Pobierz [plik pdf]
Transkrypt
Pobierz [plik pdf]
M a r z e c 2010 (68) informator sieci księgarskiej matras k s i ę g a r n i e w w w. m a t r a s . p l • w w w. m a t r a s . p l • w w w. m a t r a s . p l n o w o śc i w y d a w n i c z e • z a p o w i e d z i • p r o m o c j e Odyseja wojny, wygnania i wybawienia Wspomnienia z dzieciństwa przeżytego w nieludzkich okolicznościach, opowieść, która nie tylko rzuca światło na jeden z najmroczniejszych okresów historii Europy, ale jest także świadectwem walki z rozpaczą, która przeniknęła do serca małego chłopca. Marzec 2010 TOP MATRASA • LUTY 2010 1. Zaginiony symbol 6. Księżyc w nowiu 2. Nie potrafię schudnąć 7. Zmierzch 3. Piąta strona świata 8. Marina 4. Przed świtem 9. Miłość. Myśli zebrane 5. Zaćmienie 10. Zamek z piasku, który runął Dan Brown Sonia Draga/Albatros TOP Matrasa Pierre Dukan Otwarte Kazimierz Kutz Znak Stephanie Meyer Dolnośląskie Stephanie Meyer Dolnośląskie Stephanie Meyer Dolnośląskie Stephanie Meyer Dolnośląskie Carlos Ruiz Zafón Muza Paulo Coelho Świat Książki Stieg Larsson Czarna Owca 11. Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet Stieg Larsson, Czarna Owca 16. Lekcja stylu Jolanta Kwaśniewska, Pascal 12. Dziewczyna, która igrała z ogniem Stieg Larsson, Czarna Owca 17. Dom nad rozlewiskiem Małgorzata Kalicińska, Zysk i S-ka 13. Zdradzona P.C. Cast i Kristin Cast, Książnica 18. Życie trudne lecz nie nudne Władysław Baroszewski, Znak 14. Miłość nad rozlewiskiem Małgorzata Kalicińska, Zysk i S-ka 19. Zwodniczy punkt Dan Brown, Sonia Draga/Albatros 15. Powroty nad rozlewiskiem Małgorzata Kalicińska, Zysk i S-ka 20. I wciąż ją kocham Nicholas Spark, Albatros www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl Saramago Damian Szymandera, Toruń Coetzee Na prozę J. M. Coetzeego trafiłam wiedziona intuicją. Przeczytawszy przypadkiem krótką notkę na temat noblisty uznałam, że warto zawierzyć jej autorowi i w poszukiwaniu piękna podreptałam do księgarni. Ale pięknie wcale nie było... A przynajmniej nie daje nam Coetzee tego rodzaju piękna, po Nakładem wydawnictwa Znak ukazały się: „Hańba” „Czekając na barbarzyńców” „W sercu kraju” „Mistrz z Petersburga” „Wiek żelaza” „Powolny człowiek” „Foe” „Chłopięce lata” „Młodość” „Dziwniejsze brzegi” „Zapiski ze złego roku” z notatnika księgarza Jose Saramago, urodzony w 1922 r. laureat Nagrody Nobla, to autor takich pozycji jak „Baltazar i Blimunda” czy „Wszystkie imiona”. W 1999 r. na polski rynek trafiło jego dzieło zatytułowane „Miasto ślepców”. Saramago odznacza się charakterystycznym stylem. Jego książki cechuje język mówiony, potoczny połączony z licznymi komentarzami. Autor snuje w swoich dziełach surrealistyczne wizje, jednak jego pisarstwo przede wszystkim wyróżnia się rozbudowanymi zdaniami: zamiast przeczytać kilka zdań, czytelnik musi uporać się z jednym, za to podzielonym wieloma przecinkami. Mimo tego... „Miasto ślepców” to cudownie opowiedziana historia społeczeństwa, które musi poradzić sobie z epidemią białej ślepoty. Autor analizuje zachowania wszystkich ludzi, ponieważ nieszczęście dotyka cały przekrój społeczeństwa. Ślepi początkowo zostają zesłani na kwarantannę. Trafia tam lekarz i starzec, ofiara i złodziej, dobrzy i źli. Rolę przewodnika dla głównych bohaterów obejmuje żona lekarza, która jako jedyna zachowuje wzrok. Jak każdy, staje ona wobec wielu dylematów. Moralność, zachowanie w obliczu niecodziennej sytuacji, analiza kondycji społeczeństwa, totalitaryzm - to główne problemy, które autor stara się nakreślić. Nazwa miasta nie odgrywa tu żadnej roli, liczy się tylko wizja, prawdopodobny scenariusz. Powieść znakomicie pobudza wyobraźnię i niejednokrotnie sprawia, że stajemy się uczestnikiem zdarzeń, a wręcz chcemy pomóc głównym bohaterom. „Miasto ślepców” to jedna z tych pozycji, które trzeba przeczytać. którym możemy gładko i bezpiecznie prześlizgnąć się niczym po ładnym widoczku. Coetzee porusza. Nie łapie za serce ckliwością, a chwyta za gardło i szarpie; zadaje nam tysiące pytań i od nas właśnie oczekuje odpowiedzi. Każda strona tej szorstkiej prozy zasiewa w nas ziarno wątpliwości, gdzie właściwie osadzone są w dzisiejszym świecie granice moralności, dobra i zła, czy wolności. Każde z pytań, które stawia pisarz to otwarta rana, która jątrzy się tak długo, póki nie znajdziemy w sobie odpowiedzi i póki na nowo nie odnajdziemy znaczenia znanych, ale zakurzonych słów. Czym jest hańba? Ile ma wymiarów? A starość? A upokorzenie? Albo gdzie tak naprawdę leży granica ludzkiej wolności, wolności pojedynczej istoty? Coetzee chłoszcze czytelnika przenikliwością i brakiem złudzeń co do duszy ludzkiej, a jednak ta proza oczyszcza, budzi i na zawsze zmienia czytelnika przyzwyczajonego do miałkiej nijakości współczesnej literatury. Każda z kolejnych powieści daje obraz tragizmu człowieka mierzącego się ze swym przeznaczeniem. Na kolejnych stronach rozgrywają się więc dramaty ludzi, które nas szokują, brzydzą, budzą w nas odrazę lub lęk, ale zawsze jest to niezwykle sugestywne i prawdziwe. Moja niezachwiana wiara w wielkość Coetzeego polega chyba właśnie na odczuciu autentyzmu płynącego spod pióra pisarza. Bo słowo ból oznacza, że będzie bolało, prawda jest naga jak nigdy dotąd, a piekło to otchłań, którą możemy nosić we własnej głowie. Coetzee nie kokietuje czytelnika, niczego mu nie ułatwia. Atmosfera jego książek przenika do szpiku kości i, co najważniejsze, pozostaje. Gdzieś w środku, w zakamarkach własnej duszy noszę w sobie wszystko, czego nauczył mnie mistrz Coetzee. Zbyt górnolotne? Być może, ale to mój skarb... Joanna Jasińska, Gdańsk www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl Marzec 2010 John Carlin Invictus. Igrając z wrogiem Susana Fortes Quattrocento • sprzedana do 26 krajów kolejna powieść Susany Fortes, znanej już czytelnikowi polskiemu autorki Fatum Laury Ulloa oraz Albańskiego kochanka, tym razem o zbrodni, którą rozszyfrowano dopiero po pięciuset latach • Florencja, malarska pracownia w epoce renesansu oraz dzisiejsza codzienność hiszpańskiej stypendystki, której praca zaczyna nieoczekiwanie przypominać policyjne śledztwo • fascynująca lektura dla wielbicieli czarnych kryminałów, spiskowych teorii dziejów i tajnych stowarzyszeń nowości wydawnicze • inspirująca historia o tym, jak Nelson Mandela połączył siły z kapitanem reprezentacji rugby RPA, by zjednoczyć ich kraj • na ekrany kin wejdzie film na podstawie książki Johna Carlina z Morganem Freemanem (Nelson Mandela) oraz Mattem Damonem (François Pienaar) w rolach głównych Rok 1994. Nelson Mandela został właśnie wybrany na prezydenta nowej RPA. Pomimo upadku apartheidu kraj nadal jest głęboko podzielony, rasowo i ekonomicznie. Aby zjednoczyć swój lud, Nelson Mandela wymyśla odważny, ale ryzykowny plan: chce przekonać ludzi do poparcia narodowej reprezentacji rugby – Springboks – w ich walce o Puchar Świata, którego finał ma się odbyć w RPA za rok. Nie jest to łatwe zadanie, biorąc pod uwagę, że w tamtym okresie większość czarnych obywateli ciągle uważała rugby za rasistowski sport, który kojarzył się z afrykanerami, i zdecydowanie bardziej wolała piłkę nożną. Pod przywództwem kapitana François Pienaara, wbrew wszelkim przeciwnościom losu, 24 czerwca 1995 roku, Springboks pokonają Nową Zelandię na oczach szalejącego sześćdziesięciodwutysięcznego tłumu kibiców zgromadzonych na stadionie Ellis Park w Johannesburgu. Widowiskowy i pełen napięcia mecz uwieczniony został na symbolicznym zdjęciu, które do dziś stanowi pamiątkę tego decydującego wydarzenia w historii nie tylko sportu, ale i narodu. We Florencji Botticcellego i Leonarda da Vinci spiskowcy wyciągają sztylety przeciwko Medyceuszom. W ciągu kilku