Skarżysz się na bóle żołądka, niestrawność, zgagę?,Sperma z

Transkrypt

Skarżysz się na bóle żołądka, niestrawność, zgagę?,Sperma z
Skarżysz się na bóle żołądka,
niestrawność, zgagę?
Skarżysz się na bóle żołądka, niestrawność, zgagę? To może być zakażenie
bakterią Helicobacter pylori. U bardzo wielu pacjentów nieleczona
bakteria może powodować zapalenie błony śluzowej żołądka, owrzodzenia
żołądka, dwunastnicy, a nawet raka żołądka.
Wykonaj nieinwazyjny test oddechowy wykrywający aktywne zakażenie
Helicobacter pylori.
Sperma z próbówki nadzieją dla
niepłodnych mężczyzn
Coraz większa liczba mężczyzn boryka się w dzisiejszych czasach z
problemami związanymi z płodnością. Kłopotom z różnicowaniem się
komórek nasienniotwórczych do plemników można będzie jednak w
niedalekiej przyszłości przeciwdziałać — przekonują naukowcy.
Rewolucję w leczeniu męskiej niepłodności zapowiedzieli naukowcy
z Uniwersytetu w Münster, w Niemczech, gdzie udało się in vitrowyhodować
mysie plemniki z komórek prekursorowych. Podobne próby powiodły się również
w Beersheba, w Izraelu.
Badacze zapowiadają, że opracowanie metody hodowli ludzkiej spermy z
pozyskanych komórek plemnikotwórczych zrewolucjonizuje leczenie
niepłodności. Na ten dzień możliwe jest zapłodnienie in vitro, jeżeli gonady
niepłodnego mężczyzny produkują plemniki, lecz są one nieruchliwe lub z innych
przyczyn nie posiadają zdolności do naturalnego zapłodnienia. Mężczyźnie,
którego organizm w ogóle nie wytwarza plemników nie można jednak
zaproponować żadnej formy terapii. Dzięki hodowli plemników może się to
zmienić.
Kluczem do udanej hodowli mysiej spermy okazał się… agar. Ten sam, który od lat
służy za podłoże mikrobiologiczne. Jako stałe medium przypomina on naturalne
środowisko bytowania komórek nasieniotwórczych, pozwala też na powolną
dyfuzję substancji odżywczych i czynników wzrostu. Plemniki uzyskane w takim
podłożu są wolne od wad genetycznych i żywotne.
Naukowcy zapowiadają, że są dopiero na początku drogi do udanej hodowli
plemników ludzkich — pierwsze próby jak dotąd okazały się bezowocne, lecz wiele
różnych cytokin i substancji wspomagających dojrzewanie i różnicowanie komórek
może okazać się kluczem do sukcesu hodowli. Badacze są jednak dobrej
myśli: jeśli udało się z jednym ssakiem, to uda się także, jak sądzą, z człowiekiem.
Źródło: Telegraph.co.uk
Boli
Perycyty
przerzutom
przeciwdziałają
Perycyty, które otaczają naczynia włosowate litych guzów nowotworowych,
mogą ograniczać powstawanie przerzutów — czytamy w najnowszym
numerze czasopisma „Cancer Cell”. Odkrycie zaskakującej roli, jaką pełnią
perycyty w guzach litych może wyjaśniać fiasko niektórych terapii
przeciwnowotworowych.
Badania na zmodyfikowanych genetycznie myszach pokazały, że perycyty, które
wspomagają proces angiogenezy, wzmacniając naczynia w obrębie guza (a zatem
sprawiają, że guz może rozrastać się szybciej), jednocześnie ograniczają
możliwości przerzutowania tego guza.
To odkrycie może wyjaśnić zagadkę niektórych terapii antyangiogennych, które
ku zdziwieniu onkologów zaskakująco często zamiast pomagać — szkodziły,
przyspieszając powstawanie przerzutów.
Przełomowe odkrycie grupy profesora Raghu Kalluri z Harvardu może tłumaczyć
tę zagadkę — prawdopodobnie leki antyangiogenne niszczą perycyty i tłumią ich
działanie, które w tym przypadku jest korzystne dla pacjenta.
