Galicyjska Gazeta Lekarska nr 4/141

Transkrypt

Galicyjska Gazeta Lekarska nr 4/141
W numerze m.in.:
Stanowisko Prezydium ORL w sprawie
klauzuli sumienia (2)
Relacje z XIII Ogólnopolskiej Konferencji
Młodych Lekarzy (7) oraz dorocznych
obrad Rzeczników i Sędziów (9)
Szanowne
Koleżanki i Koledzy!
Urlop sprzyja refleksjom. Refleksje sprzyjają wspomnieniom. Jedne i drugie
zmuszają do porównań i przemyśleń. Pracuję już 40 lat. Pamiętam poprzedni
Czynniki ryzyka wypalenia zawodowego system ochrony zdrowia. Pamiętam zmiany. Zastanawiam się, czy na lepsze?
lekarzy przedstawia Jolanta Hodor (11)
Czy ci, którzy niszczyli poprzedni system organizacji mieli koncepcję
funkcjonowania ochrony zdrowia po zmianach, bądź czy mieli dostateczną
wiedzę i wyobraźnię? Nie wiem do dzisiaj, czemu miała służyć likwidacja
Wizerunek Szpitala w Ustrzykach
systemu opieki nad matką i dzieckiem i przekazanie jej lekarzom rodzinnym;
Dolnych pióra Stefana Ciepłego (13)
nie wiem, czemu miała służyć likwidacja systemu higieny szkolnej i przekazania jej lekarzom POZ; czemu miała służyć likwidacja szkolnych gabinetów
Portret Antoniego Stopy – laureata
dentystycznych przez wszechwładny NFZ? Czy w ten sposób osiągnęliśmy janagrody im. A.J. Fortuny 2014 (15)
kąkolwiek poprawę? A czemu miało służyć zastąpienie funkcjonujących całą
dobę izb przyjęć szpitali i oddziałów przez systemy oddziałów ratunkowych?
Czy zespoły ratownictwa medycznego istotnie lepiej zabezpieczają mieszkańZasady wystawiania recept na środki
ców? Czy w ogóle nasi aktualni i potencjalni pacjenci są lepiej zabezpieczeni
psychotropowe przedstawia Dariusz
na wypadek nagłego zachorowania? Czy zlikwidowanie ZOZ-ów istotnie poDziubina (21)
prawiło funkcjonowanie opieki zdrowotnej dla przeciętnego pacjenta?
Czy wszystkie te „autorskie” reformy spowodowały poprawę czy pogorPotencjalne interakcje hormonalnych
szenie opieki zdrowotnej nad obywatelami RP?
środków antykoncepcyjnych kreślą
Czy rzeczywiście tak musi być, że kolejni właściciele ochrony zdrowia
dr Jarosław Woroń i prof. Ryszard
w Polsce z tytułami ministerialnymi mogą wprowadzać swoje koncepcje,
Korbut (23)
wbrew opiniom specjalistów, prawników i fachowców, a posłowie i senatorowie w tempie Stachanowa i Pstrowskiego będą bezrefleksyjnie je przegłoFotoreportaż z Mistrzostw Polski
sowywać na polecenie władz swojej Partii? Wraca stare?
w Ratownictwie Medycznym (226)
Czy wreszcie wprowadzenie NFZ, czyli de facto systemu budżetowania
rozliczanego jak ubezpieczeniowy poprawiło finansowanie świadczeń zdroO Hippokratesie (od „Przysięgi”)
wotnych? Nikt nie ma wątpliwości, co do funkcjonowania tego potworka,
ale też nikt nie ma zamiaru go zlikwidować. Za dużo kasy i stanowisk.
właściwie nieznanym, pisze
Czy zmiana roli konsultantów w ochronie zdrowia, czyli zrobienie
Barbara Kaczkowska (39)
z nich urzędników poprawi czy pogorszy ich pozycję i funkcjonowanie?
Czy zastąpienie nauki zwanej recepturą przez rozporządzenia ministra jest
dobre czy nie?
Czy wszechobecna centralizacja jest kierunkiem dobrym czy złym?
Czy funkcjonowanie w stanie nieustannej „reformy” wprowadzanej, co
Nasza okładka
3-4 lata nie spowoduje wreszcie całkowitej dysfunkcji tego systemu?
Czy wprowadzenie wyłącznych rządów pieniądza w tak wrażliwej dziedzinie jest słuszne czy nie?
I wreszcie, dlaczego my, lekarze, mamy być tego ofiarami?
Pytania można mnożyć w nieskończoność, odpowiedzi będą padać
w zależności od pozycji odpowiadającego. Jeżeli chcemy znać prawdę, to
zadajmy te pytania pacjentom, a odpowiedzi uważnie notujmy. A potem
wyciągnijmy wnioski. Dopóki nie jest za późno.
Na okładce: Cacela Velha, Portugalia
fot. Dominik Woźniak
Jerzy Friediger
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 4/2014
1
2
Aktualności
Przyjmowanie materiałów do numeru zakończono 22 sierpnia 2014
Stanowisko Prezydium Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie
z dnia 13 sierpnia 2014 roku
w sprawie klauzuli sumienia
Prezydium Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie z głębokim niepokojem obserwuje wydarzenia ostatnich tygodni i narastającą falę krytyki wokół klauzuli sumienia.
Stoimy na stanowisku, że każdy lekarz ma do niej niezbywalne prawo. Uważamy jednak, że cierpienie chorego nie może
być jego ceną, zwłaszcza, że cenę tę płaci chory a nie lekarz. Klauzula jest prawem lekarza i nie może być prawem publicznego
szpitala, który powinien być zobowiązany do wykonywania wszelkich procedur medycznych zgodnie ze wskazaniami i obowiązującym prawem.
Prezydium ORL w Krakowie uważa także, że samorząd zawodowy, do którego przynależność wszystkich lekarzy, bez względu na przekonania jest obowiązkowa, powinien zachować pełną neutralność światopoglądową i polityczną, a jego przedstawiciele powinni również w swoich wypowiedziach zachować taką neutralność.
Neutralność taka powinna obowiązywać zwłaszcza wobec postaw skrajnych, budzących wątpliwości natury etycznej, nie
tylko w społeczeństwie, ale także w środowisku lekarskim. Postawy te prowokują kolejne ataki na nasze środowisko i w efekcie
stanowią zagrożenie także i dla klauzuli sumienia.
Sekretarz
Okręgowej Rady Lekarskiej
w Krakowie
Lek. Katarzyna Turek-Fornelska
Prezes
Okręgowej Rady Lekarskiej
w Krakowie
Prof. dr hab. med. Andrzej Matyja
E-dokumentacja odłożona
w Bułgarii – 1,8 lewa, we Francji – 25 euro, w Hiszpanii –
sto procent wg. cennika, we Włoszech podobnie jak do innych
lekarzy – 26 euro.
Podane przykłady nie wyczerpują listy dopłat z kieszeni
pacjenta. Dotyczą one także badań laboratoryjnych, świadczeń ponadstandardowych, prześwietleń, wizyt u specjalistów. W wielu krajach o poziomie dopłat decyduje charakter
posiadanego ubezpieczenia. Zróżnicowana jest z reguły opłata
za leki i materiały opatrunkowe.
Nie będziemy wróżyć z fusów, ale pewnie i u nas opłaty się
pojawią, zresztą w stomatologii w znacznym stopniu są już
rzeczywistością.
Jak się można było spodziewać, termin wdrożenia
w szpitalach i innych placówkach ochrony zdrowia został
przesunięty o trzy lata (do 1 sierpnia 2017 roku). Przyczyny
były dość trywialne, zaledwie 10% szpitali było gotowych
do jej wprowadzenia (według innych danych – ok. 40%)
– choć finansiści upatrują we wprowadzeniu nowego systemu
sporych korzyści ekonomicznych.
Nieoczekiwanie ci, którzy pozostali w dołkach startowych,
mogą być nagrodzeni. Zapowiada się bowiem, że od 2015 roku
realnym się stanie uzyskanie na ten cel środków unijnych.
Także dla małych placówek przygotowywana jest bezpłatna
aplikacja wdrożeniowa.
To już nie pierwszy raz „karani” będą, ci którzy się pospieszyli.
Odpłatność za leczenie
„Rzeczpospolita” z 14 sierpnia zamieściła informację
o dość powszechnym w wielu krajach Europy obowiązku
płacenia przez pacjentów za niektóre usługi medyczne. I tak
przykładowo w Bułgarii płaci się za dzień pobytu w szpitalu
3,6 lewa, na Cyprze – 20,5 euro, w Niemczech – 10 euro.
Za wizytę u lekarza w Chorwacji – 10 kun, we Francji –
22 euro, w Portugalii – 9,2 euro, we Włoszech do 36 euro.
Raczej powszechne są opłaty za wizytę u stomatologa, np.
Rekrutacja na studia medyczne
w Collegium Medicum UJ
Mimo ogromnego nasycenia ochrony zdrowia w Polsce
stomatologami, kierunek lekarsko-dentystyczny w Collegium
Medicum UJ cieszył się wśród kandydatów na studia medyczne najwyższym powodzeniem (15,06 osób na 1 miejsce).
Na drugim miejscu znalazły się studia lekarskie (9,83 osób na
1 miejsce), a na trzecim – analityka medyczna na Wydziale
Farmacji (9,02 osób na 1 miejsce). Na dalszym miejscu uplasowała się sama farmacja, za fizjoterapią, ale przed elektroradiologią na Wydziale Nauk o Zdrowiu.
Żeromski tonie w długach
Szpital im. Stefana Żeromskiego w Nowej Hucie ma już zadłużenie sięgające 52 mln zł. Mimo wdrożonego programu restrukturyzacji (obniżenie personelowi lekarskiemu zarobków
o 5% oraz zwolnienie części obsługi administracyjno-technicznej) Szpital zadłuża się nadal. Strata za 2013 rok wyniosła
1,8 mln zł. Powodem pogarszającej się sytuacji jest m.in. wysoki koszt obsługi zadłużenia w bankach oraz – zdaniem firmy
przeprowadzającej audyt – niewłaściwa organizacja oddziałów, w których obłożenie łóżek jest niewystarczające.
Przyczyny popadnięcia Szpitala w długi są znane. Tkwiły
one w polityce realizacji nadwykonań, w przeświadczeniu,
iż NFZ ich koszt pokryje. Fundusz przestrzegał przed taką
polityką, ale go nie słuchano. Dziś w dodatku Szpitalowi przychodzi pokryć wynagrodzenia pracownikom za nadgodziny,
wyegzekwowane sądowo.
Cała ta historia budzi mieszane uczucia. Bankructwo
Szpitala im. Żeromskiego jest ze względów społecznych niemożliwe. Ale jak to się dzieje, że drugi ze szpitali miejskich
(im. Narutowicza) radzi sobie nieźle i nawet wyremontował
szereg oddziałów, a pobliski Szpital im. Rydygiera, w nowej
strukturze spółki, nie tylko przetrwał, ale nawet inwestuje?
Kto odpowie, nie tylko na te (ale i za te) pytania?
Jolanta Orłowska-Heitzman
w Ministerstwie Zdrowia
Wieloletni Okręgowy Rzecznik w Krakowie, a następnie
przez dwie kadencje samorządu Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej dr Jolanta Orłowska-Heitzman
objęła stanowisko dyrektora Departamentu Nauki i Szkolnictwa Wyższego w Ministerstwie Zdrowia.
W zakresie jej zwierzchnictwa znajdują się m.in. wydziały
lekarskie i dentystyczne w uczelniach medycznych, ogólnokrajowe instytuty i centra naukowe, programy kształcenia
podyplomowego i specjalizacyjnego.
Gratulujemy, życząc sukcesów na wyjątkowo trudnym
stanowisku. Lekko nie będzie, ale to przecież było wiadome.
Nagrody dla lekarzy
Prof. Agnieszka Słowik, kierownik Zakładu Neurogenetyki Katedry Neurologii Wydziału Lekarskiego CM UJ otrzymała
nagrodę imienia Tadeusza Browicza, przyznawaną przez
Polską Akademię Umiejętności za odkrycie nowych genetycznych mechanizmów chorób układu nerwowego.
Dr hab. med. Maciej Kowalczyk, dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie otrzymał nagrodę
Fundacji HOPE w kategorii Global Health Partner za całokształt pracy na rzecz dzieci, wręczoną podczas uroczystej gali
w Waszyngtonie.
Dr Robert Gwadz, specjalista z zakresu chorób zakaźnych
(malarii) z Narodowego Instytutu Zdrowia USA został wyróżniony srebrnym medalem Plus ratio quam vis nadawanym
przez Rektora UJ za zasługi dla Szkoły Medycznej dla Obcokrajowców Wydziału Lekarskiego CM UJ.
Dr Krzysztof A. Tomaszewski i prof. Jerzy Walocha
otrzymali nagrodę za najlepszą pracę plakatową przedstawioną w Londynie, podczas XV Kongresu Federacji Towarzystw
Ortopedii i Traumatologii.
Nie jesteśmy w stanie odnotować wszystkich wyróżnień,
które przypadły krakowskim medykom wiosną i latem bieżącego roku, dlatego z góry przepraszamy pominiętych.
Nagrody
dla krakowskiej radiologii
Radiolodzy z Katedry Radiologii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Andrzej Urbanik i dr hab.
Robert Chrzan odnotowali znaczący sukces. Na kongresie
Amerykańskiego Towarzystwa Neuroradiologii, który odbył
się w Montrealu, razem z zespołem z centrum badawczego
ASTAR z Singapuru otrzymali główną nagrodę (Summa cum
Laude) za opracowanie atlasu „3D Interactive and Stereotactic
Atlas of the Skull Base Region: Bone, Vessels, Cranial Nerves,
and Head Muscles”.
Serię sukcesów odnieśli także studenci działający w kole
naukowym prowadzonym przez Katedrę Radiologii CM UJ.
Pierwszą nagrodę na Internationational Medical Congress w
Warszawie, za pracę „Morphometric analysis od the cervical
spine in eldery patients – clinical implications”, otrzymały
studentki Natalia Lorenc, Sylwia Kita, Helena Zwinczewska.
Pierwszą nagrodę na International Congress of Young Medical
Scientists w Poznaniu, za pracę „Vertebral artery dominance:
frequency and predictors” otrzymał zespół w składzie Natalia
Lorenc, Helena Zwinczewska, Justyna Domka.
Do tych najwyższych wyróżnień naukowych należy dodać jeszcze dwie trzecie nagrody na International Students
Conference w Krakowie, za prace „Radiological morphometry of ambient cistern in adult: a new tool for assessment
of intracranial reserve” (Natalia Lorenc, Małgorzata Kozioł,
Karolina Strojny, Justyna Domka, Helena Zwinczewska)
oraz „Age-related changes in cervical spine in computer
tomography images” (Natalia Lorenc, Sylwia Kita, Helena
Zwinczewska).
3
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 4/2014
Najmniejszym powodzeniem cieszyły się studia z zakresu
nauk o zdrowiu (1,5 osoby na 1 miejsce) i pielęgniarstwo
(2,82 osób na 1 miejsce) – ale nie ma się chyba czemu dziwić.
4
Aktualności
25 czerwca w Auditorium Maximum UJ odbyła się uroczystość zakończenia studiów i wręczenia dyplomów lekarskich
(tzw. Graduation Day) 73 absolwentom kierunku lekarskiego
Szkoły Medycznej dla Obcokrajowców Wydziału Lekarskiego CM UJ. Nowi lekarze pochodzą z Norwegii, Malezji,
Kanady, USA, Szwecji, Niemiec, Arabii Saudyjskiej i Ukrainy.
Absolwenci także wręczali dyplomy – najlepszym, ich zdaniem, wykładowcom kursów przedklinicznych i klinicznych.
Wśród wyróżnionych znaleźli się prof. Jan Litwin (histologia),
dr Monika Bociąga-Jasik (choroby zakaźne) i dr Marcin Sobociński (choroby wewnętrzne).
udział – podkreśla dr hab. Hubert Huras, kierownik Oddziału
Klinicznego Położnictwa i Perinatologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie; – To właśnie do nas trafiają z całego
województwa najtrudniejsze przypadki medyczne pacjentek
w najbardziej powikłanych ciążach. Ten wynik zbliża nas do
wysokorozwiniętych pod względem medycyny perinatalnej
krajów skandynawskich.
Ogromne znaczenie mają także działania funkcjonującego w tym samym budynku Oddziału Klinicznego Neonatologii
SU, zajmującego się najmniejszymi pacjentami, noworodkami urodzonymi przedwcześnie. Kierownik tego oddziału,
prof. Ryszard Lauterbach jest konsultantem wojewódzkim
w dziedzinie neonatologii. Standardy postępowania w kierowanym przez niego oddziale wdrażane są w szpitalach całej
Małopolski.
Oba te oddziały mają najwyższy stopień referencyjności.
Pieniądze na badania
O inwestowaniu w ochronie zdrowia
Trzy projekty, w których uczestniczy CM UJ otrzymały finansowanie Narodowego Centrum Badań i Rozwoju
w ramach III konkursu Programu Badań Stosowanych.
Kierownikami zwycięskich projektów w CM UJ są:
– prof. Małgorzata Bulanda: „Badania nad przeciwdrobnoustrojowymi właściwościami miedzi i jej stopów na wyroby
o powierzchniach dotykowych do zastosowań w jednostkach
opieki zdrowotnej” (dofinansowanie dla całego konsorcjum
- 2 747 592 zł; dla CM UJ - 750 000 zł)
– prof. Krzysztof Sładek: „Badania nad metodami nawigacji
przestrzennej w diagnostyce endoskopowej guzka obwodowego
płuca” (dofinansowanie dla całego konsorcjum - 1 738 436 zł)
– dr hab. Paweł Zajdel: „Nowa nieamyloidowa terapia
zaburzeń poznawczych” (dofinansowanie dla całego konsorcjum: 4 211 088 zł).
Konflikty między placówkami publicznymi a prywatnymi
narastają. Ich tłem jest m.in. polityka NFZ. Zdaniem prof.
Stanisławy Golinowskiej z Instytutu Zdrowia Publicznego UJ,
nie można ze środków publicznych realizować zysku. A tak
się dzieje przy kierowaniu środków publicznych do szpitali
prywatnych. Nie znaczy to, że powinny one być dla nich niedostępne. Chodzi o coś zupełnie innego.
Otóż obowiązującą zasadą towarzyszącą wydatkowaniu
pieniędzy publicznych powinna być skrupulatnie kontrolowana zasada non for profit (wg kryteriów ilości, jakości i rodzaju
świadczeń).
Nie rozwiązuje to wielu problemów, bo usługi medyczne są
rozmaicie finansowane, dobrze i źle, a to decyduje coraz wyraźniej
o ich dostępności, ale zwrócenie uwagi na poruszony wyżej aspekt
byłoby drobnym krokiem na drodze porządkowania systemu.
Małopolska najlepsza w opiece okołoporodowej
Fotokonkurs jest dla wszystkich!
Małopolska ma najniższy w kraju wskaźnik umieralności
okołoporodowej – tylko 4,6 ‰, podczas gdy średnia krajowa
wynosi 6 promili – to dane najnowszego sondażu Głównego
Urzędu Statystycznego. Jest to jednocześnie najlepszy polski
wynik w historii prowadzenia tego sondażu przez GUS.
Warto przypomnieć, że wskaźnik umieralności okołoporodowej (urodzenia martwe i zgony niemowląt w wieku
0-6 dni na 1000 urodzeń żywych i martwych) na początku tego
stulecia wynosił w Polsce prawie 10‰, zaś na początku lat
90-tych – prawie 20‰.
Na sukces składa się wysiłek wielu lekarzy, ale niektórzy
mają szczególne powody do dumy.
– Z ogromną satysfakcją przyjęliśmy wraz z zespołem tę
informację, ponieważ mamy w tym osiągnięciu swój znaczy
Minęło lato, pewnie napłynie do nas trochę zdjęć z tegorocznych wakacji, chcemy jednak uzmysłowić wszystkim czytelnikom, że nasz Fotokonkurs (na okładkę „Gazety”), który
właśnie odnotowuje XXXVIII edycję, choć wyrósł na kanwie
wydania stomatologicznego, jest także dla lekarzy medycyny
i ich rodzin.
Nadsyłajcie więc Państwo swoje najciekawsze ujęcia przyrody, jej życia wszędzie, gdzie traficie, o każdej porze roku
i dnia. Nagroda za zwycięstwo (100 zł) nie jest może oszałamiająca, ale satysfakcja powinna być zadawalająca. W końcu,
każdy dziś jest fotoreporterem, więc wygrać nie jest łatwo.
Zdjęcia w formacie JPG, w rozdzielczości 300 dpi, bez obróbki, najlepiej wprost z aparatu, prosimy nadsyłać na adres:
[email protected]
Graduation Day w Szkole Medycznej
dla Obcokrajowców
Tegoroczne upalne lato upłynęłoby głównie pod znakiem anomalii pogodowych, gdyby nie ogólnokrajowa dyskusja na temat
etyki lekarskiej, którą wywołało zwolnienie prof. B. Chazana
z funkcji dyrektora Szpitala Świętej Rodziny w Warszawie
i tzw. deklaracja wiary płynąca z interpretacji klauzuli sumienia.
Stanowisko Prezydium ORL w Krakowie w tej kwestii otwiera niniejsze wydanie.
Natomiast chcę przypomnieć, że zbliża się 25-lecie odrodzenia
Samorządu Lekarskiego. Jeśli nawet zdarzają się oceny krytyczne,
to jego dorobek jest bezsporny. Uroczystości jubileuszowe odbędą się w Warszawie w dniu 6 grudnia w Teatrze Narodowym. W Krakowie nieco skromniej, wyróżnimy zasłużonych lekarzy podczas XXXIV Okręgowego Zjazdu Lekarzy
w marcu przyszłego roku.
Chcielibyśmy jednak ten jubileusz odnotować także w perspektywie historycznej –
i stąd wszczęliśmy prace redakcyjne związane z wydaniem II i III tomu „Dziejów samorządu lekarskiego i medycyny Krakowa” w latach 1945-1989 i 1989-2014. Tym się
kierując zapraszam Państwa do nadsyłania do redakcji „GGL” wspomnień, zdjęć, dokumentów i innych materiałów, które pozwoliłyby obraz tamtych lat przedstawić jak
najrzetelniej.
2 maja – 22 sierpnia 2014 r.
Udział w koncercie charytatywnym „Dla mojej Mamy” organizowanym przez dr Zbigniewa Darasza stojącego na czele Stowarzyszenia
Krakowski Komitet Zwalczania Raka
(Opera Krakowska, 26 maja 2014)
Wyjazd na Kongres Europejskiego Towarzystwa Przepuklinowego do Edynburga (28 maja –
1 czerwca 2014)
Uczestnictwo w przygotowaniach do kolejnego Forum
Ekonomicznego
w
Krynicy
(udział w obradach Rady Programowej
Forum Ochrony Zdrowia); (Warszawa,
2 czerwca 2014)
Pierwsze spotkanie Klubu
Lekarza Obcokrajowca – pod patronatem Komisji ORL ds. Współpracy
z Zagranicą. Jego przewodniczącym
został pochodzący z Sudanu dr Hasan
Mohamed A. A. Nougood. Klub pragnie zintegrować środowisko lekarzy
obcokrajowców z naszej izby a także
nawiązać kontakty z ich rodzinnymi
krajami w zakresie medycyny. Gorąco
popieram (Kraków, 4 czerwca 2014)
Posiedzenie Okręgowej Rady
Lekarskiej i jej Prezydium z udziałem kandydatów na konsultantów
wojewódzkich. Nadto przedstawienie
projektu remontu siedziby OIL i powołanie Pełnomocnika ds. Zdrowia Lekarzy
(dr A. Wiernikowski) (11 czerwca 2014,
patrz relacja wewnątrz numeru)
laty dotyczące warunków kształcenia
specjalizacyjnego. (14 czerwca, patrz
relacja wewnątrz numeru)
Konwent prezesów Okręgowych Rad Lekarskich w Krakowie. Głównym tematem wysokość
Audytorium Maximum – wręczenie Karty Absolutoryjnej kończącym studia medyczne na Wydziale
Lekarskim i kierunku lekarsko-dentystycznym CM UJ. Nieoczekiwaną atrakcją był wykład prof. Andrzeja Urbanika
nt. radiologicznych dziejów człowieka,
od poczęcia do śmierci. (29 czerwca,
patrz relacja)
składki członkowskiej na rzecz samorządu. Nadto propozycje do programu
Jubileuszu 25-lecia korporacji lekarskiej.
(13 czerwca)
Ogólnopolska
Konferencja
Młodych Lekarzy w Krakowie
z udziałem prezesów ORL oraz wiceministra Zdrowia Igora Radziewicza-Winnickiego. Sformułowano m.in. postu-
Posiedzenie Naczelnej Rady
Lekarskiej. Głównym tematem kwestie budżetowe i finansowe NIL. (Warszawa, 27 czerwca)
Udział w uroczystym ślubowaniu absolwentów Wydziału
Prawa, którzy pozytywnie zdali
egzamin adwokacki (Filharmonia Krakowska) oraz w Dniu Radcy Prawnego
(Ogrody Muzeum Archeologicznego)
Mam nadzieję że nasze relacje zawodów zaufania publicznego zostaną
umocnione. (1 lipca)
Wakacje... Ufam, że były udane.
5
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 4/2014
Kalendarium Prezesa
6
Sekretarz ORL
Drogie
Koleżanki i Koledzy
„Klauzula sumienia” w ostatnim czasie stała się przedmiotem
zaciekłej dyskusji na wszystkich możliwych chyba płaszczyznach.
Od portali społecznościowych, przez mainstreamowe media (dla
których temat był wyjątkowo chwytliwy), po dyskusje w miejscach
publicznych, szpitalnych poczekalniach, czy nawet kłótnie w dyżurkach lekarskich. A przecież obowiązujące zapisy legislacyjne
dość wyraźnie regulują ten problem. Chęć czy też potrzeba zmiany, za przyczyną sprawy pana prof. Chazana czy deklaracji wiary
stała się przedmiotem debaty publicznej. Dla mnie, choć jestem
młodym lekarzem, jasne jest jak postępować. Pomagać chorym
i potrzebującym, a przede wszystkim – nie szkodzić.
Obserwując dyskusje, często będąc też zmuszonym w nich
uczestniczyć, zauważyłem dwa bardzo poważne problemy
dotykające nas, lekarzy. Obydwoma zaraziliśmy się od reszty społeczeństwa, zaraziliśmy się, zamiast je leczyć.
Pierwsza choroba to brak jedności („gdzie dwóch lekarzy tam
3 rozpoznania”). Nie chodzi o to, abyśmy myśleli kolektywnie.
Jesteśmy jednak szczególną grupą ludzi. Wyjątkowość wynika
z naszego powołania i umiejętności niesienia pomocy (nikt nie
może nas tu oskarżyć o zawodowy egocentryzm – od starożytności lekarze są w grupie zawodów zaufania publicznego).
Ta wyjątkowość musi bazować właśnie na zaufaniu, zarówno
społeczeństwa, jak i każdego pacjenta z osobna. Przecież od tego
zależy, czy pacjenci będą zażywać leki, stosować się do naszych
zaleceń. Śledząc medialne doniesienia – a na nich niestety społeczeństwo bazuje – zaufania nie posiadamy za grosz! A odzyskać je
będzie bardzo trudno. Szczególnie w sytuacji, gdy sami w swoim
środowisku nie potrafimy się zjednoczyć.
Inne zawody zaufania publicznego potrafią mówić jednym
głosem – nauczyciele, ratownicy, strażacy, aptekarze, adwokaci,
pielęgniarki. W ostatnich badaniach pielęgniarki budzą większe
zaufanie w społeczeństwie aniżeli lekarze. Tak wysoki poziom zaufania bardzo dobrze świadczy oczywiście o naszych koleżankach
i kolegach – nam lekarzom powinno to jednak dać do myślenia.
Wspólnie powinniśmy sprawić, że i my będziemy cieszyć się prestiżem społecznym, tak jak było to w czasach przedwojennych.
Odbudowanie zaufania publicznego musi oczywiście opierać
się nie tylko na jedności. Przede wszystkim na pokazaniu, jak wiele
dobrego robimy na co dzień. Ile razy dziennie uratujemy życie, czy
po prostu ulżymy pacjentowi w codziennym trudzie; dziś w mediach nie znajdziemy takich przykładów, tylko listę niedopatrzeń
i błędów. Z mojej własnej analizy medialnej wynika, że nawet
30% doniesień codziennych o ochronie zdrowia to wiadomości
negatywne (w oparciu o analizy Newton Media).
Aby z pozytywnym przekazem dostać się do dużych mediów
potrzebne jest wsparcie i bardzo duża siła przebicia. To, co dziś
nazywa się pozytywnym PR-em zaczyna się jednak od środka.
Lekarze skacząc sobie wzajemnie do gardeł nie będą mieli dobrej
prasy na zewnątrz.
Druga przypadłość to zniewolenie. Wykonujemy Wolny
Zawód. A coraz częściej mówi się o nas: urzędnik państwowy.
Najbardziej przeraża jednak fakt, że lekarze zaczynają tak sami
o sobie mówić. Urzędnicy państwowi wykonują rzecz jasna
bardzo ważne zadania (we wspomnianych czasach przedwojennych cieszyli się nota bene takim samym prestiżem, jak lekarze).