minut kolebka renesansu staje się scenerią prawdziwie biblijnej Apokalipsy. Gdy lud bierze w obronę Medyceusza, po krwawym zamachu następuje krwawa zemsta. W dzisiejszej Florencji hiszpańska studentka Ana pisze pracę doktorską o Pierpaolo Masonim, malarzu z tamtej burzliwej przeszłości. Zanim zostanie wplątana w policyjne śledztwo i zaczną jej deptać po piętach wysłannicy Watykanu, dzięki tajemniczemu obrazowi odkrywa, kto był prawdziwym prowokatorem spisku przeciwko Medyceuszom Wydawnictwo Muza Wydawnictwo Muza Henry Hobhouse Ziarna zmian Wydana w 1985 roku, wielokrotnie wznawiana i tłumaczona książka, opisuje dzieje sześciu roślin, które zmieniły oblicze świata. Ludzie zawsze lubili wierzyć, że mają wpływ na wydarzenia i kierują ich biegiem. Jest to jednak błędna interpretacja historii cywilizacji. To rośliny: chinina, trzcina cukrowa, herbata, bawełna, ziemniak, koka stały się istotnym, choć niedostrzeganym, czynnikiem w procesie historycznym. Wywarły silniejszy wpływ na historię ludzkości niż wojny, bitwy i rewolucje. Autor ze swobodą operuje faktami, przenosząc się z kontynentu na kontynent, z jednej epoki historycznej w inną. Książkę cechuje zwięzły i precyzyjny styl, angielska ironia, subtelne poczucie humoru, a przede wszystkim oryginalne ujęcie tematu. Wydawnictwo Muza Terry Crowdy Historia szpiegostwa i agentury Szeroką panoramę dziejów szpiegostwa autor rozpoczyna od opisu funkcjonowania wywiadu w czasach starożytnych, według przekazów biblijnych, w czasie wojen perskich, w starożytnych Indiach i Japonii. Następnie przez średniowiecze (sekta assasynów) przechodzi do szpiegowskich wyczynów Mongołów, historii szpiegostwa na Wyspach Brytyjskich w czasie panowania Elżbiety I, w oświeceniu – działalność Casanovy, spiski uknute przez najsłynniejszego szefa policji francuskiej Fouchego, aż do czasów wojny krymskiej i secesyjnej w Stanach Zjednoczonych i po najsłynniejsze historie I i II wojny światowej. Wydawnictwo Bellona Arkadiusz Iwaniuk Atlas ziół krajowych Bogato ilustrowany atlas wprowadza w zagadnienia stosowania ziół oraz produkcji surowców zielarskich z roślin uprawianych w ogrodzie lub dziko rosnących. Wiedzą dzielą się producenci ziół, naukowcy z ośrodków badawczych i doświadczalnych oraz zioło-lekarze z zakonu ojców Bonifratrów. Książka – dzięki przejrzystemu tekstowi oraz klarownemu układowi uzupełnionemu doskonałymi ilustracjami – świetnie systematyzuje zagadnienia z tej dziedziny i pozwala na szybkie wyszukanie potrzebnych informacji. Wydawnictwo Bellona www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl Ja, Inkwizytor * Z Jackiem Piekarą rozmawia Ewa Toczyska E.T. Najnowsza książka „Ja, Inkwizytor. Wieże do nieba” ma bardzo wysokie notowania. Spodziewał się Pan takiego sukcesu? E.T. Ile jest Jacka Piekary w Mordimerze? J.P. Zupełnie nie zgadzam się z czymś, co kiedyś powiedział Andrzej Sapkowski, który stwierdził, że pisarz a bohater to są dwie zupełnie różne rzeczy. On zawsze uważał, że Wiedźmin nie ma z nim nic wspólnego pod żadnym względem, ja myślę, że tak się nie da. Nawet jeżeli autor chce się różnić od swojej postaci, to jednak zawsze coś w niej zostanie z twórcy. Jeśli chodzi o postać inkwizytora, postać Mordimera, z całą pewnością ma on bardzo duży szacunek do zwierząt. To jest też dla mnie charakterystyczne. Natomiast jeśli chodzi o sprawy poważne, Mordimer Madderin jest człowiekiem, który szuka sprawiedliwości poza prawem uważając, że prawo tej sprawiedliwości nie gwarantuje, dlatego trzeba się o nią samemu upomnieć. Ja uważam dokładnie tak samo. Myślę zresztą, że systemy prawne w wielu krajach są kulawe, niosą ze sobą dużo niesprawiedliwości. Miałem okazję studiować prawo i dosyć dużo czytałem prawnych periodyków. Rzeczywiście jest mnóstwo rzeczy niedobrych, nietajnych, niesprawiedliwych, że aż chciałoby się, żeby przyszedł ktoś i to wszystko naprawił. Wiem, że to życzenie naiwne, bo zamienilibyśmy natychmiast każdy ustrój w dyktaturę, jednak to mnie z moim bohaterem wiąże, taka chęć naprawiania złych rzeczy wedle własnego kodeksu moralnego. Generalnie Mordimer jest człowiekiem, który otaczający go świat stara się kształtować wedle tego kodeksu moralnego, jaki sam wyznaje. To także by nas zbliżało. E.T. Jak Pan się odnosi do niepochlebnych recenzji? J. P. Szczerze powiedziawszy takich bardzo negatywnych to sobie przypominam bardzo niewiele. Chyba tylko w przypadku mojej jednej książki czyli „Przenajświętszej Rzeczypospolitej”, która była polityczną antyutopią… Rzeczywiście pojawiły się bardzo rozbieżne zdania czytelników i recenzen- E. T. Czy lubi Pan szokować? J. P. Nawet jeżeli opisuję świat, który jest światem wczesnorenesansowym, to wiadomo, jakie rzeczy działy się w naszej rzeczywistości, w jak straszny sposób wykonywano na przykład tortury, kary śmierci, jak jednocześnie ludzie byli niesamowicie oswojeni ze śmiercią, jak dla nich była to rzecz normalna. Na przykład jeśli kwalifikowano karę śmierci połączoną z torturami, to na egzekucje chodziło się tak, jak my dzisiaj do kina czy teatru. Zabierano dzieci ze sobą i zbierano się na rynku, żeby zobaczyć jak czarownica płonie na stosie. To była wtedy zupełnie normalna sprawa. Albo tak jak Rzymianie, którzy z upodobaniem chadzali na niesamowicie krwawe igrzyska, walki gladiatorów, walki z dzikimi zwierzętami i traktowali to jako świetną rozrywkę. Tak że zupełnie inny był stosunek ludzi żyjących w dawnych wiekach do przemocy, do kwestii śmierci, do kwestii zadawania bólu. Zupełnie inny, wydelikacony jest nasz stosunek i dlatego ludzi, którzy nigdy nie widzieli martwego człowieka mogą pewne rzeczy drażnić czy odpychać. Dla ludzi średniowiecza i w renesansie zwyczajnym był widok ludzi umierających na jakieś choroby, konających w mękach bez żadnej opieki, na ulicach. Świat był o wiele twardszy. Teraz jeśli autor chce być w zgodzie z tamtym światem i z realiami, a nie opisywać jakiś wyidealizowany światek rodem z filmów hollywoodzkich lat 50. czy 60., to musi nabrać pewnej twardości w opowiadaniu tych historii, w opisywaniu świata, rzeczywistości. Dlatego absolutnie nie jest to kwestia szokowania, ale raczej prawdziwego oddania realiów. Nie może być tak, że pisze się książkę tylko po to, żeby kogoś zaszokować. To jest za dużo pracy. Autor, żeby napisać książkę musi jednak te kilkaset stron zapełnić, nie jest to już takie proste. Myślę, że nawet dla tych autorów, o których mówi się, że są szokujący, czy opisują szokująco pewne rzeczy nie może to być tylko impuls, bo to trzeba wykonać ciężką pracę. Poza tym na przykład zarzucano mi, szczególnie w „Przenajświętszej Rzeczpospolitej”, że są ostre sceny seksualne. Rzeczywiście takie były, ostre i brudne, bo ten świat był brudny. Uznałem, że w brudnym świecie seks też musi być brudny. Jest to naprawdę nic w porównaniu z tym, co kilka miesięcy temu czytałem w powieści Nicka Cave’a„Życie i śmierć Bunny’ego Munro”, o świecie z punktu widzenia ogarniętego namiętnością erotyczną seksocholika. To doskonała książka. Jacek Piekara J.P. Nie wiedziałem od razu, że to może być przebój. Jak ukazał się „Sługa Boży”, stał się popularny, następne książki również – zupełnie się tego nie spodziewałem. Zwłaszcza że wtedy pisałem opowiadania, natomiast książki traktowałem jako hobbystyczne zajęcie poza moim głównym nurtem zainteresowania.. Przez wiele lat pracowałem jako dziennikarz w pismach komputerowych i jak znalazłem sobie czas na to, żeby pisać opowiadania zdumiało mnie, że tak się świetnie przyjęły na rynku, a że mnie się również świetnie pisało, to bardzo się do tego bohatera i do tego świata przywiązałem. Tutaj nastąpiło takie fajne spięcie upodobań moich z upodobaniami czytelników, co zawsze jest