- Drugie miejsce koszykarek Goethego - Relacja z Ustki

Transkrypt

- Drugie miejsce koszykarek Goethego - Relacja z Ustki
WOLFGANG LISTOPAD 2011

Szymon Starnawski
- Współczesne Gale Anonimy- „
odkrywcy XXI wieku”
- „Trudne sprawy”





Paulina Kotlarska
Karolina Bryk
Martyna Kostyrka
Paulina Mitek
Karolina Sobotka
Skład redakcji:
Redaktor naczelny:
Szymon Starnawski IIa
Zastępca redaktora:
Maja Zdrojewska Ia
WOLFGANG LISTOPAD 2011
- Drugie miejsce
koszykarek
Goethego
- Relacja z Ustki
- Wybory 2011
- Nowinki
techniczne
- Eine Woche in
Weimar
- Kącik Poezji
Technik:
Mihai Suster Ic
Opiekunowie:
 prof. Edmund
Szakalicki,
 prof. Zbigniew Stępień,
 prof. Ryszard Szkutnik,
 prof. Katarzyna Konecka
Konsultacje techniczne:
 prof. Włodzimierz
Kowzanowicz
24
- Ściągi
WOLFGANG
1
WOLFGANG LISTOPAD 2011
WOLFGANG LISTOPAD 2011
Wolfgang
WSTĘPNIAK
Witam Gorąco!
Po niemal rocznej przerwie „Wolfgang” wraca do naszych czytelników wraz z
nową redakcją. Odeszli starzy zaś przyszli nowi i zmotywowani do pracy felietoniści ,
dzięki którym, nasza gazetka stanie się główną lekturą naszych uczniów a może i
nauczycieli. Goethe powiedział kiedyś „Cokolwiek potrafisz lub myślisz, że potrafisz,
rozpocznij to. Odwaga ma w sobie geniusz, potęgę i magię.”. Te słowa natchnęły nas i
dzięki nim stworzyliśmy takie działy jak „piątek weekendu początek” w którym to
Ziemowit Kossakowski wraz ze swoją ekipą będzie nam proponował ciekawe zajęcia na
weekendy, czy „ kącik podróżnika” gdzie Katarzyna Łaziuk będzie nam podsyłać pomysły
na ciekawe wycieczki do miast polskich i nie tylko. Oczywiście nie zabraknie artykułów
związanych ze szkołą i działu niemieckojęzycznego. Nowe działy połączone z nowym
wyglądem gazetki to dopiero początek. Poza tym naszych czytelników czeka wiele
nowych niespodzianek związanych z gazetką jak i rozwojem jej.

Działy:
- Kącik Poezji





Maja Zdrojewska
Paulina Kotlarska
Marta Bardłowska
Paulina Policewicz
Ziemowit Piast
Kossakowski
Jacek Baliński
- „Naszym okiem”


Jan Wieczorek
Ziemowit Piast
Kossakowski
- Dział Sportowy
- Nowinki Techniczne


Paweł Kamiński
Mihai Suster



Paweł Kamiński,
Jacek Baliński
Julia Gutowska
Miłej lektury!
- Kącik Podróżnika:
Redaktor naczelny - Szymon Starnawski




Katarzyna Łaziuk
Paulina Policewicz
Paweł Jastrzębski
Wiktoria Warda
- Bohater Miesiąca

Maja Zdrojewska
- „Perełki Goethego”

Maja Zdrojewska
- Z Życia Szkoły




Szymon Starnawski
Paweł Jastrzębski
Jacek Baliński
Julia Gutowska
- „Piątek weekendu początek”
2
- Dział Niemieckojęzyczny

Ewelina Kęcik
- Ściągi
23
WOLFGANG LISTOPAD 2011
się, czym on w gruncie rzeczy jest. Mimo to
żadnego boomu na ten gatunek w najbliższych
latach nie przewiduję. Nasi rodzice wychowali
się na Kabarecie Starszych Panów, ja na
występach George'a Carlina, Łowcach.B... To
zupełnie inny rodzaj humoru. Nie oznacza to
bynajmniej, że głodni sukcesu młodzi komicy
nie mają szansy się przebić. W końcu zawsze
mogę się mylić...
J.B.: Twierdzisz, że polska publika jest
specyficzna - faktycznie aż tak źle jest z
naszym poczuciem humoru, że bawi nas
wyłącznie mieszanka śmiesznych imion,
przekleństw, seksu (tudzież innych tzw.
tematów tabu, które z tabu mają mało
wspólnego) i topowych wydarzeń ze sceny
politycznej? Z czego to może wynikać?
P.Z.: Inżynier Mamoń z Rejsu trafnie
powiedział, że lubi tylko piosenki, które już
zna. Tak samo jest z żartami. Polacy boją się
eksperymentów. Nie za bardzo wiedzą, jak się
zachować, gdy – przykładowo – ktoś
zaprezentuje czarny humor czy zacznie
opowiadać dowcipy absurdalne. To jeszcze
nas zwyczajnie przerasta. A że jako lud
uciśniony lubimy śmiać się z władzy... Cóż, ja
nie oglądam telewizji, ani nie śledzę na
bieżąco informacji ze świata i mam się dobrze,
w dodatku nie muszę udawać, że spuszczanie
naszego kraju w sedesie rządzących mnie
bawi. Lubię poszukiwanie, lubię innowacje,
cenię kreatywność. Szkoda, że publika raczej
tego nie oczekuje. Ale z drugiej strony... Może
oni jeszcze po prostu nie znają alternatywy?
Może trzeba im ją podetknąć pod nos i
pokazać, że to nie tylko nie jest trujące, ale - o
dziwo! - może także smakować?
Autor: Jacek Baliński
WOLFGANG LISTOPAD 2011
WSPÓŁCZESNE
GALLE ANONIMY
1.
„noc długich noży”- odbyła się w
roku 1934. Polegała na niszczeniu polskiej
inteligencji.
2.
Kaper- bałtycki husarz
3.
Kazimierz Pułaski współautor
Konstytucji 3 maja, brał udział w powstaniu
listopadowym.
4.
Lelewel- poeta, zaistniał w cyganerii
warszawskiej
5.
Zygmunt Krasiński – działacz
polityczny zwolennik rodzącego się w Polsce
socjalizmu utopijnego
ŚCIĄGI
1)
kwadrat sumy (a+b)2 = a2 + 2ab +
b2
2)
kwadrat różnicy (a-b)2 = a2 - 2ab +
b2
3)
sześcian sumy (a+b)3 = a3 + 3a2b +
2
3
3ab + b
4)
sześcian różnicy (a-b)3 = a3 - 3a2b
+ 3ab2 - b3
5)
różnica kwadratów
a2-b2=(a-b) .
(a+b)
6)
suma sześcianów a3 + b3 = (a+b) .
(a2 - ab + b2)
7)
różnica sześcianów a3 - b3 = (a - b)
.
(a2 + ab + b2)
8)
kwadrat sumy trzech składników
2
2
2
2
(a+b+c) = a + b + c + 2ab + 2ac + 2bc
Gazeta
22
Z ŻYCIA
SZKOŁY
DZIEŃ EDUKACJI NARODOWEJ
Dzień
Edukacji
Narodowej,
ustanowiony w 1773 przez Stanisława Augusta
Poniatowskiego, obchodziliśmy w naszej
szkole bardzo uroczyście. Oprócz ciepłych
życzeń dla naszych wspaniałych nauczycieli z
ust pierwszoklasistów padły jeszcze jedne
ważne słowa. Słowa przysięgi.
14.10.11r po odśpiewaniu hymnu narodowego,
unieśliśmy prawą rękę w górę patrząc dumnie
na Polskie godło, obiecaliśmy, że nie zważając
na trudy dzisiejszego świata, będziemy
zgłębiać wiedzę i ćwiczyć nasze umiejętności,
by w przyszłości godnie reprezentować imię
naszej szkoły. Nie pozostaje więc nam nic
innego,
jak
porzucić
przyzwyczajenia
gimnazjalne i zastosować się do reguł liceum.
Dodatkową motywacją do działania było
przemówienie Pani Dyrektor, która ostrymi
słowami sprowadziła nas na ziemię. Wyniki,
uzyskaliśmy w gimnazjum pozostawiają wiele
do życzenia, dlatego nie możemy się lenić.
Musimy brać się do pracy, aby nadrobić
zaległości. Pomóc nam w tym może nasze
cudowne
grono
pedagogiczne,
a
w
szczególności matematycy, którzy za trud, jaki
wkładają w nauczenie nas podstaw takich jak
2+2=4, zostali wyróżnieni na uroczystości.