Ale praca lekarza nie ma nic wspólnego z pracą urzędnika.
Pracujemy w oparciu o własne wykształcenie (nie o procedury),
pracujemy samodzielnie (czasem w grupie, ale nie w kolektywie),
na własną odpowiedzialność (nie Państwa), nasza praca objęta
jest tajemnicą lekarską (tylko sąd, a nie nakaz przełożonego, może
ją uchylić). To tylko kilka różnic. Wszystko zaczęło się od pojawienia się „świadczeniodawcy”; pamiętajmy, że to Pacjent, przychodząc do nas do gabinetu, prosi nas o pomoc. Nie prosi instytucji
– w naszym przypadku NFZ. Prosi o pomoc lekarza.
NFZ stara się jak najwięcej aspektów relacji lekarz-pacjent
usystematyzować i ukształtować, żeby nie powiedzieć – wymusić.
Konsekwencją musi być narastająca ilość dokumentów do wypełnienia. eDokumentacja miała w tym pomóc, ale już w teraz ilość
zakładek i rubryk do uzupełnienia jest tak duża, że komputerowe
wypełnienie dokumentacji trwa znacznie dłużej niż ręczne. Prowadzenie wersji elektronicznej będzie jednak obowiązkowe dopiero
1 sierpnia 2017 r.
Jednak, jak mawiał wielki człowiek, który lekarzy darzył
ogromnym, przedwojennym zaufaniem – św. Jan Paweł II – przyszłość zaczyna się dziś. Jeśli chcemy, by skończyły się nagonki
i ataki, sami już dziś musimy zadbać o to, by pacjenci nie stawiali
znaku równości między systemem a lekarzami. Nie kojarzyli negatywnych procedur NFZ z naszą pracą. Nie winili lekarzy za błędy
systemu. By pacjenci nie generalizowali: jeden lekarz = wszyscy
lekarze. By matki nie pisały w internecie: „Lekarzy należy wysłać
w kosmos” (to autentyczny tytuł wpisu z poczytnego bloga matki
małego dziecka). Do tego potrzebna jest jedność i poczucie, że
robimy coś wyjątkowego, szczególnego. Że niejedna matka zawdzięcza nam życie swojego maleństwa, że niejeden człowiek
dzięki nam dożyje narodzin swojego wnuka. Potrzebna jest do
tego wolność myślenia, tolerancja i zaufanie w naszym, lekarskim
środowisku.
Bartłomiej Guzik
Z-ca Sekretarza ORL w Krakowie
Pełnym głosem
Wyjątkowo znaczące grono rozmówców zebrali w tym roku organizatorzy
XXIII Ogólnopolskiej Konferencji Młodych Lekarzy, jaka obyła się w połowie
czerwca br. w Krakowie. Obok wiceministra zdrowia Igora Radziewicza-Winnickiego w spotkaniu uczestniczyli wiceprezesi Naczelnej Rady Lekarskiej
Agnieszka Ruchała-Tyszler, Zyta Kazimierczyk-Zagórska i Roman Krajewski,
a także szefowie Okręgowych Izb Lekarskich z prezesem ORL w Krakowie
prof. Andrzejem Matyją, który pełnił zarazem rolę gospodarza. Kwestie
o kluczowym znaczeniu dla młodych lekarzy podejmowali m.in. prof. Krzysztof Żmudka, prodziekan Wydziału Lekarskiego CM UJ, dr hab. Mariusz Klencki
– dyrektor łódzkiego Centrum Egzaminów Medycznych, dr Grzegorz Wrona
Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej, a także dr Bartłomiej
Guzik, z-ca sekretarza ORL w Krakowie i dr Maciej Krupiński, przewodniczący
Komisji ds. Młodych Lekarzy ORL Kraków (dwaj ostatni także w roli organizatorów Konferencji).
Nowy program kształcenia modułowego – mówił wiceminister
Radziewicz – który ma doprowadzić
do zniesienia barier, jakie napotykają
młodzi lekarze na drodze do specjalizacji, to tylko jeden z wielu pomysłów
jakie realizuje Ministerstwo Zdrowia
na drodze zmian zastanego systemu
działania opieki zdrowotnej w Polsce.
Systemu, z którego niezadowoleni są
wszyscy – i pacjenci, i lekarze, i sam
NFZ. Do efektywnego przeprowadzenia zmian, konieczna będzie alokacja
środków, a to zawsze jest problemem,
gdy wiadomo, że środków tych jest
zbyt mało. Nie wszystko jednak zależy
od nakładów. Niezbędne są liczne,
niekiedy fundamentalne zmiany oraz
możliwie najszersze uczestnictwo
środowisk lekarskich w tym procesie.
Stąd – kontynuował wiceminister –
serdecznie zapraszamy młodych lekarzy do współpracy z ministerstwem.
Zamierzamy w tym celu powołać
przy ministerstwie Komisję Młodych
Lekarzy, która będzie współtworzyła
przyszły kształt polskiej medycyny.
Na razie jednak – to głos wiceprezesa NRL Romana Krajewskiego
– wyraźnie rysuje się rozbieżność
poglądów między środowiskiem lekarskim a ministerstwem. W oczach
władzy statystyki opisujące sytuację
branży wydają się w miarę poprawne.
Tymczasem wszystkie strony, poza
resortem, zaangażowane w proces
ochrony zdrowia są niezadowolone
z obecnego systemu! Jednak do
tego, by sytuacja uległa zmianom
niezbędne jest zaangażowanie środowisk medycznych, w tym także
młodych lekarzy. Istnieje np. ważna,
zrzeszająca takie środowiska, organizacja „European Doctor Juniors”,
w której Polskę reprezentuje lekarka
pracująca... w Niemczech. Trzeba to
zmienić, bo tylko oparcie o wartości
samorządowe może gwarantować
każdemu lekarzowi odpowiedni autorytet, niezbędny dla efektywnego
uprawiania naszego zawodu.
7
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 4/2014
XXIII Ogólnopolska Konferencja Młodych Lekarzy
8
Ta aktywność jest jednak niewystarczająca, bo – jak zauważył jeden
z kolejnych dyskutantów – na ostatnim
Krajowym Zjeździe Lekarzy w Warszawie na sali znalazła się zaledwie
dziesiątka lekarzy młodszych wiekiem
i stażem. I tu, niezbędna jest aktywność komisji ds. młodych lekarzy, które
są – jak podkreśliła wiceprezes NRL
Agnieszka Ruchała-Tyszler – „szóstym
biegiem” naszego samorządu!
Skoro mowa o sytuacji młodych
lekarzy, nie sposób pominąć dyskutowanej w trakcie konferencji kwestii
zmian kształtu studiów medycznych.
Rzutują na nie z jednej strony zwiększone wymagania formalne, a z drugiej
zmniejszanie liczby studentów. Mówił
o tym na przykładzie Collegium Medicum UJ prof. Krzysztof Żmudka. Warto
zauważyć, stwierdził, że wprowadzenie w Krakowie do procesu rekrutacji
kandydatów na lekarzy także wyników
z matematyki i fizyki na maturach, wyraziście poprawia jakość kandydatów na
lekarzy. Widać zresztą wyraźną korelację
między stopniami z tych przedmiotów
na maturze, a późniejszymi wynikami
z Lekarskiego Egzaminu Końcowego.
Sam egzamin końcowy także był
szeroko dyskutowany. Dla mówców
nie ulegało kwestii, że zawarcie całej
wiedzy medycznej w dwustu pytaniach jest niemożliwe, a więc LEK
zawsze będzie miał charakter mniej
lub bardziej losowy. I tu pojawia się
problem, czy pytania, które na nim
padają powinny być publikowane po
egzaminie (co mogłoby ułatwić sformułowanie ewentualnych zastrzeżeń
przez kandydata, któremu się nie
powiodło). Sytuacja o tyle szczególna,
że przepisy pozwalają dziś takiemu
kandydatowi na złożenie odwołania
tylko przez trzy dni. A przecież błędy
w formułowaniu pytań zdarzają się
niekiedy. Istnieją też, jak wiadomo,
spisy pytań publikowane przez jedną
z firm w USA, która specjalizuje się
w przygotowywaniu młodych lekarzy
do egzaminów państwowych.
Zresztą, sam proces powstawania
pytań też budzi zainteresowanie młodych lekarzy – stwierdził dr Łukasz
Woźniacki z Warszawy.
Wprowadzana
konsekwentnie
w Krakowie, jako w jednym z dwóch
ośrodków w kraju, reforma kształcenia ma swe plusy, ale też stawia
pewne bariery. Z jednej strony pozwala uczelniom w znacznej mierze
samodzielnie kształtować programy
studiów, ale z drugiej wymusza na
uczelni (postulując wprowadzenie
systemu „mistrz-uczeń”) znaczne
powiększenie liczebności kadry dydaktycznej, na co żadna szkoła wyższa nie ma dziś środków – alarmował
prof. Żmudka, sugerując zwiększenie
liczby doktorantów.
Podobne trudności rysują się
w procesie kształcenia lekarzy-specjalistów. Wciąż trwają kontrowersje,
w kwestii uzyskiwania przez lekarzy
prowadzących, tzw. „specjalizantów”
gratyfikacji finansowej, czy też ma
to być „moralny obowiązek” lekarzy
posiadających już konieczne kwalifikacje. Dalsze pytania dotyczą skali
uczestnictwa w dyżurach, dostępu do
wykonywania pewnych zabiegów czy
operacji? Bywa to nierealne, bo np.
dla trójki kandydatów. A w Łodzi na
200 rezydentur zgłosiło się 700 chętnych – dodał dr Grzegorz Mazur.
Dyskusja na krakowskiej Konferencji,
sprawnie
moderowana
przez doktorów Bartłomieja Guzika
i Macieja Krupińskiego, była gorąca
i owocna. Pełnym głosem wypowiadali się młodzi lekarze z wszystkich
ważniejszych środowisk, od Olsztyna
po Dolny Śląsk i od Szczecina po Podkarpacie. Swoje poglądy przedstawili
też lekarze starszego pokolenia, re-
prezentujący okręgowe izby lekarskie.
Na koniec wystosowano Apel do
Ministra Zdrowia, zwracający uwagę
na poruszane wyżej problemy najistotniejsze dla środowiska i sugerujące kierunki działań, które mogłyby
przynieść poprawę sytuacji młodych
lekarzy – i co przecież najważniejsze
– także ich pacjentów.
Filip Ratkowski
Rzecznicy i Sędziowie
obradowali w Kocierzu
W dniach 6-8 czerwca 2014 roku w malowniczym
Kocierzu koło Żywca, odbył się pierwszy „sparring” (jak
spotkanie określono) Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej w Krakowie VII kadencji samorządu lekarskiego. Było to spotkanie zarówno ugruntowane
już tradycją zapoczątkowaną kilkanaście lat temu, jak
i pionierskie pod kilkoma względami. Po raz pierwszy
spotkanie dla swoich zastępców organizowała bowiem
nowa Okręgowa Rzecznik – dr Anna Kot; pierwszy raz
tego zadania podjęła się również Kancelaria Rzecznika
– po gruntownych zmianach etatowych i organizacyjnych. Także w gronie Zastępców powitano nowych
lekarzy. Pierwszy raz zdecydowano się na zaproszenie
tak dużego grona prelegentów, którego zdecydowaną
większość stanowili czynni sądowo adwokaci i prokuratorzy.
Zmieniono też formułę spotkań, która ze szkoleń
ma się przeradzać w coś w rodzaju warsztatów i forum dyskusyjnego. Kolejny raz zdecydowano też połączyć siły odpowiedzialności zawodowej i zaproszono
na wykłady członków Okręgowego Sądu Lekarskiego.
Spotkały się więc dwa organy władz lekarskich związanych z odpowiedzialnością zawodową – oskarżyciel
i sąd lekarski.
Każdej kadencji dochodzi do zmian w gronie członków samorządu lekarskiego. Odchodzą jedni, zastępują
ich inni – rzeczowe organizowanie takich spotkań
nastręcza więc nie lada kłopotów merytorycznych,
bowiem coś, co wydaje się oczywistym dla jednych,
jest zupełnie nieznane drugim. Dlatego sparring rozpoczął się w piątek, wieczorem zapoznawczym, a klimat
nadało mu spotkanie z piosenką i poezją w wykonaniu
prezesa Okręgowego Sądu Lekarskiego prof. Waldemara Hładkiego. Natomiast od soboty rana rozpoczęły
się wykłady, i bardzo burzliwe merytoryczne dyskusje,
a nawet kłótnie. Niektórym wciąż trudno się pogodzić
z nową formą odpowiedzialności zawodowej, z jaką od
2009 roku mamy do czynienia. „Koleżeńskie” komisje
do spraw odpowiedzialności zawodowej, w których
dało się wybronić prawie wszystko, a przynajmniej,
załagodzić, wytłumaczyć, przestrzec kolegów co do
drobnych przewinień, zastąpiła machina przeniesiona wprost z postępowania karnego, gdzie liczą się
dowody, terminy, protokoły, wezwania pod rygorem
doprowadzenia opornych świadków przez policję itp.
9
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 4/2014
przy pozyskiwaniu specjalizacji z ginekologii powinno się przeprowadzić
samodzielnie sześć operacji pewnego
typu, których w całej Polsce wykonuje
się rocznie niewiele więcej (ok. 10)!
Są też takie dziedziny medycyny,
gdzie średnia wieku lekarzy-specjalistów przekracza 65 lat. Ale trudno
się dziwić takiej sytuacji, gdy – jak
zauważył dr Maciej Krupiński – spośród dwudziestki osób starających się
na specjalizację w jednej z dziedzin
stomatologicznych, miejsca były tylko
10 Drastycznie wzrosła ilość przedstawianych zarzutów
i spraw kierowanych do Sądu. Przepisami wykonawczymi w postępowaniu stały się przepisy kodeksu postępowania karnego, gdzie każda decyzja jest dyktowana
konkretnym paragrafem i uzasadnieniem. A niektórzy
koledzy lekarze wciąż tego nie rozumieją i mylą pojęcie
Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej – oskarżyciela z rzecznikiem, który powinien ich bronić.
W tematykę warsztatów wprowadziły uczestników wykłady pana prokuratora Andrzeja Jóźwiaka,
dr. Tadeusza Urbana – OROZ w Katowicach, dr Jolanty
Orłowskiej-Heitzman – przewodniczącej Komisji Etyki
Lekarskiej ORL i wieloletniego Naczelnego Rzecznika,
Małgorzaty Rajcy – mediatora sądowego i kierownika Kancelarii NROZ, dr praw Karoliny Kanarek, adw.
Katarzyny Kot, adw. Michała Masteja, radcy prawnego
OROZ w Krakowie. Gościem specjalnym spotkania był
wiceprezes ORL w Krakowie dr Jerzy Friediger.
Zarówno rzecznik, jak i skład sędziowski muszą mieć świadomość swoich praw i obowiązków” – mówiła dr Anna
Kot – „Rzecznik musi podtrzymać i przedstawić zarzut,
a także czynnie uczestniczyć w rozprawie. Musi wiedzieć,
do czego ma prawo. Bardzo życzyłabym sobie – i tu nastąpił ukłon do prof. Hładkiego, prezesa Okręgowego
Sądu Lekarskiego i składów sędziowskich – by sąd pod
presją obrońców nie ograniczał się tylko do wysłuchania
wniosku o ukaranie, wysłuchania adwokata i cofnięcia
sprawy ponownie do rzecznika, albo do uniewinniania.
Dziś powiemy o tym, jak to robić, choć na pewno nie
wyczerpiemy tego skomplikowanego tematu”.
Omówiono więc szereg czynności procesowych, np.
jak zgłaszać wnioski dowodowe i wnioskować do sądu
o przeprowadzenie koniecznych dowodów w ramach
rozprawy sądowej. Przedstawiono przebieg i części
składowe przewodu sądowego. Omówiono rzeczywiste
znaczenie zasady indubio pro reo, a więc obowiązującej
Otwierając dyskusję Okręgowa Rzecznik dr Anna Kot
powiedziała, iż mając świadomość, że grupa rzeczników i sędziów tworzona jest przez tych, którzy pełnią
funkcję kolejną kadencję i tych, którzy są nimi po raz
pierwszy, starała się w programie połączyć kilka wątków tematycznych. Stąd dużą część obrad poświęcono
zasadzie kontradyktoryjności i przebiegowi rozprawy
sądowej.
Biorąc pod uwagę nowe okoliczności pracy i natłok
spraw (w ostatnim półroczu Rzecznik skierował do
Sądu więcej wniosków o ukaranie lekarzy niż w całym
2013 roku, prowadził 200, a zakończył ponad 150
postępowań) – duża część odpowiedzialności za postępowania prowadzone przez Rzeczników przeszły do
rąk personelu Kancelarii, która na niektórych etapach
postępowania udziela Rzecznikom pomocy.
„Zarówno składy sędziowskie, jak i rzecznicy, którzy
będą występować z wnioskiem o ukaranie na rozprawie, pracują pod presją coraz częstszych uczestnictw
adwokatów obwinionych, którzy wytykają nam najmniejsze błędy i celowo utrudniają naszą pracę. (…)
w odpowiedzialności karnej i zawodowej zasady tłumaczenia na korzyść obwinionego wątpliwości, których nie
da się usunąć na etapie postępowania dowodowego.
Bardzo ciekawy był wykład doktora Tadeusza Urbana, który opowiedział o polityce karalności w odpowiedzialności zawodowej – proponowaniu dobrowolnego
poddania się karze na etapie postępowania OROZ,
o wnoszeniu kary określonej przed Sądem Lekarskim,
a przede wszystkim – o adekwatności kar do czynu
i o sposobach łączenia kar.
Dr Anna Kot zaapelowała o rozpoczęcie wspólnego
dialogu rzeczników z sądem na temat klucza – adekwatności kar do czynu. „Należy pamiętać, że kara musi
mieć walor zarówno prewencyjny, jak i wychowawczy”
– zaznaczyli Okręgowi Rzecznicy dr Urban i dr Kot.
Można by tu mnożyć tematy sparringu i rozpisywać
się o powziętych ustaleniach. Najważniejsze, że spotkanie było, w ocenie wszystkich uczestników, naprawdę
owocne, a gratulacjom dla organizatorów nie było końca
(co, naturalnie cieszy…).
mgr Sławomir Smoleń
kierownik Kancelarii OROZ
Podkradam tytuł ze znanego serialu czechosłowackiego, emitowanego w Polsce w latach
1977-1981. Bo też oddaliłem się na pogranicze
terytorium naszej Izby, 289 km od Krakowa, do
Szpitala w Ustrzykach Dolnych.
Ustrzyki Dolne to siedziba władz powiatu
bieszczadzkiego (najrzadziej zaludnionego w Polsce), w województwie podkarpackim (dawniej
w krośnieńskim), przy pętli bieszczadzkiej, nad
Strwiążem (dopływ Dniestru). 9,4 tys. mieszkańców (22,3 tys. w powiecie). W latach PRL ośrodek
przemysłu drzewnego. W okresie międzywojennym zamieszkane w większości przez Żydów,
było znane z targów bydlęcych. W pobliskiej
Ustianowej znajdowała się szkoła szybowcowa
lotnictwa cywilnego i wojskowego. W odległym o 40 km Arłamowie lotnisko, z pasem dla
samolotów odrzutowych. Miejscowość wzmiankowana już w 1502 roku; podczas zaborów
w cesarstwie austriackim; od 1727 uzyskała prawa miejskie. W latach 1939-1951 Ustrzyki Dolne
należały do ZSRR (sześć lat po wojnie wymienione za część powiatu hrubieszowskiego).
A szpital? A lekarze? A pacjenci?
Przy szosie, tuż za zieloną tabliczką oznajmującą
wjazd do miasta od strony Przemyśla, to pierwszy obiekt.
Określenie „przy szosie” ma tu sens dosłowny, bo całkiem
spory budynek w stylu gierkowskim, oddany do użytku
w 1982 roku, postawiono tu absurdalnie, wzdłuż drogi,
w parowie biegnącym poniżej, w odległości najwyżej
20 metrów. Ale taka była działka, a teren miał swój walor,
był bowiem uzbrojony i mieścił dawny szpital, który wyburzono. Zdjęć nie zachowano.
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 4/2014
Szpital
na peryferiach
Moi mili gospodarze – pani doktor Ewa Krasowska, 11
z-ca dyrektora ds. lecznictwa, neurolog, a jednocześnie
ordynator oddziału rehabilitacji oraz doktor Józef Pyclik,
z-ca ordynatora oddziału chirurgii ogólnej, urazowo-ortopedycznego i urologii, a zarazem delegat samorządu lekarskiego VII kadencji – charakteryzują pokrótce Szpital.
Po upadku miejscowych zakładów przemysłu drzewnego, szpital to największy zakład pracy w Ustrzykach
Dolnych – 236 pracowników, w tym 16 lekarzy na etatach
i 85 pielęgniarek. Dalszych 15 lekarzy specjalistów dojeżdża do poradni ambulatoryjnych, głównie z Przemyśla
i Sanoka, przy czym deficyt kadr lekarskich jest tu zjawiskiem ciągłym. Także dyrektorzy nie zagrzewają tu długo
miejsca, doktor Pyclik, który przybył do Ustrzyk przed
13 laty z Jeleniej Góry, doliczył się ich w tych latach – pięciu. A struktury typu związki zawodowe, rada ordynatorów czy samorząd lekarski w praktyce nie funkcjonują,
ale też nie widać szczególnej potrzeby instytucjonalizacji.
Ludzie żyją tu ze sobą przyjaźnie, wspierają się w trudnych
sytuacjach, nie rywalizują nawet o kasę, bo społeczność
ustrzycka jest biedna i z prywatnych praktyk nikt by nie
wyżył. Etaty są niskie. Lekarze dorabiają na dyżurach, a że
jest ich niewielu, trudno ich czasem namówić na kolejną
nieprzespaną noc.
Szpital posiada 125 łóżek, prowadzi 5 oddziałów:
chorób wewnętrznych, chirurgiczny, ginekologiczno-położniczy, pediatryczny i rehabilitacyjny. Chorych onkologicznie wysyła się do Brzozowa. Nadto przez okrągły rok
działa całodobowa Izba Przyjęć, przy czym SOR-y znajdują się w Sanoku (dyspozytornia) i Lesku. Ale przy tym
oddaleniu i rozproszeniu siedzib ludzkich w rozległym
terytorialnie powiecie bieszczadzkim, taka całodobowa
służba medyczna jest po prostu nieodzowna. Stąd m.in.
pięć własnych karetek ratunkowych, w tym reanimacyjna
otrzymana w darze od Fundacji TVN.
Pani dyrektor ubolewa zwłaszcza nad zbyt niskim kontraktem NFZ na rehabilitację, bo potrzeby są ogromne.
Powiat i miasto wyludniają się. Dla młodzieży nie ma tu
pracy, więc po ukończeniu szkoły wyjeżdża. Turystyka niby
się rozwija, ale tylko sezonowo, poza otwartym ostatnio
Arłamowem nie ma tu ośrodków wypoczynkowych.
Cała populacja starzeje się i wymaga opieki. Na rehabilitację do Rzeszowa nikt się nie wybiera. Tymczasem ilość
usług jest limitowana, za nadwykonania nikt nie zapłaci.
Zdaniem p. dyrektor kontrakt pokrywa 20 procent potrzeb. A ZOL-u w Ustrzykach nie ma, więc ludzie umierają
w samotności i biedzie.
Żebyśmy jednak nie popadli w zbytni pesymizm pora
na osobę która nie posiada się ze szczęścia. Pani doktor
Iwona Michalska, od paru miesięcy ordynator oddziału
pediatrii w Ustrzykach, wreszcie oddycha pełnią życia.
Absolwentka Śląskiej Akademii Medycznej, mieszkanka
12
centrum Katowic, wieloletnia lekarka w tamtejszym
Szpitalu Ginekologiczno-Położniczym, z praktyką w paru
przychodniach pediatrycznych, wreszcie się wyrwała
z mega metropolii. Przyjechała na tydzień urlopu i znalazła to, o czym marzyła od młodości. „Buduję domek
– mówi – dwa kilometry od najbliższego sąsiada. Czy pan
myśli, że dokucza mi cisza? Pan sobie nie wyobraża jak
niezwykle przemawia las! Ile tam ptaków? Ile dźwięków?
A czy łatwo się przeprowadza człowiek dorosły, osiadły
w miejskiej przestrzeni. Ja całe życie o tym myślałam, żeby
się wyrwać stamtąd i wreszcie się udało. A szpital jaki jest
nietrudno sobie wyobrazić. Dostaliśmy trochę sprzętu od
Jerzego Owsiaka, stale się unowocześniamy”.
I za chwilę Pani Doktor jeszcze dodaje: „Proszę pana,
basen kąpielowy kryty, boiska, wyciągi narciarskie, szkoła
sportowa dla młodzieży – wszystko jest, czego jeszcze
szukać?”.
Niczego innego nie szukał i takiego wyboru właśnie
Ustrzyk Dolnych dokonał przed półwieczem(!) doktor
Janusz Eysmont. Potomek słynnej polskiej rodziny malarzy i poetów, pochodzącej spod Grodna, której groby rozsiane są od Cieśniny Magellana po Monte Cassino, internista, jest absolwentem warszawskiej Akademii Medycznej
(1965). Skierowany na praktykę do Brzozowa, tam poznał
swoją przyszłą żonę i korzystając z nieoczekiwanej szansy
na mieszkanie osiedlił się w Ustrzykach. Ordynatorem
oddziału chorób wewnętrznych został w 1977 roku,
po 30 latach, w 2007 roku przeszedł na emeryturę. Uroczyście pożegnany, długo na niej nie zabawił, po trzech
latach ponownie poproszony o kierowanie Oddziałem
(30 łóżek, 5 lekarzy, 16 pielęgniarek), wrócił na służbę.
Doktor Janusz Eysmont należy do pokolenia lekarzy
ukształtowanego zawodowo według bagatelizowanych
obecnie kryteriów. O traktowaniu interny w dzisiejszym
systemie kształcenia lekarzy wyraża się powściągliwie,
a zarazem mocno krytycznie. Nonsensem jest stawianie
interny poniżej medycyny rodzinnej. Królowa nauk nie
może być traktowana lekceważąco, bo „ucierpi na tym
cała medycyna” – mówi.
Doktor nie wchodzi jednak w szczegóły. Swoją wiedzę
stara się natomiast przekazać jedynemu rezydentowi
w tutejszym szpitalu, dr Piotrowi Krukowi. I to mój ostatni rozmówca, też powściągliwy, a może nieco speszony.
Absolwent Śląskiej Akademii Medycznej wrócił w rodzinne strony po studiach. Urodzony w Sanoku, dzieciństwo i młodość spędził w Ustrzykach, gdzie mieszkają jego
rodzice. Drogę do specjalizacji lekarza z prowincjonalnego szpitala opisuje jako jedną gehennę. Nie stać go na
auto, więc trzymiesięczne zajęcia z anestezjologii odbył
dojeżdżając do Przemyśla środkami miejskiej komunikacji
(ok. 60 km). Dalej, żeby odbyć konieczne zajęcia z kardiologii i intensywnej terapii, wybiera się w dwóch ratach
po 3 miesiące na Śląsk, gdzie znajomi obiecują mu
miejsce do spania. Łącznie w ciągu 5 lat pozyskiwania
specjalizacji, wobec konieczności odbycia szeregu kursów, ok. 17 miesięcy powinien spędzić poza Ustrzykami,
na własny koszt dojeżdżając, mieszkając i żywiąc się.
Dobrze, że doktor Ejsmont traktuje jego nieobecność
na Oddziale jako koszt nieodzowny dla wykształcenia
internisty. Zdaniem doktora Kruka internista jest jedynym
lekarzem spoglądającym na organizm ludzki w całości.
I dlatego poza interną żadnej innej specjalizacji sobie
nie wyobraża. Wcale też nie myśli o porzuceniu Ustrzyk.
Tu jest jego mała Ojczyzna.
***
Krótka wizyta w Szpitalu w Ustrzykach Dolnych została zwieńczona zwiedzeniem paru oddziałów. Wrzawa
sejmowa tu nie dociera. Jest czysto, cicho, skromnie, nie
ma kolejek, bo też nie ma wielu mieszkańców w powiecie.
Ot rzeczywistość na peryferiach.
Stefan Ciepły
„Nie mam już siły. To chyba wypalenie zawodowe” – słyszymy coraz częściej z ust lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych. Zespół wypalenia zawodowego stał
się pojęciem modnym. Czy tylko modnym?
Zdaniem dr Małgorzaty
Wypych, psycholog z Uniwersytetu Ekonomicznego
w Krakowie i Krakowskiego
Pogotowia Ratunkowego, problem
wypalenia zawodowego staje się coraz powszechniejszy wśród pracowników opieki zdrowotnej, choć nie aż
tak częsty, jak się o nim mówi.
Czasem na wyrost mówimy
o wypaleniu zawodowym w przypadku zwykłego przemęczenia. Jednak
już ciągłe zmęczenie pracą może
być sygnałem rozwoju zespołu
wypalenia zawodowego – tłumaczy pani doktor Wypych dodając:
– A wypalenie zawodowe to bardzo poważny problem, bowiem
rzutuje na jakość pracy, stosunek
do pacjentów i prowadzi do negatywnych skutków dla zdrowia
fizycznego i psychicznego dotkniętych nim osób.