dobre dla autora, jeśli on lubi pisać a czytelnicy lubią czytać. Tak że to było dla mnie zaskakujące. Po tym wszystkim wiem także, że nie da się przewidzieć, wymyślić, skonstruować czegoś takiego jak hit; nie wierzę, że ktoś się zabiera do pracy i mówi: „o!, teraz napiszę taki hit, że będzie to bestseller na wszystkich listach”. Nie da się czegoś takiego zrobić. tów, aż po totalną negację, że to śmieć jest, i w ogóle, i tak dalej. Staram się czytać dużo rzeczy zarówno negatywnych jak i tych pozytywnych, które są pisane o moich książkach. Nawet jeśli się z czymś totalnie nie zgadzam i uważam za głupotę, to sądzę, że można z tego wyciągnąć wnioski. Można się zastanowić dlaczego ten człowiek właśnie tak pomyślał o tej książce i niekoniecznie zakładać, że miał złą wolę. E.T. Czy wizja świata w Pana książkach jest pesymistyczna? J. P. O pesymizmie tu ciężko mówić. Staram się ukazywać różne postawy ludzkie, tak jak było naprawdę. Ludzie, zwłaszcza ludzie postawieni w sytuacjach ekstremalnych, mają tendencję do tego, aby stawać się albo świętymi, albo bestiami. To bardzo wyraźnie było widać właśnie w takich ekstremalnych sytuacjach w średniowieczu, w czasach renesansu: wielkie epidemie, zarazy jak Czarna Śmierć powodowały, że nagle w jednych ludziach odzy- www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl Marzec 2010 wała się jakaś taka niezwykła chęć niesienia pomocy innym nawet kosztem narażenia własnego życia, a niektórzy zmieniali się w oszalałe bestie wykorzystujące ten czas do tego, żeby innych krzywdzić, okradać, gwałcić, znęcać się, zabijać. Ekstremalne sytuacje są świetne dla autora! Dosyć długo się przygotowuję do powieści „Czarna Śmierć”, która właśnie będzie się toczyła w Europie doby wszechpanującej zarazy. To ciekawe z punktu widzenia społeczno-psychologicznego, żeby zobaczyć różne postawy ludzkie objawiające się podczas tak koszmarnego kataklizmu. Jacek Piekara E. T. Jak powstała „Alicja”? Podobno wiąże się z jej napisaniem jakaś ciekawa historia. J. P. To była zdumiewająca sprawa. Raz w życiu przeżyłem coś takiego. Wszedłem do wanny, bo lubię się kąpać z książką w rękach, bardzo często to robię. Jeżeli książka mnie zainteresowała, to potrafiłem na przykład sześć, siedem godzin przesiedzieć w wannie dolewając tylko ciepłej wody. No i zaczęła mi gdzieś tam świtać „Alicja”, jak siedziałem w tej wannie. I zacząłem wymyślać fabułę, dialogi, postaci. Jak wyszedłem z tej wanny (siedziałem całą noc, z książką), „Alicja” była opracowana co do dialogów. Już wszystko o tej książce wiedziałem, wystarczyło tylko usiąść do komputera i to napisać. Miałem w pamięci każdy dialog, każdą postać, każdą scenę, wszystko od początku do końca. Coś tak niesamowitego, zdumiewającego zdarzyło mi się tylko raz. E.T. Którą książkę najtrudniej było napisać? J.P. Jeśli chodzi o książkę, która może nie była najtrudniejsza do napisania, ale najdłużej ją pisałem, była to „Przenajświętsza Rzeczpospolita”. Zacząłem ją w roku 1990, wtedy powstały pierwsze zręby, pierwsze postaci, pierwsze kilkadziesiąt stron maszynopisu, zresztą później dosyć mocno zmienianego, a ostatecznie książka została wydana w roku bodajże 2006, a więc od początku pracy do finału minęło 16 lat. Oczywiście ona sobie leżała na twardym dysku. Przez wiele lat do niej nie zaglądałem, ale coś tak mi po głowie chodziło, że mam coś, co powinienem skończyć, że mam tutaj taką właśnie powieść, którą trzeba się zająć. Później pomyślałem, że dobrze zrobiłem. E.T. Którą książkę chciałby Pan sfilmować? J. P. Jeśli chodzi o Polskę, mogłaby to być tylko „Alicja”, bo rzecz rozgrywa się raptem między trzema osobami, głównie w jednym pokoju, tak że to jest właśnie coś dla polskiego reżysera, dla polskich operatorów. Może też którąś z serii inkwizytorskiej, albo jakiś taki serial wysokobudżetowy, tak jak HBO potrafiło zrobić „Rzym”. Ale należy sobie zdawać sprawę, że żaden polski autor na sfilmowanie swojej książki na Zachodzie w zasadzie nie ma szans. Jest przecież wielu znanych autorów amerykańskich czy angielskich, którzy ekranizacji swych powieści nigdy się nie doczekali. Więc żeby jakikolwiek polski autor (ja czy ktokolwiek inny piszący fantastykę w Polsce) został gdzieś tam zauważony na świecie, to musiałby być jakiś niesłychany, niewiarygodny zbieg okoliczności, łut szczęścia. pracowników. Mieli też szanse tacy pasjonaci, którzy we dwóch, we trzech usiedli i zrobili grę. Były przykłady, że bardzo popularną grę potrafiła zrobić jedna osoba. Ja pamiętam niesłychanie popularną na początku lat 90. grę Frontier. Teraz czasy amatorów tworzących swoje fantastyczne koncepcje minęły. W tej chwili gra komputerowa, która ma na świecie „zarządzić”, jest robiona 2-3 lata, a trudni się nią czasami 50-60 osób. Japończycy potrafią zatrudniać i po 100-200 osób w firmach, więc kosztuje to co najmniej kilka milionów dolarów, czasami kilkanaście milionów dolarów, tak że nie jest wcale tak, że film jest nieosiągalny, a grę komputerową zrobić łatwiej. Fajnie byłoby zobaczyć dobrze zrobiony komiks z Inkwizytorem w roli głównej. I myślę, że dobra byłaby taka koncepcja komiksu, jaką Miller zrobił do Sin City, czyli tylko biel, czerń i czerwień. E.T. Kiedy będą następne książki? J. P. Drugi tom „Płomienia i krzyża” będzie na święta tego roku czyli w grudniu, natomiast w lecie pojawi się drugi tom „Ja, inkwizytor”. A „Czarna śmierć” jeszcze później, ponieważ będzie zwieńczeniem cyklu, więc najpierw będzie musiał ukazać się „Ja, inkwizytor” drugi tom, „Ja, inkwizytor” trzeci tom, „Płomień i krzyż” drugi tom, „Płomień i krzyż” trzeci tom i potem dopiero „Czarna śmierć”, która będzie podsumowaniem tego wszystkiego. E.T. Podobno ma się ukazać Pańska książka dla dzieci? J.P. Tak. Ma być o dzieciach dla dzieci, zupełnie zabawna, bez żadnych poważnych spraw, udziwnień. Chciałbym, żeby rodzice spokojnie mogli przeczytać ją dziecku, które samo czytać nie umie, i żeby nie miało potem sennych koszmarów ani nie moczyło się w nocy. Ma to być pogodna, miła i sympatyczna. Pojawi się bohater, który jest niemowlakiem-superbohaterem i przeprowadza różne misje, oczywiście w dobrych i szlachetnych celach. Jestem niestety tak zapracowany ostatnio nad książkami poważnymi, że już na tą mniej poważną nie starcza czasu, chociaż to nie jest tak, że książki dla dzieci są rzeczami mniej poważnymi. Pamiętam, jak jeden z pisarzy bardzo ładnie powiedział czym się różni pisanie książki dla dzieci od pisania dla dorosłych: otóż dla dzieci trzeba pisać porządniej i bardziej się przykładać, bardziej się starać. E. T. Księgarnia Leksykon ma swojego sławnego pupila Docenta. Pan też ma koty? J.P. Tak, dwa koty i psa. Nie można powiedzieć, żeby panowała między naszymi kotami i psem przyjaźń, ale powiedzmy neutralna obojętność. Generalnie starają się nie robić sobie krzywdy. Koty mamy bardzo fajne. Pierwszy rasy Syberian Neva Masqarade to jest taki kot, który jest wielkim kłębem białego futra, na pyszczku ma taką maseczkę operową, czarną i czarne łapki oraz czarny koniuszek ogonka – prześlicznie wygląda. Drugi to Maine Coon. Pewnie w Polsce bardziej popularna rasa to norweskie koty leśne. Maine Coon i norweskie koty leśne są niemal identyczne: generalnie przypominają rysia, mają strzępiaste uszka i wielką futrzaną kryzę. E. T. Może zamiast filmu lepiej gra komputerowa? E. T. Dziękuję za rozmowę J. P. Jeszcze nie tak dawno były firmy komputerowe zatrudniające niewielu * tytuł pochodzi od redakcji www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl nowości wydawnicze www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl Marzec 2010 Wydawnictwo Papilon Wydawnictwo Dolnośląskie PUBLICAT S.A. Wydawnictwo Publicat Wydawnictwo Książnica Wydawnictwo