tutaj - Poradnik NGO

Transkrypt

tutaj - Poradnik NGO
05(65)2009
dwumiesięcznik organizacji pozarządowych
ISSN 1732-6249
TEMAT NUMERU
TU JEST RUCH!
KULTURA
WYWIAD NUMERU
KOLEKCJA CIEKAWYCH INICJATYW
KRZYSZTOF WIĘCKIEWICZ ADOPTUJ SOBIE
– O DPP, RDPP
DZIADKÓW
I USTAWIE O POŻYTKU
DYSKUSJE
PORADNIK
SPONSORING
„WSTYDLIWOŚĆ”
KOSZTÓW
ADMINISTRACYJNYCH
www.ngo.pl portal organizacji pozarządowych
05(65)2009
dwumiesięcznik organizacji pozarządowych
ISSN 1732-6249
TEMAT NUMERU
TU JEST RUCH!
KULTURA
WYWIAD NUMERU
KOLEKCJA CIEKAWYCH INICJATYW
KRZYSZTOF WIĘCKIEWICZ ADOPTUJ SOBIE
– O DPP, RDPP
DZIADKÓW
I USTAWIE O POŻYTKU
DYSKUSJE
05(65)2oo9
PORADNIK
„WSTYDLIWOŚĆ”
SPONSORING
KOSZTÓW
ADMINISTRACYJNYCH
www.ngo.pl portal organizacji pozarządowych
Spis treści
str. 1 – 3
LUDZIE SEKTORA
str. 21 – 22
str. 4 – 5
W SKRÓCIE
» Relacje z najważniejszych wydarzeń minionego
miesiąca oraz zapowiedzi
str. 23 – 25
str. 6 – 15
TEMAT NUMERU: TU JEST RUCH! KULTURA
» Przed Kongresem – Aldona Machnowska-Góra
podsumowuje plany zmian w kulturze
» Europejskie Polityki Kulturalne – radykalny reformizm
– szkockie doświadczenia i polska rzeczywistość
finansowania kultury
» Klastry kultury raczkują w Polsce – Paweł Uszyński
przybliża ideę i opisuje jej obecny stan w Polsce
» Made in Poznań – Ola Grobelska o poznańskich
niezależnych
» Kolorowe ulice – jak udało się odmienić Warszawę
dzięki graffiti
» Miasto powinno ryzykować – Julia Sokolnicka
rozmawia z Citydoping
str. 16 – 17
str. 26 – 29
str. 20
str. 30 – 37
PORADNIK
» Aktualności prawne
» Zgłaszasz zmiany w statucie? Zmień także kody PKD
– Monika Chrzczonowicz przypomina, co oznaczają dla
organizacji zmiany w klasyfikacji PKD
» Budżet w działalności gospodarczej – bezwzględnie
potrzebny – przekonuje Teresa Zagrodzka
» Będzie nowelizacja prawa o stowarzyszeniach – decyzję
taką podjęła Senacka Komisja Rodziny
» Umowa sponsoringu – na czym polega i na co trzeba
zwrócić uwagę przy jej zawieraniu
» Sponsoring a podatki – Radosław Skiba opisuje różne
możliwe konsekwencje podatkowe w tej sytuacji
RADA DZIAŁALNOŚCI POŻYTKU PUBLICZNEGO
str. 38
FUNDUSZE
» Sięgnij po radę specjalistów od kultury – przekonuje
Marcela Wasilewska
DYSKUSJE
» Koszty administracyjne – temat wstydliwy? – Marta
Gumkowska i Jan Herbst zastanawiają się, dlaczego tak
jest
KSIĘGOWOŚĆ, FINANSE
» Na budżet czas! – Teresa Zagrodzka obszernie przybliża
temat
WYWIAD NUMERU
» Dziesięciu pozarządowych – warto wiedzieć, kim są
członkowie RDPP III kadencji
WSPÓŁPRACA Z ADMINISTRACJĄ
» Pozarządowy Wrocław – PR czy rzeczywistość? –
Mirosława Hamera podsumowuje obecny stan współpracy
organizacji z władzami Wrocławia
» O Radzie, kryzysie, nowej ustawie i… – rozmowa
z dyrektorem Departamentu Pożytku Publicznego –
Krzysztofem Więckiewiczem
str. 18 – 19
KOLEKCJA CIEKAWYCH INICJATYW
» Adoptuj sobie dziadków – raciborscy seniorzy
zachęcają do „adopcji” dziadków i babć
» I nastała cisza – Tomasz Kulicki opisuje, jak Fundacja
Ari Ari próbuje ocalić pamięć o etnicznej i religijnej
mozaice przedwojennych Kujaw
» Niebieska zupa – Marta Wójcicka – animatorka
kultury, organizatorka, zawsze gotowa do akcji
str. 39
REFLEKSYJNIE O ZARZĄDZANIU DOBRAMI
» Fundraising – Rafał Górski o procesie fundraisingu
Masz w projekcie pieniądze na promocję? Chcesz dotrzeć do pozarządowych odbiorców?
Reklamuj się w portalu ngo.pl i dwumiesięczniku gazeta.ngo.pl!
Możesz:
» zamieścić banner na największym pozarządowym portalu (ponad milion wizyt miesięcznie)
» wysłać informację w nagłówku newslettera (prawie 40 000 skrzynek e-mailowych)
» reklamować się w dwumiesięczniku gazeta.ngo.pl (nakład 1 500 egzemplarzy)
Za niewielkie pieniądze informacja o Twoich działaniach dotrze do odbiorców. Sprawdź nas!
Jeśli masz pytania ( jak to zrobić, ile to kosztuje) napisz: [email protected]
1
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
NIEBIESKA
ZUPA
Wstaje rano i pędzi. Najpierw do Pałacu Kultury i Nauki. Potem na
spotkania. Z nich wynika najwięcej. Wykonuje tysiąc telefonów.
Analizuje. Układa myśli w odpowiednich szufladach. Znajomi mówią o niej: dziewczyna orkiestra. Ona sama o sobie: Pani Chaos.
Marta Wójcicka – animatorka kultury, organizatorka, „żołnierz
kultury”. Zawsze gotowa do akcji.
PPAULINA CAPAŁA
2
LUDZIE SEKTORA
Od początku
Harcerka. Ma czternaście
lat i organizuje miesięczne obozy młodzieżowe. Dba o program
warsztatów. Wymyśla kolejne tematy.
– Nawet jako mała dziewczynka miałam w sobie chęć do działania. Na studiach poznałam ludzi podobnych do
mnie. Żeby się uruchomić, potrzebna
jest grupa odniesienia. W tym, co robię,
nie da się działać w próżni – wspomina Wójcicka, i dodaje: – Postawa obywatelska, wieczne poczucie, że jest jeszcze tyle do zrobienia, i wiara w to, że się
uda, wynika pewnie z tego, że trafiłam
na odpowiedni moment. Żyję szczęśliwie w czasach, kiedy wszystko, co robię,
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
jektów! Cały czas jestem tym zachłyśnięta i frunę na fali entuzjazmu – wyjaśnia animatorka.
Studiuje wiedzę o teatrze na Akademii Teatralnej. W 1997 r. razem ze znajomymi ze studiów zakłada niezależną
grupę Studio Teatralne „Koło”, a chwilę później stowarzyszenie ArtAnimacje.
W pracy łączy swoje dwie największe
pasje – teatr i animację kultury. Zaczęliśmy od organizacji Festiwalu Teatru Młodzieżowego – Mały Azyl, który
wypełnił lukę po festiwalu PUPA. Z czasem rozwinęliśmy własną metodę pracy z aktorem, postawiliśmy na edukację
teatralną i realizację spektakli niezależnych. Stworzyliśmy prężnie działają-
Chcę. Mogę. Tak będzie
Biegnie przez Pragę. Ma do załatwienia jakąś sprawę. Spotyka znajomego architekta. Zatrzymują się. Chwilę rozmawiają. Marta opowiada o problemach
lokalowych swojego stowarzyszenia.
Stoją przy budynku Polskich Zakładów
Optycznych. Zaciekawieni, wchodzą do
środka. Za fasadą zaskakuje ich 20 tys.
metrów kwadratowych pustej postindustrialnej przestrzeni. Postanawiają: coś
tu zrobimy!
Idą do prezesa PZO. Marta z pomysłem
na cykl działań kulturalnych, a Marcin
Garbacki (Fiszer Atelier) z projektem architektonicznym rewitalizacji przestrzeni pofabrycznej. Opowiada o tym, co
można tu zrobić. Proponuje współpracę. Pokazuje, jak komercyjna firma może
skorzystać na współpracy: wypromować
miejsce, zaznaczyć je na mapie miasta.
Udaje się. Dostają zielone światło. Jest
biuro. Jest telefon. Pieniądze na realizację projektów musi zdobyć sama. Podejmuje wyzwanie.
– Trzy lata w PZO były dla mnie niesamowitym doświadczeniem. Prawdziwą
szkołą. Dostałam szansę. Uwierzyłam,
że nie ma rzeczy niemożliwych. Robiłam
„Przetwory” z zerowym budżetem na
promocję. Odkrywałam nowe możliwości. Nauczyłam się współpracować z biznesem. Połączenie sił drugiego i trzeciego sektora przyniosło efekt synergii. Nie
zawsze przecież chodzi o pieniądze, tylko o wzajemne uzupełnianie się. Wymianę. Barter – wyznaje Wójcicka.
Wystawa kolekcjonerów w ramach Projektu Praga (fot. M. Wójcicka).
przynosi w miarę szybkie efekty. Dotykasz rzeczywistości i widzisz reakcję.
Zaczynała piętnaście lat temu. W Warszawie było wtedy stosunkowo niewiele organizacji pozarządowych. Teraz, jak
wpada do Biura Kultury, nie jest w stanie rozpoznać twarzy wszystkich, którzy
razem z nią stoją w kolejce do złożenia
wniosku w konkursie. – Na spotkaniach
albo debatach, w których uczestniczę,
czuję się czasami jak weteran. Pamiętam czasy, kiedy nie współpracowaliśmy
tak blisko z miastem. Wszystko się działo w obrębie Gminy Centrum. Warszawa
od tego czasu niebywale się rozwinęła.
Tylu świetnych ludzi, tyle nowych pro-
cą grupę skupioną wokół reżysera Igora Gorzkowskiego – opowiada prezeska
„Koła”.
W tym, co robią w „Kole”, najważniejszy jest odbiorca. Jeśli spektakl poruszy jednego widza, to grali właśnie dla
niego. Jako producentka walczy o każdy
spektakl i ciągłość pracy zespołu. Złości
się na siebie, kiedy łapie się na myśleniu:
ciężko pracujemy, to nam się należy dotacja. – Nikt nie kazał nam zakładać stowarzyszenia i robić teatru. Jak ktoś chce
otworzyć hurtownię skarpetek, to jest to
jego ryzyko. My też podlegamy regułom
wolnego rynku – przyznaje.
Projekt Praga otwiera przestrzeń Zakładów dla szerokiej publiczności. ArtAnimacje organizują cykle wydarzeń
z pogranicza sztuki i animacji kultury.
Eksperymentują z designem, teatrem,
performance i instalacjami. Wymyślone
dla dzieci „Pzoty” stają się pretekstem do
wspólnego spędzania czasu dla całych
rodzin. Aktorzy udają pacjentów, dzieci
wcielają się w rolę lekarzy. Potem hale
PZO zamieniają się w statek kosmiczny
i zapraszają gości w podróż po kosmosie wyobraźni. – Interesowało mnie robienie projektów, które zagarniają ludzi. Zmuszają ich do wyjścia z domu. Do
bycia razem. Ciepło wspominam „Pzoty”. Dzieciakom się podobało. Spędziły
z nami cały dzień! Dla mnie niezwykle
ważny jest familiarny aspekt naszych
działań – cieszy się aktywistka.
LUDZIE SEKTORA
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
Niesformatowana
Pzoty. Przetwory. Teatr. Działania
w przestrzeni miasta. Robi dużo, ale to
jej nie wystarcza. W 2008 r. razem z Martą Białe-Graczyk (ę) i Grzegorzem Lewandowskim (Chłodna 25) inicjuje cykl
debat ReAnimator – animatorzy kultury
dla Warszawy. Organizatorzy chcą wpłynąć na sposób, w jaki urzędnicy myślą
o trzecim sektorze. ReAnimator przeciwstawia się anonimowości. Jest próbą
konsolidacji środowiska tworzącego kulturę niezależną w mieście. – Do czasu ReAnimatora czułam się osamotniona. Na
spotkania Komisji Dialogu Społecznego
przychodziła garstka ludzi. Miałam wrażenie, że załatwiali swoje interesy. To, co
wydarzyło się wokół Chłodnej 25, było
dla mnie odkryciem. Zebrali się ludzie,
dla których działanie było najważniejsze. Ważniejsze od korzyści, które mogli
z niego mieć. Tworzyło się środowisko.
Zaczęliśmy kreować własną tożsamość
– tłumaczy.
I choć ma do siebie żal, że potencjał
projektu nie został w pełni wykorzystany – wciąż nie wydano wypracowanego podczas debat i spotkań w grupach
roboczych raportu – to jest zadowolona z tego, że – Projekt wywołał lawinę
kolejnych spotkań i debat. Na przykład
z ministrem Zdrojewskim, prof. Hauserem. Dostrzegliśmy też potrzebę dokształcania się, wymieniania doświadczeniami i wiedzą. Dobrze, że powstają
takie inicjatywy, jak na przykład WUW
Kuby Szredera, robiony przez Fundację
„Bęc Zmiana”.
3
PZO w trakcie działań (fot. M. Wójcicka).
ną, pracownie dla artystów oraz dynamicznie zmieniającą się przestrzeń dostosowaną do potrzeb multimedialnych
działań. Planuje powołanie rady programowej Weterynarii. Uważa, że dobrych
pomysłów nie można trzymać tylko dla
siebie. Trzeba się nimi dzielić. Wymieniać doświadczeniami, wzajemnie się
inspirować. We wrześniu uruchomi projekt związany z tematem modyfikacji.
Przekształci stare nysy i żuki w kawiarnię albo plac zabaw. Stworzy wielki warsztat i zaprosi do współpracy mieszkańców Warszawy. Później z odmienionymi
samochodami wyruszy w podróż do
miejsc niedocenionych, zapomnianych –
wymagających rewitalizacji.
2,6 hektara
Pracuje dla Symfonii Varsovii. Jest koordynatorką do spraw programowych
Grochowskiej. 13 czerwca 2009 r. w ramach akcji „Vivarium” inaugurującej otwarcie Instytutu Weterynarii proponuje cykl wydarzeń artystycznych. Do
współpracy zaprasza artystów, animatorów kultury, wolontariuszy i przedstawicieli biznesu: – Jestem organizatorem.
Lubię łączyć ze sobą ludzi. Stwarzać im
korzystne warunki do pracy. Jestem żołnierzem kultury zawsze gotowym do akcji – śmieje się.
Zakochana w życiu
Najbardziej chciałaby jednak stworzyć
interaktywne „muzeum dla dzieci”: Jeśli nie teraz, to w przyszłości. W planach
ma także „szkołę animacji”. – Moim
ogromnym marzeniem jest zbudowanie przestrzeni, w której młodzi animatorzy kultury będą mogli uczyć się od
swoich doświadczonych kolegów. Znam
wielu ludzi, którzy świetnie sprawdziliby się w takiej roli. Nie ukrywam, że za
kilka lat chętnie spróbowałabym zostać
takim tutorem. Ogromną frajdę czerpię
z prowadzenia warsztatów i różnego rodzaju spotkań – przyznaje.
Tworzy program, który wypełni 2,6-hektarową siedzibę Symfonii działaniami z pogranicza sztuki i animacji kultury. Chce stworzyć tam między innymi
ośrodek badań nad kulturą niezależ-
W wolnych chwilach gotuje. Niedzielę bez wycieczki po warzywa i owoce do Hali Mirowskiej uznaje za dzień
stracony. Piecze chleb, suszy pomidory,
a jesienią robi swoje ulubione przetwo-
ry. Później nie ma czasu ich jeść. Często
fantazjuje o jedzeniu. Łączy w myślach
kolory, szuka nowych smaków. Uparcie próbuje zrobić niebieską zupę. Nie
poddaje się, pomimo kolejnych niepowodzeń. Najczęściej uśmiechnięta gna
przez miasto na różowym rowerze.
Śmieje się z siebie, kiedy kolejny raz zasypia nad książką. – Jestem hedonistką.
Kocham życie. Łatwo wywołać u mnie
radość – mówi. Poprawia czerwone okulary. Spogląda na zegarek i dodaje: – Muszę już biec.
MARTA WÓJCICKA – prezeska Stowarzyszenia Studio Teatralne „Koło”.
Producentka spektakli stowarzyszenia, absolwentka Akademii Teatralnej
w Warszawie. Koordynatorka wydarzeń kulturalnych EXPO 2000 w Hanowerze, stażystka Instytutu Kultury
Polskiej w Nowym Jorku. Animatorka kultury, od 2000 r. autorka i realizatorka projektów Stowarzyszenia ArtAnimacje (m.in. Projekt Folklor w CSW
Zamek Ujazdowski). Do jej głównych
realizacji należy projekt rewitalizacji
fabryki Zakładów Optycznych na Pradze. W ramach Projektu Praga powstało osiem wydarzeń na przestrzeni lat
2005 – 2008 m.in.: wystawa kolekcjonerów, Przetwory – akcja twórczego recyklingu, Pzoty – projekt dla dzieci, Fabryka Snów – projekt teatralny.
PZO otrzymało nagrodę WDECHY 2007
w kategorii „Miejsce Roku”.
4
WXXXX
SKRÓCIE
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
ZAPOWIEDZI WYDARZEŃ
RELACJE
SPOŁECZEŃSTWO OBYWATELSKIE
W EUROPIE ŚRODKOWEJ
W dniach 16 – 18 września 2009 r. w Bratysławie odbędzie się Civil Society Forum,
konferencja organizowana przez Trust for
Civil Society in Central and Eastern Europe (CEE Trust). Forum ma się stać okazją
do dyskusji, wymiany poglądów i zawierania kontaktów wśród reprezentantów
organizacji, niezależnych działaczy społecznych i pracowników branży IT z krajów Europy Środkowej i z Zachodu.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
1% BIJE REKORDY
KONKURS UE: AKTYWNI OBYWATELE DLA EUROPY
Do 30 września 2009 r. można składać
w unijnej Agencji Wykonawczej ds. Edukacji, Kultury i Sektora Audiowizualnego wnioski o dofinansowanie projektów
w konkursie na działania innowacyjne
w programie Europa dla Obywateli.
Więcej: wiadomosci.ngo.p
KONKURS GRANTOWY PROGRAMU
„OBYWATEL I PRAWO V”
Instytut Spraw Publicznych ogłasza piątą edycję konkursu grantowego Programu „Obywatel i Prawo” Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. Ma on na celu
finansowe i merytoryczne wspieranie organizacji zajmujących się poradnictwem
prawnym i obywatelskim. Maksymalna
kwota małych grantów to 25 000 zł, maksymalna kwota dużych grantów dla organizacji wspierających – 140 000 zł. Więcej
informacji, regulamin i wniosek do pobrania na: www.isp.org.pl. Wnioski można składać do 30 września 2009 r.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
REGIONALNY KONKURS GRANTOWY PROGRAMU
„RÓWNAĆ SZANSE 2009”
Polska Fundacja Dzieci i Młodzieży ogłosiła Regionalny Konkurs Grantowy w ramach Programu „Równać Szanse 2009”.
W konkursie można uzyskać dotację do
7 000 zł na działania trwające sześć miesięcy. Celem Programu „Równać Szanse” jest wyrównywanie szans na dobry
start w dorosłe życie młodzieży z małych
miejscowości. O dofinansowanie projektów w ramach Regionalnego Konkursu
Grantowego mogą się ubiegać organizacje pozarządowe, domy kultury, biblioteki gminne oraz nieformalne grupy dorosłych, które chcą założyć organizację,
z terenów wiejskich i małych miast (do
20 000 mieszkańców). Termin nadsyłania
wniosków mija 10 października 2009 r.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
Ministerstwo Finansów podało wstępne dane o liczbie osób, które przekazały 1%
na rzecz organizacji pożytku publicznego (OPP). Ponad 2 mln osób więcej niż rok
temu (tj. 7 324 953 podatników, w 2008 r. – 5 134 675) skorzystało z tej możliwości.
W związku z tym kwota wnioskowana do przekazania na rzecz OPP również osiągnęła niespotykaną dotąd skalę i wynosi 397 923 000 zł. W ubiegłym roku było to
271 mln zł, czyli o prawie 127 mln zł mniej. Zdaniem MF wpływ na te wyniki mają
przede wszystkim zmiany w procedurze przekazywania 1%.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
1% DLA OPP – DO KOŃCA SIERPNIA
Według Ministerstwa Finansów urzędy skarbowe miały czas na przekazanie OPP
pieniędzy z 1% do końca sierpnia br. Oświadczenie w tej sprawie złożyła też RDPP.
Było to kolejne stanowisko, które miało uspokoić wzburzone organizacje protestujące przeciwko przedłużającemu się przekazywaniu wpłat z 1%.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
PROBLEMY SEKTORA Z PERSPEKTYWY ULICY WIEJSKIEJ
Z tematem barier, zwłaszcza finansowych, jakie stoją na przeszkodzie rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i trzeciego sektora, zmierzyła się Senacka Komisja Rodziny i Polityki Społecznej na posiedzeniu z udziałem przedstawicieli organizacji
(28 lipca 2009 r.). Powtarzano dość powszechnie znane prawdy dotyczące problemów trzeciego sektora – o nierówności w dostępie do środków finansowych, o rozwarstwieniu, oligarchizacji, kryzysie zaangażowania społecznego. Szukano przyczyn tego impasu i rozważano możliwości działań, które poprawią sytuację.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
WSPÓLNIE WYPRACUJĄ MODEL WSPÓŁPRACY
6 sierpnia 2009 r. wyłoniono partnerów do projektu systemowego dotyczącego wypracowania i upowszechnienia standardów współpracy administracji publicznej
z organizacjami, realizowanego w ramach PO KL. Spośród 35 zgłoszeń wybrano następujących partnerów: Fundacja Instytut Spraw Publicznych, Collegium Civitas,
Sieć Wspierania Organizacji Pozarządowych SPLOT, Związek Miast Polskich i Forum
Aktywizacji Obszarów Wiejskich. Liderem projektu jest Departament Pożytku Publicznego w MPiPS.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
ZGŁOŚ PROBLEMY ZWIĄZANE Z WDRAŻANIEM FUNDUSZY UE!
Ogólnopolska Federacja Organizacji Pozarządowych zachęca do przekazywania informacji na temat problemów z wdrażaniem funduszy UE. Uwagi posłużą wyłonieniu regularności w nieprawidłowościach i ich przekazaniu do Instytucji Zarządzających poszczególnymi programami operacyjnymi wraz z propozycjami
rekomendacji.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
POLSKA NIE RADZI SOBIE Z RASIZMEM
Rasistowska i ksenofobiczna przemoc jest w Polsce problemem, a instytucje państwowe nie wiedzą, jak z nim sobie skutecznie radzić – stwierdza raport polsko-niemieckiej grupy badawczej, wydany przez redakcję antyfaszystowskiego magazynu
„Nigdy Więcej”. Raport jest owocem projektu badawczego zrealizowanego wspólnie przez Stowarzyszenie Nigdy Więcej oraz renomowaną niemiecką organizację
Opferperspektive, pomagającą ofiarom nietolerancji.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
W SKRÓCIE
RELACJE
ZAPOWIEDZI WYDARZEŃ
SZANSA DLA BIBLIOTEK
DOTACJE OPERACYJNE DLA ORGANIZACJI I THINK
TANKÓW
Do 15 października 2009 r. można składać w Agencji Wykonawczej ds. Edukacji,
Kultury i Sektora Audiowizualnego wnioski w konkursie EACEA 11/09 „Wsparcie
strukturalne dla organizacji badających
politykę europejską i think tanków oraz
organizacji społeczeństwa obywatelskiego na poziomie europejskim” w ramach
Programu Europa dla Obywateli.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
Prawie 1900 placówek bibliotecznych zakwalifikowało się do pierwszej rundy Programu Rozwoju Bibliotek w Polsce. Dzięki wsparciu biblioteki będą mogły szybciej stać się nowoczesnymi centrami wiedzy i aktywności lokalnej. Zaplanowany
na pięć lat Program dysponuje grantem w wysokości 28 mln dolarów, przekazanym
Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności przez Fundację Billa i Melindy Gates. Fundusze zostaną przeznaczone na: szkolenia bibliotekarek i bibliotekarzy, wsparcie
teleinformatyczne bibliotek, wzmacnianie całego systemu bibliotecznego oraz działania informacyjne i promocyjne. Program Rozwoju jest realizowany przez Fundację
Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego. 6 sierpnia 2009 r. w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego podpisano porozumienie, na mocy którego Telekomunikacja Polska S.A. zaoferuje bezpłatnie szerokopasmowy internet wraz z potrzebną
infrastrukturą wszystkim gminnym bibliotekom publicznym i ich filiom.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
TRWAJĄ DNI PARTNERSTWA LOKALNEGO 2009
W ramach drugich ogólnopolskich Dni Partnerstwa Lokalnego od 15 sierpnia do 30
września 2009 r. odbywają się 23 regionalne imprezy prezentujące bogactwo kulturowe i przyrodnicze różnych zakątków Polski. Celem tego cyklu jest upowszechnianie osiągnięć Grup Partnerskich, które aktywnie działają na rzecz rozwoju i promocji swoich regionów. Szczegółowe informacje oraz kalendarz wydarzeń można
znaleźć na: www.dnipartnerstwa.pl.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
SZUKAMY CZŁOWIEKA BEZ BARIER 2009
Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji, wydawca magazynu „Integracja”, ogłosiło VII
edycję konkursu Człowiek bez barier. Konkurs ma promować osoby z niepełnosprawnością, które odniosły sukces w biznesie, są uznanymi artystami, wybitnymi
sportowcami, liderami społeczności lokalnych, cenionymi specjalistami lub znakomitymi organizatorami życia publicznego. Ambasadorem tegorocznej edycji konkursu została Natalia Partyka, paraolimpijka, laureatka plebiscytu Człowiek bez barier 2008. Zgłoszenia kandydatów przyjmowane są do 30 września 2009 r.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
POKOLENIE EKO.ORG.PL
W lipcu 2009 r. ruszył społeczny projekt organizacji ludzi zajmujących się ochroną
środowiska, którzy zawodowo nie są związani z organizacjami, ale którym bardzo
bliskie są idee ochrony środowiska. Celem projektu jest zbudowanie ruchu społecznego, którego zadaniem będzie oddolna promocja postaw ekologicznych w różnych
środowiskach, np. prawników, artystów, lekarzy, polityków.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
TRWA KONKURS KAMPANII SPOŁECZNYCH
Rozpoczął się konkurs nagradzający Kampanię Społeczną Roku. Organizatorem jest
Fundacja Komunikacji Społecznej oraz portal kampaniespoleczne.pl. Konkurs będzie promował dobre praktyki w marketingu społecznym, którego przejawem są
kampanie społeczne.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
TRZECIE POSIEDZENIE RDPP
17 lipca 2009 r. odbyło się trzecie posiedzenie Rady Działalności Pożytku Publicznego (RDPP) III kadencji. Zdominowały je dyskusje dotyczące PO FIO, problemy z 1%
i związanej z tym zawieruchy, jaka rozpętała się w związku z tym w mediach, oraz
nowelizacji ustawy o działalności pożytku publicznego.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
5
KONKURS GRANTOWY GESCHICHTSWERKSTATT
EUROPA 2010
Program Fundacji „Pamięć, Odpowiedzialność i Przyszłość” wspierać będzie
w 2010 r. międzynarodowe projekty zajmujące się „Ścieżkami Pamięci”. Centralnym aspektem jest stosunek mieszkańców do miejsc, które musieli opuścić
w XX w. z powodu różnych form przymusowej migracji. Informacje o ogłoszonym konkursie grantowym na: www.
geschichtswerkstatt-europa.org. Szkic
projektu można przesyłać od 1 września
do 26 października 2009 r.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
NABÓR WNIOSKÓW DO PROGRAMU FRYDERYK
CHOPIN 2010 – PROMESA
Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego ogłosił Program Fryderyk Chopin
2010 – Promesa. Program dysponuje budżetem 50 mln zł, w ramach którego finansowane będą przygotowanie i realizacja
obchodów Roku Chopinowskiego 2010.