W obliczu cierpienia
Wszystkie badania dowodzą, iż na wypalenie zawodowe najbardziej narażeni
są przedstawiciele zawodów
związanych z kontaktem
z drugim człowiekiem,
zwłaszcza lekarze, pielęgniarki, personel medyczny mający kontakt z chorymi, psychologowie.
Czyli – niosący pomoc.
Kiedy przestaje się
dostrzegać efekty
tych wysiłków,
kiedy są one
inne od oczekiwanych,
taka praca
przestaje
www.huffingtonpost.com
przynosić satysfakcję, pojawia się zmęczenie, niechęć, poczucie bezsilności, bezradność.
- Jedną z ważniejszych cech zespołu wypalenia zawodowego jest wyczerpanie emocjonalne. Lekarz przeżywa
wiele negatywnych emocji, a w relacjach z pacjentami
i ich bliskimi musi je tłumić. Koszt powstrzymywania się
od okazywania uczuć jest bardzo wysoki. Aby wrócić do
wyjściowego poziomu emocji, konieczna jest przerwa
w pracy i odreagowanie stresu. Jeśli tak się nie stanie, kumulacja negatywnych czynników nieuchronnie prowadzi
do wypalenia – podkreśla dr Małgorzata Wypych.
Ryzyko wypalenia jest różne m.in. w zależności od
charakteru pracy. Największe dotyczy personelu medycznego oddziałów, na których emocje są najsilniejsze, efekty
podejmowanych działań najczęściej rozmijają się z oczekiwaniami, częsty jest kontakt ze śmiercią, czyli oddziałów
onkologicznych, intensywnego nadzoru, opieki paliatywnej, szpitalnych oddziałów ratunkowych oraz wśród służb
ratowniczych. Takie wnioski płyną m.in. z analiz prowadzonych przez dr Grażynę Rogalę-Pawelczyk z Uniwersytetu
Medycznego w Lublinie, prezes Naczelnej Izby Pielęgniarek
i Położnych, która problem wypalenia zawodowego badała
w grupie blisko 800 pielęgniarek i 250 lekarzy.
Czynnikiem ryzyka jest częste zmaganie się z realnym
zagrożeniem życia drugiego człowieka oraz konieczność
obserwowania jego nieuchronnego odchodzenia – dodaje
dr Grażyna Rogala-Pawelczyk.
W zderzeniu z codziennością
Oczywiście, podatność na wypalenie zależy też od cech
osobniczych. – Niektórzy mają predyspozycje do pewnych
reakcji. Jeśli ktoś reaguje na wszystko bardzo emocjonalnie,
może nie powinien pracować w zawodzie lekarza. Być może
u kandydatów na lekarzy i pielęgniarki należałoby przeprowadzać testy psychologiczne – zastanawia się doktor
Wypych. Wbrew pozorom, wypalenie zawodowe częściej
zdarza się nie po dziesięcioleciach harówki, ale w pierwszych
latach pracy, kiedy dochodzi do brutalnej konfrontacji marzeń i wyobrażeń z rzeczywistością, czyli – młodzieńczego
entuzjazmu zderzającego się z realiami życia.
Grażyna Rogala-Pawelczyk dostrzega przyczyny wypalenia także w procesie kształcenia kadr medycznych:
Wpaja się nam perfekcjonizm, uczy tylko tego, jak odnieść
sukces. Potem następuje zderzenie ze stanem niemożności.
Małgorzata Wypych ubolewa nad brakiem przygotowania
młodych lekarzy do porażki oraz zbyt wąskim programem
nauczania psychologii i psychiatrii na studiach lekarskich.
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 4/2014
Na zgliszczach kariery
13
14 Większa wiedza w tym zakresie ułatwiłaby nie tylko kontakt z pacjentem i jego bliskimi, lecz także pomogłaby
radzić sobie z własnymi uczuciami.
To poważny błąd w nauczaniu. Lekarze nie wiedzą, jak
postępować, odsuwają od siebie emocje, a tłumiąc je jeszcze gorzej sobie z nimi radzą. Tymczasem emocje muszą się
pojawiać, lekarz ma do nich prawo i trzeba to zaakceptować – podkreśla psycholog.
W Polsce, poza indywidualnymi czynnikami ryzyka
wypalenia zawodowego, bardzo duże znaczenie mają też
przyczyny organizacyjne. Szalenie męcząca jest już sama
biurokracja w systemie publicznej opieki zdrowotnej. Jeśli
do tego dołoży się frustrację wynikającą z niemożności
wykorzystania w walce o zdrowie pacjenta całej swojej
wiedzy i wszystkich możliwości współczesnej medycyny tylko z powodu niedoborów organizacyjnych i finansowych,
wypalenie staje się oczywiste. Zresztą, zdaniem doktor
Rogali-Pawelczyk, czasem myli się wypalenie zawodowe
ze zmęczeniem właśnie złą organizacją pracy. Wypalenie
zawodowe to jednak coś więcej niż zmęczenie.
Objawy kryzysu
Wypalenie zawodowe nie jest jednoznacznie zdefiniowaną jednostką chorobową. Składa się na nie wiele
objawów.
Najbardziej charakterystycznym jest irytacja. Dla otoczenia bardzo czytelnym wskaźnikiem wypalania u lekarza
czy pielęgniarki będzie złość na pacjentów, nieprzyjemny
stosunek do chorego lub jego rodziny. Dla osób zarządzających – ilość skarg na podwładnego. W stosunku do chorego zaczyna brakować empatii, której przecież oczekuje
się od przedstawicieli zawodów medycznych. Jednocześnie
dotknięty wypaleniem ma poczucie winy z tego powodu,
co pogłębia wyczerpanie emocjonalne. Rosnące niezadowolenie i frustracja rzutują na stosunek do współpracowników. Osobę dotkniętą wypaleniem może cechować
wyjątkowa wybuchowość. Traci się poczucie sensu pracy,
brakuje motywacji, satysfakcji. Taki stan psychiczny wpływa
na zdrowie fizyczne. Pojawiają się problemy kardiologiczne, gastryczne itd.
Wypaleniu zawodowemu towarzyszą objawy depresji,
w tym tak charakterystyczne jak bezsenność, obniżenie nastroju, męczliwość – dodaje Małgorzata Wypych. Zdaniem
psycholog, mało który lekarz przyzna się do depresji, jednak nie będzie ukrywał choroby somatycznej – problemów
z przewodem pokarmowym, trudności z zasypianiem,
bólu głowy. Można wziąć zwolnienie i nieco odpocząć,
ale lekarze z reguły z tego nie korzystają. Poza tym krótki
odpoczynek i tak nie pomoże.
Kobiety szybciej się orientują, że ich zachowanie odbiega od normy. Poza tym, oczekiwania wobec nich są większe
– mają być empatyczne. Otoczenie zwraca więc uwagę na
niepokojące objawy – irytację, wybuchowość itp. Z mężczyznami jest gorzej, a z lekarzami – dodatkowy kłopot – mają
dostęp do leków i mogą się długo stymulować. Często, po
godzinach, pojawia się też alkohol. Nie potrzeba zresztą
alkoholu. Amerykańskie badania prowadzone wśród strażaków dowiodły, że już dwa dni bez snu dają ten sam efekt
co 0,5 promila alkoholu we krwi. Pogarsza się jakość pracy
i kontrola własnego zachowania.
W Polsce nie diagnozuje się wypalenia zawodowego,
natomiast leczy się depresję. W Holandii z powodu wypalenia można dostać roczny, płatny urlop zdrowotny ze
skierowaniem na rehabilitację psychiczną. Bowiem przy
zwykłym przemęczeniu wystarczy dłuższy urlop. Przy
wypaleniu już nie. Konieczna jest pomoc psychologiczna,
która zmieni nastawienie do siebie i świata, zmieni myślenie i ocenę sytuacji.
Na własne życzenie
Warto pamiętać, że w przypadku lekarzy do wypalenia
czasem dochodzi na własne życzenie, bo niektóre czynniki
ryzyka można wyraźnie ograniczyć.
Człowiek sam organizuje sobie życie. Każdy sam dokonuje pewnych wyborów. Zarobki lekarzy nie są już dziś tak
niskie, by konieczna była praca na kilku etatach i to tylko
od człowieka zależy, kiedy powie: „Dość, pieniądze to nie
wszystko!”. Konieczny jest wypoczynek, życie rodzinne,
towarzyskie, wyjazd na wakacje.
Na pewne kwestie, np. związane z organizacją służby
zdrowia, nie mamy jednak żadnego wpływu. Problem wypalenia nie jest sprawą wyłącznie indywidualną i to, zdaniem doktor Wypych, muszą sobie uświadomić decydenci,
kierownicy placówek medycznych, osoby zarządzające.
Reakcja ze strony zarządzających na objawy wypalania
u podwładnych jest konieczna.
Tymczasem podczas wykładów, które prowadzę, zainteresowanie problemem pojawia się dopiero wtedy, gdy
mówię o finansowych konsekwencjach dla organizacji.
Twarde, amerykańskie dane dowodzą, że osoby już tylko
zwyczajnie przemęczone, częściej podejmują błędne decyzje, mają wydłużony czas reakcji. Na przykład procedura
ratująca życie jest przez osobę przemęczoną podejmowana
później i trwa dłużej, co oczywiście wpływa na efekty działania. Ryzyko błędu rośnie, a to wszystko kosztuje – podkreśla doktor Wypych.
Jedną z najprostszych i najtańszych metod pozytywnego
wzmocnienia – zwiększenia satysfakcji pracowników i ich
zaangażowania oraz ochrony przed wypaleniem – jest pochwała. Jeśli nie można dać premii, niech będzie choć dobre słowo. Mówi się o tym w kółko, bo przecież pochwała
jest motywacją do wszelkiego działania i dla każdego, już
od małego dziecka. Tymczasem wciąż niewielu o tym nie
pamięta. Lekarze częściej znajdują uznanie, także w oczach
pacjentów, lecz pielęgniarki są rzadko doceniane.
Istotne jest także stworzenie odpowiedniej atmosfery
pracy. Jeśli lekarz czy pielęgniarka wiedzą, że mogą sobie
pozwolić na rozładowanie emocji, wyrażenie uczuć (oczywiście, nie wobec pacjenta i nie przejawem agresji, ale
w rozmowie ze współpracownikami i szefem), negatywne
W Polsce mamy dużą kulturę narzekania na pracę, 15
lecz to jeszcze nie wypalenie zawodowe. Podobnie jak
sam brak motywacji i satysfakcji z pracy o nim nie świadczy, nie demonizujmy więc problemu. Jednak kiedy się
pojawi, nie wolno go bagatelizować – podsumowuje
dr Małgorzata Wypych.
Jolanta Grzelak-Hodor
Kim jest Antek? Jaka była jego droga życiowa?
Zacznijmy od jego ścieżki edukacyjnej. Krakus z Podgórza,
pochodził z rodziny określanej w latach PRL mianem prywaciarskiej. Jego Ojciec miał bowiem pracownię jubilerską w Rynku
Głównym 46 już w 1933 roku, a sam Antek, który się nie dostał
na studia po maturze, praktykował jako czeladnik w pracowni
złotniczej ojca. Nie było to proste, ojciec był perfekcjonistą, co
sprawiało że jedną kostkę szlifowało się pod jego okiem dwa
miesiące. Pracą dyplomową Antoniego była bransoletka z blisko
tysiącem rozmaitych detali. Nic więc dziwnego, że późniejszy
stomatolog miał takie zacięcie do cyzelowania rozmaitych skaz,
„co nie znaczy – podkreśla doktor Stopa – że miałem skłonność
do lansowania mody na złote zęby”.
Antoni Stopa
laureatem nagrody im. A. J. Fortuny
Dokładnie pięć lat temu na łamach edycji stomatologicznej
„Galicyjskiej Gazety Lekarskiej Lekarza Dentysty” ukazał się
obszerny portret Doktora Antoniego Stopy (pt. „Toleruję wady
innych, by tolerowano moje...”) – stomatologa cieszącego się
w Krakowie wyjątkową estymą. To wprawdzie zapomniane już
słowo, ale bardzo trafnie oddające osobowość tego uroczego
człowieka, powszechnie cenionego i lubianego za wiedzę, za
umiejętności, i za charakter w całym środowisku medycznym.
Zwłaszcza ta ostatnia cecha dzisiaj – gdy wszyscy gonią za
kasą za nic sobie mając metody jej pozyskiwania – wymaga
p o d k r e ś l e n i a. Nigdy bowiem przed nim, ani po nim
w samorządzie lekarskim na szczeblu regionalnym, jak krajowym, nikt nie miał takich osiągnięć w dziele łagodzenia
ludzkich napięć. Antoni współtworzył w korporacji lekarskiej
ramy formalne sądów polubownych, a potem wypełniał te ramy
praktyką na szczeblu regionalnym. Jak obliczono w Okręgowej
Izbie Lekarskiej w Krakowie, w trakcie jednej kadencji, jako
przewodniczący Komisji Etyki ORL, potrafił załagodzić kilkadziesiąt spraw. I nie były to wyłącznie zadrażnienia między lekarzami. Antoni potrafił także rozmawiać z pacjentami, łagodząc
ich słuszne żale o błędy lekarzy, biorąc również w obronę lekarzy
przed niesprawiedliwymi ocenami pacjentów.
Dziejów pracowni złotniczej nie będziemy tu opisywać, były
o tyle nietypowe, że dopiero w latach 70. jej właściciele zostali
wyeksmitowani z Rynku. Natomiast Antoni przyszedł na świat
w 1942 roku. jako trzeci z rodzeństwa. „Miałem być córką
– mówi – ale gdy moja płeć wyszła na jaw, rodzice się zniechęcili
i poniechali dalszych prób”.
Chodził do V Liceum, które nie nosiło wtedy imienia Augusta Witkowskiego. Kierował nim wówczas Stanisław Potoczek
znany jako twórca Teatru Międzyszkolnego. I oczywiście Antek
wystąpił w ówczenym repertuarze Teatru m.in. w „Lilli Wenedzie” i „Legendzie” Wyspiańskiego (jako Śmiech), nota bene
u boku Małgosi Dominik, córki wybitnego polskiego stomatologa prof. Kazimierza Dominika. Następca Potoczka, kolejny
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 3/2014
4/2014
nastroje nie będą się kumulować. W tak odpowiedzialnej,
ciężkiej, wyczerpującej pracy emocje mają prawo się pojawiać i trzeba to zaakceptować. Trzeba też uświadamiać
społeczeństwu, że kiedy np. pielęgniarka czyta w dyżurce
gazetę, to wcale się nie obija – w ten sposób może oderwać myśli i uczucia od swoich obowiązków, nabierając do
nich zdrowego dystansu. Z korzyścią dla chorych.
16
„Zbyszek, to był ktoś niezwykły
– mówi dr Stopa. Kochał bez wyjątku
cały świat. A działalność w imię dobra
publicznego stawiał ponad wszystko.
Naturalnie, to on mnie wciągnął do samorządu, bez niego nie przyszłoby mi to
do głowy. Wciąż go wspominam, wciąż
mi go brakuje”.
dyrektor V Liceum Mieczysław Stefanów, tak polubił stomatologów, że zwykł opisywać publicznie rozmaite błazenady dwóch znanych sobie dentystów Zbyszka Żaka
i Antoniego Stopy, sadzając ich na jednej ławce, w tej samej klasie. „Nigdy jednak nie
przeczyliśmy – mówi Antoni – choć wtedy jeszcze się nie znaliśmy ze Zbyszkiem, który
kończył II Liceum im. J. Sobieskiego” .
Studia stomatologiczne na Akademii Medycznej im. M. Kopernika w Krakowie
rozpoczął w 1961 roku. Medycynę wybrał pod wpływem starszego brata, Jerzego lekarza chorób wewnętrznych, natomiast o kierunku dentystycznym od początku zadecydował sam. Miała na to pewien wpływ stomatolożka szkolna, u której przesiadywał
podczas nielubianych lekcji. Słuszność tego wyboru potwierdzili potem jego kolejni nauczyciele, natomiast w czasie studiów nie angażował się w żadną społeczną działalność.
Pasjonował się wioślarstwem (zresztą od szkoły średniej), turystyką wodną, rybołówstwem, szpanował posiadanym trabantem. Wtedy też na studenckim obozie w Maniowach poznał młodszego o rok Zbigniewa Żaka, do którego przylgnął na całe lata.
A jak przebiegła Twoja kariera zawodowa?
„Najpierw trafiłem do Bonifratrów,
gdzie mój brat był wicedyrektorem ds.
medycznych, więc nie miałem problemów z przyjęciem, a funkcjonowała
tam wtedy przychodnia stomatologiczna
z pracownią protetyczną. Tak się złożyło, że byłem kolejno pracownikiem
niezwykłych pań. Moim pierwszym
szefem była dr Krystyna Komorowska,
wspaniały lekarz, która mnie nauczyła
zawodu. W stronę chirurgii stomatologicznej skierowała mnie niezwykle
wymagająca dr Jadwiga Brandmiller.
Dalsze nauki pobierałem w powiatowej przychodni protetycznej u dr dr
J. Cichockiej, H. Dunikowskiej i I.
Żelaznowskiej. I pewnie pozostałbym
wyłącznie w roli praktykującego lekarza,
gdyby nie przypadkowo zgłoszony przeze
mnie pomysł stworzenia na Starym Mieście w Krakowie wielospecjalistycznej
przychodni. Pomysłem zachwycił się dr
Andrzej Grabowski, ówczesny kierownik
Wydziału Zdrowia w śródmieściu –
a w konsekwencji tego zachwytu doczekałem się funkcji kierowniczej Śródmiejskiego Centrum Stomatologii. Gdy dzielnicowa przychodnia stomatologiczna
została wyprowadzona od Bonifratrów,
uzyskując własną siedzibę przy ul. Dietla
15, zostałem jej kierownikiem i inspektorem stomatologii w Starym Mieście.
Specjalizację z chirurgii stomatologicznej
zrobiłem pod kierunkiem prof. Stanisława Bartkowskiego. Wtedy też podjąłem
dodatkowe dyżury w Krakowskim Pogotowiu Ratunkowym, które pełniłem
przez 25 lat. Poznałem tam wspaniałych
ludzi i nauczyłem się więcej, niż bym
mógł się nauczyć w niejednej klinice”.
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 4/2014
17
„Nie mogę się powstrzymać przy okazji od pewnej refleksji. Otóż jako człowiek – w
wyniku doświadczenia rodzinnego czy drogi życiowej, daleki od akceptacji minionego
ustroju – mam nie tylko wrażenie, ale wręcz pewność, że stomatologia miała wtedy
zdecydowanie wyższą rangę, a opieka nad młodzieżą szkolną (hobby Zbyszka) była
nieporównywalna. Dlaczego dzisiaj wciąż następuje degradacja – doprawdy nie rozumiem, zwłaszcza w świetle statystyk WHO, które nie przynoszą nam chluby.
Gdzieś w początku lat 70. powstała Wojewódzka Przychodnia Stomatologiczna,
której kierownictwo – w chwili powstawania nowych województw – objął Zbyszek
Żak. Zaproponował mi zastępstwo, ale nie przyjąłem, szczerze mówiąc, kierowanie
czymkolwiek nigdy nie było moją pasją. Zbyszek zaangażował się wtedy w powstanie
Wojewódzkiej Przychodni w Nowym Sączu, gdzie rekomendował na funkcję szefa
Andrzeja Fortunę i był to strzał znakomity. Ja natomiast przywiązałem się do idei
seminariów szkoleniowych dla Polski Południowej, które obaj zaczęli organizować
w Rabce, potem bodaj w Piwnicznej, w Zakopanem, aż skończyło się na Rytrze, gdzie
trwa Konferencja stomatologiczna do dzisiaj.
I to Zbyszek, oczywiście, wciągnął mnie do samorządu lekarskiego. Sam
(obok Jana Ciećkiewicza i Zbigniewa Chłapa z Krakowa) należał do pierwszego
Komitetu Założycielskiego w skali kraju, z jego rekomendacji byłem delegatem
na pierwszy Okręgowy i pierwszy Krajowy Zjazd Lekarzy oraz zostałem członkiem Komisji Stomatologicznej obu instancji. Wszystko wtedy było jakby bliżej
siebie, działały rady lekarskie, byliśmy razem. W drugiej kadencji zostałem
nawet wiceprzewodniczącym ORL. Jeśli położyłem jakieś poważniejsze zasługi
dla środowiska lekarskiego czy samorządu, miało to miejsce w kwestii systemu
ubezpieczeń. Rozpatrzyliśmy wtedy z mec. Ewą Krzyżowską, kilkanaście ofert
towarzystw ubezpieczeniowych, m.in. Inter, Inter Polska, Inter Fortuna. To były
dogłębne analizy, symulacje, potem
żmudne negocjacje. Myślę, że w krakowskim środowisku wybór Towarzystwa Polonia, z którego wyrosła potem
Uniqua okazał się trafny i sprawdza się
do dzisiaj”.
Sądziłem, że na pierwszym miejscu
postawisz kwestie etyki...
Naipierw, w II kadencji byłem przewodniczącym Komisji Stomatologicznej
ORL, natomiast w III i IV kadencji
samorządu rzeczywiście kierowałem
Komisją Etyki ORL. We współpracy z dr
Jolantą Orłowską-Heitzman, ówczesnym
Okręgowym Rzecznikiem, łagodziłem
liczne spory. Faktycznie udało się wtedy
zmniejszyć o ok. 40 procent ilość spraw
wpływających do OROZ. Byłem też
18 członkiem Komisji Etyki NRL oraz
członkiem Zespołu ds. Nowelizacji
Kodeksu Etyki Lekarskiej (wspólnie
z J. Jamskim, J. Ciećkiewiczem i Z. Chłapem) uchwalonego w 2003 roku w Toruniu. Przyczyniłem się wtedy do ustalenia
w Kodeksie zasad współpracy z firmami
farmaceutycznymi, których głównym
autorem był prof. Andrzej Szczeklik.
Na koniec zostałem sędzią Naczelnego
Sądu Lekarskiego. Ale wszystkie te funkcje czy role nie pozostawiają trwałego śladu, są jedynie odzwierciedleniem sporów
i stanowisk tamtych lat, natomiast reguły
i zasady ubezpieczeń lekarzy przetrwały.
To mój ślad. Naturalnie przez całe lata
prowadziłem też indywidualną praktykę,
najpierw z sąsiadem (prof. K. Dominikiem).
To powiedz jeszcze parę zdań prywatnie. W 2013 roku przeszedłeś na
emeryturę – po bądź co bądź 15 latach (od
1999) nieprzerwanego kierowania MCS
„Śródmieście”, zatrudniającym ok. 80
osób, mimo Twojej deklarowanej niechęci
do kierowania czymkolwiek. Żegnano Cię
serdecznie i z żalem. A co słychać w domu,
czym się zajmujesz, poza namiętnością do
książek, z której słyniesz w środowisku?
Ostatnio nieco chorowałem, ale dzięki wielu życzliwym ludziom, chyba z tego
wychodzę. Moja Żona jest pediatrą, była
przez wiele lat ordynatorem w Szpitalu im.
św. Ludwika na oddziale niemowlęcym
i nadal utrzymuje kontakt z kolegami
i przyjaciółmi z tego szpitala, naturalnie
w zmniejszonym wymiarze czasowym.
Natomiast nasze dzieci wybrały własną
drogę, córka Ewa jest romanistką, szereg lat przebywała w Szwajcarii, gdzie
jej mąż jako fizyk atomowy pracował
CERN-nie, mój syn jest radcą prawnym
w prywatnym biznesie, a synowa drugą
romanistką w rodzinie. Doczekaliśmy się
też trójki znakomitych wnucząt.
Jeśli pytasz o książki, to muszę się
poskarżyć. Niestety, w wyniku tzw.
reprywatyzacji musieliśmy się z żoną
wyprowadzić z zajmowanego przez 40 lat
mieszkania w Śródmieściu. Nie zdzierżyliśmy nowych czynszów, a bibliotekę,
przyznaję sporą, musiałem przenieść do
Lubomierza, gdzie od lat mamy swoje
drugie „piede a terre”. A książki to faktycznie moje drugie życie. Nie należy
mnie wpuszczać do księgarni z pełnym
portfelem. A co lubię? To już wymagałoby podobnej objętości tekstu, jak ten
napisany. Więc lepiej nie zaczynaj...
Stefan Ciepły
PS: Decyzją Kapituły Nagrodę
imienia Andrzeja Janusza Fortuny „za
zasługi dla polskiej stomatologii” za 2013
rok otrzyma w październiku br. na XLI
Konferencji
Naukowo-Samorządowej
w Rytrze lek. dent. Antoni Stopa.
Złożyli
Przysięgę Hipokratesa
387 absolwentów Wydziału Lekarskiego (kierunku lekarskiego, lekarsko-dentystycznego i dietetyki) otrzymało w dniu 29 czerwca 2014, podczas uroczystości
w Auditorium Maximum – Karty Absolutoryjne i złożyło uroczystą przysięgę
Hipokratesa na wierność zawodowi, w którym hasło Salus aegroti suprema lex
(Dobro chorego najwyższym prawem) stanowi zobowiązanie rangi niepodważalnej.
Młodzi przybyli na uroczystość w togach, galerie obsiedli szczelnie ich rodzice
i przyjaciele, a klimat spotkaniu nadały zwłaszcza dwa wystąpienia i jeden amatorski
filmik wspomnieniowy.
Oddajmy jednak pierwszeństwo protokołowi. Uroczystość absolutoryjną otworzył
prof. Piotr Leidler, prorektor UJ ds. Collegium Medicum, a towarzyszyli mu prof.
Beata Tobiasz-Adamczyk, pełnomocnik rektora UJ ds. Kształcenia i Współpracy
Zagranicznej w CM, prof. Tomasz Grodzicki, dziekan Wydziału Lekarskiego UJ oraz
prodziekani profesorowie Bartłomiej Loster, Krzysztof Żmudka, Tomasz Brzozowski.
Obecny był również prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie prof. Andrzej
Matyja.
„Drodzy młodzi lekarze, chwila jest
wzruszająca – mówił w wystąpieniu
powitalnym prof. Piotr Leidler. Oto
w szczególnym roku 650-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego wkraczacie w przyszłość, dumni z przeszłości. Nie jesteście
już tymi samymi ludźmi co przed sześciu
laty. Zdobyliście wiedzę, ale to przecież
ani jeszcze mądrość, ani umiejętności.
Dopiero teraz przyjdzie Wam zmierzyć
się ze światem i zmieniać go na lepszy.
Powodzenia. Niech się Wam darzy!”.
W równie poważnym tonie wypowiadali się profesorowie Tomasz Grodzicki,
Beata Tobiasz Adamczyk i Bartłomiej
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 4/2014
studiów, w wielu sytuacjach obyczajo- 19
wych (przed egzaminem, w akademiku,
na obozie turystycznym, podczas zajęć
klinicznych itp.).
Na program złożyły się też nagrody
i wyróżnienia dla najlepszych absolwentów, za wyniki w nauce, za działalność na
rzecz samorządu studenckiego, za wyniki
sportowe. Przy okazji szczególne brawa
otrzymał od młodzieży dr Wiesław Dybczak, uznany za najbardziej przyjaznego
przedstawiciela kadry naukowej.
Prócz wzruszającego, a trwającego
ponad godzinę momentu osobistego
odbioru Karty Absolutoryjnej przez
każdego z absolwentów z rąk kadry, wy-
Loster. Natomiast prof. Andrzej Matyja powitał młodzież w „wielkiej lekarskiej rodzinie”, do której wstępują opuszczając dotychczasowe gniazdo przy Anny 12 na rzecz
nowego miejsca przy Krupniczej 11a.
Uroczystość absolutoryjna trwała przeszło trzy godziny. Szalenie ubarwiła ją kilkuminutowa prezentacja filmiku nakręconego przez samych absolwentów jeszcze w toku
jątkową uwagę skupił swoim okazjonalnym wykładem prof. Andrzej Urbanik,
przedstawiając w ujęciu chronologicznym, od niemowlęctwa po zgrzybiałą
starość, zmiany w mózgu człowieka,
odnotowywane przez radiologię, także
w momentach szczególnych (np. po alkoholu). Profesor zakończył wykład cytując
wiersz „Początek bajki” Leopolda Staffa
z tomiku „Byłem raz sobie...”.
Ano właśnie, ten moment czerwcowej
uroczystości, to jakby początek bajki dla
każdego ze zdobywców Karty Absolutoryjnej, która się z chwilą pożegnania
uniwersytetu, rozpoczęła. Czy natomiast
rzeczywistość okaże się bajkowa, czas
pokaże.
(cis)
20
Z obrad ORL
Konsultacje Ministerstwa Zdrowia
za i przeciw...
Przedstawieniem projektu i przyjęciem uchwały w sprawie
zatwierdzenia koncepcji remontu siedziby Okręgowej Izby
Lekarskiej w Krakowie rozpoczęło się 11 czerwca br. posiedzenie Okręgowej Rady Lekarskiej. Decyzja o remoncie zapadła,
o szczegółach będziemy informować.
