tutaj - Poradnik NGO
Transkrypt
tutaj - Poradnik NGO
05(65)2009 dwumiesięcznik organizacji pozarządowych ISSN 1732-6249 TEMAT NUMERU TU JEST RUCH! KULTURA WYWIAD NUMERU KOLEKCJA CIEKAWYCH INICJATYW KRZYSZTOF WIĘCKIEWICZ ADOPTUJ SOBIE – O DPP, RDPP DZIADKÓW I USTAWIE O POŻYTKU DYSKUSJE PORADNIK SPONSORING „WSTYDLIWOŚĆ” KOSZTÓW ADMINISTRACYJNYCH www.ngo.pl portal organizacji pozarządowych 05(65)2009 dwumiesięcznik organizacji pozarządowych ISSN 1732-6249 TEMAT NUMERU TU JEST RUCH! KULTURA WYWIAD NUMERU KOLEKCJA CIEKAWYCH INICJATYW KRZYSZTOF WIĘCKIEWICZ ADOPTUJ SOBIE – O DPP, RDPP DZIADKÓW I USTAWIE O POŻYTKU DYSKUSJE 05(65)2oo9 PORADNIK „WSTYDLIWOŚĆ” SPONSORING KOSZTÓW ADMINISTRACYJNYCH www.ngo.pl portal organizacji pozarządowych Spis treści str. 1 – 3 LUDZIE SEKTORA str. 21 – 22 str. 4 – 5 W SKRÓCIE » Relacje z najważniejszych wydarzeń minionego miesiąca oraz zapowiedzi str. 23 – 25 str. 6 – 15 TEMAT NUMERU: TU JEST RUCH! KULTURA » Przed Kongresem – Aldona Machnowska-Góra podsumowuje plany zmian w kulturze » Europejskie Polityki Kulturalne – radykalny reformizm – szkockie doświadczenia i polska rzeczywistość finansowania kultury » Klastry kultury raczkują w Polsce – Paweł Uszyński przybliża ideę i opisuje jej obecny stan w Polsce » Made in Poznań – Ola Grobelska o poznańskich niezależnych » Kolorowe ulice – jak udało się odmienić Warszawę dzięki graffiti » Miasto powinno ryzykować – Julia Sokolnicka rozmawia z Citydoping str. 16 – 17 str. 26 – 29 str. 20 str. 30 – 37 PORADNIK » Aktualności prawne » Zgłaszasz zmiany w statucie? Zmień także kody PKD – Monika Chrzczonowicz przypomina, co oznaczają dla organizacji zmiany w klasyfikacji PKD » Budżet w działalności gospodarczej – bezwzględnie potrzebny – przekonuje Teresa Zagrodzka » Będzie nowelizacja prawa o stowarzyszeniach – decyzję taką podjęła Senacka Komisja Rodziny » Umowa sponsoringu – na czym polega i na co trzeba zwrócić uwagę przy jej zawieraniu » Sponsoring a podatki – Radosław Skiba opisuje różne możliwe konsekwencje podatkowe w tej sytuacji RADA DZIAŁALNOŚCI POŻYTKU PUBLICZNEGO str. 38 FUNDUSZE » Sięgnij po radę specjalistów od kultury – przekonuje Marcela Wasilewska DYSKUSJE » Koszty administracyjne – temat wstydliwy? – Marta Gumkowska i Jan Herbst zastanawiają się, dlaczego tak jest KSIĘGOWOŚĆ, FINANSE » Na budżet czas! – Teresa Zagrodzka obszernie przybliża temat WYWIAD NUMERU » Dziesięciu pozarządowych – warto wiedzieć, kim są członkowie RDPP III kadencji WSPÓŁPRACA Z ADMINISTRACJĄ » Pozarządowy Wrocław – PR czy rzeczywistość? – Mirosława Hamera podsumowuje obecny stan współpracy organizacji z władzami Wrocławia » O Radzie, kryzysie, nowej ustawie i… – rozmowa z dyrektorem Departamentu Pożytku Publicznego – Krzysztofem Więckiewiczem str. 18 – 19 KOLEKCJA CIEKAWYCH INICJATYW » Adoptuj sobie dziadków – raciborscy seniorzy zachęcają do „adopcji” dziadków i babć » I nastała cisza – Tomasz Kulicki opisuje, jak Fundacja Ari Ari próbuje ocalić pamięć o etnicznej i religijnej mozaice przedwojennych Kujaw » Niebieska zupa – Marta Wójcicka – animatorka kultury, organizatorka, zawsze gotowa do akcji str. 39 REFLEKSYJNIE O ZARZĄDZANIU DOBRAMI » Fundraising – Rafał Górski o procesie fundraisingu Masz w projekcie pieniądze na promocję? Chcesz dotrzeć do pozarządowych odbiorców? Reklamuj się w portalu ngo.pl i dwumiesięczniku gazeta.ngo.pl! Możesz: » zamieścić banner na największym pozarządowym portalu (ponad milion wizyt miesięcznie) » wysłać informację w nagłówku newslettera (prawie 40 000 skrzynek e-mailowych) » reklamować się w dwumiesięczniku gazeta.ngo.pl (nakład 1 500 egzemplarzy) Za niewielkie pieniądze informacja o Twoich działaniach dotrze do odbiorców. Sprawdź nas! Jeśli masz pytania ( jak to zrobić, ile to kosztuje) napisz: [email protected] 1 gazeta.ngo.pl 05.2oo9 NIEBIESKA ZUPA Wstaje rano i pędzi. Najpierw do Pałacu Kultury i Nauki. Potem na spotkania. Z nich wynika najwięcej. Wykonuje tysiąc telefonów. Analizuje. Układa myśli w odpowiednich szufladach. Znajomi mówią o niej: dziewczyna orkiestra. Ona sama o sobie: Pani Chaos. Marta Wójcicka – animatorka kultury, organizatorka, „żołnierz kultury”. Zawsze gotowa do akcji. PPAULINA CAPAŁA 2 LUDZIE SEKTORA Od początku Harcerka. Ma czternaście lat i organizuje miesięczne obozy młodzieżowe. Dba o program warsztatów. Wymyśla kolejne tematy. – Nawet jako mała dziewczynka miałam w sobie chęć do działania. Na studiach poznałam ludzi podobnych do mnie. Żeby się uruchomić, potrzebna jest grupa odniesienia. W tym, co robię, nie da się działać w próżni – wspomina Wójcicka, i dodaje: – Postawa obywatelska, wieczne poczucie, że jest jeszcze tyle do zrobienia, i wiara w to, że się uda, wynika pewnie z tego, że trafiłam na odpowiedni moment. Żyję szczęśliwie w czasach, kiedy wszystko, co robię, gazeta.ngo.pl 05.2oo9 jektów! Cały czas jestem tym zachłyśnięta i frunę na fali entuzjazmu – wyjaśnia animatorka. Studiuje wiedzę o teatrze na Akademii Teatralnej. W 1997 r. razem ze znajomymi ze studiów zakłada niezależną grupę Studio Teatralne „Koło”, a chwilę później stowarzyszenie ArtAnimacje. W pracy łączy swoje dwie największe pasje – teatr i animację kultury. Zaczęliśmy od organizacji Festiwalu Teatru Młodzieżowego – Mały Azyl, który wypełnił lukę po festiwalu PUPA. Z czasem rozwinęliśmy własną metodę pracy z aktorem, postawiliśmy na edukację teatralną i realizację spektakli niezależnych. Stworzyliśmy prężnie działają- Chcę. Mogę. Tak będzie Biegnie przez Pragę. Ma do załatwienia jakąś sprawę. Spotyka znajomego architekta. Zatrzymują się. Chwilę rozmawiają. Marta opowiada o problemach lokalowych swojego stowarzyszenia. Stoją przy budynku Polskich Zakładów Optycznych. Zaciekawieni, wchodzą do środka. Za fasadą zaskakuje ich 20 tys. metrów kwadratowych pustej postindustrialnej przestrzeni. Postanawiają: coś tu zrobimy! Idą do prezesa PZO. Marta z pomysłem na cykl działań kulturalnych, a Marcin Garbacki (Fiszer Atelier) z projektem architektonicznym rewitalizacji przestrzeni pofabrycznej. Opowiada o tym, co można tu zrobić. Proponuje współpracę. Pokazuje, jak komercyjna firma może skorzystać na współpracy: wypromować miejsce, zaznaczyć je na mapie miasta. Udaje się. Dostają zielone światło. Jest biuro. Jest telefon. Pieniądze na realizację projektów musi zdobyć sama. Podejmuje wyzwanie. – Trzy lata w PZO były dla mnie niesamowitym doświadczeniem. Prawdziwą szkołą. Dostałam szansę. Uwierzyłam, że nie ma rzeczy niemożliwych. Robiłam „Przetwory” z zerowym budżetem na promocję. Odkrywałam nowe możliwości. Nauczyłam się współpracować z biznesem. Połączenie sił drugiego i trzeciego sektora przyniosło efekt synergii. Nie zawsze przecież chodzi o pieniądze, tylko o wzajemne uzupełnianie się. Wymianę. Barter – wyznaje Wójcicka. Wystawa kolekcjonerów w ramach Projektu Praga (fot. M. Wójcicka). przynosi w miarę szybkie efekty. Dotykasz rzeczywistości i widzisz reakcję. Zaczynała piętnaście lat temu. W Warszawie było wtedy stosunkowo niewiele organizacji pozarządowych. Teraz, jak wpada do Biura Kultury, nie jest w stanie rozpoznać twarzy wszystkich, którzy razem z nią stoją w kolejce do złożenia wniosku w konkursie. – Na spotkaniach albo debatach, w których uczestniczę, czuję się czasami jak weteran. Pamiętam czasy, kiedy nie współpracowaliśmy tak blisko z miastem. Wszystko się działo w obrębie Gminy Centrum. Warszawa od tego czasu niebywale się rozwinęła. Tylu świetnych ludzi, tyle nowych pro- cą grupę skupioną wokół reżysera Igora Gorzkowskiego – opowiada prezeska „Koła”. W tym, co robią w „Kole”, najważniejszy jest odbiorca. Jeśli spektakl poruszy jednego widza, to grali właśnie dla niego. Jako producentka walczy o każdy spektakl i ciągłość pracy zespołu. Złości się na siebie, kiedy łapie się na myśleniu: ciężko pracujemy, to nam się należy dotacja. – Nikt nie kazał nam zakładać stowarzyszenia i robić teatru. Jak ktoś chce otworzyć hurtownię skarpetek, to jest to jego ryzyko. My też podlegamy regułom wolnego rynku – przyznaje. Projekt Praga otwiera przestrzeń Zakładów dla szerokiej publiczności. ArtAnimacje organizują cykle wydarzeń z pogranicza sztuki i animacji kultury. Eksperymentują z designem, teatrem, performance i instalacjami. Wymyślone dla dzieci „Pzoty” stają się pretekstem do wspólnego spędzania czasu dla całych rodzin. Aktorzy udają pacjentów, dzieci wcielają się w rolę lekarzy. Potem hale PZO zamieniają się w statek kosmiczny i zapraszają gości w podróż po kosmosie wyobraźni. – Interesowało mnie robienie projektów, które zagarniają ludzi. Zmuszają ich do wyjścia z domu. Do bycia razem. Ciepło wspominam „Pzoty”. Dzieciakom się podobało. Spędziły z nami cały dzień! Dla mnie niezwykle ważny jest familiarny aspekt naszych działań – cieszy się aktywistka. LUDZIE SEKTORA gazeta.ngo.pl 05.2oo9 Niesformatowana Pzoty. Przetwory. Teatr. Działania w przestrzeni miasta. Robi dużo, ale to jej nie wystarcza. W 2008 r. razem z Martą Białe-Graczyk (ę) i Grzegorzem Lewandowskim (Chłodna 25) inicjuje cykl debat ReAnimator – animatorzy kultury dla Warszawy. Organizatorzy chcą wpłynąć na sposób, w jaki urzędnicy myślą o trzecim sektorze. ReAnimator przeciwstawia się anonimowości. Jest próbą konsolidacji środowiska tworzącego kulturę niezależną w mieście. – Do czasu ReAnimatora czułam się osamotniona. Na spotkania Komisji Dialogu Społecznego przychodziła garstka ludzi. Miałam wrażenie, że załatwiali swoje interesy. To, co wydarzyło się wokół Chłodnej 25, było dla mnie odkryciem. Zebrali się ludzie, dla których działanie było najważniejsze. Ważniejsze od korzyści, które mogli z niego mieć. Tworzyło się środowisko. Zaczęliśmy kreować własną tożsamość – tłumaczy. I choć ma do siebie żal, że potencjał projektu nie został w pełni wykorzystany – wciąż nie wydano wypracowanego podczas debat i spotkań w grupach roboczych raportu – to jest zadowolona z tego, że – Projekt wywołał lawinę kolejnych spotkań i debat. Na przykład z ministrem Zdrojewskim, prof. Hauserem. Dostrzegliśmy też potrzebę dokształcania się, wymieniania doświadczeniami i wiedzą. Dobrze, że powstają takie inicjatywy, jak na przykład WUW Kuby Szredera, robiony przez Fundację „Bęc Zmiana”. 3 PZO w trakcie działań (fot. M. Wójcicka). ną, pracownie dla artystów oraz dynamicznie zmieniającą się przestrzeń dostosowaną do potrzeb multimedialnych działań. Planuje powołanie rady programowej Weterynarii. Uważa, że dobrych pomysłów nie można trzymać tylko dla siebie. Trzeba się nimi dzielić. Wymieniać doświadczeniami, wzajemnie się inspirować. We wrześniu uruchomi projekt związany z tematem modyfikacji. Przekształci stare nysy i żuki w kawiarnię albo plac zabaw. Stworzy wielki warsztat i zaprosi do współpracy mieszkańców Warszawy. Później z odmienionymi samochodami wyruszy w podróż do miejsc niedocenionych, zapomnianych – wymagających rewitalizacji. 2,6 hektara Pracuje dla Symfonii Varsovii. Jest koordynatorką do spraw programowych Grochowskiej. 13 czerwca 2009 r. w ramach akcji „Vivarium” inaugurującej otwarcie Instytutu Weterynarii proponuje cykl wydarzeń artystycznych. Do współpracy zaprasza artystów, animatorów kultury, wolontariuszy i przedstawicieli biznesu: – Jestem organizatorem. Lubię łączyć ze sobą ludzi. Stwarzać im korzystne warunki do pracy. Jestem żołnierzem kultury zawsze gotowym do akcji – śmieje się. Zakochana w życiu Najbardziej chciałaby jednak stworzyć interaktywne „muzeum dla dzieci”: Jeśli nie teraz, to w przyszłości. W planach ma także „szkołę animacji”. – Moim ogromnym marzeniem jest zbudowanie przestrzeni, w której młodzi animatorzy kultury będą mogli uczyć się od swoich doświadczonych kolegów. Znam wielu ludzi, którzy świetnie sprawdziliby się w takiej roli. Nie ukrywam, że za kilka lat chętnie spróbowałabym zostać takim tutorem. Ogromną frajdę czerpię z prowadzenia warsztatów i różnego rodzaju spotkań – przyznaje. Tworzy program, który wypełni 2,6-hektarową siedzibę Symfonii działaniami z pogranicza sztuki i animacji kultury. Chce stworzyć tam między innymi ośrodek badań nad kulturą niezależ- W wolnych chwilach gotuje. Niedzielę bez wycieczki po warzywa i owoce do Hali Mirowskiej uznaje za dzień stracony. Piecze chleb, suszy pomidory, a jesienią robi swoje ulubione przetwo- ry. Później nie ma czasu ich jeść. Często fantazjuje o jedzeniu. Łączy w myślach kolory, szuka nowych smaków. Uparcie próbuje zrobić niebieską zupę. Nie poddaje się, pomimo kolejnych niepowodzeń. Najczęściej uśmiechnięta gna przez miasto na różowym rowerze. Śmieje się z siebie, kiedy kolejny raz zasypia nad książką. – Jestem hedonistką. Kocham życie. Łatwo wywołać u mnie radość – mówi. Poprawia czerwone okulary. Spogląda na zegarek i dodaje: – Muszę już biec. MARTA WÓJCICKA – prezeska Stowarzyszenia Studio Teatralne „Koło”. Producentka spektakli stowarzyszenia, absolwentka Akademii Teatralnej w Warszawie. Koordynatorka wydarzeń kulturalnych EXPO 2000 w Hanowerze, stażystka Instytutu Kultury Polskiej w Nowym Jorku. Animatorka kultury, od 2000 r. autorka i realizatorka projektów Stowarzyszenia ArtAnimacje (m.in. Projekt Folklor w CSW Zamek Ujazdowski). Do jej głównych realizacji należy projekt rewitalizacji fabryki Zakładów Optycznych na Pradze. W ramach Projektu Praga powstało osiem wydarzeń na przestrzeni lat 2005 – 2008 m.in.: wystawa kolekcjonerów, Przetwory – akcja twórczego recyklingu, Pzoty – projekt dla dzieci, Fabryka Snów – projekt teatralny. PZO otrzymało nagrodę WDECHY 2007 w kategorii „Miejsce Roku”. 4 WXXXX SKRÓCIE gazeta.ngo.pl 05.2oo9 ZAPOWIEDZI WYDARZEŃ RELACJE SPOŁECZEŃSTWO OBYWATELSKIE W EUROPIE ŚRODKOWEJ W dniach 16 – 18 września 2009 r. w Bratysławie odbędzie się Civil Society Forum, konferencja organizowana przez Trust for Civil Society in Central and Eastern Europe (CEE Trust). Forum ma się stać okazją do dyskusji, wymiany poglądów i zawierania kontaktów wśród reprezentantów organizacji, niezależnych działaczy społecznych i pracowników branży IT z krajów Europy Środkowej i z Zachodu. Więcej: wiadomosci.ngo.pl 1% BIJE REKORDY KONKURS UE: AKTYWNI OBYWATELE DLA EUROPY Do 30 września 2009 r. można składać w unijnej Agencji Wykonawczej ds. Edukacji, Kultury i Sektora Audiowizualnego wnioski o dofinansowanie projektów w konkursie na działania innowacyjne w programie Europa dla Obywateli. Więcej: wiadomosci.ngo.p KONKURS GRANTOWY PROGRAMU „OBYWATEL I PRAWO V” Instytut Spraw Publicznych ogłasza piątą edycję konkursu grantowego Programu „Obywatel i Prawo” Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. Ma on na celu finansowe i merytoryczne wspieranie organizacji zajmujących się poradnictwem prawnym i obywatelskim. Maksymalna kwota małych grantów to 25 000 zł, maksymalna kwota dużych grantów dla organizacji wspierających – 140 000 zł. Więcej informacji, regulamin i wniosek do pobrania na: www.isp.org.pl. Wnioski można składać do 30 września 2009 r. Więcej: wiadomosci.ngo.pl REGIONALNY KONKURS GRANTOWY PROGRAMU „RÓWNAĆ SZANSE 2009” Polska Fundacja Dzieci i Młodzieży ogłosiła Regionalny Konkurs Grantowy w ramach Programu „Równać Szanse 2009”. W konkursie można uzyskać dotację do 7 000 zł na działania trwające sześć miesięcy. Celem Programu „Równać Szanse” jest wyrównywanie szans na dobry start w dorosłe życie młodzieży z małych miejscowości. O dofinansowanie projektów w ramach Regionalnego Konkursu Grantowego mogą się ubiegać organizacje pozarządowe, domy kultury, biblioteki gminne oraz nieformalne grupy dorosłych, które chcą założyć organizację, z terenów wiejskich i małych miast (do 20 000 mieszkańców). Termin nadsyłania wniosków mija 10 października 2009 r. Więcej: wiadomosci.ngo.pl Ministerstwo Finansów podało wstępne dane o liczbie osób, które przekazały 1% na rzecz organizacji pożytku publicznego (OPP). Ponad 2 mln osób więcej niż rok temu (tj. 7 324 953 podatników, w 2008 r. – 5 134 675) skorzystało z tej możliwości. W związku z tym kwota wnioskowana do przekazania na rzecz OPP również osiągnęła niespotykaną dotąd skalę i wynosi 397 923 000 zł. W ubiegłym roku było to 271 mln zł, czyli o prawie 127 mln zł mniej. Zdaniem MF wpływ na te wyniki mają przede wszystkim zmiany w procedurze przekazywania 1%. Więcej: wiadomosci.ngo.pl 1% DLA OPP – DO KOŃCA SIERPNIA Według Ministerstwa Finansów urzędy skarbowe miały czas na przekazanie OPP pieniędzy z 1% do końca sierpnia br. Oświadczenie w tej sprawie złożyła też RDPP. Było to kolejne stanowisko, które miało uspokoić wzburzone organizacje protestujące przeciwko przedłużającemu się przekazywaniu wpłat z 1%. Więcej: wiadomosci.ngo.pl PROBLEMY SEKTORA Z PERSPEKTYWY ULICY WIEJSKIEJ Z tematem barier, zwłaszcza finansowych, jakie stoją na przeszkodzie rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i trzeciego sektora, zmierzyła się Senacka Komisja Rodziny i Polityki Społecznej na posiedzeniu z udziałem przedstawicieli organizacji (28 lipca 2009 r.). Powtarzano dość powszechnie znane prawdy dotyczące problemów trzeciego sektora – o nierówności w dostępie do środków finansowych, o rozwarstwieniu, oligarchizacji, kryzysie zaangażowania społecznego. Szukano przyczyn tego impasu i rozważano możliwości działań, które poprawią sytuację. Więcej: wiadomosci.ngo.pl WSPÓLNIE WYPRACUJĄ MODEL WSPÓŁPRACY 6 sierpnia 2009 r. wyłoniono partnerów do projektu systemowego dotyczącego wypracowania i upowszechnienia standardów współpracy administracji publicznej z organizacjami, realizowanego w ramach PO KL. Spośród 35 zgłoszeń wybrano następujących partnerów: Fundacja Instytut Spraw Publicznych, Collegium Civitas, Sieć Wspierania Organizacji Pozarządowych SPLOT, Związek Miast Polskich i Forum Aktywizacji Obszarów Wiejskich. Liderem projektu jest Departament Pożytku Publicznego w MPiPS. Więcej: wiadomosci.ngo.pl ZGŁOŚ PROBLEMY ZWIĄZANE Z WDRAŻANIEM FUNDUSZY UE! Ogólnopolska Federacja Organizacji Pozarządowych zachęca do przekazywania informacji na temat problemów z wdrażaniem funduszy UE. Uwagi posłużą wyłonieniu regularności w nieprawidłowościach i ich przekazaniu do Instytucji Zarządzających poszczególnymi programami operacyjnymi wraz z propozycjami rekomendacji. Więcej: wiadomosci.ngo.pl POLSKA NIE RADZI SOBIE Z RASIZMEM Rasistowska i ksenofobiczna przemoc jest w Polsce problemem, a instytucje państwowe nie wiedzą, jak z nim sobie skutecznie radzić – stwierdza raport polsko-niemieckiej grupy badawczej, wydany przez redakcję antyfaszystowskiego magazynu „Nigdy Więcej”. Raport jest owocem projektu badawczego zrealizowanego wspólnie przez Stowarzyszenie Nigdy Więcej oraz renomowaną niemiecką organizację Opferperspektive, pomagającą ofiarom nietolerancji. Więcej: wiadomosci.ngo.pl gazeta.ngo.pl 05.2oo9 W SKRÓCIE RELACJE ZAPOWIEDZI WYDARZEŃ SZANSA DLA BIBLIOTEK DOTACJE OPERACYJNE DLA ORGANIZACJI I THINK TANKÓW Do 15 października 2009 r. można składać w Agencji Wykonawczej ds. Edukacji, Kultury i Sektora Audiowizualnego wnioski w konkursie EACEA 11/09 „Wsparcie strukturalne dla organizacji badających politykę europejską i think tanków oraz organizacji społeczeństwa obywatelskiego na poziomie europejskim” w ramach Programu Europa dla Obywateli. Więcej: wiadomosci.ngo.pl Prawie 1900 placówek bibliotecznych zakwalifikowało się do pierwszej rundy Programu Rozwoju Bibliotek w Polsce. Dzięki wsparciu biblioteki będą mogły szybciej stać się nowoczesnymi centrami wiedzy i aktywności lokalnej. Zaplanowany na pięć lat Program dysponuje grantem w wysokości 28 mln dolarów, przekazanym Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności przez Fundację Billa i Melindy Gates. Fundusze zostaną przeznaczone na: szkolenia bibliotekarek i bibliotekarzy, wsparcie teleinformatyczne bibliotek, wzmacnianie całego systemu bibliotecznego oraz działania informacyjne i promocyjne. Program Rozwoju jest realizowany przez Fundację Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego. 6 sierpnia 2009 r. w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego podpisano porozumienie, na mocy którego Telekomunikacja Polska S.A. zaoferuje bezpłatnie szerokopasmowy internet wraz z potrzebną infrastrukturą wszystkim gminnym bibliotekom publicznym i ich filiom. Więcej: wiadomosci.ngo.pl TRWAJĄ DNI PARTNERSTWA LOKALNEGO 2009 W ramach drugich ogólnopolskich Dni Partnerstwa Lokalnego od 15 sierpnia do 30 września 2009 r. odbywają się 23 regionalne imprezy prezentujące bogactwo kulturowe i przyrodnicze różnych zakątków Polski. Celem tego cyklu jest upowszechnianie osiągnięć Grup Partnerskich, które aktywnie działają na rzecz rozwoju i promocji swoich regionów. Szczegółowe informacje oraz kalendarz wydarzeń można znaleźć na: www.dnipartnerstwa.pl. Więcej: wiadomosci.ngo.pl SZUKAMY CZŁOWIEKA BEZ BARIER 2009 Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji, wydawca magazynu „Integracja”, ogłosiło VII edycję konkursu Człowiek bez barier. Konkurs ma promować osoby z niepełnosprawnością, które odniosły sukces w biznesie, są uznanymi artystami, wybitnymi sportowcami, liderami społeczności lokalnych, cenionymi specjalistami lub znakomitymi organizatorami życia publicznego. Ambasadorem tegorocznej edycji konkursu została Natalia Partyka, paraolimpijka, laureatka plebiscytu Człowiek bez barier 2008. Zgłoszenia kandydatów przyjmowane są do 30 września 2009 r. Więcej: wiadomosci.ngo.pl POKOLENIE EKO.ORG.PL W lipcu 2009 r. ruszył społeczny projekt organizacji ludzi zajmujących się ochroną środowiska, którzy zawodowo nie są związani z organizacjami, ale którym bardzo bliskie są idee ochrony środowiska. Celem projektu jest zbudowanie ruchu społecznego, którego zadaniem będzie oddolna promocja postaw ekologicznych w różnych środowiskach, np. prawników, artystów, lekarzy, polityków. Więcej: wiadomosci.ngo.pl TRWA KONKURS KAMPANII SPOŁECZNYCH Rozpoczął się konkurs nagradzający Kampanię Społeczną Roku. Organizatorem jest Fundacja Komunikacji Społecznej oraz portal kampaniespoleczne.pl. Konkurs będzie promował dobre praktyki w marketingu społecznym, którego przejawem są kampanie społeczne. Więcej: wiadomosci.ngo.pl TRZECIE POSIEDZENIE RDPP 17 lipca 2009 r. odbyło się trzecie posiedzenie Rady Działalności Pożytku Publicznego (RDPP) III kadencji. Zdominowały je dyskusje dotyczące PO FIO, problemy z 1% i związanej z tym zawieruchy, jaka rozpętała się w związku z tym w mediach, oraz nowelizacji ustawy o działalności pożytku publicznego. Więcej: wiadomosci.ngo.pl 5 KONKURS GRANTOWY GESCHICHTSWERKSTATT EUROPA 2010 Program Fundacji „Pamięć, Odpowiedzialność i Przyszłość” wspierać będzie w 2010 r. międzynarodowe projekty zajmujące się „Ścieżkami Pamięci”. Centralnym aspektem jest stosunek mieszkańców do miejsc, które musieli opuścić w XX w. z powodu różnych form przymusowej migracji. Informacje o ogłoszonym konkursie grantowym na: www. geschichtswerkstatt-europa.org. Szkic projektu można przesyłać od 1 września do 26 października 2009 r. Więcej: wiadomosci.ngo.pl NABÓR WNIOSKÓW DO PROGRAMU FRYDERYK CHOPIN 2010 – PROMESA Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego ogłosił Program Fryderyk Chopin 2010 – Promesa. Program dysponuje budżetem 50 mln zł, w ramach którego finansowane będą przygotowanie i realizacja obchodów Roku Chopinowskiego 2010. Finansowanie może obejmować działania odbywające się wyłącznie w 2010 r. Terminy naboru wniosków to 30 września i 31 grudnia 2009 r. Więcej: wiadomosci.ngo.pl TECHNOLOGIE NON PROFIT: DOTACJE NA OPROGRAMOWANIE KOMPUTEROWE Organizacje potrzebujące legalnego oprogramowania komputerowego dla swojej organizacji mogą przystąpić do Programu Technologie Non-profit Stowarzyszenia Bank Drugiej Ręki. Program