Elipsa W taki sposób nigdy nie pisano o dramacie rodziców Przejmujące, ale też pełne nowości wydawnicze humoru i miłości wyznania ojca o życiu z dziećmi upośledzonymi Książka uhonorowana prestiżową nagrodą Fémina, nominowana do nagrody Goncourtów Hape Kerkeling Na szlaku do Composteli Hape Kerkeling, niemiecki komik znany z występów w telewizji, wybiera się na 600-kilometrową pieszą pielgrzymkę do grobu św. Jakuba w Composteli, aby doświadczyć oczyszczającej siły pielgrzymki. Książka pełna dowcipu, mądrości i ciepła. Szczera relacja o poszukiwaniu Boga, siebie i o wartości wędrówki. Wydawnictwo Dolnośląskie Michael Shaara Gettysburg y g Jędrzej Tucholski Cichociemni Ta klasyczna już dziś monografia, oparta na materiałach z archiwów krajowych i londyńskich, uzupełniona została informacjami pozyskanymi w rozmowach z bohaterami oraz ich współpracownikami. Książka stanowi efekt 10 lat pracy autora i zbiera wszystko, co wiadomo o cichociemnych: od opracowanej przez nich samych koncepcji tego odcinka walki, przez wszechstronne szkolenie, skok do Polski, po pełen przegląd służby na wszystkich frontach walki AK. Wydawnictwo Dolnośląskie Konrad T. Lewandowski Gettysburg to przejmująca, pełna napięcia opowieść o bodaj najtragiczniejszym epizodzie wojny secesyjnej (1863). Autor ukazuje przebieg trzydniowej bitwy z perspektywy jej uczestników, oficerów Unii i Konfederacji. Z polotem kreśli sceny batalistyczne, przede wszystkim jednak odsłania kulisy bitwy i zagląda w umysły bohaterów obarczonych ciężarem historii – i własnych decyzji. Książka została wyróżniona nagrodą Pulitzera i doczekała się pełnej rozmachu hollywoodzkiej ekranizacji. Wydawnictwo Dolnośląskie Erle Stanley Gardner Sprawa p ppodmienionego zdjęcia Na wakacyjnym rejsie Perry Mason poznaje państwa Newberry. To nowobogaccy, którym zależy jedynie na tym, by wprowadzić córkę w odpowiednie kręgi towarzyskie. Podczas burzy pan Newberry wypada za burtę. Pani Newberry podejrzewa, że mąż zdefraudował pieniądze i zwraca się o pomoc do Masona. Ale nawet on wątpi w jej niewinność, wiedząc o tym, że feralnej nocy stała na pokładzie, trzymając w ręku jego pas wypchany pieniędzmi. Na domiar złego wśród rzeczy zmarłego policja znajduje oprawioną w ramkę fotografię dziewczyny. Wydawnictwo Dolnośląskie Śląskie ą dziękczynienie ę y Jest druga połowa listopada 1929 roku, do Polski docierają pierwsze skutki Wielkiego Kryzysu. Jerzy Drwęcki na prośbę pułkownika Wieniawy-Długoszowskiego ma przekonać Wojciecha Korfantego do zawarcia ugody z rządem. Oficjalnym powodem przyjazdu nadkomisarza do Katowic są wykłady kryminalistyki dla podoficerów Policji Województwa Śląskiego. Przypadkowa i pozoru banalna sprawa, którą Drwęcki zamierzał wykorzystać do celów dydaktycznych, okazuje się mieć kluczowe znaczenie dla jego misji. Wydawnictwo Dolnośląskie R.J. Ellory Cicha wiara w anioły Joseph Vaughan jako dziecko traci jedną koleżankę po drugiej. Dziewczynki giną z ręki seryjnego zabójcy. Nikogo nie udaje się schwytać na gorącym uczynku, ale miasteczko oddycha z ulgą, kiedy w domu sąsiada policja znajduje ślady pozwalające go zidentyfikować. Po latach zaczyna jednak podejrzewać, że prawdziwy morderca nadal żyje i działa. Książka przetłumaczona na 23 języki otrzymała tytuł Najlepszego Thrillera 2009 nadawany przez amerykański „The Strand Magazine”. Wydawnictwo Dolnośląskie www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl Wydawnictwo Papilon Wydawnictwo Dolnośląskie PUBLICAT S.A. Wydawnictwo Publicat Prędzej ę j czyy ppóźniej (Heartland 12) Amy razem z Piorunem, wspaniałym siwkiem, którego dostała od ojca, zaczyna wreszcie odnosić sukcesy na parkurze. Nie wszystko się jednak układa. Życie w Heartlandzie nie polega tylko na zajmowaniu się takimi końmi jak Piorun, a pomoc pokrzywdzonym przez los zwierzętom wymaga czasu, poświęcenia i cierpliwości. Kiedy Amy traci panowanie nad sobą przy upartym źrebaku, zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że sytuacja jest poważna. Wydawnictwo Dolnośląskie Ramsey Campbell Najciemniejsza j j część lasu Lennox Price, autorytet w dziedzinie zbiorowych omamów, utrzymuje, że rosnący w starym lesie Goodmanswood mech ma właściwości halucynogenne. Próbując rozwiązać zagadkę, rujnuje sobie karierę naukową i kondycję psychiczną, w końcu traci życie. Jego żonie wydaje się, że widzi go i słyszy w tajemniczych ruchach drzew i cieni. Niepokojąca głębia lasu przyzywa rodzinę Price’ów. Wnuk Lennoxa odpowiada na zew i udaje się w leśne ostępy, by lec w ramionach ukochanej, nie mając pojęcia, jaki owoc może wydać ta miłość… Wydawnictwo Książnica Nora Roberts Wzburzone fale Wydawnictwo Elipsa Ursula K. Le Guin Świat Rocannona Na planetę Fomalhaut II dotarła pierwsza Misja Etnograficzna. Przed przybyciem wysłanników Ligi Światów żaden z zamieszkujących go gatunków nie znał innej technologii prócz narzędzi prostych. Rocannon powątpiewa w mądrość opartą na maszynach i broni. Kiedy niespodziewany atak zniszczył statek Etnografów, zabijając całą załogę, pozostały przy życiu kierownik Misji może się jedynie domyślać, że wybuch był dziełem wrogów Ligi. Rocannon, bezbronny i pozbawiony możliwości kontaktu z bazą wyruszył na spotkanie najeźdźcom. Wydawnictwo Książnica James Jones Wesołyy miesiąc ą maj Rok 1968 był okresem niepokojów i zamieszek w środowiskach studenckich na całym świecie. Zaczęło się w Nanterre, gdzie rektor wezwał policję do interwencji na uczelni, wkrótce podobnie uczynił rektor paryskiej Sorbony, symbolu wszystkich francuskich uniwersytetów. W Paryżu wybuchła studencka rewolta, rozlała się na cały kraj, wzniecając także strajki i protesty robotników. Zaczęła się prawdziwa wojna domowa i choć została szybko stłumiona, „Francja już nigdy nie była taka jak przedtem”. Wydawnictwo Książnica Luanne Rice Cameron, Ethan i Philip są adoptowanymi synami Raymonda i Stelli Quinnów. Wszyscy mają za sobą trudne dzieciństwo. Cameron został kierowcą wyścigowym. Mieszka w Europie i wiedzie beztroskie życie. Niespodziewanie otrzymuje wiadomość, że ojciec – człowiek, który go wychował i pokochał, – leży na łożu śmierci. Ray Quinn zobowiązuje synów do opieki nad przygarniętym przez niego czwartym chłopcem. Jako pierwszy wychowaniem małego Setha ma zająć się właśnie Cameron. Wydawnictwo Książnica Róże mają ją kolce nowości wydawnicze Lauren Brooke Wydawnictwo Książnica Dwie kobiety i ich małe córeczki znalazły schronienie na wybrzeżu Nowej Szkocji, wśród społeczności Cape Hawk. Lily Malone i dziewięcioletnia Rose doświadczyły już kruchości egzystencji, teraz budują nowy dom. Marisa Taylor z kolei stara się odzyskać radość życia, opiekując się Jessicą i na nowo odkrywając muzykę. Harmonię i spokój zakłóca pojawienie się tajemniczego mężczyzny z odległej Nowej Anglii. Gdy nastanie pełnia lata, obie kobiety zostaną zmuszone do podjęcia decyzji, które ukształtują ich dalsze losy. Wydawnictwo Książnica www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl Marzec 2010 Świat pełen zielonych gęsi List do czytelników Zielonych Gęsi Najukochańsi w „Przekroju”, na babci mej sztuczną nogę mam urlop. Mógłbym odpocząć. Nie mogę. K. I. Gałczyński Więc piszę te słowa do Was, piszę, chodząc po lesie – bom serce zostawił w „Przekroju”, bo serce do was rwie się, 10 A rwąc się w strzępy od niepokoju, ślę Wam proroctwo natchnione: JUŻ SIĘ ZBLIŻAJĄ DO „PRZEKROJU” NOWE GĘSI ZIELONE Tak Konstanty Ildefons Gałczyński w 1947 roku, prawie po dwunastu miesiącach od ukazywania się w „Przekroju” Najmniejszego Teatrzyku Świata Zielona Gęś, napisał do swoich odbiorców. Jaka była geneza nazwy teatrzyku? Otóż rzeźbiarz Alfons Karny podarował mu figurkę małej, białej, porcelanowej gąski. Gałczyński