Galicyjska Gazeta Lekarska nr 1/138
Transkrypt
Galicyjska Gazeta Lekarska nr 1/138
1 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 1 dr Jerzy Pasadyn (1948-2014) Odszedł od nas współtwórca samorządu lekarskiego Poznaliśmy się ponad czterdzieści pięć lat temu. Jurek – poważny student drugiego roku, ja onieśmielony student pierwszego. Jechaliśmy z przedstawicielami Rady Uczelnianej ZSP przekazać prezenty świąteczne dzieciom w szpitalu w Dąbrowie Tarnowskiej. Najmłodsi z całej gromady – poczuliśmy chyba wzajemną sympatię. Jeszcze większy szacunek wzbudziły jego znakomite zdjęcia z tego wyjazdu. A później z następnych imprez. Współpracowaliśmy kilka lat w organizacjach studenckich. Wielokrotnie później krzyżowały się nasze drogi, aż do wspólnej pracy w Izbie Lekarskiej. Jurek nie zmienił się wiele ani zewnętrznie ani wewnętrznie. Nadal, zawsze elegancki, kulturalny i wyważony, zabierający głos spokojnie i kompetentnie. Nie bał się nigdy przedstawiać własnego zdania, choćby skrajnie różnego od innych. To wszystko, połączone z głęboką wiedzą i doświadczeniem w swojej dziedzinie, której był pasjonatem spowodowało, że był wybierany od II kadencji w skład Naczelnej Rady Lekarskiej, a kierowany przez niego Zespół ds. Uzdrowisk był liczącą się instytucją opiniodawczą w środowisku nie tylko lekarzy pracujących w tym sektorze, ale także wśród osób zarządzających uzdrowiskami. Choć wszyscy wiedzieliśmy, że cale życie zmagał się z chorobą, to odszedł od nas nagle. I za wcześnie. Pozostawił pustkę, którą trudno będzie wypełnić... Jerzy Friediger Biogram i wspomnienia Przyjaciół w Kronice Żałobnej 2 W NUMERZE M.IN. GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 2 NR 1/2014 11 14 Zwycięski bój z Ministerstwem Dziennikarzu, ulecz się sam Wyrok jest prawomocny, Apelacja została oddalona. MZ musi Izbie zwrócić 1,5 mln zł za wykonywanie zadań zleconych przez administrację państwową – pisze prezes ORL prof. A. Matyja Medioznawca, prof. UJ T. Goban-Klas przedstawia (na sesji „Komunikowanie o zdrowiu”) manipulacje medialne o rzekomej korupcji polskich lekarzy, wg raportu z Brukseli Nadto w numerze m.in.: Taniej jest amputować; J. Friediger polemizuje z I. Hajnosz nt. przyczyn deficytu chirurgów naczyniowych (8) 15 lat współpracy lekarzy Grodna z Krakowem. Wywiad z A. Striżakiem (10) Jak komunikować o zdrowiu – relacja J. Hodor-Grzelak z sesji w Instytucie Dziennikarstwa UJ (12) 35 48 X plebiscyt „GK” Lekarz Roku 2013 Jak lekarze stworzyli Zakopane? Już blisko stu lekarzy, w ciągu minionych 10 lat, uzyskało tytuł Lekarza Roku lub Przychodni. Tegoroczna gala odbyła się w Manghce. Patrz fotoreportaż. Dzika bezdrożna, utopiona w lasach, okolica – za sprawą jednego człowieka stała się modnym uzdrowiskiem. Dzieło Tytusa Chałubińskiego przybliża B. Kaczkowska Nie ma zielonego światła dla onkologii. Politykę NFZ kwestionuje B. Kozanecka (15) Jak kształcić gorzej? – materiały z narady w MZ (17) Lekarze (19) i Lekarz Nadziei – portret prof. Z. Chłapa (22) Leki przeciwbakteryjne – interakcje (20) Lekarze z Czarnego Potoka leczą czwarte pokolenie (25) O Romualdzie Węglowskim, lwowskim pionierze chirurgii (31) Spotkania opłatkowe w Krakowie i Delegaturach (33) Wyniki wyborów do OSL (40) Pielgrzymka „Bałtyckim szlakiem” (47) i wycieczki do Kotliny Kłodzkiej i Dubrownika (34) Nasza okładka XVII Bal Lekarza (56) Miłosierny Samarytanin trafia do Izby (62) Na okładce: Łomnica tatrzańska i Krywań fot. Izabela Obidowicz Wspomnienia o Jerzym Pasadynie (64) 3 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA AKTUALNOŚCI NR 1/2014 Przyjmowanie materia³ów do n-ru zakoñczono 24 stycznia 2014 Pod znakiem stomatologii Najbliższe miesiące upłyną pod znakiem do− niosłych wydarzeń w stomatologii. I tak w dniach 6–8 marca odbędą się 22. Mię− dzynarodowe Targi Stomatologiczne KRAK− DENT, nadal jeszcze przy ul. Centralnej 41A, któ− rym towarzyszyć będzie Konferencja Dental Spaghetti. Patronat honorowy sprawuje prof. Zbigniew Jańczuk i gospodarze Województwa Małopolskiego i Miasta Krakowa. W dniach 20–22 marca odbędzie się II Kon− gres Polskiego Towarzystwa Chirurgii Czaszko− wo−Szczękowo−Twarzowej, o którym informuje− my odrębnie, w Cicer Cum Caule. Wreszcie w dniach 10–12 kwietnia ten swego rodzaju festiwal zwieńczy XII Kongres Stomato− logów Polskich, uważany za najważniejsze forum lekarzy dentystów. Rola gospodarza przypada Krakowowi ze względu na usytuowanie tutaj w bieżącej kadencji siedziby Zarządu Głównego PTS. Miejscem obrad będzie Auditorium Maxi− mum UJ. Rektorzy nie chc¹ studiów medycznych w Rzeszowie i Zielonej Górze 10 stycznia w Katowicach miały miejsce ob− rady Konferencji Rektorów Akademickich Uczel− ni Medycznych KRAUM). Collegium Medicum reprezentował prorektor UJ prof. Piotr Laidler. Obradowano m.in. nad rolą uczelni medycz− nych w funkcjonowaniu polskiej onkologii i pro− gramami jej nauczania; nad założeniami do usta− wy o szpitalach klinicznych; wreszcie wyrażono sprzeciw wobec projektu utworzenia przez Uni− wersytet Rzeszowski studiów na kierunku lekar− skim w roku 2015 (kosztem 113 mln zł). Decyzja ta zdaniem rektorów jest niezrozu− miała, wobec permanentnego niedofinansowania istniejących uczelni medycznych i nie wykorzy− stania ich możliwości kształcenia. Podobnie oce− niono zamysł utworzenia kierunku lekarskiego przez Uniwersytet Zielonogórski. 20 lat wspó³pracy z Bia³orusi¹ Podpisanie umowy Grodno-Kraków Od blisko 20 lat trwa współpraca na niwie medycznej lekarzy Obwodu Grodzieńskiego i Małopolski. Lekarze białoruscy przyjeżdżają na parotygodniowe staże do krakowskich szpitali, lekarze z Małopolski wyjeżdżają do Grodna z odczytami i prezentacjami, a pośredniczy w tym Izba Lekarska. Szczególne zasługi w tym wzglę− dzie położył dr Adam Wiernikowski, reprezentu− jący nasz samorząd od III kadencji. Po ostatniej wizycie naszej delegacji na Bia− łorusi jesienią 2013 postanowiono tę współpracę ująć w ramy prawne. 24 stycznia 2014 roku go− ścił w Krakowie dr Andrzej Striżak (z Małżonką), dyrektor Wydziału Zdrowia w Grodnie, który podpisał w siedzibie Izby stosowne „Porozumie− nie o współpracy”, z reprezentującym Okręgową Radę Lekarską w Krakowie, prezesem prof. An− drzejem Matyją. „Porozumienie” przewiduje wymianę do− świadczeń zawodowych i organizacyjnych w po− staci inicjatyw edukacyjno−naukowych, wspólną organizację imprez sportowych i kulturalnych, wzajemne staże naukowo−szkoleniowe itp. O tym, jak wygląda ochrona zdrowia na Bia− łorusi przeczytacie Państwo w wywiadzie z dr. A. Striżakiem na str. 10. W wielu wypadkach można z niej brać przykład, bo nasz obraz me− dialny Białorusi nie grzeszy obiektywizmem. W skromnej uroczystości w Izbie gościli z tej okazji m.in. Sekretarz Rady Miasta Krakowa Paweł Stańczyk, z−ca dyr. Departamentu Zdrowia 3 4 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 4 NR 1/2014 AKTUALNOŚCI i Polityki Społecznej Urzędu Marszałkowskiego Anita Orzeł Nowak, członkowie Prezydium ORL. Wzajemna wymiana upominków (otrzymaliśmy reprodukcję średniowiecznej grafiki Grodna) za− mknęła uroczystość. Wydatki na zdrowie Ile wydajemy na zdrowie, na 1 mieszkańca w euro? Dane dotyczą 2010 roku, a przytaczamy je za „Gazetą Wyborczą” z 2 stycznia 2014 roku, która je opublikowała przy okazji wywiadu z Mar− kiem Borowskim. Niestety, wciąż wygląda to mizernie. I tak: Niemcy – 2813 euro; Austria – 2359; Unia Euro− pejska (dawna 17−stka) – 2275; W. Brytania – 2240; Unia Europejska (28 państw) – 2028; Grecja – 1736 euro; Portugalia – 1329; Czechy – 1281; Słowacja – 1032; Węgry – 934; Estonia – 741; Polska – 740; Łotwa – 474 euro. V Koncert Wiedeñski dla Ma³ych Serc W Teatrze im. J. Słowackiego odbył się 12 stycznia kolejny „V Koncert Wiedeński dla Małych Serc”, podsumowujący dotychczasowe działania charytatywne na rzecz Kliniki Kardio− chirurgii Dziecięcej P−A Instytutu Pediatrii. W tym roku wystąpiła orkiestra Camerata Sal− zburg, która światową sławę zdobyła dzięki in− terpretacjom muzyki klasyków wiedeńskich, Or− kiestra wykonała utwory W.A. Mozarta, J. Straus− sa i F. Lehara, a na koniec walc z filmu „Trędowa− ta” skomponowany przez Wojciecha Kilara. Organizatorem koncertu była Fundacja Scho− la Cordisa, Dzięki jej działalności Instytut wzbo− gacił się m.in. o 8 nowych stanowisk intensyw− nego nadzoru kardiochirurgicznego oraz o salę hy− brydową, pozwalającą na operacje najtrudniej− szych wad serca. Prof. Janusz Skalski, kierownik Kliniki Kar− diochirurgii Dziecięcej wręczył sponsorom (fir− mom Tauron Polska Energia, Qumak S.A, Fun− dacji im. Martusi Korzeniowskiej) w podzięko− waniu pamiątkowe medale. Wyróżniony też zo− stał Piotr Gładki, inicjator charytatywnych kon− certów. Sala hybrydowa w Prokocimiu W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie została oddana do użytku pierwsza w Europie, najnowocześniejsza pediatryczna sala hybrydowa. Całkowity koszt inwestycji to ok. 7 mln zł, w tym 340 tys. zł to dotacja Minister− stwa Zdrowia, a 5 mln zł na zakup sprzętu prze− kazała Fundacja Radia ZET. Specjalistyczne urzą− dzenia dostarczyła firma Consultronix S.A. Fun− dacja Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie „O Zdrowie Dziecka” przekazała 153 tys. zł. Krakowską pediatryczną salę hybrydową wy− posażono w zintegrowany dwupłaszczyznowy angiograf pozwalający na wykonywanie zabiegów wewnątrznaczyniowych. Sprzęt umożliwia precy− zyjne diagnozowanie i operowanie dzieci z naj− cięższymi wadami serca. Ponadto, sala hybrydo− wa pozwala też na przeprowadzanie skompliko− wanych zabiegów neurochirurgicznych, ortope− dycznych i chirurgii ogólnej. Nowy rezonans w MCR Małopolskie Centrum Reumatologii przy Szpi− talu im. Józefa Dietla w Krakowie wzbogaciło się o nowoczesny rezonans magnetyczny. Aparat fir− my Toshiba umożliwia m.in. wykonanie badania całego układu naczyniowego bez użycia środka kontrastowego, dzięki czemu eliminuje się ryzy− ko powikłań związanych z podaniem „kontrastu” oraz zmniejsza koszty diagnostyki. Rezonans kosztował 4,8 mln zł. 85 procent tej kwoty pochodziło ze środków unijnych – z Ma− łopolskiego Regionalnego Programu Operacyjne− go na lata 2007−2013, a pozostałe 15 procent – z budżetu szpitala. Na razie aparat obsługuje pa− cjentów Szpitala im. Dietla. Po otrzymaniu kon− traktu z NFZ będą mogli korzystać z niego wszy− scy mieszkańcy Małopolski. 5 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 KALENDARIUM PREZESA KALENDARIUM PREZESA Rozpoczęła się 7 kadencja samorządu lekarskiego, wyniki wyborów Państwo znacie, Zjazd powierzył mi ponownie kierowanie Naszą Izbą. Okręgowym Rzecznikiem została lek. dent. Anna Kot, a przewodniczącym Okręgowego Sądu Lekarskiego prof. Waldemar Hładki. Wyłoniono już nowe Prezydium, Komisje i Zespoły problemowe, które zdążyły się ukonstytuować. Ich skład podamy w relacji z pierwszego posiedzenia ORL (1 lutego br.) Plany mamy ambitne, przede wszystkim remont kapitalny naszej siedziby. Znaczący nacisk chcemy też położyć na sprawy Seniorów i Młodych Lekarzy. W tej ostatniej kwestii, sądząc po materiałach Ministerstwa Zdrowia, które drukujemy w numerze, nie zapowiada się najlepiej. Ale odnotowaliśmy też w końcu mijającego roku historyczny sukces na skalę krajową wygrywając przed Sądem Apelacyjnym proces z Ministerstwem Zdrowia o pokrycie (za rok 2008) kosztów czynności powierzonych izbom lekarskim, a wykonywanych uprzednio przez organy administracji państwowej. Te czynności to prowadzenie urzędowego rejestru lekarzy, wydawanie praw wykonywania zawodu, wreszcie refundacja działalności sądu lekarskiego i rzecznika odpowiedzialności zawodowej. Wyrok jest prawomocny, Będziemy teraz dochodzić należności za pozostałe lata, w ślad za nami ruszają inne Izby. 18 grudnia 2013 r. – 18 stycznia 2014 r. Spotkania świąteczne w Krakowie i Delegaturach upłynęły pod znakiem przyjaznej atmosfery, która w życiu publicznym nie jest znowu tak częsta. Życzyłem wszystkim tego, czego się życzy zawsze przy tej okazji. Było miło. Pobłogosławił nas ks. prof. Andrzej Muszala z Uniwersytetu Papieskiego. (18 grudnia 2013) 5 6 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 6 NR 1/2014 KALENDARIUM PREZESA Posiedzenie Naczelnej Radybieżących LekarPosiedzenie NRL. Prócz spraw skiej poświęcone aktualnej sytuacji w ochrorozpatrzono projekty sprawozdań organów nie zdrowia. Mówiono m.in. o wadach systeNRL za VI kadencję na zbliżający się Krajowy mu udzielania świadczeń osobom zgłaszająSprawozdawczo-Wyborczy Zjazd. (Warszawa, cym się do SOR-ów bez skierowania. Przyjęto 6 sierpnia) sprawozdania Prezesa i innych organów NRL z wykonania w 2013 roku. (WarszaUdział wbudżetu XVIII Konferencji Naukowowa, 20 grudnia 2013) Szkoleniowej „Postępy w ginekologii onkologicznej”, zorganizowanej przez prof. Wybory przewodniczącego OkręgoZbigniew Kojsa, obchodzącego właśnie 60-lewego Sądu Lekarskiego. Ten organ samocie urodzin. (Rytro, 12-13 września) rządu nabiera znaczenia nie ze względu na lekarzy lecz z powodu narastających roszczeń W dniach 18-21 września odbył się pod ich adresem. Przewodniczącym został prof. w Warszawie 66 Kongres Towarzystwa Waldemar Hładki, którego kwalifikacje jako Chirurgów Polskich. To zawsze jest najważwieloletniego biegłego nie podlegają wątpliniejsze wydarzenie w życiu zawodowym wościom. A ilość zaległości mamy niestety chirurgów. Powierzono mi podczas Kongresu sporą. (Skład OSL wewnątrz numeru) (21 grudprowadzenie Sekcji Przepuklin na następną kania 2013) dencję. Było jak zawsze interesująco. Analiza i zmiany struktur organizacyjObecność na uroczystości wmuronych administracji izby, powołanie Dyrektora wania tablicy pamiątkowej i nadania biura, podział odpowiedzialności za poszczeimienia Profesora Andrzeja Szczeklika gólne Komisje i Zespoły między pracownikami II Katedrze Chorób Wewnętrznych Colbiura (8 stycznia 2014) legium Medicum UJ (patrz relacja wewnątrz numeru; 23 września) Bal Lekarza. Tradycyjnie w hotelu „Pod Różą” spotkaliśmy się ze znacznym udziałem II Krakowska Konferencja Onkolomłodego pokolenia lekarzy. Jako organizator giczna, staje się już tradycją. Przybyli specjalidr Bartłomiej Guzik spisał się na medal. Obniści z kraju i ze świata (patrz relacja wewnątrz żono ceny biletów, wzrósł udział sponsorów. numeru; 16 września) Reszta była już czystą zabawą do rana, jak zwykle z udziałem m.in. prezesa NRL Macieja Na spotkaniu w Collegium Maius Hamankiewicza. (patrz relacja wewnątrz numez prezesem NFZ p. Agnieszką Pachciarz ru, 11 stycznia br.) mówiłem o stanowisku samorządu w sprawie wstecznej weryfikacji umów kontraktowych. Tradycyjny „Opłatek dla Lekarzy” (Kraków, 27 września) w Bazylice Ojców Franciszkanów, z udziałem ks. Kardynała Stanisława Dziwisza MetropoliObrady Unii Polskich Pisarzy Lekarzy ty Krakowskiego. Zwróciłem się z apelem w siedzibie naszej izby (patrz relacja wewnątrz o podjęcie przez Kościół misji stworzenia numeru; 28 września) wspólnego programu ochrony zdrowia ze strony wszystkich opcji politycznych. Kończąc poObchody Światowego Dnia Serca, wiedziałem: Alteri vivas oportet,si vis tibi vivem.in. na Rynku Głównym (patrz relacja were – musisz żyć dla innych, jeśli chcesz żyć wnątrz numeru; 29 września) z pożytkiem dla siebie. przesłanie pozostaInauguracja RokuI to Akademickiego na je aktualne. (12 stycznia br.) Uniwersytecie Jagiellońskim w Auditorium Maximum. Nasza Uczelnia weszła Wybieramy650 Samarytanina Roku w jubileuszowy rok swego istnienia. 2013. Przyjęliśmy propozycję Wolontariatu (1 października) św. Eliasza (Ojca Stanisława Wysockiego) współorganizacji X Jubileuszowej Edycji PlebiOtwarcie VII Międzynarodowego scytu. (patrz zaproszenie do udziału wewnątrz Sympozjum Alloplastyka Całkowita numeru) Stawu Kolanowego. Szpital im. S. Żeromskiego ma się czym pochwalić. (3 października) Uroczysta Gala X Plebiscytu „Lekarz Roku 2013” i „Przychodnia Roku 2013” Uroczyste otwarcie Krakowskiego Centrum Badań i Technologii Medycznych oraz Zintegrowanego Centrum Specjalistycznej Medycyny Ratunkowej – w Szpitalu Jana Pawła II. Przedsięwzięcie wykonane z inicjatywy Marszałka Województwa Małopolskiego, współfinansowane ze środków unijnych. (4 października) Mówiąc o wątpliwościach, jakie mieliśmy obejmując patronat, powiedziałem m.in.: „Jakimi kryteriami zmierzyć – „najlepszego lekarza”? Jak zagwarantować wszystkim lekarzom, pełniącym swoją powinność zawodową, że zostaną sprawiedliwie ocenieni? Czy jest jakaś miara „lepszego” bądź „gorszego” wyleczenia? A w dodatku, każda choroba jest różna, a każdy pacjent ma swój indywidualny, niepowtarzalny genotyp.” Ale przyjęliśmy wtedy ten patronat, wdzięczni „Gazecie Krakowskiej”, za inicjatywę kreowania pozytywnego wizerunku lekarza w warunkach kampanii pełnej pomówień i oskarżeń („Łowcy skór”). A dzisiaj możemy się cieszyć z rozległej plejady laureatów, a więc lekarzy, którzy są naszą dumą. (patrz relacja wewnątrz numeru) (Kraków, 18 stycznia br.) 7 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 Z PERSPEKTYWY SEKRETARZA tycząca relacji między lekarzami a Narodowym Funduszem Zdrowia (recepty!) oraz między lekarzami a ich pracodawcami (którymi często także są lekarze). Znakiem czasów są także sprawy dotyczące szkalowania lekarzy przez pacjentów w internecie. W każdym razie nie mam wątpliwości, że ten aspekt działalności Izby pozostanie nadal bardzo przydatny. Szanowne Koleżanki i Koledzy Od grudnia 2013 mam zaszczyt pełnić funkcję sekretarza Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie. Wiem z kilkuletniego doświadczenia (byłam zastępcą sekretarza przez 2 kadencje), że z funkcją tą wiążą się niemałe obowiązki. A że jestem w pełni czynnym zawodowo lekarzem, za zgodą Prezesa oraz samego zainteresowanego, podzieliłam się nimi z wybranym przez Okręgową Radę zastępcą – kolegą Bartłomiejem Guzikiem. Dzielimy się zatem nimi w taki sposób, by sprawnie wykonywać swoje obowiązki oraz być maksymalnie dostępnymi dla Państwa. Bartłomiej Guzik już zdał celująco swój pierwszy egzamin organizując z powodzeniem kolejny Bal Lekarza w hotelu Pod Różą. Zrobił to ze sprawnością, której mogę mu tylko pozazdrościć. W obecnej kadencji nadal będę pełnić funkcje Rzecznika Praw Lekarza. Ten „wynalazek” krakowskiej Izby, podchwycony następnie przez Izby w całej Polsce a nawet Naczelną Radę Lekarską, wydaje się stale, a wręcz coraz bardziej potrzebny, bo wzrasta ilość spraw do- W chwili, gdy piszę te parę słów mamy za sobą okres świąteczny. Przedstawiciele Izby bywali zapraszani na różne spotkania opłatkowe – miałam także przyjemność być na kilku z nich. Na jednym z tych spotkań przedstawiciel ordynatorów życzył kolegom, którzy na co dzień ciężko pracują, spokojnego wypoczynku i wytchnienia w domowym zaciszu w gronie rodziny. Ani słowem nie wspomniał o tych (a była ich zdecydowana większość), którzy święta i okres okołonoworoczny spędzali w szpitalu z pacjentami. Myślę, że niektórzy z nas obejmując stanowiska kierownicze, nie mówiąc już o stołkach ministerialnych czy funduszowych, szybko zapominają, czym naprawdę jest praca lekarza. Mam nadzieję, że nigdy tak daleko nie odejdziemy od naszej zawodowej rzeczywistości. A gdybyśmy sprawiali takie wrażenie, to proszę o przywołanie nas do porządku. Przed wszystkimi z nas nowe wyzwania. Życzę Państwu i sobie, żeby ten rok – mimo wszystko – był dla nas naprawdę dobry. Sekretarz ORL Katarzyna Turek-Fornelska 7 8 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 8 NR 1/2014 POLEMIKI Pod takim tytułem, tyle że dziesięciokrotnie mniejszym graficznie, i blisko miesiąc później (8 I 2014) ukazał się w „Gazecie Wyborczej” list dr. Jerzego Friedigera, polemizujący z tek− stem red. Iwony Hajnosz, przedstawiający prawdziwe i udokumentowane przyczyny deficytu tak chirurgów naczyniowych, jak i specjalistów innych dyscyplin medycznych w Polsce. Przedrukowujemy go w całości (nie wszyscy przecież czytają „GW”), a rosnące kolejki do lekarzy specjalistów, to dzisiaj jeden z głównych tematów dyskusji zarówno prywatnych, jak publicznych. Niestety, niewiedza na temat źródeł problemu jest powszechna i szkoda że redak− cja potraktowała rzecz (w tytule) wyłącznie w kategoriach polemiki. Ale dobrze że opublikowa− ła w ogóle, bo faktografia w nim zawarta przynosi trochę rzeczywistej wiedzy na temat wciąż pogłębianych wad systemu kształcenia. Z najwyższą uwagą przeczytałem tekst p. red Iwony Hajnosz pt. „Za późno na ratunek. Taniej amputować niż leczyć kończynę”, zamieszczony w „Gazecie w Krakowie” 10 grudnia br. Oto dziennikarz, nie sprawdziwszy faktów, in− formuje (a raczej dezinformuje) opinię publiczną, że braki specjalistów w jakiejkolwiek dyscyplinie medycznej są winą lekarzy. Świadczy to o głębo− kiej niewiedzy w sprawie zabezpieczenia kadr me− dycznych i kształcenia specjalistów, dlatego czuję się w obowiązku sprostować tezy zawarte w tym artykule i przekazać Czytelnikom kilka informacji umożliwiających właściwe zrozumienie tematu. Po pierwsze, warto wiedzieć, że formalna, ujęta w Rozporządzeniu specjalizacja z zakresu chirurgii naczyniowej jest specjalizacją utworzoną stosunko− wo niedawno, a ściślej w 1999 roku. Pierwsi leka− rze uzyskali tytuł specjalisty 2 lata później. Tym niemniej, natychmiast po jej utworzeniu, Narodo− wy Fundusz Zdrowia, jedyny płatnik i organizator świadczeń medycznych, narzucił nie tylko szpital− nym oddziałom chirurgii naczyniowej, ale wszelkim oddziałom chirurgicznym wykonującym procedury naczyniowe oraz poradniom chorób naczyń – wymóg posiadania odpowiedniej ilości specjalistów, z ww. formalnymi uprawnieniami. A takich specja− listów w Krakowie nie było. Oddział Chirurgii Naczyń Szpitala Zakonu Bonifratrów był jedynym oddziałem, posiadającym wystarczającą ilość spe− cjalistów (czterech lekarzy z tego Oddziału uzyska− ło specjalizację w trybie uznaniowym). A zatem, z pełną świadomością swoich decyzji, w ciągu kilku tygodni Narodowy Fundusz Zdrowia pozbawił pacjentów dostępu do chirurgii naczynio− wej. Przestały, bowiem funkcjonować poradnie ist− niejące dotąd przy wielu szpitalach, leczące skutecz− nie chorych, a ich lekarze z wieloletnim niekiedy doświadczeniem, utracili uprawnienia. Może, więc przystąpiono do kształcenia ich na− stępców? Otóż, w chwili obecnej w Małopolsce jest 10 miejsc specjalizacyjnych z zakresu chirurgii na− czyń: 5 w Szpitalu Bonifratrów, 3 w Szpitalu Jana Pawła II, 2 w Chrzanowie w prywatnym centrum medycznym. Kwalifikacja odbywa się na podstawie ogólnie obowiązujących przepisów a więc oddział specjalizujący nie ma wpływu na to, kto się specja− lizuje. Na miejscach specjalizacyjnych w Szpitalu Bonifratrów stale kształci się 5 lekarzy, skierowa− nych przez Wojewódzki Ośrodek Doskonalenia Kadr Medycznych. Szpital ten posiada oddział chi− rurgii naczyniowej funkcjonujący od kilkudziesię− ciu lat, stworzony jeszcze pod nazwą Szpitala E. Biernackiego, przez twórcę polskiej chirurgii na− czyniowej prof. Stefana Bąka. I szczerze mówiąc, żaden z oddziałów chirurgicznych w Krakowie nie był przez całe lata zainteresowany wykonywaniem zabiegów naczyniowych. Najlepszy dowód, że do dnia dzisiejszego tylko ten szpital przyjmuje od 9 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 POLEMIKI wielu lat wszystkie nagłe przypadki naczyniowe z terenu Małopolski. Ilu lekarzy uzyskało specjali− zacje lub kształci się w Szpitalu Jana Pawła II nie jestem zorientowany, ale dysponując miejscami spe− cjalizacyjnymi Szpital ten powinien już dawno wy− kształcić własną kadrę chirurgów naczyniowych. Więcej, powinien ich kształcić na potrzeby innych ośrodków, a jeśli tego nie czyni, to sam sobie wy− stawia świadectwo. Jest rzeczą oczywistą, że wobec braku lekarzy specjalistów o odpowiednich uprawnieniach, cena zatrudnienia chirurga naczyniowego rośnie, choć nie sądzę, by była wielka różnica między oczekiwania− mi płacowymi np. specjalisty kardiochirurga. Należy się zresztą spodziewać, że wkrótce za− braknie lekarzy wszystkich specjalności. Taka jest polityka kształceniowa. A nikogo nie powinno dzi− wić, że w warunkach wolnego rynku i braku specja− listów w jakiejś dziedzinie, pracują oni tam, gdzie spełnione są ich żądania płacowe. Do tego przecież dąży cała polityka zdrowotna państwa. Odwoływa− nie się do lamentów szpitali, które nie chcą płacić, jest nonsensem. Spełnienie ich oczekiwań musiało− by się wiązać z nakazami pracy. Czy jest dzisiaj w Polsce jakakolwiek dziedzina życia, w której pro− ponuje się takie rozwiązania? A przy okazji proszę zwrócić uwagę, że przeniesienie specjalisty z jed− nego szpitala do drugiego, leży może w interesie danego szpitala, a niekoniecznie chorych. Im wszyst− ko jedno, czy będą się leczyć w Szpitalu Bonifra− trów, Jana Pawła II, czy Uniwersyteckim. Dyrekto− rzy narzekają, że nie stać ich na „podkupienie” specjalistów z innych szpitali czy nawet Śląska. Cały ten targ opisany na łamach „GW”, śmieszy. Od podkupywania specjalistów nie przybywa, a su− gestia, że szpital