Rozdział 1 Podniosła się do siadu i westchnęła cicho

Transkrypt

Rozdział 1 Podniosła się do siadu i westchnęła cicho
8ec3
Rozdział 1
Podniosła się do siadu i westchnęła cicho. Kolejny raz spędzała popołudnie zupełnie sama. Ola biegała po sklepach dla mangozjebów albo
romansowała z Jasiem w kawiarence internetowej.
Nagle uslyszała dźwięk swojego telefonu. Leniwie wyciągnęła dłoń i chwyciła po komórkę.
"Znam twój sekret. Mogę sprawić, że będziesz skończona."
Przeczytała wiadomość jeden raz, drugi, trzeci, kolejny i kolejny. Nigdy wcześniej nie widziała tego numeru. Poczuła, jak przeszywa ją stres. To
przecież niemożliwe.
Do pokoju wpadła zadowolona Ola, ale kiedy tylko spojrzała na przyjaciółkę, od razu spoważniała.
- Ktoś wie.
[...]
- To niemożliwe, to niemożliwe, to niemożliwe! Znajdą nas, złapią i wyślą do poprawczaka! A po poprawczaku będziemy pracować jako sprzątaczki w
jakiejś melinie w Mrągowie albo Sosnowcu za marne grosze! - panikowała Klaudia.
- Uspokój się... - powiedziała Ola, ale Ruda nie reagowała. - No uspokój się, do cholery!
Dziewczyna skrzywiła się i spuściła wzrok.
- Powiedziałaś o tym komuś? - zapytała cicho. - To nie tak, nie oskarżam cię, ale musimy wiedzieć... - zaczęła się tłumaczyć.
- Nie mówiłam nikomu. A ty? - spojrzała na nią ze skupieniem.
Druga pokiwała przecząco głową.
- Kto to może być? Skąd zna mój numer?
- Napisał... lub napisała "twój sekret" i "będziesz skończona". W takim razie bierze pod uwagę tylko ciebie...? - zaczęła się zastanawiać Ebola. - Ruda,
czy ty czegoś nie ukrywasz?
- Przyrzekam, jestem czysta!
- Tak sądzisz? - przyjrzała się jej uważnie.
- Tylko trzymam kilka zdjęć Konrada w fap-folderze, nic więcej! - jęknęła, rumieniąc się.
- Nigdy nie przypuszczałam, że będziesz chodzić z tym frajerem. - westchnęła Ola.
- Nie oceniaj mnie. Powiedz mi lepiej, co mam zrobić?
- Daj mi chwilę, rany, ale się wpakowaliśmy...
[...]
"O czym wiesz?" - odpisała i rzuciła telefon w kąt. To miały być ich wesołe ferie spędzone z dala od rodziców. Miały chodzić do kina, do kawiarni i na
basen. Później do Klaudii miał przyjechać Konrad. A teraz przez tego głupiego sms'a obie się stresowały jak nigdy.
Siedziały jak na szpilkach na kanapie w salonie i modliły się, żeby to był tylko głupi żart. I do wieczora nie pojawił się żaden sms.
- Chyba to był tylko żart. - westchnęła z uśmiechem Klaudia.
- Zatrzymaj tą karuzelę śmiechu, dziewczyno... Normalnie tak się uśmiałam, że aż wcale.
[...]
W środku nocy Ruda zwlokła się z łóżka i poszła do łazienki. Potem nalała sobie wody do szklanki, zabrała ją do sypialni i położyła się do łóżka. Jej
telefon zawibrował. Przetarła oczy i spojrzała na wyświetlacz.
"Ciekawy sposób na zarabianie. Strach myśleć, co by się stało, gdyby ktoś się dowiedział..."
Rozdział 2
Stało się coś niesamowitego - dziewczyny dostały się do tego samego zespołu szkół. Zamieszkały razem. A kiedy okazało się, że mają sporo czasu
na wspólne gry, zdecydowały, że znajdą sposób, aby sobie na nie trochę zarobić. Próbowały zatrudnić się do roznoszenia ulotek, ale nikogo takiego
nie potrzebowali. Klaudia postanowiła, że będzie oglądała reklamy na specjalnych serwisach i w ten sposób będzie zarabiała pieniądze na avatary w
elswordzie i postacie w lolu. Później jednak okazało się, że trzeba poświęcić na to bardzo dużo czasu, aby zebrać chociaż kilka złotych. Przez to
dziewczyna nie miała czasu na samo granie w gry. Więc zrezygnowała.