Podczas posiedzenia zatwierdzono plan pracy Pełnomocnika
ds. Zdrowia Lekarzy i Lekarzy Dentystów OIL w Krakowie.
Jest nim przez kolejną kadencję dr n. med. Adam Wiernikowski.
Do jego zespołu powinni jeszcze dołączyć przedstawiciele Delegatury w Przemyślu, z której zabrakło wcześniej kandydatów.
ORL ustaliła także, jaki będzie podział dopłat do kształcenia dzieci lekarzy członków krakowskiej OIL. Jak podkreślała
doktor Barbara Wiejowska, przewodnicząca Komisji SocjalnoBytowej, na dofinansowanie nauki na studiach może liczyć
25 osób, 10 dopłat przewidziano dla uczniów szkół średnich.
Wsparcie to przeznaczone jest w pierwszej kolejności dla dzieci
osieroconych przez lekarzy, następnie – studentów i uczniów
z lekarskich rodzin wielodzietnych i w trudnej sytuacji finansowej. Dodatkowym warunkiem jest solidność młodego człowieka i chęć zdobywania wiedzy, czyli dobre wyniki w nauce.
Poszerzono też skład Komisji Młodych Lekarzy (o dwie osoby) i przyjęto uchwałę w sprawie miejsca odbywania konkursów
na stanowiska ordynatorskie. Ustalono, iż będą one organizowane w siedzibie OIL w Krakowie lub w Delegaturach OIL
właściwych ze względu na siedzibę podmiotu leczniczego.
Uzgodniono też wstępnie skład reprezentacji krakowskiej
OIL na uroczystości 25-lecia reaktywowania samorządu lekarskiego, organizowane pod koniec tego roku przez Naczelną
Radę Lekarską w Warszawie. Z pewnością prócz obecnych
władz Izby znajdą się w niej poprzedni prezesi Izby oraz postacie
zasłużone dla reaktywacji samorządu.
Nie obeszło się bez krytyki resortu zdrowia dotyczącej trybu powoływania konsultantów krajowych. Tym razem chyba
niezbyt słusznej. Jak poinformował wiceprezes ORL dr Jerzy
Friediger, z NRL napłynęły wnioski o zaopiniowanie dwojga
kandydatów na konsultantów krajowych, członków krakowskiej
OIL. Jednocześnie dotarła do nas informacja, że minister tych
konsultantów już powołał. Jak się okazało, NIL nie dotrzymała
30 dniowego terminu opiniowania kandydatur, a w rezultacie
doszło do powołania specjalistów bez rekomendacji Izb.
Można się zżymać na zbyt krótkie terminy wielu konsultacji,
na przykład dotyczących programów specjalizacji bądź zmian
w zasadach akredytacji ośrodków specjalizacyjnych. Niemniej,
pokąd prawa nie zmienimy, eliminujemy się z roli opiniodawczej
sami i rzeczywiście tracimy wpływ. Jeśli chcemy go zachować,
trzeba do tych kwestii podejść z najwyższą uwagą i starannością
organizacyjną.
Na tym tle coraz większego znaczenia nabiera praca Komisji
ds. Organizacji Systemu Ochrony Zdrowia, która w imieniu
Izby m.in. opiniuje projekty aktów prawnych przygotowywanych przez MZ. Narzucone terminy wyrażenia tych opinii
bywają nierealne, gdy weźmie się pod uwagę liczbę tych aktów
prawnych i zakres proponowanych regulacji. Utrudnieniem jest
też bardzo późne przesyłanie projektów przez MZ, w sytuacji,
gdy członkowie Komisji mają jednocześnie własne obowiązki
zawodowe. Doktor Jaroslaw Zawiliński poinformował, że dla
przyspieszenia prac członkowie Komisji ściągają projekty do
zaopiniowania bezpośrednio ze stron internetowych Ministerstwa. Tam bowiem pojawiają się one szybciej niż w urzędowej
poczcie, dostarczanej z resortu do izb lekarskich.
Na posiedzeniu dr Robert Stępień, przewodniczący Komisji
Stomatologicznej ORL przypomniał o kontrowersyjnej sprawie
PIT-ów wystawianych lekarzom przy okazji kursów. Problem
jest znany NRL oraz OIL w Gdańsku, które są zaangażowane w wyjaśnienie tej kwestii. W opinii Centrum Medycznego
Kształcenia Podyplomowego żadne kursy, które są przewidziane
do specjalizacji, nie mogą pociągać za sobą konsekwencji finansowych dla szkolących się. Jest to jednak sprzeczne ze stanowiskiem Ministra Finansów, przestawionym samorządowi pielęgniarek. Przed wakacjami toczyły się rozmowy na ten temat,
CMKP zamierzało wystąpić do ministrów Zdrowia i Finansów
o jasną interpretację. Prezydium ORL w Krakowie postanowiło
organizować kursy na dotychczasowych zasadach.
Członkowie ORL dyskutowali także o nieścisłościach
w przepisach określających możliwości reklamy świadczeń
medycznych. Na przykład na terenie Krosna (i nie tylko)
pojawiły się wielkoformatowe reklamy spółek stomatologicznych. Jak podkreślał m.in. prezes ORL prof. Andrzej Matyja,
konieczne jest pilne ujednolicenie prawa, zmierzające raczej do
ograniczenia niż poszerzenia możliwości reklamowania usług
zdrowotnych. Ustalono, iż po wakacjach zostanie podjęta próba
przedstawienia propozycji konkretnych zmian – projektu stosownych przepisów.
Jolanta Grzelak-Hodor
Zasady
wystawiania recept
na środki psychotropowe
Nawiązując do pytań, napływających do Izby,
ze strony lekarzy, w sprawie regulacji prawnych
dotyczących wystawiania recept na leki psychotropowe, przedstawiamy poniżej aktualny stan
prawny w tej kwestii.
grup III-P i IV-P , a preparaty zawierające środki odurzające grupy III-N mogą być wydawane z apteki bez recepty.
Ogólne zasady ordynacji leków określają przepisy rozporządzenia w sprawie recept lekarskich.
W pierwszej kolejności należy podkreślić, iż zasady
ordynacji leków psychotropowych reguluje szczegółowo
kilka aktów prawnych, z których najistotniejsze znaczenie
od strony formalno-praktycznej ma Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 8 marca 2012 roku w sprawie recept
lekarskich (Dz.U. 2014, poz. 319 – tekst jednolity).
Do innych kluczowych regulacji prawnych kształtujących omawianą materię należą:
– Ustawa z dnia 5 grudnia 1996 roku o zawodach lekarza i lekarza dentysty (Dz.U. z 23 grudnia 2011 roku,
Nr 277, poz. 1634 – tekst jednolity-z późn. zmn.),
– Ustawa z dnia 29 lipca 2005 roku o przeciwdziałaniu
narkomanii (Dz.U. z 2012 r. poz. 124 – t.j. – z późn. zmn.)
– Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 11 września
2006 r. w sprawie środków odurzających, substancji
psychotropowych, prekursorów kategorii 1 i preparatów zawierających te środki lub substancje (Dz.U. 2006
nr 169, poz. 1216 z późn. zmn.)
– Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 18 października 2002 r. w sprawie wydawania z apteki produktów
leczniczych i wyrobów medycznych (Dz.U. 2002, nr
183, poz. 1531).
W świetle § 3 rozporządzenia w sprawie recept, recepta, na której przepisywany jest lek objęty refundacją,
powinna zawierać:
1) dane osoby uprawnionej posiadającej umowę z NFZ
lub dane świadczeniodawcy określone w § 4 rozporządzenia,
2)dane dotyczące pacjenta, w szczególności jego:
imię i nazwisko, adres (nazwa miejscowości, ulica, numer
domu, numer lokalu, jeżeli nadano), wiek – w przypadku
pacjenta do lat 18, o ile nie można go ustalić na podstawie numeru PESEL znajdującego się na recepcie; kod
uprawnień dodatkowych pacjenta (jeżeli dotyczy), numer
PESEL – jeżeli dotyczy, a w przypadku dziecka nieposiadającego numeru PESEL lub niemożności ustalenia tego
numeru – numer PESEL przedstawiciela ustawowego lub
opiekuna faktycznego wraz z adnotacją o zamieszczeniu
numeru PESEL osoby innej niż pacjent i podpisem osoby
uprawnionej, identyfikator płatnika, dane dotyczące
przepisanych leków, środków spożywczych specjalnego
przeznaczenia żywieniowego, wyrobów medycznych,
o których mowa w § 6 rozporządzenia;
1) datę wystawienia recepty;
2) datę realizacji recepty „od dnia”, a jeżeli nie dotyczy
– znak „X”;
3) dane dotyczące osoby uprawnionej:
a) imię i nazwisko,
b) numer prawa wykonywania zawodu.
Na recepcie, zamieszcza się dodatkowo unikalny
numer identyfikujący receptę, nadawany przez oddział
wojewódzki NFZ.
Zgodnie z art. 41 ust. 2 i 4 ustawy o przeciwdziałaniu
narkomanii preparaty zawierające środki odurzające lub
substancje psychotropowe są wydawane z apteki wyłącznie na podstawie specjalnie oznakowanej recepty albo
zapotrzebowania. Na podstawie innych niż w/w recept
mogą być wydawane z apteki preparaty zawierające środki odurzające grupy II-N lub substancje psychotropowe
Recepta na leki refundowane
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 4/2014
21
22
Uwaga: Lek o kategorii dostępności „Rpw” nie może
być przepisany na recepcie transgranicznej. Wzór recepty
na lek posiadający kategorię dostępności „Rpw” określa
załącznik nr 7 do rozporządzenia. Recepty na leki posiadające kategorię dostępności „Rpw” są wystawiane na
druku w kolorze białym.
Recepta na leki nierefundowane
Jeżeli na recepcie przepisano wyłącznie leki niepodlegające refundacji, osoba wystawiająca receptę może
ograniczyć dane zamieszczane na recepcie do:
1) imienia i nazwiska pacjenta, adresu (nazwa miejscowości, ulica, numer domu, numer lokalu, jeżeli nadano)
oraz jego wieku
2) daty wystawienia recepty;
3) danych dotyczących przepisanego leku w tym
m.in. jego nazwę; postać, w jakiej ma być wydany, jeżeli
występuje w obrocie w więcej niż jednej postaci; dawkę
leku, jego ilość oraz sposób dawkowania w szczególności
w przypadku przepisania leku gotowego dopuszczonego
do obrotu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, który
zawiera w swoim składzie środek odurzający, substancję
psychotropową lub leku recepturowego zawierającego
w swoim składzie środek odurzający, substancję psychotropową w rozumieniu ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii
lub substancję zaliczoną do wykazu A substancji bardzo
silnie działających określoną w Farmakopei Polskiej.
Uwaga: Jeżeli na recepcie przepisano wyłącznie leki
niepodlegające refundacji zawierające w swoim składzie
substancje psychotropowe z grup III-P i IV-P oraz leki
zawierające środki odurzające z grupy II-N określone
w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii, osoba wystawiająca receptę, oprócz danych, zamieszcza na recepcie
odpowiednio
1) numer PESEL – jeżeli dotyczy, a w przypadku dziecka nieposiadającego numeru PESEL lub niemożności ustalenia tego numeru – numer PESEL przedstawiciela ustawowego lub opiekuna faktycznego w rozumieniu wraz
z adnotacją o zamieszczeniu numeru PESEL osoby innej
niż pacjent i podpisem osoby uprawnionej, albo
2) numer paszportu lub innego dokumentu ze zdjęciem
potwierdzającym tożsamość – w przypadku cudzoziemca
niebędącego osobą uprawnioną do świadczeń opieki zdrowotnej na podstawie przepisów o koordynacji, a w przypadku osoby posiadającej Kartę Polaka – numer Karty Polaka.
Nadto jeżeli na recepcie przepisano wyłącznie lek niepodlegający refundacji posiadający kategorię dostępności
„Rpw”, osoba wystawiająca receptę zamieszcza, oprócz już
wymienionych danych unikalny numer identyfikujący receptę.
Recepty na preparaty
zawierające środki odurzające
Oprócz w/w reguł wystawiana recept, jakie obowiązują na gruncie rozporządzenia w sprawie recept lekarskich,
trzeba mieć na uwadze, iż w odniesieniu do ordynacji pre-
paratów zawierających środki odurzające obowiązują też
regulacje szczegółowe sformułowane w rozporządzeniu
w sprawie środków odurzających, substancji psychotropowych, prekursorów kategorii 1 i preparatów zawierających te środki lub substancje.
W świetle przywołanych przepisów
– recepta wystawiona na preparaty zawierające środki
odurzające lub substancje psychotropowe, oprócz już
wymienionych danych, powinna również wskazywać
ilość środka odurzającego lub substancji psychotropowej
wyrażoną dodatkowo słownie,
– na jednej recepcie można przepisać tylko jeden
preparat zawierający środki odurzające lub substancje
psychotropowe; na recepcie tej nie można przepisywać
innych produktów leczniczych,
– co do zasady recepta wystawiona na preparaty
zawierające środki odurzające grupy I-N oraz substancje
psychotropowe grupy II-P, może dotyczyć takiej ilości
środka lub substancji, która nie przekracza zapotrzebowania pacjenta na miesięczną kurację,
– jeżeli przepisana dawka jednorazowa lub dobowa
leku zawierającego w swoim składzie środki odurzające
grupy I-N lub substancje psychotropowe grupy II-P przekracza dawkę maksymalną określoną w Farmakopei Europejskiej, Farmakopei Polskiej lub odpowiedniej farmakopei
uznawanej w państwach członkowskich Unii Europejskiej
albo w Charakterystyce Produktu Leczniczego, a także
w przypadku, gdy dawki maksymalnej nie określa Farmakopea Europejska, Farmakopea Polska lub odpowiednia
farmakopea uznawana w państwach członkowskich Unii
Europejskiej albo Charakterystyka Produktu Leczniczego,
osoba wystawiająca receptę zobowiązana jest obok przepisanej dawki postawić wykrzyknik i zapisać ją słownie
oraz umieścić swój czytelny podpis i pieczęć,
– na w/w receptach, musi być podany szczegółowy
sposób dawkowania przepisanych produktów leczniczych,
– wystawienie recepty na preparat zawierający środek
odurzający lub substancję psychotropową należy odnotować w dokumentacji medycznej pacjenta,
– recepty, na których przepisano preparaty zawierające środki odurzające grupy I-N lub substancje psychotropowe grupy II-P, są realizowane nie później niż w ciągu
14 dni od daty ich wystawienia,
Powyższe omówienie, dla zachowania przejrzystości
tekstu, ma siłą rzeczy charakter nieco przekrojowy, nie
obejmujący wszystkich aspektów określających zasady
wystawiania recept. Zainteresowanych przestawioną
problematyką zachęcam do korzystania z tekstów przywołanych aktów prawnych, które zostaną zamieszczone
na stronie internetowej OIL w Krakowie w zakładce: Informacje Zespołu Radców Prawnych.
opr. mgr Dariusz Dziubina
Biuro Prawne OIL w Krakowie
Farmakologia
Potencjalne interakcje
hormonalnych środków
antykoncepcyjnych
z równocześnie stosowanymi lekami
Jarosław Woroń, Ryszard Korbut
Katedra Farmakologii WL CM UJ Kraków,
Zakład Farmakologii Klinicznej
Uniwersytecki Ośrodek Monitorowania
i Badania Niepożądanych Działań Leków
Z każdym rokiem zwiększa się populacja kobiet stosujących antykoncepcję
hormonalną (AH). Z punktu widzenia
skuteczności antykoncepcji i wystąpienia
ryzyka działań niepożądanych, coraz
ważniejsze staje się monitorowanie interakcji hormonalnych środków antykoncepcyjnych z innymi lekami. Właśnie
interakcje AH z innymi równocześnie
przyjmowanymi przez pacjentkę lekami
i suplementami są głównymi przyczynami, oprócz pominięcia zażycia tabletki,
niepowodzeń tej metody antykoncepcji.
Złożone preparaty antykoncepcyjne
zawierają w swoim składzie etynyloestradiol (EE) w dawce 20-50 µg oraz różne
progestageny, co umożliwia znaczną
indywidualizację AH. Dobór preparatu
stosowanego w doustnej hormonalnej
antykoncepcji powinien uwzględniać
profil hormonalny pacjentki, choroby
współistniejące oraz inne przyjmowane
leki, gdyż te czynniki wpływają zarówno
na skuteczność jak i bezpieczeństwo AH.
W przypadku tabletek zawierających 20
µg EE należy koniecznie uwzględnić
wskaźnik masy ciała, bowiem EE ulega
dystrybucji do tkanki tłuszczowej, a to
może mieć istotne znaczenie dla skuteczności i tolerancji AH, w szczególności
u pacjentek otyłych. Aby AH mogła
skutecznie zapobiegać zapłodnieniu, jej
składniki muszą osiągnąć odpowiednie
stężenie w surowicy krwi.
Aby zrozumieć przyczyny interakcji
leków stosowanych w AH, zarówno
farmakokinetycznych, jak i farmakodynamicznych, musimy zwrócić uwagę na
farmakokinetyczne podstawy skuteczności hormonalnych środków antykoncepcyjnych. EE, stanowiący estrogenny
składnik tabletki antykoncepcyjnej
charakteryzuje się biodostępnością po
podaniu doustnym rzędu 40-50%.
Taki właśnie procent EE przenika do
krążenia w postaci nie zmetabolizowanej.
Pozostała część EE ulega metabolizmowi
w ścianie jelita oraz w wątrobie w wyniku
efektu pierwszego przejścia. EE ulega
sprzęganiu w ścianie jelita z siarczanami
i kompleks ten jest transportowany żyłą
wrotną do wątroby, gdzie dochodzi do
hydroksylacji EE, w której uczestniczy
jeden z izoenzymów cytochromu P450
3A4 (CYP3A4), a następnie dochodzi
do sprzęgania z kwasem glukuronowym.
Ponieważ w metabolizmie EE uczestniczy CYP3A4, na aktywność którego
może wpływać wiele leków, najczęstszymi interakcjami, których winniśmy
unikać u kobiet przyjmujących AH, są
interakcje farmakokinetyczne z innymi
lekami. Estrogeny sprzęgnięte z kwasem
glukuronowym są uwalniane do żółci
i następnie w jelicie, przy udziale bakterii
jelitowych, głównie laseczek z rodzaju
Clostridium, ulegają dekoniugacji,
a wolny EE wchłania się ponownie do
krążenia. Udział bakterii jelitowych
w procesie dekoniugacji powoduje, że
istnieje znaczne ryzyko wystąpienia
niekorzystnych interakcji AH z lekami
przeciwbakteryjnymi. One, wpływając
na florę jelitową mogą ograniczać proces
dekoniugacji EE i ograniczać przez to
skuteczność antykoncepcyjną (1).
Antybiotyki i chemioterapeutyki
przeciwbakteryjne mogące ograniczać
skuteczność AH zebrano w tabeli nr.1
Tabela 1
Amoksycylina i preparaty zawierające
kwas klawulanowy
Cefalosporyny
Klindamycyna
Penicylina
Kloksacylina
Dikloksacylina
Karbanicylina
Erytromycyna
Klarytromycyna
Azytromycyna
Tetracykliny
Ko-trimoksazol
Ciprofloksacyna
Norfloksacyna
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 4/2014
23
24
W przypadku, gdy istnieje konieczność zastosowania leków przeciwbakteryjnych kobiecie stosującej AH, należy
bezwzględnie podczas całej terapii, jak
i 7 dni po jej zakończeniu, zalecić stosowanie innych, niż hormonalna, metod
antykoncepcji. Oczywiście niekorzystne
interakcje, jakie mogą wystąpić, dotyczą
nie tylko antybiotykoterapii stosowanej
doustnie, ale także dożylnie i domięśniowo. Przed wystąpieniem opisanych
interakcji nie chroni podawanie podczas
antybiotykoterapii probiotyków, które
najczęściej w swoim składzie zawierają
bakterie kwasu mlekowego. Powodem
jest bardzo nieznaczny udział tych bakterii w reakcji dekoniugacji EE.
Z kolei progestageny, zawarte w tabletkach antykoncepcyjnych, charakteryzują
się wysoką biodostępnością pomiędzy
80 a 100% i z tego powodu tylko nieznacznie wnikają one w krążenie wątrobowo-jelitowe. Dlatego nie obserwuje się
bezpośrednich interakcji progestagenów
z antybiotykami.
Zmniejszenie skuteczności AH może
wystąpić zawsze podczas łącznego podawania z lekami indukującymi CYP3A4
i dlatego mogącymi napędzać metabolizm EE (2). Najczęściej stosowane leki
będące induktorami CYP3A4 zebrano
w tabeli nr. 2.
Tabela 2
Leki indukujące CYP3A4
Karbamazepina
Felbamat
Okskarbazepina
Fenobarbital
Fenytoina
Topiramat
Deksametazon
Metyloprednizolon
Prednizon
Metadon
Rifampicyna
Pioglitazon
Wyciągi z dziurawca – należy zwrócić uwagę,
że wyciągi z dziurawca mogą wchodzić w skład
suplementów diety, stąd też należy zachować
szczególną ostrożność u pacjentek podczas AH,
które równocześnie stosują suplementy diety (3)
U pacjentek stosujących induktory
CYP3A4 zaleca się zwiększenie dawki
EE, przynajmniej do 50 µg. Taka dawka
zapobiega zwykle krwawieniu w trakcie cyklu, jednak może być zbyt mała,
aby skutecznie chronić przed zajściem
w ciążę. Jajeczkowaniu zapobiega zwykle
dopiero dawka 100 µg EE. Wystąpienie
krwawienia w trakcie cyklu u pacjentki,
która oprócz AH przyjmuje induktory CYP3A4, należy traktować jako
ostrzeżenie o zmniejszeniu skuteczności
antykoncepcji. Zaleca się, aby u takich
pacjentek unikać tygodniowej przerwy
w stosowaniu AH, z uwagi na fakt, że
w tym okresie zwiększa się ryzyko niepożądanego jajeczkowania. U pacjentek
stosujących induktory CYP3A4 nie jest
zalecane również przyjmowanie wyłącznie samych progestagenów, np. dezogesterlu, jako jedynej metody antykoncepcji. Opisywane były przypadki nieskuteczności AH w takich przypadkach.
Przy przeciwwskazaniach do podawania
estrogenów dopuszcza się stosowanie
wraz z induktorami CYP3A4, wyłącznie
progestagen, zastosowany jednak w dużej
dawce (np. medroksyprogesteron; DepoProvera) . Dla zachowania skuteczności
tak prowadzonej antykoncepcji poleca
się podawanie Depo-Provery nie co 12,
ale co 10 tygodni. W sytuacji, gdy w tej
populacji pacjentek stajemy przed koniecznością zastosowania antykoncepcji
postkoitalnej, powinnismy pamiętać, że
dawka lewonorgestrelu powinna wynosić
1,5 mg zamiast stosowanej 0,75 mg.
W antykoncepcji postkoitalnej
obecnie stosowany jest również octan
uliprystalu (EllaOne). Uliprystal jest
metabolizowany przez CYP3A4 i dlatego może wchodzić w niekorzystne
interakcje z innymi lekami, będącymi
zarówno induktorami, jak i inhibitorami
tego izoenzymu. Leki zmniejszające wydzielanie soku żołądkowego (inhibitory
pompy protonowej, blokery receptora
H2) zmniejszają wchłanianie uliprystalu
z przewodu pokarmowego.
Z kolei w przypadku stosowania fenobarbitalu, fenytoiny i karbamazepiny,
nie wolno zapominać, że leki te zwięk-
szają wiązanie progestagennej składowej
tabletki antykoncepcyjnej przez białka.
Z tego powodu zmniejsza się frakcja
wolna progestagenów, ograniczając ich
skuteczność antykoncepcyjną.
Podczas niezbędnej konieczności
łącznego przyjmowania AH z induktorami CYP3A4, należy wybierać tabletki
o wyższej zawartości EE (4).
U pacjentek chorych na padaczkę,
stosujących AH można bezpiecznie
stosować wigabatrynę, lamotryginę,
gabapentynę, tiagabinę, zonisamid i lewetiracetam.
Zmniejszenie skuteczności AH oraz
występowanie nieregularnych krwawień
opisano u kobiet stosujących równocześnie wysokie dawki witaminy C (powyżej 1000 mg/dobę), sole żelaza oraz
sukralfat.
Zmiana skuteczności antykoncepcyjnej może wystąpić podczas łącznego
stosowania leków AH z azolowymi
lekami przeciwgrzybiczymi, które są silnymi inhibitorami CYP3A4. Dotyczy to
w szczególności preparatów itrakonazolu,
a w najmniejszym stopniu ryzyko występuje podczas stosowania flukonazolu.
Z uwagi na hamujące działanie
składników soku grejpfrutowego i żurawinowego na aktywność CYP3A4
nie zaleca się popijania leków AH tymi
właśnie sokami.
Warto pamiętać i uwzględniać podczas planowania terapii, że w przypadku
odstawienia dłużej podawanych inhibitorów i induktorów CYP3A4, wyjściowa
aktywność izoenzymu powraca dopiero
po około 4 tygodniach.
Ogromnie ważne jest, że także
leki stosowane w AH mogą zmieniać
skuteczność i bezpieczeństwo innych
równocześnie stosowanych leków. I tak,
nasilając glukuronidację, zwiększają
klirens osoczowy paracetamolu i salicylanów, zmniejszając ich skuteczność
w przypadku stosowania standardowych
dawek. W podobnym mechanizmie
mogą zmniejszać skuteczność oksazepamu i lorazepamu (5).
AH zmniejsza skuteczność lamotryginy i może także powodować ob-
jące się monitorowaniem bezpieczeństwa
terapii, otrzymują raporty o występowaniu plamień sródcyklicznych u pacjentek,
które łącznie z AH zaczęły przyjmować
Asequrellę. Preparat ten w swoim składzie zawiera wyciągi z korzenia żeńszenia, mniszka, zielonej herbaty, ostryżu
długiego oraz pirydoksynę. Nie można
wykluczyć, że zawarte w suplemencie
Asequrella składniki roślinne mogą
wpływać na aktywność CYP3A4, który
uczestniczy w metabolizmie EE.
Jarosław Woroń, Ryszard Korbut
www.katedrafarmakologii.cm-uj.krakow.pl
Medyczne starodruki
w klasztorze karmelitów
O
pisy XVI-wiecznych operacji i ówczesnych narzędzi chirurgicznych,
pochodzące z tego samego okresu porady,
jak pielęgnować noworodka, informacje
o wielu różnych, identyfikowanych ponad
500 lat temu chorobach i sposobach ich
możliwego leczenia ziołami czy pierwszymi
lekami chemicznymi – to wszystko i mnóstwo innych fascynujących historii można
znaleźć w zbiorze ponad 130 unikalnych
w skali świata starodruków medycznych,
odkrytych w Bibliotece Klasztoru Karmelitów w Krakowie. Zbiory te mają być
wkrótce udostępnione w muzeum klasztoru
przy ul. Karmelickiej.
Najważniejsze piśmiennictwo:
1. Osborne GN. Antibiotics and oral cantraceptives: potential interactions. Journal of Gynecologic
Surgery 2002; 18(4): 171
2. Kostka-Trąbka E, Woroń J. Interakcje leków
w praktyce klinicznej. Wydawnictwo Lekarskie
PZWL, Warszawa 2006
3. Fogle HR, Murphy PA, Westhoff CL I wsp.
Does St John’s Wort interfere with the antiandrogenic effect of oral contraceptive pills?. Contraception 2006; 74: 245
4. Mani R, Pollard JR. Antiepileptic drugs and
other medications : What interactions may arise.
Current Treatment Options in Neurology 2009;
11: 253
5. Oesterheld JR, Cozza K, Sandson NB. MedPsych Drug-Drug Interactions Update. Psychosomatics 2008; 49: 168
6. Woroń J, Kostka-Trąbka E. Interakcje leków
w praktyce klinicznej. Wydawnictwo Lekarskie
PZWL, Warszawa 2011
25
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 4/2014
niżenie stężenia kwasu walproinowego
w surowicy krwi. U pacjentek leczonych
lamotryginą, które stosują AH powinno
się unikać tzw. tygodnia placebo.
Środki AH zmniejszają skuteczność
leków przeciwpłytkowych i przeciwzakrzepowych. Hamują metabolizm trójpierścieniowych leków przeciwdepresyjnych
oraz cyklosporyny zwiększając toksyczność
stosowanej farmakoterapii (6).
Należy ostrzec kobiety przed stosowaniem suplementów diety, które
reklamowane są jako tabletki działające
osłonowo przy antykoncepcji. Szeroko
reklamowany suplement diety Asequrella
nie posiada badań, które upoważniałyby
do ordynowania go podczas stosowania
antykoncepcji. Polskie Ośrodki, zajmu-
26
– Nadszedł czas, by skarby, które przez tyle wieków przechowywaliśmy, ujrzały
światło dzienne – mówił podczas specjalnej konferencji ojciec Stanisław Wysocki, przeor krakowskiego klasztoru.
Starodruki medyczne są tylko maleńką i pierwszą przebadaną częścią zgromadzonych ksiąg. Na półkach przechowywanych jest przez karmelitów około 12 000
woluminów z księgozbiorów krakowskiego i lwowskiego, w tym także średniowieczne
rękopisy.