stwierdził jednak, że białych gęsi w domu nie będzie hodował i obaj figurkę pomalowali na zielono. A więc tenże gęsi bibelot dał początek nazwy teatrzyku, który następnie wyfrunął spod pióra poety w kilkudziesięciu odsłonach. Dlaczego najmniejszy? Ponieważ publikowany był na jednej albo dwóch kolumnach „Przekroju”, najbardziej wówczas popularnego w kraju tygodnika kulturalno-społecznego, którego redakcja mieściła się w Krakowie. Lautréamont, poeta francuski z dziewiętnastego wieku, użył w Pieśniach Maldorora szokującego jak na owe czasy obrazu – maszyny do szycia na stole operacyjnym. Poeta ten, jak i holenderski malarz Hieronim Bosch, byli pionierami surrealistycznego widzenia świata w sztuce, który na dobre zadomowił się w niej na początku XX wieku. Z tej tradycji, absurdalnego i nonsensownego zestawienia zjawisk, postaci i przedmiotów narodziła się Zielona Gęś. Wyobraźmy sobie białą gęś wyrwaną ze swego naturalnego środowiska: wsi, stawu, zagrody, pastwiska i przeniesioną, na przykład, do miasta, na najruchliwszą ulicę lub na stół operacyjny Lautréamonta. Oczywisty nonsens. A co dopiero zieloną gęś, Pranie wiosną. Fot. Tadeusz Bączyński która – wiadomo – jest czymś nienaturalnym i niemożliwym, jak ważka ze skrzydłami orła. Ale poeta dzięki swojej wyobraźni i niczym nie skrępowanej fantazji powołuje byty czy też fikcje, które z biegiem lat nabierają realnego konturu i poszerzają sensy otaczającego nas świata. Wymyśleni: Odys, Guliwier, Hamlet, Don Kichot, Pickwik, Stawrogin, Lord Jim zadomowili się w powszechnej świadomości, stając się realnymi, żyjącymi postaciami. To samo dotyczy Zielonej Gęsi, „bo dwie prawdy – deklarował poeta – jak mur stoją od czasów Nerona, lampa jest elektryczna a gęś zielona”. Po kilku miesiącach ukazywania się teatrzyku jedna z najważniejszych jego postaci, Alojzy Gżegżółka, zapytał: „Jaka jest różnica między topielcem i Zieloną Gęsią?”, po czym objaśnił: „Topielec najprzód się denerwuje, a potem jest zielony, a Zielona Gęś jest najprzód zielona, a potem denerwuje się 800 000 czytelników”. Poetka Julią Hartwig stwierdziła, że Zielona Gęś jest naturalną emanacją osobowości Gałczyńskiego. Taki był na co dzień – błazeński (błazen jest jedną z najstarszych postaci teatru europejskiego), kuglarski, żartobliwy, dowcipny, a gdy próbował perorować o rzeczach poważnych, później jakby się tego wstydził i kończąc tyradę, przekreślał ją śmiechem lub jakimś żartem. W wierszu Wjazd na wielorybie z 1947 roku takie były insygnia poety: (…) a w jednym ręku trzymałem katedrę Notre-Dame ze złota, a w drugim wielką zieloną gęś, umiłowaną córkę moją – i kiedym sunął szpalerem, słyszałem, co myśli hołota: – Oto nadciąga jak wiatr arcyapostoł cywilizacji „Przekroju”, z katedrą i gęsią (...) Królewskie insygnia – jabłko i berło – poeta zamienił na NotreDame i gęś. Mimo że sytuacje przedstawione w teatrzyku mogą wydawać się absurdalne i paradoksalne, będące tworem chorej wyobraźni, to są one na rzeczy, wszak otaczający nas świat dawno utracił jakąkolwiek społeczną symetrię, moralną gwarancję, duchowe epicentrum, słowem – postradał zmysły, epatuje niedorzecznościami i maskaradą. Pokazałeś w wesołej herezji Przez swe fraszki fiołkowe i gęsie, Ile jest nonsensu w poezji I ile poezji w nonsensie. Tak celnie o istocie talentu Gałczyńskiego wyraził się Leopold Staff. Julia Hartwig w swoim wspomnieniu o Gałczyńskim napisała: „On właśnie, a nie kto inny, tak bezwzględnie obnażył w swojej poezji nasze wady narodowe i tak bez skrupułów je wyszydził, zwłaszcza w nie dość ciągle docenianej Zielonej Gęsi, dzięki czemu można go nazwać – nie bojąc się paradoksu – jednym z najdowcipniejszych dydaktyków narodowych i propagatorów zdrowego rozsądku”. I jeszcze jedna refleksja poetki: „ Poezja jego, tak bardzo odrealniona w klimacie, czerpie przecież całymi garściami z rzeczywistości, fantastyka Gałczyńskiego żyje konkretem i współczesnością”. 800 000 czytelników! W liczbie tej, zdaje się grubo przesadzonej, co najmniej połowa odbiorców szczerze nienawidziła bazgrołów „apostoła cywilizacji”. Dla drugiej połowy była ona czymś ożywczym, jak czysta, źródlana woda, jak podmuch wiaterku nad grząską i mętną wodą. Szermierze Patosu i Powagi, łucznicy Nowej Wiary i ideologii w końcu ukręcili łeb Teatrzykowi „Zielona Gęś”. Marian Eile zmuszony był zdjąć teatrzyk ze szpalt „Przekroju”, w którym ukazywał się od 1946 do 1950 roku. W Praniu Gałczyński napisał farsę w dwóch aktach z prologiem i intermedium Babcia i wnuczek, która była łabędzim śpiewem Zielonej Gęsi, jej pożegnaniem. I więcej do niej nie powrócił. Zielona Gęś jednak wciąż dopisuje swoje epilogi. W muzeum poety na Mazurach od dwudziestu jeden lat pracuje osoba www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl fot. Archiwum Wojciech Kass K. I. Gałczyński o nazwisku Tadeusz Bączyński, niby wcielenie profesora angelona sąsiedniej stronie swoje artykuły z cyklu Sprawy Polaków logii Bączyńskiego. W 1998 roku z biurka autora Zaczarowanej ogłaszał Edmund Osmańczyk. Nakłaniał w nich rodaków do redorożki skradziona została figurka zielonej gęsi, podarunek od zygnacji z romantyczno-martyrologicznych mrzonek na rzecz rzeźbiarza Alfonsa Karnego. Wezwany na miejsce występku porealizmu oraz rzetelnej, skutecznej pracy. Dla publicysty pozylicjant wykrzyknął: „W Rucianem-Nidzie dokonano poważnego tywny przykład rodaków z Rodaków byłby wzorcowym, zasłunapadu, a ja tracę czas dla jakiejś głupiej, ziegiwałby na najszczerszy podziw oraz najwyżlonej kaczki!”. sze uznanie. W 2003 roku rada sołecka wsi Rodaki Zwierzył mi się dyrektor Muzeum Anny w Małopolsce uchwaliła, że gęsi będą rozdai Jarosława Iwaszkiewiczów w Stawisku, że wane niezamożnym rodzinom. W uzasadnieaby utrzymać placówkę, zmuszony jest organiu decyzji pisano: „Wieś Rodaki z czterech nizować przyjęcia weselne w jadalni i salonie, stron otoczona jest łąkami, które obecnie nie wśród drogocennych mebli, obrazów, zastaw, są użytkowane. Przed laty pasły się na nich typrzez kilka pokoleń gromadzonego księgosiące gęsi. Z uwagi na pogłębiającą się biedę zbioru, pamiątek oraz osobistych fotografii w naszej wsi postanowiliśmy szukać pomocy po jednym z największych pisarzy polskich dla naszych mieszkańców żyjących często XX wieku. Zaślubiny mieszkańców Rodaków z uczuciem beznadziei. Hodowla gęsi pozwoz gęsią. Zaślubiny muzeum z karczmą. Zali znaleźć zajęcie, wyjść z domu i pozwoli na ślubiny kustosza z fartuchem oberżysty. Do zdobycie w ciągu sześciu miesięcy znacznej wnętrz muzeów poświęconych kolegom po ilości mięsa, które można sprzedać lub zopiórze wkroczył Stanisław Wyspiański i jego stawić sobie dla rodziny na całą zimę. Pierze Wesele, a przede wszystkim pląs chochoła, natomiast można sprzedać bez większych jego dyktat i władztwo. problemów”. Projektowi temu nadano nazwę Poeta Krzysztof Karasek w wierszu Krytyka „Zielona Gęś w krainie białego puchu” i zgło- Przed popiersiem Zielonego Konstantego w Praniu. poezji z tomu Czerwone jabłuszko napisał: szono go do konkursu „Sposób na biedę na Magda Umer, Jagienka Kass w stroju zielonej gęsi i Bruno Kass. Fot. Irena Gałecka wsi”, organizowanego przez Fundację WspoNaród, który niczego już po sobie nie oczekuje magania Wsi. W stolicy projekt spodobał się a nawet zdobył nasłucha tylko piosenki. grodę w konkursie „Bieda a środowisko – wzajemne powiązania”, Piosenka – okład na serce, nadzorowanego przez Program Narodów Zjednoczonych ds. piosenka – okładka w dowodzie, Rozwoju i Programu Małych Dotacji. ONZ uznała, że rozdawapiosenka do tupania, piosenka do marszu, nie gęsi w Rodakach odbywa się w duchu ustaleń Światowego piosenka – czarna nić, co się przędzie. Szczytu Zrównoważonego Rozwoju, który