Recenzja Rozprawy doktorskiej mgra MARCINA MATERY Pt

Transkrypt

Recenzja Rozprawy doktorskiej mgra MARCINA MATERY Pt
Prof. dr hab. Ewdoksia Papuci-Władyka
Uniwersytet Jagielloński
Instytut Archeologii
ul. Gołębia 11, 31-007 Kraków
e-mail: [email protected]
Tel. kom. +48 691507330
Recenzja
Rozprawy doktorskiej mgra MARCINA MATERY
Pt. Analiza importu w amforach rodyjskich na podstawie materiałów
odkrytych w Tanais. Zarys kontaktów handlowych Rodos z obszarem dolnego
Donu w III-I w. p.n.e.
Tanais, kolonia grecka położona na skraju oikumene ogrywała bardzo ważną
rolę nie tylko jako znaczący ośrodek grecki, ale również jako strefa kontaktowa
greckich kolonistów z ludami zamieszkałymi na obszarach dolnego Donu. Badania
Uniwersytetu Warszawskiego prowadzone tam od wielu lat, w których p. Matera
uczestniczy, wraz z badaniami rosyjskimi, a wcześniej też z udziałem archeologów z
Niemiec, zmieniły zupełnie obraz rozwoju tej polis, jaki wiele lat temu nakreślił D.
Szełow i jego współpracownicy. Jedną z najważniejszych kategorii zabytków wśród
materiałów ruchomych odkrywanych w Tanais są oczywiście amfory do transportu
różnych towarów, przede wszystkim wina i oliwy. Mgr Marcin Matera od wielu lat
zajmuje się amforami, a także trudną sztuką epigrafiki greckiej jaką są stemple na nich
(w tym zakresie w początkowej fazie - pod czujnym okiem znakomitej znawczyni
przedmiotu, prof. dr hab. Zofii Sztetyłło). Niewątpliwie jest już dobrym specjalistą w
zakresie amforologii. Nie dziwi więc, że oparł swą pracę na tym właśnie materiale.
Celem autora recenzowanej rozprawy było wypełnienie luki w badaniach związanych
z Tanais, jaką jest dokładne przeanalizowanie roli wymiany handlowej z Rodos i jej
znaczenia w historii tej polis. Waga tej problematyki była podkreślana przez badaczy
1
zajmujących się Tanais, jednak nigdy nie stała się ona przedmiotem szczegółowych
badań.
Obszerna rozprawa napisana pod opieką prof. dr hab. Piotra Dyczka
zajmującego się również amforami (choć z innego okresu) ma dwa tomy. Tom
pierwszy o objętości 395 stron zawiera cały tekst z wykazem źródeł antycznych,
bibliografią, spisem rycin, ilustracjami oraz tabelami. Natomiast w tomie II o objętości
221 stron znalazł się katalog 188 stempli eponimów odkrytych podczas badań
warszawskiej ekipy pod kierunkiem dr T. Scholla i wykorzystanych przez autora w
analizie. Jednak baza źródłowa jest znacznie większa, obejmuje nie tylko te stemple,
ale także stemple publikowane przez Szełowa oraz przez G. Jőrensa i S. Iliaszenkę, w
sumie 536 egzemplarzy (s. 147).
Praca mgra Marcina Matery reprezentuje wysoki poziom, jest dobrze
skonstruowana i napisana. Rozdział I przedstawia (poparte szeroką dyskusją spornych
momentów) ramy chronologiczne, którymi są z jednej strony założenie miasta Tanais
w latach 60-tych III w. a z drugiej - jego zniszczenie przez bosporańskiego króla
Polemona I w 8 r. p.n.e.
