wrzesień-październik 2005

Transkrypt

wrzesień-październik 2005
PISMO UNIWERSYTETU OPOLSKIEGO
Nr 7–8 (63–64)
ISSN 1427–7506
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
Cena 3 z³
W numerze m.in.:
Chlebda
Gajda
Gutorow
Hamada
Hlawacz
Kantor
Kolwas
Kozera
Ko¿uch
Kubicki
Kusyk
Musielok
Nicieja
Szafarczyk
Wewiórka
Wierciñski
4 paŸdziernika br. nad dawn¹ fos¹ przy Collegium Minus
ods³oniêto rzeŸbê œw. Krzysztofa.
Wójtowicz
Wyczó³kowska
2
INDEKS nr 7–8 (63-64)
Spis treœci
Kiedyœ studenci, dziœ absolwenci.
Zjazd absolwentów –
sierpieñ
2005
(czytaj na str. 31)
Panie kokietowa³y ¿ó³tymi
koszulkami…
Z kalendarium UO ........................................ 3
Inauguracja pod okiem œw. Krzysztofa ..... 8
Sprawozdanie ustêpuj¹cego rektora ........ 12
Wyst¹pienie rektora UO ............................ 16
Wyk³ad inauguracyjny
prof. M. Kolwasa ......................................... 18
W³adza w pigu³ce ....................................... 19
Rozmowa z prof. J. Musielokiem ............. 20
Wyniki tegorocznej rekrutacji ................... 22
Konferencja fizyków w Turawie ............... 24
Konferencja frazeologów w Opolu .......... 25
Gloria Artis dla Opolan ............................. 26
Nasi absolwenci w Sejmie RP ................... 28
III Opolski Festiwal Nauki ........................ 29
Zjazd absolwentów WSP ........................... 31
Rozmowa z dr hab. W. Pi¹tkowsk¹ ......... 35
Komitet ds. ocalenia uniwersytetu? ......... 36
Polemika z „Forum Akademickim” ........ 38
Jubileusz prof. S. Kochmana ..................... 43
Dodatek literacko-artystyczny ........... [I–XX]
Po¿egnanie Norberta Kwaœnioka ............. 45
Rozmowa z Lucyn¹ Kusyk ........................ 50
Fragment scenariusza Leo Kantora ......... 54
Wspomnienie o majorze J. Józefowiczu .. 56
Œwiat starych fotografii .............................. 59
Konferencja literaturoznawców ................ 65
Wizyta goœci z Trier .................................... 66
Laury dla m³odych historyków ................ 67
Opolskie warsztaty germanistyczne ........ 68
Prawo karne na wokandzie ....................... 71
Unia pod nadzorem .................................... 72
Politolodzy w Niemczech .......................... 73
XIX Letnia Szko³a M³odych
Pedagogów ................................................... 74
Fina³ „Primus Inter Pares” ........................ 75
Dysputy o œredniowieczu .......................... 76
Z prac Senatu UO ........................................ 79
Zapowiedzi wydawnicze
(A. Wierciñski) ............................................. 80
Komputer w ¿yciu ucznia ......................... 83
Numer wspó³finansowany ze œrodków
województwa opolskiego.
Indeks. Pismo UO
Biesiada pod namiotem.
Wydawca: Uniwersytet Opolski,
45-040 Opole, pl. Kopernika 11,
Collegium Maius, pok. 217, tel. 541-60-17,
e-mail: [email protected]
www.indeks.uni.opole.pl,
Zespó³ redakcyjny:
Barbara Stankiewicz-Buchowska (redaktor
naczelna), Beata Zaremba-Lekki.
Zdjêcia: Jerzy Mokrzycki.
Sk³ad: Henryk Kobiela, 602 356 262
Druk: Drukarnia œw. Krzy¿a.
3
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
Z kalendarium UO
miu z nich. Praca Marzeny Kasiñskiej (str. XI) znajdzie siê
wœród 11 prac dyplomowych na
ogólnopolskiej wystawie konkursowej w Warszawie pod patronatem Prezydenta RP. Wiêcej str. X.
25 lipca. W Bibliotece G³ównej UO
otwarto wystawê pt. Solidarnoœæ
1980–1981. Proza, publikacja,
publicystyka.
26–28 sierpnia. Na Uniwersytecie
Opolskim odby³ siê zjazd absolwentów uczelni. Z ca³ej Polski
przyby³o oko³o 400 osób. Wiêcej
– str. 31.
8 VI 2005. Prof. dr hab. Józef Musielok, rektor UO i prof. dr hab. Marek Szczepañski, rektor
Wy¿szej Szko³y Nauk Politycznych w Tychach podpisuj¹ umowê o wspó³pracy miêdzy uczelniami.
8 czerwca. Podpisano umowê miêdzy Uniwersytetem Opolskim a
Wy¿sz¹ Szko³¹ Nauk Politycznych w Tychach.
ny, piêcioletni kurs magisterski.
Wysoki poziom prac m³odych
artystów doceni³a równie¿ komisja, przyznaj¹c wyró¿nienia sied-
2 wrzeœnia. W Auli B³êkitnej Collegium Maius otwarto konferencjê naukow¹ pt. „Frazeologia a
jêzykowe obrazy œwiata prze³omu wieków”. W trakcie konferencji prof. dr. hab. Stanis³awowi Kochmanowi wrêczono ksiêgê jubileuszow¹ z okazji 70-lecia urodzin. Konferencjê otwo-
16 czerwca. Rektor UO prof. dr hab.
Józef Musielok wzi¹³ udzia³ w
otwarciu wystawy pt. „Rosyjska
nauka – wybitni ludzie – wielkie
sukcesy”. Wystawa zorganizowana zosta³a przez Oddzia³ Wojewódzki Stowarzyszenia Wspó³pracy Polska-Wschód, Instytut
Filologii Wschodnios³owiañskiej
i Bibliotekê Wydzia³u Filologicznego UO.
24 czerwca. Prof. dr hab. Stanis³aw
Nicieja wzi¹³ udzia³ w uroczystoœci otwarcia Cmentarza Orl¹t
Lwowskich we Lwowie.
4 lipca. W Galerii Sztuki Wspó³czesnej odby³ siê wernisa¿ wystawy
dyplomowej 19 absolwentów Instytutu Sztuki UO, pierwszych
studentów, którzy ukoñczyli pe³-
24 VI 2005. Od lewej – prof. dr hab. Stanis³aw Nicieja, Ryszard Kaczorowski, prezydent RP
na uchodŸstwie; Andrzej Mazur – przewodnicz¹cy sejmiku województwa opolskiego; Grzegorz Kubat – marsza³ek województwa opolskiego.
4
INDEKS nr 7–8 (63–64)
rzy³ rektor UO prof. dr hab. Stanis³aw Nicieja. Wiêcej na str. 25.
6 wrzeœnia. Prorektor UO prof. dr
hab. Jerzy Lis uczestniczy³ w
otwarciu Miêdzynarodowej Konferencji „Plazma 2005” po³¹czonej z III Polsko-Niemieck¹ Konferencj¹ nt. diagnostyki plazmy
dla fuzji i innych zastosowañ oraz
V Polsko-Francuskim Seminarium nt. plazm termicznych w kosmosie i laboratorium. Wiêcej na
str. 24.
7–9 wrzeœnia. Prof. dr hab. Stanis³aw L. Stadniczeñko, ks. dr Piotr
Sadowski i dr Andrzej Szymañski z Miêdzywydzia³owego Instytutu Prawa i Administracji UO
wziêli udzia³ w dorocznej konferencji zorganizowanej przez Stowarzyszenie Kanonistów Polskich w Sandomierzu. Has³em
przewodnim tegorocznych obrad
by³a „Ochrona funkcji prokreacyjnych rodziny”.
12 wrzeœnia. Podczas inauguracji
XXXVIII Zjazdu Fizyków Polskich na Politechnice Warszawskiej wrêczono nagrody PTF im.
Arkadiusza Piekary za wyró¿nia-
12 IX 2005. Kamieñ Œl¹ski – otwarcie konferencji teoretyczno-literackiej.
j¹ce siê prace magisterskie. Nagrodê III stopnia otrzyma³a mgr
Agnieszka Anna Kluza z Uniwersytetu Opolskiego za pracê pt.
„Anihilacja pozytonów w metalach defektowanych poprzez jednoosiowe rozci¹ganie”. Praca
powsta³a w Instytucie Fizyki
Wydzia³u Matematyki, Fizyki i
Chemii Uniwersytetu Opolskiego pod kierunkiem prof. dr. hab.
Mariana Szuszkiewicza.
14 IX 2005. Zamek Piastów Œl¹skich w Brzegu. Od lewej – wicemarsza³ek Ewa Rurynkiewicz, marsza³ek województwa Grzegorz Kubat; El¿bieta Rutkowska, wojewoda opolski; rektor UO prof. dr hab. Stanis³aw Nicieja; minister Waldemar D¹browski; dyrektor
Zamku Piastów Œl¹skich w Brzegu Pawe³ Kozerski.
12–16 wrzeœnia. Zak³ad Literatury
Polskiej XX wieku Instytutu Filologii Polskiej UO zorganizowa³
konferencjê teoretyczno-literack¹, która odby³a siê w Kamieniu
Œl¹skim. Uczestniczyli w niej
wybitni znawcy zagadnieñ teoretyczno-literackich z ca³ego kraju. Wiêcej – str. 65.
14 wrzeœnia. Minister kultury Waldemar D¹browski wrêczy³ na
Zamku Piastów Œl¹skich w Brzegu medale „Gloria Artis” osobom
szczególnie zas³u¿onym dla rozwoju kultury naszego regionu.
Wœród wyró¿nionych srebrnym
medalem znalaz³ siê prof. dr hab.
Stanis³aw Nicieja, który od lat
walczy o ochronê zabytków. Podczas uroczystoœci Waldemar D¹browski, Grzegorz Kubat – marsza³ek województwa i Stanis³aw
Szypu³a, starosta brzeski podpisali umowê, na mocy której Muzeum Piastów Œl¹skich stanie siê
narodow¹ instytucj¹ kultury.
Wiêcej – str. 26.
15 wrzeœnia. W sali Senatu UO
odby³a siê konferencja pt. „Nauka polska po integracji z Uni¹
Europejsk¹: perspektywy, organizacja, finansowanie”. Konferencja by³a po³¹czona z przekazaniem do u¿ytkowania Laborato-
5
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
ochrona œrodowiska. Kierunek
ten powsta³ na opolskiej uczelni
15 lat temu (str. 70).
15 IX 2005. Otwarcie Laboratorium Spektroskopii Magnetycznego Rezonansu J¹drowego.
Na zdjêciu mgr Micha³ Jewgiñski i studenci chemii.
rium Spektroskopii Magnetycznego Rezonansu J¹drowego, które
powsta³o w Instytucie Chemii UO
(str. 27).
16–18 wrzeœnia. Trwa³ III Opolski
Festiwal Nauki, którego organizatorami by³ Uniwersytet Opolski i Politechnika Opolska. Wiêcej – str. 29.
17 wrzeœnia. Prorektor UO prof. dr
hab. Krystyna Czaja uczestniczy³a w uroczystoœci wrêczenia dyplomów absolwentom Wydzia³u
Przyrodniczo-Technicznego.
1950”. Promocja odby³a siê w
oœrodku konferencyjnym UO Villa Academica.
W Kolegium Prorektorów ds.
Kszta³cenia i Studenckich Uczelni Wroc³awia i Opola, jakie odby³o siê na Politechnice Wroc³awskiej uczestniczy³ prorektor UO
Marek Masnyk i dr hab. Leszek
Kuberski, prof. UO.
23–24 wrzeœnia. Odby³ siê pierwszy zjazd absolwentów kierunku
23–25 wrzeœnia. Prorektor prof. dr
hab. Jerzy Lis wzi¹³ udzia³ w XII
Ogólnopolskim ZjeŸdzie Polskiego Stowarzyszenia Nauczycieli
Przedmiotów Przyrodniczych pt.
„Kwartet Przyrodniczy w doœwiadczeniach”. Celem zjazdu
by³o zwrócenie uwagi na rolê i
znaczenie eksperymentów dla
efektywnego nauczania przedmiotów przyrodniczych, a tak¿e
podniesienie œwiadomoœci ekologicznej wœród nauczycieli w zakresie wzajemnych relacji miêdzy cz³owiekiem a œrodowiskiem
oraz wymiana doœwiadczeñ i wypracowanie nowych metod edukacji przyrodniczej na ró¿nych
poziomach nauczania. Referaty
wyg³osili m.in.: dr Ewa Pawelec,
prof. Adam Lata³a, dr Krzysztof
Spa³ek, prof. Krzysztof Szczegot,
prof. Piotr Wieczorek.
24 wrzeœnia. W auli Uniwersytetu
Opolskiego odby³a siê uroczystoœæ wrêczenia dyplomów absolwentom Wydzia³u Matematyki,
Fizyki i Chemii. Wyk³ad pt. „Paradoks Monty Hall i sieci przekonañ” wyg³osi³ dr Jacek Iwañski, pracownik Instytutu Matema-
22 wrzeœnia. Prorektor UO prof. dr
hab. Jerzy Lis spotka³ siê z goœæmi XIX Ogólnopolskiej Letniej
Szko³y M³odych Pedagogów,
zorganizowanej przez Instytut
Nauk Pedagogicznych i Instytut
Studiów Edukacyjnych UO. Wiêcej – str. 74.
Instytut Historii Uniwersytetu Opolskiego i Stowarzyszenie PolskoSerbo³u¿yckie pro Lusatia w
Opolu zorganizowali uroczyst¹
promocjê ksi¹¿ki prof. Leszka
Kuberskiego i Piotra Pa³ysa pt.
„Od inkorporacji do autonomii
Kulturalnej. Kontakty polskoserbo³u¿yckie w latach 1945–
16 IX 2005. Aula B³êkitna Collegium Maius – otwarcia III Opolskiego Festiwalu Nauki dokona³
prof. dr hab. Józef Musielok, ustêpuj¹cy rektor Uniwersytetu Opolskiego.
6
INDEKS nr 7–8 (63–64)
„Uproszczonego Lokalnego Programu Rewitalizacji dla miasta
Opola na lata 2005–2006”.
25 IX 2005. Rektor UO prof. dr hab. Stanis³aw Nicieja i dyrektor Elektrowni Opole Henryk
Majchrzak przed Collegium Maius.
tyki i Informatyki UO.W³adze
rek torskie reprezentowa³a
prorektor UO prof. dr hab. Krystyna Czaja.
25 wrzeœnia. Na Uniwersytecie
Opolskim goœci³ dyrektor Elektrowni Opole Henryk Majchrzak.
26 wrzeœnia. Ks. dr Piotr Sadowski
i dr Andrzej Szymañski, pracownicy Miêdzywydzia³owego Instytutu Prawa i Administracji, wziêli
udzia³ w VI Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej „Œl¹sk w zjednoczonej Europie”, zorganizowanej w Opolu przez Katolickie
Stowarzyszenie Civitas Christiana i Dom Wspó³pracy Polsko-Niemieckiej. Konferencja odby³a siê
na Wydziale Teologicznym UO.
26 wrzeœnia. Prof. Leszek Kuberski, decyzj¹ Zarz¹du Województwa Opolskiego, otrzyma³ Nagrodê Marsza³ka Województwa
Opolskiego za szczególne osi¹gniêcia w dziedzinie upowszechniania i rozwoju edukacji. Przyznane zosta³y równie¿ stypendia
Marsza³ka Województwa Opolskiego. Otrzymali je m.in. studenci Wydzia³u Historyczno-Pedagogicznego UO: Magdalena Piejko, Magdalena Luniak, S³awomir
Piechaczek, Wojciech Pietrzak,
Maciej Raniczkowski.
27 wrzeœnia. Prorektor UO prof. dr
hab. Krystyna Czaja uczestniczy³a w posiedzeniu Miejskiego Komitetu Monitoruj¹cego, dotycz¹cego m.in. realizacji zadañ zapisanych w „Programie Rozwoju
Miasta na lata 2004–2008”. W
trakcie posiedzenia z³o¿ono informacjê o stanie wdra¿ania
27–28 wrzeœnia. W ramach obchodów 30-lecia obecnoœci nauk ekonomicznych w naszej uczelni
odby³a siê konferencja pt. „Przemiany spo³eczne, ekonomiczne i
organizacyjne we wspó³czesnej
gospodarce polskiej”, zorganizowana przez pracowników Wydzia³u Ekonomicznego. Konferencjê otworzy³ rektor UO prof. dr
hab. Stanis³aw Nicieja. Jednym z
goœci honorowych by³ prof. dr
hab. Janusz Kroszel, twórca ekonomii w Wy¿szej Szkole Pedagogicznej w Opolu.
Wydzia³ Ekonomiczny Uniwersytetu Opolskiego i Polskie Towarzystwo Ekonomiczne Oddzia³ w
Opolu zorganizowali konferencjê
naukow¹ pt. „Gospodarcze i spo³eczne skutki akcesji polskiej do
Unii Europejskiej – doœwiadczenia i wnioski po pierwszym roku
obecnoœci struktur unijnych”.
29 wrzeœnia. Prorektor UO prof. dr
hab. Krystyna Czaja wziê³a udzia³
w uroczystym spotkaniu z pracownikami Biblioteki G³ównej.
27 IX 2005. Obchody 30-lecia nauk ekonomicznych. Na zdjêciu od lewej: prof. dr hab. Janusz Kroszel, prof. dr hab. Stanis³aw S. Nicieja i doc. dr Zbigniew Ko³aczkowski.
7
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
inauguracja roku akademickiego
2005/2006. Wiêcej – na str. 8.
6 paŸdziernika. W Muzeum Œl¹ska
Opolskiego odby³ siê wieczór
muzealny. Goœciem by³ dr Adam
Wierciñski, który mówi³ o Lwowie w kulturze polskiej.
7 paŸdziernika. Rektor UO prof. dr
hab. Stanis³aw Nicieja uczestniczy³ w otwarciu nowego roku akademickiego w Akademii Medycznej we Wroc³awiu. W godzinach
popo³udniowych, wspólnie z ks.
abp. Alfonsem Nossolem byli goϾmi Salonu Profesora Dudka we
Wroc³awiu.
7 X 2005. Goœæmi Salonu Profesora Dudka byli ks. abp. Alfons Nossol i prof. Stanis³aw
S. Nicieja.
30 wrzeœnia. Prorektor UO prof. dr
hab. Jerzy Lis uczestniczy³ w
inauguracji roku akademickiego
w Uniwersytecie Wroc³awskim.
1 paŸdziernika. W uroczystoœciach
inauguruj¹cych nowy rok akademicki w Uniwersytecie Jagielloñskim wziê³a udzia³ prorektor UO
prof. dr hab. Krystyna Czaja.
2 paŸdziernika. Prof. dr hab. Janusz S³odczyk wzi¹³ udzia³ w posiedzeniu Tymczasowej Rady
Naukowo-Programowej Miêdzynarodowego Centrum Studiów
Œl¹skich, jakie odby³o siê w Cieszynie. Na spotkaniu dotychczasowy przewodnicz¹cy – rektor
Uniwersytetu Œl¹skiego w Opawie prof. Zdenek Jirásek z³o¿y³
sprawozdanie z prac Konferencji Rektorów Uniwersytetów Œl¹skich w kadencji 2002–2005.
Dokonano wyboru nowego przewodnicz¹cego oraz okreœlono
zadania na now¹ kadencjê 2005–
2008.
3 paŸdziernika. Prorektor UO prof.
dr hab. Jerzy Lis wzi¹³ udzia³ w
inauguracji nowego roku akademickiego na Uniwersytecie Œl¹-
skim, która odby³a siê w Filii UŒ
w Cieszynie.
Rok akademicki zainaugurowa³a
Politechnika Opolska. W uroczystoœci wziêli udzia³ rektor UO
prof. dr hab. Stanis³aw Nicieja
oraz prorektor UO prof. dr hab.
Krystyna Czaja.
4 paŸdziernika. Na Uniwersytecie
Opolskim odby³a siê uroczysta
10 paŸdziernika. Prorektor UO prof.
dr. hab. Krystyna Czaja wziê³a
udzia³ w konferencji zorganizowanej przez ministra gospodarki
i pracy nt. „Narodowa Strategia
Rozwoju Regionalnego na lata
2007–2013 oraz prognozy jej oddzia³ywania na œrodowisko”.
Konferencja odby³a siê w sali Sejmu Œl¹skiego w Katowicach.
11 paŸdziernika. W Kolegium Prorektorów ds. Kszta³cenia i Spraw
Studenckich Uczelni Wroc³awia
i Opola uczestniczy³ prorektor
UO prof. dr hab. Marek Masnyk.
7 X 2005, Inauguracja roku akademickiego w Akademii Medycznej we Wroc³awiu.
8
INDEKS nr 7–8 (63–64)
Inauguracja pod okiem
œw. Krzysztofa
4 paŸdziernika na dziedziñcu Collegium Maius Uniwersytetu Opolskiego odby³a uroczysta
inauguracja roku akademickiego 2005/2004. Inauguracjê poprzedzi³a msza œwiêta w intencji
studentów i pracowników opolskich uczelni, koncelebrowana dzieñ wczeœniej przez ks. abpa
Alfonsa Nossola w Koœciele Seminaryjno-Akademickim.
Rektor Uniwersytetu Opolskiego
nowej kadencji 2005/2008 prof. dr
hab. Stanis³aw Nicieja powita³
przyby³ych na tê uroczystoœæ goœci,
m.in. reprezentuj¹cych w³adze wojewódzkie i samorz¹dowe: Grzegorza Kubata – marsza³ka województwa opolskiego, Ryszarda Gallê –
wicemarsza³ka województwa opolskiego, El¿bietê Rutkowsk¹ – wojewodê opolskiego, Zbigniewa Figasa – cz³onka Zarz¹du Województwa Opolskiego, Ryszarda Zembaczyñskiego – prezydenta Opola, a
tak¿e przedstawicieli konsulatu
RFN w Opolu i w³adz powiatowych
ca³ej Opolszczyzny.
Powita³ te¿ przyby³ych senatorów i pos³ów z Opolszczyzny – parlamentarzystów obecnej i minionej
kadencji: Dorotê Simonides, Apoloniê Klepacz, Bogus³awa Litwiñca, Tadeusza Jarmuziewicza, Helmuta PaŸdziora, Tomasza Garbowskiego, Jerzego Szteligê, Andrzeja Namys³ê, a tak¿e by³ych rektorów WSP i Uniwersytetu Opolskiego, profesorów: Jana Seredykê, Stanis³awa Kochmana i Franciszka Marka.
Na uroczystoœci byli równie¿
obecni przedstawiciele wielu polskich uczelni: m.in. prof. Jerzy
Skubis – rektor Politechniki Opolskiej, prof. Zdenek Jirásek – rektor Uniwersytetu Œl¹skiego w Opawie, prof. Miroslav Pøádka – prorektor Uniwersytetu w Ostrawie,
prof. Teresa £oœ-Nowak – prorektor Uniwersytetu Wroc³awskiego,
prof. Barbara Ko¿usznik – prorektor Uniwersytetu Œl¹skiego, prof.
Tadeusz Zimmer – prorektor Akademii Medycznej we Wroc³awiu,
prof. Stefan Wrzosek – prorektor
9
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
Byli rektorzy naszej uczelni (od lewej): prof. Stanis³aw Kochman, prof. Jan Seredyka, prof.
Franciszek Marek.
Akademii Ekonomicznej we Wroc³awiu, prof. Roman Ko³acz – prorektor Akademii Rolniczej we Wroc³awiu, prof. Andrzej Jasiñski –
rektor Wy¿szej Szko³y Humanistyczno-Ekonomicznej w Brzegu,
prof. Marian Duczmal – rektor
Wy¿szej Szko³y Zarz¹dzania i Administracji w Opolu, prof. Janusz
Kubicki – prorektor Pañstwowej
Medycznej Wy¿szej Szko³y Zawodowej w Opolu, dr Tomasz Malczyk – prorektor Pañstwowej Wy¿szej Szko³y Zawodowej w Nysie,
ks. prof. Józef Wroceñski – dziekan Wydzia³u Prawa Kanonicznego
Uniwersytetu Kardyna³a Stefana
Wyszyñskiego w Warszawie, p³k
Ryszard Grabizna – komendant
Wydzia³u Podstawowych Problemów Techniki Akademii Wojskowej MON we Wroc³awiu, dr Andrzej Drogoñ – prodziekan Wy¿szej Szko³y Zarz¹dzania i Nauk
Spo³ecznych w Tychach, dr Ryszard Pêka³a – kanclerz Wy¿szej
Szko³y Medycznej w Legnicy.
Rektor UO prof. S. S. Nicieja
przywita³ tak¿e prof. Macieja Kolwasa, przewodnicz¹cego Polskiego
Towarzystwa Fizycznego, autora
wyk³adu inauguracyjnego oraz
przedstawicieli Koœcio³a katolickiego – arcybiskupa opolskiego ks.
prof. Alfonsa Nossola i biskupa gliwickiego ks. Gerarda Kusza.
W inauguracji roku akademickiego uczestniczyli równie¿ przedstawiciele opolskich œrodowisk twórczych – m.in. Irena i Rafa³ RzeŸniczek z opolskiej galerii „Autor”, literaci – Kazimierz Kowalski i Harry Duda, Maciej Mazurek – wojewódzki konserwator zabytków, Wac³aw Panek – muzykolog, Edward
Szczapow – malarz. Zjawili siê te¿
dyrektorzy opolskich placówek kulturalnych, nie zabrak³o przedstawicieli firm, banków, szpitali, szkó³
œrednich oraz sponsorów uniwersytetu opolskiego – by³ m.in. Karol
Przekazanie insygniów w³adzy rektorskiej.
Cebula, prezes firmy „Intersilesia”.
W uroczystoœci wziêli te¿ udzia³ absolwenci poprzedniczki uniwersytetu – Wy¿szej Szko³y Pedagogicznej
w Opolu: £ucja i Tadeusz Bednarczukowie, Roman Krajewski i Jerzy Szczakiel.
Prorektor UO prof. dr hab. Jerzy Lis przeczyta³ listy z ¿yczeniami, jakie nadesz³y na adres Uniwersytetu Opolskiego m. in. od Miros³awa Sawickiego, ministra edukacji, Ryszarda Kaczorowskiego,
ostatniego prezydenta RP na
uchodŸstwie, prof. Zbigniewa
Kwieciñskiego i prof. Wojciecha
Wrzesiñskiego – doktorów honorowych Uniwersytetu Opolskiego,
prof. Jacka Szewczyka z Akademii
Sztuk Piêknych w Warszawie, bpa
Ignacego Deca i nowo wybranej
pose³ Teresy Cegleckiej–Zielonki.
¯yczenia sk³adali tak¿e przybyli
na uroczystoœæ goœcie – m.in. prezydent Ryszard Zembaczyñski, Grzegorz Kubat i Maciej Mazurek, który
powiedzia³, ¿e Uniwersytet Opolski
wyznacza kierunki w architekturze
miasta i ratuje europejskie dziedzictwo kulturowe. – Wielka w tym zas³uga uniwersyteckiego Stowarzyszenia na rzecz Ratowania Zabytków, które osi¹ga tak wielkie sukcesy, choæ jest cia³em spo³ecznym.
Prof. Jerzy Skubis, rektor Politechniki Opolskiej wyrazi³ nadziejê,
10
INDEKS nr 7–8 (63–64)
Nagrody MEN dostali m.in.: dr hab. Jan Krasicki oraz (na zdjêciu z lewej) dr hab. Barbara Lis.
¿e finansowe obietnice ministerstwa
zostan¹ spe³nione.
Zwracaj¹c siê do zgromadzonej
na dziedziñcu m³odzie¿y oraz goœci
inauguracji ks. abp. Alfons Nossol
przywo³a³ postaci dwóch papie¿y –
Jana Paw³a II i Benedykta XVI. Zapewni³, ¿e Uniwersytet Opolski,
który móg³ liczyæ na wsparcie poprzedniego papie¿a, mo¿e siê go
spodziewaæ tak¿e od papie¿a obecnego.
– Niedawno, podczas œwiatowego spotkania m³odzie¿y w Kolonii,
rozmawia³em z papie¿em Benedyktem XVI. Pamiêta³ o naszym uniwersytecie, który odwiedza³ jeszcze jako
kardyna³. Dziœ pozdrawia nas wszystkich i zapewnia o gotowoœci niesienia pomocy. Nie dzie³em przypadku, lecz dzie³em Boga jest to, ¿e po
papie¿u Polaku nasta³ papie¿ Niemiec. Jest w tym logika zbawcza
zmierzaj¹ca do odtrucia myœli, do
prawdziwego pojednania miêdzy
naszymi narodami.
W nie pozbawionym humoru wyst¹pieniu ks. abp Alfons Nossol
zwróci³ siê te¿ do rektora UO prof.
Stanis³awa Nicieji s³owami: Sprowadza nam kolejnych spetryfikowanych œwiêtych na uniwersyteckie
dziedziñce. Jest tu ju¿ œwiêty Jan Nepomucen, jest kolumna Matki Boskiej, w samym gmachu mamy kaplicê œwiêtego Wojciecha, œwiêtego ³¹cz¹cego trzy narody: czeski, polski
i niemiecki… Dziœ grozi nam poœwiêcenie rzeŸby œwiêtego Krzysztofa. Proszê iœæ dalej t¹ drog¹, sprowadzaæ w mury uniwersytetu najlepszych naukowców, przyci¹gaæ najzdolniejsz¹ m³odzie¿, zape³niaæ
dziedziñce uniwersytetu kolejnymi
postaciami œwiêtych, którzy uosabiaj¹ takie cnoty jak prawda, dobro,
piêkno, mi³oœæ, solidarnoœæ i pokój.
Niech bêd¹ przyk³adem dla ca³ej
naszej wspólnoty akademickiej.
Podczas tegorocznej inauguracji
nast¹pi³o przekazanie insygniów
w³adzy rektorskiej. Rektor Uniwersytetu Opolskiego kadencji 2005–
Uroczysta immatrykulacja.
2008 prof. dr hab. Stanis³aw Nicieja zak³adaj¹c pierœcieñ rektorski
przyrzek³, ¿e bêdzie m¹drze kierowa³ Uniwersytetem Opolskim. Ustêpuj¹cemu rektorowi wrêczy³ prezent
– litografiê z widokiem zamku w
Toszku, rodzinnej miejscowoœci
rektora Józefa Musieloka.
Ustêpuj¹cy rektor prof. Józef
Musielok przedstawi³ sprawozdanie
z minionej kadencji, podziêkowa³
te¿ swoim wspó³pracownikom za
ofiarn¹ pracê na rzecz Uniwersytetu Opolskiego (skrót sprawozdania
na stronie 12.). Przypomnia³ tak¿e o
dwóch wa¿nych dla uczelni postaciach, które odesz³y w tym roku na
zawsze – papie¿u Janie Pawle II,
doktorze honorowym Uniwersytetu
Opolskiego i Norbercie Kwaœnioku,
prezesie Stowarzyszenia na rzecz
Rozwoju Uniwersytetu Opolskiego.
Minut¹ ciszy spo³ecznoœæ akademicka uczci³a ich pamiêæ.
W swoim wyst¹pieniu rektor UO
prof. Stanis³aw Nicieja podkreœli³, jak
wa¿ne dla uniwersytetu s¹ warunki,
w jakich studenci zdobywaj¹ naukê,
przypomnia³ z jak wielkim trudem
powstawa³y budynki Collegium Maius i Collegium Minus, które dziœ s¹
wizytówk¹ Uniwersytetu Opolskiego.
– Ale oczywiœcie nie budynki s¹
najwa¿niejsze, najistotniejsze jest to,
by nie os³ab³o tempo rozwoju uczelni – zaznaczy³.
11
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
ina” wyg³osi³ prof. Maciej Kolwas,
przewodnicz¹cy Polskiego Towarzystwa Fizycznego (str. 17). Uroczystoœæ – o oprawê muzyczn¹ której zadba³ uniwersytecki chór „Dramma per Musica” pod dyrekcj¹ dr
El¿biety Trylnik – zakoñczy³o ods³oniêcie i poœwiêcenie pomnika
œwiêtego Krzysztofa przez ks. arcybiskupa Alfonsa Nossola (o pomniku czytaj tak¿e na str. 63).
Beata Zaremba
Przed figur¹ œw. Krzysztofa. Na zdjêciu od prawej: ks. dr Piotr Maniurka, Krystyna LenartJuszczewska, Rafa³ RzeŸniczek, Janusz Wójcik, Maciej Mazurek. Na pierwszym planie: rektor UO prof. Stanis³aw S. Nicieja i ks. abp. Alfons Nossol.
Rektor S. Nicieja krytycznie odniós³ siê do projektu odebrania ma³ym uczelniom statusu uniwersytetu. – Ma³e uczelnie, takie jak nasza
czy uniwersytet w Bia³ymstoku nie
zamierzaj¹ konkurowaæ z Uniwersytetem Warszawskim czy Uniwersyte-
tem Jagielloñskim, chc¹ po prostu
odpowiadaæ na potrzeby m³odzie¿y
i uczciwie j¹ kszta³ciæ (obszerne
fragmenty wyst¹pienia na str. 16).
Po uroczystej immatrykulacji studentów pierwszego roku wyk³ad inauguracyjny pt. „1905 – rok Einste-
W ods³oniêciu rzeŸby œw. Krzysztofa wziêli udzia³ goœcie inauguracji.
Podczas uroczystoœci rozpoczêcia nowego roku akademickiego poinformowano o przyznaniu pracownikom Uniwersytetu Opolskiego
odznaczeñ pañstwowych oraz Medali Komisji Edukacji Narodowej:
Krzy¿a Oficerskiego Orderu Odrodzenia Polski – prof. dr. Stanis³awowi Kochmanowi. Z³otych Krzy¿y Zas³ugi: mgr Lidii Bo³d i mgr
Teresie Wierciñskiej – pracownicom
Biblioteki G³ównej Uniwersytetu
Opolskiego. Srebrnego Krzy¿a
Zas³ugi: dr hab. El¿biecie D¹browskiej, prof. UO z Instytutu Filologii
Polskiej; Urszuli Karwaczyñskiej z
12
Wydzia³u Przyrodniczo-Technicznego; dr hab. Ewie Malinowskiej z
Instytutu Filologii Polskiej; dr. Lechowi Rubiszowi z Instytutu Politologii; dr. Wies³awowi Sikorskiemu
z Instytutu Nauk Pedagogicznych;
dr. hab. Hubertowi Wojtaskowi z Instytutu Chemii. Br¹zowych Krzy¿y Zas³ugi: dr. Grzegorzowi Kuszowi z Wydzia³u Przyrodniczo–Technicznego, dr Katarzynie £eñskiejB¹k z Instytutu Filologii Polskiej, dr
Marzenie Makuchowskiej z Instytutu Filologii Polskiej, Dorocie Piotrowskiej z Instytutu Chemii, dr
Krystynie Nowak-Wolnej z Instytutu Nauk Pedagogicznych.
Medale Komisji Edukacji Narodowej przyznano: dr. hab. Adamowi Czerwiñskiemu, prof. UO z
Wydzia³u Ekonomicznego, dr Zofii
Halskiej z Instytutu Psychologii, dr
Teresie Farbiszewskiej z Wydzia³u
Przyrodniczo-Technicznego, dr hab.
Irenie Jokiel, prof. UO z Instytutu
Filologii Polskiej, dr hab. Danucie
Kisielewicz, prof. UO z Instytutu
INDEKS nr 7–8 (63–64)
Historii, dr hab. Annie Starzec,
prof. UO z Instytutu Filologii
Polskiej.
Nagrody Ministra Edukacji
Narodowej otrzymali: dr Adrian
Gleñ z Instytutu Filologii Polskiej
za ksi¹¿kê pt W tej latarni…
PóŸna twórczoœæ Mirona Bia³oszewskiego, dr hab. Jan Krasicki
z Instytutu Nauk Spo³ecznych za
ksi¹¿kê pt. Bóg, cz³owiek i z³o.
Studium filozofii W³odzimierza
So³owjowa; dr hab. Barbara Lis z
Wydzia³u Przyrodniczo-Technicznego za ksi¹¿kê Revision of
the genus Cantacader (Hemiptera: Heteroptera: Cantacaderidae).
Odznakê Za Zas³ugi dla Województwa Opolskiego odebra³
– z r¹k marsza³ka woj. opolskiego Grzegorza Kubata – prorektor
UO prof. Marek Masnyk.
Poœwiêcenie figury œw. Krzysztofa.
Fundacja œw. Wojciecha ustanowiona przez mecenasa HendriRatowania Zabytków Œl¹ska Opolka Fotha tegoroczne stypendium
skiego.
przyzna³a Stowarzyszeniu na rzecz
Dziêkujê Wam
za tê kadencjê
(Skrót sprawozdania prof. dra hab. Józefa Musieloka, rektora UO kadencji 2002–2005)
W roku akademickim 2004/2005
proces dydaktyczny by³ realizowany na 29 podstawowych kierunkach
i 57 specjalnoœciach studiów stacjonarnych oraz 25 kierunkach i 42
specjalnoœciach studiów zaocznych,
39 rodzajach studiów podyplomowych i 3 kierunkach studiów doktoranckich. W porównaniu z minionym rokiem akademickim oferta
edukacyjna uniwersytetu zosta³a
wzbogacona o nowy kierunek studiów: filologia – specjalnoœæ filologia romañska.
W minionym roku w Uniwersytecie Opolskim w ró¿nych trybach
i poziomach kszta³ci³o siê oko³o
15.500 studentów, czyli o ok. 5 proc.
mniej w porównaniu do roku poprzedniego. Wraz z uczestnikami
studiów podyplomowych i doktoranckich kszta³ci³o siê w uniwersytecie ³¹cznie ponad 17.000 studentów. W tym samym czasie uczelniê
ukoñczy³o ponad 4.000 absolwentów. Razem z uczestnikami studiów
podyplomowych Uniwersytet Opolski wypromowa³ prawie 4.800 absolwentów.
Poprzez modyfikacjê planów studiów i dostosowanie ich do wymagañ rozporz¹dzeñ ministerstwa
zwiêkszono ofertê programow¹ dla
studentów, rozszerzaj¹c blok przed-
miotów do wyboru i tworz¹c nowe
specjalnoœci oraz specjalizacje.
Dziêki programowi MOST 37 naszych studentów kontynuowa³o studia w innych oœrodkach uniwersyteckich w kraju, natomiast 16 podjê³o studia zagraniczne w ramach
programu Socrates-Erasmus.
W minionym roku zespo³y ekspertów PKA wizytowa³y osiem kierunków studiów. Akredytacjê na
piêæ lat uzyska³y kierunki: administracja, biologia, edukacja techniczno-informatyczna, ekonomia, ochrona œrodowiska, politologia i teologia. Po uzupe³nieniu braków kadrowych w Instytucie Psychologii i
13
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
przygotowaniu dokumentacji zawartej w nowym raporcie samooceny i uznaniu naszych argumentów,
PKA wyrazi³a zgodê na wznowienie
naboru na pierwszy rok studiów
psychologicznych.
Ca³kowita liczba przyjêtych na
studia w UO (po rekrutacji wrzeœniowej) przekroczy³a 4.300. Na
studia stacjonarne przyjêto 1.850
studentów.
Na dzia³alnoœæ naukowo-badawcz¹ poniesiono nak³ady w wysokoœci 5.274.000 z³otych, w tym prawie
1.700.000 z³ w ramach realizacji 26
grantów badawczych. Ponadto pracownicy naszej uczelni uczestniczyli w 9 grantach realizowanych przez
inne krajowe jednostki badawcze.
W roku sprawozdawczym dwie
osoby uzyska³y tytu³ profesora, 5 –
stopieñ naukowy doktora habilitowanego, a 20 pracowników stopieñ
naukowy doktora. Wa¿n¹ rolê w
rozwoju kadry naukowej odgrywaj¹ zagraniczne sta¿e badawcze. W
ubieg³ym roku kalendarzowym nasi
pracownicy odbyli takie sta¿e m.in.
w Belgii, Czechach, Francji, Ir-
landii, Kanadzie, Niemczech, Rosji, Szwecji,
USA, Wielkiej Brytanii i
we W³oszech.
Efektem badañ naukowych jest równie¿ dzia³alnoœæ publikacyjna. W
2004 roku pracownicy
naszej uczelni opublikowali ³¹cznie oko³o 1600
prac, wyg³osili ponad
2000 referatów i komunikatów na konferencjach naukowych, zorganizowali te¿ 54 konferencje, w tym 26 z udzia³em naukowców zagranicznych.
Wiele przedsiêwziêæ
naukowych realizowanych jest we wspó³pracy
z oœrodkami zagranicznymi. W roku sprawozdawczym 78 tematów
badawczych by³o prowadzonych w œcis³ej wspó³pracy z partnerami zagranicznymi, g³ównie z
Niemiec, Ukrainy, Czech i Rosji.
Nasz uniwersytet nie zaniedbuje
te¿ dzia³alnoœci popularyzatorskiej.
Jej ukoronowaniem by³ III Opolski
Festiwal Nauki, zorganizowany
wspólnie z Politechnik¹ Opolsk¹,
Wy¿sz¹ Pañstwow¹ Wy¿sz¹ Szko³¹
Medyczn¹ w Opolu, Wy¿sz¹ Szko³¹ Humanistyczno-Ekonomiczn¹ w
Brzegu oraz innymi instytucjami
edukacyjnymi Opola.
Wydzia³ Filologiczny uzyska³ w
minionym roku akademickim potwierdzenie jakoœci kszta³cenia wydane przez PKA dla kierunku filologia polska, a przez obie instytucje
akredytacyjne (PKA jak i UKA) dla
kierunków filologia polska i filologia rosyjska. Nowoœci¹ w ofercie
kszta³cenia jest, wspomniany ju¿,
kierunek licencjacki: filologia romañska. Warto zaznaczyæ, ¿e w Instytucie Filologii Angielskiej trzy
osoby uzyska³y stopieñ doktora habilitowanego, a jedna – stopieñ doktora.
Wydzia³ Historyczno-Pedagogiczny uzyska³ akredytacjê PKA dla
kierunku politologia. W roku spra-
wozdawczym na wydziale otwarto
30 przewodów doktorskich (18 z
historii i 12 z pedagogiki), a zakoñczono obron¹ 15 przewodów. Przeprowadzono te¿ jedno postêpowanie
o nadanie tytu³u profesorskiego, a
jedno postêpowanie wszczêto. Pracownicy wydzia³u zorganizowali 19
konferencji, w tym 8 o zasiêgu miêdzynarodowym.
W minionym roku akademickim
dwóch adiunktów Wydzia³u Teologicznego uzyska³o stopieñ doktora
habilitowanego, dwie osoby – stopieñ naukowy doktora. Oprócz tego
dla osób spoza naszego œrodowiska
akademickiego przeprowadzono
dwa postêpowania o nadanie tytu³u
profesorskiego i siedem przewodów
doktorskich. Czternastu pracowników wydzia³u bierze udzia³ w pracach 20 miêdzynarodowych organizacji naukowych. W ubieg³ym roku
kalendarzowym na Wydziale Teologicznym goœci³o 38 naukowców z
16 ró¿nych pañstw europejskich i
USA.
Wydzia³ Ekonomiczny uzyska³
akredytacjê PKA na kierunku ekonomia na okres 5 lat. Ju¿ kolejny rok
niektóre zajêcia dydaktyczne z mikro- i makroekonomii prowadzone
s¹ w jêzykach obcych: angielskim,
francuskim i niemieckim. Na wydziale sfinalizowano trzy przewody
doktorskie osób spoza naszej uczelni, otwarto osiem przewodów – w
tym dwa dla pracowników UO. Na
uwagê zas³uguje anglojêzyczne
wydawnictwo o zasiêgu miêdzynarodowym pt. Economic and Environmental Studies.
Wydzia³ Matematyki, Fizyki i
Chemii cechuje du¿e umiêdzynarodowienie badañ naukowych. Znaczna czêœæ prac naukowych publikowana jest w czasopismach o zasiêgu miêdzynarodowym z tzw. listy
filadelfijskiej. Wydzia³ zorganizowa³ dwie wysokiej rangi miêdzynarodowe konferencje naukowe oraz
jedn¹ o zasiêgu krajowym. W okresie sprawozdawczym oœmiu pracowników wydzia³u sfinalizowa³o
swe przewody doktorskie. Na uwagê zas³uguje aktywnoœæ Instytutu
Chemii w zakresie kszta³cenia kadr
14
– instytut zosta³ w³¹czony w struktury œrodowiskowego studium doktoranckiego wspólnie z Wydzia³em
Chemicznym Politechniki Wroc³awskiej, a tak¿e w struktury Europejskiego Studium Doktoranckiego.
Wa¿nymi osi¹gniêciami w kszta³ceniu w³asnej kadry naukowej mo¿e
poszczyciæ siê równie¿ Wydzia³
Przyrodniczo-Techniczny. Dorobek
minionego roku to dwa nowe tytu³y
profesorskie, jedna habilitacja i jeden doktorat. Zwraca równie¿ uwagê przyrost aparatury do badañ w
zakresie biologii i biotechnologii –
m.in. monitorowania œrodowiska
naturalnego: wody, gleby, powietrza. Systematycznie wzrasta udzia³
prac publikowanych w renomowanych czasopismach o zasiêgu miêdzynarodowym. Zespó³ naukowy
wydzia³u bierze udzia³ w realizacji
miêdzynarodowego grantu w ramach Szóstego Programu Ramowego Unii Europejskiej.
Miêdzywydzia³owy Instytut Prawa i Administracji zorganizowa³ w
roku sprawozdawczym osiem konferencji naukowych, w tym jedn¹
krajow¹ i jedn¹ o zasiêgu miêdzynarodowym. Instytut mo¿e te¿ siê poszczyciæ dwoma awansami naukowymi: habilitacj¹ i doktoratem.
Studium Wychowania Fizycznego i Sportu rozpoczê³o w tym roku
akademickim zajêcia w wyremontowanych obiektach sportowych. Zajêcia z wychowania fizycznego ofe-
INDEKS nr 7–8 (63–64)
rowane s¹ w 21 specjalizacjach – od
aerobiku, poprzez jogê, a¿ po sporty walki. Zajêcia sportowo-rekreacyjne prowadzone by³y w 6 dyscyplinach.
W roku sprawozdawczym zwiêkszy³a siê powierzchnia magazynowa
Biblioteki G³ównej, w nowych warunkach rozpoczê³y prace biblioteki Instytutu Filologii Germañskiej i
Instytutu Psychologii. Przyby³o w
minionym roku ponad 34.000 woluminów ksi¹¿ek i ponad 4.500 czasopism. Biblioteka zanotowa³a ponad
237.000 odwiedzin czytelników, a
ogólna liczba wypo¿yczeñ przekroczy³a 875.000. Zasoby biblioteczne
s¹ te¿ prezentowane w katalogu komputerowym na stronie internetowej.
W minionym roku zanotowano ponad 771.000 odwiedzin. Dziêki prenumeracie 14 œwiatowych, specjalistycznych baz danych zorganizowano naszym pracownikom i studentom
dostêp do blisko 14.000 tytu³ów pe³notekstowych czasopism naukowych. Ze wzglêdu na przestarza³y
system oprogramowania komputerowego SOWA, nieprzystosowany do
tak du¿ych zbiorów, podjêto przygotowania do zmiany oprogramowania
na rozpowszechniony w kraju i za
granic¹ system HORIZON.
Wydawnictwo UO opublikowa³o
w minionym roku akademickim 74
pozycje, czyli o ponad 20 proc. wiêcej ni¿ w roku poprzednim. Zbudowanie w roku 2004 portalu interne-
towego i zintensyfikowanie dzia³añ
o charakterze promocyjnym spowodowa³o ponaddwukrotny wzrost
przychodów ze sprzeda¿y ksi¹¿ek.
Wa¿nym ogniwem w funkcjonowaniu uczelni jest Centrum Informatyczne. W minionym roku oddano do u¿ytku linie œwiat³owodowe
³¹cz¹ce ró¿ne obiekty UO. Sieæ ta
umo¿liwia pracownikom naukowym bardzo szybki dostêp do sieci
PIONIER i do Internetu. Du¿ym
sukcesem Centrum Informatycznego by³o w³¹czenie UO do Krajowego Klastra Linuksowego, nowej generacji systemu obliczeniowego, do
którego przyst¹pi³o 12 krajowych
jednostek akademickich.
W dalszym ci¹gu czynione s¹
wysi³ki w celu poprawy infrastruktury dydaktycznej i mieszkalnej uniwersytetu. Nak³ady na te cele w roku 2004 wynios³y ³¹cznie ponad
7.700.000 z³. Gros œrodków zosta³o
zainwestowanych w adaptacjê budynku LO (Instytuty Psychologii i
Germanistyki), DS Niechcic oraz
budynek administracyjny przy placu Kopernika. Na bie¿¹ce remonty
wydano ³¹cznie prawie 3.900.000
z³otych, co oznacza wzrost o ponad
80 proc. w stosunku do roku 2003.
Zatrudnienie w uczelni pozosta³o na prawie niezmienionym poziomie. Zmieni³a siê nieco jego struktura: zwiêkszy³a siê liczba nauczycieli akademickich kosztem zmniejszenia zatrudnienia w grupie pracowników niebêd¹cych nauczycielami. Taka restrukturyzacja wymuszona jest przede wszystkim wymogami stawianymi przez PKA, a
zwi¹zanymi z trosk¹ o jakoœæ kszta³cenia. W roku akademickim 2004/
2005 Uniwersytet Opolski zatrudnia³ na podstawie mianowania
(liczby uœrednione): 791 nauczycieli
akademickich, w tym 73 profesorów
tytularnych, 119 doktorów habilitowanych i 340 doktorów na etatach
adiunktów. £¹czna liczba osób zatrudnionych w UO wynios³a 1356.
W minionym roku z ró¿nych
form funduszu pomocy materialnej
korzysta³o ponad 4.300 studentów,
co stanowi prawie 28 proc. ogó³u
studiuj¹cych. W roku akademickim
15
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
2004/05, dziêki nowelizacji ustawy
o szkolnictwie wy¿szym, po raz
pierwszy z tej pomocy skorzystali
równie¿ studenci studiów zaocznych i wieczorowych. Najwiêcej, bo
prawie 2.100 studentów pobiera³o
stypendia za wyniki w nauce, a ponad 900 korzysta³o ze stypendium
socjalnego.
Znacznie o¿ywi³ siê studencki
ruch naukowy. Do 24 dzia³aj¹cych
kó³ do³¹czy³o w tym roku siedem
nowych kó³ naukowych. Do wa¿nych imprez kulturalnych o zasiêgu
œrodowiskowym, zorganizowanych
przez Samorz¹d Studencki UO nale¿y zaliczyæ otrzêsiny, XV Zimow¹
Gie³dê Piosenki, Studenck¹ Wiosnê
Kulturaln¹ „Piastonalia 2005” oraz
V Dni Kultury Studenckiej (grudzieñ 2004), które odbywa³y siê
równie¿ poza murami uczelni – w
opolskich teatrach i kinach.
W minionym roku akademickim
ogólnopolskie sukcesy zanotowa³ na
swoim koncie kabaret „Ceg³a”,
który na przegl¹dzie w Zielonej Górze zaj¹³ I miejsce. Kolejne przedstawienie wystawi³ te¿ studencki „Te-
atr Z³amanego Prawa”. Œwiêtuj¹cy
swój jubileusz 25-lecia Akademicki Chór Uniwersytetu Opolskiego
„Dramma per Musica” wyst¹pi³ z
kilkoma wa¿nymi koncertami –
m.in. na festiwalu we Wroc³awiu
oraz z uroczystym koncertem z okazji jubileuszu w Filharmonii Opolskiej. Regularnie koncertowa³a te¿,
obchodz¹ca jubileusz 5-lecia istnienia, orkiestra kameralna „Sinfonietta
Opoliensis”, uœwietniaj¹c wiele uroczystoœci w murach uczelni i poza
ni¹.
Przed miesi¹cem zakoñczy³a siê
moja trzyletnia kadencja rektorska,
za kilka chwil uroczyœcie przeka¿ê
insygnia w³adzy rektorskiej mojemu
poprzednikowi i równoczeœnie nastêpcy. Niech mi zatem Pañstwo
pozwol¹ na kilka bardzo osobistych
podziêkowañ. Moim najbli¿szym
wspó³pracownikom, prorektorom i
pozosta³ym cz³onkom kolegium
rektorskiego pragnê wyraziæ moje
najszczersze podziêkowania za trud
codziennej s³u¿by dla wspólnego
dobra naszej Alma Mater. Nie szczêdziliœcie Waszych si³, wiedzy i
Goœæmi inauguracji byli te¿ przedstawiciele polskich i zagranicznych uczelni.
umiejêtnoœci w wype³nianiu obowi¹zków, wynikaj¹cych z coraz to
nowych i zawsze wa¿nych i pilnych
zadañ. Za Wasz¹ ofiarn¹ pracê ka¿demu z Was – od prorektora do sekretarki, sk³adam gor¹ce s³owa
podziêkowania. Œwiadomoœæ, ¿e
zawsze mog³em liczyæ na Wasze
oddanie i pomoc, u³atwia³a mi podejmowanie trudnych nieraz decyzji. Dziêkujê dziekanom wydzia³ów,
dyrektorom instytutów, kierownikom innych jednostek, wszystkim
nauczycielom akademickim, pracownikom administracyjnym i obs³ugi uczelni, za ich wk³ad pracy w
tê trzyletni¹ kadencjê.
Dziêkujê równie¿ lokalnym w³adzom administracyjnym i diecezjalnym, osobom dzia³aj¹cym w ró¿nych instytucjach na terenie miasta
i regionu, z którymi mia³em okazjê
wspó³pracowaæ, za wszelk¹ okazan¹ pomoc, za wsparcie i ¿yczliwoœæ.
Jeœli poprzez moje dzia³ania w tej
kadencji kogoœ dotkn¹³em, urazi³em
czy te¿ wyrz¹dzi³em krzywdê, gor¹co proszê o wybaczenie.
16
INDEKS nr 7–8 (63–64)
Wzgórze uniwersyteckie
– nasze wspólne dzie³o
(fragment wyst¹pienia rektora UO prof. dr. hab. Stanis³awa S. Nicieji)
Pragnê ustêpuj¹cemu kierownictwu Uniwersytetu Opolskiego bardzo gor¹co podziêkowaæ za wszystko, co czynili, aby umacniaæ presti¿
uniwersytetu, aby rozwijaæ jego substancjê duchow¹ i materialn¹, a
przede wszystkim za kontynuacjê
dzie³a rozbudowy wzgórza uniwersyteckiego. Gdy w 1996 r. podjêliœmy decyzjê, wtedy bardzo ryzykown¹, ¿e przenosimy uniwersytet
tu, na wzgórze, które by³o wówczas
wielkim rumowiskiem, niewielu
wierzy³o, ¿e uda nam siê nasze zamiary spe³niæ. Ale ciê¿ka i konsekwentna praca spowodowa³a, ¿e ziœci³y siê nasze pragnienia i marzenia.
Jestem przekonany – i nie s¹dzê,
abym by³ w tym pogl¹dzie odosob-
niony – ¿e gdyby uniwersytet nie
wszed³ wówczas na wzgórze, zwane dzisiaj uniwersyteckim, miejsce
to wygl¹da³oby dzisiaj tak, jak wygl¹daj¹ bliskie jego okolice: szary,
betonowy plac Kopernika z parkingiem, zatrzymana inwestycja wokó³
Kinopleksu, zaroœniêta chwastami
fosa w okolicach wie¿y zamkowej
i pomnika Lompy, zaniedbana ulica Sempo³owskiej i zalany smo³ówk¹ plac Ma³ego Rynku.
Ciê¿k¹, konsekwentn¹ prac¹
przez dziewiêæ lat, rok po roku, podnosiliœmy ten zrujnowany i zapuszczony kawa³ek miasta do godnoœci, któr¹ mo¿emy dziœ nazwaæ uniwersyteck¹. Dziêkujê szczególnie
ekipie rektora Józefa Musieloka za
to, ¿e konsekwentnie kontynuowa³a to dzie³o.
Pamiêtam burzliwe dyskusje, czy nale¿y przej¹æ
budynek, który dziœ nazywa siê Collegium Minus,
pamiêtam opinie tych bardzo ostro¿nych, którzy
miejsce, gdzie dziœ s¹
piêkne neogotyckie arkady, chcieli zasypaæ kilkudziesiêcioma wywrotkami
gru-zu – bo mia³o byæ oszczêdnie i szybko – i zostawiæ tam stró¿ówkê z epoki PRL-u. Pamiêtam pa³karskie artyku³y jednej z
opiniotwórczych gazet,
próbuj¹ce oœmieszyæ ideê
budowania pomników
Osieckiej oraz Grotowskiego i nie dopuœciæ do
przeniesienia w to miejsce
uratowanych pomników
barokowych. Dziêkujê,
Panie Rektorze, za wspó³-
dzia³anie, za to, ¿e byliœmy wówczas razem, ¿e nie poró¿niono nas.
W Polsce czêsto bowiem zdarza siê,
¿e zmieniaj¹ce siê kierownictwa dezawuuj¹ prace poprzedników. U nas
tego nie by³o. I dlatego na tym
wzgórzu, wspó³dzia³aj¹c razem,
mogliœmy tylko w ostatnich trzech
latach wznieœæ „Cztery pory roku”
Henryka Hartmanna, stoj¹c¹ przede
mn¹ kolumnê Maryjn¹ z 1683 roku,
piêkny pos¹g Chrystusa Salwatora
– stoj¹cy przy kaplicy œw. Wojciecha, ozdobiæ miasto pomnikiem Jerzego Grotowskiego, wspomnianymi ju¿ arkadami i piêknym neogotyckim budynkiem Collegium Minus.
Jeœli chodzi o ten ostatni budynek, muszê tu przypomnieæ, chocia¿
niektórym siê ta pochwa³a nie spodoba, ¿e gdyby nie decyzja ówczesnego wojewody Leszka Pogana,
budynek Collegium Minus wygl¹da³by dzisiaj tak, jak wygl¹da kamienica za mostkiem, bo jego poprzednik przez cztery lata nie móg³
siê zdecydowaæ na przekazanie go
uniwersytetowi.
Pragnê podziêkowaæ te¿ szczególnie pionowi kultury i edukacji
Urzêdu Marsza³kowskiego, a zw³aszcza osobom odpowiedzialnym za
ten obszar dzia³ania – pani wicemarsza³ek Ewie Rurynkiewicz,
panu dyrektorowi wydzia³u kultury
Januszowi Wójcikowi i pani dyrektor Muzeum Œl¹ska Opolskiego
Krystynie Lenart-Juszczewskiej. Za
ich pomys³ o nazwie Mons Universitatis, czyli rozbudowê wzgórza
uniwersyteckiego od strony Muzeum Œl¹ska Opolskiego i zdobycie
pieniêdzy na realizacjê tego pomys³u.
17
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
To bardzo dobrze wró¿y, ¿e w
sercu miasta bêdzie poszerzaæ siê
enklawa ³adu i porz¹dku, wypieraj¹ca rumowiska i zaniedbane
budynki. Pragnê te¿ podziêkowaæ wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków Maciejowi Mazurkowi za wsparcie naszych
dzia³añ.
Nied³ugo ods³onimy jeden z
najpiêkniejszych pomników,
który stoi w Opolu – pomnik œw.
Krzysztofa. I jestem przekonany,
¿e ta piêkna figura, stoj¹ca nad
mostkiem miêdzy Collegium
Minus a koœcio³em „Na Górce”,
jeœli nie poci¹gnie przyk³adem,
to wymusi na osobach odpowiedzialnych uporz¹dkowanie ca³ej
fosy i jej okolic i usuniêcie samosiejek porastaj¹cych mury zamku ksi¹¿êcego.
W ka¿dym razie Uniwersytet
Opolski bêdzie konsekwentnie realizowa³ swój plan rewitalizacji tego
obszaru miasta, który jest w jego
obszarze administracyjnym.
2005 – rok Einsteina
(wyk³ad inauguracyjny prof. dr. hab. Macieja Kolwasa)
Szanowni Pañstwo,
spróbujmy na chwilê oderwaæ myœli od wzgórza uniwersyteckiego, Opola i roku 2005. Przenieœmy siê sto
lat wstecz, do roku 1905. Czasu dzieciñstwa naszych
dziadków.
Rok 1905. Rok rewolucji ludowej w Rosji. Rok wprowadzenia w Berlinie pierwszych omnibusów, napêdzanych silnikami spalinowymi, niezale¿nych od trakcji
elektrycznej i szyn. By³ to rok wprowadzenia pierwszej
lokomotywy o op³ywowych kszta³tach, ale przede wszystkim z perspektywy stu lat widzimy, ¿e by³ to rok Einsteina, rok zainicjowania podstaw nowoczesnej fizyki,
a wiêc i nowego sposobu widzenia œwiata.
Albert Einstein w roku 1905 mia³ 26 lat i pracowa³
jako urzêdnik w urzêdzie patentowym w Bernie, w spokojnej Szwajcarii. Pracê mia³ doœæ nudn¹, a sta³y, doœæ
dobry dochód pozwala³ na spokojne ¿ycie. Swobodnie
móg³ wiêc zag³êbiæ siê w myœli nad zrozumieniem œwiata
poprzez analizê podstaw materii. Wynikiem rozmyœlañ
by³a seria prac naukowych po czêœci opartych na analizie faktów doœwiadczalnych opisanych w literaturze.
Pierwsza z nich – praca z 17 marca 1905 roku – dotyczy³a œwiat³a i jego w³asnoœci energetycznych. Za tê pracê w 1921 roku otrzyma³ Nagrodê Nobla. Szeœæ tygo-
dni póŸniej Einstein wys³a³ pracê, która by³a jego doktoratem. By³a ona poœwiêcona nowemu wyznaczeniu
wymiarów cz¹steczek. Trzecia praca z 11 maja dotyczy³a
tak zwanych ruchów Browna. Nastêpna praca o tytule
„Elektrodynamika cia³ w ruchu” da³a podstawê teorii
wzglêdnoœci. Nastêpna podawa³a s³ynn¹ formu³ê E=mc2.
W³aœnie te piêæ prac sta³y siê podstaw¹ nowej fizyki.
Wróæmy jednak do roku 1905.