Po
części
oficjalnej
nastąpiła
cześć
artystyczna. Uczniowie naszego liceum
przygotowali wspaniałą prezentację na temat
historii jazzu. Wszystkich zaskoczył talent
wokalny występujących, którzy prezentowali
utwory np. takich gwiazd, jak Louis Armstrong.
Największe wrażenie zrobiła na wszystkich
pani Anna Pawłowska, która po zakończonym
występie dostała owacje na stojąco. Nikt nie
spodziewał się, że nauczyciele chemii mogą
równie dobrze wyliczać neutrony i protony w
pierwiastkach oraz ... wspaniale śpiewać.
Dzień edukacji narodowej zaciera granice
pomiędzy belframi i uczniami, wszyscy stajemy
się wtedy jedna rodziną. Powinno być tak
zawsze. Nie prowadźmy wiec wojny z
nauczycielami,
spróbujmy się
z
nimi
zaprzyjaźnić, bo, jak już wielokrotnie się
przekonywaliśmy, oni tez są ludźmi.
Autor: Paulina Mitek
DRUGIE MIEJSCE KOSZYKAREK
GOETHEGO
W środę
28 września, na hali
Liceum im. Cervantesa przy ulicy Zakrzewskiej
odbyły się dwa mecze fazy grupowej turnieju
koszykówki dziewcząt, w którym prawo do gry
miały zespoły z mokotowskich szkół. Oprócz
drużyny reprezentującej naszą szkołę do
rywalizacji przystąpiły jeszcze zespoły z 29 LO
im. Jana Kochanowskiego i 10 LO im. Królowej
Jadwigi.
Zarówno w pierwszym jak i w drugim meczu
nasze dziewczyny nawet na chwilę nie oddały
prowadzenia rywalkom. Rozgrywki były
ekscytujące. Na początek reprezentantkom
„Goethego”
przyszło
zmierzyć
się
z
zawodniczkami "Kochana". Choć już w
pierwszych minutach meczu nasza drużyna
objęła prowadzenie, to w ostatniej kwarcie
dziewczyny musiały dać z siebie wszystko, w
przeciwnym razie wynik mógłby być zupełnie
inny. Ostatecznie mecz zakończył się
zwycięstwem drużyny 49 LO. Po koło
półgodzinnej przerwie zawodniczki rozegrały
kolejne spotkanie, tym razem z liceum im.
Królowej Jadwigi. Po obejrzeniu poprzednich
zmagań tej drużyny było wiadomo, że nie
3
WOLFGANG LISTOPAD 2011
będzie to łatwy mecz. Reprezentantki naszej
szkoły dobrze rozpoczęły grę, jednak rywalki
nie odpuszczały nawet na chwilę, co
uniemożliwiło powiększenie przewagi. W
rezultacie mecz zakończył się remisem i
potrzebna była dogrywka. Więcej zimnej krwi i
szczęścia miały zawodniczki Goethego i
ostatecznie pokonały drużynę "Królówki", tym
samym zapewniając sobie awans do dalszych
rozgrywek. Po zakończonych meczach trener
powiedział krótko: „ to nie na moje zdrowie”.
Pierwszy dzień rozgrywek był udany dla naszej
drużyny.
Drugiego a zarazem ostatniego dnia zawodów
reprezentacja 49 LO musiała przejść przez
półfinały. Aby znaleźć się w finałach, trzeba
było wygrać tylko jeden, lecz niezwykle ważny
mecz. Dziewczyny w świetnym stylu sprostały
temu zadaniu, pokonując drużynę ze
sportowego gimnazjum i o złoty przyszło im
grać z faworytem turnieju, zespołem z
Cervantesa. Gospodarze już wcześniej, bez
przeszkód, wywalczyli sobie prawo do gry w
finale. Mecz ten był najbardziej emocjonujący z
całych rozgrywek. Przez trzy kwarty szala
zwycięstwa przechylała się raz na stronę
naszej
drużyny,
raz
na
stronę
jej
przeciwniczek. Niestety po pełnej zwrotów
akcji w czwartej kwarcie zawodniczki
Goethego musiały uznać wyższość rywalek,
choć przegrały nieznacznie, tylko trzema
punktami.
Na szczególne wyróżnienie zasługują trzy
zawodniczki: Ewelina Gajewska- kapitan
drużyny, która w niezwykle charyzmatycznie i
z pełną odpowiedzialnością poprowadziła
dziewczyny do podium, Martyna Szabelak która mimo kontuzji uniemożliwiającej jej
wsparcie
koleżanek
w
finale,
we
wcześniejszych meczach pokazała świetny
poziom,
Justyna Stankiewicz- wyjątkowo
skuteczna
zawodniczka,
zdobywczyni
większości punktów dla naszej drużyny, na
którą
spadała
odpowiedzialności
w
najtrudniejszych momentach meczów. Turniej
możemy zaliczyć do udanych, miejsce drugie
4
WOLFGANG LISTOPAD 2011
zapewne cieszyłoby bardziej, gdyby nie było
okupione dość poważną kontuzją jednej z
podstawowych
zawodniczek
zespołu.
Dziewczyny mają jeszcze przed sobą
najważniejsze zawody, jakimi jest Warszawska
Olimpiada Młodzieży. Miejmy nadzieję, że
będą miały okazję zrewanżować się rywalkom
z liceum im. Cervantesa.
Autor: Julia Gutowska
RELACJA Z USTKI
gatunku. Prywatnie nie mam żadnego
znajomego, który by się interesował standupem w stopniu choćby zbliżonym do mojego
(a mówiąc „interesował”, mam na myśli
orientowanie się w nazwiskach, albumach oraz
historii). W Warszawie – z racji, że głównie tam
odbywają się Otwarte Mikrofony – można
spotkać więcej takich osób. Przyznaję, że to
był mój pierwszy kontakt z fanami stand-upu
na żywo. Przyjeżdżając z Gdańska, nie miałem
zielonego pojęcia, czego się spodziewać.
J.B.: Inspirujesz się legendami stand-upu.
Uważasz, że poznanie korzeni pomaga w
późniejszym tworzeniu? I, zostając w
temacie: nie sądzisz, że dopiero zgłębienie
od podszewki jakiegokolwiek zjawiska
kulturowego,
nie
tylko
stand-upu,
upoważnia nas do próbowania swoich sił w
danej dziedzinie?
P.Z.: Po kolei: jeżeli się inspiruję, to
bezwiednie, niemniej staram się to zwalczać.
Jestem amatorem, poszukuję stylu; nie może
to jednak oznaczać, że mogę go sobie od
kogoś „pożyczyć”.
1 września 2011r.
Po wielogodzinnej i wyczerpującej
podróży dotarliśmy do słonecznej Ustki. Wraz
z innymi uczniami, zakwaterowawszy się w
pensjonacie „Bałtyk”, udaliśmy się na wspólną
obiadokolację. Posiłek zaskoczył wszystkich
swoim niepowtarzalnym i wyrafinowanym
smakiem. Na zaostrzenie apetytu podano
barszcz zabielany oraz gulasz wieprzowy.
Wieczorem około godziny 21 odbył się apel
zapoznawczy, na którym wszyscy absolwenci
gimnazjum
usłyszeli
regulamin
obozu
integracyjnego. Cisza nocna rozpoczęła się o
godzinie 22:30.
Moi idole naturalnie mają wpływ na to, jak
piszę. Mam taką swoją świętą czwórcę
ulubionych artystów. Pierwszy z nich to
George Carlin, który, według mnie, jest
cesarzem stand-upu. Martwym, co prawda, ale
zawsze. Drugi – Louis C.K., absolutny
ewenement, bo - w przeciwieństwie do innych
komików - nie krytykuje rzeczywistości (choć i
to mu się czasem zdarza), ale siebie i swoje
życie. Niesamowity dystans do siebie,
niesamowite poczucie humoru. Geniusz.
Następnie: Ricky Gervais z Anglii, lubujący się
w humorze, nazwijmy to, szokującym, ciągle
jednak z naciskiem na humor. Nie jest to
absolutnie w żaden sposób tania próba
wywołania skandalu. Numer cztery to – chyba
najbardziej znany dla osób nie w temacie –
Chris Rock. Czarny komik, którego wizytówką
jest czarnuchowaty, hip-hopowy humor, za
który go uwielbiam. Swoją drogą, z jego
występów można wyciągnąć dużo fajnych
wniosków. Dodam jeszcze numerek pięć Eddie Izzard, Brytyjczyk. Wspominam o nim,
bo pomimo tego, że jest transwestytą, to
ludzie poznają go i tak głównie dzięki
abstrakcyjnemu poczuciu humoru. To właśnie
jest styl.