prywatny jest bogatszy od najwięk− szych szpitali w Polsce jest jeszcze śmieszniejsza. Zależy to wyłącznie od gospodarowania. Problemem jest fakt, że aktualnie nie ma możli− wości kształcenia w Małopolsce więcej niż 5 spe− cjalistów rocznie (mamy, jak wspomniałem, 10 miejsc; cykl kształcenia wynosi dwa lata). To jest cena zaniedbań systemowych. Niemniej skandalem jest, jeśli choć jedno miejsce jest niewykorzystywa− ne. A pracujący, choćby się zaharowali na śmierć, (co i tak by nikogo nie obchodziło) nie będą w sta− nie przyjąć wszystkich oczekujących pacjentów. Samorząd lekarski od wielu lat (osobiście czyniłem to wielokrotnie przy różnych okazjach i w różnych gremiach, na rozmaitych forach, także w mediach regionalnych i ogólnopolskich) zwracał uwagę na nieuchronnie nas czekający brak lekarzy specjalistów, na upadek niektórych specjalizacji. Jest to rezultatem kształcenia zbyt małej ilości leka− rzy w Polsce i jest też wynikiem nadmiernej(!) ilości specjalizacji lekarskich. Jesteśmy pod tym względem rekordzistami w Europie (77 przy ok. 50 średnio w Europie). Po prostu, nie ma skąd wziąć wystarczającej ilości lekarzy, a w dodatku nie ma bazy, by wykształcić ich w kilkudziesięciu specjal− nościach. Tego Minister Zdrowia nadal nie chce do− strzec, tworząc w styczniu 11 nowych specjalizacji lekarskich! Dojdzie do tego, że ani lekarze, ani pa− cjenci, nie będą się orientować w kompetencjach nowo powstających specjalizacji, natomiast NFZ znakomicie to wykorzysta do ograniczenia kontrak− towanych usług. Wracając do tekstu red. Iwony Hajnosz, trzeba uzmysłowić Czytelnikom, że oskarżanie lekarzy o trudny dostęp do poradni naczyniowych jest bez− podstawne i po prostu głupie. Faktycznym winnym deficytu są nieprzemyślane działania Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia. I to tam zamiast narzekań, należy pilnie zmienić przepisy: Tam trzeba zweryfikować formalne wymagania sta− wiane lekarzom wykonujących zabiegi naczyniowe; a w kraju, a więc m.in. w Małopolsce, należy zwięk− szyć ilość poradni naczyniowych, zwiększając też kontrakty istniejącym i sprawnym poradniom, (bo to poprawi dostępność świadczeń). A na koniec należy wreszcie zacząć planowanie kształcenia kadr specjalistów. W całym tym systemie narastającego deficytu kadr, dziwić się należy, że problem jest dostrzega− ny przeze mnie a nie widzi go dysponujący całym aparatem minister zdrowia czy prezes Funduszu; i dziwi też niezmiernie, iż dziennikarz posiadający łatwy dostęp do wiedzy o niedomogach lecznictwa, wskazuje winnych tam, gdzie ich nie ma! Obarcza− nie lekarzy winą za złe zarządzanie i zarzucanie im złej woli to nonsens niczemu niesłużący. A tekst ten jest reakcją i ukazuje się w przeddzień ogólnopol− skiej „Białej Soboty”, podczas której ci lekarze na− czyniowi, uznani za „finansowych krwiopijców”, zamiast odpoczywać będą przyjmowali za darmo pacjentów we wszystkich poradniach. Jerzy Friediger 9 10 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 10 NR 1/2014 WYWIADY Blisko 20 lat współpracy Grodna z Krakowem Rozmowa z dr. med. Andrzejem A. Striżakiem, dyrektorem Departamentu Ochrony Zdrowia w Grodnie – Zacznijmy zwyczajowo: Jak wygląda sys− tem publicznej ochrony zdrowia na Białorusi? – W całym kraju obowiązuje państwowy sys− tem ochrony zdrowia, finansowany z budżetu cen− tralnego, dzielonego na 6 obwodów (odpowiada− jących polskim województwom) i miasto stołecz− ne Mińsk. Opieka zdrowotna jest bezpłatna. Sys− tem przypomina obowiązujący w Polsce, przed transformacją ustrojową. Żeby Państwu przybli− żyć naszą strukturę demograficzno−administra− cyjną dodam, że 17 grodzieńskich rejonów, za− mieszkuje 1,3 mln mieszkańców. – A ilu jest lekarzy, powiedzmy, na 1000 mieszkańców? Wg raportu OECD na 2010 rok w Polsce było ich 2,2 (najmniej w Europie). – Nie znam danych według tego wskaźnika. Natomiast wiem, że na 10 000 mieszkańców w Obwodzie Grodzieńskim, mamy 39 lekarzy. W liczbach bezwzględnych mamy 5100 lekarzy i 17 000 pielęgniarek. W całej Białorusi, liczącej 9 mln mieszkańców, jest ok. 30 000 lekarzy. – A sieć szpitali...? – W każdym obwodzie jest szpital wielospe− cjalistyczny na ok. 130 do 200 łóżek, w stolicy działa większy na ok. 1000 łóżek. W każdym Obwodzie działa też całodobowo samodzielne po− gotowie ratunkowe z własnym transportem, wy− posażonym w zwykłe i reanimacyjne karetki. – Kto nimi jeździ? – Obowiązuje zasada: 1 lekarz i 1 felczer. W całej Białorusi jest jeden numer telefoniczny Pogotowia – 103 – A czy istnieje też prywatna służba zdro− wia? – Nie ma prywatnych szpitali, działają nato− miast prywatne gabinety lekarskie, głównie sto− matologiczne, internistyczne, fizjoterapii, gineko− logii, okulistyki, może coś pominąłem. – Jakie są nakłady państwa na ochronę zdrowia w procencie od PKB? – Rzędu 6,5 procent, przy czym nie ukrywam, że finanse to jeden z głównych problemów ochro− ny zdrowia, stąd koncentrujemy się np. na racjo− nalnym obłożeniu łóżek. – Orientuje się Pan może, jaki procent na− kładów idzie na szpitale, a jaki na lecznictwo podstawowe i ambulatoryjne? – Na szpitale kieruje się ok. 55% środków, reszta idzie na poradnictwo specjalistyczne. – A jak zarabiają lekarze? Jaki jest prestiż zawodu? – Brak mi danych, sądzę, że plasujemy się gdzieś w środku rozmaitych grup zawodowych, natomiast prestiż zawodu jest wysoki, czego świa− dectwem ok. 3 kandydatów na 1 miejsce na stu− dia medyczne. – To zaskakująco niewiele w porównaniu z Polską. A ile jest uczelni medycznych? Jak dłu− go trwają studia? Jak uzyskuje się specjaliza− cję? – Mamy cztery akademie medyczne, w Miń− sku, Grodnie, Witebsku i Homlu. Studia trwają 6 lat, a po nich obowiązuje roczny staż podyplo− mowy, mający charakter specjalizacji zakończo− nej państwowym egzaminem. Pełne prawa spe− cjalisty uzyskuje się po dodatkowych 2 latach pra− cy w szpitalu, na oddziale odpowiadającym wy− branej specjalizacji. – Obowiązują skierowania do pracy? – Owszem, ale tylko w odniesieniu do absol− wentów studiów państwowych, bezpłatnych. Na− tomiast w wypadku kończenia studiów płatnych 11 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 WYWIADY ma się wolny wybór specjalizacji i potem miej− sca pracy. – Jakie dyscypliny medyczne są Państwa chlubą? – To trudno powiedzieć. Powiedzmy, że trau− matologia, a zwłaszcza protezy stawu biodrowe− go, kolanowego, łokciowego, barku, stopy. W Grodnie cieszymy się z rosnącej ilościowo transplantologii nerek, z kardiologii, kardiochi− rurgii, chirurgii laparoskopowej, okulistyki, gine− kologii... – No to powiedzmy jeszcze na koniec tej rozmowy o polsko−białoruskiej współpracy i jej perspektywach... – Współpraca sięga lat 90. XX w. Każdego roku Kraków przyjmuje kilku lekarzy z Grodna na 2−3 tygodniowe staże specjalistyczne w szpi− talach. Chcemy teraz tę współpracę poszerzyć, gościć także na Białorusi lekarzy z Polski. Wła− śnie zamierzamy podpisać jutro umowę o współ− pracy między Krakowem a Grodnem. Nas intere− suje przede wszystkim kardiochirurgia dziecięca, chirurgia ogólna, kardiologia i onkologia. A co interesuje Kraków, to przecież Państwo sami wie− cie. Dr med. Andrzej A. Stri¿ak, absolwent AM w Grodnie, dyplom uzyska³ w 1986 roku, po czym uzyska³ specjalizacjê z traumatologii dzieciêcej. Od 2003 dyrektor Dzieciêcego Szpitala Obwodowego, od 2010 dyrektor Departamentu Ochrony Zdrowia – w Grodnie. Rodzinnie pogr¹¿ony w ochronie zdrowia: ¿ona Helena, te¿ lekarz, internista, syn traumatolog w pogotowiu, synowa – okulistka. Wnuki oczekiwane z utêsknieniem. PRAWO I MEDYCYNA Zwyciêski bój z Ministerstwem Zdrowia! Od chwili reaktywowania, czyli od blisko 25 lat, samorząd lekarski w całej Polsce wykonuje zadania przejęte od administracji państwowej, takie jak: wydawanie praw wykonywania zawo− du, rejestr lekarzy, działalność OROZ i OSL, itp. Za tę pracę Skarb Państwa, a ściślej Minister− stwo Zdrowia winno pokrywać wszelkie koszty. Tak stanowiła ustawa o izbach lekarskich z maja 1989 roku. Środki na realizację tych zadań po− winny być zarezerwowane w budżecie państwa i poprzez MZ winny być przekazywane izbom le− karskim. Tymczasem, mimo że rok rocznie występo− waliśmy do Ministerstwa Zdrowia o pokrycie tych kosztów, nigdy w historii samorządności lekar− skiej, nie otrzymywaliśmy ich w rzeczywistej wysokości, z reguły MZ przekazywało 30 % po− niesionych przez nas kosztów i to w ostatnim miesiącu roku kalendarzowego. Ponieważ żadne interwencje nie skutkowały, w żaden sposób nie mogliśmy się porozumieć w tej kwestii z MZ, postanowiliśmy wkroczyć na drogę sądową. Cztery lata temu, w naszym imie− niu, pani mecenas Agnieszka Nawara−Dubiel, związana wtedy z Biurem Radców Prawnych OIL w Krakowie, złożyła w imieniu krakowskiej Izby pozew o zwrot naszych nakładów, w wysokości przynajmniej kosztów osobowych związanych z zatrudnieniem pracowników wykonujących ww. czynności administracyjne. W związku z nomi− nacją pani mec. Agnieszki Nawary−Dubiel, która objęła stanowisko sędziego w Sądzie Apelacyj− nym, sprawę przejęła w naszym imieniu mec. Anna Gut, z Zespołu Radców Prawnych OIL w Krakowie. Niestety, w pierwszej instancji ponieśliśmy sromotną porażkę, Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił powództwo. Nie zgadzając się z tym wy− rokiem, a zwłaszcza z uzasadnieniem wyroku pierwszej instancji, postanowiliśmy złożyć ape− lację do Sądu drugiej instancji. I tu wygraliśmy! Uzasadnienie pierwszej in− stancji Sądu Rejonowego zostało odrzucone. Sąd Apelacyjny w Warszawie, Wydział I Cywilny jed− 11 12 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 12 NR 1/2014 PRAWO I MEDYCYNA noznacznie wskazał, iż Ministerstwo Zdrowia, zgodnie z zapisami wspomnianej Ustawy o izbach lekarskich, powinno pokrywać w pełni (a nie czę− ściowo koszty) związane z realizacją zleconych nam zadań, rezerwując na ten cel środki w bu− dżecie. Wyrok Sądu jest ostateczny, potwierdził słusz− ność naszych roszczeń. Wygrywając proces z Ministerstwem, musieliśmy jeszcze poczekać na decyzję Sądu Najwyższego, do którego Pro− kuratoria Generalna, działająca w imieniu Mini− stra Zdrowia zwróciła się o kasację wyroku. Ale Sąd Najwyższy, rozpatrując wniosek Proku− ratorii, w dniu 20 grudnia 2013 roku oddalił ka− sację, uznając wyrok Sądu drugiej instancji za zasadny. Jak widać, warto czasami dociekać swoich racji, nawet w walce z tak potężnym przeciwni− kiem, jakim w tym wypadku było Ministerstwo Zdrowia. Ale byliśmy uparci i jako jedyna izba w Polsce, osiągnęliśmy, że tak powiem historycz− ny sukces w walce o swoje prawa. Oczywiście, dzięki tej wygranej, będziemy próbować odzyskać należne nam środki za lata 2009–2013 (starsze roszczenia się przedawniły). Wg naszych wyliczeń kwota jaka powinna zasi− lić konto OIL w Krakowie to ok. 1,5 mln złotych. W sytuacji, gdy rozpoczynamy generalny remont siedziby naszej izby, (też przecież odzyskanej od Państwa przed 4 laty) na pewno się przydadzą. A nasza siedziba służyć będzie kolejnym pokole− niom lekarzy. Andrzej Matyja MEDIA I MEDYCYNA Jak komunikowaæ o zdrowiu, by pomagaæ a nie szkodziæ Jaki obraz służby zdrowia kreują dziś media i na ile jest on zgodny z rzeczywistością? Czy ten medialny przekaz pomaga pacjentom czy raczej tyl− ko utrudnia pracę lekarzom. Jak skutecznie i odpo− wiedzialnie komunikować o zdrowiu i medycynie, by nie szkodzić, ale pomagać w chorobie – na te i wiele innych pytań szukano odpowiedzi podczas interdyscyplinarnej konferencji „Komunikowanie o zdrowiu”, zorganizowanej przez Instytut Dzien− nikarstwa i Komunikacji Społecznej UJ w Krako− wie. Podczas dziesięciu sesji wygłoszono ponad 50 referatów poruszających najróżniejsze aspekty komunikowania o zdrowiu, relacji lekarz−pacjent, analizowano znaczenie reklam, dyskutowano o in− formacyjnej manipulacji, skutkach nieodpowiedzial− nych działań medialnych, nie zapominając o etyce – zarówno dziennikarskiej, jaki i lekarskiej. Rozmawiano także o roli mediów opiniotwór− czych i rozrywkowych w kształtowaniu społecznych definicji zdrowia i choroby oraz wizerunku lekarzy i służby zdrowia. – Obserwujemy mediatyzację zdrowia i choro− by. Mediatyzacją nazywamy zjawisko polegające na takim przekształcaniu rozmaitych dziedzin polity− ki, kultury, życia społecznego, że udział w nich środ− ków masowego komunikowania staje się niezbędną ich częścią. Tak też jest ze zdrowiem – mamy do czynienia z mediatyzacją wiedzy medycznej i wize− runku medycyny, wizerunku lekarza, a także z me− diatyzacją koncepcji zdrowia i choroby – podkreśla dr hab. Małgorzata Lisowska−Magdziarz, dyrektor In− stytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UJ. Media informacyjne i opiniotwórcze odgrywają istotną społeczną rolę jako element systemu komu− 13 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 MEDIA I MEDYCYNA nikowania o zdrowiu – informują (i dezinformują), edukują, ostrzegają przed zagrożeniami, podejmują dyskusje o przekształceniach systemu opieki zdro− wotnej i na rozmaite sposoby kształtują wizerunek służby zdrowia. Nie sposób jednak lekceważyć me− diów popularnych, rozrywkowych – dla wielu oby− wateli to one odgrywają zasadniczą rolę w kształto− waniu stosunku do zdrowia i choroby, lekarzy, le− czenia, medycyny jako nauki. Media popularne, a także związana z nimi reklama wyznaczają czło− wiekowi cel: ma być piękny i zdrowy, bo to waru− nek osiągnięcia życiowego sukcesu. Dlatego zwra− cają uwagę odbiorców przede wszystkim na proble− my związane z wyglądem – tuszę, zmarszczki, nie− dostatki urody – często ujmując je w kategoriach zdrowotnych. Lekarza pokazują jako specjalistę, który pomaga człowiekowi uporać się z nieatrak− cyjnym wyglądem. Skupiają się na spektakularnych sukcesach chirurgów estetycznych, dermatologów, bariatrów, stomatologów, specjalistów od rehabili− tacji, pomagających pacjentom osiągać upragniony idealny wygląd. Cukrzyca, astma, czy choroby ukła− du krążenia są natomiast dla mediów rozrywkowych tematem niepopularnym, bo nie można ich widowisko− wo pokazać, a leczenie jest żmudne i długotrwałe. Mediatyzacja dotyczy także wizerunku lekarza. Z jednej strony jawi się on wręcz jako cudotwórca, który uleczy każdego z każdej choroby. Z drugiej jednak media właśnie lekarzy obarczają winą za każde medyczne niepowodzenie i za większość strukturalnych problemów występujących w polskiej służbie zdrowia. – Podważa to zaufanie pacjentów do lekarzy i do medycyny, co może być potencjalnie niebez− pieczne, bo zakłóca komunikację między lekarzami i pacjentami oraz pogarsza motywację ludzi do le− czenia. Drogą do poprawy tej sytuacji musi być oczy− wiście zmiana nastawień dziennikarzy. Na konfe− rencji analizowano przypadki pozytywnego wpły− wu mediów na wizerunek medycyny, lecz także sy− tuacje, gdy media, nastawione na sensację – dezin− formowały, podsycały negatywne emocje lub wręcz przeciwnie – rozbudzały u czytelników nieuzasad− nioną wiarę we wszechmoc medycyny. Jak się wy− daje, potrzebni są wyspecjalizowani dziennikarze medyczni, dobrze znający zarówno problematykę medycyny, jak rozwiązania administracyjne i orga− nizacyjne w służbie zdrowia. Drugą stroną medalu są jednak sami lekarze: podstawą pozytywnego publicznego wizerunku medycyny oraz warunkiem porozumienia na linii lekarz – pacjent jest umiejęt− ność skutecznego komunikowania się – mówi docent Lisowska−Magdziarz. Także tego typu kompetencjom lekarzy (oraz ich niedostatkom) poświęcone były wystąpienia. W otwarciu konferencji uczestniczyli m.in. rek− tor UJ prof. Wojciech Nowak, przewodniczący Ko− misji Etyki NRL dr Stefan Bednarz, dyr. MOW NFZ mgr Barbara Bulanowska. Ta ostatnia, podkreślając nie bez racji miejsce NFZ w mediach, jako najbar− dziej nielubianej instytucji, podkreśliła dwoistość informacji docierającej do opinii publicznej. Po jed− nej stronie świetny, fachowy, analityczny komen− tarz prasy specjalistycznej, po drugiej – powszech− ne spłycanie problemów, manipulacje w tytułach tekstów, straszenie czytelników w tabloidach. Natomiast doktor Bednarz, przypominając nadrzędną misję zawodu („dobro chorego”) zwrócił uwagę na znaczące pogarszanie się w społeczeństwie wizerun− ku opieki zdrowotnej oraz spadek prestiżu lekarza. Mediatyzacja medycyny jest już faktem. Żyjemy w świecie, w którym mediów nie da się od− dzielić od praktyki społecznej. Niewiele jest takich sfer, w których związek między mediami a życiem społecznym miałby równie ważkie konsekwencje, jak na styku mediów i medycyny. Dlatego właśnie komunikowanie o zdrowiu jest dziś jedną z ważniej− szych i szeroko na świecie dyskutowanych subdy− scyplin nauki o mediach i komunikacji społecznej. Konferencje takie jak ta Instytut Dziennikarstwa ma zatem zamiar organizować regularnie, co roku. Profesor Tomasz Goban−Klas, medioznawca pro− wadzący pierwszą część konferencji, charakteryzu− jąc obraz medycyny w mediach w Polsce i na świecie dokonał m.in. analizy manipulacji na przykładach historii doktora Mirosława G. oraz informacji o pła− conych lekarzom przez każdą polską rodzinę łapów− kach w wysokości 300 zł rocznie – według raportu Brukseli. Tę drugą („Dziennikarzu, ulecz się sam”) spisał specjalnie dla nas. Publikujemy ją obok. Jolanta Grzelak−Hodor 13 14 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 14 NR 1/2014 MEDIA I MEDYCYNA Dziennikarzu, ulecz siê sam! Chętnie cytuje się powiedzenie: „Błędy leka− rzy kryje ziemia”, ale to dzisiaj jest zasadniczo nieprawda. Stają się sensacją, chętnie wykorzy− stywaną przez dziennikarzy. Przy okazji warto podać dwa dalsze człony powyższego powiedze− nia: „Błędy prawników siedzą w więzieniu; błę− dy dziennikarzy drukuje się na pierwszej stronie”. Rzecz w tym, że tych ostatnich błędów jest ci u nas dostatek, a nawet nadmiar. Szczególnie, gdy odnosi się do lekarzy. Na pierwszych stronach drukuje się zazwyczaj wstrząsające informacje o możliwym błędzie, budzące grozę filmy (jak się okazuje wyreżyserowane, o wyprowadzaniu w kajdankach1 , a często o przypadkach przyjmo− wania prezentów, faktycznych lub domniema− nych, od pacjentów czy firm farmaceutycznych. W styczniu tego roku portal RMF24 wstrząsnął co najmniej portfelami jego czytelni− ków2 . Korespondentka radia RMF FM w Bruk− seli, informowała, że z raportu Unii Europejskiej w sprawie korupcji w opiece zdrowotnej w kra− jach Unii wynika, że „Ze społecznego punktu widzenia łapówkarstwo to w Polsce poważny pro− blem”. I dla wzmocnienia podała liczby, infor− mując, że „Przeciętnie każda rodzina w Polsce wy− daje rocznie na łapówki dla lekarzy 311 złotych. Przeznacza taką sumę np. by ominąć kolejkę lub przyspieszyć zabieg”. To jednak nie koniec naszych dodatkowych wydatków na leczenie. Na tzw. „dowody wdzięczności” dla lekarzy pol− ska rodzina średnio wydaje 142 złote rocznie. Chodzi o prezenty, które pacjent wręcza np. już po operacji. Wynikałoby z tego, że przeciętna rodzina wydaje rocznie 452 zł.” na – jak to okre− śla Bruksela „nieformalne opłaty”, a portal RMF24, a za nim jak za panią matką, inne media, po prostu „łapówki dla lekarzy”. Wprawdzie w samym tytule wskazuje się na sumę ok. 300 zł, a więc pierwszą kwotę, to jed− nak przytoczony tekst nakazuje ją powiększyć o „prezenty wdzięczności”. Ale nie arytmetyka i stylistyka jest tu mętna. Gorzej, że sięgając do oryginału raportu odnajdujemy tam inne słowa, inne dane, a także inne dodatkowe fakty ważne dla intepretacji wyników i podawanych ocen. Po pierwsze, co najmniej jedno zdanie zosta− ło źle i nie w pełni przetłumaczone. Oto fragment raportu z oryginału angielskiego: „In 2011 the average amount spent on informal fees in health− care, which were an attempt to acquire better or faster services (e.g. bigger interest in patient’s problems, more care for his health, selection of the operating doctor, hastening the medical service), amounted to 311 PLN per household. In terms of expensiveness it is the third type of health expenses: treatment and diagnostic tests, and purchasing medicine. 1,7% Polish households admitted to giving bribes in healthcare services. The value of a gift of gratitude given after care was provided amounted to 142 PLN on average; 1.6% of households confirmed this expense”3 . A zatem: 1. to nie „przeciętna polska rodzina”, ale za− ledwie 1.7 % (a właściwie nawet 1.6 %) rodzin potwierdziło dawanie owych „prezentów wdzięczności”. 2. W polskim tekście portalu zabrakło też dal− szego zdania – w polskim tłumaczeniu „Corocz− nie Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Naczelnej Izby Lekarskiej otrzymuje ponad 100 skarg na doktorów akceptujących korzyści mate− rialne, wiele z nich przekazywanych jest do Sądu Lekarskiego, które w pojedynczych przypadkach kończą się ukaraniem lekarza”. Komentarz – liczba 100 skarg rocznie nie od− powiada skali faktycznego niezadowolenia pa− cjentów, ale przecież istnieje tryb składania skarg, które są rozpatrywane i niejednokrotnie uznawa− ne. Sytuacja nie jest tu alarmistyczna, skarg są setki, nie tysiące, co zapewne wynika z owej licz− by 1.7 proc. rodzin dających owe prezenty. 3. W raporcie istotnie napisano, że przeciętne nieformalne wydatki gospodarstwa domowego na opiekę zdrowotną wynosiły 311 zł., ale nie jest użyte tu słowo „łapówka”, choć i one się mieszczą (semantycznie i faktycznie) w mglistym pojęciu „informal fees”. Co można uznać za możliwe, gdy uwzględni się korzystanie z usług medycznych nierefundowanych przez NFZ oraz prywatnych polis dla osób mających ubezpieczenie eWUS 15 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 MEDIA I MEDYCYNA (a więc teoretycznie zbędnych, ale przecież kosz− townych). I ostatnia sprawa – może najważniejsza – „Ze społecznego punktu widzenia łapówkarstwo to w Polsce poważny problem – napisano w ra− porcie” podaje RMF24.pl. Oryginał brzmi inaczej: „From the social point of view, according to the interviewees, informal payments for medical se− rvices are a serious problem” Ani nie ma tu mowy o łapówkach, ale co istotniejsze opuszcza się w tłumaczeniu środkową frazę: „according to the interviewees”. Otóż to, cały raport w części pol− skiej opiera się na wywiadach z „3 to 4 interviews with different healthcare and anti−corruption sta− keholders”. Opinie te są nie tylko nieliczne, ale arbitralne. Raport nie zawiera odnośników, skąd owe dane zostały zaczerpnięte (poza wskazania− mi Eurobarometru). Jak wiele raportów na temat korupcji, opiera się na sondażach opinii i mądrości tłumu (crowd wisdom), co ma oczywiście znaczenie i wskazuje na problem, ale przecież nie pozwala na dowolną interpretację „miękkich” danych z sondaży. „Największym grzechem przeciw ścisłości, są pozory ścisłości” uczył wielki polski socjolog profesor Stanisław Ossowski. Grzech to pospoli− ty, choć ciężki, wielu dziennikarzy. Więc para− frazując znane powiedzenie; Medice, cura te ipsum, wezwijmy „Dziennikarzu, ulecz się sam” prof. zw. dr hab. Tomasz Goban−Klas socjolog i medioznawca profesor emeritus Uniwersytetu Jagiellońskiego 1 Tzw. sprawa dr Mariusza G. i emitowany bez dziennikar− skiej analizy w telewizji materiał CBA z jego wyprowadze− nia w kajdankach. To wideo sąd uznał za „fałszywe i zmani− pulowane, sporządzone przez kiepskiego reżysera”. Jak pod− kreślił sędzia, na tym filmie występuje w rzeczywistości nie dr G, ale osoba z CBA! 2 http://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news−polska−rodzina−wy− daje−rocznie−srednio−ponad−300−zlotych−na− l,nId,1088671,th,69799967?utm_source=paste&utm_me− dium=paste&utm_campaign=chrome&utm_source=pa− ste&utm_medium=paste&utm_campaign=other 3 Zob. the Study on Corruption in the Healthcare Sector (HOME/2011/ISEC/PR/047−A2) Brussels, October 2013 OCHRONA ZDROWIA Nie widzê zielonego œwiat³a dla onkologii! Nowoczesny sprzęt medyczny, opieka wy− kwalifikowanego zespołu i przede wszystkim o wiele krótszy czas rozpoczęcia leczenia – dzię− ki uruchomieniu w grudniu 2013 r. centrum ra− dioterapii przy Szpitalu Specjalistycznym im. L. Rydygiera w Krakowie Sp. z o.o. pacjenci z całej Małopolski mogą liczyć na kompleksowe leczenie onkologiczne. Wyczekiwany ośrodek już działa. Placówka bezpłatnie udziela świadczeń. Porady, zabiegi radioterapii, hospitalizacja będą prowadzone i rozliczane w ramach kontraktu z Na− rodowym Funduszem Zdrowia. Czekamy tylko na ogłoszenie konkursu w zakresie radioterapii. – Liczba zabiegów onkologicznych prowadzo− nych na wszystkich naszych oddziałach cały czas rośnie. W 2012 roku leczyliśmy 5300 pacjentów z chorobami nowotworowymi – mówi lek. med. Bożena Kozanecka, dyrektor ds. lecznictwa Szpitala Specjalistycznego im. L. Rydygiera. – Mamy doskonale rozwiniętą chirurgię onkolo− giczną i chemioterapię. Aby prowadzić pełnopro− filowe, kompleksowe leczenie onkologiczne, bra− kowało nam ostatniego ogniwa, czyli radioterapii. Według Krajowego Rejestru Nowotworów w Polsce w jednym tylko w 2025 roku choroba nowotworowa zostanie wykryta u 180 tys. osób. 15 16 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 16 NR 1/2014 OCHRONA ZDROWIA Aż 600 tys. chorych będzie się wtedy zmagało z rozmaitymi schorzeniami nowotworowymi (dzisiaj to 450 tys.). Aby pacjenci mogli liczyć na szybką interwencję medyczną i szansę na wy− zdrowienie, sieć nowoczesnych, pełnoprofilo− wych ośrodków onkologicznych musi szybko się rozwinąć. Trudno liczyć tutaj na publiczne środ− ki finansowe, dlatego prywatne inwestycje stają się ważnym ich uzupełnieniem. Szpital Rydygiera o utworzenie oœrodka zabiega³ od ponad 5 lat Pomysł stworzenia ośrodka radioterapii w Krakowie wrócił wraz z pojawieniem się pry− watnego inwestora. Ogłoszony przez Szpital im. Rydygiera przetarg wygrała firma Radiology The− rapeutic Center Poland (należąca do holdingu Amethyst Medical Center). Sieć Amethyst Radio− therapy specjalizuje się w najnowszych terapiach onkologicznych, szczególnie radioterapii. Zakłada połączenie kompetencji personelu z najnowocze− śniejszym sprzętem i technologiami medycznymi. Rozstrzygnięcie przetargu nastąpiło jesienią 2012 roku, a wiosną następnego roku położono kamień węgielny pod Centrum Radioterapii Amethyst. Budowa przebiegała błyskawicznie – już 11 grudnia 2013 roku zaproszeni goście mogli obej− rzeć gotowy ośrodek. W uroczystym otwarciu uczestniczyli m.in. Wojciech Kozak, wicemarsza− łek województwa małopolskiego i Kazimierz Bar− czyk, przewodniczący Sejmiku Województwa Ma− łopolskiego. Koszt inwestycji wyniósł 84 mln zł. – Cieszymy się, że ta inwestycja przebiegła tak sprawnie. Dużą rolę odegrała tu nasza wspól− na z dyrekcją szpitala determinacja i przekona− nie, że razem możemy zrealizować bardzo waż− ny projekt dla małopolskiej społeczności – mówi Barbara Werchowiecka−Rusinek, prezes RTCP. Ośrodek rocznie będzie mógł przyjąć 2000 pacjentów. Pracą 38−osobowego zespołu, składającego się m.in. z sześciu lekarzy radioterapeutów, czterech fizyków medycznych i dziesięciu techników elek− troradiologii, kieruje dr n. med. Marcin Hetnał. Wysoko wykwalifikowani specjaliści przeszli cykl specjalistycznych szkoleń w kraju i partner− skich ośrodkach sieci Amethyst. Nowoczesny sprzêt, precyzyjna terapia W Centrum Radioterapii Amethyst działa przychodnia radioterapii i ginekologii onkologicz− nej, pracownia teleradioterapii i brachyterapii. Obiekt jest wyposażony w nowy, światowej kla− sy sprzęt – trzy akceleratory Elekta Synergy oraz tomografy komputerowe Phillips i Siemens umoż− liwiające stosowanie najnowocześniejszych tech− nik radioterapii (IMRT, VMAT). Proces plano− wania leczenia został całkowicie skomputeryzo− wany. Pomyślano również o zapewnieniu chorym jak najlepszych warunków, zmniejszających stres towarzyszący konsultacjom i sesjom napromie− niania oraz zapewniających spokój i odpoczynek. W Szpitalu Specjalistycznym im. Rydygiera powstał też oddział radioterapii. – Korzyści z uru− chomienia centrum i oddziału radioterapii od− niosą przede wszystkim pacjenci – podkreśla dy− rektor Bożena Kozanecka. – W jednym ośrodku medycznym pacjenci otrzymują teraz komplekso− we leczenie onkologiczne. W ten sposób pacjent zachowuje ciągłość kontaktu z lekarzem prowa− dzącym, nie jest anonimowy dla personelu, czuje się bezpieczniej i bardziej komfortowo. Jestem przekonana, że pełnoprofilowe ośrodki, jako bar− dziej holistyczne, bardziej skuteczne i komplek− sowe, są przyszłością nowoczesnej onkologii. Natychmiast po otwarciu Centrum Radiote− rapii do placówki zaczęli trafiać pacjenci zarów− no z Krakowa, jak i całej Małopolski. Od 16 grud− nia 2013 r. lekarze ośrodka udzielili chorym 80 porad i konsultacji. 