- Drugie miejsce koszykarek Goethego - Relacja z Ustki
Transkrypt
- Drugie miejsce koszykarek Goethego - Relacja z Ustki
WOLFGANG LISTOPAD 2011 Szymon Starnawski - Współczesne Gale Anonimy- „ odkrywcy XXI wieku” - „Trudne sprawy” Paulina Kotlarska Karolina Bryk Martyna Kostyrka Paulina Mitek Karolina Sobotka Skład redakcji: Redaktor naczelny: Szymon Starnawski IIa Zastępca redaktora: Maja Zdrojewska Ia WOLFGANG LISTOPAD 2011 - Drugie miejsce koszykarek Goethego - Relacja z Ustki - Wybory 2011 - Nowinki techniczne - Eine Woche in Weimar - Kącik Poezji Technik: Mihai Suster Ic Opiekunowie: prof. Edmund Szakalicki, prof. Zbigniew Stępień, prof. Ryszard Szkutnik, prof. Katarzyna Konecka Konsultacje techniczne: prof. Włodzimierz Kowzanowicz 24 - Ściągi WOLFGANG 1 WOLFGANG LISTOPAD 2011 WOLFGANG LISTOPAD 2011 Wolfgang WSTĘPNIAK Witam Gorąco! Po niemal rocznej przerwie „Wolfgang” wraca do naszych czytelników wraz z nową redakcją. Odeszli starzy zaś przyszli nowi i zmotywowani do pracy felietoniści , dzięki którym, nasza gazetka stanie się główną lekturą naszych uczniów a może i nauczycieli. Goethe powiedział kiedyś „Cokolwiek potrafisz lub myślisz, że potrafisz, rozpocznij to. Odwaga ma w sobie geniusz, potęgę i magię.”. Te słowa natchnęły nas i dzięki nim stworzyliśmy takie działy jak „piątek weekendu początek” w którym to Ziemowit Kossakowski wraz ze swoją ekipą będzie nam proponował ciekawe zajęcia na weekendy, czy „ kącik podróżnika” gdzie Katarzyna Łaziuk będzie nam podsyłać pomysły na ciekawe wycieczki do miast polskich i nie tylko. Oczywiście nie zabraknie artykułów związanych ze szkołą i działu niemieckojęzycznego. Nowe działy połączone z nowym wyglądem gazetki to dopiero początek. Poza tym naszych czytelników czeka wiele nowych niespodzianek związanych z gazetką jak i rozwojem jej. Działy: - Kącik Poezji Maja Zdrojewska Paulina Kotlarska Marta Bardłowska Paulina Policewicz Ziemowit Piast Kossakowski Jacek Baliński - „Naszym okiem” Jan Wieczorek Ziemowit Piast Kossakowski - Dział Sportowy - Nowinki Techniczne Paweł Kamiński Mihai Suster Paweł Kamiński, Jacek Baliński Julia Gutowska Miłej lektury! - Kącik Podróżnika: Redaktor naczelny - Szymon Starnawski Katarzyna Łaziuk Paulina Policewicz Paweł Jastrzębski Wiktoria Warda - Bohater Miesiąca Maja Zdrojewska - „Perełki Goethego” Maja Zdrojewska - Z Życia Szkoły Szymon Starnawski Paweł Jastrzębski Jacek Baliński Julia Gutowska - „Piątek weekendu początek” 2 - Dział Niemieckojęzyczny Ewelina Kęcik - Ściągi 23 WOLFGANG LISTOPAD 2011 się, czym on w gruncie rzeczy jest. Mimo to żadnego boomu na ten gatunek w najbliższych latach nie przewiduję. Nasi rodzice wychowali się na Kabarecie Starszych Panów, ja na występach George'a Carlina, Łowcach.B... To zupełnie inny rodzaj humoru. Nie oznacza to bynajmniej, że głodni sukcesu młodzi komicy nie mają szansy się przebić. W końcu zawsze mogę się mylić... J.B.: Twierdzisz, że polska publika jest specyficzna - faktycznie aż tak źle jest z naszym poczuciem humoru, że bawi nas wyłącznie mieszanka śmiesznych imion, przekleństw, seksu (tudzież innych tzw. tematów tabu, które z tabu mają mało wspólnego) i topowych wydarzeń ze sceny politycznej? Z czego to może wynikać? P.Z.: Inżynier Mamoń z Rejsu trafnie powiedział, że lubi tylko piosenki, które już zna. Tak samo jest z żartami. Polacy boją się eksperymentów. Nie za bardzo wiedzą, jak się zachować, gdy – przykładowo – ktoś zaprezentuje czarny humor czy zacznie opowiadać dowcipy absurdalne. To jeszcze nas zwyczajnie przerasta. A że jako lud uciśniony lubimy śmiać się z władzy... Cóż, ja nie oglądam telewizji, ani nie śledzę na bieżąco informacji ze świata i mam się dobrze, w dodatku nie muszę udawać, że spuszczanie naszego kraju w sedesie rządzących mnie bawi. Lubię poszukiwanie, lubię innowacje, cenię kreatywność. Szkoda, że publika raczej tego nie oczekuje. Ale z drugiej strony... Może oni jeszcze po prostu nie znają alternatywy? Może trzeba im ją podetknąć pod nos i pokazać, że to nie tylko nie jest trujące, ale - o dziwo! - może także smakować? Autor: Jacek Baliński WOLFGANG LISTOPAD 2011 WSPÓŁCZESNE GALLE ANONIMY 1. „noc długich noży”- odbyła się w roku 1934. Polegała na niszczeniu polskiej inteligencji. 2. Kaper- bałtycki husarz 3. Kazimierz Pułaski współautor Konstytucji 3 maja, brał udział w powstaniu listopadowym. 4. Lelewel- poeta, zaistniał w cyganerii warszawskiej 5. Zygmunt Krasiński – działacz polityczny zwolennik rodzącego się w Polsce socjalizmu utopijnego ŚCIĄGI 1) kwadrat sumy (a+b)2 = a2 + 2ab + b2 2) kwadrat różnicy (a-b)2 = a2 - 2ab + b2 3) sześcian sumy (a+b)3 = a3 + 3a2b + 2 3 3ab + b 4) sześcian różnicy (a-b)3 = a3 - 3a2b + 3ab2 - b3 5) różnica kwadratów a2-b2=(a-b) . (a+b) 6) suma sześcianów a3 + b3 = (a+b) . (a2 - ab + b2) 7) różnica sześcianów a3 - b3 = (a - b) . (a2 + ab + b2) 8) kwadrat sumy trzech składników 2 2 2 2 (a+b+c) = a + b + c + 2ab + 2ac + 2bc Gazeta 22 Z ŻYCIA SZKOŁY DZIEŃ EDUKACJI NARODOWEJ Dzień Edukacji Narodowej, ustanowiony w 1773 przez Stanisława Augusta Poniatowskiego, obchodziliśmy w naszej szkole bardzo uroczyście. Oprócz ciepłych życzeń dla naszych wspaniałych nauczycieli z ust pierwszoklasistów padły jeszcze jedne ważne słowa. Słowa przysięgi. 14.10.11r po odśpiewaniu hymnu narodowego, unieśliśmy prawą rękę w górę patrząc dumnie na Polskie godło, obiecaliśmy, że nie zważając na trudy dzisiejszego świata, będziemy zgłębiać wiedzę i ćwiczyć nasze umiejętności, by w przyszłości godnie reprezentować imię naszej szkoły. Nie pozostaje więc nam nic innego, jak porzucić przyzwyczajenia gimnazjalne i zastosować się do reguł liceum. Dodatkową motywacją do działania było przemówienie Pani Dyrektor, która ostrymi słowami sprowadziła nas na ziemię. Wyniki, uzyskaliśmy w gimnazjum pozostawiają wiele do życzenia, dlatego nie możemy się lenić. Musimy brać się do pracy, aby nadrobić zaległości. Pomóc nam w tym może nasze cudowne grono pedagogiczne, a w szczególności matematycy, którzy za trud, jaki wkładają w nauczenie nas podstaw takich jak 2+2=4, zostali wyróżnieni na uroczystości. Po części oficjalnej nastąpiła cześć artystyczna. Uczniowie naszego liceum przygotowali wspaniałą prezentację na temat historii jazzu. Wszystkich zaskoczył talent wokalny występujących, którzy prezentowali utwory np. takich gwiazd, jak Louis Armstrong. Największe wrażenie zrobiła na wszystkich pani Anna Pawłowska, która po zakończonym występie dostała owacje na stojąco. Nikt nie spodziewał