A wiedza? Nie jest wymagana, by czerpać
przyjemność z oglądania. Natomiast jeśli
chodzi o tworzenie – wydaje mi się, że jest
jednak niezbędna, choćby po to, by nie
powtarzać banałów i ogranych tematów.
Generalnie, wydaje mi się, że dotyczy to
każdej dziedziny kulturalnej.
J.B.: Wspominałeś, że stand-up to niszowa
zabawa, w prywatnej rozmowie narzekałeś
też na znikomą ilość imprez na wzór „Open
Mic”. Mam przez to rozumieć, że kondycja
stand-upu w Polsce jest kiepska? Myślisz,
że będzie on w stanie kiedykolwiek stać się
rozrywką na masową skalę i wyprzeć formę
dominującego u nas kabaretu?
P.Z.: Jeżeli o to chodzi, to przed nami jeszcze
długa droga. Gdyby jednak głębiej się nad tym
zastanowić, to osoby, które mają coś
wspólnego ze stand-upem, są obecne w
mediach i mają swoją wyrobioną markę.
Choćby Grzegorz Halama, Tomasz Jachimek,
Cezary Pazura, Jerzy Kryszak czy Marcin
Daniec. Nie zawsze jest to stand-up w
najczystszej postaci i nie zawsze jest na takim
poziomie, jakiego bym sobie życzył, ale mam
świadomość tego, że polski odbiorca jest
specyficzny i nasi komicy idą przez to na
pewne kompromisy. Minus jest taki, że mało
który widz wie, że to, co zwykł oglądać we
wszelkich
kabaretonach
czy
innych
kabaretowych nocach, to jest stand-up.
Dlatego dobrze, że w telewizji pojawiły się
chociażby "Comedy Central prezentuje…",
"Stand-up. Zabij mnie śmiechem" czy ten
program od HBO [„HBO Stand-up Comedy
Club” – przyp. red.]. Polacy powoli
przyzwyczajają się do tego gatunku, dowiadują
21
WOLFGANG LISTOPAD 2011
WOLFGANG LISTOPAD 2011
przed jakąkolwiek publiką, nie licząc może
jakichś śmiesznych przedstawień jeszcze za
czasów podstawówki. To tak naprawdę był
pierwszy raz, gdy mogłem na scenie pokazać
siebie w stu procentach. Mój tekst, moje
przemyślenia ubrane w moje słowa. Moja
gestykulacja, moja mimika, moja twarz.
Odniosłem jednak wrażenie, że występ został
odebrany przyzwoicie, tak przynajmniej mi się
wydawało z perspektywy osoby występującej.
Nawiasem mówiąc, sam widziałeś, jak mogło
być nieciekawie, wziąwszy pod uwagę reakcje
publiki na niektórych uczestników, którym nie
poszło najlepiej. Wiem, że były to osoby, które
już premierowe występy miały za sobą. To, że
się nie poddają, działa tylko na ich korzyść.
Jeśli
wierzyć
opiniotwórczym
gazetom, przeciętny młody Polak: chleje, pali,
ćpa, ogląda pornosy, nie chodzi do szkoły i
drze koty z rodzicami. Kogo jednak obchodzą
przeciętniacy? Poza tym, czy nie lepiej
przyjrzeć się chlubnym wyjątkom, które
(rzekłbym złośliwie, że na przekór mediom)
robią fajne i wartościowe rzeczy? Jeśli na
powyższe
pytania
odpowiedziałeś
odpowiednio: „nikogo” oraz „pewnie, że lepiej”,
zapraszam cię do lektury wywiadu z – nie tak
znowu młodym – Piotrem Zdziarstkiem,
studentem drugiego roku filologii i autorem
bloga
kismajes.blogspot.com.
O
jego
największej, obok kultury hip-hop, pasji –
stand-upie, opowiedział Jackowi Balińskiemu.
STAND-UP, POWSTAŃ!
Jacek Baliński: 20 sierpnia w Resorcie
podczas czwartego wakacyjnego open mic
Stand-up Polska debiutowałeś jako standupowiec. Jak wrażenia? Wiem, że przed
występem mocno się stresowałeś.
Piotr Zdziarstek: Wrażenia jak najbardziej
pozytywne. Stresowałem się, to oczywiste, w
praktyce przecież nigdy nie występowałem
20
2 września 2011r.
Wczesnym rankiem, podzieleni na dwie tury,
udaliśmy się na śniadanie. Po posiłku
zostaliśmy poinformowani o konieczności
napisania
testów
językowych.
Nieco
zaskoczeni owym faktem, skierowaliśmy się do
świetlicy, by sprawdzić naszą wiedzę. W
ramach odstresowania wybraliśmy się na
przyjemny spacer po dzikiej plaży. Po obiedzie
pani profesor Fijałkowska olśniła nas w
dziedzinie seksualności. Oślepieni blaskiem
wiedzy, spacerowaliśmy po centrum Ustki.
Zmęczeni intensywnym dniem, niezwykle
zintegrowani, poszliśmy spać, dbając o to, by
nie naruszyć ciszy nocnej.
J.B.: Z perspektywy osoby obserwującej
mogę ocenić, że twój występ był odebrany
nawet lepiej niż przyzwoicie (śmiech). W
Resorcie wystąpił również Stephen Trimble,
który swój show wykonał w języku
angielskim. Nie odniosłeś wrażenia, że
przynajmniej część przybyłych nie za
każdym razem rozumiała tekst, a mimo tego
śmiała się w ślad za innymi?
P.Z.: Może i nie rozumiała tekstu, ale
rozumiała bluzgi. Niektórym to wystarczy,
uwierz. Cóż, ja ten występ odebrałem z
mieszanymi uczuciami. Było parę zabawnych
tekstów, ponadto Stephen miał fajną lekkość
na scenie i kontakt z publiką, widać było po
nim doświadczenie. To był jego duży atut.
J.B.: Jeszcze a propos publiczności – jak,
według ciebie, przedstawia się przeciętny
fan stand-upu w Polsce? Mnie niekiedy
nachodziła refleksja, że właściwie niewiele
bym się pomylił, określając go modnym
ostatnio
mianem
hipstera.
Młody,
niekonwencjonalnie
ubrany,
piewca
alternatywy pod każdą postacią...
P.Z.: Stand-up to jeszcze raczkująca dziedzina
w Polsce, więc tak szczerze: nie mam pojęcia,
jak zdefiniować przeciętnego fana tego
Zjedliśmy kolację, pospiesznie udając się na
sztukę pt. „Szczęśliwy dzień”. Spektakl zyskał
zróżnicowane opinie wśród uczniów. Jednych
urzekła prostota, zawierająca niebanalne
przesłanie, drugich rozczarowała oczywista
treść, zostawiająca niewiele miejsca na własne
interpretacje.
4 września 2011r.
Niedziela upłynęła nam bardzo leniwie. Całe
przedpołudnie spędziliśmy na plaży, gdzie
odbywał się turniej piłki siatkowej. Druga część
dnia była równie spokojna, gdyż uczyliśmy się
śpiewać pieśń szkolną. Po kolacji wszyscy
chętni mogli pójść na halę sportową, aby
zintegrować się między klasowo przy grach
zespołowych.
5 września 2011r.
3 września 2011r.
Ten poranek wydawał się być mniej drastyczny
niż poprzedni. Koło 9:00 udaliśmy się na
podbój Słupska. Z ogromnym entuzjazmem
przyjęliśmy wiedzę przekazywaną nam przez
panią przewodnik. Wysłuchawszy koncertu
organowego
w
Kościele
św.
Jacka,
obejrzeliśmy wystawę obrazów Witkacego,
poznając przy tym historię jego życia. Chwilę
później w starym młynie urzekły nas wybitne
zdolności zarówno wokalne, jak i językowe
pani przewodnik, która zaśpiewała nam
kaszubski alfabet. Wróciliśmy do ośrodka, by
po obiedzie napisać test sprawdzający nasze
umiejętności z języka polskiego. Poznaliśmy
także zasady WSO panujące w liceum.
Wypoczęci, pełni sił i entuzjastycznie
nastawieni, zdobyliśmy wydmy w Słowińskim
Parku Narodowym. Całą wielokilometrową i
niekończącą się wyprawę poprzedzała wizyta
w Muzeum Przyrodniczym w Smołdzinie.
Kolejnym punktem wycieczki była latarnia w
Czołpinie. Po wspięciu się na jej szczyt
mogliśmy podziwiać niezwykłą panoramę
Ustki. Chwilę później pojechaliśmy autokarem
do skansenu wsi w Słowińskiej w Klukach.