Finansowanie może obejmować działania odbywające się wyłącznie w 2010 r.
Terminy naboru wniosków to 30 września
i 31 grudnia 2009 r.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
TECHNOLOGIE NON PROFIT: DOTACJE NA
OPROGRAMOWANIE KOMPUTEROWE
Organizacje potrzebujące legalnego oprogramowania komputerowego dla swojej
organizacji mogą przystąpić do Programu
Technologie Non-profit Stowarzyszenia
Bank Drugiej Ręki. Program ten jest skierowany do organizacji pozarządowych
i wybranych placówek non profit sektora
państwowego. Organizacje biorące udział
w Programie mogą otrzymać dotację na
oprogramowanie komputerowe firmy
Microsoft, MKS_vir, Lefthand oraz sprzęt
sieciowy Cisco.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
6
TEMAT NUMERU: TU JEST RUCH! KU LT U R A
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
PRZED KONGRESEM
Na zlecenie MKiDN, w przededniu Kongresu Kultury Polskiej, zostało opracowanych kilkanaście
raportów diagnozujących stan kultury w Polsce w poszczególnych branżach oraz „Raport o finansowaniu i zarządzaniu instytucjami kultury” i – najważniejszy bodaj – dokument „Przepisy
prawa z zakresu kultury – stan obecny i propozycje zmian”.
nastawiony na realizację ambitnych zamierzeń artystycznych. Jego misja polega raczej na dostarczaniu rozrywki przeciętnemu widzowi, przy zastosowaniu
mieszanego repertuaru”.
ALDONA MACHNOWSKA-GÓRA
Niemal wszystkie te dokumenty zostały już upublicznione na stronach E- Kongresu (brakuje jedynie „Raportu o digitalizacji
dóbr kultury”). Co z nich wynika?
Burza w szklance
Pomimo że opisy propozycji i pomysły,
o których niedawno jedynie donosiły
media, stały się ogólnodostępne – dyskusja na temat reformy kultury jakby
ucichła. Najwięcej kontrowersji wzbudzał „Raport o finansowaniu i zarządzaniu instytucjami kultury”, nazwany
w prasie „Planem Hausnera”. Po opublikowaniu skrótowych jego założeń podniosły się głosy mówiące o mcdonaldyzacji kultury, komercjalizacji sztuki,
wyprzedaży majątku, prywatyzacji scen
etc. Często wszystkie dyskusje sprowadzano do jednego wniosku – mniej pieniędzy na kulturę doprowadzi do likwidacji części istniejących dzisiaj instytucji
kultury, a reszta bez wsparcia państwa
czy samorządu zamieni się w artystyczną odmianę fast foodów.
Obrońcami status quo w dużej mierze
są pracownicy i twórcy związani z instytucjami kultury, dla których obraz wyłaniający się z opracowania jest niewygodny, a czasami wręcz obraźliwy.
Obecnemu systemowi zarzuca się etatyzm, dyrektorom niegospodarność,
a ocena poziomu artystycznego sprowadza się do zdania: „Przeciętny teatr dramatyczny czy muzyczny w Polsce nie jest
Kilkanaście „branżowych” opracowań
diagnozujących poszczególne dziedziny
kultury od „Raportu o teatrze” po „Raport
o wzornictwie” nie pozostawia cienia
wątpliwości. Nie jest dobrze, choć katastroficzna wizja wyłaniająca się z jednego z opracowań przygotowanych przez
zespół prof. Hausnera pt. „Kultura w kryzysie czy kryzys w kulturze” moim zdaniem jest mocno przesadzona. W wielu
dziedzinach obserwuje się intensywny
rozwój prywatnych i społecznych podmiotów, które często przy niewspółmiernie mniejszym dofinansowaniu uzyskują efekty porównywalne z instytucjami
kultury. Przykładem może być choćby
taniec współczesny – twórcy niezależni i organizacje pozarządowe są właściwie kołem zamachowym zmian i rozwoju całej branży.
Zmiany, zmiany
Reforma systemu kultury to nie tylko
zmiana sposobu finansowania instytucji kultury, to przede wszystkim zmiana definicji owych instytucji i reguł ich
funkcjonowania. To także diametralna zmiana roli Ministerstwa Kultury
i Dziedzictwa Narodowego. A wszystko
z kryzysem w tle. Zmniejszenie środków
publicznych i wydatków gospodarstw
domowych na kulturę w najbliższych latach wydaje się nieuchronne.
Konkretne propozycje legislacyjne zawarte zostały w kolejnym dokumencie
przygotowanym na zlecenie MKiDN –
„Przepisy prawa z zakresu kultury – stan
obecny i propozycje zmian”.
Autorzy opracowania podkreślają
z jednej strony staranie o zwiększenie
samodzielności i decyzyjności podmiotów prowadzących działalność kulturalną, a z drugiej jasno precyzują możliwości przekształcenia lub zlikwidowania
instytucji nieefektywnej.
Organizator ma przekazać uprawnienia właścicielskie radzie powierniczej
instytucji kultury. Owa rada – powoływana oczywiście przez organizatora,
więc praktycznie przez ministra, dyrektora biura kultury lub innego urzędnika
– ma organizować konkurs na dyrektora, wybierać ze swojego grona wiceprzewodniczącego, sprawować nadzór nad
działalnością, uchwalać roczny plan, zatwierdzać sprawozdania i dokonywać
okresowej oceny działalności dyrektora. Dyrektor powoływany na pięć lat
zarządza instytucją i ponosi odpowiedzialność za gospodarkę finansową instytucji, podstawą jego zatrudnienia jest
kontrakt menedżerski.
W założeniu system ten ma umożliwić strategiczne i długofalowe planowanie i promować sprawne zarządzanie.
Jednocześnie uniezależnia dyrektora od
urzędnika.
Najwięcej wątpliwości budzi sam pomysł powołania rady powierniczej. Jacy
ludzie mieliby w niej zasiadać? Ekonomiści? Artyści? Jeżeli radę powołuje organizator, istnieje niebezpieczeństwo, że
będzie to kółko wzajemnej adoracji i powiązań, co w praktyce nie przecina nici
uzależnień, a jedynie ją osłabia. Wprawdzie rada powiernicza „nie ma prawa
wydawania dyrektorowi poleceń”, ale
to ona dokonuje okresowej oceny działalności i przedstawia ją organizatorowi.
Ustawa ma określić możliwości przekształcania, zmiany statusu, a przede
T E M A T N U M E R U : T U J E ST R U C H ! K U LT U R A
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
wszystkim zlikwidowania nieefektywnej instytucji kultury. Propozycje legislacyjne dopuszczają możliwość podziału, połączenia z inną instytucją kultury,
przekształceniu w spółkę pracowniczą
lub przedsiębiorstwo społeczne i wreszcie likwidacji w wyniku ogłoszenia
upadłości. Z możliwości likwidacji wyłączone są instytucje narodowe. Zaznaczyć
tylko należy, że projekt o przedsiębiorstwach społecznych także jest w fazie przygotowań i odwoływanie się do
nieistniejącego dokumentu jest co najmniej ryzykowne. Placówki przekształcane w niepubliczne instytucje kultury
mają otrzymywać na mocy zawartego
porozumienia dofinansowanie zmniejszające się corocznie przez trzy lub cztery lata. Po tym okresie dotacja statutowa
będzie wynosić zero, a środki na działalność instytucja będzie pozyskiwała z innych źródeł. To zmiana szokująca, biorąc pod uwagę, że dziś przeciętnie 70%
przychodów instytucji kultury pochodzi ze środków publicznych. Jednocześnie jednak wynagrodzenia pracownicze i pochodne to 60 – 80 % budżetów
instytucji!
Owe inne źródła nie wykluczają jednak
dofinansowania publicznego. Zgodnie
z założeniami reformy wszystkie podmioty prowadzące działalność kultural-
ną będą ubiegały się o dofinansowanie
na równych prawach – będą to granty na
konkretne projekty, a nie na działalność.
W takiej rzeczywistości od lat kilku działają organizacje pozarządowe.
Autorzy raportów niejednokrotnie
podkreślają słabość infrastruktury kultury. Przy tak radykalnym zmniejszaniu
dofinansowania zasoby te mogą jeszcze
ulec degradacji. Wprawdzie mówi się
o „konieczności” i „potrzebie” uporządkowania stanu własności i zasad amortyzacji majątku, ale brakuje propozycji
konkretnych rozwiązań.
Nowe stare ministerstwo
Zapisy nowej ustawy mają w założeniu doprowadzić do zmiany funkcjonowania MKiDN. W gestii ministra pozostanie 20 – 30 narodowych instytucji
kultury, cała reszta ulegnie przekształceniu lub przekazaniu samorządom terytorialnym. Obowiązek zarządzania przez
ministerstwo instytucjami kultury będzie ograniczony do minimum. Zgodnie
z zapisami narodowa instytucja kultury nie może zostać zlikwidowana, jednak może być przekształcona w instytucję miejską. Przekazywanie środków
finansowych, dotacji i grantów, ewaluacja i rozliczanie ma zostać przekazane
wyspecjalizowanym agendom.
Głównym zadaniem ministra będzie
prowadzenie polityki kulturalnej państwa, a ministerstwa – przygotowywanie strategii i programów rozwoju kultury. Niezbędne jest także wypracowanie
wskaźników oceny instytucji kultury.
Brak narzędzi oceny jakości przedsięwzięć kulturalnych jest największą wadą i pułapką proponowanych
zmian. W jaki sposób oceniać działalność kulturalną, jak mierzyć kulturę?
Pytanie szczególnie ważne, jeżeli niska
ocena może skutkować zmniejszeniem
środków lub wręcz likwidacją instytucji kultury. Jakie projekty dofinansować na drodze konkursów, a jakich
nie? Bez jasnych wytycznych kryteria
oceny będą zawsze niejasne.
ALDONA MACHNOWSKA-GÓRA –
wiceprezeska i menadżerka Teatru
Konsekwentnego, pomysłodawczyni
porozumienia Nowe Teatry Repertuarowe ENTER, członkini prezydium Komisji Dialogu Społecznego ds. Kultury.
Co dzieje się w pozarządówce?
Skąd pozyskać środki, gdzie iść na szkolenie?
Bądź na bieżąco
– wiadomości ngo.pl w Twojej skrzynce e-mail
Zamów newsletter portalu ngo.pl!
www.wiadomosci.ngo.pl/prenumerata
7
8
TEMAT NUMERU: TU JEST RUCH! KU LT U R A
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
EUROPEJSKIE POLITYKI
KULTURALNE –
RADYKALNY REFORMIZM
Premiera publikacji „Europejskie Polityki Kulturalne 2015. Raport o przyszłości publicznego
finansowania sztuki współczesnej w Europie” to Londyn 2005 r. U nas książka ta ukazała się
z czteroletnim opóźnieniem, wzbogacona o dwa polskie teksty: Kuby Szredera i Jana Sowy.
MARIA ROMAN
Raport pod redakcją Marii Lind i Raimunda Minichbauera to analiza obecnej
i minionej sytuacji finansowania kultury w dziewięciu krajach europejskich.
Zawiera też prognozy dalszego rozwoju
i propozycje nowych strategii. Wnioski
płynące z raportu polscy autorzy, wraz
z gościem specjalnym z Glasgow – autorką tekstu poświęconego finansowaniu kultury w Szkocji, Rebeccą Gordon
Nesbitt – omawiali podczas spotkania,
zorganizowanego w lipcu 2009 r. w Warszawie, przez wydawcę – Fundację Bęc
Zmiana.
Jak ukrócić hegemonię wolnego rynku?
W Polsce na działalność kulturalną
przeznacza się mniej niż 2% PKB rocznie,
z czego ze środków publicznych raptem
0,6% PKB. W ciągu następnych dwóch
lat, z powodu kryzysu finansowego środki te zostaną jeszcze zredukowane, co
ustawi nas w europejskiej czołówce krajów odznaczających się niedoinwestowaniem kultury.
Wydanie raportu zbiegło się z niedawno rozgorzałymi sporami o „reformę
kultury”, którym początek dało opracowanie propozycji zmian w finansowaniu kultury, zaproponowane przez byłego wiceministra, prof. Jerzego Hausnera.
Koincydencję tę można uznać za bardzo
korzystną, gdyż zawarta w raporcie wiedza o politykach kulturalnych w innych
rejonach Europy pomóc może w pracach
nad nowymi rozwiązaniami dla Polski.
Jak mówił prowadzący spotkanie Kuba
Szreder – pomysły prof. Hausnera prezentują niepokojący sposób myślenia
o kulturze i społeczeństwie. W modelu tym zakłada się ostateczną rezygnację z anachronicznych systemów finansowania kultury, które są spuścizną po
poprzednim ustroju. Zamiennik dla
nich jest jeden – system „urynkowionej
wolności”. W systemie tym do kultury
wprowadza się takie czynniki, jak: efektywność, minimalizacja kosztów, maksymalizacja zysków i opłacalność.
Podobne tendencje obserwowane są
i w innych krajach europejskich. Autorzy raportu, którzy są przedstawicielami
różnych instytucji (publicznych, pozarządowych, grup nieformalnych), opisują postępującą biurokratyzację kontroli
nad sztuką, instrumentalizację kultury,
nacisk na jej prywatyzację, wprowadzanie niejasnych i nieprzejrzystych zasad
partnerstwa prywatno-publicznego. Raport zawiera nie tylko analizę tego, jak
było, czy krytykę tego, jak jest, ale także
szereg pomysłów na przyszłość, które łączy „postawa radykalnego reformizmu”.
Autorzy „nakreślają linie frontu” i „snują wizje demokratycznej sieci opartej na
oddolnych, samoregulujących się mikrosystemach i alternatywnych obiegach
informacji”.
Goldex Poldex Madafaka – trzeci sektor z hakiem
Jan Sowa, filozof, pracownik naukowy Instytutu Kultury Uniwersytetu Jagiellońskiego, jeden z założycieli Fundacji Korporacja Ha!art oraz współtwórca
Spółdzielni Goldex Poldex, opowiedział
o swoim podejściu do finansowania
sztuki. Zdaniem Sowy dyskurs na temat reformy kultury toczy się, jakby instytucje kultury zawieszone były w społecznej próżni, a działają one przecież
w ramach społeczeństwa i są jego częścią. Spółdzielnia Goldex Poldex to dziecko sektora Pi, który zapełnia przestrzeń
między sektorem trzecim a czwartym.
Niegdyś organizacje społeczne powstawały oddolnie – na bazie entuzjazmu,
wspólnego celu – mówił Sowa. Jednak
w Polsce ten typ aktywności nie cieszy
się popularnością – działania grupowe
wychodzą nam, Polakom, słabo.
Organizacje pozarządowe przekształcają się w organizacje pararządowe. Są
uzależnione od państwowego finansowania i silnie zbiurokratyzowane. Niektórzy uważają, że odpowiedzią na tę
sytuację jest „czwarty sektor” – niesformalizowanych (i nieskomercjalizowanych) inicjatyw obywatelskich. Jednak
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
efekt takiej działalności z reguły jest bardzo ekskluzywny, co na dłuższą metę jest
nieefektywne. Dlatego też Goldex Poldex
wpisuje się w tę przejściową między sektorami przestrzeń – Pi sektor: 3,14.
Spółdzielnia ta opiera się na zaangażowaniu członków (pracy wolontariackiej) i składkach członkowskich, które
pozwalają na prowadzenie działalności
niezależnej od sponsorów. Oczywistym
problemem takiego modelu jest ekonomia czasu i pieniądza – gdyż nie każdy
ma pieniądze i czas, by inwestować je
w sztukę. Choć jest to także kwestia edukacji i wyboru: można płacić ratę kredytu na nowy samochód, można też te
pieniądze przeznaczyć na składkę członkowską.
Niezależność sprawia jednak, że skala możliwych działań jest ograniczona – nie tylko ze względu na fundusze,
ale także ze względu na możliwości docierania do odbiorców. Dlatego odbiorcy i twórcy „Goldex Poldex” tworzą coś
w rodzaju klasowego getta ludzi wolnych od „policyjnego” systemu zarządzania czasem, w którym żyje większość
społeczeństwa. Podstawami tego systemu jest bezsensowna praca i bierne
uczestnictwo w bezsensownej rozrywce. Sowa przyznaje, że „kultura rodzi się
z nadwyżki”, a pozycja twórców Goldex
Poldex jest uprzywilejowana.
Jak to robią w Glasgow
Rebecca Gordon Nesbitt jest pisarką i analitykiem kultury, a do niedawna była kuratorką w Nordyckim Instytucie Sztuki Współczesnej (NIFCA)
w Helsinkach. Podczas spotkania streściła swój artykuł zamieszczony w raporcie. Słuchacze dowiedzieli się, iż przez
całe lata 90. brytyjskie instytucje sztuki stopniowo otwierały się na wpływy
korporacyjne. Przyjmowane były pogramy sponsorskie, poprzez które nawiązywana była ścisła współpraca między biznesem a muzeami i galeriami. Później
zaczęto wprowadzać środki publiczne
do zasilania prywatnego rynku sztuki.
W ramach strategii „Own Art.” przyznawano nieoprocentowane kredyty osobom pragnącym kolekcjonować dzieła
sztuki współczesnej. W 2005 r. Nesbitt
przewidywała, że mimo to sektor prywatny zastąpi publiczny w roli głównego źródła finansowania artystów. Jej
prognozy okazały się nietrafne, co przyznała w swoim wystąpieniu. W związku
z kryzysem znaczenie prywatnego ryn-
T E M A T N U M E R U : T U J E ST R U C H ! K U LT U R A
9
Nie można pozwolić, by państwo poczuło się zwolnione z odpowiedzialności za
kulturę – przekonuje R. Nesbitt (fot. K. Pacholak).
ku sztuki bardzo się zmniejszyło, a w całej Szkocji, zwłaszcza w Glasgow, sektor
publiczny wiedzie prym w finansowaniu sztuki. W 2005 r. ustanowiono Komisję Kulturalną, której zadaniem było
stworzenie analizy sytuacji kultury i nowych możliwości jej rozwoju, zwłaszcza finansowania. Wielu działaczy kultury zaangażowało się w prace nad tym
projektem, ale ukryta myśl strony rządowej, jaka ujawniła się pod koniec procesu konsultacji, bardzo ich rozczarowała.
Chodziło bowiem o przekonanie szkockich twórców sztuki do wejścia na drogę przedsiębiorczości i działanie na korzyść przewagi konkurencyjnej Szkocji.
Przyjęto także projekt stworzenia hybrydy istniejących w Szkocji publicznych instytucji finansujących sztukę
pod nazwą Creative Scotland. Instytucja ta kontynuować ma politykę popychania artystów w kierunku spełniania
roli instrumentalnej wobec planów rozwoju i promocji państwa, m.in. za pomocą przyznawania im kredytów na rozwijanie przemysłów kreatywnych. Nesbitt
widzi w tym zagrożenie dla przyszłości
kulturalnej Szkocji. Niepokoją ją zwłaszcza zapisy, które dają politykom nieskrępowaną władzę nad Creative Scotland.
Panelistka przewiduje, że te rozwiązania mogą zostać zaimplementowane
także w innych krajach. Dlatego warto
wykorzystać ten moment na połączenie sił i stawienie oporu. Wspomniane
już przemysły kulturowe („creative industries”) to zdaniem specjalistki z Glasgow słowo wytrych dla reform finansowania kultury. Chodzi o to, by artyści
zaczęli funkcjonować na zasadach rynkowych i zarabiać na siebie, choć znane
są przykłady pokazujące, że taki system
się nie sprawdza (np. kredyty dla artystów w Katalonii).
Odnosząc się do inicjatyw typu Goldex Poldex, Nesbitt wskazała na niebezpieczeństwo, które może iść za powszechnym przyjęciem przez artystów
takiego systemu samoregulacji i samofinansowania się kultury. Jej zdaniem nie
można pozwolić, by państwo poczuło się
zwolnione z odpowiedzialności za kulturę. Należy działać dwutorowo: łączyć
strategie niezależnego działania ze strategią dialogu/nacisku na władze.
– Keep up the pressure! – podsumowała
R. Nesbitt.
Polska edycja raportu Europejskie Polityki Kulturalne 2015 ukazała się w ramach projektu Wolny Uniwersytet
Warszawy (WUW), realizowanego
przez Fundację Bęc Zmiana, dzięki finansowaniu z dotacji Miasta Stołecznego Warszawy. WUW to „nomadyczny
ośrodek interdyscyplinarnych studiów, krytycznej refleksji i niezależnego myślenia o sztuce i społeczeństwie”.
WUW jest nieformalnym centrum badawczym eksperymentującym z różnymi formami tworzenia i przekazywania wiedzy. Jego fundamentalną zasadą
jest łączenie teorii z praktyką oraz kultury z jej społecznym kontekstem.
10
TEMAT NUMERU: TU JEST RUCH! K U LT U R A
KLASTRY KULTURY
RACZKUJĄ W POLSCE
Na stronie internetowej VI Kongresu Kultury Polskiej
(www.kongreskultury.pl), organizowanego w dniach
23–25 września 2009 r. w Krakowie, ciekawy wątek w dziale
E-Kongres. Dotyczy idei klastrów kultury. PAWEŁ USZYŃSKI
Cieszy fakt, że ten nowy temat znalazł swoje miejsce
na Kongresie. Choćby tylko
w jego wirtualnej części, bo w harmonogramie wydarzeń wrześniowych brak na
ten temat wzmianki. Choćby miał rodzić
więcej pytań, niż dawać odpowiedzi.
Kto wymyślił klastry?
Klaster (z ang. cluster m.in. kiść, rój,
skupisko) jako kategoria badawcza z zakresu nauk ekonomicznych pojawił się
w połowie lat 90. XX w. w pracach amerykańskiego profesora Michaela Portera. Miano klastra nadał on obszarom
geograficznym, na których występuje
zjawisko wysokiej koncentracji powiązanych ze sobą sektorów przemysłu korzystających z tej samej wiedzy, technologii i infrastruktury. Jego zdaniem
taka koncentracja z jednej strony nasila procesy gospodarczej konkurencji,
a z drugiej daje szansę wyjątkowo bliskiej i efektywnej współpracy danych
sektorów, przedsiębiorstw i organizacji je wspierających, służąc ostatecznie
przyspieszonemu rozwojowi jednostek
w obszarze klastra. Porter podkreślał, że
powstanie klastra wymaga przekroczenia pewnej masy krytycznej zasobów
i kompetencji, po której przyciąga on do
siebie kolejne jednostki i zaczyna stanowić wraz z innymi klastrami o głównej
sile danej gospodarki lokalnej czy narodowej. Za klasyczne przykłady tak rozumianego klastra uchodzą np. Dolina
Krzemowa, która od połowy XX w. ma
status głównego światowego centrum
nowych technologii, a także wielkie ob-
szary przemysłowe, takie jak Zagłębie
Ruhry.
Badacze różnych dziedzin szybko dostrzegli, że model klastrów daje się zastosować nie tylko do opisu procesów
ekonomicznych, ale do bardzo wielu
dziedzin życia społecznego. Zaczęto więc
mówić m.in. o klastrach kreatywnych,
klastrach instytucjonalnych, rozwinięto
ich typologię, wyodrębniono cykle rozwojowe. Nie było oczywiście żadnych
powodów, dla których pojęcie klastra
nie miało zacząć służyć opisowi zjawisk
kultury, bo także jej dotyczą prawa konkurencji, wymiany i rozwoju. Na zachodzie o klastrach kultury mówi się mniej
więcej od początku stulecia, w Polsce
– od dwóch – trzech lat.
W Polsce
Wątek założony na internetowym forum KKP to najświeższy wkład w skromny polski dyskurs dotyczący klastrów
kultury. Jego moderatorem jest Paweł
Szlachta, manager kultury, amerykanista, twórca i prezes Fundacji Klaster Przemysłów Kultury i Czasu Wolnego INRET.
Klastry kultury opisuje on jako „tygle
kreatywne” powstające głównie w dużych aglomeracjach miejskich wskutek
zacieśniania powiązań kooperacyjnych
przy tworzeniu przedsięwzięć artystycznych i przybierające z czasem sformalizowaną postać. Klastry dają jego zdaniem twórcom i managerom kultury
dodatkowy zasób wiedzy, narzędzi i sposobów finansowania projektów i sprawiają, że mogą oni działać efektywniej
i bardziej profesjonalnie.
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
Jako przykład polskiego klastra kultury Szlachta podaje powołany do życia na przełomie 2006 i 2007 r. Klaster
Kultury Lubelszczyzny, który skupiał
jednostki samorządowe, naukowo-badawcze, organizacje pozarządowe i przedsiębiorców współpracujących na rzecz rozwoju kultury na Lubelszczyźnie. Klaster skupiał ponad 30
podmiotów, w jego ramach organizowano m.in. warsztaty i konferencje. Zakończył działalność w grudniu 2007 r.,
wraz z końcem finansowania unijnego.
Obecnie na jego stronie internetowej
(www.klasterkultury.lublin.pl) publikowane są jedynie informacje kulturalne związane z Lubelszczyzną i działalnością artystów z tego regionu.
INRET
INRET (www.inret.pl) jest drugim
polskim projektem mającym wpisaną w nazwę sformułowanie „klaster
kultury”. Podobnie jak klaster lubelski,
współtworzą go jednostki administracji państwowej, organizacje pozarządowe i przedsiębiorcy – łącznie ponad 20
podmiotów z całego kraju. Jego twórcy za cel obierają „ułatwienie współpracy między podmiotami tworzącymi
Klaster, a tym samym wsparcie dla realizacji ich misji i celów biznesowych”.
Klaster realizuje swoje cele za pomocą:
cyklu szkoleń, warsztatów i konferencji zebranych pod hasłem EKON; działalności internetowej platformy współpracy BiZEE; inkubatora przedsiębiorczości
i kreatywności HUBEE pełniącego funkcję agencji konsultingowej dla podmiotów wewnątrz klastra.
Tyle, jeśli chodzi o polską recepcję idei
klastrów kultury. Wolno chyba powiedzieć, że póki co jest ona bardzo skromna. W dodatku na przestrzeń, którą owa
idea próbuje dziś w Polsce zagospodarować, można spojrzeć jako na niewspółmiernie małą względem obszaru wątpliwości, które wywołuje.
Wątpliwości wokół klastrów
Pytania pojawiają się już na poziomie terminologii. Zainicjowany na stronie Kongresu wątek nosi nazwę Klastry
kultury, prowadzący tymczasem konsekwentnie używa w swoich komentarzach określenia „klastry kreatywne”,
traktując je jako równoważne w stosunku do tych pierwszych. Wskazuje na
to wyraźnie jego odpowiedź na pyta-
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
T E M A T N U M E R U : T U J E ST R U C H ! K U LT U R A
11
Wydaje się, że jeśli mamy trzymać się
nazywania Lubelskiego Klastra Kultury
i INRET-u klastrami właśnie, musimy zasadniczo zmienić jego definicję. Przestanie on być dla nas wynikiem samoistnej
koncentracji potencjałów kultury, a stanie się rodzajem odgórnej, federacyjnej
inicjatywy, platformy współpracy, która ma procesy koncentracji, skondensowanej wymiany i konkurencji dopiero odgórnie wywołać czy też wydatnie
wspomóc. Tu rodzą się kolejne pytania:
czy taka koncentracja daje się w ogóle
zainicjować, czy podpisywanie umów
partnerskich umożliwiających wejście
do klastra (to procedura, którą proponuje INRET) rzeczywiście wywołuje zamierzone trwałe podniesienie potencjałów,
czy też jest po prostu nową, atrakcyjną
formą współpracy, z której można w dowolnej chwili zrezygnować? To zresztą
również byłoby wbrew istocie źródłowo
rozumianego klastra, który ze względu
na swoją masę wytwarza naturalną siłę
przyciągającą kolejne podmioty.