odbył się w 2000 roku w JohaGęś zielona wychyla swój gęsi łeb nesburgu z udziałem przedstawicieli na każdym rogu, na granicy chaosu państw ze wszystkich kontynentów”. naszej rzeczywistości, coraz bardziej W sierpniu tego samego roku skrzeczącej, nieporadnej, partackiej. w Rodakach odbyło się święto drobiu Wystarczy wytężyć wzrok i słuch, aby domowego „Przygoda z Zieloną Gęsią”. dostrzec w niej obrazki, scenki, po któPtactwo obwożono po całej wsi, za rych ma się ochotę wykrzyknąć: Oto wozami paradowali mieszkańcy jak Zielona Gęś! Gdybyśmy sprawy i zdaw Paradzie kuglarzy Gałczyńskiego: rzenia, które dotykają nas na co dzień: w sejmie, senacie, rządzie, szkołach, I znowu szły konie w wesołej uprzęży biurach, urzędach, mediach, sklepach, papugi i kangury, autobusach – chcieli przełożyć sobie i małpki „usistiti”, które lubią księżyc na Gałczyńską gęś, świat byłby ich peNiespodzianka – na scenie w Praniu. Gospodarz Prania całuje zieloną szły gęsi, kaczki, kury (...) łen. Albo – jak woli policjant – pełen gęś. Fot. M. Truszkowski głupich kaczek. Absurdalną sytuację Natomiast miejscowy organista napisał, skomponował i odśpieczłowieka na ziemi, formułowaną przez niektórych humanistów wał pieśń na cześć gęsi: i filozofów jako skandal istnienia, da się nazwać również kaczką lub gęsią istnienia. Bo nasza Gęś Rodaczka, Oto ostatnia scena farsy Babcia i wnuczek: IGNACY: „Bo pani gdy ze snu już budzi się, jest głupia gęś.” BABCIA (zrywając się z fotela): „Co? Ja głupia to właśnie z samego ranka gęś?” IGNACY: Tak, głupia gęś. WSZYten koncert śpiewa mnie. SCY: Gęś, gęś, gęś. IGNACY: „Gęś gęsi. Bo biały puch z niej już leci Gęś gęsiowata. Gęś ogęsiona. Gęś dla tych naszych polskich dzieci. sfiksowana. Arcygęś. Supergęś. Gęś Żeby im tak ciepło było cudomanka. Gęś reakcyjna. Gęś ciemi energię zastąpiło. nogrodzka. Gęś”. Surrealna Zielona Gęś stała się Ależ to w duchu Gałczyńskiego! Gdyby poeta żył, zacierałby ręce, realną. Porcelanowa i pomalowana jak na spotkaniu autorskim Jana Parandowskiego w Sopocie, – wcieloną. Fikcyjna – urzeczywistnioopisanym przez Mariana Brandysa, a wspomnianym w tej książną. Jest babcią, tobą, mną. Nami. ce w szkicu Ja, Piekielny Piotruś, nie umiem winsować. W czasie, kiedy poeta publikował w „Przekroju” Zielone Gęsi, www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl 11 Marzec 2010 Jena Pincott Czy mężczyźni naprawdę wolą blondynki Dan Hill Emocjonomika nowości wydawnicze Autorka – opierając się na wynikach najnowszych badań z zakresu biologii, neurologii i psychologii ewolucyjnej – odpowiada na mnóstwo pytań dotyczących miłości, seksu, atrakcyjności i dobierania się w pary. „Porywająca, rzetelna naukowo i dostarczająca doskonałej rozrywki książka. Żądni wiedzy mężczyźni i kobiety będą nią zachwyceni”. Louann Brizendine, autorka książki Mózg kobiety, bestsellera „New York Timesa” Wykorzystaj emocje w działaniach biznesowych: budowaniu marki, reklamie, sprzedaży, obsłudze klientów i zarządzaniu. W warunkach zaostrzającej się konkurencji rynkowej, wobec setek podobnych produktów, to właśnie emocje mogą wywierać istotny wpływ na decyzje klientów. Wydawnictwo Rebis Wydawnictwo Rebis Joseph Murphy Wykorzystaj potęgę podświadomości w pracy Amos Oz Sceny z życia wiejskiego Możesz stać się tym, kim chcesz. Nowe dzieło J. Murphy’ego, autora bestsellerowej Potęgi podświadomości, ukazuje, jak zaangażować podświadomy umysł w rozwój osobisty i proces samorealizacji. Autor uczy „przeprogramowywać” podświadomość, tak aby nastawiła się na sukces. Bohaterowie tych opowiadań, mieszkańcy wioski małej wioski, starają się rozwiązać zagadki sprzed lat. I choć starają się je wyprzeć wspomnienia ze świadomości, wszystko wciąż do nich wraca. Wydawnictwo Rebis Wydawnictwo Rebis Marta Korczyńska-Zdąbłarz KYME 474 p.n.e. Pier Paolo Battistelli Niemieckie dywizje pancerne Lata blitzkriegu 1939-1940 Tytułowa bitwa była starciem morskim, które rozegrało się na wodach Zatoki Neapolitańskiej w 474 roku p.n.e. W dużym uproszczeniu można uznać, że jej autorami byli greccy koloniści oraz Etruskowie, a dokładniej – mieszkańcy kolonii Kyme (Cumae) położonej na północ od Neapolu, którzy wspomagani przez Syrakuzy, stanęli przeciwko koalicji etruskich miast-państw. Zamiarem autorki jest przedstawienie Czytelnikowi konfliktów zbrojnych Etrusków ze światem greckim, uzupełnionych o rekonstrukcję okrętów wojennych i uzbrojenia walczących stron, a także o rozważania nad reperkusjami, jakie starcia te spowodowały. Niemieckie siły zbrojne były relatywnie nowicjuszem na polu taktyki i sztuki operacyjnej wojsk pancernych, ich dywizje pancerne stanowiły fundamentalną część w latach Blitzkriegu 1939-1940, kiedy w Europie toczyła się „wojna błyskawiczna”. Bez dywizji pancernych niemieckie zwycięstwo nad Polską w roku 1939 i majowa ofensywa roku 1940 na północno-zachodnią Europę, która w miesiąc później zakończyła się klęską Francji, byłoby nie do pomyślenia. Wydawnictwo Bellona Wydawnictwo Bellona Kazimierz Orłoś Historia „Cudownej meliny”. Cudowna melina W roku 1987 w Instytucie Literackim w Paryżu ukazała się Historia„Cudownej meliny” – o perypetiach związanych z publikacją powieści sprzed lat. Pierwsze wydanie krajowe obu książek – w jednym tomie – ukazało się w podziemiu nakładem Niezależnej Oficyny Wydawniczej NOWa rok później. Kazimierz Orłoś jest prozaikiem, autorem słuchowisk radiowych, scenariuszy filmowych i telewizyjnych, dramaturgiem, publicystą. Z wykształcenia prawnik, zawodowo związał się z literaturą, choć określenia „literat”nie lubi, woli„pisarz”, często„pisarz polityczny”. Arkadiusz Iwaniuk Vademecum ogrodnika Niniejszy poradnik przybliża podstawy pielęgnacji ogrodu. Przedstawiono w nim prawidła istotne w produkcji i hodowli roślin, a także sposoby zagospodarowania swoistej przestrzeni, jaką jest ogród. Autor wieloletni praktyk, a zarazem pracownik naukowy Poleskiego Parku Narodowego, przybliża w nim czytelnikom swoje bogate doświadczenia na polu sztuki ogrodniczej. Wydawnictwo Bellona Wydawnictwo Bellona 12 www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl Mrożek jak otwarty list www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl Mrożek Sławomir Mrożek w powszechnej opinii jest pisarzem, który pilnie strzeże swojej prywatności, wstrzemięźliwie odpowiada na pytania w wywiadach prasowych i w ogóle sprawia wrażenie, jakby całe tak zwane życie literackie śmiertelnie go nudziło. To z pewnością nie tylko stereotyp, ale sąd poparty licznymi przykładami zachowań pisarza, z jego wieloletnią emigracją, powrotem do Polski w 1996 roku i ponownym wyjazdem z kraju w roku 2008 – tym razem jak zapewnia „na zawsze”. Ten w sumie dość jednostronny portret Mrożka jako mizantropa zaczął zmieniać się jednak w ostatniej dekadzie. Wydana po przebytym w 2002 roku przez pisarza udarze mózgu autobiografia „Baltazar” uczyniła poważną szczelinę w niedostępnym monolicie, jakim autor „Tanga” jawił się czytelnikom. Osobiście uważam „Baltazara” za jedną z najlepszych książek w dorobku Mrożka, książkę, w której pisarz odsłania przed nami niemal wszystkie karty, łącznie ze wstydliwą kartą fascynacji stalinizmem we wczesnych latach 50. Piszę „niemal wszystkie”, bo portret pisarza nie był dotąd uzupełniony o bardzo ważny, a zarazem bardzo obfity materiał, czyli listy pisane przez Mrożka niemal przez całe jego życie. Mrożka-epistolografa odsłania przed nami Wydawnictwo Literackie. Krakowska oficyna opublikowała właśnie trzeci obszerny tom korespondencji Mrożka, po listach do Wojciecha Skalmowskiego i Jana Błońskiego, tym razem z Adamem Tarnem (1902 – 1975), założycielem pisma „Dialog”, po roku 1968 pozbawionym stanowiska jego redaktora naczelnego i kierownika