Artykuły w prasie niemieckiej nt. WZ

Transkrypt

Artykuły w prasie niemieckiej nt. WZ
Pomorze Zachodnie ogarnięte Ŝądzą sukcesu
Elke Busching, „Handelsblatt”, 24-25 października 2009 r.
Rozwój w kierunku nowoczesnego społeczeństwa przemysłowego i usługowego idzie do przodu.
Rankiem o godzinie siódmej wszystko w Szczecinie wydaje się być w najlepszym porządku. Ludzie spieszą do pracy,
dzieci grupkami maszerują do swoich szkół, a ruch drogowy toczy się płynnie po ulicach.
Stolica Pomorza Zachodniego, historycznego niemieckiego Hinterpommern, prezentuje się dziś jako nowoczesna,
ruchliwa metropolia. Gospodarka, która swego czasu miała charakter silnie rolniczy i związany z przemysłem
stoczniowym, notowała od momentu przystąpienia Polski do UE w 2004 r. stały wzrost. JednakŜe zamknięcie
Stoczni Szczecińskiej oznaczające utratę tysięcy miejsc pracy i jej wciąŜ jeszcze niepewna przyszłość jest powodem
do tego, by jeszcze bardziej przyspieszać rozwój Pomorza Zachodniego w kierunku nowoczesnego społeczeństwa
przemysłowo-usługowego.
Unaocznia to równieŜ trwający cały czas, acz spowolniony juŜ nieco trend emigracji młodej, dobrze wykształconej
siły roboczej do innych państw UE. W związku z tym juŜ nie tylko w duŜych miastach podejmowane są starania
o pozyskanie kapitału zagranicznego. TakŜe małe gminy próbują wspierać gospodarkę i turystykę. Wszędzie na
byłych terenach rolniczych zakładane są parki przemysłowe i powstają specjalne strefy ekonomiczne
charakteryzujące się przede wszystkim sporymi ulgami podatkowymi dla inwestorów.
Emanujący spokojem burmistrz Goleniowa Andrzej Wojciechowski swój ambitny cel dotyczącego lokalnego parku
przemysłowego na rok 2002 ujmuje w ten sposób - Dziś na razie mamy tu ściernisko, ale za sześć lat będzie tu San Francisco.
Akurat ta amerykańska metropolia nie jest słynna z silnego przemysłu, ale wizja 300-hektarowego obszaru
zasiedlonego przez przedsiębiorstwa z sektora produkcyjnego, która legła chyba u podstaw tego hasła, wydaje się być
na najlepszej drodze do realizacji. Dotychczas w 24 załoŜonych tu firmach powstało 3 tys. miejsc pracy, a docelowo
po zakończeniu zasiedlania parku przemysłowego ma znaleźć się tu 5 tys. miejsc pracy.
Do zainwestowania w Województwie Zachodniopomorskim zachęca się inwestorów równieŜ duŜym potencjałem
dostępnej, dobrze wykształconej siły roboczej, a z drugiej strony niskim poziomem płac. Stwierdzamy, Ŝe coraz więcej
pracowników podejmuje pracę na drugi etat - zauwaŜa Hans-Joachim Rohde, dyrektor firmy Chemical Alliance, spółki joint
venture niemieckiego przedsiębiorstwa Vosschemie i polskiej firmy CSV.
Tam, gdzie etykietki nakleja się jeszcze ręcznie
W zakładzie tym produkuje się lakiery i masy szpachlowe na rynki wschodnioeuropejskie. Zaskakujący widok dla
niemieckich gości: pakowanie produktów odbywa się przede wszystkim manualnie, a etykietki na puszkach z farbą są
przykładowo nanoszone przy pomocy kleju w sztyfcie. RównieŜ niemiecki producent tapet Rasch wybudował zakład
w jednym z nowych parków przemysłowych. Wszelkie surowce są importowane z Niemiec, a gotowe produkty
wysyła się z powrotem do Niemiec, skąd odbywa się potem ich dystrybucja. Co będzie, gdy skończą się juŜ
przyznane na czas określony ulgi podatkowe, a wynagrodzenia osiągną poziom UE? Zobaczymy.
Są teŜ i inne przykłady. Grupa Homanit, która w swojej głównej siedzibie w Herzbergu w górach Harz utrzymuje juŜ
tylko pracowników administracji, zakupiła przed pięciu laty upadłą fabrykę twardych płyt wiórowych Płyty
w Karlinie. Po dokonaniu inwestycji o wartości ponad 100 mln euro produkuje się tu w tej chwili przy pomocy jednej
z najnowocześniejszych w świecie technologii płyty włóknowe dla przemysłu meblowego. Bliskość rynków innych
państw byłego bloku wschodniego i Skandynawii oraz dobre zaopatrzenie w surowce na miejscu były obok przejęcia
wykwalifikowanego zespołu pracowników najwaŜniejszym powodem decyzji o wyborze tej lokalizacji. Kierownik
sprzedaŜy Reinhard Henkel mówi - Niski poziom płac w Polsce był dla inwestycji sprawą drugorzędną.
DuŜą uwagę przywiązuje się takŜe do rozbudowy infrastruktury turystycznej i rekreacyjnej poza znanymi
miejscowościami kąpieliskowymi nad Bałtykiem. W Koszalinie pod hasłem Pełnia śycia będą realizowane nie tylko
plany utworzenia parku technologicznego, budowy obwodnicy wokół miasta i oŜywienia znajdującego się w pobliŜu
lotniska. Budowa hali koncertowej i aquaparku jest juŜ zatwierdzona, będą to kluczowe inwestycje - stwierdził wiceprezydent
Andrzej Jakubowski. Oprócz tego istnieje juŜ centrum handlowe Forum Koszalin pobudowane przez holenderski
Multi Development.
Mniejsze gminy województwa stawiają na turystykę na łonie przyrody, tworząc oferty spływów kajakowych i rajdów
rowerowych oraz rozwijając sieć dróg rowerowych i szlaków wędrownych. W nieduŜym Karlinie, obok świeŜo
odrestaurowanej starówki nad brzegiem rzeki Radew, powstała atrakcyjna promenada z parkingiem dla samochodów
campingowych i przystanią dla kajaków.
Szczecin, stolica regionu nad Zalewem Szczecińskim, opracował długofalową strategię rozwoju miasta i turystyki pod
hasłem Pływający Ogród, która ma być urzeczywistniona do roku 2050. Przyświecającą jej ideą jest, by oprócz galerii
handlowej Kaskada budowanej przez hamburską spółkę ECE, budowy lotniska miejskiego i całego szeregu
projektów urbanistycznych więcej uwagi poświęcić akwenom wodnym, których w mieście i wokół niego, nie brakuje.