ten jest skierowany do organizacji pozarządowych i wybranych placówek non profit sektora państwowego. Organizacje biorące udział w Programie mogą otrzymać dotację na oprogramowanie komputerowe firmy Microsoft, MKS_vir, Lefthand oraz sprzęt sieciowy Cisco. Więcej: wiadomosci.ngo.pl 6 TEMAT NUMERU: TU JEST RUCH! KU LT U R A gazeta.ngo.pl 05.2oo9 PRZED KONGRESEM Na zlecenie MKiDN, w przededniu Kongresu Kultury Polskiej, zostało opracowanych kilkanaście raportów diagnozujących stan kultury w Polsce w poszczególnych branżach oraz „Raport o finansowaniu i zarządzaniu instytucjami kultury” i – najważniejszy bodaj – dokument „Przepisy prawa z zakresu kultury – stan obecny i propozycje zmian”. nastawiony na realizację ambitnych zamierzeń artystycznych. Jego misja polega raczej na dostarczaniu rozrywki przeciętnemu widzowi, przy zastosowaniu mieszanego repertuaru”. ALDONA MACHNOWSKA-GÓRA Niemal wszystkie te dokumenty zostały już upublicznione na stronach E- Kongresu (brakuje jedynie „Raportu o digitalizacji dóbr kultury”). Co z nich wynika? Burza w szklance Pomimo że opisy propozycji i pomysły, o których niedawno jedynie donosiły media, stały się ogólnodostępne – dyskusja na temat reformy kultury jakby ucichła. Najwięcej kontrowersji wzbudzał „Raport o finansowaniu i zarządzaniu instytucjami kultury”, nazwany w prasie „Planem Hausnera”. Po opublikowaniu skrótowych jego założeń podniosły się głosy mówiące o mcdonaldyzacji kultury, komercjalizacji sztuki, wyprzedaży majątku, prywatyzacji scen etc. Często wszystkie dyskusje sprowadzano do jednego wniosku – mniej pieniędzy na kulturę doprowadzi do likwidacji części istniejących dzisiaj instytucji kultury, a reszta bez wsparcia państwa czy samorządu zamieni się w artystyczną odmianę fast foodów. Obrońcami status quo w dużej mierze są pracownicy i twórcy związani z instytucjami kultury, dla których obraz wyłaniający się z opracowania jest niewygodny, a czasami wręcz obraźliwy. Obecnemu systemowi zarzuca się etatyzm, dyrektorom niegospodarność, a ocena poziomu artystycznego sprowadza się do zdania: „Przeciętny teatr dramatyczny czy muzyczny w Polsce nie jest Kilkanaście „branżowych” opracowań diagnozujących poszczególne dziedziny kultury od „Raportu o teatrze” po „Raport o wzornictwie” nie pozostawia cienia wątpliwości. Nie jest dobrze, choć katastroficzna wizja wyłaniająca się z jednego z opracowań przygotowanych przez zespół prof. Hausnera pt. „Kultura w kryzysie czy kryzys w kulturze” moim zdaniem jest mocno przesadzona. W wielu dziedzinach obserwuje się intensywny rozwój prywatnych i społecznych podmiotów, które często przy niewspółmiernie mniejszym dofinansowaniu uzyskują efekty porównywalne z instytucjami kultury. Przykładem może być choćby taniec współczesny – twórcy niezależni i organizacje pozarządowe są właściwie kołem zamachowym zmian i rozwoju całej branży. Zmiany, zmiany Reforma systemu kultury to nie tylko zmiana sposobu finansowania instytucji kultury, to przede wszystkim zmiana definicji owych instytucji i reguł ich funkcjonowania. To także diametralna zmiana roli Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. A wszystko z kryzysem w tle. Zmniejszenie środków publicznych i wydatków gospodarstw domowych na kulturę w najbliższych latach wydaje się nieuchronne. Konkretne propozycje legislacyjne zawarte zostały w kolejnym dokumencie przygotowanym na zlecenie MKiDN – „Przepisy prawa z zakresu kultury – stan obecny i propozycje zmian”. Autorzy opracowania podkreślają z jednej strony staranie o zwiększenie samodzielności i decyzyjności podmiotów prowadzących działalność kulturalną, a z drugiej jasno precyzują możliwości przekształcenia lub zlikwidowania instytucji nieefektywnej. Organizator ma przekazać uprawnienia właścicielskie radzie powierniczej instytucji kultury. Owa rada – powoływana oczywiście przez organizatora, więc praktycznie przez ministra, dyrektora biura kultury lub innego urzędnika – ma organizować konkurs na dyrektora, wybierać ze swojego grona wiceprzewodniczącego, sprawować nadzór nad działalnością, uchwalać roczny plan, zatwierdzać sprawozdania i dokonywać okresowej oceny działalności dyrektora. Dyrektor powoływany na pięć lat zarządza instytucją i ponosi odpowiedzialność za gospodarkę finansową instytucji, podstawą jego zatrudnienia jest kontrakt menedżerski. W założeniu system ten ma umożliwić strategiczne i długofalowe planowanie i promować sprawne zarządzanie. Jednocześnie uniezależnia dyrektora od urzędnika. Najwięcej wątpliwości budzi sam pomysł powołania rady powierniczej. Jacy ludzie mieliby w niej zasiadać? Ekonomiści? Artyści? Jeżeli radę powołuje organizator, istnieje niebezpieczeństwo, że będzie to kółko wzajemnej adoracji i powiązań, co w praktyce nie przecina nici uzależnień, a jedynie ją osłabia. Wprawdzie rada powiernicza „nie ma prawa wydawania dyrektorowi poleceń”, ale to ona dokonuje okresowej oceny działalności i przedstawia ją organizatorowi. Ustawa ma określić możliwości przekształcania, zmiany statusu, a przede T E M A T N U M E R U : T U J E ST R U C H ! K U LT U R A gazeta.ngo.pl 05.2oo9 wszystkim zlikwidowania nieefektywnej instytucji kultury. Propozycje legislacyjne dopuszczają możliwość podziału, połączenia z inną instytucją kultury, przekształceniu w spółkę pracowniczą lub przedsiębiorstwo społeczne i wreszcie likwidacji w wyniku ogłoszenia upadłości. Z możliwości likwidacji wyłączone są instytucje narodowe. Zaznaczyć tylko należy, że projekt o przedsiębiorstwach społecznych także jest w fazie przygotowań i odwoływanie się do nieistniejącego dokumentu jest co najmniej ryzykowne. Placówki przekształcane w niepubliczne instytucje kultury mają otrzymywać na mocy zawartego porozumienia dofinansowanie zmniejszające się corocznie przez trzy lub cztery lata. Po tym okresie dotacja statutowa będzie wynosić zero, a środki na działalność instytucja będzie pozyskiwała z innych źródeł. To zmiana szokująca, biorąc pod uwagę, że dziś przeciętnie 70% przychodów instytucji kultury pochodzi ze środków publicznych. Jednocześnie jednak wynagrodzenia pracownicze i pochodne to 60 – 80 % budżetów instytucji! Owe inne źródła nie wykluczają jednak dofinansowania publicznego. Zgodnie z założeniami reformy wszystkie podmioty prowadzące działalność kultural- ną będą ubiegały się o dofinansowanie na równych prawach – będą to granty na konkretne projekty, a nie na działalność. W takiej rzeczywistości od lat kilku działają organizacje pozarządowe. Autorzy raportów niejednokrotnie podkreślają słabość infrastruktury kultury. Przy tak radykalnym zmniejszaniu dofinansowania zasoby te mogą jeszcze ulec degradacji. Wprawdzie mówi się o „konieczności” i „potrzebie” uporządkowania stanu własności i zasad amortyzacji majątku, ale brakuje propozycji konkretnych rozwiązań. Nowe stare ministerstwo Zapisy nowej ustawy mają w założeniu doprowadzić do zmiany funkcjonowania MKiDN. W gestii ministra pozostanie 20 – 30 narodowych instytucji kultury, cała reszta ulegnie przekształceniu lub przekazaniu samorządom terytorialnym. Obowiązek zarządzania przez ministerstwo instytucjami kultury będzie ograniczony do minimum. Zgodnie z zapisami narodowa instytucja kultury nie może zostać zlikwidowana, jednak może być przekształcona w instytucję miejską. Przekazywanie środków finansowych, dotacji i grantów, ewaluacja i rozliczanie ma zostać przekazane wyspecjalizowanym agendom. Głównym zadaniem ministra będzie prowadzenie polityki kulturalnej państwa, a ministerstwa – przygotowywanie strategii i programów rozwoju kultury. Niezbędne jest także wypracowanie wskaźników oceny instytucji kultury. Brak narzędzi oceny jakości przedsięwzięć kulturalnych jest największą wadą i pułapką proponowanych zmian. W jaki sposób oceniać działalność kulturalną, jak mierzyć kulturę? Pytanie szczególnie ważne, jeżeli niska ocena może skutkować zmniejszeniem środków lub wręcz likwidacją instytucji kultury. Jakie projekty dofinansować na drodze konkursów, a jakich nie? Bez jasnych wytycznych kryteria oceny będą zawsze niejasne. ALDONA MACHNOWSKA-GÓRA – wiceprezeska i menadżerka Teatru Konsekwentnego, pomysłodawczyni porozumienia Nowe Teatry Repertuarowe ENTER, członkini prezydium Komisji Dialogu Społecznego ds. Kultury. Co dzieje się w pozarządówce? Skąd pozyskać środki, gdzie iść na szkolenie? Bądź na bieżąco – wiadomości ngo.pl w Twojej skrzynce e-mail Zamów newsletter portalu ngo.pl! www.wiadomosci.ngo.pl/prenumerata 7 8 TEMAT NUMERU: TU JEST RUCH! KU LT U R A gazeta.ngo.pl 05.2oo9 EUROPEJSKIE POLITYKI KULTURALNE – RADYKALNY REFORMIZM Premiera publikacji „Europejskie Polityki Kulturalne 2015. Raport o przyszłości publicznego finansowania sztuki współczesnej w Europie” to Londyn 2005 r. U nas książka ta ukazała się z czteroletnim opóźnieniem, wzbogacona o dwa polskie teksty: Kuby Szredera i Jana Sowy. MARIA ROMAN Raport pod redakcją Marii Lind i Raimunda Minichbauera to analiza obecnej i minionej sytuacji finansowania kultury w dziewięciu krajach europejskich. Zawiera też prognozy dalszego rozwoju i propozycje nowych strategii. Wnioski płynące z raportu polscy autorzy, wraz z gościem specjalnym z Glasgow – autorką tekstu poświęconego finansowaniu kultury w Szkocji, Rebeccą Gordon Nesbitt – omawiali podczas spotkania, zorganizowanego w lipcu 2009 r. w Warszawie, przez wydawcę – Fundację Bęc Zmiana. Jak ukrócić hegemonię wolnego rynku? W Polsce na działalność kulturalną przeznacza się mniej niż 2% PKB rocznie, z czego ze środków publicznych raptem 0,6% PKB. W ciągu następnych dwóch lat, z powodu kryzysu finansowego środki te zostaną jeszcze zredukowane, co ustawi nas w europejskiej czołówce krajów odznaczających się niedoinwestowaniem kultury. Wydanie raportu zbiegło się z niedawno rozgorzałymi sporami o „reformę kultury”, którym początek dało opracowanie propozycji zmian w finansowaniu kultury, zaproponowane przez byłego wiceministra, prof. Jerzego Hausnera. Koincydencję tę można uznać za bardzo korzystną, gdyż zawarta w raporcie wiedza o politykach kulturalnych w innych rejonach Europy pomóc może w pracach nad nowymi rozwiązaniami dla Polski. Jak mówił prowadzący spotkanie Kuba Szreder – pomysły prof. Hausnera prezentują niepokojący sposób myślenia o kulturze i społeczeństwie. W modelu tym zakłada się ostateczną rezygnację z anachronicznych systemów finansowania kultury, które są spuścizną po poprzednim ustroju. Zamiennik dla nich jest jeden – system „urynkowionej wolności”. W systemie tym do kultury wprowadza się takie czynniki, jak: efektywność, minimalizacja kosztów, maksymalizacja zysków i opłacalność. Podobne tendencje obserwowane są i w innych krajach europejskich. Autorzy raportu, którzy są przedstawicielami różnych instytucji (publicznych, pozarządowych, grup nieformalnych), opisują postępującą biurokratyzację kontroli nad sztuką, instrumentalizację kultury, nacisk na jej prywatyzację, wprowadzanie niejasnych i nieprzejrzystych zasad partnerstwa prywatno-publicznego. Raport zawiera nie tylko analizę tego, jak było, czy krytykę tego, jak jest, ale także szereg pomysłów na przyszłość, które łączy „postawa radykalnego reformizmu”. Autorzy „nakreślają linie frontu” i „snują wizje demokratycznej sieci opartej na oddolnych, samoregulujących się mikrosystemach i alternatywnych obiegach informacji”. Goldex Poldex Madafaka – trzeci sektor z hakiem Jan Sowa, filozof, pracownik naukowy Instytutu Kultury Uniwersytetu Jagiellońskiego, jeden z założycieli Fundacji Korporacja Ha!art oraz współtwórca Spółdzielni Goldex Poldex, opowiedział o swoim podejściu do finansowania sztuki. Zdaniem Sowy dyskurs na temat reformy kultury toczy się, jakby instytucje kultury zawieszone były w społecznej próżni, a działają one przecież w ramach społeczeństwa i są jego częścią. Spółdzielnia Goldex Poldex to dziecko sektora Pi, który zapełnia przestrzeń między sektorem trzecim a czwartym. Niegdyś organizacje społeczne powstawały oddolnie – na bazie entuzjazmu, wspólnego celu – mówił Sowa. Jednak w Polsce ten typ aktywności nie cieszy się popularnością – działania grupowe wychodzą nam, Polakom, słabo. Organizacje pozarządowe przekształcają się w organizacje pararządowe. Są uzależnione od państwowego finansowania i silnie zbiurokratyzowane. Niektórzy uważają, że odpowiedzią na tę sytuację jest „czwarty sektor” – niesformalizowanych (i nieskomercjalizowanych) inicjatyw obywatelskich. Jednak gazeta.ngo.pl 05.2oo9 efekt takiej działalności z reguły jest bardzo ekskluzywny, co na dłuższą metę jest nieefektywne. Dlatego też Goldex Poldex wpisuje się w tę przejściową między sektorami przestrzeń – Pi sektor: 3,14. Spółdzielnia ta opiera się na zaangażowaniu członków (pracy wolontariackiej) i składkach członkowskich, które pozwalają na prowadzenie działalności niezależnej od sponsorów. Oczywistym problemem takiego modelu jest ekonomia czasu i pieniądza – gdyż nie każdy ma pieniądze i czas, by inwestować je w sztukę. Choć jest to także kwestia edukacji i wyboru: można płacić ratę kredytu na nowy samochód, można też te pieniądze przeznaczyć na składkę członkowską. Niezależność sprawia jednak, że skala możliwych działań jest ograniczona – nie tylko ze względu na fundusze, ale także ze względu na możliwości docierania do odbiorców. Dlatego odbiorcy i twórcy „Goldex Poldex” tworzą coś w rodzaju klasowego getta ludzi wolnych od „policyjnego” systemu zarządzania czasem, w którym żyje większość społeczeństwa. Podstawami tego systemu jest bezsensowna praca i bierne uczestnictwo w bezsensownej rozrywce. Sowa przyznaje, że „kultura rodzi się z nadwyżki”, a pozycja twórców Goldex Poldex jest uprzywilejowana. Jak to robią w Glasgow Rebecca Gordon Nesbitt jest pisarką i analitykiem kultury, a do niedawna była kuratorką w Nordyckim Instytucie Sztuki Współczesnej (NIFCA) w Helsinkach. Podczas spotkania streściła swój artykuł zamieszczony w raporcie. Słuchacze dowiedzieli się, iż przez całe lata 90. brytyjskie instytucje sztuki stopniowo otwierały się na wpływy korporacyjne. Przyjmowane były pogramy sponsorskie, poprzez które nawiązywana była ścisła współpraca między biznesem a muzeami i galeriami. Później zaczęto wprowadzać środki publiczne do zasilania prywatnego rynku sztuki. W ramach strategii „Own Art.” przyznawano nieoprocentowane kredyty osobom pragnącym kolekcjonować dzieła sztuki współczesnej. W 2005 r. Nesbitt przewidywała, że mimo to sektor prywatny zastąpi publiczny w roli głównego źródła finansowania artystów. Jej prognozy okazały się nietrafne, co przyznała w swoim wystąpieniu. W związku z kryzysem znaczenie prywatnego ryn- T E M A T N U M E R U : T U J E ST R U C H ! K U LT U R A 9 Nie można pozwolić, by państwo poczuło się zwolnione z odpowiedzialności za kulturę – przekonuje R. Nesbitt (fot. K. Pacholak). ku sztuki bardzo się zmniejszyło, a w całej Szkocji, zwłaszcza w Glasgow, sektor publiczny wiedzie prym w finansowaniu sztuki. W 2005 r. ustanowiono Komisję Kulturalną, której zadaniem było stworzenie analizy sytuacji kultury i nowych możliwości jej rozwoju, zwłaszcza finansowania. Wielu działaczy kultury zaangażowało się w prace nad tym projektem, ale ukryta myśl strony rządowej, jaka ujawniła się pod koniec procesu konsultacji, bardzo ich rozczarowała. Chodziło bowiem o przekonanie szkockich twórców sztuki do wejścia na drogę przedsiębiorczości i działanie na korzyść przewagi konkurencyjnej Szkocji. Przyjęto także projekt stworzenia hybrydy istniejących w Szkocji publicznych instytucji finansujących sztukę pod nazwą Creative Scotland. Instytucja ta kontynuować ma politykę popychania artystów w kierunku spełniania roli instrumentalnej wobec planów rozwoju i promocji państwa, m.in. za pomocą przyznawania im kredytów na rozwijanie przemysłów kreatywnych. Nesbitt widzi w tym zagrożenie dla przyszłości kulturalnej Szkocji. Niepokoją ją zwłaszcza zapisy, które dają politykom nieskrępowaną władzę nad Creative Scotland. Panelistka przewiduje, że te rozwiązania mogą zostać zaimplementowane także w innych krajach. Dlatego warto wykorzystać ten moment na połączenie sił i stawienie oporu. Wspomniane już przemysły kulturowe („creative industries”) to zdaniem specjalistki z Glasgow słowo wytrych dla reform finansowania kultury. Chodzi o to, by artyści zaczęli funkcjonować na zasadach rynkowych i zarabiać na siebie, choć znane są przykłady pokazujące, że taki system się nie sprawdza (np. kredyty dla artystów w Katalonii). Odnosząc się do inicjatyw typu Goldex Poldex, Nesbitt wskazała na niebezpieczeństwo, które może iść za powszechnym przyjęciem przez artystów takiego systemu samoregulacji i samofinansowania się kultury. Jej zdaniem nie można pozwolić, by państwo poczuło się zwolnione z odpowiedzialności za kulturę. Należy działać dwutorowo: łączyć strategie niezależnego działania ze strategią dialogu/nacisku na władze. – Keep up the pressure! – podsumowała R. Nesbitt. Polska edycja raportu Europejskie Polityki Kulturalne 2015 ukazała się w ramach projektu Wolny Uniwersytet Warszawy (WUW), realizowanego przez Fundację Bęc Zmiana, dzięki finansowaniu z dotacji Miasta Stołecznego Warszawy. WUW to „nomadyczny ośrodek interdyscyplinarnych studiów, krytycznej refleksji i niezależnego myślenia o sztuce i społeczeństwie”. WUW jest nieformalnym centrum badawczym eksperymentującym z różnymi formami tworzenia i przekazywania wiedzy. Jego fundamentalną zasadą jest łączenie teorii z praktyką oraz kultury z jej społecznym kontekstem. 10 TEMAT NUMERU: TU JEST RUCH! K U LT U R A KLASTRY KULTURY RACZKUJĄ W POLSCE Na stronie internetowej VI Kongresu Kultury Polskiej (www.kongreskultury.pl), organizowanego w dniach 23–25 września 2009 r. w Krakowie, ciekawy wątek w dziale E-Kongres. Dotyczy idei klastrów kultury. PAWEŁ USZYŃSKI Cieszy fakt, że ten nowy temat znalazł swoje miejsce na Kongresie. Choćby tylko w jego wirtualnej części, bo w harmonogramie wydarzeń wrześniowych brak na ten temat wzmianki. Choćby miał rodzić więcej pytań, niż dawać odpowiedzi. Kto wymyślił klastry? Klaster (z ang. cluster m.in. kiść, rój, skupisko) jako kategoria badawcza z zakresu nauk ekonomicznych pojawił się w połowie lat 90. XX w. w pracach amerykańskiego profesora Michaela Portera. Miano klastra nadał on obszarom geograficznym, na których występuje zjawisko wysokiej koncentracji powiązanych ze sobą sektorów przemysłu korzystających z tej samej wiedzy, technologii i infrastruktury. Jego zdaniem taka koncentracja z jednej strony nasila procesy gospodarczej konkurencji, a z drugiej daje szansę wyjątkowo bliskiej i efektywnej współpracy danych sektorów, przedsiębiorstw i organizacji je wspierających, służąc ostatecznie przyspieszonemu rozwojowi jednostek w obszarze klastra. Porter podkreślał, że powstanie klastra wymaga przekroczenia pewnej masy krytycznej zasobów i kompetencji, po której przyciąga on do siebie kolejne jednostki i zaczyna stanowić wraz z innymi klastrami o głównej sile danej gospodarki lokalnej czy narodowej. Za klasyczne przykłady tak rozumianego klastra uchodzą np. Dolina Krzemowa, która od połowy XX w. ma status głównego światowego centrum nowych technologii, a także wielkie ob- szary przemysłowe, takie jak Zagłębie Ruhry. Badacze różnych dziedzin szybko dostrzegli, że model klastrów daje się zastosować nie tylko do opisu procesów ekonomicznych, ale do bardzo wielu dziedzin życia społecznego. Zaczęto więc mówić m.in. o klastrach kreatywnych, klastrach instytucjonalnych, rozwinięto ich typologię, wyodrębniono cykle rozwojowe. Nie było oczywiście żadnych powodów, dla których pojęcie klastra nie miało zacząć służyć opisowi zjawisk kultury, bo także jej dotyczą prawa konkurencji, wymiany i rozwoju. Na zachodzie o klastrach kultury mówi się mniej więcej od początku stulecia, w Polsce – od dwóch – trzech lat. W Polsce Wątek założony na internetowym forum KKP to najświeższy wkład w skromny polski dyskurs dotyczący klastrów kultury. Jego moderatorem jest Paweł Szlachta, manager kultury, amerykanista, twórca i prezes Fundacji Klaster Przemysłów Kultury i Czasu Wolnego INRET. Klastry kultury opisuje on jako „tygle kreatywne” powstające głównie w dużych aglomeracjach miejskich wskutek zacieśniania powiązań kooperacyjnych przy tworzeniu przedsięwzięć artystycznych i przybierające z czasem sformalizowaną postać. Klastry dają jego zdaniem twórcom i managerom kultury dodatkowy zasób wiedzy, narzędzi i sposobów finansowania projektów i sprawiają, że mogą oni działać efektywniej i bardziej profesjonalnie. gazeta.ngo.pl 05.2oo9 Jako przykład polskiego klastra kultury Szlachta podaje powołany do życia na przełomie 2006 i 2007 r. Klaster Kultury Lubelszczyzny, który skupiał jednostki samorządowe, naukowo-badawcze, organizacje pozarządowe i przedsiębiorców współpracujących na rzecz rozwoju kultury na Lubelszczyźnie. Klaster skupiał ponad 30 podmiotów, w jego ramach organizowano m.in. warsztaty i konferencje. Zakończył działalność w grudniu 2007 r., wraz z końcem finansowania unijnego. Obecnie na jego stronie internetowej (www.klasterkultury.lublin.pl) publikowane są jedynie informacje kulturalne związane z Lubelszczyzną i działalnością artystów z tego regionu. INRET INRET (www.inret.pl) jest drugim polskim projektem mającym wpisaną w nazwę sformułowanie „klaster kultury”. Podobnie jak klaster lubelski, współtworzą go jednostki administracji państwowej, organizacje pozarządowe i przedsiębiorcy – łącznie ponad 20 podmiotów z całego kraju. Jego twórcy za cel obierają „ułatwienie współpracy między podmiotami tworzącymi Klaster, a tym samym wsparcie dla realizacji ich misji i celów biznesowych”. Klaster realizuje swoje cele za pomocą: cyklu szkoleń, warsztatów i konferencji zebranych pod hasłem EKON; działalności internetowej platformy współpracy BiZEE; inkubatora przedsiębiorczości i kreatywności HUBEE pełniącego funkcję agencji konsultingowej dla podmiotów wewnątrz klastra. Tyle, jeśli chodzi o polską recepcję idei klastrów kultury. Wolno chyba powiedzieć, że póki co jest ona bardzo skromna. W dodatku na przestrzeń, którą owa idea próbuje dziś w Polsce zagospodarować, można spojrzeć jako na niewspółmiernie małą względem obszaru wątpliwości, które wywołuje. Wątpliwości wokół klastrów Pytania pojawiają się już na poziomie terminologii. Zainicjowany na stronie Kongresu wątek nosi nazwę Klastry kultury, prowadzący tymczasem konsekwentnie używa w swoich komentarzach określenia „klastry kreatywne”, traktując je jako równoważne w stosunku do tych pierwszych. Wskazuje na to wyraźnie jego odpowiedź na pyta- gazeta.ngo.pl 05.2oo9 T E M A T N U M E R U : T U J E ST R U C H ! K U LT U R A 11 Wydaje się, że jeśli mamy trzymać się nazywania Lubelskiego Klastra Kultury i INRET-u klastrami właśnie, musimy zasadniczo zmienić jego definicję. Przestanie on być dla nas wynikiem samoistnej koncentracji potencjałów kultury, a stanie się rodzajem odgórnej, federacyjnej inicjatywy, platformy współpracy, która ma procesy koncentracji, skondensowanej wymiany i konkurencji dopiero odgórnie wywołać czy też wydatnie wspomóc. Tu rodzą się kolejne pytania: czy taka koncentracja daje się w ogóle zainicjować, czy podpisywanie umów partnerskich umożliwiających wejście do klastra (to procedura, którą proponuje INRET) rzeczywiście wywołuje zamierzone trwałe podniesienie potencjałów, czy też jest po prostu nową, atrakcyjną formą współpracy, z której można w dowolnej chwili zrezygnować? To zresztą również byłoby wbrew istocie źródłowo rozumianego klastra, który ze względu na swoją masę wytwarza naturalną siłę przyciągającą kolejne podmioty. Paweł Szlachta – moderator dyskusji na internetowym forum KKP, podkreśla, że klastry kultury są produktem społeczeństwa wysoko rozwiniętego, jeśli chodzi o technologie informacyjne, i takiego, które wykształciło klasę ludzi dobrze wykształconych, pomysłowych i ambitnych – klasę kreatywną. nie Joanny Erbel, która pyta bezpośrednio o polskie „klastry kultury”, a otrzymuje odpowiedź, że „polskie przykłady klastrów kreatywnych” to m.in. Klaster Kultury Lubelszczyzny, INRET, łódzki Media Klaster, Klaster Multimediów i Systemów Informacyjnych MultiKlaster przy nowosądeckiej Wyższej Szkole Biznesu – National Louis University czy Krakowska Strefa Dizajnu. „Klastry kreatywne” to tymczasem pojęcie szersze, odnoszące się nie tylko do zjawisk kultury, a w związku z tym w Polsce bardziej spopularyzowane niż „klastry kultury”. sieci wymiany i konkurencji jest procesem długotrwałym i samoistnym, na który składa się wiele czynników będących poza obszarem jakiejkolwiek bezpośredniej, podmiotowej kontroli czy inicjacji. Mówiąc inaczej, klaster po prostu pojawia się, ponieważ w pewnym momencie zostają spełnione niezbędne kryteria jego powstania – np. trwająca wiele dziesięcioleci, a nawet setek lat urbanizacja obszaru geograficznego, towarzyszący jej rozwój gospodarki wolnorynkowej, rozwój społeczeństwa demokratycznego i idący za nimi rozwój technologii informacyjnych. Jedną z podstaw koncepcji klastra jest wspomniane już zjawisko „przekroczenia masy krytycznej”. Nawet najbardziej pobieżna wiedza na temat Doliny Krzemowej, dużych okręgów przemysłowych, takich jak Zagłębie Ruhry czy Górny Śląsk, znajomość specyfiki powstawania i funkcjonowania dużych organizmów miejskich, wystarczą, żeby stwierdzić, że moment gwałtownego zgęstnienia Czy można zatem wskutek działalności fundacji czy grupy podmiotów, choćby i było ich kilka setek, p o w o ł a ć d o ż y c i a klaster? Czy powstały w ten sposób twór w ogóle nim będzie? Czy rzeczywiście stanie się odzwierciedleniem zgęstnienia sieci wymiany i konkurencji danego sektora? A może raczej odgórną próbą zainicjowania takiego zgęstnienia lub przygotowania warunków pod nie? Cóż zatem zrobić z ideą klastrów na gruncie kultury polskiej? Sieć wymiany kompetencji i wiedzy w naszym kraju niewątpliwie gęstnieje, podobnie jak wzrasta rynkowa (rynkowa w każdym sensie – finansowym, ideowym itp.) konkurencja. Procesy urbanizacyjne miast postępują, tak jak postępuje technologizacja i informatyzacja życia społecznego. I jak powstały bez wątpienia w Polsce klastry przemysłowe (Górny Śląsk), biznesowe (Warszawa) czy kreatywne (filmowa Łódź), tak powstaną rzeczywiste klastry kultury. Duże miasta, takie jak Warszawa, Wrocław, Kraków czy Poznań, to miejsca, które do powstawania takich klastrów są szczególnie predysponowane. Opisywanym powyżej działaniom i dyskusji w ramach E-Kongresu warto się przyglądać, mieć w nich swój udział, traktując je raczej jako ruchy mogące pomóc przygotować przyszły grunt klastrom kultury. Dodatkowa obserwacja i stymulacja cieszą, gdy ma się w perspektywie rzeczywiste zaistnienie zjawiska z wielu względów dla kultury korzystnego. 