literackiego w Teatrze Współczesnym. W 1958 roku dwudziestoośmioletni wtedy Sławomir Mrożek dostał telegram następującej treści: „Sztuka doskonała, drukujemy natychmiast, proszę przyjechać do Warszawy. Tarn”. Sztuka miała tytuł „Policja” i była pierwszą, jaką Sławomir Mrożek napisał. Pięćdziesięciosześcioletni Tarn był wtedy naczelnym „Dialogu”, w którym publikowano teksty najważniejszych polskich dramatopisarzy i przekłady nowości literatury światowej. Stwierdzenie, że to Adam Tarn odkrył późniejszego autora „Tanga” i „Emigrantów” dla scen całego świata jest nieco na wyrost, można jednak uznać, że bez tej znajomości Mrożek nie byłby tym Mrożkiem, jakiego znamy dzisiaj. Zaczęła się ta znajomość mocnym, jak już wspomniałem, akcentem i wyraźnym ustawieniem obu stron. Z jednej aplikant do dramatopisarskiego stanu, z drugiej o pokolenie starszy i poważny redaktor, również autor dramatów, postać niezwykle ważna w polskim życiu kulturalnym. Znajomość trwała już kilka lat, kiedy zaczęła się korespondencja. Wymusiła ją niejako emigracja Mrożka, który odtąd już jako mieszkaniec zagranicy „rozmawia” z Tarnem - jeszcze przez kilka lat obywatelem PRL-u. Redaktor naczelny „Dialogu” akuszeruje niejako przy pierw- szym wielkim sukcesie Mrożka, jakim jest „Tango”. Dba o to, aby polska prapremiera sztuki miała odpowiednią realizację (nie do końca poszło po myśli obu korespondentów, bo realizacja Erwina Axera w Teatrze Współczesnym została o kilka miesięcy wyprzedzona przez bydgoskie przedstawienie w Teatrze Polskim). Tarn nie ukrywa swojego szacunku dla Mrożka i podziwu dla jego pisarstwa, ale nie waha się przesłać mu wielce krytycznej opinii na temat napisanej zaraz po „Tangu” sztuce „Krawiec”. Radzi ją pisarzowi schować do szuflady. Imponować może reakcja Mrożka, który po rewelacyjnym „Tangu” miał prawo popaść w rodzaj dramatopisarskiej pychy. Ale on ostrą krytykę Tarna odebrał niemal jako artykulację własnych wątpliwości na temat „Krawca”. Po 1968 roku sytuacja zewnętrzna obydwu staje się podobna. Teraz już obaj są emigrantami. Tyle że Mrożek na obczyźnie czuje się jak u siebie, Tarn natomiast nie może znaleźć swojego miejsca. Erwin Axer w swoim wstępie mówi o tym w dramatycznym tonie: „Swoja droga to było straszne nieszczęście. Nagłe załamanie się kariery. On bardzo dzielnie to przyjmował. Przecież nie zdawał sobie sprawy z tego, do czego te władze są zdolne. To było bezwzględne. Właściwie tragiczne”. Ten tragiczny rys pojawia się także we wspomnieniu Sławomira Mrożka, który zapamiętał Tarna – już emigranta – jak w niezbyt szykownym paryskim hoteliku, stoi nieco bezradny „w burdelikowym buduarze”. Proponowano mu dobrą profesorską posadę w USA, ale do USA nie pojechał z powodów politycznych (jeszcze przed wojną sympatyzował z komunistami, w PRL-u był „wierzącym” członkiem PZPR). Nie wyrzekł się swych poglądów, których nie akceptowały ówczesne władze amerykańskie. Posada profesora wiedzy o teatrze na uniwersytecie w kanadyjskim Calgary była równie absurdalna, co sytuacja paryska. Tarn jednak nie skarżył się, mimo że – co w swoim wspomnieniu podkreśla Mrożek – „łaskawość losu nazbyt go ukształtowała”. Losu, dodajmy, bezpowrotnie zamkniętego w 1968 roku, a po 1970 jeszcze bardziej utwierdzającego Tarna w patrzeniu na władze PRL bez złudzeń. Korespondencja rozwija się w sposób, chciałoby się powiedzieć, niepokojąco asymetryczny. Podczas gdy listy Tarna są świadectwem jego systematycznego odrywania się od poprzedniego życia, nie tylko towarzyskiego czy kulturalnego, ale od życia w ogóle, po stronie Mrożka obserwujemy rozwój osobowości twórczej. To już nie debiutant niepewny swoich wyborów, ale utwierdzający się w wyborze własnej drogi dojrzały pisarz. Ta świadomość własnej odrębności objawia się z całą mocą w wymianie listów z lata 1973 roku, dotyczącej między innymi „Emigrantów”, drugiej po „Tangu” słynnej sztuce Mrożka. Relacjonując swój pobyt na festiwalu teatralnym w Iranie i widziane tam nowoczesne w formie przedstawienia teatru STU, pisarz konkluduje: 13 Mrożek Marzec 2010 „Nie wierzę, żeby tym, co najbardziej ciekawi i fascynuje człowieka, przestał być drugi człowiek, świat drugiego człowieka. A to nie w cyrku, nie w widowisku jest do eksplorowania. (…) Nie wiem, czy przyjdzie czas, kiedy człowiek zwróci się znów ku sobie. Podobno nie, ponieważ odkryto, że człowiek już nie istnieje, że jest tylko funkcją, systemem, medium, przekaźnikiem itd. W każdym razie, choć może jestem w naukowym i epokowym błędzie, interesuje mnie akurat odwrotność tego, czym epoka interesować się nakazuje”. Trudno o lepszy wykład artystycznej niezależności. Bardzo wzruszająca jest końcówka tej korespondencji. Tarn, pokonany rzez śmiertelną chorobę, nie może już pisać ani rozmawiać przez telefon. Więc Mrożek szczegółowo relacjonuje mu perypetie ze swymi sztukami, ale w końcu pozwala sobie na osobiste wyznanie: „Nikt nie jest tak związany jak Ty z moją historią jako dramatopisarza, tak – powiedziałbym – emocjonalnie”. Dalej wyrzuca sobie, że nie jest z przyjacielem w jego samotności i cierpieniu. „Ja nie chcę przez tym chować głowy w piasek i udawać przed sobą, że sobie z tego wszystkiego nie zdaję sprawy, że nie wiem o moim egoizmie, który sprawia, że żyję łapczywie i w pełni, zamiast być teraz przy Tobie. Jeżeli to parszywe i niesmaczne, to promocje RABAT niech przynajmniej nie udaję przed sobą, że takim nie jest”. Nie wiemy, jaka była reakcja Adama Tarna na ten list. Odpowiedzieć już nie zdążył. Ale trudno jakoś nie pomyśleć, że musiał być dumny, że jego – w pewnym sensie – wychowanek zachował się po męsku. Sławomir Mrożek ogłosił, że nie będzie już pisał. Ale tomy korespondencji, które otrzymaliśmy w ostatnich latach znakomicie rekompensują czytelniczy głód Mrożkowych nowości. Czyż nie są to wspaniałe, rozpisane na wielolecia, dialogi XX-wiecznych intelektualistów doskonale obrazujące wszystkie ich dylematy, sukcesy i porażki? Czyż korespondencja Mrożka to nie jeden z najoryginalniejszych i największych jego dramatów? Jarosław Jakubowski Mrożek-Tarn. Listy 1963-1975 Wydawnictwo Literackie Kraków 2009 Przypominamy, że możecie Państwo zostać posiadaczami Karty Stałego Klienta, która uprawnia do zakupów z wysokimi rabatami. 20% – karta złota 10% – karta srebrna 5% – karta niebieska Przy okazji różnych akcji promocyjnych w naszych księgarniach możecie Państwo nabyć książki z rabatem do 50%, otrzymać cenny upominek, a także spotkać się z autorami, których zapraszamy do księgarń. 10% książka tygodnia RABAT 10% książka MIESIĄCA Jacek Staszewski Paul Mckenna Mark Henderson Śpij dobrze 50 teorii genetyki, które powinieneś znać Wydawnictwo G+J 23.02-1.03 Wydawnictwo PWN 9.03,-15.03 Steve Feasey Wilkołak Dlaczego ja? Wydawnictwo Nasza Księgarnia 16.03-22.03 Justyna Bigos, Beata Mozer Dziecko z chmur Wydawnictwo Nasza Księgarnia 23.03-29.03 AUGUST III SAS August III Sas, król Polski i elektor Saksonii, przez niektórych historyków oceniany był jako władca bezmyślny, leniwy, sybaryta, nie wykazujący zainteresowania losami państw, w których rządził. To za jego panowania powstało słynne powiedzenie„za króla Sasa jedz, pij i popuszczaj pasa!” Jacek Staszewski, docierając do źródeł w archiwum drezdeńskim, odkrył informacje zmieniające w zasadniczy sposób ten jednostronnie negatywny wizerunek władcy. Zdaniem autora August III „był monarchą cieszącym się autentycznym szacunkiem. Zapracował nań zarówno własnym sposobem życia, jak i wiernością zasadom... był sojusznikiem solidnym, uczciwym, przestrzegającym norm w stosunkach międzynarodowych i w odniesieniu do swych polskich i saskich poddanych...” Z książki wyłania się także prywatny wizerunek Augusta III – jego głębokie