiu. 8 INDEKS nr 78 (6364) Inauguracja pod okiem w. Krzysztofa 4 padziernika na dziedziñcu Collegium Maius Uniwersytetu Opolskiego odby³a uroczysta inauguracja roku akademickiego 2005/2004. Inauguracjê poprzedzi³a msza wiêta w intencji studentów i pracowników opolskich uczelni, koncelebrowana dzieñ wczeniej przez ks. abpa Alfonsa Nossola w Kociele Seminaryjno-Akademickim. Rektor Uniwersytetu Opolskiego nowej kadencji 2005/2008 prof. dr hab. Stanis³aw Nicieja powita³ przyby³ych na tê uroczystoæ goci, m.in. reprezentuj¹cych w³adze wojewódzkie i samorz¹dowe: Grzegorza Kubata marsza³ka województwa opolskiego, Ryszarda Gallê wicemarsza³ka województwa opolskiego, El¿bietê Rutkowsk¹ wojewodê opolskiego, Zbigniewa Figasa cz³onka Zarz¹du Województwa Opolskiego, Ryszarda Zembaczyñskiego prezydenta Opola, a tak¿e przedstawicieli konsulatu RFN w Opolu i w³adz powiatowych ca³ej Opolszczyzny. Powita³ te¿ przyby³ych senatorów i pos³ów z Opolszczyzny parlamentarzystów obecnej i minionej kadencji: Dorotê Simonides, Apoloniê Klepacz, Bogus³awa Litwiñca, Tadeusza Jarmuziewicza, Helmuta Padziora, Tomasza Garbowskiego, Jerzego Szteligê, Andrzeja Namys³ê, a tak¿e by³ych rektorów WSP i Uniwersytetu Opolskiego, profesorów: Jana Seredykê, Stanis³awa Kochmana i Franciszka Marka. Na uroczystoci byli równie¿ obecni przedstawiciele wielu polskich uczelni: m.in. prof. Jerzy Skubis rektor Politechniki Opolskiej, prof. Zdenek Jirásek rektor Uniwersytetu l¹skiego w Opawie, prof. Miroslav Pøádka prorektor Uniwersytetu w Ostrawie, prof. Teresa £o-Nowak prorektor Uniwersytetu Wroc³awskiego, prof. Barbara Ko¿usznik prorektor Uniwersytetu l¹skiego, prof. Tadeusz Zimmer prorektor Akademii Medycznej we Wroc³awiu, prof. Stefan Wrzosek prorektor 9 wrzesieñ padziernik 2005 Byli rektorzy naszej uczelni (od lewej): prof. Stanis³aw Kochman, prof. Jan Seredyka, prof. Franciszek Marek. Akademii Ekonomicznej we Wroc³awiu, prof. Roman Ko³acz prorektor Akademii Rolniczej we Wroc³awiu, prof. Andrzej Jasiñski rektor Wy¿szej Szko³y Humanistyczno-Ekonomicznej w Brzegu, prof. Marian Duczmal rektor Wy¿szej Szko³y Zarz¹dzania i Administracji w Opolu, prof. Janusz Kubicki prorektor Pañstwowej Medycznej Wy¿szej Szko³y Zawodowej w Opolu, dr Tomasz Malczyk prorektor Pañstwowej Wy¿szej Szko³y Zawodowej w Nysie, ks. prof. Józef Wroceñski dziekan Wydzia³u Prawa Kanonicznego Uniwersytetu Kardyna³a Stefana Wyszyñskiego w Warszawie, p³k Ryszard Grabizna komendant Wydzia³u Podstawowych Problemów Techniki Akademii Wojskowej MON we Wroc³awiu, dr Andrzej Drogoñ prodziekan Wy¿szej Szko³y Zarz¹dzania i Nauk Spo³ecznych w Tychach, dr Ryszard Pêka³a kanclerz Wy¿szej Szko³y Medycznej w Legnicy. Rektor UO prof. S. S. Nicieja przywita³ tak¿e prof. Macieja Kolwasa, przewodnicz¹cego Polskiego Towarzystwa Fizycznego, autora wyk³adu inauguracyjnego oraz przedstawicieli Kocio³a katolickiego arcybiskupa opolskiego ks. prof. Alfonsa Nossola i biskupa gliwickiego ks. Gerarda Kusza. W inauguracji roku akademickiego uczestniczyli równie¿ przedstawiciele opolskich rodowisk twórczych m.in. Irena i Rafa³ Rzeniczek z opolskiej galerii Autor, literaci Kazimierz Kowalski i Harry Duda, Maciej Mazurek wojewódzki konserwator zabytków, Wac³aw Panek muzykolog, Edward Szczapow malarz. Zjawili siê te¿ dyrektorzy opolskich placówek kulturalnych, nie zabrak³o przedstawicieli firm, banków, szpitali, szkó³ rednich oraz sponsorów uniwersytetu opolskiego by³ m.in. Karol Przekazanie insygniów w³adzy rektorskiej. Cebula, prezes firmy Intersilesia. W uroczystoci wziêli te¿ udzia³ absolwenci poprzedniczki uniwersytetu Wy¿szej Szko³y Pedagogicznej w Opolu: £ucja i Tadeusz Bednarczukowie, Roman Krajewski i Jerzy Szczakiel. Prorektor UO prof. dr hab. Jerzy Lis przeczyta³ listy z ¿yczeniami, jakie nadesz³y na adres Uniwersytetu Opolskiego m. in. od Miros³awa Sawickiego, ministra edukacji, Ryszarda Kaczorowskiego, ostatniego prezydenta RP na uchodstwie, prof. Zbigniewa Kwieciñskiego i prof. Wojciecha Wrzesiñskiego doktorów honorowych Uniwersytetu Opolskiego, prof. Jacka Szewczyka z Akademii Sztuk Piêknych w Warszawie, bpa Ignacego Deca i nowo wybranej pose³ Teresy CegleckiejZielonki. ¯yczenia sk³adali tak¿e przybyli na uroczystoæ gocie m.in. prezydent Ryszard Zembaczyñski, Grzegorz Kubat i Maciej Mazurek, który powiedzia³, ¿e Uniwersytet Opolski wyznacza kierunki w architekturze miasta i ratuje europejskie dziedzictwo kulturowe. Wielka w tym zas³uga uniwersyteckiego Stowarzyszenia na rzecz Ratowania Zabytków, które osi¹ga tak wielkie sukcesy, choæ jest cia³em spo³ecznym. Prof. Jerzy Skubis, rektor Politechniki Opolskiej wyrazi³ nadziejê, 10 INDEKS nr 78 (6364) Nagrody MEN dostali m.in.: dr hab. Jan Krasicki oraz (na zdjêciu z lewej) dr hab. Barbara Lis. ¿e finansowe obietnice ministerstwa zostan¹ spe³nione. Zwracaj¹c siê do zgromadzonej na dziedziñcu m³odzie¿y oraz goci inauguracji ks. abp. Alfons Nossol przywo³a³ postaci dwóch papie¿y Jana Paw³a II i Benedykta XVI. Zapewni³, ¿e Uniwersytet Opolski, który móg³ liczyæ na wsparcie poprzedniego papie¿a, mo¿e siê go spodziewaæ tak¿e od papie¿a obecnego. Niedawno, podczas wiatowego spotkania m³odzie¿y w Kolonii, rozmawia³em z papie¿em Benedyktem XVI. Pamiêta³ o naszym uniwersytecie, który odwiedza³ jeszcze jako kardyna³. Dzi pozdrawia nas wszystkich i zapewnia o gotowoci niesienia pomocy. Nie dzie³em przypadku, lecz dzie³em Boga jest to, ¿e po papie¿u Polaku nasta³ papie¿ Niemiec. Jest w tym logika zbawcza zmierzaj¹ca do odtrucia myli, do prawdziwego pojednania miêdzy naszymi narodami. W nie pozbawionym humoru wyst¹pieniu ks. abp Alfons Nossol zwróci³ siê te¿ do rektora UO prof. Stanis³awa Nicieji s³owami: Sprowadza nam kolejnych spetryfikowanych wiêtych na uniwersyteckie dziedziñce. Jest tu ju¿ wiêty Jan Nepomucen, jest kolumna Matki Boskiej, w samym gmachu mamy kaplicê wiêtego Wojciecha, wiêtego ³¹cz¹cego trzy narody: czeski, polski i niemiecki Dzi grozi nam powiêcenie rzeby wiêtego Krzysztofa. Proszê iæ dalej t¹ drog¹, sprowadzaæ w mury uniwersytetu najlepszych naukowców, przyci¹gaæ najzdolniejsz¹ m³odzie¿, zape³niaæ dziedziñce uniwersytetu kolejnymi postaciami wiêtych, którzy uosabiaj¹ takie cnoty jak prawda, dobro, piêkno, mi³oæ, solidarnoæ i pokój. Niech bêd¹ przyk³adem dla ca³ej naszej wspólnoty akademickiej. Podczas tegorocznej inauguracji nast¹pi³o przekazanie insygniów w³adzy rektorskiej. Rektor Uniwersytetu Opolskiego kadencji 2005 Uroczysta immatrykulacja. 2008 prof. dr hab. Stanis³aw Nicieja zak³adaj¹c piercieñ rektorski przyrzek³, ¿e bêdzie m¹drze kierowa³ Uniwersytetem Opolskim. Ustêpuj¹cemu rektorowi wrêczy³ prezent litografiê z widokiem zamku w Toszku, rodzinnej miejscowoci rektora Józefa Musieloka. Ustêpuj¹cy rektor prof. Józef Musielok przedstawi³ sprawozdanie z minionej kadencji, podziêkowa³ te¿ swoim wspó³pracownikom za ofiarn¹ pracê na rzecz Uniwersytetu Opolskiego (skrót sprawozdania na stronie 12.). Przypomnia³ tak¿e o dwóch wa¿nych dla uczelni postaciach, które odesz³y w tym roku na zawsze papie¿u Janie Pawle II, doktorze honorowym Uniwersytetu Opolskiego i Norbercie Kwanioku, prezesie Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Uniwersytetu Opolskiego. Minut¹ ciszy spo³ecznoæ akademicka uczci³a ich pamiêæ. W swoim wyst¹pieniu rektor UO prof. Stanis³aw Nicieja podkreli³, jak wa¿ne dla uniwersytetu s¹ warunki, w jakich studenci zdobywaj¹ naukê, przypomnia³ z jak wielkim trudem powstawa³y budynki Collegium Maius i Collegium Minus, które dzi s¹ wizytówk¹ Uniwersytetu Opolskiego. Ale oczywicie nie budynki s¹ najwa¿niejsze, najistotniejsze jest to, by nie os³ab³o tempo rozwoju uczelni zaznaczy³. 11 wrzesieñ padziernik 2005 ina wyg³osi³ prof. Maciej Kolwas, przewodnicz¹cy Polskiego Towarzystwa Fizycznego (str. 17). Uroczystoæ o oprawê muzyczn¹ której zadba³ uniwersytecki chór Dramma per Musica pod dyrekcj¹ dr El¿biety Trylnik zakoñczy³o ods³oniêcie i powiêcenie pomnika wiêtego Krzysztofa przez ks. arcybiskupa Alfonsa Nossola (o pomniku czytaj tak¿e na str. 63). Beata Zaremba Przed figur¹ w. Krzysztofa. Na zdjêciu od prawej: ks. dr Piotr Maniurka, Krystyna LenartJuszczewska, Rafa³ Rzeniczek, Janusz Wójcik, Maciej Mazurek. Na pierwszym planie: rektor UO prof. Stanis³aw S. Nicieja i ks. abp. Alfons Nossol. Rektor S. Nicieja krytycznie odniós³ siê do projektu odebrania ma³ym uczelniom statusu uniwersytetu. Ma³e uczelnie, takie jak nasza czy uniwersytet w Bia³ymstoku nie zamierzaj¹ konkurowaæ z Uniwersytetem Warszawskim czy Uniwersyte- tem Jagielloñskim, chc¹ po prostu odpowiadaæ na potrzeby m³odzie¿y i uczciwie j¹ kszta³ciæ (obszerne fragmenty wyst¹pienia na str. 16). Po uroczystej immatrykulacji studentów pierwszego roku wyk³ad inauguracyjny pt. 1905 rok Einste- W ods³oniêciu rzeby w. Krzysztofa wziêli udzia³ gocie inauguracji. Podczas uroczystoci rozpoczêcia nowego roku akademickiego poinformowano o przyznaniu pracownikom Uniwersytetu Opolskiego odznaczeñ pañstwowych oraz Medali Komisji Edukacji Narodowej: Krzy¿a Oficerskiego Orderu Odrodzenia Polski prof. dr. Stanis³awowi Kochmanowi. Z³otych Krzy¿y Zas³ugi: mgr Lidii Bo³d i mgr Teresie Wierciñskiej pracownicom Biblioteki G³ównej Uniwersytetu Opolskiego. Srebrnego Krzy¿a Zas³ugi: dr hab. El¿biecie D¹browskiej, prof. UO z Instytutu Filologii Polskiej; Urszuli Karwaczyñskiej z 12 Wydzia³u Przyrodniczo-Technicznego; dr hab. Ewie Malinowskiej z Instytutu Filologii Polskiej; dr. Lechowi Rubiszowi z Instytutu Politologii; dr. Wies³awowi Sikorskiemu z Instytutu Nauk Pedagogicznych; dr. hab. Hubertowi Wojtaskowi z Instytutu Chemii. Br¹zowych Krzy¿y Zas³ugi: dr. Grzegorzowi Kuszowi z Wydzia³u PrzyrodniczoTechnicznego, dr Katarzynie £eñskiejB¹k z Instytutu Filologii Polskiej, dr Marzenie Makuchowskiej z Instytutu Filologii Polskiej, Dorocie Piotrowskiej z Instytutu Chemii, dr Krystynie Nowak-Wolnej z Instytutu Nauk Pedagogicznych. Medale Komisji Edukacji Narodowej przyznano: dr. hab. Adamowi Czerwiñskiemu, prof. UO z Wydzia³u Ekonomicznego, dr Zofii Halskiej z Instytutu Psychologii, dr Teresie Farbiszewskiej z Wydzia³u Przyrodniczo-Technicznego, dr hab. Irenie Jokiel, prof. UO z Instytutu Filologii Polskiej, dr hab. Danucie Kisielewicz, prof. UO z Instytutu INDEKS nr 78 (6364) Historii, dr hab. Annie Starzec, prof. UO z Instytutu Filologii Polskiej. Nagrody Ministra Edukacji Narodowej otrzymali: dr Adrian Gleñ z Instytutu Filologii Polskiej za ksi¹¿kê pt W tej latarni Póna twórczoæ Mirona Bia³oszewskiego, dr hab. Jan Krasicki z Instytutu Nauk Spo³ecznych za ksi¹¿kê pt. Bóg, cz³owiek i z³o. Studium filozofii W³odzimierza So³owjowa; dr hab. Barbara Lis z Wydzia³u Przyrodniczo-Technicznego za ksi¹¿kê Revision of the genus Cantacader (Hemiptera: Heteroptera: Cantacaderidae). Odznakê Za Zas³ugi dla Województwa Opolskiego odebra³ z r¹k marsza³ka woj. opolskiego Grzegorza Kubata prorektor UO prof. Marek Masnyk. Powiêcenie figury w. Krzysztofa. Fundacja w. Wojciecha ustanowiona przez mecenasa HendriRatowania Zabytków l¹ska Opolka Fotha tegoroczne stypendium skiego. przyzna³a Stowarzyszeniu na rzecz Dziêkujê Wam za tê kadencjê (Skrót sprawozdania prof. dra hab. Józefa Musieloka, rektora UO kadencji 20022005) W roku akademickim 2004/2005 proces dydaktyczny by³ realizowany na 29 podstawowych kierunkach i 57 specjalnociach studiów stacjonarnych oraz 25 kierunkach i 42 specjalnociach studiów zaocznych, 39 rodzajach studiów podyplomowych i 3 kierunkach studiów doktoranckich. W porównaniu z minionym rokiem akademickim oferta edukacyjna uniwersytetu zosta³a wzbogacona o nowy kierunek studiów: filologia specjalnoæ filologia romañska. W minionym roku w Uniwersytecie Opolskim w ró¿nych trybach i poziomach kszta³ci³o siê oko³o 15.500 studentów, czyli o ok. 5 proc. mniej w porównaniu do roku poprzedniego. Wraz z uczestnikami studiów podyplomowych i doktoranckich kszta³ci³o siê w uniwersytecie ³¹cznie ponad 17.000 studentów. W tym samym czasie uczelniê ukoñczy³o ponad 4.000 absolwentów. Razem z uczestnikami studiów podyplomowych Uniwersytet Opolski wypromowa³ prawie 4.800 absolwentów. Poprzez modyfikacjê planów studiów i dostosowanie ich do wymagañ rozporz¹dzeñ ministerstwa zwiêkszono ofertê programow¹ dla studentów, rozszerzaj¹c blok przed- miotów do wyboru i tworz¹c nowe specjalnoci oraz specjalizacje. Dziêki programowi MOST 37 naszych studentów kontynuowa³o studia w innych orodkach uniwersyteckich w kraju, natomiast 16 podjê³o studia zagraniczne w ramach programu Socrates-Erasmus. W minionym roku zespo³y ekspertów PKA wizytowa³y osiem kierunków studiów. Akredytacjê na piêæ lat uzyska³y kierunki: administracja, biologia, edukacja techniczno-informatyczna, ekonomia, ochrona rodowiska, politologia i teologia. Po uzupe³nieniu braków kadrowych w Instytucie Psychologii i 13 wrzesieñ padziernik 2005 przygotowaniu dokumentacji zawartej w nowym raporcie samooceny i uznaniu naszych argumentów, PKA wyrazi³a zgodê na wznowienie naboru na pierwszy rok studiów psychologicznych. Ca³kowita liczba przyjêtych na studia w UO (po rekrutacji wrzeniowej) przekroczy³a 4.300. Na studia stacjonarne przyjêto 1.850 studentów. Na dzia³alnoæ naukowo-badawcz¹ poniesiono nak³ady w wysokoci 5.274.000 z³otych, w tym prawie 1.700.000 z³ w ramach realizacji 26 grantów badawczych. Ponadto pracownicy naszej uczelni uczestniczyli w 9 grantach realizowanych przez inne krajowe jednostki badawcze. W roku sprawozdawczym dwie osoby uzyska³y tytu³ profesora, 5 stopieñ naukowy doktora habilitowanego, a 20 pracowników stopieñ naukowy doktora. Wa¿n¹ rolê w rozwoju kadry naukowej odgrywaj¹ zagraniczne sta¿e badawcze. W ubieg³ym roku kalendarzowym nasi pracownicy odbyli takie sta¿e m.in. w Belgii, Czechach, Francji, Ir- landii, Kanadzie, Niemczech, Rosji, Szwecji, USA, Wielkiej Brytanii i we W³oszech. Efektem badañ naukowych jest równie¿ dzia³alnoæ publikacyjna. W 2004 roku pracownicy naszej uczelni opublikowali ³¹cznie oko³o 1600 prac, wyg³osili ponad 2000 referatów i komunikatów na konferencjach naukowych, zorganizowali te¿ 54 konferencje, w tym 26 z udzia³em naukowców zagranicznych. Wiele przedsiêwziêæ naukowych realizowanych jest we wspó³pracy z orodkami zagranicznymi. W roku sprawozdawczym 78 tematów badawczych by³o prowadzonych w cis³ej wspó³pracy z partnerami zagranicznymi, g³ównie z Niemiec, Ukrainy, Czech i Rosji. Nasz uniwersytet nie zaniedbuje te¿ dzia³alnoci popularyzatorskiej. Jej ukoronowaniem by³ III Opolski Festiwal Nauki, zorganizowany wspólnie z Politechnik¹ Opolsk¹, Wy¿sz¹ Pañstwow¹ Wy¿sz¹ Szko³¹ Medyczn¹ w Opolu, Wy¿sz¹ Szko³¹ Humanistyczno-Ekonomiczn¹ w Brzegu oraz innymi instytucjami edukacyjnymi Opola. Wydzia³ Filologiczny uzyska³ w minionym roku akademickim potwierdzenie jakoci kszta³cenia wydane przez PKA dla kierunku filologia polska, a przez obie instytucje akredytacyjne (PKA jak i UKA) dla kierunków filologia polska i filologia rosyjska. Nowoci¹ w ofercie kszta³cenia jest, wspomniany ju¿, kierunek licencjacki: filologia romañska. Warto zaznaczyæ, ¿e w Instytucie Filologii Angielskiej trzy osoby uzyska³y stopieñ doktora habilitowanego, a jedna stopieñ doktora. Wydzia³ Historyczno-Pedagogiczny uzyska³ akredytacjê PKA dla kierunku politologia. W roku spra- wozdawczym na wydziale otwarto 30 przewodów doktorskich (18 z historii i 12 z pedagogiki), a zakoñczono obron¹ 15 przewodów. Przeprowadzono te¿ jedno postêpowanie o nadanie tytu³u profesorskiego, a jedno postêpowanie wszczêto. Pracownicy wydzia³u zorganizowali 19 konferencji, w tym 8 o zasiêgu miêdzynarodowym. W minionym roku akademickim dwóch adiunktów Wydzia³u Teologicznego uzyska³o stopieñ doktora habilitowanego, dwie osoby stopieñ naukowy doktora. Oprócz tego dla osób spoza naszego rodowiska akademickiego przeprowadzono dwa postêpowania o nadanie tytu³u profesorskiego i siedem przewodów doktorskich. Czternastu pracowników wydzia³u bierze udzia³ w pracach 20 miêdzynarodowych organizacji naukowych. W ubieg³ym roku kalendarzowym na Wydziale Teologicznym goci³o 38 naukowców z 16 ró¿nych pañstw europejskich i USA. Wydzia³ Ekonomiczny uzyska³ akredytacjê PKA na kierunku ekonomia na okres 5 lat. Ju¿ kolejny rok niektóre zajêcia dydaktyczne z mikro- i makroekonomii prowadzone s¹ w jêzykach obcych: angielskim, francuskim i niemieckim. Na wydziale sfinalizowano trzy przewody doktorskie osób spoza naszej uczelni, otwarto osiem przewodów w tym dwa dla pracowników UO. Na uwagê zas³uguje anglojêzyczne wydawnictwo o zasiêgu miêdzynarodowym pt. Economic and Environmental Studies. Wydzia³ Matematyki, Fizyki i Chemii cechuje du¿e umiêdzynarodowienie badañ naukowych. Znaczna czêæ prac naukowych publikowana jest w czasopismach o zasiêgu miêdzynarodowym z tzw. listy filadelfijskiej. Wydzia³ zorganizowa³ dwie wysokiej rangi miêdzynarodowe konferencje naukowe oraz jedn¹ o zasiêgu krajowym. W okresie sprawozdawczym omiu pracowników wydzia³u sfinalizowa³o swe przewody doktorskie. Na uwagê zas³uguje aktywnoæ Instytutu Chemii w zakresie kszta³cenia kadr 14 instytut zosta³ w³¹czony w struktury rodowiskowego studium doktoranckiego wspólnie z Wydzia³em Chemicznym Politechniki Wroc³awskiej, a tak¿e w struktury Europejskiego Studium Doktoranckiego. Wa¿nymi osi¹gniêciami w kszta³ceniu w³asnej kadry naukowej mo¿e poszczyciæ siê równie¿ Wydzia³ Przyrodniczo-Techniczny. Dorobek minionego roku to dwa nowe tytu³y profesorskie, jedna habilitacja i jeden doktorat. Zwraca równie¿ uwagê przyrost aparatury do badañ w zakresie biologii i biotechnologii m.in. monitorowania rodowiska naturalnego: wody, gleby, powietrza. Systematycznie wzrasta udzia³ prac publikowanych w renomowanych czasopismach o zasiêgu miêdzynarodowym. Zespó³ naukowy wydzia³u bierze udzia³ w realizacji miêdzynarodowego grantu w ramach Szóstego Programu Ramowego Unii Europejskiej. Miêdzywydzia³owy Instytut Prawa i Administracji zorganizowa³ w roku sprawozdawczym osiem konferencji naukowych, w tym jedn¹ krajow¹ i jedn¹ o zasiêgu miêdzynarodowym. Instytut mo¿e te¿ siê poszczyciæ dwoma awansami naukowymi: habilitacj¹ i doktoratem. Studium Wychowania Fizycznego i Sportu rozpoczê³o w tym roku akademickim zajêcia w wyremontowanych obiektach sportowych. Zajêcia z wychowania fizycznego ofe- INDEKS nr 78 (6364) rowane s¹ w 21 specjalizacjach od aerobiku, poprzez jogê, a¿ po sporty walki. Zajêcia sportowo-rekreacyjne prowadzone by³y w 6 dyscyplinach. W roku sprawozdawczym zwiêkszy³a siê powierzchnia magazynowa Biblioteki G³ównej, w nowych warunkach rozpoczê³y prace biblioteki Instytutu Filologii Germañskiej i Instytutu Psychologii. Przyby³o w minionym roku ponad 34.000 woluminów ksi¹¿ek i ponad 4.500 czasopism. Biblioteka zanotowa³a ponad 237.000 odwiedzin czytelników, a ogólna liczba wypo¿yczeñ przekroczy³a 875.000. Zasoby biblioteczne s¹ te¿ prezentowane w katalogu komputerowym na stronie internetowej. W minionym roku zanotowano ponad 771.000 odwiedzin. Dziêki prenumeracie 14 wiatowych, specjalistycznych baz danych zorganizowano naszym pracownikom i studentom dostêp do blisko 14.000 tytu³ów pe³notekstowych czasopism naukowych. Ze wzglêdu na przestarza³y system oprogramowania komputerowego SOWA, nieprzystosowany do tak du¿ych zbiorów, podjêto przygotowania do zmiany oprogramowania na rozpowszechniony w kraju i za granic¹ system HORIZON. Wydawnictwo UO opublikowa³o w minionym roku akademickim 74 pozycje, czyli o ponad 20 proc. wiêcej ni¿ w roku poprzednim. Zbudowanie w roku 2004 portalu interne- towego i zintensyfikowanie dzia³añ o charakterze promocyjnym spowodowa³o ponaddwukrotny wzrost przychodów ze sprzeda¿y ksi¹¿ek. Wa¿nym ogniwem w funkcjonowaniu uczelni jest Centrum Informatyczne. W minionym roku oddano do u¿ytku linie wiat³owodowe ³¹cz¹ce ró¿ne obiekty UO. Sieæ ta umo¿liwia pracownikom naukowym bardzo szybki dostêp do sieci PIONIER i do Internetu. Du¿ym sukcesem Centrum Informatycznego by³o w³¹czenie UO do Krajowego Klastra Linuksowego, nowej generacji systemu obliczeniowego, do którego przyst¹pi³o 12 krajowych jednostek akademickich. W dalszym ci¹gu czynione s¹ wysi³ki w celu poprawy infrastruktury dydaktycznej i mieszkalnej uniwersytetu. Nak³ady na te cele w roku 2004 wynios³y ³¹cznie ponad 7.700.000 z³. Gros rodków zosta³o zainwestowanych w adaptacjê budynku LO (Instytuty Psychologii i Germanistyki), DS Niechcic oraz budynek administracyjny przy placu Kopernika. Na bie¿¹ce remonty wydano ³¹cznie prawie 3.900.000 z³otych, co oznacza wzrost o ponad 80 proc. w stosunku do roku 2003. Zatrudnienie w uczelni pozosta³o na prawie niezmienionym poziomie. Zmieni³a siê nieco jego struktura: zwiêkszy³a siê liczba nauczycieli akademickich kosztem zmniejszenia zatrudnienia w grupie pracowników niebêd¹cych nauczycielami. Taka restrukturyzacja wymuszona jest przede wszystkim wymogami stawianymi przez PKA, a zwi¹zanymi z trosk¹ o jakoæ kszta³cenia. W roku akademickim 2004/ 2005 Uniwersytet Opolski zatrudnia³ na podstawie mianowania (liczby urednione): 791 nauczycieli akademickich, w tym 73 profesorów tytularnych, 119 doktorów habilitowanych i 340 doktorów na etatach adiunktów. £¹czna liczba osób zatrudnionych w UO wynios³a 1356. W minionym roku z ró¿nych form funduszu pomocy materialnej korzysta³o ponad 4.300 studentów, co stanowi prawie 28 proc. ogó³u studiuj¹cych. W roku akademickim 15 wrzesieñ padziernik 2005 2004/05, dziêki nowelizacji ustawy o szkolnictwie wy¿szym, po raz pierwszy z tej pomocy skorzystali równie¿ studenci studiów zaocznych i wieczorowych. Najwiêcej, bo prawie 2.100 studentów pobiera³o stypendia za wyniki w nauce, a ponad 900 korzysta³o ze stypendium socjalnego. Znacznie o¿ywi³ siê studencki ruch naukowy. Do 24 dzia³aj¹cych kó³ do³¹czy³o w tym roku siedem nowych kó³ naukowych. Do wa¿nych imprez kulturalnych o zasiêgu rodowiskowym, zorganizowanych przez Samorz¹d Studencki UO nale¿y zaliczyæ otrzêsiny, XV Zimow¹ Gie³dê Piosenki, Studenck¹ Wiosnê Kulturaln¹ Piastonalia 2005 oraz V Dni Kultury Studenckiej (grudzieñ 2004), które odbywa³y siê równie¿ poza murami uczelni w opolskich teatrach i kinach. W minionym roku akademickim ogólnopolskie sukcesy zanotowa³ na swoim koncie kabaret Ceg³a, który na przegl¹dzie w Zielonej Górze zaj¹³ I miejsce. Kolejne przedstawienie wystawi³ te¿ studencki Te- atr Z³amanego Prawa. wiêtuj¹cy swój jubileusz 25-lecia Akademicki Chór Uniwersytetu Opolskiego Dramma per Musica wyst¹pi³ z kilkoma wa¿nymi koncertami m.in. na festiwalu we Wroc³awiu oraz z uroczystym koncertem z okazji jubileuszu w Filharmonii Opolskiej. Regularnie koncertowa³a te¿, obchodz¹ca jubileusz 5-lecia istnienia, orkiestra kameralna Sinfonietta Opoliensis, uwietniaj¹c wiele uroczystoci w murach uczelni i poza ni¹. Przed miesi¹cem zakoñczy³a siê moja trzyletnia kadencja rektorska, za kilka chwil uroczycie przeka¿ê insygnia w³adzy rektorskiej mojemu poprzednikowi i równoczenie nastêpcy. Niech mi zatem Pañstwo pozwol¹ na kilka bardzo osobistych podziêkowañ. Moim najbli¿szym wspó³pracownikom, prorektorom i pozosta³ym cz³onkom kolegium rektorskiego pragnê wyraziæ moje najszczersze podziêkowania za trud codziennej s³u¿by dla wspólnego dobra naszej Alma Mater. Nie szczêdzilicie Waszych si³, wiedzy i Goæmi inauguracji byli te¿ przedstawiciele polskich i zagranicznych uczelni. umiejêtnoci w wype³nianiu obowi¹zków, wynikaj¹cych z coraz to nowych i zawsze wa¿nych i pilnych zadañ. Za Wasz¹ ofiarn¹ pracê ka¿demu z Was od prorektora do sekretarki, sk³adam gor¹ce s³owa podziêkowania. wiadomoæ, ¿e zawsze mog³em liczyæ na Wasze oddanie i pomoc, u³atwia³a mi podejmowanie trudnych nieraz decyzji. Dziêkujê dziekanom wydzia³ów, dyrektorom instytutów, kierownikom innych jednostek, wszystkim nauczycielom akademickim, pracownikom administracyjnym i obs³ugi uczelni, za ich wk³ad pracy w tê trzyletni¹ kadencjê. Dziêkujê równie¿ lokalnym w³adzom administracyjnym i diecezjalnym, osobom dzia³aj¹cym w ró¿nych instytucjach na terenie miasta i regionu, z którymi mia³em okazjê wspó³pracowaæ, za wszelk¹ okazan¹ pomoc, za wsparcie i ¿yczliwoæ. Jeli poprzez moje dzia³ania w tej kadencji kogo dotkn¹³em, urazi³em czy te¿ wyrz¹dzi³em krzywdê, gor¹co proszê o wybaczenie. 16 INDEKS nr 78 (6364) Wzgórze uniwersyteckie nasze wspólne dzie³o (fragment wyst¹pienia rektora UO prof. dr. hab. Stanis³awa S. Nicieji) Pragnê ustêpuj¹cemu kierownictwu Uniwersytetu Opolskiego bardzo gor¹co podziêkowaæ za wszystko, co czynili, aby umacniaæ presti¿ uniwersytetu, aby rozwijaæ jego substancjê duchow¹ i materialn¹, a przede wszystkim za kontynuacjê dzie³a rozbudowy wzgórza uniwersyteckiego. Gdy w 1996 r. podjêlimy decyzjê, wtedy bardzo ryzykown¹, ¿e przenosimy uniwersytet tu, na wzgórze, które by³o wówczas wielkim rumowiskiem, niewielu wierzy³o, ¿e uda nam siê nasze zamiary spe³niæ. Ale ciê¿ka i konsekwentna praca spowodowa³a, ¿e zici³y siê nasze pragnienia i marzenia. Jestem przekonany i nie s¹dzê, abym by³ w tym pogl¹dzie odosob- niony ¿e gdyby uniwersytet nie wszed³ wówczas na wzgórze, zwane dzisiaj uniwersyteckim, miejsce to wygl¹da³oby dzisiaj tak, jak wygl¹daj¹ bliskie jego okolice: szary, betonowy plac Kopernika z parkingiem, zatrzymana inwestycja wokó³ Kinopleksu, zaroniêta chwastami fosa w okolicach wie¿y zamkowej i pomnika Lompy, zaniedbana ulica Sempo³owskiej i zalany smo³ówk¹ plac Ma³ego Rynku. Ciê¿k¹, konsekwentn¹ prac¹ przez dziewiêæ lat, rok po roku, podnosilimy ten zrujnowany i zapuszczony kawa³ek miasta do godnoci, któr¹ mo¿emy dzi nazwaæ uniwersyteck¹. Dziêkujê szczególnie ekipie rektora Józefa Musieloka za to, ¿e konsekwentnie kontynuowa³a to dzie³o. Pamiêtam burzliwe dyskusje, czy nale¿y przej¹æ budynek, który dzi nazywa siê Collegium Minus, pamiêtam opinie tych bardzo ostro¿nych, którzy miejsce, gdzie dzi s¹ piêkne neogotyckie arkady, chcieli zasypaæ kilkudziesiêcioma wywrotkami gru-zu bo mia³o byæ oszczêdnie i szybko i zostawiæ tam stró¿ówkê z epoki PRL-u. Pamiêtam pa³karskie artyku³y jednej z opiniotwórczych gazet, próbuj¹ce omieszyæ ideê budowania pomników Osieckiej oraz Grotowskiego i nie dopuciæ do przeniesienia w to miejsce uratowanych pomników barokowych. Dziêkujê, Panie Rektorze, za wspó³- dzia³anie, za to, ¿e bylimy wówczas razem, ¿e nie poró¿niono nas. W Polsce czêsto bowiem zdarza siê, ¿e zmieniaj¹ce siê kierownictwa dezawuuj¹ prace poprzedników. U nas tego nie by³o. I dlatego na tym wzgórzu, wspó³dzia³aj¹c razem, moglimy tylko w ostatnich trzech latach wznieæ Cztery pory roku Henryka Hartmanna, stoj¹c¹ przede mn¹ kolumnê Maryjn¹ z 1683 roku, piêkny pos¹g Chrystusa Salwatora stoj¹cy przy kaplicy w. Wojciecha, ozdobiæ miasto pomnikiem Jerzego Grotowskiego, wspomnianymi ju¿ arkadami i piêknym neogotyckim budynkiem Collegium Minus. Jeli chodzi o ten ostatni budynek, muszê tu przypomnieæ, chocia¿ niektórym siê ta pochwa³a nie spodoba, ¿e gdyby nie decyzja ówczesnego wojewody Leszka Pogana, budynek Collegium Minus wygl¹da³by dzisiaj tak, jak wygl¹da kamienica za mostkiem, bo jego poprzednik przez cztery lata nie móg³ siê zdecydowaæ na przekazanie go uniwersytetowi. Pragnê podziêkowaæ te¿ szczególnie pionowi kultury i edukacji Urzêdu Marsza³kowskiego, a zw³aszcza osobom odpowiedzialnym za ten obszar dzia³ania pani wicemarsza³ek Ewie Rurynkiewicz, panu dyrektorowi wydzia³u kultury Januszowi Wójcikowi i pani dyrektor Muzeum l¹ska Opolskiego Krystynie Lenart-Juszczewskiej. Za ich pomys³ o nazwie Mons Universitatis, czyli rozbudowê wzgórza uniwersyteckiego od strony Muzeum l¹ska Opolskiego i zdobycie pieniêdzy na realizacjê tego pomys³u. 17 wrzesieñ padziernik 2005 To bardzo dobrze wró¿y, ¿e w sercu miasta bêdzie poszerzaæ siê enklawa ³adu i porz¹dku, wypieraj¹ca rumowiska i zaniedbane budynki. Pragnê te¿ podziêkowaæ wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków Maciejowi Mazurkowi za wsparcie naszych dzia³añ. Nied³ugo ods³onimy jeden z najpiêkniejszych pomników, który stoi w Opolu pomnik w. Krzysztofa. I jestem przekonany, ¿e ta piêkna figura, stoj¹ca nad mostkiem miêdzy Collegium Minus a kocio³em Na Górce, jeli nie poci¹gnie przyk³adem, to wymusi na osobach odpowiedzialnych uporz¹dkowanie ca³ej fosy i jej okolic i usuniêcie samosiejek porastaj¹cych mury zamku ksi¹¿êcego. W ka¿dym razie Uniwersytet Opolski bêdzie konsekwentnie realizowa³ swój plan rewitalizacji tego obszaru miasta, który jest w jego obszarze administracyjnym. 2005 rok Einsteina (wyk³ad inauguracyjny prof. dr. hab. Macieja Kolwasa) Szanowni Pañstwo, spróbujmy na chwilê oderwaæ myli od wzgórza uniwersyteckiego, Opola i roku 2005. Przeniemy siê sto lat wstecz, do roku 1905. Czasu dzieciñstwa naszych dziadków. Rok 1905. Rok rewolucji ludowej w Rosji. Rok wprowadzenia w Berlinie pierwszych omnibusów, napêdzanych silnikami spalinowymi, niezale¿nych od trakcji elektrycznej i szyn. By³ to rok wprowadzenia pierwszej lokomotywy o op³ywowych kszta³tach, ale przede wszystkim z perspektywy stu lat widzimy, ¿e by³ to rok Einsteina, rok zainicjowania podstaw nowoczesnej fizyki, a wiêc i nowego sposobu widzenia wiata. Albert Einstein w roku 1905 mia³ 26 lat i pracowa³ jako urzêdnik w urzêdzie patentowym w Bernie, w spokojnej Szwajcarii. Pracê mia³ doæ nudn¹, a sta³y, doæ dobry dochód pozwala³ na spokojne ¿ycie. Swobodnie móg³ wiêc zag³êbiæ siê w myli nad zrozumieniem wiata poprzez analizê podstaw materii. Wynikiem rozmylañ by³a seria prac naukowych po czêci opartych na analizie faktów dowiadczalnych opisanych w literaturze. Pierwsza z nich praca z 17 marca 1905 roku dotyczy³a wiat³a i jego w³asnoci energetycznych. Za tê pracê w 1921 roku otrzyma³ Nagrodê Nobla. Szeæ tygo- dni póniej Einstein wys³a³ pracê, która by³a jego doktoratem. By³a ona powiêcona nowemu wyznaczeniu wymiarów cz¹steczek. Trzecia praca z 11 maja dotyczy³a tak zwanych ruchów Browna. Nastêpna praca o tytule Elektrodynamika cia³ w ruchu da³a podstawê teorii wzglêdnoci. Nastêpna podawa³a s³ynn¹ formu³ê E=mc2. W³anie te piêæ prac sta³y siê podstaw¹ nowej fizyki. Wróæmy jednak do roku 1905. W 1905 roku uwa¿ano powszechnie, ¿e oprócz kilku drobiazgów fizyka i fizycy rozumiej¹ wiat. Tryumf odnosi³a mechanicystyczna wizja wiata. Mechanika teoretyczna opisywa³a doskonale wszystkie maszyny. Na podstawie równañ wywodz¹cych siê z zasad dynamiki Newtona opisaæ mo¿na by³o ka¿dy poruszaj¹cy siê mechanizm. Pan Bóg jawi³ siê wiêc jako pierwsza przyczyna zegarmistrz, który nakrêca mechanizm wiata. Dalej, podobnie jak zegar, wiat porusza siê zgodnie z prawami mechaniki. Doskona³oæ i kompletnoæ teorii potwierdza³a praktyka wiek XIX by³ wiekiem urz¹dzeñ mechanicznych napêdzanych par¹, ale równie¿ wiekiem elektrycznoci. Wiek XIX zakoñczy³ siê opanowaniem elektrycznoci tak teoretycznym, jak i praktycznym. Konstruowa- 18 no coraz lepsze silniki i urz¹dzenia elektryczne. Opis elektrycznoci i zwi¹zanych z ni¹ zjawisk elektromagnetycznych zosta³ uwieñczony powstaniem s³awnych równañ Maxwella. Równañ jednocz¹cych pr¹d elektryczny z falami elektromagnetycznymi. Równañ ostatecznie ³¹cz¹cych pola elektryczne i magnetyczne. Równañ umo¿liwiaj¹cych zrozumienie zarówno fal radiowych, jak i wiat³a jako fali elektromagnetycznej. Zrozumienie faktu, ¿e oddzia³ywanie elektromagnetyczne rozchodzi siê z prêdkoci¹ fal elektromagnetycznych, z prêdkoci¹ wiat³a. O czym wiêc rozmyla³, doprowadzaj¹c siê prawie do ob³êdu, m³ody urzêdnik spaceruj¹cy po spokojnychuliczkach Berna? Rozmyla³ o lusterku i swoim w nim odbiciu. Ten zasadniczy problem drêcz¹cy od zawsze co najmniej po³owê ludzkoci przez Einsteina widziany by³ w sposób trochê dziwny. Zanim powiem o tym, zmieñmy pozornie temat. Znana jest anegdota o naukowcach odbywaj¹cych wyprawê balonem. Otó¿ naukowcy ci wpadli w gêst¹ mg³ê, trac¹c rozeznanie, dok¹d lec¹. Wy³oniwszy siê z mg³y poprosili pierwszego napotkanego cz³owieka, by okreli³ ich po³o¿enie. Ten po chwili zastanowienia odpowiedzia³: Znajduj¹ siê panowie 50 stóp nad ziemi¹, w balonie, a jest godzina 14:30. W odpowiedzi us³ysza³: Szanowny pan zapewne jest naukowcem, udziela pan odpowiedzi bardzo precyzyjnej, aczkolwiek ca³kowicie bezu¿ytecznej. Dlaczego odpowied ta by³a ca³kowicie bezu¿yteczna? By³a bezu¿yteczna, poniewa¿ okrelony w odpowiedzi uk³ad wspó³rzêdnych po³o¿enie balonu i godzina by³ zbyt bliski. Proszê pañstwa zasadnicz¹ spraw¹ jest dobry wybór uk³adu odniesienia. Wybór z³y, wybór zbyt lokalnego uk³adu odniesienia mo¿e prowadziæ do daleko id¹cych konsekwencji, a nawet k³opotów. Przez wieki wydawa³o siê, ¿e podstawowy uk³ad odniesienia, dostatecznie odleg³y powinien byæ zwi¹zany z Ziemi¹ i S³oñcem. Aby opisaæ ruch gwiazd widziany przez ka¿dego obserwatora Ptolemeusz ¿yj¹cy oko³o 100 lat przed narodzeniem Chrystusa za centrum kosmosu przyj¹³ Ziemiê, opisuj¹c j¹ jako nieruchome centrum wszechwiata. Nie by³ to dobry uk³ad wspó³rzêdnych. Dlaczego? Bo by³ zbyt bliski, a opis ruchu planet otrzymywany w tym uk³adzie by³ na tyle z³o¿ony, ¿e trudno by³o znaleæ w nim jakie prawa ogólne, w szczególnoci prawo powszechnego ci¹¿enia. A jakie cechy powinien spe³niaæ uk³ad odniesienia, ¿eby by³ lepszy? Co znaczy lepszy? INDEKS nr 78 (6364) Pierwszej odpowiedzi udzieli³ Kopernik lepszy jest zwi¹zany ze S³oñcem, bo w prostszy sposób mo¿na opisaæ ruch planet. Drugiej odpowiedzi udzieli³ dziewiêtnacie wieków po Ptolomeuszu genialny Izaak Newton, formuj¹c I prawo dynamiki: Istniej¹ uk³ady odniesienia, w których na spoczywaj¹ce cia³o nie dzia³aj¹ ¿adne si³y. Tym samym samochód na zakrêcie nie jest dobrym uk³adem odniesienia, bo na spoczywaj¹ce w nim nasze cia³o dzia³aj¹ si³y odrodkowe, których by nie by³o, gdybymy stali bez ruchu na tym¿e zakrêcie. W koñcu XIX wieku powstaje znowu problem uk³adu odniesienia, problem równie¿ zwi¹zany z orodkiem, w którym powstaj¹ i rozchodz¹ siê fale elektromagnetyczne. Idealnym uk³adem odniesienia móg³by byæ eter orodek wype³niaj¹cy pró¿niê, w którym rozchodz¹ siê fale elektromagnetyczne podobnie jak fale morskie na powierzchni wód morskich. W³anie o tym myla³ Albert Einstein: je¿eli w jednym uk³adzie odniesienia przegl¹damy siê w lusterku, czyli wiat³o po odbiciu siê od twarzy biegnie z szybkoci¹ wiat³a do lusterka, odbija siê i wraca do oczu, to co bêdzie, jeli taki samo dowiadczenie przeprowadzimy w rakiecie lec¹cej z szybkoci¹ wiat³a? Rakieta stale dogania wiat³o odbite od twarzy. Czy wobec tego obraz twarzy zniknie? Odpowied by³a prosta, choæ by sobie zdaæ sprawê z jej konsekwencji, potrzebny by³ geniusz Alberta Einsteina. Otó¿ tak samo w rakiecie, jak i w uk³adzie spoczywaj¹cym widzieæ bêdziemy swoje odbicie. A wiêc prêdkoæ wiat³a jest jednakowa we wszystkich uk³adach inercjalnych niezale¿nie od wzajemnego ruchu obserwatora i ród³a. Einstein dodatkowo za³o¿y³, ¿e prêdkoæ wiat³a jest zawsze taka sama jeli ród³o wiat³a siê porusza, to emitowane wiat³o porusza siê z prêdkoci¹ tak¹ sam¹ wzglêdem wszystkich obserwatorów. Tak spoczywaj¹cych, jak i poruszaj¹cych siê. ¯adna prêdkoæ do prêdkoci wiat³a nie mo¿e byæ dodana. Dodatkowe za³o¿enia: przestrzeñ jest izotropowa i jednorodna. Wynika z tego wzglêdnoæ ruchu, dylatacja czasu, wzglêdnoæ jednoczesnoci i na koniec znany wzór E=mc2, energia j¹drowa i termoj¹drowe. Rozchodzenie siê oddzia³ywañ ze skoñczon¹ prêdkoci¹. Rozchodzenie siê prawdopodobnie i informacji ze skoñczon¹ prêdkoci¹. Równie¿ stwierdzenie, ¿e prawa fizyki s¹ identyczne w uk³adach bêd¹cych wzglêdem siebie w ruchu jednostajnym i prostoliniowym. No bo wszystkie uk³ady inercjalne s¹ sobie równowa¿ne. 19 wrzesieñ padziernik 2005 Nie ma wyró¿nionych (inercjalnych) uk³adów odniesienia!!! To by³a rewolucja na miarê kopernikañskiej! Jak to, nie ma wyró¿nionego uk³adu wspó³rzêdnych? Ani z Ziemi¹, ani ze S³oñcem, ze rodkiem naszej Galaktyki, czy te¿ miejscem Wielkiego Wybuchu? No dobrze, ale wobec tego, czym jest to wiat³o, rozchodz¹ce siê w niczym, bo nie mo¿e byæ wyró¿nionego orodka eteru? Czym s¹ oddzia³ywania na odleg³oæ elektromagnetyczne i grawitacyjne, czyli si³y ciê¿koci? Przecie¿ wiemy, ¿e wiat³o jest fal¹ elektromagnetyczn¹. Choæ dla zrozumienia wiecenia rozgrzanych przedmiotów Max Planck w 1900 roku wprowadzi³ pojêcie kwantu, porcji energii, przecie¿ wydawa³o siê to konstrukcj¹ czysto teoretyczn¹. Ekwiwalencj¹, broñ Bo¿e, nie reprezentacj¹. Jak rozchodzi siê wiat³o w pustej, jak powiedzielimy, pró¿ni? W jaki sposób oddzia³uje wiat³o z elektronami w p³ytce metalowej? Wprawia je w ruch oscylacyjny i po dostatecznym rozpêdzeniu wyrywa z metalu? Czy mo¿e, jak s¹dzono, wyzwala, uwalnia je z metalu? Einstein widzia³ to bardzo prosto wiat³o rozchodzi siê w pró¿ni, bo wiat³o to cz¹stki wyrzucane przez wiec¹cy przedmiot. Cz¹stki te, kwanty wiat³a, padaj¹c na powierzchniê metalu, wybijaj¹ elektrony zgodnie z prawami zachowania energii i pêdu. Jak kule karabinowe wybijaj¹ce kawa³ki tarczy. Obraz ten w pe³ni pozwoli³ zrozumieæ zjawiska fotoelektryczne i by³ zapowiedzi¹ powsta³ej póniej mechaniki kwantowej. W cudownym roku 1905 Einstein napisa³ jeszcze pracê doktorsk¹, w której policzy³ wieloæ cz¹steczek tworz¹cych materiê. Napisa³ równie¿ pracê wyjaniaj¹c¹ ruchy Browna. Pracê, która wytyczy³a rozwój termodynamiki statycznej, teorii procesów nieodwracalnych, podobnie jak nasze ¿ycie. Potem jeszcze powsta³a ogólna teoria wzglêdnoci (1917), teoria pokazuj¹ca równowa¿noæ masy i zakrzywienia przestrzeni, rozwiniête zosta³y metody statystyczne ³¹cznie z tzw. Kondensacj¹ Bosego Einsteina, wyjanione zosta³o zjawisko Einsteina de Haasa itd. Einstein ca³e ¿ycie poszukiwa³ podstawowych praw natury, jej symetrii, wierz¹c, ¿e istniej¹. Wierzy³ bowiem ¿e Pan Bóg jest wyrafinowany, ale nie jest z³oliwy. St¹d wynika z³o¿onoæ praw natury, ale równie¿ ich wewnêtrzna spójnoæ i harmonia. Maciej Kolwas prezes Polskiego Towarzystwa Fizycznego Instytut Fizyki PAN Warszawa W³adza w pigu³ce Na rektora UO kadencji 2005 2008 wybrano prof. dr. hab. Stanis³awa S. Niciejê. Prorektorami zostali: prof. dr hab. in¿. Krystyna Czaja, prof. dr hab. Jerzy Lis i dr hab. Marek Masnyk, prof. UO. Dziekanem Wydzia³u Historyczno-Pedagogicznego jest dr hab. Stefan Marek Grochalski, prof. UO. Prodziekanami: dr hab. Danuta Kisielewicz, prof. UO; dr hab. Ryszard Gmoch, prof. UO i dr Alicja G³êbocka. Dyrektorzy instytutów Wydzia³u Historyczno-Pedagogicznego: dr hab. Zenon Jasiñski, prof. UO (Instytut Nauk Pedagogicznych), dr hab. Jadwiga Hanisz, prof. UO (Instytut Studiów Edukacyjnych), dr hab. Andrzej Bator, prof. UO (Instytut Sztuki), dr Anna Bronowicka (Instytut Psychologii), dr hab. Wies³awa Pi¹tkowska-Stepaniak, prof. UO (Instytut Politologii), dr hab. Krzy- sztof Rotter, prof. UO (Instytut Filozofii i Socjologii), dr hab. Leszek Kuberski, prof. UO (Instytut Historii). Dziekanem Wydzia³u Filologicznego zosta³a dr hab. Irena Jokiel, prof. UO, prodziekanami: dr hab. Krystyna Kossakowska-Jarosz, W³adze Uniwersytetu Opolskiego kadencji 20052008: rektor UO prof. Stanis³aw S. Nicieja i prorektorzy prof. Krystyna Czaja, prof. Marek Masnyk (na zdjêciu z lewej) i prof. Jerzy Lis. 20 prof. UO, dr hab. Ilona Dobosiewicz, prof. dr hab. Aleksandra Wieczorek. Dyrektorzy instytutów: prof. dr hab. Stanis³aw Gajda (Instytut Filologii Polskiej), dr hab. Andrzej Ciuk, prof. UO (Instytut Filologii Angielskiej), dr hab. Maria Lasatowicz, prof. UO (Instytut Filologii Germañskiej), prof. dr hab. Wojciech Chlebda (Instytut Filologii Wschodnios³owiañskiej). Dziekanem Wydzia³u Teologicznego jest ks. prof. dr hab. Tadeusz Dola. Prodziekani: ks. prof. dr hab. INDEKS nr 78 (6364) Piotr Jaskó³a, dr hab. Remigiusz Popiech, ks. prof. dr hab. Stanis³aw Rabiej. Dziekanem Wydzia³u Ekonomicznego zosta³ prof. dr hab. Janusz S³odczyk, prodziekanami: dr hab. Urszula £angowska-Szczêniak, prof. UO, dr Maria Bucka. Dyrektorem Miêdzywydzia³owego Instytutu Prawa i Administracji jest dr hab. Stanis³aw Stadniczenko, prof. UO. Dziekanem Wydzia³u Matematyki, Fizyki i Chemii jest prof. dr hab. Katarzyna Ha³kowska. Prodzieka- ni: dr hab. Ryszard Pietrzak, prof. UO, dr Zdzis³aw Daszkiewicz. Dyrektorzy instytutów: dr hab. Wies³aw Szast, prof. UO (Instytut Matematyki i Informatyki), prof. dr hab. Józef Musielok (Instytut Fizyki), dr hab. Piotr Wieczorek, prof. UO (Instytut Chemii). Dziekanem Wydzia³u Przyrodniczo-Technicznego zosta³ prof. dr hab. in¿. Andrzej Gawdzik, prodziekanami: dr hab. Stanis³aw Koziarski, prof. UO, dr Dariusz Suszanowicz. (bas) Wracam do fizyki Z prof. dr. hab. Józefem Musielokiem, rektorem UO kadencji 20022005, rozmawia Barbara Stankiewicz Protesty emerytowanych profesorów, którym nie nade wszystko troska o przysz³oæ uczelni. Zgodnie z przed³u¿ono umów o pracê, aresztowanie profesora zapisem ustawowym i rozporz¹dzeniami, profesorowie Dolaty, exodus profesorów psychologii w efekcie którzy przekroczyli wiek 70 lat nie mog¹ byæ zaliczani czego psychologia nie otrzyma³a akredytacji, oskardo tzw. minimum kadrowego, niezbêdnego do prowa¿enie jednego z profesorów o plagiat Dodajmy do dzenia kierunku, nie mog¹ byæ tak¿e uwzglêdniani w tego jeszcze mniej lub bardziej oficjalne protesty algorytmie, okrelaj¹cym liczbê studentów, których pracowników zwi¹zane z wdro¿eniem programu wolno nam kszta³ciæ. I co jest równie wa¿ne na upooszczêdnociowego na uczelni. Gdyby ograniczyæ siê sa¿enia emerytowanych profesorów zatrudnionych na tylko lektury gazet, mo¿na odnieæ wra¿enie, ¿e kape³nym etacie uczelnia nie dostaje rodków finansowych dencja 20022005 nale¿a³a do wyj¹tkowo burzliz ministerstwa, a nas, jako uczelni, po prostu nie staæ na wych. Spodziewa³ siê pan, ¿e bêdzie tak trudna? samodzielne ponoszenie takich kosztów. I nie tylko nas, Podejmuj¹c siê kierowania Uniwersytetem Opolbo przecie¿ podobne decyzje podjêto na wiêkszoci skim, dostrzega³em zupe³nie inne punkty ciê¿koci za polskich uczelni, w³¹cznie z uniwersytetami: Jagielloñjedno z najwa¿niejszych zadañ przyj¹³em pomylne skim, Warszawskim, Wroc³awskim Ja wielokrotnie przejcie przez nasz¹ uczelniê procesu akredytacyjnego. Ale tak to ju¿ jest, ¿e podobnymi sprawami media nie s¹ zainteresowane. To nie s¹ newsy. Newsami s¹ za to te wszystkie sprawy, o których tak szczegó³owo informowa³a prasa, a które pojawia³y siê w sposób nieoczekiwany, a wiêc trudny do przewidzenia. Chocia¿, jeli chodzi np. o nieprzed³u¿enie umów o pracê emerytowanym profesorom, przyznam, ¿e to ja by³em zaskoczony ich reakcj¹ mam na myli anonimowe protesty, które trafi³y na ³amy opolskich gazet bo nigdy nie ukrywa³em, ¿e takie posuniêcie musi nast¹piæ, obligowa³a nas do tego ustawa o szkolnictwie