Autorzy publikacji przebadali również 130 wycinków tkanek raka sutka w różnym
stadium zaawansowania. Wyniki badań potwierdziły, że stopień zaawansowania
nowotworu jest związany z mniejszą liczbą perycytów w tkance guza.
Źródło: ScienceDirect.com.
Boli
Parabeny z kosmetyków mogą
wpływać na rozwój raka piersi
Jak donoszą brytyjscy badacze na łamach „Journal of Applied Toxicology”,
estry parabenów – związki stosowane jako konserwanty w wielu
produktach spożywczych, farmaceutycznych i kosmetykach – są
znajdowane w tkankach raka piersi.
W 2004 roku autorka badań dr Philippa Darbre po raz pierwszy opisała wykrycie
parabenów w tkankach raka sutka. Późniejsze badania wykazały, że estry
parabenów wchłaniają się z antyperspirantów i kosmetyków przez skórę – już po
godzinie od aplikacji można je wykryć we krwi. Parabeny mogą one naśladować
działanie estrogenu, a wiec mogą pobudzać rozwój i wzrost nowotworów sutka.
W publikacji zespołu Darbre z 2004 roku zaobserwowano, że większość raków
piersi zawierających estry parabenów jest zlokalizowana w górnej ćwiartce
gruczołu sutkowego, najbliższej pachy. Zrodziło to wtedy podejrzenia, że
karcynogeneza może mieć związek ze stosowaniem w okolicy pachowej
antyperspiratntów konserwowanych parabenami.
W najnowszej publikacji grupy dr Darbre (2012) analizowano występowanie
pięciu różnych parabenów w tkankach gruczołu sutkowego 40 kobiet
z pierwotnym rakiem piersi. U każdej pacjentki obecny był co najmniej jeden
z estrów parabenów. Jednak 7 z analizowanych 40 pacjentek nigdy nie stosowało
kosmetyków pod pachę, jak np. antyperspiranty, które zawierają parabeny.
Oznacza to, że źródłem tych związków musiały być inne kosmetyki lub produkty
spożywcze.
Jak mówią autorzy pracy – obecność danej substancji chemicznej w tkance nie
oznacza jeszcze, że przyczynia się ona do rozwoju raka – do tego potrzebnych
jest wiele czynników. Ale skoro okazuje się, że związki te wnikają do ludzkiego
gruczołu sutkowego, konieczne jest przeprowadzenie dalszych badań, aby
ocenić, czy ich obecność ma wpływ na rozwój nowotworu.
Więcej: http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22237600
Boli
Zmierz swój poziom glukozy…
iPhonem
iHealth Smart GlucoMeter firmy Agamatrix i iBGStar od Sanofi — tak
nazywają się urządzenia do pomiaru stężenia glukozy komunikujące się z
telefonami Apple’a, dopuszczone przez FDA na rynek amerykański w tym
roku.
iPhone i iPad wyznaczają nowy standard w diagnostyce medycznej. Dzięki
urządzeniom Apple’a możliwe staje się przeglądanie, przetwarzanie i wysyłanie
wyników badań laboratoryjnych. Specjalne przystawki prowadzące pomiar
stężenia glukozy umożliwią katalogowanie całej historii pomiarów glikemii
pacjenta w telefonie. Pamięć pacjenta płata figle, a jego słowa czasami fałszują
rzeczywistość, jednak dzięki logom programu będzie możliwe odtworzenie
wyników. To tylko część możliwości glukometru- pacjent będzie miał również
możliwość zdalnego przesłania wyników lekarzowi prowadzącemu do konsultacji.
To nie jedyne aplikacje medyczne, jakie są już dostępne dla urządzeń Apple’a.
Jeszcze ciekawsze z punktu widzenia profesjonalisty opieki zdrowotnej
możliwości daje program do obsługi zdjęć radiologicznych, który oprócz
przeglądania skanów z tomografii komputerowej i rezonansu pozwoli na pełne
raportowanie stanu pacjenta lekarzowi. Żegnajcie płyty DVD! Teraz wystarczy
przegrać dane na iPada i można analizować radiogramy gdziekolwiek tylko
lekarzowi się to zamarzy.
Urządzenia i aplikacje są już dostępne w USA i niektórych krajach Unii
Europejskiej. Czekamy na iPhone’owe glukometry w Polsce!