30 grudnia pierwszy pacjent rozpoczął radioterapię. Kolejnych osiem osób zostało zakwalifikowanych do napromieniania i zaczęło zabiegi w styczniu. Ponieważ w przy− padku chorób nowotworowych czas jest najważ− niejszy, ośrodek pomaga pacjentom pomimo opóźnień w podpisaniu kontraktu z NFZ. – Niestety, mimo wcześniejszych obietnic, NFZ nie znalazł od 1 stycznia środków na kontrakt. Nie widzę żadnego zielonego światła dla onkologii – mówi dyrektor Kozanecka. Wcześniejsze dekla− racje i zapewnienia okazały się nierealne. Co mamy powiedzieć chorym czekającym na radio− terapię? Małgorzata Skórska fot. Amethyst 17 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 MŁODZI LEKARZE Przedstawiamy niniejszym naszym Czytelnikom, polecając rzecz szczególnej uwadze Mło− dych Lekarzy, otrzymane przez prezesa ORL w Krakowie „Sprawozdanie ze spotkania Prezy− dium Komisji Wyższego Szkolnictwa Medycznego w Ministerstwie Zdrowia”, odbytego w dniu 6 grudnia 2013 roku. Obok wysokich urzędników Ministerstwa, brali w nim udział przedstawiciele Parlamentu Studentów RP. Materiał zawiera ustalenia dotyczące nauki przedklinicznej (na fantomach), zasad finanso− wania VI roku studiów, zasad organizowania lekarskiego i dentystycznego egzaminu końcowe− go, informację o zmniejszeniu ilości rezydentur w 2017 roku (w ślad za podwojeniem ilości absolwentów), uwagi nt. specjalizacji modułowych i braku warunków klinicznych dla organi− zacji 5−letniego toku studiów. Jeśli ktoś miał złudzenia nt. reformy studiów medycznych, tekst ten rozwiewa je ostatecznie. Sprawozdanie ze spotkania Prezydium Komisji Wy¿szego Szkolnictwa Medycznego w Ministerstwie Zdrowia Warszawa, 6 grudnia 2013 Dnia 6 grudnia 2013 roku, w Ministerstwie Zdrowia, odbyło się spotkanie, w którym uczestniczyli: zastępca dyrektora Departamen− tu Nauki i Szkolnictwa Wyższego Ministerstwa Zdrowia – pani Edyta Kramek wraz z pracow− nikami tego działu odpowiedzialnymi za kształ− cenie lekarzy; dyrektor Centrum Egzaminów Medycznych pan Mariusz Klencki oraz repre− zentanci Komisji Wyższego Szkolnictwa Me− dycznego Parlamentu Studentów Rzeczpospo− litej Polskiej: Natalia Biega – Uniwersytet Medyczny w Łodzi, Bogumiła Sutkowska – Gdański Uniwersytet Medyczny, Hubert Jan− kowski – Uniwersytet Medyczny w Białymsto− ku, Robert Szczepara – Uniwersytet Jagielloń− ski Collegium Medicum w Krakowie. W ramach zagadnień dla kierunków Le− karskiego i Lekarsko−Dentystycznego poruszo− no następujące kwestie: 1) Fantomowe laboratoria nauki przedklinicz− nej Centra mają powstać na każdej uczelni. Pier− wotnie pieniądze na powstanie ww. miejsc miały być przesłane przez Ministerstwo Zdrowia w 2 transzach. Pierwsza służyć miała stworzeniu zaplecza, druga przeznaczona miała być na wy− posażenie przygotowanego miejsca w niezbędny sprzęt w celu przeprowadzania zajęć dydaktycz− nych. Ministerstwo poinformowało, iż żadne środ− ki ze staży nie zostaną przekazane na tworzenie laboratoriów. Pieniędzy jeszcze nie ma, minister− stwo stara się o pozyskanie dofinansowania ze środków unijnych. Pani Edyta Kramek poinfor− mowała, iż stosowne dokumenty zostały złożone w Brukseli, jednak nie zostały one jeszcze rozpa− trzone i nie wiadomo, kiedy to nastąpi. 2) Dofinansowania dla uczelni w roku akade− mickim 2016/2017 (staże dla studentów na 6 roku realizujących nowy tok studiów) Ministerstwo nie zamierza na ten cel przezna− czać żadnych środków, jest to obowiązek każdej uczelni. Finansowanie stażu w ramach 6 roku spadnie wyłącznie na barki uczelni medycznych. Ministerstwo liczy również na to, że ćwiczenia 17 18 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 18 NR 1/2014 MŁODZI LEKARZE w specjalnych centrach na fantomach (których jeszcze nie ma na wielu uczelniach) w pełni wy− nagrodzi studentom brak odpowiednich zajęć w klinikach. 3) Lekarski i Lekarsko−Dentystyczny Egzamin Końcowy Studenci poruszyli problem, który zgłaszają studenci zdający egzamin w języku angielskim. Jednym z głównych problemów jest brak właści− wej literatury, z której należy przygotowywać się do LEK−u w języku angielskim – problem doty− czy prawa medycznego, z którego studenci English Division nie są przeszkoleni a są egzami− nowani. Nie ma żadnych materiałów na temat prawa medycznego w języku angielskim, z których stu− denci mogliby się przygotować, Nie ma również podręcznika do którego, w razie zastrzeżeń, moż− na się odwołać, aby unieważnić pytanie po napi− saniu egzaminu. Ministerstwo poinformowało, iż kwestia kształcenia i przygotowania materiałów w zakresie prawa medycznego spoczywa na jed− nostkach szkolących, czyli Uniwersytetach. Studenci English Division realizują ten sam program co studenci studiujący w języku polskim i powinni posiadać taką samą wiedzę, jak studen− ci realizujący program w języku polskim. A książ− ka, do której studenci mogliby się odwołać po napisanym egzaminie, nie powstanie, gdyż mi− nisterstwo nie ma na to pieniędzy. 4) Problem rezydentur w Polsce w 2017 r. Pomimo tego, że w 2017r podwoi się liczba absolwentów, liczba rezydentur nie wzrośnie, a wręcz może ulec zmniejszeniu. 5) Pieniądze pozostałe ze staży od 2017 r. Niestety, pani Edyta Kramek poinformowała, że „pieniędzy z worka do worka przerzucać nie można”. Kształcenie jest finansowane ze środków z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, natomiast staż przez Ministerstwo Zdrowia. Wiadomo, że te pieniądze bezpośrednio nie zo− staną przeznaczone na kształcenie praktyczne na VI roku, jak również nie wspomogą systemu re− zydentur, a już na pewno nie zasilą kieszeni opie− kunów specjalizacji, którzy mając etat na uczel− ni, w klinikach zatrudniani są na 1/16 etatu i za− rabiają mniej niż rezydenci, za których specjali− zacje również odpowiadają. 6) Modułowe specjalizacje Studenci poruszyli temat specjalizacji modu− łowych i spodziewanego problemu braku miejsc na oddziałach interny i chirurgii dla wszystkich absolwentów, jak również braku możliwości prze− prowadzenia wszystkich procedur przez lekarzy, w toku specjalizacji na ww. oddziałach, co może przełożyć się na ograniczenie naboru na specjali− zacje i mniejszą jakość wykształconych specjali− stów. Ministerstwo odpowiedziało, że nie ma ta− kiej obawy – miejsc wystarczy dla wszystkich, a każda placówka, która zgłosi odpowiednią ilość miejsc na specjalizacje, powinna zadbać o odpo− wiednie przygotowanie każdego z lekarzy pod− czas procesu specjalizacyjnego. 7) 5−letni program studiów na kierunki lekar− skim Studenci zwrócili uwagę na małą bazę dydak− tyczną, w związku z którą zajęcia kliniczne dla idących nowym tokiem studiów studentów nadal prowadzone będą często w grupach 5−6 osób. Przedstawiciele ministerstwa zwrócili uwagę, że model 5−letniego studiowania na kierunku le− karskim ma miejsce w Niemczech i świetnie się sprawdza. Studenci z kolei podkreślili istotną róż− nicę związaną ze sposobem i systemem eduka− cyjnym m.in: na małe grupy zajęciowe w Niem− czech, gdzie do jednego asystenta przypisanych może być nie więcej niż 3 maksymalnie 4 studen− tów. Na co „ministerstwo” odparło, iż „sytuacje w Polsce w których na asystenta przypada 5−6 stu− dentów to pojedyncze patologie i powszechnie taka sytuacja nie ma miejsca”. Przedstawiciele ministerstwa zwrócili również uwagę na pewną niekonsekwencję, jaka ma miej− sce, mianowicie wg pani Kramek problemy, któ− re zgłaszane są przez studentów w żaden sposób nie pokrywają się z problemami zgłaszanymi przez KRAUM jak również przez Izby Lekarskie. 19 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 MŁODZI LEKARZE W związku z ww. sytuacją proszę o dyskusję na temat zaistniałego problemu. Rozwiązaniem, które pragnę państwu zapro− ponować, jest wspólne porozumienie zawarte w liście/petycji do Ministra Zdrowia z nakreśle− niem problemów, być może również sugestiami ich rozwiązania i oczekiwaniem podjęcia stosow− nych działań ze strony Ministra Zdrowia służą− cych poprawie istniejącej sytuacji. Robert Szczepara Wiceprzewodniczący Komisji Wyższego Szkolnictwa Medycznego Parlamentu Studentów RP AKCJE CHARYTATYWNE Lekarze Nadziei „Lekarze Nadziei”, polska organizacja ściśle związana z „Medicins de monde” i organizacją „Medicins sans frontiere” stara się godnie odpo− wiedzieć na zobowiązania, jakie polskie społe− czeństwo zaciągnęło wobec świata w trudnych chwilach stanu wojennego. Jej Zarząd Główny, pracujący pod prezesurą prof. Zbigniewa Chłapa, mieści się w Krakowie przy al. Pokoju 7. Stowa− rzyszenie ma również oddziały i przychodnie w Warszawie i Wrocławiu, a także przedstawi− cieli rozsianych po wszystkich kontynentach. Dziś Stowarzyszenie przede wszystkim udzie− la pomocy medycznej Polakom żyjącym w ubó− stwie, głównie osobom bezdomnym, bezrobot− nym, emerytom. Tylko w Krakowie to blisko 4,5 tys. porad rocznie i ponad 1,7 tys. zabiegów „ma− łej chirurgii”. Do krakowskiej przychodni Stowa− rzyszenia najczęściej zgłaszają się chorzy z grypą i innymi infekcjami dróg oddechowych, cukrzycą, zatruciami, z reguły niedożywieni, z anemią, licz− nymi urazami, nierzadko z wszawicą i świerzbem. Podejrzewając choroby zakaźne (HIV, WZW B lub C, kiłę itp.) lekarze kierują pacjentów na dal− sze badania. W przychodni wykonuje się też za− biegi pielęgniarskie i higieniczne. Z sięgającej 100 tys. zł dotacji MOPS jeszcze w ubiegłym roku blisko 70 tys. zł wydawano na sam czynsz wynajmowanych od Spółdzielni Mieszkaniowej pomieszczeń apteki i magazynów. Czy w Krakowie nie znalazło by się coś tańszego dla tak pożytecznego Stowarzyszenia? Bo prze− cież ogromnej większości chorych zgłaszających się do tej przychodni nie stać na wykupienie le− karstw. Zresztą, blisko jedna trzecia Polaków, co wynika z badań prowadzonych przed laty przy udziale studentów krakowskiej AM, nie jest w stanie wykupić leków z powodu ubóstwa. Im właśnie niesie pomoc „Apteka darów”, nie− gdyś zasilana przez ośrodki zagraniczne, dziś ge− neralnie szukająca własnych źródeł finansowania. Niestety, w Polsce obowiązuje zakaz przekazy− wania na tego rodzaju potrzeby leków, które nie zostały wykorzystane, a nie są przeterminowane. Tylko w Krakowie takich lekarstw spala się ok. 20 ton kwartalnie, choć co najmniej 20 proc. z nich nadaje się do wykorzystania. W każdym razie, Stowarzyszenie, którego kra− kowska przychodnia przeniosła się ostatnio z uli− cy Olszańskiej do nowego centrum „Dzieło po− mocy św. Ojca Pio” przy ul. Smoleńsk 4, potrze− buje wielorakiego wsparcia. Przychodnią kieruje z wielkim oddaniem lek. med. Maria Maciaszek, działa tu grupa wolontariuszy, ale instytucja cią− gle boryka się z kłopotami kadrowymi. Chodzi o 2–3 godziny w tygodniu dyżuru lekarza internisty, dermatologa i neurologa. To ważne, bo pomocy potrzebują najbiedniej− si – ci, których nie zauważa NFZ. Niezbędne jest też wsparcie finansowe – 1% podatku, który bez najmniejszego uszczerbku można skierować na konto organizacji pożytku publicznego: Lekarze Nadziei – KRS 0000047746 Filip Ratkowski 19 20 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 20 NR 1/2014 FARMACJA Leki przeciwbakteryjne – interakcje z innymi lekami, suplementami diety i z żywnością (II) Jarosław Woroń, Ryszard Korbut Zakład Farmakologii Klinicznej Katedry Farmakologii Collegium Medicum UJ; Uniwersytecki Ośrodek Monitorowania i Badania Niepożądanych Działań Leków Interakcje fluorochinolonów z innymi równocześnie stosowanymi lekami Ciprofloksacyna podczas jednoczesnego po− dawania z teofiliną może zwiększać ryzyko wy− stąpienia działań niepożądanych i toksycznych teofiliny. Nasila działanie antykoagulacyjne war− faryny. Podczas łącznego stosowania fluorochinolo− nów z NLPZ, szczególnie u pacjentów w pode− szłym wieku zwiększa ryzyko wystąpienia drga− wek. Fluorochinolony wydłużają okres półtrwa− nia diazepamu oraz klaorazepatu. W takich sytu− acjach należy zmniejszyć częstotliwość stosowa− nia opisanych benzodiazepin. Ciprofloksacyna może nasilać toksyczność metotreksatu. Fluorochinolony zmniejszają skuteczność do− ustnej hormonalnej antykoncepcji. Z kolei nor− floksacyna nasila efekt przeciwzakrzepowy po− chodnych kumaryny, a także działa antagonistycz− nie w stosunku do nitrofurantoiny i furazydyny, stąd też nie należy jednoczasowo stosować tych leków. Leki z grupy antacida zmniejszają biodo− stępność fluorochinolonów z przewodu pokarmo− wego. Interakcje leków przeciwbakteryjnych z probiotykami Doustnie stosowane leki przeciwbakteryjne mogą ograniczać skuteczność probiotyków. Jednocześnie z antybiotykiem można przyjmować probiotyki zawierające w swoim składzie Saccha− romyces boulardi, ze względu na to, że nie są one wrażliwe na działanie leków przeciwbakteryj− nych. Jeżeli natomiast stosujemy jako probiotyki bakterie kwasu mlekowego to preparaty te nale− ży podawać nie wcześniej niż 2 godziny po do− ustnym przyjęciu antybiotyki, okres ten może być jeszcze dłuższy jeżeli w terapii stosuje się posta− ci leku o przedłużonym uwalnianiu. Interakcje z suplementami diety Podczas stosowania aminoglikozydow zwięk− sza się wydalanie magnezu w nerkach. Z kolei podczas podawania fluorochinolonów oraz tetracyklin zaleca się unikania jednoczesne− go podawania suplementów zawierających w swo− im składzie wapń, magnez, żelazo i cynk z uwagi na hamowanie wchłaniania antybiotyków z prze− wodu pokarmowego. Podczas stosowania trimetoprimu zaleca się przyjmowanie kwasu foliowego w dobowej daw− ce 0,4−1 mg. Interakcje antybiotyków z pokarmami W tabeli 2 zebrano informacje dotyczące przyjmowania leków przeciwbakteryjnych w sto− sunku do posiłków. W kolejnym, trzecim odcinku, który opublikujemy w nastêpnym numerze „GGL”, autorzy przedstawi¹ problemy zwi¹zane z niekorzystnymi interakcjami doustnych leków przeciwzakrzepowych. 21 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 FARMACJA Tabela 2. Interakcje leków przeciwbakteryjnych z ¿ywnoœci¹ Lek przeciwbakteryjny Stosowanie antybiotyku w stosunku do posi³ku Amoksycylina Mo¿na podawaæ zarówno na czczo jak i po posi³kach Fenoksymetylopenicylina Stosowaæ godzinê przed posi³kiem lub 2 godziny po posi³ku Kloksacylina Za¿ywaæ godzinê przed lub 2 godziny po posi³ku Cefaklor W przypadku tabletek o natychmiastowym uwalnianiu nale¿y stosowaæ na czczo, natomiast w przypadku postaci o przed³u¿onym uwalnianiu stosowaæ z po¿ywieniem Ceftibuten Nale¿y podawaæ 2 godziny przed posi³kiem lub 1 godzinê po posi³ku Cefuroksym aksetyl Za¿ywaæ z posi³kiem Tetracykliny Powinny byæ podawane z pokarmem z uwagi na ich dra¿ni¹cy wp³yw na przewód pokarmowy. Nie nale¿y podczas za¿ywania podawaæ posi³ków bogatych w wapñ Azytromycyna Tabletki mog¹ byæ za¿ywane z po¿ywieniem lub bez , natomiast kapsu³ki zaleca siê za¿ywaæ godzinê przed lub 2 godziny po posi³ku Erytromycyna Mo¿e byæ za¿ywana zarówno na czczo jak i po posi³ku Klarytromycyna Mo¿na za¿ywaæ niezale¿nie od posi³ków Roksytromycyna Za¿ywaæ przed posi³kami Spiramycyna Za¿ywaæ na czczo Klindamycyna Mo¿na za¿ywaæ niezale¿nie od posi³ku Ciprofloksacyna Stosowaæ w czasie posi³ku lub po nim, nie popijaæ mlekiem ani jogurtem z uwagi na zmniejszenie wch³aniania z przewodu pokarmowego Lewofloksacyna Nie nale¿y za¿ywaæ z posi³kami zawieraj¹cymi wapñ Moksifloksacyna Mo¿e byæ przyjmowana niezale¿nie od posi³ków Norfloksacyna Lek za¿ywaæ godzinê przed lub 2 godziny po posi³ku Furazydyna Nale¿y podawaæ podczas posi³ków bogatobia³kowych, mo¿na popijaæ napojami zawieraj¹cymi witaminê C Kotrimoksazol Za¿ywaæ podczas posi³ku lub zaraz po nim Metronidazol Za¿ywaæ godzinê przed lub 2 godziny po posi³ku, podczas stosowania leku unikaæ pokarmów bogatot³uszczowych Wybrane pozycje piśmiennictwa: 1. Hansten PD, Horn JR. The Top 100 Drug Interactions. H&H Publications, Freeland 2012 2. Woroń J, Kostka−Trąbka E. Interakcje leków w praktyce klinicznej. Wydawnictwo Lekarskie PZWL, Warszawa 2011 3. Stanford. Przewodnik Terapii Przeciwdrobnoustrojowej. Wydanie Polskie, Kraków 2013 4. Tatro DS. Drug Interaction Facto. Wolters Kluwer. ST Louis 2012 21 22 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 22 NR 1/2014 PORTRETY Kielar ps. „Prokocimski” wybitna postać często− chowskiego ruchu oporu, zorganizował drużynę „szarych szeregów”. Prowadziliśmy szkolenia z topografii, ze znajomości broni i wkrótce trafi− łem do podziemnej podchorążówki. W stronę medycyny Lekarz Nadziei – Jak to się stało, że został Pan lekarzem? Pytam, bo w Pana przypadku, to pojęcie „le− karz” oznacza nie tylko zawód, ale coś wiele, wiele więcej. Lekarz to powołanie, rodzaj zo− bowiązania na całe życie, wręcz coś, co się na− zywa misją... Nie przepadam, za tym pojęciem „misja”. Dziś tak zwaną „misję” ma każda firma, która wypisu− je to sobie na ścianie – mówi prof. Zbigniew Chłap, lekarz, uczony, społecznik, którego dzia− łalność przyniosła mu międzynarodowe uznanie, liczne odznaczenia polskie i zagraniczne w tym prestiżowe francuskie „Palmy Akademickie”. – Chciałbym swoją pracę, w jej wszystkich aspek− tach, traktować jako pewną oczywistość. Mam nadzieję, że tę postawę podziela ogromna więk− szość moich kolegów... A ja sam? Skąd wziąłem się w tej profesji? Kiedy wybuchła wojna miałem 11 lat. Mój ojciec, niegdyś żołnierz III dywizji Legio− nów, polonista i nauczyciel gimnazjum w Czę− stochowie, został zmobilizowany i po bitwie pod Kockiem dostał się do niewoli. Matka została bez oparcia i zwykła, banalna bieda spowodowała, że cztery lata spędziłem w domu dla wojennych sierot i półsierot zorganizowanym przez Radę Główną Opiekuńczą w klasztorze na Jasnej Górze. Tu, jeden z naszych nauczycieli, Julian Maturę zdawałem po wojnie. Ojciec wrócił z oflagu w Murnau znów podjął pracę w szkole, ale teraz wielokrotnie podkreślał, że powinienem wybrać zawód, który daje swego rodzaju nieza− leżność. Mieliśmy świadomość, że czekają nas trudne czasy, a obozowe doświadczenie podpo− wiadało mu, że wchodzącemu w życie młodemu człowiekowi potrzebna jest wiedza i umiejętno− ści, które przydają się w każdych, nawet najtrud− niejszych warunkach. W szkole zaliczałem się raczej do humanistów, myślałem o zawodzie prawnika, czy nawet akto− ra. M.in. zorganizowałem międzyszkolny teatr, a nasze występy komplementował nawet grający wówczas w teatrze częstochowskim, późniejszy znakomity krakowski aktor Wiktor Sadecki. Osta− tecznie zdecydowałem się na medycynę – wspo− mina Profesor. Studia na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Ja− giellońskiego Zbigniew Chłap rozpoczął w 1947 r. Jego fascynację naukami lekarskimi i zaintereso− wania społeczne doceniła prof. Janina Kowalczy− kowa, kierownik Katedry Patomorfologii, która zaproponowała mu, jeszcze wówczas studentowi i nawet przed egzaminem z jej specjalności, funk− cję „zastępcy asystenta”. Za pierwszą asystencką pensyjkę późniejszy profesor kupił sobie zimowy płaszcz. Był to suk− ces, bo codziennie noszony po ojcu „battledress”, nie nadawał się do dalszego cerowania. Pani profesor, więziona w 1943 roku w Au− schwitz, była prawdziwym autorytetem moral− nym, podejmowała wiele zadań społecznych w środowisku b. Oświęcimiaków, pełniła funk− cję dziekana Wydziału Lekarskiego i Prorektora UJ, była Specjalistą Krajowym w dziedzinie pa− tologii, jednym z inicjatorów powstania czasopi− sma „Patologia Polska” i jego redaktorem naczel− nym od 1949 do 1970. To swego rodzaju rekord! 23 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 PORTRETY W stronę nauki Współpraca z prof. J. Kowalczykową w znacz− nej mierze określiła drogę naukową i działalność społeczną Zbigniewa Chłapa. Profesor wciągnę− ła go nie tylko w życie środowisk naukowych, ale jako przewodnicząca Komisji Nauk Morfologicz− nych PAN zaproponowała mu funkcję sekretarza naukowego Komisji. Praca naukowa pozostała jednak zawsze priorytetem. Jego praca doktorska „Cytopatologia komórek nowotworowych HeLa w hodowli in vitro” (1959 r.), i habilitacja „Pato− morfologia zmian wywołanych zakażeniem on− kotwórczym wirusem polyoma”, (1963 r.) nale− żały do nowatorskich publikacji w literaturze na− ukowej polskiej i światowej. W znaczniej mierze przyczyniły się do tego zagraniczne staże, w tym przede wszystkim, Świa− towej Organizacji Zdrowia, dwukrotnie roczne stypendia w przodującym na europejską skalę, a zajmującym się głównie onkologią Instytucie im. Goustave−Roussy w Villejuif, położonym na obrzeżach Paryża, a także w instytutach Sorbony. – Pamiętam – opowiada profesor – że tego sil− nie rakotwórczego wirusa, nad którym pracowa− liśmy we Francji, przewoziłem do Krakowa w fiolce, w kieszeni koszuli pod swetrem, mo− dląc się, żeby jakiemuś celnikowi nie przyszło do głowy przeprowadzić rewizji osobistej. Przełama− nie różnych biurokratycznych oporów było w owym czasie, przy takim „imporcie”, wprost niemożliwe! Nb. mieliśmy z tym wirusem sto kłopotów, bo np. powinien być hodowany na cielęcym oso− czu, które w Polsce było dla nas nieosiągalne. W efekcie, wespół z moim współpracownikiem dr Wacławem Jaszczem (późniejszym profesorem w USA), karmiliśmy tę hodowlę własną krwią... Związki z francuskimi naukami medycznymi zaowocowały też dość niespodziewanymi kontak− tami afrykańskimi. Jako lekarz naukowiec posługu− jący się językiem francuskim, dostał zaproszenie do organizacji i prowadzenia w latach 1970−1973 kate− dry patologii klinicznej uniwersytetów w Algierii (Oran) i Tunezji (Sfax), wykładał też w Maroko. Po powrocie do kraju, od 1973 roku do eme− rytury, kierował Katedrą Patofizjologii w Akade− mii Medycznej w Krakowie. Jest autorem licznych, bo ponad 190 oryginalnych prac z zakresu patomor− fologii klinicznej i eksperymentalnej, publikowa− Dziekan Wydzia³u Lekarskiego UJ, prof. Z. Ch³ap wraz z Prodziekanami nych w naukowych polskich i zagranicznych czaso− pismach, a także współautorem wielu wydań pod− ręcznika akademickiego „Patofizjologia”. Poza badaniami z zakresu patologii klinicz− nej – mówi Profesor – zająłem się sprawą organi− zacji pierwszego w Polsce Towarzystwa Cytolo− gii Klinicznej PTPat i szkolenia pierwszych kadr cytopatologów polskich. Do dziś jest to powszech− nie stosowana nieinwazyjna metoda diagnostyki wielu nowotworów. Kontynuacją moich zainte− resowań w tej dziedzinie było wydanie multime− dialnego „Atlasu cytopatologii chorób miąższo− wych płuc” – wynik dziesięcioletnich badań dia− gnostycznych i naukowych materiału uzyskiwa− nego drogą aspiracji z płuc. Ta „multimedialność” wydawnictwa PAU i Medycyny Praktycznej wynikała z faktu, że wy− drukowanie w Polsce dwustustronicowego dzieła naukowego z barwnymi ilustracjami, było dla nas praktycznie nieosiągalne z powodów finansowych. I tu elektronika okazała się niezastąpiona! Profesor jest promotorem dziewięciu dokto− ratów, licznych prac magisterskich, wychowawcą wielu pokoleń lekarzy. Za ważny sukces uważa Profesor stworzenie na gruncie krakowskiej Aka− demii Medycznej, już w 1975 r. „Międzyuczel− nianej pracowni biologii nowotworów”, zespołu uczonych, którzy jako młodzi wolontariusze pro− wadzili badania nad problematyką onkologiczną na wielu polach – dziś są lub byli profesorami z dziedziny patologii, mikrobiologii, wirusologii, immunologii i szeregu innych dziedzin. 