W 1905 roku uwa¿ano powszechnie, ¿e oprócz kilku
drobiazgów fizyka i fizycy rozumiej¹ œwiat. Tryumf
odnosi³a mechanicystyczna wizja œwiata. Mechanika teoretyczna opisywa³a doskonale wszystkie maszyny. Na
podstawie równañ wywodz¹cych siê z zasad dynamiki
Newtona opisaæ mo¿na by³o ka¿dy poruszaj¹cy siê mechanizm. Pan Bóg jawi³ siê wiêc jako pierwsza przyczyna – zegarmistrz, który nakrêca mechanizm œwiata.
Dalej, podobnie jak zegar, œwiat porusza siê zgodnie z
prawami mechaniki. Doskona³oœæ i kompletnoœæ teorii
potwierdza³a praktyka – wiek XIX by³ wiekiem urz¹dzeñ
mechanicznych napêdzanych par¹, ale równie¿ wiekiem
elektrycznoœci.
Wiek XIX zakoñczy³ siê opanowaniem elektrycznoœci – tak teoretycznym, jak i praktycznym. Konstruowa-
18
no coraz lepsze silniki i urz¹dzenia
elektryczne. Opis elektrycznoœci i
zwi¹zanych z ni¹ zjawisk elektromagnetycznych zosta³ uwieñczony
powstaniem s³awnych równañ Maxwella. Równañ jednocz¹cych
pr¹d elektryczny z falami elektromagnetycznymi. Równañ ostatecznie ³¹cz¹cych pola elektryczne i
magnetyczne. Równañ umo¿liwiaj¹cych zrozumienie zarówno fal radiowych, jak i œwiat³a – jako fali
elektromagnetycznej. Zrozumienie
faktu, ¿e oddzia³ywanie elektromagnetyczne rozchodzi siê z prêdkoœci¹ fal elektromagnetycznych, z
prêdkoœci¹ œwiat³a.
O czym wiêc rozmyœla³, doprowadzaj¹c siê prawie do ob³êdu,
m³ody urzêdnik spaceruj¹cy po
spokojnychuliczkach Berna? Rozmyœla³ o lusterku i swoim w nim
odbiciu. Ten zasadniczy problem drêcz¹cy od zawsze co
najmniej po³owê ludzkoœci przez Einsteina widziany by³
w sposób trochê dziwny. Zanim powiem o tym, zmieñmy pozornie temat.
Znana jest anegdota o naukowcach odbywaj¹cych
wyprawê balonem. Otó¿ naukowcy ci wpadli w gêst¹
mg³ê, trac¹c rozeznanie, dok¹d lec¹. Wy³oniwszy siê z
mg³y poprosili pierwszego napotkanego cz³owieka, by
okreœli³ ich po³o¿enie. Ten po chwili zastanowienia odpowiedzia³:
Znajduj¹ siê panowie 50 stóp nad ziemi¹, w balonie,
a jest godzina 14:30.
W odpowiedzi us³ysza³: Szanowny pan zapewne jest
naukowcem, udziela pan odpowiedzi bardzo precyzyjnej,
aczkolwiek ca³kowicie bezu¿ytecznej.
Dlaczego odpowiedŸ ta by³a ca³kowicie bezu¿yteczna? By³a bezu¿yteczna, poniewa¿ okreœlony w odpowiedzi uk³ad wspó³rzêdnych – po³o¿enie balonu i godzina
– by³ zbyt bliski. Proszê pañstwa – zasadnicz¹ spraw¹
jest dobry wybór uk³adu odniesienia. Wybór z³y, wybór
zbyt lokalnego uk³adu odniesienia mo¿e prowadziæ do
daleko id¹cych konsekwencji, a nawet k³opotów.
Przez wieki wydawa³o siê, ¿e podstawowy uk³ad odniesienia, dostatecznie odleg³y powinien byæ zwi¹zany z
Ziemi¹ i S³oñcem. Aby opisaæ ruch gwiazd widziany
przez ka¿dego obserwatora Ptolemeusz ¿yj¹cy oko³o 100
lat przed narodzeniem Chrystusa za centrum kosmosu
przyj¹³ Ziemiê, opisuj¹c j¹ jako nieruchome centrum
wszechœwiata. Nie by³ to dobry uk³ad wspó³rzêdnych.
Dlaczego? Bo by³ zbyt bliski, a opis ruchu planet
otrzymywany w tym uk³adzie by³ na tyle z³o¿ony, ¿e
trudno by³o znaleŸæ w nim jakieœ prawa ogólne, w szczególnoœci prawo powszechnego ci¹¿enia.
A jakie cechy powinien spe³niaæ uk³ad odniesienia,
¿eby by³ lepszy? Co znaczy lepszy?
INDEKS nr 7–8 (63–64)
Pierwszej odpowiedzi udzieli³
Kopernik – lepszy jest zwi¹zany ze
S³oñcem, bo w prostszy sposób
mo¿na opisaæ ruch planet.
Drugiej odpowiedzi udzieli³
dziewiêtnaœcie wieków po Ptolomeuszu genialny Izaak Newton,
formuj¹c I prawo dynamiki: „Istniej¹ uk³ady odniesienia, w
których na spoczywaj¹ce cia³o nie
dzia³aj¹ ¿adne si³y”. Tym samym
samochód na zakrêcie nie jest dobrym uk³adem odniesienia, bo na
spoczywaj¹ce w nim nasze cia³o
dzia³aj¹ si³y odœrodkowe, których
by nie by³o, gdybyœmy stali bez
ruchu na tym¿e zakrêcie.
W koñcu XIX wieku powstaje
znowu problem uk³adu odniesienia, problem równie¿ zwi¹zany z
oœrodkiem, w którym powstaj¹ i
rozchodz¹ siê fale elektromagnetyczne. Idealnym uk³adem odniesienia móg³by byæ eter
– oœrodek wype³niaj¹cy pró¿niê, w którym rozchodz¹ siê
fale elektromagnetyczne – podobnie jak fale morskie na
powierzchni wód morskich.
W³aœnie o tym myœla³ Albert Einstein: je¿eli w jednym uk³adzie odniesienia przegl¹damy siê w lusterku,
czyli œwiat³o po odbiciu siê od twarzy biegnie z szybkoœci¹ œwiat³a do lusterka, odbija siê i wraca do oczu,
to co bêdzie, jeœli taki samo doœwiadczenie przeprowadzimy w rakiecie lec¹cej z szybkoœci¹ œwiat³a? Rakieta
stale dogania œwiat³o odbite od twarzy. Czy wobec tego
obraz twarzy zniknie?
OdpowiedŸ by³a prosta, choæ by sobie zdaæ sprawê z
jej konsekwencji, potrzebny by³ geniusz Alberta Einsteina. Otó¿ tak samo w rakiecie, jak i w uk³adzie spoczywaj¹cym widzieæ bêdziemy swoje odbicie. A wiêc prêdkoœæ œwiat³a jest jednakowa we wszystkich uk³adach inercjalnych niezale¿nie od wzajemnego ruchu obserwatora i Ÿród³a. Einstein dodatkowo za³o¿y³, ¿e prêdkoœæ
œwiat³a jest zawsze taka sama – jeœli Ÿród³o œwiat³a siê
porusza, to emitowane œwiat³o porusza siê z prêdkoœci¹
tak¹ sam¹ wzglêdem wszystkich obserwatorów. Tak spoczywaj¹cych, jak i poruszaj¹cych siê. ¯adna prêdkoœæ
do prêdkoœci œwiat³a nie mo¿e byæ dodana.
Dodatkowe za³o¿enia: przestrzeñ jest izotropowa i
jednorodna.
Wynika z tego wzglêdnoœæ ruchu, dylatacja czasu,
wzglêdnoœæ jednoczesnoœci i na koniec znany wzór
E=mc2, energia j¹drowa i termoj¹drowe. Rozchodzenie
siê oddzia³ywañ ze skoñczon¹ prêdkoœci¹. Rozchodzenie siê prawdopodobnie i informacji ze skoñczon¹ prêdkoœci¹. Równie¿ stwierdzenie, ¿e prawa fizyki s¹ identyczne w uk³adach bêd¹cych wzglêdem siebie w ruchu
jednostajnym i prostoliniowym. No bo wszystkie uk³ady inercjalne s¹ sobie równowa¿ne.
19
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
Nie ma wyró¿nionych (inercjalnych) uk³adów odniesienia!!!
To by³a rewolucja na miarê kopernikañskiej! Jak to,
nie ma wyró¿nionego uk³adu wspó³rzêdnych? Ani z Ziemi¹, ani ze S³oñcem, ze œrodkiem naszej Galaktyki, czy
te¿ miejscem Wielkiego Wybuchu?
No dobrze, ale wobec tego, czym jest to œwiat³o, rozchodz¹ce siê w niczym, bo nie mo¿e byæ wyró¿nionego
oœrodka – eteru? Czym s¹ oddzia³ywania na odleg³oœæ –
elektromagnetyczne i grawitacyjne, czyli si³y ciê¿koœci?
Przecie¿ wiemy, ¿e œwiat³o jest fal¹ elektromagnetyczn¹. Choæ dla zrozumienia œwiecenia rozgrzanych
przedmiotów Max Planck w 1900 roku wprowadzi³ pojêcie kwantu, porcji energii, przecie¿ wydawa³o siê to
konstrukcj¹ czysto teoretyczn¹.
Ekwiwalencj¹, broñ Bo¿e, nie reprezentacj¹.
Jak rozchodzi siê œwiat³o w pustej, jak powiedzieliœmy,
pró¿ni? W jaki sposób oddzia³uje œwiat³o z elektronami
w p³ytce metalowej? Wprawia je w ruch oscylacyjny i po
dostatecznym rozpêdzeniu wyrywa z metalu? Czy mo¿e,
jak s¹dzono, wyzwala, uwalnia je z metalu?
Einstein widzia³ to bardzo prosto – œwiat³o rozchodzi siê w pró¿ni, bo œwiat³o to cz¹stki wyrzucane przez
œwiec¹cy przedmiot. Cz¹stki te, kwanty œwiat³a, padaj¹c na powierzchniê metalu, wybijaj¹ elektrony zgodnie
z prawami zachowania energii i pêdu. Jak kule karabinowe wybijaj¹ce kawa³ki tarczy.
Obraz ten w pe³ni pozwoli³ zrozumieæ zjawiska fotoelektryczne i by³ zapowiedzi¹ powsta³ej póŸniej mechaniki kwantowej. W cudownym roku 1905 Einstein napisa³ jeszcze pracê doktorsk¹, w której policzy³ wieloœæ
cz¹steczek tworz¹cych materiê. Napisa³ równie¿ pracê
wyjaœniaj¹c¹ ruchy Browna. Pracê, która wytyczy³a rozwój termodynamiki statycznej, teorii procesów nieodwracalnych, podobnie jak nasze ¿ycie.
Potem jeszcze powsta³a ogólna teoria wzglêdnoœci
(1917), teoria pokazuj¹ca równowa¿noœæ masy i zakrzywienia przestrzeni, rozwiniête zosta³y metody statystyczne ³¹cznie z tzw. Kondensacj¹ Bosego Einsteina, wyjaœnione zosta³o zjawisko Einsteina de Haasa itd.
Einstein ca³e ¿ycie poszukiwa³ podstawowych praw
natury, jej symetrii, wierz¹c, ¿e istniej¹. Wierzy³ bowiem
¿e „Pan Bóg jest wyrafinowany, ale nie jest z³oœliwy”.
St¹d wynika z³o¿onoœæ praw natury, ale równie¿ ich
wewnêtrzna spójnoœæ i harmonia.
Maciej Kolwas
prezes Polskiego Towarzystwa Fizycznego
Instytut Fizyki PAN Warszawa
W³adza w pigu³ce
Na rektora UO kadencji 2005–
2008 wybrano prof. dr. hab. Stanis³awa S. Niciejê. Prorektorami zostali: prof. dr hab. in¿. Krystyna
Czaja, prof. dr hab. Jerzy Lis i dr
hab. Marek Masnyk, prof. UO.
Dziekanem Wydzia³u Historyczno-Pedagogicznego jest dr hab.
Stefan Marek Grochalski, prof.
UO. Prodziekanami: dr hab. Danuta Kisielewicz, prof. UO; dr hab.
Ryszard Gmoch, prof. UO i dr
Alicja G³êbocka. Dyrektorzy instytutów Wydzia³u Historyczno-Pedagogicznego: dr hab. Zenon Jasiñski, prof. UO (Instytut Nauk Pedagogicznych), dr hab. Jadwiga Hanisz, prof. UO (Instytut Studiów
Edukacyjnych), dr hab. Andrzej
Bator, prof. UO (Instytut Sztuki),
dr Anna Bronowicka (Instytut Psychologii), dr hab. Wies³awa Pi¹tkowska-Stepaniak, prof. UO (Instytut Politologii), dr hab. Krzy-
sztof Rotter, prof. UO (Instytut Filozofii i Socjologii), dr hab. Leszek
Kuberski, prof. UO (Instytut Historii).
Dziekanem Wydzia³u Filologicznego zosta³a dr hab. Irena Jokiel,
prof. UO, prodziekanami: dr hab.
Krystyna Kossakowska-Jarosz,
W³adze Uniwersytetu Opolskiego kadencji 2005–2008: rektor UO prof. Stanis³aw S. Nicieja
i prorektorzy – prof. Krystyna Czaja, prof. Marek Masnyk (na zdjêciu z lewej) i prof. Jerzy Lis.
20
prof. UO, dr hab. Ilona Dobosiewicz, prof. dr hab. Aleksandra
Wieczorek. Dyrektorzy instytutów:
prof. dr hab. Stanis³aw Gajda (Instytut Filologii Polskiej), dr hab.
Andrzej Ciuk, prof. UO (Instytut
Filologii Angielskiej), dr hab. Maria Lasatowicz, prof. UO (Instytut
Filologii Germañskiej), prof. dr
hab. Wojciech Chlebda (Instytut
Filologii Wschodnios³owiañskiej).
Dziekanem Wydzia³u Teologicznego jest ks. prof. dr hab. Tadeusz
Dola. Prodziekani: ks. prof. dr hab.
INDEKS nr 7–8 (63–64)
Piotr Jaskó³a, dr hab. Remigiusz
Poœpiech, ks. prof. dr hab. Stanis³aw Rabiej.
Dziekanem Wydzia³u Ekonomicznego zosta³ prof. dr hab. Janusz
S³odczyk, prodziekanami: dr hab.
Urszula £angowska-Szczêœniak,
prof. UO, dr Maria Bucka. Dyrektorem Miêdzywydzia³owego Instytutu
Prawa i Administracji jest dr hab.
Stanis³aw Stadniczenko, prof. UO.
Dziekanem Wydzia³u Matematyki, Fizyki i Chemii jest prof. dr hab.
Katarzyna Ha³kowska. Prodzieka-
ni: dr hab. Ryszard Pietrzak, prof.
UO, dr Zdzis³aw Daszkiewicz.
Dyrektorzy instytutów: dr hab.
Wies³aw Szast, prof. UO (Instytut
Matematyki i Informatyki), prof. dr
hab. Józef Musielok (Instytut Fizyki), dr hab. Piotr Wieczorek, prof.
UO (Instytut Chemii).
Dziekanem Wydzia³u Przyrodniczo-Technicznego zosta³ prof. dr
hab. in¿. Andrzej Gawdzik, prodziekanami: dr hab. Stanis³aw Koziarski, prof. UO, dr Dariusz Suszanowicz.
(bas)
Wracam do fizyki
Z prof. dr. hab. Józefem Musielokiem, rektorem UO kadencji 2002–2005,
rozmawia Barbara Stankiewicz
– Protesty emerytowanych profesorów, którym nie
nade wszystko troska o przysz³oœæ uczelni. Zgodnie z
przed³u¿ono umów o pracê, aresztowanie profesora
zapisem ustawowym i rozporz¹dzeniami, profesorowie
Dolaty, exodus profesorów psychologii – w efekcie
którzy przekroczyli wiek 70 lat nie mog¹ byæ zaliczani
czego psychologia nie otrzyma³a akredytacji, oskardo tzw. minimum kadrowego, niezbêdnego do prowa¿enie jednego z profesorów o plagiat… Dodajmy do
dzenia kierunku, nie mog¹ byæ tak¿e uwzglêdniani w
tego jeszcze mniej lub bardziej oficjalne protesty
algorytmie, okreœlaj¹cym liczbê studentów, których
pracowników zwi¹zane z wdro¿eniem programu
wolno nam kszta³ciæ. I – co jest równie wa¿ne – na upooszczêdnoœciowego na uczelni. Gdyby ograniczyæ siê
sa¿enia emerytowanych profesorów zatrudnionych na
tylko lektury gazet, mo¿na odnieœæ wra¿enie, ¿e kape³nym etacie uczelnia nie dostaje œrodków finansowych
dencja 2002–2005 nale¿a³a do wyj¹tkowo burzliz ministerstwa, a nas, jako uczelni, po prostu nie staæ na
wych. Spodziewa³ siê pan, ¿e bêdzie tak trudna?
samodzielne ponoszenie takich kosztów. I nie tylko nas,
– Podejmuj¹c siê kierowania Uniwersytetem Opolbo przecie¿ podobne decyzje podjêto na wiêkszoœci
skim, dostrzega³em zupe³nie inne punkty ciê¿koœci – za
polskich uczelni, w³¹cznie z uniwersytetami: Jagielloñjedno z najwa¿niejszych zadañ przyj¹³em pomyœlne
skim, Warszawskim, Wroc³awskim… Ja wielokrotnie
przejœcie przez nasz¹ uczelniê procesu akredytacyjnego. Ale tak to ju¿
jest, ¿e podobnymi sprawami media
nie s¹ zainteresowane. To nie s¹ newsy. Newsami s¹ za to te wszystkie
sprawy, o których tak szczegó³owo
informowa³a prasa, a które pojawia³y siê w sposób nieoczekiwany, a wiêc
trudny do przewidzenia. Chocia¿, jeœli chodzi np. o nieprzed³u¿enie
umów o pracê emerytowanym profesorom, przyznam, ¿e to ja by³em zaskoczony ich reakcj¹ – mam na myœli anonimowe protesty, które trafi³y
na ³amy opolskich gazet – bo nigdy
nie ukrywa³em, ¿e takie posuniêcie
musi nast¹piæ, obligowa³a nas do tego
ustawa o szkolnictwie wy¿szym, a Prof. dr hab. Józef Musielok w rozmowie z Kazimierzem Kutzem.
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
t³umaczy³em – tak¿e na ³amach opolskiej prasy – przyczyny podjêcia przez nas takiej decyzji. Gazety rz¹dz¹
siê jednak swoimi prawami: rzeczowe t³umaczenie jest
zawsze mniej atrakcyjne od sensacyjnej wiadomoœci.
Mo¿na to by³o odczuæ wyraŸnie, zw³aszcza po wyborze
mojego nastêpcy, profesora Nicieji. „Gazeta Wyborcza”
podnios³a wtedy krzyk: „wybrali swojego!”. W moim
odczuciu to s³owa obra¿aj¹ce nasz senat. Takie upolitycznienie wyborów rektora i dezawuowanie senatorów
naszej uczelni by³o dla mnie bardzo bolesnym doœwiadczeniem. By³ to te¿ taki moment, w którym poczu³em
siê zupe³nie bezradny – bo jak polemizowaæ z autorami
takich nag³ówków? Uzna³em, ¿e z ludŸmi o tym poziomie kultury nie bêdê dyskutowaæ publicznie.
– Do trudnych decyzji, jakie musia³ pan podj¹æ,
nale¿y zapewne decyzja dotycz¹ca jednego z profesorów, któremu zarzucono pope³nienie plagiatu. Dodajmy – profesora, który ju¿ nie pracuje w Uniwersytecie Opolskim. Wbrew stanowisku uczelnianej komisji orzekaj¹cej, która nie dopatrzy³a siê plagiatu
w pracy tego profesora, pan zdecydowa³ siê odwo³aæ
do komisji dzia³aj¹cej przy Radzie G³ównej Szkolnictwa Wy¿szego…
– To by³a bardzo trudna decyzja, wymagaj¹ca uczciwej odpowiedzi na pytanie: co jest wa¿niejsze: czy pewne wartoœci, zasady czy oczekiwania œrodowiska, a przynajmniej jego czêœci. Zdecydowa³em siê na odwo³anie
od decyzji uczelnianej komisji dyscyplinarnej, a komisja dzia³aj¹ca przy Radzie G³ównej Szkolnictwa Wy¿szego podzieli³a moje w¹tpliwoœci, kieruj¹c sprawê do
ponownego rozpatrzenia. I tak siê sta³o – komisja w innym sk³adzie orzekaj¹cym uzna³a profesora R. winnym
pope³nienia plagiatu. Tak, to by³a jedna z trudniejszych
spraw tej kadencji ze wzglêdu na medialny rezonans.
Trudne by³o te¿ wdra¿anie programu oszczêdnoœciowego, co obejmowa³o m.in. przegl¹d kadr, analizê procesu dydaktycznego pod k¹tem rodzaju i form prowadzonych zajêæ, liczebnoœci grup. Jednym z podjêtych dzia³añ by³o zwiêkszenie – uchwa³¹ Senatu UO – pensum
pracownikom dydaktycznym zatrudnionym na stanowiskach profesorów, co spotka³o siê ze zrozumia³ym niezadowoleniem tego œrodowiska. Dzia³ania oszczêdnoœciowe firmowa³ niejako prorektor Adam Lata³a, bo
w³aœnie trudne sprawy finansowe, nale¿a³y do jego kompetencji, panowa³o nawet przekonanie, ¿e to s¹ jego
autorskie pomys³y. To nieprawda: wszystkie decyzje
dotycz¹ce finansów uczelni, a wiêc i te oszczêdnoœciowe, podejmowaliœmy wspólnie w gronie kolegium rektorskiego. Czujê siê za nie odpowiedzialny i jest mi zwyczajnie przykro, ¿e w jakimœ stopniu przeze mnie prorektor Lata³a spotka³ siê z tak surow¹ ocen¹ œrodowiska
przy wyborach na kolejn¹ kadencjê. Przy okazji chcia³bym podkreœliæ, ¿e mia³em szczêœcie pracowaæ z bardzo
dobrym zespo³em: znakomicie uzupe³nialiœmy siê ze
wspomnianym wy¿ej prorektorem Adamem Lata³¹, prorektorami: Leszkiem Kuberskim i Januszem S³odczykiem oraz pozosta³ymi cz³onkami kolegium rektorskie-
21
go. Bardzo dobrze bêdê te¿ wspominaæ towarzysz¹ce
nam w codziennej pracy panie sekretarki z rektoratu.
– Odejœcie kilku tytularnych profesorów psychologii spowodowa³o, ¿e ponad rok temu Uniwersytet
Opolski straci³ uprawnienia do prowadzenia psychologii – po tym, jak dwukrotnie PKA negatywnie oceni³a ten kierunek. Czy rzeczywiœcie zrobi³ pan, jako
rektor, wszystko, ¿eby do odejœcia psychologów nie
dopuœciæ?
– Oczywiœcie, najproœciej przyj¹æ, ¿e przyczyn¹ ich
odejœcia by³y ambicjonalne rozgrywki miêdzy mn¹ a
profesorem £ukaszewskim. Trudniej przyj¹æ do wiadomoœci fakty. A fakty s¹ takie, ¿e ju¿ od kilku lat czêœæ
polskich psychologów d¹¿y do sprywatyzowania edukacji psychologicznej, czego efektem s¹ powstaj¹ce prywatne szko³y wy¿sze, specjalizuj¹ce siê w kszta³ceniu
psychologów. Podobne odejœcia mia³y miejsce tak¿e na
innych uczelniach pañstwowych w kraju. Jedn¹ z takich
szkó³ prywatnych, we Wroc³awiu, utworzyli w³aœnie nasi
byli profesorowie – i nie b¹dŸmy naiwni s¹dz¹c, ¿e podjêli tê decyzjê pod wp³ywem emocji, nagle, bez wczeœniejszych przygotowañ, na skutek np. konfliktu z rektorem. ¯adnego konfliktu nie by³o. By³a, owszem, moja
niezgoda na to, aby Instytut Psychologii, bêd¹cy w strukturze Wydzia³u Historyczno-Pedagogicznego, notorycznie ignorowa³ bezpoœredniego prze³o¿onego, czyli dziekana, dzia³a³ na jakichœ specjalnych prawach, mia³ szczególne przywileje, tak¿e jeœli chodzi o finanse. Oni po
prostu chcieli odejœæ do Wroc³awia i nie s¹dzê, ¿eby da³o
siê ich od tego zamiaru odwieœæ. Tym bardziej niesmaczne by³y te meetingi pod ratuszem, te wywiady prasowe
obarczaj¹ce mnie win¹ za rozbicie kierunku… Apele do
prezydenta miasta nie mog³y przecie¿ odnieœæ ¿adnego
skutku. Dziwi³em siê organizatorom, ¿e tak niewiele
wiedz¹ o regu³ach obowi¹zuj¹cych w szkolnictwie wy¿szym w naszym kraju. Godnoœæ rektora zobowi¹zuje
do pewnego poziomu dyskusji – nie wyobra¿am sobie,
¿e mia³bym stan¹æ pod ratuszem, chwyciæ za mikrofon
i polemizowaæ publicznie z organizatorami meetingu.
Cieszê siê bardzo, ¿e proroctwa na temat rych³ego koñca psychologii na Uniwersytecie Opolskim siê nie
sprawdzi³y, ¿e dziœ zatrudniamy a¿ dziewiêciu samodzielnych pracowników naukowych, a po wizycie przedstawicieli PKA znów mamy uprawnienia do prowadzenia studiów na tym kierunku. Reszta zale¿y od naszych
psychologów, którzy musz¹ wyrobiæ sobie swe pozycje
naukowe nie tylko na rynku krajowym, ale i miêdzynarodowym. Psychologia nie mo¿e byæ uprawiana lokalnie, wymiana myœli naukowej musi byæ prowadzona w
czasopismach o zasiêgu œwiatowym. I to jest droga do
niezale¿noœci naukowej.
– To chyba dotyczy wszystkich kierunków, tak¿e
fizyki, do której pan powróci³ – jako dyrektor Instytutu Fizyki UO. Tegoroczny nabór na ten kierunek
by³ bardzo niski.
– Niepokoj¹co niski, ale to jest tendencja œwiatowa,
có¿, fizyka jest postrzegana jako nauka trudna. Co wiê-
22
INDEKS nr 7–8 (63–64)
cej – wydzia³, do którego nale¿y Instytut Fizyki, nie ma
uprawnieñ do nadawania stopnia naukowego doktora z
nauk fizycznych. Nowa ustawa wyznacza nam wprawdzie na to czas do 2010 roku, ale nie ukrywam, ¿e bêdzie to trudne zadanie. Brakuje nam m³odych, samodzielnych pracowników naukowych, przyda³yby siê
awanse kadry ju¿ zatrudnionej… Ale wa¿nym zadaniem
jest pozyskanie studentów – np. poprzez nawi¹zanie
œcis³ego kontaktu ze szko³ami, wyk³ady dla licealistów.
Myœlê, ¿e brak zainteresowania fizyk¹ jest po czêœci
skutkiem wycofania matematyki jako przedmiotu obowi¹zkowego na maturze – a przecie¿ bez matematyki
fizyk sobie nie poradzi! Fizyka to s¹ nowe technologie,
to jest produkcja, nie wyobra¿am sobie rozwoju kraju
bez rozwoju nauk œcis³ych, a w szczególnoœci fizyki.
Wiedz¹ o tym doskonale Amerykanie, którzy od dawna
œci¹gaj¹ do siebie naukowców z ca³ego œwiata – oszczêdzaj¹c tym samym na kszta³ceniu w³asnych kadr. Nas
na takie posuniêcie nie staæ, tym bardziej wiêc musimy
zrobiæ wszystko, ¿eby m³odzi ludzie zechcieli studiowaæ
tê dyscyplinê nauki. Absolwenci naszej fizyki – co prawda nieliczni – zupe³nie dobrze radz¹ sobie w oœrodkach
naukowych Europy i USA. To œwiadczy o tym, ¿e potrafimy dobrze kszta³ciæ. Nie mo¿emy jednak koncentrowaæ siê wy³¹cznie na dydaktyce i popularyzacji wiedzy, a zaniedbaæ przy tym badania naukowe. W³aœnie
przymierzamy siê do udzia³u w miêdzynarodowym
przedsiêwziêciu badawczym w ramach projektu „EURATOM”. W Instytucie Fizyki realizowane bêd¹ prace
nad budow¹ szybkiego detektora do monitorowania promieniowania plazmy, która bêdzie wytwarzana w Stellaratorze budowanym w Greifswaldzie (pó³nocne Niemcy), urz¹dzenia o charakterze jeszcze badawczym, ale
takim, które przybli¿y nas do opanowania kontrolowanej reakcji termoj¹drowej – potencjalnego, praktycznie
niewyczerpalnego Ÿród³a energii. Konstrukcja i testowanie tych pomocniczych, diagnostycznych urz¹dzeñ bêd¹
przeprowadzane w Opolu i ró¿nych jednostkach badawczych w Niemczech.
– Jak widzê, zmieni³ pan sposób ubierania siê: sweter zamiast garnituru… A sama funkcja rektora bardzo pana zmieni³a?
– Z ulg¹ wróci³em do mniej oficjalnego stroju, trochê mêczy³em siê w tych garniturach… Potwierdzi³o siê
to, co ju¿ dawno o sobie wiem, ¿e lepiej czujê siê w roli
nauczyciela akademickiego ni¿ administratora i organizatora. Praca na stanowisku rektora wiele mnie nauczy³a – wprawdzie wczeœniej, przed dwie kadencje, pracowa³em jako prorektor, ale to jednak zupe³nie inny rodzaj
odpowiedzialnoœci. Wiele zyska³em w kontaktach z
ludŸmi, wspó³pracowa³em przecie¿ tak¿e z rektorami innych uczelni, co pomog³o mi dostrzec nasze, lokalne
problemy z innej perspektywy. Czy wiele straci³em?
Thomas Jefferson powiedzia³ kiedyœ, ¿e pe³nienie wa¿nych funkcji oznacza i to, ¿e ka¿dego dnia traci siê jednego przyjaciela. Chyba nie jest a¿ tak Ÿle, ale coœ w tym
powiedzeniu jest, na szczêœcie tych przyjació³, na
których mi zale¿y, nie utraci³em. Gdybym mia³ sporz¹dziæ bilans mojej kadencji, najkrócej brzmia³by tak:
mimo trudnego okresu dla szkolnictwa wy¿szego pozostawi³em Uniwersytet Opolski w niez³ej kondycji i przekaza³em go w rêce zespo³u osób, którym warto zaufaæ.
A odpowiadaj¹c bezpoœrednio na pani pytanie, przytoczê s³owa jednego z naszych profesorów: „wiesz, pe³nienie tej funkcji ciê nie zmieni³o”. Nie w pe³ni podzielam tê opiniê, ale jest mi³a.
Wyniki rekrutacji
Anglistyka oblê¿ona
W tym roku chêtnych do studiowania na Uniwersytecie Opolskim by³o mniej, ni¿ w roku ubieg³ym. Najwiêcej osób ubiega³o siê
o przyjêcie na filologiê angielsk¹.
- Do uczelnianej komisji rekrutacyjnej nap³ynê³y wyniki ze starej
i nowej matury. Trzeba by³o wiêc
zorganizowaæ dodatkowe egzaminy
dla tych osób, które legitymowa³y
siê star¹ matur¹. Wymagaliœmy takiej wiedzy, jaka obowi¹zywa³a na
nowej maturze. Na innych uczelniach jednakowo traktowano wyni-
ki ze starej i nowej matury, co przez
studentów odbierane by³o jako niesprawiedliwoœæ, toczy³y siê nawet
procesy s¹dowe. Zorganizowanie
egzaminu by³o ogromnym przedsiêwziêciem, ale warto by³o, bo kandydaci mieli poczucie, ¿e maj¹ jednakowe szanse – mówi dr Jerzy Wiechu³a, sekretarz uczelnianej komisji rekrutacyjnej.
Najwiêkszym zainteresowaniem
cieszy³a siê filologia angielska,
gdzie o jedno miejsce walczy³o ok.
18 osób. Zmniejszy³a siê natomiast
liczba kandydatów na kierunki pedagogiczne. Jak co roku by³y k³opoty z naborem na fizykê.
– Podobnie zreszt¹ jak i w innych
oœrodkach akademickich. K³opoty z
uruchamianiem fizyki bior¹ siê
st¹d, ¿e przedmiot ten w szko³ach
œrednich jest traktowany po macoszemu, jest bardzo trudny, a na jego
naukê przeznacza siê niewiele godzin. Staramy siê pozyskiwaæ kandydatów na fizykê, organizuj¹c turnieje wiedzy fizycznej dla uczniów
szkó³ œrednich, laureaci tego turnieju
23
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
dostaj¹ do rêki indeks, ale i tak nie
zawsze korzystaj¹ z tego prezentu.
Id¹ na inne uczelnie, najczêœciej studiowaæ medycynê, gdzie liczy siê
ocena z fizyki. W pewnym sensie,
organizuj¹c takie turnieje, inwestujemy w inne uczelnie – mówi dr
Wiechu³a. – W przysz³ym roku uruchomione zostan¹ dwa nowe kierunki – biotechnologia i stosunki miêdzynarodowe. W tym roku powo³ano romanistykê.
Zdaniem Jerzego Wiechu³y nag³e
zainteresowanie jakimœ kierunkiem
nie mo¿e determinowaæ polityki
uczelni zwi¹zanej z powo³ywaniem
lub likwidowaniem nowych kierunków. – Kiedyœ by³ niedobry czas dla
ekonomii, ale w koñcu nadszed³
moment popytu na ten kierunek.
Najlepiej, gdy na uniwersytecie jest
pe³na oferta.
Uczelnie pañstwowe musz¹ byæ
konkurencyjnie nie tylko wobec wy-
¿szych szkó³ prywatnych, ale i wobec pañstwowych szkó³ zawodowych, w których kszta³cenie jest
bezp³atne – mówi Jerzy Wiechu³a.
– Z naszych doœwiadczeñ wynika, ¿e mocn¹ motywacj¹ do studiowania na Uniwersytecie Opolskim
jest tradycja i polecanie przez znajomych naszej uczelni. Wielu m³odych ludzi przychodzi do nas dlatego, ¿e ich rodzice lub znajomi studiowali na naszej uczelni.
Beata Zaremba
Studia stacjonarne, jednolite magisterskie i zawodowe
2005/2006
Limit
Kandydaci
Administracja (z)
Prawo
Ekonomia
Zarz¹dzanie i marketing (z)
Filologia polska
Filologia, w tym:
- filologia angielska
- filologia germañska
- filologia romañska (z)
- filologia rosyjska
- filologia rosyjska od podstaw
- jêzyk biznesu
Kulturoznawstwo
Chemia
Fizyka, w tym:
- fizyka magisterska
- fizyka komputerowa
- fizyka medyczna
Informatyka (z)
Matematyka
Biologia
Edukacja techniczno-informatyczna (z)
In¿ynieria œrodowiska
Ochrona œrodowiska
Edukacja artystyczna w zakresie sztuk plast.
Filozofia
Historia
Pedagogika, w tym:
- edukacja elementarna z logopedi¹ szkoln¹
- terapia pedagogiczna z doradztwem
pedagogicznym
- edukacja kreatywna i medialna
- animacja spo³eczno-kulturalna z arteterapi¹
- opiekuñcza i pracy socjalnej
- gerontopedagogika
- pedagogika resocjalizacyjna
Politologia
Psychologia
Socjologia
Nauki o rodzinie
Teologia
40
90
115
35
110
122
478
292
32
406
40
90
115
16
110
16
33
27
3
24
40
90
115
35
110
45
45
25
30
25
30
30
100
791
405
42
52
150
365
308
107
45
45
25
30
25
30
30
100
21
3
4
8
6
4
13
26
45
45
25
30
25
30
30
102
60
30
30
50
70
55
30
55
40
28
30
90
29
8
31
69
143
305
35
41
56
46
42
153
16
3
8
50
70
55
30
38
40
28
30
90
1
1
0
12
35
12
5
12
5
0
2
23
29
0
28
56
74
55
30
55
40
28
30
90
35
47
35
1
35
35
30
25
35
30
55
87
40
60
45
65
41
80
29
79
34
158
234
200
108
114
98
35
30
25
35
30
55
87
40
60
40
70
10
2
3
6
7
7
15
0
9
3
5
35
30
25
35
30
55
87
40
60
40
70
1790 + 40
5501
1701
364
1779
RAZEM
Przyjêci(I) Rezygnacje
Przyjêci
ogó³em
Kierunki i specjalnoœci
24
INDEKS nr 7–8 (63–64)
Miêdzynarodowa konferencja fizyków w Turawie
„Plasma 2005”
W czasach kolejnego kryzysu
energetycznego, gdy ceny ropy naftowej osi¹gaj¹ coraz to wy¿sze jeszcze niedawno niewyobra¿alne
wartoœci, jednym z najwa¿niejszych
problemów wspó³czesnej fizyki i
technologii jest opanowanie kontrolowanej reakcji fuzji termoj¹drowej.
Ten temat w³aœnie by³ przedmiotem
obrad Miêdzynarodowej Konferencji Naukowej pod nazw¹ International Conference Plasma 2005 on
Research and Applications of Plasmas combined with 3rd GermanPolish Conference on Plasma Diagnostics for Fusion and Applications
and 5th French-Polish Seminar on
Thermal Plasmas in Space and Laboratory. Organizacjê konferencji,
która trwa³a w Turawie w dniach 6–
9 wrzeœnia, powierzy³ opolskim fizykom Miêdzynarodowy Komitet
Naukowy.
Przewodnicz¹cym komitetu organizacyjnego konferencji by³ prof.
dr hab. Józef Musielok, a zorganizo-
Na zdjêciu od lewej: prof. M. Sadowski (Inst. Badañ J¹drowych w Œwierku), prof. M.
Dudeck CNRS (Orleans, Francja), T. Klinger (Max Planck Instytut, Greifswald, Niemcy), prof. Jerzy Lis.
wano j¹ przy œcis³ej wspó³pracy z
Instytutem Problemów J¹drowych
im. Andrzeja So³tana w Œwierku
Na zdjêciu od lewej: prof. J. Jaquinot (Association Euratom CEA, Francja), prof. V. Helbig
(Uniwersytet w Kilonii), prof. K. Katsonis (Orsay, Francja), w g³êbi stoi V.S. Voitenya (Inst.
Fizyki Plazmy, Charków, Ukraina) i prof. Józef Musielok.
oraz Max-Planck-Institut für Plasmaphysik w Greifswald (Niemcy).
Wziê³o w niej udzia³ 130 naukowców z Polski, Niemiec, Francji,
Szwecji, Hiszpanii, Czech, Wêgier,
Rosji, Ukrainy, Bia³orusi, Rumunii,
Iranu i Japonii. Byli wœród nich
przedstawiciele wielu instytutów
badawczych (m.in. Instytutu Problemów J¹drowych w Œwierku, Centrum Badañ Kosmicznych PAN w
Warszawie, Instytutu Fizyki Plazmy
i Laserowej Mikrosyntezy w Warszawie, Max-Planck-Institut für Plasmaphysik w Greifswald, Laboratoire d’Aerothermique du CNRS w
Meudon, Instytutu Fizyki i Technologii w Charkowie, Instytut Kurczatowa w Moskwie) oraz uczelni wy¿szych (m.in. Uniwersytetu Jagielloñskiego, Uniwersytetu Karola w
Pradze, Uniwersytetu Warszawskiego, Uniwersytetu Opolskiego, Uniwersytetu Marii Curie-Sk³odowskiej
w Lublinie).
25
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
W sk³ad komitetu naukowego
konferencji, którego przewodnicz¹cym by³ prof. dr hab. Marek Jan
Sadowski weszli: prof. M. Dudek
(Laboratoire d’Aerothermique du
CNRS, Meudon, Francja), prof. H.
J. Hartfuss (Max-Planck-Institut
fuer Plasmaphysik, Greifswald,
Niemcy), Ch. de Izara Lasep (Université d’Orléans, Francja), J. Jacqu-
inot (Association Euratom – CEA/
CADARACHE, Francja), T. Klinger
(Max-Planck-Institut fuer Plasmaphysik, Greifswald, Niemcy), Z.
K³os (Space Research Center PAS,
Warszawa), P. Kubes (Czech Technical University, Praga, Czechy), V.
Lapshin (NSC Kharkov Institute of
Physics & Technology, Kharkov,
Ukraina), K. Musio³ (Instytut Fizy-
ki, Uniwersytet Jagielloñski), V.P.
Smirnov (RRC Kurchatov Institute,
Moskwa, Rosja), M. Tendler (Royal
Institute of Teechnology, Stockholm, Szwecja), R. Weynants (Ecole Royale Militaire, Bruxeles, Belgia), J. Wo³owski (Institute of Plasma Physics & Laser Microfusion,
Warszawa).
(b)
Miêdzynarodowe spotkanie frazeologów
Skrzydlate s³owa
w XXI wieku
W dniach 2–3 wrzeœnia br. odby³a
siê w Opolu zorganizowana przez
Instytut Filologii Wschodnios³owiañskiej pod egid¹ Komisji Frazeologicznej Miêdzynarodowego Komitetu Slawistów konferencja naukowa Frazeologia a jêzykowe obrazy œwiata prze³omu wieków. Po Frazeologii i religii (1996) i Frazeografii s³owiañskiej (2000) by³o to ju¿
trzecie opolskie spotkanie miêdzynarodowej czo³ówki frazeologów.
Tym razem wziê³o w nim udzia³ 75
badaczy z 12 krajów – od Niemiec
przez niemal wszystkie kraje s³owiañskie po Tajwan i Japoniê. Nadrzêdnym motywem konferencji by³o
pytanie o to, czy i w jakim charakterze œrodki frazeologiczne – idiomy, skrzydlate s³owa, przys³owia –
Uczestnikami konferencji byli m.in. prof. Kazimierz Polañski (na zdjêciu w œrodku) z ¿on¹,
prof. Stanis³aw Gajda. W drugim rzêdzie w œrodku – prof. Jiøi Damborský.
bior¹ udzia³ w odzwierciedlaniu, a w
pewnym sensie i we wspó³tworzeniu
przemian mentalnych, rytualnych,
spo³ecznych, jakich œwiadkami jesteœmy na prze³omie wieku XX i
XXI. Ale konferencja opolska nale¿a³a równoczeœnie do cyklu dorocznych spotkañ frazeologów Europy
Œrodkowej i Wschodniej, spotkañ,
na których badacze dokonuj¹ regularnego przegl¹du dokonañ swej
dziedziny badañ i swoistego remanentu frazeologii dzisiejszej.
Jest zwyczajem tego typu spotkañ, ¿e koñcz¹ siê one posiedzeniem cz³onków Komisji Frazeologicznej Miêdzynarodowego Komitetu Slawistów, którzy tym razem na
miejsce przysz³orocznej konferencji wybrali Chorwacjê. Natomiast
szczególnym akcentem tegorocznej
konferencji frazeologicznej w Opolu by³y obchody dwóch jubileuszy:
65-lecia profesora Walerego Mokijenki, przewodnicz¹cego Komisji
Frazeologicznej, i 70-lecia profesora Stanis³awa Kochmana z Uniwersytetu Opolskiego (o jubileuszu
prof. S. Kochmana czytaj na str. 43).
Wojciech Chlebda
26
INDEKS nr 7–8 (63–64)
„Gloria Artis” dla Opolan
14 wrzeœnia minister kultury
Waldemar D¹browski wrêczy³ na
Zamku Piastów Œl¹skich w Brzegu
medale „Gloria Artis” osobom szczególnie zas³u¿onym dla rozwoju kultury naszego regionu. Wœród wyró¿nionych srebrnym medalem znalaz³
siê prof. Stanis³aw Nicieja, który
od lat walczy o ochronê zabytków.
Dziêki jego dzia³aniom przywrócono do œwietnoœci gmachy obecnego
Collegium Minus i Collegium Maius. Za³o¿one przez niego Uniwersyteckie Stowarzyszenie na rzecz
Ratowania Zabytków Œl¹ska Opolskiego uchroni³o od zniszczenia kilka cennych rzeŸb, które zdobi¹ dziœ
otoczenie Uniwersytetu Opolskiego.
Srebrnym medalem odznaczeni
zostali równie¿: Ewa Rurynkiewicz, wicemarsza³ek województwa
opolskiego, odpowiedzialna za dzia³alnoœæ na rzecz kultury w województwie opolskim, Jan Goczo³,
poeta, animator ¿ycia kulturalnego,
propagator wartoœci kulturalnych,
Pawe³ Kozerski, od ponad 40 lat
dyrektor Muzeum Piastów Œl¹skich
w Brzegu, z którego uczyni³ jedn¹ z
wa¿niejszych opolskich instytucji
Na zdjêciu od lewej: Ewa Rurynkiewicz, prof. Pawe³ Kozerski, prof. Stanis³aw Nicieja, Krystyna Lenart-Juszczewska, Bartosz Zaczykiewicz i minister Waldemar D¹browski.
kulturalnych o znaczeniu ponadregionalnym.
Br¹zowe medale otrzymali: Bartosz Zaczykiewicz, dyrektor Teatru
im. Jana Kochanowskiego, za stworzenie znakomitego zespo³u artystycznego, trafn¹ politykê repertuarow¹ oraz Krystyna Lenart-Juszczewska, dyrektor Muzeum Œl¹ska Opolskiego, które pod jej kie-
rownictwem sta³o siê organizatorem
wielu wa¿nych wystaw.
Podczas tej uroczystoœci Waldemar D¹browski, Grzegorz Kubat,
marsza³ek województwa i Stanis³aw Szypu³a, starosta brzeski podpisali umowê, na mocy której Muzeum Piastów Œl¹skich stanie siê
narodow¹ instytucj¹ kultury.
BEZ
Dr Krzysztof Spa³ek
niewinny
Umorzono postêpowanie przeciwko drowi Krzysztofowi Spa³kowi, naukowcowi z Uniwersytetu Opolskiego, oskar¿onemu w ubieg³ym roku o kradzie¿ koœci z
wykopaliska Krasiejowie. Do s¹du trafi³ natomiast akt
oskar¿enia przeciwko by³emu dozorcy wykopaliska w
Krasiejowie.
Po kilku publikacjach prasowych krytykuj¹cych
œledztwo w sprawie dra Spa³ka prokuratura zwróci³a siê
w styczniu do s¹du twierdz¹c, ¿e nie wykonano szeregu
czynnoœci procesowych. S¹d zgodzi³ siê z tym zalecaj¹c m.in. zweryfikowanie skradzionych koœci oraz
sprawdzenie czy dr Spa³ek mia³ prawo badania skamielin oraz przes³uchanie osób, które wg dozorców równie¿
wynosi³y koœci.
BEZ
27
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
Spektrometr dla chemików
Nowoczesny spektrometr magnetyczny rezonansu j¹drowego wartoœci 1,5 mln z³otych (1,2 mln z³otych wynios³a dotacja z Ministerstwa Nauki i Informatyzacji),
w ramach Opolskiego Laboratorium Badañ Strukturalnych, stan¹³ w jednym z laboratoriów Instytutu Chemii
UO. W uroczystym otwarciu nowego Laboratorium
Spektroskopii Magnetycznego Rezonansu J¹drowego,
które odby³o siê 15 wrzeœnia br., wziêli udzia³ wybitni
polscy chemicy, profesorowie: Bogdan Marciniec, wiceprzewodnicz¹cy Komitetu Polityki Naukowej i Naukowo-Technicznej Rady Nauki Ministerstwa Nauki i Informatyzacji; Henryk Górecki, cz³onek Komisji Badañ
na rzecz Rozwoju Gospodarki Rady Nauki MNiI; Zbigniew Florjañczyk, cz³onek Komisji Badañ na rzecz
Rozwoju Gospodarki Rady Nauki MNiI i Pawe³ Kafarski, prezes Polskiego Towarzystwa Chemicznego, profesor Wydzia³u Chemicznego Politechniki Wroc³awskiej
i Instytutu Chemii UO.
Spektrometr NMR s³u¿y do analizy substancji chemicznych (zarówno opracowywanych nowych zwi¹zków, jak i do badania próbek œrodowiskowych np. pod
k¹tem ich zanieczyszczeñ). To jedno z najwa¿niejszych
narzêdzi pracy chemika, wykorzystywane te¿ w badaniach biochemicznych, fizykochemicznych, w in¿ynierii materia³owej i medycynie. W Uniwersytecie Opolskim spektrometr bêdzie s³u¿y³ m.in. do badania w³aœciwoœci syntezowanych substancji chemicznych, nasi naProf. Bogdan Marciniec.
ukowcy bêd¹ go te¿ u¿ywaæ do wykonywania badañ na
zlecenie, poniewa¿ jest to jedyne tego typu urz¹dzenie
w naszym regionie.
mo¿liwoœci finansowania prac badawczo-rozwojowych
W tym samym dniu, w Sali Senatu UO, odby³a siê
i wdro¿eniowych. Po wyst¹pieniach odby³a siê dyskukonferencja pt. Nauka polska po integracji z Uni¹ Eusja dotycz¹ca problematyki konferencji.
(b)
ropejsk¹: perspektywy, organizacja
i finansowanie, podczas której próbowano znaleŸæ odpowiedŸ na
pytanie, jak sprostaæ wyzwaniom
wspó³czesnoœci, zarówno w badaniach, jak i kszta³ceniu m³odych
kadr. Konferencja by³a wiêc okazj¹
do wymiany informacji i opinii na
Uniwersytet Opolski ma znów uprawnienia do prowadzenia studiów
temat perspektyw i warunków rozna kierunku psychologia – orzek³a Pañstwowa Komisja Akredytawoju nauki w Polsce oraz relacji nacyjna.
uka a przemys³.
Uprawnienia do prowadzenia psychologii Uniwersytet Opolski straW swoich wyst¹pieniach preleci³ ponad rok temu, po tym jak PKA dwukrotnie negatywnie oceni³a
genci (a wœród nich prof. dr hab.
ten kierunek. Po odejœciu z instytutu czterech profesorów na psychoBogdan Marciniec) przedstawili
logii zatrudnionych by³o za ma³o samodzielnych pracowników nauproblematykê krajowej polityki nakowych. Powinno ich byæ piêciu, w tej chwili na psychologii jest ich
ukowej i naukowo-technicznej,
a¿ dziewiêciu. Wœród nich znajduje siê prof. Paul Toro, który w USA
organizacji struktur naukowych po
uchodzi za autorytet w psychologii spo³ecznoœci.
zaprzestaniu dzia³alnoœci KBN, fiBEZ
nansowania nauki oraz nowych
Rusza psychologia
28
INDEKS nr 7–8 (63–64)
Nasi absolwenci
w Sejmie RP
Czterech z trzynastu pos³ów Opolszczyzny, których wybraliœmy w ostatnich wyborach
parlamentarnych to absolwenci naszej uczelni – Wy¿szej Szko³y Pedagogicznej w Opolu oraz
Uniwersytetu Opolskiego.
Historiê w Wy¿szej Szkole Pedagogicznej w Opolu studiowa³ i
ukoñczy³ j¹ z dyplomem magistra
S³awomir K³osowski (ur. w 1964 r.)
z Prawa i Sprawiedliwoœci. By³ wicedyrektorem szko³y, opolskim kuratorem oœwiaty oraz dyrektorem
biura poselskiego. Jak zapewnia jako parlamentarzysta bêdzie otwarty na problemy wyborców, zadba
tak¿e, by Opolszczyzna nie by³a
dyskryminowana przy podziale pieniêdzy z bud¿etu oraz œrodków z
UE.
Absolwentk¹ filologii polskiej
WSP w Opolu jest te¿ Teresa Ceglecka-Zielonka (ur. w 1957 r.) z
Prawa i Sprawiedliwoœci – prezes
Akcji Katolickiej przy parafii œw.
Piotra i Paw³a w Namys³owie, wolontariuszka, udzielaj¹ca siê tak¿e w
harcerstwie. Deklaruje, ¿e jako pose³ zadba o zmniejszenie bezrobocia, pozyskanie inwestorów dla regionu oraz zapewnienie m³odzie¿y
równego i szerokiego dostêpu do
edukacji.
Tomasz Garbowski (ur. w 1979
r.) z Sojuszu Lewicy Demokratycznej to absolwent historii Uniwersytetu Opolskiego. Podczas studiów
pracowa³ jako sprzedawca, póŸniej
by³ m.in. doradc¹ wojewody El¿biety Rutkowskiej. Zapewnia, ¿e skutecznie zadba o ekonomiczny i cywilizacyjny sukces naszego województwa.
Absolwentem i doktorem polonistyki na Uniwersytecie Opolskim
jest Marek Kawa (ur. w 1975 r.) z
Ligi Polskich Rodzin, nauczyciel jê-
zyka angielskiego w Szkole Podstawowej nr 15 w Opolu. W Sejmie
zamierza dzia³aæ na rzecz oczyszczenia atmosfery wokó³ Opolszczyzny, której zaszkodzi³y ostat-
nie afery, chcia³by tak¿e powo³ania
w naszym województwie specjalnej
strefy ekonomicznej, która przyci¹ga³aby inwestorów i przyspiesza³a
rozwój regionu.
(b)
Treœæ listu gratulacyjnego, jaki rektor UO prof. dr hab. Stanis³aw
S. Nicieja wystosowa³ do parlamentarzystów – absolwentów Wy¿szej Szko³y Pedagogicznej w Opolu i Uniwersytetu Opolskiego.
Wielce Szanowni Pañstwo,
proszê przyj¹æ najserdeczniejsze gratulacje w zwi¹zku z wyborem do
grona polskich parlamentarzystów.
Mam szczególn¹ satysfakcjê z³o¿yæ te gratulacje jako rektor Uniwersytetu Opolskiego, uczelni, która w swej tradycji przechowuje wdziêczn¹ pamiêæ o swej poprzedniczce – Wy¿szej Szkole Pedagogicznej w Opolu.
Uczelnia nasza ma ju¿ ponad pó³wiekow¹ historiê – od momentu przeniesienia jej z Wroc³awia do Opola w roku 1954. Jej obecn¹ pozycjê i
wielkoœæ budowa³y ju¿ trzy pokolenia opolskich intelektualistów, badaczy
oraz organizatorów, wœród których byli wybitni polscy uczeni, tacy jak profesorowie: Stanis³aw Rospond, Stanis³aw Kolbuszewski, Jerzy S³upecki,
Marian Adamus, Andrzej Bro¿ek, Józef Kokot, W³adys³aw Dziewulski, Maurycy Horn, Wies³aw £ukaszewski i Zdzis³aw Najder, a wœród piêædziesiêciu tysiêcy absolwentów tej uczelni jest wielu, którzy spe³niaj¹ dziœ wybitne role w polskim ¿yciu spo³eczno-politycznym, oœwiacie i kulturze.
Uniwersytet Opolski prze¿ywa swe dobre lata. Roœnie jego presti¿ i
nabiera imponuj¹cego kszta³tu materialnego. Daje to jego absolwentom i
obecnym studentom poczucie satysfakcji i dumy.
Wyra¿am g³êbokie przekonanie, ¿e jako absolwenci naszej uczelni bêdziecie Pañstwo wspomagaæ wszelkie inicjatywy, które bêd¹ sprzyja³y
rozwojowi naszej Almae Matris, jako najstarszej i najwiêkszej uczelni na
Œl¹sku Opolskim. Zapraszam do bardzo bliskiej wspó³pracy na tej niwie
dla dobra naszego regionu i jednoczeœnie pragnê zapewniæ, i¿ mo¿ecie
Pañstwo liczyæ na moj¹ pomoc w ka¿dej kwestii, która wchodzi w obszar
mego dzia³ania jako rektora Uniwersytetu Opolskiego.
¯yczê Pañstwu sukcesów w dzia³alnoœci spo³ecznej i politycznej, satysfakcji z wykonywanej pracy, zdrowia oraz radoœci z ¿ycia rodzinnego.
Z wyrazami g³êbokiego szacunku
Stanis³aw S³awomir Nicieja
Rektor UO
29
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
III Opolski Festiwal Nauki
Piknik z profesorem
Dymy, b³yski, fajerwerki, erupcja
miniwulkanu... Nawet jeœli ktoœ nie
wiedzia³, ¿e na placu Kopernika
trwa III Opolski Festiwal Nauki, na
pewno domyœli³ siê, s³ysz¹c potê¿ny wybuch, jakim 18 wrzeœnia swój
pokaz rozpoczêli chemicy z Ko³a
Naukowego Chemików Uniwersytetu Opolskiego. Chemicy byli najg³oœniejsi, ale t³umy oblega³y i namioty, w których ulokowali siê
przedstawiciele mniej ha³aœliwych
wydzia³ów... W pikniku naukowym,
zamykaj¹cym trzydniowe spotkanie
z opolsk¹ nauk¹, wziê³o udzia³ ponad 10 tys. Opolan. Nie licz¹c tych,
którzy œledzili pokazy za poœrednictwem Internetu.
Organizatorami tegorocznego festiwalu by³ Uniwersytet Opolski,
wspólnie z Politechnik¹ Opolsk¹, a
jego uczestnikami by³y tak¿e inne
opolskie uczelnie: Pañstwowa Medyczna Wy¿sza Szko³a Zawodowa,
Wy¿sza Szko³a Zarz¹dzania i Admi-
Uroczyste otwarcie III Festiwalu Nauki. Od lewej: prof. Jerzy Skubis, rektor Politechniki Opolskiej; prof. Józef Musielok, b. rektor UO i prof. Stanis³aw S. Nicieja, rektor UO.
nistracji, Szko³a Wy¿sza im. Bogdana Jañskiego Wydzia³ Zamiejscowy
w Opolu oraz Wy¿sza Szko³a Hu-
W auli nie brakowa³o m³odzie¿y. W otwarciu wziêli tak¿e przedstawiciele innych uczelni oraz
w³adz samorz¹dowych i administracyjnych regionu.
manistyczno-Ekonomiczna w Brzegu. Rektorzy tych uczelni wziêli
udzia³ w uroczystym otwarciu III
Opolskiego Festiwalu Nauki, które
odby³o siê 16 wrzeœnia w Auli B³êkitnej Collegium Maius UO, a w
którym uczestniczyli tak¿e przedstawiciele lokalnych w³adz administracyjnych i samorz¹dowych – m.in.
wojewoda opolski El¿bieta Rutkowska, marsza³ek woj. opolskiego
Grzegorz Kubat, wicemarsza³ek
Ryszard Galla i wiceprezydent
Opola Stanis³aw Ciep³y. Na sali nie
brakowa³o m³odzie¿y, g³ównie licealnej – i nic dziwnego, bo festiwal
nauki, oprócz roli popularyzatorskiej, pe³ni te¿ funkcjê promocyjn¹,
co podkreœlali w swoich wyst¹pieniach i goœcie, i organizatorzy festiwalu (by³y rektor UO prof. Józef
Musielok przypomnia³ przy okazji,
¿e organizacj¹ i tego, i poprzednich
festiwali nauki zajmowa³ siê by³y
prorektor prof. Adam Lata³a).
30
INDEKS nr 7–8 (63–64)
Nauka to te¿ zabawa – przekonywali pracownicy Wydzia³u Mat. Fiz. Chem. UO.
– Twórzmy w Opolu takie warunki, ¿eby nasze uczelnie kwit³y – zaapelowa³ do obecnych na sali goœci
rektor UO prof. Stanis³aw Nicieja –
bo naukê trzeba pielêgnowaæ.
Zapraszaj¹c m³odzie¿ do udzia³u
w festiwalu, wyrazi³ nadziejê, ¿e w
trakcie tego trzydniowego œwiêta
„po³kn¹ bakcyla nauki”: – Oby to
by³ ten magnes, który poci¹gnie was
ku ró¿nym fascynacjom, dziêki
którym cz³owiek staje siê lepszy,
¿yje mu siê ³atwiej i ciekawiej. Mury
naszych uczelni s¹ dla was otwarte!
I by³y. W trakcie festiwalu wszyscy mogli zajrzeæ do pracowni, laboratoriów i sal wyk³adowych opolskich uczelni, obejrzeæ pokazy i prezentacje, jakie przygotowano dla
zwiedzaj¹cych na poszczególnych
wydzia³ach (pi¹tek), wys³uchaæ
wyk³adów (w tym wyk³adu prof.
Ireny Jokiel, inauguruj¹cego tegoroczny festiwal – Portret wieszcza z
zeszytów szkolnych), wzi¹æ udzia³ w
dyskusjach panelowych... Jak uciec
przed rakiem?, Sport – zdrowie czy
choroba?, Jak poszukiwaæ materia³ów do pracy semestralnej i maturalnej?, Norwid multimedialny, „Lokomotywa” Tuwima po niemiecku i
rozmowy o germanistyce, Fizyka w
medycynie, Zrozumieæ œwiat (wyk³ad po³¹czony z pokazem doœwiadczeñ fizycznych), Polimery inteligentne – to tylko wybrane z sobot-
niej oferty propozycje wyk³adów i
prezentacji (wœród nich – proces powstawania liofizowanej ¿ywnoœci,
jak¹ zabieraj¹ w kosmos astronauci
– przygotowany przez naukowców
z Wydzia³u Przyrodniczo-Technicznego UO). Towarzyszy³y im tak¿e
wystawy. W Bibliotece G³ównej UO
– Postaæ ksi¹¿ki na przestrzeni wieków. W Muzeum Diecezjalnym –
wystawa œl¹skiej rzeŸby gotyckiej i
rzemios³a artystycznego, w Sali Plafonowej Collegium Maius – Ikona
obrazem Boga i ludzkiego wnêtrza...
A w niedzielne przedpo³udnie
Widzê s³oñce!
przez plac Kopernika przewinê³y siê
prawdziwe t³umy Opolan. Mo¿na
by³o spojrzeæ prosto w s³oñce (przez
lunetê astronomiczn¹ Instytutu Fizyki), pochyliæ siê, w towarzystwie dr.