Pewnego razu jakaś uczennica z równoległej klasy poprosiła ją o pomoc z wypracowaniem z polskiego. Powiedziała, że nie ma na to czasu, że ma
plany i w ogóle nie ma pomysłu. Klaudia nie chciała dać się wykorzystywać, więc kulturalnie jej odmówiła. Ale tamta zaproponowała, że jej zapłaci. Że
zapłaci jej 20 złotych za wykonanie 4-stronowego referatu. Dla Rudej 20 złotych to była fortuna w porównaniu z zarobkami ze strony z reklamami.
Więc wykonała referat. Nie miała zupełnie pomysłu, jakie przykłady dobrać do pracy, ale Ola służyła pomocą. Oczywiście za połowę zapłayty.
Wymyśliła naprawdę rewelacyjny koncept i Klaudia zaczęła pisać. Zajęło jej to trochę czasu, ale było to zdecydowanie bardziej przyjemne niż
oglądanie reklam o bezsensownych produktach. I i tak było mniej pracochłonne.
Dziewczyna była bardzo zadowolona z wykonanej przez dziewczyny pracy i zapłaciła im więcej, niż obiecywała. A później przyszła do Klaudii znowu i
poprosiła o kolejną pracę. A później o zadania z matematyki. Następnym razem o rysunek techniczny, którym zajęła się Ebola.
I wtedy dziewczyny wpadły na pomysł. Czemu by nie otworzyć anonimowego serwisu dla pierwszoklasistów i nie zaproponować im wykonywania
zadań za pieniądze? Na początku się wahały. Przecież to nie było do końca legalne.
- Ale przecież przez to się uczymy. Robią to na swoją odpowiedzialność, co nie? To tak jak korepetycje. - tłumaczyła sobie Ruda.
I w końcu powstał owy serwis, który obsługiwały z kawiarenki internetowej. Tam nikt nie miał ich danych. Wszystko wydawało się być bezpieczne.
Wykonywały drobne zadania za niewielkie sumy i - nieco drożej - większe projekty. Wybierały tylko te, które mogły dobrze wykonać i na które
znajdowały czas.
W ten sposób szybko i bezproblemowo zdobywały pieniądze na gry, akcesoria do postaci i w ogóle na wszystko. Rodzice nie mieli o tym pojęcia.
Skąd mieli wiedzieć, że dziewczyny wydają tyle pieniędzy online?
Umiejętności Klaudii i kreatywność oraz dokładność Oli sprawiły, że ich serwis stawał się coraz popularny.
[...]
"Czego chcesz?"
Klaudia nie mogła spać w nocy. Bała się, że ten ktoś wyjawi ich sekret w szkole i zostana surowo ukarane za sprzedawanie zadań domowych
uczniom. Nie sprzedawały ich tylko uczniom z ich szkoły. Także innym, którzy odnaleźli serwis.
- Hej... A jeżeli zdezaktywujemy serwis? - odparła Ruda po namyśle.
- Zdezaktywujemy? - uniosła brew druga.
- Nie, użyłam złego słowa. Usuniemy. Zrobię kilka kopii zapasowych na pendrive, żeby nie stracić witryny, a potem ją wyłączymy i skasujemy. Tylko
Ameryka będzie miała do niej dostęp.
- Zarabiałyśmy tyle pieniędzy... Kupiłam 3 postacie i 5 skinów w pół roku! - jęknęła Ebola.
- Wiem, Ola, wiem. Ale chyba nie mamy wyjścia. To było... tak trochę nieuczciwe, nie sądzisz?
- Jak to nieuczciwe? Chcieli zaplacić nam za zadania domowe i to robili! - wywróciła oczami przyjaciółka.
- No dobra... Ale ktoś o nas wie, nie możemy ryzykować. Mama by mnie zamordowała. - skrzywiła się.
- Dobra. Masz rację. - odparła po namyśle Ola. - Dokończy zadania, które zaakceptowałyśmy na jutro, przyjmijmy pieniądze i usuńmy stronę.
- Okej. - potwierdziła Ruda, kiwając głową.
I tak zrobiły. Po dwóch dniach serwisu już nie było. I skrzynki pocztowej też.
