Królestwo Szkrabów
Transkrypt
Królestwo Szkrabów
Królestwo Szkrabów Written by: Mamut Rozdział 1 Domek (podejrzewam, że po prostu bał się grzmotów). W zimie domek był zielony, dopóki nie włożyli mu ciepłej czapki, a Było to oczywiście za siedmioma górami i siedmioma kiedy się już zagrzał to był różowy. lasami, w uroczej zielonej dolince, obok błękitnego jeziorka, Domek zbudowany był z drewnianych bali, ale nawet gdzie w samym środku polanki stał domek. Stał sobie i się najstarsi mieszkańcy lasu nie pamiętali kto go zbudował. uśmiechał do każdego kto tamtędy przechodził. Bo to był taki Ponieważ domek był bardzo towarzyski, często bywali w nim radosny domek. Miał czerwony dach, a na nim kominek, miał goście, a kiedy zaczynało brakować dla nich miejsca, domek okna z muślinowymi firaneczkami i drewniane drzwi z się powiększał i powiększał, aż wszyscy mogli się w nim mosiężną klamką. wygodnie pomieścić. 1 Nie było tam oczywiście dzwonka tylko trzy kołatki : jedna Przyjęcia przenosiły się w ciepłe dni do pięknego ogrodu, maleńka zawieszona bardzo nisko, druga na środku a trzecia który otaczał domek. Były tam oczywiście pachnące kwiaty i jeszcze wyżej. Tak więc kiedy w odwiedziny do domku szumiące drzewa, na których zawieszono hamaki i huśtawki. przychodził ktoś maleńki, jak na przykład zające i wiewiórki Ptaki śpiewały tam wyjątkowo pięknie i umilały gościom korzystał z najmniejszej kołatki, sarenki, lisy i dziczki pukały pogawędki. średnią kołatką, a czasem kiedy przychodził smętny Bruno Do ogrodu podchodziły też czasami jeżyki żeby pozbierać (olbrzymi, samotny chociaż tak naprawdę łagodny niedźwiedź jabłka z sadu więc trzeba było patrzeć pod nogi kiedy się brunatny) lub ktoś równie duży, korzystał wtedy z największej tamtędy przechadzało. kołatki. Przed domkiem stała buda dla psa, ale ponieważ pies Domek zmieniał kolory w zależności od pogody: kiedy został rozpieszczony do granic możliwości i spał w domku na było ciepło i świeciło słoneczko domek był żółty, kiedy padał kanapie, w budzie zamieszkały leśne ludki pomagające deszcz domek był niebieski, a kiedy była burza z piorunami czasem przy pracach ogrodowych (oczywiście tylko wtedy gdy domek robił się granatowy i przestawał się uśmiechać nie miały nic lepszego do roboty). Teraz pewnie chcielibyście wiedzieć jak domek 1 wyglądał w środku? To może jednak najpierw przedstawię Kołatka: drewniany przyrząd przymocowany do drzwi służący do wam mieszkańców domku i jak się tam znaleźli… pukania -1- Rozdział 2 Wróżka Monika …i Czesław Wewnątrz domku Wróżka urządziła trzy sypialnie: w pierwszej były trzy rzędy małych łóżeczek, maleńkie stoliczki Zacznijmy od tego, że jak wiadomo na świecie różnie z lampkami nocnymi, a na każdym stoliczku była maleńka bywa. Nie zawsze jest kolorowo i nie zawsze pięknie. pluszowa przytulanka. W drugiej sypialni znalazły się trzy Niektóre przypadki i koleje losu sprawiły, że w różnych rzędy średnich łóżeczek, a na stoliczkach obok były kolorowe miejscach na ziemi znalazły się nieszczęśliwe dzieci, bez taty lampki oraz pluszowe zwierzaki. W trzeciej zaś sypialni i bez mamy, bez własnego ukochanego domku, bez choćby pojawiły się trzy rzędy całkiem sporych łóżek, a obok na małego stolikach siedziały wielgachne miśki, małpiszony, lale i misia pocieszyciela, tułające się po ulicach bezdusznych miast. kudłate psiska. Na szczęście jak wszyscy zresztą wiedzą, na świecie - O reszcie