Biuletyn nr 457 - Zbór BETEL w Kętrzynie

Transkrypt

Biuletyn nr 457 - Zbór BETEL w Kętrzynie
Biuletyn
Bezpłatny tygodnik Kościoła Zielonoświątkowego w Kętrzynie
Nr 457
31 stycznia 2016
WYDARZENIA
Pn
Wt
LUTY
Cz
Śr
Pt
So
N
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
15
16
17
18
19
20
14
A.Różański
21
14.02. Kazanie wygłosi Andrzej Różański – pastor z Morąga.
Kazanie wygłosi: Michał Karczewski
LISTA MODLITEWNA
REFLEKSJE
* o zbawienie:
 Andrzeja D. (męża Ani).
 Danuty K.
 Tadeusza W.
 Lilli R. (żony Mirka)
 męża Bogumiły Panfil.
 rodziców Darka Biłdy.
 taty i brata Moniki Czerwonki.
 Justyny J. (żony Marcina Dominika).
W dobie gdy prawo i sprawiedliwość
tak powszechnie odmieniane są przez
wszystkie przypadki życia, wskazówka
króla Dawida może być szczególnie
przydatna: „Powierz Panu drogę swoją,
Zaufaj mu, a On wszystko dobrze
uczyni. Wyniesie jak światło sprawiedliwość twoją, a prawo twoje jak
słońce w południe”.
(Psalm 37:5-6)
* o zdrowie:
 Leszka (męża Iwony).
 Marty Bieleckiej.
 Danuty K.
 Patrycji i Magdy Owierczuk.
 Debory Marczuk.
 Marianny i Jerzego Zakrzewskich.
 Alfredy Kopaczel.
 Bogumiły Panfil.
ROZWAŻANIE
Modlitwa zmysłów
Słuchanie i duchowe wpatrywanie się pogłębiają doświadczenie bliskości osoby. Bliskość ta staje się jeszcze
bardziej odczuwalna przez zmysł dotyku. Dobrze to wyrażają słowa apostoła Jana, który dzieli się osobiście
przeżytym, narastającym doświadczeniem bliskości: To wam oznajmiamy, co
było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi
oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce – bo życie objawiło się (1
J,1-2). Otóż modlitwa może sprawić, że
nasz zmysł dotyku odczuje to, co niedotykalne – „co było od początku”, co nas
przekracza. Podczas modlitwy Bóg pozwala się dotykać. Co więcej, On sam
nas dotyka. Dotyka nas m.in. przez
* o uzdrowienie i wzrost duchowy Rafała (bratanka Lucyny Tęczy.);
* o błogosławieństwa, Boże prowadzenie dla Władysława i Krystyny Plewińskich, będących na misji za granicą.
URODZINY
W tym tygodniu urodziny obchodzi:
1.02. Agnieszka Krawczyk
Życzymy Bożych błogosławieństw!
2
swoje Słowo, które jest żywe i skuteczne, przenikające aż do rozdzielenia
duszy i ducha, stawów i szpiku (por.
Hbr 4,12). Jest to zawsze dotyk pełny
miłości, nawet kiedy dla nas staje się bolesnym. Staje się bolesnym nie dlatego,
że On nam zadaje ból, ale dlatego, że dotyka miejsc, które bolą – dotyka naszych
zranień, nieuleczonych jeszcze bolesnych wspomnień. Bóg podczas modlitwy uczy nas dotyku głębokiego. Nasze
dotykanie bywa nieraz bardzo powierzchowne i przedmiotowe. Bóg pokazuje
nam, że nasza skóra „jest głęboka” (P.
Valéry) i zależy od tego, jak głęboko się
ją dotknie. Boży dotyk jest nie tylko głęboki, ale także pełen miłości. Nie zniewala, nie traktuje nas przedmiotowo,
nie ogranicza. Przeciwnie daje poczucie
czułości i wszechogarniającej opieki.
Pięknie to doświadczenie opisuje modlitwa autora Psalmu 139: Panie, przenikasz i znasz mnie, Ty wiesz, gdy siedzę
i wstaję. Z daleka przenikasz moje zamysły. (…) Ty ogarniasz mnie zewsząd
i kładziesz na mnie swą rękę (1-2.5). Bóg
chce, abyśmy stawali do modlitwy wewnętrznie wolni, nie spięci, nie zamknięci, lecz z otwartymi ramionami,
pozwalający się dotykać i pragnący dotykać Boga.
dobroci Boga: „Skosztujcie i zobaczcie
jak dobry jest Pan”. I znowu trzeba dodać, że chodzi tu nie o smakowanie materialne.
