Związki między wykorzystaniem seksualnym w

Transkrypt

Związki między wykorzystaniem seksualnym w
Związki między wykorzystaniem seksualnym w
dzieciństwie a ryzykownymi zachowaniami
seksualnymi:
rola skłonności dysocjacyjnych, potraumatycznego
procesowania informacji i mechanizmów zgody na seks
Eileen L. Zurbriggen, PhD
i Jennifer J. Freyd, Prof.
(tøum. Robert TULO Wa kiewicz)
Poprzednie badania pokazaøy zwi zek mi dzy wiktymizacj wykorzystania seksualnego w
dzieci stwie (WSD), a anga owaniem si w dorosøym wieku w zachowania seksualne oznaczaj ce
wysokie ryzyko (Allers, Benjack, White i Rousey, 1993; Browne i Finkelhor, 1986; Fergusson,
Horwood i Lynskey, 1997; Knutson, 1995; Thopmpson, Potter, Sanderson i Maibach, 1997; Urquiza
i Capra, 1990). Zachowania te obejmuj kompulsywno seksualn , niewybredno seksualn
(promiskuityzm), impulsywno/intruzywny seks, prostytucj i nieu ywanie prezerwatyw. Chocia
pewne prace zbadaøy psychologiczne zmienne mog ce zapo rednicza wchodzenie w ryzykowny
seks, jak ochronne u ywanie prezerwatyw (Thompson i kol., 1997), poczucie seksualnej winy
(Walser i Kern, 1996), szacunek dla samego siebie (Low, Jones, MacLeod, Power i Duggan, 2000),
asertywno seksualn (Morokoff, 1997) i sztywno postaw wzgl dem pøci (Lsak, Hopper i Song,
1996), wiele zagadnie wci jeszcze czeka na zbadanie. W tym rozdziale przedstawiamy zespóø
mechanizmów poznawczych, które mog zapo rednicza zwi zek mi dzy do wiadczeniami WSD a
pó niejszym wchodzeniem w wysokie ryzyko seksualne.
Mimo e podchodzimy do tych bada z nieco innej strony, jednak tak samo podzielamy
przekonanie o istotno ci dokøadnego zrozumienia procesów poznawczych b d cych zarówno
wynikiem nadu y i aktów i agresji seksualnej jak i przyczyn ich dalszego powodowania. Freyd
po wi ciøa ostatnie dziesi lat na teorie i badanie zwi zku mi dzy traumatycznymi
do wiadczeniami, szczególnie WSD, a ich po niejsz nie wiadomo ci i amnezj . Celem tego
programu badawczego byøo wykrycie powodów i mechanizmów sprawiaj cych, e nadu yte
seksualnie w dzieci stwie osoby nie s wiadome swego wykorzystania lub nie s zdolne
przypomnie go sobie przez jaki døugi okres ycia. To pytanie o nie wiadomo seksualnej traumy
Freyd uj øa z kognitywnej perspektywy naukowej i wiele jej prac empirycznych polegaøo na
laboratoryjnych badaniach mechanizmów poznawczych bior cych udziaø w zjawisku dysocjacji. W
czasie tych lat budowania teorii i prowadzenia bada nad zwi zkami mi dzy traum a dysocjacj ,
Freyd okre liøa tak e konsekwencje tego dla wiadomo ci seksualnej i schematów decyzyjnych, z
których wiele wskazuje na istnienie zwi zku mi dzy WSD a wysokim ryzykiem pó niejszych
zachowa seksualnych u ofiar.