domku pomyślę później – postanowiła są też wróżki. Wiadomo też, że kiedy płaczą dzieci, wróżki Wróżka Monika – teraz najważniejsze to ściągnąć tu dzieci. tracą swoją magiczną moc. Tak też zrobiła. Wybrały więc spośród siebie wróżkę najmądrzejszą i Tego wieczoru rzuciła czar na wszystkie nieszczęśliwe dzieci najbardziej cierpliwą i dały jej za zadanie zaopiekowanie się na świecie, i jak te tylko zasnęły to przenosiły się nieszczęśliwymi dziećmi na świecie. błyskawicznie do kolorowego domku. Wróżka Monika zaczęła od poszukiwania odpowiednio Rankiem dzieci obudziły się już w swoich nowych dużego i przyjaznego domu, w którym mogłyby zamieszkać łóżeczkach i zaraz przywitała je Wróżka Monika: dzieci, a ponieważ dużo w świecie bywała zasłyszała kiedyś - Witajcie w domu moje ukochane Szkraby! Od dziś będę się opowieść o kolorowym domku na polance. Spakowała więc wami opiekować i sprawię byście zawsze już byli szczęśliwi. wszystkie swoje magiczne różdżki, zabrała do kuferka kota Była przy tym tak miła i przekonująca, że wszystkie dzieci od Czesława i wybrała się w podróż przez siedem gór i siedem razu ją pokochały. Tak właśnie powstało Królestwo Szkrabów, lasów. Kiedy tylko znalazła się na zielonej polance przywitał a jak się ono rozwijało dowiecie się już niebawem… ją przesympatyczny uśmiechnięty żółty domek. Zauroczona tym widokiem postanowiła tu właśnie przyprowadzić dzieci. -2- Rozdział 3 Szkraby mostków prowadził prosto do jeziorka. W gorące dni można było z niego skakać do wody. Opowiem Wam troszkę teraz o Szkrabach. Mieszkańcy najmniejszej sypialni były to Szkraby miały wiele zajęć w ciągu dnia. Po najmłodsze, przepysznym śniadanku biegły do lasu nakarmić zwierzęta, najsłodsze i najukochańsze Szkrabiątka. Wymagały jeszcze potem nad jeziorko sprawdzić czy kaczki podpłynęły, potem opieki i pomocy w różnych sprawach, ale zawsze mogły liczyć do sadu pozbierać jabłka na kompot albo do ogrodu po bukiet na starsze Szkraby. kwiatów dla Wróżki. W zimie odgarniały śnieg sprzed domu i Średniaki najbardziej łobuzowały. Zamiast chodzić to biegały, napełniały karmniki dla ptaków. zamiast mówić to krzyczały, a zamiast się uczyć to rozrabiały. Koło południa wracały na zajęcia do szkoły, gdzie Najstarsze zaś Szkraby nie dość, że opiekowały się średnimi i uczyły się jak rozmawiać ze zwierzętami, jak odróżnić maluchami to jeszcze pomagały prowadzić dom wróżce jadalne rośliny od tych trujących, jak przepłynąć całe Monice. jeziorko i się nie zmęczyć, a czasem jak były bardzo grzeczne Domek bardzo zmienił się od czasu przybycia małych to Wróżka pokazywała im drobne czary. gości. Wróżka urządziła piękną jadalnię z trzema rzędami Popołudnia upływały Szkrabom na zabawie, stołów: jeden rząd malutkich stolików z krzesłami z oparciem wyścigach, konkursach, albo pływaniu w jeziorku (chyba, że oczywiście dla Szkrabiątek, drugi rząd stolików i krzeseł była akurat zima - wtedy raczej urządzały sobie tam średnich, dla ślizgawkę). Każdy ze Szkrabów, czy to mały czy średni czy największych Szkrabów. Posiłki były trzy, chyba że cztery duży był uzdolniony w innej dziedzinie. Jeden najlepiej licząc z deserem. Wróżka codziennie pytała Szkraby na co naśladował głosy zwierząt, inny był szybszy niż sarna, jeszcze mają ochotę i za pomocą jednej ze swoich magicznych inny był sprytny jak lis, czy też pływał zwinnie jak rybka. a trzeci rząd stołów i długich ławek różdżek wyczarowywała