Źródło:
Glukometry w iPhonach
KT i MRI na iPadach
Boli
Terapia genowa — już nie igłą, a
prądem
Dostarczanie biomolekuł do komórek jest zadaniem przysparzającym
niemałe trudności. Nie można określić, czy przeniesiono odpowiednią ilość
cząsteczek i czy trafiły one do wszystkich „potrzebujących” komórek. Do
tej pory przy zabiegach wymagających precyzji używano strzykawek i igieł,
gdyż żadna inna metoda nie była równie skuteczna. Dzięki urządzeniu
stworzonemu przez zespół z Ohio State University, na czoło wysunęła się
elektroporacja.
Elektroporacja jest metodą umożliwiającą wprowadzanie cząsteczek do komórek
poprzez pory stworzone prądem o odpowiednim natężeniu. W klasycznym ujęciu
elektroporacja często prowadziła to niszczenia komórek, przez zbytnie
uszkodzenie błon zewnętrznych. Dodatkowo, każda metoda, w któej pobieranie
cząsteczek jest jedynie indukowane, nie daje pewności, że komórka wchłonęła
zaplanowaną ilość. By zwiększyć prawdopodobieństwo pobrania odpowiedniej
ilości molekuł, stosuje się roztwory o dużych stężeniach, co dodatkowo zwiększa
już i tak duże koszty całego przedsięwzięcia. Ponadto somatyczne komórki
człowieka są na tyle małe, że nawet najcieńsze igły często są grubsze od nich, co
sprawia, że najskuteczniejsza metoda przenoszenia cząsteczek, nierzadko jest
całkiem bezużyteczna w terapii genowej.
L. James Lee wraz z zespołem z Uniwersytetu Stanowego w Ohio stworzył nową
technikę przenoszenia konkretnej ilości cząsteczek do każdej pojedynczej komórki
— NEP (ang. nanochannel electroporation) i opracował umożliwiające to
urządzenie. Zasada działania sama w sobie jest prosta: wkładamy komórkę do
specjalnej komory, mocujemy mini pęsetą, w drugiej komorze umieszczamy
żądaną ilość biomolekuł, wytwarzamy prąd rzędu kilkuset voltów tworzący dziury
w błonie komórkowej i poprzez kanał łączący obie komory cząsteczki wędrują
wprost do komórki. Zważywszy na skalę całego procesu, staje się on nieco
problematyczny.
Podczas testów naukowcy musieli zmagać się z kilkoma problemami. Jak duże
napięcie i na jak długo należy przyłożyć do komórki, tak by powstały otwory w
błonie, dostatecznie duże dla przenoszonych cząsteczek, ale jednocześnie
odpowiednio małe, aby nie doprowadzić do trwałego uszkodzenia komórki? Czy na
pewno wszystkie planowane cząsteczki zostały wchłonięte przez komórkę? Jak
dużo komórek może być jednocześnie modyfikowanych?
Jak do tej pory udało się określić najskuteczniejsze natężenie prądu i optymalny
czas oddziaływania. Dzięki znacznikom fluorescencyjnym potwierdzono również,
że wszystkie cząsteczki są przekazywane z komory do komórki.
Jedynym mankamentem nowej technologii zespołu Lee jest ilość. W jednym cyklu
możliwe jest oddziaływanie na kilku pojedyńczych komórkach, tym niemniej prace
wciąż trwają, a plan jest niezwykle ambitny — modyfikacja 100 tysięcy komórek w
jednym cyklu.
Marta Danch
Źródło: researchnews.osu.edu
Boli
Dobierz perfumy do genotypu
O tym, że różni ludzie lubią różne zapachy, nie trzeba nikogo
przekonywać. Dlaczego jedne perfumy urzekają kilka osób, a inne, jak
słynny Chanel No. 5, są uwielbiane przez tłumy? Jak zwykle za wszystko
odpowiedzialne są nasze geny.