1
Ludzie muszą się dostosować do nowej rzeczywistości
Dzięki rozwojowi infrastruktury sportowo-rekreacyjnej nad Odrą i budowie nowoczesnej mariny miasto ma zostać
silniej związane z wodą. Wicemarszałek województwa Witold Jabłoński jest nawet zdania, Ŝe część z terenów Stoczni
Szczecińskiej moŜna będzie wykorzystać na inwestycje infrastrukturalne w dziedzinie rekreacyjnej, jeŜeli nie znajdzie
się jeden wspólny inwestor z branŜy stoczniowej. Zmiany strukturalne w regionie wydają się być w kaŜdym razie
nieuniknione. Ludzie muszą dostosować się do nowej rzeczywistości - tego Jabłoński jest pewien.
- czołowy niemiecki dziennik gospodarczy o nakładzie 148 tys.
egzemplarzy.
2
Lepiej Polska niŜ Górna Bawaria
Sven Astheimer, „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, 12 października 2009 r.
20 lat po upadku śelaznej Kurtyny w polsko-niemieckim obszarze przygranicznym - podczas gdy
na Zachodzie niektóre stocznie udaje się uratować tylko dzięki pomocy państwa, Szczecin pogodził się
z upadkiem największego niegdyś producenta statków w Europie.
Region Zachodniopomorski kontynuuje zmiany strukturalne i stara się o pozyskanie kapitału zagranicznego –
ku radości wschodnioniemieckich sąsiadów.
Zostały jeszcze tylko koty. Ale wielu z nich grozi śmierć głodowa, gdyŜ stoczniowcy, którzy karmili je przez lata, juŜ
do pracy nie przychodzą. Wspólnie z organizacjami ochrony zwierząt prowadzone są w tej chwili próby znalezienia
jakiegoś rozwiązania, zapewnia Bogusław Adamski, wiceprzewodniczący zarządu szczecińskich stoczni. Człowiek ten
nie ma łatwego zadania - zarządza on upadkiem przemysłowego serca całego regionu. Poza tym stocznia
w Szczecinie jest obok tej w Gdańsku uznawana za kolebkę ruchu Solidarności, który zapoczątkował w latach
osiemdziesiątych upadek śelaznej Kurtyny. O wydarzeniach z tamtego czasu przypomina dziś tylko jeszcze kilka
luźno zawieszonych flag przed zamkniętymi bramami zakładu.
W latach dziewięćdziesiątych na tym olbrzymim areale w najbardziej na północny zachód wysuniętym zakątku Polski,
oddalonym zaledwie o parę kilometrów od granicy z Niemcami, pracowało jeszcze do 12 tys. osób. W szczytowym
okresie była to największa stocznia europejska, w której przerabiano swego czasu ponad 100 tys. ton surowej stali
rocznie. Teraz ostatni juŜ pracownicy stoczni w liczbie 4 tys. zostali odesłani do domu z 60 tys. złotych (ok. 15 tys.
euro) odprawy w kieszeni. Jak na razie ostatni nowy kontenerowiec opuścił pochylnię stoczni w maju, kierując się
na Zalew Szczeciński i dalej na Morze Bałtyckie. I wiele przemawia w tej chwili za tym, Ŝe za chrztem tego długiego
na 184 metry stalowego kolosa nie pójdą juŜ Ŝadne kolejne. Ostatnie iskierki nadziei prysły, gdy w sierpniu wycofał
się inwestor z Kataru. Zdecydował on, Ŝe lepiej spisać na straty wpłaconą juŜ pierwszą transzę w wysokości 8 mln
euro, niŜ dokonać przelewu całej kwoty zakupu opiewającej na 90 mln euro. Gigantyczne Ŝurawie sterczą dziś
do góry jak karcący palec wskazujący, jak gdyby chciały przypomnieć o błędach popełnionych w przeszłości.
Witold Jabłoński uwaŜa, Ŝe wie, co poszło nie tak. Jako Wicemarszałek jest on drugim co do rangi urzędnikiem
administracji samorządowej Województwa Zachodniopomorskiego z siedzibą w Szczecinie. W postsocjalistycznej
fazie przełomu w latach dziewięćdziesiątych stocznie były wspierane bezpośrednio przez państwo. KaŜdy budowany
statek był wysoko subwencjonowany - mówi Jabłoński. Tylko w ten sposób polskie produkty mogły stawić czoła
konkurencji na rynkach światowych ze strony Korei i Chin. Po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej ta pomoc
państwa zainteresowała jednak stróŜów prawa konkurencji z Brukseli, którzy po długotrwałych negocjacjach
zrezygnowali co prawda z Ŝądania zwrotu tych środków, ale postawili rządowi w Warszawie wymóg sprywatyzowania
stoczni. Po wycofaniu się katarskiego podmiotu, w którym pokładano duŜe nadzieje, rząd premiera Donalda Tuska
kontynuuje poszukiwania prywatnych inwestorów. Mówi się o zainteresowaniu z Danii i z Wietnamu.
Mieczysław Jurek, przewodniczący związku zawodowego Solidarność w Regionie Zachodniopomorskim, zarzuca
rządowi powaŜne błędy w prywatyzacji stoczni. Prawdopodobne nieprawidłowości doprowadziły w międzyczasie
nawet do medialnie rozgrywanego sporu pomiędzy Tuskiem, a narodowo-konserwatywną partią PiS prezydenta
Lecha Kaczyńskiego. Nawarzone piwo musieli jednak wypić zdaniem Jurka przede wszystkim byli stoczniowcy,
z których 80 procent jest wciąŜ bezrobotnych - Czekają na ponowne otwarcie stoczni, bo gdzie indziej nie ma dla nich miejsc
pracy.
RównieŜ Wicemarszałek Jabłoński nie stracił jeszcze całkiem nadziei, chociaŜ wie, Ŝe nie będzie juŜ powrotu
do dawnej świetności - Nawet jeŜeli znajdziemy inwestora, nie znaczy to jeszcze, Ŝe będą tu znowu budowane statki. Być moŜe
na części terenów stoczniowych moŜna by produkować produkty niszowe takie jak łodzie sportowe. Na postulaty
związkowe, by powołać do Ŝycia spółkę państwową, władze nie będą w kaŜdym razie chciały się zgodzić,
gdyŜ najlepsi ludzie juŜ i tak są w Norwegii czy gdzie indziej.