się, że nauczyciele chemii mogą równie dobrze wyliczać neutrony i protony w pierwiastkach oraz ... wspaniale śpiewać. Dzień edukacji narodowej zaciera granice pomiędzy belframi i uczniami, wszyscy stajemy się wtedy jedna rodziną. Powinno być tak zawsze. Nie prowadźmy wiec wojny z nauczycielami, spróbujmy się z nimi zaprzyjaźnić, bo, jak już wielokrotnie się przekonywaliśmy, oni tez są ludźmi. Autor: Paulina Mitek DRUGIE MIEJSCE KOSZYKAREK GOETHEGO W środę 28 września, na hali Liceum im. Cervantesa przy ulicy Zakrzewskiej odbyły się dwa mecze fazy grupowej turnieju koszykówki dziewcząt, w którym prawo do gry miały zespoły z mokotowskich szkół. Oprócz drużyny reprezentującej naszą szkołę do rywalizacji przystąpiły jeszcze zespoły z 29 LO im. Jana Kochanowskiego i 10 LO im. Królowej Jadwigi. Zarówno w pierwszym jak i w drugim meczu nasze dziewczyny nawet na chwilę nie oddały prowadzenia rywalkom. Rozgrywki były ekscytujące. Na początek reprezentantkom „Goethego” przyszło zmierzyć się z zawodniczkami "Kochana". Choć już w pierwszych minutach meczu nasza drużyna objęła prowadzenie, to w ostatniej kwarcie dziewczyny musiały dać z siebie wszystko, w przeciwnym razie wynik mógłby być zupełnie inny. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem drużyny 49 LO. Po koło półgodzinnej przerwie zawodniczki rozegrały kolejne spotkanie, tym razem z liceum im. Królowej Jadwigi. Po obejrzeniu poprzednich zmagań tej drużyny było wiadomo, że nie 3 WOLFGANG LISTOPAD 2011 będzie to łatwy mecz. Reprezentantki naszej szkoły dobrze rozpoczęły grę, jednak rywalki nie odpuszczały nawet na chwilę, co uniemożliwiło powiększenie przewagi. W rezultacie mecz zakończył się remisem i potrzebna była dogrywka. Więcej zimnej krwi i szczęścia miały zawodniczki Goethego i ostatecznie pokonały drużynę "Królówki", tym samym zapewniając sobie awans do dalszych rozgrywek. Po zakończonych meczach trener powiedział krótko: „ to nie na moje zdrowie”. Pierwszy dzień rozgrywek był udany dla naszej drużyny. Drugiego a zarazem ostatniego dnia zawodów reprezentacja 49 LO musiała przejść przez półfinały. Aby znaleźć się w finałach, trzeba było wygrać tylko jeden, lecz niezwykle ważny mecz. Dziewczyny w świetnym stylu sprostały temu zadaniu, pokonując drużynę ze sportowego gimnazjum i o złoty przyszło im grać z faworytem turnieju, zespołem z Cervantesa. Gospodarze już wcześniej, bez przeszkód, wywalczyli sobie prawo do gry w finale. Mecz ten był najbardziej emocjonujący z całych rozgrywek. Przez trzy kwarty szala zwycięstwa przechylała się raz na stronę naszej drużyny, raz na stronę jej przeciwniczek. Niestety po pełnej zwrotów akcji w czwartej kwarcie zawodniczki Goethego musiały uznać wyższość rywalek, choć przegrały nieznacznie, tylko trzema punktami. Na szczególne wyróżnienie zasługują trzy zawodniczki: Ewelina Gajewska- kapitan drużyny, która w niezwykle charyzmatycznie i z pełną odpowiedzialnością poprowadziła dziewczyny do podium, Martyna Szabelak która mimo kontuzji uniemożliwiającej jej wsparcie koleżanek w finale, we wcześniejszych meczach pokazała świetny poziom, Justyna Stankiewicz- wyjątkowo skuteczna zawodniczka, zdobywczyni większości punktów dla naszej drużyny, na którą spadała odpowiedzialności w najtrudniejszych momentach meczów. Turniej możemy zaliczyć do udanych, miejsce drugie 4 WOLFGANG LISTOPAD 2011 zapewne cieszyłoby bardziej, gdyby nie było okupione dość poważną kontuzją jednej z podstawowych zawodniczek zespołu. Dziewczyny mają jeszcze przed sobą najważniejsze zawody, jakimi jest Warszawska Olimpiada Młodzieży. Miejmy nadzieję, że będą miały okazję zrewanżować się rywalkom z liceum im. Cervantesa. Autor: Julia Gutowska RELACJA Z USTKI gatunku. Prywatnie nie mam żadnego znajomego, który by się interesował standupem w stopniu choćby zbliżonym do mojego (a mówiąc „interesował”, mam na myśli orientowanie się w nazwiskach, albumach oraz historii). W Warszawie – z racji, że głównie tam odbywają się Otwarte Mikrofony – można spotkać więcej takich osób. Przyznaję, że to był mój pierwszy kontakt z fanami stand-upu na żywo. Przyjeżdżając z Gdańska, nie miałem zielonego pojęcia, czego się spodziewać. J.B.: Inspirujesz się legendami stand-upu. Uważasz, że poznanie korzeni pomaga w późniejszym tworzeniu? I, zostając w temacie: nie sądzisz, że dopiero zgłębienie od podszewki jakiegokolwiek zjawiska kulturowego, nie tylko stand-upu, upoważnia nas do próbowania swoich sił w danej dziedzinie? P.Z.: Po kolei: jeżeli się inspiruję, to bezwiednie, niemniej staram się to zwalczać. Jestem amatorem, poszukuję stylu; nie może to jednak oznaczać, że mogę go sobie od kogoś „pożyczyć”. 1 września 2011r. Po wielogodzinnej i wyczerpującej podróży dotarliśmy do słonecznej Ustki. Wraz z innymi uczniami, zakwaterowawszy się w pensjonacie „Bałtyk”, udaliśmy się na wspólną obiadokolację. Posiłek zaskoczył wszystkich swoim niepowtarzalnym i wyrafinowanym smakiem. Na zaostrzenie apetytu podano barszcz zabielany oraz gulasz wieprzowy. Wieczorem około godziny 21 odbył się apel zapoznawczy, na którym wszyscy absolwenci gimnazjum usłyszeli regulamin obozu integracyjnego. Cisza nocna rozpoczęła się o godzinie 22:30. Moi idole naturalnie mają wpływ na to, jak piszę. Mam taką swoją świętą czwórcę ulubionych artystów. Pierwszy z nich to George Carlin, który, według mnie, jest cesarzem stand-upu. Martwym, co prawda, ale zawsze. Drugi – Louis C.K., absolutny ewenement, bo - w przeciwieństwie do innych komików - nie krytykuje rzeczywistości (choć i to mu się czasem zdarza), ale siebie i swoje życie. Niesamowity dystans do siebie, niesamowite poczucie humoru. Geniusz. Następnie: Ricky Gervais z Anglii, lubujący się w humorze, nazwijmy to, szokującym, ciągle jednak z naciskiem na humor. Nie jest to absolutnie w żaden sposób tania próba wywołania skandalu. Numer cztery to – chyba najbardziej znany dla osób nie w temacie – Chris Rock. Czarny komik, którego wizytówką jest czarnuchowaty, hip-hopowy humor, za który go uwielbiam. Swoją drogą, z jego występów można wyciągnąć dużo fajnych wniosków. Dodam jeszcze numerek pięć Eddie Izzard, Brytyjczyk. Wspominam o nim, bo pomimo tego, że jest transwestytą, to ludzie poznają go i tak głównie dzięki abstrakcyjnemu poczuciu humoru. To właśnie jest styl. A wiedza? Nie jest wymagana, by czerpać przyjemność z oglądania. Natomiast jeśli chodzi o tworzenie – wydaje mi się, że jest jednak niezbędna, choćby po to, by nie powtarzać banałów i ogranych tematów. Generalnie, wydaje