Obszerny rozdział II dotyczy historii badań (ss. 20-44). Ciekawe jest w nim
chyba po raz pierwszy tak wyczerpujące zestawienie badań prowadzonych na
wschodzie z badaniami na zachodzie, które różnią się metodologicznie (i to nie tylko
w
dziedzinie
stempli
amfor,
ale
w
bardziej
ogólnym
wymiarze
badań
archeologicznych). Jest to zresztą problem, z którym sama zetknęłam się prowadząc
wieloletnie prace na Ukrainie, a na który zwraca uwagę sam autor pisząc tak odnośnie
swojego rozdziału II na s. 7: „Jest to też próba charakterystyki dwóch samodzielnie i
niezależnie rozwijających się szkół epigrafiki ceramicznej – radzieckiej/rosyjskiej i
zachodnioeuropejskiej”. Jedną z cech charakterystycznych systemu radzieckorosyjskiego, który obserwujemy też na Ukrainie, jest często nie podawanie dokładnej
bazy, na podstawie której wyciągnięte zostały wnioski (jak to opisał np. Matera w
wypadku prac Badaljanc’a), co powoduje, że nie sposób ocenić tychże wniosków i ich
2
prawidłowości. Z drugiej zaś strony utrudnianie dostępu, szczególnie badaczom z
zachodu, do różnych (zwłascza tych niepublikowanych) materiałów, czego koronnym
przykładem jest opisana szczegółowo (na s. 25-29 rozprawy) historia nigdy nie
wydanego trzeciego tomu korpusu greckich i łacińskich inskrypcji odkrytych na
północnych wybrzeżach Morza Czarnego: Inscriptiones Antiquae Orae Septentrionalis
Ponti Euxini (powszechnie znanego pod skrótem IOSPE). Podkreślić należy, że praca
IOSPE III w całości poświęcona jest stemplom ceramicznym i obejmuje tysiące
egzemplarzy (samych rodyjskich jest tam ok. 10000) i z pewnością bardzo zmieniłaby
dotychczasowy obraz epigrafiki ceramicznej, szczególnie rodyjskiej. Ponieważ jednak
Materze (jak wielu innym) nie udało się uzyskać do niej dostępu, celem chociażby
zweryfikowania publikacji Badaljanc’a bazujących na materiale zgromadzonym do III
tomu IOSPE, to musiał oprzeć się na istniejących i opublikowanych materiałach (bez
możliwości ich weryfikacji) oraz na materiałach pozyskanych z wykopalisk, w których
uczestniczy.
Mgr Matera wykorzystał w pracy bardzo obszerną bibliografię (ss. 234-324),
jednak zabrakło mi w niej kilku ważnych pozycji. Należy do nich artykuł Johna Lunda:
“Rhodian amphorae as evidence for the relations between late Punic Carthage and
Rhodes” opublikowany w Acta Hyperborea 5 (1993), 359 – 375. Chodzi o sposób
wykorzystania materiału jakim są amfory do nakreślania kontaktów między różnymi
ośrodkami, w tym wypadku między Kartaginą a Rodos, wnioski mogą być dla autora
omawianej rozprawy bardzo pomocne. Inny ważny artykuł Johna Lunda pominięty w
rozprawie to "Rhodian transport amphorae as a source for economic ebbs and flows
in the Eastern Mediterranean in the second century BC” ogłoszony w zbiorowej pracy
pod redakcją Z. H. Archibald, J. K. Davies’a i V. Gabrielsen’a: The Economies of
Hellenistic Societies, Third to First Centuries BC, Oxford 2011, 280 – 295 (choć Matera
zna ten tom i cytuje inny zawarty w nim artykuł, a mianowicie Lawall’a). Lund
pokazuje w tej publikacji, że prześledzenie dystrybucji stempli amfor rodyjskich
sugeruje, iż wbrew przyjętym wcześniej opiniom ustanowienie przez Rzymian Delos
portem wolnocłowym w 166 r. p.n.e. nie miało negatywnego oddziaływania na
3
handel winem rodyjskim (co podnosili też inni badacze, Matera pisze o tym na s. 61).
