bezpieczeństwo w jachtingu - Klub Kapitanów Jachtowych w
Transkrypt
bezpieczeństwo w jachtingu - Klub Kapitanów Jachtowych w
Zachodniopomorski Okr gowy Zwi zek eglarski w Szczecinie Akademia Morska w Szczecinie I OGÓLNOPOLSKA KONFERENCJA SZKOLENIOWA BEZPIECZE STWO W JACHTINGU Szczecin, 24 kwietnia 2004 PATRONAT HONOROWY Prorektor ds. nauczania Akademii Morskiej w Szczecinie dr in . Andrzej Stefanowski prof. zw. dr kpt. .w. Aleksander Walczak prof. zw. dr hab. Bernard Wi niewski prof. AM dr hab. Wojciech Piszczek dr in . kpt. .w. J drzej Porada Przewodnicz cy: dr in . Zbigniew Zalewski – prezes ZOZ Członkowie: – mgr in . Marek Hermach – kpt.j. instr. PZ – in . Leszek Sołtysik – kpt.j. instr. PZ Redaktor dr in . kpt. .w. J drzej Porada kpt.j. instr. PZ mgr in . Jadwiga W dzinska, mgr Maria Drogosz Za tre merytoryczn referatów odpowiadaj Autorzy ISBN 83-916186-4-1 Druk i oprawa: 71-417 Szczecin, ul. Felczaka 17 tel./fax (91) 422 17 31 [email protected] Spis tre ci Od Redakcji .......................................................................................... 5 Jerzy Waligóra, Kazimierz witała Nowe oblicze ratownictwa morskiego w Polsce .......................... 9 J drzej Porada Problemy ratownictwa w jachtingu morskim na tle zmian w wiatowym i Polskim Systemie SAR ........................................... 19 Jerzy Pyrchla, Marek Piotrowski Manewrowanie szybk łodzi ratownicz przy współpracy ze migłowcem ............................................................................. 35 Zdzisław Doskocz Prawo drogi jachtów na obszarach intensywnego ruchu morskiego ..................................................................................... Marian Ma kowski Manewry ostatniej chwili małego statku aglowego .................... Marek Nar kiewicz Organizacja kontroli ruchu statków na wodach wewn trznych i terytorialnych .............................................................................. Aleksander Walczak eglarstwo w dobie piractwa i terroryzmu .................................... 47 53 59 69 Janusz Narkiewicz, Mariusz Andrzejczak Zintegrowane Systemy Nawigacyjne (ZSN) ................................ 83 Paweł Zalewski Interpretacja parametrów nawigacyjnych uzyskanych z GNSS w jachtingu .................................................................................... 95 Dariusz Malski, Wojciech Piszczek Wykrywalno małych jednostek i jachtów na radarze nawigacyjnym ...............................................................................111 Piotr Majzner Radiokomunikacja w egludze jachtowej ....................................127 Bernard Wi niewski Osłona pogodowa eglarstwa w polskiej morskiej strefie brzegowej ......................................................................................147 J drzej Porada Elementy hydrodynamiki w morskiej strefie brzegowej dla eglarzy .........................................................................................161 Jerzy Pyrchla Charakterystyka dokładno ci wzrokowych obserwacji nawigacyjnych prowadzonych przez załogi jachtów aglowych .177 Wacław Petry ski Fizyczne aspekty bezpiecze stwa jachtu na morzu ......................189 Adam Wo niak Dzielno morska załogi – czynnik pomijany ? ...........................201 Materiały dodatkowe ..................................................................................... 213 Aleksander Walczak Ochrona statków i portów przed terroryzmem .............................215 Jerzy Waligóra Zanieczyszczenie rodowiska morskiego – zadania Morskiej Słu by Poszukiwania i Ratownictwa ............................................227 Ryszard Wawruch System monitorowania jednostek pływaj cych ............................241 Andrzej Królikowski VTS – a bezpiecze stwo w jachtingu ...........................................255 Tadeusz Wojtasik Bezpiecze stwo jachtów morskich (głos w dyskusji) ..................271 Sytuacja w egludze wiatowej w ostatnich latach ulega szybkim zmianom, które charakteryzuj si mi dzy innymi: − − − − − narastaj c intensywno ci i planowanym dalszym wzrostem przewozów morskich w strefie brzegowej; wzrostem przewozów ładunków niebezpiecznych (chemicznych, ropopochodnych, odpadów nuklearnych itp.); wzrostem ruchu pasa erskiego (w egludze promowej, wycieczkowej, liniowej itp.); wzrostem ruchu jednostek rekreacyjnych (sportowoturystycznych, w dkarskich, itp.); wzrostem napadów rabunkowo-terrorystycznych, przemytu narkotyków i broni oraz nielegalnej emigracji ludzi droga morsk . Zjawiska te zmusiły do wprowadzenia z inicjatywy IMO nowych globalnych systemów: − − − − ł czno ci i ratownictwa (GMDSS); kontroli, regulacji i zarz dzania ruchem statków (VTS i AIS); bezpiecze stwa statków, portów i ładunków (ISPS ); jednolitego systemu wymogów kwalifikacyjnych załóg pływaj cych (STCW). Mo liwo ci wprowadzenia tych koniecznych i kosztownych systemów na ok. 46 tys. statkach wiatowej floty komercyjnej, zaistniały po zastosowaniu nowej technologii opartej na technice cyfrowej i satelitarnej. Jednocze nie opracowano standardy wyposa enia i kwalifikacji załóg – obowi zuj ce na statkach konwencyjnych, tj. podlegaj cych wymogom Konwencji SOLAS 74. Jednak wymogom tym, daj cym mo liwo uczestniczenia w w/w systemach globalnych i lokalnych, nie podlega wi ksza od komercyjnej – flota małych jednostek niekonwencyjnych, a w szczególno ci jachtów, których drobnych wła cicieli nie zawsze sta na pokrycie kosztów dodatkowego wyposa enia. Brak jest te motywacji i kwalifikacji. Mo na stwierdzi , e kapitanowie jachtów aglowych i motorowych, nie maj pełnej wiadomo ci zachodz cych zmian w organizacji ruchu i bezpiecze stwa na szlakach morskich wokół kontynentu europejskiego i północnoameryka skiego. Nie wiadome uczestnictwo w tym ruchu, mo e sta si przyczyn zakłóce i zagro enia bezpiecze stwa dla wszystkich uczestników wodnostrady morskiej. Ponadto otwarcie w Polsce – podobnie jak w innych krajach – tzw. „cruisingu”, a wi c mo liwo ci eglugi rekreacyjno-sportowej jachtów ródl dowych w pasie morskich wód przybrze nych i na morskich wodach wewn trznych, wymaga od kapitanów i sterników wi kszych kwalifikacji. Zaproponowana tematyka tej Konferencji „Bezpiecze stwo w Jachtingu”, odbiega nieco od poprzednich, mniej b dzie tematów zwi zanych ze „sztuk i warsztatem eglarskim”, natomiast wi cej o współczesnych, zewn trznych uwarunkowaniach bezpiecze stwa w jachtingu morskim. Przedstawiamy wypowiedzi głównie zawodowych marynarzy i osób profesjonalnie zajmuj cych si bezpiecze stwem eglugi, ratownictwem morskim i eglarstwem. Spodziewamy si , e przedstawione referaty i dyskusja przyczyni si do opracowania materiałów szkoleniowych, wniosków i wymogów, dotycz cych bezpiecznego uczestnictwa małych jednostek sportoworekreacyjnych w wiatowym i lokalnym systemie organizacji ruchu statków morskich i ratownictwa. Jednocze nie pragniemy zasygnalizowa narastanie nowego powa nego problemu zwi zanego z mo liwo ci zagro enia atakami terrorystycznymi na morzu, skierowanymi przeciwko komunikacji morskiej (np. statkom pasa erskim czy handlowym z ładunkiem niebezpiecznym) i jednostkom MW. Z dotychczasowych do wiadcze wynika, e do działa takich mog by u yte niewielkie popularne jednostki turystyczno-sportowe, nabyte w normalnym obrocie handlowym, lub jednostki uprzednio skradzione na przystaniach. Obecnie realne zagro enie bezpiecze stwa na morzu ze strony terrorystów istnieje równie na Bałtyku. Do rodków zapobiegawczych ograniczaj cych ewentualne skutki takich działa , nale mi dzy innymi: − monitorowanie jednostek handlowych o wysokim stopniu ryzyka zagro enia (np. statków wycieczkowych , LNG, LPG, zbiornikowców i jednostek przewo cych odpady nuklearne); − ustanawianie stref zamkni tych wokół potencjalnych celów ataku (np. ww. statków) w portach i na redach; − wzmocnienie obserwacji i operacji boardingowych w strategicznie wa nych punktach i na podej ciach do portów. Z wszystkimi w/w realiami i spodziewanymi działaniami zapobiegawczokontrolnymi ze strony Administracji Morskiej, Stra y Granicznej i Marynarki Wojennej, musi liczy si jachting polski i europejski. Mamy nadziej , e na Konferencji powstanie mo liwo przedstawienia koniecznych informacji i wzajemnych oczekiwa . W imieniu Zachodniopomorskiego Okr gowego Zwi zku eglarskiego w Szczecinie, pragniemy w tym miejscu szczególnie podzi kowa współorganizatorowi Konferencji, tj. Akademii Morskiej w Szczecinie, której Prorektor ds. nauczania dr in . Andrzej Stefanowski, zgodził si na obj cie patronatu nad Konferencj , i bardzo skutecznie wspierał działania organizacyjne. Dzi kujemy przede wszystkim autorom referatów, w wi kszo ci do wiadczonym wykładowcom AM w Szczecinie, oraz tym wszystkim, którzy odpowiedzieli na nasze zaproszenie do czynnego uczestnictwa, oraz wymiany my li naukowej i do wiadcze praktycznych. Dzi kujemy za przybycie wystawcom, producentom i ubezpieczycielom, przedstawicielom administracji morskiej, uczelni morskich, władz Polskiego Zwi zku eglarskiego i Motorowodnego, oraz Klubu Kapitanów Jachtowych i Bractwa Wybrze a. Dzi kujemy za pomoc medialn Redakcji miesi cznika „ agle” oraz Koledze Kapitanowi Jerzemu Kuli skiemu – twórcy najpopularniejszej internetowej strony eglarskiej w Polsce. Dzi kujemy pracownikom i Zarz dowi ZOZ , Administracji AM, oraz Wam Drodzy Koledzy Kapitanowie, bo dzi ki Waszemu zainteresowaniu, yczliwemu wspieraniu i uczestnictwu, mogła ukaza si ta publikacja powstała w trosce „o Tych co na morzu”. Bezpiecze stwo w Jachtingu Jerzy Waligóra, Kazimierz witała Nowe oblicze ratownictwa morskiego w Polsce Streszczenie W artykule przedstawiono nowe zasady (od 2002 r.) funkcjonowania polskiej Słu by SAR, podstawy prawne, zadania, organizacj oraz jednostki ratownicze. Podano parametry techniczne tych jednostek i migłowców wykorzystywanych w ratownictwie jachtów, oraz rozmieszczenie jednostek Słu by SAR. Z eglug morsk zawsze zwi zane było niebezpiecze stwo. Wpływ na to maj przede wszystkim złe warunki meteorologiczne i hydrologiczne. Nie mniejsze znaczenie ma równie stan techniczny sprz tu pływaj cego oraz wyszkolenie pływaj cych na nim ludzi. I jeszcze jedno, rozs dek i pokora do morza, czy te wła nie … jej brak. Wypadki na morzu to nie tylko akweny otwartego morza. Cz sto zdarzaj si one równie w strefie przybrze nej. Dotyczy to akwenów, gdzie ze wzgl du na piaszczyste dno, przybój powoduje spłycenia zwane potocznie „refkami”, które cz sto stanowi powa ne niebezpiecze stwo dla jachtów. W celu zminimalizowania skutków wypadków morskich, ratowania ycia ludzkiego, a tak e zagro e rodowiska morskiego, powołane zostały nowe struktury ratownictwa morskiego. 1. Pocz tki ratownictwa morskiego w Polsce Wraz z przyj ciem w 1919 roku wybrze a morskiego przez odradzaj c si Rzeczpospolit Polsk , zapocz tkowano proces tworzenia zr bów ratownictwa morskiego. W maju 1920 roku powołano na wybrze u pomorskim Urz d Marynarki Handlowej (UMH) z siedzib w Wejherowie, który pó niej przeniesiono do Gdyni. Swoimi kompetencjami obj ł on sprawy ratownictwa morskiego na polskich wodach terytorialnych i wewn trznych. Na potrzeby działa ratowniczych na morzu wyznaczono tabor holowniczy UMH, przedsi biorstw prywatnych oraz holowniki Marynarki Wojennej. Wraz z rozbudow portu w Gdyni oraz rosn cym ruchem statków, w marcu 1928 roku, nast piła reorganizacja władz administracji morskiej. W miejsce UMH powołano Urz d Morski, podporz dkowuj c mu sprawy ratownictwa morskiego. W 1923 roku w ramach dalszych zmian, Urz dowi Morskiemu w Gdyni powierzono zarz dzanie brzegowymi stacjami ratowniczymi, rozmieszczonymi głównie w przystaniach rybackich. Pozostałe zadania zwi zane z ratownictwem weszły w zakres obowi zków specjalnie powołanego Wydziału Holowniczo – Ratowniczego w egludze Polskiej S.A. w Gdyni. Stan taki pozostawał do 1939 roku. W czasie II wojny wiatowej działalno ratownicz polskiej bandery na morzu prowadziły polskie załogi w składzie flot alianckich. Po zako czeniu wojny rozpocz to szybk odbudow ratownictwa morskiego w Polsce. W kwietniu 1946 roku wznowiono działalno Wydziału Holowniczo-Ratowniczego w egludze Polskiej S.A. w Gdyni. Najwi ksze zasługi w jego reaktywowaniu wnie li kapitan Witold Poinc, kapitan Stanisław Jaworski oraz skierowany w 1947 roku do Polski, jako konsultant, kapitan Hans Hansson ze Szwecji. Dalszy rozwój Ratownictwa to powołanie w 1951 roku Przedsi biorstwa Pa stwowego „Polskie Ratownictwo Okr towe” (PRO) z siedzib w Gdyni, któremu powierzono zadania ratowania ycia ludzkiego i mienia na morzu. W poszczególnych portach polskiego wybrze a rozmieszczono 12 statków ratowniczych i 8 stacji Ratownictwa brzegowego. Stan taki istniał do ko ca 2001 roku. 2. Powołanie nowej struktury ratownictwa morskiego w Polsce Dnia 9 listopada 2000 roku weszła w ycie nowa Ustawa o bezpiecze stwie morskim (Dz.U. z 2000 r., Nr 109, poz. 1156), która w celu zapewnienia realizacji zada poszukiwania i ratowania ycia ludzkiego na morzu, zgodnie z postanowieniami Mi dzynarodowej Konwencji o poszukiwaniu i ratownictwie morskim, sporz dzonej w Hamburgu w 1979 roku, powołała z dniem 01 stycznia 2002 roku, Morsk Słu b Poszukiwania i Ratownictwa, zwan dalej Słu b SAR. Podstaw tej decyzji była potrzeba przeprowadzenia zmian strukturalnych dostosowuj cych polskie prawo i gospodark do zasad obowi zuj cych w Unii Europejskiej. Szczegółowe zasady i sposoby wykonywania zada przez Słu b SAR okre la dodatkowo Ustawa z dnia 16 marca 1995 roku o zapobieganiu zanieczyszczeniu morza przez statki (Dz.U. z 1995 r., Nr 47, poz. 243) oraz ni ej wymienione rozporz dzenia: • • • • • rozporz dzenie Rady Ministrów z dnia 25 wrze nia 2001 roku w sprawie szczegółowych zasad i sposobu wykonywania zada poszukiwania i ratowania ycia na morzu oraz uprawnie członków ochotniczych dru yn ratowniczych (Dz.U. z 2001 r., Nr 118, poz. 1253); rozporz dzenie Rady Ministrów z dnia 13 maja 1997 roku w sprawie organizacji i sposobów zwalczania zanieczyszcze na morzu (Dz.U. z 1997 r. Nr 53, poz. 337); rozporz dzenie Rady Ministrów z dnia 25 wrze nia 2001 roku w sprawie prowadzenia nasłuchu radiowego na potrzeby Morskiej Słu by Poszukiwania i Ratownictwa (Dz.U. z 2001 r., Nr 120, poz. 1252); rozporz dzenie Rady Ministrów z dnia 25 wrze nia 2001 roku w sprawie zasad i sposobu zapewnienia osłony meteorologicznej na potrzeby Morskiej Słu by Poszukiwania i Ratownictwa (Dz.U. z 2001 r., Nr 118, poz. 1252); rozporz dzenie Ministra Infrastruktury z dnia 24 grudnia 2001 roku w sprawie szczegółowej organizacji Morskiej Słu by Poszukiwania i Ratownictwa (Dz.U. z 2001 r., Nr 157, poz.1845). Zadania Morskiej Słu by Poszukiwania i Ratownictwa 1. Utrzymanie ci głej gotowo ci do przyjmowania i analizowania zawiadomie o zagro eniu ycia na morzu. 2. Planowanie, prowadzenie oraz koordynowanie akcji poszukiwawczych i ratowniczych. 3. Utrzymywanie w gotowo ci sił i rodków do ratowania ycia na morzu. 4. Współdziałanie z innymi systemami ratowniczymi działaj cymi na obszarze kraju. 5. Współdziałanie z odpowiednimi słu bami innych pa stw podczas akcji poszukiwawczych i ratowniczych. 6. Zadania zwi zane ze zwalczaniem zagro e i zanieczyszcze rodowiska morskiego oraz inne zadania z zakresu bezpiecze stwa morskiego, okre lone przepisami odr bnych ustaw. Organizacja Morska Słu ba Poszukiwania i Ratownictwa jest pa stwow jednostk bud etow , podległ ministrowi wła ciwemu do spraw gospodarki morskiej. Na jej czele stoi dyrektor powoływany przez ministra. Sekretariat Dyrektor Słu by SAR Pion operacyjny Pion ogólny Zast pca dyrektora ds. operacyjnych Główny ksi gowy Morskie Ratownicze Centrum Koordynacyjne Biuro słu b Pracowniczych Wydział Poszukiwania i Ratownictwa Biuro techniki i Zaopatrzenia Wydział Zwalczania Zagro e i Zanieczyszcze na Morzu Biuro Administracyjne Zespół ds. Zamówie publicznych Biuro Rachunkowo ci Finansowej 3. Jednostki przeznaczone do ratownictwa ycia na morzu 3.1. Statki ratownicze typu SAR – 1500 Dane techniczne: kadłub wykonany z aluminium, długo 15,20 m, szeroko 5,60 m, zanurzenie 0,90 m, pr dko max. 30 w złów, pojemno 23,81 BRT czas operacyjny 6 godzin, załoga 4 osoby, silniki 2 x MAN D 2848 LE 401, nap d strugowodny WATERJETS HAMILTON 362. Statek mo e zabra na pokład jednorazowo do 75 rozbitków. 3.2. Statki ratownicze typu R-17 Dane techniczne: kadłub wykonany ze stali, długo 21,09 m, szeroko 5,64 m, zanurzenie 1,60 m, m3/h, pr dko max. 9 w złów, pojemno 54,90 BRT czas operacyjny 2 – 3 dni, załoga 5 osób uci g holowniczy 4 T, silniki 2 x 155 kW HENSCHEL, nap d stanowi dwie ruby stałe, gaszenie po arów – wydajno pompy 25 m3/ h, dwie pompy spalinowe typu Honda o wydajno ci 75 jedna pompa elektryczna typu FLYGHT o wydajno ci 70 m3/h, Statek mo e jednorazowo zabra do 50 rozbitków. 3.3. statek ratowniczy typu R-27 Dane techniczne: kadłub wykonany ze stali, długo 29,96 m, szeroko 8,07 m, zanurzenie 3,01 m, pr dko max. 12 w złów, pojemno 196 BRT czas operacyjny 8 – 10 dni, załoga 7 osób, m3/h, uci g holowniczy 12 T, silniki 2 x 441 kW 5 AR/25/HCP Cegielski, nap d stanowi jedna ruba nastawna, gaszenie po arów – wydajno pompy 150 m3/ h, dwie pompy spalinowe typu Honda o wydajno ci 75 dwie pompy elektryczne typu FLYGHT o wydajno ci 70 m3/h, łód ratownicza typu Ł-4800 (RIB) 50 KM. Statek mo e jednorazowo zabra do 150 rozbitków. 3.4. Brzegowe Stacje Ratownicze (BSR) Załog BSR stanowi 5 ratowników zawodowych oraz w zale no ci od stacji od 8 do12 ratowników ochotników, posiadaj cych na wyposa eniu łodzie ratownicze typu Ł-4800 RIB). Dane techniczne: kadłub wykonany z laminatu w poł czeniu z pneumatycznymi burtami łodzi, długo 4,80 m, szeroko 2,25 m, zanurzenie 0,40 m, pr dko max. 25 w złów, czas operacyjny 3 – 4 godz., załoga 3 osoby, silnik YAMAHA 50 KM lub 60 km, łód ratownicza typu Ł-4800 (RIB) 50 KM. Łód ratownicza typu Ł-4800 mo e jednorazowo zabra 2 – 4 rozbitków. Gotowo załogi zawodowej BSR do akcji ratowniczej wynosi 15 minut, natomiast załogi składaj cej si z ratowników ochotników – 30 minut. 3.5. migłowce ratownicze Marynarki Wojennej (pozostaj ce w dyspozycji Morskiego Ratowniczego Centrum Koordynacyjnego – MRCK) Dane techniczne: pr dko max. 230 km/h, zasi g max. 620 km, załoga 4 osoby, w tym lekarz. migłowiec mo e zabra jednorazowo na pokład do 8 rozbitków, w zale no ci od warunków atmosferycznych b d c w zawisie lub woduj c na powierzchni morza. Dane techniczne: pr dko max. 220 km/h, zasi g max. 900 km, załoga 5 osób, w tym lekarz. migłowiec mo e zabra jednorazowo na pokład do 19 rozbitków, w zale no ci od warunków atmosferycznych b d c w zawisie lub woduj c na powierzchni morza. 4. Rozmieszczenie jednostek słu by SAR: L.p. Nazwa jednostki organizacyjnej Adres 1. Morskie Ratownicze Centrum Koordynacyjne Gdynia Hryniewickiego 10 81-340 Gdynia 2. Pomocnicze Centrum Koordynacyjne w winouj ciu Władysława IV/7 72-600 winouj cie 3. Stacja Ratownictwa Morskiego w Tolkmicku (statek ratowniczy) Stacja Ratownictwa Morskiego w Sztutowie (BSR) Parkowa 1 82-340 Tolkmicko Obozowa 10 82-110 Sztutowo wibnie ska 9 (Bosmanat Portu) 80-690 Gda sk Stogi 20 80-642 Gda sk Hryniewickiego 2 (na terenie portu) 84-120 Władysławowo Ko ciuszki 1 (na terenie portu) 4. 5. Stacja Ratownictwa Morskiego w wibnie (BSR) 6. Stacja Ratownictwa Morskiego w Górkach Zachodnich (statek ratowniczy) Stacja Ratownictwa Morskiego we Władysławowie (statek ratowniczy + BSR) Stacja Ratownictwa Morskiego w Łebie (statek ratowniczy + BSR) 7. 8. Tel./fax. +58 620-55-51 +58 621-68-11 39-12-41-86 +91 321-59-29 +91 321-49-17 39-12-41-87 +55 231-61-55 +55 247-80-54 +58 308-05-23 +58 307-31-12 +58 674-35-38 + 58 674-05-42 +59 866-14-23 9. 10. 11. Stacja Ratownictwa Morskiego w Ustce (statek ratowniczy + BSR) Stacja Ratownictwa Morskiego w Darłowie (statek ratowniczy) Stacja Ratownictwa Morskiego w Darłowie (BSR) 12. Stacja Ratownictwa Morskiego w Kołobrzegu (statek ratowniczy + BSR) 13. Stacja Ratownictwa Morskiego w Dziwnowie (statek ratowniczy + BSR) Stacja Ratownictwa Morskiego w Trzebie y (statek ratowniczy) Stacja Ratownictwa Morskiego w winouj ciu (statek ratowniczy) 14. 15. 84-360 Łeba Marynarki Polskiej 3 76-270 Ustka Wilków Morskich 1 76-150 Darłówko Kotwiczna 1 76-150 Darłówko Warzelnicza 7 (Wyspa Solna) 78-100 Kołobrzeg Osiedle Rybackie 16 72-420 Dziwnów Rybacka 1 72-020 Trzebie Daszy skiego 2 72-600 winouj cie +59 814-45-51 +94 314-28-32 +94 314-26-34 +94 352-20-20 +94 352-33-14 +91 381-30-29 +91 312-83-00 +91 327-64-81 5. Powiadamianie o niebezpiecze stwie i wzywanie pomocy Morska Słu ba Poszukiwania i Ratownictwa działa w oparciu o dwa centra koordynacyjne: • Morskie Ratownicze Centrum Koordynacyjne (MRCK) w Gdyni; • Morskie Pomocnicze Centrum Ratownicze (MRPK) w winouj ciu. Centra pełni całodobowe dy ury ratownicze z zadaniem kierowania akcjami ratowniczymi. Statki ratownicze oraz migłowce pozostaj w dyspozycji oficera operacyjnego MRCK. W przypadku zauwa enia mi dzynarodowych sygnałów wzywania pomocy nale y niezwłocznie alarmowa MRCK lub MRPK. Jerzy Waligóra – Morska Słu ba SAR w Gdyni Kazimierz witała – Morska Słu ba SAR w Gdyni Bezpiecze stwo w Jachtingu J drzej Porada Problemy ratownictwa w jachtingu morskim na tle zmian w wiatowym i Polskim Systemie SAR Streszczenie Od pi ciu lat w wiatowej egludze morskiej funkcjonuje globalny system ratowania ycia na morzu, natomiast od 2002 roku nowa organizacja polskiej słu by SAR.. Obowi zuj równie szczegółowe wymogi w zakresie kontroli i bezpiecze stwa eglugi i statków, które powinny by znane wszystkim jednostkom morskim. Wynikaj z tego okre lone konsekwencje dla jachtingu. W artykule poddano analizie zagro enia dla bezpiecze stwa jachtów i oczekiwania w stosunku do polskiej słu by SAR w zakresie usług ratowniczych. Wst p Min ło ju 14 lat od chwili ukazania si w Polsce dobrego podr cznika eglarskiego na temat ratownictwa morskiego1. W tym okresie wiele zmieniło si w wiatowym i polskim systemie ratowania ycia i mienia na morzu. Cz tych nowo ci i zmian przedstawiano w kolejnych 1 Drogosiewicz M., Komorawski A.: Ratownictwo. Poradnik dla eglarzy, Gdynia 1990. Konferencjach „Bezpiecze stwo w Jachtingu”2. Niestety, wpłyn ło to w niewielkim stopniu na popraw rzeczywistego poziomu bezpiecze stwa małych jednostek na morzu. Zmianie uległy w Polsce równie stosunki własno ciowe w jachtingu. Jeszcze 10 lat temu, gdy wi kszo jachtów stanowiła własno społeczn (pa stwow ), ubezpieczyciel i ratownictwo morskie było równie „pa stwowe” – wzajemne stosunki i rozliczenia były prostsze. Obecnie w okresie po piesznej komercjalizacji, zagubiono sens wy szych warto ci społecznych i obywatelskich jakie niesie eglarstwo, widz c w nim głównie ródło dobrych interesów. Wystarczy popatrze na internetowe oferty szkoleniowe i czarterowe beztroskich „menagerów”, na ceny stawek ubezpieczeniowych, usług ratowniczych i innych. Z drugiej strony przewidywany wzrost uczestnictwa jachtów w dalece zorganizowanym, kontrolowanym i zdyscyplinowanym ruchu morskim statków komercyjnych, nie mo e pozostawa bez konsekwencji dla jachtingu morskiego. Problemy bezpiecze stwa eglugi małych morskich jednostek niekonwencyjnych (o tona u < 300 GT) w szczególno ci jachtów, w skali globalnej i lokalnej na wszystkich akwenach wiatowych wci istniej pomimo post pu technicznego i technologicznego. wiadczy o tym wzrastaj ca ilo akcji SAR3 w ok. 90% wypadków dotycz cych jednostek niekonwencyjnych, równie na wybrze u polskim4. 1. Zagro enia bezpiecze stwa i wypadki morskie jachtów Zagro enia bezpiecze stwa jachtów zwi zane s nie tylko ze wzrostem ruchu w morskiej strefie brzegowej tych jednostek, lecz i z ogólnym wzrostem nat enia ruchu kabota owego wzdłu wybrze y morskich, oraz zmianami w organizacji ruchu statków konwencyjnych. Nowe systemy: meldunkowe, rozgraniczenia i kontroli ruchu oraz systemy ł czno ci, ostrze e nawigacyjnych i alarmowania o niebezpiecze stwie, 2 3 4 Na Konferencji Bezpiecze stwa 2000 r. Szczecin – Trzebie oraz na ostatniej Konferencji „Bezpiecze stwo w Jachtingu”, Gdynia 2002. SAR – Search and Rescue (poszukiwanie i ratowanie), Mi dzynarodowa nazwa wiatowego i lokalnego systemu bezpłatnego ratowania ycia ludzkiego na morzu. Porada J.: Perspektywy usług SAR w morskiej strefie Przybrze ne, Materiały z VII Konferencji Naukowo-Technicznej „Bezpiecze stwo Morskie i Ochrona Naturalnego rodowiska”, rodowiskowa Rada NOT i Polska Słu ba SAR. Kołobrzeg 20 – 22.05.2002 r., str. 165. stwarzaj podstawy do poprawy bezpiecze stwa ruchu floty komercyjnej. Efekty takich działa mo na ju zauwa y . Niestety te wszystkie wysiłki i wymogi Mi dzynarodowej Organizacji Morskiej (IMO) zdefiniowane m.in. w Mi dzynarodowych Konwencjach SOLAS5 i SAR6, egzekwowane przez administracje morskie i portowe (Port State Control), nie obowi zuj małych jednostek, których armatorzy najcz ciej nie s w stanie sprosta wysokim kosztom instalacji technicznych zwi zanych z ww. wymogami. Jednak nie tylko to jest powodem do niepokoju. Do głównych problemów bezpiecze stwa, a wi c i ratownictwa jachtów w polskiej strefie brzegowej zdaniem autora nale y: 1. Brak u kapitanów tych jednostek wiadomo ci konsekwencji wynikaj cych z uczestnictwa w wiatowym systemie organizacji ruchu i ratownictwa morskiego. 2. Słaba znajomo obowi zuj cych przepisów lokalnych na morskich wodach wewn trznych i MPDM (Mi dzynarodowego Prawa Drogi Morskiej), oraz nie uwzgl dnianie rzeczywistych mo liwo ci nawigacyjnych i manewrowych du ych statków napotykanych na akwenach ograniczonych. 3. Słabe wyposa enie techniczne i nieumiej tne wykorzystanie posiadanych skromnych rodków technicznych, w zakresie ł czno ci operacyjnej w sytuacji nadmiernego zbli enia, szczególnie w warunkach ograniczonej widzialno ci przy u yciu Mi dzynarodowego Morskiego Nawigacyjnego Słownika Frazeologicznego7. 4. W odró nieniu od „bezpiecze stwa prawnego” w eglarstwie, wynikaj cego z wymogów PZ , PRS i administracji morskiej, brak w programach szkoleniowych wyodr bnionego przedmiotu „bezpiecze stwo jachtu”. Od wielu lat wymóg takich przedmiotów jak „bezpiecze stwo nawigacji” i bezpiecze stwo statku”, obejmuj cych kompendium wiedzy o mo liwych zagro eniach, 5 6 7 Konwencja SOLAS 74 – Safety of Life at Sea, Mi dzynarodowa Konwencja Bezpiecze stwa ycia na Morzu, Londyn 1974 r. wraz z ci głymi uzupełnieniami. Konwencja SAR – Search and Rescue, Mi dzynarodowa Konwencja o Poszukiwaniu i Ratowaniu na Morzu, Londyn 1978. Rezolucja IMO A. 380 (10) oraz A. 918 (22) – (1) Morski Nawigacyjny Słownik Frazeologiczny, Wyd. Morskie, Gda sk 1990 r.; (2) Standardowe zwroty porozumiewania si na morzu, Wyd. WSM Szczecin, Szczecin 1997. sytuacjach awaryjnych i algorytmach post powania, obowi zuje w standardach szkoleniowych oficerów floty komercyjnej. 5. Obecnie brak w Polsce przyjaznego zaplecza ratowniczego w zakresie prostych usług technicznych, medycznych, holowniczych itp. oraz wła ciwego systemu ubezpiecze i asekuracji w jachtingu morskim. Do lat 90-tych dzi ki inicjatywie grupy do wiadczonych kapitanów jachtowych i działaczy eglarskich, w ród których mo na wymieni : Andrzeja Ro ciszewskiego, Antoniego Komorowskiego, Bogdana Matowskiego, Władysława D browskiego, Adama Wo niaka, wypadki morskie jachtów aglowych były szczegółowo analizowane, a wyniki tych analiz publikowane i powszechnie dost pne8. Obecnie zaniechano tej inicjatywy, natomiast kapitanowie jachtowi spotykaj si w bardzo w skim gronie na organizowanych co kilka lat Konferencjach Bezpiecze stwa, gdzie omawia si te sprawy. Dzi ki A. Wo niakowi powstała komputerowa baza danych o wypadkach polskich jachtów aglowych w latach 1946 – 1994 r., s cenne materiały analityczne i wnioski, które niestety nie s znane ogółowi braci eglarskiej, nie popularyzowane i nie uwzgl dniane w oficjalnych programach szkoleniowych. Cz ciowo luk w tym zakresie wypełniaj ksi ki oraz ciekawa strona internetowa Jurka Kuli skiego, zasłu ony miesi cznik „ agle” i „Rejsy”. Nale y oczekiwa , e popularyzacja wiedzy o ró nych uwarunkowaniach bezpiecze stwa jachtów na morzu, oraz inicjatywa szkolenia doskonal cego w tym zakresie b dzie podstawowym zadaniem PZ i PZMW, ich oddziałów terenowych i klubów. Tak si nie dzieje, st d wynikła potrzeba szerszej formuły tej Konferencji „Bezpiecze stwo w Jachtingu” – jako konferencji szkoleniowej. Z uwagi na ograniczon obj to tego opracowania, przedstawione zostały tylko wybrane spo ród ww. problemy wymagaj ce szerszej popularyzacji w ród kapitanów i oficerów jachtów aglowych i motorowych wyruszaj cych na morze. 2.Uczestnictwo w wiatowym systemie SAR Kapitan i załoga jednostki poruszaj cej si na wodach morskich (tj. na morskich wodach wewn trznych, morzu terytorialnym w pasie wód 8 wiat agli: Roczniki PZ z lat 1970 – 1989. przybrze nych i na otwartym morzu), powinni zdawa sobie spraw ze sposobu funkcjonowania wiatowego i lokalnego systemu ratowania ycia – tzw. słu by SAR. Ka dy członek załogi w sytuacji zagro enia ycia na morzu, lub wiedz c o takim zagro eniu, w chwili wzywania pomocy, mo e uruchomi (cz sto nie wiadomie) lokalny, krajowy, a nawet wiatowy system SAR, i niezale nie od wyposa enia oraz wyszkolenia, staje si uczestnikiem tego systemu. Odbiorca takiego wezwania na morzu ma obowi zek moralny i prawny (je li tylko ma tak mo liwo ), natychmiast wł czy si do akcji SAR. Podstaw wiatowego oraz lokalnego obowi zuj cego od pi ciu lat stały si trzy filary: morskiego systemu SAR 1. GMDSS9 ( wiatowy Morski System Ł czno ci Alarmowej i Bezpiecze stwa) obowi zuj cy od 01.02.1999 r. we flocie handlowej (statki konwencyjne), wykorzystuj cy systemy radiokomunikacyjne oparte na technice cyfrowej i satelitarnej. 2. AMVER10 (Automatyczny System Ratowniczy Wzajemnej Pomocy Statków) dla statków o tona u > 1000 DWT, wyruszaj cych w podró dłu sz od 24 godzin. 3. IAMSAR (Mi dzynarodowy Lotniczy i Morski Poradnik Poszukiwania i Ratowania) opracowany przez IMO w 1998 r.11 Przed ustanowieniem w/w filarów, wszystkie wody morskie i oceany musiały zosta podzielone na tzw. „regiony odpowiedzialno ci ratowniczej” (SRR) czego przykładem mo e by podział wód Bałtyku (rys. 1). Na dokładnie okre lonych obszarach SRR, pa stwo nadbrze ne sprawuje kontrol , oraz poprzez swoje słu by SAR na ka de wezwanie jest gotowe do wyruszenia na ratunek osób znajduj cych si w niebezpiecze stwie na statku, w samolocie, na jachcie, desce windsurfingowej, innym rodku pływaj cym, lub w wodzie. 9 10 11 GMDSS – Global Maritime Distress and Safety System. AMVER – Automated Mutual – assistance Vessel Rescue. IAMSAR MANUAL – International Aeronautical and Maritime Search and Rescue Manual. Poradnik IAMSAR, Tom III – rodki mobilne, Wyd. Trademar, Gdynia 2001. Rys. 1. Strefy odpowiedzialno ci ratowniczej SAR na Bałtyku W rzeczywisto ci organizacja wiatowego, regionalnego i krajowego systemu SAR opiera si na ci le okre lonych standardach zwi zanych z wyposa eniem ratowniczym statków, osobistym wyposa eniem ratunkowym członków załóg, oraz standardach ł czno ci i koordynacji w czasie akcji SAR. Standardy te maj podstawowy wpływ na skuteczno akcji SAR i jej koszty, jednak wymóg spełnienia ich mógł by zastosowany tylko w stosunku do du ych jednostek komercyjnych tj. statków podlegaj cych Konwencji SOLAS, a wi c 300 GR (ton rejestrowych). Równolegle z doskonaleniem rodków technicznych, organizacji i koordynacji SAR zarówno na szczeblu globalnym przy pomocy segmentów satelitarnych, jak i krajowym - poprzez Morskie, Lotnicze i Wojskowe Centra Koordynacyjne (MRCC, ARCC), przygotowane zostały jednolite standardy wyszkolenia i pełnienia słu by na morzu dla członków załóg – okre lone w Konwencji STCW12. Rys. 2. Schemat ł czno ci GMDSS w czasie akcji SAR Standardy szkoleniowe i wymogi kwalifikacyjne dotycz nie tylko prewencji unikania wypadków morskich np. poprzez doskonał znajomo MPDM, obowi zkowego indywidualnego wyszkolenia ka dego członka załogi w zakresie ITR (Indywidualnych Technik Ratowniczych), lecz i znajomo ci procedur awaryjnych oraz procedur koordynacyjnych SAR ( ci le okre lonych w Poradniku IAMSAR), obowi zuj cych wszystkie statki w przypadku uczestnictwa w akcji SAR. Dobrodziejstw tych pozbawione s załogi małych jednostek, dysponuj ce minimalnym obowi zkowym wyposa eniem ratunkowym i sygnalizacyjnym, okre lonym przez lokaln administracj morsk . To jednak nie zwalnia załogi tych jednostek z moralnego i prawnego 12 Konwencja STCW – Standards on Training Certification, and Watcheeping for Seafarers. Mi dzynarodowa Konwencja o wyszkoleniu marynarzy, wydawaniu wiadectw i pełnieniu wacht. Londyn 1978 z poprawkami 1995 r. obowi zku uczestniczenia w akcji SAR je li zachodzi taka potrzeba, szczególnie w czasie poszukiwa własnego członka załogi „za burt ”. St d wynika te konieczno znajomo ci procedur alarmowych, wzajemnej ł czno ci i współpracy z ratownikami. W rzeczywisto ci na morskich jachtach najcz ciej nie ma nawet tablicy „Sygnałów Ratunkowych” do komunikacji pozaradiowej z ratownikami nawodnymi i brzegowymi. Analizuj c przedstawiony na rys. 2 schemat funkcjonowania systemu GMDSS, trzeba zastanawia si jakie miejsce w tym systemie zajmuj skromne rodki ł czno ci np. małych jednostek rybackich czy jachtów na Bałtyku. Wymogi bezpiecze stwa w tym zakresie mo na podzieli na dwie grupy: − rodki ł czno ci radiowej w celu nadania wywołania w niebezpiecze stwie lub wezwania pomocy; − rodki ł czno ci radiowej w celu naprowadzenia ratowników na ratowan jednostk , tratw , szalup ratunkow czy człowieka na morzu. Powy sze rodki ł czno ci stanowi w rzeczywisto ci podstawowe ogniwa ła cucha skutecznych działa ratowniczych, wymagaj ce odr bnego obszernego omówienia., W tym miejscu celowe jest jednak zwrócenie szczególnej uwagi na nieznany dotychczas w polskim jachtingu personalny awaryjny nadajnik pozycyjny PLB13. To miniaturowe urz dzenie elektroniczne wielko ci telefonu komórkowego, pracuje na cz stotliwo ci satelitarnej 406 MHz i ratowniczej 121,5 MHz. W wersji wodoszczelnej ł cznie z funkcj GPS, jest niezwykle cenne zarówno w akcji poszukiwania pojedynczego człowieka który wypadł za burt , jak i poszukiwania tratwy ratunkowej lub jachtu na morzu. Obecnie na wielu statkach członkowie załogi wyposa eni w termoizolacyjne kombinezony ratownicze, maj równie indywidualne nadajniki PLB, które zdaniem autora mog by szczególnie przydatne. na jachtach. Dla przykładu PLB 7 typu MDFS2 firmy Sea Marshall, ma baterie wystarczaj ce na 6 godzin pracy. Uruchamiany jest r cznie lub automatycznie po 20 – 30 sekundach od chwili zetkni cia z wod . Sygnały na cz stotliwo ci 121,5 MHz słyszalne s w odległo ci 1,2 Mm na łodzi ratowniczej i ok. 4 Mm na migłowcu. Dokładno uzyskanego namiaru wynosi 2°. Nowsze modele PLB po zamontowaniu na pławie 13 PLB – personal locator beacon – personalny awaryjny nadajnik pozycyjny. statkowej „człowiek za burt ” mog słu y do naprowadzania statku na pozycje rozbitka z odległo ci 27 Mm. Obecie produkowane s PLB pracuj ce na cz stotliwo ciach 121,5/243 MHz, wykrywane przez samolot lec cy na wysoko ci 3300 m ju z odległo ci 100 Mm14. Rys. 3. Personalne (awaryjne) nadajniki pozycyjne PLB produkcji My Pilot Store oraz Mc Muro/Pains Wessex15 Ponadto produkowany jest specjalnie dostosowany do nadajnika PLB (jako pławy awaryjnej) miniaturowy radionamiernik, który mo e by zabierany do łodzi ratowniczej, szalupy motorowej czy na jacht. W ten sposób mo e by rozwi zany jeden z najtrudniejszych problemów ratowniczych – odnalezienie pojedynczego człowieka w trudnych warunkach, a zwłaszcza w nocy. Odsetek marynarzy i eglarzy, których nie udaje si odszuka w takich warunkach, jest wci stosunkowo bardzo wysoki. Obecnie istotn barier w upowszechnieniu tego typu urz dzania jest wysoka cena pławy PLB ok. 580 $, co jest jednak du o taniej w stosunku do kosztów pławy EPIRB (ok. 1500 $). Trzecim filarem globalnego systemu SAR jest Poradnik IAMSAR stanowi cy jednolity, obowi zuj cy wszystkie statki konwencyjne, zestaw podstawowych zasad organizacyjnych, procedur i obowi zków wynikaj cych z konieczno ci ratowania ycia na morzu. Podr cznik ten znajduje si na 14 15 Puchalski J.: Poradnik Ratownika Morskiego, Tredmar, Gdynia 2001, str. 111. http://www.mypilotstore.com; http://www.onlinemarine.com. pokładzie ka dego samolotu, statku handlowego i ratowniczego. Powinien te by na wi kszych jachtach, a tre jego winna by upowszechniana w ród załóg jachtów morskich ze wzgl du na niezwykle istotne informacje dotycz ce mi dzy innymi: − − − − − planowania i prowadzenia poszukiwa na morzu; ł czno ci w niebezpiecze stwie; sposobów udzielania pomocy; sytuacji awaryjnych na pokładzie; warunków prze ycia rozbitka w wodzie. 3. Polska Słu ba SAR Powołanie od 01.0.2002 r. pa stwowej Słu by SAR w Polsce zbiegło si nie tylko z konieczno ci dostosowa naszego ratownictwa morskiego do wymogów mi dzynarodowej Konwencji SAR, lecz i z realnymi potrzebami. Polska Słu ba SAR współpracuje z Marynarka Wojenn , morskimi oddziałami Stra y Granicznej, Stra Po arn , jednostkami słu b medycznych, administracj morsk i Wodnym Ochotniczym Pogotowiem Ratunkowym. Organem opiniotwórczym i doradczym jest Rada SAR pod przewodnictwem admirała floty MW RP. Dwa lata funkcjonowania nowego systemu SAR potwierdzaj jego zasadno i potrzeb , obna aj równie pilne potrzeby, mi dzy innymi w zakresie rozszerzenia usług ratowniczych, oraz lepszej współpracy operacyjnej z WOPR w zakresie ratownictwa jednostek w strefie brzegowej i ł czno ci16. Odnotowana na przestrzeni ostatnich lat zwi kszona ilo wypadków w strefie brzegowej, zmusza do gł bszej analizy skuteczno ci operacyjnej słu b ratowniczych. Ratownictwo w strefie brzegowej nie mo e by zadaniem wył cznie Morskiej Słu by SAR. Sposób rozlokowania i stosunkowo du e odległo ci pomi dzy poszczególnymi bazami ratownictwa sprawiaj , e dotarcie do zagro onych jednostek w strefie przyboju wymaga czasu, którego niejednokrotnie brakuje. Partnerem operacyjnym Słu by SAR od strony wybrze a, powinna by np. „pla owa słu ba ratownictwa morskiego” opłacona i wyposa ona przez gmin nadmorsk , lub doposa ony WOPR. W tym zakresie jeste my znacznie opó nieni organizacyjnie i sprz towo w stosunku do słu b ratownictwa brzegowego innych krajów europejskich, gdzie nawet najlepiej 16 jak w p. 4. zorganizowana słu ba SAR wspierana jest działalno ci innych ratowniczych organizacji lokalnych oraz wolontariuszy. Działalno polskiej słu by SAR w latach 1998 – 2002 (do 2002 r. – PRO) ilustruje wykres opracowany przez autora na podstawie corocznych raportów Słu by SAR17. W oparciu o rys. 4 mo na stwierdzi , e poza krytycznym rokiem 1999, ilo akcji SAR stopniowo wzrasta, podobnie ro nie te zaanga owanie jednostek operacyjnych BSRM (Brzegowych Stacji Ratownictwa Morskiego) w morskiej strefie brzegowej. Pomoc BSRM udzielana była głównie w dobrych i umiarkowanych warunkach pogodowych jachtom i jednostkom rybackim, natomiast w trudnych warunkach, bardziej efektywne jest wykorzystanie nawodnych jednostek ratowniczych typu SAR 1500, których zadania, zasi g i mo liwo ci operacyjne s znacznie szersze. Nadej cie pomocy migłowca ratowniczego cz sto nieodzowne – z bazy w Darłowie nad obszar przybrze ny poło ony na zachód od Kołobrzegu i w rejon Łeby – jest opó nione w stosunku do jednostek SAR i bardziej uzale nione od warunków meteorologicznych. 17 Trojanowski A.: Statystyka działa prowadzonych przez MSPiR (stycze – grudzie 2002 r.), Materiały wewn trzne MSPiR w Gdyni oraz dane opublikowane w materiałach VI Konferencji Morskiej MW w Gdyni 09.04.2003 r. Rys. 4. Statystyka ilo ci akcji i rodzaju rodków polskiej słu by ratowania ycia na morzu w latach 1998 – 2002 Sposób ratowania oraz efektywno akcji ratowniczych polskiej słu by SAR, mo na zilustrowa na podstawie rys. 5, z którego wynika istotny spadek akcji SAR zgodnie z dawn dobra zasad stosowan przez PRO w stosunku do małych jednostek: „ratowanie ycia poprzez ratowania mienia”. Od 2002 roku spadła gwałtownie ilo osób na obiektach uratowanych, a wi c ilo ratowanych małych jednostek wraz z załogami18. Dwa lata funkcjonowania nowej pa stwowej Słu by SAR w Polsce wskazuje na zbyt jednostronne traktowanie niekomercyjnych usług ratowniczych, sprowadzaj cych si głównie do ratowania ycia, a wi c zdejmowanie załóg z zagro onych jednostek na wodzie. W rzeczywisto ci przy niewielkim nakładzie sił, ratownicy jednostek RIB i SAR 1500, mog podj skuteczn akcj ratowania jachtu czy jednostki rybackiej wraz z załog na pokładzie (np. przez holowanie do portu schronienia). W taki przyjazny sposób w stosunku do eglarzy post puj 18 jak w p. 4. najcz ciej ratownicy słu b SAR Niemiec i wszystkich krajów skandynawskich. Istnieje obawa, e polska Słu ba SAR nie jest zainteresowana wykorzystaniem wszystkich mo liwo ci w zakresie usług ratowniczych, jakimi dysponuj nowoczesne jednostki SAR 1500 w zakresie ratownictwa technicznego małych jednostek np. zwi zanego z ci ganiem z mielizny, holowaniem, gaszeniem po aru, usuwaniem przecieków i ich skutków, podnoszeniem przewróconych jachtów itp. Oczywi cie usługi takie o charakterze cz ciowo komercyjnym mog mie ustalone, przyst pne taryfikatory opłat pokrywanych przez wła ciciela lub ubezpieczyciela, jak to praktykuje WOPR na Wielkich Jeziorach Mazurskich. Rys. 5. Statystyka ratowania ludzi i małych jednostek w latach 1998 – 2002 Na podstawie dost pnych opracowa słu by ratowniczej USCG (Ameryka skiej Stra y Brzegowej), mo na stwierdzi , e na wybrze u stanu Nowy York w podobnej strefie klimatycznej głównymi odbiorcami usług ratowniczych s jednostki rekreacyjne nap dzane silnikiem, oraz jachty aglowe z silnikiem19. 19 Http: //www.uscgboating.org//. Rys. 6. Struktura wezwa pomocy przez jednostki ró nego typu w strefie wybrze a stanu Nowy York w 2000 r. Przytoczona na rys. 6 struktura wezwa o pomoc, mo e wiadczy o du ej popularno ci nap du mechanicznego, oraz o niskich kwalifikacjach morskich i motorowodnych jego u ytkowników. Jedn z głównych przyczyn wypadków tych jednostek s kolizje mi dzy tymi jednostkami i problemy techniczne zwi zane z nap dem. 4. Oczekiwana pomoc w morskiej strefie przybrze nej Otwarcie jachtowej eglugi przybrze nej w Polsce przyczyni si zapewne nie tylko do wi kszego ruchu sezonowego, lecz i do wzrostu zapotrzebowania na ró norodne usługi ratownicze, poniewa w egludze takiej zgodnie z uprawnieniami, kierownikami jednostek mog by mniej do wiadczeni sternicy jachtowi i motorowodni ze ródl dzia. Z dotychczasowych do wiadcze WOPR na Wielkich Jeziorach Mazurskich wynika, e najcz ciej przyczyn wypadków jachtów aglowych i motorowych, jest brawura, brak wyobra ni, bezmy lno i alkohol. Mo na chyba jeszcze doda – małe umiej tno ci praktyczne i brak do wiadczenia „niedzielnego” eglarza czy motorowodniaka. Z tej przyczyny dochodziło cz sto do kolizji mi dzy łodziami motorowymi i aglowymi, skuterami wodnymi i deskarzami. Jest uzasadniona obawa, e te wszystkie zagro enia z zatłoczonych Mazur i innych wód ródl dowych, przeniesione zostan do jachtowej eglugi przybrze nej na południowym Bałtyku. Ponadto podstawowym problemem mazurskim s cz ste wywrotki jachtów aglowych niedobalastowanych, prze aglowanych, z knagami zaciskowymi na talii szotów, które sternicy nie zdołali wyczepi przy nadej ciu niewielkiego szkwału, co ko czyło si wywrotk . Jak informuj ratownicy Mazurskiego WOPR zatoni cia wywróconych łodzi aglowych w 2002 r. „stały si istn plag ”. Na dziesi wywrotek, a trzy jednostki ton ły, poniewa nie miały komór wyporno ciowych, lub wypełnienie ich było nieprawidłowe. Mo liwo takiej sytuacji spowodowała wymóg Urz dów Morskich, aby ródl dowe jachty niezatapialne powy ej 5 m długo ci, poddane zostały inspekcji w podległym terytorialnie kapitanacie portu, przed dopuszczeniem do morskiej eglugi przybrze nej. Konieczne jest równie upowszechnienie wyposa enia w elektroniczne rodki ł czno ci, rodki sygnalizacji, lepszej znajomo ci przepisów MPDM i przepisów portowych, oraz znajomo ci elementów hydro-meteorologii, dynamiki falowania, pr dów oraz ukształtowania dna morskiego w strefie przyboju. Wykorzystuj c dla porównania opracowania ameryka skie dla stanu Nowy York, mo na stwierdzi , jakie były najcz stsze przyczyny wezwa pomocy słu by SAR w strefie brzegowej w 2000 roku (rys. 7). Wymiern konsekwencj wzmo onego ruchu morskiego jest zawsze wzrost ryzyka wypadków i ofiary, które ponosz u ytkownicy jednostek uczestnicz cych w tym ruchu – w tym przypadku załogi jachtów motorowych i aglowych. Ilustracj tego s poni sze zestawienia: Tab. 1. Wypadki w strefie wybrze a Nowy York w 2000 r. Liczba zarejestrowanych łodzi Liczba wypadków Liczba uczestnicz cych jednostek Ofiary miertelne Obra enia ciała Wycena uszkodze (USD) 527 426 288 403 17 123 1,3 mln Tab. 2. Najcz stsze przyczyny wypadków Kolizje z innymi Wej cia statkami na mielizn Wypadni cia za burt Wywrócenia si łodzi 20 (5 ze skutkiem miertelnym) Nieostro ne/lekkomy lne manewry 28 209 34 Brak odpowiedniej obserwacji Nieuwaga osoby prowadz cej 25 (7 ze skutkiem miertelnym) egluga po niebezpiecznych wodach 53 39 32 Rys. 7. Rodzaje zagro e i przyczyny wezwa pomocy słu by SAR na wybrze u stanu Nowy York w 2000 r. Ratownicy USCG podkre laj , e liczba ofiar byłaby prawdopodobnie mniejsza, gdyby osoby te zachowały zdrowy rozs dek podczas u ywania sprz tu pływaj cego, zwłaszcza podczas złej pogody, gdy morze jest wzburzone i jest zimno. Ponadto zderzenia pomi dzy dwoma lub wi ksz liczb statków, s tam ci gle jedn z najbardziej powszechnych przyczyn wypadków małych jednostek, w rezultacie których liczba ofiar w ród ludzi jest najwi ksza. W tym przypadku bardzo negatywny wpływ na bezpiecze stwo eglugi ma alkohol i narkotyki. Z zestawienia na rys. 7 wynika równie , e dominuj cy rodzaj wezwa dotyczył pomocy medycznej i technicznej. Do udzielania takiej pomocy w wi kszym ni dotychczas stopniu musi by przygotowana polska słu ba SAR i WOPR, oraz lokalne słu by ratownictwa pla owego, je li mamy by otwarci na popularyzacj eglugi rekreacyjnej, turystyki i sportów wodnych w naszym atrakcyjnym latem pasie morskich wód przybrze nych i morskich wód wewn trznych. Perspektywiczne potrzeby usług Słu by SAR i innych organizacji ratowniczych, mog by okre lone w oparciu o szczegółowe badania ruchu jednostek rekreacyjnych, przyczyn zagro enia, zakłócenia i bezpiecze stwa tego ruchu, oraz opinii samych zainteresowanych u ytkowników. Przykładem takich opracowa mog by raporty słu b SAR USCG, Australii i innych krajów morskich – dost pne na stronach internetowych. Wnioski 1. Wszyscy u ytkownicy morskiej drogi wodnej musz mie mo liwo i umiej tno wzajemnego porozumiewania si , oraz mie wiadomo własnej konieczno ci działa antykolizyjnych i ratowniczych. 2. Ograniczone wyposa enie nawigacyjne, sygnalizacyjne, radiowe i ratownicze, oraz nieprofesjonalne kwalifikacje załóg małych jachtów aglowych i motorowych, przyczyniaj si do zagro enia ich bezpiecze stwa, zakłócenia ruchu statków komercyjnych i obci enia słu by SAR. 3. Mo na uzna , e w Polsce tylko du e jachty (o długo ci > od 24 m) dopuszczone do eglugi pełnomorskiej, maj wyposa enie odpowiadaj ce minimalnym standardom stosowanym we flocie komercyjnej (radar, VHF, EPIRB, Navtex itp.). Wyposa enie radiowe, sygnalizacyjne i ratownicze mniejszych jachtów pływaj cych na obszarach morskich o du ym nat eniu ruchu statków, w morskiej strefie brzegowej i na morskich wodach wewn trznych, znacznie odbiega od standardów, na których opiera si współczesny morski system bezpiecze stwa i ratownictwa ycia SAR. 4. Powy sze fakty oraz bie ca analiza przyczyn tragicznych w skutkach kolizji jachtów ze statkami, powinny zosta uwzgl dnione w szkoleniu i interpretacji MPDM, oraz przepisów zwi zanych z now organizacj , kontrol i bezpiecze stwem eglugi. 5. Obecnie polska Słu ba SAR, poza zdejmowaniem ludzi z zagro onych jachtów, nie jest zainteresowana (z przyczyn ekonomicznych), udzielaniem pomocy technicznej i wiadczeniem usług ratowniczych na morzu jachtom, które uległy awarii. To niepokoj ce zjawisko mo e ograniczy nowy system ubezpiecze i asekuracji jachtów wyruszaj cych na morze. J drzej Porada – Akademia Morska w Szczecinie Bezpiecze stwo w Jachtingu Jerzy Pyrchla, Marek Piotrowski Manewrowanie szybk łodzi ratownicz przy współpracy ze migłowcem Streszczenie W referacie przedstawiono procedury dotycz ce współdziałania łodzi ratowniczej ze migłowcem. Ma to bardzo du e znaczenie ze wzgl du na fakt szerokiego ich zastosowania w działaniach morskich słu b ratowniczych. Opisano kilka podstawowych metod przekazywania rozbitka z łodzi na migłowiec. Zwrócono szczególn uwag na warunki bezpiecze stwa podczas wykonywania takich manewrów. Wprowadzenie Proces formowania si struktur ratowniczych od pocz tku zwi zany był z wykorzystaniem łodzi ratowniczych do realizacji zada dotycz cych zapewniania bezpiecze stwa na morzu. migłowce zacz to wykorzystywa w ratownictwie du o pó niej ni łodzie ratownicze. Jednak oba urz dzenia stały si podstaw działania dobrze funkcjonuj cych sił ratowniczych. Na stałe weszły w skład ratowniczych sił przybrze nych. Ze wzgl du na zło ono współpracy szybkiej łodzi ratowniczej ze migłowcem oraz potencjalne niebezpiecze stwo, na jakie nara one s wszystkie osoby bior ce udział w tego typu akcji, konieczne jest wykonywanie okresowych wicze morskich. W zale no ci od potrzeb oraz przeznaczenia szybkiej łodzi ratowniczej, a tak e stopnia wyszkolenia jej załogi, generalnie zaleca si wykonywanie wspólnych manewrów łodzi i migłowca co najmniej raz w roku. W wypadku szybkich łodzi ratowniczych wykorzystywanych w słu bach SAR wiczenia takie mo na przeprowadza cz ciej. W wiczeniach morskich zaleca si bezwzgl dne respektowanie podstawowych zasad bezpiecze stwa, ustalonych wzorów i schematów działania. Decyduj cy wpływ na ruch łodzi ma sternik, który powinien przeprowadza manewry odpowiednie do sytuacji. W ka dej chwili musi on by tak e gotowy do natychmiastowego działania polegaj cego, na przykład, na bezzwłocznym przerwaniu akcji i odpłyni ciu na bezpieczn odległo . Zasady bezpiecze stwa Przygotowuj c wspólne manewry, nale y pami ta o wcze niejszym przeprowadzeniu szczegółowych ustale z załog migłowca. Dotycz one: sposobu ł czno ci pomi dzy migłowcem a łodzi , okre lenia dogodnego akwenu do wykonywania wiczenia itp. wzi Planuj c przekazanie rozbitka z łodzi ratowniczej do migłowca, nale y pod uwag kilka podstawowych wskazówek: 1) manewr powinien by przeprowadzony bardzo dokładnie; 2) sternik łodzi powinien pami ta , i pilot migłowca, znajduj cego si w zawisie nad płyn c łodzi , ma bardzo ograniczone pole widzenia, przez co z trudno ci mo e obserwowa ruchy łodzi; w trakcie manewru jest naprowadzany przez operatora wci garki, który b d c przy otwartym włazie mo e koordynowa ruchy migłowca; 3) podczas podnoszenia rozbitka migłowiec powinien znajdowa si najcz ciej na wysoko ci od 10 do 25 m nad powierzchni morza, w zale no ci od okoliczno ci i warunków hydrometeorologicznych; 4) konieczne jest uwzgl dnienie aktualnej widoczno ci; 5) nale y oceni mo liwo ci bezpiecznego poruszania si łodzi na danym akwenie. W ramach przygotowa do manewru sternik powinien sprawdzi poprawno wykonania kilku podstawowych elementów: 1) załoga łodzi powinna zosta poinstruowana o planowanych manewrach; 2) członkowie załogi powinni mie nało one kombinezony ochronne, pasy ratunkowe lub pneumatyczne kamizelki asekuracyjne; wa ne jest tak e zabezpieczenie p dnika specjalnym ochraniaczem ruby; 3) pokład łodzi ratowniczej powinien by oczyszczony z wszelkiego rodzaju swobodnie le cych przedmiotów i mieci, które mogłyby stanowi niebezpiecze stwo dla operatora wci garki linowej na pokładzie migłowca; przedmioty te mog tak e stwarza zagro enie uderzenia w rotor migłowca; 4) je eli jest to mo liwe, powinny zosta zło one pr ty anten ł czno ci radiowej; 5) je eli łód jest wyposa ona w radar z anten otwart (wi ksze jednostki) powinien by on wył czony (antena nie rotuje i nie wysyła impulsów elektromagnetycznych); 6) radiooperator powinien prowadzi ci gły nasłuch na wcze niej ustalonym kanale UKF; w innym wypadku po nawi zaniu ł czno ci na kanale 16 UKF powinno nast pi przej cie na inny kanał i ci gły nasłuch; 7) w chwili, gdy załoga łodzi jest gotowa do przekazania rozbitka na pokład migłowca, sternik (radiooperator) powinien powiadomi załog migłowca: „Gotowi do przekazania”; 8) je eli zaistnieje taka konieczno , pozostali członkowie załogi łodzi ratowniczej (oprócz sternika) asystuj przy wci ganiu rozbitka na pokład migłowca; jest to szczególnie wa ne w metodzie „Hi-line”. Przed rozpocz ciem wiczenia sternik powinien poinstruowa załog szybkiej łodzi ratowniczej o liczbie przekazywanych na pokład migłowca rozbitków oraz o zaplanowanej metodzie przekazywania. Podczas wspólnych działa łodzi i migłowca odpowiedzialno za bezpiecze stwo ponosz : pilot migłowca i sternik szybkiej łodzi ratowniczej. Sternik łodzi ratowniczej decyduje o tym, czy warunki hydrometeorologiczne umo liwiaj przekazanie rozbitka na pokład migłowca, dopóki ma to wpływ na bezpiecze stwo ruchu tej łodzi. Powinien zapewni stabilno pokładu łodzi, odpowiednie bezpiecze stwo nawigacji i dba o unikanie ewentualnych kolizji. Pilot ponosi odpowiedzialno za całkowit koordynacj wykonywanego zadania oraz odpowiednie oszacowanie warunków pogodowych i stanu morza pod wzgl dem bezpiecze stwa ruchu migłowca. Załoga migłowca rozpoczyna wci ganie rozbitka na pokład dopiero wówczas, gdy uzyska zgod od sternika łodzi ratowniczej. Sternik łodzi i pilot migłowca, bez wzgl du na to, czy uczestnicz w wiczeniach morskich, czy w rzeczywistej akcji ratowniczej, ustalaj przez radio szczegóły dotycz ce metody przekazania rozbitka, zanim jeszcze rozpoczn wspólne działania. Powinni uwzgl dni optymalny kurs łodzi oraz pr dko , bior c pod uwag wpływ kierunku wiatru i jego pr dko ci, kierunek i wysoko fal morskich oraz oddziaływanie innych czynników na morzu. W tym celu powinni wykorzysta jedn z trzech metod: „pod wiatr”, „półwiatru” i „kombinowan ”. W chwili, gdy migłowiec dotrze do płyn cej łodzi ratowniczej, sternik kieruje łód na wcze niej umówiony kurs i ustala odpowiedni pr dko 20. Metoda „pod wiatr” W tej metodzie jednym z najwa niejszych czynników jest kierunek wiej cego wiatru. Sternik powinien tak dobiera kurs łodzi, aby ustawi dziób łodzi pod k tem około 30° – 40° na lewej burcie do linii wiej cego wiatru. Pr dko wiatru wzgl dnego w stosunku do pokładu łodzi powinna by mniejsza ni około 10 w złów. Przekazanie rozbitka nast puje z rufy łodzi ratowniczej. Metoda ta umo liwia pilotowi migłowca prowadzenie obserwacji pokładu łodzi ratowniczej oraz korygowanie pozycji migłowca w stosunku do pozycji łodzi ratowniczej. Sternik musi dba o dokładne utrzymanie kursu i pr dko ci łodzi. Schematyczny rysunek omawianej metody przedstawiono na rysunku 1. 20 W wi kszo ci wspólnych wicze , jakie przeprowadziły brytyjskie słu by ratownictwa morskiego, o ostatecznym kursie, na którym przekazany zostanie rozbitek i pr dko ci łodzi, decydował zazwyczaj pilot migłowca. o o 30 - 40 WIATR Rys. 1. Przekazywanie rozbitka metod „pod wiatr” ródło: RNLI/Wielka Brytania Metoda kombinowana Metoda ta wykorzystywana jest wówczas, gdy mamy do czynienia z silnym wiatrem i wysokim stanem morza. Wówczas łód ratownicza mo e osi gn bardziej stabiln pozycj , pod aj c wolno z wiatrem lub pod k tem 30° – 40° do odwrotnego kierunku wiatru (tzn. gdy wiatr wieje pod k tem około 30° – 40° zza prawego trawersu łodzi). Przekazanie rozbitka odbywa si z dziobu łodzi ratowniczej w sposób zaprezentowany na rys. 2. WIATR 30O Rys. 2. Przekazywanie rozbitka metod kombinowan ródło: RNLI/Wielka Brytania W trudnych warunkach morskich, przy znacznym kołysaniu łodzi ratownicz , sternik powinien sterowa zgodnie z kierunkiem wiatru, a migłowiec - zastosowa metod „Hi-line”. Metoda „półwiatru” Je eli jest to konieczne, migłowiec mo e podj prób podj cia rozbitka z pokładu łodzi metod „półwiatru”. Wówczas kieruje on swój kurs pod wiatr, a sternik ustawia łód burt (lew lub praw ) do wiatru (wówczas wiatr „wieje” w lewy lub prawy trawers łodzi). Wykorzystuj c omawian metod , mo na przekazywa rozbitka na pokład migłowca z dziobu lub rufy łodzi. W przypadku przekazywania rozbitka z dziobu łodzi ratowniczej, sternik powinien zredukowa pr dko w takim stopniu, aby nie straci manewrowo ci. a) WIATR b) WIATR Rys. 3. Przekazywanie rozbitka metod „półwiatru”: a) z dziobu; b) z rufy ródło: RNLI/Wielka Brytania Manewrowanie z mniejszymi typami szybkich łodzi ratowniczych ma zazwyczaj nieco inne formy ni w przypadku jednostek wi kszych. W takich okoliczno ciach migłowiec pod a z pr dko ci około 8 – 10 w złów pod wiatr. Je eli wspólna akcja odbywa si w nocy, w celu ułatwienia sternikowi orientacji migłowiec powinien wyra nie o wietla sektory znajduj ce si przed dziobem łodzi. Współdziałanie rozpoczyna si przyj ciem „pozycji rozpocz cia manewru” (1) (patrz rysunek 4). Nale y tak dobra odległo od tzw. obszaru niebezpiecznego, aby unikn negatywnego wpływu zawirowa powietrza, które w skrajnych przypadkach mog wywoła rozkołys szybkiej łodzi ratowniczej, a nawet jej wywrócenie. Sternik przez radio powinien upewni si , czy załodze migłowca odpowiada obecna pr dko łodzi – czy nie nale y jej zredukowa lub zwi kszy . W celu zminimalizowania zagro enia, jakie omawiany manewr stwarza operatorowi wci garki znajduj cemu si na pokładzie migłowca, łód powinna pozostawa na pozycji rozpocz cia manewru, do chwili, a migłowiec nie osi gnie wysoko ci, na której b dzie si odbywa wci ganie. Dla mniejszych łodzi ratowniczych wysoko wci gania b dzie wynosi nawet do 2,5 m. 8-10 w złów WIATR 3 2 Obszar zabroniony Pozycja podj cia rozbitka Obszar niebezpieczny 1 Pozycja rozpocz cia manewru Rys. 4. Przekazanie rozbitka za pomoc małych typów łodzi ratowniczych ródło: RNLI/Wielka Brytania PPR ON OZ Rys. 5. Rozmieszczenie obszarów podczas współpracy szybkiej łodzi ratowniczej ze migłowcem Anakonda: ON – obszar niebezpieczny, OZ – obszar zabroniony, PPR – pozycja podj cia rozbitka Rys. 6. Przekazanie rozbitka z pokładu szybkiej łodzi ratowniczej na pokład migłowca ratowniczego SeaKing ródło: The Portishead Lifeboat Trust – http://www.portishead-lifeboat.org.uk Kolejnym, drugim etapem omawianego manewru, jest przepłyni cie łodzi ratowniczej do pozycji przekazania rozbitka (podj cia przez migłowiec) – na rysunku 4 pozycja (2). Przez cały czas trwania manewru łód powinna pozostawa po prawej stronie migłowca. W adnym wypadku nie powinna znajdowa si pod nim. Sternik nie mo e kierowa łodzi do obszaru zabronionego, poniewa w ekstremalnej sytuacji migłowiec, który uległ by awarii, mo e zatopi manewruj c łód ratownicz . Powy sze zakazy dotycz współpracy łodzi ze migłowcem posiadaj cym wci gark na prawej burcie. Je eli migłowiec ma wci gark na lewej burcie, sytuacja b dzie analogiczna. W pozycji podnoszenia sternik powinien dostosowa pr dko łodzi do migłowca, aby unikn problemów ze wspólnym manewrowaniem. Najistotniejszym etapem przekazywania rozbitka jest opuszczanie sprz tu ratowniczego (p tla, nosze, kosz ratowniczy itp.) lub liny razem z ratownikiem na pokład płyn cej łodzi ratowniczej. Sternik powinien wówczas precyzyjnie utrzymywa kurs i pr dko łodzi, aby nie utrudnia procesu opuszczania (wci gania). Ostatnim elementem w procesie przekazania rozbitka na pokład migłowca jest pozycja zako czenia manewru (3). W chwili zako czenia wci gania, lub momencie, gdy operator wci garki pochwyci hak liny podnosz cej rozbitka, łód powinna bezzwłocznie odpłyn od prawej burty migłowca. Sternik nie mo e nagle zwi kszy pr dko ci łodzi. Istnieje bowiem mo liwo , i operator wci garki mógłby zosta uderzony pr tem anteny lub innymi przedmiotami wystaj cymi z pokładu szybkiej łodzi ratowniczej. Je eli planowane jest kolejne przekazywanie rozbitków na pokład migłowca, łód ratownicza powinna by dobrze widoczna z pokładu migłowca, zanim przejdzie do pozycji rozpoczynaj cej cały manewr od pocz tku. Takie post powanie zwi ksza bowiem bezpiecze stwo manewru. W korzystnych warunkach hydrometeorologicznych, sprzyjaj cych przekazaniu rozbitka na pokład migłowca (brak falowania czy wiatru), mo na tak e wykorzysta tzw. metod statyczn . Wówczas szybka łód ratownicza nie przemieszcza si po wodzie, ale sternik nie wył cza silnika. Korekcji ewentualnych rozbie no ci pozycji migłowca i szybkiej łodzi ratowniczej dokonuje pilot migłowca. Sternik natomiast mo e rzuci kotwic , je eli istnieje prawdopodobie stwo wyst pienia warunków niesprzyjaj cych dryfowaniu łodzi po wodzie, na przykład podmuchów powietrza wyrzucanego z rotorów migłowca. Jest to szczególnie niebezpieczne, gdy w pobli u znajduje si jakie niebezpiecze stwo nawigacyjne lub nast puje zbyt du e kołysanie pokładu łodzi, utrudniaj ce podj cie rozbitka z jej pokładu. Je eli istniej techniczne mo liwo ci manewrowania na minimalnych obrotach silnika, sternik mo e wspomaga utrzymywanie si na danej pozycji (przeciwdziała dryfowaniu łodzi spychanej przez strugi powietrza) poprzez manewrowanie na biegu wstecznym. Oczekuj ca na migłowiec załoga szybkiej łodzi ratowniczej (utrzymuj c z nim ł czno radiotelefoniczn ), nie mo e zapala flar wietlnych czy o wietla nadlatuj cego migłowca szperaczami lub wiatłami pomocniczymi. Jest to do istotne, gdy piloci w działaniach nocnych u ywaj czasem okularów noktowizyjnych. W ka dym wypadku awarii lub wyst pienia niebezpiecznego zdarzenia, które mo e zagrozi łodzi ratowniczej lub migłowcowi, nale y natychmiast przerwa opuszczanie (wci ganie) liny podnosz cej i oddali si na bezpieczn odległo . Uwaga ta dotyczy zarówno migłowca, jak i łodzi ratowniczej. Sternik łodzi ratowniczej powinien natychmiast odpłyn w prawo od migłowca, zachowuj c zasady bezpiecze stwa oraz omijaj c obszary zabronione i niebezpieczne (rys. 4). Podnoszenie rozbitka na pokład migłowca do pomocy ratownika pokładowego migłowca. przestrzeganie nast puj cych zasad: cz sto odbywa si przy Wa ne jest wówczas 1) razem z noszami opuszczony powinien zosta asekuruje nosze ratownicze; ratownik, który sam 2) rozbitek umieszczony w noszach powinien by ubrany w specjalny kombinezon; 3) je eli na przykład, ze wzgl du na stan poszkodowanego nie mo e by on powtórnie przeło ony w nosze ratownicze opuszczone ze migłowca, to mo na wykorzysta nosze znajduj ce si na pokładzie łodzi; ratownik powinien działa dopiero wówczas, gdy nosze s przygotowane do transportu; 4) po opuszczeniu ratownika na pokład łodzi ratowniczej, powinien on dokona kontroli stanu zamocowania rannego w noszach oraz podczepi je pod hak z lin ; mo na wówczas rozpocz wci ganie. Do przekazywania rannego rozbitka na pokład migłowca powinny by wykorzystane nosze nale ce do wyposa enia migłowca. Wynika to z faktu, i załoga łodzi ratowniczej, dysponuj ca jednym kompletem noszy nie b dzie wówczas mogła udzieli pomocy innemu rannemu rozbitkowi. Na wszystkich opuszczanych linach ze migłowca indukuje si bardzo du y ładunek statyczny. Dlatego opuszczana lina, zanim nie zetknie si z powierzchni wody lub powierzchni pokładu łodzi ratowniczej nie mo e by dotykana przez załog łodzi. Uwagi ko cowe Przedstawione powy ej zasady współpracy szybkich łodzi ratowniczych ze migłowcem s cz ci informacji dotycz cych wykorzystania tych łodzi. Przedstawione zasady obowi zuj równie w przypadku współpracy migłowca z innymi jednostkami pływaj cymi, np. łodzi aglow czy motorow . W pracy ukazano tylko niektóre zalety wykorzystania szybkich łodzi ratowniczych w działaniach ratowniczych na morzu. Bardziej szczegółowe informacje na temat szkolenia załóg szybkich łodzi ratowniczych mo na znale w ksi ce pt. „Szybkie łodzie ratownicze. Eksploatacja i manewrowanie”, której jeste my autorami. Recenzentem ksi ki jest kpt. .w. prof. Daniel DUDA. Zostanie wydana przez Dom Wydawniczy Bellona w bie cym roku. Bibliografia [1] Duda D.: Ratowanie ycia ludzkiego na morzu, WSM, Gdynia 1990. [2] Klejnow J.: Wybrane zagadnienia teorii poszukiwania, WSMW, Gdynia 1971. [3] Morse M. P., Kimball E. G.: Methods of operations research, [4] [5] [6] [7] Military Operations Research Society, Alexandria, Virginia 1998. Puchalski J.: Poradnik ratownika morskiego, TRADEMAR, Gdynia 2001. Pyrchla J.: Metoda wyznaczania obszaru zaistnienia wypadku morskiego na podstawie teorii zbiorów rozmytych (rozprawa doktorska), AMW, Gdynia 1999. Pyrchla J.: Zbiory rozmyte w teorii lokalizacji wypadków morskich, Wybrane zagadnienia, Wyd. J. Pyrchla, Gdynia 2002. Pyrchla J., Bednarczyk M.: Zbiory rozmyte w planowanie poszukiwa morskich, Proc. II Sympozjum „Nawigacja zintegrowana”, Szczecin 2000. [8] Pyrchla J., Bednarczyk M., Stateczny A.: Lokalizacja wypadku morskiego w systemie SAR – próba formalizacji problemu, Zeszyty Naukowe WSM, Szczecin 2000. [9] Pyrchla J., Królikowski A., Nowakowski J.: Charakterystyka i eksploatacja urz dze pokładowych statku handlowego, Wyd. J. Pyrchla, Gdynia 2002. [10] Pyrchla J., Piotrowski M.: Łodzie ratownicze w strukturach Niemieckiego Towarzystwa Ratowania Rozbitków, Przegl d Morski, Gdynia 2001. [11] Pyrchla J., Piotrowski M.: Szkolenie załóg szybkich łodzi ratowniczych na potrzeby okr tów Marynarki Wojennej RP, V Konferencja Morska, Gdynia 2002. [12] Draft IMO standard marine communication phrases, WSM, Gdynia 1999. [13] IAMSAR. International aeronautical and maritime search and rescue manual. Volume II. Mission co-ordination, IMO/ICAO, Londyn/Montreal 1999. [14] IAMSAR. International aeronautical and maritime search and rescue manual. Tom IV. rodki mobilne, IMO/ICAO, Londyn/Montreal 1999. [15] Materiały dotycz ce szkolenia sterników szybkich łodzi ratowniczych, Royal Yachting Association, 1998. [16] Mi dzynarodowa konwencja o bezpiecze stwie ycia na morzu SOLAS 1974 z poprawkami, PRS, Gda sk, 1999 [17] Res.MSC.48(66) Mi dzynarodowy kodeks rodków ratunkowych – International Life-Saving Appliance Code (Kodeks LSA), PRS, Gda sk 1999. [18] Rozporz dzenie Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z dnia 24.08. 