mi się, że dotyczy to każdej dziedziny kulturalnej. J.B.: Wspominałeś, że stand-up to niszowa zabawa, w prywatnej rozmowie narzekałeś też na znikomą ilość imprez na wzór „Open Mic”. Mam przez to rozumieć, że kondycja stand-upu w Polsce jest kiepska? Myślisz, że będzie on w stanie kiedykolwiek stać się rozrywką na masową skalę i wyprzeć formę dominującego u nas kabaretu? P.Z.: Jeżeli o to chodzi, to przed nami jeszcze długa droga. Gdyby jednak głębiej się nad tym zastanowić, to osoby, które mają coś wspólnego ze stand-upem, są obecne w mediach i mają swoją wyrobioną markę. Choćby Grzegorz Halama, Tomasz Jachimek, Cezary Pazura, Jerzy Kryszak czy Marcin Daniec. Nie zawsze jest to stand-up w najczystszej postaci i nie zawsze jest na takim poziomie, jakiego bym sobie życzył, ale mam świadomość tego, że polski odbiorca jest specyficzny i nasi komicy idą przez to na pewne kompromisy. Minus jest taki, że mało który widz wie, że to, co zwykł oglądać we wszelkich kabaretonach czy innych kabaretowych nocach, to jest stand-up. Dlatego dobrze, że w telewizji pojawiły się chociażby "Comedy Central prezentuje…", "Stand-up. Zabij mnie śmiechem" czy ten program od HBO [„HBO Stand-up Comedy Club” – przyp. red.]. Polacy powoli przyzwyczajają się do tego gatunku, dowiadują 21 WOLFGANG LISTOPAD 2011 WOLFGANG LISTOPAD 2011 przed jakąkolwiek publiką, nie licząc może jakichś śmiesznych przedstawień jeszcze za czasów podstawówki. To tak naprawdę był pierwszy raz, gdy mogłem na scenie pokazać siebie w stu procentach. Mój tekst, moje przemyślenia ubrane w moje słowa. Moja gestykulacja, moja mimika, moja twarz. Odniosłem jednak wrażenie, że występ został odebrany przyzwoicie, tak przynajmniej mi się wydawało z perspektywy osoby występującej. Nawiasem mówiąc, sam widziałeś, jak mogło być nieciekawie, wziąwszy pod uwagę reakcje publiki na niektórych uczestników, którym nie poszło najlepiej. Wiem, że były to osoby, które już premierowe występy miały za sobą. To, że się nie poddają, działa tylko na ich korzyść. Jeśli wierzyć opiniotwórczym gazetom, przeciętny młody Polak: chleje, pali, ćpa, ogląda pornosy, nie chodzi do szkoły i drze koty z rodzicami. Kogo jednak obchodzą przeciętniacy? Poza tym, czy nie lepiej przyjrzeć się chlubnym wyjątkom, które (rzekłbym złośliwie, że na przekór mediom) robią fajne i wartościowe rzeczy? Jeśli na powyższe pytania odpowiedziałeś odpowiednio: „nikogo” oraz „pewnie, że lepiej”, zapraszam cię do lektury wywiadu z – nie tak znowu młodym – Piotrem Zdziarstkiem, studentem drugiego roku filologii i autorem bloga kismajes.blogspot.com. O jego największej, obok kultury hip-hop, pasji – stand-upie, opowiedział Jackowi Balińskiemu. STAND-UP, POWSTAŃ! Jacek Baliński: 20 sierpnia w Resorcie podczas czwartego wakacyjnego open mic Stand-up Polska debiutowałeś jako standupowiec. Jak wrażenia? Wiem, że przed występem mocno się stresowałeś. Piotr Zdziarstek: Wrażenia jak najbardziej pozytywne. Stresowałem się, to oczywiste, w praktyce przecież nigdy nie występowałem 20 2 września 2011r. Wczesnym rankiem, podzieleni na dwie tury, udaliśmy się na śniadanie. Po posiłku zostaliśmy poinformowani o konieczności napisania testów językowych. Nieco zaskoczeni owym faktem, skierowaliśmy się do świetlicy, by sprawdzić naszą wiedzę. W ramach odstresowania wybraliśmy się na przyjemny spacer po dzikiej plaży. Po obiedzie pani profesor Fijałkowska olśniła nas w dziedzinie seksualności. Oślepieni blaskiem wiedzy, spacerowaliśmy po centrum Ustki. Zmęczeni intensywnym dniem, niezwykle zintegrowani, poszliśmy spać, dbając o to, by nie naruszyć ciszy nocnej. J.B.: Z perspektywy osoby obserwującej mogę ocenić, że twój występ był odebrany nawet lepiej niż przyzwoicie (śmiech). W Resorcie wystąpił również Stephen Trimble, który swój show wykonał w języku angielskim. Nie odniosłeś wrażenia, że przynajmniej część przybyłych nie za każdym razem rozumiała tekst, a mimo tego śmiała się w ślad za innymi? P.Z.: Może i nie rozumiała tekstu, ale rozumiała bluzgi. Niektórym to wystarczy, uwierz. Cóż, ja ten występ odebrałem z mieszanymi uczuciami. Było parę zabawnych tekstów, ponadto Stephen miał fajną lekkość na scenie i kontakt z publiką, widać było po nim doświadczenie. To był jego duży atut. J.B.: Jeszcze a propos publiczności – jak, według ciebie, przedstawia się przeciętny fan stand-upu w Polsce? Mnie niekiedy nachodziła refleksja, że właściwie niewiele bym się pomylił, określając go modnym ostatnio mianem hipstera. Młody, niekonwencjonalnie ubrany, piewca alternatywy pod każdą postacią... P.Z.: Stand-up to jeszcze raczkująca dziedzina w Polsce, więc tak szczerze: nie mam pojęcia, jak zdefiniować przeciętnego fana tego Zjedliśmy kolację, pospiesznie udając się na sztukę pt. „Szczęśliwy dzień”. Spektakl zyskał zróżnicowane opinie wśród uczniów. Jednych urzekła prostota, zawierająca niebanalne przesłanie, drugich rozczarowała oczywista treść, zostawiająca niewiele miejsca na własne interpretacje. 4 września 2011r. Niedziela upłynęła nam bardzo leniwie. Całe przedpołudnie spędziliśmy na plaży, gdzie odbywał się turniej piłki siatkowej. Druga część dnia była równie spokojna, gdyż uczyliśmy się śpiewać pieśń szkolną. Po kolacji wszyscy chętni mogli pójść na halę sportową, aby zintegrować się między klasowo przy grach zespołowych. 5 września 2011r. 3 września 2011r. Ten poranek wydawał się być mniej drastyczny niż poprzedni. Koło 9:00 udaliśmy się na podbój Słupska. Z ogromnym entuzjazmem przyjęliśmy wiedzę przekazywaną nam przez panią przewodnik. Wysłuchawszy koncertu organowego w Kościele św. Jacka, obejrzeliśmy wystawę obrazów Witkacego, poznając przy tym historię jego życia. Chwilę później w starym młynie urzekły nas wybitne zdolności zarówno wokalne, jak i językowe pani przewodnik, która zaśpiewała nam kaszubski alfabet. Wróciliśmy do ośrodka, by po obiedzie napisać test sprawdzający nasze umiejętności z języka polskiego. Poznaliśmy także zasady WSO panujące w liceum. Wypoczęci, pełni sił i entuzjastycznie nastawieni, zdobyliśmy wydmy w Słowińskim Parku Narodowym. Całą wielokilometrową i niekończącą się wyprawę poprzedzała wizyta w Muzeum Przyrodniczym w Smołdzinie. Kolejnym punktem wycieczki była latarnia w Czołpinie. Po wspięciu się na jej szczyt mogliśmy podziwiać niezwykłą panoramę Ustki. Chwilę później pojechaliśmy autokarem do skansenu wsi w Słowińskiej w Klukach. Zmęczeni, wróciliśmy na pożywny posiłek w naszym pensjonacie. Zaraz po nim poszliśmy do pobliskiej