JednakŜe to, Ŝe kilka kilometrów dalej na zachód, w cierpiących takŜe z powodu kryzysu stoczniach Wadan
w Schwerinie i Rostocku-Warnemünde, wielu robotników dokowych znowu czerpie nadzieję na przyszłość z tego,
Ŝe nowy rosyjski właściciel dzięki poręczeniu ze strony rządu federalnego na kwotę prawie 200 milionów euro będzie
mógł w tych stoczniach wznowić budowę statków, wywołało w kręgach polskich dyplomatów „irytację”.
Nie mówiąc juŜ o miliardowej pomocy dla Opla. Ten jednak posiada teŜ zakład w Gliwicach, więc kręgi oficjalne
powstrzymują się tu od komentarza.
Podczas gdy w Niemczech poparcie dla silnego państwa i konsekwentnej polityki przemysłowej znajdują tak wielki
posłuch jakiego od dawna juŜ nie było, to młoda polska gospodarka rynkowa szuka swojej szansy w przemianach
strukturalnych. Mieszkańcy regionu muszą dostosować się do nowej rzeczywistości - mówi Jabłoński i energicznie promuje
przed grupą niemieckich dziennikarzy swój region dla inwestycji zagranicznych. Dzięki centralnemu połoŜeniu
w Europie, znakomitej jak na Polskę infrastrukturze, dobrze wykształconemu personelowi i duŜym zachętom
3
podatkowym tereny inwestycyjne wokół Szczecina stają się interesujące w szczególności dla małych i średnich
przedsiębiorstw. Witamy w raju inwestycyjnym, tak brzmiało jego przesłanie.
Wicemarszałek agituje nie bez powodu tak głośno - wzrost gospodarczy w krajach przechodzących transformację
w Europie Środkowo-Wschodniej był w ostatnich latach napędzany przede wszystkim kapitałem zagranicznym.
Kryzys finansowy pozostawił jednakŜe głębokie ślady. W najbliŜszym czasie nie będziemy mogli osiągnąć z powrotem poziomu
lat ubiegłych - mówi o swoich oczekiwaniach Thomas Mirow, przewodniczący banku Osteuropabank. Inwestorzy są
bardziej ostroŜni w swoich działaniach inwestycyjnych w całym regionie. Cierpi na tym przede wszystkim Polska,
mówi Sławomir Majman z państwowej agencji Invest in Poland. Mimo Ŝe Polska jako jeden z nielicznych krajów
europejskich moŜe w tym roku liczyć na lekki wzrost produktu krajowego brutto, czyni się ją współodpowiedzialną
za problemy sąsiadów. Muszę wyjaśniać ludziom, Ŝe Polska to nie Węgry ani nie Ukraina. Majman szacuje, Ŝe kwota
zagranicznych inwestycji bezpośrednich spadnie z 13 miliardów euro w roku ubiegłym do poziomu 9 miliardów
euro.
RównieŜ na Pomorzu Zachodnim da się odczuć tę wstrzemięźliwość. W Stargardzie, na południowy wschód
od Szczecina, japoński producent opon Bridgestone wybudował właśnie za kilka milionów euro od podstaw nowy
zakład, w którym 300 pracowników ma produkować przede wszystkim opony dla cięŜarówek. Planowane było
jednak równieŜ rozbudowanie zakładu w dalszych etapach, tak by docelowo osiągnąć wielkość załogi w liczbie 700
osób. Jak się jednak przypuszcza, plany te zostaną na razie zaniechane ze względu na zmniejszony popyt
na cięŜarówki.
W sąsiednim Goleniowie nastroje są juŜ bardziej pełne ufności. Niemieckie przedsiębiorstwo rodzinne Vosschemie
produkuje tutaj od kwietnia w nowym zakładzie produkcyjnym lakiery i płynne szkło dla przemysłu
motoryzacyjnego. Nie oznaczało to wcale likwidacji miejsc pracy w głównej siedzibie przedsiębiorstwa w Uetersen
koło Hamburga, co podkreśla prezes zarządu Hans-Joachim Rohde, mówiąc, Ŝe inwestycja wielkości 8 milionów
euro nie była klasycznym przeniesieniem miejsca produkcji, lecz naleŜy ją postrzegać jako rozwój moŜliwości
produkcyjnych i próba dotarcia na rynki wschodnioeuropejskie.
Za lokalizacją zakładu w Polsce przemawiały między innymi korzystne lokalne zachęty podatkowe. Park
przemysłowy znajduje się w jednej z 14 specjalnych stref ekonomicznych w kraju, które do roku 2017 oferują ulgi
w zakresie podatku dochodowego od osób prawnych w wysokości do 50%. Poza tym koszty zatrudnienia 50 osób
personelu wynoszą przeciętnie ok. 800 euro na osobę, mówi Rohde. W Niemczech płacimy cztery razy tyle. Burmistrz
Goleniowa, nieduŜy wzrostem, ale sprawiający energiczne wraŜenie człowiek, który piastował tę funkcję juŜ
w czasach socjalizmu, dodaje jeszcze z zadowoleniem i uśmiechem, Ŝe stopa bezrobocia wynosi tutaj 6 procent i jest
tym samym o połowę niŜsza niŜ średnia krajowa.
Wokół Szczecina jak grzyby po deszczu powstają parki przemysłowe korzystające z preferencyjnych warunków,
natomiast w samym mieście inwestują głównie przedsiębiorstwa usługowe. Amerykański operator call center Stream
Global Services zatrudnia ponad 200 pracowników, którzy przede wszystkim niemieckim klientom objaśniają
przez telefon, dlaczego nie działa ich nowy komputer czy teŜ ich aparat cyfrowy. Ale zaleta niŜszych kosztów traciła
w latach ubiegłych stale na znaczeniu, gdyŜ, jak mówi menedŜer Enrico Kautz - od 2005 r. płace wzrosły o 20 procent.
Na razie jeszcze jest to o jedną trzecią poniŜej niemieckiego poziomu płac, ale róŜnica ta topnieje i trzeba faktycznie
spojrzeć juŜ poza rąbek swojego talerza. Kautzowi marzą się bowiem plany rozszerzenia działalności na rosyjskie
usługi językowe. Wraz ze wzrostem poziomu płac polskie miejsca pracy stają się z kolei coraz bardziej interesujące
dla pracowników niemieckich. Zdaniem Enrico Kautza za parę lat wielu Niemców będzie wahadłowo dojeŜdŜało
codziennie do pracy do Szczecina.