23 24 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 24 NR 1/2014 PORTRETY Papieska Academia Pro Vita, rozmowa z Papie¿em Janem Paw³em II Przysięga Hipokratesa Dla profesora Chłapa zawsze ważne były i są sprawy etyki i to zarówno te elementy, które wy− nikają z przysięgi Hipokratesa, jak i te, których źródłem jest głęboka wiara. Profesor był wiceprze− wodniczącym Komisji Etyki Polskiej Akademii Umiejętności, pierwszym przewodniczącym Ko− misji Etyki Naczelnej Izby Lekarskiej, współ− twórcą Kodeksu Etyki Lekarskiej, autorem wielu publikacji z tego zakresu. Jest więc rzeczą oczy− wistą, że stał się współzałożycielem i aktywnym działaczem NSZZ „Solidarność” w Akademii Medycznej i Państwowym Szpitalu Klinicznym w Krakowie. To m.in. dzięki Jego inicjatywie powołano przy NSZZ Solidarność „Zespoły ds. Nauki”: m. in. Zespół Seniora oraz Zespół do Spraw Ekologicznych, który wspólnie z Polskim Towarzystwem Ekologicznym kierowanym przez prof. Juchnowicza wywalczył zamknięcie wydzia− łu elektrolizy w Hucie Aluminium w Skawinie. O działalności Profesora w NSZZ „Solidar− ność” w stanie wojennym a i później, przeczytać można sporo we wspomnieniach zamieszczonych w zbiorze „Pamiętniki lekarzy absolwentów UJ i AM w Krakowie” (W−wa 2006) czy w interne− cie, m.in. na stronie http://www.encyklopedia−soli− darnosci.pl/wiki/index.php?title=Zbigniew_Chłap. Był to cały szereg funkcji związkowych, w tym przewodniczenie oficjalnym strukturom na uczel− ni i uczestnictwo w szeregu inicjatyw na szcze− blu krajowym, a w stanie wojennym intensywna działalność nielegalna, która miała na celu realne wsparcie, tak w sferze ideowej jak i medycznej, dla ludzi podziemnej „Solidarności”. Profesor opracował m.in. raport o obrażeniach, jakie odnosili uczestnicy solidarnościowych ma− nifestacji w starciach z ZOMO, a także dokumen− tację medyczną dotyczącą napaści i pobicia ks. Tadeusza Isakowicza−Zaleskiego, przeznaczoną dla Kurii Metropolitalnej w Krakowie. I właśnie wówczas, w latach stanu wojenne− go, nawiązał Profesor przyjaźnie z francuskimi lekarzami dostarczającymi do Polski z ramienia organizacji Médecins du Monde – Lekarze Świa− ta, pomoc humanitarną. Zainicjował też działal− ność (początkowo niejawnej) polskiej filii Stowa− rzyszenia, które z czasem przekształciło się w polską organizację „Lekarze Nadziei”, niosącą pomoc medyczną tam, gdzie jest ona potrzebna: w Polsce, a także w Rumunii, gdzie misja z Kra− kowa trafiła w sam środek krwawej rewolucji, na Litwie – tuż po pamiętnej obronie stacji telewi− zyjnej przed radzieckimi czołgami. Lekarze tej organizacji dobrze zapisali się swego czasu, niosąc pomoc na Ukrainie, na Białorusi, w Moł− dawii, Kurdystanie, w Czeczenii czy w Gruzji. Na wielu polach Już w początkach lat 80. myślano o przywró− ceniu związków AM z UJ, o reformie studiów medycznych a także o przywróceniu Izb Lekar− skich niesłychanie istotnego elementu samoorga− nizacji środowiska. Tę tematykę podnosił profe− sor także w trakcie obrad „Okrągłego Stołu” w początkach 1989 r., gdzie wspierał „Solidar− ność” przy „podstoliku” zajmującym się kwestia− mi ochrony zdrowia. To zaangażowanie w sprawy samorządu le− karskiego spowodowało, że stał się środowiskową wyrocznią w wielu kwestiach. Z racji swych kon− taktów naukowych i humanitarnych z zagranicą był współorganizatorem międzynarodowej kon− ferencji „Medycyna i Prawa Człowieka”. Udało się wówczas zgromadzić w Krakowie w 1990 roku wiele wybitnych postaci świata medycznego i in− telektualistów z całej Europy, w tym także z jej części wschodniej, a spotkanie zakończyło się pod− pisaniem „Europejskiej karty działań humanitar− nych” – dokumentu często przywoływanego i dziś. Nie od rzeczy będzie przypomnieć, że profe− sor jest członkiem Komisji Lekarskiej odrodzo− nej Polskiej Akademii Umiejętności, a Jan Paweł 25 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 PORTRETY II powołał go w skład watykańskiej Akademii „Pro Vita”, był też dziekanem Wydziału Lekar− skiego Collegium Medicum UJ, rzecznikiem Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego, pełnił też wiele innych, ważnych i eksponowanych funkcji. Profesor jest członkiem licznych polskich oraz zagranicznych towarzystw medycznych i społecz− nych, m.in. Polskiego Towarzystwa Patomorfo− logów, Polskiego Towarzystwa Lekarskiego, Pol− skiego Towarzystwa Fizjologicznego, Europej− skiego Towarzystwa Patologów, Francuskiego Towarzystwa Cytologii Klinicznej, ASS Doctors Who Respect Human Life, Członkiem Polskiego Związku Kawalerów Maltańskich. Filip Ratkowski Prof. Zbigniew Ch³ap jest odznaczony Medalem Wojska (Londyn, 1948), Krzy¿em Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (1978), Krzy¿em Armii Krajowej (Londyn, 1981), Medalem Chevalier de l’Ordre des Palmes Académiques (Francja, 1994), Z³otym Medalem Alberta Schweitzera (1998), Medalem Medicina Cracoviensis (2000), Medalem im. Dr. A. Kremera (2001), Krzy¿em Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski (2004), Medalem Gloria Medicinae (2005), Medalem im. Prof. J. Bogusza (2006), wyró¿niony tytu³em i odznaczeniem Pro Gloria Medici (1999), Patentem Weteran Walk o Wolnoœæ i Niepodleg³oœæ Ojczyzny (2007), Nagrod¹ Zaufania Z³oty OTIS (2010), dyplomami za pomoc humanitarn¹ Polakom na kresach po³udniowo-wschodnich, ludnoœci w Afryce (Kamerun), za zas³ugi dla NSZZ „Solidarnoœæ” (2005). PORTRETY Lekarze z Czarnego Potoka... Z punktu widzenia krakusa Czarny Potok to wieś na krańcu świata w Beskidzie Sądec− kim, gdzie dojeżdżając spotkać jeszcze można przy drodze zapomnianą tabliczkę „Strefa nad− graniczna”. Skąd tu trafiła, skoro do granicy daleko? Wije się za to serpentynami między wzgórzami asfaltowa ścieżka z odległego o osiem kilometrów Łącka, to wznosi, to opada, mijając po lewej o kilkadziesiąt metrów odda− lony od jezdni obiekt ze znaną niebieską ta− bliczką „NFZ”. Nic szczególnie imponującego, ale w porównaniu z sąsiadującą ruderą daw− nego ośrodka zdrowia, prawdziwy luksus. I tu właśnie witają mnie „starsi panowie dwaj”. Internista Andrzej Stępniowski, od przeszło 50 lat (!) ordynujący w tej samej wio− sce, obecnie jako kierownik NZOZ, który wpadł tu w 1963 roku „na chwilę”, pod koniec stażu podyplomowego odbywanego w nowosą− deckim szpitalu, na zastępstwo. A towarzyszy mu stomatolog, Maciej Grodzicki, ze stażem krótszym w Czarnym Potoku zaledwie o sie− dem lat. On dla odmiany, po studiach w gdań− skiej AM, trafił tu ze świeżo poślubioną mał− żonką w poszukiwaniu mieszkania, które aku− rat stało wolne. O szczegółach biograficznych opowiemy da− lej. Pewnie wielu jest lekarzy, którzy całe lata przepracowali w tym samym szpitalu czy przy− chodni. Ale warunki, w których dokonał się start obu moich rozmówców, są niepowtarzalne, jak− by żywcem wyjęte z „Ludzi bezdomnych”. Andrzej Stępniowski: Przyjechałem tutaj z początkiem września 1963 roku na zastępstwo. Formalnie działała tu Spółdzielnia Zdrowia – chłopi nie byli wtedy jeszcze ubezpieczeni – a od 25 26 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 26 NR 1/2014 PORTRETY trzech lat ordynowała tutaj samotnie pani Doktor Sroka, która właśnie miała dość. Namówił mnie dyrektor Powiatowego Wydziału Zdrowia: „Może by tak Kolega się zdecydował. Skrócimy nieco ten staż...”, który odbywałem na internie w Szpi− talu w Nowym Sączu. Zgodziłem się, bo akurat chciano mnie wziąć do wojska na 2 lata, a ja do− piero co wziąłem ślub, liczyłem się z powiększe− niem rodziny, a oni mnie wybronili z poboru. Jakie to były warunki? Dojeżdżało się auto− busem z Nowego Sącza, odległego zaledwie o 25 kilometrów, ale za to wiejską drogą. Dziennie były cztery kursy PKS. Z Łąckiem w ogóle nie było połączenia, chyba że furmanką przez pola lub sa− niami. Najgorzej było z mieszkaniem. We wsi nie było elektryczności, przychodnia była zatem bez prądu. Nasz przydzielony pokój z kuchnią oświe− tlaliśmy lampą naftową, grzaliśmy piecem węglo− wym. Za ścianą mieściła się poczekalnia dla pa− cjentów, skąd dochodziły hałasy i odgłosy roz− mów. Najgorsze było to, że w budynku nie było wody(!), musieliśmy ją donosić wiadrami z odle− głej studni, w której zresztą także często jej bra− kowało i trzeba było nieraz zimą topić lód lub śnieg. Z Czarnego Potoka codziennie, wcześnie rano, dojeżdżałem do Szpitala w Nowym Sączu, gdzie przez okres 6 lat pracowałem na Oddziale Chorób Wewnętrznych, odbywając staż specjali− styczny z interny. Po powrocie do domu, ok. go− dziny 13.00 rozpoczynałem przyjmowanie pacjen− tów w Ośrodku Zdrowia w Czarnym Potoku, a potem do późnych godzin wieczornych odby− wałem wizyty domowe. 27 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 PORTRETY Jeździłem na nie furmanką, a zimą saniami. Nikt wówczas w okolicznych wsiach nie posia− dał samochodu. Piątek czy świątek trzeba było być gotowym, a bywały wezwania nocą do chorych, czasem nawet dwu− i trzykrotnie. Rejon mojej działalności był bardzo rozległy, w trudnym, górzystym terenie i obejmował kilka wsi: Czarny Potok, Olszana, Olszanka, Szczereż i częściowo Jadamwola i Jastrzębie. Wyjeżdża− łem też bardzo często na wizyty w rejon Łącka i Łukowicy, gdyż pracujący w nich lekarze nie mieszkali tam na stałe, tylko dojeżdżali na kilka godzin. A nie sposób przecież było odmówić po− mocy choremu... Dopiero po roku wieś została zelektryfikowa− na. Przystąpiono do budowy nowego ośrodka zdrowia w miejsce drewnianego baraku, tyle że miało to trwać dwa, trzy lata, a trwało siedem. W końcu wybudowali, przeprowadziłem się na piętro, dostałem 2 pokoje z kuchnią, to był nie lada komfort, mimo że wodę wciąż trzeba było nosić ze studni, a nawet wozić z rzeki do mycia. No, ale pojawiło się końcu nawet ogrzewanie cen− tralne, przestało się w piecach palić, było super. A że wciąż nie było możliwości przeprowa− dzania na miejscu badań analitycznych, zacząłem sam urządzać swoiste laboratorium. Pomógł mi miejscowy ks. dziekan Franciszek Dyda, od za− wsze zaangażowany w pomoc przychodni, wspar− ły mnie także zarządy Spółdzielni Zdrowia, PZGS w Nowym Sączu, WZGS w Krakowie. Udało się kupić sprzęt do podstawowych badań analitycz− nych (morfologia krwi, mocz, OB), a po kilku la− tach dorobiliśmy się aparatu EKG. Jednocześnie utrzymywałem kontakt ze Szpi− talem w Nowym Sączu. Pełniłem tam dyżury 3−4 razy w miesiącu przez ponad 30 lat, początkowo na Izbie Przyjęć, a potem na Oddziale Chorób Wewnętrznych i Kardiologii, gdzie zrobiłem spe− cjalizację z interny – „jedynkę”, a za kolejne trzy lata „dwójkę”. Za dyżury, według dzisiejszych stawek, wychodziło gdzieś 20 zł za noc, a do− jeżdżałem na nie cztery razy w miesiącu. W su− mie jakiś tysiąc dyżurów za całego życia odby− łem. Potem już miałem samochód i było łatwiej. Redakcja: A Pan, Panie Doktorze, jak tu trafił? Maciej Grodzicki: Ja, podobnie jak Andrzej, też pochodzę z Nowego Sącza, ale nie znaliśmy się przedtem. Trafiłem tu przypadkiem. Studia ukończyłem w Gdańsku. Pamiętam, jak przyje− chałem do pracy w Czarnym Potoku pierwszy raz 15 sierpnia 1970 roku, w Święto Matki Boskiej Zielnej. Jechałem autobusem z takimi babciami, cały w wiankach, które one wiozły do Kościoła do święcenia. Pyta Pan, jak trafiłem na Akademię do Gdań− ska. Proszę Pana, przeanalizowaliśmy wcześniej w rodzinie ilość osób przyjmowanych na jedno miejsce w całym kraju. W Krakowie było „oblę− żenie Częstochowy”, coś 7 czy 8 osób na jedno miejsce, a w Gdańsku było 4 kandydatów, czyli szanse były dwukrotnie większe. Więc zdecydo− wałem się na Gdańsk z zimną kalkulacją. A teraz w Poznaniu, jak doktor Stępień pisze, jest 36 osób na jedno miejsce. To są takie czasy. No więc, studiowałem w Gdańsku, w 1970 roku otrzymałem dyplom, byłem cały czas w wi− rze działalności ZSP, prowadziłem Komisję Tu− rystyki i Sportu Rady Uczelnianej, Rady Okręgo− wej, miałem nawet szansę na karierę w Orbisie, ale stomatologia to był mój wytęskniony zawód, więc gdy nasi ojcowie: Andrzeja i mój, którzy pra− 27 28 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 28 NR 1/2014 PORTRETY cowali w jednej firmie w Nowym Sączu, zgadali się, że jest miejsce w Czarnym Potoku, namówili mnie na rekonesans. W Czarnym Potoku byłem wcześniej raz, ze szkołą, na święcie Kwitnącej Jabłoni w Łącku. Spaliśmy wtedy z grupą klasową w Czarnym Potoku u pewnego gazdy na sianie. Gdyby nie ta wycieczka, nie wiedziałbym nawet, że taka wioska istnieje. A teraz zeszło mi tutaj 42 lata pracy... A.S.: A mnie 50 lat. To już szybko idzie... Red: No właśnie, obaj Panowie zbliżacie się razem do setki (śmiech wszystkich). A pacjen− ci? Jakie Panów łączą z nimi związki? A.S.: Mało kto pamięta, że rolnicy początko− wo nie mieli ubezpieczenia, dokonało się to do− piero za Gierka w 1973 roku. Najpierw leczenie było odpłatne. Prezesem naszej Spółdzielni Zdro− wia, był ksiądz, kapitalny proboszcz Franciszek Dyda, który popierał Spółdzielnię i namawiał lu− dzi do płacenia składek. Ale nim leczenie stało się dostępne za darmo, żaden starszy człowiek, nie chciał iść do szpitala, chyba że już umierał. Rolnik był przyzwyczajony, że trzeba tam płacić. Nie były to jakieś wielkie sumy, ale oni „rękami i nogami” się bronili „...byle nie do szpitala!”. Każ− dy chciał leczenia, ale w domu. W całej wsi był jeden telefon u mnie, a drugi u księdza, żadne go− spodarstwo nie miało samochodu, tylko koniki. Po nocy budzili mnie non stop... Wszędzie mnie wo− żono furmanką, przez góry, zimą saniami, czasami 3 godziny tam i z powrotem, i to w nocy, parokrot− nie. Nieraz mówiłem: „A dlaczego nie powiado− miliście mnie wcześniej, skoro bolało?”. A w od− powiedzi słyszałem: „Bo ja musiałem, Panie Doktorze, w polu robić, tym konikiem obrobić ten kawałek do miedzy”. I dopiero wieczorem przy− pominali sobie, że boli i potrzebny im doktor. Red.: W ciągu tego półwiecza praktyki był Pan zapewne w każdym domu w Czarnym Potoku? A.S.: Rzeczywiście, w niektórych wypadkach leczę już czwarte pokolenie. Przychodząc do cho− rego wiem, na co chorował jego dziadek, na co oj− ciec, jakie choroby występują w rodzinie, znam jej uwarunkowania socjalne, mieszkaniowe. Ludzie darzą mnie szacunkiem i zaufaniem. Bywam z żoną zapraszany na wesela i inne uroczystości. Często też doradzam moim pacjentom w rozwiązywaniu problemów rodzinnych. Czuję się bez mała wśród swoich pacjentów jak we własnej rodzinie. Red: Z iloma pacjentami jest Pan na „ty”? A.S.: Z niektórymi tak, ale wszystko jest w normie. Widzi Pan, ja byłem świadkiem ogrom− 29 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 PORTRETY nego postępu cywilizacyjnego, który zaczął się dokonywać we wsi w latach 70. Kiedy przyjecha− łem do Czarnego Potoka stał tam zaledwie jeden dom murowany, pozostałe były kryte strzechą, w stajni stały chude koniki, brakowało prądu, żarna obracano ręcznie. Przypominało to obrazy z „Chłopów” Reymonta. Eksplozja nowoczesno− ści dokonała się gdy wieś ubezpieczono, a pracy nie brakowało. Całe wsie wokół Sącza, pobudo− wały się od nowa. Rozwinęło się sadownictwo, powstały punkty skupu, magazyny i przetwórnie, po mleko podjeżdżali pod dom. Ludzie się na wsi „ubrali”. Te wiejskie dziewczyny, jakie są teraz eleganckie, a przedtem przykryte były chustka− mi, że nie było ich nawet widać. Ale ja nie jestem socjologiem, trudno mi ana− lizować te zjawiska. Stwierdzam tylko, że z Czar− nego Potoka wszyscy młodzi wyjeżdżają. Moja żona tu była najpierw nauczycielką, później dy− rektorem szkoły. Za jej kadencji wybudowano nowy, piękny obiekt. Teraz żona już jest kilka lat na emeryturze i wspomina, jak to nieraz nama− wiała zdolne dzieci do dalszej nauki, ale tatuś był przeciwny. Bo szkoda było czasu, praca czekała, a studia wydawały się niepotrzebne. Teraz każdy chce studiować, zmieniła się mentalność, wszy− scy studiują, tylko pracy nie ma, więc wyjeżdżają, Czarny Potok starzeje się i pustoszeje. Red. Niemniej, gdy idzie Pan sobie przez wieś, to co chwila się ktoś kłania, matki przy− noszą dzieci do przychodni, w sklepie pewnie ustępują kolejki. A.S.: Wie pan, czasem to i na wesele się pój− dzie. To są związki przyjacielsko−rodzinne, tak bym to określił. Na przykład Pani Jasia, moja pie− lęgniarka, przychodziła tutaj taka malutka jesz− cze do szczepienia, potem w szkole leczyła u nas ząbki, później odbierałem poród jej dziecka... Znam ten dom, jej rodziców, wszystko wiem o dziadkach, to są związki nie do opisania... Red.: A w sytuacjach ekstremalnych, jak Panowie sobie radzili? Do szpitala daleko, zima, śnieg po pas, telefony komórkowe jesz− cze nie istniały... A.S.: Przeżywaliśmy rozmaite sytuacje. Pamiętam, że przy świetle latarki odbierałem po− ród w temperaturze coś „−5” stopni, bo pacjentka nie mogła dotrzeć do Ośrodka, a już widać było główkę dziecka. Ile się człowiek nadenerwował… Miałem taki przypadek, że chłopak spadł z bal− konu na beton. Ojciec budował dom, nie było jesz− cze barierki, przywiózł go pod Ośrodek przytom− nego traktorem. Dzieciak miał może 15 lat, był spuchnięty, siny, spadł z piętra na głowę, miał okresy bezdechu. Zadzwoniłem po karetkę, ale wiedziałem, że minie sporo czasu zanim przyje− dzie, bo droga była w remoncie, trzeba było na− około przejeżdżać przez rzekę. A chłopak w mię− dzyczasie stracił przytomność. Ojciec rwał wło− sy z głowy i krzyczał: „Bez pomocy umarł, bez pomocy umarł!”. Niewiele mogłem zrobić. Na szczęście karetka wreszcie przyjechała, dwa tygodnie leżał w Krakowie nieprzytomny, ale wreszcie go uratowano. Miałem też taki przypadek, że ksiądz trzymał na rękach umierającą kobietę, ona wydawała ostat− nie tchnienie, a ja zobaczyłem, że ma straszną duszność, wiedziałem, że ma wysokie ciśnienie i dostała zapewne obrzęku płuc – więc szybko po− dałem jej zastrzyk Furosemidu, dożylnie. Taki zastrzyk jest niezwykle ciężko podać, ciśnienie spada i następuje niewydolność krążenia. Ale zdą− żyłem i jakby nastąpił cud, w sekundach życie zaczęło do niej powracać. Wszyscy osłupieli... M.G.: Ja miałem takiego delikwenta, które− mu zaraz po bójce cerowałem nos, powiekę dolną, wargę górną itd., a potem ślad po nim zaginął. Nawet się denerwowałem, bo się nie zgłosił do 29 30 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 30 NR 1/2014 PORTRETY zdjęcia szwów. Okazało się że mu szew zdjęto na Komisji Wojskowej, przed którą musiał się sta− wić. Nawet mu gratulowano, że został dobrze za− opatrzony, bo nie ma znaku po bójce. Minęło wiele lat, słyszę, że przywieźli jakiegoś faceta, które− mu z cyrkularki wyleciało polano i rozbiło twarz. Wprowadzają go, poznaję, a on mówi: „Modli− łem się, żeby to był Pan Doktor!” No i co? Jak odmówić takiemu pacjentowi? Jakoś go po− składaliśmy i funkcjonuje. A.S.: Pamiętam też, że w pierwszych latach pracy tutaj prowadziłem punkt apteczny. Nic nie zarabiałem na tym, marża wynosiła 0,03% od ceny leku, niemniej ludzie mieli je na miejscu, były m.in. antybiotyki, leki na krzywicę. Przestraszy− łem się, gdy się okazało w biedniejszych rejonach gminy (np. w Olszance, Jastrzębi), że każde dziec− ko, które dotknąłem z tyłu, było mięciutkie jak pergamin. „Dlaczego?– nie podajecie witaminy D3?” – pytam. „A bo ja mam 5 krów, nie mam czasu na podawanie kropelek.” – odpowiadała matka, a dzieci było pięcioro albo sześcioro w domu. Więc zdobyłem kapsułki, rozdawałem je za darmo, byłe tylko matka obiecała dzieciaka dopilnować. I zlikwidowało się to zagrożenie krzywicą, kupując witaminę z własnych środków. Lekarz to był ktoś bardzo potrzebny w tamtych czasach... Red.: Bywało, jak przypuszczam, że pewien procent podziękowań otrzymywali panowie w naturze, jakieś jajeczka, kiełbaski itd.? A.S.: W pierwszych latach pracy i owszem, jakąś wyhodowaną w gospodarstwie kurkę, czy jajeczka, mi podrzucali. Teraz to zanikło, bo oni sami nie mają krówek, konika tu nie uświadczy, to już nie ta wieś ani w stroju, ani w obyczaju. Co się zdarza, to śliwowiczka. Ale ile można? Red.: A kiedy przyszło Panom do głowy, by się wyprowadzić z Czarnego Potoka? A.S.: Tutaj mieszkanie wynajmowaliśmy, a my chcieliśmy mieć coś własnego. Zacząłem się budować w latach 80., a w 1993 roku się prze− prowadziliśmy. Ale ten okres pobytu tutaj wspo− minam jako najpiękniejsze lata. Moja żona Anto− nina była tutaj nauczycielką biologii, potem na− uczania początkowego, a przez ostatnie 20 lat, dy− rektorem. Za jej kadencji wybudowano nowy bu− dynek szkolny. Obecnie jest już na emeryturze. Iluż tu przyjaciół gościliśmy wspólnie z Maćkiem, przyjeżdżali na jakąś wódeczkę, zabawy, Sylwe− stra… Życie towarzyskie kwitło. M.G.: A ja do Sącza przeniosłem się wcze− śniej, po 16 latach mieszkania na wsi, czyli w 1986 roku. Rzeczywiście wspominam do tej pory tam− te fantastyczne dla nas czasy, te kuligi, któreśmy organizowali dla przyjaciół, ogniska. Było, mi− nęło... Moi rodzice mieszkali w Nowym Sączu sami, coraz słabsi, więc musiałem się przenieść. Kupiłem taki segment w Sączu, w którym funk− cjonuję do dzisiaj. Red: Nie pytam o dzisiejsze dylematy, dla porządku jedynie powiedzcie Panowie, jaki jest dzisiejszy status formalny tej placówki w Czar− nym Potoku, gdzie Panowie nadal ordynuje− cie? A.S.: Od strony prawnej jesteśmy NZOZ−ami. Do 1973 byliśmy Spółdzielnią Zdrowia, potem podlegaliśmy przychodni powiatowej, a od 13 lat jesteśmy sprywatyzowani. Każdy z nas ma od− rębny kontrakt z NFZ jako Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej. Muszę teraz sam o wszystko się troszczyć, od papieru toaletowego po rozma− ite środki medyczne. Oczywiście mam pielęgniar− ki, dwie środowiskowe i jedną szkolną oraz po− łożną na pół etatu, angażuję księgową, mam za− trudnionego informatyka, wypełniam tysiące druczków i sprawozdań, niemniej wszystko zale− ży i należy do mnie. Jak zawalę, to wiem, do kogo mam mieć pretensję. Red.: Panowie często się kłócą? M.G.: Pewnie (śmiech). Ale prezentujemy ten sam pogląd, jeśli chodzi o partie polityczne, więc tu nas pan nie poróżni. Red.: Ani mi w głowie. Tyle lat pożycia za− sługuje raczej na Medal. Dziękuję Panom za rozmowę. Rozmawiał: Stefan Ciepły 31 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 Z KART HISTORII O Romualdzie Węgłowskim pionierze chirurgii naczyniowej Zostały tylko szczątki muru i ułomki wspomnień... Prof. Romuald Węgłowski (1876−1935), pio− nier chirurgii naczyniowej. Pochodził z Woły− nia, z polskiej kresowej rodziny ziemiańskiej. Dyplom lekarza uzyskał w 1901 roku na Uniwer− sytecie Moskiewskim, od 1904 roku docent, od 1911 – profesor chirurgii tego uniwersytetu, potem dyrektor Kliniki Chirurgicznej Instytutu Medycznego w Moskwie. W 1915 roku doszedł do godności generała armii rosyjskiej, by w 1918 r. wstąpić jako ochotnik do Wojska Polskiego. Autor ok. 135 prac naukowych, w tym kilkuna− stu monografii i podręczników (m.in. „Chirur− gia operacyjna”). Pasjonowała go i hippika, i automobilizm. Jeździł konno. Miał aż trzy samochody. Prawdzi− wy światowiec. Jako podróżnik, turysta, lub gość międzynarodowych kongresów podróżował po ca− łej Europie, zapuszczając się nawet do Egiptu. Kolekcjonował dzieła sztuki, sam też od czasu do czasu sięgał po pędzel i paletę. Poza malarstwem interesował się także muzyką poważną. Swymi wokalnymi popisami potrafił nieraz zadziwić przyjaciół i najbliższych. Kochał