2000 r. w sprawie wyszkolenia i kwalifikacji zawodowych, pełnienia wacht oraz składu załóg statków morskich o polskiej przynale no ci. Dz.U. nr 105, poz. 1117. [19] Table A-VI/2-2 Specification of the minimum standard of competence in fast rescue boats, IMO STCW Code 1995. [20] NO-19-A202:1999. Jednostki pływaj ce Marynarki Wojennej. Łodzie ratownicze i ratunkowe. Wymagania, BWSN MON, Warszawa 1999. [21] NO-19-A204:1999. Wyposa enie ratunkowe okr tów wojennych. Ogólne wymagania techniczne, BWSN MON, Warszawa 1999. [22] http://www.avon-inflatable.com/ [23] http://www.deltapower.co.uk/ [24] http://www.halmatic.co.uk/ [25] http://www.idess.com/pfrb01.htm [26] http://www.mitags.org/ [27] http://www.prs.gda.pl/ [28] http://www.rnli.org.uk/ [29] http://www.sea-rescue.de/ Jerzy Pyrchla – Akademia Marynarki Wojennej w Gdyni Marek Piotrowski – Dywizjon Zabezpieczenia Hydrograficznego MW Bezpiecze stwo w Jachtingu Zdzisław Doskocz Prawo drogi jachtów na obszarach intensywnego ruchu morskiego Streszczenie W artykule poddano szczegółowej analizie wybrane czynniki wpływaj ce na zagro enie bezpiecze stwa jachtów na obszarach intensywnego ruchu morskiego. Autor zalicza do nich mi dzy innymi: słabe wyszkolenie w zakresie MPDM, nie wła ciwie pełnion wacht, oraz bł dy nawigacyjne. Bezpiecze stwo eglugi ma zasadnicze znaczenie niezale nie od rodzaju uprawianej eglugi, akwenów, wielko ci statków czy ich nap du. Cz A Mi dzynarodowych przepisów o zapobieganiu zderzeniom na morzu (MPDM) z 1972 r. w prawidle 1a stanowi, e „Niniejsze prawidła stosuje si do wszystkich statków na pełnym morzu i na wszystkich wodach z nim poł czonych dost pnych dla statków morskich”. W wietle tego postanowienia MPDM stosuje si do wszystkich urz dze pływaj cych, a wyraz „statek” wg prawidła 3 a oznacza wszelkiego rodzaju urz dzenia pływaj ce, wł czaj c w to urz dzenia bezwyporno ciowe i wodnosamoloty, u ywane lub nadaj ce si do u ytku jako rodek transportu wodnego. Poprawka z 2001 r. do konwencji w sprawie Mi dzynarodowych przepisów o zapobieganiu zderzeniom na morzu z 1972 r., rozci ga znaczenie terminu „statek” w rozumieniu ww. prawidła tej konwencji, na tzw. jednostki WIG, które lataj w du ej blisko ci podło a wykorzystuj c efekt napi cia powierzchniowego. W rozumieniu tego prawidła statek aglowy bez wzgl du na wielko jest zobowi zany do stosowania MPDM. Prawidło 1b, c, d, e zawiera pewne odst pstwa od zasady, e zawsze stosowane s postanowienia MPDM. Odst pstwa te, to przepisy szczególne (lokalne, portowe itp.), które maj zastosowanie na wodach poł czonych z morzem pełnym i dost pnych dla statków morskich. Przepisy te powinny by jak najbardziej zbli one do MPDM, jednak gdy wyst pi sprzeczno ci, maj one pierwsze stwo w stosowaniu, za MPDM stanowi uzupełnienie. Wszystkich u ytkowników morskiej drogi wodnej obowi zuje znajomo i stosowanie przepisów szczególnych w pierwszej kolejno ci, poniewa maj one praktyczne znaczenie dla statków pływaj cych na akwenach wewn trznych, gdzie mog wyst pi inne regulacje, dotycz ce np. pierwsze stwa drogi, ni wynika to z MPDM. Przepisy takie maj szczególne znaczenie dla jachtów, gdy s to akweny, na których jachty cz sto uprawiaj eglug . Cz sto przepisy szczególne dotycz np. dodatkowych wiateł pozycyjnych, sygnałowych, sygnałów dawanych gwizdkiem dla okr tów wojennych i statków w konwoju, jak równie flotylli statków rybackich, które mog u ywa dodatkowych wiateł pozycyjnych lub sygnałowych. Nakazane wiatła i sygnały powinny by takie, aby nie mo na ich pomyli ze stosownymi przez MPDM. Spotkanie jachtów ze statkami nosz cymi nietypowe (nakazane) wiatła, wymaga zachowania du ej ostro no ci w szczególno ci, gdy s to statki zaj te połowem i u ywaj ce ró nego sprz tu połowowego. Dalsze odst pstwa dotycz Systemu Rozgraniczenia Ruchu (SRR) a zasady ich stosowania s okre lone w prawidle 10, pod warunkiem, e zostały przyj te przez Mi dzynarodow Organizacj Morsk IMO. Je eli dany akwen z Systemem Rozgraniczenia Ruchu (SRR) b dzie obj ty przepisami szczególnymi, to wówczas prawidło 10 MPDM nie ma zastosowania. Inne odst pstwa dotycz statków specjalnej konstrukcji, które ze wzgl du na przeznaczenie nie mog w pełni stosowa si do wymogów MPDM. Odst pstwa te dotycz sektora widoczno ci wiateł, ich rozmieszczenia, zasi gu, jak równie charakterystyki urz dze sygnalizacji d wi kowej. Odst pstwa te powinny by zbli one do wymogów MPDM. Znajomo postanowie ogólnych (wynikaj cych z MPDM) ma szczególne znaczenie dla statków uprawiaj cych eglug na akwenach ograniczonych lub w ich pobli u. Statki aglowe w du ej mierze uprawiaj eglug w tych rejonach, gdzie du e nat enie ruchu i ró norodno statków uczestnicz cych w tym ruchu stanowi powa ne zagro enie dla bezpiecze stwa jachtów. W rozumieniu MPDM wszystkie statki s zobowi zane do stosowania przepisów mi dzynarodowych, zasad dobrej praktyki morskiej, jak równie przepisów szczególnych. Zasady te do cz sto s niewła ciwie rozumiane, szczególnie przez jednostki małe i statki aglowe, czy rybackie. eglarze do cz sto egzekwuj swoje pierwsze stwo drogi w stosunku do statków o nap dzie mechanicznym, zapominaj c o tym, e statki te potrzebuj wiele miejsca na wykonanie manewru zmiany kursu, jak równie droga hamowania mo e wynosi kilka kabli, a nawet wi cej. Inny problem to trudno wykrycia (zobaczenia) małego statku lub jachtu podczas niekorzystnych warunków pogodowych. Sytuacja taka mo e mie miejsce w dobrej, jak i ograniczonej widzialno ci. Spotkania na akwenach otwartych Podczas eglugi na akwenach otwartych, gdzie mamy du o wolnej przestrzeni i nie ma przeszkód zewn trznych wyboru manewru, post powanie statku zgodnie z zasadami dobrej praktyki morskiej i obowi zuj cymi prawidłami nie stwarza trudno ci. egluga na tych akwenach ułatwia prowadzenie obserwacji, zarówno w dobrej, jak i ograniczonej widzialno ci, szczególnie przez statki małe, czy aglowe. Pomimo tego, istnieje powa ne zagro enie dla jachtów i małych statków nawet w dobrej widzialno ci, a spowodowane mo e by falowaniem, które mo e ogranicza mo liwo ci ich zobaczenia, czy wykrycia przez radary. Przypadki takie s sporadyczne i s wynikiem nieprawidłowej obserwacji, a nieraz tak e organizacji pełnienia wachty. Spotkania na akwenach ograniczonych W przeciwie stwie do akwenów otwartych, na akwenach ograniczonych (w skie przej cia, SRR itp.) mo liwo swobodnego wyboru manewru mo e by powa nie ograniczona a mijanie si statków w małych, a nawet bardzo małych odległo ciach stwarza du e zagro enie szczególnie dla małych statków i jachtów w spotkaniu z du ymi statkami. Podczas eglugi w w skich przej ciach czy SRR w zdecydowanej wi kszo ci wyst puj dwa rodzaje spotka : „wyprzedzanie” i „statki id ce wprost na siebie”. Znacznie rzadziej wyst puj „kursy przecinaj ce si ”. Jachty pływaj ce na tych akwenach powinny stosowa si do prawidła 9 lub 10 MPDM. Prawidła te zezwalaj na swobodny przepływ, jednak e wprowadzaj pewne ograniczenia. W w skim przej ciu „statki małe (mniejsze od 20 m) i statki aglowe nie powinny przeszkadza przej ciu statku, który mo e bezpiecznie nawigowa tylko w granicach w skiego przej cia lub toru wodnego”, natomiast w SRR statki małe i aglowe nie powinny przeszkadza bezpiecznemu przej ciu statku o nap dzie mechanicznym (wi kszemu od 20 m). Statki nawiguj ce na tych akwenach stosuj prawidła wymijania, jednak okre lenie „nie przeszkadza ” nakłada na te statki obowi zek takiego sposobu nawigowania, który nie stwarza ryzyka zderzenia (zagro enia), a wi c odpowiednio wcze niejszego podj cia takiego działania, które zapewni przej cie statku id cego torem wodnym. Zatem nale y przyj zasad , e „nie przeszkadza ” jest działaniem profilaktycznym, które nale y stosowa w pierwszej kolejno ci, pomimo, e jacht, czy mały statek ma pierwsze stwo drogi. Zasada ta do cz sto jest naruszana przez jachty i małe statki, co powoduje du e zagro enie dla eglugi ze wzgl du na ograniczono akwenu. Fakt mijania si statków na małych odległo ciach, zarówno id cych wprost lub prawie wprost na siebie, jak równie podczas wyprzedzania, powoduje konieczno odpowiedniego zwi kszenia odległo ci bocznej i takiego dobrania pr dko ci, szczególnie przez du e statki, która zminimalizuje oddziaływanie fali czołowej i przyci gania. Statki małe lub aglowe powinny korzysta ze stref przybrze nych w SRR lub maksymalnie trzyma si zewn trznej granicy toru wodnego lub w skiego przej cia. Nale y pami ta , e w w skich przej ciach mog obowi zywa przepisy szczególne (lokalne, portowe itp.), które s stosowane w pierwszej kolejno ci i obowi zuje ich znajomo i stosowanie. Akweny przybrze ne i nat enie ruchu Nawiguj c w pobli u brzegów, gdzie bardzo cz sto wyst puje zwi kszone nat enie ruchu, zagro enia mog by du e, a stosowanie prawideł wymijania utrudnione. Na tych akwenach pływa wiele małych statków i jachtów ze zmniejszon ilo ci załogi, gorszym wyposa eniem technicznym i słabszym wyszkoleniem. Czynniki te stwarzaj szczególne zagro enie, głównie w ograniczonej widzialno ci i w porze nocnej. Przepływaj ce przez te akweny du e statki mog , i cz sto stanowi , du e niebezpiecze stwo dla jachtów, których mo liwo ci manewrowe, zale nie od siły i kierunku wiatru, mog by powa nie ograniczone. Bezpo rednia blisko brzegu mo e ogranicza swobod wyboru manewru i ust pienia z drogi przez du e statki, co musi umie przewidywa i uwzgl dnia załoga jachtu. Ograniczona widzialno Niezale nie od akwenu, typu statku, czy rodzaju uprawianej eglugi, ograniczona widzialno stwarza zagro enia dla eglugi. Pływanie w takich warunkach zmusza do zwi kszenia czujno ci poprzez dopasowanie szybko ci, zapewnienie obserwacji zarówno słuchowej, wzrokowej, radarowej, jak równie wykorzystywanie wszelkich dost pnych rodków ł czno ci. Statki o nap dzie mechanicznym zobowi zane s w tej sytuacji do utrzymywania w gotowo ci swoich maszyn. Ograniczona widzialno stwarza szczególne zagro enie dla jachtów i małych statków, których dostrze enie jest utrudnione ze wzgl du na mały zasi g widzialno ci ich wiateł, oraz brak wiateł masztowych i do nisko umieszczone wiatła burtowe i rufowe. Sytuacja taka wyst puje, gdy widzialno jest cz ciowo ograniczona (zamglenia) i spada do 1 – 2 Mm. Sygnały mgłowe jachtów maj zmniejszon słyszalno i mog by niesłyszalne przez statki o nap dzie mechanicznym, na których wyst puj du e zakłócenia ciszy przez prac wentylatorów i innych urz dze statkowych. W ograniczonej widzialno ci wykrywalno małych statków i jachtów jest powa nie ograniczona ze wzgl du na fal , wielko jachtu, brak lub zbyt nisko umieszczony reflektor radarowy. Czynniki te powoduj , e jachty s wykrywane w małej odległo ci. Istotne znaczenie dla bezpiecze stwa ma prawidłowa obserwacja radarowa i umiej tno wykorzystania zdobytych informacji, zarówno przez jachty, jak równie inne statki. Wykonanie skutecznego manewru w celu unikni cia zderzenia na małej odległo ci, gdzie zachodzi konieczno du ych zmian kursu lub znacznej zmiany szybko ci, bywa bardzo utrudnione szczególnie na akwenie ograniczonym lub tam, gdzie jest du e nat enie ruchu, a szczególnie gdy w pobli u znajduj si statki zaj te połowem. Wnioski ko cowe Wiele czynników, w ró nym stopniu zagro enia, wpływa na bezpiecze stwo eglugi jachtów. Du y wpływ na eliminacj wskazanych zagro e dla bezpiecze stwa eglugi maj : 1. Wyszkolenie załogi jachtu. System szkolenia ma podstawowe znaczenie. Odpowiednia ilo godzin w ró nych formach szkolenia zdecydowanie zwi ksza bezpiecze stwo eglugi. Szczególnego znaczenia nabiera szkolenie z zakresu MPDM poprzez wykłady, wiczenia i laboratoria (programy komputerowe). W jachtingu szkolenie w tym zakresie jest daleko niewystarczaj ce i powierzchowne. 2. Obsada jachtu. Odpowiednia ilo załogi daje wi ksz mo liwo ci głej i skutecznej obserwacji niezale nie od akwenu, warunków pogodowych, czy nat enia ruchu. Przy małej ilo ci załogi wyst puje du e zm czenie, a mo liwo oceny sytuacji jest powa nie ograniczona. Załoga jest wówczas przem czona ci gł wacht i utrzymywaniem ci głej obserwacji i gotowo ci do podejmowania działa . 3. Nawigacja jachtowa. Wyszkolenie w zakresie nawigacji i dokładne wyznaczenie pozycji jachtu mo e w znacznym stopniu ułatwi skuteczny manewr, szczególnie na akwenie ograniczonym. Nale y pami ta , e długie przerwy w uprawianiu eglugi powoduj , e zdobyta wiedza ulega zapomnieniu, szczególnie, gdy jej poziom był niewystarczaj cy. 4. Wyszkolenie manewrowe. Umiej tno manewrowania w ró nych warunkach i na ró nych akwenach przy małej ilo ci załogi o ró nych kwalifikacjach ogranicza skuteczno manewru, gdy wyst pi ryzyko zderzenia. Prawidłowe i odpowiednie w czasie wykonanie manewru zale nie od zaistniałej sytuacji jest mo liwe tylko wtedy, gdy wyszkolenie jest prawidłowe, załoga zorganizowana we współdziałaniu i znaj ca swoje obowi zki. W razie blisko ci niebezpiecze stw nawigacyjnych dokładne okre lenie pozycji pozwala na wi ksz swobod manewru w zale no ci od zaistniałej sytuacji. Zawsze jednak pomimo nowoczesnych urz dze i nawigacji elektronicznej, w jachtingu konieczna jest wyobra nia i do wiadczenie oraz wiadomo bł dów i mo liwo ci manewrowych jednostki własnej i obcej. Zdzisław Doskocz – Akademia Morska w Szczecinie Bezpiecze stwo w Jachtingu Marian Ma kowski Manewry ostatniej chwili małego statku aglowego Streszczenie W dniu 26 sierpnia 2002 roku, powracaj cy z Operacji agiel szkolny aglowiec Polskiego Zwi zku eglarskiego s/y Kapitan Głowacki znalazł si na skutek niespodziewanego manewru innego statku, w trudnej sytuacji kolizyjnej. Analiza ró nicy mas obu statków oraz ich zdolno ci manewrowych wyznaczyła rozs dne rozwi zanie umo liwiaj ce unikni cie zderzenia obu jednostek. Celem przedstawionego opracowania jest analiza zaistniałego przypadku oraz próba sformułowania pewnych zasad post powania jachtu aglowego w jego spotkaniu ze statkiem o nap dzie mechanicznym w sytuacjach bezpo rednio gro cych kolizj . Wst p Jacht s/y Kapitan Głowacki jest brygantyn o długo ci ok. 29 metrów z bukszprytem, tona u ok. 100 ton, powierzchni o aglowania 337 m², zabieraj c na swój pokład 26 eglarzy. Armatorem jest Centralny O rodek eglarstwa PZ , portem macierzystym – Trzebie Jacht wyposa ony jest w silnik pomocniczy o mocy ok. 160 kM, umo liwiaj cy osi gni cie pr dko ci 8 w złów na spokojnej wodzie, radar, stacjonarny, odbiornik GPS, mapy elektroniczne i tradycyjne, komputer, stacj UKF. Rejon pływania – nieograniczony. Udział jachtu w regatach rozgrywanych w 2002 roku na wodach Zatoki Biskajskiej oraz Kanału La Manche (Cutty Sark Tall Ship Races) okazał si bardzo udany, poniewa jacht zaj ł dwukrotnie pierwsze miejsce w swojej klasie na poszczególnych etapach. Jego załog stanowili – w wi kszo ci studenci Wojskowej Akademii Technicznej z Warszawy. Ponadto załoga zdobyła szereg dodatkowych wyró nie uczestnicz c w zawodach sportowych organizowanych w trakcie postojów w portach, co w sumie stworzyło dobr atmosfer na jachcie. Negatywnym elementem organizacji rejsu była zaplanowana przez organizatora i konsekwentnie realizowana zasada pełnej wymiany załogi szkolnej w ka dym porcie etapowym. Oznaczało to dodatkowe, stałe obowi zki dla etatowej obsady aglowca (kapitana, mechanika i bosmana) nadzoruj cych w sposób ci gły, prac mało do wiadczonych eglarzy pełni cych funkcje pokładowe. Miało to jednak korzystne znaczenie w sytuacjach trudnych, których nie brakowało w trakcie dwóch miesi cy intensywnego pływania. Zdarzenie W dniu 26 sierpnia 2002 s/y Kapitan Głowacki opu cił Zeebrugge, ostatni port Operacji agiel 2002, kieruj c si na północny wschód z zamiarem odwiedzenia Helgolandu, a nast pnie przej cia Kanału Kilo skiego w drodze powrotnej do swojego macierzystego portu – Trzebie y. Dobre warunki pogodowe: wiatr WNW 4 – 5 Bº, stan morza 3 – 4 Bº oraz pomy lna prognoza pogody, bez zagro e umo liwiały efektywn eglug ostrym bajdewindem, kursem północno-wschodnim z pr dko ci około 6 w złów. W celu unikni cia spotka z du ymi statkami zdecydowano si na eglug w strefie przybrze nej), w pobli u izobaty 10-cio metrowej, jak jest to zalecane dla statków aglowych w „Mariners’ Routing Guide, English Channel and Southern North Sea” (Chart 5500). Po osi gni ciu rejonu eglugi przybrze nej, znajduj cego si na południowy zachód od Hoek van Holland a nast pnie jego przekroczeniu, zamierzano nawi za ł czno radiow z o rodkiem kierowania MASS WEST INER TSS, aby z uruchomionym silnikiem, w uzgodnionym czasie, przeci w ski tor wodny prowadz cy do Europortu, prostopadle do jego kierunku. Nast pnie zakładano kontynuacj eglugi na aglach w strefie brzegowej, w kierunku równoległym do brzegu a do osi gni cia wysoko ci Ijmuiden i dalej, posiłkuj c si , w miar potrzeby silnikiem. Szkic planu omawianego fragmentu rejsu znajduje si na rys. 2. Rys. 2. Szkic planu rejsu na trasie Zeebrugge – Hoek van Holland Realizacja omawianego fragmentu rejsu pocz tkowo przebiegała pomy lnie i bez zakłóce . Po osi gni ciu zakładanej wysoko ci w kierunku północno-zachodnim odło ono si na wła ciwy kurs północnowschodni. W trakcie eglugi nocnej spotkano jedynie kilka poławiaj cych kutrów rybackich, którym zdecydowanie ust powano z drogi. Wykonywane manewry spowodowały jednak pewne odst pstwa od przygotowanego planu przej cia w wyniku czego rano około godziny 10, s/y Kapitan Głowacki znalazł si w odległo ci paru mil na południe od pławy MW 5, ograniczaj cej od południa tor wodny prowadz cy do Europortu. Wkrótce potem wachta zameldowała statek o nap dzie mechanicznym zbli aj cy si z prawego sektora dziobowego i znajduj cy si w odległo ci około 6 Mm od jednostki własnej. Kolejne pozycje statku na ekranie radarowym układały si na linii równego namiaru, tote wkrótce zdecydowano si na nawi zanie z nim ł czno ci UKF, oraz poinformowanie o obecno ci statku aglowego i ryzyku jakie przeciwny statek stwarza utrzymywaniem swojego kursu. Zapytany o zamiary statek odpowiedział, e zamierza utrzymywa niezmienny kurs, gdy z danych jego ARPA-y wynika, e przejdzie on przed dziobem aglowca w odległo ci wi kszej ni jeden kabel. Korespondencj radiow na tym zako czono, a na aglowcu polecono uruchomienie silnika. Nast pnie pracował on na biegu jałowym. W konsekwencji s/y Kapitan Głowacki jako statek uprzywilejowany, utrzymywał niezmiennie uprzedni kurs, a obie jednostki zbli ały si ró nymi kursami do pławy MW 5. Od pewnego momentu namiar kompasowy na obcy statek zacz ł si jednak wyra nie zmienia w kierunku dziobu co wiadczyło, e zgodnie z przewidywaniami jego oficera wachtowego rzeczywi cie przejdzie on przed dziobem jachtu w niewielkiej ale bezpiecznej odległo ci, a całe zdarzenie b dzie mo na zakwalifikowa jako sytuacj nadmiernego zbli enia, jednak bez wyst pienia ryzyka zderzenia. Wra enie to oceniane z pokładu aglowca utwierdzał fakt „zej cia z kursu” aglowca rufy statku, i ukazała si za ni wolna przestrze wodna. Nagle bez powiadomienia, obserwowany statek o nap dzie mechanicznym, znajduj c si w bezpo redniej blisko ci pławy MW 5, maj c statek aglowy w lewym sektorze dziobowym, rozpocz ł gwałtown zmian kursu w lewo. Jego manewr zaskoczył kapitana jachtu, który nie rozumiał intencji prowadz cego statek. Pocz tkowo jego manewr nie wydawał si jeszcze niebezpieczny. Tak było do momentu, kiedy kursy obu statków, pocz tkowo rozbie ne, nie stały si równoległe. Kiedy jednak dziób statku nadal obracał si w kierunku aglowca, sytuacja „Kapitana Głowackiego” stała si bardzo gro na, a ryzyko zderzenia nieuchronne. Od tego momentu działanie jachtu stało si manewrem „ostatniej chwili”, którego jedynym celem było uchylenie si , w celu unikni cia zderzenia z niezrozumiale manewruj cym statkiem. Elementem krytycznym była decyzja wyboru kierunku zmiany kursu aglowca, w prawo czy w lewo ... Reje „Kapitana Głowackiego” były zbrasowane na ostry bajdewind lewego halsu. Przy pracuj cym silniku dawało to mo liwo bardzo szybkiego odej cia w prawo i taki był pocz tkowy zamysł kapitana jachtu. Jednak wnikliwa obserwacja „przeciwnika” i widocznego kierunku strug wodnych jego strumienia za rubowego, uwzgl dnienie wielkiej masy statku dało przekonanie, e nie jest on w stanie powstrzyma swojego ruchu post powego oraz jednoczesnego obrotu w lewo na tyle skutecznie, aby da szans jachtowi. Zakładaj c, e statek b dzie nadal kontynuował obrót w lewo, kapitan aglowca zdecydował si na odej cie w przeciwnym kierunku na pełnej mocy silnika, pomimo wstecznie pracuj cych aglach rejowych oraz konieczno ci chwilowego skierowania jednostki w kierunku dziobu statku. Na rysunku 3 przedstawiono odr czny szkic wykonanego manewru, który okazał si skuteczny. Liczby zapisane na kadłubach obu jednostek wyznaczaj ci g zdarze oraz kolejne poło enia obu statków. Rys. 3. Plan sytuacji kolizyjnej Analiza 1. W wyniku niezrozumiałego i wykonanego bez uprzedzenia manewru, du y statek o nap dzie mechanicznym stworzył niebezpiecze stwo zderzenia z małym statkiem aglowym. 2. W celu unikni cia kolizji, aglowiec został zmuszony do wykonania ryzykownego manewru, który na szcz cie okazał si wła ciwy i skuteczny. 3. Podstaw wyboru kierunku manewru antykolizyjnego zastosowanego przez aglowiec, była wła ciwa ocena zdolno ci manewrowych statku o nap dzie mechanicznym, zobowi zanego do ust pienia z drogi. 4. Zaistniałe okoliczno ci zdarzenia kwalifikuj je do tzw.” manewrów ostatniej chwili”, w których statek maj cy pierwsze stwo drogi ma prawo i obowi zek wykonania dowolnego manewru, pod warunkiem, e ma on szans przyczyni si do unikni cia spodziewanego zderzenia statków lub zminimalizowania jego skutków. Wnioski (próba rekomendacji) 1. Unika – w miar mo liwo ci – akwenów charakteryzuj cych si du intensywno ci ruchu, wybieraj c eglug w strefach ruchu przybrze nego, na gł boko ciach niedost pnych dla du ych statków. 2. Unika sytuacji nadmiernego zbli enia w stosunku do innych statków, traktuj c je z du doz nieufno ci. 3. W przewidywaniu konieczno ci wykonania manewru jachtem, zwolni wszystkie elementy olinowania ruchomego (kontra-szoty itp.) mog ce uniemo liwi b d utrudni wykonanie manewru aglami. 4. Odpowiednio wcze nie uruchomi silnik. 5. Wystarczaj co wcze nie nawi za ł czno z zagra aj cym nam statkiem. 6. Mie w pogotowiu, gotowe do u ycia na pokładzie równie inne – ni UKF – rodki ł czno ci, np. silny reflektor. 7. W przewidywaniu sytuacji tzw. „ostatniej chwili”, wywoła cał załog na pokład, jak do manewru opuszczania statku. 8. Stara si przewidzie manewr zagra aj cego nam statku w oparciu analiz jego zdolno ci manewrowych. 9. Za wszelk cen powstrzyma narastaj ce poczucie zagro enia i paniki oraz cz st tendencj do zrobienia czegokolwiek, przed zrozumieniem istotnych elementów gro cego nam niebezpiecze stwa. Marian Ma kowski – Warszawa Bezpiecze stwo w Jachtingu Marek Nar kiewicz Organizacja kontroli ruchu statków na wodach wewn trznych i terytorialnych Streszczenie Obszary podej do portów oraz cie nin morskich stanowi najcz ciej najtrudniejsze pod wzgl dem nawigacyjnym odcinki tras statków. Zapewnienie bezpiecze stwa ruchu statków na tych akwenach jest zadaniem wspomaganym działaniem systemów kontroli ruchu (VTS). Obserwowany od pewnego czasu rozwój tych systemów wywołany został przede wszystkim wzrostem nat enia ruchu statków na podej ciach do portów oraz ilo ci przewo onych ładunków. Celem niniejszego artykułu jest przedstawienie najwa niejszych zada systemów kontroli statków a tak e korzy ci, jakie uczestnictwo w systemie przynosi u ytkownikom. Cele i zadania systemów VTS Kontrola ruchu statków opiera si w znacznej mierze na rozwi zaniach stworzonych na potrzeby lotnictwa. W obu przypadkach celem kontroli ruchu jest poprawa bezpiecze stwa. Chocia podobie stw pomi dzy rozwi zaniami stosowanymi w obu dziedzinach jest wi cej ni mogłoby si wydawa przy pobie nej obserwacji, to jednak trudno uzna regulacj ruchu lotniczego za modelowe rozwi zanie dla ruchu morskiego. Wi e si to z konieczno ci uwzgl dnienia du ej liczby czynników zwi zanych z manewrowaniem statkiem, przede wszystkim z wzajemnym oddziaływaniem hydrodynamicznym statków oraz oddziaływaniem statku z brzegami torów wodnych czy kanałów [1]. Historia systemów kontroli ruchu statków liczy sobie dopiero kilkadziesi t lat. Pierwsze inicjatywy lokalne pojawiły si w okresie po drugiej wojnie wiatowej. Liverpool był pierwszym portem, który został w 1948 r. wyposa ony w urz dzenia umo liwiaj ce obserwacj ruchu statków oraz odpowiedni sprz t do prowadzenia ł czno ci radiowej. W ci gu nast pnych pi dziesi ciu lat wiele takich systemów zostało stworzonych zarówno przez władze portowe jak i administracj pa stw morskich, i obecnie około 250 takich systemów zajmuje si kontrol ruchu statków na akwenach portowych, podej ciach do portów i w w skich przej ciach [2]. Jest wiele powodów tak du ego rozwoju systemów VTS. Przede wszystkim przemawia za tym ogromny wzrost nat enia ruchu statków na podej ciach do portów. Wzrost ilo ci przewo onych ładunków niebezpiecznych spowodował dodatkowo zwi kszenie obaw mieszka ców pa stw morskich o ochron rodowiska naturalnego. Administracja morska, odpowiedzialna za bezpiecze stwo i efektywno eglugi na okre lonym akwenie, mo e okre li sposób korzystania z dost pnych na tym obszarze dróg wodnych [3]. Aby osi gn popraw bezpiecze stwa przy jednoczesnym zwi kszeniu efektywno ci mo e posłu y si ró nego rodzaju rodkami i instrumentami. Niektóre mog mie charakter obowi zkowy, korzystanie z innych takiego charakteru mie nie musi, niemniej zostaj ustanowione i s dost pne dla osób kieruj cych statkiem. Przykładami rodków, którymi posługiwa si mo e administracja s przede wszystkim systemy rozgraniczenia ruchu, obowi zkowy pilota , systemy zgłoszeniowe statków, systemy VTS czy te ustalenia zasad zachowania si statków na torze wodnym (wielko ci statków, miejsca mijania si statków, limity pr dko ci itp.). Struktura i funkcje VTS Systemy VTS tworz trzy podstawowe składniki: − centrum l dowe, − u ytkownicy (statki), − system ł czno ci pomi dzy u ytkownikami a centrum l dowym. Statki, które zamierzaj rozpocz eglug na obszarze VTS powinny by wyposa one w odpowiednie rodki ł czno ci, które umo liwi im odbiór nadawanych przez centrum l dowe VTS informacji oraz wydawanych polece . System usług VTS, nazywany najcz ciej serwisem, jest ci le zwi zany z ustalonym zakresem działalno ci [4]. Wszystkie szczegóły, dotycz ce zakresu działalno ci, powinny by opublikowane. Podstawowy zakres usług zgodnie z rezolucj A.857(20)21 stanowi : − dostarczanie informacji u ytkownikom VTS, − asysta nawigacyjna, − regulacja ruchu statków. Dwie pierwsze usługi zaliczane s do tzw. pasywnej działalno ci VTS, tj. działalno ci centrum l dowego ograniczaj cej si do przekazywania u ytkownikom informacji i porad maj cych ułatwi podejmowanie wła ciwych decyzji. Kapitan statku zachowuje pełn kontrol i odpowiedzialno za sposób prowadzenia nawigacji i podejmowane decyzje. Najcz ciej przekazywane u ytkownikom VTS informacje podzieli mo na na dwie podstawowe grupy [5]: − zwi zane ze stanem toru wodnego: panuj ce na torze wodnym warunki hydrometeorologiczne, widzialno , utrudnienia nawigacyjne, niesprawne oznakowanie itp.; − zwi zane z sytuacj na torze wodnym: nat enie ruchu statków, ze szczególnym uwzgl dnieniem statków przewo cych ładunki niebezpieczne, statków o ograniczonych zdolno ciach manewrowych, itp. Podkre li nale y, e jako przekazywanych informacji zale y w bardzo du ym stopniu od mo liwo ci i szybko ci ich gromadzenia. Informacje zaliczone do grupy pierwszej gromadzone s przede wszystkim przy pomocy rozmieszczonych wzdłu toru wodnego czujników, niemniej informacje o ewentualnych utrudnieniach lub uszkodzeniach oznakowania wymagaj współpracy ze statkami poruszaj cymi si torem wodnym. Wi kszo systemów VTS nakłada w zwi zku z tym obowi zek zgłaszania wszelkich zauwa onych nieprawidłowo ci do centrum l dowego. 21 IMO Assembly Resolution A.857(20) „Guidelines for vessel traffic services”. Asysta nawigacyjna jest cz sto wiadczona tylko w pewnych warunkach (np. w ograniczonej widzialno ci) i z pewnymi ograniczeniami (np. co wielko ci statku). Na statek mo e by z l du przekazywana: − informacja dotycz ca pozycji wzgl dem osi toru i stałych punktów trasy; − informacja dotycz ca kursu i pr dko ci nad dnem; − informacja dotycz ca pozycji oraz zamiarów innych statków znajduj cych si w pobli u. Dodatkowo na statek mo e by dostarczana równie porada dotycz ca zalecanych kursów. Działania aktywne VTS nie ograniczaj si tylko do przekazywania informacji i porad. Zadaniem centrum jest planowanie ruchu statków w taki sposób aby nie dopu ci do powstania sytuacji niebezpiecznych. Działania operatora składaj si wówczas z systemu pozwole i zakazów. Podstawowym uprawnieniem operatora jest ustalenie czasu wej cia statku na tor wodny. Mo e tak e np. wskazywa tras przej cia, ustala limity pr dko ci czy te nakaza ruch jednokierunkowy. Rys. 1. Obraz na ekranie monitora kontrolnego w centrum l dowym VTS w czasie regat eglarskich Bezpieczne przej cie statku torem wodnym wymaga wzajemnego zrozumienia praw, obowi zków i zakresu odpowiedzialno ci zarówno centrum l dowego jak i kapitanów statków i pilotów. VTS, jako o rodek który posiada specjalistyczn wiedz o torze wodnym, odpowiada za zarz dzanie ruchem statków torem wodnym, podczas gdy kapitanowie statków ze swoj znajomo ci statków i ich zdolno ci manewrowych oraz umiej tno ciami zawodowymi odpowiadaj za bezpiecze stwo statku. Bior c pod uwag te do istotne ró nice nale y pami ta o tym, e je eli VTS wydaje instrukcje dla statków, s one z reguły zorientowane na rezultat, pozostawiaj c szczegóły jej wykonania dowódcy statku. System zgłoszeniowy oraz u ytkownicy VTS Efektywne działanie VTS zale y w bardzo du ym stopniu od sprawnego działania systemu zgłoszeniowego. Władze ka dego VTS musz okre li jakiego rodzaju informacje i w jakiej formie powinny by przekazywane ze statku na l d. Trzy podstawowe rodzaje raportów wymagane s w wi kszo ci istniej cych systemów VTS: − rutynowe, umo liwiaj ce organizacj ruchu morskiego na obszarze VTS: plan podró y, raport pozycyjny, raport ko cowy; − zgłoszenie wypadku na morzu lub na akwenie portowym: utrata ładunku, wypadni cie pojemnika z ładunkiem niebezpiecznym, rozlew olejowy; − zgłoszenie awarii działania urz dze statkowych: steru, silnika, radaru itp. W celu ujednolicenia formatów meldunków, a co za tym idzie ułatwienia pracy osobom je przygotowuj cym, Mi dzynarodowa Organizacja Morska przyj ła kilka rezolucji okre laj cych wymagania systemów zgłoszeniowych oraz zasady tworzenia odpowiednich meldunków. Dwie najwa niejsze to rezolucja A.648 przyj ta 19 pa dziernika 1989 r. zatytułowana „General principles for ship reporting systems and ship reporting requirements, including Guidelines for reporting incidents involving dangerous goods, harmful substances and/or marine pollutants” oraz rezolucja MSC. 43 (64) przyj ta 19 pa dziernika 1989 r. zatytułowana „Guidelines and criteria for ship reporting systems”. Najwa niejsze postanowienia nakazuj aby raporty były proste i zwi złe, zalecaj powszechne u ywanie j zyka angielskiego w formie standardowego słownika morskiego. W pocz tkowym okresie systemy VTS tworzone były z my l wył cznie o statkach handlowych. W miar rozwoju zacz to dodawa kolejne funkcje a VTS zacz ły by traktowane jako systemy gromadzenia i przetwarzania danych. U ytkownikami systemów stawały si nowe rodzaje statków a z usług VTS korzysta zacz ły kolejne podmioty gospodarcze. Obecnie u ytkownikami wi kszo ci systemów s : statki handlowe wszystkich typów, statki rybackie, okr ty wojskowe, samoloty (hydroplany), statki zaopatrzenia, jachty aglowe. Z usług systemu korzysta mog inne systemy VTS, pilota , operatorzy terminali i nabrze y, stocznie, agenci statkowi, administracja celna i imigracyjna, media, organizacje mi dzynarodowe oraz słu by ratunkowe (SAR, ochrona rodowiska, PSC, inspekcje sanitarne itp.). Wi kszo systemów wprowadza obowi zek uczestnictwa dla statków, które przekrocz pewn wielko graniczn , wyra an najcz ciej b d pojemno ci brutto statku, b d poprzez jeden z jego wymiarów – długo , szeroko , zanurzenie lub wysoko . Przykładowo porty niemieckie w wi kszo ci przypadków wymagaj uczestnictwa, a co za tym idzie przynajmniej składania raportów od statków o długo ci powy ej 20 m (ale np. Travemunde Traffic statków o szeroko ci powy ej 6 m). Great Belt Traffic wymaga uczestnictwa statków o pojemno ci brutto powy ej 50. W pewnych systemach do komunikacji z centrum l dowym zobowi zane s statki o wymiarach przekraczaj cych odpowiedni warto , o ile s wyposa one w rodki ł czno ci, niekiedy ustalone zostaj ró ne dolne wielko ci w zale no ci od tego czy jest to statek czy zestaw holowany. Wi kszo systemów VTS ustala jednakowe wymagania dla wszystkich uczestników. Jednak niektóre porty mog wprowadzi poj cia uczestników biernych i aktywnych. Obowi zkiem uczestników aktywnych (pełnych), jest prowadzenie nasłuchu na kanałach roboczych VTS oraz składanie wymaganych meldunków, np. mini cia punktu zgłoszeniowego. Obowi zek uczestników biernych ogranicza si do prowadzenia nasłuchu na kanałach roboczych VTS. Radarowy System Zarz dzania i Kontroli Ruchu Statków (VTSM) na torze wodnym Szczecin – winouj cie 25 stycznie 2000 roku został oddany do u ytku Radarowy System Zarz dzania i Kontroli Ruchu Statków (VTMS) na torze wodnym Szczecin- winouj cie. Koncepcja budowy systemu powstała w Urz dzie Morskim w Szczecinie, tu równie rozpocz to starania o uzyskanie niezb dnych funduszy przeznaczonych na jego budow . Dzi ki udzielonej przez Bank wiatowy po yczce oraz funduszom z Ministerstwa Transportu i Gospodarki Morskiej, 17 wrze nia 1997 r. zawarto umow z niemieck firm STN Atlas Elektronik GmBH z Bremy. Wi kszo działa VTMS winouj cie-Szczecin koncentruje si na prowadzeniu ci głego monitoringu i informowaniu. Jakkolwiek, w sytuacjach nadzwyczajnych, VTMS rekomenduje rodzaj akcji, która powinna by podj ta przez statek w celu unikni cia potencjalnego zagro enia. W niewielu przypadkach VTMS mo e nakaza okre lone działanie uczestnikom ruchu na torze wodnym. Nakaz taki mo e by wydany w przypadku złamania obowi zuj cych przepisów przez uczestników ruchu lub gdy VTMS zaobserwuje mo liwo powstania sytuacji niebezpiecznej. VTMS winouj cie-Szczecin organizuje ruch statków oraz prowadzi jego nadzór i kontrol polegaj c w szczególno ci na: − planowaniu ruchu statków na obszarze VTMS; − wyznaczaniu czasu wej cia lub wyj cia statków z okre lonych obszarów VTMS; − nakładaniu na statki wymaga , dotycz cych harmonogramu przej cia torem wodnym.22 VTMS dostarcza równie informacji maj cych znaczenie dla bezpiecze stwa wszystkich u ytkowników. VTMS nie wiadczy asysty nawigacyjnej. System jest obowi zkowy dla wszystkich statków z własnym nap dem, zestawu holowniczego lub pchanego o długo ci 20 m i wi cej, wszystkich statków z ładunkiem niebezpiecznym oraz statków pasa erskich przewo cych pasa erów niezale nie od wielko ci. VTMS prowadzi ci gły nasłuch na kanale 12 (156,600 MHz) i kanale 69 (156,475 MHz) VHF. Wywołanie „ winouj cie Traffic” i „Szczecin Traffic”. Komunikacja odbywa si w j zyku polskim a na danie równie w angielskim. Obszar VTMS podzielony jest na dwa sektory z oddzielnymi dedykowanymi cz stotliwo ciami dla ka dego sektora. 22 Zarz dzenie Nr 4 Dyrektora Urz du Morskiego w Szczecinie z dnia 17 wrze nia 2002 r., „Przepisy Portowe”, Dziennik Urz dowy Województwa Zachodniopomorskiego Nr 67 z dnia 24 wrze nia 2002 r., poz. 1429. Sektor wewn trzny obejmuje obszar na południe od I Bramy Torowej poprzez Zalew Szczeci ski, Roztok Odrza sk a do Orlego Przesmyku. W obszarze tym obowi zuje ł czno na kanale 69 VHF. Sektor zewn trzny obejmuje obszar na północ od I Bramy Torowej poprzez Kanał Piastowski, tor wodny portu winouj cie, red portu winouj cie, tor północny a do pozycji pławy REDA. W sektorze tym obowi zuje kanał 12 VHF. Rys. 2. Tor wodny winouj cie – Szczecin System automatycznej identyfikacji Podstawowym urz dzeniem słu cym do wykrycia i ledzenia statku na obszarze VTS jest w dalszym ci gu radar. Identyfikacja, uzyskiwanie podstawowych danych o statku i jego planowanej podró y odbywa si przy pomocy VHF. System automatycznej identyfikacji (AIS) umo liwi przynajmniej cz ciow automatyzacj działa VTS. Działanie tego systemu jest jak do tej pory sprawdzone na poziomie eksperymentalnym. Natomiast jego praktyczna przydatno jest ci gle jeszcze niewiadom . Podstawow korzy ci jak osi gn mo e VTS dzi ki zastosowaniu AIS jest ograniczenie ł czno ci na kanale VHF. Poza identyfikatorem statku, AIS jest w stanie przekazywa informacje o pozycji, parametrach ruchu statku: kursie, pr dko ci, pr dko ci obrotowej. Na szczególne podkre lenie zasługuje fakt, e system VTS jest nie tylko odbiorc informacji nadawanych przez statki – u ytkowników. Statek podchodz cy do redy portu potrzebuje informacji o: − − − − − warunkach hydrometeorologicznych, ostrze eniach nawigacyjnych, limitach pr dko , zalodzeniu, informacja o kanale roboczym VTS. AIS jest bardzo dobrym narz dziem do transmisji wszelkich informacji mog cych mie znaczenie dla wszystkich u ytkowników VTS. Na poziomie lokalnym mo e on nawet pełni rol NAVTEX. Przy pomocy AIS mo liwe jest przesyłanie informacji dla konkretnych statków, przykładowo: − − − wyznaczenia kotwicowiska, czas otrzymania pilota, ostrze enia indywidualne. Zasi g AIS jest znacznie wi kszy ni radaru. AIS jest równie bardziej odporny na zakłócenia wywołane deszczem. Bardzo wa nym elementem jest brak sektorów cienia i przesłaniania jak w przypadku radaru. Dokładno AIS jest zale na od dokładno ci GPS lub DGPS. Wymagania dotycz ce Systemu automatycznej identyfikacji zawarte zostały w aneksie do rezolucji MSC. 74 (69) „Recommendation on performance standards for an universal shipborne automatic identification system (AIS)” przyj tej 12 maja 1998 r. Ustalaj one nie tylko zastosowanie AIS do ł czno ci i wymiany informacji pomi dzy statkami oraz mi dzy statkiem i VTS, ale tak e mo liwo wykorzystania AIS do operacji SAR. Rys. 3. Obraz na ekranie w centrum l dowym VTS przedstawiaj cy echo radarowe statku wraz z wykre lon wodnic statku uzyskana na podstawie informacji z systemu AIS Informacje nadawane przez statkowy nadajnik AIS podzielone zostały na cztery grupy: − statyczne, (identyfikacyjne i informacyjne), do których zaliczono numer MMSI, numer IMO, sygnał wywoławczy i nazw statku, a ponadto długo i szeroko , typ statku oraz poło enie anteny systemu okre lania pozycji; − dynamiczne, do których zaliczono pozycj statku, czas UTC, kurs nad dnem (COG), pr dko nad dnem (SOG), kurs oraz pr dko k tow . Do grupy tej nale tak e: status nawigacyjny (statek w drodze, o ograniczonej zdolno ci manewrowej, na kotwicy itp.) oraz opcjonalne – przechył i wielko kołysania bocznego i wzdłu nego; − zwi zane z podró – zanurzenie, informacja o ładunku niebezpiecznym, port przeznaczenia i ETA oraz opcjonalnie plan podró y; − krótkie informacje bezpiecze stwa, informacje zawieraj ce wa ne ostrze enia nawigacyjne lub meteorologiczne. Informacje te powinny by nadawane w nast puj cych odst pach czasu: − statyczne – co 6 minut, − dynamiczne – w zale no ci od pr dko ci i zmiany kursu zgodnie z tabel 1: Tabela 1. Odst py pomi dzy raportami dynamicznymi w systemie AIS23 Rodzaj statku Statek na kotwicy Odst p pomi dzy raportami 3 min Statek id cy z pr dko ci 0 – 14 w 12 s Statek id cy z pr dko ci 0 – 14 w i zmieniaj cy kurs 4s Statek id cy z pr dko ci 14 – 23 w 6s Statek id cy z pr dko ci 14 – 23 w i zmieniaj cy kurs 2s Statek id cy z pr dko ci > 23 w 3s Statek id cy z pr dko ci > 23 w i zmieniaj cy kurs 2s Z my l o małych jednostkach, w stosunku do których nie maj zastosowania wymagania Konwencji SOLAS24, Mi dzynarodowa Organizacja Morska przygotowała projekt rezolucji okre laj cej wymagania dla urz dze nie spełniaj cych wymaga rezolucji MSC.74(69)25. Literatura [1] Minding the Helm, National Academy Press, Washington, D.C. 1994. [2] Boisson P., Safety at sea – Policies, Regulations & International Law, Bureau Veritas, Paris 1999. [3] IALA Navigationalguide (Navguide), wyd. 3, International Association of Lighthouse Authorities, Saint Germain en Laye, 1998. [4] Jagniszczak I., Systemy Sterowania i Zarz dzania Ruchem Statków, Wy sza Szkoła Morska w Szczecinie, Szczecin 2001. [5] IALA Vessel Traffic Services Manual (VTS Manual, 1998), International Association of Lighthouse Authorities, Saint Germain en Laye, 1998 r. 23 24 25 Recommendation ITU-R M. 1371 “Technical characteristic for universal shipborne automatic identification system using time division multiple access in the VHF maritime mobile band” International Telecommunication Union 1998 r., Mi dzynarodowa konwencja o bezpiecze stwie ycia na morzu, sporz dzona w Londynie dnia 1 listopada 1974 r., (Dz. U. PRL 1984, nr 61, poz. 320 i 321; zm., Dz. U. PRL 1986 nr 35, poz. 177). Mi dzynarodowa Organizacja Morska, NAV 48/18/2, 31 maj 2002, ”Draft performance statndard for AIS equipment not meeting the requirements of resolution MSC.74(69). Marek Nar kiewicz – Akademia Morska w Szczecinie Bezpiecze stwo w Jachtingu Aleksander Walczak eglarstwo w dobie piractwa i terroryzmu morskiego Streszczenie W referacie podj ty został aktualny temat piractwa i terroryzmu na obszarach morskich. Na podstawie oficjalnych ródeł przestawione zostały metody i rejony ataków pirackich na statki floty komercyjnej. Dla jachtów, obok piractwa, autor upatruje du ego zagro enia w terroryzmie. Podano niezb dne informacje o w/w zagro eniach przydatne w jachtingu oceanicznym. 1. W obliczu działa pirackich Kodeks Ochrony Statków i Obiektów Portowych oraz zmiany w Konwencji SOLAS – 74 nie dotycz jachtów. Niemniej działalno piratów i terrorystów morskich mo e dotkn bezpo rednio i po rednio załogi jachtów aglowych i motorowych. Postarajmy si przeanalizowa mo liwe sytuacje zagro e pirackich i terrorystycznych. Nie mo na wykluczy przypadków rabunku i grabie y jachtów przez piratów w ka dym miejscu pobytu jachtu w morzu, na kotwicy i w porcie. Wyposa enie tych jednostek i mienie załogi jest warto ciowym łupem dla rabusiów, zwłaszcza cenne osobiste przedmioty: kamery, aparaty fotograficzne, zegarki, bi uteria a przede wszystkim pieni dze. Nie gardz oni tak e grabie ywno ci, ubrania, dokumentów eglarskich, wyposa enia pokładowego: kompasów, lin, farb, itp. Miejscem najdogodniejszym jest port i kotwicowisko, cho bywały wypadki ataków i w morzu. Wydawałoby si , e port to przysta najbardziej bezpieczna nie tylko z racji ochrony jachtu przed skutkami nieprzyjaznej pogody, ale tak e rekreacji i wypoczynku w warunkach l dowych, po trudach sp dzonych na morzu. Niestety tak nie jest. Istniej porty, gdzie całe gangi rabunkowe, nierzadko w zmowie z policj , stra graniczn , celnikami, dokonuj napadów nie tylko na statki, ale tak e na jachty. Na alarmy o napadzie i pro by o pomoc, władze zazwyczaj nie reaguj szybko i w takich przypadkach przybywaj z opó nieniem, ju po całkowitym ograbieniu jednostki. Podobnie jest na redach, awanportach i przej ciu wzdłu wybrze y rejonów o szczególnym zagro eniu pirackim. 1.1. Rejonizacja napadów pirackich 1.1.1. Azja Południowo-Wschodnia / Daleki Wschód Według bada na bazie zebranych statystyk w zakresie rabunków statków handlowych, do najbardziej niebezpiecznych miejsc nale wody Dalekiego Wschodu wokół Indonezji, Cie niny Mallaka, Morza Południowo – Chi skiego a tak e Bangladeszu (rys. 1). W ostatnich latach rodek ci ko ci aktów pirackich i rabunkowych przeniósł si z rejonu Cie niny Malacca na wody Morza PołudniowoChi skiego, oraz na wody indonezyjskie (Morza Jawajskiego, Cie nin Karimate i Makar). Najwi cej napadów notowano w Indonezji – Belawan, Balikpapan, Bontang, Panjang, Samarinda, Santan, Tarakan i Tanjong Priok, Jakarta oraz Cie nina Malacca, w Malezji – Sandakan, na wyspach Salomona – Honiara, w Tajlandii – Ko Sichang oraz w Wietnamie – Vung Tau. Najlepiej liczb i miejsca ataków pirackich tego obszaru w skali rocznej obrazuj zał czone poni ej rysunki (1). 1.1.2. Azja Południowa (rys. 1) Nie tylko wspomniane obszary Dalekiego Wschodu s miejscami intensywnych napadów pirackich. Coraz cz ciej dochodz informacje o powa nych incydentach z Azji Południowej: na wodach Sri Lanki, Indii i Bangladeszu. Mo na tu wyró ni szczególne miejsca napadów: w Indiach: Madras i Vishäkhapatam; w Bangladeszu: Chittagong, Chalna i Mongla a w Sri Lance – Colombo. Statki napadane s podczas postojów na kotwicy, w portach lub podczas przej mi dzy wyspami, np. w Archipelagu Malediwy. Rys. 1. Napady na statki w Południowo-Wschodniej Azji w roku 2002 ródło: http://www.iccwbo.org/ccs/imb_piracy/maps/2001/maps2001.asp 1.1.3. Afryka Wschodnia i Zachodnia (rys. 2) Analizuj c sytuacj działa pirackich i rabunkowych na kontynencie afryka skim najcz ciej mo na spodziewa si napadów w Afryce Zachodniej: w portach Lagos, Port Harcourt i Bonny w Nigerii, Monrowia w Liberii i Freetown w Sierra Leone. Podobne wypadki wyst powały tak e w Abid anie u Wybrze a Ko ci Słoniowej, w Conakry w Gwinei oraz w Douala w Kamerunie. Nie mniejsze zagro enie dostarczały porty: Warri i Dawe’s Island (Nigeria), czy Dakar (Senegal), Matadi (Zair), Luanda (Angola), Apapa i Cotanou (Benin). Wprawdzie wi kszo portów Afryki Zachodniej była i jest potencjalnie niebezpieczna, dodatkowym czynnikiem pobudzaj cym do bezprawnych działa , w tym i piractwa, jest niestabilno polityczna i wewn trzne konflikty zbrojne cieraj cych si ugrupowa w walce o władz . Natomiast inny charakter ma działalno piracka i rozbój na wybrze u Afryki Wschodniej. Wynika to z sytuacji politycznej i gospodarczej tamtego regionu, szczególnie trzech pa stw Etiopii, Erytrei i Somalii. Walki partyzanckie Erytrei o autonomi w ramach Etiopii a potem walki wyzwole cze Erytrejskiego Ludowego Frontu Wyzwolenia, przeniosły działania na obszary Zatoki Ade skiej i Morza Czerwonego o charakterze działa pirackich i rozbójniczych, z grabie i porywaniem statków oraz z u yciem przemocy zbrojnej. Ponadto ci głe konflikty mi dzy Etiopi i Somali , wewn trzne antagonizmy etniczne, zamachy stanu, walki o władz , pogł biały kryzys gospodarczy, a kl ska suszy i głodu doprowadziła do desperackich kroków rabunkowych wielu grup społecznych w wymienionych krajach. Nale y podkre li , e w styczniu 1990 roku polski statek (PLO), m/s „Bolesław Krzywousty” został tak e zaatakowany na Morzu Czerwonym przez Organizacj Wyzwolenia Erytrei, ostrzelany kilkoma rakietami, wskutek czego zaton ł. Załoga została uprowadzona i dopiero po dłu szych negocjacjach została uwolniona. Rys. 2. Napady na statki w Afryce w roku 2002 ródło: http://www.iccwbo.org/ccs/imb_piracy/piracy_maps2002.asp Do niebezpiecznych portów wschodnich w Afryce nale y zaliczy Assab w Erytrei, Dzibuti w Etiopii, Mogadiszu w Somalii. Zjawiska rozboju notowano nie tylko w portach tych trzech krajów, ale równie na ich wodach terytorialnych, przyległych do Morza Czerwonego i Zatoki Ade skiej. Mo na si tak e spodziewa rabunku, zwłaszcza w ostatnich latach w portach: Kenii – Mombasie, Tanzanii – Dar – es Salaam czy Mozambiku: Maputo i Beira a nawet na Madagaskarze. Nie s to tak liczne wypadki, jak w portach Somalii, Etiopii, Erytrei, ale pojedyncze grabie e s notowane tak e w portach na całym wschodnim wybrze u Afryki. 1.1.4. Ameryka Południowa i Karaiby (rys. 3) Omawiaj c rejon kontynentu Ameryki Południowej w statystyce napadów pirackich ujmuje si tak e Karaiby, federacj oraz wspólnot gospodarcz wyspiarskich pa stw Ameryki rodkowej, tzw. Indii Zachodnich obejmuj cych: Antique i Barbud , Bahamy, Barbados, Dominikan , Grenad , Gujan , Jamajk , Montserrat, St. Christopher i Neris, St. Vincent i Grenadyny, Trynidad i Tobago. Niebezpiecznymi obszarami napadów w Ameryce Południowej były szczególnie porty Brazylii, przede wszystkim Rio de Janeiro, Santos, Sepe, Säo Francisco do Sul i Säo Sebastiao. Obecnie najgro niejsze s nale y si Belem i Rio Grande i nadal Santos. Ponadto liczy z mo liwo ci ataków w Kolumbii: Barranquilla, Buenaventura, a w Wenezueli – Puerto La Cruz, Gujanie – Georgetown, w Peru – Callao, w Ekwadorze – Guanta, Guayaquil, Manta, oraz na wodach Karaibów na Jamajce – Kingston i Dominikanie – Rio Haina (rys. 3). Napady najcz ciej przeprowadzane były i s w portach lub w czasie postoju na kotwicy; podczas gdy statek jest w ruchu, prawdopodobie stwo napadu jest mniejsze, chocia nie mo na go całkowicie wykluczy . 1.1.5. Inne obszary zagro e Wbrew wszelkim oczekiwaniom napa ci na statki notowane s tak e na wodach europejskich, szczególnie na Morzu ródziemnym, gdzie w roku 2001 atakowane były dwa statki (Lootsgracht – 10/05 i Aruba – 25/10), a w roku 2002 trzy statki (Blade Runner – 9/03, Pantarhei – 24/08, Pigassos – 21/10). Rys. 3. Napady na statki w Ameryce Południowej w roku 2002 ródło: http://www.iccwbo.org/ccs/imb_piracy/maps/2001/maps2001.asp 1.2. Rodzaje ataków pirackich 1.2.1. Typowy atak na statek 26 26 Podanie pewnych szczegółów taktyki napadów na statki przybli y obraz ataków pirackich i sposobów rabunku. Mo na z tego wysnu pewne, cho nieliczne, praktyczne wnioski do ich zapobiegania przez załogi jachtów morskich. Przewa nie napastnicy próbuj dosta si na jednostk w porze, kiedy osłabiona jest czujno i ograniczona liczba ludzi mog cych zaobserwowa usiłowanie ataku na statek. Najbardziej odpowiedni por jest noc, szczególnie mi dzy północ a godzin 06.00. Dogodnym sposobem jest u ycie jednej lub wi kszej liczby małych łodzi, trudno zauwa alnych, typu prymitywnych czółen (canoe), lub szybkiej łodzi motorowej, mog cej zaskoczy swoj operatywno ci . Najcz ciej spotykan metod jest trzymanie si łodzi w pobli u statku w ruchu, na kursie równoległym, w okolicy jego dziobu lub rufy. Obserwuj c statek z niewielkiej odległo ci, piraci d w sprzyjaj cych okoliczno ciach do wej cia na pokład jakimkolwiek dost pnym sposobem (najcz ciej u ywaj c lin zako czonych hakami). W przypadku statku b d cego w ruchu, staraj si wej od strony rufy lub, je li ma on nisk woln burt , z burty statku. Po dostaniu si na pokład napastnicy usiłuj okra statek z rzeczy stanowi cych jak kolwiek warto , poczynaj c od lin czy zapasów, na drogocennym ładunku i wyposa eniu okr towym ko cz c. W przypadku dost pu do pomieszcze i kabin załogowych staraj si zagarn cenniejsze rzeczy załogi. Najwa niejszy cel stanowi kabina kapitana, gdzie, jak wiadomo, znajduje si sejf okr towy i gdzie trzymane s klucze do niego. Rozbójnicy s przede wszystkim uzbrojeni w no e lub maczety, cho coraz cz ciej jeden lub kilku napastników nosi bro paln . Bro ta przeznaczona jest do zastraszenia napadni tych i w wielu przypadkach dochodzi do bezpo redniego jej u ycia celem zwi kszenia presji psychologicznej. Gdy w wyniku prowadzonej akcji nast pi zranienie napastnika, mog oni zwi kszy skal represji. Ze szczególn brutalno ci mo na si spotka zwłaszcza w rejonie Ameryki Południowej. Jak wynika z ustnych relacji członków załóg pływaj cych oraz sprawozda kapitanów, gangi rabusiów przypuszczalnie posiadaj dokładne informacje o rodzaju i rozmieszczeniu cennego ładunku. ródłem tych informacji bywa cz sto niedbało pracowników biurowych, instytucji ubezpieczeniowych, ale mog to by tak e informacje wynikaj ce ze zmowy z pracownikami operacyjnymi na l dzie. W wielu krajach, w których wyst puj napady uzbrojonych rabusiów obserwuje si zazwyczaj niedobory i ograniczenia sił porz dkowych. Trudno zatem liczy na skuteczn pomoc policji w odstraszaniu rabusi, czy na aresztowanie winnych w trakcie grabie y na statku. Pomimo w tpliwej skuteczno ci sił porz dkowych nie nale y unika ich wzywania, trzeba równie składa doniesienia w czasie napadu lub po jego wyst pieniu. Takie post powanie kierownictwa statku mo e wpływa znacz co na zwi kszenie wysiłków administracji, w celu zabezpieczenia statków przed atakami podczas postoju w porcie, na redzie lub w czasie przej cia morzem. Zalecany przez IMO obieg informacji podczas wyst pienia napadu pirackiego, z czego mog skorzysta aglowce, podaje poni szy rysunek (4). Poszkodowany statek Natychmiastowe meldunki Natychmiastowe meldunki Wła ciciel lub armator RCC Wła ciwego terytorialnie kraju Pa stwo flagi statku RPC IMB Kuala Lumpur Ostrze enia IMO Natychmiastowe meldunki Siły ochrony wła ciwe terytorialnie kraju RCC Kraju s siaduj cego Siły ochrony kraju s siaduj cego Administracja pa stwa Członkowie IMO Ostrze enia Przekaz do statków Statki i wła ciciele LEGENDA radio / GMDSS najszybsze rodki komunikacji / nie radio wykorzysta list, fax, e-mail lub telex Rys. 4. Meldunek o napadzie pirackim ródło: IMO – 55 sesja MSC/Circ 623/Rev3.Doc. 1.3. Tendencja liczby ataków pirackich ! ! "# # $! !%& - ataki; '' ()) - tendencja ródło: http://www.secure-marine.com/statistics/attack.htm Powy szy wykres 1 wskazuje, e tendencja liczby ataków na statki cały czas wzrasta. W roku 2000 liczba ataków doszła do czterystu, gdy na pocz tku lat dziewi dziesi tych nie przekraczała stu napadów. Przez przedostatnie dwa lata 2000 – 2002 napady na statki osi gn ły poziom nigdy nie notowany w historii i były w przedziale 400 – 500 napa ci rocznie. Z wykresu 1 wynika, e w tych latach ka dego tygodnia na wiecie było przeci tnie osiem napadów, co daje rocznie ponad czterysta napadów. Wida równie , e liczba napadów na statki w roku 2002 wzrosła w porównaniu z rokiem poprzednim, podobnie i w roku 2003. 1.4. Zasady zapobiegania atakom pirackim Bardzo wa n zasad w działalno ci zapobiegawczej atakom pirackim jest zbieranie wszelkich informacji i do wiadcze z agresywnych spotka z piratami, i aktami rabunku w aspekcie metod ich ataków, miejsca, czasu napadu, liczebno ci i uzbrojenia napastników, oraz sposobów zastosowanych zachowa załogi jachtów i ich skuteczno ci. Nale y przyzna , e prawie adna z metod ochrony statków nie ma pełnego zastosowania w eglarstwie. Jest to zupełnie inny wymiar mo liwo ci ochrony przed napadami piratów. Mo na ewentualnie zastosowa wzmo on czujno w morzu, ci gł obserwacj . D y do wł czenia jachtów pełnomorskich pływaj cych w rejonach zagro e w wyposa enie systemu alarmowego (alertowego) oraz AIS na wzór statków handlowych. Przed wej ciem w w/w akweny nawi za ł czno posiadanymi urz dzeniami komunikacyjnymi z radiostacj l dow lub stra przybrze n , i poprosi o informacje o aktualnym stanie bezpiecze stwa regionu. Utrzymywa stały kontakt radiowy z władzami l dowymi i morskimi. Utrzymywa ci gły nasłuch na cz stotliwo ciach alarmowych i bezpiecze stwa, a w szczególno ci na kanale 16 VHF, na 2182 kHz lub na innych wskazanych przez władze lokalne tego regionu. Według uzyskanych informacji wybra najkorzystniejsz tras podró y. Przy posiadaniu radaru prowadzi obserwacj okr n i wizualn małych łodzi, kutrów czy motorówek potencjalnych napastników. Zdublowa wacht nawigacyjn . Przy posiadaniu odpowiedniego sprz tu o wietleniowego u y reflektora (poszukiwacza), latarek do o lepienia podchodz cych napastników. W czasie pobytu w porcie na kotwicy zabroni prowadzenia handlu załogi z tubylcami na jachcie lub przez burt . Usun i pochowa wszelkie ruchome wyposa enie z pokładu, zapobiegaj c mo liwo ci kradzie y. Ograniczy wej cie na pokład jachtu. W momencie wykrycia napastników wł czy wszystkie wiatła, powiadomi stacj brzegow , władze portowe, policj wodn oraz statki w s siedztwie. Przy wdarciu napastników na pokład jachtu, cały wysiłek kapitana musi by skierowany na bezpiecze stwo załogi, nale y stara si utrzyma kontrol nad jachtem, zachowa spokój i negocjowa . Wa ne jest, aby piraci byli przekonani, e dostali wszystko, czego dali, e nic nie zostało ukryte. Takie zapewnienie mo e skłoni ich do opuszczenia jachtu (patrz rozdz. 2.3). Po opuszczeniu przez napastników jachtu, powiadomi najbli sze władze o przebiegu ataku i przedstawi zaobserwowane informacje o uczestnikach agresji i własn ocen sytuacji. 2. Działania terrorystów morskich 2.1. Rodzaje ataków na jachty Terroryzm jest umotywowanym ideologicznie, zorganizowanym aktem przemocy, takim jak morderstwo, zabójstwo, porwanie, przy u yciu broni i ładunków wybuchowych, w warunkach specjalnego nadania rozgłosu, z zamiarem wywołania strachu, l ku i grozy, w celu zmuszenia okre lonych władz pa stwowych do spełnienia da lub ust pstw na rzecz napastników. Jachty nie stanowi zatem szczególnych celów zgodnych z zało eniami terrorystów. Dlatego mo na wył czy wiele form i metod działa terrorystycznych, jak podło enie bomb, ostrzelanie z broni konwencjonalnej czy rakiet, podło enie min, itp. Natomiast nie mo na wykluczy porwa osób znacz cych, czy samych jachtów dla potrzeb działa mo e mie terrorystycznych. Kidnaping dwojaki charakter: zemsty, zabójstwa okre lonej i wytypowanej osoby o wysokiej społecznej pozycji, czy wrogiej narodowo ci, albo jej (ich) wymiany na aresztowanych terrorystów lub otrzymanie okupu. Zawłaszczenie jachtu, przewa nie motorowego, jest szczególnie łakom zdobycz , któr mo na u y do wielu akcji terrorystycznych, a mianowicie: − ustawi platformy dla rakiet, mo dzierzy i granatników przeciwpancernych, do ataku na wyznaczone cele na morzu lub w porcie; − wypełni materiałem wybuchowym i podej blisko do zaplanowanej jednostki i zainicjowa wybuch ładunku: a) w systemie zdalnego kierowania i odpalania b) w akcie samobójczym. Szybkie jachty motorowe mog by tak e u yte do podej cia w morzu do statków handlowych i przerzucenia grup terrorystycznych na pokład jednostek. Nie wyklucza si tak e niepozornych jachtów aglowych, które mog by u yte z racji ich charakteru turystycznego do nocnego podej cia do portu, awanportu, basenów portowych i dyskretnego wysadzenia ekipy płetwonurków, celem przeprowadzenia podwodnego ataku bombowego na stoj ce w porcie statki, lub wysadzenia wa nych obiektów portowych. Ka da jednostka eglarska mo e by u yta do zwabienia statków w akcjach ratowania ycia na morzu. Wysłanie przez ni radiowych czy wizualnych sygnałów pomocy MAYDAY, mo e by wykorzystane do koncentracji statków na pełnym morzu, id cych z ratunkiem na pozycje podan pozornie ton cego jachtu, z którego wówczas mo na dokona samobójczego ataku terrorystycznego na wybran przybył jednostk . Takich sytuacji mo na mno y , zwłaszcza, e terrorystyczne grupy s profesjonalnie przygotowane do wszelkich akcji, wykonuj c swoje zadania z pełnym po wi ceniem i determinacj . Jak wynika z prezentowanych przykładów, zawładni cia i porwania jachtów mog mie du a przydatno w działalno ci terrorystów morskich. Załoga jachtu jest w takich sytuacjach bezbronna. 2.2. Negocjacje Spotkanie z terrorystami podobnie jak z piratami, nosi wspólne cechy dotycz ce komunikacji, zachowania spokoju i przemy lanych działa . Najwy szym kryterium jest zapewnienie bezpiecze stwa ycia załogi. Przede wszystkim unika ofiar i nie stara si stawia czynnego oporu. Próbowa doprowadzi na drog spokojnych negocjacji. Nie ulega emocjom, działa racjonalnie i rozwa nie. Nawet w sytuacjach najbardziej niekorzystnych, gro cych zabiciem kogokolwiek z załogi jachtu lub zniszczenia jednostki, preferowa argumenty ugodowo ci, pozyskiwa u terrorystów wiarygodno propozycji i wypowiedzi. Stara si wszelkimi sposobami przeci ga i oddala moment krwawej przemocy, licz c na mo liwo pozytywnych efektów rozmów lub pomocy z zewn trz. Skuteczno negocjacji zale y od umiej tno ci słuchania tego, co maj do zakomunikowania terrory ci. Nale y wczu si w intencje agresora. Unika oceniania, wydawania s dów i opinii na temat usłyszanych informacji. Wykaza aktywno słuchow . Wył czy z obiegu własne ambicje i sprawy osobiste. adna agresja, poni aj ce i obra aj ce epitety ze strony terrorystów nie mog rani jachtowego rozmówc , a przeciwnie, nale y rozumie , e u napastnika pu ciły nerwy i jest słaby psychicznie. Negocjacje to wspólny stres. Charakteryzuje go nadmierna pobudliwo i napi cie psychiczne. Nale y nad nimi panowa . Przej odpowiedzialno za własne my lenie, które musi by skierowane na optymalne rozwi zanie istniej cej sytuacji. 