Lund komentuje tu również dynamikę produkcji amfor rodyjskich i wskazuje na
zależności pomiędzy np. uprawą winnej latorośli a produkcją amfor (czyli w latach,
kiedy był nieurodzaj spadała produkcja amfor). W tym artykule Lund wspomina też o
tym, że dziś przyjmuje się, iż w II p.n.e. wszystkie amfory rodyjskie były stemplowane,
a jest to zagadnienie szeroko podjęte przez Materę, więc wnioski Lunda powinny tu
być uwzględnione.
Ostatnia praca, na którą chciałabym zwrócić uwagę, jest artykuł Marka Lawalla
również z 2011 roku pt. "Early Hellenistic amphoras from two closed contexts:
Kerynia shipwreck and Ephesos Well LB” opublikowany w materiałach konferencji,
która odbyła się w ramach ważnej serii sympozjów
poświęconych ceramice
hellenistycznej, a która miała miejsce w Aigio na Peloponezie (Ζ’ Επιστημονική
συνάντηση για την Ελληνιστική Κεραμική. Αίγιο, 4-9 Απριλίου 2005, Πρακτικά, 673 –
682, Αθήνα). Artykuł ten zawiera podsumowanie rozważań na temat wczesno
hellenistycznych amfor (w tym rodyjskich) i postuluje umiejscowienie wszystkich
eponimów amfor z wraku Kyrenii na lata 90-te III w. i obniżenie datowania wraku z
Kyrenii (znanej też jako Kerynia) na ok. 294 p.n.e. (Lawall, op. cit. 681). Autor
recenzowanej rozprawy kilkakrotnie powołuje się w swoich rozważaniach na amfory
właśnie z tego wraku, więc artykuł ten ma istotne znaczenie.
Pragnę podsunąć autorowi jeszcze jedną publikację, której oczywiście nie mógł on
wykorzystać a prawdopodobnie nawet wiedzieć o jej istnieniu, ponieważ jest to praca
z 2013 roku: chodzi o opracowanie pod redakcją M. Lawall’a oraz J. Lund’a The
Transport Amphorae and Trade of Cyprus (Gösta Enbom Monographs 3) wydane w
Aarhus. Zawarte tam są artykuły (np. A. Dobosz, pt. Cyprus and Rhodes trade links
during the Hellenistic period in the light of transport amphora finds),
które
niewątpliwie mogą być przydatne, w wypadku przygotowywania pracy do druku.
Bowiem jestem pewna, że rozprawa doktorska mgr Matery powinna zostać
4
opublikowana, i to najlepiej w wersji dwujęzycznej rosyjsko-angielskiej, biorąc pod
uwagę wciąż jednak bardzo słabą znajomość angielskiego wśród rosyjskich badaczy.
Rozdział III poświęcony został szczegółowemu omówieniu chronologii stempli
rodyjskich, w którym autor kompetentnie przedstawia historię badań nad tym
zagadnieniem i podsumowuje ustalenia ostatnich lat zestawiając wszystkie w
tabelach. Bardzo ważne jest podjęcie przez niego w tym rozdziale problemu koneksji
eponimów i współpracujących z nimi producentów. Zagadnienie to zostało najpełniej
opracowane przez Badaljanca wiele lat temu. Jednak wspomniany wyżej brak
możliwości zweryfikowania ustaleń tego radzieckiego badacza i jednocześnie
wyjątkowe znaczenie koneksji pomiędzy eponimami a producentami w procesie
budowania chronologii względnej stempli, skłoniły mgra Materę do zestawienia
nowej, aktualnie chyba najpełniejszej istniejącej na dzień dzisiejszy takiej listy.
Stanowi ona niezwykle cenne uzupełnienie rozważań autora z rozdziału III i jest
zamieszczona w Aneksie do niego z całym aparatem przypisów (ss. 163-233).