Zurbriggen wykazuje si wytrwaøym zainteresowaniem zwi zkami mi dzy percepcj
poznawcz a osobowo ci oraz sposobami, w jakie mechanizmy poznawcze mog le e u podøo a,
lub odnosi si do, indywidualnych ró nic w zakresie motywacji, postaw i przekona . W
szczególno ci, zajmuje si ona analizowaniem nie wiadomych zwi zków psychologicznych mi dzy
pojmowaniem wøadzy a pojmowaniem seksu, wykazuj c, e ludzie, którzy ø cz oba te poj cia,
cz ciej dziaøaj w agresywny seksualnie sposób w czasie randek ze swoimi partnerkami
(Zurbriggen, 2000). Zurbriggen ma równie praktyk akademick i praktyczne do wiadczenie w
zakresie informatyki, pisaøa wi c te programy obliczeniowe, zdolne odpowiednio przetwarza i
modelowa zøo one zadania poznawcze (Glass i kol., 2000; Meyer i kol., 1995; Schumacher i kol.,
1999). Programy te opieraj si na zestawach zasad „je li – to,” za pomoc których opisuj i
obja niaj badane zachowania. Mog równie okaza si u yteczne w zrozumieniu zale no ci
mi dzy WSD a zachowaniami seksualnymi wysokiego ryzyka.
Kierujemy zatem uwag na zastosowanie naukowych podej poznawczych do obja nienia i
zrozumienia psychologii wykorzystania seksualnego i agresji. Nasze zaøo enia teoretyczne
obejmuj perspektyw przetwarzania informacji i interesuj si ich strukturami poznawczymi,
procesami i mechanizmami. W tym rozdziale opisujemy najpierw niektóre z prowadzonych przez
nas prac nad mechanizmami poznawczymi w obszarze traumy, dysocjowania i pami ci, a nast pnie
spekulujemy na temat ich wpøywu na wchodzenie w seksualne ryzyko. Zauwa amy istnienie wielu
wiarygodnych teoretycznie powi za mi dzy WSD a ryzykownymi zachowaniami seksualnymi,
rozkøadaj cych si od trzeciorz dnych wyja nie a do ró norodno ci czynników ø cz cych
do wiadczenie wykorzystania z nast pstwami behawioralnymi (jednymi natury poznawczej, innymi
natury pozapoznawczej). Uwa amy, e istnieje wiele wyja nie tej zale no ci; jednak rozwa amy w
tym rozdziale tylko jedn grup wiarygodnych powi za , opieraj cych si na teorii procesowania
informacji. I chocia nie wyja ni one caøo ci obserwowanych zwi zków WSD z ryzykownymi
zachowaniami seksualnymi, to wierzymy e s to wa ne ø czniki, które do tej pory nie byøy obj te
wnikliwszymi badaniami.
DYSOCJACJA I TEORIA TRAUMY ZDRADY
Dysocjacja
Jednostki ró ni si pod wzgl dem rozpi to ci ich doniesie o swoich do wiadczeniach
dysocjowania. Cho wi kszo dorosøych mówi o ich raczej øagodnych formach, cz
do wiadcza
bardziej skrajnych czy ekstremalnych form dysocjacji, jak znajdowanie sprawunków, jakie
najwidoczniej musieli naby , lecz nie zachowali pami ci czy wiadomo ci tego, kiedy i w jakich
okoliczno ciach to zrobili. Dla do wiadcze dysocjacyjnych, takich jak okresowa utrata poczucia
to samo ci lub miejsca w czasie i przestrzeni, charakterystyczny jest brak integracji wiadomo ci,
uwagi i pami ci. St d prawdopodobne jest, e w zjawisko to uwikøane s podstawowe mechanizmy
poznawcze pami ci i uwagi.
Okre lenia dysocjacja cz sto u ywamy w poø czeniu z ró nymi daj cymi si zdiagnozowa
zaburzeniami my lenia i zachowania. Na przykøad Bernstein i Putnam (1986) definiuj to zjawisko
jako: „brak normalnej integracji my li, uczu i do wiadcze w jeden wiadomy strumie pami ci
(str. 727).” Czwarte wydanie DSM-MD (American Psychiatric Association, 1994, str.477) opisuje
pi ró nych zaburze dysocjacyjnych, których wspóln cech jest „rozerwanie zintegrowanych
funkcji wiadomo ci, pami ci, to samo ci i/lub percepcji rodowiska.” Dodatkowo, dysocjacja
uznana jest tam za czynnik aktywny w powstawaniu PTSD (potraumatycznych zaburze
stresowych).