Zmęczeni, wróciliśmy na pożywny posiłek w
naszym pensjonacie. Zaraz po nim poszliśmy
do pobliskiej szkoły podstawowej na kolejną
lekcję wychowania do życia w rodzinie.
Wieczorem, wyczerpani aktywnym dniem,
poszliśmy wcześniej spać.
6 września 2011r.
Ostatni dzień pobytu nad morzem rozpoczął
się
pracowicie.
Poznaliśmy
nauczycieli
niektórych przedmiotów, przygotowując się do
pracy w szkole. Czekając na obiad,
posprzątaliśmy w pokojach i spakowaliśmy
walizki. Po posiłku
spędziliśmy czas w
5
WOLFGANG LISTOPAD 2011
centrum Ustki, mając trzy godziny wolnego.
Wieczorem odbyło się wspólne ognisko z
pieczeniem kiełbasek.
WOLFGANG LISTOPAD 2011
NASZYM OKIEM
WYBORY 2011 - PODSUMOWANIE
Autor: Paweł Kamiński
7 września 2011r.
Już o 7:30 nasze bagaże były w autokarach.
Zaraz po śniadaniu wyjechaliśmy do
Warszawy. Wyjazd był niezwykle udany. O
dziwo, nawet pogoda nam dopisała. Oby
świetna atmosfera panująca podczas obozu
integracyjnego udzieliła się także podczas
trwania roku szkolnego!
Autorzy:
Magdalena Bardłowska, Katarzyna
Delekta, Barbara Siwkowska, Maja
Zdrojewska, Zuzanna Zienkiewicz
6
żużlu Polacy mają sukcesy. Polska liga jest
najlepsza na świecie, każdy szanujący się
zawodnik chce jeździć w polskim klubie. A
Polska Reprezentacja Narodowa również jest
najlepsza na świecie, o czym świadczy
wygrana z Resztą Świata 47:44. A i tak żużel
nie
jest
znany,
sukcesy
nie
są
rozpowszechniane i głoszone. Czemu tak się
dzieje? Czemu nie chwalimy się wyczynami
naszych
polskich
żużlowców?
Może
powinniśmy przestać widzieć żużel, jako
„jeżdżenie w kółko” a zacząć postrzegać, jako
powód do dumy.
Tegoroczna kampania wyborcza
była wyjątkowa, ponieważ nie odbyła się
debata liderów dwóch głównych partii
politycznych. Zamiast debaty Tusk-Kaczyński
mieliśmy debatę o…debacie(a dokładniej czy
siedziba
PiS-u
jest
„neutralnym,
nie
faworyzującym nikogo, wprost wymarzonym
miejscem do takiej debaty”, czy też „partyjnymi
kazamatami”). PO w kampanii zapowiadała
kontynuację „rozsądnej polityki” i skuteczną
walkę o nowy budżet UE(może chodzić nawet
o 300 miliardów złotych). PiS stwierdziło, że
„Polacy zasługują na więcej” i posypały się
obietnice…(w tej kampanii PiS był wyjątkowo
hojny-przecież obietnice nic nie kosztują). Tuż
przed wyborami Jarosław Kaczyński znowu
poruszył „wątek anty-niemiecki”, co z
pewnością kosztowało jego partię kilka
procent. SLD wyraźnie nie miał pomysłu jak
prowadzić tegoroczną kampanię, stąd chyba
wziął się pomysł, aby obiecać wszystko i
wszystkim. Oczywiście inne partie też tak
robią, ale Sojusz osiągnął w tej dyscyplinie
mistrzostwo(jak wyliczył minister finansów, te
wszystkie obietnice kosztowałyby budżet
przeszło
100
miliardów
złotych.
Dla
porównania
obietnice
partii
Jarosława
PIĄTEK
WEEKENDU
POCZĄTEK
OSTATNI DON
Nam ludziom młodym nie brakuje
pomysłów jak spędzić weekend. Jedną z wielu
możliwości kreatywnego spędzenia weekendu
jest dobra lektura.
Używając tego pojęcia nie mam na myśli
amatorskich dzieł
najróżniejszej maści
grafomanów lansowanych przez mass-media
(takich jak Paulo Coelho), tylko kanon literatury
światowej do którego niewątpliwie zalicza się
dzieło amerykańskiego powieściopisarza i
prozaika - Mario Puzo pt. "Ostatni Don". Akcje
tejże powieści rozgrywa się w drugiej połowie
dwudziestego
wieku
w
przesiąkniętych
przemocą Stanach Zjednoczonych. Głowa
najsilniejszej i zarazem najbardziej zawistnej
rodziny mafijnej „Don” Domenico Clericuzio
postanawia raz na zawsze odciąć się od
świata przestępczego, rezygnując przy okazji z
ryzykownych interesów związanych z "praniem
brudnych pieniędzy". Od tej chwili priorytetem
w działaniach „Dona” jest zapewnienie swoim
najbliższym spokojnego życia do późnej
starości. Warunkiem jednak jest definitywne
zerwanie
kontaktów
z
podziemiem
przestępczym przez wszystkich członków
„Familii” .Niestety nie wszystko potoczyło się
po jego myśli. "Czarna Owca" rodziny niejaki
Dante Santadio notabene wnuk dona ,
postawił sobie za cel przejecie wszystkich
niechlubnych interesów dziadka, przy czym nie
zawaha się ani na chwile ubrudzić swojego
parszywego sumieniu krwią bliskich mu osób.
Mario Puzo słynie z przysłowiowego „lekkiego
pióra” dlatego w mistrzowski sposób i z
niewiarygodnym
kunsztem
literackim
przedstawił ciemne strony ludzkiej duszy,
skalane złem w najczystszej postaci. Śmiało
mogę stwierdzić ze sylwetki jakie opisał autor,
bez problemu znalazłyby odzwierciedlenie w
naszym społeczeństwie. Potwierdzają one
tylko tezę renesansowego filozofa Niccolo
Machiavellego że " miłość jest trzymana
węzłem zobowiązań, który ludzie, ponieważ są
nikczemni, zrywają, skoro tylko nadarzy się
sposobność osobistej korzyści". Wnioski jakie
można wyciągnąć po przeczytaniu „Ostatniego
Dona” będą nas skłaniać do refleksji nad
naturą człowieka i sensem bytu. Dlatego jeżeli
ktoś
jest
zainteresowany
chwilowym
przeniesieniem się do świata fikcji literackiej w
której nie brakuje mafijnych porachunków
pełnych wyszukanych intryg to powieść ta na
pewno nie będzie stratą czasu.
Autor: Ziemowit Piast Kossakowski
19
WOLFGANG LISTOPAD 2011
SPORTOWY
ŻUŻEL
Dla jednych, sport dla prawdziwych
mężczyzn pełen walki oraz pasji. Dla drugich
zaś, nudny sport polegający na kręceniu się w
kółko. Żużel. Zdania na temat tego sportu są
podzielone, co nie zmienia jednego faktu:
Polska
reprezentacja
jest
jednym
z
najlepszych, jeśli nie najlepszym zespołem na
świecie.
Świadczy
o
tym,
chociażby
zwycięstwo polskiego zespołu w meczu Polska
kontra Reszta Świata, wynikiem 47:44.
Jednakże, co widzą w tym sporcie prawdziwi
fani i kibice?
Jeśli oglądasz żużel pierwszy raz, to na pewno
wyda Ci się on nudny. Czterech zawodników,
po dwóch z każdej drużyny przejeżdża cztery
okrążenia jeżdżąc w kółko. Nudy, nudy i
jeszcze raz nudy. Tak widzi się ten sport po
raz pierwszy. Ale kiedy już się w niego
wciągnie, zaangażuje, to wszystko wydaje się
ciekawe, nieobliczalne i pełne akcji.
Żużel oglądam od 7 roku życia, czyli już 9 lat.
Mój Tata zabierał mnie na mecze, uczył zasad,
18
WOLFGANG LISTOPAD 2011
pokazywał to, co jest w tym sporcie
najważniejsze. Na początku nie pojmowałem,
jakim cudem to może być ciekawe. Ale kiedy
już zacząłem oglądać coraz częściej, to po
paru meczach wciągnąłem się. Zacząłem po
prostu czuć ten sport. Aby wczuć się, trzeba
mieć drużynę, której się kibicuje. Moim
faworytem jest Unibax Toruń, z mojego
rodzinnego miasta. Mimo odległości 200 km,
staram się jeździć na ich mecze. Ich mecze
dostarczają mi ich takich samych emocji, co
mecze piłki nożnej. Do tego sportu trzeba po
prostu najpierw się przekonać. Ten sport
trzeba poczuć.