Krzysztofa Ksi¹¿kiewicza, nad
szcz¹tkami opolskiego dinozaura
(autobus do Krasiejowa kursowa³
dwukrotnie), zmierzyæ sobie gruboœæ fa³dek t³uszczowych (pomoc¹
s³u¿yli antropolodzy z UO pod kierunkiem dr Alicji Krajewskiej),
wydolnoœæ oddechow¹, s³uch, obejrzeæ film dotycz¹cy trzêsieñ ziemi
(w namiocie naukowców z Politechniki Opolskiej). Studenci z Ko³a
Naukowego Fizyków UO publicznie eksperymentowali z pr¹dem,
ekonomiœci radzili, jak za³o¿yæ w³asn¹ firmê, przy okazji promuj¹c
miód i przetwory z warzyw, historycy testowali m³odzie¿ w konkursie
historycznym... Uczelnie przeœciga³y siê w pomys³ach promocyjnych –
pogryzaj¹cy hojnie rozdawane cukierki Opolanie gromadzili wiêc
kolejne dowody na atrakcyjnoϾ
poszczególnych kierunków, przegl¹dali ksi¹¿ki opolskich naukowców, dotykali praw fizyki (proste
doœwiadczenie z ko³em od roweru
wzbudza³o wielkie zainteresowanie), bawili siê robotem z klocków
lego zbudowanym przez specjalistów z Politechniki Opolskiej. Na
dziedziñcu Collegium Minus mo¿-
31
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
na by³o zapoznaæ siê z ofert¹ wydawnictw opolskich uczelni (Wydawnictwo UO przy dŸwiêkach
muzyki dawnej zorganizowa³o ekspozycjê nowoœci wydawniczych –
goœcie odwiedzaj¹cy stoisko otrzymywali materia³y promocyjne w
postaci ulotek, folderu o uczelni oraz
katalogu specjalnie wydanego z
okazji III Opolskiego Festiwalu
Nauki), obejrzeæ wystawy malarskie, a tak¿e... podyskutowaæ w plenerze z ks. dr. Joachimem Piecuchem z Wydzia³u Teologicznego
UO. Dzieci obleg³y mgra Wita Pi-
churskiego oraz dr hab. Aleksandrê Janik – pracowników Instytutu Sztuki UO. Efekt tego oblê¿enia:
na dziedziñcu Collegium Maius pojawi³y siê nowe rzeŸby (nie szkodzi, ¿e z gliny), a tak¿e prace graficzne. Ma³ych Opolan nie zabrak³o
i na gumowej œcianie wspinaczkowej, ustawionej na placu Kopernika,
i na ma³ym boisku do koszykówki,
i przed namiotem si³aczy z Politechniki Opolskiej.
A wszystkiemu towarzyszy³a muzyka. Recitale (m.in. Marty Gramzy, Elizy Idec, Tomasza Szczeciñ-
skiego, studentów II roku animacji
artystyczno-kulturalnej), wystêpy
zespo³ów muzycznych (z Jasienicy
Dolnej przyjecha³ do Opola, ju¿ po
raz drugi w zwi¹zku z festiwalem,
chór „Uœmiech” – w pierwszym rzêdzie wypatrzyliœmy jedn¹ z pañ dbaj¹cych o czystoœæ w Collegium Maius, pozdrawiamy!), pokazy tañca
dyskotekowego i towarzyskiego...
Jednym s³owem – dzia³o siê!
Nastêpny opolski festiwal nauki
ju¿ za rok.
Barbara Stankiewicz
Zjazd absolwentów WSP w Opolu
Czy mnie jeszcze
pamiêtasz?
W 50. rocznicê istnienia opolskiej uczelni odby³ siê zjazd absolwentów Wy¿szej
Szko³y Pedagogicznej.
Spotkali siê na opolskiej uczelni
po dwudziestu i nawet czterdziestu
latach. Uroczyste powitanie nast¹pi³o w auli przy ulicy Oleskiej. Tam
rektor UO prof. Józef Musielok,
absolwent fizyki z 1968 r. powiedzia³: – Tak jak i wy, jestem wzruszony tym spotkaniem. Wszyscy
wspominamy dziœ lata swojej m³odoœci, swoich wspólnych studiów.
By³ to czas, kiedy wzajemnie dawaliœmy sobie du¿o. By³ to czas, kiedy poznawaliœmy siê nie tylko w
ramach kierunkowych zajêæ, ale tak¿e podczas szkolenia wojskowego.
Po wyst¹pieniu profesora Musieloka goœcie spontanicznie podchodzili do mikrofonu. Prof. Jan Dec
wykrzycza³: - W imieniu wszystkich
dziêkujê pomys³odawcy tego spotkania Adamowi Kasprzykowi i
prof. Wies³awie Pi¹tkowskiej. Od
przeniesienia szko³y wy¿szej z Wroc³awia do Opola minê³o 50 lat, ale
ograniczyliœmy ten zjazd do pierwszych 20 lat „produkcji”, inaczej
mury tej uczelni pêk³yby w szwach.
W auli przy ul. Oleskiej.
Zdobyliœmy tutaj dobre wykszta³cenie, przekona³em siê o tym, gdy
poszed³em w œwiat i zetkn¹³em siê
32
INDEKS nr 7–8 (63–64)
Na dziedziñcu Collegium Maius wykonano setki pami¹tkowych fotografii.
„Czy mnie jeszcze pamiêtasz?”
z absolwentami tzw. renomowanych
uczelni. Przekona³em siê, ¿e nie
mam siê czego wstydziæ!
Do Opola przyjecha³ tak¿e Leo
Kantor, absolwent filologii rosyjskiej w 1966 r., w 1968 r. wypêdzony z Opola za ¿ydowskie pochodzenie (obecnie zwi¹zany z Uniwersytetem Sztokholmskim).
– Kocham ten dom i tê ziemiê –
powiedzia³ Kantor – i dlatego pokona³em dwa tysi¹ce kilometrów, ¿eby
byæ z wami. Nie przyjecha³em wystawiaæ ¿adnych faktur i nie zamierzam te¿ ubiegaæ siê o pracê w Opo-
W Auli B³êkitnej Collegium Maius.
lu, bo mam œwietn¹ pracê. Chcê
powiedzieæ jedynie, ¿e w 1968
roku by³em z tej uczelni wykluczony z powodu niepolskiego pochodzenia, bardzo ¿a³ujê, ¿e tak siê sta³o, bo na ziemi opolskiej zawsze panowa³ duch tolerancji. Ujmowa³a
mnie lwowska kultura i elegancja, i
obecny na ziemi opolskiej zapa³ do
krzewienia prawdy. Tê prawdê g³oszono w Wy¿szej Szkole Pedagogicznej podczas Zimowej Gie³dy
Piosenki, kiedy œpiewano pierwsze
teksty antygomu³kowskie. Ujmowa³ mnie panuj¹cy na OpolszczyŸnie duch wielokulturowoœci.
Noszê te wspomnienia w sercu i
pracujê nad scenariuszem o ziemi
opolskiej (fragment scenariusza i
notka o autorze na str. 54).
Nie brakowa³o krótkich spontanicznych g³osów œwiadcz¹cych o radoœci ze spotkania:
- Cieszê siê, ¿e tutaj jestem, cieszê siê tak¿e, ¿e doczeka³em siê
dziewiêciorga wnuków! – pochwali³ siê jeden z uczestników.
W Collegium Maius absolwentów powita³ rektor elekt prof. dr
hab. Stanis³aw Nicieja, absolwent
historii z 1973 r.
Bal trwa³ do bia³ego rana.
33
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
- Z przyjemnoœci¹ goszczê was w
tym niezwyk³ym miejscu, dawnym
klasztorze dominikanów, póŸniejszym szpitalu – powiedzia³ prof.
Stanis³aw Nicieja.
Profesor Nicieja podkreœli³, ¿e
Opole z ma³ego prowincjonalnego
miasta, sta³o siê oœrodkiem uniwersyteckim. Obecnie Uniwersytet
Opolski ma 38 budynków, w tym 2
zamki. Na uczelni zatrudnionych
jest 1600 osób. Studiuj¹cy w Opolu
studenci napêdzaj¹ koniunkturê gospodarcz¹ w mieœcie.
Rektor Nicieja przypomnia³ tak¿e postaæ profesora Stanis³awa
Kolbuszewskiego, który wprowadzi³ zwyczaj zak³adania gronostai
podczas uroczystoœci uczelnianych.
Podkreœli³, ¿e uniwersyteckoœæ domaga siê nale¿ytej oprawy. Tê oprawê stanowi równie¿ budynek Collegium Maius ozdobiony pomnikami.
Zwracaj¹c siê do goœci, powiedzia³, ¿e opolsk¹ uczelniê skoñczy³o 55 tys. studentów. A ówczesna
Wy¿sza Szko³a Pedagogiczna by³a
jedn¹ z najlepszych szkó³ wy¿szych
w kraju.
Absolwenci Wy¿szej Szko³y Pedagogicznej w Opolu spotkali siê
tak¿e z prezydentem miasta Ryszardem Zembaczyñskim. Mieli te¿ okazjê zapoznaæ siê z ksi¹¿kami wydawanymi przez Wydawnictwo Uniwersytetu Opolskiego. Du¿ym zainteresowaniem cieszy³a siê ksi¹¿ka
„Alma Mater Opoliensis” prof. Stanis³awa S. Nicieji.
BEZ
To by³y piêkne dni
Piêædziesi¹ta rocznica przeniesienia Pañstwowej Wy¿szej Szko³y Pedagogicznej z Wroc³awia do Opola
minê³a jesieni¹ 2004 r., ale dopiero
w bie¿¹cym roku Stowarzyszenie
Absolwentów Uniwersytetu Opolskiego postanowi³o zorganizowaæ z
tej okazji zjazd absolwentów WSP.
Odby³ siê on w dniach 26–28 sierpnia br. w Uniwersytecie Opolskim.
Wziê³o w nim udzia³ ponad 400
osób, które ukoñczy³y studia w latach 1956–1977. PóŸniejszym rocznikom nie by³o dane uczestniczyæ w
zjeŸdzie ze wzglêdów organizacyjnych, jako ¿e WSP ukoñczy³o ok. 55
tys. studentów.
Korzenie uczelni siêgaj¹ Wroc³awia, gdzie decyzj¹ Rady Ministrów
w 1950 roku powo³ano do ¿ycia
Pañstwow¹ Wy¿sz¹ Szko³ê Pedagogiczn¹ o dwóch wydzia³ach: matematyczno–fizycznym i filologicznym. Obowi¹zki organizatora uczelni powierzono Emilowi Smetanie,
dyplomowanemu nauczycielowi
szkó³ œrednich (z wykszta³cenia
matematyk i fizyk), urodzonemu we
Lwowie, który walczy³ w szeregach
I Dywizji im. Tadeusza Koœciuszki
i w stopniu kapitana doszed³ do Berlina. Po wojnie uczy³ w brzeskim
gimnazjum i liceum, a w 1947 roku
by³ starszym asystentem Politechni-
ki Wroc³awskiej. Natomiast pierwszym rektorem zosta³ jêzykoznawca, profesor Uniwersytetu Wroc³awskiego Stanis³aw Rospond. Najpierw by³y to studia pierwszego
stopnia (dzisiaj nazywane licencjackimi), a dopiero w 1954 roku uczelnia uzyska³a prawo nadawania stopni magisterskich. PWSP mia³a swoj¹ siedzibê we Wroc³awiu przy ul.
Poniatowskiego (budynek I LO)
oraz na placu Nankiera. Pierwsz¹
absolwentk¹ studiów I stopnia by³a
polonistka Teresa Andrzejewska.
Wœród absolwentów z lat 1953 i
1954 byli koledzy i kole¿anki, którzy zapisali siê z³otymi zg³oskami w
dalszej historii uczelni i regionu.
Jeszcze jest ¿ywa pamiêæ o œp. profesorze jêzykoznawcy Walentym
Dobrzyñskim i œp. Antonim Ciêcielu – dyrektorze II LO, wizytatorze i znakomitym poloniœcie. Byli
wœród tych absolwentów d³ugoletni
prorektor WSP doc. dr Zygmunt
£omny, dziekan prof. Zdzis³aw
Piasecki, wyk³adowca historii literatury dr Zbigniew B¹k, mgr £ucja Kamiñska-Bednarczuk – przez
wiele lat kierownik Wojewódzkiego
Oœrodka Metodycznego Szkolnictwa Rolniczego w Opolu, twórczyni pracowni humanistycznej w szkole œredniej.
Do Opola
Uczelnia we Wroc³awiu mia³a
kiepskie warunki lokalowe i przez to
jej rozwój stan¹³ pod znakiem zapytania. Wroc³aw jeszcze ci¹gle le¿a³ w
gruzach (by³o to osiem lat po wojnie),
dlatego przyjêto propozycjê w³adz
wojewódzkich Opola i dziêki energicznym dzia³aniom kuratora oœwiaty Teodora Musio³a zdecydowano
siê na przeniesienie uczelni do Opola. Tu 1 paŸdziernika 1954 roku
odby³a siê pierwsza w historii Opolszczyzny inauguracja roku akademickiego. Uroczystoœci zorganizowano w Teatrze Miejskim (w tym
miejscu jest obecnie Filharmonia
Opolska). W Opolu studenci zastali
lepsze warunki do bytowe. Uczelnia
otrzyma³a gmach po Liceum Pedagogicznym przy ul. Luboszyckiej, rektorat mieœci³ siê na rogu Luboszyckiej i Nysy £u¿yckiej, a zacz¹tki biblioteki i sale wyk³adowe dla starszych roczników polonistyki ulokowano w willi przy Luboszyckiej. W
nastêpnych latach wzniesiono gmachy uczelni przy ul. Oleskiej, a akademiki (pierwszym by³o „Mrowisko”) przy Katowickiej.
I tak to siê zaczê³o przed pó³ wiekiem w Opolu. W 1956 roku do egzaminów magisterskich przyst¹pi³o
34
20 pierwszych studentów polonistyki (grupa ta we Wroc³awiu liczy³a 32
osoby). Promotorami byli prof.
Stanis³aw Rospond (jêzykoznawca) i prof. Stanis³aw Kolbuszewski
(historyk literatury, specjalista od
okresu romantyzmu, znawca literatury powszechnej). W pierwszym
czerwcowym terminie dyplomy
magisterskie otrzymali: Tadeusz
Bednarczuk, Stanis³aw Bruchal,
Maria Ciszewska, Urszula Dêbska, Adam Fabisiak, Bronis³awa
Go³¹bek, Zenobia Grodzka, Longina Janus, Edward Kasperski,
Anna Kolenda, Zbigniew Ko³odziejczyk, Jerzy Kopeæ, Tadeusz
Nalewajko, Krystyna Ochocka,
Zofia Owczarczak, Irena Rzeczkowska, Barbara Turos, Kazimierz Tylus, Bogumi³a Wiewiórka, Henryk Wopiñski. Równie¿ w
tym roku magistrami matematyki
zostali Jerzy Pilaczyñski i Czes³aw
Stelmaszyk.
Na weso³o
Na zjeŸdzie stawili siê najbardziej
sentymentalni, najmocniej zwi¹zani
z uczelni¹, a przede wszystkim ze
INDEKS nr 7–8 (63–64)
swoimi kole¿ankami i kolegami z
uczelnianej ³awy i pokoi w akademikach. Przybyli w poszukiwaniu tamtego czasu, tamtych, jak¿e piêknych
dni. W pamiêci przecie¿ zostaj¹ najmilsze wspomnienia. Niektórzy nie
zawiedli siê, ale niektórym by³o
smutno, ¿e ich kiedyœ bliscy i serdeczni – nie przybyli. Po tylu latach
byli studenci zastali potê¿ny organizm uniwersytecki z wieloma wydzia³ami i licznymi kierunkami studiów, który zajmuje 38 budynków,
w tym jak¿e reprezentacyjny Collegium Maius.
Spotkanie odby³o siê w obszernym namiocie na terenie dziedziñca UO. Tu wieczorem 26 sierpnia
prof. Wies³awa Pi¹tkowska-Stepaniak – przewodnicz¹ca Stowarzyszenia Absolwentów UO powita³a zebranych. Owacj¹ na stoj¹co i
odœpiewaniem „Sto lat” uhonorowano ni¿ej podpisanego, który jest
posiadaczem dyplomu magisterskiego nr 1 uzyskanego na polonistyce w czerwcu 1956 roku. Wspomnieniom, rozmowom, ogl¹daniu
zdjêæ i pami¹tek nie by³o koñca.
Przy orkiestrze bawiono siê do
póŸnych godzin wieczornych.
To tylko czêœæ absolwentów, którzy sfotografowali siê na tle Collegium Maius.
Nastêpnego dnia uczestnicy zjazdu zebrali siê w auli uniwersyteckiej przy ul. Oleskiej, by spotkaæ siê
z Jego Magnificencj¹ rektorem prof.
Józefem Musielokiem (tak¿e absolwentem WSP). Kilku kolegów podzieli³o siê wspomnieniami z tamtych lat, podkreœlaj¹c wysoki poziom uczelni i wspania³¹, tolerancyjn¹ atmosferê panuj¹c¹ zarówno w
salach wyk³adowych, jak i w domach akademickich. Kolejnym, bardzo interesuj¹cym punktem programu by³a wizyta w Collegium Maius
przy pl. Kopernika. Tu z absolwentami w B³êkitnej Auli spotka³ siê JM
rektor elekt prof. Stanis³aw S³awomir Nicieja. Wyg³osi³ ciekawy wyk³ad na temat historii tego gmachu,
który wyrós³ z marzeñ i koncepcji
rektora prof. S. Nicieji. Rektor jest
autorem monumentalnego dzie³a o
historii WSP i Uniwersytetu Opolskiego pt. „Alma Mater Opoliensis”
(Opole 2004). W tym dniu absolwentów przyj¹³ prezydent Opola
Ryszard Zembaczyñski, a po po³udniu zwiedzano gmachy uniwersytetu i instytutów. By³a tez okazja do
indywidualnych rozmów z profesorami uczelni.
35
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
Wieczorem uczestnicy zjazdu
wziêli udzia³ w hucznym bankiecie.
Przy dobrej orkiestrze bawiono siê
do œwitu, a w pokojach ci¹gle toczy³y siê rozmowy, gêste od wspomnieñ. W niedzielê, po mszy œwiêtej w intencji absolwentów w koœciele akademickim przy ul. o. J.
Czaplaka, zakoñczono zjazd i po¿egnano uczestników tego udanego
spotkania.
***
Mgr Kazimierz Tylus, absolwent WSP z pierwszego rocznika
polonistów (1956 rok), by³y dyrektor ZSZ w Kêdzierzynie–KoŸlu: Trochê siê zastanawia³em, czy wzi¹æ
udzia³ w tym zjeŸdzie. Myœla³em:
komu to potrzebne? Doszed³em jednak do wniosku, ¿e to spotkanie jest
potrzebne przede wszystkim mnie.
Przyjechaliœmy z ¿on¹ (matematyka,
1958 r.) i poczuliœmy siê m³odsi.
Chocia¿ z naszego roku jest nas zaledwie troje, to i tak dobrze. Zdarzenia sprzed 5O lat od¿y³y, wróci³a
pamiêæ o profesorach, kole¿ankach,
kolegach, zdarzeniach. Rozmawialiœmy o tym i odnosiliœmy wra¿enie,
¿e to wszystko by³o zaledwie kilka
dni temu. Bêdziemy d³ugo wspominaæ to nasze spotkanie. Dziêkujemy
organizatorom za ich inicjatywê i
wysi³ek.
Dr Urszula Dêbska-Krauze –
absolwentka pierwszego rocznika
polonistyki: - Przez wiele lat nie
rozstawa³am siê z uczelni¹, bo tutaj
zosta³am, zdoby³am doktorat i podjê³am pracê dydaktyczno–naukow¹.
By³am i jestem œwiadkiem ogromnego rozwoju naszej uczelni, wyros³ej
ze skromnych murów wroc³awskich.
W 1954 roku by³o nas zaledwie 45O
dziewcz¹t i ch³opców, a obecnie w
uniwersytecie kszta³ci siê ponad 18
tysiêcy studentów. Trzeba wysoko
oceniæ inicjatywê Stowarzyszenia
Absolwentów zorganizowania tego
zjazdu. Cz³owiekowi potrzebne s¹
powroty do lat m³odoœci, prze¿yæ z
tym zwi¹zanych.
Zjazd organizacyjnie przebiega³
bardzo sprawnie, w czym du¿a zas³uga Komitetu Organizacyjnego, na
którego czele sta³a prof. Wies³awa
Pi¹tkowska–Stepaniak. Wielk¹ pomoc¹ w sprawach organizacyjnych
s³u¿y³ Tomasz Paradowski. Patronat honorowy nad zjazdem sprawowa³ JM rektor prof. Józef Musielok.
Informacje o zjeŸdzie zamieœci³y
„Nowa Trybuna Opolska” i „Gazeta Wyborcza” (dodatek „Opole”) 29
sierpnia 2005 r.
Tadeusz Bednarczuk
Schodami do przesz³oœci
Z dr. hab. Wies³aw¹ Pi¹tkowsk¹, prof. UO, prezesem Stowarzyszenia Absolwentów
Uniwersytetu Opolskiego, rozmawia Beata Zaremba
– Zjazd absolwentów, pierwszy
na tak¹ skalê, to inicjatywa Stowarzyszenia Absolwentów Uniwersytetu Opolskiego, któremu
pani prezesuje. Co zdecydowa³o,
¿e podjê³a siê pani tak trudnego
organizacyjnie zadania?
– Przekonanie, ¿e wielkie zjazdy
absolwentów nale¿¹ do tradycji uniwersyteckiej, ¿e uczelnia powinna
podtrzymywaæ kontakty z dawnymi
studentami, którzy przecie¿ kszta³tuj¹ wizerunek uczelni. Uczelni potrzebne jest lobby, jakie tworz¹ nasi
absolwenci. Przyjecha³o ponad 400
by³ych studentów, ale zainteresowanych by³o oko³o 800. Zapewne w
przypadku tych osób, które nie przyby³y, zdecydowa³y koszty, nale¿a³o
bowiem wp³aciæ 200 z³otych. Zapewniliœmy naszym goœciom trzydniowe wy¿ywienie, bankiet, wypo¿yczony zosta³ namiot, zorganizo-
wany nocleg. To, niestety, kosztowa³o…
– Stowarzyszenie Absolwentów
Uniwersytetu Opolskiego pierwszy raz zorganizowa³o imprezê na
tak wielk¹ skalê, nie by³o chyba
³atwo dotrzeæ do absolwentów?
– Najskuteczniej dzia³a³a poczta
pantoflowa. Nasi absolwenci rozproszeni s¹ po ca³ym œwiecie. Przyjechali z Niemiec, Szwecji, nawet
zza oceanu. Stowarzyszenie powsta³o pó³tora roku temu, a rok pracowaliœmy nad zorganizowaniem zjazdu,
zawi¹za³ siê komitet organizacyjny
zjazdu. Aktywnie dzia³ali prof. Jan
Dec, absolwent fizyki, Adam Kasprzyk, absolwent kierunku mechanicznego, Andrzej Kimla, absolwent
kierunku mechanicznego, Danuta
Kisielewska, absolwentka historii,
Józef Panek, absolwent wydzia³u
elektrycznego, Grzegorz Balawaj-
Prof. Wies³awa Pi¹tkowska-Stepaniak.
36
der, Marcin Pietrzak. Do zespo³u
organizacyjnego do³¹czy³o wielu
absolwentów – pasjonatów, m.in.
Leszek Suszczyñski, absolwent
dwóch kierunków – elektrycznego i
pedagogiki kulturalno-oœwiatowej
przygotowa³ 150 przebojów z lat
szeœædziesi¹tych i siedemdziesi¹tych. Podczas dansingu, jaki odby³
siê w sobotni wieczór, pan Suszczyñski spe³ni³ niemal wszystkie ¿yczenia. Nieoceniona okaza³a siê tak¿e pomoc m³odych absolwentów,
m.in. Tomasza Paradowskiego, absolwenta fizyki z tego roku. Atmosfera panuj¹ca podczas zjazdu by³a
pe³na serdecznoœci, odnosi³o siê
wra¿enie, ¿e pierwsi studenci bardzo
byli ze sob¹ z¿yci. Profesorowie
znali studentów i ta znajomoœæ przetrwa³a do dziœ. Podczas zjazdu prof.
Pluta spotka³ siê ze swoimi studentami. Widaæ by³o, jak wszyscy
œwietnie siê bawi¹, tañce, rozmowy,
œpiewy przy akompaniamencie gitary trwa³y do œwitu.
– Jaki by³ cel zjazdu?
– Z jednej strony by³o to spotkanie o charakterze sentymentalnym,
a z drugiej chodzi³o o to, by absolwenci poczuli, ¿e mog¹ tworzyæ
INDEKS nr 7–8 (63–64)
grupê wspieraj¹c¹ nasz¹ uczelniê.
Podczas spotkania absolwentów z
prezydentem Ryszardem Zembaczyñskim, jakie odby³o siê w urzêdzie miasta, rozmawialiœmy m.in. o
parkingu przed budynkiem Collegium Maius. Sugerowaliœmy prezydentowi, ¿e na miejscu parkingu
powinien by³ jakiœ ³adny skwer.
– Pani zdaniem zjazd absolwentów siê uda³?
– Wed³ug mnie tak, ale nie jest to
tylko moje zdanie. Pamiêtam taki
moment, w ostatnim dniu zjazdu,
postanowi³am wejœæ do namiotu,
¿eby zobaczyæ czy jeszcze ktoœ
pozosta³. Wchodzê, a tu jeszcze
wszyscy s¹ i zaczynaj¹ skandowaæ:
„dziêkujemy”! By³am bardzo wzru-
szona. Jedna z uczestniczek zjazdu
przyzna³a, ¿e ten zjazd by³ dla niej terapi¹. Ta opinia jest dla mnie najlepsz¹ recenzj¹.
– Podobno absolwenci chcieli
mieszkaæ w swoich dawnych pokojach?
– Nalegali na to! Oferowaliœmy
im nasze piêkne akademiki, ale nasi
goœcie chcieli mieszkaæ w najmniej
reprezentacyjnym akademiku, w
„Mrowisku”, w którym trwa³ remont. W ostatniej chwili oddane do
tymczasowego u¿ytku zosta³y wiêc
schody w „Mrowisku”. To tropienie
przesz³oœci by³o wzruszaj¹ce. Ludzie
p³akali podczas mszy œwiêtej, jaka
odby³a siê w dawnym koœciele akademickim przy ulicy o. Czaplaka.
Tomasz Paradowski, tegoroczny absolwent fizyki UO:
– By³em zaskoczony, ¿e nasi starsi koledzy tak sprawnie ustawili siê do
poloneza i z doskona³¹ precyzj¹ go zatañczyli. Znali te¿ s³owa „Gaudeamus”, tê akademick¹ pieœñ wszyscy g³oœno odœpiewali. Widaæ by³o, ¿e z
wielkim przejêciem jechali do Opola, miasta swojej m³odoœci. Pan Roman
Krajewski, dawny student WSP, przywióz³ ze sob¹ zdjêcia z czasów studiów, które prezentowane by³y na wielkim ekranie. Te zdjêcia po studiach
zapieczêtowa³ w kopercie, któr¹ postanowi³ otworzyæ dopiero po piêædziesiêciu latach. Ale nie wytrzyma³, kiedy nadarzy³a siê okazja zaprezentowania tych zdjêæ na zjeŸdzie.
Komitet ds. ocalenia
uniwersytetu w Opolu?
Prawie dwadzieœcia lat temu podjêto kolejny raz inicjatywê utworzenia w Opolu uniwersytetu. Po oœmiu
latach dramatycznych starañ zosta³y one w 1994 r. uwieñczone powodzeniem. Wszystkim zmaganiom
patronowa³ wówczas (spo³eczny)
Komitet ds. Powo³ania Uniwersytetu w Opolu. Do jego nazwy nawi¹zujê teraz, podnosz¹c ideê komitetu ocalenia uniwersytetu w Opolu.
Bezpoœrednim bodŸcem do jej
podjêcia sta³a siê Ustawa z dnia 27
lipca 2005 r. Prawo o szkolnictwie
wy¿szym, a œciœlej nastêpuj¹cy zapis:
„Art. 3.1. Wyraz „uniwersytet”
mo¿e byæ u¿ywany w nazwie uczelni, której jednostki organizacyjne
posiadaj¹ uprawnienia do nadawania stopnia naukowego doktora co
najmniej w dwunastu dyscyplinach
(...)”.
Chyba nie wszyscy i nie do koñca uœwiadamiamy sobie mo¿liwe
skutki tej ustawowej regulacji dla
nauki i szkolnictwa wy¿szego w
Polsce, w tym dla akademickiego
Opola i Uniwersytetu Opolskiego.
Nie chcê tu oceniaæ ca³ej sytuacji
nauki i szkolnictwa wy¿szego w III
RP. Nie zamierzam te¿ rekonstruowaæ wszystkich chwalebnych i
mniej szlachetnych intencji ustawodawcy i grup interesu, które stoj¹ za
Ustaw¹ o finansowaniu nauki oraz
Prawem o szkolnictwie wy¿szym.
Nie jest jednak dla nikogo tajemnic¹, ¿e o sk¹pe i ci¹gle zmniejszaj¹ce siê œrodki bud¿etowe, a tak¿e o
œrodki pozabud¿etowe na naukê i
szkolnictwo, toczy siê walka miêdzy
zainteresowanymi podmiotami.
37
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
Wœród tych podmiotów pozycjê
dominuj¹c¹ zajmuj¹ najsilniejsze
polskie uczelnie. Sol¹ w oku sta³y
siê dla nich nowe uniwersytety.
Nowe uniwersytety powstawa³y
przewa¿nie wbrew stanowisku starych. W III RP typowy sposób ich
powo³ywania polega³ na wykorzystaniu „patentu Szteligi” – grupa
pos³ów z okreœlonego regionu organizowa³a poparcie w Sejmie i ustawy o utworzeniu nowego uniwersytetu przechodzi³y, choæ móg³ on nie
spe³niaæ kryteriów ustalonych przez
Radê G³ówn¹. Ta niechêæ wobec
nowych wyrazi³a siê i w tym, ¿e po
pierwszej inauguracji potraktowane
zosta³y bez taryfy ulgowej i pozostawione same sobie. St¹d ich rozwój
przebiega doœæ powolnie. Stosunkowo najlepiej radz¹ sobie te, które
powsta³y z po³¹czenia kilku uczelni, por. Uniwersytet WarmiñskoMazurski, czy nawet Uniwersytet
Zielonogórski.
Skoro nie da³o siê zahamowaæ
powstawania nowych uniwersytetów (wiêkszego oporu wobec utworzenia ju¿ ponad dwustu uczelni niepublicznych nie by³o), podjêto w
nowym Prawie o szkolnictwie wy¿szym takie regulacje, które – w deklarowanej szlachetnej trosce o dobro i jakoœæ – zmierzaj¹ do degradacji s³abszych partnerów. Tak, do
degradacji, i to nie tylko formalnej,
bo uwidocznionej w nazwie. Poci¹gnie to spadek presti¿u uczelni i
zmniejszenie zainteresowania studiowaniem w niej. Nie mam z³udzeñ, ¿e ta stygmatyzacja bêdzie
mia³a powa¿ne nastêpstwa tak¿e w
sferze finansowania. Nale¿y siê
równie¿ liczyæ z tym, ¿e wielu ambitnych nauczycieli akademickich
nie trafi do naznaczonych uczelni i
bêdzie je opuszcza³o.
Rysujê tu czarny scenariusz przysz³oœci nie po to, aby wpêdzaæ siebie i swoje uniwersyteckie œrodowisko w stan depresyjny. Uœwiadomienie zagro¿eñ powinno wywo³aæ postawy i – co wa¿ne przede wszystkim – dzia³ania, które zapobiegn¹
negatywnym skutkom. Co wiêc robiæ w obecnej sytuacji? Odrzucam
nicnierobienie, uspokajanie siê „ja-
Uniwersytet w Poczdamie.
koœ to bêdzie”, pasywizm. Wydaje
mi siê, ¿e istniej¹ trzy drogi, które
nie wykluczaj¹ siê wzajemnie.
Pierwsza z tych dróg sprowadza
siê do skorzystania z mo¿liwoœci
zmiany prawa. Mówi siê o nowym
Prawie, ¿e ma przejœciowy charakter i bêdzie zmieniane. Nie jest to
wykluczone. Mo¿e wówczas zagro¿one uniwersytety nie przeœpi¹ okazji do stworzenia odpowiedniego
lobby, które zmieni obecny ustawowy zapis. Jednak nie mo¿na zapominaæ o polskim doœwiadczeniu, które
wyra¿a siê w stwierdzeniu o trwa³oœci prowizorek. Nowe prawo zaczê³o ju¿ obowi¹zywaæ i trzeba siê liczyæ z tym, ¿e za kilka lat czeka nas
weryfikacja uniwersyteckoœci zgodnie z zapisami.
Druga droga zak³ada dzia³ania
zmierzaj¹ce do uzyskania dwunastu
uprawnieñ w zakresie nadawania
stopnia doktora. Jeœli obecnie nasz
uniwersytet posiada siedem uprawnieñ, to pozostaje mu do zdobycia
piêæ nowych w ci¹gu piêciu lat.
Optymista mo¿e uznaæ to za realne.
Pesymista, wskazuj¹c na szereg
okolicznoœci, bêdzie mia³ zdanie
przeciwne. Realista bêdzie chyba
musia³ zgodziæ siê na wniosek, ¿e
jest to zadanie niezwykle trudne do
wykonania. Rozwój wielu jednostek
UO przebiega bardzo wolno. Powodem jest szereg przyczyn, i tzw.
obiektywnych, i subiektywnych.
Uczelnia nie dysponuje œrodkami
(czy mo¿e oczekiwaæ realnej pomocy miasta i regionu?), które pozwala³yby na import potrzebnej kadry.
Trzeba siê wiêc liczyæ z tym, ¿e naszemu uniwersytetowi nie uda siê
uzyskaæ tuzina uprawnieñ doktorskich do 2010 r.
Droga trzecia – integracyjna –
„na papierze” chyba zapewnia osi¹gniêcie celu. Czy jest realne po³¹czenie Uniwersytetu Opolskiego i
Politechniki Opolskiej w jeden organizm? Rozmowy o po³¹czenie WSP
i WSI na prze³omie lat. 80. i 90. nie
da³y pozytywnych wyników. Na
szczêœcie, uda³o siê powo³aæ uniwersytet i politechnikê. Nie najsilniejsze, bo w rankingach w swoich
kategoriach opolskie uczelnie zajmuj¹ miejsca bardzo odleg³e. Czy
teraz nie czas podj¹æ rozmowy o integracji? Politechnika, by obroniæ
swój status potrzebuje szeœciu
uprawnieñ doktorskich (ma trzy).
Po³¹czenie obu uczelni daje dziesiêæ
uprawnieñ przez proste zsumowanie
uprawnieñ dotychczas posiadanych.
Do tego mo¿na jednak doliczyæ kolejne, których uzyskanie bêdzie
mo¿liwe w wyniku zespolenia kadry
38
zatrudnionej dziœ w obu uczelniach.
Z tych trzech dróg najbardziej interesuj¹ce, bo gwarantuj¹ce wysoki
status akademicki opolskiemu œrodowisku, jest na pewno rozwi¹zanie
ostatnie. Wydaje siê, ¿e tak¿e z wielu innych wzglêdów by³oby korzystne istnienie w Opolu jednej uczelni akademickiej pierwszej kategorii,
ni¿ wegetacja dwu drugorzêdnych.
Czy w³adze obu uczelni nie powinny rozwa¿yæ kwestii integracji w
obecnej sytuacji? Mo¿e (spo³eczny)
komitet ds. ocalenia uniwersytetu w
Opolu nie musi powstaæ? Jego poprzednik doprowadzi³ do powstania
Uniwersytetu Opolskiego, ale nie
uda³o mu siê zintegrowaæ akademickiego Opola. Nie w komitecie tkwi
jednak istota sprawy.
Stanis³aw Gajda
INDEKS nr 7–8 (63–64)
Uniwersytet w Weliko Tyrnowo (Bu³garia).
Polemika z „Forum Akademickim”
M³ode uniwersytety
w Polsce
W interesuj¹cym artykule Piotra
Kieraciñskiego pt. „Nowe uniwersytety”, opublikowanym w „Forum Akademickim” (nr 7–8 2005, s. 28–31),
znalaz³o siê kilka sformu³owañ, które
pragnê potraktowaæ polemicznie.
Zacznê od sprostowania. Otó¿,
zmierzaj¹c do konkluzji, autor
stwierdzi³, i¿ „w momencie tworzenia tylko dwa nowe uniwersytety –
Warmiñsko-Mazurski i Zielonogórski – spe³nia³y kryteria Rady G³ównej Szkolnictwa Wy¿szego oraz
standardy, które uznano za niezbêdne do utworzenia tego typu uczelni”.
Otó¿ nie jest to prawda. Pierwszy
uniwersytet, który powsta³ w III RP,
Uniwersytet Opolski, spe³nia³ te
kryteria z nawi¹zk¹. Grupa inicjatorów utworzenia Uniwersytetu Opolskiego, na czele której sta³ ordyna-
riusz opolski arcybiskup prof. Alfons Nossol, wrêcz wymusi³a na
Radzie G³ównej, aby takie kryteria
okreœliæ jednoznacznie, bo dotychczas wszelkie próby utworzenia nowego uniwersytetu w Polsce natrafia³y na opór i stwierdzenia, ¿e œrodowisko jest za s³abe naukowo, zbyt
ma³o aktywne intelektualnie, ¿e do
takiego momentu jeszcze nie dojrza³o, ¿e nale¿y nad tym pracowaæ i
czekaæ, a¿ nast¹pi przekroczenie jakiejœ mitycznej „masy krytycznej”,
która stworzy mo¿liwoœæ, by powsta³ wreszcie uniwersytet. Ka¿dy
na swój sposób interpretowa³ to
mgliste okreœlenie „masa krytyczna”. Mo¿na by³o tym terminem, jak
obuchem, utr¹ciæ ka¿d¹ inicjatywê,
która nie odpowiada³a starym, silnym œrodowiskom uniwersyteckim.
Wtedy w³aœnie pad³o pytanie ze
strony opolskiej grupy inicjatywnej,
gdzie jest ta bariera, któr¹ trzeba
przekroczyæ, aby nie s³yszeæ ci¹g³ego utyskiwania. I wówczas w³aœnie
Rada G³ówna okreœli³a te kryteria
jednoznacznie, ¿e musi byæ akceptacja senatów trzech uniwersytetów,
¿e powinna byæ odpowiednia iloœæ
praw doktoryzowania, habilitowania oraz samodzielnych pracowników naukowych. Opole te kryteria
wówczas spe³ni³o i dlatego g³osowanie w Sejmie RP 10 marca 1994 r.
osi¹gnê³o wynik imponuj¹cy. Tylko
trzech pos³ów by³o przeciwko tej
ustawie. ¯e póŸniej zdarza³y siê precedensy, i¿ niektóre nowe uniwersytety polskie nie spe³nia³y wszystkich
kryteriów wyznaczonych przez RG,
to ju¿ inna sprawa. Uniwersytetu
39
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
Opolskiego to nie dotyczy i stwierdzenie, jakoby by³o inaczej jest historycznie nieprawdziwe.
Uniwersytet jako instytucja w
polskiej tradycji kulturowej i intelektualnej cieszy siê wyj¹tkow¹
atencj¹. Stworzenie w Polsce uniwersytetu zawsze wi¹za³o siê z
ogromnym wysi³kiem i wieloma
zabiegami, czêsto politycznymi. Z
tego te¿ powodu w I Rzeczpospolitej, w jednym z najwiêkszych
pañstw europejskich, obszarowo
trzykrotnie wiêkszym od dzisiejszego pañstwa polskiego, siêgaj¹cym w
pewnym okresie od Morza Ba³tyckiego do Morza Czarnego, by³y tylko trzy uniwersytety: Jagielloñski
(1364), Wileñski (Stefana Batorego
1579) i Lwowski (Jana Kazimierza
(1661). Dla porównania, w o wiele
mniejszych terytorialnie W³oszech
by³o w tym czasie kilkadziesi¹t uniwersytetów, a w Polsce, nawet w
sto³ecznej Warszawie, nie by³o uniwersytetu. Wiêcej, gdy powsta³ uniwersytet we Lwowie, to zazdrosny
konkurent, Uniwersytet Jagielloñski, zrobi³ wszystko, ¿eby przez ponad 100 lat nie dopuœciæ do zalegalizowania Uniwersytetu Jana Kazimierza na Sejmie RP i w Watykanie.
Œrodowisko krakowskie twierdzi³o,
¿e Lwów to prowincja naukowa i w
tym mieœcie trzeba czekaæ d³ugo,
aby nast¹pi³a tam emancypacja intelektualna, która uwiarygodni fakt
istnienia we Lwowie uniwersytetu.
A wiêc ju¿ wówczas pos³ugiwano
siê fetyszem „masy krytycznej”.
Prawem paradoksu w XIX w., w
dobie galicyjskiej, Uniwersytet Jana
Kazimierza wyprzedzi³ swego krakowskiego, zazdrosnego rywala.
By³ wiêkszy i sta³ siê autentycznym
centrum ¿ycia intelektualnego w
zaborze austriackim.
Uniwersytet w Warszawie powsta³ dopiero w czasie zaborów w
1816 r. z mianowania cara Rosji
Aleksandra I. W II Rzeczypospolitej, w latach 1918–1939 powsta³y
tylko dwa uniwersytety: Katolicki
Uniwersytet Lubelski (1918) jako
uczelnia prywatna i Uniwersytet Poznañski w 1919 r. Nawet ogromna
£ódŸ i potê¿na aglomeracja œl¹ska,
Uniwersytet w Heidelbergu (Niemcy).
z Katowicami na czele, nie wywalczy³y sobie uniwersytetu, mimo ¿e
zabiega³o o to wielu polityków, z
wojewod¹ Gra¿yñskim na czele. W
II RP, obszarowo wiêkszej ni¿ obecne pañstwo polskie, by³o wiêc tylko 6 uniwersytetów, na których studiowa³o po kilka tysiêcy studentów.
W PRL, istniej¹cej faktycznie w
latach 1944–1989, powsta³o piêæ
nowych uniwersytetów: Uniwersytet Marii Curie-Sk³odowskiej w Lublinie (1944), Uniwersytet £ódzki
(1945), Uniwersytet Œl¹ski w Katowicach (1968), Uniwersytet Gdañski (1970) i Uniwersytet Szczeciñski
(1985). Dwa uniwersytety (lwowski
i wileñski) z racji przesuniêcia granic Polski oko³o 200 km na zachód,
zosta³y w³aœciwie przeniesione:
lwowski – Jana Kazimierza – do
Wroc³awia, gdzie zosta³ nazwany
imieniem Boles³awa Bieruta, wileñski – Stefana Batorego – do Torunia,
gdzie nazwano go imieniem Miko³aja Kopernika. Tak wiêc w PRL istnia³o 11 uniwersytetów. Dalej widzimy tendencjê bardzo oszczêdnego
szafowania nazw¹ uniwersytet.
W III RP od momentu jej powstania w 1989 r. powo³ano 6 uniwersytetów: Opolski (1994), w Bia³ymstoku (1997), Kardyna³a Stefana
Wyszyñskiego w Warszawie (1999),
Warmiñsko-Mazurski w Olsztynie
(1999), Zielonogórski i Rzeszowski
(2001) oraz Kazimierza Wielkiego
w Bydgoszczy (2005). O ka¿dy z
tych uniwersytetów toczy³a siê d³uga walka (wiele o tym mogliby opowiedzieæ przewodnicz¹cy komitetów organizacyjnych, istnieje te¿ na
ten temat doœæ obszerna ju¿ literatura).
Piotr Kieraciñski, pisz¹c bardzo
interesuj¹co o obecnej kondycji nowych polskich szeœciu uniwersytetów – tych powsta³ych w okresie III
RP – stwierdza jednoznacznie, wybijaj¹c to w nadtytule, ¿e „rozwijaj¹ siê one znacznie wolniej ni¿ zak³adano” i wini za to z jednej strony
w³adze pañstwowe, konkretnie resort edukacji, który nie potrafi³
wspomagaæ œrodowisk tych uczelni
odpowiednimi œrodkami finansowymi i w³adze lokalne, którym brakowa³o wyobraŸni, determinacji b¹dŸ
uporu i konsekwencji. Ale g³ównym
kryterium, na podstawie którego
Kieraciñski ocenia kondycjê najm³odszych polskich uniwersytetów,
s¹ wymogi formalne, te, które Rada
G³ówna niegdyœ okreœli³a przy powo³ywaniu nowych uniwersytetów:
a wiêc iloœæ uprawnieñ doktorskich,
40
habilitacyjnych, iloœæ samodzielnych pracowników naukowych itp.
Uwa¿am, ¿e jest to jedno z kryteriów, którego nie chcê bagatelizowaæ. Ale w moim odczuciu upraszcza ono próbê diagnozy kondycji
najm³odszych polskich uniwersytetów. Od lat pasjonuje mnie historia
uniwersytetów europejskich, zbieram materia³y do du¿ej ksi¹¿ki eseistycznej o uniwersytetach europejskich od Lizbony do Moskwy, od
Oslo po Rijekê. Gromadzê ksi¹¿ki o
tych uniwersytetach, sk³ady osobowe, foldery, widokówki i fotografie
wybitnych profesorów tych uczelni,
wielkich wynalazców, odkrywców,
noblistów itp. Œledzê te¿ bardzo dok³adnie wszelk¹ literaturê na temat
polskich uniwersytetów – od najstarszego, Jagielloñskiego, po najm³odszy – w Bydgoszczy. Bywam
w tych uniwersytetach i z satysfakcj¹ œledzê ich naprawdê imponuj¹cy w ostatnich latach rozwój, g³ównie materialny.
Zacznê nieskromnie od mego uniwersytetu, opolskiego. Powo³anie
przed jedenastu laty w Opolu uniwersytetu wyzwoli³o trudn¹ do przecenienia energiê i ambicjê tego œrodowiska. W ci¹gu ostatnich dziesiêciu
lat nast¹pi³y ogromne przemiany w
materialnej kondycji tego œrodowiska. Dawna, licz¹ca prawie pó³ wieku WSP, która by³a podstaw¹ dla
nowo utworzonego uniwersytetu,
mimo ¿e uwa¿ana za jedn¹ z najlepszych uczelni pedagogicznych w kraju, gnieŸdzi³a siê w ma³ych budynkach z epoki gomu³kowskiej i gierkowskiej, w pawilonach zbudowanych z dykty i p³yt pilœniowych krytych eternitem, w budynkach o p³askich, krytych pap¹ dachach, przypominaj¹cych os³awione szko³y tysi¹clecia, w jakichœ by³ych kamienicach czynszowych. Studiowa³o w tej
uczelni razem z zaocznymi 6–7 tysiêcy studentów w najlepszych latach
gierkowskiej prosperity.
W ci¹gu ostatnich dziesiêciu lat
obraz tej uczelni zmieni³ siê diametralnie. Przeprowadzono tutaj inwestycje wartoœci oko³o 120 mln z³otych, co spowodowa³o zmiany niewyobra¿alne do tej pory w akade-
INDEKS nr 7–8 (63–64)
gdzie broni siê pracy doktorskiej
mickim pejza¿u miasta. Wzniesiono
b¹dŸ przeprowadza kolokwium hanowoczesny, 14-kondygnacyjny
bilitacyjne musi te¿ mieæ odpowieakademik z obserwatorium astronodni¹ atmosferê i odwo³anie do piêkmicznym na dachu, nowoczesne
nej, europejskiej tradycji. St¹d z pieCollegium Pedagogicum, podnietyzmem dbamy o to, aby otoczenie,
siono z kompletnej ruiny dawny
w którym siê wyrasta na uniwersyobszerny zabytkowy klasztor domitecie mia³o odpowiedni¹ rangê, bo
nikañski – dzisiejsze Collegium
to oddzia³uje na mentalnoœæ, poczuMaius imponuj¹ce w swej architekcie estetyki i wyobraŸniê cz³owieka.
turze i elegancji, rewitalizowano
Gdy wchodzi³em do piêknych unipiêkny neogotycki budynek z arkawersytetów w Heidelbergu, Bamdami, który otrzyma³ nazwê Collebergu, Opawie, w Wiedniu, Wroc³agium Minus, w efektownej secesyjwiu czy Krakowie, od razu czu³em,
nej willi, uratowanej po powodzi z
co to jest uniwersytet. I ¿e dla tej
1997 r., stworzono uniwersyteckie
atmosfery niezbêdne s¹ piêkne obracentrum hotelowo-konferencyjne
zy, rzeŸby, imponuj¹ce westybule,
„Villa Academica”. Stare pruskie
schody i korytarze prowadz¹ce do
koszary przebudowano na efektowprzestronnych audytoriów. Nie wolny w swym kszta³cie architektoniczno tego bagatelizowaæ i mówiæ, ¿e
nym Wydzia³ Teologiczny, wznoforma przerasta tutaj treœæ, bo nie
sz¹c obok budynek mieszcz¹cy kojest to prawd¹. Jedno i drugie z sob¹
œció³ akademicki oraz nowoczesn¹
koegzystuje.
salê audytoryjn¹ na 700 osób. OdbuZmiany, jakie zasz³y na Uniwerdowany zamek w Kamieniu Œl¹skim
sytecie Opolskim, poza opraw¹, jasta³ siê znacz¹cym uniwersyteckim
kiej nabra³ ten uniwersytet w ostatcentrum konferencyjnym. Otoczenim dziesiêcioleciu, s¹ równie¿
nie tych piêknych budynków obudoogromne, bo studiuje tu dzisiaj – nie
wano oryginalnymi rzeŸbami barojak przed 11 laty 7 tysiêcy studenkowymi i wspó³czesnymi pomnikatów, tylko oko³o 20 tysiêcy studenmi, obramowano niebanaln¹ szat¹
tów. Powsta³y dziesi¹tki nowych
roœlinn¹. Wyremontowano wszystkie stare akademiki, a dawnym WSP-owskim salom
audytoryjnym nadano inny
wygl¹d.
Te inwestycje spowodowa³y, ¿e s³owa „Uniwersytet Opolski” nabra³o dodatkowych walorów, wdziêku
i urody. Oczywiœcie mo¿na
powiedzieæ, ¿e najpiêkniejsza rama nie zmieni kiczowatego obrazu. I jestem
œwiadom takich komentarzy. Nie unikniemy tego
jazgotu, szczególnie w Polsce, gdzie dobro z regu³y
siê pomniejsza, a z³o powiêksza. Ale dla mnie uniwersytet to równie¿ miejsce, gdzie panuje atmosfera, gdzie np. sala senatu nie
przypomina salki w remizie stra¿ackiej czy wiejskiej œwietlicy. Musz¹ byæ
tam odpowiednie meble,
obrazy i klimat. Miejsce, Uniwersytet we Lwowie (Ukraina).
41
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
Uniwersytet w Genewie.
katedr, zak³adów, pracowni, które
wype³nione s¹ setkami komputerów,
urz¹dzeñ laboratoryjnych itp., dzia³a
kilkanaœcie bibliotek instytutowych
i wydzia³owych. S¹ kierunki, które
kwitn¹, maj¹ imponuj¹cy przyrost
kadry, np. filologie. S¹ tu profesorowie o znacz¹cych nazwiskach w
polskiej i europejskiej nauce. I s¹
kierunki przeciêtne, rzemieœlnicze,
niemog¹ce wyjœæ ze stagnacji. Ale
jest to oczywistoœæ niemal wszystkich uniwersytetów, których w Europie jest kilka tysiêcy. Decyduj¹ tu
bowiem talenty i indywidualnoœci, a
one maj¹ ró¿ne rytmy przyœpieszeñ
i opóŸnieñ.
W ostatnich kilku latach Uniwersytet Opolski by³ magnesem, który
œci¹ga³ na wyk³ady i konferencje naukowe najprzedniejsze polskie i europejskie nazwiska. W ramach tzw.
Z³otej Serii Wyk³adów, które odbywa³y siê niemal co miesi¹c, m³odzie¿ akademicka mog³a wys³uchaæ
kilkuset wyk³adów, kupiæ ksi¹¿kê,
zdobyæ autograf np. uczonych tej
miary co Janusz Tazbir czy Jerzy
Szacki; pisarzy – Ryszarda Kapuœciñskiego czy Wies³awa Myœliwskiego i Olgi Tokarczuk; artystów –
Kazimierza Kutza czy Adama Hanuszkiewicza itp. Doktoraty honoris
causa Uniwersytetu Opolskiego,
które by³y równie¿ swoistymi benefisami obudowanymi specjalnymi
wystawami i spektaklami, przyjê³y
m.in. tak wybitne postaci, jak Stanis³aw Lem, Wojciech Kilar, Tadeusz
Ró¿ewicz czy prymas Niemiec kardyna³ Karl Lehmman. To s¹ zjawiska niezwykle kulturotwórcze, które
nie mia³yby miejsca, gdyby w mieœcie nie by³o uniwersytetu, czego
dowodz¹ lata poprzednie.
A warto wiedzieæ, ¿e dzieje siê to
w mieœcie, które przed wojn¹ nie
mia³o ¿adnych tradycji akademickich. By³o – jak pisa³ Goethe – „zapuszczon¹ niemieck¹ prowincj¹”.
Po wojnie nie mieszka³ tu ani jeden
doktor, bo przybyli tu biedni, spauperyzowani przesiedleñcy spod Stanis³awowa i Tarnopola. Dziœ w tym
mieœcie mieszka 1200 doktorów i
oko³o 200 profesorów. Jest uniwersytet i politechnika, i trzy inne uczelnie wy¿sze o charakterze niepublicznym. Studiuje tu oko³o 40 tysiêcy
m³odych ludzi. To jest naprawdê fenomen awansu kulturowego i uniwersytet jest jednym z g³ównych
motorów przemian, jakie tu zachodz¹.
Twierdzenie w tym kontekœcie, ¿e
Uniwersytet Opolski rozwija siê
„wolniej ni¿ zak³adano” i uwa¿any
jest za „s³aby” ( nie wiem przez kogo? – bo to jest taka forma: gdzieœ,
ktoœ powiedzia³), jest, delikatnie
mówi¹c, nieprecyzyjne, powierzchowne i na pewno nieadekwatne.
Z wielk¹ satysfakcj¹ ogl¹da³em
ostatnio nowe budynki Uniwersyte-
tu Rzeszowskiego, szczególnie wydzia³u prawa. I przygl¹da³em siê
rytmowi tego miasta: z piêkniej¹cym rynkiem pe³nym m³odzie¿y
studenckiej. To jest ju¿ naprawdê
inna uczelnia ni¿ dawna rzeszowska
WSP. Œledzê z radoœci¹, co robi¹
koledzy rektorzy uniwersytetów w
Zielonej Górze, Szczecinie, Olsztynie, Bia³ymstoku. Imponuje mi rozmach uniwersytetu w £odzi, który
mia³em okazjê ogl¹daæ w czasie
obchodów 60-lecia istnienia tej
uczelni.
Nie jest moim zamiarem, uwypuklaj¹c sukcesy inwestycyjne, organizacyjne i naukowe m³odych uniwersytetów, deprecjonowaæ tym samym stare, œwietne uniwersytety.
Wprost przeciwnie. Z wielk¹ radoœci¹ patrzê jak piêknieje np. od strony formy zewnêtrznej Uniwersytet
Warszawski – choæby biblioteka,
która jeszcze nie tak dawno budzi³a
niepokój stanem zaniedbania, dzisiaj jest ozdob¹ kampusu uniwersyteckiego przy Krakowskim Przedmieœciu.
Nie wiem, ile Uniwersytet w Heidelbergu ma praw doktoryzowania
Uniwersytet Oxford.
42
INDEKS nr 7–8 (63–64)
Uniwersytet w Bambergu (Niemcy).
i habilitowania, i ilu pracuje tam samodzielnych pracowników naukowych. Wiem natomiast, ¿e ta piêkna uczelnia, o niewielkiej liczbie
studentów, zyska³a œwiatow¹ s³awê
przede wszystkim w dziedzinie chemii i medycyny, ma specyficzny klimat i ma swoich noblistów. Nie
wiem, czy idea³em jest uniwersytet
w Rzymie, potê¿ny moloch, na
którym uczy siê 200 tysiêcy studentów. Mo¿na mieæ sto praw habilitacji na uniwersytecie i nie mieæ ¿adnego noblisty, ¿adnego uczonego
œwiatowego formatu. I uczelni takiej
nie pomog¹ ¿adne rankingi ró¿nych
tygodników czy miesiêczników.
Mog¹ najwy¿ej podnieœæ im megalomañskie poczucie wy¿szoœci, jeœli
jest im to potrzebne.
Podzielam pogl¹d rektora uniwersytetu w Bia³ymstoku prof. Marka Gêbczyñskiego, ¿e „nie mo¿emy
siê œcigaæ. Nie bêdziemy ani starsi
ni¿ Uniwersytet Jagielloñski, ani
lepsi ni¿ Uniwersytet Warszawski.
Mo¿emy byæ ma³ym, ale dobrym
uniwersytetem”. Dopowiedzia³bym
do tego stwierdzenia, ¿e nie mamy
potrzeby licytowania siê kto jest lepszy i na jakim dystansie, bo nauka i
edukacja to nie zawody lekkoatletyczne, gdzie liczy siê wynik za
wszelk¹ cenê i miejsce na podium,
koniecznie medalowe. Chcemy byæ
po prostu dobr¹, szanowan¹ uczelni¹, do której m³odzie¿ chêtnie przychodzi, bo jest tam odpowiednia atmosfera, bo wynosi stamt¹d odpowiedni¹ wiedzê i daj¹cy satysfakcjê
dyplom.
Przychodzi czas normalnej konkurencji, w którym nie zarz¹dzenie
wysokiego urzêdnika ministerialnego, jakiejœ wysokiej rady, czy innego mniej formalnego gremium; gdy
nie liczba praw habilitacyjnych i
doktorskich na wydzia³ach bêd¹
decydowaæ, czy dany uniwersytet
jest potrzebny w danym mieœcie czy
regionie. Zadecyduje m³odzie¿. Ona
wybierze, czy chce studiowaæ w
Opolu, w Rzeszowie, Katowicach,
Warszawie czy mo¿e Heidelbergu
b¹dŸ O³omuñcu albo Pradze. Po prostu pójdzie tam studiowaæ. Czas
ni¿u demograficznego, który nad
polskie wy¿sze uczelnie nadci¹ga,
wyrêczy urzêdników w rozstrzyganiu, jaki kszta³t bêdzie mieæ polskie
szkolnictwo wy¿sze. Ostan¹ siê te
uczelnie, które bêd¹ mieæ m¹dre kierownictwo, sprawn¹ kadrê i odpowiednie zaplecze materialne, które
powinna wytworzyæ lokalna spo³ecznoœæ.
Nie rozumiem, dlaczego Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu czy Rada G³ówna Szkolnictwa
Wy¿szego maj¹ mieæ specjalne pra-
wa, by wymuszaæ fuzje ró¿nych
uczelni, zmuszaæ, by ³¹czy³y siê
politechniki z uniwersytetami w
miastach wojewódzkich. Co na tym
zyskamy, ¿e w myœl jakichœ teoretycznych rozwa¿añ, gabinetowych
spekulacji unicestwimy w którymœ
z miast wojewódzkich istniej¹cy
tam uniwersytet. Uniwersytet w
Opolu, Rzeszowie, Bia³ymstoku,
Bydgoszczy czy Zielonej Górze nie
zagra¿a Uniwersytetowi Jagielloñskiemu czy Warszawskiemu. Nie
wszyscy w Polsce maj¹ ambicje,
mo¿liwoœæ i chêæ studiowania w
Warszawie czy Krakowie.
Nie akceptujê nawo³ywania, ¿e w
Polsce powinno byæ 5–6 wielkich
uniwersytetów o renomie europejskiej. I tam nale¿y skierowaæ potê¿ny strumieñ pieniêdzy pañstwowych. Nie têdy droga. Jest to powrót
do restytucji Polski podzielonej na
ró¿ne kategorie – A, B, C, D... Tak
nie organizuje siê nowoczesnego
pañstwa.
Dla mnie interesuj¹cym wzorcem
jest model niemiecki, a po czêœci i
w³oski, w myœl którego w stolicach
poszczególnych landów, czy te¿ historycznych regionów, s¹ centra
kulturowe i naukowe. I nie ma monopolistów, nie ma pragnienia, aby
najsilniejszy uniwersytet by³ w Berlinie czy Hamburgu, i aby tam skierowaæ g³ówny strumieñ pieniêdzy.
W Niemczech œwietnie sobie radz¹
ma³e uniwersytety w Tübingen, Ratyzbonie, Heidelbergu czy Getyndze. Wyrastaj¹ tam nobliœci. Nikt nie
ma zamiaru z jakichœ biurokratycznych powodów likwidowaæ tych
uniwersytetów na podstawie jakiejœ
ustawy. One siê same broni¹. I tak,
mam nadziejê, bêdzie równie¿ w
Polsce.
Nowe prawo o szkolnictwie wy¿szym przez sam fakt jego uchwalenia niczego nie zmieni. Zadecyduje praktyka ¿ycia codziennego.
Stanis³aw S³awomir Nicieja
Senator RP
Rektor-elekt
Uniwersytetu Opolskiego
43
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
Jubileusz 70-lecia
Profesora Stanis³awa
Kochmana
W licz¹cej z gór¹ pó³ wieku historii opolskiej Almae Matris Profesor
Stanis³aw Kochman jest jedn¹ z
tych niepowtarzalnych postaci,
które tê uczelniê budowa³y, które jej
charakter kszta³towa³y, wyciska³y
na niej znacz¹ce piêtno, przydaj¹c
jej blasku tak rang¹ swych dokonañ
naukowych i zdolnoœci organizacyjnych, jak i przymiotami niepospolitej osobowoœci. W murach opolskiej
wszechnicy przeszed³ Profesor pe³n¹ drogê akademickich stanowisk,
funkcji i godnoœci – od asystenta po
rektora – oddaj¹c jej inwencjê, energiê i czas swego ¿ycia zawodowego, a czêsto i prywatnego.
Profesor Stanis³aw Kochman,
urodzony 7 czerwca 1935 roku w
Ludwikówce ko³o Stanis³awowa,
jest wybitnym jêzykoznawc¹ slawist¹ specjalizuj¹cym siê w zagadnieniach jêzykoznawstwa historycznego ze szczególnym uwzglêdnieniem
polsko-rosyjskich stosunków kulturowych i jêzykowych wieku XVI–
XIX w kontekœcie ogólnoeuropejskim. Wiêkszoœæ z jego blisko 100
prac naukowych – w tym trzech
monografii – stanowi¹ studia i rozprawy pionierskie, penetruj¹ce zapomniane i niezbadane obszary
materia³ów Ÿród³owych (np. rosyjsk¹ korespondencjê dyplomatyczn¹
XVI–XVII w., dawne rosyjskie teksty prawnicze, pierwsze rosyjskie
sztuki teatralne itp.), które pozwoli³y
rzuciæ nowe œwiat³o na kwestie innowacji leksykalnych w jêzykach
s³owiañskich, a zw³aszcza na problematykê rozwoju ca³ej warstwy
s³ownictwa abstrakcyjnego, intelek-
tualnego i kulturowego
tych jêzyków – szczególnie dziejów ich terminologii filozoficznej. W
dociekaniach Stanis³awa
Kochmana nad leksykologi¹ i frazeologi¹ s³owiañskich jêzyków literackich wieków XVII–
XIX po³o¿ony zosta³ nacisk na ich zwi¹zki z jêzykami zachodnioeuropejskimi – francuskim,
niemieckim, ³acin¹ – i z
ca³¹ kultur¹ duchow¹
Europy tego okresu.