2.3. Inne sytuacje zagro e i utrudnie Nie mo na pomin tak e niebezpiecze stwa utraty jachtów a niekiedy i ycia ich załóg, które mo e wyst pi z najmniej spodziewanej strony, a mianowicie od własnych statków i ochrony portów, jednostek stra y przybrze nej czy okr tów marynarki wojennej. Wynika to z faktu, e systemy ochrony statków, portów, a szczególnie jednostek wojennych, s uczulone na niekonwencjonalne formy ataków terrorystycznych i stosowania ró nych metod i rodków napadów. Nie jest tajemnic , e wielu armatorów eglugowych zastanawia si , czy nie wprowadzi uzbrojenia załóg, a niektóre nieliczne pa stwa taki wymóg ustanowiły. Wobec powy szego, podchodzenie, czy nadmierne zbli anie si jachtów do jednostek w morzu, a zwłaszcza wyra anie entuzjastycznych zewn trznych odczu , innych od normalnych zachowa , mo e spowodowa podejrzenia i przykre nast pstwa. Załogi jachtów musz si liczy z ostrymi kontrolami jednostek przy przybyciu do portu. Przeszukiwania jachtów b d znacznie uci liwsze, dokładniejsze ni dotychczas, albowiem plany obrony obiektów portowych przewiduj skrupulatn kontrol nie tylko jachtu ale i osób, stosuj c w szerokim zakresie najnowsze rodki techniczne, szczególnie, gdy w załodze znajduj si osoby arabskiego pochodzenia czy wygl du. Poniewa terroryzmem wi e si tak e z przemycaniem broni, materiałów wybuchowych, narkotyków, pasa erów na gap (blind), obok specjalistycznych detektorów, odcisków palców, prze wietle , itp. wprowadza si cz sto tresowane psy. Nowoczesne urz dzenia nastawione s na identyfikacj osobow : wykorzystuj c wynalazki dekoduj ce sygnały mózgu. Na ich bazie dokonuje si prób wprowadzenia na cyfrowych dowodach to samo ci komputerowych chipów, zawieraj cych dane biometryczne takie jak: informacje o twarzy i odciskach palców, oraz w najbli szej przyszło ci zeskanowany obraz t czówki oka. Wielu ekspertów jest sceptycznie nastawionych do tego rodzaju metod i systemów. Uwa aj , e jest to iluzjonistyczna wizja, e wprowadzone technologie nie potrafi zapobiec terroryzmowi. Nale y si liczy z nasileniem kontroli osobistej, jachtu i rozwojem rodków technicznych, jakimi dysponuj funkcjonariusze słu b celnych, granicznych czy sanitarnych. Trzeba równie zachowa ostro no w zakupie z niepewnych ródeł wy ywienia, rodków czyszcz cych czy pobieranej wody. Nie jest tajemnic usiłowanie u ycia rodków chemicznych i biologicznych (przykładem tym jest u ycie w glika w Stanach Zjednoczonych i sarinu w metrze tokijskim), które s skuteczniejsze od broni konwencjonalnej. Wzmianka ta nie zamierza dowodzi , e wyst pi ataki terrorystów na jachty z wykorzystaniem tej broni. Niemniej b d c w znacz cych gospodarczo portach, nie mo na wykluczy spotkania i z takim napadem. „Bin Laden przygotował atak na najwra liwsze o rodki polityczne, gospodarcze i wojskowe Stanów Zjednoczonych, i miał w zanadrzu dwa inne scenariusze na wypadek, gdyby porwanie samolotów i atak na World Trade Center nie powiodły si .”27 Według oficera wywiadu Josepha Badansky’go, przygotowano akcje wytrucia milionowego miasta biotulin , wprowadzon do systemu wodoci gów.28 Drugi scenariusz dotyczył u ycia toksycznej głowicy atomowej z zaginionych zapasów byłego Zwi zku Radzieckiego, a u ytego przez nosiciela – samobójc , przemycan w plecaku, o małych gabarytach pocisku, a sile równej wybuchowi w Hiroszimie. Zako czenie Przekaz tych informacji dowodzi, e terrory ci maj bro wcze niej niedost pn , a obecnie dysponuj ni na równi z pot gami wiatowymi. Współczesny terroryzm stanowi mo e koniec walki słabych z silnymi, a pocz tek wojny o zasi gu globalnym, silnych z bardzo silnymi. Przykre jest twierdzenie, e szeroka swoboda wolnego człowieka, polegaj ca na obcowaniu z przyrod wszechoceanu, została zakłócona szeregiem obaw i cieni, niepewno ci i potencjalnych zagro e niewinnych ludzi, w tym i eglarzy. Nie znaczy to, aby zaniecha 27 28 K. Mrozewicz, Polityka, 13/2004, s. 52-53. tam e s. 53 – Efekt działania funta biotuliny jest równoznaczny ze skutkami zatrucia wody 20 tonami cyjanku potasu. eglarstwa, wspaniałych dozna i pasji. Nie znaczy, aby stwarza panik , atmosfer obezwładniaj c nasze my li, działania, oraz rujnuj c nasze plany, marzenia i wizje naszych pragnie . Stanowczo nie! Ale ... musimy zda sobie spraw , e yjemy w innych warunkach, które stanowi nowe prawa, dyktuj inne zachowania, oraz stwarzaj trudniejsze relacje mi dzyludzkie. Taki jest realizm obecnej doby i stawka jest zbyt wysoka, by bagatelizowa te sprawy. wiat jest nadal pi kny, ale zmiany jakie zaistniały powinni my dostrzega i pozna , aby unika wspomnianych przeszkód i bezpiecznie eglowa , tak e przy cz ciej wyst puj cych „silnych i przeciwnych” wiatrach. Aleksander Walczak – Akademia Morska w Szczecinie Bezpiecze stwo w Jachtingu Janusz Narkiewicz, Mariusz Andrzejczak Zintegrowane Systemy Nawigacyjne (ZSN) Streszczenie W referacie przedstawiono wybrane aspekty zastosowania Zintegrowanego Systemu Nawigacyjnego stanowi cego przyszło nawigacji morskiej w tym równie jachtowej. Opisano w przyst pny sposób poszczególne moduły systemu dla wybranego ZSN uwzgl dniaj c ich praktyczne funkcje i wykorzystanie. 1. Wst p Bezpiecze stwo statku znajduj cego si na morzu zale y w du ej mierze od prawidłowo prowadzonej nawigacji. Poj cie nawigacji obejmuje: • • • • • okre lanie pozycji; wyznaczanie bezpiecznej trasy; utrzymywanie wyznaczonego kursu; prowadzenie obserwacji; dokumentowanie podró y. Zadania te wykonywane od wieków na wszelkiego rodzaju okr tach na całym wiecie przechodz obecnie rewolucj . Klasyczne sposoby nawigacji wymagały zaanga owania licznej kadry oficerskiej, ale i to nie uwalniało od cz stych bł dów gro cych bezpiecze stwu eglugi. Zwi kszenie liczby statków w czasie ostatniego wieku, wzrost ich przeci tnej wielko ci i pr dko ci, spowodował narastaj c potrzeb zmian w sposobach prowadzenia ka dego z wy ej wymienionych zada . Pojawiły si tak e nowe formy uzyskiwania informacji nawigacyjnej, przy czym wraz ze wzrostem ilo ci informacji zmieniły si metody jej przetwarzania. Zwi kszyła si tak e liczba wy wietlaczy, wska ników i sterowników, których obsługa i nadzór nale y do prowadz cego wacht nawigacyjn . Jednocze nie wraz ze wzrostem konkurencji zawodowe załogi statków zacz ły si kurczy , by osi gn pod koniec XX wieku niewyobra alne przedtem rozmiary. Nawigacja nadal prowadzona była „metodami klasycznymi”. Ilo pomocy nawigacyjnych, które s wykorzystywane w procesie bezpiecznego prowadzenia statku jest jak wiadomo ogromna. Nawigacja prowadzona klasycznie wymaga od nawigatora wiele czasu, który nawigator musi po wi ci na okre lenie pozycji statku, sprawdzenie jej dokładno ci, prowadzenie zapisów w dzienniku i nakresów na mapie czy ploterze. Czas ten, na jachcie sp dzony zazwyczaj pod pokładem, odrywa oficera od prowadzenia bie cej obserwacji i reagowania na sytuacje niebezpieczne. Je eli do prowadzenia nawigacji doda si nadzór nad prac silników, to widzimy, e przy rosn cym ruchu i pr dko ci jednostek, ro nie stopie ryzyka wypadku. W ostatnich latach w zwi zku z rozwojem technologicznym nast piła zmiana tak e w systemach automatyki okr towej. Powstały systemy, które zmniejszaj obci enie nawigatora prac , takie, jak: • • • • • • zautomatyzowane siłownie okr towe; systemy automatycznego wyznaczania pozycji; system antykolizyjny ARPA; autopiloty; systemy automatycznej rejestracji parametrów ruchu; komputerowego przetwarzania informacji zawartych dotychczas w pomocach nawigacyjnych. Monitorowanie pracy systemów, zbieranie i przetwarzanie informacji nadal nale ało do osoby prowadz cej nawigacj . Integracja informacji z poszczególnych systemów nadal odbywała si r cznie m.in. poprzez wykorzystanie map nawigacyjnych i nanoszenie na nie bie cej pozycji i kursu. Do tego dochodziła rejestracja danych nawigacyjnych oraz prowadzonej korespondencji w odpowiednich dziennikach. To wszystko powodowało, e systemy automatyki nie odci yły w wystarczaj cym stopniu oficerów wachtowych, za prowadzenie nawigacji nie ró niło si od klasycznego (rys. 1). Rys. 1. „Klasyczny” model prowadzenia nawigacji (na podstawie [1]) Poł czenie informacji z pojedynczych elementów w komputerze centralnym doprowadziło do powstania Zintegrowanego Systemu Nawigacyjnego, w którym w sposób automatyczny: • zbierane s dane z czujników nawigacyjnych i informacje o układach statku; na podstawie zintegrowanych sygnałów powstaje jedna informacje nawigacyjna; • informacje nawigacyjne wizualizowane s w sposób łatwy do interpretacji i zbli ony do metod klasycznych; • dane s archiwizowane na no nikach magnetycznych, optycznych i/lub w formie wydruków komputerowych. • Wizualizacja odbywa si na monitorach, na których przedstawione s zebrane informacje na temat pozycji, kursu, parametrów ruchu statku oraz istniej cych niebezpiecze stw nawigacyjnych. D y si do tego, by tłem dla poszczególnych informacji były odpowiednie fragmenty bie cej mapy nawigacyjnej. W rezultacie zadania nawigatora polegaj na: • • • • prowadzeniu obserwacji; nadzorze nad prac systemu; ledzeniu parametrów ruchu statku; podejmowania decyzji w sytuacjach krytycznych. Stosowanie takich systemów nie zwalnia oficerów wachtowych od samodzielnego prowadzenia statku, podejmowania decyzji w sytuacjach awaryjnych oraz dokładnego sprawdzania czy informacje uzyskane z systemu zintegrowanego nie odbiegaj od faktycznie obserwowanej sytuacji. Jednak zadania te s mniej pracochłonne, co pozwala na lepsze wykorzystanie wacht nawigacyjnych. Rys. 2. Model prowadzenia nawigacji zintegrowanej (na podstawie [1]) 2. System Zobrazowania Elektronicznej Mapy i Informacji Nawigacyjnej – ECDIS [1] System ECDIS jest zintegrowanym systemem informacji nawigacyjnej, który powinien spełnia wymagania zawarte w rezolucji IMO A588/19 z roku 1995. Podstawowym elementem systemu jest mapa elektroniczna, która jest kopi analogicznej mapy papierowej i stanowi tło dla wy wietlania innych informacji opracowywanych przez system. Przetworzone dane z czujników nawigacyjnych oraz radaru po przetworzeniu i integracji wy wietlane s na ekranie. System ECDIS [1]: • pozwala na wizualizacj danych o poło eniu, jego dokładno ci, parametrach ruchu na elektronicznej mapie nawigacyjnej; • • • • • integruje dane uzyskiwane na podstawie bie cych obserwacji i wiadomo ci zawartych w pomocach nawigacyjnych; pokazuje aktualne poło enie statku wzgl dem planowanej trasy; pozycje obserwowane okre lane s automatycznie i w sposób ci gły na podstawie systemów satelitarnych, co umo liwia przeciwdziałanie skutkom pr du i wiatru, i prowadzenie statku po zaplanowanej trasie; ułatwia kierowanie statkiem z jednego miejsca, bez konieczno ci przemieszczania si oficera wachtowego i pozwala na obserwacj parametrów ruchu statku, czuwanie nad bezpiecze stwem wewn trznym, a tak e utrzymanie ł czno ci w ramach radiokomunikacji morskiej ustalonej zasadami GMDSS; usprawnia automatyczn rejestracj zdarze i podró y, a tak e planowanie drogi z uwzgl dnieniem mo liwo ci statku w przewidywanych lub obserwowanych warunkach pogody. 3. Opis wybranego ZSN Przykładem Zintegrowanego Systemu Nawigacyjnego mo e by system NACOS firmy STN Atlas. Zakład Automatyki i Osprz tu Lotniczego Instytutu Techniki Lotniczej i Mechaniki Stosowanej Politechniki Warszawskiej wraz z firm STN Atlas pracowali nad rozwojem tego systemu. Prace te były cz ci programu badawczego SEA-AHED realizowanego w ramach 5-tego Programu Ramowego Unii Europejskiej. W skład systemu NACOS wchodz : • • • • • • • • • • Giroskop – układ pomiaru pr dko ci k towej; DGPS – odbiornik ró nicowego systemu GPS; Log; Echosonda; Anemometr; Radar z ARPA – systemem automatycznego kre lenia namiarów radarowych; AIS (Automatic Identification System); Urz dzenia ł czno ci UKF, HF oraz INMARSAT; System powiadamiania o niebezpiecze stwie i sytuacjach awaryjnych; Zestaw map elektronicznych. System NACOS składa si z kilku współpracuj cych ze sob modułów poł czonych ze sob za pomoc sieci typu Ethernet. Poszczególne moduły to (rysunek 3): RADARPILOT –przetwarzaj cy dane z radaru i ARPA; TRACKPILOT – nadzór autopilota; SPEEDPILOT – nadzór działania silników nap dowych; CONNINGPILOT –wy wietlenie informacji o systemach pokładowych i czujnikach nawigacyjnych; • MULTIPILOT –wy wietlanie informacji zintegrowanej. • • • • Rys. 3. Ogólny schemat systemu NACOS [3] Istotnym z punktu widzenia u ytkownika jest moduł MULTIPILOT, dzi ki któremu informacja o bie cej pozycji i kursie dost pna jest na jednym wy wietlaczu. Wy wietlacz ten pokazuje tak e informacje z ECDIS i RADARPILOT, co pozwala na integracj informacji uzyskanych z systemów nawigacji satelitarnej, radaru i innych czujników nawigacyjnych, a nast pnie umieszczenie jej na mapie nawigacyjnej. Wygl d systemu MULTIPILOT pokazano na rys. 4. Rys. 4. Panel MULTIPILOT [2] Istotnymi elementami systemu NACOS s moduły TRACKPILOT i SPEEDPILOT, którymi sterowa mo na za pomoc ekranu MULTIPILOT. Drugi z wymienionych modułów zwi zany jest z automatyzacj sterowania moc silników w celu przybycia do celu w zaplanowanym czasie, co przyczynia si do minimalizacji kosztów eksploatacyjnych statku. Pozwala na zadanie pr dko ci dla poszczególnych etapów trasy oraz doradza jak pr dko nale y przyj , aby osi gn dany element trasy w okre lonym czasie. Moduł TRACKPILOT odpowiadaj cy za sterowanie autopilotem mo e pracowa w jednym z trzech trybów: • • • HEADING – standardowa praca autopilota; COURSE – praca z uwzgl dnieniem poprawki na wiatr i pr d; TRACK – praca w pełni automatyczna. W trybie TRACK zaprogramowana wcze niej trasa pokonywana jest w pełni samodzielnie, wł czaj c w to wykonywanie zakr tów o zadanym promieniu z dokładno ci do połowy szeroko ci statku. Istotn cech tego modułu jest mo liwo przewidywania przyszłej pozycji statku po wykonaniu zadanego manewru. Przewidywany kurs zaznaczany jest na ekranie za pomoc linii przerywanej (rysunek 6). Pozwala to zaplanowa manewr np. zakr t przy znanych parametrach pracy silników, k cie wychylenia steru i danych o jego bie cej pr dko ci i poło eniu (rys. 5). Przewidywanie ruchu statku w czasie manewrów jest istotn cech tego systemu, gdy powoduje znaczny wzrost bezpiecze stwa szczególnie na ograniczonych torach wodnych i w w skich przej ciach. Rozwój algorytmów predykcji i integracji sygnałów z czujników pomiarowych był cz ci programu SEA-AHED, za któr odpowiedzialny był Zakład Automatyki i Osprz tu Lotniczego Instytutu Techniki Lotniczej i Mechaniki Stosowanej Politechniki Warszawskiej. Rys. 5. Planowanie manewrów [3] Rys. 6. Predykcja przyszłej pozycji [2] Etap planowania trasy jest istotny z punktu widzenia nawigatora. W systemie NACOS istnieje mo liwo korzystania z bazy danych geograficznych (wbudowana lista punktów trasowych) lub punktów trasowych wprowadzanych samodzielnie. Ju na etapie planowania podró y mo na zada parametry dokładno ci sterowania dla autopilota oraz pr dko ci jakie powinien utrzymywa SPEEDPILOT (rys. 7). Automatycznie jest tak e programowany rodzaj i numery map, które maj by wy wietlane, a w czasie wykonywania wszystkich czynno ci system samodzielnie podpowiada „wła ciwe” rozwi zania. Modułem spełniaj cym funkcje techniczno-kontrolne jest CONNINGPILOT, dzi ki któremu mo na sprawdzi informacje o: • • • • trybach działania innych modułów; poprawno ci działania czujników nawigacyjnych; wychyleniu sterów; odczytach z czujników nawigacyjnych. Wygl d tego modułu został przedstawiony na rysunku 8. Rys. 7. Panel planowania trasy [2] Dodatkowe funkcje, które mo e spełnia ten moduł to: obrazowanie stanu instalacji ogólnookr towych; przedstawienie wskaza urz dze znajduj cych si w siłowni na jednym ekranie; • prezentacja trendów zmian ustawie urz dze w czasie; • przegl d listy ostatnio zarejestrowanych alarmów. • • W systemie alarmowym, oferowanym w ramach NACOS mo liwe jest generowanie alarmów w formie komunikatów d wi kowych i ostrze e na ekranach monitorów nawigacyjnych. Stanowi to zabezpieczenie przed brakiem czujno ci prowadz cego nawigacj i przyczynia si w sposób oczywisty do zwi kszenia bezpiecze stwa eglugi poprzez przej cie, przynajmniej w cz ci, roli obserwacyjnej oficera wachtowego. Sygnały alarmowe mog by doprowadzone do dowolnego miejsca na statku (np. kajuty kapitana) podobnie jak i repetytory ka dego z ekranów monitorów nawigacyjnych. Rys. 8. Panel CONNINGPILOT 4. Podsumowanie Przedstawiony powy ej system przez cały czas jest udoskonalany. Prace badawcze prowadzone w ramach programu SEA-AHED pozwol na zwi kszenie dokładno ci predykcji pozycji statku, co wpłynie na dalsz popraw jako ci systemu. Zintegrowane Systemy Nawigacyjne, takie jak NACOS, stanowi przyszło nawigacji morskiej. Bezpiecze stwo, które gwarantuj , pomoc w podejmowaniu decyzji oraz odci enie oficerów wachtowych powoduj , e staj si one standardem na statkach pasa erskich. Stopniowe udoskonalanie tych systemów, oraz obni anie kosztów ich produkcji prowadzi do tego, e trafi one tak e na jednostki morskie słu ce turystyce i rekreacji. Pami ta jednak nale y, e podobnie jak ka de urz dzenie, system taki słu y pomocy, natomiast jego operatorem podejmuj cym decyzje zawsze jest człowiek – kapitan jednostki – i to od jego wiedzy i do wiadczenia zale y los zarówno statku jak i załogi. Bibliografia [1] Wróbel F.: Vademecum Nawigatora, Wyd. TRADEMAR, Gdynia 2002. [2] Opis techniczny systemu NACOS 4-xxx, STN ATLAS Marine Electronics. [3] Instrukcja systemu NACOS 4-xxx, STN ATLAS Marine Electronics. [4] Narkiewicz J.: Podstawy układów nawigacyjnych, WKiŁ, Warszawa 1999. [5] Narkiewicz J.: GPS Globalny System Pozycyjny, WKiŁ, Warszawa 2003. Janusz Narkiewicz, Mariusz Andrzejczak – Politechnika Warszawska Bezpiecze stwo w Jachtingu Paweł Zalewski Interpretacja parametrów nawigacyjnych uzyskanych z GNSS w jachtingu Streszczenie W artykule przedstawiono zasad wyznaczenia pozycji i wektora pr dko ci w odbiorniku Globalnego Nawigacyjnego Systemu Satelitarnego (GNS) oraz czynniki wpływaj ce na dost pno i dokładno pozycji GNSS uwzgl dniaj c specyfik statku aglowego. Coraz wi ksza powszechno technologii GPS i bliskie ju zako czenie europejskiego programu Galileo pozwala przypuszcza , i odbiorniki GNSS (korzystaj ce z systemów GPS, Galileo, Glonass i WAAS), b d wkrótce dost pne w cenach sprz tu AGD lub PC i stan si standardowym wyposa eniem ka dego jachtu, a nawet indywidualnego turysty. 1. Wprowadzenie Ameryka ski globalny system pozycyjny GPS i jego rosyjski odpowiednik Glonass umo liwiaj wyznaczenie pozycji w dwóch wymiarach (ang. 2D) o dowolnej porze w ka dym punkcie globu ziemskiego, do którego docieraj sygnały z przynajmniej trzech satelitów, i w trzech wymiarach (ang. 3D) przy odbiorze sygnałów od minimum czterech satelitów. W latach 2006 – 2007 wymienione systemy zostan uzupełnione o analogicznie działaj cy europejski system Galileo (rys. 1) tworz c Globalny Nawigacyjny System Satelitarny GNSS. Odbiorniki tego systemu maj ju w niedługim czasie by tak powszechne jak komputery PC i znale zastosowanie nie tylko u stosunkowo w skiej grupy specjalistycznych odbiorców, ale praktycznie w ka dym gospodarstwie domowym. Szczególnie przydatne staj si one w szeroko poj tej turystyce – eglarskiej, samochodowej, pieszej. Rys. 1. Reklama programu Galileo prezentuj ca konstelacj satelitów i potencjalne zastosowania [strony www Europejskiej Agencji Kosmicznej ESSA] Specyficzna budowa statku aglowego i charakterystyczne dla niego wła ciwo ci manewrowe, mog w wielu sytuacjach mie niekorzystny wpływ na odbiór sygnałów satelitarnych, niezb dnych do wyznaczenia pozycji GNSS. Dlatego ze wzgl dów bezpiecze stwa istotnym jest, aby ka dy u ytkownik jachtowego sprz tu GNSS zdawał sobie spraw z jego ogranicze i posiadał umiej tno prawidłowej interpretacji wskazywanych przez odbiornik parametrów nawigacyjnych i ich kontroli przy pomocy tradycyjnej nawigacji terestrycznej. Aby zrozumie ograniczenia w mo liwo ci uzyskania pozycji obserwowanej i ograniczenia w dokładno ci tej pozycji, nale y prze ledzi procedur wyznaczania pozycji w typowym odbiorniku GNSS. 2. Zasada wyznaczenia pozycji Wyznaczenie pozycji w odbiorniku GNSS odbywa si na zasadzie rozwi zania układu równa minimum czterech linii pozycyjnych. Pojedyncz „lini pozycyjn ” (zbiorem punktów, do którego nale y pozycja) jest sfera (powierzchnia kuli), w rodku której znajduje si satelita (rys. 2). Rys. 2. Linia pozycyjna w systemie GNSS (sfera o rodku w poło eniu satelity i promieniu równym odległo ci pomi dzy anten odbiornika a satelit ) Aby wyznaczy lini pozycyjn odbiornik uzyskuje z sygnału satelitarnego informacje o poło eniu danego satelity i mierzy odległo do tego satelity, czyli inaczej otrzymuje współrz dne rodka i wylicza promie sfery pozycyjnej. Pomiar odległo ci satelitarnej w wi kszo ci zastosowa GNSS odbywa si technik kodow . Jej zasad mo na stre ci nast puj co (rys. 3): − ka dy z satelitów w fal no n swojego sygnału ma wmodulowany cyfrowy kod binarny o ci le okre lonych parametrach czasu rozpocz cia i trwania (np. ci g bitów powtarzany ci gle co 1ms); po to eby utrzyma wła ciwe parametry kodu, satelita wyposa ony jest w atomowe wzorce czasu synchronizowane z centralnym wzorcem w głównej stacji kontrolnej w Colorado Springs w Kalifornii; − w odbiorniku generowana jest replika kodu wysyłanego z satelity zgodnie z tymi samymi parametrami czasu; − gdy sygnał satelitarny dociera do anteny odbiornika nast puje pomiar przesuni cia bitów repliki w stosunku do odebranego kodu i na podstawie tego czasu przesuni cia (∆tPRN), zliczonej ilo ci całych odcinków kodu (n) i pr dko ci fali elektromagnetycznej (c = 2,997925×108 m×s–1) wyznaczona zostaje odległo do satelity ps (kod satelitarny dociera z opó nieniem wynikaj cym z przebytej drogi – rys. 3 i zal. 1): ps = c(n × t PRN + ∆t PRN ) (1) 0 0 1 0 1 0 0 0 1 1 0 1 0 0 1 0 0 1 1 1 0 t [s] przesuni cie czasowe kodu w odbiorniku – ∆tPRN Rys. 3. Wyznaczenie odległo ci do satelity technik kodow w systemie GNSS [3] Kod cyfrowy słu y tak e przekazaniu wiadomo ci nawigacyjnej retransmitowanej przez satelity z naziemnych stacji kontrolnych systemu. To wła nie w tej wiadomo ci podawane s parametry efemerydalne satelitów (informacje o ich poło eniu). Po odebraniu sygnału od kolejnego satelity, zgodnie z zaprezentowan procedur , wyliczana jest druga sfera pozycyjna. Pozycja odbiornika znajduje si w którym z punktów przeci cia obu sfer, czyli na łuku okr gu (rys. 4). Rys. 4. Mo liwe punkty pozycji z dwóch pomiarów satelitarnych Po wyznaczeniu linii pozycyjnej z trzeciego satelity, pozycja okre lona mo e by ju tylko w dwóch punktach, co przy znacznej odległo ci mi dzy nimi pozwala na jednoznaczne okre lenie poło enia anteny odbiornika w trzech wymiarach przy zało eniu bardzo dobrej synchronizacji zegarów w odbiorniku i satelitach (rys. 5). Rys. 5. Mo liwe punkty pozycji z trzech pomiarów satelitarnych W praktyce we współczesnych odbiornikach GNSS nie stosuje si zegarów atomowych i z tego powodu warunek synchronizacji pomiaru czasu z wzorcem satelitarnym nie jest spełniony. Konieczny wi c staje si pomiar czwartej linii (sfery) pozycyjnej w celu korekcji czasu i jednoznacznego wyznaczenia pozycji (rys. 6). Rys. 6. Korekcja czasu po sprowadzeniu czterech pomiarów satelitarnych do jednego punktu Do celów nawigacji morskiej wystarczaj ca jest pozycja 2D i w takim przypadku odbiornik zast puje jedn satelitarn sfer pozycyjn powierzchni elipsoidy lub geoidy ziemskiej o promieniu* powi kszonym o pomierzon przez u ytkownika wysoko anteny nad poziomem morza. W przypadku pozycji 3D, dla przyj tej powierzchni elipsoidy, t wysoko wylicza odbiornik. W celu zwi kszenia dokładno ci wyznaczanych parametrów pozycji stosuje si techniki ró nicowe (ang. differential i st d DGPS, DGNSS). Polegaj one na wyznaczeniu poprawek do zmierzonych odległo ci satelitarnych na podstawie odległo ci wyznaczonych teoretycznie w stacjach referencyjnych o znanej, wyznaczonej geodezyjnie pozycji. Poprawki b d ce ró nicami pomi dzy warto ciami zmierzonymi (pseudoodległo ciami) a teoretycznymi s nast pnie przesyłane publicznym ł czem radiowym naziemnym (radiolatarnie IALA) lub satelitarnym (satelity geostacjonarne WAAS, EGNOS lub MSAS) do odbiornika u ytkownika (oprócz ł czy publicznych dost pne s te ł cza płatne - komercyjne). Wi kszo współczesnych odbiorników nawigacyjnych DGPS konstruowana jest jako jednostki zintegrowane – we wspólnej obudowie znajduje si odbiornik GPS i poprawek * Dla cisło ci matematycznej nale y stwierdzi , i elipsoid definiuj dwie półosie a wysoko dodawana jest w kierunku prostopadłym do stycznej do powierzchni elipsoidy. ró nicowych, oraz we wspólnej obudowie znajduje si antena GPS/WAAS i po redniofalowa, a tak e ł cza IALA. 3. Wektor pr dko ci Wektor pr dko ci (pr dko i jej kierunek) w odbiorniku GNSS wyznaczany jest na podstawie rejestrowanych zmian pozycji w czasie. Na okres czasu, za jaki wyznaczany jest ten wektor, operator ma przewa nie wpływ poprzez ustawienie stałej filtru cyfrowego wygładzaj cego odchyłki wyników od redniej. W praktyce nale y mie na uwadze, e: – wi ksza warto stałej czasowej filtru (ang. filter constant) powoduje opó nienie zmiany kierunku i warto ci pr dko ci w stosunku do rzeczywisto ci, ale ostateczne parametry s obarczone mniejszym bł dem (wyeliminowane s chwilowe odchyłki pr dko ci); – dynamika ruchu anteny umieszczonej na maszcie jachtu mo e by na tyle du a (przemieszczenie w bardzo krótkim odst pie czasu przy zmianie halsu lub podczas ruchu na fali), e konieczne mo e by zwi kszenie stałej czasowej filtru – najlepiej przetestowa reakcj odbiornika w praktyce; – wyznaczone zostaj parametry ruchu wzgl dem dna – nie mo na wi c z odbiornika GNSS odczyta kursu (chyba, e jest to odbiornik dwuantenowy o centymetrowej dokładno ci), ale k t drogi nad dnem i pr dko wzgl dem dna (angielskie skróty to COG i SOG). 4. Dost pno pozycji GNSS Zarz dzaj cy systemem GPS Departament Obrony USA (DoD) gwarantuje, e od momentu rozpocz cia fazy operacyjnej systemu (17.07.1995 r.) w ka dym punkcie globu ziemskiego o ka dym czasie powinny by widoczne minimum cztery satelity. W praktyce oznacza to, e minimum cztery satelity powinny znajdowa si zawsze nad płaszczyzn horyzontu anteny odbiornika (prostopadł do powierzchni Ziemi i przechodz c przez podstaw anteny – tzw. horyzont topocentryczny [4]). Nie oznacza to niestety, e z tylu satelitów b d mogły by odebrane sygnały, gdy widzialno satelitów mo e by ograniczona, np. w wyniku konfiguracji odbiornika. W praktyce, celem wyeliminowania ujemnego wpływu przej cia sygnału przez troposfer , pomiary parametrów nawigacyjnych w odbiorniku przeprowadza si tylko wtedy, kiedy satelita znajduje si powy ej pewnej minimalnej wysoko ci topocentrycznej (ang. elevation) wzgl dem anteny odbiornika. Strefa widzialno ci satelity P Płaszczyzna horyzontu topocentrycznego Równik htmin S Rz Oz Powierzchnia Ziemi Rys. 7. Strefa widzialno ci satelity S z punktu P z uwzgl dnieniem dolnej granicznej wysoko ci topocentrycznej obserwacji htmin [4] Rysunek 7 przedstawia stref widzialno ci satelity ograniczon dodatkowo k tem htmin (ang. elevation mask). Widzialno satelity mo e by tak e dodatkowo ograniczona przeszkodami l dowymi tłumi cymi b d odbijaj cymi sygnał (las, góry, budynki przy jeziorach i torach wodnych) oraz znajduj cymi si na jachcie (maszt, reja, osprz t zasłaniaj cy anten ). Z tych powodów warto zweryfikowa ustawienie htmin w odbiorniku oraz umie ci anten GPS w takim miejscu, aby nie ogranicza jej widnokr gu. Mo na te przetestowa odbiór dla zakładanej lokalizacji anteny przy rozło onym aglu i słabym wietrze na przeciwnych kursach. W odbiorniku GPS zawsze mamy mo liwo podgl du konstelacji satelitarnej (rys. 8). W rodku prezentowanego wykresu poło ony jest zenit (ht = 90º), a zewn trzny okr g odpowiada płaszczy nie horyzontu topocentrycznego (ht = 0º). Numery satelitów, z których sygnałów korzysta odbiornik wyró nione s czarnym tłem. Kierunki do satelitów (azymuty) odczytujemy zgodnie z oznaczeniami stron wiata od rodka zobrazowania na zewn trz. Je eli wraz ze zmian kursu przy pomijalnym przechyle nast pi zanik odbioru sygnałów satelitarnych z jednej połówki nieboskłonu to oznacza to, i antena powinna by umieszczona ponad aglem. N 14 04 16 05 25 W 29 27 E 09 13 23 30 S Rys. 8. Prezentacja rozmieszczenia satelitów nad horyzontem topocentrycznym w odbiorniku GPS W rzeczywisto ci płaszczyzn horyzontu topocentrycznego dla anteny b dzie jej podstawa (dla wi kszo ci konstruowanych anten). Sygnały dochodz ce z kierunków poni ej podstawy s celowo eliminowane, aby np. zredukowa bł d wielotorowo ci sygnału. Dlatego z dost pno ci sygnału GNSS na jachcie mog wyst pi szczególne problemy przy ruchu w du ym przechyle lub sporym falowaniu. Pomocne mo e by w takim przypadku zamocowanie anteny w ło u z mo liwo ci zmiany k ta nachylenia – podstawa anteny powinna by prostopadła do siły przyci gania ziemskiego. 5. Poj cie dokładno ci pozycji Globalny system pozycyjny GPS, z wył czonym od maja 2000 r. selektywnym dost pem (ang. SA – selective availability), pozwala na wyznaczanie pozycji bez korekty ró nicowej z dokładno ci około 20m przy poziomie ufno ci 0,95 – 0,98 (2dRMS) [1,2]. Z korekt ró nicow dokładno ta mo e wzrosn nawet do 1m. Jest to tzw. dokładno absolutna systemu (ang. absolute accuracy), czyli wyznaczona wzgl dem teoretycznej – rzeczywistej warto ci pozycji w danym układzie odniesienia (ang. reference datum). Oprócz niej ka dy odbiornik cechuje te dokładno wzgl dna (ang. relative accuracy), charakteryzuj ca wierno powrotu do wcze niejszej pozycji i opisywana zwykle miar poziomego odchylenia standardowego. Gdy chcemy okre li statycznie dokładno wzgl dn pozycji anteny naszego odbiornika, powinni my wykona najlepiej minimum 24 h prób pomiarow (po tym czasie nast pi powtórzenie konstelacji satelitów okr aj cych Ziemi z dwa razy wi ksz od jej ruchu obrotowego pr dko ci k tow ) i przeprowadzi obliczenia zgodnie z zale no ciami podanymi poni ej [2,5]: E= 1 n Ei [m] n i =1 (3.1) gdzie: n – ilo pozycji GPS w próbie pomiarowej, E – rednia z pomiarów współrz dnej wschodniej Ei (długo geograficzna mo e by zamieniona na współrz dne metryczne np. metod zboczenia nawigacyjnego lub przeliczona na odwzorowanie metryczne UTM w odbiorniku), N= N – 1 n N i [m] n i =1 (3.2) rednia z pomiarów współrz dnej północnej Ni (szeroko geograficzna mo e by zamieniona na współrz dne metryczne w wyniku przemno enia minut przez długo mili morskiej lub przeliczona na odwzorowanie metryczne UTM w odbiorniku), sd E = 1 n −1 n i =1 (E − E ) 2 i [m] (3.3) sdE – odchylenie standardowe pomiarów współrz dnej wschodniej, sd N = 1 n −1 n i =1 (N − N ) 2 i [m] (3.4) sdN – odchylenie standardowe pomiarów współrz dnej północnej, sdh = (sd 2 E ) + sd N2 [m] (3.5) sdh – poziome odchylenie standardowe (ang. horizontal standard deviation), Rys. 9. Przykładowy rozrzut pozycji GPS zarejestrowany podczas dwugodzinnej statycznej obserwacji na wschodniej główce w winouj ciu Maj c mo liwo porównania pozycji GNSS z pozycj teoretyczn mo na wyznaczy redni bł d kwadratowy pozycji charakteryzuj cy dokładno absolutn zgodnie z nast puj cymi zale no ciami: eEi = Ei – ET [m] (3.6) ET – rzeczywista współrz dna wschodnia pozycji anteny, eEi – składowa wschodnia bł du pomiaru pozycji, eNi = Ni – NT [m] (3.7) NT – rzeczywista współrz dna północna pozycji anteny, eNi – składowa północna bł du pomiaru pozycji, ehi = (eE 2 i ) + eN i2 [m] (3.8) ehi – bł d poziomy pojedynczej pozycji (ang. horizontal error), RMS = 1 n n i =1 (ehi )2 [m] (3.9) RMS – redni bł d kwadratowy pozycji poziomej (2D) z próby pomiarowej. Dla podwójnej warto ci RMS (2dRMS) otrzymuje si obszar bł du przy poziomie ufno ci 0,95 (czyli taki, w którym znajdzie si 95% pozycji). W praktyce dokładno wzgl dna jest zawsze lepsza od absolutnej. 6. Czynniki wpływaj ce na dokładno u ytkownika pozycji GNSS poza kontrol Jest kilka czynników wpływaj cych na dokładno pozycji uzyskanej z systemu GNSS, na które u ytkownik nie ma wpływu. Wymieniono je w kolejno ci od najbardziej do najmniej znacz cych. 1) Geometria konstelacji satelitów (rys. 10) – na jak najlepszy pod wzgl dem geometrii dobór satelitów, mo emy wpłyn po rednio w wyniku zmian konfiguracyjnych (ang. setup, config): minimalnej wysoko ci topocentrycznej (wpływ na ilo widzianych satelitów), dopuszczalnej warto ci HDOP (współczynnik jako ci geometrycznej pozycji dwuwymiarowej, który powinien by jak najni szy – teoretycznie minimalnie równy 1), oraz sposobu doboru satelitów (najni szy HDOP albo satelity o najwy szej wysoko ci topocentrycznej), ale nie mo emy zmieni ruchu satelitów na orbicie. Ogólnie im z wi kszej liczby satelitów mo e odbiornik wyznaczy pozycj tym ni szy DOP i dlatego nie powinno si celowo blokowa odbioru niektórych satelitów (w wi kszo ci odbiorników jest to mo liwe w funkcji konfiguracyjnej poprzez samodzielne oznaczenie niesprawno ci satelity, co normalnie powinien wykry system). Rys. 10. Wpływ geometrii wybranych przez odbiornik satelitów na warto (ang. horizontal dilution of precision) HDOP 2) Warunki jonosferyczne i troposferyczne (czas przej cia sygnału uzale niony jest od miejscowej g sto ci jonosfery) – wpływaj na zmierzon odległo – im satelity s bli ej płaszczyzny horyzontu tym bł d pomiaru jest wi kszy i dlatego nie powinno si zmniejsza minimalnej wysoko ci topocentrycznej poni ej 5º nawet kosztem DOP; 3) Wielotorowo sygnałów satelitarnych (rys. 11) – docieraj ce do odbiornika nie bezpo rednio najkrótsz drog , ale w wyniku odbi (ang. multipath). 4) Bł dy satelitarnych wzorców czasu (zegarów atomowych) i parametrów poło enia satelitów (ang. ephemeris). 5) Synchronizacja kodu w odbiorniku GNSS – odbywa si w obr bie czasu trwania ułamka 1 bitu (np. dla 1 µs bł d pomiaru odległo ci mógłby wynie około 300m). Rys. 11. Wielotorowo sygnału satelitarnego GNSS 0 0 1 0 1 0 0 0 1 1 0 1 0 0 1 0 0 1 1 1 0 t [s] 1µs Rys. 12. Synchronizacja kodu w odbiorniku GNSS odbywa si w obr bie czasu trwania ułamka 1 bitu [3] 6) Dodatkowo, w przypadku pozycji DGNSS, kiedy praktycznie niwelowane s czynniki 2) i 4): a) odległo mi dzy naszym odbiornikiem a stacj ró nicow (nie ma znaczenia przy odbiorze WAAS), b) chwilowe ró nice w parametrach orbitalnych satelitów w naszym odbiorniku i stacji referencyjnej (nie ma znaczenia przy odbiorze WAAS), c) wiek poprawki ró nicowej (ang. AOC – age of correction) i zwi zana z nim konieczno ekstrapolacji pozycji, wynikaj cy z: i) szybko ci wyliczania poprawek w stacji referencyjnej; ii) szybko ci wysyłania poprawek ró nicowych ze stacji referencyjnej (ang. transmission rate); iii) typu formatu wiadomo ci ró nicowej (typ 1 – wysyłane wszystkie poprawki w jednej transmisji, typ 9 – poprawki wysyłane sukcesywnie dla poszczególnych satelitów). 7. Czynniki wpływaj ce na dokładno u ytkownika pozycji GNSS zale ne od Zakupuj c i u ytkuj c odbiornik GNSS powinni my zwróci uwag na nast puj ce aspekty. 1) Rodzaj odbiornika GNSS – przy zakupie warto zwróci uwag na gwarantowane przez producenta parametry odbiornika (mo e si okaza , e w tej samej cenie otrzymamy lepszy sprz t) – ogólnie im wi cej satelitów mo e jednocze nie ledzi odbiornik tym lepiej (decyduje o tym ilo kanałów odbiorczych – ang. channel). Aktualnie standardem staj si odbiorniki 8 – 12-kanałowe, dla których dokładno wyznaczonej pozycji autonomicznej GPS mo e by zbli ona do dokładno ci 4-kanałowego odbiornika DGPS. Bez ograniczenia odległo ci od stacji referencyjnej dokładno ci rz du kilku metrów mo na uzyska zakupuj c odbiornik DGPS WAAS / EGNOS (około dwu-trzykrotnie dro szy od wariantu samego GPS). 2) Dobór układu odniesienia – standardowo odbiorniki wy wietlaj pozycj według WGS 84 Datum. Przed naniesieniem tej pozycji na map nale y zweryfikowa , według jakiego układu odniesienia zbudowana jest mapa (rys. 13) i ewentualnie wprowadzi do odbiornika poprawk zgodnie z notk (rys. 14) albo wła ciwy układ odniesienia. Odczytuj c poprawk z mapy warto sprawdzi na ile znacz cy byłby bł d jej nieuwzgl dniania w skali mapy (cz sto b dzie to grubo ołówka). Positions are referred to Ordnance Survey of Great Britain (1936) Datum (see SATELLITE-DERIVED POSITIONS note). Rys. 13. Informacja zamieszczona pod tytułem mapy angielskiej odno nie układu odniesienia SATELLITE-DERIVED POSITIONS Positions derived from satellite navigation systems are normally referred to WGS Datum; the latitudes of such positions can be plotted directly on this chart, but longitudes should be moved 0 1 minutes EASTWARD to agree with this chart. Rys. 14. Nota informuj ca o poprawkach do pozycji satelitarnych 3) Po rednio dobór satelitów w wyniku ustawie konfiguracyjnych granicznej warto ci DOP, minimalnej wysoko ci topocentrycznej, oznaczenia satelitów jako niesprawnych. 4) Miejsce zamontowania anteny – trzeba tu uwzgl dni kompromis mo liwo ci technicznych, przesłoni anteny, nara enia jej na uszkodzenia (na mniejszych jachtach warto tak e zwróci uwag na wodoszczelno sprz tu). Teoretycznie najlepiej byłoby umie ci anten w najwy szym punkcie jachtu, w praktyce powinno si przetestowa działanie sprz tu w kilku alternatywnych lokalizacjach zmieniaj c kurs i bior c pod uwag konieczno osłony lub demonta u anteny np. przy transporcie jachtu po l dzie, oraz unikanie kolizji z pracuj cym takielunkiem 5) Dodatkowo w przypadku odbiornika DGNSS prawidłowo wprowadzonych do odbiornika danych ł cza radiowego ze stacj referencyjn (lub wybór WAAS) i umiej tno weryfikacji rodzaju pozycji (zliczona, obserwowana GNSS, obserwowana DGNSS). W odbiornikach pracuj cych na ł czu IALA zazwyczaj wprowadzi trzeba b dzie cz stotliwo (ang. frequency) i szybko transmisji (ang. tx rate) stacji referencyjnej obejmuj cej nas swoim zasi giem. Informacje te znale mo na w wydawnictwach Admiralicji Brytyjskiej: w 2 tomie Admiralty List of Radiosignals lub w dotycz cym naszego rejonu pływania tomie Admiralty Maritime Communications for the Yachtsman. Podsumowanie Aktualne rozwi zania technologiczne nawigacyjnych odbiorników GPS/ GNSS pozwalaj na osi gni cie kilkumetrowych dokładno ci pozycji. Aby jednak były to pozycje wiarygodne, ka dy u ytkownik powinien na wst pie zapozna si z instrukcj monta u i obsługi swojego odbiornika oraz mie na uwadze przedstawione czynniki wpływaj ce na dost pno i dokładno pozycji GNSS. Bior c pod uwag specyfik budowy i ruchu statku aglowego mo e to mie istotne znaczenie, szczególnie w niesprzyjaj cych warunkach pogodowych. Literatura [1] A New Level of Accuracy for Differential GPS Mapping Applications using EVEREST™ Multipath Rejection Technology, publikacja pdf ze strony http://www.trimble.com, Trimble Navigation Limited, Sunnyvale, 1997. [2] Characterizing Accuracy of Trimble Pathfinder Mapping Receivers, publikacja pdf ze strony http://www.trimble.com, Trimble Navigation Limited, Sunnyvale, 1997. [3] Hurn J.: Differential GPS Explained, Trimble Navigation Limited, Sunnyvale, 1993. [4] Januszewski J.: Systemy satelitarne w nawigacji morskiej, Fundacja WSM Gdynia, 2002. [5] Zalewski P.: Zastosowanie dwóch odbiorników DGPS do wyznaczenia kierunku w badaniach in ynierii ruchu morskiego, IX Mi dzynarodowa Konferencja In ynierii Ruchu Morskiego, WSM Szczecin, 2001. Paweł Zalewski – Akademia Morska w Szczecinie Bezpiecze stwo w Jachtingu Dariusz Malski, Wojciech Piszczek Wykrywalno małych jednostek i jachtów na radarze nawigacyjnym Streszczenie W opracowaniu dokonano syntetycznego przegl du zjawisk zwi zanych z problemami wykrywania małych jednostek przez radar nawigacyjny (w szczególno ci jachtów przez radar statku handlowego). Wskazano na mo liwo ci poprawy wykrywalno ci, urz dzenia zwi kszaj ce zasi g wykrywania i ułatwiaj ce identyfikacj obiektów. Wyci gni to istotne wnioski dla eglarskiej praktyki nawigacyjnej. Wst p Intensywno ruchu jednostek pływaj cych na akwenach eglugowych stale narasta i nic nie wskazuje, aby ta tendencja miała si zmieni . Licznymi uczestnikami tego ruchu s zarówno jednostki transportu morskiego jak i relatywnie mniejsze jednostki rekreacyjne, w tym jachty. Ze wzgl du na cel jak i bezpiecze stwo podró y, wszyscy uczestnicy ruchu musz okre la swoje poło enie zarówno wobec obiektów stałych jak i poruszaj cych si innych uczestników ruchu. W minionych latach został poczyniony milowy krok w zakresie okre lania pozycji wobec obiektów stałych poprzez zastosowanie systemów satelitarnych. Doniosło tego kroku polega na radykalnej poprawie dokładno ci okre lania pozycji przy relatywnie niskiej cenie urz dzenia. Obecnie na podobne rozwi zanie czeka problem okre lania pozycji wobec innych uczestników ruchu. By mo e takim rozwi zaniem oka e si system AIS. Zanim jednak pojawi si on na jachtach, realn mo liwo ci wykrywania i okre lania poło enia jachtu przez jednostki transportu morskiego w warunkach ograniczonej widoczno ci, jest obserwacja radarowa. Z obserwacj t wi e si poj cie wykrywalno ci jachtu. Zakres znaczeniowy tego poj cia mo e by dosy obszerny. Na potrzeby niniejszego opracowania przyjmiemy, e wykrywalno jest to zdolno układu socjotechnicznego obserwator – radar, do wykrywania i okre lania poło enia jachtu. Wyra a si ona b dzie rzeczywistym przedziałem odległo ci jachtu, przy których jego echo na ekranie radaru b dzie wykryte a jego poło enie zostanie okre lone. O wykrywalno ci decyduj liczne zjawiska. Problemy zostan wi c poklasyfikowane w odniesieniu do dalszej i bli szej granicy wykrywania oraz w pełnym przedziale odległo ci. 1. Problemy okre lenia dalszej granicy wykrywania O wykryciu obiektu (jachtu) przy pomocy radaru na du ych odległo ciach, decyduje maksymalny zasi g w wolnej przestrzeni, horyzont radarowy i tłumienie o rodka propagacji fal. Obiekt zostaje wykryty je li znajdzie si w odległo ci nie wi kszej ni horyzont radarowy, i jednocze nie nie wi kszej ni realny zasi g tzn. maksymalny skorygowany tłumieniem o rodka. Dalsza granica wykrywania stanowi minimum z warto ci horyzontu radarowego i realnego zasi gu. 1.1. Maksymalny zasi g w wolnej przestrzeni – Rmax Maksymalny zasi g w wolnej przestrzeni jest definiowany jako maksymalna odległo , z której dany radar mo e wykry dany obiekt w warunkach braku wpływu krzywizny Ziemi i o rodka tłumi cego propagacj fal. Zasi g ten mo na zapisa w postaci nast puj cego równania [5]: Rmax = a 4 Pi τ b N S sk2 λ2 A ηr FT O 1 m W obiekt R A D A R gdzie: Rmax a – Pi – τ – b – Ssk – λ – (σ ) np. jacht – maksymalny zasi g w wolnej przestrzeni [m], stała dopasowuj ca jednostki i agreguj ca wielko ci stałe, moc szczytowa impulsu sonduj cego [W], czas trwania impulsu [s], współczynnik długo ci impulsu [–], skuteczna powierzchnia anteny [m2], długo fali [m], η r – współczynnik jako ci regulacji, F T m σ – – – – współczynnik szumów odbiornika [–], temperatura bezwzgl dna [K], współczynnik widoczno ci echa [–] , równowa na powierzchnia odbicia obiektu [m2]. We wzorze pogrupowano parametry w czynniki kojarz ce si z wszystkimi głównymi blokami radaru w kolejno ci funkcjonowania tj.: nadajnikiem – N, anten – A, odbiornikiem – O i wska nikiem – W, oraz na ko cu z drugim obok radaru, obiektem równania zasi gu tj. z wykrywanym obiektem np. jachtem. Równanie to wskazuje w jakim stopniu na maksymalny zasi g maj wpływ wszystkie bloki radaru. Mo na wi c wskaza jaki jest stopie oddziaływania ka dego parametru na zasi g – wprost czy odwrotnie proporcjonalny, silny czy słaby. Przy interpretacji nale y zwróci uwag , e w zasadzie wi kszo parametrów jest niezale na, a wi c mo na bada wpływ ka dego z nich z osobna. Wyj tek stanowi sprz one parametry τ i b gdzie b osi ga warto od 1 dla najkrótszych impulsów, do 5 dla impulsów najdłu szych czyli jest funkcj czasu trwania impulsu. Skutkiem tego wpływ τ na zasi g jest dodatkowo osłabiony. Przykładowo przy wzro cie τ od warto ci 0,05 µs do 0,8 µs zasi g zamiast wzrosn 2 razy, ze wzgl du na sprz enie z b (od 1 do 5) wzrasta jedynie 1,34 razy czyli o 34%. Z powodu tego wła nie sprz enia parametry τ i b umieszczono w jednym nawiasie. Wzór pozwala na wykazanie, e pod wzgl dem zasi gu, przewag maj radary pracuj ce w pa mie X nad pracuj cymi w pa mie S, ponadto silnego oddziaływania wielko ci (długo ci) anteny, słabszej mocy impulsu i współczynnika szumów oraz krótszego czasu trwania najdłu szego impulsu. Konsekwencj takiego podej cia jest równie mo liwo łatwej przestrzennej interpretacji implikacji wzoru dla wymiarów charakterystyki antenowej nadawczo-odbiorczej N-O (potocznie zwanej wi zk promieniowania) – rys. 1. Równowa na powierzchnia odbicia σ jest parametrem okre laj cym wła ciwo ci odbijaj ce wykrywanego obiektu np. jachtu. Ilo energii jaka mo e by odbita od danego obiektu, zale y mi dzy innymi od wymiarów obiektu, rodzaju materiału u ytego do budowy obiektu, kształtu powierzchni odbijaj cej, długo ci fali impulsów sonduj cych. Nale y równie zwróci uwag na parametr r, zawarty w przedziale od 0 do 1. Okre la on jako regulacji radaru, zale ny od wiedzy i do wiadczenia, jak równie staranno ci przeprowadzenia procesu regulacji radaru statkowego. Warto 0 przyjmuje si wówczas gdy został popełniony kardynalny bł d, np.: w procesie regulacji pokr tło ZRW skr cono radykalnie w prawo, doprowadzaj c do całkowitej likwidacji ech od fal, a jednocze nie likwiduj c niewiele silniejsze echo od jachtu. Warto 1 przyjmuje gdy optymalna regulacja powoduje pełne wykorzystanie potencjału wykrywania radaru. 1.2. Horyzont radarowy Horyzont radarowy jest odcinkiem stycznej do powierzchni Ziemi zawartym mi dzy anten radaru (ha), poprzez punkt styczno ci z Ziemi , a punktem odniesienia (ho) na wykrywanym obiekcie. Punkt odniesienia dzieli obiekt na dwie cz ci: doln , b d c w cieniu Ziemi, nie bior c udziału w wykrywaniu, i górn , której skuteczna powierzchnia odbicia musi by wystarczaj ca aby radar wykrył obiekt. Na rozmiar horyzontu radarowego wpływ ma krzywizna Ziemi oraz atmosfera, która powoduje, e styczna mo e zamieni si w krzyw ugi t do powierzchni Ziemi lub od powierzchni Ziemi. Odległo do horyzontu radarowego mo na okre li z wzoru: Rh = k ( ha + ho ) [Mm] gdzie: ha – wysoko anteny nad poziomem wody [m]; ho – wysoko punktu odniesienia obiektu nad poziomem wody [m]; k – współczynnik: < 1,93 dla subrefrakcji, 1,93 dla prostoliniowej propagacji, 2,2 dla refrakcji normalnej, > 2,2 dla superrefrakcji. Rys. 1. Horyzont radarowy w warunkach normalnych Prostoliniowe rozchodzenie si mikrofal wyst puje niezmiernie rzadko. W rzeczywisto ci mikrofale ulegaj refrakcji, która powoduje zmian odległo ci horyzontu radarowego. Podczas normalnych warunków atmosferycznych charakterystyka antenowa zmierza ku dołowi wyginaj c si lekkim łukiem (rys. 1). W strefie arktycznej nale y liczy si z mo liwo ci powstania subrefrakcji, a w strefie tropikalnej – superrefrakcji. Rys. 2. Wpływ subrefrakcji na horyzont radarowy Rys. 3. Wpływ superrefrakcji na horyzont radarowy 1.3. Wpływ o rodka propagacji fal Maksymalny zasi g w wolnej przestrzeni okre laj cy potencjalne mo liwo ci wykrywania radaru mo e zosta zredukowany na wskutek tłumienia mikrofal poprzez mgł , deszcz, grad, nieg, dymy i inne zanieczyszczenia. Cz steczki zawiesiny w powietrzu powoduj pochłanianie i rozpraszanie energii mikrofal. W praktyce oznacza to, e pokazana na rys.1 wi zka promieniowania radarowego skurczy si . Realny zasi g mo e obni y si nawet do poziomu 60% maksymalnego zasi gu w wolnej przestrzeni [4]. 2. Problemy okre lenia bli szej granicy wykrywania Wykrywanie obiektów (jachtów) jest ograniczone nie tylko na du ych odległo ciach ale równie na małych, co ilustruje rys.4. wiadomo istnienia bli szej granicy wykrywania jachtu i umiej tno oszacowania jej warto ci, jest szczególnie wa na podczas nawigowania w pobli u jednostek transportowych w w skich przej ciach, kanałach itp. w szczególno ci noc lub w niesprzyjaj cych warunkach atmosferycznych. O wykryciu obiektu (jachtu) przy pomocy radaru na małych odległo ciach decyduje minimalny zasi g, strefa martwa i cie w przekroju pionowym od elementów gabarytowych statku. Obiekt zostaje wykryty je li znajdzie si w odległo ci nie mniejszej ni najwi kszy wymiar charakteryzuj cy powy sze zjawiska. Bli sza granica wykrywania stanowi wi c maksimum z warto ci promienia minimalnego zasi gu, strefy martwej i długo ci cienia pionowego. 2.1. Minimalny zasi g Radar nie jest w stanie odebra pocz tku impulsu odbitego od obiektu, wówczas, gdy jest w trakcie wysyłania impulsu lub jest w trakcie przeł czania si z nadawania na odbiór. Ograniczenie to wyznacza minimalny zasi g radaru. Dmin = (0,6 ÷ 1,2 )cτ Minimalny zasi g radaru – Dmin jest promieniem strefy wokół anteny radaru w kształcie koła, w której wykrywanie jest utrudnione z powodu okre lonej długo ci impulsu sonduj cego – rys. 4a. 2.2. Strefa martwa Strefa martwa jest promieniem obszaru wokół anteny radaru w kształcie koła, w którym wykrywanie jest utrudnione z powodu okre lonej odległo ci linii przeci cia wi zki promieniowania (o k cie Θ [°] w pionie) – z wod – rys. 4a. Mo na j oszacowa z zale no ci: Rst.mart .= ha · ctgΘ Rys. 4. Ograniczenia wykrywania na małych odległo ciach 2.3. Cie pionowy Cie pionowy powoduj wystaj ce elementy statku i ładunku. Jego długo wyznacza obszar (najcz ciej granic jest linia łamana), w którym wyst puje zanik echa obiektu (jachtu) z powodu braku mo liwo ci dotarcia tam promieniowania (rys. 4b). 3. Problemy wykrycia i identyfikacji ech w przedziale odległo ci potencjalnego wykrywania Zakres odległo ci mi dzy bli sz a dalsz granic wykrywania wyznacza stref potencjalnego wykrywania. Ale i w tej strefie mo e pojawia si szereg zjawisk utrudniaj cych a czasami uniemo liwiaj cych wykrywanie obiektów (jachtów) przez radar statku transportowego. 3.1. Odbicia powierzchniowe Przy gładkiej powierzchni wody promieniowanie radarowe dociera do obiektu dwiema drogami. Cz promieniowania dociera bezpo rednio, cz po rednio po uprzednim odbiciu od powierzchni wody. W przypadku gdy fazy obu fal s zgodne, energia wypadkowa wskutek interferencji jest wi ksza a echo silniejsze, gdy za fazy s przeciwne, energia wypadkowa zbli ona jest do zera a echo zostaje znacznie osłabione lub wr cz wytłumione. Dla wykrywalno ci obiektów znajduj cych si na powierzchni Ziemi, szczególne znaczenie ma usytuowanie najni szego listka charakterystyki – rys. 5. Rys. 5. Rzeczywista charakterystyka promieniowania anteny w płaszczy nie pionowej K t nachylenia α dolnego listka w stosunku do powierzchni Ziemi wynosi: α = λ / 4 ha [rad] gdzie: λ – długo fali [m]; ha – wysoko anteny [m]. Falowanie rozprasza promieniowanie po rednie tłumi c to zjawisko. 3.2. Sektory cienia i półcienia Cz sto zdarza si , e na drodze rozchodzenia si mikrofal wyst puj elementy statku czy ładunku. Powoduj one powstawanie poziomych sektorów cienia lub (i) półcienia radarowego za tymi elementami. W sektorach półcienia zasi g radaru znacznie spada a w sektorach cienia wykrywanie jest niemo liwe. Wielko tych sektorów zale y od rozmiarów elementu daj cego cie , odległo ci od anteny, rozpi to ci i rodzaju anteny (rys. 6). Sektory cienia i półcienia mog dotyczy równie obiektu wykrywanego czyli jachtu. Je li jacht jest wyposa ony w urz dzenie wspomagaj ce wykrywanie o skupionej powierzchni odbijaj cej (reflektor radarowy) umieszczone nie na topie najwy szego masztu – musz powsta sektory półcienia, a niekiedy i cienia, zmniejszaj ce skuteczn powierzchni odbicia przy wykrywaniu z okre lonego kierunku. Rys. 6. Sektory cienia i półcienia poziomego na statku 3.3. Przesłanianie Cie w problematyce wykrywania jachtów przez radary na statkach transportowych jest zjawiskiem powszechnym i w zale no ci od jego roli przypisuje mu si ró ne okre lenia. Tym razem gdy przeszkoda jest na zewn trz, zjawisko nosi nazw przesłaniania. Jachty mog przez okre lony czas by niewykrywalne przez radar wskutek wej cia w obszar przesłaniania. Przesłanianie mog powodowa wi ksze obiekty jak statki, wyspy. Przykład przesłaniania jachtu przez statek przedstawia rys. 7. Rys. 7. Jacht przesłoni ty przez statek, na ekranie brak echa jachtu Dla małych jachtów cz stym i skutecznym obiektem przesłaniaj cym s fale. Je eli główn powierzchni odbijaj c stanowi kadłub i kabina, falowanie drastycznie mo e pogorszy wykrywalno jachtu przez radar nawigacyjny. 3.4. Rozró nialno Sam fakt, e echo jachtu zostanie odebrane i przekazane na ekran, nie przes dza o jego dostrze eniu przez obserwatora radarowego. Pomijaj c truizm, e nale y prowadzi ci gł obserwacj , pozostaje problem istnienia szeregu zjawisk utrudniaj cych identyfikacj pojawiaj cego si echa jachtu. Jednym z nich jest rozró nialno . Rozró nialno obrazu radarowego jest parametrem, który okre la na ile musz od siebie by oddalone dwa obiekty, aby ich echa nie ł czyły si na ekranie radaru. Specyfika radaru zmusza do wyró nienia dwóch rodzajów rozró nialno ci: rozró nialno ci promieniowej – rys. 8 i k towej rys. 9. Promieniowa d wynosi pół długo ci impulsu sonduj cego cτ /2 plus rozmiar piksela φ, a k towa ∆β – szeroko poziomego przekroju charakterystyki antenowej Θ plus k t widzenia piksela φ. Rys. 8. Rozró nialno Echa oddzielne promieniowa Echa ł cz ce si %&! ∠φ O listka głównego *!%&+,*-% Θ+∠ Rys. 9. Rozró nialno k towa Małe echo jachtu przechodz cego blisko innego obiektu np. l dowego łatwo zlewa si w trudno rozró nialn cało . Jego posta nie oddaje konturów jachtu i łatwo je pomyli z pław , dalb itp. Du e statki prowadz obserwacj cz sto na zakresie12 Mm, gdzie rozró nialno jest gorsza ni na mniejszych zakresach . 3.5. Echa od fal Falowanie morza powoduje odbicie cz ci energii mikrofalowej wypromieniowanej przez radar od zbocza fali z powrotem w kierunku anteny co skutkuje pojawieniem si ech od fal – rys. 10. Trzy czynniki mog wpływa na ogóln ilo i amplitud ech od fal: a) wła ciwo ci odbijaj ce stromych cz ci zbocza fali (kształt fali, stan morza); b) odbijanie energii we wszystkich kierunkach od całego frontu falowania; c) odbicia od kropelek wody unosz cych si nad powierzchni fali. Rys. 10. Echa od fal wokół statku Zakłócenia od fal wyst puj do odległo ci kilku mil morskich, a wi c w strefie ujawniania echa jachtu, i mog skutecznie to echo maskowa . Niedoskonałe posługiwanie si ZRW mo e wymaza i echa od fal, i echo jachtu. 3.6. Echa od opadów Energia emitowana z radaru uderzaj c w du liczb zawieszonych w powietrzu cz stek wody, niegu, lodu itp. powoduje odbicia pojawiaj ce si na ekranie w postaci drobniutkich punktów skupionych cz sto w plamy. Rys. 11. Echa od opadów i zastosowanie rozró nialnika Opad jest cz sto wykrywany jako silniejsze echo ni echa obiektów znajduj cych si w tej samej odległo ci. Echa te mog równie skutecznie maskowa echo jachtu. 4. Urz dzenia poprawiaj ce wykrywalno Z przedstawionych dot d rozwa a jednoznacznie wynika, e podstawowym parametrem poprawiaj cym wykrywalno ech jachtów na ekranie statkowego radaru nawigacyjnego, jest radykalna poprawa maksymalnego zasi gu wykrywania jachtu. Osi gni cie tego celu wyznacza nast pne wyzwanie, którym mogłaby by jednoznaczna identyfikacja jachtu. Słu temu coraz doskonalsze urz dzenia. 4.1. Reflektory bierne Trzy gładkie powierzchnie wzajemnie do siebie prostopadłe stanowi dogodny układ odbicia promieniowania. Padaj ca energia jest odbijana z powrotem do anteny prawie bez strat. Wykorzystano to w konstrukcji reflektorów radarowych. Decyduj c kwesti w przypadku jachtu jest skuteczna powierzchnia odbicia i miejsce zainstalowania reflektora, gdy wpływa to na mo liwo ci wykrycia jednostki. Wydaje si , e najlepszym miejscem do monta u jest top masztu. Instalacja reflektora poni ej punktu o maksymalnej wysoko ci powoduje, e reflektor zawsze jest przysłoni ty z jednej lub z kilku stron elementami konstrukcyjnymi jachtu. Rys. 12. Przykłady reflektorów biernych: kolumnowe, prostopadło cienny, „trójsoczewkowy” 4.2. Reflektory czynne Czynne reflektory radarowe (Radar Target Enhancer RTE) słu do zwi kszenia skutecznej powierzchni odbicia obiektów, przede wszystkim małych jednostek pływaj cych oraz pływaj cego oznakowania nawigacyjnego. Impulsy sonduj ce, pochodz ce od radarów w pa mie X, odbierane s przez anten odbiorcz . Urz dzenie na tej podstawie generuje sygnał tej samej cz stotliwo ci, wzmacnia go i przekazuje do anteny nadawczej. W momencie generowania sygnałów odpowiedzi, układ kontroli i sygnalizacji generuje alarm optyczny i akustyczny. Według producentów skuteczna powierzchnia odbicia tych reflektorów wynosi rednio ok. 80 m2. a) b) Rys. 13. Przykłady czynnych reflektorów radarowych: a) Ocean Sentry, b) Seahawk TE-70X Poziom sygnału odpowiedzi dostosowuje si do wielko ci impulsu radaru tak, e poni ej odległo ci kilku kabli od radaru reflektor milknie. 4.3. Transponder SART Search and Rescue Transponder – radarowe urz dzenie pracuj ce w pa mie 9 GHz maj ce zastosowanie głównie w akcjach poszukiwania i ratowania. Rys. 14. Sygnał transpondera SART na ekranie radaru i przykładowy transponder TELLUSARTTM Podczas pracy wysyła automatycznie odpowied zsynchronizowan z impulsem sonduj cym radaru. Sygnał obserwowany na ekranie radaru przyjmuje posta dwunastu kropek równo oddalonych od siebie, rozmieszczonych promieniowo od miejsca lokalizacji transpondera. 4.4. System Automatycznej Identyfikacji AIS W skład AIS (Automatic Identification System) wchodz : − układ nadawczo-odbiorczy radiowego pasma VHF; − komputer; − odbiornik satelitarnego systemu nawigacyjnego. Odbiornik GPS dostarcza dokładn pozycj i inne dane nawigacyjne, komputer pakuje te informacje ł cznie z nazw jednostki, sygnałem wywoławczym, kursem, pr dko ci i wieloma innymi danymi, i rozgłasza je w cyfrowym ł czu danych za pomoc nadajnika VHF. Transmisja kontrolowana jest przez komputer i synchronizowana dokładnym sygnałem czasu UTC, którego ródłem mo e by system GPS. Ka dy transponder niezale nie wybiera własny przedział czasowy (time slot) na swoj transmisj , w celu unikni cia nało enia si (konfliktu) przekazów z innymi transponderami. Wszystkie statki i stacje brzegowe w zasi gu radiowym VHF, wyposa one w transponder AIS, mog odebra t wiadomo , rozpakowa j i nanie pozycj danego statku oraz nazw , sygnał wywoławczy, pr dko , kurs i inne dost pne dane, na monitor z map elektroniczn . Pozycja statku oznaczana jest symbolem w postaci ikonki przedstawiaj cej sylwetk statku z wektorem pr dko ci, w odpowiedniej skali. Klikaj c na ikonce wybranej jednostki powodujemy pojawienie si w polu danych wszystkich dost pnych informacji na temat wybranego statku. Wnioski Powy sze rozwa ania pozwalaj na wyci gni cie nast puj cych, istotnych dla eglarskiej praktyki nawigacyjnej, wniosków: 1. Nie do przyj cia jest sytuacja, gdy maksymalny zasi g wykrywania jachtu jest rz du 1 – 2 Mm, co przy pr dko ci zbli ania np. 20 w daje czas do zderzenia rz du 3 – 6 min. a echo jachtu na zakresie 12 Mm pojawia si blisko rodka ekranu, czyli w obszarze nasilenia niekorzystnych, z punktu widzenia układu socjotechnicznego obserwator – radar, zjawisk. 2. eglarze winni mie wiadomo , e ze wzgl du na widzenie echa jachtu na radarze wokół statku, mo na wyró ni trzy koncentryczne strefy: − strefa I – poni ej bli szej granicy wykrywania, gdzie wykrycie jest w tpliwe ze wzgl du na minimalny zasi g, stref martw i cie pionowy – ( rozmiar strefy do kilku kabli); − strefa II – mi dzy bli sz a dalsza granic wykrywania, gdzie wykrycie jest prawdopodobne aczkolwiek istnieje mo liwo wyst pienia wielu zjawisk ograniczaj cych wykrywanie i identyfikacj ech jachtów – wówczas załoga jachtu powinna uwzgl dnia zało enie, e ich jednostka mo e nie zosta wykryta na ekranie radaru ze wzgl du na: przesłanianie (np. od fal), maskowanie (fale, opady), niedoskonało ci statku (np. strefy cienia i półcienia), uchybienia załogi (np. niewła ciwa regulacja radaru, zm czenie i brak spostrzegawczo ci itp.); − strefa III – powy ej dalszej granicy wykrywania, gdzie wykrycie jest ograniczone maksymalnym zasi giem, horyzontem i tłumieniem o rodka – granica strefy to około 3 Mm dla jachtu bez urz dze wspomagaj cych wykrywanie, około 5–6 Mm dla jachtu posiadaj cego reflektory bierne, około 6–10 Mm dla jachtu posiadaj cego reflektory czynne, minimum 5 Mm dla transpondera SART (minimum 40 Mm ze migłowca), oraz zasi g VHS dla AIS; − rezolucja IMO nie stawia radarom zbyt wysokich wymaga dotycz cych wykrywalno ci jachtów, np. wymagany zasi g wykrywania jednostek długo ci 10 m – wynosi 3 Mm, a obiektów z reflektorem radarowy 10 m2 – 2 Mm; dokładno pomiaru odległo ci ma wynosi 1% zakresu, lub 30 m, a rozró nialno 40 m w odległo ci, i 2,5° w k cie, natomiast cienie „nale y minimalizowa ”. 