Już jakiś czas temu badania wykazały, że za zapach człowieka odpowiedzialne są
geny kodujące białka MHC (ang. major histocompatibility complex — główny
układ zgodności tkankowej, u człowieka zwany HLA). Są to między innymi białka
prezentujące antygeny limfocytom T, a ich dopasowanie odgrywa ogromną rolę w
przeszczepach. Dlatego też, gdy chodzi nam o wątrobę czy nerkę, potrzebujemy
dawcy o jak najlepszej zgodności tkankowej.
W przypadku poszukiwań partnera życiowego, z kolei najbardziej atrakcyjni są ci,
których białka MHC zdecydowanie różnią się od naszych. Badacze twierdzą, że
taka kolej rzeczy jest efektem ewolucji, która zabezpiecza gatunki przed
wiązaniem się z osobnikiem zbyt blisko spokrewnionym, gdyż mogłoby to mieć
fatalny wpływ na potomstwo.
Dowiedziono również, że każdy człowiek posiada unikalny zestaw genów
odpowiedzialnych za jego wyjątkowy zapach, który jak odcisk palca może być
podstawą do identyfikacji danej osoby. W badaniach została postawiona również
hipoteza, że własne perfumy dobieramy tak, by jak najlepiej współgrały one z
naszymi antygenami i w sumie dawały zapach atrakcyjny dla płci przeciwnej.
August Hammerli z Swiss Federal Institute of Technology w Zurychu twierdzi, że
kombinacje MHC są podstawą nie tylko w przypadku wiązania się osobników w
pary, ale także wiążą się z wyborem ulubionych zapachów .
Kolejna branża ma zatem szansę skorzystać z dobrodziejstw genetyki i stworzyć
spersonalizowaną ofertę dla klientów, ale czy przy takim natłoku zapachów już
dostępnych na rynku, będzie się to komukolwiek opłacało?
Marta Danch
Źródło: livescience
Boli
Stephen Hawking testuje nowe
sposoby komunikacji
Fizyk-teoretyk Stephen Hawking, który właśnie skończył 70 lat, powoli
traci możliwość posługiwania się dotychczasową technologią
umożliwiającą mu porozumiewanie się z otoczeniem. Chory na
stwardnienie zanikowe boczne Hawking rozpoczyna testy nowych
technologii, które pozwolą mu na bardziej efektywną komunikację.
Hawking jest ewenementem medycznym ze względu okres trwania choroby, na
którą cierpi od prawie pięćdziesieciu lat. Postępujące stwardnienie zanikowe
boczne (ALS), które jest nieuleczalną chorobą neurodegeneracyjną, rozpoznano u
Hawkinga, gdy miał zaledwie 21 lat. Dawano mu wtedy tylko kilka lat życia.
ALS to choroba, która powoduje wybiórcze uszkodzenie dolnego (obwodowego) i
górnego (ośrodkowego) neuronu ruchowego. Istnieją dwa typy stwardnienia
zanikowego bocznego:
-FALS – uwarunkowane genetycznie ALS. Uważa się, że do 20% przypadków ALS
jest spowodowane mutacją genu SOD1 (kodującego dysmutazę ponadtlenkową).
Gen ten znajduje się na chromosomie 21-szym.
-Sporadyczne ALS
Klinicznie te dwie formy manifestują się bardzo podobnie, jednak forma
uwarunkowana genetycznie pojawia się u osób młodszych. Powoli rozwijającą się
postać FALS powoduje mutacja SOD1 L144F.
Ze względu na postępującą chorobę Hawking, jest niemal całkowicie
sparaliżowany i nie może mówić. Dlatego od 1985 roku posługuje się specjalnie
dla niego skonstruowanym systemem składającym się z komputera wbudowanego
w wózek inwalidzki i czujnika na podczerwień umieszczonego w ustach.
Żeby generować komunikaty wypowiadane przez komputer, fizyk wybiera
wzrokiem pierwsze litery z wirtualnej klawiatury na tablicy (korzysta z systemu
automatycznego uzupełniania wyrazów). Syntezator mowy reagując na dotyk,
wypowiada to, co zostało napisane.
Ze względu na coraz słabsze mięśnie policzkowe w ostatnim czasie fizyk mówi
coraz wolniej, czasem generując jedno słowo na minutę. Stad Hawking zamierza
rozpocząć testy nowych technologii, które pozwolą mu na bardziej efektywną
komunikację ze światem zewnętrznym. Na swoim portalu Hawking zamieścił
informację, że poszukuje nowego asystenta technicznego od lutego 2012. Asystent
będzie dbał o jego wózek i syntezator mowy nowej generacji.
