Amerykański zakątek w Radomiu

Transkrypt

Amerykański zakątek w Radomiu
ISSN 2082–2308
Miesięcznik Regionu Radomskiego
STRONA 3
GAZETA BEZPŁATNA | NAKŁAD 10 000 EGZ. Nr 17 czerwiec 2012
STRONA 4
Dyżur
na sygnale
600 pań
się obroni
O działalności radomskiego pogotowia
O kursach samoobrony dla kobiet
To także Twoje
miejsce
na reklamę
Prosimy o kontakt e-mailowy:
[email protected]
lub tel. 605602977
Amerykański zakątek w Radomiu
W Radomiu otwarto Centrum Kultury i Informacji American Corner. Jesteśmy czwartym miastem w Polsce, w którym Amerykanie założyli tę instytucję.
Porozumienie w sprawie uruchomienia placówki podpisane w Ambasadzie USA w Warszawie, poprzedził
list intencyjny, sygnowany przez prezydenta Radomia Andrzeja Kosztowniaka oraz ambasadora USA Lee Feinsteina, w czerwcu ubiegłego roku.
American Corner to międzynarodowa sieć placówek informacyjnych,
działających pod patronatem Stanów
Zjednoczonych, w ramach public diplomacy. Placówki te działają podobnie jak biblioteki publiczne, są ogólnie
dostępne i nieodpłatne. Radomskie
centrum jest czwartym na terenie Polski. Wcześnie powstały takie w Gdańsku, Łodzi i Wrocławiu. Pomimo że
oficjalne otwarcie American Corner
odbyło się w maju, w Radomiu działalność informacyjna na temat Stanów
Zjednoczonych Ameryki prowadzona
była od wielu miesięcy. W amerykańskim zakątku przy ul. Traugutta 31/33
gromadzone były książki , audiobooki, filmy. Młodzież gościła w Ambasadzie USA, w radomskim teatrze
występował Kwartet Jazzowy Ariego
Rolanda, a młodzi muzycy z Radomia
uczestniczący w warsztatach, mogli
uczyć się od najlepszych.
W American Corner można uzyskać informacje, np. jak wyjechać na
studia do USA, zaś w bazie wirtualnej
biblioteki skorzystać z 55 tys. książek i
ok. 45 mln. artykułów z gazet i czasopism. Dostępne są setki wydawnictw
dla dzieci.
Na oficjalne otwarcie placówki
przyjechała do Radomia Lisa Helling, radca ambasady USA d/s prasy
i kultury.
- Rzadko na początku jakiegoś
przedsięwzięcia mówię o sukcesie,
ale w tym przypadku jest to uzasadnione – powiedział prezydent Andrzej Kosztowniak. Kierował te słowa
przede wszystkim do Karoliny Adamczyk, koordynatorki American Corner w Radomiu. Bardzo istotna jest
współpraca centrum informacyjnego z Klubem Środowisk Twórczych
„Łaźnia”. Nie bez znaczenia współpraca ze szkołami, choćby z VII LO.
Im. K. K. Baczyńskiego, Zespołem
Szkół Budowlanych, PG nr 6 w Radomiu, ZSPG nr 2 w Pionkach. Korzyści
w tym przypadku są obustronne.
Jerzy Madejski
Czekamy na dworzec
Opóźnia się zakończenie remontu dworca PKP w Radomiu. Teraz termin został przesunięty na koniec czerwca.
Najpierw Polskie Koleje Państwowe S. A. zapewniały, że budynek będzie
gotowy już w kwietniu. Potem mówiono, że zostanie udostępniony podróżnym tuż przed Euro 2012. Jak widać,
terminu nie dotrzymano.
Ostatnio wykonawca robót tłumaczy się, że na czas nie otrzymał specjalnej blachy, której potrzebuje do wykończenia elementów budynku i placu
przydworcowego. Tak czy inaczej – teraz pojawił się nowy termin zakończenia prac – koniec czerwca. Wcześniej,
bo już w połowie miesiąca ma zostać
oddany do użytku przydworcowy plac.
To na pewno ułatwi życie kierowcom
samochodów osobowych i miejskich
autobusów – nowe zatoczki i przystanki przed dworcem znacznie poprawią
płynność ruchu w centrum miasta.
Oficjalne przecięcie wstęgi, od lewej: radca Ambasady USA Lisa Helling, koordynatorka American Corner Karolina Adamczyk,
prezydent Radomia Andrzej Kosztowniak
Najlepsza na Mazowszu
Marta Romanow z Wyższej Szkoły Handlowej w Radomiu została najlepszą studentką w województwie mazowieckim. Zajęła pierwsze miejsce w regionalnym etapie konkursu Studencki Nobel 2012, organizowanym przez Niezależne Zrzeszenie
Studentów.
Wyróżnienie w konkursie otrzymały również: Emma Gincel, Katarzyna Romanowska, Patrycja Kontny, Katarzyna Gordat z WSH oraz
Paweł Śwital, student Politechniki
Radomskiej.
Studencki Nobel to konkurs organizowany przez Niezależne Zrzeszenie Studentów. Wyróżnia najbardziej utalentowanych studentów
spośród publicznych i niepublicznych szkół wyższych w Polsce.
Punktowane są m.in.: osiągnięcia
naukowe studenta, wymiany studenckie krajowe i zagraniczne,
działalność organizacyjna studenta, praktyki, staże i praca zawodowa. Komisja konkursowa złożona
z rektorów i przedstawicieli szkół
wyższych, ocenia także znajomość
języków obcych, umiejętności po-
twierdzone certyfikatami wydawanymi przez agencje zagraniczne i krajowe, instytucje państwowe,
przedsiębiorstwa oraz uczelnie.
Ideą organizatorów Studenckiego Nobla jest, aby laureaci konkursu znajdowali się w centrum zainteresowania firm inwestujących w
kapitał ludzki, dlatego w konkursie oceniana jest przedsiębiorczość
kandydatów: „Pragniemy tworzyć
pomost pomiędzy środowiskiem
studenckim, akademickim a środowiskiem biznesu” – czytamy na
stronie www.studenckinobel.pl.
Gala regionalna konkursu dla
studentów z Mazowsza odbyła się
12 maja w Urzędzie Marszałkowskim w Warszawie. Tytuł najlepszego studenta w województwie
mazowieckim otrzymała Marta
Romanow, studentka studiów magisterskich na kierunku administracja w WSH w Radomiu. Marta
Romanow ukończyła także studia
stacjonarne I stopnia na kierunkach: dziennikarstwo i komunikacja społeczna oraz pedagogika
w WSH. Obecnie studiuje równolegle socjologię w Collegium Civitas w Warszawie. Była Przewodniczącą Samorządu Studenckiego
WSH oraz aktywną animatorką życia studenckiego na uczelni. W zeszłym roku Marta Romanow uzyskała II miejsce w regionalnym
etapie konkursu Studencki Nobel
2011. Jest także wielokrotną laureatką konkursu Primus Inter Pares,
organizowanego przez Zrzeszenie
Studentów Polskich.
RED
2
AKTUALNOŚCI
OD REDAKCJI
Z RÓŻNYCH STRON
Będzie moc
Konsorcjum firm Mostostal z Polski i
Hitachi Power Europe z Japonii wygrały przetarg na budowę nowego bloku w
energetycznego elektrowni w Kozienicach
Potężna inwestycja o wartości ponad 5
miliardów złotych rozpocznie się jeszcze
w tym roku i będzie gotowa w 2017 r.
Nowa konstrukcja o mocy do 1000 MW
będzie najnowocześniejszym w Polsce
i w Europie blokiem opalanym węglem
kamiennym. Przy jego budowie pracować będzie do dwóch tysięcy ludzi.
Nowi dyrektorzy
W Radomiu rozstrzygnięto konkursy
na dyrektorów placówek oświatowych.
Krzysztof Sońta, do niedawna poseł,
został dyrektorem Zespołu Szkół Specjalnych nr 2. Danuta Sawicka ponownie
została wybrana na dyrektora III Liceum
Ogólnokształcącego im. Dionizego Czachowskiego.Z kolei Ewa Osińska pokieruje nowo powstałym (z połączenia
Zespołu Szkół Zawodowych im. Jana Kilińskiego z Zespołem Szkół Odzieżowych
Stylizacji i Usług) Zespołem Szkół Mody,
Stylizacji i Usług. Osińska dotąd byłą dyrektorem ZSZ im. Jana Kilińskiego.
Anna Piwońska pokieruje Publicznym
Przedszkolem nr 25 Anna Dąbek połączonymi przedszkolami nr 22 i 28.
Dyrektorskie kadencje kończą się jeszcze w 24 innych placówkach oświatowych, magistrat jednak nie ogłaszał tu
konkursów. Dyrektorzy zostaną na swoich stanowiskach na kolejną kadencję.
Nocą
po muzeach
Radom przyłączył do ogólnopolskiej
Nocy Muzeów. W nocy z 19 na 20 maja
radomianie tłumnie odwiedzali placówki
kulturalne. Mazowieckie Centrum Sztuki
Współczesnej „Elektrownia” zapraszało
na wystawę prac Zbigniewa Gostomskiego, performance Jana Andrzeja
Jasińskiego i pokazy filmów krótkometrażowych. W Muzeum im. Jacka
Malczewskiego w Radomiu impreza poświęcona została kulturze żydowskiej.
Odbyły się tu m.in. koncert muzyki klezmerskiej w wykonaniu Tia Taklamakan,
nauka tańca czy degustacja tradycyj-
nych potraw żydowskich. Obejrzeć można było wystawy tematyczne: „Przybyli,
odeszli... są: Żydzi polscy”, „Wycinanki
Żydowskie”, „Ściana Płaczu”. Radomski Klub Środowisk Twórczych i Galeria
„Łaźnia” zapraszał nocą na dwie wystawy: obrazów profesora Akademii Sztuk
Pięknych w Katowicach Macieja Bieniasza i jego asystentów oraz prac Dariusza
Stelmacha „Może to już 30 lat.... - jubileusz pracy twórczej”.
Turniej boccia
W hali radomskiego MOSIR odbył się
III Ogólnopolski Drużynowy Turniej
Boccia. Boccia jedną z dyscyplin na
paraolimpiadzie i przede wszystkim
świetną formą rehabilitacji osób niepełnosprawnych. W imprezie w Radomiu
wzięli udział zawodnicy z całej Polski.
Podajemy wyniki rywalizacji.
Kategoria zawodników na wózkach
inwalidzkich: I miejsce – Zespół Szkół
Specjalnych Nr 109 „Białobrzeska” z
Warszawy; II miejsce – Stowarzyszenie Pomocy dzieciom Niepełnosprawnym „Krok za krokiem” z Zamościa; III
miejsce – Fundacja Sportowa „Konar”
z Warszawy. Kategoria zawodników
stojących: I miejsce – Uczniowski Klub
Sportowy „Antila” przy Specjalnym
Ośrodku Szkolno – Wychowawczym im.
J. Korczaka z Radomia; II miejsce – Fundacja Sportowa „Konar” z Warszawy; III
miejsce – Zespół Szkół Specjalnych Nr 2
z Radomia. Patronat honorowy nad imprezą objął prezydent Radomia Andrzej
Kosztowniak.
Pokaz przed
wypoczynkiem
Mazowiecka policja wraz z Powiatową
Strażą Pożarną w Radomiu i WOPR
zorganizowali 29 maja pokaz instruktażowy dla dzieci i młodzieży „Bezpieczna
kąpiel”. Nad zalewem w Domaniowie
można było zobaczyć m.in. pokaz reanimacji, akcję ratowniczą, pościg policyjną łodzią za przestępcą na skuterze,
akcję płetwonurków ze Straży Pożarnej,
pokazy stylów pływackich.
Diabły
w Resursie
Pierwszą swoją premierę dał w maju
amatorski Teatr „Resursa” dla dorosłych. Jego twórcą jest Robert Stępniewski, który wraz z grupą aktorów
wybrał na swój pierwszy spektakl „Diabły” radomskiego dziennikarza i proza-
ika Sebastiana Równego. Dramat „Diabły” zdobył nagrodę na Ogólnopolskim
Konkursie Dramatycznym w Łodzi „Lustro. Obraz. Iluzja” w 2009 roku. Próby
do spektaklu rozpoczęto w październiku
zeszłego roku. Premiera wypełniła widownię sali Resursy.
- Dziękuję aktorom za ich pasję, czas,
poświęcenie. Nie spodziewałem się, że
spotkam takich fantastycznych ludzi i że
praca z nimi da tak dobre efekty. Chciałbym również podziękować dyrektor Resursy Renacie Metzger, która uwierzyła
w nas i wspierała - mówił po premierze
Robert Stępniewski.
W Zakrzewie
nowoczesność
Zakrzew może się pochwalić nowo
otwartym Gminnym Centrum Informacji,
Edukacji i Kultury. Koszt budowy centrum – która rozpoczęła się w 2009 roku
- wyniósł około 1,5 mln zł. Gmina otrzymała też około 130 tys. zł z programu
„Rozwój Obszarów Wiejskich” na wyposażenie centrum. W nowym obiekcie
znajduje się biblioteka, czytelnia, stanowiska komputerowe, sala widowiskowa.