Największa część księgozbioru medycznego pochodzi ze zbioru należącego w XVI
wieku do Antona Schneebergera, wybitnego krakowskiego lekarza oraz ze zbiorów rektorów Akademii Krakowskiej Jakuba i Krzysztofa Najmanowiczów, gromadzonych do
połowy XVII wieku. Znaleziono również książki należące do m.in. Macieja z Kobylina, Jana Retyka, Andrzeja Wargockiego, Szymona Syreniusza, Macieja z Krajny.
– Ten zbiór odzwierciedla umysłowość medyka z XVI wieku oraz jest świadectwem lektur, którymi nasiąknął. Znajdujemy tu np. dzieła Pliniusza, dwa XVIwieczne wydania prac Galena, które były podstawą dawnej medycyny. To przecież
Galen przejrzał i opatrzył komentarzami
dzieła ojca medycyny – Hipokratesa
– informowała dr Magdalena Koźluk
z Uniwersytetu Łódzkiego, specjalizująca się w historii medycyny XVI wieku,
współorganizatorka międzynarodowego
sympozjum naukowego poświęconego
tym zbiorom, jakie w czerwcu odbyło się
w Krakowie.
Wśród skarbów klasztoru karmelitów
są również dzieła Paracelsusa, Hieronima
Mercurialisa, Piotra Foresta.
Bezcenne są nie tylko same księgi,
ale też marginalia, czyli odręczne zapiski
i komentarze właścicieli i czytelników
tych dzieł.
Te wyjątkowe marginalia, pojawiające się w każdym wolnym miejscu
strony, a nawet na karcie tytułowej,
zawierają uwagi na temat praktycznej
przydatności rad i recept. Niektórzy
uzupełniali podane w księdze informacje, na przykład o dawkowanie jakiejś
rośliny leczniczej, inni kwestionowali
ówczesną wiedzę. Na podstawie tych
książek i marginaliów można odtworzyć
sposób myślenia i działania medyków
w tamtych epokach – wyjaśniała zafascynowana odkrywaną codziennie wiedzą
dr Koźluk.
W klasztorze karmelitów w Krakowie
na zbadanie czekają tysiące innych skarbów, m.in. także dzieła Ojców Kościoła,
księgi liturgiczne, prace o tematyce
teologicznej, historyczne, geograficzne,
w większości od wieków nietknięte ludzką ręką. Niestety, jak podkreśla ojciec
Wysocki, prowincję stać na konserwację
2–3 ksiąg rocznie. Bez pomocy z zewnątrz nie uda się sprostać wyzwaniu.
W sierpniu pomoc zadeklarował Marszałek Małopolski.
(jgh)
fot. Jolanta Hodor
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 4/2014
27
Mistrzostwa Polski
w Ratownictwie Medycznym
W dniach 12-15 czerwca 2014 roku rozegrane zostały Mistrzostwa
Polski w Ratownictwie Medycznym, po raz pierwszy organizowane
w Krakowie, naturalnie przez Krakowskie Pogotowie Ratunkowe.
Miejscem Mistrzostw były krakowskie Błonia, Park Jordana, Skałki Twardowskiego, a przede wszystkim teren Muzeum Lotnictwa, gdzie odbyła się
m.in. akcja ratownicza po symulacji katastrofy lotniczej. Część konkurencji
odbyła się także w Muzeum Inżynierii Miejskiej oraz w samym Krakowskim
Pogotowiu, którego ekipy nie startowały tym razem pełniąc obowiązki
organizatorów mistrzostw. Publiczność dopisała, jako że pokazy mają
w niektórych „konkurencjach” mocno widowiskowy charakter.
Do naszego miasta przyjechały 22 zespoły z całej Polski, które w ciągu
trzech dni musiały wykonać dziesięć zadań, w tym jedno zadanie nocne.
Największym wyzwaniem dla ratowników była symulacja wypadku masowego. Samolot z około stu osobami na pokładzie musiał awaryjnie lądować
poza lotniskiem z powodu pożaru na pokładzie. Podczas tego zadania zespoły
z całej Polski miały okazję do przećwiczenia wspólnego prowadzenia akcji
ratunkowej i koordynacji z pozostałymi służbami.
W trakcie mistrzostw zawodnicy musieli się zmierzyć zarówno z testami
teoretycznymi, konkurencjami sprawnościowymi, jak i zadaniami praktycznymi. Wszystkie sprawdziany zostały tak przygotowane, aby jak najwierniej
odzwierciedlać rzeczywiste sytuacje, z którymi ratownicy muszą sobie radzić
w codziennej pracy. Sędziowie oceniali nie tylko wiedzę medyczną, ale też
umiejętność właściwego porozumiewania się z pacjentami oraz świadkami
zdarzeń. Dla przykładu, podczas „wypadku samolotu” ratownicy musieli zapanować nad pacjentami nie słuchającymi poleceń i kłócącymi się, a w Parku
Jordana w akcji ratunkowej „przeszkadzał” bezdomny.
„Gorąco gratuluję zwycięzcom, bo wiem, że zadania nie były łatwe.
Ale równocześnie gratuluję też wszystkim załogom, które podjęły wyzwanie i wzięły udział w zawodach. Start na mistrzostwach to bardzo ciężka
praca i duży wysiłek. Warto jednak go podjąć, ponieważ są to doskonałe
ćwiczenia, świetnie przygotowujące
zespoły ratownictwa do codziennej
pracy” – powiedziała dr Małgorzata
Popławska, dyrektor Krakowskiego
Pogotowia Ratunkowego.
Mistrzostwa w ratownictwie
organizowane są w Polsce od kilkunastu lat, a poprzedzają je każdorazowo eliminacje regionalne, będące
naturalnym elementem szkolenia
ratowników.
W Krakowie pierwsze miejsce
zajął zespół Rejonowego Pogotowia Ratunkowego z Sosnowca,
na drugim miejscu uplasowała się
Powiatowa Stacja Pogotowia Ratunkowego w Tarnowie, a trzecią
lokatę uzyskało Świętokrzyskie
Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego.
Zespoły z Krakowa – jak wspomniałam – nie startowały, natomiast
w regionalnych eliminacjach, a także
wcześniejszych Mistrzostwach wielokrotnie zajmowały czołowe miejsca.
Tekst: Joanna Sieradzka
Zdjęcia: J. Sieradzka
i Miłosz Jodłowski
28
Mistrzostwa Polski
w Ratownictwie Medycznym
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 4/2014
29
29
30
Felieton
Nasz
„Mur berliński”
Wydawać by się mogło, że ten relikt przeszłości mamy już za sobą bezpowrotnie, i że sztywne
podziały, a w zasadzie rozdziały na podgrupy,
zwłaszcza w jednorodnych narodowościowo społecznościach nie wystąpią. Ale jak nie etniczne to
inne podziały nastały, niestety, w naszym kraju, bo
zgodnie ze starożytną maksymą „divide et impera”
łatwiej rządzi się skłóconymi obywatelami, zajętymi
swoimi waśniami zamiast kontrolowaniem władzy.
Taki mur, albo jak inni to określają przepaść
bez dna, stanął pomiędzy lekarzami a pacjentami
w naszym kraju, jako unikalne zjawisko w świecie,
no może poza Chinami, gdzie niezadowoleni pacjenci bez zbędnych ceregieli po prostu „likwidują”
lekarza, który ich zdaniem źle leczy.
W normalnych warunkach chory człowiek
zwraca się do lekarza w chwili zagrożenia tego co
najcenniejsze, czyli własnego zdrowia. Powinno
się to dziać w atmosferze wzajemnego zaufania, zrozumienia, empatii, w atmosferze spokoju.
Tymczasem to, z czym mamy aktualnie do czynienia
w naszej pracy, to pośpiech, nadmiar biurokracji,
sprowadzenie pacjenta do roli klienta, któremu należy przypisać rząd cyfr mających przełożyć się na
sfinansowanie jego diagnostyki, leczenia i utrzymanie naszego miejsca pracy, czyli nas samych. To co
dzisiaj dzieje się w placówkach zdrowia, np. złamany
nos lekarki, czy poturbowany przez ochronę członek
rodziny oczekującego na badanie pacjenta, zaczyna przypominać stadionowe, kibolskie zwyczaje.
W kolejnym zamieszaniu, tym razem z udziałem policji, w szpitalu ginie postrzelony pacjent. Chybiona
interwencja służb mundurowych kieruje gniew opinii publicznej nie przeciw policji, ale przeciw lekarzom i pielęgniarkom, którzy nie potrafili opanować
sytuacji własnymi, „medycznymi” metodami. A gdy
wystraszony personel nocnej opieki, znajdującej się
w budynku szpitala, nie otwiera drzwi awanturującemu się pacjentowi, który, o zgrozo, umiera na
jego progu z powodu zawału, w mediach wrze od
oburzenia znowu pod naszym adresem.
Dlaczego dochodzi do takich incydentów?
Czy wina rzeczywiście leży po naszej stronie, jak się
to usiłuje nam wmówić. Zastanawiamy się nad tym
dramatem w różnych gremiach i usiłujemy znaleźć
środki zaradcze. A to pojawiają się szkolenia dla
lekarzy i studentów medycyny z zakresu tzw. kompetencji miękkich, czyli środków interpersonalnego
porozumiewania się. Wzrastają wymagania formalne w kształceniu zawodowym. Zaostrza się dyscyplinę pracy. To wszystko bardzo potrzebne inicjatywy.
Ale czy one zdołają zniwelować w społeczeństwie
negatywne emocje, a co gorsze przekonania, że jesteśmy świadomymi szkodnikami.
Chyba nie w formalnościach droga, ale głównie
w przywróceniu „normalności” w naszej pracy.
– Po pierwsze – spokoju. Po drugie – czasu na rozmowę, na zbadanie i zastanowienie się, rozważenie
wspólnie z pacjentem opcji diagnostycznych i leczenia. Nie po to, aby wzbudzić w nim wątpliwości co
do naszej wiedzy, ale po to, by sam czuł się współodpowiedzialny za swoje zdrowie. Po trzecie – zmniejszenie rozbudowanej do granic absurdu biurokracji.
Po czwarte – zaprzestanie straszenia opinii publicznej każdym przypadkiem niepowodzenia leczenia,
które zdarza się z różnych przyczyn pod każdą szerokością geograficzną i zdarzać się będzie.
Gdy pacjent przychodzi do lekarza ze strachem
staje się agresywny i atakuje zgodnie z zasadą, że
jeżeli pierwszy zada cios, to ma szansę na wygraną. Nic bardziej mylnego. A my, lekarze starajmy
się traktować pacjentów bardziej życzliwie, tak jak
sami oczekujemy tego w sytuacji, gdy zwracamy się
z naszymi zdrowotnymi problemami do kolegów.
Nie uczmy pacjentów wiedzy medycznej w trakcie
jednej rozmowy, bo to nierealne, ale w prostych
słowach przybliżmy im zrozumiałym językiem istotę
problemu. Zburzenie tego muru nieufności zapewne zabierze sporo czasu. Ale mam nadzieję, że jest
możliwe. Ufam, że młodsi koledzy będą kiedyś spoglądać na fragmenty tego muru zatopione w opowiadaniach starszych kolegów, tak jak dzisiaj spoglądam na kamyczek z muru berlińskiego zatopiony
w pleksi, który otrzymałam od przyjaciół ze Stanów
w dowód uznania, że Polak wszystko potrafi. I ten
mur zbudowany nie przez nas musimy też rozburzyć. Powodzenia.
Dr med. Janina Lankosz-Lauterbach,
Rzecznik Regionu Małopolskiego OZZL
Wakacyjna
Warszawa
1 sierpnia o godzinie 17.00, w 70. rocznicę wybuchu
Powstania Warszawskiego, na 70 sekund stanęły warszawskie ulice i zawyły syreny (nie tylko fabryczne, ale
też samochodowe). Naprawdę robi wrażenie, gdy wszyscy
– niezależnie od wieku, płci i poglądów politycznych
– spontanicznie zatrzymują się na chwilę, aby uczcić
pamięć tych, którzy przez 63 dni walczyli z hitlerowskim
okupantem. Rocznicy towarzyszyły oczywiście oficjalne
uroczystości państwowe, w których brali udział bohaterowie tamtych dni, czyli powstańcy, wśród nich lekarze.
Na ulicach Warszawy panował ruch wakacyjny, co
oznacza, że tylko w godzinach szczytu czasem tworzą
się korki. Poza tym po Warszawie (i nie tylko) jeździ się
w bieżącym roku płynnie, mimo licznych remontów ulic
i innych poważniejszych inwestycji drogowych (finiszuje budowa drugiej nitki metra, trwają remonty dużych
tras – Trasy Armii Krajowej, Trasy Łazienkowskiej).
Prawdopodobnie większość inwestycji zakończy się jesienią. Zbliżają się przecież wybory samorządowe i będzie
okazja do hucznego otwarcia naprawianych ulic, tras czy
wreszcie wspomnianej drugiej linii warszawskiego metra.
Choć wakacje to zwyczajowo okres ogórkowy
w polityce (parlamentarzyści w sierpniu mają wakacje),
to jednak od czasu do czasu media donoszą o różnych
politycznych sensacjach. Po kilkunastu tygodniach epatowania społeczeństwa tzw. sprawą profesora Chazana,
co pozwalało odwrócić uwagę od innych problemów
(np. skutków przyjęcia „pakietu antykolejkowego”
ministra Arłukowicza, który może doprowadzić do
całkowitej zapaści systemu ochrony zdrowia w Polsce),
medyczna Warszawa protestuje przeciwko budowie
Szpitala Południowego na Ursynowie, opodal Centrum
Onkologii.
W tym miejscu spieszę wyjaśnić krakusom, że Szpital
Południowy to planowana od kilkunastu lat inwestycja.
Jej lokalizację zmieniano kilkakrotnie, a koszty budowy urosły z kilkudziesięciu do kilkuset milionów zło-
tych. Zmiany wynikały m.in. przy pierwszej lokalizacji
z powodu usytuowania innego szpitala w pobliżu, przy
drugiej – z położenia przy dużej arterii drogowej, wreszcie powodem był hałas powodowany przez przelatujące
samoloty.
Obecna lokalizacja znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie dwóch niezwykle ważnych instytutów naukowych: Centrum Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie
i Instytutu Hematologii i Transfuzjologii w centrum
Ursynowa, u zbiegu dwóch niezwykle uczęszczanych
ulic – Roentgena i rotmistrza Pileckiego. Uniemożliwi to
dalszy rozwój inwestycyjny obu jednostek i jest zdaniem
ekspertów szkodliwy społecznie i bezsensowny. Słowem
w obecnej lokalizacji występują wszystkie trzy powody,
dla których rezygnowano z lokalizacji poprzednich.
Istotne jest także, że w ciągu ostatnich lat wyremontowano duży Szpital Elżbietanek na Mokotowie, zwiększono po rozbudowie o ponad 100 łóżek Szpital MSW
w tej samej dzielnicy oraz uruchomiono szpital w Piasecznie sąsiadującym z Mokotowem. W tym samym czasie
liczba pacjentów przyjmowanych przez Centrum Onkologii wzrosła wielokrotnie. Trzeba więc pilnie rozbudować
Centrum, zwłaszcza w kontekście planowanych zmian
w onkologii (zniesienia limitów).
Budowa Szpitala Południowego obok Centrum Onkologii to uniemożliwi. Stąd protest kadry Instytutu i list
otwarty do prezydent miasta Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Pytanie, czy zwycięży rozsądek, czy przeważą potrzeby kampanii wyborczej i w świetle fleszy jesienią pani
prezydent wbije pierwszą łopatę w ziemię, triumfalnie
ogłaszając warszawiakom i światu, że budowa Szpitala
Południowego została rozpoczęta?
Warszawska Syrenka
31
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 4/2014
Felieton
32
CM UJ
Profesorowie
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej
wręczył uroczyście tytuł profesora nauk medycznych
w dniu 25 czerwca 2014
dr. hab. med. Andrzejowi Budzyńskiemu
dr. hab. med. Dariuszowi Dudkowi
dr. hab. med. Rafałowi Olszaneckiemu
Doktorzy habilitowani
Rada Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego
nadała stopień naukowy doktora habilitowanego nauk medycznych
w dniu 12 czerwca 2014 r.
dr. n. med. Szymonowi Skoczeniowi
dr n. biol. Barbarze Zawilińskiej
dr. n. med. Krzysztofowi Woźniakowi
dr n. med. Danucie Owczarek
Wykaz osób, którym Rada Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum UJ
nadała stopień naukowy doktora nauk medycznych
w dniu 12 czerwca 2014 roku
mgr Jakub Cieszkowski
Wpływ egzogennej obestatyny na rozwój i przebieg
ostrego obrzękowego zapalenia trzustki
Promotor: prof. dr hab. Artur Dembiński
lek. Jacek Piątek
Porównanie tętniczej i tętniczo-żylnej rewaskularyzacji
mięśnia serca u chorych po 70 roku życia
Promotor: prof. dr hab. Jerzy Sadowski
lek. stom. Tomasz Gładysz
Kliniczna ocena przydatności badania radiologicznego
w chirurgii dolnego zęba mądrości
Promotor: dr hab. Jadwiga Stypułkowska
mgr Jolanta Siwińska
Zachowania prozdrowotne populacji pacjentów
po transplantacji serca
Promotor: dr hab. Piotr Przybyłowski
mgr Irena Milaniak
Ocena wybranych wyznaczników jakości życia chorych
po przeszczepieniu serca
Promotor: dr hab. Piotr Przybyłowski
mgr Beata Skowron
Analiza laboratoryjna patomechanizmów modelu
doświadczalnego wstępującego ostrego uszkodzenia
nerek spowodowanego zakażeniem pałeczką okrężnicy
Promotor: prof. dr hab. Piotr Thor
Program szkoleń podyplomowych organizowanych przez MCKP
wrzesień – październik 2014
UWAGA! Szczegółowe informacje dot. szkoleń oraz zapisy przyjmuje Sekretariat MCKP,
ul. Grzegórzecka 20 (p. 13); tel. 12 433 27 61, 12 424 72 91 wewn. 761, 762, 763, e-mail: [email protected]
Uprzejmie informujemy, że rekrutacja na kursy organizowane przez Medyczne Centrum Kształcenia Podyplomowego Uniwersytetu Jagiellońskiego
w roku 2014, odbywać się będzie drogą elektroniczną za pośrednictwem strony internetowej:
www.mckp.uj.edu.pl
Kursy dla specjalizacji
lekarskich
wrzesień 2014
chirurgia ogólna
Endoskopia przewodu pokarmowego
– kurs zaawansowany
Kierownictwo naukowe:
prof. dr hab. n. med. Kazimierz Rembiasz
8-12.09.2014
Podstawy ultrasonografii
Kierownictwo naukowe:
dr n. med. Piotr Budzyński
15-19.09.2014
Żywienie pozajelitowe i dojelitowe
w warunkach domowych
Kierownictwo naukowe:
dr hab. n. med. Stanisław Kłęk
18-19.09.2014
Endoskopia przewodu pokarmowego
Kierownictwo naukowe:
prof. dr hab. n. med. Kazimierz Rembiasz
22-26.09.2014
medycyna rodzinna
Zdrowie publiczne
Kierownictwo naukowe:
dr hab. n. med. Adam Windak, prof. UJ
10-16.09.2014
Koncepcja medycyny rodzinnej
w Polsce i na świecie
Kierownictwo naukowe:
dr hab. n. med. Adam Windak, prof. UJ
24-25.09.2014
okulistyka
Zapalenia błony naczyniowej
Kierownictwo naukowe:
prof. dr hab. n. med.
Bożena Romanowska-Dixon
18-19.09.2014
pediatria
Chłoniak Hodgkina u dzieci i młodzieży
Kierownictwo naukowe:
prof. dr hab. n. med. Walentyna Balwierz
26-27.09.2014
położnictwo i ginekologia
Diagnostyka i leczenie
chorób nowotworowych narządów płciowych
Kierownictwo naukowe:
prof. dr hab. n. med. Antoni Basta,
dr n. med. Piotr Chałupczak
15-19.09.2014
toksykologia kliniczna
Podstawy toksykologii przemysłowej
i środowiskowej
Kierownictwo naukowe:
dr n. med. Piotr Hydzik
22-26.09.2014
urologia
Endourologia
Kierownictwo naukowe:
dr hab. n. med. Piotr Chłosta, prof. UJ
17-19.09.2014
Kursy dla specjalizacji
lekarsko-dentystycznych
wrzesień 2014
chirurgia stomatologiczna
Onkologia jamy ustnej
i części twarzowej czaszki
Kierownictwo naukowe:
dr hab. n. med. Jadwiga Stypułkowska, prof. UJ
dr hab. n. med. Małgorzata Zaleska
8-12.09.2014
Kursy dla specjalizacji
lekarskich
październik 2014
anestezjologia
i intensywna terapia
Postępy resuscytacji
– intensywna terapia dorosłych
Kierownictwo naukowe:
prof. dr hab. n. med. Janusz Andres
1.10.2014
ERAS – enhanced recovery after surgery
– nowoczesna opieka okołooperacyjna
Kierownictwo naukowe: dr n. med. Maciej Matłok
4.10.2014
Anestezjologia i intensywna terapia
w neurochirurgii
Kierownictwo naukowe: dr n. med. Jerzy Tyrak
23-24.10.2014
chirurgia ogólna
ERAS – enhanced recovery after surgery
– nowoczesna opieka okołooperacyjna
Kierownictwo naukowe:
dr n. med. Maciej Matłok
4.10.2014
33
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 4/2014
CM UJ
34
Endoskopia przewodu pokarmowego
– kurs zaawansowany
Kierownictwo naukowe:
prof. dr hab. n. med. Kazimierz Rembiasz
6-10.10.2014
Skojarzone leczenie nowotworów
Kierownictwo naukowe:
prof. dr hab. n. med. Jan Kulig
6-10.10.2014
choroby wewnętrzne
Transfuzjologia
Kierownictwo naukowe:
lek. med. Jolanta Raś
21-22.10.2014
kardiochirurgia
Wprowadzenie do kardiochirurgii
Kierownictwo naukowe:
dr hab. n. med. Roman Pfitzner
20-21.10.2014
Onkologia w kardiochirurgii
Kierownictwo naukowe:
dr n. med. Grzegorz Grudzień
22.10.2014
Laserowa rewaskularyzacja serca,
angiogeneza i leczenie alternatywne
Kierownictwo naukowe:
dr n. med. Jacek Piątek
23.10.2014
medycyna rodzinna
Jakość opieki medycznej
Kierownictwo naukowe:
dr hab. n. med. Adam Windak, prof. UJ
7-14.10.2014
medycyna sportowa
Bioregeneracja organizmu
Kierownictwo naukowe:
dr hab. n. k.f. Zbigniew Szyguła, prof. nzw.
6-8.10.2014
pediatria
Podstawy elektrokardiografii
wieku dziecięcego
Kierownictwo naukowe:
prof. dr hab. n. med. Andrzej Rudziński
13-15.10.2014
psychiatria
Kliniczne zastosowanie psychoterapii
Kierownictwo naukowe:
prof. dr hab. n. med. Bogdan de Barbaro
13-17.10.2014
położnictwo i ginekologia
Endoskopia – kurs praktyczny
Kierownictwo naukowe:
prof. dr hab. n. med. Antoni Basta,
dr n. med. Piotr Chałupczak
6-10.10.2014
Ultrasonografia – kurs praktyczny
Kierownictwo naukowe:
prof. dr hab. n. med. Antoni Basta,
dr n. med. Piotr Chałupczak
6-10.10.2014
Stany naglące i krwotoki w położnictwie
i ginekologii
Kierownictwo naukowe:
prof. dr hab. n. med. Antoni Basta,
dr n. med. Piotr Chałupczak
20-24.10.2014
transplantologia kliniczna
Zakażenia po przeszczepieniu narządów
i komórek krwiotwórczych
Kierownictwo naukowe:
dr hab. n. med. Jolanta Goździk
3.10.2014
Studia podyplomowe
Uniwersytet Jagielloński
Medyczne Centrum
Kształcenia Podyplomowego
Badania kliniczne
– metodologia, organizacja i zarządzanie
Medycyna molekularna w praktyce klinicznej
Podstawy psychoterapii
Teoria i praktyka klinicznego stosowania
mechanicznej wentylacji płuc
Żywienie w zdrowiu i chorobie
Żywienie kliniczne
Nowe kierunki studiów podyplomowych:
Psychoonkologia w praktyce klinicznej
Żywienie a zdolności wysiłkowe organizmu
Kierownictwo naukowe:
dr hab. n. k.f. Zbigniew Szyguła, prof. nzw.
27-29.10.2014
Biostatystyka-praktyczne aspekty statystyki
w badaniach medycznych
okulistyka
Badanie angiograficzne dna oka
Kierownictwo naukowe:
prof. dr hab. n. med. Bożena Romanowska-Dixon
9-10.10.2014
Kontrola zakażeń w jednostkach opieki zdrowotnej
Podstawy interwencji terapeutycznych
w wieku rozwojowym
Szczegółowe informacje:
MCKP Uniwersytetu Jagiellońskiego
31-531 Kraków, ul. Grzegórzecka 20,
tel. 12 433 27 66, 12 433 27 67
Pielgrzymka Lekarzy
Archidiecezji Krakowskiej
31 stycznia – 14 lutego 2015
Ramajany), katedry Santa Cruz. Wieczorem
spacer nad morzem.
Dzień 3, poniedziałek 2 lutego
Wycieczka łodziami po lagunach i rozlewiskach, opodal małych wiosek. Lunch na
statku. Wieczorem udział w słynnym dramacie tanecznym „Kathakali” (niesamowite
kostiumy).
do Kandy (ok. 90 km), po drodze plantacje 35
tropikalnych przypraw (pieprzu, kardamonu,
cynamonu i in.), fabryka batiku. Wieczorem
show z typowymi dla Sri Lanki tańcami.
Dzień 11, wtorek 10 lutego
Przejazd przez Pinnawala (lokalny sierociniec słoni) na Zzach. wybrzeże Sri Lanki (ok.
160 km). Nocleg nad oceanem.
Dzień 4, wtorek 3 lutego
Przejazd autokarem do m. Maduraj (ok.
270 km). Setki stanowisk krawieckich (można
uszyć strój w niskiej cenie). Zwiedzanie świątyni Minakszi (przenosiny posągu Śiwy).
Dzień 5, środa 4 lutego
Przejazd (ok. 135 km) przez Trichy nad
św. rzeką Kaweri, zwiedzanie świątyń Sri
Ranganathaswam. Przejazd do Rock Fort
(budowla na wielkiej skale w środku miasta)
i do Thańdźawur, świątyni Bryhadiśwara (malowidła na liście UNESCO).
Program pielgrzymki
Obok poznania istotnej cząstki z bogactwa historii, kultury, przyrody oraz religii
Indii i Sri Lanki, a także odpoczynku, głównym
celem pielgrzymki jest pogłębienie wiary we
wspólnocie pielgrzymów, czemu służyć będzie
każdego dnia Msza św. i modlitwa.
Trzydziestą już naszą pielgrzymkę organizuje Biuro Podróży „Prestige” z Krakowa,
organizator wielkich wypraw do Ameryki
Południowej (2013 i 2014). Opiekunem duchowym pielgrzymki jest diecezjalny duszpasterz
lekarzy Archidiecezji Krakowskiej ks. dr hab.
Dariusz Oko, pracownik WF UPJPII.
Indie
Dzień 1, sobota 31 stycznia
Wyjazd autokarem z Krakowa do Warszawy, wylot z lotniska Chopina do portu Koczin,
nad M. Arabskim.
Dzień 2, niedziela 1 lutego
Przylot rano, zwiedzanie miasta m.in.
Pałacu Mattancherry (barwne murale nt.
Dzień 6, czwartek 5 lutego
Przejazd do Pondicherry (ok. 170 km), typowa franc. kolonialna zabudowa. Zwiedzanie
świątyni Nataraja. Spacer nad morzem.
Dzień 7, piątek 6 lutego
Zwiedzanie Pondicherry, m.in. wizyta w
aśramie Sri Aurobindo, przejazd do Auroville
(wzór utopijnego miasta) i Chennai (ok. 160
km).
Dzień 8, sobota 7 lutego
Zwiedzanie Chennai (Madrasu), m.in.
Fortu St. George, Bazyliki św. Tomasza Apostoła (jego grób), kompleksu świątynnego
w Mahabalipuram (siedem pagod wpisanych
na listę UNESCO).
Sri Lanka
Dzień 9, niedziela 8 lutego
Przelot na Sri Lankę (do Kolombo), przejazd
do Dambulla (ok. 150 km), buddyjskie świątynie wykute w skale.
Dzień 10, poniedziałek 9 lutego
Wyjazd do Sigiriya („podniebna” forteca
z V wieku na skale – cud Sri Lanki). Przejazd
Dzień 12 i 13, środa / czwartek
11-12 lutego
Plażowanie (pakiet all inclusive), wycieczki fakultatywne, m.in. do Kolombo.
Dzień 14, piątek 13 lutego
Wypoczynek. Wieczorem transfer na lotnisko w Kolombo.
Dzień 15, sobota 14 lutego
Przylot do Warszawy.