Te gorliwe zaloty o inwestorów obserwuje się po drugiej stronie granicy z duŜą uwagą. ObniŜenie podatków uzaleŜnionych
od zysku przedsiębiorstwa jest na pierwszy rzut oka kuszące - mówi Mogens Brattig z Federalnego Zrzeszenia Średnich
Przedsiębiorstw. Tylko Ŝe tych zysków Ŝadne przedsiębiorstwo w swoich pierwszych latach działalności i tak nie
wykazuje. Taki kraj związkowy jak Meklemburgia-Pomorze Przednie dysponuje wystarczającą ilością róŜnych
instrumentów wspierania inwestycji, by podołać konkurencji inwestycyjnej. Dennis Gutgesell, wicestarosta powiatu
Uecker-Randow, jest nawet bardzo zainteresowany tym, by w 20 lat po upadku bloku wschodniego aglomeracja
szczecińska powróciła do swojego dawnego znaczenia gospodarczego i stała się interesującym pracodawcą
dla obywateli z Niemiec Wschodnich. Ten liczący 75 tys. mieszkańców powiat, w którym co piąty obywatel jest
zarejestrowany jako bezrobotny, jest bowiem za mały, by samemu wygenerować niezbędną dynamikę gospodarczą.
Dlatego teŜ Gutgesell woli, Ŝeby inwestorzy zakładali nowe przedsiębiorstwa w Szczecinie niŜ w Górnej Bawarii MoŜemy na tym tylko zyskać.
4
–
wysokonakładowy,
opiniotwórczy
niemiecki
dziennik
wydawany od 1949 roku we Frankfurcie nad Menem.
Drukowany jest jako broadsheet, cechuje go bardzo wysoki
poziom dziennikarstwa. Treść gazety stanowią głównie artykuły i teksty. "FAZ" ma konserwatywny
charakter. DuŜą jej część wypełniają dodatki poświęcone ekonomii i kulturze. Nakład dziennika
przekracza 380 tysięcy egzemplarzy.
5
Kraj niskich płac – to wkrótce przeszłość
Mathias Richter, „Märkische Allgemeine”, 19-20 września 2009 r.
Pomorze Zachodnie przeŜywa dramatyczne zmiany strukturalne i stawia na specjalne strefy ekonomiczne.
Płace zbliŜają się poziomu zachodnioeuropejskiego. Stare gałęzie przemysłu zanikają. Polska walczy ze skutkami
globalizacji.
Niepozorne drzwi między dwoma sklepami z telefonami komórkowymi przy Alei Wojska Polskiego w centrum
Szczecina. Za nimi rozciąga się połoŜony na trzech piętrach olbrzymi call center amerykańskiej firmy Stream Global
Services zatrudniający 220 pracowników, którzy pracując w systemie zmianowym, doradzają klientom największych
międzynarodowych firm komputerowych. OK, a teraz proszę wetknąć z powrotem kabel do faksu i włączyć drukarkę wydobywa się jakiś głos z jednej z kabin, po niemiecku i tylko z leciutkim polskim akcentem.
Pracuje tu wyłącznie dobrze wykształcony personel - zapewnia nas kierownik tej filii Enrico Kautz. 75% ma wykształcenie
wyŜsze, wszyscy mówią prawie bezbłędnie po niemiecku, nikt nie pochodzi z sąsiednich Niemiec. W ramach
intensywnych kursów pracownicy zostali wprowadzeni w techniczne arkana w zakresie modeli drukarek, faksów
i komputerów osobistych. JeŜeli ktoś w Niemczech, Austrii czy Szwajcarii wybierze numer infolinii określonych firm
z branŜy IT, zostanie przekierowany do Szczecina.
Firma z USA działa w tym miejscu od 2005 roku. To niskie koszty zatrudnienia w połączeniu z przystąpieniem
do UE uczyniły ze Szczecina tak atrakcyjną lokalizację. I te koszty są nadal niskie. Jesteśmy tutaj wciąŜ jeszcze 30 procent
tańsi niŜ w Niemczech - mówi Kautz. Ile jego ludzie zarabiają, tego nie chciał powiedzieć.
Ale dni Polski jako kraju niskich kosztów pracy są policzone. JuŜ od dawna w Bułgarii, Indiach i Afryce Północnej
rośnie konkurencja, która bez trudu jest korzystniejsza od Szczecina. MoŜemy przeŜyć tu tylko wówczas, jeŜeli będziemy
oferować wysoką jakość - tłumaczy Kautz, tym bardziej, Ŝe zaleta tanich kosztów płacy w stosunku do Niemiec będzie
z pewnością juŜ za pięć lat historią. Najpóźniej wówczas Polska będzie musiała walczyć w globalnej konkurencji
o pozyskiwanie inwestorów tą samą bronią jak teraz sąsiedzi na Zachodzie: dobrze wykształconym personelem,
niezawodną obsługą i siłą innowacyjności.
Ludzie muszą się dostosować do nowej rzeczywistości - mówi Witold Jabłoński, Wicemarszałek Województwa
Zachodniopomorskiego. Region Szczeciński przeŜywa w tej chwili bezprzykładne zmiany strukturalne. Największy
dotychczas pracodawca w mieście, czyli stocznia, jest bliska upadku. Inwestor z Kataru zaoferował 90 milionów
euro, tyle Ŝe do tej pory ich nie zapłacił. To, czy będzie on w Szczecinie kiedykolwiek budował statki, jest wątpliwe.
Na Tajwanie i w Chinach jest to dzisiaj o wiele tańsze.
Około 4 tys. stoczniowców patrzy od tego czasu w niepewną przyszłość. Wicemarszałek wie doskonale, Ŝe nowe
miejsca pracy powstaną dla nich tylko wówczas, gdy uda się przyciągnąć do regionu przedsiębiorstwa.
W województwie stawia się przy tym, tak jak zresztą i w całej Polsce, na tak zwane specjalne strefy ekonomiczne.
Na samym tylko północnym zachodzie Polski jest ich 25. Specyfiką tych parków przemysłowych jest to, Ŝe firmy,
które zakładają tam swoje fabryki, początkowo nie płacą podatku CIT i mogą w ten sposób, w zaleŜności
od wielkości przedsiębiorstwa, uzyskać zwrot sumy inwestycji w wysokości od 40 do 60 procent. UE zezwala na to
jeszcze do 2020 roku.
Sukcesy specjalnych stref ekonomicznych są oczywiście bardzo róŜne. Tak jak i wszędzie na świecie słowo-klucz
brzmi tu nowoczesna dostępność komunikacyjna. Promuje się je bliskością portu Szczecin-Świnoujście i portu lotniczego
Szczecin-Goleniów, granicy niemieckiej i Berlina. Park przemysłowy w Policach, 20 kilometrów na północ
od Szczecina, pokazuje w swoich filmach promocyjnych przykładowo nie tylko połączenie komunikacyjne z portem,
lecz takŜe wizerunki domu towarowego Lafayette przy Friedrichstraße w Berlinie. Do Berlina jest tylko 140
kilometrów.