wy¿szym, a Prof. dr hab. Józef Musielok w rozmowie z Kazimierzem Kutzem. wrzesieñ padziernik 2005 t³umaczy³em tak¿e na ³amach opolskiej prasy przyczyny podjêcia przez nas takiej decyzji. Gazety rz¹dz¹ siê jednak swoimi prawami: rzeczowe t³umaczenie jest zawsze mniej atrakcyjne od sensacyjnej wiadomoci. Mo¿na to by³o odczuæ wyranie, zw³aszcza po wyborze mojego nastêpcy, profesora Nicieji. Gazeta Wyborcza podnios³a wtedy krzyk: wybrali swojego!. W moim odczuciu to s³owa obra¿aj¹ce nasz senat. Takie upolitycznienie wyborów rektora i dezawuowanie senatorów naszej uczelni by³o dla mnie bardzo bolesnym dowiadczeniem. By³ to te¿ taki moment, w którym poczu³em siê zupe³nie bezradny bo jak polemizowaæ z autorami takich nag³ówków? Uzna³em, ¿e z ludmi o tym poziomie kultury nie bêdê dyskutowaæ publicznie. Do trudnych decyzji, jakie musia³ pan podj¹æ, nale¿y zapewne decyzja dotycz¹ca jednego z profesorów, któremu zarzucono pope³nienie plagiatu. Dodajmy profesora, który ju¿ nie pracuje w Uniwersytecie Opolskim. Wbrew stanowisku uczelnianej komisji orzekaj¹cej, która nie dopatrzy³a siê plagiatu w pracy tego profesora, pan zdecydowa³ siê odwo³aæ do komisji dzia³aj¹cej przy Radzie G³ównej Szkolnictwa Wy¿szego To by³a bardzo trudna decyzja, wymagaj¹ca uczciwej odpowiedzi na pytanie: co jest wa¿niejsze: czy pewne wartoci, zasady czy oczekiwania rodowiska, a przynajmniej jego czêci. Zdecydowa³em siê na odwo³anie od decyzji uczelnianej komisji dyscyplinarnej, a komisja dzia³aj¹ca przy Radzie G³ównej Szkolnictwa Wy¿szego podzieli³a moje w¹tpliwoci, kieruj¹c sprawê do ponownego rozpatrzenia. I tak siê sta³o komisja w innym sk³adzie orzekaj¹cym uzna³a profesora R. winnym pope³nienia plagiatu. Tak, to by³a jedna z trudniejszych spraw tej kadencji ze wzglêdu na medialny rezonans. Trudne by³o te¿ wdra¿anie programu oszczêdnociowego, co obejmowa³o m.in. przegl¹d kadr, analizê procesu dydaktycznego pod k¹tem rodzaju i form prowadzonych zajêæ, liczebnoci grup. Jednym z podjêtych dzia³añ by³o zwiêkszenie uchwa³¹ Senatu UO pensum pracownikom dydaktycznym zatrudnionym na stanowiskach profesorów, co spotka³o siê ze zrozumia³ym niezadowoleniem tego rodowiska. Dzia³ania oszczêdnociowe firmowa³ niejako prorektor Adam Lata³a, bo w³anie trudne sprawy finansowe, nale¿a³y do jego kompetencji, panowa³o nawet przekonanie, ¿e to s¹ jego autorskie pomys³y. To nieprawda: wszystkie decyzje dotycz¹ce finansów uczelni, a wiêc i te oszczêdnociowe, podejmowalimy wspólnie w gronie kolegium rektorskiego. Czujê siê za nie odpowiedzialny i jest mi zwyczajnie przykro, ¿e w jakim stopniu przeze mnie prorektor Lata³a spotka³ siê z tak surow¹ ocen¹ rodowiska przy wyborach na kolejn¹ kadencjê. Przy okazji chcia³bym podkreliæ, ¿e mia³em szczêcie pracowaæ z bardzo dobrym zespo³em: znakomicie uzupe³nialimy siê ze wspomnianym wy¿ej prorektorem Adamem Lata³¹, prorektorami: Leszkiem Kuberskim i Januszem S³odczykiem oraz pozosta³ymi cz³onkami kolegium rektorskie- 21 go. Bardzo dobrze bêdê te¿ wspominaæ towarzysz¹ce nam w codziennej pracy panie sekretarki z rektoratu. Odejcie kilku tytularnych profesorów psychologii spowodowa³o, ¿e ponad rok temu Uniwersytet Opolski straci³ uprawnienia do prowadzenia psychologii po tym, jak dwukrotnie PKA negatywnie oceni³a ten kierunek. Czy rzeczywicie zrobi³ pan, jako rektor, wszystko, ¿eby do odejcia psychologów nie dopuciæ? Oczywicie, najprociej przyj¹æ, ¿e przyczyn¹ ich odejcia by³y ambicjonalne rozgrywki miêdzy mn¹ a profesorem £ukaszewskim. Trudniej przyj¹æ do wiadomoci fakty. A fakty s¹ takie, ¿e ju¿ od kilku lat czêæ polskich psychologów d¹¿y do sprywatyzowania edukacji psychologicznej, czego efektem s¹ powstaj¹ce prywatne szko³y wy¿sze, specjalizuj¹ce siê w kszta³ceniu psychologów. Podobne odejcia mia³y miejsce tak¿e na innych uczelniach pañstwowych w kraju. Jedn¹ z takich szkó³ prywatnych, we Wroc³awiu, utworzyli w³anie nasi byli profesorowie i nie b¹dmy naiwni s¹dz¹c, ¿e podjêli tê decyzjê pod wp³ywem emocji, nagle, bez wczeniejszych przygotowañ, na skutek np. konfliktu z rektorem. ¯adnego konfliktu nie by³o. By³a, owszem, moja niezgoda na to, aby Instytut Psychologii, bêd¹cy w strukturze Wydzia³u Historyczno-Pedagogicznego, notorycznie ignorowa³ bezporedniego prze³o¿onego, czyli dziekana, dzia³a³ na jakich specjalnych prawach, mia³ szczególne przywileje, tak¿e jeli chodzi o finanse. Oni po prostu chcieli odejæ do Wroc³awia i nie s¹dzê, ¿eby da³o siê ich od tego zamiaru odwieæ. Tym bardziej niesmaczne by³y te meetingi pod ratuszem, te wywiady prasowe obarczaj¹ce mnie win¹ za rozbicie kierunku Apele do prezydenta miasta nie mog³y przecie¿ odnieæ ¿adnego skutku. Dziwi³em siê organizatorom, ¿e tak niewiele wiedz¹ o regu³ach obowi¹zuj¹cych w szkolnictwie wy¿szym w naszym kraju. Godnoæ rektora zobowi¹zuje do pewnego poziomu dyskusji nie wyobra¿am sobie, ¿e mia³bym stan¹æ pod ratuszem, chwyciæ za mikrofon i polemizowaæ publicznie z organizatorami meetingu. Cieszê siê bardzo, ¿e proroctwa na temat rych³ego koñca psychologii na Uniwersytecie Opolskim siê nie sprawdzi³y, ¿e dzi zatrudniamy a¿ dziewiêciu samodzielnych pracowników naukowych, a po wizycie przedstawicieli PKA znów mamy uprawnienia do prowadzenia studiów na tym kierunku. Reszta zale¿y od naszych psychologów, którzy musz¹ wyrobiæ sobie swe pozycje naukowe nie tylko na rynku krajowym, ale i miêdzynarodowym. Psychologia nie mo¿e byæ uprawiana lokalnie, wymiana myli naukowej musi byæ prowadzona w czasopismach o zasiêgu wiatowym. I to jest droga do niezale¿noci naukowej. To chyba dotyczy wszystkich kierunków, tak¿e fizyki, do której pan powróci³ jako dyrektor Instytutu Fizyki UO. Tegoroczny nabór na ten kierunek by³ bardzo niski. Niepokoj¹co niski, ale to jest tendencja wiatowa, có¿, fizyka jest postrzegana jako nauka trudna. Co wiê- 22 INDEKS nr 78 (6364) cej wydzia³, do którego nale¿y Instytut Fizyki, nie ma uprawnieñ do nadawania stopnia naukowego doktora z nauk fizycznych. Nowa ustawa wyznacza nam wprawdzie na to czas do 2010 roku, ale nie ukrywam, ¿e bêdzie to trudne zadanie. Brakuje nam m³odych, samodzielnych pracowników naukowych, przyda³yby siê awanse kadry ju¿ zatrudnionej Ale wa¿nym zadaniem jest pozyskanie studentów np. poprzez nawi¹zanie cis³ego kontaktu ze szko³ami, wyk³ady dla licealistów. Mylê, ¿e brak zainteresowania fizyk¹ jest po czêci skutkiem wycofania matematyki jako przedmiotu obowi¹zkowego na maturze a przecie¿ bez matematyki fizyk sobie nie poradzi! Fizyka to s¹ nowe technologie, to jest produkcja, nie wyobra¿am sobie rozwoju kraju bez rozwoju nauk cis³ych, a w szczególnoci fizyki. Wiedz¹ o tym doskonale Amerykanie, którzy od dawna ci¹gaj¹ do siebie naukowców z ca³ego wiata oszczêdzaj¹c tym samym na kszta³ceniu w³asnych kadr. Nas na takie posuniêcie nie staæ, tym bardziej wiêc musimy zrobiæ wszystko, ¿eby m³odzi ludzie zechcieli studiowaæ tê dyscyplinê nauki. Absolwenci naszej fizyki co prawda nieliczni zupe³nie dobrze radz¹ sobie w orodkach naukowych Europy i USA. To wiadczy o tym, ¿e potrafimy dobrze kszta³ciæ. Nie mo¿emy jednak koncentrowaæ siê wy³¹cznie na dydaktyce i popularyzacji wiedzy, a zaniedbaæ przy tym badania naukowe. W³anie przymierzamy siê do udzia³u w miêdzynarodowym przedsiêwziêciu badawczym w ramach projektu EURATOM. W Instytucie Fizyki realizowane bêd¹ prace nad budow¹ szybkiego detektora do monitorowania promieniowania plazmy, która bêdzie wytwarzana w Stellaratorze budowanym w Greifswaldzie (pó³nocne Niemcy), urz¹dzenia o charakterze jeszcze badawczym, ale takim, które przybli¿y nas do opanowania kontrolowanej reakcji termoj¹drowej potencjalnego, praktycznie niewyczerpalnego ród³a energii. Konstrukcja i testowanie tych pomocniczych, diagnostycznych urz¹dzeñ bêd¹ przeprowadzane w Opolu i ró¿nych jednostkach badawczych w Niemczech. Jak widzê, zmieni³ pan sposób ubierania siê: sweter zamiast garnituru A sama funkcja rektora bardzo pana zmieni³a? Z ulg¹ wróci³em do mniej oficjalnego stroju, trochê mêczy³em siê w tych garniturach Potwierdzi³o siê to, co ju¿ dawno o sobie wiem, ¿e lepiej czujê siê w roli nauczyciela akademickiego ni¿ administratora i organizatora. Praca na stanowisku rektora wiele mnie nauczy³a wprawdzie wczeniej, przed dwie kadencje, pracowa³em jako prorektor, ale to jednak zupe³nie inny rodzaj odpowiedzialnoci. Wiele zyska³em w kontaktach z ludmi, wspó³pracowa³em przecie¿ tak¿e z rektorami innych uczelni, co pomog³o mi dostrzec nasze, lokalne problemy z innej perspektywy. Czy wiele straci³em? Thomas Jefferson powiedzia³ kiedy, ¿e pe³nienie wa¿nych funkcji oznacza i to, ¿e ka¿dego dnia traci siê jednego przyjaciela. Chyba nie jest a¿ tak le, ale co w tym powiedzeniu jest, na szczêcie tych przyjació³, na których mi zale¿y, nie utraci³em. Gdybym mia³ sporz¹dziæ bilans mojej kadencji, najkrócej brzmia³by tak: mimo trudnego okresu dla szkolnictwa wy¿szego pozostawi³em Uniwersytet Opolski w niez³ej kondycji i przekaza³em go w rêce zespo³u osób, którym warto zaufaæ. A odpowiadaj¹c bezporednio na pani pytanie, przytoczê s³owa jednego z naszych profesorów: wiesz, pe³nienie tej funkcji ciê nie zmieni³o. Nie w pe³ni podzielam tê opiniê, ale jest mi³a. Wyniki rekrutacji Anglistyka oblê¿ona W tym roku chêtnych do studiowania na Uniwersytecie Opolskim by³o mniej, ni¿ w roku ubieg³ym. Najwiêcej osób ubiega³o siê o przyjêcie na filologiê angielsk¹. - Do uczelnianej komisji rekrutacyjnej nap³ynê³y wyniki ze starej i nowej matury. Trzeba by³o wiêc zorganizowaæ dodatkowe egzaminy dla tych osób, które legitymowa³y siê star¹ matur¹. Wymagalimy takiej wiedzy, jaka obowi¹zywa³a na nowej maturze. Na innych uczelniach jednakowo traktowano wyni- ki ze starej i nowej matury, co przez studentów odbierane by³o jako niesprawiedliwoæ, toczy³y siê nawet procesy s¹dowe. Zorganizowanie egzaminu by³o ogromnym przedsiêwziêciem, ale warto by³o, bo kandydaci mieli poczucie, ¿e maj¹ jednakowe szanse mówi dr Jerzy Wiechu³a, sekretarz uczelnianej komisji rekrutacyjnej. Najwiêkszym zainteresowaniem cieszy³a siê filologia angielska, gdzie o jedno miejsce walczy³o ok. 18 osób. Zmniejszy³a siê natomiast liczba kandydatów na kierunki pedagogiczne. Jak co roku by³y k³opoty z naborem na fizykê. Podobnie zreszt¹ jak i w innych orodkach akademickich. K³opoty z uruchamianiem fizyki bior¹ siê st¹d, ¿e przedmiot ten w szko³ach rednich jest traktowany po macoszemu, jest bardzo trudny, a na jego naukê przeznacza siê niewiele godzin. Staramy siê pozyskiwaæ kandydatów na fizykê, organizuj¹c turnieje wiedzy fizycznej dla uczniów szkó³ rednich, laureaci tego turnieju 23 wrzesieñ padziernik 2005 dostaj¹ do rêki indeks, ale i tak nie zawsze korzystaj¹ z tego prezentu. Id¹ na inne uczelnie, najczêciej studiowaæ medycynê, gdzie liczy siê ocena z fizyki. W pewnym sensie, organizuj¹c takie turnieje, inwestujemy w inne uczelnie mówi dr Wiechu³a. W przysz³ym roku uruchomione zostan¹ dwa nowe kierunki biotechnologia i stosunki miêdzynarodowe. W tym roku powo³ano romanistykê. Zdaniem Jerzego Wiechu³y nag³e zainteresowanie jakim kierunkiem nie mo¿e determinowaæ polityki uczelni zwi¹zanej z powo³ywaniem lub likwidowaniem nowych kierunków. Kiedy by³ niedobry czas dla ekonomii, ale w koñcu nadszed³ moment popytu na ten kierunek. Najlepiej, gdy na uniwersytecie jest pe³na oferta. Uczelnie pañstwowe musz¹ byæ konkurencyjnie nie tylko wobec wy- ¿szych szkó³ prywatnych, ale i wobec pañstwowych szkó³ zawodowych, w których kszta³cenie jest bezp³atne mówi Jerzy Wiechu³a. Z naszych dowiadczeñ wynika, ¿e mocn¹ motywacj¹ do studiowania na Uniwersytecie Opolskim jest tradycja i polecanie przez znajomych naszej uczelni. Wielu m³odych ludzi przychodzi do nas dlatego, ¿e ich rodzice lub znajomi studiowali na naszej uczelni. Beata Zaremba Studia stacjonarne, jednolite magisterskie i zawodowe 2005/2006 Limit Kandydaci Administracja (z) Prawo Ekonomia Zarz¹dzanie i marketing (z) Filologia polska Filologia, w tym: - filologia angielska - filologia germañska - filologia romañska (z) - filologia rosyjska - filologia rosyjska od podstaw - jêzyk biznesu Kulturoznawstwo Chemia Fizyka, w tym: - fizyka magisterska - fizyka komputerowa - fizyka medyczna Informatyka (z) Matematyka Biologia Edukacja techniczno-informatyczna (z) In¿ynieria rodowiska Ochrona rodowiska Edukacja artystyczna w zakresie sztuk plast. Filozofia Historia Pedagogika, w tym: - edukacja elementarna z logopedi¹ szkoln¹ - terapia pedagogiczna z doradztwem pedagogicznym - edukacja kreatywna i medialna - animacja spo³eczno-kulturalna z arteterapi¹ - opiekuñcza i pracy socjalnej - gerontopedagogika - pedagogika resocjalizacyjna Politologia Psychologia Socjologia Nauki o rodzinie Teologia 40 90 115 35 110 122 478 292 32 406 40 90 115 16 110 16 33 27 3 24 40 90 115 35 110 45 45 25 30 25 30 30 100 791 405 42 52 150 365 308 107 45 45 25 30 25 30 30 100 21 3 4 8 6 4 13 26 45 45 25 30 25 30 30 102 60 30 30 50 70 55 30 55 40 28 30 90 29 8 31 69 143 305 35 41 56 46 42 153 16 3 8 50 70 55 30 38 40 28 30 90 1 1 0 12 35 12 5 12 5 0 2 23 29 0 28 56 74 55 30 55 40 28 30 90 35 47 35 1 35 35 30 25 35 30 55 87 40 60 45 65 41 80 29 79 34 158 234 200 108 114 98 35 30 25 35 30 55 87 40 60 40 70 10 2 3 6 7 7 15 0 9 3 5 35 30 25 35 30 55 87 40 60 40 70 1790 + 40 5501 1701 364 1779 RAZEM Przyjêci(I) Rezygnacje Przyjêci ogó³em Kierunki i specjalnoci 24 INDEKS nr 78 (6364) Miêdzynarodowa konferencja fizyków w Turawie Plasma 2005 W czasach kolejnego kryzysu energetycznego, gdy ceny ropy naftowej osi¹gaj¹ coraz to wy¿sze jeszcze niedawno niewyobra¿alne wartoci, jednym z najwa¿niejszych problemów wspó³czesnej fizyki i technologii jest opanowanie kontrolowanej reakcji fuzji termoj¹drowej. Ten temat w³anie by³ przedmiotem obrad Miêdzynarodowej Konferencji Naukowej pod nazw¹ International Conference Plasma 2005 on Research and Applications of Plasmas combined with 3rd GermanPolish Conference on Plasma Diagnostics for Fusion and Applications and 5th French-Polish Seminar on Thermal Plasmas in Space and Laboratory. Organizacjê konferencji, która trwa³a w Turawie w dniach 6 9 wrzenia, powierzy³ opolskim fizykom Miêdzynarodowy Komitet Naukowy. Przewodnicz¹cym komitetu organizacyjnego konferencji by³ prof. dr hab. Józef Musielok, a zorganizo- Na zdjêciu od lewej: prof. M. Sadowski (Inst. Badañ J¹drowych w wierku), prof. M. Dudeck CNRS (Orleans, Francja), T. Klinger (Max Planck Instytut, Greifswald, Niemcy), prof. Jerzy Lis. wano j¹ przy cis³ej wspó³pracy z Instytutem Problemów J¹drowych im. Andrzeja So³tana w wierku Na zdjêciu od lewej: prof. J. Jaquinot (Association Euratom CEA, Francja), prof. V. Helbig (Uniwersytet w Kilonii), prof. K. Katsonis (Orsay, Francja), w g³êbi stoi V.S. Voitenya (Inst. Fizyki Plazmy, Charków, Ukraina) i prof. Józef Musielok. oraz Max-Planck-Institut für Plasmaphysik w Greifswald (Niemcy). Wziê³o w niej udzia³ 130 naukowców z Polski, Niemiec, Francji, Szwecji, Hiszpanii, Czech, Wêgier, Rosji, Ukrainy, Bia³orusi, Rumunii, Iranu i Japonii. Byli wród nich przedstawiciele wielu instytutów badawczych (m.in. Instytutu Problemów J¹drowych w wierku, Centrum Badañ Kosmicznych PAN w Warszawie, Instytutu Fizyki Plazmy i Laserowej Mikrosyntezy w Warszawie, Max-Planck-Institut für Plasmaphysik w Greifswald, Laboratoire dAerothermique du CNRS w Meudon, Instytutu Fizyki i Technologii w Charkowie, Instytut Kurczatowa w Moskwie) oraz uczelni wy¿szych (m.in. Uniwersytetu Jagielloñskiego, Uniwersytetu Karola w Pradze, Uniwersytetu Warszawskiego, Uniwersytetu Opolskiego, Uniwersytetu Marii Curie-Sk³odowskiej w Lublinie). 25 wrzesieñ padziernik 2005 W sk³ad komitetu naukowego konferencji, którego przewodnicz¹cym by³ prof. dr hab. Marek Jan Sadowski weszli: prof. M. Dudek (Laboratoire dAerothermique du CNRS, Meudon, Francja), prof. H. J. Hartfuss (Max-Planck-Institut fuer Plasmaphysik, Greifswald, Niemcy), Ch. de Izara Lasep (Université dOrléans, Francja), J. Jacqu- inot (Association Euratom CEA/ CADARACHE, Francja), T. Klinger (Max-Planck-Institut fuer Plasmaphysik, Greifswald, Niemcy), Z. K³os (Space Research Center PAS, Warszawa), P. Kubes (Czech Technical University, Praga, Czechy), V. Lapshin (NSC Kharkov Institute of Physics & Technology, Kharkov, Ukraina), K. Musio³ (Instytut Fizy- ki, Uniwersytet Jagielloñski), V.P. Smirnov (RRC Kurchatov Institute, Moskwa, Rosja), M. Tendler (Royal Institute of Teechnology, Stockholm, Szwecja), R. Weynants (Ecole Royale Militaire, Bruxeles, Belgia), J. Wo³owski (Institute of Plasma Physics & Laser Microfusion, Warszawa). (b) Miêdzynarodowe spotkanie frazeologów Skrzydlate s³owa w XXI wieku W dniach 23 wrzenia br. odby³a siê w Opolu zorganizowana przez Instytut Filologii Wschodnios³owiañskiej pod egid¹ Komisji Frazeologicznej Miêdzynarodowego Komitetu Slawistów konferencja naukowa Frazeologia a jêzykowe obrazy wiata prze³omu wieków. Po Frazeologii i religii (1996) i Frazeografii s³owiañskiej (2000) by³o to ju¿ trzecie opolskie spotkanie miêdzynarodowej czo³ówki frazeologów. Tym razem wziê³o w nim udzia³ 75 badaczy z 12 krajów od Niemiec przez niemal wszystkie kraje s³owiañskie po Tajwan i Japoniê. Nadrzêdnym motywem konferencji by³o pytanie o to, czy i w jakim charakterze rodki frazeologiczne idiomy, skrzydlate s³owa, przys³owia Uczestnikami konferencji byli m.in. prof. Kazimierz Polañski (na zdjêciu w rodku) z ¿on¹, prof. Stanis³aw Gajda. W drugim rzêdzie w rodku prof. Jiøi Damborský. bior¹ udzia³ w odzwierciedlaniu, a w pewnym sensie i we wspó³tworzeniu przemian mentalnych, rytualnych, spo³ecznych, jakich wiadkami jestemy na prze³omie wieku XX i XXI. Ale konferencja opolska nale¿a³a równoczenie do cyklu dorocznych spotkañ frazeologów Europy rodkowej i Wschodniej, spotkañ, na których badacze dokonuj¹ regularnego przegl¹du dokonañ swej dziedziny badañ i swoistego remanentu frazeologii dzisiejszej. Jest zwyczajem tego typu spotkañ, ¿e koñcz¹ siê one posiedzeniem cz³onków Komisji Frazeologicznej Miêdzynarodowego Komitetu Slawistów, którzy tym razem na miejsce przysz³orocznej konferencji wybrali Chorwacjê. Natomiast szczególnym akcentem tegorocznej konferencji frazeologicznej w Opolu by³y obchody dwóch jubileuszy: 65-lecia profesora Walerego Mokijenki, przewodnicz¹cego Komisji Frazeologicznej, i 70-lecia profesora Stanis³awa Kochmana z Uniwersytetu Opolskiego (o jubileuszu prof. S. Kochmana czytaj na str. 43). Wojciech Chlebda 26 INDEKS nr 78 (6364) Gloria Artis dla Opolan 14 wrzenia minister kultury Waldemar D¹browski wrêczy³ na Zamku Piastów l¹skich w Brzegu medale Gloria Artis osobom szczególnie zas³u¿onym dla rozwoju kultury naszego regionu. Wród wyró¿nionych srebrnym medalem znalaz³ siê prof. Stanis³aw Nicieja, który od lat walczy o ochronê zabytków. Dziêki jego dzia³aniom przywrócono do wietnoci gmachy obecnego Collegium Minus i Collegium Maius. Za³o¿one przez niego Uniwersyteckie Stowarzyszenie na rzecz Ratowania Zabytków l¹ska Opolskiego uchroni³o od zniszczenia kilka cennych rzeb, które zdobi¹ dzi otoczenie Uniwersytetu Opolskiego. Srebrnym medalem odznaczeni zostali równie¿: Ewa Rurynkiewicz, wicemarsza³ek województwa opolskiego, odpowiedzialna za dzia³alnoæ na rzecz kultury w województwie opolskim, Jan Goczo³, poeta, animator ¿ycia kulturalnego, propagator wartoci kulturalnych, Pawe³ Kozerski, od ponad 40 lat dyrektor Muzeum Piastów l¹skich w Brzegu, z którego uczyni³ jedn¹ z wa¿niejszych opolskich instytucji Na zdjêciu od lewej: Ewa Rurynkiewicz, prof. Pawe³ Kozerski, prof. Stanis³aw Nicieja, Krystyna Lenart-Juszczewska, Bartosz Zaczykiewicz i minister Waldemar D¹browski. kulturalnych o znaczeniu ponadregionalnym. Br¹zowe medale otrzymali: Bartosz Zaczykiewicz, dyrektor Teatru im. Jana Kochanowskiego, za stworzenie znakomitego zespo³u artystycznego, trafn¹ politykê repertuarow¹ oraz Krystyna Lenart-Juszczewska, dyrektor Muzeum l¹ska Opolskiego, które pod jej kie- rownictwem sta³o siê organizatorem wielu wa¿nych wystaw. Podczas tej uroczystoci Waldemar D¹browski, Grzegorz Kubat, marsza³ek województwa i Stanis³aw Szypu³a, starosta brzeski podpisali umowê, na mocy której Muzeum Piastów l¹skich stanie siê narodow¹ instytucj¹ kultury. BEZ Dr Krzysztof Spa³ek niewinny Umorzono postêpowanie przeciwko drowi Krzysztofowi Spa³kowi, naukowcowi z Uniwersytetu Opolskiego, oskar¿onemu w ubieg³ym roku o kradzie¿ koci z wykopaliska Krasiejowie. Do s¹du trafi³ natomiast akt oskar¿enia przeciwko by³emu dozorcy wykopaliska w Krasiejowie. Po kilku publikacjach prasowych krytykuj¹cych ledztwo w sprawie dra Spa³ka prokuratura zwróci³a siê w styczniu do s¹du twierdz¹c, ¿e nie wykonano szeregu czynnoci procesowych. S¹d zgodzi³ siê z tym zalecaj¹c m.in. zweryfikowanie skradzionych koci oraz sprawdzenie czy dr Spa³ek mia³ prawo badania skamielin oraz przes³uchanie osób, które wg dozorców równie¿ wynosi³y koci. BEZ 27 wrzesieñ padziernik 2005 Spektrometr dla chemików Nowoczesny spektrometr magnetyczny rezonansu j¹drowego wartoci 1,5 mln z³otych (1,2 mln z³otych wynios³a dotacja z Ministerstwa Nauki i Informatyzacji), w ramach Opolskiego Laboratorium Badañ Strukturalnych, stan¹³ w jednym z laboratoriów Instytutu Chemii UO. W uroczystym otwarciu nowego Laboratorium Spektroskopii Magnetycznego Rezonansu J¹drowego, które odby³o siê 15 wrzenia br., wziêli udzia³ wybitni polscy chemicy, profesorowie: Bogdan Marciniec, wiceprzewodnicz¹cy Komitetu Polityki Naukowej i Naukowo-Technicznej Rady Nauki Ministerstwa Nauki i Informatyzacji; Henryk Górecki, cz³onek Komisji Badañ na rzecz Rozwoju Gospodarki Rady Nauki MNiI; Zbigniew Florjañczyk, cz³onek Komisji Badañ na rzecz Rozwoju Gospodarki Rady Nauki MNiI i Pawe³ Kafarski, prezes Polskiego Towarzystwa Chemicznego, profesor Wydzia³u Chemicznego Politechniki Wroc³awskiej i Instytutu Chemii UO. Spektrometr NMR s³u¿y do analizy substancji chemicznych (zarówno opracowywanych nowych zwi¹zków, jak i do badania próbek rodowiskowych np. pod k¹tem ich zanieczyszczeñ). To jedno z najwa¿niejszych narzêdzi pracy chemika, wykorzystywane te¿ w badaniach biochemicznych, fizykochemicznych, w in¿ynierii materia³owej i medycynie. W Uniwersytecie Opolskim spektrometr bêdzie s³u¿y³ m.in. do badania w³aciwoci syntezowanych substancji chemicznych, nasi naProf. Bogdan Marciniec. ukowcy bêd¹ go te¿ u¿ywaæ do wykonywania badañ na zlecenie, poniewa¿ jest to jedyne tego typu urz¹dzenie w naszym regionie. mo¿liwoci finansowania prac badawczo-rozwojowych W tym samym dniu, w Sali Senatu UO, odby³a siê i wdro¿eniowych. Po wyst¹pieniach odby³a siê dyskukonferencja pt. Nauka polska po integracji z Uni¹ Eusja dotycz¹ca problematyki konferencji. (b) ropejsk¹: perspektywy, organizacja i finansowanie, podczas której próbowano znaleæ odpowied na pytanie, jak sprostaæ wyzwaniom wspó³czesnoci, zarówno w badaniach, jak i kszta³ceniu m³odych kadr. Konferencja by³a wiêc okazj¹ do wymiany informacji i opinii na Uniwersytet Opolski ma znów uprawnienia do prowadzenia studiów temat perspektyw i warunków rozna kierunku psychologia orzek³a Pañstwowa Komisja Akredytawoju nauki w Polsce oraz relacji nacyjna. uka a przemys³. Uprawnienia do prowadzenia psychologii Uniwersytet Opolski straW swoich wyst¹pieniach preleci³ ponad rok temu, po tym jak PKA dwukrotnie negatywnie oceni³a genci (a wród nich prof. dr hab. ten kierunek. Po odejciu z instytutu czterech profesorów na psychoBogdan Marciniec) przedstawili logii zatrudnionych by³o za ma³o samodzielnych pracowników nauproblematykê krajowej polityki nakowych. Powinno ich byæ piêciu, w tej chwili na psychologii jest ich ukowej i naukowo-technicznej, a¿ dziewiêciu. Wród nich znajduje siê prof. Paul Toro, który w USA organizacji struktur naukowych po uchodzi za autorytet w psychologii spo³ecznoci. zaprzestaniu dzia³alnoci KBN, fiBEZ nansowania nauki oraz nowych Rusza psychologia 28 INDEKS nr 78 (6364) Nasi absolwenci w Sejmie RP Czterech z trzynastu pos³ów Opolszczyzny, których wybralimy w ostatnich wyborach parlamentarnych to absolwenci naszej uczelni Wy¿szej Szko³y Pedagogicznej w Opolu oraz Uniwersytetu Opolskiego. Historiê w Wy¿szej Szkole Pedagogicznej w Opolu studiowa³ i ukoñczy³ j¹ z dyplomem magistra S³awomir K³osowski (ur. w 1964 r.) z Prawa i Sprawiedliwoci. By³ wicedyrektorem szko³y, opolskim kuratorem owiaty oraz dyrektorem biura poselskiego. Jak zapewnia jako parlamentarzysta bêdzie otwarty na problemy wyborców, zadba tak¿e, by Opolszczyzna nie by³a dyskryminowana przy podziale pieniêdzy z bud¿etu oraz rodków z UE. Absolwentk¹ filologii polskiej WSP w Opolu jest te¿ Teresa Ceglecka-Zielonka (ur. w 1957 r.) z Prawa i Sprawiedliwoci prezes Akcji Katolickiej przy parafii w. Piotra i Paw³a w Namys³owie, wolontariuszka, udzielaj¹ca siê tak¿e w harcerstwie. Deklaruje, ¿e jako pose³ zadba o zmniejszenie bezrobocia, pozyskanie inwestorów dla regionu oraz zapewnienie m³odzie¿y równego i szerokiego dostêpu do edukacji. Tomasz Garbowski (ur. w 1979 r.) z Sojuszu Lewicy Demokratycznej to absolwent historii Uniwersytetu Opolskiego. Podczas studiów pracowa³ jako sprzedawca, póniej by³ m.in. doradc¹ wojewody El¿biety Rutkowskiej. Zapewnia, ¿e skutecznie zadba o ekonomiczny i cywilizacyjny sukces naszego województwa. Absolwentem i doktorem polonistyki na Uniwersytecie Opolskim jest Marek Kawa (ur. w 1975 r.) z Ligi Polskich Rodzin, nauczyciel jê- zyka angielskiego w Szkole Podstawowej nr 15 w Opolu. W Sejmie zamierza dzia³aæ na rzecz oczyszczenia atmosfery wokó³ Opolszczyzny, której zaszkodzi³y ostat- nie afery, chcia³by tak¿e powo³ania w naszym województwie specjalnej strefy ekonomicznej, która przyci¹ga³aby inwestorów i przyspiesza³a rozwój regionu. (b) Treæ listu gratulacyjnego, jaki rektor UO prof. dr hab. Stanis³aw S. Nicieja wystosowa³ do parlamentarzystów absolwentów Wy¿szej Szko³y Pedagogicznej w Opolu i Uniwersytetu Opolskiego. Wielce Szanowni Pañstwo, proszê przyj¹æ najserdeczniejsze gratulacje w zwi¹zku z wyborem do grona polskich parlamentarzystów. Mam szczególn¹ satysfakcjê z³o¿yæ te gratulacje jako rektor Uniwersytetu Opolskiego, uczelni, która w swej tradycji przechowuje wdziêczn¹ pamiêæ o swej poprzedniczce Wy¿szej Szkole Pedagogicznej w Opolu. Uczelnia nasza ma ju¿ ponad pó³wiekow¹ historiê od momentu przeniesienia jej z Wroc³awia do Opola w roku 1954. Jej obecn¹ pozycjê i wielkoæ budowa³y ju¿ trzy pokolenia opolskich intelektualistów, badaczy oraz organizatorów, wród których byli wybitni polscy uczeni, tacy jak profesorowie: Stanis³aw Rospond, Stanis³aw Kolbuszewski, Jerzy S³upecki, Marian Adamus, Andrzej Bro¿ek, Józef Kokot, W³adys³aw Dziewulski, Maurycy Horn, Wies³aw £ukaszewski i Zdzis³aw Najder, a wród piêædziesiêciu tysiêcy absolwentów tej uczelni jest wielu, którzy spe³niaj¹ dzi wybitne role w polskim ¿yciu spo³eczno-politycznym, owiacie i kulturze. Uniwersytet Opolski prze¿ywa swe dobre lata. Ronie jego presti¿ i nabiera imponuj¹cego kszta³tu materialnego. Daje to jego absolwentom i obecnym studentom poczucie satysfakcji i dumy. Wyra¿am g³êbokie przekonanie, ¿e jako absolwenci naszej uczelni bêdziecie Pañstwo wspomagaæ wszelkie inicjatywy, które bêd¹ sprzyja³y rozwojowi naszej Almae Matris, jako najstarszej i najwiêkszej uczelni na l¹sku Opolskim. Zapraszam do bardzo bliskiej wspó³pracy na tej niwie dla dobra naszego regionu i jednoczenie pragnê zapewniæ, i¿ mo¿ecie Pañstwo liczyæ na moj¹ pomoc w ka¿dej kwestii, która wchodzi w obszar mego dzia³ania jako rektora Uniwersytetu Opolskiego. ¯yczê Pañstwu sukcesów w dzia³alnoci spo³ecznej i politycznej, satysfakcji z wykonywanej pracy, zdrowia oraz radoci z ¿ycia rodzinnego. Z wyrazami g³êbokiego szacunku Stanis³aw S³awomir Nicieja Rektor UO 29 wrzesieñ padziernik 2005 III Opolski Festiwal Nauki Piknik z profesorem Dymy, b³yski, fajerwerki, erupcja miniwulkanu... Nawet jeli kto nie wiedzia³, ¿e na placu Kopernika trwa III Opolski Festiwal Nauki, na pewno domyli³ siê, s³ysz¹c potê¿ny wybuch, jakim 18 wrzenia swój pokaz rozpoczêli chemicy z Ko³a Naukowego Chemików Uniwersytetu Opolskiego. Chemicy byli najg³oniejsi, ale t³umy oblega³y i namioty, w których ulokowali siê przedstawiciele mniej ha³aliwych wydzia³ów... W pikniku naukowym, zamykaj¹cym trzydniowe spotkanie z opolsk¹ nauk¹, wziê³o udzia³ ponad 10 tys. Opolan. Nie licz¹c tych, którzy ledzili pokazy za porednictwem Internetu. Organizatorami tegorocznego festiwalu by³ Uniwersytet Opolski, wspólnie z Politechnik¹ Opolsk¹, a jego uczestnikami by³y tak¿e inne opolskie uczelnie: Pañstwowa Medyczna Wy¿sza Szko³a Zawodowa, Wy¿sza Szko³a Zarz¹dzania i Admi- Uroczyste otwarcie III Festiwalu Nauki. Od lewej: prof. Jerzy Skubis, rektor Politechniki Opolskiej; prof. Józef Musielok, b. rektor UO i prof. Stanis³aw S. Nicieja, rektor UO. nistracji, Szko³a Wy¿sza im. Bogdana Jañskiego Wydzia³ Zamiejscowy w Opolu oraz Wy¿sza Szko³a Hu- W auli nie brakowa³o m³odzie¿y. W otwarciu wziêli tak¿e przedstawiciele innych uczelni oraz w³adz samorz¹dowych i administracyjnych regionu. manistyczno-Ekonomiczna w Brzegu. Rektorzy tych uczelni wziêli udzia³ w uroczystym otwarciu III Opolskiego Festiwalu Nauki, które odby³o siê 16 wrzenia w Auli B³êkitnej Collegium Maius UO, a w którym uczestniczyli tak¿e przedstawiciele lokalnych w³adz administracyjnych i samorz¹dowych m.in. wojewoda opolski El¿bieta Rutkowska, marsza³ek woj. opolskiego Grzegorz Kubat, wicemarsza³ek Ryszard Galla i wiceprezydent Opola Stanis³aw Ciep³y. Na sali nie brakowa³o m³odzie¿y, g³ównie licealnej i nic dziwnego, bo festiwal nauki, oprócz roli popularyzatorskiej, pe³ni te¿ funkcjê promocyjn¹, co podkrelali w swoich wyst¹pieniach i gocie, i organizatorzy festiwalu (by³y rektor UO prof. Józef Musielok przypomnia³ przy okazji, ¿e organizacj¹ i tego, i poprzednich festiwali nauki zajmowa³ siê by³y prorektor prof. Adam Lata³a). 30 INDEKS nr 78 (6364) Nauka to te¿ zabawa przekonywali pracownicy Wydzia³u Mat. Fiz. Chem. UO. Twórzmy w Opolu takie warunki, ¿eby nasze uczelnie kwit³y zaapelowa³ do obecnych na sali goci rektor UO prof. Stanis³aw Nicieja bo naukê trzeba pielêgnowaæ. Zapraszaj¹c m³odzie¿ do udzia³u w festiwalu, wyrazi³ nadziejê, ¿e w trakcie tego trzydniowego wiêta po³kn¹ bakcyla nauki: Oby to by³ ten magnes, który poci¹gnie was ku ró¿nym fascynacjom, dziêki którym cz³owiek staje siê lepszy, ¿yje mu siê ³atwiej i ciekawiej. Mury naszych uczelni s¹ dla was otwarte! I by³y. W trakcie festiwalu wszyscy mogli zajrzeæ do pracowni, laboratoriów i sal wyk³adowych opolskich uczelni, obejrzeæ pokazy i prezentacje, jakie przygotowano dla zwiedzaj¹cych na poszczególnych wydzia³ach (pi¹tek), wys³uchaæ wyk³adów (w tym wyk³adu prof. Ireny Jokiel, inauguruj¹cego tegoroczny festiwal Portret wieszcza z zeszytów szkolnych), wzi¹æ udzia³ w dyskusjach panelowych... Jak uciec przed rakiem?, Sport zdrowie czy choroba?, Jak poszukiwaæ materia³ów do pracy semestralnej i maturalnej?, Norwid multimedialny, Lokomotywa Tuwima po niemiecku i rozmowy o germanistyce, Fizyka w medycynie, Zrozumieæ wiat (wyk³ad po³¹czony z pokazem dowiadczeñ fizycznych), Polimery inteligentne to tylko wybrane z sobot- niej oferty propozycje wyk³adów i prezentacji (wród nich proces powstawania liofizowanej ¿ywnoci, jak¹ zabieraj¹ w kosmos astronauci przygotowany przez naukowców z Wydzia³u Przyrodniczo-Technicznego UO). Towarzyszy³y im tak¿e wystawy. W Bibliotece G³ównej UO Postaæ ksi¹¿ki na przestrzeni wieków. W Muzeum Diecezjalnym wystawa l¹skiej rzeby gotyckiej i rzemios³a artystycznego, w Sali Plafonowej Collegium Maius Ikona obrazem Boga i ludzkiego wnêtrza... A w niedzielne przedpo³udnie Widzê s³oñce! przez plac Kopernika przewinê³y siê prawdziwe t³umy Opolan. Mo¿na by³o spojrzeæ prosto w s³oñce (przez lunetê astronomiczn¹ Instytutu Fizyki), pochyliæ siê, w towarzystwie dr. Krzysztofa Ksi¹¿kiewicza, nad szcz¹tkami opolskiego dinozaura (autobus do Krasiejowa kursowa³ dwukrotnie), zmierzyæ sobie gruboæ fa³dek t³uszczowych (pomoc¹ s³u¿yli antropolodzy z UO pod kierunkiem dr Alicji Krajewskiej), wydolnoæ oddechow¹, s³uch, obejrzeæ film dotycz¹cy trzêsieñ ziemi (w namiocie naukowców z Politechniki Opolskiej). Studenci z Ko³a Naukowego Fizyków UO publicznie eksperymentowali z pr¹dem, ekonomici radzili, jak za³o¿yæ w³asn¹ firmê, przy okazji promuj¹c miód i przetwory z warzyw, historycy testowali m³odzie¿ w konkursie historycznym... Uczelnie przeciga³y siê w pomys³ach promocyjnych pogryzaj¹cy hojnie rozdawane cukierki Opolanie gromadzili wiêc kolejne dowody na atrakcyjnoæ poszczególnych kierunków, przegl¹dali ksi¹¿ki opolskich naukowców, dotykali praw fizyki (proste dowiadczenie z ko³em od roweru wzbudza³o wielkie zainteresowanie), bawili siê robotem z klocków lego zbudowanym przez specjalistów z Politechniki Opolskiej. Na dziedziñcu Collegium Minus mo¿- 31 wrzesieñ padziernik 2005 na by³o zapoznaæ siê z ofert¹ wydawnictw opolskich uczelni (Wydawnictwo UO przy dwiêkach muzyki dawnej zorganizowa³o ekspozycjê nowoci wydawniczych gocie odwiedzaj¹cy stoisko otrzymywali materia³y promocyjne w postaci ulotek, folderu o uczelni oraz katalogu specjalnie wydanego z okazji III Opolskiego Festiwalu Nauki), obejrzeæ wystawy malarskie, a tak¿e... podyskutowaæ w plenerze z ks. dr. Joachimem Piecuchem z Wydzia³u Teologicznego UO. Dzieci obleg³y mgra Wita Pi- churskiego oraz dr hab. Aleksandrê Janik pracowników Instytutu Sztuki UO. Efekt tego oblê¿enia: na dziedziñcu Collegium Maius pojawi³y siê nowe rzeby (nie szkodzi, ¿e z gliny), a tak¿e prace graficzne. Ma³ych Opolan nie zabrak³o i na gumowej cianie wspinaczkowej, ustawionej na placu Kopernika, i na ma³ym boisku do koszykówki, i przed namiotem si³aczy z Politechniki Opolskiej. A wszystkiemu towarzyszy³a muzyka. Recitale (m.in. Marty Gramzy, Elizy Idec, Tomasza Szczeciñ- skiego, studentów II roku animacji artystyczno-kulturalnej), wystêpy zespo³ów muzycznych (z Jasienicy Dolnej przyjecha³ do Opola, ju¿ po raz drugi w zwi¹zku z festiwalem, chór Umiech w pierwszym rzêdzie wypatrzylimy jedn¹ z pañ dbaj¹cych o czystoæ w Collegium Maius, pozdrawiamy!), pokazy tañca dyskotekowego i towarzyskiego... Jednym s³owem dzia³o siê! Nastêpny opolski festiwal nauki ju¿ za rok. Barbara Stankiewicz Zjazd absolwentów WSP w Opolu Czy mnie jeszcze pamiêtasz? W 50. rocznicê istnienia opolskiej uczelni odby³ siê zjazd absolwentów Wy¿szej Szko³y Pedagogicznej. Spotkali siê na opolskiej uczelni po dwudziestu i nawet czterdziestu latach. Uroczyste powitanie nast¹pi³o w auli przy ulicy Oleskiej. Tam rektor UO prof. Józef Musielok, absolwent fizyki z 1968 r. powiedzia³: Tak jak i wy, jestem wzruszony tym spotkaniem. Wszyscy wspominamy dzi lata swojej m³odoci, swoich wspólnych studiów. By³ to czas, kiedy wzajemnie dawalimy sobie du¿o. By³ to czas, kiedy poznawalimy siê nie tylko w ramach kierunkowych zajêæ, ale tak¿e podczas szkolenia wojskowego. Po wyst¹pieniu profesora Musieloka gocie spontanicznie podchodzili do mikrofonu. Prof. Jan Dec wykrzycza³: - W imieniu wszystkich dziêkujê pomys³odawcy tego spotkania Adamowi Kasprzykowi i prof. Wies³awie Pi¹tkowskiej. Od przeniesienia szko³y wy¿szej z Wroc³awia do Opola minê³o 50 lat, ale ograniczylimy ten zjazd do pierwszych 20 lat produkcji, inaczej mury tej uczelni pêk³yby w szwach. W auli przy ul. Oleskiej. Zdobylimy tutaj dobre wykszta³cenie, przekona³em siê o tym, gdy poszed³em w wiat i zetkn¹³em siê 32 INDEKS nr 78 (6364) Na dziedziñcu Collegium Maius wykonano setki pami¹tkowych fotografii. Czy mnie jeszcze pamiêtasz? z absolwentami tzw. renomowanych uczelni. Przekona³em siê, ¿e nie mam siê czego wstydziæ! Do Opola przyjecha³ tak¿e Leo Kantor, absolwent filologii rosyjskiej w 1966 r., w 1968 r. wypêdzony z Opola za ¿ydowskie pochodzenie (obecnie zwi¹zany z Uniwersytetem Sztokholmskim). Kocham ten dom i tê ziemiê powiedzia³ Kantor i dlatego pokona³em dwa tysi¹ce kilometrów, ¿eby byæ z wami. Nie przyjecha³em wystawiaæ ¿adnych faktur i nie zamierzam te¿ ubiegaæ siê o pracê w Opo- W Auli B³êkitnej Collegium Maius. lu, bo mam wietn¹ pracê. Chcê powiedzieæ jedynie, ¿e w 1968 roku by³em z tej uczelni wykluczony z powodu niepolskiego pochodzenia, bardzo ¿a³ujê, ¿e tak siê sta³o, bo na ziemi opolskiej zawsze panowa³ duch tolerancji. Ujmowa³a mnie lwowska kultura i elegancja, i obecny na ziemi opolskiej zapa³ do krzewienia prawdy. Tê prawdê g³oszono w Wy¿szej Szkole Pedagogicznej podczas Zimowej Gie³dy Piosenki, kiedy piewano pierwsze teksty antygomu³kowskie. Ujmowa³ mnie panuj¹cy na Opolszczynie duch wielokulturowoci. Noszê te wspomnienia w sercu i pracujê nad scenariuszem o ziemi opolskiej (fragment scenariusza i notka o autorze na str. 54). Nie brakowa³o krótkich spontanicznych g³osów wiadcz¹cych o radoci ze spotkania: - Cieszê siê, ¿e tutaj jestem, cieszê siê tak¿e, ¿e doczeka³em siê dziewiêciorga wnuków! pochwali³ siê jeden z uczestników. W Collegium Maius absolwentów powita³ rektor elekt prof. dr hab. Stanis³aw Nicieja, absolwent historii z 1973 r. Bal trwa³ do bia³ego rana. 33 wrzesieñ padziernik 2005 - Z przyjemnoci¹ goszczê was w tym niezwyk³ym miejscu, dawnym klasztorze dominikanów, póniejszym szpitalu powiedzia³ prof. Stanis³aw Nicieja. Profesor Nicieja podkreli³, ¿e Opole z ma³ego prowincjonalnego miasta, sta³o siê orodkiem uniwersyteckim. Obecnie Uniwersytet Opolski ma 38 budynków, w tym 2 zamki. Na uczelni zatrudnionych jest 1600 osób. Studiuj¹cy w Opolu studenci napêdzaj¹ koniunkturê gospodarcz¹ w miecie. Rektor Nicieja przypomnia³ tak¿e postaæ profesora Stanis³awa Kolbuszewskiego, który wprowadzi³ zwyczaj zak³adania gronostai podczas uroczystoci uczelnianych. Podkreli³, ¿e uniwersyteckoæ domaga siê nale¿ytej oprawy. Tê oprawê stanowi równie¿ budynek Collegium Maius ozdobiony pomnikami. Zwracaj¹c siê do goci, powiedzia³, ¿e opolsk¹ uczelniê skoñczy³o 55 tys. studentów. A ówczesna Wy¿sza Szko³a Pedagogiczna by³a jedn¹ z najlepszych szkó³ wy¿szych w kraju. Absolwenci Wy¿szej Szko³y Pedagogicznej w Opolu spotkali siê tak¿e z prezydentem miasta Ryszardem Zembaczyñskim. Mieli te¿ okazjê zapoznaæ siê z ksi¹¿kami wydawanymi przez Wydawnictwo Uniwersytetu Opolskiego. Du¿ym zainteresowaniem cieszy³a siê ksi¹¿ka Alma Mater Opoliensis prof. Stanis³awa S. Nicieji. BEZ To by³y piêkne dni Piêædziesi¹ta rocznica przeniesienia Pañstwowej Wy¿szej Szko³y Pedagogicznej z Wroc³awia do Opola minê³a jesieni¹ 2004 r., ale dopiero w bie¿¹cym roku Stowarzyszenie Absolwentów Uniwersytetu Opolskiego postanowi³o zorganizowaæ z tej okazji zjazd absolwentów WSP. Odby³ siê on w dniach 2628 sierpnia br. w Uniwersytecie Opolskim. Wziê³o w nim udzia³ ponad 400 osób, które ukoñczy³y studia w latach 19561977. Póniejszym rocznikom nie by³o dane uczestniczyæ w zjedzie ze wzglêdów organizacyjnych, jako ¿e WSP ukoñczy³o ok. 55 tys. studentów. Korzenie uczelni siêgaj¹ Wroc³awia, gdzie decyzj¹ Rady Ministrów w 1950 roku powo³ano do ¿ycia Pañstwow¹ Wy¿sz¹ Szko³ê Pedagogiczn¹ o dwóch wydzia³ach: matematycznofizycznym i filologicznym. Obowi¹zki organizatora uczelni powierzono Emilowi Smetanie, dyplomowanemu nauczycielowi szkó³ rednich (z wykszta³cenia matematyk i fizyk), urodzonemu we Lwowie, który walczy³ w szeregach I Dywizji im. Tadeusza Kociuszki i w stopniu kapitana doszed³ do Berlina. Po wojnie uczy³ w brzeskim gimnazjum i liceum, a w 1947 roku by³ starszym asystentem Politechni- ki Wroc³awskiej. Natomiast pierwszym rektorem zosta³ jêzykoznawca, profesor Uniwersytetu Wroc³awskiego Stanis³aw Rospond. Najpierw by³y to studia pierwszego stopnia (dzisiaj nazywane licencjackimi), a dopiero w 1954 roku uczelnia uzyska³a prawo nadawania stopni magisterskich. PWSP mia³a swoj¹ siedzibê we Wroc³awiu przy ul. Poniatowskiego (budynek I LO) oraz na placu Nankiera. Pierwsz¹ absolwentk¹ studiów I stopnia by³a polonistka Teresa Andrzejewska. Wród absolwentów z lat 1953 i 1954 byli koledzy i kole¿anki, którzy zapisali siê z³otymi zg³oskami w dalszej historii uczelni i regionu. Jeszcze jest ¿ywa pamiêæ o p. profesorze jêzykoznawcy Walentym Dobrzyñskim i p. Antonim Ciêcielu dyrektorze II LO, wizytatorze i znakomitym polonicie. Byli wród tych absolwentów d³ugoletni prorektor WSP doc. dr Zygmunt £omny, dziekan prof. Zdzis³aw Piasecki, wyk³adowca historii literatury dr Zbigniew B¹k, mgr £ucja Kamiñska-Bednarczuk przez wiele lat kierownik Wojewódzkiego Orodka Metodycznego Szkolnictwa Rolniczego w Opolu, twórczyni pracowni humanistycznej w szkole redniej. Do Opola Uczelnia we Wroc³awiu mia³a kiepskie warunki lokalowe i przez to jej rozwój stan¹³ pod znakiem zapytania. Wroc³aw jeszcze ci¹gle le¿a³ w gruzach (by³o to osiem lat po wojnie), dlatego przyjêto propozycjê w³adz wojewódzkich Opola i dziêki energicznym dzia³aniom kuratora owiaty Teodora Musio³a zdecydowano siê na przeniesienie uczelni do Opola. Tu 1 padziernika 1954 roku odby³a siê pierwsza w historii Opolszczyzny inauguracja roku akademickiego. Uroczystoci zorganizowano w Teatrze Miejskim (w tym miejscu jest obecnie Filharmonia Opolska). W Opolu studenci zastali lepsze warunki do bytowe. Uczelnia otrzyma³a gmach po Liceum Pedagogicznym przy ul. Luboszyckiej, rektorat mieci³ siê na rogu Luboszyckiej i Nysy £u¿yckiej, a zacz¹tki biblioteki i sale wyk³adowe dla starszych roczników polonistyki ulokowano w willi przy Luboszyckiej. W nastêpnych latach wzniesiono gmachy uczelni przy ul. Oleskiej, a akademiki (pierwszym by³o Mrowisko) przy Katowickiej. I tak to siê zaczê³o przed pó³ wiekiem w Opolu. W 1956 roku do egzaminów magisterskich przyst¹pi³o 34 20 pierwszych studentów polonistyki (grupa ta we Wroc³awiu liczy³a 32 osoby). Promotorami byli prof. Stanis³aw Rospond (jêzykoznawca) i prof. Stanis³aw Kolbuszewski (historyk literatury, specjalista od okresu romantyzmu, znawca literatury powszechnej). W pierwszym czerwcowym terminie dyplomy magisterskie otrzymali: Tadeusz Bednarczuk, Stanis³aw Bruchal, Maria Ciszewska, Urszula Dêbska, Adam Fabisiak, Bronis³awa Go³¹bek, Zenobia Grodzka, Longina Janus, Edward Kasperski, Anna Kolenda, Zbigniew Ko³odziejczyk, Jerzy Kopeæ, Tadeusz Nalewajko, Krystyna Ochocka, Zofia Owczarczak, Irena Rzeczkowska, Barbara Turos, Kazimierz Tylus, Bogumi³a Wiewiórka, Henryk Wopiñski. Równie¿ w tym roku magistrami matematyki zostali Jerzy Pilaczyñski i Czes³aw Stelmaszyk. Na weso³o Na zjedzie stawili siê najbardziej sentymentalni, najmocniej zwi¹zani z uczelni¹, a przede wszystkim ze INDEKS nr 78 (6364) swoimi kole¿ankami i kolegami z uczelnianej ³awy i pokoi w akademikach. Przybyli w poszukiwaniu tamtego czasu, tamtych, jak¿e piêknych dni. W pamiêci przecie¿ zostaj¹ najmilsze wspomnienia. Niektórzy nie zawiedli siê, ale niektórym by³o smutno, ¿e ich kiedy bliscy i serdeczni nie przybyli. Po tylu latach byli studenci zastali potê¿ny organizm uniwersytecki z wieloma wydzia³ami i licznymi kierunkami studiów, który zajmuje 38 budynków, w tym jak¿e reprezentacyjny Collegium Maius. Spotkanie odby³o siê w obszernym namiocie na terenie dziedziñca UO. Tu wieczorem 26 sierpnia prof. Wies³awa Pi¹tkowska-Stepaniak przewodnicz¹ca Stowarzyszenia Absolwentów UO powita³a zebranych. Owacj¹ na stoj¹co i odpiewaniem Sto lat uhonorowano ni¿ej podpisanego, który jest posiadaczem dyplomu magisterskiego nr 1 uzyskanego na polonistyce w czerwcu 1956 roku. Wspomnieniom, rozmowom, ogl¹daniu zdjêæ i pami¹tek nie by³o koñca. Przy orkiestrze bawiono siê do pónych godzin wieczornych. To tylko czêæ absolwentów, którzy sfotografowali siê na tle Collegium Maius. Nastêpnego dnia uczestnicy zjazdu zebrali siê w auli uniwersyteckiej przy ul. Oleskiej, by spotkaæ siê z Jego Magnificencj¹ rektorem prof. Józefem Musielokiem (tak¿e absolwentem WSP). Kilku kolegów podzieli³o siê wspomnieniami z tamtych lat, podkrelaj¹c wysoki poziom uczelni i wspania³¹, tolerancyjn¹ atmosferê panuj¹c¹ zarówno w salach wyk³adowych, jak i w domach akademickich. Kolejnym, bardzo interesuj¹cym punktem programu by³a wizyta w Collegium Maius przy pl. Kopernika. Tu z absolwentami w B³êkitnej Auli spotka³ siê JM rektor elekt prof. Stanis³aw S³awomir Nicieja. Wyg³osi³ ciekawy wyk³ad na temat historii tego gmachu, który wyrós³ z marzeñ i koncepcji rektora prof. S. Nicieji. Rektor jest autorem monumentalnego dzie³a o historii WSP i Uniwersytetu Opolskiego pt. Alma Mater Opoliensis (Opole 2004). W tym dniu absolwentów przyj¹³ prezydent Opola Ryszard Zembaczyñski, a po po³udniu zwiedzano gmachy uniwersytetu i instytutów. By³a tez okazja do indywidualnych rozmów z profesorami uczelni. 