Chodzi
o
smakowanie
obecności Boga, który przekracza jakiekolwiek doświadczenie materialne. Jest
to smakowanie mędrca. Nie bez znaczenia jest fakt, że etymologicznie słowo
„mądrość” nawiązuje do smaku i smakowania (sapientia, sapere). Chodzi
więc w modlitwie o smakowanie mędrca – człowieka, który potrafi delektować się Osobą Boga objawiającą się na
różny i niepowtarzalny sposób. „Modlić
się to zaznać smaku Boga” (J-Y Leloup).
Jakby zewnętrznym znakiem smakowania Słowa Bożego i obecnego w nim
Boga jest gest pocałunku. Pisma Świętego. Jest to gest szacunku i miłości a
także wyraz głębokiego pragnienia, aby
zakosztować Boga – odczuć smak Jego
Słowa w swoich ustach jak Ezechiel, któremu Bóg poleca, aby zjadł zwój księgi
Jego słowa, napełnił nim swoje wnętrzności, zanim zacznie prorokować. I poczuł Ezechiel, że w ustach jego stał się
słodki jak miód (por. Ez 3,1-3). W modlitwie Słowem Bożym Słowo ujawnia
nam swój niepowtarzalny smak. W Słowie smakujemy Boga, który jest zawsze
inny i różny od tego, którego chcielibyśmy odczuć.
Smakowanie Boga
Poczuć woń Boga
W modlitwie jesteśmy zaproszeni do wejścia w obecność Boga. Już
zauważyliśmy, jak może nam pomagać
w tym nasz słuch, wzrok, dotyk. W doświadczeniu bliskości Boga jesteśmy zaproszeni także do tego, aby podczas
modlitwy zmysłem smaku kosztować
Mówiąc o doświadczeniu obecności Boga, w którym mogą uczestniczyć także nasze zmysły, trzeba zwrócić
jeszcze uwagę na piąty zmysł – bardzo
subtelny. W doświadczeniu obecności
3
jest również zapach osoby. Zapach kadzidła wprowadza nas w klimat obecności Boga, który zawsze pozostaje dla
nas nieprzebytym misterium. Powtarzamy za Psalmistą: „Niech moja modlitwa wznosi się do Ciebie jak woń
kadzidła”. Piękny obraz „modlitwy
woni” znajdujemy w ewangelicznej scenie spotkania Marii z Jezusem. Maria
wylewa na stopy Jezusa nardowy olejek
i woń jego wypełnia cały dom, w którym się wszyscy znajdowali.
szukania doświadczenia Boga zamiast
samego Boga. W Bożym używaniu zmysłów chodzi o to, aby nas prowadziły do
Boga. Dzięki temu angażujemy w modlitwie całych siebie, całe nasze cielesne
i duchowe życie: umysł, serce, wolę i
zmysły.
Zauważmy jak wyraźnie do takiej modlitwy prowadzi spotkanie z Bogiem. Wyraźnie odwołuje się ono do
naszych zmysłów. Z jednej strony prowadzi do ich oczyszczenia, z drugiej
strony do ich zjednoczenia w poszukiwaniu i znajdowaniu samego Boga.
Spotkanie z Bogiem odwołuje się do naszego umysłu, serca, ale także do naszych zmysłów.
Czytanie Słowa Bożego i pieśni
oczyszczają i skupiają nasz słuch. Prostota symboli (chleb, wino, woda, itp.)
skupia nasz wzrok na Nim. Postawa
ciała oczyszcza i skupia na Bogu nasz
zmysł dotyku. Wieczerza Pańska odwołuje się do naszego smaku. Kadzidło odwołuje się do naszego powonienia.
Wszystkie zmysły scalają się z
umysłem, sercem i wolą w jednej modlitwie, aby znaleźć w niej obecność Boga.
Właściwe używanie zmysłów podczas
modlitwy
Trzeba zwrócić uwagę na zasadniczy sens posługiwania się zmysłami
podczas
modlitwy.