Wyst powanie dysocjacji ø czy si niezmiennie z histori traumatycznych nadu y i
wiktymizacji. Pierre Janet (1889) byø jednym z pierwszych teoretyków i badaczy, którzy zauwa yli
t zale no i poparli j dowodami. Dzi ten zwi zek mi dzy traum i zaburzeniami dysocjacyjnymi
jest udokumentowany przez wielu badaczy i z zastosowaniem ró nych metod pomiarowych (np.
Chu & Dill, 1990; DiTomaso & Routh, 1993; Miller, McCkluskeh-Fawcett & Irving, 1993; Sanders &
Giolas, 1991; van der Kolk, Perry & Herman, 1991). Wa ne te , e zostaø stwierdzony na podstawie
bada osób dotkni tych traum , jak grupa seksualnie wykorzystanych dziewczynek u Putnam i
Trickett’a (1997).
Teoria traumy zdrady
Wielu badaczy podaje, e dysocjacja jest obron przed psychologicznym, emocjonalnym
i/lub fizycznym bólem pochodz cym z traumatycznych do wiadcze (Freud 1913, Goleman 1985,
Green 1992, Greenson 1997). W przeciwie stwie do nich, Freyd (1994, 1996, 2002) uwa a, e
potraumatyczna dysocjacja i wynikaj ce z niej zaburzenia pami ci powstaj nie po to, aby unika
bólu, lecz po to, aby ofiary nadu y mogøy zachowa potrzebny im system wi zi socjalnych.
Rozwa my, co dzieje si , gdy dziecko, obarczone przez ycie konieczno ci bycia
przywi zanym (narzucona forma wi zi) do swoich opiekunów, doznaje zdrady z ich strony. Cz sto
jeste my podatni na oszustwo i zdrad , mimo i wiemy, e mamy wybór i mo emy unikn
krzywdy i nieuczciwego czøowieka (Cosmides & Tobby, 1992). Owa dojmuj ca podatno na zdrad
zazwyczaj motywuje nas do odsuni cia si od kogo , kto nas wykorzystaø. Jednak e, gdy jeste my
zale ni od tej osoby, je li chodzi o nasze emocjonalne i fizyczne przetrwanie, te same mechanizmy,
które normalnie nas chroni , staj si same problemem. Gdyby niemowl lub dziecko mogøo
zareagowa na zdrad w normalny sposób, wycofaøoby si z tej relacji, staj c si mniej skøonne do
ufania, kochania i przyjmowania opieki, jaka jest mu potrzebna do prze ycia. Wykorzystanie
dziecka przez rodzica, opiekuna czy zaufany autorytet rodzi szczególnie silny konflikt socjalny w
ofierze, która przecie nie mo e odej . W normalnych warunkach zerwaliby my kontakty z
oprawc . Dziecko jednak musi zachowa t relacj i dlatego musi nie wiedzie o krzywdzie i
wykorzystaniu.
Teoria traumy zdrady (Freyd 1994, 1996) zapowiada zró nicowan cz stotliwo
wyst powania amnezji dla ró nych rodzajów do wiadcze urazowych, zale nie od obecno ci, lub
braku, czynników zwi zanych ze zdrad socjaln , jak i zale nie od obecno ci, lub braku, czynników
zwi zanych z kognitywn mo liwo ci amnezji. ci lej, teoria ta mówi, e traumatyzuj ce
zdarzenia s dwojakiego rodzaju i mog przebiega w dwóch oddzielnych wymiarach: jednym,
indukuj cym l k i zagro enie ycia wskutek pewnych sytuacji losowych, i drugim, oznaczaj cym
zdrad zaufania przez wa ne osoby (zobacz diagram 6.1). Symptomy potraumatycznej reakcji
b d teoretycznie zale aøy od stopnia obecno ci ka dego z nich w danym do wiadczeniu
urazogennym. Zdarzenia nios ce natychmiastowe zagro enie ycia i silny biologiczny l k b d
prawdopodobnie wywoøywaøy reakcje nadpobudliwo ci i paniki, a zdarzenia oznaczaj ce zdrad
socjaln – odr twienie, amnezj i dysocjacj . Poniewa wi kszo urazów silnie wybiega w oba te
kierunki, wi kszo ofiar posiada oba te rodzaje symptomów. Mamy te dowody, e ludzie, którzy
prze yli siln traum zdrady socjalnej, wytwarzaj sobie szczególny typ oprogramowania
poznawczego odznaczaj cy si wysokim stopniem podzielno ci uwagi (zdolno wykonywania wielu
zada jednocze nie), w przeciwie stwie do selektywnej i skupionej uwagi.