przywiązanie do żony i dzieci czy zamiłowanie do polowań. Wydawnictwo Ossolineum 14 www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl 97-400 Bełchatów, Plac Narutowicza 20 42-500 Będzin, Małachowskiego 7 78-200 Białogard, Wojska Polskiego 12 43-300 Bielsko-Biała, Mostowa 5 85-005 Bydgoszcz, Gdańska 17 85-034 Bydgoszcz, Długa 22 85-667 Bydgoszcz, Chodkiewicza 72 85-009 Bydgoszcz, Dworcowa 83 85-105 Bydgoszcz, Stary Rynek 15/21 85-739 Bydgoszcz, Fordońska 141 (Carrefour) 85-070 Bydgoszcz, Focha 2 41-902 Bytom, Dworcowa 22 (wejście od strony ul. Moniuszki) 89-600 Chojnice, Stary Rynek 9-10 41-500 Chorzów, Wolności 28 41-500 Chorzów, Parkowa 20 32-500 Chrzanów, Al. Henryka 26 43-400 Cieszyn, Głęboka 15 42-200 Częstochowa, Al. NMP 20 42-200 Częstochowa, Al. NMP 28 77-300 Człuchów, Królewska 8 78-500 Drawsko Pomorskie, 4 Marca 4 82-300 Elbląg, Płk. Dąbka 152 (Carrefour) 80-172 Gdańsk, Schuberta 102a (Carrefour) 80-299 Gdańsk, Spacerowa 48 (Real) 80-398 Gdańsk,Obrońców Wybrzeża1(E. Leclerc) 80-379 Gdynia, K. Górskiego 2 (Real) 81-366 Gdynia, 10 Lutego 11 (CH Batory) 44-100 Gliwice, Lipowa 1 44-100 Gliwice, Zwycięstwa 16 72-100 Goleniów, Konstytucji 3-go Maja 35 66-400 Gorzów Wlkp., Al. Konstytucji 3-go Maja 86-300 Grudziądz, Wybickiego 17 88-100 Inowrocław, Solankowa 3 88-100 Inowrocław, NMP 36 44-335 Jastrzębie Zdrój, Podhalańska 26 59-400 Jawor, Staszica 23 62-800 Kalisz, Poznańska 121-131 40-096 Katowice, Stawowa 10 47-200 Kędzierzyn Koźle, Poniatowskiego 1/3 78-100 Kołobrzeg, Ratuszowa 2d 78-100 Kołobrzeg, Giełdowa 8a 78-100 Kołobrzeg, Walki Młodych 32 75-007 Koszalin, Rynek Staromiejski 2 75-005 Koszalin, Zwycięstwa 92 75-452 Koszalin, Jana Pawła II 20 31-008 Kraków, Rynek Główny 23 31-154 Kraków, Pawia 5 31-564 Kraków, al.Pokoju 44 (CH Plaza) 82-500 Kwidzyn, Chopina 15/8 59-300 Lubin,Gen.Sikorskiego20(CH Cuprum-Arena) 20-081 Lublin,Staszica2(wej od Krak.Przed) 42-700 Lubliniec, Plac Kopernika 1 90-307 Łódź, Al. Piłsudskiego 15/23 (Galeria Łódzka) 90-410 Łódź, Piorkowska 44 91-071 Łódź, Jana Karskiego 5 044/ 633 81 62 032/ 267 21 54 094/ 311 34 76 033/ 822 54 46 052/ 322 37 34 052/ 345 69 33 052/ 341 60 13 052/ 322 94 68 052/ 322 70 14 052/ 346 61 92 052/ 321 27 35 032/ 388 53 97 052/ 397 33 58 032/ 241 74 62 032/ 771 34 52 032/ 623 03 27 033/ 851 48 40 034/ 366 46 98 034/ 361 17 10 059/ 834 22 52 094/ 363 22 66 055/ 232 38 15 058/ 322 36 23 058/ 522 99 62 058/761 47 17 058/ 669 64 77 058/ 620 13 98 032/ 231 51 98 032/ 231 40 77 091/ 407 19 61 095/ 737 27 45 056/ 461 12 64 052/ 357 35 13 052/ 357 95 60 032/ 470 10 17 076/ 870 70 91 062/ 767 11 17 032/ 203 80 85 077/ 482 32 29 094/ 354 64 84 094/ 354 90 63 094/ 352 81 92 094/ 342 33 04 094/ 342 67 97 094/ 343 04 36 012/ 422 56 98 012/ 421 29 86 012/ 684 44 36 055/ 261 38 34 076/ 749 48 78 081/534 42 94 034/ 351 10 98 042/ 636 03 34 042/ 632 26 07 042/ 633 23 13 Matras Matras Matras Matras Matras Matras Matras Matras CH King Cross Matras Matras Matras Matras Staromiejska Matras Matras Matras Quo Vadis Matras CH Turzyn Matras Eureka Matras Matras Matras Matras Matras CH Bielawy Matras Matras Matras Matras Biały Ptak Matras Matras Matras Matras im. S. Żeromskiego Matras CH Arkadia Matras Leksykon Matras, Księgarnia WNT Matras CH Wileńska Matras Matras Matras Matras CH Borek Matras Dolnośląska Matras Matras Matras Matras Profesja Matras Atena Matras Matras 89-100 Nakło, Rynek 9 55-200 Oława, Rynek 4 45-056 Opole, Plac Teatralny 13 63-400 Ostrów Wielkopolski, Rynek 12a 97-300 Piotrków Trybunalski, Słowackiego 20 09-400 Płock, Pl. Nowy Rynek 3 (D.H. Promenada) 59-100 Polkowice, Moniuszki 1a/1 60-197 Poznań, Bukowska 156 (Marcelin) 26-610 Radom, Żeromskiego 37 97-500 Radomsko, Plac 3 Maja 10 41-710 Ruda Śląska, 1 Maja 310 (CH Plaza) 76-200 Słupsk, Stary Rynek 20 41-200 Sosnowiec, Modrzejowska 29 83-200 Starogard Gdański, Ks.Kellera 7 47-100 Strzelce Opolskie, Rynek 14 71-411 Szczecin, Bohaterów Warszawy 42 (Carrefour) 78-400 Szczecinek, Kardynała Wyszyńskiego 5 58-100 Świdnica, Rynek 33 86-100 Świecie, Duży Rynek 15 42-600 Tarnowskie Góry, Krakowska 9 87-100 Toruń, Rynek Staromiejski 31 87-100 Toruń, Olsztyńska 12 (Carrefour) 87-100 Toruń, Szeroka 32 87-100 Toruń, Wojska Polskiego 43/45 89-500 Tuchola, Świecka 26 43-100 Tychy, Bocheńskiego 12 43-450 Ustroń, Daszyńskiego 12B 58-300 Wałbrzych, Słowackiego 1 78-600 Wałcz, Kilińszczaków 38 00-897 Warszawa, Al. Solidarności 119/125 00-175 Warszawa, Al. Jana Pawła II 82 00-042 Warszawa, Nowy Świat 41 00-048 Warszawa, ul. Mazowiecka 2/4 03-734 Warszawa, Targowa 72 (Carrefour) 02-585 Warszawa, Al. Niepodległości 121/123 84-200 Wejherowo, Sobieskiego 260 87-800 Włocławek, 3 Maja 34/36 50-984 Wrocław, Hallera 52 (Carrefour) 50-068 Wrocław, Świdnicka 28 41-800 Zabrze, 3 Maja 5 41-800 Zabrze, ul. Wolności 296 98-220 Zduńska Wola, Królewska 1 (przy Łaskiej) 65-071 Zielona Góra, Sobieskiego 16 78-520 Złocieniec, Józefa Piłsudskiego 2 77-400 Złotów, Wojska Polskiego 31 34-300 Żywiec, Zielona 9 (CH Lider) 052/ 385 26 14 071/ 303 46 97 077/ 453 87 01 062/ 735 16 63 044/ 647 12 22 024/ 264 05 16 076/ 845 05 27 061/ 886 01 45 048/ 362 59 80 044/ 683 21 70 032/ 340 05 87 059/ 841 29 75 032/ 269 90 27 058/ 562 43 62 077/ 461 24 06 091/ 464 64 73 094/ 374 77 50 074/ 851 39 17 052/ 331 12 93 032/ 287 20 64 056/ 654 99 59 056/ 662 53 87 056/ 622 05 33 056/ 623 15 48 052/ 334 48 05 032/ 227 21 97 033/ 854 17 67 074/ 842 35 64 067/ 250 83 44 022/ 620 46 28 022/ 331 21 53 022/ 826 45 33 022/ 826 89 37 022/ 331 64 35 022/ 845 42 45 058/ 677 49 15 054/ 231 26 51 071/ 783 18 72 071/ 343 58 49 032/ 370 26 10 032/ 271 24 15 043/ 823 28 95 068/ 324 01 17 094/ 367 14 88 067/ 263 55 28 033/ 475 53 53 www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl nasze księgarnie Matras Matras Matras Wiktoria Matras CHR Sfera Matras Matras Staromiejska Matras Matras Matras Kujawska Matras Galeria Pomorska Matras Pod Arkadami Matras Matras Matras Matras CH AKS Matras Matras Matras Matras Matras Elipsa Matras Wiedza Matras CH Ogrody Matras CH Morena Matras CH Osowa Matras Galeria Przymorze Matras CH Wzgórze Matras Biały Kruk Matras CH Forum Matras Matras Matras CH Askana Matras Matras Matras Matras Matras Matras CH Galeria Kalisz II Matras Matras Papirus Matras Edukacja Matras Fala Matras Morska Matras Naukowa Matras Pegaz Matras Galeria Emka Matras Matras Galeria Krakowska Matras Matras Matras Matras Matras Matras Matras Matras Manufaktura 15 fot. W. Koranowicz Pochwała księgarni Księgarnio szumna I ty z książkami sklepiku cichy… – Jednakim jesteś pokrzepieniem Dla moich myśli i fantazji Czułą osłoną przed jazgotem świata – Twój szyld jak uśmiech jest ulicy Otwieram drzwi … Od progu na pokładzie staję – Już między stoły i regały szlak porywa… Niech mnie ogarnia zapach twój pięknie drukowany To rozkosz niemal – Żywioły twoje gdy rozgarniam Gdy dotykam… Ty, jak latarnia uniesiona prowadź Przez morza, ziemie dobrze znane Kędy nowości archipelag kwitnie Książnico, pełna obietnicy Tyś jest całość… – Na wyciągnięcie ręki w tobie wszystko - Bogowie, morza, Himalaje Imaginacji dział wysoki Domowe dzieje Wojna – pokój Cicha Kraina Sepii – pamiętniki Starzy znajomi, patrz … – Sinuhe Egipcjanin i Seneka – Grzbietami wsparci gwarzą? – Na wspólnej półce Miłosz z Kochanowskim Horacy z Ildefonsem – bok przy boku? Co za towarzystwo! Księgarnio, tyś klub najbardziej elitarny Za trochę grosza, nawet za nic – Wszak szansy podczytania nie odmawiasz? Salonie świetny, czy sklepiku marny Oazą równie jesteś mi realną Na trasie mej powszedniej, szarej – Dla duszy i dla moich marzeń Księgarnio… cudowna stacjo paliw Leszek Długosz www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl