OTI znaczy

Transkrypt

OTI znaczy
Nr 7 (7) wrzesień 2012 r.
Cena: 2 zł (w tym 8% VAT)
ISSN: 2299-2901
INDEX: 285900
PKWiK: 58.14.11.0
o Rudzie Śląskiej
OTI znaczy
KŁOPOTY
str. 4-6
REKLAMA
szczegóły na str. 27
Nowoczesna myjnia
Ruda Śląska-Halemba II, ul. Solidarności 23
Bieżące informacje z miasta na portalu: www.naszagazeta.info
pod
2 l PROSTO Z MIASTA
filarem
„Prawda” debiutuje na płatnym
rynku prasowym. Jest to działanie
trochę pod prąd rynkowych prognoz,
które zwiastują rychłą śmierć papierowych
publikatorów i ostateczny triumf Internetu.
Jesteśmy przygotowani i na taką sytuację.
„Prawdzie” towarzyszy portal internetowy
www.naszagazeta.info, na którym znajdą
Państwo aktualne informacje z naszego miasta. Jako człowiek starej daty wierzę jednak, że
mieszkańcy Rudy Śląskiej nie pożałują dwóch
złotych, aby wziąć udział w dyskusji o swojej
małej ojczyźnie. Nasze łamy są otwarte na
opinie, komentarze, polemiki. Nie boimy się
trudnych spraw. U nas nie ma tematów tabu
i ludzi „nietykalnych”. Na łamach „Prawdy”
bezpiecznie mogą czuć się tylko Czytelnicy.
Natomiast politycy, samorządowcy, osoby
mające wpływ na sytuację w mieście, nie
znają dnia ani godziny, kiedy mogą stać się
bohaterami publikacji w „Prawdzie”.
filar
kontakt: Redakcja
tel. 509-797-881, 32 209 18 18,
[email protected],
dział reklamy
[email protected],
tel. 790-887-729
Wydawca:
F-press Beata Leśniewska
43-190 Mikołów, Rynek 7, II p.
Gazeta wpisana do rejestru
dzienników i czasopism pod nr: PR 2308
ISSN: 2299-2901
Portal: www.naszagazeta.info
Redaktor naczelny: Jerzy Filar.
Dział promocji i reklamy: Sebastian Sroślak.
Foto: Maciej Geyer.
Druk: AGORA POLIGRAFIA,
Tychy, ul. Towarowa 4
Redakcja nie zwraca
niezamówionych materiałów.
Za treść ogłoszeń odpowiada reklamodawca.
PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.
W NUMERZE
Popłyniemy na basenie?
s. 4-6
Droga do nikąd?
Ruda Śląska nie dostała 63 mln zł
na budowę drogi N-S
s. 7
Spięcia
s. 8-9
Obrotny doradca
czy wydawnicza wpadka?
Interwencje
s. 10-11
Prosto z miasta
s. 12-13
Rozmowa miesiąca
s. 14-15
Przebrała się miarka, potrzebna jest
Palące tematy
s. 16-17
Ciąg dalszy
zamieszania
wokół
krematorium
Z
ZAKA IA
N
PALE
Dlaczego
temat
spalarni
śmieci zszedł
z publicznego
obiegu?
NAKA
PALE Z
NIA
Zdrowie i uroda
s. 18-19
Motoryzacja
s. 20-21
ma®ka
B
ez reklamy i promocji nie da się
w dzisiejszych czasach niczego
sprzedać. Rozpoznawalna marka
staje się kluczem do rynkowego
sukcesu. Dotyczy to nie tylko produktów
i usług. Nad kreowaniem marki muszą
pracować także miasta. Bez tego trudno jest
ściągnąć zewnętrznych inwestorów, a stać
się może rzecz jeszcze gorsza. Słaba i nieskuteczna promocja wewnętrzna spowoduje,
że do miasta rozczarują się sami mieszkańcy
i poszukają sobie innego miejsca na ziemi.
Co robią inne miasta, aby zainteresować
sobą inwestorów, a mieszkańców uspokoić,
że mieszkają w ciekawym, przyjaznym i
wartościowym miejscu? Zabrze kreuje się na
europejską stolicę turystyki przemysłowej.
Gliwice rozpoczynają ostrą kampanię, jako
centrum nowoczesnych technologii. Bytom
lansuje się, jako stolica tańca współczesnego. Jakimś cudem udało się do tego miasta
ściągnąć Wyższą Szkołę Teatralną z Krakowa, która otworzyła u naszych sąsiadów
Wydział Tańca. Idźmy dalej. Świętochłowice
skazywano na społeczną i ekonomiczną degradację. Ale nowemu prezydentowi udało
się pozyskać 50 mln zł na rekultywację
stawu Kalina. Dzięki temu przedsięwzięciu
Świętochłowice mogą stać się wzorcowym
przykładem miasta, które radzi sobie z rekultywacją terenów zdegradowanych. Do
gry wkracza teraz Jaworzno. To mniejsze od
Rudy Śląskiej miasto przygotowało ciekawą
kampanię promocyjną, w której wykorzystywane są takie atuty, jak atrakcyjne położenie
i dobrze przygotowane tereny inwestycyjne.
A co robią w sprawie kreowania marki władze Rudy Śląskiej? Mija drugi rok kadencji.
Swoich potknięć i ewidentnych zaniechań
nie da się już tłumaczyć grzechami poprzednika. Jakie komunikaty wysyła ostatnio światu Ruda Śląska? Jesteśmy miastem, w którym jest już jedno krematorium, a chcemy
sobie postawić kolejne. Pobijemy rekord
Polski, a może i Europy w liczbie spalarni
zwłok przypadających na liczbę mieszkańców. Takie będzie nasze hasło promocyjne:
spal się w Rudzie Śląskiej! Nasze miasto jest
jednym z niewielu w naszym regionie, które
nie ma spójnej, atrakcyjnej i komunikatywnej
strategii promocyjnej. Jeżeli nie nadrobi tych
zaległości, zostaniemy w tyle. Reszta Śląska
nam ucieknie, a my staniemy się społecznym
i ekonomicznym skansenem. (fil)
Czekamy na Państwa opinie w tej sprawie.
Mail kontaktowy: [email protected]
Prawda na wierzchu!
Rozmaitości
s. 22-23
„Sekret Haliny”
- kolejny odcinek
rudzkiego kryminału.
Paweł Kłys – „ojciec chrzestny”
referendum
tRzEbA RozMAWiAć l 3
wrzesień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
Kultura
s. 24-25
Dobre jedzenie
s. 26-27
Sport
s. 28-31
Właścicielom kiosków i punktów
dystrybucji prasy oferujemy darmową
reklamę na naszych łamach w zamian
za dobre wyeksponowanie „Prawdy”.
Skontaktuj się z nami jeżeli jesteś
zainteresowany taką formą współpracy.
Mail: [email protected], tel. 790-887-729
4 l WAŻNE SPRAWY
PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.
WAŻNE SPRAWY l 5
wrzesień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
Tarapaty PolimexuMostostal, który
buduje Aquadrom
w Rudzie Śląskiej,
nie są największym
problemem tej
inwestycji. Przed rudzką
opinią publiczną
skrzętnie ukrywa się
fakt, że spółce Park
Wodny grozi utrata
płynności finansowej.
Mówiąc wprost,
brakuje pieniędzy na
dokończenie budowy
i rozruch wielkiego
krytego basenu na
Halembie, który ma
się stać wizytówką
naszego miasta.
Ewa Truchan, prezes
spółki Park Wodny,
na początku sierpnia
przedstawiła prezydent
Grażynie Dziedzic
specjalny raport
w tej sprawie.
Kilka dni później...
została zwolniona.
Jerzy Filar
[email protected]
Foto: Tadeusz Piątkowski
Park wodny na Halembie nie zarabia, ale kredyt bankowy trzeba spłacać. Gwarantem umowy pożyczkowej jest miasto.
Zimny prysznic
D
otarliśmy do raportu byłej prezeski Parku Wodnego.
- Według analiz Zarządu
oraz niezależnego eksperta
w przypadku braku otrzymania dodatkowego finansowania zarówno do momentu
otwarcia obiektu, jak i po jego uruchomieniu, spółka utraci płynność finansową, co
uniemożliwi prawidłowe funkcjonowanie
obiektu(…). Uwzględniając powyższe
wskazać należy, że istnieje realne zagrożenie możliwością skorzystania przez
bank z poręczenia kredytu udzielonego
przez Miasto Ruda Śląska – napisała Ewa
Truchan.
Mówiąc prościej, jeżeli
spółka Park Wodny szybko
nie dostanie pieniędzy, aby
mogła spłacać kredyt, bank
zacznie ściągać raty
z budżetu Rudy Śląskiej.
Tak wynika z umowy poręczeniowej.
Kredyt na budowę basenu wynosi 119
mln zł i miał być przeznaczony tylko
na realizację inwestycji. Ale z tej kwoty
ponad 12 mln zł zostało już wydane na
inne cele. Takie są dane z końca lipca
tego roku. Nieoficjalnie mówi się, że Parkowi Wodnemu pod koniec roku może
zabraknąć nawet 30 mln zł. Z czego
wynikają te problemy? Spłacanie kredytu rozpoczęło się w listopadzie ubiegłego
roku. Planowo pieniądze na ten cel miały
pochodzić z zysku, wypracowanego przez
Aquadrom. Ale park wodny nie pracuje
i nieznany jest termin jego otwarcia.
Najpierw uroczystą fetę zapowiadano
na pierwszego września. Później, bardzo ostrożnie, biuro prasowe Urzędu
Miasta sugerowało koniec miesiąca.
Natomiast z pisma byłej prezeski wiemy,
że wykonawca, w optymistycznej wersji
zakłada termin październikowy. Mamy
też bardziej pesymistyczne informacje
z innych źródeł, ale nie chcemy szerzyć
niesprawdzonych plotek.
Przejmując po swoim poprzedniku problem parku wodnego, Grażyna Dziedzic
miała do wyboru dwa rozwiązania. Mogła
zrezygnować z budowy i zapłacić bankowi
karę za zerwanie umowy kredytowej albo
kontynuować inwestycję. W tym drugim
wypadku należało jednak przygotować
jakiś racjonalny biznesplan i inaczej zorganizować pracę spółek odpowiedzialnych
za budowę i utrzymanie parku wodnego.
Nowe władze poszły trzecią drogą. Nie
zmieniono struktury spółek. Pojawił się
za to pomysł, aby za te same pieniądze
zbudować lepszy, większy i nowocześniejszy basen, niż wcześniej zakładano. Ale
ten plan nie mógł się powieść.
Nie wiadomo po co utrzymany został
dwustopniowy nadzór nad inwestycją.
Bezpośrednio budową zajmowała się
spółka Park Wodny. Nad nią, jako szczebel
pośredni w kontaktach z Urzędem Miasta,
funkcjonowała Spółka Celowa. Generowała
ona straty, a przed utratą płynności ratowały ją pożyczki z Parku Wodnego, któremu
od początku brakowało pieniędzy na wła-
6 l WAŻNE SPRAWY
Jeżeli kłopoty ma wielkie przedsiębiorstwo budowlane, które prowadzi roboty na
wielu frontach, siłą rzeczy musi się to odbić
na realizowanych inwestycjach. Na pewno
stratedzy tej firmy intensywnie zastanawiają
się nad tym, które zadania należy dokończyć w pierwszej kolejności. Największe
PoPRzEdNi, odWołANY NiEdAWNo zARząd
PRzYgotoWAł SzEśCioPuNktoWY PlAN
NAPRAWCzY.
1) Dofinansowanie Parku Wodnego bądź to poprzez przeprowadzenie wspólnych rozmów z bankiem celem zwiększenia kwoty
kredytu oraz wprowadzenie karencji w jego spłacie, bądź poprzez
dokapitalizowanie spółki.
2) Kontynuacja transparentnej polityki informacyjnej.
3) Przekształcenie w spółkę akcyjną i rozważanie ewentualnej
emisji obligacji oraz ewentualnego wprowadzenia akcji spółki do
Alternatywnego Systemu Obrotu (newconnect).
4) Poszukiwanie odrębnych źródeł finansowania, ewentualnie
poprzez udział inwestora strategicznego.
5) Usprawnienie procedur korporacyjnych poprzez wprowadzenie
stałych spotkań przedstawicieli miasta z przedstawicielami Parku
Wodnego.
6) Wykup usług Aquadromu przez miasto.
budowę Aquadromu zlecało bezpośrednio
miasto, inwestycję mogłyby przyhamować
skomplikowane procedury z zamówień publicznych. Na początku współudziałowcem
Spółki Celowej była prywatna firma, a to
pozwalało na większą elastyczność i uniknięcie biurokracji. Ale, po spektakularnym
i medialnym sporze, miasto w 2009 roku
rozstało się z prywatnym udziałowcem, firmą Miastoprojekt. Od tamtej pory jedynym
udziałowcem Spółki Celowej była Ruda
Śląska. Logiczną konsekwencją tej sytuacji
powinno być połączenie obu miejskich spółek, zajmujących się parkiem wodnym. Ale
tak się nie stało. Nie zrobił tego poprzedni
prezydent Andrzej Stania, nie zdecydowała
się na taki ruch także Grażyna Dziedzic.
Paradoksalnie, to co miało uprościć inwestycję, teraz mocno ją komplikuje. Główny
wykonawca, firma Polimex-Mostostal ma
kłopoty. Potwierdza to w swoim raporcie
była prezes Ewa Truchan.
- Jak wynika z doniesień prasowych,
komunikatów giełdowych oraz informacji
uzyskanych od pracowników Polimex –
Mostostal, sytuacja finansowa tej spółki
jest bardzo trudna – pisze była prezes
Parku Wodnego.