35 wrzesieñ padziernik 2005 Wieczorem uczestnicy zjazdu wziêli udzia³ w hucznym bankiecie. Przy dobrej orkiestrze bawiono siê do witu, a w pokojach ci¹gle toczy³y siê rozmowy, gêste od wspomnieñ. W niedzielê, po mszy wiêtej w intencji absolwentów w kociele akademickim przy ul. o. J. Czaplaka, zakoñczono zjazd i po¿egnano uczestników tego udanego spotkania. *** Mgr Kazimierz Tylus, absolwent WSP z pierwszego rocznika polonistów (1956 rok), by³y dyrektor ZSZ w KêdzierzynieKolu: Trochê siê zastanawia³em, czy wzi¹æ udzia³ w tym zjedzie. Myla³em: komu to potrzebne? Doszed³em jednak do wniosku, ¿e to spotkanie jest potrzebne przede wszystkim mnie. Przyjechalimy z ¿on¹ (matematyka, 1958 r.) i poczulimy siê m³odsi. Chocia¿ z naszego roku jest nas zaledwie troje, to i tak dobrze. Zdarzenia sprzed 5O lat od¿y³y, wróci³a pamiêæ o profesorach, kole¿ankach, kolegach, zdarzeniach. Rozmawialimy o tym i odnosilimy wra¿enie, ¿e to wszystko by³o zaledwie kilka dni temu. Bêdziemy d³ugo wspominaæ to nasze spotkanie. Dziêkujemy organizatorom za ich inicjatywê i wysi³ek. Dr Urszula Dêbska-Krauze absolwentka pierwszego rocznika polonistyki: - Przez wiele lat nie rozstawa³am siê z uczelni¹, bo tutaj zosta³am, zdoby³am doktorat i podjê³am pracê dydaktycznonaukow¹. By³am i jestem wiadkiem ogromnego rozwoju naszej uczelni, wyros³ej ze skromnych murów wroc³awskich. W 1954 roku by³o nas zaledwie 45O dziewcz¹t i ch³opców, a obecnie w uniwersytecie kszta³ci siê ponad 18 tysiêcy studentów. Trzeba wysoko oceniæ inicjatywê Stowarzyszenia Absolwentów zorganizowania tego zjazdu. Cz³owiekowi potrzebne s¹ powroty do lat m³odoci, prze¿yæ z tym zwi¹zanych. Zjazd organizacyjnie przebiega³ bardzo sprawnie, w czym du¿a zas³uga Komitetu Organizacyjnego, na którego czele sta³a prof. Wies³awa Pi¹tkowskaStepaniak. Wielk¹ pomoc¹ w sprawach organizacyjnych s³u¿y³ Tomasz Paradowski. Patronat honorowy nad zjazdem sprawowa³ JM rektor prof. Józef Musielok. Informacje o zjedzie zamieci³y Nowa Trybuna Opolska i Gazeta Wyborcza (dodatek Opole) 29 sierpnia 2005 r. Tadeusz Bednarczuk Schodami do przesz³oci Z dr. hab. Wies³aw¹ Pi¹tkowsk¹, prof. UO, prezesem Stowarzyszenia Absolwentów Uniwersytetu Opolskiego, rozmawia Beata Zaremba Zjazd absolwentów, pierwszy na tak¹ skalê, to inicjatywa Stowarzyszenia Absolwentów Uniwersytetu Opolskiego, któremu pani prezesuje. Co zdecydowa³o, ¿e podjê³a siê pani tak trudnego organizacyjnie zadania? Przekonanie, ¿e wielkie zjazdy absolwentów nale¿¹ do tradycji uniwersyteckiej, ¿e uczelnia powinna podtrzymywaæ kontakty z dawnymi studentami, którzy przecie¿ kszta³tuj¹ wizerunek uczelni. Uczelni potrzebne jest lobby, jakie tworz¹ nasi absolwenci. Przyjecha³o ponad 400 by³ych studentów, ale zainteresowanych by³o oko³o 800. Zapewne w przypadku tych osób, które nie przyby³y, zdecydowa³y koszty, nale¿a³o bowiem wp³aciæ 200 z³otych. Zapewnilimy naszym gociom trzydniowe wy¿ywienie, bankiet, wypo¿yczony zosta³ namiot, zorganizo- wany nocleg. To, niestety, kosztowa³o Stowarzyszenie Absolwentów Uniwersytetu Opolskiego pierwszy raz zorganizowa³o imprezê na tak wielk¹ skalê, nie by³o chyba ³atwo dotrzeæ do absolwentów? Najskuteczniej dzia³a³a poczta pantoflowa. Nasi absolwenci rozproszeni s¹ po ca³ym wiecie. Przyjechali z Niemiec, Szwecji, nawet zza oceanu. Stowarzyszenie powsta³o pó³tora roku temu, a rok pracowalimy nad zorganizowaniem zjazdu, zawi¹za³ siê komitet organizacyjny zjazdu. Aktywnie dzia³ali prof. Jan Dec, absolwent fizyki, Adam Kasprzyk, absolwent kierunku mechanicznego, Andrzej Kimla, absolwent kierunku mechanicznego, Danuta Kisielewska, absolwentka historii, Józef Panek, absolwent wydzia³u elektrycznego, Grzegorz Balawaj- Prof. Wies³awa Pi¹tkowska-Stepaniak. 36 der, Marcin Pietrzak. Do zespo³u organizacyjnego do³¹czy³o wielu absolwentów pasjonatów, m.in. Leszek Suszczyñski, absolwent dwóch kierunków elektrycznego i pedagogiki kulturalno-owiatowej przygotowa³ 150 przebojów z lat szeædziesi¹tych i siedemdziesi¹tych. Podczas dansingu, jaki odby³ siê w sobotni wieczór, pan Suszczyñski spe³ni³ niemal wszystkie ¿yczenia. Nieoceniona okaza³a siê tak¿e pomoc m³odych absolwentów, m.in. Tomasza Paradowskiego, absolwenta fizyki z tego roku. Atmosfera panuj¹ca podczas zjazdu by³a pe³na serdecznoci, odnosi³o siê wra¿enie, ¿e pierwsi studenci bardzo byli ze sob¹ z¿yci. Profesorowie znali studentów i ta znajomoæ przetrwa³a do dzi. Podczas zjazdu prof. Pluta spotka³ siê ze swoimi studentami. Widaæ by³o, jak wszyscy wietnie siê bawi¹, tañce, rozmowy, piewy przy akompaniamencie gitary trwa³y do witu. Jaki by³ cel zjazdu? Z jednej strony by³o to spotkanie o charakterze sentymentalnym, a z drugiej chodzi³o o to, by absolwenci poczuli, ¿e mog¹ tworzyæ INDEKS nr 78 (6364) grupê wspieraj¹c¹ nasz¹ uczelniê. Podczas spotkania absolwentów z prezydentem Ryszardem Zembaczyñskim, jakie odby³o siê w urzêdzie miasta, rozmawialimy m.in. o parkingu przed budynkiem Collegium Maius. Sugerowalimy prezydentowi, ¿e na miejscu parkingu powinien by³ jaki ³adny skwer. Pani zdaniem zjazd absolwentów siê uda³? Wed³ug mnie tak, ale nie jest to tylko moje zdanie. Pamiêtam taki moment, w ostatnim dniu zjazdu, postanowi³am wejæ do namiotu, ¿eby zobaczyæ czy jeszcze kto pozosta³. Wchodzê, a tu jeszcze wszyscy s¹ i zaczynaj¹ skandowaæ: dziêkujemy! By³am bardzo wzru- szona. Jedna z uczestniczek zjazdu przyzna³a, ¿e ten zjazd by³ dla niej terapi¹. Ta opinia jest dla mnie najlepsz¹ recenzj¹. Podobno absolwenci chcieli mieszkaæ w swoich dawnych pokojach? Nalegali na to! Oferowalimy im nasze piêkne akademiki, ale nasi gocie chcieli mieszkaæ w najmniej reprezentacyjnym akademiku, w Mrowisku, w którym trwa³ remont. W ostatniej chwili oddane do tymczasowego u¿ytku zosta³y wiêc schody w Mrowisku. To tropienie przesz³oci by³o wzruszaj¹ce. Ludzie p³akali podczas mszy wiêtej, jaka odby³a siê w dawnym kociele akademickim przy ulicy o. Czaplaka. Tomasz Paradowski, tegoroczny absolwent fizyki UO: By³em zaskoczony, ¿e nasi starsi koledzy tak sprawnie ustawili siê do poloneza i z doskona³¹ precyzj¹ go zatañczyli. Znali te¿ s³owa Gaudeamus, tê akademick¹ pieñ wszyscy g³ono odpiewali. Widaæ by³o, ¿e z wielkim przejêciem jechali do Opola, miasta swojej m³odoci. Pan Roman Krajewski, dawny student WSP, przywióz³ ze sob¹ zdjêcia z czasów studiów, które prezentowane by³y na wielkim ekranie. Te zdjêcia po studiach zapieczêtowa³ w kopercie, któr¹ postanowi³ otworzyæ dopiero po piêædziesiêciu latach. Ale nie wytrzyma³, kiedy nadarzy³a siê okazja zaprezentowania tych zdjêæ na zjedzie. Komitet ds. ocalenia uniwersytetu w Opolu? Prawie dwadziecia lat temu podjêto kolejny raz inicjatywê utworzenia w Opolu uniwersytetu. Po omiu latach dramatycznych starañ zosta³y one w 1994 r. uwieñczone powodzeniem. Wszystkim zmaganiom patronowa³ wówczas (spo³eczny) Komitet ds. Powo³ania Uniwersytetu w Opolu. Do jego nazwy nawi¹zujê teraz, podnosz¹c ideê komitetu ocalenia uniwersytetu w Opolu. Bezporednim bodcem do jej podjêcia sta³a siê Ustawa z dnia 27 lipca 2005 r. Prawo o szkolnictwie wy¿szym, a cilej nastêpuj¹cy zapis: Art. 3.1. Wyraz uniwersytet mo¿e byæ u¿ywany w nazwie uczelni, której jednostki organizacyjne posiadaj¹ uprawnienia do nadawania stopnia naukowego doktora co najmniej w dwunastu dyscyplinach (...). Chyba nie wszyscy i nie do koñca uwiadamiamy sobie mo¿liwe skutki tej ustawowej regulacji dla nauki i szkolnictwa wy¿szego w Polsce, w tym dla akademickiego Opola i Uniwersytetu Opolskiego. Nie chcê tu oceniaæ ca³ej sytuacji nauki i szkolnictwa wy¿szego w III RP. Nie zamierzam te¿ rekonstruowaæ wszystkich chwalebnych i mniej szlachetnych intencji ustawodawcy i grup interesu, które stoj¹ za Ustaw¹ o finansowaniu nauki oraz Prawem o szkolnictwie wy¿szym. Nie jest jednak dla nikogo tajemnic¹, ¿e o sk¹pe i ci¹gle zmniejszaj¹ce siê rodki bud¿etowe, a tak¿e o rodki pozabud¿etowe na naukê i szkolnictwo, toczy siê walka miêdzy zainteresowanymi podmiotami. 37 wrzesieñ padziernik 2005 Wród tych podmiotów pozycjê dominuj¹c¹ zajmuj¹ najsilniejsze polskie uczelnie. Sol¹ w oku sta³y siê dla nich nowe uniwersytety. Nowe uniwersytety powstawa³y przewa¿nie wbrew stanowisku starych. W III RP typowy sposób ich powo³ywania polega³ na wykorzystaniu patentu Szteligi grupa pos³ów z okrelonego regionu organizowa³a poparcie w Sejmie i ustawy o utworzeniu nowego uniwersytetu przechodzi³y, choæ móg³ on nie spe³niaæ kryteriów ustalonych przez Radê G³ówn¹. Ta niechêæ wobec nowych wyrazi³a siê i w tym, ¿e po pierwszej inauguracji potraktowane zosta³y bez taryfy ulgowej i pozostawione same sobie. St¹d ich rozwój przebiega doæ powolnie. Stosunkowo najlepiej radz¹ sobie te, które powsta³y z po³¹czenia kilku uczelni, por. Uniwersytet WarmiñskoMazurski, czy nawet Uniwersytet Zielonogórski. Skoro nie da³o siê zahamowaæ powstawania nowych uniwersytetów (wiêkszego oporu wobec utworzenia ju¿ ponad dwustu uczelni niepublicznych nie by³o), podjêto w nowym Prawie o szkolnictwie wy¿szym takie regulacje, które w deklarowanej szlachetnej trosce o dobro i jakoæ zmierzaj¹ do degradacji s³abszych partnerów. Tak, do degradacji, i to nie tylko formalnej, bo uwidocznionej w nazwie. Poci¹gnie to spadek presti¿u uczelni i zmniejszenie zainteresowania studiowaniem w niej. Nie mam z³udzeñ, ¿e ta stygmatyzacja bêdzie mia³a powa¿ne nastêpstwa tak¿e w sferze finansowania. Nale¿y siê równie¿ liczyæ z tym, ¿e wielu ambitnych nauczycieli akademickich nie trafi do naznaczonych uczelni i bêdzie je opuszcza³o. Rysujê tu czarny scenariusz przysz³oci nie po to, aby wpêdzaæ siebie i swoje uniwersyteckie rodowisko w stan depresyjny. Uwiadomienie zagro¿eñ powinno wywo³aæ postawy i co wa¿ne przede wszystkim dzia³ania, które zapobiegn¹ negatywnym skutkom. Co wiêc robiæ w obecnej sytuacji? Odrzucam nicnierobienie, uspokajanie siê ja- Uniwersytet w Poczdamie. ko to bêdzie, pasywizm. Wydaje mi siê, ¿e istniej¹ trzy drogi, które nie wykluczaj¹ siê wzajemnie. Pierwsza z tych dróg sprowadza siê do skorzystania z mo¿liwoci zmiany prawa. Mówi siê o nowym Prawie, ¿e ma przejciowy charakter i bêdzie zmieniane. Nie jest to wykluczone. Mo¿e wówczas zagro¿one uniwersytety nie przepi¹ okazji do stworzenia odpowiedniego lobby, które zmieni obecny ustawowy zapis. Jednak nie mo¿na zapominaæ o polskim dowiadczeniu, które wyra¿a siê w stwierdzeniu o trwa³oci prowizorek. Nowe prawo zaczê³o ju¿ obowi¹zywaæ i trzeba siê liczyæ z tym, ¿e za kilka lat czeka nas weryfikacja uniwersyteckoci zgodnie z zapisami. Druga droga zak³ada dzia³ania zmierzaj¹ce do uzyskania dwunastu uprawnieñ w zakresie nadawania stopnia doktora. Jeli obecnie nasz uniwersytet posiada siedem uprawnieñ, to pozostaje mu do zdobycia piêæ nowych w ci¹gu piêciu lat. Optymista mo¿e uznaæ to za realne. Pesymista, wskazuj¹c na szereg okolicznoci, bêdzie mia³ zdanie przeciwne. Realista bêdzie chyba musia³ zgodziæ siê na wniosek, ¿e jest to zadanie niezwykle trudne do wykonania. Rozwój wielu jednostek UO przebiega bardzo wolno. Powodem jest szereg przyczyn, i tzw. obiektywnych, i subiektywnych. Uczelnia nie dysponuje rodkami (czy mo¿e oczekiwaæ realnej pomocy miasta i regionu?), które pozwala³yby na import potrzebnej kadry. Trzeba siê wiêc liczyæ z tym, ¿e naszemu uniwersytetowi nie uda siê uzyskaæ tuzina uprawnieñ doktorskich do 2010 r. Droga trzecia integracyjna na papierze chyba zapewnia osi¹gniêcie celu. Czy jest realne po³¹czenie Uniwersytetu Opolskiego i Politechniki Opolskiej w jeden organizm? Rozmowy o po³¹czenie WSP i WSI na prze³omie lat. 80. i 90. nie da³y pozytywnych wyników. Na szczêcie, uda³o siê powo³aæ uniwersytet i politechnikê. Nie najsilniejsze, bo w rankingach w swoich kategoriach opolskie uczelnie zajmuj¹ miejsca bardzo odleg³e. Czy teraz nie czas podj¹æ rozmowy o integracji? Politechnika, by obroniæ swój status potrzebuje szeciu uprawnieñ doktorskich (ma trzy). Po³¹czenie obu uczelni daje dziesiêæ uprawnieñ przez proste zsumowanie uprawnieñ dotychczas posiadanych. Do tego mo¿na jednak doliczyæ kolejne, których uzyskanie bêdzie mo¿liwe w wyniku zespolenia kadry 38 zatrudnionej dzi w obu uczelniach. Z tych trzech dróg najbardziej interesuj¹ce, bo gwarantuj¹ce wysoki status akademicki opolskiemu rodowisku, jest na pewno rozwi¹zanie ostatnie. Wydaje siê, ¿e tak¿e z wielu innych wzglêdów by³oby korzystne istnienie w Opolu jednej uczelni akademickiej pierwszej kategorii, ni¿ wegetacja dwu drugorzêdnych. Czy w³adze obu uczelni nie powinny rozwa¿yæ kwestii integracji w obecnej sytuacji? Mo¿e (spo³eczny) komitet ds. ocalenia uniwersytetu w Opolu nie musi powstaæ? Jego poprzednik doprowadzi³ do powstania Uniwersytetu Opolskiego, ale nie uda³o mu siê zintegrowaæ akademickiego Opola. Nie w komitecie tkwi jednak istota sprawy. Stanis³aw Gajda INDEKS nr 78 (6364) Uniwersytet w Weliko Tyrnowo (Bu³garia). Polemika z Forum Akademickim M³ode uniwersytety w Polsce W interesuj¹cym artykule Piotra Kieraciñskiego pt. Nowe uniwersytety, opublikowanym w Forum Akademickim (nr 78 2005, s. 2831), znalaz³o siê kilka sformu³owañ, które pragnê potraktowaæ polemicznie. Zacznê od sprostowania. Otó¿, zmierzaj¹c do konkluzji, autor stwierdzi³, i¿ w momencie tworzenia tylko dwa nowe uniwersytety Warmiñsko-Mazurski i Zielonogórski spe³nia³y kryteria Rady G³ównej Szkolnictwa Wy¿szego oraz standardy, które uznano za niezbêdne do utworzenia tego typu uczelni. Otó¿ nie jest to prawda. Pierwszy uniwersytet, który powsta³ w III RP, Uniwersytet Opolski, spe³nia³ te kryteria z nawi¹zk¹. Grupa inicjatorów utworzenia Uniwersytetu Opolskiego, na czele której sta³ ordyna- riusz opolski arcybiskup prof. Alfons Nossol, wrêcz wymusi³a na Radzie G³ównej, aby takie kryteria okreliæ jednoznacznie, bo dotychczas wszelkie próby utworzenia nowego uniwersytetu w Polsce natrafia³y na opór i stwierdzenia, ¿e rodowisko jest za s³abe naukowo, zbyt ma³o aktywne intelektualnie, ¿e do takiego momentu jeszcze nie dojrza³o, ¿e nale¿y nad tym pracowaæ i czekaæ, a¿ nast¹pi przekroczenie jakiej mitycznej masy krytycznej, która stworzy mo¿liwoæ, by powsta³ wreszcie uniwersytet. Ka¿dy na swój sposób interpretowa³ to mgliste okrelenie masa krytyczna. Mo¿na by³o tym terminem, jak obuchem, utr¹ciæ ka¿d¹ inicjatywê, która nie odpowiada³a starym, silnym rodowiskom uniwersyteckim. Wtedy w³anie pad³o pytanie ze strony opolskiej grupy inicjatywnej, gdzie jest ta bariera, któr¹ trzeba przekroczyæ, aby nie s³yszeæ ci¹g³ego utyskiwania. I wówczas w³anie Rada G³ówna okreli³a te kryteria jednoznacznie, ¿e musi byæ akceptacja senatów trzech uniwersytetów, ¿e powinna byæ odpowiednia iloæ praw doktoryzowania, habilitowania oraz samodzielnych pracowników naukowych. Opole te kryteria wówczas spe³ni³o i dlatego g³osowanie w Sejmie RP 10 marca 1994 r. osi¹gnê³o wynik imponuj¹cy. Tylko trzech pos³ów by³o przeciwko tej ustawie. ¯e póniej zdarza³y siê precedensy, i¿ niektóre nowe uniwersytety polskie nie spe³nia³y wszystkich kryteriów wyznaczonych przez RG, to ju¿ inna sprawa. Uniwersytetu 39 wrzesieñ padziernik 2005 Opolskiego to nie dotyczy i stwierdzenie, jakoby by³o inaczej jest historycznie nieprawdziwe. Uniwersytet jako instytucja w polskiej tradycji kulturowej i intelektualnej cieszy siê wyj¹tkow¹ atencj¹. Stworzenie w Polsce uniwersytetu zawsze wi¹za³o siê z ogromnym wysi³kiem i wieloma zabiegami, czêsto politycznymi. Z tego te¿ powodu w I Rzeczpospolitej, w jednym z najwiêkszych pañstw europejskich, obszarowo trzykrotnie wiêkszym od dzisiejszego pañstwa polskiego, siêgaj¹cym w pewnym okresie od Morza Ba³tyckiego do Morza Czarnego, by³y tylko trzy uniwersytety: Jagielloñski (1364), Wileñski (Stefana Batorego 1579) i Lwowski (Jana Kazimierza (1661). Dla porównania, w o wiele mniejszych terytorialnie W³oszech by³o w tym czasie kilkadziesi¹t uniwersytetów, a w Polsce, nawet w sto³ecznej Warszawie, nie by³o uniwersytetu. Wiêcej, gdy powsta³ uniwersytet we Lwowie, to zazdrosny konkurent, Uniwersytet Jagielloñski, zrobi³ wszystko, ¿eby przez ponad 100 lat nie dopuciæ do zalegalizowania Uniwersytetu Jana Kazimierza na Sejmie RP i w Watykanie. rodowisko krakowskie twierdzi³o, ¿e Lwów to prowincja naukowa i w tym miecie trzeba czekaæ d³ugo, aby nast¹pi³a tam emancypacja intelektualna, która uwiarygodni fakt istnienia we Lwowie uniwersytetu. A wiêc ju¿ wówczas pos³ugiwano siê fetyszem masy krytycznej. Prawem paradoksu w XIX w., w dobie galicyjskiej, Uniwersytet Jana Kazimierza wyprzedzi³ swego krakowskiego, zazdrosnego rywala. By³ wiêkszy i sta³ siê autentycznym centrum ¿ycia intelektualnego w zaborze austriackim. Uniwersytet w Warszawie powsta³ dopiero w czasie zaborów w 1816 r. z mianowania cara Rosji Aleksandra I. W II Rzeczypospolitej, w latach 19181939 powsta³y tylko dwa uniwersytety: Katolicki Uniwersytet Lubelski (1918) jako uczelnia prywatna i Uniwersytet Poznañski w 1919 r. Nawet ogromna £ód i potê¿na aglomeracja l¹ska, Uniwersytet w Heidelbergu (Niemcy). z Katowicami na czele, nie wywalczy³y sobie uniwersytetu, mimo ¿e zabiega³o o to wielu polityków, z wojewod¹ Gra¿yñskim na czele. W II RP, obszarowo wiêkszej ni¿ obecne pañstwo polskie, by³o wiêc tylko 6 uniwersytetów, na których studiowa³o po kilka tysiêcy studentów. W PRL, istniej¹cej faktycznie w latach 19441989, powsta³o piêæ nowych uniwersytetów: Uniwersytet Marii Curie-Sk³odowskiej w Lublinie (1944), Uniwersytet £ódzki (1945), Uniwersytet l¹ski w Katowicach (1968), Uniwersytet Gdañski (1970) i Uniwersytet Szczeciñski (1985). Dwa uniwersytety (lwowski i wileñski) z racji przesuniêcia granic Polski oko³o 200 km na zachód, zosta³y w³aciwie przeniesione: lwowski Jana Kazimierza do Wroc³awia, gdzie zosta³ nazwany imieniem Boles³awa Bieruta, wileñski Stefana Batorego do Torunia, gdzie nazwano go imieniem Miko³aja Kopernika. Tak wiêc w PRL istnia³o 11 uniwersytetów. Dalej widzimy tendencjê bardzo oszczêdnego szafowania nazw¹ uniwersytet. W III RP od momentu jej powstania w 1989 r. powo³ano 6 uniwersytetów: Opolski (1994), w Bia³ymstoku (1997), Kardyna³a Stefana Wyszyñskiego w Warszawie (1999), Warmiñsko-Mazurski w Olsztynie (1999), Zielonogórski i Rzeszowski (2001) oraz Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy (2005). O ka¿dy z tych uniwersytetów toczy³a siê d³uga walka (wiele o tym mogliby opowiedzieæ przewodnicz¹cy komitetów organizacyjnych, istnieje te¿ na ten temat doæ obszerna ju¿ literatura). Piotr Kieraciñski, pisz¹c bardzo interesuj¹co o obecnej kondycji nowych polskich szeciu uniwersytetów tych powsta³ych w okresie III RP stwierdza jednoznacznie, wybijaj¹c to w nadtytule, ¿e rozwijaj¹ siê one znacznie wolniej ni¿ zak³adano i wini za to z jednej strony w³adze pañstwowe, konkretnie resort edukacji, który nie potrafi³ wspomagaæ rodowisk tych uczelni odpowiednimi rodkami finansowymi i w³adze lokalne, którym brakowa³o wyobrani, determinacji b¹d uporu i konsekwencji. Ale g³ównym kryterium, na podstawie którego Kieraciñski ocenia kondycjê najm³odszych polskich uniwersytetów, s¹ wymogi formalne, te, które Rada G³ówna niegdy okreli³a przy powo³ywaniu nowych uniwersytetów: a wiêc iloæ uprawnieñ doktorskich, 40 habilitacyjnych, iloæ samodzielnych pracowników naukowych itp. Uwa¿am, ¿e jest to jedno z kryteriów, którego nie chcê bagatelizowaæ. Ale w moim odczuciu upraszcza ono próbê diagnozy kondycji najm³odszych polskich uniwersytetów. Od lat pasjonuje mnie historia uniwersytetów europejskich, zbieram materia³y do du¿ej ksi¹¿ki eseistycznej o uniwersytetach europejskich od Lizbony do Moskwy, od Oslo po Rijekê. Gromadzê ksi¹¿ki o tych uniwersytetach, sk³ady osobowe, foldery, widokówki i fotografie wybitnych profesorów tych uczelni, wielkich wynalazców, odkrywców, noblistów itp. ledzê te¿ bardzo dok³adnie wszelk¹ literaturê na temat polskich uniwersytetów od najstarszego, Jagielloñskiego, po najm³odszy w Bydgoszczy. Bywam w tych uniwersytetach i z satysfakcj¹ ledzê ich naprawdê imponuj¹cy w ostatnich latach rozwój, g³ównie materialny. Zacznê nieskromnie od mego uniwersytetu, opolskiego. Powo³anie przed jedenastu laty w Opolu uniwersytetu wyzwoli³o trudn¹ do przecenienia energiê i ambicjê tego rodowiska. W ci¹gu ostatnich dziesiêciu lat nast¹pi³y ogromne przemiany w materialnej kondycji tego rodowiska. Dawna, licz¹ca prawie pó³ wieku WSP, która by³a podstaw¹ dla nowo utworzonego uniwersytetu, mimo ¿e uwa¿ana za jedn¹ z najlepszych uczelni pedagogicznych w kraju, gniedzi³a siê w ma³ych budynkach z epoki gomu³kowskiej i gierkowskiej, w pawilonach zbudowanych z dykty i p³yt pilniowych krytych eternitem, w budynkach o p³askich, krytych pap¹ dachach, przypominaj¹cych os³awione szko³y tysi¹clecia, w jakich by³ych kamienicach czynszowych. Studiowa³o w tej uczelni razem z zaocznymi 67 tysiêcy studentów w najlepszych latach gierkowskiej prosperity. W ci¹gu ostatnich dziesiêciu lat obraz tej uczelni zmieni³ siê diametralnie. Przeprowadzono tutaj inwestycje wartoci oko³o 120 mln z³otych, co spowodowa³o zmiany niewyobra¿alne do tej pory w akade- INDEKS nr 78 (6364) gdzie broni siê pracy doktorskiej mickim pejza¿u miasta. Wzniesiono b¹d przeprowadza kolokwium hanowoczesny, 14-kondygnacyjny bilitacyjne musi te¿ mieæ odpowieakademik z obserwatorium astronodni¹ atmosferê i odwo³anie do piêkmicznym na dachu, nowoczesne nej, europejskiej tradycji. St¹d z pieCollegium Pedagogicum, podnietyzmem dbamy o to, aby otoczenie, siono z kompletnej ruiny dawny w którym siê wyrasta na uniwersyobszerny zabytkowy klasztor domitecie mia³o odpowiedni¹ rangê, bo nikañski dzisiejsze Collegium to oddzia³uje na mentalnoæ, poczuMaius imponuj¹ce w swej architekcie estetyki i wyobraniê cz³owieka. turze i elegancji, rewitalizowano Gdy wchodzi³em do piêknych unipiêkny neogotycki budynek z arkawersytetów w Heidelbergu, Bamdami, który otrzyma³ nazwê Collebergu, Opawie, w Wiedniu, Wroc³agium Minus, w efektownej secesyjwiu czy Krakowie, od razu czu³em, nej willi, uratowanej po powodzi z co to jest uniwersytet. I ¿e dla tej 1997 r., stworzono uniwersyteckie atmosfery niezbêdne s¹ piêkne obracentrum hotelowo-konferencyjne zy, rzeby, imponuj¹ce westybule, Villa Academica. Stare pruskie schody i korytarze prowadz¹ce do koszary przebudowano na efektowprzestronnych audytoriów. Nie wolny w swym kszta³cie architektoniczno tego bagatelizowaæ i mówiæ, ¿e nym Wydzia³ Teologiczny, wznoforma przerasta tutaj treæ, bo nie sz¹c obok budynek mieszcz¹cy kojest to prawd¹. Jedno i drugie z sob¹ ció³ akademicki oraz nowoczesn¹ koegzystuje. salê audytoryjn¹ na 700 osób. OdbuZmiany, jakie zasz³y na Uniwerdowany zamek w Kamieniu l¹skim sytecie Opolskim, poza opraw¹, jasta³ siê znacz¹cym uniwersyteckim kiej nabra³ ten uniwersytet w ostatcentrum konferencyjnym. Otoczenim dziesiêcioleciu, s¹ równie¿ nie tych piêknych budynków obudoogromne, bo studiuje tu dzisiaj nie wano oryginalnymi rzebami barojak przed 11 laty 7 tysiêcy studenkowymi i wspó³czesnymi pomnikatów, tylko oko³o 20 tysiêcy studenmi, obramowano niebanaln¹ szat¹ tów. Powsta³y dziesi¹tki nowych rolinn¹. Wyremontowano wszystkie stare akademiki, a dawnym WSP-owskim salom audytoryjnym nadano inny wygl¹d. Te inwestycje spowodowa³y, ¿e s³owa Uniwersytet Opolski nabra³o dodatkowych walorów, wdziêku i urody. Oczywicie mo¿na powiedzieæ, ¿e najpiêkniejsza rama nie zmieni kiczowatego obrazu. I jestem wiadom takich komentarzy. Nie unikniemy tego jazgotu, szczególnie w Polsce, gdzie dobro z regu³y siê pomniejsza, a z³o powiêksza. Ale dla mnie uniwersytet to równie¿ miejsce, gdzie panuje atmosfera, gdzie np. sala senatu nie przypomina salki w remizie stra¿ackiej czy wiejskiej wietlicy. Musz¹ byæ tam odpowiednie meble, obrazy i klimat. Miejsce, Uniwersytet we Lwowie (Ukraina). 41 wrzesieñ padziernik 2005 Uniwersytet w Genewie. katedr, zak³adów, pracowni, które wype³nione s¹ setkami komputerów, urz¹dzeñ laboratoryjnych itp., dzia³a kilkanacie bibliotek instytutowych i wydzia³owych. S¹ kierunki, które kwitn¹, maj¹ imponuj¹cy przyrost kadry, np. filologie. S¹ tu profesorowie o znacz¹cych nazwiskach w polskiej i europejskiej nauce. I s¹ kierunki przeciêtne, rzemielnicze, niemog¹ce wyjæ ze stagnacji. Ale jest to oczywistoæ niemal wszystkich uniwersytetów, których w Europie jest kilka tysiêcy. Decyduj¹ tu bowiem talenty i indywidualnoci, a one maj¹ ró¿ne rytmy przypieszeñ i opónieñ. W ostatnich kilku latach Uniwersytet Opolski by³ magnesem, który ci¹ga³ na wyk³ady i konferencje naukowe najprzedniejsze polskie i europejskie nazwiska. W ramach tzw. Z³otej Serii Wyk³adów, które odbywa³y siê niemal co miesi¹c, m³odzie¿ akademicka mog³a wys³uchaæ kilkuset wyk³adów, kupiæ ksi¹¿kê, zdobyæ autograf np. uczonych tej miary co Janusz Tazbir czy Jerzy Szacki; pisarzy Ryszarda Kapuciñskiego czy Wies³awa Myliwskiego i Olgi Tokarczuk; artystów Kazimierza Kutza czy Adama Hanuszkiewicza itp. Doktoraty honoris causa Uniwersytetu Opolskiego, które by³y równie¿ swoistymi benefisami obudowanymi specjalnymi wystawami i spektaklami, przyjê³y m.in. tak wybitne postaci, jak Stanis³aw Lem, Wojciech Kilar, Tadeusz Ró¿ewicz czy prymas Niemiec kardyna³ Karl Lehmman. To s¹ zjawiska niezwykle kulturotwórcze, które nie mia³yby miejsca, gdyby w miecie nie by³o uniwersytetu, czego dowodz¹ lata poprzednie. A warto wiedzieæ, ¿e dzieje siê to w miecie, które przed wojn¹ nie mia³o ¿adnych tradycji akademickich. By³o jak pisa³ Goethe zapuszczon¹ niemieck¹ prowincj¹. Po wojnie nie mieszka³ tu ani jeden doktor, bo przybyli tu biedni, spauperyzowani przesiedleñcy spod Stanis³awowa i Tarnopola. Dzi w tym miecie mieszka 1200 doktorów i oko³o 200 profesorów. Jest uniwersytet i politechnika, i trzy inne uczelnie wy¿sze o charakterze niepublicznym. Studiuje tu oko³o 40 tysiêcy m³odych ludzi. To jest naprawdê fenomen awansu kulturowego i uniwersytet jest jednym z g³ównych motorów przemian, jakie tu zachodz¹. Twierdzenie w tym kontekcie, ¿e Uniwersytet Opolski rozwija siê wolniej ni¿ zak³adano i uwa¿any jest za s³aby ( nie wiem przez kogo? bo to jest taka forma: gdzie, kto powiedzia³), jest, delikatnie mówi¹c, nieprecyzyjne, powierzchowne i na pewno nieadekwatne. Z wielk¹ satysfakcj¹ ogl¹da³em ostatnio nowe budynki Uniwersyte- tu Rzeszowskiego, szczególnie wydzia³u prawa. I przygl¹da³em siê rytmowi tego miasta: z piêkniej¹cym rynkiem pe³nym m³odzie¿y studenckiej. To jest ju¿ naprawdê inna uczelnia ni¿ dawna rzeszowska WSP. ledzê z radoci¹, co robi¹ koledzy rektorzy uniwersytetów w Zielonej Górze, Szczecinie, Olsztynie, Bia³ymstoku. Imponuje mi rozmach uniwersytetu w £odzi, który mia³em okazjê ogl¹daæ w czasie obchodów 60-lecia istnienia tej uczelni. Nie jest moim zamiarem, uwypuklaj¹c sukcesy inwestycyjne, organizacyjne i naukowe m³odych uniwersytetów, deprecjonowaæ tym samym stare, wietne uniwersytety. Wprost przeciwnie. Z wielk¹ radoci¹ patrzê jak piêknieje np. od strony formy zewnêtrznej Uniwersytet Warszawski choæby biblioteka, która jeszcze nie tak dawno budzi³a niepokój stanem zaniedbania, dzisiaj jest ozdob¹ kampusu uniwersyteckiego przy Krakowskim Przedmieciu. Nie wiem, ile Uniwersytet w Heidelbergu ma praw doktoryzowania Uniwersytet Oxford. 42 INDEKS nr 78 (6364) Uniwersytet w Bambergu (Niemcy). i habilitowania, i ilu pracuje tam samodzielnych pracowników naukowych. Wiem natomiast, ¿e ta piêkna uczelnia, o niewielkiej liczbie studentów, zyska³a wiatow¹ s³awê przede wszystkim w dziedzinie chemii i medycyny, ma specyficzny klimat i ma swoich noblistów. Nie wiem, czy idea³em jest uniwersytet w Rzymie, potê¿ny moloch, na którym uczy siê 200 tysiêcy studentów. Mo¿na mieæ sto praw habilitacji na uniwersytecie i nie mieæ ¿adnego noblisty, ¿adnego uczonego wiatowego formatu. I uczelni takiej nie pomog¹ ¿adne rankingi ró¿nych tygodników czy miesiêczników. Mog¹ najwy¿ej podnieæ im megalomañskie poczucie wy¿szoci, jeli jest im to potrzebne. Podzielam pogl¹d rektora uniwersytetu w Bia³ymstoku prof. Marka Gêbczyñskiego, ¿e nie mo¿emy siê cigaæ. Nie bêdziemy ani starsi ni¿ Uniwersytet Jagielloñski, ani lepsi ni¿ Uniwersytet Warszawski. Mo¿emy byæ ma³ym, ale dobrym uniwersytetem. Dopowiedzia³bym do tego stwierdzenia, ¿e nie mamy potrzeby licytowania siê kto jest lepszy i na jakim dystansie, bo nauka i edukacja to nie zawody lekkoatletyczne, gdzie liczy siê wynik za wszelk¹ cenê i miejsce na podium, koniecznie medalowe. Chcemy byæ po prostu dobr¹, szanowan¹ uczelni¹, do której m³odzie¿ chêtnie przychodzi, bo jest tam odpowiednia atmosfera, bo wynosi stamt¹d odpowiedni¹ wiedzê i daj¹cy satysfakcjê dyplom. Przychodzi czas normalnej konkurencji, w którym nie zarz¹dzenie wysokiego urzêdnika ministerialnego, jakiej wysokiej rady, czy innego mniej formalnego gremium; gdy nie liczba praw habilitacyjnych i doktorskich na wydzia³ach bêd¹ decydowaæ, czy dany uniwersytet jest potrzebny w danym miecie czy regionie. Zadecyduje m³odzie¿. Ona wybierze, czy chce studiowaæ w Opolu, w Rzeszowie, Katowicach, Warszawie czy mo¿e Heidelbergu b¹d O³omuñcu albo Pradze. Po prostu pójdzie tam studiowaæ. Czas ni¿u demograficznego, który nad polskie wy¿sze uczelnie nadci¹ga, wyrêczy urzêdników w rozstrzyganiu, jaki kszta³t bêdzie mieæ polskie szkolnictwo wy¿sze. Ostan¹ siê te uczelnie, które bêd¹ mieæ m¹dre kierownictwo, sprawn¹ kadrê i odpowiednie zaplecze materialne, które powinna wytworzyæ lokalna spo³ecznoæ. Nie rozumiem, dlaczego Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu czy Rada G³ówna Szkolnictwa Wy¿szego maj¹ mieæ specjalne pra- wa, by wymuszaæ fuzje ró¿nych uczelni, zmuszaæ, by ³¹czy³y siê politechniki z uniwersytetami w miastach wojewódzkich. Co na tym zyskamy, ¿e w myl jakich teoretycznych rozwa¿añ, gabinetowych spekulacji unicestwimy w którym z miast wojewódzkich istniej¹cy tam uniwersytet. Uniwersytet w Opolu, Rzeszowie, Bia³ymstoku, Bydgoszczy czy Zielonej Górze nie zagra¿a Uniwersytetowi Jagielloñskiemu czy Warszawskiemu. Nie wszyscy w Polsce maj¹ ambicje, mo¿liwoæ i chêæ studiowania w Warszawie czy Krakowie. Nie akceptujê nawo³ywania, ¿e w Polsce powinno byæ 56 wielkich uniwersytetów o renomie europejskiej. I tam nale¿y skierowaæ potê¿ny strumieñ pieniêdzy pañstwowych. Nie têdy droga. Jest to powrót do restytucji Polski podzielonej na ró¿ne kategorie A, B, C, D... Tak nie organizuje siê nowoczesnego pañstwa. Dla mnie interesuj¹cym wzorcem jest model niemiecki, a po czêci i w³oski, w myl którego w stolicach poszczególnych landów, czy te¿ historycznych regionów, s¹ centra kulturowe i naukowe. I nie ma monopolistów, nie ma pragnienia, aby najsilniejszy uniwersytet by³ w Berlinie czy Hamburgu, i aby tam skierowaæ g³ówny strumieñ pieniêdzy. W Niemczech wietnie sobie radz¹ ma³e uniwersytety w Tübingen, Ratyzbonie, Heidelbergu czy Getyndze. Wyrastaj¹ tam noblici. Nikt nie ma zamiaru z jakich biurokratycznych powodów likwidowaæ tych uniwersytetów na podstawie jakiej ustawy. One siê same broni¹. I tak, mam nadziejê, bêdzie równie¿ w Polsce. Nowe prawo o szkolnictwie wy¿szym przez sam fakt jego uchwalenia niczego nie zmieni. Zadecyduje praktyka ¿ycia codziennego. Stanis³aw S³awomir Nicieja Senator RP Rektor-elekt Uniwersytetu Opolskiego 43 wrzesieñ padziernik 2005 Jubileusz 70-lecia Profesora Stanis³awa Kochmana W licz¹cej z gór¹ pó³ wieku historii opolskiej Almae Matris Profesor Stanis³aw Kochman jest jedn¹ z tych niepowtarzalnych postaci, które tê uczelniê budowa³y, które jej charakter kszta³towa³y, wyciska³y na niej znacz¹ce piêtno, przydaj¹c jej blasku tak rang¹ swych dokonañ naukowych i zdolnoci organizacyjnych, jak i przymiotami niepospolitej osobowoci. W murach opolskiej wszechnicy przeszed³ Profesor pe³n¹ drogê akademickich stanowisk, funkcji i godnoci od asystenta po rektora oddaj¹c jej inwencjê, energiê i czas swego ¿ycia zawodowego, a czêsto i prywatnego. Profesor Stanis³aw Kochman, urodzony 7 czerwca 1935 roku w Ludwikówce ko³o Stanis³awowa, jest wybitnym jêzykoznawc¹ slawist¹ specjalizuj¹cym siê w zagadnieniach jêzykoznawstwa historycznego ze szczególnym uwzglêdnieniem polsko-rosyjskich stosunków kulturowych i jêzykowych wieku XVI XIX w kontekcie ogólnoeuropejskim. Wiêkszoæ z jego blisko 100 prac naukowych w tym trzech monografii stanowi¹ studia i rozprawy pionierskie, penetruj¹ce zapomniane i niezbadane obszary materia³ów ród³owych (np. rosyjsk¹ korespondencjê dyplomatyczn¹ XVIXVII w., dawne rosyjskie teksty prawnicze, pierwsze rosyjskie sztuki teatralne itp.), które pozwoli³y rzuciæ nowe wiat³o na kwestie innowacji leksykalnych w jêzykach s³owiañskich, a zw³aszcza na problematykê rozwoju ca³ej warstwy s³ownictwa abstrakcyjnego, intelek- tualnego i kulturowego tych jêzyków szczególnie dziejów ich terminologii filozoficznej. W dociekaniach Stanis³awa Kochmana nad leksykologi¹ i frazeologi¹ s³owiañskich jêzyków literackich wieków XVII XIX po³o¿ony zosta³ nacisk na ich zwi¹zki z jêzykami zachodnioeuropejskimi francuskim, niemieckim, ³acin¹ i z ca³¹ kultur¹ duchow¹ Europy tego okresu. Szczególn¹ uwag¹ obdarza³ Profesor Kochman sferê kontaktów jêzykowych dawnej Polski i Rosji, dowodz¹c ¿mudnymi kwerendami i analizami, jak istotn¹ rolê kulturow¹ pe³ni³a wobec Rosji polszczyzna wy- Prof. Stanis³aw Kochman. trwa³a poredniczka w mi rozleg³ego ogrodu nauk filoloprzekazywaniu wschodniej czêci gicznych cie¿kami przecieranymi kontynentu idej filozoficznych i nierzadko dopiero przez Niego saestetycznych, pojêæ naukowych, mego. prawnych i administracyjnych. By Prace Stanis³awa Kochmana, sferê tych kszta³tuj¹cych oddzia³ywydobywaj¹ce na wiat³o dzienne wañ ukazaæ w jej pe³nym wymiarze, ów wielokszta³tny polski i ogólnonie mo¿na by³o byæ tylko historyeuropejski kontekst wzajemnych kiem jêzyka, choæby najprzedniejkontaktów, zwi¹zków i wp³ywów szym: spotyka³y siê w tej sferze i miêdzy jêzykami i kulturami Okcymiesza³y pierwiastki jêzyka i literadentu i Orientu, zyska³y szeroki retury, historii sztuki i sacrum, moralzonans w wiecie slawistycznym noci i estetyki, historii i filozofii. Wschodu i Zachodu Europy i weHistoryk jêzyka, historyk kultury i sz³y do kanonu historycznych badañ sztuki, a i historyk dziejów po profilologicznych, budz¹c zainteresostu w jednej osobie, kroczy Staniwanie i ¿ywy oddwiêk w pracach s³aw Kochman od wielu lat cie¿ka- 44 tak wielkich autorytetów slawistyki wiatowej, jak Aleksander Isaczenko, Borys Unbegaun czy Oleg Trubaczow. Nie bêdzie te¿ przesady w stwierdzeniu, ¿e w warunkach dzisiejszej Europy Zjednoczonej i jednocz¹cej siê nadal prace Stanis³awa Kochmana nabieraj¹ nowego wymiaru i sensu. Profesor Stanis³aw Kochman, absolwent Uniwersytetu Leningradzkiego (1958 r.), by³ na przestrzeni 47 lat swej dzia³alnoci zawodowej zwi¹zany naukowo, dydaktycznie i organizacyjnie z trzema uniwersytetami polskimi: Wroc³awskim, Gdañskim i Opolskim. W uczelni opolskiej w roku 1958 zosta³ asystentem, w r. 1964 adiunktem, tu od roku 1964 kierowa³ Katedr¹ Jêzyka Rosyjskiego, pe³ni¹c nastêpnie funkcjê prodziekana Wydzia³u Filologiczno-Historycznego ówczesnej Wy¿szej Szko³y Pedagogicznej w Opolu. W roku 1983 zosta³ wybrany przez pracowników macierzystego instytutu na funkcjê jego dyrektora. W wyborach rektorskich roku 1984 Kolegium Elektorskie powierzy³o Profesorowi Kochmanowi funkcjê rektora Wy¿szej Szko³y Pedagogicznej w Opolu, a po trzech latach wybra³o go na to stanowisko ponownie. Pe³ni¹c godnoæ rektora w trudnych latach 1984 1990, Profesor Stanis³aw Kochman nale¿a³ do w¹skiej grupy osób, które postawi³y sobie za cel stworzenie w Opolu uczelni o pe³nych prawach akademickich uniwersytetu. Wymaga³o to nie tylko zabiegów i talentów dyplomatycznych, ale i kilkuletniej pracy organicznej polegaj¹cej na takich przekszta³ceniach dotychczasowej uczelni pedagogicznej, by naukowo, organizacyjnie, administracyjnie i logistycznie odpowiada³a stawianym przed uniwersytetami wymogom. Ranga dokonañ naukowych Profesora, jego zwieñczona wymiernymi sukcesami dzia³alnoæ organizacyjna i administracyjna, wreszcie niepospolita osobowoæ Profesora Kochmana zyska³y mu uznanie i szacunek w polskim wiecie akademickim. Do dowodów tego uznania INDEKS nr 78 (6364) Jubileuszowa uroczystoæ w Villa Academica. Na zdjêciu od lewej: prof. Stanis³aw Kochman, prorektorzy - dr hab. Marek Masnyk, prof. UO i prof. Krystyna Czaja, dziekan Wydzia³u Filologicznego UO prof. Irena Jokiel oraz dr hab. Mieczys³aw Balowski. nale¿y zaliczyæ fakt, ¿e w roku 1978 zosta³ wybrany na cz³onka dwóch Komitetów Polskiej Akademii Nauk: Komitetu Jêzykoznawstwa (19781989) i Komitetu S³owianoznawstwa (od roku 1978 do dnia dzisiejszego). W latach 19922000 Profesor Stanis³aw Kochman by³ cz³onkiem Komisji Frazeologicznej Komitetu Jêzykoznawstwa PAN, w latach 19882003 wiceprzewodnicz¹cym Komisji Jêzykowej PAN, Oddzia³u w Katowicach, w latach 19781983 cz³onkiem Rady Naukowej Instytutu S³owianoznawstwa PAN w Warszawie. Profesor Stanis³aw Kochman by³ powo³ywany tak¿e na cz³onka kolegiów i rad redakcyjnych wa¿nych slawistycznych czasopism naukowych: w latach 19781990 by³ cz³onkiem Rady Redakcyjnej Slavii Orientalis, od r. 1981 do dnia dzisiejszego pe³ni nieprzerwanie funkcjê cz³onka Kolegium Redakcyjnego Przegl¹du Rusycystycznego. Ostatnie 10 lat pracy Profesora Stanis³awa Kochmana wype³ni³y dwie istotne kierownicze funkcje administracyjne: dyrektora Instytutu Filologii Wschodnios³owiañskiej, a nastêpnie, przez dwie kolejne kadencje (od roku 1999 po jubileuszowy 2005) dziekana Wydzia³u Filologicznego UO. Pracy swego Dzie- kana wydzia³ zawdziêcza m.in. utrzymanie swej samodzielnoci akademickiej i najwy¿sz¹ kategoriê Komitetu Badañ Naukowych. Podkreliæ te¿ nale¿y wieloletnie zabiegi Profesora Kochmana przewodnicz¹cego Rady Bibliotecznej Biblioteki G³ównej UO o budowê nowego gmachu biblioteki, gmachu mog¹cego mieæ rangê centralnej biblioteki naukowej rodowiska opolskiego. Profesor Stanis³aw Kochman zosta³ nagrodzony m.in. Z³otym Krzy¿em Zas³ugi i Krzy¿em Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Odznakami Zas³u¿onego dla Miasta Opola i Zas³u¿onego dla Opolszczyzny, Z³otym Medalem im. Aleksandra Puszkina najwy¿szym odznaczeniem Miêdzynarodowej Asocjacji Wyk³adowców Jêzyka i Literatury Rosyjskiej. Wszechstronnoæ dzia³alnoci Profesora Stanis³awa Kochmana dzia³alnoci naukowej, dydaktycznej, organizacyjnej i administracyjnej na rzecz nie tylko opolskiego rodowiska naukowego, ale i ca³ego ¿ycia akademickiego w Polsce a tak¿e niekwestionowana ranga dokonañ Profesora Stanis³awa Kochmana zw³aszcza w sferze badañ naukowych, s¹ dzisiaj, w roku Jubileuszu Siedemdziesiêciolecia Stanis³awa Kochmana, oceniane w (ci¹g dalszy na str. 45) I wrzesieñ padziernik 2005 Poniek¹d w³asny k¹t W³asny k¹t, czyli na pocz¹tek ma³y dodatek literacko-artystyczny do Indeksu, proponujemy opolskim rodowiskom twórczym poetom, malarzom, fotografikom, ludziom teatru Uniwersytet ma naturalnie w³asny potencja³ twórczy, autorów z dorobkiem, krytyków, poetów i plastyków, którzy na ogó³ bez problemu docieraj¹ do swojej publicznoci w kraju, maj¹ te¿ sta³e miejsce w Indeksie. Ale ³amy pisma chcemy otworzyæ równie¿ dla twórców spoza uczelni, st¹d w tym numerze obok uniwersyteckiego poety Jacka Gutorowa wiersze np. Ireny Wyczó³kowskiej. Obok twórców ju¿ uznanych, jak Beata Wewiórka i Roman Hlawacz, prezentujemy debiuty np. prace tegorocznych absolwentów Instytutu Sztuki UO. Opolszczyzna ma godne uwagi tradycje artystyczne dalsze i bli¿sze st¹d we wk³adce: Thomas Myrtek, Max Glauer, Stanis³aw Wasylewski, Jerzy Grotowski i Adam Kurczyna, od niedawna na smutnej licie nieobecnych. Dziêkujemy Autorom, którzy ju¿ odpowiedzieli na propozycjê wspó³pracy, liczymy na Wszystkich Pozosta³ych. I na o¿ywione dyskusje. Rys. Leszek O³dak Zaczê³o siê w Opolu Z dr Agnieszk¹ Wójtowicz, autork¹ ksi¹¿ki Od Orfeusza do studium o Hamlecie. Teatr 13 Rzêdów w Opolu (1959-1964) rozmawia Beata Zaremba We Wroc³awiu powsta³y zaledwie trzy spektakle Jerzego Grotowskiego, tymczasem Grotowski kojarzony jest bardziej z Wroc³awiem ni¿ z Opolem, pani ksi¹¿ka powiêcona opolskiemu okresowi Grotowskiego ustawia w³aciwie te proporcje. Si³¹ rzeczy tak siê dzieje. W jednym z filmów o Grotowskim Flaszen z Grotowskim stoj¹ na dworcu PKP i Flaszen mówi, ¿e Opole to tylko przystanek. Nie mogê siê z tym zgodziæ. Efekty, jakie osi¹ga³ Grotowski w swoim teatrze po okresie opolskim, zosta³y wypracowywane w Opolu. W Opolu opracowa³ charakterystyczn¹ metodê aktorsk¹. Z amatorskiego teatru stworzy³ teatr o randze wiatowej! Historia Teatru 13 Rzêdów w Opolu pod kierownictwem Jerzego Grotowskiego