Albo teŜ Goleniowski Park Przemysłowy na północny wschód: 35 kilometrów do Szczecina, 40 kilometrów
do Morza Bałtyckiego, 200 kilometrów do Berlina. W ciągu sześciu lat powstało tam 3 000 miejsc pracy. Jednym z 24
działających tam przedsiębiorstw jest Chemical Alliance Polska, spółka jonit-venture niemieckiej Voss-Chemie
z miasta Uetersen w Szlezwiku-Holsztynie i polskiej firmy dystrybucyjnej CSV. 74 pracowników produkuje tam
lakiery i masy szpachlowe na rynek wschodnioeuropejski. Większość produktów jest pakowana ręcznie. Stosunek
wysokości płac między nami, a niemieckim zakładem spółki-matki, jest jak jeden do czterech - mówi kierownik zakładu HansJoachim Rohde. śadne ze 190 miejsc pracy w Uetersen nie jest zagroŜone tą inwestycją rzędu 34 milionów złotych
(9,4 miliona euro). JeŜeli popyt będzie tego wymagał, równieŜ produkcja w Goleniowie zostanie zautomatyzowana.
W firmie Homanit to juŜ nastąpiło. Ten mający swoją siedzibę w dolnosaksońskim Herzbergu w górach Harz
producent płyt dla renomowanych firm meblarskich wykupił w roku 2005 upadły polski zakład Płyty. Dzisiaj
w specjalnej strefie ekonomicznej w gminie Karlino, połoŜonej 136 kilometrów na wschód od Szczecina,
6
28 kilometrów od nadbałtyckiego portu Kołobrzeg, 270 kilometrów od Berlina, stoi najnowocześniejsza fabryka
cienkich płyt włóknowych w Europie. Suma inwestycji wyniosła 100 milionów euro. W tym niemalŜe w pełni
zautomatyzowanym zakładzie pracuje 390 ludzi. Homanit jest jednak na razie dopiero jednym z trzech
przedsiębiorstw, jakie osiedliły się na 250 hektarach stojących do dyspozycji w Karlinie.
Prawie dokładnie tak samo nieskazitelnie wygląda to w Stargardzie, na południowy zachód od Szczecina. Wymiary
specjalnej strefy to 36-120-180. Bądź co bądź swoją produkcję prowadzi tu juŜ od niedawna japoński koncern
oponiarski Bridgestone, zatrudniając 300 pracowników. Docelowo ma być ich do 700. Michał Kieliszak z miejscowej
agencji rozwoju lokalnego ma nadzieję, Ŝe japończycy będą mogli działać na dalszych inwestorów jak magnes. Dla niektórych
z 4 tys. pracowników, którzy czekają na wypowiedzenie w szczecińskiej stoczni, byłoby to światełkiem w tunelu.
śądamy pracy i chleba - brzmi hasło na ich banerze manifestacyjnym przy bramie stoczni udekorowanej flagami
związku zawodowego Solidarność.
Wicemarszałek Województwa Zachodniopomorskiego Jabłoński ma nadzieję, Ŝe przynajmniej część z nich będzie
mogła zostać tak przekwalifikowana, by moŜna było ich wykorzystać w Stargardzie. Ma ich na oku przede wszystkim
druga firma, która w tej chwili wznosi w tejŜe strefie swoją halę produkcyjną: fińska firma Cargotech chce
zainwestować 70 milionów euro, by produkować tu cięŜki sprzęt transportowy, stosowany na statkach i w portach.
Planowane jest utworzenie 400 miejsc pracy.
– niezaleŜny dziennik, którego obszar dystrybucji obejmuje
zachodnią połowę landu Brandenburgia, okręgów Poczdamu
i część okręgu Schwerin. MAZ ukazuje się w 15 regionalnych wydaniach, z których największe
to Potsdamer Tageszeitung - największy sprzedany nakład 31 289 egzemplarzy. Nakład
wszystkich wydań w pierwszym kwartale 2008 roku wyniósł łącznie 167.373 egz. MAZ codziennie
czyta 428 000 osób i jest przez to gazetą o największym obszarze dystrybucji
zamawianą w prenumeracie w całej Brandenburgii.
7
Stara stocznia i nowe nadzieje
Dietrich Schröder, „Märkische Oderzeitung”, 14 września 2009 r.
W podróŜy przez Pomorze Zachodnie wyraźnie widać troski, ale równieŜ potencjał polskiej gospodarki.
Jako jeden z nielicznych krajów Unii Europejskiej, Polska, mimo kryzysu międzynarodowego, spodziewa się w tym
roku lekkiego wzrostu gospodarczego. Elastyczni pracownicy i liczne inwestycje pochodzące z zagranicy –
oto tajemnica sukcesu.
Bramy Stoczni Szczecińskiej pozostają od dłuŜszego czasu zamknięte. Na początku marca, na tym bogatym
w tradycję terenie, gdzie juŜ za czasów niemieckich budowano statki, zwodowany został ostatni dalekomorski
transportowiec. Ponad 5 000 robotników straciło pracę. I nawet próba sprzedaŜy przynajmniej majątku firmy
funduszowi inwestycyjnemu z Kataru juŜ dwa razy zakończyła się niepowodzeniem.
Zaskakuje jednak to, co mówi na temat losu tego giganta Witold Jabłoński, w swojej funkcji wiceszef samorządu
Województwa Zachodniopomorskiego - Problemy stoczni zaczęły się jeszcze przed dziesięciu laty, kiedy to sprywatyzowane juŜ
przedsiębiorstwo zostało z powrotem przejęte przez państwo - stwierdza trzeźwo 39-letni Jabłoński. Nawet w najlepszych
czasach na kaŜdy produkowany statek płynęły państwowe subwencje – i to jest jednym z głównych powodów,
dlaczego UE Ŝądała sprzedaŜy stoczni.
Jednym z elementów realistycznej analizy wicemarszałka Jabłońskiego jest to, Ŝe wielu byłych fachowców ze stoczni
w Szczecinie znalazło juŜ dawno dobrze płatną pracę w Norwegii i innych krajach. Nadodrzańskie miasto musi więc stawić
czoła zmianom strukturalnym i – tu Jabłoński podaje jako przykłady szwedzkie Malmö oraz Boston w USA – musi
przeistoczyć się z ośrodka stoczniowego w centrum nowoczesnych technologii i turystyki. Dobrą ku temu podstawę
stanowią aŜ 22 szkoły wyŜsze i zawodowe istniejące w mieście.