WAŻNE SPRAWY l 7
wrzesień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
Droga donikąd?
ku wodnego. Zmiana nazwy, konferencje
prasowe na placu budowy, zapowiedzi
kolejnych atrakcji, na jakiś czas medialnie
„przykryły” zasadnicze pytania dotyczące
tej inwestycji. Ale te pytania wrócą. Przede
wszystkim na jakiej przesłance oparto kalkulację, że park wodny na siebie zarobi?
PlAN NiE jESt złY, AlE tRudNo SobiE WYobRAzić
jEgo REAlizACję W RudzkiCH WARuNkACH.
Ad 1) Dofinansowanie parku wodnego byłoby złamaniem wyborczej obietnicy Grażyny Dziedzic, która zapowiedziała, że inwestycja,
o ile będzie kontynuowana, to na pewno nie będzie droższa, niż
planował poprzednik. Poza tym, w kontekście ostrych oszczędności
i cięć wydatków, byłoby to po prostu niemoralne.
Ad 2) Transparentna polityka informacyjna jest na razie pustym
sloganem, bo nawet nie wyjaśniono rudzkiej opinii publicznej dlaczego „poleciała głowa” Ewy Truchan.
Ad 3) Kto kupi akcje tak niepewnej inwestycji?
Ad 4) Strategiczni inwestorzy nie palą się do takich przedsięwzięć. Ostatnio, prywatny przedsiębiorca wycofał się z budowy
parku wodnego w Katowicach. Inwestycja miała być realizowana
z miastem, a przecież kondycja finansowa Katowic jest znacznie
lepsza niż Rudy Śląskiej.
Ad 5) Spotkania korporacyjne z przedstawicielami miasta powinny być standardem przy tak dużym przedsięwzięciu. Ze zdziwieniem
odnotowujemy fakt, że nie było dotychczas takich konsultacji.
Ad 6) Wykup usług Aquadromu przez samorząd, zrujnowałby
miejskie finanse.
kary płaci się za łamanie umów z inwestorem publicznym, czyli państwem albo
samorządami. Niestety, stroną w umowie
na budowę rudzkiego parku wodnego jest
spółka. Stosując sportowe porównania – jest
to zawodnik lżejszej kategorii, niż samorząd,
gdyby przyszło stoczyć bój o gwarancje dotrzymania terminów, kary umowne itp.
MiASto zoStAło W tYM
ukłAdziE SPRoWAdzoNE
do Roli PłAtNikA,
który ma „ruszyć kasą”, jeżeli nadejdzie
krytyczny moment. I wszystko wskazuje na
to, że taki czas nadszedł. Według pierwotnych planów, spłata 119 mln zł bankowego
kredytu miała iść w parze z rozpoczęciem
komercyjnej działalności parku wodnego.
Obiekt miał zarabiać na raty i swoje utrzymanie. Ale kredyt spłacany jest od listopada
ubiegłego roku, a na terenie Aquadromu
nadal kręcą się ekipy budowlane i nie wiadomo, kiedy zejdą. W takiej sytuacji kredyt
musi spłacać poręczyciel, czyli miasto, czyli
rudzianie ze swoich podatków.
Do rudzkiej opinii publicznej docierają
niejasne sygnały na temat przyszłości par-
koszty utrzymania tego obiektu będą
ogromne. oto kilka pozycji z planów
wydatkowych na rok 2013:
l wynagrodzenia – 3,7 mln zł
l sprzątanie, wywóz śmieci,
zagospodarowanie terenu – 1,5 mln zł
l wydatki techniczne (zakup wody,
prądu, ciepła) – 3,5 mln zł
l spłata kredytu – 3,5 mln zł
l spłata odsetek od kredytu – 9,3 mln zł
Trzeba być wielkim optymistą, żeby
uwierzyć, że za to wszystko zdołają zapłacić
klienci parku wodnego. W pierwotnych
biznesplanach kompleks wodny miał być
elementem szerszego projektu zagospodarowania Doliny Kłodnicy. Oprócz basenu
miały tu się znajdować tereny rekreacyjne,
obiekty sportowe, miejsca koncertowe,
rozbudowana gastronomia, hotel. Ale tego
nie ma i raczej nie będzie, przynajmniej
w najbliższych latach. Park Wodny został
sam na placu boju. To znaczy nie sam, ale
z miastem i mieszkańcami, którzy solidarnie
zapłacą za ewentualną plajtę tego przedsięwzięcia. Jakaś korzyść i tak z tego wyniknie.
Zimny prysznic - choć nieprzyjemny - jest
ponoć zdrowy.

Pozyskiwanie środków unijnych
nie polega jedynie na prawidłowym
wypełnianiu wniosków. Aby skutecznie walczyć o pieniądze dla swojego
miasta trzeba umiejętnie poruszać
się wśród politycznych i biznesowych elit nie tylko w Katowicach,
ale także w Warszawie, a nawet
Brukseli. Trzeba te środowiska poznać i zdobyć sobie ich szacunek.
Nie jest tajemnicą, że władze Rudy
Ślaskiej mają z tym problem. Sęk w
tym, że staje się to także problemem
wszystkich mieszkańców.
Foto: Maciej Geyer
sną działalność. Na rok przed planowanym
uruchomieniem basenu, w Parku Wodnym
pracowało zaledwie pięć osób, co było –
delikatnie mówiąc – mało profesjonalne
biorąc pod uwagę gigantyczną skalę tego
przedsięwzięcia. Spółka Celowa została
powołana po to, aby było prościej. Gdyby
PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.
kontynuacja budowy trasy N-S była jedną z najważniejszych
obietnic
przedwyborczych, a później przedreferendalnych
prezydent grażyny dziedzic. te deklaracje były
oparte na przeświadczeniu, że miasto dostanie
na tę inwestycję pieniądze z unii Europejskiej.
teraz okazuje się, że były
to obietnice palcem na
wodzie pisane, bo Ruda
śląska prawdopodobnie
nie otrzyma 63 mln zł na
budowę drugiego etapu
N-S.
W
ielokrotnie alarmowaliśmy
na
łamach „Prawdy”,
że Ruda Śląska
słabo radzi sobie z pozyskiwaniem środków unijnych. Nasze
miasto nie startuje w większości,
dużych konkursów ogłaszanych
przez Urząd Marszałkowski.
Trochę euro „kapnęło” nam na
termomodernizację placówek
oświatowych, ale słaba to pociecha, bo większość śląskich miast
otrzymuje wsparcie na ten cel.
Sztandarową, a w zasadzie jedyną, poważną inwestycją, realizowaną za unijne pieniądze, miała
być budowa drugiego etapu
trasy N-S. Ta pozycja widnieje
zresztą w planach rozwojowych
miasta. Przygotowano nawet
daty ogłoszenia przetargów
i orientacyjne terminy ukończenia robót. Prawdopodobnie
te plany trzeba będzie odłożyć
na półkę. Urząd Marszałkowski
ogłosił niedawno, w jaki sposób
zamierza wydać ćwierć miliarda
złotych, przeznaczonych na
rozwój infrastruktury drogowej
województwa śląskiego. Na
liście inwestycji nie ma drogi
N-S. I generalnie trudno się
dziwić. Komisja Europejska
naciskała, aby w pierwszym
rzędzie dofinansować projekty
o zasięgu regionalnym. Znaczenie drogi N-S dla naszego
regionu wiązało się z budową
w Rudzie Śląskiej wojewódzkiej
spalarni śmieci. Miały tędy
jeździć ciężarówki z odpadami.
Jak wiadomo, spalarni nie będzie. Siłą rzeczy na znaczeniu
straciła także droga. Urząd
Marszałkowski dzieląc pieniądze
nie kierował się złośliwością, ale
pragmatyzmem. Szkoda jedynie,
że władze miasta nie wiedziały
albo nie chciały się podzielić
z mieszkańcami informacją, że
pieniądze na N-S wcale nie są
takie pewne. Rozczarowanie byłoby teraz mniejsze. (wt)
8 l SPięCiA
PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.
Nasza
Co na to radni?
droga C
władza
 List do redakcji
Miesięcznik samorządowy „Wspólnota” zamieścił ranking najoszczędniejszych samorządów 2011 roku.
Ruda śląska znalazła się w pierwszej
dziesiątce… wydających najwięcej na
administrację publiczną.
324 zł
wydał statystyczny rudzianin w ubiegłym roku na utrzymanie urzędu
Miasta i podległych mu jednostek.
dla porównania wydatki w innych dużych miastach naszego województwa
- katowice (275 zł) i zabrze (246 zł).
tak, jak autobus linii
hciałam przedstawić Czytelni- Sprawa dotyczy sporej grupy 121. Zebrałam ponad
kom „Prawdy” mieszkańców, więc uważamy, że 280 podpisów mieszsprawę dotyczącą auto- powinna toczyć się przy otwar- kańców i oddałam
busu linii 139. Autobus tej kurtynie. liczymy, że radni listę p. Dryji. Radny
ten, jadąc z Chorzowa zajmą w tej sprawie stanowisko zapewnił mnie, że
sprawa jest dla niego
do Bykowiny, ma na naszych łamach.
bardzo prosta do
przystanek przy Tesco,
załatwienia.
a potem kieruje się
Okazało się jednak, że szanowny radny
ulicą Górnośląską na ostatni przystanek:
Bykowina Grzegorzka. Jeździ on tą trasą, nie potrafi załatwić tej, początkowo dla
ponieważ mieszkańcy prywatnych domów niego prostej sprawy. Z wielkim trudem
na krótkim odcinku przy ul. Korfantego przypominał sobie naszą poprzednią rozwystosowali petycję zakazującą autobusom mowę. Poszłam w tej sprawie na rozmowę
KZK GOP przejazdu. Jak już nadmieniłam, do radnych p. Jakuba Wyciślika i p. Krzyszprzystanek obecnie funkcjonuje przy tofa Rodzocha.
ul. Górnośląskiej, obok Tesco. Jest to duża
Radny Wyciślik stwierdził co prawda,
niedogodność dla mieszkańców ulic: Sztol- że nie wie, o co chodzi, bo jeździ samoniowej, Kopalnianej, Brygadzistów, Gwa- chodem, ale obaj radni obiecali zająć się
reckiej, ponieważ muszą wędrować spory sprawą. Tak się sprawą zajęli, że do dziś
kawałek drogi do swoich domów. Byłam nic się nie dzieje, a mieszkańcy osiedla
w tej sprawie u radnego p. Władysława dalej wędrują do swoich domów, co jest
Dryji. Szacowny radny kazał sporządzić szczególnie uciążliwe zimą. Nasi radni
listę osób, które chcą, aby zmienić trasę au- robią tylko dobre wrażenie, szczególnie
tobusu tak aby przejeżdżał on na odcinku przed wyborami.
od Tesco, aż do końca jazdy przez osiedle
Imię i nazwisko do wiadomości redakcji.
zł@pane w sieci
Foto: BIP Ruda Śląska
O
„Łukasz” nadawał?
ddziałowe Biuro Lustracyjne
w Katowicach skierowało do
Sądu Okręgowego w Gliwicach
wniosek o wszczęcie postępowania
lustracyjnego wobec Tadeusza Grozmaniego pełniącego funkcję publiczną
radnego Rady Miasta Rudy Śląskiej
oraz o wydanie przez sąd orzeczenia
stwierdzającego, że złożył on niezgodne
z prawdą oświadczenie lustracyjne.
W ocenie prokuratora OBL zgromadzony materiał dowodowy
wskazuje, że Tadeusz Grozmani jako tajny współpracownik
o pseudonimie „Łukasz” przekazywał informacje funkcjonariuszowi Wydziału II Miejskiego Urzędu Spraw Wewnętrznych
w Zabrzu w latach 1985-1989.
Katowice, dnia 03 września 2012 r.
Naczelnik Oddziałowego
Biura Lustracyjnego
prokurator Andrzej Majcher
Nie komentujemy tej sprawy. liczymy, że głos zabierze sam zainteresowany. Nasze łamy są otwarte na jego wyjaśnienia.
SPięCiA l 9
wrzesień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
Gra w ciemnozielone
Śląski światek dziennikarsko-polityczny aż huczy od plotek na temat sierpniowej
wkładki, firmowanej przez Górnośląski Związek Metropolitalny i ukazującej się
w „Dzienniku Zachodnim”. Wszystko za sprawą wypowiedzi rudzkiej posłanki Danuty
Pietraszewskiej, której komentarz zamieszczono na ciemnozielonym, zupełnie nieczytelnym tle. Takie gafy raczej się nie przytrafiają „Dziennikowi Zachodniemu”. Poza
tym, nad wkładką czuwał sam Krzysztof Mejer, as śląskiego dziennikarstwa, rzecznik
GZM, a także doradca prezydent Grażyny Dziedzic. Co się więc stało?
J
edna ze stron wkładki została
poświęcona ustawie śmieciowej, która nakłada
na samorządy obowiązek gospodarowania odpadami na
swoim
terenie.
Z
publikacji
miało
chyba
wynikać,
że
miasta
śląskiej
aglomeracji
są zwarte i
gotowe, aby
realizować
zapisy ustawy bez dodatkowych
obciążeń
finansowych
dla mieszkańców. Ale tak
nie jest. I o tym
mówiła
Danuta
Pietraszewska. Ostra
wypowiedź
posłanki
dotyczyła też postawy
władz Rudy Śląskiej, choć
nie padła nazwa żadnego miasta.
