Pobierz [plik pdf]

Transkrypt

Pobierz [plik pdf]
M a r z e c 2010 (68)
informator
sieci
księgarskiej
matras
k
s
i
ę
g
a
r
n
i
e
w w w. m a t r a s . p l • w w w. m a t r a s . p l • w w w. m a t r a s . p l
n o w o śc i w y d a w n i c z e • z a p o w i e d z i • p r o­ m o­ c j e
Odyseja wojny, wygnania i wybawienia
Wspomnienia z dzieciństwa przeżytego w nieludzkich
okolicznościach, opowieść, która nie tylko rzuca światło na
jeden z najmroczniejszych okresów historii Europy, ale jest
także świadectwem walki z rozpaczą, która przeniknęła do
serca małego chłopca.
Marzec 2010
TOP MATRASA • LUTY 2010
1.
Zaginiony symbol
6.
Księżyc w nowiu
2.
Nie potrafię schudnąć
7.
Zmierzch
3.
Piąta strona świata
8.
Marina
4.
Przed świtem
9.
Miłość. Myśli zebrane
5.
Zaćmienie
10.
Zamek z piasku, który runął
Dan Brown
Sonia Draga/Albatros
TOP Matrasa
Pierre Dukan
Otwarte
Kazimierz Kutz
Znak
Stephanie Meyer
Dolnośląskie
Stephanie Meyer
Dolnośląskie
Stephanie Meyer
Dolnośląskie
Stephanie Meyer
Dolnośląskie
Carlos Ruiz Zafón
Muza
Paulo Coelho
Świat Książki
Stieg Larsson
Czarna Owca
11. Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet
Stieg Larsson, Czarna Owca
16. Lekcja stylu
Jolanta Kwaśniewska, Pascal
12. Dziewczyna, która igrała z ogniem
Stieg Larsson, Czarna Owca
17. Dom nad rozlewiskiem
Małgorzata Kalicińska, Zysk i S-ka
13. Zdradzona
P.C. Cast i Kristin Cast, Książnica
18. Życie trudne lecz nie nudne
Władysław Baroszewski, Znak
14. Miłość nad rozlewiskiem
Małgorzata Kalicińska, Zysk i S-ka
19. Zwodniczy punkt
Dan Brown, Sonia Draga/Albatros
15. Powroty nad rozlewiskiem
Małgorzata Kalicińska, Zysk i S-ka
20. I wciąż ją kocham
Nicholas Spark, Albatros
www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl
Saramago
Damian Szymandera, Toruń
Coetzee
Na prozę J. M. Coetzeego trafiłam wiedziona intuicją.
Przeczytawszy przypadkiem krótką notkę na
temat noblisty uznałam, że warto zawierzyć jej autorowi i w poszukiwaniu piękna podreptałam do
księgarni. Ale pięknie wcale nie było... A przynajmniej nie daje nam Coetzee tego rodzaju piękna, po
Nakładem wydawnictwa Znak ukazały się:
„Hańba”
„Czekając na barbarzyńców”
„W sercu kraju”
„Mistrz z Petersburga”
„Wiek żelaza”
„Powolny człowiek”
„Foe”
„Chłopięce lata”
„Młodość”
„Dziwniejsze brzegi”
„Zapiski ze złego roku”
z notatnika księgarza
Jose Saramago, urodzony w 1922 r. laureat Nagrody Nobla, to autor takich pozycji jak „Baltazar
i Blimunda” czy „Wszystkie imiona”. W 1999 r. na polski rynek trafiło jego dzieło zatytułowane „Miasto
ślepców”.
Saramago odznacza się charakterystycznym stylem. Jego książki cechuje język mówiony, potoczny
połączony z licznymi komentarzami. Autor snuje
w swoich dziełach surrealistyczne wizje, jednak
jego pisarstwo przede wszystkim wyróżnia się rozbudowanymi zdaniami: zamiast przeczytać kilka
zdań, czytelnik musi uporać się z jednym, za to podzielonym wieloma przecinkami. Mimo tego...
„Miasto ślepców” to cudownie opowiedziana historia
społeczeństwa, które musi poradzić sobie z epidemią białej
ślepoty. Autor analizuje zachowania wszystkich ludzi, ponieważ nieszczęście dotyka cały
przekrój społeczeństwa. Ślepi
początkowo zostają zesłani na
kwarantannę. Trafia tam lekarz
i starzec, ofiara i złodziej, dobrzy i źli. Rolę przewodnika dla
głównych bohaterów obejmuje żona lekarza, która
jako jedyna zachowuje wzrok. Jak każdy, staje ona
wobec wielu dylematów.
Moralność, zachowanie w obliczu niecodziennej
sytuacji, analiza kondycji społeczeństwa, totalitaryzm - to główne problemy, które autor stara się
nakreślić. Nazwa miasta nie odgrywa tu żadnej roli,
liczy się tylko wizja, prawdopodobny scenariusz.
Powieść znakomicie pobudza wyobraźnię i niejednokrotnie sprawia, że stajemy się uczestnikiem
zdarzeń, a wręcz chcemy pomóc głównym bohaterom. „Miasto ślepców” to jedna z tych pozycji, które
trzeba przeczytać.
którym możemy gładko i bezpiecznie prześlizgnąć
się niczym po ładnym widoczku. Coetzee porusza.
Nie łapie za serce ckliwością, a chwyta za gardło
i szarpie; zadaje nam tysiące pytań i od nas właśnie
oczekuje odpowiedzi. Każda strona tej szorstkiej
prozy zasiewa w nas ziarno wątpliwości, gdzie właściwie osadzone są w dzisiejszym świecie granice
moralności, dobra i zła, czy wolności. Każde z pytań,
które stawia pisarz to otwarta rana, która jątrzy się
tak długo, póki nie znajdziemy w sobie odpowiedzi
i póki na nowo nie odnajdziemy znaczenia znanych,
ale zakurzonych słów. Czym jest hańba? Ile ma wymiarów? A starość? A upokorzenie? Albo gdzie tak
naprawdę leży granica ludzkiej wolności, wolności
pojedynczej istoty? Coetzee chłoszcze czytelnika
przenikliwością i brakiem złudzeń co do duszy ludzkiej, a jednak ta proza oczyszcza, budzi i na zawsze
zmienia czytelnika przyzwyczajonego do miałkiej
nijakości współczesnej literatury. Każda z kolejnych
powieści daje obraz tragizmu człowieka mierzącego się ze swym przeznaczeniem. Na kolejnych stronach rozgrywają się więc dramaty ludzi, które nas
szokują, brzydzą, budzą w nas odrazę lub lęk, ale
zawsze jest to niezwykle sugestywne i prawdziwe.
Moja niezachwiana wiara w wielkość Coetzeego
polega chyba właśnie na odczuciu autentyzmu płynącego spod pióra pisarza. Bo słowo ból oznacza,
że będzie bolało, prawda jest naga jak nigdy dotąd,
a piekło to otchłań, którą możemy nosić we własnej
głowie. Coetzee nie kokietuje czytelnika, niczego
mu nie ułatwia. Atmosfera jego książek przenika do
szpiku kości i, co najważniejsze, pozostaje. Gdzieś
w środku, w zakamarkach własnej duszy noszę
w sobie wszystko, czego nauczył mnie mistrz Coetzee. Zbyt górnolotne? Być może, ale to mój skarb...
Joanna Jasińska, Gdańsk
www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl
Marzec 2010
John Carlin
Invictus. Igrając z wrogiem
Susana Fortes
Quattrocento
• sprzedana do 26 krajów kolejna powieść Susany Fortes, znanej już czytelnikowi polskiemu autorki Fatum Laury Ulloa oraz Albańskiego kochanka,
tym razem o zbrodni, którą rozszyfrowano dopiero po pięciuset latach
• Florencja, malarska pracownia
w epoce renesansu oraz dzisiejsza codzienność hiszpańskiej stypendystki,
której praca zaczyna nieoczekiwanie
przypominać policyjne śledztwo
• fascynująca lektura dla wielbicieli
czarnych kryminałów, spiskowych teorii dziejów i tajnych stowarzyszeń
nowości wydawnicze
• inspirująca historia o tym, jak Nelson
Mandela połączył siły z kapitanem reprezentacji rugby RPA, by zjednoczyć
ich kraj
• na ekrany kin wejdzie film na
podstawie książki Johna Carlina
z Morganem Freemanem (Nelson
Mandela) oraz Mattem Damonem
(François Pienaar) w rolach głównych
Rok 1994. Nelson Mandela został
właśnie wybrany na prezydenta nowej
RPA. Pomimo upadku apartheidu kraj
nadal jest głęboko podzielony, rasowo
i ekonomicznie. Aby zjednoczyć swój
lud, Nelson Mandela wymyśla odważny, ale ryzykowny plan: chce przekonać
ludzi do poparcia narodowej reprezentacji rugby – Springboks – w ich walce
o Puchar Świata, którego finał ma się odbyć w RPA za rok. Nie jest to łatwe
zadanie, biorąc pod uwagę, że w tamtym okresie większość czarnych obywateli ciągle uważała rugby za rasistowski sport, który kojarzył się z afrykanerami, i zdecydowanie bardziej wolała piłkę nożną. Pod przywództwem kapitana
François Pienaara, wbrew wszelkim przeciwnościom losu, 24 czerwca 1995
roku, Springboks pokonają Nową Zelandię na oczach szalejącego sześćdziesięciodwutysięcznego tłumu kibiców zgromadzonych na stadionie Ellis Park
w Johannesburgu. Widowiskowy i pełen napięcia mecz uwieczniony został na
symbolicznym zdjęciu, które do dziś stanowi pamiątkę tego decydującego wydarzenia w historii nie tylko sportu, ale i narodu.
