tutaj

Transkrypt

tutaj
CHEMIA
reżyseria Bartosz Prokopowicz
KOCHA J, jakby jutra miało nie być
Reżyseria: Bartosz Prokopowicz
Scenariusz: Katarzyna Sarnowska
Zdjęcia: Jeremi Prokopowicz
Montaż: Robert Gryka, Piotr Kmiecik
Kostiumy: Sławomir Blaszewski
Muzyka: Natalia Grosiak,
Dawid Korbaczyński / Mikromusic
Dżwięk: Maria Chilarecka
Scenografia: Katarzyna Filimoniuk
Obsada: Małgorzata Adamska
Producenci: Klaudia Śmieja,
Katarzyna Sarnowska, Bartosz
Prokopowicz (Filmokracja)
Koproducenci: Film Produkcja,
Vue Movie Distribution, HBO Central
Europe, Aeroplan, DI Factory,
Film Illumination
Chemia to energetyzująca
love story o głodzie życia.
T H E H O L LY WO O D R E P O RT E R
Współfinansowany przez:
Polski Instytut Sztuki Filmowej
OBSADA
Lena Agnieszka Żulewska
Benek Tomasz Schuchardt
Panda Eryk Lubos
Sowa Danuta Stenka
oraz Anna Cieślak, Adam Woronowicz,
Zofia Pietrzykowska, Mirosław Baka,
Tomasz Sapryk, Anita Jancia-Prokopowicz,
Robert Wabich
2015 // 105 minut // Polska
Synopsis
Inspirowana prawdziwymi wydarzeniami opowieść o niezwykłej
miłości dwójki młodych ludzi balansujących na granicy życia i śmierci,
miłości i szaleństwa. To opowieść
o niezwykłym uczuciu, dojrzewaniu
i poszukiwaniu własnej tożsamości.
O miłości silniejszej niż strach.
O tym, że warto kochać tak, jakby
jutra miało nie być.
Film powstał na kanwie wydarzeń
z życia Magdy Prokopowicz – założycielki Fundacji Rak’n’Roll. Reżyserem
filmu jest Bartek Prokopowicz.
W rolach głównych znakomici
Agnieszka Żulewska („Bejbi
blues”) Tomasz Schuchardt („Jesteś
Bogiem”), Danuta Stenka oraz Eryk
Lubos. Autorem zdjęć jest Jeremi
Prokopowicz („Herkules”, „Wenus
w futrze”, „Rzeź”).
Brawurowo lawiruje formą i tonem
pomiędzy komedią romantyczną
na granicy rzeczywistości i magii
oraz wyciskającym łzy dramatem.
VA R I E T Y
EKSPLIKACJA
REŻYSERSKA
Chciałem nakręcić pozytywny film,
a nie prosić o współczucie. Zaznaczyć,
że nawet w ekstremalnie trudnych
okolicznościach można godnie żyć.
Być głodnym życia w momencie,
kiedy najmniej istotne rzeczy znaczą
najwięcej. Magda mówiła, mi że
odnajduje szczęście i przyjemność
w każdym doświadczeniu. Niezależnie
od tego, czy jest ono pozytywne czy
negatywne, ważne, że po prostu JEST.
Pod płaszczykiem surrealistycznego
i czarnego humoru chciałem przemycić
treści trudne i poważne, takie jak strach
przed samotnością, miłością, bliskością,
przed drugim człowiekiem, aż w końcu
strach przed śmiercią.
Bartek Prokopowicz
WYWIAD
Z BartoszEM ProkopowiczEM
Światowe kino współczesne żywi się biografiami znanych
postaci. Ale Ciebie nie interesowała klasyczna biografia.
Od początku chciałeś nakręcić zupełnie inny film…
Nie interesował mnie film biograficzny. Gdybym chciał pokazać
to, co wydarzyło się naprawdę, musiałby powstać zupełnie inny
film – wiwisekcyjny, bolesny, mroczny. W „Chemii” oglądamy
alternatywną wersję wydarzeń. Chciałbym, żeby tak to wszystko
wyglądało. Tekst scenarzystki Kasi Sarnowskiej był oderwany
od rzeczywistości, czasami nawet zabawny, na tyle mnie
zdystansował, że bardziej koncentrowałem się na fikcyjnym
scenariuszu niż próbie odniesienia się do prawdziwych
wydarzeń.