Nie
odwołujemy się do nich po to, aby szukać zewnętrznych doznań, albo po to,
by zatrzymywać się na nich i szukać w
nich upodobania. Jest więc bardzo
ważne, żeby używanie zmysłów było
takie, do jakiego zaprasza nas Bóg. Otóż
na podstawie doświadczenia egzystencjalnego wiemy, że zmysłów można
używać na różny sposób. Może to być
użycie naturalne, które nieraz wykorzystujemy w kontemplacji Słowa Bożego:
aby znaleźć się w scenie ewangelicznej,
być pośród wydarzeń, osób i w ten sposób lepiej słyszeć, widzieć, dotykać Jezusa, którego spotykamy w konkretnej
scenie. Trzeba natomiast strzec się ziemskiego czy wręcz szatańskiego używania zmysłów, to znaczy traktowania
doznań zmysłowych jako celu modlitwy, narcystycznego szukania doznań
dla własnego ukojenia. Prowadziłoby to
do szukania siebie zamiast Boga albo do
Autor: Krzysztof Wons
Źródło: jadlodajnia.org
OPOWIEŚĆ
Córce na ratunek
Elżbieta jest mocno doświadczona przez los. Ma za sobą wiele operacji,
towarzyszą jej trudności w
4
chodzeniu, do tego jeszcze problemy
małżeńskie i rodzinne. Pomimo tych
przeciwności Ela zachowuje niezwykłą
radość życia i pasję dla Boga. Niedawno
rzuciła się na wycieńczający ratunek
swojej umierającej córce, którą do reszty
pogrążyła młodzieńcza, źle pojęta wolność.
Pan wyrwał mnie z Organizacji
Świadków Jehowy. Byłam u nich przez
36 lat, ale niestety dzieci tam zostały.
Bardzo nad tym bolałam. Najmłodsza
córka parę lat temu została wykluczona
z organizacji z powodu narkotyków i alkoholu. Esterka ma 25 lat i przez 6 lat
przebywała w Aberdeen w Szkocji,
gdzie prowadziła bardzo rozrywkowe
życie. Nie chciała słyszeć o Bogu. Kilka
razy jeździłam do niej, tłumaczyłam i
błagałam o opamiętanie. Bezskutecznie.
Paliła i zażywała wszelkiego rodzaju
narkotyki. Była wrakiem człowieka.
Serce mi krwawiło. Gdy się nawróciłam w kwietniu 2011 i 23 czerwca
przyjęłam chrzest postanowiłam przez
cały czas modlić się o nią do Pana Jezusa. I stał się cud!
17 lipca zadzwoniła błagając;
„…mamo potrzebuję pomocy bo umieram...” Było to w niedzielę. Pan Jezus
pomógł mi i cudem dostałam tani bilet
na samolot do Anglii na wtorek. Płakałam ze szczęścia. Udało mi się także dostać bilet na bezpośrednie połączenie
autobusowe z Augustowa na Okęcie.
Były mąż nie chciał ze mną lecieć.
Martwiłam się także o to w jaki
sposób dostanę się do niej, bo z lotniska
w Anglii trzeba było jechać jeszcze 250
km, a ja nie znam języka angielskiego. O
dowiezienie mnie na miejsce zadbał już
Pan Jezus dzięki pomocy brata chrześcijanina z Bielska Białej. On załatwił mi
transport. Szczęśliwie dojechałam do
Aberdeen. Przez całą drogę rozmawiałam z kierowcą o Panu Jezusie i Biblii.
Gdy dotarłam pojawiły się kolejne problemy. Okazało się, że Esterka
od miesiąca jest bezdomna, nie pracuje,
upija się i bierze heroinę. Była na wpół
łysa. Ruszały jej się zęby, bolały kości,
nerki i trzustka. Ledwo ją rozpoznałam.
Był to straszny widok!
Błagała mnie o pomoc. Nie
miała ważnego paszportu, a dowód osobisty zgubiła. Co miałam w tej sytuacji
robić? Modliłam się. Błagałam Pana z
płaczem. Jak miałam wyrwać dziecko z
rąk szatana? Następnego dnia z samego
rana pojechałyśmy autobusem do stolicy Szkocji, Edynburga, aby szukać ambasady i konsula, który mógłby pomóc
nam zdobyć nowy paszport.
Na środę miałam już zarezerwowane bilety powrotne do Polski. W
bilety nie były wpisane jednak numery
paszportów. Miała je wpisać druga
córka przez internet poinformowana
przez nas telefonicznie tuż po załatwieniu paszportu. Odlot miałyśmy o 17.15
z Edynburga. Pan skruszył serca urzędników o 13.00 miałyśmy paszport dla
Esterki.