ulubione potrawy dzieci. Wieczorem po kąpieli z ogromniastymi bąbelkami i W łazience znalazły się trzy kąpielowe baseniki, a gigantyczną pianą, po dniu pełnym wrażeń Szkraby układały największy z nich był tak wielki, że służył czasem do nauki się do snu. Wtedy to Wróżka Monika miała najwięcej pracy. pływania. Był tam też ogromny pokój zabaw z trampolinami, Jak tylko Szkraby zasypiały, musiała pilnować by nikomu nie wieżyczkami i linami do nauki małpich skoków, a jeden z przyplątał się żaden zły sen. Czuwała całą noc w sypialni -3- dzieci i jak tylko nad którąś główką pojawiły się ciemne i - Mrrauuu! – darł się wieczorem pod drzwiami, żeby go mroczne myśli, wołała cicho: wypuścić do ogrodu. - A kysz, a kysz, niech cię pożre szara mysz. Regularnie Potem przywoływała sny kolorowe, pogodne i wesołe: szczotkowano mu sierść, albo jeśli kocyk na jego legowisku - Chodźcie tutaj moje miłe, tu przypłyńcie już za chwilę! nie był równo ułożony. Kiedyś na przykład pacnął w nos Dzięki temu kiedy Szkraby budziły się rano były wypoczęte, biednego psa który rozpędził się za piłką i go niechcący radosne i ciekawe nowych przygód, o których już za chwilkę… potrącił. stroił fochy jeśli nie wystarczająco długo Mimo to wszyscy skakali wokół niego i mu dogadzali. Tylko Rozdział 4 Czesław - kot to czy nie kot? dlaczego? Powiem wam: bo to był Czesław. Miał on w sobie wielką mądrość i siłę, zapewne nabrał Tak, Czesław. To trudny temat. Bo w zasadzie, był to kot tak ich podczas wielu podróży po świecie, które odbywał w swoim tajemniczy, czwartym czy piątym wcieleniu. że nawet Wróżka nie wiedziała o nim wszystkiego. Myślę czasem nawet, że sam Czesław nie Mądrość tą przekazywał w tajemniczy sposób wszystkim z wszystko wiedział. otoczenia którzy jej potrzebowali, ale także tylko tym którzy Kocisko to było leniwe lecz na wskroś przebiegłe. Jak każdy na nią zasługiwali. szanujący się kot przechadzał się własnymi ścieżkami. Bardzo Jak się jeszcze przekonacie, Czesław nie raz wyciągnął szybko podporządkował sobie zarówno najmniejsze Szkraby, Szkraby z tarapatów, a i domek był bezpieczniejszy od czasu jak i psa. Zupełnie ignorował największych rozrabiaków w kiedy kot w nim zamieszkał… domku, przyjmował łaskawie pieszczoty od najstarszych Szkrabów, a liczył się tylko z Wróżką Moniką. No może jeszcze z leśnymi ludkami, w końcu były równie przebiegłe jak on. - Mrrau! – ryczał co rano jak tylko ktoś spóźnił się z napełnieniem jego miseczki mlekiem, - Mrrauu! – ryczał w południe jeśli w porę nie dostał czegoś smakowitego z obiadu od małych Szkrabów, -4- Rozdział 5 Kłopoty Bruna niedźwiedziątka? – powiedziała Wróżka drapiąc Czesława za uchem. – Powinniśmy pozwolić mu odejść. Pewnego deszczowego dnia, właśnie wtedy gdy Szkraby zamilkły. W głębi duszy nie chciały się pogodzić ze Szkraby odpoczywały sobie po obfitym obiadku, zapukał do stratą dużego przyjaciela. W tajemnicy przez Wróżką drzwi niedźwiedź Bruno. (Wszyscy od razu wiedzieli że to on, postanowiły wysłać za nim grupkę Szkrabo-poszukiwaczy i bo przecież nikt poza nim nie używał największej kołatki). sprowadzić go z powrotem. Wszedł do domku smętny jak zwykle i oświadczył: W grupie tej wyruszył Szkrab-super-szybki, Szkrab- - Kochani, przyszedłem się pożegnać. Opuszczam nasz odważniak i Szkrab-mądrala. Szli przed siebie przez las i kochany las i wyruszam w świat. Będzie mi was bardzo szukali Bruna gdzie tylko się da. W plecaku mieli