zaczê³a siê od nieporozumienia. Dziennikarze za pierwsz¹ premierê nowej dyrekcji uznali program kabaretowy W ko³o dzieje siê, czyli bia³e myszki Popiela wystawiony przez grupê artystyczn¹ wywodz¹c¹ siê z krakowskiej Piwnicy Pod Baranami Kabaret podoba³ siê, tylko Jerzy Ga³uszka w Odrze zapytywa³, czy dobrze siê sta³o, ¿e Teatr 13 Rzêdów siêgn¹³ po formê kabaretu literackiego. I odpowiada³ sobie: Na pewno tak. Zbyt du¿o w tym miecie nagromadzi³o siê powagi, napuszonoci i braku poczucia humoru. Kabaret w tê atmosferê wniós³ ironiê i szczery miech, szyderstwo i celn¹ satyrê, wszystko jednak w pogodnej, a nie zgryliwej oprawie. Niebawem oczywicie pojawi³y siê sprostowania, a pierwsz¹ premier¹ teatru Grotowskiego by³ Orfeusz. O tym przedstawieniu pisano we wszystkich wa¿niejszych gazetach w kraju. Prawdzi- II Jerzy Grotowski wym wstrz¹sem by³y Dziady, przybyli recenzenci z ca³ej Polski. Na premierê szczególnie niecierpliwie czekali widzowie z kresowym rodowodem. Nikt z oczekuj¹cych w foyer na przedstawienie nie przypuszcza³, ¿e za chwilê rozpocznie siê bluniercza gra z ich pamiêci¹. Nast¹pi³a zaskakuj¹ca zamiana rekwizytów, bo Grotowski krzy¿ zast¹pi³ siedmioramiennym wiecznikiem, zlikwidowana zosta³a scena, widzowie byli wci¹gani do gry. Czêsto mówi siê, ¿e Grotowski nie znajdowa³ w Opolu przyjaznej atmosfery i spotyka³ siê z restrykcjami w³adz. Istnienie teatru eksperymentalnego w prowincjonalnym Opolu lat szeædziesi¹tych, jeszcze w okresie PRL-u, by³o na pewno zjawiskiem. Ale na opuszczenie Opola przez Grotowskiego z³o¿y³o siê wiele czynników. Po pierwsze, Opole by³o miastem ma³ym, które musia³o finansowaæ Teatr Ziemi Opolskiej, oraz, a mo¿e przede wszystkim, festiwal polskiej piosenki. Urzêdnicy podejmuj¹cy decyzje niesprzyjaj¹ce Teatrowi 13 Rzêdów kierowali siê nie tyle z³oliwoci¹, co niezrozu- INDEKS nr 78 (6364) mieniem idei teatru Grotowskiego. Ale mimo wszystko, Grotowski umia³ z nimi rozmawiaæ. Na jego niekorzyæ przemawia³o te¿ to, ¿e w koñcowym okresie opolskim teatr dawa³ jedn¹ premierê rocznie. Wiêkszoæ czasu powiêcano na pracê nad spektaklem. Grotowski, po sukcesie Tragicznych dziejów doktora Fausta, zrozumia³, ¿e na Teatr 13 Rzêdów czeka wiat, kariera za granic¹. O Grotowskim hucza³o na wiecie, na opolskie premiery ci¹gali znawcy teatru z ca³ej Polski i zagranicy. Teatr otrzymywa³ wiele zaproszeñ. I w pewnym momencie skorzysta³ z propozycji, jaka nadesz³a z Wroc³awia. Kiedy Kelera dowiedzia³ siê o k³opotach Grotowskiego w Opolu, rozpêta³ akcjê na ³amach Odry zmierzaj¹c¹ do przejêcia Grotowskiego przez Wroc³aw. Mylê, ¿e rzeczywicie Opole sta³o siê dla Grotowskiego za ma³e, we Wroc³awiu mia³ lepsze perspektywy i co tu du¿o mówiæ, lepsze warunki pracy No w³anie, warunki pracy w Opolu by³y gorzej ni¿ op³akane. W ksi¹¿ce opublikowane zosta³y dramatyczne listy aktorów kierowane do dyrekcji Teatru 13 Rzêdów wiadcz¹ce o niemal¿e bezdomnoci aktorów, którzy musz¹ tu³aæ siê po sublokatorkich k¹tach. Ewa Lubowiecka np. skar¿y siê, ¿e zmuszona by³a spaæ w teatrze na szeciu krzes³ach, k¹tem u znajomych lub nawet na dworcu. Maja Komorowska utyskiwa³a na cisk w garderobie: Od roku przy próbach i spektaklach rozbieram siê i przebieram w kostium w garderobie o powierzchni 1,20 x 1,50 na dwie osoby (autentycznie) przy czym kole¿anka trzecia robi to samo w gabinecie kolegów (5 osób) o powierzchni 2 x 2,5. Od roku myjê siê i zmywam twarz po szmince w zimnej wodzie (jeden kran dla 9 osób), niszcz¹c cerê. W podaniach mowa jest tak¿e o braku wentylacji w pomieszczeniach teatralnych, braku zabezpieczeñ urz¹dzeñ elektrycznych, dostatecznego ogrzewania, itp. Takie warunki zniechêca³y, mimo to aktorzy choæ nie wszyscy trwali przy Grotowskim. Ale mocno rywalizowali o jego wzglêdy. By³ czas Zygmunta Molika, Zbigniewa Cynkutisa, Ryszarda Cielika, który w pewnym momencie nie mia³ jednak powa¿ania u Grotowskiego i pewnego dnia oznajmi³ kolegom zawalczê o bossa i jego uwagê. No i walczy³. Zdaniem Prusa, Grotowski liczy³ siê bardzo z Zygmuntem Molikiem, bo ten mia³ charakter, umia³ du¿o, mia³ wrodzon¹ sprawnoæ g³osow¹ i fizyczn¹. Liczy³ siê tak¿e z Ren¹ Mireck¹, kobiet¹ niezale¿n¹ i tward¹, a najwiêksz¹ mi³oci¹ Grotowskiego by³ Zbigniew Cynkutis. Grotowski trzyma³ dystans z nikim, poza Flaszenem, Molikiem i Ren¹ Mireck¹, nie by³ na ty. Manipulowa³ aktorami i wykorzystywa³ ich sytuacjê ¿yciow¹. Prus uj¹³ to tak: Grotowski wiedzia³, ¿e ci ludzie nie odejd¹ ( ). To by³o panowanie absolutne. Grotowski potrafi³ byæ okrutny, potrafi³ byæ bezwzglêdny. Gdy dowiedzia³em siê, ¿e we Wroc³awiu zacz¹³ wprowadzaæ te teorie kwiatek bratek, cz³owiek dla cz³owieka cz³owiekiem, to by³o dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Dlaczego Grotowski tak d³ugo tkwi³ w Opolu, skoro w tym miecie na przedstawienia przychodzi³o zaledwie kilka osób, czasem nawet nie by³o trzech osób, czyli wymaganego przez Grotowskiego minimum, by graæ przedstawienie. A jednoczenie o Grotowskiego zabiegano w du¿ych miastach, chocia¿by we Wroc³awiu? Z wypowiedzi Ewy Lubowieckiej wynika, ¿e Grotowski trzyma³ swoich aktorów w garci. To jej w³anie wprost powiedzia³: W Opolu mam aktorów w rêku, nie maj¹ tu tylu pokus, pójd¹ do wiêkszego orodka, a tam telewizja, film. W III wrzesieñ padziernik 2005 Opolu s¹ do mojej dyspozycji, mogê nimi kierowaæ w sposób absolutny. Z drugiej strony we Wroc³awiu panowa³ wtedy zastój teatralny i k³opoty, jakie w Opolu prze¿ywa³ Teatr 13 Rzêdów by³y na rêkê Wroc³awiowi. U w³adzy byli ludzie bardziej odwa¿ni, opozycyjni wobec Warszawy i oni wykorzystali moment kryzysu, jaki prze¿ywa³ Grotowski w Opolu. Opole, ale i Opolszczyzna, by³o specyficznym miejscem dla sztuki Grotowskiego. Aktorzy Grotowskiego grali w teatrach amatorskich lub byli wie¿o po szkole aktorskiej. Maja Komorowska mia³a ukoñczony wydzia³ lalkarski i stara³a siê o pracê w teatrze dramatycznym. O opolskiej specyfice opowiada w mojej ksi¹¿ce Ewa Lubowiecka. Przypomnia³a dzieñ, kiedy teatr pojecha³ na zlot m³odzie¿y do G³ogówka, zwanego ma³ym Berlinem. Organizatorzy nie znali bli¿ej programu z jakim Teatr 13 Rzêdów przyjecha³. Kiedy zobaczyli elegancko ubranych aktorów, byli przekonani, ¿e przyjechali oni z jakim kabaretem. Ewa Lubowiecka mówi³a tekst Hitlera o parciu na Wschód, ¿e Polskê nale¿y unicestwiæ, ¿e Polacy to sztab niewolników. W momencie, kiedy wypowiada³a te s³owa, zerwa³y siê brawa, ale bynajmniej nie by³y to brawa za aktorstwo Kiedy ludzie zorientowali siê, w jakim kontekcie te s³owa pada³y, to rzucali w aktorów czym popadnie. Gdy czyta siê zapisy rozmów z aktorami, to widaæ, jakie piêtno odcisn¹³ Grotowski na ludziach, nawet na tych, którzy pracowali z nim tylko jeden sezon. To prawda. Po ponad 40-latach Grotowski wywo³uje bardzo silne emocje, przekona³am siê o tym, rozmawiaj¹c z aktorami. Nie wszystko to, co us³ysza³am, zosta³o zamieszczone w ksi¹¿ce, po prostu nie chcia³am epatowaæ jak¹ sensacyjnoci¹, intymnoci¹. Doceniam to, ¿e moi rozmówcy byli bardzo szczerzy. Choæ niektórzy aktorzy nie chcieli ze mn¹ rozmawiaæ, niektórzy wahali siê, ale warto by³o zdobyæ ich zaufanie. To jest po prostu przyjemnoæ, zajmowaæ siê tematem, który nie do koñca zosta³ spenetrowany, bo w³anie takie rozmowy z aktorami opolskiego Teatru 13 Rzêdów nie by³y do tej pory przeprowadzone. Zbigniew Osiñski kilka lat temu wyda³ ksi¹¿kê kronikê teatru Grotowskiego zawieraj¹c¹ dokumenty i recenzje. Te spotkania z aktorami by³y wspania³e, ale czasami nastraja³y pesymistycznie. Dotar³a pani równie¿ do dokumentów partyjnych, wystawianych przez ówczesn¹ cenzurê, wiadcz¹cych o tym, ¿e Grotowski nie by³ a¿ tak wielkim k³opotem dla w³adz Zbigniew Osiñski pisa³ o Grotowskim jako o artycie przeladowanym, tymczasem z dokumentów, do których dotar³am, wynika, ¿e Grotowski wietnie radzi³ sobie z urzêdnikami. Przychyln¹ opiniê o teatrze Grotowskiego wyda³ przecie¿ s³ynny towarzysz Wincenty Krako, kierownik Wydzia³u Kultury KC PZPR w latach 19601971, który niszczy³ Szajnê i innych artystów, natomiast o Grotowskim napisa³: To, co powiedzielimy o dzia³alnoci teatru 13 Rzêdów w Opolu ¿yczliwie ustosunkowuje Ministerstwo do faktu istnienia tej sceny oraz jej dotychczasowych osi¹gniêæ i planów na przysz³oæ. Z zainteresowaniem bêdziemy ledziæ dalszy rozwój tej interesuj¹cej placówki. Ale dwa miesi¹ce po wydaniu tak pozytywnej opinii minister Tadeusz Galiñski w dyskusji na XIII Plenum KC skrytykowa³ Kordiana Grotowskiego, mówi¹c: w programowaniu repertuaru teatru szczególnym niebezpieczeñstwem jest obecne tzw. odkrywcze odczytywanie sztuk. Re¿yser i scenograf koniecznie chc¹ wymyliæ co innego, ni¿ autor napisa³, ta tendencja doprowadza do niedoceniania roli aktora w teatrze, który za- miast byæ g³ówn¹ osob¹, staje siê czêci¹ koncepcji. Wychodz¹ z tego po prostu artystyczne skandale. Ministerstwo na przyk³ad zatwierdza w repertuarze Kordiana S³owackiego, a Teatr 13 Rzêdów w Opolu odczytuje go twórczo i umieszcza akcjê w domu wariatów. Cenzorzy mieli wiêc powa¿ne powody, ¿eby wysiadywaæ na próbach Teatru 13 Rzêdów Jednak trzeba powiedzieæ, ¿e Grotowski umia³ rozmawiaæ z urzêdnikami, na pewno takie rozmowy kosztowa³y go bardzo du¿o, ale na ogó³ stawia³ na swoim. Od pocz¹tku wiedzia³, co chce osi¹gn¹æ, by³ bezwzglêdny wobec siebie i wobec innych. I nie chodzi tylko o to, ¿e nie pozwala³ piæ aktorom alkoholu, nie tolerowa³ spónieñ i potr¹ca³ z honorarium za spónienia na próbê czy, jak zabawnie powiedzia³ który z moich rozmówców, napuszcza³ ¿ony na mê¿ów, mê¿ów na ¿ony. Grotowski prowadzi³ grê, potrafi³ obserwowaæ ludzi. Ale je¿eli jego przeciwnik by³ mocny albo mia³ dystans do tego co robi, to nie dawa³ siê st³amsiæ. Nie demonizowa³abym wiêc Grotowskiego jako cz³owieka wykorzystuj¹cego innych. By³ artyst¹ i zachowywa³ siê jak artysta. IV INDEKS nr 78 (6364) Adam Kurczyna (19352005) 12 sierpnia 2005 r. po d³ugiej i ciê¿kiej chorobie zmar³ Adam Kurczyna, poeta, aktor, satyryk, autor sztuk teatralnych, twórca radiowy. Urodzi³ siê 30 sierpnia 1935 roku na Wo³yniu. Do Opola przeniós³ siê w po³owie lat piêædziesi¹tych. Pracowa³ jak aktor - przez pewien czas zwi¹zany by³ z Teatrem 13 Rzêdów Jerzego Grotowskiego. By³ wspó³autorem Opolskiego Teatrzyku Satyry Kukuryku. Pisa³ sztuki teatralne, w tym najbardziej znan¹ Kabaret B³a¿eja Sartra (dla Teatru 13 Rzêdów), a tak¿e s³uchowiska dla Polskiego Radia. By³ aktorem scen dramatycznych w Zielonej Górze i Opolu. Do koñca swoich dni wspó³pracowa³ z Rozg³oni¹ Polskiego Radia w Opolu, wczeniej z Trybun¹ Opolsk¹ i Gazet¹ Opolsk¹, dla których pisa³ teksty satyryczne. Debiutowa³ w Sztandarze M³odych w 1954 r. wierszem-grotesk¹ liryczn¹ Do bez przystani. Jego wiersze publikowa³y m.in. ¯ycie Literackie, Nadodrze, Teatr, Walka M³odych, Wspó³czesnoæ, Trybuna Opolska, Opole, Gazeta Opolska. Jego twórczoæ prezentowano w almanachach i antologiach, drukowanych w ca³ym kraju. Wyda³ trzy tomiki wierszy. *** Kiedy odchodz¹ przyjaciele, których zna³o siê od niepamiêtnych czasów, stajemy siê coraz bardziej okaleczeni. Mamy bowiem tê wiadomoæ, ¿e uby³a nam jaka cz¹stka samego siebie, bo có¿ znaczymy bez obecnoci obok nas ¿yczliwej nam (i pokrewnej) duszy. A Adam by³ tak¹ ¿yczliw¹ dusz¹, powiernikiem maleñkich tajemnic i spowiednikiem chêtnie udzielaj¹cym rozgrzeszenia. Bo i sam oczekiwa³ na rozgrzeszenie od tych, których umi³owa³, a i (bywa³o) wspólnie z nimi nagrzeszy³. O mój Bo¿e, jak¿e maleñkie to by³y grzechy, grzeszki zaledwie, jednego z ostatnich, których uca³owa³a prawdziwa Muza Cyganerii. Nie masz ju¿ dzisiaj takich birbantów i mistrzów s³owa w jednym, poety i sztukmistrza kochaj¹cego zarówno malarzy jak i lumpów z Piastowskiej i Semafora. Adama pozna³em na pocz¹tku lat szeædziesi¹tych. Pocz¹tkowo nie osobicie, ale jako czytelnik jego wierszy. I zafascynowa³a mnie jego prowincja jak dzikie wino z debiutanckiego tomiku Smak dzikiego wina i trochê ga³czyñsko-tuwimowska poetyka, która wród ówczesnej twórczoci opolskich gniewnych wyró¿nia³a siê przede wszystkim autentycznoci¹ i najprawdziwsz¹ liryk¹. A potem biega³em do Teatru 13 Rzêdów, gdzie Adam pod wymagaj¹c¹ (a i okrutn¹ czasami) rêk¹ mistrza Grotowskiego przeistacza³ siê w Orfeusza lub w B³a¿eja Sartra. A gra³ tam u boku nie byle kogo: Joho³kowskiego. Molika, Mai Komorowskiej... A potem (ju¿ osobicie) spotka³em siê z Adamem w Obmylaniu miejsca (dla niewtajemniczonych: tzw. szkatu³ka poetycka wydana przez l¹sk w 1967 roku z moim debiutanckim tomikiem i Adama Szarym s³oñcem). I od tego czasu wielokrotnie wspólnie ju¿ obmylalimy nasze miejsca nie tylko literackie... By³ wtedy Adam w tzw. awangardzie opolskiej cyganerii artystycznej (jakie¿ to by³y wspania³e czasy), ba, wiód³ tam prym obok Niedworoka, Janka Szczyrby (znakomitego malarza i kawalarza nad kawalarzami, z którym zbrata³ siê poprzez ¿yw¹ krew), aktorów Kazimierza Jaworskiego i w szczególnoci Ryka Urbanowicza, z którym póniejsza korespondencja stanowiæ by mog³a przyk³ad zanikaj¹cej ju¿ dzisiaj najprawdziwszej sztuki listów pisania. Ja równie¿ do dzi przechowujê urokliwe listy Adama z ciskam Twoje szpony Adam. Ró¿ne by³y koleje ¿ycia Adama: ciê¿ka choroba p³uc, z któr¹ zmaga³ siê od wczesnych lat m³odoci, borykanie siê z k³opotami finansowymi (ach, ci artyci), niezbyt udane ¿ycie osobiste (do czasu zwi¹zania siê z Ma³gosi¹, cudown¹ dziewczyn¹, która zosta³a jego ¿on¹ i by³a z nim na dobre i na z³e). Najwierniej- V wrzesieñ padziernik 2005 szy by³ opolskiemu radiu, dla którego pisa³ s³uchowiska i wiersze satyryczne. Radio te¿ by³o z nim do koñca. Przez wiele lat do Sio³kowic Nowych, gdzie mieszka³, przyje¿d¿a³a ekipa techniczna i nagrywa³a wiersze Adama w jego w³asnej interpretacji. Potem zast¹pi³ go Waldemar Kotas. Radio te¿ planowa³o zorganizowaæ Adamowi w jego przydomowym ogródku skromn¹ uroczystoæ z okazji jubileuszu 70. rocznicy urodzin i 50-lecia twórczoci artystycznej. Ma³gosia na tê uroczystoæ zamówi³a ju¿ najprawdziwsze l¹skie ko³acze... Adam umar³ na kilkanacie dni przed swoim jubileuszem. Niewiele ponad dwa lata temu Adam podarowa³ mi swój superelegancki p³aszcz. Bêdziesz w nim wygl¹da³ jak... dyplomata powiedzia³, gdy broni³em siê przed przyjêciem tego podarunku. A potem napisa³em taki oto wiersz: Aktorzy Jerzego Grotowskiego (na zdjêciu w rodku, w okularach). Pierwszy z lewej (na dole zdjêcia) Adam Kurczyna. W ostatnie popo³udnie 2004 roku otulony by³em p³aszczem przyjaciela Adamowi Kurczynie W ostatnie popo³udnie 2004 roku Ubra³em siê w szary sweter i podniszczone spodnie Czu³em siê jednak odwiêtnie i sylwestrowo By³em otulony p³aszczem przyjaciela Mój przyjaciel trzydzieci lat temu Pisa³ wiersze o kocistych ratuszach i strzelistych katedrach I by³ piêkny Jak piêknym trzydzieci lat temu móg³ byæ tylko poeta Trzydzieci lat temu mój przyjaciel Pisa³ o cierpkiej prowincji o prowincji jak dzikie wino --Lubi³ cierpkie wino I gorzkie piwo z brzeskiego browaru Za którym w Piastowskiej na cyplu miêdzy M³ynówk¹ a Odr¹ Sta³o siê w godzinnej kolejce W ostatnie popo³udnie 2004 roku Zapragn¹³em w p³aszczu mojego przyjaciela Jeszcze raz napiæ siê piwa w Piastowskiej Spotkaæ tam poetê Niedworoka Mundka Wojciechowskiego mistyka o¿enionego z ¯ydówk¹ Józka Trafid³ê który zbiera³ stare pianina I pisa³ wiersze o tañcz¹cych Cygankach Wieka Koryczana flecistê nad flecistami A tak¿e Zdzicha Chudego który cudown¹ kresk¹ na zmiêtej serwetce Kreli³ najpiêkniejsze nogi i dziewczêce piersi I ciganego bezrêkiego zbieracza makulatury Który poecie Dudzie zawsze w kolejce po piwo ustêpowa³ miejsca --Na piwo do Piastowskiej Spóni³em siê jednak o niewielkie trzydzieci lat Nad kamienic¹ na cyplu miêdzy M³ynówk¹ a Odr¹ Unosi³ siê ju¿ tylko samotny duch Adolfa Niedworoka Krystian Szafarczyk VI INDEKS nr 78 (6364) Opolskie myrtki l¹ski rzebiarz lat przedwojennych Thomas Myrtek mieszka³ i tworzy³ we Wroc³awiu, tam rozpocz¹³ i ukoñczy³ studia na akademii, tam przebiega³o jego pracowite ¿ycie twórcze. Nie³atwe, bo przypadaj¹ce na trudny okres poszukiwañ twórczych pomiêdzy rewolucyjnymi ideami konstruktywizmu, ekspresjonizmem i realizmem. W twórczoci Myrtka zaznacza siê ewolucja w kierunku realizmu. W pierwszych latach trzydziestych zyskuje powszechne uznanie; piastuje funkcjê prezesa l¹skich artystów, otrzymuje pañstwow¹ nagrodê berliñskiej akademii sztuk i roczne stypendium sta¿owe w Rzymie. Podró¿ do Grecji w 1935 roku i praca w instytucie archeologicznym w Atenach koñczy siê tragicznym fina³em: z prac wykopaliskowych na wyspie Samos wraca do Aten z³o¿ony malari¹ i wkrótce umiera. Rzebi³ Myrtek najchêtniej postaæ ludzk¹, szczególnie g³owy kobiet, mê¿czyzn, dzieci, przyjmowa³ tak¿e liczne zlecenia rzebiarskie zdobi¹ce architekturê budynku: portale, rzeby i p³askorzeby elewacyjne, zawsze zwi¹zane tematycznie z przeznaczeniem budynku. Jego ulubionym tworzywem by³y kamieñ i glina wypalana, ale rzebi³ tak¿e w gipsie, br¹zie i wêglu. Jego bogata twórczoæ zwi¹zana by³a ze l¹skiem, st¹d liczne figury l¹zaka, l¹zaczki, górnika. Kilka rzeb stworzy³ tak¿e w Opolu. Do bardziej znanych opolskich dzie³ zalicza siê postacie uczennic na elewacji budynku szkó³ licealnych przy ulicy Reymonta oraz pomnik poleg³ych ¿o³nierzy przy ulicy Ozimskiej. Wykonane z terakoty i umieszczone poród okien drugiego piêtra budynku liceum szeæ uczennic naturalnej wielkoci symbolizuje ró¿ne zajêcia szkolne (pisanie, czytanie, piew, rachowanie, odpoczynek), przetrwa³y wojnê i do dzi zdobi¹ fronton szko³y przy ulicy Reymonta. Pomnik przy Ozimskiej czci pamiêæ oficerów i ¿o³nierzy 63. regimentu, poleg³ych w bitwach pierwszej wojny wiatowej. Regiment stacjonowa³ do 1914 roku w s¹siednich koszarach przy ulicy Plebiscytowej, pomnik postawiono w 1924 roku, w dziesi¹t¹ rocznicê wymarszu na wojnê, st¹d lokalizacja pomnika wród domów ówczesnego osiedla oficerskiego. Kolejnym dzie³em Thomasa Myrtka w Opolu by³y rzebiarskie opracowania portali wejæ do budynku centrali przemys³u cementowego przy ulicy Damrota i Rey- Thomas Myrtek: Pomnik ¿o³nierzy 63. regimentu przy ul. Ozimskiej w Opolu. monta do dzi zachowa³ siê tylko portal przy ulicy Damrota 10. G³one w ostatnich latach sta³y siê pochodz¹ce z pracowni Myrtka postaci dzieci, odnalezione poród gruzu podczas budowy tarasu nalenikarni pana Czerwiñskiego nad M³ynówk¹. Odrestaurowane, a wiêc przywrócone do ¿ycia, znowu zdobi¹, jak przed wojn¹, kamienne obramowania tarasu. Choæ wczeniej, bo do 1937 roku tych piêæ rzeb dzieciêcych wieñczy³o gzyms budynku bankowego przy ulicy Ozimskiej nr 6. Opolskie myrtki, dzie³a niemal zapomnianego l¹skiego rzebiarza, choæ nieliczne, wpisa³y siê trwale w oblicze architektoniczne opolskiej ulicy. mgr in¿. arch. Andrzej Hamada VII wrzesieñ padziernik 2005 Wiersze Ireny Wyczó³kowskiej *** Wynosz¹c mieci codziennie, i czêciej, bo pojemnik zbyt ma³y, nie mogê siê oprzeæ wra¿eniu, ¿e zmieniam opatrunki (ten nowy worek plastikowy!) na jakiej bez ustanku ciekn¹cej ranie j¹trz¹cej siê nietrwa³oci rzeczy? Lub jeszcze inaczej: pielêgniarka Czasu wynoszê basen, ot, zwyk³y obowi¹zek. Wczoraj w plastikowym worku sterta starych gazet, lepych ju¿ i g³uchych, pud³o po czekoladkach z okazji ilu tam lat minionych, puszka z urwanym wieczkiem po czym BEZ KONSERWANTÓW. Irena Wyczó³kowska opolska poetka, autorka tomików wierszy Skóra wê¿a(1990), Gdzie pio³un ronie (1991), Ptaszysko (1991), Balkon bez porêczy (1993), Gwar utajony (1996), Smocza samotnoæ (1997), Wstêp do teorii jawy (2000). Za twórczoæ poetyck¹ zosta³a uhonorowana m.in. Wojewódzk¹ Nagrod¹ Artystyczn¹ i Nagrod¹ Artystyczn¹ im. Marka Jod³owskiego. Rzeczy Herrenkleidefabrik Franz Kuhnert, Brieg, Hirschberg, Haynau, Glatz, Neisse Mocne ramiona, ze stalow¹ szyj¹ i zarysem g³owy. Wieszak, który podarowano mamie w Otmuchowie przyjecha³a tam w czterdziestym pi¹tym z Warszawy, po Powstaniu bez mê¿a, bez dachu nad g³ow¹, za ca³y dobytek koc w kratê i kilka fotografii z niedorzecznym t³em: piêkne ulice, wakacje w weso³ych kapeluszach. Mamy ju¿ nie ma. I wujów, i ciotek, i pewnie tych, których ubrania mog³y ufnie siê wesprzeæ na wieszaku Franza Kuhnerta, zanim uniós³ ich wielki wir z ma³ym tobo³kiem i mo¿e tak¿e kocem w kratê. A wieszak? Nawet czarne litery nic a nic nie wyblak³y. Kiwam g³ow¹, chowam go do szafy, przez chwilê ko³ysze siê godnie wzrusza ramionami. Maliny Siedzê w fotelu, przede mn¹ kubek malin z jogurtem, tak zdrowiej ni¿ ze mietan¹. W³¹czam telewizor. Relacja na ¿ywo: w jednej chwili ¿ywi staj¹ siê martwi. Odstawiam maliny, i znów po nie siêgam, przecie¿ trzeba je zjeæ, szkoda by by³o zmarnowaæ. Przygl¹dam siê malinom tak uwa¿nie, jakbym je, obce, z innego wiata, widzia³a po raz pierwszy. S³yszê nagle trzy dwiêki, trzy równoczenie: huk strza³ów krzyk dzieci piew ptaków. ¯e te¿ siê ptaki nie zlêk³y, nie uciek³y, sk¹d wiedz¹, ¿e to nie do nich siê strzela. Thomas Myrtek: Ch³opiec na wince. (wrzesieñ 2004) VIII INDEKS nr 78 (6364) Wiersze Jacka Gutorowa Rekolekcja A wszystko przez ten s³oik miodu stoj¹cy na pó³ce w sieni, skaleczony drzazg¹ s³onecznego wiat³a w rodku padziernika, kiedy wiatr maglowa³ okienne szpary, bocca chiusa, a w twoich oczach odbija³ siê haft ga³êzi topól szpalerów windowanych w niebo. S³oik miodu dojrzewaj¹cy ku jakiej ostatniej krystalizacji, jak gdyby g³êbszy br¹z wymaga³ pracy, a potem sp³ywa³ promieniem z twoich ramion, kiedy klêcza³a przed szafk¹ pe³n¹ jab³ek, a w sadzie nie by³o ju¿ naszych z³otych pszczó³. I tylko ten dyszkant wiatru i kreska zachodz¹cego s³oñca, ledwie widoczna w naszym wspólnym pokoju, gdzie mielimy fotel na biegunach i stary zegar, gdzie czas przeci¹ga³ siê w stawach i nic nie zrywa³o tej miodop³ynnej ci¹g³oci, tego trwania bez progów, ledwie wiadomego, cierpniêtego blasku. Kompozycja Stoi wpisana w szpaler topól gdzie na koñcu wiata pod przypadkowym niebem w naprêdce skleconych dekoracjach. Ma za sob¹ d³ugi pusty tunel niedokoñczonych zieleni, zadr, które nie chc¹ siê goiæ. S³oñce rozgrywa kolejn¹ partiê i szumnie obwieszcza (nie dla niej): kwiecieñ-plecieñ, pulsowanie wód. Dalej jest tylko stukot kó³ i czyja wa¿na twarz z profilu w skonym wietle lampki. Dziewczynko z liciem w d³oni, nic nie mogê dla ciebie zrobiæ bêdziesz sta³a tam po kres wiata, w ostatecznej komunii z tym, co nie nadesz³o, co obchodzi ciê z boku. Biegniesz wstecz jak zagadka, ku w³asnym pocz¹tkom. Tkwisz uparcie w tej nieruchomej pozie, z której nie wyrwie ciê ¿adna doros³oæ, choæby j¹ przytuli³a w (fa³szywym) ucisku. Czytaj tak¿e na str. 13: Trzy akwarele. Jacek Gutorow (ur. 1970) poeta, krytyk literacki, pracownik Instytutu Filologii Angielskiej Uniwersytetu Opolskiego. Autor tomików poezji: Wiersze pod nieobecnoæ (1997), Aurora ( 2001), X ( 2001). Autor esejów krytyczno-literackich pt. Niepodleg³oæ g³osu. Szkice o poezji polskiej po 1968 roku (2003) za tê ksi¹¿kê otrzyma³ Nagrodê im. Ludwika Frydego, przyznawan¹ m³odym krytykom literackim). Zbigniew Natkaniec fragment instalacji. IX wrzesieñ padziernik 2005 GALERIA (poniek¹d) Beata Wewiórka TRYPTYK Cerkiew Beata Wewiórka malarka, ur. w 1966 r. w Opolu. W 1992 r. ukoñczy³a z wyró¿nieniem Instytut Malarstwa Rzeby i Architektury im. I. Repina w St. Petersburgu. Dyplom w pracowni prof. Diewiatowa. Udzia³ w wystawach zbiorowych w kraju i za granic¹ (Niemcy, Czechy, Holandia). Wystawy indywidualne w 2001, 2002, 2003, 2005 roku. Grand Prix na Salonie Jesiennym w 1998 i 2004 roku. Wyró¿nienie na Salonie Jesiennym w 1999 r. W 2002 r. Nagroda ZPAP Okrêgu Opolskiego, w 2003 r. Nagroda Prezydenta Miasta Opola. W 2004 r. otrzyma³a Srebrn¹ Odznakê Za opiekê nad zabytkami nadan¹ przez ministra kultury. Prace w licznych kolekcjach prywatnych w kraju i za granic¹. Katedra Meczet X INDEKS nr 78 (6364) Prace dyplomowe tegorocznych absolwentów Instytutu Sztuki UO Ludmi³a Sobieszczañska, Stwarzam twarze (linoryt). Promotor: dr hab. Monika Kamiñska, prof. UO. wrzesieñ padziernik 2005 [u góry:] Marzena Kasiñska, Cest la ma place au soleil (olej na p³ótnie). Promotor: dr hab. £ucja Piwowar-Bagiñska, prof. UO. [porodku, z lewej:] Anna Miszczyszyn, Intymnoæ (odlew). Promotor: dr hab. Marian Molenda, prof. UO. [porodku, z prawej:] Ignacy Nowodworski, Leworêczny marzyciel (marmur, d¹b). Promotor: dr hab. Marian Molenda, prof. UO. [na zdjeciu obok:] W trakcie wernisa¿u w opolskiej Galerii Sztuki Wspó³czesnej. XI XII INDEKS nr 78 (6364) Roman Hlawacz artysta fotografik, cz³onek ZPAF, absolwent Studium Fotografii i Filmu w Warszawie oraz Wy¿szej Szko³y Pedagogicznej w Opolu. W dorobku ma ponad 40 wystaw indywidualnych, ponad 400 zbiorowych wystaw fotograficznych, konkursów filmowych krajowych i zagranicznych. Autor i wydawca albumów fotograficznych m.in.: Moszna zamek i park, Jubileusz ZAK, l¹sk Opolski - zabytki i przyroda, Przyroda l¹ska Opolskiego, Góra w. Anny. Uczestnik wielu konkursów, laureat licznych nagród i wyró¿nieñ. W tym roku obchodzi jubileusz 30-lecia pracy twórczej. Fotografie z cyklu Polska. XIII wrzesieñ padziernik 2005 TRZY AKWARELE DLA GRZEGORZA 1. Na przyk³ad brzozy. Ich wiat³o rozszczepione na ga³¹zki, ¿y³ki lici, korê koloru kredy. Pionowe, niewyrane poci¹gniêcia pêdzlem, z laserunkiem pónego lata, lawowane o zmierzchu i odleg³e, jakby pochylone: pêkniêcia horyzontu. W krysztale krajobrazu ich pnie rozmazuj¹ siê, jakby gestom wiatru towarzyszy³ powidok. S¹siaduj¹ z czasem, który nak³ada kolejne warstwy na te, które zd¹¿y³a zag³uszyæ wiadomoæ. Potem zostaj¹ same, ca³kiem same, obce nawet sobie: pustostany, sêkate wiece, kosze przygodnych, rosochatych wiatrów. Brzozy wtapiaj¹ siê w t³o, a tymczasem na pierwszym planie niebo, obwód wyjêty nagle z pieca pogody, strugi wiat³a rozrobionego z ¿ywic¹ popo³udnia, wysokie lustra pomiêdzy konarami. 2. Lub mo¿e to piêtro lilii wodnych; rozga³êzienia s³oñca i, dajmy na to, liæ, naszkicowany naprêdce, w rozgardiaszu linii, wêz³ów i splotów bujnej zieleni, z których najd³u¿sza wymyka siê wodnej definicji. Szklany pa³ac pod powierzchni¹ jest brudny; brudne s¹ spiralne schody, wici i wodorosty. Architektura jest w tej chwili odrodkowa, brakuj¹ce czêci nie wracaj¹ na miejsce, to tylko poruszenie wody, drobne jak mimowolna literówka, zmarszczka, której nikt nie zobaczy, hojnoæ s³oñca wobec stawu nad wyraz szemranego. 3. Jak oddaæ przedmiot nasycony wiat³em, jeli otrzyma³e go w darze? Porowate mury Akademii, z ¿ó³tym blaskiem s¹cz¹cym siê sk¹din¹d; negatyw rozgwie¿d¿onego nieba? Albo ciany baraków wtopionych w dno oka zatoki, b³êkitnoszare, precyzyjne jak balast dla rozko³ysanych ³odzi. Krêta droga prowadzi do miasta z mew, ³agodnie pochylonego w dziwacznej perspektywie, jakby wit nie mieci³ siê w niecce przedmiecia. Rynnami sp³ywa pierwsze wiat³o, powidok innych wiate³ zduszonych w pamiêci jak pet w popielniczce. Taki sen: sad za bia³ym murem, kwitn¹ce winie i jab³onie, strumieñ jak z³ota wst¹¿ka pruj¹ca siê na koñcu. W ten obraz wprawiony jest czas, pulsuj¹cy jak organ pi¹cego cz³owieka. Tykaj¹ drzewa. db³a trawy: tysi¹ce metronomów. Mechanizm dopasowuje siê do blasku bij¹cego od oczu tego, który patrzy i porównuje. Dzieci ubrane na bia³o, ju¿ by³o? Mo¿e dopiero bêdzie, rozwinie siê jak mimochodem rzucona dygresja. W tym wspomnieniu zawiera siê pytanie rzucone w przysz³oæ. Odpowiedzi¹ na wiat³o mo¿e byæ scena odarta z czasu, nagi relief lub obrêcz cienia zaciniêta na twarzy, a to ju¿ inna historia. Jacek Gutorow Fotografia wykonana w atelier Maxa Glauera (1867-1935), znanego opolskiego fotografika, mi³onika muzyki, rzeby i malarstwa, laureata wielu presti¿owych wystaw fotograficznych. W jego domu przy ul. Krakauerstrasse 34a odbywa³y siê legendarne przyjêcia, podczas których wiedziono d³ugie dyskusje o historii, literaturze i sztuce goæmi Glauera byli m.in. rzebiarz Myrtek, rabin Baeck, literaci Nowiñski i Niekrawietz. Max Glauer by³ nadwornym fotografem ksiêcia Wirtembergii, fotografowa³ te¿ m.in. Adolfa Hitlera i Helmuta Brucknera. Ogromny zbiór fotografii Glauera sp³on¹³ podczas po¿aru jego domu i pracowni w czasie II wojny wiatowej, zachowa³y siê g³ównie reprodukcje w dziele Stanis³awa Wasylewskiego Na l¹sku Opolskim oraz nieliczne zdjêcia bêd¹ce w posiadaniu kolekcjonerów. Prezentowana fotografia pochodzi ze zbiorów S. S. Nicieji. XIV INDEKS nr 78 (6364) Wasylewski w encyklopediach i s³ownikach W przedwojennej Wielkiej ilustrowanej encyklopedii powszechnej Wydawnictwa Gutenberg, Kraków [19291933], w hale powiêconym popularnemu wtedy pisarzowi i publicycie, Stanis³awowi Wasylewskiemu, znalaz³a siê po tytule szkiców U ksiê¿nej pani wa¿na wzmianka: ksi¹¿k¹ t¹ zdoby³ s³awê znakomitego essaisty (t. XVIII, s. 53). Dwa tomy szkiców (U ksiê¿nej pani, 6 wydañ w latach 19171922 i Na dworze króla Stasia, 3 wydania z lat 19191931) przynios³y pisarzowi s³awê i uznanie; Wilhelm Feldman napisa³ o Wasylewskim, który zaczyna³ karierê pisarsk¹ jako historyk literatury: teraz ¿ywy jego umys³ przerzuci³ siê na pole essayu z dziedziny literatury i historii, w powabn¹ formê zamykaj¹c treæ powa¿nych studiów ród³owych (w 6. wydaniu Wspó³czesnej literatury polskiej). Wasylewskiego eseistê wymieniano w powa¿nych rozprawach obok Tadeusza Boya-¯eleñskiego i Jana Parandowskiego. W S³owniku wspó³czesnych pisarzy polskich (Warszawa 1964, t. 3. s. 431) Wasylewskiego okrelono tak: Prozaik, eseista. W Wielkiej encyklopedii powszechnej PWN (Warszawa 1969, t. 12, s. 142) Wasylewski to eseista, prozaik, dziennikarz. W Literaturze polskiej. Przewodniku encyklopedycznym, Warszawa 1985: prozaik, eseista, krytyk lit., t³umacz (t. 2, s. 569). Tak samo w Literaturze polskiej XX wieku. Przewodniku encyklopedycznym (Warszawa 2000, t. 2, s. 279).W najnowszej Wielkiej encyklopedii PWN (Warszawa 2005, t. 29, s. 23) Wasylewski to ju¿ tylko prozaik, publicysta, w Encyklopedii Gazety Wyborczej: pisarz i historyk (Warszawa 2005, t.19, s. 503). W tomie 9. Wspó³czesnych polskich pisarzy i badaczy literatury. S³ownika biobibliograficznego (Warszawa 2004, s.60): Prozaik, krytyk literacki i teatralny, t³umacz. W czeskim s³owniku pisarzy polskich (Slovník polských spisowateloù, Praha 2000, s. 502) Wasylewski zosta³ okrelony tak: prozaik, esejista, literárni kritik, pøekladatel. A w Encyklopedii Kresów (Wydawnictwo Kluszczyñski, Kraków 2004) zabrak³o miejsca dla pisarza tak mocno zwi¹zanego z Ziemi¹ Czerwieñsk¹. Ani nale¿nego mu w takiej ksiêdze has³a osobowego, ani nawet wzmianki przy hale Stryj czy Stanis³awów nie znalaz³em. Na zestawionej licie s³awnych lwowian te¿ go zabrak³o. Wspomina³ przed laty Kazimierz Wierzyñski przyjaciela ze stryjskiego gimnazjum, Wilama Horzycê, i dodawa³: Kiedy z tamtych murów wyszed³ Kornel Makuszyñski, Stanis³aw Wasylewski, Roman Zrêbowicz. Wasylewski o Stryju: który by³ równie¿ ojczyzn¹ Kornela Makuszyñskiego, Romana Zrêbowicza, Wilama Horzycy i poniek¹d Rudolfa Weigla, choæ ten dopiero w wy¿szym gimnazjum zjawi³ siê na terenie tego podkarpackiego miasteczka. Ale autor has³a Stryj o tych znakomitych nazwiskach ju¿ nie pamiêta³. Tylko Makuszyñskiego wymieni³. Wasylewski napisa³ monografiê Lwowa (Lwów w serii Cuda Polski, Poznañ 1931), wyda³ tom szkiców Historie lwowskie ( LwówPoznañ 1921; drugie wydanie pod zmienionym tytu³em: Bardzo przyjemne miasto, Poznañ 1929), tyle razy opisywa³ miasto i kreli³ portrety ludzi stamt¹d w ksi¹¿kach wspomnieniowych: Niezapisany stan s³u¿by (1937, 1957), Czterdzieci lat powodzenia. Przebieg mojego ¿ycia (1959), Pod kopu³¹ lwowskiego Ossolineum ( 1958). A redaktorzy Encyklopedii Kresów zapomnieli o tym wybitnym kresopisie. Wasylewski pisa³ szkice literackie, powieci, felietony, reporta¿e, recenzje literackie i teatralne, czytanki szkolne, s³uchowiska radiowe, zostawi³ kilka wa¿nych tomów wspomnieñ, by³ edytorem, bibliografem, redaktorem i t³umaczem. By³ te¿ wspó³twórc¹ polskiego eseju, o czym zapominaj¹ czasem autorzy hase³ encyklopedycznych. Pisa³ Jerzy Kwiatkowski o nowej literaturze faktu po I wojnie wiatowej: pe³en literackiego artyzmu, lekko niekiedy beletryzowany, felieton i esej historyczno-kulturowy, zw³aszcza w swojej odmianie biograficznej. Wymieniæ tu nale¿y takie nazwiska jak Tadeusz Boy-¯eleñski (który twórczoæ tego rodzaju uprawia na polu historii literatury) czy Jan Parandowski (Antinous w b³êkitnym berecie, 1921, pierwsza wersja biografii Wildea), przede wszystkim jednak z okresem tym kojarzy siê w tej dziedzinie nazwisko Stanis³awa Wasylewskiego. W latach 19171925 opublikowa³ on kilka ksi¹¿ek maluj¹cych kulturê i obyczaje drugiej po³owy XVIII i pierwszej XIX w. (Literatura Dwudziestolecia, Warszawa 1990, s. 194). W Literaturze polskiej. Przewodniku encyklopedycznym ( t.2, s. 569) pojawi³a siê b³êdna data urodzin XV wrzesieñ padziernik 2005 opracowaniu Wasylewskiego, nie mog³y siê ukazaæ, jak utrzymuje autorka has³a, w 1940 roku! Poznañ nale¿a³ przecie¿ wtedy do Warthegau (Kraju Warty). A w Warthegau polskie ksi¹¿ki niszczono wtedy, kto by je tam wydawa³. Wspomina³ Wasylewski: Tu¿ przed wrzeniem [1939 r.], po roku pracy, wspania³y tom, ostatnie opus Wydawnictwa Polskiego w Poznaniu, sfinansowane przez Czetwertyñskich, ukazuje siê na pó³kach. Z doskona³¹, pe³n¹ g³êbokich myli politycznych przedmow¹ (Syn o ojcu) Seweryna Czetwertyñskiego i moim szczegó³owym omówieniem znamiennej postaci ksiêcia kator¿nika (Czterdzieci lat powodzenia s. 259). Wród opracowañ nie znalaz³em we Wspó³czesnych polskich pisarzach broszury Kazimierza Kowalskiego (Opole, ostatni przystanek w ¿yciowej podró¿y Stanis³awa Wasylewskiego, Opole 1986), ani ksi¹¿ki Andrzeja Bro¿ka: Po piêædziesiêciu latach. Wokó³ Stanis³awa Wasylewskiego i jego Na l¹sku Opolskim, s³owo o autorze napisa³ Micha³ Lis, wstêpem Od wydawcy poprzedzi³ Wies³aw Lesiuk, Opole 1995. W encyklopediach i s³ownikach nie ma ma³ych b³êdów, wszystkie ogromniej¹, byle torito (ma³y byk), powiedzieliby dawni wydawcy, rozpycha siê w tych ksiêgach i zajmuje tyle miejsca, co torazo (wielki byk). Adam Wierciñski Stanis³aw Wasylewski. Rys. Stanis³awa Witkiewicza. pisarza, Wasylewski mia³ siê urodziæ wed³ug encyklopedii literackiej 18 II (!) 1885 roku w Stanis³awowie. B³¹d zosta³ powtórzony W literaturze polskiej XX wieku (t. 2, s. 279) i w Wielkiej encyklopedii PWN (t. 29, s. 23). Dodali pisarzowi 10 miesiêcy ¿ycia encyklopedyci. Wasylewski urodzi³ siê naprawdê 18 grudnia 1885 roku. W Czterdziestu latach powodzenia napisa³: Na 13 dni przed rokiem 1886 przyszed³em na wiat w Stanis³awowie, w Galicji (s. 9). W s³owniku biobibliograficznym Wspó³czeni polscy pisarze i badacze literatury (t. 9, s. 6065) data urodzin pisarza poprawna. Ale pojawi³y siê inne niecis³oci i wmówienia. Wród ksi¹¿ek zosta³a wymieniona praca Wasylewskiego: Pieñ o ¿o³nierzu tu³aczu. Geneza i dzieje piosenki ludowej. Lw.[ów] 1911. Zabrak³o informacji, ¿e to kilkunastostronicowy szkic z Ludu ( t. XVI, z. 3) i odbitka z 1910 (nie z 1911) roku: Stanis³aw W a s y l e w s k i, Pieñ o ¿o³nierzu tu³aczu, Lwów 1910. Nak³adem Towarzystwa Ludoznawczego. Odbito w drukarni W. A. Szyjkowskiego we Lwowie, s. 14. Zagubi³o siê te¿ drugie wydanie Legend i bani l¹skich (Katowice 1957; wydawca wmawia³ wtedy, ¿e to pierwsza edycja!). A Na koñcu jêzyka to felietony, nie opowiadania /s. 63/. Wspomnienia W³odzimierza Czetwertyñskiego Na wozie i pod wozem (1837 1917) , ze wstêpem i w Ostatnia droga To³stoja obraz Jana Styki (pocztówka ze zbiorów S. S. Nicieji). XVI INDEKS nr 78 (6364) Do-Mnie-Mania Prawda a Uniwersytet Prawda na ka¿dy temat powinna byæ tylko jedna. Wszak powa¿nie pojmowana prawda ma obiektywny charakter odzwierciedla rzeczywistoæ. Na temat Uniwersytetu Opolskiego mamy natomiast daleko wiêcej prawd. Pewna gazeta twierdzi uporczywie, ¿e to jest Czerwona Sorbona. Na podstawie tekstów zawartych w tej gazecie zrozumia³em, dlaczego czerwona, ale nie poj¹³em dlaczego Sorbona? Mój s¹siad z kolei jest zdania, ¿e to relikt redniowiecza. Ale to siê bierze st¹d, ¿e ja mu siê jawiê jako panisko. Swoj¹ prawdê na temat uniwersytetu ma rektor, swoj¹ dziekani i te prawdy siê nie pokrywaj¹, nie mówi¹c o tym, ¿e s¹ ca³kiem ró¿ne od prawd szeregowych pracowników. Z³o mnogoci prawd na jeden temat nie polega na tym, ¿e s¹ one cz¹stkowe, to by³oby w porz¹dku, ale na tym, ¿e niektóre s¹ b³êdne. Przy czym tendencja wród pracowników jest taka, ¿e widzenie z³a ma jakby wystawiaæ im dobre wiadectwo. Widzenie z³a dowodzi ponoæ przenikliwoci czy bieg³oci umys³u. Widzenie dobra to jawne ponoæ lizusostwo. Ale aspekt poznawczy ³¹czy siê z etycznym. Je¿eli jawi siê nam szko³a raczej w swych niedostatkach ni¿ zaletach, to nie wiem, czy kto mo¿e wyznaæ to jest mój uniwersytet albo choæby: to jest mój wydzia³, czy mój instytut. Mamy tak¹ zdolnoæ, Bóg wie sk¹d wziêt¹, ¿e dobro ³¹czymy z w³asnymi osi¹gniêciami, przyczyn z³a szukamy w zewnêtrznych instytucjach. Mo¿e to byæ pañstwo, mo¿e uniwersytet. Dobro jest moim udzia³em, sam je wypracowa³em. Z³o pochodzi od nich. Wielce to powszechne i arcywygodne wiat wówczas siê dzieli na ja i oni. Nale¿a³em do oni przez wiele lat. Przechodzê obecnie do siebie, nie pe³niê ¿adnej kierowniczej funkcji. A mimo to mówiê: to mój uniwersytet. Nie dlatego dobry, ¿e mój, ale dobrze, ¿e mój, wiêc chcia³bym, by by³ lepszy. Zatem trzeba podj¹æ dzia³ania na rzecz zmniejszenia liczby prawd o uniwersytecie. Musimy w tym celu po pierwsze, otworzyæ siê na media. Dziennikarze musz¹ uzyskaæ informacjê o nazwisku, telefonie specjalisty, którego poszukuj¹. Ludzie udzielaj¹cy odpowiedzi na pytania dziennikarzy podnosz¹ znaczenie uniwersytetu. Tylko kompetentni bêd¹ to robiæ kompetentne. Trzeba wiêc pomóc dziennikarzom. Nadto mediom musz¹ byæ posy³ane informacje o tym, co dobrego dzieje siê u nas. Nie mog¹ karmiæ siê przeciekami, przypuszczeniami. Na uczelni czy wydziale kto tym powinien siê zajmowaæ. No i rektor musi mieæ swego rzecznika. Nie chcia³bym, by prof. Nicieja wypowiada³ siê o sprawach dotycz¹cych pracowników czy studentów. On jest strategiem i tylko tak winien jawiæ siê prasie. Druga kwestia minimalizuj¹ca mnogoæ prawd to zwiêkszenie demokracji w uniwersytecie. Wa¿ne kwestie winny rozpoczynaæ swoje ¿ycie na poziomie zak³adów, na radzie instytutu i iæ przez rady wydzia³u do senatu. Wa¿ne kwestie winny zaczynaæ ¿ycie od niemowlêctwa, a uzyskiwaæ dojrza³oæ na senacie. Obecnie mam takie wra¿enie nie wiadomo, gdzie rodz¹ siê decyzje. Scena g³ówna senat, rady wydzia³u s¹ puste. A dok³adniej: grany jest tam klasyczny repertuar, znany widzom na pamiêæ. Improwizacje s¹ przez re¿ysera ganione. To tworzy przekonanie, ¿e decyzje powstaj¹ mo¿e za kulisami, w ka¿dym razie tam wiele siê dzieje. Zbyt wiele. Wymaga to przesuniêæ. Trzecia sprawa jest taka, ¿e nam brakuje miejsca do plotkowania. Jakiego wspólnego forum. Obecnie plotki powstaj¹ w zak³adach, katedrach. S¹ wiêc liche i s³abo siê rozchodz¹. Rys. Leszek O³dak. Wnoszê o stworzenie uczelnianej kawiarni o nazwie Wylêgarnia. Zgodzê siê ewentualnie na nazwê Siedlisko albo Inkubator. Chcê miejsca, w którym móg³bym innym ludziom powiedzieæ, co s¹dzê na przyk³ad o ostatniej decyzji rektora Niciei. Dlaczego mam go po cichu chwaliæ? Bart³omiej Kozera XVII wrzesieñ padziernik 2005 Dobromir Ko¿uch Nic siê nie sta³o, umar³ dziadek dla J. J. K. Dobromir Ko¿uch urodzi³ siê w 1968 roku w Kluczborku. W 1991 ukaza³ siê tomik jego wierszy zatytu³owany Wydech, w 1997 r. tomik pt. Pod cian¹ nieba. Publikowany wiersz pochodzi z nowego tomiku pt. Za plecami Egipt(Oficyna Piastowska, Opole, 2005). nikt mnie nie pyta o zdanie a je¿eli mia³by to kto i o co? bo i po co, niewiele jest spraw które bym pochwali³ skoñczy³ siê padziernik, nic siê nie sta³o umar³ dziadek puste krzes³o zosta³o babcia krzes³o g³aszcze, herbaty chce jemu na wieszaku p³aszcze dziadka przysiad³y w milczeniu z grobem na plecach uciekam, samochodem jadê obojêtny na jesieñ która zwija dywany pijany z roweru spad³ uchylam okno rzucam przekleñstwami deszcz wci¹¿ deszcz a w kroplach twarze które z szyby zbieram, jad¹c dalej wahade³kiem wycieraczki hipnotyzowany nic siê nie sta³o, umar³ dziadek schn¹ z³ote renety w szufladzie której on ju¿ nie otworzy Fot. Tadeusz Parcej Poetycki most z Francj¹ Anna Dudek (absolwentka Instytutu Sztuki UO): Moje miasto Miejska Biblioteka Publiczna w Opolu za porednictwem Biura Spraw Miêdzynarodowych Urzêdu Miasta, nawi¹za³a wspó³pracê ze rodowiskiem literackim miasta Dijon we Francji. W styczniu 2005 roku poeci opolscy: Tomasz Ró¿ycki i Jacek Podsiad³o zostali zaproszeni do wziêcia udzia³u w festiwalu poetyckim w Dijon. W listopadzie 2005 roku poeci z Dijon bêd¹ gociæ w Opolu. Wizyta ta jest realizowana w ramach zadania publicznego Poetycki most Dijon-Opole. Poeci odwiedz¹ równie¿ Uniwersytet Opolski. Wizytê zorganizowa³a El¿bieta Kampa, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Opolu i Danuta £uczak, pracownik biblioteki. Ni¿ej publikujemy wiersze dwóch poetów z Dijon, w przek³adzie Roberta G¹sienicy. XVIII INDEKS nr 78 (6364) Claude Vercey Kochaj sw¹ radoæ Idziesz do przodu. Spokojny poszed³e do przodu. Byæ mo¿e droga wznosi³a siê trochê, wysi³ek i zadyszka byæ mo¿e ciê wykoñczy³a? I gdy na polanie nagle wstajesz, kto jednym ruchem odci¹¿a ciê z baga¿u lub te¿ na równinie w obecnoci tego dusz¹cego krajobrazu. Kimkolwiek by by³, dobroduszny, to zmierza na twe spotkanie i upokarza. Z ró¿owymi policzkami, szczêliwiec. Ta satysfakcja, zadowolenie z siebie, z czego siê miaæ. miejesz siê z tego, ten sarkazm przeciwko tobie nawet ci pasuje, poczucie miesznoci odpowiada ci. I brniesz dalej w tym bagnie, naiwny i wcale nie naiwny. Ostatnia radoæ? Zaniepokojony, nieobecny. Byæ mo¿e ju¿ nigdy wiêcej. Kolejny raz przyjcie i zachwycony rozpoznajê to uczucie rzadkie i rodzinne, uniesienie. Uczucie wype³nienia tego, co mia³o byæ zrobione, dotarcia do celu, chor¹gwi przytwierdzonej do serca celu i do tego, co piewa. Czy nie jest nierozwa¿ne w ogólnym rozczarowaniu, czy¿ nie tam trzeba oznaczaæ granice moich zdolnoci, mojej niezdolnoci do odczuwania? To podejrzenie, zapewne s³uszne, rani mnie. Trzeba tylko czasu, poniewa¿ jestem nieczu³y, prawie. jest najsilniejsze (poezja nie mog³aby przecie¿ umrzeæ!), mocniejsze nawet od spostrze¿eñ z obserwacji rzeczywistoci. A zreszt¹ czym¿e jest rzeczywistoæ? To, ¿e ksi¹¿ki mo¿na znaleæ wszêdzie, ¿e wci¹¿ je znajdujemy, sprawia, ¿e ich nam nie brakuje. Za ka¿dym razem, gdy chcemy, znajdujemy je. W ksiêgarniach. To tak jak z mlekiem ja nie czytam, ja pijam mleko gdy siê tylko chce, mo¿na znaleæ. I nie trzeba za ka¿dym