Otwieranie – Domykanie

Transkrypt

Otwieranie – Domykanie
1
Przestrzeń komunikacyjna percepcji • Janusz Pacuda
Otwieranie – Domykanie
Dzban, w koncepcji Heideggera, jest powołaniem pustej przestrzeni
dla obecności napo­ju. Zwarte dłonie układające się w naczynie, które speł­niają
w sobie gotowość do napełnienia, mogłyby go zastąpić. W tym sensie twórczość
muzyka, instalatora, malarza jest tworzeniem owej pustki dla przyjęcia. Pustki,
która wypełnia się obecnością widza. Nazwanie widza odbiorcą nie oddaje jednak sensu, gdyż nie odbiera on czegoś gotowego – raczej przesyca ten proces
sobą. Odbiór dzieł sztuki jest napełnianiem bardziej niż wypróżnianiem.
Nazwa widz oznacza kogoś pasywnego, kto jest jedynie świadkiem.
Nazwa odbiorca sugeruje, że ten ktoś otrzymuje coś gotowego. Odbiorca otrzymuje jednak coś pustego do napełnienia. O ile nie napełni, dzieło nie zistoczy
się. Pośród wielu oglądanych w muzeach dzieł, wobec ich natłoku, tylko niektóre napełniamy obecnością. Reszta przemyka naszej uwadze jako mało ważna,
zmieszana ze znużeniem zwiedzania. Zapewne to miał na myśli Jung – mówiąc,
„Mówię nie o milionach obrazów powstających każdego dnia na świecie ale
o tych, które otworzyły się przede mną”.
Improwizujący muzyk jazzowy kończy frazę tak, aby następny po nim
mu­zyk mógł podjąć tę opowieść i powieźć ją dalej. Wyliczanie cyfr uszeregowanych w linearnej kolejności żąda od nas dopełnienia przez podanie następnych.
Zapewne dzieło sztuki jest takim wezwaniem do dopełnienia przez innych. Jest
takim wezwa­niem z całą pewnością plakat, z zagadką zawartą w odczytaniu znaczenia pojawiają­cego się pomiędzy ikoną a słowem. Sztuka nie byłaby pytaniem,
na które widz daje odpowiedź, ale otwarciem oczekującym na zamknięcie.
U podstaw twórczości pojawia się pragnienie. Jest ono tym momentem,
w którym twórca decyduje się na opuszczenie świata zamkniętego skórą, by
otwo­rzyć się na świat zewnętrzny, na spotkanie. Muzyk jazzowy, rozpoczynający
impro­wizację, potrzebuje do tego otwarcia widowni oczekującej spotkania. Gra
w czte­rech ścianach własnego pokoju jest grą, ale nie jest otwarciem. U malarza i poety otwarcie odbywa się w samotności i będzie domagało się zamknięcia w formie wy­stawy lub publikacji. Pragnienie jest jak stukanie do drzwi, które
należy otworzyć, by zainicjować spotkanie. Zaniechanie pozostawi za sobą niesmak zaprzepaszcze­nia. Moment otwarcia drzwi jest trudny: malarz postawiony
wobec białego płótna, kompozytor, nim ustawi pierwszą nutę zapisu, jazzman,
który decyzję o otwarciu musi podjąć „tu i teraz”, stawiając pierwsze dźwięki ledwie zarysowującej się struk­tury.
2
Przestrzeń komunikacyjna percepcji • Janusz Pacuda
Z potrzeby spełnionej, która inicjowała zamiar twórczy, bierze się odczucie u twórcy, że dzieło „wylało się” z niego i spełniło niejako poza świadomością.
Zdu­mienie i podziw, że obiekt, który powstał jest samoistnym bytem pojawia się
też w trakcie tworzenia, na zaawansowanym etapie, gdy twórca ma wrażenie, że
dzieło jest samoistne, a on je tylko domyka. Tak istoczy się spotkanie – twórcy
z tym, co dotychczas było nieobecne a oczekiwane, co jednak dopełni się
w komunii z innym.
Domykanie dzieła może dziać się w trudzie poszukiwania, gdy pragnienie
utraciło czy też zatraca swój kontakt ze źródłem. Czasem twórca porzuca swoje
dzie­ło niedomknięte, czasem tylko zawiesi pracę nad nim na jakiś czas. Czasem
pragnie­nie musi zrealizować się w nowym dziele.
Twórca w akcie tworzenia otwiera przed sobą przestrzenie nie znane
pozna­niu świadomemu. Widz, w akcie percepcji otwiera przed sobą nieznane
wobec swo­jego ja. W percepcji dzieła uczestniczą zatem dwa podmioty, w jakiś
sposób funk­cjonujące oddzielnie. Spotkanie nie jest dialogiem twórcy z odbiorcą
rozumianym tak, jak to się dzieje w rozmowie. Jest uaktywnianiem owego zjawiskowego pola, które jednoczy sztuka i wpisywaniem się w nie. Bardzo to tajemnicze, że artyści chcą tworzyć, gdy cały świat wytwarza, ale jeszcze bardziej zdumiewające jest to, że znaj­dują się ci, którzy chcą ich dokonań oglądać i słuchać.

Podobne dokumenty