Nie znając miasta musiałyśmy
znaleźć dostęp do komputera, internetu
i drukarki. Musiałyśmy wydrukować
bilet. Pan pokierował nas do wielkiej biblioteki na Zamku. Pracownicy pomogli
nam. O 14.00 miałyśmy już bilety na samolot i pozostał nam jedynie półgodzinny dojazd na lotnisko. Zdążyłyśmy.
Esterka dostała drgawek głodowych.
5
Zrobiła się agresywna. Na lotnisku była straszliwa kolejka. Tu szatan
jeszcze raz uderzył! Nie wpuszczono
nas do samolotu, który odleciał bez nas!
Boże co mam robić? Boże ratuj!
– wołałam. W kieszeni miałam tylko 50
funtów. Innego samolotu w tym dniu
już nie było. Dnia następnego był samolot do Gdańska, ale trzeba było dopłacić
200 funtów.
Uklękłam na środku lotniska.
Głośno płacząc modliłam się z rękoma
wyciągniętymi w górę. Nie wiedziałam
co robić. Błagałam Boga o pomoc. Jedyna nadzieja była w Nim. On jest Bogiem cudów. Duch Święty poddał mi
myśl, że mam przy sobie kartę do bankomatu, na której miałam jeszcze 800
złotych. Esterka drżała i traciła przytomność.
Pobiegłam do bankomatu i wyjęłam 150 funtów. Kupiłam dwa ostatnie
bilety na samolot. Pan zatrzymał je dla
nas. Pieniędzy wystarczyło na styk.
Lot dnia następnego był zapewniony, ale jak przetrwać noc na zimnym
lotnisku? Esterka czuła się fatalnie. Kości i trzustka bardzo dokuczały. Usiadłyśmy na krzesłach, a Esterka położyła
mi głowę na kolana. Gładziłam ją po peruce i modliłam się. W plecaku miałam
swoją Biblię. Czytałam córce Psalmy.
Zasnęła. Tuliłam ją bo miała drgawki i
skoki temperatury. Znowu się modliłam
i tak przez całą noc. Następnego dnia
była bardzo zdziwiona, że tak pięknie
wypoczęła. „Mamusiu co mi dałaś, że
tak dobrze się czuję?” – spytała. Rozpłakałam się. Córeczko to Pan Jezus cię ratuje. Ja tylko się modliłam.
Tak dotrwałyśmy do czasu odlotu naszego samolotu. Dzięki Najwyższemu dotarłyśmy do Polski. Po trzech
przesiadkach w środku nocy znalazłyśmy się w domu. Rano zawiozłam córkę
do umówionego wcześniej szpitala na
odtrucie. Przyjęła pierwsze kroplówki.
Teraz czeka ją terapia w chrześcijańskim
ośrodku w Łękini koło Koszalina. Pan
Jezus pomógł załatwić roczny pobyt dla
niej.
Ratowanie córki z Anglii trwało
3 dni. Tylko Pan Jezus potrafi dokonać
cudu tam gdzie wszystko inne zawodzi,
tam gdzie jest tylko rozpacz. Gdy się pokłada całą ufność w Nim – ON DZIAŁA,
RATUJE I DOKONUJE RZECZY NIEMOŻLIWYCH.
Opisałam cud, którego w ciągu
3 dni dokonał Pan Jezus podczas, gdy ja
przez 6 lat walczyłam bezskutecznie.
Jak nie kochać takiego Pana? Dziękuję
Jemu z całego serca, że uratował moją
córkę.
Elżbieta
Źródło: jadlodajnia.org
ZE ŚWIATA
Portugalia:
dekret zabraniający aborcji i blokada
adopcji przez pary jednopłciowe
Związany z Partią Socjaldemokratyczną portugalski prezydent zawetował ustawę ułatwiającą aborcję.
Zablokował także prawo do adopcji
dzieci przez pary jednopłciowe.
6
Decyzja kończącego swoją kadencję Anìbala Cavaco Silvy spotkała
się z aprobatą ruchów pro-life w tym
kraju. Odrzucona przez prezydenta
nowa ustawa ułatwiająca aborcję kłóciła
się, jego zdaniem, z prawem obywateli
do informacji, ponieważ znosiła obowiązek rozmowy kobiety decydującej
się na aborcję z psychologiem i pracownikiem socjalnym. Łamała także klauzulę sumienia.
Przedstawiciele ruchów występujących w obronie życia podkreślają w
oficjalnym komunikacie, że społeczeństwo obywatelskie winno wspierać kobiety w ich macierzyństwie, a „nie
zmieniać prawodawstwo przez elity
rządzące pod wpływem ideologii i z
braku znajomości rzeczywistych problemów kobiet”.