Szczególn¹ uwag¹ obdarza³ Profesor Kochman
sferê kontaktów jêzykowych dawnej Polski i
Rosji, dowodz¹c ¿mudnymi kwerendami i analizami, jak istotn¹ rolê
kulturow¹ pe³ni³a wobec
Rosji polszczyzna – wy- Prof. Stanis³aw Kochman.
trwa³a poœredniczka w
mi rozleg³ego ogrodu nauk filoloprzekazywaniu wschodniej czêœci
gicznych – œcie¿kami przecieranymi
kontynentu idej filozoficznych i
nierzadko dopiero przez Niego saestetycznych, pojêæ naukowych,
mego.
prawnych i administracyjnych. By
Prace Stanis³awa Kochmana,
sferê tych kszta³tuj¹cych oddzia³ywydobywaj¹ce na œwiat³o dzienne
wañ ukazaæ w jej pe³nym wymiarze,
ów wielokszta³tny polski i ogólnonie mo¿na by³o byæ tylko historyeuropejski kontekst wzajemnych
kiem jêzyka, choæby najprzedniejkontaktów, zwi¹zków i wp³ywów
szym: spotyka³y siê w tej sferze i
miêdzy jêzykami i kulturami Okcymiesza³y pierwiastki jêzyka i literadentu i Orientu, zyska³y szeroki retury, historii sztuki i sacrum, moralzonans w œwiecie slawistycznym
noœci i estetyki, historii i filozofii.
Wschodu i Zachodu Europy i weHistoryk jêzyka, historyk kultury i
sz³y do kanonu historycznych badañ
sztuki, a i historyk dziejów po profilologicznych, budz¹c zainteresostu w jednej osobie, kroczy Staniwanie i ¿ywy oddŸwiêk w pracach
s³aw Kochman od wielu lat œcie¿ka-
44
tak wielkich autorytetów slawistyki
œwiatowej, jak Aleksander Isaczenko, Borys Unbegaun czy Oleg
Trubaczow. Nie bêdzie te¿ przesady w stwierdzeniu, ¿e w warunkach
dzisiejszej Europy Zjednoczonej – i
jednocz¹cej siê nadal – prace Stanis³awa Kochmana nabieraj¹ nowego
wymiaru i sensu.
Profesor Stanis³aw Kochman,
absolwent Uniwersytetu Leningradzkiego (1958 r.), by³ na przestrzeni 47 lat swej dzia³alnoœci zawodowej zwi¹zany naukowo, dydaktycznie i organizacyjnie z trzema
uniwersytetami polskimi: Wroc³awskim, Gdañskim i Opolskim. W
uczelni opolskiej w roku 1958 zosta³
asystentem, w r. 1964 – adiunktem,
tu od roku 1964 kierowa³ Katedr¹
Jêzyka Rosyjskiego, pe³ni¹c nastêpnie funkcjê prodziekana Wydzia³u
Filologiczno-Historycznego ówczesnej Wy¿szej Szko³y Pedagogicznej
w Opolu. W roku 1983 zosta³ wybrany przez pracowników macierzystego instytutu na funkcjê jego dyrektora. W wyborach rektorskich
roku 1984 Kolegium Elektorskie
powierzy³o Profesorowi Kochmanowi funkcjê rektora Wy¿szej Szko³y Pedagogicznej w Opolu, a po
trzech latach wybra³o go na to stanowisko ponownie. Pe³ni¹c godnoœæ
rektora w trudnych latach 1984–
1990, Profesor Stanis³aw Kochman
nale¿a³ do w¹skiej grupy osób, które
postawi³y sobie za cel stworzenie w
Opolu uczelni o pe³nych prawach
akademickich – uniwersytetu. Wymaga³o to nie tylko zabiegów i talentów dyplomatycznych, ale i kilkuletniej pracy organicznej polegaj¹cej na takich przekszta³ceniach
dotychczasowej uczelni pedagogicznej, by naukowo, organizacyjnie, administracyjnie i logistycznie
odpowiada³a stawianym przed uniwersytetami wymogom.
Ranga dokonañ naukowych Profesora, jego zwieñczona wymiernymi sukcesami dzia³alnoœæ organizacyjna i administracyjna, wreszcie
niepospolita osobowoϾ Profesora
Kochmana zyska³y mu uznanie i
szacunek w polskim œwiecie akademickim. Do dowodów tego uznania
INDEKS nr 7–8 (63–64)
Jubileuszowa uroczystoœæ w Villa Academica. Na zdjêciu od lewej: prof. Stanis³aw Kochman, prorektorzy - dr hab. Marek Masnyk, prof. UO i prof. Krystyna Czaja, dziekan Wydzia³u
Filologicznego UO prof. Irena Jokiel oraz dr hab. Mieczys³aw Balowski.
nale¿y zaliczyæ fakt, ¿e w roku 1978
zosta³ wybrany na cz³onka dwóch
Komitetów Polskiej Akademii Nauk: Komitetu Jêzykoznawstwa
(1978–1989) i Komitetu S³owianoznawstwa (od roku 1978 do dnia
dzisiejszego). W latach 1992–2000
Profesor Stanis³aw Kochman by³
cz³onkiem Komisji Frazeologicznej
Komitetu Jêzykoznawstwa PAN, w
latach 1988–2003 – wiceprzewodnicz¹cym Komisji Jêzykowej PAN,
Oddzia³u w Katowicach, w latach
1978–1983 – cz³onkiem Rady Naukowej Instytutu S³owianoznawstwa
PAN w Warszawie. Profesor Stanis³aw Kochman by³ powo³ywany tak¿e na cz³onka kolegiów i rad redakcyjnych wa¿nych slawistycznych
czasopism naukowych: w latach
1978–1990 by³ cz³onkiem Rady
Redakcyjnej „Slavii Orientalis”, od
r. 1981 do dnia dzisiejszego pe³ni
nieprzerwanie funkcjê cz³onka Kolegium Redakcyjnego „Przegl¹du
Rusycystycznego”.
Ostatnie 10 lat pracy Profesora
Stanis³awa Kochmana wype³ni³y
dwie istotne kierownicze funkcje administracyjne: dyrektora Instytutu
Filologii Wschodnios³owiañskiej, a
nastêpnie, przez dwie kolejne kadencje (od roku 1999 po jubileuszowy 2005) – dziekana Wydzia³u Filologicznego UO. Pracy swego Dzie-
kana wydzia³ zawdziêcza m.in. utrzymanie swej samodzielnoœci akademickiej i najwy¿sz¹ kategoriê Komitetu Badañ Naukowych. Podkreœliæ
te¿ nale¿y wieloletnie zabiegi Profesora Kochmana – przewodnicz¹cego
Rady Bibliotecznej Biblioteki G³ównej UO – o budowê nowego gmachu
biblioteki, gmachu mog¹cego mieæ
rangê centralnej biblioteki naukowej
œrodowiska opolskiego.
Profesor Stanis³aw Kochman zosta³ nagrodzony m.in. Z³otym Krzy¿em Zas³ugi i Krzy¿em Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski,
Odznakami Zas³u¿onego dla Miasta
Opola i Zas³u¿onego dla Opolszczyzny, Z³otym Medalem im. Aleksandra Puszkina – najwy¿szym odznaczeniem Miêdzynarodowej Asocjacji Wyk³adowców Jêzyka i Literatury Rosyjskiej. Wszechstronnoœæ
dzia³alnoœci Profesora Stanis³awa
Kochmana – dzia³alnoœci naukowej,
dydaktycznej, organizacyjnej i administracyjnej na rzecz nie tylko
opolskiego œrodowiska naukowego,
ale i ca³ego ¿ycia akademickiego w
Polsce – a tak¿e niekwestionowana
ranga dokonañ Profesora Stanis³awa
Kochmana zw³aszcza w sferze badañ naukowych, s¹ dzisiaj, w roku
Jubileuszu Siedemdziesiêciolecia
Stanis³awa Kochmana, oceniane w
(ci¹g dalszy na str. 45)
I
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
Poniek¹d – w³asny k¹t
W³asny k¹t, czyli na pocz¹tek ma³y dodatek literacko-artystyczny do „Indeksu”, proponujemy opolskim œrodowiskom twórczym – poetom, malarzom, fotografikom, ludziom teatru…
Uniwersytet ma naturalnie w³asny potencja³ twórczy, autorów z dorobkiem, krytyków, poetów i plastyków, którzy na ogó³ bez problemu docieraj¹ do swojej publicznoœci w kraju, maj¹ te¿ sta³e miejsce w „Indeksie”. Ale
³amy pisma chcemy otworzyæ równie¿ dla twórców spoza uczelni, st¹d w
tym numerze obok „uniwersyteckiego” poety Jacka Gutorowa – wiersze np.
Ireny Wyczó³kowskiej. Obok twórców ju¿ uznanych, jak Beata Wewiórka i
Roman Hlawacz, prezentujemy debiuty – np. prace tegorocznych absolwentów Instytutu Sztuki UO.
Opolszczyzna ma godne uwagi tradycje artystyczne dalsze i bli¿sze – st¹d
we wk³adce: Thomas Myrtek, Max Glauer, Stanis³aw Wasylewski, Jerzy
Grotowski i Adam Kurczyna, od niedawna na smutnej liœcie nieobecnych.
Dziêkujemy Autorom, którzy ju¿ odpowiedzieli na propozycjê wspó³pracy, liczymy na Wszystkich Pozosta³ych. I – na o¿ywione dyskusje.
Rys. Leszek O³dak
Zaczê³o siê w Opolu
Z dr Agnieszk¹ Wójtowicz, autork¹ ksi¹¿ki „Od Orfeusza do studium o Hamlecie.
Teatr 13 Rzêdów w Opolu (1959-1964)” rozmawia Beata Zaremba
– We Wroc³awiu powsta³y zaledwie trzy spektakle Jerzego Grotowskiego, tymczasem Grotowski
kojarzony jest bardziej z Wroc³awiem ni¿ z Opolem, pani ksi¹¿ka
poœwiêcona opolskiemu okresowi
Grotowskiego ustawia w³aœciwie
te proporcje.
– Si³¹ rzeczy tak siê dzieje. W
jednym z filmów o Grotowskim Flaszen z Grotowskim stoj¹ na dworcu
PKP i Flaszen mówi, ¿e Opole to
tylko przystanek. Nie mogê siê z
tym zgodziæ. Efekty, jakie osi¹ga³
Grotowski w swoim teatrze po okresie opolskim, zosta³y wypracowywane w Opolu. W Opolu opracowa³
charakterystyczn¹ metodê aktorsk¹.
Z amatorskiego teatru stworzy³ teatr
o randze œwiatowej!
– Historia „Teatru 13 Rzêdów”
w Opolu pod kierownictwem Jerzego Grotowskiego zaczê³a siê od
nieporozumienia. Dziennikarze za
pierwsz¹ premierê nowej dyrekcji
uznali program kabaretowy „W
ko³o dzieje siê, czyli bia³e myszki
Popiela” wystawiony przez grupê
artystyczn¹ wywodz¹c¹ siê z krakowskiej „Piwnicy Pod Baranami”…
– Kabaret podoba³ siê, tylko Jerzy Ga³uszka w „Odrze” zapytywa³,
czy dobrze siê sta³o, ¿e „Teatr 13
Rzêdów” siêgn¹³ po formê kabaretu literackiego. I odpowiada³ sobie:
„Na pewno tak. Zbyt du¿o w tym
mieœcie nagromadzi³o siê powagi,
napuszonoœci i braku poczucia humoru. Kabaret w tê atmosferê
wniós³ ironiê i szczery œmiech, szyderstwo i celn¹ satyrê, wszystko jednak w pogodnej, a nie zgryŸliwej
oprawie.” Niebawem oczywiœcie
pojawi³y siê sprostowania, a pierwsz¹ premier¹ teatru Grotowskiego
by³ „Orfeusz”. O tym przedstawieniu pisano we wszystkich wa¿niejszych gazetach w kraju. Prawdzi-
II
Jerzy Grotowski
wym wstrz¹sem by³y „Dziady”,
przybyli recenzenci z ca³ej Polski.
Na premierê szczególnie niecierpliwie czekali widzowie z kresowym
rodowodem. Nikt z oczekuj¹cych w
foyer na przedstawienie nie przypuszcza³, ¿e za chwilê rozpocznie siê
bluŸniercza gra z ich pamiêci¹. Nast¹pi³a zaskakuj¹ca zamiana rekwizytów, bo Grotowski krzy¿ zast¹pi³
siedmioramiennym œwiecznikiem,
zlikwidowana zosta³a scena, widzowie byli wci¹gani do gry.
– Czêsto mówi siê, ¿e Grotowski nie znajdowa³ w Opolu przyjaznej atmosfery i spotyka³ siê z
restrykcjami w³adz.
– Istnienie teatru eksperymentalnego w prowincjonalnym Opolu lat
szeœædziesi¹tych, jeszcze w okresie
PRL-u, by³o na pewno zjawiskiem.
Ale na opuszczenie Opola przez
Grotowskiego z³o¿y³o siê wiele
czynników. Po pierwsze, Opole by³o
miastem ma³ym, które musia³o finansowaæ Teatr Ziemi Opolskiej,
oraz, a mo¿e przede wszystkim, festiwal polskiej piosenki. Urzêdnicy
podejmuj¹cy decyzje niesprzyjaj¹ce
„Teatrowi 13 Rzêdów” kierowali siê
nie tyle z³oœliwoœci¹, co niezrozu-
INDEKS nr 7–8 (63–64)
mieniem idei teatru Grotowskiego. Ale mimo
wszystko, Grotowski umia³
z nimi rozmawiaæ. Na jego
niekorzyœæ przemawia³o
te¿ to, ¿e w koñcowym
okresie opolskim teatr dawa³ jedn¹ premierê rocznie. Wiêkszoœæ czasu poœwiêcano na pracê nad
spektaklem. Grotowski, po
sukcesie „Tragicznych
dziejów doktora Fausta”,
zrozumia³, ¿e na „Teatr 13
Rzêdów” czeka œwiat, kariera za granic¹. O Grotowskim hucza³o na œwiecie,
na opolskie premiery œci¹gali znawcy teatru z ca³ej
Polski i zagranicy. Teatr
otrzymywa³ wiele zaproszeñ. I w pewnym momencie skorzysta³ z propozycji,
jaka nadesz³a z Wroc³awia.
Kiedy Kelera dowiedzia³
siê o k³opotach Grotowskiego w Opolu, rozpêta³ akcjê na
³amach „Odry” zmierzaj¹c¹ do przejêcia Grotowskiego przez Wroc³aw.
Myœlê, ¿e rzeczywiœcie Opole sta³o
siê dla Grotowskiego za ma³e, we
Wroc³awiu mia³ lepsze perspektywy
i co tu du¿o mówiæ, lepsze warunki
pracy…
– No w³aœnie, warunki pracy w
Opolu by³y gorzej ni¿ op³akane.
– W ksi¹¿ce opublikowane zosta³y dramatyczne listy aktorów kierowane do dyrekcji „Teatru 13 Rzêdów” œwiadcz¹ce o niemal¿e bezdomnoœci aktorów, którzy musz¹
tu³aæ siê po „sublokatorkich k¹tach”.
Ewa Lubowiecka np. skar¿y siê, ¿e
zmuszona by³a spaæ w teatrze na
szeœciu krzes³ach, k¹tem u znajomych lub nawet na dworcu. Maja
Komorowska utyskiwa³a na œcisk w
garderobie: „Od roku przy próbach
i spektaklach rozbieram siê i przebieram w kostium w garderobie o
powierzchni 1,20 x 1,50 na dwie
osoby (autentycznie) przy czym
kole¿anka trzecia robi to samo w
gabinecie kolegów (5 osób) o powierzchni 2 x 2,5. Od roku myjê siê
i zmywam twarz po szmince w zimnej wodzie (jeden kran dla 9 osób),
niszcz¹c cerê”. W podaniach mowa
jest tak¿e o braku wentylacji w pomieszczeniach teatralnych, braku
zabezpieczeñ urz¹dzeñ elektrycznych, dostatecznego ogrzewania,
itp. Takie warunki zniechêca³y,
mimo to aktorzy – choæ nie wszyscy
– trwali przy Grotowskim.
– Ale mocno rywalizowali o
jego wzglêdy.
– By³ czas Zygmunta Molika,
Zbigniewa Cynkutisa, Ryszarda
Cieœlika, który w pewnym momencie nie mia³ jednak powa¿ania u
Grotowskiego i pewnego dnia oznajmi³ kolegom „zawalczê o bossa
i jego uwagê”. No i walczy³. Zdaniem Prusa, Grotowski liczy³ siê
bardzo z Zygmuntem Molikiem, bo
ten mia³ charakter, umia³ du¿o, mia³
wrodzon¹ sprawnoœæ g³osow¹ i fizyczn¹. Liczy³ siê tak¿e z Ren¹ Mireck¹, kobiet¹ niezale¿n¹ i tward¹,
a najwiêksz¹ mi³oœci¹ Grotowskiego by³ Zbigniew Cynkutis. Grotowski trzyma³ dystans – z nikim, poza
Flaszenem, Molikiem i Ren¹ Mireck¹, nie by³ na „ty”. Manipulowa³
aktorami i wykorzystywa³ ich sytuacjê ¿yciow¹. Prus uj¹³ to tak: „Grotowski wiedzia³, ¿e ci ludzie nie
odejd¹ (…). To by³o panowanie absolutne. Grotowski potrafi³ byæ
okrutny, potrafi³ byæ bezwzglêdny.
Gdy dowiedzia³em siê, ¿e we Wroc³awiu zacz¹³ wprowadzaæ te teorie
kwiatek – bratek, cz³owiek dla cz³owieka cz³owiekiem, to by³o dla mnie
ogromnym zaskoczeniem”.
– Dlaczego Grotowski tak d³ugo tkwi³ w Opolu, skoro w tym
mieœcie na przedstawienia przychodzi³o zaledwie kilka osób, czasem nawet nie by³o trzech osób,
czyli wymaganego przez Grotowskiego minimum, by graæ przedstawienie. A jednoczeœnie o Grotowskiego zabiegano w du¿ych
miastach, chocia¿by we Wroc³awiu?
– Z wypowiedzi Ewy Lubowieckiej wynika, ¿e Grotowski trzyma³
swoich aktorów w garœci. To jej w³aœnie wprost powiedzia³: „W Opolu
mam aktorów w rêku, nie maj¹ tu
tylu pokus, pójd¹ do wiêkszego
oœrodka, a tam telewizja, film. W
III
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
Opolu s¹ do mojej dyspozycji, mogê
nimi kierowaæ w sposób absolutny”.
Z drugiej strony we Wroc³awiu panowa³ wtedy zastój teatralny i k³opoty, jakie w Opolu prze¿ywa³ „Teatr 13 Rzêdów” by³y na rêkê Wroc³awiowi. U w³adzy byli ludzie bardziej odwa¿ni, opozycyjni wobec
Warszawy i oni wykorzystali moment kryzysu, jaki prze¿ywa³ Grotowski w Opolu. Opole, ale i Opolszczyzna, by³o specyficznym miejscem dla sztuki Grotowskiego. Aktorzy Grotowskiego grali w teatrach
amatorskich lub byli œwie¿o po
szkole aktorskiej. Maja Komorowska mia³a ukoñczony wydzia³ lalkarski i stara³a siê o pracê w teatrze
dramatycznym.
O opolskiej specyfice opowiada
w mojej ksi¹¿ce Ewa Lubowiecka.
Przypomnia³a dzieñ, kiedy teatr pojecha³ na zlot m³odzie¿y do G³ogówka, zwanego „ma³ym Berlinem”.
Organizatorzy nie znali bli¿ej programu z jakim „Teatr 13 Rzêdów”
przyjecha³. Kiedy zobaczyli elegancko ubranych aktorów, byli przekonani, ¿e przyjechali oni z jakimœ
kabaretem. Ewa Lubowiecka mówi³a tekst Hitlera o parciu na Wschód,
¿e Polskê nale¿y unicestwiæ, ¿e Polacy to sztab niewolników. W momencie, kiedy wypowiada³a te s³owa, zerwa³y siê brawa, ale bynajmniej nie by³y to brawa za aktorstwo… Kiedy ludzie zorientowali
siê, w jakim kontekœcie te s³owa
pada³y, to rzucali w aktorów czym
popadnie.
– Gdy czyta siê zapisy rozmów
z aktorami, to widaæ, jakie piêtno
odcisn¹³ Grotowski na ludziach,
nawet na tych, którzy pracowali z
nim tylko jeden sezon.
– To prawda. Po ponad 40-latach
Grotowski wywo³uje bardzo silne
emocje, przekona³am siê o tym, rozmawiaj¹c z aktorami. Nie wszystko
to, co us³ysza³am, zosta³o zamieszczone w ksi¹¿ce, po prostu nie
chcia³am epatowaæ jak¹œ sensacyjnoœci¹, intymnoœci¹. Doceniam to,
¿e moi rozmówcy byli bardzo szczerzy. Choæ niektórzy aktorzy nie
chcieli ze mn¹ rozmawiaæ, niektórzy
wahali siê, ale warto by³o zdobyæ ich
zaufanie. To jest po prostu przyjemnoœæ, zajmowaæ siê tematem, który
nie do koñca zosta³ spenetrowany,
bo w³aœnie takie rozmowy z aktorami opolskiego „Teatru 13 Rzêdów”
nie by³y do tej pory przeprowadzone. Zbigniew Osiñski kilka lat temu
wyda³ ksi¹¿kê – kronikê teatru Grotowskiego zawieraj¹c¹ dokumenty i
recenzje. Te spotkania z aktorami
by³y wspania³e, ale czasami nastraja³y pesymistycznie.
– Dotar³a pani równie¿ do dokumentów partyjnych, wystawianych przez ówczesn¹ cenzurê,
œwiadcz¹cych o tym, ¿e Grotowski
nie by³ a¿ tak wielkim k³opotem
dla w³adz…
– Zbigniew Osiñski pisa³ o Grotowskim jako o artyœcie przeœladowanym, tymczasem z dokumentów,
do których dotar³am, wynika, ¿e
Grotowski œwietnie radzi³ sobie z
urzêdnikami. Przychyln¹ opiniê o
teatrze Grotowskiego wyda³ przecie¿ s³ynny towarzysz Wincenty
Kraœko, kierownik Wydzia³u Kultury KC PZPR w latach 1960–1971,
który niszczy³ Szajnê i innych artystów, natomiast o Grotowskim napisa³: „To, co powiedzieliœmy o dzia³alnoœci teatru „13 Rzêdów” w Opolu ¿yczliwie ustosunkowuje Ministerstwo do faktu istnienia
tej sceny oraz jej dotychczasowych osi¹gniêæ i planów na przysz³oœæ. Z zainteresowaniem bêdziemy
œledziæ dalszy rozwój tej
interesuj¹cej placówki”.
Ale dwa miesi¹ce po wydaniu tak pozytywnej opinii
minister Tadeusz Galiñski
w dyskusji na XIII Plenum
KC skrytykowa³ „Kordiana”
Grotowskiego,
mówi¹c: „w programowaniu repertuaru teatru szczególnym niebezpieczeñstwem jest obecne tzw. odkrywcze odczytywanie
sztuk. Re¿yser i scenograf
koniecznie chc¹ wymyœliæ
co innego, ni¿ autor napisa³, ta tendencja doprowadza do niedoceniania roli
aktora w teatrze, który za-
miast byæ g³ówn¹ osob¹, staje siê
czêœci¹ koncepcji. Wychodz¹ z tego
po prostu artystyczne skandale. Ministerstwo na przyk³ad zatwierdza w
repertuarze „Kordiana” S³owackiego, a „Teatr 13 Rzêdów” w Opolu
odczytuje go twórczo i umieszcza
akcjê w domu wariatów”. Cenzorzy
mieli wiêc powa¿ne powody, ¿eby
wysiadywaæ na próbach Teatru 13
Rzêdów…
Jednak trzeba powiedzieæ, ¿e
Grotowski umia³ rozmawiaæ z urzêdnikami, na pewno takie rozmowy
kosztowa³y go bardzo du¿o, ale na
ogó³ stawia³ na swoim. Od pocz¹tku wiedzia³, co chce osi¹gn¹æ, by³
bezwzglêdny wobec siebie i wobec
innych. I nie chodzi tylko o to, ¿e nie
pozwala³ piæ aktorom alkoholu, nie
tolerowa³ spóŸnieñ i potr¹ca³ z honorarium za spóŸnienia na próbê
czy, jak zabawnie powiedzia³ któryœ
z moich rozmówców, napuszcza³
¿ony na mê¿ów, mê¿ów na ¿ony.
Grotowski prowadzi³ grê, potrafi³
obserwowaæ ludzi. Ale je¿eli jego
przeciwnik by³ mocny albo mia³
dystans do tego co robi, to nie dawa³
siê st³amsiæ. Nie demonizowa³abym
wiêc Grotowskiego jako cz³owieka
wykorzystuj¹cego innych. By³ artyst¹ i zachowywa³ siê jak artysta.
IV
INDEKS nr 7–8 (63–64)
Adam Kurczyna (1935–2005)
12 sierpnia 2005 r. po d³ugiej i ciê¿kiej chorobie zmar³ Adam Kurczyna, poeta, aktor, satyryk, autor sztuk teatralnych, twórca radiowy.
Urodzi³ siê 30 sierpnia 1935 roku na Wo³yniu. Do Opola przeniós³ siê w
po³owie lat piêædziesi¹tych. Pracowa³ jak aktor - przez pewien czas zwi¹zany by³ z „Teatrem 13 Rzêdów” Jerzego Grotowskiego. By³ wspó³autorem
Opolskiego Teatrzyku Satyry „Kukuryku”. Pisa³ sztuki teatralne, w tym
najbardziej znan¹ „Kabaret B³a¿eja Sartra” (dla „Teatru 13 Rzêdów”), a tak¿e
s³uchowiska dla Polskiego Radia. By³ aktorem scen dramatycznych w Zielonej Górze i Opolu.
Do koñca swoich dni wspó³pracowa³ z Rozg³oœni¹ Polskiego Radia w
Opolu, wczeœniej z „Trybun¹ Opolsk¹” i „Gazet¹ Opolsk¹”, dla których pisa³
teksty satyryczne.
Debiutowa³ w „Sztandarze M³odych” w 1954 r. wierszem-grotesk¹ liryczn¹ „Do bez przystani”. Jego wiersze publikowa³y m.in. „¯ycie Literackie”,
„Nadodrze”, „Teatr”, „Walka M³odych”, „Wspó³czesnoœæ”, „Trybuna Opolska”, „Opole”, „Gazeta Opolska”. Jego twórczoœæ prezentowano w almanachach i antologiach, drukowanych w ca³ym kraju.
Wyda³ trzy tomiki wierszy.
***
Kiedy odchodz¹ przyjaciele,
których zna³o siê od niepamiêtnych
czasów, stajemy siê coraz bardziej
okaleczeni. Mamy bowiem tê œwiadomoœæ, ¿e uby³a nam jakaœ cz¹stka samego siebie, bo có¿ znaczymy
bez obecnoœci obok nas ¿yczliwej
nam (i pokrewnej) duszy. A Adam
by³ tak¹ ¿yczliw¹ dusz¹, powiernikiem maleñkich tajemnic i spowiednikiem chêtnie udzielaj¹cym rozgrzeszenia. Bo i sam oczekiwa³ na
rozgrzeszenie od tych, których umi³owa³, a i (bywa³o) wspólnie z nimi
nagrzeszy³. O mój Bo¿e, jak¿e maleñkie to by³y grzechy, grzeszki zaledwie, jednego z ostatnich, których
uca³owa³a prawdziwa Muza Cyganerii.
Nie masz ju¿ dzisiaj takich birbantów i mistrzów s³owa w jednym,
poety i sztukmistrza kochaj¹cego
zarówno malarzy jak i lumpów z
Piastowskiej i Semafora.
Adama pozna³em na pocz¹tku lat
szeœædziesi¹tych. Pocz¹tkowo nie
osobiœcie, ale jako czytelnik jego
wierszy. I zafascynowa³a mnie jego
„prowincja jak dzikie wino” z debiutanckiego tomiku „Smak dzikiego
wina” i trochê ga³czyñsko-tuwimowska poetyka, która wœród ówczesnej twórczoœci opolskich
„gniewnych” wyró¿nia³a siê przede
wszystkim autentycznoœci¹ i najprawdziwsz¹ liryk¹. A potem biega³em do „Teatru 13 Rzêdów”, gdzie
Adam pod wymagaj¹c¹ (a i okrutn¹
czasami) rêk¹ mistrza Grotowskiego przeistacza³ siê w Orfeusza lub w
B³a¿eja Sartra. A gra³ tam u boku nie
byle kogo: Joho³kowskiego. Molika,
Mai Komorowskiej...
A potem (ju¿ osobiœcie) spotka³em siê z Adamem w „Obmyœlaniu
miejsca” (dla niewtajemniczonych:
tzw. szkatu³ka poetycka wydana
przez Œl¹sk w 1967 roku z moim debiutanckim tomikiem i Adama „Szarym s³oñcem”). I od tego czasu wielokrotnie wspólnie ju¿ obmyœlaliœmy nasze miejsca nie tylko literackie...
By³ wtedy Adam w tzw. awangardzie opolskiej cyganerii artystycznej
(jakie¿ to by³y wspania³e czasy), ba,
wiód³ tam prym obok Niedworoka,
Janka Szczyrby (znakomitego malarza i kawalarza nad kawalarzami, z
którym „zbrata³ siê poprzez ¿yw¹
krew”), aktorów Kazimierza Jaworskiego i w szczególnoœci Ryœka Urbanowicza, z którym póŸniejsza korespondencja stanowiæ by mog³a
przyk³ad zanikaj¹cej ju¿ dzisiaj najprawdziwszej sztuki „listów pisania”. Ja równie¿ do dziœ przechowujê urokliwe listy Adama z „œciskam
Twoje szpony – Adam”.
Ró¿ne by³y koleje ¿ycia Adama:
ciê¿ka choroba p³uc, z któr¹ zmaga³
siê od wczesnych lat m³odoœci, borykanie siê z k³opotami finansowymi (ach, ci artyœci), niezbyt udane
¿ycie osobiste (do czasu zwi¹zania
siê z Ma³gosi¹, cudown¹ dziewczyn¹, która zosta³a jego ¿on¹ i by³a z
nim na dobre i na z³e). Najwierniej-
V
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
szy by³ opolskiemu radiu, dla którego pisa³ s³uchowiska i wiersze satyryczne. Radio te¿ by³o z nim do koñca. Przez wiele lat do Sio³kowic Nowych, gdzie mieszka³, przyje¿d¿a³a
ekipa techniczna i nagrywa³a wiersze Adama w jego w³asnej interpretacji. Potem zast¹pi³ go Waldemar
Kotas. Radio te¿ planowa³o zorganizowaæ Adamowi w jego przydomowym ogródku skromn¹ uroczystoœæ z okazji jubileuszu 70. rocznicy urodzin i 50-lecia twórczoœci artystycznej. Ma³gosia na tê uroczystoœæ zamówi³a ju¿ najprawdziwsze
œl¹skie ko³acze... Adam umar³ na
kilkanaœcie dni przed swoim jubileuszem.
Niewiele ponad dwa lata temu
Adam podarowa³ mi swój superelegancki p³aszcz. „Bêdziesz w nim
wygl¹da³ jak... dyplomata” – powiedzia³, gdy broni³em siê przed przyjêciem tego podarunku.
A potem napisa³em taki oto
wiersz:
Aktorzy Jerzego Grotowskiego (na zdjêciu w œrodku, w okularach). Pierwszy z lewej
(na dole zdjêcia) – Adam Kurczyna.
W ostatnie popo³udnie 2004 roku
otulony by³em p³aszczem przyjaciela
Adamowi Kurczynie
W ostatnie popo³udnie 2004 roku
Ubra³em siê w szary sweter i podniszczone spodnie
Czu³em siê jednak odœwiêtnie i sylwestrowo
By³em otulony p³aszczem przyjaciela
Mój przyjaciel trzydzieœci lat temu
Pisa³ wiersze o koœcistych ratuszach i strzelistych
katedrach
I by³ piêkny
Jak piêknym trzydzieœci lat temu móg³ byæ tylko poeta
Trzydzieœci lat temu mój przyjaciel
Pisa³ o cierpkiej prowincji o prowincji jak dzikie wino
--Lubi³ cierpkie wino
I gorzkie piwo z brzeskiego browaru
Za którym w „Piastowskiej” na cyplu miêdzy M³ynówk¹
a Odr¹
Sta³o siê w godzinnej kolejce
W ostatnie popo³udnie 2004 roku
Zapragn¹³em w p³aszczu mojego przyjaciela
Jeszcze raz napiæ siê piwa w „Piastowskiej”
Spotkaæ tam poetê Niedworoka
Mundka Wojciechowskiego mistyka o¿enionego z ¯ydówk¹
Józka Trafid³ê który zbiera³ stare pianina
I pisa³ wiersze o tañcz¹cych Cygankach
Wieœka Koryczana – flecistê nad flecistami
A tak¿e Zdzicha Chudego który cudown¹ kresk¹ na zmiêtej
serwetce
Kreœli³ najpiêkniejsze nogi i dziewczêce piersi
I „Œciganego” bezrêkiego zbieracza makulatury
Który poecie Dudzie zawsze w kolejce po piwo ustêpowa³
miejsca
--Na piwo do „Piastowskiej”
SpóŸni³em siê jednak o niewielkie trzydzieœci lat
Nad kamienic¹ na cyplu miêdzy M³ynówk¹ a Odr¹
Unosi³ siê ju¿ tylko samotny duch Adolfa Niedworoka
Krystian Szafarczyk
VI
INDEKS nr 7–8 (63–64)
Opolskie „myrtki”
Œl¹ski rzeŸbiarz lat przedwojennych Thomas Myrtek mieszka³ i
tworzy³ we Wroc³awiu, tam rozpocz¹³ i ukoñczy³ studia na akademii,
tam przebiega³o jego pracowite ¿ycie twórcze. Nie³atwe, bo przypadaj¹ce na trudny okres poszukiwañ
twórczych pomiêdzy rewolucyjnymi ideami konstruktywizmu, ekspresjonizmem i realizmem. W twórczoœci Myrtka zaznacza siê ewolucja w kierunku realizmu. W pierwszych latach trzydziestych zyskuje powszechne uznanie; piastuje funkcjê prezesa œl¹skich artystów, otrzymuje pañstwow¹ nagrodê
berliñskiej akademii sztuk i roczne stypendium sta¿owe
w Rzymie. Podró¿ do Grecji w 1935 roku i praca w instytucie archeologicznym w Atenach koñczy siê tragicznym fina³em: z prac wykopaliskowych na wyspie Samos
wraca do Aten z³o¿ony malari¹ i wkrótce umiera.
RzeŸbi³ Myrtek najchêtniej postaæ ludzk¹, szczególnie g³owy kobiet, mê¿czyzn, dzieci, przyjmowa³ tak¿e
liczne zlecenia rzeŸbiarskie zdobi¹ce architekturê budynku: portale, rzeŸby i p³askorzeŸby elewacyjne, zawsze
zwi¹zane tematycznie z przeznaczeniem budynku. Jego
ulubionym tworzywem by³y kamieñ i glina wypalana,
ale rzeŸbi³ tak¿e w gipsie, br¹zie i wêglu. Jego bogata
twórczoœæ zwi¹zana by³a ze Œl¹skiem, st¹d liczne figury Œl¹zaka, Œl¹zaczki, górnika. Kilka rzeŸb stworzy³ tak¿e w Opolu.
Do bardziej znanych opolskich dzie³ zalicza siê postacie uczennic na elewacji budynku szkó³ licealnych
przy ulicy Reymonta oraz pomnik poleg³ych ¿o³nierzy
przy ulicy Ozimskiej. Wykonane z terakoty i umieszczone poœród okien drugiego piêtra budynku liceum szeœæ
uczennic naturalnej wielkoœci symbolizuje ró¿ne zajêcia szkolne (pisanie, czytanie, œpiew, rachowanie, odpoczynek), przetrwa³y wojnê i do dziœ zdobi¹ fronton szko³y przy ulicy Reymonta. Pomnik przy Ozimskiej czci pamiêæ oficerów i ¿o³nierzy 63. regimentu, poleg³ych w
bitwach pierwszej wojny œwiatowej. Regiment stacjonowa³ do 1914 roku w s¹siednich koszarach przy ulicy
Plebiscytowej, pomnik postawiono w 1924 roku, w dziesi¹t¹ rocznicê wymarszu na wojnê, st¹d lokalizacja pomnika wœród domów ówczesnego osiedla oficerskiego.
Kolejnym dzie³em Thomasa Myrtka w Opolu by³y
rzeŸbiarskie opracowania portali wejœæ do budynku centrali przemys³u cementowego przy ulicy Damrota i Rey-
Thomas Myrtek: Pomnik ¿o³nierzy 63. regimentu przy ul. Ozimskiej w Opolu.
monta – do dziœ zachowa³ siê tylko portal przy ulicy
Damrota 10.
G³oœne w ostatnich latach sta³y siê pochodz¹ce z pracowni Myrtka postaci dzieci, odnalezione poœród gruzu
podczas budowy tarasu naleœnikarni pana Czerwiñskiego nad M³ynówk¹. Odrestaurowane, a wiêc przywrócone
do ¿ycia, znowu zdobi¹, jak przed wojn¹, kamienne
obramowania tarasu. Choæ wczeœniej, bo do 1937 roku
tych piêæ rzeŸb dzieciêcych wieñczy³o gzyms budynku
bankowego przy ulicy Ozimskiej nr 6.
Opolskie „myrtki”, dzie³a niemal zapomnianego œl¹skiego rzeŸbiarza, choæ nieliczne, wpisa³y siê trwale w
oblicze architektoniczne opolskiej ulicy.
mgr in¿. arch. Andrzej Hamada
VII
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
Wiersze Ireny Wyczó³kowskiej
***
Wynosz¹c œmieci codziennie,
i czêœciej, bo pojemnik zbyt ma³y,
nie mogê siê oprzeæ wra¿eniu, ¿e zmieniam opatrunki
(ten nowy worek plastikowy!) na jakiejœ bez ustanku
ciekn¹cej ranie – j¹trz¹cej siê nietrwa³oœci rzeczy?
Lub jeszcze inaczej: pielêgniarka Czasu
wynoszê basen, ot, zwyk³y obowi¹zek.
Wczoraj w plastikowym worku sterta starych gazet,
œlepych ju¿ i g³uchych, pud³o po czekoladkach
z okazji iluœ tam lat – minionych, puszka
z urwanym wieczkiem
po czymœ BEZ KONSERWANTÓW.
Irena Wyczó³kowska – opolska poetka, autorka tomików wierszy „Skóra wê¿a”(1990), „Gdzie pio³un roœnie”
(1991), „Ptaszysko” (1991), „Balkon bez porêczy”
(1993), „Gwar utajony” (1996), „Smocza samotnoœæ”
(1997), „Wstêp do teorii jawy” (2000). Za twórczoœæ
poetyck¹ zosta³a uhonorowana m.in. Wojewódzk¹ Nagrod¹ Artystyczn¹ i Nagrod¹ Artystyczn¹ im. Marka
Jod³owskiego.
Rzeczy
„Herrenkleidefabrik Franz Kuhnert,
Brieg, Hirschberg, Haynau, Glatz, Neisse”
Mocne ramiona, ze stalow¹ szyj¹
i zarysem g³owy.
Wieszak, który podarowano mamie w Otmuchowie –
przyjecha³a tam w czterdziestym pi¹tym z Warszawy,
po Powstaniu bez mê¿a, bez dachu nad g³ow¹,
za ca³y dobytek koc w kratê i kilka fotografii
z niedorzecznym t³em: piêkne ulice, wakacje
w weso³ych kapeluszach.
Mamy ju¿ nie ma. I wujów, i ciotek, i pewnie tych,
których ubrania mog³y ufnie siê wesprzeæ
na wieszaku Franza Kuhnerta, zanim uniós³ ich
wielki wir – z ma³ym tobo³kiem i mo¿e tak¿e
kocem w kratê.
A wieszak? Nawet czarne litery nic a nic nie wyblak³y.
Kiwam g³ow¹, chowam go do szafy, przez chwilê
ko³ysze siê godnie – wzrusza ramionami.
Maliny
Siedzê w fotelu, przede mn¹ kubek malin –
z jogurtem,
tak zdrowiej ni¿ ze œmietan¹.
W³¹czam telewizor.
Relacja na ¿ywo:
w jednej chwili
¿ywi staj¹ siê martwi.
Odstawiam maliny, i znów po nie siêgam,
przecie¿ trzeba je zjeœæ,
szkoda by by³o zmarnowaæ.
Przygl¹dam siê malinom tak uwa¿nie,
jakbym je, obce, z innego œwiata,
widzia³a po raz pierwszy.
S³yszê nagle trzy dŸwiêki,
trzy równoczeœnie:
huk strza³ów – krzyk dzieci – œpiew ptaków.
¯e te¿ siê ptaki nie zlêk³y, nie uciek³y,
sk¹d wiedz¹, ¿e to nie do nich siê strzela.
Thomas Myrtek: Ch³opiec na œwince.
(wrzesieñ 2004)
VIII
INDEKS nr 7–8 (63–64)
Wiersze Jacka Gutorowa
Rekolekcja
A wszystko przez ten s³oik miodu
stoj¹cy na pó³ce w sieni, skaleczony
drzazg¹ s³onecznego œwiat³a w œrodku
paŸdziernika, kiedy wiatr maglowa³
okienne szpary, bocca chiusa,
a w twoich oczach odbija³ siê haft
ga³êzi topól szpalerów
windowanych w niebo.
S³oik miodu dojrzewaj¹cy ku jakiejœ ostatniej
krystalizacji, jak gdyby g³êbszy br¹z
wymaga³ pracy, a potem sp³ywa³
promieniem z twoich ramion, kiedy klêcza³aœ
przed szafk¹ pe³n¹ jab³ek, a w sadzie
nie by³o ju¿ naszych z³otych pszczó³.
I tylko ten dyszkant wiatru i kreska
zachodz¹cego s³oñca, ledwie widoczna
w naszym wspólnym pokoju, gdzie mieliœmy
fotel na biegunach i stary zegar, gdzie czas
przeci¹ga³ siê w stawach i nic nie zrywa³o
tej miodop³ynnej ci¹g³oœci, tego trwania
bez progów, ledwie œwiadomego,
œcierpniêtego blasku.
Kompozycja
Stoi wpisana w szpaler topól
gdzieœ na koñcu œwiata
pod przypadkowym niebem
w naprêdce skleconych dekoracjach.
Ma za sob¹ d³ugi pusty tunel
niedokoñczonych zieleni, zadr,
które nie chc¹ siê goiæ. S³oñce rozgrywa
kolejn¹ partiê i szumnie obwieszcza (nie dla niej):
kwiecieñ-plecieñ, pulsowanie wód.
Dalej jest tylko stukot kó³
i czyjaœ wa¿na twarz z profilu
w skoœnym œwietle lampki.
Dziewczynko z liœciem w d³oni,
nic nie mogê dla ciebie zrobiæ –
bêdziesz sta³a tam po kres œwiata,
w ostatecznej komunii z tym, co nie nadesz³o,
co obchodzi ciê z boku. Biegniesz wstecz
jak zagadka, ku w³asnym pocz¹tkom.
Tkwisz uparcie w tej nieruchomej pozie,
z której nie wyrwie ciê ¿adna doros³oœæ,
choæbyœ j¹ przytuli³a w (fa³szywym) uœcisku.
Czytaj tak¿e na str. 13: Trzy akwarele.
Jacek Gutorow (ur. 1970) –
poeta, krytyk literacki, pracownik Instytutu Filologii Angielskiej Uniwersytetu Opolskiego.
Autor tomików poezji: „Wiersze pod nieobecnoœæ” (1997),
„Aurora” ( 2001), „X” ( 2001).
Autor esejów krytyczno-literackich pt. „Niepodleg³oœæ g³osu.
Szkice o poezji polskiej po 1968
roku” (2003) – za tê ksi¹¿kê
otrzyma³ Nagrodê im. Ludwika
Frydego, przyznawan¹ m³odym
krytykom literackim).
Zbigniew Natkaniec – fragment instalacji.
IX
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
GALERIA
(poniek¹d)
Beata Wewiórka „TRYPTYK”
Cerkiew
Beata Wewiórka – malarka,
ur. w 1966 r. w Opolu. W 1992 r. ukoñczy³a z
wyró¿nieniem Instytut Malarstwa RzeŸby i Architektury im. I. Repina w St. Petersburgu. Dyplom
w pracowni prof. Diewiatowa. Udzia³ w wystawach zbiorowych w kraju i za granic¹ (Niemcy,
Czechy, Holandia). Wystawy indywidualne w
2001, 2002, 2003, 2005 roku. Grand Prix na Salonie Jesiennym w 1998 i 2004 roku. Wyró¿nienie na Salonie Jesiennym w 1999 r. W 2002 r. –
Nagroda ZPAP Okrêgu Opolskiego, w 2003 r. –
Nagroda Prezydenta Miasta Opola. W 2004 r.
otrzyma³a Srebrn¹ Odznakê „Za opiekê nad zabytkami” nadan¹ przez ministra kultury.
Prace w licznych kolekcjach prywatnych w kraju
i za granic¹.
Katedra
Meczet
X
INDEKS nr 7–8 (63–64)
Prace dyplomowe
tegorocznych absolwentów
Instytutu Sztuki UO
Ludmi³a Sobieszczañska, Stwarzam twarze (linoryt). Promotor: dr hab. Monika Kamiñska, prof. UO.
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
[u góry:] Marzena Kasiñska, C’est la’ ma
place au soleil (olej na p³ótnie). Promotor: dr hab. £ucja Piwowar-Bagiñska, prof.
UO.
[poœrodku, z lewej:] Anna Miszczyszyn,
IntymnoϾ (odlew). Promotor: dr hab. Marian Molenda, prof. UO.
[poœrodku, z prawej:] Ignacy Nowodworski, Leworêczny marzyciel (marmur, d¹b).
Promotor: dr hab. Marian Molenda, prof.
UO.
[na zdjeciu obok:] W trakcie wernisa¿u w
opolskiej Galerii Sztuki Wspó³czesnej.
XI
XII
INDEKS nr 7–8 (63–64)
Roman
Hlawacz
– artysta fotografik, cz³onek ZPAF, absolwent Studium Fotografii i Filmu w Warszawie oraz Wy¿szej Szko³y Pedagogicznej w Opolu. W dorobku ma ponad 40 wystaw indywidualnych, ponad 400 zbiorowych
wystaw fotograficznych, konkursów filmowych krajowych i zagranicznych. Autor i wydawca albumów fotograficznych m.in.: „Moszna – zamek i park”, „Jubileusz ZAK”, „Œl¹sk Opolski - zabytki i przyroda”,
„Przyroda Œl¹ska Opolskiego”, „Góra Œw. Anny”. Uczestnik wielu konkursów, laureat licznych nagród i wyró¿nieñ. W tym roku obchodzi
jubileusz 30-lecia pracy twórczej.
Fotografie z cyklu „Polska”.
XIII
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
TRZY AKWARELE DLA GRZEGORZA
1.
Na przyk³ad brzozy. Ich œwiat³o rozszczepione
na ga³¹zki, ¿y³ki liœci, korê koloru kredy.
Pionowe, niewyraŸne poci¹gniêcia pêdzlem,
z laserunkiem póŸnego lata, lawowane o zmierzchu
i odleg³e, jakby pochylone: pêkniêcia horyzontu.
W krysztale krajobrazu ich pnie rozmazuj¹ siê,
jakby gestom wiatru towarzyszy³ powidok.
S¹siaduj¹ z czasem, który nak³ada kolejne warstwy
na te, które zd¹¿y³a zag³uszyæ œwiadomoœæ. Potem
zostaj¹ same, ca³kiem same, obce nawet sobie:
pustostany, sêkate œwiece, kosze przygodnych, rosochatych wiatrów.
Brzozy wtapiaj¹ siê w t³o, a tymczasem na pierwszym planie
niebo, obwód wyjêty nagle z pieca pogody, strugi œwiat³a
rozrobionego z ¿ywic¹ popo³udnia, wysokie lustra pomiêdzy konarami.
2.
Lub mo¿e to piêtro lilii wodnych; rozga³êzienia
s³oñca i, dajmy na to, liœæ, naszkicowany naprêdce,
w rozgardiaszu linii, wêz³ów i splotów bujnej zieleni,
z których najd³u¿sza wymyka siê wodnej definicji.
Szklany pa³ac pod powierzchni¹ jest brudny;
brudne s¹ spiralne schody, wici i wodorosty.
Architektura jest w tej chwili odœrodkowa,
brakuj¹ce czêœci nie wracaj¹ na miejsce, to tylko
poruszenie wody, drobne jak mimowolna literówka,
zmarszczka, której nikt nie zobaczy, hojnoœæ s³oñca
wobec stawu nad wyraz szemranego.
3.
Jak oddaæ przedmiot nasycony œwiat³em, jeœli otrzyma³eœ go w darze?
Porowate mury Akademii, z ¿ó³tym blaskiem s¹cz¹cym siê sk¹din¹d;
negatyw rozgwie¿d¿onego nieba? Albo œciany baraków
wtopionych w dno oka zatoki, b³êkitnoszare, precyzyjne
jak balast dla rozko³ysanych ³odzi. Krêta droga prowadzi do miasta z mew,
³agodnie pochylonego w dziwacznej perspektywie, jakby œwit
nie mieœci³ siê w niecce przedmieœcia. Rynnami
sp³ywa pierwsze œwiat³o, powidok innych œwiate³
zduszonych w pamiêci jak pet w popielniczce.
Taki sen: sad za bia³ym murem, kwitn¹ce wiœnie i jab³onie,
strumieñ jak z³ota wst¹¿ka pruj¹ca siê na koñcu.
W ten obraz wprawiony jest czas, pulsuj¹cy jak organ œpi¹cego cz³owieka.
Tykaj¹ drzewa. dŸb³a trawy: tysi¹ce metronomów.
Mechanizm dopasowuje siê do blasku bij¹cego od oczu
tego, który patrzy i porównuje. Dzieci ubrane na bia³o,
ju¿ by³o? Mo¿e dopiero bêdzie, rozwinie siê jak mimochodem rzucona
dygresja.
W tym wspomnieniu zawiera siê pytanie
rzucone w przysz³oœæ. Odpowiedzi¹ na œwiat³o mo¿e byæ scena
odarta z czasu, nagi relief lub obrêcz cienia zaciœniêta na twarzy,
a to ju¿ inna historia.
Jacek Gutorow
Fotografia wykonana w atelier
Maxa Glauera (1867-1935), znanego opolskiego fotografika, mi³oœnika muzyki, rzeŸby i malarstwa, laureata wielu presti¿owych wystaw
fotograficznych. W jego domu przy
ul. Krakauerstrasse 34a odbywa³y
siê legendarne przyjêcia, podczas
których wiedziono d³ugie dyskusje
o historii, literaturze i sztuce – goœæmi Glauera byli m.in. rzeŸbiarz
Myrtek, rabin Baeck, literaci Nowiñski i Niekrawietz. Max Glauer
by³ nadwornym fotografem ksiêcia
Wirtembergii, fotografowa³ te¿
m.in. Adolfa Hitlera i Helmuta
Brucknera. Ogromny zbiór fotografii Glauera sp³on¹³ podczas po¿aru
jego domu i pracowni w czasie II
wojny œwiatowej, zachowa³y siê
g³ównie reprodukcje w dziele Stanis³awa Wasylewskiego „Na Œl¹sku
Opolskim” oraz nieliczne zdjêcia
bêd¹ce w posiadaniu kolekcjonerów. Prezentowana fotografia pochodzi ze zbiorów S. S. Nicieji.
XIV
INDEKS nr 7–8 (63–64)
Wasylewski
w encyklopediach
i s³ownikach
W przedwojennej „Wielkiej ilustrowanej encyklopedii powszechnej Wydawnictwa Gutenberg”, Kraków
[1929–1933], w haœle poœwiêconym popularnemu wtedy pisarzowi i publicyœcie, Stanis³awowi Wasylewskiemu, znalaz³a siê – po tytule szkiców „U ksiê¿nej pani”
– wa¿na wzmianka: „ksi¹¿k¹ t¹ zdoby³ s³awê znakomitego essaisty” (t. XVIII, s. 53). Dwa tomy szkiców („U
ksiê¿nej pani”, 6 wydañ w latach 1917–1922 i „Na dworze króla Stasia”, 3 wydania z lat 1919–1931) przynios³y pisarzowi s³awê i uznanie; Wilhelm Feldman napisa³ o Wasylewskim, który zaczyna³ karierê pisarsk¹ jako
historyk literatury: „teraz ¿ywy jego umys³ przerzuci³ siê
na pole essayu z dziedziny literatury i historii, w powabn¹ formê zamykaj¹c treœæ powa¿nych studiów Ÿród³owych” (w 6. wydaniu „Wspó³czesnej literatury polskiej”). Wasylewskiego eseistê wymieniano w powa¿nych rozprawach obok Tadeusza Boya-¯eleñskiego i
Jana Parandowskiego.
W „S³owniku wspó³czesnych pisarzy polskich” (Warszawa 1964, t. 3. s. 431) Wasylewskiego okreœlono tak:
„Prozaik, eseista”. W „Wielkiej encyklopedii powszechnej PWN” (Warszawa 1969, t. 12, s. 142) Wasylewski to
„eseista, prozaik, dziennikarz”. W „Literaturze polskiej.
Przewodniku encyklopedycznym”, Warszawa 1985: „prozaik, eseista, krytyk lit., t³umacz” (t. 2, s. 569). Tak samo
w „Literaturze polskiej XX wieku. Przewodniku encyklopedycznym” (Warszawa 2000, t. 2, s. 279).W najnowszej
„Wielkiej encyklopedii PWN” (Warszawa 2005, t. 29, s.
23) Wasylewski to ju¿ tylko „prozaik, publicysta”, w „Encyklopedii Gazety Wyborczej”: „pisarz i historyk” (Warszawa 2005, t.19, s. 503). W tomie 9. „Wspó³czesnych
polskich pisarzy i badaczy literatury. S³ownika biobibliograficznego” (Warszawa 2004, s.60): „Prozaik, krytyk
literacki i teatralny, t³umacz”.
W czeskim s³owniku pisarzy polskich („Slovník
polských spisowateloù”, Praha 2000, s. 502) Wasylewski zosta³ okreœlony tak: „ prozaik, esejista, literárni kritik, pøekladatel”. A w „Encyklopedii Kresów” (Wydawnictwo Kluszczyñski, Kraków 2004) zabrak³o miejsca
dla pisarza tak mocno zwi¹zanego z Ziemi¹ Czerwieñsk¹. Ani nale¿nego mu w takiej ksiêdze has³a osobowego, ani nawet wzmianki przy haœle „Stryj” czy „Stanis³awów” nie znalaz³em. Na zestawionej liœcie s³awnych
lwowian te¿ go zabrak³o.
Wspomina³ przed laty Kazimierz Wierzyñski przyjaciela ze stryjskiego gimnazjum, Wilama Horzycê, i dodawa³: „Kiedyœ z tamtych murów wyszed³ Kornel Makuszyñski, Stanis³aw Wasylewski, Roman Zrêbowicz”.
Wasylewski o Stryju: „który by³ równie¿ ojczyzn¹ Kornela Makuszyñskiego, Romana Zrêbowicza, Wilama
Horzycy i poniek¹d Rudolfa Weigla, choæ ten dopiero
w wy¿szym gimnazjum zjawi³ siê na terenie tego podkarpackiego miasteczka”. Ale autor has³a „Stryj” o tych
znakomitych nazwiskach ju¿ nie pamiêta³. Tylko Makuszyñskiego wymieni³.
Wasylewski napisa³ monografiê Lwowa („Lwów” w
serii „Cuda Polski”, Poznañ 1931), wyda³ tom szkiców
„Historie lwowskie” ( Lwów–Poznañ 1921; drugie wydanie pod zmienionym tytu³em: „Bardzo przyjemne
miasto”, Poznañ 1929), tyle razy opisywa³ miasto i kreœli³ portrety ludzi stamt¹d w ksi¹¿kach wspomnieniowych: „Niezapisany stan s³u¿by” (1937, 1957), „Czterdzieœci lat powodzenia. Przebieg mojego ¿ycia” (1959),
„Pod kopu³¹ lwowskiego Ossolineum” ( 1958). A redaktorzy „Encyklopedii Kresów” zapomnieli o tym wybitnym kresopisie.
Wasylewski pisa³ szkice literackie, powieœci, felietony, reporta¿e, recenzje literackie i teatralne, czytanki
szkolne, s³uchowiska radiowe, zostawi³ kilka wa¿nych
tomów wspomnieñ, by³ edytorem, bibliografem, redaktorem i t³umaczem. By³ te¿ wspó³twórc¹ polskiego eseju, o czym zapominaj¹ czasem autorzy hase³ encyklopedycznych. Pisa³ Jerzy Kwiatkowski o nowej literaturze faktu po I wojnie œwiatowej: „pe³en literackiego artyzmu, lekko niekiedy beletryzowany, felieton i esej historyczno-kulturowy, zw³aszcza w swojej odmianie biograficznej. Wymieniæ tu nale¿y takie nazwiska jak Tadeusz Boy-¯eleñski (który twórczoœæ tego rodzaju uprawia na polu historii literatury) czy Jan Parandowski (Antinous w b³êkitnym berecie, 1921, pierwsza wersja biografii Wilde’a), przede wszystkim jednak z okresem tym
kojarzy siê w tej dziedzinie nazwisko Stanis³awa Wasylewskiego. W latach 1917–1925 opublikowa³ on kilka
ksi¹¿ek maluj¹cych kulturê i obyczaje drugiej po³owy
XVIII i pierwszej XIX w.” („Literatura Dwudziestolecia”, Warszawa 1990, s. 194).
W „Literaturze polskiej. Przewodniku encyklopedycznym” ( t.2, s. 569) pojawi³a siê b³êdna data urodzin
XV
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
opracowaniu Wasylewskiego, nie mog³y siê ukazaæ, jak
utrzymuje autorka has³a, w 1940 roku! Poznañ nale¿a³
przecie¿ wtedy do Warthegau (Kraju Warty). A w Warthegau polskie ksi¹¿ki niszczono wtedy, kto by je tam
wydawa³. Wspomina³ Wasylewski: „Tu¿ przed wrzeœniem [1939 r.], po roku pracy, wspania³y tom, ostatnie
opus Wydawnictwa Polskiego w Poznaniu, sfinansowane przez Czetwertyñskich, ukazuje siê na pó³kach. Z
doskona³¹, pe³n¹ g³êbokich myœli politycznych przedmow¹ (Syn o ojcu) Seweryna Czetwertyñskiego i moim
szczegó³owym omówieniem znamiennej postaci ksiêcia
– kator¿nika” („Czterdzieœci lat powodzenia…” s. 259).
Wœród opracowañ nie znalaz³em we „Wspó³czesnych
polskich pisarzach…” broszury Kazimierza Kowalskiego („Opole, ostatni przystanek w ¿yciowej podró¿y
Stanis³awa Wasylewskiego”, Opole 1986), ani ksi¹¿ki
Andrzeja Bro¿ka: „Po piêædziesiêciu latach. Wokó³ Stanis³awa Wasylewskiego i jego Na Œl¹sku Opolskim”, s³owo o autorze napisa³ Micha³ Lis, wstêpem Od wydawcy
poprzedzi³ Wies³aw Lesiuk, Opole 1995.
W encyklopediach i s³ownikach nie ma ma³ych b³êdów, wszystkie ogromniej¹, byle torito (ma³y byk), powiedzieliby dawni wydawcy, rozpycha siê w tych ksiêgach i zajmuje tyle miejsca, co torazo (wielki byk).
Adam Wierciñski
Stanis³aw Wasylewski. Rys. Stanis³awa Witkiewicza.
pisarza, Wasylewski mia³ siê urodziæ wed³ug encyklopedii literackiej 18 II (!) 1885 roku w Stanis³awowie.
B³¹d zosta³ powtórzony „W literaturze polskiej XX wieku…”(t. 2, s. 279) i w „Wielkiej encyklopedii PWN” (t.
29, s. 23).
Dodali pisarzowi 10 miesiêcy ¿ycia encyklopedyœci.
Wasylewski urodzi³ siê naprawdê 18 grudnia 1885 roku.
W „Czterdziestu latach powodzenia…” napisa³: „Na 13
dni przed rokiem 1886 przyszed³em na œwiat w Stanis³awowie, w Galicji…” (s. 9).
W s³owniku biobibliograficznym „Wspó³czeœni polscy pisarze i badacze literatury” (t. 9, s. 60–65) data urodzin pisarza poprawna. Ale pojawi³y siê inne nieœcis³oœci i wmówienia. Wœród ksi¹¿ek zosta³a wymieniona
praca Wasylewskiego: „Pieœñ o ¿o³nierzu tu³aczu. Geneza i dzieje piosenki ludowej. Lw.[ów] 1911”. Zabrak³o informacji, ¿e to kilkunastostronicowy szkic z
„Ludu” ( t. XVI, z. 3) i odbitka z 1910 (nie z 1911) roku:
Stanis³aw W a s y l e w s k i, Pieœñ o ¿o³nierzu tu³aczu,
Lwów 1910. Nak³adem Towarzystwa Ludoznawczego.
Odbito w drukarni W. A. Szyjkowskiego we Lwowie,
s. 14. Zagubi³o siê te¿ drugie wydanie „Legend i baœni
œl¹skich” (Katowice 1957; wydawca wmawia³ wtedy, ¿e
to pierwsza edycja!). A „Na koñcu jêzyka” to felietony,
nie „opowiadania” /s. 63/.
Wspomnienia W³odzimierza Czetwertyñskiego „Na
wozie i pod wozem” (1837– 1917)…”, ze wstêpem i w
Ostatnia droga To³stoja – obraz Jana Styki
(pocztówka ze zbiorów S. S. Nicieji).
XVI
INDEKS nr 7–8 (63–64)
Do-Mnie-Mania
Prawda a Uniwersytet
Prawda na ka¿dy temat powinna byæ tylko jedna.
Wszak powa¿nie pojmowana prawda ma obiektywny
charakter – odzwierciedla rzeczywistoœæ. Na temat Uniwersytetu Opolskiego mamy natomiast daleko wiêcej
prawd. Pewna gazeta twierdzi uporczywie, ¿e to jest
Czerwona Sorbona. Na podstawie tekstów zawartych w
tej gazecie zrozumia³em, dlaczego czerwona, ale nie
poj¹³em dlaczego Sorbona? Mój s¹siad z kolei jest zdania, ¿e to relikt œredniowiecza. Ale to siê bierze st¹d, ¿e
ja mu siê jawiê jako panisko. Swoj¹ prawdê na temat
uniwersytetu ma rektor, swoj¹ dziekani i te prawdy siê
nie pokrywaj¹, nie mówi¹c o tym, ¿e s¹ ca³kiem ró¿ne
od prawd szeregowych pracowników.
Z³o mnogoœci prawd na jeden temat nie polega na tym,
¿e s¹ one cz¹stkowe, to by³oby w porz¹dku, ale na tym,
¿e niektóre s¹ b³êdne. Przy czym tendencja wœród pracowników jest taka, ¿e widzenie z³a
ma jakby wystawiaæ im dobre
œwiadectwo. Widzenie z³a dowodzi ponoæ przenikliwoœci czy bieg³oœci umys³u. Widzenie dobra to
jawne ponoæ lizusostwo.
Ale aspekt poznawczy ³¹czy
siê z etycznym. Je¿eli jawi siê
nam szko³a raczej w swych niedostatkach ni¿ zaletach, to nie
wiem, czy ktoœ mo¿e wyznaæ „to
jest mój uniwersytet” albo choæby: to jest mój wydzia³, czy mój
instytut. Mamy tak¹ zdolnoœæ,
Bóg wie sk¹d wziêt¹, ¿e dobro
³¹czymy z w³asnymi osi¹gniêciami, przyczyn z³a szukamy w
zewnêtrznych instytucjach.
Mo¿e to byæ pañstwo, mo¿e uniwersytet. Dobro jest moim
udzia³em, sam je wypracowa³em. Z³o pochodzi od nich. Wielce to powszechne i arcywygodne – œwiat wówczas siê dzieli na
ja i oni.
Nale¿a³em do „oni” przez wiele lat. Przechodzê obecnie do siebie, nie pe³niê ¿adnej kierowniczej funkcji.
A mimo to mówiê: to mój uniwersytet. Nie dlatego dobry, ¿e mój, ale dobrze, ¿e mój, wiêc chcia³bym, by by³
lepszy.
Zatem trzeba podj¹æ dzia³ania na rzecz zmniejszenia
liczby prawd o uniwersytecie. Musimy w tym celu po
pierwsze, otworzyæ siê na media. Dziennikarze musz¹
uzyskaæ informacjê o nazwisku, telefonie specjalisty,
którego poszukuj¹. Ludzie udzielaj¹cy odpowiedzi na
pytania dziennikarzy podnosz¹ znaczenie uniwersytetu.
Tylko kompetentni bêd¹ to robiæ kompetentne. Trzeba
wiêc pomóc dziennikarzom. Nadto mediom musz¹ byæ
posy³ane informacje o tym, co dobrego dzieje siê u nas.
Nie mog¹ karmiæ siê przeciekami, przypuszczeniami. Na
uczelni czy wydziale ktoœ tym powinien siê zajmowaæ.
No i rektor musi mieæ swego rzecznika. Nie chcia³bym,
by prof. Nicieja wypowiada³ siê o sprawach dotycz¹cych
pracowników czy studentów. On jest strategiem i tylko
tak winien jawiæ siê prasie.
Druga kwestia minimalizuj¹ca mnogoœæ prawd to
zwiêkszenie demokracji w uniwersytecie. Wa¿ne kwestie winny rozpoczynaæ swoje ¿ycie na poziomie zak³adów, na radzie instytutu i iœæ
przez rady wydzia³u do senatu.
Wa¿ne kwestie winny zaczynaæ
¿ycie od niemowlêctwa, a uzyskiwaæ dojrza³oœæ na senacie.
Obecnie – mam takie wra¿enie
– nie wiadomo, gdzie rodz¹ siê
decyzje. Scena g³ówna – senat,
rady wydzia³u – s¹ puste. A dok³adniej: grany jest tam klasyczny repertuar, znany widzom na pamiêæ. Improwizacje
s¹ przez re¿ysera ganione. To
tworzy przekonanie, ¿e decyzje
powstaj¹ mo¿e za kulisami, w
ka¿dym razie tam wiele siê
dzieje. Zbyt wiele. Wymaga to
przesuniêæ.
Trzecia sprawa jest taka, ¿e
nam brakuje miejsca do plotkowania. Jakiegoœ wspólnego forum. Obecnie plotki powstaj¹ w
zak³adach, katedrach. S¹ wiêc
liche i s³abo siê rozchodz¹.
Rys. Leszek O³dak.
Wnoszê o stworzenie uczelnianej kawiarni o nazwie Wylêgarnia. Zgodzê siê ewentualnie na nazwê Siedlisko albo Inkubator. Chcê miejsca,
w którym móg³bym innym ludziom powiedzieæ, co s¹dzê na przyk³ad o ostatniej decyzji rektora Niciei. Dlaczego mam go po cichu chwaliæ?
Bart³omiej Kozera
XVII
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
Dobromir Ko¿uch
Nic siê nie sta³o,
umar³ dziadek
dla J. J. K.
Dobromir Ko¿uch urodzi³ siê w 1968 roku w
Kluczborku. W 1991 ukaza³ siê tomik jego wierszy zatytu³owany „Wydech”, w 1997 r. – tomik pt.
„Pod œcian¹ nieba”. Publikowany wiersz pochodzi
z nowego tomiku pt. „Za plecami Egipt”(Oficyna
Piastowska, Opole, 2005).
nikt mnie nie pyta o zdanie
a je¿eli mia³by
to kto i o co?
bo i po co, niewiele jest spraw
które bym pochwali³
skoñczy³ siê paŸdziernik, nic siê nie sta³o
umar³ dziadek puste krzes³o zosta³o
babcia krzes³o g³aszcze, herbaty chce jemu
na wieszaku p³aszcze dziadka
przysiad³y w milczeniu
z grobem na plecach uciekam, samochodem jadê
obojêtny na jesieñ która zwija dywany
pijany z roweru spad³
uchylam okno
rzucam przekleñstwami
deszcz wci¹¿ deszcz
a w kroplach twarze
które z szyby zbieram, jad¹c dalej
wahade³kiem wycieraczki
hipnotyzowany
nic siê nie sta³o, umar³ dziadek
schn¹ z³ote renety
w szufladzie
której on
ju¿ nie otworzy
Fot. Tadeusz Parcej
Poetycki most z Francj¹
Anna Dudek (absolwentka Instytutu Sztuki UO): Moje miasto
Miejska Biblioteka Publiczna w Opolu za poœrednictwem Biura Spraw Miêdzynarodowych Urzêdu Miasta,
nawi¹za³a wspó³pracê ze œrodowiskiem literackim miasta Dijon we Francji. W styczniu 2005 roku poeci opolscy: Tomasz Ró¿ycki i Jacek Podsiad³o zostali zaproszeni do wziêcia udzia³u w festiwalu poetyckim w Dijon.
W listopadzie 2005 roku poeci z Dijon bêd¹ goœciæ
w Opolu. Wizyta ta jest realizowana w ramach zadania
publicznego „Poetycki most Dijon-Opole”. Poeci odwiedz¹ równie¿ Uniwersytet Opolski.
Wizytê zorganizowa³a El¿bieta Kampa, dyrektor
Miejskiej Biblioteki Publicznej w Opolu i Danuta £uczak, pracownik biblioteki.
Ni¿ej publikujemy wiersze dwóch poetów z Dijon, w
przek³adzie Roberta G¹sienicy.
XVIII
INDEKS nr 7–8 (63–64)
Claude Vercey
Kochaj
sw¹ radoœæ
Idziesz do przodu. Spokojny poszed³eœ do przodu.
Byæ mo¿e droga wznosi³a siê trochê, wysi³ek i zadyszka byæ mo¿e ciê wykoñczy³a? I gdy na polanie nagle wstajesz, kto jednym ruchem odci¹¿a ciê z baga¿u lub te¿ na równinie w obecnoœci tego dusz¹cego
krajobrazu. Kimkolwiek by by³, dobroduszny, to
zmierza na twe spotkanie i upokarza. Z ró¿owymi policzkami, szczêœliwiec.
Ta satysfakcja, zadowolenie z siebie, z czego siê
œmiaæ. Œmiejesz siê z tego, ten sarkazm przeciwko
tobie nawet ci pasuje, poczucie œmiesznoœci odpowiada ci. I brniesz dalej w tym bagnie, naiwny i wcale nie
naiwny. Ostatnia radoϾ? Zaniepokojony, nieobecny.
Byæ mo¿e ju¿ nigdy wiêcej.
Kolejny raz przyjœcie – i zachwycony – rozpoznajê
to uczucie rzadkie i rodzinne, uniesienie. Uczucie
wype³nienia tego, co mia³o byæ zrobione, dotarcia do
celu, chor¹gwi przytwierdzonej do serca celu i do
tego, co œpiewa. Czy nie jest nierozwa¿ne w ogólnym
rozczarowaniu, czy¿ nie tam trzeba oznaczaæ granice
moich zdolnoœci, mojej niezdolnoœci do odczuwania?
To podejrzenie, zapewne s³uszne, rani mnie. Trzeba
tylko czasu, poniewa¿ jestem nieczu³y, prawie.
jest najsilniejsze (poezja nie mog³aby przecie¿
umrzeæ!), mocniejsze nawet od spostrze¿eñ z obserwacji rzeczywistoœci. A zreszt¹ czym¿e jest rzeczywistoœæ? To, ¿e ksi¹¿ki mo¿na znaleŸæ wszêdzie, ¿e wci¹¿
je znajdujemy, sprawia, ¿e ich nam nie brakuje. Za
ka¿dym razem, gdy chcemy, znajdujemy je. W ksiêgarniach. To tak jak z mlekiem – ja nie czytam, ja
pijam mleko – gdy siê tylko chce, mo¿na znaleŸæ. I
nie trzeba za ka¿dym razem pytaæ siê, co to jest krowa, a co to jest poeta! I czy jest jakiœ zwi¹zek za ka¿dym razem miêdzy rogatymi zwierzêtami na ³¹kach i
mlekiem z kartonu. A jeœli jest jakaœ wiêŸ za ka¿dym
razem, kto to udowodni, to wy twierdzicie, ¿e jest
jakiœ zwi¹zek. A kto ma dowód?
T³umaczy³ Robert G¹sienica
Claude Vercey urodzi³ siê w 1943 roku w Dijon. Za³o¿y³ stowarzyszenie zajmuj¹ce siê tworzeniem i rozpowszechnianiem spektakli
oraz spotkañ i wieczorów poetyckich, które promuje wspó³czesn¹
poezjê francusk¹. Tworzy równie¿ na potrzeby teatru, pisze szkice i kroniki, które publikuje w czasopiœmie Wy³adowanie.
Wyda³ oko³o 10. tomików poetyckich, m.in.: Przygoda liœci Drzewa
Wyschniêtego (1988), To co jest przed (1997), Szczêœcie czeka
na mnie: Sto dziesiêæ opowiadañ mi³osnych (2001), Kochaj sw¹
radoœæ (2004). Obecny w przeró¿nych antologiach, m.in. w Nowej
Poezji Francuskiej oraz w Historii Poezji Francuskiej. Jest twórc¹
festiwali Czas S³ów na Z³otym Wybrze¿u i Drzewo Poezji.
To co idzie
Z „Trzech rozwa¿añ”
I
To trwa dalej. Pisanie wierszy, prozy, tego, co zgadzamy siê nazywaæ poezj¹ (bardziej lub mniej), a niektórzy nawet publikuj¹ to, to trwa bez ustanku. Wydaje siê, ¿e to musi trwaæ jeszcze przez chwilê, poniewa¿ to trwa, choæ nikt nie wie, w jaki sposób to trwa,
i ¿e równoczeœnie nikt nie zna powodu, dla którego
mia³oby siê to zatrzymaæ. Nawet jeœli s¹ jakieœ trudnoœci, a oczywiœcie trudnoœci s¹, tak jak siê wydaje.
Jedn¹ z nich jest ta, ¿e to, co siê pisze i publikuje, nie
jest czytane (jak siê wydaje, poniewa¿ osobiœcie nie
czytam, jestem autorem i to jest jak wymówka). Ale
trudnoœci – có¿ trzeba by byæ g³uchym, ¿eby o nich
nie s³yszeæ.. Cudem jest to, ¿e tak wielu pozostaje
g³uchymi. Ale naprawdê, to trwa. Pisanie, publikowanie. Czytanie równie¿, jak nale¿y przypuœciæ, inaczej
dlaczego pisano by i publikowano? W poezji siê dzieje, prawda? Dzieje siê, wiêc ¿yje. Ruchy zawsze przypominaj¹ ¿ycie, nawet w godzinach œmierci, nawet
gdy s¹ to drgawki konaj¹cego. Poczucie, ¿e to ¿ywe
Ewa Tra³ka-Rogowska (absolwentka Instytutu Sztuki UO),
Droga (mezzotinta, akwaforta, akwatinta).
XIX
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
PRZECHODZIÆ
Chodzê z miasta do miasta. Obcy ka¿demu. Tym,
co ich spotykam mówiê dzieñ dobry, tak jak ¿yczy
siê szerokiej drogi. Wcale siê nie zatrzymuje lub
tylko na trochê: posi³ek, hotel, kilka leniwych ulic
za opuszczon¹ zas³on¹ deszczu lub te¿ jasne spojrzenie s³oñca. Postój tak bardzo nasycony czymœ
nieznanym, uœmiechami, ³agodnoœci¹ zmuszaj¹cy
do pewnego wyjazdu. Szybka przeprawa jak pieszczota lub pazur, naturalna jak uskok brzegu,
wyci¹gniêta rêka. Chwila co zadowala poprzez sw¹
krótkotrwa³oœæ.
Rodzaj orgazmu.
To mi³oœæ co minie, to p³ynna niesta³oœæ: iœæ chodnikiem po drugiej stronie, iœæ mostem. Zmieniaæ
lokum, wzi¹æ szklankê z barku. Rodzaj wizyty,
podczas której stoi siê, jedynie p³aszcz rozpiêty, z
chêci¹ niemo¿liwego pozostania.
Katarzyna Cwynar (absolwentka Instytutu Sztuki UO): Akt
Yves-Jacques Bouin
Potok S³ów
PROWADZIÆ
To jest ¿ycie w kawa³kach, lecz które przenika cia³o
do g³êbi wspomnieñ. ¯ycie, co w³aœciwie siê nie
rozp³ynie, poniewa¿ jest bez przysz³oœci. ¯ycie
utrwalone na wra¿liwym papierze œwiata wyobraŸni.
¯ycie zawieszone na mych ustach, podzielone na
czas, przed³u¿amy je na sieciach krwi.
To, co mi tam dane, jest do oddania stokrotnie – z
miasta do miasta gdzie indziej. Pod¹¿amy. Stopniowo opowiastki podró¿y staj¹ siê legendami samotnoœci.
To przedwczesna radoœæ z wiecznoœci, co trzeba j¹
umieæ uchwyciæ z mych miast, przeœlizguj¹ siê one
pod moimi krokami z trosk¹ ka¿dego dnia.
To mi³oœæ, co nigdy nie wróci.
T³umaczy³ Robert G¹sienica
Kto nam wska¿e drogê rêkami ku cia³om, wezwaniom? Kto nam wska¿e d³oni¹ drogê do d³oni?
D³onie, co siê œciskaj¹, opuszczaj¹ siê przez uderzenia, pieszczoty. D³onie, aby zadaæ œmieræ, d³onie
aby daæ ¿ycie. I taka sama delikatna starannoœæ,
taka sama ogromna uwaga. D³onie dla namiêtnoœci.
Kto nam opowie o opuszczeniu r¹k na horyzoncie
po¿egnañ, kiedy zatrzymaæ, kiedy pozwoliæ odejœæ
d³oniom przytrzymuj¹cym w ka¿dej chwili w garœci
rytm œwiata ?
Kto wska¿e nam dzieñ, w którym d³oñ znajdzie w
koñcu swe miejsce w drugiej d³oni, tê wiecznoœæ
dotykan¹ palcem?
I w tym symbolu z³¹czenia r¹k, ignorant wzmaga
ciszê modlitwy i rozluŸnia z³¹czenie.
Yves-Jacques Bouin urodzi³ siê w 1951 roku, mieszka w Dijon.
Komik, re¿yser, twórca nowego sposobu s³ownego
wyra¿ania poezji. Znaczn¹ czêœæ swego ¿ycia poœwiêca swojej sztuce i lekturom, jak równie¿ kreowaniu
nowych spektakli poetyckich m. in. takich twórców jak:
Michaux, Eluard, Reverdy, Tardieu, Ró¿ewicz, Tuwim,
Szymborska, Hikmet.
W roku 1995 wspó³tworzy pismo Strumieñ cieni. Dwa
lata póŸniej dostaje drug¹ nagrodê na Miêdzynarodowym Konkursie Poezji w Saint-Quentin-en-Yvelines (Nagroda Emilii Synder - 1997).
Opublikowa³ m.in.: S³owo wywo³ane w ciszy wyrazów
(1989), Ci¹g s³ów (1997), S³owa w konturze pór roku
(1998), S³oñce nalega (1999). Wspó³pracowa³ przy
tworzeniu dwóch antologii: 101 wierszy przeciw rasizmowi i 101 wierszy przeciw wojnie. Od 2001 roku
jest kierownikiem festiwalu literackiego Czas S³ów.
XX
INDEKS nr 7–8 (63–64)
Tsunami, tse-tse
i w³asny k¹t
W³asny k¹t, czyli dodatek literacko-artystyczny do „Indeksu”, zaproponowa³ Uniwersytet Opolski œrodowiskom twórczym – poetom, malarzom, pracownikom teatru, rzeŸbiarzom… Pomys³ b. dobry, ale powiem od razu: zwróci³bym siê te¿ do
„rzeŸników” z gazet, bo oni nawet
jeœli krzywo czasem spojrz¹ na brzuchomówców z ma³o znanych planet,
stanowi¹ dziœ grupê wp³ywow¹, zapewni¹ twórczy ferment. No i mog¹
przenieœæ zarówno pisklêta jak i laureatów cennych nagród (dobrze, ¿e
w Opolu s¹ i tacy!) – z niszy do
odbioru masowego.
Uniwersytet ma, rzecz jasna, w³asny narybek artystyczny i twórców
z dorobkiem, swoich krytyków i publicystów, poetów i autorów grubych
dzie³. Oni na ogó³ bez problemu docieraj¹ do publicznoœci w galerii, do
czytelników w kraju, a jak chc¹,
znajduj¹ sobie miejsce na ³amach
„Indeksu”. Jeœli dobrze rozumiem
sens akcji, chodzi jednak o to, ¿eby
prze³amaæ w³asny egoizm, a mo¿e i
zagoiæ rany po tsunami wolnego rynku, czy po uk¹szeniu przez nieuchwytn¹ muchê tse-tse, co – jak wiadomo – prowadzi do œpi¹czki jednostek i ca³kiem pokaŸnych grup. Grup
artystów czy m³odych pisarzy niestety nie omija tsunami wolnego rynku,
wystarczy tylko odnotowaæ fakt
znikniêcia miesiêcznika „Opole” i
póŸniej te¿ „Stron”.
Nie jesteœmy jak¹œ oaz¹ spokoju
czy rozwoju. Region nasz (z Opolem, Brzegiem, Nys¹ itd.) ma równie¿ w³asne œrodowiska twórcze zarazem w fazie wzrostu i uœpienia. Ma
swoje ogrody – niekoniecznie sezonowo – to w rozkwicie, to w stadium
uwi¹du. Raczej nie warto siê zajmowaæ rozgryzaniem problemu: co lub
kto jest œpi¹czki b¹dŸ uwi¹du przy-
czyn¹? £atwa (ale czy na pewno
trafna) odpowiedŸ brzmi: pod narkoz¹ artyœci s¹ trzymani przez innych. Szczególnie – przez media
b¹dŸ odpowiednie urzêdy, które nie
zajmuj¹ siê, choæ powinny, sztuk¹,
artystami. No có¿ – tse-tse lub tsunami…
Media raczej zajête s¹ karczowaniem d¿ungli politycznej (a nie raczkowaniem talentów), tropieniem
afer (a nie topieniem Marzanny),
kopaniem do³ków pod kim (choæby
pod Kim Ir Senem albo jego synem)… A kiedy ju¿ dziennikarz
zajmie siê sztuk¹ z musu, to przewa¿nie powierzchownie, bez znajomoœci rzeczy. Pretensje do mediów,
choæ poniek¹d uzasadnione, nie
przynios¹ jednak po¿¹danych rezultatów. Po co kopaæ siê z koniem? To
ju¿ lepiej samemu zaj¹æ siê losem
w³asnym – artysty, lasem znaczeñ,
co szumi inaczej ni¿ informacja gazetowa, lepiej byæ lisem tej pustyni
kulturalnej, któr¹ region nasz…
wcale nie jest!
Region opolski oczywiœcie ma
swoje tradycje artystyczne dalsze i
bli¿sze – warte przypominania
choæby i po raz setny (znawcom)
lub po raz pierwszy (studentom
m³odszych roczników czy te¿ licealistom). St¹d we wk³adce na liœcie
obecnoœci: Thomas Myrtek, Max
Glauer, Stanis³aw Wasylewski, Jerzy Grotowski. A na smutnej liœcie
nieobecnych od niedawna: Adam
Kurczyna. Kompletny rejestr twórców (choæby tylko poniek¹d opolskich), sporz¹dzony bez uprzedzeñ
i bez taryfy ulgowej, z pewnoœci¹
przyniesie wiele setek nazwisk. Roboty wiêc popularyzatorom czy historykom nie zabraknie. Tym bardziej – ¿e kariery artystyczne tutaj
zaczête, ró¿ne epizody biograficzne
wielu postaci nale¿¹ do naszej historii regionalnej, tzw. spuœcizny kulturalnej, artystycznej. Warto i te epizody przypomnieæ. Naprawdê
mamy kim/czym siê chwaliæ, chlubiæ, a to mog³oby rzekom¹ mizeriê
opolsk¹ chocia¿ minimalnie pogrubiæ.
Rzekom¹ czy prawdziw¹ – to
mo¿e te¿ jest do dyskusji. Ja bym
jednak chêtnie stwierdzi³, ¿e mizeria w³aœnie siê skoñczy³a, a przynajmniej sezon ogórkowy ju¿ za nami.
Gdy wiêc siê czyta masochistyczne
i niewyszukane wypowiedzi na temat Opolszczyzny w Internecie,
chcia³oby siê niektórym internetowym panom pismakom-pustakom
na³o¿yæ trochê kolorowego tynku.
Takim tynkiem – niekoniecznie propagandowym – mog¹ byæ ró¿ne formy popularyzacji, przybli¿enia s³abo na ogó³ zorientowanej publicznoœci sylwetek naszych twórców z
epoki poprzedniej i obecnej. No i
oczywiœcie – ich wierszy, obrazów,
dokonañ teatralnych itd.
Nie, nie – wcale nie chodzi o u¿ywanie ró¿u i kadzid³a. To ju¿ raczej
obejrzyjmy prawid³a – do butów
(nie od razu siedmiomilowych), prawid³a poetyk, warsztat i choæby nawet rynsztok artysty. Pogadajmy
otwarcie o sobie, zobaczmy, ile jesteœmy warci, zdefiniujmy siê w
swoich ideach i d¹¿eniach, porozmawiajmy o ¿yciu (szczególnie
kulturalnym), regionie, o czym tam
kto chce.
W³asny k¹t to niekoniecznie zaraz elitarny salon, nie nastawia³bym
siê wy³¹cznie na pretensjonaln¹ nutê
„ê” – „¹”. Nie uk³ada³bym w ka¿dym razie jedynie s³usznej linii ani
litanii pobo¿nych ¿yczeñ (co by tu
– panie dzieju – jeszcze dodaæ do tej
rzekomej czy prawdziwej pustyni,
¿eby s³ynê³a ona z oaz oraz cudów).
Nie trzeba stawiaæ ¿adnych warunków wstêpnych, nie ma co podpieraæ siê powag¹ Uniwersytetu, wystarczy, ¿e on daje szansê ludziom
utalentowanym.
Henryk Kubicki
45
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
kraju i za granic¹ jako cenny wk³ad
do rozwoju ca³ej historycznej lingwistyki slawistycznej.
Koron¹ tego jubileuszu jest wydana w sierpniu bie¿¹cego roku
ksiêga „Ogród nauk filologicznych”, w której pod jedn¹ ok³adk¹
spotkali siê Mistrzowie, Przyjaciele, Koledzy, Uczniowie i Wspó³pracownicy Profesora – Ci, którzy tekstami, recenzjami czy pracami redakcyjnymi zechcieli wyraziæ Jubilatowi swój szacunek, uznanie i
zwyk³¹ ludzk¹ sympatiê, ¿yczliwoœæ, wdziêcznoœæ. Znalaz³y siê tu
84 prace jêzykoznawcze, literaturoznawcze i kulturoznawcze, siêgaj¹ce w g³¹b historii i penetruj¹ce
wspó³czesnoœæ, maj¹ce charakter
rozwa¿añ teoretyczno-metodologicznych i przyczynków materia³owych – tom wielokszta³tny i ró¿nobarwny, którego zwornikiem jest
nieodmiennie osoba Adresata. Nic
lepiej od tego ogrodu nauk filologicznych nie pokazuje wielostron-
noœci oddzia³ywañ naukowej osobowoœci Profesora Stanis³awa Kochmana. Uroczyste wrêczenie tej ksiêgi Jubilatowi odby³o siê 2 wrzeœnia
w Villi Academica na forum miêdzynarodowej konferencji naukowej
Frazeologia a jêzykowe obrazy
œwiata prze³omu wieków z udzia³em
w³adz uczelni, przewodnicz¹cych
Komitetu Jêzykoznawstwa PAN i
wielu znakomitoœci œwiata slawistycznego z kraju i z zagranicy.
Wojciech Chlebda
Zmar³ Norbert Kwaœniok - przewodnicz¹cy Stowarzyszenia na rzecz
Rozwoju Uniwersytetu Opolskiego
Kocha³ artystów
i œwiat nauki
16 lipca 2005 r., w œrodku lata, o godzinie 8.40 w szpitalu
w Rybniku zmar³ nagle na zawa³ serca Norbert Kwaœniok –
wybitny œl¹ski biznesmen, syn powstañca œl¹skiego, wielki
polski patriota, hojny darczyñca, wspania³y dobrodziej Uniwersytetu Opolskiego.
Norbert Kwaœniok by³ cz³owiekiem zadziwiaj¹cej witalnoœci i ruchliwoœci. Szalenie ciekawy œwiata, by³ w zasadzie
ci¹gle w podró¿y. Nie by³o w Europie kraju, a w Polsce chyba miasta, w którym siê nie zatrzyma³. Wszystko go ciekawi³o. Garn¹³ siê do ludzi. Umia³ i chcia³ im pomagaæ.
Jego zwi¹zek z Uniwersytetem Opolskim trwa³ siedem lat.
Zacz¹³ siê 10 marca 1998 roku, kiedy to przyjecha³ do Opola
na uroczystoœci zwi¹zane z doktoratem honoris causa prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego. Przyjecha³ wówczas, aby
spotkaæ siê z towarzysz¹c¹ prezydentowi Kaczorowskiemu
Iren¹ Andersow¹, któr¹ zna³ od dawna i by³ inicjatorem nazwania jednej ze szkó³ w Rybniku imieniem genera³a W³adys³awa Andersa. Anga¿owa³ siê te¿ wówczas w ideê utworzenia muzeum W³adys³awa Andersa w miejscu jego urodzenia.
Wówczas to, podczas ogromnego bankietu z udzia³em 200
osób, w salach Zamku Piastów Œl¹skich w Brzegu pozna³em
Norberta i zaczê³a siê nasza przyjaŸñ. Od tego dnia towarzyszy³ mi, jako rektorowi, niemal w ka¿dej wa¿niejszej uroczystoœci uniwersyteckiej. By³ hojnym sponsorem, doradc¹,
entuzjast¹, a jak trzeba by³o – obroñc¹ Uniwersytetu Opolskiego. Tak rozumia³ sw¹ funkcjê przewodnicz¹cego Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Uniwersytetu Opolskiego,
którym by³ w latach 1998–2005.
Norbert Kwaœniok.
46
Legitymacja szkolna Prywatnego Gimnazjum
im. ks. S. Konarskiego oo. Pijarów w Krakowie.
Jego najwiêkszym darem dla
Uniwersytetu Opolskiego, a tym
samym dla miasta Opola (czego
w³adze miasta nigdy nie dostrzeg³y),
jest pomnik Jana Dobrego, który
wzniós³ na w³asny koszt w paŸdzierniku 2000 roku na ulicy Oleskiej 48
przed starym gmachem rektoratu.
Ogromny piaskowcowy monument
d³uta Wies³awa Kamiñskiego – artysty z Katowic, utrzymany w klimacie pomników XIX-wiecznych, o
wyraŸnych rysach historyzmu, jest
pierwszym pomnikiem g³osz¹cym
w tak oryginalny sposób chwa³ê i
s³awê wybitnego ksiêcia opolskiego,
ostatniego Piasta na opolskim zamku Jana Dobrego. Pomnik ten zdobi nasze miasto, bardzo piêknie siê
patynuje i coraz mocniej wrasta w
historiê dawnego ksiêstwa opolskiego, które nigdy nie mia³o szczêœcia
do wielu pomników, szczególnie
ludzi, którzy dobrze ziemi tej siê
zas³u¿yli.
Norbert Kwaœniok urodzi³ siê 6
marca 1931 r. w Katowicach. Wywodzi³ siê ze starej, œl¹skiej rodziny kupieckiej, od wielu pokoleñ zasiedzia³ej w okolicach Pyskowic,
INDEKS nr 7–8 (63–64)
Gliwic, a póŸniej Rybnika.
Ojciec Norberta, Alojzy, z
wykszta³cenia chemik destylator, przed wojn¹ w³aœciciel
fabryki soków, musztardy i
octu, by³ jednym z bardziej
znanych œl¹skich biznesmenów. Jego firma œwietnie
prosperowa³a. Do dziœ w
sklepach z antykami i na jarmarkach staroci w Bytomiu,
Wroc³awiu czy Œwidnicy
mo¿na natrafiæ na s³oiki i
butelki z charakterystycznymi etykietkami z kwaœniokowej fabryki. Alojzy Kwaœniok by³ te¿ bardzo mocno
zaanga¿owany w ruch narodowowyzwoleñczy na Œl¹sku. Bra³ udzia³ w III powstaniu œl¹skim jako strzelec
bytomski, by³ uczestnikiem
wyprawy na Kijów, a póŸniej
broni³ Warszawy przed nawa³¹ bolszewick¹ w sierpniu
1920 r. PóŸniej przewodniczy³ zwi¹zkowi weteranów
powstañ œl¹skich, za co w czasie
okupacji niemieckiej musia³ chroniæ
siê przed hitlerowcami, którzy skonfiskowali mu fabrykê.
W duchu wyj¹tkowego patriotyzmu, charakterystycznego w³aœnie
dla Polski miêdzywojennej, Alojzy
Kwaœniok wychowa³ te¿ swego jedynego syna Norberta. Utrwala³ w
nim kult Józefa Pi³sudskiego. Zachowa³y siê zdjêcia przedstawiaj¹ce 4-letniego Norberta wspólnie z
ojcem na pogrzebie marsza³ka, a
potem uczestnicz¹cych w usypywaniu kopca Pi³sudskiego na Sowiñcu
w Krakowie. W czasie wojny, gdy
ojciec ukrywa³ siê przed Niemcami,
on, jako ch³opiec, wspólnie z matk¹, schroni³ siê w Cieszynie, w
którym mieszka³ do roku 1947. W
czasach stalinizmu jako syn kapitalisty mia³ problemy z ukoñczeniem
studiów. Ojciec pragn¹³, aby studiowa³ chemiê na Politechnice Wroc³awskiej. I tak te¿ siê sta³o. Jednak
na drugim roku studiów, w 1951
roku, Norbert zosta³ zmuszony
przez w³adze do odbycia 24-miesiêcznej zastêpczej s³u¿by wojskowej w kopalni w Wa³brzychu. Pracowa³ na dole przy wydobywaniu
wêgla. W 1954 r. wróci³ na Politechnikê Wroc³awsk¹.
Norbert Kwaœniok z zami³owania
by³ historykiem i samoukiem o imponuj¹cej wiedzy faktograficznej
oraz bibliofilem ze znakomit¹ kolekcj¹ ksi¹¿ek. Widzia³em tê bibliotekê w jego rybnickim domu przy
ulicy Niemodliñskiej i podziwia³em
zgromadzone tam rzadkie egzemplarze ksi¹¿ek o historii Œl¹ska. Mia³
te¿ talenty lingwistyczne. Œwietnie
mówi³ po niemiecku, angielsku,
w³osku i rosyjsku. Po upadku stali-
Jedn¹ z jego pasji od zawsze by³a muzyka (zdjêcie z 1950 r.).
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
47
boju lat 5O. „On na imiê ma
buduj¹c bardzo oryginalny klimat
Jan, jej na imiê Tereska”
polskiej piosenki. Dzia³o siê to jeoraz wykonawca piosenek
szcze w czasach, nim Karol Musio³
francuskich: Janusz Gniatstworzy³ w Opolu festiwal polskiej
kowski (rocznik 1928) –
piosenki, przyczyniaj¹c siê poniepolski Nat King Cole, wyk¹d do generacyjnej zmiany w tym
konawca takich przebojów
obszarze polskiej kultury. Ma³o o
jak „Kuba wyspa jak wultym piszemy, nie zawsze o tym pakan gor¹ca”, „Baja Condimiêtamy, a to jest wielka œl¹ska oryjos”, „Bella bella donna”,
ginalnoϾ kulturowa.
„Pada œnieg”. W krêgu jego
Marzeniem Norberta Kwaœnioka
znajomych byli s³ynni komby³o zostaæ muzykiem. Niestety
pozytorzy i dyrygenci œl¹tych planów nie zrealizowa³. Znakoscy: Jerzy Harald (1916–
micie gra³ na pianinie, lubi³ œpiewaæ,
1965) – twórca muzyki
zna³ prawie wszystkie przeboje epom.in. do filmu „Skarb” Leki przedbigbitowej, kiedy wyobraonarda Buczkowskiego, dyŸni¹ m³odych, m.in. moj¹, zaw³adrygent œl¹skiej orkiestry
nêli Beatelsi, Roling Stonesi, a w
rozrywkowej, która by³a
Polsce – Niemen, Czerwone Gitary
wówczas tak s³awna w Polczy Skaldowie.
sce jak orkiestra Glena MiMusia³ z czegoœ ¿yæ, dlatego prollera w Ameryce; Stefan Rawadzi³ ró¿n¹ dzia³alnoœæ gospodarchoñ (1906–2001), który
cz¹, ale zawsze fascynowali go ludyrygowa³ orkiestr¹ na wiedzie sztuki, kultury. Kocha³ artylu opolskich festiwalach i
stów, intelektualistów, szuka³ z nimi
Zygmunt Wichary (1928–
kontaktów, czu³ siê dobrze w ich
1969) – który nota bene zgitowarzystwie, umia³ ich wspoman¹³
przypadkowo
na
ulicach
gaæ.
Norbert Kwaœniok z dzieæmi: Bartoszem i Katarzyn¹
Opola, bêd¹c u szczytu poOpole by³o bliskie Norbertowi
(rok 1983).
wodzenia jako kompozytor
Kwaœniokowi ze wzglêdu na pamiêæ
i dyrygent katowickiej orkiestry roznizmu w Polsce i dojœciu Gomu³ki
ojca, który jeszcze w czasach nierywkowej.
do w³adzy za³o¿y³ w³asne przedsiêmieckich ukoñczy³ w naszym mieWarto pamiêtaæ, ¿e Katowice
biorstwo. Mimo politycznych nieœcie gimnazjum na dzisiejszej ulicy
tamtych lat i jego œrodowisko twowygód w czasach PRL finansowo
Osmañczyka, to s³ynne gimnazjum,
rz¹ce muzykê ³atw¹, lekk¹ i przyprosperowa³ œwietnie.
do którego uczêszcza³ niegdyœ Jan
Kasprowicz.
jemn¹, by³y ewenementem w kraju,
W latach 50. i 60. by³ bardzo blisko zwi¹zany z katowick¹ bohem¹
artystyczn¹. PrzyjaŸni³ siê z kompozytorem Waldemarem Kazaneckim
(1926–1991) – znakomitym twórc¹
muzyki m.in. do takich filmów jak:
„Noce i dnie” Jerzego Antczaka
(s³ynny walc œpiewany póŸniej
przez Halinê Kunick¹) czy ekranizacji powieœci Kraszewskiego „Hrabina Cosel” te¿ Antczaka. Zna³ i bywali w jego domu bardzo popularni
swego czasu piosenkarze, wtedy
najs³ynniejsze gwiazdy polskiej
estrady oraz programów radiowych:
Natasza Zylska (1933–1995) –
pierwsza wykonawczyni jednej z
najs³ynniejszych polskich piosenek
„Kasztany”, „Bo mój ch³opiec pi³kê kopie” czy „Serduszko puka w
rytmie cza-cza”; Jan Danek (1923–
9 marca 2001 r. Norbert Kwaœniok, jako prezes Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju UO sk³ada
1997) – wykonawca s³ynnego przegratulacje Adamowi Hanuszkiewiczowi, doktorowi honoris causa UO.
48
Gdy w 1998 r. zosta³ przewodnicz¹cym Stowarzyszenia na rzecz
Rozwoju Uniwersytetu Opolskiego,
powiedzia³ mi w czasie jednego ze
spotkañ, ¿e chce wykonaæ jakiœ niebanalny gest o wymiarze ponadczasowym na rzecz œrodowiska uniwersyteckiego. Czy mam jakiœ pomys³?
Strzeli³em trochê z g³upia frant: postaw w Opolu pomnik. B³ysnê³y mu
oczy.
– Kogo? – spyta³.
– Pomyœlmy, dajmy sobie tydzieñ.
Po tygodniu spotkaliœmy siê,
wymieniaj¹c kilka pomys³ów, ale
nie mieliœmy zdecydowanego faworyta. Wtedy on, a tu objawi³a siê ca³a
jego fantazja, powiedzia³:
– PojedŸmy do Florencji. Ja kocham to miasto, mieszka na sta³e
tam moja siostra, mo¿emy siê tam
zatrzymaæ, a ratusz florencki, czyli
s³ynne Palazzo Vezzio, zosta³ jakby
skopiowany w Opolu przez niemieckiego architekta Karla Schinkla.
Opole w ogóle ma du¿o wspólnego
z Florencj¹, bo wie¿e z krenela¿ami
na opolskim klasztorze dominikanów, który teraz jest g³ównym budynkiem uniwersyteckim, te¿
wzniesiono pod wp³ywem florenckiej inspiracji. JeŸdŸmy do Florencji i tam przy dobrej kawie cappuccino zadecydujemy.
INDEKS nr 7–8 (63–64)
I tak siê sta³o. W sierpniu 1999 r.
pojechaliœmy na kilka dni do Florencji i tam zapad³a decyzja ostateczna,
¿e wzniesiemy pomnik Jana Dobrego w Opolu – œwietnego gospodarza, pragmatycznego ksiêcia, budowniczego. Zbiega³o siê to wówczas z dzia³aniami ksiêdza pra³ata
Stefana Baldego, który w opolskiej
katedrze, dziêki swojej niebywa³ej
przedsiêbiorczoœci, stworzy³ sarkofag ksiêcia Jana i przeprowadzi³
s³ynny drugi pochówek ostatniego
opolskiego Piasta. Nasze dzia³ania
nie by³y uzgadniane. Ka¿dy robi³ po
prostu swoje.
Norbert Kwaœniok zakupi³ wielk¹ bry³ê piaskowcow¹ w Boles³awcu, o wadze 7 ton, przewióz³ j¹ do
ma³ej miejscowoœci pod Rybnikiem
i zleci³ Wies³awowi Kamiñskiemu,
aby wyku³ z tej bry³y postaæ siedz¹cego z insygniami na tronie Jana
Dobrego, u stóp którego le¿y ulubiony pies ksiêcia. Œledziliœmy postêp
robót z wielkim przejêciem. Byliœmy niemal co tydzieñ w pracowni.
By³o to dla nas coœ zupe³nie nowego, bo dzisiaj nie wykuwa siê w piaskowcu pomników, tak jak robi³o siê
to w okresie baroku. Ale œwiadomie
d¹¿yliœmy, aby zrobiæ coœ, co jest
oryginalnym „cytatem z tradycji”.
Opole nie mia³o takich pomników,
bo by³o biedne w tamtej epoce. Ca³e
Z rzeŸbiarzem Wies³awem Kamiñskim i prof. Stanis³awem S. Niciej¹ przed pomnikiem ks.
Jana Dobrego.
niemal drewniane. Ale tej wielkoœci
miasta wznosi³y na swoich wiêkszych placach pomniki barokowe,
jak choæby w Bambergu. Chcieliœmy to powtórzyæ, z ca³¹ œwiadomoœci¹, ¿e ¿yjemy w innej epoce.
Artysta te¿ mia³ obawy, czy uda
mu siê wykreowaæ postaæ z piaskowca, której nie znamy z ikonografii, bo nie zachowa³a siê takowa.
Jestem przekonany, ¿e Wies³aw
Kamiñski wyszed³ obronn¹ rêk¹ z
tego zadania. Po kilku miesi¹cach
pracy z m³otkiem i d³utem w rêku
pomnik by³ gotowy. Norbert Kwaœniok zleci³ przewiezienie go do
Opola. Wynaj¹³ specjalny wielki
dŸwig, aby ustawiæ go na cokole
przed rektoratem. Poleci³ zrobiæ z
tego przedsiêwziêcia film dokumentalny.
Bardzo prze¿ywa³, gdy 3 paŸdziernika 2000 roku ods³ania³ ten
pomnik wspólnie z ministrami Bronis³awem Geremkiem i Markiem
Belk¹. Uroczystoœæ by³a bardzo
podnios³a. Uczestniczy³y w niej setki ludzi – wszyscy, którzy byli na inauguracji nowego roku akademickiego, m.in. wybitny pisarz Józef
Hen, re¿yser filmowy Ewa Petelska,
publicystka Jolanta KlimowiczOsmañczyk – ¿ona senatora Osmañczyka, ówczesny marsza³ek województwa Stanis³aw Ja³owiecki, ówczesny wojewoda opolski Adam
Pêzio³. Pomnik poœwiêci³ ks. abp
Alfons Nossol, który, mówi¹c o
ksiêciu Janie Dobrym, stwierdzi³:
„By³ w³adc¹ obdarzonym atrybutami m¹droœci i dobroci. Jan Dobry
by³ na swój czas niezmiernie tolerancyjny, by³ przewiduj¹cy. Jego
m¹droœæ, perspektywiczne spojrzenie, jego niezwyk³a wspó³czesnoœæ
i otwarcie dosz³y tutaj pod ka¿dym
wzglêdem do g³osu. Po³o¿y³ niejako podwaliny pod to, by Œl¹sk by³
per³¹ w koronie”.
Norbert Kwaœniok, jako cz³owiek
bardzo wra¿liwy, prze¿y³ póŸniej
absurdalny atak domoros³ej historyk
sztuki, która na ³amach „Nowej Trybuny Opolskiej” próbowa³a wyszydziæ dzie³o Kamiñskiego. Powiedzia³em mu wówczas: – Znasz przys³owie o karawanie, która idzie do
49
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
przodu? Ten pomnik w Opolu zostanie na wieki. Bêdzie zdobi³ miasto i
bêdzie przypomina³ postaæ i czyny
m¹drego ksiêcia, a g³upi¹ notatkê
gazetow¹ frustrata zapomn¹ po kilku dniach. I sprawdzi³o siê. Bo dziœ
przy pomniku Jana Dobrego zatrzymuj¹ siê ludzie, wycieczki, fotografuj¹ go, a przewodnicy mówi¹ o biografii ostatniego opolskiego Piasta.
Pomnik ten trafi³ te¿ na widokówki.
Mia³ Norbert Kwaœniok jeszcze
wiele planów. Powiedzia³ mi, ¿e
czeka, a¿ wrócê na fotel rektorski i
skoñczê sw¹ polityczn¹ przygodê z
senatorstwem. Ten czas, kiedy przebywa³em w Warszawie, anga¿uj¹c
siê w prace komisji senackich, rozdzieli³ nas. Spotykaliœmy siê na krótko i raczej przypadkowo.
Norbert mia³ wówczas problemy
w swoim przedsiêbiorstwie. Przeprowadza³ wielk¹ transformacjê.
Nie by³ w stanie wytrzymaæ konkurencji z British Petrolium. Sprzeda³
sieæ swoich stacji gazowych na Œl¹sku oraz cysterny do przewo¿enia
gazu i zdecydowa³, ¿e zainwestuje w
budowê elektrowni wietrznych, tzw.
wiatraków, które szczególnie s¹ dochodowe i sprawdzaj¹ siê w Niemczech, Francji i Holandii. Zakupi³
tzw. pola wietrzne w Beskidach. Tego typu inwestycja szarpa³a jego
nerwy, eliminowa³a czas wypoczynku. Mia³, jak to zwykle w takich
sytuacjach, k³opoty. Stara³em siê mu
pomóc, m.in. kontaktuj¹c go z senatorem Adamem Graczyñskim (te¿
zmar³ym niedawno niespodziewanie), który specjalizowa³ siê w sprawach energii elektrycznej.
Norbert Kwaœniok, bêd¹c w wirze
ró¿nych spraw, a czêsto k³opotów,
nigdy siê nie skar¿y³. Mia³ rzadki u
Polaków ¿yciowy optymizm. Marek
Wo³oski, w nekrologu zamieszczonym na ³amach katowickiej „Gazety
Wyborczej”, napisa³: „Ciê¿ko pracowa³ i sam sobie zawdziêcza³ swoje
niema³e sukcesy ¿yciowe. Jest to
piêkna cecha, jak¹ posiada³, do której
warto siê odwo³ywaæ, któr¹ warto
poznawaæ, pielêgnowaæ i na jej podstawie uczyæ, jak godnie i m¹drze
¿yæ. Mia³ niezwykle siln¹ wolê, nieograniczon¹ wprost odpornoœæ na
wszelkie przeciwnoœci i ogromn¹
wiarê, ¿e mu siê uda”
Obiecywaliœmy sobie, ¿e od paŸdziernika 2005 roku ruszymy z naszymi planami na Uniwersytecie
Opolskim. Norbert, który bardzo czêsto odwiedza³ sklepy z antykami i
jarmarki staroci, g³ównie w Bytomiu,
kupowa³ rzadkie ksi¹¿ki i ró¿nego
rodzaju opoliana, które chcia³ kiedyœ
przekazaæ bibliotece uniwersyteckiej
w Opolu. PrzyjaŸni³ siê ze znanym
antykwariuszem z Rybnika, zmar³ym
przed rokiem, Marianem Huzarem –
pochodz¹cym ze Lwowa, spokrewnionym z dzisiejszym metropolit¹
lwowskim obrz¹dku greckokatolickiego. U niego nabywa³ czêsto interesuj¹ce eksponaty. Mia³ zamiar
przekazaæ Uniwersytetowi Opolskiemu – do przysz³ego muzeum uniwersyteckiego – bardzo ciekaw¹ w po-
myœle p³askorzeŸbê przedstawiaj¹c¹
Charona na ³odzi. Wiadomoœæ o jego
œmierci by³a dla mnie parali¿uj¹ca.
D³ugo nie mog³em sobie znaleŸæ
miejsca po telefonie od jego rodziny,
tym bardziej, ¿e sam wyl¹dowa³em
w szpitalu, gdzie najmocniej widaæ,
jak kruchym jest ludzkie ¿ycie. Nie
mog³em byæ na jego pogrzebie w
Rybniku.
Wiem, ¿e Uniwersytet Opolski i
miasto bardzo straci³y. Mówi siê, ¿e
nie ma ludzi niezast¹pionych. Nie
jest to prawda. Nieub³agany czas
robi powoli swoje. Potrafi wyeliminowaæ najbardziej ¿ywotnych ludzi,
zniweczyæ wiele pomys³ów. I tak siê
te¿ sta³o. Norberta Kwaœnioka nie
ma ju¿ z nami.
Stanis³aw S³awomir Nicieja
Senator RP
Nekrologi i wspomnienia o zmar³ym Norbercie Kwaœnioku ukaza³y siê w wielu periodykach – m.in. w katowickiej „Gazecie Wyborczej”, „Dzienniku Zachodnim”, rybnickich „Nowinach”, „Gazecie Rybnickiej”. Bo te¿ by³ cz³owiekiem znanym w swoim regionie (by³ m.in. jednym z za³o¿ycieli Rybnickiej Izby Przemys³owo-Handlowej i jej pierwszym prezesem), spo³ecznikiem, postaci¹ niezwykle
dynamiczn¹ i barwn¹ – co podkreœlaj¹ autorzy wspomnieñ – niebanalnym „cz³owiekiem o przeogromnej ciekawoœci œwiata i ludzi”.
Paleontolodzy
z importu
Dr Elena Jazykowa zosta³a szefem powstaj¹cego Zak³adu Paleontologii na Uniwersytecie Opolskim. Bêdzie równie¿ wspó³tworzyæ muzeum w Krasiejowie, w czym wspomo¿e j¹ prof. John W. M. Jagt z
Holandii.
Elena Jazykowa jest Rosjank¹, ale od kilku lat przebywa w Polsce.
Zanim trafi³a do Opola, pracowa³a na Uniwersytecie Œl¹skim. Rekomendacjê do pracy w tworz¹cym siê Zak³adzie Paleontologii otrzyma³a
od prof. Jerzego Dzika.
Prof. John W. M. Jagt zwi¹zany jest z Muzeum Historii Naturalnej
w Maastricht, wspólnie z dr E. Jazykow¹ uwa¿aj¹, ¿e wykopalisko w
Krasiejowie jest stanowiskiem paleontologicznym na skalê œwiatow¹.
Zamierzaj¹ stworzyæ muzeum historii naturalnej tego formatu, co w
Wiedniu czy w Maastricht.
BEZ
50
INDEKS nr 7–8 (63–64)
Nie rób ze mnie
bohatera
Z Lucyn¹ Kusyk, kierownikiem rektoratu Uniwersytetu Opolskiego, przed 25-laty pracownic¹
sekretariatu Zarz¹du Regionu NSZZ „Solidarnoœæ” Œl¹ska Opolskiego, rozmawia Barbara
Stankiewicz
– D³ugo musia³am ciê namawiaæ na tê
rozmowê. Dlaczego?
– Wielu faktów ju¿ nie pamiêtam. O
wielu nie chcê pamiêtaæ, czêœæ wyrzuci³am
ze swojej pamiêci, wydarzenia przykre i
dotkliwe w pierwszej kolejnoœci. By³o,
minê³o.
– Ale pozosta³y zdjêcia. Na wystawie
przed opolskim ratuszem poœwiêconej
25. rocznicy powstania „Solidarnoœci”,
znalaz³y siê tak¿e fotografie z sekretariatu Zarz¹du Regionu „Solidarnoœci” Œl¹ska Opolskiego. Na jednym z nich obs³ugujesz teleks, na innym robisz kanapki...
Jak znalaz³aœ siê w Zarz¹dzie Regionu?
– Mieszka³am wtedy w pierwszej „desce” na opolskich Chabrach, w klatce nr 20.
By³a to bardzo „radykalna” klatka, w której Lucyna Kusyk, kierownik rektoratu UO.
zadomowi³ siê – ¿e u¿yjê terminologii milicyjnej – „element antysocjalistyczny”.
jest po godzinach. Zreszt¹, nie by³o godzin pracy. PrzyMoimi s¹siadami byli Kirsteinowie – mieszkali na druchodziliœmy rano i czasami uda³o siê wyjœæ pod wieczór.
gim piêtrze, na dziewi¹tym – Jurek Gnieciak, za³o¿yciel
Moje obowi¹zki polega³y przede wszystkim na uczesti przewodnicz¹cy NSZZ „S” Rolników Indywidualnych
niczeniu w posiedzeniach prezydium, zarz¹du i protoŒl¹ska Opolskiego, my mieszkaliœmy na dziesi¹tym (mój
ko³owanie tych zebrañ. A przez ca³y czas dzwoni³y teówczesny m¹¿ Edek ¯uraw by³ internowany w Grodkolefony, terkota³ teleks, wiadomoœci nadsy³ane z Gdañwie od sierpnia do listopada 1981), na siódmym lub
ska czy innych zarz¹dów regionalnych trzeba by³o przeósmym piêtrze – studenci dzia³aj¹cy w NZS, te¿ zatrzykazywaæ do komisji zak³adowych Opolszczyzny…
mani w stanie wojennym. Mówi¹c ¿artem: czy maj¹c
Drzwi siê nie zamyka³y. Przychodzili petenci, którzy
takich s¹siadów, mog³am nie trafiæ do „Solidarnoœci”?
uwierzyli, ¿e zwi¹zek jest t¹ si³¹, która w koñcu mo¿e
Pracowa³am w tym czasie w PP „Dom Ksi¹¿ki”. Uk³aim pomóc, wiêc zjawiali siê tu ze sprawami najró¿niejdy w pracy nie by³y najlepsze, na pocz¹tku lutego 1981
szymi. A jeszcze by³a korespondencja, kolportowanie
roku przysta³am wiêc na propozycjê Romana Kirsteina,
prasy, rejestracja ci¹gle zawi¹zywanych komisji. Panoówczesnego przewodnicz¹cego i podjê³am pracê w Zawie, jak to panowie, traktowali tê pracê bardziej jak misjê
rz¹dzie Regionu Œl¹ska Opolskiego NSZZ „Solidardo spe³nienia. Nic wiêc dziwnego, ¿e próba zapanowanoœæ” jako pracownik etatowy. Przysz³am na miejsce Eli
nia nad ca³oœci¹ nale¿a³a do pañ pracuj¹cych w sekretaGajdy-Bardon, która wróci³a do swojej firmy, po kilkuriacie: Lusi Ko³odziejek, Ani Dr¹¿ek i mnie, a wczeœniej
miesiêcznym oddelegowaniu do pracy w MKZ.
– Eli Gajdy-Bardon. Atmosfera? Poczucie bycia w oku
– Jak wygl¹da³ typowy dzieñ pracy w Zarz¹dzie
cyklonu. I ca³kowity brak zmêczenia czy zniechêcenia.
Regionu?
Euforia. Po wyborach nowych w³adz – wtedy przewo– Do lipca osiemdziesi¹tego pierwszego roku, a wiêc
dnicz¹cym zwi¹zku wybrano Stanis³awa Ja³owieckiego,
do wyboru nowych w³adz, ludzie robili absolutnie wszywiceprzewodnicz¹cymi: Romana Kirsteina i Jaros³awa
stko, co w danym momencie by³o do zrobienia. NikoCho³odeckiego – praca zosta³a nieco ucywilizowana,
mu nie przychodzi³o do g³owy, ¿e jest ju¿ wieczór, ¿e
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
51
dziêki kalifaktorom) wiele informacji. Do³¹czy³am do zatrzymanych ju¿ dziewczyn:
Eli Gajdy, Wiesi Grycner, Lidii Kubiczek,
Bo¿eny Poliwody, Ireny Winiarskiej, Heleny Wojtowicz. Resztê zatrzymanych stanowili panowie. Co pamiêtam z opolskiego aresztu? Wielk¹ celê, chyba 13 le¿ysk,
nas na pocz¹tku siedem, z ka¿dym dniem
coraz mniej. By³o bardzo zimno. Przykrywa³yœmy siê siennikami z niezajêtych
prycz. Irenê wypuœcili po kilku dniach,
Wiesiê i Bo¿enê w wigiliê Œwi¹t Bo¿ego
Narodzenia. Nas cztery, 15 stycznia 1982
r., przewieziono na Kleczkowsk¹ do Wroc³awia, a stamt¹d do oœrodka dla internowanych kobiet w Go³dapi.
Przy dalekopisie. Na zdjêciu z lewej – Zbigniew Ogrodnik, z prawej – Janusz Wójcik.
– Jak d³ugo by³yœcie we Wroc³awiu?
– Tylko kilkanaœcie godzin. Ale i to
wystarczy³o, ¿eby siê przekonaæ, ¿e to jest inny, ci¹gle
mniej w niej by³o typowych dla pierwszego okresu elewolny, œwiat! Na Kleczkowsk¹ trafi³o wówczas mnóstmentów partyzantki.
wo dziewczyn. Cele by³y pootwierane, naczelnik nieo– Poplotkujmy trochê o twoich ówczesnych szeficjalnie zawiadamia³ rodziny o maj¹cej nast¹piæ rano
fach...
wywózce. Dziêki temu nad ranem pod bram¹ na Klecz– Poplotkujmy. A wiêc Roman Kirstein: cieszy³ siê
kowskiej ¿egna³ nas prawdziwy t³um wroc³awian. W
ogromnym zaufaniem, cz³owiek m¹dry, sprawiedliwy i
Opolu na drogê ka¿dej z nas wydano pó³ kilograma cuzawsze opanowany. Staszek Ja³owiecki: potrafi³ zapakru, such¹ kawê zbo¿ow¹ i bochenek chleba. We Wronowaæ nad najbardziej zacietrzewion¹ dyskusj¹. Jarek
c³awiu s³u¿ba wiêzienna przygotowa³a nam kanapki,
Cho³odecki z kolei stara³ siê uczyniæ z naszej siedziby
przy których te suche bochenki chleba wypada³y bardzo
prawdziwe biuro, by³ najbardziej z moich szefów mesmutno. I pojecha³yœmy, nie wiedz¹c ani dok¹d, ani –
dialny. Ka¿dy o innej osobowoœci, pewnie dlatego doco nas tam czeka. Lidia, która jako dziecko prze¿y³a wyskonale siê uzupe³niali.
wózkê na Syberiê, by³a przekonana, ¿e czeka nas d³uga
– I co? Tylko tyle? No to strasznie siê naplotkowadroga na Wschód. Okaza³o siê, ¿e nieco bli¿ej, chocia¿
³yœmy... W rektoracie te¿ s³yniesz z dyskrecji. Po
z okien oœrodka widaæ by³o jezioro, przez którego œrowprowadzeniu stanu wojennego zosta³aœ internowadek przebiega nasza granica wschodnia.
na. Opowiedz o tym dniu.
– Jak wygl¹da³ dzieñ w oœrodku dla internowa– Do dzisiaj wszyscy pamiêtaj¹, ¿e internowa³am siê
nych kobiet w Go³dapi?
...dobrowolnie. W grudniu 1981 roku by³am w sanatorium. Do domu wróci³am w niedzielê, 14 grudnia. Ju¿
w drodze do Opola dowiedzia³am siê o
wprowadzeniu stanu wojennego, a w domu
– ¿e w nocy przyjecha³a po mnie ca³a ekipa: dwóch mundurowych, dwóch cywili i
kobieta. Kompletnie nie mia³am pojêcia, co
robiæ. A wszyscy, którzy mogliby mi cokolwiek poradziæ, ju¿ siedzieli albo siê ukrywali. Niedzielê wykorzysta³am jeszcze – z
Ani¹ Dr¹¿ek i Bronkiem Lewczakiem – na
zebranie informacji: kto siedzi, kogo nie
uda³o siê zgarn¹æ. Po czym spakowa³am
najpotrzebniejsze rzeczy – to, co mo¿e siê
przydaæ przy zatrzymaniu na 48 godzin, bo
na to, ¿e mog¹ mnie zatrzymaæ na d³u¿ej,
nikt by nie wpad³ – i zameldowa³am siê na
Korfantego. Moje pojawienie siê 15 grudnia w areszcie na S¹dowej, ze spakowan¹ siateczk¹, bardzo ubawi³o zgromadzonych ju¿ tam aresztantów. Ale dziêki temu
mog³am im przekazaæ (grypsy kursowa³y Marzec 1981 r. Lucyna ¯uraw i Roman Kirstein. W g³êbi – Jan Piotrowski.
52
INDEKS nr 7–8 (63–64)
– Internowano tam kobiety z ca³ej Polski. Wœród nich – wielkie nazwiska. Znakomitoœci by³o bardzo wiele. Jak to w konspiracji, funkcjonowa³y jedynie imiona,
wiêc dla wiêkszoœci nas, szarych dzia³aczek, rozpoznawalne by³y te najbardziej
znane twarze: Halina Miko³ajska, Anka
Kowalska, Gajka Kuroñ, Izabela Cywiñska, Janina Jankowska, Alina Pieñkowska,
Anna Walentynowicz, Joanna Gwiazda,
Basia Trzeciak. Wiêkszoœæ z nich znana
by³a z KOR-u, „Wolnej Europy”, udzia³u
w wolnych wszechnicach, dzia³alnoœci
dziennikarskiej. Doskonale pamiêtam postaæ proboszcza parafii w Go³dapi, ks. Aleksandra Smêdzika, czêstego goœcia w
oœrodku, dziêki któremu wiele informacji
i wiadomoœci do nas dociera³o i od nas
wychodzi³o, jego obecnoœæ i pomoc by³y Lucyna ¯uraw, Teresa £ukaszewicz – „babcia Teresa” i Adam Hanuszkiewicz, goœæ
nie do przecenienia. Niezwyk³¹ grupê sta- opolskiej „Solidarnoœci”.
nowi³y te¿ wroc³awianki. Œwietnie zorganizowane, pe³ne pomys³ów, które skutecznie utrudniawezwania na przes³uchania, bo funkcjonariuszki, z oczy³y ¿ycie pilnuj¹cych nas esbeków, ¿ywio³owe i radosne.
wistych powodów, unika³y wchodzenia na nasze piêtra
Wroc³awianki mia³y pomys³y na ka¿d¹ okazjê. Nieste– mówi¹c krótko, nie by³y przez nas sympatycznie
ty, by³y to najczêœciej prawie kawa³y sytuacyjne – papodejmowane! Posiadanie radioodbiorników by³o oczymiêtam, ¿e by³o œmiesznie, ale ju¿ nie pamiêtam, co to
wiœcie surowo zabronione, ale w kilku pokojach dziewby³o i dlaczego. Na przyk³ad pewnej nocy zosta³y zdeczyny mia³y radia, przemycone podczas widzeñ. Dziêmontowane i skrzêtnie pochowane wszystkie drzwi wyjki temu, ¿e udawa³o siê ³apaæ „Woln¹ Europê”, powstaœciowe na tarasy. Zamieszanie, jakiego ten incydent
wa³y wewnêtrzne gazetki informuj¹ce o sytuacji w kranarobi³ wœród funkcjonariuszy, przynios³o nam wtedy
ju i za granic¹, przepisywane i kolportowane dalej. Podwiele radoœci. Albo ta awantura z radioodbiornikami...
czas któregoœ przeszukania funkcjonariusze znaleŸli te
W naszych pokojach-celach by³y jedynie g³oœniki, takie
gazetki. Wydano w zwi¹zku z tym polecenie: pod groŸjak w „Mrowisku” za czasów Radio-Sygna³ów, które w
b¹, treœci której ju¿ nie pamiêtam, nale¿y z³o¿yæ w holu
Go³dapi s³u¿y³y do komunikowania siê funkcjonariuwszystkie radia. Nikt nie zostanie poci¹gniêty do odposzek z zatrzymanymi. Te komunikaty to by³y najczêœciej
wiedzialnoœci, o ile oddamy je szybko i bez oporu. Wroc³awianki zadzia³a³y natychmiast. W ci¹gu
10–15 minut w holu zosta³ utworzony stos
ze wszystkich „szczekaczek” z pokojów.
Pe³ne zaskoczenie mundurowych. I œliczne maœlane oczy wroc³awianek: przecie¿
taki by³ rozkaz, a my innych radioodbiorników nie mamy! Montowanie g³oœników
trwa³o kilka dni, funkcjonariuszki z parteru straci³y z nami ten wygodny dla nich
kontakt, wiêc musia³y osobiœcie fatygowaæ
siê na I i II piêtro i nara¿aæ siê na ró¿ne nieprzyjemnoœci. A baby potrafi¹ byæ okrutne!
– Ale chyba gorzej od mê¿czyzn znosz¹ przymusowe odosobnienie, roz³¹kê z
bliskimi... A przecie¿ nie wiedzia³yœcie,
jak d³ugo ta roz³¹ka potrwa. Co robi³yœcie, ¿eby zape³niæ czas?
– By³y wœród nas i nauczycielki akademickie, i dziennikarki, i „weteranki konspiNa zdjêciu od lewej: Anna Dr¹¿ek, Lucyna Ko³odziejczyk, Edward Fu³at, nazwiska gita- racji”, na pocz¹tku organizowano wiêc wyk³ady z ró¿nych dziedzin. Pamiêtam prorzysty nie uda³o siê ustaliæ; u do³u – Zbigniew Ogrodnik i Lucyna ¯uraw.
53
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
Na zdjêciu od lewej: Roman Kirstein, Lucyna Ko³odziejczyk, Lucyna ¯uraw,
Wiola (?), Zygmunt Geleta.
kowe bodŸce. Przewa¿a³a chêæ bycia samej
wœród innych samotnych. Wybiera³yœmy
wiêcej zajêæ ruchowych lub opalanie. W
skrzydle po³udniowym na drugim piêtrze
mieszka³y dziewczyny z Podhala (wœród
nich Gra¿yna Staniszewska), st¹d mówi³o
siê: „idê opalaæ siê na Guba³ówkê”. Ka¿dy pokój-celê zamieszkiwa³y cztery dziewczyny. Zasypia³yœmy i budzi³yœmy siê ze
œwiadomoœci¹, ¿e jutro znów bêdziemy
razem. Skazane na siebie. Z biegiem czasu
coraz bardziej sob¹ zmêczone, coraz bardziej têskni¹ce za tym wszystkim, co na zewn¹trz. Zbiorowisko kobiet o ró¿nych temperamentach, charakterach. Nikt nie potrafi³ wyznaczyæ daty skrajnej – siedzicie do...
. Nie wszystkie umia³y sobie z tym poradziæ. Zamyka³y siê w sobie, potrzebowa³y
wadzone przez prawdziwe dzia³aczki, przede wszystkim
Gajkê Kuroñ, szkolenia dotycz¹ce zachowania siê w
razie kolejnych zatrzymañ, rewizji; pamiêtam strzêpy
opowieœci z ró¿nych regionów, gimnastykê na tarasach,
podczas której z uporem uczy³yœmy siê pl¹saæ do muzyki z „Jeziora ³abêdziego”... Halina Miko³ajska opowiada³a o swoich rolach... Z czasem robi³yœmy siê chyba coraz bardziej osowia³e, nieczu³e na wszelkie dodat-
Identyfikator Lucyny ¯uraw z oœrodka dla internowanych kobiet
w Go³dapi.
Lucyna ¯uraw.
pomocy lekarzy specjalistów. A mimo to nie pamiêtam
¿adnych k³ótni. Mimo wszystko mia³yœmy œwiadomoœæ,
¿e jesteœmy zdane na siebie, ¿e musimy robiæ wszystko, ¿eby da³o siê ze sob¹ wytrzymaæ. W Opolu, w areszcie na S¹dowej, po oko³o dwóch tygodniach, najprawdopodobniej ch³opaki wywalczyli godzinny spacer w
ci¹gu dnia. W Go³dapi nie wolno by³o wyjœæ poza budynek. Mia³yœmy do dyspozycji dwa tarasy na poziomie
drugiego piêtra, zamykane na noc. Tam odbywa³y siê nasze gimnastyki, tam mo¿na by³o z³apaæ ³yk powietrza.
By³y chyba tylko dwie albo trzy dziewczyny, którym
lekarz przepisa³ – naprawdê, na receptê! – „spacer po
ziemi”. Oczywiœcie z obstaw¹.
– Przez ca³y okres internowania nie widzia³aœ siê
z rodzin¹. Nie by³o widzeñ?
– Taka mo¿liwoœæ istnia³a, co wiêcej – by³a wprawdzie kusz¹ca, bo bardzo têskni³yœmy za bliskimi, przyjació³mi. Ale zdawa³am sobie sprawê, ¿e moi najbli¿si,
aby do mnie dotrzeæ, musieliby spêdziæ w podró¿y dwatrzy dni. Tylko po to, ¿eby byæ ze mn¹ jedn¹ godzinê.
A to by³a przecie¿ zima, w Go³dapi jeszcze w kwietniu
zaspy œnie¿ne siêga³y powy¿ej metra. Dlatego listy by³y
dla nas ogromnie wa¿ne. I pamiêtam, ¿e dociera³y do
Go³dapi regularnie. Od wszystkich. Najbli¿si, dalsza
rodzina, przyjaciele, znajomi wiedzieli, ¿e nawet karta
54
INDEKS nr 7–8 (63–64)
z jednym s³owem jest bardzo wa¿na. Górnolotnie powiem, ¿e dla tych zza krat by³y to sygna³y pamiêci, bycia z nami. Otrzymywa³yœmy listy i kartki od osób zupe³nie nieznanych – to jedna z akcji przyjació³ z tzw. wolnoœci – przekazywanie naszych adresów, pisanie do nas
by³o chyba w dobrym tonie. Ca³a korespondencja by³a
skrzêtnie cenzurowana, co sprowadza³o siê do dok³adnego zamazania niepewnych politycznie zdañ. Czego oni
tam nie zamazywali! Podejrzane by³y zw³aszcza doniesienia o chorobach i ... nazwy kolorów. We wszystkim
doszukiwano siê zaszyfrowanych wiadomoœci. Z mojej
korespondencji najbardziej okaleczano listy mojej siostry Krystynki, która czêsto opisywa³a mi choroby i przypad³oœci naszej domowej suczki.
– Po zwolnieniu z Go³dapi wróci³aœ do Opola.
Dopiero po paru miesi¹cach poszukiwañ uda³o ci siê
znaleŸæ pracê, w ówczesnej WSP. Czy porwa³a ciê
druga SolidarnoϾ?
– Z Go³dapi zwolniono mnie 30 kwietnia 1982 roku.
To by³y najwiêksze zwolnienia we wszystkich oœrodkach
internowania. ¯artowa³yœmy, ¿e robi¹ to po to, ¿eby mieæ
frekwencjê w pochodach pierwszomajowych. Po powrocie z Go³dapi bardzo szybko uzna³am ten etap mojego
¿ycia za zamkniêty. By³o, minê³o. Nie tylko wspomnienia przyblad³y. Idee te¿. W drug¹ Solidarnoœæ ju¿ siê nie
w³¹czy³am. A tak w ogóle, mam proœbê: nie rób ze mnie
bohatera. Myœlê, ¿e nakaz internowania na moje nazwisko zosta³ wystawiony jedynie z powodów statystycznych. Pewnie, jest to jakaœ – mówi¹c górnolotnie – przepustka do historii. I to mi wystarczy.
By³em widocznym
facetem w WSP
fragment scenariusza filmu dokumentalnego, napisanego
przez Leo Kantora
Dwadzieœcia trzy lata po zag³adzie Marzec 68 (s¹ zdjêcia archiwalne przemawiaj¹cego Gomu³ki)
zaskoczy³ nas nagle i ostro, chocia¿
wielu prostych, zwyk³ych ¯ydów,
zw³aszcza poza Warszaw¹, a takich
by³o najwiêcej wtedy w Polsce,
przewidywa³o, ¿e coœ siê mo¿e jeszcze w Polsce staæ. Bóg da³ naszym
rodzicom tylko te 23 lata spokoju, to
te¿ by³o coœ warte. Ta ostatnia partyjna ³apanka znowu rozbi³a rodziny, wielu rodziców nie mia³o si³y
emigrowaæ, do poci¹gu na dworce
we Wroc³awiu, Œwidnicy, £odzi,
Wa³brzychu, Legnicy, Warszawie,
Szczecinie, Katowicach i w innych
miastach poszli najpierw ludzie
m³odzi. Rodzice mojej ¿ony, schorowani, skromni, poczciwi, niezaradni, ciê¿ko pracuj¹cy ca³e ¿ycie w
spó³dzielni szyj¹cej kapcie, zostali
w £odzi. Urzêdy celne grabi³y
wszystkich i wszystko, co siê da³o
zabraæ przy nadawaniu baga¿y w
specjalnych punktach celnych, deptano wiêc i posypywano sadz¹ dywany, ¿eby wygl¹da³y na stare i
u¿ywane. Ludziom wydawa³o siê,
¿e trac¹ wszystko, ca³y swój dorobek ponad 20 lat pracy. Ko³dry, rower, odkurzacz, poduszki, jakieœ
radio wydawa³y siê bezcenne,
Leo Kantor w towarzystwie prof. Stanis³awa S. Nicieji.
55
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
11 paŸdziernika 1956, Teatr Ziemi Opolskiej w Opolu. Inauguracja roku akademickiego na
WSP w Opolu. Rektor WSP prof. Stanis³aw Kolbuszewski (w œrodku). Z lewej – doc. Roœcis³aw Oniszczyk, dziekan Wydzia³u Mat. Fizycznego, z prawej - dr Witold Kruk-O³piñski, dziekan Wydzia³u Filologicznego.
Przegl¹dano ka¿d¹ ksi¹¿kê, ka¿de
zdjêcie, szmatê, talerz, papierek, w
poci¹gach ju¿ odbierano nieraz indeksy wy¿szych uczelni, prace naukowe i dyplomy. Potem zorientowani emigranci marcowi przekazywali te dokumenty przez konsulaty.
¯ydzi tzw. marcowi zostali ogo³oceni ze skromnego maj¹tku, czarnobia³y telewizor by³ wtedy w wiêkszoœci rodzin najcenniejszym sprzêtem. By³o to coœ na wzór likwidacji
mienia ¿ydowskiego w czasie wojny, meble i sprzêty sprzedawano
prawie za bezcen, albo oddawano
znajomym Polakom.
Rodzice mojej ¿ony i mój kochany ojciec odprowadzali nas na £ódŸ
Fabryczn¹ skamieniali z bólu. Serce ka¿dej matki, ¯ydówki, Polki czy
Serbki boli, kiedy dziecko wyje¿d¿a
i nie wiadomo, czy je jeszcze kiedykolwiek zobaczy – a wtedy nie by³o
¿adnej gwarancji, kiedy i czy w
ogóle bêdzie mo¿liwe zobaczyæ staruszków. Ból serca ¿ydowskiej
matki najczêœciej koñczy³ siê zawa³em. To wszystko sta³o siê 20 lat po
Holocauœcie. (Jest do sfilmowania
mój dokument podró¿y).
Rodzice mojej ¿ony zostali w
£odzi, du¿o, du¿o za wczeœnie
umarli na serce, chyba z têsknoty za
sa³em trochê, niektóre piosenki
nadawano przez wiele lat w studenckim radiu „Sygna³y”, dzia³a³em w
klubie studenckim, który tam za³o¿y³em i który istnia³ do niedawna i
nazywa siê „Skrzat”, tak jak go nazwa³em. Po Marcu 68, kiedy by³em
relegowany z uczelni wraz z dziesiêcioma polskimi kolegami za antysocjalistyczn¹ postawê, nikt do mnie
nie podszed³, wszyscy milczeli, nikt
nie broni³, nikt nie wypowiedzia³ ani
jednego s³owa otuchy, wspó³czucia;
do dzisiaj nikt nie przeprosi³ tych
relegowanych pracowników naukowych. Honor œrodowiska w moich
oczach, bo inaczej nie chcia³bym
widzieæ tego miasta i tych murów
opolskiej Alma Mater do koñca
mojego ¿ycia, uratowa³ dziekan wydzia³u Filologiczno-Historycznego
profesor historii Eugeniusz Konik.
Pochodzi³ ze Lwowa, podszed³ do
mnie na korytarzu, jak oddawa³em
przed wyjazdem ksi¹¿ki do biblioteki g³ównej i powiedzia³: – Panie
magistrze – proszê pamiêtaæ, to nie
my zwalniamy pana z pracy, to te
swoj¹ córk¹ i wnuczkiem. Kiedy
¿ona moja poprosi³a o wizê w 1977
roku, pomimo tego, i¿ obywatele
szwedzcy takiej nie potrzebowali,
bo przysz³a wiadomoœæ ze
szpitala, ¿e ojciec jej ma
zawa³ serca, konsul PRL w
Sztokholmie, jedz¹c przy
biurku kie³basê, powiedzia³,
¿e wizê dla emigrantów ¿ydowskich z Polski daje siê
tylko na stan agonalny. Interwencja Szwedzkiego
Czerwonego Krzy¿a nie
pomog³a, ¿ona moja otrzyma³a wizê na trzy dni na pogrzeb ojca, mój syn Marek
urodzony w Sztokholmie
w 1975 roku nie pamiêta
swoich dziadków. (Jest list
odmowny z konsulatu).
Mnie uda³o siê rok
póŸniej œci¹gn¹æ mojego
ojca razem z bratem do
Szwecji. Na parê dni przed
œmierci¹ w Sztokholmie
powiedzia³ mi, ¿e te ostatnie lata by³y najszczêœliwszymi w jego ¿yciu.
By³em doœæ widocznym
facetem w Wy¿szej Szkole Wy¿sza Szko³a Pedagogiczna w Opolu, paŸdziernik 1956
Pedagogicznej w Opolu. roku. Prof. Tadeusz Kotarbiñski wyg³asza wyk³ad inauguraPracowa³em na uczelni, pi- cyjny pt. „Traktat o dobrej robocie”.
56
sukinsyny i pokaza³ rêk¹ w stronê
komitetu wojewódzkiego partii.
Przycisn¹³ mnie do siebie i uca³owa³. Po dwudziestu latach na emigracji, w 1989 roku, odszuka³em go
i zadzwoni³em do Wroc³awia, gdzie
mieszka³ i podziêkowa³em mu za tê
rozmowê, by³ bardzo wzruszony,
powiedzia³ mi, ¿e pamiêta mnie dobrze i ¿e niedawno dowiedzia³ siê,
¿e dosta³em odznaczenie „Zas³u¿ony dla Kultury Polskiej” od pierwszego ministra kultury wolnej ju¿
Polski.
Odwiedzi³em niedawno Opole z
okazji wielkiego zjazdu absolwentów Uniwersytetu Opolskiego. W
trakcie tego pobytu spotka³o mnie
tam ogromne dobro, wielu moich
studentów pamiêta³o, co siê sta³o w
1968 roku, nie odchodzili ode mnie
przez dwa dni, wielu moich kolegów
po prostu czeka³o na mój przyjazd,
a w piêknej ksi¹¿ce Profesora Nicie-
INDEKS nr 7–8 (63–64)
ji „Alma Mater Opoliensis” czeka³o na mnie kilka piêknych zdañ o
mnie z tamtych lat. Sta³o siê to
wprawdzie prawie 36 lat póŸniej, ale
mam ogromn¹ satysfakcjê, ¿e jednak. Zupe³nie inny tekst ni¿ artyku³
z 1971 roku w „Trybunie Opolskiej”
na ca³¹ stronê: „Leszka Kantora têsknota za Old Country” napisany
pod dyktando UB na podstawie
mojej korespondencji prywatnej i
raportu kapitana ubecji Czechowicza, by³ego pracownika Radia Wolna Europa. (Jest nagranie mojego
wyst¹pienia na otwarciu zjazdu teraz i „Trybuna Opolska” ).
Leo Kantor
Tytu³ pochodzi od redakcji.
Leo Leszek Kantor – ur. 24 maja w Charkowie. Od 1969 r.
mieszka w Szwecji, ukoñczy³ filologiê rosyjsk¹ na opolskiej WSP i filologiê
s³owiañsk¹ na Uniwersytecie Sztokholmskim. W Wy¿szej Szkole Pedagogicznej w latach 1966-68 by³ lektorem jêzyka rosyjskiego. W 1969 r. zatrudniony zosta³ w Instytucie Nauk Politycznych i Spo³ecznych Uniwersytetu
Sztokholmskiego. Od 1992 r. jest cz³onkiem Rz¹dowej Rady ds. Równoœci Etnicznej i Integracji w Szwecji, od 1994 r. przewodnicz¹cym Miêdzynarodowego Forum Kultury i Centralnej Federalnej Imigrantów w Szwecji,
od 1998 r. cz³onek kierownictwa European Migrants Forum, dzia³acz spo³eczny, odznaczony srebrn¹ Odznak¹ Zrzeszenia Studentów Polskich,
Krzy¿em Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (2000). Opublikowa³ wiele
artyku³ów na temat kultury krajów s³owiañskich oraz tolerancji i praw cz³owieka. Redaktor naczelny periodyku „Kosmopolit”.
Wspomnienie o majorze Józefie Józefowiczu
Nasz „Balion”
Po d³u¿szej nieobecnoœci w Opolu, przegl¹daj¹c od³o¿one gazety,
natknêliœmy siê na skromny nekrolog na czternastej stronie NTO, informuj¹cy: „Z g³êbokim ¿alem zawiadamiamy, ¿e w dniu 10 lipca
2005 r. zmar³ Józef Józefowicz,
emerytowany podpu³kownik Wojska Polskiego. Wyprowadzenie
zw³ok z kaplicy cmentarnej w Opolu-Pó³wsi dnia 13 lipca 2005 r. o
godz. 11., o czym zawiadamia Rodzina”.
Wiadomoœæ ta bardzo nas poruszy³a. Józef Józefowicz by³ bowiem postaci¹ powszechnie znan¹
wszystkim, którzy studiowali w
opolskiej Wy¿szej Szkole Pedagogicznej w latach szeœædziesi¹tych i
siedemdziesi¹tych ubieg³ego wie-
ku. By³ oficerem Studium Wojskowego, na którym obowi¹zkowo
mieli zajêcia studenci naszej uczelni.
Studium Wojskowe nie cieszy³o
siê wœród studentów specjaln¹ atencj¹. Dominowa³y wœród nas wrêcz
powszechnie has³a pacyfistyczne.
Tak zwane „wojsko”, które mieliœmy raz w tygodniu przez 8 godzin
non stop i byliœmy wówczas ubrani w mundury wojskowe bêd¹ce na
naszym stanie, niektórzy z kolegów
znosili bardzo ciê¿ko, bo na zajêciach obowi¹zywa³ dryl i dyscyplina wojskowa. Pamiêtamy, jak fatalnie czu³ siê na tych zajêciach w naszej kompanii Staszek Budziak –
polonista o duszy artysty, dyrektor
studenckiego teatru „Feniks”.
Józef Józefowicz
57
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
Mo¿na by³o ze studiów wylecieæ,
bêd¹c nawet dobrym studentem, je¿eli nie zalicza³o siê na studium wojskowym ró¿nych przedmiotów poligonowych, takich jak szkolenie
ogniowe, z obowi¹zkowym strzelaniem na poligonie w Winowie, terenoznawstwo, marsz na azymut itp.
Szkolenie wojskowe trwa³o a¿ siedem semestrów, z dwoma obowi¹zkowymi miesiêcznymi obozami
wojskowymi w Ko¿uchowie na ziemi lubuskiej, które odbywa³y siê z
regu³y w lipcu, co dodatkowo skraca³o nam o miesi¹c wakacje.
Studium Wojskowe budzi³o
wœród studentów respekt, wœród niektórych lêk i czêstokroæ niechêæ,
potêgowan¹ zw³aszcza faktem, i¿
uczestnicy studium musieli mieæ
podgolone g³owy, a wówczas w
modzie m³odzie¿owej obowi¹zywa³y beatlesowskie d³ugie w³osy.
One czêsto by³y dum¹ m³odzieñców, tak jak dzisiaj panuje moda
na wygolone g³owy, co by bardzo
odpowiada³o studium wojskowemu. Wówczas by³o jednak zupe³nie odwrotnie. Chcieliœmy mieæ
d³ugie w³osy, a zmuszano nas a¿
przez 3,5 roku, aby je krótko œcinaæ.
Te okolicznoœci powodowa³y,
¿e traktowaliœmy Studium Wojskowe jako z³o konieczne, ale
by³o ono te¿ okazj¹ do integracji
studentów ró¿nych kierunków.
Bo raz w tygodniu, ubrani w mundury, kompaniê wojskow¹ tworzyli
studenci fizyki, matematyki, historii, polonistyki, rusycystyki, chemii
itp. W ten sposób wychodziliœmy z
naszego getta w¹skiej profesji uczelnianej i poznawaliœmy kolegów z
innych dyscyplin.
Studium Wojskowe by³o te¿ tematem licznych rozmów, anegdot,
wspomnieñ, ró¿nych mitów oraz
dowcipów. Kadra Studium Wojskowego by³a doœæ barwna. Poszczególni oficerowie nie byli banalni.
Ka¿dy z nich mia³ jakiœ charakterystyczny rys, jak¹œ zaletê czy przywarê, jak¹œ s³abostkê, charakteryzowa³
Zajêcia Studium Wojskowego WSP w Opolu.
siê jakimœ powiedzonkiem, co
stanowi³o o swoistym kolorycie
tej grupy wyk³adowców.
Pierwszym dowódc¹ Studium
Wojskowego by³ pu³kownik Izydor Helin – po marcu 68 roku,
bardzo prymitywnie zaatakowany przez „Trybunê Opolsk¹” tekstem Marka Szymañskiego, zosta³ usuniêty z uczelni i chyba
nawet musia³ opuœciæ Polskê. Po
nim dowódc¹ zosta³ pu³kownik
Jan Ch³odnicki – bardzo dystyngowany, ma³omówny, utrzymuj¹cy du¿y dystans w stosunku do
studentów. Nastêpnie dowódc¹
by³ p³k W³adys³aw Szarek – dobroduszny, o bardzo typowej plebejskiej urodzie, postrzegany
przez nas jako s³u¿bista.
Wœród kadry wyk³adaj¹cej byli
m.in.: p³k Roman D¹browski – oficer polityczny, ale niemaj¹cy w sobie nic z dogmatyka, traktuj¹cy lekko, z dystansem, wszelkie szkolenia
na temat Uk³adu Warszawskiego
jako tarczy broni¹cej pokoju, kresowiak o charakterystycznych rudawych w³osach, z bardzo dobrotliw¹
twarz¹ (nie¿yj¹cy ju¿ od kilku lat),
nie stawia³ nigdy dwój, za co inni
oficerowie mieli do niego pretensje;
mjr Aleksander Kwapisz – bardzo
przystojny, energiczny liniowiec, o
zmiennych nastrojach, trochê nieprzewidywalny w reakcjach, co budzi³o respekt i strach; mjr Kazimierz
58
Maku³a – odpowiadaj¹cy za szkolenie ogniowe, nieprzystêpny, bardzo
twardy w reakcjach, o mocnym jêzyku wojskowym, budzi³ szczególny postrach; mjr Józef Kukuczka –
równie¿ ogniowiec, trochê rozmarzony, jak gdyby oderwany od rzeczywistoœci, czasem urokliwy, czasem z³oœliwy; mjr Jan Kazimierz
Czech – póŸniej pu³kownik, fachowiec od spraw ³¹cznoœci i terenoznawstwa, o bardzo ³agodnej twarzy, ale jednoczeœnie bezwzglêdny
s³u¿bista.
Wœród kilkunastu oficerów Studium Wojskowego opolskiej WSP,
których wszystkich nie sposób tu
wymieniæ, najbardziej barwnym by³
mjr Józef Józefowicz – dla jednych
postrach i zagro¿enie usuniêcia z
uczelni, dla innych przedmiot dowcipów i niekoñcz¹cych siê opowieœci. Józef Józefowicz mia³ po³udniow¹ urodê – czarne, przystrzy¿one na
je¿a w³osy, ciemn¹ karnacjê skóry,
mówi³ z bardzo mocnym wschodnim akcentem. By³ to – jak niektórzy
mówili – lwowski albo wo³yñski
zaci¹g. JeŸdzi³ zdezelowan¹ syrenk¹. Prowadzi³ szkolenie ogniowe i
bezwzglêdnie wymaga³ od studenta,
aby umia³ na pamiêæ wszystkie czêœci sk³adowe ówczesnych, bêd¹cych
na stanie studium wojskowego, karabinów, takich jak CKM, RKM,
KBKAK. Trzeba by³o umieæ rozebraæ na czêœci poszczególny egzemplarz broni i precyzyjnie go z³o¿yæ
w krótkim czasie, nazywaj¹c przy
tym fachowo ka¿d¹ czêœæ. Dla niektórych studentów, szczególnie polonistyki i historii, by³a to umiejêtnoœæ wrêcz nieosi¹galna. Gdy roz³o¿yli np. CKM, to przy sk³adaniu
wychodzi³y im prawie dwa egzemplarze. Podobnie by³o z granatnikami i pistoletami typu TT. A ju¿ zupe³na tragedia by³a, gdy trzeba by³o
strzelaæ z tej broni w ca³ym oporz¹dzeniu, w tzw. OP1, czyli z mask¹
gazow¹ na twarzy, opadaj¹cym na
oczy he³mie i w p³aszczu gumowym
chroni¹cym przed broni¹ chemiczn¹ i promieniowaniem radioaktywnym, gdy na poligonie by³ upa³ –
ponad 30 stopni.
Mjr Józef Józefowicz mia³ ruba-
INDEKS nr 7–8 (63–64)
szny humor i odpytuj¹c pos³ugiwa³
siê czêsto drwin¹, czym niektórych
studentów, s³abych psychicznie,
straszliwie p³oszy³ i deprymowa³.
Inni, odporni, znakomicie sobie radzili na takich egzaminach. Nawi¹zywali z Józefowiczem oficerski
dialog i wychodzili z tej rozmowy
zwyciêsko. Józefowicz mówi³, ¿e
lubi twardych facetów, a nie miêczaków i stara³ siê z nas robiæ twardzieli, mimo ¿e czêsto nie mieliœmy ku
temu ¿adnych predyspozycji. Tu
szczególnie sprawni byli ówczeœni
studenci: W³odzimierz Kaczorowski
(dziœ profesor naszego uniwersytetu), Jerzy Rusin (student kierunku
elektrycznego) i Jerzy Dolata (student polonistyki, niestety nie¿yj¹cy
ju¿ dziœ, w latach 80. i 90. dzia³acz
samorz¹dowy w Œwidnicy).
Jerzy Dolata i W³odzimierz Kaczorowski znakomicie parodiowali
mjra Józefa Józefowicza. Potrafili
tak ustawiæ g³os, ¿e nie by³o sposobu odró¿niæ ich parodii od orygina³u. Wzbudzali tym czêsto w sytuacjach stresowych wielk¹ weso³oœæ
s³uchaj¹cych i roz³adowywali napiêcie.
Józefowicz mia³ przydomek „Balion”, bo gdy strofowa³ studenta,
który Ÿle z³o¿y³ na egzaminie karabin lub Ÿle odpowiedzia³ na zadane
pytanie, mówi³ z mocnym zaci¹giem wschodnim „Ty balionie”.
Mjr Józefowicz wyk³ada³ te¿
przedmiot: balistykê. Jego wielkim
konikiem by³ przebieg lotu pocisku.
Trzeba by³o znaæ precyzyjnie teoriê
na ten temat, bo inaczej nie mia³o siê
szans otrzymaæ zaliczenia. W czasie
wyk³adu czêsto stwarza³ sytuacje
komiczne i opowiada³ ¿o³nierskie
dowcipy trochê ze œwiata Szwejka,
trochê ze œwiata CK-dezerterów. To
majorowi Józefowiczowi przypisuje siê s³ynny dowcip, który obieg³
póŸniej inne uczelnie w kraju. W
czasie koñczenia zajêæ z majorem
Józefowiczem jeden ze studentów
polonistyki powiedzia³: „Panie majorze, fama g³osi, ¿e za tydzieñ nie
bêdzie zajêæ ze szkolenia ogniowego”. Józefowicz spojrza³ dobrodusznie na mówi¹cego i odrzek³: „Powiedzcie Famie, ¿e jest g³upi”.
Dziœ po latach postaæ zmar³ego
w³aœnie pp³ka Józefa Józefowicza,
który pracowa³ w uczelnianym Studium Wojskowym w latach 1961–
1973, wielu jego studentom rysuje
siê bardzo sympatycznie. Min¹³
dawny strach i lêk, zosta³y anegdoty, pamiêæ o humorystycznych sytuacjach i rysuj¹ca siê jakby we mgle,
popadaj¹ca w zapomnienie sylwetka korpulentnego, czarnow³osego
oficera, wyje¿d¿aj¹cego spod uczelni po zajêciach terkocz¹c¹ syrenk¹.
Ma on powa¿ny udzia³ w tworzeniu
legendy o coraz bardziej zamierzch³ych latach 60. i 70. w dziejach
opolskiego œrodowiska akademickiego.
Arkadiusz Kolerski
Stanis³aw S³awomir Nicieja
Feliks Smaczniak
Andrzej Wzi¹tek
studenci Studium Wojskowego
w latach 1969–1972
Zdjêcia z archiwum
Romana Krajeñskiego.
Józef Józefowicz
Urodzi³ siê 17 lutego 1929 r. S³u¿bê wojskow¹ rozpocz¹³ w 1950 roku,
wstêpuj¹c ochotniczo do Oficerskiej Szko³y Wojsk Pancernych w Poznaniu, a zakoñczy³ w stopniu podpu³kownika w 1975 r. Po ukoñczeniu szko³y
pe³ni³ s³u¿bê wojskow¹ w 13. pu³ku czo³gów œrednich w Opolu. W 1960 r.
zosta³ przeniesiony na stanowisku wyk³adowcy w Studium Wojskowym
WSP w Opolu. Po zwolnieniu z wojska pracowa³ w Obronie Cywilnej w
opolskich przedsiêbiorstwach. Po powo³aniu ZB¯Z bra³ udzia³ w dzia³alnoœci zwi¹zku. Odznaczony Krzy¿em Kawalerskim Orderu Odrodzenia
Polski, Z³otym Krzy¿em Zas³ugi oraz innymi odznaczeniami resortowymi i
pami¹tkowymi. Zmar³ 10 lipca 2005 r. Zosta³ pochowany na cmentarzu
komunalnym w Opolu.
59
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
Œwiat starych
opolskich fotografii
W naszym odtwarzaniu zapomnianego wizerunku dawnego Opola pragnê przedstawiæ niezwyk³¹ fotografiê,
która zosta³a wykonana przed stu laty w atelier fotograficznym Karla Weissa, mieszcz¹cym siê przy ulicy Krakowskiej 33, vis-a-vis hotelu „Forma”, naprzeciwko dzisiejszej filharmonii.
Karl Weiss by³ opolskim fotografem, który przej¹³ zak³ad po innym znanym fotografie R. Herdenie i by³ równoczeœnie w³aœcicielem filii tego zak³adu w Krapkowicach
w Rynku pod numerem 2.
Fotografia przedstawia nieznan¹ nam z nazwiska opolankê, w œrednim wieku, w eleganckim stroju mieszczañskim. Kobieta ubrana jest w bia³¹ tiulow¹ bluzkê, bogato
haftowan¹, pod szyj¹ zakoñczon¹ stójk¹, zapinan¹ z ty³u.
Rêkawy tej bluzki s¹ d³ugie i zakoñczone plisowanymi
falbankami. Spódnica jest z czarnej tafty, dwuwarstwowa, na szerokim pasie w talii. Wewnêtrzna spódnica ma
d³ugoœæ z pewnoœci¹ poza kostki i jest na wysokoœci kolan ozdobiona naszytym pasem tiulowym, haftowanym w
kwiaty. Wierzchnia spódnica jest uszyta z tiulu i zakoñczona bardzo bogato haftowan¹ tiulow¹ falban¹, posiadaj¹c¹ ten sam wzór, co naszyty na spódnicê wewnêtrzn¹ pas.
Moda na prze³omie XIX i XX wieku nakazywa³a ulegaj¹cym jej kobietom zawieszenie na szyi d³ugiego z³otego ³añcucha b¹dŸ sznura pere³. Opolanka z naszej fotografii ma prawdopodobnie d³ugi z³oty ³añcuszek siêgaj¹cy a¿ poza taliê, a w uszach delikatne, niewielkie z³ote kolczyki
w kszta³cie kó³. W prawej d³oni
trzyma cztery ró¿e.
Warto równie¿ zwróciæ uwagê
na fryzurê kobiety. W³osy ma
upiête wysoko z ty³u, ale widaæ
wyraŸnie, i¿ by³y modelowane
lokówk¹ na gor¹co.
Tak przed stu laty ubiera³y siê
w Opolu kobiety. Ciekawe, co by
mówi³y o naszych dzisiejszych
strojach, czy by siê im podoba³y?
Nas tamte stroje fascynuj¹, podziwiamy ich oryginalnoœæ. Ale
czy chcia³ybyœmy w nich chodziæ, czy by³y wygodne i praktyczne? Raczej nie.
Pa³ac w Kopicach – pocztówka z 1909 r., ze zbiorów S.S. Nicieji.
Halina Nicieja
60
INDEKS nr 7–8 (63–64)
Motyw i geneza
rzeŸb Atlasów
w architekturze
kamienic Opola
Zachowana wspó³czeœnie w Opolu przy ulicy 1 Maja nr 15 (dawniej
Zimmerstrasse 15) kamienica mieszkalno-us³ugowa wyró¿nia siê bogactwem neobarokowej wypowiedzi artystyczno-rzeŸbiarskiej wyeksponowanej na fasadzie. P³askorzeŸby i pos¹gi Atlasów stanowi¹
tutaj dominantê rzeŸbiarsk¹ bêd¹c¹
integraln¹ czêœci¹ bry³y architektonicznej. Tematyka tego zespo³u
rzeŸbiarskiego, tak charakterystyczna dla baroku, bezpoœrednio wywodzi siê z mitologii greckiej. Atlas to
syn tytana Japeta i okeanidy Klymene oraz brat Menojtiosa, Prometeusza i Epimeteusza, który za udzia³
w tytachomachii zostaje skazany
przez Zeusa na dŸwiganie sklepienia
niebieskiego. Homer w „Odysei”
opisuje Atlasa jako tego : „który pozna³ G³êbiny ca³ego morza i w³ada
wielkimi / S³upami, jakie s¹ pomiêdzy ziemi¹ i niebem”. U Hezjoda w
„Teogonii” Atlas wype³nia wolê
Zeusa: „Przemo¿nie zniewolony
dŸwiga on na g³owie/ I nieznu¿onych rêkach wielkie niebo, stoj¹c /
Na skraju ziemi wobec cudnie œpiewaj¹cych / Hesperyd; tak¹ m¹dry
Zeus mu da³ dolê”. O wiele póŸniej,
bo w ,,Dziejach” Herodota racjonalistyczna wyk³adnia uto¿sami³a
wielkiego Tytana z jednym ze szczytów w pó³nocno–zachodniej Afryce,
w górach Atlasu. Góra ta mia³a byæ
s³upem podtrzymuj¹cym niebo. Mo-
tyw dŸwigania na barkach ciê¿aru
XIX wieku. Zgodnie z zaleceniami
nieba i Ziemi przez Heraklesa i poteoretyków architektury, bazuj¹cych
staæ Atlasa, zosta³ przedstawiony w
na klasycznych zasadach, Atlas
p³askorzeŸbie metopy œwi¹tyni Zeuwkomponowany w strukturê busa w Olimpii z 5. w. p.n.e. Inne z
dowli zarówno symbolicznie jak i
najs³ynniejszych wyobra¿eñ Atlasa
technologicznie odpowiada semanw dziejach sztuki to Atlas Farnese –
tyce i funkcji kolumny greckiej.
pe³noplastyczna, ponaddwumetrowa rzeŸba
grecka z oko³o 150 r.
p.n.e. Atlas, klêcz¹c na
kolanie, utrzymuje na
barkach i w uniesionych
d³oniach ciê¿ar globu.
Bry³a globu o œrednicy
65 cm przedstawia nocne niebo widziane z Ziemi. S¹ to p³askorzeŸby
41 lub 42 z 48 klasycznych greckich gwiazdozbiorów m.in. konstelacja Herkulesa. W XVI
w. rzeŸba by³a w posiadaniu kardyna³a Alessandro Farnese. Obecnie
znajduje siê w Narodowym Muzeum Archeologicznym w Neapolu.
Zastosowanie postaci
Atlasów jako elementów architektonicznych
zapocz¹tkowane zosta³o
w œwi¹tyni Zeusa w
Akragas. Podobne fascynacje motywem
Atlasa obserwujemy w RzeŸby Atlasów zdobi¹ce wejœcie do pa³acu hrabiego Philiparchitekturze XVII i pa Dauna w Wiedniu.
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
Motyw Atlasa spotykamy w wielu
rezydencjach œl¹skich. Jedn¹ z takich rezydencji jest pa³ac w Kraskowie. Na pocz¹tku XX wieku by³a to
w³asnoœæ Gotthilfa von Salischa,
podporucznika rezerwy Gwardyjskiego Regimentu Kirasjerów. Od
1848 roku pa³ac znalaz³ siê w posiadaniu rodziny Salischów. Dekoracja
fasady budynku to estetycznie wywa¿one bogactwo ornamentyki
rzeŸbiarskiej z podkreœlon¹ przestrzeni¹ wejœcia g³ównego, ozdobione zespo³em szeœciu rzeŸb ca³opostaciowych, w tym dwu postaci
Atlasów stanowi¹cych podstawê
rozbudowanego w swojej dynamice
uk³adu kompozycyjnego. Kolejny
przyk³ad to pa³ac w Prochowicach,
nale¿¹cy do rodziny hrabiów Strachwitz von Gross z okaza³ym portalem bramy strze¿onej przez p³askorzeŸby mê¿czyzny i kobiety podtrzymuj¹cych w uniesionych d³oniach g³owice kolumn z fragmentami kanelowanych trzonów. Postaci
stoj¹ na sylwetkach lwów. Ca³oœæ
kompozycji wsparta zosta³a na coko³ach z dekoracj¹ diamentow¹.
Kolejne pa³ace nawi¹zuj¹ce w
dekoracji do tematyki herm znajduj¹ siê w Bronowie i Paw³owicach.
Pa³ac w Paw³owicach zbudowany
zosta³ w 1891 r. przez Heinricha von
61
dygnacji, tworz¹c z kolumnami
Korna. W póŸniejszym czasie reczêœæ dominanty wertykalizmu cazydencja nale¿a³a do wdowy Ma³oœci wystroju fasady pa³acu. Pa³ac
rie von Schweinichen. Wejœcie do
ksiêcia Eugena zbudowany w Wiebudynku podkreœlone zosta³o
dniu w latach 1697–1699 wed³ug
dwoma ró¿ni¹cymi siê hermami
projektów Bernharda Fischera v.
kobiecymi spowitymi w draperiê.
Erlacha emanuje natomiast ró¿noInny przyk³ad dotycz¹cy tematyrodnoœci¹ dekoracji podporz¹dkoki Atlasów to barokowa studnia z
wanych grupie ca³opostaciowych
rzeŸb¹ Atlasa jako pomnikow¹
pos¹gów Atlasów.
form¹ kompozycji centralnej wolno stoj¹cej z roku 1716 projektu
Rezydencja przy Schottenring 21
J. L. Webera.
Ferdinanda Fellnera juniora i HerRzeŸby Atlasów stanowi¹ o
mana Helmera z 1874 roku – tam
bogactwie wystroju barokowych
wœród zmieniaj¹cej siê w kolejnych
prospektów organowych. Wœród
kondygnacjach budynku ró¿norodnich znany z ryciny prospekt organoœci tematycznej, bogactwa detalu
nowy z lat 1722–1725 autorstwa
architektonicznego, sfera parteru
J. J. Urbañskiego w koœciele œw.
wyró¿nia siê rzeŸbiarsk¹ kompozyMagdaleny we Wroc³awiu i figucj¹ uk³adu dwóch rzeŸb Atlasów.
ry Atlasów – herm z prospektu
Postaci stoj¹ na kanelowanych konorganowego z lat 1727–1729 z
solach, pochylaj¹c siê pod ciê¿arem
koœcio³a £aski w Jeleniej Górze,
wykusza wieñcz¹cego wejœcie do
równie¿ autorstwa Urbañskiego.
budynku.
Inspiruj¹ce w swojej odmiennoœci s¹
Portal kamienicy Bernharda
Atlasy – hermy wystêpuj¹ce na proFreudenberga i Josepha Hudetza,
spekcie organowym z roku 1736 r.
datowany na 1872 r., ozdobiony zoautorstwa A. Dorazila w koœciele
sta³ pos¹gami Atlasów.
klasztornym w Krzeszowie.
W dawnym wiedeñskim pa³acu
Miêdzy Œl¹skiem a Wiedniem
hrabiego Philippa Dauna, zbudowamotyw tytana Atlasa jest
wszechobecny. Odnajdujemy
go w prowincjonalnej sztuce
œl¹skiej i we wspania³ych rezydencjach stolic Europy. Szereg
barokowych fasad wiedeñskich zdobi¹ rozmaite rzeŸby
Atlasów. Przyk³adem jest dawny pa³ac Obizzi zbudowany w
1690 roku w Wiedniu. A¿urowy balkon wsparty zosta³ na
dwóch postaciach Atlasów.
Sylwetki o zró¿nicowanej dynamice gestów i spojrzeniu
skierowanym w jedn¹ stronê
wype³niaj¹ czêœæ przestrzeni
wyznaczonej dla kolumn. Pos¹gi umieszczono na coko³ach
z niskimi kanelowanymi kolumnami.
We wiedeñskim pa³acu Juliusza Leona v. Warnburga
Atlasy wystêpuj¹ nad wejœciem g³ównym wyznaczonym biel¹ pionów kolumn toskañskich. Pos¹gi w uk³adzie
symetrycznym wyznaczaj¹ Atlas ze œciany kamienicy przy ul. 1 Maja 15 (od strony
wysokoϾ strefy drugiej kon- zachodniej).
62
gami Atlasów-herm. W pa³acu
belwederskim we Wiedniu
wykonanym w 1721–1723 r.
wed³ug projektów Johanna
Lucasa von Hildebrandta ciê¿ar sklepienia jednej z sal zosta³ wsparty na kilku pe³noplastycznych pos¹gach Atlasów.
Budynek Böhmische Hofkanzlei, projektowany przez Johanna Bernharda Fischera: portal
bramy g³ównej ozdobiony zosta³ dwoma Atlasami – hermami. Przytoczone przyk³ady
ulokowane tylko w cesarskim
Wiedniu wyraŸnie wskazuj¹
popularnoœæ i wynikaj¹c¹ z
niej liczebnoœæ wystêpowania
motywu Atlasa w nowo¿ytnej
architekturze reprezentacyjnej.
Kamienica przy ulicy 1
Maja nr 15 w Opolu odznacza
siê monumentalnymi postaciami Atlasów podtrzymuj¹cych
ciê¿ar fasady kamienicy. ArAtlas ze œciany kamienicy przy ul. 1 Maja 15 (od strony chitektura tego budynku pokawschodniej).
zuje identyczny kierunek poszukiwañ artystycznych, co
wspomniane wczeœniej XVII- i
nym w latach 1713–1716 wed³ug
XIX-wieczne budowle. Czas poprojektu Johanna Lukasa v. Hildewstania kamienicy przypada na
branda tematyka Atlasów wyekspookres bujnego rozwoju Opola. Mapa
nowana zosta³a w portalu wejœcia
z 1863 r. F. Eitnera jedynie sygnalig³ównego. Atlasy podtrzymuj¹ te¿
zuje istnienie nowej linii komunikasklepienia klatki schodowej. W bucyjnej wywodz¹cej siê z dynamiczdynku przy Rudolfsplatz 9 w Wienej arterii. Wówczas bezimienna i
dniu, rezydencji Wilhelma Fraenkezaledwie z trzema budynkami ulica
la z 1881 r., wystêpuj¹ Atlasy – her1 Maja otwiera³a siê przestrzeni¹
my, prawie niewidoczne w bogacp³aszczyzn prostok¹tów pól i ³¹k
twie dekoracji, umieszczone w konotaczaj¹cych zwart¹ zieleni¹ po³udygnacji czwartej budynku we flandniowo–wschodnie Opole. Czas zakuj¹cych ryzalitach.
sadniczej zmiany co do wartoœci tej
W pa³acu Neupauer-Breuner podrogi urzeczywistni³ siê po 1 marca
stacie Atlasów usytuowane zosta³y
1865 roku. W tym dniu wytyczono
pod poziomem gzymsu gierowanej¹ jako now¹ trasê komunikacyjn¹,
go a¿urowego balkonu. Analogiczpo³o¿on¹ blisko dworca kolejowego
nie s¹ one tektoniczn¹ i optyczn¹
i trasy kolejowej Oppeln–Tarnowitpodstaw¹ dŸwigaj¹c¹ ³uk triumfalny
zer Eisenbahn oraz nadano jej nazwê
– wejœcie do budowli.
Zimmerstrasse, czyli ulicy CiesielW kamienicy przy Georg Coch
skiej.
Platz 3, nale¿¹cej do Leopolda FuchBudynek nr 15 przy ulicy Zimsa z 1904 r. umieszczono w uk³adzie
merstrasse to czterokondygnacyjna
kompozycyjnym wejœcia g³ównego
kamienica usytuowana w pó³nocnej
Atlasy – hermy dope³niaj¹ce uk³ad
pierzei dzisiejszej ulicy 1 Maja.
fasady. W pa³acu ksi¹¿êcym GeorW³aœcicielem kamienicy by³a rodziga Erdödy, zbudowanym w 1724
na Foersterów. RzeŸby Atlasów
roku, brama wejœcia do pa³acu wyumieszczono nisko nad ziemi¹ na
znaczona zosta³a pilastrami z pos¹-
INDEKS nr 7–8 (63–64)
wolutowych konsolach, obok g³ównych reprezentacyjnych drzwi wejœciowych i bramy przejazdowej do
kamienicy. Uniesienie kolosalnych
rzeŸb w przestrzeni nad ziemi¹ symbolicznie nawi¹zuje do podtrzymywania przez Tytana sklepienia niebieskiego. RzeŸby obu Atlasów s¹
identycznymi odlewami sztukatorskimi powsta³ymi z tej samej formy
odlewniczej. Pojedynczy Atlas zosta³ przedstawiony jako postaæ muskularnego, brodatego mê¿czyzny
dŸwigaj¹cego na barkach kolejne
kondygnacje budynku. Charakterystyczna dla rzeŸb jest zatrzymana
dynamika ruchu ramion uniesionych
nad g³ow¹, z d³oñmi ukrytymi w
warstwach tkaniny. Twarze wszystkich postaci Atlasów zdobi¹cych
kamienice s¹ udramatyzowane i pe³ne emocji.
W przedwojennym Opolu tematyka Atlasów jako form konstrukcyjno-dekoracyjnych zosta³a wyeksponowana równie¿ w nieistniej¹cej ju¿ kamienicy przy ulicy 1 Maja
nr 1. Bogata dekoracja p³aszczyzny
fasady zosta³a zdominowana w
przestrzeni pierwszego piêtra wielokierunkow¹ dynamik¹ si³y masywnych postaci Atlasów-herm, wdzieraj¹cych siê w pó³mrok wykusza
wyznaczaj¹cego przestrzeñ wejœcia
g³ównego kamienicy. Mieœci³ siê w
tej kamienicy sklep z artyku³ami kolonialnymi i pierwsza w Opolu elektryczna palarnia kawy Paula Waltera. Wspomnienia tamtej chwili zachowa³y siê na kartkach pocztowych
z 1905 r., 1910 i 1914 r. Przedstawiaj¹ one róg ulic Krakowskiej i 1 Maja
z hotelem „Central” i ,,Krug” widzianymi od strony poczty. Z
wszystkich tamtych budynków od
ulicy Krakowskiej do ulicy Reymonta po dwóch wojnach œwiatowych przetrwa³o do naszych czasów
zaledwie siedem z czternastu kamienic. Wœród nich wyró¿niona kamienica z Atlasami pod nr 15.
Dziœ te wszystkie kamienice s¹
dziedzictwem kulturowym, które
zachowa³o siê nie tylko w postaci
pocztówki.
Anna Dziemieszyñska
63
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
Œw. Krzysztof nad fos¹
Zabiegi zwi¹zane z przeniesieniem rzeŸby œw. Krzysztofa z pa³acu w Kopicach (d³uta Carla Kerna), jego
renowacj¹ oraz ustawieniem na cokole w pobli¿u Collegium Minus, trwa³y bardzo d³ugo – decyzja o podjêciu próby uratowania niszczej¹cego pos¹gu przez Uniwersyteckie Stowarzyszenie na rzecz Ratowania Zabytków Œl¹ska Opolskiego zapad³a piêæ lat temu. W paŸdzierniku 2004 r., decyzj¹ opolskiego konserwatora zabytków Macieja Mazurka, rzeŸba zosta³a wpisana do rejestru dzie³ specjalnie chronionych i przekazana w depozyt do Muzeum Œl¹ska Opolskiego. Skomplikowanego demonta¿u uszkodzonej figury w Kopicach (operacja trwa³a trzy dni) podjê³a siê bezp³atnie firma Rekonsbud kierowana przez in¿. Mariana Habrajskiego. Zdemontowan¹ rzeŸb¹ – jej renowacj¹ i rekonstrukcj¹ – zajêli siê opolscy konserwatorzy: Rafa³ i Gilbert RzeŸniczkowie. Do jej uratowania przyczynili siê m.in.:
wiceminister kultury Ryszard Mikliñski (dziêki jego zaanga¿owaniu z puli ministerstwa przekazano 60 tys. z³otych na odnowienie figury), dyrektor Muzeum Œl¹ska
Opolskiego Krystyna Lenart-Juszczewska i kustosz
muzeum Dobromir Ko¿uch, którzy wspólnie z Iren¹
RzeŸniczek – dyrektor opolskiej „Galerii Autor” przygotowali kilkanaœcie wniosków dokumentacyjnych, wicemarsza³ek Ewa Rurynkiewicz i dyrektor wydzia³u
kultury Urzêdu Marsza³kowskiego Janusz Wójcik,
którzy wsparli wnioski o dotacje na ten cel, a tak¿e s³u¿by uniwersyteckie, zaanga¿owane podczas monta¿u
pos¹gu.
W ostatniej fazie nast¹pi³a wymiana korespondencji
miêdzy ówczesnym kustoszem Collegium Maius prof.
Pos¹g œw. Krzysztofa przed transportem.
Stanis³awem S³awomirem Niciej¹ i prezydentem Opola Ryszardem Zembaczyñskim. Stanis³aw S. Nicieja
– jako senator RP – z³o¿y³ te¿ w Senacie oœwiadczenie
w sprawie pomnika œw. Krzysztofa. Ni¿ej publikujemy
oba te dokumenty.
List (z 19 sierpnia 2005 r.) do prezydenta
miasta Opola Ryszarda Zembaczyñskiego.
Szanowny Panie Prezydencie,
proszê potraktowaæ mój list jako poparcie dla wszystkich
osób wypowiadaj¹cych siê nie tylko na ³amach prasy w sprawie funkcjonowania Pani Naczelnik Heleny Konsencjusz.
Przed kilkoma miesi¹cami pozwoli³em sobie Panu
podziêkowaæ za decyzjê o lokalizacji remontowanego pomnika œw. Krzysztofa, o co zabiega³em przez ostatnie trzy
lata
Niestety, póŸniej okaza³o siê, ¿e to podziêkowanie by³o
przedwczesne, bo Pañski urzêdnik wstrzyma³ realizacjê
Pañskiej decyzji. Z ca³ym Uniwersyteckim Stowarzyszeniem
na rzecz Ratowania Zabytków Œl¹ska Opolskiego prze¿yliœmy gehennê sk³adania u tej Pani ró¿nych pism i za³¹czników. Anga¿owa³o siê w to wielu ludzi: poirytowanych, zniecierpliwionych, a czêsto bezradnych. Sam sta³em z boku,
bo moj¹ interwencjê potraktowano by zaraz jako polityczn¹ – jak to siê u nas dzieje. I to ju¿ zupe³nie pogrzeba³oby
sprawê.
A tymczasem odnowiony pomnik wielkich rozmiarów, na
który zdobyliœmy 200 tysiêcy z³otych, zamkniêty w halach
uniwersyteckich, zaczyna³ pod wp³ywem temperatury dostawaæ wykwitów i plam niwecz¹cych ca³¹ pracê konserwatorów. A banalnej zgody na postawienie figury œwiêtego
nadal nie by³o. W koñcu w desperacji z³o¿y³em oœwiadczenie na forum Senatu RP z proœb¹ o interwencjê g³ównego
konserwatora zabytków w Polsce, w randze
wiceministra kultury.
Przesy³am do Pana wiadomoœci to oœwiadczenie z³o¿one na forum naszego parlamentu. Nie wiem czy w nawale korespondencji
bêdzie Pan mia³ czas przeczytaæ ten list. Jako
historyk pragnê, aby pozosta³ on jednak w dokumentacji Urzêdu Miejskiego w Opolu.
Nied³ugo napiszê ksi¹¿kê o historii Wzgórza Uniwersyteckiego i jego rewitalizacji, gdzie
ten przypadek opiszê bardziej plastycznie,
ukazuj¹c, jak drobny urzêdnik, pozbawiony
wyobraŸni, mo¿e unicestwiaæ ludzkie inicjatywy, niszczyæ pasje, zniechêcaæ do jakiegokolwiek dzia³ania i byæ przy tym bezkarny,
mimo ¿e otrzymuje wynagrodzenie z naszych
podatków.
Przy ka¿dym prawie pomniku, który stoi na
Wzgórzu Uniwersyteckim spotyka³y mnie te
urzêdnicze blokady. Byli i tacy, którzy kierowali sprawê nawet do prokuratury. A kiedy
okaza³o siê, ¿e nie by³o podstaw, bo by³o to
dzia³anie w interesie publicznym, chowali siê
64
INDEKS nr 7–8 (63–64)
za swoim urzêdniczym biurkiem i dalej byli anonimowi. Casus
Pani Konsencjusz pokazuje, ¿e ci¹gle w naszej spo³ecznoœci
urzêdnik mo¿e bezkarnie niszczyæ ludzkie inicjatywy.
W przypadku pomnika œw. Krzysztofa podro¿y³o to koszty jego remontu o oko³o 15 tysiêcy z³otych. Czy Pani Konsencjusz odda te pieni¹dze Uniwersyteckiemu Stowarzyszeniu na rzecz Ratowania Zabytków Œl¹ska Opolskiego?
Z wyrazami powa¿ania
Stanis³aw Nicieja
Treœæ oœwiadczenia z³o¿onego przez senatora Stanis³awa S. Niciejê w trakcie 86. posiedzenia Senatu RP, 22 lipca 2005 r., skierowanego do generalnego konserwatora
zabytków Ryszarda Mikliñskiego.
Szanowny Panie Ministrze!
Pragnê Pana poinformowaæ o swoistej luce prawnej,
która pozwala niskiemu urzêdnikowi miejskiemu hamowaæ,
a czêstokroæ uniemo¿liwiaæ dzia³anie na rzecz ratowania
zabytków.
Pragnê opisaæ przypadek, który nie jest precedensowy.
Otó¿ Uniwersyteckie Stowarzyszenie na rzecz Ratowania
Zabytków Œl¹ska Opolskiego – organizacja po¿ytku publicznego, maj¹ca na koncie wiele uratowanych dzie³ sztuki i
skupiaj¹ca wielu wybitnych profesorów, artystów, prawników, biznesmenów, których ³¹czy idea ratowania zabytków
Œl¹ska – wspólnie z Muzeum Œl¹ska Opolskiego podjê³o
dzia³anie na rzecz uratowania wysokiej klasy artystycznej
rzeŸby przedstawiaj¹cej œw. Krzysztofa, d³uta znakomitego niemieckiego rzeŸbiarza Carla Kerna.
RzeŸba ta, poobijana i potwornie sprofanowana, znalaz³a siê na granicy fizycznego unicestwienia w parku we wsi
W drodze na cokó³.
W trakcie monta¿u na mostku nad fos¹.
Kopice. Po bardzo d³ugich zabiegach i mobilizacji wielu
osób, instytucji i znacznych œrodków finansowych (oko³o
200 tysiêcy z³) rzeŸba ta wraz z otaczaj¹cym j¹ ogromnym,
licz¹cym 11m wysokoœci baldachimem zosta³a przewieziona w kawa³kach w trzech przyczepach do hal konserwatorskich Uniwersytetu Opolskiego i tam poddana gruntownej
renowacji oraz rekonstrukcji nieistniej¹cej ju¿ du¿ej partii.
RzeŸba ta ma stan¹æ w centrum Opola na Wzgórzu Uniwersyteckim przy fosie dawnego zamku ksi¹¿êcego. I mimo
¿e zgodê na tê lokalizacjê wyrazili: opolski wojewódzki konserwator zabytków, opolski miejski konserwator zabytków,
rektor Uniwersytetu Opolskiego, marsza³ek województwa
opolskiego i, co najwa¿niejsze, prezydent miasta Opola, to
urzêdnik w Urzêdzie Miejskim pe³ni¹cy funkcjê naczelnika
Wydzia³u Urbanistyki i Planowania Przestrzennego (muszê tu wymieniæ nazwisko tego bezdusznego urzêdnika:
Helena Konsencjusz, bo to mo¿e byæ jedyna forma napiêtnowania tego, co robi), zas³aniaj¹c siê jakimiœ absurdalnymi przepisami, zahamowa³ proces postawienia figury w wyznaczonym miejscu. Grupa osób, która zabiega o tê sprawê, od szeœciu miesiêcy ci¹gle musi donosiæ jakieœ nowe
pisma, które rzekomo s¹ niezbêdne, aby uratowany pomnik zdobi³ miasto, a nie le¿a³ w magazynie.
Panie Ministrze, jak mam rozumieæ relacjê miêdzy decyzjami konserwatora wojewódzkiego i miejskiego a decyzj¹ podrzêdnego urzêdnika w ratuszu? W moim biurze senatorskim nie milkn¹ telefony w tej sprawie, poirytowani
ludzie domagaj¹ siê mojej interwencji.
Bêdê wdziêczny za podpowiedŸ, jak wyjœæ z tego absurdu.
Z wyrazami szacunku i serdecznoœci
Stanis³aw Nicieja
65
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
Na œcie¿kach literatury
i wiedzy
„Istniej¹ dwa sposoby spacerowania po lesie. Pierwszy to spacer
jedn¹ lub kilkoma trasami (…); drugi sposób to spacer, który ma co innego na celu: wybieramy siê na
przechadzkê, aby poznaæ ten las,
chcemy dowiedzieæ siê dlaczego
niektóre trasy sprawiaj¹ nam trudnoœæ, a inne nie”. Przywo³anie tej
metaforycznej myœli Umberto Eco z
pracy Szeœæ przechadzek po lesie fikcji wydaje siê bardzo pomocne, aby
we w³aœciwy sposób opisaæ XXXIII Konferencjê Teoretycznoliterack¹
zatytu³owan¹: „Literatura i wiedza”.
Konferencja, zorganizowana
przez Zak³ad Literatury Polskiej XX
Wieku Uniwersytetu Opolskiego,
reprezentowany przez prof. El¿bietê D¹browsk¹ i Pracowniê Poetyki
Historycznej IBL PAN, kierowan¹
przez prof. W³odzimierza Boleckiego, odby³a siê w Kamieniu Œl¹skim w dniach 12–16 wrzeœnia br.
Wziê³o w niej udzia³ ponad piêædziesiêciu historyków i teoretyków
literatury z ca³ej Polski.
Metafora drogi i wêdrowca (naukowca), który ni¹ pod¹¿a zosta³a
przywo³ana przez Danutê Ulick¹
ju¿ w pierwszym referacie. Badacz,
który porusza siê ró¿nymi œcie¿kami poznania (stosuj¹c rozmaite narzêdzia metodologiczne), ma do
wyboru co najmniej dwie mo¿liwoœci: mo¿e pod¹¿aæ wytartymi duktami i przemieszczaæ siê przepe³nionymi traktami (via trita), lub wejœæ
na œcie¿kê nikomu dot¹d nieznan¹,
która nie wiadomo dok¹d prowadzi
(via illuminativa). Tak¿e uczestnicy
konferencji pod¹¿ali rozmaitymi
drogami (równie¿ tymi jeszcze nie
przetartymi), aby okreœliæ relacje
pomiêdzy literatur¹ i wiedz¹. Ta
wiêŸ by³a zreszt¹ rozmaicie aktualizowana, zastêpowano np. spójnik
„i” (wiedza i literatura) przez „a”
(wiedza a literatura), co doœæ zasadniczo zmienia³o ich wzajemne relacje. W³odzimierz Bolecki pyta³:
„Czy istnieje wiedza specyficznie
literacka?”. Pytanie to w swym fundamencie dotyka podstawowego
wyró¿nika literatury – fikcjonalnoœci, czy jak nazwa³ j¹ Coleridge –
„zawieszenia niewiary”. Jak zatem
ma postêpowaæ badacz literatury?
Jedna z tematycznych dróg konferencyjnych wiod³a do pytañ o metaforê. Jej rozmaite znaczenia opisywali: Anna Krajewska (Œwiat³o
jako metafora epistemologiczna),
Edward Balcerzan (Metafory,
które „wiedz¹” czym jest t³umaczenie) i Danuta Ostaszewska (Metafory epistemologiczne w prozie
wspó³czesnej). Szlak twórczych poszukiwañ innych dróg poznania prowadzi³ do skrzy¿owania, na którym
przecinaj¹ siê dukty ró¿nych nauk.
Trasa ta zatem wiedzie do pytañ o
mo¿liwoœci wykorzystania odmiennych ni¿ literaturoznawcze rejestrów, chodzi tu o swoistego rodzaju „pakt poznawczy” pomiêdzy nauk¹ o literaturze a innymi naukami.
Ewa Rewers wprowadzi³a problematykê filozoficzn¹, mówi¹c o literackim odczytaniu epistemé, w
duchu otwarcia siê na inne rodzaje
dyskursów. Adrian Gleñ zastanawia³ siê nad mo¿liwoœci¹ wykorzystania w opisie literaturoznawczym
wyk³adni filozoficznych Martina
Heideggera. Andrzej Hejmej
mówi³ o interdyscyplinarnoœci i badaniach komparatystycznych, Ewa
Szczêsna analizowa³a natomiast
struktury myœlenia literackiego w
perspektywie psychologii percepcji,
Micha³ Wojciechowski rozwa¿a³
relacje metod badañ literackich i studiów nad Bibli¹, Paulina Kierzek
analizowa³a literaturê i wiedzê o
muzyce, Beata Œniecikowska przy-
gl¹da³a siê problemowi: „historia
sztuki a literaturoznawstwo”, Tomasz Majewski – problemowi:
„poznanie estetyczne a poznanie literackie”, zaœ Zbigniew Libera,
którego referat zamyka³ merytoryczn¹ czêœæ konferencji, podejmowa³
problem etnografii i literatury w
XIX wieku.
Opolsk¹ uczelniê reprezentowali: prof. El¿bieta D¹browska –
Wiedza tekstu literackiego a wiedza
o tekœcie (nie tylko literackim) – problemy lektury i metody (po tym wyst¹pieniu prof. E. Balcerzan natychmiast postawi³ drogowskaz przy tej
dró¿ce: „Dziêkujemy za referat,
który nowe przestrzenie [drogi]
otwiera”); prof. Irena Jokiel – Na
obraz i podobieñstwo – Adam Mickiewicz w krêgu teozofii Jakuba
Böhmego; prof. Piotr Kowalski –
Geografia – cuda i fabularyzacja
przestrzeni (dot. XVII w.); dr Adrian
Gleñ – Dzie³o literackie w nowym
poznaniu? Aletheiczny charakter literatury w myœli Heideggera.
W ostatni dzieñ konferencji, jakby na potwierdzenie potrzeby wyznaczania nowych dróg, odby³a siê
sesja wyjazdowa do Muzeum Wsi
Opolskiej w Bierkowicach.
Konferencja wskaza³a nowe
œcie¿ki ³¹cz¹ce literaturê i wiedzê.
Trudno jednak jednoznacznie okreœliæ, czy któraœ z nich bêdzie wiod¹ca. To poka¿e przysz³oœæ. Wydaje
siê, ¿e najwa¿niejszym i niezmiernie
cennym rezultatem konferencji by³o
wyznaczenie horyzontu relacji literatury i wiedzy oraz ewentualnych
dróg, które mog¹ prowadziæ do ich
ostatecznego poznania.
„By³ to fikcyjny las, z którego
nigdy nie chcia³bym wyjœæ”.
Nie znam w³aœciwej drogi.
Marek Szladowski
66
INDEKS nr 7–8 (63–64)
Studiowaæ wygodnie
Z Andreasem Wagnerem, dyrektorem Studierendenwerk
w Trier rozmawia Beata Zaremba
– Panie dyrektorze, czy niemieccy studenci maj¹
jakieœ szczególne potrzeby, takie, których byæ mo¿e
nie maj¹ studenci w Polsce?
– Myœlê, ¿e te oczekiwania s¹ podobne. Tanie sto³ówki ze smacznym jedzeniem, tanie i wygodne miejsca do
mieszkania, mo¿liwoœæ sprawnego i niedrogiego przemieszczania siê do budynków uniwersyteckich i dalej.
Komunikacja to wa¿na sprawa. Nasi studenci mog¹ staraæ siê o darmowe bilety semestralne, które umo¿liwiaj¹ im korzystanie z regionalnych œrodków komunikacji,
mog¹ za darmo poruszaæ siê po obszarze przypominaj¹cym wasze województwo.
– Studierendenwerk dba nie tylko o komfort materialny studenta, ale tak¿e o jego samopoczucie.
– Tak. W akademikach dy¿uruj¹ psychologowie, psychoterapeuci, do których zagubieni i zestresowani studenci mog¹ siê udaæ po poradê. Studenci pierwszego roku
maj¹ k³opoty adaptacyjne, natomiast studenci lat ostatnich
mog¹ obawiaæ siê wejœæ w doros³e ¿ycie. Trzeba im wiêc
w tym pomóc. Celowo psycholog
przebywa nie w jakimœ odleg³ym biurze, tylko tam, gdzie mieszkaj¹ studenci. Dziêki naszej organizacji studenci
mog¹ tak¿e uzyskaæ sporo informacji
na temat miejsc pracy.
– W ubieg³ym roku obchodziliœmy 30-lecie istnienia,
To d³ugi czas, zdo³aliœmy siê dopracowaæ wielu dobrych
rozwi¹zañ, ale zawsze jest coœ do podpatrzenia gdzie indziej, np. w Opolu.
***
W dniach 3–5 paŸdziernika br. na Uniwersytecie
Opolskim goœci³a delegacja reprezentuj¹ca Studierendenwerk w Trier, organizacjê ds. socjalnych studentów
na Uniwersytecie w Trier.
– Wspó³praca pomiêdzy Studierendenwerk w Trier a
Uniwersytetem Opolskim trwa ju¿ 10 lat, a w jej nawi¹zaniu ma swoje zas³ugi ks. prof. dr hab. Helmut Sobeczko z Wydzia³u Teologicznego UO – mówi Andrzej
Kimla, dyrektor administracyjny UO. W ubieg³ym roku
delegacja z Uniwersytetu Opolskiego goœci³a w Trier, w
tym roku niemieccy partnerzy mieli okazjê zobaczyæ, w
jakich warunkach ucz¹ siê nasi studenci.
Do Opola przyjechali: Andreas Wagner, dyrektor
Studierendenwerk w Trier oraz prof. dr Werner Lorig
i Josef Eiden, zastêpca dyrektora Studierendenwerk w
Trier.
– Widzia³ pan w jakich warunkach ucz¹ siê opolscy studenci, jakie ma pan wra¿enia?
– Bardzo dobre. Akademik „Niechcic” jest bardzo komfortowy. Nasi
studenci nie mieszkaj¹ w takich luksusach, nie maj¹ tyle przestrzeni dla
siebie. Zaskoczy³ mnie te¿ fakt, ¿e
samorz¹d studencki ma wp³yw na
przydzielanie pokoju w akademiku. U
nas po prostu otrzymuje siê miejsce,
mo¿e dlatego, ¿e jest ich wystarczaNa zdjêciu: od lewej: dr hab. Jaros³aw Bogacki, wicedyrektor Instytutu Filologii Germañskiej;
j¹co du¿o.
– Jak d³ugo istnieje Studierendenwerk w Trier?
Andreas Wagner, dyrektor Studierendenwerk w Trier; prof. dr hab. Stanis³aw Nicieja, rektor
UO; prof. dr Werner Lorig, Anna Kuczyñska, kierownik dzia³u wspó³pracy z zagranic¹ UO;
Josef Eiden, zastêpca dyrektora Studierendenwerk w Trier; Andrzej Kimla, dyrektor administracyjny UO.
67
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
Laury dla m³odych
historyków
Uwa¿nym sympatykom serialu
„Na dobre i na z³e” kojarzy siê z siostr¹ Magd¹, któr¹ gra³a od czasu do
czasu w tym filmie. Niektórzy widzowie zapamiêtali j¹ te¿ z programu „Spe³niamy marzenia” red.
Magdy Mo³ek, gdy w d³ugiej, pow³óczystej, bia³ej sukni gra³a na fortepianie dla Józefa Oleksego. Jej
marzeniem by³ wówczas wyjazd na
sta¿ do Parlamentu Europejskiego w
Brukseli. Ale ma³o kto wie, ¿e Magdalena Ogórek – bo o niej tu w³aœnie mowa – jest absolwentk¹ historii Uniwersytetu Opolskiego i s³uchaczk¹ dziennego studium doktoranckiego naszego uniwersytetu. Na
rynku ukaza³a siê w³aœnie nak³adem
Wydawnictwa Interwest jej ksi¹¿ka
pt. „Polscy templariusze. Mity i rzeczywistoœæ” (Warszawa 2005). Jest
to uzupe³niona wersja pracy magisterskiej, któr¹ Magda Ogórek obroni³a w 2002 r. na Wydziale Historyczno–Pedagogicznym UO, na seminarium prof. Anny Pobóg-Lenartowicz z historii œredniowiecznej. Publikacja ta wpisuje siê w bardzo modny dzisiaj nurt rozwa¿añ
dotycz¹cych tajemnicy templariuszy. Ma jednak tê przewagê nad
podobnymi pracami dotykaj¹cymi
tej tematyki, ¿e porusza kwestiê
dziejów templariuszy na ziemiach
polskich. Magda Ogórek nie ucieka
od legend i mitów zwi¹zanych z tym
zakonem, ale stara siê, zw³aszcza w
rozdziale przedstawiaj¹cym komandorie templariuszy w Polsce, trzymaæ dokumentów i przekazów
Ÿród³owych. Z tego te¿ powodu
ksi¹¿ka ta jest wyj¹tkow¹ prób¹ pogodzenia tajemnicy templariuszy z
ich rzeczywistym trwaniem i funkcjonowaniem w œredniowiecznej
Polsce. Olbrzymi¹ zalet¹ publikacji
jest jej styl. Autorka wypowiada siê
w sposób niezwykle swobodny, ale
i kompetentny, nawet skomplikowane kwestie naukowe przedstawia jasno i klarownie, potrafi stopniowaæ
napiêcie. Wszystko to sprawia, ¿e
ksi¹¿kê czyta siê z du¿¹ przyjemnoœci¹. Nic dziwnego, ¿e sta³a siê ona
ulubion¹ lektur¹ studentów historii
i uczniów szkó³ œrednich, Wydawnictwo drukuje ju¿ drugie wydanie,
a w Internecie znajdziemy wiele
opinii na jej temat.
Warto w tym miejscu dodaæ, ¿e
nie jest to jedyna praca magisterska,
powsta³a na seminarium z historii
œredniowiecznej, która doczeka³a siê
publikacji. Wczeœniej swe prace
wydali: Danuta Bia³ek (notabene
kole¿anka M. Ogórek z tego samego roku) – „Parafia w Jed³owniku”
(Jed³ownik 2002), Henryk Niestrój
– „Miedary – dzieje miejscowoœci
do 1945 r.” (Miedary 1999) – praca
ta zdoby³a nagrodê W. Wawrzynka
na najlepsz¹ pracê magistersk¹ poœwiêcon¹ Œl¹skowi oraz Ewa Wó³kiewicz, która za pracê magistersk¹
pt. „Kapitu³a kolegiacka œw. Miko³aja w Otmuchowie” uzyska³a I nagrodê im. St. Herbsta na najlepsz¹
pracê magistersk¹ z historii w Polsce (w 2004 r.), a po wydaniu jej w
formie ksi¹¿kowej (Wydawnictwo
Wydzia³u Teologicznego UO, Opole 2004) – otrzyma³a za ni¹ Nagrodê im. Aleksandra Gieysztora. Tu
warto dodaæ, ¿e Nagroda im. A. Gieysztora przyznawana jest za najlepsze publikacje naukowe m³odych
autorów (do 32 roku ¿ycia) dotycz¹ce dziejów œredniowiecza Polski i
Europy oraz dziejów polskiego pañstwa podziemnego w latach 1939–
1945, zgodnie z g³ównym kierunkiem badañ prof. Gieysztora oraz
jego doœwiadczeniem zwi¹zanym z
dzia³alnoœci¹ konspiracyjn¹ w okresie II wojny œwiatowej. Uroczyste
wrêczenie nagrody odbêdzie siê 13
paŸdziernika w siedzibie Fundacji
im. A. Gieysztora na Rynku Starego Miasta w Warszawie.
(P)
Koœció³ na Górce i zabudowania klasztorne (budynek na pierwszym planie dziœ ju¿ nie
istnieje) na przedwojennej pocztówce – ze zbiorów S. S. Nicieji.
68
INDEKS nr 7–8 (63–64)
Opolskie warsztaty
germanistyczne
Do tradycji Instytutu Filologii
Germañskiej Uniwersytetu Opolskiego nale¿¹ zorganizowane w
dniach 23–24 maja 2005 r. ju¿ po raz
trzeci „Warsztaty Germanistyczne”,
przeznaczone dla m³odszych pracowników naukowych trudz¹cych
siê nad przygotowaniem rozprawy
doktorskiej oraz rozpoczynaj¹cych
karierê naukow¹. W tym roku zaproszenie przyjê³o wielu adeptów pracy naukowej z oœrodków uniwersyteckich zarówno z kraju (Warszawa,
Kraków, Toruñ, Lublin, £ódŸ, Zielona Góra, Katowice, Wroc³aw,
Czêstochowa, Opole), jak i z zagranicy (Veszprém na Wêgrzech, Komárno na S³owacji oraz Potsdam w
Niemczech).
Jednym z zdañ, jakie stawia sobie Instytut Filologii Germañskiej
jest promowanie i kszta³cenie m³odej kadry naukowej, która w przysz³oœci kszta³towaæ bêdzie obraz
germanistyki w Polsce – podkreœli³a dyrektor instytutu prof. dr hab.
Maria Katarzyna Lasatowicz,
otwieraj¹c obrady. Wskazówkami
oraz doœwiadczeniem zawodowym
m³odych naukowców wspierali tak¿e prof. dr hab. Anna Stroka,
prof. dr hab. Andrea Rudolph,
prof. dr hab. Sabine Seelbach,
prof. dr hab. Antoni Dêbski oraz
prof. dr hab. Stanis³aw Prêdota,
udzielaj¹c im cennych rad merytoryczno-metodologicznych.
Obrady toczy³y siê w dwóch blokach tematycznych z zakresu szeroko pojêtego jêzykoznawstwa i literaturoznawstwa, a wyg³oszone referaty cechowa³y siê ró¿norodnoœci¹
oraz wysokim poziomem erudycji
referentów.
Spróbujmy uszeregowaæ tematycznie wyg³oszone referaty dotycz¹ce literatury trzech krajów nie-
mieckiego obszaru jêzykowego:
Niemiec, Austrii i Szwajcarii.
Referentka Ewa Mazurkiewicz
(Katowice) sprecyzowa³a zagadnienie „ciasnoty oraz przestrzeni” w
kontekœcie pojmowania przez pisarzy
szwajcarskich (wœród których nale¿y
wymieniæ: Roberta Waltera, Mathiasa Tschoke i Paula Nizona) ich kraju
oraz swoistego otwarcia siê na œwiat,
tzn. na wp³ywy innych kultur. „Szarmancki” obraz drugiego z krajów alpejskich, Austrii, wykreowany po
1945 r., roztoczy³ siê przed oczyma
wyobraŸni s³uchaczy podczas wyk³adu Kaliny Kupczyñskiej (£ódŸ),
podejmuj¹cego tematykê sporu literackiego miêdzy Oswaldem Wienerem a Ottonem Muehlem.
Istotnym elementem tematycznym warsztatów by³y zagadnienia z
zakresu literatury niemieckiej na
Œl¹sku. Bart³omiej Czop (Opole)
skoncentrowa³ siê na rozprawie
Arno Lubosa z lat szeœædziesi¹tych
XX wieku, podejmuj¹cej próbê
przedstawienia najwa¿niejszych
kierunków rozwoju literatury niemieckiej na Œl¹sku pocz¹wszy od
œredniowiecza, na które z kolei istotny wp³yw mia³y przeobra¿enia polityczno-spo³eczne, narodowoœciowe oraz prze¿ycia osobiste pisarzy.
To w³aœnie prze¿ycia zwi¹zane z
dzieciñstwem spêdzonym w œl¹skim
Heimacie odzwierciedlaj¹ siê w
twórczoœci pisarki Ruth Storm,
której sylwetkê przybli¿y³a Sonia
Waindok (Opole). W krêgu tematyki œl¹skiej pozosta³a równie¿ Gabriela Jelitto-Piechulik (Opole),
podejmuj¹c próbê przedstawienia
reakcji œl¹skiej prasy lokalnej na
wydarzenia roku 1848, która podyktowana by³a cenzur¹, profilem politycznym dziennika oraz zapatrywaniami politycznymi czytelników.
Interesuj¹cym aspektem ³¹cz¹cym niejako tematykê literatury niemieckiej na Œl¹sku z literatur¹ ogólnoniemieck¹ zajê³a siê Agnieszka
Cio³ek (Wroc³aw), która omówi³a
pobyt Gottholda Ephraima Lessinga, czo³owego dramaturga i myœliciela Oœwiecenia, we Wroc³awiu w
latach 1760–1765 na podstawie jego
dzie³. Podobnie Krzysztof Tkaczyk
(Warszawa) oraz Pawe³ Zarychta
(Kraków) skoncentrowali siê na tematyce Oœwiecenia w Niemczech.
Krzysztof Tkaczyk sprecyzowa³ teoriê sztuk piêknych w pojêciu Karla Philippa Moritza, a Pawe³ Zarychta podj¹³ próbê omówienia znaczenia sztuki retoryki XVIII-wiecznej
w kontekœcie twórczoœci literackiej.
Katarzyna Chlewicka (Toruñ),
³¹cz¹c dwie epoki literackie burzy i
naporu oraz klasyki weimarskiej,
przedstawi³a powieœæ kobiec¹ lat
1770–1810 na przyk³adzie twórczoœci Susanne von Bandemers. W
obrêbie literatury kobiecej pozosta³a równie¿ Magdalena Sutarzewicz
(Opole), która przybli¿y³a twórczoœæ Claire Goll w kontekœcie pojmowania przez autorkê kobiety i jej
pozycji spo³ecznej.
Przeobra¿eniami polityczno-spo³ecznymi, jak równie¿ literatur¹
okresu narodowego socjalizmu w
Niemczech zajêli siê Marcin Go³aszewski (£ódŸ) oraz Kornélia Papp
(Potsdam). Marcin Go³aszewski
przedstawi³ dzia³alnoœæ biskupa
Klemensa Augusta hrabiego von
Galen, który oficjalnie protestowa³
przeciw eutanazji wykonywanej
przez re¿im na osobach niepe³nosprawnych. Kornélia Papp z kolei
przedstawi³a sylwetki dwóch pisarzy niemieckich: Tomasza Manna
oraz Victora Klemperera w obliczu
wydarzeñ lat 1933–1955, opieraj¹c
69
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
siê na ich dziennikach. Twórczoœæ
oraz biografia Tomasza Manna pos³u¿y³y równie¿ Noémi Bors (Veszprém) do przedstawienia zagadnienia prze¿ytego intertekstualizmu u Tomasza Manna oraz Franza
Werfela.
Katarzyna Kolankowska (Toruñ) skoncentrowa³a siê na listach
Gottfrieda Benna do F. W. Oelze z
lat 1936–1956 oraz podjê³a próbê
wyjaœnienia zainteresowania Benna
twórczoœci¹ Goethego. Przedstawieniem problemu indywidualizmu w
zetkniêciu z normami spo³ecznymi
zajê³a siê Magdalena Pluta (Czêstochowa) w kontekœcie noweli Stefana Zweiga „Verwirrung der Gefühle” (Zawirowanie uczuæ).
Nowe spojrzenie na powieœæ kryminaln¹ XX wieku zaprezentowa³a
Agnieszka Rybska (Toruñ), wychodz¹c z za³o¿enia, i¿ gatunek ten
nie mo¿e byæ traktowany wy³¹cznie
w kategoriach literatury trywialnej.
Aspekt stosunków polsko-niemieckich pojawi³ siê w referacie
wyg³oszonym przez Daniela Pietrka (Opole), przedstawiaj¹cym recepcjê twórczoœci Witolda Gombrowicza w Niemczech w latach szeœædziesi¹tych i siedemdziesi¹tych XX
wieku.
Seriê referatów jêzykoznawczych otworzy³ Attila Mészáros
(Komárno), który przedstawi³ ró¿norodne projekty lingwistyczne
maj¹ce zwi¹zek z komputerami i
skoncentrowa³ siê na rozwoju techniki komputerowej i jego wp³ywie
na rozszerzanie s³ownictwa danego
jêzyka. Opieraj¹c siê na za³o¿eniu
kognitywnym Lakoffa i Johnsona,
g³ówn¹ czêœæ swego wyst¹pienia
poœwiêci³ roli metafory w niemieckim s³ownictwie komputerowym.
Beata Kasperowicz-St¹¿ka (Lublin) podjê³a w swoim referacie
próbê przedstawienia zwi¹zków semantycznych miêdzy niemieckim
przymiotnikiem w roli przydawki a
wyrazem przezeñ okreœlanym.
Opieraj¹c siê na licznych przyk³adach, unaoczni³a, i¿ przydawki
przymiotne mog¹ wystêpowaæ naprzemiennie z przydawkami rzeczownikowymi, jak np. przydawka
rzeczowna, dope³nieniowa lub przyimkowa. W swoim wyst¹pieniu dotycz¹cym teorii zasad i parametrów
w generatywizmie i jej potencjalnych zastosowañ Agnieszka Gawe³
(Kraków) omówi³a m.in. problemy
zastosowania powy¿szej teorii do
polsko-niemieckich porównañ jêzykowych.
Kolejne referaty oscylowa³y wokó³ problemów szeroko pojêtej gramatyki historycznej. W ich ramach
Marek Biszczanik (Zielona Góra)
omówi³ sposoby realizacji grafemicznej œredniowysokoniemieckich
samog³osek „e” we wczesnonowowysokoniemieckim w rêkopisach
szprotawskich z XVI wieku, a Grzegorz Chromik (Kraków) nakreœli³
interesuj¹cy obraz stosunków politycznych w Ksiêstwie Cieszyñskim
i ich wp³ywu na grafikê rêkopisów
powsta³ych tam od 1350 do 1650 r.
Problematykê wariantów jêzykowych przybli¿yli s³uchaczom dwaj
kolejni referenci. Attila Németh
(Veszprém) omówi³ poszczególne
interpretacje pojêcia wariantu jêzykowego, a poddaj¹c analizie modele
wariantów jêzykowych Noupponen,
Kellera und Löfflera, doszed³ do
wniosku, i¿ modele te nie oddaj¹ rzeczywistoœci jêzykowej w pe³ni, m.in.
dlatego, i¿ w ¿adnym z nich nie mo¿na przedstawiæ wariantu bêd¹cego
wynikiem kontaktu jêzykowego.
Daniela Pe³ka (Opole) przedstawi³a w swoim referacie sytuacjê jêzykow¹ cz³onków mniejszoœci niemieckiej na Górnym Œl¹sku i omówi³a konsekwencje polsko-niemieckich
kontaktów jêzykowych widoczne w
produktach jêzykowych bilingwalnych Górnoœl¹zaków.
W kolejnych referatach poruszone zosta³y ró¿ne aspekty fonetyki
oraz gramatyki kontrastywnej. Robert Skoczek (Lublin) g³ówn¹ czêœæ
swego referatu poœwiêci³ prezentacji wyników analizy korpusu, której
celem by³o przedstawienie typowych dla rozmowy form redukcyjnych, a Agnieszka Olszewska (Kraków) zbada³a i omówi³a w swym
wyst¹pieniu pozycjê podmiotu przy
mono-, bi-, tri- i czterowalencyjnych
czasownikach niemieckich i pol-
skich. W interesuj¹cy sposób problemy fonetyki i metody kontrastywnej po³¹czy³ w swym referacie
Marek Sitek (Opole), który to,
omówiwszy znaczenie lingwistyki
kontrastywnej we wspó³czesnym
jêzykoznawstwie, zaprezentowa³
zebranym zwiêz³¹ analizê konfrontatywn¹ niemieckich i polskich fonemów samog³oskowych i podda³
dyskusji implikacje wyników analiz
konfrontatywnych w nauczaniu jêzyka niemieckiego jako obcego.
Problematyka nauczania jêzyka
niemieckiego przewija³a siê tak¿e w
referatach kolejnych uczestników
warsztatów. Urszula Niekra (Piotrków) przedstawi³a projekt maj¹cy
na celu odnalezienie odpowiedzi na
pytanie, kto jest lepszym nauczycielem jêzyka niemieckiego – Polak,
który ukoñczy³ germanistykê, czy
Niemiec, który studiowa³ jêzyk niemiecki jako obcy, a Grzegorz Kokor (Kraków) omówi³ rolê pierwszego jêzyka w nauczaniu jêzyka
obcego z perspektywy psycholingwistycznej, poruszaj¹c przy tym
problem interferencji jêzykowej i
tzw. fa³szywych przyjació³. Psychologia w glottodydaktyce to tytu³ referatu wyg³oszonego przez Kingê
Mruk (Kraków). Referentka nakreœli³a w nim projekt swojej dysertacji, w której pragnie zaj¹æ siê kierunkami psychologicznymi w dydaktyce i rol¹ psychologii w nauczaniu
jêzyków obcych.
Problemami natury kognitywnej
zajêli siê Magdalena Majcher
(Kraków) oraz Pawe³ Jelonkiewicz
(Piotrków). Magdalena Majcher
omówi³a pokrótce stan badañ nad
jêzykiem przed rozwojem perspektywy kognitywnej, zwracaj¹c uwagê na gramatykê strukturaln¹ i dependencyjn¹, po czym skoncentrowa³a siê na przedstawieniu funkcji
dyskursywnej rodzajników w jêzyku niemieckim z kognitywnego
punktu widzenia. Pawe³ Jelonkiewicz z kolei przedstawi³ projekt badania, w którym zamierza porównaæ
model kognitywny z innymi modelami lingwistycznymi, jak gramatyka walencyjna i dependencyjna lub
generatywna.
70
Zdaniem uczestników III „Warsztaty Germanistyczne” spe³ni³y
istotn¹ funkcjê wymiany doœwiadczeñ i przemyœleñ oraz podejmowania prób rozwi¹zania problemów
natury badawczej m³odych germanistów. Sta³y siê swoistym podium
INDEKS nr 7–8 (63–64)
dyskusyjnym oraz informacyjnym
dotycz¹cym prowadzonych aktualnych badañ germanistycznych w
polskich i zagranicznych oœrodkach
naukowych.
W celu umo¿liwienia szerszym
krêgom zainteresowanych zapozna-
nia siê z tematyk¹ wyg³oszonych
referatów organizatorzy zapowiadaj¹ opublikowanie tomu pokonferencyjnego w serii „Prace Germanistyczne – Germanistische Werkstatt”.
Gabriela Jelitto-Piechulik
Daniela Pelka
Zjazd po dziesiêciu latach
23 wrzeœnia br. odby³ siê zjazd
absolwentów ochrony œrodowiska
UO. Inicjatorami zjazdu byli absolwenci kierunku: ochrona œrodowiska i pracownicy Katedry Ochrony Powierzchni Ziemi - dr Grzegorz Kusza, dr Arkadiusz Nowak,
dr Maciej Wyszyñski. Zjazd otworzy³a prof. dr hab. in¿. Czes³awa
Rosik-Dulewska, kierownik Katedry Ochrony Powierzchni Ziemi
Wydzia³u Przyrodniczo-Technicznego UO.
W 1989 r. w WSP w Opolu podjêto próbê uruchomienia kierunku
studiów: ochrona œrodowiska. Ze
wzglêdu na brak formalnych podstaw do uruchomienia kierunku:
ochrona i kszta³towanie œrodowiska,
ostatecznie uruchomiono kierunek:
systemy ochrony œrodowiska, z autorskim programem, pozbawionym
w znacznej mierze przedmiotów in¿ynierskich.
Jednoczeœnie ówczesna dyrektor
Instytutu Ochrony i Kszta³towania
Œrodowiska WSP dr Krystyna Dubel podjê³a starania o wprowadzenie
ochrony œrodowiska, jako kierunku
studiów. W staraniach tych wspierana by³a przez grono pracowników, w
tym wicedyrektor ds. dydaktyki dr
Krystynê Boreck¹, prof. Stefana
Koz³owskiego, prof. Zdzis³awa
Harabina, prof. Eugeniusza KuŸniewskiego, prof. Zygmunta
Strzyszcza i wiele innych autorytetów ochrony œrodowiska. Dzia³ania
te przynios³y sukces i w 1991 r.
Rada G³ówna Szkolnictwa Wy¿szego, uchwa³¹ z dnia 28 listopada 1991
r., umieœci³a na liœcie kierunków studiów nowy kierunek – ochrona œrodowiska.
W programie znalaz³y siê takie
przedmioty nauczania jak: fizyka,
matematyka, chemia ogólna, botanika, zoologia, chemia bioorganiczna z
elementami biochemii. Od drugiego
roku studiów wprowadzane by³y
przedmioty o charakterze kierunkowym z du¿¹ iloœci¹ zajêæ w terenie.
Na trzecim roku liczba przedmiotów
z zajêciami terenowymi zosta³a ograniczona do dwóch, lecz praktyczna
nauka poznawania œrodowiska nie
zosta³a usuniêta z programu – jej rolê
przejê³y laboratoria. Od czwartego
roku rozpoczyna³y siê zajêcia z seminarium i pracowni magisterskiej.
Równolegle z tymi zajêciami prowadzone by³y równie¿ uzupe³niaj¹ce
kursy z przedmiotów zawodowych.
Pierwsi absolwenci kierunku rozpoczêli swoje ¿ycie zawodowe dziesiêæ lat temu. Z badania ankietowego wynika, ¿e na piêtnastu ankietowanych jedenaœcie osób pracuje
zgodnie z wykszta³ceniem w urzêdach gminy, w inspektoratach ochrony œrodowiska, na Uniwersytecie
Opolskim lub prowadzi w³asn¹ dzia³alnoœæ gospodarcz¹ zwi¹zan¹ z
ochron¹ œrodowiska. Wyniki analizy wskazuj¹, ¿e zatrudnienie zgodnie z wykszta³ceniem znajduje
wiêkszoœæ absolwentów kierunku.
Zjazd absolwentów kierunku ochrona œrodowiska.
Mariusz G³owacki
Grzegorz Kusza
Katedra Ochrony Powierzchni
Ziemi Wydzia³u PrzyrodniczoTechnicznego UO
71
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
Opolscy karniœci na konferencji w Lublinie
Prawo karne
na wokandzie
W dniach 20–22 wrzeœnia 2005 r.
w Lublinie i Kazimierzu Dolnym
odby³a siê konferencja pt. Zmiany w
polskim prawie karnym po wejœciu
w ¿ycie kodeksu karnego z 1997 r.
zorganizowana przez Katedrê Prawa
Karnego i Kryminologii Uniwersytetu Marii Curie-Sk³odowskiej. W
konferencji udzia³ wziêli karniœci z
wielu polskich uniwersytetów. Uniwersytet Opolski reprezentowali: dr
hab. Stanis³aw Hoc, prof. UO i dr
Ma³gorzata Marciniak.
Temat konferencji jest szczególnie
aktualny, gdy¿ kodeks karny z 1997
r., obowi¹zuj¹cy od 1 wrzeœnia 1998
r., by³ ju¿ nowelizowany ponad 20
razy. Wiele zmian by³o oczywiœcie
potrzebnych, ale zbyt czêste majsterkowanie w prawie karnym, zw³aszcza przy okazji wyborów, jest zjawiskiem groŸnym i wysoce niepo¿¹danym – co akcentowano w wielu
wyst¹pieniach konferencyjnych.
Dalsze zaostrzanie prawa karnego (a
na to zanosi siê w najbli¿szym czasie), prowadzi donik¹d i mo¿e paradoksalnie zaowocowaæ za kilka lat
kolejn¹ fal¹ przestêpczoœci. Niektóre
nowelizacje kodeksu karnego z 2005
r. potwierdzaj¹ tezê, ¿e zmieniaj¹c
prawo karne, pos³owie – kieruj¹c siê
typowym dla okresu przedwyborczego populizmem – zlekcewa¿yli opinie œrodowisk naukowych i prawniczych, które wielokrotnie ju¿ zwraca³y uwagê, ¿e dalsze zaostrzanie w
Polsce i tak surowego prawa karnego nie ograniczy przestêpczoœci, nie
poprawi bezpieczeñstwa Polaków. S¹
to dzia³ania pozorne i oszukuj¹ce
opiniê publiczn¹.
Warto wiêc zwróciæ uwagê na
niektóre wyst¹pienia konferencyjne.
G³ówny referat pt. Kierunki zmian
dokonanych w kodeksie karnym z
1997 r. Charakterystyka ogólna
przedstawi³ organizator konferencji
prof. dr hab. Tadeusz Bojarski z
UMCS, który niejako ukierunkowa³
póŸniejsze wyst¹pienia i dyskusjê.
Kolejne referaty wyg³oszone przez
profesorów: Z. Cwi¹kalskiego, B.
Janiszewskiego, J. Skupiñskiego i
S. Lelentala skupia³y siê na problematyce wymiaru kary, recydywie,
efektywnoœci kar pozbawienia wolnoœci, warunkowego przedterminowego zwolnienia.
Dr hab. Stanis³aw Hoc, prof. UO,
kierownik Zak³adu Prawa Karnego
Materialnego Miêdzywydzia³owego
Instytutu Prawa i Administracji UO
przedstawi³ referat: Przestêpstwa
przeciwko RP – ocena regulacji prawnej i propozycje zmian, który wywo³a³ zainteresowanie uczestników
konferencji, pytano tak¿e o stan studiów prawniczych i administracyjnych w naszym uniwersytecie.
Wyst¹pienia profesorów: B. Kunickiej-Michalskiej, J. Warylewskiego i M. Filara dotyczy³y przestêpczoœci przeciwko wolnoœci seksualnej i pornografii dzieciêcej.
Odnosz¹c siê do zmian w kodeksie
karnym z 27 lipca 2005 r. (tzw. nowelizacja antypedofilska), podkreœlono, ¿e stworzenie szczególnego
re¿imu prawnego dla pedofilów jest
w Polsce niezbêdne. Jednak trzeba
to zrobiæ dobrze! I nie uciekaæ siê do
doraŸnej partaniny przy kodeksie
karnym – zaapelowa³ prof. M. Filar,
wybitny znawca problematyki przestêpczoœci seksualnej, który podczas
prac sejmowej podkomisji protestowa³ przeciwko proponowanym, a
niedopracowanym zmianom (na co
przewodnicz¹cy podkomisji odpowiedzia³ z rozbrajaj¹c¹ szczeroœci¹:
Ale¿ panie profesorze, musimy zd¹¿yæ przed up³ywem kadencji!).
Wiele miejsca poœwiêcono regulacjom prawnym maj¹cym na celu
skuteczne zwalczanie przekupstwa,
ochronê informacji zgodnie z postanowieniami konwencji o cyberprzestêpczoœci, zwalczanie przestêpstw
o charakterze terrorystycznym, odpowiedzialnoœci karnej za udzia³ w
zorganizowanych strukturach przestêpczych.
Na wyró¿nienie zas³uguje referat
prof. A. Zolla – rzecznika praw obywatelskich, pt. Refleksje na temat
dokonanych oraz projektowanych
zmian kodeksu karnego – a trzeba
dodaæ, ¿e prof. A. Zoll jest jednym z
g³ównych autorów kodeksu karnego
z 1997 r. Broni¹c podstawowych
rozwi¹zañ kodeksu karnego, apelowa³ o racjonalizm ustawodawcy i dokonywanie tylko istotnych zmian w
kodeksie. Jednoczeœnie wyrazi³ obawê, ¿e w najbli¿szej przysz³oœci
mo¿e dojœæ do uchwalenia nowego,
bardzo surowego kodeksu karnego,
niedaj¹cego gwarancji poprawy stanu bezpieczeñstwa w Polsce.
Atmosfera konferencji by³a doskona³a, w czym wielka zas³uga
prof. T. Bojarskiego i jego wspó³pracowników. Dyskusje toczy³y siê nie
tylko na sali obrad, ale i w kuluarach, a tak¿e na imprezach towarzyskich w Domu Pracy Twórczej SDP
w Kazimierzu Dolnym.
We wrzeœniu 2006 r. w GnieŸnie
odbêdzie siê kolejny zjazd katedr
prawa karnego, jego organizacji
podj¹³ siê prof. A. Szwarc – dziekan
Wydzia³u Prawa i Administracji
Uniwersytetu Adama Mickiewicza
w Poznaniu.
Stanis³aw Hoc
72
INDEKS nr 7–8 (63–64)
Unia pod nadzorem
Dr Joanna Banach-Gutierrez, kierownik Centrum Dokumentacji Europejskiej, adiunkt w
Miêdzywydzia³owym Instytucie Prawa i Administracji UO, uczestniczy³a w VII Wspólnej
Konferencji Haskiej.
W dniach 30 czerwca – 2 lipca br.
w Hadze odby³a siê VII Wspólna
Konferencja Haska Prawa Miêdzynarodowego, której tematem by³a
Miêdzynarodowa reforma instytucjonalna – International Institutional Reform.
Konferencja zosta³a zorganizowana przez Instytut Prawa Miêdzynarodowego Prywatnego i Publicznego oraz Miêdzynarodowego Arbitra¿u Handlowego i Prawa Europejskiego w Hadze (T.M.C Asser Instituut), przy wspó³udziale Amerykañskiego Towarzystwa Prawa Miêdzynarodowego (ASIL), Holenderskiego Towarzystwa Prawa Miêdzynarodowego oraz Fundacji „Haskie
Wspólne Konferencje Prawa Miêdzynarodowego” (The Hague Joint
Conferences on International Law).
Uczestniczy³o w niej ponad 300
przedstawicieli z ró¿nych krajów pracownicy naukowi, przedstawiciele miêdzynarodowych trybuna³ów, ministerstw spraw zagranicznych i ambasad.
Otwarcie obrad mia³o miejsce w
Pa³acu Pokoju, siedzibie Miêdzynarodowego Trybuna³u Sprawiedliwoœci. W przemówieniach otwieraj¹cych konferencjê wskazywano na
ogromn¹ rolê prawa miêdzynarodowego we wspó³czesnym œwiecie.
Podkreœlano wp³yw prawa miêdzynarodowego na kszta³towanie siê
stosunków miêdzy pañstwami oraz
oddzia³ywanie norm prawa miêdzynarodowego na funkcjonowanie jednostek. Zwrócono te¿ uwagê na rolê
ONZ i Unii Europejskiej w tworzeniu prawa miêdzynarodowego oraz
potrzebê zreformowania tych organizacji.
Dyskusje dotyczy³y m.in. reformy ONZ, regionalnych trybuna³ów
praw cz³owieka i trybuna³ów arbi-
tra¿owych, planów zwi¹zanych z
powo³aniem sta³ej komisji ds. kompensacji za szkody wojenne; roli
miêdzynarodowych instytucji w zarz¹dzaniu terytorialnym i w pokonfliktowym s¹downictwie, instytucjonalnej reformie Unii Europejskiej, a tak¿e relacjom miêdzy s¹dami krajowymi, regionalnymi i
miêdzynarodowymi.
O problemie kompensacji za
szkody wojenne mówi³ John R.
Crook, pe³ni¹cy funkcjê komisarza
w Komisji ds. Roszczeñ Erytrea –
Etiopia. Podkreœli³, ¿e mimo i¿ roszczenia obejmuj¹ tylko szkody powsta³e wskutek pogwa³cenia na szerok¹ skalê miêdzynarodowego prawa humanitarnego i praw cz³owieka, to w paŸdzierniku 2004 r. powo³ano grupê robocz¹ ds. utworzenia
„miêdzynarodowego funduszu
kompensacyjnego dla ofiar aktów
terrorystycznych i ich rodzin”. Ponadto, Komisja ONZ ds. Praw Cz³owieka przyjê³a wiosn¹ 2005 r. zbiór
„podstawowych zasad i regu³ w
sprawie prawa do odszkodowañ dla
ofiar powa¿nych naruszeñ praw
cz³owieka i miêdzynarodowego prawa humanitarnego”. John R. Crook
podkreœli³ te¿, ¿e Kongres Stanów
Zjednoczonych przeznaczy³ ostatnio 20 milionów dolarów na pomoc
dla rodzin i wspólnot, które ucierpia³y nieumyœlnie w wyniku niektórych
dzia³añ militarnych Stanów Zjednoczonych w Afganistanie oraz w Iraku.
William A. Schabas, kierownik
Irlandzkiego Centrum Praw Cz³owieka, zwi¹zany z Narodowym Uniwersytetem Irlandii, omówi³ t³o historyczne powo³ania Specjalnego
Trybuna³u dla Sierra Leone wraz z
mechanizmem prowadzenia postêpowania przed tym trybuna³em.
William W. Burke-White (Uniwersytet Pensylwania) postawi³
tezê, ¿e licznie powstaj¹ce trybuna³y karne stanowi¹ odpowiedŸ na zapotrzebowanie. Maj¹ one nie tylko
skutek prawny, ale te¿ polityczny dla
krajów, wobec których rozci¹ga siê
ich jurysdykcja.
Poddaj¹c pod dyskusjê instytucjonaln¹ reformê Unii Europejskiej,
wiele uwagi poœwiêcono Konstytucji Europejskiej. P. van Nuffel (Komisja Europejska) stwierdzi³, ¿e negatywny stosunek do konstytucji
wynika g³ównie z obawy przed
„globalizacj¹ œwiata”. Unia Europejska – jego zdaniem, sta³a siê
ofiar¹ spo³ecznych niepokojów czy
obaw, w tym tych zwi¹zanych z procesem rozszerzania Unii. Proces
rozszerzania Unii ma jednak swoje
ograniczenia w zakresie obszaru geograficznego, jak i tempa przyjmowania nowych pañstw. Podczas dyskusji argumentowano równie¿, ¿e
powinniœmy sobie uœwiadomiæ, ¿e
„Europa jest tutaj i wszyscy jesteœmy Europejczykami”, dlatego
Konstytucja Europejska powinna
rozpoczynaæ siê s³owami „My Europejczycy...”. Nie powinniœmy siê
cofaæ, ale pójœæ do przodu”, jak podkreœla³ jeden z delegatów. Nale¿y
dokonaæ zmian w Traktacie Konstytucyjnym, tak aby „pozostawa³ bli¿ej obywateli”, a nie pañstw. Konstytucjê Europejsk¹ uznano za zbyt
szczegó³ow¹, tekst konstytucji uznano za zbyt trudny dla przeciêtnego
obywatela.
Dr Joanna Banach-Gutierrez,
(LL.M. Helsinki)
kierownik Centrum
Dokumentacji Europejskiej
adiunkt w Miêdzywydzia³owym
Instytucie Prawa i Administracji UO
73
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
Politolodzy
w Nadrenii-Palatynacie
Podró¿ studyjna dziesiêciu studentów Instytutu Politologii Uniwersytetu Opolskiego wraz z opiekunem z
ramienia instytutu trwa³a od 16 do 26
maja br. G³ównym celem by³o poznanie systemu politycznego RFN, dziêki spotkaniom i dyskusjom z przedstawicielami parlamentu, rz¹du, instytucji i organizacji politycznych
dzia³aj¹cych w kraju zwi¹zkowym
Nadrenia-Palatynat.
Drugi cel poznawczy dotyczy³
zdobycia wiedzy na temat funkcjonowania systemu szkolnictwa wy¿szego w Niemczech (na przyk³adzie
Uniwersytetu im. Jana Guttenberga
w Moguncji), w tym przede wszystkim przebiegu studiów w zakresie
nauk politycznych. Nadrenia-Palatynat jest regionem partnerskim województwa opolskiego, st¹d trzecim
celem projektu by³o tak¿e poznanie
partnerskiego landu oraz zacieœnienie kontaktów interregionalnych.
Wszystkie wy¿ej wymienione zamierzenia zosta³y zrealizowane.
Przed³o¿ony wczeœniej DAAD i
Urzêdowi Marsza³kowskiemu Województwa Opolskiego program spotkañ i dyskusji zosta³ w pe³ni zrealizowany oraz wzbogacony o kilka
dodatkowych punktów: spotkanie w
Krajowej Centrali ds. Kszta³cenia
Politycznego w Moguncji, rozmowy
z premierem Kurtem Beckiem i przewodnicz¹cym Landtagu Christophem Grimmem, dyskusja z burmistrzem gminy zwi¹zkowej Oppenheim-Nierstein Klausem Penzerem.
Najwiêksze zainteresowanie studentów wywo³a³y spotkania z politykami szczebla federalnego (Fritz
Rudolf Korper), landowego (Kurt
Beck, Christoph Grimm, Ulla Brede-Hoffmann, Jochen Hartloff), powiatowego (Karl Otto Velten) i
gminnego (Klaus Penzer). Jedynym
mankamentem – zdaniem uczestni-
ków podró¿y studyjnej – by³o to, ¿e
wszyscy interlokutorzy pochodzili z
rz¹dz¹cej w Nadrenii-Palatynacie
partii SPD. Zabrak³o natomiast
spotkañ i rozmów z opozycj¹, gdy¿
by³o to trudne do przeprowadzenia
w czasie tak krótkiego pobytu i przy
tak napiêtym programie.
Dyskusje z urzêdnikami organów
wykonawczych (Walter Schumacher, Gerd Mie³ke, Klaus Tiggemann) uœwiadomi³y studentom œcis³e zwi¹zki ³¹cz¹ce rz¹d z legislatyw¹. Jako bardzo ciekawe ocenione
zosta³y spotkania w dwóch instytucjach wspieraj¹cych œwiat polityki:
Fundacji im. Friedricha Eberta,
która stanowi zaplecze naukowe,
kulturalno-polityczne i logistyczne
partii SPD oraz dzia³a na rzecz tworzenia spo³ecznego konsensusu
dla polityki tej partii, i w Krajowej
Centrali ds. Kszta³cenia Politycznego, która dzia³a na rzecz kszta³towania œwiadomoœci politycznej i demokratycznej spo³eczeñstwa niemieckiego. W obu tych instytucjach studenci otrzymali wiele publikacji
ksi¹¿kowych, broszur i innych
materia³ów informacyjnych dotycz¹cych polityki wewnêtrznej i zagranicznej RFN, problematyki unijnej oraz stosunków polsko-niemieckich, które wykorzystane zostan¹ w
czasie studiów.
Za wa¿ne uzupe³nienie rozmów
na temat stosunków polsko-niemieckich uznaæ nale¿y spotkanie i
dyskusjê w Deutsches Polen-Institut
w Darmstadt (Hesja). Utworzony w
1980 r. przez Karla Dedeciusa instytut pe³ni w Niemczech, jak mogliœmy siê przekonaæ, wa¿n¹ funkcjê w
promocji i propagowaniu polskiej
kultury, (przede wszystkim polskiej
literatury), historii i polityki; organizuje konferencje, dyskusje panelowe, wystawy i koncerty.
W Uniwersytecie im. J. Guttenberga uczestnicy projektu mieli
mo¿liwoœæ dokonania porównania
toku studiów politologicznych w
Polsce i w Niemczech. Pytania studentów dotyczy³y przede wszystkim
mo¿liwoœci odbycia czêœci studiów
(1-2 semestrów) w Niemczech.
Oprócz merytorycznej (naukowej) czêœci projektu studenci zwiedzili Moguncjê, Oppenheim, Frankfurt nad Menem, Bingen, Koblencjê,
Darmstadt i Bad-Kreuznach.
Podsumowuj¹c wyniki podró¿y
studyjnej, stwierdziæ nale¿y, ¿e bogaty i kompleksowy program da³ jej
uczestnikom mo¿liwoœæ bli¿szego
zaznajomienia siê z funkcjonowaniem systemu politycznego w Niemczech oraz porównania jego efektywnoœci z polskim systemem politycznym. Sta³ siê ponadto impulsem do nawi¹zania wspó³pracy pomiêdzy Instytutem Politologii UO a
Instytutem Nauk Politycznych Uniwersytetu im. J. Guttenberga w
Moguncji. Goœcinnoœæ oraz mi³a atmosfera spotkañ przyczyni³y siê z
pewnoœci¹ do przezwyciê¿enia
uprzedzeñ w stosunkach pomiêdzy
Polakami a Niemcami. Czêœæ studentów wyrazi³a ochotê na zaliczenie roku studiów w Niemczech. Za
dodatkowy atut projektu uznaæ nale¿y mo¿liwoœæ poznania atrakcyjnych walorów krajobrazowych i turystycznych Nadrenii-Palatynatu.
Podró¿ studyjna mog³a odbyæ siê
dziêki dotacjom uzyskanym z Niemieckiej Centrali Wymiany Akademickiej (przedstawicielstwa w Warszawie), Urzêdu Marsza³kowskiego
Województwa Opolskiego i Uniwersytetu Opolskiego. Pieni¹dze te s¹
inwestycj¹, której efekty z pewnoœci¹
bêd¹ widoczne w przysz³oœci.
Aleksandra Trzcieliñska-Polus
74
INDEKS nr 7–8 (63–64)
XIX Letnia Szko³a M³odych Pedagogów
Profesjonalizm
nauczyciela
Po raz kolejny w ramach Letnich
Szkó³ M³odych Pedagogów kadra
naukowa z ró¿nych oœrodków akademickich w Polsce mia³a okazjê
spotkaæ siê i kszta³towaæ pod okiem
najlepszych specjalistów ze œwiata
wspó³czesnej humanistyki nowe
kompetencje naukowo-badawcze.
Tematem przewodnim obrad by³o
has³o: Profesjonalizm zawodu nauczyciela. Konteksty teoretyczne i
empiryczne.
W zajêciach szko³y uczestniczyli
wybitni polscy profesorowie: Wanda Dró¿ka, Maria Dudzikowa, Stanis³aw Dylak, Zdzis³awa Kawka,
Henryka Kwiatkowska, Stefan
Kwiatkowski, Tadeusz Lewowicki,
Henryk Mizerek, Joanna Rutkowiak, Bogus³aw Œliwerski, Aleksandra Tokarz, Lech Witkowski,
którzy reprezentowali przoduj¹ce
oœrodki naukowe w Polsce.
Organizatorem LSMP by³ tradycyjnie Komitet Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk, a
wspó³organizatorami dziewiêtnastej
ju¿ edycji – Instytut Studiów Edukacyjnych oraz Instytut Nauk Pedagogicznych Uniwersytetu Opolskiego. Uczestników szko³y pod swój
goœcinny dach przyj¹³ Oœrodek ,,Sebastianeum Silesiacum” w Kamieniu Œl¹skim. Tam równie¿ odbywa³y siê wszystkie zajêcia. Wziê³o w
niej udzia³ ponad 40 m³odych pedagogów z 14 oœrodków akademickich
z Polski (Pomorska Akademia Pedagogiczna w S³upsku, Akademia
Bydgoska, Akademia Œwiêtokrzyska, Wy¿sza Szko³a Pedagogiczna
ZNP w Warszawie, Dolnoœl¹ska
Szko³a Wy¿sza Edukacji TWP, Pañstwowa Wy¿sza Szko³a Zawodowa
w Raciborzu, UMK w Toruniu,
UAM w Poznaniu, Uniwersytet
Gdañski, Uniwersytet Szczeciñski,
Uniwersytet w Bia³ymstoku, Uniwersytet £ódzki, Uniwersytet Zielonogórski, Uniwersytet Opolski) oraz
2 zagranicznych (Uniwersytet Mateja Bela z Banskiej Bystricy, Uniwersytet Palackeho z O³omuñca).
Kierownikiem merytorycznym i duchowym przewodnikiem szko³y
by³a prof. dr hab. Maria Dudzikowa.
Funkcjê prezydenta Forum M³odych
Pedagogów i sekretarza XIX LSMP
pe³ni³a dr Anna Weissbrot-Koziarska, któr¹ wspomaga³a grupa
m³odych pracowników Uniwersytetu Opolskiego: mgr Joanna Janik,
mgr Katarzyna Wereszczyñska,
mgr Mariusz Garbiec, mgr Przemys³aw Kaniok, mgr Andrzej
Mamro³.
Uroczystego otwarcia LSMP dokonali: przewodnicz¹cy KNP PAN
prof. dr hab. Tadeusz Lewowicki,
doktor honoris causa UO i wiceprzewodnicz¹ca KNP PAN prof. dr hab.
Maria Dudzikowa. W swoich wyst¹pieniach przypomnieli cele, zadania
i formu³ê szko³y. Podkreœlili równie¿ potrzebê organizowania i pielêgnowania jej idei i tradycji. Spotkanie inauguracyjne by³o okazj¹ do
z³o¿enia podziêkowañ tym wszystkim, bez których szko³a nie mog³aby istnieæ. W imieniu organizatorów
szko³y podziêkowania przyjêli
i powitali zaproszonych goœci: prorektor ds. kszta³cenia i studentów
prof. dr hab. Marek Masnyk, dziekan Wydzia³u Historyczno-Pedagogicznego prof. dr hab. Stefan Marek Grochalski, z-ca dyrektora ds.
naukowych Instytutu Studiów
Edukacyjnych prof. dr hab. Ewa
Smak, dyrektor Instytutu Nauk Pe-
dagogicznych prof. dr hab. Zenon
Jasiñski, marsza³ek województwa
opolskiego Grzegorz Kubat, opolski kurator oœwiaty Franciszek
Minor.
W kolejnych dniach spotkania w
ramach cyklu Co maj¹ nam do powiedzenia? odby³y siê wyk³ady profesorów rozwijaj¹ce temat przewodni szko³y. Wa¿nym punktem LSMP
s¹ Spotkania z Mistrzami. Pod kierunkiem najlepszych specjalistów z
dziedziny nauk humanistycznych
m³odsi koledzy z kadry akademickiej pozyskiwali now¹ wiedzê,
kszta³towali nowe umiejêtnoœci badawcze oraz zdobywali nowe doœwiadczenia naukowe. Sta³ym elementem spotkañ w ramach szko³y
jest Gie³da pró¿noœci, czyli plenarne wyst¹pienia m³odych. Jest to czas
przeznaczony dla najlepszych z
m³odszej kadry akademickiej, których osi¹gniêcia (w postaci referatów) prezentowane s¹ na sesjach
plenarnych.
Profesorowie i m³odzi naukowcy
odwiedzili równie¿ Uniwersytet
Opolski. Gospodarze spotkania:
prorektor ds. wspó³pracy z zagranic¹ i rozwoju kadry prof. dr hab.
Jerzy Lis oraz dziekan Wydzia³u
Historyczno-Pedagogicznego prof.
dr hab. Stefan Marek Grochalski
przedstawili historiê uczelni, jej obecn¹ strukturê, osi¹gniêcia i kierunki rozwoju. Uczestnicy zostali oprowadzeni po budynkach Collegium
Maius i Collegium Pedagogicum.
Zwiedzali opolsk¹ starówkê oraz
Muzeum Wsi Opolskiej w Bierkowicach. Wieczorem obejrzeli spektakl teatralny zatytu³owany W szeptach niepamiêci (autorem scenariusza i re¿yserem jest mgr Agnieszka
75
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
W³och z Instytutu Studiów Edukacyjnych), a zosta³ on przygotowany
przez prowadzony przez ni¹ studencki Teatr Ruchu Zapadnia.
XIX Letnia Szko³a M³odych Pedagogów przechodzi ju¿ do historii.
Jej przebieg, charakter i osi¹gniêcia
uczestników uwypuklaj¹ wagê i potrzebê corocznych spotkañ, które sta-
j¹ siê Ÿród³em nowych doœwiadczeñ
i inspiracji w trudnej sztuce tworzenia w³asnego wizerunku, m¹drego i
odpowiedzialnego badacza.
Mariusz Garbiec
Za „niezwyk³¹ goœcinnoœæ i wielostronn¹ pomoc” w zorganizowaniu XIX
Letniej Szko³y M³odych Pedagogów w
Kamieniu Œl¹skim – w imieniu wspó³organizatorów i uczestników spotkania
– podziêkowania, na rêce prorektora
Marka Masnyka, z³o¿y³ prof. dr hab.
Tadeusz Lewowicki z Komitetu Nauk
Pedagogicznych PAN, doktor h.c. UO:
„Cieszê siê, ¿e dobra tradycja Letnich
Szkó³ zosta³a tak piêknie podtrzymana
i wzbogacona przez bliskie mi œrodowisko Uniwersytetu Opolskiego”.
Fina³ tegorocznej opolskiej edycji konkursu „Primus Inter Pares”
Najlepsi wœród równych
7 czerwca br. w opolskim Urzêdzie Marsza³kowskim odby³ siê uroczysty fina³ wojewódzkiej edycji
konkursu na najlepszego studenta RP
„Primus Inter Pares”. Trójka wyró¿nionych reprezentowa³a opolski oœrodek akademicki w ogólnopolskim
finale, nad którym patronat obj¹³ prezydent Aleksander Kwaœniewski.
W konkursie licz¹ siê nie tylko
oceny. Wa¿nymi czynnikami branymi pod uwagê przy ocenie kandydata s¹ równie¿: znajomoœæ jêzyków
obcych, dzia³alnoœæ na rzecz œrodowiska akademickiego, aktywnoœæ
spo³eczna na uczelniach macierzystych i poza nimi, a tak¿e udzia³ w
konferencjach, seminariach naukowych, publikacje naukowe oraz wnioski racjonalizatorskie.
W tym roku do fina³u opolskiej
edycji zakwalifikowano ³¹cznie 8
najlepszych, zdaniem komisji, studentów Uniwersytetu Opolskiego i
Politechniki Opolskiej oraz Wy¿szej
Szko³y Zarz¹dzania i Administracji.
Zaszczytne wyró¿nienia z r¹k marsza³ka Województwa Opolskiego i
Kolegium Rektorów odebra³a trójka
najbardziej aktywnych w œrodowisku
akademickim ¿aków, w tym dwoje
studentów Uniwersytetu Opolskiego.
Zwyciêstwo przypad³o w udziale
studentce V roku chemii Ewelinie
Szyd³o, a miejsce II zaj¹³ jej kolega
z tego samego roku – Rados³aw
Maj. Obydwoje wymienieni laurea-
ci studiowali chemiê w ramach indywidualnego toku studiów pod kierunkiem prof. dr hab. in¿. Krystyny
Czai, co umo¿liwi³o im, bez obni¿enia efektywnoœci kszta³cenia na tym
podstawowym dla nich kierunku,
równoczesne ukoñczenie kierunku
ochrony œrodowiska UO – w przypadku Eweliny oraz politologii na
Uniwersytecie Œl¹skim przez Radka.
Obydwoje wykazali siê na studiach bardzo dobrymi wynikami oraz
niezwyk³¹ aktywnoœci¹ na rzecz
opolskiego i ogólnopolskiego œrodowiska akademickiego. Wielokrotnie
byli cz³onkami Zarz¹du Ko³a Naukowego Chemików Uniwersytetu
Opolskiego, a tak¿e od listopada
2004 przewodzili nadrzêdnemu dla
wszystkich chemicznych kó³ naukowych w Polsce – Akademickiemu
Stowarzyszeniu Studentów Chemii
(ASSChem). Byli organizatorami
konferencji naukowej dla studentów
z ca³ej Polski (XXII Ogólnopolska
Szko³a Chemii „Wiosna 2005” – od
29 kwietnia do 4 maja, Wis³a), maj¹
tak¿e na swym koncie liczne publikacje naukowe, w tym wspó³autorstwo w samodzielnie opracowanym
przez Ko³o Naukowe Chemików UO
skrypcie o charakterze naukowo-dydaktycznym.
To tylko niektóre z dokonañ laureatów z Uniwersytetu Opolskiego,
którzy za swoje osi¹gniêcia otrzymywali ju¿ inne wyró¿nienia – stypen-
dium ministra edukacji narodowej i
sportu oraz Nagroda Rektora UO za
rok akademicki 2002/2003 w przypadku Eweliny oraz dwukrotna Nagroda Rektora UO za rok akademicki 2002/2003 i 2003/2004 dla Radka.
Trzecie miejsce zajê³a Agnieszka
Grodzka, studentka WSZiA – laureatka Olimpiady Wiedzy Ekonomicznej o du¿ym doœwiadczeniu pracy w
samorz¹dzie, któremu przez dwa lata
przewodniczy³a.
Pod koñiec wrzeœnia w Pa³acu
Prezydenckim opolskie œrodowisko
akademickie reprezentowa³a Ewelina Szyd³o, choæ do Warszawy pojecha³a w charakterze zaproszonych
goœci tak¿e pozosta³a dwójka laureatów – Rados³aw Maj i Agnieszka
Grodzka.
Do opolskiej edycji konkursu
„Primus Inter Pares” zakwalifikowali
siê: Ewelina Szyd³o (Uniwersytet
Opolski), Rados³aw Maj (Uniwersytet Opolski), Agnieszka Grodzka
(Wy¿sza Szko³a Zarz¹dzania i Administracji), Pawe³ Kad³ubowski (Politechnika Opolska), Monika Malinowska (Wy¿sza Szko³a Zarz¹dzania i Administracji), Piotr Rychlicki (Politechnika Opolska), Eliza
Bujmi³a (Wy¿sza Szko³a Zarz¹dzania i Administracji), Magdalena
Luniak (Uniwersytet Opolski).
Rados³aw Maj
76
INDEKS nr 7–8 (63–64)
II Kongres Mediewistów Polskich w Lublinie
Dysputy o œredniowieczu
W dniach 19–21 wrzeœnia w Lublinie odby³ siê II Kongres Mediewistów Polskich – najwiêksze spotkanie polskich historyków œredniowiecza, odbywaj¹ce siê ju¿ drugi raz
z rzêdu, nabieraj¹ce wyraŸnego rozpêdu i cech cyklicznoœci (pierwszy
z kongresów odby³ siê w Toruniu w
2003 roku, kolejne, trzecie spotkanie, zapowiedziano na 2008 rok w
£odzi). Podobnie jak trzy lata temu,
swój udzia³ w obradach potwierdzi³o oko³o 270 osób z wszystkich
oœrodków akademickich w Polsce,
zg³aszaj¹c 160 artyku³ów, wyg³oszonych nastêpnie w 14 sekcjach
g³ównych i 10 sekcjach referatów
indywidualnych. £¹cznie w obradach wziê³o udzia³ ponad trzystu
uczestników. Tak du¿ym spotkaniem nie mo¿e siê chyba poszczyciæ
¿adna z grup zawodowo (i z zami³owania) zajmuj¹ca siê histori¹!