Jaką więc historię chciałeś opowiedzieć?
Chciałem nakręcić „pozytywny poradnik umierania”, gdzie
miłość jest silniejsza niż strach. To film o godzeniu się ze
śmiercią, ale także odbieraniu mocy rakowi, o umiejętności
odchodzenia, ale także o tym, że trzeba czerpać z życia,
póki żyjemy. Życie moje i Magdy Prokopowicz było tylko
punktem wyjścia. Emocje z tych intensywnych doświadczeń,
wielokrotnie przefiltrowane przez scenariuszowe wydarzenia,
pomogły mi skuteczniej pracować z aktorami, a im dzięki mojej
wiedzy było łatwiej zidentyfikować się z niełatwymi przecież
postaciami.
Jak ta historia ewoluowała?
Od dawna chciałem zadebiutować jako reżyser. Pomysł
„Chemii” pojawił się jeszcze za życia Magdy. Od początku
miał być w duchu tego, co od lat robi założona przez nią
Fundacja Rak’n’Roll – a więc miał zmieniać myślenie o chorobie
nowotworowej. I ta idea w filmie pozostała. Scenariusz zmieniał
się jednak kilkakrotnie. W końcu trafiliśmy na tekst Kasi
Sarnowskiej, który przypominał „emocjonalny patchwork”. To nie
był klasyczny tekst – jego rytm wyznaczały emocje, bardziej
przypominał notes z zapiskami. I taki jest też nasz film.
Myśląc „śmiertelna choroba na ekranie”, myślimy o wzniosłości,
patosie, traumie, wzruszeniach doprowadzonych do ekstremum.
Ale „Chemia” idzie na przekór – dużo w filmie pozytywnego
szaleństwa, spontaniczności, naturalnego śmiechu. Chciałeś
przełamać stereotypy pokazywania choroby na ekranie?
Przede wszystkim potraktowaliśmy główną bohaterkę
Lenę jako pełnoprawnego członka społeczeństwa, nie
wypchnęliśmy jej poza margines z uwagi na jej chorobę. Lena
jest dla nas w pierwszej kolejności człowiekiem, nie chorym
z nowotworem. Chodziło właśnie o to, żeby przełamywać
stereotyp chorej na raka – łysej, chudej, odrzuconej, nie
mającej prawa kochać, mieć dziecko, przeżywać, ale również
umierać. Ludziom chorym na nowotwory odbiera się prawo
do umierania. Mówi się im najczęściej: musisz wygrać
walkę. Przez to się ich depersonifikuje, przerzuca na nich
ogromny ciężar. Magda rozpoczęła specyficzny rodzaj
narracji o chorobie nowotworowej, nie zawijała jej w tabu,
opowiadała o niej z lekkością. Staraliśmy się operować
podobną poetyką. Magda dała ludziom coś, czego wcześniej
nie mieli. Przywróciła ludzi chorych do mainstreamu, a tym
samym uczłowieczyła ich.
Czy pokazywaliście już film chorym na raka? Jak na niego
reagowali?
Dużo chorych kobiet po obejrzeniu tego filmu mówiło: tak
właśnie chcę chorować, tak właśnie chcę umierać. Tylko
niewielki procent pacjentów jest w stanie zaakceptować to,
Rola Leny jest niezwykle wymagająca. To prawdziwy
rollercoaster…
Postać Leny ma w sobie ogromny potencjał. Skala, na której jest
rozpięta rola Agnieszki Żulewskiej jest absolutnie ekstremalna.
To bohaterka, która mieści w sobie skrajności, które czasami
zdają się nawzajem wykluczać. Wielką witalność, wolę życia
z jednej strony i świadomość nadchodzącego końca, na który
zaczyna patrzeć ze spokojem z drugiej. Agnieszka Żulewska
mimo młodego wieku znalazła w sobie głębię, która pozwoliła
jej być na obu tych biegunach autentyczną.
Niekonwencjonalne potraktowanie tematu, jakim jest
miłość w cieniu choroby, to jedno. Za słodko-gorzką,
niejednoznaczną wymową filmu idzie również świeża formuła
filmu, zabawa filmowym materiałem….