Wizją sformułowaną przez władze miasta jest motto Floating Gardens (Pływające Ogrody). Odra, wraz ze swoimi dwoma
ramionami i wieloma wyspami, rozlewająca się dalej na północ w formie delty znajdującej się prawie
w nieskazitelnym naturalnym stanie, ma jeszcze bardziej niŜ dotychczas stać się charakterystycznym elementem
dla miasta. A bliskość Niemiec (do Berlina jest tylko 140 km, zaś do Warszawy aŜ 450 km) zachwala się jako waŜną
zaletę konkurencyjności. Podczas gdy wcześniejszy długoletni prezydent miasta Marian Jurczyk podsycał uprzedzenia
wobec Niemiec, to dzisiejsze liberalne władze miasta postrzegają zlikwidowanie kontroli granicznych jako drugą
szansę dla Szczecina.
W niedalekim Goleniowie, gdzie znajduje się równieŜ szczeciński port lotniczy, przyszłość stała się juŜ niemalŜe
rzeczywistością. Lekkiej konstrukcji hale w tamtejszym parku przemysłowym stoją rzędem jedna obok drugiej jak
perły na sznurku. Na masztach stojących przed nimi powiewają róŜne flagi: niemiecka, duńska, włoska, a nawet
koreańska. Wytwarzane tu produkty są bardzo róŜnorodne: od tworzyw sztucznych poprzez granitowe płyty,
skończywszy na japońskim sushi.
Burmistrz Andrzej Wojciechowski przytacza jak fakt niemal oczywisty, Ŝe juŜ od 25 lat kieruje losami tej
miejscowości (W słuŜbie Goleniowian przechodziłem juŜ róŜne czasy). Jednym ze znaków nowego czasu jest teŜ to,
Ŝe inwestorom oferuje się tutaj niezwykle szczodre ulgi podatkowe. Wojciechowski nie widzi w tym Ŝadnego
problemu dla gminy, gdyŜ jak mówi - Otrzymujemy przecieŜ w zamian za to podatki od wynagrodzeń zatrudnionych.
Niemiec Hans-Joachim Rohde, który wraz z polskim partnerem załoŜył firmę-córkę swojego przedsiębiorstwa
produkującego kleje i lakiery, docenia natomiast pracowitość i elastyczność polskich pracowników. Co ma tym
stwierdzeniem na myśli, moŜna zrozumieć, gdy jeden z pracowników zdradza wysokość swojego wynagrodzenia:
1400 złotych brutto (350 euro), co odpowiada mniej więcej akurat ustawowej płacy minimalnej w kraju sąsiada.
Ale ten człowiek nie dodał, Ŝe prawdopodobnie ma teŜ jakąś drugą posadę - skomentował to stwierdzenie inny niemiecki
przedsiębiorca.
Zaskakuje równieŜ fakt, Ŝe tu w Goleniowie znajduje się jedna z części specjalnej strefy ekonomicznej, która miała
być ograniczona do leŜących o wiele dalej na południe granicznych miast Kostrzyn i Słubice. W tej chwili mamy
18 takich podstref, które rozciągają się na terenie trzech województw - mówi rzeczniczka strefy Izabela Fechner.
Zainwestowano juŜ ponad trzy miliardy złotych (ok. 750 milionów euro), przez co powstało 15 tys. miejsc pracy.
Pojęcia specjalna strefa oraz park przemysłowy wydają się mieć magiczny wpływ na lokalnych polityków, tym bardziej,
Ŝe na załoŜenie parku otrzymano wsparcie z Unii Europejskiej w wysokości do 80 procent. TakŜe park przemysłowy
w Stargardzie złapał niedawno na wędkę grubą rybę w postaci japońskiego koncernu oponiarskiego Bridgestone.
To renomowane przedsiębiorstwo zbudowało fabrykę na terenie, który kiedyś naleŜał do armii radzieckiej. Z powodu
kryzysu gospodarczego Bridgestone zatrudnił co prawda na razie dopiero 200 pracowników, ale w późniejszym czasie ma ich być ponad
1000 - przyznaje jeden z przedstawicieli miasta.
8
RównieŜ w Koszalinie, niedaleko od wybrzeŜa Morza Bałtyckiego, tworzony jest nowy park przemysłowy. Droga
prowadząca do niego jest na razie jeszcze wyboista, ale wkrótce zostanie zmodernizowana - zapowiada zastępca prezydenta
Andrzej Jakubowski. Gdy podczas obiadu z jego udziałem atmosfera rozmów się rozluźnia, chce on ze swojej strony
sam dowiedzieć się od niemieckich dziennikarzy, co sądzą o planach budowy elektrowni atomowej koło Koszalina.
Po odpowiedzi, Ŝe wówczas prawdopodobnie przestaną przyjeŜdŜać tu niemieccy turyści, Jakubowski szybko
konstatuje - No to będziemy musieli to sobie chyba jeszcze raz przemyśleć.
Debata na temat moŜliwych lokalizacji elektrowni atomowej jest prowadzona w wielu miejscach z zadziwiająca
naiwnością. Po ogłoszeniu niedawno przez rząd w Warszawie zamiaru budowy trzech elektrowni do roku 2030
liczne miejsca konkurują ze sobą o tę rzekomo waŜną inwestycję. JednakŜe nie jest jeszcze w ogóle pewne, czy taki
zakład w ogóle do Pomorza Zachodniego trafi.
Oprócz przejaŜdŜki wygodną łodzią turystyczną aŜ do nadmorskiej plaŜy, Koszalin ma w zanadrzu jeszcze jedną
niespodziankę. W jednym z byłych warsztatów naprawy samochodów niemieckie przedsiębiorstwo Rewaco
produkuje pojazdy zwane trike – czyli cięŜkie motocykle na trzech kołach. Te błyszczące maszyny, produkowane
według indywidualnych potrzeb klientów, są do nabycia juŜ od 25 tys. euro. Praca manualna byłaby w Niemczech prawie
nie do opłacenia - mówi kierownik warsztatu Mirosław Jadowski. Młodzi monterzy produkujący te ogniste bolidy
na razie sami nie mogą sobie pozwolić na kupno takiego pojazdu. Ale ich dynamiczne jazdy próbne na terenie
fabrycznym są tez dla nich czymś w rodzaju namiastki podróŜy do nowej Europy.