12 TEMAT NUMERU: TU JEST RUCH! K U LT U R A gazeta.ngo.pl 05.2oo9 MADE IN POZNAŃ Zrzeszenie wielkopolskich organizacji oraz niezależnych twórców kultury madeinpoznan.org już trzykrotnie zaprosiło poznaniaków na koncerty, spektakle teatralne, wystawy, wykłady i inne wydarzenia w ramach organizowanych festiwali. Z Bernardem Ejgierdem, jednym z twórców nieformalnego zrzeszenia madeinpoznan.org, rozmawiamy o tym, jak doszło do zrzeszenia się niezależnych w Poznaniu. OLA GROBELSKA Jakie były początki madeinpoznan.org? Bernard Ejgierd: Wszystko zaczęło się od spontanicznej inicjatywy Centrala NGO. Ludzie spotykali się, radzili sobie nawzajem, jak rozwiązywać różne sprawy związane z funkcjonowaniem organizacji pozarządowych (np. jak je założyć, jak się rozliczać). Centrala „powołana” została przez przedstawicieli kilku poznańskich stowarzyszeń, które teraz stanowią trzon madeinpoznan. Ja na początku uczestniczyłem w tym na takiej zasadzie, że przyłączałem się do rozmów na spotkaniach odbywających się w Klubokawiarni „Meskal”, której jestem właścicielem. Czy Centrala NGO była wówczas sformalizowana? Nie. My do dzisiaj nie jesteśmy sformalizowani (choć rozmawiamy o założeniu federacji stowarzyszeń). Wynika to przede wszystkim z samej struktury przedsięwzięcia, jakim była Centrala i jest madeinpoznan.org. W wydarzenia z nimi związane zaangażowanych było dotąd blisko 30 stowarzyszeń, fundacji i innego rodzaju podmiotów zorientowanych na działalność kulturalną. W spotkaniach uczestniczyli też, zaangażowani później w madeinpoznan festival, przedstawiciele klubów oraz artyści. Kiedy okazało się, że na spotkania przychodzi 20 czy 30 osób, postanowiliśmy, że zrobimy coś razem. Zdecydowaliśmy, że stworzymy festiwal, który tak naprawdę był, jest i będzie pospolitym ruszeniem tzw. pozainstytucjonalnych środowisk artystycznych, bez specjalnego budżetu i hierarchii organizacyjnej. Wymyśliliśmy nazwę madeinpoznan. org jako wspólny szyld dla naszych działań. Podkreślamy, że madeinpoznan.org jest formą niesformalizowanego ruchu. Każdy z nas robi swoje we własnych stowarzyszeniach, ale przecież każde z tych działań zmierza w tym samym kierunku – dlatego postanowiliśmy połączyć siły. Jakie inne działania, oprócz festiwalu, podejmujecie w madeinpoznan.org? W ramach madeinpoznan.org odbywa się choćby samokształcenie. Raz w miesiącu przygotowujemy referaty, analizujemy ustawy i raporty związane z działalnością kulturalną oraz sposoby dystrybucji środków na kulturę w innych miastach. Ze względu na to, że Poznań ubiega się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 r., na czym nam jako ludziom aktywnym w sektorze poznańskiej kultury bardzo zależy, próbujemy przeforsować nowe hasło promujące nasze miasto. Poznań miał dotąd hasła: „Poznań – tu warto żyć”, „Poznań stawia na sport”, a ostatnio „Poznań – miasto know how”. My oczywiście zgadzamy się z tym, że sport i stadiony są ważne, ale chcemy też zwrócić uwagę na to, jak ważna jest kultura. Dlatego stworzyliśmy cykl akcji z hasłem „Poznań – dodaj do ulubionych”, które ma sugerować skojarzenia z miastem nowoczesnym, do którego chce się wracać, ponieważ jest tu coś godnego uwagi. Poprzez nawiązanie do hasła, które rozpoznają wszyscy użytkownicy przeglądarek internetowych na świecie, wydaje nam się, że to idealny nośnik rozpoznawalnych sensów, dający się przetłumaczyć na każdy język bez straty znaczenia. Inne miasta już dawno sprawnie się promują. Poznań próbuje stworzyć swój nowy wizerunek, ale robi to raczej nieudolnie, tworząc obraz zimnego miasta – korporacji. Dorzucamy swoje pięć gro- szy, gdyż zależy nam na wnoszeniu nowej jakości w sferę publiczną. Jak wygląda strona organizacyjna całego przedsięwzięcia? Spotykamy się regularnie, właściwie co tydzień. Nad madeinpoznan.noc pracowaliśmy od momentu skończenia jesiennego festiwalu. Nie ma tu jednak jakiegoś ustalonego z góry trybu pracy czy hierarchii, nie reprezentujemy jednego stanowiska, każdy z nas wypowiada się sam za siebie. Nie mamy rzecznika prasowego ani żadnych na stałe ustalonych funkcji. Po prostu każdy daje z siebie tyle, ile umie i w danym czasie może. Przy organizacji imprez nie korzystamy z usług dużych uznanych firm, bo nas na to nie stać. Wiadomo – i jest to oczywiste – że pewne rzeczy zrobi kumpel za symboliczną stawkę. Bardzo dużo udaje się też zrobić dzięki wolontariuszom, bo w ramach madeinpoznan zgromadziliśmy całkiem duży „kapitał ludzki”. Jak do tego doszło, że po raz pierwszy od czasu powstania madeinpoznan. org, wasze przedsięwzięcie (madeinpoznan.noc) dofinansowały władze miasta i województwa? Szczerze mówiąc, przyznanie tych dotacji bardzo miło nas zaskoczyło. To jest oczywiście temat dyskusyjny. Zawsze sprzeciwiam się sytuacji, kiedy urzędnik rozstrzyga, na co pójdą pieniądze i ile. To osobny temat. Ale trzymam się tego, że nie są to pieniądze rady miasta czy prezydenta, tylko mieszkańców tego miasta, a urzędnicy mają nimi tylko prawidłowo rozporządzać. Ja również płacę podatki, więc z moich pieniędzy zasilana jest, dajmy na to, operetka. To dlaczego nie miało być dofinansowane takie wydarzenie, jak madeinpoznan.noc? gazeta.ngo.pl 05.2oo9 T EM A T N UM E R U: T U J E ST R UC H ! K ULTU R A POZNAŃSCY NIEZALEŻNI Happening „Last Minute” Teatru Strefa Ciszy w ramach madeinpoznan.noc (fot. Daria Mielcarzewicz). Czy nie boicie się zarzutów, że wystąpiliście poniekąd przeciwko pewnym ideom niezależności, z którymi madeinpoznan.noc się rodził? Poprzez naszą działalność cały czas chcemy pokazywać miastu, że można tworzyć dobrą kulturę bez wielkiego budżetu. Cały czas przyjmujemy krytyczne stanowisko wobec polityki uprawianej przez miasto w sektorze kultury. Nie zgadzamy się z finansowaniem niektórych instytucji, których działalność ma raczej znamiona wegetacji niż twórczego fermentu. Chcemy podnosić jakość kultury, ale chcemy też, by kultura pozainstytucjonalna była lepiej finansowana, by wyrównać szanse, ponieważ na co dzień jesteśmy na straconej pozycji. Specjalnie nie używam słowa „niezależnie”. Tworząc kulturę, nie można być niezależnym. W pewien sposób stajemy się zależni od publiczności, często też stajemy się zakładnikami taniej rozrywki. Jeżeli natomiast chcemy robić akcje na lepszym poziomie, to staramy się o dofinansowanie – to dla nas naturalna kolej rzeczy. Uważam, że w tym wszystkim ważny jest pewien sposób myślenia. My nie mówimy, że ktoś jest naszym wrogiem, tylko mówimy, że chcemy rozmawiać o polityce kulturalnej miasta, w którym funkcjonujemy i na losie którego nam zależy. Nie udajemy, że mieszkamy na księżycu i że sobie sami z ziarnka piasku stworzymy wszystko. Oczywiście można użyć argumentu, że staliśmy się zakładnikami pewnej sytuacji, bo wzięliśmy pieniądze od miasta, ale jednocześnie jesteśmy pełni satysfakcji z tego, co udało nam się w tym bardzo skromnym jednak budżecie zmieścić. Czyli nie jest to pojedynczy akt, stoi za tym jakaś filozofia… W każdym mieście wszystkie podmioty – instytucjonalne czy pozainstytucjonalne – powinny być traktowane na równych prawach. Niech argumentem za tym będzie jakość proponowanych projektów, a nie status czy tradycja danego podmiotu. Kreujemy zdarzenia, akcje artystyczne, w których chcą uczestniczyć ludzie, i to daje dużo siły do dalszego działania. Więc może lepiej podyskutujmy o tym, o ile więcej można by zrobić, gdybyśmy byli traktowani po partnersku. Nie tylko my jako madeinpoznan. org, ale wiele innych inicjatyw, które są w mieście. Ludzie pełni energii i merytorycznej pasji powinni być przez miasto wspierani, bo inaczej znajdą sobie inne miejsce i na jego konto będą pracować. Trzeba więc pisać wnioski i liczyć na to, że ktoś tę pracę zauważy. Wokół wniosków funkcjonują dwa mity. Jeden to: „Składaj, bo wtedy dofinansowanie będzie na pewno”, a drugi: „Nie składaj, bo wszystko jest obstawione”. Łamiemy ten stereotyp, gdybyśmy nie spróbowali, to nic by nie powstało. A tak mogę powiedzieć: dziękuję Wydziałowi Kultury za zaufanie dla naszych działań. Co nie znaczy, że zrobili nam nie wiadomo jaki prezent. Bierzemy to, bo to jest nasze. Idea powołania madeinpoznan.org zrodziła się wiosną 2008 r. Wtedy to przedstawiciele kilku poznańskich organizacji postanowili połączyć siły. Celem stało się wspieranie, inicjowanie oraz promowanie kultury pozainstytucjonalnej, tzw. trzeciego sektora kultury na terenie Poznania. Podjęto działalność w zakresie szeroko pojętej edukacji kulturalno-artystycznej, a także wymiany doświadczeń i komunikacji między organizacjami. Wszystko po to, by aktywizować twórców i odbiorców kultury oraz stworzyć ramy do prezentacji ich dokonań. Oprócz spotkań uczestników, zrzeszenie funkcjonuje głównie na podstawie własnej platformy internetowej: www.madeinpoznan.org. Najwierniejszym manifestem celów i idei madeinpoznan.org jest festiwal realizowany na bazie wielu autorskich projektów, właściwie bez budżetu i hierarchii organizacyjnej. Pierwsza edycja Festiwalu odbyła się w kwietniu 2008 r. (trwała 30 dni i zebrała ponad 140 wydarzeń), druga w październiku 2008 r. (14 dni i dokładnie 100 wydarzeń). Trochę innym działaniem była madeinpoznan.noc, kiedy to podczas jednej nocy zorganizowano cykl różnorodnych wydarzeń, w ramach których zaprezentowano prace prawie 100 artystów – m.in. przedstawienia teatralne, koncerty, wystawy czy projekcje filmów – głównie premierowe. Wstęp na wszystkie prezentacje był bezpłatny. W wydarzeniu wzięło udział ostatecznie ok. 4500 uczestników oraz prawie 50 wolontariuszy. Teraz członkowie madeinpoznan.org pracują nad kolejnymi wydarzeniami oraz tworzeniem nowych form współpracy. 13 14 TU JEST RUCH! KULTURA gazeta.ngo.pl 05.2oo9 KOLOROWE ULICE O Festiwalu City Art Doping rozmawiamy z Grażyną Lendzion, Dyrektorem Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie. PAULINA CAPAŁA Skąd się wziął pomysł na Festiwal City Art Doping? Zaczęło się od tego, że dostaliśmy informacje od sądu, że dwóch tegorocznych maturzystów zostało zatrzymanych i grozi im kara do dwóch lat więzienia za nielegalne niszczenie majątku miasta. Potem przyszedł kolejny list dotyczący gimnazjalistów, którym za malowanie po murach wyznaczono kuratora. Sama mam dzieci i pomyśla- który przyszedł do nas z bardzo konkretnym pomysłem i chęcią zorganizowania streetartowego festiwalu. I tak zdecydowaliśmy się wspólnie zrobić Festiwal Street Art Doping. Część miejsc dostępnych jest dla każdego. Część zagospodarowali artyści. Właśnie. Pierwszą taką akcją wykonaną przez artystów była realizacja „Kino Most” – malowanie podpór mostu Ła- Grażyna Lendzion – Dyrektor Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie (fot. P. Capała). łam, że trzeba im jakoś pomóc. Stworzyć możliwość i przestrzeń do rozwijania ich potencjału. Postanowiliśmy więc część administrowanych przez ZDM powierzchni oddać młodym. Początkowa idea była taka, że udostępniamy miejsca i młodzi mogą nimi „gospodarować”. Potem Adam Sobieraj (rzecznik ZDM-u) zaproponował, żeby przekazywaniu tych przestrzeni towarzyszyło coś więcej i żeby ktoś to koordynował. Zaczęliśmy rozmawiać na ten temat z różnymi osobami. Zgłosiły się firmy i stowarzyszenia zainteresowane współpracą, pośród nich młody zespół Citydoping, zienkowskiego, na Cyplu Czerniakowskim. Autorem projektu jest Piotr Janowczyk. Muszę przyznać, że mural wyszedł świetnie, chociaż, kiedy zobaczyłam go po raz pierwszy, od razu uderzyło mnie, że dotyczy tylko mężczyzn... Wśród namalowanych postaci są prawdziwe ikony polskiego kina – m.in. Zbigniew Cybulski i rzeczywiście nie ma tam żadnych postaci kobiecych. No właśnie, a myślę, że kobiety w naszym filmie też były odważne i buntownicze – bo w projekcie chodziło o przypomnienie takich właśnie ludzi i kreacji. Mam nadzieję, że któregoś dnia kobiety tam zaistnieją. Potem było Rondo Sedlaczka. Rondo było już trochę inną realizacją, wykorzystującą coroczne święto sztuki szablonu tzw. Szablon Dżem. Zaproszeni artyści pomalowali podpory wiaduktu nad rondem. W akcji udział wzięli artyści z całej Polski, m.in.: Monstfur z Częstochowy, Bartek Świątecki z Olsztyna, czy 3 Fala z Bielsko-Białej. Szabloniarze dostali do dyspozycji dużą ścianę przy rondzie i 12 podpór wiaduktu. Nie zabrakło też dodatkowych atrakcji: warsztatów, muzyki na żywo, pokazu breakdance, a nawet malowania samochodu. Bardzo doceniam również, że koordynatorzy festiwalu zdecydowali, że zamiast malować, jedną ze ścian Trasy Łazienkowskiej po prostu umyją. Czy takie działania mogą inicjować społeczną zmianę? Myślę, że tak. Z całą pewnością zahamowały mazanie niekontrolowane – przynajmniej w tych odmienionych miejscach. Okazało się, że młodzież jest na tyle odpowiedzialna, że jeśli ktoś coś fajnego namalował, to drugi tego nie zniszczy. Można to było zresztą zaobserwować już wcześniej na murze wzdłuż Wyścigów. Tam rzeczywiście działa taka niepisana zasada, że przez dwa tygodnie nie zamalowuje się nowej pracy. Dopiero po tym czasie może powstać nowy mural. Pomysł naprawdę chwycił. Zainteresowało się nim Biuro Promocji Miasta, które dało pieniądze na farby. Jak duża jest skala zniszczeń spowodowana nielegalnym mazaniem w przestrzeni publicznej? Ogromna. Każdego roku wydajemy naprawdę duże pieniądze na mycie i zamalowywanie przejawów wandalizmu. Skala finansowa nie opisuje jednak złożoności problemu. W grę wchodzi również rola estetyki. Nie ukrywam, że kiedy jadę samochodem i widzę zabazgrany każdy ekran, to zaczynam źle odbierać przestrzeń wokół siebie. Ostatnio był u mnie mieszkaniec Warszawy, zaniepokojony przejściem na Bródnie przy Trasie Toruńskiej na wysokości ul. Młota, gdzie cały czas ktoś sprejuje niecenzuralne napisy. Problem w tym, że młodzież codziennie w drodze do szkoły mija to miejsce. Pomyślałam, czemu by nie zaproponować uczniom, żeby zapro- T U J E ST R U C H ! K U LT U R A gazeta.ngo.pl 05.2oo9 jektowali i namalowani tam coś, co im się spodoba, nie naruszy dobrego smaku i obyczajów i uatrakcyjni ten odcinek trasy. Zaangażowanie mieszkańców w kreowanie przestrzeni powoduje, że w większym stopniu biorą za nią odpowiedzialność? Zrozumiałam, że tak jest, kiedy po raz pierwszy zetknęłam się z graffiti. To było na Bielanach. Pewna kobieta otworzyła kwiaciarnię naprzeciwko domu dziecka. Średnio raz w miesiącu musiała odmalowywać fasadę budynku. Po którymś z kolei czyszczeniu ściany nie wytrzymała i poszła do dzieciaków, mówiąc: – Macie farby, pomalujcie to po swojemu. Pamiętajcie tylko, że to jest kwiaciarnia. I pomalowali. Zrobili dzieło sztuki. Od tamtej pory nikt tego jeszcze nie wysprejował. Jestem więc zdania, że zwra- 15 canie przestrzeni publicznej mieszkańcom jest dobrą praktyką. Oczywiście nie wolno nam przekraczać pewnych ram i norm bezpieczeństwa, na przykład malować ekranów akustycznych, które mają służyć bezpieczeństwu, ale dobrze zaprojektowany mural zawsze będzie bardziej atrakcyjny niż wielka, szara płyta. MIASTO POWINNO RYZYKOWAĆ Citydoping organizuje imprezy kulturalne i w ramach działalności gospodarczej zajmuje się konsolidacją środowisk twórczych. JULIA SOKOLNICKA W listopadzie 2008 r. Citydoping wydało ilustrowany przewodnik „Citydoping Warszawa” pokazujący najciekawsze miejsca tworzące artystyczną mapę stolicy. W dniach 19 czerwca – 8 sierpnia 2009 r. razem z ZDM zorganizowali w Warszawie Street Art Doping. O ich działalności rozmawiamy z Karoliną Pruchniewską i Matyldą Kwiatkowską. Dlaczego ZDM wybrało właśnie was? Karolina Pruchniewska (K.P.): Trzeba by ich zapytać, ale ja myślę, że zdecydował przede wszystkim dobrze przygotowany program i to, że perspektywicznie nastawiamy się na to, żeby być kimś w rodzaju mediatorów pomiędzy instytucjami a aktywistami, artystami, właścicielami restauracji, klubów, hoteli i sklepów. W ten sposób chcielibyśmy zaistnieć w biznesie, jakim kiedyś stanie się kultura. Jak działa wasza firma? Matylda Kwiatkowska (M.K.): Nie jesteśmy artystami, tylko dobrze wykwalifikowanymi organizatorami akcji kulturalnych. Takim kanałem łączącym np. artystów z miastem, albo organizatorów jakiegoś przedsięwzięcia z klubem, w którym chcieliby mieć imprezę i artystami, mającymi wziąć w niej udział. Dlaczego nie jesteście np. stowarzyszeniem? K.P.: Zastanawiamy się nad zmianą formuły. Citydoping działa na rzecz kultury, ma na celu działanie przede wszystkim korzystne dla miasta. Nasz przewodnik dlatego mógł być niezależny, że nie braliśmy pieniędzy od miejsc, które się w nim znalazły. W tym projekcie mieliśmy jednak własny budżet, to była prywatna inwestycja, z której opłaciliśmy fotografów, druk... Ale interesują nas także projekty, w których jedynym możliwym źródłem finansowania są dotacje i granty. A jako firma nie możemy stawać w konkursach i składać żadnych wniosków o publiczne pieniądze. Dlatego chętnie wiążemy się z organizacjami. M.K.: Niestety bywa też, że nasi potencjalni partnerzy zarzucają nam pazerność, tylko dlatego, że jesteśmy firmą. K.P.: Działacze społeczni muszą być z jakiegoś stowarzyszenia, bo inaczej nie odpowiadają profilowi Miłosiernego Samarytanina. To zresztą jest wizerunek, który szkodzi pozarządowcom. Partnerzy bywają zaskoczeni, że działacz społeczny domaga się zapłaty za swoją pracę. M.K.: To jest bardzo dziwna sytuacja, zważywszy na to, że wszędzie na świecie kultura jest dobrze prosperującą branżą, jak każda inna. Duże miasto powinno być polem działania dla ludzi kultury i nikogo nie powinno dziwić, że poza tym, że jest to działanie ciekawe i rozwojowe, jest także opłacalne. Ale Warszawa jest miastem aktywnym kulturalnie dopiero od jakichś siedmiu lat. To za mało, żeby wytworzyć odpowiednią infrastrukturę. Co mogłoby się zmienić, żeby było idealnie. K.P.: My nie narzekamy. Współpraca z miastem układa się nam bardzo dobrze. Jednak jest coś, co znacznie poprawiłoby jakość współpracy. Odpowiednia informacja. Ciągłe odsyłanie do kogoś innego jest bardzo frustrujące. Powinna istnieć komórka informacyjna przy Urzędzie Miasta, uzbrojona w kompetentnych ludzi. M.K.: Problem istnieje też na poziomie samych mieszkańców. Np. w lokalach w pawilonach na tyłach Nowego Światu są osoby, które punkt o godz. 22.00 chwytają za telefon i zgłaszają niepochowane sprzed knajpy stoliki. To jest chore. Miasto musi się zdecydować, czy chce być miejscem z bogatą kulturą, a co za tym idzie, także życiem nocnym, czy szczelną siatką zamkniętych, anonimowych osiedli. My chcemy widzieć ludzi na ulicach. K.P.: Myślę że nie zaszkodziłoby Warszawie, gdyby miasto zaczęło ryzykować. Może trochę rozdrażni się niektórych mieszkańców, ale za to korzyści będą wymierne dla wszystkich. Zmianę zauważyliby od razu zarówno turyści, jak i przedsiębiorcy. Więcej na www.streetartdoping.com oraz w fotoreportażu „Wielkie malowanie” w tym numerze gazeta.ngo.pl. 16 WYWIAD NUMERU gazeta.ngo.pl 05.2oo9 O RADZIE, KRYZYSIE, NOWEJ USTAWIE I... Z Krzysztofem Więckiewiczem, dyrektorem Departamentu Pożytku Publicznego, rozmawiamy m.in. o nowelizacji ustawy o pożytku publicznym, o Radzie Działalności Pożytku Publicznego, a także o 20 latach sektora obywatelskiego. ROZMAWIA DARIUSZ MÓL Departament Pożytku Publicznego istnieje już sześć lat... Dokładnie 1 kwietnia minęło sześć lat. Z perspektywy tych sześciu lat, jakie sukcesy ma na swoim koncie DPP? O sukcesach Departamentu można mówić w przypadku poszukiwań instrumentów programowych wsparcia sektora pozarządowego. Myślę tu np. o Strategii Wspierania Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego. W ślad za tym, w wymiarze rządowego programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich, poszedł też instrument finansowego wsparcia inicjatyw obywatelskich. Mamy istotny dorobek w badaniach nad trzecim sektorem, także dzięki współpracy z wieloma partnerami. Udało się nam wspólnie wprowadzić problematykę organizacji do statystyki publicznej, w badaniach GUS. Jesteśmy też beneficjentem systemowym w POKL, gdzie mamy wspierać trzeci sektor i uczestniczymy jako jednostka inicjująca w projektach konkursowych. Wcześniej, w ramach SPO RZL, uruchomiliśmy np. ważny projekt „Profesjonalne Służby Zatrudnienia na Rzecz Ekonomii Społecznej”, który realizowaliśmy wspólnie z Fundacją Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych. Naturalną konsekwencją było zainicjowanie przez Departament stworzenia w Kapitale Ludzkim w priorytecie I bardzo ważnej inicjatywy – Partnerstwa na rzecz Instytucjonalizacji Ekonomii Społecznej. Jeśli są sukcesy, to muszą być też porażki… Pojawiają