że umrą, są w stanie spojrzeć śmierci w oczy. To są ludzie,
którzy przed śmiercią wychodzą do domu, ostatnie chwile
spędzają z rodziną. Ale większość umiera samotnie, ze
wstydem na twarzy, w bólu, będąc odurzonym morfiną. Śmierć
w naszych czasach jest obciachem, nie pasuje do wygodnego,
nowoczesnego świata. Dlatego niepotrzebnie zamiatamy ją
pod dywan, chowamy w kąt i tym samym stygmatyzujemy ludzi
śmiertelnie chorych.
Na każdym etapie mówiłem członkom ekipy, do operatora, do
kompozytora, do aktorów: ryzykujcie, kierujcie się instynktem,
nie bójcie się, zaproponujcie wersję, która przekracza granice.
Spotykaliśmy się z różnymi opiniami na temat scenariusza, jak
i samego filmu. Na przykład: jak można na tak poważny temat
nakręcić taki niepoważny film? My jednak chcieliśmy uniknąć
patosu. Chcieliśmy spuścić powietrze. To widać w formie filmu,
który operuje własnym, specyficznym językiem. Ja muszę
myśleć o śmierci lekko, inaczej bym zwariował. Można przyjąć
mój sposób myślenia, albo odrzucić i mam nadzieję, że film go
trafnie pokazuje.
(Z materiałów producenta)
Magda Prokopowicz,
Rak’n’Roll
Jeszcze kilka lat temu, słowo „rak” powszechnie kojarzyło się
wyłącznie ze śmiertelną chorobą. Coś się zmieniło w tym czasie.
Sześć lat temu jedna z chorych kobiet postanowiła to zmienić.
Magda Prokopowicz założyła fundację o nazwie Rak’n’Roll, która
miała zmienić schematy myślenia o chorobie nowotworowej.
Ta piękna kobieta zaczęła pojawiać się w mediach i mówić
o swoim raku, a przy tym o szczęściu macierzyństwa, o sile, jaką
daje jej choroba, zachwycie nad życiem, chęci pomocy innym
chorym, o akcjach swojej Fundacji. Dzięki takim przedsięwzięciom,
jak „Daj włos!” (program oddawania ściętych u fryzjera włosów
na peruki dla kobiet w trakcie chemioterapii), „Boskie Matki”
(album z portretami kobiet, które urodziły zdrowe dzieci w trakcie
chemioterapii), „Gadaj*Badaj” (akcja zachęcająca mężczyzn
do profilaktyki w kierunku raka prostaty), czy choćby „Zbieramy
na cycki, nowe fryzury i dragi” (oddaj 1% podatku na przejście
przez raka) – wizerunek chorowania zaczął się zmieniać. Okazało
się, że całe rzesze ludzi czekały na taki sposób mówienia o tym
trudnym temacie: po prostu, prawdziwie, odważnie, rzeczowo,
bez strachu, z inteligentnym poczuciem humoru.
Każde działanie fundacji Rak’n’Roll budzi szerokie i pozytywne
reakcje oraz zainteresowanie mediów. Inne fundacje zdrowotne
zaczęły naśladować styl działania Rak’n’Roll. Pojawił się nowy,
dynamicznie rosnący trend społeczny. Właśnie w ten trend
pozytywnego myślenia o chorobie wpisuje się projekt „Chemia”.
AKTORZY
Agnieszka Żulewska
Absolwentka Wydziału Aktorskiego PWSFTviT
w Łodzi. Jedna z najciekawszych europejskich
aktorek młodego pokolenia. Obdarzona magnetycznym spojrzeniem. Błysnęła w nagrodzonym
na Berlinale Bejbi blues Katarzyny Rosłaniec.
W 2015 roku zagrała dwie brawurowe główne
role: w Chemii Bartosza Prokopowicza i Demonie
Marcina Wrony.
O roli:
Zostałam zaproszona przez Bartka do udziału
w jego intymnej i bardzo szczerej wypowiedzi filmowej.
Wszystko, co udało się zbudować, powstało dzięki
ogromnemu zaufaniu, którym ja i Tomasz obdarzyliśmy
Bartka. Czerpaliśmy z jego opowieści i doświadczeń.