We Florencji Botticcellego i Leonarda da Vinci spiskowcy wyciągają sztylety
przeciwko Medyceuszom. W ciągu kilku minut kolebka renesansu staje się
scenerią prawdziwie biblijnej Apokalipsy. Gdy lud bierze w obronę Medyceusza, po krwawym zamachu następuje krwawa zemsta. W dzisiejszej Florencji
hiszpańska studentka Ana pisze pracę doktorską o Pierpaolo Masonim, malarzu z tamtej burzliwej przeszłości. Zanim zostanie wplątana w policyjne
śledztwo i zaczną jej deptać po piętach wysłannicy Watykanu, dzięki tajemniczemu obrazowi odkrywa, kto był prawdziwym prowokatorem spisku przeciwko Medyceuszom
Wydawnictwo Muza
Wydawnictwo Muza
Henry Hobhouse
Ziarna zmian
Wydana w 1985 roku, wielokrotnie wznawiana i tłumaczona książka, opisuje dzieje
sześciu roślin, które zmieniły
oblicze świata. Ludzie zawsze
lubili wierzyć, że mają wpływ
na wydarzenia i kierują ich
biegiem. Jest to jednak błędna interpretacja historii cywilizacji. To rośliny: chinina,
trzcina cukrowa, herbata, bawełna, ziemniak, koka stały
się istotnym, choć niedostrzeganym, czynnikiem w procesie
historycznym. Wywarły silniejszy wpływ na historię ludzkości niż wojny, bitwy i rewolucje.
Autor ze swobodą operuje faktami, przenosząc się z kontynentu na
kontynent, z jednej epoki historycznej w inną. Książkę cechuje zwięzły
i precyzyjny styl, angielska ironia, subtelne poczucie humoru, a przede
wszystkim oryginalne ujęcie tematu.
Wydawnictwo Muza
Terry Crowdy
Historia szpiegostwa i agentury
Szeroką panoramę dziejów szpiegostwa autor rozpoczyna od opisu funkcjonowania wywiadu w czasach
starożytnych, według przekazów biblijnych, w czasie wojen perskich, w starożytnych Indiach i Japonii.
Następnie przez średniowiecze (sekta assasynów)
przechodzi do szpiegowskich wyczynów Mongołów,
historii szpiegostwa na Wyspach Brytyjskich w czasie panowania Elżbiety I, w oświeceniu – działalność
Casanovy, spiski uknute przez najsłynniejszego szefa
policji francuskiej Fouchego, aż do czasów wojny
krymskiej i secesyjnej w Stanach Zjednoczonych i po
najsłynniejsze historie I i II wojny światowej.
Wydawnictwo Bellona
Arkadiusz Iwaniuk
Atlas ziół krajowych
Bogato ilustrowany atlas wprowadza w zagadnienia stosowania ziół oraz produkcji surowców
zielarskich z roślin uprawianych w ogrodzie lub
dziko rosnących. Wiedzą dzielą się producenci ziół,
naukowcy z ośrodków badawczych i doświadczalnych oraz zioło-lekarze z zakonu ojców Bonifratrów. Książka – dzięki przejrzystemu tekstowi
oraz klarownemu układowi uzupełnionemu doskonałymi ilustracjami – świetnie systematyzuje
zagadnienia z tej dziedziny i pozwala na szybkie
wyszukanie potrzebnych informacji.
Wydawnictwo Bellona
www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl
Ja, Inkwizytor *
Z Jackiem Piekarą rozmawia Ewa Toczyska
E.T. Najnowsza książka „Ja, Inkwizytor. Wieże do nieba” ma bardzo wysokie notowania. Spodziewał się Pan takiego sukcesu?
E.T. Ile jest Jacka Piekary w Mordimerze?
J.P. Zupełnie nie zgadzam się z czymś, co kiedyś powiedział Andrzej Sapkowski, który stwierdził, że pisarz a bohater to są dwie zupełnie różne rzeczy.
On zawsze uważał, że Wiedźmin nie ma z nim nic wspólnego pod żadnym
względem, ja myślę, że tak się nie da. Nawet jeżeli autor chce się różnić od
swojej postaci, to jednak zawsze coś w niej zostanie z twórcy. Jeśli chodzi
o postać inkwizytora, postać Mordimera, z całą pewnością ma on bardzo
duży szacunek do zwierząt. To jest też dla mnie charakterystyczne. Natomiast jeśli chodzi o sprawy poważne, Mordimer Madderin jest człowiekiem,
który szuka sprawiedliwości poza prawem
uważając, że prawo tej sprawiedliwości nie
gwarantuje, dlatego trzeba się o nią samemu
upomnieć. Ja uważam dokładnie tak samo.
Myślę zresztą, że systemy prawne w wielu
krajach są kulawe, niosą ze sobą dużo niesprawiedliwości. Miałem okazję studiować
prawo i dosyć dużo czytałem prawnych periodyków. Rzeczywiście jest mnóstwo rzeczy
niedobrych, nietajnych, niesprawiedliwych,
że aż chciałoby się, żeby przyszedł ktoś i to
wszystko naprawił. Wiem, że to życzenie naiwne, bo zamienilibyśmy natychmiast każdy
ustrój w dyktaturę, jednak to mnie z moim
bohaterem wiąże, taka chęć naprawiania
złych rzeczy wedle własnego kodeksu moralnego. Generalnie Mordimer
jest człowiekiem, który otaczający go świat stara się kształtować wedle tego
kodeksu moralnego, jaki sam wyznaje. To także by nas zbliżało.
E.T. Jak Pan się odnosi do niepochlebnych recenzji?
J. P. Szczerze powiedziawszy takich bardzo negatywnych to sobie przypominam bardzo niewiele. Chyba tylko w przypadku mojej jednej książki czyli
„Przenajświętszej Rzeczypospolitej”, która była polityczną antyutopią…
Rzeczywiście pojawiły się bardzo rozbieżne zdania czytelników i recenzen-
E. T. Czy lubi Pan szokować?
J. P. Nawet jeżeli opisuję świat, który jest światem wczesnorenesansowym,
to wiadomo, jakie rzeczy działy się w naszej rzeczywistości, w jak straszny
sposób wykonywano na przykład tortury, kary śmierci, jak jednocześnie
ludzie byli niesamowicie oswojeni ze śmiercią, jak dla nich była to rzecz normalna. Na przykład jeśli kwalifikowano karę śmierci połączoną z torturami,
to na egzekucje chodziło się tak, jak my dzisiaj do kina czy teatru. Zabierano
dzieci ze sobą i zbierano się na rynku, żeby zobaczyć jak czarownica płonie
na stosie. To była wtedy zupełnie normalna sprawa. Albo tak jak Rzymianie,
którzy z upodobaniem chadzali na niesamowicie krwawe igrzyska, walki
gladiatorów, walki z dzikimi zwierzętami i traktowali to jako świetną rozrywkę. Tak że zupełnie inny był stosunek ludzi żyjących w dawnych wiekach
do przemocy, do kwestii śmierci, do kwestii zadawania bólu. Zupełnie inny,
wydelikacony jest nasz stosunek i dlatego ludzi, którzy nigdy nie widzieli
martwego człowieka mogą pewne rzeczy drażnić czy odpychać. Dla ludzi
średniowiecza i w renesansie zwyczajnym był widok ludzi umierających na
jakieś choroby, konających w mękach bez żadnej opieki, na ulicach. Świat
był o wiele twardszy. Teraz jeśli autor chce być w zgodzie z tamtym światem
i z realiami, a nie opisywać jakiś wyidealizowany światek rodem z filmów
hollywoodzkich lat 50. czy 60., to musi nabrać pewnej twardości w opowiadaniu tych historii, w opisywaniu świata, rzeczywistości. Dlatego absolutnie
nie jest to kwestia szokowania, ale raczej prawdziwego oddania realiów. Nie
może być tak, że pisze się książkę tylko po to, żeby kogoś zaszokować. To
jest za dużo pracy. Autor, żeby napisać książkę musi jednak te kilkaset stron
zapełnić, nie jest to już takie proste. Myślę,
że nawet dla tych autorów, o których mówi
się, że są szokujący, czy opisują szokująco
pewne rzeczy nie może to być tylko impuls,
bo to trzeba wykonać ciężką pracę. Poza
tym na przykład zarzucano mi, szczególnie
w „Przenajświętszej Rzeczpospolitej”, że są
ostre sceny seksualne. Rzeczywiście takie
były, ostre i brudne, bo ten świat był brudny. Uznałem, że w brudnym świecie seks też
musi być brudny. Jest to naprawdę nic w porównaniu z tym, co kilka miesięcy temu czytałem w powieści Nicka Cave’a„Życie i śmierć
Bunny’ego Munro”, o świecie z punktu widzenia ogarniętego namiętnością erotyczną
seksocholika. To doskonała książka.
Jacek Piekara
J.P. Nie wiedziałem od razu, że to może być przebój. Jak ukazał się „Sługa
Boży”, stał się popularny, następne książki również – zupełnie się tego nie
spodziewałem. Zwłaszcza że wtedy pisałem opowiadania, natomiast książki traktowałem jako hobbystyczne zajęcie poza moim głównym nurtem
zainteresowania.. Przez wiele lat pracowałem jako dziennikarz w pismach
komputerowych i jak znalazłem sobie czas na to, żeby pisać opowiadania
zdumiało mnie, że tak się świetnie przyjęły na rynku, a że mnie się również
świetnie pisało, to bardzo się do tego bohatera i do tego świata przywiązałem. Tutaj nastąpiło takie fajne spięcie upodobań moich z upodobaniami
czytelników, co zawsze jest dobre dla autora, jeśli on lubi pisać a czytelnicy
lubią czytać. Tak że to było dla mnie zaskakujące. Po tym wszystkim wiem
także, że nie da się przewidzieć, wymyślić, skonstruować czegoś takiego jak
hit; nie wierzę, że ktoś się zabiera do pracy i mówi: „o!, teraz napiszę taki
hit, że będzie to bestseller na wszystkich listach”. Nie da się czegoś takiego
zrobić.
tów, aż po totalną negację, że to śmieć jest, i w ogóle, i tak dalej. Staram
się czytać dużo rzeczy zarówno negatywnych jak i tych pozytywnych, które
są pisane o moich książkach. Nawet jeśli się z czymś totalnie nie zgadzam
i uważam za głupotę, to sądzę, że można z tego wyciągnąć wnioski. Można się zastanowić dlaczego ten człowiek właśnie tak pomyślał o tej książce
i niekoniecznie zakładać, że miał złą wolę.