3. Konieczna jest powszechna realizacja działa zmierzaj cych do poprawy wykrywalno ci. Zakładaj c umieszczanie urz dze wspomagaj cych wykrywanie na jachcie na wysoko ci rz du 6 m nad wod , natomiast umieszczenie anteny statkowej na wysoko ci ok. 15 m nad wod , otrzymamy horyzont radarowy rz du 14 Mm. Mo na wówczas stwierdzi , e w praktyce horyzont jest dostateczny i poprawy wykrywalno ci nale y szuka w radykalnej poprawie maksymalnego zasi gu wykrywania jachtu, a to wymaga u ycia reflektorów czynnych. Osi gni cie tego celu wyznacza nast pne wyzwanie którym powinna by jednoznaczna identyfikacja jachtu przy pomocy AIS. 4. Jako urz dze wspomagaj cych wykrywanie wi e si z kosztami i tak reflektory bierne to wydatek zwykle rz du kilkudziesi ciu $, reflektory czynne i transponder SART– rz du kilkuset $, natomiast zestaw AIS kosztuje kilka tysi cy $ (AIS B – jest ta szy). Bior c pod uwag ceny współczesnych jachtów jest to niewielki procent, a bior c pod uwag warto ludzkiego ycia – decyzja zakupu odpowiednich urz dze wydaje si oczywista. Bibliografia [1] Bole A.G., Dineley W.O.: Radar and ARPA manual, Butterworth, Heinemann, Oxford 1992. [2] Burger W.: Radar Observer’s Handbook for Merchant Navy Officers, Brown, Son & Ferguson Nautical Publishers, Glasgow 1983. [3] Kołaczy ski S. Szklarski A.: Analiza porównawcza wybranych typów reflektorów radarowych stosowanych na jachtach morskich, [4] [5] [6] [7] [8] [9] [10] [11] [12] Konferencja naukowo-techniczna „Bezpiecze stwo morskie i ochrona naturalnego rodowiska morskiego”, Kołobrzeg 2002. Łucznik M., Witkowski J.: Morskie radary nawigacyjne, Wydawnictwo Morskie, Gda sk 1983 Piszczek W.: A model of radio detection and ranging, Scientific bulletin No 59 Maritime University of Szczecin, Szczecin 2000. Porada J., Współczesne problemy ratownictwa morskiego małych jednostek, Materiały Konferencji Instruktorów ZOZ , Czarnocin, Listopad 2003. Szklarski A.: Aktywne reflektory radarowe, Materiały V sympozjum „Bezpiecze stwo morskie i ochrona naturalnego rodowiska morskiego” Kołobrzeg 2001. Szklarski A.: Wła ciwo ci eksploatacyjne wybranych typów biernych reflektorów radarowych, Konferencja Bezpiecze stwo w jachtingu, Gdynia 2002. www.nat-inc.com/tellusart/sart.htm www.rozendalassociates.com/luneberg/ www.tri-lens.com www.westmarine.com Dariusz Malski, Wojciech Piszczek – Akademia Morska w Szczecinie Bezpiecze stwo w Jachtingu Piotr Majzner Radiokomunikacja w egludze jachtowej Streszczenie W artykule dokonano przegl du problematyki zwi zanej z radiokomunikacj morsk . Przestawiono funkcjonowanie systemu GMDSS, oraz radiotelefonii komórkowej. Zwrócono uwag na wykorzystanie wspomnianych systemów w egludze morskiej i ródl dowej. Przedstawiono prognoz rozwoju ł czno ci jachtowej ze szczególnym uwzgl dnieniem ł czno ci alarmowej i zapewniaj cej bezpiecze stwo. Wprowadzenie Z inicjatywy Mi dzynarodowej Organizacji Morskiej IMO (International Maritime Organization) oraz Mi dzynarodowej Unii Telekomunikacyjnej ITU (International Telecommunication Union), pa stwa członkowskie podpisały konwencj o zapobieganiu zagro eniom na morzu oraz ratowaniu ycia i mienia, zwan Konwencj SOLAS (Safe of Life at Sea) [3]. Pó niejsze zmiany w konwencji doprowadziły do stworzenia Morskiego wiatowego Systemu Ł czno ci Alarmowej i Bezpiecze stwa – w skrócie GMDSS – Global Maritime Distress and Safety System. Podstawowym celem GMDSS jest mo liwo przesyłania sygnałów od statków w niebezpiecze stwie do l dowych o rodków ratownictwa morskiego. Centrum decyzyjne koordynuj ce akcje ratownicze zostało przesuni te na l d, gdzie wykwalifikowany personel słu b ratowniczych oraz personel stacji radiowych podejmuje działania maj ce na celu jak najszybsze i jak najskuteczniejsze ratowanie ludzi i mienia znajduj cego si w niebezpiecze stwie [2, 4]. System GMDSS jest w cało ci wdro ony do eksploatacji od 1 lutego 1999 roku. Konwencji SOLAS w zakresie wyposa enia radiowego podlegaj statki powy ej 300 ton pojemno ci brutto, uprawiaj ce eglug mi dzynarodow oraz statki pasa erskie. Konwencji nie podlegaj jachty, holowniki, statki rybackie itd., zwane potocznie statkami poza konwencyjnymi. Ich wyposa enie zale ne jest od wymaga administracji rz dowych pa stwa w których jednostka jest zarejestrowana lub na terytorium, których uprawia eglug . Jak wynika ze statystyk wiatowych, 90% akcji ratowniczych na morzu dotyczy wła nie jednostek poza konwencyjnych [1]. Wiele pa stw podj ło ju działania zmierzaj ce do unormowania przepisów dotycz cych wyposa enia jednostek nie podlegaj cych konwencji SOLAS. W Polsce Urz dy Morskie wprowadziły cz ciowo przepisy reguluj ce wyposa enia jachtów i statków rybackich, tym niemniej jest jeszcze wiele problemów nie uj tych w przepisach. 1. System GMDSS W systemie GMDSS zastosowano najnowocze niejsze technologie. Wykorzystano wieloletnie do wiadczenie zdobyte przy eksploatowaniu istniej cych systemów ł czno ci morskiej. System podzielono na podsystemy pod wzgl dem technologii przesyłanych sygnałów, dokonano podziału akwenów eglugowych na obszary, sprecyzowano wymagania funkcjonalne. 1.1. Koncepcja systemu GMDSS Podstawow koncepcj systemu GMDSS przedstawiono na rysunku 1. Przewodnim celem systemu GMDSS jest zapewnienie ł czno ci w niebezpiecze stwie (ang. Distress) oraz koordynacji działa ratowniczych. O rodki koordynacji ratownictwa MRCC (Mission Rescue Coordination Center) i SAR (Search and Rescue) oraz statki b d ce w bliskim zasi gu katastrofy powinny by natychmiast powiadomione o wypadku lub katastrofie, w celu podj cia skoordynowanej akcji ratowniczej z minimalnym opó nieniem. Ka dy komunikat dotycz cy ł czno ci w niebezpiecze stwie rozgłaszany za pomoc radiotelefonii, poprzedzony musi by słowem MAYDAY (franc. Je m’aider – co znaczy potrzebuj pomocy). System GMDSS zapewnia tak e ł czno piln (ang. Urgency), stosowan w sytuacji po redniego zagro enia ycia lub mienia statku. Nadanie wywołania dla ł czno ci pilnej zwanej tak e ł czno ci ponaglenia wskazuje, e stacja nadaj ca ma do nadania bardzo wa n wiadomo dotycz c bezpiecze stwa ludzi lub mienia własnego statku (porady medyczne, pomoc medyczna, asysta innych statków, człowiek za burt , utrata zdolno ci manewrowej). W radiotelefonii rozgłoszenie wiadomo ci pilnej rozpoczyna si trzykrotnym powtórzeniem słów PAN PAN (franc. pane pane – co znaczy pilny). Rys. 1. Podstawowa koncepcja systemu GMDSS ródło: [1]. Kolejn pod wzgl dem wa no ci prowadzonej korespondencji jest ł czno bezpiecze stwa (ang. Safety), która ma zapobiec powstaniu zagro enia dla osób lub mienia statku, czyli stosowana jest przed wyst pieniem niebezpiecznego zdarzenia (ostrze enia nawigacyjne, ostrze enia meteorologiczne, ostrze enie o uszkodzonych urz dzeniach sygnalizacyjnych, informacje o wiczeniach wojskowych na morzu itp.). W radiotelefonii rozgłoszenie wiadomo ci bezpiecze stwa rozpoczyna si trzykrotnym powtórzeniem słowa SECURITE (franc. Securite – co znaczy bezpieczny). Według wa no ci prowadzonej korespondencji, ostatnim typem ł czno ci, który zapewnia nam system GMDSS jest ł czno rutynowa (ang. routine). Stosowana jest najcz ciej na morzu. Obejmuje wysyłanie zwykłych wiadomo ci prywatnych na l d lub na inne jednostki pływaj ce, a tak e obejmuje meldunki do armatora, czarteruj cego, słu b portowych i słu b wspomagania logistycznego eglugi. Podsystemy radiowe wchodz ce w skład GMDSS maj indywidualne wła ciwo ci i ograniczenia co do zasi gu i rodzaju transmitowanych sygnałów. Wymagania stawiane statkom w zakresie wyposa enia radiowego uzale nione s od obszaru, w którym statek si porusza. W systemie GMDSS wyró nia si nast puj ce obszary: A1 – obszar morski b d cy w zasi gu przynajmniej jednej stacji nadbrze nej ultrakrótkofalowej VHF, z której mo liwa jest ci gła alarmowania za pomoc cyfrowego i skuteczna ł czno selektywnego wywołania – DSC (Digital Selective Calling) na kanale 70 (156,525 MHz). Zasi g działania tego obszaru wynosi rednio 20 – 30 Mm. A2 – obszar morski b d cy w zasi gu przynajmniej jednej stacji nadbrze nej po redniofalowej MF z wył czeniem obszaru A1, z której mo liwa jest ci gła i skuteczna ł czno alarmowania za pomoc cyfrowego selektywnego wywołania – DSC na cz stotliwo ci 2187,5 kHz. Zasi g działania tego obszaru wynosi rednio 150 Mm. A3 – obszar morski z wył czeniem obszaru A1 i A2, z którego mo liwe jest ci głe i skuteczne realizowanie alarmowania za pomoc morskiego satelitarnego systemu radiokomunikacyjnego INMARSAT, pracuj cego w oparciu o satelity geostacjonarne. Zasi g działania tego obszaru przyj to okre la mi dzy 70 równole nikiem szeroko ci geograficznej północnej, a 70 równole nikiem szeroko ci geograficznej południowej. A4 – obszar morski poza obszarami A1 A2 i A3. Obszar ten obejmuje praktycznie swoim zasi giem obszary podbiegunowe powy ej 70 równole nika. W zale no ci od tego, w jakim z wy ej wymienionych obszarów statek b dzie uprawiał eglug , zobowi zany jest do posiadania odpowiedniego sprz tu radiowego. Gdy jednostka pływa b dzie w obszarze A1, wymagania dotycz ce wyposa enia w aparatur radiowa b d najmniejsze. Statki pływaj ce w obszarach A3 i A4 b d zmuszone do posiadania wyposa enia zapewniaj cego ł czno zarówno bliskiego jak i dalekiego zasi gu. Analizuj c infrastruktur stacji nadbrze nych mo na stwierdzi , e prawie cała długo wybrze y Europy z wyj tkiem wybrze y Portugalii, pokryta jest obszarem A1 i A2. Wzdłu całego wybrze a polskiego rozci ga si obszar A1 obj ty zasi giem stacji nadbrze nej Witowo Radio, znajduj cej si w pobli u miejscowo ci Jarosławiec. Stacja ta dodatkowo wykorzystuje anteny VHF zlikwidowanych stacji Szczecin Radio i Gdynia Radio. 1.2. Podsystemy systemu GMDSS Ze wzgl du na zastosowane technologie oraz rozwi zania systemowo konstrukcyjne, w systemie GMDSS wyró nia si nast puj ce podsystemy: − radiotelefonia FM w pa mie ultrakrótkofalowym – VHF; − radiotelefonia SSB w pa mie fal po rednich i krótkich; − system cyfrowego selektywnego wywołania – DSC w pa mie VHF, MF i HF; − satelitarny, morski system radiokomunikacyjny INMARSAT; − system radiotelegrafii dalekopisowej NBDP; − satelitarny system alarmowania i lokalizacji obiektów w niebezpiecze stwie COSPAS-SARSAT; − radiopławy satelitarne EPIRB; − system transmisji ostrze e nawigacyjnych i meteorologicznych NAVTEX i NAVAREA; − satelitarny system wywołania grupowego EGC; − transpondery radarowe SART. Poni ej scharakteryzowano podsystemy istotne dla radiokomunikacji jachtowej. Radiotelefonia VHF (Very High Frequences) obejmuje ł czno w pa mie cz stotliwo ci 156 – 174 MHz. Pasmo to podzielono na poszczególne kanały. Najwa niejszym kanałem słu cym do wywoła alarmowych i prowadzenia korespondencji w niebezpiecze stwie, jest kanał 16 (156,800 MHz). Słu y tak e do wywoła mi dzy statkami. Ponadto nale y wymieni kanał 6 słu cy do podstawowej ł czno ci mi dzy statkami, oraz kanał 13 słu cy do korespondencji zapewniaj cej bezpiecze stwo eglugi. W pa mie VHF wymieni tak e nale y kanał 70 przeznaczony do cyfrowego selektywnego wywołania. Radiotelefonia VHF jest podstawowym sposobem komunikacji na bliskich odległo ciach zarówno w ł czno ci w niebezpiecze stwie (alarmowej), pilnej, bezpiecze stwa oraz ł czno ci rutynowej. Zasi g radiotelefonii VHF wynosi ok. 20 – 30Mm i jest zale ny od wysoko ci ustawienia anteny nad poziom morza. Radiotelefonia SSB w pa mie fal po rednich i krótkich Radiotelefonia w pa mie fal po rednich – MF (Medium Freqences) i krótkich – HF (High Freqences), zwana te jest radiotelefoni dalekiego zasi gu. Jej zasi g zale ny jest nie tylko od mocy nadajników ale tak e od odległo ci mi dzy radiostacjami, od pory roku, a nawet od aktywno ci słonecznej. Dla po rednich fal przyjmuje si zasi g ok. 150 Mm, chocia w nocy mo e by znacznie wi kszy. Natomiast zasi g fal krótkich obejmuje praktycznie cał kul ziemsk . Radiostacje MF/HF wymagaj zasilania energetycznego o du ej mocy, co utrudnia ich zainstalowanie na małych jednostkach. Celem DSC (Digital Selective Calling) jest stworzenie mo liwo ci automatycznego nawi zania ł czno ci w radiokomunikacji morskiej. Głównym celem DSC jest przesyłanie wywoła alarmowych w niebezpiecze stwie, chocia mo liwe jest tak e nawi zywanie ł czno ci pilnej, bezpiecze stwa i rutynowej. System stosowany jest w pa mie po redniofalowym i krótkofalowym, a tak e w pa mie VHF na kanale 70. Kontrolery DSC podł czone s do zwykłych radiotelefonów VHF oraz radiostacji MF/HF. Ka dy statek lub inna jednostka wyposa ona w sprz t DSC posiada unikalny dziewi ciocyfrowy numer nadany przez administracj kraju, w którym jest zarejestrowana. Numer ten jest automatycznie wysyłany przy ka dym wywołaniu DSC. W ten sposób stacja nadaj ca zawsze jest identyfikowalna. Dodatkowo, wywołanie alarmowe DSC zawiera mo e pozycje jednostki w niebezpiecze stwie wprowadzon przez operatora lub podan bezpo rednio z odbiornika GPS. Je eli pozwoli na to sytuacja, operator radiostacji statkowej mo e w wywołaniu alarmowym poda rodzaj zagro enia. Satelitarny, morski system radiokomunikacyjny INMARSAT Satelitarny system radiokomunikacyjny INMARSAT działa za po rednictwem satelitów umieszczonych na orbicie geostacjonarnej, odległej od powierzchni Ziemi o około 36 000 km, przy czym ka dy z nich „zawieszony” jest nad jednym z oceanów. (rys. 2). Nad Oceanem Atlantyckim umieszczono dwa satelity. Statkowa stacja systemu INMARSAT komunikuje si z satelit . Satelita z kolei ł czy si z wybran naziemn stacj radiow – LES (Land Earth Station lub CES – Cost Earth Statio), która dalej ł czy si z abonentami l dowymi lub ponownie przez satelity z innymi jednostkami pływaj cymi. Obecnie system INMARSAT w zale no ci od typu zastosowanego terminala statkowego zapewnia nast puj ce rodzaje ł czno ci: − telefoni ; − poł czenia teleksowe; − transmisje danych małej i redniej pr dko ci, oraz szybk transmisj danych w relacji statek – brzeg, w tym dost p do internetu; − transmisj faksymilograficzn ; − wywołania grupowe do pewnej liczby statków lub do statków w okre lonym obszarze morskim; − ł czno w niebezpiecze stwie, poł czenie natychmiastowe z Ratowniczym Centrum Koordynacyjnym (RCC), wła ciwym dla danego kraju, w którym znajduje si stacja LES. Rys. 2. Zasada działania pracy systemu satelitarnego INMARSAT ródło: [1]. Satelitarny system alarmowania i niebezpiecze stwie COSPAS-SARSAT lokalizacji obiektów w System COSPAS-SARSAT jest satelitarnym systemem poszukiwania i ratowania, przeznaczonym do lokalizacji radiopław awaryjnych, nadaj cych na cz stotliwo ciach 121,5 MHz i 406 MHz. W przypadku zaistnienia niebezpiecze stwa na wodzie, w powietrzu lub na l dzie, umo liwia on wszystkim organizacjom SAR prowadzenie akcji poszukiwania i ratowania. Powstał w wyniku poł czenia nast puj cych segmentów: • COSPAS – satelitarny system utworzony przez były Zwi zek Radziecki; • SARSAT – satelitarny system utworzony przez USA, Kanad i Francj . W celu uzyskania globalnego pokrycia zastosowano satelity kr ce po orbitach biegunowych, obiegaj cych Ziemi w przybli eniu ok. 100 minut. System składa si z trzech zasadniczych cz ci: − satelitarnej radiopławy, zdolnej do przekazywania sygnałów do satelity; − stacji odbiorczych LUT (Local User Terminal) usytuowanych w ró nych cz ciach wiata, zapewniaj cych odbiór sygnałów z satelitów i okre lenie na ich podstawie współrz dnych geograficznych miejsca wypadku; − centrum kierowania systemem MCC (Misssion Control Center). Sygnały radiowe s odbierane przez niskoorbitalne satelity. Odebrany sygnał jest retransmitowany do odbiornika wchodz cego w skład lokalnej stacji naziemnej LUT, gdzie podlega obróbce w celu okre lenia lokalizacji radiopławy. Informacje o alarmie oraz współrz dne geograficzne przekazywane s do Ratowniczego Centrum Koordynacji (RCC) najbli ej poło onego miejsca katastrofy, w celu rozpocz cia akcji SAR. Współrz dne radiopławy okre la si na podstawie pomiarów satelitarnych dopplerowskiego efektu zmiany cz stotliwo ci sygnału przyjmowanego przez EPIRB (efekt ruchu satelity wzgl dem stałej radiopławy). W systemie COSPAS-SARSAT wyró nia si trzy typy urz dze : − EPIRB (Emergency Position Indicating Radio Beacon) stosowane głównie przez statki; ELT (Emergency Locator Transmitter) stosowane głównie przez samoloty; − PLB (Personal Locator Beacon) stosowane głównie na l dzie. − Nale y jeszcze nadmieni , e niezale nie od typu radiopławy w tym systemie, do ostatecznej lokalizacji miejsca katastrofy stosuje si radionamierzanie przez słu by SAR na cz stotliwo 121,5 MHz. !"# $ W skład systemu radiopław awaryjnych wchodz : − radiopławy systemu COSPAS-SARSAT; − radiopławy systemu INMARSAT tzw. INMARSAT-E; − radiopławy na kanał 70 pasma VHF. Działanie pierwszych, które s najcz ciej spotykane na statkach, przedstawiono przy okazji omówienia systemu COSPAS-SARSAT. Radiopławy INMARSAT-E z chwil uruchomienia musz wysła pozycj miejsca katastrofy, nie ma bowiem mo liwo ci okre lenia pozycji jakichkolwiek urz dze pracuj cych w systemie INMARSAT. Pozycja ta, podana mo e by z pokładowego odbiornika GPS lub z wbudowanego w radiopław co powoduje zwi kszenie kosztów samego urz dzenia. Do ostatecznej lokalizacji miejsca katastrofy stosuje si transponder radarowy. Radiopława ta wykazuje si du skuteczno ci ale nie mo e by stosowana na statkach uprawiaj cych eglug w obszarze A4 ze wzgl du na ograniczony zasi g systemu INMARSAT. Radiopława na kanał 70 pasma VHF, wysyłaj ca sygnał alarmowy DSC, przeznaczona jest głównie na małe jednostki pływaj ce w obszarze A1. Stanowi jakby poł czenie cech klasycznych radiopław satelitarnych oraz cech kontrolera DSC podł czonego do radiotelefonu VHF. Do ostatecznej lokalizacji miejsca katastrofy wykorzystywany s równie zainstalowany na pławie transponder radarowy. Ka da radiopława powinna si uruchomi gdy statek zatonie. Ci nienie spowodowane słupem wody o około 1,5m, działa na zwalniak hydrostatyczny, który powoduje odł czenie radiopławy od podstawy mocowania – urz dzenie wypływa na powierzchni wody i rozpoczyna nadawanie sygnału. Dodatkowo ka da radiopława mo e zosta r cznie uruchomienia przez osoby znajduj ce si w niebezpiecze stwie. System transmisji NAVTEX i NAVAREA ostrze e nawigacyjnych i meteorologicznych Główn ide systemu NAVTEX jest dostarczenie w sposób w pełni skoordynowany i automatyczny Morskich Informacji Bezpiecze stwa na statki w strefie przybrze nej. Jest to system radioteleksowy, wykorzystuj cy radiotelegrafi NBDP. Kul ziemsk podzielono na 16 obszarów eglugowych zwanych NAVAREA. W ka dym z nich znajduje si sie stacji przybrze nych identyfikowanych literami od A do Z. Wszystkie stacje u ywaj pojedynczej cz stotliwo ci 518 kHz, przekazuj c informacje w j zyku angielskim. Ponadto do pracy systemu przydzielono cz stotliwo 490 kHz do emisji w j zykach narodowych, oraz 4209.5 kHz do nadawania przybrze nych morskich informacji bezpiecze staw na falach krótkich. W celu unikni cia wzajemnych zakłóce , ka da stacja ma przydzielony czas nadawania oraz moc nadawania, aby nie zakłócała pracy podobnej stacji pracuj cej w innym rejonie eglugowym. Dla wybrze y Polski najbli sz stacj nadaj c komunikaty NAVTEX jest stacja Stockholm Radio, identyfikowana liter J. Nadaje tak e wiadomo ci przygotowane przez polskie słu by hydrograficzne i meteorologiczne. Niestety, adna stacja polska nie nadaje komunikatów NAVTEX. % & % Jedn z głównych funkcji realizowanych przez system GMDSS jest lokalizacja miejsca wypadku i naprowadzanie jednostek bior cych udział w akcji poszukiwawczo-ratowniczej na miejsce katastrofy. Rozbitkowie znajduj cy si w szalupie lub tratwie ratunkowej, uruchamiaj transponder radarowy tzw. SART (Search and Rescue Radar Transponder). Od chwili zał czenia, SART jest w stanie gotowo ci. Kiedy wi zka radarowa od statku znajduj cego si w pobli u, lub samolotu poszukiwawczego natrafi na transponder radarowy, ten wyemituje sygnał widoczny na radarze w postacie 12 kropek na długo ci 8 Mm, które rozchodz c si na ekranie radaru centrycznie od rodka, okre laj prawdopodobn pozycj rozbitków, odpowiadaj c w przybli eniu poło eniu pierwszej kropki. W czasie zbli ania si statku lub samolotu do rozbitków, kropki przechodzi mog w łuki lub nawet w okr gi. Fakt namierzenia transpondera radarowego przez inn jednostk , powinien by zasygnalizowany sygnałem d wi kowym lub sygnalizacj wietln , daj c tym samym informacje rozbitkom o obecno ci w pobli u innych jednostek mog cych udzieli pomocy. 1.3. Funkcje systemu GMDSS System GMDSS spełnia ci le okre lone funkcje, przedstawione poni ej. Alarmowanie Alarm w niebezpiecze stwie powinien szybko i skutecznie zawiadomi o niebezpiecznym wypadku. Skierowany powinien by przede wszystkim do ratowniczego o rodka koordynacyjnego (RCC), a tak e statków znajduj cych si w pobli u. Gdy odbiorc alarmu jest w pierwszej chwili tylko RCC, zwykle przez naziemn stacje nadbrze n , przekazuje alarm jednostkom SAR oraz innym statkom znajduj cym si w pobli u miejsca katastrofy. Je eli istnieje taka mo liwo , alarm powinien wskazywa na rodzaj zagro enia oraz zawiera inne dane mog ce ułatwi akcje udzielania pomocy, w tym pozycj miejsca katastrofy. W systemie GMDSS podstawowym rodkiem alarmowania powinno by DSC, ale w sytuacji zagro enia nale y tak e dobra inny rodek ł czno ci w zale no ci od zaistniałej sytuacji i rejonu eglugi (terminale IMARSAT, radiopławy, radiotelefonia, itp.). W celu zwi kszenia prawdopodobie stwa odbioru informacji o wypadku lub katastrofie, ka dy statek musi by zdolny do nadawania sygnałów alarmowych w relacji statek – l d, za pomoc przynajmniej dwóch oddzielnych i niezale nych rodków radiowych, stosuj cych ró ne systemy radiowe. Ł czno koordynacyjna Ł czno ta jest niezb dna do zapewnienia koordynacji działa statków i lotnictwa, które w wyniku odbioru alarmu uczestnicz w akcji poszukiwania. W systemie GMDSS realizacje ł czno ci koordynacji ró nych słu b i rodków realizuj si głównie za pomoc radiotelefonii VHF, MF i HF na cz stotliwo ciach alarmowych, a tak e za pomoc fonii systemu INMARSAT. Ł czno na miejscu akcji Ł czno ta utrzymywana jest za po rednictwem radiotelefonii lub radioteleksu na cz stotliwo ciach niebezpiecze stwa. Najcz ciej u ywana jest ł czno foniczna na kanale 16 VHF. Lokalizacja miejsca wypadku W celu zlokalizowania miejsca wypadku nadawane s sygnały z radiopław (namierzanie cz stotliwo ci 121,5 MHz), które ułatwiaj okre lenie zarówno pozycji nawigacyjnej statku b d cego w niebezpiecze stwie, jak i pozycji rozbitków. Ponadto do naprowadzania na miejsce rozbitków słu y transponder radarowy. Rozpowszechnianie informacji zwi zanych z bezpiecze stwem eglugi GMDSS zapewnia przesyłanie i w pełni automatyczny odbiór ró nego rodzaju informacji nawigacyjnych i meteorologicznych, oraz wszelkiego rodzaju informacji uznanych za pilne. Przekazywanie i odbiór informacji odbywa si mo e poprzez system NAVTEX, EGC lub system NBDP na specjalnie wyznaczonych do tego cz stotliwo ciach. Ł czno eksploatacyjna Ł czno ta ma za zadanie zapewni komunikowanie si z armatorem lub l dowymi o rodkami wspomagaj cymi eglug . Niestety, ze wzgl dów ekonomicznych, coraz mniej stacji brzegowych realizuje ł czno rutynow . likwiduj c usługi komercyjne i ograniczaj c swoj działalno jedynie do ł czno ci w niebezpiecze stwie i bezpiecze stwa. W systemie GMDSS praktycznie pozostaje do ł czno ci eksploatacyjnej system INMARSAT. W wielu rejonach przybrze nych ł czno komercyjn zapewniaj tak e systemy telefonii komórkowej. Ł czno pomi dzy dwoma mostkami Ł czno ta ma za zadanie przekazywanie informacji pomi dzy statkami i dotyczy bezpiecze stwa eglugi lub ruchu na danym akwenie. Realizowana jest głównie poprzez radiotelefoni VHF, a zainicjowana mo e by na przykład poprzez DSC. Wywołanie innej jednostki poprzez radiotelefoni VHF b dzie mo liwe tylko wtedy, gdy jednostka wywoływana nasłuchiwa b dzie kanał, na której to wywołanie nast puje. Z tego te powodu wskazane jest nasłuchiwanie przez wszystkie jednostki na danym akwenie najwa niejszych kanałów z pasma VHF. Wywołanie poprzez DSC mo e nast pi tylko wtedy, gdy znany jest numer statku wywoływanego, i wówczas nie ma konieczno ci nasłuchiwania na kanałach fonicznych VHF. 2. Radiotelefonia komórkowa Zasada pracy telefonii komórkowej znana ju była w latach 40-tych ubiegłego wieku. Wyró ni mo na nast puj ce typy telefonii komórkowej: − radiotelefonia komórkowa I generacji, której przedstawicielem jest skandynawski analogowy system NMT (Nordic Mobile Telecommunication), pracuj cy w pa mie 450 MHz; − radiotelefonia komórkowa II generacji, której przedstawicielem jest GSM (Global System of Mobile) oraz DCS (Digital Celluar System), pracuj cy w pa mie 1800 MHz w Europie i 1900 MHz w Ameryce Północnej; − radiotelefonia komórkowa III generacji, której przedstawicielem jest UMTS (Universal Mobile Telecommunication System). W radiotelefonii NMT jeden kanał radiowy wykorzystywany jest w danym momencie przez ł czno pomi dzy jedn stacj ruchom (telefonem komórkowym) a stacj bazow . Zasi g pracy systemu ograniczony jest praktycznie warunkami fizycznymi – krzywizn Ziemi i moc nadajników. Oznaczało to w praktyce zapewnienie ł czno ci na znacznych odległo ciach od stacji bazowych. Telefony systemu NMT powszechnie mo na było spotka na kutrach rybackich, które dzi ki telefonom komórkowym przeprowadzały ł czno rutynow z abonentami na l dzie. Niestety, ze wzgl dów ekonomicznych system ten został praktycznie wył czony z powszechnego dost pu, chocia wykazywał najwi ksz przydatno w radiokomunikacji morskiej. Trudno dokona oceny radiotelefonii UMTS, gdy system ten b dzie dopiero wprowadzony do u ytku. Po nabyciu pewnych do wiadcze w eksploatowaniu systemu, b dzie mo na oceni jego przydatno w radiokomunikacji jachtowej. Na uwag zasługuje fakt, e UMTS ma mo liwo ci współpracy z systemem INMARSAT. Systemy GSM i DCS s najcz ciej spotykane w wiecie. System DCS jest stosowany w g sto zaludnionych obszarach miejskich, a jego zasi g wynosi zaledwie 8 km. Telefony komórkowe automatycznie funkcjonuj w systemie GSM lub DCS w zale no ci od nat enia ruchu, o czym u ytkownik nawet nie jest informowany. Poniewa cz stacji bazowych usytuowana jest w pobli u linii brzegowej, GSM pokrywa swoim zasi giem tak e niewielki pas wód przybrze nych. Podstawowy schemat architektury systemu GSM przedstawiono na rys. 3. Stacje ruchome Zespół stacji bazowych Telefon komórkowy Stacja bazowa Telefon komórkowy Stacja bazowa Telefon komórkowy Stacja bazowa Sterownik stacji bazowych Cz komutacyjno sieciowa Zarz dzanie systemem GSM Rys. 3. Ogólna architektura systemu GSM ródło: [5]. Podstawowym sposobem organizacji systemu radiokomunikacji ruchomej GSM jest struktura komórkowa. Stacje bazowe widoczne na l dzie w postaci wysokich masztów, kontaktuj si drog radiow ze stacjami ruchomymi. Ka da z komórek posiada jedn stacj bazow działaj c na zbiorze kanałów radiowych, a ka dy telefon komórkowy pracuje w danej chwili z jedn stacj bazow . Obecnie w eksploatowanych systemach GSM stacje bazowe wykorzystuj anteny: − bezkierunkow , o charakterystyce promieniowania wynosz cej 360 stopni; − kierunkow , o charakterystyce promieniowania wynosz cej 90 lub 60 stopni. Sterowniki stacji bazowych poł czone s z kilkoma lub kilkudziesi cioma stacjami bazowymi, pełni c wzgl dem nich funkcje steruj ce. Steruj takimi funkcjami jak przeł czanie kanałów oraz moc telefonu komórkowego. W cz ci komutacyjno-sieciowej realizowane s funkcje poł czeniowe pomi dzy abonentem systemu GSM a abonentami innych systemów telekomunikacyjnych, lub pomi dzy dwoma abonentami systemu GSM. Dodatkowym, bardzo wa nym zadaniem tej cz ci, jest realizacja funkcji zwi zanych z przemieszczaniem si stacji ruchomych. Zespół eksploatacji i utrzymania umo liwia administrowane systemem. W systemie GSM na jednym kanale cz stotliwo ciowym wyró nia si 8 szczelin czasowych, co znacznie zwi ksza pojemno systemu. Je eli w danej komórce, na jednym kanale cz stotliwo ci prowadzona była ł czno z 8 telefonami komórkowymi, to ka dy z nich znajduj c si w ró nej odległo ci od stacji bazowej, musiał „trafi ” ze swoim sygnałem do odpowiedniej szczeliny. Do stacji bazowej sygnał wysłany jest z odpowiednim czasem wyprzedzenia. Obostrzenia co do czasu wyprzedzenia powoduj , e zasi g systemu GSM wynosi 37,5 km i nie mo e by w aden sposób przekroczony. Nawet je eli stacja bazowa odbiera sygnał od stacji ruchomej poza wcze niej wymienion granic , to i tak synchronizacja szczeliny czasowej jest niemo liwa. Analizuj c zasady funkcjonowania systemu GSM, mo na sformułowa nast puj ce wnioski: 1. Zasi g radiotelefonii GSM ograniczony odległo ci 37,5 km od stacji bazowych. komórkowe znajduj si w bardzo bliskiej jest poza zasi giem stacji bazowej, ł czno jest tylko i wył cznie do Nawet je eli dwa telefony odległo ci, ale jeden z nich nie mo e by zrealizowana. 2. Realizacja poł czenia mo e nast pi tylko wtedy, gdy stacja wywołuj ca wska e numer adresata. Nie znaj c numeru telefonu komórkowego stacji z któr chcemy si poł czy , nie nawi emy ł czno ci nawet w sytuacji, gdy obie stacje widz si wzajemnie. 3. Ł czno w egludze jachtowej Wyposa enie jednostki rekreacyjnej w sprz t radiokomunikacyjny musi by dobrane ze wzgl du na rejon eglugi. Mo na jednak zaobserwowa ogóln tendencj – wymagania co do wyposa enia radiowego jachtów w wielu pa stwach zbli aj si do wymaga stawianych jednostkom podlegaj cym konwencji SOLAS. Powód takiego podej cia jest oczywisty – pa stwa odpowiedzialne za poszczególne obszary chc zunifikowa wyposa enie radiowe wszystkich jednostek, jakie pojawi si w danym rejonie w celu zwi kszenia poziomu bezpiecze stwa, a przede wszystkim w celu usprawnienia koordynacji akcji ratowniczych. Dzi ki zastosowaniu sprz tu i rodków, a tak e procedur ł czno ci zgodnych z GMDSS, przeprowadzono wiele skutecznych akcji poszukiwawczo-ratowniczych. Dlatego w przyszło ci nale y spodziewa si wyra nego ukierunkowania ł czno ci jachtowej w kierunku systemu GMDSS, na co zwró uwag powinna administracja polski. Rozpatruj c uwarunkowania geograficzne Polski nale y stwierdzi , e podstawowym rodkiem ł czno ci w egludze jachtowej powinien by radiotelefon VHF, niezale nie czy jednostka pływa na wodach osłoni tych, czy w strefie przybrze nej Bałtyku. Radiotelefon VHF pozwala przede wszystkim na wykonanie wywołania alarmowego, gdy jacht b dzie potrzebował pomocy. Pozwala na skuteczne koordynowanie akcji ratowniczych przez Ratownicze O rodki Koordynacyjne. Umo liwia wł czenie do akcji ratowniczych jednostek znajduj cych si w pobli u miejsca wypadku, posiadaj cych tak e radiotelefon VHF. Obserwuj c ruch jednostek rekreacyjnych na Zalewie Szczeci skim, wodach przybrze nych Bałtyku i Zatoce Gda skiej mo na zauwa y , e wielokrotnie dochodzi do niebezpiecznej sytuacji pomi dzy małymi jednostkami a du ymi statkami eglugi handlowej. Dzieje si tak wówczas, gdy jacht nie posiada radiotelefonu VHF lub nie prowadzi nasłuchu na podstawowych kanałach. Mi dzy innymi z tego powodu nale y doło y wszelkich stara organizacyjno – prawnych, aby zobowi za wszystkich u ytkowników uprawiaj cych eglug na wodach Polski, do posiadania tego prostego a jak e u ytecznego rodka komunikacji. Niestety, powszechno radiotelefonów VHF mo e przynie równie niekorzystne skutki. Ze wzgl du na ograniczony zakres kanałów, na których jednostki mog prowadzi korespondencje mi dzy sob , wykorzystywane s kanały zastrze one np. 6, 13, 16, a tak e kanały wspomagaj ce ruch portowy. Charakterystycznym przykładem konfliktu jaki powstał w ostatnim okresie, jest u ywanie kanału 69 przez stacje VTS w Szczecinie, kanał ten był wcze niej powszechnie u ywany do ł czno ci mi dzy statkowej i mi dzy jachtowej. Z tego te powodu wydaje si celowe na obszarach wodnych Polski ustanowienie przez odpowiednie instytucje pa stwowe specjalnych kanałów z pasma morskiego VHF, przeznaczonych tylko do ł czno ci mi dzy jednostkami rekreacyjnymi. Pozwoli to na „odci enie” pozostałych kanałów VHF, oraz pozwoli na wywołanie dowolnych jachtów, gdy pojawi si taka konieczno . Kolejnym problemem, jaki pojawia si wraz z powszechno ci radiotelefonów VHF, jest konieczno posiadania przez osoby obsługuj ce urz dzenie radiowe specjalnych uprawnie . Uprawnienie tego typu zwane wiadectwem Radiooperatora Ograniczone do VHF, wydaje w Polsce Urz d Regulacji Telekomunikacji i Poczty na podstawie zdanego pa stwowego egzaminu. Uzyskanie wspomnianego wiadectwa przez eglarzy, wymaga przyswojenia wiedzy zawartego w regulaminie radiokomunikacyjnym. O ile radiotelefon VHF powinien by podstawowym urz dzeniem radiokomunikacyjnym, o tyle urz dzenie DSC powinno by wymagane, gdy jacht lub inna jednostka rekreacyjna pływa na wodach morskich. Obecnie produkowane s zintegrowane urz dzenia pełni ce funkcje radiotelefonu i kontrolera DSC. Pozwalaj one na automatyczne wysłanie wywołania alarmowego, zawieraj cego ostatnio wprowadzon pozycj i rodzaj zagro enia. Niestety, tak e i w tym przypadku osoby obsługuj ce DSC musz posiada specjalne uprawnienia. Nieumiej tna obsługa urz dze DSC mo e powodowa powstanie sytuacji zagra aj cych bezpiecze stwu. Wysłanie fałszywego przypadkowego alarmu anga uje natychmiast do działania o rodki ratownicze, powoduj c niepotrzebne uruchomienie sił i rodków potrzebnych by mo e w innym miejscu. Nieumiej tne odczytanie przychodz cego alarmu mo e uniemo liwi wł czenie si jachtu do akcji ratowniczej. Wysłanie niepotrzebnych wywoła pilnych lub bezpiecze stwa, wprowadza niepotrzebne zakłócenia w całym systemie DSC. Pomimo ewidentnych zagro e wynikaj cych z u ytkowania DSC, jest ono bardzo skutecznym rodkiem słu cym do wzywania pomocy. W Konwencji SOLAS wprowadzono dwa nowe wiadectwa dla personelu jednostek nie podlegaj cych konwencji: − Short Range Certificate (SRC), upowa niaj ce do obsługi sprz tu GMDSS wymaganego dla obszaru A1; − Long Range Certificate (LRC) upowa niaj ce do obsługi sprz tu GMDSS wymaganego na pozostałych obszarach. W Polsce s o rodki przeprowadzaj ce szkolenia z zakresu SRC i LRC, a Urz d Regulacji Telekomunikacji i Poczty na podstawie zdanego egzaminu pa stwowego wydaje tego typu wiadectwa. Niektóre regulacje prawne Urz dów Morskich zobowi zuj jacht do posiadania radioodbiornika odbieraj cego prognozy pogody i ostrze enia nawigacyjne – odbiornika systemu NAVTEX. Nale y jednak podda w tpliwo ci zasadno tych przepisów w obecnych warunkach Polski. Najbli sza stacja pracuj ca w systemie NAVTEX - Stockholm Radio, nadaje wiadomo ci dotycz ce bezpiecze stwa eglugi na Bałtyku w j zyku angielskim. Natomiast nie wysyła wszystkich informacji dotycz cych bezpiecze stwa eglugi jachtowej w strefach przybrze nych i Zalewie Szczeci skim. Cz tych informacji rozgłasza na kanałach radiotelefonicznych pasma VHF stacja Witowo Radio, mi dzy innymi poprzez anteny zlikwidowanych stacji Szczecin Radio i Gdynia Radio. Analizuj c t sytuacj , mo na poprzez nacisk rodowisk eglarskich na administracj rz dow , podj działania w celu utworzenia polskiej stacji pracuj cej w systemie NAVTEX. Stacja taka na przykład Witowo Radio, mogłaby nadawa wszelkie informacje dotycz ce bezpiecze stwa eglugi, przeznaczone nie tylko dla du ych jednostek handlowych, ale tak e dla statków rybackich i jednostek rekreacyjnych. Informacje rozgłaszane mog by na cz stotliwo ci 490 kHz w j zyku polskim. W ten sposób znacznie skuteczniej zapewnionoby dost p do odbioru radiowego Morskich Informacji Bezpiecze stwa. Nale y równie podj działania, aby urz dy morskie i URTiP wyznaczyły specjalny kanał z pasma VHF, na którym jachty mogłyby indywidualnie uzyska informacje o zagro eniach na akwenie. Je eli jacht w dłu szej perspektywie czasu planuje uprawia eglug na wodach mi dzynarodowych, wskazane jest posiadanie radiopławy. Najbardziej uniwersalna jest radiopława EPIRB systemu COSPASSARSAT. Radiopława INMARSAT-E jest skuteczna, ale charakteryzuje si do du ym kosztem. Podobnie radiopława na kanał 70 VHF pomimo wielu zalet jest trudno dost pna na rynku. Nale y liczy si z ewentualno ci , e w najbli szym czasie administracje marskie niektórych krajów europejskich wprowadz wymóg posiadania przez wszystkie jachty na morzu, radiopławy i transpondera radarowego. W ostatnim okresie na wyposa eniu jachtów pojawiły si urz dzenia PLB systemu COSPAS-SARSAT. Na razie nie mog jednak zast pi klasycznej radiopławy, gdy nie uruchamiaj si automatycznie z chwil zatoni cia jednostki, stanowi jednak doskonałe wyposa enie ratunkowe indywidualne dla eglarzy i uzupełniaj ce dla jachtu. Wraz ze wzrostem popularno ci telefonii komórkowej Urz dy Morskie wprowadziły przepis, pozwalaj cy niektórym jednostkom posiada tylko telefon komórkowy z zakodowanym numerem O rodka Ratownictwa Morskiego. O ile zawiadomienie o niebezpiecze stwie b dzie wtedy mo liwe, o tyle z koordynacj akcji ratowniczej b d problemy. Jak bowiem słu by SAR przeprowadza maj akcj ratownicz z udziałem np. innych jachtów znajduj cych si w pobli u miejsca katastrofy, je li nie znaj ich numerów telefonicznych a poza tym procedura wywoływania pojedynczo ka dej jednostki jest pracochłonna. Ponadto operatorzy sieci telefonii komórkowej chc c zwi kszy pojemno systemu, zast puj anteny bezkierunkowe, antenami kierunkowymi skierowanymi w rejon najwi kszego ruchu telekomunikacyjnego, czyli na l d. Poło enia stacji bazowych uwzgl dniaj przede wszystkim działalno komercyjn operatorów i nie uwzgl dniały mo liwo ci zapewnienia ł czno ci na wodach ródl dowych i w strefie przybrze nej Bałtyku. Pokrycie obszaru wód przybrze nych systemem GSM jest znacznie mniejsze ni okre lony obszar A1. Podsumowuj c, mo na stwierdzi , e telefony komórkowe mog stanowi wyposa enie uzupełniaj ce, ale nie powinny by jedynym rodkiem ł czno ci na jachtach i jednostkach rekreacyjnych. Dokonuj c analizy mo liwo ci wyposa enia jednostek rekreacyjnych w sprz t radiokomunikacyjny, zaproponowano schemat post powania przy okre laniu minimalnego wyposa enia i post powania w celu zapewnienia zgodnej z przepisami eksploatacji urz dze radiowych (rys. 4). Okre lenie obszaru, w którym b dzie pływał jacht Szkolenie w zakresie posługiwania si rodkami ł czno ci Uzyskanie uprawnie do posługiwania si sprz tem radiowym Zakup odpowiedniego sprz tu radiowego Uzyskanie radiowego znaku wywoławczego, ewentualnie numeru DSC oraz innych identyfikacji niezb dnych do prawidłowej pracy sprz tu radiowego. Rys. 4. Schemat post powania przy wyposa eniu jachtu w rodki ł czno ci ródło: opracowanie własne. Podsumowanie Radiokomunikacja w egludze jachtowej powinna spełnia te same funkcje jak w egludze mi dzynarodowej du ych jednostek. Wielokrotnie przecie ruch jachtów i du ych statków przenika si wzajemnie. Głównym celem ł czno ci morskiej i ródl dowej powinno by zapewnienie ł czno ci alarmowej i operacyjnej. W tym celu nale y podj działania dla rozwi zania dwóch grup problemów: 1. Problemy dotycz ce wyposa enia jachtów w aparatur radiokomunikacyjn , tj. posiadania minimum – radiotelefonu VHF. 2. Problemy zwi zane z poprawieniem infrastruktury l dowej dotycz cej ł czno ci, w tym przeznaczenie niektórych kanałów VHF tylko do radiokomunikacji jachtowej i rekreacyjnej, a tak e podj cie działa w celu utworzenia polskiej stacji pracuj cej w systemie NAVTEX. Posiadanie sprz tu radiokomunikacyjnego zobowi zuje wła ciciela jednostki do uzyskania uprawnie w zakresie obsługi urz dze radiowych, a tak e zobowi zuje do u ytkowania sprz tu zgodnie z regulaminem radiokomunikacyjnym. Poniewa radiotelefon VHF powinien by podstawowym wyposa eniem jachtu, kluby eglarskie powinny w programie szkole sterników jachtowych uwzgl dni materiał dotycz cy ł czno ci, a uzyskanie wiadectwa radiotelefonicznego uzna za obowi zkowe. Jak ju wspomniano ł czno alarmowa jest najwa niejsza. eglarze, którzy uzyskali bezterminowe uprawnienia do obsługi sprz tu ł czno ci, w sposób naturalny zapominaj o procedurach alarmowych, gdy z ł czno ci alarmow bardzo rzadko si spotykaj . Z tego te powodu, celowe staje si przeprowadzanie okresowych szkole organizowanych w klubach eglarskich, przypominaj cych podstawowe procedury i zasady ł czno ci alarmowej. Poprawienie poziomu bezpiecze stwa w szeroko poj tej egludze rekreacyjnej wymaga nakładów finansowych zarówno ze strony instytucji pa stwowych, klubów sportowych, organizacji eglarskich jak i indywidualnych u ytkowników jednostek pływaj cych. Wiele osób uprawiaj cych eglug rekreacyjn , zmuszonych b dzie do zainstalowania nowego sprz tu radiokomunikacyjnego i wło enia niemałego trudu do przyswojenia i ci głego przypominania wiedzy zawartej w regulaminie radiokomunikacyjnym. Trudno jednak oszcz dza na bezpiecze stwie ludzi. Oczywi cie nale y doło y wszelkich stara , aby do wypadków dochodziło jak najrzadziej, ale gdy ju wyst pi , działania ratownicze bez zastosowania ł czno ci staj si wr cz niemo liwe. Artykuł nie wyczerpuje wszystkich zagadnie zwi zanych z radiokomunikacj na morzu i wodach ródl dowych. Stanowi jedynie inspiracje do dalszej dyskusji nad zapewnieniem bezpiecze stwa w egludze rekreacyjnej. Bibliografia [1] Czajkowski J.: System GMDSS regulaminy. Procedury i obsługa, Skryba Gda sk 2002. [2] Salmonowicz W., Ł czno 2001. w niebezpiecze stwie GMDSS, Szczecin [3] IAMSAR Mi dzynarodowy Lotniczy i Morski Poradnik Poszukiwania i Ratowania, tom III rodki mobilne, Wydawnictwo Trademar, Gdynia 2001. [4] Mi dzynarodowa Konwencja o Bezpiecze stwie na Morzu, 1974, SOLAS, Tekst ujednolicony, 1998, Polski Rejestr Statków 1998. [5] Wesołowski K.: Systemy radiokomunikacji ruchomej, WKŁ 1999. Piotr Majzner – Akademia Morska w Szczecinie Bezpiecze stwo w Jachtingu Bernard Wi niewski Osłona pogodowa eglarstwa w polskiej morskiej strefie brzegowej Streszczenie W opracowaniu przedstawiono podstawowy zasób wiedzy na temat organizacji morskiej słu by hydrometeorologicznej na Bałtyku, oraz sposobu opracowania i pozyskiwania informacji niezb dnych dla eglugi i działalno ci na morzu. Szczegółowo opisane zostały elementy systemu osłony hydrometeorologicznej oraz sposoby rozgłaszania prognoz dost pnych w jachtingu drog radiow , za pomoc systemu Navtex i przez Internet. 1. Wst p Osłona pogodowa jest jednym z wa nych elementów zapewnienia bezpiecze stwa eglugi i eglarstwa, oraz wielu innych dziedzin działalno ci na morzu i w strefie brzegowej. Osłona pogodowa uto samiana tak e z poj ciem osłony hydrometeorologicznej polega na pozyskaniu informacji, jej przetworzeniu w syntetyczne komunikaty, mapy, teksty ostrze e oraz przekazania ich u ytkownikom. Nie jest tajemnic dla operatorów systemu, e pozyskiwanie i obieg informacji hydrometeorologicznej nie wszystkich u ytkowników zadowala. 2. Pa stwowa słu ba pogodowa (IMGW) Obowi zek zapewnienia osłony meteorologicznej eglugi morskiej wynika z Mi dzynarodowej Konwencji o Ochronie ycia na Morzu (Safety of Life at Sea Convention – SOLAS), ratyfikowanej przez Polsk . Wykonawc tego zobowi zania rz dowego jest Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW), a w szczególno ci słu ba prognoz morskich Instytutu, działaj ca w ramach Oddziału Morskiego IMGW. Mi dzynarodowa Konwencja SOLAS wynika ze szczególnej wra liwo ci transportu morskiego i wszelkich innych rodzajów działalno ci człowieka na morzu na warunki meteorologiczne. IMGW realizuje morsk osłon meteorologiczn poprzez swe Biuro Meteorologicznych Prognoz Morskich w Gdyni, oraz Biuro Prognoz w Szczecinie. Biuro Prognoz w Szczecinie odpowiedzialne jest za osłon meteorologiczn (oraz hydrologiczn ) obszaru Zalewu Szczeci skiego oraz zespołu portów Szczecin i winouj cie. Biuro Prognoz Morskich w Gdyni odpowiedzialne jest za osłon zespołu portów Gda ska i Gdyni oraz polskiej strefy brzegowej, a tak e obszaru pełnomorskiego od Bałtyku Zachodniego poprzez Bałtyk Południowy i Południowo-Wschodni a po Bałtyk Centralny i Północny (rys. 1). Rys. 1. Podział Bałtyku na rejony meteorologiczne W IMGW morskie prognozy krótkoterminowe przygotowywane s ka dego dnia z cz stotliwo ci co 6 godzin (a wi c 4 razy na dob ) na okres najbli szych 12 godzin i zawieraj prognoz orientacyjn na nast pne 12 godzin. Dodatkowo, je li zachodzi taka potrzeba, opracowuje si i wysyła morskie ostrze enia meteorologiczne przed silnym wiatrem, sztormem, czy oblodzeniem statków. Zgodnie z mi dzynarodowym standardem, prognoza morska składa si z informacji o sytuacji barycznej, kierunku i pr dko ci wiatru, stanie falowania morza, temperaturze powietrza, widzialno ci, oraz istotnych zjawiskach pogodowych. Prognozy przygotowuje si i wysyła, zgodnie z obowi zuj cymi standardami, w j zyku polskim i angielskim (tab. 1). Głównymi odbiorcami prognoz morskich s przede wszystkim jednostki administracji morskiej pa stwa, a wi c urz dy morskie, radiostacje brzegowe, kapitanaty portów, ratownictwo, stocznie, armatorzy a tak e publiczne radio, telewizja i u ytkownicy indywidualni. Tab. 1. Rodzaje prognoz opracowywanych prze Biuro Prognoz w Gdyni i Biuro Meteorologiczne w Szczecinie Lp. 1. Nazwa prognozy Na Zalew Szczeci ski i porty Szczecin, winouj cie Zalew Wi lany i porty Gda sk, Gdynia 2. Dla rybaków i eglugi przybrze nej 3. Dla eglugi wielkiej (Bałtyk) 4. Stany wody dla winouj cia, Helu i Gdyni Okres wa no ci (LT) na 12 godzin + orientacyjna prognoza na nast pne 12 godzin na 12 godzin + orientacyjna prognoza na nast pne 12 godzin na 12 godzin + orientacyjna prognoza na nast pne 12 godzin Na godzin 0800, 1400, 2000 Na dzie dzisiejszy sie polskich stacji pomiarowych nie zawsze spełnia wymogi i kryteria reprezentatywno ci danych. Na polskim wybrze u aglomeracje miejskie wchłon ły budowane dawno temu stacje meteorologiczne (Kołobrzeg), zmieniły si warunki naturalne otoczenia stacji ( winouj cie, Ustka). Powoduje to, e pomiary i obserwacje jednego, a czasem wielu elementów, nie oddaj rzeczywistej sytuacji pogodowej na morzu. Praktycznie nale y przyjmowa wi ksz pr dko wiatru na morzu w stosunku do l dowych stacji brzegowych, np. dla Zatoki Pomorskiej o 20% wi ksz od pomiaru uzyskanego w winouj ciu. Negatywnym zjawiskiem jest te ograniczenie czasu działania niektórych stacji tylko do godzin dziennych (Ustka, Kołobrzeg). O ile sie pomiarów na l dzie jest ródłem ci głej informacji, to pomiary z obszarów morskich dla codziennych potrzeb osłony akwenu przybrze nego nie s dost pne w zadowalaj cej ilo ci. Daje si odczuwa braki w obserwacjach statkowych (SHIP). W celu poprawy tej sytuacji Biuro Prognoz Morskich Oddziału Morskiego IMGW w Gdyni zawarło umow z firm PetroBaltic, która udost pnia pomocne dla synoptyków informacje o stanie pogody na pełnym morzu z platformy wiertniczej. Ponadto kapitanowie zach cani s do prowadzenia obserwacji meteorologicznych na morzu i przesyłania ich polskiej słu bie meteorologicznej. Dotyczy to głównie promów polskich pływaj cych na stałych liniach. Poza pomiarami i obserwacjami własnymi Biura Prognoz IMGW maj dost p do szeregu materiałów analitycznych ze wiatowej sieci Mi dzynarodowej Organizacji Meteorologicznej (Offenbach, Northwood). Dost p do faksymilowych map pogody oraz zdj satelitarnych z o rodków zagranicznych z pewno ci umo liwiaj lepsze i szybsze przewidywanie oraz reagowanie na niebezpieczne zjawiska meteorologiczne. Nie zawsze warunki organizacyjne i sprz towe pozwalaj na ci gło odbioru tych danych. Na polskim wybrze u poza codzienn słu b hydrometeorologiczn Oddział Morski w Gdyni realizuje 2 – 3 razy w roku na otwartych wodach Bałtyku rejsy badawcze dla celów naukowych (rys. 2). Rys. 2. Polskie stacje pomiarowe na wybrze u Bałtyku i w strefie brzegowej Numery telefonów informacyjnych IMGW: • • Biuro Prognoz Meteorologicznych Szczecin: (91) 434-20-12 Biuro Prognoz Meteorologicznych Gdynia: (58) 628-81-58; 62881-59 3. Navtex Podczas X Sesji Komisji Meteorologii Morskiej wiatowej Organizacji Meteorologicznej w 1993 roku, mi dzy innymi przygotowano system koordynowanej emisji prognoz i ostrze e do u ytkowników na Morzu Północnym i Bałtyku, za pomoc Mi dzynarodowego Systemu NAVTEX, który jest radiodalekopisowym systemem ł czno ci działaj cym w ramach Global Maritime Distress and Safety System (GMDSS). System GMDSS definiuje nowe, współczesne standardy transmisji informacji zwi zanych z bezpiecze stwem eglugi na i ze statków, i został zdefiniowany przez zmodyfikowan Konwencj SOLAS. W rezultacie prac dla Morza Północnego i Bałtyku powstał system koordynowanej transmisji prognoz i ostrze e na statki za pomoc systemu NAVTEX, oraz system wymiany prognoz i ostrze e meteorologicznych pomi dzy meteorologicznymi słu bami za pomoc dedykowanej globalnej sieci ł czno ci meteorologicznej GTS. Przygotowany system wymiany danych przewiduje mo liwo wymiany dodatkowych zapyta i odpowiedzi pomi dzy regionalnym centrum koordynacyjnym w Norrkoping (Szwecja) i słu bami meteorologicznymi. System został wprowadzony do operacyjnej praktyki w kwietniu 1998 i skutecznie oraz bezawaryjnie działa do dzi . Informacje przesyłane za pomoc NAVTEX obejmuj : ostrze enia nawigacyjne, ostrze enia sztormowe, informacje lodowe, informacje o akcjach poszukiwawczo-ratunkowych, prognozy meteorologiczne, informacje o słu bach pilotowych przy wej ciach do portów, informacje o działaniu systemów nawigacyjnych. Wszystkie nadawane informacje powinny by przekazywane przez stacj nadawcz w kolejno ci odwrotnej, tzn. najpierw informacje naj wie sze. Przekazywane informacje powinny by mo liwie krótkie, ale jednocze nie jasne. Ostrze enia nawigacyjne pozostaj ce w mocy powtarza si podczas ka dej transmisji. Ostrze enia meteorologiczne transmitowane s natychmiast po ich otrzymaniu oraz podczas pierwszej nast pnej transmisji. Opracowanie prognoz meteorologicznych odbywa si 2 razy na dob , informacje lodowe raz na dob , a ogłasza si je co 4 godziny. Istnieje mo liwo selektywnego wyboru i rodzaju odbieranych komunikatów, co zapewnia nawigatorowi odbiór komunikatów szczególnie dla niego u ytecznych a odrzucenie niepotrzebnych. 4. Interdyscyplinarne Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego (ICM) Uniwersytet Warszawski (http://meteo.icm.edu.pl/) Instytut ICM jest tak jak IMGW autorem prognoz pogody dla obszaru Polski. Swe produkty dotycz ce analizy i prognoz pogody publikuje na stronach internetowych. ICM realizuje sw prac w oparciu o pomoc renomowanego wiatowego o rodka prognoz pogody z Bracknell (Wielka Brytania) w oparciu o ich model i dane wej ciowe, uzupełniaj c o szczegółowe dane z polskich stacji obsługiwanych przez IMGW. Przykład mapy dotycz cej rozkładu ci nienia zamieszczono na rysunku 3. Dla analogicznego obszaru geograficznego, czyli tak e dla cz ci Bałtyku, ICM publikuje analizy i prognozy do 60 godzin z przedziałem co 6 godzin nast puj cych elementów: ci nienie, wiatr, opady, zachmurzenie, mgła, wilgotno . Istnieje równie mo liwo meteogramów dla wybranych punktów tego obszaru. Przykład pokazano na rys. 4. Rys. 3. Ci nienie i wiatr (pi tek, 26 marca 2004 to + 0 = 6:00 GMT) Prognozy b d ce produktem ICM s ch tnie wykorzystywane przez u ytkowników, mimo i opracowywane s raz na dob , niekiedy brak jest aktualnych map w danym dniu. Rys. 4. Meteogram dla Gda ska (26.03.2004 start t0 6:00 GMT) 5. Administracja morska (przekazywanie informacji, pomiary własne) W administracji morskiej zadania przekazywania informacji maj kapitanaty i bosmanaty na ka de danie u ytkowników. Powtarzaj one komunikaty i prognozy opracowane przez IMGW, oraz mog udzieli informacji z własnych obserwacji wpisywanych do dzienników okr towych (tab. 2). Tab. 2. Uczestnictwo kapitanatów w osłonie hydrometeorologiczne (obserwacje własne) Godziny obserwacji (czas lokalny) 0000 0400 0800 1200 1600 2000 Okres zimowy (akcja przeciwlodowa) Wiatr (kierunek i siła), widzialno , stan redy, stan zalewu, poziom wód, temperatura wody, temperatura powietrza, ci nienie atmosferyczne, kierunek i pr dko pr du – Szczecin, winouj cie, Police, Trzebie Dystrybucja informacji Informacje wpisywane do dziennika słu bowego – przekazywanie na danie Obserwacje lodowe zakodowane za pomoc Bałtyckiego Klucza Lodowego Przekaz zakodowanych informacji do IMGW Obserwacje własne kapitanatów U ytkownik mo e wykorzysta normaln sie telefoniczn do wa niejszych kapitanatów i bosmanatów (tab. 3). Tab. 3. Wybrane numery telefonów kapitanatów i bosmanatów oraz urz dów morskich Lp. 1. Miejscowo winouj cie Nr kier. Telefon 91 3216203 2. Dziwnów 91 3813340 / 3813754 3. Kołobrzeg 94 3522703 4. Darłowo 94 3142683 5. Ustka 59 8144533 / 8144430 6. Łeba 59 8661530 / 8661460 7. Władysławowo 58 6740264 / 6740486 8. Hel 58 6750625 9. Gdynia 94 6210705 / 6202853 10. SUM 91 4342474, 4403594, 4339598 11. GUM 58 6206911 12. Witowo Radio 59 8109425 5.1. System kontroli i nadzoru eglugi VTS (Vessel Traffic Service) Istotn rol administracji morskiej jest dystrybucja informacji pogodowej dla u ytkowników poprzez systemy kontroli i nadzoru eglugi (VTS, VTMS). Takie systemy działaj na Zatoce Gda skiej oraz na torze wodnym Szczecin- winouj cie – Zatoka Pomorska (rys. 5). Na przykładzie systemu VTMS Szczecin- winouj cie – Zatoka Pomorska, mo na dobrze zaprezentowa składowe funkcjonalne systemu: 1. System raportowania ruchu statków (SRRS) (Vessel Movement Reporting System – VMRS), oparty na sieci ł czno ci radiowej działaj cej w pa mie VHF-FM obsługiwanej przez Centra VTMS w Szczecinie i winouj ciu. Sie komunikacji radiowej składa si z 11 stacji komunikacyjnych, rozlokowanych w ten sposób, aby zapewni pełne pokrycie obszaru na którym działa. 2. Systemy Obserwacji (Surveillance systems) składaj ce si z szeregu stacji radarowych oraz kamer telewizyjnych. 3. Informatyczny system zarz dzania (Management Information System). 4. System rejestracji danych hydrometeorologicznych ( winouj cie, Karsibór, Police, Szczecin). System uzupełniaj elementy funkcjonalne realizuj ce zadania dotycz ce: alarmowania, predykcji, wspomagania decyzji, zarz dzania i ledzenia oraz archiwizacji danych. Rys. 5. Schemat osłony hydrometeorologicznej w systemie VTS Podstawowym zadaniem VTMS winouj cie-Szczecin jest podniesienie poziomu bezpiecze stwa eglugi na wodach Zatoki Pomorskiej oraz torach wodnych uj cia rzeki Odry. Zadanie to realizowane jest poprzez koordynacj ruchu jednostek pływaj cych za pomoc zbierania, weryfikacji, organizacji oraz rozdzielania informacji. System VTMS winouj cie – Szczecin działa w oparciu o koncepcj całodobowego „ci głego nadzoru”. VTMS prowadzi ci gły nasłuch na kanale 12 (156.600 MHz) i kanale 69 (156.475 MHz) VHF-FM. Wywołanie „ winouj cie Traffic” i „Szczecin Traffic”. Komunikacja odbywa si w j zyku polskim, na danie w j zyku angielskim. Obszar VTMS podzielony jest na dwa sektory z oddzielnymi dedykowanymi cz stotliwo ciami dla ka dego sektora. Sektor wewn trzny obejmuje obszar na południe od I Bramy Torowej poprzez Zalew Szczeci ski, Roztok Odrzan a do Orlego Przesmyku, w obszarze tym obowi zuje ł czno na kanale 69 VHF-FM. Sektor zewn trzny obejmuje obszar od I Bramy Torowej na północ poprzez Kanał Piastowski, Tor Wodny Portu winouj cie, red portu winouj cie, tor północny a do pozycji pławy REDA. W sektorze tym obowi zuje kanał VHF-FM 12. Analogicznie działaj VTS na Zatoce Gda skiej do portu w Gda sku i Gdyni. 5.2. Rozgłaszanie prognoz meteorologicznych drog radiow Prognozy meteorologiczne drog radiow nadaj : − − − − − Polskie Radio S.A. – I Program nadaje na cz stotliwo ci 225kHz (zasi g europejski) w czasie lokalnym (LT) w j zyku polskim ka dego dnia o godzinach 00:58 oraz 20:05; Polskie Radio Szczecin (92,0 MHz), winouj cie (106,3 MHz), Gdynia (67,52 MHz) o zasi gu do 100km od poniedziałku do pi tku po ka dej pełnej godzinie i nadaniu wiadomo ci pocz wszy od 05:55 do 24:00 a w soboty i niedziele po ka dej pełnej godzinie (05:55 do 02:00); Radiostacja Gdy skiego Urz du Morskiego (GUM) na kanale 71 VHF o godz. 02:20 i 14:20 (UTC) i danie u ytkownika; Witowo Radio (2182 kHz, kanał 16 VHF) nadaje prognozy pogody (Wx) o godz. 01:35, 07:35, 13:35, 19:35 (UTC) i na danie u ytkownika; Szczeci ski Urz d Morski rozpowszechnia prognozy tylko za pomoc VTMSu na ka de danie u ytkownika (kanały 12 i 69 – nasłuch, i najcz ciej kanały robocze 20 (Szczecin i 18 ( winouj cie). 5. Internet W Internecie znajduje si ju wiele adresów pod którymi mo na znale informacje o prognozach pogody. Dla polskiej strefy brzegowej wa niejsze z nich to: − Biuro Prognoz Hydrologicznych – Oddział Morski w Gdyni (rys. 6, 7) http://www.imgw.pl/wl/internet/baltyk/bphgdynia_aktualne.jsp; Rys. 6. Prognoza 12h pr dów powierzchniowych Rys. 7. Poziom morza we Władysławowie − Instytut Budownictwa Wodnego we współpracy z ICM – Numeryczna prognoza falowania Morza Bałtyckiego (rys. 8), http://falowanie.icm.edu.pl/; Rys. 8. Wysoko fali znacznej i redni kierunek fali (t0 + 06 = 06:00) − Naval European Meteorology and Oceanography Command https://www.nemoc.navy.mil/bora/index.php?t=4&cat=4 Ostrze enia i komunikaty dla obszaru Bałtyku − Norweski Instytut Meteorologiczny (rys. 9) http://met.no/kyst_og_hav/iskart.html; Rys. 9. Mapa zlodzenia Bałtyku − Inne przykładowe adresy przekazuj ce informacj pogodow : http://www.internetia.pl/pogoda/?miasto=szczecin http://polish.wunderground.com/global/stations/12205.html http://pogoda.interia.pl/?r=4&id_m=2512 http://szczecin.tvp.pl/pogoda.asp http://pogoda.onet.pl/0,919,miasto.html http://www.panoramafirm.com.pl/serwis/pogoda/index.php?region=20 01530 http://pogoda.wp.pl/mi.html?POD=1&mid=1201268&date= http://serwisy.gazeta.pl/pogoda/0,51887,1847854.html?pregion=0&mi asto=6 http://www.imgw.pl/cgi-bin/imgwtod?miasto=szczecin Mo liwe jest równie otrzymanie informacji pogodowej dla wybranych miast wybrze a. 7. Informacje w postaci map pogodowych pozyskiwane drog radiow poprzez faksymilografi (FAX) Je eli u ytkownik dysponuje odbiornikiem faksymilowym do odbioru map, to zgodnie z III tomem Spisu Sygnałów Radiowych (ALRS), najkorzystniejszymi stacjami do odbioru na Bałtyku Południowym s stacje Offenbach (Niemcy) i Northwood (Wielka Brytania). Mapy pogody uzyskiwane t drog obejmuj Atlantyk Północny, Morze Północne i Bałtyk. Czasy nadawanie tych stacji (UTC) s nast puj ce (dane na 01.01.2004): Offenbach: (cz stotliwo ci 3855, 7880, oraz 13882.5 kHz): − − − − analiza ci nienia: 05:28, 07:43, 18:00; prognoza powierzchniowa (h+24): 18:34; prognoza powierzchniowa (h+48): 07:30, 18:47; prognoza falowania (h+48): 12:29, 21:37. Northwood (cz stotliwo ci 2618.5, 4610, 8040, oraz 11086.5 kHz): − analiza powierzchniowa: 03:00, 04:00, 05:00, 09:00, 11:00, 12:00, 15:00, 18:00, 21:00, 23:00; − prognoza (t+24): 05:24, 08:00, 10:00, 13:00, 17:36, 22:00; − prognoza (t+48): 08:48, 16:00, 17:00, 20:00; − prognozy pr dko ci wiatru: 07:48, 21:12. 8. Uwagi ogólne U ytkownicy informacji hydrometeorologicznej mog korzysta z informacji pozyskiwanej bezpo rednio od autorów opracowuj cych prognozy meteorologiczne. Najwa niejsz rol dla eglarstwa spełnia tu Odział Morski IMGW poprzez swe biura prognoz w Gdyni i Biuro Meteorologiczne w Szczecinie D biu. Drugim o rodkiem, z którego droga internetow korzystaj u ytkownicy jest ICM (http://meteo.icm.edu.pl/), podaj cy prognozy ró nych elementów do 60 godzin dla obszaru Polski i Bałtyku. Du e jednostki eglugi, które byłyby wyposa one w odbiorniki typu Navtex i FAX, mog korzysta z informacji tekstowej i mapowej przesyłanych drog radiow . W administracji morskiej jednostkami publikuj cymi i rozgłaszaj cymi komunikaty i ostrze enia pogodowe s kapitanaty portów, systemy regulacji ruchu statków (VTS), oraz radiostacja brzegowa Witowo Radio i rozgło nie Polskiego Radia (PR I i lokalne). Literatura [1] Wi niewski B., 1997, Osłona hydrometeorologiczna w polskiej strefie ekonomicznej Bałtyku, Zeszyty Morskie nr7, Szczecin, str. 91-103 [2] Praca zbiorowa, 1994, Program monitoringu polskiej strefy ekonomicznej Bałtyku w latach 1995 – 2010, Materiały IMGW, maszynopis powielany. Bernard Wi niewski – Akademia Morska w Szczecinie Bezpiecze stwo w Jachtingu J drzej Porada Elementy hydrodynamiki w morskiej strefie brzegowej dla eglarzy Streszczenie W morskiej strefie brzegowej mo na spodziewa si wzmo onego ruchu małych jednostek rekreacyjnych i jachtów. Jednak w obszarze tym jednostki pływaj ce podlegaj intensywnemu oddziaływaniu hydrodynamicznemu fal wiatrowych, generuj cych równie powstawanie lokalnych pr dów i niebezpiecznych spłyce . Na podstawie obserwacji falowania eglarze i załogi innych jednostek mog oceni w/w zagro enia dla własnej i obcej jednostki w tej strefie. W artykule przedstawiono pogl dy autora w nawi zaniu do osobistych do wiadcze , obserwacji i znanych wyników bada . Otwarcie morskiej strefy brzegowej polskiego wybrze a dla eglugi małych jednostek ródl dowych aglowych i motorowodnych, sportowych i rekreacyjnych, stwarza du e szanse rozwoju i aktywizacji miejscowo ci nadmorskich oraz małych portów bałtyckich. Ponadto istnieje szansa rozwoju sezonowego eglarstwa pla owego, tak popularnego latem na innych wybrze ach morskich. Wymaga to jednak wnikliwej analizy potrzeb i uwarunkowa zwi zanych z zapewnieniem bezpiecze stwa osób przebywaj cych na morzu w strefie brzegowej. Problematyka ta dotyczy okre lonych warunków technicznych oraz organizacyjnych, które musz spełnia : jednostki rekreacyjno-sportowe, słu by ratownictwa brzegowego, słu ba osłony hydro-meteorologicznej. Potrzebna jest równie wiadomo wyst puj cych zjawisk i zagro e w strefie brzegowej osób prowadz cych działalno komercyjn w tym zakresie, oraz potrzeba odpowiednich kwalifikacji osób prowadz cych małe jednostki w pobli u strefy przyboju. − − − Jak wykazuje do wiadczenie, podstawowym zagro eniem dla jednostek poruszaj cych si w strefie brzegowej, s czynniki oddziaływa hydrodynamicznych morza, a w szczególno ci: − falowanie morskie zdeformowane w strefie brzegowej; − pr dy wody wywołane falowaniem, wiatrem i ukształtowaniem linii brzegowej; − ró ne zmienne formy batymetrii piaszczystego dna w polskiej strefie brzegowej (rewy, ławice uj ciowe itp.). Ka dy z tych czynników mo e stanowi odr bny problem dla bezpiecze stwa jachtingu i jest opisany w ró nych podr cznikach i specjalistycznych opracowaniach naukowych29,30, jednak znacznie rzadziej uwypukla si zdaniem autora ich wzajemny zwi zek i praktyczne znaczenie dla jachtingu morskiego. Luk t w skromnym zakresie maj wypełni poni sze rozwa ania. 1. Deformacja falowania w morskiej strefie brzegowej Na polskim wybrze u dominuj ce znaczenie ma falowanie wiatrowe, które jest najwa niejszym czynnikiem hydrologicznym naturalnych warunków ukształtowania wybrze a morskiego, jednak w strefie brzegowej charakteryzuje si kilkoma istotnymi dla bezpiecze stwa eglugi jachtowej elementami: przekształceniem si fali gł bokowodnej po wej ciu na obszar przybrze ny; − przekształceniem si fali w strefie przybrze nej po napotkaniu brzegowych budowli ochronnych; − du energi załamuj cych si fal w strefie przyboju; − 29 30 Druet Cz., Massel St., Zeidler R.: Statystyczne charakterystyki falowania wiatrowego w przybrze nej strefie Zatoki Gda skiej i otwartego Bałtyku, Rozprawy Hydrotechniczne, zeszyt 30/1970 r. Druet Cz., Kowalik Z.: Dynamika morza, Wydawnictwo Morskie, Gda sk 1970. − generowaniem ró norodnych lokalnych pr dów w strefie brzegowej i zwi zanego z tym ruchu rumowiska. W dalszych rozwa aniach uwzgl dniono uproszczony opis profilu 2-wymiarowej fali sinusoidalnej o nast puj cych parametrach: długo (L), wysoko rednia (h); okres (T); stromo fali (s = h/L), pr dko fali (c), wzniesienie falowe (z), przedstawione na rys 1. Wprowadzaj c uproszczony model falowania 2-wymiarowego nale y jednak uwzgl dni pewien bł d rzutuj cy na ocen wysoko ci fali rzeczywistej trójwymiarowej. W literaturze specjalistycznej rozró nia si poj cia wysoko ci fali31: − redniej 2-wymiarowej (H); − charakterystycznej Hc 1,6 H – redniej z obserwacji wizualnych okre lonych przez eglarza; − znacz cej – zbli onej do fali trójwymiarowej Hs 1,11 Hc (w przypadku strefy brzegowej przyjmowanej jako zbli onej do fali charakterystycznej Hs ~ Hc). Ponadto w opisie fali brzegowej stosuje si okre lenie „linie grzbietów fali” oraz „promie fali”. Dla fal regularnych długo linii grzbietów jest teoretycznie niesko czenie wielka. Promie fali jest zgodny z kierunkiem ruchu fali i jest prostopadły do linii grzbietów. Rys. 1. Parametry fali sinusoidalnej Upraszczaj c w tych rozwa aniach zło on teori falowania dla zagadnie praktycznych, mo na oprze si na popularnym opisie falowania brzegowego Bo icza, który dla stałego okresu fali (T) 31 Wi niewski B., Holec M.: Zarys oceanografii. Cz. I Dynamika morza, Wy sza Szkoła Marynarki Wojennej, Gdynia 1983, str. 57. gł bokowodnej w obszarze transformacji, rozró nia nast puj ce strefy deformacji fali zbli aj cej si do brzegu morskiego32: • Strefa I charakteryzuje przekształcenie si fali trójwymiarowej – gł bokowodnej w fal dwuwymiarow – płytkowodn , która zbli aj c si do brzegu ulega zmniejszeniu (wysoko ci i długo ci) bez zmiany stromo ci (rys. 2). Dla łagodnego spadku dna morskiego zmiany te w przybli eniu mo na okre li przy pomocy wzoru Gaillarda33: H1 gdzie: 32 33 H0 h1 ; h0 L1 L0 h1 h0 H0 i H1 – wysoko ci fal gł bokowodnej i wysoko fali zmniejszonej w strefie I L0 i L1 – długo ci fal gł bokowodnej i długo fali zmniejszonej w strefie I h0 – gł boko akwenu fali nie zdeformowanej (> 0,5 L) h1 – gł boko L w strefie I (h < 0,5 L) Bo icz P.K., Domaniewski N.A.: Regulacja wybrze y morskich i uj rzecznych, tłumaczenie z rosyjskiego P. Słomianko, Wydawnictwo Komunikacyjne, Warszawa 1955, str. 29-32. Poz. jw. str. 30. Rys. 2. Schemat transformacji fali w strefie brzegowej dla stałego okresu fali • Strefa II charakteryzuje si wzrostem wysoko ci fali przy jednoczesnym dalszym spadku jej długo ci, co powoduje wyra ny wzrost stromo ci fali i jej asymetryczno (łagodniejsze zbocze przednie fali oraz bardziej strome tylne). • Strefa III rozpoczyna si w momencie załamania pierwszego pasma fal – jednorazowo lub wielokrotnie. Jest to najniebezpieczniejsza strefa tzw. przyboju – si gaj ca do brzegu. Przy samej linii brzegowej fale ulegaj odbiciu, je li brzeg jest stromy, lub rozbiciu na brzegu łagodnym, tworz c potoki przybojowe wtaczaj ce si z du pr dko ci na płaski brzeg. Uproszczony przebieg procesu deformacji fali oraz długo poszczególnych stref uzale niona jest ci le od spadku dna. Nad dnem o wi kszym spadku strefy s krótsze, a proces deformacji bardziej burzliwy i gwałtowny. Przedstawione na rysunku zasi gi stref deformacji fali maj znaczenie umowne, poniewa ka da zmiana parametrów fali gł bokowodnej zbli aj cej si do brzegu (H0, L0, T0), b dzie wyznaczała swoje granice stref i punkty pierwszego załamania na gł boko ci h3. Rys. 3. Gł boko załamania si fali [7] Gł boko ci morza w miejscu załamania si pierwszej i kolejnych fal, powinien by zainteresowany eglarz zbli aj cy si od strony morza do strefy przyboju. Pomoc w tym zakresie jest wykres zale no ci gł boko ci morza od okresu i wysoko ci załamuj cej si fali, oraz spadku dna. Okres i wysoko fali mo na zaobserwowa , a spadek dna okre li z mapy. W rzeczywisto ci transformacja fal wiatrowych nad spłycaj cym si dnem jest bardzo zło ona i w przybli eniu mo na j oceni na podstawie transformacji tzw. fal znacz cych (Hs). W metodzie tej zakłada si , e o tym czy fala ulegnie załamaniu nad rewami podwodnymi decyduje warto stosunku34: Hs oraz h Ls h gdzie: h – gł boko lokalna; Hs, Ls – parametry fali znacz cej (w tym przypadku – charakterystycznej). Dla małych gł boko ci mo na zauwa y , e graniczna wysoko O,8. Poniewa Hs 1,6 H/h st d H/h 0,5. 