***
Cena udziału w pielgrzymce – 3160 USD;
+ 300 USD płatne w Indiach.
Płatność w trzech ratach – pierwsza (600
USD) do 2 dni przed podpisaniem umowy.
Organizatorzy gwarantują m.in., bilety
lotnicze wg programu; koszt wiz; przejazdy
autokarami z klimatyzacją, noclegi w hotelach
4* i 5* (All Inclusive na Sri Lance), wyżywienie (dwa posiłki dziennie); bilety wstępu do
zabytków; opieka polskiego pilota;ubezpieczenie KL, NWW, bagaż.
Uwagi: Uczestnicy muszą posiadać paszport
ważny do końca lutego 2016 (dostarczony do
biura ok. 6 tygodni przed wylotem).
Rezerwacji miejsc należy dokonać u ks.
Dariusza Oko, tel.: 660 494 733, e-mail:
[email protected].
Zebranie organizacyjne odbędzie się 24
stycznia 2015 roku (sobota), o godz. 11.00,
w sali nr 6 parafii św. Jadwigi Królowej w Krakowie, ul. Łokietka 60 (róg ul. Wybickiego).
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 4/2014
Indie (południowe)
i Sri Lanka
36
Konferencja
„Bezpieczeństwo pacjenta w ujęciu holistycznym”
Kraków, 26-27 listopada 2014
Wydział Lekarski i Wydział Nauk o Zdrowiu Collegium Medicum UJ,
Medyczne Centrum Kształcenia Podyplomowego UJ
oraz Szpital Uniwersytecki w Krakowie
zapraszają do udziału
w konferencji krajowej z udziałem gości zagranicznych, adresowanej do szerokiego grona profesjonalistów medycznych, menedżerów ochrony zdrowia i decydentów, prawników, producentów aparatury i materiałów medycznych.
Tematyka konferencji zakłada jak najszersze podejście do problemu bezpieczeństwa pacjenta z uwzględnieniem medycznych i pozamedycznych czynników mogących prowadzić do zdarzeń niepożądanych w systemie opieki zdrowotnej. Pragniemy skonfrontować tradycyjne ujęcie problemu błędu medycznego, zdarzeń
niepożądanych, winy i kary z realiami medycyny XXI. wieku.
Tematy wiodące:
• medyczne zdarzenia niepożądane
• praca zespołowa w opiece zdrowotnej
• bezpieczeństwo pacjenta w chirurgii i intensywnej terapii
• obsady lekarskie, pielęgniarskie i czas pracy
• problem identyfikacji pacjenta i strony zabiegu
• pozamedyczne czynniki jakości opieki i bezpieczeństwa pacjenta
• raportowanie zdarzeń niepożądanych
• User Centered Design i ergonomia w kształtowaniu sprzętu i warunków pracy służby zdrowia
• bezpieczeństwo farmakoterapii
• konieczność nowatorskiego spojrzenia na błąd medyczny i problem winy personelu medycznego
• opakowania medyczne, forma leków i materiałów.
Opłata uczestnictwa wynosi 330 zł i obejmuje spotkanie towarzyskie. Za udział w konferencji przyznaje
się 16 punktów edukacyjnych.
Konferencja współfinansowana jest ze środków Wydziału Lekarskiego CM UJ i Krajowego Naukowego
Ośrodka Wiodącego 2012-2017
Szczegółowe informacje oraz rejestracja:
Sekretariat: tel./fax. 12 421 93 51
www.bezpiecznypacjent.cm-uj.krakow.pl
Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie
Kurs do specjalizacji
Kurs: Zdrowie Publiczne
Kierownik naukowy: Dr Lech Kucharski
Kurs obowiązkowy dla lekarzy wszystkich specjalności rozpoczętych po 30.05.2003 r.
Termin: 18 – 25 października 2014 r.
Miejsce: Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie
Zgłoszenia na kurs: tel. 12 619 17 22
Kurs bezpłatny
Doskonalenia zawodowe
Kurs: Ochrona radiologiczna pacjenta
Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie zaprasza na kurs Ochrona Radiologiczna Pacjenta,
który realizowany będzie w formie kursu na odległość. Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie jest wpisana
do Rejestru Podmiotów Prowadzących Szkolenia w Dziedzinie Ochrony Radiologicznej Pacjenta
prowadzonego przez Głównego Inspektora Sanitarnego.
Zapisy i szczegółowe informacje:
tel. 12 619 17 22; e-mail: [email protected]
www.oilkrakow.org.pl/radiologia
Dom Dziecka w Sieborowicach w kłopotach
Po ośmiu latach funkcjonowania naszego Stowarzyszenia Przyjaciół Domu Dziecka w Sieborowicach i szeregu przedsięwzięciach na rzecz jego wychowanków, musimy pod naciskiem okoliczności zewnętrznych skorygować profil Stowarzyszenia.
Jakie to okoliczności? Po pierwsze weszła w życie ustawa likwidująca tego typu placówki (do roku 2020), ale władze
Starostwa chcą tego dokonać wcześniej. Jeśli nie znajdą się dla wychowanków rodziny zastępcze, muszą powstać swego
rodzaju grupy rodzinne, o maksymalnej liczebności 14 osób, z kadrą odpowiednio uszczuploną, lokale zaś mają zapewnić
gminy (trwają poszukiwania). Po wtóre, rodzina Państwa Zakrzeńskich, b. właścicieli, wystąpiła do sądu o zwrot dworu
i kolejne odwołania Wojewody od decyzji jedynie przedłużają jego termin. Tak czy owak nasze inwestycje w boisko, informatyzację obiektu czy sprzęt AGD tracą sens. Po trzecie wreszcie w wyniku polityki sądów, do Domu Dziecka trafiają
wyłącznie dzieci starsze (tzw. sieroty społeczne), w wieku 12 do 18 lat. Nasze zbiórki pluszaków, ubranek, zabawek itp.
mijają się z ich potrzebami.
By kontynuować działalność opiekuńczą, kadra Domu Dziecka szuka rozwiązań formalno-prawnych. Jednym z nich
może być nasze Stowarzyszenie. Wymaga te jednak pewnych przekształceń organizacyjnych, m.in. przeniesienia siedziby z Krupniczej do Sieborowic. Walne zebranie we wrześniu br. zapewne je przeprowadzi, powołując przy okazji nowy
Zarząd.
Kłopoty związane z przekształceniami będą spore. Kadra Domu Dziecka prosi lekarzy o dalszą opiekę i zadeklarowanie jej członkostwem w Stowarzyszeniu. Wszyscy, którzy znajdą wolną chwilę czasu dla osieroconych dzieciaków,
tracących właśnie swoje miejsce na ziemi, będą witani z otwartymi rękoma.
Prezes Stowarzyszenia
Stefan Ciepły
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 4/2014
37
Ośrodek Kształcenia
38
Klub Lekarza Seniora
Chorwacja
przyjazna chorej turystce
Chorwacja była siódmą z zaplanowanych wycieczek zagranicznych krakowskiego Klubu Lekarzy Seniorów (nie licząc wycieczek krajowych) i jak wszystkie
poprzednie spełniła oczekiwania naszych
członków Klubu.
Piękna pogoda, wspaniałe starożytne
zabytki, ciepła, czysta woda, malownicze wysepki, to walory dawno odkryte
i cenione przez naszych rodaków, którzy
od wielu lat obrali ten kraj za miejsce
wypoczynku. Lecz tym razem nie
o urokach tego tak obficie obdarowanego przez naturę zakątka ziemi będę
pisać, bo ten niewielki i niezamożny
kraj stał mi się także przyjazny w ocenie
turystki-pacjentki.
A było tak, że znalazłam się w sytuacji osoby pilnie potrzebującej pomocy
okulistycznej (ostre wirusowe zapalenie
rogówki). W wieczór poprzedzający planowany rejs po morzu wystąpił ból oka,
który nasilił się bardzo w czasie wyprawy.
Po zastosowaniu wszystkich środków,
jakimi dysponowałam i wyczerpaniu
„dobrych rad”, mimo przyjęcia silnych
leków przeciwbólowych, objawy nasiliły
się i pomoc okulistyczna była konieczna.
Ze zrozumiałych względów musiałam
poczekać do końca rejsu.
Około godziny 20.00 dotarliśmy
do przystani w Splicie. Bez większych
trudności znaleźliśmy szpital z całodobowym (24 h) dyżurem okulistycznym.
W obszernej poczekalni były tylko
3 osoby. Mimo braku legitymacji ubezpieczeniowej zostałam szybko przyjęta przez
dyżurującą uprzejmą lekarkę, zbadana
i zdiagnozowana. W tym samym gabinecie dokonałam opłaty za świadczenie.
Po dwóch dniach, zgodnie z zaleceniem,
zgłosiłam się do badania kontrolnego.
W jego trakcie, lekarz, chcąc mi przekazać informacje o stanie mojego oka, włączył elektronicznego tłumacza i wszystko
stało się dla mnie jasne.
Następne zalecone badanie wypadło
po powrocie do kraju. Naturalnie usiłowałam się dostać do uspołecznionej
placówki zdrowia. Po pięciu próbach
w różnych poradniach, wobec niemożności uzyskania wizyty (najbliższy termin,
jaki mi zaoferowano wynosił 2 miesiące),
powędrowałam do placówki prywatnej.
Okazało się, że ma ona podpisany kontrakt z NFZ. Zostałam przyjęta od zaraz.
Pikanterii dodaje fakt, że lekarz był cudzoziemcem...
Józefa Mariańska Radziszewska
Przewodnicząca Klubu Lekarza Seniora
w Krakowie
PS 1: Podczas wycieczki, która trwała
od 8 do 16 czerwca, zwiedziliśmy m.in.
Trogir, Split z Pałacem Dioklecjana,
przepiękny Dubrownik, odbyliśmy rejs
na Brać i Hvar, podziwialiśmy Jeziora Plitwickie i wodospady rzeki Krka, wreszcie
zobaczyliśmy stolicę Chorwacji – Zagrzeb.
W wycieczce wzięło udział 20 członków
Klubu (wraz z rodzinami była nas czterdziestka). A wrażenia z pięknej Chorwacji
dotąd przechowujemy w pamięci.
PS 2: Przy okazji – przepraszam
wszystkich zawiedzionych odwołaniem
wycieczki na Huculszczyznę, którą planowaliśmy na przełomie sierpnia i września. Niestety. sytuacja polityczna na
Ukrainie wydała nam się tak niepewna,
że postanowiliśmy, po naradzie w Izbie,
nie ryzykować. Ale nie rezygnujemy, gdy
tylko dojdzie do względnej bodaj stabilizacji, wrócimy do zamysłu.
O Hippokratesie!
Znakomity włoski dziennikarz-myśliciel Tiziano Terzani w wędrówce po ośrodkach
medycyny Dalekiego Wschodu, znajduje w Tajlandii miejscowość Ko – Samui, która jak
pisze w świetnej książce Nic nie dzieje się przypadkiem, przypomina mu wyspę Kos, na której
żył i leczył Hippokrates. Należy jeszcze na wstępie dodać, że Tiziano, który leczył się z choroby nowotworowej w USA, w czasie jednej z remisji choroby ruszył na Wschód, do miejsc,
które znał z poprzednich podróży, by spróbować zmierzyć się „filozoficznie” ze światem
i swoją chorobą.
Hippokrates, który przypomniał mu się w Ko – Samui, stał się dla Terzaniego wyrocznią ze względu na osadzenie człowieka w określonym środowisku i klimacie, holistyczne
diagnozowanie, wybór metod leczenia w ścisłym powiązaniu z przyrodą.
Przenieśmy się zatem do IV w. p.n.e. do starożytnej Grecji.
Na wyspie Kos
Leży ona w Południowych Sporadach,
u wybrzeży Turcji. Tu wśród winnic, gajów
oliwnych i sadów pełnych figowców i migdałowców, w mieście, także o nazwie Kos,
w jego części zwanej Asklepiejon (tu szerzył się kult boga Asklepiosa) stała słynna
szkoła medyczna i lecznica, którą prowadził
Hippokrates. W zawód lekarza wprowadził
go ojciec – Heraklides. Syn pisał później,
że kształcenie lekarzy powinno zaczynać
się w dzieciństwie, jeśli tylko stwierdzi
się naturalne uzdolnienia dziecka w tym
kierunku. Pilność, czas i podróże dokonają
reszty. Po ojcu, tajników medycyny uczył
go Herodikus z Tesalii, pierwszy lekarz,
który w terapii stosował masaże przy pomocy dobrych ziół i oliwy, prowadzone
w określonym tempie i z odpowiednią siłą.
Ważne były również ćwiczenia fizyczne
i właściwa dieta, a pacjentom zalecał spacery
np. z Aten do Megary (nieco ponad 20 mil).
Uważa się Herodikusa za ojca medycyny
sportowej, której stworzył podstawy.
Potem Hippokrates kontynuował naukę
podróżując po Grecji, Azji Mniejszej, Egipcie. Zetknął się wtedy z medycyną arabską
i Dalekiego Wschodu. Dodajmy jeszcze, iż
wierzono, że jego ogromna wiedza miała
także pierwiastek boski, ponieważ ród
Asklepidów, z którego pochodził, wywodził
się od samego boga lekarzy Asklepiosa.
Nic więc dziwnego, że na Kos przybywali chorzy z różnych stron śródziemnomorskiego świata zwabieni wiedzą Hippokratesa
i jego sukcesami w leczeniu, ale i pobytem
na wyspie z dala od codziennego życia,
poddawani, można by powiedzieć, terapii
holistycznej. Pociągały także pacjentów
– szyk, elegancja i kultura lekarzy, których
to przymiotów Hippokrates od nich wymagał, a także ich uroda: dobra cera, niezłe
umięśnienie, przyzwoite szaty, a nawet ładny, byle nie napastliwy zapach. W mowie,
zachowaniu, sposobie życia powinni być
taktowni i wstrzemięźliwi.
Leczenie chorych odbywało się albo
u chorych w domu, albo w lecznicy nazywanej sklepem. Była to duża i przewiewna
izba, jasna, ale bez przeciągów i jaskrawego
światła. Były w niej lady i regały, stały lub 39
wisiały różnego rodzaju instrumenty lekarskie i naczynia. Badanie chorego odbywało
się „na siedząco”, na stojących naprzeciw
siebie krzesłach.
Razem z Hippokratesem pracowali
jako lekarze dwaj jego synowie: Drakon
i Thessalon, a także zięć Polibos. To oni
i inni uczniowie zbudowali na Kos, uznany
za pierwszy w świecie szpital.
„By leczyć ciało ludzkie, konieczna jest wiedza o całości zjawisk”
Podstawą wiedzy i działalności Hipokratesa była nauka filozofów przyrody:
Talesa, Anaksymenesa i Heraklita. Miała
ona charakter racjonalno-empiryczny. Sam
Hippokrates, jego współcześni, a i późniejsi
lekarze łączyli diagnostykę lekarską z filozofią przyrody i wszechświata. Mikrokosmos
życia człowieka można było wg nich powiązać z makrokosmosem nieba lub wszechświata. Platon w Fajdrosie przekazując rozmowę
Sokratesa z Promienistym, przypomina, że
Sokrates uznając obok retoryki medycynę
za sztukę najszlachetniejszą „Omnia atrium
medicina nobilissima est” powoływał się na
autorytet Hippokratesa, który wg niego
słusznie mówił, że natury rzeczy nie poznasz bez rozumienia natury wszechrzeczy,
a jeśli mamy wierzyć temu z Asklepidów, to
nawet natury ciała nie poznasz. Najważniejsze dla lekarzy-filozofów było studiowanie
praw przyrody oraz możliwie najwierniejsze naśladowanie jej zachowania. Natura
sama powoduje procesy uzdrowicielskie
i przekazuje lekarzom informacje o nich.
Lekarz ma więc przywrócić poprzedni przed
chorobą stan, a więc uwzględnić wszystkie
objawy natury, środowiska oraz dokładnie
badać pacjenta. Hippokrates wielokrotnie
formułował konieczny stosunek na linii
lekarz – natura: „Lekarz ma być sługą
natury (minister naturae)”, „Przyroda jest
lekarzem dla wszelkich chorób”, „Lekarz
leczy, natura uzdrawia”. W procesie leczenia
należy nastawić się na właściwy styl życia,
w którym ciało pozostaje w harmonii i nic
nie zakłóca tak ważnego dla Hippokratesa
i współczesnych spokoju umysłu.
Potomni znają Hippokratesa jako
filozofa przyrody i etyka, twórcę słynnej
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 4/2014
Z kart historii...
40 przysięgi, chociaż historycy medycyny coraz częściej i z większą pewnością twierdzą, że
to tekst skompilowany z wypowiedzi wielu lekarzy, tym bardziej że w powstałym 100 lat
po Hippokratesie zbiorze Corpus Hippokraticum naprawdę nie wiadomo, które z 47 jego
części napisał Hippokrates (poza Prognozami koskimi i Aforyzmami), których autorstwa
historycy są pewni.
Prof. Julian Aleksandrowicz, wybitny hematolog i ekolog, uważał, że łamanie przysięgi
przez lekarzy wynika z faktu, że nikt, tak naprawdę, ani tekstu, ani przesłania nie rozumie,
dlatego w III Klinice Chorób Wewnętrznych, w której pracował, powstał tekst przysięgi, do
której się tam stosowano. Profesor i Koło Przyjaciół Chorych bardzo interesowały metody
lecznicze Hippokratesa, które pomagały im w pracy m.in. poznanie otoczenia, w którym
człowiek żyje, co z kolei pomaga zrozumieć jego dolegliwości. Zajmował się także niezwykle
rozrastającą się rolą specjalizacji wobec potrzeby traktowania pacjenta jako całości. Przyjął
Hippokratesową zasadę „Zwracaj uwagę na całość (holos). Gdy cierpi jeden narząd, upośledzone jest działanie innych” i dodał „Tak odezwał się w głębi naszej świadomości ojciec
medycyny Hippokrates”.
Z dzisiejszego punktu widzenia Hippokrates był chirurgiem, położnikiem, anatomem, patologiem, dietetykiem i właśnie tym dziedzinom poświęcę nieco miejsca. Przede
wszystkim leczył chorych w oderwaniu od ich życia codziennego, a w bliskości przyrody.
Nie wypuszczał żadnego ze swoich pacjentów z wyspy bez spełnienia obowiązku uczestniczenia w agonach teatralnych, które dla nich specjalnie wystawiano jako część kuracji, czy
słuchania muzyki jako terapii w myśl teorii terapeutycznej efektu dźwięku (chory może
zostać wyleczony, jeśli przywróci się harmonię w człowieku poprzez interwencję właściwego
dźwięku, który wytworzy konieczne współbrzmienie. Terapię muzyczną zalecał zwłaszcza
kobietom w ciąży. Przy okazji dodajmy, że w pismach Hippokratesa można znaleźć dokładne dane na temat uczłowieczenia płodu: płód męski potrzebuje na ten proces 30 dni,
a żeński 42. W przysiędze zaś znajduje się nakaz: „Nie podam żadnej kobiecie środka do
spędzenia płodu”.
„Ważna jest dieta, odnosząca się nie tylko do żywienia,
ale głównie do higieny życia”.
Wszelkie działania mają mieć cele profilaktyczne i koniecznie stosowane z umiarem
zwłaszcza: jedzenie, picie, sen i miłość cielesna. Pożywienie powinno być lekarstwem,
a lekarstwo pożywieniem. Wśród nakazów związanych z dietą znalazły się i takie:
„Nigdy nie pracuj, gdy jesteś głodny”, „Nic nie robić jest czasem dobrym lekarstwem”.
Życie prowadzone w taki sposób odpowiada idealnemu wyobrażeniu greckiej filozofii przyrody
o optymalnym życiu wykształconego człowieka. Więcej na ten temat dowiadujemy się z prac
Dioklecjana z Karystos, który opierając się na pracach Hippokratesa stworzył schemat idealnego rozkładu dnia: „Dbanie o zdrowie zaczyna się już w chwili obudzenia. Należy budzić
się wcześnie, ale nie wstawać wcześniej niż zniknie ociężałość i odurzenie nocne. Kto młody
i krzepki powinien przed wschodem słońca odbyć spacer. Po wstaniu należy masować
kark i głowę, potem natrzeć całe ciało oliwą, a twarz obmyć zimną wodą. Sposób życia
tak ciała jak i duszy powinien być symetryczny i uregulowany. Dieta powinna być oparta
na warzywach, owocach i ziołach komponowanych ze znajomością wartości pokarmów.
W dietetyce Hippokratesa ważnym elementem było dbanie o jelita. Hippokrates wiedział
wszystko o płukaniu jelita grubego. Za jego czasów Grecy pozostawali w dobrych stosunkach z Hindusami, a w Indiach oczyszczanie wnętrzności zwane bastia było stałą praktyką
wśród joginów, którzy potrafili się tego nauczyć i samodzielnie umieli to robić, bo wg
Hippokratesa: „Mądry człowiek powinien wiedzieć, że zdrowie jest jego najcenniejszym
majątkiem i powinien uczyć się, jak sam może leczyć swoje choroby”. Wydaje się, że we
wskazówkach na temat regularnego i dobrego życia ważne były elementy medytacji, studiowanie własnych słów i myśli (dzisiejsza psychoanaliza), które uważane były za komunikaty
od bogów, mimo że całość myśli była głęboko racjonalistyczna.
Był także Hippokrates chirurgiem.
Lekarz aleksandryjski Apollonius, uznany za
najznamienitszego chirurga medycznej szkoły w Aleksandrii, upatruje w Hippokratesie
autora tekstu O stawach (Peri arthron)
oraz autora rozprawy o złamaniach kości.
Przedstawiał w nich nastawianie stawów:
barkowego, łokciowego, nadgarstka, biodrowego. Opisywał uszkodzenia szczęk,
nosa, kręgosłupa, żeber, stopy koślawej
i nastawienia zwichnięć. Sam dodawał, że
najlepiej chirurgii uczy wojna. Zajmował
się zniekształceniami kręgosłupa, stworzył
urządzenie do redukcji skoliozy. Ukazywał
sposoby amputacji kończyn, budowę protez
i obuwia korygującego wady stóp, a także
leczenie złamań, ran, hemoroidów i przetok
odbytu. W jego pracach znajdujemy wskazówki dot. reanimacji.
Razem z zięciem Polibosem wyznawał
medycynę humoralną. Polibosa uznaje się
za jej twórcę. Przed lekarzami otworzył
świat czterech cieczy ustrojowych (krew,
śluz oraz żółtą i czarną żółć), ich równowadze (eukrazja) i zaburzeniu tej równowagi
(dyskrazja), które jest przyczyną choroby
i kryzysu, przez który musi przejść organizm człowieka, by znów powrócić
do zdrowia. Z przewagi jednego z tych
elementów wynikają typy temperamentu:
flegmatyczny, choleryczny, sangwiniczny
i melancholiczny.
Pod koniec życia przebywał w Larissie,
w Tesalii, gdzie zmarł w 377 roku p.n.e.
i gdzie nad rzeką Pinios znajduje się jego
kamień nagrobny. Hippokrates doczekał
się na Kos i w starożytnej Grecji kultowego
ubóstwienia jako heros, półbóg. Jego wizerunek znajdował się na brązowych monetach z Kos w okresie wczesnego Cesarstwa
Rzymskiego. Do dzisiaj w Kos pokazuje
się „drzewo Hippokratesa” – platan, pod
którym rzekomo lubił siadać.
Barbara Kaczkowska
fot: http://nl.wikipedia.org
W artykule używałam imienia Hipokrates
(pisanego przez dwa „p”), co oznacza władcę
koni. Imię Hipokrates (przez jedno „p”) znaczy podległy, podporządkowany, zależny. Tak
nie nazywano by tego lekarza.
Sport
41
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 4/2014
IV Radiologiczne
Mistrzostwa Polski
w Żeglarstwie
– Górki Zachodnie 2014
W tym roku już po raz drugi
bazą Radiologicznych Mistrzostw
Polski w Żeglarstwie, zorganizowanych 21 czerwca przez Katedrę
Radiologii CM UJ, było Narodowe
Centrum Żeglarstwa w Górkach
Zachodnich. Na starcie stanęły
załogi reprezentujące 7 oddziałów
Polskiego Lekarskiego Towarzystwa
Radiologicznego.
Ścigano się na wodach Zatoki
Gdańskiej, przy bardzo zmiennej
pogodzie. Aura nie była tak łaskawa jak w zeszłym roku i na trasie
zawodnicy oraz komisja musieli
zmierzyć się zarówno z flautą, jak
i porywistym, zmiennym wiatrem,
z krótkimi przebłyskami słońca
i ulewami. Mimo tego udało się
rozegrać 3 wyścigi, w tym ostatni
– wyścig długi.
Na trasie dominowały trzy załogi
– zeszłoroczni mistrzowie Polski
– załoga Małopolski oraz pretendenci do tytułu – załogi Mazowsza
i Łodzi. Zwykle tuż za nimi wyścigi
kończyli żeglarze ze Śląska, dalej
były pozostałe załogi. Po niezwykle
zaciętej, trwającej do ostatniego
metra rywalizacji, pierwsze miej-
sce wywalczyła załoga Mazowsza,
przed Małopolską i Łódzkiem.
Czwarty był oddział ze Śląska, piąte
– Pomorze, szósta – Wielkopolska,
a Podkarpacie siódme. Różnice między pierwszą trójką wyniosły dokładnie po jednym punkcie. Świadczy to
o wyrównanym, wysokim poziomie
Mistrzostw i trzeba zaznaczyć, że
wszystkie załogi żeglowały lepiej
z wyścigu na wyścig.
Regaty przebiegły w niezwykle
przyjaznej atmosferze. Na wieczorze kończącym zawody opowieściom o tych zmaganiach nie było
końca, tym bardziej, że było co
wspominać – nie trzymające knagi
zaciskowe, urywające się elementy
takielunku czy zaklinowany miecz,
nie dający się opuścić w kluczowej
chwili. Jednak wszyscy uczestnicy
ocenili rywalizację jako „prawdziwą”, męską przygodę. Oczywiście
– ogłoszono wyniki oraz rozdano
dyplomy, medale i statuetki.
\Wszystko udało się znakomicie,
a duża w tym zasługa Okręgowej
Izby Lekarskiej w Krakowie, która
wsparła organizatorów.
(au)
42
Nowe książki
Korelacje Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego z Uniwersytetem Jagiellońskim,
a w szczególności z Wydziałem Lekarskim,
w latach 1964-2014
Materiały Konferencyjne
650-lecie Uniwersytetu Jagiellońskiego środowisko medyczne podwawelskiego grodu uczciło m.in. konferencją, która odbyła się 15 maja 2014 roku
w siedzibie TLK przy ul. Radziwiłłowskiej. Zorganizowały ją prócz gospodarzy
Polskie Towarzystwo Neurochirurgów, Stowarzyszenie Absolwentów Wydziałów Medycznych UJ i Wydawnictwo „Medycyna Praktyczna”.
Materiały pokonferencyjne zawierają trzy wykłady. Pierwszy – Władysława Sułowicza, Igora Gościńskiego i Adama Wiernikowskiego, przypomina powstanie „Przeglądu” w roku 1862, który stał się organem
Towarzystwa założonego w 1866 roku. Wykład opisuje też lata powojenne, trudności wydawnicze, a szczególnie – zaangażowanie Towarzystwa
i jego organu w tematykę ludobójstwa, holokaustu i losów więźniów
Auschwitz (liczne zeszyty, artykuły, referaty i książki). Niektóre ukazały
się też po niemiecku i japońsku. Artykuł wymienia zasłużonych lekarzy:
Józefa Bogusza, Antoniego Kępińskiego, Stanisława Kłodzińskiego, Jana
Masłowskiego, Aleksandra Skotnickiego, Zdzisława Jana Ryna i Igora
Gościńskiego. Współpraca z Uniwersytetem Jagiellońskim umożliwiła
wydanie prac związanych z jubileuszami: TLK, PTL, „Solidarności”
krakowskiej służby zdrowia, a także zasłużonych lekarzy m.in. Henryka
Gaertnera z okazji 90-lecia urodzin. Wydano też podręczniki onkologii,
cukrzycy i położnictwa. Ukazały się specjalistyczne zeszyty „Przeglądu”
i suplementy z materiałami konferencji naukowych studentów medycyny.
Drugi wykład „Towarzystwo Lekarskie Krakowskie a Wydział Lekarski UJ – przeszłość i teraźniejszość” przedstawili Igor Gościński, Adam
Wiernikowski i Jarosław Zawiliński. Z Wydziałem Lekarskim UJ byli lub
są związani liczni członkowie zarządu Towarzystwa. TLK nadaje zasłużonym lekarzom Wydziału medale i dyplomy, a wyróżniającym się doktorantom i habilitantom – doroczne nagrody. Wzajemna współpraca
integruje środowisko krakowskie medyczne z uczelnią i towarzystwami
specjalistycznymi, z komisjami PAN i PAU oraz Stowarzyszeniem Absolwentów Wydziałów Medycznych UJ. Wykład podkreślił zasługi i przytoczył biogramy prezesów Stowarzyszenia: Henryka Gaertnera i Zdzisława
Gajdy oraz Marii Rybakowej – członków honorowych TLK. Tematyka,
jaką zajmuje się Towarzystwo, obejmuje nauki podstawowe i kliniczne,
historię medycyny, holokaustu, bioetykę, współdziałanie w powstaniu
Kodeksu Etyki Lekarskiej. Przy opisie dziejów Domu Lekarskiego, sięgającego historią 1905 roku, podane są biogramy zasłużonych dlań rektorów: Tadeusza Cichockiego, Ryszarda Gryglewskiego, Tadeusza Popieli
i Andrzeja Szczeklika – członków honorowych TLK. Towarzystwo promuje twórczość literacką i artystyczną lekarzy. Przypomina związki
medycyny krakowskiej z wileńską i lwowską, współpracuje z Polonią
medyczną, Izbą Lekarską i „Medycyną Praktyczną”.