Budynek jest przystosowany do obsługi
osób niepełnosprawnych.
Mazowsze dla
doktorantów
Samorząd Województwa Mazowieckiego
uruchomił program stypendialny dla doktorantów. Mogą się oni ubiegać o ok. 30
tys. zł. stypendium. Największe szanse
na jego zdobycie mają doktoranci, którzy
prowadzą innowacyjne badania z zakresu
zdrowia, środowiska, rolnictwa i żywności, społeczeństwa, bezpieczeństwa,
nowych materiałów i technologii, technologii informacyjnych oraz transportu i
energetyki.
Otrzymane pieniądze doktorant będzie
mógł wydać na dowolne cele wspierające
pracę naukową uczestnika projektu, np.
literaturę naukową, sprzęt, udział w sympozjach, badania. Szczegółowe informacje dostępne są na stronie internetowej:
www.doktoranci.oeiizk.waw.pl. Termin
składania wniosków upływa 20 lipca.
Drodzy Czytelnicy
Kolejny numer „Gazety Radomskiej” jest jednocześnie ostatnim
wydaniem przed wakacjami. Spotkamy się z Państwem znów
we wrześniu, gdy pierwszy dzwonek zapowie nowy rok szkolny,
także w gimnazjum nr 5, „kuźni talentów” dziennikarskich. Już
teraz przeczytacie o organizowanym każdego roku w „piątce”
konkursie dziennikarskim. Jak widać, rośnie nam konkurencja.
Młodzi dziennikarze są naprawdę dobrzy...
Jak zwykle na łamach gazety wydarzenia z miasta i regionu –
otwarcie Centrum Kultury i Informacji American Corner, czwartego w Polsce. Dni Leśmianowskie w Iłży, od 25 lat czyniące miasto nad Iłżanką centrum poezji jednego z największych polskich
symbolistów. W stałych rubrykach: ranking lokali gastronomicznych, porady lekarza weterynarii dla miłośników zwierząt,
wydarzenia minionego miesiąca i cykliczna opowieść o Radomiu
w latach minionych. Nas sezon ogórkowy nie dotyczy. Z wielu
spraw i wydarzeń wybieramy te, które interesują czytelników.
Potwierdzają to listy do redakcji, świadczące ze wybór jest trafny. Czekamy nadal na podpowiedzi i konstruktywna krytykę.
Szukamy też dziennikarskich talentów, m.in. wśród studentów
Wydziału Dziennikarstwa WSH. Jak pewnie Państwo zauważyli, przybyło nam kilkoro młodych i uzdolnionych żurnalistów.
Sprawdzili się już w różnorodnych gatunkach dziennikarskich.
Otrzymaliśmy podziękowania od czytelników z Ustronia, którzy
znajdują naszą gazetę w skrzynkach na listy. W ten sposób rozprowadzamy połowę nakładu, z myślą o ludziach starszych, którym czasami trudno opuszczać mieszkanie.
Gazetę znajdziecie również m.in. w księgarni „Sonet” przy ul.
Żeromskiego 27, w aptece na rogu ul. Traugutta i Piłsudskiego,
w Kodak Expres Digital Solutions przy Traugutta 7, w kawiarni
„Parkowa”, w restauracji „Legenda”, w hotelu „Iskra”. Nie zabraknie gazety w Wyższej Szko le Handlowej przy ul. Traugutta.
Życzymy przyjemnej lektury
Redakcja
Żegnając Andrzeja Minajewa
Kres wędrówki
Dyżur na sygnale
Karetka pogotowia ratunkowego jadąca na sygnale budzi niepokój, ale przecież jest
nadzieją na uratowanie ludzkiego życia...
W radomskiej Stacji Pogotowia Ratunkowego przy ul. Tochtermana 1 w dzień i w nocy dyspozytorki przyjmują zgłoszenia.
Przed natychmiastowym podjęciem decyzji wsłuchują że w
glos w słuchawce. Na podstawie
trzy w nocy.
Dyrektor radomskiego pogotowia Piotr Kowalski mówiąc
o jakości świadczonych usług,
widzi ją w ciągłej trosce o poprawę warunków pracy personelu medycznego.
posażenie ambulansu, nie mieli
juz wątpliwości, że reprezentujemy wysoką klasę...
Iloma karetkami dysponuje
stacja pogotowia ?
- Mamy dwanaście i pół karetki... Ta połówka to karetka dyżurująca tylko przez dwanaście
godzin na dobę na ul. Potkanowskiej. W statystykach tak to ujmujemy. Miejsc tzw. wyniesionych
jest poza Potkanowem jeszcze
kilka – w Jedlni, mieście i gminie
Pionki, Jedlińsku, Zakrzewie, na
Józefowie opodal szpitala.
Radomska stacja pogotowia
świadczy usługi niemal w całym
byłym województwie radomskim ?
Dyspozytorka Magdalena Maksym przyjmuje zgłoszenia
telefonicznej rozmowy trudno
od razu dokonać oceny sytuacji
– czasami dramaty są bagatelizowane przez rozmówców, ale
bywa też, że o przypadkach bła-
- Zrobiliśmy wszystko, by stworzyć personelowi jak najlepsze
warunki pracy – mówi. - Wszyscy
mają dostęp do szerokiego wachlarza szkoleń. Nie zatrudnia-
- Zostaliśmy wybrani przez
Narodowy Fundusz Zdrowia, by
świadczyć usługi w zakresie ratownictwa medycznego. To wynik konkursu ogłoszonego przez
NFZ. Nowy program ratownictwa wprowadzony przez wojewodę, zakłada iż w województwie
będzie tylko sześć rejonów operacyjnych, czyli obszarów obsługiwanych przez jedną dyspozytornię. Dotychczas było ich 29.
Teraz zgłoszenia z terenu całego
dawnego województwa radomskiego będą trafiały do dyspozytora w Radomiu który będzie
decydował, którą z 30 karetek
wysłać do chorego.
AKA
Wydarzyło się
w maju
8
W Miejskiej Bibliotece Publicznej uroczystości związane z Dniem Bibliotekarza i Bibliotek. Bibliotekarzem Roku powiatu radomskiego
2012 została Dorota Prawda z filii nr 16 MBP na osiedlu Południe. Prezydent Radomia przyznał też dwie nagrody dla dyrektor MBP Anny Skubisz
oraz dla Michała Iwańczuka, pierwszego pracownika Radomskiej Biblioteki
Cyfrowej. Z kolei starosta radomski uhonorował bibliotekarzy z powiatu
radomskiego: Annę Skubisz, Zofię Maj, dyrektorkę biblioteki w Zakrzewie
oraz Teresę Niewczas, dyrektorkę biblioteki w Iłży.
11
W miejskiej Bibliotece Publicznej wernisaż ceramiki Aleksandry Dobrowolskiej „Zastygłe w ogniu”. Wystawa zorganizowana została z
okazji dwudziestolecia pracy twórczej artystki. Dobrowolska prezentowała
swoje prace na ponad 40 wystawach indywidualnych i zbiorowych w kraju
i zagranicą. Została odznaczona Medalem Komisji Edukacji Narodowej oraz
odznaką Zasłużony Działacz Kultury.
Z kolei w MCSW „Elektrownia” otwarcie wystawy malarza i twórcy artystycznych eksperymentów, fotografika, profesora ASP w Warszawie
Zbigniewa Gostomskiego „Zaczęło się we Wrocławiu”. Wystawa będzie
czynna do 30 czerwca.
A w radomskiej „Resursie” pod hasłem „Kochaj! Módl się! Żyj!” spotkało
się ponad 300 Amazonek czyli kobiet po amputacji piersi.
11-13
W „Łaźni” XIX Ogólnopolski Turniej Śpiewających Poezję. Uroczysty koncert laureatów odbył się w Zespole
Szkół Muzycznych im. O. Kolberga. Złoty Prysznic trafił do Łukasza Majewskiego z Gdańska. Tym samym został on nominowany do udziału w finale
48. Studenckiego Festiwalu Piosenki w Krakowie.
Srebrny Prysznic otrzymała Karolina Filec z Rybnika, Brązowy Prysznic Tomasz Krzymiński z Warszawy. Wyróżnienia otrzymali: Marcin Skrzypczak z Gdyni, Agata Grześkiewicz z Lidzbarka Welskiego. Uwieńczeniem
tegorocznego turnieju był koncert Katarzyny Groniec.
13
W Muzeum Wsi Radomskiej powrót do PRL czyli festyn „Muzyka
Wsi” w konwencji zabawy podmiejskiej z lat 60.- 80. Był m.in. historyczny konkurs wiedzy o PRL-u, zabawa na dechach, wyścig na rowerach, strzelanie z procy do pustych puszek, gry w klasy i gumę.
14
Druga w tym roku akcja zbiórki krwi wśród policjantów i pracowników cywilnych mazowieckiej komendy w Radomiu. Zebrano ponad 7
litrów krwi. Krwiodawcy wspomogli akcję Caritasu „Podaruj kroplę miłości”.
A w Zespole Szkół Muzycznych w Radomiu IX Ogólnopolski Integracyjny
Konkurs Piosenki „Śpiewajmy razem”. Pierwsze miejsca w poszczególnych
kategoriach zajęli: Szkoła w Bielinach; Gabriela Papaj (PSP w Sarnówku);
Aleksandra Jaworska (MDK w Radomiu); Wiktoria Smuga (DK Zameczek
w Kielcach); Julia Panek (PSP 31 w Radomiu); Anna Wierzbicka (PSP w
Bielinach); Julia Grotek (PSP we Wrzosie); Marta Prokop (V LO w Radomiu);
Agnieszka Pietrzak (SOSW dla Dzieci i Młodzieży Słabowidzących w Lublinie); Aleksandra Kostępska (PSP nr 1 w Ostrowcu Świętokrzyskim); Patrycja Ryba (SOSW dla Dzieci Niewidzących i Słabo Widzących w Radomiu).
Mecenasi
w Orońsku
W Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku odbyło się uroczyste posiedzenie Honorowej
Kapituły konkursu „Mecenas Roku”. Od
2004 roku w CRP organizowany jest konkurs, którego zwycięzcę nagradza się tytułem „Mecenasa Roku” i brązową statuetką Atamana (nazwa pochodzi od wodza
kozackiego z obrazów Józefa Brandta).
Do tej pory przyznano już 9 tytułów i obdarowano Atamanem 9 firm, działających
na terenie Radomia, Warszawy i Kielc.
Dzięki współpracy z mecenasami w Orońsku zorganizowano kilka interesujących
wystaw (m.in. jubileuszową ekspozycję
„Niepokorny” Xawerego Dunikowskiego),
wydano publikacje katalogowe (m.in. katalog wystawy Barbary Falender), przygotowano atrakcyjne imprezy („Majówka ze
sztuką”, „Niespodziewany Początek Jesieni”, „Imieniny Brandta”). W 2011 roku
powołano do życia Honorową Kapitułę
Konkursu „Mecenas Roku”, skupiającą
wszystkich dotychczasowych laureatów
Atamana. 24 maja tego roku odbyło się
drugie posiedzenie kapituły. Mecenasi
przybyli do Orońska, aby dowiedzieć się
więcej na temat instytucji i jej codziennej
działalności, aby się wzajemnie poznać,
nawiązać biznesowe kontakty.
3
WYDARZENIA
Nr 17 • czerwiec 2012
zdj. www.minajew.radom.pl
Andrzej Minajew zmarł w minioną środę. Umarł zbyt młodo. Pozostawił po sobie niemały dorobek rozpoznawalnych prac - na płótnach, w
albumach, w muzeach w kraju i za
granicą, w zbiorach prywatnych i galeriach sztuki. Ale mógł przecież tworzyć nadal. Niestety, sztalugi w jego
pracowni pozostaną puste.
Urodził się w Radomiu i z Radomiem przede wszystkim związał
swoją twórczość. Studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie,
specjalizując się w malarstwie i grafice. Był stypendystą Ministerstwa
Kultury i Sztuki. W 1991 roku otrzymał stypendium wojewody radomskiego. Został uznany przez prezydenta Radomia za artystę roku 1989.
Mieszkał i tworzył w Radomiu. Był
malarzem tego miasta, ukazującym
jego piękno, jego urocze zakątki, odnajdując miejsca widokowe, z których
wypatrywał światło wydobywające
kontury wież, kamienic, drzew, mgłę
nad polami, nadchodzący zmierzch.
Na retrospektywnej wystawie plastyki radomskiej w 1974 roku, ukazującej trzydziestoletni dorobek
radomskich artystów plastyków, Andrzej Minajew znalazł się w gronie
młodych artystów, reprezentujących
nowe formy twórczości, gusty odmienne od starszego pokolenia. Wystawił wtedy sześć prac. Jeden z jego
olejnych obrazów pokazywanych w
radomskim muzeum był zatytułowany „Wędrówka”. Wtedy dopiero ją
rozpoczynał. Teraz dobiegła końca.
Jerzy Madejski
Redaktor naczelny: Jerzy Madejski
Wydawca: Wyższa Szkoła Handlowa w Radomiu
ul. Traugutta 61, 26-600 Radom,
tel (48) 363 22 90, e-mail: [email protected]
Redaguje zespół
Wszystkie prawa zastrzeżone.