się błędy, np. przy inauguracji FIO. Myślę jednak, że DPP umie analizować błędy, przyznawać się do nich, wspólnie z partnerami weryfikować je. Jedną z porażek jest też ciągle niedostateczna wiedza na temat statusu OPP jako pewnego standardu funkcjonowania organizacji. Mamy mnóstwo przykładów (w wyniku nadzoru nad OPP) niefrasobliwości, zaprzeczenia w praktyce temu statusowi. Przejawia się to np. nierzetelnością sprawozdań czy nieterminowym ich składaniem. Myślę też, że porażką, ale wynikającą trochę z przyczyn od nas niezależnych, jest ciągła dyskusja nad statusem Rady Działalności Pożytku Publicznego. Chodzi mi o te ciągłe frustracje, także Departamentu, wynikające z oczekiwań wobec tego ważnego ciała dialogu obywatelskiego, w szczególności samego sektora, co do funkcjonowania Rady. W tej chwili trwają prace nad redefinicją roli RDPP przy okazji nowelizacji ustawy, i być może coś się zmieni w tym zakresie. Czy Pana zdaniem OPP powinny móc prowadzić działalność gospodarczą? Tak. Będziemy jeszcze słuchać doświadczonych ekspertów sektora, tak żeby status OPP był rzeczywiście standardem. Przy naturalnej skłonności do ekonomizacji sektora trudno byłoby ograniczyć w kryteriach OPP taką formułę aktywności. Z naszego nadzoru nad OPP i z badań zleconych marszałkom województwa wynika, że trzeba szukać formy doprecyzowania aktywności ekonomicznej i gospodarczej OPP. Ograniczenie prowadzenia działalności gospodarczej już zostało w pewnym sensie wartościowane jako zagrażające pewnej aktywności o charakterze ekonomicznym OPP. Myślę, że w toku prac nad nowelizacją ustawy zweryfikujemy ten zapis, tak jak to się zdarzyło w przypadku definicji samej organizacji pozarządowej, gdzie wypracowaliśmy już wspólne stanowisko w tym zakresie. Chcemy też zadbać, żeby to misja konstytuowała aktywność organizacji, a nie interes uboczny, jakim jest działalność gospodarcza. Takie niedopracowanie zapisów w nowelizacji ustawy może sprzyjać różnym nieścisłościom. Do tej pory nie wiadomo np., jaka to jest działalność odpłatna. Niektórzy proponują, żeby określić to procentowo. Owszem, była taka propozycja w przypadku organizacji prowadzących działalność odpłatną. Na razie, jeśli chodzi o działalność odpłatną, wynegocjowaliśmy kryteria trzykrotności przeciętnego wynagrodzenia, ale też pojawia się kwestia kosztów pośrednich. Jeśli chodzi o status OPP, to z naszych doświadczeń wynika, że w szczególności niektóre fundacje żyją przede wszystkim z działalności gospodarczej wykraczającej poza rozmiary służące realizacji celów statutowych. W przypadku działalności gospodarczej ta formuła często jest przekraczana. Ze sprawozdań wyraźnie widać, że misja i statutowa działalność gdzieś znikają na rzecz działalności gospodarczej. Powtarzam, to są przykłady i nie powinno się uogólniać, ale też należy szukać sposobów pewnych rozwiązań o charakterze zaporowym, nie takich, które wyimpasują możliwość prowadzenia działalności gospodarczej. Proszę też pamiętać, że nowelizacja ustawy powinna być skorelowana z mającą powstać formułą przedsiębiorstwa społecznego, więc organizacje będą mogły się zastanowić, jak w swojej wewnętrznej strukturze prowadzić działalność o charakterze gospodarczym. Znajomość przepisów dotyczących działalności odpłatnej czy gospodarczej w NGO jest słaba. Ludzie mylą pojęcia, także administracja często ma kłopoty z tym, co organizacje mogą w zakresie WYWIAD NUMERU gazeta.ngo.pl 05.2oo9 działalności gospodarczej albo odpłatnej. Jeśli zmienią się przepisy, będzie jeszcze większe zamieszanie. Czy Departament planuje akcję informacyjną na ten temat? W zakresie działalności statutowej odpłatnej i nieodpłatnej będziemy prowadzić działalność informacyjną, bo jest to bardzo ważny ustawowo obszar aktywności organizacji. Działalność odpłatna jest jednym ze źródeł samofinansowania się organizacji, pobierania wynagrodzenia bez stawania się podmiotem gospodarczym, czyli niewchodzenia w relację z fiskusem. Natomiast niezrozumienie jej powoduje, że niektórzy się wycofują, i prowadzą tylko działalność gospodarczą i statutową działalność nieodpłatną. Z kolei inni zajmują się działalnością odpłatną, przekraczają kryteria zupełnie niefrasobliwie i nie wiedzą, że stają się podmiotem prowadzącym już działalność gospodarczą, a nie rejestrując jej, wchodzą w kolizję z prawem. Będziemy to wyjaśniać. Ale podkreślam, że zarówno sektor, jak i administracja publiczna są za utrzymaniem działalności odpłatnej. Czy nowelizacja ustawy o pożytku publicznym będzie korzystna dla trzeciego sektora? Nowelizacja została pomyślana tak, żeby była korzystna dla obu partnerów, czyli i dla administracji, i dla organizacji, ale z priorytetowo traktowaną sferą ułatwień dla trzeciego sektora. W przypadku otwartych konkursów będą uproszczenia dla organizacji, ale skorzysta też z tego samorząd, bo planowana jest uproszczona formuła ogłaszania konkursów. Pojawią się ważne dla sektora komisje oceny projektów, w których obiektywizować się będzie ocenę wniosków. Pojawią się zapisy dotyczące np. rocznego programu współpracy z organizacjami pozarządowymi, do których będzie można wkładać treści typowe dla społeczności lokalnej i te programy będą musiały być tworzone przy współpracy i po konsultacjach z organizacjami trzeciego sektora. Ważnym elementem będzie opracowanie i wydanie rozporządzenia przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji w porozumieniu z MPiPS o dostępie OPP do mediów publicznych. Dużo się mówi ostatnio o kryzysie i cięciach w budżecie rządowym. Czy 17 Krzysztof Więckiewicz – dyrektor Departamentu Pożytku Publicznego (fot. D. Mól). cięcia mogą też dotknąć pieniędzy z PO FIO? Nie widzę takiego zagrożenia, ale oczywiście, jeśli kryzys będzie się pogłębiać, to rząd zdecyduje, czy ciąć te pieniądze. Uważam jednak, że ze względu na funkcje PO FIO mógłby on np. wspierać działania antykryzysowe. Obchodziliśmy niedawno rocznicę wyborów 4 czerwca 1989 r. Jak Pana zdaniem przez te dwadzieścia lat zmienił się trzeci sektor? Sektor pozarządowy rośnie w siłę, ale w tempie wykładniczym. To dobrze, bo to przechodzenie ilości w jakość jest pożądane. I co też jest bardzo istotne – w ogólnej świadomości obywatelskiej sektor pozarządowy się zadomowił. Mówiłem już, że przenosi się to także na procesy decyzyjne, na tworzenie prawa czy programów. Myślę jednak, że sam sektor uległ pewnej erozji z punktu widzenia swojej misji. Znikają cele, które zastępują środki, i ta autonomizacja jest negatywna, typowo dla każdej struktury, która się biurokratyzuje. To są np. te przykłady relacji między bezinteresownością, wolontariatem a zatrudnieniem w sektorze. Ale nie oceniam tego. Druga istotna rzecz to rutynowe podejście do funkcji, jakie ma się wypeł- niać w społeczeństwie obywatelskim. Powoduje to wśród niektórych organizacji szczególny oportunizm: żeby być w głównym nurcie pozyskiwania środków, trzeba być trochę pokornym, dobrze ułożonym. A to nie jest swoista cecha tego sektora. Jestem zwolennikiem tego, aby to dywersyfikacja źródeł konstytuowała niezależność sektora i jego względną suwerenność. Jakie plany ma DPP na przyszłość? Chcemy (i dyskutujemy już o tym z przedstawicielami sektora) dobrać partnerów do zespołu w ramach PO KL, który wypracuje modelowe rozwiązania w zakresie współpracy administracji publicznej z sektorem pozarządowym dla różnych poziomów funkcjonowania państwa. To jest potrzeba zarówno samorządu terytorialnego, jak i organizacji. Departament do zakresu swoich obowiązków włącza też problematykę ekonomii społecznej. Chcemy także w konkursowym wydaniu wesprzeć raz jeszcze poradnictwo obywatelskie. To tylko niektóre z planów. Proszę mi wierzyć, mamy co robić. Oprac. RN (cały wywiad ukazał się w czerwcu br. na ngo.pl). 18 RADA D ZIAŁALNOŚCI POŻYTKU PU B L I C Z N E G O gazeta.ngo.pl 05.2oo9 DZIESIĘCIU POZARZĄDOWYCH Kim są członkinie i członkowie obecnej Rady Działalności Pożytku Publicznego (RDPP) III kadencji? Przedstawiamy stronę pozarządową Rady. Ich sylwetki kryją wiele ciekawych faktów. DARIUSZ MÓL KRZYSZTOF BALON Wspólnota Robocza Związków Organizacji Socjalnych JAN JAKUB WYGNAŃSKI Stowarzyszenie Klon/Jawor, Współprzewodniczący RDPP III kadencji Urodził się w 1964 r. w Warszawie. Ukończył wydział socjologii na UW, był także stypendystą Uniwersytetu Yale w Stanach Zjednoczonych. W latach 80. działał w Komitetach Obywatelskich. Uczestniczył w obradach Okrągłego Stołu. Był m.in. współtwórcą Stowarzyszenia na Rzecz Forum Inicjatyw Pozarządowych, współzałożycielem Fundacji „Bez Względu na Niepogodę”, twórcą Banku Danych o Organizacjach Pozarządowych, współtwórcą Stowarzyszenia Klon/Jawor. Związany m.in. z Polską Akcją Humanitarną, Fundacją im. Stefana Batorego oraz Fundacją Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych. Członek RDPP I kadencji. Uczestniczył we wszystkich etapach prac nad ustawą o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Laureat Nagrody im. Andrzeja Bączkowskiego (1999 ), Kawaler Orderu Odrodzenia Polski oraz nagrody Totus Tuus. Żonaty, ma córkę i syna. Urodził się w 1955 r. Ukończył podyplomowe studia zarządzania socjalnego w Berlinie. Sekretarz Rady Programowej Wspólnoty Roboczej Związków Organizacji Socjalnych (WRZOS) i wiceprzewodniczący Rady Polskiego Komitetu Europejskiej Sieci przeciw Ubóstwu i Wykluczeniu Społecznemu (EAPN). Jako dyrektor Stowarzyszenia Niemiecko-Polskiej Współpracy Socjalnej koordynuje współpracę Parytetowego Związku Socjalnego (niemiecka organizacja parasolowa skupiająca ponad 10 tys. organizacji) z Polską i innymi państwami Europy Środkowej i Wschodniej. Brał udział w pracach nad ustawą o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie, a także nad narodowymi strategiami rozwoju społecznego. Członek RDPP I kadencji oraz przez ostatni rok RDPP II kadencji. Członek Grupy Roboczej ds. funduszy strukturalnych EAPN w Brukseli. TERESA HERNIK Związek Ochotniczych Straży Pożarnych Urodziła się w 1956 r. w Michałowie k. Białegostoku. Ukończyła Akademię Górniczo-Hutniczą w Krakowie, studium pedagogiczne w ODN w Białymstoku, studium podyplomowe „Zarządzanie jednostkami pomocy społecznej” przy MPiPS, zarządzanie zasobami ludzkimi w Centralnej Szkole Instruktorskiej ZHP. Radna Rady Miasta Białegostoku w latach 1990 – 1998. W latach 1990 – 1999 prowadziła Białostocką Chorągiew ZHP, w latach 1993 – 1996 Miejski Ośrodek Pomocy. Była członkinią – założycielem OWOP w Białymstoku. Współpracowała z FRDL i współtworzyła w Białymstoku Stowarzyszenie Samorządu Mieszkańców. W latach 2000 – 2005 zastępczyni Naczelnika ZHP, od 2005 do 2007 r. Naczelnik ZHP. Brała udział w pracach nad ustawą o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Współprzewodniczyła RDPP II kadencji. Pracowała też w Związku OSP RP. Zamężna, ma syna i córkę. MAREK BOROWSKI Bank Żywności w Olsztynie Urodził się w 1965 r. w Działdowie. Z zawodu nauczyciel matematyki (ukończył Wyższą Szkołę Pedagogiczną w Olsztynie). W szkole pracował 15 lat – najpierw jako nauczyciel, później jako dyrektor szkoły. Już wtedy angażował się w przedsięwzięcia związane z życiem społeczności lokalnej. Współzałożyciel m.in. Stowarzyszenia „Dzieciom Wiejskim”, Fundacji Ziemi Olsztyńskiej, Federacji Organizacji Socjalnych woj. warmińsko-mazurskiego. W 2000 r. zakładał Bank Żywności w Olsztynie i od początku jego istnienia jest jego Prezesem. Od 2002 r. Prezes Federacji Polskich Banków Żywności. Zaangażowany m.in. w budowę sieci i standaryzacji działań Banków Żywności w Polsce, działa na rzecz realizacji i koordynacji programu PEAD w Polsce oraz zmiany przepisów dotyczących VAT i PDOP. Ekspert w zespole ds. usprawnienia programu dożywiania dzieci. Przewodniczy działaniom Wspólnoty Roboczej Związków Organizacji Socjalnych. gazeta.ngo.pl 05.2oo9 MARCIN DADEL Centrum Inicjatyw Obywatelskich w Słupsku, Sieć Wspierania Organizacji Pozarządowych SPLOT Urodził się w 1981 r. Studiował w Wojskowej Akademii Technicznej na Wydziale Cybernetyki oraz w Wyższej Szkole Informatyki Mila College. Absolwent Szkoły Trenerów Organizacji Pozarządowych STOP oraz Letniej Szkoły Liderów Społeczeństwa Obywatelskiego. Współtwórca Studenckiego Centrum Wolontariatu na UW. Pracował w słupskim Centrum Wolontariatu, gdzie był członkiem Rady Programowej. Od 2000 r. pracował w Stowarzyszeniu Klon/Jawor. Członek Zarządu Sieci SPLOT, Komitetu Monitorującego Inicjatywy Wspólnotowej EQUAL, Komitetu Monitorującego Polsko-Szwajcarski Program Współpracy. W latach 2003 – 2006 wiceprezes, a następnie prezes Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych. Do maja 2009 r. prezes Centrum Inicjatyw Obywatelskich w Słupsku. Pomysłodawca programu Słupsk Obywatelski. Obecnie dyrektor Biura Sieci SPLOT. Członek RDPP II kadencji, gdzie przewodniczył pracom zespołu ds. prawnych i monitoringu. RADA DZIAŁALNOŚCI POŻYTKU PUBLICZNEGO stwo dla aktywizacji zawodowej Romów poprzez narzędzia gospodarki społecznej” oraz w programie Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności – „Work in Poland”. Współorganizowała międzynarodową konferencję „Ekonomia Społeczna 2004”. KS. STANISŁAW SŁOWIK Caritas Diecezji Kieleckiej Urodził się w 1960 r. w Pilicy. Ukończył studia doktoranckie z teologii pastoralnej na KUL, a także zarządzanie i marketing w Wyższej Szkole Biznesu w Nowym Sączu. Od 17 lat dyrektor Caritas Diecezji Kieleckiej, w którym zajmuje się aktywizacją bezrobotnych i pomocą bezdomnym. Zorganizował sieć ponad 40 placówek charytatywnych w woj. świętokrzyskim. Autor m.in. wielu ekspertyz i publikacji z zakresu przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu. Przewodniczył zespołowi opracowującemu strategię pomocy Caritas w zakresie bezdomności. Inspirator i twórca wielu organizacji w woj. świętokrzyskim i w Małopolsce. Członek władz kieleckiego oddziału Krajowego Towarzystwa Autyzmu i Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta. MAŁGORZATA SINICA ANNA SIENICKA Stała Konferencja Ekonomii Społecznej (SKES) reprezentowana przez FISE Urodziła się w 1977 r. Absolwentka Wydziału Prawa i Administracji UW oraz studiów MA Uniwersytetu Lancaster „Gospodarka a społeczeństwo” w Ośrodku Studiów Społecznych. Ukończyła studia podyplomowe z zakresu praw własności intelektualnej na Wydziale Prawa i Administracji UW. W latach 1997– 1999 pracowała w kancelarii adwokackiej. W Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych działa od 2002 r., obecnie jest członkinią Zarządu. Z ramienia SKES członkini Zespołu ds. rozwiązań systemowych w zakresie ekonomii społecznej, powołanego przez Premiera, gdzie przewodniczy grupie prawnej. Brała udział w wielu projektach FISE, m.in. w projekcie Ośrodka Wsparcia Ekonomii Społecznej „W poszukiwaniu polskiego modelu ekonomii społecznej”, „Partner- Związek Harcerstwa Polskiego Naczelnik Związku Harcerstwa Polskiego w Głównej Kwaterze ZHP. Magister farmacji, absolwentka Akademii Medycznej w Gdańsku, studiów podyplomowych „Trening Kadr Menedżersko-Kierowniczych” na Politechnice Gdańskiej oraz studiów podyplomowych „Kierownik Projektów Unijnych” w Agencji Rozwoju Pomorza. Zawodowo pracuje na stanowisku regionalnego kierownika sprzedaży w dużej firmie farmaceutycznej. Od 1987 r. instruktorka ZHP. Wieloletnia komendantka Hufca ZHP Gdańsk – Śródmieście, zastępczyni komendanta Chorągwi Gdańskiej, współtwórczyni Chorągwianej Szkoły Instruktorskiej. W latach 1997 – 2005 członkini Rady Naczelnej ZHP. Jako członkini komisji programowo-metodycznej Rady Naczelnej ZHP współtworzyła m.in. nowy system metodyczny ZHP oraz system stopni instruktorskich. 19 DR MACIEJ LIS Polska Rada Ekumeniczna Absolwent i pracownik naukowo-dydaktyczny na Wydziale Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego, specjalista z zakresu prawa międzynarodowego publicznego oraz europejskiego. Od 2004 r. Pełnomocnik Terenowy Rzecznika Praw Obywatelskich i Dyrektor Zespołu Terenowego Biura RPO we Wrocławiu. Obecnie przewodniczący Komisji Prawnej Synodu. Współtwórca Diakonii Polskiej i członek Rady Diakonii Polskiej, członek Rady Diakonii Diecezji Wrocławskiej Kościoła Luterańskiego, wiceprzewodniczący Rady Nadzorczej Ewangelickiego Centrum Kształcenia i Diakonii we Wrocławiu. Zaangażowany w działania na rzecz osób niepełnosprawnych, współorganizator Ośrodka Inicjatyw Obywatelskich we Wrocławiu. Organizator Regionalnych Konwencji Przeciw Bezradności Społecznej razem z Wrocławskim Sejmikiem Osób Niepełnosprawnych. Współtwórca Dzielnicy Wzajemnego Szacunku czterech wyznań we Wrocławiu. Z wykształcenia muzyk z ponaddwudziestoletnim stażem chórzysty kameralisty. Żonaty, ma dwoje dzieci w wieku studenckim. DR INŻ. WOJCIECH RATYŃSKI Naczelna Organizacja Techniczna – Federacja Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych Ukończył Politechnikę Warszawską. Doktoryzował się w Akademii Rolniczej w Krakowie. Wieloletni prezes Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Rolnictwa (SITR) pełniący równocześnie funkcję wiceprezesa Naczelnej Organizacji Technicznej – Federacji Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych (FSNT-NOT). W kadencji 2004 – 2008 był prezesem Zarządu Głównego FSNT-NOT. Nadzoruje realizację Programu Projektów Celowych dla MŚP. Jako przedstawiciel organizacji pozarządowych zasiada w Panelu Głównym „Narodowego Programu Foresight – Polska 2020”. Oprac. RN na podst. ngo.pl. 20 DYSKUSJE gazeta.ngo.pl 05.2oo9 KOSZTY ADMINISTRACYJNE – TEMAT WSTYDLIWY? Istnieją różne mity na temat kosztów administracyjnych. Można zaliczyć do nich zarówno przekonanie, że w organizacjach są one zawsze niższe niż w instytucjach publicznych, jak i opinię (podzielaną często przez grantodawców), że organizacje społeczne w ogóle nie powinny ponosić kosztów administracyjnych. Być może biorą się one stąd, że w sektorze za mało rozmawia się o efektywności finansowej i kosztach administracyjnych działań organizacji, a warto. MARTA GUMKOWSKA, JAN HERBST Najpopularniejszą miarą efektywności finansowej organizacji jest relacja między wydatkami administracyjnymi a wydatkami przeznaczanymi bezpośrednio na działalność statutową organizacji. Teoretycznie, wymowa tego wskaźnika jest prosta: im więcej środków przeznacza się na administrację i funkcjonowanie samej organizacji, tym gorzej. W praktyce ocena nie jest jednak tak oczywista. Co to może znaczyć? Po pierwsze, zbyt niski poziom tych kosztów także może być niepokojący – świadczy bowiem o niedostatecznej kontroli organizacji nad własną działalnością. Biorąc pod uwagę rozbudowane oczekiwania administracji publicznej (i niektórych prywatnych sponsorów) związane ze sprawozdawczością i zarządzaniem projektami, trudno oczekiwać, że koszty te nie przekroczą pewnego pułapu (choć zarazem administracja często nie akceptuje tego rodzaju kosztów jako wydatków „kwalifikowalnych”). Po drugie, wielkość kosztów administracyjnych jest (lub powinna być) zależna od profilu działalności organizacji oraz z preferowanymi przez nią formami działań. Trudno porównywać pod tym względem organizację charytatyw- ną i na przykład infrastrukturalną. Aktywność lobbingowa, choć wymaga znacznych nakładów administracyjnych, może niekiedy mieć o wiele donioślejsze znaczenie niż świadczenie bezpośrednich usług. Po trzecie, co sugerują już powyższe przykłady, definicja tego, które wydatki należy traktować jako administracyjne, które zaś jako bezpośrednie koszty działań statutowych, nie jest wcale oczywista. Różni badacze, a także same organizacje mogą rozumieć ją inaczej, co utrudnia porównywanie ich sytuacji. Pamiętając o tych ograniczeniach, przyjrzyjmy się efektywności finansowej polskich organizacji. Poniżej odwołamy się do najpowszechniej stosowanej miary: współczynnika obciążenia kosztami administracyjnymi. Znaczna część uczestniczących w badaniu organizacji miała duże kłopoty z udzieleniem informacji na temat kosztów swojej działalności (niektóre zaś nie chciały się nimi podzielić), co w pewnym stopniu wpływa na jakość uzyskanych wyników. Jakiekolwiek dane o kosztach udostępniło niespełna 90% organizacji, przy czym jednak tylko w przypadku 65% były to informacje precyzyjne (kwoty lub procentowy udział w budże- cie). W przypadku pozostałych niezbędne było szacowanie na podstawie fragmentarycznych danych. Odwołujemy się tu do własnych szacunków organizacji. Wynika z nich, że: » 16% organizacji (spośród tych, które miały jakiekolwiek wydatki) nie potrafiło lub nie chciało udzielić informacji na temat wielkości swoich kosztów administracyjnych; » Wśród pozostałych, co czwarta (27% lub 22% wśród wszystkich organizacji)t twierdziła, że nie ponosiła takich kosztów. » W co drugiej organizacji koszty związane z administracją nie przekroczyły 10% ogółu wydatków. » Średni udział tego rodzaju wydatków, kiedy nie brać pod uwagę przypadków nietypowych, oscyluje wokół 16% » W jednej na cztery organizacje koszty administracyjne przekraczają 30% ogólnej kwoty wydatków, a w co dziesiątej – aż 70%. Potrzebna jest dyskusja Można zapytać, jaka jest wiarygodność tych informacji? Tendencja do zaniżania kosztów administracyjnych lub wręcz deklarowania braku takich kosztów jest naturalną reakcją organizacji na presję ze strony publicznych sponsorów i opinii publicznej. Odnotowywano ją w badaniach sektora non profit na całym świecie – od Ameryki po Wielką Brytanię. Powstaje pytanie, czy w przypadku Polski istotnie jest się czego wstydzić? Jak te wyniki świadczą o polskim sektorze pozarządowym? Na pewno warto nad tym dyskutować, problem bowiem dotyczy każdej organizacji. Oprac. na podst. danych z badania na reprezentatywnej próbie 1700 stowarzyszeń i fundacji zrealizowanego w I kwartale 2008 r. na zlecenie Stowarzyszenia Klon/Jawor. Przedsięwzięcie to było elementem projektu „W poszukiwaniu polskiego modelu ekonomii społecznej” finansowanego ze środków EFS w ramach Inicjatywy Wspólnotowej Equal. Oprac. RN, cały artykuł nt. wyników badania i możliwych interpretacji jego wyników jest dostępny na ngo.pl. gazeta.ngo.pl 05.2oo9 KOLEKCJA CIEKAWYCH INICJATYW 21 ADOPTUJ SOBIE DZIADKÓW Raciborscy seniorzy z Uniwersytetu Trzeciego Wieku zachęcają do „adopcji” dziadków i babć. MARIUSZ JUSZCZYK W Raciborzu, w zachodniej części woj. śląskiego, ruszyła pełną parą „adopcja” dziadków. Jest to autorska inicjatywa słuchaczy Uniwersytetu Trzeciego Wieku (UTW), której celem jest umacnianie więzi międzypokoleniowych i ułatwianie kontaktu z drugim człowiekiem. Akcja raciborskich seniorów to również odpowiedź na przemiany zachodzące we współczesnej polskiej rodzinie. Według badań CBOS z 2008 r. blisko 30% polskich rodzin nie utrzymuje kontaktów z najbliższymi z powodu odległości terytorialnej. Brakuje babci? Adoptuj ją! Cała akcja skierowana jest do rodzin, w których brakuje naturalnych dziadków i które mają potrzebę kontaktu ze starszym człowiekiem. Tego rodzaju więzi są szczególnie potrzebne najmłodszym. – Czasem naturalni dziadkowie już nie żyją, albo np. są za oceanem i wtedy my wkraczamy do akcji. Chcemy, żeby taka adopcja była czymś normalnym i nikt nie traktował nas jako obcych – mówi Piotr Klima, prezes UTW w Raciborzu. – Adopcja działa też w drugą stronę. Zaspokaja nie tylko potrzeby najmłodszych, ale i seniorów. Osoby z Uniwersytetu to często ludzie samotni, mający potrzebę bycia przy rodzinie – przyznaje. Dziadek pochwali, nauczy i pójdzie do kina Przyszywani dziadkowie robią to, co każdy przeciętny dziadek i babcia. Opiekują się najmłodszymi, odrabiają z nimi lekcje, snują historie o swoim życiu, jeżdżą na wycieczki i chodzą z dziećmi do kina. Wszystko zależy od wieku dziecka i jego indywidualnych potrzeb. – Z dzieckiem trzeba rozmawiać. To bardzo ważne dla jego rozwoju i ma duży wpływ na jego przyszłość. Czasem jest tak, że tego nie potrafią nawet rodzice dziecka, albo mają zbyt mało czasu, by to robić. A nasi dziadkowie mają Dziadkiem zastępczym nie zostaje się z dnia na dzień, lecz jest to proces, który wymaga odpowiedniego przygotowania. – Organizujemy seminaria, zapraszamy na rozmowy pedagogów, psychologów, a przede wszystkim współpracujemy z rodzinami naturalnym i zastępczymi. Rodzice dzieci muszą nas poznać i jasno określić swoje oczekiwania. Gdy je znamy, wybieramy najlepszego kandydata. Jeśli dziecko chce się uczyć np. języka niemieckiego, wysyłamy dziadka lub babcię, którzy posługują się dobrze niemieckim. A o to, ze względu na wielokulturowy charakter Raciborza, nie tak trudno – mówi P. Klima. Adopcja dziadków jest szczególnie popularna w Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej (fot. z serwisu www.sxc.hu). go mnóstwo – wyjaśnia P. Klima. – Ale propagowana przez nas adopcja to nie zabawa, a odpowiedzialność. To nie jest zwykła wypożyczalnia, a my nie jesteśmy darmowymi niańkami. Owszem, robimy to bezpłatnie, ale zależy nam na stałym związku rodzinnym na wiele lat, a nawet do końca życia. Nas nie interesuje odgrywanie roli dziadków przez tydzień lub dwa, aż się komuś znudzi. To zbyt poważna sprawa. Stara idea w nowych szatach Pomysł na adopcję zrodził się w raciborskim UTW w ubiegłym roku, a program ruszył na dobre na początku 2009 r. Zdaniem organizatorów akcji ich pomysł nie jest nowy, choć w obecnym kształcie raczej niespotykany w naszym kraju. – Takie formy relacji istnieją w społeczeństwach całego świata od zawsze. Czy to w grupach sąsiedzkich, przyjacielskich czy jeszcze innych. Jakże często pytamy np. sąsiadów, czy nie zaopiekują się naszymi dziećmi, gdy nie będzie nas w domu. My to tylko nazwaliśmy i nadaliśmy temu formę – wyjaśnia P. Klima. Przyszywani dziadkowie mają wzięcie Do tej pory na ten rodzaj adopcji zdecydowało się siedem rodzin z terenu raciborszczyzny. Ludzie dzwonią i pytają się, jak to wygląda w praktyce. Zainteresowanie jest spore. Niektórzy podchodzą jednak z rezerwą do pomysłu – boją się zostawić swoje dzieci pod opieką osób spoza najbliższego grona lub obawiają się opinii sąsiadów. Zdaniem inicjatorów akcji tego rodzaju obawy są niepotrzebne. – Wszystkim, którzy zdecydują się na taką adopcję, zapewniamy anonimowość. Na bieżąco również monitorujemy i kontrolujemy to, co się dzieje w takich rodzinach i co można zrobić lepiej. Nie konkurujemy w opiece z rodzicami. Wszystkie rodziny, które zdecydowały się na adopcję, są zadowolone ze współpracy z nami – wyjaśnia Klima. W społeczeństwach zachodnich funkcjonowanie w rodzinach przyszywanych dziadków jest czymś naturalnym. W Stanach Zjednoczonych osoby odnajdujące się w roli dziadków zastępczych mogą nawet liczyć w niektórych przypadkach na specjalne dodatki finansowe państwa. 