TEORIA TRAUMY ZDRADY, MECHANIZMY POZNAWCZE I TENDENCJA DO DYSOCJACJI:
BADANIA LABORATORYJNE
Aby sprawdzi przewidywania teorii traumy zdrady, Freyd i wspóøpracownicy z Uniwersytetu
stanu Oregon prowadz liczne projekty i badania nad ró nymi aspektami wiktymizacji,
procesowania informacji i teorii traumy wskutek zdrady. Jeden kierunek bada biegnie w stron
spodziewanego zwi zku mi dzy cz stotliwo ci amnezji jako funkcji urazów rozmaitego typu; drugi
– bada zwi zki traumy, do wiadcze dysocjacyjnych i speøniania standardowych zada
poznawczych. Rezultaty obu tych kierunków podajemy ni ej.
autorki.
Diagram 6.1. Dwuwymiarowy model traumy. © 1996 by Jenifer J. Freyd. Przedruk za zgod
Zdrada i ubytki pami ci: Inwentura bada
nad traum
zdrady
Jeden z kluczowych wgl dów teorii traumy zdrady (Freyd 1994, 1996) mówi, e ofiary
mog pozostawa nie wiadome wykorzystania nie po to, aby zredukowa swoje cierpienie, lecz po
to, aby móc zachowa relacj i wi z osob krzywdziciela, której potrzebuj dla swojego
fizycznego przetrwania i rozwoju. Charakter relacji mi dzy oprawc a ofiar (np. czy jest on
rodzicem lub opiekunem, tzn. kim , kto zapewnia wy ywienie, ubranie, schronienie i inne zasoby
niezb dne do prze ycia) ma z tego powodu silny hipotetyczny wpøyw na powstawanie luk
pami ciowych i wymazywanie wspomnie traumatycznych zdarze , – czyli tworzy mechanizm
zapominania. Ideaøem byøoby sprawdzenie tej hipotezy drog uzyskania szczegóøowych informacji o
charakterze wi zi oprawca-ofiara i stopniu jej zale no ci od niego. Do dzi jednak e tylko nieliczne
badania zbieraøy takie informacje. Wedøug wi kszo ci opracowa , najwi ksze luki w pami taniu
traumy wyst puj w przypadkach, kiedy napastnikiem seksualnym byø kto z bliskich krewnych
dziecka. Freyd (1996) przeanalizowaøa na nowo pewn liczb danych, ø cznie z badaniami
Feldman-Summers & Pope (1994), Williams (1995) i Cameron (1993) koncentruj c si na zwi zku
amnezji z tym, czy wykorzystanie byøo kazirodcze. Analiza ta wykazaøa, e w wi kszo ci
przypadków kazirodztwa pami o nim byøa utracona w znacznie wi kszym stopniu, ni w
przypadkach niekazirodczych nadu y .
Aby precyzyjniej sprawdzi t wynikaj c z teorii traumy zdrady hipotez , zebrali my nowe
dane, bardziej szczegóøowo oceniaj ce charakter relacji sprawca-ofiara. U ywali my w tym celu
kwestionariusza traumy zdrady – BTI, (Betrayal Trauma Inventory) – nowego narz dzia
pomiarowego opracowywanego aktualnie w laboratorium Jenifer Freyd. BTI søu y ocenie nadu y
seksualnych, emocjonalnych i fizycznych w dzieci stwie i niektórych urazów w dorosøo ci. Skøada
si z wielu zdefiniowanych behawioralnie wydarze (np. „Czy przed szesnastym rokiem ycia,
ktokolwiek próbowaø ci utopi trzymaj c ci gøow pod wod ?) i je li respondent odpowiada
twierdz co, odpowiada dalej na seri pyta o szczegóøy zwi zane z danym zdarzeniem
traumatycznym. Pytania te uwzgl dniaj wiele czynników, jak wiek ofiary, rodzaj wi zi/relacji z
oprawc , gø boko urazu i stan pami ci ofiary. Jedno z pyta dotyczy oceny statusu napastnika
wobec niej: „Czy osoba ta odpowiadaøa za opiek nad tob (zapewnienie jedzenia, schronienia,
itp.)?”