Ogólne zasady żużla są bardzo proste. Jest 15
biegów, w każdym startuje 4 zawodników, po 2
z drużyny. Dwa ostatnie biegi, są biegami
nominowanymi, czyli trener zespołu wybiera
zawodników do tego biegu, po tym jak sobie
radzą w danym meczu. W ostatnim biegu 15,
startuje dwóch najlepszych zawodników z
danej drużyny w danym meczu. To są tylko
podstawy. A jest jeszcze wiedza, że tak ujmę,
rozszerzona. Trenerzy biorą pod uwagę
szerokość łuków, rodzaj nawierzchni, długość
toru, długość poszczególnych odcinków.
Zawodnicy natomiast, dostosowują swoje
motory przestawiając zębatki, zmieniając biegi,
łańcuchy, tłumiki itp. Każdy zawodnik i kibic,
wie, że wszystko zależy od pierwszego łuku,
gdyż to po nim wiadomo, jak dalej potoczy się
dany bieg.
Mimo to wszystkiego żużel nie jest popularnym
sportem w Polsce, nie jest popularny tak jak
chociażby piłka nożna. Ale w
Kaczyńskiego-60 miliardów). Partią wstrząsały
konflikty wewnętrzne, to musiało się skończyć
katastrofą…
.Ponadto
w
sprawach
obyczajowych SLD wyrósł nowy rywal-Ruch
Palikota, który swymi dość radykalnymi
hasłami przeciągnął na swoją stronę wielu
dawnych wyborców partii Napieralskiego.
Ludowcy natomiast popisali się swoimi
talentami muzycznymi… .W walce wyborczej
liczyły się jeszcze PJN i partia Janusza
Palikota.
I wreszcie… godzina zero, zaczyna
się nowe rozdanie polityczne. Zwycięsko z
walki wyborczej wyszła PO-Donald Tusk
przejdzie do historii, utrzyma się na stanowisku
premiera ponad cztery lata. Ponadto PO i PSL
dalej mają większość w parlamencie-to jest
optymalne rozwiązanie dla obu partii. PiS po
raz szósty z rzędu przegrało(skala porażki10%,była większa niż się spodziewano).
Oczywiście Jarosław Kaczyński stwierdził, że
mimo porażki, jest moralnym zwycięzcą.
Stwierdził też, że „niedługo będzie chwila
zwycięstwa”
i
„w
Warszawie
będzie
Budapeszt”(aluzja do węgierskiego premiera,
Victora Orbana-którego można nazwać
„węgierskim
odpowiednikiem
Kaczyńskiego”).Bardzo dobry wynik osiągnęła
partia Palikota,10% dla partii która niedawno
co powstała, robi wrażenie(szerzej o partii
Palikota, bardzo krytycznie, w artykule
Ziemowita).Czwartą siłą w sejmie zostało PSLto sukces. Te wybory totalną porażką okazały
się dla SLD, sojusz to zaledwie piąta siła w
sejmie (nawet PSL okazało się lepsze), do
sejmu nie weszło wielu znanych polityków tej
partii(Piekarska, Balicki, Iwiński, Wikiński,
Kalita),sam Grzegorz Napieralski w Szczecinie
przegrał z kretesem z dawnym podwładnymBartoszem Arłukowiczem. To jest koniec
Napieralskiego jako lidera tej formacji(a może i
koniec całego SLD?). PJN nie wszedł do
parlamentu. Te wybory były ciekawe z powodu
jednomandatowych okręgów do senatu(za
wcześnie na wnioski) oraz ze względu na
parytety(de
facto
kwoty)
na
listach
wyborczych. Do sejmu dostało się tylko 110
pań, koleżanki, skoro „macie zawsze racje” i
„wy wszystko wiecie”, to się zaangażujcie ;).A
jaka będzie nowa kadencja? To się okaże…
Autor: Janek Wieczorek
GDZIE JEST KOZA PALIKOTA?
7
WOLFGANG LISTOPAD 2011
WOLFGANG LISTOPAD 2011
Wśród palikotowej plejady gwiazd brakuje tylko
stworzenia
cieszącego
się
największa
popularnością
wśród
różnej
maści
odchyleńców czyli naszej poczciwej i
sympatycznej kozy. Jeżeli ktokolwiek potrafi
odnaleźć to niewątpliwie sympatyczne zwierzę
proszony jest o kontakt z redakcją
„Wolfganga”, niewykluczona nagroda.
Autor: Ziemowit Piast Kossakowski
KĄCIK
PODRÓŻNIKA
Niespodzianką
tegorocznych
wyborów parlamentarnych jest 10% wynik
Ruchu Popracia Palikota. Z tego więc względu
pozwolę sobie rzucić okiem na tę Galerie
Osobliwości.
Na 40 posłów do Sejmu mamy 34 jaraczy
„Bluntów”,
5
nawiedzonych
działaczek
feministycznych uzurpujących sobie prawo
reprezentowania wszystkich kobiet, i jednego
osobnika o bliżej nieokreślonej tożsamości.
Wszystko to razem wrzucone do jednego
kotła, daje wybuchową mieszankę śmiechu ,
rozsadzającą umysł normalnego człowieka. Z
oparów absurdu wyłaniają się trzej krzykacze
reprezentujący „trzy różne płcie”. Krzykacz
‘numero uno” to Robert Biedroń powszechnie
znany specjalista od rzucania w Policje
kamieniami, publicznie deklarujący miłość do
„pałki”. Kaczka krzykaczka numer dwa to
Wanda
Nowicka
głosząca
hasło
że
elementarnym prawem każdej kobiety jest
możliwość swobodnego zabicia własnego
dziecka - w szczególności płci męskiej. Na
deser zaś pozostaje nam prawdziwy rodzynek
(czy rodzynka?), Przedstawiający się niegdyś
jako Krzysztof, a w chwili obecnej Anna
Grodzka gromko mieniąca się (mieniący się)
reprezentantem
milczącej
większości
społeczeństwa polskiego.
8
SEROCK
"Narwi szum, ptaków śpiew, serockie
molo pośród drzew, serockie molo pośród
drzew ..." tak śpiewa każdy, kto przebędzie do
tego cudownego zakątka nad Zalewem
Zegrzyńskim.
Cichy plusk fal ukoi Wasz
zmysły, a blask słońca, odbijającego się od
lustra wody naładuje Was pozytywną energią.
Bo gdzie można wypocząć tak, jak w Serocku?
Gdzie?
Serock znajduje się w powiecie legionowskim,
nad Jeziorem Zegrzyńskim, ok. 40 km od
Warszawy.
Troszkę historii ... Serock jest jednym z
najstarszych miast na Mazowszu. Pierwszą
wzmiankę o Serocku odnaleziono w tzw.
falsyfikacie mogileńskim z 1065 roku. II wojna
światowa
przyniosła
miastu
ogromne
zniszczenia, szczególnie podczas walk na
przyczółku pułtusko – serockim w 1944 r.
Okupacja i zagłada ludności żydowskiej
poważnie wyludniła miasto. Wojnę przeżyło
nieco ponad 2100 osób. Współczesny
charakter Serocka wiąże się z powstaniem
NOWINKI
TECHNICZNE
CZYLI CO W ŚWIECIE
TECHNOLOGII PISZCZY
1)
Firma APPLE pozwana przez
VIA
Tajwańska firma VIA pozwała do sądu
firmę APPLE z powodu naruszenia praw
patentowych. VIA twierdzi, że APPLE w
swoich trzech urządzeniach: iPhone, iPad
oraz iPod, użył mikroprocesorów, które
do nich nie należą. Zdaniem prawników
VIA sprawa jest oczywista i dobrze
udokumentowana, więc przed sądem
będą
domagali
się
wprowadzenia
całkowitego zakazu sprzedaży na terenie
Stanów Zjednoczonych wspomnianych
produktów.
2)
Najnowsze dziecko RAZERA –
RAZER BLADE
Razer Blade jest to laptop stworzony na
potrzeby graczy. Jest reklamowany jako
najcieńszy, najlżejszy oraz najlepszy
laptop
dla
graczy.
Podstawowe
parametry Razer Blade przedstawiają się
następująco:
o
Procesor 2,8 GHz Intel Core i7
2640M
o
8GB pamięci DDR3 1333MHz
o
Matryca LED 17.3" (1920x1080)
o
Karta graficzna NVIDIA GeForce
GT 555M z technologią NVIDIA Optimus i
2 GB dedykowanej pamięci GDDR5
o
Wbudowana kamera HD
o
Bateria 60Wh
o
HDD 320 GB 7200 obr/min
SATA
o
Łączność
bezprzewodowa
802.11 b/g/n
o
Wymiary (cm): 42,7 x 27,7 x
2,33
o
Waga (kg): 3,16
Jedyną wadą tego cudeńka jest jego
cena. Razer przewiduje rozpoczęcie
sprzedaży na rynku amerykańskim w
czwartym kwartale 2011 roku z ceną
2799,99$
3)
APPLE zapowiada iPhone4s
Na iPhone’a5 jeszcze poczekamy.