- niemiecka gazeta codzienna, wydawana we wschodniej
Brandenburgii, z 11 dodatkami lokalnymi (Angermünde,
Bad Freienwalde,
Beeskow,
Bernau, Eberswalde, Eisenhüttenstadt, Frankfurt nad Odrą,
Fürstenwalde, Schwedt, Seelow i Strausberg). Największy dziennik regionalny we wschodniej części
Brandenburgii o nakładzie 91 tys. egzemplarzy.
9
Zaproszenie do San Francisco
Marion Richardt, "Nordkurier", 22 września 2009 r.
Trzeba wykorzystać czas kryzysu gospodarczego, by przygotować miejsce dla inwestorów zagranicznych –
tak brzmi patent Województwa Zachodniopomorskiego.
Polska ogląda się za kawalerem do oŜenku. A wiano, którym chce usidlić potencjalnych partnerów, wydaje się być
wcale nienajgorsze. West Pomerania – the best place for German investors alias Pomorze Zachodnie – najlepsze miejsce
dla niemieckich inwestorów, reklamują śmiało stratedzy marketingowi województwa, obiecując inwestorom w ramach
dofinansowywanej przez Unię Europejską specjalnej strefy ekonomicznej odpisy aŜ do 60 procent, jeŜeli tylko ci
zadomowią się w jednym z wyrastających jak grzyby po deszczu parków przemysłowych. I na tym nie koniec.
Przeciętne wynagrodzenie jest około 30 procent niŜsze niŜ w innych regionach Polski - czytamy w wydanym specjalnie
dla niemieckich przedsiębiorców prospekcie miasta Koszalin, które liczy 100 tysięcy mieszkańców i jest drugim
co do wielkości po Szczecinie ośrodkiem gospodarczym Województwa Zachodniopomorskiego.
Pytamy wicemarszałka województwa Witolda Jabłońskiego, czy taki rodzaj promocji odpowiada jego kolegom
po fachu po stronie niemieckiej. Konkurencyjność stała się w międzyczasie po obu stronach granicy zauwaŜalna - odpowiada
Jabłoński. Nikt juŜ teraz nie dziwi się, Ŝe region wokół Szczecina wywiera na stronę niemiecką pewną siłę przyciągania
i jako metropolia ma wobec Meklemburgii-Pomorza Przedniego gospodarczo i kulturalnie wiele do zaoferowania.
NajwaŜniejszą chyba zaletą jest połoŜenie województwa w środku Europy. W tym naturalnym węźle, leŜącym między
Skandynawią a południem Europy oraz między Europą Zachodnią a krajami nadbałtyckimi, krzyŜują się waŜne drogi
komunikacyjne. Jeszcze do niedawna Pomorze Zachodnie było kojarzone prawie wyłącznie z przemysłem
stoczniowym i rolnictwem. Dzisiaj region jest w stanie spełnić oczekiwania inwestorów z najróŜniejszych branŜ.
RównieŜ z branŜ charakteryzujących się wysokim zaawansowaniem badawczo-rozwojowym, które mogą skorzystać
tutaj z silnego ośrodka naukowego. Bądź co bądź w Województwie Zachodniopomorskim istnieją 22 szkoły wyŜsze,
na których studiuje około 100 tysięcy studentów.
Ale oczywiście, jak przyznaje wicemarszałek Jabłoński, to nie tylko specjalne strefy ekonomiczne i dobrze
wyposaŜona infrastruktura i nie tylko doskonale wykształceni absolwenci szkół wyŜszych skłaniają zagranicznych
inwestorów do inwestowania w Polsce. Przedsiębiorstwa, które podejmują taką decyzję, kierują się kosztami zatrudnienia mówi Witold Jabłoński. Tak prosta wydaje się być prawda. Wielu podąŜyło juŜ za wizją dotacji inwestycyjnych
i taniej siły roboczej. W samym tylko rejonie Koszalina zarejestrowanych jest około 200 firm z kapitałem
zagranicznym, jak na przykład fabryka rowerów Athletic Manufacturing z Chin czy teŜ Royal Greenland Seafood
z Danii. Ale takŜe i Kanadyjczycy, Amerykanie, Niemcy czy teŜ Holendrzy odkryli dla siebie ten skrawek ziemi
na mapie Polski.
Parę kilometrów dalej na zachód, na terenie parku przemysłowego w Goleniowie, fabrykę otworzyło
przedsiębiorstwo Chemical Alliance Polska, polska spółka-córka naleŜąca do firmy Voss-Chemie z Uetersen
w Szlezwiku-Holsztynie. Utrzymujemy się z kolizji na drogach - w ten sposób dyrektor generalny Hans-Joachim Rohde
podsumowuje krótko koncepcję firmy. Oznacza to rzecz następującą: w obu halach produkcyjnych miesza się emalię
lakierniczą oraz masę szpachlową, a więc produkty, których potrzebują warsztaty do napraw samochodów. Sprzedaje
się te wyroby na całym świecie pod setką róŜnych etykietek i w róŜnej wielkości opakowaniach. Dokładnie to jest naszą
misją - mówi polski odpowiednik Rohdego Rafał śymłowski w pozbawionej niemalŜe akcentu niemczyźnie. Próbujemy
przełamywać standardy. To jest nasza nisza. Potrzeby klientów na Białorusi są ostatecznie przecieŜ całkiem inne niŜ
we Włoszech. Jako rynek zbytu dla swojego przedsiębiorstwa na przyszłość obaj panowie postrzegają całkiem
zdecydowanie Rosję i Europę Wschodnią. Logiczne. Tam bowiem samochody jeszcze się naprawia, podczas gdy
w Niemczech wymienia się po prostu całe części. Przedsiębiorstwo chemiczne chce obsługiwać z fabryki w Polsce
górną jedną trzecią wachlarza jakości. O tym, Ŝe 51 zatrudnionych na stałe i 23 pracowników czasowych jest w stanie
podołać temu zadaniu, Rohde jest święcie przekonany. Od strony jakości nie ma Ŝadnej róŜnicy w porównaniu
z kolegami w rodzimym Uetersen. RóŜnica jest przede wszystkim taka: W Niemczech koszty pracowników są cztery razy
wyŜsze. A poza tym: Polscy pracownicy znają bardziej swoje obowiązki niŜ swoje prawa, w Niemczech natomiast jest często
odwrotnie. Rohde podaje, Ŝe wielkość tej inwestycji wyniosła około osiem milionów euro. W Niemczech trzeba by było
dorzucić do tego jeszcze z 50 procent więcej. Koszty wynagrodzeń i wyposaŜenia są w Polsce po prostu tańsze.