17-19
IX Radomskie Dni Godności, organizowane przez Radomskie Forum Integracyjne i MOK „Amfiteatr” w Radomiu. Niepełnosprawne dzieci wzięły udział – wspólnie z dziećmi pełnosprawnymi – m.in. w przemarszu ulicami miasta, przejażdżkach konnych,
regatach kajakowych, koncertach, konkursach plastycznych.
18
W Zespole Szkół Muzycznych Bitwa Big Bandów. Walczyły ze sobą
Big Band Konserwatorium Muzycznego z Magdeburga (Niemcy)
pod kierunkiem Mohi Buschendorfa oraz Big Band Zespołu Szkół Muzycznych w Radomiu pod kierunkiem Dariusza Krajewskiego.
Karetka gotowa do wyjazdu
hych opowiadają jak o zagrażających życiu. Panie dyspozytorki często to wyczuwają, dlatego
pytają o szczegóły. Ale nie zawsze jest na to czas. Ostateczna
ocena dokonywana jest na miejscu zdarzenia. Prawda jest taka,
że żadnego z sygnałów nie można bagatelizować. Trzy panie dyżurują w dzień, dwie w nocy. Od
1 lipca cztery osoby będą dyżurowały przy telefonach we dnie,
my już sanitariuszy, tylko ratowników medycznych. Coraz więcej
osób podnosi kwalifikacje, także uzyskując tytuły magisterskie. Podobnie jak lekarze, także
pielęgniarki spełniają wszystkie
normy w systemie Państwowego
Ratownictwa Medycznego. Odbieraliśmy kiedyś pacjenta z Neapolu. Początkowo włoskie służby medyczne patrzyły na nas
podejrzliwie. Gdy zobaczyli wy-
Oprócz naszych miejsc, karetki będą czekały w Głowaczowie,
Policznej, Świerżach Górnych,
Chlewiskach...
Redakcja „Gazety Radomskiej” życzy sukcesów, a paniom
w dyspozytorni, która jest sercem pogotowia cierpliwości przy
odbieraniu zgłoszeń od ludzi
którzy potrzebują pomocy.
Jerzy Madejski
19
Tak się łączy sztuki - w radomskiej „Łaźni” Adrian Szary promował
swój najnowszy tomik „Abecedarium”, Rafał Sadowski pokazał
swoje krótkie etiudy filmowe, a Małgorzata Budzyńska dała recital.
27
W „Amfiteatrze” gala operetkowo-rewiowa. Wystąpili muzycy z
Orkiestry Kameralnej pod dyrekcją Alana Urbanka, sopranistka
Monika Gruszczyńska, tenorzy Łukasz Gaj i Przemysław Borys.
AKA
4
WYDARZENIA
600 pań z poczuciem bezpieczeństwa
Radomski oddział Stowarzyszenia Krav Maga Polska wspólnie ze Stowarzyszeniem Bezpieczne Miasto zakończył właśnie XXIX edycję Kursu Samoobrony dla Kobiet. Szkolenie w Zespole Szkół Samochodowych w Radomiu, na które zapisało się 60 pań, trwało dwa miesiące. Z Dariuszem Kołodziejem, dyrektorem i instruktorem Krav Maga Radom, rozmawia Agnieszka Jemiołek.
Dlaczego prowadzi pan kursy
samoobrony dla kobiet?
- Jakieś 8 lat temu, pracując
jako policjant w Komendzie Wojewódzkiej Policji, chciałem wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa
kobiet w Radomiu. Wiedziałem,
że panie nie mają zbyt wielu możliwości dotarcia na treningi. Po
pierwsze, trzeba za to zapłacić; po
drugie jest to bardzo czasochłonne, żeby dojść do pewnej perfekcji jeśli chodzi o techniki walki.
Ale przecież słaba płeć też powinna umieć się bronić. Pomyślałem,
że zaproponuje współpracę Wydziałowi Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji. Taką współpracę podjęliśmy i do tego czasu w 12
edycjach szkoleń wytrenowaliśmy
już 600 pań. Te kursy były zupełnie darmowe. Następnie współpracę zaproponowało mi Stowarzyszenie Bezpieczne Miasto. Te
kursy cieszą się duża popularnością. Najważniejsze dla mnie, że
podnosi się bezpieczeństwo kobiet
w nich uczestniczących.
Czy każdy kurs się czymś różni? Czy wprowadza pan ciągle te
same techniki?
- Od samego początku obserwowałem to, co się dzieje na ulicy.
Analizowałem wydarzenia z życia,
gdzie kobiety były pokrzywdzone.
Patrzyłem też na to, czego kobiety
oczekują od kursu - panie też pewne rzeczy opowiadają. Rozmawiam
z nimi i staram się do tego przygotować.
Na początku ćwiczyliśmy tylko
na sali. Potem wyszliśmy w plener,
trenowaliśmy np. na działce. Robiliśmy różnego rodzaju poligony,
byliśmy na stadionie Radomiaka,
później wyszliśmy do pociągu, autobusu, samochodu. Cały czas te
kursy ewoluują.
Prowadzi pan tylko zajęcia
praktyczne?
- Nie, oprócz ćwiczeń na kursach
jest jeszcze tematyka prewencyjna:
czego możemy się spodziewać i jak
przeciwdziałać zagrożeniom. Nie
chodzi o to, aby kobiety czekały na
zagrożenia, ale aby je przewidywały. Tłumaczę np., na co zwrócić
uwagę, jak się ubrać, żeby nie prowokować pewnych zachowań, jak
sprawca może wyglądać, jak się zachowywać. Oprócz tego wprowadzam elementy pierwszej pomocy. Teraz wprowadzimy też porady
prawne.
Na koniec kursu panie otrzymują certyfikat i poradnik „Samoobrona Kobiet”.
Co panu daje prowadzenie
tych zajęć?
- Daje mi satysfakcję. Po pierwsze mogę wpłynąć na poprawę
bezpieczeństwa kobiet. Po drugie, poznaję bardzo dużo nowych
osób, które czasem na ulicy mówią
„cześć”, „dzień dobry” i to jest bardzo miłe.
Jak by pan zachęci te kobiety,
które jeszcze nie brały udziału w
takich kursach, żeby zechciały z
nich skorzystać?
- Następna edycja rozpocznie
się na jesienią i będzie organizowana przez Stowarzyszenie Bezpieczne Miasto. Zapraszam na taki
kurs każdą kobietę, która nie czuje
się pewnie, bezpiecznie i która chce
poprawić swoją sprawność fizyczną i psychiczną. Na pewno nasze
kursy pozwolą poczuć się pewniej.
Psychika ma tu bardzo duże zna-
czenie i wpływa na poprawę samego podejścia do zagrożenia. Możemy być super wytrenowani, ale jeśli
nie jesteśmy w stanie wytrzymać
psychicznie, to najlepsi mistrzowie
mogę się w takim momencie wyłożyć. Jeśli kobieta chce poprawić
pewność siebie, to zapraszam serdecznie.
Jako rzecze Kapuściński
Gdzie filharmonia?
Rozpoczęła się dyskusja nad umiejscowieniem radomskiej
filharmonii. Pomysłów jest sporo.
W połowie maja odbyła się specjalna sesja Komisji Kultury i Komisji
Rozwoju Rady Miejskiej w Radomiu.
Omawiano aż 17 propozycji lokalizacji nowej filharmonii.
- Jestem za powstaniem filharmonii w Radomiu, ale nie określam,
kiedy dokładnie ona powstanie.
Chciałbym, żeby ten temat został na
spokojnie przeanalizowany. W tym
roku trzeba tylko zamknąć lokalizacji filharmonii i wstępnej koncepcji
architektonicznej - mówił na wstępie
prezydent Andrzej Kosztowniak.
Wśród przedstawionych przez
architekta Stanisława Bochyńskiego propozycji lokalizacji radomskiej filharmonii są m.in. Kamienica Deskurów, plac Amfiteatru przy
ulicy Parkowej, skwer na Plantach,
róg ulic Mickiewicza i Struga. Swoje propozycje – m.in. plac między ul.
Limanowskiego i Wałową, skwer
przed dworcem PKP, Plac Jagielloński – przedstawiło też Stowarzyszenie „Radomskie inwestycje”.
Dyskutowano, czy filharmonia
powinna być umiejscowiona w centrum czy na obrzeżach miasta, pytano o koszty inwestycji, a nawet o
to czy filharmonia w ogóle jest po-
tą graficzną czuwa Anetta Kiraga,
nauczyciel informatyki. W szkole
istnieje od 2005 roku „Szkolne Radio Głos”, a od 2008 roku „Szkolna
Wytwórnia Filmowa”. „SWF” już
w roku rozpoczęcia swojej działalności została wyróżniona w Pokazie Filmów Krótkometrażowych
zorganizowanych przez Parlament
Uczestnicy konkursu przygotowują się do ostatecznej rozgrywki
na drugiego człowieka, to podstawa
ich działalności. Konkurs jest podsumowaniem tej pracy. W ostatnim
okresie dziennikarzami opiekuje się
polonistka Anna Michnicka. To ona
przeprowadza ostatnią korektę artykułów ukazujących się w szkolnej
gazecie, nad której składem i sza-
Młodzieży Miasta Radomia za film
„Pomagając innym, pragnę zmienić świat”. W 2011 roku, w Mazowieckim Konkursie Wojewódzkiego
Konserwatora Zabytków otrzymała
I miejsce za film „Drukarnia Trzebińskich”.
- Młodzi ludzie garną się do tego
zawodu! Chcą być dziennikarzami,
pracować z ludźmi, ale jeszcze długo muszą się uczyć - powiedziała
dyrektor PG nr 5 Zofia Kukla. - Oni
nie myślą jeszcze kategoriami „praca” i „czy da się z tego wyżyć”. Dziś
są jeszcze szczęśliwi i spontaniczni.
Stąd taki ich zapał do pracy w prasie, radiu i telewizji. Nasz konkurs
wychował dziennikarzy stacji ogólnopolskich, ludzi kultury. Idą w
świat z tym chipem dziennikarskim,
wszczepionym właśnie tutaj. To są
ci, którzy, mam nadzieję, nie będą
bać się mówić tego, co myślą.
- Do udziału w I etapie konkursu zgłosiło się 56 uczniów, w tym 7
chłopców – zaznaczyła organizatorka konkursu Anna Michnicka. –
Spośród nadesłanych prac, do półfinału, zakwalifikowanych zostało 25
uczniów, z których jury zakwalifikowało do finału dziesięciu.
- Dwadzieścia edycji konkursu
dziennikarskiego w gimnazjum nr
5 to sukces ludzi, którzy doprowadzili do zaistnienia tej imprezy – powiedziała Zofia Kukla. - To sukces
i ciężka praca tych wszystkich, którzy kontynuowali ten konkurs przez
tak długi czas. Jest z nami pani Małgorzata Czachor, dyrektor tej szkoły 20 lat temu i Halina Twardosz –
Bobryk, która prowadziła pierwszą
edycję konkursu. Są z nami panie,
które przez te wszystkie lata kolejno zajmowały się organizacją i prowadzeniem imprezy: Emilia Romanowska, Agnieszka Górniak i Anna
Michnicka, organizatorka obecnego, jubileuszowego konkursu.
Jest wśród nas nasza absolwentka
i uczestniczka konkursów, a dziś
dziennikarka Radia Plus, Magdalena Gliszczyńska.
Obok Magdaleny Gliszczyńskiej,
w jury finału zasiedli inni radomscy dziennikarze: Justyna Piątek
(TV Dami), Anna Wąsik („Oko na
miasto”) i Rafał Natorski (cozadzien.pl).
Po dwugodzinnych zmaganiach
z wyznaczonymi zadaniami, spośród dziesięciu kandydatów jurorzy wytypowali trzech zwycięzców,
choć jak podkreśla dyrektor Kukla,
sandra Młynarska (Ogólnokształcąca Szkoła Sztuk Plastycznych).
Laureatka zapytana o dziennikarskie plany na przyszłość powiedziała wprost: - Lubię dziennikarstwo i wiąże z tym swoją przyszłość.
To ciężka praca, trzeba dotrzeć do
informacji, sprawdzać je, dużo szukać i uczyć się przez całe życie. Ale
można komuś pomóc. Lubię pisać.
Dziennikarstwo to pasja i sposób
na życie.
Jacek Lombarski
Wreszcie rozpoczął się tu remont – okolice placu Konstytucji 3 Maja i skrzyżowania ul.
Żeromskiego i Focha mają stać się najbardziej reprezentacyjną częścią miasta.
Dotąd było o to trudno, bo stare,
zniszczone fontanny raczej szpeciły ten zakątek. Teraz ruszyły prace
przy budowie nowoczesnych, eleganckich fontann, połączonych z
kawiarnią. Zmieni się też część placu wokół.
W związku z remontem od 5
czerwca do końca września tego
roku na odcinku ulicy Focha od Kilińskiego do Żeromskiego obowiązuje zakaz ruchu. Odcinek ten został też wyłączony z płatnej strefy
parkingowej. Wiąże się to z tym, że
wymieniony fragment ulicy Focha
stanowi jedyny dojazd na teren budowy. Obowiązujący tu zakaz ruchu nie dotyczy mieszkańców, zaopatrzenia, służb komunalnych,
rowerów i pojazdów budowy.
Przypomnijmy, że miasto dwukrotnie ogłaszało konkurs na opracowanie koncepcji urbanistyczno-architektonicznej tego fragmentu
miasta. Pierwszy konkurs został
zakończony bez rozstrzygnięcia,
rugi rozstrzygnięto w maju 2010
roku - wygrała firma architektoniczna z Wrocławia Architects &
Co. Andrzej Chrzanowski. Przetarg
na remont fontann i części placu
Konstytucji 3 Maja wygrała z kolei
firma Flisbud z Janowa Lubelskiego, której miasto zapłaci 4 mln 749
tys. zł
Nowe powinny być gotowe w
2013 roku i będą funkcjonowały
przez cały rok, zarówno latem, jak
i zimą. - Chcemy, aby ta część naszego miasta miała charakter salonu wypoczynkowego – zapowiadał
prezydent Andrzej Kosztowniak.
AKA
Radomianie podbili Hagę
Już 18 czerwca rozpoczyna się Kameralne Lato. W tym
roku pod hasłem „Pogromcy radomskich mitów”.
O sukcesach radomskich artystów za granicą nie piszemy często. Tym bardziej trzeba odnotować, że spektakl „Nadzy i martwi” na podstawie tekstu radomskiego pisarza Grzegorza Bartosa i w reżyserii radomianki na stale mieszkającej w Holandii Izabeli Pacholec
okazał się w Hadze hitem.
w tym konkursie wygrywają wszyscy. Pierwsze miejsce zajęła Aleksandra Halicka (PG nr 5), a kolejne
Dominika Smolaga (PG 8) i Alek-
Już po wszystkim. Aleksandra Halicka odbiera I nagrodę z rąk dyrektor Zofii Kukli
trzebna.
- Filharmonia w Radomiu jest potrzebna. Żadna z istniejących w mieście sal – czy to w Szkole Muzycznej
czy w prezydium – nie spełnia odpowiednich warunków, zarówno jeśli idzie o ilość miejsc jak i akustykę. Najlepsza dla Radomia, również
z ekonomicznego punktu widzenia,
byłaby filharmonia z widownią na
800 osób – przekonywał Maciej Żółtowski. dyrektor Radomskiej Orkiestry Kameralnej
Prezydent Kosztowniak szacował,
że koszt filharmonii na 700 miejsc
może sięgnąć 150 mln zł. To dużo,
ale inwestycja jest do zrealizowania
- trzeba tylko pozyskać pieniądze z
zewnątrz.
Na spotkanie zaproszeni byli
wszyscy zainteresowani. Jednak
oprócz radnych, członków kilku
stowarzyszeń, dyrektorów Szkoły
Muzycznej i Radomskiej Orkiestry
Kameralnej, w dyskusji nie wzięło
udziału wielu radomian. W Miejskiej
Bibliotece Publicznej zorganizowano
potem wystawę koncepcji na umiejscowienie filharmonii. Będą organizowane kolejne konsultacje.
AKA
Ma być salon
Filmem w stereotypy
„Do tego, żeby uprawiać dziennikarstwo, przede wszystkim trzeba być dobrym człowiekiem” - co roku te słowa Ryszarda Kapuścińskiego są mottem
konkursu dziennikarskiego w Publicznym Gimnazjum nr 5 w Radomiu.
Uczniowie należący do grona redakcyjnego „Radomskiej Piątki” gazety szkolnej istniejącej od 1999
roku - prowadzą warsztaty dziennikarskie dla szkół podstawowych
i ponadpodstawowych. Wykłady
z etyki dziennikarskiej, zasad poprawnego spisywania swoich myśli i spostrzeżeń oraz uwrażliwianie
5
AKTUALNOŚCI
Nr 17 • czerwiec 2012
Ogólnopolskie Spotkania Filmowe Kameralne Lato to festiwal młodego kina, połączony z warsztatami
filmowymi dla młodzieży. Cieszy, że
w organizacja tej imprezy w Radomiu stało się już tradycją. W wydarzenia festiwalu angażowane jest co
roku całe miasto – od miejskich instytucji kultury po komercyjne i prywatne inicjatywy. Tradycją festiwalu
są warsztaty prowadzone przez znanych i utytułowanych twórców filmowych. W tym roku odbędzie się
też Konkurs Filmów Odrzutowych
Hyde Park. Najważniejszym punktem imprezy pozostaje jednak jak
zawsze konkurs główny, do którego
mogą zgłaszać swoje produkcje twórcy filmu niezależnego.
Kameralne Lato 2012 odbędzie się
w dniach 18-23 czerwca. Organizatorzy chcą, by w tym roku podczas kameralnego Lata zawalczyć ze stereotypami. Drużyny warsztatowe będą
miały do zrealizowania dwa krótkie filmy, za pośrednictwem których zmierzą
się z obiegowymi opiniami, legendami
miejskimi, a nawet plotkami i stereotypami dotyczącymi Radomia.
- Jako mity możemy rozumieć zarówno klasyczne legendy miejskie,
czyli przekazywane z ust do ust, mrożące krew w żyłach wcale-nie-takie-prawdziwe historie, jak i mity, które narosły wokół samego Radomia
- tłumaczy Michał Grosiak - dyrektor
Ogólnopolskich Spotkań Filmowych.
– A Radom jest jednym z miast, które
– zupełnie niesłusznie – występują w
żartach i niekiedy są nawet obiektem
docinek i kpin. Chcemy przewrotnie
zabawić się tym wizerunkiem.
W ramach warsztatów zostanie
zrealizowana fabuła oraz dokument.
Grupy filmowe poprowadzą:
amerykański reżyser polskiego pochodzenia Jarek Kupść („Reflecting
Pool”, „Slumberland”, „Recoil”)
oraz uznany operator filmowy Radosław Ładczuk („Jesteś Bogiem”,
„Sala Samobójców”).
Wykłady i otwarte szkolenia przygotują aktorzy: Antoni Królikowski („Lejdis”, „Mała Matura 1947”) i
Anna Mucha („Och Karol 2”, „Chłopaki Nie Płaczą”), montażysta filmowy Rafał Listopad („Czarny Czwartek. Janek Wiśniewski Padł”, „Katyń”)
oraz scenarzysta Maciej Pisuk („Jesteś
Bogiem”).
Organizatorem 5. Ogólnopolskich
Spotkań Filmowych Kameralne Lato
jest Stowarzyszenie „Filmforum”, a
współorganizatorami: Fundacja Edukacji i Sztuki Filmowej Macieja Ślesickiego i Bogusława Lindy Laterna Magica oraz Urząd Miejski w Radomiu.
Impreza objęta jest mecenatem
Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Partnerem strategicznym projektu jest Galeria Słoneczna
w Radomiu.
RED
Fot. Archiwum G. Bartosa
Izabela Pacholec przetłumaczyła
i wyreżyserowała sztukę Grzegorza
Bartosa, a zagrały w niej wyłącznie
panie mieszkające w Holandii i tworzące grupę Angelus Hagenum: Urszula Biesiaga-Ramos, Marta Bujnowicz - Widerska, Sylwia Zuza
Kamińska, Izabela Kotik, Aldona
Czarnecka i Marta Torebko. Dźwiękowo spektakl opracował Zbigniew
Wolny, produkcją zajęła się Claudia
Cenkala - Ten Dam.
- Dziewczyny zrobiły naprawdę wielką robotę. Ja miałem wielkie obawy co do tego, jak to wyjdzie,
grane tylko w kobiecej obsadzie – w
końcu większość bohaterów sztuki
to mężczyźni. Okazało się, że to był
świetny pomysł. Wzięło to sztukę w
jakiś cudzysłów. Stało się to bardziej
artystyczną wypowiedzią - opowiada Grzgorz Bartos, który był obecny
na pokazach. .
A zarówno Holendrzy, jaki i Polacy mieszkający w Holandii spektakl
„Nadzy i martwi” mogli obejrzeć
dwukrotnie - 5 maja w Theater Aan
Het Spui w Hadze, podczas Święta Wyzwolenia Holandii i 6 maja,
w Dienstencentrum „Copernicus”,
podczas tzw. Dnia Polskiego.
- Pierwszego dnia prezentacja była
po niderlandzku, dla międzynarodowej publiczności. Dziewczyny dały
radę, również językowo. Oczywiście, był polski akcent, ale właśnie o
to chodziło – żeby ten polski akcent
zgrzytał tam, przeszkadzał. Było w
tym coś niezwykłego - grupa Polaków, która podczas święta wyzwolenia w holenderskim teatrze pokazuje sztukę o zniewoleniu - opowiada
Bartos.
Oba spektakle - grane przy peł-
nej sali - zakończyła owacja na stojąco. Dwujęzyczne wydanie sztuki
Bartosa (publikacja powstała dzięki
wsparciu z Miejskiej Biblioteki Publicznej i Urzędu Miejskiego) zostało
wyprzedane. Aktorki przez godzinę
po każdym pokazie składały na nim
autografy.
Przypomnijmy, że „Nadzy i martwi” to dramat, którego bohaterem
jest grupa polskich pracowników,
przesiadująca w hotelu socjalnym w
Dordrechcie. Sztuka znalazła się w
ścisłym finale 3. edycji prestiżowego
konkursu Gdyńska Nagroda Dramaturgiczna. Dzięki temu została zrealizowana w doborowej obsadzie (m.in.
Edyta Olszówka, Jacek Braciak, Marek Frąckowiak, Grzegorz Damięcki) przez Teatr Polskiego Radia – premiera słuchowiska miała miejsce w
radiowej Trójce w styczniu ubiegłego roku.
- Co do samego tekstu, to w Hadze został bardzo dobrze odebrany
– mówi Bartos. - I jeszcze coś. Kiedy wjeżdżałem do Holandii, media
obiegła wiadomość o pożarze w hotelu robotniczym w Rotterdamie, hotelu znanym z tego, że większość lokatorów to Polacy. To w niezwykły
sposób współgrało z treścią sztuki.
Po spektaklach mieliśmy dużo rozmów z Polakami mieszkającymi na
obczyźnie, o miejscach takich jak to
w sztuce, o ludziach takich jak Rumun i Dżersej. O tym, że każdy albo
przeszedł taką historię, albo doskonale ją zna...
AKA
6
WSPOMNIEŃ CZAR
Verba volant,
scripta manent
W kolejnym odcinku powrotów
do przeszłości przypominam czasy
PRL i oszczędnego gospodarowania budżetem domowym. Dla przywódców narodu oszczędzanie było
zaledwie hasłem. Posługując się językiem współczesnym - chwytem
marketingowym. Inne były wtedy
założenia reklamy. Reklamowano
towary, których na rynku po prostu
nie było, albo ich jakość budziła poważne zastrzeżenia. Naród zaciskał
pasa, liczył grosz do grosza, zaciągał
pożyczki - bądź w pracowniczych
kasach zapomogowo - pożyczkowych, do których wcześniej co miesiąc trzeba było wpłacać składki,
bądź w prowadzonej przez PKO in-
stytucji zwanej ORS, czyli Obsłudze
Ratalnej Sprzedaży. Nie było bardzo
bogatych ( jeśli byli, nie ujawniali
się, by nie narażać się władzy), ani
bardzo biednych. Do tych najuboższych władza wyciągała pomocną
dłoń i coś tam łaskawie dorzuciła,
by żyli na granicy ubóstwa, ale nie
rzucającego się w oczy...
Słońce za pazuchą
Skrótem przez PRL
Oszczędzanie było hasłem powtarzającym się na plakatach, podczas
prelekcji i pogadanek, w biurach i fabrykach, w szkołach, a nawet przedszkolach. Posługując się skrótem
PKO, nie wszyscy uświadamiają sobie, że znaczył on: Powszechna Kasa
Oszczędności. Dzisiaj z dodatkiem
procenty, które teoretycznie gwarantowały wcześniejsze otrzymanie
mieszkania i samochodu. Mieszkaniowe zachowane do dzisiaj, zdewaluowały się znacznie, a samochody
-czytaj „maluchy” - dawno już wycofano z obiegu. Na raty kupowaliśmy meble, telewizory, pralki, lodówki. Do ORS przychodziło się z
żyrantami. Gdy pożyczkobiorca nie
Na półkach sklepowych proszki do prania OMO, świeczki, mydło, szampony, zapałki.
SA, bądź BP (Spółka Akcyjna, Bank
Polski) znaczy już nie to samo, dlatego nikt nie mówi: „Mam konto w
Powszechnej Kasie Oszczędności, tylko w Banku PKO”. W szkołach młodzież wpłacała na książeczki SKO
(Szkolnej Kasy Oszczędności), gromadząc w ten sposób oszczędności
przeznaczane najczęściej na szkol-
spłacał rat, żyrant musiał spłacać za
niego. Książeczki kredytowe były w
modzie. Kredytów gotówkowych oficjalnie nie można było zaciągać w
PKO- wskim ORS, ale wystarczyło
wziąć na pralkę, czy lodówkę i odpalić znajomemu sprzedawcy dolę, a
ten sprzęt wymieniał nam na gotówkę, księgując to tak by transakcja nie
NBP zapowiadał wymianę pieniędzy. Powoli znikały duże nominały.
ne wycieczki. Miesiąc październik
ogłaszano miesiącem oszczędzania.
Na książeczkach mieszkaniowych,
samochodowych dopisywane były
wzbudzała podejrzeń. Proceder ten,
choć nielegalny, był powszechnie akceptowany. Nikt na takiej transakcji
nie tracił, a wielu zyskiwało...
Za czym kolejka ta stoi ?
W czasach PRL nie kupowało się,
tylko załatwiało, organizowało –
Mówiło się więc: „Załatwiłem sobie
właśnie parkiet, nalewki na opony,
telewizor kolorowy (należało dodać
kolorowy, bo w powszechnym użyciu były „czarno- białe” ); zorganizowałem transport by przewieźć meble...”. Gotówka nie zawsze dawała
szanse zakupu. Określenie „kupić
spod lady” rozpowszechniało się, podobnie jak „wystać w kolejce”. Kolejki były także zorganizowana formą
społecznego porozumienia. Listy kolejkowe, komitet kolejkowy, „stacze”
kolejkowi. Wynajmowało się gościa,
najlepiej emeryta który za ustaloną
opłatą zastępował w kolejce kupującego atrakcyjny towar. Nie zawsze
wiadomo było, kiedy dowiozą deficytowe artykuły. Czekanie przedłużało się nierzadko do kilku dni i nocy.
Najlepiej mieli ci z licznych rodzin, z
babcią, dziadkiem, dorosłymi dziećmi. Młodzież mogła w kolejce przygotowywać się do lekcji, babcia robiła
na drutach, dziadek grał w karty lub
warcaby z rówieśnikiem, też kolejkowiczem.
brzegu, Kudowie, Krynicy oprócz
nazwy typu „Stokrotka, „Polonez”,
„Zacisze”, miały jeszcze dopisek
FWP. Duże zakłady, a w Radomiu
Zawsze w maju Dni Leśmianowskie
W ostatni majowy weekend od lat odbywają się w Domu Kultury w Iłży Dni Leśmianowskie. To jedna z niewielu imprez tego typu w Polsce.
(16)
pieniądze niewiele juz można było
kupić, a sklepowe półki zapełniał
ocet, musztarda, zapałki, świeczki
i proszek „OMO” - kto by zapamię-
Dni Leśmianowskie organizowane są od 1987 roku. Uczestniczą w
nich recytatorzy, poeci, naukowcy,
artyści z różnych stron kraju. Zainteresowanie imprezą nie zmalało do
dzisiaj. Te spotkania stwarzają nie
tylko możliwość wykazania się talentem recytatorskim i wiedzą na temat jednego z największych polskich
Radomskie zakłady pracy odwiedzali przywódcy narodu - tu Edward Gierek z wizytą
w „Radoskórze”.
było ich kilka: „Radoskór”, Zakłady Metalowe, Fabryka Łączników,
Radomska Wytwórnia Telefonów,
Zakłady Przemysłu Tytoniowego,
Odlewnie Radomskie, miały własne ośrodki w Dziwnówku, Darłówku, Świerżach, Łazach, Mielnie, Koszalinie. Ostatnia zwrotka piosenki
z tamtych lat, „Wesoły pociąg” zapewniała „.. wrócisz opalony i pełen sił do pracy”. Z tymi siłami do
pracy różnie bywało – zapał był, tylko chęci brakowało. Według oficjalnych statystyk w Polsce nie było bezrobocia. Pensje były jednak mizerne
i za nie „nie warto było się przemęczać”. Obowiązywała zasada „Czy
się stoi czy się leży, dwa tysiące się
należy”. Oczywiście nie wszystkich.
Byli przecież przodownicy pracy,
racjonalizatorzy, a leniwych mobilizowały Brygady Pracy Socjalistycznej. Gdy jednak za zarobione
– Zmotoryzowane Oddziały Milicji
Obywatelskiej.
Nastały czasy zmian ustrojowych. Nadchodziła burza, po której
nie zawsze i nie wszędzie pokazała
się barwna tęcza...
P.S. Operowanie skrótami literowymi
do dziś nie wyszło z mody. Czasami
poważna instytucja posługiwała się
skrótem wywołującym niespodziewanie
komiczny efekt. Przedsiębiorstwo Upowszechniania Prasy i Książki w skrócie
PUPiK podlegało pod departament tejże
instytucji DUPiK. Dzisiaj mamy PUP, Powiatowy Urząd Pracy, DUP dzielnicowy...
Gdy zatem ktoś zapyta pracownika DUP
gdzie pracuje, lepiej nie używać w odpowiedzi skróconej nazwy instytucji...
Jerzy Madejski
sławiu, PSP we Wsoli.
Gwiazdą tegorocznych Dni Leśmianowskich była Elżbieta Adamiak.. Na zakończenie leśmianowskiego festiwalu jak zwykle
oklaskiwano raz jeszcze laureatów
nymi uhonorowano Aleksandra
Stępnia ze Świdnika, Anetę Tkaczyk
z Radomia i Kamilę Serwicką ze Starachowic.
Pewnie znów w Iłży spotkamy się
za rok - to już tradycja związana z
w koncercie wyreżyserowanym
przez Krystynę Korcz z Łodzi.
Prace plastyczne były uzupełnieniem święta poezji. Na konkurs nadesłano 42 prace. Nagrodami głów-
Bolesławem Leśmianem, autorem
pięknych strof ze zbioru „Łąka”. Iłżecka łąka i chruśniak malinowy,
który „trwał wciąż dookoła”...
Jerzy Madejski
20 maja był dla Stanisława Życkiego wielkim dniem. Obchodził 105. rocznicę swoich urodzin.
tał tę nazwę, gdyby nie dwuwiersz
sprzed lat: „Żaden proszek, nawet
OMO, nie wypierze tak jak ZOMO”.
Ten ostatni skrót zapamiętało wielu
Nowopowstałe osiedle XV - lecia PRL w Radomiu
poetów, którego związki z Iłżą są niezaprzeczalne. To także poznawanie
tych związków, poprzez zwiedzanie
miasta i jego uroczych zakątków, które były natchnieniem dla Leśmiana.
Jest to niewątpliwie jedno z największych przedsięwzięć kulturalnych w
województwie mazowieckim, które
od początku pilotuje dyrektor Domu
Kultury Krzysztof Kozera, dobierając sobie ekipę fachowców, a poprzez
imprezy towarzyszące nadaje Dniom
Leśmianowskim właściwą rangę.
W tegorocznym XXVI Ogólnopolskim Turnieju Recytatorskim
wzięło udział 32 recytatorów i zespołów poezji śpiewanej z różnych
stron kraju. Jury pod przewodnictwem reżysera Jacka Szczęka przyznało nagrodę główną Sebastianowi Korzeniewskiemu z Koszalina i
Agacie Guzie z Radomia. Dwie równorzędne trzecie nagrody odebrali
Krzysztof Hałas z Łodzi i Jarosław
Zalewski z Ostrowca Świętokrzyskiego. W kategorii poezji śpiewanej
nagrodę główną wyśpiewała Monika Wolbergier z Iłży. Zwycięzcami
turnieju małych form teatralnych
inspirowanych biografią i twórczością Bolesława Leśmiana zostali w kategorii szkół gimnazjalnych
uczniowie z Publicznego Gimnazjum Gminnego w Iłży. Publiczne
Gimnazjum w Wolanowie otrzymało wyróżnienie. W kategorii szkół
podstawowych pierwsza nagroda
przypadła Publicznej Szkole Podstawowej w Iłży, druga - PSP w Pako-
Urodziny świadka epoki
Kontrasty
Wspominając czasy PRL, posługujemy się skrótem oficjalnej nazwy
państwa polskiego obowiązującej
w latach 1952 – 1989. Kolokwialnym eufemizmem było określenie
Polska Ludowa. O czasach „peerelu” mówimy dziś z nutą szyderstwa
i dezaprobaty. A jednak przeciwności losu w tamtych latach kształtowały nasze charaktery. Niedostatek
na krajowym rynku powodował, że
kwitł „handel zagraniczny”. Wyjeżdżający na Zachód przywozili towary nieosiągalne w kraju, zapełniając nimi bazary, targowiska,
komisy. Tam można było kupić niemal wszystko, od drogich perfum, po
futra z karakułów. Z czasem mekką dla starających się dorównać zachodowi stały się sklepy „Pewexu”,
gdzie waluta obiegową był dolar,
a właściwie jego zamiennik – bon.
„Zielonymi (to powszechna nazwa
dolara) handlowali cinkciarze, których nie zdołały wyeliminować powstające tu i tam kantory wymiany
walut.
Przypomnienie kolejnego skrótu
literowego wiąże się z wakacjami i
wypoczynkiem. Dzieci wyjeżdżały na kolonie letnie, rodzice, także
z pociechami, korzystali z wczasów
FWP – Funduszu Wczasów Pracowniczych. Domy wczasowe w Koło-
7
WYDARZENIA
Nr 17 • czerwiec 2012
Niedawno wrócił ze szpitala. Chorował na zapalenie płuc.
Stwierdził jednak, że jeszcze za
wcześnie wybierać się do św. Piotra. Ile trzeba było, przeleżał w
szpitalu, choć miał już dość, bo jak
sam mówił: - Strasznie tam nudno. W domu jest znacznie ciekawiej. Wizyty córek, wnuków, prawnuków i praprawnuków. Cały
czas coś się dzieje, a pan Stanisław
nie należy do ludzi nieaktywnych.
Jeszcze dwa lata temu podjął decyzję o remoncie starego domu, który przetrwał wojnę i dziejowe zawieruchy. I remont przeprowadził.
A zawieruch dziejowych w jego
życiu było niemało.
- Miałem dziewięć lat, kiedy obserwowałem z ojcem carskich żołnierzy, którzy zbudowali okopy
niedaleko naszego gospodarstwa pod Jedlińskiem –
opowiadał porucznik Życki. - W 1920 roku widziałem
gen. Józefa Hallera jak jechał ze swoim wojskiem
przez ulicę Struga. Miał na
sobie taki niebieski mundur.
Marszałka Piłsudskiego widziałem, kiedy odsłaniano
pomnik „Czynu Legionów”.
Byłem w kompanii reprezentacyjnej
radomskiego
72. pułku piechoty. Piłsudski przemawiał wtedy z balkonu Kolegium Pijarów. Nie
brał udziału w defiladzie,
tylko został w szkole.
Inna część jego wspomnień to przeżycia wojenne. Brał
udział w walkach pod Mławą. Razem z wycofującymi się oddziałami trafił do Warszawy. Tu, w Cytadeli, ktoś ukradł mu karabin i
niewiele brakowało, żeby stanął
przed sądem. Jako eskorta kolumny rządowej trafił na wschód, do
Kowla, ale nie chciał iść do Rumunii. Zawrócił i dostał się do sowieckiej niewoli. Już był w wagonie razem z tłumem innych, kiedy
zobaczył jak Rosjanie, po obejrzeniu dłoni jednego z polskich żołnierzy (w ten sposób wyszukiwano
inteligentów, których dłonie nie
miały śladów ciężkiej pracy), odprowadzili go na bok i rozstrzelali.
Postanowił uciec. Skorzystał z zapadającego szybko mroku. Wyskoczył z ruszającego pociągu, stoczył
się z nasypu i przeżył. Niedaleko
Kowla napotkał polski punkt sanitarny, którego dowódca stwierdził, że nie pójdzie do niewoli,
tylko wszystkich wystrzela a sam
popełni samobójstwo. Obezwładnili go, zabrali broń i wkrótce dostali się do niewoli niemieckiej. Na
piechotę, etapami do Wisły i dalej,
por. Życki dotarł do obozu przejściowego jeńców wojennych w Radomiu. Z okien strychu jednego
z baraków widział rodzinny dom
przy ulicy Warszawskiej. Zwolniono go z niewoli, bo przebrał się w
cywilne ubrania i powiedział, że
dlatego ma krótkie włosy, bo chorował na tyfus. Inni też próbowali tej sztuczki, kiedy zobaczyli, że
Niemcy zwalniają cywilów. Też się
przebierali, ale Niemcy byli czujni.
Wystarczyło niewielkie podejrzenie, jeden element umundurowania, a przyłapany na próbie oszustwa trafiał do osobnej grupy.
- Zebrali w ten sposób około 100
osób. Rozstrzelali ich pod murem,
tam gdzie dziś jest zbieg ulic Chrobrego i Struga – powiedział por.
Życki.
Nie działał w żadnej organizacji konspiracyjnej, ale miał u nich
zaufanie, może nawet większe niż
inni. W 1943 roku, jako tego, który jest poza wszelkim podejrzeniem władz okupacyjnych, wysłano do Starachowic, żeby ostrzegł
o mających nastąpić aresztowaniach. Kiedy już zakończyła się
wojna, zgłosił się na komisję lekarską jako inwalida wojenny. Jeszcze
we wrześniu 1939 odniósł ciężką
ranę, która daje o sobie znać do
dziś. Usłyszał wtedy, że gdyby był
ranny w 1945 roku, to była by zupełnie inna sprawa. Ale w 1939 to
była armia sanacyjna. Zrozumiał
aluzję - odniósł ranę nie w tej wojnie, co trzeba.
Na urodzinowe spotkanie z porucznikiem Życkim przyszło bardzo dużo młodych ludzi. Uczniowie z III i XI LO, członkowie
stowarzyszeń: „Szwadron Radomski”, „72. Pułk Piechoty” i „V.I.S.
Radom”.
- Chciałbym tym młodym ludziom, którzy pielęgnują tradycję
i wszystkim innym powiedzieć,
żeby dbali o naszą historię, żeby
byli prawdziwymi Polakami, nie
tylko z nazwy, ale z serca – stwierdził jubilat.
Stanisław Życki, z okazji 105.
urodzin został uhonorowany
przez Prezydenta Miasta Radomia
Medalem Herbowym Miasta.
Stanisław Życki jest najprawdopodobniej ostatnim żołnierzem
72. Pułku Piechoty, stacjonującego
w Radomiu i dlatego właśnie to on
przekazał członkom radomskiego stowarzyszenia noszącego imię
„72. Pułku Piechoty im. Dyonizego Czachowskiego” prawo do kontynuowania tradycji oraz noszenia
barw i odznak pułku.
W imieniu Redakcji „GR” składamy panu Stanisławowi moc najserdeczniejszych życzeń i czekamy
na zaproszenie na kolejną uroczystość urodzinową.
Jacek Lombarski
Dni Radomia
tuż, tuż
Dni Radomia zapowiadają się w tym roku ciekawie.
Imprezy główne rozpoczną się 22
czerwca, obchodami 80-lecia lotnictwa na ziemi radomskiej oraz świętem 42. Bazy Lotnictwa Szkolnego.
Przed gmachem Urzędu Miejskiego
przy ul. Żeromskiego zorganizowane
zostanie miasteczko lotnicze, wystawa 80 lat lotnictwa na ziemi radomskiej, prezentacja sprzętu wojskowego, degustacja grochówki. W Sali
Koncertowej zagra The Postman.
23 czerwca odbędzie się na Rynku Jarmark Świętego Jana, z wieloma
koncertami i konkursami i zabawą
przy dźwiękach kapeli Halniacy. W
nocy z 23 na 24 czerwca odbędzie się
impreza „Anima urbis – dusza miasta”. Spektakle, koncerty, zwiedzanie kościołów, pokaz sztuki teatru
ognia, pokaz przedwojennego filmu
o radomskich Żydach i recital muzyki klezmerskiej, to tylko niektóre
atrakcje.
24 czerwca na Placu Jagiellońskim
koncerty Andrzeja Piasecznego, Ani
Rusowicz, zespołu Enej, występy zespołów dziecięcych, konkursy z nagrodami, pokaz sztucznych ogni.
25 czerwca uczcimy pamięć radomskiego Czerwca 76- mszą i koncertem big bandu Mundana. Zostanie również wręczona radomska
Nagroda Kulturalna.
Imprezy towarzyszące Dniom Radomia 2012 to regaty kajakowe dla
osób niepełnosprawnych (16 czerwca), Festiwal Artystów Ulicznych i
Precyzji (16 – 17 czerwca), Kameralne Lato (18–23 czerwca), wystawa zabytkowych aut i Pięciobój Precyzyjny
(23 czerwca).
AKA
8
Lekcje muzyki
Elvisa
MUZYKA
Nr 17 • czerwiec 2012
Pewnie zastanawiacie się Państwo, skąd tak „dietetyczny” tytuł artykułu w moim cyklu. Otóż chciałbym
zaprezentować człowieka, którego pseudonim artystyczny to Fatboy Slim (dosłownie z ang. Chudy Grubas).
Twórca big-beatu (nie mylić z big-bitem), DJ, producent, basista, a także twórca dużej ilości muzycznych
projektów.
RECENZJE
Chudy Grubas z Brighton
Quentin Leo Cook, bo tak brzmi
prawdziwe nazwisko Brytyjczyka, urodził się 31 lipca 1963 roku
w Bromley. Dorastał w Reigate, w
hrabstwie Surrey, gdzie uczęszczał
do Reigate Grammar School. Tam
też rozpoczął swoją przygodę z muzyką, zaczynając jako perkusista w
nowofalowej grupie Disque Attack.
Na krótko również stał się jej wokalistą. Podczas nauki w Reigate College spotkał Paula Heatona, z którym założył zespół The Stomping
Pondfrogs. Muzyka odeszła jednak
na bok, gdyż Quentin zwany Normanem (jego pierwszy pseudonim,
którego zaczął również używać jako
imienia) postanowił studiować politologię, język angielski i socjologię
na Politechnice w Brighton. Szło mu
to całkiem zgrabnie, jednak muzyka
nie chciała dać mu spokoju. Wkrótce
jako DJ Quentox , wraz z DJ’em Baptiste, stał się jednym z pierwszych popularyzatorów hip-hopu w brightońskich klubach dla młodzieży. Wtedy
też odezwał się stary kumpel Paul
Heaton, który zaproponował Normanowi dołączenie do kapeli The
Housemartins, w której miał pełnić
rolę basisty. Choć Norman nie chciał
tworzyć rocka, zdecydował się jednak, że zaryzykuje i przeprowadzi się
do Hull, by być blisko nowego bandu. Zespół nagrał takie utwory, jak
WARTO POSŁUCHAĆ
ERIC CLAPTON, WYNTON MARSALIS
“PLAY THE BLUES”
„Happy Hour” czy cover grupy Isley-Jasper-Isley „Caravan of Love”, którym podbił brytyjską listę przebojów,
tuż przed Bożym Narodzeniem 1986
roku. Dwa lata później Paul i perkusista zespołu Dave Hemingway stworzyli nową grupę The Beautiful South. Norman powrócił do Brighton,
gdzie stworzył projekty Beats International (wielki hit „Dub Be Good To
Me”), acid-jazzowy Freakpower (założony z Ashleyem Slaterem ), housowy Pizzaman (z Timem Jeffreyem i JC
Reidem) oraz taneczny Mighty Dub
Katz (z Garethem Hansome). Każdy
z projektów Cooka odnosił sukcesy na listach przebojów, jednak egzystencja żadnego z nich nie trwała
zbyt długo.
Przełom w jego karierze miał miejsce, gdy przyjął pseudonim Fatboy
Slim i rozpoczął nagrywanie dla wytwórni Skint Records (pododdział
wytwórni Loaded Records, dla której tworzył wcześniej jako Pizzaman).
Znudzony muzyką house, postanawia stworzyć coś zupełnie świeżego, łącząc takie style, jak rock, hip-hop, breakbeat, r&b, soul i techno.
Powstaje nowy styl muzyki tanecznej – big beat. Sam artysta wydaje w
1996 roku pierwszy krążek „Better
Living Through Chemistry”, a niedługo potem staje się autorem remiksu utworu „Brimful of Asha” grupy
Cornershop, który staje się wielkim
przebojem. Na kolejny autorski album trzeba było czekać dwa lata - w
1998 wychodzi drugi longplay artysty „You’ve Come a Long Way, Baby z
przebojami „The Rockafeller Skank”
i „Praise You”, do którego teledysk w
reżyserii Spike’a Jonza, zdobył wiele
nagród, w tym nagrodę MTV Video
Music Awards w kategorii Breakthrough Video (najbardziej przełomowy teledysk). W 2000 roku pojawia
się trzeci krążek Chudego Grubasa
„Halfway Between the Gutter and
the Stars”, z udziałem takich gwiazd,
jak Macy Gray czy Bootsy Collins. Z
tym drugim (basistą Parlament-Funkadelic), nagrał utwór „Weapon of
Choice”. W wideoklipie do piosenki
jazzowej trąbki. Panowie grają bluesowe klasyki z towarzyszeniem
Lincoln Center Orchestra. Poza
Claptonem i Marsalisem na scenie
pojawił się również Taj Mahal.
- Chcieliśmy, aby nasz występ
brzmiał tak, żeby ludzie czuli, że ci
dwaj faceci grają muzykę, którą kochają, a nie, że jest to przypadkowy
projekt - mówił o projekcie Marsalis. Zadanie wykonane w stu procentach.
NIECHĘĆ – „ŚMIERĆ W MIĘKKIM FUTERKU”
To zapis koncertu, jaki rok temu
w Lincoln Center dali wspólnie największy biały bluesman i geniusz
„Śmierć w miękkim futerku”
Awangardowe, kontrowersyjne, niepokorne i świeże podejście do jazzu, szukającego inspiracji również w
psychodelicznym rocku i muzyce alternatywnej. Grupa Niechęć jak do-
wystąpił legendarny aktor Christopher Walken, co z pewnością wpłynęło na niezwykłą popularność klipu
i przyczyniło się do zdobycia przezeń 6 nagród podczas gali MTV Video Music Awards w 2001 roku. Na
kolejny autorski album kazał fanom
czekać do 2004 roku, kiedy to wydał
„Palookaville”. Dwa lata później pojawił się na rynku krążek podsumo-
Gonna Need a Bigger Boat” pojawił
się w sklepach 6 stycznia 2009 roku.
Rok później Cook ponownie podjął
współpracę z Davidem Byrne, który
zaprosił Normana do poświeconego
byłej pierwszej damie Filipin, Imeldzie Marcos, projektu „Here Lies
Love”.
Prywatnie Norman Cook jest mężem brytyjskiej prezenterki Zoe Ball
wujący jego dotychczasową karierę „
The Greatest Hits-Why Try Harder”.
W międzyczasie artysta podbudowywał swoje życie prywatne i leczył się
z uzależnienia od alkoholu. Powrócił pod nazwą The Brighton Port Authority – w projekcie, do którego zaprosił m.in. wokalistę Talking Heads
Davida Byrne, Dizzee Rascala oraz
Iggy Popa. Album „I Think We’re
i ojcem dwójki dzieci: Woody’ego
Freda i Nelly May Lois. Jest wielkim kibicem piłki nożnej (posiada 12
%procent udziałów drużyny piłkarskiej Brighton & Hove Albion). Artysta posiada również własną gwiazdę
w Brighton’s Walk of Fame, znajdującą się tuż obok gwiazdy Winstona
Churcilla.
Elvis Strzelecki
LISA GERARD – „BEST OF”
Płyta podsumowująca dotychczasową karierę Lisy Gerrard, zarówno solową, jak i tę z czasów zespołu Dead Can Dance. Mamy tu
utwory zebrane z takich albumów jak
„Aion”, „The Serpent’s Egg”, „Into
The Labyrinth”, „The Mirror Pool”.
tąd zagrała na scenie eksperymentalnej Heineken Open’er Festival, została
wyróżniona przez redaktora radiowej
Trójki Piotra Stelmacha jako jeden z
trzech najciekawszych zespołów 2011
roku, otrzymała specjalną nagrodę
audycji Offensywa De Luxe i dała popisowy koncert w trójkowym Studio
im. Agnieszki Osieckiej.
Artysta: Keane
Album: “Strangeland”
Wytwórnia: Universal Music Polska
Rok wydania: 2012
Coldplay, Snow Patrol, Keane. Co
łączy te zespoły? Po pierwsze, pochodzenie - Wielka Brytania. Po drugie, brzmienie – alternatywny rock,
brzmiący melancholijnie i jednocześnie lekko przebojowo. W przypadku
Keane prawie wszystko pasuje. Prawie,
bo ta grupa nie ma gitarzysty, a rockowe wariacje zastępuje klawiszowymi.
Przypomnijmy, że Keane to brytyjski
zespół rockowy, założony w 1995 roku
w mieście Battle, w East Sussex. Teraz
na tapecie mamy ich czwarty album,
wyprodukowany przy współpracy z
Danem Grechem, producentem albumów m.in. Radiohead, The Vaccines,
Howling Bells czy Lany del Rey. To także pierwszy album, na którym pojawia
się nowy, czwarty członek zespołu –
basista Jesse Quin.
Podróż przez „Dziwną krainę” przypomina nocną przejażdżkę przez las,
odbywającą się późną wiosną. Samochód jedzie z prędkością 50 km/godz.,
wokół szumi las, a światła samochodu
są jedynymi, oświetlającymi nam drogę. Przejażdżkę rozpoczyna „You Are
Young”, który jest jak przekręcenie
kluczyka w stacyjce i poczucie tego, jak
samochód rusza. Zaraz po nim mamy
przebojowy „Silenced By The Night”,
który dosłownie i w przenośni porywa
i pozwala na zwiększenie prędkości do
setki (to i tak mało, ale biorąc pod uwagę tempo utworów Keane, uznajmy
to za komplement dla artystów). Jako
trzeci wyłania się „Disconnected”, który brzmi po norwesku, niczym utwory z ostatniej płyty A-Ha. Przejażdżka
trwa, a samochód znów zwalnia przy
„Watch How You Go”. Pod piątką ma
się to uczucie, które towarzyszyło nam
przy „Silenced By The Night”, bowiem
„Sovereign Light Cafe” sprawia, że
chcemy poczuć lekki podmuch wczesnoletniego wiatru, wpadającego przez
otwarte szyby. W „On The Road” chce
się krzyczeć i znów dodać gazu, tym
razem do 120 km/godz. Zdejmujemy
nogę z gazu przy następnym w kolejce „The Starting Line”. Nie jest gorzej,
po prostu podróż zaczyna się na nowo.
„Black Rain” wprowadza moment niepokoju, który niesie gdzieś nadchodzący powoli poranek. „Neon River” lekko
zanudza i sprawia, że chcemy zatrzymać się na chwilę, by przykryć kurtką
siedzącą na siedzeniu obok partnerkę.
„Day will come” karze znów jechać,
przyspieszać, by złapać pierwsze promienie słońca, które pojawiają się wraz
z „In Your Own Time”. Pięknie, wręcz
wzruszająco budzi się dzień i nadchodzi ostatni już „Sea Fog”, oznaczający koniec przejażdżki. Płyta, choć nie
wnosi nic nowego, zarówno do muzyki popularnej, jak i twórczości Keane,
idealnie sprawdzi się podczas nocnych
podróży samochodem.
WSH
9
10
ROZMAITOŚCI
RANKING LOKALI
GASTRONOMICZNYCH
Latarnicy wyszkoleni
Restauracja Panie Panowie
Restauracja przy ul. Piłsudskiego 13 to niewątpliwie jeden z najgustowniej urządzonych lokali w mieście. Wnętrza utrzymane w beżach i brązach, na
ścianach wiszą obrazy radomskich artystów, zdjęcia w sepii. Elementy wystroju są nienachalne. Jest tu elegancko, ale równocześnie przytulnie. Miło jest
również na patio za lokalem.
Lista dań nie jest tu długa – a
to cechuje zawsze lepsze lokale.
Na przystawkę można tu zjeść np.
grillowanego łososia z prażonymi
ziarnami sezamu (21 zł). Z sałat
(w cenach od 16 do 24 zł) na pew-
no można polecić tę z krewetkami
lub mozarellą. Jeśli chodzi o zupy,
to w menu zwraca uwagę zielony
krem z cukini z prażonymi migdałami, wiórkami boczku i grzanką (9 zł). Jeśli idzie o dania głów-
TE CO SKACZĄ I FRUWAJĄ ...
Kundel najlepszy
Lekarz weterynarii Marek Szulga raz jeszcze przypomina
o pladze kleszczy, które dla psów stanowią większe zagrożenie niż dla kotów. Należy pamiętać też o terminowych
szczepieniach, nie tylko przeciw wściekliźnie...
Na przedmieściach coraz więcej
błąkających się psów. Szukają schronienia i dobrych ludzi. Schronisko jest przepełnione. Bywa, że ktoś
przygarnie zbłąkanego czworonoga.
Takiego psa trzeba nie tylko zaszczepić ale i odrobaczywić. Dokarmianie bezdomnych zwierząt pomaga im
przetrwać. Musimy jednak pamiętać
że latem temperatura wzrasta do 30
st. i wtedy ważniejsza od pokarmu
jest woda. W gorące dni nie można
też zostawiać naszych pupili w zamkniętym samochodzie!
Okres urlopów i wakacji to dla
psów czas niechcianych rozstań z
opiekunami. Gdy nie można zabrać
ze sobą psa do nadmorskich kurortów, najczęściej oddaje się go na przechowanie znajomym. Dla zwierzaka
to bardzo trudny okres – tęsknota,
adaptacja w nowym środowisku i
stres.
Okres wakacji nie sprzyja opiece nad zwierzętami. A jednak są
tacy którzy przygarniają bezdomne zwierzęta i troszczą się o nie bez
względu na porę
roku. Dla niezdecydowanych
, którzy chcieliby zaopiekować
się pieskiem, cytat z książki ,
napisanej przez
amerykańską
psycholog Alexandrę Horowitz „Oczami
psa”, z rozdziału „Spraw sobie kundla”: „ Jeśli jeszcze nie masz
psa albo planujesz wzięcie kolejnego, mam dla ciebie idealną radę
– kundla. Mit głoszący, że pies ze
schroniska, zwłaszcza mieszaniec,
będzie gorszy, albo mniej godny zaufania niż pies rasowy, jest nie tylko nieprawdziwy, ale i całkowicie
przestarzały. Mieszańce są zdrowsze, mniej nerwowe i żyją dłużej niż
psy rasowe. Kupując rasowego psa,
nie dostajesz konkretnego produktu z gwarancją, że będzie działał w
określony sposób – cokolwiek by ci
mówił hodowca, możesz za to stać
się właścicielem zwierzęcia, wyhodowanego do zadań, których i tak
nie będzie wykonywał, mieszkając
z tobą. Kundel natomiast, z rozrzedzonymi cechami wielu ras, zwykle
ma wiele ukrytych umiejętności i
mniej fanaberii”.
Sugestie i rady przekazał lekarz
weterynarii Marek Szulga z przychodni dla zwierząt przy ul. Wyścigowej 6.
J. Madejski
ne, to trzeba wspomnieć o steku z
polędwicy (40 zł), piersi z kaczki
w pomarańczach (38 zł) czy okoniu nilowym (37 zł). Można tu też
zjeść dobre, klasyczne makarony
(od 18 do 23 zł), naleśniki, np. ze
szpinakiem i fetą (15 zł) czy wiejskie pierogi (16 zł). Są też potrawy
sezonowe, np. szparagi. Restauracja oferuje oczywiście szeroki
wybór kaw i alkoholi.
- Potrawy u nas nie należą do
najtańszych, ale są wyszukane. Stawiamy na jakość - mówią
zgodnie właściciele restauracji. Od początku zakładaliśmy, że będzie to lokal na wysokim poziomie, dla wymagających klientów
Restauracja Panie Panowie
otwarta jest od poniedziałku do
czwartku w godz. 12 - 22, w piątek i sobotę od godz. 13 do 23, a w
niedzielę od 13 do 22.
AKA
R
E
K
L
A
M
A
11
ROZMAITOŚCI
Nr 17 • czerwiec 2012
Pod koniec maja w Radomiu odbyło się dwudniowe szkolenie Latarników Polski Cyfrowej Równych Szans.
Było to jedno z cyklu szkoleń wolontariuszy - Latarników Polski
Cyfrowej jakie na terenie całej Polski chce przeprowadzić „Stowarzyszenie Miasta w Internecie”. Jest to
oddolna inicjatywa, mająca na celu
wspieranie działań na rzecz podnoszenia kompetencji cyfrowych
dorosłych Polaków z pokolenia 50
plus w ich lokalnych środowiskach,
realizowana przez Stowarzyszenie
„Miasta w Internecie” i Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji.
Jak wynika z badań, w chwili
obecnej 10 spośród 13 miliona Polaków z pokolenia 50 plus, nie korzysta z Internetu. Dlatego, aby
włączyć dorosłych w cyfrowy świat,
potrzebni są lokalni Latarnicy Polski Cyfrowej. Tak jak każdy żeglarz
powinien korzystać z sygnałów latarni morskich, tak każdy Polak
powinien potrafić korzystać z Internetu, sprzętu komputerowego,
telefonów komórkowych i różnych
urządzeń teleinformatycznych. O
Latarnikach można myśleć jako o
nowych - nowoczesnych animatorach społecznych, z nowymi kompetencjami.
Szkolenie - przygotowane przez
profesjonalnych trenerów i prowadzone metodami warsztatowymi
- było adresowane do wszystkich,
którzy chcieli się dowiedzieć, w
jaki sposób można wspierać osoby
wykluczone cyfrowo z generacji 50
plus, w przełamywaniu wewnętrznych barier i umożliwieniu im zrobienia pierwszego kroku w świecie
cyfrowym i nowoczesnych mediów komunikacji elektronicznej.
Latarnicy na praktycznych przykładach poznawali zasady i sposoby wspierania osób wykluczonych
cyfrowo oraz sposoby zachęcania do otwarcia się tych osób na
nowe możliwości. Była to też okazja do poznania ciekawych osób,
nauczenia się czegoś nowego, doskonalenia istniejących pomysłów
i wymyślania nowych. Każdy z
uczestników miał okazję uczyć się
nowych technik, szczególnie aktywnego słuchania.
W trakcie spotkania przedstawione były cele i zasady ogólnopolskiego projektu „Polski Cyfrowej Równych Szans”. Uczestnicy
dowiedzieli się w jaki sposób mogą
się włączyć dalszą realizację tych
działań. Każdy uczestnik otrzymał tez Certyfikat Latarnika Polski Cyfrowej, który zaświadcza o
dołączeniu do grona kompetentnych wolontariuszy działających
na terenie całej Polski.
Każdy to chce się przyłączyć
to tej inicjatywy i zostać Latarnikiem, może wejść na stronę: www.
latarnik.mwi.pl. Można tam się
zapoznać z Niezbędnikiem Latarnika oraz Korzystnikiem Internauty, które są bardzo pomocne
w działaniach latarniczych oraz
wypełnić ankietę i zostać Latarnikiem Polski Cyfrowej.
Agnieszka Jemiołek
Rowerem za grosze
Zbliża się czas wakacji i urlopów. Jak spędzić je najlepiej? Może warto wziąć przykład z
Pawła Szerszenia i Piotra Majchra z Radomia? Panowie od lat jeżdżą na wspólne wyprawy rowerowe. Zaliczyli m.in. trasy w Bieszczadach i na Słowacji. Ich planowana w terminie 16-25 czerwca wyprawa rozpocznie się na Suwalszczyźnie, a skończy w Bieszczadach. Cel jaki sobie postawili to spontaniczność, udowodnienie innym i sobie, że udane
wakacje nie muszą oznaczać rozbitej skarbonki, a głównym założeniem wiara w ludzką życzliwość. Piotr i Paweł od niedawna prowadzą nawet stronę internetową
www.rowerem-za-grosze.pl
Skąd hasło „Rowerem za grosze”?
- Przygotowując się do najbliższej
wyprawy, postawiliśmy zwiedzić kawałek Polski i przede wszystkim pokazać, że można przeżyć ciekawą przygodę za niewielkie pieniądze. Można
przecież spać w namiocie w przydomowych ogródkach u dobrych ludzi,
na plebaniach, czy w stodołach...
A... nie lepiej autem ?
- Rower jest sposobem na aktywny tryb życia. Wycieczki w plener to
niczym nieskrępowane obcowanie z
przyrodą, możliwość podglądania
dzikich zwierząt w ich naturalnym
środowisku. Rower to skuteczny
środek transportu w zakorkowanym mieście. I jeśli ma się tylko trochę kondycji, rowerem można pokonywać duże odległości. Widać więc,
że samochód z rowerem konkurencji nie wygra.
Czy długie wyprawy rowerem
możecie polecić każdemu ?
- O tym, czy ktoś może uprawiać
ten sport czy nie, ostatecznie zawsze powinien zdecydować lekarz,
zwłaszcza jeżeli mamy na myśli jazdę wymagającą dużego wysiłku.
Jednak spokojna, rekreacyjna jazda
nikomu nie powinna zaszkodzić.
Czy rower to dziś duży wydatek?
- Wszystko zależy od tego do czego będzie nam służył nasz bike. Dla
STUDENCKIE ABC
Studenci bez granic
W Radomiu nie ma wielu studenckich stowarzyszeń. Tym
bardziej cieszy, że jedno z nich – Stowarzyszenie Studentów
Bez Granic – szuka nowych członków.
Stowarzyszenie Studentów Bez
Granic jest organizacją studencką, która rozpoczęła swoją działalność w marcu 2012 roku. Powołane zostało w celu aktywizacji życia
studenckiego, stworzenia grupy
ambitnych ludzi, którzy mają możliwość wymiany doświadczeń i prezentowania wyników własnych
prac autorskich. Społeczność Stowarzyszenia kreuje oraz uczestniczy w różnego rodzaju projektach i
wydarzeniach. Niektóre z tych wydarzeń mają charakter naukowy,
kulturowy, a inne z kolei są spotkaniami czysto towarzyskimi. Oto
motto stowarzyszenia: „Równość,
wolność, kooperacja/ Takie motto
ma nasza organizacja./ Żak projekty planuje i realizuje,/ Społeczność
akademicką integruje./ Pomoc niesiemy bezinteresownie - za nic,/
My- Stowarzyszenie Studentów Bez
Granic”.
Bez Granic posiada pięć działów
edukacyjno - kulturowych, w których każdy może odnaleźć własny
zakres zainteresowań: dział prawno – administracyjny, dział public
relations, dział komunikacji społecznej, dział kulturowy, dział polityki regionalnej.
- Stowarzyszenie daje możliwość
brania udziału w licznych sympozjach, konferencjach, szkoleniach,
obozach oraz innych imprezach.
Może także być wstępem do przyszłej kariery, poszerza kontakty i
znajomości. Potrafisz łączyć przyjemne z pożytecznym? Wstąp do
nas! Jesteśmy otwarci na nowe twarze - mówi Katarzyna Romanowska, prezes stowarzyszenia.
Zarząd stowarzyszenia tworzą:
Katarzyna Romanowska (prezes),
Paweł Śwital i Swietłana Pożyczka
(wiceprezesi), Patrycja Kontny (sekretarz).
Stowarzyszenie najłatwiej znaleźć na facebooku.
Primus czyli... prymus
Studenci radomskiej Wyższej Szkoły Handlowej po raz kolejny wyróżnieni w konkursie „Primus inter pares”.
osób sporadycznie korzystających z
roweru, jeżdżących rekreacyjnie tylko po równych, asfaltowych drogach
i przy pięknej pogodzie, wystarczy
tani sprzęt. Amatorzy mocniejszych
wrażeń muszą przygotować się na
wydatek rzędu minimum 1000 1500 zł. Mieliśmy szczęście, że naszym głównym sponsorem jest pan
Janusz Matysiak z serwisu rowerowego przy ulicy Grzybowskiej w Radomiu, który nam pomógł. Pragniemy bardzo mu za to podziękować na
łamach „Gazety Radomskiej”.
- Jakie macie oczekiwania związane z tą wyprawą?
- Chcielibyśmy, by była ona okazją do wyciszenia się. Wyłączamy
telefony, zegarki też zostawiamy w
domu. Taka tygodniowa kuracja dla
ciała i ducha...
P.S. Chwilę po tej rozmowie, z zapałem oświeconego urlopowicza, przeczesywałam Internet w poszukiwaniu odpowiedniego sprzętu. To jest
pomysł na urlop dla biednej maturzystki, to sposób na zrzucenie zbędnych kilogramów! Wyczerpana planowaniem i rozdarta pomiędzy lila a
liliowym kolorem sprzętu, padłam na
kanapę. Dłoń bezwiednie zatopiłam
w pudełku czekoladek. Postanowiłam zaczekać na film z wyprawy, który zgodnie z planem ma pojawić się w
Internecie...
Agnieszka Parzych
Konkurs „Primus inter pares” jest
jednym z najpoważniejszych, nie mającym sobie równych, przedsięwzięć
środowiska studenckiego naszego
kraju. Historia konkursu sięga początków wolnego ruchu studenckiego w Polsce, czyli polowy lat sześćdziesiątych XX wieku. Zrodziła go
potrzeba nagradzania najwybitniejszych studentów za ich wysiłek i rezultaty pracy na uczelniach i poza ich
bramami. Oprócz wyników w nauce,
w ocenie kandydatów do miana „najlepszych wśród równych” bierze się
pod uwagę ich aktywność społeczną. Od samego początku konkursowi
towarzyszyło duże zainteresowanie i
poparcie ze strony całego środowiska
akademickiego. Wypracowana przez
lata tradycja i marka konkursu zjednała mu przychylność i szacunek najwyższych urzędników państwowych
i samorządowych. Patronowali mu
wielokrotnie wojewodowie, prezydenci miast, a ostatnio praktyka stało się obejmowanie go patronatem
przez kolejnych prezydentów RP.
Mazowiecka Gala „Primus Inter
Pares” 2012 odbyła się w tym roku 31
maja w Muzeum Literatury w Warszawie. Tytuł Najlepszego Studenta
RP- „Primus Inter Pares” otrzymali:
I miejsce- Rafał Smoleń, II miejsce- Artur Bliski, III miejsce- Katarzyna Romanowska (absolwentka
Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej, studentka I roku studiów
magisterskich na kierunku Administracja w Wyższej Szkole Handlowej
w Radomiu).
Studenci z WSH znaleźli się również w gronie wyróżnionych w konkursie. Są to: Patrycja Kontny (SUM
I rok Administracja), Katarzyna Gordat (SUM I rok Administracja), Ewa
Grońska (III rok Pedagogika).
12
O S TAT N I A S T RO N A
Na rozstaju dróg
„Trzecia droga” jest opowieścią o ludzkim dramacie. Janusz Kośminski, radomianin i człowiek o złotych rękach
udowodnił, że można nie tylko majsterkować, ale sprawnie posługiwać się piórem. Książkę przeczytałem z dnia na
dzień. Problemy, które porusza Kośmiński, należą do tych
poważnych.
Bohaterów opowieści poznajemy
na drodze i na drodze rozstajemy się
z nimi. Wchodzimy jedynie we fragmenty ich życia, przyglądamy się,
jak ciekawscy podglądacze i nie wiemy, jaki dalszy ciąg dopisze życie.
Książka porusza problemy rozbitych rodzin, biedy, bezdomności...
Są to tematy, o których wiemy, ale
chcemy być od nich jak najdalej. Dla
jednych jest to egzotyka, dla innych
szara rzeczywistość, z którą muszą
się pogodzić.
Janusz Kośmiński opisuje bunt
przeciw rodzinie, przeciw podporządkowaniu się innym, przeciw sa-
memu sobie. Poszukuje lepszej drogi. Mówi się, że z każdej sytuacji są
dwa wyjścia. Czy bohaterowie znajdą trzecie? Opowieść zostaje przerwana, tak jak przypadkowe spotkanie ludzi mijanych w drodze.
Po lekturze pozostaje pytanie: „Co
dalej?”. Jakie będą dalsze losy bohaterów? Młodzi ludzie, Michał i
Agnieszka, w porywie buntu porzucili dom. Na swojej drodze spotkali
Zbyszka i Alę, o których można powiedzieć, że to dom ich porzucił.
Bohaterowie rozstają się, może na
pięć minut, może na godzinę, może
do jutra? „Rano... będzie nowy
dzień” – mówi bezdomny filozof
Zbyszek. Czy ten nowy dzień przyniesie rozwiązanie problemów, czy
będzie tylko ich dalszym ciągiem?
Janusz Kośmiński chleba z niejednego pieca próbował. Imał się
różnych zajęć. Widać to wyraźnie
na kartach jego powieści. Sam autor jest małomówny. To co chciał
powiedzieć, napisał, a jego książkę
znajdziemy w Księgarni Literackiej
im. Witolda Gombrowicza, w Bibliotece im. Załuskich i w bibliotece parafialnej przy ulicy Miłej w Radomiu.
Polecam tę mądrą lekturę, która
skłania do przemyśleń.
Jacek Lombarski
Nr 17 • czerwiec 2012
Mistrz przybędzie
To jeden z najciekawszych radomskich projektów plastycznych w tym roku. W Galerii
„Łaźnia” przy ul. Traugutta można oglądać kolejną odsłonę z cyklu „Mistrz i uczniowie”. Finisaż i spotkanie z mistrzem pod koniec czerwca.
Cykl „Mistrz i uczniowie”, pomyślany jest w ten sposób, że w
jednej z sal galerii znajduje się stała ekspozycja mistrza - w tym wypadku wybitnego malarza Macieja Bieniasza - a w drugiej co jakiś
czas wymieniane są wystawy jego
uczniów. Od 20 kwietnia w „Łaźni” mogliśmy więc podziwiać prace
Kazimierza Cieślika, dziś profesora
ASP w Katowicach. Druga odsłona
miała miejsce 11 maja, kiedy to prace Cieślika zastały zastąpione przez
obrazy Anety Jurczyńskiej i Małgorzaty Rozenau, a 1 czerwca pojawi-
ła się ekspozycja Andrzeja Tobisa
„A-Z.Gabloty edukacyjne”. To proste, frapujące, zmuszające do refleksji zdjęcia.
Tobis fotografuje wizualne odpowiedniki haseł z wydanej kiedyś w
Niemczech „Słownika ilustrowanego języka niemieckiego i polskiego”.
Jak czytamy w opisie wystawy, „Fotografie ujawniają pułapki, zawarte
w słowach i znaczeniach, w fotografowanych obrazach i podporządkowanych im pojęciach. Wśród zdjęć
Tobisa są np. obrazy mężczyzny
grającego na ulicy na akordeonie (z
podpisami: das Akkordeon - Akordeon), zakrwawionego karpia niesionego w foliowej torbie (Fische Ryby) czy dach spalonego domu (die
Dach Kammer - Izdebka na poddaszu). Zderzenie obrazów i słownikowych zaskakuje i zmusza do myślenia.
Na koniec czerwca zaplanowano
finisaż tegorocznego cyklu „Mistrz
i uczniowie”, połączony z promocją
wydawnictwa wystawy. Wtedy też
pojawić ma się w Radomiu zarówno
Maciej Bieniasz jak i Andrzej Tobis.
AKA
Radom oczami przodków
Radom, miasto niegdyś błotniste, dziś wybrukowane...
Tytuł dzieła, jak na dzisiejsze czasy, byłby nie do przyjęcia: „Geografia wschodniej części Europy czyli opis krajów przez wielorakie narody słowiańskie
zamieszkanych obejmujący Prusy, Księstwo Poznańskie, Śląsk Pruski, Galicję, Rzeczpospolitą Krakowską, Królestwo Polskie i Litwę” (w oryginale: „Jeografia wschodniey części Europy czyli opis krajów przez wielorakie narody słowiańskie zamieszkanych obejmujący Prussy, Xięstwo Poznańskie, Szląsk
Pruski, Gallicyą, Rzeczpospolitę Krakowską, Krolestwo Polskie i Litwę przez S. H. P.”)
Książka napisana przez Stanisława hrabiego Broel - Platera
wydana została w 1825 roku, we
Wrocławiu, w wydawnictwie Wilhelma Bogumiła Korna - to tłumaczy tak długi i dokładny tytuł. Dla
ułatwienie podajemy uwspółcześnioną wersję zawartych w niej informacji na temat Radomia. Najpierw jednak zapoznajmy się z
informacjami na temat województwa sandomierskiego, którego Radom był stolicą.
„Województwo Sandomierskie.
Wisła odgranicza go na południe
od Galicji, na wschód od Województwa Lubelskiego i Podlaskiego. Pilica na północ od Mazowieckiego, Czarna i pasmo łysych gór
na zachód od Krakowskiego. Kraj
po większej części pagórkowaty i
żyzny, ku północy płaski i piaszczysty: mil kwadratowych 250,
ludność 350.000, zatem na mile
1600. Obwodów cztery, powiatów
dziewięć: wysyła na Sejm dziewięć
posłów i czterech deputowanych.
Obwody: Radomski, Opoczyński,
Opatowski, Sandomierski.
Obwód Radomski. Powiaty Radomski (...).
Radom, miasto wojewódzkie
nad rzeką Mleczną niegdyś błotniste dziś
wybrukowane
i coraz
bardziej
się podno s z ące: ma
p i ę kn
y
plac
n
a
któr y m
musztry wojskowe się
odbywają,
wiele nowo wystawionych
pięknych kamienic, kolegium
Pijarów przy którym szkoła wojewódzka: koszary dla jazdy, mieszkańców 3000. Radom wysyła jednego deputowanego na sejm. Roku
1656 zaszła tu bitwa między Pola-
kami i Szwedami. (...)”
Również w rozdziale o oświacie
znajdujemy informację o naszym
mieście.
„Oświata.
Nauki
dawane są w Uniwersytecie Warszawskim,
we dwunastu szkołach wojewódzkich, to
jest,
w
K ielcach,
R adom iu,
Kaliszu,
Płocku, Pułtusku, Łomży,
Łukowie, Lublinie, Szczebrzeszynie, i trzech w Warszawie, z których 4 przez księży
utrzymywane; we 22 szkołach wydziałowych, z których jeszcze 10
przy klasztorach, i w 900 szkołach
elementarnych tak miejskich jak
wiejskich. Liczba uczących się w
Królestwie do 50.000 dochodzi.”
Szkoła wojewódzka w Radomiu
mieściła się w kolegium Pijarów i
była prowadzona na bardzo wysokim poziomie w zakresie nauki
elementarnej i średniej. Budynek
kolegium zaprojektował w połowie
XVIII w. Antonio Solari. W latach
1818 – 1825 dobudowano do niego, tak charakterystyczną dziś klasycystyczną fasadę z portykiem o
czterech toskańskich kolumnach.
Kim był autor informacji o Radomiu?
Stanisław hrabia Broel – Plater
(1784-1851) był stryjecznym bratem słynnej Emilii Broel – Plater,
bohaterki Powstania Listopadowego. Zanim zajął się na poważnie pisarstwem, przeszedł wraz z Napoleonem Bonaparte szlak bojowy w
kampanii rosyjskiej lat 1812 – 1814.
W marcu 1813 roku, będąc w randze kapitana, awansował na adiutanta generała Wincentego Krasińskiego, pod którego dowództwem
powrócił do kraju w sierpniu 1814
r. Początkowo służył w wojsku polskim w stopniu kapitana w Kwater-
mistrzostwie Generalnym powstającej armii Królestwa Polskiego,
następnie w Artylerii. W 1818 roku
wystąpił o dymisję i rozpoczął pracę twórczą. Spod jego pióra, poza
wspomnianą wyżej „Geografią...”,
wyszedł również „Atlas statystyczny Polski i krajów okolicznych”, wydany w 1827 roku. W
następnych latach wydał dwa atlasy historyczne: „Atlas historyczny
Polski” oraz „Atlas wojen w Polsce w XVII i XVIII w.” Pierwszy
z nich był jednym z najwcześniejszych polskich atlasów historycznych i pierwszym traktującym o
dziejach militarnych, ograniczonym do XVII, XVIII i pocz. XIX
w., ale opracowanym w sposób
nowatorski, zaopatrzony w teksty
objaśniające. Drugi wyróżniał się
pięknymi planami miast i twierdz.
W latach 1841 – 1847 hrabia wydał
swoje fundamentalne dzieło, dwutomową „Encyklopedię małą polską”, przez szereg lat nie mającą
sobie równej.
Jacek Lombarski
Na zdj.: Stanisław Broel – Plater „S.H.P”