razem pytaæ siê, co to jest krowa, a co to jest poeta! I czy jest jaki zwi¹zek za ka¿dym razem miêdzy rogatymi zwierzêtami na ³¹kach i mlekiem z kartonu. A jeli jest jaka wiê za ka¿dym razem, kto to udowodni, to wy twierdzicie, ¿e jest jaki zwi¹zek. A kto ma dowód? T³umaczy³ Robert G¹sienica Claude Vercey urodzi³ siê w 1943 roku w Dijon. Za³o¿y³ stowarzyszenie zajmuj¹ce siê tworzeniem i rozpowszechnianiem spektakli oraz spotkañ i wieczorów poetyckich, które promuje wspó³czesn¹ poezjê francusk¹. Tworzy równie¿ na potrzeby teatru, pisze szkice i kroniki, które publikuje w czasopimie Wy³adowanie. Wyda³ oko³o 10. tomików poetyckich, m.in.: Przygoda lici Drzewa Wyschniêtego (1988), To co jest przed (1997), Szczêcie czeka na mnie: Sto dziesiêæ opowiadañ mi³osnych (2001), Kochaj sw¹ radoæ (2004). Obecny w przeró¿nych antologiach, m.in. w Nowej Poezji Francuskiej oraz w Historii Poezji Francuskiej. Jest twórc¹ festiwali Czas S³ów na Z³otym Wybrze¿u i Drzewo Poezji. To co idzie Z Trzech rozwa¿añ I To trwa dalej. Pisanie wierszy, prozy, tego, co zgadzamy siê nazywaæ poezj¹ (bardziej lub mniej), a niektórzy nawet publikuj¹ to, to trwa bez ustanku. Wydaje siê, ¿e to musi trwaæ jeszcze przez chwilê, poniewa¿ to trwa, choæ nikt nie wie, w jaki sposób to trwa, i ¿e równoczenie nikt nie zna powodu, dla którego mia³oby siê to zatrzymaæ. Nawet jeli s¹ jakie trudnoci, a oczywicie trudnoci s¹, tak jak siê wydaje. Jedn¹ z nich jest ta, ¿e to, co siê pisze i publikuje, nie jest czytane (jak siê wydaje, poniewa¿ osobicie nie czytam, jestem autorem i to jest jak wymówka). Ale trudnoci có¿ trzeba by byæ g³uchym, ¿eby o nich nie s³yszeæ.. Cudem jest to, ¿e tak wielu pozostaje g³uchymi. Ale naprawdê, to trwa. Pisanie, publikowanie. Czytanie równie¿, jak nale¿y przypuciæ, inaczej dlaczego pisano by i publikowano? W poezji siê dzieje, prawda? Dzieje siê, wiêc ¿yje. Ruchy zawsze przypominaj¹ ¿ycie, nawet w godzinach mierci, nawet gdy s¹ to drgawki konaj¹cego. Poczucie, ¿e to ¿ywe Ewa Tra³ka-Rogowska (absolwentka Instytutu Sztuki UO), Droga (mezzotinta, akwaforta, akwatinta). XIX wrzesieñ padziernik 2005 PRZECHODZIÆ Chodzê z miasta do miasta. Obcy ka¿demu. Tym, co ich spotykam mówiê dzieñ dobry, tak jak ¿yczy siê szerokiej drogi. Wcale siê nie zatrzymuje lub tylko na trochê: posi³ek, hotel, kilka leniwych ulic za opuszczon¹ zas³on¹ deszczu lub te¿ jasne spojrzenie s³oñca. Postój tak bardzo nasycony czym nieznanym, umiechami, ³agodnoci¹ zmuszaj¹cy do pewnego wyjazdu. Szybka przeprawa jak pieszczota lub pazur, naturalna jak uskok brzegu, wyci¹gniêta rêka. Chwila co zadowala poprzez sw¹ krótkotrwa³oæ. Rodzaj orgazmu. To mi³oæ co minie, to p³ynna niesta³oæ: iæ chodnikiem po drugiej stronie, iæ mostem. Zmieniaæ lokum, wzi¹æ szklankê z barku. Rodzaj wizyty, podczas której stoi siê, jedynie p³aszcz rozpiêty, z chêci¹ niemo¿liwego pozostania. Katarzyna Cwynar (absolwentka Instytutu Sztuki UO): Akt Yves-Jacques Bouin Potok S³ów PROWADZIÆ To jest ¿ycie w kawa³kach, lecz które przenika cia³o do g³êbi wspomnieñ. ¯ycie, co w³aciwie siê nie rozp³ynie, poniewa¿ jest bez przysz³oci. ¯ycie utrwalone na wra¿liwym papierze wiata wyobrani. ¯ycie zawieszone na mych ustach, podzielone na czas, przed³u¿amy je na sieciach krwi. To, co mi tam dane, jest do oddania stokrotnie z miasta do miasta gdzie indziej. Pod¹¿amy. Stopniowo opowiastki podró¿y staj¹ siê legendami samotnoci. To przedwczesna radoæ z wiecznoci, co trzeba j¹ umieæ uchwyciæ z mych miast, przelizguj¹ siê one pod moimi krokami z trosk¹ ka¿dego dnia. To mi³oæ, co nigdy nie wróci. T³umaczy³ Robert G¹sienica Kto nam wska¿e drogê rêkami ku cia³om, wezwaniom? Kto nam wska¿e d³oni¹ drogê do d³oni? D³onie, co siê ciskaj¹, opuszczaj¹ siê przez uderzenia, pieszczoty. D³onie, aby zadaæ mieræ, d³onie aby daæ ¿ycie. I taka sama delikatna starannoæ, taka sama ogromna uwaga. D³onie dla namiêtnoci. Kto nam opowie o opuszczeniu r¹k na horyzoncie po¿egnañ, kiedy zatrzymaæ, kiedy pozwoliæ odejæ d³oniom przytrzymuj¹cym w ka¿dej chwili w garci rytm wiata ? Kto wska¿e nam dzieñ, w którym d³oñ znajdzie w koñcu swe miejsce w drugiej d³oni, tê wiecznoæ dotykan¹ palcem? I w tym symbolu z³¹czenia r¹k, ignorant wzmaga ciszê modlitwy i rozlunia z³¹czenie. Yves-Jacques Bouin urodzi³ siê w 1951 roku, mieszka w Dijon. Komik, re¿yser, twórca nowego sposobu s³ownego wyra¿ania poezji. Znaczn¹ czêæ swego ¿ycia powiêca swojej sztuce i lekturom, jak równie¿ kreowaniu nowych spektakli poetyckich m. in. takich twórców jak: Michaux, Eluard, Reverdy, Tardieu, Ró¿ewicz, Tuwim, Szymborska, Hikmet. W roku 1995 wspó³tworzy pismo Strumieñ cieni. Dwa lata póniej dostaje drug¹ nagrodê na Miêdzynarodowym Konkursie Poezji w Saint-Quentin-en-Yvelines (Nagroda Emilii Synder - 1997). Opublikowa³ m.in.: S³owo wywo³ane w ciszy wyrazów (1989), Ci¹g s³ów (1997), S³owa w konturze pór roku (1998), S³oñce nalega (1999). Wspó³pracowa³ przy tworzeniu dwóch antologii: 101 wierszy przeciw rasizmowi i 101 wierszy przeciw wojnie. Od 2001 roku jest kierownikiem festiwalu literackiego Czas S³ów. XX INDEKS nr 78 (6364) Tsunami, tse-tse i w³asny k¹t W³asny k¹t, czyli dodatek literacko-artystyczny do Indeksu, zaproponowa³ Uniwersytet Opolski rodowiskom twórczym poetom, malarzom, pracownikom teatru, rzebiarzom Pomys³ b. dobry, ale powiem od razu: zwróci³bym siê te¿ do rzeników z gazet, bo oni nawet jeli krzywo czasem spojrz¹ na brzuchomówców z ma³o znanych planet, stanowi¹ dzi grupê wp³ywow¹, zapewni¹ twórczy ferment. No i mog¹ przenieæ zarówno pisklêta jak i laureatów cennych nagród (dobrze, ¿e w Opolu s¹ i tacy!) z niszy do odbioru masowego. Uniwersytet ma, rzecz jasna, w³asny narybek artystyczny i twórców z dorobkiem, swoich krytyków i publicystów, poetów i autorów grubych dzie³. Oni na ogó³ bez problemu docieraj¹ do publicznoci w galerii, do czytelników w kraju, a jak chc¹, znajduj¹ sobie miejsce na ³amach Indeksu. Jeli dobrze rozumiem sens akcji, chodzi jednak o to, ¿eby prze³amaæ w³asny egoizm, a mo¿e i zagoiæ rany po tsunami wolnego rynku, czy po uk¹szeniu przez nieuchwytn¹ muchê tse-tse, co jak wiadomo prowadzi do pi¹czki jednostek i ca³kiem pokanych grup. Grup artystów czy m³odych pisarzy niestety nie omija tsunami wolnego rynku, wystarczy tylko odnotowaæ fakt znikniêcia miesiêcznika Opole i póniej te¿ Stron. Nie jestemy jak¹ oaz¹ spokoju czy rozwoju. Region nasz (z Opolem, Brzegiem, Nys¹ itd.) ma równie¿ w³asne rodowiska twórcze zarazem w fazie wzrostu i upienia. Ma swoje ogrody niekoniecznie sezonowo to w rozkwicie, to w stadium uwi¹du. Raczej nie warto siê zajmowaæ rozgryzaniem problemu: co lub kto jest pi¹czki b¹d uwi¹du przy- czyn¹? £atwa (ale czy na pewno trafna) odpowied brzmi: pod narkoz¹ artyci s¹ trzymani przez innych. Szczególnie przez media b¹d odpowiednie urzêdy, które nie zajmuj¹ siê, choæ powinny, sztuk¹, artystami. No có¿ tse-tse lub tsunami Media raczej zajête s¹ karczowaniem d¿ungli politycznej (a nie raczkowaniem talentów), tropieniem afer (a nie topieniem Marzanny), kopaniem do³ków pod kim (choæby pod Kim Ir Senem albo jego synem) A kiedy ju¿ dziennikarz zajmie siê sztuk¹ z musu, to przewa¿nie powierzchownie, bez znajomoci rzeczy. Pretensje do mediów, choæ poniek¹d uzasadnione, nie przynios¹ jednak po¿¹danych rezultatów. Po co kopaæ siê z koniem? To ju¿ lepiej samemu zaj¹æ siê losem w³asnym artysty, lasem znaczeñ, co szumi inaczej ni¿ informacja gazetowa, lepiej byæ lisem tej pustyni kulturalnej, któr¹ region nasz wcale nie jest! Region opolski oczywicie ma swoje tradycje artystyczne dalsze i bli¿sze warte przypominania choæby i po raz setny (znawcom) lub po raz pierwszy (studentom m³odszych roczników czy te¿ licealistom). St¹d we wk³adce na licie obecnoci: Thomas Myrtek, Max Glauer, Stanis³aw Wasylewski, Jerzy Grotowski. A na smutnej licie nieobecnych od niedawna: Adam Kurczyna. Kompletny rejestr twórców (choæby tylko poniek¹d opolskich), sporz¹dzony bez uprzedzeñ i bez taryfy ulgowej, z pewnoci¹ przyniesie wiele setek nazwisk. Roboty wiêc popularyzatorom czy historykom nie zabraknie. Tym bardziej ¿e kariery artystyczne tutaj zaczête, ró¿ne epizody biograficzne wielu postaci nale¿¹ do naszej historii regionalnej, tzw. spucizny kulturalnej, artystycznej. Warto i te epizody przypomnieæ. Naprawdê mamy kim/czym siê chwaliæ, chlubiæ, a to mog³oby rzekom¹ mizeriê opolsk¹ chocia¿ minimalnie pogrubiæ. Rzekom¹ czy prawdziw¹ to mo¿e te¿ jest do dyskusji. Ja bym jednak chêtnie stwierdzi³, ¿e mizeria w³anie siê skoñczy³a, a przynajmniej sezon ogórkowy ju¿ za nami. Gdy wiêc siê czyta masochistyczne i niewyszukane wypowiedzi na temat Opolszczyzny w Internecie, chcia³oby siê niektórym internetowym panom pismakom-pustakom na³o¿yæ trochê kolorowego tynku. Takim tynkiem niekoniecznie propagandowym mog¹ byæ ró¿ne formy popularyzacji, przybli¿enia s³abo na ogó³ zorientowanej publicznoci sylwetek naszych twórców z epoki poprzedniej i obecnej. No i oczywicie ich wierszy, obrazów, dokonañ teatralnych itd. Nie, nie wcale nie chodzi o u¿ywanie ró¿u i kadzid³a. To ju¿ raczej obejrzyjmy prawid³a do butów (nie od razu siedmiomilowych), prawid³a poetyk, warsztat i choæby nawet rynsztok artysty. Pogadajmy otwarcie o sobie, zobaczmy, ile jestemy warci, zdefiniujmy siê w swoich ideach i d¹¿eniach, porozmawiajmy o ¿yciu (szczególnie kulturalnym), regionie, o czym tam kto chce. W³asny k¹t to niekoniecznie zaraz elitarny salon, nie nastawia³bym siê wy³¹cznie na pretensjonaln¹ nutê ê ¹. Nie uk³ada³bym w ka¿dym razie jedynie s³usznej linii ani litanii pobo¿nych ¿yczeñ (co by tu panie dzieju jeszcze dodaæ do tej rzekomej czy prawdziwej pustyni, ¿eby s³ynê³a ona z oaz oraz cudów). Nie trzeba stawiaæ ¿adnych warunków wstêpnych, nie ma co podpieraæ siê powag¹ Uniwersytetu, wystarczy, ¿e on daje szansê ludziom utalentowanym. Henryk Kubicki 45 wrzesieñ padziernik 2005 kraju i za granic¹ jako cenny wk³ad do rozwoju ca³ej historycznej lingwistyki slawistycznej. Koron¹ tego jubileuszu jest wydana w sierpniu bie¿¹cego roku ksiêga Ogród nauk filologicznych, w której pod jedn¹ ok³adk¹ spotkali siê Mistrzowie, Przyjaciele, Koledzy, Uczniowie i Wspó³pracownicy Profesora Ci, którzy tekstami, recenzjami czy pracami redakcyjnymi zechcieli wyraziæ Jubilatowi swój szacunek, uznanie i zwyk³¹ ludzk¹ sympatiê, ¿yczliwoæ, wdziêcznoæ. Znalaz³y siê tu 84 prace jêzykoznawcze, literaturoznawcze i kulturoznawcze, siêgaj¹ce w g³¹b historii i penetruj¹ce wspó³czesnoæ, maj¹ce charakter rozwa¿añ teoretyczno-metodologicznych i przyczynków materia³owych tom wielokszta³tny i ró¿nobarwny, którego zwornikiem jest nieodmiennie osoba Adresata. Nic lepiej od tego ogrodu nauk filologicznych nie pokazuje wielostron- noci oddzia³ywañ naukowej osobowoci Profesora Stanis³awa Kochmana. Uroczyste wrêczenie tej ksiêgi Jubilatowi odby³o siê 2 wrzenia w Villi Academica na forum miêdzynarodowej konferencji naukowej Frazeologia a jêzykowe obrazy wiata prze³omu wieków z udzia³em w³adz uczelni, przewodnicz¹cych Komitetu Jêzykoznawstwa PAN i wielu znakomitoci wiata slawistycznego z kraju i z zagranicy. Wojciech Chlebda Zmar³ Norbert Kwaniok - przewodnicz¹cy Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Uniwersytetu Opolskiego Kocha³ artystów i wiat nauki 16 lipca 2005 r., w rodku lata, o godzinie 8.40 w szpitalu w Rybniku zmar³ nagle na zawa³ serca Norbert Kwaniok wybitny l¹ski biznesmen, syn powstañca l¹skiego, wielki polski patriota, hojny darczyñca, wspania³y dobrodziej Uniwersytetu Opolskiego. Norbert Kwaniok by³ cz³owiekiem zadziwiaj¹cej witalnoci i ruchliwoci. Szalenie ciekawy wiata, by³ w zasadzie ci¹gle w podró¿y. Nie by³o w Europie kraju, a w Polsce chyba miasta, w którym siê nie zatrzyma³. Wszystko go ciekawi³o. Garn¹³ siê do ludzi. Umia³ i chcia³ im pomagaæ. Jego zwi¹zek z Uniwersytetem Opolskim trwa³ siedem lat. Zacz¹³ siê 10 marca 1998 roku, kiedy to przyjecha³ do Opola na uroczystoci zwi¹zane z doktoratem honoris causa prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego. Przyjecha³ wówczas, aby spotkaæ siê z towarzysz¹c¹ prezydentowi Kaczorowskiemu Iren¹ Andersow¹, któr¹ zna³ od dawna i by³ inicjatorem nazwania jednej ze szkó³ w Rybniku imieniem genera³a W³adys³awa Andersa. Anga¿owa³ siê te¿ wówczas w ideê utworzenia muzeum W³adys³awa Andersa w miejscu jego urodzenia. Wówczas to, podczas ogromnego bankietu z udzia³em 200 osób, w salach Zamku Piastów l¹skich w Brzegu pozna³em Norberta i zaczê³a siê nasza przyjañ. Od tego dnia towarzyszy³ mi, jako rektorowi, niemal w ka¿dej wa¿niejszej uroczystoci uniwersyteckiej. By³ hojnym sponsorem, doradc¹, entuzjast¹, a jak trzeba by³o obroñc¹ Uniwersytetu Opolskiego. Tak rozumia³ sw¹ funkcjê przewodnicz¹cego Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Uniwersytetu Opolskiego, którym by³ w latach 19982005. Norbert Kwaniok. 46 Legitymacja szkolna Prywatnego Gimnazjum im. ks. S. Konarskiego oo. Pijarów w Krakowie. Jego najwiêkszym darem dla Uniwersytetu Opolskiego, a tym samym dla miasta Opola (czego w³adze miasta nigdy nie dostrzeg³y), jest pomnik Jana Dobrego, który wzniós³ na w³asny koszt w padzierniku 2000 roku na ulicy Oleskiej 48 przed starym gmachem rektoratu. Ogromny piaskowcowy monument d³uta Wies³awa Kamiñskiego artysty z Katowic, utrzymany w klimacie pomników XIX-wiecznych, o wyranych rysach historyzmu, jest pierwszym pomnikiem g³osz¹cym w tak oryginalny sposób chwa³ê i s³awê wybitnego ksiêcia opolskiego, ostatniego Piasta na opolskim zamku Jana Dobrego. Pomnik ten zdobi nasze miasto, bardzo piêknie siê patynuje i coraz mocniej wrasta w historiê dawnego ksiêstwa opolskiego, które nigdy nie mia³o szczêcia do wielu pomników, szczególnie ludzi, którzy dobrze ziemi tej siê zas³u¿yli. Norbert Kwaniok urodzi³ siê 6 marca 1931 r. w Katowicach. Wywodzi³ siê ze starej, l¹skiej rodziny kupieckiej, od wielu pokoleñ zasiedzia³ej w okolicach Pyskowic, INDEKS nr 78 (6364) Gliwic, a póniej Rybnika. Ojciec Norberta, Alojzy, z wykszta³cenia chemik destylator, przed wojn¹ w³aciciel fabryki soków, musztardy i octu, by³ jednym z bardziej znanych l¹skich biznesmenów. Jego firma wietnie prosperowa³a. Do dzi w sklepach z antykami i na jarmarkach staroci w Bytomiu, Wroc³awiu czy widnicy mo¿na natrafiæ na s³oiki i butelki z charakterystycznymi etykietkami z kwaniokowej fabryki. Alojzy Kwaniok by³ te¿ bardzo mocno zaanga¿owany w ruch narodowowyzwoleñczy na l¹sku. Bra³ udzia³ w III powstaniu l¹skim jako strzelec bytomski, by³ uczestnikiem wyprawy na Kijów, a póniej broni³ Warszawy przed nawa³¹ bolszewick¹ w sierpniu 1920 r. Póniej przewodniczy³ zwi¹zkowi weteranów powstañ l¹skich, za co w czasie okupacji niemieckiej musia³ chroniæ siê przed hitlerowcami, którzy skonfiskowali mu fabrykê. W duchu wyj¹tkowego patriotyzmu, charakterystycznego w³anie dla Polski miêdzywojennej, Alojzy Kwaniok wychowa³ te¿ swego jedynego syna Norberta. Utrwala³ w nim kult Józefa Pi³sudskiego. Zachowa³y siê zdjêcia przedstawiaj¹ce 4-letniego Norberta wspólnie z ojcem na pogrzebie marsza³ka, a potem uczestnicz¹cych w usypywaniu kopca Pi³sudskiego na Sowiñcu w Krakowie. W czasie wojny, gdy ojciec ukrywa³ siê przed Niemcami, on, jako ch³opiec, wspólnie z matk¹, schroni³ siê w Cieszynie, w którym mieszka³ do roku 1947. W czasach stalinizmu jako syn kapitalisty mia³ problemy z ukoñczeniem studiów. Ojciec pragn¹³, aby studiowa³ chemiê na Politechnice Wroc³awskiej. I tak te¿ siê sta³o. Jednak na drugim roku studiów, w 1951 roku, Norbert zosta³ zmuszony przez w³adze do odbycia 24-miesiêcznej zastêpczej s³u¿by wojskowej w kopalni w Wa³brzychu. Pracowa³ na dole przy wydobywaniu wêgla. W 1954 r. wróci³ na Politechnikê Wroc³awsk¹. Norbert Kwaniok z zami³owania by³ historykiem i samoukiem o imponuj¹cej wiedzy faktograficznej oraz bibliofilem ze znakomit¹ kolekcj¹ ksi¹¿ek. Widzia³em tê bibliotekê w jego rybnickim domu przy ulicy Niemodliñskiej i podziwia³em zgromadzone tam rzadkie egzemplarze ksi¹¿ek o historii l¹ska. Mia³ te¿ talenty lingwistyczne. wietnie mówi³ po niemiecku, angielsku, w³osku i rosyjsku. Po upadku stali- Jedn¹ z jego pasji od zawsze by³a muzyka (zdjêcie z 1950 r.). wrzesieñ padziernik 2005 47 boju lat 5O. On na imiê ma buduj¹c bardzo oryginalny klimat Jan, jej na imiê Tereska polskiej piosenki. Dzia³o siê to jeoraz wykonawca piosenek szcze w czasach, nim Karol Musio³ francuskich: Janusz Gniatstworzy³ w Opolu festiwal polskiej kowski (rocznik 1928) piosenki, przyczyniaj¹c siê poniepolski Nat King Cole, wyk¹d do generacyjnej zmiany w tym konawca takich przebojów obszarze polskiej kultury. Ma³o o jak Kuba wyspa jak wultym piszemy, nie zawsze o tym pakan gor¹ca, Baja Condimiêtamy, a to jest wielka l¹ska oryjos, Bella bella donna, ginalnoæ kulturowa. Pada nieg. W krêgu jego Marzeniem Norberta Kwanioka znajomych byli s³ynni komby³o zostaæ muzykiem. Niestety pozytorzy i dyrygenci l¹tych planów nie zrealizowa³. Znakoscy: Jerzy Harald (1916 micie gra³ na pianinie, lubi³ piewaæ, 1965) twórca muzyki zna³ prawie wszystkie przeboje epom.in. do filmu Skarb Leki przedbigbitowej, kiedy wyobraonarda Buczkowskiego, dyni¹ m³odych, m.in. moj¹, zaw³adrygent l¹skiej orkiestry nêli Beatelsi, Roling Stonesi, a w rozrywkowej, która by³a Polsce Niemen, Czerwone Gitary wówczas tak s³awna w Polczy Skaldowie. sce jak orkiestra Glena MiMusia³ z czego ¿yæ, dlatego prollera w Ameryce; Stefan Rawadzi³ ró¿n¹ dzia³alnoæ gospodarchoñ (19062001), który cz¹, ale zawsze fascynowali go ludyrygowa³ orkiestr¹ na wiedzie sztuki, kultury. Kocha³ artylu opolskich festiwalach i stów, intelektualistów, szuka³ z nimi Zygmunt Wichary (1928 kontaktów, czu³ siê dobrze w ich 1969) który nota bene zgitowarzystwie, umia³ ich wspoman¹³ przypadkowo na ulicach gaæ. Norbert Kwaniok z dzieæmi: Bartoszem i Katarzyn¹ Opola, bêd¹c u szczytu poOpole by³o bliskie Norbertowi (rok 1983). wodzenia jako kompozytor Kwaniokowi ze wzglêdu na pamiêæ i dyrygent katowickiej orkiestry roznizmu w Polsce i dojciu Gomu³ki ojca, który jeszcze w czasach nierywkowej. do w³adzy za³o¿y³ w³asne przedsiêmieckich ukoñczy³ w naszym mieWarto pamiêtaæ, ¿e Katowice biorstwo. Mimo politycznych niecie gimnazjum na dzisiejszej ulicy tamtych lat i jego rodowisko twowygód w czasach PRL finansowo Osmañczyka, to s³ynne gimnazjum, rz¹ce muzykê ³atw¹, lekk¹ i przyprosperowa³ wietnie. do którego uczêszcza³ niegdy Jan Kasprowicz. jemn¹, by³y ewenementem w kraju, W latach 50. i 60. by³ bardzo blisko zwi¹zany z katowick¹ bohem¹ artystyczn¹. Przyjani³ siê z kompozytorem Waldemarem Kazaneckim (19261991) znakomitym twórc¹ muzyki m.in. do takich filmów jak: Noce i dnie Jerzego Antczaka (s³ynny walc piewany póniej przez Halinê Kunick¹) czy ekranizacji powieci Kraszewskiego Hrabina Cosel te¿ Antczaka. Zna³ i bywali w jego domu bardzo popularni swego czasu piosenkarze, wtedy najs³ynniejsze gwiazdy polskiej estrady oraz programów radiowych: Natasza Zylska (19331995) pierwsza wykonawczyni jednej z najs³ynniejszych polskich piosenek Kasztany, Bo mój ch³opiec pi³kê kopie czy Serduszko puka w rytmie cza-cza; Jan Danek (1923 9 marca 2001 r. Norbert Kwaniok, jako prezes Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju UO sk³ada 1997) wykonawca s³ynnego przegratulacje Adamowi Hanuszkiewiczowi, doktorowi honoris causa UO. 48 Gdy w 1998 r. zosta³ przewodnicz¹cym Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Uniwersytetu Opolskiego, powiedzia³ mi w czasie jednego ze spotkañ, ¿e chce wykonaæ jaki niebanalny gest o wymiarze ponadczasowym na rzecz rodowiska uniwersyteckiego. Czy mam jaki pomys³? Strzeli³em trochê z g³upia frant: postaw w Opolu pomnik. B³ysnê³y mu oczy. Kogo? spyta³. Pomylmy, dajmy sobie tydzieñ. Po tygodniu spotkalimy siê, wymieniaj¹c kilka pomys³ów, ale nie mielimy zdecydowanego faworyta. Wtedy on, a tu objawi³a siê ca³a jego fantazja, powiedzia³: Pojedmy do Florencji. Ja kocham to miasto, mieszka na sta³e tam moja siostra, mo¿emy siê tam zatrzymaæ, a ratusz florencki, czyli s³ynne Palazzo Vezzio, zosta³ jakby skopiowany w Opolu przez niemieckiego architekta Karla Schinkla. Opole w ogóle ma du¿o wspólnego z Florencj¹, bo wie¿e z krenela¿ami na opolskim klasztorze dominikanów, który teraz jest g³ównym budynkiem uniwersyteckim, te¿ wzniesiono pod wp³ywem florenckiej inspiracji. Jedmy do Florencji i tam przy dobrej kawie cappuccino zadecydujemy. INDEKS nr 78 (6364) I tak siê sta³o. W sierpniu 1999 r. pojechalimy na kilka dni do Florencji i tam zapad³a decyzja ostateczna, ¿e wzniesiemy pomnik Jana Dobrego w Opolu wietnego gospodarza, pragmatycznego ksiêcia, budowniczego. Zbiega³o siê to wówczas z dzia³aniami ksiêdza pra³ata Stefana Baldego, który w opolskiej katedrze, dziêki swojej niebywa³ej przedsiêbiorczoci, stworzy³ sarkofag ksiêcia Jana i przeprowadzi³ s³ynny drugi pochówek ostatniego opolskiego Piasta. Nasze dzia³ania nie by³y uzgadniane. Ka¿dy robi³ po prostu swoje. Norbert Kwaniok zakupi³ wielk¹ bry³ê piaskowcow¹ w Boles³awcu, o wadze 7 ton, przewióz³ j¹ do ma³ej miejscowoci pod Rybnikiem i zleci³ Wies³awowi Kamiñskiemu, aby wyku³ z tej bry³y postaæ siedz¹cego z insygniami na tronie Jana Dobrego, u stóp którego le¿y ulubiony pies ksiêcia. ledzilimy postêp robót z wielkim przejêciem. Bylimy niemal co tydzieñ w pracowni. By³o to dla nas co zupe³nie nowego, bo dzisiaj nie wykuwa siê w piaskowcu pomników, tak jak robi³o siê to w okresie baroku. Ale wiadomie d¹¿ylimy, aby zrobiæ co, co jest oryginalnym cytatem z tradycji. Opole nie mia³o takich pomników, bo by³o biedne w tamtej epoce. Ca³e Z rzebiarzem Wies³awem Kamiñskim i prof. Stanis³awem S. Niciej¹ przed pomnikiem ks. Jana Dobrego. niemal drewniane. Ale tej wielkoci miasta wznosi³y na swoich wiêkszych placach pomniki barokowe, jak choæby w Bambergu. Chcielimy to powtórzyæ, z ca³¹ wiadomoci¹, ¿e ¿yjemy w innej epoce. Artysta te¿ mia³ obawy, czy uda mu siê wykreowaæ postaæ z piaskowca, której nie znamy z ikonografii, bo nie zachowa³a siê takowa. Jestem przekonany, ¿e Wies³aw Kamiñski wyszed³ obronn¹ rêk¹ z tego zadania. Po kilku miesi¹cach pracy z m³otkiem i d³utem w rêku pomnik by³ gotowy. Norbert Kwaniok zleci³ przewiezienie go do Opola. Wynaj¹³ specjalny wielki dwig, aby ustawiæ go na cokole przed rektoratem. Poleci³ zrobiæ z tego przedsiêwziêcia film dokumentalny. Bardzo prze¿ywa³, gdy 3 padziernika 2000 roku ods³ania³ ten pomnik wspólnie z ministrami Bronis³awem Geremkiem i Markiem Belk¹. Uroczystoæ by³a bardzo podnios³a. Uczestniczy³y w niej setki ludzi wszyscy, którzy byli na inauguracji nowego roku akademickiego, m.in. wybitny pisarz Józef Hen, re¿yser filmowy Ewa Petelska, publicystka Jolanta KlimowiczOsmañczyk ¿ona senatora Osmañczyka, ówczesny marsza³ek województwa Stanis³aw Ja³owiecki, ówczesny wojewoda opolski Adam Pêzio³. Pomnik powiêci³ ks. abp Alfons Nossol, który, mówi¹c o ksiêciu Janie Dobrym, stwierdzi³: By³ w³adc¹ obdarzonym atrybutami m¹droci i dobroci. Jan Dobry by³ na swój czas niezmiernie tolerancyjny, by³ przewiduj¹cy. Jego m¹droæ, perspektywiczne spojrzenie, jego niezwyk³a wspó³czesnoæ i otwarcie dosz³y tutaj pod ka¿dym wzglêdem do g³osu. Po³o¿y³ niejako podwaliny pod to, by l¹sk by³ per³¹ w koronie. Norbert Kwaniok, jako cz³owiek bardzo wra¿liwy, prze¿y³ póniej absurdalny atak domoros³ej historyk sztuki, która na ³amach Nowej Trybuny Opolskiej próbowa³a wyszydziæ dzie³o Kamiñskiego. Powiedzia³em mu wówczas: Znasz przys³owie o karawanie, która idzie do 49 wrzesieñ padziernik 2005 przodu? Ten pomnik w Opolu zostanie na wieki. Bêdzie zdobi³ miasto i bêdzie przypomina³ postaæ i czyny m¹drego ksiêcia, a g³upi¹ notatkê gazetow¹ frustrata zapomn¹ po kilku dniach. I sprawdzi³o siê. Bo dzi przy pomniku Jana Dobrego zatrzymuj¹ siê ludzie, wycieczki, fotografuj¹ go, a przewodnicy mówi¹ o biografii ostatniego opolskiego Piasta. Pomnik ten trafi³ te¿ na widokówki. Mia³ Norbert Kwaniok jeszcze wiele planów. Powiedzia³ mi, ¿e czeka, a¿ wrócê na fotel rektorski i skoñczê sw¹ polityczn¹ przygodê z senatorstwem. Ten czas, kiedy przebywa³em w Warszawie, anga¿uj¹c siê w prace komisji senackich, rozdzieli³ nas. Spotykalimy siê na krótko i raczej przypadkowo. Norbert mia³ wówczas problemy w swoim przedsiêbiorstwie. Przeprowadza³ wielk¹ transformacjê. Nie by³ w stanie wytrzymaæ konkurencji z British Petrolium. Sprzeda³ sieæ swoich stacji gazowych na l¹sku oraz cysterny do przewo¿enia gazu i zdecydowa³, ¿e zainwestuje w budowê elektrowni wietrznych, tzw. wiatraków, które szczególnie s¹ dochodowe i sprawdzaj¹ siê w Niemczech, Francji i Holandii. Zakupi³ tzw. pola wietrzne w Beskidach. Tego typu inwestycja szarpa³a jego nerwy, eliminowa³a czas wypoczynku. Mia³, jak to zwykle w takich sytuacjach, k³opoty. Stara³em siê mu pomóc, m.in. kontaktuj¹c go z senatorem Adamem Graczyñskim (te¿ zmar³ym niedawno niespodziewanie), który specjalizowa³ siê w sprawach energii elektrycznej. Norbert Kwaniok, bêd¹c w wirze ró¿nych spraw, a czêsto k³opotów, nigdy siê nie skar¿y³. Mia³ rzadki u Polaków ¿yciowy optymizm. Marek Wo³oski, w nekrologu zamieszczonym na ³amach katowickiej Gazety Wyborczej, napisa³: Ciê¿ko pracowa³ i sam sobie zawdziêcza³ swoje niema³e sukcesy ¿yciowe. Jest to piêkna cecha, jak¹ posiada³, do której warto siê odwo³ywaæ, któr¹ warto poznawaæ, pielêgnowaæ i na jej podstawie uczyæ, jak godnie i m¹drze ¿yæ. Mia³ niezwykle siln¹ wolê, nieograniczon¹ wprost odpornoæ na wszelkie przeciwnoci i ogromn¹ wiarê, ¿e mu siê uda Obiecywalimy sobie, ¿e od padziernika 2005 roku ruszymy z naszymi planami na Uniwersytecie Opolskim. Norbert, który bardzo czêsto odwiedza³ sklepy z antykami i jarmarki staroci, g³ównie w Bytomiu, kupowa³ rzadkie ksi¹¿ki i ró¿nego rodzaju opoliana, które chcia³ kiedy przekazaæ bibliotece uniwersyteckiej w Opolu. Przyjani³ siê ze znanym antykwariuszem z Rybnika, zmar³ym przed rokiem, Marianem Huzarem pochodz¹cym ze Lwowa, spokrewnionym z dzisiejszym metropolit¹ lwowskim obrz¹dku greckokatolickiego. U niego nabywa³ czêsto interesuj¹ce eksponaty. Mia³ zamiar przekazaæ Uniwersytetowi Opolskiemu do przysz³ego muzeum uniwersyteckiego bardzo ciekaw¹ w po- myle p³askorzebê przedstawiaj¹c¹ Charona na ³odzi. Wiadomoæ o jego mierci by³a dla mnie parali¿uj¹ca. D³ugo nie mog³em sobie znaleæ miejsca po telefonie od jego rodziny, tym bardziej, ¿e sam wyl¹dowa³em w szpitalu, gdzie najmocniej widaæ, jak kruchym jest ludzkie ¿ycie. Nie mog³em byæ na jego pogrzebie w Rybniku. Wiem, ¿e Uniwersytet Opolski i miasto bardzo straci³y. Mówi siê, ¿e nie ma ludzi niezast¹pionych. Nie jest to prawda. Nieub³agany czas robi powoli swoje. Potrafi wyeliminowaæ najbardziej ¿ywotnych ludzi, zniweczyæ wiele pomys³ów. I tak siê te¿ sta³o. Norberta Kwanioka nie ma ju¿ z nami. Stanis³aw S³awomir Nicieja Senator RP Nekrologi i wspomnienia o zmar³ym Norbercie Kwanioku ukaza³y siê w wielu periodykach m.in. w katowickiej Gazecie Wyborczej, Dzienniku Zachodnim, rybnickich Nowinach, Gazecie Rybnickiej. Bo te¿ by³ cz³owiekiem znanym w swoim regionie (by³ m.in. jednym z za³o¿ycieli Rybnickiej Izby Przemys³owo-Handlowej i jej pierwszym prezesem), spo³ecznikiem, postaci¹ niezwykle dynamiczn¹ i barwn¹ co podkrelaj¹ autorzy wspomnieñ niebanalnym cz³owiekiem o przeogromnej ciekawoci wiata i ludzi. Paleontolodzy z importu Dr Elena Jazykowa zosta³a szefem powstaj¹cego Zak³adu Paleontologii na Uniwersytecie Opolskim. Bêdzie równie¿ wspó³tworzyæ muzeum w Krasiejowie, w czym wspomo¿e j¹ prof. John W. M. Jagt z Holandii. Elena Jazykowa jest Rosjank¹, ale od kilku lat przebywa w Polsce. Zanim trafi³a do Opola, pracowa³a na Uniwersytecie l¹skim. Rekomendacjê do pracy w tworz¹cym siê Zak³adzie Paleontologii otrzyma³a od prof. Jerzego Dzika. Prof. John W. M. Jagt zwi¹zany jest z Muzeum Historii Naturalnej w Maastricht, wspólnie z dr E. Jazykow¹ uwa¿aj¹, ¿e wykopalisko w Krasiejowie jest stanowiskiem paleontologicznym na skalê wiatow¹. Zamierzaj¹ stworzyæ muzeum historii naturalnej tego formatu, co w Wiedniu czy w Maastricht. BEZ 50 INDEKS nr 78 (6364) Nie rób ze mnie bohatera Z Lucyn¹ Kusyk, kierownikiem rektoratu Uniwersytetu Opolskiego, przed 25-laty pracownic¹ sekretariatu Zarz¹du Regionu NSZZ Solidarnoæ l¹ska Opolskiego, rozmawia Barbara Stankiewicz D³ugo musia³am ciê namawiaæ na tê rozmowê. Dlaczego? Wielu faktów ju¿ nie pamiêtam. O wielu nie chcê pamiêtaæ, czêæ wyrzuci³am ze swojej pamiêci, wydarzenia przykre i dotkliwe w pierwszej kolejnoci. By³o, minê³o. Ale pozosta³y zdjêcia. Na wystawie przed opolskim ratuszem powiêconej 25. rocznicy powstania Solidarnoci, znalaz³y siê tak¿e fotografie z sekretariatu Zarz¹du Regionu Solidarnoci l¹ska Opolskiego. Na jednym z nich obs³ugujesz teleks, na innym robisz kanapki... Jak znalaz³a siê w Zarz¹dzie Regionu? Mieszka³am wtedy w pierwszej desce na opolskich Chabrach, w klatce nr 20. By³a to bardzo radykalna klatka, w której Lucyna Kusyk, kierownik rektoratu UO. zadomowi³ siê ¿e u¿yjê terminologii milicyjnej element antysocjalistyczny. jest po godzinach. Zreszt¹, nie by³o godzin pracy. PrzyMoimi s¹siadami byli Kirsteinowie mieszkali na druchodzilimy rano i czasami uda³o siê wyjæ pod wieczór. gim piêtrze, na dziewi¹tym Jurek Gnieciak, za³o¿yciel Moje obowi¹zki polega³y przede wszystkim na uczesti przewodnicz¹cy NSZZ S Rolników Indywidualnych niczeniu w posiedzeniach prezydium, zarz¹du i protol¹ska Opolskiego, my mieszkalimy na dziesi¹tym (mój ko³owanie tych zebrañ. A przez ca³y czas dzwoni³y teówczesny m¹¿ Edek ¯uraw by³ internowany w Grodkolefony, terkota³ teleks, wiadomoci nadsy³ane z Gdañwie od sierpnia do listopada 1981), na siódmym lub ska czy innych zarz¹dów regionalnych trzeba by³o przeósmym piêtrze studenci dzia³aj¹cy w NZS, te¿ zatrzykazywaæ do komisji zak³adowych Opolszczyzny mani w stanie wojennym. Mówi¹c ¿artem: czy maj¹c Drzwi siê nie zamyka³y. Przychodzili petenci, którzy takich s¹siadów, mog³am nie trafiæ do Solidarnoci? uwierzyli, ¿e zwi¹zek jest t¹ si³¹, która w koñcu mo¿e Pracowa³am w tym czasie w PP Dom Ksi¹¿ki. Uk³aim pomóc, wiêc zjawiali siê tu ze sprawami najró¿niejdy w pracy nie by³y najlepsze, na pocz¹tku lutego 1981 szymi. A jeszcze by³a korespondencja, kolportowanie roku przysta³am wiêc na propozycjê Romana Kirsteina, prasy, rejestracja ci¹gle zawi¹zywanych komisji. Panoówczesnego przewodnicz¹cego i podjê³am pracê w Zawie, jak to panowie, traktowali tê pracê bardziej jak misjê rz¹dzie Regionu l¹ska Opolskiego NSZZ Solidardo spe³nienia. Nic wiêc dziwnego, ¿e próba zapanowanoæ jako pracownik etatowy. Przysz³am na miejsce Eli nia nad ca³oci¹ nale¿a³a do pañ pracuj¹cych w sekretaGajdy-Bardon, która wróci³a do swojej firmy, po kilkuriacie: Lusi Ko³odziejek, Ani Dr¹¿ek i mnie, a wczeniej miesiêcznym oddelegowaniu do pracy w MKZ. Eli Gajdy-Bardon. Atmosfera? Poczucie bycia w oku Jak wygl¹da³ typowy dzieñ pracy w Zarz¹dzie cyklonu. I ca³kowity brak zmêczenia czy zniechêcenia. Regionu? Euforia. Po wyborach nowych w³adz wtedy przewo Do lipca osiemdziesi¹tego pierwszego roku, a wiêc dnicz¹cym zwi¹zku wybrano Stanis³awa Ja³owieckiego, do wyboru nowych w³adz, ludzie robili absolutnie wszywiceprzewodnicz¹cymi: Romana Kirsteina i Jaros³awa stko, co w danym momencie by³o do zrobienia. NikoCho³odeckiego praca zosta³a nieco ucywilizowana, mu nie przychodzi³o do g³owy, ¿e jest ju¿ wieczór, ¿e wrzesieñ padziernik 2005 51 dziêki kalifaktorom) wiele informacji. Do³¹czy³am do zatrzymanych ju¿ dziewczyn: Eli Gajdy, Wiesi Grycner, Lidii Kubiczek, Bo¿eny Poliwody, Ireny Winiarskiej, Heleny Wojtowicz. Resztê zatrzymanych stanowili panowie. Co pamiêtam z opolskiego aresztu? Wielk¹ celê, chyba 13 le¿ysk, nas na pocz¹tku siedem, z ka¿dym dniem coraz mniej. By³o bardzo zimno. Przykrywa³ymy siê siennikami z niezajêtych prycz. Irenê wypucili po kilku dniach, Wiesiê i Bo¿enê w wigiliê wi¹t Bo¿ego Narodzenia. Nas cztery, 15 stycznia 1982 r., przewieziono na Kleczkowsk¹ do Wroc³awia, a stamt¹d do orodka dla internowanych kobiet w Go³dapi. Przy dalekopisie. Na zdjêciu z lewej Zbigniew Ogrodnik, z prawej Janusz Wójcik. Jak d³ugo by³ycie we Wroc³awiu? Tylko kilkanacie godzin. Ale i to wystarczy³o, ¿eby siê przekonaæ, ¿e to jest inny, ci¹gle mniej w niej by³o typowych dla pierwszego okresu elewolny, wiat! Na Kleczkowsk¹ trafi³o wówczas mnóstmentów partyzantki. wo dziewczyn. Cele by³y pootwierane, naczelnik nieo Poplotkujmy trochê o twoich ówczesnych szeficjalnie zawiadamia³ rodziny o maj¹cej nast¹piæ rano fach... wywózce. Dziêki temu nad ranem pod bram¹ na Klecz Poplotkujmy. A wiêc Roman Kirstein: cieszy³ siê kowskiej ¿egna³ nas prawdziwy t³um wroc³awian. W ogromnym zaufaniem, cz³owiek m¹dry, sprawiedliwy i Opolu na drogê ka¿dej z nas wydano pó³ kilograma cuzawsze opanowany. Staszek Ja³owiecki: potrafi³ zapakru, such¹ kawê zbo¿ow¹ i bochenek chleba. We Wronowaæ nad najbardziej zacietrzewion¹ dyskusj¹. Jarek c³awiu s³u¿ba wiêzienna przygotowa³a nam kanapki, Cho³odecki z kolei stara³ siê uczyniæ z naszej siedziby przy których te suche bochenki chleba wypada³y bardzo prawdziwe biuro, by³ najbardziej z moich szefów mesmutno. I pojecha³ymy, nie wiedz¹c ani dok¹d, ani dialny. Ka¿dy o innej osobowoci, pewnie dlatego doco nas tam czeka. Lidia, która jako dziecko prze¿y³a wyskonale siê uzupe³niali. wózkê na Syberiê, by³a przekonana, ¿e czeka nas d³uga I co? Tylko tyle? No to strasznie siê naplotkowadroga na Wschód. Okaza³o siê, ¿e nieco bli¿ej, chocia¿ ³ymy... W rektoracie te¿ s³yniesz z dyskrecji. Po z okien orodka widaæ by³o jezioro, przez którego rowprowadzeniu stanu wojennego zosta³a internowadek przebiega nasza granica wschodnia. na. Opowiedz o tym dniu. Jak wygl¹da³ dzieñ w orodku dla internowa Do dzisiaj wszyscy pamiêtaj¹, ¿e internowa³am siê nych kobiet w Go³dapi? ...dobrowolnie. W grudniu 1981 roku by³am w sanatorium. Do domu wróci³am w niedzielê, 14 grudnia. Ju¿ w drodze do Opola dowiedzia³am siê o wprowadzeniu stanu wojennego, a w domu ¿e w nocy przyjecha³a po mnie ca³a ekipa: dwóch mundurowych, dwóch cywili i kobieta. Kompletnie nie mia³am pojêcia, co robiæ. A wszyscy, którzy mogliby mi cokolwiek poradziæ, ju¿ siedzieli albo siê ukrywali. Niedzielê wykorzysta³am jeszcze z Ani¹ Dr¹¿ek i Bronkiem Lewczakiem na zebranie informacji: kto siedzi, kogo nie uda³o siê zgarn¹æ. Po czym spakowa³am najpotrzebniejsze rzeczy to, co mo¿e siê przydaæ przy zatrzymaniu na 48 godzin, bo na to, ¿e mog¹ mnie zatrzymaæ na d³u¿ej, nikt by nie wpad³ i zameldowa³am siê na Korfantego. Moje pojawienie siê 15 grudnia w areszcie na S¹dowej, ze spakowan¹ siateczk¹, bardzo ubawi³o zgromadzonych ju¿ tam aresztantów. Ale dziêki temu mog³am im przekazaæ (grypsy kursowa³y Marzec 1981 r. Lucyna ¯uraw i Roman Kirstein. W g³êbi Jan Piotrowski. 52 INDEKS nr 78 (6364) Internowano tam kobiety z ca³ej Polski. Wród nich wielkie nazwiska. Znakomitoci by³o bardzo wiele. Jak to w konspiracji, funkcjonowa³y jedynie imiona, wiêc dla wiêkszoci nas, szarych dzia³aczek, rozpoznawalne by³y te najbardziej znane twarze: Halina Miko³ajska, Anka Kowalska, Gajka Kuroñ, Izabela Cywiñska, Janina Jankowska, Alina Pieñkowska, Anna Walentynowicz, Joanna Gwiazda, Basia Trzeciak. Wiêkszoæ z nich znana by³a z KOR-u, Wolnej Europy, udzia³u w wolnych wszechnicach, dzia³alnoci dziennikarskiej. Doskonale pamiêtam postaæ proboszcza parafii w Go³dapi, ks. Aleksandra Smêdzika, czêstego gocia w orodku, dziêki któremu wiele informacji i wiadomoci do nas dociera³o i od nas wychodzi³o, jego obecnoæ i pomoc by³y Lucyna ¯uraw, Teresa £ukaszewicz babcia Teresa i Adam Hanuszkiewicz, goæ nie do przecenienia. Niezwyk³¹ grupê sta- opolskiej Solidarnoci. nowi³y te¿ wroc³awianki. wietnie zorganizowane, pe³ne pomys³ów, które skutecznie utrudniawezwania na przes³uchania, bo funkcjonariuszki, z oczy³y ¿ycie pilnuj¹cych nas esbeków, ¿ywio³owe i radosne. wistych powodów, unika³y wchodzenia na nasze piêtra Wroc³awianki mia³y pomys³y na ka¿d¹ okazjê. Nieste mówi¹c krótko, nie by³y przez nas sympatycznie ty, by³y to najczêciej prawie kawa³y sytuacyjne papodejmowane! Posiadanie radioodbiorników by³o oczymiêtam, ¿e by³o miesznie, ale ju¿ nie pamiêtam, co to wicie surowo zabronione, ale w kilku pokojach dziewby³o i dlaczego. Na przyk³ad pewnej nocy zosta³y zdeczyny mia³y radia, przemycone podczas widzeñ. Dziêmontowane i skrzêtnie pochowane wszystkie drzwi wyjki temu, ¿e udawa³o siê ³apaæ Woln¹ Europê, powstaciowe na tarasy. Zamieszanie, jakiego ten incydent wa³y wewnêtrzne gazetki informuj¹ce o sytuacji w kranarobi³ wród funkcjonariuszy, przynios³o nam wtedy ju i za granic¹, przepisywane i kolportowane dalej. Podwiele radoci. Albo ta awantura z radioodbiornikami... czas którego przeszukania funkcjonariusze znaleli te W naszych pokojach-celach by³y jedynie g³oniki, takie gazetki. Wydano w zwi¹zku z tym polecenie: pod grojak w Mrowisku za czasów Radio-Sygna³ów, które w b¹, treci której ju¿ nie pamiêtam, nale¿y z³o¿yæ w holu Go³dapi s³u¿y³y do komunikowania siê funkcjonariuwszystkie radia. Nikt nie zostanie poci¹gniêty do odposzek z zatrzymanymi. Te komunikaty to by³y najczêciej wiedzialnoci, o ile oddamy je szybko i bez oporu. Wroc³awianki zadzia³a³y natychmiast. W ci¹gu 1015 minut w holu zosta³ utworzony stos ze wszystkich szczekaczek z pokojów. Pe³ne zaskoczenie mundurowych. I liczne malane oczy wroc³awianek: przecie¿ taki by³ rozkaz, a my innych radioodbiorników nie mamy! Montowanie g³oników trwa³o kilka dni, funkcjonariuszki z parteru straci³y z nami ten wygodny dla nich kontakt, wiêc musia³y osobicie fatygowaæ siê na I i II piêtro i nara¿aæ siê na ró¿ne nieprzyjemnoci. A baby potrafi¹ byæ okrutne! Ale chyba gorzej od mê¿czyzn znosz¹ przymusowe odosobnienie, roz³¹kê z bliskimi... A przecie¿ nie wiedzia³ycie, jak d³ugo ta roz³¹ka potrwa. Co robi³ycie, ¿eby zape³niæ czas? By³y wród nas i nauczycielki akademickie, i dziennikarki, i weteranki konspiNa zdjêciu od lewej: Anna Dr¹¿ek, Lucyna Ko³odziejczyk, Edward Fu³at, nazwiska gita- racji, na pocz¹tku organizowano wiêc wyk³ady z ró¿nych dziedzin. Pamiêtam prorzysty nie uda³o siê ustaliæ; u do³u Zbigniew Ogrodnik i Lucyna ¯uraw. 53 wrzesieñ padziernik 2005 Na zdjêciu od lewej: Roman Kirstein, Lucyna Ko³odziejczyk, Lucyna ¯uraw, Wiola (?), Zygmunt Geleta. kowe bodce. Przewa¿a³a chêæ bycia samej wród innych samotnych. Wybiera³ymy wiêcej zajêæ ruchowych lub opalanie. W skrzydle po³udniowym na drugim piêtrze mieszka³y dziewczyny z Podhala (wród nich Gra¿yna Staniszewska), st¹d mówi³o siê: idê opalaæ siê na Guba³ówkê. Ka¿dy pokój-celê zamieszkiwa³y cztery dziewczyny. Zasypia³ymy i budzi³ymy siê ze wiadomoci¹, ¿e jutro znów bêdziemy razem. Skazane na siebie. Z biegiem czasu coraz bardziej sob¹ zmêczone, coraz bardziej têskni¹ce za tym wszystkim, co na zewn¹trz. Zbiorowisko kobiet o ró¿nych temperamentach, charakterach. Nikt nie potrafi³ wyznaczyæ daty skrajnej siedzicie do... . Nie wszystkie umia³y sobie z tym poradziæ. Zamyka³y siê w sobie, potrzebowa³y wadzone przez prawdziwe dzia³aczki, przede wszystkim Gajkê Kuroñ, szkolenia dotycz¹ce zachowania siê w razie kolejnych zatrzymañ, rewizji; pamiêtam strzêpy opowieci z ró¿nych regionów, gimnastykê na tarasach, podczas której z uporem uczy³ymy siê pl¹saæ do muzyki z Jeziora ³abêdziego... Halina Miko³ajska opowiada³a o swoich rolach... Z czasem robi³ymy siê chyba coraz bardziej osowia³e, nieczu³e na wszelkie dodat- Identyfikator Lucyny ¯uraw z orodka dla internowanych kobiet w Go³dapi. Lucyna ¯uraw. pomocy lekarzy specjalistów. A mimo to nie pamiêtam ¿adnych k³ótni. Mimo wszystko mia³ymy wiadomoæ, ¿e jestemy zdane na siebie, ¿e musimy robiæ wszystko, ¿eby da³o siê ze sob¹ wytrzymaæ. W Opolu, w areszcie na S¹dowej, po oko³o dwóch tygodniach, najprawdopodobniej ch³opaki wywalczyli godzinny spacer w ci¹gu dnia. W Go³dapi nie wolno by³o wyjæ poza budynek. Mia³ymy do dyspozycji dwa tarasy na poziomie drugiego piêtra, zamykane na noc. Tam odbywa³y siê nasze gimnastyki, tam mo¿na by³o z³apaæ ³yk powietrza. By³y chyba tylko dwie albo trzy dziewczyny, którym lekarz przepisa³ naprawdê, na receptê! spacer po ziemi. Oczywicie z obstaw¹. Przez ca³y okres internowania nie widzia³a siê z rodzin¹. Nie by³o widzeñ? Taka mo¿liwoæ istnia³a, co wiêcej by³a wprawdzie kusz¹ca, bo bardzo têskni³ymy za bliskimi, przyjació³mi. Ale zdawa³am sobie sprawê, ¿e moi najbli¿si, aby do mnie dotrzeæ, musieliby spêdziæ w podró¿y dwatrzy dni. Tylko po to, ¿eby byæ ze mn¹ jedn¹ godzinê. A to by³a przecie¿ zima, w Go³dapi jeszcze w kwietniu zaspy nie¿ne siêga³y powy¿ej metra. Dlatego listy by³y dla nas ogromnie wa¿ne. I pamiêtam, ¿e dociera³y do Go³dapi regularnie. Od wszystkich. Najbli¿si, dalsza rodzina, przyjaciele, znajomi wiedzieli, ¿e nawet karta 54 INDEKS nr 78 (6364) z jednym s³owem jest bardzo wa¿na. Górnolotnie powiem, ¿e dla tych zza krat by³y to sygna³y pamiêci, bycia z nami. Otrzymywa³ymy listy i kartki od osób zupe³nie nieznanych to jedna z akcji przyjació³ z tzw. wolnoci przekazywanie naszych adresów, pisanie do nas by³o chyba w dobrym tonie. Ca³a korespondencja by³a skrzêtnie cenzurowana, co sprowadza³o siê do dok³adnego zamazania niepewnych politycznie zdañ. Czego oni tam nie zamazywali! Podejrzane by³y zw³aszcza doniesienia o chorobach i ... nazwy kolorów. We wszystkim doszukiwano siê zaszyfrowanych wiadomoci. Z mojej korespondencji najbardziej okaleczano listy mojej siostry Krystynki, która czêsto opisywa³a mi choroby i przypad³oci naszej domowej suczki. Po zwolnieniu z Go³dapi wróci³a do Opola. Dopiero po paru miesi¹cach poszukiwañ uda³o ci siê znaleæ pracê, w ówczesnej WSP. Czy porwa³a ciê druga Solidarnoæ? Z Go³dapi zwolniono mnie 30 kwietnia 1982 roku. To by³y najwiêksze zwolnienia we wszystkich orodkach internowania. ¯artowa³ymy, ¿e robi¹ to po to, ¿eby mieæ frekwencjê w pochodach pierwszomajowych. Po powrocie z Go³dapi bardzo szybko uzna³am ten etap mojego ¿ycia za zamkniêty. By³o, minê³o. Nie tylko wspomnienia przyblad³y. Idee te¿. W drug¹ Solidarnoæ ju¿ siê nie w³¹czy³am. A tak w ogóle, mam probê: nie rób ze mnie bohatera. Mylê, ¿e nakaz internowania na moje nazwisko zosta³ wystawiony jedynie z powodów statystycznych. Pewnie, jest to jaka mówi¹c górnolotnie przepustka do historii. I to mi wystarczy. By³em widocznym facetem w WSP fragment scenariusza filmu dokumentalnego, napisanego przez Leo Kantora Dwadziecia trzy lata po zag³adzie Marzec 68 (s¹ zdjêcia archiwalne przemawiaj¹cego Gomu³ki) zaskoczy³ nas nagle i ostro, chocia¿ wielu prostych, zwyk³ych ¯ydów, zw³aszcza poza Warszaw¹, a takich by³o najwiêcej wtedy w Polsce, przewidywa³o, ¿e co siê mo¿e jeszcze w Polsce staæ. Bóg da³ naszym rodzicom tylko te 23 lata spokoju, to te¿ by³o co warte. Ta ostatnia partyjna ³apanka znowu rozbi³a rodziny, wielu rodziców nie mia³o si³y emigrowaæ, do poci¹gu na dworce we Wroc³awiu, widnicy, £odzi, Wa³brzychu, Legnicy, Warszawie, Szczecinie, Katowicach i w innych miastach poszli najpierw ludzie m³odzi. Rodzice mojej ¿ony, schorowani, skromni, poczciwi, niezaradni, ciê¿ko pracuj¹cy ca³e ¿ycie w spó³dzielni szyj¹cej kapcie, zostali w £odzi. Urzêdy celne grabi³y wszystkich i wszystko, co siê da³o zabraæ przy nadawaniu baga¿y w specjalnych punktach celnych, deptano wiêc i posypywano sadz¹ dywany, ¿eby wygl¹da³y na stare i u¿ywane. Ludziom wydawa³o siê, ¿e trac¹ wszystko, ca³y swój dorobek ponad 20 lat pracy. Ko³dry, rower, odkurzacz, poduszki, jakie radio wydawa³y siê bezcenne, Leo Kantor w towarzystwie prof. Stanis³awa S. Nicieji. 