Ale Krzysztof Mejer, merytoryczny
opiekun wkładki, a zarazem doradca
prezydent Dziedzic, jest człowiekiem
inteligentnym i na pewno zorientował
się, że słowa posłanki pośrednio mogą
godzić w wizerunek jego szefowej. Na
jego szczęście, do gry wkroczył tzw. chochlik drukarski. Sprawił on, że krytyczna
wypowiedź posłanki trafiła i jednocześnie
nie trafiła do Czytelników, bo z całym
szacunkiem dla Danuty Pietraszewskiej,
ale nikt nie będzie sobie psuł wzroku roz-
szyfrowując czarne litery na ciemnozielonym tle. Chochlik żyje swoim życiem,
a plotki swoim. Jak ćwierkają wróble
w Katowicach, nie wszyscy politycy
i samorządowcy związani z GZM są
zadowoleni z aktywności rzecznika na
rudzkim polu, który jest nie tylko doradcą prezydent Dziedzic, ale także zasiada
w Radzie Nadzorczej Śląskiego Parku
Przemysłowo – Technologicznego. (fil)
Rozszyfrowana wypowiedź poseł danuty Pietraszewskiej, która ukazała się
w „dzienniku zachodnim” 31 sierpnia.
Podnoszenie opłat za odbiór odpadów
o 50 czy nawet 100 proc. to skandal.
Samorządy są na etapie podejmowania uchwał w sprawie stawek
za odbiór odpadów. To, co robią,
to jest w wielu przypadkach
wolna amerykanka. Ludzie
powinni żądać kalkulacji
i konkretnych cenników.
Ustawa zakłada, prócz
zmiany zasad płatności,
wybudowanie lub unowocześnienie instalacji
do segregacji odpadów.
To ma znaczący wpływ
na
wysokość
opłaty.
Tymczasem w niektórych
gminach mówią – będziecie
płacić więcej, bo taką ustawę
posłowie zrobili. To nie jest
prawda. Był czas przejściowy,
zresztą trzykrotnie wydłużany.
I są gminy, np. Świętochłowice, gdzie
dało się wybudować nową instalację do
segregacji odpadów, pozyskać na nią unijne pieniądze i uruchomić. Te pieniądze były,
wystarczyło po nie sięgnąć. Ale jeśli ten czas
się przespało, to lepiej teraz własną nieudolność przerzucić na ustawę. A ideą ustawy było
i jest, aby mieszkańcy płacili mniej. Niestety,
niektóre gminy poszły na skróty. Bo łatwiej
jest drenować kieszenie mieszkańców, niż
myśleć perspektywicznie. Niech teraz zrobią
rachunek sumienia, niech odpowiedzą, co
zrobili aby nie dołożyć ludziom? I jak tak
naprawdę interesuje ich dobro mieszkańców
oraz ekologia? Winna jest ustawa! Tak się
tłumaczą tylko nieudolne władze.
10 l iNtERWENCjE
PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.
iNtERWENCjE l 11
wrzesień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
Na Poniatowskiego
będzie przedszkole
REKLAMA
Czytelnicy „Prawdy” zainteresowali się
budynkiem położonym przy ul. Poniatowskiego w kłodnicy, w którym przez
kilka lat mieścił się ośrodek interwencji kryzysowej. kiedy placówkę przeniesiono na ul. ballestremów do dzielnicy
Ruda, sąsiedzi zaczęli się niepokoić
stanem dawnej siedziby oik.
- Podwórko zarasta trawą, a z czasem
budynek będzie niszczał i dostaną go w swoje
ręce chuligani. Czy miasto ma jakiś pomysł
na jego zagospodarowanie - zastanawiają się
mieszkańcy Kłodnicy.
Z tym pytaniem zwróciliśmy się do rudzkiego
magistratu.
- Budynek został przewidziany do adaptacji
na przedszkole. W lipcu tego roku projektant
przekazał opracowaną dokumentację, trwa
procedura związana z uzyskaniem pozwolenia
na budowę. Realizacja przedsięwzięcia powinna rozpocząć się jeszcze w tym roku. Termin
oddania do użytkowania przewidziano na luty
– marzec 2013r. – mówi Renata Młynarczuk
Zastępca Naczelnika Wydziału Komunikacji
Społecznej i Promocji Miasta. (wt)
Trawy i chaszcze
Mieszkańcy osiedla gierałtowskiego cenią sobie
spokój i kameralną atmosferę. Niestety, narzekają
na brak porządku.
Przydałyby się chodniki
Na osiedlu gierałtowskiego w dwóch miejscach
przydałyby się chodniki.
Mieszkańcy
wskazują
konkretną
lokalizację.
z prośbą o wybudowanie
dosłownie pięciu metrów
chodnika zabiegają mieszkańcy ul. dunajewskiego 18.
- Połączyłby on schody
znajdujące się za blokiem
z drogą osiedlową. Ten odcinek po deszczu jest często
zalewany wodą i nie ma
żadnego sposobu, aby suchą
nogą dojść do schodów. Po
prostu wtedy nie możemy z
nich korzystać – mówi mieszkaniec ul. Dunajewskiego.
Jak się okazuje, brakuje
też, chodnika umożliwiającego dojście z osiedla fińskich
domków przy ul. Gierałtowskiego do ulic: Ogrodowej
i Czempiela.
- Obecnie jest tam błotnista
ścieżka, którą nie zawsze da
się przejść. Jest często uczęszczana, bowiem jest najkrótszą
drogą, która prowadzi do
kościoła. – tłumaczy mieszkaniec ul. Gierałtowskiego. (wt)
P
onad metrowe chaszcze
i trawa po kolana,
tak najkrócej można opisać najbliższe
otoczenie bloków na
tym osiedlu. Fatalny
widok przedstawia
zarośnięty
teren
między ul. Czempiela a nowymi
blokami. Widać, że
nikt od dawna go nie
kosił, ani nie porządkował. Nie lepiej jest
z drugiej strony nowopowstałych budynków, które nijak
nie komponują się z zaniedbanym
otoczeniem.
- Nie chodzi nam już tylko o
estetykę, ale również o bezpieczeństwo. W zaroślach przesiaduje młodzież i spożywa alkohol
wprost pod naszymi oknami.
Uporządkowanie tego terenu, to
Po dziurach i garbach
zwyczajne skoszenie trawy i wycięcie chaszczy. Nie sądzę, aby
było to zbyt kosztowne. Nie
rozumiem więc, dlaczego nie da
się tego zrobić – mówi w imieniu
sąsiadów mieszkaniec osiedla
Gierałtowskiego. (wt)
Pół roku temu kierowcy
przejeżdżający ulicą goduli narzekali na fatalny
stan nawierzchni. - Pofałdowany asfalt nadaje się
jedynie do sfrezowania.
Szkoda naszych samochodów. Nijak nie da się
ominąć licznych garbów–
mówili nasi Czytelnicy.
O
złym stanie nawierzchni ul. Goduli, zwłaszcza tego jej fragmentu,
który mieści się na wysokości
stawów na granicy dzielnic:
Goduli i Chebzia pisaliśmy w
jednym z pierwszych wydań
„Prawdy”. Minęło pół roku i
Czytelnicy donieśli nam, że na
ul. Goduli nic się nie zmieniło.
Sprawdziliśmy i potwierdzamy!
Najgorsze jest to, że nierówny asfalt jest nie tylko
niebezpieczny dla stanu technicznego samochodów. W tej
chwili, nawierzchnia ulicy Goduli jest przede wszystkim
niebezpieczna dla ludzi. Na
takich nierównościach o wypadek nietrudno, zwłaszcza
w przypadku przejeżdżających
tamtędy motocyklistów. (wt)
Mieszkańcy halembskich
bloków przy ulicach: grodzkiej 6 i 8 oraz Sejmu śląskiego 5 od lat toczą boje
o utwardzenie drogi dojazdowej do miejsc parkingowych przed budynkami.
M
iękka nawierzchnia z roku na rok znajduje się w coraz gorszym stanie. Wybrzuszenia, garby i dziury – tak w kilku
słowach opisują jej stan mieszkańcy.
Podkreślają, że pokonywanie takiej
wyboistej drogi kilka razy dziennie
musi pozostawiać uszczerbek na
stanie technicznym samochodów.
- Najgorzej jest po deszczu,
kiedy tworzy się błoto – dodają
halembianie.
Rok temu wydawało się,
że problemy drogowe pójdą
w niepamięć, bo uliczka została
wyrównana. Niestety, radość
kierowców z Grodzkiej i Sejmu
Śląskiego nie trwała długo.
Droga w dość krótkim czasie
wróciła do dawnego stanu.
Mieszkańcy zainteresowali swoim problemem radnych i rudzki
magistrat. Mają nadzieję, że
tym razem zostanie naprawiona
skutecznie, a być może nawet
utwardzona. (wt)
12 l PROSTO Z MIASTA
PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.
Remontują
torowiska
Spółka tramwaje śląskie rozpoczęła realizację
największego
w historii firmy
projektu „Modernizacja
infrastruktury
tramwajowej
i trolejbusowej
w
Aglomeracji
górnośląskiej wraz
z infrastrukturą towarzyszącą”.
I
nwestycja zostanie dofinansowana ze środków
unijnych. Wartość projektu to ponad 650 mln
zł. Z tych pieniędzy zostanie zakupionych 30
nowoczesnych, niskopodłogowych tramwajów
i 15 trolejbusów, zmodernizowanych zostanie 75
obecnie eksploatowanych tramwajów oraz wyremontowanych około 50 km torów.
Tramwaje Śląskie prace remontowe torowisk podzieliły na pięć części. Pierwsze remonty rozpoczęły
się już w lipcu, ostatnie zakończą się w 2014 roku.
W tym harmonogramie znalazła się również Ruda
Śląska. W sierpniu rozpoczął się remont przejazdów
na terenie miasta przy pętli w Chebziu (100 m) oraz
przy ulicach: Asfaltowej, Dworcowej, Katowickiej.
Zakończenie prac przewidziano na październik
tego roku. Ponad rok natomiast będzie trwała
modernizacja torowiska wzdłuż ul. Zabrzańskiej
w Rudzie. Wyremontowanych zostanie 2.716 metrów torów. Inwestycja rozpocznie się w listopadzie
2012, a zakończy w grudniu 2013r. (wt)
W
Z
najdzie się w niej ponad
2200 obiektów. Każdy będzie
miał tu opatrzoną fotografią
kartę adresową z czasem powstania
i formą ochrony konserwatorskiej.
Błysk młodej Gwiazdy
pierwszy weekend września ośmiolatkowie z jedenastu
klubów piłkarskich z całej Polski, w tym m.in. z Lecha
Poznań, Polonii Warszawy, Zagłębia Lubin oraz Gieksy
rywalizowali w dwudniowym Silesia Cup 2012, czyli Ogólnopolskim
Turnieju Rocznika 2004 o Puchar Śląska organizowanym przez
Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na turniej
przyjechała również „Gwiazda” Ruda Śląska, która okazała się
„czarnym koniem” zawodów – pokonała bardziej utytułowanych
rywali i stanęła do walki o pierwsze miejsce z Koroną Kielce. Tu
niestety, musiała uznać wyższość rywali (3:1), ale piłkarze zdobyli
drugie miejsce i godnie bronili honoru Śląsk. (bl)
Miasto wydzierżawi
dworzec w Chebziu
od 6 września Ruda śląska oficjalnie
dzierżawi od Polskich kolei Państwowych zabytkowy budynek dworca w
Chebziu.
S
tarania o przejęcie obiektu trwały
od dawna. Niestety, PKP nie
wykazywało ani chęci oddania
budynku miastu, ani jego remontu.
Dworzec niszczał z roku na rok. Kilka lat
temu miasto wydało miliony złotych na
jego remont. Niestety, wandale dość szybko
odnowione ściany zabazgrali napisami,
a poczekalnię zmienili w ruinę. Budynku
nie miał kto pilnować, bo zamknięto kasy,
a część pociągów przestała zatrzymywać
się w Chebziu. Wprawdzie dworzec w 2006
roku znalazł się na Szlaku Zabytków Techniki, ale już cztery lata później został
z niego wykreślony.
Teraz miasto będzie dbać o ten obiekt.
Urzędnicy zapowiadają, że oprócz funkcji
komunikacyjnej, w budynku, ze względu
na jego rozległość, mogą pojawić się instytucje użyteczności publicznej i obiekty
komercyjne.
Jest to bardzo cenny obiekt nie tylko na
skalę lokalną, ale i regionalną. Jest więc nadzieja, że po remoncie dworzec w Chebziu
wróci na Szlak Zabytków Techniki. (wt)
Fińskie zabytki
W listopadzie w Rudzie
śląskiej mają zakończyć
się prace związane z tworzeniem gminnej ewidencji
zabytków.
PROSTO Z MIASTA l 13
wrzesień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
W spisie znalazło się także 209
domków z lat 1947 – 51. Drewniane budowle przywędrowało do nas
z Finlandii – jako zapłata za polski
węgiel. Każda działka została podzielona na strefy: mieszkaniową,
gospodarczą oraz pas zieleni. Klasyczny domek ma powierzchnię
ok. 70 m kw., na które składa się
kuchnia, dwa pokoje, ubikacja i
strych. Równomiernie położone
budynki połączone z zielenią sprawiają, że „fińskie osiedla” cechuje
wyjątkowy klimat. Miały służyć
25 lat. Tymczasem stoją już około
sześćdziesięciu i mają się całkiem
dobrze. (wt)
Pustostany
w TBS
Międzygminne towarzystwo
budownictwa Społecznego.
w tarnowskich górach zakończyło budowę bloku w rejonie
ulic kokota i Cynkowej.
Nowy budynek składa się
z 36 mieszkań: jedno-, dwui trzypokojowych o powierzchniach od 41,20 m2 do 70,90 m2.
Mieszkania są atrakcyjne, ale
problem polega na tym, że nie
ma na nie zbyt wielu chętnych.
Na 36 mieszkań aż 11 nadal
stoich pustych.