E.T. Czy wizja świata w Pana książkach jest pesymistyczna?
J. P. O pesymizmie tu ciężko mówić. Staram się ukazywać różne postawy
ludzkie, tak jak było naprawdę. Ludzie, zwłaszcza ludzie postawieni w sytuacjach ekstremalnych, mają tendencję do tego, aby stawać się albo świętymi,
albo bestiami. To bardzo wyraźnie było widać właśnie w takich ekstremalnych sytuacjach w średniowieczu, w czasach renesansu: wielkie epidemie,
zarazy jak Czarna Śmierć powodowały, że nagle w jednych ludziach odzy-
www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl
Marzec 2010
wała się jakaś taka niezwykła chęć niesienia pomocy innym nawet kosztem narażenia własnego życia, a niektórzy zmieniali się w oszalałe bestie
wykorzystujące ten czas do tego, żeby innych krzywdzić, okradać, gwałcić,
znęcać się, zabijać. Ekstremalne sytuacje są świetne dla autora! Dosyć długo się przygotowuję do powieści „Czarna Śmierć”, która właśnie będzie się
toczyła w Europie doby wszechpanującej zarazy. To ciekawe z punktu widzenia społeczno-psychologicznego, żeby zobaczyć różne postawy ludzkie
objawiające się podczas tak koszmarnego kataklizmu.
Jacek Piekara
E. T. Jak powstała „Alicja”? Podobno wiąże się z jej napisaniem
jakaś ciekawa historia.
J. P. To była zdumiewająca sprawa. Raz
w życiu przeżyłem coś takiego. Wszedłem do wanny, bo lubię się kąpać
z książką w rękach, bardzo często to
robię. Jeżeli książka mnie zainteresowała, to potrafiłem na przykład sześć,
siedem godzin przesiedzieć w wannie
dolewając tylko ciepłej wody. No i zaczęła mi gdzieś tam świtać „Alicja”, jak
siedziałem w tej wannie. I zacząłem
wymyślać fabułę, dialogi, postaci. Jak
wyszedłem z tej wanny (siedziałem
całą noc, z książką), „Alicja” była opracowana co do dialogów. Już wszystko o tej książce wiedziałem, wystarczyło
tylko usiąść do komputera i to napisać. Miałem w pamięci każdy dialog,
każdą postać, każdą scenę, wszystko od początku do końca. Coś tak niesamowitego, zdumiewającego zdarzyło mi się tylko raz.
E.T. Którą książkę najtrudniej było napisać?
J.P. Jeśli chodzi o książkę, która może nie była najtrudniejsza do napisania,
ale najdłużej ją pisałem, była to „Przenajświętsza Rzeczpospolita”. Zacząłem
ją w roku 1990, wtedy powstały pierwsze zręby, pierwsze postaci, pierwsze
kilkadziesiąt stron maszynopisu, zresztą później dosyć mocno zmienianego, a ostatecznie książka została wydana w roku bodajże 2006, a więc od
początku pracy do finału minęło 16 lat. Oczywiście ona sobie leżała na twardym dysku. Przez wiele lat do niej nie zaglądałem, ale coś tak mi po głowie
chodziło, że mam coś, co powinienem skończyć, że mam tutaj taką właśnie
powieść, którą trzeba się zająć. Później pomyślałem, że dobrze zrobiłem.
E.T. Którą książkę chciałby Pan sfilmować?
J. P. Jeśli chodzi o Polskę, mogłaby to być tylko „Alicja”, bo rzecz rozgrywa
się raptem między trzema osobami, głównie w jednym pokoju, tak że to
jest właśnie coś dla polskiego reżysera, dla polskich operatorów. Może też
którąś z serii inkwizytorskiej, albo jakiś taki serial wysokobudżetowy, tak
jak HBO potrafiło zrobić „Rzym”. Ale należy sobie zdawać sprawę, że żaden
polski autor na sfilmowanie swojej książki na Zachodzie w zasadzie nie ma
szans. Jest przecież wielu znanych autorów amerykańskich czy angielskich,
którzy ekranizacji swych powieści nigdy się nie doczekali. Więc żeby jakikolwiek polski autor (ja czy ktokolwiek inny piszący fantastykę w Polsce)
został gdzieś tam zauważony na świecie, to musiałby być jakiś niesłychany,
niewiarygodny zbieg okoliczności, łut szczęścia.
pracowników. Mieli też szanse tacy pasjonaci, którzy we dwóch, we trzech
usiedli i zrobili grę. Były przykłady, że bardzo popularną grę potrafiła zrobić
jedna osoba. Ja pamiętam niesłychanie popularną na początku lat 90. grę
Frontier. Teraz czasy amatorów tworzących swoje fantastyczne koncepcje
minęły. W tej chwili gra komputerowa, która ma na świecie „zarządzić”, jest
robiona 2-3 lata, a trudni się nią czasami 50-60 osób. Japończycy potrafią
zatrudniać i po 100-200 osób w firmach, więc kosztuje to co najmniej kilka
milionów dolarów, czasami kilkanaście milionów dolarów, tak że nie jest
wcale tak, że film jest nieosiągalny, a grę komputerową zrobić łatwiej. Fajnie byłoby zobaczyć dobrze zrobiony komiks z Inkwizytorem w roli głównej.
I myślę, że dobra byłaby taka koncepcja komiksu, jaką Miller zrobił do Sin
City, czyli tylko biel, czerń i czerwień.
E.T. Kiedy będą następne książki?
J. P. Drugi tom „Płomienia i krzyża” będzie na święta tego roku czyli w grudniu, natomiast w lecie pojawi się drugi
tom „Ja, inkwizytor”. A „Czarna śmierć”
jeszcze później, ponieważ będzie
zwieńczeniem cyklu, więc najpierw
będzie musiał ukazać się „Ja, inkwizytor” drugi tom, „Ja, inkwizytor” trzeci
tom, „Płomień i krzyż” drugi tom, „Płomień i krzyż” trzeci tom i potem dopiero „Czarna śmierć”, która będzie podsumowaniem tego wszystkiego.
E.T. Podobno ma się ukazać Pańska książka dla dzieci?
J.P. Tak. Ma być o dzieciach dla dzieci, zupełnie zabawna, bez żadnych
poważnych spraw, udziwnień. Chciałbym, żeby rodzice spokojnie mogli
przeczytać ją dziecku, które samo czytać nie umie, i żeby nie miało potem
sennych koszmarów ani nie moczyło się w nocy. Ma to być pogodna, miła
i sympatyczna.
Pojawi się bohater, który jest niemowlakiem-superbohaterem i przeprowadza różne misje, oczywiście w dobrych i szlachetnych celach. Jestem niestety tak zapracowany ostatnio nad książkami poważnymi, że już na tą mniej
poważną nie starcza czasu, chociaż to nie jest tak, że książki dla dzieci są
rzeczami mniej poważnymi. Pamiętam, jak jeden z pisarzy bardzo ładnie
powiedział czym się różni pisanie książki dla dzieci od pisania dla dorosłych:
otóż dla dzieci trzeba pisać porządniej i bardziej się przykładać, bardziej się
starać.
E. T. Księgarnia Leksykon ma swojego sławnego pupila Docenta.
Pan też ma koty?
J.P. Tak, dwa koty i psa. Nie można powiedzieć, żeby panowała między naszymi kotami i psem przyjaźń, ale powiedzmy neutralna obojętność. Generalnie starają się nie robić sobie krzywdy. Koty mamy bardzo fajne. Pierwszy
rasy Syberian Neva Masqarade to jest taki kot, który jest wielkim kłębem
białego futra, na pyszczku ma taką maseczkę operową, czarną i czarne łapki
oraz czarny koniuszek ogonka – prześlicznie wygląda. Drugi to Maine Coon.
Pewnie w Polsce bardziej popularna rasa to norweskie koty leśne. Maine
Coon i norweskie koty leśne są niemal identyczne: generalnie przypominają
rysia, mają strzępiaste uszka i wielką futrzaną kryzę.
E. T. Może zamiast filmu lepiej gra komputerowa?
E. T. Dziękuję za rozmowę
J. P. Jeszcze nie tak dawno były firmy komputerowe zatrudniające niewielu
* tytuł pochodzi od redakcji
www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl
nowości wydawnicze
www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl
Marzec 2010
Wydawnictwo Papilon
Wydawnictwo Dolnośląskie
PUBLICAT
S.A.
Wydawnictwo Publicat
Wydawnictwo Książnica
Wydawnictwo Elipsa
W taki sposób nigdy nie pisano
o dramacie rodziców
Przejmujące,
ale też pełne
nowości wydawnicze
humoru i miłości
wyznania ojca
o życiu z dziećmi
upośledzonymi
Książka uhonorowana prestiżową
nagrodą Fémina, nominowana do nagrody Goncourtów
Hape Kerkeling
Na szlaku do Composteli
Hape Kerkeling, niemiecki komik znany z występów w telewizji, wybiera się na 600-kilometrową
pieszą pielgrzymkę do grobu św. Jakuba w Composteli, aby doświadczyć oczyszczającej siły pielgrzymki.
Książka pełna dowcipu, mądrości i ciepła. Szczera
relacja o poszukiwaniu Boga, siebie i o wartości
wędrówki.
Wydawnictwo Dolnośląskie
Michael Shaara
Gettysburg
y
g
Jędrzej Tucholski
Cichociemni
Ta klasyczna już dziś monografia, oparta na materiałach z archiwów krajowych i londyńskich,
uzupełniona została informacjami pozyskanymi
w rozmowach z bohaterami oraz ich współpracownikami. Książka stanowi efekt 10 lat pracy autora
i zbiera wszystko, co wiadomo o cichociemnych:
od opracowanej przez nich samych koncepcji tego
odcinka walki, przez wszechstronne szkolenie, skok
do Polski, po pełen przegląd służby na wszystkich
frontach walki AK.