22 KOLEKC JA CIEKAWYCH INICJATYW I NASTAŁA CISZA – Chcemy przypominać o wielokulturowym charakterze regionu. Zwłaszcza że czas jest nieubłagany. Odchodzą ludzie, którzy pamiętają etniczną i religijną mozaikę przedwojennych Kujaw – mówią organizatorzy porządkowania i dokumentowania opuszczonych cmentarzy ewangelicko-augsburskich w okolicach Kowala. TOMASZ KULICKI W lipcu 2009 r. Fundacja Ari Ari wraz z międzynarodową grupą wolontariuszy i mieszkańcami okolic zajmowała się cmentarzami ewangelicko-augsburskimi koło Kowala na Kujawach. Młodzi ludzie z Polski, Niemiec, Rosji, Ukrainy, Litwy i Armenii porządkowali nekropolie w Rakutowie (Grodztwo), Dębniakach i Leonowie (Świątkowice). Udało się posprzątać cmentarze, odsłonić i oczyścić nagrobki, a także sporządzić dokumentację w postaci map i kart cmentarnych. Przed nekropoliami ustawiono tablice informacyjne przypominające o sakralnym charakterze tych miejsc. Dlaczego? Tereny te nie zawsze były traktowane należycie przez lokalną społeczność. Czasem mieszkańcy w ogóle nie byli świadomi istnienia miejsc pochówku w ich miejscowościach. Podjęte działania mają sprawić, że miejsca te na powrót znajdą się w świadomości społeczności lokalnej. Cmentarzy nie oszczędza też czas i przyroda. Dlatego uporządkowanie i zewidencjonowanie miejsc pochówku jest sprawą niecierpiącą zwłoki, tym bardziej że są one właściwie jedyną pozostałością po społeczności niemieckiej zamieszkującej Kujawy do końca II wojny światowej. Celem działań jest przypomnienie o wielokulturowym charakterze tych ziem. Zachować naszą wspólną historię Interesujące są nie tylko materialne ślady obecności Żydów i Niemców na tych terenach, ale także opowieści i wspomnienia przechowywane w pa- Wolonatriusze oczyszczają cmentarne nagrobki (fot. Andrzej Tokarski). mięci starszych mieszkańców. Dlatego przeprowadzono kilkanaście wywiadów, z których wyłania się obraz niezwykle ciekawej, barwnej, nierzadko trudnej wspólnej historii Polaków, Żydów i Niemców zamieszkujących Kowal i okolice. – Mamy nadzieję, że dzięki naszej akcji udało się nam z pokładów niepamięci wydobyć informacje na temat mniejszości narodowych zamieszkujących te ziemie i dzięki temu ocalić od zapomnienia ten fragment historii Kowala i okolic. Planujemy wydać książkę, w której opublikujemy m.in. zapis rozmów przeprowadzonych z mieszkańcami – mówią organizatorzy. Nabożeństwo ekumeniczne i wystawa W dniu zakończenia projektu, 31 lipca 2009 r., na cmentarzu ewangelicko-augsburskim w Rakutowie nabożeństwo ekumeniczne odprawili proboszcz parafii luterańskiej we Włocławku ks. Michał Walukiewicz oraz proboszcz parafii rzymskokatolickiej w Kowalu ks. dr Piotr Głowacki. Na cmentarz, gazeta.ngo.pl 05.2oo9 do niedawna zarośnięty i zapomniany, przyszły dziesiątki mieszkańców, a na nagrobkach znów zapłonęły znicze. Zebrani odśpiewali pieśń „O, jak to dobrze i miło, gdy bracia w zgodzie żyją” wskazującą na potrzebę pojednania między różnymi grupami narodowymi i religijnymi. Nawiązywano do okresu międzywojennego, kiedy mieszkańcy Kowala i okolic reprezentujący różne kultury żyli ze sobą w zgodzie. Nabożeństwo było też próbą przełamania stereotypów, które wynikają z zawiłej i bolesnej historii krajów Europy Środkowej w XX w. Na zakończenie zebrani udali się na plac Rejtana w Kowalu, gdzie otwarto wystawę „I nastała cisza… Rakutowo na Kujawach” dokumentującą prace na cmentarzach i wywiady z mieszkańcami. Można też było obejrzeć film dokumentalny podsumowujący projekt, w reżyserii Joanny Paduszyńskiej i Michała Żaka, którego premiera odbyła się w remizie OSP w Kowalu. To nie koniec Organizatorzy chcą kontynuować rozpoczęte działania. Cmentarzy, które wymagają uporządkowania i zewidencjonowania na tym terenie, jest jeszcze wiele. Dlatego to nie koniec akcji na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego regionu, a jedynie pierwszy etap tych działań. Projekt współfinansowany był przez Fundację im. Stefana Batorego oraz Fundację „Pamięć, Odpowiedzialność i Przyszłość” w ramach programu „Memoria. Wolontariat dla Europejskiego Dziedzictwa Kulturowego”. Wsparli go też: Wójt Gminy Kowal, Burmistrz Miasta Kowal, Wójt Gminy Baruchowo, Fundacja Gajusz z Łodzi i Stowarzyszenie Projekt Włocławek. Fundacja Ari Ari (z orm. ari – chodź) działa na rzecz życzliwych praktyk kulturowych zarówno poprzez dokumentowanie opowieści o historii i współczesności małych polskich miast, jak i np. poprzez pomoc dla chóru osób niewidomych w Armenii. TOMASZ KULICKI – absolwent stosunków międzynarodowych i administracji UMK, współpracownik Fundacji Ari Ari, obecnie słuchacz Krajowej Szkoły Administracji Publicznej. gazeta.ngo.pl 05.2oo9 W S P Ó ŁP R A C A Z A D M I N I ST R A C J Ą 23 POZARZĄDOWY WROCŁAW – PR CZY RZECZYWISTOŚĆ? Wrocław od kilku lat postrzegany jest jako jedno z bardziej obywatelskich miast w Polsce. Zobaczmy, jak ta opinia ma się do obecnego stanu współpracy organizacji z władzami lokalnymi. MIROSŁAWA HAMERA W ostatnich latach do Wrocławia udało się przyciągnąć wielu inwestorów zagranicznych, dzięki którym cała aglomeracja szybko się rozwija. Z różnych badań wynika, że to właśnie tu chciałaby mieszkać większość Polaków. Dzięki bogatej historii miasto to uchodzi za miejsce spotkań wielu kultur i narodów, a jego mieszkańcy za otwartych i tolerancyjnych. Jak jest jednak z tą obywatelskością wewnątrz miejskiej przestrzeni? Czy Wrocław inwestuje równie wiele środków i wysiłków w sferę społeczną, co w „twarde” inwestycje? Jak organizacje współpracują tu z samorządem? Nie pieniądze są najważniejsze, ale… We Wrocławiu powstały różne instytucje i stanowiska, które mają poprawić współpracę samorządu z organizacjami. I tak mamy: doradcę Prezydenta ds. pożytku publicznego, specjalne biuro ds. współpracy, tematyczne zespoły merytoryczne, w końcu – jako jedną z nielicznych – lokalną radę pożytku publicznego. Oprócz tego w 2007 r. przeznaczono ponad milion złotych na utworzenie inkubatora dla organizacji oraz uruchomiono konkurs na partnerską realizację zadań i wkład własny do projektów finansowanych ze źródeł europejskich. Nasilenie tych działań przypada na ostatnich pięć lat, a więc w okresie obowiązywania ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. W tym czasie we Wrocławiu znacznie wzrosła też pula środków przeznaczanych na działalność organizacji pozarządowych. W 2006 r. były to nakłady rzędu 30 mln zł, a w 2008 r. ponad 55 mln zł. Są to środki porównywalne z rocznym budżetem Rządowego Programu Funduszu Inicjatyw Obywatelskich (z tą różnicą, że te wrocławskie zawierają również dotacje dla organizacji sportowych). Lata 2009-2010 zapowiadają się jako przełomowe pod wieloma względami. Ze względu na cięcia w budżecie miasta (spowodowane kryzysem finansowym) już w tej chwili odwołano większość konkursów zaplanowanych na drugą połowę roku. Wiele organizacji ma podpisane umowy wieloletnie na realizację dużych przedsięwzięć i boi się zmniejszenia środków. Z drugiej strony powstało kilka instytucji mających wspierać pozafinansową współpracę na linii samorząd – organizacje. W najbliższym czasie można też się spodziewać weryfikacji zasad współpracy oraz skuteczności w prowadzeniu dialogu przez Wrocławską Radę Pożytku Publicznego czy doradcę ds. pożytku publicznego. Na początku była rada Już w 2005 r., a więc rok po wejściu w życie ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie, powołano Wrocławską Radę Pożytku Publicznego jako ciało doradcze prezydenta miasta. Znaleźli się w niej przedstawiciele Prezydenta oraz wybrane w drodze gło- sowania osoby reprezentujące organizacje pozarządowe. Zarówno w 2005 jak i 2007 r. Radę powołano na podstawie art. 30 ust. 1 Ustawy z dn. 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym. Co ciekawe, później bez skutku próbowano przenieść to rozwiązanie na grunt samorządu wojewódzkiego i utworzyć Dolnośląską Radę Pożytku Publicznego. Rada, jak wiele innych ciał doradczych, funkcjonuje w zależności od aktywności jej członków i wewnętrznego rozkładu sił. Dużo zależy też od prezentowanych stanowisk osób łączących funkcje w samorządzie czy w lokalnych partiach politycznych z prowadzeniem organizacji pozarządowych. Niewątpliwie Rada stworzyła możliwości dyskusji i wymiany poglądów. Natomiast wydaje się, że jej potencjał nie jest wykorzystywany, a co za tym idzie, mimo kilku prób nie udało jej się na razie prowadzić dialogu z większością sektora organizacji pozarządowych we Wrocławiu. Brakuje niestety współpracy systemowej, a i sporadyczne interwencje Rady nie skutkują podjęciem współpracy całościowej. Patrząc na działalność Wrocławskiej Rady Pożytku Publicznego, można odnieść wrażenie, że tak jak w większości tego typu ciał w Polsce, kluczowy problem w jej funkcjonowaniu polega nie tyle na aktywności jej członków, ile na podejściu miasta do jej działań. Rada jest jedynie organem doradczym, więc o jej skuteczności decyduje rzeczywiste umocowanie i wpływ na podejmowane decyzje. 24 WSPÓŁPRACA Z ADMINISTRACJĄ Wrocławski rynek (fot. M. Hamera). Potem przyszedł czas na biuro Szybko też się okazało, że urząd potrzebuje systemowej koordynacji współpracy z organizacjami. Powołane w 2007 r. Biuro ds. Współpracy z Organizacjami Pozarządowymi miało wyjść naprzeciw sygnalizowanym przez organizacje trudnościom w realizacji zadań publicznych. Organizacje zwracały uwagę na różne, czasami sprzeczne ze sobą wymagania poszczególnych miejskich jednostek. Wraz ze zwiększeniem się środków przekazywanych organizacjom, rosły również wymagania formalne, i ktoś to musiał koordynować. Z perspektywy czasu wydaje się, że była to raczej potrzeba ze strony urzędu niż samych organizacji, którym z poszczególnymi wydziałami z reguły dobrze się współpracowało . Jeszcze do początku 2009 r. Biuro było miejscem zarządzania współpracą samorządu z organizacjami. To tu składane i oceniane były oferty organizacji, prowadzono bazę podmiotów współpracujących z miastem (przeszło 900 organizacji), w końcu to tutaj raz w roku podmioty chcące się ubiegać o środki finansowe składały swoje sprawozdania roczne z działalności. Od 2009 r. wprowadzane są zmiany w sposobie współpracy – obsługę merytoryczno-administracyjną organizacji ma przejąć jednostka budżetowa miasta Centrum Informacji i Rozwoju Społecznego (CIRS), powstała z połączenia Zespołu Komunikacji Spo- łecznej Urzędu Miejskiego, Wrocławskiego Centrum Seniora oraz Młodzieżowego Centrum Informacji i Rozwoju. Wydaje się jednak, że organizacje nie nadążają za kolejnymi zmianami, które szykują im miejscy urzędnicy. Słabo orientują się, z czym do kogo mają się zwrócić. Mimo stworzenia wielu struktur wspierających współpracę, nie wszystko w samym urzędzie przebiega sprawnie. W tej chwili najwięcej zastrzeżeń organizacje zgłaszają w stosunku do przeciągających się procedur podpisywania umów oraz opóźnień w przelewaniu środków. Nierzadko organizacje realizujące zadania wieloletnie otrzymują pieniądze na dany rok w lutym lub w marcu, a więc na początku roku borykają się z płynnością finansową, zalegają z opłatami. Większość nie posiada odpowiednich środków na konieczne w takim wypadku kredytowanie realizacji projektów. Problem – lokale Jedną z pilnych spraw zarówno dla samorządu, jak i organizacji jest od dawna kwestia uporządkowania sytuacji lokalowej we Wrocławiu. Sporo organizacji wynajmuje od gminy lokale, ale np. nie jest w stanie podołać opłatom czynszowym i drogim remontom. Zadłużenie organizacji względem miasta w 2008 r. wyniosło ponad 1 mln złotych. Nie przybywa też lokali komunalnych, a wiele or- gazeta.ngo.pl 05.2oo9 ganizacji chciałoby na preferencyjnych warunkach je zagospodarować. Niestety ceny na przetargach są nieosiągalne dla podmiotów działających non profit. Ci, którzy już znajdą dla siebie odpowiedni pustostan, przejdą przez gąszcz formalności, skarżą się na mało korzystne i niepodlegające negocjacjom warunki najmu. Udostępniane lokale są zazwyczaj w bardzo złym stanie, miasto tylko nielicznym daje pieniądze na remonty (zdarza się to tylko przy trzyletnich umowach), a uzyskanie jakiejkolwiek dotacji na remont (przy braku gwarancji długoletniego użytkowania) jest prawie niemożliwe. Sprawę lokali próbuje uporządkować Biuro ds. Współpracy. Weryfikuje sposób korzystania z lokali zajmowanych przez organizacje, zbiera od Zarządu Zasobu Komunalnego informacje o zaległościach w czynszu. Czasami niestety dochodzi do paradoksów. Organizacja nie może zapłacić za czynsz, bo Urząd Miejski jeszcze nie przelał środków na dotację. Jednocześnie Zarząd Zasobu Komunalnego (jednostka Urzędu Miejskiego) rozpoczyna ściąganie zaległości. Na podstawie doświadczeń innych miast organizacje wielokrotnie postulowały o przyjęcie przez miasto specjalnej procedury oraz preferencyjnych warunków wykorzystania lokali komunalnych. Prezydent miasta – Rafał Dutkiewicz, znany ze swych liberalnych poglądów, publicznie wyjaśniał, że „ceny lokali muszą być takie same dla wszystkich, a jeśli organizacji będzie brakowało na wynajem, to miasto w projektach przez nie finansowanych uwzględni dodatkowe koszty”. Codzienna współpraca Współpraca finansowa odbywa się najczęściej poprzez udzielanie dotacji w trybie konkursowym. W 2008 r. w 119 konkursach rozdysponowano ponad 55 mln zł. Najwięcej środków co roku jest przeznaczanych na prowadzenia placówek opiekuńczo-wychowawczych, sport oraz kulturę. Z organizacjami są podpisywane zarówno umowy krótkoterminowe jak i wieloletnie, w zależności od rodzaju zleconych działań. Tam, gdzie dochodzi do przekazania konkretnej placówki, mamy do czynienia z co najmniej trzyletnimi umowami. Organizacjom są przekazywane do prowadzenia m.in. ośrodki adopcyjno-opiekuńcze, placówki opiekuńczo-wychowawcze, ośrodki wsparcia, domy pomocy społecznej. W innych sytuacja jest odwrotna. gazeta.ngo.pl 05.2oo9 W S P Ó ŁP R A C A Z A D M I N I ST R A C J Ą 25 Tam gdzie organizacje sobie nie radzą z należytym wykonywaniem powierzonych im zadań (np. kluby trzeźwościowe), zamiast wdrożyć działania wspierające, próbuje się tworzyć samorządowe jednostki do prowadzenia tych działań albo narzucać rygorystyczne standardy funkcjonowania. Pomysł na wkład własny jest, ale co dalej? Oczywiście miasto nie finansuje wszystkich projektów, jakie chcą realizować organizacje, i rzadko się zdarza przyznanie stuprocentowego finansowania. Organizacje zazwyczaj muszą wnieść kilku- lub kilkunastoprocentowy wkład. Preferowane są też podmioty, które sprawdziły się już. Nowe podmioty i nowe projekty muszą przekonać do siebie miejskich urzędników oraz trafić na wolne środki. Ze względu na kryzys finansowy w 2009 r. zmniejszono również pieniądze na zadania realizowane przez organizacje. Prawdopodobnie będą finansowane tylko działania najpotrzebniejsze. W 2008 r. uruchomiono możliwość finansowania wkładu własnego organizacji. To kolejny mocno wypromowany pomysł, zgodnie z którym Wrocław miał przeznaczać milion złotych na wkład dla organizacji do projektów europejskich. Ale realizacja już nie wyglądała tak wspaniale. Aby otrzymać dofinansowanie, trzeba złożyć w odpowiednim momencie gotowy i poprawny wniosek na formularzu europejskim, niezależnie od tego, o jaką wysokość wkładu się ubiegamy. Poza tym w 2009 r. z miliona złotych, który miał być dostępny co roku, zabezpieczono dla organizacji niespełna 200 tys. Po czym ogłoszono, że z racji braku środków druga edycja konkursu się nie odbędzie. Zespoły merytoryczne Na początku 2007 r. z inicjatywy Urzędu Miejskiego powstały zespoły merytoryczne, dla każdej grupy zadań publicznych realizowanych przez organizacje. W założeniu miało powstać 13 grup branżowych składających się z przedstawicieli organizacji i pracowników samorządu, a ich zadaniem miało być organizowanie regularnych spotkań i konsultacji w bieżących sprawach, wypracowanie procedur, przepisów prawnych itp. Niestety aktualnie trudno jest znaleźć jakąkolwiek oficjalną informację, jak funkcjonują te zespoły. Nawet w sprawozdaniu z realizacji programu Występ teatru integracyjnego oraz Jarmark na wrocławskim rynku (fot. M. Hamera). współpracy z organizacjami w 2008 r. nie ma o nich nawet wzmianki. Z informacji od organizacji można wywnioskować, że spotkania poszczególnych grup odbywają się z różną częstotliwością. Najbardziej regularnie te z Wydziałem Zdrowia. Czy zabrakło zapału, tematów do rozmów, a może wzajemnego zaufania? Oczywiście można doszukiwać się tutaj winy po obu stronach. Dla samorządu najważniejsze są z reguły prawidłowo, efektywnie (to znaczy tanio) wydane pieniądze. Natomiast organizacje mają różny stopień sprawności organizacyjnej, a we współpracy wymagają ciągłego motywowania. w porównaniu z innymi dużymi miastami w Polsce, sporo środków na działania organizacji. Są one rozdysponowywane na podstawie dobrze zorganizowanych konkursów. Organizacje zawsze znają konkretny termin przeprowadzenia oceny wniosków. Dzięki sprawnej koordynacji współpracy różnych wydziałów w zakresie współpracy, nie muszą składać wielokrotnie tych samych dokumentów. Aby zapewnić lepsze wykorzystanie środków europejskich, co roku rezerwowane są środki w budżecie miasta na wkład własny dla organizacji. Dzięki temu we Wrocławiu realizuje się więcej projektów. Podsumowując współpracę Nietrudno tu o dwie skrajne opinie. Z jednej strony osoby z innych części województwa, kraju, zazdroszczą zarówno urzędowi, jak i samym organizacjom świetnych rozwiązań: rada, doradca pożytku publicznego, biuro ds. współpracy, CIRS, zespoły merytoryczne, fundusz wkładu własnego itd. Z drugiej ludzie związani z wrocławskim trzecim sektorem mówią o trudnej prozie życia. Ma się poczucie, że utworzenie dobrze wyglądających wizerunkowo instytucji i funkcji wcale nie ułatwiło współpracy, a jedynie pozwoliło ją łatwiej prezentować na różnych spotkaniach w innych częściach Polski. Trzeba by jednak życzyć zarówno wrocławskiemu magistratowi, jak i samym organizacjom, żeby tych pozytywnych aspektów było coraz więcej i żeby były coraz efektywniejsze. Ale trzeba zauważać też dobre aspekty tej współpracy. Gmina przeznacza, MIROSŁAWA HAMERA – wiceprzewodnicząca zarządu Regionalnego Centrum Wspierania Inicjatyw Pozarządowych, członek zarządu Dolnośląskiego Stowarzyszenia Aktywnej Rehabilitacji „ART”, członek Komitetu Monitorującego Program Operacyjny Kapitał Ludzki z ramienia Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych, doradca, trener. 