- Nie dziwi mnie, że na te
mieszkania nie ma chętnych.
Ja też jestem od sześciu lat na
liście MTBS i cztery lata temu
kiedy rozpoczynano tę inwestycję miałam nadzieję, że w
którymś z bloków, bo miało być
ich kilka, zamieszkam. Wtedy
jednak nie było mowy o tak
zwanej opłacie partycypacyjnej,
która dziś wynosi 30 procent
kosztów budowy. Jeśli dodać do
tego kaucję to kwota robi się
pokaźna, a mieszkanie nie jest
moje. Jeśli kiedyś mogłabym go
wykupić to dwupokojowe lokum
kosztowałoby, jak łatwo policzyć, około 200 tysięcy złotych.
Nie wspomnę już o wysokim
czynszu, do którego trzeba doliczyć wszystkie media – mówi
pani Anna, która zastanawia się
nad kupnem bezczynszowego
mieszkania w zasobach developerskich.
Wioletta Tkocz
Więcej na ten temat na stronie www.naszagazeta.info
Nauczyciele
mają dość
obietnic
Rudzki oddział związku Nauczycielstwa Polskiego wystosował do prezydent grażyny dziedzic ostre pismo
z żądaniem wywiązania się
z obietnic płacowych, składanych pod adresem pracowników oświaty. zwłaszcza
w okresie przedreferendalnej gorączki padały deklaracje podwyżek dla nauczycieli. Niestety, skończyło
się tylko na deklaracjach.
dotarliśmy do pisma zNP.
- Ciągle te same argumenty
o trudnej sytuacji finansowej
Szkółka drzew,
krzewów owocowych
i ozdobnych
Bożena Słota Szczepek
łaziska Górne 43-170
ul. Okrężna 7
miasta są już nie do zaakceptowania. Silne i solidne miasto
tworzą przede wszystkim ich
zadowoleni mieszkańcy. Kolejna fala podwyżek wielu opłat
zafundowana nam przez władze miasta jeszcze drastyczniej
wpłynie na poziom życia wielu
mieszkańców Rudy Śląskiej,
w tym pracowników rudzkich
szkół – czytamy w liście
rudzkiego ZNP do prezydent
Dziedzic.
Do sytuacji w rudzkiej oświacie wrócimy na stronie internetowej www.naszagazeta.info
Oferujemy:
- Drzewa i krzewy owocowe
- Ozdobne drzewa i krzewy iglaste
- Ozdobne drzewa i krzewy liściaste
- Pnącza
- Wrzosy, wrzośćce
Tel.: 32/224 14 75
e-mail: [email protected]
http://www.szkolkadrzewek.com.pl
14 l ROZMOWA MIESIĄCA
PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.
ROZMOWA MIESIĄCA l 15
wrzesień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
To jest parodia władzy
Z Pawłem Kłysem, inicjatorem czerwcowego referendum w Rudzie Śląskiej, w którym ponad 16 tys. mieszkańców głosowało
za odwołaniem prezydent Grażyny Dziedzic, rozmawia Jerzy Filar
- Przeciwnicy referendum tworzyli
różne spiskowe teorie na temat
inicjatorów tej akcji. Mówiono, że
za wszystkim stoją ludzie byłego
prezydenta albo partie polityczne.
Słyszałem nawet plotkę, że był to
biznesowy skok na miejską kasę.
Tymczasem wszystko zaczęło się od
Pana, emerytowanego górnika kopalni Halemba…
- Proszę nie przeceniać mojej roli.
Atmosfera w naszym mieście gęstniała
już od dłuższego czasu. Ludzie z jednej
strony słyszeli puste deklaracje i obietnice płynące z Urzędu Miasta, a z drugiej
widzieli, co ta władza wyprawia. Podam
tylko jeden przykład. Całe pokolenia
wypoczywały na Zdeblu. Ten ośrodek
przetrwał sekretarzy partii, którzy rządzili
miastem w czasach PRL, nie przeszkadzał też demokratycznie wybieranym
władzom po 1989 roku. Aż przyszła
pani prezydent Dziedzic i jedną decyzją
zlikwidowała obiekt dumy i frajdy wielu
pokoleń rudzian. Ale powtarzam, to był
tylko jeden z powodów. Gdybym chciał
wymieniać wszystkie, musiałby Pan całą
gazetę poświęcić na tę rozmowę. To nie
jest władza, to parodia władzy.
- I postanowił Pan zwołać referendum?
- Postanowiłem coś zrobić, bo za bardzo kocham to miasto i moją dzielnicę
Halembę, aby stać z boku i przyglądać
się, jak nowa władza to wszystko psuje.
Na portalu internetowym rzuciłem hasło
„referendum” i zaproponowałem spotkanie wszystkich rudzian, którym zależy na
mieście. O moich planach nie wiedziała
nawet moja żona. Trochę się bałem, że
porywam się z motyką na słońce. Bałem
się, że mój apel przejdzie bez echa…
- Ale na sławne już spotkanie w restauracji „As” przyszło kilkadziesiąt
osób.
- Jak zobaczyłem ten tłum, to wiedziałem, że w naszym mieście coś się ruszy.
To była spontaniczna akcja i chyba na
tym polegała jej największa siła. Większość z nas nie miała zielonego pojęcia,
jak zorganizować referendum od strony
formalnej.
- Dlaczego nie wszedł Pan do
oficjalnej grupy inicjatywnej referendum?
- Nie jestem już młody i nie mam już
takiego zdrowia, jak kiedyś. Poza tym
”
- Nie jestem do końca przekonany, że
nie wypaliło. Odwołania Pani prezydent
w referendum chciało mniej więcej tyle
samo osób, co głosowało na nią w czasie
normalnych wyborów. To jest chyba rekord Polski, aby w ciągu roku zgromadzić
tak duży elektorat negatywny.
- Ale statystyki są nieubłagane. Za
mało ludzi poszło do urn. Dlaczego?
- Myślę, że zawiodły partie polityczne.
Działacze partyjni stali z boku i czekali
Apeluję do mieszkańców, aby uważnie
śledzili informacje o wydarzeniach
w mieście. Nie chcę wybiegać
przed szereg, ale mogę zapewnić,
że stowarzyszenie albo jakaś inna
formuła organizacyjna reprezentująca
rudzian, na pewno powstanie. Skoro
partie zawiodły, nadszedł czas na ruch
obywatelski, społeczny i zaangażowany
w sprawy miasta. Nie zostawimy przecież
mieszkańców samych z ich problemami.
chciałem uciąć spekulacje, jakie od razu
się pojawiły, że zależy mi na jakimś stołku.
- A nie zależy Panu?
- Jestem emerytowanym górnikiem
i niech tak zostanie. Natomiast angażuję
się społecznie, bo uważam, że to co robię
jest słuszne. Zawsze stałem po stronie
słabszych.
- Dlaczego referendum nie wypaliło?
na rozwój wydarzeń, a wyborcy czekali
na jakiś sygnał od nich. Brak reakcji
ze strony największych sił politycznych
w Rudzie Śląskiej mógł zostać odebrany
jako przyzwolenie na dalsze rządzenie dla
Pani Dziedzic. Gdyby partie zmobilizowały
swoje elektoraty, rozmawialibyśmy teraz
w zupełnie innej rzeczywistości.
- Co się stało z tym olbrzymim,
społecznym potencjałem, który wy-
zwoliło referendum. Poszedł na
marne?
- Nic nie poszło na marne. Tych 16 tys.
mieszkańców, głosujących za odwołaniem
władz, pokazało że nie trzeba się bać
i zamykać tylko w kręgu swoich osobistych
spraw. Jesteśmy mieszkańcami Rudy
Śląskiej, tutaj żyjemy, pracujemy, wypoczywamy i płacimy podatki. Mamy prawo
decydować o naszym losie.
- Dlaczego na fali referendalnego
entuzjazmu nie powstało jakieś stowarzyszenie, które byłoby alternatywą dla partii politycznych i mogłoby
powalczyć o realną władzę w mieście
za dwa lata, podczas kolejnych wyborów samorządowych?
- Zacznę od drugiej części pytania.
Dlaczego sądzi Pan, że wybory w Rudzie
Śląskiej odbędą się za dwa lata?
- Bo taki jest kalendarz wyborczy.
- Kalendarz kalendarzem, ale wcale
bym się nie zdziwił, gdyby za kilka miesięcy pojawiła się w Rudzie Śląskiej kolejna
inicjatywa referendalna. Ta władza nie
wyciągnęła żadnej lekcji z wydarzeń ostatnich miesięcy. Dalej brnie w obietnice,
których nie realizuje i dalej podejmuje
działania szkodzące miastu. Niedawno
w gazecie przeczytałem, że rudzki samorząd należy do najdroższych w Polsce.
I po co nam to mydlenie oczu o zaciskaniu pasa? Pasa muszą zaciskać tylko
mieszkańcy. A wracając do wcześniejszego
pytania o stowarzyszenie. Apeluję do
mieszkańców, aby uważnie śledzili informacje o wydarzeniach w mieście. Nie
chcę wybiegać przed szereg, ale mogę
zapewnić, że stowarzyszenie albo jakaś
inna formuła organizacyjna reprezentująca rudzian, na pewno powstanie. Skoro
partie zawiodły, nadszedł czas na ruch
obywatelski, społeczny i zaangażowany
w sprawy miasta. Nie zostawimy przecież
mieszkańców samych z ich problemami.
16 l PAląCE tEMAtY
PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.
zamieszanie wokół krematorium trwa. W sprawie wciąż
pojawiają się jakieś nowe wątki. Przed dwoma miesiącami napisaliśmy, że wojewoda śląski uznał za
nielegalną decyzję prezydent grażyny dziedzic,
zezwalającą na budowę krematorium w Wirku.
od decyzji wojewody inwestor odwołał się do
głównego inspektora Nadzoru budowlanego
w Warszawie, który uchylił decyzję wojewody ze względów formalnych i nakazał mu
ponowne rozpatrzenie sprawy – ponoć
stosowne pisma nie trafiły do wszystkich
zainteresowanych stron.
Z
A
K
A
Z
A
I
N
E
L
PA
P
omimo tego, iż
sprawa trafiła do
ponownego rozpatrzenia przez wojewodę, w tym samym czasie
PINB Ruda Śląska wydał
inwestorowi pozwolenie na
użytkowanie. Smaczku sprawie dodaje fakt, iż prawdopodobnie Państwowa Straż Pożarna oraz Powiatowa Stacja
Sanitarno-Epidemiologiczna
w Rudzie nie przeprowadziły
inspekcji obiektu. Pomimo
tego pozwolenie na użytkowanie krematorium zostało
wydane. Dosłownie kilka dni
po tym, jak inwestor uzyskał
pozwolenie na użytkowanie,
nad kominem pojawił się
czarny dym, co wzbudziło
ogromne oburzenie okolicznych mieszkańców. Wojewoda Śląski naprawił błąd i raz
jeszcze unieważnił decyzję
prezydent Grażyny Dziedzic
zezwalającą na instalację
pieca krematoryjnego.
Sprawa
jest
dziwna
w kontekście sygnałów, jakie
od początku tego zamie-
szania płyną
z Urzędu Miasta.
- Będę stać na
straży Państwa interesów, a sprawa znajdzie finał
w sądzie – zadeklarowała
prezydent Grażyna Dziedzic,
podczas jednego ze spotkań
z mieszkańcami ulic Nowary
i Magdziorza w Wirku.
stopnia szwankuje system wewnętrznej
komunikacji, że naczelnik mógł podjąć
na własną rękę takie działania.
Podczas wielu publicznych wystąpień,
także podczas sesji Rady Miasta, Pani
prezydent uspokajała mieszkańców, że
porozumiała się z właścicielem krematorium w sprawie przeniesienia instalacji
w inne miejsce. Szkoda, że nie zabrał
w tej sprawie głosu sam inwestor. Skoro
PINB wydał zgodę na uruchomienie
instalacji, to znaczy, że ktoś o taką zgodę
wystąpił. No więc, było porozumienie
z miastem czy nie? Czy oprócz słów Pani
prezydent są jakieś inne przesłanki wskazujące na to, że właściciel krematorium
zgadza się wyprowadzić piece z Wirku?
Jest jeszcze trzecia sprawa. Władze
miasta proponują, jako miejsce ewentu-
Wyniki sondy internetowej zamieszczonej na stronie www.naszagazeta.info:
Czy mieszkańcy Nowego bytomia powinni zaprotestować przeciwko
krematorium?
Tak 86.5%
Nie 11.2%
Nie mam zdania 2.2%
Tylko kogo chce Pani prezydent pozywać do sądu? Rudzki
magistrat stoi na stanowisku,
że pozwolenie na budowę
krematorium wydał były naczelnik Wydziału Urbanistyki
i Architektury. Problem w tym,
że takie dokumenty są wydawane w imieniu prezydenta.
Wojewoda nie przyblokował
przecież decyzji naczelnika,
ale Grażyny Dziedzic. Poza
tym aż nie chce się wierzyć, że
w rudzkim magistracie do tego
alnej lokalizacji krematorium, cmentarz
w Nowym Bytomiu. Zapowiedziano w tej
sprawie konsultacje społeczne. W naszej
sondzie internetowej aż 86 proc. głosujących opowiedziało się za protestem
mieszkańców przeciwko spalarni zwłok
w ich sąsiedztwie. Czy jeżeli nie wypali
i ta lokalizacji, miasto będzie szukać
w kolejnych dzielnicach miejsca pod
budowę krematorium? O zamieszaniu
wokół spalarni zwłok na bieżąco informujemy na naszym portalu internetowym:
www.naszagazeta.info.