34 fali Hs/h Massel St. z zespołem: Poradnik Hydrotechnika, Wydawnictwo Morskie, Gda sk 1992, str. 130. Rys. 4. rednia wysoko fali wiatrowej w strefie przyboju z rewami [7] Uwa na obserwacja od strony morza deformacji fali w strefie brzegowej daje mo liwo wst pnej oceny: − gł boko ci morza w stosunku do długo ci fali w I i II strefie: h1,2 (0,35 ÷ 0,15) L1,2 − gł boko ci morza w stosunku do wysoko ci załamuj cej si fali przybojowej w III strefie: h3 2 H3 − poło enia pasm niebezpiecznych dla jachtów spłyce w stosunku do stałego spadku dna (tzw. rew); − szeroko ci strefy przyboju – od pierwszej linii załamuj cych si fal do brzegu. Najistotniejszym parametrem dla małej jednostki zbli aj cej si od strony fal, która ograniczona jest jej morza do strefy przyboju jest wysoko maksymaln stromo ci , i b dzie w przybli eniu nast puj ca: − na morzu gł bokim gdzie h0 > H0 L0 1 L0 stromo 2 ≈ max 1 7 wyra a stosunek: − w strefie brzegowej gdzie h1,2 < 1/2 L1,2 stromo H1, 2 L1, 2 − ≈ max wyra a zale no : h 1 tanh 2 1, 2 7 L1, 2 dla bardzo małej gł boko ci gdzie h3/L3 ~ 1/25 stromo stosunek: H3 L3 wyra a ≈ 0,89 max W praktyce mo na przyj , e w przeci tnych warunkach pochylenia dna morskiego, wysoko załamuj cej si fali jest w przybli eniu równa gł boko ci morza w tej strefie przyboju. Pr dko rozprzestrzeniania si profilu falowego (c) zale y od gł boko ci akwenu. Je li fala podchodzi do brzegu pod pewnym k tem lub napotyka zró nicowan gł boko pod lini swojego grzbietu, cz grzbietu fali osi gaj c płycizn b dzie poruszała si wolniej, co powoduje zakrzywienie linii grzbietów. To zjawisko nazywa si refrakcj fal i mo e równie wskazywa na gł boko ci akwenu w strefie przybrze nej (rys. 4). Rys. 4. Typy refrakcji fal regularnych w pobli u brzegu [7] Stromo i wysoko fali przybojowej ma podstawowe znaczenie dla stateczno ci jednostek płaskodennych, natomiast gł boko morza w strefie przyboju ma wpływ na bezpiecze stwo jachtów balastowych. Zagro enie gwałtownym wzrostem przechyłów bocznych, wzdłu nych i nurzania wywołanych oscylacyjnymi ruchami jachtu na fali, mo e sta si szczególnie niebezpiecznie podczas zbli onego okresu kołysa własnych jednostki do wzgl dnego okresu fali w strefie przybrze nej. W takiej sytuacji mo e powsta zjawisko rezonansu i zwi zana z tym du o wi ksza amplituda kołysa i nurzania (3 – 4-krotnie wi ksza)35. 1,3 > gdzie: Tj Tw < 0,7 Tj – okres kołysa jachtu [sek.], Tw – wzgl dny okres fali w strefie brzegowej [sek.]. Aby wyj z rezonansu kołysa na fali, eglarz mo e zmieni pr dko i kursu jednostki wzgl dem fali. Problemy te wyja nia Czesław Marchaj w swoich podr cznikach36. Gwałtowne oscylacje boczne, wzdłu ne i pionowe na fali deformuj cej si w strefie przybrze nej, mog by nie tylko niebezpieczne dla jednostek płaskodennych, lecz i dla jachtów balastowych, poniewa chwilowy wzrost nurzania na fali mo e przekroczy zdaniem autora połow wysoko ci fali i spowodowa uderzenie balastem o dno. Podczas do pokonywania przyboju – co mo e zdarzy si jednostkom płaskodennym zmierzaj cym brzegu nale y uwzgl dni dwa podstawowe niebezpiecze stwa wynikaj ce z (rys. 5): − mo liwo ci utraty sterowno ci i dopuszczenie do obrócenia jachtu bokiem do fali oraz przewrócenie go szczególnie na fali baksztagowej (tzw. broaching); − mo liwo ci wej cia na ruf załamuj cej si fali i zalania jednostki. Niebezpieczny moment obracaj cy jacht powstaje w chwili, gdy opadaj cy dziób zgł bi si w dolinie fali. To zjawisko pot guje przyspieszenie ruchu jachtu spływaj cego z wierzchołka fali, wówczas wysoko podniesiona rufa i wstrzymany dziób wymusi obrót i wywrotk . Najskuteczniejszym działaniem zapobiegaj cym utracie sterowno ci i niebezpiecznemu przyspieszeniu ruchu na fali jest – ograniczenie 35 36 Nowicki A.: Wiedza o manewrowaniu statkiem morskim. Podstawy teorii i praktyki, Wyd. Morskie, Gda sk 1978, str. 524. Marchaj Cz.: Dzielno ci morska zapomniany czynnik, Wyd. Almapres, Warszawa 2002, str. 180. pr dko ci wzgl dem fali oraz bezwzgl dne ustawienie jachtu prostopadle do fal. W tym celu mo e okaza si konieczne u ycie dryfkotwy lub wleczenie kotwicy czy jachtowego wiadra. W praktyce rybackiej stosowany jest równie sposób pokonywania przyboju dziobem pod fale – dryfuj c wolno ruf w kierunku brzegu zawsze z u yciem dryfkotwy37. Rys. 5. Zagro enia dla jednostki na fali przybojowej – utrata sterowno ci i zalanie rufy Nieco inny problem mo e wyst pi przy pokonywaniu przyboju płaskodenn jednostk np. motorow , wiosłow , łodzi ratownicz lub skuterem wodnym od strony pla y na morze, gdzie decyduj ce znaczenie ma wysoko załamuj cej si fali w stosunku do długo ci jednostki. Im dłu sza jednostka tym łatwiej pokona przybój. 2. Lokalne pr dy w strefie przybrze nej Ruch wody w strefie brzegowej poza pr dami wywołanymi wypływem z uj rzecznych i cie nin, oraz wpływem zabudowy in ynierskiej w strefie brzegowej, zdominowany jest głównie falowaniem powierzchniowym, które wywołuje nast puj ce pr dy lokalne38: • pr d gradientowy – przepływ chwilowy wynikaj cy z ró nicy poziomów wody w fali trójwymiarowej; 37 38 Klimaj A.: Praktyka pokładowa dla rybaków morskich, Wydawnictwo Komunikacyjne, 1953. Praca zbiorowa pod redakcj Massela S.: Poradnik Hydrotechnika, Wyd. Morskie, Gda sk 1992, str. 137. pr d wzdłu brzegowy (energetyczny) wywołuj cy redni przepływ spowodowany przemian cz ci energii załamuj cej si fali podchodz cej do brzegu pod k tem; • pr d napływowy lub spływowy – wywołany ruchem wody napływaj cych i spływaj cych fal; • pr d rozrywaj cy – wywołany odpływem w kierunku morza wody spi trzonej przy brzegu, przecinaj cy stref załamania si fal. • W rzeczywisto ci na wielko i kierunek ww. pr dów obok struktury falowania w strefie brzegowej maj wpływ czynniki batymetryczne i hydrometeorologiczne takie jak: parametry wiatru (pr dko i kierunek); poziom i parametry fizyczne wody (zasolenie i stopie turbulencji); − kształt linii brzegowej i batymetria podbrze a oraz struktura osadów dennych. − − Dla zagadnie hydrotechnicznych zwi zanych np. z ochron brzegów morskich najwa niejszy jest pr d wzdłu brzegowy, wyst puj cy wył cznie w strefie przyboju. W eglarstwie pla owym i rekreacji wodnej, a szczególnie w ratownictwie brzegowym, istotne znacznie maj pr dy rozrywaj ce i cyrkulacje przybrze ne powstałe z uformowanego obszaru odpływu mas wodnych ze strefy przyboju w gł b morza. W specjalistycznej literaturze okre la si , e pr dy rozrywaj ce rejestruje si do odległo ci 200 m ÷ 500 m od linii brzegowej, a ich pr dko mo e osi gn 1,0 m/s ÷ 2,5 m/s. Z obserwacji i oblicze teoretycznych wynika, e najintensywniejsze działanie pr du rozrywaj cego powstaje wówczas, gdy odst p pomi dzy strumieniami tego pr du jest równy około czterokrotnej szeroko ci strefy przyboju39. W praktyce szeroko strumienia pr du rozrywaj cego ocenia si na 10 m ÷ 30 m, a wzajemne odległo ci wzdłu linii brzegowej od 30 m do 400 m. Poło enie strumieni pr dów rozrywaj cych jest w okresach pomi dzy silnymi sztormami do stabilne – zwi zane z poło eniem rew i na wielu pla ach zagranicznych, a ostatnio i na polskich oznakowane ostrzegawczymi znakami zakazu k pieli. Niebezpiecze stwo dla osób kapi cych si oraz dla małych jednostek pla owych w strefie działania pr du rozrywaj cego polega na wyniesieniu w gł b morskiej strefy 39 jw. str. 148. przybrze nej. Ratownicy pla owi (WOPR) mog rozpozna taki strumie pr du rozrywaj cego metod obserwacji pławek pomiarowych lub przez wykrycie podwodnych przerw pomi dzy pasmem rew brzegowych np. wzdłu rewy II (najbardziej stabilnej) i trzeciej. Wykrycie pr du rozrywaj cego od strony morza jest trudniejsze, jednak mo liwe na podstawie obserwacji charakterystyki falowania. Wówczas nabiegaj ce fale od strony morza w strefie przeciwnego pr du rozrywaj cego mog by krótsze, bardziej strome i wy sze. Wpływ poprzecznych budowli hydrotechnicznych usytuowanych w strefie przyboju, objawia si zarówno ograniczeniem pr du wzdłu brzegowego jak i generowaniem pr dów rozrywaj cych w miejscu usytuowania budowli. Rys. 6. System pr dów w strefie przybrze nej [4] 3. Batymetria dna w morskiej strefie brzegowej W obszarze morskiej strefy brzegowej mo na wyró ni szereg układów form dennych, zmieniaj cych si w ró nych skalach czasowoprzestrzennych, maj cych podstawowe znaczenie na bezpiecze stwo eglugi jachtów balastowych i małych jednostek o wi kszym zanurzeniu. Tak niebezpieczn form ukształtowania dna s rewy i ławice uj ciowe u wylotu rzek, oraz mniejszych strumieni i potoków wpadaj cych do morza na naszym wybrze u morskim. Ponadto wyst puj spłycenia lokalne wynikaj ce z zakłócenia przepływu strumienia wzdłu brzegowego osadów dennych, spowodowane budowlami hydrotechnicznymi prostopadłymi do linii brzegowej (falochrony i ostrogi brzegowe). Z uwagi na lokalny charakter takich spłyce i nie zawsze stabilny ich charakter (poza ławicami uj ciowymi rzek), nie mog by one dokładnie zaznaczone na zwykłych mapach nawigacyjnych dost pnych eglarzom. Wynika st d potrzeba umiej tno ci „czytania wody” w morskiej strefie brzegowej, podobnie jak to ma miejsce na rzekach, aby wcze niej rozpozna lokalne spłycenia i niebezpieczne mielizny w strefie przyboju. Rewy – stanowi najmniej znane eglarzom du e formy denne, usytuowane najcz ciej równolegle do brzegu, wyra nie zmieniaj ce lokaln batymetri dna morskiego w strefie przyboju. Jako lokalne spłycenia maj równie swoje pozytywne znaczenie, poniewa poprzez inicjowanie załamywania si fal przyczyniaj si do stopniowego wytracania energii fal, ochron brzegu przed zbyt gwałtownymi uderzeniami fal sztormowych i magazynowanie osadów dennych spływaj cych w trakcie sztormu w kierunku morza. W polskiej literaturze eglarskiej problem rew i pr dów rozrywaj cych poruszył J.Kuli ski40, natomiast wyniki bada i ich naukowy opis przedstawione s głównie w publikacjach Zb. Pruszaka i innych pracowników Instytut Budownictwa Wodnego PAN w Gda sku41. Prawdopodobnie decyduj cym czynnikiem tworzenia si rew jest transformacja fal w procesie załamania, zwi zana z tym energia i zaburzenia w ruchu osadów dennych wywołanych pr dami poprzecznymi. Na rodzaj, kształt oraz ilo rew w profilu poprzecznym podbrze a, maj wpływ lokalne warunki i charakterystyka geomorfologiczna danego odcinka brzegu morskiego: dla podbrze a stromego i gruboziarnistego materiału dennego, wyst pi 1 rewa lub wcale ich nie b dzie; − dla brzegów o łagodnym spadku podbrze a i piaszczystego podło a, wyst pi kilka do kilkunastu rew. − Liczba rew wzrasta ze zmniejszeniem rednicy ziaren piasku w tzw. „dennej warstwie dynamicznej osadów” podlegaj cej przemieszczaniu. Wymiary rew w profilu poprzecznym w znacznym stopniu zale od ich liczby, im wi ksza ich ilo tym mniejsze parametry geometryczne. W warunkach Bałtyku mo e wyst pi nawet do 5 rew o znacznych 40 41 Kuli ski J.: Polskie porty otwartego morza. Przewodnik dla eglarzy, Wyd. Bestseller, Gda sk 1991, str. 56. Pruszak Zb.: Tworzenie, przebudowa i wymiary rew, Hydrotechnika morska i geotechnika, nr 3/1997, str. 158. wymiarach. Najcz ciej spotykany jest system z czterema rewami podlegaj cy nast puj cym parametrycznym zale no ciom (rys. 7)42: − długo rewy (Lr) zale y od jej lokalizacji na profilu poprzecznym podbrze a; − poszczególne rewy charakteryzuje asymetryczno kształtu zwi kszaj ca si wraz z odległo ci od brzegu; − w miar oddalania si od brzegu odległo ci pomi dzy s siednimi rewami wzrastaj ; − rednia wysoko rew okre lona jako wysoko formy dennej ponad poziom redni dna, jest najwi ksza dla rewy II najsilniej i najwyra niej zaznaczonej, gdzie najcz ciej załamuj si fale , które w istotny sposób oddziałuj na dno morskie; − generalnie wysoko rew (Z) ro nie z oddaleniem si od brzegu oraz wysoko ci fali załamuj cej si na danej rewie; − gł boko ci wody nad grzbietami kolejnych rew zwi kszaj si w sposób podobny do redniego nachylenia dna i s zwi zane z parametrami załamuj cych si fal. Rys. 7. redni profil systemu rew na polskim wybrze u W danym systemie rewowym wymiary poszczególnych parametrów mog w przybli eniu by okre lone wzgl dem dwóch charakterystycznych wielko ci strefy brzegowej: − 42 gł boko ci (hD) zamykaj cej od strony morza aktywn stref podbrze a; jak poz. 14, str. 163. − szeroko strefy brzegowej (xD). eglarze na jachtach balastowych zbli aj c si do strefy przyboju, powinni wiedzie , e pasma załamuj cych si fal wskazuj na poło enie pasm rew, a gł boko wody nad grzbietami kolejnych rew zmniejsza si w sposób podobny do redniego nachylenia dna. (rys. 7). Z wieloletnich obserwacji wynika, e układ lokalnych rew mo e by cz ciowo niszczony przez wyj tkowo silne sztormy powoduj ce rozmycie niektórych z nich, lub ich znaczn migracj . Zjawiska te o charakterze okresowym zanikaj po krótkim okresie stabilizacji warunków falowych, a układ rew powraca na swoje dawne miejsce wynikaj ce z dynamiki falowania oraz cech geomorfologicznych danego odcinka wybrze a. Ławice uj ciowe – s najbardziej znan form spłyce u wylotu rzek i potoków do morza. eglarze podchodz cy do wi kszo ci portów na naszym wybrze u napotykaj pocz tkow pław toru wej ciowego, a cz sto jest to system pław bocznych wyznaczaj cych szeroko pogł bionego toru. Rzeka i potoki wpadaj c do morza napotykaj przy uj ciu na spi trzenie wody morskiej, które oddziałuje na kształtowanie si spadku podłu nego zwierciadła wody w rzece, pr dko ci przepływu, i wielko odkładu rumowiska rzecznego w strefie brzegowej. Rys. 8. Najwi ksze ławice uj ciowe stanowi ce utrudnienie dla eglugi Rys. 6. Typowe ławice i płycizny w strefie brzegowej W praktyce istnieje korelacja pomi dzy wielko ci ławicy uj ciowej a naturalnym ruchem rumowiska morskiego i zakłóceniami wynikaj cymi z obecno ci poprzecznych budowli hydrotechnicznych np. falochronów czy ostróg brzegowych (rys. 6). Dlatego kapitan jednostki wchodz cej do portu w uj ciu rzeki (a takich jest wi kszo naszych portów), musi zdawa sobie spraw , e obszary o najmniejszej gł boko ci b d znajdowały si bezpo rednio przed wej ciem w główki falochronów zbudowanych mi dzy innymi po to, aby przemie ci ławic uj ciow dalej od brzegu na obszar o wi kszej gł boko ci. Pogł biony tor wodny gwarantuj cy okre lon gł boko dla statków obsługiwanych w danym porcie, jest zazwyczaj bardzo w ski i trudny podczas wysokiego stanu morza i wiatrów bocznych nawet dla jednostek motorowych, oraz mo e by niedost pny dla jednostek aglowych dysponuj cych słabym silnikiem pomocniczym. Najcz stszym bł dem, jaki popełniaj załogi jachtów balastowych, jest egluga „na skróty” do wej cia portowego. Ponadto cz sto w wyniku robót pogł biarskich i podczyszczaj cych na kraw dzi zapr dowej pogł bionego toru wodnego, zgromadzona mo e by pewna ilo urobku ograniczaj ca dodatkowo gł boko w bezpo rednim s siedztwie kraw dzi pogł bionego toru . Wpływ budowli hydrotechnicznych wysuni tych z brzegu w morze – wynika z zakłócenia ruchu rumowiska dennego w druj cego pod wpływem falowania i pr du wzdłu brzegowego równolegle do brzegu. W efekcie tego zjawiska zatrzymywane jest rumowisko denne przed budowl . Po wypełnieniu obszaru pomi dzy budowl a brzegiem, ruch rumowiska zaczyna osadza si w postaci ławic w pewnym oddaleniu od brzegu i głowicy budowli. Rys. 7. Osadzanie si w druj cego wzdłu brzegu rumowiska przy budowli wysuni tej w morze a) budowla skierowana pod pr d; b) budowla prostopadła; c) budowla skierowana z pr dem To niepo dane dla eglugi zjawisko wywołuje zapraszanie wej portowych. Ponadto lokalne przegł bienia i pr dy generowane zjawiskiem dyfrakcji falowania wokół głowicy budowli, mog mie istotny wpływ na tworzenie si lokalnych spłyce w pobli u budowli, co musi by uwzgl dniane przez skiperów jednostek aglowych i motorowodnych (rys. 7). Wnioski: 1. Mo na spodziewa si , e ruch jachtów i małych jednostek w strefie brzegowej na polskim wybrze u morskim b dzie wzrastał. Jest to jednak strefa, w której od wielu lat zdarza si najwi cej wypadków morskich a w szczególno ci wej na mielizn jachtów balastowych oraz przewracanie i rozbicie jednostek płaskodennych na przyboju. 2. Polska strefa brzegowa jest szczególnie niebezpieczna podczas wi kszych stanów morza dla jednostek dryfuj cych lub zmierzaj cych do brzegu w celu schronienia. Wynika to z dynamiki falowania i jej pochodnych w postaci silnych lokalnych pr dów, a szczególnie spłyce w postaci systemu rew i lokalnych mielizn w pobli u budowli hydrotechnicznych. 3. eglarze i motorowodniacy musz umie „odczytywa ” spłycenia w strefie brzegowej a szczególnie w przyboju. Wskazuje na to deformacja fali i jej wysoko w chwili pierwszego załamania, refrakcja fal i zakłócenie falowania w pobli u budowli poprzecznych np. ostróg czy falochronów. 4. Elementem batymetrii dna w strefie brzegowej, który jest wci lekcewa ony, s ławice uj ciowe w postaci rozległych płycizn przed wej ciami do wszystkich portów polskich poło onych w uj ciach rzek. Ławice uj ciowe najcz ciej przecinaj oznakowane – pogł bione w skie tory wodne, natomiast ich rozbudowany kształt w kierunku zachodnim wynika z przewa aj cego kierunku ruchu rumowiska brzegowego w kierunku wschodnim na polskim wybrze u.. 5. Opisane niebezpieczne spłycenia, poza ławicami uj ciowymi, nie s zaznaczane na mapach nawigacyjnych ze wzgl du na ich niestabilny charakter. 6. Istnieje potrzeba wi kszej popularyzacji przedstawionych zagadnie nie tylko w ród eglarzy i motorowodniaków, lecz i morskiej oraz brzegowej słu by SAR, ratowników wodnych i Morskiej Stra y Granicznej. Literatura [1] Bo icz P.K., Domaniewski N.A.: Regulacja wybrze y morskich i uj rzecznych, tłumaczenie z rosyjskiego P. Słomianko, Wydawnictwo Komunikacyjne, Warszawa 1955. [2] Druet Cz., Kowalik Z.: Dynamika morza, Wyd. Morskie, Gda sk 1970. [3] Druet Cz., Massel St., Zeidler R.: Statystyczne charakterystyki falowania wiatrowego w przybrze nej strefie Zatoki Gda skiej i otwartego Bałtyku, Rozprawy Hydrotechniczne, zeszyt 30/1970. [4] Hueckel St.: Budowle Morskie, Wyd. II, Tom II, Budowle Portowe. Falochrony. Nabrze a i pomosty, Wyd. Morskie, Gda sk 1974. Klimaj A.: Praktyka pokładowa dla rybaków morskich, Wydawnictwo Komunikacyjne, 1953. [5] Kuli ski J.: Polskie porty otwartego morza. Przewodnik dla eglarzy, Wyd. Bestseller, Gda sk 1991. [6] Marchaj Cz.: Dzielno morska zapomniany czynnik, Wyd. Almapres, Warszawa 2002. [7] Massel St. z zespołem.: Poradnik Hydrotechnika, Wydawnictwo Morskie, Gda sk 1992. [8] Nowicki A.: Wiedza o manewrowaniu statkiem morskim. Podstawy teorii i praktyki, Wyd. Morskie, Gda sk 1978. [9] Pruszak Zb.: Tworzenie, przebudowa i wymiary rew, Hydrotechnika morska i geotechnika, nr 3/1997. [10] Wi niewski B, Holec M.: Zarys oceanografii. Cz. I Dynamika morza, Wy sza Szkoła Marynarki Wojennej, Gdynia 1983. J drzej Porada – Akademia Morska w Szczecinie Bezpiecze stwo w Jachtingu Jerzy Pyrchla Charakterystyka dokładno ci wzrokowych obserwacji nawigacyjnych prowadzonych przez załogi jachtów aglowych Streszczenie W pracy przedstawiono wyniki bada nad dokładno ci wzrokowych obserwacji nawigacyjnych wykonywanych na obszarze morskim. W referacie zmierza si do odpowiedzi na pytanie, czy obserwacje wzrokowe dokonywane przy zmieniaj cym si zachmurzeniu i wysoko ci fali s obarczone takim samym bł dem. Dodatkowo zaprezentowano zale no dokładno ci takich obserwacji od wieku obserwatora. Celem publikacji jest ukazanie ró nic dokładno ci obserwacji, z intencj pó niejszego wykorzystania tych informacji w praktyce. Wprowadzenie Jednym z czynników, które powoduj , e ludzie uprawiaj eglarstwo, jest potrzeba obcowania z du przestrzeni . Prowadzenie obserwacji wzrokowych za jest niejako naturalnym odruchem eglarzy wynikaj cym z tych potrzeb. Umiej tno okre lenia dokładno ci wizualnych obserwacji nawigacyjnych, jak i wiadomo tej dokładno ci jest bardzo wa na dla bezpiecze stwa eglowania. Bior c pod uwag fakt, e literatura po wi cona temu zagadnieniu praktycznie nie istnieje, uznałem za zasadne zaprezentowanie wyników bada , w których uczestniczyłem. Prowadzone były one na potrzeby systemów wspomagania decyzji. W trakcie bada jak i podczas analizy wyników eksperymentów pojawiły si ciekawe spostrze enia dotycz ce tego zagadnienia. W pracy zostan przedstawione tylko niektóre z nich, gdy prezentacja wszystkich wyników byłaby zbyt obszerna. Dlatego przedstawiona zostanie zale no bł dów namiaru i odległo ci od zachmurzenia, wysoko ci fali oraz – jako dodatek – od wieku obserwatora. Wszystkie wymienione zale no ci traktowane s jako parametry obserwacji. Ka demu z nich przypisane s poszczególne warto ci, np. wysoko ci fali43 (50 – to 0,5m, 70 – to 0,7m, 1 – to 1m itd.). Poni ej pokazano (tabela 1) wzór ankiety wykorzystywanej w czasie eksperymentów. Eksperymenty44 wykonane w latach 2000 i 2001 polegały na okre leniu przez przypadkowe osoby odległo ci i namiaru na widoczne obiekty na morzu. W eksperymentach uczestniczyli zarówno ludzie z wieloletnim sta em pracy na statkach, jak i przypadkowo wybrane osoby. Odnotowano warunki atmosferyczne i geograficzne towarzysz ce eksperymentom. rodkiem wiod cym do realizacji powy ej przedstawianego celu było wykonanie serii bada empirycznych uwzgl dniaj cych jak najwi ksz liczb parametrów mog cych mie wpływ na precyzj obserwacji. Chodziło zwłaszcza o uwzgl dnienie w analizie wpływu zmiennych czynników rodowiska, np.: pory doby, o wietlenia, warunków meteorologicznych i hydrologicznych. Interesuj cy jest te wpływ czynników zwi zanych z osob obserwatora, takich jak jego wiek. Serie eksperymentów przeplatane były statystyczn analiz danych. Celem praktycznym przeprowadzonych bada było wykorzystanie uzyskanych wyników do interpretacji bł dów wzrokowych obserwacji nawigacyjnych. Dokładno wizualnych obserwacji nawigacyjnych zale y od ró nych czynników obiektywnych, jak i subiektywnych. Do obiektywnych nale : pora doby, warunki hydrometeorologiczne. Do czynników subiektywnych zaliczyli my: do wiadczenie morskie obserwatora, wiek, płe 43 44 Nale y pami ta , e wysoko fali jest cz sto zawy ana, szczególnie wówczas, gdy oceniana jest z pokładu jachtu. Odwrotnie w przypadku obserwacji z pokładu du ego statku czy okr tu. Badania dofinansowane przez Komitet Bada Naukowych, grant 0T00A 030 19. obserwatora. Czynniki obu tych rodzajów traktowane s jako parametry obserwacji nawigacyjnych. Wszystkie dane wprowadzono do bazy danych. Ka dy zapis w tej bazie zawiera informacje zasadnicze, namiar i odległo . Uzupełnieniem s dane dotycz ce warunków atmosferycznych panuj cych w czasie wykonywania obserwacji oraz opis otoczenia obserwatora. rodki techniczne do okre lania pozycji statku w czasie eglugi s coraz doskonalsze. Bezpiecze stwo eglugi – pomimo tych rodków – wymusza prowadzenie obserwacji wzrokowych przez załogi jachtów. Obserwacje wzrokowe s uwiarygodnieniem i uzupełnieniem informacji uzyskanych ze ródeł technicznych. Prowadzi si je o ka dej porze dnia i nocy, w ka dych warunkach hydrometeorologicznych. Jednocze nie osoby dokonuj ce obserwacji wzrokowych powinny by wiadome bł dów, jakimi s one obarczone. Badania nad tym zagadnieniem zaniechano uwa aj c, e urz dzenia techniczne, w jakie s wyposa one jednostki pływaj ce, skutecznie zast pi obserwacje wzrokowe. Trzeba jednak pami ta , e urz dzenia s zawodne, szczególnie w warunkach ekstremalnych. Tabela 1. Ankieta badawcza ANKIETA NR ................................... Excel Lp 0-90N stopni, np. 56,12 oznacza 56 stopnie i 12', stopnie od 0-90S jako ujemne C D E F 0-180E stopni, np. 78,12 oznacza 78 stopnie i 12', na W warto G 1. data (pomiaru) rok-mm-dd np. 2000-12-31 2. godzina (pomiaru) 23:59 3. pora dnia (pomiaru) pozycja obserwatora – szeroko pozycja obserwatora – długo pozycja obserwatora – otoczenie 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. 15. akwen rzeczywisty namiar na obiekt rzeczywista odległo do obiektu podany namiar na obiekt odniesienie obserwatora wzgl. namiaru podana odległo do obiektu wiedza obserwatora nt. widoczno ci typ obserwowanego obiektu wielko obserwowanego obiektu 0 – noc 1 – wit 0 – morze 0 – B[ałtyk] południowy 2 – rano 1–l d niski brzeg 1 – B.północny 3 – południe 4 – wieczór 5 –zmierzch ujemna 2–l d wysoki brzeg 2 – B.Zachodni H 3 – M. północne 4 – Atlantyk I 0-360 stopni, np. 273 oznacza 273 stopnie L w kablach M 0-360 stopni, np. 273 oznacza 273 stopnie N 0 – brak odniesienia, 1 – zna N, 2 – zna kurs P w kablach 0 – brak 0 – statek O 1 – zna zasi g widoczno ci 1 – okr t MW 0 – mały [łódka, człowiek, boja] 2 – kuter 1 – redni [jacht, kuter] 2 – nieznana 3 – jacht 4 – pława 2 – du y [okr t, statek] Q T U 17. jasno obserwowanego obiektu dane o ruchu obiektu 18. tło obiektu 19. wysoko 20. kierunek obserwacji wzgl dem Sło ca 16. Sło ca 22. 23. zasi g widoczno ci 24. wysoko 25. jasno chmur stopie pokrycia morza pian wysoko fali 26. 27. 28. 29. 30. 31. 32. 1 – ciemny 0 – nieruchomy 1 – ruchomy 0 – morze wysoko oczu obserwatora npm. zachmurzenie 21. 0 – jasny chmur 0 – nisko 1 – S. z przodu 2 – dryfuj cy 1–l d 1 – wysoko 0 – pod S[ło ce] 2 – nie okre lono 2 – S. z boku 2 – niewidoczne 4– 3 – S. z tyłu niewidoczn e 3 – nieznana 5 – nieznany V X Y Z AA AB w metrach pokrycie nieboskłonu, np. 3/10 oznacza 3; 4/10 – 4; brak chmur – 0 w kablach # – nieznany 0 – niskie 1 – wysokie 2– nie wiem 0 – ciemne 1 – jasne 2– nie wiem w% # – nieznany w metrach # – nieznana pr dko wiatru stan psychofizyczny obserwatora wiek obserwatora w metrach na sekund # – nieznana płe obserwatora funkcja – do wiadczenie morskie 0–m 0 – normalny 1 – obni ony w latach # – nieznany 0 – cywil czyzna 1 – kobieta 1 – załoga niepokładowa 2 – załoga pokładowa AC AD AE AF AI AJ AN AP AQ AR AS Analiza wyników Analiz danych rozpocz to od sprawdzenia, z jakim rozkładem mo na opisa warto ci mierzonych bł dów. Zastosowane testy Shapiro-Wilka oraz Kołmogrowa-Smirnowa jednoznacznie wskazały na rozkład inny ni normalny. Ciekawym spostrze eniem jest to, e wraz ze zwi kszeniem liczby pomiarów rozkłady coraz bardziej odbiegaj od normalnego. Aproksymowano kształt rozkładu poprzez dopasowanie do histogramu takiego, który ma tak sam redni (pierwszy moment), wariancj (drugi moment), sko no (trzeci moment) oraz kurtoz (czwarty moment), jak dane z eksperymentów. Poni ej zaprezentowano opracowane rozkłady (rys. 1 i 2). 120 110 100 90 80 Liczno 70 60 50 40 30 20 10 0 -80 -70 -60 -50 -40 -30 -20 -10 0 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100 Rys. 1. Rozkłady bł du namiaru przy ró nych zachmurzeniach nieba: czerwony (linia ci gła); redni ,268687, Sigma 19,3150, Sko no ,939020, Kurtoza 3,26668; zielony (linia kropkowa); redni 5,55745, Sigma 21,7217, Sko no -,88372, Kurtoza 4,77004; niebieski (linia przwerywana); redni 3,86344, Sigma 24,0118, Sko no 1,60339, Kurtoza 7,45907 Prezentowane rozkłady uwidaczniaj , e przy rednio zachmurzonym niebie (rozkład – linia ci gła, kolor czerwony) obserwatorzy prawie jednakowo zawy aj , jak i zani aj namiary. Rozkład ten jest skupiony z wyra nym ogonem po prawej stronie. Przy małym zachmurzeniu (rozkład – linia kropkowa, kolor zielony) obserwatorzy wyra nie zawy aj namiar, rozkład jest przesuni ty w prawo, ale z ogonem po przeciwnej stronie. Jest on bardziej spłaszczony od poprzedniego. Przy du ym zachmurzeniu (rozkład – linia przerywana, kolor niebieski) lewostronnie sko ny, z prawym ogonem. Jest najbardziej spłaszczony z wszystkich. Analizuj c wykres, nasuwa si stwierdzenie, e w takich warunkach znacznie wzrasta mo liwo okre lania namiaru z bardzo du ym bł dem. 130 120 110 100 90 80 Liczno 70 60 50 40 30 20 10 0 -160 -140 -120 -100 -80 -60 -40 -20 0 20 40 60 80 100 -150 -130 -110 -90 -70 -50 -30 -10 10 30 50 70 90 110 Rys. 2. Rozkłady bł du odległo ci przy ró nych zachmurzeniach nieba: czerwony (linia ci gła); redni –1,7672, Sigma 21,7902, Sko no –,95281, Kurtoza 9,05653; zielony (linia kropkowa); redni –1,5423, Sigma 16,1175, Sko no –1,5935, Kurtoza 5,10080; niebieski (linia przerywana); redni –3,4302, Sigma 27,1806, Sko no ,575887, Kurtoza 3,39838 Oceniaj c odległo w warunkach małego zachmurzenia (rozkład – linia kropkowa, kolor zielony) obserwatorzy popełniaj stosunkowo małe bł dy, z nieznaczn przewag przypadków zani ania odległo ci. Podczas gdy niebo jest rednio zachmurzone (rozkład – linia ci gła, kolor czerwony), popełniaj bł dy z jednakowym prawdopodobie stwem, zani aj c, jak i zawy aj c. Wówczas bł dy s wi ksze ni przy małym zachmurzeniu. Wraz ze wzrostem zachmurzenia bł dy okre lania odległo ci zwi kszaj si . Wyra nie uwidacznia si , e przy du ym zachmurzeniu (rozkład – linia przerywana, kolor niebieski) mamy tendencj do wyra nego zani ania odległo ci. 110 100 90 80 70 Liczno 60 50 40 30 20 10 0 -100 -90 -80 -70 -60 -50 -40 -30 -20 -10 0 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100 110 120 Rys. 3. Rozkłady bł du namiaru przy ró nych wysoko ciach fali: czerwony (linia ci gła); redni 6,67590, Sigma 25,8800, Sko no –,11798, Kurtoza 1,68388; zielony (linia kropkowa); redni ,499596, Sigma 18,0271, Sko no 1,65362, Kurtoza 18,4848; niebieski (linia przerywana); redni 2,80870, Sigma 20,2441, Sko no ,789101, Kurtoza 1,81730 Okre lanie bł du namiaru i odległo ci, wtedy gdy mamy do czynienia z falowaniem, przebiega do nieoczekiwanie. W przypadku małego zafalowania – wysoko fali 30 cm – (rozkład – linia kropkowa, kolor zielony) obserwatorzy popełniali małe bł dy namiaru. Natomiast, je li gdy fala miała 50 ÷ 70 cm (rozkład – linia ci gła, kolor czerwony) zawy ali namiary popełniaj c du e bł dy. Przy fali o wysoko ci 1 ÷ 3 m namiar oceniali du o dokładniej ni przy mniejszej fali (rozkład – linia przerywana, kolor niebieski). Bł dy w okre laniu odległo ci przy ró nych wysoko ciach fali w du ej mierze ró ni si tylko spłaszczeniem. Nie uwidaczniaj si przesuni cia w rozkładach. Ciekawe spostrze enia uzyskujemy, analizuj c bł dy popełniane przez obserwatorów w ró nym wieku. Generalnie najdokładniej odległo okre laj osoby w wieku rednim. Na wykresie (rozkład – linia kropkowa, kolor zielony) zaznaczono rozkład bł du dla osób do 20. roku ycia, (rozkład – linia ci gła, kolor czerwony) – dla osób z przedziału wiekowego 22 ÷ 26 lat, a powy ej 30. roku ycia (rozkład – linia przerywana, kolor niebieski). 180 160 140 120 Liczno 100 80 60 40 20 0 -160 -140 -120 -100 -80 -60 -40 -20 0 20 40 60 80 -150 -130 -110 -90 -70 -50 -30 -10 10 30 50 70 Rys. 4. Rozkłady bł du odległo ci przy ró nych wysoko ciach fali: czerwony (linia ci gła); redni –2,6281, Sigma 18,7146, Sko no –1,5087, Kurtoza 9,61996; zielony (linia kropkowa); redni –2,5382, Sigma 23,2314, Sko no ,098510, Kurtoza 6,76842; niebieski (linia przerywana); redni –,41816, Sigma 25,8457, Sko no ,270988, Kurtoza 2,16124 140 120 100 Liczno 80 60 40 20 0 -60 -50 -40 -30 -20 -10 0 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100 110 120 Rys. 5. Rozkłady bł du namiaru popełnianego przez obserwatorów w ró nym wieku: czerwony (linia ci gła); redni 6,14770, Sigma 19,7463, Sko no 1,11358, Kurtoza 2,43931; zielony (linia kropkowa); redni 2,05155, Sigma 24,0693, Sko no 1,36937, Kurtoza 7,61140; niebieski (linia przerywana); redni ,852464, Sigma 20,9194, Sko no –,96101, Kurtoza 3,59073 110 100 90 80 70 Liczno 60 50 40 30 20 10 0 -100-90 -80 -70 -60 -50 -40 -30 -20 -10 0 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100 110 120 130 Rys. 6. Rozkłady bł du odległo ci popełnianego przez obserwatorów w ró nym wieku: czerwony (linia ci gła); redni –,96865, Sigma 23,6438, Sko no ,156222, Kurtoza 4,28844; zielony (linia kropkowa); redni –1,0589, Sigma 23,4444, Sko no –,53280, Kurtoza 7,93513; niebieski (linia przerywana; redni –4,7008, Sigma 17,4702, Sko no –1,2062, Kurtoza 5,75594 Analiza wykresów, a szczególnie rozkładu bł du odległo ci w zale no ci od wysoko ci fali nasuwa pytanie, czy istnieje statystyczna istotna ró nica mi dzy warto ciami poszczególnych parametrów. Do sprawdzenia hipotezy roboczej, e nie istnieje zasadnicza ró nica mi dzy warto ciami poszczególnych parametrów zastosowano test Kruskala-Wallisa. Poni ej podano warto ci testu dla poszczególnych parametrów oraz poziom istotno ci. Tabela 2. Wyniki testu Kruskala-Wallisa Bł d namiaru Bł d odległo ci zachmurzenie H = 65,61716 p = 0,0000 H = 36,31807 p = ,0000 wysoko fali H = 9,538876 p = 0,0085 H = 2,353633 p = 0,8845 wiek obserwatora H = 30,43276 p = 0,0004 H = 29,38235 p = 0,0006 Warto ci testu przy podanym poziomie istotno ci pozwala odrzuci hipotez zerow w stosunku do bł du namiaru. W przypadku bł du odległo ci, nale y odrzuci hipotez zerow dla parametrów „zachmurzenie” oraz „wiek obserwatora”. Dla parametru „wysoko fali” warto ci testu nie pozwalaj odrzuci hipotezy zerowej. Wyniki analizy pozwalaj wyci gn wniosek, e w przypadku bł du namiaru istnieje ró nica w rozkładach dla poszczególnych warto ci parametrów. W odniesieniu do bł du popełnianego podczas podawania odległo ci warto ci parametrów maj znaczenie tylko dla „zachmurzenia” i „wieku obserwatora”. Zadziwiaj ce jest, e wysoko fali nie wpływała na dokładno okre lania odległo ci. Dlatego te nie ma uzasadnienia dla wyodr bniania warto ci tego parametru. W celu interpretacji graficznej powy szych rozwa a zaprezentowano wykresy ramkowe (rys. 7 i 8). Wykres ramkowy dla grup Wykres ramkowy dla grup 120 100 80 60 Min-Maks. 25%-75% Mediana BŁ_ODLEG BŁ_NAMIA 40 0 -40 -80 -120 1 2 3 20 -20 -60 Min-Maks. 25%-75% Mediana -100 1 ZACHMURZ 2 3 ZACHMURZ Rys. 7. Wykres ramkowy dla bł dów odległo ci i namiaru popełnianych przez obserwatorów przy ró nych zachmurzeniach nieba Wykres ramkowy dla grup 100 80 60 Wykres ramkowy dla grup 100 Min-Maks. 25%-75% Mediana 60 40 BŁ_ODLEG BŁ_NAMIA 40 20 0 -20 20 0 -20 -40 -40 -60 Min-Maks. 25%-75% Mediana 80 -60 1 2 WYS_FALI 3 -80 1 2 WYS_FALI 3 Rys. 8. Wykres ramkowy dla bł dów odległo ci i namiaru popełnianych przez obserwatorów przy ró nych wysoko ciach fali Wykres ramkowy dla grup Wykres ramkowy dla grup 200 140 Min-Maks. 25%-75% Mediana 160 120 Min-Maks. 25%-75% Mediana 100 60 BŁ_ODLEG BŁ_NAMIA 80 40 0 -60 -40 -100 -80 -120 20 -20 1 2 WIEK_OBS 3 -140 1 2 3 WIEK_OBS Rys. 9. Wykres ramkowy dla bł dów odległo ci i namiaru popełnianych przez obserwatorów w ró nym wieku Wnioski Podczas wzrostu zachmurzenia i wysoko ci fali nale y mie wiadomo , e istnieje du e prawdopodobie stwo popełnienia bł du w ocenie odległo ci punktu obserwacji od obiektu na morzu. Odległo w takich przypadkach jest zani ana. Oceniaj c namiar na obiekt na morzu przy niedu ej fali 50 ÷ 70 cm, nale y korzysta z urz dze nawigacyjnych. W tych warunkach bł dy namiaru były najwi ksze. Bibliografia [1] Bednarczyk M.: Viewing and updating belief networks via World Wide Web, Proc. 8th Workshop on Intelligent Information Systems, Ustro 1999. [2] Bednarczyk M., Pyrchla J.: Zbiory rozmyte w planowaniu poszukiwa morskich, Spraw. II Konferencji ,,Nawigacja zintegrowana”. Szczecin 2000. [3] Bednarczyk M., Pyrchla J.: Fuzzy sets to the rescue, Proc. 9th Intnl Symposium on Inteligent Information Systems. Bystra 2000. [4] Bednarczyk M., Pyrchla J., Stateczny A.: Location of an accident at sea in the SAR system. Toward a formalization of the problem, Zeszyty Naukowe WSM Nr 55, Szczecin 2000. [5] Holec M., Bednarczyk M., Pyrchla J.: Problem okre lenia i hierarchizacji czynników wpływaj cych na dokładno obserwacji nawigacyjnych, XII Mi dzynarodowa Konferencja NaukowoTechniczna „Rola nawigacji w zabezpieczaniu działalno ci ludzkiej na morzu”, Gdynia 2001. [6] Pyrchla J.: Metoda wyznaczania obszaru zaistnienia wypadku morskiego na podstawie teorii zbiorów rozmytych (rozprawa doktorska – promotor kmdr por. w st. spocz. dr hab. in . A. Stateczny, prof. nadzw. WSM Szczecin). AMW, Gdynia 1999. [7] Pyrchla J.: The Utility of Fuzzy Set Theory for Locating Sea Accidents, Geodezja i Kartografia nr 4, Warszawa 2001. [8] Siudut L., Bednarczyk M., Pyrchla J.: SAR: przesłanki do formalizacji j zyka komunikowania obserwacji nawigacyjnych, Spraw. III Konf. Morskiej ,,Aspekty bezpiecze stwa nawodnego i podwodnego oraz lotów nad morzem”, Gdynia 2000. Jerzy Pyrchla – Akademia Marynarki Wojennej w Gdyni Bezpiecze stwo w Jachtingu Wacław Petry ski Fizyczne aspekty bezpiecze stwa jachtu na morzu Streszczenie W referacie opisane zostały wybrane aspekty stateczno ci jachtów płaskodennych i balastowych maj ce wpływ na bezpiecze stwo tych jednostek podczas eglugi na fali. Przyst pny opis teoretyczny uzupełniaj przytoczone przykłady z praktyki eglarskiej. Budujcie ark przed potopem! J. Kaczmarski O zachowaniu jachtu na morzu w ró nych warunkach pogodowych decyduj jego wła ciwo ci manewrowe, okre lane zwykle mianem dzielno ci morskiej. W tej dziedzinie istnieje pewien bałagan w nazewnictwie, co jest najwyra niej widoczne przy porównaniach odpowiednich okre le w j zyku polskim i angielskim. Według „Słownika eglarskiego angielsko-polskiego” [Petry ski, 1996] istniej trzy angielskie terminy zwi zane z tym poj ciem: seakeeping (o statku: dzielny) – okre lenie statku zdolnego do przetrwania na morzu silnych sztormów. sea kindliness (dzielno morska) – korzystne charakterystyki kołysa , zalewania i mała strata pr dko ci statku na fali. seaworthiness (zdolno do eglugi) – zdolno statku do odbycia konkretnego rejsu, z uwzgl dnieniem stanu jego kadłuba i maszyn, zapasów paliwa i prowiantu, kwalifikacji oficerów i załogi oraz przystosowania do odbywania tego rodzaju rejsów. Trudno ci z dokładnym przetłumaczeniem odpowiednich terminów sprawiły, e w porozumieniu z Autorem tytuł dzieła Czesława Marchaja „Seaworthiness – the Forgotten Factor”, został na j zyk polski przetłumaczony jako „Dzielno morska – czynnik zapomniany”. Niemniej z samego zestawienia powy szych okre le wynika zakres zagadnie zwi zanych z decyduj cym o bezpiecze stwie zachowaniu si jachtu czy innej jednostki pływaj cej na morzu. W niniejszej pracy tematyka zostanie ograniczona do zagadnie , które obejmuj angielskie okre lenia seakeeping i sea kindliness. O zachowaniu jachtu na wzburzonym morzu decyduj jego wła ciwo ci manewrowe, czyli zdolno do przyspieszania, hamowania oraz utrzymywania pr dko ci [Nowicki, 1978], sterowno , czyli zwrotno i stateczno kursowa [Wełnicki, 1966], oraz stateczno podłu na i – przede wszystkim – poprzeczna. Wymienione cechy obejmuj przede wszystkim czynniki techniczne, natomiast silnie z nimi zwi zana dzielno morska – w znaczeniu odpowiadaj cym angielskiemu okre leniu sea kindliness – opisuje takie składniki zachowania jednostki, które mog ogranicza sprawno człowieka w warunkach morskich [Marchaj, 2002]. Ten czynnik bywa zwykle pomijany w analizach z zakresu teorii eglowania, a w rodowisku eglarzy postrzegany jest na ogół jako problem miesznostraszny. U jego podstaw le jednak naturalne uwarunkowania fizjologiczne, jest to zjawisko wa ne i uwzgl dnianie go w cało ciowych analizach zdolno ci do eglugi jednostki pływaj cej wraz z jej załog (seaworthiness) jest konieczne. Innymi słowy, odporno na chorob morsk nie jest zjawiskiem dwustanowym (jest – nie ma), lecz poszczególni ludzie maj j w wi kszym lub mniejszym stopniu. Po przekroczeniu pewnego progu zmiennych przyspiesze , człowiek przestaje dysponowa zdolno ci do sprawnego działania, czego nie da si skwitowa stwierdzeniem, e wykwalifikowany eglarz czy marynarz powinien działa skutecznie w ka dych warunkach morskich. Mo na tu – przez analogi – zastosowa zasad dotycz c prawideł wymijania mówi c , e: adne (...) prawidło nie mo e mu (statkowi – WP) narzuci obowi zku, którego statek ten nie jest w stanie wykona [Gorazdowski, Koszewski, 1965] W nieco przyst pniejszej formie wyraził to niegdy Konstanty Ildefons Gałczy ski w nast puj cym wierszyku: Dlaczego ogórek nie piewa, i to o adnej porze? Bo wida z woli Nieba, prawdopodobnie nie mo e! Problemy bezpiecze stwa eglugi morskiej nale y wi c postrzega cało ciowo, czyli uwzgl dnia czynniki zarówno techniczne, jak i fizjologiczne oraz ich współzale no ci. W zespole zagadnie zwi zanych z bezpiecze stwem szczególn rol odgrywa stateczno , zwłaszcza poprzeczna. Zwykle eglarzy zapoznaje si z jednym tylko jej aspektem, mianowicie zale no ci warto ci momentu prostuj cego od k ta przechyłu, opisywanego na ogół w warunkach statycznych (to wła nie potocznie okre la si nazw „stateczno ”). W tej dziedzinie w ród eglarzy kr yły zreszt zadziwiaj co ywotne, bzdurne pogl dy, e „jachty balastowe s niewywracalne, ale zatapialne, a jachty bezbalastowe – wywracalne, ale niezatapialne”, czy te e „stateczno ci aru oznacza, e rodek ci ko ci le y poni ej rodka wyporu, a stateczno kształtu – e rodek ci ko ci le y powy ej rodka wyporu”. Ciekawe, e nawet konstruktorzy – którzy musieli przecie dokonywa analiz rozkładu masy jachtów, wi c dokładnie wiedzieli, gdzie w ich projektach znajduje si rodek wyporu, a gdzie rodek ci ko ci – nie prostowali tych szama skich zakl . Kiedy wi c w rodowisku eglarzy zacz ły kr y wie ci o wywrotkach jachtów, spotkały si pocz tkowo z niedowierzaniem, a nawet drwinami. Starsi z nas pami taj wr cz szydercze komentarze na temat wywrotki Krzysztofa Baranowskiego na POLONEZIE koło wyspy Wight. Inaczej potraktowano relacj o wywrotce OTAGO podczas regat Whitbread w 1974 roku oraz rzeteln analiz tego wypadku przeprowadzon przez jednego z członków jego załogi, znakomitego konstruktora okr towego Zygmunta Chorenia [Chore , 1976]. Niemniej wypadek ten i artykuł nie spowodował przebudowy wiadomo ci eglarzy w tym zakresie; w podr cznikach eglarstwa nadal przedstawiano jedynie krzyw Reeda i to w zakresie do 90º. Dopiero pami tne regaty Fastnet w 1979 roku – w czasie których przeprowadzono najwi ksz w dziejach akcj ratownicz w okresie pokoju – stanowiły przysłowiowy palec wło ony w oko i nie tylko wr cz namacalnie uwidoczniły fakt, e jachtów niewywracalnych nie ma, ale równie skłoniły uczonych do podj cia bada zachowania jachtów na fali. Niezaprzeczaln zasług Czesława Marchaja jest przedstawienie jachtu jako bryły, której zachowanie na fali okre laj trzy czynniki: stateczno , czyli moment prostuj cy (zwłaszcza stateczno poprzeczn , opisuj ca obrót jachtu wzgl dem osi wzdłu nej), bezwładno i tłumienie. Najbardziej syntetycznym opisem pierwszego z wymienionych czynników, stateczno ci, jest krzywa Reeda, czyli wykres warto ci momentu prostuj cego w funkcji k ta przechyłu (rys. 1). Dopiero po 1979 roku cz ciej zacz to przedstawia t krzyw w zakresie do 180º. Zauwa my, e opisuje ona przechył statyczny (bez uwzgl dnienia przyspiesze w ruchu obrotowym wzgl dem osi wzdłu nej) na gładkiej, poziomej powierzchni wody. Jest to wi c pewna prymitywna proteza poj ciowa umo liwiaj ca wyrobienie sobie jedynie bardzo zgrubnego pogl du na zachowanie si przechylanego jachtu. Gdzieniegdzie w podr cznikach eglarskich mo na si jeszcze natkn na pochodz c z XVIII wieku koncepcj metacentrum i miary stateczno ci – wysoko ci metacentrycznej. Wielko ta jest mało przydatna dla eglarzy, gdy opisuje jedynie przyrost momentu prostuj cego (czyli „sztywno ” jachtu) przy małych k tach przechyłu. Wysoko metacentryczna jest miar nachylenia krzywej momentu prostuj cego przy przechyle równym 0º. Je eli krzyw Reeda okre liłem jako „protez opisu stateczno ci”, to wysoko metacentryczna jest „protez protezy”. Zauwa my, e w poło eniu dnem do góry typowy jacht ma wysoko metacentryczn (czyli sztywno ) wi ksz ni w poło eniu pokładem do góry. Mp GM1 57,3º 57,3º 90º 180º GM2 Rys. 1. Krzywa Reeda: Mp – moment prostuj cy, – k t przechyłu, GM1 – wysoko metacentryczna w pozycji pokładem do góry, GM2 – wysoko metacentryczna w pozycji dnem do góry Jednym ze wspomnianych ju problemów jest swoisty eglarski podział zdolno ci do prostowania si jachtu na stateczno kształtu i stateczno ci aru. Według powszechnego w ród eglarzy pogl du z pierwsz z nich mamy do czynienia gdy rodek ci ko ci znajduje si ponad rodkiem wyporu, z drug – gdy konfiguracja tych punktów jest odwrotna. W rzeczywisto ci poj cia te wynikaj z rozpisania wzoru na moment prostuj cy na dwa składniki, których suma daje moment prostuj cy. Pierwszy – to moment siły wyporu wzgl dem do arbitralnie okre lonego punktu, drugi – to moment siły ci ko ci wzgl dem tego samego punktu. aden z nich nie pojawia si samodzielnie, lecz zawsze tworz par , której na imi : moment prostuj cy. Nawiasem mówi c, jedynymi jednostkami, u których rodek ci ko ci musi znajdowa si poni ej rodka wyporu, s okr ty podwodne. Nieco lepszy opis zachowania si przechylanego jachtu nosi nazw „stateczno ci dynamicznej”. W opisie tym porównuje si nie warto ci momentu przechylaj cego i prostuj cego, lecz prace wykonane podczas przechylania przez te momenty (rys. 2). Mp 1 2 Mprz 90º 180º Rys. 2. Model tzw. stateczno ci dynamicznej. Mp – nadwy ka momentu przechylaj cego nad momentem prostuj cym; Mprz – nadwy ka momentu prostuj cego nad momentem przechylaj cym. Wskutek gwałtownego uderzenia wiatru jacht przechyli si nie do k ta 1, przy którym warto momentu prostuj cego zrówna si z warto ci momentu przechylaj cego, lecz do około dwukrotnie wi kszego k ta 2, przy którym praca momentu przechylaj cego zrówna si z prac momentu prostuj cego W ruchu obrotowym miar pracy jest iloczyn momentu i k ta przechyłu. Wielko ta odpowiada polu pod krzyw przedstawiaj c warto momentu (prostuj cego lub przechylaj cego) w funkcji k ta przechyłu. W modelu tym nadal mamy do czynienia z gładk , poziom powierzchni wody, ale sam przechył nie jest ju statyczny; osi ga on warto około dwukrotnie wi ksz ni przechył statyczny zmierzony w podobnych warunkach [Stali ski, 1952]. W pewnym stopniu model ten uwzgl dnia wi c bezwładno przechylanej bryły, cho traktowana jest ona jedynie jako swoisty „magazyn” energii. Nie jest to wi c model w pełni dynamiczny, gdy nie uwzgl dnia najwa niejszego w takich opisach czynnika: czasu. Dlatego Czesław Marchaj okre la ten model mianem „metacentrycznej stateczno ci dynamicznej”. Dopiero uwzgl dnienie w pełni bezwładno ci – ci lej: momentu bezwładno ci wzgl dem osi wzdłu nej jachtu – umo liwia okre lenie czasu, czyli przyspiesze w ruchu obrotowym. Moment bezwładno ci jest miar rozło enia masy danej bryły wzgl dem osi obrotu i decyduje o tym, jak wielki opór stawia ta bryła przed gwałtownym przyspieszeniem w ruchu obrotowym. Je li przyspieszenia – k towe i liniowe – s du e, jacht musi mie zwi kszon wytrzymało , a prowadz cy go ludzie – bardziej obni on sprawno . Zauwa my, e uwzgl dnienie bezwładno ci mo e prowadzi do innych wniosków ni analiza samej tylko stateczno ci statycznej (hydrostatycznego momentu prostuj cego). Wyobra my sobie jacht, który stracił maszt. Skutkiem takiej awarii jest obni enie rodka ci ko ci, czyli – zgodnie z modelem stateczno ci statycznej – zwi kszenie momentu prostuj cego. Jednak e utrata masztu powoduje ogromne zmniejszenie momentu bezwładno ci, czyli wielko ci fizycznej b d cej miar oporu, jaki dana bryła stawia gwałtownemu przechylaniu (przyspieszeniom k towym). W warunkach sztormowych okazało si wi c, e jacht, który stracił maszt, znacznie łatwiej ulegał wywrotkom pod wpływem gwałtownych uderze fal ni jacht, na którym maszt stał. Wró my jeszcze na chwilk do rys. 1. Zauwa my, e wysoko metacentryczna, b d ca miar sztywno ci, czyli charakterystyki przyrostu momentu prostuj cego, jest wprawdzie wi ksza w poło eniu dnem do góry, ale praca niezb dna do wyprostowania jachtu (jej miar jest pole pod krzyw ) jest znacznie mniejsza ni ta, która jest potrzebna do jego wywrócenia. Potwierdza to niewielk przydatno wysoko ci metacentrycznej do oceny stateczno ci jachtów aglowych. Kolejnym czynnikiem, który odgrywa znaczn rol przy szybkim przechylaniu, jest tłumienie. Jest to w istocie równie bezwładno , ale nie samego jachtu, tylko wody, któr jacht wprawia w ruch swoim ruchem. By zwi kszy owo tłumienie, na statkach (np. na kutrach rybackich) montuje si wzdłu obła tzw. st pki przechyłowe, czyli długie, płaskie płetwy działaj ce podczas szybkiego przechylania niczym swoiste wiosła. Na jachcie głównym elementem konstrukcyjnym decyduj cym o tłumieniu jest płetwa balastowa (lub mieczowa). Niestety, konstruktorzy jachtów zwykle nie uwzgl dniaj tego zadania płetwy. Jako jej główn rol postrzegaj wytwarzanie jak najwi kszego oporu bocznego, w dodatku przy jak najmniejszym oporze czołowym. Z bada laboratoryjnych wynika, e z tego punktu widzenia przy du ych pr dko ciach najsprawniejsze s płetwy w skie i smukłe, przypominaj ce skrzydło szybowca. Niestety, wła ciwo ci tłumi ce takiej płetwy s , delikatnie mówi c, mizerne. Dopóki wi c jacht porusza si po wzgl dnie gładkiej wodzie ze znaczn pr dko ci – czyli w warunkach zbli onych do laboratoryjnych – płetwa taka wytwarza dostatecznie du sił oporu bocznego. Kiedy jednak jacht sztormuje na silnie wzburzonym morzu, z obni on pr dko ci , wówczas płetwa taka tłumi gwałtowne przechyły w niewielkim tylko stopniu. Na wzburzonym morzu wpływ na zachowanie jachtu maj wszystkie wymienione czynniki (moment prostuj cy, bezwładno i tłumienie), jednak e obliczenia konstrukcyjne przeprowadza si tylko dla momentu prostuj cego. Pozostałe dwa – które na du ej fali maj nawet wi ksze znaczenie ni sam tylko moment prostuj cy – nie s uwzgl dniane ani w obliczeniach konstrukcyjnych, ani w regatowych formułach wyrównawczych. W praktyce wła nie te formuły w ogromnym, wr cz nadmiernym stopniu wpływaj na kształtowanie jachtów. Poniewa głównym celem konstruktora jachtu regatowego jest zbudowanie jednostki jak najszybszej, wi c nieuchronnie cierpi na tym jej dzielno morska. Jest to zjawisko na tyle gro ne, e najwybitniejsi znawcy teorii eglowania zaczynaj ju bi na alarm. Słynne dzieło Czesława Marchaja, b d ce w jakim stopniu pokłosiem tragicznych regat Fastnet 1979, jest w istocie jedn wielk przestrog przed nadmiernym wpływem formuł regatowych na konstrukcj jachtu. Skutkiem ich oddziaływania jest obni enie zapasu bezpiecze stwa jachtu na fali poni ej mo liwego do przyj cia poziomu. Załó my teraz, e powierzchnia wody jest nie pozioma, lecz sfalowana. Moment utworzony przez ci ar i wypór, który na gładkiej, poziomej powierzchni wody powoduje prostowanie si jachtu, na fali powoduje jego... przechylanie (rys. 3). SW2 SW1 G1,2 Rys. 3. Moment prostuj cy pełni cy na fali rol momentu przechylaj cego Zwró my uwag na to, e jacht o wi kszej szeroko ci, wytwarzaj cy wi kszy moment prostuj cy na gładkiej wodzie, b dzie na fali z tego wła nie powodu podlegał wi kszym momentom przechylaj cym. Dlatego ju w 1861 roku ojciec współczesnej hydrodynamiki okr tu, William Froude, stwierdził: ...stateczno działa jak d wignia, za pomoc której fala wprawia statek w ruch (kołysz cy); gdyby kadłub został pozbawiony stateczno ci, adna fala powstaj ca na oceanie nie mogłaby go poruszy [Marchaj, 2002]. Problem tan był znany równie pisał: eglarzom. Ju w 1939 roku Jan Kuczy ski A eby jacht kołysał si łagodnie, przyrosty wyporno ci (na boki i ku ko com) musz zwi ksza si łagodnie oraz jacht nie powinien mie zbyt du ej stateczno ci pocz tkowej (podkr. moje – WP). W tej materii pouczaj cy jest wypadek monitora „Captain” z 1870 roku. Wraz z podobnej wielko ci pancernikiem „Monarch” okr t ten znalazł si w sztormie, w którym przewrócił si i zaton ł, podczas gdy pancernik przetrwał ten sam sztorm bezpiecznie. Wysoko metacentryczna pancernika „Monarch” wynosiła 0,73 m, natomiast wysoko metacentryczna monitora „Monarch” – 0,79 m, ale zakres ramion momentu prostuj cego był znacznie wi kszy u pancernika [Stali ski, 1952]. Rys. 4. Schemat przyspiesze na fali: lini kropkowan oznaczono przyspieszenie od rodkowe, lini przerywan – przyspieszenie ziemskie, lini grub – sumaryczne przyspieszenie na grzbiecie (u góry) i w dolinie (u dołu) fali Uwzgl dnijmy teraz fakt, e w fali cz steczki wody kr po niemal kołowych orbitach. W ruchu tym zarówno one, jak i wszelkie inne ciała poruszaj ce si wraz z nimi – a wi c statek czy jacht – podlegaj zmiennym przyspieszeniom. W dolinie fali przyspieszenie to sumuje si z przyspieszeniem ziemskim, na wierzchołku – stanowi ró nic przyspieszenia ziemskiego i przyspieszenia na fali (rys. 4). Przypomnijmy, e miar ci aru jest iloczyn masy i przyspieszenia. W skrajnym przypadku sumaryczne przyspieszenie na wierzchołku fali mo e zmniejszy si do zera, czyli ci ar jachtu – a wraz z nim i moment prostuj cy – równie zmniejszy si do zera. Takie cykliczne zmiany przyspiesze , a wraz z nimi ci aru i momentu prostuj cego, s typowym zjawiskiem charakteryzuj cym stateczno jachtu na fali. Zauwa my, e wła nie na wierzchołku jacht jest nara ony na oddziaływanie najwi kszego momentu przechylaj cego, a zarazem dysponuje najmniejszym momentem prostuj cym; z odwrotn sytuacj mamy do czynienia w dolinie fali. Z bardziej skomplikowanymi zjawiskami mamy do czynienia w sytuacji, gdy fala nie jest regularna, lecz si załamuje. W takiej sytuacji masa wody w grzbiecie fali z wielk pr dko ci przemieszcza si zgodnie z kierunkiem wiatru, uderzaj c o wszystko, co znajdzie si na jej drodze. Bywa, e jest to burta jachtu. C1 C2 Rys. 5. Uderzenie fali bocznej; w przypadku wysokiego usytuowania rodka ci ko ci moment przechylaj cy jest mniejszy ni w przypadku wysokiego usytuowania rodka ci ko ci W takiej sytuacji niskie usytuowanie rodka ci ko ci (C2 na rys. 5) sprawia, e na jacht działa wi kszy dynamiczny moment przechylaj cy ni wtedy, gdy rodek ci ko ci znajduje si wysoko. Wysoka pozycja rodka ci ko ci (C1 na rys. 5) sprawia, e jacht mniej si kładzie (ale za to po przechyle trudniej si prostuje), a energia fali w wi kszym stopniu rozprasza si wskutek przesuni cia jachtu w kierunku uderzenia ni wskutek przechyłu. Równie charakterystyczna dla nowoczesnych jachtów du a wysoko wolnej burty sprawia, e pojawiaj cy si w takiej sytuacji dynamiczny moment przechylaj cy bywa znacznie wi kszy ni w przypadku ni szych jachtów starszego typu. Szczególnie niekorzystne warunki panuj na grzbiecie fali. Na id cy z wiatrem – fordewindem lub baksztagiem – jacht oddziałuj pr dy orbitalne maj ce kierunek zgodny z kursem jachtu, wi c maleje sprawno steru. Je eli w kotłowaninie fal pojawi si jaki impuls zbijaj cy jacht z kursu, to utrzymanie go za pomoc steru mo e okaza si niemo liwe. Nast puje broaching (przez eglarzy zwany potocznie „wywózk ”), czyli niekontrolowany obrót jachtu burt do fali. Znajduj cy si na wierzchołku fali jacht wytwarza wskutek panuj cych tam przyspiesze obni ony moment prostuj cy, a zarazem oddziałuje na zwi kszony przechylaj cy. Uderzenie grzbietu fali mo e wr cz wyrwa z wody przechylaj cy si na burt jacht i unie go w powietrze. Kiedy nast pnie jacht opada na wod , uderza o ni pokładem i dachem nadbudówki [Coles, 1986], których konstrukcja nie cechuj si du wytrzymało ci . Do liczne uszkodzenia dachów nadbudówek w sztormach przez długi czas stanowiły zagadk dla konstruktorów jachtów. ródłem zagro enia mo e te by nadmierna asymetria wyporno ci zapasowej na dziobie i na rufie. Celem takiego ukształtowania kadłuba jest wygaszanie kiwa na fali wzgl dem osi poprzecznej. Je eli jednak jacht ma kształt przypominaj cy lizgacz – z w skim, smukłym dziobem i szerok , płask ruf – to mo e on wprawdzie niemal wchodzi w lizg na fali, czyli osi ga ogromne pr dko ci, ale w gł bokim przechyle maj cy pot n wyporno rufa wynurza si wysoko ponad wod , za smukły dziób zanurza si . O przechyłu nie jest wi c równoległa do powierzchni wody, lecz jej dziobowa cz pochyla si ku dołowi. Przypomnijmy, co mówił o sztormowaniu Bernard Moitessier [1975]. Zauwa ył on, e id c baksztagiem jego JOSHUA „opierał si ” zawietrzn burt dziobu o wod , przyspieszał na grzbiecie fali i bezpiecznie przepuszczał j pod sob . Zbyt mała wyporno dziobu (lub zbyt du a wyporno rufy) mo e sprawi , e jacht nie „oprze si ” o wod , lecz zaryje w ni i wówczas broaching wraz ze wszystkimi jego konsekwencjami staje si nieuchronny. W niniejszej pracy, po wi conej głównie stateczno ci poprzecznej, omówiłem zachowanie si jachtu w pojedynczych przechyłach. Jednak e pojawiaj ce si na fali regularne wymuszenia sprawiaj , e jacht nie przechyla si i wstaje z przechyłu, lecz zaczyna si cyklicznie kołysa . W takiej sytuacji dodatkowe zagro enie wynika z mo liwo ci pojawienia si rezonansu lub wymuszenia parametrycznego. Omówienie tych zjawisk wykraczałoby jednak poza ramy niniejszej pracy. Ze wzgl du na ograniczenie jej obj to ci pomin łem te inne wa ne zagadnienie – stateczno kadłuba, w którego wn trzu znajduj si ciecze. Budow szczególnie niekorzystn z punktu widzenia dzielno ci morskiej cechuj si jachty regatowe, budowane nie tylko po to, by osi gały jak najwi ksze pr dko ci, ale równie po to, aby uzyskały jak najlepszy przelicznik wynikaj cy z formuły pomiarowej. Poziom ryzyka podejmowanego przez załogi takich jachtów jest wysoki, jednak e wysoki jest te poziom umiej tno ci tych załóg. Wskutek pewnej mody, ch ci na ladownictwa czy psychicznego uto samiania si z najlepszymi regatowcami, zwykli eglarze chc mie jachty fizycznie przypominaj ce najszybsze „maszyny regatowe”. Nie byłoby to gro ne np. w sporcie samochodowym, gdzie w nadwoziu bolidu formuły 1 mo na zamontowa silnik o mocy 30 KM i wówczas b dzie wprawdzie wygl dał „gro nie”, ale jego prowadzenie pozostanie w zakresie mo liwo ci przeci tnego kierowcy. Jednak e o zachowaniu kadłuba na wzburzonym morzu decyduje wła nie jego kształt. Je eli zatem jacht turystyczny zostanie ukształtowany tak jak regatowy, to b dzie si zachowywał tak, jak regatowy, a jego prowadzenie b dzie wymagało zawodowych umiej tno ci oraz szczególnej wytrzymało ci i odporno ci fizycznej. Niestety, pewnych zjawisk socjologiczno-psychologicznych nie mo emy powstrzyma : we współczesnym wiecie, w którym panuje Big Brother i Ksi ga Guinnessa, gdzie ulubionym sportem stał si wy cig szczurów, popyt na noradrenalin stał si znacznie wy szy ni zapotrzebowanie na olej w głowie. A mo e jest to przejaw powrotu do racjonalnych, pozbawionych ckliwego humanitaryzmu mechanizmów doboru naturalnego? Silni prze yj ... Literatura [1] Chore , Z., Stateczno jachtów przy du ych k tach przechyłu, „Budownictwo Okr towe” 8/1976. [2] Coles, A.K., eglowanie w warunkach sztormowych, Wydawnictwo Morskie, Gda sk 1986. [3] Gorazdowski, S., Koszewski, Z., Mi dzynarodowe prawo drogi morskiej, Wydawnictwo Morskie, Gdynia 1965, s. 267. [4] Kuczy ski, J., Jachtowa egluga morska, Główna Ksi garnia Wojskowa, Warszawa 1939. [5] Marchaj, C., Dzielno morska, Alma-Press, Warszawa 2002. [6] Moitessier, B., Długa droga, Wydawnictwo Morskie, Gda sk 1975. [7] Nowicki, A., Wiedza o manewrowaniu statkami morskimi, Wydawnictwo Morskie, Gda sk, 1978. [8] Petry ski, W., Słownik eglarski angielsko-polski, PWN, Warszawa1996, Stali ski, J., Zarys teorii okr tu, Wydawnictwo Ligi Morskiej, [9] Warszawa 1952. [10] Wełnicki, W., Sterowno okr tu, PWN, Warszawa 1966. Wacław Petry ski – Akademia Wychowania Fizycznego w Katowicach Bezpiecze stwo w Jachtingu Adam Wo niak Dzielno morska załogi – czynnik pomijany ? Streszczenie W referacie przedstawiono refleksje autora na temat wpływu tzw. „czynnika ludzkiego” w jachtingu na wypadkowo . Podkre lono specyfik eglugi jachtowej, wpływ wyszkolenia, do wiadczenia eglarskiego, jako ci wyposa enia, warunków ycia na morzu i atmosfery psychicznej. Nawi zano do wcze niejszych opracowa autora. Wprowadzenie Dzielno ci morskiej jachtu przygl dali my si ostatnio cz sto. Stało si to za spraw wydania ksi ki Czesława Marchaja „Dzielno morska”, przetłumaczonej przez Wacława Petry skiego i wydanej przez „Almapress”. Jeszcze zanim tekst ukazał si po polsku wł czyłem si do dyskusji na przedmiotowy temat, i jestem zdania, e jeszcze nie pora j ko czy . Dzielno morska to wg Cz. Marchaja poj cie trudne do zdefiniowania. Przytacza zatem zdanie prawników, e jest to „zdolno do uchronienia si przed ryzykami i niebezpiecze stwami morskimi”. Kolejna przytoczona, szersza definicja mówi o „zdolno ci do odbycia konkretnego rejsu, z uwzgl dnieniem stanu jego kadłuba i maszyn, zapasów paliwa i prowiantu, kwalifikacji oficerów i załogi, oraz przystosowania do odbywania tego rodzaju rejsów”. Dalej jednak cała argumentacja po wi cona jest popularyzacji pogl du, e stare jest pi kne i dobre, mniej wi cej w takiej kolejno ci: sprzed 100 lat kutry i pilotówki z Kanału La Manche i innych nieprzyjaznych akwenów, konstrukcje colinarchero-podobne, na ostatek jachty z długim balastem i integraln z nim płetw sterow . Nowe natomiast, je eli nie całkiem do bani, to na pewno niebezpieczne. Tym niemniej, o znacznej obj to ci tre ci stanowi przede wszystkim naukowe spojrzenie na jacht w warunkach morskich, przedstawione, moim zdaniem, w sposób dost pny dla przeci tnego amatora i co za tym idzie nie do przecenienia. Na 35 str. u Cz. Marchaja znajduje si schemat obrazuj cy nakładanie si składników decyduj cych o bezpiecze stwie na morzu. S to czynniki zwi zane z łodzi , czynniki zwi zane z pogod i czynniki ludzkie. Opis jego przytaczam w cało ci. „Wytrzymało ła cucha jest równa wytrzymało ci jego najsłabszego ogniwa; pod tym wzgl dem bezpiecze stwo na morzu nie stanowi wyj tku. 1) Podstawowe parametry kadłuba: − wyporno i bezwładno , − tłumienie, − stateczno . 