coraz mniej brakowało. prowiantu, a i sił zaczynało brakować. Las zaczął gęstnieć, a - Jak to! - zawołały Szkraby – jesteś nam tu potrzebny, bo kto Szkraby napotykały coraz więcej przeszkód. W dodatku w nam pomoże nosić drzewo do kominka, kto nas obroni przed środku ciemnego boru zaatakowało ich stado złych wilków i duchami z lasu (faktycznie duchy bały się tylko Bruna), kto uciekając stracili zupełnie orientację w terenie i nie wiedzieli nam pomruczy do snu? Nie możesz nas zostawić! – wołały już jak wrócić do kolorowego domku na polance. jeden przez drugiego rozżalone Szkraby. Tymczasem Bruno przeszedł już dwie dolinki i trzy - Podjąłem już decyzję. Żegnajcie – powiedział smutnym rzeczki i zmierzał w stronę nieznanego lasu. Minęły już dwa głosem Bruno i poszedł przed siebie. dni i poczuł się zmęczony. W zaroślach uwił sobie legowisko i Szkraby były niepocieszone. W lesie nie było nikogo, smacznie zasnął. Śniło mu się coś i śniło, aż ujrzał przed sobą kto cieszyłby się takim poważaniem jak misiek. Poza tym nikt kota Czesława który strasznie mruczał, a później trzy nie potrafił zrozumieć co skłoniło Bruna do odejścia. przestraszone Szkraby siedzące na gałęzi wysokiego drzewa i Kiedy tak w zamyśleniu siedziały, do pokoju wszedł Czesław. wołające o pomoc. Przeciągnął się leniwie i wlazł na kolana Wróżki. Natychmiast się obudził i postanowił wracać, żeby sprawdzić - Posłuchajcie, a może Bruno czuł się tu samotny? Pewnie czy w kolorowym domku wszystko jest w porządku. Przebył poszedł w świat szukać jakiejś miłej niedźwiedzicy, która znów trzy rzeczki i dwie dolinki, aż dotarł do swojego spędziłaby z nim resztę życia i razem wychowaliby małe -5- ukochanego lasu. Idąc w stronę domku ujrzał nagle trzy pary Wróżka nic nie mówiła tylko mocno przytulała swoje Szkraby, małych bucików porozrzucane po okolicy. a one popatrzyły jej głęboko w oczy i powiedziały: – Co tu się działo? – mruknął pod nosem miś. Szedł dalej, aż - Przepraszamy, że cię nie posłuchaliśmy, poszliśmy sami bo natknął się na stadko zajęcy. – Czy możecie mi powiedzieć Co wydawało nam się, że jesteśmy tacy mądrzy, odważni i się tu dzieje? Miałem jakiś zły sen i postanowiłem sprawdzić szybcy, że nic nam się nie może stać. Teraz mamy nauczkę. czy tu wszystko jest w porządku – zagadnął Bruno. Bruno stał z boku i tylko po cichutku się zastanawiał: - Ojj, ojjoj Misiu, dobrze że jesteś – odparły przestraszone - Ciekawe tylko skąd mi się wziął ten sen? zające, okolicę opanowały leśne duchy, narozrabiały, drzewa A Czesław mruknął, prychnął, przeciągnął się i jak zwykle poprzewracały, a najgorsze, że dla żartu wsadziły na poszedł leniwie na swoje legowisko. najwyższe drzewo trzy Szkraby i nikt nie potrafi ich teraz ściągnąć! - No, no, no – mruknął tylko miś i popędził w stronę najwyższego drzewa. Kiedy był już na miejscu ujrzał widok okropny: na samiutkim wierzchołku drzewa siedziały i trzęsły się z zimna trzy bose Szkraby. - A gdzież to podziały się wasze botki? - zawołał do nich Bruno. – Misiu kochany jak dobrze, że jesteś! Ściągnij nas stąd. Szukaliśmy cię wszędzie, ale pogoniły nas wilki, a kiedy uciekaliśmy to pogubiliśmy buty i zrobiło się tak ciemno, a potem leśne duchy nas złapały i posadziły tutaj. Ratuj nas! – płakały dzieci. Na to miś szybko wdrapał się na drzewo, wziął na plecy Szkraby i bezpiecznie odprowadził je do domu. Co tam było radości! Przywitania i uściski nie miały końca. -6-