W ostatnim ze studiów rozdali my kwestionariusze BTI (Freyd, DePrince & Zurbriggen,
2001) dwustu dwóm m czyznom i kobietom uczestnicz cym w psychologicznym, wst pnym kursie
kwalifikacyjnym. W obr bie ka dego z trzech typów nadu y (seksualnych, fizycznych i
emocjonalnych) wyci gali my redni z danych o ka dym zdefiniowanym behawioralnie (np.
wpychaniu gøowy pod wod , biciu pasem, itd.) traumatycznym zdarzeniu, je li chodzi o wiek, w
którym zacz øo ono wyst powa , o okres jego wyst powania i o stopie utraty wspomnie .
Wska nik czasu trwania i wska nik luki pami ciowej obliczali my na podstawie redniej z
odpowiedzi na nast puj ce pytania na temat ka dego wniesionego nadu ycia: „Przez jak døugi czas
doznawaøe takich zachowa ?” i „Jaki byø potem stan twojej wiedzy na ich temat?” Respondenci
otrzymywali liczb 1 dla ka dego nadu ycia, jakie wi zaøo si potem z luk pami ciow (np. je li
wnosili: „Obecnie wiem z grubsza, co si staøo, ale nie caøy czas to wiedziaøem” Lub „Pami tam
teraz wiele szczegóøów, których nie znaøem wcze niej”), lub zero dla nadu y , przy których nie
stwierdzali u siebie ubytków w pami ci. redni stopie utraty pami ci dla ka dego z trzech typów
nadu y musiaø, zatem zawiera si mi dzy liczbami zero a jeden). Zauwa my, e ta metoda
badawcza jest konserwatywna, tzn., zani aj ca wyniki, gdy nie uwzgl dnia tych traumatycznych
epizodów, które respondenci caøkowicie wyparli ze wiadomo ci, – wi c nie mieli do nich dost pu w
momencie wypeøniania kwestionariusza i nie mogli ich wnie .
W przypadku nadu y seksualnych i nadu y fizycznych z dzieci stwa obserwujemy
wielokrotnie wy szy wska nik utraty pami ci tych zdarze , gdy napastnik miaø status opiekuna
wobec ofiary, ni kiedy byø osob postronn (zobacz diagram 6.2). Aby zbada mo liwy wpøyw
wieku ofiary i døugo ci okresu, w jakim doznawaøa danego rodzaju nadu y , na stopie utraty ich
wspomnie , prowadzili my odr bne i dodatkowe analizy regresyjne. Tak e po uwzgl dnieniu
mo liwego wpøywu wieku ofiary i czasu jej trumatyzowania na powstawanie luk w jej pami ci,
wpøyw statusu opiekuna, jaki miaø jej oprawca seksualny lub fizyczny, wci pozostawaø znaczny.
Innymi søowy, nadu ycia seksualne i fizyczne popeøniane przez opiekunów wi
si z du o
wy szym stopniem wymazywania wspomnie przez ofiary, ni te same typy nadu y popeøniane
przez inne osoby. Tak du ej ró nicy w zapami tywaniu nie mo na wytøumaczy samym wczesnym
wiekiem ofiar i/lub døu szym okresem traumatyzowania.
Wyniki potwierdzaj przewidywania pøyn ce z teorii traumy zdrady, mówi cej, e izolowanie
wiadomo ci (jednym z przykøadów, którego s ubytki pami ci) pochodzi o wiele wyra niej z
rodzajów nadu y charakteryzuj cych si czynnikiem zdrady socjalnej. Innym przykøadem
izolowania wiadomo ci jest dysocjacyjny i odø czaj cy wymiar PTSD. Na podstawie ostatnio
uko czonych bada na grupie 72 osób, które ujawniøy przynajmniej jedno traumatyczne
do wiadczenie w dzieci stwie, DePrince (2001) wnioskuje, e ujawniane przypadki zdrady wi
cej
si z traum wskazuj na liczne formy dysocjacji i odø czania wøa ciwego dla PTSD, a ujawniane
przypadki l ku pourazowego – nie. Zamierzamy kontynuowa nasz prac nad zdrad , l kiem i
izolowaniem wiadomo ci zwi zanych z do wiadczeniami traumy.