Paweł Szlachta – moderator dyskusji na internetowym forum KKP, podkreśla, że klastry kultury są produktem społeczeństwa wysoko rozwiniętego, jeśli chodzi o technologie informacyjne, i takiego, które wykształciło klasę ludzi dobrze wykształconych,
pomysłowych i ambitnych – klasę kreatywną.
nie Joanny Erbel, która pyta bezpośrednio o polskie „klastry kultury”, a otrzymuje odpowiedź, że „polskie przykłady
klastrów kreatywnych” to m.in. Klaster Kultury Lubelszczyzny, INRET, łódzki Media Klaster, Klaster Multimediów
i Systemów Informacyjnych MultiKlaster przy nowosądeckiej Wyższej Szkole Biznesu – National Louis University
czy Krakowska Strefa Dizajnu. „Klastry
kreatywne” to tymczasem pojęcie szersze, odnoszące się nie tylko do zjawisk
kultury, a w związku z tym w Polsce
bardziej spopularyzowane niż „klastry
kultury”.
sieci wymiany i konkurencji jest procesem długotrwałym i samoistnym, na
który składa się wiele czynników będących poza obszarem jakiejkolwiek bezpośredniej, podmiotowej kontroli czy
inicjacji. Mówiąc inaczej, klaster po prostu pojawia się, ponieważ w pewnym
momencie zostają spełnione niezbędne kryteria jego powstania – np. trwająca wiele dziesięcioleci, a nawet setek
lat urbanizacja obszaru geograficznego, towarzyszący jej rozwój gospodarki
wolnorynkowej, rozwój społeczeństwa
demokratycznego i idący za nimi rozwój
technologii informacyjnych.
Jedną z podstaw koncepcji klastra jest
wspomniane już zjawisko „przekroczenia masy krytycznej”. Nawet najbardziej
pobieżna wiedza na temat Doliny Krzemowej, dużych okręgów przemysłowych,
takich jak Zagłębie Ruhry czy Górny
Śląsk, znajomość specyfiki powstawania
i funkcjonowania dużych organizmów
miejskich, wystarczą, żeby stwierdzić,
że moment gwałtownego zgęstnienia
Czy można zatem wskutek działalności fundacji czy grupy podmiotów, choćby i było ich kilka setek, p o w o ł a ć d o
ż y c i a klaster? Czy powstały w ten sposób twór w ogóle nim będzie? Czy rzeczywiście stanie się odzwierciedleniem
zgęstnienia sieci wymiany i konkurencji
danego sektora? A może raczej odgórną
próbą zainicjowania takiego zgęstnienia
lub przygotowania warunków pod nie?
Cóż zatem zrobić z ideą klastrów na
gruncie kultury polskiej? Sieć wymiany
kompetencji i wiedzy w naszym kraju niewątpliwie gęstnieje, podobnie
jak wzrasta rynkowa (rynkowa w każdym sensie – finansowym, ideowym
itp.) konkurencja. Procesy urbanizacyjne miast postępują, tak jak postępuje technologizacja i informatyzacja
życia społecznego. I jak powstały bez
wątpienia w Polsce klastry przemysłowe (Górny Śląsk), biznesowe (Warszawa) czy kreatywne (filmowa Łódź), tak
powstaną rzeczywiste klastry kultury. Duże miasta, takie jak Warszawa,
Wrocław, Kraków czy Poznań, to miejsca, które do powstawania takich klastrów są szczególnie predysponowane.
Opisywanym powyżej działaniom
i dyskusji w ramach E-Kongresu warto
się przyglądać, mieć w nich swój udział,
traktując je raczej jako ruchy mogące
pomóc przygotować przyszły grunt klastrom kultury. Dodatkowa obserwacja
i stymulacja cieszą, gdy ma się w perspektywie rzeczywiste zaistnienie zjawiska z wielu względów dla kultury
korzystnego.
12
TEMAT NUMERU: TU JEST RUCH! K U LT U R A
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
MADE IN POZNAŃ
Zrzeszenie wielkopolskich organizacji oraz niezależnych twórców kultury madeinpoznan.org
już trzykrotnie zaprosiło poznaniaków na koncerty, spektakle teatralne, wystawy, wykłady i inne wydarzenia w ramach organizowanych festiwali. Z Bernardem Ejgierdem, jednym
z twórców nieformalnego zrzeszenia madeinpoznan.org, rozmawiamy o tym, jak doszło do
zrzeszenia się niezależnych w Poznaniu. OLA GROBELSKA
Jakie były początki
madeinpoznan.org?
Bernard Ejgierd: Wszystko zaczęło się od spontanicznej inicjatywy
Centrala NGO. Ludzie spotykali się, radzili sobie nawzajem, jak rozwiązywać
różne sprawy związane z funkcjonowaniem organizacji pozarządowych (np.
jak je założyć, jak się rozliczać). Centrala
„powołana” została przez przedstawicieli kilku poznańskich stowarzyszeń, które teraz stanowią trzon madeinpoznan.
Ja na początku uczestniczyłem w tym na
takiej zasadzie, że przyłączałem się do
rozmów na spotkaniach odbywających
się w Klubokawiarni „Meskal”, której jestem właścicielem.
Czy Centrala NGO była wówczas sformalizowana?
Nie. My do dzisiaj nie jesteśmy sformalizowani (choć rozmawiamy o założeniu federacji stowarzyszeń). Wynika
to przede wszystkim z samej struktury przedsięwzięcia, jakim była Centrala i jest madeinpoznan.org. W wydarzenia z nimi związane zaangażowanych
było dotąd blisko 30 stowarzyszeń, fundacji i innego rodzaju podmiotów zorientowanych na działalność kulturalną.
W spotkaniach uczestniczyli też, zaangażowani później w madeinpoznan festival, przedstawiciele klubów oraz artyści. Kiedy okazało się, że na spotkania
przychodzi 20 czy 30 osób, postanowiliśmy, że zrobimy coś razem. Zdecydowaliśmy, że stworzymy festiwal, który tak
naprawdę był, jest i będzie pospolitym
ruszeniem tzw. pozainstytucjonalnych
środowisk artystycznych, bez specjalnego budżetu i hierarchii organizacyjnej.
Wymyśliliśmy nazwę madeinpoznan.
org jako wspólny szyld dla naszych działań. Podkreślamy, że madeinpoznan.org
jest formą niesformalizowanego ruchu.
Każdy z nas robi swoje we własnych stowarzyszeniach, ale przecież każde z tych
działań zmierza w tym samym kierunku
– dlatego postanowiliśmy połączyć siły.
Jakie inne działania, oprócz festiwalu, podejmujecie w madeinpoznan.org?
W ramach madeinpoznan.org odbywa się choćby samokształcenie. Raz
w miesiącu przygotowujemy referaty,
analizujemy ustawy i raporty związane z działalnością kulturalną oraz sposoby dystrybucji środków na kulturę w innych miastach.
Ze względu na to, że Poznań ubiega
się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 r., na czym nam jako ludziom
aktywnym w sektorze poznańskiej kultury bardzo zależy, próbujemy przeforsować nowe hasło promujące nasze miasto. Poznań miał dotąd hasła:
„Poznań – tu warto żyć”, „Poznań stawia na sport”, a ostatnio „Poznań – miasto know how”. My oczywiście zgadzamy się z tym, że sport i stadiony są
ważne, ale chcemy też zwrócić uwagę na to, jak ważna jest kultura. Dlatego stworzyliśmy cykl akcji z hasłem „Poznań – dodaj do ulubionych”, które ma
sugerować skojarzenia z miastem nowoczesnym, do którego chce się wracać,
ponieważ jest tu coś godnego uwagi. Poprzez nawiązanie do hasła, które rozpoznają wszyscy użytkownicy przeglądarek internetowych na świecie, wydaje
nam się, że to idealny nośnik rozpoznawalnych sensów, dający się przetłumaczyć na każdy język bez straty znaczenia. Inne miasta już dawno sprawnie się
promują. Poznań próbuje stworzyć swój
nowy wizerunek, ale robi to raczej nieudolnie, tworząc obraz zimnego miasta
– korporacji. Dorzucamy swoje pięć gro-
szy, gdyż zależy nam na wnoszeniu nowej jakości w sferę publiczną.
Jak wygląda strona organizacyjna całego przedsięwzięcia?
Spotykamy się regularnie, właściwie
co tydzień. Nad madeinpoznan.noc pracowaliśmy od momentu skończenia jesiennego festiwalu. Nie ma tu jednak jakiegoś ustalonego z góry trybu pracy czy
hierarchii, nie reprezentujemy jednego
stanowiska, każdy z nas wypowiada się
sam za siebie. Nie mamy rzecznika prasowego ani żadnych na stałe ustalonych
funkcji. Po prostu każdy daje z siebie tyle,
ile umie i w danym czasie może.
Przy organizacji imprez nie korzystamy z usług dużych uznanych firm, bo nas
na to nie stać. Wiadomo – i jest to oczywiste – że pewne rzeczy zrobi kumpel za
symboliczną stawkę. Bardzo dużo udaje
się też zrobić dzięki wolontariuszom, bo
w ramach madeinpoznan zgromadziliśmy całkiem duży „kapitał ludzki”.
Jak do tego doszło, że po raz pierwszy
od czasu powstania madeinpoznan.
org, wasze przedsięwzięcie (madeinpoznan.noc) dofinansowały władze miasta i województwa?
Szczerze mówiąc, przyznanie tych dotacji bardzo miło nas zaskoczyło. To jest
oczywiście temat dyskusyjny. Zawsze
sprzeciwiam się sytuacji, kiedy urzędnik rozstrzyga, na co pójdą pieniądze
i ile. To osobny temat. Ale trzymam się
tego, że nie są to pieniądze rady miasta
czy prezydenta, tylko mieszkańców tego
miasta, a urzędnicy mają nimi tylko prawidłowo rozporządzać. Ja również płacę
podatki, więc z moich pieniędzy zasilana jest, dajmy na to, operetka. To dlaczego nie miało być dofinansowane takie
wydarzenie, jak madeinpoznan.noc?
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
T EM A T N UM E R U: T U J E ST R UC H ! K ULTU R A
POZNAŃSCY
NIEZALEŻNI
Happening „Last Minute” Teatru Strefa Ciszy w ramach madeinpoznan.noc (fot. Daria
Mielcarzewicz).
Czy nie boicie się zarzutów, że wystąpiliście poniekąd przeciwko pewnym
ideom niezależności, z którymi madeinpoznan.noc się rodził?
Poprzez naszą działalność cały czas
chcemy pokazywać miastu, że można tworzyć dobrą kulturę bez wielkiego
budżetu. Cały czas przyjmujemy krytyczne stanowisko wobec polityki uprawianej przez miasto w sektorze kultury. Nie
zgadzamy się z finansowaniem niektórych instytucji, których działalność ma
raczej znamiona wegetacji niż twórczego fermentu. Chcemy podnosić jakość
kultury, ale chcemy też, by kultura pozainstytucjonalna była lepiej finansowana, by wyrównać szanse, ponieważ na co
dzień jesteśmy na straconej pozycji. Specjalnie nie używam słowa „niezależnie”.
Tworząc kulturę, nie można być niezależnym. W pewien sposób stajemy się zależni od publiczności, często też stajemy się
zakładnikami taniej rozrywki. Jeżeli natomiast chcemy robić akcje na lepszym
poziomie, to staramy się o dofinansowanie – to dla nas naturalna kolej rzeczy.
Uważam, że w tym wszystkim ważny jest pewien sposób myślenia. My nie
mówimy, że ktoś jest naszym wrogiem,
tylko mówimy, że chcemy rozmawiać
o polityce kulturalnej miasta, w którym
funkcjonujemy i na losie którego nam
zależy. Nie udajemy, że mieszkamy na
księżycu i że sobie sami z ziarnka piasku
stworzymy wszystko. Oczywiście można
użyć argumentu, że staliśmy się zakładnikami pewnej sytuacji, bo wzięliśmy
pieniądze od miasta, ale jednocześnie
jesteśmy pełni satysfakcji z tego, co udało nam się w tym bardzo skromnym jednak budżecie zmieścić.
Czyli nie jest to pojedynczy akt, stoi
za tym jakaś filozofia…
W każdym mieście wszystkie podmioty – instytucjonalne czy pozainstytucjonalne – powinny być traktowane na
równych prawach. Niech argumentem
za tym będzie jakość proponowanych
projektów, a nie status czy tradycja danego podmiotu. Kreujemy zdarzenia, akcje artystyczne, w których chcą uczestniczyć ludzie, i to daje dużo siły do dalszego
działania. Więc może lepiej podyskutujmy o tym, o ile więcej można by zrobić,
gdybyśmy byli traktowani po partnersku. Nie tylko my jako madeinpoznan.
org, ale wiele innych inicjatyw, które są
w mieście. Ludzie pełni energii i merytorycznej pasji powinni być przez miasto
wspierani, bo inaczej znajdą sobie inne
miejsce i na jego konto będą pracować.
Trzeba więc pisać wnioski i liczyć na to,
że ktoś tę pracę zauważy. Wokół wniosków funkcjonują dwa mity. Jeden to:
„Składaj, bo wtedy dofinansowanie będzie na pewno”, a drugi: „Nie składaj,
bo wszystko jest obstawione”. Łamiemy
ten stereotyp, gdybyśmy nie spróbowali, to nic by nie powstało. A tak mogę powiedzieć: dziękuję Wydziałowi Kultury
za zaufanie dla naszych działań. Co nie
znaczy, że zrobili nam nie wiadomo jaki
prezent. Bierzemy to, bo to jest nasze.
Idea powołania madeinpoznan.org
zrodziła się wiosną 2008 r. Wtedy to
przedstawiciele kilku poznańskich organizacji postanowili połączyć siły. Celem stało się wspieranie, inicjowanie
oraz promowanie kultury pozainstytucjonalnej, tzw. trzeciego sektora kultury na terenie Poznania. Podjęto działalność w zakresie szeroko pojętej
edukacji kulturalno-artystycznej, a także wymiany doświadczeń i komunikacji między organizacjami. Wszystko po
to, by aktywizować twórców i odbiorców kultury oraz stworzyć ramy do prezentacji ich dokonań. Oprócz spotkań
uczestników, zrzeszenie funkcjonuje
głównie na podstawie własnej
platformy internetowej:
www.madeinpoznan.org.
Najwierniejszym manifestem celów
i idei madeinpoznan.org jest festiwal realizowany na bazie wielu autorskich projektów, właściwie bez budżetu i hierarchii organizacyjnej. Pierwsza
edycja Festiwalu odbyła się w kwietniu
2008 r. (trwała 30 dni i zebrała ponad
140 wydarzeń), druga w październiku 2008 r. (14 dni i dokładnie 100 wydarzeń). Trochę innym działaniem była
madeinpoznan.noc, kiedy to podczas
jednej nocy zorganizowano cykl różnorodnych wydarzeń, w ramach których
zaprezentowano prace prawie 100 artystów – m.in. przedstawienia teatralne, koncerty, wystawy czy projekcje filmów – głównie premierowe. Wstęp na
wszystkie prezentacje był bezpłatny.
W wydarzeniu wzięło udział ostatecznie ok. 4500 uczestników oraz prawie
50 wolontariuszy. Teraz członkowie madeinpoznan.org pracują nad kolejnymi wydarzeniami oraz tworzeniem nowych form współpracy.
13
14
TU JEST RUCH! KULTURA
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
KOLOROWE ULICE
O Festiwalu City Art Doping rozmawiamy z Grażyną Lendzion,
Dyrektorem Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie. PAULINA CAPAŁA
Skąd się wziął pomysł na
Festiwal City Art Doping?
Zaczęło się od tego, że dostaliśmy informacje od sądu, że dwóch
tegorocznych maturzystów zostało zatrzymanych i grozi im kara do dwóch lat
więzienia za nielegalne niszczenie majątku miasta. Potem przyszedł kolejny
list dotyczący gimnazjalistów, którym
za malowanie po murach wyznaczono
kuratora. Sama mam dzieci i pomyśla-
który przyszedł do nas z bardzo konkretnym pomysłem i chęcią zorganizowania
streetartowego festiwalu. I tak zdecydowaliśmy się wspólnie zrobić Festiwal
Street Art Doping.
Część miejsc dostępnych jest dla każdego. Część zagospodarowali artyści.
Właśnie. Pierwszą taką akcją wykonaną przez artystów była realizacja „Kino
Most” – malowanie podpór mostu Ła-
Grażyna Lendzion – Dyrektor Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie (fot. P. Capała).
łam, że trzeba im jakoś pomóc. Stworzyć
możliwość i przestrzeń do rozwijania
ich potencjału. Postanowiliśmy więc
część administrowanych przez ZDM powierzchni oddać młodym. Początkowa
idea była taka, że udostępniamy miejsca
i młodzi mogą nimi „gospodarować”.
Potem Adam Sobieraj (rzecznik
ZDM-u) zaproponował, żeby przekazywaniu tych przestrzeni towarzyszyło coś
więcej i żeby ktoś to koordynował. Zaczęliśmy rozmawiać na ten temat z różnymi osobami. Zgłosiły się firmy i stowarzyszenia zainteresowane współpracą,
pośród nich młody zespół Citydoping,
zienkowskiego, na Cyplu Czerniakowskim. Autorem projektu jest Piotr Janowczyk. Muszę przyznać, że mural wyszedł
świetnie, chociaż, kiedy zobaczyłam go
po raz pierwszy, od razu uderzyło mnie,
że dotyczy tylko mężczyzn...
Wśród namalowanych postaci są
prawdziwe ikony polskiego kina – m.in.
Zbigniew Cybulski i rzeczywiście nie
ma tam żadnych postaci kobiecych.
No właśnie, a myślę, że kobiety w naszym filmie też były odważne i buntownicze – bo w projekcie chodziło o przypomnienie takich właśnie ludzi i kreacji.
Mam nadzieję, że któregoś dnia kobiety
tam zaistnieją.
Potem było Rondo Sedlaczka.
Rondo było już trochę inną realizacją,
wykorzystującą coroczne święto sztuki
szablonu tzw. Szablon Dżem. Zaproszeni
artyści pomalowali podpory wiaduktu
nad rondem. W akcji udział wzięli artyści z całej Polski, m.in.: Monstfur z Częstochowy, Bartek Świątecki z Olsztyna,
czy 3 Fala z Bielsko-Białej. Szabloniarze
dostali do dyspozycji dużą ścianę przy
rondzie i 12 podpór wiaduktu. Nie zabrakło też dodatkowych atrakcji: warsztatów, muzyki na żywo, pokazu breakdance, a nawet malowania samochodu.
Bardzo doceniam również, że koordynatorzy festiwalu zdecydowali, że zamiast
malować, jedną ze ścian Trasy Łazienkowskiej po prostu umyją.
Czy takie działania mogą inicjować
społeczną zmianę?
Myślę, że tak. Z całą pewnością zahamowały mazanie niekontrolowane
– przynajmniej w tych odmienionych
miejscach. Okazało się, że młodzież jest
na tyle odpowiedzialna, że jeśli ktoś coś
fajnego namalował, to drugi tego nie
zniszczy. Można to było zresztą zaobserwować już wcześniej na murze wzdłuż
Wyścigów. Tam rzeczywiście działa taka
niepisana zasada, że przez dwa tygodnie
nie zamalowuje się nowej pracy. Dopiero po tym czasie może powstać nowy
mural. Pomysł naprawdę chwycił. Zainteresowało się nim Biuro Promocji Miasta, które dało pieniądze na farby.
Jak duża jest skala zniszczeń spowodowana nielegalnym mazaniem
w przestrzeni publicznej?
Ogromna. Każdego roku wydajemy
naprawdę duże pieniądze na mycie i zamalowywanie przejawów wandalizmu.
Skala finansowa nie opisuje jednak złożoności problemu. W grę wchodzi również rola estetyki. Nie ukrywam, że
kiedy jadę samochodem i widzę zabazgrany każdy ekran, to zaczynam źle odbierać przestrzeń wokół siebie. Ostatnio
był u mnie mieszkaniec Warszawy, zaniepokojony przejściem na Bródnie przy
Trasie Toruńskiej na wysokości ul. Młota, gdzie cały czas ktoś sprejuje niecenzuralne napisy. Problem w tym, że młodzież codziennie w drodze do szkoły
mija to miejsce. Pomyślałam, czemu by
nie zaproponować uczniom, żeby zapro-
T U J E ST R U C H ! K U LT U R A
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
jektowali i namalowani tam coś, co im
się spodoba, nie naruszy dobrego smaku i obyczajów i uatrakcyjni ten odcinek trasy.
Zaangażowanie mieszkańców w kreowanie przestrzeni powoduje, że
w większym stopniu biorą za nią odpowiedzialność?
Zrozumiałam, że tak jest, kiedy po raz
pierwszy zetknęłam się z graffiti. To było
na Bielanach. Pewna kobieta otworzyła
kwiaciarnię naprzeciwko domu dziecka.
Średnio raz w miesiącu musiała odmalowywać fasadę budynku. Po którymś
z kolei czyszczeniu ściany nie wytrzymała i poszła do dzieciaków, mówiąc: –
Macie farby, pomalujcie to po swojemu.
Pamiętajcie tylko, że to jest kwiaciarnia. I pomalowali. Zrobili dzieło sztuki.
Od tamtej pory nikt tego jeszcze nie wysprejował. Jestem więc zdania, że zwra-
15
canie przestrzeni publicznej mieszkańcom jest dobrą praktyką. Oczywiście nie
wolno nam przekraczać pewnych ram
i norm bezpieczeństwa, na przykład malować ekranów akustycznych, które mają
służyć bezpieczeństwu, ale dobrze zaprojektowany mural zawsze będzie bardziej
atrakcyjny niż wielka, szara płyta.
MIASTO POWINNO RYZYKOWAĆ
Citydoping organizuje imprezy kulturalne i w ramach działalności gospodarczej zajmuje się
konsolidacją środowisk twórczych. JULIA SOKOLNICKA
W listopadzie 2008 r. Citydoping wydało ilustrowany przewodnik „Citydoping
Warszawa” pokazujący najciekawsze
miejsca tworzące artystyczną mapę
stolicy. W dniach 19 czerwca – 8 sierpnia 2009 r. razem z ZDM zorganizowali w Warszawie Street Art Doping. O ich
działalności rozmawiamy z Karoliną
Pruchniewską i Matyldą Kwiatkowską.
Dlaczego ZDM wybrało właśnie was?
Karolina Pruchniewska (K.P.): Trzeba
by ich zapytać, ale ja myślę, że zdecydował przede wszystkim dobrze przygotowany program i to, że perspektywicznie
nastawiamy się na to, żeby być kimś
w rodzaju mediatorów pomiędzy instytucjami a aktywistami, artystami,
właścicielami restauracji, klubów, hoteli i sklepów. W ten sposób chcielibyśmy
zaistnieć w biznesie, jakim kiedyś stanie
się kultura.
Jak działa wasza firma?
Matylda Kwiatkowska (M.K.): Nie jesteśmy artystami, tylko dobrze wykwalifikowanymi organizatorami akcji kulturalnych. Takim kanałem łączącym np.
artystów z miastem, albo organizatorów jakiegoś przedsięwzięcia z klubem,
w którym chcieliby mieć imprezę i artystami, mającymi wziąć w niej udział.
Dlaczego nie jesteście np. stowarzyszeniem?
K.P.: Zastanawiamy się nad zmianą formuły. Citydoping działa na rzecz
kultury, ma na celu działanie przede
wszystkim korzystne dla miasta. Nasz
przewodnik dlatego mógł być niezależny, że nie braliśmy pieniędzy od miejsc,
które się w nim znalazły. W tym projekcie mieliśmy jednak własny budżet,
to była prywatna inwestycja, z której
opłaciliśmy fotografów, druk... Ale interesują nas także projekty, w których jedynym możliwym źródłem finansowania są dotacje i granty. A jako firma nie
możemy stawać w konkursach i składać
żadnych wniosków o publiczne pieniądze. Dlatego chętnie wiążemy się z organizacjami.
M.K.: Niestety bywa też, że nasi potencjalni partnerzy zarzucają nam pazerność, tylko dlatego, że jesteśmy firmą.
K.P.: Działacze społeczni muszą być
z jakiegoś stowarzyszenia, bo inaczej nie
odpowiadają profilowi Miłosiernego Samarytanina. To zresztą jest wizerunek,
który szkodzi pozarządowcom. Partnerzy
bywają zaskoczeni, że działacz społeczny domaga się zapłaty za swoją pracę.
M.K.: To jest bardzo dziwna sytuacja,
zważywszy na to, że wszędzie na świecie
kultura jest dobrze prosperującą branżą, jak każda inna. Duże miasto powinno być polem działania dla ludzi kultury i nikogo nie powinno dziwić, że poza
tym, że jest to działanie ciekawe i rozwojowe, jest także opłacalne. Ale Warszawa jest miastem aktywnym kulturalnie dopiero od jakichś siedmiu lat. To
za mało, żeby wytworzyć odpowiednią
infrastrukturę.
Co mogłoby się zmienić, żeby było
idealnie.
K.P.: My nie narzekamy. Współpraca
z miastem układa się nam bardzo dobrze. Jednak jest coś, co znacznie poprawiłoby jakość współpracy. Odpowiednia
informacja. Ciągłe odsyłanie do kogoś
innego jest bardzo frustrujące. Powinna istnieć komórka informacyjna przy
Urzędzie Miasta, uzbrojona w kompetentnych ludzi.
M.K.: Problem istnieje też na poziomie samych mieszkańców. Np. w lokalach w pawilonach na tyłach Nowego Światu są osoby, które punkt o godz.
22.00 chwytają za telefon i zgłaszają niepochowane sprzed knajpy stoliki. To jest
chore. Miasto musi się zdecydować, czy
chce być miejscem z bogatą kulturą, a co
za tym idzie, także życiem nocnym, czy
szczelną siatką zamkniętych, anonimowych osiedli. My chcemy widzieć ludzi
na ulicach.
K.P.: Myślę że nie zaszkodziłoby Warszawie, gdyby miasto zaczęło ryzykować. Może trochę rozdrażni się niektórych mieszkańców, ale za to korzyści
będą wymierne dla wszystkich. Zmianę zauważyliby od razu zarówno turyści,
jak i przedsiębiorcy.
Więcej na www.streetartdoping.com
oraz w fotoreportażu „Wielkie malowanie” w tym numerze gazeta.ngo.pl.
16
WYWIAD NUMERU
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
O RADZIE, KRYZYSIE,
NOWEJ USTAWIE I...
Z Krzysztofem Więckiewiczem, dyrektorem Departamentu
Pożytku Publicznego, rozmawiamy m.in. o nowelizacji ustawy
o pożytku publicznym, o Radzie Działalności Pożytku Publicznego, a także o 20 latach sektora obywatelskiego.
ROZMAWIA DARIUSZ MÓL
Departament Pożytku Publicznego istnieje już sześć
lat...
Dokładnie 1 kwietnia minęło sześć lat.
Z perspektywy tych sześciu lat, jakie
sukcesy ma na swoim koncie DPP?
O sukcesach Departamentu można
mówić w przypadku poszukiwań instrumentów programowych wsparcia sektora pozarządowego. Myślę tu np. o Strategii Wspierania Rozwoju Społeczeństwa
Obywatelskiego. W ślad za tym, w wymiarze rządowego programu Fundusz
Inicjatyw Obywatelskich, poszedł też instrument finansowego wsparcia inicjatyw obywatelskich.