Pierwowzorem Leny Bilskiej jest postać Magdaleny
Prokopowicz, Lena jednak urodziła się jako byt
odrębny, z podobną ścieżką życia, ale inny. Celowo
nie przyglądałam się Magdalenie, żeby uniknąć
podświadomych przeniesień.
Żulewska dojmująco pokazuje
duchowe bolączki i porywczość
towarzyszące medycznemu
wyrokowi śmierci, odmawiając
grzecznego uszlachetniania
cierpień.
VA R I E T Y
Tomasz Schuchardt
Zwrócił uwagę widzów i mediów rewelacyjną kreacją
w głośnym Chrzcie Marcina Wrony. Został doceniony
za przebojową rolę Fokusa, członka legendarnego
zespołu Paktofonika w Jesteś Bogiem Leszka Dawida.
Ma także w swoim dorobku świetne kreacje drugoplanowe w Mieście 44 Jana Komasy oraz W imię…
Małgośki Szumowskiej.
O roli:
Myślę, że praca nad tą postacią, czy samo jej granie
byłoby wielką pułapką, gdybym spotkał się z reżyserem
zamkniętym, zapatrzonym w siebie do tego stopnia,
że uniemożliwiłoby to z nim dialog. Bartek taki nie jest,
cechuje go duża otwartość, oczywiście do granic, których
przekroczenie zaczęłoby burzyć miast budować. Otwartość,
która sprawiła, że mogłem się dużo od niego nauczyć
i skorzystać z tego doświadczenia również w budowaniu roli.
Spotkanie z nim w tej pracy okazało się więc być kluczowym
ułatwieniem, pomocą oraz – w dobrym wymiarze tego
słowa – koniecznością.
Najbardziej podoba mi się w tej historii fakt, że pomimo
obecności śmierci film opowiada o życiu, o intensywności
życia. O tym jak często życie „żyje się samo” i jaki to błąd.
Jak to my powinniśmy świadomie przez nie iść, pomimo
tego, że nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć,
że nieraz nas własne życie zaskoczy, nieraz wyśmieje
i splunie w twarz, nieraz rozbawi i nieraz się od nas odwróci.
Ale wszystko to jest fascynujące, przedziwne... boskie...
Schuchardt jest niezwykle
przekonujący jako zagubiony,
lekko zdezorientowany
mężczyzna-dziecko, często
tłumiący własny ból dla dobra
ukochanej.
VA R I E T Y
ekipa
Bartosz Prokopowicz
Uznany i doświadczony operator filmowy i reżyser.
Jako dwudziestoparolatek nagrodzony „Złotą
Kaczką“ za całokształt twórczości. Współpracował
z Krzysztofem Krauze, Andrzejem Wajdą, Filipem
Bajonem, realizując kilkanaście filmów fabularnych, m.in. „Dług”, „Komornik”, „Przedwiośnie”.
Wyreżyserował ponad 100 reklam, pracując dla
największych marek w Polsce i na świecie. „Chemia”
jest jego debiutem.
Jeremi Prokopowicz
Doświadczony operator obrazu i operator kamery.
Współpracował m.in. z Romanem Polańskim („Autor
widmo”, „Wenus w futrze”, „Rzeź”), Andrzejem
Wajdą („Katyń”) oraz Brettem Ratnerem („Hercules”).
Katarzyna Sarnowska
Producentka i scenarzystka. Urodzona w 1984
roku w Warszawie. Wyprodukowała nagrodzony Srebrnym Medalem w kategorii „Historia
i Społeczeństwo” animowany serial dokumentalny
„Portrety wojenne”. „Chemia” jest jej pełnometrażowym debiutem.
Producent
Klaudia Śmieja
[email protected]
tel. 605 075 197
Katarzyna Sarnowska
[email protected]
tel. 664 004 495
Dział Public Relations
Weronika Doboszyńska
[email protected]
tel. 519 520 985
Aneta Klemke
[email protected]
tel. 513 111 854
Marlena Wilcan
[email protected]
tel. 513 111 853
Pobierz zdjęcia, zwiastun i press kit:
ftp://vuemovie.pl

Podobne dokumenty