26 KSIĘGO WOŚĆ, FINANSE gazeta.ngo.pl 05.2oo9 NA BUDŻET CZAS! Prawie każda organizacja tworzy budżet – zwykle są to budżety projektów. Ile organizacji tworzy budżet roczny całej organizacji? Niewiele. Tworzenie budżetu organizacji, tak jak tworzenie jej strategii powinno być pracą całego zespołu. Jest procesem, który wymaga czasu. Na czym ten proces polega, jak go zaplanować i kiedy zapoczątkować? TERESA ZAGRODZKA Organizacje w zdecydowanej większości działają na podstawie budżetów poszczególnych projektów. Budżet całkowity organizacji nie jest prostą sumą poszczególnych budżetów projektowych, gdyż nie wszystkie koszty organizacji „mieszczą się” w budżetach projektowych, m.in. ze względu na ograniczenia kwalifikowalności kosztów czy narzucone proporcje poszczególnych pozycji budżetowych. Czy organizacja może działać bez rocznego budżetu? Wiele z nich tak funkcjonuje – przełamują liczne schematy i procedury, bez których nie może się obejść komercyjny biznes. Ale namawiamy do zmiany tego stanu. Budżet jest odzwierciedleniem przyjętej strategii czy planu działania na dany okres. Czy organizacje mogą działać bez strategii, lub w węższym rozumieniu – planu działania? W krótkiej perspektywie zwykle to się udaje: organizacje reagują spontanicznie na powstające możliwości uzyskania dofinansowania, modyfikują swoje długofalowe zamierzenia względem aktualnie realizowanych projektów „skrojonych” na potrzeby danego programu. Zarządzanie organizacją polega przede wszystkim na gromadzeniu odpowiednich informacji, ich analizie i podejmowaniu na tej podstawie istotnych decyzji zapewniających ciągłość organizacji. Brak strategii – brak budżetu całkowitego – oznacza brak pewnej wiedzy. Budżet roczny – niezbędna wiedza o organizacji Budżet całkowity to przede wszystkim zgromadzona wiedza o wszystkich kosztach i przychodach w danym okresie. Jeśli znamy poziom kosztów stałych organizacji (koszty administracyjne, wynagrodzeń członków zespołu itp.) wiemy, ile potrzebujemy środków na jej utrzymanie. Wiedza ta jest nam potrzebna szczególnie w momencie projektowania kosztów pośrednich w projektach, bez niej ich zaplanowanie może być dość przypadkowe. Wiedza o budżecie całkowitym organizacji i wszystkich jej działaniach jest bardzo użyteczna w momencie poszukiwania różnych źródeł finansowania, które dodatkowo mogą się okazać wzajemnie uzupełniającym wkładem własnym. Jeśli wiemy, ile kosztują poszczególne zadania w danym działaniu, łatwiej jest nam je rozdzielić na dwa czy trzy źródła finansowania, uwzględniając ich specyficzne wymagania. Zwykle też w budżetach projektów nie jesteśmy w stanie „zmieścić” wszystkich kosztów organizacji, ale w budżecie organizacji powinniśmy zaplanować je wszystkie, żeby mieć świadomość, jaką kwotę środków własnych musimy przeznaczyć co rok na ich pokrycie, a następnie konsekwentnie monitorować ich wydatkowanie, aby zapobiec „pęczniejącym” kosztom pozaprojektowym. Przyjęcie budżetu rocznego to też pewnego rodzaju uzgodnienie wewnątrz zespołu organizacji, że podjęte zobowiązania poszczególnych działań są możliwe do zrealizowania i że w ciągu roku zarządzający nie będą „dorzucać” nowych projektów do wykonania. Od czego zacząć – budżetu projektów czy budżetu organizacji? Teoretycznie należałoby zacząć od budżetu całej organizacji. Ale z praktycznego punktu widzenia wiadomo, że pewne działania merytoryczne nastąpią, o ile organizacja znajdzie źródło ich finansowania. Najczęstszą praktyką jest więc tworzenie budżetów działań merytorycznych w ramach konkursów, w których organizacja będzie się ubiegać o dofinansowanie. Często budżety projektowe w zakresie kosztów merytorycznych i całej organizacji są tworzone równolegle. Ale już do zaplanowania w projekcie kosztów wynagrodzeń, a tym bardziej kosztów pośrednich – administracyjnych, konieczny jest całkowity obraz kosztów organizacji, a więc budżet roczny. Często więc praca nad budżetem idzie równolegle: koordynatorzy merytoryczni tworzą budżet swoich projektów i tym samym działań merytorycznych organizacji, a osoby odpowiedzialne za administrację czy zarządzanie finansami tworzą budżet całkowity organizacji w zakresie kosztów stałych – wynagrodzeń i administracyjnych. W efekcie powstaje i budżet roczny organizacji, i budżety projektów z przyporządkowanymi kosztami stałymi. W małych organizacjach budżet projektowy może się pokrywać prawie w ca- KSIĘGOWOŚĆ, FINANSE gazeta.ngo.pl 05.2oo9 łości z budżetem rocznym organizacji. Można więc najpierw stworzyć budżet projektu, ale trzeba koniecznie pamiętać o oszacowaniu pozostałych kosztów organizacji, które nie mogły być ujęte w tym projekcie. BUDŻETOWANIE JAKO PROCES Tworzenie budżetu organizacji bez względu na wielkość organizacji to pewien proces, w który powinni być zaangażowani członkowie zespołu organizacji ponoszący odpowiedzialność za realizację poszczególnych działań. 1. Podjęcie strategicznych decyzji – wyznaczenie celów strategicznych Zanim zaczniemy liczyć, musimy wiedzieć w miarę dokładnie, jak ma działać organizacja w kolejnym roku, m.in. jakie działania będą kontynuowane, a jakie nowe będą podjęte, jakie zasoby materialne i osobowe są do tego potrzebne, czy możliwe jest podwyższenie wynagrodzeń pracowników, czy konieczny jest wzrost zatrudnienia, a jeśli tak, to również niezbędne jest zaplanowanie miejsc do pracy dla nowych osób (zakup mebli biurowych, sprzętu), czy będący w posiadaniu organizacji sprzęt jest wystarczający, czy też zbyt kosztowny w naprawie, czy należałoby zaplanować jego wymianę. Ale decyzje mogą zmierzać również w kierunku redukcji działań organizacji, ze względu na jej aktualną trudną sytuację i zbyt duże ryzyko niezdobycia wystarczających środków na kolejny okres. W szerszej wieloletniej perspektywie powinniśmy stawiać sobie pewne cele finansowe, np. tworzenie rezerwy organizacji poprzez coroczne „odkładanie” określonej kwoty. Przy podejmowaniu tego rodzaju strategicznych decyzji osoby zarządzające powinny mieć świadomość aktualnej sytuacji dostępnych źródeł finansowania i możliwości organizacji. Decyzje strategiczne powinny być spisane jako podstawowe założenia do budżetu. Warto do nich dodać zasadę gospodarności, poszukiwanie przystępnych cen usług itp. 2. Kto ma tworzyć budżet? Budżet powinni tworzyć ci, którzy mają doświadczenie w realizacji danych działań i będą go w przyszłości realizować, a więc np. koordynatorzy projek- tów. Zwykle odpowiadają oni za realizację kosztów merytorycznych. Koszty osobowe i administracyjne najczęściej planuje zarządzający finansami. Istotne jest, żeby wszystkie koszty organizacji miały swojego „koordynatora”, również np. koszty obsługi administracyjnej lub inne koszty „pozaprojektowe”. Warto już na początku procesu właściwie podzielić wszystkie obszary budżetowania, tak aby każdy miał swojego właściciela. Po zatwierdzeniu budżetu osoba ta będzie odpowiedzialna za realizację „swojej” części, a zarządzający całą organizacją będzie mógł nadzorować cały budżet. Koniecznie należy rozdzielić funkcję tworzenia budżetu od jego weryfikacji i zatwierdzenia: zasada „drugiego oka” bardzo dobrze się przy tym sprawdza. Budżet zatwierdza zazwyczaj zarząd organizacji, który pełni istotną rolę w tym procesie. Nawet przy kilkuosobowej organizacji warto pomyśleć o właściwym podziale odpowiedzialności w zakresie planowania budżetu i potem jego realizacji, pozostawiając nadzór nad całością budżetu zarządzającemu organizacją. Dobrze jest od początku wprowadzać w organizacji dobre praktyki. 3. Narzędzia do budżetowania – format budżetu Jeśli organizacja jest niewielka (kilka osób zatrudnionych, realizuje kilka projektów), jej budżet jest dość prosty. Ale nawet w tym przypadku warto pomyśleć o wspólnym dla wszystkich działań formacie budżetu, tak aby łatwo było potem zbudować budżet całkowity, na jego podstawie budżety projektów oraz żeby łatwo było reagować na dynamiczne zmiany w źródłach finansowania. Podstawowym narzędziem wykorzystywanym w budżetowaniu jest arkusz kalkulacyjny (np. Excel). Taki format dobrze jest stworzyć, zanim ludzie w organizacji zaczną pracę nad wprowadzaniem danych do budżetu. Warto też zaprojektować w plikach wewnętrzne testy sprawdzające, czy dane zostały wprowadzone poprawnie. Format budżetu powinien zawierać podstawę kalkulacji (przykład dalej), która zwykle jest wymagana w projektach budżetowych, ale warto też zapisać ją dla osób weryfikujących budżet, żeby wiedziały, jak została skalkulowana dana pozycja. Podstawowe grupy kosztów w budżecie całej organizacji to koszty 27 Nazwa pozycji budżetowej Jednostka miary Liczba jednostek Cena jednostkowa Wartość stałe organizacji: osobowe i administracyjne oraz merytoryczne. Przy projektowaniu arkusza budżetowego należy wziąć pod uwagę stronę spodziewanych przychodów na dane działania, tak żeby z budżetu wynikało, jakie planujemy źródła pokrycia naszych działań. Zdecydowanie zalecamy tworzenie budżetu od razu w układzie miesięcznym, to znaczy po zaplanowaniu kwoty całkowitej w danej pozycji (wartość), pokazanie, w którym miesiącu dany koszt będzie popełniony. Rozkład kosztów stałych (osobowych i administracyjnych) będzie mniej więcej jednorodny w każdym miesiącu; istotne jest rozplanowanie kosztów merytorycznych. Miesięczne zaplanowanie kosztów jest bardzo ważne z punktu widzenia planowania przepływów finansowych organizacji. Ale jest też istotną informacją zarządczą pokazującą, jaka jest dynamika wykonania budżetu w ciągu roku i przy nagromadzeniu wielu działań w jednym okresie może skłonić do modyfikacji planów. 4. Tworzenie budżetu Właściwe tworzenie budżetu działania, które jest kontynuowane, odbywa się m.in. poprzez analizę dotychczasowych kosztów, analizę wykorzystania dotychczasowego budżetu (czy nie było konieczności dokonywania zmian budżetowych) i weryfikację aktualnych stawek rynkowych na poszczególne usługi. W tym przypadku nieoceniona będzie pomoc księgowych i przygotowane przez nich zestawienie dotychczasowych kosztów danego projektu. Przy nowych działaniach i braku danych historycznych w organizacji zwykle dokonuje się przeglądu cen rynkowych. Linie budżetowe powinny być „rozsądnie” szczegółowe, tak żeby potem łatwo było na podstawie tego budżetu tworzyć budżety projektowe. Na przykład: KSIĘGO WOŚĆ, FINANSE 28 Nazwa pozycji budżetowej Jednostka miary gazeta.ngo.pl 05.2oo9 Liczba jednostek Cena jednostkowa Wartość koszty merytoryczne świetlica materiały plastyczne zestaw 20 15 300 wyżywienie dzieci (20 dzieci, stawka dzienna 5zł, 20 dni w miesiącu) miesiąc 12 2000 24 000 wynagrodzenie wychowawcy miesiąc 12 1500 18 000 Warto pamiętać o tym, że: » wynagrodzenia kalkulujemy w pełnej wysokości ponoszonego przez organizację kosztu – w przybliżeniu wynagrodzenie brutto 1200 zł osoby zatrudnionej na umowę o pracę „kosztuje” o niecałe 20% więcej; » przy zatrudnieniu osób na umowę o pracę pracodawca, czyli organizacja, ponosi koszt szkolenia BHP lub badań lekarskich; » są koszty, o których zawsze pamiętamy – jak czynsz, energia, opłaty pocztowe czy telefoniczne; ale są i takie, o których łatwo zapomnieć, np. koszt konserwacji i naprawy sprzętu, ubezpieczenia, ochrony; powinniśmy też ubezpieczyć posiadany sprzęt. W organizacjach często koordynatorzy dostarczają tylko kosztową stronę budżetu, nie martwiąc się w ogóle o źródło finansowania. Na taki luksus mogą sobie pozwolić organizacje, które mają wyspecjalizowanych fundraiserów zapewniających źródła finansowania organizacji. W mniejszych organizacjach koordynatorzy projektów są jednocześnie autorami wniosków o dofinansowanie, w swoich budżetach powinni więc założyć również ich źródło finansowania, a więc możliwy podział działań na projekty do konkretnych instytucji finansujących. Źródła przychodów organizacji to nie tylko dofinansowanie na poszczególne projekty. W budżecie trzeba uwzględnić wszystkie spodziewane przychody, np. z 1% czy z innych darowizn prywatnych (w tym rzeczowych – przy czym należy pamiętać, że wówczas analogiczną kwotę należy też umieścić po stronie kosztów) czy uzyskanych przychodów finansowych. 5. Negocjacje Twórca budżetu powinien mieć możliwość wyjaśnienia i obrony budżetu swoich działań, z drugiej strony zatwierdzający nie powinien bezkrytycznie przyjmować założonych kwot przez koordynatora. Warto poświęcić trochę czasu na rozmowę wokół budżetów poszczególnych działań: spojrzenie na budżet z punktu widzenia osoby, która ma ogląd wszystkich budżetów organizacji, sprzyja zapewnieniu spójności budżetu całej organizacji, np. stworzeniu wyrównanego poziomu cen usług w różnych działaniach. 6. Ostateczny budżet organizacji Rezultatem procesu budżetowania jest osiągnięcie budżetu całej organizacji, w podziale na poszczególne działania, wyznaczający wynik (różnica przychody – koszty) na całej działalności. Jeśli z założeń wychodzi wynik dodatni, to organizacja może spokojnie starać się realizować przyjęte założenia i monitorować wynik. Jeśli jednak wynik wychodzi ujemny (np. w przypadku organizacji, która nie ma żadnych środków własnych, a planuje koszty, których nie będzie w stanie pokryć z przychodów projektowych), to należy zweryfikować założenia. Ćwiczenie sporządzania budżetu całej organizacji ma służyć przede wszystkim właśnie tej ocenie, czy wynik całej działalności organizacji na dany okres będzie dodatni i czy organizacja udźwignie przyjęte zadania. Wyjście od całkowitych kosztów organizacji, a nie tylko kosztów danych projektów powinno zapewnić ujęcie WSZYSTKICH kosztów organizacji. Na tej podstawie organizacja będzie w stanie przygotować budżety poszczególnych projektów, które będą składane wraz z wnioskami o dotację. 7. Czas budżetowania Duże organizacje zaczynają proces budżetowania często już w sierpniu, najdalej we wrześniu, gdyż cały proces jest czasochłonny. Małym organizacjom mogą wystarczyć jeden – dwa tygodnie. Istotne jest, żeby zaplanować wystarczająco dużo czasu na ewentualną dyskusję wokół budżetu, analizę i korekty. W ciągu roku różne zdarzenia mogą mieć wpływ na modyfikację przyjętego przez nas budżetu. Zadaniem zarządzających finansami jest monitorowanie i ewentualna jego rewizja. BUDŻETY PROJEKTOWE – KILKA WSKAZÓWEK Kiedy już udało się nam stworzyć budżet całej organizacji, w tym skalkulować koszty stałe osobowe, administracyjne i merytoryczne, to możemy przystąpić do tworzenia budżetu projektowego. Wytyczne do programu – katalog kosztów niekwalifikowanych, czyli czego nie wolno Żeby stworzyć poprawny budżet projektu dla danej instytucji, trzeba przede wszystkim wiedzieć, jakie koszty (kategorie kosztów) są akceptowalne w danym projekcie. Instytucje finansujące zarządzające środkami publicznymi zwykle publikują wytyczne dotyczące danego programu, elementem tych wytycznych jest katalog kosztów tzw. niekwalifikowanych, czyli takich, których nie można umieścić w budżecie danego projektu. Trzeba dobrze poznać te KSIĘGOWOŚĆ, FINANSE gazeta.ngo.pl 05.2oo9 wytyczne, żeby wiedzieć, których kosztów nie możemy wykazać w budżecie danego projektu (np. koszt przygotowania projektu, koszt kredytu płynnościowego na pokrycie wydatków projektów w trakcie oczekiwania na kolejną transzę itd.) i które musimy pokryć ze środków własnych. Przed rozpoczęciem pracy nad budżetem projektu powinniśmy również poznać sposób rozliczania dotacji – rodzaj sprawozdawczości i wymaganej dokumentacji na potwierdzenie dokonanych wydatków. Co wchodzi w zakres danej grupy kosztów kwalifikowanych? Istotna jest również klasyfikacja kosztów kwalifikowanych przyjęta w danym programie. Zdarza się, że w kategorii o tej samej nazwie, np. koszty personelu, jedni wymagają umieszczenia wyłącznie wynagrodzeń osób z tytułu umowy o pracę czy umowy cywilno-prawnej (umowy zlecenie czy umowy o dzieło), inni również zaliczają tu koszt pracy osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą, czy koszty związane z personelem, a więc koszty badań lekarskich, BHP, koszty podróży personelu. Wypełnianie formatów budżetowych Formaty budżetowe są bardzo różne: niektóre wyróżniają budżety poszczególnych zadań, inne dzielą koszty rodzajowo (np. koszty osobowe, administracyjne, merytoryczne). Większość formatów budżetów wymaga przedstawienia podstawy kalkulacji, np. cena jednostkowa, liczba jednostek, miara jednostki (np. miesiąc) i wartość całkowita danej pozycji budżetowej. Przy wypełnianiu formatów budżetów istotna jest wiedza, której często explicite nie znajdziemy w wytycznych. Załóżmy, że w ramach projektu będziemy zatrudniać specjalistów – dwóch psychologów i dwóch prawników. Jak więc rozpisać koszt ich wynagrodzeń w budżecie: jako osobne pozycje: np. wynagrodzenie psychologów (dwie osoby) i wynagrodzenie prawników (dwie osoby), czy też możemy ująć ten koszt w jednej pozycji budżetowej, np. „wynagrodzenie specjalistów: psychologów i prawników, łącznie cztery osoby”? Co nam daje „zbiorcza prezentacja” w budżecie niektórych pozycji? Tworząc budżet, pamiętajmy, że realizacja projektu niekiedy wymaga różnych zmian budżetowych. Może się okazać, że np. w ra- mach naszego projektu jest większe zapotrzebowanie beneficjentów na pomoc prawną niż psychologiczną i że zamiast dwóch psychologów i dwóch prawników w projekcie powinno pracować trzech prawników i jeden psycholog. Wówczas przy zapisie zbiorczej kategorii budżetowej „wynagrodzenie specjalistów: psychologów i prawników, cztery osoby” ta zmiana merytoryczna nie będzie wymagała zmian budżetowych, choć oczywiście będzie wymagała merytorycznego wyjaśnienia zmiany świadczenia usług specjalistów. Zbiorcze traktowanie niektórych kategorii budżetowych daje nam większą elastyczność w trakcie realizacji projektu, należy więc rozważyć, które kategorie budżetowe mogą być zbiorcze, a które muszą pozostać całkowicie jednorodne ze względu na wymagania instytucji finansujących. Istotny jest również sam opis pozycji budżetowej. Warto wiedzieć, jakie są wymagania instytucji finansującej w tym zakresie, często niezapisane w wytycznych. Z doświadczenia wiemy, że zapis „średnio” przy prezentowanej podstawie kalkulacji niejednej organizacji pomógł przy bardzo restrykcyjnym podejściu instytucji finansującej. Pomocne również okazują się sformułowania „itd., itp.” przy wyliczaniu rodzaju usług/ materiałów, zawartych w danej pozycji budżetowej. Instytucje finansujące często narzucają pewne ograniczenia wewnątrz budżetów projektów, m.in. w zakresie: » % kosztów pośrednich/administracyjnych, które mogą być rozliczane w projekcie (warto też poznać definicję tych kosztów i dopuszczalny sposób ich kalkulacji); » % kosztów przeznaczonych na zarządzanie projektem; » % kosztów przeznaczonych na promocję projektu. Przekroczenie któregokolwiek z narzuconych limitów w projekcie może skutkować odrzuceniem wniosku już na etapie weryfikacji formalnej, stąd tak istotna jest właściwa konstrukcja budżetu uwzględniająca te wymagania. Warto więc w swoim roboczym formularzu budżetu tak ustawić formuły, żeby automatycznie na każdym etapie kalkulacji można było odczytać, czy limit odpowiednich kategorii jest zachowany. Jednocześnie musimy mieć świado- 29 mość, że jeśli z naszych obliczeń wynikają wyższe koszty niż te, które w ramach przyjętej proporcji możemy umieścić w budżecie, to koszty „niemieszczące” się w limicie danego projektu będziemy musieli pokryć ze środków własnych. Opis projektu i jego budżet – pełna zgodność Warto też pamiętać o spójności budżetu z wnioskiem o dotację. Zdarza się, że jedna osoba w organizacji tworzy wniosek, a inna budżet projektu, który nie do końca jest zgodny z założeniami opisu projektu. Przy takim podziale pracy konieczny jest etap weryfikacji części opisowej projektu z budżetem w celu potwierdzenia, czy wszystkie działania zaplanowane w projekcie są ujęte w budżecie. Wyjaśnienia do budżetu Bardzo istotną rolę mają wyjaśnienia do budżetu – uzasadnienie „poniesienia określonych nakładów finansowych”, stanowiące często załącznik do budżetu. W uzasadnieniu tym zwykle wyjaśniamy wymiar i zakres obowiązków osób zatrudnionych przy realizacji projektu, konieczność dokonania zakupu sprzętu, rodzaj usług świadczonych beneficjentom itd. Wyjaśnienia zwykle pisze osoba, która konstruowała budżet. Warto, żeby ktoś inny z organizacji, niezwiązany bezpośrednio z tym projektem, przeczytał co najmniej wyjaśniania do budżetu, i okiem z zewnątrz ocenił jasność i spójność opisu. Przejrzysty i uzasadniony budżet to często klucz do sukcesu – uzyskania dofinansowania. TERESA ZAGRODZKA – konsultantka ds. zarządzania finansami organizacji pozarządowych, współpracuje z trzecim sektorem od 1991 r. 30 AKTUALNOŚCI PRAWNE PORADN I K UPROSZCZONA KSIĘGOWOŚĆ DLA STOWARZYSZEŃ? Ministerstwo Finansów analizuje uproszczenia w prowadzeniu księgowości dla organizacji, w tym stowarzyszeń. Posłowie interpelowali w sprawie obowiązku prowadzenia pełnej księgowości przez każdą organizację pozarządową, która posiada osobowość prawną. Problemem, jaki mają organizacje, szczególnie stowarzyszenia utrzymujące się ze składek członkowskich, są koszty obsługi księgowej. Zdaniem MF nie można przesądzić, czy uda się wprowadzić uproszczone zasady księgowości dla organizacji. Sprawa będzie analizowana przy okazji nowelizacji ustawy o rachunkowości. Prace nad propozycjami zmian będzie też prowadzić RDPP III kadencji. Więcej: wiadomosci.ngo.pl SAMORZĄDY DLA SPORTU Rada Ministrów przyjęła 11 lipca 2009 r. projekt ustawy o sporcie, który daje samorządom możliwość dotowania klubów sportowych. Kluby sportowe, niezależnie od ich formy prawnej, będą mogły ubiegać się o dotacje celowe, pod warunkiem, że nie będą działały w celu osiągnięcia zysku. Samorządy z niecierpliwością oczekują na zmiany w prawie. Obecnie nie jest wprost zapisane w ustawie, że mogą dotować kluby sportowe. A to wzbudza wątpliwości sądów administracyjnych, które uznają, że przepisy ustawy o sporcie kwalifikowanym nie mogą być samodzielną podstawą przyznania dotacji na rzecz klubów sportowych. Do tej pory samorządy omijały prawo i nie finansowały wprost sportu kwalifikowanego, ale np. przez wykupienie promocji. Teraz rządowy projekt ustawy o sporcie trafi do Sejmu. Więcej: wiadomosci.ngo.pl WESZŁA W ŻYCIE NOWELIZACJA USTAWY O SPÓŁDZIELNIACH SOCJALNYCH Weszła w życie Ustawa z dn. 7 maja 2009 r. o zmianie ustawy o spółdzielniach socjalnych oraz o zmianie niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 91, poz. 742). Od 16 lipca 2009 r. organizacje pozarządowe, samorządy, a także kościelne osoby prawne mogą zakładać spółdzielnie socjalne. W związku ze zmianami ustawodawca liczy na wzrost liczby zakładanych nowych spółdzielni. Więcej: wiadomosci.ngo.pl gazeta.ngo.pl 05.2oo9 ZGŁASZASZ ZMIANY DO KRS? ZMIEŃ TAKŻE KODY PKD Stowarzyszenia i fundacje, które prowadzą działalność gospodarczą, rejestrują informacje o jej rodzajach, posługując się PKD. Do końca 2009 r. obowiązują kody z 2004 i 2007 r. Jednak 1 stycznia 2010 r. przestanie obowiązywać Rozporządzenie z 2004 r. Co to oznacza dla organizacji? cji o innych zmianach w organizacji (np. zmiana władz), bo wtedy opłatę poniesiemy tylko raz. MONIKA CHRZCZONOWICZ Od 1 stycznia 2008 r. obowiązuje nowa klasyfikacja PKD, w związku z tym wszyscy ci, którzy zarejestrowali się według wcześniej obowiązujących kodów, powinni dokonać odpowiednich zmian w rejestrach. Już w zeszłym roku większość organizacji dostała ankiety aktualizacyjne dotyczące wprowadzenia zmian kodów PKD w rejestrze REGON. Jednak kody Polskiej Klasyfikacji Działalności używane są także i w innych rejestrach, w tym w KRS do oznaczenia przedmiotu działalności gospodarczej. Sytuacja ta dotyczy także organizacji pożytku publicznego, które posługują się kodami PKD przy określaniu rodzaju prowadzonej działalności pożytku publicznego. Sama zmiana nie byłaby może bardzo skomplikowana, gdyby nie to, że organizacje często mają wpisane rodzaje działalności gospodarczej łącznie z kodami PKD do statutu, a to już (zwłaszcza w przypadku np. stowarzyszeń) wymaga większego wysiłku. Ponadto zgłaszając zmiany w KRS, trzeba za ich rejestrację zapłacić – 250 zł za Monitor Sądowy i Gospodarczy oraz 400 zł za zmianę wpisu w rejestrze przedsiębiorców. Dlatego też radzimy, aby zmianę kodów PKD zgłaszać przy okazji zgłaszania informa- Jak to zrobić? Na stronie internetowej GUS można znaleźć klucze powiązań kodów PKD 2004 z PKD 2007 – http://www. stat.gov.pl/klasyfikacje/pkd_07/pkd_ 07.htm. Wystarczy odnaleźć dotychczasowy wpisany przez nas kod w klasyfikacji z 2004 r., a otrzymamy informację, pod jakim obecnie kodem zapisana jest prowadzona działalność. W niektórych przypadkach działalność ta została rozbita na kilka osobnych kodów, warto wtedy, zanim podejmiemy decyzję, co wpisać, przeczytać informacje, jakie dokładnie działania mieszczą się pod podanym kodem (wyjaśnienia 2007). Wniosek do KRS składa się z formularza KRS-Z20 oraz formularzy: » KRS-ZM (zmiana – przedmiot działalności), przy czym należy wykreślić cały dotychczasowy przedmiot działalności (Część I.1, 1 – zaznaczyć kwadrat 1) i wpisać nowy/nowe przedmiot działalności; » KRS-Z-OPP (zmiana – działalność pożytku publicznego), przy czym należy zaznaczyć informację o zmianie informacji o prowadzonej działalności pożytku publicznego (Część I.1, 1 – zaznaczyć kwadrat 2), a następnie wykreślić cały dotychczasowy przedmiot działalności i wpisać nowy rodzaj działalności (Część II.1, 2 zaznaczyć kwadrat 1) i wpisać nowy/-e przedmiot/-y działalności (Część II.2). gazeta.ngo.pl 05.2oo9 P O R A D N I K A K T U A L N O Ś C IP OPR A DWNNI EK BĘDZIE NOWELIZACJA PRAWA O STOWARZYSZENIACH Senacka Komisja Rodziny i Polityki Społecznej na posiedzeniu 28 lipca 2009 r. podjęła decyzję o przygotowaniu projektu nowej ustawy, która zastąpi obowiązujące od dwudziestu lat Prawo o stowarzyszeniach. OPRAC. ANNA KRAJEWSKA Pomysł zaktualizowania regulacji dotyczącej prawa do zrzeszania się pojawił się już parę miesięcy temu. Przypomnijmy, że na początku marca br. temat zmian w Prawie o stowarzyszeniach był przedmiotem obrad Parlamentarnego Zespołu ds. Współpracy z Organizacjami Pozarządowymi. Senat zamówił dwie ekspertyzy – autorstwa prof. Huberta Izdebskiego i mec. Jana A. Stefanowicza, którzy wskazali najważniejsze obszary obowiązującej regulacji wymagające zmodyfikowania. Między innymi jako problematyczne wskazano rozwiązania dotyczące zakresu podmiotowego ustawy: ograniczenie prawa zakładania stowarzyszeń do obywateli polskich, zbyt dużą – i niczym nie uzasadnioną – liczbę osób wymaganą do założenia stowarzyszenia czy brak możliwości zakładania stowarzyszeń przez osoby prawne. Powinny też m.in. zostać zmienione przepisy dotyczące rejestracji stowarzyszenia, tak by przyspieszyć i uprościć procedurę, oraz regulacje odnoszące się do stowarzyszeń zwykłych, obecnie niedające im zbyt szerokich możliwości działania. Proponowane przez ekspertów zmiany dotyczyłyby więc kwestii o często fundamentalnym znaczeniu, a wiele z nich miałoby daleko idący charakter. Dlatego też senatorowie od początku rozważali nie tyle znowelizowanie obowiązującej ustawy, co przygotowanie nowego aktu prawnego. Projektowane zmiany – jak deklaruje inicjator prac nad Prawem o stowarzyszeniach, senator Łukasz Abgarowicz z PO – mają ułatwić zakładanie stowarzyszeń i zliberalizować regulacje dotyczące ich powstawania. Obecnie obowiązująca ustawa – uchwalona tuż na początku transformacji ustrojowej – jest już przestarzała, a niektóre z jej rozwiązań niezgodne z konstytucyjną zasadą wolności zrzeszania się. Liczba osób wymaganych do założenia stowarzyszenia ma zmniejszyć się z 15 do trzech, prawo tworzenia stowarzyszeń będzie przysługiwać nie tylko obywatelom polskim, ale także cudzoziemcom, osoby prawne mają uzyskać możliwość zakładania stowarzyszeń na równi z osobami fizycznymi. Planowane jest też ograniczenie obowiązku kontroli wstępnej publicznego organu nadzorującego na etapie rejestracji stowarzyszenia – co obecnie wydłuża procedurę zakładania stowarzyszenia. Harmonogram prac nad projektem nowej ustawy nie jest jeszcze znany. Na podstawie „Gazety Prawnej” i materiałów własnych. Opracowano w ramach monitoringu prawa prowadzonego w Programie Instytutu Spraw Publicznych – „KOMPAS – Budowanie Przyjaznego Środowiska Społeczno-Prawnego dla Organizacji Pozarządowych”. 