Wydanie specjalne - X Liceum Ogólnokształcące im. Przemysła II

Transkrypt

Wydanie specjalne - X Liceum Ogólnokształcące im. Przemysła II
Gazetka szkolna X LO
Nr 5/2010/2011
Data wydania: kwiecień 2011
Wydanie specjalne
Jubileusz 90 – lecia
Dyrektora Henryka
Dalkowskiego
W numerze:
- Curriculum Vitae
Jubilata
- „Miałem anielskie
życie”- rozmowa red.
Marka Zaradniaka
z Dyrektorem
H. Dalkowskim
- List do Jubilata
- Harcerska przygoda
„dziesiątki”,
- Dyskusyjny Klub Filmowy
- Wiersze z dedykacją
- „Nauczyciel z przypadku” - wspomnienia.
Twórcy
X Liceum Ogólnokształcącego
im. Przemysła II w Poznaniu
2 KWIECIEŃ 2011 TEEN IDEA
Curriculum Vitae Jubilata
D
yrektor
Henryk
Dalkowski urodził się
7 kwietnia 1921 roku
w Poznaniu. Ukończył Gimnazjum i Liceum im. Bergera (obecnie budynek Politechniki Poznańskiej przy
ul. Strzeleckiej), a po wojnie
studia historyczne na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza.
W 1940 r. wywieziony na prace przymusowe,
całą okupację pracował jako
robotnik rolny w majątku
ziemskim w Miechowie koło
Sycowa.
W styczniu 1945 r.,
kiedy jeszcze trwały walki
o Wrocław, polecono mu
zorganizowanie
szkolnictwa polskiego na terenach wyzwolonych. Działania
podjął natychmiast i już
w lutym utworzył pierwszą
polską szkołę w Miechowie,
pomagając również w organizacji szkolnictwa i życia
kulturalnego we wsiach
sąsiednich.
Do
1950
roku
pracował jako nauczyciel
w Turkowach, pow. Kępno,
prowadząc
jednocześnie
chór, zespół sceniczny
i mały zespół muzyczny.
Nie przypuszczał wtedy,
że będzie to jego zawód
na całe życie, a muzyka
stanie się również jego
nieodłącznym elementem.
Po powrocie do Poznania
pracował kolejno jako
nauczyciel w Szkole Podstawowej nr 17, kierownik
Szkoły Podstawowej nr 48,
dyrektor Szkoły Podstawowej nr 46.
Pełniąc
w
tym
czasie
funkcję
prezesa
Zarządu
Dzielnicowego
Związku
Nauczycielstwa
Polskiego
Poznań
Nowe
Miasto, a także radnego
Dzielnicowej Rady Narodowej
i przewodniczącego Komisji
Pierwsza polska szkoła na ziemiach wyzwolonych
(Miechów 1945r.); z lewej jej organizator H. Dalkowski.
Przed maturą r. 1939, Henryk Dalkowski - pierwszy
z lewej.
Oświaty w tejże Radzie, miał
okazję podczas spotkań
z dyrektorami szkół podstawowych coraz częściej
słyszeć o potrzebie utworzenia na Nowym Mieście liceum
ogólnokształcącego.
W 1960 roku na sesji Dzielnicowej
Rady
wystąpił
więc z interpelacją w tej
sprawie. Władze oświatowe
Poznania
i
kuratorium
pozytywnie
zareagowały
na ten apel, powierzając
Henrykowi Dalkowskiemu
w 1962 r. organizację X Liceum
Ogólnokształcącego
na Nowym Mieście i funkcję
dyrektora. Pod jego nadzorem wybudowano gmach
Liceum przy ul. Wioślarskiej
10, a kilkanaście lat później
budynek na Osiedlu Rzeczypospolitej 111, który
TEEN IDEA KWIECIEŃ 2011 3
stał się ostateczną siedzibą
„Dziesiątki.”
W
1981r.
Dyrektor Dalkowski przeszedł
na emeryturę nie zrywając
ani na moment kontaktu
ze swoją szkołą. Nadal
wspiera swoją obecnością
i
swoim
autorytetem
działalność
Pro
Sinfoniki, którą jako pierwszy
w Poznaniu wprowadził do
szkoły (1968) i Dyskusyjnego
Klubu
Filmowego
„Dziesiątka”(1981).
Dyrektor
Henryk
Dalkowski jest Honorowym
Członkiem Pro Sinfoniki,
laureatem jej muzycznego
Medalu Honorowego i Grand
Prix ’97, a także od lat jurorem dorocznych turniejów
muzycznych tego Ruchu.
Wśród licznych nagród
i odznaczeń Dyrektora Henryka Dalkowskiego znajduje
się Złoty Krzyż Zasługi (1969),
Medal Komisji Edukacji Narodowej (1976), Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia
Polski (1977), Odznaka Honorowa Zasłużony Działacz
Kultury (2002).
W 2003 r. z okazji 40-lecia X LO, za swoją
niezwykłą rolę w historii tego
liceum wyróżniony został
statuetką Przemysła II, Patrona szkoły.
Dyrektor
Henryk
Dalkowski posiada jeszcze inną, niezwykle cenną,
a
może
najcenniejszą
nagrodę:
pamięć,
wdzięczność
i
szacunek
swoich współpracowników
i ogromnych rzesz wychowanków.
Bożena Michalska
X LO przy ul. Wioślarskiej 10
Dyrektor Henryk Dalkowski otrzymuje od
Jerzego Zasady symboliczny klucz do budynku
na Os. Rzeczypospolitej.
X LO na Os. Rzeczypospolitej 111
Zdj. Antoni Hoffmann
4 KWIECIEŃ 2011 TEEN IDEA
Zdj. Joanna Bresińska
Dyr. Henryk Dalkowski odbiera z rąk Prezesa
A.A. Łuczaka nagrodę Grand Prix
i muzyczny Medal Honorowy - najwyższe
wyróżnienie Pro Sinfoniki; 1997r.
22 listopada 2003 r., Aula UAM – Dyrektor Henryk
Dalkowski otrzymuje statuetkę Przemysła II z rąk
obecnej dyrektor X LO Małgorzaty Roszyk.