Ostatni wykład przedstawia dzieje Kliniki Neurologiczno-Psychiatrycznej w stulecie jej powstania, a szczególnie opisuje osobę i działalność jej twórcy – Jana Piltza. Autorami wykładu są: Igor Gościński,
Marek Moskała, Krzysztof Stachura i Jarosław Zawiliński.
W czasie konferencji pokazano także film „Nasze powroty do Uniwersytetu”.
Materiały Konferencji są dalszym skromnym wyrazem hołdu Towarzystwa dla 650-letniej historii Wszechnicy Jagiellońskiej.
Henryk Gaertner – Kraków
Materiały Konferencji: „Korelacje Towarzystwa
Lekarskiego Krakowskiego z Uniwersytetem Jagiellońskim, w szczególności z Wydziałem Lekarskim
w latach 1964-2014”; Przegląd Lekarski 2014, 71/4,
237-247 (reprint)
Wolfram Karges, Sasza Al Dahouk
Interna w 5 dni
Podręcznik jest tłumaczeniem drugiego wydania niemieckiego
dzieła obu autorów „Innere Medizin… in 5 Tagen” (Springer Verlag
Heidelberg 2011). Książka przedstawia wiedzę internistyczną w pięciu
dniach, z których każdy poświęcony jest dwóm z głównych dziedzin
medycyny wewnętrznej. Na uznanie zasługuje przekład poszczególnych rozdziałów: prof. Zbigniew Gąsior z lek. Patrykiem Grzywoczem
(1 i 2), prof. Władysław Pierzchała z dr. Mariolą Ograbek-Król (3),
doc. Włodzimierz Mazur (4), prof. Edward Franek z doc. Marianem
Kuczerą (5,6), prof. Sławomira Kyrcz-Krzemień z dr. Dariuszem Katą
(7), prof. Eugeniusz Kucharz (8) oraz prof. Franciszek Kokot (9 i 10).
I jemu właśnie przypadło niełatwe zadanie zredagowania polskiej wersji
podręcznika.
Dzień 1. „Kardiologia i angiologia” omawia w rozdziale pierwszym: choroby wsierdzia, wady serca, jego niewydolność, choroby
mięśnia serca i osierdzia, chorobę wieńcową, zaburzenia rytmu, guzy
serca i „nerwicę” serca. Natomiast rozdział drugi jest poświęcony
zaburzeniom ciśnienia krwi, chorobom tętnic, żył i naczyń limfatycznych. Dzień 2. w rozdziale 3 opisuje choroby płuc: obturacyjne,
miąższowe, naczyń płucnych, regulacji oddychania, raka płuc i choroby
opłucnej. W rozdziale 4 czytamy o chorobach zakaźnych narządu oddechowego, przewodu pokarmowego, narządów płciowych, o zakażeniach
wirusowych i innych. Dzień 3, rozdział 5 „Gastroenterologia” mówi o
chorobach żołądka, jelit, trzustki, neuroendokrynnych guzach, o chorobach wątroby i dróg żółciowych, zaś rozdział 6 opisuje choroby pośredniej przemiany materii (porfirie, hiperurikemia i dna moczanowa), gospodarki lipidowej i otyłość. Dzień 4, rozdział 7 „Hematologia” omawia grupę niedokrwistości, ostre białaczki i zespoły mielodysplastyczne,
Henryk Gaertner – Kraków
Wolfram Karges, Sasza Al Dahouk: Interna w 5 dni.
Wydawnictwo Lekarskie PZWL Warszawa 2013, s.
485, ISBN 978-83-200-4479-9
Marek Pawlicki
Wyjście z ciemności. Opowieści onkologa
„Wyjście z ciemności” profesora Marka Pawlickiego, to wybór wspomnień i przemyśleń tego uznanego lekarza, publikowanych wcześniej
w trzech innych książkach.
Emerytowany już profesor Marek Pawlicki przez wiele lat był
kierownikiem Kliniki Chemioterapii krakowskiego Instytutu Onkologii
i konsultantem krajowym w tej dziedzinie, doradcą jednego z ministrów.
Jest autorem ponad dwustu prac naukowych, kilku podręczników i książek, członkiem licznych towarzystw naukowych. Obecnie pracuje m.in.
jako konsultant onkologiczny w Klinice Chirurgii Ogólnej, Onkologicznej
i Gastroenterologicznej CM UJ, jest wykładowcą w Instytucie Nauk Medycznych Górnośląskiej Wyższej Szkoły Handlowej w Katowicach.
Na co dzień stykał się z nadzieją, rozpaczą, bezradnością, wszelkimi
emocjami towarzyszącymi pacjentom i im bliskim w ciężkiej chorobie.
Każdego dnia jako lekarz musiał dokonywać wyborów decydujących
o czyimś życiu. Książkę otwiera więc rozdział pt. „Prawo do błędu”:
„(...) Nie ma dnia, aby lekarz nie popełnił błędu. Zwykle drobnego, nie-
Nowe książki
wiele znaczącego. Czasami jednak pomyłki – zwłaszcza związane ze złą
diagnozą czy leczeniem – mogą zaważyć na przyszłości chorego. Bywa
też, że błędy tylko w pewnej mierze zależą od lekarskich umiejętności
i solidności...” – zaczyna profesor Pawlicki rozważania o przyczynach
lekarskich błędów i możliwościach ich ograniczenia, zastanawiając się,
czyje błędy mogą mieć najpoważniejsze konsekwencje. W innym miejscu krytykuje tych lekarzy pierwszego kontaktu, którzy oszczędzając na
badaniach popełniają karygodne błędy w rozpoznaniu i leczeniu, przyczyniając się do zmniejszenia szans wyleczenia nowotworu. Nie ukrywa
jednak, iż także specjalistom czasem po prostu nie chce się wysłuchać
pacjenta” „(...) Najczęściej nasza uboga wiedza o pacjencie wynika,
niestety, z braku czasu i braku chęci poznania go bliżej...”
Profesor Pawlicki nie unika tematu łapówek wśród lekarzy i innych
problemów etycznych.
Pojawiają się także refleksje na temat organizacji systemu zdrowia
i jej fatalnych skutków dla pacjentów, wszystkie wciąż aktualne, choć
niektóre pisane jeszcze w czasach istnienia kas chorych.
Autor nigdy nie ukrywał bardzo krytycznego stosunku do tzw. medycyny alternatywnej. Zawsze publicznie atakował niekonwencjonalne
metody „uzdrawiania”, wszelkie cudowne preparaty: „(...) Żerujący
na ludzkim nieszczęściu potrafią nawet telefonicznie zachwalać swój
towar i wmówić choremu, ile to już ludzi się nim wyleczyło.(...) Gdyby
preparat Tołpy został rozpropagowany, umarłyby dziesiątki chorych.”
Na tym tle przedstawia też swoje poglądy na temat badań naukowych, klinicznych badań leków i warunków, na jakich można pacjentom
dawać nadzieję na skuteczność nowej terapii.
Marek Pawlicki neguje wszelki fanatyzm, także ten prezentowany
przez niektórych lekarzy: „(...) Fanatyków bez wyobraźni w medycynie
jest, niestety, wielu. Na siłę narzucają chorym ludziom na przykład
ścisłe zasady odżywiania, robią z tego coś w rodzaju wiary i ideologii.
A już jak słyszę o technikach medytacyjnych i jogistycznych, mających
zastąpić przemyślenia i prawdziwą próbę znalezienia sensu życia, ogarniają mnie co najmniej wątpliwości”.
Sporo miejsca profesor Pawlicki poświęca nie tylko relacjom między
pacjentem a lekarzem, ale też między samymi lekarzami, znaczeniu
współpracy. Imiennie wspomina swoich mistrzów i kolegów, których
ceni. Pisze o życiowych i zawodowych wyborach, zakrętach kariery,
znaczeniu poświęcenia, o rodzinie. Jak podkreśla wydawca – to książka
o odpowiedzialności za każde ludzkie istnienie. Także własne.
To wszystko przeplatają opisy konkretnych przypadków, wspomnienia o pacjentach, którym udało się pomóc i tych, o których walkę
przegrano. Nawet nie zgadzając się z niektórymi poglądami profesora
Pawlickiego książkę czyta się z ogromnym zainteresowaniem.
Jolanta Hodor
Marek Pawlicki; Wyjście z ciemności. Opowieści
onkologa; Oficyna Wydawnicza Stopka, 2014, s. 352,
ISBN: 978-83-63586-08-9
43
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 4/2014
nowotwory mieloproliferacyjne, chłoniaki i szpiczaki plasmocytowe,
zaburzenia hemostazy, niedobory odporności i amyloidozę. Zaś rozdział 8 „Reumatologia” przedstawia reumatoidalne zapalenie stawów,
spondyloartropatie, układowe choroby tkanki łącznej, zapalenie naczyń
i fibromialgię. Ostatni dzień 5. „Nefrologia” w rozdziale 9 traktuje
o kłębuszkowym zapaleniu nerek, zapaleniu odmiedniczkowym i dróg
moczowych, cewkowo-śródmiąższowych chorobach nerek, ich niewydolności, guzach i torbielach oraz o kamicy moczowej. W rozdziale 10
„Endokrynologia” mowa o cukrzycy, chorobach tarczycy, zaburzeniach
gospodarki wapnia, o chorobach nadnerczy i przysadki mózgowej.
Tytuł książki zaskakuje. Jej lektura wymaga posiadania pewnej
wiedzy internistycznej. Jej przedstawienie w pięciu „dniach” i dziesięciu
rozdziałach stało się możliwe dzięki zwięzłej dyspozycji treści, przedstawieniu jej w punktach i świetnych tabelach (bez „balastu” ilustracji),
przy użyciu skrótów. Zestawienia punktów ujmują dane etiopatogenezy,
obrazu klinicznego, rozpoznania i leczenia. Książkę oparto o zasady
evidence based medicine. Dzieło – zwięzła i przejrzysta synteza wiedzy
internistycznej – jest przeznaczone na repetytorium przed egzaminem
dla studentów wyższych lat medycyny i stomatologii oraz jako vademecum dla już działających młodych lekarzy, dla przypomnienia im
różnych internistycznych informacji.
44
Będzie nam miło spotkać się po 40 latach od uzyskania dyplomu. Zapraszamy do Krakowa 29 listopada
2014 roku, by odświeżyć wspomnienia,
odnowić kontakty i poszaleć.
W programie: wizyta w UJ, kabaret Loch Camelot,
uroczysta kolacja w hotelu Galaxy.
Więcej na stronie internetowej:
http://www.zjazd1974.jordan.pl
lub kontakt:
Grażyna Markiewicz – tel. +48 604 953 030
e-mail: [email protected]
Jacek Pietrzyk – tel. +48 505 038 349
e-mail: [email protected]
Agnieszka Grzesiak (Biuro Kongresów Jordan)
e-mail: [email protected]
Krakowski Szpital Specjalistyczny
im. Jana Pawła II
organizuje konferencję pt.:
„Diagnostyka i leczenie raka płuc”
Bezpłatna konferencja odbędzie się 12 września 2014 r.,
w Centrum Konferencyjno-Szkoleniowym Krakowskiego
Szpitala Specjalistycznego, ul. Prądnicka 80.
Uczestnicy otrzymają certyfikat umożliwiający
uzyskanie punktów edukacyjnych.
Rozpoczęcie o godz. 10.00.
Przewidywany czas spotkania 2 godz. 30 min.
Liczba miejsc ograniczona.
Wśród tematów m.in.: guz płuca w praktyce lekarza
rodzinnego, diagnostyka i leczenie raka płuca,
Informacje dostępne również na stronie:
http://www.szpitaljp2.krakow.pl/Pojedyczy-ElementSzpital.143+M549eb33a8f0.0.html
Uzdrowisko Rabka S.A.
w związku z rozwojem ośrodka
rehabilitacji kardiologicznej poszukuje lekarzy
specjalistów kardiologii i chorób wewnętrznych.
Pożądana umiejętność wykonywania
badań echokardiograficznych.
Osoby zainteresowane proszę o kontakt:
z Dyrektorem ds. Lecznictwa
– dr. n.med. Andrzejem Walawskim, tel. 728 428 787
e-mail: [email protected]
Cicer cum caule
Wojewódzki Szpital Specjalistyczny
im. J. Korczaka w Słupsku
zatrudni
lekarzy specjalistów, lekarzy w trakcie specjalizacji
lub lekarzy chcących się specjalizować w dziedzinach
chorób płuc oraz położnictwie i ginekologii.
Informacji udziela Dział Kadr:
tel.: 59 846 06 24, e-mail: [email protected]
Szpital Wielospecjalistyczny w Jaworznie
zatrudni w Oddziale Ginekologiczno-Położniczym
lekarza specjalistę ginekologa – położnika
do pracy w ramach etatu szpitalnego
oraz pełnienia dyżurów oddziałowych
tel.: 32 317 48 03 lub 32 317 48 73
NZOZ Jagiellońskie Centrum Medyczne sp. z o.o.
31-832 Kraków os. Jagiellońskie 1
zatrudni lekarza pediatrę lub lekarza rodzinnego
w Poradni Pediatrycznej.
Praca w wymiarze pół etatu
(umowa o pracę, umowa zlecenie).
Kontakt tel. 12 648 25 33, 608 866 300
lub e-mail: [email protected]
Zatrudnię
lekarza specjalistę medycyny rodzinnej, pediatrę
lub internistę do pracy w POZ
w lokalizacjach: Krzeszowice, Rybna.
Forma zatrudnienia i wymiar czasowy do uzgodnienia.
tel. 509 235 666
Poszukuję
lekarza rodzinnego z możliwością zbierania deklaracji
(ze specjalizacją lub w trakcie specjalizacji po 2 roku),
do pracy w przychodni zdrowia w okolicach Krakowa
(17 km od Krakowa w kierunku Warszawy).
Warunki pracy (godziny i stawka za godzinę)
– do uzgodnienia.
Kontakt: e-mail: [email protected]
lub tel. 691 765 232
Do wynajęcia
(bez pośrednictwa) lokal użytkowy 65 m2
w dobrej lokalizacji Krakowa (okolice „Biprostalu”),
pod gabinety lekarskie lub stomatologiczne.
Kontakt tel. 604 576 474 po godz. 19.00.
45
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 4/2014
1974 rok
Absolwenci Wydziału Lekarskiego
Akademii Medycznej im. M. Kopernika
w Krakowie
46
Cicer cum caule
Małopolskie Hospicjum
dla Dzieci
poszukuje
– lekarza pediatry lub lekarza
w trakcie specjalizacji z pediatrii.
Warunki i forma zatrudnienia do
indywidualnego uzgodnienia.
Kontakt: tel. 663 888 264,
e-mail: [email protected]
NZOZ w Nowym Targu
przyjmie do pracy lekarza dentystę.
Umowa z NFZ
plus prywatna praktyka
tel.: 516 436 270
Rezydentka
z chorób wewnętrznych
(koniec II roku spec.)
podejmie pracę
w opiece całodobowej
na terenie wojew. małopolskiego.
tel.: 664 330 889
Przyjmę
lekarza okulistę
do badań medycyny pracy.
tel.: 604 437 497
Przyjmę
lekarza laryngologa
do badań medycyny pracy.
tel. 604 437 497, 12 427 33 25
Prywatne Centrum
Stomatologiczne
(okolice Krakowa)
zatrudni lekarza stomatologa.
tel. 504 093 415
Centrum Stomatologiczne
w Krakowie
poszukuje lekarza dentysty
z minimum 3-letnim stażem pracy
oraz lekarza ortodonty.
Praca z pacjentem prywatnym.
Kontakt: tel. 608 163 161
Krajowa Rada Radców Prawnych
i Okręgowe Izby Radców Prawnych
zapraszają na
Dni bezpłatnych porad prawnych
• Kraków: 22 – 24 września, godz. 14.00 – 18.00,
ul. F. Nullo – parter (siedziba OIRR)
• Gorlice: 25 września, godz. 12.00 – 18.00,
Rynek 2 (budynek Urzędu Miasta)
• Nowy Sącz: 26 września, godz. 10.00 - 14.00,
ul. Zielona 27 (siedziba Sądeckiej Izby Gospodarczej),
w godz. 14.00 – 18.00 – Rynek 1 (UM)
• Nowy Targ: 25 września, godz. 14.00 – 18.00
ul. Krzywa 1 (UM)
• Limanowa: 23 września, godz. 14.00 – 18.00,
ul. Józefa Marka 9 (Starostwo)
• Tarnów: 26 września, godz. 10.00 – 15.00,
ul. Lwowska 72-96 B (budynek Tauron)
Szpital Specjalistyczny im. Ludwika Rydygiera
w Krakowie sp. z o.o.
zatrudni
lekarza specjalistę w dziedzinie chorób wewnętrznych
lub specjalistę medycyny paliatywnej
w Oddziale Radioterapii
Osoby zainteresowane prosimy o kontakt
Osoby zainteresowane prosimy o kontakt z Dyrektorem ds. Lecznictwa,
tel. 12 646 85 02 od poniedziałku do piątku w godz. 8.00 – 15.00
Oferujemy zatrudnienie w wymiarze pełnego etatu w ramach
umowy o pracę lub umowy cywilnoprawnej (tzw. kontrakt).
Warunki pracy i płacy do uzgodnienia
SP ZOZ w Kazimierzy Wielkiej
zatrudni na umowę o pracę
lekarza specjalistę z zakresu ortopedii i traumatologii narządów ruchu
do pracy w Poradni Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej
w wymiarze etatu.
Atrakcyjne warunki pracy i płacy
do uzgodnienia z Dyrektorem SP ZOZ.
Kontakt: tel. 41 352 10 83 wew. 41, 509 987 210
Zostały już opracowane projekty
prac remontowych budynku Delegatury i podpisano umowę z wykonawcą. Delegatura Krośnieńska zwróciła
się też do Prezydenta Miasta Krosna
ze Zgłoszeniem wykonania robót budowlanych (tego wymagają przepisy)
i przedłożyła wszelkie niezbędne dokumenty.
I tak 1 września br. rozpocznie się
remont obejmujący wymianę dachu,
ocieplenie kominów i malowanie
elewacji budynku. W następnej kolejności przewidziany jest remont
wnętrza budynku z powiększeniem
sali konferencyjnej.
***
Wiosną przez Delegaturę Krośnieńską zorganizowane zostały dwa
kursy doskonalące dla lekarzy i lekarzy dentystów:
– 23 maja 2014 r. – Farmakoterapia astmy wczesnodziecięcej, kurs
prowadził dr n. med. Łukasz Błażowski (Szpital Specjalistyczny w Jaśle),
– 14 czerwca 2014 r. – Postępowanie w stabilnej chorobie wieńcowej,
co przyniosły najnowsze wytyczne
ESC 2013, kurs prowadził dr n. med.
Marek Sienicki (Szpital Miejski w Rze-
Nowy Sącz
16.06. i 31.08. 2014 r. w Delegaturze Nowosądeckiej odbyły się kursy ILS
„Natychmiastowa pomoc w stanach
zagrożenia życia”. Szkolenie personelu
medycznego w zakresie podstawowych
czynności resuscytacyjnych, przyrządowego udrażniania dróg oddechowych
oraz bezpiecznego przeprowadzenia
defibrylacji cieszy się ogromnym zainteresowaniem zarówno u lekarzy, jak
i lekarzy dentystów. Potwierdzeniem
tego faktu jest 100% frekwencja oraz
zamknięte zwykle znacznie przed
terminem listy uczestników kolejnych
kursów o tej tematyce.
szowie). Nasi lekarze licznie uczestniczyli w obu kursach.
***
W dniach 11–13 lipca 2014 r. na
kortach KT Return w Zamościu rozegrano Ogólnopolski Turniej Tenisowy
Lekarzy – V Memoriał dr. Tomasza
Teresińskiego. Brał w nim udział
dr Paweł Łysikowski z Krosna. W grze
pojedynczej mężczyzn zajął 2. miejsce, a w grze podwójnej mężczyzn
– 1. miejsce wspólnie z dr. Andrzejem
Semczukiem z OIL Lublin. Serdecznie
gratulujemy!
***
Ponad 10 lat temu – 27 stycznia
2004 roku przy Delegaturze Krośnieńskiej powstał Klub Seniora.
Lekarze spotykali się raz w miesiącu.
Uczestnicy spotkań postanowili m.in.
odtworzyć historię szpitalnictwa
w Krośnie, uczcić pamięć zmarłych
Kolegów i ze zgromadzonych starych
zdjęć wykonać portrety, słuchano
prelekcji, omawiano interesujące ich
sprawy, jak wystawianie recept pro
auctore i pro familiae, możliwość
wyrobienia legitymacji seniora itp.
Obecnie lekarze seniorzy spotykają się jedynie raz w roku na tzw.
„opłatku”. Stąd też apelujemy do
Szanownych Koleżanek i Kolegów,
a zwłaszcza „młodych” emerytów,
Delegatury OIL
47
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 4/2014
Krosno
których co roku nam przybywa,
o aktywność w Klubie. Polegałaby
ona m.in. na uczestnictwie w spotkaniach, imprezach kulturalnych,
organizacji wycieczek, tworzeniu
sekcji zainteresowań (np. szachistów,
brydżystów) itp. Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie wesprze finansowo działalność Klubu.
(bd)
Zdjęcie: dr Paweł Łysikowski
– http://return.zam.pl/ogolnopolski-tenisowyturniej-lekarzy-2014
Dzięki staraniom pełnomocnika
Delegatury lek. Krzysztofa Wróblewskiego lekarze Delegatury Nowosądeckiej otrzymali z Komisji Kultury
OIL w Krakowie dofinansowanie do
biletów na 48. Festiwal im. Jana
Kiepury w Krynicy-Zdroju. Dzięki
temu 40 lekarzy mogło uczestniczyć
w dniach 9 – 16 sierpnia w tegorocznych koncertach.
***
Okres wakacyjny to czas urlopów,
odpoczynku i wspólnych wyjazdów.
28-29.06. br z inicjatywy lek. dent.
Jolanty Kieres odbyła się wycieczka na
Górny Śląsk. Członkowie Sądeckiego
Klubu Lekarza Seniora zwiedzili m.in.
Pałac w Pszczynie, Starówkę w Żorach
oraz kopalnię srebra w Tarnowskich
Górach (patrz zdjęcie).
(kb)
48
Cicer cum caule
Zapraszamy do udziału
w III Konkursie Nalewek
Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie
z Okręgową Izbą Aptekarską w Krakowie
SZKOLENIA SPECJALISTYCZNE
Z ZAKRESU USG:
SZYI I TARCZYCY
JAMY BRZUSZNEJ
�������������������
zapraszają do udziału
w III Konkursie Nalewek,
który odbędzie się pod koniec listopada br.
w siedzibie ORL, przy ul. Krupniczej 11a.
O szczegółowej dacie Konkursu
powiadomimy w następnym wydaniu.
Już teraz jednak pragniemy zachęcić
lekarzy i aptekarzy do laboratoryjnych
przymiarek na miarę wyrafinowanych
smaków degustatorów.
Oferujemy:
intensywne szkolenia weekendowe
������������������������
�����������������������������
Regulamin Konkursu oraz Formularz Zgłoszenia
znajdą Państwo na stronach internetowych obu Izb.
Natomiast receptury pozostają tajne.
http://4.bp.blogspot.com
��������������������������
www.cpioz.pl
e-mail: [email protected]
tel. 516 178 264
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 4/2014
49
50
Kronika żałobna
Odszedł od nas wspaniały i dobry człowiek, lekarz bezmiernie kochający swój zawód. Spoczął 2 czerwca 2014 roku
na Cmentarzu Salwatorskim, żegnany przez rodzinę, przyjaciół,
bliskich kolegów lekarzy, pacjentów, a także mieszkańców ukochanego Salwatora.
Dominika Bartik-Osikowicz, córka
Kraków, sierpień 2014
Lek. med.
Stefan Maria Bartik
ur. 21 listopada 1937 w Krakowie
zm. 26 maja 2014 w Krakowie
Dnia 26 maja 2014 roku w wieku 76 lat zmarł ceniony krakowski lekarz reumatolog, cieszący się zaufaniem i przyjaźnią
kolegów lekarzy i pacjentów. Obdarzony niezwykłą intuicją
lekarską – doskonały diagnosta i fachowiec, oddany bezgranicznie swojej profesji i chorym.
Urodził się 21 listopada 1937 roku w Krakowie; dzieciństwo
i młodość spędził na Półwsiu Zwierzynieckim i Salwatorze.
Świetnie znał historię i dzieje tych miejsc, kochał magiczne
i tajemne zaułki wiekowej dzielnicy. Był synem drukarza
i aktora Stefana Bartika [1903-1964], obdarzony po nim wyjątkowym i silnym temperamentem, odziedziczonym również po
swoim dziadku Józefie Bartiku, pochodzącym z czeskiego Písku
współwłaścicielu Tarnowskiej Fabryki Bracia Bartik, produkującej maszyny rolnicze, pilniki, sikawki pożarnicze.
Dyplom lekarza uzyskał na Wydziale Lekarskim Akademii
Medycznej w Łodzi w 1963 roku. Po odbyciu stażu podyplomowego w szpitalu w Wadowicach rozpoczął praktykę lekarską
w Przemysłowej Służbie Zdrowia w Krakowie. Od roku 1967,
przez lat dziesięć, pracował na II Oddziale Chorób Wewnętrznych Szpitala im. Gabriela Narutowicza, następnie przeszedł do
Krakowskiego Szpitala Reumatologii i Rehabilitacji (aktualnie
Małopolskie Centrum Reumatologii, Immunologii i Rehabilitacji Szpitala Specjalistycznego im. Józefa Dietla w Krakowie),
gdzie pełnił m.in. funkcję Zastępcy Ordynatora. Mimo przejścia w 2002 roku na emeryturę przez dalsze lata ordynował
w przychodni tegoż Szpitala i Zakładu Opieki Zdrowotnej
„COR VITA”. Aktywnie uczestniczył w Dniach Reumatologicznych Akademii Medycznych w Poznaniu, Wrocławiu
i Lublinie, brał udział w wielu zjazdach, szkoleniach, zebraniach
naukowych, prowadził wykłady dla studentów Akademii Medycznej w Krakowie, był też członkiem Małopolskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Reumatologicznego. Człowiek życzliwy, pracowity, skromny, nie zabiegający o zaszczyty i honory,
cierpliwie wsłuchujący się w potrzeby swoich chorych – ciepły,
troskliwy, służący zawsze radą i pomocą.
Tradycjonalista i humanista, nietuzinkowa osobowość,
znawca sportu, inspirujący swoimi zainteresowaniami i pasjami rodzinę oraz przyjaciół. Bibliofil i miłośnik dobrej książki,
ciekawy wszelkich nowości wydawniczych, lubiący muzykę
i sztukę, uczestniczący w wernisażach, wykładach i warsztatach
muzealnych. Zawsze gościnny, uwielbiany przez towarzyszy
spotkań za jego jedyne w swoim rodzaju poczucie humoru.
Dr n. med.
Tadeusz Lejman
ur. 8 sierpnia 1948 w Krakowie
zm. 6 lipca 2014 w Krakowie
Tadeusz Lejman urodził się w Krakowie, w dniu 8 sierpnia
1948 roku. Pochodził ze znanej krakowskiej rodziny: ojciec
– Kazimierz Lejman był cenionym profesorem dermatologii,
mama – Melania była z wykształcenia farmaceutką. Tradycje
lekarskie w rodzie Lejmanów kontynuowali nie tylko doktor
Tadeusz Lejman, ale też Jego brat, docent Władysław Lejman
– chirurg i siostra Elżbieta – dermatolog.
Tadeusz Lejman uczęszczał do II Liceum Ogólnokształcącego im. Króla Jana III Sobieskiego w Krakowie, następnie
w latach 1965-1971 studiował na Wydziale Lekarskim Akademii Medycznej w Krakowie. Po stażu podyplomowym związał
się ze swoją dyscypliną zawodową i naukową, a zarazem wielką
pasją – ortopedią, odbywając staż w renomowanej ortopedycznej Klinice Uniwersyteckiej Balgrist w Zurychu (Szwajcaria).
Po powrocie do kraju, w roku 1973, został zatrudniony w Klinice
Ortopedii Akademii Medycznej w Krakowie, gdzie pracował do
roku 1987. Pierwszy stopień specjalizacji z ortopedii i traumatologii narządu ruchu uzyskał w roku 1975, zaś tytuł specjalisty
4 lata później, w roku 1979. W roku 1983 uzyskał tytuł doktora
nauk medycznych. W tym samym roku ponownie wyjechał do
Szwajcarii i przez rok pracował w Klinice Balgrist.