55 wrzesieñ padziernik 2005 11 padziernika 1956, Teatr Ziemi Opolskiej w Opolu. Inauguracja roku akademickiego na WSP w Opolu. Rektor WSP prof. Stanis³aw Kolbuszewski (w rodku). Z lewej doc. Rocis³aw Oniszczyk, dziekan Wydzia³u Mat. Fizycznego, z prawej - dr Witold Kruk-O³piñski, dziekan Wydzia³u Filologicznego. Przegl¹dano ka¿d¹ ksi¹¿kê, ka¿de zdjêcie, szmatê, talerz, papierek, w poci¹gach ju¿ odbierano nieraz indeksy wy¿szych uczelni, prace naukowe i dyplomy. Potem zorientowani emigranci marcowi przekazywali te dokumenty przez konsulaty. ¯ydzi tzw. marcowi zostali ogo³oceni ze skromnego maj¹tku, czarnobia³y telewizor by³ wtedy w wiêkszoci rodzin najcenniejszym sprzêtem. By³o to co na wzór likwidacji mienia ¿ydowskiego w czasie wojny, meble i sprzêty sprzedawano prawie za bezcen, albo oddawano znajomym Polakom. Rodzice mojej ¿ony i mój kochany ojciec odprowadzali nas na £ód Fabryczn¹ skamieniali z bólu. Serce ka¿dej matki, ¯ydówki, Polki czy Serbki boli, kiedy dziecko wyje¿d¿a i nie wiadomo, czy je jeszcze kiedykolwiek zobaczy a wtedy nie by³o ¿adnej gwarancji, kiedy i czy w ogóle bêdzie mo¿liwe zobaczyæ staruszków. Ból serca ¿ydowskiej matki najczêciej koñczy³ siê zawa³em. To wszystko sta³o siê 20 lat po Holocaucie. (Jest do sfilmowania mój dokument podró¿y). Rodzice mojej ¿ony zostali w £odzi, du¿o, du¿o za wczenie umarli na serce, chyba z têsknoty za sa³em trochê, niektóre piosenki nadawano przez wiele lat w studenckim radiu Sygna³y, dzia³a³em w klubie studenckim, który tam za³o¿y³em i który istnia³ do niedawna i nazywa siê Skrzat, tak jak go nazwa³em. Po Marcu 68, kiedy by³em relegowany z uczelni wraz z dziesiêcioma polskimi kolegami za antysocjalistyczn¹ postawê, nikt do mnie nie podszed³, wszyscy milczeli, nikt nie broni³, nikt nie wypowiedzia³ ani jednego s³owa otuchy, wspó³czucia; do dzisiaj nikt nie przeprosi³ tych relegowanych pracowników naukowych. Honor rodowiska w moich oczach, bo inaczej nie chcia³bym widzieæ tego miasta i tych murów opolskiej Alma Mater do koñca mojego ¿ycia, uratowa³ dziekan wydzia³u Filologiczno-Historycznego profesor historii Eugeniusz Konik. Pochodzi³ ze Lwowa, podszed³ do mnie na korytarzu, jak oddawa³em przed wyjazdem ksi¹¿ki do biblioteki g³ównej i powiedzia³: Panie magistrze proszê pamiêtaæ, to nie my zwalniamy pana z pracy, to te swoj¹ córk¹ i wnuczkiem. Kiedy ¿ona moja poprosi³a o wizê w 1977 roku, pomimo tego, i¿ obywatele szwedzcy takiej nie potrzebowali, bo przysz³a wiadomoæ ze szpitala, ¿e ojciec jej ma zawa³ serca, konsul PRL w Sztokholmie, jedz¹c przy biurku kie³basê, powiedzia³, ¿e wizê dla emigrantów ¿ydowskich z Polski daje siê tylko na stan agonalny. Interwencja Szwedzkiego Czerwonego Krzy¿a nie pomog³a, ¿ona moja otrzyma³a wizê na trzy dni na pogrzeb ojca, mój syn Marek urodzony w Sztokholmie w 1975 roku nie pamiêta swoich dziadków. (Jest list odmowny z konsulatu). Mnie uda³o siê rok póniej ci¹gn¹æ mojego ojca razem z bratem do Szwecji. Na parê dni przed mierci¹ w Sztokholmie powiedzia³ mi, ¿e te ostatnie lata by³y najszczêliwszymi w jego ¿yciu. By³em doæ widocznym facetem w Wy¿szej Szkole Wy¿sza Szko³a Pedagogiczna w Opolu, padziernik 1956 Pedagogicznej w Opolu. roku. Prof. Tadeusz Kotarbiñski wyg³asza wyk³ad inauguraPracowa³em na uczelni, pi- cyjny pt. Traktat o dobrej robocie. 56 sukinsyny i pokaza³ rêk¹ w stronê komitetu wojewódzkiego partii. Przycisn¹³ mnie do siebie i uca³owa³. Po dwudziestu latach na emigracji, w 1989 roku, odszuka³em go i zadzwoni³em do Wroc³awia, gdzie mieszka³ i podziêkowa³em mu za tê rozmowê, by³ bardzo wzruszony, powiedzia³ mi, ¿e pamiêta mnie dobrze i ¿e niedawno dowiedzia³ siê, ¿e dosta³em odznaczenie Zas³u¿ony dla Kultury Polskiej od pierwszego ministra kultury wolnej ju¿ Polski. Odwiedzi³em niedawno Opole z okazji wielkiego zjazdu absolwentów Uniwersytetu Opolskiego. W trakcie tego pobytu spotka³o mnie tam ogromne dobro, wielu moich studentów pamiêta³o, co siê sta³o w 1968 roku, nie odchodzili ode mnie przez dwa dni, wielu moich kolegów po prostu czeka³o na mój przyjazd, a w piêknej ksi¹¿ce Profesora Nicie- INDEKS nr 78 (6364) ji Alma Mater Opoliensis czeka³o na mnie kilka piêknych zdañ o mnie z tamtych lat. Sta³o siê to wprawdzie prawie 36 lat póniej, ale mam ogromn¹ satysfakcjê, ¿e jednak. Zupe³nie inny tekst ni¿ artyku³ z 1971 roku w Trybunie Opolskiej na ca³¹ stronê: Leszka Kantora têsknota za Old Country napisany pod dyktando UB na podstawie mojej korespondencji prywatnej i raportu kapitana ubecji Czechowicza, by³ego pracownika Radia Wolna Europa. (Jest nagranie mojego wyst¹pienia na otwarciu zjazdu teraz i Trybuna Opolska ). Leo Kantor Tytu³ pochodzi od redakcji. Leo Leszek Kantor ur. 24 maja w Charkowie. Od 1969 r. mieszka w Szwecji, ukoñczy³ filologiê rosyjsk¹ na opolskiej WSP i filologiê s³owiañsk¹ na Uniwersytecie Sztokholmskim. W Wy¿szej Szkole Pedagogicznej w latach 1966-68 by³ lektorem jêzyka rosyjskiego. W 1969 r. zatrudniony zosta³ w Instytucie Nauk Politycznych i Spo³ecznych Uniwersytetu Sztokholmskiego. Od 1992 r. jest cz³onkiem Rz¹dowej Rady ds. Równoci Etnicznej i Integracji w Szwecji, od 1994 r. przewodnicz¹cym Miêdzynarodowego Forum Kultury i Centralnej Federalnej Imigrantów w Szwecji, od 1998 r. cz³onek kierownictwa European Migrants Forum, dzia³acz spo³eczny, odznaczony srebrn¹ Odznak¹ Zrzeszenia Studentów Polskich, Krzy¿em Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (2000). Opublikowa³ wiele artyku³ów na temat kultury krajów s³owiañskich oraz tolerancji i praw cz³owieka. Redaktor naczelny periodyku Kosmopolit. Wspomnienie o majorze Józefie Józefowiczu Nasz Balion Po d³u¿szej nieobecnoci w Opolu, przegl¹daj¹c od³o¿one gazety, natknêlimy siê na skromny nekrolog na czternastej stronie NTO, informuj¹cy: Z g³êbokim ¿alem zawiadamiamy, ¿e w dniu 10 lipca 2005 r. zmar³ Józef Józefowicz, emerytowany podpu³kownik Wojska Polskiego. Wyprowadzenie zw³ok z kaplicy cmentarnej w Opolu-Pó³wsi dnia 13 lipca 2005 r. o godz. 11., o czym zawiadamia Rodzina. Wiadomoæ ta bardzo nas poruszy³a. Józef Józefowicz by³ bowiem postaci¹ powszechnie znan¹ wszystkim, którzy studiowali w opolskiej Wy¿szej Szkole Pedagogicznej w latach szeædziesi¹tych i siedemdziesi¹tych ubieg³ego wie- ku. By³ oficerem Studium Wojskowego, na którym obowi¹zkowo mieli zajêcia studenci naszej uczelni. Studium Wojskowe nie cieszy³o siê wród studentów specjaln¹ atencj¹. Dominowa³y wród nas wrêcz powszechnie has³a pacyfistyczne. Tak zwane wojsko, które mielimy raz w tygodniu przez 8 godzin non stop i bylimy wówczas ubrani w mundury wojskowe bêd¹ce na naszym stanie, niektórzy z kolegów znosili bardzo ciê¿ko, bo na zajêciach obowi¹zywa³ dryl i dyscyplina wojskowa. Pamiêtamy, jak fatalnie czu³ siê na tych zajêciach w naszej kompanii Staszek Budziak polonista o duszy artysty, dyrektor studenckiego teatru Feniks. Józef Józefowicz 57 wrzesieñ padziernik 2005 Mo¿na by³o ze studiów wylecieæ, bêd¹c nawet dobrym studentem, je¿eli nie zalicza³o siê na studium wojskowym ró¿nych przedmiotów poligonowych, takich jak szkolenie ogniowe, z obowi¹zkowym strzelaniem na poligonie w Winowie, terenoznawstwo, marsz na azymut itp. Szkolenie wojskowe trwa³o a¿ siedem semestrów, z dwoma obowi¹zkowymi miesiêcznymi obozami wojskowymi w Ko¿uchowie na ziemi lubuskiej, które odbywa³y siê z regu³y w lipcu, co dodatkowo skraca³o nam o miesi¹c wakacje. Studium Wojskowe budzi³o wród studentów respekt, wród niektórych lêk i czêstokroæ niechêæ, potêgowan¹ zw³aszcza faktem, i¿ uczestnicy studium musieli mieæ podgolone g³owy, a wówczas w modzie m³odzie¿owej obowi¹zywa³y beatlesowskie d³ugie w³osy. One czêsto by³y dum¹ m³odzieñców, tak jak dzisiaj panuje moda na wygolone g³owy, co by bardzo odpowiada³o studium wojskowemu. Wówczas by³o jednak zupe³nie odwrotnie. Chcielimy mieæ d³ugie w³osy, a zmuszano nas a¿ przez 3,5 roku, aby je krótko cinaæ. Te okolicznoci powodowa³y, ¿e traktowalimy Studium Wojskowe jako z³o konieczne, ale by³o ono te¿ okazj¹ do integracji studentów ró¿nych kierunków. Bo raz w tygodniu, ubrani w mundury, kompaniê wojskow¹ tworzyli studenci fizyki, matematyki, historii, polonistyki, rusycystyki, chemii itp. W ten sposób wychodzilimy z naszego getta w¹skiej profesji uczelnianej i poznawalimy kolegów z innych dyscyplin. Studium Wojskowe by³o te¿ tematem licznych rozmów, anegdot, wspomnieñ, ró¿nych mitów oraz dowcipów. Kadra Studium Wojskowego by³a doæ barwna. Poszczególni oficerowie nie byli banalni. Ka¿dy z nich mia³ jaki charakterystyczny rys, jak¹ zaletê czy przywarê, jak¹ s³abostkê, charakteryzowa³ Zajêcia Studium Wojskowego WSP w Opolu. siê jakim powiedzonkiem, co stanowi³o o swoistym kolorycie tej grupy wyk³adowców. Pierwszym dowódc¹ Studium Wojskowego by³ pu³kownik Izydor Helin po marcu 68 roku, bardzo prymitywnie zaatakowany przez Trybunê Opolsk¹ tekstem Marka Szymañskiego, zosta³ usuniêty z uczelni i chyba nawet musia³ opuciæ Polskê. Po nim dowódc¹ zosta³ pu³kownik Jan Ch³odnicki bardzo dystyngowany, ma³omówny, utrzymuj¹cy du¿y dystans w stosunku do studentów. Nastêpnie dowódc¹ by³ p³k W³adys³aw Szarek dobroduszny, o bardzo typowej plebejskiej urodzie, postrzegany przez nas jako s³u¿bista. Wród kadry wyk³adaj¹cej byli m.in.: p³k Roman D¹browski oficer polityczny, ale niemaj¹cy w sobie nic z dogmatyka, traktuj¹cy lekko, z dystansem, wszelkie szkolenia na temat Uk³adu Warszawskiego jako tarczy broni¹cej pokoju, kresowiak o charakterystycznych rudawych w³osach, z bardzo dobrotliw¹ twarz¹ (nie¿yj¹cy ju¿ od kilku lat), nie stawia³ nigdy dwój, za co inni oficerowie mieli do niego pretensje; mjr Aleksander Kwapisz bardzo przystojny, energiczny liniowiec, o zmiennych nastrojach, trochê nieprzewidywalny w reakcjach, co budzi³o respekt i strach; mjr Kazimierz 58 Maku³a odpowiadaj¹cy za szkolenie ogniowe, nieprzystêpny, bardzo twardy w reakcjach, o mocnym jêzyku wojskowym, budzi³ szczególny postrach; mjr Józef Kukuczka równie¿ ogniowiec, trochê rozmarzony, jak gdyby oderwany od rzeczywistoci, czasem urokliwy, czasem z³oliwy; mjr Jan Kazimierz Czech póniej pu³kownik, fachowiec od spraw ³¹cznoci i terenoznawstwa, o bardzo ³agodnej twarzy, ale jednoczenie bezwzglêdny s³u¿bista. Wród kilkunastu oficerów Studium Wojskowego opolskiej WSP, których wszystkich nie sposób tu wymieniæ, najbardziej barwnym by³ mjr Józef Józefowicz dla jednych postrach i zagro¿enie usuniêcia z uczelni, dla innych przedmiot dowcipów i niekoñcz¹cych siê opowieci. Józef Józefowicz mia³ po³udniow¹ urodê czarne, przystrzy¿one na je¿a w³osy, ciemn¹ karnacjê skóry, mówi³ z bardzo mocnym wschodnim akcentem. By³ to jak niektórzy mówili lwowski albo wo³yñski zaci¹g. Jedzi³ zdezelowan¹ syrenk¹. Prowadzi³ szkolenie ogniowe i bezwzglêdnie wymaga³ od studenta, aby umia³ na pamiêæ wszystkie czêci sk³adowe ówczesnych, bêd¹cych na stanie studium wojskowego, karabinów, takich jak CKM, RKM, KBKAK. Trzeba by³o umieæ rozebraæ na czêci poszczególny egzemplarz broni i precyzyjnie go z³o¿yæ w krótkim czasie, nazywaj¹c przy tym fachowo ka¿d¹ czêæ. Dla niektórych studentów, szczególnie polonistyki i historii, by³a to umiejêtnoæ wrêcz nieosi¹galna. Gdy roz³o¿yli np. CKM, to przy sk³adaniu wychodzi³y im prawie dwa egzemplarze. Podobnie by³o z granatnikami i pistoletami typu TT. A ju¿ zupe³na tragedia by³a, gdy trzeba by³o strzelaæ z tej broni w ca³ym oporz¹dzeniu, w tzw. OP1, czyli z mask¹ gazow¹ na twarzy, opadaj¹cym na oczy he³mie i w p³aszczu gumowym chroni¹cym przed broni¹ chemiczn¹ i promieniowaniem radioaktywnym, gdy na poligonie by³ upa³ ponad 30 stopni. Mjr Józef Józefowicz mia³ ruba- INDEKS nr 78 (6364) szny humor i odpytuj¹c pos³ugiwa³ siê czêsto drwin¹, czym niektórych studentów, s³abych psychicznie, straszliwie p³oszy³ i deprymowa³. Inni, odporni, znakomicie sobie radzili na takich egzaminach. Nawi¹zywali z Józefowiczem oficerski dialog i wychodzili z tej rozmowy zwyciêsko. Józefowicz mówi³, ¿e lubi twardych facetów, a nie miêczaków i stara³ siê z nas robiæ twardzieli, mimo ¿e czêsto nie mielimy ku temu ¿adnych predyspozycji. Tu szczególnie sprawni byli ówczeni studenci: W³odzimierz Kaczorowski (dzi profesor naszego uniwersytetu), Jerzy Rusin (student kierunku elektrycznego) i Jerzy Dolata (student polonistyki, niestety nie¿yj¹cy ju¿ dzi, w latach 80. i 90. dzia³acz samorz¹dowy w widnicy). Jerzy Dolata i W³odzimierz Kaczorowski znakomicie parodiowali mjra Józefa Józefowicza. Potrafili tak ustawiæ g³os, ¿e nie by³o sposobu odró¿niæ ich parodii od orygina³u. Wzbudzali tym czêsto w sytuacjach stresowych wielk¹ weso³oæ s³uchaj¹cych i roz³adowywali napiêcie. Józefowicz mia³ przydomek Balion, bo gdy strofowa³ studenta, który le z³o¿y³ na egzaminie karabin lub le odpowiedzia³ na zadane pytanie, mówi³ z mocnym zaci¹giem wschodnim Ty balionie. Mjr Józefowicz wyk³ada³ te¿ przedmiot: balistykê. Jego wielkim konikiem by³ przebieg lotu pocisku. Trzeba by³o znaæ precyzyjnie teoriê na ten temat, bo inaczej nie mia³o siê szans otrzymaæ zaliczenia. W czasie wyk³adu czêsto stwarza³ sytuacje komiczne i opowiada³ ¿o³nierskie dowcipy trochê ze wiata Szwejka, trochê ze wiata CK-dezerterów. To majorowi Józefowiczowi przypisuje siê s³ynny dowcip, który obieg³ póniej inne uczelnie w kraju. W czasie koñczenia zajêæ z majorem Józefowiczem jeden ze studentów polonistyki powiedzia³: Panie majorze, fama g³osi, ¿e za tydzieñ nie bêdzie zajêæ ze szkolenia ogniowego. Józefowicz spojrza³ dobrodusznie na mówi¹cego i odrzek³: Powiedzcie Famie, ¿e jest g³upi. Dzi po latach postaæ zmar³ego w³anie pp³ka Józefa Józefowicza, który pracowa³ w uczelnianym Studium Wojskowym w latach 1961 1973, wielu jego studentom rysuje siê bardzo sympatycznie. Min¹³ dawny strach i lêk, zosta³y anegdoty, pamiêæ o humorystycznych sytuacjach i rysuj¹ca siê jakby we mgle, popadaj¹ca w zapomnienie sylwetka korpulentnego, czarnow³osego oficera, wyje¿d¿aj¹cego spod uczelni po zajêciach terkocz¹c¹ syrenk¹. Ma on powa¿ny udzia³ w tworzeniu legendy o coraz bardziej zamierzch³ych latach 60. i 70. w dziejach opolskiego rodowiska akademickiego. Arkadiusz Kolerski Stanis³aw S³awomir Nicieja Feliks Smaczniak Andrzej Wzi¹tek studenci Studium Wojskowego w latach 19691972 Zdjêcia z archiwum Romana Krajeñskiego. Józef Józefowicz Urodzi³ siê 17 lutego 1929 r. S³u¿bê wojskow¹ rozpocz¹³ w 1950 roku, wstêpuj¹c ochotniczo do Oficerskiej Szko³y Wojsk Pancernych w Poznaniu, a zakoñczy³ w stopniu podpu³kownika w 1975 r. Po ukoñczeniu szko³y pe³ni³ s³u¿bê wojskow¹ w 13. pu³ku czo³gów rednich w Opolu. W 1960 r. zosta³ przeniesiony na stanowisku wyk³adowcy w Studium Wojskowym WSP w Opolu. Po zwolnieniu z wojska pracowa³ w Obronie Cywilnej w opolskich przedsiêbiorstwach. Po powo³aniu ZB¯Z bra³ udzia³ w dzia³alnoci zwi¹zku. Odznaczony Krzy¿em Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Z³otym Krzy¿em Zas³ugi oraz innymi odznaczeniami resortowymi i pami¹tkowymi. Zmar³ 10 lipca 2005 r. Zosta³ pochowany na cmentarzu komunalnym w Opolu. 59 wrzesieñ padziernik 2005 wiat starych opolskich fotografii W naszym odtwarzaniu zapomnianego wizerunku dawnego Opola pragnê przedstawiæ niezwyk³¹ fotografiê, która zosta³a wykonana przed stu laty w atelier fotograficznym Karla Weissa, mieszcz¹cym siê przy ulicy Krakowskiej 33, vis-a-vis hotelu Forma, naprzeciwko dzisiejszej filharmonii. Karl Weiss by³ opolskim fotografem, który przej¹³ zak³ad po innym znanym fotografie R. Herdenie i by³ równoczenie w³acicielem filii tego zak³adu w Krapkowicach w Rynku pod numerem 2. Fotografia przedstawia nieznan¹ nam z nazwiska opolankê, w rednim wieku, w eleganckim stroju mieszczañskim. Kobieta ubrana jest w bia³¹ tiulow¹ bluzkê, bogato haftowan¹, pod szyj¹ zakoñczon¹ stójk¹, zapinan¹ z ty³u. Rêkawy tej bluzki s¹ d³ugie i zakoñczone plisowanymi falbankami. Spódnica jest z czarnej tafty, dwuwarstwowa, na szerokim pasie w talii. Wewnêtrzna spódnica ma d³ugoæ z pewnoci¹ poza kostki i jest na wysokoci kolan ozdobiona naszytym pasem tiulowym, haftowanym w kwiaty. Wierzchnia spódnica jest uszyta z tiulu i zakoñczona bardzo bogato haftowan¹ tiulow¹ falban¹, posiadaj¹c¹ ten sam wzór, co naszyty na spódnicê wewnêtrzn¹ pas. Moda na prze³omie XIX i XX wieku nakazywa³a ulegaj¹cym jej kobietom zawieszenie na szyi d³ugiego z³otego ³añcucha b¹d sznura pere³. Opolanka z naszej fotografii ma prawdopodobnie d³ugi z³oty ³añcuszek siêgaj¹cy a¿ poza taliê, a w uszach delikatne, niewielkie z³ote kolczyki w kszta³cie kó³. W prawej d³oni trzyma cztery ró¿e. Warto równie¿ zwróciæ uwagê na fryzurê kobiety. W³osy ma upiête wysoko z ty³u, ale widaæ wyranie, i¿ by³y modelowane lokówk¹ na gor¹co. Tak przed stu laty ubiera³y siê w Opolu kobiety. Ciekawe, co by mówi³y o naszych dzisiejszych strojach, czy by siê im podoba³y? Nas tamte stroje fascynuj¹, podziwiamy ich oryginalnoæ. Ale czy chcia³ybymy w nich chodziæ, czy by³y wygodne i praktyczne? Raczej nie. Pa³ac w Kopicach pocztówka z 1909 r., ze zbiorów S.S. Nicieji. Halina Nicieja 60 INDEKS nr 78 (6364) Motyw i geneza rzeb Atlasów w architekturze kamienic Opola Zachowana wspó³czenie w Opolu przy ulicy 1 Maja nr 15 (dawniej Zimmerstrasse 15) kamienica mieszkalno-us³ugowa wyró¿nia siê bogactwem neobarokowej wypowiedzi artystyczno-rzebiarskiej wyeksponowanej na fasadzie. P³askorzeby i pos¹gi Atlasów stanowi¹ tutaj dominantê rzebiarsk¹ bêd¹c¹ integraln¹ czêci¹ bry³y architektonicznej. Tematyka tego zespo³u rzebiarskiego, tak charakterystyczna dla baroku, bezporednio wywodzi siê z mitologii greckiej. Atlas to syn tytana Japeta i okeanidy Klymene oraz brat Menojtiosa, Prometeusza i Epimeteusza, który za udzia³ w tytachomachii zostaje skazany przez Zeusa na dwiganie sklepienia niebieskiego. Homer w Odysei opisuje Atlasa jako tego : który pozna³ G³êbiny ca³ego morza i w³ada wielkimi / S³upami, jakie s¹ pomiêdzy ziemi¹ i niebem. U Hezjoda w Teogonii Atlas wype³nia wolê Zeusa: Przemo¿nie zniewolony dwiga on na g³owie/ I nieznu¿onych rêkach wielkie niebo, stoj¹c / Na skraju ziemi wobec cudnie piewaj¹cych / Hesperyd; tak¹ m¹dry Zeus mu da³ dolê. O wiele póniej, bo w ,,Dziejach Herodota racjonalistyczna wyk³adnia uto¿sami³a wielkiego Tytana z jednym ze szczytów w pó³nocnozachodniej Afryce, w górach Atlasu. Góra ta mia³a byæ s³upem podtrzymuj¹cym niebo. Mo- tyw dwigania na barkach ciê¿aru XIX wieku. Zgodnie z zaleceniami nieba i Ziemi przez Heraklesa i poteoretyków architektury, bazuj¹cych staæ Atlasa, zosta³ przedstawiony w na klasycznych zasadach, Atlas p³askorzebie metopy wi¹tyni Zeuwkomponowany w strukturê busa w Olimpii z 5. w. p.n.e. Inne z dowli zarówno symbolicznie jak i najs³ynniejszych wyobra¿eñ Atlasa technologicznie odpowiada semanw dziejach sztuki to Atlas Farnese tyce i funkcji kolumny greckiej. pe³noplastyczna, ponaddwumetrowa rzeba grecka z oko³o 150 r. p.n.e. Atlas, klêcz¹c na kolanie, utrzymuje na barkach i w uniesionych d³oniach ciê¿ar globu. Bry³a globu o rednicy 65 cm przedstawia nocne niebo widziane z Ziemi. S¹ to p³askorzeby 41 lub 42 z 48 klasycznych greckich gwiazdozbiorów m.in. konstelacja Herkulesa. W XVI w. rzeba by³a w posiadaniu kardyna³a Alessandro Farnese. Obecnie znajduje siê w Narodowym Muzeum Archeologicznym w Neapolu. Zastosowanie postaci Atlasów jako elementów architektonicznych zapocz¹tkowane zosta³o w wi¹tyni Zeusa w Akragas. Podobne fascynacje motywem Atlasa obserwujemy w Rzeby Atlasów zdobi¹ce wejcie do pa³acu hrabiego Philiparchitekturze XVII i pa Dauna w Wiedniu. wrzesieñ padziernik 2005 Motyw Atlasa spotykamy w wielu rezydencjach l¹skich. Jedn¹ z takich rezydencji jest pa³ac w Kraskowie. Na pocz¹tku XX wieku by³a to w³asnoæ Gotthilfa von Salischa, podporucznika rezerwy Gwardyjskiego Regimentu Kirasjerów. Od 1848 roku pa³ac znalaz³ siê w posiadaniu rodziny Salischów. Dekoracja fasady budynku to estetycznie wywa¿one bogactwo ornamentyki rzebiarskiej z podkrelon¹ przestrzeni¹ wejcia g³ównego, ozdobione zespo³em szeciu rzeb ca³opostaciowych, w tym dwu postaci Atlasów stanowi¹cych podstawê rozbudowanego w swojej dynamice uk³adu kompozycyjnego. Kolejny przyk³ad to pa³ac w Prochowicach, nale¿¹cy do rodziny hrabiów Strachwitz von Gross z okaza³ym portalem bramy strze¿onej przez p³askorzeby mê¿czyzny i kobiety podtrzymuj¹cych w uniesionych d³oniach g³owice kolumn z fragmentami kanelowanych trzonów. Postaci stoj¹ na sylwetkach lwów. Ca³oæ kompozycji wsparta zosta³a na coko³ach z dekoracj¹ diamentow¹. Kolejne pa³ace nawi¹zuj¹ce w dekoracji do tematyki herm znajduj¹ siê w Bronowie i Paw³owicach. Pa³ac w Paw³owicach zbudowany zosta³ w 1891 r. przez Heinricha von 61 dygnacji, tworz¹c z kolumnami Korna. W póniejszym czasie reczêæ dominanty wertykalizmu cazydencja nale¿a³a do wdowy Ma³oci wystroju fasady pa³acu. Pa³ac rie von Schweinichen. Wejcie do ksiêcia Eugena zbudowany w Wiebudynku podkrelone zosta³o dniu w latach 16971699 wed³ug dwoma ró¿ni¹cymi siê hermami projektów Bernharda Fischera v. kobiecymi spowitymi w draperiê. Erlacha emanuje natomiast ró¿noInny przyk³ad dotycz¹cy tematyrodnoci¹ dekoracji podporz¹dkoki Atlasów to barokowa studnia z wanych grupie ca³opostaciowych rzeb¹ Atlasa jako pomnikow¹ pos¹gów Atlasów. form¹ kompozycji centralnej wolno stoj¹cej z roku 1716 projektu Rezydencja przy Schottenring 21 J. L. Webera. Ferdinanda Fellnera juniora i HerRzeby Atlasów stanowi¹ o mana Helmera z 1874 roku tam bogactwie wystroju barokowych wród zmieniaj¹cej siê w kolejnych prospektów organowych. Wród kondygnacjach budynku ró¿norodnich znany z ryciny prospekt organoci tematycznej, bogactwa detalu nowy z lat 17221725 autorstwa architektonicznego, sfera parteru J. J. Urbañskiego w kociele w. wyró¿nia siê rzebiarsk¹ kompozyMagdaleny we Wroc³awiu i figucj¹ uk³adu dwóch rzeb Atlasów. ry Atlasów herm z prospektu Postaci stoj¹ na kanelowanych konorganowego z lat 17271729 z solach, pochylaj¹c siê pod ciê¿arem kocio³a £aski w Jeleniej Górze, wykusza wieñcz¹cego wejcie do równie¿ autorstwa Urbañskiego. budynku. Inspiruj¹ce w swojej odmiennoci s¹ Portal kamienicy Bernharda Atlasy hermy wystêpuj¹ce na proFreudenberga i Josepha Hudetza, spekcie organowym z roku 1736 r. datowany na 1872 r., ozdobiony zoautorstwa A. Dorazila w kociele sta³ pos¹gami Atlasów. klasztornym w Krzeszowie. W dawnym wiedeñskim pa³acu Miêdzy l¹skiem a Wiedniem hrabiego Philippa Dauna, zbudowamotyw tytana Atlasa jest wszechobecny. Odnajdujemy go w prowincjonalnej sztuce l¹skiej i we wspania³ych rezydencjach stolic Europy. Szereg barokowych fasad wiedeñskich zdobi¹ rozmaite rzeby Atlasów. Przyk³adem jest dawny pa³ac Obizzi zbudowany w 1690 roku w Wiedniu. A¿urowy balkon wsparty zosta³ na dwóch postaciach Atlasów. Sylwetki o zró¿nicowanej dynamice gestów i spojrzeniu skierowanym w jedn¹ stronê wype³niaj¹ czêæ przestrzeni wyznaczonej dla kolumn. Pos¹gi umieszczono na coko³ach z niskimi kanelowanymi kolumnami. We wiedeñskim pa³acu Juliusza Leona v. Warnburga Atlasy wystêpuj¹ nad wejciem g³ównym wyznaczonym biel¹ pionów kolumn toskañskich. Pos¹gi w uk³adzie symetrycznym wyznaczaj¹ Atlas ze ciany kamienicy przy ul. 1 Maja 15 (od strony wysokoæ strefy drugiej kon- zachodniej). 62 gami Atlasów-herm. W pa³acu belwederskim we Wiedniu wykonanym w 17211723 r. wed³ug projektów Johanna Lucasa von Hildebrandta ciê¿ar sklepienia jednej z sal zosta³ wsparty na kilku pe³noplastycznych pos¹gach Atlasów. Budynek Böhmische Hofkanzlei, projektowany przez Johanna Bernharda Fischera: portal bramy g³ównej ozdobiony zosta³ dwoma Atlasami hermami. Przytoczone przyk³ady ulokowane tylko w cesarskim Wiedniu wyranie wskazuj¹ popularnoæ i wynikaj¹c¹ z niej liczebnoæ wystêpowania motywu Atlasa w nowo¿ytnej architekturze reprezentacyjnej. Kamienica przy ulicy 1 Maja nr 15 w Opolu odznacza siê monumentalnymi postaciami Atlasów podtrzymuj¹cych ciê¿ar fasady kamienicy. ArAtlas ze ciany kamienicy przy ul. 1 Maja 15 (od strony chitektura tego budynku pokawschodniej). zuje identyczny kierunek poszukiwañ artystycznych, co wspomniane wczeniej XVII- i nym w latach 17131716 wed³ug XIX-wieczne budowle. Czas poprojektu Johanna Lukasa v. Hildewstania kamienicy przypada na branda tematyka Atlasów wyekspookres bujnego rozwoju Opola. Mapa nowana zosta³a w portalu wejcia z 1863 r. F. Eitnera jedynie sygnalig³ównego. Atlasy podtrzymuj¹ te¿ zuje istnienie nowej linii komunikasklepienia klatki schodowej. W bucyjnej wywodz¹cej siê z dynamiczdynku przy Rudolfsplatz 9 w Wienej arterii. Wówczas bezimienna i dniu, rezydencji Wilhelma Fraenkezaledwie z trzema budynkami ulica la z 1881 r., wystêpuj¹ Atlasy her1 Maja otwiera³a siê przestrzeni¹ my, prawie niewidoczne w bogacp³aszczyzn prostok¹tów pól i ³¹k twie dekoracji, umieszczone w konotaczaj¹cych zwart¹ zieleni¹ po³udygnacji czwartej budynku we flandniowowschodnie Opole. Czas zakuj¹cych ryzalitach. sadniczej zmiany co do wartoci tej W pa³acu Neupauer-Breuner podrogi urzeczywistni³ siê po 1 marca stacie Atlasów usytuowane zosta³y 1865 roku. W tym dniu wytyczono pod poziomem gzymsu gierowanej¹ jako now¹ trasê komunikacyjn¹, go a¿urowego balkonu. Analogiczpo³o¿on¹ blisko dworca kolejowego nie s¹ one tektoniczn¹ i optyczn¹ i trasy kolejowej OppelnTarnowitpodstaw¹ dwigaj¹c¹ ³uk triumfalny zer Eisenbahn oraz nadano jej nazwê wejcie do budowli. Zimmerstrasse, czyli ulicy CiesielW kamienicy przy Georg Coch skiej. Platz 3, nale¿¹cej do Leopolda FuchBudynek nr 15 przy ulicy Zimsa z 1904 r. umieszczono w uk³adzie merstrasse to czterokondygnacyjna kompozycyjnym wejcia g³ównego kamienica usytuowana w pó³nocnej Atlasy hermy dope³niaj¹ce uk³ad pierzei dzisiejszej ulicy 1 Maja. fasady. W pa³acu ksi¹¿êcym GeorW³acicielem kamienicy by³a rodziga Erdödy, zbudowanym w 1724 na Foersterów. Rzeby Atlasów roku, brama wejcia do pa³acu wyumieszczono nisko nad ziemi¹ na znaczona zosta³a pilastrami z pos¹- INDEKS nr 78 (6364) wolutowych konsolach, obok g³ównych reprezentacyjnych drzwi wejciowych i bramy przejazdowej do kamienicy. Uniesienie kolosalnych rzeb w przestrzeni nad ziemi¹ symbolicznie nawi¹zuje do podtrzymywania przez Tytana sklepienia niebieskiego. Rzeby obu Atlasów s¹ identycznymi odlewami sztukatorskimi powsta³ymi z tej samej formy odlewniczej. Pojedynczy Atlas zosta³ przedstawiony jako postaæ muskularnego, brodatego mê¿czyzny dwigaj¹cego na barkach kolejne kondygnacje budynku. Charakterystyczna dla rzeb jest zatrzymana dynamika ruchu ramion uniesionych nad g³ow¹, z d³oñmi ukrytymi w warstwach tkaniny. Twarze wszystkich postaci Atlasów zdobi¹cych kamienice s¹ udramatyzowane i pe³ne emocji. W przedwojennym Opolu tematyka Atlasów jako form konstrukcyjno-dekoracyjnych zosta³a wyeksponowana równie¿ w nieistniej¹cej ju¿ kamienicy przy ulicy 1 Maja nr 1. Bogata dekoracja p³aszczyzny fasady zosta³a zdominowana w przestrzeni pierwszego piêtra wielokierunkow¹ dynamik¹ si³y masywnych postaci Atlasów-herm, wdzieraj¹cych siê w pó³mrok wykusza wyznaczaj¹cego przestrzeñ wejcia g³ównego kamienicy. Mieci³ siê w tej kamienicy sklep z artyku³ami kolonialnymi i pierwsza w Opolu elektryczna palarnia kawy Paula Waltera. Wspomnienia tamtej chwili zachowa³y siê na kartkach pocztowych z 1905 r., 1910 i 1914 r. Przedstawiaj¹ one róg ulic Krakowskiej i 1 Maja z hotelem Central i ,,Krug widzianymi od strony poczty. Z wszystkich tamtych budynków od ulicy Krakowskiej do ulicy Reymonta po dwóch wojnach wiatowych przetrwa³o do naszych czasów zaledwie siedem z czternastu kamienic. Wród nich wyró¿niona kamienica z Atlasami pod nr 15. Dzi te wszystkie kamienice s¹ dziedzictwem kulturowym, które zachowa³o siê nie tylko w postaci pocztówki. Anna Dziemieszyñska 63 wrzesieñ padziernik 2005 w. Krzysztof nad fos¹ Zabiegi zwi¹zane z przeniesieniem rzeby w. Krzysztofa z pa³acu w Kopicach (d³uta Carla Kerna), jego renowacj¹ oraz ustawieniem na cokole w pobli¿u Collegium Minus, trwa³y bardzo d³ugo decyzja o podjêciu próby uratowania niszczej¹cego pos¹gu przez Uniwersyteckie Stowarzyszenie na rzecz Ratowania Zabytków l¹ska Opolskiego zapad³a piêæ lat temu. W padzierniku 2004 r., decyzj¹ opolskiego konserwatora zabytków Macieja Mazurka, rzeba zosta³a wpisana do rejestru dzie³ specjalnie chronionych i przekazana w depozyt do Muzeum l¹ska Opolskiego. Skomplikowanego demonta¿u uszkodzonej figury w Kopicach (operacja trwa³a trzy dni) podjê³a siê bezp³atnie firma Rekonsbud kierowana przez in¿. Mariana Habrajskiego. Zdemontowan¹ rzeb¹ jej renowacj¹ i rekonstrukcj¹ zajêli siê opolscy konserwatorzy: Rafa³ i Gilbert Rzeniczkowie. Do jej uratowania przyczynili siê m.in.: wiceminister kultury Ryszard Mikliñski (dziêki jego zaanga¿owaniu z puli ministerstwa przekazano 60 tys. z³otych na odnowienie figury), dyrektor Muzeum l¹ska Opolskiego Krystyna Lenart-Juszczewska i kustosz muzeum Dobromir Ko¿uch, którzy wspólnie z Iren¹ Rzeniczek dyrektor opolskiej Galerii Autor przygotowali kilkanacie wniosków dokumentacyjnych, wicemarsza³ek Ewa Rurynkiewicz i dyrektor wydzia³u kultury Urzêdu Marsza³kowskiego Janusz Wójcik, którzy wsparli wnioski o dotacje na ten cel, a tak¿e s³u¿by uniwersyteckie, zaanga¿owane podczas monta¿u pos¹gu. W ostatniej fazie nast¹pi³a wymiana korespondencji miêdzy ówczesnym kustoszem Collegium Maius prof. Pos¹g w. Krzysztofa przed transportem. Stanis³awem S³awomirem Niciej¹ i prezydentem Opola Ryszardem Zembaczyñskim. Stanis³aw S. Nicieja jako senator RP z³o¿y³ te¿ w Senacie owiadczenie w sprawie pomnika w. Krzysztofa. Ni¿ej publikujemy oba te dokumenty. List (z 19 sierpnia 2005 r.) do prezydenta miasta Opola Ryszarda Zembaczyñskiego. Szanowny Panie Prezydencie, proszê potraktowaæ mój list jako poparcie dla wszystkich osób wypowiadaj¹cych siê nie tylko na ³amach prasy w sprawie funkcjonowania Pani Naczelnik Heleny Konsencjusz. Przed kilkoma miesi¹cami pozwoli³em sobie Panu podziêkowaæ za decyzjê o lokalizacji remontowanego pomnika w. Krzysztofa, o co zabiega³em przez ostatnie trzy lata Niestety, póniej okaza³o siê, ¿e to podziêkowanie by³o przedwczesne, bo Pañski urzêdnik wstrzyma³ realizacjê Pañskiej decyzji. Z ca³ym Uniwersyteckim Stowarzyszeniem na rzecz Ratowania Zabytków l¹ska Opolskiego prze¿ylimy gehennê sk³adania u tej Pani ró¿nych pism i za³¹czników. Anga¿owa³o siê w to wielu ludzi: poirytowanych, zniecierpliwionych, a czêsto bezradnych. Sam sta³em z boku, bo moj¹ interwencjê potraktowano by zaraz jako polityczn¹ jak to siê u nas dzieje. I to ju¿ zupe³nie pogrzeba³oby sprawê. A tymczasem odnowiony pomnik wielkich rozmiarów, na który zdobylimy 200 tysiêcy z³otych, zamkniêty w halach uniwersyteckich, zaczyna³ pod wp³ywem temperatury dostawaæ wykwitów i plam niwecz¹cych ca³¹ pracê konserwatorów. A banalnej zgody na postawienie figury wiêtego nadal nie by³o. W koñcu w desperacji z³o¿y³em owiadczenie na forum Senatu RP z prob¹ o interwencjê g³ównego konserwatora zabytków w Polsce, w randze wiceministra kultury. Przesy³am do Pana wiadomoci to owiadczenie z³o¿one na forum naszego parlamentu. Nie wiem czy w nawale korespondencji bêdzie Pan mia³ czas przeczytaæ ten list. Jako historyk pragnê, aby pozosta³ on jednak w dokumentacji Urzêdu Miejskiego w Opolu. Nied³ugo napiszê ksi¹¿kê o historii Wzgórza Uniwersyteckiego i jego rewitalizacji, gdzie ten przypadek opiszê bardziej plastycznie, ukazuj¹c, jak drobny urzêdnik, pozbawiony wyobrani, mo¿e unicestwiaæ ludzkie inicjatywy, niszczyæ pasje, zniechêcaæ do jakiegokolwiek dzia³ania i byæ przy tym bezkarny, mimo ¿e otrzymuje wynagrodzenie z naszych podatków. Przy ka¿dym prawie pomniku, który stoi na Wzgórzu Uniwersyteckim spotyka³y mnie te urzêdnicze blokady. Byli i tacy, którzy kierowali sprawê nawet do prokuratury. A kiedy okaza³o siê, ¿e nie by³o podstaw, bo by³o to dzia³anie w interesie publicznym, chowali siê 64 INDEKS nr 78 (6364) za swoim urzêdniczym biurkiem i dalej byli anonimowi. Casus Pani Konsencjusz pokazuje, ¿e ci¹gle w naszej spo³ecznoci urzêdnik mo¿e bezkarnie niszczyæ ludzkie inicjatywy. W przypadku pomnika w. Krzysztofa podro¿y³o to koszty jego remontu o oko³o 15 tysiêcy z³otych. Czy Pani Konsencjusz odda te pieni¹dze Uniwersyteckiemu Stowarzyszeniu na rzecz Ratowania Zabytków l¹ska Opolskiego? Z wyrazami powa¿ania Stanis³aw Nicieja Treæ owiadczenia z³o¿onego przez senatora Stanis³awa S. Niciejê w trakcie 86. posiedzenia Senatu RP, 22 lipca 2005 r., skierowanego do generalnego konserwatora zabytków Ryszarda Mikliñskiego. Szanowny Panie Ministrze! Pragnê Pana poinformowaæ o swoistej luce prawnej, która pozwala niskiemu urzêdnikowi miejskiemu hamowaæ, a czêstokroæ uniemo¿liwiaæ dzia³anie na rzecz ratowania zabytków. Pragnê opisaæ przypadek, który nie jest precedensowy. Otó¿ Uniwersyteckie Stowarzyszenie na rzecz Ratowania Zabytków l¹ska Opolskiego organizacja po¿ytku publicznego, maj¹ca na koncie wiele uratowanych dzie³ sztuki i skupiaj¹ca wielu wybitnych profesorów, artystów, prawników, biznesmenów, których ³¹czy idea ratowania zabytków l¹ska wspólnie z Muzeum l¹ska Opolskiego podjê³o dzia³anie na rzecz uratowania wysokiej klasy artystycznej rzeby przedstawiaj¹cej w. Krzysztofa, d³uta znakomitego niemieckiego rzebiarza Carla Kerna. Rzeba ta, poobijana i potwornie sprofanowana, znalaz³a siê na granicy fizycznego unicestwienia w parku we wsi W drodze na cokó³. W trakcie monta¿u na mostku nad fos¹. Kopice. Po bardzo d³ugich zabiegach i mobilizacji wielu osób, instytucji i znacznych rodków finansowych (oko³o 200 tysiêcy z³) rzeba ta wraz z otaczaj¹cym j¹ ogromnym, licz¹cym 11m wysokoci baldachimem zosta³a przewieziona w kawa³kach w trzech przyczepach do hal konserwatorskich Uniwersytetu Opolskiego i tam poddana gruntownej renowacji oraz rekonstrukcji nieistniej¹cej ju¿ du¿ej partii. Rzeba ta ma stan¹æ w centrum Opola na Wzgórzu Uniwersyteckim przy fosie dawnego zamku ksi¹¿êcego. I mimo ¿e zgodê na tê lokalizacjê wyrazili: opolski wojewódzki konserwator zabytków, opolski miejski konserwator zabytków, rektor Uniwersytetu Opolskiego, marsza³ek województwa opolskiego i, co najwa¿niejsze, prezydent miasta Opola, to urzêdnik w Urzêdzie Miejskim pe³ni¹cy funkcjê naczelnika Wydzia³u Urbanistyki i Planowania Przestrzennego (muszê tu wymieniæ nazwisko tego bezdusznego urzêdnika: Helena Konsencjusz, bo to mo¿e byæ jedyna forma napiêtnowania tego, co robi), zas³aniaj¹c siê jakimi absurdalnymi przepisami, zahamowa³ proces postawienia figury w wyznaczonym miejscu. Grupa osób, która zabiega o tê sprawê, od szeciu miesiêcy ci¹gle musi donosiæ jakie nowe pisma, które rzekomo s¹ niezbêdne, aby uratowany pomnik zdobi³ miasto, a nie le¿a³ w magazynie. Panie Ministrze, jak mam rozumieæ relacjê miêdzy decyzjami konserwatora wojewódzkiego i miejskiego a decyzj¹ podrzêdnego urzêdnika w ratuszu? W moim biurze senatorskim nie milkn¹ telefony w tej sprawie, poirytowani ludzie domagaj¹ siê mojej interwencji. Bêdê wdziêczny za podpowied, jak wyjæ z tego absurdu. Z wyrazami szacunku i serdecznoci Stanis³aw Nicieja 65 wrzesieñ padziernik 2005 Na cie¿kach literatury i wiedzy Istniej¹ dwa sposoby spacerowania po lesie. Pierwszy to spacer jedn¹ lub kilkoma trasami ( ); drugi sposób to spacer, który ma co innego na celu: wybieramy siê na przechadzkê, aby poznaæ ten las, chcemy dowiedzieæ siê dlaczego niektóre trasy sprawiaj¹ nam trudnoæ, a inne nie. Przywo³anie tej metaforycznej myli Umberto Eco z pracy Szeæ przechadzek po lesie fikcji wydaje siê bardzo pomocne, aby we w³aciwy sposób opisaæ XXXIII Konferencjê Teoretycznoliterack¹ zatytu³owan¹: Literatura i wiedza. Konferencja, zorganizowana przez Zak³ad Literatury Polskiej XX Wieku Uniwersytetu Opolskiego, reprezentowany przez prof. El¿bietê D¹browsk¹ i Pracowniê Poetyki Historycznej IBL PAN, kierowan¹ przez prof. W³odzimierza Boleckiego, odby³a siê w Kamieniu l¹skim w dniach 1216 wrzenia br. Wziê³o w niej udzia³ ponad piêædziesiêciu historyków i teoretyków literatury z ca³ej Polski. Metafora drogi i wêdrowca (naukowca), który ni¹ pod¹¿a zosta³a przywo³ana przez Danutê Ulick¹ ju¿ w pierwszym referacie. Badacz, który porusza siê ró¿nymi cie¿kami poznania (stosuj¹c rozmaite narzêdzia metodologiczne), ma do wyboru co najmniej dwie mo¿liwoci: mo¿e pod¹¿aæ wytartymi duktami i przemieszczaæ siê przepe³nionymi traktami (via trita), lub wejæ na cie¿kê nikomu dot¹d nieznan¹, która nie wiadomo dok¹d prowadzi (via illuminativa). Tak¿e uczestnicy konferencji pod¹¿ali rozmaitymi drogami (równie¿ tymi jeszcze nie przetartymi), aby okreliæ relacje pomiêdzy literatur¹ i wiedz¹. Ta wiê by³a zreszt¹ rozmaicie aktualizowana, zastêpowano np. spójnik i (wiedza i literatura) przez a (wiedza a literatura), co doæ zasadniczo zmienia³o ich wzajemne relacje. W³odzimierz Bolecki pyta³: Czy istnieje wiedza specyficznie literacka?. Pytanie to w swym fundamencie dotyka podstawowego wyró¿nika literatury fikcjonalnoci, czy jak nazwa³ j¹ Coleridge zawieszenia niewiary. Jak zatem ma postêpowaæ badacz literatury? Jedna z tematycznych dróg konferencyjnych wiod³a do pytañ o metaforê. Jej rozmaite znaczenia opisywali: Anna Krajewska (wiat³o jako metafora epistemologiczna), Edward Balcerzan (Metafory, które wiedz¹ czym jest t³umaczenie) i Danuta Ostaszewska (Metafory epistemologiczne w prozie wspó³czesnej). Szlak twórczych poszukiwañ innych dróg poznania prowadzi³ do skrzy¿owania, na którym przecinaj¹ siê dukty ró¿nych nauk. Trasa ta zatem wiedzie do pytañ o mo¿liwoci wykorzystania odmiennych ni¿ literaturoznawcze rejestrów, chodzi tu o swoistego rodzaju pakt poznawczy pomiêdzy nauk¹ o literaturze a innymi naukami. Ewa Rewers wprowadzi³a problematykê filozoficzn¹, mówi¹c o literackim odczytaniu epistemé, w duchu otwarcia siê na inne rodzaje dyskursów. Adrian Gleñ zastanawia³ siê nad mo¿liwoci¹ wykorzystania w opisie literaturoznawczym wyk³adni filozoficznych Martina Heideggera. Andrzej Hejmej mówi³ o interdyscyplinarnoci i badaniach komparatystycznych, Ewa Szczêsna analizowa³a natomiast struktury mylenia literackiego w perspektywie psychologii percepcji, Micha³ Wojciechowski rozwa¿a³ relacje metod badañ literackich i studiów nad Bibli¹, Paulina Kierzek analizowa³a literaturê i wiedzê o muzyce, Beata niecikowska przy- gl¹da³a siê problemowi: historia sztuki a literaturoznawstwo, Tomasz Majewski problemowi: poznanie estetyczne a poznanie literackie, za Zbigniew Libera, którego referat zamyka³ merytoryczn¹ czêæ konferencji, podejmowa³ problem etnografii i literatury w XIX wieku. Opolsk¹ uczelniê reprezentowali: prof. El¿bieta D¹browska Wiedza tekstu literackiego a wiedza o tekcie (nie tylko literackim) problemy lektury i metody (po tym wyst¹pieniu prof. E. Balcerzan natychmiast postawi³ drogowskaz przy tej dró¿ce: Dziêkujemy za referat, który nowe przestrzenie [drogi] otwiera); prof. Irena Jokiel Na obraz i podobieñstwo Adam Mickiewicz w krêgu teozofii Jakuba Böhmego; prof. Piotr Kowalski Geografia cuda i fabularyzacja przestrzeni (dot. XVII w.); dr Adrian Gleñ Dzie³o literackie w nowym poznaniu? Aletheiczny charakter literatury w myli Heideggera. W ostatni dzieñ konferencji, jakby na potwierdzenie potrzeby wyznaczania nowych dróg, odby³a siê sesja wyjazdowa do Muzeum Wsi Opolskiej w Bierkowicach. Konferencja wskaza³a nowe cie¿ki ³¹cz¹ce literaturê i wiedzê. Trudno jednak jednoznacznie okreliæ, czy która z nich bêdzie wiod¹ca. To poka¿e przysz³oæ. Wydaje siê, ¿e najwa¿niejszym i niezmiernie cennym rezultatem konferencji by³o wyznaczenie horyzontu relacji literatury i wiedzy oraz ewentualnych dróg, które mog¹ prowadziæ do ich ostatecznego poznania. By³ to fikcyjny las, z którego nigdy nie chcia³bym wyjæ. Nie znam w³aciwej drogi. Marek Szladowski 66 INDEKS nr 78 (6364) Studiowaæ wygodnie Z Andreasem Wagnerem, dyrektorem Studierendenwerk w Trier rozmawia Beata Zaremba Panie dyrektorze, czy niemieccy studenci maj¹ jakie szczególne potrzeby, takie, których byæ mo¿e nie maj¹ studenci w Polsce? Mylê, ¿e te oczekiwania s¹ podobne. Tanie sto³ówki ze smacznym jedzeniem, tanie i wygodne miejsca do mieszkania, mo¿liwoæ sprawnego i niedrogiego przemieszczania siê do budynków uniwersyteckich i dalej. Komunikacja to wa¿na sprawa. Nasi studenci mog¹ staraæ siê o darmowe bilety semestralne, które umo¿liwiaj¹ im korzystanie z regionalnych rodków komunikacji, mog¹ za darmo poruszaæ siê po obszarze przypominaj¹cym wasze województwo. Studierendenwerk dba nie tylko o komfort materialny studenta, ale tak¿e o jego samopoczucie. Tak. W akademikach dy¿uruj¹ psychologowie, psychoterapeuci, do których zagubieni i zestresowani studenci mog¹ siê udaæ po poradê. Studenci pierwszego roku maj¹ k³opoty adaptacyjne, natomiast studenci lat ostatnich mog¹ obawiaæ siê wejæ w doros³e ¿ycie. Trzeba im wiêc w tym pomóc. Celowo psycholog przebywa nie w jakim odleg³ym biurze, tylko tam, gdzie mieszkaj¹ studenci. Dziêki naszej organizacji studenci mog¹ tak¿e uzyskaæ sporo informacji na temat miejsc pracy. W ubieg³ym roku obchodzilimy 30-lecie istnienia, To d³ugi czas, zdo³alimy siê dopracowaæ wielu dobrych rozwi¹zañ, ale zawsze jest co do podpatrzenia gdzie indziej, np. w Opolu. *** W dniach 35 padziernika br. na Uniwersytecie Opolskim goci³a delegacja reprezentuj¹ca Studierendenwerk w Trier, organizacjê ds. socjalnych studentów na Uniwersytecie w Trier. Wspó³praca pomiêdzy Studierendenwerk w Trier a Uniwersytetem Opolskim trwa ju¿ 10 lat, a w jej nawi¹zaniu ma swoje zas³ugi ks. prof. dr hab. Helmut Sobeczko z Wydzia³u Teologicznego UO mówi Andrzej Kimla, dyrektor administracyjny UO. W ubieg³ym roku delegacja z Uniwersytetu Opolskiego goci³a w Trier, w tym roku niemieccy partnerzy mieli okazjê zobaczyæ, w jakich warunkach ucz¹ siê nasi studenci. Do Opola przyjechali: Andreas Wagner, dyrektor Studierendenwerk w Trier oraz prof. dr Werner Lorig i Josef Eiden, zastêpca dyrektora Studierendenwerk w Trier. Widzia³ pan w jakich warunkach ucz¹ siê opolscy studenci, jakie ma pan wra¿enia? Bardzo dobre. Akademik Niechcic jest bardzo komfortowy. Nasi studenci nie mieszkaj¹ w takich luksusach, nie maj¹ tyle przestrzeni dla siebie. Zaskoczy³ mnie te¿ fakt, ¿e samorz¹d studencki ma wp³yw na przydzielanie pokoju w akademiku. U nas po prostu otrzymuje siê miejsce, mo¿e dlatego, ¿e jest ich wystarczaNa zdjêciu: od lewej: dr hab. Jaros³aw Bogacki, wicedyrektor Instytutu Filologii Germañskiej; j¹co du¿o. Jak d³ugo istnieje Studierendenwerk w Trier? Andreas Wagner, dyrektor Studierendenwerk w Trier; prof. dr hab. Stanis³aw Nicieja, rektor UO; prof. dr Werner Lorig, Anna Kuczyñska, kierownik dzia³u wspó³pracy z zagranic¹ UO; Josef Eiden, zastêpca dyrektora Studierendenwerk w Trier; Andrzej Kimla, dyrektor administracyjny UO. 67 wrzesieñ padziernik 2005 Laury dla m³odych historyków Uwa¿nym sympatykom serialu Na dobre i na z³e kojarzy siê z siostr¹ Magd¹, któr¹ gra³a od czasu do czasu w tym filmie. Niektórzy widzowie zapamiêtali j¹ te¿ z programu Spe³niamy marzenia red. Magdy Mo³ek, gdy w d³ugiej, pow³óczystej, bia³ej sukni gra³a na fortepianie dla Józefa Oleksego. Jej marzeniem by³ wówczas wyjazd na sta¿ do Parlamentu Europejskiego w Brukseli. Ale ma³o kto wie, ¿e Magdalena Ogórek bo o niej tu w³anie mowa jest absolwentk¹ historii Uniwersytetu Opolskiego i s³uchaczk¹ dziennego studium doktoranckiego naszego uniwersytetu. Na rynku ukaza³a siê w³anie nak³adem Wydawnictwa Interwest jej ksi¹¿ka pt. Polscy templariusze. Mity i rzeczywistoæ (Warszawa 2005). Jest to uzupe³niona wersja pracy magisterskiej, któr¹ Magda Ogórek obroni³a w 2002 r. na Wydziale HistorycznoPedagogicznym UO, na seminarium prof. Anny Pobóg-Lenartowicz z historii redniowiecznej. Publikacja ta wpisuje siê w bardzo modny dzisiaj nurt rozwa¿añ dotycz¹cych tajemnicy templariuszy. Ma jednak tê przewagê nad podobnymi pracami dotykaj¹cymi tej tematyki, ¿e porusza kwestiê dziejów templariuszy na ziemiach polskich. Magda Ogórek nie ucieka od legend i mitów zwi¹zanych z tym zakonem, ale stara siê, zw³aszcza w rozdziale przedstawiaj¹cym komandorie templariuszy w Polsce, trzymaæ dokumentów i przekazów ród³owych. Z tego te¿ powodu ksi¹¿ka ta jest wyj¹tkow¹ prób¹ pogodzenia tajemnicy templariuszy z ich rzeczywistym trwaniem i funkcjonowaniem w redniowiecznej Polsce. Olbrzymi¹ zalet¹ publikacji jest jej styl. Autorka wypowiada siê w sposób niezwykle swobodny, ale i kompetentny, nawet skomplikowane kwestie naukowe przedstawia jasno i klarownie, potrafi stopniowaæ napiêcie. Wszystko to sprawia, ¿e ksi¹¿kê czyta siê z du¿¹ przyjemnoci¹. Nic dziwnego, ¿e sta³a siê ona ulubion¹ lektur¹ studentów historii i uczniów szkó³ rednich, Wydawnictwo drukuje ju¿ drugie wydanie, a w Internecie znajdziemy wiele opinii na jej temat. Warto w tym miejscu dodaæ, ¿e nie jest to jedyna praca magisterska, powsta³a na seminarium z historii redniowiecznej, która doczeka³a siê publikacji. Wczeniej swe prace wydali: Danuta Bia³ek (notabene kole¿anka M. Ogórek z tego samego roku) Parafia w Jed³owniku (Jed³ownik 2002), Henryk Niestrój Miedary dzieje miejscowoci do 1945 r. (Miedary 1999) praca ta zdoby³a nagrodê W. Wawrzynka na najlepsz¹ pracê magistersk¹ powiêcon¹ l¹skowi oraz Ewa Wó³kiewicz, która za pracê magistersk¹ pt. Kapitu³a kolegiacka w. Miko³aja w Otmuchowie uzyska³a I nagrodê im. St. Herbsta na najlepsz¹ pracê magistersk¹ z historii w Polsce (w 2004 r.), a po wydaniu jej w formie ksi¹¿kowej (Wydawnictwo Wydzia³u Teologicznego UO, Opole 2004) otrzyma³a za ni¹ Nagrodê im. Aleksandra Gieysztora. Tu warto dodaæ, ¿e Nagroda im. A. Gieysztora przyznawana jest za najlepsze publikacje naukowe m³odych autorów (do 32 roku ¿ycia) dotycz¹ce dziejów redniowiecza Polski i Europy oraz dziejów polskiego pañstwa podziemnego w latach 1939 1945, zgodnie z g³ównym kierunkiem badañ prof. Gieysztora oraz jego dowiadczeniem zwi¹zanym z dzia³alnoci¹ konspiracyjn¹ w okresie II wojny wiatowej. Uroczyste wrêczenie nagrody odbêdzie siê 13 padziernika w siedzibie Fundacji im. A. Gieysztora na Rynku Starego Miasta w Warszawie. (P) Koció³ na Górce i zabudowania klasztorne (budynek na pierwszym planie dzi ju¿ nie istnieje) na przedwojennej pocztówce ze zbiorów S. S. Nicieji. 