Jeżeli chodzi o Rozdział IV, zawierający analizę masowego materiału
ceramicznego jakim są fragmenty amfor, to pragnę podkreślić, iż jest to dobra i
nowatorska część pracy. Autor zwraca uwagę, co zresztą czynił już wcześniej w innych
swoich publikacjach, że potencjał masowego materiału ceramicznego jako źródła
informacji jest wciąż niedoceniany. Matera przeanalizował (jak pisze na s. 95) amfory
hellenistyczne z Wykopu XXV ale tylko z lat 2005-2010, których było 5936
fragmnetów, z czego amfory rodyjskie stanowią 65,5%. Jednak niektóre ważne
informacje wyjaśniające treść tego rozdziału znajdują się jedynie w tabelach. Dopiero,
jak przeanalizuje się tabele, to wiadomo, że liczba 5936 fragmentów amfor
hellenistycznych z Tanais z wykopu XXV obejmuje fragmenty wszystkich części naczyń
(tj. stopy, imadła, brzuśce itd.), a nie tylko tzw. diagnostyczne (tab. 15), natomiast
minimalna liczba naczyń (98 – nota bene liczba w ogóle nie wspomniana w tekście!)
to ilość stóp amfor z Tanais z wykopu XXV (Tab. 16). Zatem w tabelach podane są
wszystkie dane, ale sądzę, że raczej powinny były znaleźć się również, a może nawet
5
przede wszystkim w tekście, a nie tylko w tabelach, zwłaszcza, że te umieszczone są
na końcu pracy, a nie w rozdziale przy odpowiednich akapitach (nawiasem mówiąc
takie ich umieszczenie, czyli włamanie w tekst, moim zdaniem znacznie ułatwiałoby
lekturę tekstu). W rozdziale tym autor analizuje nie tylko amfory rodyjskie, ale też z
innych ośrodków oraz nieokreślone. Reasumując tę cześć pracy M. Matera dochodzi
do wniosku, że analiza masowego materiału nie odzwierciedla bezpośrednio realnej
skali importu z poszczególnych ośrodków, natomiast analiza statystyczna pozwala
jednak na szacunkowe określenie udziału poszczególnych ośrodków w ogólnej masie
towarów importowanych do Tanais i docierających za pośrednictwem miasta do
innych punktów położonych w delcie Donu. Te dane musza jednak być skorelowane z
danymi wynikającymi z analizy pojemności amfor oraz danymi z epigrafiki ceramicznej
(analizy stempli), co czyni autor w kolejnych rozdziałach swej rozprawy.
Cenny i nowatorski w wielu aspektach jest rozdział dotyczący pojemności
amfor. Rozdział ten (V, ss. 113-138) najpierw przybliża wszystkie znane sposoby
mierzenia objętości amfor. Autor miał możność badać objętość amfor na podstawie
niepublikowanego materiału (całe i niemal całe amfory) odkrytego na nekropoli
Tanais w roku 2012, co jest niezwykle ważne (i świadczy też o dobrych kontaktach
autora z miejscowymi archeologami). Następnie Matera zestawia (na s. 136-137)
uzyskany wynik średniej objętości amfor rodyjskich w granicach 8 choes (ok. 27
litrów) z ilością minimalnej liczby naczyń, które trafiły do Tanais w przyjętym w pracy
przedziale chronologicznym, i uzyskuje szacunkowy wynik ok. 1555-1614 litrów wina
sprowadzanego rocznie. Autor zmienia dotychczasowe poglądy prezentowane przez
badaczy Tanais i dolnego Donu. Jego zdaniem (s. 137): „można przyjąć, że
importowane z Rodos produkty mogły nie być przeznaczone, jak wcześniej uważano,
głównie na handel z plemionami koczowniczymi, lecz do konsumpcji przez samych
mieszkańców miasta. W ten sposób bardziej zrozumiałym staje się obraz, w którym
na terenie miasta w dużej liczbie odkrywane są fragmenty amfor rodyjskich, a w całej
delcie Donu należą one raczej do zjawisk wyjątkowych”.