Klaudia pierwszy raz od kilku dni położyła się spać ze spokojem.
A potem znowu przyszedł sms.
"Myślisz, że to załatwi sprawę? Mam każdy plik z twojej witryny. A co do moich żądań..."
Rozdział 3
"Chcę pieniędzy."
- Pieniędzy? - uniosła brew Ebola.
- Zapłaćmy mu do cholery i niech się odczepi! Nie mogę spać w nocy! Jestem rozdrażniona! Mam dość! - jęknęła zrozpaczona. - Zaraz się chyba
rozpłaczę.
I wtedy zadzwonił telefon. Klaudia aż podskoczyła. Nie zamierzała sięgnąć po komórkę. Ostatecznio zrobiła to Ola.
- To Konrad pało. - wywróciła oczami, więc druga odebrała.
- Cześć, skarbie. - odparła, próbując się uspokoić.
- Coś nie tak? - zmartwił się.
- Nie, no co ty... Wszystko jest okej. Po prostu oglądamy z Olą horror. - wykręciła się, śmiejąc się nerwowo.
- Jesteś pewna? Wiem, że kręcisz... - dociekał.
- Wszystko okej, Konrad. Dziękuję, że się martwisz. To kiedy przyjeżdżasz?
[...]
"Ile?"
"300"
- Trzysta to cholernie dużo! Nie ma mowy! - oburzyła się Ola, rzucając na kanapę książkę od biologii.
- Nie mamy wyjścia. Chcę się go pozbyć jak najszybciej.
- Skąd wiesz, że to chłopak?
- W sumie... Nie mam pojęcia. Tak po prostu zakładam. - zastanowiła się Klaudia. - Tak czy inaczej, wyłożę 200. Jeszcze nie kupiłam skina.
- Mi to pasuje. - uśmiechnęła się szeroko Ebola. - Ja jestem posłuszna dziewczyna, mi nie trzeba dwa razy powtarzać...
- Będzie chciał pewnie, żebyśmy wpłaciły je na konto. - westchnęła cicho Ruda.
- Napisz.
"Jak?"
"Spotkanie."
[...]
Ola właśnie wróciła ze spotkania z Jaśkiem. Rzuciła torbę w kąt i weszła do salonu. Zastała Rudą z laptopem.
- Może nie chce mieć po prostu dowodów w banku, że je dostał? - zastanawiała się Klaudia.
- Albo chce nas zgwałcić.
- Musimy się o nim dowiedziec czegoś więcej.
- Lub o niej.
- Mniejsza. - wywróciła oczami i włączyła kopię zapasową witryny za pomocą przeglądarki. Zaczęła scrollować.
- Jak ktoś mógł się dowiedzieć? Może ten ktoś wcale nie wie, że to my, zdobył po prostu numer? - powiedziała Ola.
- To niemożliwe. Przecież mam nowy numer, podałam go tylko wam i mamie. Żadna z nas nie zgubila telefonu i nie umieściłam go jeszcze ani razu w
sieci.
- Więc... To musi być ktoś z naszego otoczenia. Może ktoś widział cię w kawiarence? Dlatego myśli, że to tylko ty.
- W sumie, to możliwe...
- Czyściłaś historię za każdym razem?
- Tak, oczywi... Nie! Jeden raz komputer się zawiesił, a ja się spieszyłam... Więc go po prostu wyłączyłam.
- Rudee!
- Przepraszam, przepraszam, przepraszam...
- Dobra, nieważne. Chociaż wiemy, jak mogło do tego wszystkiego dojść.
- Chwila... Mamy jego numer telefonu, tak?
- Tak, i co w związku z tym?
- Kiedy tworzysz konto na google musisz podać numer telefonu, co nie?
- To na pewno nowy numer. Kto głupi szantażowałby cię ze swojego?
- Pamiętasz, że nasza strona miała defekt?
- Przy rejestracji przyjmowało tylko gmaile, pamiętam.
- A żeby czytać nasz serwis, trzeba było stworzyć konto. Więc i podać gmail. Przypuszczalnie ten ktoś zarejestrował się u nas z gmaila połączonego z
tym numerem. Gydbyśmy nie usunęły serwisu, z panelu administacyjnego mogłbyśmy sprawdzić jego ip... Cholera, już za późno!