22.11.2003r, 40-lecie X LO, spotkanie w szkole
TEEN IDEA KWIECIEŃ 2011 5
6 KWIECIEŃ 2011 TEEN IDEA
Miałem anielskie
życie…
Z Henrykiem Dalkowskim,
długoletnim dyrektorem
X Liceum Ogólnokształcącego im. Przemysława II
w Poznaniu z okazji Jego
90. urodzin rozmawia red. Marek Zaradniak.
Kojarzy się Pan przede
wszystkim z X Liceum
im. Przemysława II. Ile
lat spędził Pan w naszej
szkole?
18.
Tylko. Przecież to Pan
tworzył
to
pierwsze
w prawobrzeżnym Poznaniu liceum. Jak to
było?
Byłem radnym Dzielnicowej
Rady Narodowej PoznańNowe Miasto, a zarazem
przewodniczącym
Komisji
Oświaty. Gdy jeździłem na
spotkania z mieszkańcami,
a wiedziano, że jestem nauczycielem, mówiono - zróbcie
coś, aby na Nowym Mieście
było liceum. Wystąpiłem
z taką interpelacją na sesji
Dzielnicowej Rady Narodowej. Władze zainteresowały
się tym pomysłem i wyraziły
zgodę. Potem decyzją Kuratorium stworzenie tej szkoły
powierzono mi. A byłem
wtedy kierownikiem Szkoły
Podstawowej nr 46 przy
ulicy
Inowrocławskiej.
Uczyło się tam 1800 dzieci,
dlatego nauka odbywała się
na trzy zmiany. Na szczęście
miałem dwóch zastępców.
Do zorganizowania liceum
szukano kogoś młodego,
ale już z doświadczeniem.
Ówczesny
kurator
Jan
Stoiński powierzył mi to zadanie.
Organizowałem liceum od podstaw. W tym
celu nawiązałem kontakt
z dyrektorem VI Liceum, aby ustalić pierwszą
rekrutację młodzieży i ze
Szkolą Podstawową nr 64 na
Żegrzu, aby zapewnić pierwsze lokum. Gdy w 1961
roku odbyła się pierwsza rekrutacja powstało pięć pierwszych klas.
Ze
Szkołą
Podstawową
nr 64 usataliłem, że oni będą
uczyć się przed południem,
a Dziesiątka po południu.
Przez 5 lat uczyliśmy się
na Żegrzu gdzie młodzież
dojeżdżała
autobusami,
bo tramwaju tam jeszcze
nie było. W międzyczasie
nadzorowałem
budowę
Szkoła Podstawowa nr 46 w Poznaniu
TEEN IDEA KWIECIEŃ 2011 7
przy
ulicy
Wioślarskiej.
23 lutego 1966 w rocznicę
wyzwolenia Poznania otwarto
X Liceum Ogólnokształcące
im. Przemysława II w budynku przy ulicy Wioślarskiej.
Wkrótce odbyła się tam pierwsza matura. W ubiegłym
roku miałem nawet spotkanie z tamtymi, pierwszymi maturzystami. Natomiast dwa lata temu byłem na
25-leciu
ostatniej
mojej
matury.
Nim jednak rozpoczął Pan
pracę
jako
nauczyciel
w
Poznaniu,
była
południowa
Wielkopolska...
W 1940 roku wywieziono
mnie na roboty i przez całą
okupację pracowałem jako
robotnik rolny w majątku
ziemskim
w
Miechowie
koło Sycowa. W styczniu
1945 roku powierzono mi
organizację szkolnictwa polskiego na tych ziemiach
i w lutym utworzyłem
pierwszą szkołę w Miechowie. Potem do 1950 roku
pracowałem jako nauczyciel
w Turkowach koło Kępna.
Prowadziłem tam też chór,
zespół muzyczny i zespół
sceniczny.
Wróćmy do Dziesiątki.
Aktualnie liceum mieści
się na Osiedlu Rzeczypospolitej. Kiedy zapadła ta
decyzja?
W 1977 roku zadzwonił ówczesny kurator Jan Bartkowiak mówiąc, że Dziesiątka
będzie zlikwidowana.
Jak to? Przecież przy ulicy Inowrocławskiej.
Wioślarskiej było już ciasIlu uczniów przewinęło się
no.
przez Dziesiatkę w czasach,
Szybko okazało się, że nie gdy był Pan dyrektorem?
będzie to likwidacja, ale
translokacja do nowego bu- Około 2400 maturzystów.
dynku na Osiedlu Rzeczypospolitej. Tam miało być dru- Pamięta Pan niektórych?
gie liceum, ale Rada Osiedla
zauważyła, że dzieci w po- O tak. Szymon Melosik,
bliskiej Szkole Podstawowej Wojciech Maciejowski czy
nr 20 uczą się do ósmej wie- Iwona Hossa to znakomici
czorem. Wtedy zapadła decy- muzycy. Bracia Piotr i jego
zja, że Dziesiątka transloku- brat Zbigniew Psujowie to
je się do nowego budynku, znakomici lekarze. Moim
a przy ulicy Wioślarskiej maturzystą był Mariusz
będzie
szkoła
podsta- Sabiniewicz. Wśród moich
wowa. Nakazano mi przy pierwszych maturzystów był
tym pozostawienie całego dziesiejszy dyrektor Cenumeblowania.
Zabraliśmy trum Kultury Zamek Marek
“Żywą
pomocą
tylko
gabinet
fizyczny Raczak.
i chemiczny. W otrzymaniu naukową” był Piotr Kleepozostałego
wyposażenia berg, wnuk generała FranKleeberga,
który
pomógł nam CEZAS. Mogę ciszka
więc powiedzieć, że w swoim stoczył bitwę pod Kockiem.
życiu wybudowałem dwie Do Dziesiątki chodziła też
szkoły. Na Wioślarskiej i na siostra Piotra - Kasia. AbOsiedlu
Rzeczypospolitej. solwentem Dziesiątki jest
A zanim zostałem dyre- też znakomity specjalista
proktorem Dziesiątki, przez od szpiku kostnego
6 lat kierowałem Szkołą fesor Jacek Wachowiak.
Podstawową
przy
ulicy Znakomitą lekarką jest dziś
Inowrocławskiej, a wcześniej Jolanta Kornecka. Szkołą
gdy przyjechałem do Poz- w Skórzewie kieruje Wiesława
nania w 1950 roku Kura- Walczak-Wojciechowska.
torium skierowało mnie do Jej mąż Mariusz to też abDziesiątki.