2) Czynniki pogodowe: − wiatr i fale. 3) Czynniki ludzkie: − dobra praktyka morska, − kompetencja i przezorno załogi, − taktyki obronne, − bł dy. 4) lepy los. Łód mo e, ale nie musi, znale si w niewła ciwym miejscu i w niewła ciwej chwili. Ze lepym losem mamy do czynienia wsz dzie i zawsze. Mamy wiele przykładów, gdy wła nie traf sprawiał, i ton ł dobry eglarz, a ratował si partacz. Zwykle jednak szcz cie sprzyja roztropnym załogom.” (koniec cytatu) Jak wynika z powy szego dzielno morska jachtu nie jest spraw oczywist , dotyczy konkretnego rejsu na konkretnym akwenie. Tak samo patrzymy na bezpiecze stwo na morzu w najszerszym poj ciu, mo na je rozpatrywa tylko w kontek cie konkretnego statku i morza. Dalej – nie mo emy mówi o jachcie bez załogi, chocia do takiej sytuacji te trzeba si b dzie ustosunkowa . Zawsze byłem za takim uj ciem, m.in. wyra ałem pogl d, e rodek ci ko ci jachtu bez załogi mo e nas interesowa tylko przy ładowaniu łódki na wózek (sanie, stojak). Dotyczyło to rozwa a o stateczno ci, a stateczno te była przez Cz. Marchaja przywołana. 1. Badania wypadkowo ci jachtów aglowych Wyniki moich bada wypadkowo ci przeprowadzonych w ubiegłych latach zostały mi dzy innymi opublikowane jako referat „Okoliczno ci wypadków polskich jachtów morskich w latach 1946 – 94 i próba ich interpretacji” na poprzedniej, tj. tej z roku 2000 Konferencji Bezpiecze stwa w Szczecinie. Dla dalszego rozwini cia tematu pozwol sobie przywoła obszerny fragment. Oto on. Przedmiotem szczegółowej analizy s wypadki zakwalifikowane jako nawigacyjne. W bazie danych przyczyna ich jest okre lona ró nie. Najcz ciej Izba Morska nazywa j „wadliw nawigacj własn ”. Zaliczyłem do tej grupy równie te, przy których orzeczono jako przyczyn „braki w kwalifikacjach”. Tu mo na przyj , e braki w kwalifikacjach s przyczyn wadliwej nawigacji. Nast pna grupa to liczne wypadki, w których orzeczono jako przyczyn warunki hydrometeorologiczne. Wsz dzie tam, gdzie nie przekraczały one mo liwo ci jachtu, opisanych przecie dokładnie w „kartach bezpiecze stwa”, przyj łem je jako wadliw nawigacj w okre lonych warunkach hydrometeorologicznych. W grupie wypadków nawigacyjnych znalazły si równie sytuacje, w których przyczyn było nadu ycie alkoholu rozumiane jako „wadliwa nawigacja w stanie nietrze wym” oraz kilka, w których przyczyny nie ustalono, chocia inna ni bł d nawigacyjny by nie mogła. Było ich 90, co stanowi 46,4% wszystkich znanych wypadków. Podobny, lub nawet wy szy wska nik dotyczy wypadków morskich w ogóle. L.Plewi ski w pracy „Zmniejszenie obsad statków a bezpiecze stwo na morzu” podaje, e „bezpo redni lub po redni zwi zek z bł dami obsługi wykazuje 80 – 90% wypadkow morskich”. Z 76 wypadków jachtów zarejestrowanych w „bazie danych”, a nieuwzgl dnionych w niniejszej analizie, najwi cej – 27, miało za przyczyn braki, wady lub niesprawno techniczn . Kolejn pod wzgl dem liczebno ci grup s zderzenia z innym statkiem, w których za główn przyczyn uznano wadliw nawigacj tego ostatniego. Było ich 16. W wi kszo ci z nich wyst pił udział winy załogi jachtu, zawsze jako mniejszy. Dalej wyst puje grupa 15 wypadków z przyczyny niekorzystnych warunków hydrometeorologicznych. Cz wypadków z tej grupy została w pracy potraktowana jako przypadki wadliwej nawigacji w okre lonych warunkach. W pozostałych mo na si równie doszukiwa bł du nawigacyjnego, najcz ciej w fazie kierowania ruchem. Ostatnia du a grupa wypadków pomini tych to wypadki o przyczynie nieustalonej. Było ich 11. Kilka wypadków z tej grupy, gdzie nie ustalenie przyczyny w wietle znanych okoliczno ci budzi spore w tpliwo ci, zostało w analizie potraktowanych jako wypadki pozostałych, równie w tpliwych, pozwala wraz z nawigacyjne. Cz przypadkami z poprzednich trzech grup przyj , e okre lenie „ ponad połowa” ,zamiast 46% nie byłoby nadu yciem. Mówi c o nawigacji spotykamy si czasem z okre leniami bardzo ogólnymi, b d mocno zaw aj cymi zagadnienie. Współczesna nauka definiuje nawigacj jako proces, którego celem jest doprowadzenie obiektu do punktu przeznaczenia z uwzgl dnieniem nało onych ogranicze . W strukturze tego procesu podkre la si trzy nierozł czne, powtarzaj ce si cyklicznie fazy: − − − planowanie ruchu obiektu (przed i podczas rejsu), sterowanie (realizacja kolejnych, zaplanowanych etapów), kontrola ruchu obiektu. Planowanie mo e by wst pne – przed rozpocz ciem rejsu – lub bie ce, gdy na podstawie znanej pozycji wyznacza si dalsz tras . Mo e by globalne, w sensie planowania całego rejsu, lub lokalne – gdy planuje si ruch do najbli szego, zadanego punktu trasy. Faza realizacji procesu – sterowanie ruchem, nie zawsze bywa uwzgl dniana w definicji nawigacji. Pojmuj c jednak nawigacj jako proces nie tylko obserwowalny, ale i sterowalny, nie mo na zajmowa si tylko jedn jej stron , tj. obserwacj . Nawigatorzy na ogół nie maj w tpliwo ci co do konieczno ci kontroli i innych działa maj cych na celu po dany przebieg procesu. W tpliwo ci co do sterowania wynikaj głównie z zaszło ci, gdy nie wszyscy ludzie morza przekonani zostali o tym, e człowiek i zast puj ce go coraz cz ciej urz dzenia utrzymuj c zadany kurs i pr dko , spełniaj sw funkcj w ramach procesu nawigacji. Podobnie zgryzot , odczuwan przez niektórych ortodoksów eglarstwa jako upadek nawigacji w ogóle, jest fakt sprowadzenia fazy kontroli do naci ni cia przycisku (wła ciwego) odbiornika GPS. Współczesna technika rozwi zuje ju w zasadzie cz stkowe problemy nawigacji morskiej ułatwiaj c w znacznym stopniu prac nawigatora. Daj c mu do dyspozycji przetworzone dane z satelitów, jak równie ró norodne mo liwo ci korzystania z usług wyspecjalizowanych słu b brzegowych, zdaje si minimalizowa jego rol . Bezpiecze stwo statku pozostaje jednak ostatecznie w r kach załogi, której jako pracy ma kapitalne znaczenie, chocia charakter tej pracy zmienił si w ostatnim czasie radykalnie. 2. Specyfika nawigacji jachtowej Przechodz c do specyfiki nawigacji jachtowej wypada zacz od oceny z zewn trz. Daj j A. Banachowicz i inni w pracy „Nawigacja okr tów wojennych na tle rozwoju współczesnej nawigacji” akcentuj c m.in.: zró nicowanie wymaga co do wyposa enia nawigacyjnego w ró nych pa stwach; − stosunkowo niski poziom tych wymaga , a co za tym idzie prymitywne wyposa enie; − brak w wielu pa stwach, w tym najwi kszych, obowi zku legitymowania si odpowiednimi kwalifikacjami do kierowania jednostkami rekreacyjno-sportowymi. − W podsumowaniu zauwa aj jednak du e zró nicowanie „poziomu nawigacji”, pocz wszy od minimalnie wyobra alnego w ród pocz tkuj cych amatorów a do bardzo wysokiego na „jednostkach sportowych i komfortowych jachtach”. J. Czajewski, praktyk i teoretyk nawigacji jachtowej, porównuje we wst pie do „Nawigacji eglarskiej” „wakacyjnego nawigatora” z „niedzielnym kierowc ”. Ludziom, którzy raz na rok lub rzadziej obejmuj dowodzenie jachtem, autor dedykuje swój podr cznik. Na odr bno nawigacji jachtowej składaj si charakter załóg, rodzaj statków oraz specyfika akwenów. Poni ej omówiono wynikaj ce z tego uwarunkowania charakterystyczne dla polskiego eglarstwa morskiego w omawianym okresie. Załogi jachtów aglowych Ludzie, owi wakacyjni nawigatorzy, to amatorzy o bardzo ró norodnym sta u i przygotowaniu teoretycznym. Ich poziom a ci lej jego zró nicowanie szeroko interpretuje J. Czajewski . W wi kszo ci ich praktyka sprowadza si do pojedynczych urlopowych pływa , niekoniecznie corocznych. Wła nie luki w praktyce na etapie szkolenia i w wyniku du ych przerw w sta u akcentuje inny egluj cy autor, A. Ro ciszewski w pracy „Z problematyki bezpiecze stwa eglugi morskiej jachtów aglowych”. Cz ciej ni rednio egluje grupa kapitanów z Wybrze a, s to jednak zazwyczaj rejsy krótsze. Najcz ciej egluje bardzo nieliczna grupa „zawodowców”, anga owanych, na ró nych zasadach, nieraz na cały sezon przez armatorów, zwykle du e o rodki szkoleniowe. Te dwie grupy odznaczaj si wi ksz ni rednia znajomo ci charakterystyk manewrowych i wyposa enia „swoich” jachtów. Przeci tne załogi i ich dowódcy uzyskuj „jaki taki” pogl d na te sprawy zwykle pod koniec rejsu. Osobn , dotychczas w sk ale rozwojow grup stanowi wła ciciele prywatnych jachtów. Niew tpliwie niedługo stanie si mo liwe i celowe zbadanie tej zbiorowo ci pod wzgl dem sta u i rozwoju jako nawigatorów. Załogi znacznej cz ci jachtów s słabo zintegrowane. Proces integracji ma zwykle miejsce dopiero w trakcie podró y i to z ró nymi skutkami. Znane s wypadki całkowitego skłócenia załogi i zwi zanego z tym upadku dyscypliny szczególnie w dłu szych rejsach. Wynikało to w du ym stopniu z warunków bytowych na „przeludnionej”, małej jednostce. Jest szansa, e sytuacja ta b dzie ulega korzystnej ewolucji wraz z kurczeniem si załóg i upowszechnianiem eglowania rodzinnego. Kondycja fizyczna i psychiczna eglarzy jest mocno zagro ona przez chorob morsk i zimno. Natomiast nadu ywanie alkoholu, niew tpliwie wyst puj ce, nie jest chyba osobliwo ci tylko jachtingu w porównaniu do załóg innych jednostek pływaj cych. Dane dotycz ce naszej eglugi profesjonalnej obrazuj ce prawdopodobnie tylko wierzchołek tej „góry lodowej” przytacza E. Jabło ski w „Nieskuteczno rodków zapobiegania wypadkom morskim, czy pozorny wzrost ilo ci wypadków”. Specyfik natomiast jachtingu jest mniej wyra na granica mi dzy wacht i odpoczynkiem, co w przypadku picia alkoholu czyni jego skutki gro niejszymi. Szeroko poj te problemy adaptacji i integracji le u podstaw psychofizycznej formy załogi, b d cej jak s dz najwa niejszym czynnikiem wpływaj cym na stopie ryzyka wypadku. Jachty aglowe Jachty to statki generalnie małe. Zasadne jest ich podzielenie dodatkowo na małe i du e, co ma oczywiste odbicie w walorach nawigacyjnych i dzielno ci morskiej. Taki podział uzasadniaj wyniki prac specjalnej komisji badaj cej skutki pami tnego sztormu pod Fastnet w sierpniu 1979 roku i dziel c wywrotki (knockdown) na „B1” – kiedy jacht pochylił si do, lub prawie do 90 i „B2”, kiedy przechył był wi kszy (do pełnego obrotu wł cznie), Fastnet Race Inquiry Report podaje nast puj c statystyk : Liczba jachtów które miały wywrotki „B1” – w tym: w klasie „0” (42,1 – 70) w klasie „1” (33 – 42) w klasie „2” (29 – 32,9) w klasie „3” (25,5 – 28,9) w klasie „4” (23 – 25,4) w klasie „5” (21 – 22,9 ) 49% 38% 28% 35% 54% 54% 64% „B2” – 33% 0% 15% 10% 36% 43% 47% Podział na klasy wg formuły pomiarowej IOR uwzgl dniał wielko jachtów. Warto pomiarowa w stopach w przybli eniu odpowiada długo ci linii wodnej. Zwa ywszy ilo jachtów uczestnicz cych w regatach dane te maj du warto . Znaczne mo liwo ci manewrowe jachtów w porównaniu z ogromn wi kszo ci statków i okr tów wynikaj głównie z ich rozmiarów. Istniej sytuacje w których te wła ciwo ci zmieniaj si i ka dorazowo, omawiaj c w tym aspekcie sytuacj konkretnego jachtu ,nale y podda je analizie uwzgl dniaj c przede wszystkim: – gotowo załogi do podj cia manewrów (w skrajnym przypadku pi cej na samosterownym jachcie); – gotowo agli do manewrów – w pewnych sytuacjach bardzo mała np. podczas eglugi pod spinakerem, kiedy zmiana kursu wzgl dem wiatru wymaga sporo czasu i r k na pokładzie; – gotowo do u ycia silnika, kotwicy, itp. Wszystko to mo e mie wpływ na bezpo rednie kierowanie ruchem, a co za tym idzie wyst pienie bł dów w tej fazie. Dokumenty wystawione przez instytucje klasyfikacyjne i urz dy morskie zezwalaj ce na eglug w trudnych warunkach, a nawet bez ogranicze , zakładaj obsadzenie jachtu pełnosprawn załog i pełne wykorzystanie kompletnego wyposa enia odpowiednio do sytuacji. O załogach ju wspominano, a jak si przedstawia wyposa enie? O specyfice eglarstwa decyduje w znacznym stopniu zdublowany nap d, agle i silnik pomocniczy. Niestety ten ostatni w warunkach amatorskiej eksploatacji jest bardzo cz sto zawodny i rzadko bywa w pełni wykorzystany w trudnych sytuacjach. Bardzo istotna dla bezpiecze stwa jest mo liwo stosowania rozwi za prowizorycznych w przypadku awarii, do czego niezb dne jest jednak dobre wyposa enie i dobra znajomo jachtu. Dlatego samodzielno jachtów aglowych bywa du a, o czym wiadcz dane francuskie zawarte w opracowaniu „La Plaisance en Quelques Chiffres (89 – 90)” , z których wynika, e morskie jachty aglowe korzystały ok. 2,8 raza rzadziej z pomocy ratowniczej ni podobnej wielko ci morskie jachty motorowe. S to dane z jednego tylko roku ale za to z około 1600 akcji ratowniczych. Wyposa enie nawigacyjne naszych jachtów było w omawianym okresie generalnie ubogie. Podstaw jego był kompas magnetyczny, cz sto bez okre lonej dewiacji oraz rzadko aktualizowane locje i mapy, te ostatnie zwykle o zbyt małej skali. Podstawowym sposobem pomiaru pr dko ci pozostawał log burtowy. Wynikało to z niewielkich rozmiarów eglarstwa morskiego w skali kraju, a co za tym idzie brakiem rodzimego wyposa enia wła ciwego dla takich jednostek, przy jednoczesnym zamkni ciu rynku wiatowego przez bardzo szczeln „kurtyn dewizow ”. Osobnym problemem technicznym było i jest zasilanie. Pr dnice, baterie i prostowniki to jedna z najsłabszych stron wyposa enia jachtów polskich. Była ona przyczyn nadal popularnego oszcz dzania pr du przez niepalenie wiateł nawigacyjnych. Tak, moim zdaniem, eglował w swoim ostatnim rejsie Janosik. Taki stan rzeczy utrudniał stosowanie całej elektroniki nawigacyjnej, bardzo wra liwej na wahania napi cia. Problem ten zaczyna zanika , był jednak bardzo ostro zarysowany w całym omawianym okresie. Wi e si z nim równie mo liwo uzyskiwania informacji i ostrze e drog radiow . Na ubogi i zawodny sprz t nakłada si tu dodatkowo słaba znajomo j zyków obcych. Braki i niezadawalaj cy stan techniczny wyposa enia nawigacyjnego rzutował ostro na realizacj procesu nawigacji, szczególnie w fazie planowania i kontroli (koniec obszernego cytatu). Równie i z tego wynika, e dzielno morska nie mo e by rozpatrywana w oderwaniu od konkretów. Jednym z nich jest konkretny jacht i załoga. Jakie s mo liwo ci wyboru jachtu – dzi kolosalne, niemal porównywalne z rynkiem obuwia, gdzie mamy jak wiadomo do bogaty asortyment. Na dzisiejszy, kwietniowy, dłu szy spacer mo emy si uda w sandałach, „adidasach” lub gumofilcach – ka dy z nich ma swoje wady i zalety. Podobnie jest z jachtami. Moje badania wypadkowo ci polskich jachtów morskich chyba udowodniły wielk rol czynnika ludzkiego w bezpiecze stwie jachtowym. Na konkretnym akwenie – tym ucz szczanym przez polskie jachty, i na konkretnych jachtach – takich jakie mieli my. My l , e jedno i drugie na razie nie uległo rewolucyjnym zmianom. Zawsze byłem zdania , e rozpatrywanie jachtu (statku) bez załogi jest nieporozumieniem. Podnosiłem t kwesti nieraz, podnios i teraz. Podepr si znowu cytatem, tym razem z ksi ki J. Coote „Total loss”. Pisze tam: „dla dzielno ci jachtu najwa niejsza jest załoga, nast pnie stan wyposa enia (gear), dalej „form of yacht”. 3. Jak eglowa i z jak załog ? Co si składa na jako załogi? Najpierw liczebno . Polskie przepisy wyznaczaj jej minimaln i maksymaln ilo dla ka dego jachtu. Minimalna załoga nie jest wielka – 2 na jachtach mniejszych, do 3 na tych naprawd du ych. Ja rozumiem, e ta ilo osób to minimum, które powinno znajdowa si na pokładzie. I to w ka dych warunkach. Aby zabezpieczy całkowicie kontrol pozycji, sterowanie ruchem, obserwacj . Zatem jacht id cy w dłu szy rejs powinien mie wi ksz załog , chocia by po to, aby zabezpieczy zmianowo . Z gotowo ci do podj cia zawsze odpowiednich do sytuacji działa i manewrów nikt nas przecie nie zwalnia. Zatem jednoosobowa egluga, tak ch tnie podziwiana, jest z pewno ci czym innym, i chyba taka obsada bardziej ni ka da musi liczy na dzielno jachtu – e jako sobie poradzi. Tu rzeczywi cie pewne wła ciwo ci morskie jachtu, tylko dorywczo, lub epizodycznie kontrolowane s najwa niejsze. Czasy, kiedy polski „Opal” osi gał USA, a z jego czelu ci, ku osłupieniu „tambylców” wynurzało si 10 chłopa w pełnej m skiej formie, raczej sko czyły si . Ka da statystyka albo lepiej rzut oka, pozwoli nam stwierdzi , e załogi s i u nas, i wsz dzie mniej liczne. Czy wystarczaj co? Dla tych podró y pewnie tak. Ale mniejsza załoga to mniejsza dzielno . Ju dwuosobowa wachta w pewnych warunkach nie wystarcza, jej wzmocnienie mo e nie by mo liwe, działania zatem dla dzielnej, skutecznej i bezpiecznej eglugi (nie mówi c ju o szybkiej i eleganckiej) , mog by opó nione lub zaniechane. Dla jachtów obecnie konstruowanych do oczywista jest przecie potrzeba balastowania załog , mi dzy innymi dla osi gni cia tego, co równie składa si na dzielno morsk . Jak tej załogi nie ma to oczywiste, e jacht egluje na „pół gwizdka”, mo e lepiej powiedzie e dryfuje? Tak zdaje si eglował po sztormie na Zatoce Fi skiej jacht „Rodło” (o zdecydowanie klasycznych liniach). Czekaj c z dostawieniem agli na dzie i pozbieranie si licznej ale zmarnowanej załogi, poło ył si od fali na burt trac c przy tym kompas, tratw i człowieka. Zatem nie tylko ilo , ale i jako . Na jako składaj si kwalifikacje, dalej sprawno fizyczna i psychiczna. Co si tyczy kwalifikacji, nasz brutalny system stopni wymusił pewne minimum. S to co prawda kwalifikacje formalne, ale o innych w ogóle trudno mówi . Spotykam si z opiniami, bada na ten temat na pewno nie ma, e poziom kwalifikacji naszych eglarzy morskich jest niezły, i chyba jako taki zauwa any na zewn trz. To si co prawda mo e sko czy , bo sko czyły si pewne uwarunkowania wymuszaj ce działanie systemu. Dawno temu, na rejs „szkoleniowy”, ze wzgl du na dofinansowanie stawiano wysokie kryteria formalne. Bywało, e minimum w załodze to był sternik, był to co prawda „inny” sternik. A wi c na „Vedze” (były takie jachty), płyn ł kapitan, co najmniej jeden jachtowy sternik morski, reszta sternicy – razem 8. Były przy tym ró ne matactwa, ale był te „aparat ucisku”, który je lepiej lub gorzej zwalczał – sam do niego jako KW CWMiW GK ZHP nale ałem. Czy to było fajnie, nie wiem, ale było i ju nie wróci. Dzi na jachcie 14 – metrowym, dwumasztowym, z tratw na 10 osób mo na zapakowa 10 osób, ale robi si to rzadziej. Jakie s wymagania formalne? Jeden jachtowy sternik morski, jeden sternik jachtowy, od reszty patentów si nie wymaga, co zreszt było napisane na ogłoszeniu werbunkowym na jacht „Bieszczady”, które pami tnego dnia zdj łem z tablicy i mam. W tym e dniu siedziałem na „Nordzie”, a dookoła biegali dziennikarze i próbowali co si dowiedzie . Informacja jakakolwiek jest lepsza w naszych czasach ni adna, tote wkrótce usłyszałem jak pan z radia przekazywał „w eter”, e jak wła nie sprawdził, do obsadzenia jachtów typu „Opal”, u ywa si wył cznie wyselekcjonowanych załóg, o sprawdzonych, wysokich, kwalifikacjach. Wyprostowałem mu troch pogl dy, i przez jaki czas zmuszony byłem by głównym ródłem informacji dla mediów. Je eli kto nie wie, to załoga „Bieszczad” miała kwalifikacje wy sze ni wymagane minimum. Ze 20 lat temu, wychodz c „Zjaw IV” na okr enie Europy miałem na I etap (do Brestu) taki skład. Zawodowy bosman – j.st.m., zast. kapitana – kpt. .bałt., trzech oficerów wachtowych – j.st.m., reszta sternicy jachtowi, razem 12. Dzi wychodz c „Nord ” (porównywaln ) musz mie do pomocy sternika jachtowego i jeszcze jednego, bez okre lenia stopnia, razem 3. I mog sobie do tego zabra , np. do Władysławowa, jeszcze troch ludzi bez formalnych kwalifikacji – razem 27. I ma by miło. Zreszt ju nie musz tego robi , bo dla ul enia sobie, po przekwalifikowaniu „Nordy” na jacht motorowo – aglowy, bo taki on jest, wystarczy na szypra morski sternik motorowodny, bo TO ma tylko 17 m długo ci. W ogóle, o mało co byłby tam na „przybrze n ” starszy sternik motorowodny. Rola sprawno ci fizycznej i psychicznej załóg była podnoszona wcze niej. Zupełnie oczywiste jest chyba, e w przypadku załóg bez sta u, równie formalne kwalifikacje s nieporównywalne. Składaj si na ni m.in. mo liwo wypoczynku, regeneracji sił, wysuszenia si i ogrzania. Wszystkie te aspekty spełnia lepiej –turystycznie, lub gorzej – regatowo sklarowany nowoczesny jacht. Jest du y, nie brak w nim miejsca, ka dy ma jak koj , instaluje si ogrzewanie, bywa, e mo na si umy , nawet w ciepłej wodzie. Dlaczego to przypominam? Bo tradycyjne, tak zachwalane tu i ówdzie jachty „z długim balastem i z dusz ”, nic takiego nie zabezpieczały, w ka dym razie w stopniu porównywalnym. Wiem co mówi . egluj c po morzu od 40 lat przesiadałem si gdzie ze 30 lat temu z „Passata” (L.c. – 11,2, B – 1,9 – adaptowanej do eglugi pełnomorskiej „R – szóstki”) na „Levantera” – „Taurusa” , troch krótszego, dwa (sic!) razy szerszego, l ejszego i szybszego. Wła ciwo ci morskie tych nowych były inne, moim zdaniem lepsze. W obu wypadkach wymagałem od załogi bardzo du o, na „Taurusie” była ona zreszt wi ksza, ale na nim, na przykład, praca na dziobie przy zmianie agli obchodziła si bez wytrenowanego „bezdechu”. Co jest warta zmarzni ta i choruj ca załoga wynika z okoliczno ci niektórych ci kich wypadków zakwalifikowanych przeze mnie jako „jesienne” – po 15 IX. Ale nawet, je eli współczesny jacht przez swoje parametry w sztormie obni a zło liwie samopoczucie załogi i jej warto , to obj to wn trza (wynikaj ca z szeroko ci) i wyposa enie (takie czasy), chyba to rekompensuj . Zreszt , jak to słusznie napisał Cz. Marchaj „łodzi nie buduje si w celu osi gni cia jednego tylko celu. Ka dy statek jest wynikiem kompromisu mi dzy wieloma cechami; nadmierne wyeksponowanie jednej z nich powoduje z zasady konflikt z innymi, co w efekcie łatwo prowadzi do niedostatku dzielno ci.” Jak w motoryzacji, powa nie trzeba bra obok innych parametrów wyniki osi gane na rajdach i innych próbach terenowych. aden dzisiejszy u ytkownik samochodu, czy te potencjalny nabywca nie pominie takowych. Dlatego tak wa ne s obserwacje i wnioski z regat. Stary A.Coles w „ eglowaniu w warunkach sztormowych”, którym tak ładnie wszedł do grona tłumaczy Wacu Petry ski sumituje si , e pisze ci gle o regatach. eglował bowiem du o turystycznie, ale przecie nie w sztormach, bo po co? Dlatego dane z regat Fastnet 1979 s ci gle kopalni praktycznej wiedzy, zwłaszcza e jachty od tamtych czasów tak bardzo si nie zmieniły. To chyba nadal ta sama generacja. Przy okazji – kiedy ta zmiana warty nast piła? Mam na cianie plakat o regatach Sydney – Hobart z sylwetkami kadłubów zwyci zców od pocz tku do dzi . Otó C.Y.C.A. (organizator), informuje, e pierwszy zwyci zca jeszcze z długim balastem, ale ju z sterem z tyłu trafił si w 1954 r., pierwszy o współczesnych kształtach – w 1967, ostatni „klasyczny” – w 1972. Co si na tych i innych regatach testowało, z nieba to si nie objawiło. Co si tyczy Fastnet 1979, porównywanie „Contessy 32” i „Nicholsona ½ T” acz pouczaj ce, nie jest przekonywuj ce, s to oczywi cie jachty ró ne, ale tej samej generacji. Gdyby po tych regatach mo na było porówna przygody przynajmniej 5 jachtów wymienionych typów, mo e by było o czym gada . Po prostu „Contessa” eglowała lepiej. Natomiast tragiczna załoga „Grimalkina” (Nicholson ½ T), nie błysn ła kompetencj , bezskutecznie i niebezpiecznie sztormuj c bez agli, ale za to z linami za ruf . Podobnie „Polaris”, pierwszy nasz jacht morski, który zrobił „grzyba”, szedł w tym czasie na prowizorycznym foku chyba z trajsla, bo nic wi cej na t okazj nie mógł postawi , z jedynie sternikiem na pokładzie. Do wiadczenia z basenów modelowych, statystyka wypadków z Fastnet 1979, oraz teoria s zgodne – podatno na wywrotki ro nie wraz ze zmiejszaj cymi si wymiarami łodzi. Tak pisze Marchaj, z tym si w pełni zgadzam. Reszta nale y do załogi. Dobra załoga to dzielna załoga. Odpowiednio liczna. Np. 2 – 3 pełnowarto ciowe, czyli nawet na najmniejszym jachcie minimum 2osobowe wachty, z mo liwo ci wykonania alarmu manewrowego i punktualnej, najedzonej, wyspanej, suchej zmiany. Cz. Marchaj pisze równie , e „Z raportu regat Fastnet 1979 wynika, e ci, którzy zdołali nie trajsle w okresie najwi kszego nasilenia sztormu i zachowali sterowno na falach, czyli innymi słowy – aktywnie eglowali podczas sztormu – poradzili sobie lepiej ni ci, którzy zrzucili agle i zeszli pod pokład. Odpowiednie agle sztormowe przyczyniaj si do poprawienia dzielno ci, gdy pomagaj zachowa stabilno dynamiczn i dzi ki temu panowa nad kursem. Taka taktyka wymaga od załogi umiej tno ci, do wiadczenia i wytrzymało ci. Nie istnieje jednak co takiego jak eglarz absolutnie odporny na długotrwały stres. Aby zapewni wzgl dne bezpiecze stwo, nowoczesne jachty wymagaj od swych załóg znacznej wytrzymało ci i mog szybko sta si niebezpieczne, gdy zostan pozostawione same sobie, by bez udziału człowieka zmaga si z odwiecznymi kaprysami morza „ (koniec cytatu). Nic doda , nic odj , chyba tylko to, e pozostawione same sobie,, te cz sto sobie radz lepiej, ni z „tak sobie” załog . Udowodniły to pod Fastnet, udowodniła to dawno temu klasycznej budowy „Wielkopolska” i zupełnie niedawno, zupełnie współczesny „Kmicic”. Po Fastnet nasza prasa, za brytyjsk of course, cytowała dwie „ladies”, (wg PN – starsze panie) które posiadały i eksploatowały we dwie, całorocznie, na tamtejszych akwenach mały jachcik morski. Stwierdziły one, e jak kto nie potrafi dobrze eglowa , to na Kanał wychodzi nie powinien, bo cieniasy tylko generuj koszty. Sk d nałapa takich orłów. Nie jest to sprawa prosta. Wbrew pozorom, chyba łatwiej jest znale i kupi dobry jacht. Ale jak kogo ju na taki sta , a chciałby sobie po eglowa , a nie „podryfowa ”, to mo e na swoje luksusowe pływanie zabra na korzystnych warunkach młodych i ch tnych eglarzy, równie eglarki. Kosztem własnej wygody, mo e nawet luksusu, mo e nawet kosztem mał e skiej cnoty. Mo na w ten sposób, przy wła ciwym podej ciu, skompletowa skład, z którym fajnie po egluje si , a mo e nawet czasem pu ci ich samych. Albo powierzy własne dzieci, bo stałe towarzystwo rodziców te nie musi by dla nich skrajnie rozwojowe. Za obsad rejsu odpowiada dzi tylko kapitan i armator, czasem w jednej osobie. I jak si postara, no mo e nawet wyka e talent, ma szanse na dzieln załog . Bo inaczej musi zadowoli si , no jak ? NIEDZIELN , to jasne. Trzeba sobie załog , jaka by nie była, równie szkoli . Bez deklarowania, pokrzykiwania, ale motywuj c, czy mo e nawet „podpuszczaj c”. Metody takie zna współczesna dydaktyka. A e kiedy sobie pójd „na swoje”, có , tak si kr ci wiat. A zreszt mo e nie wszyscy? Na pi knym jachcie mo na przesta rejs po portach, co zreszt si widzi, albo prze u lowa na silniku, bo agli, tak pi knie przystosowanych do zminimalizowanej obsługi nie warto rozwija , zreszt jacht si przy tym przechyla i kwiaty w wazonie ze stołu spadaj . A paliwo w ko cu nie jest takie drogie. Adam Wo niak – Yacht Klub „Stal” w Gdyni Bezpiecze stwo w Jachtingu Aleksander Walczak Ochrona statków i portów przed terroryzmem Streszczenie Uzasadnione obawy przed atakami terrorystycznymi na statki wiatowej floty morskiej, wymusiły działania zapobiegawcze w postaci wprowadzenie Mi dzynarodowego Kodeksu Ochrony Statków i Obiektów Portowych opracowanego z inicjatywy IMO. W referacie przedstawiono mało znane społeczno ci l dowej, aktualne problemy zagro enia wszelkich jednostek morskich i portów ze strony terrorystów. Wst p Piractwo i napady rabunkowe oraz terroryzm stał si plag współczesnej eglugi morskiej. Zagra aj one yciu załóg i pasa erów, bezpiecze stwu statków, oraz prowadz do utraty ich mienia i ładunków, a przez stosowanie okrucie stwa i przemocy, siej powszechny strach i groz , naruszaj istniej cy porz dek prawny i ustanowione normy społeczne. Trudno jest oceni w uj ciu historycznym, które z tych zjawisk i zagro e było pierwotne. Ale nie jest to celem tej publikacji. Wiadomo, i wyst powały one od dawna, od staro ytnych czasów. Nasilenie współczesnych napadów rabunkowych na morzu zanotowano wcze niej ni terroryzm morski. Wyst powanie i dostrzeganie tych zjawisk miało ró ny przebieg. Mo na stwierdzi , e ostatnie 30 lat XX wieku zwi zane było ze wzrostem fali przemocy i aktów terrorystycznych, a przełom tysi cleci charakteryzował si zorganizowanymi formami ataków, które umo liwiały stosowanie ich w dowolnym kraju, a wi c stały si zjawiskiem globalnym. St d wej cie w XXI wiek uwa a si za rozpocz cie „epoki terrorystycznej”. Walka z ugrupowaniami terrorystycznymi miałaby prawdopodobnie regionalny lub narodowy charakter, gdyby nie atak z 11 wrze nia 2001 roku na wybrane obiekty w Stanach Zjednoczonych przez porwane 4 samoloty pasa erskie. Zniszczenie budynków World Trade Center w Nowym Jorku i uszkodzenie Pentagonu w Waszyngtonie, spowodowało mier tysi cy niewinnych ludzi. Zdarzenie to zmieniło nie tylko oblicze współczesnego wiata, obna yło niedoskonało ci i istniej ce sprzeczno ci, stało si punktem zwrotnym w historii ludzko ci i przełomowym momentem dla stworzenia mi dzynarodowego bezpiecze stwa. Przede wszystkim rozbudziło ono wyobra ni w zakresie mo liwo ci rozwoju terroryzmu powstałego nie tylko z rozbudzenia motywacji etniczno-nacjonalistycznych i separatystycznych, ale ujawniło tak e motywy religijne i ideologiczne, zmobilizowanie wielu grup, sekt i kultur do współpracy i agresywnych działa , przy u yciu ró nych rodków i metod napadu, w dowolnym miejscu i czasie. Wydarzenia wrze niowe zmusiły opini wiatow do obserwacji i analizy wszystkich incydentów terrorystycznych. Atak na m/t „Limburg” w listopadzie 2002 roku dowodzi, e statki i ich załogi s nie tylko obiektami napadów rabunkowych piractwa oraz porywania zakładników, ale potencjalnym celem ataków terrorystycznych. 1. Zagro enia i ochrona statków i portów morskich Społeczno mi dzynarodowa stan ła przed problemem konieczno ci przeciwstawienia takim zagro eniom. Po wieloletnich dyskusjach i wnioskach szczególnie delegacji ameryka skiej, przedstawiciele Umawiaj cych si Rz dów zasiadaj cy w Mi dzynarodowej Organizacji Morskiej w Londynie w dniach 9 – 13.12.2001 r. uchwalili rezolucje dotycz ce: wprowadzenia zmian w postaci poprawek do Rozdziału V i Rozdziału XI Mi dzynarodowej Konwencji o Bezpiecze stwie ycia na Morzu z 1974 r. (SOLAS – 1974); − wprowadzenie Mi dzynarodowego Kodeksu Ochrony Statków i Obiektów Portowych (ISPS)45. − Nowe przepisy zaczn obowi zywa z dniem 1 lipca 2004 roku. Stworzenie tych dokumentów jest wynikiem konieczno ci zachowania funkcjonalno ci eksploatacyjnej statków i portów morskich. Zagro enie przez terrorystów przerwania ła cucha transportowego w jakimkolwiek jego punkcie, ma olbrzymie znaczenie gospodarcze. Waga podnoszonego problemu le y w znaczeniu transportu morskiego w mi dzykontynentalnej wymianie handlowej, której udział drog morsk stanowi 98% według woluminu masy i 94% według woluminu warto ci przewo onych towarów. Podj cie tematu piractwa i terroryzmu morskiego wynikło tak e z racjonalnych potrzeb dydaktycznych i zawodowych. Działalno prewencyjna działa ochronnych statków i portów, staje si przedmiotem kształcenia oficerskich kadr morskich w ramach kursów doskonalenia, jak równie studiów dziennych i zaocznych studentów uczelni morskich, zarówno w specjalno ciach okr towych jak i in ynieryjno-ekonomicznych, obejmuj cych kształcenie kadry kierowniczej i eksploatacyjnej słu b morskich i portowych. Krótki termin wej cia w ycie obligatoryjnych dla nas dokumentów: Kodeksu Ochrony Statków i Obiektów Portowych oraz poprawek do Konwencji SOLAS – 1974, wymaga dostarczenia niezb dnych publikacji dla potrzeb szkoleniowych. Wiedza i umiej tno ci zachowa w sytuacjach zagro e terrorystycznych, szczególnie kadry kierowniczej i oficerskiej statków i portów, stanowi wa ny element jako ci ich kompetencji zawodowych. Ró ne s motywacje obu zjawisk. O ile piractwo jest typowym działaniem kryminalnym, ch ci grabie y i rabunku w wyniku aktów przemocy przeciwko statkom, ludziom i mieniu, o tyle terroryzm jest przemoc z motywów politycznych, religijnych czy ideologicznych. Planowe i zorganizowane akcje pojedyncze czy grupowe ukierunkowane s na naruszenie porz dku prawnego, celem wymuszenia od władz pa stwowych i społecze stwa okre lonych zachowa lub wiadcze . 45 International Ship and Port Facility Security Code. Działania te jak ju poprzednio wspomniano charakteryzuj si zabójstwami, zagro eniami mierci , mordami politycznymi, porwaniami zakładników, uprowadzeniem rodków transportowych i innych sposobów przemocy; wyró niaj si bezwzgl dno ci i okrucie stwem. Terroryzm nie omin ł obszarów morskich, cho nie był szczególnie eksponowany, tak jak akty przemocy na l dzie. Przeci tne odczucie społecze stw kojarzone było z aktami uprowadze statków, których ilo w stosunku do samolotów nie wytwarzała takiego l ku i grozy jak w transporcie lotniczym, czy w l dowych aktach terrorystycznych liczonych dziesi tkami czy setkami ofiar. Terroryzm wymierzony w statki, w transport morski, po raz pierwszy wyst pił w 1961 r., natomiast od 1960 roku notuje si przypadki ataków na terenach portowych. Od tego czasu rozwin ły si terrorystycznych takich jak: • • • • • • podstawowe formy i metody działa zamachy bombowe na otwartym morzu czy podczas postoju w portach i na redzie przy u yciu materiału wybuchowego podło onego pod kadłub jednostki lub dostarczonego na statek, cz sto wraz z ładunkiem, lub wniesione przez członka organizacji terrorystycznej; zamachów bombowych, przez bezpo redni atak z szybkiej łodzi motorowej do burty statku, w upatrzonych i najbardziej czułych miejscach jednostki ( ruba i ster, zbiorniki paliwa, ładownie itp.); zamachem bombowym, z ładunku podło onego pod kadłub jednostki przez płetwonurków; uprowadzenie statków handlowych w celu: − zatrzymania pasa erów lub członków załogi w charakterze zakładników przez zaokr towanych „terrorystycznych współpasa erów” lub podczas ataku z innych jednostek pływaj cych, − zdobycia ładunku, kosztowno ci, pieni dzy lub okupu za wzi tych zakładników; ostrzał statków handlowych: − z jednostek pływaj cych, głównie szybkich łodzi motorowych, − z brzegu, z broni konwencjonalnej lub rakiet; działa minowych, przez stawianie ich na torach wodnych, w cie ninach, kanałach czy innych miejscach o ograniczonym stopniu mo liwo ci manewrowych. W ród przedstawionych metod działa terrorystycznych najbardziej niebezpiecznym sposobem jest dostarczenie na statek materiału wybuchowego podczas załadunku jednostki. W zale no ci od rodzaju ładunku (drobnica, kontenery, masowy), umieszczenie jego mo e nast pi ju na l dzie: w paletach, workach, wi zkach, beczkach, kartonach, kontenerach lub przeniesione chwytakami przez d wig w materiałach sypkich. Nale y pami ta o mo liwo ci powi za grup terrorystycznych z pracownikami portu, którzy mog osobi cie dostarczy ładunek wybuchowy na pokład statku, lub poinformowa o najdogodniejszych i skutecznych sposobach, oraz czasie ich umieszczenia na jednostce pływaj cej. Wywoływanie eksplozji mo e by zapalnikiem czasowym lub metod zdalnie kierowan , w zale no ci od warunków i celu działa : blokada portu, zatopienie statku w porcie, w morzu, w główce wej cia do portu itp., wywołanie po aru, zabójstwo kierownictwa, załogi, pasa erów, zniszczenie okre lonej partii ładunku itp. czy stworzenie poczucia zagro enia, psychozy strachu i grozy. Ka dy ze sposobów ma swoje zalety i wady. Niemniej nie mo na lekcewa y inteligencji sprawców, umiej tno ci i wiedzy pirotechnicznej, determinacji, powi za z dokerami oraz pomysłowo ci zarówno w zdobywaniu potrzebnych informacji na temat obiektu działa , jak i w wyborze metody i organizacji akcji. Szczególnie przydatne dla skuteczno ci działa terrorystycznych jest zdobywanie informacji o ruchach statków, czasu ich postoju w porcie, rodzajach i sposobach transportu towarów i form załadunkowych, systemu ochrony portu, statku, systemu słu b portowych, danych konstrukcyjnych i eksploatacyjnych jednostki wybranej do ataku. Zdobycie ich nie jest trudne: z planów budowy statku, rozkładu pracy brygad portowych, miejsca postoju, z ogólnie dost pnych ródeł, jak: prasa, telewizja, Internet, reklamy armatorskie, stocznie, agencje portowe, zaopatrzenie, urz dy celne, słu by pilotowe i graniczne, itp., a przede wszystkim od członków załóg i pracowników portowych. Atak terrorystyczny nie koniecznie jest zwi zany z czynn eksploatacj statku. Mo e on by zwi zany z pobytem na doku, w stoczni podczas budowy czy remontu. Klasyfikuj c stopie zagro enia atakiem terrorystycznym w aspekcie rodzaju jednostki mo na przypuszcza , e aktywno działa b dzie skierowana przede wszystkim na: − statki pasa erskie, liniowe, wycieczkowe promy pasa erskie i pasa ersko-towarowe, ze wzgl du na mo liwe efektywno ci działa szczególnie zwi zanych z wzi ciem zakładników, efektem rozgłosu, sianiem l ku i strachu, wywieraniem nacisku społecznego na władze administracyjne, rz dowe w celu realizacji da terrorystów. Nale y pami ta , e współczesne statki turystyczne bior około 3000 pasa erów i posiadaj około 1200 – 1400 osób załogi, ich szlaki wycieczkowe s powszechnie znane, czas zawini cia i postoju w portach ci le okre lone w programie rejsów. Ułatwia to terrorystom przygotowanie akcji terrorystycznych. Ponadto przedmiotem ataków mog by inne typy statków, np.: zbiornikowce: statki do przewozu produktów naftowych (tankowce), chemicznych (chemikaliowce), oraz skroplonych gazów (gazowce), które stanowi bardzo du atrakcyjno z racji przewozu ładunków niebezpiecznych, a zawładni cie tymi jednostkami ma du cen przetargow ze wzgl du nie tylko na zagro enie ycia załogi i koszt utraty drogiego statku i ładunku, ale przede wszystkim gro b spowodowania katastrofy ekologicznej; − statki towarowe (transportowe) w zale no ci od rodzaju przewoonych towarów, ich wielko ci, warto ci, przynale no ci bandery, wła ciciela, a przede wszystkim zało onych przez terrorystów celów, mog stanowi obiekt bardzo przydatny do ataku, np. ze wzgl du na wysoki autorytet wła ciciela i jego wpływ na spełnienie da sprawców przez rz d; blokad portu, przez zatopienie statku na torze podej ciowym do portu, uszkodzenie urz dze portowych przez wysadzenie jednostki w porcie, itp. − Jak wynika z dotychczasowych działa terrorystycznych zdarzały si tak e napady na statki rybackie. Z punktu widzenia lokalizacji akcje terrorystyczne wyst powały w ró nych rejonach i miejscach pobytu statku: − − − na przej ciu morzem; podczas postoju na kotwicy; w porcie. Atak w ruchu jednostek jest do trudny, wymagaj cy odpowiednich szybkich jednostek, cz sto wyposa onych w bro rakietow lub działka konwencjonalne do wymuszenia zatrzymania statku, albo oddziały pryzowe, wyszkolone do aborda u przy warunkach uzyskania pełnego zaskoczenia i uniemo liwienia wezwania pomocy. Podobnie na kotwicy, cho w tej sytuacji łatwiej jest podej po cichu na pontonach, tratwach lub szalupach i zaskoczy wacht kotwiczn wej ciem na pokład po ła cuchu kotwicznym lub zarzuconymi z hakami linami. Port jest miejscem do wykorzystania ró nych wariantów ataku. Jednym z nich mo e by opanowanie skrycie jednostki przez grup terrorystyczn podczas postoju i negocjowania swoich warunków, szanta em wysadzenia i zatopienia wraz z załog jednostki, czy wdarcie si na pokład i zmuszenia do wyj cia w morze; natomiast na statkach pasa erskich – wej cie z wykupionymi biletami w charakterze pasa erów, aby na morzu dokona akcji opanowania statku, itp. Motywacj ataku terrorystów jest cz sto narodowo i obywatelstwo pasa erów, zwłaszcza pa stw b d cych w konflikcie z grup przest pcz , zaokr towane osobisto ci, mog ce by wa n kart przetargow w spełnieniu da sprawców napadu. Jak ju wspomniano sposób zaatakowania i zdobycia jednostek morskich mo e by skryty lub przy u yciu siły, w której uczestnicz zorganizowane oddziały terrorystów, przygotowanych do tego rodzaju akcji. Zaskoczenie jest bardzo cz sto stosowan form terrorystów na wzór walki oddziałów komandosów, którzy sukces uzyskuj w skrytym cichym podej ciu i obezwładnieniem przeciwnika biał broni . Natomiast u ycie siły w akcji terrorystycznej na statek handlowy mo e by dokonane przez ostrzelanie obiektu pływaj cego z artyleryjskich pozycji ogniowych na brzegu jak równie przy u yciu pocisków rakietowych, mo dzierzy i granatników przeciwpancernych. W ostatnim okresie wyst piły nowe formy u ycia broni z szybkich łodzi motorowych. Pierwszy sposób prowadzenia artyleryjskiego ognia z l du mo e by u yty przez terrorystów na statek b d cy w ruchu, w obszarach wód przybrze nych, manewrowania na torach wodnych cie ninach, kanałach, wodach ródl dowych, jak równie podczas postoju na kotwicy na redach i awanportach oraz w porcie. Natomiast u ycie mo dzierzy i wyrzutni niekierowanych pocisków rakietowych do statków na przej ciu morzem jest mało skuteczne, chyba e jednostki manewruj na małych pr dko ciach, s zakotwiczone lub zacumowane, czyli unieruchomione. Sprawdzon celno i skuteczno maj natomiast granatniki przeciwpancerne, przy jednoczesnej łatwej mobilno ci zmian pozycji, dzi ki samochodom terenowym (gaziki) a nawet motocykli, na których s one umieszczone. W niewielkich odległo ciach u ywano równie wielokalibrowych karabinów wyborowych. Oddzieln metod ataku na statki jest u ycie uzbrojonych szybkich łodzi motorowych. Maj one wyra ne sukcesy jako jednostki samobójcze, dochodz ce do burty jednostki atakowanej i powoduj ce eksplozj materiału wybuchowego zgromadzonego na pokładzie łodzi, lub jako jednostki korzystaj ce z wyrzutni rakietowej, przeciwpancernych pocisków kierowanych, granatników i broni maszynowej, umieszczonych na platformie bojowej z mo liwo ci kierowania z niej ogniem zamontowanej tam broni. Du a pr dko motorówek, zbli ona do wodolotów (40 – 45 w.), pozwala na operatywne działanie na wodach przybrze nych i dalszych w zale no ci od jej tona u (od 1,3 – 25 ton) i dzielno ci morskiej. Skuteczno ataków z łodzi motorowych wyposa onych w bro konwencjonaln (maszynow i granatniki), która ze wzgl du na zasi g wymaga podej cia do obiektu ataku na blisk odległo (2 – 2,5 kabla), jest determinowana stabilno ci platformy strzelnicy, a zatem uwzgl dnienia stanu morza, jak równie poziomu wyszkolenia terrorystów w u yciu posiadanego uzbrojenia w ró nych warunkach morskich. Działalno terrorystów nie ogranicza si tylko do omawianych metod i stosowanych rodków. Rozwa aj i przygotowuj si oni obecnie do bardziej wyrafinowanych broni, takich jak bakteriologiczna, chemiczna, nuklearna, oraz rodków jak bro torpedowa z wykorzystaniem okr tów podwodnych, czy do dalszego stosowania statków powietrznych, czego dowodem był ju atak 11 wrze nia 2001 r., oraz wykryta budowa w tajnej stoczni pod Bogot okr tu podwodnego do celów terrorystycznych. Podj to tak e starania adaptacji statku – bazy dla szybkich łodzi motorowych, w celach poszerzenia obszarów ataków na rejony odległe od brzegu, daj ce mo liwo ci zabezpieczenia logistycznego, operacjom na pełnym morzu. Wyci gaj oni równie inne wnioski z do wiadcze z I i II wojny wiatowej z działa Kriegsmarine, która dostosowywała jednostki handlowe i rybackie do działa bojowych, wyposa aj c je w starannie zamaskowane stanowiska artyleryjskie (a niekiedy i w wyrzutnie bomb gł binowych), celem zwalczania okr tów podwodnych b d cych w poło eniu nawodnym i w zanurzeniu. Tego rodzaju „okr ty pułapki” działaj c z zaskoczenia otwierały ogie dopiero po zaj ciu dogodnej pozycji. Podobnie terrory ci w zamaskowanych kutrach i statkach rybackich, upozorowanych jachtach sportowo-turystycznych, maj w przygotowaniu uzbrojone morskie jednostki uderzeniowe lub pułapki z materiałem wybuchowym zdalnie sterowane na wytypowany cel morski (statek, wie a wiertnicza, itp.). Mog one tak e spełnia rol stawiaczy min operuj c w dogodnym czasie, bez zbytniego ryzyka. Jak uprzednio wspomniano IMO podj ła kroki, które maj przeciwdziała takim zagro eniom. W ich efekcie Konferencja Rz dów b d cych Stronami Konwencji SOLAS 1974 wprowadziła w grudniu 2002 r. poprawki do Rozdziału V i Rozdziału XI Konwencji SOLAS. 2. Zmiany wprowadzone do Konwencji SOLAS 74 2.1. Zmiany wprowadzone do Rozdziału V (prawidło 19) W zwi zku z wprowadzeniem Kodeksu ISPS przyspieszono harmonogram instalacji urz dzenia automatycznej identyfikacji (AIS). Ka dy statek towarowy o pojemno ci brutto 300 i wi kszej, odbywaj cy podró e mi dzynarodowe, i ka dy statek towarowy o pojemno ci brutto 500 i wi kszej nie odbywaj cy podró y mi dzynarodowych oraz ka dy statek pasa erski niezale nie od wielko ci, powinien by wyposa ony w system automatycznej identyfikacji (AIS). 2.2.1. Numer identyfikacyjny statku (rozdział XI-1, prawidło 3) Numer identyfikacyjny statku powinien by zaznaczony na statkach pasaerskich o pojemno ci brutto 100 i wi kszej, oraz na statkach towarowych o pojemno ci 300 i wi kszej, zbudowanych l lipca 2004 r. lub po tej dacie. W przypadku statków zbudowanych przed t dat , numer powinien by zaznaczony nie pó niej ni do pierwszego dokowania po l lipca 2004 r. numer powinien by trwale zaznaczony w widocznym miejscu: na rufie, lub po obu stronach kadłuba statku, lub po obu stronach nadbudówki, lub – w przypadku statków pasa erskich – na płaszczy nie poziomej widocznej z powietrza; − w łatwo dost pnym miejscu na jednej z poprzecznych grodzi siłowni, lub na luku jednej z zej ciówek, lub – w przypadku zbiornikowców – w przepompowni, lub – w przypadku statków roro – na jednej z poprzecznych grodzi przestrzeni ro-ro. − 2.2.2. Ci gły skrótowy zapis historii statku (rozdział XI-1, prawidło 5) Ci gły skrótowy zapis historii statku powinien znajdowa si na wszystkich statkach pasa erskich oraz statkach towarowych o pojemno ci brutto 500 ton i wi cej. 2.2.3. Nowy Rozdział XI-2 Mi dzynarodowy kodeks ochrony statków i portów (the International Ship and Port Facility Security Code). Rozdział XI-2 zawiera całkowicie nowe wymagania dotycz ce statków, armatorów/operatorów i portów, których cz zawarta jest w Mi dzynarodowym kodeksie ochrony statków i portów, zwanym dalej Kodeksem A tego Kodeksu zawiera wymagania, za Cz B ISPS. Cz wytyczne dla wprowadzania tych wymaga . Obie cz ci stanowi ramy, na podstawie których załogi statków oraz portów mog współpracowa przy wykrywaniu zagro e i zapobieganiu aktom morskiego terroryzmu. Tre Kodeksu mo na uło y w trzy tematyczne bloki: pierwszy – przedstawiaj cy postanowienia ogólne, czyli definicje okre laj ce stosowanie kodeksu, obowi zki umawiaj cych si rz dów, opisuj ce zało enia Deklaracji Ochrony oraz zasady weryfikacji i certyfikacji; • drugi – precyzuj cy na jakich podstawach i w jaki sposób powinien by chroniony statek; • trzeci – precyzuj cy na jakich podstawach i w jaki sposób powinny by chronione obiekty portowe. • Ponadto kodeks wprowadza w swych pocz tkowych artykułach kilka poj , na których opiera si konstrukcja poprawnego działania systemu ochrony statku i portu. +* + +%& +. Elementem wyj ciowym s tzw. poziomy zagro enia okre laj ce rodki ochrony, które nale y przyj w celu zapewnienia bezpiecze stwa. Im wi ksze prawdopodobie stwo wyst pienia incydentu zwi zanego z bezpiecze stwem, tym wy szy poziom bezpiecze stwa nale y wprowadzi . Kodeks ISPS definiuje 3 poziomy: • Poziom ochrony 1 oznacza, i utrzymywane s minimalne rodki ochrony przed zagro eniem; Poziom ochrony 2 oznacza, i anga owane s dodatkowe rodki ochrony przed zagro eniem na czas podwy szonego ryzyka zaistnienia incydentu; • Poziom ochrony 3 oznacza, i utrzymywane s szczególne rodki ochrony na okre lony czas, gdy jest wielce prawdopodobne lub nieuchronne zaistnienie incydentu zwi zanego z zagro eniem (niebezpiecze stwem) pomimo, e mo e by niemo liwe zidentyfikowanie oznaczonego celu. • Wprowadzenie poziomu 3 zobowi zuje Umawiaj cy si Rz d do wydania odpowiednich instrukcji i poinformowania zagro onego statku oraz portu o niebezpiecze stwie. Ocena ochrony Kolejnymi elementami warunkuj cymi odpowiednie funkcjonowanie systemu bezpiecze stwa, s przygotowywane dla statku i portu, dokumenty w postaci Ocen Ochrony, Planów Ochrony oraz Deklaracji Ochrony. Kodeks wyró nia dwa rodzaje oceny: 1. Ocen ochrony statku. 2. Ocen ochrony obiektów portowych. Ka da z nich jest integraln cz ci procesu tworzenia oraz aktualizacji Planu Ochrony i ma za zadanie wskazanie stanu bezpiecze stwa statku i portu. Rozdział XI-2 obowi zuje od l lipca 2004 r. nast puj ce typy statków uprawiaj cych eglug mi dzynarodow (za wyj tkiem okr tów wojennych i jachtów): − statki pasa erskie, w tym pasa erskie jednostki szybkie; − siatki towarowe o pojemno ci brutto 500 i wi kszej, w tym towarowe; − jednostki szybkie; − platformy wiertnicze. Natomiast w/w wymagania skierowane s równie do realizacji przez Administracj morsk i portów obsługuj cych wy ej wymienione statki. Ze wzgl du na skrótowo niniejszej informacji, w punkcie 3 niniejszego opracowania omawiaj cym wymagania Kodeksu ISPS, ograniczono si do przedstawienia podstawowych konstrukcji i wymaga dotycz cych armatorów statków i portów. System alarmowania o zaistnieniu zagro enia na statku (ship security alert system) Rozdział XI-2 ustanawia równie wymaganie instalacji systemu alarmowania o zaistnieniu zagro enia na statku (ship security alert system). System alarmowania musi by zainstalowany w okre lonych terminach, a po jego aktywacji, inicjuje transmisj alarmu o wyst pieniu zagro enia do kompetentnych władz wyznaczonych przez Administracj . Alarm taki nie jest nadawany do innych statków, ani nie jest rozgłaszany na własnym statku. 3. Wymagania Kodeksu ISPS 3.1. Rodzaje potencjalnych zagro e Przy opracowywaniu Kodeksu ISPS brano pod uwag zagro enia jakie stwarzaj : − piractwo i ataki z u yciem broni; − terroryzm; − sabota ; − przemyt broni, narkotyków; − pasa erowie „na gap ”, uciekinierzy i poszukiwacze azylu; − aktywi ci ruchów na rzecz ochrony rodowiska; − grupy pracowników protestuj cych w portach; − zm czenie załogi. 3.2. Cele Kodeksu ISPS Kodeks ISPS został wprowadzony aby identyfikowa wymienione wy ej zagro enia i przeciwdziała im poprzez realizacj nast puj cych celów: − zbieranie i ocenianie informacji dotycz cych zagro e i wymienianie ich pomi dzy Umawiaj cymi si Rz dami; − ustanowienie i utrzymywanie procedur ł czno ci dla statków i portów, uniemo liwienie dost pu osobom nieupowa nionym do statków, portów i ich obszarów z ograniczonym dost pem; uniemo liwienie dostarczenia na statek lub do portu uzbrojenia, materiałów zapalaj cych lub wybuchowych, na których załadunek nie wyra ono zgody, zapewnienie rodków alarmowania w przypadku wyst pienia zagro enia lub zaistnienia wypadku; − opracowanie planów ochrony statków/portów opracowanych na podstawie oceny zagro e ; − przeprowadzenie szkole i wicze w celu zapoznania si z wymaganiami planów ochrony i procedurami. − 3.3. Kluczowe etapy wdra ania Kodeksu ISPS Powołanie: .1 Oficera ochrony armatora (CSO), .2 Oficera ochrony statku (SSO), .3 Funkcjonariusza ochrony obiektów portowych (PFSO). Ka da z ww. osób ma wyznaczone zakresy odpowiedzialno ci i działa w ramach opracowanych planów i dokumentów, których przygotowanie i realizacja podlega kontroli w zakresie statku: − − − − − − oceny stanu ochrony statku (SSA); opracowania i wdro enia Planu Ochrony Statku; prowadzonych zapisów zwi zanych z w/w dokumentem; szkolenia i wicze dotycz cych ochrony statku; audytów jakim musi by statek poddany; aktualnych mi dzynarodowych certyfikatów dotycz cych ochrony statku. Podstawowa odpowiedzialno kontrolna spoczywa na oficerach CSO, SSO i PFSO. Walka z terroryzmem jest trudna. Jest to wojna bez linii frontu. Walka z cieniem. Pełny sukces mo e zapewni jedynie eliminacja przyczyn, le ca przede wszystkim w ró nicach poziomów ekonomicznych wiata zasobnego i wiata n dzy. Aleksander Walczak – Akademia Morska w Szczecinie Bezpiecze stwo w Jachtingu Jerzy Waligóra Zanieczyszczenie rodowiska morskiego – zadania Morskiej Słu by Poszukiwania i Ratownictwa Streszczenie W artykule scharakteryzowano zadania, jakie stoj przed Morsk Słu b Poszukiwania i Ratownictwa w zakresie zwalczania zagro e oraz skutków zanieczyszczenia rodowiska morskiego, procesy, jakim podlegaj w rodowisku morskim zanieczyszczenia olejowe oraz omówiono ogólne metody zwalczania zanieczyszcze olejowych przyj te do stosowania na Morzu Bałtyckim. 1. Wst p Ropa naftowa, jako substancja niejednorodna pod wzgl dem fizycznym i chemicznym, stanowi mieszanin wielu w glowodorów, obok których wyst puj ró ne zwi zki siarki, tlenu i azotu. Z tego wzgl du prognozowanie zachowania si tej substancji na styku dwóch o rodków (powietrza i wody) jest utrudnione. Sposób zachowania si oleju w czasie rozlewu determinowany jest jego wła ciwo ciami fizycznymi i chemicznymi oraz warunkami zewn trznymi, jakie mu towarzysz Własno ci poszczególnych rodzajów rozlanego oleju zestawiono w tabeli 1. Olej mo e tak e podlega innym procesom, takim jak: utlenianie, emulsyfikacja, rozpuszczanie, degradacja mikrobiologiczna, itd., które mog zmienia jego wła ciwo ci, a przez to wpłyn na wybór metody zwalczania rozlewu. Przemiany rozlewu w czasie ilustruje rys. 1. Rys. 1. Procesy, jakim ulega rozlew z upływem czasu Tabela 1. Własno ci rozlanego oleju w zale no ci od jego rodzaju Własno ci fizykochemiczne 2 Rodzaj oleju 1 Lekki, łatwo paruj cy szybki rozpływ du e parowanie du a rozpuszczalno tworzy niestabiln emulsj • łatwo wnika w osady denne • łatwy do zebrania metod pró niow • • • • Toksyczno szkodliwo dla rodowiska 3 • • • • • • rednio-ci ki i ci ki • • • • • lepko rednia do du ej formuje stabiln emulsj du e niebezpiecze stwo toni cia po zestarzeniu si rozlew łatwy do usuni cia • du a toksyczno zale na od zawarto ci i koncentracji frakcji aromatycznych toksyczno frakcji aromatycznych wynika z obecno ci zwi zków smołowatych oraz benzenu ci sze w glowodory s mniej toksyczne ale mog dłu ej oddziaływa rakotwórczo toksyczno jest ró na dla ró nych gatunków bardzo truj cy gdy wie y ro linno na brzegu mo e by trwale dotkni ta skutkami rozlewu, poniewa oleje kumuluj si w osadach du a toksyczno wynikaj ca z: − powoduj cego mier pokrycia organizmu ywego rop − zatrucia organizmu lotnymi frakcjami aromatycznymi • 1 Asfalt, odpady paliwowe, bunkier C, paliwo 6 gdy jest wie y tworzy agregaty smoły w miar starzenia si − kombinacji obu czynników toksycznych • toksyczno zale na od zawarto ci frakcji lekkich i mo e utrzymywa si bardzo długo 2 formuje grudki smoły nie tworzy rozpływu mo e mi kn , gdy wystawiony jest na działanie sło ca • trudny do usuni cia z powierzchni wody • łatwy do zebrania z brzegu • • • 3 • mało toksyczny (bardziej dla ro lin ni dla zwierz t 2. Główne czynniki wpływaj ce na zachowanie si oleju 2.1. Rozpływ Ropa po wylaniu si do morza tworzy rozpływ w postaci plamy ropopochodnych rozprzestrzeniaj cych si po powierzchni wody, na który działaj siły zewn trzne (grawitacja, ci nienie atmosferyczne, napr enie styczne wiatru, siły hydrodynamiczne i inne) oraz wewn trzne (wynikaj ce z wzajemnego oddziaływania cz steczek mi dzy sob ). Liczne do wiadczenia wykazały, e rafinowana nafta rozlana na czystej wodzie rozpływa si tworz c błon o grubo ci od kilku dziesi tych milimetra po godzinie, do kilku mikronów po dwóch, trzech godzinach. W praktyce rozpływ olejowy na morzu formuje si w długie pasy rozdzielone nie zanieczyszczon wod lub wod pokryt cienkim filmem olejowym. Jest to pierwsza, grawitacyjna faza rozpływu trwaj ca do kilku godzin; ropa lekka (o g sto ci poni ej 884 kg/m3) rozpływa si szybciej ni ci ka (g sto powy ej 884 kg/m3). W ko cowej fazie rozpływu grawitacyjnego wzrasta siła tarcia i, gdy staje si ona równa sile bezwładno ci, zaczyna si stadium lepko ciowe. Przy dalszym zmniejszaniu si grubo ci rozlanej substancji zaczyna dominowa siła napi cia powierzchniowego. Faza rozpływu lepko ciowego trwa od kilku godzin do tygodnia, a faza napi cia powierzchniowego mo e trwa ponad miesi c. W ko cowym stadium rozpływu ropa przyjmuje posta jednocz steczkowej błony powierzchniowej o grubo ci od kilku milimetrów w pocz tkowej fazie, do kilku nanometrów. Barwa plamy jest ci le skorelowana z jej grubo ci . Ta ostatnia faza rozpływu – dyfuzyjna – jest najmniej zbadana i jej opis fizyczny jest problemem otwartym. Niezakłócony wypływ oleju ze ródła punktowego jest radialny. Czynniki meteorologiczne, hydrologiczne i zwi zane z eksploatacj statku powoduj deformacj plamy olejowej. Wielko rozlewu zale y wi c od wielu czynników, np. grubo ci oleju w pobli u ródła rozlewu, rodzaju oleju, stanu morza, warunków pogodowych, przeszkód terenowych na drodze rozlewu. Teoretyczny zasi g niezakłóconego rozlewu okre la wzór Fay’a Amax = Π (Rmax ) = 100 000 (V ) 0, 75 [m3] 2 gdzie: V – obj to ropy w m3, Amax – maksymalna powierzchnia rozlewu, Rmax – maksymalny promie rozlewu. Poniewa kolor rozlewu jest ci le zwi zany z jego grubo ci , na podstawie barwy plamy olejowej mo na szacunkowo okre li jego wielko (tabela 2). Tabela 2 Barwa rozlewu Grubo rozlewu w mikronach 0,02 -0,05 Przybli ona obj to rozlewu w m3/km2 0,0 szara 0,1 0,1 t czowa 0,3 0,3 srebrzysta niebieska 1,0 1,0 niebieskobr zowa 5,0 5,0 15,0 – 25,0 15,0 – 25,0 > 100 > 100 br zowoczarna ciemnobr zowoczarna 2.2. Parowanie Parowanie rozlewu (ulatnianie si lekkich frakcji ropy) jest bardzo intensywne. Ocenia si , e około 1/3 masy ropy odparuje w ci gu jednego do trzech tygodni od powstania rozlewu. Proces ten jest najbardziej intensywny w przeci gu pierwszych godzin po powstaniu rozpływu. Najpierw ulatniaj si w glowodory o stosunkowo krótkich ła cuchach; mog by one transportowane wraz z masami powietrza na wielkie odległo ci. Odparowanie lekkich frakcji prowadzi do wzrostu g sto ci rozlanego oleju i ustalenia si jej na okre lonym poziomie oraz do zwi kszenia jej lepko ci. Wzrost g sto ci zwi ksza prawdopodobie stwo toni cia pozostałej cz ci rozlewu; wzrost tych parametrów zmniejsza prawdopodobie stwo rozpływu na powierzchni morza. 2.3. Rozpuszczanie si ropy Na styku faz woda – ropa nast puje rozpuszczanie ropy (proces rozpuszczania si okre lonych, lekkich frakcji ropy w wodzie). Rozpuszczalno ropy w wodzie morskiej jest niewielka i ograniczona do frakcji l ejszych. Zale y ona od składu oleju i jego wła ciwo ci fizycznych, rozmiarów rozlewu, temperatury i turbulencji wody, zdyspergowania ropy w wodzie. 2.4. Dyspersja W pewnych warunkach olej mo e by dyspergowany przez mechaniczn działalno morza (proces tworzenia si zawiesiny mikrocz steczek ropy w wodzie). Wielko dyspersji jest funkcj stanu morza i własno ci oleju. Dyspersja zaczyna si tu po powstaniu rozlewu i mo e sta si wykrywalna po kilku godzinach. 2.5. Emulsyfikacja Na styku faz ropa – woda nast puje emulgacja ropy (mieszanie si ropy z wod ). W tym procesie powstaje tzw. mus czekoladowy, który mo e zawiera do 80% wody. Formowanie si emulsji zale y od warunków zewn trznych, głównie stanu morza. Nawet przy niewielkim falowaniu mo e utworzy si emulsja, która charakteryzuje si wielk lepko ci i trwało ci , zale n od rodzaju oleju. Proces ten w sposób zdecydowany powi ksza obj to rozlewu pozostaj c do zwalczenia. 2.6. Oksydacja W glowodory wykazuj do du odporno na oksydacj (utlenianie), jednak w kontakcie z wod i w obecno ci wiatła szybciej reaguj z tlenem. Powoduje to ł czenie si koloidów ropy z koloidami mineralnymi, co poci ga za sob wzrost rozmiarów cz steczek ł cz cych si w agregaty, wskutek czego nast puje ich opadanie na dno. Proces ten nie jest jeszcze w pełni poznany. 2.7. Biodegradacja Biodegradacja (rozkład ropy przez organizmy morskie) mo e mie znacz cy wpływ na proces usuwania rozlewu z morza. Zale y ona m.in. od rodzaju oleju i temperatury wody. Biodegradacj mo na wzmóc poprzez zwi kszenie dost pu tlenu i energii słonecznej do oleju (mieszanie, dyspersja). Zale nie od tych czynników biodegradacja mo e by szybka (kilka dni), stosunkowo wolna (kilka tygodni) lub prawie nie wyst powa . Naturalna degradacja jest cz sto wykorzystywana jako jedna z metod zwalczania rozlewu. W przypadku ska enia obszarów szczególnie chronionych jest cz sto stosowana, gdy inne metody (mechaniczne, dyspergowanie rodkami chemicznymi) mog silniej naruszy równowag biologiczn systemu ni sam rozlew. 