31 OBOWIĄZKOWY Wprowadzone PEŁNOMOCNIK? zmiany mają Dziś stanowiska na pełnomocników celu ułatwienieds.procewspółpracy zdur organizacjami pozarządorejestracyjnych bądź wych tworzy się bezktórych ustawowego przy-doaktualizacyjnych, muszą musu, gdzie jestpo taka wola po stronie pełnić tam organizacje zgłoszeniu zmian samorządu. Ministerstwo Pracy i Polityki do KRS wobec innych urzędów (chodzi Społecznej przyznaje, że celowe o zgłaszanie zaistniałych zmianjest do rozurzęważenie, czy w przyszłości nie powinien du skarbowego, urzędu statystycznego to być obowiązek. Wprowadzenie oboi ZUS-u). wiązku powoływania miaUłatwienie polega pełnomocnika na wprowadzeniu łoby do lepszej realizacji tzw. przyczynić instytucji się jednego okienka, dzięrekomendacji zawartej w ustawie poki której ma się zmniejszyć liczbao wizyt żytku i skierowanej samorządów rew różnych urzędachdoi instytucjach. alizowania przez nie zadań publicznych Zmiany nie dotyczą wszystkich orgawe współpracy z organizacjami. Obecnie nizacji, tylko tych, które zamierzają uruutworzenie pełnomocnika jest fachomić lub funkcji już prowadzą działalność gokultatywne spodarczą. dla każdego szczebla samorządu, a więc nie istnieje prawny przymus powołania pełnomocników. Co się zmieni? Więcej: Każdawiadomosci.ngo.pl organizacja składająca wniosek do rejestru przedsiębiorców (chodzi zaDOSTĘP ŹRÓDEŁ PRAWA BĘDZIE równoDO o pierwszy wpis, jakŁATWIEJSZY i zgłaszanie Rząd pracuje nowym ogólnodostępzmian w tymnad rejestrze), będzie musiała nym systemem informacji prawnej.formuMSoprócz standardowo zgłaszanych WiA już w 2008 r. nolarzyprzygotowało KRS i dokumentów, załączyć: welizację ustawy o ogłaszaniu aktów » wniosek o wpis lub zmianę w rejenormatywnych i niektórych strze REGON (druk RG-1); innych aktów prawnych i przesłało ją do Sejmu.lub Do» zgłoszenie identyfikacyjne aktupiero w połowie lipca 2009 r. podkomializacyjne do urzędu skarbowego (druk sja przyjęła sprawozdanie, należy NIP-2) wrazswoje ze wskazaniem właściwego więc przypuszczać, że Sejm wrócidołączyć do pronaczelnika US; do NIP-2 trzeba jektu po wakacjach. Przedstawiciele umowę/dokument umożliwiającąrząkodu chcieliby, żeby nowy systemjest rozpoczął rzystanie z lokalu, w którym siedzifunkcjonowanie na początku 2010 r. przy ba (umowa będzie potrzebna tylko Nowy systemwpisie informacji prawnejchyba ma być pierwszym do rejestru, że nieodpłatny i spełniać wymagania dotyto właśnie zmiana adresu siedziby jest czące źródeł prawa.której Będą w nim publipodstawą zmiany, dokonuje orgakowane aktualne i ujednolicone wersje nizacja w rejestrze); aktów prawnych,płatnika uzupełnione także oalbo po» zgłoszenia składek przednie wersje. aktów prawnych jego zmiany w Zbiory rozumieniu przepisów mają również zawierać orzecznictwo o systemie ubezpieczeń społecznych.SN i TK. Baza aktów prawnych miałaby obejKRS niezwłocznie po zarejestrowaniu mować akty prawa jak rówzgłoszonych przezlokalnego, organizację zmian nież historyczne i nieobowiązujące już re(najdalej w ciągu trzech dni roboczych) gulacje, od 1918 Oczywiście prześle począwszy ww. wnioski do r. właściwych pełny zbiór nie będzie dostępny od razu, urzędów. rząd chciałby jednak zbudować możOrganizacja nie musi składaćgotych doliwie szybko.wniosków Nowy system pewnością datkowych w zdwóch sytuaułatwiłby obywatelom dostęp do wiedzy cjach: o obowiązujących i być może » kiedy wniosekprzepisach do KRS jest składany przyczynił się do podniesienia poziomu elektronicznie; legalizmu społeczeństwie. » kiedy worganizacja zgłasza do KRS Więcej: zmiany,wiadomosci.ngo.pl które nie są objęte wpisem do rejestru przedsiębiorców. Jaka będzie praktyka? Trudno przewidzieć, jak szybko ułatwienie stanie się ułatwieniem. Na pewno minie trochę czasu, zanim wszystkie organizacje zorientują się, że mają ten nowy obowiązek. Ponadto, jeżeli wnio- 32 PORADNIK gazeta.ngo.pl 05.2oo9 BUDŻET W DZIAŁALNOŚCI GOSPODARCZEJ – BEZWZGLĘDNIE POTRZEBNY Dochody z działalności gospodarczej przeznaczane na cele statutowe mogą stanowić istotne źródło pokrycia kosztów organizacji, np. zapewnienie wkładu własnego do realizacji projektów. Ale działalność gospodarcza generuje również koszty. Czy w kolejnym roku przyniesie ona zysk, przy jakim poziomie przychodów osiągniemy próg rentowności, czyli pokryjemy wszystkie koszty? To ważne pytania, na które trzeba odpowiedzieć, tworząc budżet działalności gospodarczej. TERESA ZAGRODZKA Budżet działań gospodarczych stanowi element budżetu całkowitego organizacji. Powinien więc być tworzony zgodnie z planem procesu budżetowania opisanym na str. 26-29. Ma jednak kilka specyficznych cech, o których trzeba pamiętać przy jego konstruowaniu. Dlaczego bezwzględnie potrzebny? Działalność gospodarcza z definicji ma przynosić zysk. Zanim zaczniemy więc prowadzić działania gospodarcze, powinniśmy sprawdzić, czy mamy szansę go wygenerować. Właśnie do tego służy budżet. Mając wiedzę o sytuacji na rynku, o swoich produktach, które chcemy sprzedawać, o ich cenie, o potencjalnych klientach oraz o kosztach działań gospodarczych, możemy oszacować spodziewane przychody i koszty. Jeśli wy- nik (różnica między przychodami i kosztami) jest w budżecie dodatni, to znaczy, że warto spróbować. Jeśli jednak na starcie w kalkulacji wynik okazuje się ujemny, to lepiej jeszcze raz przemyśleć nasz pomysł na działalność gospodarczą i zastanowić się, czy nie wymaga on jednak zmian już na wstępie. Rozpoczęcie działań gospodarczych bez budżetu jest ryzykowne, bo nie mamy podstawowej wiedzy, czy przyniosą one zysk, czy nie. A musimy zawsze pamiętać, że strata na działalności gospodarczej w organizacjach jest szczególnie kłopotliwa, gdyż trudno jest znaleźć środki na jej pokrycie. Budżet działalności gospodarczej – w podziale na działania Działalność gospodarczą w kontekście budżetowania możemy traktować jak wydzielone działanie organizacji. Warto się zastanowić, na ile działania gospodarcze prowadzone przez organizację są jednorodne, a na ile istotne jest wyróżnienie wśród nich pewnych obszarów. Weźmy przykład organizacji, która prowadzi usługi szkoleniowe (szkole- nia w dziedzinie asertywności i technik zarządzania projektem) oraz sprzedaż publikacji. Cały dochód z tych działań (wynik: przychody minus koszty) jest przeznaczony na cele statutowe. Z punktu widzenia przeznaczenia wyniku nie jest więc istotne wydzielanie go dla każdej z tych aktywności osobno. Ale z punktu widzenia biznesowego warto wiedzieć, jaki wynik organizacja jest w stanie osiągnąć ze sprzedaży szkoleń, a jaki ze sprzedaży publikacji. I dalej, które szkolenia – z asertywności czy z technik zarządzania projektem – są bardziej rentowne, czyli przynoszą większy zysk. Jaki nakład pracy – a więc i kosztów – wymaga każda z tych aktywności, którą warto rozwijać, gdzie jest łatwiej zdobyć klientów i mieć więcej przychodów. Przykład takiego budżetu zbiorczego dalej (zaplanowano go na dziewięć miesięcy). Ten przykład budżetu zbiorczego działalności gospodarczej pokazuje podział na poszczególne obszary działań po stronie przychodów i kosztów, tak żeby można było łatwo uchwycić wynik związany z każdym z tych działań. Jest też przedstawiony w ujęciu miesięcznym, co ułatwi bieżącą kontrolę wykonania budżetu i bardzo się przyda w planowaniu przepływów finansowych organizacji. Z punktu widzenia planowania przyszłych przepływów finansowych istotne też wydaje się wydzielenie operacji „gotówkowych” i barterowych (czyli na zasadzie wzajemnego świadczenia usług o tej samej wartości netto – bez VAT – gdzie nie ma ani wpływu pieniądza z tytułu przychodu, ani wypływu pieniądza z tytułu kosztu). Należy pamiętać, że jeśli planujemy współpracę barterową, powinniśmy ją umieszczać zarówno po stronie kosztów, jak i przychodów. Przychody i koszty w działalności gospodarczej planujemy w wartościach netto (bez VAT). Planowanie przychodów W planowaniu przychodów z działalności gospodarczej zwykle kierujemy się kilkoma czynnikami. Bierzemy pod uwagę nasze przyjęte stawki za poszczególne usługi i stawki naszych konkurentów, sprawdzamy, na ile konkurencyjne mogą być nasze usługi na rynku. Analizujemy też nasze dotychczasowe przychody – dane historyczne, czyli dane księgowe przychodów działalności gospodarczej za ostatni rok. Warto również PORADNIK gazeta.ngo.pl 05.2oo9 Przychody 33 RAZEM IV V VI VII VIII IX X XI XII 35 000 2 800 4 800 8 400 1 800 1 000 3 800 4 800 3 800 3 800 Szkolenia asertywność barter zarządzanie projektem Sprzedaż publikacji 30 000 10 000 2 000 18 000 5 000 2 800 1 000 7 400 2 000 1 800 1 000 1 000 2 800 1 000 3 800 2 000 2 800 2 800 1 000 1 800 4 800 2 000 1 000 1 800 5 400 1 000 1 800 1 800 1 000 1 800 1 000 Koszty bezpośrednie Szkolenia asertywność 24 500 22 000 8 000 2 000 2 000 800 4 400 3 400 1 200 7 100 5 600 2 000 1 200 1 200 2 000 2 000 800 2 800 2 800 1 600 barter 2 000 zarządzanie projektem 12 000 Produkcja publikacji 2 500 1 200 1 000 1 200 1 000 3 600 1 500 1 200 1 200 1 200 1 000 1 200 1 200 Wynik Szkolenia asertywność zarządzanie projektem Publikacje 10 500 8 000 2 000 6 000 2 500 800 800 200 600 0 400 1 400 800 600 -1 000 1 300 1 800 0 1 800 -500 600 600 0 600 0 200 200 200 0 0 1 800 800 200 600 1 000 2 000 1 000 400 600 1 000 1 600 600 0 600 1 000 1 800 800 200 600 1 000 Koszty pośrednie WYNIK CAŁKOWITY 1 800 8 700 200 600 200 200 200 1 100 200 400 200 0 200 1 600 200 1 800 200 1 400 200 1 600 popatrzeć na profil naszych dotychczasowych klientów – czy są to organizacje pozarządowe czy firmy komercyjne, czy też instytucje publiczne – i jaka może być ich kondycja ekonomiczna, bo od tego może zależeć, czy dostaniemy od nich zlecenie, czy nie. Istotna jest też ogólna sytuacja na rynku, np. panujący kryzys ekonomiczny. Nawet w sytuacji kryzysu, jeśli odbiorcą naszych usług są w dużej mierze instytucje, które mają „zapewnione” budżety (np. organizacje pozarządowe jako beneficjenci środków EFS), to o ile nie obniżymy poziomu naszych usług albo nie powstanie konkurencja dla nas, mamy szansę na uzyskanie zaplanowanych przychodów. Przychody warto planować ostrożnie, szczególnie w sytuacji niepewności ekonomicznej spowodowanej kryzysem. Planowanie kosztów Każdy przychód jest związany z kosztami. Mogą to być koszty: ludzkiej pracy, administracyjny lub bezpośredni. Jeśli organizacja spodziewa się osiągnąć przychody z działalności gospodarczej, to musi również zaplanować koszty. Koszty działalności gospodarczej to: » koszty stałe – głównie koszty administracyjne (ich część przypisana do 800 800 800 działalności gospodarczej zgodnie z proporcją przyjętą w organizacji) i koszty wynagrodzeń zatrudnionych pracowników zajmujących się działalnością gospodarczą, np. wynagrodzenie sprzedawcy szkoleń i publikacji; » koszty zmienne – koszty związane bezpośrednio z określonym rodzajem działań – pojawiają się, gdy występują dane działania, np. jeśli organizacja sprzedaje szkolenia, to ponosi koszty wynagrodzenia trenera, przygotowania materiałów szkoleniowych czy wynajem sali oraz catering; budżet tych kosztów powinien być możliwie szczegółowy. Koszty należy szacować racjonalnie, nie zaniżając kwot, które w rzeczywistości mogą się okazać wyższe. Brak jakichkolwiek kosztów działalności gospodarczej przy jednocześnie uzyskiwanych przychodach z tej działalności może budzić podejrzenie, że działania gospodarcze są „finansowane” w ramach działań statutowych i tym samym rozliczane w projektach, a taka sytuacja nie może mieć miejsca w organizacjach. Należy szczególnie dbać o klarowne rozdzielenie działań statutowych i gospodarczych na poziomie kosztów. 1 000 1 800 1 000 2 200 2 200 1 800 1 000 2 000 2 000 800 Oszacowanie wyniku działalności gospodarczej Celem działań gospodarczych organizacji jest generowanie zysku finansowego przeznaczanego na działalność statutową. Kłopotliwa dla organizacji jest strata na działalności gospodarczej. Przy tworzeniu budżetu należy zwrócić uwagę na tzw. próg rentowności (ang. BEP – break even point), a więc taki poziom przychodów, który zrównoważy koszty stałe i zmienne działalności gospodarczej, dając wynik zerowy. W trudnej sytuacji gospodarczej taki wynik może się okazać sukcesem. Jednak prawdziwym sukcesem będzie wygenerowanie wyniku dodatniego, który nierzadko stanowi cel finansowy wyznaczony przez zarząd osobie odpowiedzialnej za działania gospodarcze (np. 100 tys. zł wyniku na koniec danego roku i co roku zwiększanie wyniku o 20%). Budżet, czyli zestawienie przychodów i kosztów w rozbiciu na poszczególne rodzaje działań gospodarczych, pokaże planowany wynik finansowy na dany rok. 34 PORADNIK gazeta.ngo.pl 05.2oo9 UMOWA SPONSORINGU Dla sponsorów chcących angażować się np. w działalność kulturalną, charytatywną czy ekologiczną naturalnymi partnerami często stają się organizacje pozarządowe. Dlatego wyjaśniamy, na czym polega umowa sponsoringu i na co trzeba zwrócić uwagę przy jej zawieraniu. RADOSŁAW SKIBA Są różne sposoby prawnego rozumienia sponsoringu. Niektórzy uważają, że możliwe jest takie jego ukształtowanie, aby odpowiadał on darowiznie (wówczas jest odpowiednikiem mecenatu). W takiej sytuacji sponsorujący nie oczekuje od sponsorowanego żadnego świadczenia wzajemnego. Jednakże w swej istocie sponsoring nie ma nic wspólnego w działalnością charytatywną i nie należy go utożsamiać z darowizną polegającą na bezpłatnym, jednostronnym przysporzeniu komuś korzyści. Sponsoring nierozerwalnie łączy się z reklamą, marketingiem, public relations. Z punktu widzenia jego motywów, celów i środków jest on metodą walki o klienta. Sponsor angażuje się w dane przedsięwzięcie przede wszystkim ze względu na spodziewany wzrost jego prestiżu, renomy i popularności, a w ślad za tym – jego zysków. Sponsoring oznacza więc odpłatne przysporzenie majątkowe wyrażające się w pieniądzach, rzeczach lub usługach, dokonywane przez firmę, osobę prywatną, instytucję itp. (sponsora) na rzecz osoby fizycznej, organizacji, instytucji itp. (sponsorowanego), w celu wykonania przez niego czynności określonych w umowie sponsoringu (za: L. Stecki, Sponsoring). Sponsoring nie jest czynnością jednostronną, ukierunkowaną na osiągnięcie korzyści jedynie przez sponsorowanego (jak w przypadku darowizny). Sponsor jest zobowiązany do określonych świadczeń, ale także na sponsorowanym ciążą określone obowiązki względem sponsora, np. kolportaż materiałów reklamowych, zamieszczenie logo sponsora według jego wskazań. Sponsor przekazuje sponsorowanemu fundusze lub wsparcie logistyczne, techniczne, doradcze itd., w zamian sponsorowany zamieszcza informacje o sponsorowaniu danego przedsięwzięcia przez sponsora. Sponsoring daje więc korzyści także sponsorowi. Czy sponsoring to reklama? Sponsoring często utożsamia się z reklamą. Zarówno reklama, jak i sponsoring są narzędziami komunikacji sponsora z określoną grupą odbiorców. Różnica polega na odmiennych technikach tej komunikacji i formach (charakterze, treści) wypowiedzi, jakie docierają do odbiorcy. Bezpośredni cel reklamy to promocja określonego produktu lub usługi, a sponsoringu – komunikacja sponsora ze swymi klientami za pośrednictwem sponsorowanego. Możemy powiedzieć, że sponsor „stoi w cieniu” sponsorowanego (za: A. Lasota, Wybrane aspekty sponsoringu i umowy sponsoringu). Sponsoring ma więc dużo wspólnego z reklamą i w pewnych sytuacjach może być za nią uważany. W rozumieniu potocznym: usługa świadczona przez sponsorowanego polega na reklamowaniu sponsora, rzadziej na reklamowaniu jego produktu. Cechy sponsoringu (za: M. Zielińska, Legalne formy sponsoringu): » polega na wzajemnych świadczeniach sponsora i sponsorowanego; » sponsor daje do dyspozycji sponsorowanego ustaloną kwotę pieniędzy lub inne zasoby; » sponsorowany wykonuje uprzednio uzgodnione świadczenia, które przyczyniają się do realizacji celów public relations sponsora. Jaki sponsoring Można wskazać różne rodzaje sponsoringu. Podstawowym kryterium jest wyróżnienie sponsora ze względu na cel, jaki zamierza osiągnąć (np. osiągnięcie rozgłosu, poinformowanie opinii publicznej o jego firmie lub też o jakimś wydarzeniu z nią związanym czy też zwiększenie stopnia znajomości marki). Innym kryterium jest rodzaj sponsorowanej działalności, np.: » sport – imprezy, drużyny, indywidualni sportowcy; » kultura i sztuka – instytucje kulturalne: teatry, muzea, kina, imprezy, wystawy, festiwale, artyści; » ekologia – ochrona przyrody i środowiska naturalnego, utrzymanie ginących gatunków; » sfera społeczna – wspieranie np. domów dziecka, domów opieki społecznej, akcje charytatywne; » ochrona zdrowia – szpitale, akcje związane z badaniami profilaktycznymi, edukacja zdrowotna; » oświata – wspieranie szkół, przedszkoli; » nauka – badania naukowe, publikacje, konferencje. Można też wyróżnić sponsoring: » finansowy; » rzeczowy (np. wyposażenie biura); » usługowy (np. sponsor zapewnia obsługę techniczną, ubezpieczenie); » niematerialny, np. kiedy sponsor udziela sponsorowanemu zezwolenia na korzystanie z jego praw z dziedziny własności intelektualnej. Sponsoring może polegać na przeznaczeniu pieniędzy na wytworzenie określonego dzieła, np. pomnika, który znajdzie się w miejscu publicznym z umieszczonym na nim logo sponsora. Należy wówczas w formie umowy o dzieło albo postanowienia o przenie- PORADNIK gazeta.ngo.pl 05.2oo9 sieniu autorskich praw majątkowych lub w formie udzielonej przez twórcę licencji przenieść prawa do dzieła na sponsorowanego. Umowa o przeniesienie autorskich praw majątkowych wymaga formy pisemnej (za: K. Stawowska, Sponsoring dzieła). Czy każda organizacja może zawrzeć umowę sponsoringu? Zarówno sponsorem, jak i sponsorowanym mogą być zarówno osoby fizyczne, jak prawne (np. organizacje pozarządowe). W przypadku organizacji w roli sponsorów należy uczynić zastrzeżenie, że chodzi o organizacje prowadzące działalność gospodarczą. Bez tego wszelkie środki przeznaczone przez nie na wspieranie określonej sfery aktywności ludzkiej bliższe są raczej darowiznie lub altruistycznie pojmowanemu mecenatowi niż sponsoringowi. Organizacja nieprowadząca działalności gospodarczej, „dokonując przysporzenia” na rzecz kogokolwiek, nie kieruje się zamiarem osiągnięcia zysku, a potrzebą wypełniania swych celów statutowych. Organizacja, która chce korzystać ze sponsoringu jako źródła finansowania swojej działalności, powinna mieć w statucie zapis mówiący o tym, że źródłem jej majątku może też być sponsoring. Jeżeli zamierza świadczyć usługi sponsoringowe na rzecz innych, powinna zarejestrować działalność gospodarczą w tym zakresie. Czy w ramach działalności odpłatnej organizacja może realizować umowę sponsoringu? Nie ma możliwości prowadzenia działalności polegającej na świadczeniu usług reklamowych w ramach umowy sponsoringu w zakresie odpłatnej działalności pożytku publicznego. Działalność odpłatna jest działalnością statutową pożytku publicznego, a trudno sobie wyobrazić, aby przedmiotem działalności pożytku publicznego fundacji/stowarzyszenia mogło być świadczenie usług reklamowych. Ważne – treść Umowa sponsoringu jest umową cywilną nienazwaną, czyli nie regulują jej wprost przepisy prawa cywilnego (tym niemniej należy do niej stosować przepisy ogólne Kodeksu cywilnego dotyczące zobowiązań). Strony mogą więc do- wolnie ustalić treść umowy, oczywiście w ramach obowiązującego prawa. Umowa dla swojej ważności nie musi być zawarta na piśmie, ale taka jej forma pozwala uniknąć ewentualnych sporów co do tego, na co strony zgodziły się i do czego zobowiązały. Umowa sponsoringu powinna mieć jak najprecyzyjniej określone warunki – należy w niej dokładnie ustalić m.in. następujące kwestie: » rodzaj sponsoringu (np. jednorazowy, długofalowy, strategiczny; sponsor może domagać się wyłączności, może być jednym z wielu współsponsorów, może sponsorować nagrodę lub może być sponsorem tytularnym, np. Heineken Opener Festival); » treść praw i obowiązków stron umowy (czyli sponsor zgadza się na wykorzystanie swojej marki do promocji imprezy, a sponsorowany do wykorzystania swojej nazwy i wydarzenia do promocji sponsora, strony zgadzają się i zobowiązują do wykorzystania swoich marek do reklamy prowadzonej w określony sposób – media, gazety, ulotki, bannery itp.); » wynagrodzenie lub świadczenie dla sponsorowanego; » oszacowanie wartości świadczenia ze strony sponsorowanego; » opis wydarzenia, imprezy itp.; » wzajemne rozliczenia na wypadek odwołania planowanego wydarzenia; » okres obowiązywania umowy i różne klauzule umowne (np. możliwość spon- 35 sorowania tego samego wydarzenia w następnym roku itp.). Wzajemny układ praw i obowiązków ukształtowany w umowie służy realizacji konkretnego celu, a obowiązek jednej ze stron zawsze rodzi uprawnienie drugiej. Szczególnie ważne jest określenie wartości świadczeń obu stron – świadczeniu sponsora winno odpowiadać ekwiwalentne (przynajmniej umownie) świadczenie sponsorowanego. Trudno jest mówić o jednym, uniwersalnym wzorze umowy sponsoringu, ale przykładowy wzór umowy na świadczenie usług sponsoringowych podczas trwania imprezy można znaleźć w serwisie poradnik.ngo.pl w dziale „Wzory umów”. PODSTAWA PRAWNA » Ustawa z dn. 