Wydawnictwo Dolnośląskie
Konrad T. Lewandowski
Gettysburg to przejmująca, pełna napięcia opowieść o bodaj najtragiczniejszym epizodzie wojny
secesyjnej (1863). Autor ukazuje przebieg trzydniowej bitwy z perspektywy jej uczestników,
oficerów Unii i Konfederacji. Z polotem kreśli sceny
batalistyczne, przede wszystkim jednak odsłania
kulisy bitwy i zagląda w umysły bohaterów obarczonych ciężarem historii – i własnych decyzji.
Książka została wyróżniona nagrodą Pulitzera
i doczekała się pełnej rozmachu hollywoodzkiej
ekranizacji.
Wydawnictwo Dolnośląskie
Erle Stanley Gardner
Sprawa
p
ppodmienionego zdjęcia
Na wakacyjnym rejsie Perry Mason poznaje państwa Newberry. To nowobogaccy, którym zależy
jedynie na tym, by wprowadzić córkę w odpowiednie kręgi towarzyskie. Podczas burzy pan Newberry
wypada za burtę. Pani Newberry podejrzewa, że
mąż zdefraudował pieniądze i zwraca się o pomoc
do Masona. Ale nawet on wątpi w jej niewinność,
wiedząc o tym, że feralnej nocy stała na pokładzie,
trzymając w ręku jego pas wypchany pieniędzmi. Na
domiar złego wśród rzeczy zmarłego policja znajduje
oprawioną w ramkę fotografię dziewczyny.
Wydawnictwo Dolnośląskie
Śląskie
ą
dziękczynienie
ę y
Jest druga połowa listopada 1929 roku, do Polski
docierają pierwsze skutki Wielkiego Kryzysu. Jerzy
Drwęcki na prośbę pułkownika Wieniawy-Długoszowskiego ma przekonać Wojciecha Korfantego
do zawarcia ugody z rządem. Oficjalnym powodem
przyjazdu nadkomisarza do Katowic są wykłady
kryminalistyki dla podoficerów Policji Województwa Śląskiego. Przypadkowa i pozoru banalna
sprawa, którą Drwęcki zamierzał wykorzystać do
celów dydaktycznych, okazuje się mieć kluczowe
znaczenie dla jego misji.
Wydawnictwo Dolnośląskie
R.J. Ellory
Cicha wiara w anioły
Joseph Vaughan jako dziecko traci jedną koleżankę po drugiej. Dziewczynki giną z ręki seryjnego
zabójcy. Nikogo nie udaje się schwytać na gorącym
uczynku, ale miasteczko oddycha z ulgą, kiedy
w domu sąsiada policja znajduje ślady pozwalające go zidentyfikować. Po latach zaczyna jednak
podejrzewać, że prawdziwy morderca nadal żyje
i działa.
Książka przetłumaczona na 23 języki otrzymała
tytuł Najlepszego Thrillera 2009 nadawany przez
amerykański „The Strand Magazine”.
Wydawnictwo Dolnośląskie
www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl
Wydawnictwo Papilon
Wydawnictwo Dolnośląskie
PUBLICAT
S.A.
Wydawnictwo Publicat
Prędzej
ę j czyy ppóźniej (Heartland 12)
Amy razem z Piorunem, wspaniałym siwkiem,
którego dostała od ojca, zaczyna wreszcie odnosić sukcesy na parkurze. Nie wszystko się jednak
układa. Życie w Heartlandzie nie polega tylko na
zajmowaniu się takimi końmi jak Piorun, a pomoc
pokrzywdzonym przez los zwierzętom wymaga
czasu, poświęcenia i cierpliwości. Kiedy Amy traci
panowanie nad sobą przy upartym źrebaku, zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że sytuacja jest
poważna.
Wydawnictwo Dolnośląskie
Ramsey Campbell
Najciemniejsza
j
j część lasu
Lennox Price, autorytet w dziedzinie zbiorowych
omamów, utrzymuje, że rosnący w starym lesie
Goodmanswood mech ma właściwości halucynogenne. Próbując rozwiązać zagadkę, rujnuje sobie
karierę naukową i kondycję psychiczną, w końcu
traci życie. Jego żonie wydaje się, że widzi go i słyszy w tajemniczych ruchach drzew i cieni. Niepokojąca głębia lasu przyzywa rodzinę Price’ów. Wnuk
Lennoxa odpowiada na zew i udaje się w leśne
ostępy, by lec w ramionach ukochanej, nie mając
pojęcia, jaki owoc może wydać ta miłość…
Wydawnictwo Książnica
Nora Roberts
Wzburzone fale
Wydawnictwo Elipsa
Ursula K. Le Guin
Świat Rocannona
Na planetę Fomalhaut II dotarła pierwsza Misja
Etnograficzna. Przed przybyciem wysłanników Ligi
Światów żaden z zamieszkujących go gatunków
nie znał innej technologii prócz narzędzi prostych.
Rocannon powątpiewa w mądrość opartą na maszynach i broni. Kiedy niespodziewany atak zniszczył statek Etnografów, zabijając całą załogę, pozostały przy życiu kierownik Misji może się jedynie
domyślać, że wybuch był dziełem wrogów Ligi. Rocannon, bezbronny i pozbawiony możliwości kontaktu z bazą wyruszył na spotkanie najeźdźcom.
Wydawnictwo Książnica
James Jones
Wesołyy miesiąc
ą maj
Rok 1968 był okresem niepokojów i zamieszek
w środowiskach studenckich na całym świecie.
Zaczęło się w Nanterre, gdzie rektor wezwał policję
do interwencji na uczelni, wkrótce podobnie uczynił rektor paryskiej Sorbony, symbolu wszystkich
francuskich uniwersytetów. W Paryżu wybuchła
studencka rewolta, rozlała się na cały kraj, wzniecając także strajki i protesty robotników. Zaczęła
się prawdziwa wojna domowa i choć została szybko stłumiona, „Francja już nigdy nie była taka jak
przedtem”.
Wydawnictwo Książnica
Luanne Rice
Cameron, Ethan i Philip są adoptowanymi synami
Raymonda i Stelli Quinnów. Wszyscy mają za sobą
trudne dzieciństwo. Cameron został kierowcą wyścigowym. Mieszka w Europie i wiedzie beztroskie
życie. Niespodziewanie otrzymuje wiadomość, że
ojciec – człowiek, który go wychował i pokochał,
– leży na łożu śmierci. Ray Quinn zobowiązuje
synów do opieki nad przygarniętym przez niego
czwartym chłopcem. Jako pierwszy wychowaniem
małego Setha ma zająć się właśnie Cameron.
Wydawnictwo Książnica
Róże mają
ją kolce
nowości wydawnicze
Lauren Brooke
Wydawnictwo Książnica
Dwie kobiety i ich małe córeczki znalazły schronienie na wybrzeżu Nowej Szkocji, wśród społeczności
Cape Hawk. Lily Malone i dziewięcioletnia Rose doświadczyły już kruchości egzystencji, teraz budują
nowy dom. Marisa Taylor z kolei stara się odzyskać
radość życia, opiekując się Jessicą i na nowo odkrywając muzykę. Harmonię i spokój zakłóca pojawienie się tajemniczego mężczyzny z odległej Nowej
Anglii. Gdy nastanie pełnia lata, obie kobiety zostaną zmuszone do podjęcia decyzji, które ukształtują
ich dalsze losy.
Wydawnictwo Książnica
www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl
Marzec 2010
Świat pełen zielonych gęsi
List do czytelników Zielonych Gęsi
Najukochańsi w „Przekroju”,
na babci mej sztuczną nogę
mam urlop. Mógłbym odpocząć.
Nie mogę.
K. I. Gałczyński
Więc piszę te słowa do Was,
piszę, chodząc po lesie –
bom serce zostawił w „Przekroju”,
bo serce do was rwie się,
10
A rwąc się w strzępy od niepokoju,
ślę Wam proroctwo natchnione:
JUŻ SIĘ ZBLIŻAJĄ DO „PRZEKROJU”
NOWE GĘSI ZIELONE
Tak Konstanty Ildefons Gałczyński w 1947 roku, prawie po dwunastu miesiącach od ukazywania się w „Przekroju” Najmniejszego Teatrzyku Świata Zielona Gęś, napisał do swoich odbiorców.
Jaka była geneza nazwy teatrzyku? Otóż rzeźbiarz Alfons
Karny podarował mu figurkę małej, białej, porcelanowej gąski.
Gałczyński stwierdził jednak, że białych gęsi w domu nie będzie
hodował i obaj figurkę pomalowali na zielono. A więc tenże gęsi
bibelot dał początek nazwy teatrzyku, który następnie wyfrunął
spod pióra poety w kilkudziesięciu odsłonach.
Dlaczego najmniejszy? Ponieważ publikowany był na jednej
albo dwóch kolumnach „Przekroju”, najbardziej wówczas popularnego w kraju tygodnika kulturalno-społecznego, którego redakcja mieściła się w Krakowie.
Lautréamont, poeta francuski z dziewiętnastego wieku, użył
w Pieśniach Maldorora szokującego jak na owe czasy obrazu
– maszyny do szycia na stole operacyjnym. Poeta ten, jak i holenderski malarz Hieronim Bosch, byli
pionierami surrealistycznego widzenia świata w sztuce, który na dobre
zadomowił się w niej na początku XX
wieku. Z tej tradycji, absurdalnego
i nonsensownego zestawienia zjawisk, postaci i przedmiotów narodziła się Zielona Gęś.