Mamy istotny dorobek w badaniach
nad trzecim sektorem, także dzięki
współpracy z wieloma partnerami. Udało się nam wspólnie wprowadzić problematykę organizacji do statystyki publicznej, w badaniach GUS. Jesteśmy też
beneficjentem systemowym w POKL,
gdzie mamy wspierać trzeci sektor
i uczestniczymy jako jednostka inicjująca w projektach konkursowych. Wcześniej, w ramach SPO RZL, uruchomiliśmy
np. ważny projekt „Profesjonalne Służby Zatrudnienia na Rzecz Ekonomii Społecznej”, który realizowaliśmy wspólnie
z Fundacją Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych. Naturalną konsekwencją
było zainicjowanie przez Departament
stworzenia w Kapitale Ludzkim w priorytecie I bardzo ważnej inicjatywy –
Partnerstwa na rzecz Instytucjonalizacji
Ekonomii Społecznej.
Jeśli są sukcesy, to muszą być też porażki…
Pojawiają się błędy, np. przy inauguracji FIO. Myślę jednak, że DPP umie analizować błędy, przyznawać się do nich,
wspólnie z partnerami weryfikować je.
Jedną z porażek jest też ciągle niedostateczna wiedza na temat statusu OPP jako
pewnego standardu funkcjonowania organizacji. Mamy mnóstwo przykładów
(w wyniku nadzoru nad OPP) niefrasobliwości, zaprzeczenia w praktyce temu
statusowi. Przejawia się to np. nierzetelnością sprawozdań czy nieterminowym
ich składaniem.
Myślę też, że porażką, ale wynikającą trochę z przyczyn od nas niezależnych, jest ciągła dyskusja nad statusem
Rady Działalności Pożytku Publicznego. Chodzi mi o te ciągłe frustracje, także Departamentu, wynikające z oczekiwań wobec tego ważnego ciała dialogu
obywatelskiego, w szczególności samego sektora, co do funkcjonowania Rady.
W tej chwili trwają prace nad redefinicją
roli RDPP przy okazji nowelizacji ustawy, i być może coś się zmieni w tym zakresie.
Czy Pana zdaniem OPP powinny móc
prowadzić działalność gospodarczą?
Tak. Będziemy jeszcze słuchać doświadczonych ekspertów sektora, tak
żeby status OPP był rzeczywiście standardem. Przy naturalnej skłonności do
ekonomizacji sektora trudno byłoby
ograniczyć w kryteriach OPP taką formułę aktywności. Z naszego nadzoru nad
OPP i z badań zleconych marszałkom
województwa wynika, że trzeba szukać
formy doprecyzowania aktywności ekonomicznej i gospodarczej OPP. Ograniczenie prowadzenia działalności gospodarczej już zostało w pewnym sensie
wartościowane jako zagrażające pewnej
aktywności o charakterze ekonomicznym OPP. Myślę, że w toku prac nad nowelizacją ustawy zweryfikujemy ten zapis, tak jak to się zdarzyło w przypadku
definicji samej organizacji pozarządowej, gdzie wypracowaliśmy już wspólne
stanowisko w tym zakresie. Chcemy też
zadbać, żeby to misja konstytuowała aktywność organizacji, a nie interes uboczny, jakim jest działalność gospodarcza.
Takie niedopracowanie zapisów
w nowelizacji ustawy może sprzyjać
różnym nieścisłościom. Do tej pory nie
wiadomo np., jaka to jest działalność
odpłatna. Niektórzy proponują, żeby
określić to procentowo.
Owszem, była taka propozycja w przypadku organizacji prowadzących działalność odpłatną. Na razie, jeśli chodzi
o działalność odpłatną, wynegocjowaliśmy kryteria trzykrotności przeciętnego wynagrodzenia, ale też pojawia się
kwestia kosztów pośrednich. Jeśli chodzi o status OPP, to z naszych doświadczeń wynika, że w szczególności niektóre fundacje żyją przede wszystkim
z działalności gospodarczej wykraczającej poza rozmiary służące realizacji celów statutowych. W przypadku działalności gospodarczej ta formuła często jest
przekraczana. Ze sprawozdań wyraźnie
widać, że misja i statutowa działalność
gdzieś znikają na rzecz działalności gospodarczej. Powtarzam, to są przykłady
i nie powinno się uogólniać, ale też należy szukać sposobów pewnych rozwiązań
o charakterze zaporowym, nie takich,
które wyimpasują możliwość prowadzenia działalności gospodarczej. Proszę też
pamiętać, że nowelizacja ustawy powinna być skorelowana z mającą powstać
formułą przedsiębiorstwa społecznego,
więc organizacje będą mogły się zastanowić, jak w swojej wewnętrznej strukturze prowadzić działalność o charakterze gospodarczym.
Znajomość przepisów dotyczących
działalności odpłatnej czy gospodarczej
w NGO jest słaba. Ludzie mylą pojęcia,
także administracja często ma kłopoty
z tym, co organizacje mogą w zakresie
WYWIAD NUMERU
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
działalności gospodarczej albo odpłatnej. Jeśli zmienią się przepisy, będzie
jeszcze większe zamieszanie. Czy Departament planuje akcję informacyjną
na ten temat?
W zakresie działalności statutowej odpłatnej i nieodpłatnej będziemy prowadzić działalność informacyjną, bo jest to
bardzo ważny ustawowo obszar aktywności organizacji. Działalność odpłatna
jest jednym ze źródeł samofinansowania
się organizacji, pobierania wynagrodzenia bez stawania się podmiotem gospodarczym, czyli niewchodzenia w relację
z fiskusem. Natomiast niezrozumienie
jej powoduje, że niektórzy się wycofują,
i prowadzą tylko działalność gospodarczą i statutową działalność nieodpłatną. Z kolei inni zajmują się działalnością
odpłatną, przekraczają kryteria zupełnie niefrasobliwie i nie wiedzą, że stają
się podmiotem prowadzącym już działalność gospodarczą, a nie rejestrując
jej, wchodzą w kolizję z prawem. Będziemy to wyjaśniać. Ale podkreślam, że zarówno sektor, jak i administracja publiczna są za utrzymaniem działalności
odpłatnej.
Czy nowelizacja ustawy o pożytku
publicznym będzie korzystna dla trzeciego sektora?
Nowelizacja została pomyślana tak,
żeby była korzystna dla obu partnerów,
czyli i dla administracji, i dla organizacji,
ale z priorytetowo traktowaną sferą ułatwień dla trzeciego sektora. W przypadku otwartych konkursów będą uproszczenia dla organizacji, ale skorzysta
też z tego samorząd, bo planowana jest
uproszczona formuła ogłaszania konkursów. Pojawią się ważne dla sektora komisje oceny projektów, w których
obiektywizować się będzie ocenę wniosków. Pojawią się zapisy dotyczące np.
rocznego programu współpracy z organizacjami pozarządowymi, do których
będzie można wkładać treści typowe dla
społeczności lokalnej i te programy będą
musiały być tworzone przy współpracy
i po konsultacjach z organizacjami trzeciego sektora.
Ważnym elementem będzie opracowanie i wydanie rozporządzenia przez
Krajową Radę Radiofonii i Telewizji
w porozumieniu z MPiPS o dostępie OPP
do mediów publicznych.
Dużo się mówi ostatnio o kryzysie
i cięciach w budżecie rządowym. Czy
17
Krzysztof Więckiewicz – dyrektor Departamentu Pożytku Publicznego (fot. D. Mól).
cięcia mogą też dotknąć pieniędzy
z PO FIO?
Nie widzę takiego zagrożenia, ale oczywiście, jeśli kryzys będzie się pogłębiać,
to rząd zdecyduje, czy ciąć te pieniądze.
Uważam jednak, że ze względu na funkcje PO FIO mógłby on np. wspierać działania antykryzysowe.
Obchodziliśmy niedawno rocznicę
wyborów 4 czerwca 1989 r. Jak Pana
zdaniem przez te dwadzieścia lat zmienił się trzeci sektor?
Sektor pozarządowy rośnie w siłę, ale
w tempie wykładniczym. To dobrze, bo
to przechodzenie ilości w jakość jest
pożądane. I co też jest bardzo istotne –
w ogólnej świadomości obywatelskiej
sektor pozarządowy się zadomowił. Mówiłem już, że przenosi się to także na
procesy decyzyjne, na tworzenie prawa
czy programów.
Myślę jednak, że sam sektor uległ pewnej erozji z punktu widzenia swojej misji. Znikają cele, które zastępują środki,
i ta autonomizacja jest negatywna, typowo dla każdej struktury, która się biurokratyzuje. To są np. te przykłady relacji
między bezinteresownością, wolontariatem a zatrudnieniem w sektorze. Ale
nie oceniam tego.
Druga istotna rzecz to rutynowe podejście do funkcji, jakie ma się wypeł-
niać w społeczeństwie obywatelskim.
Powoduje to wśród niektórych organizacji szczególny oportunizm: żeby być
w głównym nurcie pozyskiwania środków, trzeba być trochę pokornym, dobrze ułożonym. A to nie jest swoista cecha tego sektora. Jestem zwolennikiem
tego, aby to dywersyfikacja źródeł konstytuowała niezależność sektora i jego
względną suwerenność.
Jakie plany ma DPP na przyszłość?
Chcemy (i dyskutujemy już o tym
z przedstawicielami sektora) dobrać
partnerów do zespołu w ramach PO KL,
który wypracuje modelowe rozwiązania w zakresie współpracy administracji
publicznej z sektorem pozarządowym
dla różnych poziomów funkcjonowania państwa. To jest potrzeba zarówno
samorządu terytorialnego, jak i organizacji. Departament do zakresu swoich obowiązków włącza też problematykę ekonomii społecznej. Chcemy także
w konkursowym wydaniu wesprzeć raz
jeszcze poradnictwo obywatelskie. To
tylko niektóre z planów. Proszę mi wierzyć, mamy co robić.
Oprac. RN (cały wywiad ukazał się
w czerwcu br. na ngo.pl).
18
RADA D ZIAŁALNOŚCI POŻYTKU PU B L I C Z N E G O
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
DZIESIĘCIU POZARZĄDOWYCH
Kim są członkinie i członkowie obecnej Rady Działalności Pożytku Publicznego (RDPP)
III kadencji? Przedstawiamy stronę pozarządową Rady. Ich sylwetki kryją wiele ciekawych
faktów. DARIUSZ MÓL
KRZYSZTOF BALON
Wspólnota Robocza Związków
Organizacji Socjalnych
JAN JAKUB WYGNAŃSKI
Stowarzyszenie Klon/Jawor, Współprzewodniczący RDPP III kadencji
Urodził się w 1964 r. w Warszawie.
Ukończył wydział socjologii na UW,
był także stypendystą Uniwersytetu
Yale w Stanach Zjednoczonych. W latach 80. działał w Komitetach Obywatelskich. Uczestniczył w obradach Okrągłego Stołu. Był m.in. współtwórcą
Stowarzyszenia na Rzecz Forum Inicjatyw Pozarządowych, współzałożycielem
Fundacji „Bez Względu na Niepogodę”,
twórcą Banku Danych o Organizacjach
Pozarządowych, współtwórcą Stowarzyszenia Klon/Jawor. Związany m.in.
z Polską Akcją Humanitarną, Fundacją im. Stefana Batorego oraz Fundacją
Inicjatyw
Społeczno-Ekonomicznych.
Członek RDPP I kadencji. Uczestniczył
we wszystkich etapach prac nad ustawą o działalności pożytku publicznego
i o wolontariacie. Laureat Nagrody im.
Andrzeja Bączkowskiego (1999 ), Kawaler Orderu Odrodzenia Polski oraz nagrody Totus Tuus.
Żonaty, ma córkę i syna.
Urodził się w 1955 r. Ukończył podyplomowe studia zarządzania socjalnego w Berlinie. Sekretarz Rady Programowej Wspólnoty Roboczej Związków
Organizacji Socjalnych (WRZOS) i wiceprzewodniczący Rady Polskiego Komitetu Europejskiej Sieci przeciw Ubóstwu
i Wykluczeniu Społecznemu (EAPN).
Jako dyrektor Stowarzyszenia Niemiecko-Polskiej Współpracy Socjalnej koordynuje współpracę Parytetowego Związku Socjalnego (niemiecka
organizacja parasolowa skupiająca
ponad 10 tys. organizacji) z Polską i innymi państwami Europy Środkowej
i Wschodniej.
Brał udział w pracach nad ustawą
o działalności pożytku publicznego
i o wolontariacie, a także nad narodowymi strategiami rozwoju społecznego.
Członek RDPP I kadencji oraz przez ostatni rok RDPP II kadencji. Członek Grupy
Roboczej ds. funduszy strukturalnych
EAPN w Brukseli.
TERESA HERNIK
Związek Ochotniczych
Straży Pożarnych
Urodziła się w 1956 r. w Michałowie k. Białegostoku. Ukończyła Akademię Górniczo-Hutniczą w Krakowie,
studium pedagogiczne w ODN w Białymstoku, studium podyplomowe „Zarządzanie jednostkami pomocy społecznej” przy MPiPS, zarządzanie zasobami
ludzkimi w Centralnej Szkole Instruktorskiej ZHP.
Radna Rady Miasta Białegostoku w latach 1990 – 1998. W latach 1990 – 1999
prowadziła Białostocką Chorągiew ZHP,
w latach 1993 – 1996 Miejski Ośrodek
Pomocy. Była członkinią – założycielem
OWOP w Białymstoku. Współpracowała z FRDL i współtworzyła w Białymstoku Stowarzyszenie Samorządu Mieszkańców.
W latach 2000 – 2005 zastępczyni Naczelnika ZHP, od 2005 do 2007 r. Naczelnik ZHP. Brała udział w pracach nad
ustawą o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Współprzewodniczyła RDPP II kadencji. Pracowała też
w Związku OSP RP.
Zamężna, ma syna i córkę.
MAREK BOROWSKI
Bank Żywności w Olsztynie
Urodził się w 1965 r. w Działdowie. Z zawodu nauczyciel matematyki
(ukończył Wyższą Szkołę Pedagogiczną
w Olsztynie). W szkole pracował 15 lat
– najpierw jako nauczyciel, później jako
dyrektor szkoły. Już wtedy angażował
się w przedsięwzięcia związane z życiem społeczności lokalnej. Współzałożyciel m.in. Stowarzyszenia „Dzieciom
Wiejskim”, Fundacji Ziemi Olsztyńskiej,
Federacji Organizacji Socjalnych woj.
warmińsko-mazurskiego.
W 2000 r. zakładał Bank Żywności
w Olsztynie i od początku jego istnienia jest jego Prezesem. Od 2002 r. Prezes Federacji Polskich Banków Żywności. Zaangażowany m.in. w budowę
sieci i standaryzacji działań Banków
Żywności w Polsce, działa na rzecz realizacji i koordynacji programu PEAD
w Polsce oraz zmiany przepisów dotyczących VAT i PDOP. Ekspert w zespole
ds. usprawnienia programu dożywiania dzieci. Przewodniczy działaniom
Wspólnoty Roboczej Związków Organizacji Socjalnych.
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
MARCIN DADEL
Centrum Inicjatyw Obywatelskich
w Słupsku, Sieć Wspierania Organizacji
Pozarządowych SPLOT
Urodził się w 1981 r. Studiował w Wojskowej Akademii Technicznej na Wydziale Cybernetyki oraz w Wyższej Szkole Informatyki Mila College. Absolwent
Szkoły Trenerów Organizacji Pozarządowych STOP oraz Letniej Szkoły Liderów
Społeczeństwa Obywatelskiego. Współtwórca Studenckiego Centrum Wolontariatu na UW. Pracował w słupskim Centrum Wolontariatu, gdzie był członkiem
Rady Programowej.
Od 2000 r. pracował w Stowarzyszeniu Klon/Jawor. Członek Zarządu Sieci
SPLOT, Komitetu Monitorującego Inicjatywy Wspólnotowej EQUAL, Komitetu
Monitorującego Polsko-Szwajcarski Program Współpracy.
W latach 2003 – 2006 wiceprezes,
a następnie prezes Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych. Do
maja 2009 r. prezes Centrum Inicjatyw
Obywatelskich w Słupsku. Pomysłodawca programu Słupsk Obywatelski. Obecnie dyrektor Biura Sieci SPLOT.
Członek RDPP II kadencji, gdzie przewodniczył pracom zespołu ds. prawnych
i monitoringu.
RADA DZIAŁALNOŚCI POŻYTKU PUBLICZNEGO
stwo dla aktywizacji zawodowej Romów
poprzez narzędzia gospodarki społecznej” oraz w programie Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności – „Work in
Poland”. Współorganizowała międzynarodową konferencję „Ekonomia Społeczna 2004”.
KS. STANISŁAW SŁOWIK
Caritas Diecezji Kieleckiej
Urodził się w 1960 r. w Pilicy. Ukończył studia doktoranckie z teologii pastoralnej na KUL, a także zarządzanie
i marketing w Wyższej Szkole Biznesu
w Nowym Sączu.
Od 17 lat dyrektor Caritas Diecezji Kieleckiej, w którym zajmuje się aktywizacją bezrobotnych i pomocą bezdomnym.
Zorganizował sieć ponad 40 placówek
charytatywnych w woj. świętokrzyskim.
Autor m.in. wielu ekspertyz i publikacji
z zakresu przeciwdziałania wykluczeniu
społecznemu. Przewodniczył zespołowi
opracowującemu strategię pomocy Caritas w zakresie bezdomności.
Inspirator i twórca wielu organizacji
w woj. świętokrzyskim i w Małopolsce.
Członek władz kieleckiego oddziału Krajowego Towarzystwa Autyzmu i Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta.
MAŁGORZATA SINICA
ANNA SIENICKA
Stała Konferencja Ekonomii Społecznej
(SKES) reprezentowana przez FISE
Urodziła się w 1977 r. Absolwentka Wydziału Prawa i Administracji UW
oraz studiów MA Uniwersytetu Lancaster „Gospodarka a społeczeństwo”
w Ośrodku Studiów Społecznych. Ukończyła studia podyplomowe z zakresu
praw własności intelektualnej na Wydziale Prawa i Administracji UW. W latach 1997– 1999 pracowała w kancelarii adwokackiej.
W Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych działa od 2002 r., obecnie
jest członkinią Zarządu. Z ramienia SKES
członkini Zespołu ds. rozwiązań systemowych w zakresie ekonomii społecznej, powołanego przez Premiera, gdzie
przewodniczy grupie prawnej. Brała udział w wielu projektach FISE, m.in.
w projekcie Ośrodka Wsparcia Ekonomii
Społecznej „W poszukiwaniu polskiego
modelu ekonomii społecznej”, „Partner-
Związek Harcerstwa Polskiego
Naczelnik Związku Harcerstwa Polskiego w Głównej Kwaterze ZHP. Magister farmacji, absolwentka Akademii Medycznej w Gdańsku, studiów
podyplomowych „Trening Kadr Menedżersko-Kierowniczych” na Politechnice Gdańskiej oraz studiów podyplomowych „Kierownik Projektów Unijnych”
w Agencji Rozwoju Pomorza. Zawodowo pracuje na stanowisku regionalnego kierownika sprzedaży w dużej firmie
farmaceutycznej.
Od 1987 r. instruktorka ZHP. Wieloletnia komendantka Hufca ZHP Gdańsk
– Śródmieście, zastępczyni komendanta Chorągwi Gdańskiej, współtwórczyni
Chorągwianej Szkoły Instruktorskiej.
W latach 1997 – 2005 członkini Rady
Naczelnej ZHP. Jako członkini komisji
programowo-metodycznej Rady Naczelnej ZHP współtworzyła m.in. nowy system metodyczny ZHP oraz system stopni instruktorskich.
19
DR MACIEJ LIS
Polska Rada Ekumeniczna
Absolwent i pracownik naukowo-dydaktyczny na Wydziale Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego, specjalista z zakresu prawa
międzynarodowego publicznego oraz
europejskiego.
Od 2004 r. Pełnomocnik Terenowy
Rzecznika Praw Obywatelskich i Dyrektor Zespołu Terenowego Biura RPO we
Wrocławiu. Obecnie przewodniczący
Komisji Prawnej Synodu. Współtwórca
Diakonii Polskiej i członek Rady Diakonii Polskiej, członek Rady Diakonii Diecezji Wrocławskiej Kościoła Luterańskiego,
wiceprzewodniczący Rady Nadzorczej
Ewangelickiego Centrum Kształcenia
i Diakonii we Wrocławiu. Zaangażowany w działania na rzecz osób niepełnosprawnych, współorganizator Ośrodka
Inicjatyw Obywatelskich we Wrocławiu.
Organizator Regionalnych Konwencji
Przeciw Bezradności Społecznej razem
z Wrocławskim Sejmikiem Osób Niepełnosprawnych. Współtwórca Dzielnicy Wzajemnego Szacunku czterech wyznań we Wrocławiu. Z wykształcenia
muzyk z ponaddwudziestoletnim stażem chórzysty kameralisty.
Żonaty, ma dwoje dzieci w wieku studenckim.
DR INŻ. WOJCIECH RATYŃSKI
Naczelna Organizacja Techniczna – Federacja Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych
Ukończył Politechnikę Warszawską.
Doktoryzował się w Akademii Rolniczej
w Krakowie. Wieloletni prezes Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Rolnictwa (SITR) pełniący równocześnie funkcję wiceprezesa Naczelnej Organizacji
Technicznej – Federacji Stowarzyszeń
Naukowo-Technicznych
(FSNT-NOT).
W kadencji 2004 – 2008 był prezesem
Zarządu Głównego FSNT-NOT. Nadzoruje realizację Programu Projektów Celowych dla MŚP. Jako przedstawiciel organizacji pozarządowych zasiada w Panelu
Głównym „Narodowego Programu Foresight – Polska 2020”.
Oprac. RN na podst. ngo.pl.
20
DYSKUSJE
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
KOSZTY ADMINISTRACYJNE
– TEMAT WSTYDLIWY?
Istnieją różne mity na temat kosztów administracyjnych.
Można zaliczyć do nich zarówno przekonanie, że w organizacjach są one zawsze niższe niż w instytucjach publicznych,
jak i opinię (podzielaną często przez grantodawców), że
organizacje społeczne w ogóle nie powinny ponosić kosztów
administracyjnych. Być może biorą się one stąd, że w sektorze
za mało rozmawia się o efektywności finansowej i kosztach
administracyjnych działań organizacji, a warto.
MARTA GUMKOWSKA, JAN HERBST
Najpopularniejszą
miarą
efektywności finansowej organizacji jest relacja między
wydatkami administracyjnymi a wydatkami przeznaczanymi bezpośrednio na
działalność statutową organizacji. Teoretycznie, wymowa tego wskaźnika jest
prosta: im więcej środków przeznacza się
na administrację i funkcjonowanie samej organizacji, tym gorzej. W praktyce
ocena nie jest jednak tak oczywista.
Co to może znaczyć?
Po pierwsze, zbyt niski poziom tych
kosztów także może być niepokojący
– świadczy bowiem o niedostatecznej
kontroli organizacji nad własną działalnością. Biorąc pod uwagę rozbudowane oczekiwania administracji publicznej
(i niektórych prywatnych sponsorów)
związane ze sprawozdawczością i zarządzaniem projektami, trudno oczekiwać,
że koszty te nie przekroczą pewnego pułapu (choć zarazem administracja często
nie akceptuje tego rodzaju kosztów jako
wydatków „kwalifikowalnych”).
Po drugie, wielkość kosztów administracyjnych jest (lub powinna być) zależna od profilu działalności organizacji
oraz z preferowanymi przez nią formami działań. Trudno porównywać pod
tym względem organizację charytatyw-
ną i na przykład infrastrukturalną. Aktywność lobbingowa, choć wymaga
znacznych nakładów administracyjnych,
może niekiedy mieć o wiele donioślejsze
znaczenie niż świadczenie bezpośrednich usług.
Po trzecie, co sugerują już powyższe
przykłady, definicja tego, które wydatki należy traktować jako administracyjne, które zaś jako bezpośrednie koszty
działań statutowych, nie jest wcale oczywista. Różni badacze, a także same organizacje mogą rozumieć ją inaczej, co
utrudnia porównywanie ich sytuacji.
Pamiętając o tych ograniczeniach,
przyjrzyjmy się efektywności finansowej polskich organizacji. Poniżej odwołamy się do najpowszechniej stosowanej
miary: współczynnika obciążenia kosztami administracyjnymi.
Znaczna część uczestniczących w badaniu organizacji miała duże kłopoty
z udzieleniem informacji na temat kosztów swojej działalności (niektóre zaś nie
chciały się nimi podzielić), co w pewnym
stopniu wpływa na jakość uzyskanych
wyników. Jakiekolwiek dane o kosztach
udostępniło niespełna 90% organizacji, przy czym jednak tylko w przypadku 65% były to informacje precyzyjne
(kwoty lub procentowy udział w budże-
cie). W przypadku pozostałych niezbędne było szacowanie na podstawie fragmentarycznych danych.
Odwołujemy się tu do własnych szacunków organizacji. Wynika z nich, że:
» 16% organizacji (spośród tych, które
miały jakiekolwiek wydatki) nie potrafiło lub nie chciało udzielić informacji na
temat wielkości swoich kosztów administracyjnych;
» Wśród pozostałych, co czwarta (27%
lub 22% wśród wszystkich organizacji)t
twierdziła, że nie ponosiła takich kosztów.
» W co drugiej organizacji koszty związane z administracją nie przekroczyły
10% ogółu wydatków.
» Średni udział tego rodzaju wydatków, kiedy nie brać pod uwagę przypadków nietypowych, oscyluje wokół 16%
» W jednej na cztery organizacje koszty
administracyjne przekraczają 30% ogólnej kwoty wydatków, a w co dziesiątej –
aż 70%.
Potrzebna jest dyskusja
Można zapytać, jaka jest wiarygodność
tych informacji? Tendencja do zaniżania
kosztów administracyjnych lub wręcz
deklarowania braku takich kosztów jest
naturalną reakcją organizacji na presję
ze strony publicznych sponsorów i opinii
publicznej. Odnotowywano ją w badaniach sektora non profit na całym świecie – od Ameryki po Wielką Brytanię. Powstaje pytanie, czy w przypadku Polski
istotnie jest się czego wstydzić? Jak te
wyniki świadczą o polskim sektorze pozarządowym? Na pewno warto nad tym
dyskutować, problem bowiem dotyczy
każdej organizacji.
Oprac. na podst. danych z badania na
reprezentatywnej próbie 1700 stowarzyszeń i fundacji zrealizowanego
w I kwartale 2008 r. na zlecenie Stowarzyszenia Klon/Jawor. Przedsięwzięcie to było elementem projektu
„W poszukiwaniu polskiego modelu
ekonomii społecznej” finansowanego
ze środków EFS w ramach Inicjatywy
Wspólnotowej Equal.
Oprac. RN, cały artykuł nt. wyników badania i możliwych interpretacji jego wyników jest dostępny na ngo.pl.
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
KOLEKCJA CIEKAWYCH INICJATYW
21
ADOPTUJ SOBIE DZIADKÓW
Raciborscy seniorzy z Uniwersytetu Trzeciego Wieku zachęcają do „adopcji” dziadków i babć.
MARIUSZ JUSZCZYK
W Raciborzu, w zachodniej
części woj. śląskiego, ruszyła pełną parą „adopcja”
dziadków. Jest to autorska inicjatywa
słuchaczy Uniwersytetu Trzeciego Wieku (UTW), której celem jest umacnianie
więzi międzypokoleniowych i ułatwianie kontaktu z drugim człowiekiem. Akcja raciborskich seniorów to również odpowiedź na przemiany zachodzące we
współczesnej polskiej rodzinie. Według
badań CBOS z 2008 r. blisko 30% polskich rodzin nie utrzymuje kontaktów
z najbliższymi z powodu odległości terytorialnej.
Brakuje babci? Adoptuj ją!
Cała akcja skierowana jest do rodzin,
w których brakuje naturalnych dziadków i które mają potrzebę kontaktu ze
starszym człowiekiem. Tego rodzaju
więzi są szczególnie potrzebne najmłodszym.