Jednakże póki co, firma APPLE
zapowiada nowego iPhone’a4s. Nowy
wynalazek APPLE’a z wyglądu nie różni
się niczym od swojego poprzednika, ale
za to wprowadza kilka nowości.
Usprawniony system łączności, lepsza
aparat cyfrowy, wydłużony czas pracy
baterii to tylko niektóre z nowych
usprawnień. Najciekawszą nowością jest
wprowadzenie funkcji „Asystent Siri”.
System ten, pełni rolę wirtualnego
asystenta, którego będzie można zapytać
np.: o prognozę pogody, stan giełdy lub
poprosić o nastawienie budzika. Co
ciekawe, wraz z czasem aplikacja uczy
się, dzięki czemu zacznie udzielać
odpowiedzi
bliższych
naszym
preferencjom. Do końca 2011 roku,
APPLE wprowadzi nowy model do 70
krajów (w tym do Polski) w cenach 199$
(wersja 16GB), 299$ (wersja 32GB) oraz
399$ (wersja 64GB).
4)
Linux i ZaReason pracują nad
nowym tabletem z systemem Open
Source
Co prawda większość tabletów oparta
jest na systemie ANDROID, który oparty
jest na LINUXIE. Mimo wszystko,
zdecydowana
większość
elementów
oparta jest na licencji APACHE, która nie
jest tak otwarta, jak GPL. Nowy tablet jest
w produkcji od 2007 roku, ma być
wyposażony w procesor NVidia Tegra
512MB RAM, ale data wydania nie jest
znana. Miejmy nadzieję, że ten projekt
otworzy nowe horyzonty dla pełnych,
otwartych konkurentów ANDROIDA.
DZIAŁ
17
WOLFGANG LISTOPAD 2011
Zamykam drzwi
Lecz słyszę zaciśnięte pięści
Biegnące po schodach kary
Za to, czym spętał się człowiek
Poczekaj w kolejce
Powiedzą ci, czym jest twoje przeznaczenie
Dom
Drzewo
Dziedzic
Wsadzą cię w łódkę
Podadzą wiosła
Popłyniesz rzeką ludzkich marzeo
By dobid do portu śmierci
Spróbujesz zwyciężyd prąd
Dostaniesz wiosłem po łbie
Bo oni nie chcą ludzi płynących pod prąd.
Dzielnie stoimy w szeregu
Wszyscy w tych samych maskach
Spróbuj dojrzed w nich oczy
Oczy ludzi, którzy nie chcą zdjąd maski
Chcą iśd w mundurach z prądem
Chcą umrzed w tej samej przystani
Nie zawracaj, nadzieją Cię na miecz
Na miecz idei, która każe wszystkim iśd
Tym samym rytmem
Nie zmieniaj rytmu, bo wyłączą głośniki
To nic, że nie chcesz
Idź, idź.
Twarz zakryjemy barwą wojny
By łzy spłynęły po farbie
Żołd po powrocie będzie hojny
Opłaci twoją twarz
Twarz odbitą w martwych oczach
Trupy
Trupy leżą
Czekają na zbawienie, które nie przyjdzie
16
WOLFGANG LISTOPAD 2011
Zabijałem
Zabijałem szybko
By nie zatracid się w odbiciu konających.
Jednostka czasu
długo może wzbierad jedna łza
zatorem dumy powstrzymana od poddania
się prawu
fizyki świat określony nakazuje jej zgodnie z
ustawą o ciążeniu
runąd w dół na spotkanie ziemi
upadła
kataraktą z erozji uczud tak niegdyś
niepodatnych
na wiatr w otchłao duszy dmący
niczym w żagle w porcie w cichy
dzieo dźwięk bezdźwięczny przerywa tylko
huk
gdy jedna łza ostatnia stacza się na dno
rozbita
na cząsteczki widoczne tylko pod szkłem
wyolbrzymiasz
mówią że nie ma co płakad nad rozlaną łzą
Najgorsza jest tęsknota za czymś, czego nie
było,
obawa przed czymś, czego nie będzie
i radośd z czegoś, czego tak naprawdę nie ma.
Łatwo mówid o ryzyku, gdy nie ma się nic do
stracenia.
To Ci, którzy odbijają się od dna, skaczą
najwyżej.
Nic może zniszczyd wszystko.
To nie czas, ani miejsce na słabości.
Nie możesz pozwolid sobie na luksus
przewidywalności.
Autorzy: Złote myśli od Mai Zdrojewskiej,
wiersze autorstwa Adrianny Iwnickiej
Zalewu Zegrzyńskiego w 1963 roku.
Co warto zobaczyć w Serocku? Tutaj także
dołączamy mapkę z najciekawszymi miejscami
:)
1. Serockie molo
2. Wały Napoleońskie
3. Plaża nad Narwią
4. Rynek miejski
5. Bulwar Nadnarwiański
6. Grodzisko Barbarka
7. Trakt spacerowy przy ul. Radzymińskiej
8. Wąwóz w okolicy grodziska Barbarka
Kiedy i jak dojechać?
Najlepiej w okresie wiosennym i letnim. Do
Serocka można dojechać autobusem z
Warszawy Zachodniej (ok. 7 zł) lub w weekend
statkiem Zefir z Podzamcza (ok. 18zł).
WEIMAR
Najmniejsza
kulturalna
stolica
Niemiec. To tu niemieccy artyści znajdywali
natchnienie. To tu Goethe przedstawia,
publiczności, swojego młodszego kolegę
Schillera, którego spojrzenie nigdy nie uda
nam się uchwycić. Całe miasto przepełnione
jest duchem klasycyzmu. Do dziś kroki
Goethego, Schillera i Linsza rozbrzmiewają w
cichutkich uliczkach. Panie i Panowie, oto
Weimar!
Gdzie? Weimar znajduje się w Niemczech,
ok.250km od Berlina, w landzie Turyngia i
Saksonia Anhalt.
Troszkę historii ... Weimar, miasto leżące na
wschód od Erfurtu założone w 1254 r.. W
latach 1547 - 1918 Weimar był stolicą jednego
z księstw Turyngii. Rozwijało się tu życie
artystyczne i kulturalne Niemiec. Czas
największego rozkwitu Weimaru przypada na
XVIII i XIX w., kiedy przebywali tu twórcy
klasycznej
literatury niemieckiej: Ch.M.
Wieland, J.G. Herder, J.W. Goethe, F. Schiller.
Weimar był również miastem twórców muzyki
neoromantycznej, stąd wywodzi się nazwa
Szkoła Weimarska w muzyce.
Kto bywał w Weimarze? - Można by rzec, że
same znakomitości: Goethe i Schiller, Herder i
Wieland, Nietzsche, Fürnberg, Liszt, Bach,
Cornelius. Gropius, Feininger, Klee, Itten...
Ciekawostka - W drugi weekend
października odbywa się w Weimarze
legendarny targ cebulowy, sięgający
swymi korzeniami do roku 1653.
Przyciąga on co roku blisko 400 tysięcy
gości. W tym czasie nic w Weimarze nie
może obyć się bez cebuli: cebula w
zupie, w słynnej chałce i w rozmaitych
kompozycjach, a weimarskie ciasto
cebulowe przynależy do tej tradycji tak
samo, jak łupina do cebuli.
9
WOLFGANG LISTOPAD 2011
Co warto zobaczyć w Weimarze?
Wybraliśmy dla Was 15 miejsc, które,
będąc
w
Weimarze,
powinniście
koniecznie zobaczyć. Do tego dołączamy
mapkę , byście się nie zgubili ;)
1. Rynek z neogotyckim Ratuszem i
renesansowym domem Cranacha
WOLFGANG LISTOPAD 2011
Kiedy i jak dojechać?
Najlepszym okresem na zwiedzanie
Weimaru jest wiosna i jesień. Można tam
dojechać pociągiem: z Warszawy do
Berlina
(ok.
39€),
a
następnie
bezpośrednim połączeniem do Weimaru
(ok. 55€).
2. Plac Demokracji z posągiem wielkiego
księcia Carla Augusta
P: Dziękuję.
3. Zielony Pałac z rokokową biblioteką
(jej budowę nadzorował Goethe)
Wywiad
Paulina Kotlarska.