W roku 1987, wraz z doktorem Wojciechem Radło, podjął
misję stworzenia Oddziału Ortopedii Dziecięcej w Instytucie
Pediatrii Akademii Medycznej w Krakowie-Prokocimiu (obecnie Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie), w ramach
Kliniki Chirurgii Dziecięcej, kierowanej wtedy przez profesora
Jana Grochowskiego. Z tym miejscem doktor Tadeusz Lejman
związany będzie do swojej śmierci.
W tworzonym od podstaw oddziale doktor Tadeusz Lejman stał się niekwestionowanym autorytetem naukowym
i klinicznym. Dbał o dostęp do fachowej literatury, a zdobywanie uznanych anglojęzycznych podręczników ortopedii stało się
Jego pasją. Dzięki niemu dziś biblioteka książek medycznych
zdeponowanych w Oddziale Ortopedii USD liczy kilkaset
Dr. Bartłomiej Kowalczyk
51
Lek. dent.
Bożena Tatrzańska
ur. 23 listopada 1955 we Wrocławiu
zm. 28 lipca 2014 w Krośnie
„Odeszłaś cicho, bez słów pożegnania.
Tak jakbyś nie chciała Swym odejściem smucić...
Tak jakbyś wierzyła w godzinę rozstania,
Że masz niebawem z dobrą wieścią wrócić”
Ks. J. Twardowski
W dniu 28 lipca zasnęła w Panu lek. dent. Bożena Tatrzańska. Odeszła do swojej najmłodszej ukochanej córeczki, z której
utratą nigdy nie chciała i nie potrafiła się pogodzić.
Bożena urodziła się w 1955 roku we Wrocławiu, tam
ukończyła studia stomatologiczne. Całe dorosłe życie rodzinne
i zawodowe związała z Krosnem. Tutaj była znanym i lubianym człowiekiem, wyjątkowo cenionym i szanowanym wśród
pacjentów, lekarzem. Należała do wyróżniających się postaci
naszego krośnieńskiego środowiska lekarzy dentystów. Zawsze
chętnie służyła poradą i pomocą młodszym lekarzom, aktywnie
uczestniczyła w szkoleniach i pracach Krośnieńskiego Oddziału
Polskiego Towarzystwa Stomatologicznego. Była wspaniałą dentystką, pełną zaangażowania i energii. Z ogromną pasją wykonywała swój zawód, a w szczególności umiłowaną endodoncję.
Jej odejście, to duża strata dla krośnieńskiego środowiska.
Bożena na długo pozostanie w naszych sercach i naszej pamięci.
„W daleką podróż zabrał Cię Bóg.
jedną nadzieję Nam dając,
Że kiedyś przekroczą też Niebios próg,
Ci, którzy tutaj w bólu zostali.”
Wielkiemu przyjacielowi, lekarzowi dentyście Marcinowi
Tarzańskiemu, najszczersze wyrazy współczucia z powodu
śmierci ukochanej Żony i naszej wspaniałej koleżanki Bożeny
składają pogrążeni w smutku wierni przyjaciele i znajomi,
lekarze dentyści z powiatów: bieszczadzkiego, brzozowskiego,
jasielskiego, krośnieńskiego i sanockiego.
Lek. dent. Wojciech Kolanko
Lek. med. i stom.
Janusz Wojewoda
ur. 21 maja 1932 w Wysokiej k. Zawiercia
zm. 2 czerwca 2014 w Krynicy-Zdroju
W dniu 7 czerwca 2014 roku na krynickim cmentarzu
komunalnym pożegnaliśmy doktora Janusza Wojewodę, który
został powołany do Pana w 83 roku życia.
Urodził się 21 maja 1932 roku w Wysokiej k. Zawiercia,
w rodzinie nauczycielskiej. Miał 8 lat, gdy represje i zagrożenia
ze strony niemieckiego okupanta wobec polskiej inteligencji
sprawiły, że wiosną 1940 roku wraz z rodzicami był zmuszony
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 4/2014
woluminów. Podczas pobytów naukowych i szkoleniowych
w Stanach Zjednoczonych zapewnił krakowskiemu Instytutowi
współpracę światowej sławy autorytetów w ortopedii dziecięcej;
w latach 90 ub. wieku wielu z nich, jak M. Rang, D. Wenger,
C. Stanitski, R. Gillespie, M. Strong, wielokrotnie odwiedziło
i wspomagało swoim doświadczeniem tworzony Oddział.
Dzięki tym staraniom we współtworzonym przez doktora
Tadeusza Lejmana Oddziale wprowadzono nowoczesne, światowe standardy leczenia ortopedycznego dzieci, a także kształcenie
kadry lekarzy-ortopedów i studentów medycyny na znakomitym poziomie.
Doktor Tadeusz Lejman w czasie swojej największej aktywności zawodowej stał się cenionym – nie tylko w Polsce – ekspertem ortopedii dziecięcej, szeroko znanym z celnych pytań
i dyskusji w czasie spotkań naukowych. Interesowało Go
rozległe spektrum zagadnień ortopedycznych: zajmował się
leczeniem wrodzonych i neurogennych zniekształceń stóp,
zwichnięć stawu biodrowego, skolioz, deformacji układu ruchu
w artrogrypozie, przepuklinie oponowo-rdzeniowej czy mózgowym porażeniu dziecięcym. Stworzył w Polsce podwaliny pod
nowoczesne ortopedyczne leczenie dzieci z wrodzoną łamliwością kości. Był też prekursorem i propagatorem tzw. leczenia
oszczędzającego w operacjach złośliwych nowotworów kości
oraz biologicznych metod rekonstrukcji ubytków po ich resekcji,
był znawcą leczenia ropnych zapaleń stawów, a w szczególności
odległych ich następstw.
Owocem naukowej działalności Doktora Tadeusza Lejmana były 53 publikacje, w tym 9 w zagranicznych, recenzowanych czasopismach (IF: 11,047), liczne wystąpienia i prezentacje na krajowych i zagranicznych sympozjach naukowych.
Był jednym z dwu członków w Polsce (wraz z prof. Markiem
Napiontkiem) elitarnego Północno-Amerykańskiego Towarzystwa Ortopedów Dziecięcych (POSNA), był też członkiem
Europejskiego Towarzystwa Ortopedów Dziecięcych (EPOS).
Przez wiele lat był pracownikiem naukowo-dydaktycznym
Wydziału Lekarskiego UJ.
Choć w bezpośrednich kontaktach wydawał się na pozór
szorstki, był w istocie niezwykle życzliwym człowiekiem i przełożonym, znakomitym nauczycielem, wybitnym lekarzem, nie
odmawiającym nigdy dzielenia się wiedzą, wyrażania opinii czy
udzielania pomocy. W gronie bliskich i przyjaciół stawał się duszą towarzystwa o świetnym poczuciu humoru; był niewyczerpanym źródłem anegdot, a zarazem ich wdzięcznym odbiorcą,
reagującym na nowo zasłyszane zaraźliwym śmiechem.
Pracował do końca swoich dni, zmagając się z chorobą i osłabieniem. Zmarł w swoim domu, w pierwszych dniach letniego
urlopu wypoczynkowego, 6 lipca 2014 roku.
52 szukać schronienia w ówczesnej Generalnej Guberni w Lubczy
k. Jasła. Tu ukończył szkołę podstawową, a następnie w pobliskiej Jodłowej kontynuował naukę w szkole średniej, którą
zwieńczył maturą w 1950 roku. W latach 1951-1956 studiował
na Wydziale Lekarskim Akademii Medycznej w Krakowie,
a następnie w latach 1958-1960 uzupełnił studia lekarskie o kierunek stomatologiczny, w wyniku czego uzyskał dwa dyplomy:
lekarza medycyny (1957) oraz lekarza stomatologii (1960).
Do Krynicy przybył w 1956 roku jako 24-letni lekarz-absolwent AM i podjął pracę w krynickim szpitalu, w którym jednak
nie było mu dane zagnieździć się na dłużej. W latach 1961-1963
został powołany do okresowej służby wojskowej, jako podporucznik – lekarz Karpackiej Brygady WOP w Nowym Sączu.
W wojsku czuł się jak przysłowiowa „ryba w wodzie”, szybko
zyskał sobie duże uznanie i autorytet wśród kadry oficerskiej
i szeregowej braci żołnierskiej, co – być może – sprawiło, że
w ciągu zaledwie dwuletniej służby awansował do stopnia kapitana WP. Pięknym akcentem pamięci WOP-u o ich lekarzu,
było pożegnanie Janusza na cmentarzu przez hejnalistę Brygady
WOP kilkoma pięknymi melodiami. Warto w tym miejscu
dodać, że Janusz był znawcą i pasjonatem historii wojskowości
oraz kolekcjonerem białej broni, a w szczególności szabli polskiej z różnych epok, której pokaźny zbiór zgromadził w swoim
domu. Inną Jego pasją była jazda konna oraz czytelnictwo
i gromadzenie wartościowych wydawnictw.
Przez 44 lata (1962–2006) dr Janusz Wojewoda prowadził
w Krynicy prywatny gabinet stomatologiczny, który cieszył się
zasłużenie dobrą renomą i wielkim zaufaniem pacjentów, wynikającym z wysokiej jakości i szerokiej gamy usług fachowych,
obejmujących stomatologię zachowawczą, protetykę oraz szereg
zabiegów z zakresu chirurgii szczękowej. Jego gabinet słynął nie
tylko z wielkiej życzliwości, ciepła i kultury, sprowadzającej do
minimum stres związany z leczeniem stomatologicznym, ale
również z faktu gotowości do permanentnego dyżuru, bowiem
– w razie potrzeby – uruchamiał bez wahania gabinet poza godzinami ordynacji, a także w dni świąteczne, a nawet w porze
nocnej.
Był jedynym na terenie Krynicy lekarzem, który do 75 roku
życia pracował w podwójnej roli, a mianowicie lekarza stomatologa, oraz lekarza – specjalisty balneologii i medycyny fizykalnej
(specjalizację tę uzyskał w 1972 roku). Pacjenci sanatoriów takich jak: „Małopolanka” i „Abaton”, poza satysfakcją z dobrze
dobranych zabiegów balneologicznych, doznawali zauroczenia
osobą Doktora, który zawsze miał dla nich uśmiech i czas na
życzliwą rozmowę, wypełniającą ich potrzeby psychoterapeutyczne.
Przed 20 laty w sposób decydujący przyczynił się do powstania i wydania unikalnej 400 – stronicowej monografii pt:
„Krynica” – pod red. Feliksa Kiryka. Nie tylko napisał do tego
dzieła kilka rozdziałów, ale przede wszystkim – o czym wiedzą
tylko nieliczni – włożył wiele starań w pozyskanie funduszy
i sfinalizowanie wydania dzieła, w którym wyczerpująco omó-
wiono środowisko przyrodnicze, architekturę i urbanistykę,
lecznictwo uzdrowiskowe, historię kurortu i sylwetki ludzi
zasłużonych. Trzeba także wspomnieć, że przez ponad pół
wieku prowadził prywatną kronikę Krynicy, dokumentowaną tysiącami wycinków prasowych i oryginalnych fotografii.
Materiał ten – dotychczas niepublikowany – to prawdziwy rarytas dla każdego lokalnego historyka.
Przez wiele lat był aktywnym działaczem Polskiego Czerwonego Krzyża, szczególnie zasłużonym na polu honorowego
krwiodawstwa, jak również przewodniczył Komitetowi Rozwoju Krynicy, chroniąc uzdrowisko przed niektórymi pomysłami
ówczesnych PRL-owskich decydentów, mogących zagrażać
leczniczej funkcji uzdrowiska. W kontaktach osobistych wyróżniał się kulturą słowa, życzliwością, pogodnym nastrojem,
nigdy nie skarżył się na przeciwności losowe. Podczas spotkań
towarzyskich z Jego udziałem nie było miejsca na nudę, bowiem
był skarbnicą anegdot i dowcipów, którymi szczodrze dzielił się
z przyjaciółmi.
Za wkład pracy w rozwój uzdrowiska i długoletnią działalność leczniczą był wyróżniany licznymi odznaczeniami regionalnymi i państwowymi, w tym Krzyżem Kawalerskim Orderu
Odrodzenia Polski. Najbardziej sobie jednak cenił wyróżnienie
PCK „Kryształowe Serce” (2004), które otrzymał za zaangażowanie na rzecz krwiodawstwa.
W ostatnich latach życia doświadczył cierpienia i niesprawności fizycznej, które znosił z wielką godnością i z podziwu
godną pogodą ducha.
Żegnamy Człowieka i Lekarza, który przeszedł przez życie
czyniąc dobro.
Drogi Januszu! Odpoczywaj w pokoju! A dobry Bóg niech
Ci wynagrodzi to wszystko, czego poskąpili Ci ludzie!
Eugeniusz Niemiec
Szanowni Państwo!
Uprzejmie informujemy, że strona internetowa Izby
w Krakowie jest w sposób c i ą g ł y dostępna dla lekarzy
i ich rodzin, którzy chcieliby powiadomić środowisko
lekarskie o śmierci swych bliskich. Nekrologi zamieszczamy oczywiście nieodpłatnie, natychmiast po ich otrzymaniu, mogą więc zawierać m.in. informację o dacie, miejscu
i godzinie pogrzebu.
Czynimy to na prośbę jednej z Koleżanek. W czasach
słabnącej roli gazet, elektroniczna forma powiadomienia
o przykrych wydarzeniach losowych wydaje się równie odpowiednia jak tradycyjna klepsydra. Objętości nekrologu nie
ograniczamy.
Redakcja
Format B (po obcięciu 205 x 265 mm)
Dociera do wszystkich lekarzy zrzeszonych
w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Krakowie
Koszt dystrybucji pokrywa Izba w Krakowie
(pismo rozsyłane jest bezpłatnie na adresy domowe wszystkich lekarzy)
Cennik
Okładka zewn.
Okładka wewn.
Strona wewn.
1/2 strony
1/4 strony
1/8 strony
Galicyjska Gazeta Lekarska
(nakład 12 500 egz.)
GGL Lekarza Dentysty
(nakład 3 500 egz.)
2 000 zł
1 800 zł
1 200 zł
700 zł
400 zł
200 zł
1 800 zł
1 600 zł
1 000 zł
600 zł
300 zł
200 zł
Dla stałych klientów stosujemy bonifikaty:
10% za druk w 2 wydaniach; 15% za większą ilość
Przyjmujemy także inserty do wkładkowania, bannery graficzne i anonse w formacie
jpg, gif lub flash na strony internetowe OIL w Krakowie.
Formaty reklam:
Materiały prosimy przesyłać na adres redakcji:
ul. Krupnicza 11 a, 31–123 Kraków
tel. 12 619 17 27; fax: 12 619 17 30
e-mail: [email protected] lub [email protected] (studio graficzne)
Uzgodnienia graficzno-techniczne: tel. 602 229 655
Formularze zleceń wysyłamy drogą mailową
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 4/2014
53
54
Rozmiary epidemii
Ebola
nie do oszacowania
Według danych Światowej Organizacji Zdrowia
z 20 sierpnia 2014 roku ilość ofiar epidemii wirusa Ebola
w zachodniej Afryce wyniosła 1427 osób na 2615 rozpoznanych przypadków. Szczególnie tragicznie rysuje się
sytuacja w Sierra Leone, gdzie wskutek zacofania cywilizacyjnego w ogóle nie przyjmuje się do wiadomości faktu
epidemii i konieczności separacji chorych.
WHO stwierdza, że liczba ofiar wirusa Ebola może być
znacznie wyższa od oficjalnie stwierdzonych przypadków.
Dlatego powstrzymanie epidemii wymaga nadzwyczajnych środków, przede wszystkim w krajach dotkniętych
epidemią, które powinny przystąpić do kontroli wszystkich opuszczających je osób.
W związku z epidemią Eboli prezes Naczelnej Rady
Lekarskiej Maciej Hamankiewicz zwrócił się w dniu
20 sierpnia br. z listem do Lekarzy, który przytaczamy
w całości, umieszczony też na stronach internetowych
naszej Izby.
Koleżanki i Koledzy Lekarze i Lekarze Dentyści
Obecnie cały świat z niepokojem przygląda się informacjom płynącym z Gwinei, Liberii, Sierra Leone i Nigerii
dotyczącym epidemii wywołanej wirusem Ebola i zagro-
żeniem jej rozprzestrzeniania się. Wśród ponad tysiąca
ofiar śmiertelnych są lekarze, którzy pomagali chorym
i w ten sposób oddali za nich życie. Rodzinom ofiar
przekazałem wyrazy współczucia poprzez odpowiednie
władze państwowe.
Tragiczne wydarzenia powinny uświadomić wszystkim
jak wielkie jest oddanie lekarzy i jak niezwykła jest ich
praca. Lekarze narażają własne zdrowie i życie ratując
zdrowie i życie chorych w różnych warunkach. Sytuacje
zagrożenia śmiercionośnymi wirusami mogą nastąpić
w każdej chwili i dotyczyć każdego lekarza na świecie.
Uprzejmie informuję, że na stronie Głównego Inspektora Sanitarnego znajduje się informacja opracowana na
podstawie materiałów Światowej Organizacji Zdrowia
z 19 sierpnia 2014 r. pod linkiem http://www.gis.gov.pl/
?go=news&id=190
Jednocześnie w załączeniu przesyłam wytyczne Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach z dnia 11 sierpnia 2014 roku w sprawie postępowania z pacjentami, u których istnieje podejrzenie zarażenia
wirusem Ebola z prośbą o przekazanie tej informacji
wszystkim Koleżankom i Kolegom Lekarzom i Lekarzom
Dentystom.
Z wyrazami szacunku...
Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej
Maciej Hamankiewicz
Wytyczne znajdą Państwo wg powyższego adresu.
Nieco egzotyczny wymiar sprawy, może niestety także
w Europie nabrać tragicznego charakteru. Uczniowski
obóz misyjny licealistów z Wrocławia w Liberii mógł mieć
nieobliczalne konsekwencje. Zachowajmy ostrożność.
„Gazeta” e-mailem!
Redakcja „Galicyjskiej Gazety Lekarskiej” ponawia (po 3 latach) propozycję przesyłania Państwu pisma za pośrednictwem
Internetu, na adres mailowy. Wiązałoby się to z jednoczesną rezygnacją Państwa z edycji drukowanej, otrzymywanej przesyłką
pocztową.
Edycja elektroniczna dotrze do Państwa szybciej niż edycja drukowana (co najmniej o 10 dni), a przy okazji wyraźnemu
zmniejszeniu ulegną koszty wydawnicze Izby (kolportaż to ich blisko połowa).
Obie edycje pisma (ogólnolekarska i stomatologiczna) byłyby rozsyłane w formacie PDF (plik o pojemności ok. 2 MB).
Lekarzy zainteresowanych prosimy o wypełnienie poniższej deklaracji i podanie adresu e-mail, na który ma być wysłane
pismo. Deklarację prosimy przesłać pocztą lub wyekspediować elektronicznie na adres naszej redakcji:
Galicyjska Gazeta Lekarska 31-123 Kraków, ul. Krupnicza 11a; [email protected]
Deklaracja
Niniejszym oświadczam, że rezygnuję z otrzymywania drukowanej edycji „Galicyjskiej Gazety Lekarskiej” i proszę w zamian
o nadsyłanie mi wersji elektronicznej na adres:
…………….............................................................………………
Imię i nazwisko lekarza
…………….………………………………………………..............…………
e-mail
…………….............................................................……………………………………………………………………………………………………………
adres zamieszkania
Składki członkowskie
Jeszcze raz
o odmianie nazwisk!
Uchwałą nr 8/08/V Naczelnej Rady Lekarskiej
z dnia 4 kwietnia 2008 z dniem 1 października tegoż
roku, uległa podwyższeniu miesięczna składka członkowska. Wynosi ona obecnie:
Niedawno zetknęłam się ze zdumiewającą informacją, że
niektórzy nosiciele nazwisk z wygłosowym – o lub – a nie życzą
sobie odmieniania swojego nazwiska. Niestety, Panowie (nazwiska Pań zakończone na – o nie odmieniają się) żadnego prawa do
takich życzeń nie macie. Język polski charakteryzuje się m. in.
deklinacyjnością, czyli tworzeniem przypadków zależnych i jest
to własność języka ogólnonarodowego, a nie prywatna.
Nazwiska takie jak: Boryczko, Pietraszko, Wojtyszko, Lato
itd. obowiązkowo odmieniamy w każdej sytuacji: gdy piszemy
np. dedykację – Dominikowi Podsiadle, gdy dajemy o czymś
ogłoszenie – odbędzie się wykład prof. Władysława Leszki, gdy
składamy gratulacje Andrzejowi Staśce z powodu np. uzyskania
nagrody, gdy informujemy o mszy św. za duszę np. Franciszka
Żwirki.
Ta sama reguła dotyczy nazwisk męskich zakończonych na
– a. W tym wypadku należy szczególnie uważać na konieczność
odmiany, bo może dojść do pomyłek w brzmieniu nazwisk.
Ostatnio przeczytałam notatkę: „Nie ma hali treningowej dla
naszego wybitnego łyżwiarza Zbigniewa Bródka”. To jak brzmi
jego nazwisko – Bródek czy Bródka?
A co byłoby, gdyby jeden Polak chciał pisać „kóra”, drugi
„bżek”, a trzeci „chistorja”?
Stosujmy się jednak do reguł ortograficznych!
Barbara Kaczkowska
– 10 zł w wypadku lekarzy emerytów i rencistów
oraz lekarzy stażystów (pod pewnymi warunkami).
Bralczyk, Miodek, Markowski
lektura do poduszki
Zainteresowanym językiem polskim i tym, jak dziś poprawnie i bez bólu się nim posługiwać, polecamy wspaniałą lekturę: „Wszystko zależy od przyimka“ – Jerzy
Bralczyk, Jan Miodek, Andrzej Markowski w rozmowie
z Jerzym Sosnowskim.
Jak mówić po polsku w czasach sms-ów, internetu,
bezsensownych reklam i bełkotliwych mediów, co zrobić,
kiedy minister jest ministrą, dlaczego „imprezujemy”, czy
„The Beatles” to bitlesi czy bitelsi, czym są wulgaryzmy
itd. – odpowiadają znani i lubiani polscy językoznawcy.
Wszystko zależy od przyimka, Jerzy Bralczyk, Jan
Miodek, Andrzej Markowski w rozmowie z Jerzym
Sosnowskim; Wydawnictwo AGORA SA; s. 288; Warszawa 2014
– 40 zł dla lekarza i lekarza dentysty,
Otóż w odniesieniu do lekarzy emerytów i rencistów, którzy nadal pracują i osiągają przychód oraz
w wypadku lekarzy, którzy nie osiągają przychodu
i to udokumentują, występują liczne odstępstwa.
Pełny tekst Uchwały drukowaliśmy w „Galicyjskiej
Gazecie Lekarskiej” nr 4/105 2008 (str. 86-87) oraz „Galicyjskiej Gazecie Lekarza Dentysty” nr 4a/105 2008 (str.
38-39). Znajduje się ona również m.in. na naszej stronie
internetowej OIL:
www.oilkrakow.org.pl
Uchwała ustala także terminy i tryb opłacania składek.
Poczynając od 1 stycznia 2010 roku wszedł
w życie obowiązek opłacania składek na indywidualne
konta składkowe. Każdy lekarz otrzymał do 31 grudnia
2009 r. listownie na adres domowy informację z podaniem numeru tego konta.
Uwaga! Dla ułatwienia opłacania składek uruchomiliśmy z dniem 1 sierpnia br., na stronie Izby: www.oilkrakow.org.pl możliwość samodzielnego sprawdzenia
indywidualnego numeru subkonta do opłacania składek.
Nie trzeba zatem telefonować w tej sprawie do Izby,
wystarczy wcisnąć ww. adres. Jest on także dostępny na
stronie internetowej NIL, w zakładce BIP.
W wypadku wątpliwości prosimy o kontakt z Izbą Lekarską w Krakowie
tel: 12 619 17 32
lub na adres e-mail: [email protected]
Przypominamy
Opłaty z tytułu rejestracji
gabinetów prywatnych
należy wpłacać na konto OIL:
Bank PEKAO SA
25 1240 4650 1111 0000 5149 2553
55
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 4/2014
Ortografia
56
Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie
ul. Krupnicza 11 A, 31-123 Kraków
www.oilkrakow.org.pl; www.oilkrakstom.pl
Sekretariat:
tel. 12 619 17 20, fax 12 619 1730
email: [email protected]
Numery wewnętrzne:
• Dyrektor Biura (mgr J. Bizoń) .......................................... 619 17 05
• Kancelaria OROZ (kierownik mgr S. Smoleń) .................... 619 17 25
• Kancelaria OROZ ........................................ 619 17 17; fax 619 17 29
• Kancelaria Sądu Lekarskiego (mgr E. Kowaliczek) ............ 619 17 08
• Biuro Radców Prawnych (mgr D. Dziubina) ...................... 619 17 26
• Rejestr Lekarzy; Ubezpieczenia OC .................................... 619 17 16
e-mail: [email protected]
• Rejestracja Indyw. Praktyk; Staże podyplomowe ............... 619 17 13
• Księgowość (mgr M. Chodór) ............................................ 619 17 15
e-mail: [email protected]
• Kasa ................................................................................ 619 17 14
• Składki ............................................................................ 619 17 32
e-mail: [email protected]
• Redakcja „Galicyjskiej Gazety Lekarskiej”........................ 619 17 27
e-mail: [email protected]
• Informatycy; str. internetowe ........................................... 619 17 01
Komisje:
• Bioetyki (A. Krawczyk).............
• Etyki .......................................
• Kształcenia (mgr P. Pachel) .....
• Kultury ...................................
• Sportu ....................................
• Socjalno-Bytowa .....................
• Stomatologiczna (lic. K. Trela)
• Zagraniczna ............................
• ds. Lek. Seniorów ....................
• ds. Młodych Lekarzy ...............
• ds. Obcokrajowców ................
• ds. Organizacji Syst. Ochrony Zdrowia
• ds. Umów i kontraktów ..........
• ds. Uzdrowisk ........................
• ds. Ubezpieczeń .....................
• Rzecznik Praw Lekarza ..........
619 17 12
619 17 12
619 17 22
619 17 32
619 17 01
619 17 18
619 17 18
619 17 05
619 17 01
619 17 13
619 17 16
619 17 20
619 17 12
619 17 13
619 17 16
619 17 13
Biuro OIL w Krakowie czynne:
poniedziałek
godz. 8.00 do 17.00
wtorek
godz. 8.00 do 16.00
środa
godz. 8.00 do 17.00
czwartek
godz. 8.00 do 16.00
piątek
godz. 9.00 do 15.00
w Krośnie:
ul. Niepodległości 2, 38-400 Krosno
tel. 13 432 18 59; e-mail: [email protected]
poniedziałek
wtorek
środa, czwartek, piątek
godz. 8.00 do 15.00
godz. 8.00 do 17.00
godz. 8.00 do 15.00
w Nowym Sączu:
ul. Kopernika 18, 33-300 Nowy Sącz
tel. 18 442 16 47; e-mail: [email protected]
poniedziałek, wtorek
środa, czwartek
piątek
godz. 8.00 do 17.00
godz. 8.00 do 16.00
godz. 8.00 do 13.00
w Przemyślu:
Rynek 5, 37-700 Przemyśl
tel. 16 678 26 70, fax 16 678 33 24
e-mail: [email protected]
poniedziałek, wtorek
środa
czwartek, piątek
godz. 8.00 do 16.00
godz. 8.00 do 17.00
godz. 8.00 do 15.00
Dyżury Radców Prawnych:
mec. Ewa Krzyżowska tel. 12 619 17 19
Koordynator
środa
wtorek
czwartek
godz. 13.00 do 17.00
godz. 14.00 do 15.00
godz. 14.00 do 16.00
mec. Anna Gut
tel. 12 619 17 24
godz. 14.00 do 17.00
godz. 12.00 do 17.00
poniedziałek
środa
mec. Tomasz Pęcherz tel. 12 619 17 31
wtorek, czwartek
godz. 12.00 do 16.00
Galicyjska Gazeta Lekarska – Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie • nakład 14550 egz.
ul. Krupnicza 11a, 31–123 Kraków; tel. 12 619 17 27; fax: 12 422 57 55; e-mail: [email protected]
Redaguje kolegium w składzie: Redaktor Naczelny – Jerzy Friediger; Sekretarz Redakcji – Stefan Ciepły
Członkowie: Henryk Gaertner, Bartłomiej Guzik, Artur Hartwich, Mariusz Janikowski, Bożena Kozanecka, Małgorzata
Popławska, Filip Ratkowski, Jacek Tętnowski, Katarzyna Turek-Fornelska, Andrzej Urbanik, Jolanta Grzelak-Hodor,
Krzysztof Zgłobicki (grafika). Przygotowanie do druku: Globic RC; tel. 602 229 655; e-mail: [email protected]
Redakcja zastrzega sobie prawo do skrótów, adiustacji i zmian tytułów w nadsyłanych tekstach i korespondencji.
Anonimów nie drukujemy. Za treść ogłoszeń nie ponosimy odpowiedzialności.

Podobne dokumenty