Wyobraźmy sobie białą gęś wyrwaną ze swego naturalnego środowiska: wsi, stawu, zagrody, pastwiska
i przeniesioną, na przykład, do miasta, na najruchliwszą ulicę lub na stół
operacyjny Lautréamonta. Oczywisty nonsens. A co dopiero zieloną gęś, Pranie wiosną. Fot. Tadeusz Bączyński
która – wiadomo – jest czymś nienaturalnym i niemożliwym, jak ważka ze skrzydłami orła. Ale poeta
dzięki swojej wyobraźni i niczym nie skrępowanej fantazji powołuje byty czy też fikcje, które z biegiem lat nabierają realnego
konturu i poszerzają sensy otaczającego nas świata. Wymyśleni:
Odys, Guliwier, Hamlet, Don Kichot, Pickwik, Stawrogin, Lord Jim
zadomowili się w powszechnej świadomości, stając się realnymi, żyjącymi postaciami. To samo dotyczy Zielonej Gęsi, „bo dwie
prawdy – deklarował poeta – jak mur stoją od czasów Nerona,
lampa jest elektryczna a gęś zielona”. Po kilku miesiącach ukazywania się teatrzyku jedna z najważniejszych jego postaci, Alojzy
Gżegżółka, zapytał: „Jaka jest różnica między topielcem i Zieloną Gęsią?”, po czym objaśnił: „Topielec najprzód się denerwuje,
a potem jest zielony, a Zielona Gęś jest najprzód zielona, a potem denerwuje się 800 000 czytelników”.
Poetka Julią Hartwig stwierdziła, że Zielona Gęś jest naturalną emanacją osobowości Gałczyńskiego. Taki był na co dzień
– błazeński (błazen jest jedną z najstarszych postaci teatru europejskiego), kuglarski, żartobliwy, dowcipny, a gdy próbował
perorować o rzeczach poważnych, później jakby się tego wstydził i kończąc tyradę, przekreślał ją śmiechem lub jakimś żartem.
W wierszu Wjazd na wielorybie z 1947 roku takie były insygnia
poety:
(…)
a w jednym ręku trzymałem katedrę Notre-Dame ze złota,
a w drugim wielką zieloną gęś, umiłowaną córkę moją –
i kiedym sunął szpalerem, słyszałem, co myśli hołota:
– Oto nadciąga jak wiatr arcyapostoł cywilizacji „Przekroju”,
z katedrą i gęsią (...)
Królewskie insygnia – jabłko i berło – poeta zamienił na NotreDame i gęś.
Mimo że sytuacje przedstawione w teatrzyku mogą wydawać
się absurdalne i paradoksalne, będące tworem chorej wyobraźni,
to są one na rzeczy, wszak otaczający nas świat dawno utracił
jakąkolwiek społeczną symetrię, moralną gwarancję, duchowe
epicentrum, słowem – postradał zmysły, epatuje niedorzecznościami i maskaradą.
Pokazałeś w wesołej herezji
Przez swe fraszki fiołkowe i gęsie,
Ile jest nonsensu w poezji
I ile poezji w nonsensie.
Tak celnie o istocie talentu Gałczyńskiego wyraził się Leopold
Staff.
Julia Hartwig w swoim wspomnieniu o Gałczyńskim napisała:
„On właśnie, a nie kto inny, tak bezwzględnie obnażył w swojej
poezji nasze wady narodowe i tak
bez skrupułów je wyszydził, zwłaszcza w nie dość ciągle docenianej
Zielonej Gęsi, dzięki czemu można
go nazwać – nie bojąc się paradoksu – jednym z najdowcipniejszych
dydaktyków narodowych i propagatorów zdrowego rozsądku”. I jeszcze
jedna refleksja poetki: „ Poezja jego,
tak bardzo odrealniona w klimacie,
czerpie przecież całymi garściami
z rzeczywistości, fantastyka Gałczyńskiego żyje konkretem i współczesnością”.
800 000 czytelników! W liczbie tej,
zdaje się grubo przesadzonej, co najmniej połowa odbiorców szczerze nienawidziła bazgrołów „apostoła cywilizacji”. Dla drugiej połowy była ona czymś ożywczym,
jak czysta, źródlana woda, jak podmuch wiaterku nad grząską
i mętną wodą. Szermierze Patosu i Powagi, łucznicy Nowej Wiary
i ideologii w końcu ukręcili łeb Teatrzykowi „Zielona Gęś”.
Marian Eile zmuszony był zdjąć teatrzyk ze szpalt „Przekroju”,
w którym ukazywał się od 1946 do 1950 roku. W Praniu Gałczyński napisał farsę w dwóch aktach z prologiem i intermedium
Babcia i wnuczek, która była łabędzim śpiewem Zielonej Gęsi, jej
pożegnaniem. I więcej do niej nie powrócił.
Zielona Gęś jednak wciąż dopisuje swoje epilogi. W muzeum poety na Mazurach od dwudziestu jeden lat pracuje osoba
www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl
fot. Archiwum
Wojciech Kass
K. I. Gałczyński
o nazwisku Tadeusz Bączyński, niby wcielenie profesora angelona sąsiedniej stronie swoje artykuły z cyklu Sprawy Polaków
logii Bączyńskiego. W 1998 roku z biurka autora Zaczarowanej
ogłaszał Edmund Osmańczyk. Nakłaniał w nich rodaków do redorożki skradziona została figurka zielonej gęsi, podarunek od
zygnacji z romantyczno-martyrologicznych mrzonek na rzecz
rzeźbiarza Alfonsa Karnego. Wezwany na miejsce występku porealizmu oraz rzetelnej, skutecznej pracy. Dla publicysty pozylicjant wykrzyknął: „W Rucianem-Nidzie dokonano poważnego
tywny przykład rodaków z Rodaków byłby wzorcowym, zasłunapadu, a ja tracę czas dla jakiejś głupiej, ziegiwałby na najszczerszy podziw oraz najwyżlonej kaczki!”.
sze uznanie.
W 2003 roku rada sołecka wsi Rodaki
Zwierzył mi się dyrektor Muzeum Anny
w Małopolsce uchwaliła, że gęsi będą rozdai Jarosława Iwaszkiewiczów w Stawisku, że
wane niezamożnym rodzinom. W uzasadnieaby utrzymać placówkę, zmuszony jest organiu decyzji pisano: „Wieś Rodaki z czterech
nizować przyjęcia weselne w jadalni i salonie,
stron otoczona jest łąkami, które obecnie nie
wśród drogocennych mebli, obrazów, zastaw,
są użytkowane. Przed laty pasły się na nich typrzez kilka pokoleń gromadzonego księgosiące gęsi. Z uwagi na pogłębiającą się biedę
zbioru, pamiątek oraz osobistych fotografii
w naszej wsi postanowiliśmy szukać pomocy
po jednym z największych pisarzy polskich
dla naszych mieszkańców żyjących często
XX wieku. Zaślubiny mieszkańców Rodaków
z uczuciem beznadziei. Hodowla gęsi pozwoz gęsią. Zaślubiny muzeum z karczmą. Zali znaleźć zajęcie, wyjść z domu i pozwoli na
ślubiny kustosza z fartuchem oberżysty. Do
zdobycie w ciągu sześciu miesięcy znacznej
wnętrz muzeów poświęconych kolegom po
ilości mięsa, które można sprzedać lub zopiórze wkroczył Stanisław Wyspiański i jego
stawić sobie dla rodziny na całą zimę. Pierze
Wesele, a przede wszystkim pląs chochoła,
natomiast można sprzedać bez większych
jego dyktat i władztwo.
problemów”. Projektowi temu nadano nazwę
Poeta Krzysztof Karasek w wierszu Krytyka
„Zielona Gęś w krainie białego puchu” i zgło- Przed popiersiem Zielonego Konstantego w Praniu. poezji z tomu Czerwone jabłuszko napisał:
szono go do konkursu „Sposób na biedę na Magda Umer, Jagienka Kass w stroju zielonej gęsi
i Bruno Kass. Fot. Irena Gałecka
wsi”, organizowanego przez Fundację WspoNaród, który niczego już po sobie nie oczekuje
magania Wsi. W stolicy projekt spodobał się a nawet zdobył nasłucha tylko piosenki.
grodę w konkursie „Bieda a środowisko – wzajemne powiązania”,
Piosenka – okład na serce,
nadzorowanego przez Program Narodów Zjednoczonych ds.
piosenka – okładka w dowodzie,
Rozwoju i Programu Małych Dotacji. ONZ uznała, że rozdawapiosenka do tupania, piosenka do marszu,
nie gęsi w Rodakach odbywa się w duchu ustaleń Światowego
piosenka – czarna nić, co się przędzie.
Szczytu Zrównoważonego Rozwoju,
który odbył się w 2000 roku w JohaGęś zielona wychyla swój gęsi łeb
nesburgu z udziałem przedstawicieli
na każdym rogu, na granicy chaosu
państw ze wszystkich kontynentów”.
naszej rzeczywistości, coraz bardziej
W sierpniu tego samego roku
skrzeczącej, nieporadnej, partackiej.
w Rodakach odbyło się święto drobiu
Wystarczy wytężyć wzrok i słuch, aby
domowego „Przygoda z Zieloną Gęsią”.
dostrzec w niej obrazki, scenki, po któPtactwo obwożono po całej wsi, za
rych ma się ochotę wykrzyknąć: Oto
wozami paradowali mieszkańcy jak
Zielona Gęś! Gdybyśmy sprawy i zdaw Paradzie kuglarzy Gałczyńskiego:
rzenia, które dotykają nas na co dzień:
w sejmie, senacie, rządzie, szkołach,
I znowu szły konie w wesołej uprzęży
biurach, urzędach, mediach, sklepach,
papugi i kangury,
autobusach – chcieli przełożyć sobie
i małpki „usistiti”, które lubią księżyc
na Gałczyńską gęś, świat byłby ich peNiespodzianka – na scenie w Praniu. Gospodarz Prania całuje zieloną
szły gęsi, kaczki, kury (...)
łen. Albo – jak woli policjant – pełen
gęś. Fot. M. Truszkowski
głupich kaczek. Absurdalną sytuację
Natomiast miejscowy organista napisał, skomponował i odśpieczłowieka na ziemi, formułowaną przez niektórych humanistów
wał pieśń na cześć gęsi:
i filozofów jako skandal istnienia, da się nazwać również kaczką
lub gęsią istnienia.
Bo nasza Gęś Rodaczka,
Oto ostatnia scena farsy Babcia i wnuczek: IGNACY: „Bo pani
gdy ze snu już budzi się,
jest głupia gęś.” BABCIA (zrywając się z fotela): „Co? Ja głupia
to właśnie z samego ranka
gęś?” IGNACY: Tak, głupia gęś. WSZYten koncert śpiewa mnie.
SCY: Gęś, gęś, gęś. IGNACY: „Gęś gęsi.
Bo biały puch z niej już leci
Gęś gęsiowata. Gęś ogęsiona. Gęś
dla tych naszych polskich dzieci.
sfiksowana. Arcygęś. Supergęś. Gęś
Żeby im tak ciepło było
cudomanka. Gęś reakcyjna. Gęś ciemi energię zastąpiło.
nogrodzka. Gęś”.
Surrealna Zielona Gęś stała się
Ależ to w duchu Gałczyńskiego! Gdyby poeta żył, zacierałby ręce,
realną. Porcelanowa i pomalowana
jak na spotkaniu autorskim Jana Parandowskiego w Sopocie, – wcieloną. Fikcyjna – urzeczywistnioopisanym przez Mariana Brandysa, a wspomnianym w tej książną. Jest babcią, tobą, mną. Nami.
ce w szkicu Ja, Piekielny Piotruś, nie umiem winsować.
W czasie, kiedy poeta publikował w „Przekroju” Zielone Gęsi,
www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl
11
Marzec 2010
Jena Pincott
Czy mężczyźni naprawdę wolą blondynki
Dan Hill
Emocjonomika
nowości wydawnicze
Autorka – opierając się na wynikach najnowszych
badań z zakresu biologii, neurologii i psychologii
ewolucyjnej – odpowiada na mnóstwo pytań dotyczących miłości, seksu, atrakcyjności i dobierania się w pary.
„Porywająca, rzetelna naukowo i dostarczająca doskonałej rozrywki książka. Żądni wiedzy mężczyźni i kobiety będą nią zachwyceni”. Louann Brizendine, autorka książki Mózg kobiety, bestsellera
„New York Timesa”
Wykorzystaj emocje w działaniach biznesowych:
budowaniu marki, reklamie, sprzedaży, obsłudze
klientów i zarządzaniu. W warunkach zaostrzającej się konkurencji rynkowej, wobec setek podobnych produktów, to właśnie emocje mogą wywierać istotny wpływ na decyzje klientów.
Wydawnictwo Rebis
Wydawnictwo Rebis
Joseph Murphy
Wykorzystaj potęgę podświadomości w pracy
Amos Oz
Sceny z życia wiejskiego
Możesz stać się tym, kim chcesz.
Nowe dzieło J. Murphy’ego, autora bestsellerowej Potęgi podświadomości, ukazuje, jak zaangażować podświadomy umysł w rozwój osobisty
i proces samorealizacji. Autor uczy „przeprogramowywać” podświadomość, tak aby nastawiła
się na sukces.
Bohaterowie tych opowiadań, mieszkańcy wioski
małej wioski, starają się rozwiązać zagadki sprzed
lat. I choć starają się je wyprzeć wspomnienia ze
świadomości, wszystko wciąż do nich wraca.
Wydawnictwo Rebis
Wydawnictwo Rebis
Marta Korczyńska-Zdąbłarz
KYME 474 p.n.e.
Pier Paolo Battistelli
Niemieckie dywizje pancerne
Lata blitzkriegu 1939-1940
Tytułowa bitwa była starciem morskim, które rozegrało się na wodach Zatoki Neapolitańskiej w 474 roku
p.n.e. W dużym uproszczeniu można uznać, że jej autorami byli greccy koloniści oraz Etruskowie, a dokładniej – mieszkańcy kolonii Kyme (Cumae) położonej na
północ od Neapolu, którzy wspomagani przez Syrakuzy, stanęli przeciwko koalicji etruskich miast-państw.
Zamiarem autorki jest przedstawienie Czytelnikowi
konfliktów zbrojnych Etrusków ze światem greckim,
uzupełnionych o rekonstrukcję okrętów wojennych
i uzbrojenia walczących stron, a także o rozważania
nad reperkusjami, jakie starcia te spowodowały.
Niemieckie siły zbrojne były relatywnie nowicjuszem na polu taktyki i sztuki operacyjnej wojsk
pancernych, ich dywizje pancerne stanowiły fundamentalną część w latach Blitzkriegu 1939-1940,
kiedy w Europie toczyła się „wojna błyskawiczna”.
Bez dywizji pancernych niemieckie zwycięstwo
nad Polską w roku 1939 i majowa ofensywa
roku 1940 na północno-zachodnią Europę, która
w miesiąc później zakończyła się klęską Francji,
byłoby nie do pomyślenia.
Wydawnictwo Bellona
Wydawnictwo Bellona
Kazimierz Orłoś
Historia „Cudownej meliny”. Cudowna melina
W roku 1987 w Instytucie Literackim w Paryżu ukazała się Historia„Cudownej meliny” – o perypetiach
związanych z publikacją powieści sprzed lat. Pierwsze wydanie krajowe obu książek – w jednym tomie – ukazało się w podziemiu nakładem Niezależnej Oficyny Wydawniczej NOWa rok później.
Kazimierz Orłoś jest prozaikiem, autorem słuchowisk
radiowych, scenariuszy filmowych i telewizyjnych,
dramaturgiem, publicystą. Z wykształcenia prawnik,
zawodowo związał się z literaturą, choć określenia „literat”nie lubi, woli„pisarz”, często„pisarz polityczny”.
Arkadiusz Iwaniuk
Vademecum ogrodnika
Niniejszy poradnik przybliża podstawy pielęgnacji ogrodu. Przedstawiono w nim prawidła istotne w produkcji i hodowli roślin, a także sposoby
zagospodarowania swoistej przestrzeni, jaką jest
ogród.
Autor wieloletni praktyk, a zarazem pracownik
naukowy Poleskiego Parku Narodowego, przybliża w nim czytelnikom swoje bogate doświadczenia na polu sztuki ogrodniczej.
Wydawnictwo Bellona
Wydawnictwo Bellona
12
www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl
Mrożek jak otwarty list
www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl
Mrożek
Sławomir Mrożek w powszechnej opinii jest pisarzem,
który pilnie strzeże swojej prywatności, wstrzemięźliwie odpowiada na pytania w wywiadach prasowych i w
ogóle sprawia wrażenie, jakby całe tak zwane życie literackie śmiertelnie go nudziło. To z pewnością nie tylko
stereotyp, ale sąd poparty licznymi przykładami zachowań pisarza, z jego wieloletnią emigracją, powrotem
do Polski w 1996 roku i ponownym wyjazdem z kraju w
roku 2008 – tym razem jak zapewnia „na zawsze”.
Ten w sumie dość jednostronny portret Mrożka jako
mizantropa zaczął zmieniać się jednak w ostatniej dekadzie. Wydana po przebytym w 2002 roku przez pisarza
udarze mózgu autobiografia „Baltazar” uczyniła poważną szczelinę w niedostępnym monolicie, jakim autor
„Tanga” jawił się czytelnikom. Osobiście uważam „Baltazara” za jedną z najlepszych książek w dorobku Mrożka,
książkę, w której pisarz odsłania przed nami niemal
wszystkie karty, łącznie ze wstydliwą kartą fascynacji
stalinizmem we wczesnych latach 50. Piszę „niemal
wszystkie”, bo portret pisarza nie był dotąd uzupełniony
o bardzo ważny, a zarazem bardzo obfity materiał, czyli
listy pisane przez Mrożka niemal przez całe jego życie.
Mrożka-epistolografa odsłania przed nami Wydawnictwo Literackie. Krakowska oficyna opublikowała
właśnie trzeci obszerny tom korespondencji Mrożka, po
listach do Wojciecha Skalmowskiego i Jana Błońskiego,
tym razem z Adamem Tarnem (1902 – 1975), założycielem pisma „Dialog”, po roku 1968 pozbawionym stanowiska jego redaktora naczelnego i kierownika literackiego w Teatrze Współczesnym.
W 1958 roku dwudziestoośmioletni wtedy Sławomir
Mrożek dostał telegram następującej treści: „Sztuka doskonała, drukujemy natychmiast, proszę przyjechać do
Warszawy. Tarn”. Sztuka miała tytuł „Policja” i była pierwszą, jaką Sławomir Mrożek napisał. Pięćdziesięciosześcioletni Tarn był wtedy naczelnym „Dialogu”, w którym
publikowano teksty najważniejszych polskich dramatopisarzy i przekłady nowości literatury światowej. Stwierdzenie, że to Adam Tarn odkrył późniejszego autora
„Tanga” i „Emigrantów” dla scen całego świata jest nieco
na wyrost, można jednak uznać, że bez tej znajomości
Mrożek nie byłby tym Mrożkiem, jakiego znamy dzisiaj.
Zaczęła się ta znajomość mocnym, jak już wspomniałem, akcentem i wyraźnym ustawieniem obu stron. Z
jednej aplikant do dramatopisarskiego stanu, z drugiej
o pokolenie starszy i poważny redaktor, również autor
dramatów, postać niezwykle ważna w polskim życiu kulturalnym. Znajomość trwała już kilka lat, kiedy zaczęła się
korespondencja. Wymusiła ją niejako emigracja Mrożka,
który odtąd już jako mieszkaniec zagranicy „rozmawia” z
Tarnem - jeszcze przez kilka lat obywatelem PRL-u. Redaktor naczelny „Dialogu” akuszeruje niejako przy pierw-
szym wielkim sukcesie Mrożka, jakim jest „Tango”. Dba o
to, aby polska prapremiera sztuki miała odpowiednią realizację (nie do końca poszło po myśli obu korespondentów, bo realizacja Erwina Axera w Teatrze Współczesnym
została o kilka miesięcy wyprzedzona przez bydgoskie
przedstawienie w Teatrze Polskim). Tarn nie ukrywa swojego szacunku dla Mrożka i podziwu dla jego pisarstwa,
ale nie waha się przesłać mu wielce krytycznej opinii na
temat napisanej zaraz po „Tangu” sztuce „Krawiec”. Radzi
ją pisarzowi schować do szuflady. Imponować może reakcja Mrożka, który po rewelacyjnym „Tangu” miał prawo
popaść w rodzaj dramatopisarskiej pychy. Ale on ostrą
krytykę Tarna odebrał niemal jako artykulację własnych
wątpliwości na temat „Krawca”.
Po 1968 roku sytuacja zewnętrzna obydwu staje się
podobna. Teraz już obaj są emigrantami. Tyle że Mrożek
na obczyźnie czuje się jak u siebie, Tarn natomiast nie
może znaleźć swojego miejsca. Erwin Axer w swoim
wstępie mówi o tym w dramatycznym tonie: „Swoja
droga to było straszne nieszczęście. Nagłe załamanie
się kariery. On bardzo dzielnie to przyjmował. Przecież
nie zdawał sobie sprawy z tego, do czego te władze są
zdolne. To było bezwzględne. Właściwie tragiczne”. Ten
tragiczny rys pojawia się także we wspomnieniu Sławomira Mrożka, który zapamiętał Tarna – już emigranta
– jak w niezbyt szykownym paryskim hoteliku, stoi nieco
bezradny „w burdelikowym buduarze”. Proponowano
mu dobrą profesorską posadę w USA, ale do USA nie
pojechał z powodów politycznych (jeszcze przed wojną
sympatyzował z komunistami, w PRL-u był „wierzącym”
członkiem PZPR). Nie wyrzekł się swych poglądów, których nie akceptowały ówczesne władze amerykańskie.
Posada profesora wiedzy o teatrze na uniwersytecie w
kanadyjskim Calgary była równie absurdalna, co sytuacja paryska. Tarn jednak nie skarżył się, mimo że – co
w swoim wspomnieniu podkreśla Mrożek – „łaskawość
losu nazbyt go ukształtowała”. Losu, dodajmy, bezpowrotnie zamkniętego w 1968 roku, a po 1970 jeszcze
bardziej utwierdzającego Tarna w patrzeniu na władze
PRL bez złudzeń.
Korespondencja rozwija się w sposób, chciałoby się
powiedzieć, niepokojąco asymetryczny. Podczas gdy
listy Tarna są świadectwem jego systematycznego odrywania się od poprzedniego życia, nie tylko towarzyskiego czy kulturalnego, ale od życia w ogóle, po stronie Mrożka obserwujemy rozwój osobowości twórczej.
To już nie debiutant niepewny swoich wyborów, ale
utwierdzający się w wyborze własnej drogi dojrzały
pisarz. Ta świadomość własnej odrębności objawia się
z całą mocą w wymianie listów z lata 1973 roku, dotyczącej między innymi „Emigrantów”, drugiej po „Tangu”
słynnej sztuce Mrożka. Relacjonując swój pobyt na festiwalu teatralnym w Iranie i widziane tam nowoczesne
w formie przedstawienia teatru STU, pisarz konkluduje:
13
Mrożek
Marzec 2010
„Nie wierzę, żeby tym, co najbardziej ciekawi i fascynuje
człowieka, przestał być drugi człowiek, świat drugiego
człowieka. A to nie w cyrku, nie w widowisku jest do
eksplorowania. (…) Nie wiem, czy przyjdzie czas, kiedy
człowiek zwróci się znów ku sobie. Podobno nie, ponieważ odkryto, że człowiek już nie istnieje, że jest tylko
funkcją, systemem, medium, przekaźnikiem itd. W każdym razie, choć może jestem w naukowym i epokowym
błędzie, interesuje mnie akurat odwrotność tego, czym
epoka interesować się nakazuje”. Trudno o lepszy wykład artystycznej niezależności.
Bardzo wzruszająca jest końcówka tej korespondencji. Tarn, pokonany rzez śmiertelną chorobę, nie może
już pisać ani rozmawiać przez telefon. Więc Mrożek
szczegółowo relacjonuje mu perypetie ze swymi sztukami, ale w końcu pozwala sobie na osobiste wyznanie:
„Nikt nie jest tak związany jak Ty z moją historią jako
dramatopisarza, tak – powiedziałbym – emocjonalnie”.
Dalej wyrzuca sobie, że nie jest z przyjacielem w jego
samotności i cierpieniu. „Ja nie chcę przez tym chować
głowy w piasek i udawać przed sobą, że sobie z tego
wszystkiego nie zdaję sprawy, że nie wiem o moim egoizmie, który sprawia, że żyję łapczywie i w pełni, zamiast
być teraz przy Tobie. Jeżeli to parszywe i niesmaczne, to
promocje
RABAT
niech przynajmniej nie udaję przed sobą, że takim nie
jest”. Nie wiemy, jaka była reakcja Adama Tarna na ten
list. Odpowiedzieć już nie zdążył. Ale trudno jakoś nie
pomyśleć, że musiał być dumny, że jego – w pewnym
sensie – wychowanek zachował się po męsku.
Sławomir Mrożek ogłosił, że nie będzie już pisał. Ale
tomy korespondencji, które otrzymaliśmy w ostatnich
latach znakomicie rekompensują czytelniczy głód Mrożkowych nowości. Czyż nie są to wspaniałe, rozpisane na
wielolecia, dialogi XX-wiecznych intelektualistów doskonale obrazujące wszystkie ich dylematy, sukcesy i porażki? Czyż korespondencja Mrożka to nie jeden z najoryginalniejszych i największych jego dramatów?
Jarosław Jakubowski
Mrożek-Tarn. Listy 1963-1975
Wydawnictwo Literackie
Kraków 2009
Przypominamy, że możecie Państwo zostać po­sia­da­cza­mi Karty Stałego Klien­ta,
która upraw­nia do zakupów z wysokimi ra­ba­ta­mi.
20% – karta złota
10% – karta srebrna
5% – karta niebieska
Przy okazji różnych akcji promocyjnych w naszych księ­gar­niach możecie Pań­stwo nabyć książki z rabatem do 50%, otrzymać cenny upominek, a także spotkać się z autorami,
których zapraszamy do księgarń.
10% książka tygodnia
RABAT
10% książka MIESIĄCA
Jacek Staszewski
Paul Mckenna
Mark Henderson
Śpij dobrze
50 teorii genetyki,
które powinieneś znać
Wydawnictwo G+J
23.02-1.03
Wydawnictwo PWN
9.03,-15.03
Steve Feasey
Wilkołak
Dlaczego ja?
Wydawnictwo
Nasza Księgarnia
16.03-22.03
Justyna Bigos,
Beata Mozer
Dziecko z chmur
Wydawnictwo
Nasza Księgarnia
23.03-29.03
AUGUST III SAS
August III Sas, król Polski i elektor Saksonii, przez niektórych historyków oceniany był jako władca bezmyślny, leniwy, sybaryta,
nie wykazujący zainteresowania losami państw, w których rządził. To za jego panowania powstało słynne powiedzenie„za króla
Sasa jedz, pij i popuszczaj pasa!”
Jacek Staszewski, docierając do źródeł w archiwum drezdeńskim,
odkrył informacje zmieniające w zasadniczy sposób ten jednostronnie negatywny wizerunek władcy. Zdaniem autora August III „był monarchą cieszącym się autentycznym szacunkiem. Zapracował nań zarówno własnym sposobem życia, jak i wiernością zasadom...
był sojusznikiem solidnym, uczciwym, przestrzegającym norm w stosunkach międzynarodowych i w odniesieniu do swych polskich i saskich poddanych...” Z książki wyłania się
także prywatny wizerunek Augusta III – jego głębokie przywiązanie do żony i dzieci czy
zamiłowanie do polowań.
Wydawnictwo Ossolineum
14
www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl
97-400 Bełchatów, Plac Narutowicza 20
42-500 Będzin, Małachowskiego 7
78-200 Białogard, Woj­ska Polskiego 12
43-300 Bielsko-Biała, Mostowa 5
85-005 Bydgoszcz, Gdańska 17
85-034 Bydgoszcz, Dłu­ga 22
85-667 Bydgoszcz, Chodkiewicza 72
85-009 Bydgoszcz, Dworcowa 83
85-105 Bydgoszcz, Sta­ry Rynek 15/21
85-739 Bydgoszcz, For­doń­ska 141 (Carrefour)
85-070 Bydgoszcz, Fo­cha 2
41-902 Bytom, Dworcowa 22 (wejście od strony ul. Moniuszki)
89-600 Chojnice, Stary Rynek 9-10
41-500 Chorzów, Wolności 28
41-500 Chorzów, Parkowa 20
32-500 Chrzanów, Al. Henryka 26
43-400 Cieszyn, Głęboka 15
42-200 Częstochowa, Al. NMP 20
42-200 Częstochowa, Al. NMP 28
77-300 Człuchów, Królewska 8
78-500 Drawsko Pomorskie, 4 Marca 4
82-300 Elbląg, Płk. Dąbka 152 (Carrefour)
80-172 Gdańsk, Schuberta 102a (Carrefour)
80-299 Gdańsk, Spa­ce­ro­wa 48 (Real)
80-398 Gdańsk,Obrońców Wybrzeża1(E. Leclerc)
80-379 Gdynia, K. Górskiego 2 (Real)
81-366 Gdynia, 10 Lu­te­go 11 (CH Batory)
44-100 Gliwice, Lipowa 1
44-100 Gliwice, Zwycięstwa 16
72-100 Goleniów, Konstytucji 3-go Maja 35
66-400 Gorzów Wlkp., Al. Konstytucji 3-go Maja
86-300 Grudziądz, Wybickiego 17
88-100 Inowrocław, Solankowa 3
88-100 Inowrocław, NMP 36
44-335 Jastrzębie Zdrój, Podhalańska 26
59-400 Jawor, Staszica 23
62-800 Kalisz, Poznańska 121-131
40-096 Katowice, Stawowa 10
47-200 Kędzierzyn Koźle, Poniatowskiego 1/3
78-100 Kołobrzeg, Ra­tu­szo­wa 2d
78-100 Kołobrzeg, Giełdowa 8a
78-100 Kołobrzeg, Walki Młodych 32
75-007 Koszalin, Ry­nek Staromiejski 2
75-005 Koszalin, Zwycięstwa 92
75-452 Koszalin, Jana Pawła II 20
31-008 Kraków, Rynek Główny 23
31-154 Kraków, Pawia 5
31-564 Kraków, al.Pokoju 44 (CH Plaza)
82-500 Kwidzyn, Chopina 15/8
59-300 Lubin,Gen.Sikorskiego20(CH Cuprum-Arena)
20-081 Lublin,Staszica2(wej od Krak.Przed)
42-700 Lubliniec, Plac Kopernika 1
90-307 Łódź, Al. Piłsudskiego 15/23 (Galeria Łódzka)
90-410 Łódź, Piorkowska 44
91-071 Łódź, Jana Karskiego 5
044/ 633 81 62
032/ 267 21 54
094/ 311 34 76
033/ 822 54 46
052/ 322 37 34
052/ 345 69 33
052/ 341 60 13
052/ 322 94 68
052/ 322 70 14
052/ 346 61 92
052/ 321 27 35
032/ 388 53 97
052/ 397 33 58
032/ 241 74 62
032/ 771 34 52
032/ 623 03 27
033/ 851 48 40
034/ 366 46 98
034/ 361 17 10
059/ 834 22 52
094/ 363 22 66
055/ 232 38 15
058/ 322 36 23
058/ 522 99 62
058/761 47 17
058/ 669 64 77
058/ 620 13 98
032/ 231 51 98
032/ 231 40 77
091/ 407 19 61
095/ 737 27 45
056/ 461 12 64
052/ 357 35 13
052/ 357 95 60
032/ 470 10 17
076/ 870 70 91
062/ 767 11 17
032/ 203 80 85
077/ 482 32 29
094/ 354 64 84
094/ 354 90 63
094/ 352 81 92
094/ 342 33 04
094/ 342 67 97
094/ 343 04 36
012/ 422 56 98
012/ 421 29 86
012/ 684 44 36
055/ 261 38 34
076/ 749 48 78
081/534 42 94
034/ 351 10 98
042/ 636 03 34
042/ 632 26 07
042/ 633 23 13
Matras
Matras
Matras
Matras
Matras
Matras Matras
Matras CH King Cross
Matras
Matras
Matras
Matras Staromiejska
Matras
Matras
Matras Quo Vadis
Matras CH Turzyn
Matras Eureka
Matras
Matras
Matras
Matras
Matras CH Bielawy
Matras
Matras
Matras
Matras Biały Ptak
Matras
Matras
Matras
Matras im. S. Żeromskiego
Matras CH Arkadia
Matras Leksykon
Matras, Księgarnia WNT
Matras CH Wileńska
Matras
Matras
Matras
Matras CH Borek
Matras Dolnośląska
Matras
Matras
Matras
Matras Profesja
Matras Atena
Matras
Matras
89-100 Nakło, Rynek 9
55-200 Oława, Rynek 4
45-056 Opole, Plac Teatralny 13
63-400 Ostrów Wielkopolski, Rynek 12a
97-300 Piotrków Trybunalski, Słowackiego 20
09-400 Płock, Pl. Nowy Rynek 3 (D.H. Promenada)
59-100 Polkowice, Moniuszki 1a/1
60-197 Poznań, Bukowska 156 (Marcelin)
26-610 Radom, Żeromskiego 37
97-500 Radomsko, Plac 3 Maja 10
41-710 Ruda Śląska, 1 Maja 310 (CH Plaza)
76-200 Słupsk, Stary Rynek 20
41-200 Sosnowiec, Modrzejowska 29
83-200 Starogard Gdański, Ks.Kellera 7
47-100 Strzelce Opol­skie, Rynek 14
71-411 Szczecin, Bo­ha­te­rów Warszawy 42 (Carrefour)
78-400 Szczecinek, Kardynała Wyszyńskiego 5
58-100 Świdnica, Rynek 33
86-100 Świecie, Duży Rynek 15
42-600 Tarnowskie Góry, Krakowska 9
87-100 Toruń, Rynek Staromiejski 31
87-100 Toruń, Olsz­tyń­ska 12 (Carrefour)
87-100 Toruń, Szeroka 32
87-100 Toruń, Wojska Polskiego 43/45
89-500 Tuchola, Świecka 26
43-100 Tychy, Bo­cheń­skie­go 12
43-450 Ustroń, Daszyńskiego 12B
58-300 Wałbrzych, Słowackiego 1
78-600 Wałcz, Kilińszczaków 38
00-897 Warszawa, Al. Solidarności 119/125
00-175 Warszawa, Al. Jana Pawła II 82
00-042 Warszawa, Nowy Świat 41
00-048 Warszawa, ul. Mazowiecka 2/4
03-734 Warszawa, Tar­go­wa 72 (Carrefour)
02-585 Warszawa, Al. Niepodległości 121/123
84-200 Wejherowo, Sobieskiego 260
87-800 Włocławek, 3 Maja 34/36
50-984 Wrocław, Hal­le­ra 52 (Carrefour)
50-068 Wrocław, Świd­nic­ka 28
41-800 Zabrze, 3 Maja 5
41-800 Zabrze, ul. Wolności 296
98-220 Zduńska Wola, Królewska 1 (przy Łaskiej)
65-071 Zielona Góra, Sobieskiego 16
78-520 Złocieniec, Józefa Piłsudskiego 2
77-400 Złotów, Wojska Polskiego 31
34-300 Żywiec, Zielona 9 (CH Lider)
052/ 385 26 14
071/ 303 46 97
077/ 453 87 01
062/ 735 16 63
044/ 647 12 22
024/ 264 05 16
076/ 845 05 27
061/ 886 01 45
048/ 362 59 80
044/ 683 21 70
032/ 340 05 87
059/ 841 29 75
032/ 269 90 27
058/ 562 43 62
077/ 461 24 06
091/ 464 64 73
094/ 374 77 50
074/ 851 39 17
052/ 331 12 93
032/ 287 20 64
056/ 654 99 59
056/ 662 53 87
056/ 622 05 33
056/ 623 15 48
052/ 334 48 05
032/ 227 21 97
033/ 854 17 67
074/ 842 35 64
067/ 250 83 44
022/ 620 46 28
022/ 331 21 53
022/ 826 45 33
022/ 826 89 37
022/ 331 64 35
022/ 845 42 45
058/ 677 49 15
054/ 231 26 51
071/ 783 18 72
071/ 343 58 49
032/ 370 26 10
032/ 271 24 15
043/ 823 28 95
068/ 324 01 17
094/ 367 14 88
067/ 263 55 28
033/ 475 53 53
www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl
nasze księgarnie
Matras
Matras
Matras Wiktoria
Matras CHR Sfera
Matras
Matras Staromiejska
Matras
Matras
Matras Kujawska
Matras Galeria Pomorska
Matras Pod Arkadami
Matras
Matras
Matras
Matras CH AKS
Matras
Matras
Matras
Matras
Matras Elipsa
Matras Wiedza
Matras CH Ogrody
Matras CH Morena
Matras CH Osowa
Matras Galeria Przymorze
Matras CH Wzgórze
Matras Biały Kruk
Matras CH Forum
Matras
Matras
Matras CH Askana
Matras
Matras
Matras
Matras
Matras
Matras CH Galeria Kalisz II
Matras
Matras Papirus
Matras Edukacja
Matras Fala
Matras Morska
Matras Naukowa
Matras Pegaz
Matras Galeria Emka
Matras
Matras Galeria Krakowska
Matras Matras
Matras
Matras
Matras
Matras Matras
Matras Manufaktura
15
fot. W. Koranowicz
Pochwała księgarni
Księgarnio szumna
I ty z książkami sklepiku cichy…
– Jednakim jesteś pokrzepieniem
Dla moich myśli i fantazji
Czułą osłoną przed jazgotem świata
– Twój szyld jak uśmiech jest ulicy
Otwieram drzwi …
Od progu na pokładzie staję
– Już między stoły i regały szlak porywa…
Niech mnie ogarnia zapach twój pięknie drukowany
To rozkosz niemal
– Żywioły twoje gdy rozgarniam
Gdy dotykam…
Ty, jak latarnia uniesiona prowadź
Przez morza, ziemie dobrze znane
Kędy nowości archipelag kwitnie
Książnico, pełna obietnicy
Tyś jest całość…
– Na wyciągnięcie ręki w tobie wszystko
- Bogowie, morza, Himalaje
Imaginacji dział wysoki
Domowe dzieje
Wojna – pokój
Cicha Kraina Sepii – pamiętniki
Starzy znajomi, patrz …
– Sinuhe Egipcjanin i Seneka
– Grzbietami wsparci gwarzą?
– Na wspólnej półce Miłosz z Kochanowskim
Horacy z Ildefonsem – bok przy boku?
Co za towarzystwo!
Księgarnio, tyś klub najbardziej elitarny
Za trochę grosza, nawet za nic
– Wszak szansy podczytania nie odmawiasz?
Salonie świetny, czy sklepiku marny
Oazą równie jesteś mi realną
Na trasie mej powszedniej, szarej
– Dla duszy i dla moich marzeń
Księgarnio… cudowna stacjo paliw
Leszek Długosz
www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl • www.matras.pl

Podobne dokumenty