Jerzy Filar
PAląCE tEMAtY l 17
wrzesień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
od stycznia tego roku obowiązuje tzw. „ustawa śmieciowa”,
która nakłada na gminy obowiązek utrzymania czystości i porządku na swoim terenie. Przez 18 miesięcy,
czyli do czerwca przyszłego roku, trwa okres
przejściowy w stosowaniu nowego prawa. Po tym
czasie zaczną się schody dla gmin, które mają
problem z gospodarką odpadami. Należy do
nich Ruda śląska.
NAKA
Z
PALE
NIA
Śląscy samorządowcy, aby zobaczyć dobrze funkcjonującą spalarnię śmieci jeżdżą do czeskiego Liberca.
Dlaczego nie zbudują takiej u nas?
U
stawa
wymusi
na
Polsce
dostosowanie się do unijnych
norm, jeżeli chodzi o politykę
„śmieciową”. Nasz kraj i tak
płaci już wysokie kary za niewłaściwy system
gospodarki odpadami. Od lipca przyszłego
roku unijne grzywny wzrosną kilkakrotnie,
ale wtedy państwo będzie już mogło ściągać
ekologiczny haracz z gmin, które mają
problem z przestrzeganiem „ustawy śmieciowej”. Generalnie, nowe prawo wymusi na
dużych miastach albo zespołach mniejszych
miejscowości budowę instalacji do mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów
lub spalarni. Inaczej gminy pójdą z torbami,
jeżeli przyjdzie im płacić kary za nielegalne
wysypiska albo „eksport” odpadów do miast,
które świadczą usługi spalania bądź przetwarzania śmieci. Z książeczki „Jak gospodarować odpadami? – poradnik dla mieszkańców
województwa śląskiego”, autorstwa dr Leszka
Trząski wynika, że miejscowości powyżej 100
tys. mieszkańców powinny mieć swoją instalację. W Rudzie Śląskiej mieszka 140 tys. Do
czerwca przyszłego roku pozostało już tylko
dziewięć miesięcy, a w mieście nie toczy się
publiczna dyskusja na temat: jak dostosować
miejski system gospodarki odpadami do
nowej ustawy tak, aby naszego budżetu nie
zjadły kary środowiskowe?
Pierwsza publiczna debata na temat
spalarni śmieci w Rudzie Śląskiej toczyła się
w 2010 roku, kiedy w naszym mieście miała
powstać instalacja do termicznej utylizacji
odpadów z całego Śląska. Projekt upadł,
ponieważ na wysokości zadania nie stanęli
regionalni politycy i samorządowcy. Niestety,
debata publiczna na ten temat toczyła się w
naszym mieście w cieniu kampanii wyborczej.
Argumenty przeciwko spalarni docierały do
mieszkańców w pakiecie z całą litanią pretensji do poprzedniego prezydenta. Rzeczowa
dyskusja o rudzkich śmieciach skończyła się
wtedy fiaskiem. Po raz drugi wątek spalarni
pojawił się w połowie ubiegłego roku. Do Rudy
Śląskiej dotarli emisariusze koncernu Enea
z propozycją budowy w naszym mieście darmowej spalarni śmieci. Firma miała zarabiać
na sprzedaży ciepła i energii. Jarosław Wieszołek, przewodniczący Rady Miasta, nawoływał
40 tys. euro
kary dziennie
Polska płaci za niewłaściwy system
gospodarki odpadami. jeśli nie
zmniejszymy ilości składowanych
śmieci po 2013 roku kary finansowe
wzrosną kilkakrotnie. Państwo wyegzekwuje te pieniądze od gmin, które
nie przestrzegają „ustawy śmieciowej”. gminy, zmuszone do płacenia
kar, wyegzekwują pieniądze od
mieszkańców, podnosząc im stawki
za wywóz śmieci.
wówczas do zorganizowania publicznej debaty
na ten temat. Prezydent Grażyna Dziedzic
oświadczyła jednak, że w Rudzie Śląskiej nie
będzie spalarni śmieci. Temat zszedł wtedy
z publicznego obiegu, ale niebawem powróci.
Jeżeli miasto nie znajdzie sposobu na dostosowanie się do „ustawy śmieciowej”, będzie
płacić kary. A znając życie, bezpośrednie koszty w takiej sytuacji i tak poniosą mieszkańcy,
którym gmina podniesie stawki za wywóz
śmieci.
Beata Leśniewska
18 l ZDROWIE, URODA, REKREACJA
R
ozpoczynamy cykl porad
dotyczący spraw, o które
powinniśmy dbać, a które - niestety umykają
nam w natłoku codziennych
stresów. Chodzi o urodę i dobrą
kondycję. Filozofowie zawsze
twierdzili, że uroda przemija,
REKLAMA
www.2b3sport.pl
l rowery
l serwis rowerowy
l serwis narciarski
ul. Ks.Lexa 14, 41-706 Ruda Śląska, tel. 665 892 121
PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.
Zdrowie,
uroda,
relaks
i ruch
a wiedza pozostaje. Dziś już
wiemy, że wiedza i uroda to dwa
wspierające się elementy niezbędne dla zachowania równowagi
w życiu codziennym. Nad zdrowiem i dobrą kondycją nie należy
rozmyślać, ale należy działać. Na
fitness, nording walking, gimnastykę i inne ćwiczenia fizyczne
nigdy nie jest za późno.
Na tej stronie będziemy propagować zdrowy tryb życia. Mówić
o dietach i wartościach energetycznych produktów, a także
REKLAMA
zachęcać do aktywności ruchowej.
Nie zabraknie również artykułów
o najnowszych trendach w makijażu czy też propozycjach fryzjerów
oraz stylistów na nadchodzący
sezon, które będą przygotowywali
eksperci z Centrum Urody Maria
Models oraz Naturhouse. To tu
będziemy mówić o nowinkach kosmetycznych oraz zabiegach, które
pozwalają niwelować niedoskonałości naszej urody. Zapraszamy do
lektury! Mamy nadzieję, że będzie
ona ciekawa i pouczająca.
wrzesień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
ZDROWIE, URODA, REKREACJA l 19
Zbyt wcześnie na zimowe zapasy
Za nami kolejne wspaniałe lato. Po pełnych wrażeń i przygód wakacjach wracamy do
swoich obowiązków i siedzącego trybu życia. Nie pozwólmy, aby to uczucie lekkości,
które towarzyszyło nam przez całe wakacje zniknęło! Wrzesień to jeszcze nie pora
na odkładanie zimowych kilogramów!
Nie rezygnuj z uczucia wakacyjnej lekkości! Postaw na sprawdzone rozwiązania i przekonaj się,
że Ty też możesz utrzymać świetną formę i zgrabną sylwetkę ze swoim Centrum Dietetycznym
Naturhouse w Rudzie Śląskiej. Nasi eksperci podpowiedzą Ci jak nie przytyć w trakcie długich
jesiennych wieczorów, a w razie potrzeby pomogą zgubić nadprogramowe kilogramy, które
pozostały po kulinarnych szaleństwach All Inclusive! Nie trać czasu, zapisz się na bezpłatną
konsultację z Dietetyczką i wyrusz w podróż ku wakacyjnej przygodzie jeszcze raz!
Sekretem skutecznego, a zarazem bezpiecznego odchudzania i
utrzymywania zgrabnej sylwetki jest pełnowartościowa i właściwie
zbilansowana dieta, która umożliwia redukcję masy ciała bez głodówek
i katorżniczych ćwiczeń w siłowni. Skuteczna dieta powinna być zdrowa,
ale i smaczna. Dlatego w Naturhouse każdą dietę dobieramy
do indywidualnych potrzeb i preferencji żywieniowych Naszych Klientów.
Zapomnij o uniwersalnym planie żywieniowym i cudownych środkach
odchudzających! W Centrum Dietetycznym Naturhouse znajdziesz
zdrową i smaczną dietę, którą opracujemy specjalnie dla Ciebie oraz
sprawdzone i naprawdę skuteczne suplementy wspomagające proces
odchudzania i stabilizacji wagi. Odwiedź swoje Centrum Dietetyczne
Naturhouse, a nasza Dietetyczka dostosuje suplementację i opracuje
dietę, tak aby proces i rezultat odchudzania w pełni odpowiadały Twoim
potrzebom, możliwościom i oczekiwaniom.
To wszystko brzmi zbyt pięknie, aby mogło być prawdziwe? Pewnie, że tak! Na
szczęście nie musisz wierzyć nam na słowo! O skuteczność naszych metod świadczy
radość ponad 3 milionów ludzi z całego świata, którzy zgubili zbędne kilogramy i
odzyskali wiarę we własne siły z Naturhouse!
Po serii nieudanych prób i przetestowaniu praktycznie wszystkich
popularnych diet do Centrum Naturhouse trafiła Pani Franciszka, która
w 9 miesięcy straciła aż 34 kilogramy. Okrągłych 30 kilogramów pozbył
się Pan Marcin, który dzięki Naturhouse jest dzisiaj zdrowym
i atrakcyjnym młodym mężczyzną. W gronie zadowolonych klientów
nie brakuje również dzieci i młodzieży. Dzięki indywidualnej diecie
oraz właściwej suplementacji 11 kilogramów ubyło jedenastoletniemu
Dawidowi z Głogowa, a aż 19 pozbyła się – również jedenastoletnia –
Agnieszka.
Naturhouse to aż 1800 Centrów Dietetycznych w 27 krajach na świecie, z czego aż 110 w samej
Polsce. Nie trać czasu, pieniędzy i zdrowia, wybierz sprawdzone metody i chudnij ze Swoim
Centrum Dietetycznym Naturhouse w Rudzie Śląskiej! Wspólnie straciliśmy już ponad setki
nadprogramowych kilogramów!
41-709 Ruda Śląska (Nowy Bytom)
ul. Czarnoleśna 17/1
tel. 32 724 96 83 kom. 604 09 44 30
e-mail: [email protected]
43-600 Jaworzno
ul. Grunwaldzka 39
tel. 32 724 96 84 kom. 606 12 33 44
e-mail: [email protected]
20 l MotoRYzACjA
ne
yzacyj
motor przy
y
n
o
r
t
S
my
.
tworzyy z portalem
c
a
r
p
ł
wspó
Ponadczasowa, ale niezwykle prosta w założeniach linia. dwa miejsca,
klaustrofobiczna kabina,
miniaturowy bagażnik i napęd na tylne koła. kiedy
kryzys wokół zbiera coraz
bardziej przygnębiające
plony, dlaczego by nie pozwolić sobie na trochę szaleństwa? owo trochę kosztuje 112 tysięcy złotych
i pochodzi z japonii. jest
też najlepiej sprzedającym
się roadsterem w historii,
cieszącym się ogromną
popularnością i w pełni
zasłużonym poważaniem.
to Mazda MX-5.
REKLAMA
PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.
wrzesień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
Mazda MX-5 - lekarstwo na trudne czasy
T
rzecia generacja modelu - NC - kontynuuje
najlepsze cechy poprzedników. I choć ewoluowała wraz z
upływem czasu (i coraz bardziej
surowymi wymogami), nadal
gwarantuje to, co w tym niewielkim kabriolecie było najważniejsze - istną rozkosz prowadzenia.
Lekkie nadwozie, stosunkowo
mocny silnik (2,0 litra i 160 koni
mechanicznych w połączeniu
z 6-stopniową automatyczną
skrzynią biegów) to recepta na
doskonałe doznania. Filozofia
“Jinba Ittai” z kolei to troska
o kierowcę, który w MX-5 jest
najważniejszy. Nie ekologia, nie
drzewa, nie zdrowie psychiczne
przechodniów ani komfort sąsiadów. Mazda MX-5 to roadster
stworzony wyłącznie z myślą
o kierowcy i - ewentualnie - jednym jego pasażerem. Naprawdę
niewiele jest już tak budowanych
samochodów. A tych dostępnych
w tak okazyjnej było nie było
cenie - jeszcze mniej.
Niewątpliwym
atutem
Mazdy MX-5 jest brzmienie
silnika, który - nawet mimo
nieszczególnie delikatnego traktowania - zadowala się 10 litrami benzyny w cyklu miejskim, w trasie ograniczając się
nawet do 6. Sztywny, składany
dach, domyślnie montowany
w bogatej wersji Sport Plus,
potrzebuje zaledwie 12 sekund
na „przykrycie” samochodu.
W standardzie automatyczna
klimatyzacja, komputer pokładowy i tempomat, a także skórzana
tapicerka. Słowem, wszystko,
czego potrzeba, by cieszyć się
samochodem. Bo taka właśnie
jest Mazda MX-5. To samochód,
który przede wszystkim popra-
wia humor jego właścicielowi.
A że zakup małego czerwonego
kabrioletu to oznaka kryzysu
wieku średniego, niech mówią
REKLAMA
wszyscy, którzy nigdy nie mieli
okazji zasiąść za sterami MX-5.
Naprawdę mają czego żałować!
(Olaf Czubla, 250kmh.pl)
MotoRYzACjA l 21
22 l RozMAitośCi
PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.
Witamy w Rudzie Śląskiej
RozMAitośCi l 23
wrzesień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
Siódmy odcinek powieści kryminalnej,
której akcja dzieje się w Rudzie śląskiej.
Poprzednie odcinki znajdziesz na stronie: www.naszagazeta.info
liliana Małyska,
rodzice Agnieszka i Rafał,
ur.06.09, waga 3950, 57cm
KRZYŻÓWKA
z hasłem
julia kokot,
rodzice Agnieszka i Mariusz,
ur.21.08, waga 1450, 41cm
Poziomo: A6 – Pasza dla siwka, B1 – Degustator wina, kawy…, B11 – Wysuszony
miąższ orzechów kokosowych, C6 – Ucieka w
pończosze, D1 – Lekkoatleta, D9 – Niepamięć,
F1 – Najmniejszy ze spanieli, F11 – Polska piosenkarka rodem z Grecji, H2 – Ciało niebieskie
z układu planetarnego, H11 – Charakterystyka,
J1 – Czubek, wierzchołek, J11 – Krewny w linii
męskiej, L1 – Dźwignia handlu, L9 – Murawa,
Ł6 – Czarna, mazista ciecz do konserwacji dachów, M1 – Członek grupy skaciarzy, M11 - ...