2.8. Sedymentacja Sedymentacja jest powodowana wzrostem g sto ci ropy w procesach parowania i oksydacji. Koloidy ropy ł cz si te z cz ciami mineralnymi (piasek, muł) i mo e to powodowa toni cie ropy wskutek wzrostu g sto ci. Jest to zjawisko szczególnie niekorzystne, gdy do rozkładu ropy potrzebne s du e ilo ci tlenu – ropa na dnie wytwarza warunki redukcyjne w strefie, w której zaton ła. Cz sto dochodzi do wytworzenia si w takiej sytuacji siarkowodoru. Z tego powodu na Bałtyku obowi zuje całkowity zakaz stosowania rodków zatapiaj cych olej. Cykl przemian, jakim podlega ropa przedstawiono na rys. 2. rozpuszczanie lekkich frakcji rozpuszczanie lekkich frakcji Rys. 2. Zmiany fizyczne, chemiczne i biologiczne zachodz ce w rozlewie 3. Wyposa enie Morskiej Słu by Poszukiwania i Ratownictwa w zakresie zwalczania zanieczyszcze Morska Słu ba Poszukiwania i Ratownictwa (MSPiR) zadania w zakresie zwalczania skutków rozlewów olejowych na morzu realizuje na podstawie Ustawy z dnia 16 marca 1995 roku o zapobieganiu zanieczyszczeniu morza przez statki (Dz.U. z 1995 roku, Nr 47, poz. 243) oraz poni szych rozporz dze : • • rozporz dzenia Rady Ministrów z dnia 13 maja 1997 roku w sprawie organizacji i sposobów zwalczania zanieczyszcze na morzu (Dz.U. z 1997 roku, Nr 53, poz. 337); rozporz dzenia Ministra Infrastruktury z dnia 24 grudnia 2001 roku w sprawie szczegółowej organizacji Morskiej Słu by Poszukiwania i Ratownictwa (Dz.U. z 2001 roku, Nr 157, poz.1845). Na wyposa eniu MSPiR znajduj si specjalistyczne statki przeciwrozlewowe oraz profesjonalny sprz t do zbierania oleju z powierzchni morza rozmieszczony na statkach oraz w bazach sprz towomateriałowych (Gdynia, winouj cie) i Brzegowych Stacjach Ratowniczych (BSR). Statek „Kapitan Poinc” – port macierzysty Gdynia Długo : 53,37 m Szeroko : 13,60 m Zanurzenie: 6,02 m Szybko 13 w max.: Autonomiczno : 10 dób/100% mocy SG Załoga: 15 osób Uci g holowniczy: 74 T Mo liwa do podj cia ilo Wyposa enie rozbitków: ok. 270 osób Wyposa enie holownicze, d wigi pokładowe, łód robocza, łód ratownicza, sprz t p/rozlew, sprz t p/po , sprz t medyczny Statek „Czesław II” – port macierzysty winouj cie Długo : 21,99 m Szeroko : 6,01 m Zanurzenie: 2,36 m Szybko 9w max.: Autonomiczno : 3 doby Załoga: 5 osób Uci g holowniczy: 74 T Wyposa enie sprz t p/rozlewowy 4. Metody zwalczania zanieczyszcze przyj te do stosowania na Morzu Bałtyckim Na Morzu Bałtyckim dopuszcza si zwalczania rozlewów olejowych: • • stosowanie nast puj cych metod zbieranie mechaniczne, dyspergowanie w ograniczonym zakresie. Zbieranie mechaniczne polega na: • • • ograniczaniu rozlewu, zbieraniu rozlanej substancji, transportowaniu zebranej mieszaniny do miejsca jej utylizacji. Ze wzgl du na warunki Morza Bałtyckiego, bezwzgl dnie obowi zuje zakaz spalania oraz zatapiania rozlanej ropy, natomiast dyspergowanie dopuszczalne jest tylko w przypadku ka dorazowego uzyskania zgody kompetentnych władz (w Polsce – dyrektora wła ciwego terytorialnie urz du morskiego). Ograniczanie rozlewu zaporami ma na celu niedopuszczenie do jego rozprzestrzeniania si oraz spadku grubo ci plamy olejowej utrudniaj cych jego pó niejsze zbieranie. Ma równie zapobiec zdryfowaniu plamy olejowej na brzeg lub stref płytkowodn , gdzie jej zbieranie jest trudniejsze ni z powierzchni wody na akwenie otwartym. Z powy szego wynika, e szybko ograniczenia rozlewu mo e by czynnikiem decyduj cym o powodzeniu akcji. Zbieranie rozlewu polega na usuni ciu z powierzchni wody rozlanego oleju. Ze wzgl du na fakt, e olej w wyniku falowania ulega emulsyfikacji zwi kszaj c obj to cieczy, jaka musi zosta zebrana i e pogorszenie warunków pogodowych mo e spowodowa przerwanie akcji zbierania, a nawet konieczno rozformowania zapór i uwolnienia ograniczonej wcze niej plamy, tak e i ta cz operacji musi by przeprowadzana sprawnie. Transport zebranej mieszaniny i jej przetłaczanie na inne jednostki ma na celu umo liwienie ci głego zbierania cieczy do zbiorników jednostki operuj cej zbieraczami. Niezb dne wi c jest szybkie okre lenie zapotrzebowania na pojemno zbiornikowców do odbioru mieszaniny wodno-olejowej poprzez obserwacj tempa napełniania posiadanych zbiorników i efekty oczyszczania powierzchni wody oraz dost pne dane o wielko ci wycieku uwzgl dniaj c okoliczno , e obj to zebranej mieszaniny mo e pi ciokrotnie przekroczy obj to rozlanego oleju. 5. Zasady u ycia sprz tu do zwalczania zanieczyszcze Poni sze zasady w sposób generalny obejmuj zagadnienia zwi zane wykorzystywaniem poszczególnego rodzaju sprz tu u ywanego w akcji zwalczania zanieczyszcze olejowych na morzu, takiego jak: • • zapory, zbieracze oleju. 5.1. Zapory pneumatyczne Aktualnie do pracy na akwenach morskich najcz ciej wykorzystywane s cztery typy zapór pneumatycznych: • • • • Trellboom Sea, Seapack 80, Expandi 4300, RO-BOOM 1500. Zapora Trellboom Sea składa si z segmentów o długo ci 13,3 m. Jest bardzo odporna na przecieranie si . W czasie wydawania zapory statek mo e utrzymywa szybko do 3 w złów. Długo całkowita zapory do 600 m, jest dopuszczalna do stanu morza 4° w przypadku, gdy brak jest dostatecznej ilo ci statków współpracuj cych oraz mo liwo ci zakotwiczenia ko ców zapory. Wytrzymało zapory na rozrywanie wynosi 6 500 kg, a wystawiane odbywa mo e si do stanu morza 30. Zapora Seapack 80 jest zapor zło on z jednego odcinka o długo ci 450 m. Składowana jest w łodzi roboczej w stanie gotowym do natychmiastowego u ycia – łód jest w pełni wyposa ona w urz dzenia słu ce do napełniania zapory powietrzem, nie ma natomiast własnego nap du i steru, a wi c musi by holowana. Wytrzymało zapory na rozrywanie wynosi 6 500 kg, a wystawiana mo e by do stanu morza 3°. Zapora Expandi 4300 jest samopompuj c si zapor zło on z odcinków o długo ci 197,6 m. Ka dy z tych odcinków składa si z 13 segmentów o długo ci 15,2 m oraz dwóch segmentów holowniczych. migłowcem. Zapory nie wolno ł czy w odcinki o dł. wi kszej ni 400 m. Przeznaczona jest na wszystkie akweny, lecz stosunkowo łatwo przeciera si o burty statków lub nabrze a. Jej wytrzymało na rozrywanie wynosi 5000 kg, a wystawianie odbywa mo e si do stanu morza 3°. Zapora jest przystosowana do transportowania Zapora RO-BOOM 1500 jest pełnomorsk zapor przeciwolejow najnowszej generacji mo liw do wykorzystania nawet w warunkach sztormowych, przy wysoko ci fal 2 – 3 m. Zapora pracuje stabilnie przy wietrze do 20 m/s i sile pr du do 3 w. Typowy zestaw to zapora o długo ci 300 m (trzy odcinki po 100 m). Ka dy odcinek składa si z 21 segmentów, po 3 m. Zapora umieszczona jest na b bnie (w kontenerze) z własnym nap dem hydraulicznym. Do zestawu potrzebny jest agregat hydrauliczny z wentylatorem powietrznym, do pompowania zapory. Nie przystosowana do transportu migłowcem, waga 100 mb – 1050 kg. Normatywny czas rozwijania zapory – 20 minut, zwijania – 24 minuty, przy obsłudze trzyosobowej. 5.2. Zbieracze Zbieracze słu do mechanicznego podnoszenia oleju z powierzchni wody. Mo liwo ci pracy urz dze zbieraj cych determinowane s mo liwo ciami przetłaczania zebranej substancji przez zainstalowane w nich pompy. Aktualnie wykorzystuje si nast puj ce typy zbieraczy: • • • • Komara 12K Seaskimmer 50 Walosep W2 system Lamor Zbieracz Komara 12K jest zbieraczem dyskowym o wydajno ci 12 m3/h. Działa na zasadzie adhezji i zalecany jest do zbierania olejów redniej lepko ci (najlepsze efekty osi ga si przy lepko ci 100 – 1000 cSt). Zbieracz Seaskimmer 50 jest bieraczem dyskowym o wydajno ci do 50 m3/h. Zasada działania i zalecenia do stosowania takie same jak w przypadku zbieracza Komara. Ograniczenia w stosowaniu obu wy ej wymienionych typów zbieraczy to: • • • • stan morza do 3°; temperatura powietrza do – 10°C; wra liwo na zemulgowany olej, cz ci stałe oraz falowanie; wydajno determinowana lepko ci oleju i grubo ci jego warstwy spadek wydajno ci przy wyst powaniu pr du o szybko ci pow. 0,7 w. Walosep jest zbieraczem wirowym o dwóch wariantach pracy: • wirowy, z wydajno ci do 45 m3/h; • przelewowy z wydajno ci do 90 m3/h. Zalecany jest do zbierania warstw oleju i filmu olejowego w szerokim zakresie lepko ci. Jego ograniczenia operacyjne, to: • • • temperatura powietrza – 10° C; szybko pr du wody do 1w. stan morza do 5°; System LAMOR jest wbudowanym w kadłub statku systemem zbierania aktywnego. Składa si ze szczotek osadzonych na obwodzie b bnów obrotowych. Olej osadzaj cy si na szczotkach jest zgarniany do zbiorników na statku. System dobrze zbiera wszelkie oleje pochodzenia mineralne, w tym tak e cienkie warstwy filmu olejowego. Pozwala na zbieranie oleju przy zachowaniu szybko ci statku do 2 w złów. Wydajno ci tego systemu wynosi 20 m3/h na jeden zespół szczotek. Ograniczenia operacyjne, to: • • stan morza do 3°; temperatura powietrza do 5°C. 6. Ograniczenia w zwalczaniu rozlewów olejowych W przypadku zwalczania du ych rozlewów olejowych, głównie surowej ropy naftowej podstawowym niebezpiecze stwem jest prawdopodobie stwo: • • • • • wybuchu na zbiornikowcu; zapalenia si rozlanego oleju na powierzchni wody (dotyczy głównie surowej ropy naftowej i produktów naftowych o temperaturze zapłonu poni ej 38°C); wybuchu par w glowodorów w obszarze prowadzonej akcji; wybuchu na statku zbieraj cym (dotyczy statków nie przystosowanych do przewozu surowej ropy naftowej); zatrucia siarkowodorem. Niebezpiecze stwo zapalenia si rozlanej ropy wyst puje w ci gu kilku godzin po wydostaniu si jej ze zbiorników statku. Na skutek szybkiego odparowania frakcji lekkich, zwi kszaj cego si pod wpływem rozpływu, zmniejszenia warstwy oraz schłodzenia przez wod rozlanego oleju, w miar upływu czasu niebezpiecze stwo to maleje. Intensywne parowanie frakcji lotnych i lekkich wyst puje w okresie kilkunastu godzin od momentu rozlewu. W tym czasie atmosfera w obszarze prowadzonej akcji mo e osi gn poziom gro cy wybuchem. Praca ludzi w atmosferze zawieraj cej siarkowodór w st eniu powy ej 20 PPM jest mo liwa jedynie w szczelnych ubraniach przeciwchemicznych i aparatach oddechowych Jerzy Waligóra – Morska Słu ba SAR w Gdyni Bezpiecze stwo w Jachtingu Ryszard Wawruch System monitorowania jednostek pływaj cych Streszczenie Przepisy Unii Europejskiej i Komisji Helsinskiej wprowadzaj wymóg budowy regionalnego systemu monitorowania statków. Podstawowe funkcje systemu to zbieranie, przechowywanie i przekazywanie informacji identyfikacyjnej o statkach na wodach morskich Unii Europejskiej i Morza Bałtyckiego lub płyn cych do portów tego regionu, ich aktualnych pozycjach i parametrach ruchu oraz o przewo onych przez nie pasa erach i towarach niebezpiecznych lub szkodliwych dla rodowiska. System powinien działa automatycznie, w sposób ci gły w czasie rzeczywistym. Gromadzone informacje powinny pochodzi z brzegowych stacji systemu automatycznej identyfikacji (AIS) oraz z raportów składanych przez statki, ich armatorów, operatorów i agentów oraz przez władze portowe i administracji morskiej. AIS to radiowy system automatycznego przesyłania danych o statkach za po rednictwem urz dze pasma UKF i terminali ł czno ci satelitarnej. Referat prezentuje podstawy prawne wprowadzania systemów monitorowania, podstawowe parametry systemu AIS oraz przykłady oddanych ju do eksploatacji systemów monitorowania małych jednostek pływaj cych nie wykorzystuj cych techniki AIS. 1. Podstawy prawne wprowadzania systemów monitorowania statków Podstawowe akty prawne dotycz ce kwestii budowy i funkcjonowania systemów monitorowania statków to: 1. Deklaracja w sprawie bezpiecze stwa eglugi i zdolno ci reagowania w niebezpiecze stwie na obszarze Morza Bałtyckiego (Deklaracja Kopenhaska) z dnia 10 wrze nia 2001 roku. 2. Dyrektywa Nr 2002/59/EC Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 27 czerwca 2002 roku ustanawiaj ca system monitorowania ruchu statków i przekazywania informacji we Wspólnocie oraz uchylaj ca Dyrektyw Rady Nr 93/75/EEC. 3. Dyrektywa Rady 98/41/EC z dnia 18 czerwca 1998 roku w sprawie rejestracji osób na statkach pasa erskich wpływaj cych do lub wypływaj cych z portów Wspólnoty. Zgodnie z postanowieniami wymienionych aktów prawnych, pa stwa nadbałtyckie s zobowi zane do w prowadzenia do dnia 1 lipca 2005 r., a pa stwa Unii Europejskiej spoza rejonu Morza Bałtyckiego, do ko ca 2008 r., regionalnych systemów monitorowania statków morskich oraz systemów informacyjnych o statkach i przewo onych nimi pasa erach i towarach niebezpiecznych lub szkodliwych dla rodowiska. Omawiane systemy, zarz dzane odpowiednio przez Komisj Helsinsk i Europejsk Agencj Bezpiecze stwa Morskiego, powinny: 1. By zarz dzane przez organy administracji morskiej danego pa stwa. 2. Działa w czasie rzeczywistym i w pełni automatycznie. 3. Monitorowa ruch statków, w tym jednostek w niebezpiecze stwie i uznanych za niebezpieczne, wykorzystuj c systemy automatycznej identyfikacji statków (AIS). 4. Tworzy banki danych o statkach i przewo onych nimi pasa erach i towarach niebezpiecznych lub szkodliwych dla rodowiska, gromadz c w nich stosowne informacje przekazywane przez: − statkowe urz dzenia AIS; − działaj ce systemy raportowania statków; − kapitanów statków, ich armatorów i agentów oraz przez władze portowe i administracji morskiej, zgodnie ze stosownymi przepisami, faksem, drog radiow , poczt elektroniczn , itp. 5. Udost pnia zgromadzone dane, w stosownym zakresie, autoryzowanym odbiorcom, np. słu bom SAR, organom inspekcyjnym, Stra y Granicznej, itp. 2. Podstawowe informacje o systemie automatycznej identyfikacji (AIS) Podstawowym ródłem informacji dla systemu monitorowania statków jest system automatycznej identyfikacji (AIS) wprowadzony na wyposa enie statków postanowieniami znowelizowanego w 2000 r. prawidła 19 rozdziału V Mi dzynarodowej konwencji o bezpiecze stwie ycia na morzu, SOLAS z 1974 roku. Postanowienia te obowi zuj od 1 lipca 2002 roku Zgodnie z nimi, system automatycznej identyfikacji (AIS) to urz dzenie radiowe umo liwiaj ce: • automatyczn transmisj do odpowiednio wyposa onych innych jednostek pływaj cych, stacji brzegowych i statków powietrznych: danych identyfikuj cych statek i jego typ oraz okre laj cych jego aktualn pozycj , kurs, pr dko , status nawigacyjny i przewo ony ładunek niebezpieczny, a tak e krótk informacj dotycz c bezpiecze stwa; • automatyczny odbiór takiej samej informacji nadawanej przez tak samo wyposa one statki; • automatyczne monitorowanie pozycji i ledzenie statków; • automatyczn wymian danych z urz dzeniami brzegowymi. W urz dzenie to powinny by wyposa one, w ni ej wymienionych terminach: • do ko ca 2004 r. – wszystkie statki pasa erskie, niezale nie od ich wielko ci oraz wszystkie inne statki o pojemno ci brutto 300 i wi kszej zatrudnione w podró ach mi dzynarodowych; • do 1 lipca 2008 r. – statki towarowe o pojemno ci brutto 500 i wi kszej nie zatrudnione w podró ach mi dzynarodowych. Omawiane urz dzenie mo na równie instalowa : • na statkach niekonwencyjnych; • na brzegu, jako tak zwane urz dzenie bazowe i przeka nikowe; • w centrach słu b kontroli ruchu statków (VTS); • na jednostkach lotniczych SAR; • na oznakowaniu nawigacyjnym. Celem rozwoju zastosowa AIS planuje si konstrukcj urz dze ró nych klas, na przykład klas A, B i E. Aktualnie s opracowywane dwa typy statkowych AIS: • klasy A, przeznaczony dla jednostek konwencyjnych; • klasy B, przeznaczony, mi dzy innymi, dla statków, na których urz dzenie to nie musi by instalowane zgodnie z aktualnymi wymaganiami Konwencji SOLAS (statków towarowych o pojemno ci brutto mniejszej ni 300 odbywaj cych podró e mi dzynarodowe, statków towarowych o pojemno ci brutto mniejszej ni 500 nie odbywaj cych podró y mi dzynarodowych oraz na jednostkach rybackich), których armatorzy zechc go instalowa ze wzgl du na ich bezpiecze stwo. Na jednostkach ródl dowych mo na wprowadzi AIS klasy E o parametrach techniczno-eksploatacyjnych podobnych do wcze niej wymienionego AIS statkowego klasy A, ale o ograniczonych mo liwo ciach funkcyjnych, co ma upro ci jego konstrukcj i obni y jednocze nie cen . B dzie on najprawdopodobniej: wykorzystywa w szerszym zakresie technik cyfrowego selektywnego wywołania (DSC), mie wbudowany odbiornik wewn trzny GNSS słu cy równie do okre lania pozycji oraz posiada układy podł czeniowe do tak zwanego ródl dowego ECDIS i komputera pokładowego. Nie b dzie on podlega wymaganiom i zaleceniom IMO. W pa stwach Unii Europejskiej i USA jest obecnie prowadzonych kilka niezale nych programów badawczych na temat wymaganych, minimalnych parametrów technicznoeksploatacyjnych AIS dla statków eglugi ródl dowej oraz zasad jego wykorzystania. 3. AIS klasy A Zgodnie z wymaganiami Konwencji SOLAS, statek mo e wył czy AIS tylko w sytuacjach, kiedy przepisy mi dzynarodowe, porozumienia lub normy przewiduj konieczno ochrony informacji nawigacyjnej, na przykład w czasie eglugi w rejonie zagro onym aktami piractwa. Wył czenie AIS lub ograniczenie mocy jego nadajnika mo e by te konieczne podczas niektórych operacji przeładunkowych. Ka de wył czenie i ponowne zał czenie statkowego AIS powinno by zapisane w dzienniku okr towym i zgłoszone pa stwu nadbrze nemu. Zale nie od przyj tej metody dost pu do kanału transmisji, wyró nia si nast puj ce sposoby pracy AIS: • autonomiczny, zwany te ci głym – nadawanie w zadanych, dalej omówionych odst pach czasowych; • przyznany, zwany te dedykowanym – cz stotliwo i momenty czasowe transmisji meldunków pozycyjnych s okre lane automatycznie przez upowa nione do tego urz dzenie bazowe (brzegowe) działaj ce samodzielnie lub za po rednictwem tak zwanego urz dzenia przeka nikowego AIS; • odzewowy – statkowy AIS transmituje dane po odebraniu sygnału zapytania nadanego przez AIS innej jednostki pływaj cej lub statku powietrznego, wzgl dnie przez urz dzenie brzegowe. Podstawowym sposobem pracy AIS jest sposób autonomiczny. AIS klasy A przesyła nast puj ce informacje: 1. Statyczne: − numery MMSI i IMO oraz nazw i sygnał wywoławczy statku; − typ jednostki i jej wymiary (długo , szeroko i wysoko ); − pozycj anteny statkowego odbiornika radionawigacyjnego (GNSS) podł czonego do AIS, w stosunku do rodka symetrii statku. Dane te s wprowadzone przy instalacji urz dzenia i uaktualniane przy zmianie nazwy i sygnału wywoławczego statku, jego przebudowie powoduj cej zmian wymiarów podstawowych lub przeznaczenia oraz w przypadku zmiany odbiornika radionawigacyjnego podł czonego do AIS i miejsca instalacji jego anteny. S one chronione przed nieautoryzowanym dost pem. Informacja o wysoko ci statku jest przesyłana tylko na danie kapitana lub kompetentnych władz. 2. Dynamiczne: − pozycj geograficzn otrzyman ze statkowego odbiornika radionawigacyjnego podł czonego do AIS wraz ze wskazaniem klasy jej dokładno ci; − czas uniwersalny (UTC) z odbiornika GNSS stanowi cego cz składow AI; aktualne warto ci k ta drogi nad dnem i pr dko ci nad dnem obliczone przez statkowy odbiornik radionawigacyjny podł czony do AIS (informacja ta mo e by niedost pna); − kurs z yrokompasu; − status nawigacyjny statku wprowadzony r cznie przez obsług zgodnie z postanowieniami mi dzynarodowych przepisów o zapobieganiu zderzeniom na morzu; − pr dko k tow zwrotu, je eli statek jest wyposa ony w jej miernik. 3. Dotycz ce podró y: − aktualn warto zanurzenia maksymalnego statku; − dane przez administracj morsk pa stwa nadbrze nego, system zgłaszania statków lub władze portowe, informacje o przewo onych ładunkach niebezpiecznych lub szkodliwych dla rodowiska; − port przeznaczenia i przewidywany czas przybycia statku (ETA); − planowan tras przepływu; − ilo osób na statku wraz z załog . Informacje wymienione w trzech ostatnich podpunktach s przesyłane, je eli wymagaj tego upowa nione organy administracji morskiej lub kapitan uzna podanie tych danych za po dane. − 4. Krótk informacj , zawieraj c do 126 znaków, dotycz c bezpiecze stwa (wa ne ostrze enia nawigacyjne i hydrometeorologiczne), przesyłan do okre lonego statku, grupy statków lub do wszystkich jednostek w danym akwenie. AIS klasy A pracuj cy sposobem ci głym (autonomicznym) przesyła automatycznie wymienione dane w nast puj cych odst pach czasowych: • statyczne – co 6 minut i na danie; • dynamiczne – w odst pach czasowych przedstawionych w tabeli 1; • dotycz ce podró y – co 6 minut, na danie i po ka dej zmianie którejkolwiek z danych; • krótk informacj dotycz c bezpiecze stwa – po jej wprowadzeniu i na danie. Tabela 1. Cz sto transmisji danych dynamicznych przez AIS klasy A ! Zacumowany lub na kotwicy i przemieszczaj cy si z pr dko ci nie wi ksz ni 3 w zły co 3 minuty Zacumowany lub na kotwicy i przemieszczaj cy si z pr dko ci wi ksz ni 3 w zły co 10 sekund Płyn cy stałym kursem z pr dko ci 0 – 14 w złów co 10 sekund Płyn cy pr dko ci 0-14 w złów i zmieniaj cy kurs co 3,3 sekundy "# # "# "# $% & '( co 6 sekund Płyn cy pr dko ci 14 – 23 w zły i zmieniaj cy kurs co 2 sekundy Płyn cy stałym kursem z pr dko ci wi ksz ni 23 w zły co 2 sekundy Płyn cy pr dko ci wi ksz ni 23 w zły i zmieniaj cy kurs co 2 sekundy 4. AIS klasy B AIS klasy B mo e by urz dzeniem autonomicznym lub wchodzi w skład innych urz dze , na przykład ECDIS, ECS lub odbiorników statkowych systemu GNSS lub DGNSS. Nie musi posiada własnego monitora i klawiatury umo liwiaj cej manualne wprowadzanie danych oraz odbiornika pracuj cego na kanale 70 (DSC). Powinna by jednak przewidziana mo liwo wprowadzenia danych statycznych w czasie jego konfiguracji. Do chwili obecnej nie zostały jeszcze zatwierdzone mi dzynarodowe wymagania i zalecenia dotycz ce parametrów techniczno-eksploatacyjnych dla urz dze tej klasy. Dane transmitowane przez statkowy AIS klasy B i urz dzenia specjalnego przeznaczenia: bazowe oraz instalowane na jednostkach powietrznych SAR i oznakowaniu nawigacyjnym, powinny by nadawane w odst pach czasowych przedstawionych w tabeli 2. Tabela 2. Cz sto transmisji danych przez AIS: klasy innej ni A Obiekt Cz sto transmisji Obiekty poruszaj ce si z pr dko ci nie wi ksz ni 2 w zły co 3 minuty Obiekty poruszaj ce si z pr dko ci 2 – 14 w złów co 30 sekund Obiekty poruszaj ce si z pr dko ci 14 – 23 w zły co 15 sekund Obiekty poruszaj ce si z pr dko ci wi ksz ni 23 w zły co 5 sekund Jednostki powietrzne SAR co 10 sekund AIS zainstalowany na oznakowaniu nawigacyjnym co 3 minuty Urz dzenie bazowe AIS co 10 sekund 5. Systemy monitorowania ruchu bazuj ce na technice AIS Z przedstawionego opisu wynika, e AIS jest pokładowym systemem radiowym nadawczo-odbiorczym, za pomoc którego statki transmituj w sposób nieprzerwany, na okre lonej cz stotliwo ci VHF, swoje identyfikacje, pozycje, kursy, pr dko ci oraz inne parametry, do wszystkich znajduj cych si w pobli u statków oraz słu b l dowych. Organy administracji morskiej mog monitorowa ruch statków na danym obszarze przybrze nym poprzez pracuj ce w sieci i zdalnie sterowane automatyczne stacje brzegowe AIS. Stacje te odbieraj dane przesyłane przez statki i mog da dodatkowej informacji o porcie docelowym, ETA, rodzaju ładunku, trasie przepływu, itp. Stacje brzegowe mog równie wykorzystywa cz stotliwo ci AIS do transmisji w relacji brzeg – statek lokalnych ostrze e nawigacyjnych, komunikatów zwi zanych z zarz dzaniem ruchem i jego kontrol , informacji hydrometeorologicznych i prognoz pogody. Do celów monitorowania obszarów morskich poło onych poza stref A1 (stref zasi gu stacji brzegowych pasma UKF), statki mog emitowa informacje AIS dodatkowo poprzez terminale ł czno ci satelitarnej, np. INMARSAT C. Przykładowy schemat systemu informacyjnego o statkach działaj cego z wykorzystaniem stacji brzegowych AIS i słu b VTS, spełniaj cego stosowne zalecenia przepisów mi dzynarodowych, przedstawia rys. 5. 6. Zasada działania systemów monitorowania małych jednostek pływaj cych nie wykorzystuj cych techniki AIS Lata dziewi dziesi te ubiegłego wieku to równie okres dynamicznego rozwoju systemów monitorowania pojazdów nie wykorzystuj cych techniki AIS. S to przede wszystkim systemy komercyjne, wprowadzane głównie celem monitorowania ruchu pojazdów kołowych. Tym niemniej rozwini to te ich aplikacje morskie, stanowi ce dla małych jednostek pływaj cych rozwi zanie alternatywne w stosunku do systemu AIS. Systemy te składaj si z urz dze instalowanych w poje dzie (tzw. pokładowych) oraz jednostek centralnych umieszczonych w centrach monitorowania. Urz dzenie pokładowe składa si z odbiornika wiatowego systemu nawigacji satelitarnej (GNSS – Global Navigational Satellite System), urz dzenia radiowego umo liwiaj cego dwukierunkow ł czno w pa mie ł czno ci satelitarnej (np. terminalu INMARSAT D+) lub telefonii komórkowej, anteny i procesora steruj cego. Oprogramowanie umo liwia prezentacj na jednostce pływaj cej, w centrum monitorowania i w biurze lub miejscu zamieszkania wła ciciela pojazdu: pozycji, wektora ruchu oraz okre lonych parametrów technicznych monitorowanej jednostki pływaj cej. Ogólnie mówi c, systemy te wykorzystuj : • odbiornik GNSS: GPS, GLONASS, GPS/GLONASS, EUROFIX lub EGNOS - do okre lania pozycji jednostki; • dwukierunkowy terminal ł czno ci satelitarnej (INMARSAT-C, INMARSAT-D+, Prodat-2 lub inny) i/lub sie l dowych stacji telefonii komórkowej - do ł czno ci w relacji jednostka pływaj ca – centrum monitorowania; • system telefonii komórkowej i/lub internet do ł czno ci mi dzy centrum monitorowania i biurem lub mieszkaniem wła ciciela pojazdu. Zale nie od zastosowanego systemu ł czno ci pomi dzy jednostk pływaj c i centrum monitorowania, system ma zasi g globalny lub regionalny. Do transmisji danych mi dzy centrum monitorowania i komputerem l dowym wła ciciela jednostki, mo na wykorzystywa : SMS (Short Message Service) – krótkie informacje tekstowe (maksymalnie 160 znaków) przesyłane z pr dko ci 9,6 kbit/s; • EMS (Enhanced Messaging Service) – krótkie informacje tekstowe, proste informacje graficzne i animacje przesyłane z pr dko ci 9,6 kbit/s; • MMS (Multimedia Messaging Service) – krótkie informacje tekstowe, audio i video przesyłane z pr dko ci 9,6 kbit/s; • HSCSD (High Speed Circuit-Switched Date) – SMS, EMS i/lub MMS przesyłane z pr dko ci 57,6 kbit/; • GPRS (General Packed Radio Service) – SMS, EMS i/lub MMS przesyłane z pr dko ci 100 kbit/s; • EGPRS (Enhanced GPRS) – SMS, EMS i/lub MMS przesyłane z pr dko ci 384 kbit/s. • Jak ju zaznaczono, do przesyłania danych mo na wykorzystywa : • • • GSM (Global System for Mobile Communication); SCS (Satellite Communication System; UMTS (Universal Mobile Telecommunication System) – wiatowy system ł czno ci obejmuj cy komponenty naziemne i satelitarne, umo liwiaj cy przesyłanie tekstu, obrazów i głosu z pr dko ci 2 Mbit/s. Zastosowanie protokołu WAP (Wireless Application Protocol) umo liwia wykorzystanie internetu w sieci telefonii komórkowej GSM. 7. Przykłady systemów monitorowania małych jednostek pływaj cych nie wykorzystuj cych techniki AIS 7.1. 10-20 Vehicle Location Service (USA) System ten umo liwia ledzenie jednostek pływaj cych i pojazdów drogowych oraz generowanie wcze niej zaprogramowanych alarmów. Rys. 1. Schemat systemu 10-20 Vehicle Location Service Podstawowe cechy systemu: • rejon działania – obszar l dowy i wody przybrze ne Ameryki Północnej; • mo liwo generowania, przekazywanych poczt elektroniczn lub poprzez „pager”; alarmów: uruchomienie nap du jednostki, przekroczenie dopuszczalnej warto ci pr dko ci lub granic zadanego obszaru (akwenu) i awaria wybranych układów jednost.; • mo liwo prezentacji drogi jednostki w czasie ostatniego roku. System 10-20 Vehicle Location Service wykorzystuje systemy: GPS – do okre lania pozycji oraz systemy: ł czno ci satelitarnej LEO (Low Earth Orbit) (LEO) do ł czno ci w relacji jednostka pływaj ca – centrum monitorowania i telefonii komórkowej i/lub internet do ł czno ci w relacji centrum monitorowania – siedziba l dowa wła ciciela jednostki. Zale nie od wysoko ci opłat, system umo liwia monitorowanie jednostki co 30, 60, 180 lub 1440 minut. Urz dzenie pokładowe jest zasilane pr dem stałym o napi ciu 12 V i zawiera układ ledz cy i anten o wysoko ci około 30 cm. Koszty instalacji urz dzenia pokładowego i korzystania z systemu wynosz co najmniej 20$ miesi cznie. 7.2. SkyMate System SkyMate umo liwia ledzenie jednostek pływaj cych i zdaln kontrol poprawno ci pracy ich wyposa enia technicznego. Na jednostce pływaj cej nale y zainstalowa moduł składaj cy si z: czujników monitoruj cych prac urz dze technicznych jednostki podł czonych do procesora steruj cego prac urz dzenia pokładowego, odbiornika GPS, urz dzenia nadawczo-odbiorczego Inmarsat D+ i anteny kombinowanej GPS/INMARSAT D+. Moduł ten jest zasilany pr dem stałym o napi ciu 12V. Mo na do niego podł czy te komputer przeno ny (rys. 2). Rys. 2. Moduł pokładowy Marine/RV z przeno nym komputerem Na l dzie, informacja o monitorowanej jednostce jest prezentowana na wska niku MarineTrack wyposa onym w elektroniczn map nawigacyjn (rys. 3). Rys. 3. Wska nik MarineTrack Monitor ten umo liwia te prezentacj danych cyfrowych z czujników podł czonych do modułu pokładowego, informuj cych np. o pracy silnika nap dowego i pomp balastowych, kierunku i sile wiatru, itp. Informacje w relacji centrum monitorowania – l dowy terminal komputerowy wła ciciela jednostki s przesyłane poprzez internet. W mieszkaniu (biurze) wła ciciela mog by one prezentowane na monitorze dowolnego kopmputera klasy PC wyposa onego w oprogramowanie Windows PC (wersja 98 lub nowsza). Oprogramowanie systemu umo liwia te zdalne zał czanie i wył czanie wybranych urz dze na jednostce. Wykorzystanie satelitów systemu INMARSAT do ł czno ci w relacji jednostka pływaj ca – centrum monitorowania sprawia, e system pokrywa swym zasi giem znaczn cz akwenów oceanicznych wiata (rys. 4). Global Satellite Service Areas Rys. 4. Obszar działania systemu SkyMate Koszt korzystania z systemu wynosi do 60$ miesi cznie. 8. Wnioski Podsumowuj c przedstawione informacje, nale y podkre li i : 1. Przepisy prawne Unii Europejskiej i Deklaracja Kopenhaska wymagaj oddania do eksploatacji systemów monitorowania ruchu morskiego i informacyjnych o statkach morskich i przewo onych 2. 3. 4. 5. 6. nimi pasa erach i towarach niebezpiecznych lub szkodliwych dla rodowiska. Systemy wymienione we wniosku 1 b d działa wykorzystuj c przede wszystkim technik AIS i obejmowa na zasadzie obowi zkowo ci tylko statki podlegaj ce wymaganiom prawidła 19 rozdziału V Mi dzynarodowej konwencji o bezpiecze stwie ycia na morzu. Jednostki niekonwencyjne mog uczestniczy w tych systemach na zasadzie dobrowolno ci. Podstawowa zalet systemu monitorowania działaj cego z wykorzystaniem urz dze AIS jest mo liwo przesyłania w relacji statek – statek pełnej informacji o jednostkach pływaj cych, niedost pnej dla urz dze radarowych. Aktualnie brak jest wymaga techniczno-eksploatacyjnych dla urz dze AIS klasy B przeznaczonych na jednostki niekonwencyjne. Nieznana jest te obecnie ich cena. W przypadku niekonwencyjnych jednostek morskich, znaczn konkurencj dla systemu monitorowania wymienionego we wniosku 1, stanowi systemy monitorowania nie wykorzystuj ce urz dze AIS. Systemów tych jest wiele i oferuj one ró ne mo liwo ci monitorowania jednostek pływaj cych. Wszystkie one s obecnie systemami komercyjnymi, a koszty ich funkcjonowania ponosz u ytkownicy. Podstawow ich zalet jest stosunkowo niska cena, której wysoko zale y od zakresu wiadczonych usług. Wad – brak mo liwo ci przesyłania informacji w relacji statek – statek. Wprowadzanie do eksploatacji dwóch ró nych rodzajów systemów monitorowania sprawia, e jednostki pływaj ce nie wyposa one w urz dzenia AIS b d pozbawione mo liwo ci automatycznej wymiany informacji z innymi statkami. Literatura [1] Waruch R., Uniwersalny statkowy system automatycznej identyfikacji (AIS), ISBN 83-87438-67-7, Gdynia, Fundacja Rozwoju Wy szej Szkoły Morskiej w Gdyni, rok 2002, str. 92. [2] Waruch R., System monitorowania statków, pasa erów i towarów w polskich obszarach morskich, VII Konferencja Morska „Aspekty bezpiecze stwa nawodnego i podwodnego oraz lotów nad morzem”, Gdynia 2004, Akademia Marynarki Wojennej, Materiały, ISBN 8387280-67-4, Gdynia, rok 2004, str. 193-205. [3] Wawruch R., Cargo monitoring – technical and legal possibilities, opracowanie niepublikowane wykonane na zlecenie GLENCORE POLSKA Sp. z o.o., Gdynia, rok 2004, 44 str. Ryszard Wawruch – Akademia Morska w Gdyni LT LT LT LT Niemiecki LCA Inne pa stwa, EMSA, HELCOM LT LT LT MRCC i MAS LT LT LCA VTS Zatoka Gda ska Polski NCA Terminal INMARSAT-C LT LT LT LT LCA VTS Szczecinwinouj cie LT LT LT Kapitanat Portu Elbl g Rosyjski LCA OMSG, MW Rys. 5. Przykładowy schemat polskiego systemu monitorowania statków i przesyłania informacji o nich HELCOM – Komisja Helsinska, LCA – lokalny kompetentny organ administracji morskiej, LT – terminal lokalny systemu, MAS – Słu ba pomocy statkom w sytuacjach zagro enia (Maritime Assistance Service – MAS), MRCC – Morskie Ratownicze Centrum Koordynacyjne, MW – Marynarka Wojenna, NCA krajowy kompetentny organ administracji morskiej, OMSG – Oddział Morski Stra y Granicznej, – stacja brzegowa AIS pasma UKF Bezpiecze stwo w Jachtingu Andrzej Królikowski VTS – a bezpiecze stwo w jachtingu Ze wzgl du na swoje cechy jachting jest uprawiany głównie w celach rekreacyjno sportowych. Nie wyst puje w nim czynnik typowo ekonomiczny dotycz cy przewozu ładunków w okre lonym czasie na obszarze morza. Zarówno jednak komercyjny transport morski jak i jachting s uprawiane na obszarach pełnomorskich oraz w przewa aj cej cz ci na obszarach przybrze nych. JACHTING KOMERCYJNA EGLUGA TRANSPORTOWA OBSZAR PRZYBRZE NY INNE RODZAJE AKTYWNO CI Rys. 1. Obszar przybrze ny jako obszar nakładania si ró nego rodzaju form aktywno ci Mimo pewnych podobie stw zwi zanych z uprawianiem działalno ci na obszarach morskich istniej pomi dzy jachtingiem komercyjnych i poddan Wi si a eglug znacz ce ró nice prowadzon w celach twardym prawom ekonomii rynkowej,. one przede wszystkim z czynnikiem czasowym, który determinuje w znacz cy sposób eglug handlow . W dzisiejszych warunkach liczy si szybko i sprawno przewozu ładunku a sam transport morski jest ogniwem w ła cuchu, który mo e obejmowa swym zasi giem równie transport l dowy i lotniczy. W zwi zku z tym niezmiernie wa ny staje si aspekt tzw. płynno ci ruchu statków, czyli w skrócie osi gania odpowiednich punktów opracowanej trasy statku w odpowiednim okre lonym wcze niej czasie. Ma to zwi zek, zarówno z kosztami eksploatacyjnymi samego statku, jak i kosztami zwi zanymi z przeładunkiem i transportem towarów. W ostatnim czasie obserwuje si tak e tendencj redukcji załóg statków pełnomorskich, prawie powszechne jest pełnienie jednoosobowej wachty na mostku, za zakres obowi zków całych załóg statków wzrasta. Na obecnym etapie nie da si przeprowadzi szczegółowej analizy wypadków morskich zwi zanych z przem czeniem lub niedostateczn uwag ze strony pełni cego wacht , przyjmuje si jednak, e znaczna cz wypadków morskich spowodowanych jest tzw. czynnikiem ludzkim. Bezpiecze stwo statku na morzu Obszar bezpiecze stwa statku na morzu le y jednak we wspólnym zainteresowaniu zarówno ze strony jachtingu jak i komercyjnej eglugi pełnomorskiej. Wypadek morski to z perspektywy armatora znaczne podwy szenie kosztów eksploatacji nie tylko ze wzgl du na stawki ubezpieczeniowe, ale równie ze wzgl du na konieczno dokonania czasem bardzo kosztownych napraw. Nie bez znaczenia pozostaje tak e fakt wizerunku firmy armatorskiej lub zarz dzaj cej statkiem. Ka dy wypadek morski mo e si te wi za z ofiarami, których unikni cie w przypadku kolizji, szczególnie pomi dzy mał jednostk (jachtem) a du ym statkiem handlowym, wydaje si wr cz niemo liwe. Niekiedy przyczyny wypadku s jeszcze bardziej zło one. Wystarczy wspomnie o miejscach spotkania ró nych tras eglugowych, czy te egludze na torach wodnych w warunkach du ego nat enia ruchu. Próba unikni cia jednej sytuacji potencjalnie niebezpiecznej lub kolizyjnej mo e skutkowa powstaniem kolejnej, z której nie b dzie ju bezpiecznego wyj cia. Wła nie dlatego zagadnienie bezpiecze stwa jachtingu ł czy si bezporednio z zagadnieniami bezpiecze stwa eglugi w ogóle oraz z działaniami prowadzonymi przez administracje morskie ró nych krajów w celu zapobiegania wypadkom i sytuacjom niebezpiecznym. Jednym z narz dzi słu cych temu celowi jest wprowadzanie systemów kontroli i nadzoru ruchu statków – VTS (ang. Vessel Traffic Services). Systemy takie bez wzgl du na ich rodzaj i szczegółowe przeznaczenie, dodatkowe funkcje zwi zane ze specyfika akwenów, b d te bez wzgl du na pełnione serwisy maj za zadanie, w najogólniejszym uj ciu, zapobieganie powstaniu sytuacji niebezpiecznych. Nie bez znaczenia w dzisiejszych czasach jest te aspekt ekonomiczny działania takich systemów. Stosunek poniesionych nakładów na działanie systemów jest niewspółmiernie mały do uzyskiwanych korzy ci wynikaj cych z zapobiegania zderzeniom, zanieczyszczeniom morza i poprawie płynno ci ruchu. Pa stwa nadbrze ne nawet te z bardzo rozbudowanym i efektywnym systemem działania w niebezpiecze stwie, nie mog sobie pozwoli na zaniedbanie tzw. działa zapobiegawczych powstaniu wypadków. Do poprawy szeroko poj tego bezpiecze stwa ruchu statków prowadza tak e działania Komisji Europejskiej, która ju w 2002 roku wydała dyrektyw 2002/59/EC o monitoringu ruchu statków, okre laj c potrzeb stworzenia. W Polsce, w celu poprawy poziomu bezpiecze stwa eglugi i jej efektywno ci a co za tym idzie, w celu poprawy infrastruktury dost pu do portów od strony morza, oraz w zwi zku z przyst pieniem do Unii Europejskiej przyst piono do szeregu przedsi wzi maj cych na celu stworzenie Krajowego Systemu Bezpiecze stwa eglugi. Jednym z pierwszych etapów tego projektu jest stworzenie systemów nadzoru ruchu statków w obszarach o du ym nat eniu ruchu statków oraz szczególnie wra liwych na niekorzystne oddziaływanie zwi zane z ruchem morskim. Jednym z systemów nadzoru i kontroli ruchu jest VTS Zatoka Gda ska. Zadania realizowane przez Słu b VTS na obszarze Zatoki Gda skiej Główne zadania Operatorów VTS to min.: kontrola przestrzegania zasad ruchu statków obowi zuj cych na wodach zatoki Gda skiej (okre lone Zarz dzeniem Porz dkowym Nr 5 Dyrektora Urz du Morskiego w Gdyni z dnia 9 maja 2003 r., w sprawie zasad ruchu statków na wodach Zatoki Gda skiej), kontrola przestrzegania prawideł Mi dzynarodowego Prawa Drogi Morskiej oraz zapewnienie statkom pełnego serwisu informacji nawigacyjnych w j zykach polskim i angielskim. Oprócz tych zada słu by dy urne VTS realizuj zadania Centrum Bezpiecze stwa Morskiego zwi zane ze zbieraniem i przetwarzaniem informacji w obszarach morskich wła ciwo ci terytorialnej DUM, dotycz cych przewozu ładunków niebezpiecznych (zgodnie z Rozporz dzeniem Ministra Infrastruktury z dnia 12.05.2003 r. w sprawie przekazywania informacji przez armatora statku przewo cego ładunki niebezpieczne lub zanieczyszczaj ce) oraz monitoringiem obcych statków prowadz cych badania, baz rybackich i statków, z których prowadzone s nurkowania. VTS Zatoka ci le współpracuje z innymi komórkami Urz du Morskiego oraz Stra Graniczn , Marynark Wojenn czy Morsk Słu b Poszukiwania i Ratowania (ang. SAR – Search and Rescue). Rys. 2. Obszar działania systemu VTS Zatoka Gda ska Komunikacja z jednostkami przebywaj cymi w obszarze systemu odbywa si za pomoc radiostacji brzegowych pracuj cych w pa mie VHF na kanałach 71 i 66 dla morskiej słu by ruchomej, natomiast identyfikacja statków jest dokonywana dzi ki systemowi meldunkowemu. Pozycje statków potwierdzane s wskazaniami radarów oraz systemem radionamierników. Problemy zwi zane z monitoringiem ruchu morskiego na obszarze VTS Głównym problemem zwi zanym z poprawnym i efektywnym działaniem słu by kontroli ruchu morskiego jest identyfikacja jednostek znajduj cych si na obszarze działania słu by. Jednostki obowi zkowo uczestnicz ce systemów w systemie VTS, identyfikowane s na podstawie składanych meldunków lub na podstawie wskaza Systemu Automatycznej Identyfikacji (AIS). Wprowadzenie systemów Automatycznej Identyfikacji na wszystkie statki podlegaj ce konwencji SOLAS przyczynia si walnie do skrócenia komunikacji zwi zanej z identyfikacj statku a nawet jej zupełny zanik. Dzi ki wyposa aniu stacji brzegowych w systemy AIS oraz dzi ki wprowadzaniu ogólnoeuropejskiej platformy wymiany danych o statkach pasa erskich oraz o przewo cych ładunki niebezpieczne, wi kszo jednostek znajduj cych si w obszarze działania słu b kontroli ruchu b dzie w pełni zidentyfikowana i monitorowana. Kolejny etap rozwoju systemu AIS przewiduje poł czenie go z systemem ł czno ci satelitarnej Inmarsat-C. Pozwoli to na praktycznie nieograniczone mo liwo ci kontroli ruchu statków, poza obszarami znajduj cymi si pod obserwacj stacji brzegowych VHF oraz stacji radarowych. Inmarsat C bazowa stacja AIS Centrum VTS A1 A1 bazowa stacja AIS Rys. 3. Jednostki w obszarze VTS Zatoka Z kolei organy odpowiedzialne za kontrol rybołówstwa morskiego tworz systemy automatycznej identyfikacji opartej na działaniu systemów satelitarnych Inmarsat. W zwi zku istniej cymi tendencjami przewiduje si stopniow integracj istniej cych systemów kontroli i monitorowani ruchu b d cych w r kach instytucji takich jak Administracja Morska, Stra Graniczna, Inspektoraty Rybołówstwa Morskiego etc. Analizuj c statystyczn ilo potencjalnych sytuacji niebezpiecznych zarejestrowanych w systemach kontroli ruchu morskiego, mo na okre li ich zasadnicze grupy: • • • sytuacje nadmiernego zbli enia, nie stosowania si do prawideł ruchu, zakłócania bezpiecznego i efektywnego przej cia jednostek handlowych znajduj cych si na torach wodnych. Wi kszo wypadków z udziałem jachtów, zwi zana jest z nieznajomo ci warunków nawigacyjnych na akwenie to przede wszystkim wej cia na mielizn , kolizje z oznakowaniem nawigacyjnym, katastrofy, wywrócenia zwi zane z zaistniałych ekstremalnymi (z punktu widzenia statystycznego jachtu) warunkami pogodowymi. Wi kszo ci zaistniałych wypadków mo na by zapobiec poprzez korzystanie z serwisów informacyjnych zapewnianych przez słu by VTS. Wykorzystywanie takich informacji ma swoj „tradycj ” zwi zan z rozpowszechnianiem rybackich prognoz pogody i ostrze e nawigacyjnych przez radiostacje brzegowe Urz dów Morskich. Obowi zki radiostacji GUM Radio (DUM w Gdyni) przej ła słu ba Centrum VTS Zatoka Gda ska, realizuj c swój serwis informacyjny. Oprócz tego, dzi ki zaawansowanemu wyposa eniu technicznemu operatorzy Centrum VTS mog prowadzi w ograniczonej formie serwis asysty (pomocy) nawigacyjnej oraz regulowa ruch statków na torach podej ciowych w celu zwi kszenia efektywno ci przepływu. Serwisy prowadzone przez Słu b VTS Prowadzone przez słu b VTS serwisy: asysty nawigacyjnej, informacyjny lub organizacji ruchu, maja przede wszystkim na celu wspomaganie procesu decyzyjnego na statku. Przekazanie zalecanych kursów czy pozycji statku w przypadku awarii urz dze nawigacyjnych, informacja o niebezpiecze stwie nawigacyjnym lub warunkach pogodowych przekazane statkowi, przyczyniaj si walnie do wypracowania poprawnej decyzji dotycz cej podró y statku, dzi ki czemu mo liwe jest unikni cie sytuacji niebezpiecznej. Do powszechna praktyk jest korzystanie z asysty nawigacyjnej przez małe jednostki rybackie, jachty czasami statki rekreacyjne lub sportowe. Wi e si to cz sto z niedostosowaniem kwalifikacji załóg tych jednostek (w cz ci nieobj tych postanowieniami konwencji SOLAS) do posiadanego wyposa enia lub sam niedoskonało ci urz dze , ulegaj cym awariom, nie tylko w ekstremalnych warunkach pogodowych. Statystycznie najcz stsze przypadki pomocy nawigacyjnej to okre lenie pozycji jednostki, jej zalecanego kursu ewentualnie sprawdzenie poprawno ci wskaza urz dze statkowych poprzez porównanie ze wskazaniami urz dze systemu. Z kolei najcz stsze przypadki ł czno ci dla zapewnienia bezpiecze stwa eglugi ze strony Centrum VTS, kierowane s do jednostek nie podlegaj cych obowi zkowemu zgłoszeniu to mi dzy innymi: wywołania w celu ostrze enia o niebezpiecze stwie nadmiernego zbli enia, wej cia na tor wodny o du ej intensywno ci ruchu, wej cia w obszary zamkni te, niestosowaniu si do przepisów MPDM. Przypadki takiej ł czno ci dotycz zarówno jachtów jak i jednostek rybackich, które jak wynika ze statystyk nie zawsze posiadaj aktualne informacje nawigacyjne. Centrum VTS Zatoka, pełni c funkcje O rodka Informacyjno Koordynacyjnego Urz du Morskiego w Gdyni oraz Centrum Bezpiecze stwa Morskiego w obszarze odpowiedzialno ci DUM w Gdyni, zbiera wszelkie informacje dotycz ce warunków nawigacyjnych na swoim obszarze. Dzi ki rozbudowanej sieci urz dze Hydro-Meteo oraz informacjom otrzymywanym z placówek terenowych oraz IMGW To wła nie lokalne centrum nadzoru ruchu mo e słu y wszelkimi posiadanymi informacjami dla wszelkich jednostek znajduj cych si na akwenie. Wystarczy prosty kontakt za pomoc urz dze VHF oraz sformułowane pytanie. Centrum VTS pełni c nadzór ruchu jest w stanie zapewni dopływ potrzebnej informacji wszelkim u ytkownikom morza, nie tylko tym uczestnicz cym z racji przepisów w systemie obowi zkowym. Dlatego wła nie propagowana jest idea tzw. „Dobrowolnego Zgłoszenia” czyli nawi zania ł czno ci z Centrum VTS, przez jednostki nie podlegaj ce takiemu obowi zkowi. Oczywiste korzy ci wynikaj ce z takiego systemu to min.: • • • • • • • • poprawne zidentyfikowanie jednostki, poddanie jej procesowi ledzenia, podanie informacji o warunkach ruchu na wyznaczonych torach wodnych, okre lenie warunków pozwolenia na przeci cie toru wodnego, wł czenie alarmu zagubienia ledzenia echa, poddanie alarmowi i poszukiwaniu w przypadku utraty echa i braku odpowiedzi na wywołania, zapobieganie sytuacjom kolizyjnym, zapobieganie sytuacjom nadmiernego zbli enia. Dzi ki takiej pomocy mo liwe jest unikni cie cz ci wypadków lub sytuacji niebezpiecznych. Niebezpiecznych punktu widzenia komfortu prowadzenia nawigacji, przez pocz tkuj cych eglarzy, bardzo korzystne jest czuwanie nad bezpiecze stwem jednostki nie tylko przez prowadz cego jednostk nawigatora, ale tak e przez do wiadczonego operatora VTS na stanowisku radarowym. Udział jachtów w systemach VTS powinien by jednak skonsultowany z władzami Zwi zków eglarskich i jachtklubów, potrzebne jest okre lenie standardów post powania, prostych i łatwych procedur ł czno ci i identyfikacji. Strata jachtu dla Jachtklubu to tak e obci enie finansowe, szczególnie gdy mógł słu y on tak e do celów zarobkowych. W przed dzie naszego członkostwa kontek cie Unii Europejskiej musimy zda sobie spraw z istniej cych tendencji w przewozach morskich. Przede wszystkim ro nie przewóz ładunków niebezpiecznych, zarówno tych przewo onych w jednostkach ładunkowych jak i luzem. Wzrasta tak e przewóz pasa erów kontek cie to zarówno kontek cie egludze promowej jak i wycieczkowej czy liniowej. Statystyk ruchu statków na obszarze VTS Zatoka Gda ska obrazuj przykładowe wykresy nat enia ruchu statków. Liczba wizyt statków w VTS dla portu Gda sk Nowy Port grudzie listopad pa dziernik wrzesie sierpie lipiec czerwiec maj kwiecie marzec luty stycze 0 50 100 150 200 250 300 Statystyka statków w VTS dla portu Gdynia grudzie listopad pa dziernik wrzesie sierpie lipiec czerwiec maj kwiecie marzec luty stycze 0 50 100 150 200 250 300 350 400 liczba wizyt statków Ilo wizyt statków z ładunkiem niebezpiecznym dla portu Gdynia grudzie listopad pa dziernik wrzesie sierpie lipiec czerwiec maj kwiecie marzec luty stycze 0 20 40 60 80 100 120 140 160 Jak wida wyra nie wzrasta nat enie ruchu statków w miesi cach, w których trwa sezon eglarski. W zwi zku z tym znacz co wzrasta tak e ryzyko kolizji pomi dzy statkami i jachtami. Statystyka nie uwzgl dnia przybrze nej eglugi wycieczkowej, która odbywa si pomi dzy portami Zatoki Gda skiej w miesi cach letnich. egluga ta ze wzgl du na swoj specyfik nie ma charakteru wyra nie uporz dkowanego, jednak dzi ki uczestnictwie w obowi zkowym systemie meldunkowym czerpie korzy ci z prowadzonego przez system VTS serwisu informacyjnego czy asysty nawigacyjnej. Oprócz tendencji wzrostu przewozu ładunków przewidywany jest tak e wzrost nat enia ruchu jednostek rekreacyjnych, nale y si wi c spodziewa wzrostu ilo ci wypadków kontek cie strefie przybrze nej, gdzie spotykaj si trasy eglugowe prowadz ce do portów morskich kontek cie gdzie wyst puje znaczne nat enie ruchu jednostek rekreacyjnych kontek cie pasa erskich. Bezpiecze stwo jachtingu w kontek cie zwi kszonego zagro enia terroryzmem W kontek cie zwi kszonego zagro enia terroryzmem istotny wydaje si postulat, wi kszej kontroli ruchu statków szczególnie w pobli u terminali paliwowych, kontenerowych czy pasa erskich. W miejscach takich odbywa si przeładunek ładunków niebezpiecznych lub zanieczyszczaj cych, pasa erowie s okr towani na statki pasa erskie i promy. To wła nie czyni je celem potencjalnie interesuj cym dla ugrupowa terrorystycznych. W kontek cie podejmowanych na przykład przez Stra Przybrze n USA działa polegaj cych na zwi kszonej kontroli małych jednostek przebywaj cych w pobli u instalacji wra liwych na wszelki akty terroru, istotna wydaje si odpowied na pytanie czy mała jednostka mo e posłu y do przeprowadzenia ataku terrorystycznego na wi kszy statek lub instalacj przybrze n lub posłu enie si ni w celu przej cia kontroli nad statkiem? Odpowied jest jasna: tak. Centra kontroli ruchu statków, ze wzgl du na swój wyposa enie techniczne oraz posiadane informacje mog bra aktywny udział we współpracy pomi dzy instytucjami zajmuj cymi si ochrona bezpiecze stwa instalacji nawodnych, terminali i statków. W aspekcie wprowadzenia Kodu Ochrony Statków i Obiektów Portowych (ISPS) centra kontroli ruchu statków b d miejscem rozpowszechniania informacji zwi zanej z poziomem bezpiecze stwa przyj tym w danym porcie, do którego zmierza statek. Bior c pod uwag konieczno wprowadzenia oficera ochrony portu tak e przystanie jachtowe powinny zosta wł czone w system ochrony portu. Z reguły znajduj si one w r kach prywatnych lub s własno ci samorz dów, które nie zawsze s w stanie pokry koszty szkolenia oficerów ochrony, oraz zapewnienia odpowiedniej ochrony. Nale y w zwi zku z tym przewidzie wspólne programy szkoleniowe dla wielu zainteresowanych instytucji, które b d obni a koszty lub skoncentrowa si na stworzeniu planów ochrony całych portów z uwzgl dnieniem przystani jachtowych. Uzupełnienie materiałów dotycz cych bezpiecze stwa w Jachtingu w kontek cie obowi zku wprowadzenia kodu ISPS. Bezpiecze stwo jachtingu w kontek cie wprowadzenia „MI DZYNARODOWEGO KODEKSU OCHRONY BEZPIECZE STWA STATKÓW ORAZ OBIEKTÓW I URZ DZE PORTOWYCH” Nowej perspektywy spojrzenia na problematyk jachtingu nabiera jednak wprowadzony „MI DZYNARODOWY KODEKS OCHRONY BEZPIECZE STWA STATKÓW ORAZ OBIEKTÓW I URZ DZE PORTOWYCH”, którego głównymi celami s : 1) ustanowienie mi dzynarodowych ram współpracy Umawiaj cych si Rz dów, agencji rz dowych, lokalnych administracji oraz przemysłu portowo-morskiego w celu wykrycia zagro e bezpiecze stwa i podj cia rodków zapobiegaj cych wyst pieniu zdarze godz cych w bezpiecze stwo statków lub obiektów i urz dze portowych u ywanych w handlu mi dzynarodowym; 2) ustanowienie poszczególnych ról i obowi zków, odpowiednio dla Umawiaj cych si Rz dów, agencji rz dowych, lokalnych administracji i przemysłu portowo-morskiego, na szczeblu krajowym i mi dzynarodowym dla zapewnienia ochrony bezpiecze stwa morskiego; 3) zapewnienie wczesnego i wydajnego gromadzenia i wymiany informacji dotycz cych ochrony bezpiecze stwa; 4) stworzenie metodologii dla oszacowania ochrony bezpiecze stwa w celu opracowania stosownych planów i procedur do reagowania na zmieniaj ce si poziomy ochrony bezpiecze stwa; oraz 5) zagwarantowanie posiadania odpowiednich i proporcjonalnych rodków ochrony bezpiecze stwa morskiego. Realizacja celów kodeksu ma si odbywa poprzez spełnienie szeregu wymaga funkcjonalnych takich jak: 1) gromadzenie i ocena informacji w zakresie zagro e bezpiecze stwa i ich wymiana z odpowiednimi Umawiaj cymi si Rz dami; SWIBZ 2) wymaganie utrzymania protokołów ł czno ci dla statków oraz obiektów i urz dze portowych; 3) zapobieganie dost powi osób nieupowa nionych do statków, obiektów i urz dze portowych i ich zastrze onych obszarów; 4) zapobieganie wprowadzeniu niedozwolonej broni, urz dze zapalaj cych lub wybuchowych na statki lub obiekty i urz dzenia portowe; 5) zapewnienie rodków w celu podniesienia alarmu w reakcji na zagro enia bezpiecze stwa lub wyst pienie zdarze godz cych w bezpiecze stwo; 6) wymaganie planów ochrony bezpiecze stwa statków oraz obiektów i urz dze portowych, opartych na ocenach ochrony bezpiecze stwa; oraz 7) wymaganie szkole , musztr i wicze w celu zapewnienia znajomo ci planów i procedur ochrony bezpiecze stwa. Jachting jako sportowo rekreacyjna działalno prowadzona na obszarach morskich podlega wszystkim potencjalnym zagro eniom, w skali i stopniu porównywalnym z zagro eniem bezpiecze stwa eglugi. Przystanie i porty jachtowe mog sta si potencjalnym celem ataków terrorystycznych, porwa czy kradzie y łodzi. Nale y tak e wspomnie o zakresie zastosowania kodeksu, który reguluje tak e obiekty i urz dzenia portowe obsługuj ce statki odbywaj ce podró e mi dzynarodowe czyli w praktyce prawie ka d morsk przysta jachtow lub mały morski port jachtowy czy rybacki. W zwi zku z tym nale ałoby przedsi wzi we współpracy Administracji Morskiej ze Zwi zkami eglarskimi, wła cicielami i administratorami przystani jachtowych, nast puj ce działania: ustalenie sposobu gromadzenia i przekazywania danych o zagro eniach bezpiecze stwa; • ustalenie protokołów ł czno ci i zach cenie do powszechnego korzystania z urz dze ł czno ci w celu przekazywania informacji do lokalnych o rodków nadzoru ruchu morskiego (czy to b d cych w gestii Stra y Granicznej czy te Administracji Morskiej); • ustalenie wspólnych procedur działania w przypadku zagro enia bezpiecze stwa jachtu (grupy jachtów) w systemach nadzoru ruchu lub na wodach otwartych; • współpraca z oficerami bezpiecze stwa portu w ramach opracowywania planów ochrony portów; • stosowanie planów ochrony portów w praktyce; wł czenie przystani jachtowych w struktur ochrony bezpiecze stwa portów lub urz dze portowych; • uzupełnienie programów szkoleniowych Zwi zków eglarskich o zagadnienia zwi zane z zapewnieniem bezpiecze stwa oraz post powaniu w przypadkach bezpo redniego zagro enia; • wprowadzenie funkcji oficera ochrony statku (statków) ze strony przedstawicieli klubów eglarskich lub na poziomie zwi zków eglarskich; • ustalenie protokółów przekazywania informacji o poziomie bezpiecze stwa porcie (przystani jachtowej). • • Wszelki planowane inwestycje zwi zane z budow nowych lub rozbudow istniej cych portów i przystani jachtowych powinny uwzgl dnia m.in.: budow własnej infrastruktury ochrony bezpiecze stwa, (oddzielenie miejsc cumowania jachtów od dost pu osób niepowołanych, wprowadzenie kontroli przekazywanych zapasów); • wł czenie systemów kamer przemysłowych lub teleinformatycznych systemów ochrony do istniej cych systemów bezpiecze stwa portów; • wł czenie jachtów o okre lonej wielko ci w obowi zkowe protokoły ł czno ci, dzi ki którym zostanie zapewniona ci gła i aktualna informacja dotycz ca bezpiecze stwa eglugi; • przeprowadzenie wicze zwi zanych z powstaniem sytuacji zagro enia (np. zagro enie bombowe w porcie, porwanie jachtu, atak na przysta jachtow ). • W zwi zku z podejmowanymi obecnie przez Urz d Morski działaniami prowadzonymi w ramach Systemu Wymiany Informacji Bezpiecze stwa eglugi, zwi zki eglarskie mog wł czy si po powstaniu infrastruktury informatycznej systemu w aplikacj , która b dzie umo liwiała min.: • uzyskanie pełnej informacji nautycznej, mo liwo wykorzystania aplikacji do celów planowania podró y, uzyskanie wszelkiej niezb dnej informacji na temat zarejestrowanych lub potencjalnych zagro e , • wymiana informacji bezpiecze stwa eglugi. • • Dzi ki temu zostan spełnione mi dzy innymi wymagania funkcjonalne kodeksu. Kolejn sugesti zwi zan z poprawa bezpiecze stwa mo e by ustanowienie mi dzynarodowej platformy wymiany danych pomi dzy przystaniami jachtowymi (lub administracjami morskimi, które nadzoruj wprowadzenie i realizacj kodeksu ISPS), która mogłaby działa na zasadzie ogólnoeuropejskiej sieci „SafeSeaNet”, przekazuj c informacj o planowanych czasach doj cia jachtów do punktów przeznaczenia. Słu by poszukiwania i ratowania oraz słu by bezpiecze stwa mogły by inicjowa działania poszukiwawcze, ratownicze lub zabezpieczaj ce w przypadku opó nienia w doj ciu do portów przeznaczenia lub w przypadku nie zastosowania si do procedury przekazania informacji zgodnej z obowi zkowymi protokołami bezpiecze stwa. Wszystkie powy sze działania powinny by przeprowadzona na poziomie współpracy lokalnych administracji morskich z lokalnymi zwi zkami jachtowymi i podzielone na nast puj ce grupy działa : • • • • • wyznaczenie ogólnokrajowego koordynatora działa zwi zanych z wprowadzaniem kodu ISPS; okre lenie mo liwo ci finansowych stworzenia planów oraz zaplecza infrastruktury ochrony; wyznaczenie priorytetowych obszarów działania i pełnego obowi zywania kodeksu ISPS; wyznaczenie krajowego centrum przekazywania informacji oraz kontaktu z osobami odpowiedzialnymi za ochron bezpiecze stwa portu lub urz dzenia portowego, tak e w przypadkach jednorazowych wizyt statków w portach nie realizuj cych postanowie kodeksu; okre lenie jakie jednostki musiały by podlega protokołom ł czno ci; • • • • • okre lenie mo liwo ci wprowadzenia planów ochrony poszczególnych urz dze portowych samodzielnie lub we współpracy z innymi o rodkami; zdefiniowanie zakresu obowi zkowych szkole dla eglarzy, dotycz cych ochrony bezpiecze stwa; opracowanie wymaga w zakresie obowi zkowych rodków ł czno ci na jachtach; dyskusja o mo liwo obowi zkowego wprowadzenia na jachty urz dze automatycznej identyfikacji klasy B; powołanie wspólnych grup roboczych w celu opracowania propozycji przepisów i rozporz dze reguluj cych obowi zek (lub zalecenie) uczestnictwa wła cicieli jachtów w systemach meldunkowych lub systemach przekazywania informacji. Wypracowane wnioski powinny by przekazane i poddane dyskusji na forum stosownych organizacji mi dzynarodowych. Nale y wzi tak e pod uwag , e konwencja SOLAS, której postanowienia nie odnosz si „je eli wyra nie nie zaznaczono inaczej” do jachtów i jednostek rybackich wyra nie tyczy si jednak statków jachtów, pasa erskich (czyli przewo cych wi cej ni 12 osób). Cz szczególnie tych odbywaj cych podró e mi dzynarodowe mo na by wi c obj postanowieniami dotycz cymi statków pasa erskich o okre lonej długo ci, niezb dne stanie si jednak ustalenie tego rodzaju działa tak e na forum mi dzynarodowym, co mogło by w przyszło ci skutkowa wprowadzeniem odpowiednich przepisów lub zalece . Potrzeby modyfikacji lub uzupełnienia programów szkoleniowych Zwi zków eglarskich Bior c pod uwag nale y uzupełni zmiany zachodz ce w wiatowej egludze odpowiednio szkoleniowe materiały Zwi zków eglarskich. Uzupełnienie powinno zawiera m.in.: lokalnie obowi zuj ce zarz dzenia Dyrektorów Urz dów Morskich dotycz ce warunków ruchu na wyznaczonych obszarach systemów kontroli ruchu statków; • sposób dost pu do informacji nawigacyjnej; • praktyczne zastosowanie przepisów MPDM, z naciskiem na prawidło 10 • zagadnienia z zakresu manewrowania du ych jednostek handlowych. • Administracja Morska wraz z instytucjami współpracuj cymi (Marynarka Wojenna, podwy szeniem stanu stra Graniczna) zagro enia w terroryzmem zwi zku z przewiduje rozwa enie nast puj cych zagadnie : • • • • • • • • kontrola jachtów w portach; kontrola jachtów przemieszczaj cych si na morzu; okre lenie potencjalnych zagro e dla jachtingu w poszczególnych obszarach; wprowadzenie obowi zkowych rodków ł czno ci na jachty morskie; wprowadzenie obowi zkowych procedur meldunkowych dla jachtów poruszaj cych si w pobli u urz dze portowych; wprowadzenie obszarów zakazanych dla jachtingu (na zasadzie stref okresowo zamykanych); wprowadzenie zagadnie zwi zanych z potencjalnym zagro eniem dla jachtingu ze strony terroryzmu; wł czenie portów i przystani jachtowych w struktury Planów Ochrony Bezpiecze stwa Urz dze Portowych (ISPS). Podsumowanie Podsumowuj c nale y stwierdzi , e podniesienie poziomu bezpiecze stwa w jachtingu zale y od współpracy wielu instytucji oraz od wypracowania wspólnych celów i procedur działania. W perspektywie członkostwa w UE oraz zwi kszenia przewozu ładunków niebezpiecznych na obszarach szczególnie wra liwych na zanieczyszczenie rodowiska, nale y zastanowi si nad wypracowaniem odpowiednich działa i przepisów, które ureguluj zagadnienia bezpiecze stwa jachtingu na obszarach, na których odbywa si komercyjna egluga handlowa. Wszelkie te działania nie b d wi zały si z du ymi nakładami finansowymi, b d wi c korzystne z punktu widzenia ekonomicznego, za ich rezultat powinien znacznie poprawi poziom bezpiecze stwa eglugi na wspólnym obszarze morza. Andrzej Królikowski – Urz d Morski w Gdyni Bezpiecze stwo w Jachtingu Tadeusz Wojtasik Bezpiecze stwo jachtów morskich (Głos w dyskusji) Od wielu lat toczy si do burzliwa dyskusja na temat bezpiecze stwa eglugi jachtów w Polsce. Głos w tej sprawie zabierali członkowie rz du, parlamentu, administracji morskiej, zwi zków eglarskich, PRS-u, producenci jachtów, przedstawiciele uczelni morskich itd. Wszyscy wnosz o uproszczenie procedur dotycz cych rejestracji, przegl dów i inspekcji, do poziomu tych stosowanych u naszych s siadów na zachodzie. Jednocze nie dziwnym trafem obserwujemy swoiste zawłaszczenie pola czyli ch ci utrzymania, a w niektórych przypadkach powi kszania uprawnie przez niektóre organizacje deklaruj ce działalno na rzecz eglarzy. W tej całej burzy wychodzi na jaw, e na łódce pn. „ eglarstwo w Polsce” mamy samych kapitanów i prawie ka dy chce eglowa w innym kierunku. Chyba ju czas, aby administracja morska jako odpowiedzialna za bezpiecze stwo wszystkich statków, przypomniała o swojej obecno ci i wykreowała polityk dotycz c eglarstwa, zgodn z duchem czasu i naszym miejscem w zjednoczonej Europie. Pierwszym ale chyba najwa niejszym elementem tej polityki powinno by podanie do wiadomo ci wszem i wobec, e rozdzielamy eglarstwo na trzy kategorie: − eglarstwo sportowe, − eglarstwo rekreacyjne, − eglarstwo komercyjne. Filozofi nowego podej cia do eglarstwa tak podzielonego jest przypisanie ról poszczególnym podmiotom zainteresowanym tym tematem. I tak, o ile eglarstwo sportowe w całym zakresie podlegałoby, tak jak dotychczas, zwi zkom sportowym, to z kolei nad eglarstwem komercyjnym pełn kontrol przej łaby administracja morska. eglarstwo rekreacyjne dot d pomieszane z eglarstwem komercyjnym odzyskałoby swój walor swobody eglowania przy zastosowaniu minimalnych i absolutnie podstawowych wymogów bezpiecze stwa. W tym miejscu mo e powsta pytanie – jak dokona podziału pomi dzy eglarstwem rekreacyjnym a komercyjnym? Moja propozycja brzmi nast puj co: je eli wła ciciel lub jego najbli si, b d w przypadku osoby prawnej – pracownicy z rodzinami, pływaj dla czystej przyjemno ci eglowania i wypoczynku, to mamy do czynienia z rekreacj . Je eli osoba prawna lub fizyczna wynajmuje jacht za opłat , b d te dokonuje przewozu pasa erów na okre lonej trasie za opłat , to mamy do czynienia z komercj . Granica pomi dzy obu tymi rodzajami musi oczywi cie zosta doprecyzowana i najlepiej aby dokonane to zostało na drodze consensusu zainteresowanych. Wskazówk do rozstrzygni cia tego problemu mo emy odszuka w ustaleniach zawartych w przepisach angielskich opublikowanych przez MCA. Nie bez kozery wskazuj na te przepisy. Stan si one istotne przy wymaganiach technicznych dla jachtów komercyjnych i kwalifikacjach profesjonalnych eglarzy. Przechodz c od ogółu do szczegółów przedstawiam propozycje dotycz ce: I. – przepisów technicznych – budowy, stałych urz dze i wyposa enia jachtów; II. – generalnych zasad sprawowania nadzoru (przegl dów i inspekcji); III. – kwalifikacji załóg; IV. – rejestracji i nadawania nazw. I. PRZEPISY TECHNICZNE A) eglarstwo sportowe tak jak podałem na wst pie, powinno by nadzorowane przez zwi zki sportowe, tj. PZZ i PZMiNW. Dotyczy to oczywi cie tylko tych jednostek pływaj cych, które s budowane i wyposa ane dla celów uczestnictwa w zawodach sportowych. Takie podej cie wynika wprost z art. 10 ust. 5 Ustawy z dnia 10.01.1996 r. o kulturze fizycznej (Dz.U. 1996 r. nr 25 poz. 113), mówi cego o zadaniach polskiego zwi zku sportowego. B) eglarstwo rekreacyjne i jednocze nie najbardziej