6
Rozdział VI przedstawia analizę dynamiki importu z Rodos na podstawie
stempli ceramicznych. W części tego rozdziału, gdzie porównywany jest import do
Tanais produktów z Rodos i Synopy (szcz. s. 143n.), czyli w początkach III wieku, autor
odwołuje się jedynie do ustaleń Kaca dotyczących stosunku amfor stemplowanych i
niestemplowanych (choć porusza też ten problem na s. 90-91 i w przypisie 481 oraz
na s. 141). Kac podaje współczynnik 0,75, a wiec mniej więcej stemplowano cztery
amfory z pięciu = ok. 80%. Natomiast inne dane przekazują badacze zachodni,
szczególnie Finkielsztejn w pracy z 1995 roku (autor o tym nie wspomina, mimo że
cytuje w swojej pracy ten artykuł): jak zauważył Finkielsztejn (1995, 282-283) wczesne
stemplowane amfory rodyjskie (okres Ia) z wraku Kyrenia stanowią ok. 11 %
(Finkielsztejn pisze o 2 stemplowanych egzemplarzach na 23 niestemplowane)
wszystkich amfor rodyjskich z tego okresu. Dane te potwierdzają szczegółowe
badania amfor z wraku przeprowadzone przez Lawall’a (2011, artykuł wspomniany
wyżej). W latach 270 – 240 p.n.e. (okres Ib – c) jest to już 12 na 25-30 egzemplarzy,
czyli ok. 40 – 50 %. W latach 220-tych p.n.e. (okres II), zdaniem Finkielsztejna, być
może już wszystkie egzemplarze były stemplowane. Przyjmuje się, jak już
wspomniałam też wyżej, że w II w. p.n.e. (okresy III, IV, V) wszystkie rodyjskie amfory
były stemplowane (Lund 2011, artykuł cytowany wyżej, s. 282). Po połowie I w. p.n.e.
(lub może nawet wcześniej?) zwyczaj stemplowania stopniowo zanika i znowu liczba
egzemplarzy stemplowanych w stosunku do niestemplowanych jest znacznie
mniejsza.
Analiza została przeprowadzona przez autora na stemplach eponimów (i
słusznie), ale – jeżeli się nie mylę - nie została sprawdzona reprezentatywność zbioru
(stemple eponimów + stemple producentów), nie wiadomo czy liczba stempli
producentów datowanych na daną grupę chronologiczną jest zbliżona do liczby
stempli eponimów. W analizie dynamiki importu do Tanais na podstawie podgrup
brakuje mi odwołania do częstotliwości stemplowania amfor na Rodos, czyli tego, co
autor wziął pod uwagę porównując Rodos z Synopą w III w. p.n.e.
7
Obraz jaki autor uzyskał jest bardzo ciekawy: okazuje się, że chociaż ilościowo
stemple Synopy znacznie ustępują stemplom Rodos w III wieku p.n.e. (stosunek jak
19:1 dla Rodos, s. 142), to jak się weźmie pod uwagę dane dotyczące zwyczaju
stemplowania (na Rodos zazwyczaj oba imadła), gęstość rozkładu itd., to Synopa jest
głównym partnerem handlowym miasta w tym czasie. Ustępuje ona Rodos z
początkiem II w. p.n.e., dwa pierwsze dziesięciolecia II wieku to gwałtowny napływ
rodyjskich towarów do Tanais. Potem import jest nadal duży, zaczyna się załamywać
po połowie II wieku. Tam, gdzie komentowany jest ten spadek brakuje mi odwołania
do wspomnianego wyżej artykułu Lunda z 2011 r. (z tomu pod red. Archibald et. al.)
oraz odwołania do importu amfor rodyjskich w tym okresie przez inne miasta, nie
tylko nadczarnomorskie, ale też śródziemnomorskie. To pokazałoby, że prawie
wszędzie (dyskusyjna jest Aleksandria) spada ilość importów rodyjskich, więc nie
dotyczy to jedynie Tanais: zyskalibyśmy obraz handlu tego miasta na szerszym tle
śródziemnomorskim.