Stanisławska, N6 – Obieżyświat, włóczęga.
Pionowo: 1D – Walka na ringu, 1I - CCCP
po polsku, 2A – Dom Apacza, 2L – Europejska waluta, 3D – Płat mięsa lub ryby, lekko
spłaszczony tłuczkiem, usmażony na tłuszczu,
4A – Mieszkaniec Antwerpii, 4L – Rumiane,
miejsce do składania pocałunków, 5D – Trudne
ćwiczenie gimnastyczne, 7A – Jego z piasku nie
ukręcisz, 7L – Ryba jak rzeka, 9A – W piaście
kółka, 9L – Duża liczba osób, 11D – Brak masy
ciała, cechuje anorektyka, 12A – Małżeńskie,
madejowe lub część tokarki, 12L – Dokonanie
rejestracji np. w księdze wieczystej, 13D –
Obszarnik, dziedzic, 14A – Fason, model, 14L
– Dodatek do nazwiska, 15D – Skała osadowa,
której głównymi składnikami są wodorotlenki
glinu; cenny surowiec glinu, 15I – Nauczyciel
moralności.
Wśród Czytelników, którzy do 30
września na adres wydawcy lub drogą
mailową nadeślą prawidłowe rozwiązanie
krzyżówki, rozlosujemy książkę Barbary
Wystyrk-Benigier i Krzysztofa Mecnera
„Historia EURO 1960-2008”.
Nagrodę z poprzedniego numeru,
książkę
Barbary
Wystyrk–Benigier
i Krzysztofa Mecnera „Euro 1960–2008”
wylosowała Kazimiera Radlak z Wirku.
Nagrodę wyślemy pocztą. Gratulujemy.
SEKRET
HALINY
Grzegorz nie lubił tego miasta. W ogóle
nie lubił Śląska. Drażniło go specyficzne
poczucie humoru tutejszych mieszkańców. Nawet nie rozumiał o czym do niego
mówią. Wczoraj, późnym wieczorem
siedział sam w knajpie. Kelner zagadał
do niego, że zbliża się „fajrant”. Grzegorz
usłyszał, że jest frajerem. Doszłoby do
szarpaniny, gdyby nie zadzwonił wtedy
telefon. Kiedy zobaczył, czyj numer się
wyświetlił, przeszła mu złość na kelnera.
Przełknął ślinę…
- Tak szefie?
- Cześć Grzesiu! Jak się bawisz w Rudzie? – Grzegorz zbyt dobrze znał człowieka po drugiej stronie słuchawki, aby dać
się zwieść pogodnemu tonowi.
- Wszystko szefowi wytłumaczę…
- Co mi chcesz wytłumaczyć? Że
panienka, która miała dla nas załatwić
pewien drobiazg, wodzi cię za nos albo
jakąś inną część ciała? Czy między nią,
a tym cholernym gliniarzem doszło przynajmniej do jednego spotkania, które nie
byłoby przesłuchaniem…
- …próbowałem…
- …nie przerywaj gnojku! Czy wiesz,
kto oprócz ciebie pracuje dla mnie w Rudzie? - połączenie zostało przerwane.
To działo się wczoraj. Dziś z samego
rana, Grzegorz miał dwa głuche telefony
z ukrytego numeru. Wiedział, kto mógł
dzwonić. Przyspieszył kroku. W świetle
latarni mignął cień. Grzegorz wiedział, kto
oprócz niego przyjechał jeszcze do tego
śląskiego miasta. Na samą myśl zrobiło
mu się niedobrze ze strachu. W papierach, złożonych w kopalni Bielszowice ten
człowiek figurował jako Krystian Zawiślak.
Naprawdę miał na imię Marko. Ktoś, kto
wyleciał z Legii Cudzoziemskiej za okrucieństwo, nie mógł być normalny. Ale szef
chciał, aby to właśnie Marko rozgrywał
z nim tę partię, która zaczęła się od śmierci
dziewczyny, która udawała żonę Grzegorza.
Ale na tym gra nie miała się skończyć. Pomyślał o Halinie Biernackiej. Nie było mu
żal jej męża, który w ostatecznej rozgrywce
i tak zapewne zginie. Ale z Haliną była
bardziej skomplikowana sprawa…
***
Stukot obcasów odbijał się echem na
pustej o tej godzinie ulicy. Na Niedurnego,
w okolicy Urzędu Miasta, czuła się pewnie,
bo świeciły latarnie. Za skrzyżowaniem
z Czarnoleśną przyspieszyła kroku. Bała
się nie tylko ciemnej ulicy, ale także
własnych myśli. Opowiedziała temu
policjantowi o swoim romansie. Miała
świadomość, że ta informacja jest ważna
dla śledztwa i może się o tym dowiedzieć
jej mąż. Ale to przestawało mieć dla niej
znaczenie. Od kilku miesięcy rozważała
myśl o rozwodzie. Czekała tylko na
odpowiedni moment i ten czas nadszedł.
Podświadomie porównała swojego męża
z policjantem prowadzącym śledztwo.
Słaby psychicznie, walczący z nałogiem
i nieodpowiedzialny Marek nie wytrzymał porównania ze starszym, ale wciąż atrakcyjnym
i bardzo męskim inspektorem Wagnerem.
Minęła zakład fotograficzny „Jadzia”.
Przypomniała sobie zabawną sytuację,
która przydarzyła jej się tutaj podczas
wyrabiania zdjęcia do dowodu osobistego.
Po drugiej stronie ulicy zaczął ujadać pies.
Odruchowo spojrzała w tamtą stronę. Od
ściany kamienicy oderwała się sylwetka.
Ubrany w czarny dres mężczyzna zaczął
biec w jej kierunku…
cdn
Max Starski
REKLAMA
Największy
ofert last m wybór
inute!
24 l kultuRA
PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.
kultuRA l 25
wrzesień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
Blues znów zamieszka w „Spodku” Co wpiszczy?
Qlturze
Można bez większego ryzyka stwierdzić, że tak wielkiego nazwiska
nie było na festiwalu Rawa Blues od ponad dekady. Robert Cray –
pięciokrotny zdobywca nagród Grammy, wprowadzony niedawno
do Bluesowego Panteonu Sław. Fantastyczny gitarzysta
o niepodrabialnym stylu gry, do tego obdarzony ciekawym głosem
i talentem kompozytorskim (a takie połączenie nie zdarza się zbyt
często...). 32. edycja największego bluesowego festiwalu „pod
dachem” już 6 października, oczywiście w katowickim „Spodku”.
Z
araz, zaraz... A James Blood Ulmer?
A Rick Estrin? A Eric Sardinas? – powie
ktoś. Owszem, doceniam klasę i dorobek
tych artystów, ale jednak to nie ten rozmiar
kapelusza co Robert Cray. To artysta klasy –
nieżyjących już niestety – Juniora Wellsa oraz
Koko Taylor – którzy zaszczycili swoją obecnością odpowiednio 15 oraz 16 edycję imprezy.
- Zdecydowanie stawiamy na przekrojowy
materiał. Będą nasze największe przeboje, ale
zagramy też kilka utworów z nowego albumu.
Generalnie nie planujemy, co dokładnie
zagramy podczas koncertu. Bardzo wiele
zależy od reakcji publiczności i od tego przy
jakich utworach najlepiej będzie się bawić –
mówi Robert Cray w wywiadzie udzielonym
specjalnie dla oficjalnej strony internetowej
Festiwalu.
Felieton (nie)Qlturalny
Od
6 września jestem
spokojniejszy
o losy rudzkiej
kultury i miejscowych twórców. Wprawdzie tylko trochę,
ale jednak... Dlaczego? Otóż
tego dnia miasto przejęło w
dzierżawę budynek zabytkowego dworca kolejowego
w Chebziu. Dzięki czemu
lokalni (i nie tylko) artyści
zyskali „nową przestrzeń”, na
brak której tak bardzo niektórzy z nich narzekali podczas
przedwakacyjnej serii warsztatów i dyskusji poświęconych
sytuacji kultury w mieście eR.
Policzmy: Miejskie Centrum
Kultury im. Henryka Bisty
w Nowym Bytomiu (duży
hol plus galeria „Fryna”, do
tego jeszcze sala bankietowa
Będzie to pierwszy koncert tego wybitnego
muzyka w naszym kraju. - Bardzo się z tego
powodu cieszę. Mam wielu przyjaciół z Polski,
dzięki nim z niecierpliwością oczekuję na tę
pierwszą wizytę – podkreśla artysta w tym
samym wywiadzie.
Kogo jeszcze będziemy mieli okazji posłuchać na Dużej Scenie? Po raz drugi zawita do
Spodka Eric Sardinas. Niezwykle widowiskowy
gitarzysta, który korzeniami tkwi w bluesie, ale
gra ten gatunek z heavy metalowym czadem.
Warto zwrócić uwagę na liczną personalnie
kapelę Roomful of Blues. To prawdziwy bluesowi
weterani. Scenicznym stażem niewiele ustępują
Rolling Stonesom! W tym roku obchodzą bowiem
jubileusz 45 – lecia działalności. Będzie można
na własne oczy (i uszy) przekonać się, czy rację
miał dziennikarz magazynu „People”, który nana piętrze), Dom Kultury
w Bielszowicach (duży hol,
obszerna sala na piętrze),
Młodzieżowy Dom Kultury
(sal większych i mniejszych
dostatek), Muzeum Miejskie,
Miejska Biblioteka Publiczna
pisał o nich, że „Potrafią zmienić nudny wieczór
w radosną noc pełną znakomitej zabawy”.
Davina & The Vagabonds oraz The Reverend’s Peyton Big Damn Band to artyści znani
pewnie tylko najzagorzalszym fanom gatunku,
ale Amerykanie zapraszani na Rawę nigdy nie
schodzą poniżej pewnego poziomu, więc również tutaj nie powinno być jakiejś „wtopy”...
Na scenie zaprezentuje się także dyrektor
artystyczny Festiwalu Irek Dudek. Postanowił
on w tym roku powrócić do formuły big bandu i
zapowiada „przekrojowy repertuar”.
Skład Dużej Sceny uzupełniają: Union of
Blues, Dr. Blues & Soul Re Vision, Harmonijkowy Atak. Ponadto szerszej publiczności
zaprezentują się dwa zespoły ze sceny bocznej
- pierwszy zespół zostanie wyłoniony w drodze
plebiscytu internetowego, a drugi to tradycyjnie laureat konkursu publiczności. Koncert na
dużej scenie rozpoczyna się o godz. 15.
Od 11 ruszy natomiast Mała Scena, gdzie
wystąpią: Banda Band, Marek „Makaron” Motyka, Two Timer, Arek Zawiliński i Na Drodze,
Heron Band, Bez Wat, Blue Band Blues, The
Blues Expierience i Around The Blues.
Rawa Blues to festiwal nie ograniczający
się wyłącznie do muzyki, w holu „Spodka”
tradycyjnie nie zabraknie więc różnych „okołobluesowych” działań artystycznych. (rob)
Inicjatyw Społecznych w Bykowinie, zabytkowa wieża
wodna w Nowym Bytomiu,
kino „Patria”, osiedlowe domy
kultury Rudzkiej Spółdzielni
Mieszkaniowej, „In-ny Dom
Kultury”.
zapominajmy też o miejskim
rynku, gdyby któryś z artystów chciał zaprezentować się
w plenerze... Chyba niczego
nie pominąłem... Naprawdę
„nie ma przestrzeni” w Rudzie
Śląskiej?
»
„WEHikuł CzASu”, „WHiSkY”, „do kołYSki” – na-
wet, jeśli ktoś tylko pobieżnie słucha muzyki bez problemu
rozpozna te klasyczne kompozycje Dżemu. Posłuchamy ich
również z pewnością 15 września na Terenacb Targowych
w Wirku. Legenda polskiego bluesa i rocka będzie główną
atrakcją koncertu „Pożegnanie Lata”.
Przed występem gwiazdy publiczność rozgrzeją Stauros (to ci
do hitu „Jaki tu spokój”) oraz heavymetalowa formacja Black
From The Pit.
Start o 1700, wstęp wolny.
»
MEtAlliCA dorobiła się w swojej długiej karierze wielu zagorzałych fanów, jak i radykalnych przeciwników. Ci pierwsi
będą mieli okazję spotkać się 28 września w zabrzańskim CK
„Wiatrak” (rzut beretem od Rudy Śląskiej), podczas 23 już
Zlotu Fanów Zespołu Metallica. Imprezę organizuje oficjalny
fanklub kapeli – „Overkill”. Na scenie wystąpią: reaktywowana
niedawno legenda polskiego metalu Hammer (grupa zamierza
nakręcić w Zabrzu koncertowe DVD) oraz Alcoholica, czyli
śląski cover band specjalizujący się w utworach Metalliki).
Otwarcie bram o 1900, za bilety zapłacimy
10 zł (przedsprzedaż) oraz 15 zł (w dniu imprezy).
z udziałem uznanych gwiazd),
że zmieściliby się w jednym
budynku i jeszcze można by tam
spokojnie zorganizować jakieś
chrzciny lub komunię, co dałoby
niezły zastrzyk gotówki dla
kulturalnego przybytku...