Odrzucając dekret o adopcji
dzieci przez pary jednopłciowe portugalski prezydent wyjaśnił, że najważniejsze jest dobro dzieci, a ich prawa są
ważniejsze od praw adoptujących.
Ustawa przyjęta w listopadzie ub. roku
przez portugalski parlament głosami lewicowej większości oraz części centroprawicy wywołała wówczas silny
sprzeciw tamtejszych biskupów. Episkopat podkreślił wówczas niekwestionowaną rolę obecności matki i ojca w
wychowywaniu dzieci.
Źródło: chrześcijanin.pl
Pomyśl przez chwilę nad tym,
czy jest coś, czego bardzo pragniesz, pożądasz, coś co bardzo chciałbyś mieć?
Może są to markowe ubrania, które
mają twoi przyjaciele, komputer, ipod,
rower, motocykl, super urządzony pokój, a może czyjaś dziewczyna lub chłopak? Lista ludzkich pragnień i
pożądliwości może być bardzo długa i
niestety bardzo często prowadzi do łamania chyba wszystkich Bożych przykazań: do przywłaszczania sobie
cudzych rzeczy, morderstwa, cudzołóstwa, bałwochwalstwa itp. Z tego też
powodu powinniśmy sprawdzać swoje
serce, zastanawiać się, czy z marzeń nie
wkraczamy na niebezpieczny teren pożądania? Rozmawiaj o tym z Bogiem i
proś, by to, o czym marzysz nie zawładnęło twoim sercem i nie sprawiło, że będzie to ważniejsze od samego Pana
Boga.
Do refleksji:
1. Jeszcze raz pomyśl o swoich pragnieniach i zastanów się, do czego może cię
doprowadzić nadmierna chęć posiadania tych rzeczy?
2. Jak sobie radzić z pożądaniem?
REFLEKSJE
Jezus powiedział, że przyszedł po to,
byśmy mieli życie i cieszyli się nim. Jeśli
do tej pory nie cieszyłeś się swoim życiem, to teraz przyszedł czas, żeby to
zrobić.
BIBLIJNE ROZWAŻANIA
DLA NASTOLATKA
„Nie pożądaj...”
2 Księga Mojżeszowa 20:17a
Autor: Joyce Meyer
7
WAŻNE INFORMACJE
PASTOR
CZŁONKOWIE
RADY ZBORU
BIBLIOTEKA
REDAKCJA
STRONA WWW
SPOTKANIE
MODLITEWNE
GRUPA DOMOWA
GRUPA „PODSTAWY
WIARY”
SZKÓŁKA
NIEDZIELNA
(dzieci starsze – gr. I)
SZKÓŁKA
NIEDZIELNA
(dzieci starsze – gr. II)
SZKÓŁKA
NIEDZIELNA
(dzieci młodsze)
SZKÓŁKA
NIEDZIELNA
(dzieci przedszkolne)
NABOŻEŃSTWA
KONTO BANKOWE
ADRES
WWW
EMAIL
WŁADYSŁAW
PLEWIŃSKI
Arkadiusz Jurgiełajtis, tel.: 517 524 520
e-mail: [email protected]
Władysław Plewiński, Oleg Owierczuk,
Michał Karczewski
Ania Jurgiełajtis, Kasia Werkowska
Marta Jurgiełajtis, tel.: 509 963 995, e-mail:
[email protected]
[email protected]
Codziennie (z wyjątkiem środy): godz. 2000
oraz w niedzielę: godz. 800.
Reszel, sobota: godz. 1800.
Niedziela: godz. 900.
Zajęcia prowadzą zamiennie Kasia Werkowska, Marcin Dominik Jakowicz i Jarek Werkowski.
Zajęcia prowadzą zamiennie Ania Jurgiełajtis,
Iwona Rudź i Marta Jurgiełajtis.
Zajęcia prowadzą zamiennie Jola Werkowska
i Dawid Kondratowicz.
Zajęcia prowadzą zamiennie Agnieszka Karczewska i Łukasz Bałdyga.
Niedziela: godz. 1000, środa: godz. 1800.
Mazurski Bank Spółdzielczy S.A. Giżycko
77 9343 0005 0013 8569 2000 0010
ul. Powstańców Warszawy 33, 11-400 Kętrzyn
www.kz.ketrzyn.pl
[email protected]
SUPERKONTO
06 1020 3639 0000 8302 0011 6152
8

Podobne dokumenty