68 INDEKS nr 78 (6364) Opolskie warsztaty germanistyczne Do tradycji Instytutu Filologii Germañskiej Uniwersytetu Opolskiego nale¿¹ zorganizowane w dniach 2324 maja 2005 r. ju¿ po raz trzeci Warsztaty Germanistyczne, przeznaczone dla m³odszych pracowników naukowych trudz¹cych siê nad przygotowaniem rozprawy doktorskiej oraz rozpoczynaj¹cych karierê naukow¹. W tym roku zaproszenie przyjê³o wielu adeptów pracy naukowej z orodków uniwersyteckich zarówno z kraju (Warszawa, Kraków, Toruñ, Lublin, £ód, Zielona Góra, Katowice, Wroc³aw, Czêstochowa, Opole), jak i z zagranicy (Veszprém na Wêgrzech, Komárno na S³owacji oraz Potsdam w Niemczech). Jednym z zdañ, jakie stawia sobie Instytut Filologii Germañskiej jest promowanie i kszta³cenie m³odej kadry naukowej, która w przysz³oci kszta³towaæ bêdzie obraz germanistyki w Polsce podkreli³a dyrektor instytutu prof. dr hab. Maria Katarzyna Lasatowicz, otwieraj¹c obrady. Wskazówkami oraz dowiadczeniem zawodowym m³odych naukowców wspierali tak¿e prof. dr hab. Anna Stroka, prof. dr hab. Andrea Rudolph, prof. dr hab. Sabine Seelbach, prof. dr hab. Antoni Dêbski oraz prof. dr hab. Stanis³aw Prêdota, udzielaj¹c im cennych rad merytoryczno-metodologicznych. Obrady toczy³y siê w dwóch blokach tematycznych z zakresu szeroko pojêtego jêzykoznawstwa i literaturoznawstwa, a wyg³oszone referaty cechowa³y siê ró¿norodnoci¹ oraz wysokim poziomem erudycji referentów. Spróbujmy uszeregowaæ tematycznie wyg³oszone referaty dotycz¹ce literatury trzech krajów nie- mieckiego obszaru jêzykowego: Niemiec, Austrii i Szwajcarii. Referentka Ewa Mazurkiewicz (Katowice) sprecyzowa³a zagadnienie ciasnoty oraz przestrzeni w kontekcie pojmowania przez pisarzy szwajcarskich (wród których nale¿y wymieniæ: Roberta Waltera, Mathiasa Tschoke i Paula Nizona) ich kraju oraz swoistego otwarcia siê na wiat, tzn. na wp³ywy innych kultur. Szarmancki obraz drugiego z krajów alpejskich, Austrii, wykreowany po 1945 r., roztoczy³ siê przed oczyma wyobrani s³uchaczy podczas wyk³adu Kaliny Kupczyñskiej (£ód), podejmuj¹cego tematykê sporu literackiego miêdzy Oswaldem Wienerem a Ottonem Muehlem. Istotnym elementem tematycznym warsztatów by³y zagadnienia z zakresu literatury niemieckiej na l¹sku. Bart³omiej Czop (Opole) skoncentrowa³ siê na rozprawie Arno Lubosa z lat szeædziesi¹tych XX wieku, podejmuj¹cej próbê przedstawienia najwa¿niejszych kierunków rozwoju literatury niemieckiej na l¹sku pocz¹wszy od redniowiecza, na które z kolei istotny wp³yw mia³y przeobra¿enia polityczno-spo³eczne, narodowociowe oraz prze¿ycia osobiste pisarzy. To w³anie prze¿ycia zwi¹zane z dzieciñstwem spêdzonym w l¹skim Heimacie odzwierciedlaj¹ siê w twórczoci pisarki Ruth Storm, której sylwetkê przybli¿y³a Sonia Waindok (Opole). W krêgu tematyki l¹skiej pozosta³a równie¿ Gabriela Jelitto-Piechulik (Opole), podejmuj¹c próbê przedstawienia reakcji l¹skiej prasy lokalnej na wydarzenia roku 1848, która podyktowana by³a cenzur¹, profilem politycznym dziennika oraz zapatrywaniami politycznymi czytelników. Interesuj¹cym aspektem ³¹cz¹cym niejako tematykê literatury niemieckiej na l¹sku z literatur¹ ogólnoniemieck¹ zajê³a siê Agnieszka Cio³ek (Wroc³aw), która omówi³a pobyt Gottholda Ephraima Lessinga, czo³owego dramaturga i myliciela Owiecenia, we Wroc³awiu w latach 17601765 na podstawie jego dzie³. Podobnie Krzysztof Tkaczyk (Warszawa) oraz Pawe³ Zarychta (Kraków) skoncentrowali siê na tematyce Owiecenia w Niemczech. Krzysztof Tkaczyk sprecyzowa³ teoriê sztuk piêknych w pojêciu Karla Philippa Moritza, a Pawe³ Zarychta podj¹³ próbê omówienia znaczenia sztuki retoryki XVIII-wiecznej w kontekcie twórczoci literackiej. Katarzyna Chlewicka (Toruñ), ³¹cz¹c dwie epoki literackie burzy i naporu oraz klasyki weimarskiej, przedstawi³a powieæ kobiec¹ lat 17701810 na przyk³adzie twórczoci Susanne von Bandemers. W obrêbie literatury kobiecej pozosta³a równie¿ Magdalena Sutarzewicz (Opole), która przybli¿y³a twórczoæ Claire Goll w kontekcie pojmowania przez autorkê kobiety i jej pozycji spo³ecznej. Przeobra¿eniami polityczno-spo³ecznymi, jak równie¿ literatur¹ okresu narodowego socjalizmu w Niemczech zajêli siê Marcin Go³aszewski (£ód) oraz Kornélia Papp (Potsdam). Marcin Go³aszewski przedstawi³ dzia³alnoæ biskupa Klemensa Augusta hrabiego von Galen, który oficjalnie protestowa³ przeciw eutanazji wykonywanej przez re¿im na osobach niepe³nosprawnych. Kornélia Papp z kolei przedstawi³a sylwetki dwóch pisarzy niemieckich: Tomasza Manna oraz Victora Klemperera w obliczu wydarzeñ lat 19331955, opieraj¹c 69 wrzesieñ padziernik 2005 siê na ich dziennikach. Twórczoæ oraz biografia Tomasza Manna pos³u¿y³y równie¿ Noémi Bors (Veszprém) do przedstawienia zagadnienia prze¿ytego intertekstualizmu u Tomasza Manna oraz Franza Werfela. Katarzyna Kolankowska (Toruñ) skoncentrowa³a siê na listach Gottfrieda Benna do F. W. Oelze z lat 19361956 oraz podjê³a próbê wyjanienia zainteresowania Benna twórczoci¹ Goethego. Przedstawieniem problemu indywidualizmu w zetkniêciu z normami spo³ecznymi zajê³a siê Magdalena Pluta (Czêstochowa) w kontekcie noweli Stefana Zweiga Verwirrung der Gefühle (Zawirowanie uczuæ). Nowe spojrzenie na powieæ kryminaln¹ XX wieku zaprezentowa³a Agnieszka Rybska (Toruñ), wychodz¹c z za³o¿enia, i¿ gatunek ten nie mo¿e byæ traktowany wy³¹cznie w kategoriach literatury trywialnej. Aspekt stosunków polsko-niemieckich pojawi³ siê w referacie wyg³oszonym przez Daniela Pietrka (Opole), przedstawiaj¹cym recepcjê twórczoci Witolda Gombrowicza w Niemczech w latach szeædziesi¹tych i siedemdziesi¹tych XX wieku. Seriê referatów jêzykoznawczych otworzy³ Attila Mészáros (Komárno), który przedstawi³ ró¿norodne projekty lingwistyczne maj¹ce zwi¹zek z komputerami i skoncentrowa³ siê na rozwoju techniki komputerowej i jego wp³ywie na rozszerzanie s³ownictwa danego jêzyka. Opieraj¹c siê na za³o¿eniu kognitywnym Lakoffa i Johnsona, g³ówn¹ czêæ swego wyst¹pienia powiêci³ roli metafory w niemieckim s³ownictwie komputerowym. Beata Kasperowicz-St¹¿ka (Lublin) podjê³a w swoim referacie próbê przedstawienia zwi¹zków semantycznych miêdzy niemieckim przymiotnikiem w roli przydawki a wyrazem przezeñ okrelanym. Opieraj¹c siê na licznych przyk³adach, unaoczni³a, i¿ przydawki przymiotne mog¹ wystêpowaæ naprzemiennie z przydawkami rzeczownikowymi, jak np. przydawka rzeczowna, dope³nieniowa lub przyimkowa. W swoim wyst¹pieniu dotycz¹cym teorii zasad i parametrów w generatywizmie i jej potencjalnych zastosowañ Agnieszka Gawe³ (Kraków) omówi³a m.in. problemy zastosowania powy¿szej teorii do polsko-niemieckich porównañ jêzykowych. Kolejne referaty oscylowa³y wokó³ problemów szeroko pojêtej gramatyki historycznej. W ich ramach Marek Biszczanik (Zielona Góra) omówi³ sposoby realizacji grafemicznej redniowysokoniemieckich samog³osek e we wczesnonowowysokoniemieckim w rêkopisach szprotawskich z XVI wieku, a Grzegorz Chromik (Kraków) nakreli³ interesuj¹cy obraz stosunków politycznych w Ksiêstwie Cieszyñskim i ich wp³ywu na grafikê rêkopisów powsta³ych tam od 1350 do 1650 r. Problematykê wariantów jêzykowych przybli¿yli s³uchaczom dwaj kolejni referenci. Attila Németh (Veszprém) omówi³ poszczególne interpretacje pojêcia wariantu jêzykowego, a poddaj¹c analizie modele wariantów jêzykowych Noupponen, Kellera und Löfflera, doszed³ do wniosku, i¿ modele te nie oddaj¹ rzeczywistoci jêzykowej w pe³ni, m.in. dlatego, i¿ w ¿adnym z nich nie mo¿na przedstawiæ wariantu bêd¹cego wynikiem kontaktu jêzykowego. Daniela Pe³ka (Opole) przedstawi³a w swoim referacie sytuacjê jêzykow¹ cz³onków mniejszoci niemieckiej na Górnym l¹sku i omówi³a konsekwencje polsko-niemieckich kontaktów jêzykowych widoczne w produktach jêzykowych bilingwalnych Górnol¹zaków. W kolejnych referatach poruszone zosta³y ró¿ne aspekty fonetyki oraz gramatyki kontrastywnej. Robert Skoczek (Lublin) g³ówn¹ czêæ swego referatu powiêci³ prezentacji wyników analizy korpusu, której celem by³o przedstawienie typowych dla rozmowy form redukcyjnych, a Agnieszka Olszewska (Kraków) zbada³a i omówi³a w swym wyst¹pieniu pozycjê podmiotu przy mono-, bi-, tri- i czterowalencyjnych czasownikach niemieckich i pol- skich. W interesuj¹cy sposób problemy fonetyki i metody kontrastywnej po³¹czy³ w swym referacie Marek Sitek (Opole), który to, omówiwszy znaczenie lingwistyki kontrastywnej we wspó³czesnym jêzykoznawstwie, zaprezentowa³ zebranym zwiêz³¹ analizê konfrontatywn¹ niemieckich i polskich fonemów samog³oskowych i podda³ dyskusji implikacje wyników analiz konfrontatywnych w nauczaniu jêzyka niemieckiego jako obcego. Problematyka nauczania jêzyka niemieckiego przewija³a siê tak¿e w referatach kolejnych uczestników warsztatów. Urszula Niekra (Piotrków) przedstawi³a projekt maj¹cy na celu odnalezienie odpowiedzi na pytanie, kto jest lepszym nauczycielem jêzyka niemieckiego Polak, który ukoñczy³ germanistykê, czy Niemiec, który studiowa³ jêzyk niemiecki jako obcy, a Grzegorz Kokor (Kraków) omówi³ rolê pierwszego jêzyka w nauczaniu jêzyka obcego z perspektywy psycholingwistycznej, poruszaj¹c przy tym problem interferencji jêzykowej i tzw. fa³szywych przyjació³. Psychologia w glottodydaktyce to tytu³ referatu wyg³oszonego przez Kingê Mruk (Kraków). Referentka nakreli³a w nim projekt swojej dysertacji, w której pragnie zaj¹æ siê kierunkami psychologicznymi w dydaktyce i rol¹ psychologii w nauczaniu jêzyków obcych. Problemami natury kognitywnej zajêli siê Magdalena Majcher (Kraków) oraz Pawe³ Jelonkiewicz (Piotrków). Magdalena Majcher omówi³a pokrótce stan badañ nad jêzykiem przed rozwojem perspektywy kognitywnej, zwracaj¹c uwagê na gramatykê strukturaln¹ i dependencyjn¹, po czym skoncentrowa³a siê na przedstawieniu funkcji dyskursywnej rodzajników w jêzyku niemieckim z kognitywnego punktu widzenia. Pawe³ Jelonkiewicz z kolei przedstawi³ projekt badania, w którym zamierza porównaæ model kognitywny z innymi modelami lingwistycznymi, jak gramatyka walencyjna i dependencyjna lub generatywna. 70 Zdaniem uczestników III Warsztaty Germanistyczne spe³ni³y istotn¹ funkcjê wymiany dowiadczeñ i przemyleñ oraz podejmowania prób rozwi¹zania problemów natury badawczej m³odych germanistów. Sta³y siê swoistym podium INDEKS nr 78 (6364) dyskusyjnym oraz informacyjnym dotycz¹cym prowadzonych aktualnych badañ germanistycznych w polskich i zagranicznych orodkach naukowych. W celu umo¿liwienia szerszym krêgom zainteresowanych zapozna- nia siê z tematyk¹ wyg³oszonych referatów organizatorzy zapowiadaj¹ opublikowanie tomu pokonferencyjnego w serii Prace Germanistyczne Germanistische Werkstatt. Gabriela Jelitto-Piechulik Daniela Pelka Zjazd po dziesiêciu latach 23 wrzenia br. odby³ siê zjazd absolwentów ochrony rodowiska UO. Inicjatorami zjazdu byli absolwenci kierunku: ochrona rodowiska i pracownicy Katedry Ochrony Powierzchni Ziemi - dr Grzegorz Kusza, dr Arkadiusz Nowak, dr Maciej Wyszyñski. Zjazd otworzy³a prof. dr hab. in¿. Czes³awa Rosik-Dulewska, kierownik Katedry Ochrony Powierzchni Ziemi Wydzia³u Przyrodniczo-Technicznego UO. W 1989 r. w WSP w Opolu podjêto próbê uruchomienia kierunku studiów: ochrona rodowiska. Ze wzglêdu na brak formalnych podstaw do uruchomienia kierunku: ochrona i kszta³towanie rodowiska, ostatecznie uruchomiono kierunek: systemy ochrony rodowiska, z autorskim programem, pozbawionym w znacznej mierze przedmiotów in¿ynierskich. Jednoczenie ówczesna dyrektor Instytutu Ochrony i Kszta³towania rodowiska WSP dr Krystyna Dubel podjê³a starania o wprowadzenie ochrony rodowiska, jako kierunku studiów. W staraniach tych wspierana by³a przez grono pracowników, w tym wicedyrektor ds. dydaktyki dr Krystynê Boreck¹, prof. Stefana Koz³owskiego, prof. Zdzis³awa Harabina, prof. Eugeniusza Kuniewskiego, prof. Zygmunta Strzyszcza i wiele innych autorytetów ochrony rodowiska. Dzia³ania te przynios³y sukces i w 1991 r. Rada G³ówna Szkolnictwa Wy¿szego, uchwa³¹ z dnia 28 listopada 1991 r., umieci³a na licie kierunków studiów nowy kierunek ochrona rodowiska. W programie znalaz³y siê takie przedmioty nauczania jak: fizyka, matematyka, chemia ogólna, botanika, zoologia, chemia bioorganiczna z elementami biochemii. Od drugiego roku studiów wprowadzane by³y przedmioty o charakterze kierunkowym z du¿¹ iloci¹ zajêæ w terenie. Na trzecim roku liczba przedmiotów z zajêciami terenowymi zosta³a ograniczona do dwóch, lecz praktyczna nauka poznawania rodowiska nie zosta³a usuniêta z programu jej rolê przejê³y laboratoria. Od czwartego roku rozpoczyna³y siê zajêcia z seminarium i pracowni magisterskiej. Równolegle z tymi zajêciami prowadzone by³y równie¿ uzupe³niaj¹ce kursy z przedmiotów zawodowych. Pierwsi absolwenci kierunku rozpoczêli swoje ¿ycie zawodowe dziesiêæ lat temu. Z badania ankietowego wynika, ¿e na piêtnastu ankietowanych jedenacie osób pracuje zgodnie z wykszta³ceniem w urzêdach gminy, w inspektoratach ochrony rodowiska, na Uniwersytecie Opolskim lub prowadzi w³asn¹ dzia³alnoæ gospodarcz¹ zwi¹zan¹ z ochron¹ rodowiska. Wyniki analizy wskazuj¹, ¿e zatrudnienie zgodnie z wykszta³ceniem znajduje wiêkszoæ absolwentów kierunku. Zjazd absolwentów kierunku ochrona rodowiska. Mariusz G³owacki Grzegorz Kusza Katedra Ochrony Powierzchni Ziemi Wydzia³u PrzyrodniczoTechnicznego UO 71 wrzesieñ padziernik 2005 Opolscy karnici na konferencji w Lublinie Prawo karne na wokandzie W dniach 2022 wrzenia 2005 r. w Lublinie i Kazimierzu Dolnym odby³a siê konferencja pt. Zmiany w polskim prawie karnym po wejciu w ¿ycie kodeksu karnego z 1997 r. zorganizowana przez Katedrê Prawa Karnego i Kryminologii Uniwersytetu Marii Curie-Sk³odowskiej. W konferencji udzia³ wziêli karnici z wielu polskich uniwersytetów. Uniwersytet Opolski reprezentowali: dr hab. Stanis³aw Hoc, prof. UO i dr Ma³gorzata Marciniak. Temat konferencji jest szczególnie aktualny, gdy¿ kodeks karny z 1997 r., obowi¹zuj¹cy od 1 wrzenia 1998 r., by³ ju¿ nowelizowany ponad 20 razy. Wiele zmian by³o oczywicie potrzebnych, ale zbyt czêste majsterkowanie w prawie karnym, zw³aszcza przy okazji wyborów, jest zjawiskiem gronym i wysoce niepo¿¹danym co akcentowano w wielu wyst¹pieniach konferencyjnych. Dalsze zaostrzanie prawa karnego (a na to zanosi siê w najbli¿szym czasie), prowadzi donik¹d i mo¿e paradoksalnie zaowocowaæ za kilka lat kolejn¹ fal¹ przestêpczoci. Niektóre nowelizacje kodeksu karnego z 2005 r. potwierdzaj¹ tezê, ¿e zmieniaj¹c prawo karne, pos³owie kieruj¹c siê typowym dla okresu przedwyborczego populizmem zlekcewa¿yli opinie rodowisk naukowych i prawniczych, które wielokrotnie ju¿ zwraca³y uwagê, ¿e dalsze zaostrzanie w Polsce i tak surowego prawa karnego nie ograniczy przestêpczoci, nie poprawi bezpieczeñstwa Polaków. S¹ to dzia³ania pozorne i oszukuj¹ce opiniê publiczn¹. Warto wiêc zwróciæ uwagê na niektóre wyst¹pienia konferencyjne. G³ówny referat pt. Kierunki zmian dokonanych w kodeksie karnym z 1997 r. Charakterystyka ogólna przedstawi³ organizator konferencji prof. dr hab. Tadeusz Bojarski z UMCS, który niejako ukierunkowa³ póniejsze wyst¹pienia i dyskusjê. Kolejne referaty wyg³oszone przez profesorów: Z. Cwi¹kalskiego, B. Janiszewskiego, J. Skupiñskiego i S. Lelentala skupia³y siê na problematyce wymiaru kary, recydywie, efektywnoci kar pozbawienia wolnoci, warunkowego przedterminowego zwolnienia. Dr hab. Stanis³aw Hoc, prof. UO, kierownik Zak³adu Prawa Karnego Materialnego Miêdzywydzia³owego Instytutu Prawa i Administracji UO przedstawi³ referat: Przestêpstwa przeciwko RP ocena regulacji prawnej i propozycje zmian, który wywo³a³ zainteresowanie uczestników konferencji, pytano tak¿e o stan studiów prawniczych i administracyjnych w naszym uniwersytecie. Wyst¹pienia profesorów: B. Kunickiej-Michalskiej, J. Warylewskiego i M. Filara dotyczy³y przestêpczoci przeciwko wolnoci seksualnej i pornografii dzieciêcej. Odnosz¹c siê do zmian w kodeksie karnym z 27 lipca 2005 r. (tzw. nowelizacja antypedofilska), podkrelono, ¿e stworzenie szczególnego re¿imu prawnego dla pedofilów jest w Polsce niezbêdne. Jednak trzeba to zrobiæ dobrze! I nie uciekaæ siê do doranej partaniny przy kodeksie karnym zaapelowa³ prof. M. Filar, wybitny znawca problematyki przestêpczoci seksualnej, który podczas prac sejmowej podkomisji protestowa³ przeciwko proponowanym, a niedopracowanym zmianom (na co przewodnicz¹cy podkomisji odpowiedzia³ z rozbrajaj¹c¹ szczeroci¹: Ale¿ panie profesorze, musimy zd¹¿yæ przed up³ywem kadencji!). Wiele miejsca powiêcono regulacjom prawnym maj¹cym na celu skuteczne zwalczanie przekupstwa, ochronê informacji zgodnie z postanowieniami konwencji o cyberprzestêpczoci, zwalczanie przestêpstw o charakterze terrorystycznym, odpowiedzialnoci karnej za udzia³ w zorganizowanych strukturach przestêpczych. Na wyró¿nienie zas³uguje referat prof. A. Zolla rzecznika praw obywatelskich, pt. Refleksje na temat dokonanych oraz projektowanych zmian kodeksu karnego a trzeba dodaæ, ¿e prof. A. Zoll jest jednym z g³ównych autorów kodeksu karnego z 1997 r. Broni¹c podstawowych rozwi¹zañ kodeksu karnego, apelowa³ o racjonalizm ustawodawcy i dokonywanie tylko istotnych zmian w kodeksie. Jednoczenie wyrazi³ obawê, ¿e w najbli¿szej przysz³oci mo¿e dojæ do uchwalenia nowego, bardzo surowego kodeksu karnego, niedaj¹cego gwarancji poprawy stanu bezpieczeñstwa w Polsce. Atmosfera konferencji by³a doskona³a, w czym wielka zas³uga prof. T. Bojarskiego i jego wspó³pracowników. Dyskusje toczy³y siê nie tylko na sali obrad, ale i w kuluarach, a tak¿e na imprezach towarzyskich w Domu Pracy Twórczej SDP w Kazimierzu Dolnym. We wrzeniu 2006 r. w Gnienie odbêdzie siê kolejny zjazd katedr prawa karnego, jego organizacji podj¹³ siê prof. A. Szwarc dziekan Wydzia³u Prawa i Administracji Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Stanis³aw Hoc 72 INDEKS nr 78 (6364) Unia pod nadzorem Dr Joanna Banach-Gutierrez, kierownik Centrum Dokumentacji Europejskiej, adiunkt w Miêdzywydzia³owym Instytucie Prawa i Administracji UO, uczestniczy³a w VII Wspólnej Konferencji Haskiej. W dniach 30 czerwca 2 lipca br. w Hadze odby³a siê VII Wspólna Konferencja Haska Prawa Miêdzynarodowego, której tematem by³a Miêdzynarodowa reforma instytucjonalna International Institutional Reform. Konferencja zosta³a zorganizowana przez Instytut Prawa Miêdzynarodowego Prywatnego i Publicznego oraz Miêdzynarodowego Arbitra¿u Handlowego i Prawa Europejskiego w Hadze (T.M.C Asser Instituut), przy wspó³udziale Amerykañskiego Towarzystwa Prawa Miêdzynarodowego (ASIL), Holenderskiego Towarzystwa Prawa Miêdzynarodowego oraz Fundacji Haskie Wspólne Konferencje Prawa Miêdzynarodowego (The Hague Joint Conferences on International Law). Uczestniczy³o w niej ponad 300 przedstawicieli z ró¿nych krajów pracownicy naukowi, przedstawiciele miêdzynarodowych trybuna³ów, ministerstw spraw zagranicznych i ambasad. Otwarcie obrad mia³o miejsce w Pa³acu Pokoju, siedzibie Miêdzynarodowego Trybuna³u Sprawiedliwoci. W przemówieniach otwieraj¹cych konferencjê wskazywano na ogromn¹ rolê prawa miêdzynarodowego we wspó³czesnym wiecie. Podkrelano wp³yw prawa miêdzynarodowego na kszta³towanie siê stosunków miêdzy pañstwami oraz oddzia³ywanie norm prawa miêdzynarodowego na funkcjonowanie jednostek. Zwrócono te¿ uwagê na rolê ONZ i Unii Europejskiej w tworzeniu prawa miêdzynarodowego oraz potrzebê zreformowania tych organizacji. Dyskusje dotyczy³y m.in. reformy ONZ, regionalnych trybuna³ów praw cz³owieka i trybuna³ów arbi- tra¿owych, planów zwi¹zanych z powo³aniem sta³ej komisji ds. kompensacji za szkody wojenne; roli miêdzynarodowych instytucji w zarz¹dzaniu terytorialnym i w pokonfliktowym s¹downictwie, instytucjonalnej reformie Unii Europejskiej, a tak¿e relacjom miêdzy s¹dami krajowymi, regionalnymi i miêdzynarodowymi. O problemie kompensacji za szkody wojenne mówi³ John R. Crook, pe³ni¹cy funkcjê komisarza w Komisji ds. Roszczeñ Erytrea Etiopia. Podkreli³, ¿e mimo i¿ roszczenia obejmuj¹ tylko szkody powsta³e wskutek pogwa³cenia na szerok¹ skalê miêdzynarodowego prawa humanitarnego i praw cz³owieka, to w padzierniku 2004 r. powo³ano grupê robocz¹ ds. utworzenia miêdzynarodowego funduszu kompensacyjnego dla ofiar aktów terrorystycznych i ich rodzin. Ponadto, Komisja ONZ ds. Praw Cz³owieka przyjê³a wiosn¹ 2005 r. zbiór podstawowych zasad i regu³ w sprawie prawa do odszkodowañ dla ofiar powa¿nych naruszeñ praw cz³owieka i miêdzynarodowego prawa humanitarnego. John R. Crook podkreli³ te¿, ¿e Kongres Stanów Zjednoczonych przeznaczy³ ostatnio 20 milionów dolarów na pomoc dla rodzin i wspólnot, które ucierpia³y nieumylnie w wyniku niektórych dzia³añ militarnych Stanów Zjednoczonych w Afganistanie oraz w Iraku. William A. Schabas, kierownik Irlandzkiego Centrum Praw Cz³owieka, zwi¹zany z Narodowym Uniwersytetem Irlandii, omówi³ t³o historyczne powo³ania Specjalnego Trybuna³u dla Sierra Leone wraz z mechanizmem prowadzenia postêpowania przed tym trybuna³em. William W. Burke-White (Uniwersytet Pensylwania) postawi³ tezê, ¿e licznie powstaj¹ce trybuna³y karne stanowi¹ odpowied na zapotrzebowanie. Maj¹ one nie tylko skutek prawny, ale te¿ polityczny dla krajów, wobec których rozci¹ga siê ich jurysdykcja. Poddaj¹c pod dyskusjê instytucjonaln¹ reformê Unii Europejskiej, wiele uwagi powiêcono Konstytucji Europejskiej. P. van Nuffel (Komisja Europejska) stwierdzi³, ¿e negatywny stosunek do konstytucji wynika g³ównie z obawy przed globalizacj¹ wiata. Unia Europejska jego zdaniem, sta³a siê ofiar¹ spo³ecznych niepokojów czy obaw, w tym tych zwi¹zanych z procesem rozszerzania Unii. Proces rozszerzania Unii ma jednak swoje ograniczenia w zakresie obszaru geograficznego, jak i tempa przyjmowania nowych pañstw. Podczas dyskusji argumentowano równie¿, ¿e powinnimy sobie uwiadomiæ, ¿e Europa jest tutaj i wszyscy jestemy Europejczykami, dlatego Konstytucja Europejska powinna rozpoczynaæ siê s³owami My Europejczycy.... Nie powinnimy siê cofaæ, ale pójæ do przodu, jak podkrela³ jeden z delegatów. Nale¿y dokonaæ zmian w Traktacie Konstytucyjnym, tak aby pozostawa³ bli¿ej obywateli, a nie pañstw. Konstytucjê Europejsk¹ uznano za zbyt szczegó³ow¹, tekst konstytucji uznano za zbyt trudny dla przeciêtnego obywatela. Dr Joanna Banach-Gutierrez, (LL.M. Helsinki) kierownik Centrum Dokumentacji Europejskiej adiunkt w Miêdzywydzia³owym Instytucie Prawa i Administracji UO 73 wrzesieñ padziernik 2005 Politolodzy w Nadrenii-Palatynacie Podró¿ studyjna dziesiêciu studentów Instytutu Politologii Uniwersytetu Opolskiego wraz z opiekunem z ramienia instytutu trwa³a od 16 do 26 maja br. G³ównym celem by³o poznanie systemu politycznego RFN, dziêki spotkaniom i dyskusjom z przedstawicielami parlamentu, rz¹du, instytucji i organizacji politycznych dzia³aj¹cych w kraju zwi¹zkowym Nadrenia-Palatynat. Drugi cel poznawczy dotyczy³ zdobycia wiedzy na temat funkcjonowania systemu szkolnictwa wy¿szego w Niemczech (na przyk³adzie Uniwersytetu im. Jana Guttenberga w Moguncji), w tym przede wszystkim przebiegu studiów w zakresie nauk politycznych. Nadrenia-Palatynat jest regionem partnerskim województwa opolskiego, st¹d trzecim celem projektu by³o tak¿e poznanie partnerskiego landu oraz zacienienie kontaktów interregionalnych. Wszystkie wy¿ej wymienione zamierzenia zosta³y zrealizowane. Przed³o¿ony wczeniej DAAD i Urzêdowi Marsza³kowskiemu Województwa Opolskiego program spotkañ i dyskusji zosta³ w pe³ni zrealizowany oraz wzbogacony o kilka dodatkowych punktów: spotkanie w Krajowej Centrali ds. Kszta³cenia Politycznego w Moguncji, rozmowy z premierem Kurtem Beckiem i przewodnicz¹cym Landtagu Christophem Grimmem, dyskusja z burmistrzem gminy zwi¹zkowej Oppenheim-Nierstein Klausem Penzerem. Najwiêksze zainteresowanie studentów wywo³a³y spotkania z politykami szczebla federalnego (Fritz Rudolf Korper), landowego (Kurt Beck, Christoph Grimm, Ulla Brede-Hoffmann, Jochen Hartloff), powiatowego (Karl Otto Velten) i gminnego (Klaus Penzer). Jedynym mankamentem zdaniem uczestni- ków podró¿y studyjnej by³o to, ¿e wszyscy interlokutorzy pochodzili z rz¹dz¹cej w Nadrenii-Palatynacie partii SPD. Zabrak³o natomiast spotkañ i rozmów z opozycj¹, gdy¿ by³o to trudne do przeprowadzenia w czasie tak krótkiego pobytu i przy tak napiêtym programie. Dyskusje z urzêdnikami organów wykonawczych (Walter Schumacher, Gerd Mie³ke, Klaus Tiggemann) uwiadomi³y studentom cis³e zwi¹zki ³¹cz¹ce rz¹d z legislatyw¹. Jako bardzo ciekawe ocenione zosta³y spotkania w dwóch instytucjach wspieraj¹cych wiat polityki: Fundacji im. Friedricha Eberta, która stanowi zaplecze naukowe, kulturalno-polityczne i logistyczne partii SPD oraz dzia³a na rzecz tworzenia spo³ecznego konsensusu dla polityki tej partii, i w Krajowej Centrali ds. Kszta³cenia Politycznego, która dzia³a na rzecz kszta³towania wiadomoci politycznej i demokratycznej spo³eczeñstwa niemieckiego. W obu tych instytucjach studenci otrzymali wiele publikacji ksi¹¿kowych, broszur i innych materia³ów informacyjnych dotycz¹cych polityki wewnêtrznej i zagranicznej RFN, problematyki unijnej oraz stosunków polsko-niemieckich, które wykorzystane zostan¹ w czasie studiów. Za wa¿ne uzupe³nienie rozmów na temat stosunków polsko-niemieckich uznaæ nale¿y spotkanie i dyskusjê w Deutsches Polen-Institut w Darmstadt (Hesja). Utworzony w 1980 r. przez Karla Dedeciusa instytut pe³ni w Niemczech, jak moglimy siê przekonaæ, wa¿n¹ funkcjê w promocji i propagowaniu polskiej kultury, (przede wszystkim polskiej literatury), historii i polityki; organizuje konferencje, dyskusje panelowe, wystawy i koncerty. W Uniwersytecie im. J. Guttenberga uczestnicy projektu mieli mo¿liwoæ dokonania porównania toku studiów politologicznych w Polsce i w Niemczech. Pytania studentów dotyczy³y przede wszystkim mo¿liwoci odbycia czêci studiów (1-2 semestrów) w Niemczech. Oprócz merytorycznej (naukowej) czêci projektu studenci zwiedzili Moguncjê, Oppenheim, Frankfurt nad Menem, Bingen, Koblencjê, Darmstadt i Bad-Kreuznach. Podsumowuj¹c wyniki podró¿y studyjnej, stwierdziæ nale¿y, ¿e bogaty i kompleksowy program da³ jej uczestnikom mo¿liwoæ bli¿szego zaznajomienia siê z funkcjonowaniem systemu politycznego w Niemczech oraz porównania jego efektywnoci z polskim systemem politycznym. Sta³ siê ponadto impulsem do nawi¹zania wspó³pracy pomiêdzy Instytutem Politologii UO a Instytutem Nauk Politycznych Uniwersytetu im. J. Guttenberga w Moguncji. Gocinnoæ oraz mi³a atmosfera spotkañ przyczyni³y siê z pewnoci¹ do przezwyciê¿enia uprzedzeñ w stosunkach pomiêdzy Polakami a Niemcami. Czêæ studentów wyrazi³a ochotê na zaliczenie roku studiów w Niemczech. Za dodatkowy atut projektu uznaæ nale¿y mo¿liwoæ poznania atrakcyjnych walorów krajobrazowych i turystycznych Nadrenii-Palatynatu. Podró¿ studyjna mog³a odbyæ siê dziêki dotacjom uzyskanym z Niemieckiej Centrali Wymiany Akademickiej (przedstawicielstwa w Warszawie), Urzêdu Marsza³kowskiego Województwa Opolskiego i Uniwersytetu Opolskiego. Pieni¹dze te s¹ inwestycj¹, której efekty z pewnoci¹ bêd¹ widoczne w przysz³oci. Aleksandra Trzcieliñska-Polus 74 INDEKS nr 78 (6364) XIX Letnia Szko³a M³odych Pedagogów Profesjonalizm nauczyciela Po raz kolejny w ramach Letnich Szkó³ M³odych Pedagogów kadra naukowa z ró¿nych orodków akademickich w Polsce mia³a okazjê spotkaæ siê i kszta³towaæ pod okiem najlepszych specjalistów ze wiata wspó³czesnej humanistyki nowe kompetencje naukowo-badawcze. Tematem przewodnim obrad by³o has³o: Profesjonalizm zawodu nauczyciela. Konteksty teoretyczne i empiryczne. W zajêciach szko³y uczestniczyli wybitni polscy profesorowie: Wanda Dró¿ka, Maria Dudzikowa, Stanis³aw Dylak, Zdzis³awa Kawka, Henryka Kwiatkowska, Stefan Kwiatkowski, Tadeusz Lewowicki, Henryk Mizerek, Joanna Rutkowiak, Bogus³aw liwerski, Aleksandra Tokarz, Lech Witkowski, którzy reprezentowali przoduj¹ce orodki naukowe w Polsce. Organizatorem LSMP by³ tradycyjnie Komitet Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk, a wspó³organizatorami dziewiêtnastej ju¿ edycji Instytut Studiów Edukacyjnych oraz Instytut Nauk Pedagogicznych Uniwersytetu Opolskiego. Uczestników szko³y pod swój gocinny dach przyj¹³ Orodek ,,Sebastianeum Silesiacum w Kamieniu l¹skim. Tam równie¿ odbywa³y siê wszystkie zajêcia. Wziê³o w niej udzia³ ponad 40 m³odych pedagogów z 14 orodków akademickich z Polski (Pomorska Akademia Pedagogiczna w S³upsku, Akademia Bydgoska, Akademia wiêtokrzyska, Wy¿sza Szko³a Pedagogiczna ZNP w Warszawie, Dolnol¹ska Szko³a Wy¿sza Edukacji TWP, Pañstwowa Wy¿sza Szko³a Zawodowa w Raciborzu, UMK w Toruniu, UAM w Poznaniu, Uniwersytet Gdañski, Uniwersytet Szczeciñski, Uniwersytet w Bia³ymstoku, Uniwersytet £ódzki, Uniwersytet Zielonogórski, Uniwersytet Opolski) oraz 2 zagranicznych (Uniwersytet Mateja Bela z Banskiej Bystricy, Uniwersytet Palackeho z O³omuñca). Kierownikiem merytorycznym i duchowym przewodnikiem szko³y by³a prof. dr hab. Maria Dudzikowa. Funkcjê prezydenta Forum M³odych Pedagogów i sekretarza XIX LSMP pe³ni³a dr Anna Weissbrot-Koziarska, któr¹ wspomaga³a grupa m³odych pracowników Uniwersytetu Opolskiego: mgr Joanna Janik, mgr Katarzyna Wereszczyñska, mgr Mariusz Garbiec, mgr Przemys³aw Kaniok, mgr Andrzej Mamro³. Uroczystego otwarcia LSMP dokonali: przewodnicz¹cy KNP PAN prof. dr hab. Tadeusz Lewowicki, doktor honoris causa UO i wiceprzewodnicz¹ca KNP PAN prof. dr hab. Maria Dudzikowa. W swoich wyst¹pieniach przypomnieli cele, zadania i formu³ê szko³y. Podkrelili równie¿ potrzebê organizowania i pielêgnowania jej idei i tradycji. Spotkanie inauguracyjne by³o okazj¹ do z³o¿enia podziêkowañ tym wszystkim, bez których szko³a nie mog³aby istnieæ. W imieniu organizatorów szko³y podziêkowania przyjêli i powitali zaproszonych goci: prorektor ds. kszta³cenia i studentów prof. dr hab. Marek Masnyk, dziekan Wydzia³u Historyczno-Pedagogicznego prof. dr hab. Stefan Marek Grochalski, z-ca dyrektora ds. naukowych Instytutu Studiów Edukacyjnych prof. dr hab. Ewa Smak, dyrektor Instytutu Nauk Pe- dagogicznych prof. dr hab. Zenon Jasiñski, marsza³ek województwa opolskiego Grzegorz Kubat, opolski kurator owiaty Franciszek Minor. W kolejnych dniach spotkania w ramach cyklu Co maj¹ nam do powiedzenia? odby³y siê wyk³ady profesorów rozwijaj¹ce temat przewodni szko³y. Wa¿nym punktem LSMP s¹ Spotkania z Mistrzami. Pod kierunkiem najlepszych specjalistów z dziedziny nauk humanistycznych m³odsi koledzy z kadry akademickiej pozyskiwali now¹ wiedzê, kszta³towali nowe umiejêtnoci badawcze oraz zdobywali nowe dowiadczenia naukowe. Sta³ym elementem spotkañ w ramach szko³y jest Gie³da pró¿noci, czyli plenarne wyst¹pienia m³odych. Jest to czas przeznaczony dla najlepszych z m³odszej kadry akademickiej, których osi¹gniêcia (w postaci referatów) prezentowane s¹ na sesjach plenarnych. Profesorowie i m³odzi naukowcy odwiedzili równie¿ Uniwersytet Opolski. Gospodarze spotkania: prorektor ds. wspó³pracy z zagranic¹ i rozwoju kadry prof. dr hab. Jerzy Lis oraz dziekan Wydzia³u Historyczno-Pedagogicznego prof. dr hab. Stefan Marek Grochalski przedstawili historiê uczelni, jej obecn¹ strukturê, osi¹gniêcia i kierunki rozwoju. Uczestnicy zostali oprowadzeni po budynkach Collegium Maius i Collegium Pedagogicum. Zwiedzali opolsk¹ starówkê oraz Muzeum Wsi Opolskiej w Bierkowicach. Wieczorem obejrzeli spektakl teatralny zatytu³owany W szeptach niepamiêci (autorem scenariusza i re¿yserem jest mgr Agnieszka 75 wrzesieñ padziernik 2005 W³och z Instytutu Studiów Edukacyjnych), a zosta³ on przygotowany przez prowadzony przez ni¹ studencki Teatr Ruchu Zapadnia. XIX Letnia Szko³a M³odych Pedagogów przechodzi ju¿ do historii. Jej przebieg, charakter i osi¹gniêcia uczestników uwypuklaj¹ wagê i potrzebê corocznych spotkañ, które sta- j¹ siê ród³em nowych dowiadczeñ i inspiracji w trudnej sztuce tworzenia w³asnego wizerunku, m¹drego i odpowiedzialnego badacza. Mariusz Garbiec Za niezwyk³¹ gocinnoæ i wielostronn¹ pomoc w zorganizowaniu XIX Letniej Szko³y M³odych Pedagogów w Kamieniu l¹skim w imieniu wspó³organizatorów i uczestników spotkania podziêkowania, na rêce prorektora Marka Masnyka, z³o¿y³ prof. dr hab. Tadeusz Lewowicki z Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN, doktor h.c. UO: Cieszê siê, ¿e dobra tradycja Letnich Szkó³ zosta³a tak piêknie podtrzymana i wzbogacona przez bliskie mi rodowisko Uniwersytetu Opolskiego. Fina³ tegorocznej opolskiej edycji konkursu Primus Inter Pares Najlepsi wród równych 7 czerwca br. w opolskim Urzêdzie Marsza³kowskim odby³ siê uroczysty fina³ wojewódzkiej edycji konkursu na najlepszego studenta RP Primus Inter Pares. Trójka wyró¿nionych reprezentowa³a opolski orodek akademicki w ogólnopolskim finale, nad którym patronat obj¹³ prezydent Aleksander Kwaniewski. W konkursie licz¹ siê nie tylko oceny. Wa¿nymi czynnikami branymi pod uwagê przy ocenie kandydata s¹ równie¿: znajomoæ jêzyków obcych, dzia³alnoæ na rzecz rodowiska akademickiego, aktywnoæ spo³eczna na uczelniach macierzystych i poza nimi, a tak¿e udzia³ w konferencjach, seminariach naukowych, publikacje naukowe oraz wnioski racjonalizatorskie. W tym roku do fina³u opolskiej edycji zakwalifikowano ³¹cznie 8 najlepszych, zdaniem komisji, studentów Uniwersytetu Opolskiego i Politechniki Opolskiej oraz Wy¿szej Szko³y Zarz¹dzania i Administracji. Zaszczytne wyró¿nienia z r¹k marsza³ka Województwa Opolskiego i Kolegium Rektorów odebra³a trójka najbardziej aktywnych w rodowisku akademickim ¿aków, w tym dwoje studentów Uniwersytetu Opolskiego. Zwyciêstwo przypad³o w udziale studentce V roku chemii Ewelinie Szyd³o, a miejsce II zaj¹³ jej kolega z tego samego roku Rados³aw Maj. Obydwoje wymienieni laurea- ci studiowali chemiê w ramach indywidualnego toku studiów pod kierunkiem prof. dr hab. in¿. Krystyny Czai, co umo¿liwi³o im, bez obni¿enia efektywnoci kszta³cenia na tym podstawowym dla nich kierunku, równoczesne ukoñczenie kierunku ochrony rodowiska UO w przypadku Eweliny oraz politologii na Uniwersytecie l¹skim przez Radka. Obydwoje wykazali siê na studiach bardzo dobrymi wynikami oraz niezwyk³¹ aktywnoci¹ na rzecz opolskiego i ogólnopolskiego rodowiska akademickiego. Wielokrotnie byli cz³onkami Zarz¹du Ko³a Naukowego Chemików Uniwersytetu Opolskiego, a tak¿e od listopada 2004 przewodzili nadrzêdnemu dla wszystkich chemicznych kó³ naukowych w Polsce Akademickiemu Stowarzyszeniu Studentów Chemii (ASSChem). Byli organizatorami konferencji naukowej dla studentów z ca³ej Polski (XXII Ogólnopolska Szko³a Chemii Wiosna 2005 od 29 kwietnia do 4 maja, Wis³a), maj¹ tak¿e na swym koncie liczne publikacje naukowe, w tym wspó³autorstwo w samodzielnie opracowanym przez Ko³o Naukowe Chemików UO skrypcie o charakterze naukowo-dydaktycznym. To tylko niektóre z dokonañ laureatów z Uniwersytetu Opolskiego, którzy za swoje osi¹gniêcia otrzymywali ju¿ inne wyró¿nienia stypen- dium ministra edukacji narodowej i sportu oraz Nagroda Rektora UO za rok akademicki 2002/2003 w przypadku Eweliny oraz dwukrotna Nagroda Rektora UO za rok akademicki 2002/2003 i 2003/2004 dla Radka. Trzecie miejsce zajê³a Agnieszka Grodzka, studentka WSZiA laureatka Olimpiady Wiedzy Ekonomicznej o du¿ym dowiadczeniu pracy w samorz¹dzie, któremu przez dwa lata przewodniczy³a. Pod koñiec wrzenia w Pa³acu Prezydenckim opolskie rodowisko akademickie reprezentowa³a Ewelina Szyd³o, choæ do Warszawy pojecha³a w charakterze zaproszonych goci tak¿e pozosta³a dwójka laureatów Rados³aw Maj i Agnieszka Grodzka. Do opolskiej edycji konkursu Primus Inter Pares zakwalifikowali siê: Ewelina Szyd³o (Uniwersytet Opolski), Rados³aw Maj (Uniwersytet Opolski), Agnieszka Grodzka (Wy¿sza Szko³a Zarz¹dzania i Administracji), Pawe³ Kad³ubowski (Politechnika Opolska), Monika Malinowska (Wy¿sza Szko³a Zarz¹dzania i Administracji), Piotr Rychlicki (Politechnika Opolska), Eliza Bujmi³a (Wy¿sza Szko³a Zarz¹dzania i Administracji), Magdalena Luniak (Uniwersytet Opolski). Rados³aw Maj 76 INDEKS nr 78 (6364) II Kongres Mediewistów Polskich w Lublinie Dysputy o redniowieczu W dniach 1921 wrzenia w Lublinie odby³ siê II Kongres Mediewistów Polskich najwiêksze spotkanie polskich historyków redniowiecza, odbywaj¹ce siê ju¿ drugi raz z rzêdu, nabieraj¹ce wyranego rozpêdu i cech cyklicznoci (pierwszy z kongresów odby³ siê w Toruniu w 2003 roku, kolejne, trzecie spotkanie, zapowiedziano na 2008 rok w £odzi). Podobnie jak trzy lata temu, swój udzia³ w obradach potwierdzi³o oko³o 270 osób z wszystkich orodków akademickich w Polsce, zg³aszaj¹c 160 artyku³ów, wyg³oszonych nastêpnie w 14 sekcjach g³ównych i 10 sekcjach referatów indywidualnych. £¹cznie w obradach wziê³o udzia³ ponad trzystu uczestników. Tak du¿ym spotkaniem nie mo¿e siê chyba poszczyciæ ¿adna z grup zawodowo (i z zami³owania) zajmuj¹ca siê histori¹! Za liczebnoci¹ uczestników sz³a, oczywicie, w parze wieloæ i ró¿norodnoæ poruszanych w referatach tematów. I tak, wybieraj¹c poszczególne sale, gdzie starano siê tematycznie uporz¹dkowaæ poszczególne wyst¹pienia, mo¿na by³o poznaæ zarówno Zakres i metody nauczania septem artes na Wydziale Sztuk Akademii Krakowskiej (Krzysztof O¿og), zobaczyæ jak wygl¹da³a zale¿noæ pomiêdzy Gr¹ na szachownicy a rzeczywistoci¹ przyk³ady fabu³ kultury rycerskiej (Robert Lubczyk), poczuæ Spojrzenie na Bizancjum spod krzaczastych brwi Zygmunta Luksemburczyka. Wêgry a zagro¿enie tureckie (Stanis³aw Sroka), a na tych, którzy chcieli odpocz¹æ przed kolejnym wyk³adem czeka³a Podró¿ morska jako wyprawa w odmienn¹ rzeczywistoæ (Monika JankiewiczBrzostowska). W kuluarach mo¿na by³o porozmawiaæ z takimi tuzami polskiej mediewistyki jak Henryk Samsonowicz, Jerzy Strzelczyk, Stanis³aw Bylina czy Jacek Banaszkiewicz. Owym nieformalnym spotkaniom sprzyja³o zw³aszcza zorganizowane przez gospodarzy w poniedzia³kowy wieczór spotkanie w klubie Hades, gdzie zapowiadany jako skromny szwedzki stó³ móg³ z powodzeniem konkurowaæ z zapustowym obiadziskiem na dworze w³adcy redniej wielkoci redniowiecznego królestwa Uniwersytet Opolski reprezentowa³a piêcioosobowa grupa (prof. Anna Pobóg-Lenartowicz, mgr Mariusz Woskowski, Dorota Ko- ehler, Artur Dumnicki, mgr Micha³ Cetnarowski), która by³a wspó³organizatorem kongresu, prezentuj¹c te¿ referat o implantacji klasztorów kanoników regularnych na l¹sku. Dodajmy, ¿e pobyt w Lublinie nie ogranicza³ siê tylko do udzia³u w kongresie. By³a okazja poznaæ cudowne, stylizowane quasi-¿ydowskie knajpki w piwnicach rynkowych kamienic, obejrzeæ zniszczon¹, ale niesamowit¹, têtni¹c¹ ¿yciem miejsk¹ starówkê. Ciekawe, czy Piotrkowska w £odzi za trzy lata bêdzie wygl¹daæ równie tajemniczo i piêknie? Dorota Koehler Micha³ Cetnarowski Studenci na wykopalisku Studenci z Uniwersytetu Wroc³awskiego i Uniwersytetu Opolskiego pracowali przy wykopaliskach archeologicznych w Ryczynie pod O³aw¹. Odkryto tam pozosta³oci redniowiecznego grodu (XIXIII w.) oraz cmentarzyska (XXVI w.). Od zesz³ego roku, dziêki inicjatywie Instytutu Archeologii i Etnologii PAN we Wroc³awiu oraz Instytutu Historii Uniwersytetu Opolskiego, odbywaj¹ siê w Ryczynie prace wykopaliskowe. Gród, le¿¹cy wówczas tu¿ przy prawym brzegu Odry (obecnie kilka kilometrów od rzeki), mia³ du¿e znaczenie militarne. Istnia³ do XIII wieku, osadê z parafi¹ zniszczono po najedzie Kazimierza Jagielloñczyka na l¹sk. Archeolodzy odkryli tam równie¿ kurhany ca³opalne. Wykopaliska na tym terenie prowadzono ju¿ w XIV wieku. Pracami kierowa³ dr hab. S³awomir Modzioch z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN we Wroc³awiu. Na miejscu nad studentami czuwa³a mgr Magdalena Przysiê¿na-Pizarska z Instytutu Historii Uniwersytetu Opolskiego. Studenci znaleli m.in. narzêdzia gospodarcze. Prace w Ryczynie potrwaj¹ kilka lat. BEZ 77 wrzesieñ padziernik 2005 Sinfonietta Opoliensis na wystêpach w Niemczech Koncert wród ró¿ Opolski Chór Kameralny i Studencka Orkiestra Sinfonietta Opoliensis Uniwersytetu Opolskiego obydwa zespo³y pod dyrekcj¹ dra Mariana Biliñskiego zosta³y zaproszone do Buschhoven (Niemcy), aby tam wyst¹piæ na uroczystoci w parafii w. Katarzyny. Przy okazji chór i orkiestra wyst¹pi³y w katedrze w Kolonii, kociele w. M. Magdaleny i kociele w. El¿biety w Bonn. 18 czerwca, w pierwszym dniu pobytu, obydwa zespo³y wyst¹pi³y w katedrze w Kolonii, daj¹c pó³godzinny koncert podczas nabo¿eñstwa na Anio³ Pañski. wi¹tynia by³a pe³na ludzi. Turyci z ca³ego wiata, najwiêcej Azjatów. Trema ogromna, wielkie prze¿ycie. Wykonano pieni w trzech jêzykach: po ³acinie, po polsku, po niemiecku. Zainteresowanie koncertem by³o bardzo du¿e, gromkie brawa, pe³ny aplauz. Ludzie podchodzili do podium, robili zdjêcia, umiechali siê serdecznie i ¿yczliwie. Wykonawcy z ogromn¹ satysfakcj¹ i zadowoleniem opuszczali katedrê. Przy wejciu mo¿na by³o kupiæ informatory, mówi¹ce o historii tego zabytkowego obiektu (w polskim wydaniu mo¿na by³o znaleæ niezwykle ciekaw¹ informacjê: w katedrze jest pochowana królowa Rycheza, czyli Ryksa, ¿ona Mieszka II, króla Polski a wiêc polski akcent w tej starej wi¹tyni, której pocz¹tki siêgaj¹ IV wieku). Po koncercie wszyscy pojechali do Bonn, zakwaterowano nas w schronisku m³odzie¿owym. Po krótkim odpoczynku opolanie wziêli udzia³ w mszy w. w kociele w. M. Magdaleny w Bonn. Proboszczem jest tam Hiszpan, który serdecznie przyj¹³ chórzystów i muzyków. Wierni mieli okazjê us³yszeæ utwory l¹skiego kompozytora, Ignaza Reimanna. Na koniec mszy otrzymalimy wielkie brawa. Drugi dzieñ dla artystów by³ niezwykle pracowity. W przepiêknym, zabytkowym kociele w. El¿biety w Bonn na mszê przyby³o sporo wiernych. Ksi¹dz proboszcz (Niemiec) powita³ serdecznie chór i orkiestrê. Kocielny, z pochodzenia Polak, t³umaczy³ na jêzyk polski s³owa ksiêdza. I tu otrzymalimy ogromne brawa. Wtedy okaza³o siê, ¿e w tej parafii mieszka sporo ludzi pochodz¹cych z Polski (nawet z Opolszczyzny). Wzruszeni podchodzili do chórzystów, witali siê serdecznie, przedstawiali siê, mówili sk¹d pochodz¹. Pada³y nazwy miejscowoci: Kêdzierzyn, Niwki, Gliwice, Krapkowice, £¹cznik, Kraków... Po mszy wszyscy ruszyli do centrum miasta, aby zwiedziæ tê dawn¹ stolicê Niemiec. Chcielimy zobaczyæ dom, w którym urodzi³ siê, mieszka³ i tworzy³ swe dzie³a Ludwig van Beethoven. Stamt¹d wyjechalimy do Buschhoven, ma³ej miejscowoci, oddalonej od Bonn o oko³o 20 kilometrów, gdzie znajduje siê piêkne sanktuarium Matki Bo¿ej Ró¿y Duchowej. Miejscowoæ niezwykle malownicza. Ulice udekorowane chor¹giewkami, bramami powitalnymi z upiêtymi na nich ró¿ami i wst¹¿kami. W kociele tysi¹ce ró¿. W ogromnym upale wszêdzie unosi³ siê silny zapach kwiatów. 