kwiaty, zwłasz− cza te, które sam sadził i pielęgnował w swoim ogrodzie. Człowiek o tak rozległych zainteresowaniach, szczodrze przez naturę obdarzony talentami, czuły na sztukę i piękno w każdej postaci, zasłynął nade wszystko jako lekarz i uczony. Do jego przebo− gatego dorobku naukowego i osiągnięć medycz− nych z wielkim uznaniem odnosił się sam wódz naczelny, marszałek Józef Piłsudski. „Pierwszorzędny chirurg – profesor od 1918 r., dokonał tysięcy trudnych operacji, dzięki swej niestrudzonej energii i przeważnie osobistym za− biegom postawił oddział chirurgiczny na stopie Kliniki Uniwersyteckiej”. Tak napisano w opinii dołączonej do wniosku o nadanie pułkownikowi− lekarzowi Romualdowi Węgłowskiemu Orderu Polonia Restituta. Dokument zachował się w Centralnym Archi− wum Wojskowym. Po wielu latach, na światło dzienne wydobył go przemyślanin Krzysztof Ra− chwał, ordynator Oddziału Ortopedii i Trauma− tologii w Szpitalu Wojewódzkim w Przemyślu. Jego zainteresowanie kolejami losu i spuścizną naukową prof. Węgłowskiego nie było przypad− kowe. Miało ono bezpośredni związek z otwar− ciem przed dwoma laty przewodu doktorskiego w AM w Warszawie. Bohaterem rozprawy, pre− miowanej tytułem naukowym, stał się właśnie Węgłowski, luminarz medycyny. Ten sam, któ− rego wybitny chirurg amerykański prof. H. Shu− macker zaliczył do pionierów chirurgii naczynio− wej na świecie. Kiedyś był sławą o światowym zasięgu, cieszącym się ogromnym powodzeniem i fortuną – dziś jest lekarzem, o którym mało kto pamięta. Jedną z jego pacjentek była przedwojenna gwiazda sceny i ekranu Jadwiga Smosarska. Kiedy znajdował się u szczytu kariery, zaskarbił sobie wdzięczność wielu ludzi. Był wśród nich Józef Adam Baczewski, lwowski fabrykant robią− cy kokosy na produkcji markowych likierów i ko− niaków „J.A. Baczewski”. Jego syn Stefan, żoł− nierz WP, podczas wojny z bolszewikami w 1920 roku, został ciężko ranny. Szanse na przeżycie wy− dawały się znikome. Całe szczęście, że był na miejscu sam doktor Węgłowski. Uratował życie rannemu żołnierzowi, zszywając rozerwaną tęt− nicę przy użyciu… włosa ludzkiego. Per aspera ad astra. Życie nieraz uczyło po− kory, także Romualda Węgłowskiego. W swojej pracy opublikowanej w „Zentralblatt fur chirur− gie”, uczciwie przyznał, że pierwsze jego opera− cje często kończyły się niepowodzeniem, gdyż zszywał kikuty rozerwanej tętnicy w napięciu nerwowym. Z czasem doszedł do niebywałej perfekcji. W latach 1914−1920 – o czym przypomniał w jed− 31 32 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 32 NR 1/2014 Z KART HISTORII nej ze swoich prac prof. Wojciech Noszczyk – doktor Węgłowski zoperował 193 urazy tętnic, zakładając u 46 rannych szew boczny; jedynie raz mu się nie powiodło i pacjent zmarł. U 55 cho− rych w miejsce uszkodzonej tętnicy użył własno− pochodnego odcinka żyły; tylko w 5 przypadkach wynik rozminął się z oczekiwaniami. Niewielu chirurgów na świecie mogło wówczas poszczy− cić się takimi rewelacyjnymi wynikami. Jego gruntowna wiedza lekarska, niespotyka− na zręczność chirurga – operatora i śmiałość w poszukiwaniu pionierskich metod operacyjnych okazały się wręcz zbawienne w 1920 roku. Z ognia frontu walk polsko−rosyjskich przywożono setki rannych żołnierzy naszej armii. Jako naczelny chi− rurg Szpitala Wojskowego w Zamościu, Romuald Węgłowski wraz ze swoimi uczniami i współpra− cownikami uratował bez przesady tysiące istnień ludzkich. Jedni zawdzięczali mu życie, inni to, że nie zostali kalekami, inwalidami tamtej wojny. W 1921 roku profesor przeniósł się do Lwo− wa. Otrzymał nominację na pierwszego komen− danta polskiego szpitala O.K. VI. Po 5 latach na− stępił rozbrat z wojskiem. Znakomity lekarz przez wiele lat związany z wojskową chirurgią objął ordynaturę w Szpitalu Łyczakowskim. Potem, wespół z prof. Adamem Grucą założył prywatną klinikę. Nieraz kuszono Węgłowskiego intratnymi ofertami objęcia katedr chirurgii w różnych me− tropoliach, w kraju i za granicą. Miastu Lwów pozostał wierny do końca życia. Zmarł na zawał serca 26 listopada 1935 roku. Na lwowski cmen− tarz odprowadzano go z wielką pompą i honorami. W miarę wgłębiania się w dokumenty i mate− riały źródłowe rosła fascynacja przemyskiego doktoranta Krzysztofa Rachwała niezwykłą po− stacią i dziełem bohatera swojej rozprawy. Jakie było jego zdziwienie, gdy pewnego razu doszła doń zaskakująca wiadomość... (...) Okazało się, że w latach dwudziestych i trzy− dziestych rodzina Węgłowskich miała sporą ma− jętność w osadzie Potoki za Krasiczynem i Ol− szanami. Stał tutaj niegdyś okazały dwór z tara− sem na piętrze. Dziś już nie ma po nim śladu. W 1937 roku, po śmierci Eugenii, żony wielkie− go chirurga, zabalsamowane zwłoki obojga przeniesiono ze Lwowa do podprzemyskich dóbr. Tam wśród lasów złożono trumny w krypcie ro− dzinnego grobowca z kaplicą. Starzy ludzie z Olszan i Krzeczkowej niechęt− nie opowiadają o tym, co po wybuchu wojny, w czasie wojny i po wojnie stało się z pańskim dworem i grobowcem, kto i jak zakłócił wieczny sen Profesorstwa. Ludzie wolą nie wracać wspo− mnieniami do tamtych ponurych czasów. W leśnym uroczysku, w miejscu wskazanym przez wnuka zmarłego przed 56 laty profesora, Krzysztof Rachwał spędził wiele dni. Tylko ci, którzy mu pomagali w robocie, mogliby poświad− czyć, ile czasu i wysiłku poświęcił, zanim spod ziemi ukazała się oryginalna, dobrze zachowana, ułożona z płytek posadzka dawnej kaplicy nagrob− nej, nim trafił na szczątki muru – ułomki wspo− mnień. Nie poprzestał na odkryciu. – Uznałem, że moim moralnym obowiązkiem jest upamiętnienie miejsca, w którym znajdował się niegdyś grób Romualda Węgłowskiego – na− pisał w swojej rozprawie doktorskiej Krzysztof Rachwał. We wrześniu 1989 roku, w miejscu daw− nego grobowca wystawiłem obelisk, który jest symbolem hołdu i pamięci o tym wybitnym pol− skim chirurgu. Mieczysław Nyczek Mieczysław Nyczek, „Nowiny Rzeszowskie” 1990, nr 118. Dziękujemy autorowi za udostępnienie tekstu. Redakcja 33 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 SPOTKANIA OPŁATKOWE Kraków Te życzenia powtarzano sobie potem już oso− biście, dzieląc się opłatkiem. Choć spotkanie od− było się na kilka dni przed Bożym Narodzeniem, przy wigilijnym karpiu w Izbie zapanowała na− prawdę świąteczna atmosfera, pełna życzliwości i sympatii. Krosno W dniu 19 grudnia 2013 roku w restauracji hotelu „Krosno−Nafta” odbyło się uroczyste spo− tkanie lekarzy seniorów i lekarzy delegatów VII kadencji. To był trudny rok, rok wyborczy. Ale otwiera się nowy czas, na pewno lepszy. Z takim przesła− niem 18 grudnia 2013 roku w siedzibie Okręgo− wej Izby Lekarskiej w Krakowie odbyło się spo− tkanie świąteczne członków Okręgowej Rady Lekarskiej i pracowników Izby. Profesor Andrzej Matyja, prezes ORL życząc wszystkim wspania− łych świąt i dobrego roku nie krył nadziei, iż uda się zrealizować zamierzenia, uda się w większym stopniu zaangażować środowisko lekarskie w jego własne sprawy, zachęcić lekarską młodzież do współpracy, bardziej pomagać zarówno tym mło− dym – na starcie zawodowej kariery, jak i naj− starszym lekarzom, potrzebującym coraz większe− go wsparcia w walce z przeciwnościami losu. Obecny na wigilijnym przyjęciu ksiądz pro− fesor Andrzej Muszala z Uniwersytetu Papieskie− go Jana Pawła II w Krakowie także życzył wszyst− kim wiary i nadziei na lepsze jutro. Zgromadzonych powitał dr Antoni Jakubo− wicz. Podziękował za liczne przybycie. Następ− nie przedstawił dr. Janusza Kulona, nowego Pełnomocnika Delegatury Krosno. Nowy szef de− legatury krośnieńskiej w kilku słowach opisał swój przebieg pracy zawodowej i w samorządzie lekarskim, podziękował ustępującemu Pełnomoc− nikowi za 20 lat pracy na rzecz Izb Lekarskich. Zaapelował do lekarzy, aby poczynili starania w kierunku reaktywacji Klubu Seniora. Słowo Boże wygłosił ks. dr Zbigniew Głowac− ki, kapelan Wojewódzkiego Szpitala Podkarpac− kiego w Krośnie im. Jana Pawła II. Wszyscy wspólnie odśpiewali kolędę, potem nastąpiło łamanie się opłatkiem i składanie indywidualnych życzeń świątecznych i noworocznych. Przy dźwiękach kolęd, w uroczystej atmosferze i przy− jacielskich rozmowach upłynęła wigilijna wiecze− rza. 33 34 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 34 NR 1/2014 SPOTKANIA OPŁATKOWE Nowy Sącz Najważniejszą częścią spotkania było podzie− lenie się opłatkiem – symbolem zgody i pojedna− nia. Przy wigilijnym stole była okazja do wymia− ny poglądów, dyskusji o minionym czasie i o na− dziejach związanych z nadchodzącym Nowym Rokiem. Przemyśl Spotkania opłatkowe stają się okazją do wspólnego przeżywania wyjątkowego nastroju świąt Bożego Narodzenia oraz obchodów Nowe− go Roku. Radosna, życzliwa i rodzinna atmosfera towa− rzyszyła lekarzom na spotkaniu wigilijnym, któ− re odbyło się 20 grudnia 2013 r. w Delegaturze Izby Lekarskiej w Nowym Sączu. W uroczysto− ści udział wzięli Delegaci na Okręgowy Zjazd Le− karzy, Członkowie Klubu Lekarza Seniora oraz lekarze i lekarze dentyści z terenu Delegatury No− wosądeckiej. Rolę gospodarzy pełnili lek. Irena Gawroń− ska oraz Pełnomocnik Delegatury Nowosądeckiej lek. Krzysztof Wróblewski, którzy wszystkim przybyłym złożyli życzenia z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia. Słowo Boże wy− głosił kapelan Sądeckiego Szpitala ks. Józef Woj− nicki. Ruszył Klub Seniora W serdecznej atmosferze upływały ostatnie tygodnie minionego roku lekarzom seniorom z Przemyślu. 26 listopada 2013 r. spędzili miło czas w Dolinie Czterech Stawów niedaleko Prze− myśla przy pięknej, słonecznej pogodzie. Były spacery po lesie i wokół stawów pełnych ryb, kar− kówka z pieca i pieczone ziemniaki. A 11 grudnia – z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia – zebrali się w restauracji „Dominikańska”. W spotkaniu uczestniczyło 15 osób. Przy tradycyjnych potrawach i rozmowach szybko upłynął czas. Składane życzenia były nie tylko osobiste, ale też obejmowały pomyślną dzia− łalność Klubu. Przewodnicząca Klubu Lekarza Seniora w Przemyślu dr n. med. Maria Breitmajer−Drzewińska Klub Lekarza Seniora w Krakowie serdecznie zaprasza na wycieczki do Kotliny K³odzkiej i Dubrownika (na Chorwacji) Terminy i ceny 15 maja 2014 – wycieczka objazdowa, jednodniowa, do Kotliny K³odzkiej (P³awniowice, Polanica Zdrój, Karpacz, Ksi¹¿). Cena 435 z³. 8-16 czerwca 2014 – wycieczka objazdowo-wypoczynkowa do Chorwacji (Dubrownik, Split). Cena 695 z³ + 250 euro Dodatkowe informacje, zapisy i wp³aty dokonywane s¹ podczas zebrañ Klubu Seniora (drugi i czwarty poniedzia³ek ka¿dego miesi¹ca, o godz. 15.00). Przewodnicz¹ca Klubu Lekarza Seniora w Krakowie dr med. Józefa Marjañska-Radziszewska 35 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 WYRÓŻNIENIA X jubileuszowy plebiscyt „Gazety Krakowskiej” i Agencji PR Image Line Communications pod patronatem OIL w Krakowie Lekarz i Przychodnia Roku 2013 18 stycznia 2014 roku w Mu− zeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie uroczyście ogłoszono wyniki dziesiątego już plebiscytu Lekarz i Przychodnia Roku w Małopolsce. Plebiscyt or− ganizowany jest od 2004 roku przez Agencję PR Image Line Communications wraz z „Gazetą Krakowską” i Okręgową Izbą Le− karską w Krakowie. Zarówno zgłoszeń kandydatów do tytułów Lekarza i Przychodni Roku, jak i wyboru najlepszych dokonują czytelnicy „Gazety Krakowskiej”, a czuwa nad tym specjalnie powo− łana Kapituła, w której zasiadają przedstawiciele organizatorów plebiscytu. Patronat honorowy sprawują od 2012 roku Wojewoda Małopolski, Marszałek Woje− wództwa Małopolskiego oraz Pre− zydent Miasta Krakowa. W tym roku gala podsumowu− jąca plebiscyt miała wyjątkowy charakter. Z okazji 10−lecia zapro− szono na nią wszystkich laureatów z poprzednich lat. Wielu nie kryło wzruszenia odbierając pamiątkowe dyplomy. „Nie będę ukrywał, że kiedy przed 10 laty wpłynął do Izby wniosek o objęcie plebiscytu naszym patronatem, zarówno ja osobiście, jak i wielu kolegów miało poważne wątpliwości. Nie ma bowiem możliwości w stu procentach obiektywnego wyłonienia „najlepszego” lekarza. Jakimi kryteriami to zmierzyć – pytali koledzy” – mówił podczas uroczystości prof. Andrzej Matyja, prezes ORL w Krakowie: – „(...) Ale wiem też, że w klimacie obciążania nas 23 tysiącami błędów, które doprowa− dziły do śmierci, pacjentów; w atmosferze kolejek niezawinio− nych przez nas, w warunkach chorych oszczędności na służbie zdrowia, każdemu przyzwoitemu lekarzowi potrzebne jest mo− ralne wsparcie. Potrzebna jest, jak podczas lekcji szkolnej, po− chwała, że czyni coś dobrze. I gdy stoi za tym autorytet własnej korporacji, człowiek zaczyna pracować z innym samopoczuciem. Znajduje satysfakcję…” 35 36 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 36 Lekarz i Przychodnia Roku 2013 Do grona blisko 100 laureatów z minio− nych 10 lat dołączyli kolejni. Tytuł najlep− szego lekarza podstawowej opieki zdrowot− nej otrzymali: Janusz Bolt ze Specjalistycz− nego Centrum Diagnostyczno−Zabiegowego Medicina, Dorota Nastałek−Sadzik z Centrum Medycznego Ujastek oraz Alina Więckow− ska−Zając z NZOZ Gall−Med. Za najlepszych lekarzy specjalistów uzna− no: Annę Chrapustę ze Szpitala Specjalistycz− nego im. L. Rydygiera, Ewę Kucharską z Centrum Medycznego Vadimed oraz Joan− nę Kuschill−Dziurdę z Instytutu Medycyny Estetycznej Medestetis. Najlepszym lekarzem dentystą ogłoszono Bartosza Cichonia, Magdalenę Kontrymo− wicz−Ogińską i Mariusza Miechówkę. Najbardziej zaufanymi przychodniami w Małopolsce zostały: Wojewódzki Szpital 37 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 37 Okulistyczny w Krakowie, Instytut Stomato− logii Estetycznej i Implantologii Cichoń oraz UniCardia Specjalistyczne Centrum Leczenia Chorób Serca i Naczyń & UniMedica Specjali− styczne Centrum Medyczne. Tytułem Super Przychodni, przyznawa− nym placówce medycznej, która po raz trze− ci uzyskała miano Przychodni Roku, uhono− rowano Centrum Medyczne Vadimed. W jubileuszowej X edycji plebiscytu Ka− pituła przyznała również nagrodę w katego− rii Osobowość Roku. Trafiła ona do Jana Żuchowicza, małopolskiego naukowca, któ− ry wynalazł unikatowe urządzenie do reedu− kacji chodu. W części artystycznej z recitalem wystą− piła Olga Bończyk. Jolanta Grzelak−Hodor fot. Stefan Ciepły fot. Anna Kaczmarz 38 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 38 NR 1/2014 FELIETON Obrona Czêstochowy Nie bêdzie to felieton o gali boksu z dnia 30 listopada 2013 roku, rozgrywanej pod takim w³aœnie has³em, z którego dumni byli kibice z Czêstochowy, ale o pewnego rodzaju boksowaniu – jednak tak. Nie bêd¹ to te¿ reminiscencje s³ynnej obrony Jasnogórskiego Sanktuarium przed Szwedami z roku 1655, ale o walce i o obronie jednakowo¿ bêdzie. Warto bowiem przybli¿yæ, nie wszystkim znane fakty z walki lekarzy Wojewódzkiego Szpitala w Czêstochowie z dyrekcj¹ i marsza³kiem województwa. Przypomnijmy zatem historiê konfliktu. 26 wrzeœnia ubieg³ego roku 140 lekarzy tego¿ Szpitala z³o¿y³o wypowiedzenia z pracy. Przyczyny tego kroku mia³y byæ podane na spotkaniu z dyrektorem w dniu 1 paŸdziernika. Przed up³ywem tego terminu dyrektor powiadomi³ jednak media o zaistnia³ym problemie, czym naruszy³ wstêpne niepisane porozumienie z lekarzami. Obawia³ siê pewnie reperkusji ze strony w³adz przy problemach z funkcjonowaniem szpitala. 1 paŸdziernika na spotkaniu lekarze wyjaœnili powody swoich decyzji. Nie by³y to postulaty p³acowe, a jedynie postulaty zapewnienia lekarzom bezpieczeñstwa pracy i dostêpu do bezawaryjnego sprzêtu medycznego, do leków oraz zniesienia ograniczeñ w dostêpie do badañ diagnostycznych. Chodzi³o te¿ o zapewnienie lekarzom prawa do kszta³cenia zawodowego i o w³aœciw¹ atmosferê pracy, bez zastraszania i poni¿ania. By³y te¿ zastrze¿enia do pracy zastêpców dyrektora ds. lecznictwa i ds. spraw ekonomicznych. Jako ostatni podano warunek powrotu do pracy ca³ej grupy sk³adaj¹cych wypowiedzenia lekarzy. Dyrekcja potraktowa³a tak¹ postawê lekarzy jak szanta¿, w prasie pojawi³y siê oskar¿enia o zmowê. Lekarze z Czêstochowy maj¹c poparcie ze strony OZZL i Izby Lekarskiej byli nieugiêci i jednomyœlni. Walczyli przecie¿ o godne i bezpieczne dla pacjentów warunki leczenia, a równoczeœnie warunki ich pracy, protestowali przeciw obni¿aniu standardów leczenia. Szpitalowi grozi³ od stycznia parali¿, po odejœciu z pracy ponad po³owy personelu lekarskiego. W koñcu tocz¹ce siê przez 3 miesi¹ce negocjacje przynios³y korzystny dla nich efekt, zarówno w zakresie sprzêtu, leków, jak i ¿¹dañ personalnych dotycz¹cych dyrekcji. Lekarze wycofali wypowiedzenia. Na pytania dziennikarzy, dlaczego dyrektor Jaros³aw Madowicz ust¹pi³ protestuj¹cym, rzecznik szpitala stwierdzi³, i¿ zrobi³ to z uwagi na niekorzystn¹ dla mieszkañców Czêstochowy sytuacjê zwi¹zan¹ z zamkniêciem szpitala w pobliskiej Blachowni. Jakikolwiek argument by³by tu podany, nie móg³ przyznawaæ oficjalnie racji protestuj¹cym, bo œwiadczy³by o s³usznoœci ich ¿¹dañ, czyli niekompetencji dyrekcji. Czy ta obrona czêstochowskiego Szpitala jest sukcesem lekarzy? Na pewno tak. Czego nas uczy? Zapewne tego, ¿e w jednoœci si³a i ¿e s³uszne ¿¹dania poprawy warunków leczenia s¹ argumentem w negocjacjach, ale musz¹ byæ dobrze udokumentowane. Nie ma w tej historii obrony Czêstochowy ksiêdza Kordeckiego, takiej postawy nie wykaza³ bowiem dyrektor placówki. Nie ma te¿ Kmicica, ale jest dzielna lekarka Gra¿yna Cebula-Kubat, której nie wystraszy³y kolubryny w³adz marsza³kowskich. W³adz rodzimych, a nie szwedzkiego najeŸdŸcy. W tym kontekœcie mo¿na tylko dodaæ, ¿e szkoda, i¿ takiej obrony swojej placówki nie uda³o siê uzyskaæ lekarzom z Nowego Targu w ich ubieg³orocznym konflikcie. A mieli te¿ dobry przyk³ad z czasów szwedzkiego „Potopu”, kiedy to górale 29 grudnia 1655 roku odbili Nowy S¹cz (a nie Nowy Targ) z r¹k wroga czyli w dwa dni po zakoñczeniu oblê¿enia Czêstochowy. Nie wszystko jednak co szwedzkie jest z³e. I tak z pewn¹ nostalgi¹ myœlê sobie, ¿e gdyby ten szwedzki potop trwa³ do dzisiaj, to mo¿e przynajmniej problemy w ochronie zdrowia rozwi¹zane by³yby w szwedzkim systemie, czyli przyjaznym zarówno pacjentowi jak i lekarzom. Ale prawd¹ jest te¿ fakt, ¿e wolnoœæ i niepodleg³oœæ s¹, „dro¿sze od pieniêdzy” – jak mówi³ Pawlak z „Samych swoich” – i sami musimy siê z tymi problemami uporaæ, a ³atwo nie jest i nie bêdzie. I nie pomo¿e nam w tym ¿adna unijna kasa czy te¿ przepisy. One te¿ momentami s¹ kuriozalne. Czy wê- 39 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 FELIETON dzenie produktów spo¿ywczych, o którym tak ostatnio g³oœno, jest naprawdê takim zagro¿eniem dla zdrowia, ¿e trzeba go oficjalnie zakazaæ. Czy spo¿ywanie od czasu do czasu wêdzonego kurczaka, kie³basy lisieckiej czy oscypka daje tak¹ dawkê smo³owatych substancji, ¿e grozi plag¹ nowotworów przewodu pokarmowego czy mo¿e stwarza komuœ konkurencjê. Czy czeka nas obrona produkcji tych wyrobów przez rodzimych producen- tów na miarê tej czêstochowskiej, czy te¿ zaleje nas potop unijnych, zunifikowanych, certyfikowanych itp. o w¹tpliwych walorach smakowych produktów. Poczekamy, posmakujemy... Rzecznik Regionu Ma³opolskiego OZZL Dr med. Janina Lankosz-Lauterbach FELIETON Warszawski Kogel Mogel Już niedługo Warszawa może stać się miastem szczęśliwym. W styczniu – śladem Sopotu, Po− znania, Elbląga i Łodzi – rozpoczęło się przyj− mowanie przez Ratusz projektów, jak w 2015 roku wykorzystać pieniądze z tzw. budżetu partycypa− cyjnego miasta. Mieszkańcy mają szansę zadecy− dować o podziale 25 mln zł! Novum polega na tym, że wybierać mogą wszyscy, także małe dzieci. I może to jest dobre wyjście, bowiem dorośli w wielu dzie− dzinach już się całkiem skompromitowali. A w polityce po staremu: brak sensu i przepy− chanki kadrowe. Wniosek Bartosza Arłukowicza do premiera o odwołanie prezes NFZ Agnieszki Pachciarz, wcześniej pełniącej funkcję podsekre− tarza stanu w MZ, był zaskoczeniem. Wprawdzie poglądy pani prezes rozmijały się często z poglą− dami głoszonymi przez pana ministra i jego za− stępców (zwłaszcza te dotyczące przyszłości NFZ i jego centrali), to jednak odwołanie pani prezes było dla postronnych niezrozumiałe. Jeszcze bar− dziej zaskakujące okazało się uzasadnienie – złe funkcjonowanie Elektronicznej Weryfikacji Uprawnień Świadczeniobiorców (eWUŚ). Prze− cież jeszcze niedawno wprowadzenie tego syste− mu ogłoszono jako wielkie wydarzenie. Tymcza− sem prawdziwym powodem odwołania było żąda− nie NFZ skierowane do MZ o przekazanie pie− niędzy za leczenie nie ubezpieczonych, a wobec braku tych środków, skierowanie pozwu do sądu. Sejm, tymczasem na wniosek PiS, po raz trzeci podjął próbę odwołania ministra zdrowia B. Arłu− kowicza. To rekord w historii polskiego parlamen− taryzmu. Minister oczywiście pozostał. Ba, Arłu− kowicz, zamiast się bronić, postanowił atakować, i to ad personam. Poinformował ile rocznie udzie− lanych jest w naszym kraju porad lekarskich oraz ile lekarze wypisali recept, jak jednak mają się te liczby do sedna wniosku o wotum nieufności, wie chyba tylko sam Arłukowicz. Premier, poparł ministra, a sytuację w ochronie zdrowia ocenił jako „zadowalającą”. Ciekawe kogo? Elżbieta Cichocka napisała niedawno w „Gazecie Wybor− czej”: „Bariery rosną wraz z naciskami na oszczędności, które bardzo często odbywają się kosztem chorych. Wydaje się że system opieki zdrowotnej osiągnął już poziom krytyczny, w któ− rym powszechne oszczędzanie prowadzi do absur− dów. Potrzeba zarówno zmian organizacyjnych, jak i zmian stawek za leczenie, potrzebne jest tak− że wdrożenie kryteriów jakości opieki nad chory− mi. Ale te działania nie są priorytetem dla mini− stra zdrowia”. Nic dodać, nic ująć! Zbigniew Ziobro ogłosił niedawno w TVN24, że prezes rady ministrów Donald Tusk oraz mini− ster zdrowia Bartosz Arłukowicz i b. minister zdrowia Ewa Kopacz, powinni stanąć przed Try− bunałem Stanu za doprowadzenie do zapaści sys− temu ochrony zdrowia w Polsce. Tymczasem kil− kanaście miesięcy temu, dyskutowano nad podob− nym wnioskiem w sprawie b. premiera Jarosława Kaczyńskiego i b. ministra sprawiedliwości Zbi− gniewa Ziobro. Zdaniem polityków, takie wnio− ski, to błahostki. A zdaniem obywateli? Warszawska Syrenka 39 40 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 40 NR 1/2014 OSL Wyniki wyborów do Okręgowego Sądu Lekarskiego OIL w Krakowie Zgodnie z „Obwieszczeniem” przewodniczą− cej Okręgowej Komisji Wyborczej w Krakowie VII kadencji dr Jolanty Orłowskiej−Heitzman, z dnia 21 grudnia 2013 roku, informujemy, że w wyniku przeprowadzonych wyborów, na pod− stawie protokołu Zgromadzenia Wyborczego Or− ganu Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie na stanowisko przewodniczącego Okręgowego Sądu Lekarskiego: 1. na okres VII kadencji 2013−2017 został wybrany: prof. dr hab. n. med. Waldemar Hładki 2. na stanowisko wiceprzewodniczących Okręgowego Sądu Lekarskiego na okres VII ka− dencji 2013−2017 zostali wybrani: dr n. med. Witold Jurczyński dr n. med. Małgorzata Popławska Przy okazji przypominamy, że zgodnie z wcześniejszym obwieszczeniem, przewodniczą− cego Okręgowej Komisji Wyborczej VI kadencji (dr Mariusza Janikowskiego), z dnia 22 listopada 2013 roku członkami Okręgowego Sądu Lekar− skiego na okres VII kadencji 2013−2017 zostali wybrani: lek. Bałajewicz Mariusz lek. dent. Bernacik Tadeusz lek. dent. Buczko Maria lek. Buczynowska Mirosława lek. Czyżowicz−Antonik Anna lek. Dzik Władysław lek. Frey Andrzej lek. Fugiel Andrzej lek. Gawrońska Irena lek. Gąsiorek Małgorzata lek. Gerard−Lis Hanna lek. dent. Gronkiewicz Krzysztof lek. Hładki Waldemar lek. dent. Irzeński Grzegorz lek. Jabłońska−Wachta Izabela lek. Jarosławska Bożena lek. Jasieński Jerzy lek. dent. Jurczyński Witold lek. Kajda Piotr lek. dent. Knapik Joanna lek. Kocwa Jolanta lek. Kozanecka Bożena lek. Król Marek lek. Krygowska Krystyna lek. Krzak Jan lek. Kumela Barbara lek. Lankosz−Lauterbach Janina lek. Nowak−Bieńkowska Małgorzata lek. Noworolski Remigiusz lek. Orski Jacek lek. Popławska Małgorzata lek. Romanowska−Dixon Bożena lek. Rosa Rafał lek. Serednicki Wojciech lek. dent. Siembab Katarzyna lek. Smarzyńska−Filipecka Maria lek. Szeliga Anna lek. Teleśnicki Stanisław lek. dent. Urbańczyk Anna lek. Wietecha Marta lek. dent. Zieliński Jerzy Kancelaria Okręgowego Sądu Lekarskiego czynna jest w godzinach pracy Biura OIL. Przewodniczący OSL przyjmuje strony we wtorki w godz. od 12.00−14.00. 