W zeszłą niedzielę na uniwersytecie Cambridge z okazji 70. urodzin Hawking miał
wygłosić przygotowany wcześniej i zapisany w jego komputerze wykład. Niestety
z powodu choroby jubilata, wykład odtworzono z taśmy. W sympozjum
zorganizowanym przez uniwersytet na cześć wielkiego uczonego wzięło udział 27
światowej sławy naukowców. Uroczystość – niestety bez jubilata- potrwa do jutra.
Boli
Bioarcheolodzy potwierdzają: kiłę
przywleczono do Europy podczas
wypraw Kolumba
Do tej pory uważano, że kiła była obecna w Europie na długo przed
pierwszą wyprawą Kolumba, czyli przed 1492 rokiem. Tymczasem
najnowsze badania, prowadzone przez zespół antropologa George’a
Armelagosa z Emory University w Stanach Zjednoczonych, przeczą tej
teorii. W „American Journal of Physical Anthropology” ukazała się
publikacja, w której Armelagos dowodzi, że początki kiły w Europie wiążą
się z wyprawami Krzysztofa Kolumba.
Analizy genetyczne krętka bladego (Treponema pallidum), wskazują na to, że
bakterie te pochodzą z Ameryki. W Ameryce Południowej ta sama rodzina bakterii
wywołuje choroby przenoszone przez kontakt ze skórą lub jamą ustną chorego.
Prawdopodobnie bakterie te po przybyciu z Nowego Świata ewoluowały w nowym
środowisku i zaczęły atakować narządy płciowe nosicieli, czego efektem było
pojawienie się epidemii syfilisu.
Dodatkowo, analiza szkieletów osób z rzeczywistymi objawami kiły dowodzi, że
szkielety takie pojawiły się dopiero po wyprawach Kolumba.
Pełne wyniki badań opublikowano na łamach „American Journal of Physical
Anthropology”:
The origin and antiquity of syphilis revisited: An Appraisal of Old World preColumbian evidence for treponemal infection
http://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1002/ajpa.21613/abstract
Treponema pallidum
Wspomóż mózg przed egzaminami
– żuj gumę!
Zbliża się kolejna sesja na uczelni. Kolejne nieprzespane noce i litry kawy,
a efekt jak zwykle… średni. Co na temat wydajności mózgu mówią ostatnie
doniesienia naukowe? Należy żuć gumę.
To nie żart. W St. Lawrence University w Canton wzięto pod lupę studentów.
Okazuje się, że żucie gumy przez kilka – kilkanaście minut podnosi ciśnienie krwi
podobnie, jak lekkie ćwiczenia. Ruchy szczęki wymuszają szybszy przepływ krwi,
a tym samym efektywniejsze dostarczanie glukozy i tlenu do mózgu.
Co ciekawe, żucie gumy już podczas samego egzaminu nie tylko jest uważane za
nietaktowne, ale również za bezcelowe. Po dłuższym czasie tętno stabilizuje się i
zbawienny wpływ gumy na mózg znika. 15 – 20 min wydajnej pracy mózgu, to
wszystko, co może nam zapewnić guma do żucia. Tym nie mniej, wyniki są
zachęcające. Wśród badanych przez Serge Onyper’a studentów, grupa stosująca
się do zaleceń żucia gumy kilka minut przed egzaminem, w testach
uzyskiwała wyniki lepsze o 25 – 50% w porównaniu do pozostałych!
Wydaje się niezwykle proste i zapewne wiele osób nieświadomie stosuje takie
metody. Wyobraźmy sobie korytarz przed salą egzaminacyjną. Zdenerwowani
studenci stoją pod ścianami, nerwowo żują gumę, ostatnie powtórki i pytania.
Wykładowca otwiera salę, gumy lądują w koszu, a studenci wchodzą na egzamin.
Według Onyper’a nic więcej nie potrzeba – oczywiście oprócz wiedzy, a tego guma
do żucia nie zastąpi. Powodzenia!
Boli
Marta Danch
Źródło: livescience

Podobne dokumenty