Szkoły Podstawowej nr 17. solwent
Murowanej
Goślinie
Mieściła się ona na przeci- W
wko kościoła na Winiarach. klub Pro Sinfonika proDziś nie ma już tego bu- wadzi Wiesława Maćkowiak.
dynku. Po roku skierowano Pamiętam też siostry Wolmnie na kierownika Szkoły skie. Świetnie grały w piłkę
Podstawowej nr 48 przy ręczną. Jedna z nich, ta
ulicy Sarmackiej na Na- która grała na bramce, jest
ramowicach. Tam byłem do lekarzem w przychodni nieoroku 1957. A potem szu- podal Dziesiątki. Gdy spokano kogoś młodego, ale tykam dawnych uczniów,
z doświadczeniem na stano- pytam, z którego rocznika
wisko kierownika Szkoły i kto był wychowawcą. Wtedy
Podstawowej nr 46 przy zaczynam szybko kojarzyć.
8 KWIECIEŃ 2011 TEEN IDEA
Wspomniał Pan o Pro Sinfonice. Jak to się stało, że
był Pan pierwszym dyrektorem, który odpowiedział
“tak” na apel Prezesa
Prezesów Alojzego Andrzeja Łuczaka?
Jestem wdzięczny Alojzemu
Andrzejowi Łuczakowi za Pro
Sinfonikę, bo ona wypełniła
dziś już mój emerycki czas.
No właśnie, przecież na
koncertach spotkać można
Pana z żoną do dziś. A jaBył rok 1968. Dyrektor kiej muzyki Pan najchętniej
Łuczak zaprosił nas do Fil- słucha?
harmonii
i
opowiedział
o swoim pomyśle wychowania Na koncertach klasycznej,
melomanów. Mówił o kon- ale dla relaksu lubię też
certach, ale i o życiu klubo- posłuchać nagrań Zbigniewa
wym. O spotkaniach z ludźmi Wodeckiego, Jiriego Korna,
muzyki. Powiedziałem, że Affabre Concinui. A członek
spróbuję.
Dowiedział się tego zespołu Robert Hylla to
o tym też uczący wtedy także absolwent Dziesiątki.
języka łacińskiego i wycho- Relaksuję się też zresztą
wania muzycznego prof. An- słuchając nagrań Antonio
drzej Czapliński. Przyszedł Vivaldiego.
do mnie i zaproponowal, że
zajmie się organizacją klu- Ale Dziesiątka nie tylko
Sinfoniką
słynie.
bu. Zgodziłem się. Szybko Pro
pozyskał wielu członków Działa również znany szeklubu i w podziemiach roko w Polsce Dyskusyjny
Dziesiątki odbyło się pier- Klub Filmowy.
wsze, niezapomniane spotkanie
z
równie
nieza- Nie chciałbym przypisywać
powstania
jego.
pomnianym
Zdzisławem sobie
Dworzeckim.
Chodziliśmy Zaczynał działać bowiem,
odchodziłem już
na koncerty, a klub gościł gdy ja
m.in. profesor Stanisławę na emeryturę. Założył go
Szeligowską i jej syna Ale- prof. Maciej Plewiński. Byłem
dwóch
spotkaniach,
ksandra, krytyka Andrzeja na
Saturnę, Sławomira Pietrasa, w tym m.in. z Kazimierzem
profesorów Stefana Stuligro- Kutzem. Niezwykle ważna
sza i Floriana Dąbrowskiego. była też dla mnie działalność
Pro Sinfoniką opiekowali harcerska. Najpierw harsię profesorowie Wojciech cerstwo prowadziła pani
Tokłowicz i Wojciech Urba- prof. Srokówna, a potem
niak. Gdy z IV LO przyszła pani prof. Antczak. Bywałem
pani
prof.
Małgorzata na wielu obozach. Raz była
Piotrowska, powstał Zespół to Lednogóra, innym razem
Fletów Prostych, w którym okolice Drezdenka. Teraz
grał m.in. dziś wybitny niestety nie mam kontaktów
śpiewak
Wojciech
Ma- z harcerzami z Dziesiątki.
ciejowski. Aktualnie Pro W porównaniu z tym co dziSinfoniką
opiekuje
się siaj dzieje się w szkołach
prof.
Bożena
Michalska to ja będąc dyrektorem
tworząca wspaniałe spotka- Dziesiątki miałem anielskie
nia w Salonie Muzycznym. czasy. Nie było narkotyków,
prof. Andrzej Czapliński
bijatyk. Czasami ktoś tylko
papierosy
palił.
Zresztą
z całej mojej pracy pedagogicznej wyniosłem jak najlepsze wspomnienia.
Pana cechą charakterystyczną było to, że nigdy
nie
narzekał
Pan
na
młodzież. Dlaczego?
Bo nie miałem powodu.
Byliście dla mnie serdeczni. Dziś po latach dostaję
różne zaproszenia nawet ze
wspomnianej szkoły przy
ulicy Sarmackiej, gdzie nie
było mnie 57 lat.
Co Pan robił bezpośrednio
po
przejściu
na
emeryturę?
Przez 8 lat pracowałem
w Zarządzie Wojewódzkim
Towarzystwa Wiedzy Powszechnej na stanowisku
kierownika wydziału wszech-
TEEN IDEA KWIECIEŃ 2011 9
nicowego.
Prowadziłem
i organizowałem kursy pedagogizacji rodziców, bhp
i pedagogizacji mistrzów zawodu.
A jaką ma Pan receptę na
świetne zdrowie?
Jestem człowiekiem bardzo
zrównoważonym.
Unikam
stresów i malkontentów.
Staram się przebywać wśród
ludzi pogodnych.
Marek Zaradniak
Red. Marek Zaradniak
Red. Marek Zaradniak dziennikarz Głosu Wielkopolskiego, jest absolwentem
X LO.
Mówią o nim, że jest
niepokorny i niezależny,
punktualny i obowiązkowy,
perfekcjonista z doskonałą
pamięcią, szczególnie jeśli
chodzi sprawy muzyczne.
Muzyka była i jest jedną
z najważniejszych jego pasji
i przygód. Najpierw w Pro
Sinfonice (był znakomitym
prezesem klubu przy X LO
w latach 1971 - 1975),
potem w Jeunessess Musicales, i wreszcie w mediach.
Za
działalność
w Pro Sinfonice został odznaczony w 2002 r. Srebrnym
Krzyżem
Zasługi.