Parę refleksji o prze strzeni
– centrala plus filie w dzielnicach, odrestaurowany całkiem
niedawno zabytkowy pałacyk
w Halembie (też jedna z filii
MBP), gdzie spokojnie można
zorganizować z pięć wystaw
za jednym zamachem i jeszcze
jeden kameralny recital przy
okazji. Idźmy dalej... Centrum
Swego czasu prace twórców
różnej maści spotkać można
było również w Śląskim
Parku Przemysłowo - Technologicznym, ale po zmianach
personalnych w zarządzie
instytucja ta zapadła chyba
w permanentny sen zimowy
(żyjecie tam w ogóle???). Nie
Na miejscu twórców,
zamiast biadoleniem o przestrzeniach, zająłbym się
raczej problemem ściągnięcia
mieszkańców na lokalne
imprezy kulturalne. Chętnych zwykle jest tylu (nie
mam tu na myśli oczywiście
koncertów lub spektakli
»
»
KTÓRA RUDZIANKA założy w tym roku koronę i szarfę
przeznaczoną dla tej Najpiękniejszej? Przekonamy się 29
września w Miejskim Centrum Kultury im. Henryka Bisty.
O tytuł Miss Rudy Śląskiej ubiega się 10 kandydatek.
Sugerowałbym więc „pracę
u podstaw” (rudzkie szkoły ponadgimnazjalne, gdzie roi się od
klas artystycznych lub społeczno – dziennikarskich), tudzież
korzystanie z dobrodziejstw sieci
tak, by na wernisażach/recitalach/wieczorach autorskich (niepotrzebne skreślić) nie pojawiali
się wyłącznie „krewni i znajomi
królika”, o pardon – twórcy.
A renowacji dworca w Chebziu
kibicuję z całego serca. Wszak to
jedna z architektonicznych perełek
naszego regionu. Osobom, które
z takim entuzjazmem wypowiadały
się 6 września przed telewizyjnymi
kamerami lub do mikrofonów
radiowych reporterów chciałbym
jednak nieśmiało przypomnieć, że
dworzec ten już niegdyś gruntownie
odremontowano. Trafił na Szlak
Zabytków Techniki, przez pewien
czas zatrzymywały się nawet na
nim ekspresy do Warszawy. I to
chyba nie krasnoludki doprowadziły do jego ruiny, tylko (niektórzy)
mieszkańcy naszego pięknego
miasta... Obyśmy za parę lat nie
przeżywali powtórki z rozrywki...
Robert Dłucik
tRzY ikoNY CięŻkiEgo gRANiA (chociaż jedna
radykalnie zmieniła styl w ostatnich latach) zawitają
w październiku do katowickiego „Mega Clubu”. 6 października
wystąpi Anathema, 14 – amerykański Overkill, a 18 – koncert
promujący najnowszą płytę zagra angielski Paradise Lost.
Dla fanów innych gatunków muzycznych: 12 października
– Peja i jego Slums Attack, a dzień później Grabaż z formacją
Strachy na Lachy.
»
ANNA MuCHA, WERoNikA kSiąŻkiEWiCz, kAtARzYNA gliNkA, WojtEk MEdYŃSki i lESłAW
ŻuREk wystąpią 13 października na scenie rudzkiego MCK-u
w komedii „Single i remiksy”. Magnesem dla widzów może być
również nazwisko reżysera spektaklu – Olafa Lubaszenko.
Początek o 1700, a za bilety zapłacimy: 70 i 60 złotych.
»
„kośCiół NASzYM doMEM” – to hasło przewodnie
tegorocznego, XVII już Festiwalu Twórczości Chrześcijańskiej „Gloria Dei”. 20 października w MCK-u odbędą się
przesłuchania konkursowe, natomiast dzień później – koncert
finałowy. Gościem festiwalu będzie ks. Stefan Ceberek, znany
między innymi z anteny Radia Maryja. (rob)
26 l dobRE jEdzENiE
PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.
Smacznego!
Ruda śląska jest miastem,
gdzie można dobrze i smacznie zjeść. okazuje się, że są
tu restauracje i knajpki, które
zatrudniają dobrych kucharzy.
REKLAMA
Na łamach „Prawdy” będziemy prezentować lokale, które
wzbudziły nasze uznanie,
a serwowane tu dania i trunki
skłaniają do powrotu. Nie za-
braknie tu przepisów i porad
kulinarnych.
Każdy z klientów może mieć
swoje wyobrażenia o tym, jak
wrzesień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
dobRE jEdzENiE l 27
Żurek „diabelski”
powinno wyglądać wnętrze jego
ulubionej restauracji, natomiast
wszyscy jesteśmy zgodni, że
i tak najważniejsze jest menu
oraz smak potraw. Oczywiście,
każda kuchnia ma swoich zwolenników i przeciwników. Jedni
uznają, że najlepsze są nasze
śląskie dania, inni cenią sobie
włoskie przysmaki, a kolejni
przedkładają polską lub chińską
kuchnię nad pozostałe. Wśród
nas są również smakosze ryb
i owoców morza, o nich także
będziemy pamiętać. Jeżeli
macie Państwo swoje ulubione
potrawy i zechcecie je zaprezentować na naszych łamach,
to zapraszamy! Na rozgrzewkę
prezentujemy żurek w wariacji
redaktora naczelnego „Prawdy”,
Jerzego Filara.
Składniki: zakwas (powinno się przygotować samodzielnie, ale ja nie mam
takiej odwagi cywilnej i zaopatruję się
na bazarku w Halembie), mięso na
rosół (albo kostki rosołowe), biała
kiełbasa - 300 gramów, ziemniaki,
wędzony boczek - 200 gramów,
1 - 2 papryczki chilli, papryka,
trzy ząbki czosnku, dwie cebule,
liść laurowy, majeranek, suszone
grzyby, pieprz, maggi.
Przygotowanie:
- przesmażamy, krótko i na dużym
ogniu, kiełbasę, boczek oraz cebulę.
- kroimy ziemniaki w kostkę
- przygotowujemy wywar mięsny (jak
REKLAMA
nie ma prawdziwego mięsa, może być kostka
wołowa)
- do gotującego się wywaru wrzucamy ziemniaki
oraz podsmażoną kiełbasę z boczkiem i cebulą
- dodajemy czosnek, pieprz, liście laurowe,
ziele angielskie, majeranek, grzyby suszone,
trochę czerwonej papryki.
- gotujemy do zmięknięcia ziemniaków
- zmniejszamy ogień dodajemy pokrojone na
drobno dwie małe papryczki chilli.
- dolewamy zakwas
- mieszamy, kosztujemy, jak smakuje - rozlewamy do talerzy
Uwaga! Papryczka nie psuje żurku, ale nadaje mu pikantnego smaku. To jest potrawa dla
ludzi, którzy lubią ostre życie i ostre jedzenie.
28 l SPORT
PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.
SPORT l 29
wrzesień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
Foto: Archiwum klubu
Abraham lekko atletów Pogoni
W większości powstających w okresie
powstań śląskich klubów sportowych
były sekcje lekkoatletyczne. Mocniejsze przetrwały, słabsze - upadały.
W 1962r. sekcję lekkoatletyczną w KS
„Pogoń” Ruda Śląska założyli: Konrad
Wyleżoł i Norbert Czepala. Opiekunem
i kierownikiem grupy został Józef Spałek – pracownik Huty Pokój pełniącej
mecenat nad klubem. Dla celów LA
wybudowano stadion sportowy. Krótko
po otwarciu, szkody górnicze uniemoż-
liwiły organizację zawodów sportowych
na tym obiekcie.
N
ie przeszkodziło to w prowadzeniu
pracy szkoleniowej i Pogoń stała się
klubem, który wychował wielu wspaniałych lekkoatletów, którzy potem
zostawali trenerami i kontynuowali rozpoczęte
przez założycieli dzieło. To właśnie w Pogoni
wychowała się rekordzistka Polski w biegu na
1500 metrów (1970 rok), Krystyna Sładek.
To tutaj pierwsze kroki w lekkiej atletyce sta-
wiała Zuzanna Radecka – olimpijka z Sydney
i Aten, brązowa medalistka Mistrzostw Europy
w sztafecie 4x400m, czy prof. Janusz Iskra kierownik katedry sportów indywidualnych AWF
Katowice, trener kadry narodowej płotkarzy,
czy wicemistrz Europy juniorów, Wojciech
Theiner. Legendą klubu jest niewątpliwie
Henryk Kopeć – zawodnik, trener, wychowawca wielu zawodników, którzy po zakończeniu
kariery sportowej rozpoczęli pracę z młodzieżą
zarówno w klubie, jak i w szkołach. Przez wiele
lat pełnił funkcję kierownika sekcji, a obecnie
wspiera działalność klubu jako działacz.
28 czerwca 2003r. sekcja uzyskała samodzielność organizacyjną powołując
Towarzystwo Lekkoatletyczne „Pogoń” Ruda
Śląska. Pierwszym Prezesem został Piotr Prencel.
Od tego czasu klub stale
się rozwija współpracując
z SPS nr 15 i Gimnazjum nr
9. Na bazie tych dwóch szkół
oraz „mini stadionu lekkoatletycznego” trwa wytężona praca
szkoleniowa z lekkoatletycznymi talentami, które osiągają
doskonałe rezultaty w swoich
kategoriach wiekowych. Takie na-
Doczekać stadionu
Z okazji 50-lecia sekcji lekkoatletycznej, rozmawiamy z Piotrem Prenclem, prezesem
Towarzystwa Lekkoatletycznego „Pogoń”. TL Pogoń jest dziś samodzielnym klubem, który
przejął sekcję lekkoatletyczną od KS „Pogoń”, ratując ją od niebytu.
Jakie to odczucie bycia
„sternikiem” klubu o cztery
lata starszego od siebie?
Piotr Prencel: To duża
odpowiedzialność. 50 lat tradycji
zobowiązuje. Dochowaliśmy się rekordzistów Polski, Śląska. Kilkaset
medali z imprez mistrzowskich. Zawodnicy uczestniczyli w Igrzyskach
Olimpijskich, Mistrzostwach Świata, Europy. Wielu po zakończeniu
kariery odniosło sukces zawodowy.
Sport nauczył ich wytrwałości
i dążenia do celu. Pamiętać trzeba
o działaczach i trenerach, którzy
oddali klubowi kawał swojego
życia, m.in. Henryka Kopeć, który
zaraził lekką atletyką Rudę Śląską.
Od 2003r. jesteśmy samodzielni
i zbudowaliśmy jeden z najlepszych
klubów lekkoatletycznych w Polsce.
To zasługa trenerów i nauczycieli
klas sportowych SPS nr 15, Gimnazjum nr 9 i SP nr 6. Dziesiątki
medali Mistrzostw Polski i Śląska,
reprezentanci Polski na imprezach
międzynarodowych. To wizytówka
naszego klubu.
TL Pogoń ma dziś przydomek „kowala lekkoatletycznych talentów”. To na pewno
szczytne określenie, ale czy
zadowalające?
P.P. Wiele lat pracowaliśmy,
aby osiągnąć sukces sportowy.
Niestety, bez prawdziwego stadionu lekkoatletycznego grozi nam
kolejna wymiana pokoleniowa
zwiska jak: Angelika Stępień, Kamil Gołkowski
czy Martyna Puschhaus są znane w całym
kraju i poza nim. Zresztą, mówiąc o perełkach
Pogoni, nie sposób nie wymienić tych, którzy
przynieśli klubowi sławę. Są nimi m.in.:
Biegi: Krystyna Sładek, Radecka Zuzanna, Jordan Rafał, Jakubik Krzysztof,
Świecznik Adam, Pyszny Adam, Lach
Łukasz, Sauer Michał, Stępień Angelika,
Puschhaus Martyna, Gołkowski Kamil,
Badura Klaudia, Rozwadowska Żaneta,
Zioła Mateusz, Mochnia Monika, Węgler
Marta, Hetmańczyk Beata, Niszczuk Patryk,
Jonda Filip, Prencel
Paweł,
Loncierz
Magdalena, Kalisz
Magdalena, Jakubik
August,
Jagieła
Adam, Brzęczek
Brygida, Warcholik
Katarzyna,
Suchy
Beata,
Pietruszka Mariusz, Mutwicki
Wojciech, Żur
Piotr.
Skoki: Theiner Wojciech,
Nowak Martyna, Kawałko Sylwia, Sitarzawodników i znowu będziemy
zaczynali od nowa. Nie mamy
aspiracji
budowania
potęgi
lekkoatletycznej, ale myślę, że byłoby możliwe, by Pogoń na dobre
zadomowiła się w I lidze juniorów
i walczyła o pierwszą szóstkę.
W czym tkwi siła dzisiejszej
Pogoni?
P.P. W ludziach, pasjonatach
lekkiej atletyki, którzy chcą pracować z dziećmi i młodzieżą.
A jaka jest kondycja klubu?
P.P. Dzięki przekazywanym
środkom przez miasto Ruda Śląska
jesteśmy w bardzo dobrej kondycji.
Pozyskujemy też własne środki,
m.in. z 1 procent za co darczyńcom
bardzo serdecznie dziękujemy.
ska Anna, Bubała Anna, Przybyła Krzysztof, Falasa Agnieszka, Kaczmarczyk
Daniel, Wieczorek Aleksander, Golda
Rafał.
Konkurencje techniczne: Cygan Robert,
Hernas Elżbieta.
Trenerzy: Kopeć Henryk, Stawowy An-
drzej, Wieczorek Róża, Witek Elżbieta,
Dylus Urszula , Kotulski Krzysztof, Kowal
Marek, Jonda Czesław, Prencel Piotr,
Sitarski Michał, Lepa Beata, RadeckaPakaszewska Zuzanna.
Wieloletni gospodarz: Małek Eryk.