masowe, winno zosta potraktowane odmiennie od dotychczas stosowanego wzorca opracowanego jako wypadkowa obostrze dla rekreacji, i nadzwyczajnych złagodze dla komercji. Przepisy dotycz ce budowy jachtów i urz dze stałych powinny wynika z dwóch ródeł: 1 – Rozporz dzenia Ministra Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej z dnia 31.03.2003 r. (Dz. U. Nr 91 poz. 857) w sprawie zasadniczych wymaga dla rekreacyjnych jednostek pływaj cych; 2 – przepisów PRS, tj. Przepisów klasyfikacji i budowy jachtów morskich oraz Przepisów klasyfikacji i budowy łodzi motorowych. Oba ródła przepisów winny by to same, oparte o zasadnicze wymagania dyrektywy 94/25/EC czyli RCD (Recreational Craft Directive). Propozycja moja wywodzi si z tego faktu, e przepisy PRS opiniuje Rada Techniczna, w skład której wchodz zarówno przedstawiciele nadzoru technicznego zwi zku sportowego jak i administracji morskiej. Nie ma zatem podstaw do tworzenia wielu niespójnych i niejasnych (cz stokro ) przepisów. Dotychczasowe przepisy dyrektorów urz dów morskich dotycz ce wyposa enia na tych jednostkach, winny zosta radykalnie zmienione, a przede wszystkim nale y dokona rozdziału na wyposa enie obowi zkowe i zalecane. My l , e administracja morska w porozumieniu ze rodowiskiem eglarskim ma mo liwo szybkiego opracowania takich propozycji rozwi za . Jako maksymalne nale ałoby tu traktowa wyposa enie, które b dzie okre lone przez administracj morsk dla jachtów komercyjnych. C) eglarstwo komercyjne. W tym przypadku w chwili obecnej brakuje przepisów technicznych dotycz cych jachtów o długo ci pomiarowej powy ej 24m. Proponuj , aby w pełnym zakresie przyj rozwi zania opracowane przez MCA i ogłoszone jako Kodeks bezpiecze stwa du ych komercyjnych aglowców i jachtów motorowych (The Code of Practice for Safety of Large Commercial Sailing and Motor Yachts). Kodeks ten w chwili obecnej jest ponownie przegl dany celem wprowadzenia zmian wynikaj cych z dotychczasowej praktyki i istnieje mo liwo , aby organizacje, które chc tworzy przepisy techniczne zabrały tu głos i przedstawiły stosowne propozycje. Aktualny kodeks jest w moim posiadaniu. Podczas mojego pobytu w siedzibie MCA w Southampton, wst pnie zostało wyra one przyzwolenie na wykorzystanie tekstu tych przepisów przy tworzeniu prawa polskiego. Pod aj c tym samym torem mo emy równie wspólnie z zainteresowanymi przeanalizowa mo liwo wykorzystania niektórych angielskich przepisów dotycz cych jachtów o długo ci pomiarowej poni ej 24 m, opieraj c si o angielski Kodeks dotycz cy małych statków komercyjnych i łodzi pilotowych (Small Commercial Vessel and Pilot Boat Code of Practice). A ju si gaj c najdalej, przeanalizowa nasze przepisy reguluj ce sprawy eglarstwa na wewn trznych wodach morskich i ródl dowych, opieraj c si na Kodeksie dotycz cym małych łodzi pasa erskich na wodach ródl dowych (Inland Waters Small Passenger Boat Code). Tak jak wcze niej napisałem, wszystkie te kodeksy s w moim posiadaniu. Po lekturze wymaga tam zawartych uwa am, e wprowadzenie ich stanowiłoby znaczn redukcj dotychczasowych barier rozwoju eglarstwa w Polsce. Proponowane do rozwa enia przepisy angielskie zawieraj regulacje dotycz ce budowy i wyposa enia jachtów, a zatem ich transpozycje na grunt polskiego prawa, umo liwiłoby odej cie od stosowania dodatkowych przepisów dotychczas wydawanych przez dyrektorów urz dów morskich. II. NADZÓR NAD BEZPIECZE STWEM – czyli przegl dy i inspekcje eglarstwo sportowe – w pełnym zakresie pozostawiamy w r kach zwi zków sportowych; B) eglarstwo rekreacyjne – wst pny przegl d techniczny przez uznan organizacj lub Dokument Zgodno ci z dyrektyw 94/25/EC oraz inspekcja wst pna Urz du Morskiego. Kolejne przegl dy techniczne i inspekcje w odst pach 5-letnich, o ile nie zachodz przesłanki, o których mowa w art. 9 lub 11 ustawy z dnia A) 09.11.2000 r. o bezpiecze stwie morskim (Dz. U. Nr 109 poz. 1156). Czyli reasumuj c, je eli jacht nie został uszkodzony lub przebudowany, to ilo inspekcji zostanie ograniczona do jednej co 5 lat. Na wła cicielu b dzie spoczywał obowi zek zapewnienia utrzymania jachtu w stanie gwarantuj cym jego bezpiecze stwo. U yte powy ej okre lenie „organizacja uznana” oznacza osob lub organizacj , która posiada stosowne uznanie administracji do przeprowadzania przegl dów technicznych w jej imieniu. Ogólne wytyczne w tej sprawie zawiera rezolucja IMO A 739 oraz Dyrektywa Rady 94/57/EC. Działanie w imieniu administracji morskiej bez jej uznania, a zatem i nadzoru jest niedopuszczalne. C) eglarstwo komercyjne – przegl dy techniczne dokonywane przez uznan organizacj wg zasad uzgodnionych z administracj morsk . Nale y tu przyj , e takie przegl dy mog odbywa si dla niektórych jachtów co pi lat, a dla innych w odst pach jednego roku. Mo liwe s równie rozwi zania po rednie, co zale e mo e od wielko ci i wieku jachtu oraz zasi gu i rodzaju uprawianej eglugi. Inspekcje urz dów morskich proponuj generalnie co rok lub co 2,5 roku. III. KWALIFIKACJE ZAŁOGI Generalnie proponuje si dokonanie podziału kwalifikacji załóg jachtów na: − sportowe, − profesjonalne. A) + B) Na jachtach sportowych i rekreacyjnych wymagane b d od załóg kwalifikacje sportowe, które reguluje Rozporz dzenie Rady Ministrów z dnia 12.09.1997 r. w sprawie uprawiania eglarstwa (Dz. U. Nr 112 poz. 729). C) Na jachtach słu cych celom komercyjnym, po okresie przej ciowym (5 – 7 lat) powinny b d wymagane profesjonalne kwalifikacje załogi. Tytułem wyja nienia chciałbym przekaza kilka informacji. Cyrkularzem z dnia 25 lipca 1997 roku, Sekretarz Generalny IMO powiadomił, e Rz d Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Północnej Irlandii przyj ł rozwi zania równowa ne, dotycz ce wymaga zawartych w konwencjach o liniach ładunkowych (LL 1966), o bezpiecze stwie ycia na morzu (Solas 1974), o wyszkoleniu i pełnieniu wacht (STCW 1978). Pismem tym informuje si o wej ciu w ycie angielskich przepisów bezpiecze stwa dla du ych aglowców (Code of Practice for Safety of Large Commercial Sailing and Motor Vessels), oraz wydaniu przez ówczesn MSA (Marine Safety Agency) przepisów o dyplomach kwalifikacyjnych wymaganych przy zatrudnieniu na jachtach komercyjnych i aglowcach szkolnych (MGN14(M)). Te drugie przepisy podawały wymogi dla wydania dyplomów profeeglarzom, poprzez podwy szenie kwalifikacji ju sjonalnych uzyskanych i potwierdzonych certyfikatami wydanymi przez RYA. Na uwag zasługuje równie pierwszy krok w tym kierunku Francji, mi dzynarodow (MSC 76/7/3 która poinformowała społeczno z 17.07.2002 r.) o zastosowaniu niektórych wymaga Konwencji STCW-95 jako wymogów dla uzyskania dyplomu profesjonalnego sternika jachtowego. Dyplom ten upowa nia do zaj cia stanowiska kapitana na jachcie o długo ci mi dzy pionami mniejszej ni 24m, przewo cego mniej ni 12 pasa erów w egludze przybrze nej do 200 Mm od l du, lub w egludze bez ogranicze ale pod warunkiem, e nie przewozi si pasa erów. Jak wynika z powy szych informacji, poj cie profesjonalnych kwalifikacje eglarzy staje si faktem. Polska administracja morska ma najlepsze mo liwo ci i chyba jedyne, aby stworzy system podobny do angielskiego, pozwalaj cy na uzyskanie akceptowalnych na wiecie dokumentów kwalifikacyjnych dla eglarzy. Proponuj zatem, aby opieraj c si na MGN 156(M) i MGN 195(M), przepisach MCA dotycz cych wyszkolenia i certyfikacji załóg pokładowych i maszynowych rozpocz podobny proces w Polsce. Baz dla uzyskania dyplomów kompetencyjnych dla eglarzy byłyby ju uzyskane kwalifikacje i certyfikaty sportowe. Dalszym etapem byłoby udokumentowana praktyka na du ych jachtach komercyjnych, przej cie bloków szkoleniowych w uznanych przez administracj o rodkach szkoleniowych i zdanie egzaminu przed komisj egzaminacyjn działaj c przy urz dach morskich. Certyfikaty wystawiałaby równie administracja morska. Temat ten wymaga bardzo du ego nakładu pracy pocz wszy od porównania zakresów szkoleniowych i praktyk obecnie wymaganych przez PZ przy szkoleniu i egzaminach na kolejne stopnie, a po opracowanie mo liwo ci skróconego cyklu egzaminu i wydania certyfikatów dla kapitanów, którzy od wielu lat dowodz du ymi jachtami i posiadaj wszystkie stosowne przeszkolenia wymagane Konwencj STCW. Moje wst pne rozmowy w tym zakresie w MCA spotkały si z yczliwym zainteresowaniem i ch ci pomocy w realizacji tych zamierze przez polsk administracj . Celem unikni cia zb dnej dyskusji nale y przyj , e organizacja szkolenia i certyfikacji poza pełnym nadzorem administracji morskiej, b dzie skutkowała nie uznaniem dotychczasowych dokumentów na rynku mi dzynarodowym. Wi cej informacji na ten temat posiadaj sami eglarze. Wida to na podstawie pisma autorstwa p. kpt. Andrzeja Marczaka z Gda ska, które ostatnio otrzymałem. Pismo to w pełni potwierdza sens proponowanych przeze mnie działa nakierowanych na uporz dkowanie spraw eglarstwa. IV. REJESTRACJA I NADAWANIE NAZW A) + B) Rejestracj jachtu oraz nadanie nazwy zgodnie ze zmianami ustawy – Kodeks Morski (Dz. U. Z 2003 r. Nr 229 poz. 2277), b dzie prowadził zwi zek sportowy, o którym mowa w art. 10 ustawy o kulturze fizycznej. C) Jachty komercyjne b d zgodnie z obowi zuj cym Kodeksem morskim rejestrowane w izbach morskich lub urz dach morskich, a nazwy b d zatwierdzane przez dyrektora urz du morskiego wła ciwego dla portu macierzystego jachtu. Na zako czenie tego opracowania chciałbym doda , e pomini te sprawy wynikaj ce z obowi zuj cych Konwencji: o liniach ładunkowych (LL 1966), o pomierzaniu statków (Tonnage 1969), o zapobieganiu zanieczyszczaniu mórz (Marpol 1973/78) s albo zawarte w proponowanych wy ej regulacjach, b d te nie przewiduje si znacz cych zmian w dotychczasowym ich stosowaniu. W ka dym opisywanym i rozpatrywanym przypadku nale y pami ta , e przy przewozie powy ej 12 pasa erów mamy do czynienia ze statkiem pasa erskim, ze wszystkimi wynikaj cymi z tego tytułu uwarunkowaniami zawartymi w prawie polskim i mi dzynarodowym. Od dwóch lat na ró nych konferencjach i w zainteresowanych rodowiskach próbowałem przedstawi moj propozycj rozwi za dla eglarstwa. Uwa am, e przyj cie tego materiału jako bazy wyj ciowej okre laj cej granice zewn trzne dla eglarstwa, umo liwi wytyczenie kierunku działania i polityki w odniesieniu do tej cz ci eglug morskiej w naszym kraju. Tadeusz Wojtasik – Urz d Morski w Szczecinie J drzej Porada MARYNARZE - EGLARZOM I OGÓLNPOLSKA KONFERENCJA SZKOLENIOWA „BEZPIECZE STWO W JACHTINGU” Prawdopodobnie po raz pierwszy w dziejach polskiego eglarstwa 24.04 2004 r doszło do tak interesuj cego spotkania, osób zawodowo pracuj cych na morzu z ok. 160 osobow grup kapitanów jachtowych z całej Polski, aby porozmawia z troska i yczliwo ci o wspólnych sprawach zwi zanych z bezpiecze stwem w jachtingu. Gospodarzem Konferencji był Akademia Morska w Szczecinie, a organizatorem Zachodniopomorski Okr gowy Zwi zek eglarski w Szczecinie. Konferencje „Bezpiecze stwo w Jachtingu” organizowane przez Polski Zwi zek eglarski w Szczecinie, Trzebie y i w Gdyni maj ju swoj wieloletni chlubn tradycj . Odbywały si jednak w kameralnym gronie wtajemniczonych eglarzy, a ciekawe referaty przygotowane najcz ciej przez kapitanów jachtowych nie były popularyzowane i znane szerszemu ogółowi kilkutysi cznej rzeszy eglarzy morskich w Polsce. Tym razem było inaczej. Organizatorzy zach ceni przez Rektora AM ds. nauczania dr in . Andrzeja Stefanowskiego, poprosili do uczestnictwa i wygłoszenia referatów znanych specjalistów z dziedziny ratownictwa morskiego, bezpiecze stwa eglugi, nawigacji i eglarstwa, oraz wykładowców głównie z Akademii Morskiej w Szczecinie. Niew tpliwie na sukces merytoryczny i organizacyjny oraz wspaniał atmosfer na Konferencji, miały wpływ wi zy przyja ni i wzajemna znajomo członków Rady Naukowej, Komitetu Organizacyjnego, autorów i pracowników Uczelni, znanych ze swojej yczliwo ci i troski o rozwój eglarstwa morskiego w Polsce. Program Konferencji obejmował nast puj ce grupy tematyczne i referaty przygotowane oraz wygłoszone przez autorów: - RATOWNICTWO MORSKIE 1 Nowe oblicze ratownictwa morskiego w Polsce. Jerzy Waligóra , Kazimierz witała Pa stwowa Słu ba SAR w Gdyni 2. Problemy ratownictwa w jachtingu na tle zmian w wiatowym i polskim systemie SAR J drzej Porada - AM w Szczecinie 3. Manewrowanie szybk łodzi ratownicza przy współpracy ze migłowcem. Jerzy Pyrchla, Marek Piotrowski - Akademia Marynarki Wojennej w Gdyni - BEZPIECZE STWO I REGULACJA RUCHU MORSKIEGO 4. Prawo drogi jachtów na obszarach intensywnego ruchu morskiego Zdzisław Doskocz - AM w Szczecinie 5. Manewry ostatniej chwili małego statku aglowego Marian Ma kowski - Warszawa absolwent AM w Szczecinie 6. Organizacja kontroli ruchu statków na wodach wewn trznych i terytorialnych. Marek Nar kiewicz – AM w Szczecinie 7. eglarstwo w dobie piractwa i terroryzmu Aleksander Walczak AM w Szczecinie - RADIOELEKTRONIKA W JACHTINGU 8. Zintegrowane Systemy Nawigacyjne Janusz Narkiewicz, Mariusz Andrzejczak – Politechnika . Warszawska 9. Interpretacja parametrów nawigacyjnych uzyskanych z GNSS w jachtingu . Paweł Zalewski – AM w Szczecinie 10. Wykrywalno małych jednostek i jachtów na radarze nawigacyjnym Wojciech Piszczek – AM w Szczecinie 11. RADIOKOMUNIKACJA W EGLUDZE JACHTOWEJ.. PIOTR MAJZNER - AM W SZCZECINIE - HYDROMETEOROLOGIA - DZIELNO JACHTU I ZAŁOGI 12. OSŁONA POGODOWA EGLARSTWA W POLSKIEJ MORSKIEJ STREFIE BRZEGOWEJ. BERNARD WI NIEWSKI – AM W SZCZECINIE 13. ELEMENTY HYDRODYNAMIKI W MORSKIEJ STREFIE BRZEGOWEJ DLA EGLARZY. J DRZEJ PORADA – AM W SZCZECINIE 14. CHARAKTERYSTYKA DOKŁADNO CI WZROKOWYCH OBSERWACJI NAWIGACYJNYCH PROWADZONYCH PRZEZ ZAŁOGI JACHTÓW AGLOWYCH . JERZY PYRCHLAAKADEMIA MARYNARKI WOJENNEJ W GDYNI 15. Fizyczne aspekty bezpiecze stwa jachtu na morzu . Wacław Petry ski - Górno l ska Wy sza Szkoła Handlowa w Katowicach. 16. Dzielno morska załogi - czynnik pomijany ? Adam Wo niak – YK Kotwica w Gdyni Ponadto w Materiałach konferencji zamieszczone zostały niezwykle cenne referaty i wypowiedzi rozszerzaj ce tematyk Konferencji, których autorzy z przyczyn obiektywnych nie wygłaszali: 17. Ochrona statków i portów przed terroryzmem . Aleksander Walczak – AM w Szczecinie 18. Zanieczyszczenie rodowiska morskiego-zadania Morskiej Słu by Poszukiwania i Ratownictwa . Jerzy Waligóra - Pa stwowa Słu ba SAR 19. System monitorowania jednostek pływaj cych. Ryszard Wawruch – Akademia Morska w Gdyni 20. VTS a bezpiecze stwo w jachtingu. Andrzej Królikowski- Urz d Morski w Gdyni 21. Bezpiecze stwo jachtów morskich. (głos w dyskusji). Tadeusz Wojtasik – Urz d Morski w Szczecinie. Materiały ze wszystkimi w/w referatami s dost pne w ksi garni na terenie AM w Szczecinie oraz w Zachodniopomorskim Okr gowym Zwi zku eglarskim w Szczecinie przy ul Dworcowej 19. Konferencja wzbudziła du e zainteresowanie nie tylko w rodowisku szczeci skim o czym wiadczyła obecno dziennikarzy miesi cznika „ agle” , prasy lokalnej i TV, pani Dyr. Wydz. Bezpiecze stwa eglugi Ministerstwa Infrastruktury, obecno Vice wojewody zachodniopomorskiego, przedstawiciela Marszałka Sejmiku Zachodniopomorskiego, członka Gł. Komisji Rewizyjnej PZ , Dyrektora. Urz du Telekomunikacji i Poczty w Szczecinie, Dyrektora Urz du Morskiego w Szczecinie i referat Vice dyrektora Urz du Morskiego w Gdyni, obecno członków Senatu AM, Dziekana, Prodziekanów i członków Rady Wydziału Nawigacyjnego AM w Szczecinie. W konferencji uczestniczyła ok. 50-co osobowa grupa studentek i studentów AM obsługuj cych zaproszonych uczestników i go ci oraz wspieraj cych organizatorów. Zorganizowane były stoiska ksi ek, publikacji i sprz tu specjalistycznego. Na Konferencj nie przybyli zaproszeni przedstawiciele Morskiego Oddziału Stra y Granicznej z Koszalina i Polskiego Rejestru Statków z Gdyni. Powracaj c do tematyki Konferencji, mo na było stwierdzi , e zaproponowana tematyka odbiegał nieco od poprzednich, mniej było tematów zwi zanych ze „sztuk i warsztatem eglarskim”, natomiast wi cej o współczesnych, zewn trznych uwarunkowaniach bezpiecze stwa w jachtingu morskim. Celem wszystkich wyst pie osób profesjonalnie zwi zanych z praca na morzu, było przedstawienie eglarzom morskim nowych zjawisk i sytuacji w egludze morskiej która w ostatnich latach ulega szybkim zmianom, które charakteryzuj cym si mi dzy innymi: narastaj c intensywno ci i planowanym dalszym wzrostem przewozów morskich w strefie brzegowej; - wzrostem przewozów ładunków niebezpiecznych ( chemicznych, ropopochodnych, odpadów nuklearnych itp.); - wzrostem ruchu pasa erskiego ( w egludze promowej, wycieczkowej, liniowej itp.); - wzrostem ruchu jednostek rekreacyjnych ( sportowo - turystycznych, w dkarskich, itp.); - wzrostem napadów rabunkowo-terrorystycznych, przemytu narkotyków i broni, oraz nielegalnej emigracji ludzi droga morsk . Zjawiska te zmusiły do wprowadzenia z inicjatywy IMO nowych globalnych systemów: - ł czno ci i ratownictwa ( systemu GMDSS) - kontroli, regulacji i zarz dzania ruchem statków ( systemuVTS i AIS); - bezpiecze stwa statków, portów i ładunków ( konwencji ISPS ); - jednolitego systemu wymogów kwalifikacyjnych załóg pływaj cych m ( konwencji STCW). Mo liwo ci wprowadzenia tych koniecznych i kosztownych systemów na ok. 46 tys. statkach wiatowej floty komercyjnej, zaistniały po zastosowaniu nowej technologii opartej na technice cyfrowej i standardy wyposa enia i satelitarnej. Jednocze nie opracowano kwalifikacji załóg - obowi zuj ce na statkach konwencyjnych tj. podlegaj cych wymogom Konwencji SOLAS 74. Jednak wymogom tym, daj cym mo liwo uczestniczenia w w/w systemach globalnych i lokalnych, nie podlega wielokrotnie wi ksza od komercyjnej - flota małych jednostek niekonwencyjnych, a w szczególno ci jachtów, których drobnych wła cicieli nie zawsze sta na pokrycie kosztów dodatkowego wyposa enia. Brak jest te motywacji i kwalifikacji. Mo na stwierdzi , e kapitanowie jachtów aglowych i motorowych, nie maj pełnej wiadomo ci zachodz cych zmian w organizacji ruchu i bezpiecze stwa na szlakach morskich wokół kontynentu europejskiego i północnoameryka skiego. Nie wiadome uczestnictwo w tym ruchu, mo e sta si przyczyn zakłóce i zagro enia bezpiecze stwa dla wszystkich uczestników wodnostrady morskiej. Ponadto otwarcie w Polsce - podobnie jak w innych krajach - tzw. "cruisingu" , a wi c mo liwo ci eglugi rekreacyjno - sportowej jachtów ródl dowych w pasie morskich wód przybrze nych i na morskich wodach wewn trznych, wymaga od kapitanów i sterników wi kszych kwalifikacji. Na Konferencji zasygnalizowany został nowy powa ny problemu zwi zanego z mo liwo ci zagro enia atakami terrorystycznymi na morzu, skierowanymi przeciwko komunikacji morskiej ( np. statkom pasa erskim czy handlowym z ładunkiem niebezpiecznym) i jednostkom MW. Z dotychczasowych do wiadcze wynika, e do działa takich mog by u yte niewielkie popularne jednostki turystyczno-sportowe, nabyte w normalnym obrocie handlowym, lub jednostki uprzednio skradzione na przystaniach. Obecnie realne zagro enie bezpiecze stwa na morzu ze strony terrorystów istnieje równie na Bałtyku. Do rodków zapobiegawczych ograniczaj cych ewentualne skutki takich działa , nale mi dzy innymi: - monitorowanie jednostek handlowych o wysokim stopniu ryzyka zagro enia ( np. statków wycieczkowych , LNG, LPG, zbiornikowców i jednostek przewo cych odpady nuklearne); - ustanawianie stref zamkni tych wokół potencjalnych celów ataku ( np. w/w statków ) w portach i na redach; - wzmocnienie obserwacji i operacji boardingowych w strategicznie wa nych punktach i na podej ciach do portów. Z wszystkimi w/w realiami i spodziewanymi działaniami zapobiegawczo - kontrolnymi ze strony Administracji Morskiej, Stra y Granicznej i Marynarki Wojennej, musi liczy si jachting polski i europejski. Zgodnie z zamiarem organizatorów, na Konferencji powstała mo liwo integracji eglarzy i yczliwych eglarstwu zawodowych rodowisk marynarskich, oraz przedstawienia koniecznych informacji i wzajemnych oczekiwa . Mo na spodziewa si e przedstawione referaty i dyskusja przyczyni si do opracowania materiałów szkoleniowych, wniosków i wymogów, dotycz cych bezpiecznego uczestnictwa małych jednostek sportowo-rekreacyjnych w wiatowym i lokalnym systemie organizacji ruchu statków morskich i ratownictwa na zasadzie wzajemnego zrozumienia i partnerstwa. To dopiero wierzchołek góry lodowej tematów które powinni zna współcze ni eglarze morscy. Na zako czenie pragn jeszcze raz w imieniu własnym i Organizatorów podzi kowa Panu Rektorowi dr in . Andrzejowi Stefanowskiemu, Panu Rektorowi prof. dr in . Aleksandrowi Walczakowi, profesorom Ryszardowi Wawruchowi, Wojciechowi Piszczkowi i Bernardowi Wi niewskiemu , moim kolegom wykładowcom i zaprzyja nionym autorom z Urz dów Morskich , Słu by SAR oraz innych Uczelni, za bezinteresowne zaanga owanie, prac i trosk o polskie eglarstwo morskie i „Tych co na morzu”. - - / - 0 1 Cz. I W ostatnim dziesi cioleciu mo na zaobserwowa na wiecie wyra ny wzrost zainteresowania pływaniem po morzu pod aglami, wzrost ilo ci zarejestrowanych małych morskich jednostek aglowych: sportowo - rekreacyjnych i turystycznych. Ro nie popyt na rejsy morskie na du ych aglowcach pasa erskich. To nowe zjawisko zainteresowa " morskich" mo e sta si ciekawym przedmiotem bada i analiz socjologii morskiej, oraz struktur i interakcji b d cych rezultatem aktywno ci gospodarczej, a tak e działania wielu zło onych czynników i potrzeb społecznych. Dotyczy to zarówno zwi zków przyczynowych okre lonych zainteresowa ludzi oraz oczekiwa i skutków ycia, pracy i wypoczynku pod aglami małych i du ych jednostek morskich. Z drugiej strony działalno społeczno- komercyjna oraz turystyczno-kulturalna zwi zana z obsług , eksploatacj i bezpiecze stwem ruchu aglowców spowodowała powstanie wielu wyspecjalizowanych globalnych i lokalnych instytucji, w ród których wa ne miejsce przypada instytucjom edukacyjnym odpowiedzialnym za wła ciwe przygotowanie przyszłych kadr morskich. Dotychczasowe zainteresowania socjologii morskiej kształtowała głównie refleksja naukowa nad yciem i praca ludzi morza na statkach komercyjnych i rybackich , oraz sposób ycia i kształtowanie si stosunków społecznych na l dzie w rodowisku ludzi pracuj cych na morzu i na rzecz morza. Obecnie to zaw one poj cie ludzi morza i zainteresowanych morzem osób mo na bardziej rozszerzy o entuzjastów eglarstwa rekreacyjnego i komercyjnego oraz rosn ce rzesze ludzi którzy okresowo mustruj na du e i małe aglowce, aby prze y "trud istnienia" i autentycznej walki z ywiołem morskim nie ska onym współczesn łatwizn . 1. FENOMEN WSPÓŁZAWODNICTWA I PRZYJA NI EGLARSKIEJ W połowie lat pi dziesi tych ubiegłego stulecia londy ski prawnik Bernard Morgan zainicjował zgromadzenie pozostaj cych jeszcze "przy yciu" wielkich aglowców. Dzi mo na oceni e była to szansa ostatniej chwili dla tych statków, poniewa wysokie koszty ich eksploatacji i utrzymania stawały si coraz wi ksze. Ilo pozostałych jeszcze starych aglowców zbudowanych w ko cu XIX i na pocz tkach XX wieku spadała drastycznie, a nowych wówczas nie budowano. Jednak nie zagin ł jeszcze duch eglarskiej rywalizacji pomimo tego, e ostatnie rywalizuj ce ze sob wielkie aglowce towarowe na trasie Australia -Europa, zako czyły swój ywot przed 100 laty. ciganie si na morzu liczy sobie prawdopodobnie tyle samo lat co samo eglarstwo. Po dwuletniej pracy organizacyjnej udało si w 1956 roku doprowadzi do zlotu 20 du ych aglowców i ich startu do regat z Torbay do Lizbony. Odniesiono wówczas wielki sukces propagandowy, o yło zainteresowanie du ymi aglowcami. Powołany do tych regat mi dzynarodowy Komitet Regatowy przekształcono w instytucj o stałym charakterze , ale obok tego zarejestrowano now organizacj o skrócie STA46, która podj ła dalszy trud nad organizacj tych regat widz c w tej wspaniałej imprezie nie tylko wyj tkowe walory wychowawcze i szkoleniowe lecz i kulturotwórcze. Od tego czasu regaty miały odbywa si co dwa lata. Od roku 1964 zainicjowana została druga forma wspólnego eglowania w tych Regatach Wielkich aglowców nazwana "cruise-in-company" polegaj ca na zgodnym eglowaniu bez cigania si , we wspaniałym towarzystwie entuzjastów eglarskiej przygody. Rosn ca popularyzacja i presti tej imprezy oraz wci jednak rywalizacja i ch pokazania własnych osi gni szkoleniowo - nautycznych w skali wiatowej, szczególnie takich pot g morskich jak Wielka Brytania i Stany Zjednoczone, wpłyn ła na podj cie budowy nowej flotylli wielkich aglowców, przystosowanych głównie do celów szkoleniowych. Przełomowym w tej ciekawej współczesnej historii powrotu du ych aglowców na oceany i organizacji Regat W był rok 1972 , gdy pozyskano stałego sponsora którym jest do dzi firma Cutty Sark Scots Whisky, oraz zorganizowano wymian załóg pomi dzy aglowcami ró nych narodowo ci. Od tego czasu do programu regat wprowadzono tzw. etapy towarzyskie ( zainicjowane w 1964r), w trakcie których statki nie cigały si , a młodzi eglarze mieli okazje pływania na innych aglowcach i poznania ich załogi. Bior cy udział w wymianie młodzi eglarze wracali na swoje jednostki dumni ze swoich "mi dzynarodowych " dokona . Przeprowadzony eksperyment okazał si ogromnym sukcesem. W 1972r. do Rodziny wiatowej floty du ych aglowców doł czyły trzy, jedne z najpi kniejszych i najwi kszych aglowców na wiecie spoza elaznej Kurtyny: Dar Pomorza, Kruzensztern i Towariszcz., których załogi traktowano pocz tkowo z du doz stepcycyzmu gdy schodziły na l d w zorganizowanych grupach pilnowanych przez wyznaczonego członka partii komunistycznej. Jednak Polacy szybko przełamali bariery nieufno ci i nieomal od razu zintegrowali si z Rodzin , nawi zuj c wiele prawdziwych i trwałych przyja ni.47 Jak wynika ze wspomnie naszej wspaniałej rodaczki znanej wszystkim załogom polskich aglowców uczestnicz cych w Regatach - pani Janki Bielak zamieszkuj cej w Londynie, członkini Komitetu Regatowego i STA, proces poszerzania mi dzynarodowego udziału załóg w regatach trwał nieprzerwanie a do chwili upadku elaznej Kurtyny w 1989r Kolejne lata przynosiły dalszy wzrost wielko ci i znaczenia Regat W zwłaszcza po sukcesie odniesionym w 1976 roku, gdy parad aglowców na rzece Hudson ogl dało 5 milionów widzów zgromadzonych w Nowym Yorku w celu u wietnienia obchodzonej 46 47 STA - Sail Training Association - czyli Stowarzyszenie Szkolenia na aglowcach Bishop P.: Tall Ships and the Cutty Sark Roces. Aidan Elis Publishing 1994r. Wydanie w j zyku pilskim pod tytułem :" aglówce wiata w regatach Cutty Sark" tłumacz: Marian M kowski. Oficyna wydawnicza Alma-Press, Warszawa 1998r. str. 36. przez Amerykanów dwusetnej rocznicy Deklaracji Niepodległo ci. Odt d zloty aglowców zwi zane z Regatami W okre lane cz sto jako "Operacje agiel" nieodwracalnie stały si mi dzynarodowym wydarzeniem o charakterze widowiskowymi i kulturowym, z dług kolejk wielkich portów zabiegaj cych o prawo goszczenia u siebie Floty aglowców. Niestety jak zawsze w takich okoliczno ciach nie mo e oby si od coraz wi kszych nacisków zmierzaj cych do pełnej komercjalizacji imprezy. Naciskom tym dotychczas skutecznie opiera si STA chc c zachowa tradycyjnie rodzinna atmosfer regat, która jest podstaw jej dotychczasowych sukcesów48. Uczestnikami tych wspaniałych imprez byli i s eglarze z całego wiat w tym równie Polacy, którym w czasach "realnego socjalizmu" bardzo w tym utrudniano. Ostatecznie jednak rokrocznie kilka du ych polskich aglowców oraz mniejszych jachtów wyruszało na t najwi ksza imprez eglarsk wiata. Dla tych eglarzy otwierał si nowy wiat do którego skrycie t sknili, wiat morskich przestrzeni, pełen radosnego oczekiwania na spotkanie przygody na regatach oraz długo nie widzianych przyjaciół z innych aglowców . Flota polska du ych aglowców prezentowała si okazale: DAR POMORZA, DAR MŁODZIE Y, ISKRA, POGORIA, HENRYK RUTKOWSKI, ZAWISZA CZARNY, FRYDERYK CHOPIN - pi kna i zadbana - była zawsze dobrym ambasadorem naszego kraju. Ponadto uczestniczyło coraz wi cej mniejszych jachtów klubowych. Obok naszych aglowców w portach stały zacumowane najwi ksze i najpi kniejsze aglowce wiata , barki szkolne i fregaty, a przy nich : barkentyny , brygantyny , szkunery oraz mniejsze jednostki.. Po nabrze u przewalał si beztroski tłum eglarzy przemieszany z podziwiaj cymi statki tysi cami widzów - mieszka ców miasta portowego i przybyłych z gł bi kraju miło ników aglowców. Apogeum zainteresowania jak zawsze przypadało na moment wyruszenia w ustalonej kolejno ci całej tej armady w kierunku pola startowego poło onego na redzie portu, manewrów na redzie i jednoczesnego startu do kolejnego etapu regat. Napi cie, rado , emocje i doznania wiadomo ci uczestnictwa w tym cudownym wy cigu s niezapomniane. Obecnie Regaty odbywaj si rokrocznie na ró nych akwenach okre lonych przyj t kolejno ci obejmuj c alternatywnie Bałtyk, Morze Północne, Zatok Biskajsk , wody dookoła Wielkiej Brytanii oraz Atlantyk - w poszczególnych wy cigach organizowanych pomi dzy pi knie poło onymi portami. Ka dego roku od 80 - 130 aglowców, z ok. trzema tysi cami młodych ludzi na pokładzie bierze udział w przedsi wzi ciu znanym dzisiaj jako Regaty Wielkich aglowców " Cutty Sark". Impreza ta stanowi magnes dla wielu ró norodnych jednostek aglowych od nowoczesnych regatowych jachtów typu maxi do najwi kszych pływaj cych dzisiaj aglowców szkolnych. Wi kszo aglowców bior cych udział w Regatach W zawiera si w przedziale do 13 m długo ci ( dla małych jachtów), do ponad 100 m długo ci w przypadku pełnorejowców zbudowanych najcz ciej w minionych dekadach i adaptowanych obecnie do celów szkolenia kadetów. Dla wielu kapitanów i oficerów tych jednostek jest to pocz tek ich własnej zawodowej kariery marynarskiej, jednak dla wi kszo ci imprezy te s jedynym w swoim rodzaju do wiadczeniem, prze ywanym na pokładzie statku poruszanego przez wiatr. 48 j/w str. 32 Młodzi ludzie zaludniaj cy pokłady aglowców maj okazje pozna je nie tylko po to aby wspólnie wi towa odniesione sukcesy regatowe, ale równie dlatego aby wzi udział w przygotowanych dla nich zawodach sportowych i rozrywkach maj cych na celu wzajemne poznanie si . Wielu uczestników tych imprez jest przekonana e przyczyniły si one do budowy wzajemnego zaufania i przyja ni w czasach Zimnej Wojny. 2. CH SPRAWDZENIA SI I DO WIADCZENIE PRZESZŁO I Dla załóg startuj cych aglowców Regatach W Cutty Sark to przede wszystkim radosne podniecenie, przygoda i mo liwo sprawdzenia samych siebie. Niewiele jest przedsi wzi , które mogłyby stanowi równowa ne im wyzwanie. Niewiele jest trudniejszych momentów w yciu ni ten, gdy człowiek obudzony w nocy czuje jak statek dziko przewala si z burty na burt , gdy trzeba w ubraniu sztormowym, w pasie bezpiecze stwa przej przez zalewany przez fale pokład, wej wraz z innymi na reje aby sprz tn agle, albo pełzn c po pokładzie dziobowym dotrze do bukszprytu i zrzuci agle przednie, gdy wiatr dmie z sił sztormu , a dziób nurkuje w wielkich zielonych falach. Im mniejszy aglowiec, tym bli ej tego morskiego ywiołu.... Królowa El bieta II podczas ceremonii przekazania Malajskiej Marynarce Wojennej 44 - metrowej brygantyny TUNAS SAMUDERA. ( 16.10.1989r.) 49 wyraziła trafnie nast puj cy pogl d na temat korzy ci płyn cych dzisiaj ze szkolenia pod aglami: "Dzisiaj okr ty wojenne i statki handlowe nie wykorzystuj ju agli jako nap du. Jednak morze i jego elementy pozostały niezmienne. Sztormy, pływy, mgły i ciemno ci stanowi stałe wyzwanie dla umiej tno ci i psychiki zawodowego marynarza. Nie ma lepszej drogi prowadz cej do zrozumienia istoty sztuki marynarskiej i nawigacji ni praktyka prowadzenia statku pod aglami. Szkolenie pod aglami jest równie pełn wyzwa przygod . Wymaga dyscypliny, wiedzy i zr czno ci. Pozwala pozna warto pracy w zespole oraz uczciwego zaanga owania w wykonywaniu swoich obowi zków. Nie ma miejsca na egoizm , gdy stawk w grze jest ycie wszystkich na pokładzie " W rzeczywisto ci uczestnicy Regat W do wiadczaj czego wi cej ni zwykłych wra e podró owania aglowcem szkolnym, ich wymiar eglarskich obowi zków jest uwarunkowany siln rywalizacj regatow co jeszcze bardziej uwypukla warto pracy zespołowej, wyostrza zmysły i zaanga owanie, doskonali umiej tno ci oraz daje dreszcz współzawodnictwa. eglarstwo morskie uprawiane na du ych aglowcach jest całkowicie odmienne pod wzgl dem indywidualnych i zbiorowych interakcji od innych sportów ekstremalnych . Chocia podobnie jak tam jest ono nauk o przeciwstawianiu si słabo ciom w walce o przetrwanie z siłami przyrody, to jednak na morzu człowiek wyst puje nie sam, ale jako członek zespołu. Przetrwanie zespołu zale y bowiem od indywidualnych zdolno ci jego członków do wypełniania swoich obowi zków , cokolwiek miałoby si wydarzy . Dzi ki temu prze yje statek i załoga50. 49 Bishop P.: Tall Ships and the Cutty Sark Roces. Aidan Elis Publishing 1994r. Wydanie w j zyku polskim " aglowce wiata w regatach Cutty Sark" tłumacz: Marian M kowski. 50 Poza eglug oceaniczna eglarzy samotnych. "To czego si tam uczy, obejmuje zasady dawania i brania , niezb dne dla wspólnego ycia w zatłoczonych kubrykach , wspólnego dzielenia trudów i niebezpiecze stw rejsów morskich, a w ko cu i satysfakcji z bezpiecznego osi gni cia portu przeznaczenia. Proces ten stanowi pod ka dym wzgl dem szkoł kształcenia charakterów"51. Kolejnym elementem procesu uczenia si jest mo liwo u wiadomienia sobie przez młodego człowieka tego, e granice jego wytrzymało ci le znacznie dalej, ni mógłby kiedykolwiek przypuszcza . Prze ywaj c najlepsze i najgorsze chwile młodzi ludzie doro lej , m drzej , staj si bardziej zdyscyplinowani i odpowiedzialna - to jest kapitał na przyszło . Jednocze nie jest to fascynuj ce do wiadczenie przeszło ci i tego samego wysiłku, słabo ci , mo e strachu i niewygód , które od tysi cy lat przezywali eglarze. Miliony ludzi ogl daj cych Regaty Wielkich aglowców gromadzi si aby zobaczy wspaniały widok aglowców rejowych, bez wysiłku przemierzaj cych morsk przestrze doznaje chyba podobnej t sknoty za przeszło ci , gdzie takie obrazy były czym codziennym na Bałtyku, Morzu Północnym i dookoła wybrze y Brytanii. 3. NA "DARZE POMORZA " I "DARZE MŁODZIE Y" Podstawowym ródłem wiedzy i obserwacji socjologicznych i wychowawczych autora była własna wieloletnia działalno eglarska, wywiady, opublikowane wspomnienia , kontakty osobiste z członkami załóg legendarnego "Daru Pomorza", oraz rejs z kandydatami do Wy szej Soły Morskiej w Szczecinie na "Darze Młodzie y". Szczególnie interesuj ca jest działalno Towarzystwa Przyjaciół "Daru Pomorza", które w marcu 2003r obchodziło 20- letni jubileusz rejestracji. Towarzystwo jest dowodem na to jak silne mog by wi zi przyja ni członków załogi z aglowcem, jak wielka i zdeterminowana mo e by wola działania w celu uratowania wspomnie oraz tego wspaniałego aglowca dla przyszłych pokole .52 To nie tylko patriotyczny obowi zek zachowania pami tki narodowej, ywego pomnika dziejów polskiego szkolnictwa morskiego oraz techniki okr towej. "Dar Młodzie " słu c wiernie przez ponad pół wieku w latach 1930-1981, niestrudzenie szkolił młodzie , niósł biało czerwona bander na kra ce wiata i zasłu ył sobie rzetelnie na chlubne miano "pierwszego ambasadora Polski". W ci gu 50 lat swej morskiej słu by odbył 102 podró e, a na jego pokładzie pływało 13 911 młodych Polaków, przeszkolono do pracy na morzu 12 234 uczniów i studentów morskich uczelni, odwiedził 374 porty, przepłyn ł ponad 50 000 mil morskich. Jednak obok tej chlubnej statystyki jest jeszcze potenciał, pami ci, wiedzy eglarskiej i wi zi ludzi dla których "Dar Pomorza" jest symbolem pi kna i doskonało ci eglarskiej oraz zwyci skich zmaga człowieka z siłami przyrody. W imi tych warto ci 522 członków Towarzystwa podj ło trud zdobycia rodków finansowych dla wybudowania suchego doku dla "Daru Pomorza" podobnie jak przed 60-laty zbierano pieni dze na kupno tego pi knego statku ku chwale i po ytkowi naszej bandery. 51 52 Robin Knox -Johnson - w przedmowie do " aglowce wiata w regatach Cutty Sark" aut. Paul Bishop. Oficyna wydawnicza Alma-Press, Warszawa 1998r. Zachowa "Dar Pomorza" Biuletyn nr. 1 (10 ) . Wydawnictwo Towarzystwa Przyjaciół "Daru Pomorza" 2003 rok. Od 1982 roku legendarny "Dar Pomorza" ju jako statek muzeum na stałe zakotwiczony w porcie gdy skim, stał si nie tylko pierwszym pomnikiem morskich dokona Polaków - zachowanym po to by ka dy mógł zobaczy jak wygl da aglowiec. Nadal pełni istotne funkcje w zakresie wychowania patriotycznego, społecznego i morskiego społecze stwa, a szczególnie młodzie y, oraz szkolenia pokładowego studentów, uczniów Liceum Morskich, harcerzy i eglarzy ze Szkoły pod aglami53. Corocznie ten aglowiec zwiedza ponad 200 tys. turystów z kraju i zagranicy, co umiejscawia go w czołówce najbardziej odwiedzanych muzyków w Polsce. Ci gło tradycji morskich realizowana jest nie tylko poprzez wykorzystanie tego aglowca dla w/w funkcji lecz i nadanie jemu znaczenia reprezentacyjnego. Na swoim pokładzie ch tnie go ci przedstawicieli ró nych instytucji zwi zanych z morzem i nie tylko. Tu bywaj uroczyste spotkania władz miejskich Gdyni, Towarzystwa Przyjaciół "Daru Pomorza", Stowarzyszenia Kapitanów eglugi Wielkiej, Ligi Morskiej, Polskiego Zwi zku eglarskiego oraz towarzystw naukowych i kapituł. Do najmilszych nale spotkania absolwentów szkoły morskiej z okazji rocznicowych uroczysto ci, w których uczestnicz członkowie dawnych załóg aglowca. Ta serdeczna wi i nostalgia za czasami gdy pływali oraz troska o zachowanie i wzbogacanie informacji o historii statku jest charakterystycznym rysem wi kszo ci załóg du ych aglowców nie tylko w Polsce. Marynarska wi i przyja poznana na aglowcu jest silniejsza i trwalsza ni na ka dym innym współczesnym statku. Od 1982r dalsze szkolenie na morzu przyszłych oficerów PMH było kontynuowane na nowym , równie pi knym rejowcu "Darze Młodzie y" zaprojektowanym i zbudowanym w Polsce. Udana konstrukcja i wspaniale wyszkolone załogi przyczyniły si do wielu spektakularnych zwyci stw w ród najwi kszych startuj cych w Regatach W "Cutty Sark" aglowców wiata. Podobnie jak "Dar Pomorza" , "Dar Młodzie y" uwie czył swoje eglarskie wyczyny rejsem dookoła wiata ( 1988r). Niestety o kilku lat studenci Wy szej Szkoły Morskiej w Szczecinie nie odbywaj ju praktyk kandydackich na " Darze Młodzie y" cho do wiadczenia wychowawcze i zawodowe dla kandydatów do uczelni morskich s nadzwyczaj pozytywne.54 Przyszli studenci ju po pierwszym wej ciu na pokład tego pi knego statku szkolnego, ( armatorem jest Akademia Morska w Gdyni), bardzo szybko przystosowuj si do wymogów ycia i słu by na du ym aglowcu. Sprawny podział na trzy wachty, przydział koi w kubryku załogowym oraz szafki na osobiste rzeczy, a po godzinie ju w ubraniach roboczych, pierwsza zbiórka wachty pod dowództwem starszych wachtowych. Pocz tkowo nie ma zbyt wiele czasu na wzajemne poznanie si . Jednocze nie z podziałem na wachty ka dy kandydat otrzymuje swój pierwszy w yciu 53 54 Gał zka A.: " Dar Pomorza " nie tylko jako statek - muzeum. Zachowa "Dar Pomorza" Biuletyn nr. 1 (10 . Wydawnictwo Towarzystwa Przyjaciół "Daru Pomorza" 2003 rok. Str. 73 Porada J.: Kandydatka na " Darze Młodzie y". "Akademickie Aktualno ci Morskie". Dwumiesi cznik Wy szej Szkoły Morskiej w Szczecinie , wrzesie - pa dziernik 1999r. Nr.11. S. 21-23. numer alarmowy i wyznaczone czynno ci w poszczególnych alarmach. Wkrótce te ka dy poznaje swoich przeło onych a wi c: - starszych wachty lewej i prawej burty - bosmana wachtowego - instruktora wachtowego - oficera wachtowego. Gdzie na szczycie tej piramidy zale no ci słu bowych znajdował si "Pierwszy po Bogu" czyli sławny Komendant aglowca "Dar Młodzie y" - najcz ciej kpt. .w. in . Leszek Wiktorowicz. Jeszcze przed pierwszym obiadem wiadomo jest za co si tu nagradza, a za co "podpada". Ka dy kandydat jest dyskretnie obserwowany przez przeło onych i kadr , która ocenia prac , nauk , obowi zkowo , dyscyplin , odwag , solidarno , kole e sko i odpowiedzialno . Cechy negatywne to: lenistwo, gnu no , opieszało , niedbało , nie wykonywanie rozkazów, zakłócanie porz dku i dyscypliny, łamanie przepisów BHP, porz dkowych, celnych itp. karane bywaj bardzo przydatnymi na aglowcu "pompkami". W innych trudnych przypadkach grozi nawet wyokr towanie i po egnanie si z Uczelni . W tym pierwszym rejsie trzeba podda próbie swoj osobowo , odporno na ró ne niewygody psychiczne i fizyczne towarzysz ce marynarskiej doli. Na nabrze u jeszcze licznie zgromadzeni rodzice, ciocie, babcie i "narzeczone", a na pokładzie ju praca. Jeszcze tylko umundurowani " trapowi" oddaj honory gwizdkiem wchodz cym i schodz cym oficerom i go ciom, a reszta wachty słu bowej ju pracuje w kuchni , sanitariatach, na pokładzie i w siłowni okr towej. Po obiedzie pierwsze spotkanie w mundurach na rufie z komendantem, kierownikami działów i rozpoczyna si intensywne szkolenia w zakresie regulaminu, BHP i obrony ppo . Po kolacji chwila odpoczynku i o 22.00 cisza nocna. Dy urni kubryków sprawdzaj porz dek i gasz wiatło. Odpoczynek jest tu obowi zkowy. Ko czy si pierwszy dzie pełen wra e ..... Pobudka zawsze o godzinie 06.00, gimnastyka ( pó niej ju na masztach) toaleta i przed godzin 0800 zbiórka na rufie do podniesienia bandery. W tej codziennej uroczysto ci uczestniczy cała kadra i komendant. Pi kny to zwyczaj ju zanikaj cy, tak jak i polska bandera na morzach wiata. Dalsze trzy dni od chwili zamustrowania upływaj zazwyczaj na intensywnym szkoleniu i pracy w zakresie obsługi agli, brasowania, bezpiecznego i sprawnego wchodzenia na maszty i reje, przegl du takielunku, poznania niezliczonych nazw lin i agli. Chyba najwi cej do nauki i pracy ma pocz tkowo I - wachta bo i 5 kliwrów czyli agli sko nych stawianych na 19 - metrowym bukszprycie wysuni tym przed dziób statku. Do tego jeszcze 5 rejowych agli na fok -maszcie, a wi c razem 1165 m2, a ka dy z tych 10- ciu agli posiada przynajmniej 5 lin do obsługi i zapami tania . II wachta obsługuje tylko 3 sztaksle czyli sko ne agle stawiane pomi dzy fok- masztem i grot- masztem, oraz 5 agli na grot-maszcie, a wiec 8 agli o ł cznej powierzchni 1032 m2. III wachta obsługuje 3 sztaksle czyli sko ne agle stawiane pomi dzy grot-masztem i krojc-masztem, 4 agle rejowe stawiane na krojc-maszcie, oraz rzadko stawiany du y bezan- agiel , w sumie 8 agli o ł cznej powierzchni 818 m2. Odt d "alarm do agli " ( jeden długi d wi k ) b dzie najcz stszym sygnałem w dzie i w nocy. Na sygnał tego alarmu kandydaci biegn w pasach bezpiecze stwa pod swoje maszty. Alarm ten nawi zuje do dawnych zwyczajów na aglowcach i oznacza " wszystkie r ce na pokład" (" all hands on deck"). Czterodniowe intensywne szkolenie w porcie obejmowało: przej cie przez marsa, klarowanie lin, stawianie kliwrów, grot sztaksli i krojcsztaksli, bezan agla, brasowanie , wyrównanie rei na wszystkich masztach w pionie i w poziomie, wchodzenie na reje, stawianie i sprz tanie wszystkich ali rejowych. Bez tych umiej tno ci załogi aden aglowiec rejowy nie mo e wyj w morze. I chocia nie wszyscy od razu odwa yli si wej na najwy sz rej , po czterech dniach wchodzili prawie wszyscy. Kandydaci którzy mieli po prostu l k przestrzeni - nie wchodzili i nadrabiali to swoj aktywno ci przy linach na pokładzie. Po zako czeniu wst pnego szkolenia wreszcie jest sygnał alarmowy ( dwa długie d wi ki) wzywaj cy załog na manewry zwi zane wyj ciem z portu. Na dzióbie i rufie jest wachta słu bowa obsługuj ca cumy, reszta kandydatów w mundurach "na wantach". Jeszcze tylko po egnalne sygnały syren okr tow , po egnalne gesty "tych co na l dzie" i wreszcie na morze. Na redzie ju prawdziwy "alarm do agli", milknie silnik główny i w lekkim przechyle rozpoczyna si egluga morska. Na popołudniowych zaj ciach teoretycznych w mesie studenckiej na dziobie zazwyczaj ju bywa spory ruch - wielu musiało odda obiadek Neptunowi, ale wszystko z humorem i przekonaniem e "tylko nie normalni nie musz ... i nic nie odczuwaj ". Nazajutrz wszyscy ju si przyzwyczaili, i tak rozpoczyna si dla wi kszo ci kandydatów pierwsza przygoda morska, przestały bole mi nie nóg i r k od wspinaczki na maszty, zacz ły si opowie ci morskie na wykładach z wiedzy okr towej, przepisów prawa drogi morskiej i nautyki. Powoli wszyscy zacz li "co widzie " na tym pozornie pustym morzu, odró nia wiatła statków od latarni morskich, ró ne sygnały d wi kowe i alarmowe na statku, halsy, zwroty i agle. Po tygodniu wszystko stało si proste i interesuj ce, kto wyci gn ł z worka eglarskiego gitar , inny magnetofon i kasety z szantami.... Ale przed pierwszym portem trzeba zaliczy "wszystkie liny", bez tego nie ma zej cia na l d. Dla nie wtajemniczonych mo e to wydawa si nie do zapami tania - tych ponad stu nagelbanków na jednej burcie, a na ka dym z nich zamocowana jedna z lin której nazwa i funkcja musi by ka demu kandydatowi dobrze znana.... Zawsze znajdzie si kilku "odpornych na wiedz " kandydatów którzy nie zaliczyli lin i musieli pozosta na statku, nie ma lito ci dla leniwych. W ka dym porcie nasza fregata i jej załoga wzbudzała olbrzymie zainteresowanie. Nawet w czasie postoju na redzie aglowiec jest podziwiany poniewa operatywni wła ciciele małych stateczków spacerowych natychmiast uruchamiaj specjalne linie "dookoła aglowca". Nasi kandydaci na l dzie prezentuj si w mundurach wy mienicie, i swoim wzorowym zachowaniem wzbudzaj powszechne zainteresowanie i sympati . Zawsze te egna nas spora flotyll jachtów, motorówek i statków spacerowych, której pasa erowie zachwycali si wspaniałym widokiem fregaty pod wszystkimi aglami. Przed ko cem ka dego rejsu kandydackiego czy szkolnego jest Rada Okr towa, czyli "s d ostateczny" nad ka dym kandydatem lub studentem, ale przedtem jeszcze ostatnie wykłady, z wiedzy teoretycznej, testy i po egnalna szanta Jerzego Por bskiego: " Gdzie ta keja a przy niej ten jacht Gdzie ta koja wymarzona w snach Gdzie te wszystkie sznurki do tych szmat Gdzie ta brama na szeroki wiat......... W ostatecznej ocenie najlepiej zdaniem Rady Okr towej spisywali si kandydaci z małych miasteczek wcale nie nadmorskich, a najgorzej "starzy zejmani" ze rednich szkól morskich, tacy którym wydawało si e ju wszystko umiej , poza dobrym wychowaniem, solidarno ci marynarsk i pracowito ci . Zaliczyli wszyscy z czego 30 % z wyró nieniem. Wszyscy na pewno prze yli pi kn przygod morsk , poznali zaledwie mały fragment tej milszej strony marynarskiego ycia chocia była te okazja porozmawiania o mniej miłych perspektywach najemnej pracy pod obcymi banderami. W Gdyni jeszcze ostatnie " Hip Hip Hurra!" na cze Komendanta i załogi, wywiady telewizyjne i rado powitania z najbli szymi. egnaj Biała Fregato! - Twój widok zawsze b dzie wzbudzał sentyment i miłe wspomnienia tego pierwszego spotkania z morzem i eglug . To ju jedno z ostatnich wspomnie autora z 1999r. Od tego czasu studenci szczeci skiej WSM nie pływaj na aglowcach, mo e przyszło b dzie łaskawsza. 4. WSPÓŁCZESNE AGLOWCE PASA ERSKIE Na rozwój pasa erskiej eglugi turystycznej i popularne na rynku ameryka skim wycieczki aglowcami ( sailing cruise) , oraz wynikaj ce st d zadania dla edukacji morskiej - zwraca uwag A. Walczak55 Otwieraj cy si rynek pracy na aglowcach pasa erskich wymusza na kandydatach do tej pracy wcze niejszego wst pnego przygotowania teoretycznego i praktycznego, skracaj cego okres przygotowywania si na statku do podj cia funkcji pełnowarto ciowego oficera. Specyfika eksploatacyjna i techniczna du ych statków aglowych, od wielu lat nie jest wykładana w Polsce na poziomie wystarczaj cym dla bezpiecznej obsługi eglugi pasa erskiej. Zagadnienia te znane s tylko w skiemu gronu oficerów nawigacyjnych i kapitanów zwi zanych z aglowcami „Dar Pomorza” i „Dar Młodzie y” "Fryderyk Chopin" "Pogoria", "Concordia", "Iskra " i innymi, omawiane s w ograniczonym zakresie na kursach kapita skich Polskiego Zwi zku eglarskiego oraz przedstawiane fragmentarycznie podczas krótkich rejsów sta owych na w/w aglowcach. Wydaje si celowe powołanie w wy szych polskich uczelniach morskich nowej specjalno ci pod nazw "Eksploatacja aglowców 55 Walczak A.: egluga pasa erska - nowe zadania dla edukacji morskiej. Materiały z X Mi dzynarodowej Konferencji Naukowo-Technicznej "' In ynieria Ruchu Morskiego". winouj cie 20-21.1.2003r. Wyd. Wy sza Szkoła Morska w Szczecinie . pasa erskich".56 Mo na spodziewa si e nowa specjalno b dzie kontynuacj zainteresowa wielu młodych entuzjastów eglarstwa i eglugi morskiej, rozwijanych wcze niej poprzez ró ne inicjatywy i organizacje szkolne np. Lig Morsk , Programy morskiej edukacji dzieci i młodzie y, Polski Zwi zek eglarski itp. Umo liwi równie uzupełnienie wiedzy teoretycznej i praktycznej absolwentom WSM – oficerom nawigatorom i mechanikom zainteresowanym prac na du ych aglowcach pasa erskich. Ponadto celowe jest otwarcie w ramach tej specjalno ci uzupełniaj cego Studium zaocznego dla zainteresowanych egluga komercyjn posiadaczy dyplomów kapitanów jachtowych wydawanych przez organizacje pozarz dow jaka jest Polski Zwi zek eglarski. Uko czenie Studium i uzyskanie pa stwowego morskiego dyplomu zawodowego umo liwiaj cych dotychczasowym kapitanom jachtowym wykorzystanie jachtów aglowych do komercyjnego przewozu pasa erów ( > 12 pasa erów). Takich uprawnie wymaga si obecnie w wi kszo ci krajów morskich . Ponadto stworzenie takiej mo liwo ci daje wielu dobrym eglarzom polskim, realne mo liwo ci pracy zarobkowej w wiatowej flocie pasa ersko –turystycznej i sportowej. Pasa erami dynamicznie rozwijaj cej si obecnie floty wielkich aglowców turystycznych operuj cych na Morzu Karaibskim i ródziemnym, s głównie entuzja ci i uczestnicy wspaniałych "Operacji agiel". S to osoby starsze, kobiety i m czy ni oraz młodzie a nawet osoby niepełnosprawne w ró nym wieku. Podstawowy wysiłek armatorów i załóg takich aglowców, skupia si na dostarczeniu pasa erom maksymalnej ilo ci wra e estetycznych poprzez atrakcyjno wielkiego eglarstwa i odwiedzanych miejsc. Polacy stosunkowo dobrze wykształceni ogólnie, władaj cy j zykiem angielskim - studiuj cy w polskich uczelniach morskich, s ch tnie widziani na tego typu statkach pasa erskich. Współczesna flotylla du ych aglowców pasa erskich ( o długo ci > 24 m) liczy obecnie ponad 3 tys. jednostek w tym ok. 130 najwi kszych kilkumasztowych jednostek rejowych. Wi kszo z nich to statki szkolne przewo ce ponad 12 pasa erów czy praktykantów, a wi c sklasyfikowanych jako statki pasa erskie. 56 Porada J.: Eksploatacja aglowców Pasa erskich . Propozycja zało e programowych nowej specjalno ci na Wydziale Nawigacyjnym WSM w Szczecinie. Opracowanie dla JM. Rektora WSM. Szczecin. 30.11. 2003r. Maszynopis 9 str. Status statku pasa erskiego - w szczególno ci aglowca pasa erskiego, stwarza okre lone wymagania dotycz ce bezpiecze stwa eglugi, które okre laj : - Mi dzynarodowa Konwencja STCW 1978 / 95 odno nie wyszkolenia załóg statków pasa erskich - Konwencja Londy ska (2001r ) poszerzaj ca w/w wymagania w zakresie opieki nad pasa erami - Konwencja SOLAS 74 odno nie konstrukcji i wyposa enia statków pasa erskich. Status jachtu pasa erskiego - w szczególno ci jachtu aglowego, przewo cego 12 pasa erów, narzuca okre lone wymogi bezpiecze stwa okre lane jak dla jednostek pozakonwencyjnych przez lokaln administracje morsk . W szczególno ci dotyczy to uprawnie zawodowych kapitana. Do czasu powstania jednolitych w skali wiatowej wymogów kwalifikacyjnych i uprawnie w tym zakresie, w wielu krajach morskich (np. W. Brytanii, USA, Australii , Kanadzie ) uprawnienia kapitanów jachtów pasa erskich wydaj administracje morskie tych krajów. W Polsce ten problem wymaga inicjatywy ustawodawczej, poniewa nie jest dotychczas rozwi zany. ZESTAWIENIE NAJWI KSZYCH AGLOWCÓW PASA ERSKICH WSPÓLCZESNYCH - Sea Cloud: - egluga turystyczna , pow. agli 2970 m 2 , załoga 60 osób , pasa erów 150 - Sea Cloud II: - egl. turystyczna , pow. agli 2750 m2 , załoga 57 osób , pasa . ok.150 - Royal Cliper - egl. turystyczna , pow. agli 5050 m2, załoga 106 osób, pasa erów 200 - Star Clipper - egluga turystyczna, pow. agli 3344 m2 , załoga 72 osoby , pasa . ok. 180 - Star Flayer - wgluga turystyczna , pow. agli 3344 m2 , załoga 72 osoby , pasa . ok. 180 - Club Med ; egluga turystyczna, pow. agli 2415 m2, załoga 214 osób, pasa . ok. 300 - Wind Surf : egluga turystyczna , pow. agli ok. 2500 m2, załoga 163 osoby, pasa . ok 250 - Wind Spirit: egluga turystyczna , pow. agli 1950 m2, załoga 88 osób, pasa erów ok 150 - Wind Song: egluga turystyczna, pow. agli 1950 m2, załoga 88 osób, pasa erów ok 150 - Wind Star : egluga turystyczna , pow . agli 1950 m2, załoga 88 osób, pasa erów ok 150 - Flayng Cloud: egluga turystyczna , pow. agli 1090 m2 , załoga ok. 30 osób, pasa ok. 100 - Legacy : egluga turystyczna , pow. agli 1913 m2, załoga ok 80 osób , pasa erów ok. 150 - Mandalay : egluga turystyczna, pow. agli 1190 m2, załoga ok.60 osób, pasa erów ok. 150 - Polynesia: egluga turystyczna, pow. agli 1323 m2, załoga ok. 80 osób, pasa erów ok. 150 - Yanke Clipper: egluga turystyczna , pow. agli 950 m2, załoga ok30 osób, pasa . ok. 100 - Stad Amsterdam : egl. turyst.-szkoleniowa pow. agli 2200 m2, zał. 25 osób, pasa . 150 - Earl of Pembroke: egluga turystyczna, pow. agli 910 m2, załoga 13 osób, pasa ok. 70 - Kaskelot: egluga turystyczna , pow. agli 883 m2, załoga 18 osób, pasa erów ok 80 - Phoenix: egluga turystyczna , pow. agli 370 m2, załoga 10 osób, pasa erów ok. 50 - Endrecht : egl. turyst.- szkoleniowa, pow. agli 1206 m2, załoga 56 osób, pasa . ok. 80 - Oosthershelde; egluga turystyczna , pow. agli 891 m2, załoga 8 osób , pasa . ok 40 - Swan Fan Makkum: egluga turystyczna , pow. agli 1330 m2, załoga 12 osób, pasa . 40 - Lord Nelson: egl. turystyczna, pow. agli 1024 m2, załoga 10 osób, pasa erów ok. 40 - Teneciuos: egl. turystyczna , pow. agli 1217 m2, załoga 38 osób, pasa erów ok. 50 Ponadto ok. 20 aglowców szkolnych udost pnianych jest okresowo do obsługi sezonowego ruchu turystycznego, w tym 4 aglowce polskie. WNIOSKI 1. Renesans zainteresowa nap dem aglowym wynika obecnie nie tylko z zagro e mo liwego kryzysu energetycznego, lecz głównie z popytu na usługi turystyczno - rekreacyjne realizowane na aglowcach pasa erskich odbywaj cych cykliczne rejsy po ciepłych i spokojnych akwenach np. Morza Karaibskiego do atrakcyjnych i egzotycznych portów lub miejsc. 2. Opisane zjawisko rozwoju zainteresowa "morskich" mo e sta si ciekawym przedmiotem bada i analiz socjologii morskiej, oraz struktur i interakcji b d cych rezultatem aktywno ci gospodarczej, a tak e działania wielu zło onych czynników i potrzeb duchowych , kulturowych i społecznych. 3. Do odbudowa zanikaj cej dawnej floty du ych aglowców rejowych przyczyniła si inicjatywa wykorzystania elementów pozytywnej rywalizacji morskiej bogatych społecze stw tradycyjnie morskich, oraz "ponowne odkrycie" bardzo pozytywnych walorów psychicznych, wychowawczych i społecznych eglugi morskiej na takich statkach. 4. Popularyzacja i widowiskowy charakter gigantycznych imprez jakimi s obecnie co roku tzw. "Operacje agiel", a wi c Zloty W i Regaty "Cuttu Sark"- przyczyniły si do wzrostu zainteresowania yciem i odpoczynkiem w warunkach naturalnych, odczuwania sił przyrody w autentycznym rodowisku flory i fauny morskiej. 5. ycie i praca na dawnych i współczesnych aglowcach pomimo nowej techniki stwarza warunki wi kszej i trwalszej wi zi oraz przyja ni mi dzyludzkiej w ród członków załogi i pasa erów w przeciwie stwie do stresu w izolacji morskiej na statkach o nap dzie motorowym. 6. Wymogi bezpiecze stwa nawigacyjnego, konstrukcyjnego, wyposa enia i niezawodnej obsługi aglowców pasa erskich, wymagaj wdro enia współczesnych normatywów technicznych i kwalifikacyjnych wynikaj cych z mi dzynarodowych konwencji dotycz cych wszelkie Tak sytuacja spowodowała powstanie wielu statki pasa erskich. wyspecjalizowanych globalnych i lokalnych instytucji, w ród których wa ne miejsce przypada instytucjom edukacyjnym odpowiedzialnym za wła ciwe przygotowanie przyszłych kadr morskich. 7. Mo na przewidywa , e je li nie przeszkodzi temu narastaj cy terroryzm morski, popyt na obsług turystyczno - rekreacyjnego ruchu pasa erskiego du ymi i małymi aglowcami oraz jachtami b dzie wzrastał, a wraz z tym kultura i wiadomo morska społecze stw jako przedmiot nowych procesów socjologicznych. Szczecin 07.2004r. 2 2 3 ) 0 2 1 * ul. Wały Chrobrego ½, 70-500 Szczecin tel.(91) 433-91-71 fax.(91) 480-95-75 e-mail: [email protected] http://www.sdko.wiwat.pl organizujemy kursy przygotowuj ce do egzaminu na wiadectwa: ♦ operatora ł czno ci dalekiego zasi gu ♦ operatora ł czno ci bliskiego zasi gu ♦ operatora radiotelefonisty VHF ♦ obserwatora radarowego Zapewniamy kompleksow obsług uczestników kursów. WNIOSKI NA PODSTAWIE REFERATÓW I DYSKUSJI UCZESTNIKÓW I OGÓLNOPOLSKIEJ KONFERENCJI SZKOLENIOWEJ „BEZPIECZE STWO W JACHTINGU” Szczecin 24.04 2004r 1. W zakresie szeroko rozumianych usług ratowniczych ( głównie technicznych ), cz sto traktowanych w jachtingu jako ratowanie mienia, brak jest w Polsce wystarczaj cej ilo ci jednostek i wykwalifikowanych ratowników. Od 01.01. 2002 r. nowopowstała pa stwowa Słu ba SAR posiada odpowiedni sprz t, wyposa enie i wykwalifikowane załogi ( z dawnego Polskiego Ratownictwa Okr towego), jednak nie jest zainteresowana w niesieniu takiej pomocy jachtom i małym jednostkom z powodów „statutowych” i ekonomicznych. Tylko w wyj tkowych przypadkach zdarza si „ratowanie ycia poprzez ratowanie mienia”. Ubezpieczone jachty polskie i zagraniczne maj prawo oczekiwa fachowej i szybkiej pomocy na morzu w polskiej strefie odpowiedzialno ci ratowniczej, podobnie jak jest to na wszystkich akwenach europejskich, gdzie tak pomoc najcz ciej wiadczy słu ba SAR.( społeczna) lub Stra Brzegowa ( pa stwowa). 2. Załogi jachtów aglowych i motorowych egluj ce w morskiej strefie brzegowej, musz by lepiej wyszkolone w zakresie procedur awaryjnych i ratowniczych, współpracy ze migłowcem i jednostkami ratowniczymi, obsługi rodków ł czno ci, znajomo ci sygnałów ratunkowych i standardowych zwrotów w j zyku angielskim. Istnieje konieczno opracowania nowego podr cznika ratownictwa morskiego dla jachtingu. 3. Szkolenie w zakresie MPDM i nadrz dnych przepisów lokalnych, jest na wszystkie stopnie powierzchowne i niewystarczaj ce, a zdobyta wiedza nie aktualizowana. W zbyt małym zakresie wykorzystuje si programy komputerowe (które powinny by poddane weryfikacji przez specjalistów) i wiczenia. Bezpo rednio z tym wi e si nie wła ciwa obsada i sposób pełnienia wachty nawigacyjnej, brak wiadomo ci ograniczonych zdolno ci manewrowych, mo liwo ci zej cia statku z trasy. 4. 5. 6. 7. Ponadto nie uwzgl dnia si widzialno na wska niku radarowym du ego statku małego jachtu w sytuacjach nadmiernego zbli enia. Szkolenie w zakresie Prawa Drogi musi uwzgl dni wiedz o wprowadzonych na wszystkich akwenach o du ym nat eniu ruchu - systemach: kontroli ruch (VTS), identyfikacji statku (AIS), oraz bezpiecze stwa statku, ładunku i portu (ISPS). Nie wiadome uczestniczenie w zorganizowanym i kontrolowanym potoku ruchu statków, mo e stanowi zagro enie bezpiecze stwa dla jachtów, natomiast znajomo funkcjonowania i mo liwo ci tych systemów, mo e by dla jachtów bardzo pomocna. Wkraczaj ce na jachty elektroniczne systemy nawigacyjne wymagaj znajomo ci podstaw funkcjonowania i mo liwo ci bł dów powstałych w wyniku niewła ciwej, instalacji, warunków pogodowych oraz interpretacji odczytów. Od kilku lat bezskutecznie sygnalizowany jest problem braku wiadomo ci w ród eglarzy zbyt małej wykrywalno ci jachtów na radarach nawigacyjnych du ych statków. Składa si na to ze strony jachtingu : powszechne stosowanie wygodnych, lecz mało efektywnych kolumnowych reflektorów biernych (ok. 1/3 powierzchni odbicia w stosunku do tradycyjnych reflektorów atestowanych przez PRS), bł dy w ich instalowaniu, wpływ przechyłów i ruchów jachtu na fali. Na statkach reflektory bierne jachtów nie s wykrywane w ogóle na radarach pracuj cych w pa mie „S”, natomiast w pa mie „X” wykrywane s je li: - je li nie znajduj si w strefie cienia; - s w zasi giem wykrywalno ci radaru; - nie znajduj si na obszarze zakłóce falowych i innych. Zasady wykrywalno ci echa jachtu w ró nych warunkach, powinny by znane nie tylko posiadaczom radarów lecz wszystkim oficerom wachtowym (sternikom jachtowym) . Radykaln popraw tej sytuacji mo e przynie stosowanie reflektorów czynnych oraz nadajników identyfikacyjnych systemu AIS. W zakresie ł czno ci istnieje pilna potrzeba zapewnienia wszystkim jachtom poruszaj cym si na akwenach morskich, mo liwo ci ł czno ci alarmowej i operacyjnej, co mo e zapewni tylko radiotelefon VHF(z DSC). Wymaga to jednak pewnych zmian w infrastrukturze l dowej, a w szczególno ci wydzielenie niektórych kanałów VHF tylko do radiokomunikacji jachtowej, jak to ma miejsce w innych krajach europejskich. Uzyskanie wiadectwa radiotelefonicznego powinno nale e do obowi zkowych wymogów ju na stopie sternika jachtowego. 8. Otwarcie morskiej strefy przybrze nej dla tzw. ”cruisingu”, czyli eglugi po morzu małych jachtów ródl dowych w porze dziennej i w ograniczonych warunkach hydro-meteorologicznych, wymaga wi kszego upowszechnienia bie cych prognoz przekazywanych drog radiow , składaj cych si na system osłony pogodowej z udziałem kapitanatów portów, systemu VTS, radiostacji brzegowej Witowo- Radio i lokalnych rozgło ni Polskiego Radia. Przy odpowiednim nacisku ze strony jachtingu i rybołówstwa przybrze nego, istnieje realna szansa utworzenia polskiej stacji pracuj cej w systemie NAVTEX. 9. egluga jachtów balastowych i płaskodennych w strefie przybrze nej w zasi gu transformacji fal wiatrowych oraz w strefie przyboju, wymaga elementarnej wiedzy w zakresie dynamiki fali, zwi zanych z tym pr dów lokalnych i ukształtowania dna morskiego. Umiej tno obserwacji fal w strefie brzegowej umo liwia ocen niebezpiecznych spłyce wynikaj cych z ruchu dynamicznej warstwy podło a dennego, wpływu budowli hydrotechnicznych i ławic uj ciowych. Zbyt mało akcentuje si praktyczne sposoby pokonywania strefy przyboju morskiego. Wiedz w tym zakresie musz posi ju sternicy jachtowi posiadaj cy uprawnienia do prowadzenia jednostek w strefie brzegowej. 10. Nale y powróci do zaniechanej praktyki publikowania rocznych analiz orzecznictwa Izb Morskich i Ratownictwa Morskiego dotycz cych jachtingu, rozszerzaj c je o problematyk uwag zgłaszanych przez Oddział Morskiej Stra y Granicznej, oraz Inspektoraty Bezpiecze stwa eglugi Urz dów Morskich. 11. Nale y wprowadzi na szczeblu klubowym, okr gowym i centralnym PZ i PZMW, cykliczne szkolenie z zakresu aktualizacji wiedzy z bezpiecze stwa eglugi jachtów i wymogów w tym zakresie w Polsce i innych krajach europejskich. Opracował: J drzej Porada i Leszek Sołtysik – Klub Kapitanów Jachtowych w Szczecinie.