4. Zamek
6. Park an der Ilm
DZIAŁ
7. Goethes Gartenhaus
8. Neoklasyczny Römisches Haus
NIEMIECKOJĘZYCZNY
9. Dom Goethego
EINE WOCHE IN WEIMAR
10.Dom Schillera
11. Plac Teatralny
Goethego i Schillera
z
pomnikiem
12. Niemiecki Teatr Narodowy
13. Muzeum Wielanda
14. Dom Liszta
15. Stary cmentarz
Furstengruft.
i
mauzoleum
Um
die
Wende
vom
September zum Oktober hat unsere Schule
wieder an dem internationalen Projekt
„Jugendberg” teilgenommen. Unser Ziel war
die Realisierung des polnisch-deutschen
Projekts “Mickiewicz trifft Goethe”. Der
ideale Ort für das Treffen mit diesem
Thema war selbstverständlich Weimar. Dort
haben wir 7 Tage verbracht und an der
Beseitigung von Stereotypen gearbeitet.
marca. Chociaż i tak nie wygrają ze służbami
odpowiedzialnymi za odśnieżanie dróg wciąż trzymam kciuki za ich nowatorskie
wnioski.
Reasumując:
chwytaliśmy
,
chwytamy i będziemy się chwytad
wspomnieo podtrzymujących nas na
duchu. Nie istnieją wspomnienia fałszywe podobnym zarzutom jest winna uboga
wyobraźnia. Doradziłabym ostrożnośd, podąż
ając tą (jakże stromą) ścieżką. Czym jest w
takim wypadku kłamstwo?
przeprowadziła
KĄCIK POEZJI
5. Kościół Herderkirche
10
B.K.: Tymi samymi rzeczami, co ich
zdrowi rówieśnicy. Bardzo lubią czytać
książki. Czasami im się czyta, nie
wszystkie potrafią. Lubią oglądać filmy i
niesłychanie są wrażliwe na muzykę. Po
za tym też posługują się komputerami.
Przy czym ten komputer musi mieć
specjalne oprogramowanie i urządzenia
umożliwiające im posługiwanie się.
Wspomnienia to cwane, a zarazem
kapryśne stworzenia. Weźmy na przykład
zimę. Pierwsze obrazki pojawiające się w
mojej głowie są istną sielanką. Kominek, a w
nim wesoło trzaskający ogieo. Ulubiony
sweter (czyli taki, który w żadnym wypadku
nie nadaje się na jakiekolwiek wyjście ,
oprócz wyjścia z szafy). Gorąca czekolada
(stopiona wprost z tabliczki) - niby magnez,
uparcie trzymająca się w zasięgu ręki. Skąd u
licha moja wyobraźnia (pamięd już nieco
szwankuje) wytrzasnęła te wyidealizowane
pomysły?! O ile mnie pamięd... inaczej.
Zeszłoroczna zima była (delikatnie rzecz
ujmując) mniej łaskawa. Zastała mnie w
cieniutkiej kurtce i trampkach. Śnieżyca
zaskoczyła nie tylko mnie. Ostatnią instytucją,
która
dowiedziała
się
o
ciężkich
warunkach atmosferycznych, był zarząd
transportu miejskiego. Odniosłam wrażenie,
że nadziwid się tej sytuacji nie mogli aż do
Brakujący Element
Nie pasujemy tutaj.
Jesteśmy biali w czerni świata
Jesteśmy tęczą w szarym tłumie ludzi
Nie pasujemy tu.
Pokaż mi miejsce, gdzie będzie życie
Pokaż mi miejsce, gdzie będzie zrozumienie
Pokaż mi miejsce, gdzie przyjaźo nie umiera
Pokaż mi.
Teraz.
Gdzie będzie koniec naszej męki?
Drogi, co wiedzie w odpocznienie?
Odejdźmy ścieżką lewej ręki
Skażmy ten świat na zapomnienie.
Odejdźmy wraz z promieniem słooca
By się zamienid w morską pianę
A potem płyomy aż do kooca
Znacząc ocean jak atrament.
Narodziny resentymentu
15
WOLFGANG LISTOPAD 2011
P: A jak pracuje się pani z dziećmi
niepełnosprawnymi?
B.K.: Pracuje mi się bardzo dobrze.
Kocham swoją pracę i moich uczniów, jak
widzę radość na ich buziach na mój
widok to jestem wzruszona. Oczywiście,
przygotowanie do pracy z moimi uczniami
wymaga ode mnie znajomości różnych
metod, coraz to nowych sposobów terapii
oraz zastosowania specjalnych pomocy.
P: Słyszy się akcjach na rzecz
niepełnosprawnych dzieci. Czy uważa
pani, że taka pomoc jest potrzebna,
czy wręcz przeciwnie?
B.K.: Każda pomoc jest potrzebna.
Dostosowana do konkretnych warunków.
Są szkoły, w których np. potrzebne są
specjalne sale rehabilitacyjne, czasem
ich wyposażenie, czasem specjalne
pomoce, a czasem tylko pomoc
wolontariuszy, np. podczas imprez
szkolnych, wycieczek, czy wyjazdów na
zieloną szkołę.
P:
A
jak
możemy
niepełnosprawnych?
rozpoznać
B.K.:
Niektórzy
mają
zewnętrze
symptomy, np.: na twarzy, ciele lub też
poruszają się w specyficzny sposób,
chodzą o kulach lub jeżdżą na wózkach.
Jednak u wielu z nich na pierwszy rzut
oka nie widać, że są niepełnosprawni, np.
dzieci autystyczne często mają bardzo
harmonijne, piękne rysy twarzy i dopiero
po ich zachowaniu możemy się
zorientować,
że
jest
to
dziecko
niepełnosprawne. Na ulicy, czy w
środkach lokomocji dzieci te bez powodu
14
WOLFGANG LISTOPAD 2011
nagle krzyczą, czy też prezentują różne
stereotypie ruchowe albo słowne. To
zwraca uwagę otoczenia.
P: Jak zachowują się ludzie w pełni
sprawni
w
stosunku
do
niepełnosprawnych?
B.K.: Bardzo różnie. Przed chwilą
opisana sytuacja, wywołała oburzenie
wśród pasażerów i pouczenia w stosunku
do matki, żeby wychowywała dziecko, a
nie pozwalała mu na takie zachowania.
P: Co powinniśmy robić, by panowała
większa powszechna tolerancja?
B.K.: Przede wszystkim należy edukować
społeczeństwo. Powinno być więcej
audycji,
programów
informacyjnych,
artykułów
o
różnych
niepełno
sprawnościach.
P: Czy uważa pani, że dzieci
niepełnosprawne powinny chodzić do
szkół ze zdrowymi rówieśnikami, czy
do szkół specjalnych?
B.K.: To wszystko zależy od stopnia
niepełnosprawności. Są dzieci, które
doskonale się adaptują do masowych
szkół i tam pod specjalną opieką radzą
sobie z programem, natomiast są dzieci,
które znacznie lepiej czują się w swoim
środowisku,
właśnie
w
szkołach
specjalnych.
P: Dobrze. I jeszcze na koniec.
Młodzież zazwyczaj interesuje się
sportem, książkami, komputerami.
Czym interesują się pani uczniowie?
Nach der langen Reise und den Einkäufen in
Berlin sind wir in der Jugendherberge
angekommen. Das Gebäude hat, mit seiner
Modernität und seiner Anpassung an die
Jugendliche, einen riesigen Eindruck auf uns
gemacht. Es gehört zum Allgemeinwissen,
dass das Essen in Deutschland nicht so lecker
ist. Aber wir haben etwas Anderes erfahren.
Nämlich waren alle Mahlzeiten in Form des
kalten Büffets. Außerdem war alles
ökologisch und schön serviert. Einige aus
unserer Gruppe haben beschlossen, alle
servierten Mahlzeiten zu probieren. Es ist
sogar dazu gekommen, dass die Köchinnen
angefangen haben, die Personen zu
beobachten, die das Essen nahmen, und die
manchen etwas einzuschränken.
Aber leider war unser Ausflug nicht nur
reines
Vergnügen. Man musste auch
ein bisschen arbeiten. Jeden Tag haben
wir an den
verschiedenen
Unterrichtsstunden teilgenommen. Die erste
Aufgabe, deren Ziel die Integration mit den
Deutschen war, ist Kuscheln auf einem
Holzstamm gewesen. Genauer gesagt sollten
wir uns in der richtigen Reihenfolge, z.B. nach
Vornamen, gleichzeitig auf einem engen
Holzstamm
draufstellen,
und
nicht
runterfallen. Nach diesem gelungenem
Anfang haben wir Weimar besichtigt. Wir
sind von den historischen Gebäuden sowie
dem venezianischen Zauber der Stadt
wirklich begeistert gewesen. Nicht weit von
unserer Jugendherberge befand sich ein
schöner Park, in dem man Goethes
Wohnhaus sehen konnte. Unser Programm
ist sehr anstrengend gewesen. Wir haben
auch die Gelegenheit gehabt, Herzogins Anna
Amalia Bibliothek, Schillers Wohnhaus mit
dem Schillermuseum und das Lisztmuseum
zu sehen. Wir haben auch die größten Werke
von Liszt bei einem Klavierkonzert gehört.