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 16, poz. 93 z późn. zm.), art. 353 – 365, 384 – 396 i inne RADOSŁAW SKIBA – prawnik, wykładowca Collegium Civitas, szkoleniowiec i ekspert ds. prawa organizacji pozarządowych. » chcesz zamówić wydawnictwa i broszury, przydatne w pracy organizacji » chcesz zaprenumerować miesięcznik gazeta.ngo.pl » chcesz zaoszczędzić swój czas Zrób zakupy w sklep.ngo.pl – szybko, łatwo, on-line! 36 PORADNIK gazeta.ngo.pl 05.2oo9 SPONSORING A PODATKI W zależności od tego, jak potraktujemy sponsoring i jak opiszemy go w umowie, różne będą jego konsekwencje podatkowe. RADOSŁAW SKIBA Usługi sponsoringu ciągle budzą liczne wątpliwości w kwestii ich opodatkowania, zarówno po stronie sponsora, jak i sponsorowanego. W przepisach podatkowych nie ma definicji sponsoringu. Charakter i cel takiej umowy może powodować, iż z podatkowego punktu widzenia czynności podejmowane na jej podstawie można potraktować, jak: darowiznę, usługę o autonomicznym charakterze (usługę sponsoringu) lub reklamę. Sponsoring jako darowizna Choć większość prawników skłania się ku poglądowi, że typowa umowa sponsoringu powinna mieć charakter odpłatny, to może się zdarzyć, że umowa taka zostanie ukształtowana jako umowa darowizny (wtedy darczyńca zobowiązuje się do bezpłatnego świadczenia na rzecz obdarowanego kosztem swego majątku; art. 888 § 1 Kodeksu cywilnego). Zatem z darowizną mamy do czynienia wtedy, gdy darczyńca nie otrzymuje niczego w zamian za jej dokonanie. Odnosząc to do umowy sponsoringu – jeśli z zapisów umowy wynika, że sponsor nie otrzymał nic w zamian od sponsorowanego, skutki tej umowy będą takie same, jak przy darowiznie. W takim wypadku sponsorowany na podstawie umowy nie zobowiązuje się do promowania sponsora (co nie wyklucza, żeby wspomnieć o nim w swoich materiałach czy na stronie internetowej w formie podziękowania). Wówczas wzmianka o sponsorze nie wynika z umowy, a wyłącznie z dobrej woli sponsorowanego. De facto taka umowa jest umową darowizny, a nie sponsoringu. Powoduje to określone konsekwencje podatkowe. „Sponsor” (dający darowiznę) może odliczyć kwotę darowizny od dochodu do opodatkowania, jeżeli jest przekazana na cele określone w art. 4 ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie organizacjom prowadzącym działalność pożytku publicznego w sferze zadań publicznych określonych w tej ustawie, w kwocie nie wyższej niż 6% dochodu (gdy przekazuje ją osoba fizyczna) lub 10% (w przypadku osób prawnych). Dla obdarowanej organizacji darowizna jest przychodem statutowym zazwyczaj zwolnionym z podatku dochodowego od osób prawnych (art. 17 ust 1 pkt 4 ustawy o CIT). Jednak usługa Aby dana umowa mogła być uznana za sponsoringową, jej treść musi zawierać charakterystyczne dla sponsoringu postanowienia (więcej na str. 34 – 35). Szczególnie ważna jest tu wzajemność zobowiązań umawiających się stron. Warto przy tym zauważyć, że w niektórych aktach prawa europejskiego (np. dyrektywa 2003/33/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dn. 26 maja 2003 r.) i krajowego (np. Ustawa z dn. 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi) sponsoring wymieniany jest obok reklamy, co można odczytywać jako chęć odróżnienia sponsoringu od reklamy. Dyrektywa 112 (i poprzednio obowiązująca IV Dyrektywa) nie zawiera definicji ani usług reklamowych, ani sponsoringu. Z jej treści wynika, że usługi reklamowe podlegają podatkowi VAT. Nie jest jednakże jasne, czy pod tym pojęciem należy też rozumieć sponsoring. Zgodnie z przepisami opodatkowaniu VAT podlega odpłatna dostawa towarów i odpłatne świadczenie usług (art. 5 ust 1 pkt 1). Sponsoring jest usługą, która zasadniczo podlega opodatkowaniu VAT. To, czy sponsoring w danym przypadku można potraktować jako usługę reklamową czy inną jest istotne dla celów opodatkowania VAT (inny będzie kod PKWiU i VAT). VAT od usługi sponsoringowej – organizacja może być zwolniona, ale… Usługowy charakter świadczeń w ramach umów sponsoringowych podkreśliły zarówno wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, jak i wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA). W wyroku C-376/9 Federal Republic of Germany vs European Parliament and Council of the European Union, Europejski Trybunał Sprawiedliwości stwierdza, że sponsoring podlega opodatkowaniu na tych samych zasadach, co świadczenie usług reklamowych: „(...) wszystkie formy reklamy pośredniej i sponsoringu, jak również nieodpłatnej dystrybucji przynoszą te same rezultaty/efekty jak reklama bezpośrednia i dlatego też powinny być uregulowane w ten sam sposób (...)”. Podobne stanowisko zajął NSA w wyroku z 16 stycznia 2003 r. (sygn. III S.A. 1602/01), stwierdzając, że sponsoring to: „(...) usługa polegająca na podawaniu nazwy, logo oraz innych danych sponsora za przekazanie przez niego pewnej kwoty pieniężnej lub przedmiotów rzeczowych na rzecz świadczącego tego typu usługę, mieści się w grupowaniu PKWiU „usługi reklamowe pozostałe (...)”. Jeżeli uznamy, że dany sponsoring jest usługą sponsoringową, a nie reklamową, to będzie sklasyfikowany jako PKWiU 91 – „Usługi świadczone przez organizacje członkowskie (wyłącznie statutowe), gdzie indziej niesklasyfikowane”. Usługi PORADNIK gazeta.ngo.pl 05.2oo9 objęte grupowaniem PKWiU 91 są zwolnione z VAT, jeśli dana usługa sponsoringowa spełnia łącznie trzy warunki: » jest świadczona przez organizację członkowską (stowarzyszenie, ale przyjmuje się też, że przez fundację); » nie jest sklasyfikowana w innym dziale niż PKWiU 91; » musi być wyłącznie działalnością statutową (wynika z zapisów w statucie i jest w rzeczywistości prowadzona). Należy pamiętać, że interpretacja przyjmująca, że sponsoring jest usługą inną niż reklama, a w związku z tym może być zwolniona z VAT, jest ryzykowna, ponieważ dominujący jest pogląd uznający sponsoring za rodzaj reklamy. Jeżeli organizacja zawiera kilka umów sponsoringu rocznie, to z całą pewnością wykonuje działalność gospodarczą, jest podatnikiem i najczęściej nie może już korzystać ze zwolnienia z uwagi na wysokość obrotów (zwolnienie obowiązuje przy obrocie do 50 000 zł netto w skali roku). Organizacja taka powinna mieć zarejestrowaną działalność gospodarczą (wiąże się to ze zmianami statutu, ich zgłoszeniem do KRS oraz rejestracją w rejestrze przedsiębiorców w KRS). VAT od umowy sponsoringu jako reklamy – trzeba go zapłacić Jeżeli przyjmiemy szeroką definicję usług reklamowych jako obejmujących wszelką działalność promocyjną, tzn. taką, której celem jest informowanie odbiorców o istnieniu firmy i jej produktach w celu zwiększenia sprzedaży, to sponsoring staje się usługą reklamową i będzie sklasyfikowany jako PKWiU 74.40.13-00 – „Usługi reklamowe, pozostałe”. Twierdzenie to znajduje uzasadnienie m.in. w wyroku NSA z dn. 16 stycznia 1998 r. (I SA/Gd 326/96, LEX nr 33690), w którym sędziowie uznali, że „reklama może dotyczyć nie tylko oferowanych towarów, ale także samej firmy i jej znaku”. Również w tym wypadku sponsorowany wykonuje usługę, ale usługę reklamową (sklasyfikowaną jako PKWiU 74.40.13-00), co oznacza, że jeżeli jest podatnikiem VAT (nie korzysta ze zwolnienia), to musi ją opodatkować. Od 1 stycznia 2007 r. nastąpiła zmiana dotycząca zaliczania wydatków reklamowych do kosztów uzyskania przychodów. Obecnie koszty reklamy nie są objęte żadnym limitem i można zaliczać je do kosztów uzyskania przychodów w pełnej wysokości. Natomiast do kosztów uzyskania przychodów nie można zaliczyć żadnych wydatków reprezentacyjnych. Dlatego dla sponsora istotne znaczenie ma ustalenie, czy wydatki związane z umową sponsoringową lub związane z ufundowaniem nagrody należy zaliczyć do wydatków na reklamę, czy też wydatków reprezentacyjnych. Celem reklamy jest przede wszystkim dostarczenie pozytywnych informacji o produktach i usługach sponsora. Jeżeli więc działania podejmowane w ramach umowy sponsoringu będą prowadziły do powstania przekazu reklamowego, to wydatki na ich prowadzenie mogą być kosztami. Jeżeli zaś będą tylko sławić „dobre imię” sponsora czy też fundatora nagród, może pojawić się wątpliwość, czy koszty te można zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów. Sponsor powinien więc starać się tak ukształtować w umowie świadczenia sponsorowanego, aby wynikało z nich, że mają one na celu reklamę produktów oraz usług sponsora. PDOP Przychody z tytułu umowy sponsoringu są dla organizacji przychodem w rozumieniu podatku dochodowego od osób prawnych. Będą one zwolnio- 37 ne z tego podatku, pod warunkiem że są przeznaczone na cele wskazane w art. 17 ust 1 pkt 4 ustawy o CIT. Poza umową – dokumenty Poza precyzyjną umową, dającą jasność, czym dany sponsoring jest w rzeczywistości, równie ważne są posiadane dokumenty potwierdzające wykonanie usługi. Co do zasady – w wypadku kiedy sponsoring jest reklamą lub usługą sponsoringową, sponsor otrzymuje od sponsorowanego fakturę VAT (jeżeli sponsorowany jest podatnikiem VAT) lub rachunek (jeżeli sponsorowana organizacja nie jest aktywnym podatnikiem VAT). PODSTAWA PRAWNA » Ustawa z dn. 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 16, poz. 93 z późn. zm.), art. 353 – 365, 384 – 396 i inne » Ustawa z dn. 11 marca 2004 r. o podatku od towarów i usług (Dz. U. Nr 54, poz. 535 z późn zm.) » Ustawa z dn. 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych (Dz. U. z 2000 r., Nr 54, poz. 654 z późn. zm.), zwana ustawą o CIT Polecamy! Chcesz się dowiedzieć: » co to jest plan kont i ewidencja środków trwałych » jak prowadzić sprawozdawczość finansową » o ważnych terminach dotyczących spraw finansowych Zamów broszurę „Podstawy zarządzania finansami w organizacjach pozarządowych nieprowadzących działalności gospodarczej” (koszt to jedyne 3,00 zł), a sprawy finansowe staną się prostsze! Zapraszamy do sklepu internetowego www.sklep.ngo.pl. 38 FUNDUSZE gazeta.ngo.pl 05.2oo9 SIĘGNIJ PO RADĘ SPECJALISTÓW OD KULTURY Narodowe Centrum Kultury zaprasza instytucje i organizacje pozarządowe działające w sektorze kultury do nieodpłatnego korzystania z wiedzy i umiejętności trenerów regionalnych i konsultantów z zakresu finansowania projektów kulturalnych. MARCELA WASILEWSKA Możliwości uzyskania dofinansowania przedsięwzięć w zakresie kultury są szerokie – przez najbliższych kilka lat mamy zapewniony dopływ funduszy strukturalnych z Unii Europejskiej. Finansowego wsparcia można też szukać w programach ogólnounijnych, takich jak np. program Kultura 2007 – 2013. Warto więc korzystać z porad specjalistów, którzy podpowiedzą, gdzie szukać pieniędzy, i pomogą w przygotowaniu projektu. Narodowe Centrum Kultury (NCK) Nieodpłatne doradztwo organizowane jest w ramach uruchomionego w 2003 r. programu „Polskie regiony w europejskiej przestrzeni kulturowej”, którego celem jest profesjonalizacja sektora kultury w Polsce oraz promocja kulturowego potencjału polskich regionów w Europie. W edycji 2008 – 2010 program oferuje instytucjom związanym z sektorem kultury możliwość konsultacji z przeszkolonymi specjalistami (trenerzy regionalni i konsultanci) w dziedzinie pozyskiwania pieniędzy UE. Ich zadaniem jest wspieranie instytucji kultury w przygotowywaniu projektów ubiegających się o dofinansowanie unijne w latach 2007 – 2013. Poradnictwo i szkolenia świadczone na poziomie regionalnym są nieodpłatne. Kompetencje i wiedza konsultantów, trenerów potwierdzone są certyfikatem NCK, który uprawnia do prowadzenia szkoleń i udzielania konsultacji instytucjom oraz organizacjom działającym w sferze kultury. Trenerzy regionalni W ramach programu „Polskie regiony w europejskiej przestrzeni kulturowej” NCK realizowało w latach 2005 – 2006 projekt szkoleniowy „Trenerzy regionalni NCK”. Odbyło się pięć edycji szkolenia, które dostarczyło uczestnikom kompleksowej wiedzy z zakresu zarządzania projektem i pozyskiwania europejskich funduszy. Aby otrzymać certyfikat, musieli oni następnie zdać egzamin weryfikujący wiedzę ze wszystkich modułów szkolenia, wykazać się umiejętnością przekazywania wiedzy w trakcie szkoleń i doradztwa oraz przygotować matrycę logiczną przykładowego projektu z dziedziny kultury. W efekcie wyszkolono kilkudziesięciu specjalistów – doradców, którzy na podstawie podpisanej z NCK umowy świadczą nieodpłatne poradnictwo i szkolenia (30 godzin kwartalnie). Poza tym trenerzy mogą udzielać konsultacji płatnych i uczestniczyć w szkoleniach komercyjnych. Konsultanci Projekt ten był realizowany przez NCK w 2007 r. jako uzupełnienie i kontynuacja projektu szkoleniowego „Trenerzy regionalni NCK”. Realizowany był we współpracy z urzędami marszałkowskimi i innymi instytucjami. Przeprowadzono trzy sesje szkoleniowe obejmu- jące wiedzę o zarządzaniu projektem i pozyskiwaniu europejskich funduszy. Warunkiem uzyskania certyfikatu było pozytywne złożenie egzaminu. W ramach projektu wyszkolono dziesięciu specjalistów – konsultantów. Ich zadaniem jest świadczenie usług doradztwa na rzecz instytucji kultury i integrowanie współpracy ekspertów w tej dziedzinie. Aby to osiągnąć, współpracują oni z regionalnymi trenerami. Na podstawie umowy zawartej z NCK konsultanci świadczą nieodpłatne porady i szkolenia na rzecz instytucji kultury w regionach w wymiarze ok. 32 godzin miesięcznie. Mogą też udzielać konsultacji płatnych i uczestniczyć w szkoleniach komercyjnych. Jak skorzystać z doradztwa? Na stronie internetowej NCK można znaleźć liczącą obecnie 29 osób listę trenerów i konsultantów działających w poszczególnych województwach. Wystarczy wybrać specjalistę, z którego porad pragnie się skorzystać. Można wybrać specjalistę z innego województwa, zwłaszcza że jak dotąd brakuje przeszkolonych osób z woj. lubelskiego, lubuskiego, opolskiego i świętokrzyskiego. Pamiętajmy, że koszt dojazdu na miejsce konsultacji spoczywa na osobie/instytucji zabiegającej o pomoc (chyba że ustalenia pomiędzy instytucją a trenerem są inne). Listę specjalistów wraz z opisem ich działalności i danymi kontaktowymi (należy się z nimi kontaktować bezpośrednio, nie przez NCK) można znaleźć na stronie NCK w zakładce „Doradztwo”: www.regiony.nck.pl/doradztwo.php. Warto też zapoznać się z publikacją Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Możliwości finansowania kultury z funduszy europejskich w latach 2007 – 2013”, dostępną na stronie www.mkidn.gov.pl (zakładka „Finanse”, a następnie „Środki europejskie”). MARCELA WASILEWSKA – koordynatorka Programu Europejskiego prowadzonego przez Federację Centrum Szpitalna. R E F L E K S YJ N I E O Z A R Z Ą D Z A N I U D O B R A M I gazeta.ngo.pl 05.2oo9 39 FUNDRAISING Na początek anegdota z życia wzięta. Społecznik X pyta społecznika Y: – Czy wiesz, kto jest najlepszym fundraiserem w Polsce? Pada odpowiedź: – Owsiak. Społecznik na to: – Pudło. Najlepszy jest Rydzyk, bo on buduje relacje i zbiera fundusze codziennie, a Owsiak tylko raz w roku. RAFAŁ GÓRSKI Fundraising to zbieranie pieniędzy na cele społeczne. Gdy myślę o fundraisingu w polskich organizacjach społecznych, to przychodzą mi do głowy cztery tematy: pozarządowość, grantoza, dywersyfikacja, budowanie relacji. Każdy z nich to temat rzeka, a ja mam tylko jedną stronę… Pozarządowość Spotykając się z określeniem „organizacja pozarządowa”, często zastanawiam się, czy aby na pewno w sposób prawidłowy charakteryzuje ono polskie stowarzyszenia i fundacje. Bo, jak się z bliska przyjrzeć źródłom ich finansowania, to łatwo dostrzec, że w większości są one uzależnione od funduszy rządowych (warszawskich i brukselskich) oraz samorządowych. Idąc dalej, czy organizacja, w której działam, i inne jej podobne „tańczy tak, jak sama sobie zagra”, czy „tańczy tak, jak zagrają jej grantodawcy”? Na ile nasza strategia działania jest nasza i pozarządowa, a na ile rządowa i uzależniona od wytycznych zgodnych z POKL, FIO czy FOP? Grantoza Wyobraź sobie staw wypełniony małymi i dużymi rybami. W stawie jest dużo ryb i dużo wody, ale dużo wody będzie tylko do roku 2013. Wtedy to staw wyschnie, a na dnie pozostaną szamoczące się ryby… Wizja katastroficzna, ale nie jestem do końca przekonany, że zupełnie fantastyczna. Rok 2013 ma być ostatnim rokiem obfitego strumienia funduszy strukturalnych napływającego z Brukseli. Dla organizacji społecznych opierających swoją działalność na grantach może być rokiem szczególnym, rokiem, w którym mogą stracić stabilność finansową. Stanie się tak, ponieważ większość ryb w polskim stawie cierpi dziś na chorobę o nazwie „grantoza”. Objawy są zawsze takie same – 99% budżetu organizacji zależna jest od grantów. Organizacje bardzo często nie dostrzegają różnicy między fundraisingiem a grantozą. Dywersyfikacja Moją ulubioną metaforą określającą budżety polskich fundacji i stowarzyszeń jest metafora krzesła. Stabilne i mocne krzesło posiada cztery nogi. Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie siadał i pracował na krześle z jedną nogą. Większa część polskich ngo-sów to jednak krzesła z jedną nogą – nogą „grantową”. W ich budżetach brakuje trzech pozostałych nóg: funduszy pochodzących z dotacji od darczyńców indywidualnych, funduszy od firm za sponsoring oraz funduszy pochodzących z własnej działalności gospodarczej. Dywersyfikację budżetu może zapewnić tylko i wyłącznie fundraising z prawdziwego zdarzenia. Fundraising, który obejmuje cztery nogi krzesła. Wiem, że to strategia bardzo trudna do realizacji w dzisiejszej rzeczywistości. Wiem, bo sam mam duży problem z jej wdrażaniem w organizacji, w której działam. Ale jak głosi jedna z mądrości Wschodu: Nawet najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku. Budowanie relacji Uczestnicząc jakiś czas temu w szkoleniach z fundraisingu realizowanych przez Polskie Stowarzyszenie Fundraisingu, usłyszałem trafiające w sedno zdanie: W fundraisingu nie chodzi o pie- niądze, ale o budowanie relacji. Fundraising to proces. Nie da się efektów zobaczyć z dnia na dzień, ani z miesiąca na miesiąc. To proces, którego efekty możemy obserwować dopiero po długim czasie. Często potrzeba kilku lat. Najważniejszym slajdem ze szkolenia był chyba ten o pięciu fundamentach dobrego zarządzania: (1) misja organizacji (znana i zrozumiała dla całego zespołu); (2) strategia rozwoju (na minimum pięć lat) i plan działania (roczny lub na kadencję zarządu); (3) dojrzałość instytucjonalna (struktura, funkcje, procedury, kultura organizacyjna itp.); (4) kapitał ludzki (osoby, ich potencjał i relacje między nimi); kapitał społeczny (wizerunek, rozpoznawalność, partnerstwa, kontakty, bazy danych). Czy wasza organizacja opiera się na tych pięciu fundamentach? Jeśli tak, to macie większe szanse na prowadzenie skutecznego fundraisingu. SKRZYNKA NARZĘDZIOWA » Małgorzata Baranowska, Mikołaj Lewicki, Marketing społeczny dla NGO, Akademia Rozwoju Filantropii w Polsce, Warszawa 2006, publikacja dostępna w formie elektronicznej na stronie: http://www.dobrybiznes.info/ storage/1149837236_Marketing_spoleczny_dla_ngo.pdf » www.fundraising.org.pl – strona Polskiego Stowarzyszenia Fundraisingu RAFAŁ GÓRSKI – menedżer (www.iso.edu.pl), aktywista (www.obywatel.org.pl), coach i trener (www.coachownia.pl). Dodaj bezpłatne ogłoszenie! Twoja organizacja pozarządowa może w serwisie ogloszenia.ngo.pl umieszczać bezpłatne ogłoszenia drobne: o poszukiwaniu wolontariuszy, partnerów do projektu, pracowników, lokali, a także o usługach, które kierujecie do innych organizacji. Znaleźć (i zamieszczać) można również informacje o szkoleniach, stażach i studiach dotyczących sektora pozarządowego. Znajdź pracowników, zaproś na szkolenie! www.ogloszenia.ngo.pl/dodaj Zamów newsletter! Nie masz czasu codziennie śledzić dziesiątek informacji? Zamów newsletter wiadomości i ogłoszeń ngo.pl. Dwa razy w tygodniu dostaniesz zestaw aktualności na podany adres e-mail. Newsletter to doskonałe i proste narzędzie – trzymasz rękę na pulsie, skrót podany przy tytule danej informacji pozwala zorientować się, czy jest ona dla Ciebie interesująca, a link szybko Cię do niej doprowadzi. Z tego narzędzia skorzystało już blisko 38 000 użytkowników ngo.pl. ? Zamów i Ty! www.wiadomosci.ngo.pl/prenumerata Czy znasz ngo.pl? Czytaj serwis aktywistyczny! Dodaj informację! Wyjdź z domu! Zrób coś dla innych, a twoje życie stanie się bardziej satysfakcjonujące – taki przekaz łączy informacje w serwisie dzialaj .ngo.pl. W dzialaj.ngo.pl znajdziesz stale wzbogacany dział „Ludzie sektora”. Nietuzinkowe osobistości – te bardzo popularne i mniej znane – opowiadają, dlaczego angażują się w prace na rzecz innych, jakie są ich marzenia i porażki. W serwisie znajdziesz też „Ciekawe inicjatywy” – opisy przedsięwzięć z całej Polski, które zainspirują Cię do podobnych działań. Czy wiesz, że możesz dodać informacje o tym, co robi Twoja fundacja czy stowarzyszenie (a także grupa mniej formalna), jak wam się współpracuje z samorządem, jakie macie kłopoty i osiągnięcia. Wystarczy dodać informację za pomocą bardzo prostego formularza. Z tej opcji korzysta około 100 użytkowników ngo.pl dziennie, nie powinno zabraknąć Waszej organizacji! Oglądaj i twórz – przyślij opis inicjatywy lub sylwetkę aktywisty/aktywistki www.dzialaj.ngo.pl Zapraszamy! www.wiadomosci.ngo.pl/dodaj Kontakt: Redakcja gazeta.ngo.pl ul. Szpitalna 5/5, 00 031 Warszawa, tel. (0-22) 828 91 28 e-mail: [email protected] Redakcja: Renata Niecikowska, Magda Bogdaniuk, Paulina Capała, Monika Chrzczonowicz, Izabela Dembicka, Magda Dobranowska-Wittels, Alina Gałązka, Aneta Krawczyk, Urszula Krasnodębska, Darek Mól. Korekta: SKRYPTORIUM/Ewa Biernacka Skład i projekt okładki: KSIĄŻKI I STRONY Wydawcą gazeta.ngo.pl jest Stowarzyszenie Klon/Jawor, członek sieci SPLOT Gazeta powstała w ramach programu TWI Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. Jest wydawana od 2003 r. Więcej na www.gazeta.ngo.pl. Zapraszamy również do portalu organizacji pozarządowych www.ngo.pl. ISSN 1732-6249 nakład: 1500 egz. gazeta.ngo.pl jest dostępna w prenumeracie – zamów na www.sklep.ngo.pl Dostępna jest też w ośrodkach sieci SPLOT: na Dolnym Śląsku Regionalne Centrum Wspierania Inicjatyw Pozarządowych RCWIP www.dolnyslask.ngo.pl w Łódzkiem Centrum Promocji i Rozwoju Inicjatyw Obywatelskich OPUS www.lodzkie.ngo.pl na Podlasiu Ośrodek Wspierania Organizacji Pozarządowych OWOP www.podlaskie.ngo.pl na Pomorzu Centrum Inicjatyw Obywatelskich CIO www.pomorskie.ngo.pl WIELKIE MALOWANIE Festiwal City Art Doping, który odbywał się od 19 czerwca do 8 sierpnia 2009 r., odmienił Warszawę. FOT. JAN MENCWEL Zamiast wielkoformatowych reklam w miejskiej przestrzeni rozciągają się ogromne, barwne murale. Artyści mają swoje miejsca, w których mogą dawać upust drzemiącym pokładom twórczej energii. Stolica mieni się kolorami i z dnia na dzień mniej w niej szarych, betonowych budynków. poradnik.ngo.pl Najnowszy poradnik dla zakładających i prowadzących organizację dostępny on-line i bezpłatnie! jak założyć organizację pozarządową jak uzyskać status OPP i z czym to się wiąże jak współpracować z administracją i mediami skąd brać pieniądze na działalność organizacji Oprócz tego: akty prawne, wzory umów, ważne terminy, wiadomości prawne, możliwość wysłania pytań do ekspertów. Nie czekaj! Odwiedź poradnik.ngo.pl już dziś! ngo.pl dla demokracji – projekt jest realizowany przy wsparciu udzielonym przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię ze środków Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego oraz Norweskiego Mechanizmu Finansowego oraz budżetu Rzeczypospolitej Polskiej w ramach Funduszu dla Organizacji Pozarządowych.