szkoły podstawowej na kolejną lekcję wychowania do życia w rodzinie. Wieczorem, wyczerpani aktywnym dniem, poszliśmy wcześniej spać. 6 września 2011r. Ostatni dzień pobytu nad morzem rozpoczął się pracowicie. Poznaliśmy nauczycieli niektórych przedmiotów, przygotowując się do pracy w szkole. Czekając na obiad, posprzątaliśmy w pokojach i spakowaliśmy walizki. Po posiłku spędziliśmy czas w 5 WOLFGANG LISTOPAD 2011 centrum Ustki, mając trzy godziny wolnego. Wieczorem odbyło się wspólne ognisko z pieczeniem kiełbasek. WOLFGANG LISTOPAD 2011 NASZYM OKIEM WYBORY 2011 - PODSUMOWANIE Autor: Paweł Kamiński 7 września 2011r. Już o 7:30 nasze bagaże były w autokarach. Zaraz po śniadaniu wyjechaliśmy do Warszawy. Wyjazd był niezwykle udany. O dziwo, nawet pogoda nam dopisała. Oby świetna atmosfera panująca podczas obozu integracyjnego udzieliła się także podczas trwania roku szkolnego! Autorzy: Magdalena Bardłowska, Katarzyna Delekta, Barbara Siwkowska, Maja Zdrojewska, Zuzanna Zienkiewicz 6 żużlu Polacy mają sukcesy. Polska liga jest najlepsza na świecie, każdy szanujący się zawodnik chce jeździć w polskim klubie. A Polska Reprezentacja Narodowa również jest najlepsza na świecie, o czym świadczy wygrana z Resztą Świata 47:44. A i tak żużel nie jest znany, sukcesy nie są rozpowszechniane i głoszone. Czemu tak się dzieje? Czemu nie chwalimy się wyczynami naszych polskich żużlowców? Może powinniśmy przestać widzieć żużel, jako „jeżdżenie w kółko” a zacząć postrzegać, jako powód do dumy. Tegoroczna kampania wyborcza była wyjątkowa, ponieważ nie odbyła się debata liderów dwóch głównych partii politycznych. Zamiast debaty Tusk-Kaczyński mieliśmy debatę o…debacie(a dokładniej czy siedziba PiS-u jest „neutralnym, nie faworyzującym nikogo, wprost wymarzonym miejscem do takiej debaty”, czy też „partyjnymi kazamatami”). PO w kampanii zapowiadała kontynuację „rozsądnej polityki” i skuteczną walkę o nowy budżet UE(może chodzić nawet o 300 miliardów złotych). PiS stwierdziło, że „Polacy zasługują na więcej” i posypały się obietnice…(w tej kampanii PiS był wyjątkowo hojny-przecież obietnice nic nie kosztują). Tuż przed wyborami Jarosław Kaczyński znowu poruszył „wątek anty-niemiecki”, co z pewnością kosztowało jego partię kilka procent. SLD wyraźnie nie miał pomysłu jak prowadzić tegoroczną kampanię, stąd chyba wziął się pomysł, aby obiecać wszystko i wszystkim. Oczywiście inne partie też tak robią, ale Sojusz osiągnął w tej dyscyplinie mistrzostwo(jak wyliczył minister finansów, te wszystkie obietnice kosztowałyby budżet przeszło 100 miliardów złotych. Dla porównania obietnice partii Jarosława PIĄTEK WEEKENDU POCZĄTEK OSTATNI DON Nam ludziom młodym nie brakuje pomysłów jak spędzić weekend. Jedną z wielu możliwości kreatywnego spędzenia weekendu jest dobra lektura. Używając tego pojęcia nie mam na myśli amatorskich dzieł najróżniejszej maści grafomanów lansowanych przez mass-media (takich jak Paulo Coelho), tylko kanon literatury światowej do którego niewątpliwie zalicza się dzieło amerykańskiego powieściopisarza i prozaika - Mario Puzo pt. "Ostatni Don". Akcje tejże powieści rozgrywa się w drugiej połowie dwudziestego wieku w przesiąkniętych przemocą Stanach Zjednoczonych. Głowa najsilniejszej i zarazem najbardziej zawistnej rodziny mafijnej „Don” Domenico Clericuzio postanawia raz na zawsze odciąć się od świata przestępczego, rezygnując przy okazji z ryzykownych interesów związanych z "praniem brudnych pieniędzy". Od tej chwili priorytetem w działaniach „Dona” jest zapewnienie swoim najbliższym spokojnego życia do późnej starości. Warunkiem jednak jest definitywne zerwanie kontaktów z podziemiem przestępczym przez wszystkich członków „Familii” .Niestety nie wszystko potoczyło się po jego myśli. "Czarna Owca" rodziny niejaki Dante Santadio notabene wnuk dona , postawił sobie za cel przejecie wszystkich niechlubnych interesów dziadka, przy czym nie zawaha się ani na chwile ubrudzić swojego parszywego sumieniu krwią bliskich mu osób. Mario Puzo słynie z przysłowiowego „lekkiego pióra” dlatego w mistrzowski sposób i z niewiarygodnym kunsztem literackim przedstawił ciemne strony ludzkiej duszy, skalane złem w najczystszej postaci. Śmiało mogę stwierdzić ze sylwetki jakie opisał autor, bez problemu znalazłyby odzwierciedlenie w naszym społeczeństwie. Potwierdzają one tylko tezę renesansowego filozofa Niccolo Machiavellego że " miłość jest trzymana węzłem zobowiązań, który ludzie, ponieważ są nikczemni, zrywają, skoro tylko nadarzy się sposobność osobistej korzyści". Wnioski jakie można wyciągnąć po przeczytaniu „Ostatniego Dona” będą nas skłaniać do refleksji nad naturą człowieka i sensem bytu. Dlatego jeżeli ktoś jest zainteresowany chwilowym przeniesieniem się do świata fikcji literackiej w której nie brakuje mafijnych porachunków pełnych wyszukanych intryg to powieść ta na pewno nie będzie stratą czasu. Autor: Ziemowit Piast Kossakowski 19 WOLFGANG LISTOPAD 2011 SPORTOWY ŻUŻEL Dla jednych, sport dla prawdziwych mężczyzn pełen walki oraz pasji. Dla drugich zaś, nudny sport polegający na kręceniu się w kółko. Żużel. Zdania na temat tego sportu są podzielone, co nie zmienia jednego faktu: Polska reprezentacja jest jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym zespołem na świecie. Świadczy o tym, chociażby zwycięstwo polskiego zespołu w meczu Polska kontra Reszta Świata, wynikiem 47:44. Jednakże, co widzą w tym sporcie prawdziwi fani i kibice? Jeśli oglądasz żużel pierwszy raz, to na pewno wyda Ci się on nudny. Czterech zawodników, po dwóch z każdej drużyny przejeżdża cztery okrążenia jeżdżąc w kółko. Nudy, nudy i jeszcze raz nudy. Tak widzi się ten sport po raz pierwszy. Ale kiedy już się w niego wciągnie, zaangażuje, to wszystko wydaje się ciekawe, nieobliczalne i pełne akcji. Żużel oglądam od 7 roku życia, czyli już 9 lat. Mój Tata zabierał mnie na mecze, uczył zasad, 18 WOLFGANG LISTOPAD 2011 pokazywał to, co jest w tym sporcie najważniejsze. Na początku nie pojmowałem, jakim cudem to może być ciekawe. Ale kiedy już zacząłem oglądać coraz częściej, to po paru meczach wciągnąłem się. Zacząłem po prostu czuć ten sport. Aby wczuć się, trzeba mieć drużynę, której się kibicuje. Moim faworytem jest Unibax Toruń, z mojego rodzinnego miasta. Mimo odległości 200 km, staram się jeździć na ich mecze. Ich mecze dostarczają mi ich takich samych emocji, co mecze piłki nożnej. Do tego sportu trzeba po prostu najpierw się przekonać. Ten sport trzeba poczuć. Ogólne