41 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 NFZ Informacja NFZ o zasadach wypełniania wniosków wydawanych na zlecenie zaopatrzenia Szanowni Państwo, Świadczeniodawcy, osoby uprawnione (leka− rze i felczerzy), pielęgniarki i położne ubez− pieczenia zdrowotnego Małopolski Oddział Wojewódzki Narodowego Funduszu Zdrowia uprzejmie informuje, że od dnia 1 stycznia 2014 r. obowiązuje Rozporządzenie Ministra Zdro− wia z dnia 6 grudnia 2013 r. w sprawie wykazu wyrobów medycznych wydawanych na zlece− nie (Dz.U. z 2013, poz. 1565). Treść ww. roz− porządzenia dostępna jest na stronie: http:// dziennikustaw.gov.pl/du/2013/1565/1 Nowe rozporządzenie wprowadza nowe za− sady zaopatrzenia w refundowane wyroby me− dyczne, w tym: nowe nazewnictwo, nowe ozna− czenia – kody (litera grupy głównej oraz liczba porządkowa odpowiadająca zlecanej pozycji np. A1 – protezowa wkładka do buta uzupełniają− ca stopę – do zwykłego obuwia), nowy wykaz asortymentowy, nowe limity i procentowe udziały refundacji w odniesieniu do limitów cenowych, nowe kryteria przyznawania, nowe okresy użytkowania dotyczące wyrobów me− dycznych i ich napraw oraz nowe wykazy osób uprawnionych do ich wypisywania (lekarzy i felczerów) poszerzone o pielęgniarki i położ− ne ubezpieczenia zdrowotnego. W związku z powyższym i obowiązkiem wypisywania począwszy od 1 stycznia 2014 r. zleceń lekarskich na zaopatrzenie w refundo− wane wyroby medyczne zgodnie z nowymi przepisami uprzejmie prosimy o zapoznanie się z ww. Rozporządzeniem Ministra Zdrowia. Równocześnie informujemy, że zlecenia wy− pisane po 1.01.2014 r. niezgodnie z nowymi przepisami nie będą potwierdzane do refun− dacji ani realizowane. Równocześnie informujemy, że od 1 lipca 2014 r. wchodzi w życie nowe Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 6 grudnia 2013 r. w sprawie wzoru zlecenia na zaopatrzenie w wy− roby medyczne oraz wzoru zlecenia naprawy. Treść ww. rozporządzenia dostępna jest na stro− nie internetowej: http://www2.mz.gov.pl/ wwwmz/index?mr=q491&ms=383&ml= pl&mi=383&mx=0&mt=&my=767&ma= 033029 W okresie od 1.01.2014 r. do 30.06.2014 r. zlecenia na zaopatrzenie w refundowane wyro− by medyczne będą wypisywane na dotychcza− sowych drukach, ale zgodnie z przepisami Roz− porządzenia Ministra Zdrowia z dnia 6 grudnia 2013 r. w sprawie wykazu wyrobów medycz− nych wydawanych na zlecenie. Załącznik do Rozporządzenia Ministra Zdrowia – Wykaz refundowanych wyrobów me− dycznych. Wydział do Spraw Służb Mundurowych i Świadczeniobiorców Dział ds. Środków Pomocniczych i Przedmiotów Ortopedycznych Małopolskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ Od Redakcji: Na stronach internetowych Izby znajdziecie Pañstwo Rozporz¹dzenie Ministra Zdrowia z dnia 6 grudnia 2013 r. w sprawie wykazu wyrobów medycznych wydawanych na zlecenie oraz wykaz takich wyrobów. 41 42 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 42 NR 1/2014 UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI Profesorowie Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej nada³ tytu³ profesora nauk medycznych w dniu 12 listopada 2013 dr. hab. Jackowi Jawieniowi – z Katedry Farmakologii Wydzia³u Lekarskiego CM UJ Doktorzy habilitowani Rada Wydzia³u Lekarskiego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagielloñskiego nada³a stopieñ naukowy doktora habilitowanego nauk medycznych w dniu 19 grudnia 2013 roku dr n. med. Irenie Cieæko-Michalskiej dr. n. med. Wojciechowi Turajowi dr. n. med. Piotrowi Wojciechowskiemu Wykaz osób, którym Rada Wydzia³u Lekarskiego Collegium Medicum UJ nada³a stopieñ naukowy doktora nauk medycznych w dniu 19 grudnia 2013 roku mgr Katarzyna Zawisza Day reconstruction in older individuals in relations to functional status, chronic health conditions and structure of the household Promotor: prof. dr hab. Beata Tobiasz-Adamczyk lek. Anna Górecka-Tuteja Charakterystyka refluksu ¿o³¹dkowo-prze³ykowego u dzieci z przewlek³ym wysiêkowym zapaleniem ucha œrodkowego przy u¿yciu badania 24-godzinnego dwukana³owego pomiaru pH wraz z wielokana³ow¹ impedancj¹ prze³yku (MII) Promotor: prof. dr hab. Jacek Sk³adzieñ Wykaz osób, którym Rada Wydzia³u Lekarskiego Collegium Medicum UJ nada³a stopieñ naukowy doktora nauk medycznych w dniu 16 stycznia 2014 roku lek. stom. Przemys³aw Kustra Wp³yw wybranych technik wype³nieñ kana³ów korzeniowych na stan tkanek oko³owierzcho³kowych Promotor: dr hab. Joanna Zarzecka mgr in¿. Bart³omiej Matejko Analiza czynników wp³ywaj¹cych na efektywnoœæ leczenia oraz dawkowanie insuliny u pacjentów z cukrzyc¹ typu 1 leczonych za pomoc¹ osobistych pomp insulinowych Promotor: dr hab. Tomasz Klupa, prof. UJ mgr Marcin Surmiak Wp³yw alfa-1 antytrypsyny na odpowiedŸ zapaln¹ neutrofilów wywo³an¹ przeciwcia³ami przeciwko proteinazie-3 in vitro Promotor: prof. dr hab. Marek Sanak 43 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI Program szkoleñ podyplomowych organizowanych przez MCKP marzec – kwiecieñ 2014 UWAGA! Szczegó³owe informacje dot. szkoleñ oraz zapisy przyjmuje Sekretariat MCKP, ul. Grzegórzecka 20 (p. 13); tel. 12 43 32 761, 12 424 72 91 wewn. 761, 762, 763, e-mail: [email protected] Uprzejmie informujemy, ¿e rekrutacja na kursy organizowane przez Medyczne Centrum Kszta³cenia Podyplomowego Uniwersytetu Jagielloñskiego w roku 2013, odbywaæ siê bêdzie drog¹ elektroniczn¹ za poœrednictwem strony internetowej: www.mckp.uj.edu.pl Kursy dla specjalizacji lekarskich – marzec 2014 anestezjologia i intensywna terapia Wprowadzenie do specjalizacji w anestezjologii i intensywnej terapii (czêœæ teoretyczna) Kierownik naukowy: prof. dr hab. n. med. Janusz Andres 5-7.03.2014 chirurgia ogólna Praktyczny kurs endoskopii przewodu pokarmowego Kierownik naukowy: dr n. med. Maciej Mat³ok 3-7.03.2014 Wprowadzenie do specjalizacji w chirurgii ogólnej Kierownik naukowy: prof. dr hab. n. med. Jan Kulig 3-7.03.2014 Endoskopia przewodu pokarmowego – kurs zaawansowany Kierownik naukowy: prof. dr hab. n. med. Kazimierz Rembiasz 10-14.03.2014 Endoskopia przewodu pokarmowego Kierownik naukowy: prof. dr hab. n. med. Kazimierz Rembiasz 17-21.03.2014 Praktyczny kurs endoskopii przewodu pokarmowego Kierownik naukowy: dr n. med. Maciej Mat³ok 17-21.03.2014 choroby zakaŸne endokrynologia Wspó³czesne pogl¹dy na diagnostykê i leczenie chorób nadnerczy Kierownik naukowy: prof. dr hab. n. med. Alicja Hubalewska-Dydejczyk 24-25.03.2014 kardiochirurgia Wprowadzenie do kardiochirurgii Kierownik naukowy: dr hab. n. med. Roman Pfitzner 10-11.03.2014 Diagnostyka mikrobiologiczna. Zaka¿enia szpitalne i zawodowe Kierownik naukowy: prof. dr hab. n. med. Piotr Heczko 10-13.03.2014 Onkologia w kardiochirurgii Kierownik naukowy: dr n. med. Grzegorz Grudzieñ 12.03.2014 diabetologia medycyna rodzinna Kurs wprowadzaj¹cy w diabetologii Kierownik naukowy: prof. dr hab. n. med. Maciej Ma³ecki 3-5.03.2014 Opieka nad szczególnymi grupami pacjentów Kierownik naukowy: dr hab. n. med. Adam Windak, prof. UJ 11-14.03.2014 43 44 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 44 NR 1/2014 UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI mikrobiologia lekarska Epidemiologia zaka¿eñ szpitalnych Kierownik naukowy: prof. dr hab. n. med. Piotr Heczko 10-19.03.2014 Kompleksowe leczenie najwa¿niejszych zaburzeñ psychicznych dzieci i m³odzie¿y Kierownik naukowy: dr n. med. Kinga Widelska 17-21.03.2014 pediatria Postêpy w pediatrii (kurs podsumowuj¹cy) Kierownik naukowy: prof. dr hab. n. med. Jacek Pietrzyk 17-28.03.2014 po³o¿nictwo i ginekologia Endoskopia – kurs praktyczny indywidualny Kierownik naukowy: prof. dr hab. n. med. Antoni Basta, dr n. med. Piotr Cha³upczak 3-7.03.2014 Ultrasonografia – kurs praktyczny indywidualny Kierownik naukowy: prof. dr hab. n. med. Antoni Basta, dr n. med. Piotr Cha³upczak 3-7.03.2014 Patofizjologia ci¹¿y i porodu Kierownik naukowy: prof. dr hab. n. med. Antoni Basta, dr n. med. Piotr Cha³upczak 17-21.03.2014 Endokrynologia Zaburzenia gospodarki wapniowo-fosforanowej Kierownik naukowy: prof. dr hab. n. med. Alicja Hubalewska-Dydejczyk 7-8.04.2014 urologia Laparoskopia w urologii Kierownik naukowy: dr hab. n. med. Piotr Ch³osta, prof. UJ 27-28.03.2014 kwiecieñ 2014 anestezjologia i intensywna terapia Fizjologia dla anestezjologów Kierownik naukowy: prof. dr hab. n. med. Janusz Andres 16-18.04.2014 chirurgia ogólna Endoskopia przewodu pokarmowego – kurs zaawansowany Kierownik naukowy: prof. dr hab. n. med. Kazimierz Rembiasz 7-11.04.2014 psychiatria dzieci i m³odziezy Podstawy ultrasonografii Kierownik naukowy: prof. dr hab. n. med. Jan Kulig 7-11.04.2014 Terapia rodziny z pacjentem w wieku dzieciêcym i m³odzie¿owym Kierownik naukowy: dr hab. n. hum. Barbara Józefik 3-7.03.2014 ¯ywienie pozajelitowe i dojelitowe w chirurgii Kierownik naukowy: dr hab. n. med. Stanis³aw K³êk 14-18.04.2014 geriatria Choroby hematologiczne w wieku podesz³ym Kierownik naukowy: prof. dr hab. n. med. Aleksander Skotnicki 7.04.2014 kardiochirurgia Chirurgiczne leczenie têtniaków aorty piersiowej Kierownik naukowy: prof. dr hab. n. med. Jerzy Sadowski 7-8.04.2014 Przygotowanie, przechowywanie i wszczepianie allogennych zastawek serca Kierownik naukowy: dr hab. n. med. Roman Pfitzner 9.04.2014 Transplantacja narz¹dów klatki piersiowej i leczenie ostrej niewydolnoœci serca Kierownik naukowy: dr hab. n. med. Piotr Przyby³owski 10.04.2014 okulistyka Neurookulistyka Kierownik naukowy: prof. dr hab. n. med. Bo¿ena Romanowska-Dixon 10-11.04.2014 45 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI pediatria / neurologia dzieciêca Objawy alarmuj¹ce w neurologii dzieciêcej Kierownik naukowy: prof. dr hab. n. med. Marek Kaciñski 7.04.2014 po³o¿nictwo i ginekologia Endoskopia – kurs praktyczny indywidualny Kierownik naukowy: prof. dr hab. n. med. Antoni Basta, dr n. med. Piotr Cha³upczak 7-11.04.2014 Ultrasonografia – kurs praktyczny indywidualny Kierownik naukowy: prof. dr hab. n. med. Antoni Basta, dr n. med. Piotr Cha³upczak 7-11.04.2014 Promocja zdrowia w po³o¿nictwie i ginekologii Kierownik naukowy: prof. dr hab. n. med. Antoni Basta, dr n. med. Piotr Cha³upczak 14-16.04.2014 Specjalnoœci lekarsko-dentystyczne chirurgia szczêkowo-twarzowa Wprowadzenie do specjalizacji z chirurgii szczêkowo-twarzowej Kierownik naukowy: prof. dr hab. n. med. Jan Zapa³a 9-11.04.2014 Leczenie endodontyczne zêbów wielokana³owych Kierownik naukowy: dr hab. n. med. Joanna Zarzecka 23-25.04.2014 45 46 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 46 NR 1/2014 NAGRODY ORL Nagrody dla najlepszych Lekarze, którzy uzyskali najlepsze wyniki na egzaminach specjalizacyjnych w sesji wiosennej 2013 roku zostali wyróżnieni przez Okręgową Radę Lekarską. W dniu 15 stycznia, na posiedze− niu Prezydium ORL wręczono nagrody 15 leka− rzom medycyny i 1 lekarzowi dentyście. Zdjęcie laureatów powyżej, lista – poniżej. Sesja wiosenna 2013 1. Agnieszka Warcho³ – psychiatria 2. Daniel Uryga – chirurgia stomatologiczna 3. Karolina Knapik – choroby wewnêtrzne 4. Magdalena Dêbicka-Kumela – okulistyka 5. Paulina Przybylska-Jurecka – po³o¿nictwo i ginekologia 6. Wojciech Chowaniec – ortopedia i traumatologia narz¹du ruchu 7. Gabriela Szczykowska – neurologia 8. Monika Wêglarz – okulistyka 9. Anna Pawlec – medycyna rodzinna 10. Ewa Lorek-Burnowska – choroby wewnêtrzne 11. Krzysztof Wojtowicz – anestezjologia i intensywna terapia 12. Katarzyna Ga³êziowska-Zaremba – medycyna rodzinna 13. Dariusz Cichostêpski – chirurgia ogólna 14. Andrzej Szczêœniak – ortopedia i traumatologia narz¹du ruchu 15. Tomasz Krzywdziñski – ortopedia i traumatologia narz¹du ruchu 16. Kajetan Juszczak – urologia 17. Micha³ Pawlik – po³o¿nictwo i ginekologia Wszystkim serdecznie gratulujemy. Wręcze− nia nagród dokonali wiceprezes ORL: dr Jerzy Friediger i przewodniczący Komisji Kształcenia ORL dr Lech Kucharski. Izba w Krakowie honoruje już od siedmiu lat lekarzy, którzy uzyskują najlepsze wyniki na eg− zaminach specjalizacyjnych. Tylko w ciągu mi− nionej VI kadencji wyróżniono 132 lekarzy, na− grodami w wysokości 1500 zł każda. (cis) 47 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 DUSZPASTERSTWO LEKARZY Bałtyckim szlakiem Kowno – Ryga – Sankt Petersburg – Helsinki – Tallin – Wilno – Troki Pielgrzymka służby zdrowia Archidiecezji Krakowskiej do krajów nadbałtyckich Środa 11 czerwca – niedziela 22 czerwca 2014 (12 dni) Obok zwiedzenia sanktuariów i poznania cząstki z bogactwa religii, natury, historii oraz kultury krajów nadbałtyckich, naszym głównym celem jest pogłębienie wiary we wspólnocie piel− grzymów, dlatego centrum każdego dnia będzie stanowić Msza święta i modlitwa. W wyjeździe mogą uczestniczyć pracownicy służby zdrowia oraz członkowie ich rodzin i przyjaciele. Pielgrzymkę organizuje Biuro Podróży Geo− tour z Chorzowa. Opiekunem duchowym grupy jest diecezjalny duszpasterz lekarzy, ks. dr hab. Dariusz Oko. Program Środa 11 czerwca: wyjazd z Krakowa do Kowna o godz. 6.00 spod kościoła św. Jadwigi. Czwartek 12 czerwca (Kowno−Ryga): zwie− dzanie Kowna (Zamek, Katedra św. Piotra i Paw− ła, Ratusz, Dom Perkuna); przejazd do Rygi (zwie− dzanie Starego Miasta, Zamku, Katedry, kościołów św. Piotra i św. Jakuba, Wielkiej i Małej Gildii). Piątek 13 czerwca: przejazd do Sankt Peters− burga Sobota 14 czerwca: zwiedzanie zabytkowe− go centrum (plac św. Izaaka, Miedziany Jeździec, Newski Prospekt, Cerkiew Zmartwychwstania, Ogród Letni, Twierdza Pietropawłowska). Czas wolny. Niedziela 15 czerwca: Wyjazd do Peterhoffu (letnia rezydencja Piotra I), ok. 30 km nad Zatoką Fińską (godne uwagi pałacowe fontanny i kaska− dy Peterhoffu na wzór Wersalu; po południu wy− jazd do Carskiego Sioła (zespół pałacowo−parko− wy). Poniedziałek 16 czerwca: zwiedzanie sobo− ru Smolnego, Ławry św. Aleksandra Newskiego, Pałacu Zimowego (Ermitaż – jedno z najsłynniej− szych muzeów świata) Wtorek 17 czerwca: podróż do Helsinek; zwiedzanie m.in. katedry św. Mikołaja; Soboru Uspieńskiego, kościoła Temppeliaukio (wykute− go w skale). Środa 18 czerwca: prom do Tallina (ok. 2,5 godz.); zwiedzanie miasta (fasady średniowiecz− nych kamienic, gotyckie mury, Katedra Toomkirk, Ratusz, Dolne i Górne Miasto). Czwartek 19 czerwca (Boże Ciało): przejazd do Wilna. Piątek 20 czerwca: zwiedzanie Wilna (m.in. cmentarz na Rossie, Ostra Brama, kościoły: św. Teresy, św. Kazimierza, św. Anny, św. Piotra i Pawła, katedra). Spacer po centrum. Sobota 21 czerwca (Wilno i Troki): dalsze zwiedzanie miasta; przejazd do Trok (stolica W. Ks. Litewskiego za panowania księcia. Witolda); gotycki zamek, kościół Nawiedzenia NPM; śre− dniowieczna Kinessa i muzeum karaimskie. Po południu wyjazd do Augustowa. Niedziela 22 czerwca: podróż powrotna, pla− nowany przyjazd do Krakowa w godzinach wie− czornych. Œwiadczenia Zakwaterowanie: hotele** i ***, pokoje 2− osobowe; wyżywienie wg programu; ubezpiecze− nie KL i NNW, opieka pilota.Autokar : Klimaty− zowany (WC, barek, video). Cena za osobę – 4720 zł; dodatkowa opłata – wiza rosyjska 330 zł; bilety wstępu do obiektów zabytkowych ok. 140–150 euro. 47 48 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 48 NR 1/2014 DUSZPASTERSTWO LEKARZY Zg³oszenia i wp³aty Udział w pielgrzymce należy zgłosić u ks. Dariusza Oko, do piątku 21 lutego 2014, przesy− łając zaliczkę w wys. 1000 zł. Warunkiem wyjazdu jest aktualny paszport (ważny do 31 grudnia 2014 roku). Dalsze szcze− góły finansowe, numery konta itp. do wyjaśnie− nia w Biurze GeoTour (od poniedziałku do piąt− ku, od 9.00 do 18.00); 41−500 Chorzów, ul. So− bieskiego 8; tel. 32 346 03 06; tel. kom. 601 175 270; e−mail: [email protected]; [email protected] Kontakt z ks. Dariuszem Oko: tel. 12 636 87 55 albo 660 494 733, e−mail: [email protected] Zebranie organizacyjne odbędzie się w sobo− tę 1 marca 2014 w sali nr 6 parafii św. Jadwigi w Krakowie, ul. Łokietka 60 (róg ul. Wybickie− go), o godz. 11.00 przed południem. Z KART HISTORII Jak lekarze stworzyli Zakopane? (epoka Tytusa Chałubińskiego) Gdy w 1848 roku, pierwszy raz dr Tytus Cha− łubiński zobaczył Zakopane, nie przypominało ono nawet w niewielkim stopniu dzisiejszej stoli− cy Tatr. Cała okolica pod Tatrami, aczkolwiek zamieszkała, była dzika, bezdrożna, utopiona w lasach. Rody góralskie rozsiadły się po śródle− śnych polanach, na swoich „rolach”, połączonych polnymi drogami, a nazwy miały głównie od osia− dłych tam rodzin np. „Do Kasprusiów”, „Do Ro− jów”. Wszystko to było rozwleczone wzdłuż dro− gi łączącej Poronin z Doliną Kościeliską, gdzie pracowała huta żelaza tzw. Hamry Kościeliskie. Wśród tych polan, przy drodze do ww. Ham− rów, ks. Józef Stolarczyk postawił w 1845 roku niewielki kościółek, wokół którego skupiało się życie górali. Było to tzw. Nawsie. Stąd prowadziły „w świat” trzy wyboiste, poprzecinane potokami, gruntowe drogi: wspomniana Kościeliska, drugą była Nowotarska i wreszcie najważniejsza – Kru− pówki (bo przez Krupową Rolę) do Kuźnic, praw− dziwego wtedy centrum podtatrzańskiej okolicy. To tu w Hamrach (dawna nazwa Kuźnic) już w II p. XVIII wieku rozkwitło górnictwo rud żela− za (hawiarstwo) i hutnictwo (hamernictwo). Tu była największa huta w Galicji, tu zbudowano dla hawiarzy i hamerników domy, tu stał dwór Homolacsów, właścicieli tego terenu, tu był jego ośrodek administracyjny, pracowała szkoła, pocz− ta i oczywiście karczma. Tu stała kaplica. Do Kuźnic przyjeżdżali chorzy na leczenie, dla których nawet założono park, w którym grała or− kiestra. Kuźnice mimo znaczenia gospodarczego i administracyjnego nie mogły być w pełni ośrod− kiem turystycznym, a zwłaszcza leczniczym, bo położone w wąskiej i ciemnej dolinie potoku Bystra nie nadawały się ani do rozbudowy, ani do wypoczynku, ani tym bardziej dla chorych na płuca. Zwrócono więc uwagę na ciche i rozsło− necznione polany u podnóża Gubałówki i dolnych Regli. To tam, później, zaczną letnicy wynajmo− wać pokoje u „hrubych” gazdów. Takie Zakopane zobaczył 28−letni Tytus, gdy wracał przez Tatry z powstania węgierskiego, w którym wziął udział jako lekarz polowego am− bulansu i zauroczył się nim na całe życie. Na dłuż− sze, bo 3−miesięczne letnie pobyty zaczął tam 49 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 Z KART HISTORII przyjeżdżać dopiero od 1873 roku, gdy miał 53 lata. Co robił do tej pory? Po sierocym i bied− nym dzieciństwie w Radomiu, rozpoczął studia na Akademii Medyko−Chirurgicznej w Wilnie, a po jej zamknięciu przez Rosjan przeniósł się do Dorpatu, gdzie obok medycyny zainteresował się naukami przyrodniczymi. Bieda, którą cierpiał, nie pozwalała mu na unormowanie związku z córką sędziego uniwersyteckiego Wildego, w której zakochał się z całą siłą romantycznego serca, więc w 1843 roku przeniósł się na studia medyczne do Würzburga, gdzie pracował po 19 godzin na dobę, by je jak najszybciej ukoń− czyć, co stało się rok później. W 1845 r. znalazł się w Warszawie, gdzie za− mieszkał w celi klasztoru popijarskiego, pracując prawie bezpłatnie w szpitalach, by złożyć wresz− cie w 1846 roku egzaminy celem potwierdzenia dyplomu doktora medycyny. W 1847 roku został kierownikiem Szpitala Ewangelickiego. Rozrywa− ny przez chorych zawiesił pracę naukową. Tym− czasem panna Wilde wyszła za mąż za jego przy− jaciela, a Tytus tęskniąc za życiem rodzinnym, którego naprawdę nigdy nie miał, ożenił się z 17−letnią Antoniną Kozłowską. Jej rychła śmierć po urodzeniu synka Ludwika, ale i z powodu gruź− licy spowodowały, że rzucił się w wir pracy. Był wtedy lekarzem naczelnym Szpitala Ewan− gelickiego poświęcającym się bez reszty chorym. W 1853 roku zawarł swoje drugie małżeństwo z Anną Leszczyńską. Z tego związku urodziła się córka Jadwiga. Zakłócając nieco chronologię jego życia pry− watnego dodajmy, że po 10 latach małżeństwa spotkał swoją dorpacką miłość, wtedy już wdo− wę. Podjął wtedy dramatyczną decyzję o rozwo− dzie. Trzeci ślub dał mu wreszcie szczęście. Upa− miętnił to postawieniem krzyża na Gubałówce. W 1857 roku został powołany na katedrę terapii szczegółowej i interny jako profesor zwyczajny w Akademii Medyko−Chirurgicznej, a od 1862 r. na Wydziale Lekarskim Szkoły Głównej War− szawskiej. Profesor Chałubiński stał się wyrocz− nią dla lekarzy, studentów i światowej sławy dia− gnostą, znanym nie tylko z wyjątkowej wiedzy medycznej, ale i z niezwykle cenionego stosunku do chorych, przez których był uwielbiany. W 1869 roku został przez Rosjan usunięty z katedry i zmu− szony do przejścia na emeryturę. Pisał wtedy dzie− ło swego życia, które go unieśmiertelniło w dzie− jach medycyny: „Metodę wynajdywania wskazań lekarskich” i monografię o zimnicy, które wydał w 1874 roku. A potem było już tylko Zakopane. Król Tatr, jak go później nazywano, rozpoczął tam swoje panowanie w 1873 roku od zaciekłej walki z epidemią cholery, która nawiedziła Za− kopane i zwalała z nóg górali. Ciemnota tego ludu paraliżowała często akcję ratowniczą. Doktor, na własny koszt, sprowadzał z Krakowa medykamen− ty. Furmankami przywożono dla chorych żywność z Nowego Targu (także opłacaną przez Chałubiń− skiego), by ich uodpornić na choroby. W czwar− tym tygodniu walki z epidemią cholera zaczęła wygasać. W 1874 roku rozpoczął Chałubiński mozolną pracę wśród górali, by nauczyć ich lepszej upra− wy roli i hodowli, by podnieść ten lud z nędzy. Wciągnął w te działania ks. Stolarczyka. Przez lata kupował dla nich i sprowadzał worami na− siona szwedzkiej koniczyny, która plonowała dwukrotnie, korce doborowych ziemniaków sa− dzeniaków, ziarno jęczmienia, a na przednówku mąkę i kaszę, a leczył ich za darmo. Na przyjazd do Zakopanego namawiał przyjaciół, często uczo− nych i artystów, którzy zamieszkując u górali da− wali im dodatkowy zarobek, tym bardziej cenny, że kopalnie i huty tatrzańskie przestawały praco− wać, a w 1878 roku stanęły całkowicie. To dzięki niemu w Zakopanem znalazła się m.in. Helena Modrzejewska, Henryk Sienkiewicz, Jan Matej− 49 50 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 50 NR 1/2014 Z KART HISTORII ko, Ignacy Paderewski, Adam Asnyk. Górale zaczęli budować nowe domy. W 1875 roku, z inicjatywy dr. Tytusa Chałubińskiego powstało Towarzystwo Tatrzańskie, które poza naukowym badaniem Tatr miało na celu rozwój tego regionu. Z inspiracji Doktora Towarzystwo ufundowało szkołę snycerską, a Chałubiński rozpoczął starania w namiestnictwie we Lwowie, by państwo przejęło ją na swoje utrzy− manie. W 1878 roku władze au− striackie przydzieliły kredyty na budowę budynku szkoły i okre− śliły roczny, dotowany przez nie budżet. W tym samym roku w Zakopanem powstała Kasa Zaliczkowa, którą Chałubiński, jako jej twórca zasilił prywatnie poważnym kapitałem zakłado− wym. Nie skąpił też grosza na nowy kościół. Ofiarował ks. Sto− larczykowi 100 guldenów i sprowadził na własny koszt do Za− kopanego arch. Piusa Dziekońskiego. Zakopane rozrastało się. W 1882 roku powstał na Krupów− kach okazały (wtedy drewniany, dziś murowany) Dworzec Tow. Tatrzańskiego. W tymże roku dr. Tytus w ramach pracy Towa− rzystwa unormował pracę słynnych przewodników tatrzańskich z rodów Sieczków, Rojów, Tatarów i in. To dla nich przywiózł tzw. blachy, czyli odznaki przewodnickie, które dawały im lep− szy i stały zarobek. Dwa lata później na wniosek dr. Chałubiń− skiego Towarzystwo Tatrzańskie rozpoczęło przygotowywanie gór dla turystyki: wszczęto znakowanie szlaków, wkuwanie kla− mer, zbudowano pierwsze w Tatrach schronisko nad Morskim Okiem, zaplanowano następne. W tym samym roku wrócił do Zakopanego syn tej ziemi dr Andrzej Chramiec ze świeżo zdobytym dyplomem. Dr Tytus wysłał go wtedy do znajomego lekarza w jednym z uzdrowisk tyrolskich celem zdobycia praktyki w tego rodzaju lecznictwie. Po powrocie w 1885 roku Chramiec został lekarzem w Zakopa− nem. Było to ważne wydarzenie, bo dzięki otwartemu w tym roku połączeniu kolejowemu z Krakowa do Chabówki, przyby− ło do Zakopanego ponad 700 gości. Kasa zaliczkowa Chałubiń− skiego obracała już tysiącami zł r., a on miał coraz to nowe po− mysły. Rozpoczął m.in. z H. Modrzejewską starania o założenie szkoły koronkarskiej dla dziewcząt. Otworzono ją w 1887 roku. Jej statut napisał Chałubiński. Uczono tam nie tylko tkactwa czy koronkarstwa, ale i prowadzenia gospodarstwa i przedmio− tów ogólnych. „Szpulki”, bo tak nazywano szkołę, przenoszono z miejsca na miejsce aż osiadły na ul. Kasprusie. Równocześnie we Lwowie i Wiedniu podjął wysiłki, by Zakopane otrzymało prawa stacji klimatycznej, co się stało w 1886 roku. Zakopane stało się „klimatyką”, jak mówili góra− le. Oświetlono wtedy dwie ulice: Kościeliską i Krupówki, wpro− wadzono codzienne zamiatanie tych ulic, stworzono 2−osobową policję klimatyczną, otwarto czytelnię publiczną. Z rekomen− dacji dr. Chałubińskiego lekarzem uzdrowiska został Andrzej Chramiec. Rozpoczął też pracę dr Wenanty Piasecki. To oni otworzyli pierwsze nowoczesne zakłady wodolecznicze, które Chramiec nazwał nowym słowem – sanatorium. Dr Andrzej Chramiec od początku swej działalności był przez górali wręcz nienawidzony, bo nie dość, że zmuszał ich do zmia− ny wielopokoleniowych przyzwyczajeń, to jeszcze np. do bu− dowy kosztownych kominów i wyprowadzania dymu z chałup, w których chcieli przyjmować gości. Kiedy górale nie kwapili 51 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 Z KART HISTORII się do tego, Chramiec sprowadził z Nowego Tar− gu żołnierzy, których musieli zakwaterować u sie− bie i w dodatku żywić. Dopiero wtedy bardzo szybko zamienili kurne chaty na chałupy z komi− nami. Ponadto Chramiec kazał na każdym po− dwórku mieć studnię przykrytą daszkiem, krytą ubikację, a obornik miał być usuwany poza po− dwórze. To wszystko przekraczało wytrzymałość górali. W końcu doprowadzili do usunięcia Chramca z dyrektorowania klimatyką. Miał prze− cież swój własny zakład wodoleczniczy. Został jednak w Zarządzie. Jego dokonania i sukcesy po− znamy w drugiej części opowieści o Zakopanem. Chałubiński, od początku swej fascynacji Ta− trami, ukochał górali, poznawał ich także w cza− sie szumnych kilkudniowych wypraw w najwyż− sze partie Tatr, gdy poza przewodnikami, towa− rzyszyła mu orkiestra góralska, gdy wieczorami, przy watrze oglądał tańce, słuchał gawęd i śpie− wów, a nade wszystko dzikiej muzyki ulubione− go Sabały. Nieraz towarzyszyła mu żona, ale w niższe góry i do tego niesiona w lektyce. Przy zbieraniu i utrwalaniu góralskiej kultury material− nej i duchowej pomagali mu przyjaciele: Włady− sław Matlakowski, Stanisław Witkiewicz, Igna− cy Paderewski i wielu innych. Dla zbiorów (tak− że mineralogicznych i przyrodniczych) przecho− wywanych w różnych miejscach, postanowił Cha− łubiński zbudować Muzeum Tatrzańskie (obec− nie jego imienia). Różne były koleje tego pierw− szego na ziemiach polskich muzeum regionalne− go. Jeden z budynków powstał na działce ofiaro− wanej przez rodzinę Chałubińskiego już po jego śmierci. Obecny budynek przy ul. Krupówki po− wstał w 1913 roku wg projektu St. Witkiewicza. Dr Tytus Chałubiński, wiedząc, że kończy się jego życie, często zadawał sobie pytanie: Co bę− dzie z moim Zakopanem? Wydobył je z nicości (gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, że wcześniej badał i odkrywał Tatry Stanisław Staszic, a opi− sywali je Seweryn Goszczyński i Wincenty Pol), zaprojektował mu także przyszłość. Zostawił w nim nie tylko swego ucznia w osobie Andrzeja Chramca, udało mu się także wywalczyć dla Za− kopanego przedłużenie statusu uzdrowiska na se− zon zimowy. Ten niezwykły człowiek, który niezmiennie powtarzał, że „Zawsze pracujemy za mało, gdy chodzi o cierpiących”, uznany za najwybitniej− szego lekarza Europy swego czasu, zmarł w 1889 roku. Został pochowany na Pęksowym Brzyzku w Zakopanem. Obok ukochanej „Ik Miełości”, 5 lat później spocznie Sabała, a niewiele wcześniej wielki przyjaciel Chałubińskiego, uratowany przez niego podczas epidemii cholery, lekarz dusz góralskich ks. Józef Stolarczyk. Zakończmy tę opowieść o Chałubińskim słowa− mi Bolesława Prusa: „Był najznakomitszym, naj− szlachetniejszym przedstawicielem polskich leka− rzy… po prostu ideałem lekarza”. Barbara Kaczkowska SPORT Delegatura Kroœnieñska Okrêgowej Izby Lekarskiej w Krakowie serdecznie zaprasza Kole¿anki i Kolegów wraz z Rodzinami do udzia³u w VIII Zawodach Narciarskich o Memoria³ dr. Ferdynanda Dzisiowa Zawody odbêd¹ siê 16 lutego 2014 roku (niedziela), w Chyrowej o godz. 9.30. Zg³oszenia przyjmuje biuro Delegatury Kroœnieñskiej: tel. 13 432 18 59; e-mail: [email protected] lub w dniu zawodów, organizatorzy, do godz. 9.00 Serdecznie zapraszamy Oczywiœcie liczymy na œnieg, choæ kaprysów tegorocznej zimy nie sposób przewidzieæ. 