Jest
też laureatem prestiżowej
nagrody
Dziennikarskie
Koziołki za rok 2006 i I edycji Nagrody im. Zdzisława
Beryta za wszechstronność
dziennikarską.
Dyrektor Dalkowski w otoczeniu absolwentów,
pierwszy z prawej red. M. Zaradniak
10 KWIECIEŃ 2011 TEEN IDEA
Poznań , w kwietniu 2011 roku
Szanowny Panie Dyrektorze,
Przemykał Pan po korytarzu zawsze uśmiechnięty,
zatrzymując od czasu do czasu kogoś z nas, żeby o coś zapytać
lub o czymś przypomnieć. Zawsze miał Pan dla nas czas,
a kiedy wpadaliśmy do sekretariatu, przepuszczał nas Pan
w drzwiach , a my nigdy nie czuliśmy się mniej ważni, wręcz
przeciwnie , czuliśmy, że to dla nas jest ta szkoła i Pańskie
w niej dyrektorowanie. Teraz rozumiem, że Pański takt i dobre
przedwojenne wychowanie powodowały, że nie sposób było
w pańskiej obecności niestosownie się zachować.
zdj. Antoni Hoffmann
Spieszę do Pana z najlepszymi życzeniami z okazji
tego okazałego Jubileuszu. Właśnie sobie uświadomiłam,
że spośród tych 90–ciu lat, my znamy się ponad 30. Stale
się zastanawiam, jak to się właściwie stało, że tak głęboko
zapadł mi Pan w pamięci mimo, że nigdy nie miałam
z Panem żadnych zajęć ani lekcji. Jak to możliwe, że przez
tyle lat pamięta się kogoś, kto był po prostu dyrektorem
jednej z wielu szkół do których się uczęszczało?
Wiedzieliśmy, że się Pan za nami wstawiał u naszych profesorów , że wiedział Pan
o naszych problemach, ale też i o naszych indywidualnych zainteresowaniach i zdolnościach. Znał
Pan nasze nazwiska, wiedział do której chodzimy klasy, rozumiał na co można przymknąć oko,
ale też zdawał sobie sprawę z tego, czego się od nas stanowczo domagać. Nie ma się co zatem
dziwić, że po 30 latach, kiedy się przypadkowo spotykamy, rzuca Pan jak z rękawa nazwiskami
swoich wychowanków opowiadając czym się teraz zajmują, jakie odnoszą sukcesy, ale również
jest Pan zainteresowany tymi, którzy zawiedli i nie sprostali pokładanym w nich nadziejom.
Niedawno wpadły mi w ręce Pańskie wspomnienia z początków Pana działalności
pedagogicznej ( zamieszczone w książce wydanej w 1997 roku „ Ze skarbnicy Pro Sinfoniki”). Rzuciły one nieco światła na Pańskie zainteresowanie edukacją muzyczną, a raczej edukacją
przez muzykę. Nie ma się co zatem dziwić, że w momencie pojawienia się idei prosinfonikowskiej
przystał Pan na proponowane w niej wartości i bez wahania założył Klub w X LO.
Kiedy przyszłam do Liceum na ul. Wioślarską, żeby złożyć dokumenty i ubiegać się o przyjęcie
w poczet uczniów X LO, w sekretariacie w pierwszym zdaniu usłyszałam jako zachętę do nauki
w tej właśnie Szkole: mamy świetnie działający Klub Pro Sinfoniki. Po roku, gdy zostałam Prezeską
tegoż Klubu już wiedziałam, że ta działalność klubowa jest pańską niezwykłą zasługą. Był Pan
stałym gościem naszych spotkań , jak prawdziwy współgospodarz siadał Pan cichutko z boku
i przyglądał się temu, co przygotowaliśmy. Był Pan dumny z odwiedzających nas gości, a dzięki tej
Pańskiej życzliwości odwiedzali nas przecież rzeczywiście najwięksi z ówczesnego świata muzyki.
Spotykaliśmy Pana również na prosinfonikowskich koncertach w Filharmonii, a kiedy zaczęliśmy
wygrywać Turnieje Muzyczne i prezentować fragmenty przedstawień w Auli UAM siedział Pan
w 1-szym rzędzie i z dumą oznajmiał sąsiadom – to moi uczniowie, mój Klub, moja Prezeska. A my
niewątpliwie staraliśmy się bardziej…
W 1977 roku zostaliśmy wyznaczeni do opieki nad ekipą japońskich skrzypków
uczestniczących w VII Konkursie Skrzypcowym im. H. Wieniawskiego. Chodził Pan
TEEN IDEA KWIECIEŃ 2011 11
wtedy z nami na eliminacje konkursowe, otrzymaliśmy pieniądze na kwiaty i opiekę nad młodymi
muzykami, a nasi podopieczni dostali się do finału. Musieliśmy się nie najgorzej sprawować, bo
w kolejnym Konkursie ponownie opiekowaliśmy się Japończykami…
Po śmierci Marii Callas poproszono nas o przygotowanie spotkania dla całego prosinfonikowskiego środowiska. Przed spotkaniem gorączkowo czekał Pan ze mną w hallu Szkoły na
przyjazd Sławomira Pietrasa i Zdzisława Dworzeckiego z „artystką” (przywieźli własny gramofon z płytami, nagrania i zdjęcia). Spotkanie trwało kilka godzin i przerodziło się w niezwykły
wspomnieniowy wieczór.
Ta Pańska obecność w naszych poczynaniach i życzliwa akceptacja powodowała wyzwolenie w nas poczucia odpowiedzialności za wypowiadane przez nas słowa, za nasze działania,
za wypracowanie pozycji naszej Szkoły, z której chcieliśmy być dumni. Obecność ta uczyła nas
szacunku do tradycji i do innego człowieka, z którym przychodzi się nam spotykać. Była szkołą
umiejętności zachowań w ważnych i oficjalnych sytuacjach , ale też szkołą codziennej współpracy
i życia wśród ludzi.
Proszę mi wierzyć, że dla wielu z nas umiejętności wtedy nabyte stanowią niezwykłą
wartość pielęgnowaną do dzisiaj. Jesteśmy Panu wdzięczni za Pańską obecność w naszym szkolnym życiu i mamy poczucie, że to, jacy dziś jesteśmy zawdzięczamy również pobytowi w Pańskiej
Szkole.
Pozdrawiam Pana serdecznie i życzę kolejnych lat przeżytych w zdrowiu i wszelkiej
pomyślności.
Jola Kornecka
Dr Jolanta Kornecka mówi o sobie:
„Jestem anestezjologiem i od początku
pracy
zawodowej
związałam
się
z
kardiochirurgią,
która stała się moją
wielką pasją. Moją
kolejną pasją są
podróże. Z upodobaniem czytam też
kryminały i uwielbiam kino, głównie
europejskie.
Zainteresowaniem
darzę teatr, głównie
współczesny,
ale
też eksperymentalny, to trochę
moja
niespełniona
miłość
z czasów licealnych (myślałam
kiedyś
o
studiowaniu
teatrologii). Zawsze można mnie
spotkać na spektaklach Festiwalu Malta (Michał Merczyński to
w końcu też prosinfonikowiec z mojego pokolenia).
W
teatrze
operowym
interesują
mnie
głównie
współczesne
wystawienia, również starych dzieł.
Może dlatego jestem fanką
Trelińskiego i Pudliczki, ale
też Ewy Michnik z Wrocławia
z jej wielkimi przedstawie
niami, zwłaszcza tymi plenerowymi.
Z
upodobaniem odwiedzam największe
sceny Europy - La Scalę
w Mediolanie, Arenę podczas
festiwali
letnich
w Weronie, Filharmonię
w Berlinie, czy Monachium,
choć
równie
wielkim przeżyciem był
koncert Buena Vista Social Club w
Hawanie
na Kubie. Na wystawę,
żeby zobaczyć
impresjonistów jestem gotowa
przemierzyć wiele kilometrów (np. pojechać
do Berlina, kiedy wystawiano dzieła z galerii nowojorskiej MOMA).”
Dodać
należy,
że
dr
Kornecka
kilkanaście
lat
śpiewała
w Chórze Akademii Medycznej, stąd mówiliśmy o Niej,
że swoich pacjentów usypia „śpiewająco”. W latach
1975 – 78 była znakomitym
prezesem klubu Pro Sinfoniki im.
Raula Koczalskiego przy X LO.
Funkcję tę przejęła od równie
znakomitego prezesa klubu –
Marka Zaradniaka.
12 KWIECIEŃ 2011 TEEN IDEA
TEEN IDEA KWIECIEŃ 2011 13
Harcerska przygoda
„dziesiątki”
„Ogniska już dogasa blask,
braterski splećmy krąg.
W wieczornej ciszy, w świetle
gwiazd, ostatni uścisk rąk...”
S
zanowny
Jubilat, należało wypełnić.
Dyrektorowi zależało,
któremu poświęcam to w s p o m n i e n i e , aby harcerstwo w „dziesiątce”
w i e l o k r o - odrodziło się, więc już latem
tnie stał z nami w harcers- 1973 roku zorganizowałam
kim kręgu, śpiewając pieśń w Poroninie koło Zakoprzyjaźni: „bratnie słowo panego obóz szkoleniowy
sobie dajem, że pomagać przygotowujący przyszłych
będziem wzajem”.
Pana
Dyrektora
Henryka
Dalkowskiego
poznałam w sierpniu 1972 roku,
kiedy
przyjmował
mnie
do
pracy na etat nauczyciela
geografii
w X Liceum Ogólnokształcącym
im. Przemysła II
w Poznaniu.
W
tym
samym
roku
Wykopaliska w Lednogórze
szkolnym
zaproponowano
mi
rea- instruktorów ZHP do pracy
ktywowanie
harcerstwa z drużynami starszo-harcerw naszym liceum. Wcześniej skimi. Nazwaliśmy ten obóz
działała
tu
znakomita Akademią Pod Wierchami.
90. Artystyczna Drużyna Niezapomniane wycieczki po
Harcerska,
prowadzo- Tatrach, wspólne ogniska,
na przez dh hm Krystynę zawody sportowe, a nawet
Srokównę. Zostały po niej praca na rzecz gościnnych
kroniki, zdjęcia i luka, którą górali – to był ten zaczyn
przyszłej pracy harcerskiej.
I tak przy poparciu i sympatii Dyrektora rozpoczęła się harcerska przygoda w X LO. Był
z nami zawsze, wspierał
i pomagał, brał udział we
wszystkich
ważniejszych
uroczystościach
harcerskich – mian o w a n i a c h
drużynowych,
otwarciu
harcówki, apelach harcerskich itd. W latach
1978, 1979, 1980,
braliśmy
udział
w
Harcerskiej
Operacji
Lednica, organizowanej
przez
Chorągiew
Wielkopolską ZHP.
Stanowiliśmy samodzielny Obóz Harcerski Archeologiczny
w Lednogórze, zajmując się
pracami wykopaliskowymi
z X w. Dyrektor odwiedzał
nas wielokrotnie i przebywał
ze swoimi uczniami – harcerzami kilka dni. Zawsze
był serdecznie witany, miał
świetny kontakt z młodzieżą.
Dyrektor odwiedzał nas także
14 KWIECIEŃ 2011 TEEN IDEA
w Gościmiu k. Drezdenka,
gdzie harcerze X LO rozbijali
samodzielny obóz w ramach
Zgrupowania Harcerzy Ratajskich.
W
nowym
budynku
X
Liceum
na
os.
Rzeczypospolitej,
do
którego z ul. Wioślarskiej
przenieśliśmy się w 1978
roku, dostaliśmy pomieszczenia,
zorganizowaliśmy
nową harcówkę, ciemnię
fotograficzną
i
magazyn
na sprzęt harcerski. Dyrektor
Dalkowski
zawsze
interesował się i wspierał
każdą działalność młodzieży.
Mimo, że od wielu lat jest na
emeryturze, nadal odwiedza
swoją szkołę, którą prowadził
od początku jej istnienia.
Spotykamy się na
uroczystościach z okazji
Dnia Nauczyciela, na spotkaniach Pro Sinfoniki, czy
DKFu. Cieszę się na te spotkania, Dyrektor wita nas
bardzo serdecznie, jest zainteresowany jak toczy się
nasze życie.
Panie
Dyrektorze!
Z okazji Pana 90. urodzin –
w imieniu swoim i wszystkich harcerzy, którzy przeżyli
swoją przygodę na obozach, zimowiskach, rajdach,
zbiórkach dzięki temu, że
byli w X LO – życzę długich
lat w zdrowiu, a także nadal
tej radości, pogody ducha
i optymizmu, który Panu
zawsze towarzyszy.
Zakończę to wspomnienie, tak, jak je zaczynałam
słowami pieśni śpiewanej
w harcerskim kręgu:
„…kto raz przyjaźni poznał
moc, nie będzie trwonił
słów. Przy innym ogniu,
w inną noc, do zobaczenia
znów.” hm. Maria Antczak
TEEN IDEA KWIECIEŃ 2011 15
P
oczątki
klubu
to
końcowe lata 70-te.
Jego zalążkiem było
zwykłe koło filmowe; dopiero, gdy stało się możliwe
wyświetlanie
filmów
na
miejscu – w szkole – został
klubem
z
prawdziwego
zdarzenia.
A wszystko działo się
za aprobatą i wsparciem
Pana Henryka Dalkowskiego
–
pierwszego
dyrektora
X LO. Sala audytoryjna
z kabiną projekcyjną dawała
szanse na rozwinięcie pełnej
działalności. Mijały lata…
Dziś
Dyskusyjny
Klub Filmowy „Dziesiątka”
działający przy X liceum
Ogólnokształcącym w Poznaniu,
kierowany
przez
p. Macieja Plewińskiego
i p. Marię Sołygę, znany jest
nie tylko w Poznaniu, ale
i w całej Polsce. Największym
wydarzeniem są co roku
seminaria filmowe, które
odbywają się w listopadzie
i trwają cały tydzień. Ich or-
ganizowanie stało się możliwe
dzięki kontaktom z wieloma aktorami, reżyserami,
a także autorami scenariuszy.
Odwiedzili nas już m.in. Maja
Komorowska, Krystyna Janda, Alina Janowska, Adrianna Biedrzyńska, Małgorzata
Braunek, Dorota Stalińska,
Marek Kondrat, Janusz Gajos, Olaf Lubaszenko, Olgierd
Łukaszewicz, Maciej Stuhr,
Stanisław Mikulski. Spośród
reżyserów gościliśmy m.in.
Janusza Zaorskiego, Juliusza Machulskiego, Krzysztofa Zanussiego, Filipa Bajona.
XXVI
seminarium
poświęcone
„Klimatom
śląskim w polskim filmie,
którego gościem był Kazimierz Kutz, zaszczycił też
swoją obecnością Dyrektor
Henryk Dalkowski. Bohaterami ostatniego seminarium byli: legendarny Kloss,
czyli Stanisław Mikulski,
reżyser Jerzy Hoffman i Dorota Stalińska, która wystąpiła
ze swoim monodramem pt.
„Żmija”.
O klubie można by
pisać dużo, ale sadzę, iż te
parę słów wystarczy, by
zachęcić do udziału w jego
seansach. Jest on bowiem
otwarty dla wszystkich. Od
tego roku naszymi stałymi
gośćmi są seniorzy z klubu
„Złota jesień”.
Maria Sołyga
16 KWIECIEŃ 2011 TEEN IDEA
Wiersze z dedykacją
Dyro Dalkowski kochał muzykę
I powstał zespół muzyczny
Małgosię Piotrowską do fletów skierował
A Pers dał jej symbol chemiczny
Dziewczęta i chłopcy dmuchali we flety
Wieśniaka, Tamburyn i walca
Sołyga im teksty pisała na wety
A Antczak ich wlokła w takt marsza
Flecistów docenił sam prezes prezesów
Chciał dać im choć skromną nagrodę
Nie uszy Midasa, lecz tak bez frazesów
Wygłosił dwugodzinną mowę.
Piętnaście lat mija, a nagrody nie ma,
Bo czym by flecistów nagrodzić
Plewiński nie zdążył pucharu wyrzeźbić,
Lecz znalazł się kwiat dla Małgosi.
Mariusz Wojciechowski,
Wiesława Walczak
TEEN IDEA KWIECIEŃ 2011 17
“Na pięciolinii
życia”
Na pięciolinii życia
Kluczem wiolinowym
Otwiera serca uczniów
Jak nutki
Zbiegają na przerwę
W kakofonii smyczków, bębnów i puzonów
DYRYGENT podnosi batutę
Cisza. Rodzą się triady i oktawy
To preludium do życia
Najwspanialszemu Dyrektorowi, Wielkiemu Pedagogowi
i prawdziwemu Przyjacielowi młodzieży i nauczycieli
Alina Kizierowska
Zespół muzyczny “Miniaturka”; Szkoła Podstawowa 48 w Poznaniu
(1954r.); pierwszy z lewej Henryk Dalkowski
18 KWIECIEŃ 2011 TEEN IDEA
„90 – tka”
Jubileusz trzeba przyznać
Do refleksji ludzi skłania
Można pracę podsumować
Można się pozastanawiać
Zastanowić się musimy
Jak tu uczcić Jubilata.
Nasz Jubilat – znamienity
Dzisiaj dla nas – Pępek Świata
Czas już wyznać kto to taki
Pan Dyrektor nasz kochany
W zdrowiu, szczęściu dziś obchodzi
90 lat urodzin
To historyk z wykształcenia
Dyrektorem był On z klasą
Miłe wiążą nas wspomnienia
One nigdy nie wygasną.
Życzeń jest dla Pana mrowie
Trudno wszystkie tu wymieniać
Najważniejsze to jest ZDROWIE
I niech spełnią się marzenia
Te życzenia przesyłają
pewne Panie, miłe Panu
Krystyna J. i Kazimiera G.
TEEN IDEA KWIECIEŃ 2011 19
Nauczyciel
“z przypadku”
Wspomnienie
z
organizacji
szkolnictwa na terenach zachodnich.
M
roźna noc sylwestrowa
1944/45
zapanowała
nad
folwarkiem
–
Majątku
Ziemskiego w Miechowie
koło Sycowa (wtedy Gut
Machau – Post Gross Wartenberg). Gruba warstwa
śniegu
pokrywała
pola,
dachy i wszystkie zakamarki gospodarstw.
W jednym z folwarcznych
mieszkań
siedziałem z przyjaciółmi
ze wspólnego zesłania na
roboty
przymusowe
do
Niemiec. Mijał już piąty rok
naszej wspólnej doli. W noworocznych życzeniach, jakie wyjątkowo radośnie sobie
składaliśmy akcentowaliśmy
wyzwolenie. Mieliśmy aktualne wiadomości o froncie
wschodnim, przechwycone
z Londynu przez zakonspirowany odbiornik radiowy.
Pod koniec stycznia
doszła do nas wiadomość, że
front wschodni ruszył i szybko przemieszcza się na zachód. Pewnego dnia ruszyły
furmanki z gospodarstw
niemieckich
załadowane
pewnym
dobytkiem
w kierunku na Syców,
Oleśnicę i chyba dalej na
Wrocław.
Z
rewelacyjną
wiadomością
przybiegł
dworski
koniuszy,
że
niemiecki zarządca przed
chwilą
wyjechał
dwoma
brykami z żoną na zachód.
Stwierdziliśmy, że od tej
chwili musimy o wszystkim
sami decydować.
Po
kilku
dniach
samodzielnego gospodarowania zjawiła się jakaś delegacja radziecko – polska.
Przy przydzielaniu różnych
poleceń na pierwszym zebraniu całej wsi padło polecenie
zorganizowania szkoły. Pierwszy sołtys wybrany poprzedniego dnia od razu upatrzył
sobie mnie. Wiedział, że nie
jestem robotnikiem rolnym,
a
zesłanym
maturzystą
z Poznania. Byłem nieco
zaskoczony poleceniem zorganizowania szkoły, gdyż
nie miałem zamiaru zostać
nauczycielem. Sama jednak myśl, że zacznę działać
w innej dziedzinie rozbudziła
we mnie wielkie zainteresowanie. Pierwsze dni organizacyjne mijały na pracach
porządkowych. Robiłem to
z wielką radością, zdając
sobie sprawę z historycznej
chwili.
W wyznaczonym dniu
rano zebrała się grupka dzieci różnego rocznika przed
szkołą. Wyszedłem do nich
i z uśmiechem powiedziałem:
„Witam
was
serdecznie
w pierwszej polskiej szkole”.
Pierwszy dzień zakończył
się podaniem planu zajęć
szkolnych.
Następne
obejmowały
już
pewne
zajęcia lekcyjne. Każdego
dnia dzieci oczekiwały ode
mnie czegoś innego. Wielką
atrakcją był moment, kiedy
na lekcje wszedłem z akordeonem. W klasie zapanowała
zupełna
cisza.
Szeroko
otwarte
oczy
dzieciarni
śledziły każdy mój ruch.
Przygotowałem instrument
i bez zapowiedzi zagrałem
„krakowiaka”, a następnie
„kujawiaka”. Chłopcy buzie rozdziawili, a dziewczynki nawet podrygiwały.
Tak zaczęły się moje lekcje
śpiewu, czyli wychowania
muzycznego.
Następnego dnia dostarczono mi bardzo ładny
instrument
–
skrzypce.
Nigdy nie przypuszczałem,
że umiejętność gry na
skrzypcach – wymuszona
zresztą przez mego ojca, za
co jestem mu wdzięczny –
może mi się przydać w przypadkowym zawodzie.
W pierwszych dniach
marca 1945 roku otrzymałem
zawiadomienie z Inspektoratu Szkolnego w Kępnie,
aby zameldować się u pierwszego inspektora Huberta
Kiana.
- Cieszę się – powiedział bardzo serdecznie na powitanie
inspektor – że mogę powitać
i poznać kolegę, jako jednego
z organizatorów oświaty na
terenie wyzwolonym.
- Bardzo miło – kontynuował
– że nasza brać nauczycielska tak prędko mobilizuje się
do pracy.
Panie
inspektorze
–
20 KWIECIEŃ 2011 TEEN IDEA
odrzekłem – dziękuję za uznanie, ale ja nie jestem nauczycielem.
- Ale kolega nim będzie –
stwierdził bardzo serdecznie i przekonywująco –
za chwilę z przyjemnością
wręczę koledze powierzenie
obowiązków
służbowych,
oraz pismo powołujące na
pierwszy kurs pedagogiczny
do Kalisza.
Rozmowa z inspektorem szkolnym Hubertem
Kianem była tak interesująca
i miła, że wracałem z pełnym
przekonaniem do tego zawodu.
Pierwsze ferie szkolne
spędziłem na kursie pedagogicznym dla nauczycieli
niekwalifikowanych w Kaliszu. Muszę przyznać, że
ten kurs zadecydował, aby
z nauczyciela z przypadku
stać się nauczycielem z przekonania.
Nowy rok szkolny
1945/46 zaczynałem w Publicznej
Szkole
Powszechnej stopnia I w Turkowach
gm. Perzów. Tu poznałem,
jak
wygląda
poprawny
rozkład materiału, uczyłem
różnych
przedmiotów,
ale prawie całą
szkołę
objąłem nauczaniem śpiewu
i gimnastyką. Trzy razy
w tygodniu dojeżdżałem także
na rowerze do sąsiedniej
wsi Pisarzowice, gdzie była
przygotowana mała szkółka,
a Inspektorat nie miał dla niej
nauczyciela. Trud dojazdu
rekompensowały mi swym
zachowaniem miłe dzieci,
czekające z niecierpliwością
na mnie.
We wrześniu 1945
roku w Perzowie odbyło się
pierwsze zebranie Związku
Nauczycielstwa
Polskiego.
Głównym celem zebrania
było powołanie Rejonowego
Ogniska ZNP. Ognisko objęło
20 członków. Tak otrzymałem
pierwszą legitymację ZNP
datowaną na 1 IX 1945 r.
W
nowym
roku
szkolnym
1946/47
zetknąłem się z nową
formą
nauczania.
Na
mocy zarządzenia zorganizowaliśmy kurs początkowego czytania i pisania dla
dorosłych
(czyli
analfabetów). Kurs obejmował
przede
wszystkim
repatriantów zza Buga. Należy
stwierdzić, że chętnie się
zgłaszali. Wzruszający był
moment, kiedy ci uczniowie
ze łzami w oczach odbierali
zaświadczenia o ukończeniu
kursu. Jeden nawet dodał:
- Panie, nie będę musiał już
udawać słabo widzącego,
aby mi ktoś odczytał jakiś
napis.
Od pewnego czasu
organizowaliśmy tzw. konferencje rejonowe. W programie
każdej konferencji były dwie
lekcje pokazowe. Po lekcjach
była dyskusja pohospitacyjna, opierająca się na wymianie doświadczeń. Po części
szkoleniowej odbywaliśmy
część związkową. Odbyło
się kolejne zebranie sprawozdawczo
–
wyborcze
w naszym ognisku. Spotkała
mnie miła niespodzianka.
Zostałem na nową kadencję
prezesem ogniska. Od tej
chwili musiałem się bardziej
angażować w działalność
związkową.
Z
codziennym
życiem
wiejskiego
nauczyciela związana była również
działalność kulturalno –
oświatowa. Powstała myśl
stworzenia zespołu sce-
nicznego. Zastanawialiśmy
się nad pierwszą sztuką,
jaką mogliśmy przygotować.
Zapadła
decyzja,
aby
wystawić komedię „Ułan
i młynarka”. Dużo pracy
kosztowało ćwiczenie tekstu, a następnie samo
poruszanie się na scenie
i elementy gry. Próby były
dla nas wspaniałą zabawą
w teatr w długie zimowe wieczory. Przedstawienie cieszyło
się dużym zainteresowaniem. Dla mieszkańców
tej wsi było uroczystością.
Byliśmy też zapraszani do
gościnnych występów.
W
międzyczasie
kończyłem
dokształcanie
w Liceum Pedagogicznym
w Krotoszynie, uzyskując
świadectwo
dojrzałości
i kwalifikacje nauczycielskie
w roku 1950.
Na tym kończyłyby się
moje wspomnienia odnośnie
organizacji polskiego szkolnictwa na terenie zachodnim, wyzwolonym w lutym
1945 roku.
W 1950 roku, po
dziesięciu latach wróciłem
do rodzinnego Poznania,
gdzie zgodnie z przeniesieniem na własną prośbę
podjąłem pracę nauczyciela.
Tu odbyłem studia na UAM,
zdobywając tytuł magistra
historii.
X Liceum Ogólnokształcące
w
Poznaniu
organizowałem od podstaw,
od budowy po wyposażenie.
Aktualnie,
będąc
na
emeryturze
jestem
członkiem Zarządu Oddziału
i członkiem Komisji Historycznej przy Zarządzie Okręgu
ZNP w Poznaniu.
Henryk Dalkowski
TEEN IDEA KWIECIEŃ 2011 21
Aula UAM -1973 r.
Koncert Pro Sinfoniki.
Wystąpienie dyrektora Henryka Dalkowskiego na inauguracji VI sezonu
Pro
Sinfoniki
–
październik 1973 r.
S
zanowni
Państwo!
Inaugurujemy
dzisiaj
szósty
rok
działalności Młodzieżowego
Ruchu Miłośników Muzyki
Pro Sinfonika. Z tej okazji
Prezes Prezesów zwrócił
się do mnie z prośbą abym
na
dzisiejszym
uroczystym zebraniu podzielił się
ze zgromadzonym tu aktywem i szanownymi gośćmi
moją opinią o skuteczności
działania
Pro
Sinfoniki;
jak organizacja ta – bo tak
przecież można nazwać nasz
ruch – wspiera wysiłki szkoły
na rzecz najlepszego kształtu
programu
nauczania
i wychowania licealistów.
Najpierw
pragnę
wyrazić
moje
głębokie
zadowolenie
z faktu, iż mogę przedstawić
swój pogląd w przedmiocie, który fascynuje nie
tylko młodzież X Liceum
im. Przemysła II, ale wszystkich wychowawców tego Liceum i rodziców znacznego
grona naszych uczniów. Truizmem byłoby przywoływanie
na pamięć roli odgrywanej
przez muzykę w życiu
człowieka, nie bez znaczenia
będzie jednak stwierdzenie,
jaki wspaniały kształt posiada muzyka w Pro Sinfonice,
kształt w sposób piękny
i pożyteczny komponujący
się w system współczesnego
nauczania i wychowania.
Przez Pro Sinfonikę
realizuje się ideał marzeń
wychowawców, aby szkoła
nie była zakładem nauczania,
hermetycznie
nieczułym na współdziałanie
z innymi instytucjami, w tym
instytucjami artystycznymi
w szczególności.
W
Pro
Sinfonice
młodzież słucha zbiorowo
muzyki, to słuchanie daje nie
tylko wzruszenia estetyczne,
ale uczy kultury obyczaju,
pięknych odniesień i jeszcze
piękniejszych postaw.
W
Pro
Sinfonice
młodzież uczy się także
kunsztu
organizacyjnego
i celowości działania. Temu
służą spotkania klubowe,
turnieje muzyczne, rozliczne
konkursy.
Wreszcie w Pro Sinfonice muzyka – najpiękniejsza
sztuka wyobraźni – przybliża
się do każdego ucznia, który
chce poznać jej tajemnice.
A poznać tajemnice muzyki
to znaczy posiąść olbrzymi
obszar wzruszeń i piękna,
nauczyć
się
skupienia,
cierpliwości i pamięci.
Czy więc można Pro
Sinfonikę nazwać inaczej
aniżeli potężnym sojusznikiem szkoły, domu rodzicielskiego i wychowawców.
Niech więc wolno mi będzie
w imieniu pedagogów X Liceum i własnym złożyć Filharmonii Poznańskiej najserdeczniejsze podziękowanie,
a jednocześnie gratulacje
za ten szczególny rodzaj
działania, jakim jest sławna
na cały świat wielkopolska
Pro Sinfonika.
Henryk Dalkowski
22 KWIECIEŃ 2011 TEEN IDEA
TEEN IDEA KWIECIEŃ 2011 23
Redakcja
Redaktor naczelny
Z-ca redaktora naczelnego
Ania Ceyza IIIG
Marta Kicińska IIG
Natalia Borsa IG
Kamil Jankowski IG
Komputerowy skład
tekstu
Wojciech Iwanik IIIB
Natalia Matuszewska IIG
Lidia Jóźwiak IIG
Maciej Witkowski IIG
Karolina Konstańczak IIG
Opiekun
Adres redakcji:
X Liceum
Ogólnokształcące
os. Rzeczypospolitej 111
61-389 Poznań
www: www.xlo.poznan.pl/
teenidea.php
prof. Bożena Michalska
TEEN IDEA KWIECIEŃ 2011 24
Sponsorzy jubileuszowej
uroczystości - kwiecień 2011
Zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej “Osiedle Młodych”
w Poznaniu
Kierownictwo Osiedla
Rzeczypospolitej
Basen Kryty “Rataje”

Podobne dokumenty