- Ajć... Dobra, Rude, mam zadanie z chemii. Starczy na dziś. Sprawdź mi kilka informacji o katalizatotorach.
- Katalizatorach... - powtórzyła Klaudia i włączyła konto incognito.
- Czemu incognito? - skrzywiła się przyjaciółka.
- Bo nie chce mi się wylogowywać, a przecież google przetwarza wyszukiwane frazy i dobiera... - zatrzymała się. Wyglądała, jakby miała zawiechę.
- Dobiera co?
- Chyba mam pomysł.
[...]
- Niemożliwe! Jak można być tak nieostrożnym! - wytrzeszczała oczy Ola.
- Nikomu nie chce się wylogowywać z google. Zresztą, może on się nie spodziewał, że istnieją programy kojarzące numery z kontami. Widzisz? To
mężczyzna.
- Napisał coś więcej?
- Niektóre pola trzeba wypełnić. W nazwisku napisał "Niewyspany".
- Niewyspany? Serio?
- Pewnie wpisał cokolwiek. Spójrz. - zaczęła scrollować, przeglądając kręgi. Jakiś młody chłopak dodał go do kręgów.
- Na początku trzeba zaobserwować jakieś kręgi, co nie? Zaobserwował... Obama, Magda Gessler, gyros? Czemu zaobserwował coś, co ma w
nazwie gyros?
- Czekaj, spójrz na to...
Rozdział4
- I wy chcecie iść się z nim spotkać? - oburzyła się Natalia.
- Dlaczego przez rok zarabiałyście nielegalnie pieniądze, Ebola rozumiem, ale ty, Ruda? - przejęła się Ola.
- Potrzebujemy waszej pomocy. - przerwała im Ebola.
- Nie możecie nas zostawić! - zawyła Klaudia.
- Wyobraź sobie, że nie chcę, aby ktoś mnie zgwałcił. - oznajmiła Rubin.
- Dlatego właśnie mamy to. - druga Ola wyciągnęła z torby plan miasta i masę papierów. - Mamy plan. - uśmiechnęła się z zadowoleniem.
[...]
- Ale jesteście pewne, że to tak na pewno pyknie? - dopytywała Natalia.
- Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, nie ma mowy, żeby się nie udało. - oznajmiła Klaudia.
- Powtórzę jeszcze raz. - wymamrotała Ola przez zaciśnięte zęby. - Na skrzyżowaniu ulic: Słonecznej i Konopnickiej znajduje się zaułek, który znamy
jak własną kieszeń.
- Ukrywałam się tam, kiedy robiłam zdjęcia Jaśkowi. Dla Oli oczywiście. - wyszczerzyła się Ruda.
- Tak czy inaczej, musicie nam powiedzieć, czy idziecie z nami. Teraz.
- Dobra. Ale nie czyszczę glanów. - zastrzegła blondynka.
- W takim załatwię jakąś apteczkę. Jakby Rudej się dostało. - odparła po zastanowieniu Natalia.
- A ty, Ania? - Klaudia zwróciła się do przyjaciółki wchodzącej do salonu.
- No ja żem już skarpetę masłem nafaszerowała. - powiedziała, ale nim którakolwiek zdążyła to skomentować, zadzwonił telefon.
Najniższa podniosła się i wyciągnęła komórkę z plecaka. Spojrzała na wyświetlasz i odetchnęła z ulgą.
- To tylko Konrad. - odebrała.
- Cześć. - odparł od razu, niezbyt wesoło.
- Cześć, Konrad, nie za bardzo mogę rozmawiać... - wymamrotała dziewczyna.
- Jasne, jesteś bardzo zajęta. Masz bardzo ważną sprawę do załatwienia. Wiem. Możemy się jutro spotkać?
- J-jutro? Wybacz, Kondiś, ale jutro nie mogę... - zaczęła się tłumaczyć.
- Nie możesz? Czemu? - dopytywał.
Plan
prolog: sms
1: rozmyślania, odpisanie, wiadomość zwrotna
2: wyjaśnienie, dezaktywacja witryny, sms
3: sms (czego chcesz?), propozycja, dziewczyny próbują się czegoś dowiedzieć
4: decyzja o spotkaniu, dzika akcja super-piątki
5: akcja:rozpoczęcie, spotkanie: Konrad
Zrodlo: http://wklej.se/8ec3

Podobne dokumenty