51 52 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 52 NR 1/2014 Z KART HISTORII 100-lecie Podhalañskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Paw³a II w Nowym Targu Kiedy w II p. XIX wieku zje¿d¿ali siê do Zakopanego zafascynowani nim i Tatrami goœcie z trzech zaborów i zagranicy (Petersburg, Wiedeñ, Monachium, Pary¿, Londyn, a nawet Nowy Jork), gdy Zakopane pod œwiat³ym przewodnictwem dr. Tytusa Cha³ubiñskiego i staraniem innych lekarzy rozwija³o siê – kuracjuszy i turystów niewiele interesowa³o Miasto (tak górale nazywali Nowy Targ). Dla nich to by³a przede wszystkim miejscowoœæ, z której doje¿d¿a³o siê do Zakopanego, b¹dŸ mo¿na by³o pojechaæ tam na znane w okolicy czwartkowe targi. Tymczasem od 1864 roku Nowy Targ sta³ siê siedzib¹ Starostwa. Od tego momentu rozpocz¹³ siê ¿ywio³owy jego rozwój jako centrum administracyjnego Podtatrza z wszystkimi powiatowymi instytucjami i urzêdami. Tu by³ s¹d powiatowy, wiêzienie, szko³y: m.in. pierwsze na Podhalu gimnazjum, dzia³a³ Zwi¹zek Podhalan pod wodz¹ W³adys³awa Orkana, Towarzystwo Gimnastyczne „Sokó³”, postawiono budynek ratusza i miasto zelektryfikowano wczeœniej ni¿ Kraków, ale nie by³o tak potrzebnego dla starostwa szpitala. W Zakopanem leczono g³ównie gruŸlicê i inne choroby p³uc. Niestety, wszystkie inne choroby trapi¹ce okoliczn¹, ludnoœæ w tym biedotê z ca³ego Podtatrza, z powodu braku szpitala, leczone by³y tylko przez rozmaitych znachorów i felczerów. Rolê podobn¹ do dzia³ania dr. Cha³ubiñskiego w Zakopanem, w Nowym Targu spe³nili, a zw³aszcza w sprawie wybudowaniu szpitala, trzej lekarze: dr Jan Bednarski, od 1897 roku lekarz powiatowy w Nowym Targu, pose³ do Sejmu Krajowego we Lwowie, dr Jan Gawlik, syn dzia³acza Zachodnio-Galicyjskiej Izby Lekarskiej, który na pocz¹tku 1914 roku obj¹³ kierownictwo nowego szpitala i wreszcie trzeci, znany z dzia³alnoœci w Zakopanem dr Andrzej Chramiec, który w latach 1912–1916 by³ Marsza³kiem Prezesem Rady Powiatowej w Nowym Targu. W tym miejscu trzeba równie¿ przypomnieæ wa¿n¹ rolê w urz¹dzaniu szpitala sióstr Serafitek, które powierzy³ im Nowotarski Wydzia³ Powiatowy, a z czego wywi¹za³y siê znakomicie. Szpital zosta³ uroczyœcie poœwiêcony 9 grudnia 1913 roku, koñcowe odebranie nast¹pi³o 29 i 30 grudnia tego¿ roku, a oficjalne otwarcie 1 stycznia 1914 roku. Z okazji 100-lecia otwarcia szpitala zosta³a wydana ksi¹¿ka Ewy Dworskiej – „Zarys historii opieki medycznej w Nowym Targu”, której recenzjê zamieœcimy w nastêpnym numerze „GGL”, podobnie jak sprawozdanie z uroczystoœci 100-lecia Szpitala Powiatowego w Nowym Targu. Barbara Kaczkowska 53 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 NOWE KSIĄŻKI Jonathan A. Edlow Zabójcza kolacja i inne zagadki medyczne Autor jest specjalist¹ medycyny ratunkowej i diagnostyki, studiowa³ na Boston University i Maryland School of Medicine, a wyk³ada na Harvard Medical School. Publikuje naukowe i popularne artyku³y medyczne. Omawiane dzie³o jest œwietnym polskim t³umaczeniem, z orygina³u angielskiego „The Deadly Dinner Party and Other Medical Detective Stories” z roku 2009, dokonanym przez Tomasza Kunza We wstêpie autor porównuje dochodzenie do rozpoznania choroby do pracy detektywa, z udzia³em intuicji oraz wprowadza czytelnika w konstrukcjê i treœæ trzech du¿ych czêœci ksi¹¿ki z jej 15 rozdzia³ami. Ka¿dy z nich rozpoczyna siê opisem pojedynczych lub liczniejszych przypadków niecodziennych zachorowañ, a nastêpnie trudnoœci i metod rozpoznania, ró¿nicowania i leczenia, z przytoczeniem danych historyczno-medycznych. Pierwsza czêœæ – „Cz³owiek spotyka patogen” – zawiera piêæ rozdzia³ów o zaka¿eniach wirusowych i bakteryjnych. S¹ tu przedstawieni chorzy z zatruciem jadem kie³basianym, durem brzusznym, groŸnymi, zw³aszcza dla dzieci, nie¿ytami przewodu pokarmowego (po spo¿yciu ryb, owoców morza itp.), z zaka¿eniem pow³ok Pseudomonas aeruginosa oraz pa³eczk¹ okrê¿nicy (zespo³y hemolityczno-mocznicowe). Druga czêœæ – „Œrodowisko zewnêtrzne” – poœwiêcona jest chorobom wywo³anym przez kleszcze (borelioza, parali¿ kleszczowy), zanieczyszczeniami wdychanego powietrza (p³uco farmera, choroba legionistów), spowodowanym polimerami lub w³óknami nylonowymi (œródmi¹¿szowe zapalenia p³uc) oraz mówi o ró¿nych postaciach zatruæ roœlinami z rodziny psiankowatych. W trzeciej czêœci pt. „Œrodowisko wewnêtrzne” autor omawia zatrucia rybami i owocami morza oraz dzia³anie zawartej w nich histaminy. W oparciu o przypadek opisuje historiê poznania chorób tarczycy, ich leczenie farmakologiczne i chirurgiczne wraz z nastêpstwami. Chory z bezoarem jelit daje asumpt do omówienia historycznych i wspó³czesnych tricho- i fitobezoarów (zw³aszcza z b³onnika). Ró¿ne œrodki roœlinne, w tym leki, mog¹ – jak ukazuje przyk³ad chorej – prowadziæ do zakrzepicy ¿y³ w¹trobowych (zespó³ Budda-Chiariego). Dalej mo¿emy przeczytaæ o tym, jak dziecko z œródczaszkowym nadciœnieniem okaza³o siê ofiar¹ oleju z w¹troby dorsza (nadmiar witaminy A), serwowanego hojnie przez babciê. Wreszcie ostatni rozdzia³ przedstawia hemostazê, rolê mikroelementów i witamin oraz przypadki hiperkalcemii wskutek nadmiaru witaminy D dodawanej do mleka lub niew³aœciwego miareczkowania tej witaminy w preparatach leczniczych. Ksi¹¿kê Edlowa nale¿y poleciæ przede wszystkim studentom i absolwentom studiów medycznych, epidemiologom, specjalistom ¿ywienia. Jednak jasny sposób prowadzenia wyk³adu czyni j¹ w pe³ni dostêpn¹ równie¿ zwyk³ym czytelnikom – podobnie jak klasyczne dzie³a Jürgena Thorwalda. Henryk Gaertner – Kraków Jonathan A. Edlow; Zabójcza kolacja i inne zagadki medyczne; Wydawnictwo Literackie Kraków 2011, s. 360, ISBN 978-83-08-04764-4 Jadwiga Miklaszewska Po omacku. Zapiski córki Eskulapa Zacznê od osobistej nuty. Autorkê Jagê i jej mê¿a Wiktora, te¿ lekarza, pozna³em w latach 50., w czasie wspólnej pracy w III Klinice Chorób Wewnêtrznych szpitala uniwersyteckiego, kierowanej przez Juliana Aleksandrowicza. Od pocz¹tku wysoko ceni³em Jej osobowoœæ, zdolnoœci i umiejêtnoœci lekarskie oraz pozazawodowe talenty. Po objêciu przez dr Miklaszewsk¹ kierownictwa Oddzia³u Chorób Wewnêtrznych w Nowej Hucie spotykaliœmy siê przyjacielsko na naukowych i organizacyjnych posiedzeniach krakowskich towarzystw lekarskich. Wyboru, opracowania i wydania opowiadañ autorki – w 100. rocznicê Jej urodzin – dokona³ syn Krzysztof Miklaszewski, znany krytyk teatralny i filmowy, pu- 53 54 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 54 NR 1/2014 NOWE KSIĄŻKI blicysta. I on jest autorem tekstów (wstêpnego i koñco- czytelnikom, s³owem wszystkim zainteresowanym losawego), w których znajdujemy biogram Jagi, informacje mi i kszta³tem ówczesnej medycyny oraz ¿ycia mieszo jej wykszta³ceniu, miejscach pracy oraz jej wa¿nych kañców Krakowa w latach okupacyjnych i powojennych. osi¹gniêciach w dziedzinie medycyny (naukowych, dyHenryk Gaertner – Kraków daktycznych, organizacyjnych), a tak¿ej o zainteresowaniach sportowych, artystycznych, wreszcie literackich. Jadwiga Miklaszewska; Po omacku. Zapiski córki K. Miklaszewski s³usznie przypomina te¿ o postawie pa- Eskulapa; AFR Pracownia Golem Kraków 2012, triotycznej swojej matki – zaanga¿owaniu w konspira- s. 270, ilustr., ISBN 978-83-929974-7-4 cjê (ZWZ, AK, ¯egota), nagrodzonym londyñskimi Z³otymi Krzy¿ami Rzeczypospolitej Polskiej i Armii Krajowej. W tekstach roi siê od nazwisk znanych i wybitnych Studia podyplomowe przedstawicieli œrodowiska krakowskiego. Ksi¹¿ka zawiera ponad 50 opowiadañ, nowel, esejów. Pierwszy tekst opisuje kulisy wystawienia „M¹twy” Uniwersytet Jagielloñski Witkacego, inauguruj¹cego s³awny póŸniej teatr „CriMedyczne Centrum cot” i udzia³ w nim Jagi – studentki medycyny w roli... Kszta³cenia Podyplomowego Matrony Ladacznicy. Dalsze opowiadania s¹ zgrupowane w chronologii opisywanych wydarzeñ. Rozpoczynaj¹ Badania kliniczne – metodologia, je: Obrazki z okupacji, Kraków-wyzwolony, O Nowej to organizacja i zarządzanie Hucie piosenka, Nasza ma³a stabilizacja, czyli mê¿czyŸni, Medycyna molekularna w praktyce Szpital na peryferiach i praktyka w centrum, czyli kobiety klinicznej oraz Ci wspaniali rzeŸbiarze – Dunikowski, Puget. Spora iloœæ, ciekawa i zró¿nicowana tematyka opoPodstawy psychoterapii wiadañ umo¿liwiaj¹ jedynie ogólne ich omówienie. Szczegółowe problemy psychoterapii Poszczególne eseje stanowi¹ kazuistyczne opisy pacjenPsychoprofilaktyka i podstawy tów oddzia³u szpitalnego lub czêœciej – prywatnego gaoddziaływań terapeutycznych binetu. Uznanie budzi analiza medyczna, po³¹czona w wieku rozwojowym z psychosomatyczn¹ i psychologiczn¹ oraz spo³eczn¹. Teoria i praktyka klinicznego Sytuacje kontaktu z chorymi stwarza³y okazjê do empastosowania mechanicznej tii, niekiedy jednak bywa³y komiczne albo tragiczne czy wentylacji płuc wrêcz groŸne dla autorki jako lekarki. Opisuje ona wrêcz fotograficznie nie tylko poszczególne postacie, lecz Żywienie w zdrowiu i chorobie równie¿ ich ubiory, warunki bytu, mieszkania i domy. Żywienie kliniczne Na uznanie zas³uguje zaciêcie i doœwiadczenie literackie Nowy kierunek: oraz styl, nie bez ironii, a nawet autoironii. Opowiadania Kontrola zakażeń „czyta siê”, s¹ dowodem talentu. w jednostkach opieki zdrowotnej Bardzo dobra jest strona edytorska ksi¹¿ki – czytelna czcionka, kredowy papier, ciekawe barwne ilustraSzczegółowe informacje: MCKP Uniwersytetu Jagiellońskiego cje (miêdzy rozdzia³ami), twarda, barwna ok³adka. 31-531 Kraków, ul. Grzegórzecka 20, Na pochwa³ê zas³uguje opracowanie graficzne (S³awotel. 12 433 27 66, 12 433 27 67 mir Golemiec). Lekturê ksi¹¿ki warto w pe³ni poleciæ obecnym i przywww.mckp.uj.edu.pl sz³ym pracownikom s³u¿by zdrowia, a tak¿e zwyk³ym 55 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 55 56 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 56 XVII Bal Lekarza Tylu lekarzy w jednej sali nie zbiera się chyba na żadnej szpitalnej odprawie. Tak wielu lekarzy w tak niezwykłej atmosferze zbiera się tylko w jednym miejscu i tylko raz w roku. Kolejny karnawałowy Bal Lekarza odbył się 11 stycznia 2014 r. w krakowskim hotelu „Pod Różą”. I choć bawiliśmy się wspólnie już po raz XVII, to bal był zorgani− zowany w zupełnie nowej formule. Pierw− szy bal w 1997 roku zorganizował dr Jerzy Friediger. Na Nowym Balu Lekarza zaszczyciła nas swoją obecnością ogromna ilość gości. Przyby− ło na niego ponad 230 osób. Wśród nich prezes Naczelnej Izby Lekarskiej – dr Maciej Haman− kiewicz z małżonką, dziekan Wydziału Lekar− skiego UJ prof. dr hab. Tomasz Grodzicki, pre− zesi Ślaskiej IL – dr Jacek Kozakiewicz, ORL w Łodzi – dr Grzegorz Mazur. Dzięki nowemu układowi sal: restauracyjnej i tanecznej wszyscy goście mogli zasiąść do uro− 57 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA czystej kolacji na jednym poziomie hotelu. Salę do tańców przenieśliśmy do części restauracyj− nej „Amarone“ – dzięki temu w głównej sali mo− gliśmy swobodnie rozmawiać. W części tanecz− nej zaś niezwykłą karnawałową atmosferę za− pewniał zespół Fellows, z fenomenalną Karo− liną Leszko – wokalistką, która urzekła jurorów „The Voice of Poland“ TVP2. „W Europie Środkowo−Wschodniej podob− ny Bal odbywa się w Pradze, ale nie ma na nim tak ciepłej atmosfery jak tutaj, w Krakowie. Z radością, nadzieją i czułością witamy ten Nowy Rok w tak pięknych murach i w takim towarzy− stwie” – mówił podczas Balu Prezes NIL dr Ma− ciej Hamankiewicz. Prof. dr hab. Andrzej Matyja, prezes OIL w Krakowie dodał, że „to kolejny już, tradycyj− ny Bal Lekarza, który gromadzi elitę lekarską – tych najmłodszych i tych najstarszych. To Bal, ktory zmienia pokolenia uczestników. Ten po− wiew młodości będzie dla nas starszych czymś nowym, myślę, że wprowadzi nas w Nowy Rok 2014 z pełnym optymizmem do pracy i poświę− cania się naszej misji lekarskiej.” Bal to nie tylko wspólne spotkanie i zabawa do rana, Nowy Bal Lekarza to także loteria cha− rytatywna. Kupując cegiełkę charytatywną go− ście balu mogli wziąć udział w loterii na rzecz podkrakowskiego Domu Dziecka w Sieborowi− NR 1/2014 57 cach. Dzięki wsparciu naszych sponsorów fan− tami w loterii były m.in. weekendy i vouchery na kolacje w hotelach Dosłońce Conference & SPA, „Pod Różą” i „Rubinstein”. Uwagę gości już przy wejściu do hotelu, na ulicy Floriańskiej, przykuwało niezwykłe auto. Dealer BMW: M−Cars ufundował dla gości balu nagrodę, którą losowaliśmy o północy. Szczę− śliwcy wygrali weekend z BMW X5. Mamy ogromną nadzieję, że dzięki naszym sponsorom w przyszłym roku całość wpływów za bilety będziemy mogli przeznaczyć na cele charytatywne. Już w tym roku, dzięki nim, bilety na bal były w znacznie niższej cenie niż w poprzednich latach. Uczestnikom balu bardzo serdecznie dzię− kujemy za przybycie i hojność w udziale w akcji charytatywnej – na szczytny cel pomocy osieroconym dzieciom zebraliśmy 3900 zł. Zdjęcia z imprezy można zobaczyć na na− szej stronie: www.BalLekarza.pl. Jeśli życzą so− bie Państwo wybrane zdjęcia w wyższej rozdziel− czości, bardzo proszę o wiadomość, który nu− mer zdjęcia chcieliby Państwo otrzymać: bartlo− [email protected]. Na stronie będzie również dostępny materiał video przygotowany z Nowego Balu Lekarza. Już teraz bardzo serdecznie zapraszamy wszystkich lekarzy i przyjaciół środowiska me− dycznego w Krakowie na Bal Lekarza 2015. Bo tak niezwykła okazja zdarza się tylko raz w roku... Bartłomiej Guzik, Organizator Balu fot. Łukasz Wilanowski 58 CICER CUM CAULE GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 58 NR 1/2014 IV Kongres Polskiego Towarzystwa Ginekologii Onkologicznej 22-25 paŸdziernika 2014 roku Tematyka Obrady Kongresu bêd¹ siê odbywaæ pod has³em: „Nowe trendy w Ginekologii Onkologicznej”, a tematami wiod¹cymi bêd¹: 1. Niektóre aspekty wczesnego wykrywania nowotworów z³oœliwych ¿eñskiego narz¹du rodnego i piersi. 2. Chemioterapia dootrzewnowa w hipertermii. 3. Leczenie nowotworów z³oœliwych ¿eñskiego narz¹du rodnego i piersi z zachowaniem p³odnoœci. 4. Terapia celowana i identyfikacja wêz³a wartowniczego w nowotworach z³oœliwych. 5. Endoskopia w ginekologii onkologicznej. 6. Genetyczne aspekty nowotworów kobiecych. 7. Przestrzeganie standardów postêpowania terapeutycznego i ich wp³yw na wyniki leczenia. 8. Jakoœæ ¿ycia kobiet z nowotworami narz¹du rodnego piesi. Wiêcej informacji: www.ptgo2014.pl Katedra Ginekologii i Po³o¿nictwa Klinika Ginekologii i Onkologii Uniwersytetu Jagielloñskiego Collegium Medicum ul. Kopernika 23, 31-501 Kraków Firma Marketingowo-Medyczna Sp. z o.o. MARK-MED II Kongres Polskiego Towarzystwa Chirurgii Czaszkowo-SzczêkowoTwarzowej, Chirurgii Stomatologicznej i Implantologii W dniach 20-22 marca 2014 roku w Krakowie odbêdzie siê II Kongres Polskiego Towarzystwa Chirurgii Czaszkowo-Szczêkowo-Twarzowej, Chirurgii Stomatologicznej i Implantologii. Miejscem obrad bêdzie hotel Park Inn by Radisson w Krakowie. Tematyka Kongresu obejmuje zagadnienia: – onkologii g³owy i szyi, – traumatologii szczêkowo-twarzowej, – chirurgii ortognatycznej i rekonstrukcyjnej, – leczenia schorzeñ stawu skroniowo-¿uchwowego, – implantologii, – leczenie chorób gruczo³ów œlinowych, – rozpoznawania i leczenia stanów zapalnych oko³oszczêkowych. Zamieszczanie abstraktów mo¿liwe jest przez system rejestracyjny po zalogowaniu siê na w³asne konto. Wszelkie dodatkowe informacje zamieszczone s¹ na stronie internetowej Kongresu: www.pacmfs2014.pl Wszystkich uczestników serdecznie zapraszamy do Krakowa na ciekawe obrady i niezapomniane chwile spêdzone na imprezach towarzysz¹cych. Z powa¿aniem, Prezes Polskiego Towarzystwa Chirurgii Czaszkowo-Szczêkowo-Twarzowej, Chirurgii Stomatologicznej i Implantologii Prof. dr hab. med. Jan Zapa³a zatrudni specjalistê neurologa na umowê o pracê, lub kontrakt, warunki p³acowe do negocjacji, do pracy w poradniach na terenie Nowej Huty (w ramach kontraktu z NFZ) Informacja: tel. 12 644 12 72, kom. 600 332 353 Wynajmê Gabinety Lekarskie Kraków, al. Kijowska tel. 512 179 100 Zamojski Szpital Niepubliczny Sp. z o.o. zatrudni lekarzy hematologów b¹dŸ lekarzy w trakcie specjalizacji z hematologii, do pracy w Oddziale Hematologicznym oraz lekarzy specjalistów chorób wewnêtrznych Zatrudnienie dla zainteresowanych w dogodnej formie (umowa o pracê, kontrakt). Mo¿liwoœæ uzyskania mieszkania. Informacje: tel.: 84 677 50 21 59 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA III International Conference Complex treatment of plasma cell dyscrasia in 2014 Kraków, September 13 2014 (Saturday) 3.00 pm Location: Hotel Stary, Szczepañska 5, 31-011 Kraków Special guests: prof. Robert Orlowski – The University of Texas MD Anderson Cancer Center, Houston, USA Therapy of new diagnosed multiple myeloma in 2014 prof. Irene Ghobrial – Dana Farber Cancer Institute, Boston, USA How I treat Waldenstrom`s Macroglobulinemia in 2014 and MGUS study prof. Ashraf Z. Badros – University of Maryland, Baltimore, USA Supportive care and maintenance therapy of multiple myeloma in 2014 prof. Hartmut Goldschmidt – University Heidelberg, Germany Managing and therapy of relapsing/refractory multiple myeloma in 2014 prof. Ashutosh Wechalekar – National Amyloidosis Centre – UCL Medical School, UK Managing and therapy of amyloidosis in 2014 Chairman: prof. A.B. Skotnicki – Jagiellonian University Kraków NEUCA kupi NZOZ z kontraktem NFZ: POZ lub POZ/AOS w województwie ma³opolskim. Osoby zainteresowane proszê o kontakt: tel.: 695 652 645 lub [email protected] Zatrudniê lekarza dentystê z w³asn¹ dzia³alnoœci¹ gospodarcz¹ do pracy w Korzennej (ok. 20 km od Nowego S¹cza), prywatnie i w perspektywie na NFZ Kontakt: tel. 693 186 839, 18 443 76 81 NR 1/2014 Zjazd towarzyski rocznika 1988-1994 Wydzia³u Lekarskiego CM UJ Kole¿anki i Koledzy, serdecznie zapraszamy na spotkanie towarzyskie z okazji 20 rocznicy ukoñczenia studiów, które odbêdzie siê 10.05.2014 w restauracji „Avangarda” w Krakowie przy ul. Zyblikiewicza 1. G³ówna czêœæ imprezy to uroczysty bankiet z opraw¹ muzyczn¹. Koszt: 200 PLN od osoby. Wp³aty na konto restauracji: PEKAO 15 1240 4650 1111 0010 4461 0549 z dopiskiem: CM UJ 1994, imiê i nazwisko, grupa. Osoby zainteresowane prosimy o potwierdzenia uczestnictwa na e-mail: [email protected] oraz dokonanie wp³aty do 31.03.2014. Wiêcej informacji na stronie zjazdu: http://eth.pl/toraw/ Kontakt: B. Fibiger 664 544 524, M. Wysocka-Malik 600 890 243, M. Geriatowicz-Osmañska 602 432 542, J. Morawiecka-Baranek 602 449 578 Zjazd absolwentów Œl¹skiej AM rocznika 1994 W zwi¹zku z 20-leciem ukoñczenia studiów, w dniach 5-7.09.2014 r. odbêdzie siê zjazd absolwentów Œl¹skiej Akademii Medycznej – Wydzia³ Lekarski, Zabrze, rocznik 1994. Zg³oszenie i rezerwacja hotel „Pod Jedlami” ul. Beskidzka 17, 43-460 Wis³a, e-mail: [email protected] Kontakt Kontakt: Bogdan ¯ychowicz tel. 606 121 247, Anna Pohl (Czereba) tel. 604 775 408 Has³o rezerwacji: zjazd Zabrze 1994 Do wynajêcia gabinety lekarskie w Krakowie na osiedlu Wiœlane Tarasy (okolice Ronda Grzegórzeckiego). Nowy lokal z przeznaczeniem na dzia³alnoœæ medyczn¹. Gabinety wyposa¿one w podstawowe sprzêty. tel.: 789 088 497 Informacje: www.lokalmed.blogspot.com 59 60 NR 1/2014 CICER CUM CAULE GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 60 Lek. Sylwia G³adysz uzyska³a w dniu 22 kwietnia 2013 roku*) tytu³ specjalisty w dziedzinie gastroenterologii po z³o¿eniu PES przed Pañstwow¹ Komisj¹ Egzaminacyjn¹ *) Informacjê o sukcesie p. Doktor zamieszczamy z przyjemnoœci¹,, dziêkuj¹c za kserokopiê dyplomu. Informujemy czytelników jednoczeœnie, ¿e po raz kolejny „Wykaz lekarzy i lekarzy dentystów, którzy otrzymali tytu³ specjalisty przed Pañstwowa Komisj¹ Egzaminacyjn¹”, przychodzi do nas u³omny, z pominiêciem paru nazwisk. Nie mamy na to wp³ywu. Kto sporz¹dza listê? – nie wiadomo. Otrzymujemy j¹ za poœrednictwem Wydzia³u Polityki Spo³ecznej Ma³opolskiego Urzêdu Wojewódzkiego i jesteœmy wdziêczni... Uzdrowisko Rymanów S.A. Zatrudniê lekarza do pracy w POZ (nowa placówka) na pe³ny etat, na terenie gminy Zarzecze (powiat jaros³awski) Zapewniamy pomoc w uzyskaniu mieszkania. tel. 601 083 634 Specjalista chorób wewnêtrznych, diabetolog podejmie pracê w poz na p³d. obrze¿u Krakowa tel.: 609 482 151 Do wynajêcia lokal na gabinet lekarski o powierzchni ok. 21m2, w budynku przy ul.Traugutta 14 w Kroœnie (Stomatologia Trident). Warunki do uzgodnienia. Kontakt tel.: 793 235 599 Genetyk (przed egzaminem specjalizacyjnym) podejmie pracê tel. 694 305 409 zatrudni do Podkarpackiego Centrum Rehabilitacji Kardiologicznej lekarzy posiadaj¹cych specjalizacje: rehabilitacja medyczna; balneologia choroby wewnêtrzne; kardiologia Mile widziane doœwiadczenie z pacjentem kardiologicznym. Oferujemy interesuj¹c¹ pracê, atrakcyjne warunki p³acowe, a tak¿e mo¿liwoœæ wynajêcia mieszkania. Zainteresowanych prosimy o kontakt telefoniczny lub mailowy z dyrektorem PCRK Polonia: dr Aleksandra Wilczek-Banc e-mail: [email protected]; tel. 601 866 355 Szpital Specjalistyczny MSWiA w G³ucho³azach zatrudni pulmunologa i internistê do pracy na oddziale Chorób P³uc i Rehabilitacji Pulmunologicznej Proponujemy b. dobre warunki pracy i p³acy tel. 774 080 155 Prywatne Centrum Medyczne WRONA S.C. w Limanowej nawi¹¿e wspó³pracê z lekarzami ró¿nych specjalnoœci. Udostêpniamy gabinety – w tym gabinet zabiegowy. Zapewniamy obs³ugê rejestracyjn¹. tel: 604 278 929; e-mail: [email protected] 61 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 61 62 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 62 NR 1/2014 „Miłosiernym Samarytaninem jest każdy człowiek, który zatrzymuje się przy cierpieniu drugiego człowieka…” Jan Paweł II Ojciec Święty bł. Jan Paweł II nauczał i zapraszał ludzi do bu− dowania „kultury miłości”, dla której wzorem jest przypowieść ewangeliczna o „Miłosiernym Samarytaninie”. Błogosławiony Papież wiele razy podkreślał, że każdy człowiek choć raz w swoim życiu powinien na nowo „napisać przypowieść o Samarytaninie”. W przeddzień kanonizacji bł. Jana Pawła II, Wolontariat św. Eliasza i Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie zapraszają do udziału w X Jubileuszowej Edycji Plebiscytu „Wybieramy Samarytanina Roku 2013” Naszym celem jest propagowanie nauczania Jana Pawła II i wspólne budowanie „kultury miło− ści” poprzez pokazanie, że pośród nas żyją i działają ludzie dobrzy, miłosierni i wspaniali. Jesteśmy przekonani, że i Ty znasz wielu takich współczesnych samarytanów, których warto poka− zać i podziękować im za dobro i miłosierdzie, którym obdarzają innych. Weź udział w głosowaniu na „Miłosiernego Samarytanina Roku 2013”. Bądź i Ty budowniczym „kultury miłości”. Będzie to niezwykły i wspaniały pomnik oddający hołd Wielkiemu Polakowi. zagłosuj na Samarytanina Roku 2013 Głosowanie odbywa się w dwóch kategoriach: I kategoria: pracownik służby zdrowia (lekarz, pielęgniarka, rehabilitant, fizjoterapeuta, farma− ceuta) dla którego pomoc chorym nie jest tylko i wyłącznie „pracą zarobkową”, ale jest postrzega− na jako swoistego rodzaju powołanie. To osoba, która często i bezinteresownie poświęca swój czas cierpiącym. II kategoria: osoba nie należąca do żadnej organizacji charytatywnej, która pomaga innym w potrzebie, osoba szlachetna, dla której pomoc drugiemu człowiekowi jest czymś naturalnym, wypływającym z potrzeby serca. Pamiętaj: Głosowanie trwa do 8 marca 2014 r. Głosując podajemy: imię i nazwisko, adres lub nr. telefonu osoby, na którą głosujesz, kilka zdań wyjaśniających, dlaczego uważasz, że ta osoba zasługuje na wyróżnienie. Pamiętaj, na jedną osobę można oddać wiele głosów, zaproś więc i innych do udziału w naszym głosowaniu, wspólnie stworzymy ten niezwykły pomnik naszemu Rodakowi. Spośród nadesłanych zgłoszeń, Kapituła wybierze osoby wyróżnione, które otrzymają prestiżową statuetkę i wyróżnienie „Miłosierny Samarytanin roku 2013” Głosy możemy przesłać listownie na adres: Wolontariat św. Eliasza, ul. Por. Wąchały 5, 30−608 Kraków • www.eliasz.org.pl Pocztą elektroniczną e−mail: [email protected] lub tel.: 12 263 61 56, pon. – czw. 10.00 – 13.00 885 512 500, pon. – czw. 16.00 – 19.00 Organizatorzy: 63 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 Z PRAC TLK Latarnie umarłych W dniu 8 stycznia 2014 roku w TLK miał miejsce odczyt dr. Euge− niusza Czubaka na temat charaktery− stycznych zabytków małej architektury sakralnej – latarni umarłych. Latarnia w Krakowie przy ul. Kopernika Latarnia na Plantach 63 Latarnie mają swoje korzenie w starożytnym Rzymie, ale szczególnego znaczenia nabrały w średniowieczu, a budowane były w wielu krajach Europy, a także na Dale− kim Wschodzie, w Chinach. Latarnie umarłych, najczęściej w formie kapliczek, stawiane były przed kościołami i klasz− torami związanymi z prowadzeniem szpitali epidemicznych szczególnie dla trędowatych i chorych wenerycznie, by ostrzegać przed możliwościami zarażenia się, ale i umiesz− czane były przed cmentarzami, by rozpraszać mrok przed budzącym strach światem zmarłych. Latarnie miały swoistą budowę i wygląd. Omawiając ten temat dr Czubak posługiwał się przykładami zabytków krakowskich, bo mimo pracy od 1960 roku w górniczej służbie zdrowia w Bytomiu, jest mocno związany z Kra− kowem nie tylko wcześniejszymi studiami, pracą w klini− ce dermatologicznej, ale i przyjaźniami. Przybliżył słucha− czom ciekawą historię XIV−wiecznej latarni, stojącej obec− nie obok kościoła św. Mikołaja przy ul. Kopernika, potem pięknej latarni stojącej na Plantach u wylotu ul. św. Seba− stiana, następnie tajemniczych, bo nie do końca wyjaśnio− nej roli kapliczek stojących: obok klasztoru karmelitanek przy ul. Kopernika, w Parku Krakowskim, tzw. Słupa Dęb− nickiego, kapliczki Sobierajów. W rozmowie o latarniach wziął udział profesor PK Marcin Chrzanowski, który posługując się przezroczami pokazał zebranym latarnie umarłych w Japonii. Spotkanie prowadził prof. Igor Gościński. Barbara Kaczkowska Dr n. med. Lesław Łukomski ur. 5 lutego 1928 we Lwowie zm. 28 grudnia 2013 roku w Gevelsbergu Lesław Łukomski urodził się w 1928 roku we Lwowie, gdzie mieszkał również podczas II woj− ny światowej. W 1943 roku utracił ojca, który został rozstrzelany przez Sowietów w marcu 1943 roku w Równem na Wołyniu. On sam, jako pięt− nastolatek, też został aresztowany tuż po uciecz− ce Niemców i przebywał w sowieckim więzie− niu na Zamarstynowie (we Lwowie) od kwietnia do września 1945 roku. W latach 1948−1953 Lesław Łukomski stu− diował medycynę na Uniwersytecie Jagielloń− skim. Po uzyskaniu dyplomu, w 1954 roku podjął pracę w Szpitalu Powiatowym w Sanoku, na od− dziale ginekologiczno−położniczym, w którym – uzyskawszy wymaganą specjalizację – dziesięć lat później został ordynatorem. W 1966 roku uzy− skał tytuł doktora nauk medycznych. W 1974 roku opuścił Szpital i wyjechał do RFN, gdzie pracował do 1997 roku. W 1998 roku został odznaczony przez Prezydenta RP medalem Armii Krajowej. Członek krakowskiej Izby Lekarskiej. Cześć Jego Pamięci! KRONIKA ŻAŁOBNA Kamienna latarnia Shukkeien w Hiroshimie 64 KRONIKA ŻAŁOBNA GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 64 NR 1/2014 Jerzy Tadeusz Pasadyn, ur. 11 czerwca 1948 w Tarnowie, w rodzinie robotniczej. Szkołę średnią ukończył w rodzinnym Tarnowie, po czym w 1966 podjął studia medyczne na krakowskiej AM, które ukończył 1972. Staż podyplomowy odbył w ZOZ Krynica, po czym podjął pracę jako lekarz w Szpitalu Miejskim w Krynicy. Po roku przeszedł do UKŻ Krynica (1974-1977 jako asystent; 1977-1980 jako z-ca ordynatora, następnie ordynator oddziału cukrzycowego Szpitala Uzdrowiskowego; w latach 1995-2000 dyr. Szpitala „Patria – Nowe Łazienki”; od 2000 ordynator Szpitala Uzdrowiskowego „Stary Dom Zdrojowy”. Pracował jednocześnie jako konsultant i lekarz w domu Sanatoryjnym „Lwigród” w Krynicy oraz w sanatoriach w Muszynie, Szczawnicy, Żegiestowie, Wieliczce, Swoszowicach i Wysowej. W 2008 roku przeszedł na emeryturę. Podczas pracy zawodowej w 1977 roku uzyskał specjalizację I stopnia z zakresu chorób wewnętrznych, a w 1979 specjalizację II stopnia z zakresu fizjoterapii i balneoklimatologii. Od 2001 roku, do końca życia prowadził indywidualną praktykę internistyczną. Pełnił także obowiązki konsultanta wojewódzkiego ds. balneologii i medycyny fizykalnej. Niezależnie od zainteresowań medycznych odbył także studia menadżerskie w Nałęczowie (19992001), uzyskując uprawnienia do członkostwa w radach nadzorczych. Od początku reaktywowania samorządu lekarskiego w 1989 należał do jego współtwórców, delegat na wszystkie okręgowe i krajowe zjazdy lekarzy. Od II kadencji członek NRL, w latach 2001-2009 (przez dwie kadencje) przewodniczący Komisji ds. Uzdrowisk NRL, w VI kadencji (2009-2013) przewodniczący Komisji ds. Uzdrowisk ORL w Krakowie. W Okręgowej Radzie był też członkiem, a następnie w VI kadencji przewodniczącym Okręgowej Komisji Rewizyjnej. Podczas okręgowych zjazdów wielokrotnie przewodniczył Komisji Mandatowej. Wspomnienia o Jurku Pasadynie Wiadomość o niespodziewanej śmierci Jur− ka dotarła do mnie jak grom z jasnego nieba. Jeszcze dzień wcześniej ponad 2 godziny spę− dził w biurze Nowosądeckiej Delegatury OIL, spotykając się z przedstawicielami zarządu któ− regoś z sanatoriów z terenu Sądecczyzny. Tryskał energią i był pełen zapału do dalszej pracy. Wszak od lat był konsultantem woje− wódzkim ds. balneologii i medycyny fizykal− nej i niezmiernie odpowiedzialnie traktował swoją funkcję. W siedzibie Delegatury mieści− ło się też Jego biuro i dlatego stosunkowo czę− sto gościł w Nowym Sączu. Problemami leczenia uzdrowiskowego zaj− mował się przez całe swoje zawodowe życie. Współtworzył ustawę sejmową o uzdrowiskach i nieustannie starał się o właściwe umiejsco− wienie leczenia uzdrowiskowego w systemie opieki zdrowotnej. Przez wiele lat pracy w wie− lu różnych sanatoriach poznał te problemy od podstaw i żył nimi, angażując się w te działa− nia w stu procentach. Z ogromną przyjemnością spotykałam się z Nim. Był wspaniałym gawędziarzem, a na te− mat działalności Samorządu Lekarskiego po− trafił mówić bardzo długo i dogłębnie. Przez dwie kadencje był przewodniczącym Okręgo− wej Komisji Rewizyjnej, więc jego analizy były kompetentne, wyważone i dokładnie przemy− ślane. Niezmiernie pogodny, pozytywnie nasta− wiony do wszystkich ludzi, kulturalny i taktow− ny. Nigdy nie narzekał, pomimo, że choroba dawała Mu się we znaki. Był dla nas wszyst− kich niezaprzeczalnym autorytetem. Uwielbiał podróże. Bardzo dokładnie się do nich przygotowywał, a potem chętnie opowia− dał o swoich przeżyciach i wrażeniach. Trudno się pogodzić z faktem, że nie zawi− ta już do Delegatury, nie spotkam Go na zebra− niach w Krakowie, nie będzie doradzał, słuchał, opowiadał, żartował. Będzie nam Go bardzo brakowało. Irena Gawrońska 65 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA Jurek był współtwórcą samorządu lekarskie− go. Człowiek prawy do bólu, nie tolerujący fał− szu, poukładany organizacyjnie. Każde jego wy− stąpienie miało charakter merytoryczny, uzasad− niony, konkretny, niekiedy z lekkim dydaktycz− nym odcieniem, nakłaniającym do trzymania się rzeczywistości, bez snucia nierealnych wizji. Uderzająca była w tym wszystkim u Niego łatwość logicznego, klarownego formułowania myśli, która Mu nie przeszkadzała w pozosta− waniu człowiekiem przyjaznym, życzliwym, za− wsze znajdującym czas na konstruktywną, ser− deczną rozmowę, która nie kończyła się znaka− mi zapytania, lecz rzeczowym wskazaniem roz− wiązań analizowanego problemu. Dr Pasadyn był współtwórcą ustawy uzdro− wiskowej, wieloletnim konsultantem woje− wódzkim Małopolski ds. Uzdrowisk, organiza− torem m.in. jednej ze szczególnie udanych sesji naukowych na temat balneologii, której dyle− maty znał jak mało kto, podczas VIII Świato− wego Kongresu Polonii Medycznej w Krako− wie, w maju 2013 roku. Przez dwie ostatnie kadencje, V i VI był tak− że przewodniczącym Okręgowej Komisji Rewizyjnej. Każda jego ocena samorządu, jego komisji, delegatur, agencji charakteryzowała się dociekliwą, obiektywną analizą, punktującą nie− dociągnięcia, ale też zaleceniami, pozwalający− mi sensownie usunąć zaniedbania. Cześć Jego Pamięci! Będzie nam Jego rze− czowego udziału w dyskusjach samorządowych gremiów ogromnie brakowało. NR 1/2014 niona mianowaniem Go na Konsultanta Wo− jewódzkiego d/s Balneologii. Wiedziałem, że od wielu lat zmaga się z cu− krzycą, którą trzymał w ryzach, lecząc jedno− cześnie innych chorujących na to schorzenie. Będę wspominał Jurka jako starszego kolegę po fachu, na którym można było zawsze pole− gać, poradzić się i po prostu pogadać. Będzie mi Go brakowało. Krzysztof Wróblewski *** Miałem przyjemność i zaszczyt współpra− cować z doktorem Jerzym Pasadynem jako czło− nek Komisji Rewizyjnej OIL w Krakowie w latach 2005−2014. Nie znaliśmy się wcześniej, więc dopiero wspólna praca w samorządzie pozwoliła mi do− ceni wartość osoby Jerzego, spójność prezen− towanej postawy i poglądów. Wysoka kultura osobista, zrównoważenie i pracowitość wykazywana podczas przewod− niczenia naszym działaniom sprawiły, że na− turalna z mocy statutu pozycja Komisji Rewi− zyjnej OIL w Krakowie była znacząco pod− kreślona. Pozostają materialne dowody Twojej dzia− łalności w postaci dokumentów oraz skutki na− szych, pod Twoim kierunkiem sporządzanych, zaleceń dla naszej Izby, zawsze z pełnym po− szanowaniem dla odmiennych opinii. Pozostaje pamięć i obraz Ciebie niezakła− manego i uczciwego Człowieka Bezstronność, nieuleganie emocjom, życz− Andrzej Matyja liwość Jerzego są dla mnie wzorem do dalszej pracy. Będziemy korzystać z Twojego Jurku *** Gdy rozpoczynałem pracę w Krynickim przykładu. Mógłbyś powtórzyć słowa poety Szpitalu jako stażysta, Jurek Pasadyn był już „non omnis moriar” Wojciech Tokarski „doktorem” – specjalizował się w internie i pra− Przewodniczący Komisji Rewizyjnej cował w Przedsiębiorstwie Państwowych OIL w Krakowie Uzdrowisk. Później widywaliśmy się na wielu *** szkoleniach i konferencjach medycznych, od kil− Z ogromnym żalem przyjęliśmy wiadomość kudziesięciu lat mieszkaliśmy razem na jednym o śmierci Doktora Jerzego Pasadyna. osiedlu. Wspaniały lekarz, humanista, pasjonat dzia− Zawsze nienaganny w słowach, stroju i ma− nierach. Zbliżyła nas ponownie Izba Lekarska, łań społecznikowskich, prawdziwy Przyjaciel i po gdy byliśmy delegatami w kilku kadencjach, prostu Dobry Człowiek. Nie tak Jurku wyobrażaliśmy sobie nasze po− pracowaliśmy w tej samej komisji. Podziwia− łem Go za kulturę w stosunkach międzyludz− żegnanie. Ewa i Andrzej Włodarczykowie kich, tak prywatnie jak i podczas oficjalnych spotkań oraz za fachowość, która została doce− 65 66 KRONIKA ŻAŁOBNA GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA NR 1/2014 66 Dr n. med. Halina Kamińska−Mroczkowska ur. w 1936 r. w Rudnej Wielkiej zm. 9 grudnia 2013 roku w Krakowie Halina Kamińska−Mroczkowska urodziła się w Rudnej Wielkiej, w rodzinie nauczycielskiej. Szkoły podstawowe – ogólną i muzyczną, a na− stępnie żeńskie liceum ogólnokształcące i śred− nią szkołę muzyczną ukończyła w Rzeszowie. Maturę zdała w 1953 roku i w tym samym roku rozpoczęła studia na Wydziale Lekarskim Aka− demii Medycznej w Krakowie. Dyplom lekarza otrzymała w 1960 roku. Jeszcze 23 kwietnia 2013 r. udzielając wywia− du Elżbiecie Borek z „Medical Tribune” tak o sobie mówiła: „W domu nie było tradycji lekar− skich. Ojciec był geografem, a mama matema− tyczką. Ale gdy obaj starsi bracia poszli na me− dycynę, ja, zapatrzona w nich młodsza siostra, zrobiłam to samo. Po studiach trafiłam na oddział okulistyczny Wojewódzkiego Szpitala w Rzeszo− wie, gdzie ordynatorem był dr Paweł Heczko. To on nauczył mnie nie tylko operować, ale przede wszystkim, jak być uczciwym lekarzem. Ileż pięk− nych podziękowań usłyszałam od pacjentów, któ− rym przywróciłam wzrok! Pamiętam górala, któ− ry po zabiegu usunięcia zaćmy powiedział: „Moja doktorecko, piknie dziękuję. Sionde se na progu chałupy i zoboce, jak rozkwita moja jabłonecz− ka”. Może to właśnie ta jabłoneczka, którą wczo− raj namalowałam na moim obrazie”. Pracując w Wojewódzkim Szpitalu w Rzeszo− wie uzyskała specjalizację z okulistyki, pierwsze− go stopnia w 1963 roku i drugiego stopnia w 1967 roku. W 1972 roku została zastępcą ordynatora oddziału okulistycznego w tymże Szpitalu. Nie− przerwanie nadal dokształcała się w ośrodkach klinicznych Krakowa, Warszawy, Katowic, Lu− blina, Szczecina, Poznania, a także w Szpitalu Chirurgii Plastycznej w Polanicy−Zdroju. Rów− nocześnie zajmowała się dydaktyką w Instytucie Medycyny Klinicznej krakowskiej AM w Rzeszo− wie. W 1985 roku w ramach wymiany naukowej pracowała na oddziale chorób oczu w Nyiregy− haza na Węgrzech. W 1988 roku podjęła pracę w Polsko−Amerykańskim Instytucie Pediatrii w Krakowie, gdzie po pewnym czasie została kie− rownikiem Poradni Okulistycznej. W 1991 roku obroniła pracę doktorską nt. „Odłączenie naczy− niówki po operacji zaćmy starczej”. W 1992 roku była koordynatorem akcji badania i doraźnego le− czenia oraz darowania okularów dzieciom z tere− nu Bieszczad. Wtedy w Lesku 14−tu okulistów amerykańskich w ramach współpracy Instytutu Pediatrii z Fundacją Project Hope przebadało 3000 dzieci. W 1993 r. była goszczona w Children's Memorial Hospital w Chicago, gdzie pogłębiła swoje umiejętności w zakresie chirurgii okuli− stycznej. W 2001 roku uczestniczyła w 3rd Inter− national Glaucoma Symposium w Pradze Cze− skiej. Niemal do końca życia pracowała w Insty− tucie Pediatrii i w swoim gabinecie okulistycz− nym. Przeglądając dokumenty przekazane przez córkę i męża Halinki, zapoznałem się z wieloma wspaniałymi opiniami o Jej pracy zawodowej oraz walorach etycznych jej postaci. Pamiętałem Ją najpierw z okresu studiów jako wesołego trzpio− ta, a po wielu latach, jako wspaniałą koleżankę, bezinteresownego lekarza, przyjazną i kochającą swoich małych pacjentów lekarkę. Halinka kochała też muzykę, góry i podróże. Miała dom na wzgórzu w Bieszczadach, a w Kra− kowie pracownię w garsonierze i w niej przedpo− kój z „przepychem”, bo było tak ciasno, że trzeba było się przepychać. To była cała Halinka. Miała też działkę rekreacyjną pięknie ukwieconą i altan− kę własnoręcznie pomalowaną w kwiaty. Lubiła fotografować, a w ostatnich latach intensywnie malowała pejzaże, portrety, radości i smutki. Swoje umiejętności organizacyjne wykorzy− stała będąc także współorganizatorem dwóch Zjazdów Koleżeńskich Absolwentów Akademii Medycznej w Krakowie, które odbyły się w 2005 i 2008 roku. Była osobą niezwykle religijną. W czasie uro− czystości pogrzebowych, przy pięknej słonecznej pogodzie, na Salwatorze w Krakowie oprócz rodziny żegnało Ją wielu przyjaciół, znajomych i wdzięcznych pacjentów. Jerzy Michalewski, kolega z roku 67 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA ORTOGRAFIA NR 1/2014 NRL Lowciam cię! Tytuł dla miłośników nowego „polskiego” słownictwa *** Która forma jest poprawna: nie umiem wiązać krawata czy krawatu? Ww. pytanie dotyczy kłopotliwego dopełnia− cza lp. rzeczowników nieżywotnych r. męskiego a także wielu innych wyrazów np. tego pięknego poranka czy poranku, nie widzę oznaczonego fi− lara czy filaru, mam guza wielkości roga czy rogu, z powodu awarii nie używamy terminala czy ter− minalu, przypadka czy przypadku (tu wyjątkowo się ustaliło, że forma z końcówką –a dotyczy po− jęcia gramatycznego, a z końcówką –u jakiegoś wydarzenia losowego. Problem jest dość zawiły i w gruncie rzeczy jestem w tym przypadku w zasadzie bezbronna. Za dużo tu tzw. uzusu (zwyczaj, praktyka), a za mało jednoznacznych reguł. Wśród gąszczu/–a rozlicznych zasad obowiązujące są (z wieloma wyjątkami) następujące: 1. Rzeczowniki żywotne r. męskiego mają w dopełniaczu końcówkę –a np. kota, ptaka, ojca (choć i tu wariantywne woła/wołu). 2. Wyrazy r. męskiego nieżywotne zwłaszcza obcego pochodzenia przyjmują najczęściej koń− cówkę –u: bursztynu, apostrofu, kebabu, blogu, keczupu, castingu, cateringu. Niestety nie jest to zasada jednoznaczna, bo równocześnie mówimy np. komputera, lasera, SMS−a. 3. Wyjątkowo jednoznaczne są końcówki –u w rzeczownikach męskich nieżywotnych tzw, nie− policzalnych np. śniegu, popiołu, piasku, cukru, ponadto w oznaczających pojęcia abstrakcyjne typu – nałogu, rozumu czy mających w mianow− niku lp., formant zerowy: stołu, dźwigu, roweru, a także skrótowce: PWN−u, PKS−u. „Reszta jest milczeniem” jakby powiedział Hamlet. Może to banalne, co teraz napiszę, ale gdy nie chcę popełnić błędu, korzystam z wyda− nych słowników poprawnej polszczyzny. Podobny problem mają użytkownicy języka polskiego z dopełniaczem l.mn. Symbolem tego jest pytanie: meczy czy meczów, stroi czy stro− jów? – ale o tym innym razem. Barbara Kaczkowska 67 Sk³adki cz³onkowskie Jak ju¿ informowaliœmy, Uchwa³¹ nr 8/08/V Naczelnej Rady Lekarskiej z dnia 4 kwietnia 2008 z dniem 1 paŸdziernika tego¿ roku, uleg³a podwy¿szeniu miesiêczna sk³adka cz³onkowska. Wynosi ona obecnie: – 40 z³ dla lekarza i lekarza dentysty, – 10 z³ w wypadku lekarzy emerytów i rencistów pod pewnymi warunkami oraz lekarzy sta¿ystów (pod warunkami). Otó¿ w odniesieniu do lekarzy emerytów i rencistów, którzy nadal pracuj¹ i osi¹gaj¹ przychód oraz w wypadku lekarzy, którzy nie osi¹gaj¹ przychodu i to udokumentuj¹, wystêpuj¹ liczne odstêpstwa. Pe³ny tekst Uchwa³y drukowaliœmy w „Galicyjskiej Gazecie Lekarskiej” nr 4/105 2008 (str. 86-87) oraz „Galicyjskiej Gazecie Lekarza Dentysty” nr 4a/105 2008 (str. 38-39). Znajduje siê ona równie¿ m.in. na naszej stronie internetowej OIL: www.oilkrakow.org.pl Uchwa³a ustala tak¿e terminy i tryb op³acania sk³adek. Poczynaj¹c od 1 stycznia 2010 roku wszed³ w ¿ycie obowi¹zek op³acania sk³adek na indywidualne konta sk³adkowe sk³adkowe. Ka¿dy lekarz otrzyma³ do 31 grudnia 2009 r. listownie ma adres domowy informacjê z podaniem numeru tego konta. Uwaga! Dla u³atwienia op³acalnoœci sk³adek uruchomiliœmy z dniem 1 sierpnia br., pod adresem Izby: www.oilkrakow.org.pl mo¿liwoœæ samodzielnego sprawdzenia indywidualnego numeru subkonta do op³acania sk³adek. Nie trzeba zatem telefonowaæ w tej sprawie do Izby, wystarczy wcisn¹æ ww. adres. Jest on tak¿e dostêpny na stronie internetowej NIL, w zak³adce BIP. W wypadku w¹tpliwoœci prosimy o kontakt z Izb¹ Lekarsk¹ w Krakowie tel: 12 619 17 32 lub na adres e-mail: [email protected] Przypominamy! Op³aty z tytu³u rejestracji gabinetów prywatnych nale¿y wp³acaæ na konto OIL: Bank PEKAO SA 25 1240 4650 1111 0000 5149 2553 68 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA 68 NR 1/2014 OKRÊGOWA IZBA LEKARSKA ul. Krupnicza 11 a, 31-123 Kraków Sekretariat: 12 619 17 00 12 619 17 20 fax: 12 619 17 30, 12 422 57 55 fax:12 e-mail: [email protected] www.oilkrakow.org.pl; www.oilkrakstom.pl Numery wewnêtrzne: • Dyrektor Biura (mgr J. Bizoñ) ................................. • Sekretariat ............................................................. • Kancelaria OROZ (Kierownik, mgr S. Smoleñ) ......... • Kancelaria OROZ ..................................................... • Kancelaria OROZ .............................................. fax • Kancelaria S¹du Lekarskiego (mgr M. Login) .......... • Kancelaria S¹du Lekarskiego (mgr E. Kowaliczek) .. • Biuro Radców Prawnych (mgr D. Dziubina) ............. • Rejestr Lekarzy; Ubezpieczenia OC .......................... • e-mail: [email protected] • Rejestracja Indyw. Praktyk; Sta¿e podyplomowe ..... • Ksiêgowoœæ (mgr M. Chodór) .................................... • e-mail: [email protected] • Kasa ......................................................................... • Sk³adki .................................................................... • e-mail: [email protected] • Redakcja „Galicyjskiej Gazety Lekarskiej”................ • e-mail: [email protected] • Informatycy; str. internetowe ................................... Komisje Komisje: Bioetyki (A. Krawczyk)........... Etyki ..................................... Kszta³cenia (mgr P. Pachel) Kultury i Sportu .................... Socjalno-Bytowa .................. Stomatologiczna (lic. K. Trela) Zagraniczna ......................... ds. Emerytów i Rencistów ..... ds. M³odych Lekarzy ............. ds. Obcokrajowców ............... ds. Organizacji Syst. Ochrony Zdrowia ds. Uzdrowisk ...................... Rzecznik Praw Lekarza ........ 619 17 12 619 17 12 619 17 22 619 17 01 619 17 18 619 17 18 619 17 05 619 17 01 619 17 13 619 17 16 619 17 20 619 17 13 619 17 13 619 17 05 619 17 20 619 17 25 619 17 17 619 17 29 619 17 28 619 17 08 619 17 26 619 17 16 619 17 13 619 17 15 Czas pracy OIL w Krakowie: poniedzia³ek wtorek œroda czwartek pi¹tek godz. 800 do 1700 godz. 800 do 1600 godz. 800 do 1700 godz. 800 do 1600 godz. 900 do 1500 Dy¿ury radców prawnych OIL: mgr Ewa Krzy¿owska wtorek godz. 1400 do 1500 czwartek godz. 1400 do 1500 mgr Anna Gut (dla lek. med.) poniedzia³ek godz. 1400 do 1700 œroda godz. 1300 do 1700 mgr Tomasz Pêcherz (dla lek. stom.) wtorek godz. 1200 do 1500 czwartek godz. 1300 do 1600 tel. 619 17 19 tel. 619 17 24 tel. 619 17 31 619 17 14 619 17 32 Delegatury OIL 619 17 27 619 17 01 w Kroœnie Kroœnie: ul. Niepodleg³oœci 2, 38-400 Krosno tel. 13 432 18 59; e-mail: [email protected] poniedzia³ek godz. 800 do 1500 wtorek godz. 800 do 1700 œroda, czwartek, pi¹tek godz. 800 do 1500 w Nowym S¹czu S¹czu: ul. Kopernika 18, 33-300 Nowy S¹cz tel. 18 442 16 47; e-mail: [email protected] poniedzia³ek, wtorek godz. 800 do 1700 œroda, czwartek godz. 800 do 1600 pi¹tek godz. 800 do 1300 w Przemyœlu Przemyœlu: Rynek 5, 37-700 Przemyœl tel. 16 678 26 70, fax 16 678 33 24 e-mail: [email protected] poniedzia³ek, wtorek godz. 800 do 1600 œroda godz. 800 do 1700 czwartek, pi¹tek godz. 800 do 1500 Galicyjska Gazeta Lekarska – Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie ul. Krupnicza 11a, 31–123 Kraków; tel. 12 619 17 27; fax: 12 422 57 55; e-mail: [email protected] Redaguje kolegium w składzie: Redaktor Naczelny: Jerzy Friediger; Sekretarz Redakcji: Stefan Ciepły Członkowie: Henryk Gaertner, Artur Hartwich, Mariusz Janikowski, Bożena Kozanecka, Małgorzata Popławska, Filip Ratkowski, Jacek Tętnowski, Andrzej Urbanik, Jolanta Grzelak-Hodor, Krzysztof Zgłobicki (grafika). Przygotowanie do druku: Globic RC; tel. 602 229 655; e-mail: [email protected] Redakcja zastrzega sobie prawo do skrótów, adiustacji i zmian tytułów w nadsyłanych tekstach i korespondencji. Anonimów nie drukujemy. Za treść ogłoszeń nie ponosimy odpowiedzialności.
Podobne dokumenty
Galicyjska Gazeta Lekarska nr 4/129
samorządu terytorialnego w kształtowaniu opieki zdrowotnej. Na sprzedaż wódki trzeba mieć koncesję, szpital może otworzyć każdy. Jak długo można będzie zwiększać ilość zakładów bez żadnych ogranicz...
Bardziej szczegółowo