– Czasem naturalni dziadkowie już nie
żyją, albo np. są za oceanem i wtedy my
wkraczamy do akcji. Chcemy, żeby taka
adopcja była czymś normalnym i nikt nie
traktował nas jako obcych – mówi Piotr
Klima, prezes UTW w Raciborzu. – Adopcja działa też w drugą stronę. Zaspokaja nie tylko potrzeby najmłodszych, ale
i seniorów. Osoby z Uniwersytetu to często ludzie samotni, mający potrzebę bycia przy rodzinie – przyznaje.
Dziadek pochwali, nauczy i pójdzie do kina
Przyszywani dziadkowie robią to, co
każdy przeciętny dziadek i babcia. Opiekują się najmłodszymi, odrabiają z nimi
lekcje, snują historie o swoim życiu, jeżdżą na wycieczki i chodzą z dziećmi do
kina. Wszystko zależy od wieku dziecka
i jego indywidualnych potrzeb.
– Z dzieckiem trzeba rozmawiać. To
bardzo ważne dla jego rozwoju i ma
duży wpływ na jego przyszłość. Czasem
jest tak, że tego nie potrafią nawet rodzice dziecka, albo mają zbyt mało czasu, by to robić. A nasi dziadkowie mają
Dziadkiem zastępczym nie zostaje się
z dnia na dzień, lecz jest to proces, który
wymaga odpowiedniego przygotowania.
– Organizujemy seminaria, zapraszamy na rozmowy pedagogów, psychologów, a przede wszystkim współpracujemy z rodzinami naturalnym
i zastępczymi. Rodzice dzieci muszą nas
poznać i jasno określić swoje oczekiwania. Gdy je znamy, wybieramy najlepszego kandydata. Jeśli dziecko chce się
uczyć np. języka niemieckiego, wysyłamy dziadka lub babcię, którzy posługują
się dobrze niemieckim. A o to, ze względu na wielokulturowy charakter Raciborza, nie tak trudno – mówi P. Klima.
Adopcja dziadków jest szczególnie popularna w Stanach Zjednoczonych i Europie
Zachodniej (fot. z serwisu www.sxc.hu).
go mnóstwo – wyjaśnia P. Klima. – Ale
propagowana przez nas adopcja to nie
zabawa, a odpowiedzialność. To nie jest
zwykła wypożyczalnia, a my nie jesteśmy darmowymi niańkami. Owszem,
robimy to bezpłatnie, ale zależy nam na
stałym związku rodzinnym na wiele lat,
a nawet do końca życia. Nas nie interesuje odgrywanie roli dziadków przez tydzień lub dwa, aż się komuś znudzi. To
zbyt poważna sprawa.
Stara idea w nowych szatach
Pomysł na adopcję zrodził się
w raciborskim UTW w ubiegłym roku,
a program ruszył na dobre na początku
2009 r. Zdaniem organizatorów akcji ich
pomysł nie jest nowy, choć w obecnym
kształcie raczej niespotykany w naszym kraju. – Takie formy relacji istnieją w społeczeństwach całego świata od
zawsze. Czy to w grupach sąsiedzkich,
przyjacielskich czy jeszcze innych. Jakże często pytamy np. sąsiadów, czy nie
zaopiekują się naszymi dziećmi, gdy nie
będzie nas w domu. My to tylko nazwaliśmy i nadaliśmy temu formę – wyjaśnia P. Klima.
Przyszywani dziadkowie mają wzięcie
Do tej pory na ten rodzaj adopcji zdecydowało się siedem rodzin z terenu raciborszczyzny. Ludzie dzwonią i pytają
się, jak to wygląda w praktyce. Zainteresowanie jest spore. Niektórzy podchodzą
jednak z rezerwą do pomysłu – boją się
zostawić swoje dzieci pod opieką osób
spoza najbliższego grona lub obawiają
się opinii sąsiadów. Zdaniem inicjatorów akcji tego rodzaju obawy są niepotrzebne.
– Wszystkim, którzy zdecydują się na
taką adopcję, zapewniamy anonimowość. Na bieżąco również monitorujemy i kontrolujemy to, co się dzieje w takich rodzinach i co można zrobić lepiej.
Nie konkurujemy w opiece z rodzicami.
Wszystkie rodziny, które zdecydowały
się na adopcję, są zadowolone ze współpracy z nami – wyjaśnia Klima.
W społeczeństwach zachodnich funkcjonowanie w rodzinach przyszywanych dziadków jest czymś naturalnym.
W Stanach Zjednoczonych osoby odnajdujące się w roli dziadków zastępczych
mogą nawet liczyć w niektórych przypadkach na specjalne dodatki finansowe państwa.
22
KOLEKC JA CIEKAWYCH INICJATYW
I NASTAŁA CISZA
– Chcemy przypominać o wielokulturowym charakterze regionu. Zwłaszcza że czas jest nieubłagany. Odchodzą ludzie,
którzy pamiętają etniczną i religijną mozaikę przedwojennych
Kujaw – mówią organizatorzy porządkowania i dokumentowania opuszczonych cmentarzy ewangelicko-augsburskich
w okolicach Kowala. TOMASZ KULICKI
W lipcu 2009 r. Fundacja Ari
Ari wraz z międzynarodową
grupą wolontariuszy i mieszkańcami okolic zajmowała się cmentarzami
ewangelicko-augsburskimi
koło Kowala na Kujawach. Młodzi ludzie z Polski, Niemiec, Rosji, Ukrainy, Litwy i Armenii porządkowali nekropolie
w Rakutowie (Grodztwo), Dębniakach
i Leonowie (Świątkowice). Udało się posprzątać cmentarze, odsłonić i oczyścić
nagrobki, a także sporządzić dokumentację w postaci map i kart cmentarnych.
Przed nekropoliami ustawiono tablice
informacyjne przypominające o sakralnym charakterze tych miejsc.
Dlaczego?
Tereny te nie zawsze były traktowane należycie przez lokalną społeczność.
Czasem mieszkańcy w ogóle nie byli
świadomi istnienia miejsc pochówku
w ich miejscowościach. Podjęte działania mają sprawić, że miejsca te na powrót znajdą się w świadomości społeczności lokalnej. Cmentarzy nie oszczędza
też czas i przyroda. Dlatego uporządkowanie i zewidencjonowanie miejsc pochówku jest sprawą niecierpiącą zwłoki,
tym bardziej że są one właściwie jedyną
pozostałością po społeczności niemieckiej zamieszkującej Kujawy do końca
II wojny światowej. Celem działań jest
przypomnienie o wielokulturowym charakterze tych ziem.
Zachować naszą wspólną historię
Interesujące są nie tylko materialne ślady obecności Żydów i Niemców
na tych terenach, ale także opowieści
i wspomnienia przechowywane w pa-
Wolonatriusze oczyszczają cmentarne
nagrobki (fot. Andrzej Tokarski).
mięci starszych mieszkańców. Dlatego
przeprowadzono kilkanaście wywiadów, z których wyłania się obraz niezwykle ciekawej, barwnej, nierzadko
trudnej wspólnej historii Polaków, Żydów i Niemców zamieszkujących Kowal
i okolice.
– Mamy nadzieję, że dzięki naszej akcji udało się nam z pokładów niepamięci wydobyć informacje na temat mniejszości narodowych zamieszkujących te
ziemie i dzięki temu ocalić od zapomnienia ten fragment historii Kowala i okolic. Planujemy wydać książkę, w której
opublikujemy m.in. zapis rozmów przeprowadzonych z mieszkańcami – mówią
organizatorzy.
Nabożeństwo ekumeniczne i wystawa
W dniu zakończenia projektu, 31 lipca 2009 r., na cmentarzu ewangelicko-augsburskim w Rakutowie nabożeństwo ekumeniczne odprawili proboszcz
parafii luterańskiej we Włocławku
ks. Michał Walukiewicz oraz proboszcz
parafii rzymskokatolickiej w Kowalu ks. dr Piotr Głowacki. Na cmentarz,
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
do niedawna zarośnięty i zapomniany,
przyszły dziesiątki mieszkańców, a na
nagrobkach znów zapłonęły znicze. Zebrani odśpiewali pieśń „O, jak to dobrze
i miło, gdy bracia w zgodzie żyją” wskazującą na potrzebę pojednania między
różnymi grupami narodowymi i religijnymi. Nawiązywano do okresu międzywojennego, kiedy mieszkańcy Kowala
i okolic reprezentujący różne kultury żyli
ze sobą w zgodzie. Nabożeństwo było
też próbą przełamania stereotypów, które wynikają z zawiłej i bolesnej historii
krajów Europy Środkowej w XX w.
Na zakończenie zebrani udali się na
plac Rejtana w Kowalu, gdzie otwarto wystawę „I nastała cisza… Rakutowo na Kujawach” dokumentującą prace
na cmentarzach i wywiady z mieszkańcami. Można też było obejrzeć film dokumentalny podsumowujący projekt,
w reżyserii Joanny Paduszyńskiej i Michała Żaka, którego premiera odbyła się
w remizie OSP w Kowalu.
To nie koniec
Organizatorzy chcą kontynuować
rozpoczęte działania. Cmentarzy, które wymagają uporządkowania i zewidencjonowania na tym terenie, jest jeszcze wiele. Dlatego to nie koniec akcji na
rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego regionu, a jedynie pierwszy etap tych
działań.
Projekt współfinansowany był przez
Fundację im. Stefana Batorego oraz Fundację „Pamięć, Odpowiedzialność i Przyszłość” w ramach programu „Memoria.
Wolontariat dla Europejskiego Dziedzictwa Kulturowego”. Wsparli go też:
Wójt Gminy Kowal, Burmistrz Miasta
Kowal, Wójt Gminy Baruchowo, Fundacja Gajusz z Łodzi i Stowarzyszenie Projekt Włocławek. Fundacja Ari Ari (z orm.
ari – chodź) działa na rzecz życzliwych
praktyk kulturowych zarówno poprzez
dokumentowanie opowieści o historii
i współczesności małych polskich miast,
jak i np. poprzez pomoc dla chóru osób
niewidomych w Armenii.
TOMASZ KULICKI – absolwent stosunków międzynarodowych i administracji UMK, współpracownik Fundacji Ari
Ari, obecnie słuchacz Krajowej Szkoły
Administracji Publicznej.
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
W S P Ó ŁP R A C A Z A D M I N I ST R A C J Ą
23
POZARZĄDOWY WROCŁAW
– PR CZY RZECZYWISTOŚĆ?
Wrocław od kilku lat postrzegany jest jako jedno z bardziej obywatelskich miast w Polsce. Zobaczmy, jak ta opinia ma się do obecnego stanu współpracy organizacji z władzami lokalnymi.
MIROSŁAWA HAMERA
W ostatnich latach do Wrocławia udało się przyciągnąć
wielu inwestorów zagranicznych, dzięki którym cała aglomeracja
szybko się rozwija. Z różnych badań wynika, że to właśnie tu chciałaby mieszkać
większość Polaków. Dzięki bogatej historii miasto to uchodzi za miejsce spotkań
wielu kultur i narodów, a jego mieszkańcy za otwartych i tolerancyjnych. Jak jest
jednak z tą obywatelskością wewnątrz
miejskiej przestrzeni? Czy Wrocław inwestuje równie wiele środków i wysiłków w sferę społeczną, co w „twarde” inwestycje? Jak organizacje współpracują
tu z samorządem?
Nie pieniądze są najważniejsze, ale…
We Wrocławiu powstały różne instytucje i stanowiska, które mają poprawić
współpracę samorządu z organizacjami.
I tak mamy: doradcę Prezydenta ds. pożytku publicznego, specjalne biuro ds.
współpracy, tematyczne zespoły merytoryczne, w końcu – jako jedną z nielicznych – lokalną radę pożytku publicznego. Oprócz tego w 2007 r. przeznaczono
ponad milion złotych na utworzenie inkubatora dla organizacji oraz uruchomiono konkurs na partnerską realizację zadań i wkład własny do projektów
finansowanych ze źródeł europejskich.
Nasilenie tych działań przypada na
ostatnich pięć lat, a więc w okresie obowiązywania ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie.
W tym czasie we Wrocławiu znacznie
wzrosła też pula środków przeznaczanych na działalność organizacji pozarządowych. W 2006 r. były to nakłady rzędu
30 mln zł, a w 2008 r. ponad 55 mln zł. Są
to środki porównywalne z rocznym budżetem Rządowego Programu Funduszu
Inicjatyw Obywatelskich (z tą różnicą, że
te wrocławskie zawierają również dotacje dla organizacji sportowych).
Lata 2009-2010 zapowiadają się jako
przełomowe pod wieloma względami.
Ze względu na cięcia w budżecie miasta
(spowodowane kryzysem finansowym)
już w tej chwili odwołano większość
konkursów zaplanowanych na drugą
połowę roku. Wiele organizacji ma podpisane umowy wieloletnie na realizację
dużych przedsięwzięć i boi się zmniejszenia środków. Z drugiej strony powstało kilka instytucji mających wspierać pozafinansową współpracę na linii
samorząd – organizacje.
W najbliższym czasie można też się
spodziewać weryfikacji zasad współpracy oraz skuteczności w prowadzeniu
dialogu przez Wrocławską Radę Pożytku Publicznego czy doradcę ds. pożytku
publicznego.
Na początku była rada
Już w 2005 r., a więc rok po wejściu
w życie ustawy o działalności pożytku
publicznego i o wolontariacie, powołano Wrocławską Radę Pożytku Publicznego jako ciało doradcze prezydenta miasta. Znaleźli się w niej przedstawiciele
Prezydenta oraz wybrane w drodze gło-
sowania osoby reprezentujące organizacje pozarządowe. Zarówno w 2005
jak i 2007 r. Radę powołano na podstawie art. 30 ust. 1 Ustawy z dn. 8 marca
1990 r. o samorządzie gminnym. Co ciekawe, później bez skutku próbowano
przenieść to rozwiązanie na grunt samorządu wojewódzkiego i utworzyć Dolnośląską Radę Pożytku Publicznego.
Rada, jak wiele innych ciał doradczych,
funkcjonuje w zależności od aktywności
jej członków i wewnętrznego rozkładu
sił. Dużo zależy też od prezentowanych
stanowisk osób łączących funkcje w samorządzie czy w lokalnych partiach politycznych z prowadzeniem organizacji pozarządowych. Niewątpliwie Rada
stworzyła możliwości dyskusji i wymiany poglądów. Natomiast wydaje się, że
jej potencjał nie jest wykorzystywany,
a co za tym idzie, mimo kilku prób nie
udało jej się na razie prowadzić dialogu
z większością sektora organizacji pozarządowych we Wrocławiu. Brakuje niestety współpracy systemowej, a i sporadyczne interwencje Rady nie skutkują
podjęciem współpracy całościowej.
Patrząc na działalność Wrocławskiej
Rady Pożytku Publicznego, można
odnieść wrażenie, że tak jak w większości tego typu ciał w Polsce, kluczowy problem w jej funkcjonowaniu polega nie tyle na aktywności
jej członków, ile na podejściu miasta do jej działań. Rada jest jedynie
organem doradczym, więc o jej skuteczności decyduje rzeczywiste umocowanie i wpływ na podejmowane
decyzje.
24
WSPÓŁPRACA Z ADMINISTRACJĄ
Wrocławski rynek (fot. M. Hamera).
Potem przyszedł czas na biuro
Szybko też się okazało, że urząd potrzebuje systemowej koordynacji współpracy z organizacjami. Powołane w 2007 r.
Biuro ds. Współpracy z Organizacjami
Pozarządowymi miało wyjść naprzeciw
sygnalizowanym przez organizacje trudnościom w realizacji zadań publicznych.
Organizacje zwracały uwagę na różne, czasami sprzeczne ze sobą wymagania poszczególnych miejskich jednostek.
Wraz ze zwiększeniem się środków przekazywanych organizacjom, rosły również wymagania formalne, i ktoś to musiał koordynować. Z perspektywy czasu
wydaje się, że była to raczej potrzeba ze
strony urzędu niż samych organizacji,
którym z poszczególnymi wydziałami
z reguły dobrze się współpracowało .
Jeszcze do początku 2009 r. Biuro było
miejscem zarządzania współpracą samorządu z organizacjami. To tu składane i oceniane były oferty organizacji,
prowadzono bazę podmiotów współpracujących z miastem (przeszło 900 organizacji), w końcu to tutaj raz w roku
podmioty chcące się ubiegać o środki finansowe składały swoje sprawozdania
roczne z działalności. Od 2009 r. wprowadzane są zmiany w sposobie współpracy – obsługę merytoryczno-administracyjną organizacji ma przejąć jednostka
budżetowa miasta Centrum Informacji
i Rozwoju Społecznego (CIRS), powstała
z połączenia Zespołu Komunikacji Spo-
łecznej Urzędu Miejskiego, Wrocławskiego Centrum Seniora oraz Młodzieżowego Centrum Informacji i Rozwoju.
Wydaje się jednak, że organizacje nie
nadążają za kolejnymi zmianami, które szykują im miejscy urzędnicy. Słabo orientują się, z czym do kogo mają
się zwrócić. Mimo stworzenia wielu
struktur wspierających współpracę, nie
wszystko w samym urzędzie przebiega
sprawnie. W tej chwili najwięcej zastrzeżeń organizacje zgłaszają w stosunku do
przeciągających się procedur podpisywania umów oraz opóźnień w przelewaniu środków. Nierzadko organizacje
realizujące zadania wieloletnie otrzymują pieniądze na dany rok w lutym lub
w marcu, a więc na początku roku borykają się z płynnością finansową, zalegają z opłatami. Większość nie posiada odpowiednich środków na konieczne
w takim wypadku kredytowanie realizacji projektów.
Problem – lokale
Jedną z pilnych spraw zarówno dla samorządu, jak i organizacji jest od dawna
kwestia uporządkowania sytuacji lokalowej we Wrocławiu. Sporo organizacji
wynajmuje od gminy lokale, ale np. nie
jest w stanie podołać opłatom czynszowym i drogim remontom. Zadłużenie
organizacji względem miasta w 2008 r.
wyniosło ponad 1 mln złotych. Nie przybywa też lokali komunalnych, a wiele or-
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
ganizacji chciałoby na preferencyjnych
warunkach je zagospodarować. Niestety ceny na przetargach są nieosiągalne
dla podmiotów działających non profit. Ci, którzy już znajdą dla siebie odpowiedni pustostan, przejdą przez gąszcz
formalności, skarżą się na mało korzystne i niepodlegające negocjacjom warunki najmu. Udostępniane lokale są zazwyczaj w bardzo złym stanie, miasto tylko
nielicznym daje pieniądze na remonty
(zdarza się to tylko przy trzyletnich umowach), a uzyskanie jakiejkolwiek dotacji
na remont (przy braku gwarancji długoletniego użytkowania) jest prawie niemożliwe. Sprawę lokali próbuje uporządkować Biuro ds. Współpracy. Weryfikuje
sposób korzystania z lokali zajmowanych przez organizacje, zbiera od Zarządu Zasobu Komunalnego informacje
o zaległościach w czynszu. Czasami niestety dochodzi do paradoksów. Organizacja nie może zapłacić za czynsz, bo Urząd
Miejski jeszcze nie przelał środków na
dotację. Jednocześnie Zarząd Zasobu Komunalnego (jednostka Urzędu Miejskiego) rozpoczyna ściąganie zaległości. Na
podstawie doświadczeń innych miast
organizacje wielokrotnie postulowały
o przyjęcie przez miasto specjalnej procedury oraz preferencyjnych warunków
wykorzystania lokali komunalnych. Prezydent miasta – Rafał Dutkiewicz, znany
ze swych liberalnych poglądów, publicznie wyjaśniał, że „ceny lokali muszą być
takie same dla wszystkich, a jeśli organizacji będzie brakowało na wynajem, to
miasto w projektach przez nie finansowanych uwzględni dodatkowe koszty”.
Codzienna współpraca
Współpraca finansowa odbywa się najczęściej poprzez udzielanie dotacji w trybie konkursowym. W 2008 r. w 119 konkursach rozdysponowano ponad 55 mln
zł. Najwięcej środków co roku jest przeznaczanych na prowadzenia placówek
opiekuńczo-wychowawczych, sport oraz
kulturę. Z organizacjami są podpisywane zarówno umowy krótkoterminowe
jak i wieloletnie, w zależności od rodzaju zleconych działań. Tam, gdzie dochodzi do przekazania konkretnej placówki, mamy do czynienia z co najmniej
trzyletnimi umowami. Organizacjom
są przekazywane do prowadzenia m.in.
ośrodki adopcyjno-opiekuńcze, placówki opiekuńczo-wychowawcze, ośrodki wsparcia, domy pomocy społecznej. W innych sytuacja jest odwrotna.
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
W S P Ó ŁP R A C A Z A D M I N I ST R A C J Ą
25
Tam gdzie organizacje sobie nie radzą
z należytym wykonywaniem powierzonych im zadań (np. kluby trzeźwościowe), zamiast wdrożyć działania wspierające, próbuje się tworzyć samorządowe
jednostki do prowadzenia tych działań
albo narzucać rygorystyczne standardy
funkcjonowania.
Pomysł na wkład własny jest, ale co dalej?
Oczywiście miasto nie finansuje
wszystkich projektów, jakie chcą realizować organizacje, i rzadko się zdarza przyznanie stuprocentowego finansowania.
Organizacje zazwyczaj muszą wnieść kilku- lub kilkunastoprocentowy wkład. Preferowane są też podmioty, które sprawdziły się już. Nowe podmioty i nowe
projekty muszą przekonać do siebie miejskich urzędników oraz trafić na wolne
środki. Ze względu na kryzys finansowy
w 2009 r. zmniejszono również pieniądze
na zadania realizowane przez organizacje. Prawdopodobnie będą finansowane
tylko działania najpotrzebniejsze.
W 2008 r. uruchomiono możliwość finansowania wkładu własnego organizacji. To kolejny mocno wypromowany
pomysł, zgodnie z którym Wrocław miał
przeznaczać milion złotych na wkład dla
organizacji do projektów europejskich.
Ale realizacja już nie wyglądała tak
wspaniale. Aby otrzymać dofinansowanie, trzeba złożyć w odpowiednim momencie gotowy i poprawny wniosek na
formularzu europejskim, niezależnie od
tego, o jaką wysokość wkładu się ubiegamy. Poza tym w 2009 r. z miliona złotych, który miał być dostępny co roku,
zabezpieczono dla organizacji niespełna 200 tys. Po czym ogłoszono, że z racji
braku środków druga edycja konkursu
się nie odbędzie.
Zespoły merytoryczne
Na początku 2007 r. z inicjatywy Urzędu Miejskiego powstały zespoły merytoryczne, dla każdej grupy zadań publicznych realizowanych przez organizacje.
W założeniu miało powstać 13 grup
branżowych składających się z przedstawicieli organizacji i pracowników
samorządu, a ich zadaniem miało być
organizowanie regularnych spotkań
i konsultacji w bieżących sprawach, wypracowanie procedur, przepisów prawnych itp. Niestety aktualnie trudno jest
znaleźć jakąkolwiek oficjalną informację, jak funkcjonują te zespoły. Nawet
w sprawozdaniu z realizacji programu
Występ teatru integracyjnego oraz Jarmark na wrocławskim rynku (fot. M. Hamera).
współpracy z organizacjami w 2008 r.
nie ma o nich nawet wzmianki. Z informacji od organizacji można wywnioskować, że spotkania poszczególnych grup
odbywają się z różną częstotliwością.
Najbardziej regularnie te z Wydziałem
Zdrowia. Czy zabrakło zapału, tematów
do rozmów, a może wzajemnego zaufania? Oczywiście można doszukiwać się
tutaj winy po obu stronach. Dla samorządu najważniejsze są z reguły prawidłowo, efektywnie (to znaczy tanio) wydane pieniądze. Natomiast organizacje
mają różny stopień sprawności organizacyjnej, a we współpracy wymagają
ciągłego motywowania.
w porównaniu z innymi dużymi miastami w Polsce, sporo środków na działania
organizacji. Są one rozdysponowywane
na podstawie dobrze zorganizowanych
konkursów. Organizacje zawsze znają konkretny termin przeprowadzenia
oceny wniosków. Dzięki sprawnej koordynacji współpracy różnych wydziałów w zakresie współpracy, nie muszą
składać wielokrotnie tych samych dokumentów. Aby zapewnić lepsze wykorzystanie środków europejskich, co roku rezerwowane są środki w budżecie miasta
na wkład własny dla organizacji. Dzięki
temu we Wrocławiu realizuje się więcej
projektów.
Podsumowując współpracę
Nietrudno tu o dwie skrajne opinie.
Z jednej strony osoby z innych części
województwa, kraju, zazdroszczą zarówno urzędowi, jak i samym organizacjom
świetnych rozwiązań: rada, doradca pożytku publicznego, biuro ds. współpracy, CIRS, zespoły merytoryczne, fundusz
wkładu własnego itd. Z drugiej ludzie
związani z wrocławskim trzecim sektorem mówią o trudnej prozie życia. Ma
się poczucie, że utworzenie dobrze wyglądających wizerunkowo instytucji i
funkcji wcale nie ułatwiło współpracy,
a jedynie pozwoliło ją łatwiej prezentować na różnych spotkaniach w innych
częściach Polski.
Trzeba by jednak życzyć zarówno
wrocławskiemu magistratowi, jak i samym organizacjom, żeby tych pozytywnych aspektów było coraz więcej i żeby
były coraz efektywniejsze.
Ale trzeba zauważać też dobre aspekty tej współpracy. Gmina przeznacza,
MIROSŁAWA HAMERA – wiceprzewodnicząca zarządu Regionalnego Centrum Wspierania Inicjatyw Pozarządowych, członek zarządu Dolnośląskiego
Stowarzyszenia Aktywnej Rehabilitacji „ART”, członek Komitetu Monitorującego Program Operacyjny Kapitał
Ludzki z ramienia Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych, doradca, trener.
26
KSIĘGO WOŚĆ, FINANSE
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
NA BUDŻET CZAS!
Prawie każda organizacja tworzy budżet – zwykle są to budżety projektów. Ile organizacji
tworzy budżet roczny całej organizacji? Niewiele. Tworzenie budżetu organizacji, tak jak tworzenie jej strategii powinno być pracą całego zespołu. Jest procesem, który wymaga czasu.
Na czym ten proces polega, jak go zaplanować i kiedy zapoczątkować?
TERESA ZAGRODZKA
Organizacje w zdecydowanej
większości działają na podstawie budżetów poszczególnych
projektów. Budżet całkowity organizacji
nie jest prostą sumą poszczególnych budżetów projektowych, gdyż nie wszystkie
koszty organizacji „mieszczą się” w budżetach projektowych, m.in. ze względu
na ograniczenia kwalifikowalności kosztów czy narzucone proporcje poszczególnych pozycji budżetowych.
Czy organizacja może działać bez rocznego budżetu? Wiele z nich tak funkcjonuje – przełamują liczne schematy
i procedury, bez których nie może się
obejść komercyjny biznes. Ale namawiamy do zmiany tego stanu. Budżet
jest odzwierciedleniem przyjętej strategii czy planu działania na dany okres.
Czy organizacje mogą działać bez strategii, lub w węższym rozumieniu – planu działania? W krótkiej perspektywie
zwykle to się udaje: organizacje reagują
spontanicznie na powstające możliwości uzyskania dofinansowania, modyfikują swoje długofalowe zamierzenia
względem aktualnie realizowanych
projektów „skrojonych” na potrzeby danego programu.
Zarządzanie organizacją polega przede
wszystkim na gromadzeniu odpowiednich informacji, ich analizie i podejmowaniu na tej podstawie istotnych decyzji zapewniających ciągłość organizacji.
Brak strategii – brak budżetu całkowitego – oznacza brak pewnej wiedzy.
Budżet roczny – niezbędna wiedza o organizacji
Budżet całkowity to przede wszystkim zgromadzona wiedza o wszystkich
kosztach i przychodach w danym okresie. Jeśli znamy poziom kosztów stałych organizacji (koszty administracyjne, wynagrodzeń członków zespołu itp.)
wiemy, ile potrzebujemy środków na
jej utrzymanie. Wiedza ta jest nam potrzebna szczególnie w momencie projektowania kosztów pośrednich w projektach, bez niej ich zaplanowanie może
być dość przypadkowe.