Tadeusz Piątkowski
Zuzanna Radecka
Kilkadziesiąt lat temu
lekkoatleci Pogoni trenowali
w warunkach zbliżonych do
kolegów z innych klubów. Nie
było wprawdzie tartanu, ale
wówczas wszyscy trenowali
na bieżniach żwirowych.
A dziś...
P.P. Jesteśmy daleko za innymi.
Baza treningowa w SPS nr 15
bardzo nam pomaga, ale tu dłużej
trenować się nie da. Zawodnicy,
biegając po ostrych łukach,
odnoszą kontuzje. Na wyjazdy
do Katowic czy Chorzowa nas
nie stać. Z klubów I ligi juniorów
jesteśmy jedyni bez stadionu.
Czy po obchodach jubileuszu znów oddacie innym
najlepszych?
P.P. Bardzo byśmy tego nie
chcieli, ale propozycje już spływają.
Strategiczne decyzje odnośnie przyszłości klubu zapadną na początku
przyszłego roku. Najlepsi zawodnicy
rozpoczynają studia. Trening seniora
wymaga dodatkowego zaangażowania, a przypomnę, że zawodnicy już
w tej chwili trenują sześć razy w tygodniu. Duże znaczenie będą miały
decyzje Miasta odnośnie finansowana lekkiej atletyki oraz perspektywy
dalszego rozwoju sportowego.
Jak będą wyglądać obchody
„Abrahama”?
P.P. 15 września na stadionie
w Sosnowcu odbędzie się ogólnopolski miting lekkoatletyczny. Rozegrane zostaną 22 konkurencje.
W skoku wzwyż mężczyzn i w bie-
gu na 1500m kobiet w kategorii
OPEN, a konkurencjach 100m K,
200m K,400m K,800m K, w dal K,
200m M, 400m M, 800m M, w dal
M i kula 6kg M w kategorii JUNIORÓW zostaną przyznane nagrody
finansowe, w pozostałych upominki
rzeczowe. Sam miting to prawie
20 tys. zł. 9 listopada w MCK w
Nowym Bytomiu odbędzie się uroczysta Gala Lekkoatletyczna, gdzie
podsumujemy 50 lat działalności.
Czego życzyć jubilatom na
tę rocznicę, a czego, powiedzmy na pięćdziesiątą piątą?
P.P. Myślę, że i na tę rocznicę
i na następną należy nam życzyć
stadionu na miarę naszych sukcesów i oczekiwań.
Rozmawiał: Tadeusz Piątkowski
30 l SPORT
Bieżące informacje z rudzkich aren sportowych
znajdziesz na portalu: www.naszagazeta.info
PO BANDZIE
Takie będą Rzeczypospolite,
jakie ich młodzieży chowanie,
czyli historia kołem się toczy
To
było do przewidzenia, gdyż według powiedzenia „historia kołem się toczy”, tuż po
powrocie polskiej reprezentacji z Igrzysk Olimpijskich z Londynu, natychmiast
rozpocznie się dyskusja, dlaczego wypadliśmy tak źle? Tak było po IO w Atenach,
Pekinie, więc dlaczego teraz miałoby być inaczej? Rzeczywiście. W niedziele zgasł znicz
XXX IO, w poniedziałek w polskich mediach rozpoczęła się dyskusja o tym, kto zawiódł,
kto pojechał do Londynu na kredyt i dlaczego, ile te Igrzyska nas kosztowały?, itd., itp.
Konferencje prasowe, posiedzenia związków sportowych oraz Ministerstwa Sportu, oświadczenie Ministra Sportu i co? Nic odkrywczego, poza prawdą, że jeśli stworzymy stosowne
oraz mądre przepisy i natychmiast zabierzemy się do ich realizacji, to na efekty musimy
czekać jakieś 16, w porywach 12 lat. Bo tyle czasu trwa proces kształtowania sportowca
od podstaw do momentu uzyskiwania wyników na światowym poziomie. Niezadowolone
ze zdobycia dziesięciu medali władze sportowe naszego kraju podobne wnioski wyciągały
osiem i cztery lata temu. Były plany, zamierzenia, a potem przychodziła codzienność,
stwarzano ścieżki olimpijski, ustanawiano minima oraz kryteria kwalifikacji, zajmując się
wyselekcjonowaną grupą potencjalnych olimpijczyków i jak zwykle zapominano o „pracy
u podstaw”, czyli z najmłodszymi i sportowymi kopciuszkami, w których zapewne drzemały ogromne talenty. Tyle tylko, że nie miały możliwości pokazania się i rozwoju.
Ponad 400 lat temu Jan Zamojski napisał myśl, która stała się mottem powtarzanym
przy różnych okazjach. Ta mądra myśl zawiera się w jednym zdaniu: Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie. Przekładając na język sportu, śmiało możemy
powiedzieć, że na Igrzyskach Olimpijskich w 2024 roku będziemy tacy mocni, jakie
warunki do uprawiania sportu stworzymy naszym milusińskim. A jakie im stwarzamy?
Spójrzmy na oświatę i przedmiot wychowania fizycznego, które powinno być dla każdego
dziecka pierwszym kółkiem olimpijskim. Jak ten przedmiot wygląda, jakie warunki do
prowadzenia lekcji w-f mają nauczyciele, wiedzą nie tylko oni, ale i my wszyscy. Jeśli dodamy do tego modę na unikanie tych lekcji, to dziwne jest to, że to klubów, które zajmują
się sportowym szkoleniem dzieci i młodzieży, trafiają jacyś chętni. A to przecież są instytucje, w których powinno się zdobywać umiejętności prowadzące do uprawiania sportu
wyczynowego, czyli to drugie kółko olimpijskie. Ale jak przygotować takiego kandydata,
skoro (jak powiedział mi ostatnio jeden z trenerów zajmujących się szkoleniem dzieci),
podczas naboru do grupy ćwiczebnej, sześciu z dziesięciu kandydatów nie potrafiło zrobić
przewrotu w przód. Jeśli do tego dodamy bazę sportową i środki, jakie posiada większość
naszych klubów, które nie mają sekcji grających w najwyższych klasach rozgrywkowych,
a uzdolnionych sportowców zabierają im bogatsi, to nie można się dziwić, że i ci potentaci narzekają na brak dopływu „świeżej krwi”. W dużej części, to też ich wina, gdyż
oni szkoleniem młodzieży zajmują się niechętnie. A co dopiero mówić o reprezentacjach
we wszystkich dyscyplinach sportu? Bez dużej podstawy, piramida będzie niewielka.
O trzecich, czwartych i piątych kółkach olimpijskich już nie wspominam. By można było
o nich mówić, trzeba najpierw wykonać wspomnianą „pracę u podstaw”. Jak to zrobić, na
pewno wiedzą nasi szkoleniowcy i działacze. Za co? To niech zagwarantują ci, którzy na
sportowcach zbijają, bądź chcą zbijać kapitał!
Tadeusz Piątkowski
PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.
SPORT l 31
wrzesień 2012r., PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ
Dla szczypiornistek SPR-u Lublin ostatni weekend przed
rozpoczęciem rozgrywek
Superligi był wolny. Dwie z
nich: Weronika Gawlik (dawniej Mieńko) i Małgorzata
Stasiak (dawniej Kucińska),
wykorzystały ten czas, by
odwiedzić rodzinne strony,
a przy okazji zajrzeć na
„stare śmieci” i zobaczyć,
co się dzieje w ich dawnym
klubie, czyli rudzkiej Zgodzie.
W natłoku obowiązków
rodzinno – towarzyskich,
znalazły jednak chwilę na
rozmowę z przedstawicielem
naszej redakcji.
A rozmawiać było o czym.
Z rozmowy tej wybraliśmy
fragmenty dotyczące spraw
związanych z Rudą Śląską
i z naszym regionem.
nie będzie łatwe. Gdyby Zgoda nie została
wycofana z rozgrywek Superligi, prawdopodobnie dalej reprezentowałabym barwy
tego klubu. Teraz, kiedy większość spraw
w Lublinie ułożyła się po mojej myśli i poczułam smak walki o najwyższe cele, decyzja
o powrocie na „stare śmieci” byłaby trudna,
ale propozycje grania na Śląsku zawsze będę
rozważać poważnie.
MS: Cieszy fakt, że w oczach działaczy
innych klubów zawodniczki ze Zgody znalazły pracodawców i mogły dalej kontynuować
kariery. A co do powrotu do Zgody, odpowiem
na to pytanie, jeśli już taka sytuacja zaistnieje i Zgoda powróci na parkiety Superligi.
Czas pokaże, a ja nie lubię gdybać.
Foto: Tadeusz Piątkowski
A mogły grać dla Zgody
Z weRONIKĄ GawLIK i małGORZaTĄ STaSIaK rozmawia Tadeusz Piątkowski
Kiedy ostatnio miałyście wolny
weekend?
WG: W czerwcu. Od początku lipca ostro
rozpoczęłyśmy treningi i nie dane nam było
odpoczywać dłużej niż jeden dzień. Czerwiec
jest dla nas jedyną okazją do wakacyjnych
wyjazdów oraz spędzenia czasu z rodziną
i znajomymi ze Śląska.
MS: Dziesięć dni w lipcu. Po zakończeniu
sezonu wyjechałam na zgrupowanie kadry,
po nim rozpoczęłam przygotowania do
AMŚ, które odbyły się w Brazylii i skoczyły
się 1 lipca. Trener dał im parę dni wolnego,
z których niezmiernie się ucieszyłam .
Dwa lata temu przygotowywałyście
się do rozgrywek z rudzką Zgodą. Zespół był na etapie przebudowy, udało
się zebrać grupę utalentowanych zawodniczek, które myślały o włączeniu
się do walki o medale. Życie okazało
się brutalne. Po pierwszej rundzie
zespół seniorek Zgody przestał istnieć.
Czy wracacie w swoich rozmowach do
tamtych czasów?
WG: Wspominam ten okres w swojej
karierze często i bardzo miło. Rozpoczęłam
tam w końcu poważne granie w najwyższej
klasie rozgrywkowej i przez te dwa i pół roku
bardzo wiele się nauczyłam. W tym okresie
poznałam również mojego męża, który kibicował mi z trybun bielszowickiej hali.
MS: Oczywiście, że wracamy myślami
do tamtych lat i wspominamy sobie naszą
dawną drużynę. W końcu w Zgodzie
stawiałam pierwsze kroki w ekstraklasie
i było to niezwykłe doświadczenie, więc na
pewno zapamiętam ten okres gry do końca
kariery.
Większość zawodniczek z tamtej ekipy znalazła miejsce w innych klubach
Superligi. Wam, można powiedzieć
się udało. Trafiłyście do ówczesnego
mistrza Polski, zdobyłyście medale.
Czy w przypadku powrotu Zgody do
najwyższej klasy rozgrywek, byłybyście
dziś w stanie to wszystko zostawić
i wrócić do Rudy Śląskiej?
WG: Rzeczywiście, większość koleżanek
znalazła nowe kluby i mogą kontynuować
grę. Szkoda, że tyle perspektywicznych zawodniczek musiało opuścić Śląsk. Zebranie
ich z powrotem w jeden zespół na pewno
Wiecie, co się dzieje w Waszym dawnym klubie?
WG: Niewiele. Wiemy tylko tyle, że
dziewczyny grają w drugiej lidze. Jest to
bardzo przykre, gdyż odkąd pamiętam, klub
z Rudy Śląskiej potrafił podjąć równą walkę
z każdym przeciwnikiem w Superlidze.
Powrót na wcześniejszy poziom będzie wymagał wielu lat pracy i stabilnego wsparcia
finansowego.
MS: Praktycznie nic, temat ucichł. Nie
ma żadnych wiadomości w gazetach sportowych i internecie, a szkoda bo z miłą chęcią
śledziłabym poczynania zespołu z Rudy
Śląskiej.
Wróćmy do rozgrywek. Za tydzień
ponownie przyjedziecie na Śląsk,
a dyspozycję Waszą i Waszych koleżanek sprawdzi Ruch. Jak będzie?
WG: Mamy nadzieję, że dobrze. Nie
widziałyśmy Ruchu od zeszłego sezonu,
nie wiemy, co obecnie prezentują, ale do
każdego przeciwnika należy podchodzić
maksymalnie zmobilizowanym i walczyć
o każdy centymetr parkietu.
MS: Chciałabym, abyśmy pokazały już od
pierwszego meczu dobrą piłkę ręczną, ale
to nie zwalnia nas z zaangażowania i pełnej
koncentracji, bo pierwsze mecze o punkty
zawsze są specyficzne i trudne.
Czego Wam życzyć na kilka dni przed
rozpoczynającym się sezonem?
WG: Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia, a nad formą same pracujemy.
MS: Podzielam zdanie Weroniki i w tej
kwestii nie mam nic do dodania.
I tego życzymy, jak również wywalczenia brakującego Wam w kolekcji
złotego medalu mistrzostw Polski.
32 l REKLAMA
PRAWDA O RUDZIE ŚLĄSKIEJ, wrzesień 2012r.

Podobne dokumenty

Ruda Śląska

Ruda Śląska uchodzić za anty–Osyrę, ale szybko spostrzegł, że mieszkańcy nie „kupują” takiej strategii. Podobnie jest w Chorzowie. Marek Kopel od półtora roku nie rządzi już miastem, a obecnemu prezydentowi ra...

Bardziej szczegółowo

Industrialny bieg przyciągnął tłumy

Industrialny bieg przyciągnął tłumy Dla tej dzielnicy w przyszłym roku planowany jest między innymi remont całej ulicy Górnośląskiej, czy opracowanie dokumentacji budowy parkingu przy ul. Szramka. Poza tym jeszcze w tym roku w Bykowi...

Bardziej szczegółowo