zasady żużla są bardzo proste. Jest 15 biegów, w każdym startuje 4 zawodników, po 2 z drużyny. Dwa ostatnie biegi, są biegami nominowanymi, czyli trener zespołu wybiera zawodników do tego biegu, po tym jak sobie radzą w danym meczu. W ostatnim biegu 15, startuje dwóch najlepszych zawodników z danej drużyny w danym meczu. To są tylko podstawy. A jest jeszcze wiedza, że tak ujmę, rozszerzona. Trenerzy biorą pod uwagę szerokość łuków, rodzaj nawierzchni, długość toru, długość poszczególnych odcinków. Zawodnicy natomiast, dostosowują swoje motory przestawiając zębatki, zmieniając biegi, łańcuchy, tłumiki itp. Każdy zawodnik i kibic, wie, że wszystko zależy od pierwszego łuku, gdyż to po nim wiadomo, jak dalej potoczy się dany bieg. Mimo to wszystkiego żużel nie jest popularnym sportem w Polsce, nie jest popularny tak jak chociażby piłka nożna. Ale w Kaczyńskiego-60 miliardów). Partią wstrząsały konflikty wewnętrzne, to musiało się skończyć katastrofą… .Ponadto w sprawach obyczajowych SLD wyrósł nowy rywal-Ruch Palikota, który swymi dość radykalnymi hasłami przeciągnął na swoją stronę wielu dawnych wyborców partii Napieralskiego. Ludowcy natomiast popisali się swoimi talentami muzycznymi… .W walce wyborczej liczyły się jeszcze PJN i partia Janusza Palikota. I wreszcie… godzina zero, zaczyna się nowe rozdanie polityczne. Zwycięsko z walki wyborczej wyszła PO-Donald Tusk przejdzie do historii, utrzyma się na stanowisku premiera ponad cztery lata. Ponadto PO i PSL dalej mają większość w parlamencie-to jest optymalne rozwiązanie dla obu partii. PiS po raz szósty z rzędu przegrało(skala porażki10%,była większa niż się spodziewano). Oczywiście Jarosław Kaczyński stwierdził, że mimo porażki, jest moralnym zwycięzcą. Stwierdził też, że „niedługo będzie chwila zwycięstwa” i „w Warszawie będzie Budapeszt”(aluzja do węgierskiego premiera, Victora Orbana-którego można nazwać „węgierskim odpowiednikiem Kaczyńskiego”).Bardzo dobry wynik osiągnęła partia Palikota,10% dla partii która niedawno co powstała, robi wrażenie(szerzej o partii Palikota, bardzo krytycznie, w artykule Ziemowita).Czwartą siłą w sejmie zostało PSLto sukces. Te wybory totalną porażką okazały się dla SLD, sojusz to zaledwie piąta siła w sejmie (nawet PSL okazało się lepsze), do sejmu nie weszło wielu znanych polityków tej partii(Piekarska, Balicki, Iwiński, Wikiński, Kalita),sam Grzegorz Napieralski w Szczecinie przegrał z kretesem z dawnym podwładnymBartoszem Arłukowiczem. To jest koniec Napieralskiego jako lidera tej formacji(a może i koniec całego SLD?). PJN nie wszedł do parlamentu. Te wybory były ciekawe z powodu jednomandatowych okręgów do senatu(za wcześnie na wnioski) oraz ze względu na parytety(de facto kwoty) na listach wyborczych. Do sejmu dostało się tylko 110 pań, koleżanki, skoro „macie zawsze racje” i „wy wszystko wiecie”, to się zaangażujcie ;).A jaka będzie nowa kadencja? To się okaże… Autor: Janek Wieczorek GDZIE JEST KOZA PALIKOTA? 7 WOLFGANG LISTOPAD 2011 WOLFGANG LISTOPAD 2011 Wśród palikotowej plejady gwiazd brakuje tylko stworzenia cieszącego się największa popularnością wśród różnej maści odchyleńców czyli naszej poczciwej i sympatycznej kozy. Jeżeli ktokolwiek potrafi odnaleźć to niewątpliwie sympatyczne zwierzę proszony jest o kontakt z redakcją „Wolfganga”, niewykluczona nagroda. Autor: Ziemowit Piast Kossakowski KĄCIK PODRÓŻNIKA Niespodzianką tegorocznych wyborów parlamentarnych jest 10% wynik Ruchu Popracia Palikota. Z tego więc względu pozwolę sobie rzucić okiem na tę Galerie Osobliwości. Na 40 posłów do Sejmu mamy 34 jaraczy „Bluntów”, 5 nawiedzonych działaczek feministycznych uzurpujących sobie prawo reprezentowania wszystkich kobiet, i jednego osobnika o bliżej nieokreślonej tożsamości. Wszystko to razem wrzucone do jednego kotła, daje wybuchową mieszankę śmiechu , rozsadzającą umysł normalnego człowieka. Z oparów absurdu wyłaniają się trzej krzykacze reprezentujący „trzy różne płcie”. Krzykacz ‘numero uno” to Robert Biedroń powszechnie znany specjalista od rzucania w Policje kamieniami, publicznie deklarujący miłość do „pałki”. Kaczka krzykaczka numer dwa to Wanda Nowicka głosząca hasło że elementarnym prawem każdej kobiety jest możliwość swobodnego zabicia własnego dziecka - w szczególności płci męskiej. Na deser zaś pozostaje nam prawdziwy rodzynek (czy rodzynka?), Przedstawiający się niegdyś jako Krzysztof, a w chwili obecnej Anna Grodzka gromko mieniąca się (mieniący się) reprezentantem milczącej większości społeczeństwa polskiego. 8 SEROCK "Narwi szum, ptaków śpiew, serockie molo pośród drzew, serockie molo pośród drzew ..." tak śpiewa każdy, kto przebędzie do tego cudownego zakątka nad Zalewem Zegrzyńskim. Cichy plusk fal ukoi Wasz zmysły, a blask słońca, odbijającego się od lustra wody naładuje Was pozytywną energią. Bo gdzie można wypocząć tak, jak w Serocku? Gdzie? Serock znajduje się w powiecie legionowskim, nad Jeziorem Zegrzyńskim, ok. 40 km od Warszawy. Troszkę historii ... Serock jest jednym z najstarszych miast na Mazowszu. Pierwszą wzmiankę o Serocku odnaleziono w tzw. falsyfikacie mogileńskim z 1065 roku. II wojna światowa przyniosła miastu ogromne zniszczenia, szczególnie podczas walk na przyczółku pułtusko – serockim w 1944 r. Okupacja i zagłada ludności żydowskiej poważnie wyludniła miasto. Wojnę przeżyło nieco ponad 2100 osób. Współczesny charakter Serocka wiąże się z powstaniem NOWINKI TECHNICZNE CZYLI CO W ŚWIECIE TECHNOLOGII PISZCZY 1) Firma APPLE pozwana przez VIA Tajwańska firma VIA pozwała do sądu firmę APPLE z powodu naruszenia praw patentowych. VIA twierdzi, że APPLE w swoich trzech urządzeniach: iPhone, iPad oraz iPod, użył mikroprocesorów, które do nich nie należą. Zdaniem prawników VIA sprawa jest oczywista i dobrze udokumentowana, więc przed sądem będą domagali się wprowadzenia całkowitego zakazu sprzedaży na terenie Stanów Zjednoczonych wspomnianych produktów. 2) Najnowsze dziecko RAZERA – RAZER BLADE Razer Blade jest to laptop stworzony na potrzeby graczy. Jest reklamowany jako najcieńszy, najlżejszy oraz najlepszy laptop dla graczy. Podstawowe parametry Razer Blade przedstawiają się następująco: o Procesor 2,8 GHz Intel Core i7 2640M o 8GB pamięci DDR3 1333MHz o Matryca LED 17.3" (1920x1080) o Karta graficzna NVIDIA GeForce GT 555M z technologią NVIDIA Optimus i 2 GB dedykowanej pamięci GDDR5 o Wbudowana kamera HD o Bateria 60Wh o HDD 320 GB 7200 obr/min SATA o Łączność bezprzewodowa 802.11 b/g/n o Wymiary (cm): 42,7 x 27,7 x 2,33 o Waga (kg): 3,16 Jedyną wadą tego cudeńka jest jego cena. Razer przewiduje rozpoczęcie sprzedaży na rynku amerykańskim w czwartym kwartale 2011 roku z ceną 2799,99$ 3) APPLE zapowiada iPhone4s Na iPhone’a5 jeszcze poczekamy. Jednakże póki co, firma APPLE zapowiada nowego iPhone’a4s. Nowy wynalazek APPLE’a z wyglądu nie różni się niczym od swojego poprzednika, ale za to wprowadza kilka nowości. Usprawniony system łączności, lepsza aparat cyfrowy, wydłużony czas pracy baterii to tylko niektóre z nowych usprawnień. Najciekawszą nowością jest wprowadzenie funkcji „Asystent Siri”. System ten, pełni rolę wirtualnego asystenta, którego będzie można zapytać np.: o prognozę pogody, stan giełdy lub poprosić o nastawienie budzika. Co ciekawe, wraz z czasem aplikacja uczy się, dzięki czemu zacznie udzielać odpowiedzi bliższych naszym preferencjom. Do końca 2011 roku, APPLE wprowadzi nowy model do 70 krajów (w tym do Polski) w cenach 199$ (wersja 16GB), 299$ (wersja 32GB) oraz 399$ (wersja 64GB). 4) Linux i ZaReason pracują nad nowym tabletem z systemem Open Source Co prawda większość tabletów oparta jest na systemie ANDROID, który oparty jest na LINUXIE. Mimo wszystko, zdecydowana większość elementów oparta jest na licencji APACHE, która nie jest tak otwarta, jak GPL. Nowy tablet jest w produkcji od 2007 roku, ma być wyposażony w procesor NVidia Tegra 512MB RAM, ale data wydania nie jest znana. Miejmy nadzieję, że ten projekt otworzy nowe horyzonty dla pełnych, otwartych konkurentów ANDROIDA. DZIAŁ 17 WOLFGANG LISTOPAD 2011 Zamykam drzwi Lecz słyszę zaciśnięte pięści Biegnące po schodach kary Za to, czym spętał się człowiek Poczekaj w kolejce Powiedzą ci, czym jest twoje przeznaczenie Dom Drzewo Dziedzic Wsadzą cię w łódkę Podadzą wiosła Popłyniesz rzeką ludzkich marzeo By dobid do portu śmierci Spróbujesz zwyciężyd prąd Dostaniesz wiosłem po łbie Bo oni nie chcą ludzi płynących pod prąd. Dzielnie stoimy w szeregu Wszyscy w tych samych maskach Spróbuj dojrzed w nich oczy Oczy ludzi, którzy nie chcą zdjąd maski Chcą iśd w mundurach z prądem Chcą umrzed w tej samej przystani Nie zawracaj, nadzieją Cię na miecz Na miecz idei, która każe wszystkim iśd Tym samym rytmem Nie zmieniaj rytmu, bo wyłączą głośniki To nic, że nie chcesz Idź, idź. Twarz zakryjemy barwą wojny By łzy spłynęły po farbie Żołd po powrocie będzie hojny Opłaci twoją twarz Twarz odbitą w martwych oczach Trupy Trupy leżą Czekają na zbawienie, które nie przyjdzie 16 WOLFGANG LISTOPAD 2011 Zabijałem Zabijałem szybko By nie zatracid się w odbiciu konających. Jednostka czasu długo może wzbierad jedna łza zatorem dumy powstrzymana od poddania się prawu fizyki świat określony nakazuje jej zgodnie z ustawą o ciążeniu runąd w dół na spotkanie ziemi upadła kataraktą z erozji uczud tak niegdyś niepodatnych na wiatr w otchłao duszy dmący niczym w żagle w porcie w cichy dzieo dźwięk bezdźwięczny przerywa tylko huk gdy jedna łza ostatnia stacza się na dno rozbita na cząsteczki widoczne tylko pod szkłem wyolbrzymiasz mówią że nie ma co płakad nad rozlaną łzą Najgorsza jest tęsknota za czymś, czego nie było, obawa przed czymś, czego nie będzie i radośd z czegoś, czego tak naprawdę nie ma. Łatwo mówid o ryzyku, gdy nie ma się nic do stracenia. To Ci, którzy odbijają się od dna, skaczą najwyżej. Nic może zniszczyd wszystko. To nie czas, ani miejsce na słabości. Nie możesz pozwolid sobie na luksus przewidywalności. Autorzy: Złote myśli od Mai Zdrojewskiej, wiersze autorstwa Adrianny Iwnickiej Zalewu Zegrzyńskiego w 1963 roku. Co warto zobaczyć w Serocku? Tutaj także dołączamy mapkę z najciekawszymi miejscami :) 1. Serockie molo 2. Wały Napoleońskie 3. Plaża nad Narwią 4. Rynek miejski 5. Bulwar Nadnarwiański 6. Grodzisko Barbarka 7. Trakt spacerowy przy ul. Radzymińskiej 8. Wąwóz w okolicy grodziska Barbarka Kiedy i jak dojechać? Najlepiej w okresie wiosennym i letnim. Do Serocka można dojechać autobusem z Warszawy Zachodniej (ok. 7 zł) lub w weekend statkiem Zefir z Podzamcza (ok. 18zł). WEIMAR Najmniejsza kulturalna stolica Niemiec. To tu niemieccy artyści znajdywali natchnienie. To tu Goethe przedstawia, publiczności, swojego młodszego kolegę Schillera, którego spojrzenie nigdy nie uda nam się uchwycić. Całe miasto przepełnione jest duchem klasycyzmu. Do dziś kroki Goethego, Schillera i Linsza rozbrzmiewają w cichutkich uliczkach. Panie i Panowie, oto Weimar! Gdzie? Weimar znajduje się w Niemczech, ok.250km od Berlina, w landzie Turyngia i Saksonia Anhalt. Troszkę historii ... Weimar, miasto leżące na wschód od Erfurtu założone w 1254 r.. W latach 1547 - 1918 Weimar był stolicą jednego z księstw Turyngii. Rozwijało się tu życie artystyczne i kulturalne Niemiec. Czas największego rozkwitu Weimaru przypada na XVIII i XIX w., kiedy przebywali tu twórcy klasycznej literatury niemieckiej: Ch.M. Wieland, J.G. Herder, J.W. Goethe, F. Schiller. Weimar był również miastem twórców muzyki neoromantycznej, stąd wywodzi się nazwa Szkoła Weimarska w muzyce. Kto bywał w Weimarze? - Można by rzec, że same znakomitości: Goethe i Schiller, Herder i Wieland, Nietzsche, Fürnberg, Liszt, Bach, Cornelius. Gropius, Feininger, Klee, Itten... Ciekawostka - W drugi weekend października odbywa się w Weimarze legendarny targ cebulowy, sięgający swymi korzeniami do roku 1653. Przyciąga on co roku blisko 400 tysięcy gości. W tym czasie nic w Weimarze nie może obyć się bez cebuli: cebula w zupie, w słynnej chałce i w rozmaitych kompozycjach, a weimarskie ciasto cebulowe przynależy do tej tradycji tak samo, jak łupina do cebuli. 9 WOLFGANG LISTOPAD 2011 Co warto zobaczyć w Weimarze? Wybraliśmy dla Was 15 miejsc, które, będąc w Weimarze, powinniście koniecznie zobaczyć. Do tego dołączamy mapkę , byście się nie zgubili ;) 1. Rynek z neogotyckim Ratuszem i renesansowym domem Cranacha WOLFGANG LISTOPAD 2011 Kiedy i jak dojechać? Najlepszym okresem na zwiedzanie Weimaru jest wiosna i jesień. Można tam dojechać pociągiem: z Warszawy do Berlina (ok. 39€), a następnie bezpośrednim połączeniem do Weimaru (ok. 55€). 2. Plac Demokracji z posągiem wielkiego księcia Carla Augusta P: Dziękuję. 3. Zielony Pałac z rokokową biblioteką (jej budowę nadzorował Goethe) Wywiad Paulina Kotlarska. 4. Zamek 6. Park an der Ilm DZIAŁ 7. Goethes Gartenhaus 8. Neoklasyczny Römisches Haus NIEMIECKOJĘZYCZNY 9. Dom Goethego EINE WOCHE IN WEIMAR 10.Dom Schillera 11. Plac Teatralny Goethego i Schillera z pomnikiem 12. Niemiecki Teatr Narodowy 13. Muzeum Wielanda 14. Dom Liszta 15. Stary cmentarz Furstengruft. i mauzoleum Um die Wende vom September zum Oktober hat unsere Schule wieder an dem internationalen Projekt „Jugendberg” teilgenommen. Unser Ziel war die Realisierung des polnisch-deutschen Projekts “Mickiewicz trifft Goethe”. Der ideale Ort für das Treffen mit diesem Thema war selbstverständlich Weimar. Dort haben wir 7 Tage verbracht und an der Beseitigung von Stereotypen gearbeitet. marca. Chociaż i tak nie wygrają ze służbami odpowiedzialnymi za odśnieżanie dróg wciąż trzymam kciuki za ich nowatorskie wnioski. Reasumując: chwytaliśmy , chwytamy i będziemy się chwytad wspomnieo podtrzymujących nas na duchu. Nie istnieją wspomnienia fałszywe podobnym zarzutom jest winna uboga wyobraźnia. Doradziłabym ostrożnośd, podąż ając tą (jakże stromą) ścieżką. Czym jest w takim wypadku kłamstwo? przeprowadziła KĄCIK POEZJI 5. Kościół Herderkirche 10 B.K.: Tymi samymi rzeczami, co ich zdrowi rówieśnicy. Bardzo lubią czytać książki. Czasami im się czyta, nie wszystkie potrafią. Lubią oglądać filmy i niesłychanie są wrażliwe na muzykę. Po za tym też posługują się komputerami. Przy czym ten komputer musi mieć specjalne oprogramowanie i urządzenia umożliwiające im posługiwanie się. Wspomnienia to cwane, a zarazem kapryśne stworzenia. Weźmy na przykład zimę. Pierwsze obrazki pojawiające się w mojej głowie są istną sielanką. Kominek, a w nim wesoło trzaskający ogieo. Ulubiony sweter (czyli taki, który w żadnym wypadku nie nadaje się na jakiekolwiek wyjście , oprócz wyjścia z szafy). Gorąca czekolada (stopiona wprost z tabliczki) - niby magnez, uparcie trzymająca się w zasięgu ręki. Skąd u licha moja wyobraźnia (pamięd już nieco szwankuje) wytrzasnęła te wyidealizowane pomysły?! O ile mnie pamięd... inaczej. Zeszłoroczna zima była (delikatnie rzecz ujmując) mniej łaskawa. Zastała mnie w cieniutkiej kurtce i trampkach. Śnieżyca zaskoczyła nie tylko mnie. Ostatnią instytucją, która dowiedziała się o ciężkich warunkach atmosferycznych, był zarząd transportu miejskiego. Odniosłam wrażenie, że nadziwid się tej sytuacji nie mogli aż do Brakujący Element Nie pasujemy tutaj. Jesteśmy biali w czerni świata Jesteśmy tęczą w szarym tłumie ludzi Nie pasujemy tu. Pokaż mi miejsce, gdzie będzie życie Pokaż mi miejsce, gdzie będzie zrozumienie Pokaż mi miejsce, gdzie przyjaźo nie umiera Pokaż mi. Teraz. Gdzie będzie koniec naszej męki? Drogi, co wiedzie w odpocznienie? Odejdźmy ścieżką lewej ręki Skażmy ten świat na zapomnienie. Odejdźmy wraz z promieniem słooca By się zamienid w morską pianę A potem płyomy aż do kooca Znacząc ocean jak atrament. Narodziny resentymentu 15 WOLFGANG LISTOPAD 2011 P: A jak pracuje się pani z dziećmi niepełnosprawnymi? B.K.: Pracuje mi się bardzo dobrze. Kocham swoją pracę i moich uczniów, jak widzę radość na ich buziach na mój widok to jestem wzruszona. Oczywiście, przygotowanie do pracy z moimi uczniami wymaga ode mnie znajomości różnych metod, coraz to nowych sposobów terapii oraz zastosowania specjalnych pomocy. P: Słyszy się akcjach na rzecz niepełnosprawnych dzieci. Czy uważa pani, że taka pomoc jest potrzebna, czy wręcz przeciwnie? B.K.: Każda pomoc jest potrzebna. Dostosowana do konkretnych warunków. Są szkoły, w których np. potrzebne są specjalne sale rehabilitacyjne, czasem ich wyposażenie, czasem specjalne pomoce, a czasem tylko pomoc wolontariuszy, np. podczas imprez szkolnych, wycieczek, czy wyjazdów na zieloną szkołę. P: A jak możemy niepełnosprawnych? rozpoznać B.K.: Niektórzy mają zewnętrze symptomy, np.: na twarzy, ciele lub też poruszają się w specyficzny sposób, chodzą o kulach lub jeżdżą na wózkach. Jednak u wielu z nich na pierwszy rzut oka nie widać, że są niepełnosprawni, np. dzieci autystyczne często mają bardzo harmonijne, piękne rysy twarzy i dopiero po ich zachowaniu możemy się zorientować, że jest to dziecko niepełnosprawne. Na ulicy, czy w środkach lokomocji dzieci te bez powodu 14 WOLFGANG LISTOPAD 2011 nagle krzyczą, czy też prezentują różne stereotypie ruchowe albo słowne. To zwraca uwagę otoczenia. P: Jak zachowują się ludzie w pełni sprawni w stosunku do niepełnosprawnych? B.K.: Bardzo różnie. Przed chwilą opisana sytuacja, wywołała oburzenie wśród pasażerów i pouczenia w stosunku do matki, żeby wychowywała dziecko, a nie pozwalała mu na takie zachowania. P: Co powinniśmy robić, by panowała większa powszechna tolerancja? B.K.: Przede wszystkim należy edukować społeczeństwo. Powinno być więcej audycji, programów informacyjnych, artykułów o różnych niepełno sprawnościach. P: Czy uważa pani, że dzieci niepełnosprawne powinny chodzić do szkół ze zdrowymi rówieśnikami, czy do szkół specjalnych? B.K.: To wszystko zależy od stopnia niepełnosprawności. Są dzieci, które doskonale się adaptują do masowych szkół i tam pod specjalną opieką radzą sobie z programem, natomiast są dzieci, które znacznie lepiej czują się w swoim środowisku, właśnie w szkołach specjalnych. P: Dobrze. I jeszcze na koniec. Młodzież zazwyczaj interesuje się sportem, książkami, komputerami. Czym interesują się pani uczniowie? Nach der langen Reise und den Einkäufen in Berlin sind wir in der Jugendherberge angekommen. Das Gebäude hat, mit seiner Modernität und seiner Anpassung an die Jugendliche, einen riesigen Eindruck auf uns gemacht. Es gehört zum Allgemeinwissen, dass das Essen in Deutschland nicht so lecker ist. Aber wir haben etwas Anderes erfahren. Nämlich waren alle Mahlzeiten in Form des kalten Büffets. Außerdem war alles ökologisch und schön serviert. Einige aus unserer Gruppe haben beschlossen, alle servierten Mahlzeiten zu probieren. Es ist sogar dazu gekommen, dass die Köchinnen angefangen haben, die Personen zu beobachten, die das Essen nahmen, und die manchen etwas einzuschränken. Aber leider war unser Ausflug nicht nur reines Vergnügen. Man musste auch ein bisschen arbeiten. Jeden Tag haben wir an den verschiedenen Unterrichtsstunden teilgenommen. Die erste Aufgabe, deren Ziel die Integration mit den Deutschen war, ist Kuscheln auf einem Holzstamm gewesen. Genauer gesagt sollten wir uns in der richtigen Reihenfolge, z.B. nach Vornamen, gleichzeitig auf einem engen Holzstamm draufstellen, und nicht runterfallen. Nach diesem gelungenem Anfang haben wir Weimar besichtigt. Wir sind von den historischen Gebäuden sowie dem venezianischen Zauber der Stadt wirklich begeistert gewesen. Nicht weit von unserer Jugendherberge befand sich ein schöner Park, in dem man Goethes Wohnhaus sehen konnte. Unser Programm ist sehr anstrengend gewesen. Wir haben auch die Gelegenheit gehabt, Herzogins Anna Amalia Bibliothek, Schillers Wohnhaus mit dem Schillermuseum und das Lisztmuseum zu sehen. Wir haben auch die größten Werke von Liszt bei einem Klavierkonzert gehört. Wir sind ebenfalls ins Arbeiterlager nach Buchenwald gefahren und haben zusammen mit den Deutschen das Drama von der Vergangenheit erlebt. Danach sind wir nach Erfuhrt gefahren. Dort sollten wir die Synagoge besichtigen, aber wegen des Zugaufenthalts auf einem Feld, haben wir es über eine Stunde bewundert. Zuletzt haben wir leider nur Zeit für Einkäufe gehabt. Am letzten Tag sind wir ins Theater gegangen. Am Anfang sind wir von diesem Stück nicht überzeugt gewesen, aber das Thema war sehr interessant und lustig. Dieses Theaterspiel hat von den sexuellen Fetischen eines Ehepaares gehandelt. Unsere Kontakte mit den Deutschen sind verschieden ausgesehen. Natürlich haben wir versucht, mit ihnen zu sprechen, aber es stellte sich heraus, dass wir ganz unterschiedliche Charaktere und Gewohnheiten haben, obwohl uns nur die Oder teilt. Zum Glück haben uns alle kleinen Konflikte nicht daran gestört, freundliche Kontakte mit den Deutschen aufzunehmen sowie eine schöne Zeit in Weimar zu verbringen. Man muss feststellen, dass die ganze Gruppe mit neuen Erfahrungen zurückgekommen ist. Jetzt hat sie Lust, mehr Deutsch zu lernen, um nächstes Mal besser die deutsche Sprache zu verstehen. 11 WOLFGANG LISTOPAD 2011 TYDZIEŃ W WEIMARZE Na przełomie września i października nasza szkoła po raz kolejny uczestniczyła w międzynarodowym projekcie Jugendberg. Naszym celem była realizacja polsko-niemieckiego projektu „Mickiewicz spotyka Goethego”. Idealnym miejscem zgadzającym się z tematem misji był Weimar i właśnie tam przez 7 dni pracowaliśmy nad przełamywaniem stereotypów. Po długiej podróży i zakupach w Berlinie późnym wieczorem dotarliśmy do schroniska młodzieżowego, w którym mieliśmy mieszkać. Niech was nie zmyli sama nazwa. Ośrodek robił duże wrażenie swoja nowoczesnością i przystosowaniem pod młodzież. Choć mówi się, że jedzenie w Niemczech nie jest zbyt smaczne, to my doświadczyliśmy czegoś zupełnie innego. Wszystkie posiłki były w formie szwedzkiego stołu. Dodatkowo wszystko było ekologiczne i pięknie podane. Niektórzy z naszej grupy postanowili to skrupulatnie wykorzystać, chcąc spróbować absolutnie wszystkiego, co znajdowało się w zasięgu ich wzroku. Doszło do tego, że kucharki zaczęły się przyglądać osobom, biorącym posiłki i stopniowo ograniczać co po niektórych. Ale niestety nasz wyjazd nie opierał się na samych przyjemnościach. Trzeba było też trochę popracować. Codziennie uczestniczyliśmy w różnorodnych zajęciach. Pierwszym zadaniem, które miało nam pomóc się zintegrować z niemieckimi partnerami było… przytulanie się na kłodzie. A tak 12 WOLFGANG LISTOPAD 2011 dokładniej mówiąc mieliśmy ustawić się w odpowiedniej kolejności np.: według imion, stojąc na wąskim pniu i z niego nie spadając. Po tak udanym początku ruszyliśmy na zwiedzanie miasta. Weimar zachwycił nas swoją historyczną zabudową oraz weneckim urokiem. Nieopodal naszego ośrodka znajdował się przepiękny park, którego ozdobą był letni dom Goethego. Nasz program był bardzo napięty. Mieliśmy okazję zwiedzić bibliotekę księżnej Anny Amalii, dom i muzeum Schillera, pałacyk Goethego, muzeum Liszta, a także wysłuchaliśmy jego największych dzieł podczas koncertu fortepianowego. Pojechaliśmy także do obozu pracy Buchenwald i wraz z Niemcami przeżywaliśmy dramat przeszłości. Wybraliśmy się też do Erfurtu. Mieliśmy zwiedzić synagogę, ale zamiast tego przez ponad godzinę napawaliśmy się pięknem niemieckiego pola, podczas postoju pociągu. W efekcie czasu starczyło nam tylko na zakupy… Niestety. W ramach ukulturalniania młodzieży i zwieńczenia naszego pobytu ostatniego dnia wybraliśmy się do teatru. Z początku nie wydawaliśmy się przekonani co do sztuki, ale temat okazał się być bardzo interesujący i zabawny. Spektakl dotyczył fetyszy seksualnych pewnego małżeństwa. Nasze kontakty z Niemcami wyglądały różnie. Oczywiście staraliśmy się dogadać, jednak okazało się, że mimo iż dzieli nas tylko Odra, mamy zupełnie różne charaktery i przyzwyczajenia. Wszystkie drobne konflikty nie przeszkodziły nam jednak w nawiązaniu koleżeńskich relacji i spędzeniu miłego czasu w Weimarze. Cała grupa powróciła z wyjazdu z nowymi doświadczeniami i chęcią do nauki, by następnym razem móc więcej zrozumieć :D. Autorzy: Ewelina Kęcik, Policewicz, Wiktoria Warda Paulina TRUDNE SPRAWY Paulina: Witam. Dzisiaj przeprowadzę wywiad z panią Bogumiłą, która opowie nam o pracy z niepełnosprawnymi dziećmi. Bogumiła K. : Dzień dobry. P: Od kiedy i gdzie pani pracuje z dziećmi niepełnosprawnymi? B.K.: Pracuję ponad 40 lat. Obecnie pracuję w szkole dla dzieci z porażeniem mózgowym i niepełnosprawnością intelektualną. P: Dlaczego zdecydowała się pani na taką pracę? B.K.: O tym, że będę nauczycielem, zdecydowałam bardzo wcześnie, mając 13-14 lat. Kiedy kończyłam szkołę podstawową, wtedy zdecydowałam, że pójdę do liceum pedagogicznego. Moja mama koniecznie chciała odwieść mnie od tego zamiaru, proponując mi wybór różnych szkół, ale ja byłam bardzo konsekwentna i wybrałam liceum pedagogiczne. Kiedy uczyłam się w tym liceum, na różne uroczystości, spotkania przyjeżdżała do nas pani profesor Maria Grzegorzewska, która była twórcą Instytutu Pedagogiki Specjalnej w Polsce. Wtedy po raz pierwszy zetknęłam się i zainteresowałam niepełnosprawnymi dziećmi. Po ukończeniu liceum rozpoczęłam studia w owym instytucie. Pracowałam z dziećmi z niepełnosprawnością intelektualną różnego stopnia, dziećmi autystycznymi i dziećmi z porażeniem mózgowym. P: Czy pani praca jest trudna? B.K.: Praca nie jest trudna, jeśli zna się metody pracy i nauczania dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Muszą być one dostosowane do potrzeb i możliwości poszczególnych uczniów, związanych m. in. z ograniczeniami wzroku, słuchu, możliwości ruchowych, sposobu poruszania się, porozumiewania się. P: Rozumiem. A jakie choroby i niepełnosprawności dotykają pani uczniów? B.K.: M. in. te, o których przed chwilą wspomniałam. Bardzo często dzieci z porażeniem mózgowym, dzieci autystyczne jednocześnie mają obniżoną sprawność intelektualną. Mają różne wady wzroku, słuchu, trudności w mówieniu, często też nie mówią wcale. Czasami mają obniżoną odporność i wiele różnych alergii. 13