Wiedza o budżecie całkowitym organizacji i wszystkich jej działaniach jest
bardzo użyteczna w momencie poszukiwania różnych źródeł finansowania, które dodatkowo mogą się okazać
wzajemnie uzupełniającym wkładem własnym. Jeśli wiemy, ile kosztują poszczególne zadania w danym
działaniu, łatwiej jest nam je rozdzielić na dwa czy trzy źródła finansowania, uwzględniając ich specyficzne wymagania.
Zwykle też w budżetach projektów nie
jesteśmy w stanie „zmieścić” wszystkich
kosztów organizacji, ale w budżecie organizacji powinniśmy zaplanować je
wszystkie, żeby mieć świadomość, jaką
kwotę środków własnych musimy przeznaczyć co rok na ich pokrycie, a następnie konsekwentnie monitorować ich
wydatkowanie, aby zapobiec „pęczniejącym” kosztom pozaprojektowym.
Przyjęcie budżetu rocznego to też pewnego rodzaju uzgodnienie wewnątrz zespołu organizacji, że podjęte zobowiązania poszczególnych działań są możliwe
do zrealizowania i że w ciągu roku zarządzający nie będą „dorzucać” nowych
projektów do wykonania.
Od czego zacząć – budżetu projektów czy budżetu
organizacji?
Teoretycznie należałoby zacząć od budżetu całej organizacji. Ale z praktycznego punktu widzenia wiadomo, że pewne działania merytoryczne nastąpią,
o ile organizacja znajdzie źródło ich finansowania. Najczęstszą praktyką jest
więc tworzenie budżetów działań merytorycznych w ramach konkursów,
w których organizacja będzie się ubiegać o dofinansowanie. Często budżety
projektowe w zakresie kosztów merytorycznych i całej organizacji są tworzone równolegle. Ale już do zaplanowania w projekcie kosztów wynagrodzeń,
a tym bardziej kosztów pośrednich – administracyjnych, konieczny jest całkowity obraz kosztów organizacji, a więc
budżet roczny.
Często więc praca nad budżetem idzie
równolegle: koordynatorzy merytoryczni tworzą budżet swoich projektów
i tym samym działań merytorycznych
organizacji, a osoby odpowiedzialne za
administrację czy zarządzanie finansami tworzą budżet całkowity organizacji
w zakresie kosztów stałych – wynagrodzeń i administracyjnych. W efekcie powstaje i budżet roczny organizacji, i budżety projektów z przyporządkowanymi
kosztami stałymi.
W małych organizacjach budżet projektowy może się pokrywać prawie w ca-
KSIĘGOWOŚĆ, FINANSE
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
łości z budżetem rocznym organizacji.
Można więc najpierw stworzyć budżet
projektu, ale trzeba koniecznie pamiętać o oszacowaniu pozostałych kosztów
organizacji, które nie mogły być ujęte
w tym projekcie.
BUDŻETOWANIE JAKO PROCES
Tworzenie budżetu organizacji bez
względu na wielkość organizacji to pewien proces, w który powinni być zaangażowani członkowie zespołu organizacji ponoszący odpowiedzialność za
realizację poszczególnych działań.
1. Podjęcie strategicznych decyzji – wyznaczenie
celów strategicznych
Zanim zaczniemy liczyć, musimy wiedzieć w miarę dokładnie, jak ma działać
organizacja w kolejnym roku, m.in. jakie działania będą kontynuowane, a jakie nowe będą podjęte, jakie zasoby materialne i osobowe są do tego potrzebne,
czy możliwe jest podwyższenie wynagrodzeń pracowników, czy konieczny
jest wzrost zatrudnienia, a jeśli tak, to
również niezbędne jest zaplanowanie
miejsc do pracy dla nowych osób (zakup
mebli biurowych, sprzętu), czy będący w posiadaniu organizacji sprzęt jest
wystarczający, czy też zbyt kosztowny
w naprawie, czy należałoby zaplanować
jego wymianę. Ale decyzje mogą zmierzać również w kierunku redukcji działań organizacji, ze względu na jej aktualną trudną sytuację i zbyt duże ryzyko
niezdobycia wystarczających środków
na kolejny okres.
W szerszej wieloletniej perspektywie
powinniśmy stawiać sobie pewne cele
finansowe, np. tworzenie rezerwy organizacji poprzez coroczne „odkładanie”
określonej kwoty.
Przy podejmowaniu tego rodzaju strategicznych decyzji osoby zarządzające
powinny mieć świadomość aktualnej
sytuacji dostępnych źródeł finansowania i możliwości organizacji.
Decyzje strategiczne powinny być
spisane jako podstawowe założenia do
budżetu. Warto do nich dodać zasadę
gospodarności, poszukiwanie przystępnych cen usług itp.
2. Kto ma tworzyć budżet?
Budżet powinni tworzyć ci, którzy
mają doświadczenie w realizacji danych
działań i będą go w przyszłości realizować, a więc np. koordynatorzy projek-
tów. Zwykle odpowiadają oni za realizację kosztów merytorycznych.
Koszty osobowe i administracyjne najczęściej planuje zarządzający finansami.
Istotne jest, żeby wszystkie koszty organizacji miały swojego „koordynatora”,
również np. koszty obsługi administracyjnej lub inne koszty „pozaprojektowe”.
Warto już na początku procesu właściwie podzielić wszystkie obszary budżetowania, tak aby każdy miał swojego
właściciela. Po zatwierdzeniu budżetu
osoba ta będzie odpowiedzialna za realizację „swojej” części, a zarządzający całą
organizacją będzie mógł nadzorować
cały budżet.
Koniecznie należy rozdzielić funkcję
tworzenia budżetu od jego weryfikacji
i zatwierdzenia: zasada „drugiego oka”
bardzo dobrze się przy tym sprawdza.
Budżet zatwierdza zazwyczaj zarząd organizacji, który pełni istotną rolę w tym
procesie.
Nawet przy kilkuosobowej organizacji
warto pomyśleć o właściwym podziale
odpowiedzialności w zakresie planowania budżetu i potem jego realizacji, pozostawiając nadzór nad całością budżetu zarządzającemu organizacją. Dobrze
jest od początku wprowadzać w organizacji dobre praktyki.
3. Narzędzia do budżetowania – format budżetu
Jeśli organizacja jest niewielka (kilka
osób zatrudnionych, realizuje kilka projektów), jej budżet jest dość prosty. Ale
nawet w tym przypadku warto pomyśleć o wspólnym dla wszystkich działań
formacie budżetu, tak aby łatwo było
potem zbudować budżet całkowity, na
jego podstawie budżety projektów oraz
żeby łatwo było reagować na dynamiczne zmiany w źródłach finansowania.
Podstawowym narzędziem wykorzystywanym w budżetowaniu jest arkusz kalkulacyjny (np. Excel). Taki format dobrze
jest stworzyć, zanim ludzie w organizacji
zaczną pracę nad wprowadzaniem danych do budżetu. Warto też zaprojektować w plikach wewnętrzne testy sprawdzające, czy dane zostały wprowadzone
poprawnie.
Format budżetu powinien zawierać
podstawę kalkulacji (przykład dalej), która zwykle jest wymagana w projektach
budżetowych, ale warto też zapisać ją dla
osób weryfikujących budżet, żeby wiedziały, jak została skalkulowana dana
pozycja. Podstawowe grupy kosztów
w budżecie całej organizacji to koszty
27
Nazwa pozycji budżetowej
Jednostka miary
Liczba jednostek
Cena jednostkowa
Wartość
stałe organizacji: osobowe i administracyjne oraz merytoryczne.
Przy projektowaniu arkusza budżetowego należy wziąć pod uwagę stronę spodziewanych przychodów na dane
działania, tak żeby z budżetu wynikało, jakie planujemy źródła pokrycia naszych działań.
Zdecydowanie zalecamy tworzenie
budżetu od razu w układzie miesięcznym, to znaczy po zaplanowaniu kwoty
całkowitej w danej pozycji (wartość), pokazanie, w którym miesiącu dany koszt
będzie popełniony. Rozkład kosztów stałych (osobowych i administracyjnych)
będzie mniej więcej jednorodny w każdym miesiącu; istotne jest rozplanowanie kosztów merytorycznych.
Miesięczne zaplanowanie kosztów
jest bardzo ważne z punktu widzenia
planowania przepływów finansowych
organizacji. Ale jest też istotną informacją zarządczą pokazującą, jaka jest dynamika wykonania budżetu w ciągu roku
i przy nagromadzeniu wielu działań
w jednym okresie może skłonić do modyfikacji planów.
4. Tworzenie budżetu
Właściwe tworzenie budżetu działania, które jest kontynuowane, odbywa
się m.in. poprzez analizę dotychczasowych kosztów, analizę wykorzystania
dotychczasowego budżetu (czy nie było
konieczności dokonywania zmian budżetowych) i weryfikację aktualnych stawek rynkowych na poszczególne usługi.
W tym przypadku nieoceniona będzie
pomoc księgowych i przygotowane przez
nich zestawienie dotychczasowych kosztów danego projektu.
Przy nowych działaniach i braku danych historycznych w organizacji zwykle dokonuje się przeglądu cen rynkowych.
Linie budżetowe powinny być „rozsądnie” szczegółowe, tak żeby potem łatwo
było na podstawie tego budżetu tworzyć
budżety projektowe. Na przykład:
KSIĘGO WOŚĆ, FINANSE
28
Nazwa pozycji
budżetowej
Jednostka
miary
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
Liczba
jednostek
Cena
jednostkowa
Wartość
koszty
merytoryczne
świetlica
materiały
plastyczne
zestaw
20
15
300
wyżywienie dzieci
(20 dzieci, stawka
dzienna 5zł, 20 dni
w miesiącu)
miesiąc
12
2000
24 000
wynagrodzenie
wychowawcy
miesiąc
12
1500
18 000
Warto pamiętać o tym, że:
» wynagrodzenia kalkulujemy w pełnej wysokości ponoszonego przez organizację kosztu – w przybliżeniu
wynagrodzenie brutto 1200 zł osoby zatrudnionej na umowę o pracę
„kosztuje” o niecałe 20% więcej;
» przy zatrudnieniu osób na umowę
o pracę pracodawca, czyli organizacja, ponosi koszt szkolenia BHP lub
badań lekarskich;
» są koszty, o których zawsze pamiętamy – jak czynsz, energia, opłaty pocztowe czy telefoniczne; ale są
i takie, o których łatwo zapomnieć,
np. koszt konserwacji i naprawy
sprzętu, ubezpieczenia, ochrony; powinniśmy też ubezpieczyć posiadany sprzęt.
W organizacjach często koordynatorzy
dostarczają tylko kosztową stronę budżetu, nie martwiąc się w ogóle o źródło finansowania. Na taki luksus mogą
sobie pozwolić organizacje, które mają
wyspecjalizowanych fundraiserów zapewniających źródła finansowania organizacji. W mniejszych organizacjach
koordynatorzy projektów są jednocześnie autorami wniosków o dofinansowanie, w swoich budżetach powinni więc
założyć również ich źródło finansowania, a więc możliwy podział działań na
projekty do konkretnych instytucji finansujących.
Źródła przychodów organizacji to nie
tylko dofinansowanie na poszczególne
projekty. W budżecie trzeba uwzględnić
wszystkie spodziewane przychody, np.
z 1% czy z innych darowizn prywatnych
(w tym rzeczowych – przy czym należy
pamiętać, że wówczas analogiczną kwotę należy też umieścić po stronie kosztów) czy uzyskanych przychodów finansowych.
5. Negocjacje
Twórca budżetu powinien mieć możliwość wyjaśnienia i obrony budżetu
swoich działań, z drugiej strony zatwierdzający nie powinien bezkrytycznie
przyjmować założonych kwot przez koordynatora. Warto poświęcić trochę czasu na rozmowę wokół budżetów poszczególnych działań: spojrzenie na
budżet z punktu widzenia osoby, która ma ogląd wszystkich budżetów organizacji, sprzyja zapewnieniu spójności
budżetu całej organizacji, np. stworzeniu wyrównanego poziomu cen usług
w różnych działaniach.
6. Ostateczny budżet organizacji
Rezultatem procesu budżetowania
jest osiągnięcie budżetu całej organizacji, w podziale na poszczególne działania, wyznaczający wynik (różnica przychody – koszty) na całej działalności.
Jeśli z założeń wychodzi wynik dodatni,
to organizacja może spokojnie starać się
realizować przyjęte założenia i monitorować wynik.
Jeśli jednak wynik wychodzi ujemny
(np. w przypadku organizacji, która nie
ma żadnych środków własnych, a planuje koszty, których nie będzie w stanie pokryć z przychodów projektowych), to należy zweryfikować założenia. Ćwiczenie
sporządzania budżetu całej organizacji
ma służyć przede wszystkim właśnie tej
ocenie, czy wynik całej działalności organizacji na dany okres będzie dodatni
i czy organizacja udźwignie przyjęte zadania.
Wyjście od całkowitych kosztów organizacji, a nie tylko kosztów danych
projektów powinno zapewnić ujęcie
WSZYSTKICH kosztów organizacji. Na tej
podstawie organizacja będzie w stanie
przygotować budżety poszczególnych
projektów, które będą składane wraz
z wnioskami o dotację.
7. Czas budżetowania
Duże organizacje zaczynają proces
budżetowania często już w sierpniu,
najdalej we wrześniu, gdyż cały proces
jest czasochłonny. Małym organizacjom
mogą wystarczyć jeden – dwa tygodnie.
Istotne jest, żeby zaplanować wystarczająco dużo czasu na ewentualną dyskusję
wokół budżetu, analizę i korekty.
W ciągu roku różne zdarzenia mogą
mieć wpływ na modyfikację przyjętego
przez nas budżetu. Zadaniem zarządzających finansami jest monitorowanie
i ewentualna jego rewizja.
BUDŻETY PROJEKTOWE –
KILKA WSKAZÓWEK
Kiedy już udało się nam stworzyć budżet całej organizacji, w tym skalkulować koszty stałe osobowe, administracyjne i merytoryczne, to możemy
przystąpić do tworzenia budżetu projektowego.
Wytyczne do programu – katalog kosztów niekwalifikowanych, czyli czego nie wolno
Żeby stworzyć poprawny budżet projektu dla danej instytucji, trzeba przede wszystkim wiedzieć, jakie koszty
(kategorie kosztów) są akceptowalne
w danym projekcie. Instytucje finansujące zarządzające środkami publicznymi zwykle publikują wytyczne dotyczące danego programu, elementem tych
wytycznych jest katalog kosztów tzw.
niekwalifikowanych, czyli takich, których nie można umieścić w budżecie danego projektu. Trzeba dobrze poznać te
KSIĘGOWOŚĆ, FINANSE
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
wytyczne, żeby wiedzieć, których kosztów nie możemy wykazać w budżecie
danego projektu (np. koszt przygotowania projektu, koszt kredytu płynnościowego na pokrycie wydatków projektów
w trakcie oczekiwania na kolejną transzę itd.) i które musimy pokryć ze środków własnych. Przed rozpoczęciem pracy nad budżetem projektu powinniśmy
również poznać sposób rozliczania dotacji – rodzaj sprawozdawczości i wymaganej dokumentacji na potwierdzenie
dokonanych wydatków.
Co wchodzi w zakres danej grupy kosztów kwalifikowanych?
Istotna jest również klasyfikacja kosztów kwalifikowanych przyjęta w danym
programie. Zdarza się, że w kategorii
o tej samej nazwie, np. koszty personelu, jedni wymagają umieszczenia wyłącznie wynagrodzeń osób z tytułu umowy o pracę czy umowy cywilno-prawnej
(umowy zlecenie czy umowy o dzieło), inni również zaliczają tu koszt pracy
osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą, czy koszty związane
z personelem, a więc koszty badań lekarskich, BHP, koszty podróży personelu.
Wypełnianie formatów budżetowych
Formaty budżetowe są bardzo różne:
niektóre wyróżniają budżety poszczególnych zadań, inne dzielą koszty rodzajowo (np. koszty osobowe, administracyjne, merytoryczne). Większość formatów
budżetów wymaga przedstawienia podstawy kalkulacji, np. cena jednostkowa,
liczba jednostek, miara jednostki (np.
miesiąc) i wartość całkowita danej pozycji budżetowej.
Przy wypełnianiu formatów budżetów istotna jest wiedza, której często explicite nie znajdziemy w wytycznych. Załóżmy, że w ramach projektu będziemy
zatrudniać specjalistów – dwóch psychologów i dwóch prawników. Jak więc
rozpisać koszt ich wynagrodzeń w budżecie: jako osobne pozycje: np. wynagrodzenie psychologów (dwie osoby) i wynagrodzenie prawników (dwie
osoby), czy też możemy ująć ten koszt
w jednej pozycji budżetowej, np. „wynagrodzenie specjalistów: psychologów
i prawników, łącznie cztery osoby”? Co
nam daje „zbiorcza prezentacja” w budżecie niektórych pozycji? Tworząc budżet, pamiętajmy, że realizacja projektu
niekiedy wymaga różnych zmian budżetowych. Może się okazać, że np. w ra-
mach naszego projektu jest większe zapotrzebowanie beneficjentów na pomoc
prawną niż psychologiczną i że zamiast
dwóch psychologów i dwóch prawników
w projekcie powinno pracować trzech
prawników i jeden psycholog. Wówczas
przy zapisie zbiorczej kategorii budżetowej „wynagrodzenie specjalistów: psychologów i prawników, cztery osoby” ta
zmiana merytoryczna nie będzie wymagała zmian budżetowych, choć oczywiście będzie wymagała merytorycznego
wyjaśnienia zmiany świadczenia usług
specjalistów.
Zbiorcze traktowanie niektórych kategorii budżetowych daje nam większą
elastyczność w trakcie realizacji projektu, należy więc rozważyć, które kategorie budżetowe mogą być zbiorcze, a które
muszą pozostać całkowicie jednorodne
ze względu na wymagania instytucji finansujących.
Istotny jest również sam opis pozycji
budżetowej. Warto wiedzieć, jakie są wymagania instytucji finansującej w tym
zakresie, często niezapisane w wytycznych. Z doświadczenia wiemy, że zapis „średnio” przy prezentowanej podstawie kalkulacji niejednej organizacji
pomógł przy bardzo restrykcyjnym podejściu instytucji finansującej. Pomocne również okazują się sformułowania
„itd., itp.” przy wyliczaniu rodzaju usług/
materiałów, zawartych w danej pozycji
budżetowej.
Instytucje finansujące często narzucają pewne ograniczenia wewnątrz budżetów projektów, m.in. w zakresie:
» % kosztów pośrednich/administracyjnych, które mogą być rozliczane w projekcie (warto też poznać definicję tych
kosztów i dopuszczalny sposób ich kalkulacji);
» % kosztów przeznaczonych na zarządzanie projektem;
» % kosztów przeznaczonych na promocję projektu.
Przekroczenie któregokolwiek z narzuconych limitów w projekcie może skutkować odrzuceniem wniosku już na
etapie weryfikacji formalnej, stąd tak
istotna jest właściwa konstrukcja budżetu uwzględniająca te wymagania.
Warto więc w swoim roboczym formularzu budżetu tak ustawić formuły, żeby
automatycznie na każdym etapie kalkulacji można było odczytać, czy limit
odpowiednich kategorii jest zachowany. Jednocześnie musimy mieć świado-
29
mość, że jeśli z naszych obliczeń wynikają wyższe koszty niż te, które w ramach
przyjętej proporcji możemy umieścić
w budżecie, to koszty „niemieszczące”
się w limicie danego projektu będziemy
musieli pokryć ze środków własnych.
Opis projektu i jego budżet – pełna zgodność
Warto też pamiętać o spójności budżetu z wnioskiem o dotację. Zdarza
się, że jedna osoba w organizacji tworzy
wniosek, a inna budżet projektu, który
nie do końca jest zgodny z założeniami
opisu projektu. Przy takim podziale pracy konieczny jest etap weryfikacji części
opisowej projektu z budżetem w celu
potwierdzenia, czy wszystkie działania zaplanowane w projekcie są ujęte
w budżecie.
Wyjaśnienia do budżetu
Bardzo istotną rolę mają wyjaśnienia
do budżetu – uzasadnienie „poniesienia
określonych nakładów finansowych”,
stanowiące często załącznik do budżetu.
W uzasadnieniu tym zwykle wyjaśniamy wymiar i zakres obowiązków osób
zatrudnionych przy realizacji projektu,
konieczność dokonania zakupu sprzętu,
rodzaj usług świadczonych beneficjentom itd. Wyjaśnienia zwykle pisze osoba, która konstruowała budżet. Warto,
żeby ktoś inny z organizacji, niezwiązany bezpośrednio z tym projektem, przeczytał co najmniej wyjaśniania do budżetu, i okiem z zewnątrz ocenił jasność
i spójność opisu. Przejrzysty i uzasadniony budżet to często klucz do sukcesu
– uzyskania dofinansowania.
TERESA ZAGRODZKA – konsultantka ds.
zarządzania finansami organizacji pozarządowych, współpracuje z trzecim sektorem od 1991 r.
30
AKTUALNOŚCI PRAWNE PORADN I K
UPROSZCZONA KSIĘGOWOŚĆ DLA STOWARZYSZEŃ?
Ministerstwo Finansów analizuje uproszczenia w prowadzeniu księgowości dla
organizacji, w tym stowarzyszeń. Posłowie interpelowali w sprawie obowiązku prowadzenia pełnej księgowości przez
każdą organizację pozarządową, która
posiada osobowość prawną. Problemem,
jaki mają organizacje, szczególnie stowarzyszenia utrzymujące się ze składek
członkowskich, są koszty obsługi księgowej. Zdaniem MF nie można przesądzić,
czy uda się wprowadzić uproszczone zasady księgowości dla organizacji. Sprawa
będzie analizowana przy okazji nowelizacji ustawy o rachunkowości. Prace nad
propozycjami zmian będzie też prowadzić
RDPP III kadencji.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
SAMORZĄDY DLA SPORTU
Rada Ministrów przyjęła 11 lipca 2009 r.
projekt ustawy o sporcie, który daje samorządom możliwość dotowania klubów
sportowych. Kluby sportowe, niezależnie
od ich formy prawnej, będą mogły ubiegać się o dotacje celowe, pod warunkiem,
że nie będą działały w celu osiągnięcia
zysku. Samorządy z niecierpliwością oczekują na zmiany w prawie. Obecnie nie
jest wprost zapisane w ustawie, że mogą
dotować kluby sportowe. A to wzbudza
wątpliwości sądów administracyjnych,
które uznają, że przepisy ustawy o sporcie kwalifikowanym nie mogą być samodzielną podstawą przyznania dotacji na
rzecz klubów sportowych. Do tej pory samorządy omijały prawo i nie finansowały wprost sportu kwalifikowanego, ale
np. przez wykupienie promocji. Teraz rządowy projekt ustawy o sporcie trafi do
Sejmu.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
WESZŁA W ŻYCIE NOWELIZACJA USTAWY
O SPÓŁDZIELNIACH SOCJALNYCH
Weszła w życie Ustawa z dn. 7 maja
2009 r. o zmianie ustawy o spółdzielniach
socjalnych oraz o zmianie niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 91, poz. 742). Od
16 lipca 2009 r. organizacje pozarządowe,
samorządy, a także kościelne osoby prawne mogą zakładać spółdzielnie socjalne.
W związku ze zmianami ustawodawca liczy na wzrost liczby zakładanych nowych
spółdzielni.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
ZGŁASZASZ ZMIANY DO KRS?
ZMIEŃ
TAKŻE
KODY
PKD
Stowarzyszenia i fundacje, które prowadzą działalność gospodarczą, rejestrują informacje o jej rodzajach, posługując się
PKD. Do końca 2009 r. obowiązują kody z 2004 i 2007 r. Jednak
1 stycznia 2010 r. przestanie obowiązywać Rozporządzenie
z 2004 r. Co to oznacza dla organizacji?
cji o innych zmianach w organizacji (np.
zmiana władz), bo wtedy opłatę poniesiemy tylko raz.
MONIKA CHRZCZONOWICZ
Od 1 stycznia 2008 r. obowiązuje nowa klasyfikacja PKD,
w związku z tym wszyscy ci,
którzy zarejestrowali się według wcześniej obowiązujących kodów, powinni
dokonać odpowiednich zmian w rejestrach.
Już w zeszłym roku większość organizacji dostała ankiety aktualizacyjne dotyczące wprowadzenia zmian kodów
PKD w rejestrze REGON. Jednak kody
Polskiej Klasyfikacji Działalności używane są także i w innych rejestrach, w tym
w KRS do oznaczenia przedmiotu działalności gospodarczej. Sytuacja ta dotyczy także organizacji pożytku publicznego, które posługują się kodami PKD przy
określaniu rodzaju prowadzonej działalności pożytku publicznego.
Sama zmiana nie byłaby może bardzo skomplikowana, gdyby nie to, że organizacje często mają wpisane rodzaje
działalności gospodarczej łącznie z kodami PKD do statutu, a to już (zwłaszcza
w przypadku np. stowarzyszeń) wymaga większego wysiłku. Ponadto zgłaszając zmiany w KRS, trzeba za ich rejestrację zapłacić – 250 zł za Monitor Sądowy
i Gospodarczy oraz 400 zł za zmianę wpisu w rejestrze przedsiębiorców. Dlatego też radzimy, aby zmianę kodów PKD
zgłaszać przy okazji zgłaszania informa-
Jak to zrobić?
Na stronie internetowej GUS można znaleźć klucze powiązań kodów
PKD 2004 z PKD 2007 – http://www.
stat.gov.pl/klasyfikacje/pkd_07/pkd_
07.htm. Wystarczy odnaleźć dotychczasowy wpisany przez nas kod w klasyfikacji z 2004 r., a otrzymamy informację,
pod jakim obecnie kodem zapisana jest
prowadzona działalność. W niektórych
przypadkach działalność ta została rozbita na kilka osobnych kodów, warto
wtedy, zanim podejmiemy decyzję, co
wpisać, przeczytać informacje, jakie dokładnie działania mieszczą się pod podanym kodem (wyjaśnienia 2007).
Wniosek do KRS składa się z formularza KRS-Z20 oraz formularzy:
» KRS-ZM (zmiana – przedmiot działalności), przy czym należy wykreślić cały
dotychczasowy przedmiot działalności
(Część I.1, 1 – zaznaczyć kwadrat 1) i wpisać nowy/nowe przedmiot działalności;
» KRS-Z-OPP (zmiana – działalność pożytku publicznego), przy czym należy
zaznaczyć informację o zmianie informacji o prowadzonej działalności pożytku publicznego (Część I.1, 1 – zaznaczyć kwadrat 2), a następnie wykreślić
cały dotychczasowy przedmiot działalności i wpisać nowy rodzaj działalności
(Część II.1, 2 zaznaczyć kwadrat 1) i wpisać nowy/-e przedmiot/-y działalności
(Część II.2).
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
P O R A D N I K A K T U A L N O Ś C IP OPR A DWNNI EK
BĘDZIE
NOWELIZACJA PRAWA
O STOWARZYSZENIACH
Senacka Komisja Rodziny i Polityki Społecznej na posiedzeniu
28 lipca 2009 r. podjęła decyzję o przygotowaniu projektu
nowej ustawy, która zastąpi obowiązujące od dwudziestu lat
Prawo o stowarzyszeniach. OPRAC. ANNA KRAJEWSKA
Pomysł zaktualizowania regulacji dotyczącej prawa do zrzeszania się pojawił się już parę
miesięcy temu. Przypomnijmy, że na początku marca br. temat zmian w Prawie o stowarzyszeniach był przedmiotem obrad Parlamentarnego Zespołu ds.