Burmistrz Goleniowa, Andrzej Wojciechowski, nie jest wcale zaniepokojony takimi drastycznymi róŜnicami, które
niektórzy oceniliby być moŜe jako niesprawiedliwe. Wręcz przeciwnie. Jest on dumny ze swojego San Francisco,
jak nazywa ten dynamicznie rozwijający się park przemysłowy. Stopa bezrobocia, jak mówi, wynosi tu 5,5%. To
wartość raczej kosmetyczna - twierdzi burmistrz Wojciechowski, z pewnością teŜ mając na myśli to, Ŝe w kraju sąsiada
są regiony, w których bez pracy pozostaje ponad 30 procent ludzi. Szef gminy, który w całkiem innych realiach
politycznych, jeszcze przed czasami Lecha Wałęsy, zajmował juŜ ten urząd, nie ustaje w wysiłkach, by promować
swoje miasto i ten park przemysłowy. Jest tu jeszcze wolnych 140 hektarów. Proszę to napisać - apeluje do gości podczas
zwiedzania, wskazując niemalŜe jeszcze tym samym tchem na działkę połoŜoną po skosie naprzeciwko zakładu
chemicznego. Tam osiedliła się firma z Greifswaldu produkująca kadłuby jachtów. Okazało się, Ŝe lokalizacja
10
w Niemczech nie była korzystna - odpowiedział burmistrz Wojciechowski na zadane mu pytanie. Były teŜ protesty
ze strony mieszkańców z powodu nieprzyjemnych zapachów chemicznych związanych z produkcją. W związku z tym
szukali dla siebie nowej lokalizacji. No i mamy teraz tutaj nowy zakład.
Całkowicie nowy zakład produkcyjny powstał teŜ w Karlinie. O wiele bardziej nowoczesny niŜ jego odpowiednik
w Losheim. W byłą fabrykę płyt pilśniowych Płyty, którą grupa Homanit kupiła przed pięcioma laty w procedurze
upadłościowej, zainwestowano w samych tylko dwóch ostatnich latach około 100 milionów euro. Wyszedł z tego
zakład z aktualnie chyba najnowocześniejszą linią do produkcji cienkich płyt HDF, jakie u nas moŜna znaleźć
w praktycznie kaŜdej szafie w mieszkaniu. Na pytanie, dlaczego akurat Karlino, szef firmy Fritz Homann
odpowiedział podczas oficjalnego otwarcia w kwietniu następująco: znakomite zaopatrzenie surowcowe, bliskość do rynków
w Skandynawii, Rosji i innych krajach byłego bloku wschodniego, przyjazny dla inwestycji klimat, rzetelnie i szybkie załatwianie spraw
przez urzędy oraz dobrze wykształceni pracownicy, którzy od dziesięcioleci produkowali juŜ płyty włóknowe i dysponują z tego tytułu
odpowiednio duŜym know-how. Przekazują go zresztą dalej swoim niemieckim kolegom. W tej grupie przedsiębiorstw
transgraniczne doskonalenie zawodowe jest bowiem juŜ zwyczajem - stwierdził rzecznik firmy Reinhard Henkel. Raz przyjeŜdŜa
kolega z Karlina do Niemiec, a raz odwrotnie. Nie jest to co prawda tanie, ale jest niezbędne, Ŝeby umacniać się
na rynkach światowych.
Trzeba działać i być czujnym, ostatecznie to się przecieŜ liczy – takiego zdania jest wicemarszałek Witold Jabłoński,
który dodaje, Ŝe trzeba wykorzystać kryzys gospodarczy w celu przygotowania pola dla lokalizacji inwestycyjnych
dla nowych przedsiębiorstw. Wówczas jego region dalej będzie się mógł rozwijać. Mówiąc o stoczniach, które były
swego czasu firmowym znakiem gospodarki Szczecina, a dziś są pozbawionym ducha ugorem przemysłowym,
na twarz wicemarszałka Jabłońskiego wkrada się jednak bezradność. Pewne jest, Ŝe specjaliści juŜ dawno znaleźli
zatrudnienie w innych przodujących stoczniach europejskich. Natomiast szerokie masy stoczniowców moŜna
uratować tylko oferując specjalne programy ochronne. I mieć nadzieję, Ŝe pojawią się inwestorzy.
Fakty i liczby
Szóste co do wielkości państwo
Polska jest szóstym co do wielkości państwem Unii Europejskiej, licząc ponad 38 milionów mieszkańców. Prawie
połowa z nich jest aktywna zawodowo.
Błyskawiczny wzrost
Polska gospodarka jest jedną z najbardziej dynamicznych w Europie. Wskaźnik wzrostu produktu krajowego brutto
wynosił w latach od 1996 do 2006 średnio 4,15 procent rocznie (średnia UE to 1,97 procent).
Zainteresowanie zagranicy
Zagraniczni inwestorzy ulokowali w Polsce w sumie ponad 110 miliardów euro w formie inwestycji bezpośrednich.
Niemcy zajmowali w tym względzie w roku 2007 pierwsze miejsce. Stanowią oni jednocześnie w Polsce najliczniejszą
grupę inwestorów.
Szczególne zalety
Co doceniają zagraniczni inwestorzy w Polsce: niskie koszty pracy (77 procent), niezwykle dobrze wykształcona siła
robocza (74 procent), dostępność siły roboczej (74 procent), członkostwo w UE (71 procent), połoŜenie
geograficzne (43 procent), zachęty inwestycyjne w postaci programów wsparcia (54 procent).
Korzystne warunki
Specjalne strefy ekonomiczne to 14 wydzielonych administracyjnie obszarów oferujących niezwykle korzystne
warunki. Specjalne strefy ekonomiczne zapewniają w pełni uzbrojone działki inwestycyjne po konkurencyjnych
cenach, bezpłatną pomoc w załatwianiu formalności związanych z inwestycją i najróŜniejszego rodzaju zwolnienia
podatkowe.
Pracowity naród
Według opracowania OECD w 2006 roku przeciętna liczba godzin przepracowanych przez pracownika w Polsce
wyniosła 1885, w Niemczech natomiast 1433.
Wysoki poziom
Młodzi Polacy stawiają na edukację. Szkoły wyŜsze, w łącznej liczbie 455, gwarantują wysoki poziom wykształcenia
prawie dwu milionom studentów, którzy stanowią 53 procent młodzieŜy w wieku od 19 do 24 lat.
– regionalny dziennik o nakładzie 100 tys. egzemplarzy,
czytany w Meklemburgii oraz w Brandenburgii.
11
12
Brief4Poland ukazuje się od 2004 roku i słuŜy profesjonalizacji marketingu
miejsc w polskim środowisku marketingowym, m. in. poprzez komentowanie
wydarzeń i popularyzację dobrych praktyk.
13

Podobne dokumenty