Za liczebnoœci¹ uczestników sz³a,
oczywiœcie, w parze wieloœæ i ró¿norodnoœæ poruszanych w referatach tematów. I tak, wybieraj¹c poszczególne sale, gdzie starano siê
tematycznie uporz¹dkowaæ poszczególne wyst¹pienia, mo¿na by³o
poznaæ zarówno „Zakres i metody
nauczania septem artes na Wydziale Sztuk Akademii Krakowskiej”
(Krzysztof O¿og), zobaczyæ jak
wygl¹da³a zale¿noœæ pomiêdzy „Gr¹
na szachownicy a rzeczywistoœci¹ –
przyk³ady fabu³ kultury rycerskiej
(Robert Lubczyk), poczuæ „Spojrzenie na Bizancjum spod krzaczastych brwi Zygmunta Luksemburczyka. Wêgry a zagro¿enie tureckie”
(Stanis³aw Sroka), a na tych, którzy
chcieli odpocz¹æ przed kolejnym
wyk³adem czeka³a „Podró¿ morska
jako wyprawa w odmienn¹ rzeczywistoœæ” (Monika JankiewiczBrzostowska). W kuluarach mo¿na
by³o porozmawiaæ z takimi tuzami
polskiej mediewistyki jak Henryk
Samsonowicz, Jerzy Strzelczyk,
Stanis³aw Bylina czy Jacek Banaszkiewicz. Owym nieformalnym
spotkaniom sprzyja³o zw³aszcza
zorganizowane przez gospodarzy w
poniedzia³kowy wieczór spotkanie
w klubie „Hades”, gdzie zapowiadany jako skromny szwedzki stó³ móg³
z powodzeniem konkurowaæ z zapustowym obiadziskiem na dworze
w³adcy œredniej wielkoœci œredniowiecznego królestwa…
Uniwersytet Opolski reprezentowa³a piêcioosobowa grupa (prof.
Anna Pobóg-Lenartowicz, mgr
Mariusz Woskowski, Dorota Ko-
ehler, Artur Dumnicki, mgr Micha³ Cetnarowski), która by³a wspó³organizatorem kongresu, prezentuj¹c
te¿ referat o implantacji klasztorów
kanoników regularnych na Œl¹sku.
Dodajmy, ¿e pobyt w Lublinie nie
ogranicza³ siê tylko do udzia³u w
kongresie. By³a okazja poznaæ cudowne, stylizowane quasi-¿ydowskie
knajpki w piwnicach rynkowych kamienic, obejrzeæ zniszczon¹, ale niesamowit¹, têtni¹c¹ ¿yciem miejsk¹
starówkê. Ciekawe, czy Piotrkowska
w £odzi za trzy lata bêdzie wygl¹daæ
równie tajemniczo i piêknie?
Dorota Koehler
Micha³ Cetnarowski
Studenci na
wykopalisku
Studenci z Uniwersytetu Wroc³awskiego i Uniwersytetu Opolskiego pracowali przy wykopaliskach archeologicznych w Ryczynie pod O³aw¹. Odkryto tam pozosta³oœci œredniowiecznego grodu
(XI–XIII w.) oraz cmentarzyska
(X–XVI w.).
Od zesz³ego roku, dziêki inicjatywie Instytutu Archeologii i Etnologii PAN we Wroc³awiu oraz Instytutu Historii Uniwersytetu Opolskiego, odbywaj¹ siê w Ryczynie
prace wykopaliskowe. Gród, le¿¹cy
wówczas tu¿ przy prawym brzegu
Odry (obecnie kilka kilometrów od
rzeki), mia³ du¿e znaczenie militarne. Istnia³ do XIII wieku, osadê z
parafi¹ zniszczono po najeŸdzie Kazimierza Jagielloñczyka na Œl¹sk.
Archeolodzy odkryli tam równie¿
kurhany ca³opalne. Wykopaliska na
tym terenie prowadzono ju¿ w XIV
wieku.
Pracami kierowa³ dr hab. S³awomir MoŸdzioch z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN we Wroc³awiu. Na miejscu nad studentami
czuwa³a mgr Magdalena Przysiê¿na-Pizarska z Instytutu Historii
Uniwersytetu Opolskiego. Studenci znaleŸli m.in. narzêdzia gospodarcze. Prace w Ryczynie potrwaj¹
kilka lat.
BEZ
77
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
„Sinfonietta Opoliensis” na wystêpach w Niemczech
Koncert wœród ró¿
Opolski Chór Kameralny i Studencka Orkiestra „Sinfonietta Opoliensis” Uniwersytetu Opolskiego –
obydwa zespo³y pod dyrekcj¹ dra
Mariana Biliñskiego zosta³y zaproszone do Buschhoven (Niemcy),
aby tam wyst¹piæ na uroczystoœci w
parafii œw. Katarzyny. Przy okazji
chór i orkiestra wyst¹pi³y w katedrze w Kolonii, koœciele œw. M.
Magdaleny i koœciele œw. El¿biety
w Bonn.
18 czerwca, w pierwszym dniu
pobytu, obydwa zespo³y wyst¹pi³y
w katedrze w Kolonii, daj¹c pó³godzinny koncert podczas nabo¿eñstwa na Anio³ Pañski. Œwi¹tynia
by³a pe³na ludzi. Turyœci z ca³ego
œwiata, najwiêcej Azjatów. Trema
ogromna, wielkie prze¿ycie. Wykonano pieœni w trzech jêzykach: po
³acinie, po polsku, po niemiecku.
Zainteresowanie koncertem by³o
bardzo du¿e, gromkie brawa, pe³ny
aplauz. Ludzie podchodzili do podium, robili zdjêcia, uœmiechali siê
serdecznie i ¿yczliwie. Wykonawcy
z ogromn¹ satysfakcj¹ i zadowoleniem opuszczali katedrê. Przy wejœciu mo¿na by³o kupiæ informatory,
mówi¹ce o historii tego zabytkowego obiektu (w polskim wydaniu
mo¿na by³o znaleŸæ niezwykle ciekaw¹ informacjê: w katedrze jest pochowana królowa Rycheza, czyli
Ryksa, ¿ona Mieszka II, króla Polski – a wiêc polski akcent w tej starej œwi¹tyni, której pocz¹tki siêgaj¹
IV wieku).
Po koncercie wszyscy pojechali
do Bonn, zakwaterowano nas w
schronisku m³odzie¿owym. Po krótkim odpoczynku opolanie wziêli
udzia³ w mszy œw. w koœciele œw. M.
Magdaleny w Bonn. Proboszczem
jest tam Hiszpan, który serdecznie
przyj¹³ chórzystów i muzyków.
Wierni mieli okazjê us³yszeæ utwory œl¹skiego kompozytora, Ignaza
Reimanna. Na koniec mszy otrzymaliœmy wielkie brawa.
Drugi dzieñ dla artystów by³ niezwykle pracowity. W przepiêknym,
zabytkowym koœciele œw. El¿biety
w Bonn na mszê przyby³o sporo
wiernych. Ksi¹dz proboszcz (Niemiec) powita³ serdecznie chór i
orkiestrê. Koœcielny, z pochodzenia
Polak, t³umaczy³ na jêzyk polski s³owa ksiêdza. I tu otrzymaliœmy ogromne brawa. Wtedy okaza³o siê, ¿e
w tej parafii mieszka sporo ludzi pochodz¹cych z Polski (nawet z Opolszczyzny). Wzruszeni podchodzili
do chórzystów, witali siê serdecznie,
przedstawiali siê, mówili sk¹d pochodz¹. Pada³y nazwy miejscowoœci: Kêdzierzyn, Niwki, Gliwice,
Krapkowice, £¹cznik, Kraków...
Po mszy wszyscy ruszyli do centrum miasta, aby zwiedziæ tê dawn¹
stolicê Niemiec. Chcieliœmy zobaczyæ dom, w którym urodzi³ siê,
mieszka³ i tworzy³ swe dzie³a Ludwig van Beethoven. Stamt¹d wyjechaliœmy do Buschhoven, ma³ej
miejscowoœci, oddalonej od Bonn o
oko³o 20 kilometrów, gdzie znajduje siê piêkne sanktuarium Matki
Bo¿ej Ró¿y Duchowej. Miejscowoœæ niezwykle malownicza. Ulice
udekorowane chor¹giewkami, bramami powitalnymi z upiêtymi na
nich ró¿ami i wst¹¿kami. W koœciele
tysi¹ce ró¿. W ogromnym upale
wszêdzie unosi³ siê silny zapach
kwiatów. 19 czerwca to Dzieñ Matki Bo¿ej Ró¿y Duchowej i rocznica
wyniesienia przez Jana Paw³a II na
o³tarze ks. Bronis³awa Markiewicza
(Polaka), za³o¿yciela michalitów i
budowniczego tego sanktuarium.
Proboszczem jest Polak, ks. Stanis³aw Friede, pochodz¹cy z Gdyni.
Serdecznie przyj¹³ opolan, czêstuj¹c
ch³odnymi napojami, kaw¹ i ciastem
domowego wypieku.
Podczas mszy œwiêtej, z udzia³em
biskupa, koœció³ by³ pe³en ludzi. Na
chórze niezwykle duszno, gor¹co.
Obok ton¹cego w ró¿ach sanktuarium maryjnego znajduje siê okaza³y portret Bronis³awa Markiewicza,
pierwszego proboszcza tej parafii.
Chór i orkiestra wykona³y Mszê
„Sinfonietta Opoliensis” w katedrze w Kolonii.
78
G-dur I. Reimanna, a po mszy odby³
siê godzinny koncert (po ³acinie, po
polsku i po niemiecku). Brawa na
stoj¹co. – Tu jeszcze nikt tak nie
œpiewa³ – mówi³ wzruszony ks. Stanis³aw. Po koncercie spotkanie z
proboszczem w parafialnej kawiarence. Ks. Stanis³aw, który jest tu ju¿
30 lat, opowiada o swoich ¿yciu, o
tym jak przywêdrowa³ do Buschhoven z dalekiej Gdyni.
Pod koniec wieczornej mszy
œwiêtej, z udzia³em chóru i orkiestry,
ks. proboszcz poœwiêci³ potê¿ne kosze ze œwie¿ymi ró¿ami – uczestnicy mszy otrzymali w darze kwiaty.
INDEKS nr 7–8 (63–64)
Chórzyœci i muzycy zabrali ze sob¹
ró¿e, które, jak mówi³ ks. Stanis³aw,
maj¹ cudown¹ moc i nale¿y je ususzyæ.
Przed samym wyjazdem z Buschhoven przyby³a pani Magdalena
Kry³ow, Polka, która pomog³a opolanom w zorganizowaniu wszystkich wyst¹pieñ. Na po¿egnanie ks.
Stanis³aw powiedzia³ z uznaniem, ¿e
koncert by³ wspania³¹ uczt¹ duchow¹ i wyrazi³ ¿yczenie, aby w przysz³ym roku znowu przyjechaæ.
Warto dodaæ, ¿e w repertuarze
opolskich muzyków znalaz³y siê
nastêpuj¹ce utwory: Pastorales
Tantum Ergo, Messe in G-dur – I.
Reimann, Ave Maria – J. Busto, Bohorodica – S. Rachmaninow, Regina Angelorum – I. Reimann, Zdrowaœ Królewno Wyborna – Koszewski, Ave Maria – K. May, Herr, deine Gute, Ave verum – W. A. Mozart, Panis angelicus – C. Frank,
Psalm 66 – Patsiuk, Agnus Dei – L.
Capodagio, Czego chcesz od nas,
Panie – R. Twardowski, U stóp o³tarza – z Mszy polskiej, Aria – J. S.
Bach.
Krystyna Œwistuñ
Nauka nie potrzebuje
paszportu
Tu¿ przed wyk³adem jest taki
moment, kiedy gwar w audytorium
przechodzi w szmer przyciszonego
g³osu, chaos ustêpuje przed porz¹dkiem nauki… Profesor – nawet w
bardzo dobrej formie – zaczynaj¹c
swoje wyk³ady, nie mo¿e jednak w
pe³ni przewidzieæ ich rezultatów.
Jedne zostan¹ ocenione póŸniej jako
znakomite, rozstrzygaj¹ce o sprawach ró¿nej rangi, inne jako tylko
ciekawe. Dobry wyk³ad to jasny,
precyzyjny wywód, a nie mg³awica
rozpierzch³ej spekulacji.
Obcowanie z uczonym, wyk³adowc¹, który opanowa³ myœlowo
olbrzymi materia³ swojej dyscypliny naukowej, nale¿y do rytua³u i tradycji akademickiej. Podobnie dzieje siê w wielu salach i aulach na
wszystkich uczelniach, niezale¿nie
od szerokoœci geograficznej. Ale
poza rytua³ami czy te¿ osi¹gniêciami samej nauki – jest coœ jeszcze.
W gruncie rzeczy ogó³ profesorów jest serdecznie zatroskany o
postawy swoich studentów. M³odzi
jak to m³odzi, garn¹ siê do studiowania, a zarazem rozpiera ich ¿ywio-
³owa pasja ¿ycia i u¿ycia, indywidualizm i pokusy rzeczywistoœci. Profesor zawsze bêdzie siê stara³ byæ
starszym przyjacielem, przemawiaæ
do serc, zjednaæ te serca dla jakichœ
idea³ów, a odwróciæ je od bana³u i
ja³owych obrotów. Stara siê skierowaæ aspiracje ku zamiarom istotnie
wielkim, nadaæ sens wykszta³ceniu,
kompetencjom, profesjonalizmowi.
Wszak dobro wykszta³cenia jest
bezsporne!
To prawda, ¿e zmieniaj¹ siê adresaci tych starañ i zabiegów, inny jest
ich status spo³eczny i materialny, inne
oblicze duchowe dzisiejszego maturzysty. Perspektywa wielkiego przewrotu, jaki siê dokona³ w naszym
kraju, zast¹pi³a dotychczasowe strategie ¿yciowe m³odzie¿y, zmusza do
dba³oœci o siebie, o swoje wykszta³cenie, uczciwe, solidne, odpowiedzialne, wype³nione systematyczn¹
prac¹ nad sob¹ i dla siebie. Profesor,
pomagaj¹c w przysposobieniu siê do
¿ycia trudniejszego acz pogodnego,
pracy dla spo³eczeñstwa, mo¿e uczyniæ studiowanie radosnym, w atmosferze wychowawczej i samowycho-
wawczej. Nikt przecie¿ nie lubi œcie¿ek szarzyzny.
W tym prze³omie wewnêtrznym
kadra naukowa odgrywa powa¿n¹
rolê i nie ma w¹tpliwoœci co do jej
znaczenia. Ca³¹ nasz¹ œwiadomoœæ
cywilizacyjn¹ okreœla fakt, i¿ wspó³czesn¹ naukê charakteryzuje dynamika. W praktycznym doœwiadczeniu
¿yciowym dotyczy to ka¿dego z nas.
Wci¹¿ przecie¿ przekraczamy granicê mo¿liwoœci obiektywizowania
w³asnych przekonañ czy doœwiadczeñ, przezwyciê¿amy przypadkowoœæ subiektywnego poznania.
Opolskie œrodowisko akademickie ma te¿ swoje ambicje, swój potencja³, szuka sobie miejsca w nauce polskiej i europejskiej. Wielu z
nas próbowa³o swoich si³ w konfrontacji z uczonymi europejskimi.
Mieliœmy okazjê poznaæ zarówno
wschodnie jak i zachodnie oœrodki
naukowe. I te konfrontacje czêsto
wypad³y na korzyœæ opolan. Dla
równowagi jednak trzeba te¿ odnotowaæ zjawisko turystyki naukowej.
Mam na myœli przemieszczanie siê
z konferencji na konferencjê, niekie-
79
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
dy z tekstem, który warto by ju¿
pozostawiæ w archiwum biblioteki.
Jeœli uczestniczymy w konferencjach na koszt prywatny, niech siê to
dzieje, jeœli na koszt pañstwa, to jest
nadu¿ycie.
Uprawianie nauki jest sztuk¹.
Turystyki naukowej nie warto dzisiaj praktykowaæ! Od tego nie uroœnie ranga opolskich uczonych i
opolskiej nauki. Na pytanie, jaka jest
owa ranga – jednoznacznie nie da
siê odpowiedzieæ, bo nie mamy niezawodnego sposobu jej mierzenia.
Szczególnie w humanistyce. Liczba
cytowañ – zgoda, lista filadelfijska
– te¿, KBN-owskie normy – proszê
bardzo. Ale jak zmierzyæ walory
publikacji, jej szczególny sens treœciowy, jêzykowy, poznawczy, filozoficzny, spo³eczny.
Kto ustala w najbardziej znanych
czasopismach i wydawnictwach, co
jest prawd¹, a co od niej odbiega. Ilu
uczonych wykona³o dan¹ pracê, a
ilu dopisa³o siê do artyku³u, co ponoæ jest potwierdzeniem pracy zespo³owej i dlaczego jest to liczba np.
kilku autorów. Co zadecydowa³o, ¿e
ich w³aœnie wymieniamy i kto spraw-
Z prac Senatu
UO
19 maja 2005 r.
n Senat UO przyj¹³ sprawozdanie
finansowe za rok 2004, przedstawione przez kwestor UO mgr in¿.
Mariê Najdê, podj¹³ te¿ uchwa³ê
o przeznaczeniu zysku uczelni (w
kwocie 147.585,91 z³) na w³asny
fundusz stypendialny (29.500,00
z³) i fundusz zasadniczy uczelni
(118.085,91 z³). Zatwierdzono
plan rzeczowo-finansowy UO na
rok 2005.
n Przewodnicz¹cy Senatu UO prof.
dr hab. Józef Musielok poinformowa³ o uzyskaniu przez kierunek studiów teologia pozytywnej
oceny Uniwersyteckiej Komisji
Akredytacyjnej na kolejne 5 lat.
n Senat UO przyj¹³ wniosek o zatrudnienie mgr Joanny Jêdryszczak-Mynte z dniem 1 X 2005r.
na stanowisku starszego wyk³adowcy jêzyka angielskiego w
Studium Jêzyków Obcych; podj¹³ te¿ decyzjê zatwierdzaj¹c¹
powo³anie studiów na kierunku
biotechnologia, a tak¿e decyzjê o
uruchomieniu od roku akademickiego 2006/2007 trzyletnich stu-
diów licencjackich na kierunku
stosunki miêdzynarodowe.
n Prorektor ds. kszta³cenia dr hab.
Leszek Kuberski, prof. UO poinformowa³ o obowi¹zku przyjêcia
zasad naboru na studia w roku
akademickim 2006/2007 uwzglêdniaj¹cych wyniki tzw. nowej
matury. Uchwa³a w sprawie zasad doboru kandydatów na studia w roku akademickim 2006/
2007 zosta³a przez Senat przyjêta w g³osowaniu jawnym jednomyœlnie. Podobnie – uchwa³a w
sprawie uprawnieñ laureatów
okreœlonych olimpiad, konkursów przedmiotowych oraz kandydatów z miêdzynarodow¹ matur¹ IB, którzy w latach 2006–
2008 bêd¹ przyjmowani bez postêpowania kwalifikacyjnego.
n Senat UO podj¹³ uchwa³ê zatwierdzaj¹c¹ limity przyjêæ na
studia zaoczne w roku akademickim 2005/2006.
23 czerwca 2005 r.
n Przewodnicz¹cy Senatu prof. dr
hab. Józef Musielok wrêczy³ pro-
dza ich wk³ad w dane opracowanie.
To tylko uwagi na marginesie, nie
chcia³bym, aby pioruny posypa³y siê
na moj¹ g³owê. Warto przecie¿
wspó³pracowaæ z partnerami zarówno na wschodzie jak i na zachodzie,
gdy¿ nauka jest ci¹gle otwart¹ drog¹ ku przysz³oœci. Nikt nie mo¿e stawiaæ jej barier politycznych czy ideologicznych, bo skutek ³atwy jest do
przewidzenia: skansen, lunapark,
zero rozwoju. Nauka dziœ nie potrzebuje paszportu i najczêœciej broni siê
sama. Ot co!
Józef Podgórecki
fesorowi Tadeuszowi Góreckiemu oraz profesorowi Józefowi
Podgóreckiemu mianowania
Ministra Edukacji Narodowej i
Sportu na stanowiska profesorów
zwyczajnych.
n Wiêkszoœci¹ g³osów przyjêto
wnioski o mianowanie dra hab.
Edmunda Nowaka na stanowisko profesora nadzwyczajnego w
Instytucie Politologii, dra hab.
Andrzeja Batora na stanowisko
profesora nadzwyczajnego w Instytucie Sztuki, prof. dr hab. in¿.
Krystynê Czajê na stanowisko
profesora zwyczajnego w zakresie chemii, prof. dra hab. in¿.
Jacka Zaleskiego na stanowisko
profesora zwyczajnego w zakresie chemii, dra hab. Huberta
Wojtaska na stanowisko profesora nadzwyczajnego w zakresie
biochemii, dra hab. Kazimierza
Biedrzyckiego (z Uniwersytetu
Zielonogórskiego) na stanowisko
profesora nadzwyczajnego w Instytucie Fizyki, prof. dr hab. in¿.
Gra¿ynê Bartelmus (z Instytutu In¿ynierii Chemicznej PAN w
Gliwicach) na stanowisko profesora nadzwyczajnego w Katedrze
In¿ynierii Procesowej.
n Senat UO przyj¹³ informacjê o
organizacji roku akademickiego
2005/2006.
n Przewodnicz¹cy Senatu prof.
Józef Musielok poinformowa³ o
wizycie w dniu 24 czerwca br. wicemarsza³ka Senatu Kazimierza
Kutza, doktora honoris causa UO.
80
INDEKS nr 7–8 (63–64)
Zapowiedzi wydawnicze (3)
Pamiêci Profesorów
Stanis³awa Kolbuszewskiego (1901-1965)
i W³adys³awa Studenckiego (1910-1985)
Janina HAJDUK-NIJAKOWSKA: Kiedy siê zbudz¹
œpi¹cy rycerze i nastan¹ lata powszechnej szczêœliwoœci? Utopia z przysz³oœci. Studia z pogranicza futurologii, folklorystyki i angelologii.
W³adys³aw HENDZEL: Nowe tytu³y w nowym œwiecie (akademickim): Jego Niekonsekwencja, Jego Poprawnoœæ, Jego Potencjalnoœæ, Jego Specjalizacja, Jego
Mistyfikacja, Jego Ewentualnoœæ, Jego Pob³a¿liwoœæ,
Jego Manipulacja.
czota (Wroc³aw nas galicyjskim zbogaca s³ów szykiem)
zosta³ utworzony od galicyzmu; jêzyk Gallów (Francuzów) mia³ na myœli Poeta, a nie mowê Polaków z Galicji i Lodomerii. Inedita. Komentarz filologiczny: Feliks
PLUTA.
Addendum
Gramatyki jêzyka francuskiego, podrêczniki i s³owniki wydane przez Korna we Wroc³awiu w latach 18001819. Zestaw bibliograficzny.
W³adys³aw HENDZEL (we wspó³pracy z Piotrem
OBR¥CZK¥): O obiadach czwartkowych filologów
opolskich (cz³onków rzeczywistych tzw. bandy czworga*) z koñca XX wieku: jedli wolno, bez poœpiechu, ale
ze smakiem. Zbiór rozpraw o etymologii nazwisk, o gastronomii i o kuchni literackiej. Czy to prawda, ¿e bohaterowie powieœci m³odopolskiej jadali lepiej ni¿ ich
poprzednicy?
Marzena MAKUCHOWSKA: Wp³yw filmów W³adys³awa Pasikowskiego na polszczyznê nie tylko potoczn¹. Prawda i wmówienia.
Appendix
Stylistyka jad³ospisów w restauracji hotelu „Olimpijskiego”. Ceny jad³a i napitków w latach 70. i 80. ubieg³ego wieku (w przeliczeniu na euro).
Franciszek Antoni MAREK: Ambiwalencje narodowoœciowe na Œl¹sku. Wielokulturowoœæ na pograniczach: pierwiastki swojskie i twórczo oswojone, kalki i
naœladownictwa.
* „banda czworga” – ¿artobliwe samookreœlenie (z czyteln¹ wtedy aluzj¹ do wypadków w Chinach) prof. prof. W³adys³awa Hendzla, Zdzis³awa Piaseckiego, Adeli Pryszczewskiej-Kozo³ub i W³adys³awa Jana Studenckiego.
Marian KACZMAREK: Wespazjana z Kochowa Kochowskiego, herbu Nieczuja, curriculum vitae jako
exemplum losów tylu rymopisów spod znaku sarmackiej muzy. Inedita. Wstêp i opracowanie Regina WASIAK TAYLOR.
Stanis³aw KOLBUSZEWSKI: Któ¿ ten m¹¿? Zdaje
siê, ¿e wiem. Rozwi¹zanie – przy pomocy numerologii
– zagadki: kim by³ zapowiadany przez Adama Mickiewicza namiestnik wolnoœci (Z matki obcej, krew jego
dawne bohatery, / A imiê jego czterdzieœci i cztery). Inedita. Pod redakcj¹ Zdzis³awa PIASECKIEGO. Pos³owie i uzupe³nienia bibliograficzne: Alfred WOLNY.
Stanis³aw KOLBUSZEWSKI: Pocz¹tki polonistyki
wroc³awskiej. Od katedry Wojciecha Cybulskiego i W³adys³awa Nehringa do katedry Stanis³awa Kolbuszewskiego i Tadeusza Mikulskiego. Duchowe oswajanie
przestrzeni. Inedita.
Appendix
Sk¹d wiedzia³ Mickiewicz, ¿e or³y nasze lotem b³yskawicy spadn¹ u dawnej Chrobrego granicy?
Stanis³aw KOLBUSZEWSKI: Jak odkry³em, ¿e przymiotnik galicyjski z elegii „Na œmieræ szpaka” Jana Cze-
Marzena MAKUCHOWSKA: Czy pretensjonalne
s³ówko ubogacaæ naprawdê wzbogaca wspó³czesn¹ polszczyznê koœcieln¹? W aneksie: lista frekwencyjna. Dlaczego Jerzy Pilch i Walery Pisarek nie znosz¹ tego s³owa? Rekonesans badawczy.
Appendix
Kto i po co wymyœli³ „Kohlenstaat”?
Franciszek Antoni MAREK: Catalogus illustrium virorum Silesiae. Ze wstêpem Zbyszka BEDNORZA. Pos³owie i uzupe³nienia: Jan GOCZO£ i Zbigniew ZIELONKA.
Franciszek Antoni MAREK: O moich przodkach z Jemielnicy. Podró¿ – nie tylko sentymentalna – w czasie i
przestrzeni. Œl¹zacy odwieczni i wmieszkani.
Appendix
G³os prawego Œl¹zaka o próbach etnicyzacji ruchu regionalnego.
Franciszek Antoni MAREK: Norbert Bonczyk œl¹skim Homerem czy Tacytem górnoœl¹skich powiatów?
O Bonczykowej wariacji na temat Mickiewicza.
Paralipomena
1. Kryptocytaty z „Marii” Antoniego Malczewskiego i z „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza w
„Górze Che³mskiej” Norberta Bonczyka.
2. Bonczyk, Boñczyk, Bonczek i Bontzek. O pisowni nazwisk na styku kultur i jêzyków.
3. Zapach i smak kawy w poemacie Bonczyka (Po
króciutkiej pracy / Wnosi pachn¹c¹ kawê na
ogromnej tacy). Odnaleziona opinia kawiarki z
„Pana Tadeusza”.
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
Aneta MAZUR: Transcendencja realistów i realizm
pisarzy mistycznych we wspó³czesnej literaturze polskiej
i niemieckiej.
Addendum
O niespodziance realistycznej.
Aleksander MIGO: Nieznane wydanie „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza. Lipskie, paryskie, krakowskie czy lwowskie? A mo¿e brodzkie? Ze zbiorów kroœnieñskich po gen. Stanis³awie Szeptyckim.
Appendix
O czym szumi¹ dêby w Lanckoronie?
Aleksander MIGO: Dekonstrukcja uogólnienia Aleksandra hr. Fredry: „Prêdzej z³odziej przyzna siê, ¿e
ukrad³, ni¿ profesor, ¿e g³upstwo powiedzia³”. Miêdzy
logik¹ a retoryk¹.
Aleksander MIGO: O moich próbach stworzenia w
Opolu wa¿nego – na miarê nie tylko ogólnopolsk¹ –
oœrodka handlu ksi¹¿k¹. W aneksie komplet memoria³ów do odpowiednich w³adz. (Wydanie bez wiedzy i
zgody autora).
Aleksander MIGO: Pojedynek na rymy. Urszula Kozio³: „G³upol na g³upolu w Opolu”. Aleksander Migo:
„Paw na pawiu we Wroc³awiu”.
Jan NEUBERG: Zapomniane ksi¹¿ki polonistów
opolskich. T. I. Ksi¹¿ki na szczêœcie (nie tylko dla autorów) zapomniane. T. II. Ksi¹¿ki przemilczane ze szkod¹ dla nauki i kultury. T. III. Studia i rozprawy czekaj¹ce cierpliwie na w³aœciwego czytelnika.
Suplement
Wielojêzyczny katalog (greka, ³acina, angielski).
Stanis³aw S³awomir NICIEJA: Poczet rektorów opolskich. Od Stanis³awa Rosponda i Stanis³awa Kolbuszewskiego do Stanis³awa S³awomira Niciei. Ze wstêpem Kazimierza KUTZA. Komentarz i uzupe³nienia: Dorota
WODECKA-LASOTA i Maciej BORKOWSKI. Dokumentacja bibliograficzna: Henryk KUBICKI.
Addendum
Jak siê znalaz³em w Encyklopedii Gazety Wyborczej
(t. 11, s. 630).
Stanis³aw S³awomir NICIEJA: Przybytki Muz ³agodnych we Lwowie i w Opolu. Jak pisa³em dzie³o (w zamyœle dwutomowe) o opolskim œrodowisku naukowym;
co i kogo chyba przeceni³em, na co spad³a mi³osierna
zas³ona milczenia, a czego siê dowiedzia³em na szczêœcie ju¿ po korektach.
Addenda et corrigenda Barbara STANKIEWICZBUCHOWSKA i Beata ZAREMBA.
Piotr OBR¥CZKA: Wp³yw zatrudnieñ umys³owych
na urodê kobiet. Racje pani Vandervelde (lekarki, ¿ony
Emila Vandervelde, belgijskiego ministra zdrowia),
która w 1937 roku t³umaczy³a prof. Ludwikowi Hirszfeldowi, ¿e uduchowienie lepiej utrzymuje cz³owieka m³odym ni¿ zabiegi kosmetyczne.
81
Appendix
Portrety psychofizyczne Marii Sk³odowskiej-Curie,
Kazimiery I³³akowiczówny, Anais Nin, Zuzanny Ginczanki, Zofii Hertz, Zofii Ch¹dzyñskiej i Manueli Gretkowskiej. Z 35 ilustracjami.
Piotr OBR¥CZKA: O trzynastu b³êdach, jakich siê
dopuœcili redaktorzy i wydawcy „Ksiêgi parodii” (wyd.
2 uzupe³nione, Warszawa 1986, WAiF, s. 182-183) przy
cytowaniu trzynastu tytu³ów z Trzynastego numeru
„Przewodnika Bibliograficznego” (1926).
Piotr OBR¥CZKA: Formu³a Karola Irzykowskiego:
„cieñ cienia cienia”* i przypisany Stanis³awowi Szoberowi tytu³ ksi¹¿ki: „Cecha, cecha cechy i cecha cechy
cechy…”**. Przypadkowa zbie¿noœæ, plagiat czy twórcze przekszta³cenie?
*
Autor – s³oñce, t³umacz – cieñ, krytyk – cieñ cienia, historyk literatury zajmuj¹cy siê krytyk¹ t³umaczeñ – cieñ cienia cienia.
** Zob. Zeszyt XIII „Przewodnika Bibliograficznego” (1926), poz.
4556.
Anna PIETRYGA: Jak bohater powieœci Kornela
Makuszyñskiego „Szatan z siódmej klasy” powiadomi³
mieszkañców dworu o gro¿¹cym niebezpieczeñstwie.
Jak dostrze¿ony w porê akrostych pomóg³ im zmieniæ
przes³any przez Adasia komunikat sprzeczny na niesprzeczny metakomunikat. O trudach szyfrowania i
sztuce deszyfrowania. Szczêœliwy maria¿ logiki z filologi¹.
Joanna PSZON: Gdzie siê podzieli felietoniœci z lokalnego dodatku „Gazety Wyborczej”? Materia³y do
dziejów prasy na OpolszczyŸnie.
Appendix
Jeszcze jedna definicja felietonu. Glosa do rozwa¿añ
Janusza Dunina i Andrzeja Niczyperowicza.
Dorota SIMONIDES (we wspó³pracy z Janin¹ HAJDUK-NIJAKOWSK¥ i Teres¹ SMOLIÑSK¥): Lud
osiad³y na Œl¹sku i ludy dosiad³e (nie z w³asnej woli) do
osiad³ego. Motywy wêdrowne w podaniach mówionych
a jeszcze nie zapisanych.
Addenda
1. Danuta BERLIÑSKA: To¿samoœæ utracona,
szczêœliwie odnaleziona czy wydumana. A mo¿e
tylko za³o¿ona? Mity tutejsze. Miêdzy prawd¹ a
zmyœleniem. Gdzie Dichtung, a gdzie Wahrheit?
2. Lech M. NIJAKOWSKI: Etnicyzacja ruchu regionalnego na Œl¹sku. Fanaberie ideologów czy
rzeczywistoϾ.
Halina STANKOWSKA: Motyw zalotnego fircyka w
prozie polskiej i francuskiej pierwszej po³owy dziewiêtnastego wieku. Inedita.
Halina STANKOWSKA: Sceny z ¿ycia naukowego.
Uczestnik konferencji: „Dajê g³owê za to”. Halina Stankowska: „G³owa pana profesora nie jest argumentem naukowym”. Inedita. Wstêp i opracowanie: Maria Rowiñska-Szczepaniak.
82
INDEKS nr 7–8 (63–64)
W³adys³aw Jan STUDENCKI: Wielcy, mali i najmniejsi. Szkice literackie o pisarzach znanych, zapomnianych i tych minorum gentium. Inedita.
Alfred WOLNY: Jak próbowa³em przemyciæ do konstytucji europejskiej myœl Norwida: „Europa nie jest terytorium, / Jest principium”.
Appendix
Miêdzy Bytomiem a Zakopanem. O czym rozmawia³em z pisarzami w bytomskim Klubie Literackim i w
„Astorii”. Opracowali, wstêpem i przypisami opatrzyli
Piotr OBR¥CZKA i Zdzis³aw PIASECKI.
Alfred WOLNY: „Teatr mój widzê ogromny, / wielkie powietrzne przestrzenie”. Moje Opole teatralne.
Marzenia a rzeczywistoϾ.
W³adys³aw Jan STUDENCKI: ¯ycie i twórczoœæ niepoetycka jeszcze jednego (obok s³awnego stryja, Leopolda, i Ludwika Marii) Staffa uzdolnionego literacko.
¯ywot i sprawy Franciszka Staffa, zes³añca, ¿o³nierza
II Korpusu i londyñskiego burmistrza („Mayor of
Wandsworth”). Za³o¿enia œwiatopogl¹dowe i stylistyczne jego rozprawy „Tooting Rambles”. Inedita.
Adam WIERCIÑSKI: Poszed³ gniæ miêdzy królami…
Nieznane proroctwo Juliusza S³owackiego o Józefie Pi³sudskim.
Adam WIERCIÑSKI: Nie, nie znam historii. Geografii te¿ nie. Tylko googlaæ* umiem. Wyznanie szczerego
internauty czy portret czêœci pokolenia czasów popkultury i matury prawie dla ka¿dego.
*
googlaæ i zamiennie guglaæ – szukaæ w Internecie (od wyszukiwarki Google).
Alfred WOLNY: O uczonych i badaczach, znawcach
i naukowcach, uczeñcach* i poduczonkach**. Polonistyka opolska widziana z lo¿y szyderców.
*
**
termin Augusta Cieszkowskiego
przezwa u¿yta kiedyœ przez Wac³awa Borowego
Alfred WOLNY: Fantastyczny jubileusz. Jak poecie,
Janowi Goczo³owi, dopisano 10 lat ¿ycia i urz¹dzono
stosown¹ uroczystoœæ (z kwiatami, ¿yczeniami, przemówieniami, tortem urodzinowym i drukami okolicznoœciowymi).
Appendix
O niedba³ej korekcie w leksykonach i s³ownikach biograficznych.
Agnieszka WÓJTOWICZ: Jak Aleksander Minkowski ratowa³ Teatr Trzynastu Rzêdów Jerzego Grotowskiego (zob. reporta¿ „O!... Pole!” w „Œwiecie”, w którym
wmawia³, ¿e w³adze wojewódzkie rozumiej¹ wagê eksperymentu w sztuce socjalistycznej). Prawda i mity.
Joanna ZAGO¯D¯ON: Co znaczy zagadkowe zdanie z notesu Immanuela Kanta: Wystrzegaæ siê z³ych
snów. Pobo¿ne ¿yczenie czy próba autosugestii. Relacje miêdzy zdaniami Kanta i Franciszka Fiszera, który
zwierzy³ siê kiedyœ: WyobraŸcie sobie, ¿e to indywiduum* oœmieli³o mi siê dziœ przyœniæ. Dekonstrukcja tekstów przy ¿yczliwej pomocy opolskich hermeneutów.
*
wed³ug niektórych œwiadków epoki (Antoni S³onimski, Jerzy Zaruba) Fiszer wyrazi³ siê brutalniej, powiedzia³: to bydlê.
AWIER
Pierwsza czêœæ „Zapowiedzi…” ukaza³a siê na ³amach
„Indeksu” (1/2000), druga te¿ w „Indeksie” (5-6/2004).
Listy, polemiki
Opole, 7.07.2005 r.
Wysoki Senat Uniwersytetu Opolskiego
JM Rektor prof. dr hab. Józef Musielok
JM Rektor-Elekt prof. dr hab. Stanis³aw Nicieja
Rada Wydzia³u Filologicznego wyra¿a g³êbokie zaniepokojenie zaniedbywaniem przez w³adze naszego uniwersytetu sprawy budowy biblioteki
uniwersyteckiej. Podjêta z inicjatywy
Rady Bibliotecznej w 1997 r., tu¿ po
tragicznej powodzi, idea budowy zosta³a wyhamowana. Uwa¿amy, ¿e nale¿y do niej powróciæ i kontynuowaæ
rozpoczête prace, traktuj¹c sprawê
jako priorytetow¹ dla rozwoju uczelni.
W ostatnich latach w wielu oœrodkach uniwersyteckich wybudowano
nowoczesne biblioteki (m.in. w Warszawie, Rzeszowie, Olszynie, Bia³ym-
stoku, £odzi) lub siê je buduje (m.in.
we Wroc³awiu), albo rozbudowano istniej¹ce (np. w Krakowie). Natomiast
u nas zbiory gromadzi siê w zastêpczych pomieszczeniach i w zagro¿onym magazynie przy ul. Piastowskiej.
Rozprasza siê je w wielu bibliotekach
wydzia³owych i instytutowych, co podnosi wydatnie koszty funkcjonowania
sieci bibliotecznej i utrudnia korzystanie ze zbiorów. W przyjêtej przez senackie komisje strategii rozwoju uniwersytetu budowê biblioteki umieszczono na samym koñcu listy inwestycyjnej.
Apelujemy do ca³ej spo³ecznoœci
uniwersyteckiej o poparcie idei budowy biblioteki. Domagamy siê od Senatu Uniwersytetu Opolskiego zainteresowania siê spraw¹, a od nowego
Rektora podjêcia realnych i skutecznych dzia³añ. Nie mo¿na myœleæ o
przysz³oœci uniwersytetu, zapominaj¹c
o fundamentalnym elemencie jego infrastruktury.
Rada Wydzia³u Filologicznego
Do wiadomoœci:
·Rada Biblioteczna
·Redakcja „Indeksu”
83
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
Komputer
w ¿yciu ucznia
W dniach 10–12 paŸdziernika br. studenci Instytutu Studiów Edukacyjnych UO dzia³aj¹cy w Naukowym Kole Pedagogiki Wczesnoszkolnej, którego opiekunem jest dr Ferdynand Mielczarek, uczestniczyli w
Miêdzynarodowej Studenckiej Konferencji Naukowej w O³omuñcu poœwiêconej wykorzystaniu nowych technologii komunikacyjnych w
kszta³ceniu i wychowaniu uczniów w wieku wczesnoszkolnym.
Konferencja zosta³a przygotowana
przez Studenckie Ko³o Pedagogiki,
którym od wielu lat opiekuje siê doc.
dr Drahomira Holoušova. W konferencji uczestniczy³o wiele kó³ naukowych z Polski, z Czech i S³owacji.
Uniwersytet Opolski reprezentowali: prof. dr hab. Ewa Smak, dr
Stanis³awa W³och, dr Ferdynand
Mielczarek, opiekun ko³a, a tak¿e mgr
Sebastian Tabo³, t³umacz, wspó³pracuj¹cy z ko³em naukowym. Opolskich studentów reprezentowali:
Monika Pindur, Monika Bogdan
(studentki II roku edukacji elementarnej z logopedi¹ szkoln¹) oraz Grzegorz Kozdraœ, Anna Wiœniewska i
Justyna Winchula (studenci IV roku
kszta³cenia wczesnoszkolnego z wychowaniem przedszkolnym i logopedi¹ szkoln¹).
Konferencja by³a poœwiêcona wykorzystaniu nowych technologii komunikacyjnych w kszta³ceniu i wychowaniu uczniów w wieku wczesnoszkolnym. W zorganizowanej konferencji wziê³o udzia³ wiele oœrodków
uniwersyteckich i szkó³ wy¿szych –
z Bañskiej Bystrzycy (S³owacja),
Prešova (S³owacja), O³omuñca (Czechy), Opola (Uniwersytet Opolski)
oraz Raciborza (Pañstwowa Wy¿sza
Szko³a Zawodowa).
Wspólne projekty badawcze Katedry Pedagogiki Wczesnoszkolnej
Uniwersytetu Palackiego w O³omuñcu i Instytutu Studiów Edukacyjnych
Uniwersytetu Opolskiego realizowane s¹ ju¿ od ponad 11 lat. Obecnie
studenci pracuj¹ nad nastêpnym projektem badawczym, dotycz¹cym spo-
sobu wykorzystania komputerów i
Internetu przez uczniów klas IV i V.
Z analizy badañ przedstawionych
przez studentów wynika, ¿e 99 proc.
badanych uczniów (badania przeprowadzono na populacji 300 respondentów) pracowa³o ju¿ na komputerze. 78
proc. badanych stwierdzi³o, ¿e najczêœciej na komputerze pracuje w domu.
Oko³o 53 proc. respondentów mia³o
mo¿liwoœæ poszukiwania informacji
w Internecie. Okazuje siê tak¿e, ¿e
je¿eli uczniowie poszukuj¹ jakiejœ
wiadomoœci, to najczêœciej szukaj¹ jej
najpierw w Internecie. Badania przeprowadzone w Polsce, w Czechach i
na S³owacji wykaza³y, ¿e komputer
najczêœciej s³u¿y³ do zabawy (gry
komputerowe) – taki sposób wykorzystania komputera wskaza³o ok. 80
proc. badanych. Niestety, niewielu
uczniów (tylko 5 proc. badanych)
potwierdzi³o fakt kontrolowania ich
przez rodziców podczas pracy przy
komputerze. W ankiecie pytano tak¿e uczniów, czy posiadaj¹ w domu
komputerowe programy edukacyjne
– odpowiedŸ twierdz¹c¹ da³o 60 proc.
badanych. Programy te dotyczy³y takich przedmiotów, jak: matematyka,
jêzyk ojczysty, jêzyk obcy, historia,
biologia, geografia. Kolejne pytanie
zawarte w ankiecie brzmia³o: Czy w
szkole s¹ wykorzystywane komputerowe programy edukacyjne? Tylko 40
proc. badanych da³o na to pytanie
odpowiedŸ twierdz¹c¹. Pracowni¹
internetow¹ mo¿e siê pochwaliæ tylko 35 proc. przebadanych szkó³.
Sebastian Tabo³
Program
III Opolskiej
Jesieni
Literackiej
(organizatorzy: naczelnik Wydzia³u
Kultury, Sportu i Turystyki Urzêdu Miasta Opola oraz dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej)
21.11.05 (poniedzia³ek) – 60 lat opolskiego œrodowiska literackiego.
1945–2005. Ojciec Rafa³ – projekcja filmu o pierwszym prezesie
ZLP Oddzia³ w Opolu
Eko-Studio A. Czernika – monta¿ poetycko-muzyczny (teksty opolskich
poetów)
(MOK – godz. 17.00)
22.11.05 (wtorek) – Spotkanie autorskie z Bronis³awem Majem (prowadzenie – Jerzy Illg)
(MOK – godz. 17.00)
23.11.05 (œroda) – Niepodleg³oœæ
g³osu – dyskusja panelowa o poezji wspó³czesnej
Prowadzenie – Wojciech Bonowicz
Uczestnicy: K. Maliszewski, J. Gutorow, A. Wolny-Hamka³o, P. Œliwiñski
(MOK – godz. 17.00)
24.11.05 (czwartek) – Spotkanie
autorskie z J. Podsiad³¹ (prezentacja tomiku KRA)
(sala spotkañ MBP –
godz. 17.00)
25.11.05 (pi¹tek) – TRZECIA FALA
PREZENTACJE POETYCKIE
Prowadzenie – M. Dragon
Wyst¹pi¹ m.in.: L. Ledlicka, L. Juszczak, R. Kuluk, S. KuŸnicki, R.
Wiœniewski
(sala spotkañ MBP –
godz. 19.00)
21–25.11.05 – Spotkania autorskie w
szko³ach œrednich miasta Opola
23.11.05 – Losy pisarzy œl¹skich w
okresie wojny i okupacji hitlerowskiej – wyk³ad – K. HeskaKwaœniewicz
(Czytelnia Biblioteki Instytutu
Filologii Angielskiej, Collegium
Maius, pl. Kopernika 11,
godz. 13.00)
84
INDEKS nr 7–8 (63–64)
NOWOŒCI
Redakcji Wydawnictw Wydzia³u Teologicznego UO
Sobeczko Helmut Jan (red.), Liturgia Sacra, Liturgia – Musica –
Ars, (czasopismo – Liturgia Sacra nr
2/24 rok 10/2004), 2004, 513 s., cena
15,00 z³
zyki koœcielnej w diecezji przemyskiej w latach 1900–1924, s. 349–
360; BERNAGIEWICZ Robert,
Etos melodii gregoriañskich wed³ug anonimowego traktatu De
modorum formulis et tonarius, s.
361–379; MOTUZAS Alfonsas,
Muzyka sakralna Góry Krzy¿y na
Litwie, s. 381–393; KACZOROWSKI Robert, Fenomen warmiñskich pieœni sanktuaryjnych, s.
395–420; Sztuka: PIECHÓWKA
Wies³aw, Obraz Ukrzy¿owanie z
bazyliki mniejszej w Oleœnicy i
jego podwójny sekret, s. 421–428;
Sprawozdania i recenzje, s. 429–
477; Przegl¹d czasopism, s. 479–
490; Dodatek nutowy, s. 491–513.
nnn
Treœæ: Liturgia: MIGUT Bogus³aw, Ofiara Chrystusa w ujêciu
teologii liturgicznej, s. 227–249;
KWIATKOWSKI Dariusz, Duszpasterskie zadania i wyzwania dla
Koœcio³a w Roku Eucharystii, s.
251–276; KRAKOWIAK Czes³aw, Inkulturacja liturgii rzymskiej po Vaticanum II, s. 277–293;
MATWIEJUK Kazimierz, Uczestnictwo œredniowiecznych konwersów cysterskich w celebracji
eucharystii, s. 295–302; SYCZEWSKI Tadeusz, Nowy obrzêd koronacji wizerunku Najœwiêtszej Maryi Panny, s. 303–
311; NOWAKOWSKI Przemys³aw, Liturgiczna funkcja ikony w
obrz¹dku bizantyjskim, s. 313–
329; NIEDWIECKI Wojciech,
Sakramentarz Leoniañski, s. 331–
342; WORBS Marcin, Polska pobo¿noœæ liturgiczna lat trzydziestych XX wieku widziana przez
ks. Józefa Güldena, s. 343–348;
Muzyka: BENDER Ligia, Dzia³alnoœæ biskupa Józefa Sebastiana
Pelczara i jej wp³yw na stan mu-
Rabiej Stanis³aw (red.), Poszerzona Unia Europejska, Szanse i zagro¿enia dla mniejszoœci narodowoetnicznych, (seria – Ekumenizm i Integracja nr 11), 2004, 161 s., cena
20,00 z³
„Projekt badawczy pod nazw¹
Potrzeba integracji – groŸba asymilacji mia³ na celu badanie roli
i miejsca mniejszoœci narodowoetnicznych w procesach integracji. Debata prowadzona przy po-
mocy ³¹czy internetowych ods³oni³a korzyœci wynikaj¹ce ze
szczerego w³¹czenia siê w proces
unifikacji. Kieruj¹c zaproszenie
do szerokiego udzia³u w naszej
grupie dyskusyjnej, spotkaliœmy
siê z odpowiedzi¹ przedstawicieli
wspólnot narodowo-etnicznych,
jak i tych wszystkich, którym nieobca jest troska o pomyœlny przebieg drogi jednoczenia Europy”.
nnn
Dzier¿anowski Jerzy (red.), Wychowanie do szacunku dla ludzkiego
¿ycia, materia³y konferencji naukowej zorganizowanej przez Katedrê
Teologii Pastoralnej i Duszpasterstwa Rodzin Wydzia³u Teologicznego
Uniwersytetu Opolskiego, Opole 28
maja 2004 r., (seria – sympozja nr 59,
2004, 117 s., cena 15,00 z³.
Konferencja Wychowanie do
szacunku dla ludzkiego ¿ycia postawi³a sobie za cel naœwietliæ moralne, etyczne, psychologiczne dylematy, przed jakimi staje spo³ecznoœæ, korzystaj¹c z aborcji, ró¿nych technik sztucznego zap³odnienia. By³a równie¿ okazj¹ do
przedstawienia form i metod pracy instytucji, które za pierwszo-
85
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
NOWOŒCI
Redakcji Wydawnictw Wydzia³u Teologicznego UO
rzêdny cel stawiaj¹ sobie niesienie
pomocy samotnym matkom i porzuconym dzieciom. Konferencja
szczególnie w czêœci panelowej
pokaza³a, i¿ przyczynê wspó³czeœnie obserwowanego nasilenia
przemocy i dewiacji spo³ecznych
upatruje siê m. in. w negatywnych
doœwiadczeniach pre- i perinatalnych.
nnn
wyjaœnienie praktyki dyplomacji
papieskiej i sformu³owanie zarówno pierwszych teorii, jak i nowych postulatów badawczych.
nnn
nnn
Sobeczko Helmut Jan, Servitium liturgiae. Wybór artyku³ów.
Ksiêga wydana z okazji 65. rocznicy urodzin i 40-lecia pracy naukowo-dydaktycznej ks. prof. Helmuta
Jana Sobeczki, Opole 2004, cena
25,00 z³.
Fitych Tadeusz, Struktura i funkcjonowanie nuncjatury Giovanniego Battisty Lancellottiego (1622–
1627), (seria – Opolska Biblioteka
Teologiczna nr 76), 2005, 904 s.,
cena 40,00 z³
Wons Norbert, Autonomia mniejszoœci narodowej w Europie w œwietle nauczania spo³ecznego Koœcio³a,
(seria – Cz³owiek – Rodzina – Spo³eczeñstwo nr 6), 2005, 284 s., cena
20,00 z³
Ksi¹¿ka jest efektem prawie
15-letniej pracy badawczej autora nad histori¹ rodu Lancellottich,
a zw³aszcza dzia³alnoœci dyplomatycznej nuncjatury Giovanniego
Battisty Lancellottiego w XVII w.
Takie ujêcie tematu ma na celu,
poprzez swego rodzaju pe³niejsze
odtworzenie rzeczywistoœci nuncjatury polskiej z pocz¹tku XVII
w. – dziêki wykorzystaniu nowych Ÿróde³ (odczytanych w sposób pog³êbiony, daj¹cy nowy aparat pojêciowy) i metod badañ –
lepsze, bardziej wszechstronne
Ksi¹¿ka porusza aktualne tematy, gdy¿ zarysowuj¹ siê ostro dwie
tendencje: (1) do podzia³ów na tle
mniejszoœci narodowych czy etnicznych z jednej strony, (2) z drugiej zaœ do ³¹czenia siê w wiêksze
grupy wielu pañstw. Przyk³adem
pierwszej jest konflikt ba³kañski,
drugiej zaœ tendencja wchodzenia
do szerszej spo³ecznoœci – do Unii
Europejskiej. Ksi¹¿ka jest tak¿e
nowatorska ze wzglêdu na treœæ w
niej zawart¹, gdy¿, po pierwsze,
jak dot¹d nie ukaza³a siê wyczerpuj¹ca publikacja naukowa ani w
jêzyku polskim, ani te¿ w jêzykach zagranicznych na temat autonomii mniejszoœci narodowych
w nauczaniu spo³ecznym Koœcio³a katolickiego.
Ksiêga pami¹tkowa z okazji
65. rocznicy urodzin i 40-lecia
pracy naukowo-dydaktycznej
Ksiêdza Profesora Helmuta Jana
Sobeczki. Ksiêgê niniejsz¹, stanowi¹c¹ wybór najistotniejszych
artyku³ów Jubilata, podzielono na
kilka czêœci tematycznych: Z
dziejów liturgii, Pionierzy odnowy liturgicznej, Teologia liturgii,
Odnowione ksiêgi liturgiczne,
Œwiêtowanie Dnia Pañskiego,
Liturgika pastoralna, Kult œwiêtych. Jako zakoñczenie ksiêgi
przedstawiono artyku³ Odpowiedzialnoœæ za Koœció³, który ukazuje zaanga¿owanie Jubilata w
prace I Synodu Diecezji Opolskiej.
Przygotowa³: Piotr Juszczyszyn
86
INDEKS nr 7–8 (63–64)
NOWOŒCI
Wydawnictwa Uniwersytetu Opolskiego
Kodzis Bronis³aw (red.), Studia i
szkice slawistyczne nr 6, 2005, 252 s.,
cena 20,00 z³
Kolejny – szósty ju¿ – tom serii
zawiera zbiór artyku³ów zebranych
w nastêpuj¹cych grupach tematycznych: Literaturoznawstwo, Jêzykoznawstwo, Recenzje oraz Kronika.
nnn
Gmoch Ryszard, Krasnodêbska Anna (red.), Kompetencje zawodowe i jakoœæ kszta³cenia w dobie przemian edukacyjnych, 2005,
332 s., format B5, cena 27,00 z³
Ksi¹¿ka zawiera zbiór artyku³ów
ukazuj¹cych dokonuj¹ce siê w ostat-
nich latach przemiany w systemie
polskiej edukacji oraz rolê nauczyciela w procesie zaistnia³ych zmian.
Pozwala na poznanie sposobów patrzenia na kompetencje zawodowe
nauczycieli oraz na jakoœæ kszta³cenia nauczyciela epoki przemian.
Ocenie poddawane s¹ ich kompetencje kreatywne, komunikacyjne,
jêzykowe oraz szereg innych predyspozycji, umiejêtnoœci sprzyjaj¹cych i wzbogacaj¹cych proces szeroko pojmowanej edukacji. Ukazane zosta³y aktualne kierunki badañ
zwi¹zane z osob¹ samego nauczyciela (pedagoga szkolnego, nauczyciela akademickiego, edukatora
zdrowia, nauczyciela przedszkola,
nauczyciela szko³y podstawowej
itp.), odpowiedzialnego za edukacjê
XXI wieku na wielu obszarach.
Ksi¹¿ka przeznaczona jest dla
studentów kierunków pedagogicznych i nauczycielskich oraz nauczycieli pragn¹cych wzbogaciæ sw¹
wiedzê o wspó³czesnej szkole i
kompetencjach zawodowych nauczycieli.
Celem autorów tej monografii
jest wprowadzenie do problematyki
wizerunku cia³a w perspektywie
psychologicznej. Czytelnik znajdzie
w ksi¹¿ce krytyczne omówienia teorii psychologicznych wykorzystywanych do wyjaœniania genezy wizerunku cia³a, jego funkcjonowania
oraz wp³ywu wizerunku cia³a na
zachowanie (ze szczególnym uwzglêdnieniem zaburzeñ od¿ywiania). Dokonaliœmy tak¿e, jak s¹dzimy, po raz pierwszy w polskiej literaturze, przegl¹du technik pomiarowych i diagnostycznych wykorzystywanych w badaniach nad wizerunkiem cia³a.
nnn
Barska Anna, Minkner Kamil
(red.), W krêgu œwiata arabskomuzu³mañskiego, 2005, 194 s., format B5, cena 16,00 z³
nnn
G³êbocka Alicja, Kulbat Jaros³aw (red.), Wizerunek cia³a. Portret
Polek, 2005, 140 s., format A5, cena
11,00 z³
Inspiracj¹ ksi¹¿ki by³a sesja naukowa pt. „Zrozumieæ Arabów”
zorganizowana na Uniwersytecie
Opolskim w maju 2004 r. Prezentowane referaty i komunikaty wywo³a³y d³ug¹ i merytoryczn¹ dyskusjê
uczestników, potwierdzaj¹c tym samym ogromne zainteresowanie problematyk¹ œwiata arabskiego. Publikacja ma charakter interdyscyplinar-
87
wrzesieñ – paŸdziernik 2005
NOWOŒCI
Wydawnictwa Uniwersytetu Opolskiego
ny. Autorami tekstów s¹ arabiœci,
antropolog, socjolog, geograf, politolodzy i psycholodzy.
Rekomendowana praca ukazuje
arabsko-muzu³mañski kr¹g kulturowy, ograniczaj¹c siê do wybranych
problemów z obszaru spo³eczeñstwa, polityki i szeroko rozumianej
kultury. Ta specyficzna mozaika tematów ods³ania mo¿liwoœci badania
odmiennoœci kulturowej.
Ksi¹¿ka adresowana jest zarówno do specjalistów, jak i studentów,
a tak¿e osób zainteresowanych pog³êbieniem wiedzy z obszaru œwiata arabsko-muzu³mañskiego.
nnn
Balowski Mieczys³aw, Chlebda
Wojciech, Ogród nauk filologicznych. Ksiêga poœwiêcona Profesorowi Stanis³awowi Kochmanowi, 2005,
format B5, 772 s., cena 63,00 z³
graficzna jubilata i bibliografia jego
prac. Praca adresowana jest g³ównie do specjalistów w zakresie filologii s³owiañskiej – diachronicznej
i synchronicznej.
nnn
Modrzejewska Krystyna, La condition masculine dans la littérature
française, 2005 , format B5, 288 s.,
cena 23,00 z³
Ksi¹¿ka zawiera studia romanistów literaturoznawców (wielu o
œwiatowej s³awie), z czterech krajów, przedstawiaj¹ce obraz mê¿czyzny i jego kondycji we francuskich
utworach literackich. Poszukiwanie
to¿samoœci, rola i miejsce mê¿czyzny w rodzinie oraz jego relacje z
kobietami stanowi¹ g³ówne perspektywy badawcze. Obejmuj¹ zarówno postaæ supermana w literaturze popularnej poprzez liczne role
wymarzone, role odgrywane akcep-
towane i wbrew sobie a¿ do zakwestionowania mêskoœci jako wartoœci.
Ksi¹¿ka adresowana jest do frankofonów, humanistów, literaturoznawców, romanistów, maturzystów.
Przygotowa³a: Lidia Dzia³owska
Pe³na oferta Wydawnictwa Uniwersytetu Opolskiego znajduje siê na stronie internetowej wydawnictwa: www.wydawnictwo.uni.opole.pl – tam te¿
od 22 wrzeœnia br. dzia³a ksiêgarnia internetowa. Poniewa¿ istotnym sk³adnikiem reklamy jest informacja o ksi¹¿kach, prosimy wszystkich autorów i redaktorów naukowych o uzupe³nienie brakuj¹cych danych.
Na tom poœwiêcony jubileuszowi 70-lecia znanego slawisty prof.
Stanis³awa Kochmana sk³ada siê 80
poœwiêconych mu prac wielu czo³owych postaci polskiego i europejskiego œwiata nauki. Przewa¿aj¹ studia z jêzykoznawstwa historycznego i synchronicznego polskiego i
wschodnios³owiañskiego, s¹ tu tak¿e prace literaturoznawcze i kulturoznawcze. Tom wzbogaca nota bio-
Stoisko Wydawnictwa UO podczas zjazdu absolwentów WSP w Opolu.
III Opolski
Festiwal
Nauki
W pikniku naukowym na placu Kopernika, zamykaj¹cym trzydniowe spotkanie z opolsk¹ nauk¹ (16–18 wrzeœnia 2005 r.), wziê³o udzia³ ponad 10 tysiêcy Opolan. Organizatorami tegorocznego III Opolskiego Festiwalu Nauki by³y: Uniwersytet Opolski
i Politechnika Opolska (na zdjêciu powy¿ej – rozpoczêcie pikniku z udzia³em w³adz PO i UO).
W imprezie uczestniczy³y tak¿e
inne opolskie uczelnie. Opolanie
mieli m.in. okazjê przyjrzeæ siê
pokazom chemików (zdjêcie poni¿ej), spojrzeæ w s³oñce przez lunetê astronomiczn¹ Instytutu Fizyki, poznaæ warsztat rzeŸbiarza,
obejrzeæ wystawy – w tym wystawê pt. Ikona obrazem Boga i
ludzkiego wnêtrza... (zdjêcie z lewej) – i prezentacje poszczególnych wydzia³ów... Nie brakowa³o atrakcji dla dzieci.
(>=I)
Zdjêcia: Jerzy Mokrzycki

Podobne dokumenty