19 czerwca to Dzieñ Matki Bo¿ej Ró¿y Duchowej i rocznica wyniesienia przez Jana Paw³a II na o³tarze ks. Bronis³awa Markiewicza (Polaka), za³o¿yciela michalitów i budowniczego tego sanktuarium. Proboszczem jest Polak, ks. Stanis³aw Friede, pochodz¹cy z Gdyni. Serdecznie przyj¹³ opolan, czêstuj¹c ch³odnymi napojami, kaw¹ i ciastem domowego wypieku. Podczas mszy wiêtej, z udzia³em biskupa, koció³ by³ pe³en ludzi. Na chórze niezwykle duszno, gor¹co. Obok ton¹cego w ró¿ach sanktuarium maryjnego znajduje siê okaza³y portret Bronis³awa Markiewicza, pierwszego proboszcza tej parafii. Chór i orkiestra wykona³y Mszê Sinfonietta Opoliensis w katedrze w Kolonii. 78 G-dur I. Reimanna, a po mszy odby³ siê godzinny koncert (po ³acinie, po polsku i po niemiecku). Brawa na stoj¹co. Tu jeszcze nikt tak nie piewa³ mówi³ wzruszony ks. Stanis³aw. Po koncercie spotkanie z proboszczem w parafialnej kawiarence. Ks. Stanis³aw, który jest tu ju¿ 30 lat, opowiada o swoich ¿yciu, o tym jak przywêdrowa³ do Buschhoven z dalekiej Gdyni. Pod koniec wieczornej mszy wiêtej, z udzia³em chóru i orkiestry, ks. proboszcz powiêci³ potê¿ne kosze ze wie¿ymi ró¿ami uczestnicy mszy otrzymali w darze kwiaty. INDEKS nr 78 (6364) Chórzyci i muzycy zabrali ze sob¹ ró¿e, które, jak mówi³ ks. Stanis³aw, maj¹ cudown¹ moc i nale¿y je ususzyæ. Przed samym wyjazdem z Buschhoven przyby³a pani Magdalena Kry³ow, Polka, która pomog³a opolanom w zorganizowaniu wszystkich wyst¹pieñ. Na po¿egnanie ks. Stanis³aw powiedzia³ z uznaniem, ¿e koncert by³ wspania³¹ uczt¹ duchow¹ i wyrazi³ ¿yczenie, aby w przysz³ym roku znowu przyjechaæ. Warto dodaæ, ¿e w repertuarze opolskich muzyków znalaz³y siê nastêpuj¹ce utwory: Pastorales Tantum Ergo, Messe in G-dur I. Reimann, Ave Maria J. Busto, Bohorodica S. Rachmaninow, Regina Angelorum I. Reimann, Zdrowa Królewno Wyborna Koszewski, Ave Maria K. May, Herr, deine Gute, Ave verum W. A. Mozart, Panis angelicus C. Frank, Psalm 66 Patsiuk, Agnus Dei L. Capodagio, Czego chcesz od nas, Panie R. Twardowski, U stóp o³tarza z Mszy polskiej, Aria J. S. Bach. Krystyna wistuñ Nauka nie potrzebuje paszportu Tu¿ przed wyk³adem jest taki moment, kiedy gwar w audytorium przechodzi w szmer przyciszonego g³osu, chaos ustêpuje przed porz¹dkiem nauki Profesor nawet w bardzo dobrej formie zaczynaj¹c swoje wyk³ady, nie mo¿e jednak w pe³ni przewidzieæ ich rezultatów. Jedne zostan¹ ocenione póniej jako znakomite, rozstrzygaj¹ce o sprawach ró¿nej rangi, inne jako tylko ciekawe. Dobry wyk³ad to jasny, precyzyjny wywód, a nie mg³awica rozpierzch³ej spekulacji. Obcowanie z uczonym, wyk³adowc¹, który opanowa³ mylowo olbrzymi materia³ swojej dyscypliny naukowej, nale¿y do rytua³u i tradycji akademickiej. Podobnie dzieje siê w wielu salach i aulach na wszystkich uczelniach, niezale¿nie od szerokoci geograficznej. Ale poza rytua³ami czy te¿ osi¹gniêciami samej nauki jest co jeszcze. W gruncie rzeczy ogó³ profesorów jest serdecznie zatroskany o postawy swoich studentów. M³odzi jak to m³odzi, garn¹ siê do studiowania, a zarazem rozpiera ich ¿ywio- ³owa pasja ¿ycia i u¿ycia, indywidualizm i pokusy rzeczywistoci. Profesor zawsze bêdzie siê stara³ byæ starszym przyjacielem, przemawiaæ do serc, zjednaæ te serca dla jakich idea³ów, a odwróciæ je od bana³u i ja³owych obrotów. Stara siê skierowaæ aspiracje ku zamiarom istotnie wielkim, nadaæ sens wykszta³ceniu, kompetencjom, profesjonalizmowi. Wszak dobro wykszta³cenia jest bezsporne! To prawda, ¿e zmieniaj¹ siê adresaci tych starañ i zabiegów, inny jest ich status spo³eczny i materialny, inne oblicze duchowe dzisiejszego maturzysty. Perspektywa wielkiego przewrotu, jaki siê dokona³ w naszym kraju, zast¹pi³a dotychczasowe strategie ¿yciowe m³odzie¿y, zmusza do dba³oci o siebie, o swoje wykszta³cenie, uczciwe, solidne, odpowiedzialne, wype³nione systematyczn¹ prac¹ nad sob¹ i dla siebie. Profesor, pomagaj¹c w przysposobieniu siê do ¿ycia trudniejszego acz pogodnego, pracy dla spo³eczeñstwa, mo¿e uczyniæ studiowanie radosnym, w atmosferze wychowawczej i samowycho- wawczej. Nikt przecie¿ nie lubi cie¿ek szarzyzny. W tym prze³omie wewnêtrznym kadra naukowa odgrywa powa¿n¹ rolê i nie ma w¹tpliwoci co do jej znaczenia. Ca³¹ nasz¹ wiadomoæ cywilizacyjn¹ okrela fakt, i¿ wspó³czesn¹ naukê charakteryzuje dynamika. W praktycznym dowiadczeniu ¿yciowym dotyczy to ka¿dego z nas. Wci¹¿ przecie¿ przekraczamy granicê mo¿liwoci obiektywizowania w³asnych przekonañ czy dowiadczeñ, przezwyciê¿amy przypadkowoæ subiektywnego poznania. Opolskie rodowisko akademickie ma te¿ swoje ambicje, swój potencja³, szuka sobie miejsca w nauce polskiej i europejskiej. Wielu z nas próbowa³o swoich si³ w konfrontacji z uczonymi europejskimi. Mielimy okazjê poznaæ zarówno wschodnie jak i zachodnie orodki naukowe. I te konfrontacje czêsto wypad³y na korzyæ opolan. Dla równowagi jednak trzeba te¿ odnotowaæ zjawisko turystyki naukowej. Mam na myli przemieszczanie siê z konferencji na konferencjê, niekie- 79 wrzesieñ padziernik 2005 dy z tekstem, który warto by ju¿ pozostawiæ w archiwum biblioteki. Jeli uczestniczymy w konferencjach na koszt prywatny, niech siê to dzieje, jeli na koszt pañstwa, to jest nadu¿ycie. Uprawianie nauki jest sztuk¹. Turystyki naukowej nie warto dzisiaj praktykowaæ! Od tego nie uronie ranga opolskich uczonych i opolskiej nauki. Na pytanie, jaka jest owa ranga jednoznacznie nie da siê odpowiedzieæ, bo nie mamy niezawodnego sposobu jej mierzenia. Szczególnie w humanistyce. Liczba cytowañ zgoda, lista filadelfijska te¿, KBN-owskie normy proszê bardzo. Ale jak zmierzyæ walory publikacji, jej szczególny sens treciowy, jêzykowy, poznawczy, filozoficzny, spo³eczny. Kto ustala w najbardziej znanych czasopismach i wydawnictwach, co jest prawd¹, a co od niej odbiega. Ilu uczonych wykona³o dan¹ pracê, a ilu dopisa³o siê do artyku³u, co ponoæ jest potwierdzeniem pracy zespo³owej i dlaczego jest to liczba np. kilku autorów. Co zadecydowa³o, ¿e ich w³anie wymieniamy i kto spraw- Z prac Senatu UO 19 maja 2005 r. n Senat UO przyj¹³ sprawozdanie finansowe za rok 2004, przedstawione przez kwestor UO mgr in¿. Mariê Najdê, podj¹³ te¿ uchwa³ê o przeznaczeniu zysku uczelni (w kwocie 147.585,91 z³) na w³asny fundusz stypendialny (29.500,00 z³) i fundusz zasadniczy uczelni (118.085,91 z³). Zatwierdzono plan rzeczowo-finansowy UO na rok 2005. n Przewodnicz¹cy Senatu UO prof. dr hab. Józef Musielok poinformowa³ o uzyskaniu przez kierunek studiów teologia pozytywnej oceny Uniwersyteckiej Komisji Akredytacyjnej na kolejne 5 lat. n Senat UO przyj¹³ wniosek o zatrudnienie mgr Joanny Jêdryszczak-Mynte z dniem 1 X 2005r. na stanowisku starszego wyk³adowcy jêzyka angielskiego w Studium Jêzyków Obcych; podj¹³ te¿ decyzjê zatwierdzaj¹c¹ powo³anie studiów na kierunku biotechnologia, a tak¿e decyzjê o uruchomieniu od roku akademickiego 2006/2007 trzyletnich stu- diów licencjackich na kierunku stosunki miêdzynarodowe. n Prorektor ds. kszta³cenia dr hab. Leszek Kuberski, prof. UO poinformowa³ o obowi¹zku przyjêcia zasad naboru na studia w roku akademickim 2006/2007 uwzglêdniaj¹cych wyniki tzw. nowej matury. Uchwa³a w sprawie zasad doboru kandydatów na studia w roku akademickim 2006/ 2007 zosta³a przez Senat przyjêta w g³osowaniu jawnym jednomylnie. Podobnie uchwa³a w sprawie uprawnieñ laureatów okrelonych olimpiad, konkursów przedmiotowych oraz kandydatów z miêdzynarodow¹ matur¹ IB, którzy w latach 2006 2008 bêd¹ przyjmowani bez postêpowania kwalifikacyjnego. n Senat UO podj¹³ uchwa³ê zatwierdzaj¹c¹ limity przyjêæ na studia zaoczne w roku akademickim 2005/2006. 23 czerwca 2005 r. n Przewodnicz¹cy Senatu prof. dr hab. Józef Musielok wrêczy³ pro- dza ich wk³ad w dane opracowanie. To tylko uwagi na marginesie, nie chcia³bym, aby pioruny posypa³y siê na moj¹ g³owê. Warto przecie¿ wspó³pracowaæ z partnerami zarówno na wschodzie jak i na zachodzie, gdy¿ nauka jest ci¹gle otwart¹ drog¹ ku przysz³oci. Nikt nie mo¿e stawiaæ jej barier politycznych czy ideologicznych, bo skutek ³atwy jest do przewidzenia: skansen, lunapark, zero rozwoju. Nauka dzi nie potrzebuje paszportu i najczêciej broni siê sama. Ot co! Józef Podgórecki fesorowi Tadeuszowi Góreckiemu oraz profesorowi Józefowi Podgóreckiemu mianowania Ministra Edukacji Narodowej i Sportu na stanowiska profesorów zwyczajnych. n Wiêkszoci¹ g³osów przyjêto wnioski o mianowanie dra hab. Edmunda Nowaka na stanowisko profesora nadzwyczajnego w Instytucie Politologii, dra hab. Andrzeja Batora na stanowisko profesora nadzwyczajnego w Instytucie Sztuki, prof. dr hab. in¿. Krystynê Czajê na stanowisko profesora zwyczajnego w zakresie chemii, prof. dra hab. in¿. Jacka Zaleskiego na stanowisko profesora zwyczajnego w zakresie chemii, dra hab. Huberta Wojtaska na stanowisko profesora nadzwyczajnego w zakresie biochemii, dra hab. Kazimierza Biedrzyckiego (z Uniwersytetu Zielonogórskiego) na stanowisko profesora nadzwyczajnego w Instytucie Fizyki, prof. dr hab. in¿. Gra¿ynê Bartelmus (z Instytutu In¿ynierii Chemicznej PAN w Gliwicach) na stanowisko profesora nadzwyczajnego w Katedrze In¿ynierii Procesowej. n Senat UO przyj¹³ informacjê o organizacji roku akademickiego 2005/2006. n Przewodnicz¹cy Senatu prof. Józef Musielok poinformowa³ o wizycie w dniu 24 czerwca br. wicemarsza³ka Senatu Kazimierza Kutza, doktora honoris causa UO. 80 INDEKS nr 78 (6364) Zapowiedzi wydawnicze (3) Pamiêci Profesorów Stanis³awa Kolbuszewskiego (1901-1965) i W³adys³awa Studenckiego (1910-1985) Janina HAJDUK-NIJAKOWSKA: Kiedy siê zbudz¹ pi¹cy rycerze i nastan¹ lata powszechnej szczêliwoci? Utopia z przysz³oci. Studia z pogranicza futurologii, folklorystyki i angelologii. W³adys³aw HENDZEL: Nowe tytu³y w nowym wiecie (akademickim): Jego Niekonsekwencja, Jego Poprawnoæ, Jego Potencjalnoæ, Jego Specjalizacja, Jego Mistyfikacja, Jego Ewentualnoæ, Jego Pob³a¿liwoæ, Jego Manipulacja. czota (Wroc³aw nas galicyjskim zbogaca s³ów szykiem) zosta³ utworzony od galicyzmu; jêzyk Gallów (Francuzów) mia³ na myli Poeta, a nie mowê Polaków z Galicji i Lodomerii. Inedita. Komentarz filologiczny: Feliks PLUTA. Addendum Gramatyki jêzyka francuskiego, podrêczniki i s³owniki wydane przez Korna we Wroc³awiu w latach 18001819. Zestaw bibliograficzny. W³adys³aw HENDZEL (we wspó³pracy z Piotrem OBR¥CZK¥): O obiadach czwartkowych filologów opolskich (cz³onków rzeczywistych tzw. bandy czworga*) z koñca XX wieku: jedli wolno, bez popiechu, ale ze smakiem. Zbiór rozpraw o etymologii nazwisk, o gastronomii i o kuchni literackiej. Czy to prawda, ¿e bohaterowie powieci m³odopolskiej jadali lepiej ni¿ ich poprzednicy? Marzena MAKUCHOWSKA: Wp³yw filmów W³adys³awa Pasikowskiego na polszczyznê nie tylko potoczn¹. Prawda i wmówienia. Appendix Stylistyka jad³ospisów w restauracji hotelu Olimpijskiego. Ceny jad³a i napitków w latach 70. i 80. ubieg³ego wieku (w przeliczeniu na euro). Franciszek Antoni MAREK: Ambiwalencje narodowociowe na l¹sku. Wielokulturowoæ na pograniczach: pierwiastki swojskie i twórczo oswojone, kalki i naladownictwa. * banda czworga ¿artobliwe samookrelenie (z czyteln¹ wtedy aluzj¹ do wypadków w Chinach) prof. prof. W³adys³awa Hendzla, Zdzis³awa Piaseckiego, Adeli Pryszczewskiej-Kozo³ub i W³adys³awa Jana Studenckiego. Marian KACZMAREK: Wespazjana z Kochowa Kochowskiego, herbu Nieczuja, curriculum vitae jako exemplum losów tylu rymopisów spod znaku sarmackiej muzy. Inedita. Wstêp i opracowanie Regina WASIAK TAYLOR. Stanis³aw KOLBUSZEWSKI: Któ¿ ten m¹¿? Zdaje siê, ¿e wiem. Rozwi¹zanie przy pomocy numerologii zagadki: kim by³ zapowiadany przez Adama Mickiewicza namiestnik wolnoci (Z matki obcej, krew jego dawne bohatery, / A imiê jego czterdzieci i cztery). Inedita. Pod redakcj¹ Zdzis³awa PIASECKIEGO. Pos³owie i uzupe³nienia bibliograficzne: Alfred WOLNY. Stanis³aw KOLBUSZEWSKI: Pocz¹tki polonistyki wroc³awskiej. Od katedry Wojciecha Cybulskiego i W³adys³awa Nehringa do katedry Stanis³awa Kolbuszewskiego i Tadeusza Mikulskiego. Duchowe oswajanie przestrzeni. Inedita. Appendix Sk¹d wiedzia³ Mickiewicz, ¿e or³y nasze lotem b³yskawicy spadn¹ u dawnej Chrobrego granicy? Stanis³aw KOLBUSZEWSKI: Jak odkry³em, ¿e przymiotnik galicyjski z elegii Na mieræ szpaka Jana Cze- Marzena MAKUCHOWSKA: Czy pretensjonalne s³ówko ubogacaæ naprawdê wzbogaca wspó³czesn¹ polszczyznê kocieln¹? W aneksie: lista frekwencyjna. Dlaczego Jerzy Pilch i Walery Pisarek nie znosz¹ tego s³owa? Rekonesans badawczy. Appendix Kto i po co wymyli³ Kohlenstaat? Franciszek Antoni MAREK: Catalogus illustrium virorum Silesiae. Ze wstêpem Zbyszka BEDNORZA. Pos³owie i uzupe³nienia: Jan GOCZO£ i Zbigniew ZIELONKA. Franciszek Antoni MAREK: O moich przodkach z Jemielnicy. Podró¿ nie tylko sentymentalna w czasie i przestrzeni. l¹zacy odwieczni i wmieszkani. Appendix G³os prawego l¹zaka o próbach etnicyzacji ruchu regionalnego. Franciszek Antoni MAREK: Norbert Bonczyk l¹skim Homerem czy Tacytem górnol¹skich powiatów? O Bonczykowej wariacji na temat Mickiewicza. Paralipomena 1. Kryptocytaty z Marii Antoniego Malczewskiego i z Pana Tadeusza Adama Mickiewicza w Górze Che³mskiej Norberta Bonczyka. 2. Bonczyk, Boñczyk, Bonczek i Bontzek. O pisowni nazwisk na styku kultur i jêzyków. 3. Zapach i smak kawy w poemacie Bonczyka (Po króciutkiej pracy / Wnosi pachn¹c¹ kawê na ogromnej tacy). Odnaleziona opinia kawiarki z Pana Tadeusza. wrzesieñ padziernik 2005 Aneta MAZUR: Transcendencja realistów i realizm pisarzy mistycznych we wspó³czesnej literaturze polskiej i niemieckiej. Addendum O niespodziance realistycznej. Aleksander MIGO: Nieznane wydanie Pana Tadeusza Adama Mickiewicza. Lipskie, paryskie, krakowskie czy lwowskie? A mo¿e brodzkie? Ze zbiorów kronieñskich po gen. Stanis³awie Szeptyckim. Appendix O czym szumi¹ dêby w Lanckoronie? Aleksander MIGO: Dekonstrukcja uogólnienia Aleksandra hr. Fredry: Prêdzej z³odziej przyzna siê, ¿e ukrad³, ni¿ profesor, ¿e g³upstwo powiedzia³. Miêdzy logik¹ a retoryk¹. Aleksander MIGO: O moich próbach stworzenia w Opolu wa¿nego na miarê nie tylko ogólnopolsk¹ orodka handlu ksi¹¿k¹. W aneksie komplet memoria³ów do odpowiednich w³adz. (Wydanie bez wiedzy i zgody autora). Aleksander MIGO: Pojedynek na rymy. Urszula Kozio³: G³upol na g³upolu w Opolu. Aleksander Migo: Paw na pawiu we Wroc³awiu. Jan NEUBERG: Zapomniane ksi¹¿ki polonistów opolskich. T. I. Ksi¹¿ki na szczêcie (nie tylko dla autorów) zapomniane. T. II. Ksi¹¿ki przemilczane ze szkod¹ dla nauki i kultury. T. III. Studia i rozprawy czekaj¹ce cierpliwie na w³aciwego czytelnika. Suplement Wielojêzyczny katalog (greka, ³acina, angielski). Stanis³aw S³awomir NICIEJA: Poczet rektorów opolskich. Od Stanis³awa Rosponda i Stanis³awa Kolbuszewskiego do Stanis³awa S³awomira Niciei. Ze wstêpem Kazimierza KUTZA. Komentarz i uzupe³nienia: Dorota WODECKA-LASOTA i Maciej BORKOWSKI. Dokumentacja bibliograficzna: Henryk KUBICKI. Addendum Jak siê znalaz³em w Encyklopedii Gazety Wyborczej (t. 11, s. 630). Stanis³aw S³awomir NICIEJA: Przybytki Muz ³agodnych we Lwowie i w Opolu. Jak pisa³em dzie³o (w zamyle dwutomowe) o opolskim rodowisku naukowym; co i kogo chyba przeceni³em, na co spad³a mi³osierna zas³ona milczenia, a czego siê dowiedzia³em na szczêcie ju¿ po korektach. Addenda et corrigenda Barbara STANKIEWICZBUCHOWSKA i Beata ZAREMBA. Piotr OBR¥CZKA: Wp³yw zatrudnieñ umys³owych na urodê kobiet. Racje pani Vandervelde (lekarki, ¿ony Emila Vandervelde, belgijskiego ministra zdrowia), która w 1937 roku t³umaczy³a prof. Ludwikowi Hirszfeldowi, ¿e uduchowienie lepiej utrzymuje cz³owieka m³odym ni¿ zabiegi kosmetyczne. 81 Appendix Portrety psychofizyczne Marii Sk³odowskiej-Curie, Kazimiery I³³akowiczówny, Anais Nin, Zuzanny Ginczanki, Zofii Hertz, Zofii Ch¹dzyñskiej i Manueli Gretkowskiej. Z 35 ilustracjami. Piotr OBR¥CZKA: O trzynastu b³êdach, jakich siê dopucili redaktorzy i wydawcy Ksiêgi parodii (wyd. 2 uzupe³nione, Warszawa 1986, WAiF, s. 182-183) przy cytowaniu trzynastu tytu³ów z Trzynastego numeru Przewodnika Bibliograficznego (1926). Piotr OBR¥CZKA: Formu³a Karola Irzykowskiego: cieñ cienia cienia* i przypisany Stanis³awowi Szoberowi tytu³ ksi¹¿ki: Cecha, cecha cechy i cecha cechy cechy **. Przypadkowa zbie¿noæ, plagiat czy twórcze przekszta³cenie? * Autor s³oñce, t³umacz cieñ, krytyk cieñ cienia, historyk literatury zajmuj¹cy siê krytyk¹ t³umaczeñ cieñ cienia cienia. ** Zob. Zeszyt XIII Przewodnika Bibliograficznego (1926), poz. 4556. Anna PIETRYGA: Jak bohater powieci Kornela Makuszyñskiego Szatan z siódmej klasy powiadomi³ mieszkañców dworu o gro¿¹cym niebezpieczeñstwie. Jak dostrze¿ony w porê akrostych pomóg³ im zmieniæ przes³any przez Adasia komunikat sprzeczny na niesprzeczny metakomunikat. O trudach szyfrowania i sztuce deszyfrowania. Szczêliwy maria¿ logiki z filologi¹. Joanna PSZON: Gdzie siê podzieli felietonici z lokalnego dodatku Gazety Wyborczej? Materia³y do dziejów prasy na Opolszczynie. Appendix Jeszcze jedna definicja felietonu. Glosa do rozwa¿añ Janusza Dunina i Andrzeja Niczyperowicza. Dorota SIMONIDES (we wspó³pracy z Janin¹ HAJDUK-NIJAKOWSK¥ i Teres¹ SMOLIÑSK¥): Lud osiad³y na l¹sku i ludy dosiad³e (nie z w³asnej woli) do osiad³ego. Motywy wêdrowne w podaniach mówionych a jeszcze nie zapisanych. Addenda 1. Danuta BERLIÑSKA: To¿samoæ utracona, szczêliwie odnaleziona czy wydumana. A mo¿e tylko za³o¿ona? Mity tutejsze. Miêdzy prawd¹ a zmyleniem. Gdzie Dichtung, a gdzie Wahrheit? 2. Lech M. NIJAKOWSKI: Etnicyzacja ruchu regionalnego na l¹sku. Fanaberie ideologów czy rzeczywistoæ. Halina STANKOWSKA: Motyw zalotnego fircyka w prozie polskiej i francuskiej pierwszej po³owy dziewiêtnastego wieku. Inedita. Halina STANKOWSKA: Sceny z ¿ycia naukowego. Uczestnik konferencji: Dajê g³owê za to. Halina Stankowska: G³owa pana profesora nie jest argumentem naukowym. Inedita. Wstêp i opracowanie: Maria Rowiñska-Szczepaniak. 82 INDEKS nr 78 (6364) W³adys³aw Jan STUDENCKI: Wielcy, mali i najmniejsi. Szkice literackie o pisarzach znanych, zapomnianych i tych minorum gentium. Inedita. Alfred WOLNY: Jak próbowa³em przemyciæ do konstytucji europejskiej myl Norwida: Europa nie jest terytorium, / Jest principium. Appendix Miêdzy Bytomiem a Zakopanem. O czym rozmawia³em z pisarzami w bytomskim Klubie Literackim i w Astorii. Opracowali, wstêpem i przypisami opatrzyli Piotr OBR¥CZKA i Zdzis³aw PIASECKI. Alfred WOLNY: Teatr mój widzê ogromny, / wielkie powietrzne przestrzenie. Moje Opole teatralne. Marzenia a rzeczywistoæ. W³adys³aw Jan STUDENCKI: ¯ycie i twórczoæ niepoetycka jeszcze jednego (obok s³awnego stryja, Leopolda, i Ludwika Marii) Staffa uzdolnionego literacko. ¯ywot i sprawy Franciszka Staffa, zes³añca, ¿o³nierza II Korpusu i londyñskiego burmistrza (Mayor of Wandsworth). Za³o¿enia wiatopogl¹dowe i stylistyczne jego rozprawy Tooting Rambles. Inedita. Adam WIERCIÑSKI: Poszed³ gniæ miêdzy królami Nieznane proroctwo Juliusza S³owackiego o Józefie Pi³sudskim. Adam WIERCIÑSKI: Nie, nie znam historii. Geografii te¿ nie. Tylko googlaæ* umiem. Wyznanie szczerego internauty czy portret czêci pokolenia czasów popkultury i matury prawie dla ka¿dego. * googlaæ i zamiennie guglaæ szukaæ w Internecie (od wyszukiwarki Google). Alfred WOLNY: O uczonych i badaczach, znawcach i naukowcach, uczeñcach* i poduczonkach**. Polonistyka opolska widziana z lo¿y szyderców. * ** termin Augusta Cieszkowskiego przezwa u¿yta kiedy przez Wac³awa Borowego Alfred WOLNY: Fantastyczny jubileusz. Jak poecie, Janowi Goczo³owi, dopisano 10 lat ¿ycia i urz¹dzono stosown¹ uroczystoæ (z kwiatami, ¿yczeniami, przemówieniami, tortem urodzinowym i drukami okolicznociowymi). Appendix O niedba³ej korekcie w leksykonach i s³ownikach biograficznych. Agnieszka WÓJTOWICZ: Jak Aleksander Minkowski ratowa³ Teatr Trzynastu Rzêdów Jerzego Grotowskiego (zob. reporta¿ O!... Pole! w wiecie, w którym wmawia³, ¿e w³adze wojewódzkie rozumiej¹ wagê eksperymentu w sztuce socjalistycznej). Prawda i mity. Joanna ZAGO¯D¯ON: Co znaczy zagadkowe zdanie z notesu Immanuela Kanta: Wystrzegaæ siê z³ych snów. Pobo¿ne ¿yczenie czy próba autosugestii. Relacje miêdzy zdaniami Kanta i Franciszka Fiszera, który zwierzy³ siê kiedy: Wyobracie sobie, ¿e to indywiduum* omieli³o mi siê dzi przyniæ. Dekonstrukcja tekstów przy ¿yczliwej pomocy opolskich hermeneutów. * wed³ug niektórych wiadków epoki (Antoni S³onimski, Jerzy Zaruba) Fiszer wyrazi³ siê brutalniej, powiedzia³: to bydlê. AWIER Pierwsza czêæ Zapowiedzi ukaza³a siê na ³amach Indeksu (1/2000), druga te¿ w Indeksie (5-6/2004). Listy, polemiki Opole, 7.07.2005 r. Wysoki Senat Uniwersytetu Opolskiego JM Rektor prof. dr hab. Józef Musielok JM Rektor-Elekt prof. dr hab. Stanis³aw Nicieja Rada Wydzia³u Filologicznego wyra¿a g³êbokie zaniepokojenie zaniedbywaniem przez w³adze naszego uniwersytetu sprawy budowy biblioteki uniwersyteckiej. Podjêta z inicjatywy Rady Bibliotecznej w 1997 r., tu¿ po tragicznej powodzi, idea budowy zosta³a wyhamowana. Uwa¿amy, ¿e nale¿y do niej powróciæ i kontynuowaæ rozpoczête prace, traktuj¹c sprawê jako priorytetow¹ dla rozwoju uczelni. W ostatnich latach w wielu orodkach uniwersyteckich wybudowano nowoczesne biblioteki (m.in. w Warszawie, Rzeszowie, Olszynie, Bia³ym- stoku, £odzi) lub siê je buduje (m.in. we Wroc³awiu), albo rozbudowano istniej¹ce (np. w Krakowie). Natomiast u nas zbiory gromadzi siê w zastêpczych pomieszczeniach i w zagro¿onym magazynie przy ul. Piastowskiej. Rozprasza siê je w wielu bibliotekach wydzia³owych i instytutowych, co podnosi wydatnie koszty funkcjonowania sieci bibliotecznej i utrudnia korzystanie ze zbiorów. W przyjêtej przez senackie komisje strategii rozwoju uniwersytetu budowê biblioteki umieszczono na samym koñcu listy inwestycyjnej. Apelujemy do ca³ej spo³ecznoci uniwersyteckiej o poparcie idei budowy biblioteki. Domagamy siê od Senatu Uniwersytetu Opolskiego zainteresowania siê spraw¹, a od nowego Rektora podjêcia realnych i skutecznych dzia³añ. Nie mo¿na myleæ o przysz³oci uniwersytetu, zapominaj¹c o fundamentalnym elemencie jego infrastruktury. Rada Wydzia³u Filologicznego Do wiadomoci: ·Rada Biblioteczna ·Redakcja Indeksu 83 wrzesieñ padziernik 2005 Komputer w ¿yciu ucznia W dniach 1012 padziernika br. studenci Instytutu Studiów Edukacyjnych UO dzia³aj¹cy w Naukowym Kole Pedagogiki Wczesnoszkolnej, którego opiekunem jest dr Ferdynand Mielczarek, uczestniczyli w Miêdzynarodowej Studenckiej Konferencji Naukowej w O³omuñcu powiêconej wykorzystaniu nowych technologii komunikacyjnych w kszta³ceniu i wychowaniu uczniów w wieku wczesnoszkolnym. Konferencja zosta³a przygotowana przez Studenckie Ko³o Pedagogiki, którym od wielu lat opiekuje siê doc. dr Drahomira Holouova. W konferencji uczestniczy³o wiele kó³ naukowych z Polski, z Czech i S³owacji. Uniwersytet Opolski reprezentowali: prof. dr hab. Ewa Smak, dr Stanis³awa W³och, dr Ferdynand Mielczarek, opiekun ko³a, a tak¿e mgr Sebastian Tabo³, t³umacz, wspó³pracuj¹cy z ko³em naukowym. Opolskich studentów reprezentowali: Monika Pindur, Monika Bogdan (studentki II roku edukacji elementarnej z logopedi¹ szkoln¹) oraz Grzegorz Kozdra, Anna Winiewska i Justyna Winchula (studenci IV roku kszta³cenia wczesnoszkolnego z wychowaniem przedszkolnym i logopedi¹ szkoln¹). Konferencja by³a powiêcona wykorzystaniu nowych technologii komunikacyjnych w kszta³ceniu i wychowaniu uczniów w wieku wczesnoszkolnym. W zorganizowanej konferencji wziê³o udzia³ wiele orodków uniwersyteckich i szkó³ wy¿szych z Bañskiej Bystrzycy (S³owacja), Preova (S³owacja), O³omuñca (Czechy), Opola (Uniwersytet Opolski) oraz Raciborza (Pañstwowa Wy¿sza Szko³a Zawodowa). Wspólne projekty badawcze Katedry Pedagogiki Wczesnoszkolnej Uniwersytetu Palackiego w O³omuñcu i Instytutu Studiów Edukacyjnych Uniwersytetu Opolskiego realizowane s¹ ju¿ od ponad 11 lat. Obecnie studenci pracuj¹ nad nastêpnym projektem badawczym, dotycz¹cym spo- sobu wykorzystania komputerów i Internetu przez uczniów klas IV i V. Z analizy badañ przedstawionych przez studentów wynika, ¿e 99 proc. badanych uczniów (badania przeprowadzono na populacji 300 respondentów) pracowa³o ju¿ na komputerze. 78 proc. badanych stwierdzi³o, ¿e najczêciej na komputerze pracuje w domu. Oko³o 53 proc. respondentów mia³o mo¿liwoæ poszukiwania informacji w Internecie. Okazuje siê tak¿e, ¿e je¿eli uczniowie poszukuj¹ jakiej wiadomoci, to najczêciej szukaj¹ jej najpierw w Internecie. Badania przeprowadzone w Polsce, w Czechach i na S³owacji wykaza³y, ¿e komputer najczêciej s³u¿y³ do zabawy (gry komputerowe) taki sposób wykorzystania komputera wskaza³o ok. 80 proc. badanych. Niestety, niewielu uczniów (tylko 5 proc. badanych) potwierdzi³o fakt kontrolowania ich przez rodziców podczas pracy przy komputerze. W ankiecie pytano tak¿e uczniów, czy posiadaj¹ w domu komputerowe programy edukacyjne odpowied twierdz¹c¹ da³o 60 proc. badanych. Programy te dotyczy³y takich przedmiotów, jak: matematyka, jêzyk ojczysty, jêzyk obcy, historia, biologia, geografia. Kolejne pytanie zawarte w ankiecie brzmia³o: Czy w szkole s¹ wykorzystywane komputerowe programy edukacyjne? Tylko 40 proc. badanych da³o na to pytanie odpowied twierdz¹c¹. Pracowni¹ internetow¹ mo¿e siê pochwaliæ tylko 35 proc. przebadanych szkó³. Sebastian Tabo³ Program III Opolskiej Jesieni Literackiej (organizatorzy: naczelnik Wydzia³u Kultury, Sportu i Turystyki Urzêdu Miasta Opola oraz dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej) 21.11.05 (poniedzia³ek) 60 lat opolskiego rodowiska literackiego. 19452005. Ojciec Rafa³ projekcja filmu o pierwszym prezesie ZLP Oddzia³ w Opolu Eko-Studio A. Czernika monta¿ poetycko-muzyczny (teksty opolskich poetów) (MOK godz. 17.00) 22.11.05 (wtorek) Spotkanie autorskie z Bronis³awem Majem (prowadzenie Jerzy Illg) (MOK godz. 17.00) 23.11.05 (roda) Niepodleg³oæ g³osu dyskusja panelowa o poezji wspó³czesnej Prowadzenie Wojciech Bonowicz Uczestnicy: K. Maliszewski, J. Gutorow, A. Wolny-Hamka³o, P. liwiñski (MOK godz. 17.00) 24.11.05 (czwartek) Spotkanie autorskie z J. Podsiad³¹ (prezentacja tomiku KRA) (sala spotkañ MBP godz. 17.00) 25.11.05 (pi¹tek) TRZECIA FALA PREZENTACJE POETYCKIE Prowadzenie M. Dragon Wyst¹pi¹ m.in.: L. Ledlicka, L. Juszczak, R. Kuluk, S. Kunicki, R. Winiewski (sala spotkañ MBP godz. 19.00) 2125.11.05 Spotkania autorskie w szko³ach rednich miasta Opola 23.11.05 Losy pisarzy l¹skich w okresie wojny i okupacji hitlerowskiej wyk³ad K. HeskaKwaniewicz (Czytelnia Biblioteki Instytutu Filologii Angielskiej, Collegium Maius, pl. Kopernika 11, godz. 13.00) 84 INDEKS nr 78 (6364) NOWOCI Redakcji Wydawnictw Wydzia³u Teologicznego UO Sobeczko Helmut Jan (red.), Liturgia Sacra, Liturgia Musica Ars, (czasopismo Liturgia Sacra nr 2/24 rok 10/2004), 2004, 513 s., cena 15,00 z³ zyki kocielnej w diecezji przemyskiej w latach 19001924, s. 349 360; BERNAGIEWICZ Robert, Etos melodii gregoriañskich wed³ug anonimowego traktatu De modorum formulis et tonarius, s. 361379; MOTUZAS Alfonsas, Muzyka sakralna Góry Krzy¿y na Litwie, s. 381393; KACZOROWSKI Robert, Fenomen warmiñskich pieni sanktuaryjnych, s. 395420; Sztuka: PIECHÓWKA Wies³aw, Obraz Ukrzy¿owanie z bazyliki mniejszej w Olenicy i jego podwójny sekret, s. 421428; Sprawozdania i recenzje, s. 429 477; Przegl¹d czasopism, s. 479 490; Dodatek nutowy, s. 491513. nnn Treæ: Liturgia: MIGUT Bogus³aw, Ofiara Chrystusa w ujêciu teologii liturgicznej, s. 227249; KWIATKOWSKI Dariusz, Duszpasterskie zadania i wyzwania dla Kocio³a w Roku Eucharystii, s. 251276; KRAKOWIAK Czes³aw, Inkulturacja liturgii rzymskiej po Vaticanum II, s. 277293; MATWIEJUK Kazimierz, Uczestnictwo redniowiecznych konwersów cysterskich w celebracji eucharystii, s. 295302; SYCZEWSKI Tadeusz, Nowy obrzêd koronacji wizerunku Najwiêtszej Maryi Panny, s. 303 311; NOWAKOWSKI Przemys³aw, Liturgiczna funkcja ikony w obrz¹dku bizantyjskim, s. 313 329; NIEDWIECKI Wojciech, Sakramentarz Leoniañski, s. 331 342; WORBS Marcin, Polska pobo¿noæ liturgiczna lat trzydziestych XX wieku widziana przez ks. Józefa Güldena, s. 343348; Muzyka: BENDER Ligia, Dzia³alnoæ biskupa Józefa Sebastiana Pelczara i jej wp³yw na stan mu- Rabiej Stanis³aw (red.), Poszerzona Unia Europejska, Szanse i zagro¿enia dla mniejszoci narodowoetnicznych, (seria Ekumenizm i Integracja nr 11), 2004, 161 s., cena 20,00 z³ Projekt badawczy pod nazw¹ Potrzeba integracji groba asymilacji mia³ na celu badanie roli i miejsca mniejszoci narodowoetnicznych w procesach integracji. Debata prowadzona przy po- mocy ³¹czy internetowych ods³oni³a korzyci wynikaj¹ce ze szczerego w³¹czenia siê w proces unifikacji. Kieruj¹c zaproszenie do szerokiego udzia³u w naszej grupie dyskusyjnej, spotkalimy siê z odpowiedzi¹ przedstawicieli wspólnot narodowo-etnicznych, jak i tych wszystkich, którym nieobca jest troska o pomylny przebieg drogi jednoczenia Europy. nnn Dzier¿anowski Jerzy (red.), Wychowanie do szacunku dla ludzkiego ¿ycia, materia³y konferencji naukowej zorganizowanej przez Katedrê Teologii Pastoralnej i Duszpasterstwa Rodzin Wydzia³u Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego, Opole 28 maja 2004 r., (seria sympozja nr 59, 2004, 117 s., cena 15,00 z³. Konferencja Wychowanie do szacunku dla ludzkiego ¿ycia postawi³a sobie za cel nawietliæ moralne, etyczne, psychologiczne dylematy, przed jakimi staje spo³ecznoæ, korzystaj¹c z aborcji, ró¿nych technik sztucznego zap³odnienia. By³a równie¿ okazj¹ do przedstawienia form i metod pracy instytucji, które za pierwszo- 85 wrzesieñ padziernik 2005 NOWOCI Redakcji Wydawnictw Wydzia³u Teologicznego UO rzêdny cel stawiaj¹ sobie niesienie pomocy samotnym matkom i porzuconym dzieciom. Konferencja szczególnie w czêci panelowej pokaza³a, i¿ przyczynê wspó³czenie obserwowanego nasilenia przemocy i dewiacji spo³ecznych upatruje siê m. in. w negatywnych dowiadczeniach pre- i perinatalnych. nnn wyjanienie praktyki dyplomacji papieskiej i sformu³owanie zarówno pierwszych teorii, jak i nowych postulatów badawczych. nnn nnn Sobeczko Helmut Jan, Servitium liturgiae. Wybór artyku³ów. Ksiêga wydana z okazji 65. rocznicy urodzin i 40-lecia pracy naukowo-dydaktycznej ks. prof. Helmuta Jana Sobeczki, Opole 2004, cena 25,00 z³. Fitych Tadeusz, Struktura i funkcjonowanie nuncjatury Giovanniego Battisty Lancellottiego (1622 1627), (seria Opolska Biblioteka Teologiczna nr 76), 2005, 904 s., cena 40,00 z³ Wons Norbert, Autonomia mniejszoci narodowej w Europie w wietle nauczania spo³ecznego Kocio³a, (seria Cz³owiek Rodzina Spo³eczeñstwo nr 6), 2005, 284 s., cena 20,00 z³ Ksi¹¿ka jest efektem prawie 15-letniej pracy badawczej autora nad histori¹ rodu Lancellottich, a zw³aszcza dzia³alnoci dyplomatycznej nuncjatury Giovanniego Battisty Lancellottiego w XVII w. Takie ujêcie tematu ma na celu, poprzez swego rodzaju pe³niejsze odtworzenie rzeczywistoci nuncjatury polskiej z pocz¹tku XVII w. dziêki wykorzystaniu nowych róde³ (odczytanych w sposób pog³êbiony, daj¹cy nowy aparat pojêciowy) i metod badañ lepsze, bardziej wszechstronne Ksi¹¿ka porusza aktualne tematy, gdy¿ zarysowuj¹ siê ostro dwie tendencje: (1) do podzia³ów na tle mniejszoci narodowych czy etnicznych z jednej strony, (2) z drugiej za do ³¹czenia siê w wiêksze grupy wielu pañstw. Przyk³adem pierwszej jest konflikt ba³kañski, drugiej za tendencja wchodzenia do szerszej spo³ecznoci do Unii Europejskiej. Ksi¹¿ka jest tak¿e nowatorska ze wzglêdu na treæ w niej zawart¹, gdy¿, po pierwsze, jak dot¹d nie ukaza³a siê wyczerpuj¹ca publikacja naukowa ani w jêzyku polskim, ani te¿ w jêzykach zagranicznych na temat autonomii mniejszoci narodowych w nauczaniu spo³ecznym Kocio³a katolickiego. Ksiêga pami¹tkowa z okazji 65. rocznicy urodzin i 40-lecia pracy naukowo-dydaktycznej Ksiêdza Profesora Helmuta Jana Sobeczki. Ksiêgê niniejsz¹, stanowi¹c¹ wybór najistotniejszych artyku³ów Jubilata, podzielono na kilka czêci tematycznych: Z dziejów liturgii, Pionierzy odnowy liturgicznej, Teologia liturgii, Odnowione ksiêgi liturgiczne, wiêtowanie Dnia Pañskiego, Liturgika pastoralna, Kult wiêtych. Jako zakoñczenie ksiêgi przedstawiono artyku³ Odpowiedzialnoæ za Koció³, który ukazuje zaanga¿owanie Jubilata w prace I Synodu Diecezji Opolskiej. Przygotowa³: Piotr Juszczyszyn 86 INDEKS nr 78 (6364) NOWOCI Wydawnictwa Uniwersytetu Opolskiego Kodzis Bronis³aw (red.), Studia i szkice slawistyczne nr 6, 2005, 252 s., cena 20,00 z³ Kolejny szósty ju¿ tom serii zawiera zbiór artyku³ów zebranych w nastêpuj¹cych grupach tematycznych: Literaturoznawstwo, Jêzykoznawstwo, Recenzje oraz Kronika. nnn Gmoch Ryszard, Krasnodêbska Anna (red.), Kompetencje zawodowe i jakoæ kszta³cenia w dobie przemian edukacyjnych, 2005, 332 s., format B5, cena 27,00 z³ Ksi¹¿ka zawiera zbiór artyku³ów ukazuj¹cych dokonuj¹ce siê w ostat- nich latach przemiany w systemie polskiej edukacji oraz rolê nauczyciela w procesie zaistnia³ych zmian. Pozwala na poznanie sposobów patrzenia na kompetencje zawodowe nauczycieli oraz na jakoæ kszta³cenia nauczyciela epoki przemian. Ocenie poddawane s¹ ich kompetencje kreatywne, komunikacyjne, jêzykowe oraz szereg innych predyspozycji, umiejêtnoci sprzyjaj¹cych i wzbogacaj¹cych proces szeroko pojmowanej edukacji. Ukazane zosta³y aktualne kierunki badañ zwi¹zane z osob¹ samego nauczyciela (pedagoga szkolnego, nauczyciela akademickiego, edukatora zdrowia, nauczyciela przedszkola, nauczyciela szko³y podstawowej itp.), odpowiedzialnego za edukacjê XXI wieku na wielu obszarach. Ksi¹¿ka przeznaczona jest dla studentów kierunków pedagogicznych i nauczycielskich oraz nauczycieli pragn¹cych wzbogaciæ sw¹ wiedzê o wspó³czesnej szkole i kompetencjach zawodowych nauczycieli. Celem autorów tej monografii jest wprowadzenie do problematyki wizerunku cia³a w perspektywie psychologicznej. Czytelnik znajdzie w ksi¹¿ce krytyczne omówienia teorii psychologicznych wykorzystywanych do wyjaniania genezy wizerunku cia³a, jego funkcjonowania oraz wp³ywu wizerunku cia³a na zachowanie (ze szczególnym uwzglêdnieniem zaburzeñ od¿ywiania). Dokonalimy tak¿e, jak s¹dzimy, po raz pierwszy w polskiej literaturze, przegl¹du technik pomiarowych i diagnostycznych wykorzystywanych w badaniach nad wizerunkiem cia³a. nnn Barska Anna, Minkner Kamil (red.), W krêgu wiata arabskomuzu³mañskiego, 2005, 194 s., format B5, cena 16,00 z³ nnn G³êbocka Alicja, Kulbat Jaros³aw (red.), Wizerunek cia³a. Portret Polek, 2005, 140 s., format A5, cena 11,00 z³ Inspiracj¹ ksi¹¿ki by³a sesja naukowa pt. Zrozumieæ Arabów zorganizowana na Uniwersytecie Opolskim w maju 2004 r. Prezentowane referaty i komunikaty wywo³a³y d³ug¹ i merytoryczn¹ dyskusjê uczestników, potwierdzaj¹c tym samym ogromne zainteresowanie problematyk¹ wiata arabskiego. Publikacja ma charakter interdyscyplinar- 87 wrzesieñ padziernik 2005 NOWOCI Wydawnictwa Uniwersytetu Opolskiego ny. Autorami tekstów s¹ arabici, antropolog, socjolog, geograf, politolodzy i psycholodzy. Rekomendowana praca ukazuje arabsko-muzu³mañski kr¹g kulturowy, ograniczaj¹c siê do wybranych problemów z obszaru spo³eczeñstwa, polityki i szeroko rozumianej kultury. Ta specyficzna mozaika tematów ods³ania mo¿liwoci badania odmiennoci kulturowej. Ksi¹¿ka adresowana jest zarówno do specjalistów, jak i studentów, a tak¿e osób zainteresowanych pog³êbieniem wiedzy z obszaru wiata arabsko-muzu³mañskiego. nnn Balowski Mieczys³aw, Chlebda Wojciech, Ogród nauk filologicznych. Ksiêga powiêcona Profesorowi Stanis³awowi Kochmanowi, 2005, format B5, 772 s., cena 63,00 z³ graficzna jubilata i bibliografia jego prac. Praca adresowana jest g³ównie do specjalistów w zakresie filologii s³owiañskiej diachronicznej i synchronicznej. nnn Modrzejewska Krystyna, La condition masculine dans la littérature française, 2005 , format B5, 288 s., cena 23,00 z³ Ksi¹¿ka zawiera studia romanistów literaturoznawców (wielu o wiatowej s³awie), z czterech krajów, przedstawiaj¹ce obraz mê¿czyzny i jego kondycji we francuskich utworach literackich. Poszukiwanie to¿samoci, rola i miejsce mê¿czyzny w rodzinie oraz jego relacje z kobietami stanowi¹ g³ówne perspektywy badawcze. Obejmuj¹ zarówno postaæ supermana w literaturze popularnej poprzez liczne role wymarzone, role odgrywane akcep- towane i wbrew sobie a¿ do zakwestionowania mêskoci jako wartoci. Ksi¹¿ka adresowana jest do frankofonów, humanistów, literaturoznawców, romanistów, maturzystów. Przygotowa³a: Lidia Dzia³owska Pe³na oferta Wydawnictwa Uniwersytetu Opolskiego znajduje siê na stronie internetowej wydawnictwa: www.wydawnictwo.uni.opole.pl tam te¿ od 22 wrzenia br. dzia³a ksiêgarnia internetowa. Poniewa¿ istotnym sk³adnikiem reklamy jest informacja o ksi¹¿kach, prosimy wszystkich autorów i redaktorów naukowych o uzupe³nienie brakuj¹cych danych. Na tom powiêcony jubileuszowi 70-lecia znanego slawisty prof. Stanis³awa Kochmana sk³ada siê 80 powiêconych mu prac wielu czo³owych postaci polskiego i europejskiego wiata nauki. Przewa¿aj¹ studia z jêzykoznawstwa historycznego i synchronicznego polskiego i wschodnios³owiañskiego, s¹ tu tak¿e prace literaturoznawcze i kulturoznawcze. Tom wzbogaca nota bio- Stoisko Wydawnictwa UO podczas zjazdu absolwentów WSP w Opolu. III Opolski Festiwal Nauki W pikniku naukowym na placu Kopernika, zamykaj¹cym trzydniowe spotkanie z opolsk¹ nauk¹ (1618 wrzenia 2005 r.), wziê³o udzia³ ponad 10 tysiêcy Opolan. Organizatorami tegorocznego III Opolskiego Festiwalu Nauki by³y: Uniwersytet Opolski i Politechnika Opolska (na zdjêciu powy¿ej rozpoczêcie pikniku z udzia³em w³adz PO i UO). W imprezie uczestniczy³y tak¿e inne opolskie uczelnie. Opolanie mieli m.in. okazjê przyjrzeæ siê pokazom chemików (zdjêcie poni¿ej), spojrzeæ w s³oñce przez lunetê astronomiczn¹ Instytutu Fizyki, poznaæ warsztat rzebiarza, obejrzeæ wystawy w tym wystawê pt. Ikona obrazem Boga i ludzkiego wnêtrza... (zdjêcie z lewej) i prezentacje poszczególnych wydzia³ów... Nie brakowa³o atrakcji dla dzieci. (>=I) Zdjêcia: Jerzy Mokrzycki