Współpracy z Organizacjami Pozarządowymi. Senat zamówił dwie ekspertyzy – autorstwa prof. Huberta Izdebskiego i mec. Jana A. Stefanowicza, którzy
wskazali najważniejsze obszary obowiązującej regulacji wymagające zmodyfikowania.
Między innymi jako problematyczne
wskazano rozwiązania dotyczące zakresu podmiotowego ustawy: ograniczenie
prawa zakładania stowarzyszeń do obywateli polskich, zbyt dużą – i niczym nie
uzasadnioną – liczbę osób wymaganą do
założenia stowarzyszenia czy brak możliwości zakładania stowarzyszeń przez
osoby prawne. Powinny też m.in. zostać
zmienione przepisy dotyczące rejestracji stowarzyszenia, tak by przyspieszyć
i uprościć procedurę, oraz regulacje odnoszące się do stowarzyszeń zwykłych,
obecnie niedające im zbyt szerokich
możliwości działania. Proponowane
przez ekspertów zmiany dotyczyłyby
więc kwestii o często fundamentalnym
znaczeniu, a wiele z nich miałoby daleko
idący charakter. Dlatego też senatorowie
od początku rozważali nie tyle znowelizowanie obowiązującej ustawy, co przygotowanie nowego aktu prawnego.
Projektowane zmiany – jak deklaruje inicjator prac nad Prawem o stowarzyszeniach, senator Łukasz Abgarowicz
z PO – mają ułatwić zakładanie stowarzyszeń i zliberalizować regulacje dotyczące ich powstawania. Obecnie obowiązująca ustawa – uchwalona tuż na
początku transformacji ustrojowej – jest
już przestarzała, a niektóre z jej rozwiązań niezgodne z konstytucyjną zasadą
wolności zrzeszania się. Liczba osób wymaganych do założenia stowarzyszenia
ma zmniejszyć się z 15 do trzech, prawo
tworzenia stowarzyszeń będzie przysługiwać nie tylko obywatelom polskim,
ale także cudzoziemcom, osoby prawne
mają uzyskać możliwość zakładania stowarzyszeń na równi z osobami fizycznymi. Planowane jest też ograniczenie
obowiązku kontroli wstępnej publicznego organu nadzorującego na etapie
rejestracji stowarzyszenia – co obecnie
wydłuża procedurę zakładania stowarzyszenia.
Harmonogram prac nad projektem
nowej ustawy nie jest jeszcze znany.
Na podstawie „Gazety Prawnej” i materiałów własnych. Opracowano w ramach
monitoringu prawa prowadzonego
w Programie Instytutu Spraw Publicznych – „KOMPAS – Budowanie Przyjaznego Środowiska Społeczno-Prawnego
dla Organizacji Pozarządowych”.
31
OBOWIĄZKOWY Wprowadzone
PEŁNOMOCNIK? zmiany mają
Dziś stanowiska
na pełnomocników
celu ułatwienieds.procewspółpracy zdur
organizacjami
pozarządorejestracyjnych
bądź
wych
tworzy się bezktórych
ustawowego
przy-doaktualizacyjnych,
muszą
musu,
gdzie jestpo
taka
wola po stronie
pełnić tam
organizacje
zgłoszeniu
zmian
samorządu.
Ministerstwo
Pracy i Polityki
do KRS wobec
innych urzędów
(chodzi
Społecznej
przyznaje,
że celowe
o zgłaszanie
zaistniałych
zmianjest
do rozurzęważenie,
czy w przyszłości
nie powinien
du skarbowego,
urzędu statystycznego
to
być obowiązek. Wprowadzenie oboi ZUS-u).
wiązku
powoływania
miaUłatwienie
polega pełnomocnika
na wprowadzeniu
łoby
do lepszej
realizacji
tzw. przyczynić
instytucji się
jednego
okienka,
dzięrekomendacji
zawartej
w ustawie
poki której ma się
zmniejszyć
liczbao wizyt
żytku
i skierowanej
samorządów rew różnych
urzędachdoi instytucjach.
alizowania
przez
nie zadań
publicznych
Zmiany nie
dotyczą
wszystkich
orgawe
współpracy
z organizacjami.
Obecnie
nizacji,
tylko tych,
które zamierzają
uruutworzenie
pełnomocnika
jest fachomić lub funkcji
już prowadzą
działalność
gokultatywne
spodarczą. dla każdego szczebla samorządu, a więc nie istnieje prawny przymus
powołania
pełnomocników.
Co się zmieni?
Więcej:
Każdawiadomosci.ngo.pl
organizacja składająca wniosek
do rejestru przedsiębiorców (chodzi zaDOSTĘP
ŹRÓDEŁ PRAWA
BĘDZIE
równoDO
o pierwszy
wpis,
jakŁATWIEJSZY
i zgłaszanie
Rząd
pracuje
nowym ogólnodostępzmian
w tymnad
rejestrze),
będzie musiała
nym
systemem
informacji
prawnej.formuMSoprócz
standardowo
zgłaszanych
WiA
już w 2008
r. nolarzyprzygotowało
KRS i dokumentów,
załączyć:
welizację
ustawy
o ogłaszaniu
aktów
» wniosek
o wpis
lub zmianę
w rejenormatywnych
i niektórych
strze REGON (druk
RG-1); innych aktów
prawnych
i przesłało
ją do Sejmu.lub
Do» zgłoszenie
identyfikacyjne
aktupiero
w połowie
lipca 2009
r. podkomializacyjne
do urzędu
skarbowego
(druk
sja
przyjęła
sprawozdanie,
należy
NIP-2)
wrazswoje
ze wskazaniem
właściwego
więc
przypuszczać,
że Sejm
wrócidołączyć
do pronaczelnika
US; do NIP-2
trzeba
jektu
po wakacjach. Przedstawiciele
umowę/dokument
umożliwiającąrząkodu
chcieliby,
żeby nowy
systemjest
rozpoczął
rzystanie
z lokalu,
w którym
siedzifunkcjonowanie
na początku
2010
r. przy
ba (umowa będzie
potrzebna
tylko
Nowy
systemwpisie
informacji
prawnejchyba
ma być
pierwszym
do rejestru,
że
nieodpłatny
i spełniać
wymagania
dotyto właśnie zmiana
adresu
siedziby
jest
czące
źródeł
prawa.której
Będą w
nim publipodstawą
zmiany,
dokonuje
orgakowane
aktualne
i ujednolicone wersje
nizacja w
rejestrze);
aktów
prawnych,płatnika
uzupełnione
także oalbo
po» zgłoszenia
składek
przednie
wersje.
aktów prawnych
jego zmiany
w Zbiory
rozumieniu
przepisów
mają
również
zawierać orzecznictwo
o systemie
ubezpieczeń
społecznych.SN
i TK.
Baza
aktów prawnych
miałaby obejKRS
niezwłocznie
po zarejestrowaniu
mować
akty prawa
jak rówzgłoszonych
przezlokalnego,
organizację
zmian
nież
historyczne
i nieobowiązujące
już re(najdalej
w ciągu
trzech dni roboczych)
gulacje,
od 1918
Oczywiście
prześle począwszy
ww. wnioski
do r. właściwych
pełny
zbiór nie będzie dostępny od razu,
urzędów.
rząd
chciałby jednak
zbudować
możOrganizacja
nie musi
składaćgotych
doliwie
szybko.wniosków
Nowy system
pewnością
datkowych
w zdwóch
sytuaułatwiłby
obywatelom dostęp do wiedzy
cjach:
o obowiązujących
i być
może
» kiedy wniosekprzepisach
do KRS jest
składany
przyczynił
się do podniesienia poziomu
elektronicznie;
legalizmu
społeczeństwie.
» kiedy worganizacja
zgłasza do KRS
Więcej:
zmiany,wiadomosci.ngo.pl
które nie są objęte wpisem do
rejestru przedsiębiorców.
Jaka będzie praktyka?
Trudno przewidzieć, jak szybko ułatwienie stanie się ułatwieniem. Na pewno minie trochę czasu, zanim wszystkie
organizacje zorientują się, że mają ten
nowy obowiązek. Ponadto, jeżeli wnio-
32
PORADNIK
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
BUDŻET W DZIAŁALNOŚCI
GOSPODARCZEJ –
BEZWZGLĘDNIE POTRZEBNY
Dochody z działalności gospodarczej przeznaczane na cele
statutowe mogą stanowić istotne źródło pokrycia kosztów
organizacji, np. zapewnienie wkładu własnego do realizacji
projektów. Ale działalność gospodarcza generuje również
koszty. Czy w kolejnym roku przyniesie ona zysk, przy jakim
poziomie przychodów osiągniemy próg rentowności, czyli pokryjemy wszystkie koszty? To ważne pytania, na które trzeba
odpowiedzieć, tworząc budżet działalności gospodarczej.
TERESA ZAGRODZKA
Budżet działań gospodarczych
stanowi element budżetu całkowitego organizacji. Powinien więc być tworzony zgodnie z planem procesu budżetowania opisanym
na str. 26-29. Ma jednak kilka specyficznych cech, o których trzeba pamiętać
przy jego konstruowaniu.
Dlaczego bezwzględnie potrzebny?
Działalność gospodarcza z definicji ma
przynosić zysk. Zanim zaczniemy więc
prowadzić działania gospodarcze, powinniśmy sprawdzić, czy mamy szansę
go wygenerować. Właśnie do tego służy budżet. Mając wiedzę o sytuacji na
rynku, o swoich produktach, które chcemy sprzedawać, o ich cenie, o potencjalnych klientach oraz o kosztach działań
gospodarczych, możemy oszacować spodziewane przychody i koszty. Jeśli wy-
nik (różnica między przychodami i kosztami) jest w budżecie dodatni, to znaczy,
że warto spróbować. Jeśli jednak na starcie w kalkulacji wynik okazuje się ujemny, to lepiej jeszcze raz przemyśleć nasz
pomysł na działalność gospodarczą i zastanowić się, czy nie wymaga on jednak
zmian już na wstępie.
Rozpoczęcie działań gospodarczych
bez budżetu jest ryzykowne, bo nie
mamy podstawowej wiedzy, czy przyniosą one zysk, czy nie. A musimy zawsze pamiętać, że strata na działalności gospodarczej w organizacjach jest
szczególnie kłopotliwa, gdyż trudno
jest znaleźć środki na jej pokrycie.
Budżet działalności gospodarczej – w podziale na
działania
Działalność gospodarczą w kontekście
budżetowania możemy traktować jak
wydzielone działanie organizacji. Warto się zastanowić, na ile działania gospodarcze prowadzone przez organizację są
jednorodne, a na ile istotne jest wyróżnienie wśród nich pewnych obszarów.
Weźmy przykład organizacji, która
prowadzi usługi szkoleniowe (szkole-
nia w dziedzinie asertywności i technik
zarządzania projektem) oraz sprzedaż
publikacji. Cały dochód z tych działań
(wynik: przychody minus koszty) jest
przeznaczony na cele statutowe. Z punktu widzenia przeznaczenia wyniku nie
jest więc istotne wydzielanie go dla
każdej z tych aktywności osobno. Ale
z punktu widzenia biznesowego warto wiedzieć, jaki wynik organizacja jest
w stanie osiągnąć ze sprzedaży szkoleń,
a jaki ze sprzedaży publikacji. I dalej, które szkolenia – z asertywności czy z technik zarządzania projektem – są bardziej
rentowne, czyli przynoszą większy zysk.
Jaki nakład pracy – a więc i kosztów –
wymaga każda z tych aktywności, którą
warto rozwijać, gdzie jest łatwiej zdobyć
klientów i mieć więcej przychodów.
Przykład takiego budżetu zbiorczego dalej (zaplanowano go na dziewięć
miesięcy).
Ten przykład budżetu zbiorczego działalności gospodarczej pokazuje podział
na poszczególne obszary działań po stronie przychodów i kosztów, tak żeby można było łatwo uchwycić wynik związany
z każdym z tych działań. Jest też przedstawiony w ujęciu miesięcznym, co ułatwi bieżącą kontrolę wykonania budżetu i bardzo się przyda w planowaniu
przepływów finansowych organizacji.
Z punktu widzenia planowania przyszłych przepływów finansowych istotne
też wydaje się wydzielenie operacji „gotówkowych” i barterowych (czyli na zasadzie wzajemnego świadczenia usług
o tej samej wartości netto – bez VAT
– gdzie nie ma ani wpływu pieniądza
z tytułu przychodu, ani wypływu pieniądza z tytułu kosztu). Należy pamiętać, że
jeśli planujemy współpracę barterową,
powinniśmy ją umieszczać zarówno po
stronie kosztów, jak i przychodów.
Przychody i koszty w działalności gospodarczej planujemy w wartościach
netto (bez VAT).
Planowanie przychodów
W planowaniu przychodów z działalności gospodarczej zwykle kierujemy
się kilkoma czynnikami. Bierzemy pod
uwagę nasze przyjęte stawki za poszczególne usługi i stawki naszych konkurentów, sprawdzamy, na ile konkurencyjne
mogą być nasze usługi na rynku. Analizujemy też nasze dotychczasowe przychody – dane historyczne, czyli dane
księgowe przychodów działalności gospodarczej za ostatni rok. Warto również
PORADNIK
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
Przychody
33
RAZEM
IV
V
VI
VII
VIII
IX
X
XI
XII
35 000
2 800
4 800
8 400
1 800
1 000
3 800
4 800
3 800
3 800
Szkolenia
asertywność
barter
zarządzanie projektem
Sprzedaż publikacji
30 000
10 000
2 000
18 000
5 000
2 800
1 000
7 400
2 000
1 800
1 000
1 000
2 800
1 000
3 800
2 000
2 800
2 800
1 000
1 800
4 800
2 000
1 000
1 800
5 400
1 000
1 800
1 800
1 000
1 800
1 000
Koszty bezpośrednie
Szkolenia
asertywność
24 500
22 000
8 000
2 000
2 000
800
4 400
3 400
1 200
7 100
5 600
2 000
1 200
1 200
2 000
2 000
800
2 800
2 800
1 600
barter
2 000
zarządzanie projektem 12 000
Produkcja publikacji
2 500
1 200
1 000
1 200
1 000
3 600
1 500
1 200
1 200
1 200
1 000
1 200
1 200
Wynik
Szkolenia
asertywność
zarządzanie projektem
Publikacje
10 500
8 000
2 000
6 000
2 500
800
800
200
600
0
400
1 400
800
600
-1 000
1 300
1 800
0
1 800
-500
600
600
0
600
0
200
200
200
0
0
1 800
800
200
600
1 000
2 000
1 000
400
600
1 000
1 600
600
0
600
1 000
1 800
800
200
600
1 000
Koszty pośrednie
WYNIK CAŁKOWITY
1 800
8 700
200
600
200
200
200
1 100
200
400
200
0
200
1 600
200
1 800
200
1 400
200
1 600
popatrzeć na profil naszych dotychczasowych klientów – czy są to organizacje
pozarządowe czy firmy komercyjne, czy
też instytucje publiczne – i jaka może
być ich kondycja ekonomiczna, bo od
tego może zależeć, czy dostaniemy od
nich zlecenie, czy nie. Istotna jest też
ogólna sytuacja na rynku, np. panujący kryzys ekonomiczny. Nawet w sytuacji kryzysu, jeśli odbiorcą naszych usług
są w dużej mierze instytucje, które mają
„zapewnione” budżety (np. organizacje
pozarządowe jako beneficjenci środków
EFS), to o ile nie obniżymy poziomu naszych usług albo nie powstanie konkurencja dla nas, mamy szansę na uzyskanie zaplanowanych przychodów.
Przychody warto planować ostrożnie,
szczególnie w sytuacji niepewności ekonomicznej spowodowanej kryzysem.
Planowanie kosztów
Każdy przychód jest związany z kosztami. Mogą to być koszty: ludzkiej pracy, administracyjny lub bezpośredni. Jeśli organizacja spodziewa się osiągnąć
przychody z działalności gospodarczej,
to musi również zaplanować koszty.
Koszty działalności gospodarczej to:
» koszty stałe – głównie koszty administracyjne (ich część przypisana do
800
800
800
działalności gospodarczej zgodnie z proporcją przyjętą w organizacji) i koszty
wynagrodzeń zatrudnionych pracowników zajmujących się działalnością gospodarczą, np. wynagrodzenie sprzedawcy szkoleń i publikacji;
» koszty zmienne – koszty związane bezpośrednio z określonym rodzajem działań – pojawiają się, gdy występują dane działania, np. jeśli organizacja
sprzedaje szkolenia, to ponosi koszty wynagrodzenia trenera, przygotowania materiałów szkoleniowych czy wynajem
sali oraz catering; budżet tych kosztów
powinien być możliwie szczegółowy.
Koszty należy szacować racjonalnie,
nie zaniżając kwot, które w rzeczywistości mogą się okazać wyższe.
Brak jakichkolwiek kosztów działalności gospodarczej przy jednocześnie
uzyskiwanych przychodach z tej działalności może budzić podejrzenie, że
działania gospodarcze są „finansowane” w ramach działań statutowych
i tym samym rozliczane w projektach,
a taka sytuacja nie może mieć miejsca
w organizacjach. Należy szczególnie
dbać o klarowne rozdzielenie działań
statutowych i gospodarczych na poziomie kosztów.
1 000
1 800
1 000
2 200
2 200
1 800
1 000
2 000
2 000
800
Oszacowanie wyniku działalności gospodarczej
Celem działań gospodarczych organizacji jest generowanie zysku finansowego przeznaczanego na działalność statutową. Kłopotliwa dla organizacji jest
strata na działalności gospodarczej. Przy
tworzeniu budżetu należy zwrócić uwagę na tzw. próg rentowności (ang. BEP
– break even point), a więc taki poziom
przychodów, który zrównoważy koszty
stałe i zmienne działalności gospodarczej, dając wynik zerowy. W trudnej sytuacji gospodarczej taki wynik może się
okazać sukcesem.
Jednak prawdziwym sukcesem będzie wygenerowanie wyniku dodatniego, który nierzadko stanowi cel finansowy wyznaczony przez zarząd osobie
odpowiedzialnej za działania gospodarcze (np. 100 tys. zł wyniku na koniec danego roku i co roku zwiększanie wyniku
o 20%). Budżet, czyli zestawienie przychodów i kosztów w rozbiciu na poszczególne rodzaje działań gospodarczych,
pokaże planowany wynik finansowy na
dany rok.
34
PORADNIK
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
UMOWA SPONSORINGU
Dla sponsorów chcących angażować się np. w działalność kulturalną, charytatywną czy ekologiczną naturalnymi partnerami często stają się organizacje pozarządowe. Dlatego wyjaśniamy,
na czym polega umowa sponsoringu i na co trzeba zwrócić uwagę przy jej zawieraniu.
RADOSŁAW SKIBA
Są różne sposoby prawnego rozumienia sponsoringu.
Niektórzy uważają, że możliwe jest takie jego ukształtowanie, aby
odpowiadał on darowiznie (wówczas
jest odpowiednikiem mecenatu). W takiej sytuacji sponsorujący nie oczekuje
od sponsorowanego żadnego świadczenia wzajemnego. Jednakże w swej istocie sponsoring nie ma nic wspólnego
w działalnością charytatywną i nie należy go utożsamiać z darowizną polegającą na bezpłatnym, jednostronnym
przysporzeniu komuś korzyści.
Sponsoring nierozerwalnie łączy się
z reklamą, marketingiem, public relations. Z punktu widzenia jego motywów, celów i środków jest on metodą
walki o klienta. Sponsor angażuje się
w dane przedsięwzięcie przede wszystkim ze względu na spodziewany wzrost
jego prestiżu, renomy i popularności,
a w ślad za tym – jego zysków.
Sponsoring oznacza więc odpłatne
przysporzenie majątkowe wyrażające się w pieniądzach, rzeczach lub usługach, dokonywane przez firmę, osobę
prywatną, instytucję itp. (sponsora) na
rzecz osoby fizycznej, organizacji, instytucji itp. (sponsorowanego), w celu wykonania przez niego czynności określonych w umowie sponsoringu (za:
L. Stecki, Sponsoring).
Sponsoring nie jest czynnością jednostronną, ukierunkowaną na osiągnięcie
korzyści jedynie przez sponsorowanego (jak w przypadku darowizny). Sponsor jest zobowiązany do określonych
świadczeń, ale także na sponsorowanym
ciążą określone obowiązki względem
sponsora, np. kolportaż materiałów reklamowych, zamieszczenie logo sponsora
według jego wskazań. Sponsor przekazuje sponsorowanemu fundusze lub wsparcie logistyczne, techniczne, doradcze itd.,
w zamian sponsorowany zamieszcza informacje o sponsorowaniu danego przedsięwzięcia przez sponsora. Sponsoring
daje więc korzyści także sponsorowi.
Czy sponsoring to reklama?
Sponsoring często utożsamia się z reklamą. Zarówno reklama, jak i sponsoring są narzędziami komunikacji sponsora z określoną grupą odbiorców. Różnica
polega na odmiennych technikach tej
komunikacji i formach (charakterze, treści) wypowiedzi, jakie docierają do odbiorcy. Bezpośredni cel reklamy to promocja określonego produktu lub usługi,
a sponsoringu – komunikacja sponsora
ze swymi klientami za pośrednictwem
sponsorowanego. Możemy powiedzieć,
że sponsor „stoi w cieniu” sponsorowanego (za: A. Lasota, Wybrane aspekty
sponsoringu i umowy sponsoringu).
Sponsoring ma więc dużo wspólnego z reklamą i w pewnych sytuacjach
może być za nią uważany. W rozumieniu
potocznym: usługa świadczona przez
sponsorowanego polega na reklamowaniu sponsora, rzadziej na reklamowaniu
jego produktu.
Cechy sponsoringu (za: M. Zielińska, Legalne formy sponsoringu):
» polega na wzajemnych świadczeniach sponsora i sponsorowanego;
» sponsor daje do dyspozycji sponsorowanego ustaloną kwotę pieniędzy lub
inne zasoby;
» sponsorowany wykonuje uprzednio
uzgodnione świadczenia, które przyczyniają się do realizacji celów public relations sponsora.
Jaki sponsoring
Można wskazać różne rodzaje sponsoringu. Podstawowym kryterium jest wyróżnienie sponsora ze względu na cel,
jaki zamierza osiągnąć (np. osiągnięcie
rozgłosu, poinformowanie opinii publicznej o jego firmie lub też o jakimś wydarzeniu z nią związanym czy też zwiększenie stopnia znajomości marki).
Innym kryterium jest rodzaj sponsorowanej działalności, np.:
» sport – imprezy, drużyny, indywidualni sportowcy;
» kultura i sztuka – instytucje kulturalne: teatry, muzea, kina, imprezy, wystawy, festiwale, artyści;
» ekologia – ochrona przyrody i środowiska naturalnego, utrzymanie ginących gatunków;
» sfera społeczna – wspieranie np. domów dziecka, domów opieki społecznej,
akcje charytatywne;
» ochrona zdrowia – szpitale, akcje
związane z badaniami profilaktycznymi, edukacja zdrowotna;
» oświata – wspieranie szkół, przedszkoli;
» nauka – badania naukowe, publikacje, konferencje.
Można też wyróżnić sponsoring:
» finansowy;
» rzeczowy (np. wyposażenie biura);
» usługowy (np. sponsor zapewnia obsługę techniczną, ubezpieczenie);
» niematerialny, np. kiedy sponsor
udziela sponsorowanemu zezwolenia
na korzystanie z jego praw z dziedziny
własności intelektualnej.
Sponsoring może polegać na przeznaczeniu pieniędzy na wytworzenie
określonego dzieła, np. pomnika, który znajdzie się w miejscu publicznym
z umieszczonym na nim logo sponsora. Należy wówczas w formie umowy
o dzieło albo postanowienia o przenie-
PORADNIK
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
sieniu autorskich praw majątkowych
lub w formie udzielonej przez twórcę licencji przenieść prawa do dzieła na
sponsorowanego. Umowa o przeniesienie autorskich praw majątkowych wymaga formy pisemnej (za: K. Stawowska,
Sponsoring dzieła).
Czy każda organizacja może zawrzeć umowę
sponsoringu?
Zarówno sponsorem, jak i sponsorowanym mogą być zarówno osoby fizyczne, jak prawne (np. organizacje pozarządowe). W przypadku organizacji w roli
sponsorów należy uczynić zastrzeżenie, że chodzi o organizacje prowadzące
działalność gospodarczą. Bez tego wszelkie środki przeznaczone przez nie na
wspieranie określonej sfery aktywności ludzkiej bliższe są raczej darowiznie
lub altruistycznie pojmowanemu mecenatowi niż sponsoringowi. Organizacja
nieprowadząca działalności gospodarczej, „dokonując przysporzenia” na rzecz
kogokolwiek, nie kieruje się zamiarem
osiągnięcia zysku, a potrzebą wypełniania swych celów statutowych.
Organizacja, która chce korzystać ze
sponsoringu jako źródła finansowania swojej działalności, powinna mieć
w statucie zapis mówiący o tym, że
źródłem jej majątku może też być
sponsoring. Jeżeli zamierza świadczyć
usługi sponsoringowe na rzecz innych,
powinna zarejestrować działalność gospodarczą w tym zakresie.
Czy w ramach działalności odpłatnej organizacja
może realizować umowę sponsoringu?
Nie ma możliwości prowadzenia działalności polegającej na świadczeniu
usług reklamowych w ramach umowy
sponsoringu w zakresie odpłatnej działalności pożytku publicznego. Działalność odpłatna jest działalnością statutową pożytku publicznego, a trudno sobie
wyobrazić, aby przedmiotem działalności pożytku publicznego fundacji/stowarzyszenia mogło być świadczenie usług
reklamowych.
Ważne – treść
Umowa sponsoringu jest umową cywilną nienazwaną, czyli nie regulują jej
wprost przepisy prawa cywilnego (tym
niemniej należy do niej stosować przepisy ogólne Kodeksu cywilnego dotyczące zobowiązań). Strony mogą więc do-
wolnie ustalić treść umowy, oczywiście
w ramach obowiązującego prawa. Umowa dla swojej ważności nie musi być zawarta na piśmie, ale taka jej forma pozwala uniknąć ewentualnych sporów
co do tego, na co strony zgodziły się i do
czego zobowiązały.
Umowa sponsoringu powinna mieć
jak najprecyzyjniej określone warunki
– należy w niej dokładnie ustalić m.in.
następujące kwestie:
» rodzaj sponsoringu (np. jednorazowy, długofalowy, strategiczny; sponsor
może domagać się wyłączności, może
być jednym z wielu współsponsorów,
może sponsorować nagrodę lub może
być sponsorem tytularnym, np. Heineken Opener Festival);
» treść praw i obowiązków stron umowy (czyli sponsor zgadza się na wykorzystanie swojej marki do promocji imprezy, a sponsorowany do wykorzystania
swojej nazwy i wydarzenia do promocji
sponsora, strony zgadzają się i zobowiązują do wykorzystania swoich marek
do reklamy prowadzonej w określony
sposób – media, gazety, ulotki, bannery
itp.);
» wynagrodzenie lub świadczenie dla
sponsorowanego;
» oszacowanie wartości świadczenia
ze strony sponsorowanego;
» opis wydarzenia, imprezy itp.;
» wzajemne rozliczenia na wypadek
odwołania planowanego wydarzenia;
» okres obowiązywania umowy i różne
klauzule umowne (np. możliwość spon-
35
sorowania tego samego wydarzenia
w następnym roku itp.).
Wzajemny układ praw i obowiązków
ukształtowany w umowie służy realizacji konkretnego celu, a obowiązek jednej
ze stron zawsze rodzi uprawnienie drugiej. Szczególnie ważne jest określenie
wartości świadczeń obu stron – świadczeniu sponsora winno odpowiadać
ekwiwalentne (przynajmniej umownie)
świadczenie sponsorowanego.
Trudno jest mówić o jednym, uniwersalnym wzorze umowy sponsoringu, ale
przykładowy wzór umowy na świadczenie usług sponsoringowych podczas
trwania imprezy można znaleźć w serwisie poradnik.ngo.pl w dziale „Wzory
umów”.