Pewien niedosyt pozostawia lektura dwustronicowego podsumowania
(nazwanego „Zakończeniem”, ss. 161-162): jest zdecydowanie zbyt krótkie, powinien
moim zdaniem autor nie bać się powtórzyć tu skrótowo wniosków zawartych w
podsumowaniach poszczególnych rozdziałów oraz bardziej uwypuklić własny wkład
jaki wniósł w rozprawie, co znajduje się w różnych miejscach opracowania, ale jest
rozproszone i trzeba się wysilić, żeby to wyśledzić.
Praca jest starannie edytowana, nie ma prawie w ogóle błędów literowych.
Zdarzają się jednak różne inne pomyłki, np. na stronie 44 autor pisze: „Wspomnieć tu
też należy ciekawy artykuł H. Meyzy poświęcony mało znanej grupie stempli z Ajnos”,
tymczasem chodzi o stemple pochodzące z Kourion na Cyprze. Czasem zdarzają się
niezgrabności językowe, np. na s. 32: „Opublikowane przez obu autorów materiały
relewantnie wzbogaciły bazę źródłową”, czy nie lepiej napisać po prostu: istotnie
wzbogaciły? W tytule brak kropki po skrócie słowa wieku „w.” Nie jestem wielką
purystką językową, ale trochę mnie rażą rusycyzmy: np. na stronie 93 – określenie
„przylep” w odniesieniu do łączenia imadła do naczynia, podczas gdy powszechnie
8
stosowanym polskim określeniem jest „przyczep”; autor stosuje określenia
„jasnogliniana” czy „brązowogliniana” amfora – lepiej jednak brzmi po polsku –
amfora z jasnej gliny, amfora z brązowej gliny itp. Pomyłki bibliograficzne, np. na s.
139 i dalszych cytowana jest praca Kaca z roku 2007, jednak w bibliografii figurują aż
trzy publikacje tego autora z tego roku, więc trzeba uzupełnić: 2007a, b albo c. W
spisie treści dałabym spis zawartości tomu I oraz tomu II, żeby czytelnik od razu
wiedział z czym ma do czynienia. Zastanawiam się też czy jednak cytaty nie powinny
być tłumaczone na język polski i umieszczone np. w przypisach, by ułatwić
czytelnikowi śledzenie wywodów autora.
Sumując, recenzowana praca doktorska mgra Marcina Matery jest bardzo
dobra, autor świetnie porusza się wśród wszystkich skomplikowanych zagadnień
związanych z badaniami nad amforami (statystyka, problemy w chronologiach, brak
dobrej bazy do porównań itd.), zwłaszcza, że w samej szkole radziecko/rosyjskiej tak
wiele jest bardzo sprzecznych ze sobą metod badawczych. Osiągnął wyznaczony sobie
cel: przeprowadził analizę importu towarów rodyjskich na podstawie materiałów
odkrytych w Tanais i nakreślił zarys kontaktów handlowych Rodos z obszarem
dolnego Donu w III – I w. p.n.e. Wiadomo – i autor ma tego pełną świadomość – że
opublikowanie stempli z IOSPE III, ze zbiorów Muzeum w Kerczu i odkrytych na
terenie Królestwa Bosporańskiego niewątpliwie zmieni ten obraz. Na dzień dzisiejszy
jednak praca Marcina Matery wypełnia przynajmniej częściowo wspomnianą
wcześniej lukę badawczą i podkreślam to raz jeszcze – powinna szybko zostać
opublikowana.
Z pełnym przekonaniem wnioskuję o dopuszczenie autora opiniowanej
dysertacji do dalszych etapów przewodu doktorskiego.
Kraków, 2014-06-10
9

Podobne dokumenty