Wir sind ebenfalls ins Arbeiterlager nach
Buchenwald gefahren und haben zusammen
mit den Deutschen das Drama von der
Vergangenheit erlebt. Danach sind wir nach
Erfuhrt gefahren. Dort sollten wir die
Synagoge besichtigen, aber wegen des
Zugaufenthalts auf einem Feld, haben wir es
über eine Stunde bewundert. Zuletzt haben
wir leider nur Zeit für Einkäufe gehabt. Am
letzten Tag sind wir ins Theater gegangen.
Am Anfang sind wir von diesem Stück nicht
überzeugt gewesen, aber das Thema war
sehr interessant und lustig. Dieses
Theaterspiel hat von den sexuellen Fetischen
eines Ehepaares gehandelt.
Unsere Kontakte mit den Deutschen sind
verschieden ausgesehen. Natürlich haben wir
versucht, mit ihnen zu sprechen, aber es
stellte sich heraus, dass wir ganz
unterschiedliche
Charaktere
und
Gewohnheiten haben, obwohl uns nur die
Oder teilt. Zum Glück haben uns alle kleinen
Konflikte nicht daran gestört, freundliche
Kontakte mit den Deutschen aufzunehmen
sowie eine schöne Zeit in Weimar zu
verbringen.
Man muss feststellen, dass die ganze Gruppe
mit neuen Erfahrungen zurückgekommen ist.
Jetzt hat sie Lust, mehr Deutsch zu lernen,
um nächstes Mal besser die deutsche
Sprache zu verstehen.
11
WOLFGANG LISTOPAD 2011
TYDZIEŃ W WEIMARZE
Na
przełomie
września
i
października nasza szkoła po raz kolejny
uczestniczyła
w
międzynarodowym
projekcie Jugendberg. Naszym celem
była
realizacja
polsko-niemieckiego
projektu „Mickiewicz spotyka Goethego”.
Idealnym miejscem zgadzającym się z
tematem misji był Weimar i właśnie tam
przez
7
dni
pracowaliśmy
nad
przełamywaniem stereotypów.
Po długiej podróży i zakupach w Berlinie
późnym
wieczorem
dotarliśmy do
schroniska młodzieżowego, w którym
mieliśmy mieszkać. Niech was nie zmyli
sama nazwa. Ośrodek robił duże
wrażenie swoja nowoczesnością i
przystosowaniem pod młodzież. Choć
mówi się, że jedzenie w Niemczech nie
jest
zbyt
smaczne,
to
my
doświadczyliśmy czegoś zupełnie innego.
Wszystkie posiłki były w formie
szwedzkiego stołu. Dodatkowo wszystko
było ekologiczne i pięknie podane.
Niektórzy z naszej grupy postanowili to
skrupulatnie
wykorzystać,
chcąc
spróbować absolutnie wszystkiego, co
znajdowało się w zasięgu ich wzroku.
Doszło do tego, że kucharki zaczęły się
przyglądać osobom, biorącym posiłki i
stopniowo ograniczać co po niektórych.
Ale niestety nasz wyjazd nie opierał się
na samych przyjemnościach. Trzeba było
też trochę popracować. Codziennie
uczestniczyliśmy
w
różnorodnych
zajęciach. Pierwszym zadaniem, które
miało nam pomóc się zintegrować z
niemieckimi
partnerami
było…
przytulanie się na kłodzie. A tak
12
WOLFGANG LISTOPAD 2011
dokładniej mówiąc mieliśmy ustawić się
w odpowiedniej kolejności np.: według
imion, stojąc na wąskim pniu i z niego nie
spadając. Po tak udanym początku
ruszyliśmy na
zwiedzanie
miasta.
Weimar zachwycił nas swoją historyczną
zabudową oraz weneckim urokiem.
Nieopodal naszego ośrodka znajdował
się przepiękny park, którego ozdobą był
letni dom Goethego.
Nasz program był bardzo napięty.
Mieliśmy okazję zwiedzić bibliotekę
księżnej Anny Amalii, dom i muzeum
Schillera, pałacyk Goethego, muzeum
Liszta, a także wysłuchaliśmy jego
największych dzieł podczas koncertu
fortepianowego. Pojechaliśmy także do
obozu pracy Buchenwald i wraz z
Niemcami
przeżywaliśmy
dramat
przeszłości. Wybraliśmy się też do
Erfurtu. Mieliśmy zwiedzić synagogę, ale
zamiast tego przez ponad godzinę
napawaliśmy się pięknem niemieckiego
pola, podczas postoju pociągu. W efekcie
czasu starczyło nam tylko na zakupy…
Niestety.
W ramach ukulturalniania młodzieży i
zwieńczenia naszego pobytu ostatniego
dnia wybraliśmy się do teatru. Z początku
nie wydawaliśmy się przekonani co do
sztuki, ale temat okazał się być bardzo
interesujący i zabawny. Spektakl dotyczył
fetyszy
seksualnych
pewnego
małżeństwa.
Nasze kontakty z Niemcami wyglądały
różnie.
Oczywiście
staraliśmy
się
dogadać, jednak okazało się, że mimo iż
dzieli nas tylko Odra, mamy zupełnie
różne charaktery i przyzwyczajenia.
Wszystkie
drobne
konflikty
nie
przeszkodziły nam jednak w nawiązaniu
koleżeńskich relacji i spędzeniu miłego
czasu w Weimarze. Cała grupa powróciła
z wyjazdu z nowymi doświadczeniami i
chęcią do nauki, by następnym razem
móc więcej zrozumieć :D.
Autorzy: Ewelina Kęcik,
Policewicz, Wiktoria Warda
Paulina
TRUDNE
SPRAWY
Paulina:
Witam.
Dzisiaj
przeprowadzę
wywiad
z
panią
Bogumiłą, która opowie nam o pracy z
niepełnosprawnymi dziećmi.
Bogumiła K. : Dzień dobry.
P: Od kiedy i gdzie pani pracuje z
dziećmi niepełnosprawnymi?
B.K.: Pracuję ponad 40 lat. Obecnie
pracuję w szkole dla dzieci z porażeniem
mózgowym
i
niepełnosprawnością
intelektualną.
P: Dlaczego zdecydowała się pani na
taką pracę?
B.K.: O tym, że będę nauczycielem,
zdecydowałam bardzo wcześnie, mając
13-14 lat. Kiedy kończyłam szkołę
podstawową, wtedy zdecydowałam, że
pójdę do liceum pedagogicznego. Moja
mama koniecznie chciała odwieść mnie
od tego zamiaru, proponując mi wybór
różnych szkół, ale ja byłam bardzo
konsekwentna
i
wybrałam
liceum
pedagogiczne. Kiedy uczyłam się w tym
liceum, na różne uroczystości, spotkania
przyjeżdżała do nas pani profesor Maria
Grzegorzewska, która była twórcą
Instytutu Pedagogiki Specjalnej w Polsce.
Wtedy po raz pierwszy zetknęłam się i
zainteresowałam
niepełnosprawnymi
dziećmi.
Po
ukończeniu
liceum
rozpoczęłam studia w owym instytucie.
Pracowałam
z
dziećmi
z
niepełnosprawnością
intelektualną
różnego stopnia, dziećmi autystycznymi i
dziećmi z porażeniem mózgowym.
P: Czy pani praca jest trudna?
B.K.: Praca nie jest trudna, jeśli zna się
metody pracy i nauczania dzieci ze
specjalnymi potrzebami edukacyjnymi.
Muszą być one dostosowane do potrzeb i
możliwości poszczególnych uczniów,
związanych m. in. z ograniczeniami
wzroku, słuchu, możliwości ruchowych,
sposobu poruszania się, porozumiewania
się.
P: Rozumiem. A jakie choroby i
niepełnosprawności dotykają pani
uczniów?
B.K.: M. in. te, o których przed chwilą
wspomniałam. Bardzo często dzieci z
porażeniem
mózgowym,
dzieci
autystyczne jednocześnie mają obniżoną
sprawność intelektualną. Mają różne
wady wzroku, słuchu, trudności w
mówieniu, często też nie mówią wcale.
Czasami mają obniżoną odporność i
wiele różnych alergii.
13