PODSTAWA PRAWNA
» Ustawa z dn. 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 16, poz. 93
z późn. zm.), art. 353 – 365, 384 – 396
i inne
RADOSŁAW SKIBA – prawnik, wykładowca Collegium Civitas, szkoleniowiec i ekspert ds. prawa organizacji
pozarządowych.
»
chcesz zamówić wydawnictwa i broszury,
przydatne w pracy organizacji
»
chcesz zaprenumerować miesięcznik
gazeta.ngo.pl
»
chcesz zaoszczędzić swój czas
Zrób zakupy w sklep.ngo.pl –
szybko, łatwo, on-line!
36
PORADNIK
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
SPONSORING A PODATKI
W zależności od tego, jak potraktujemy sponsoring i jak opiszemy go w umowie, różne będą
jego konsekwencje podatkowe.
RADOSŁAW SKIBA
Usługi sponsoringu ciągle
budzą liczne wątpliwości
w kwestii ich opodatkowania, zarówno po stronie sponsora, jak
i sponsorowanego. W przepisach podatkowych nie ma definicji sponsoringu. Charakter i cel takiej umowy może
powodować, iż z podatkowego punktu
widzenia czynności podejmowane na
jej podstawie można potraktować, jak:
darowiznę, usługę o autonomicznym
charakterze (usługę sponsoringu) lub
reklamę.
Sponsoring jako darowizna
Choć większość prawników skłania
się ku poglądowi, że typowa umowa
sponsoringu powinna mieć charakter
odpłatny, to może się zdarzyć, że umowa taka zostanie ukształtowana jako
umowa darowizny (wtedy darczyńca
zobowiązuje się do bezpłatnego świadczenia na rzecz obdarowanego kosztem
swego majątku; art. 888 § 1 Kodeksu
cywilnego). Zatem z darowizną mamy
do czynienia wtedy, gdy darczyńca nie
otrzymuje niczego w zamian za jej dokonanie.
Odnosząc to do umowy sponsoringu – jeśli z zapisów umowy wynika,
że sponsor nie otrzymał nic w zamian
od sponsorowanego, skutki tej umowy będą takie same, jak przy darowiznie. W takim wypadku sponsorowany
na podstawie umowy nie zobowiązuje
się do promowania sponsora (co nie wyklucza, żeby wspomnieć o nim w swoich materiałach czy na stronie internetowej w formie podziękowania).
Wówczas wzmianka o sponsorze nie
wynika z umowy, a wyłącznie z dobrej
woli sponsorowanego.
De facto taka umowa jest umową darowizny, a nie sponsoringu. Powoduje to określone konsekwencje podatkowe. „Sponsor” (dający darowiznę) może
odliczyć kwotę darowizny od dochodu do opodatkowania, jeżeli jest przekazana na cele określone w art. 4 ustawy o działalności pożytku publicznego
i o wolontariacie organizacjom prowadzącym działalność pożytku publicznego w sferze zadań publicznych określonych w tej ustawie, w kwocie nie wyższej
niż 6% dochodu (gdy przekazuje ją osoba fizyczna) lub 10% (w przypadku osób
prawnych).
Dla obdarowanej organizacji darowizna jest przychodem statutowym zazwyczaj zwolnionym z podatku dochodowego od osób prawnych (art. 17 ust 1
pkt 4 ustawy o CIT).
Jednak usługa
Aby dana umowa mogła być uznana
za sponsoringową, jej treść musi zawierać charakterystyczne dla sponsoringu
postanowienia (więcej na str. 34 – 35).
Szczególnie ważna jest tu wzajemność
zobowiązań umawiających się stron.
Warto przy tym zauważyć, że w niektórych aktach prawa europejskiego (np.
dyrektywa 2003/33/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dn. 26 maja 2003 r.)
i krajowego (np. Ustawa z dn. 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi)
sponsoring wymieniany jest obok reklamy, co można odczytywać jako chęć odróżnienia sponsoringu od reklamy. Dyrektywa 112 (i poprzednio obowiązująca
IV Dyrektywa) nie zawiera definicji ani
usług reklamowych, ani sponsoringu.
Z jej treści wynika, że usługi reklamowe
podlegają podatkowi VAT. Nie jest jednakże jasne, czy pod tym pojęciem należy też rozumieć sponsoring.
Zgodnie z przepisami opodatkowaniu
VAT podlega odpłatna dostawa towarów i odpłatne świadczenie usług (art.
5 ust 1 pkt 1). Sponsoring jest usługą, która zasadniczo podlega opodatkowaniu VAT. To, czy sponsoring w danym przypadku można potraktować
jako usługę reklamową czy inną jest
istotne dla celów opodatkowania VAT
(inny będzie kod PKWiU i VAT).
VAT od usługi sponsoringowej – organizacja
może być zwolniona, ale…
Usługowy charakter świadczeń w ramach umów sponsoringowych podkreśliły zarówno wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, jak i wyrok
Naczelnego Sądu Administracyjnego
(NSA). W wyroku C-376/9 Federal Republic of Germany vs European Parliament
and Council of the European Union,
Europejski Trybunał Sprawiedliwości
stwierdza, że sponsoring podlega opodatkowaniu na tych samych zasadach,
co świadczenie usług reklamowych: „(...)
wszystkie formy reklamy pośredniej
i sponsoringu, jak również nieodpłatnej dystrybucji przynoszą te same rezultaty/efekty jak reklama bezpośrednia
i dlatego też powinny być uregulowane
w ten sam sposób (...)”. Podobne stanowisko zajął NSA w wyroku z 16 stycznia
2003 r. (sygn. III S.A. 1602/01), stwierdzając, że sponsoring to: „(...) usługa polegająca na podawaniu nazwy, logo oraz innych danych sponsora za przekazanie
przez niego pewnej kwoty pieniężnej
lub przedmiotów rzeczowych na rzecz
świadczącego tego typu usługę, mieści
się w grupowaniu PKWiU „usługi reklamowe pozostałe (...)”.
Jeżeli uznamy, że dany sponsoring jest
usługą sponsoringową, a nie reklamową,
to będzie sklasyfikowany jako PKWiU 91
– „Usługi świadczone przez organizacje członkowskie (wyłącznie statutowe),
gdzie indziej niesklasyfikowane”. Usługi
PORADNIK
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
objęte grupowaniem PKWiU 91 są zwolnione z VAT, jeśli dana usługa sponsoringowa spełnia łącznie trzy warunki:
» jest świadczona przez organizację
członkowską (stowarzyszenie, ale przyjmuje się też, że przez fundację);
» nie jest sklasyfikowana w innym
dziale niż PKWiU 91;
» musi być wyłącznie działalnością
statutową (wynika z zapisów w statucie
i jest w rzeczywistości prowadzona).
Należy pamiętać, że interpretacja
przyjmująca, że sponsoring jest usługą
inną niż reklama, a w związku z tym
może być zwolniona z VAT, jest ryzykowna, ponieważ dominujący jest pogląd uznający sponsoring za rodzaj reklamy.
Jeżeli organizacja zawiera kilka umów
sponsoringu rocznie, to z całą pewnością
wykonuje działalność gospodarczą, jest
podatnikiem i najczęściej nie może już
korzystać ze zwolnienia z uwagi na wysokość obrotów (zwolnienie obowiązuje przy obrocie do 50 000 zł netto w skali roku). Organizacja taka powinna mieć
zarejestrowaną działalność gospodarczą (wiąże się to ze zmianami statutu,
ich zgłoszeniem do KRS oraz rejestracją
w rejestrze przedsiębiorców w KRS).
VAT od umowy sponsoringu jako reklamy – trzeba
go zapłacić
Jeżeli przyjmiemy szeroką definicję usług reklamowych jako obejmujących wszelką działalność promocyjną,
tzn. taką, której celem jest informowanie odbiorców o istnieniu firmy i jej produktach w celu zwiększenia sprzedaży,
to sponsoring staje się usługą reklamową i będzie sklasyfikowany jako PKWiU
74.40.13-00 – „Usługi reklamowe, pozostałe”. Twierdzenie to znajduje uzasadnienie m.in. w wyroku NSA z dn. 16
stycznia 1998 r. (I SA/Gd 326/96, LEX
nr 33690), w którym sędziowie uznali,
że „reklama może dotyczyć nie tylko oferowanych towarów, ale także samej firmy i jej znaku”. Również w tym wypadku sponsorowany wykonuje usługę, ale
usługę reklamową (sklasyfikowaną jako
PKWiU 74.40.13-00), co oznacza, że jeżeli jest podatnikiem VAT (nie korzysta ze
zwolnienia), to musi ją opodatkować.
Od 1 stycznia 2007 r. nastąpiła zmiana dotycząca zaliczania wydatków reklamowych do kosztów uzyskania przychodów. Obecnie koszty reklamy nie są
objęte żadnym limitem i można zaliczać
je do kosztów uzyskania przychodów
w pełnej wysokości. Natomiast do kosztów uzyskania przychodów nie można
zaliczyć żadnych wydatków reprezentacyjnych. Dlatego dla sponsora istotne znaczenie ma ustalenie, czy wydatki
związane z umową sponsoringową lub
związane z ufundowaniem nagrody należy zaliczyć do wydatków na reklamę,
czy też wydatków reprezentacyjnych.
Celem reklamy jest przede wszystkim
dostarczenie pozytywnych informacji
o produktach i usługach sponsora. Jeżeli
więc działania podejmowane w ramach
umowy sponsoringu będą prowadziły
do powstania przekazu reklamowego, to
wydatki na ich prowadzenie mogą być
kosztami. Jeżeli zaś będą tylko sławić
„dobre imię” sponsora czy też fundatora nagród, może pojawić się wątpliwość,
czy koszty te można zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów. Sponsor powinien więc starać się tak ukształtować
w umowie świadczenia sponsorowanego, aby wynikało z nich, że mają one
na celu reklamę produktów oraz usług
sponsora.
PDOP
Przychody z tytułu umowy sponsoringu są dla organizacji przychodem
w rozumieniu podatku dochodowego
od osób prawnych. Będą one zwolnio-
37
ne z tego podatku, pod warunkiem że są
przeznaczone na cele wskazane w art. 17
ust 1 pkt 4 ustawy o CIT.
Poza umową – dokumenty
Poza precyzyjną umową, dającą jasność, czym dany sponsoring jest w rzeczywistości, równie ważne są posiadane
dokumenty potwierdzające wykonanie
usługi. Co do zasady – w wypadku kiedy sponsoring jest reklamą lub usługą sponsoringową, sponsor otrzymuje
od sponsorowanego fakturę VAT (jeżeli sponsorowany jest podatnikiem VAT)
lub rachunek (jeżeli sponsorowana organizacja nie jest aktywnym podatnikiem
VAT).
PODSTAWA PRAWNA
» Ustawa z dn. 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 16, poz. 93
z późn. zm.), art. 353 – 365, 384 – 396
i inne
» Ustawa z dn. 11 marca 2004 r.
o podatku od towarów i usług (Dz. U.
Nr 54, poz. 535 z późn zm.)
» Ustawa z dn. 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych (Dz. U. z 2000 r., Nr 54, poz. 654
z późn. zm.), zwana ustawą o CIT
Polecamy!
Chcesz się dowiedzieć:
» co to jest plan kont
i ewidencja środków trwałych
» jak prowadzić sprawozdawczość finansową
» o ważnych terminach dotyczących
spraw finansowych
Zamów broszurę „Podstawy zarządzania finansami w organizacjach
pozarządowych nieprowadzących działalności gospodarczej” (koszt to jedyne
3,00 zł), a sprawy finansowe staną się prostsze!
Zapraszamy do sklepu internetowego www.sklep.ngo.pl.
38
FUNDUSZE
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
SIĘGNIJ PO RADĘ
SPECJALISTÓW OD KULTURY
Narodowe Centrum Kultury zaprasza instytucje i organizacje
pozarządowe działające w sektorze kultury do nieodpłatnego
korzystania z wiedzy i umiejętności trenerów regionalnych
i konsultantów z zakresu finansowania projektów kulturalnych.
MARCELA WASILEWSKA
Możliwości uzyskania dofinansowania
przedsięwzięć
w zakresie kultury są szerokie – przez najbliższych kilka lat mamy
zapewniony dopływ funduszy strukturalnych z Unii Europejskiej. Finansowego wsparcia można też szukać
w programach ogólnounijnych, takich
jak np. program Kultura 2007 – 2013.
Warto więc korzystać z porad specjalistów, którzy podpowiedzą, gdzie szukać
pieniędzy, i pomogą w przygotowaniu
projektu.
Narodowe Centrum Kultury (NCK)
Nieodpłatne doradztwo organizowane
jest w ramach uruchomionego w 2003 r.
programu „Polskie regiony w europejskiej przestrzeni kulturowej”, którego celem jest profesjonalizacja sektora kultury w Polsce oraz promocja kulturowego
potencjału polskich regionów w Europie. W edycji 2008 – 2010 program oferuje instytucjom związanym z sektorem
kultury możliwość konsultacji z przeszkolonymi specjalistami (trenerzy regionalni i konsultanci) w dziedzinie
pozyskiwania pieniędzy UE. Ich zadaniem jest wspieranie instytucji kultury
w przygotowywaniu projektów ubiegających się o dofinansowanie unijne w latach 2007 – 2013. Poradnictwo i szkolenia
świadczone na poziomie regionalnym
są nieodpłatne. Kompetencje i wiedza
konsultantów, trenerów potwierdzone
są certyfikatem NCK, który uprawnia do
prowadzenia szkoleń i udzielania konsultacji instytucjom oraz organizacjom
działającym w sferze kultury.
Trenerzy regionalni
W ramach programu „Polskie regiony
w europejskiej przestrzeni kulturowej”
NCK realizowało w latach 2005 – 2006
projekt szkoleniowy „Trenerzy regionalni NCK”. Odbyło się pięć edycji szkolenia, które dostarczyło uczestnikom kompleksowej wiedzy z zakresu zarządzania
projektem i pozyskiwania europejskich
funduszy. Aby otrzymać certyfikat, musieli oni następnie zdać egzamin weryfikujący wiedzę ze wszystkich modułów
szkolenia, wykazać się umiejętnością
przekazywania wiedzy w trakcie szkoleń i doradztwa oraz przygotować matrycę logiczną przykładowego projektu
z dziedziny kultury. W efekcie wyszkolono kilkudziesięciu specjalistów – doradców, którzy na podstawie podpisanej
z NCK umowy świadczą nieodpłatne poradnictwo i szkolenia (30 godzin kwartalnie). Poza tym trenerzy mogą udzielać konsultacji płatnych i uczestniczyć
w szkoleniach komercyjnych.
Konsultanci
Projekt ten był realizowany przez NCK
w 2007 r. jako uzupełnienie i kontynuacja projektu szkoleniowego „Trenerzy
regionalni NCK”. Realizowany był we
współpracy z urzędami marszałkowskimi i innymi instytucjami. Przeprowadzono trzy sesje szkoleniowe obejmu-
jące wiedzę o zarządzaniu projektem
i pozyskiwaniu europejskich funduszy.
Warunkiem uzyskania certyfikatu było
pozytywne złożenie egzaminu. W ramach projektu wyszkolono dziesięciu
specjalistów – konsultantów. Ich zadaniem jest świadczenie usług doradztwa
na rzecz instytucji kultury i integrowanie współpracy ekspertów w tej dziedzinie. Aby to osiągnąć, współpracują oni
z regionalnymi trenerami. Na podstawie umowy zawartej z NCK konsultanci
świadczą nieodpłatne porady i szkolenia
na rzecz instytucji kultury w regionach
w wymiarze ok. 32 godzin miesięcznie. Mogą też udzielać konsultacji płatnych i uczestniczyć w szkoleniach
komercyjnych.
Jak skorzystać z doradztwa?
Na stronie internetowej NCK można znaleźć liczącą obecnie 29 osób listę
trenerów i konsultantów działających
w poszczególnych województwach. Wystarczy wybrać specjalistę, z którego porad pragnie się skorzystać. Można wybrać specjalistę z innego województwa,
zwłaszcza że jak dotąd brakuje przeszkolonych osób z woj. lubelskiego, lubuskiego, opolskiego i świętokrzyskiego. Pamiętajmy, że koszt dojazdu na miejsce
konsultacji spoczywa na osobie/instytucji zabiegającej o pomoc (chyba że ustalenia pomiędzy instytucją a trenerem są
inne).
Listę specjalistów wraz z opisem ich
działalności i danymi kontaktowymi
(należy się z nimi kontaktować bezpośrednio, nie przez NCK) można znaleźć
na stronie NCK w zakładce „Doradztwo”:
www.regiony.nck.pl/doradztwo.php.
Warto też zapoznać się z publikacją
Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Możliwości finansowania
kultury z funduszy europejskich w latach 2007 – 2013”, dostępną na stronie
www.mkidn.gov.pl (zakładka „Finanse”,
a następnie „Środki europejskie”).
MARCELA WASILEWSKA – koordynatorka Programu Europejskiego prowadzonego przez Federację Centrum Szpitalna.
R E F L E K S YJ N I E O Z A R Z Ą D Z A N I U D O B R A M I
gazeta.ngo.pl 05.2oo9
39
FUNDRAISING
Na początek anegdota z życia wzięta. Społecznik X pyta społecznika Y: – Czy wiesz, kto jest najlepszym fundraiserem w Polsce? Pada odpowiedź: – Owsiak. Społecznik na to: – Pudło. Najlepszy jest Rydzyk, bo on buduje relacje i zbiera fundusze codziennie, a Owsiak tylko raz w roku.
RAFAŁ GÓRSKI
Fundraising to zbieranie pieniędzy na cele społeczne. Gdy
myślę o fundraisingu w polskich organizacjach społecznych, to przychodzą mi do głowy cztery tematy: pozarządowość, grantoza, dywersyfikacja,
budowanie relacji. Każdy z nich to temat
rzeka, a ja mam tylko jedną stronę…
Pozarządowość
Spotykając się z określeniem „organizacja pozarządowa”, często zastanawiam
się, czy aby na pewno w sposób prawidłowy charakteryzuje ono polskie stowarzyszenia i fundacje. Bo, jak się z bliska
przyjrzeć źródłom ich finansowania, to
łatwo dostrzec, że w większości są one
uzależnione od funduszy rządowych
(warszawskich i brukselskich) oraz samorządowych. Idąc dalej, czy organizacja, w której działam, i inne jej podobne
„tańczy tak, jak sama sobie zagra”, czy
„tańczy tak, jak zagrają jej grantodawcy”? Na ile nasza strategia działania jest
nasza i pozarządowa, a na ile rządowa
i uzależniona od wytycznych zgodnych
z POKL, FIO czy FOP?
Grantoza
Wyobraź sobie staw wypełniony małymi i dużymi rybami. W stawie jest
dużo ryb i dużo wody, ale dużo wody będzie tylko do roku 2013. Wtedy to staw
wyschnie, a na dnie pozostaną szamoczące się ryby… Wizja katastroficzna, ale
nie jestem do końca przekonany, że zupełnie fantastyczna. Rok 2013 ma być
ostatnim rokiem obfitego strumienia
funduszy strukturalnych napływającego z Brukseli. Dla organizacji społecznych opierających swoją działalność na
grantach może być rokiem szczególnym,
rokiem, w którym mogą stracić stabilność finansową. Stanie się tak, ponieważ
większość ryb w polskim stawie cierpi
dziś na chorobę o nazwie „grantoza”. Objawy są zawsze takie same – 99% budżetu organizacji zależna jest od grantów.
Organizacje bardzo często nie dostrzegają różnicy między fundraisingiem
a grantozą.
Dywersyfikacja
Moją ulubioną metaforą określającą budżety polskich fundacji i stowarzyszeń jest metafora krzesła. Stabilne i mocne krzesło posiada cztery nogi.
Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie
siadał i pracował na krześle z jedną nogą.
Większa część polskich ngo-sów to jednak krzesła z jedną nogą – nogą „grantową”. W ich budżetach brakuje trzech
pozostałych nóg: funduszy pochodzących z dotacji od darczyńców indywidualnych, funduszy od firm za sponsoring
oraz funduszy pochodzących z własnej działalności gospodarczej. Dywersyfikację budżetu może zapewnić tylko
i wyłącznie fundraising z prawdziwego
zdarzenia. Fundraising, który obejmuje cztery nogi krzesła. Wiem, że to strategia bardzo trudna do realizacji w dzisiejszej rzeczywistości. Wiem, bo sam
mam duży problem z jej wdrażaniem
w organizacji, w której działam. Ale jak
głosi jedna z mądrości Wschodu: Nawet
najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku.
Budowanie relacji
Uczestnicząc jakiś czas temu w szkoleniach z fundraisingu realizowanych
przez Polskie Stowarzyszenie Fundraisingu, usłyszałem trafiające w sedno
zdanie: W fundraisingu nie chodzi o pie-
niądze, ale o budowanie relacji. Fundraising to proces. Nie da się efektów zobaczyć z dnia na dzień, ani z miesiąca na
miesiąc. To proces, którego efekty możemy obserwować dopiero po długim czasie. Często potrzeba kilku lat.
Najważniejszym slajdem ze szkolenia
był chyba ten o pięciu fundamentach
dobrego zarządzania: (1) misja organizacji (znana i zrozumiała dla całego zespołu); (2) strategia rozwoju (na minimum
pięć lat) i plan działania (roczny lub na
kadencję zarządu); (3) dojrzałość instytucjonalna (struktura, funkcje, procedury, kultura organizacyjna itp.); (4) kapitał
ludzki (osoby, ich potencjał i relacje między nimi); kapitał społeczny (wizerunek,
rozpoznawalność, partnerstwa, kontakty, bazy danych). Czy wasza organizacja
opiera się na tych pięciu fundamentach?
Jeśli tak, to macie większe szanse na prowadzenie skutecznego fundraisingu.
SKRZYNKA NARZĘDZIOWA
» Małgorzata Baranowska, Mikołaj Lewicki, Marketing społeczny dla NGO,
Akademia Rozwoju Filantropii w Polsce, Warszawa 2006, publikacja dostępna w formie elektronicznej na
stronie: http://www.dobrybiznes.info/
storage/1149837236_Marketing_spoleczny_dla_ngo.pdf
» www.fundraising.org.pl – strona
Polskiego Stowarzyszenia Fundraisingu
RAFAŁ GÓRSKI – menedżer
(www.iso.edu.pl), aktywista
(www.obywatel.org.pl), coach i trener
(www.coachownia.pl).
Dodaj bezpłatne ogłoszenie!
Twoja organizacja pozarządowa może w serwisie
ogloszenia.ngo.pl umieszczać bezpłatne ogłoszenia
drobne: o poszukiwaniu wolontariuszy, partnerów do
projektu, pracowników, lokali, a także o usługach, które
kierujecie do innych organizacji. Znaleźć (i zamieszczać)
można również informacje o szkoleniach, stażach i studiach dotyczących sektora pozarządowego.
Znajdź pracowników, zaproś na szkolenie!
www.ogloszenia.ngo.pl/dodaj
Zamów newsletter!
Nie masz czasu codziennie śledzić dziesiątek informacji?
Zamów newsletter wiadomości i ogłoszeń ngo.pl. Dwa
razy w tygodniu dostaniesz zestaw aktualności na podany adres e-mail.
Newsletter to doskonałe i proste narzędzie – trzymasz
rękę na pulsie, skrót podany przy tytule danej informacji
pozwala zorientować się, czy jest ona dla Ciebie interesująca, a link szybko Cię do niej doprowadzi. Z tego
narzędzia skorzystało już blisko 38 000 użytkowników
ngo.pl.
?
Zamów i Ty!
www.wiadomosci.ngo.pl/prenumerata
Czy znasz ngo.pl?
Czytaj serwis
aktywistyczny!
Dodaj informację!
Wyjdź z domu! Zrób coś dla innych, a twoje życie stanie się bardziej satysfakcjonujące – taki przekaz łączy
informacje w serwisie dzialaj .ngo.pl.
W dzialaj.ngo.pl znajdziesz stale wzbogacany dział „Ludzie sektora”. Nietuzinkowe osobistości – te bardzo popularne i mniej znane – opowiadają, dlaczego angażują
się w prace na rzecz innych, jakie są ich marzenia i porażki. W serwisie znajdziesz też „Ciekawe inicjatywy” – opisy przedsięwzięć z całej Polski, które zainspirują Cię do
podobnych działań.
Czy wiesz, że możesz dodać informacje o tym, co robi
Twoja fundacja czy stowarzyszenie (a także grupa mniej
formalna), jak wam się współpracuje z samorządem, jakie macie kłopoty i osiągnięcia. Wystarczy dodać informację za pomocą bardzo prostego formularza.
Z tej opcji korzysta około 100 użytkowników ngo.pl
dziennie, nie powinno zabraknąć Waszej organizacji!
Oglądaj i twórz – przyślij opis inicjatywy lub
sylwetkę aktywisty/aktywistki
www.dzialaj.ngo.pl
Zapraszamy!
www.wiadomosci.ngo.pl/dodaj
Kontakt: Redakcja gazeta.ngo.pl
ul. Szpitalna 5/5, 00 031 Warszawa,
tel. (0-22) 828 91 28
e-mail: [email protected]
Redakcja: Renata Niecikowska, Magda Bogdaniuk, Paulina Capała, Monika Chrzczonowicz,
Izabela Dembicka, Magda Dobranowska-Wittels, Alina Gałązka, Aneta Krawczyk, Urszula
Krasnodębska, Darek Mól.
Korekta: SKRYPTORIUM/Ewa Biernacka
Skład i projekt okładki: KSIĄŻKI I STRONY
Wydawcą gazeta.ngo.pl jest Stowarzyszenie
Klon/Jawor, członek sieci SPLOT
Gazeta powstała w ramach programu TWI
Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności.
Jest wydawana od 2003 r.
Więcej na www.gazeta.ngo.pl.
Zapraszamy również do portalu organizacji
pozarządowych www.ngo.pl.
ISSN 1732-6249
nakład: 1500 egz.
gazeta.ngo.pl jest dostępna w prenumeracie
– zamów na www.sklep.ngo.pl
Dostępna jest też w ośrodkach sieci SPLOT:
na Dolnym Śląsku
Regionalne Centrum Wspierania Inicjatyw
Pozarządowych RCWIP
www.dolnyslask.ngo.pl
w Łódzkiem
Centrum Promocji i Rozwoju Inicjatyw Obywatelskich OPUS
www.lodzkie.ngo.pl
na Podlasiu
Ośrodek Wspierania Organizacji Pozarządowych OWOP
www.podlaskie.ngo.pl
na Pomorzu
Centrum Inicjatyw Obywatelskich CIO
www.pomorskie.ngo.pl
WIELKIE
MALOWANIE
Festiwal City Art Doping, który
odbywał się od 19 czerwca do
8 sierpnia 2009 r., odmienił
Warszawę. FOT. JAN MENCWEL
Zamiast wielkoformatowych reklam
w miejskiej przestrzeni rozciągają się
ogromne, barwne murale. Artyści mają
swoje miejsca, w których mogą dawać
upust drzemiącym pokładom twórczej energii. Stolica mieni się kolorami
i z dnia na dzień mniej w niej szarych,
betonowych budynków.
poradnik.ngo.pl
Najnowszy poradnik dla zakładających
i prowadzących organizację
dostępny on-line i bezpłatnie!
jak założyć
organizację
pozarządową
jak uzyskać
status OPP
i z czym
to się wiąże
jak współpracować
z administracją
i mediami
skąd brać
pieniądze
na działalność
organizacji
Oprócz tego:
akty prawne, wzory umów, ważne terminy, wiadomości prawne,
możliwość wysłania pytań do ekspertów.
Nie czekaj! Odwiedź poradnik.ngo.pl już dziś!
ngo.pl dla demokracji – projekt jest realizowany przy wsparciu udzielonym przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię
ze środków Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego oraz Norweskiego Mechanizmu Finansowego
oraz budżetu Rzeczypospolitej Polskiej w ramach Funduszu dla Organizacji Pozarządowych.

Podobne dokumenty