Dysocjacja i podzielno
uwagi: badania Stroop’a
Inny kierunek naszych bada zd a w stron oceny zwi zanych z uwag , podstawowych
mechanizmów poznawczych u ludzi o zró nicowanym stopniu dotkni cia traum w dzieci stwie jak i
zró nicowanym poziomie skøonno ci do dysocjacji. Badania te staraj si zrozumie wpøyw
dysocjacyjnego stylu osobowo ci na wykonywanie konkretnych zada poznawczych. Wychodzimy
od skupienia si na podstawowej funkcji selektywno ci (wybiórczo ci) uwagi: zdolno ci do
wolitywnej selekcji pewnych informacji przy jednoczesnym powstrzymywaniu dopuszczania innych,
tak samo dost pnych, informacji. Selektywno uwagi robi na ludziach du e wra enie, jednak nie
jest to zdolno typu „wszystko albo nic.” Nawet, gdy skupiamy si na procesowaniu jednych,
wybranych informacji, mimo to mog nam napøywa inne, dodatkowe. Stawiamy hipotez , e
tendencje dysocjacyjne wi
si systemowo z mechanizmami dziaøania podzielnej uwagi.
Jedna z najszerzej stosowanych metodologii badania selektywno ci uwagi, paradygmat
Stroop’a (Stroop, 1935), wydaø si nam dobrym punktem wyj cia do badania naszego zaøo enia –
hipotezy, e respondenci ró ni cy si poziomem skøonno ci do dysocjowania b d wykazywa
ró nice w podstawowych sposobach procesowania uwagi. Prezentuj c swój paradygmat, Stroop
prosiø uczestników o nazywanie ró nych kolorów tuszu, jakim byøy napisane poszczególne søowa lub
ci gi liter na przedstawianej im li cie wyrazów. W najprostszej formie, arkusz eksperymentu
zawiera wyra enia, które s søowami nazywaj cymi kolory (np. czerwony lub zielony), przy czym
kolor liter jest niezgodny z nazw koloru (np. søowo czerwony jest drukowane zielonym tuszem, a
søowo zielony – niebieskim, itd.), za w arkuszu kontrolnym s wyra enia neutralne (np. søowa: stóø
czy drzewo) lub ci gi liter (np. qqqqqqq, czy xxxxxxx), a kolory, jakimi s drukowane, dobrane s
do nich przypadkowo. Uczestnicy, staraj cy si nazywa kolory danych wyra e , potrzebuj wi cej
czasu, gdy kolor liter jest niespójny ze znaczeniem søowa, ni wtedy, gdy kolor liter jest z nim
niezwi zany lub, gdy jest zgodny. Fakt, e mog oni nazwa kolor, powstrzymuj c si od nazwania
wyra enia, pokazuje siø selektywno ci uwagi. Jednak to, e znaczenie pisanych kolorami wyra e
w jawny sposób nakøada si na proces nazywania tych barw, pokazuje nasz niezdolno do
caøkowitego odø czenia informacji, której postanawiamy nie rejestrowa .
Koncentrujemy si tu na standardowych, a nie emocjonalnych zadaniach testów Stroop’a.
Emocjonalne zadania jego testów, w których uczestnicy dostaj wyrazy znacz ce dla ich
specyficznych l ków (równolegle do wyrazów kontrolnych i grup kontrolnych), jest szeroko
stosowane w badaniu procesowania informacji w ró nych zaburzeniach mentalnych. Chocia pewna
liczba bada nad osobami speøniaj cymi kryteria PTSD wykazuje skøonno do zagra aj cych
informacji w emocjonalnych zadaniach testów Stroop’a (np. Foa, Feske, Murdock, Kozak &
McCarthy, 1991; McKenna & Sharma, 1995; McNally, Kaspi, Reiman & Zeitlin, 1990) i pogø bia
rozumienie tych skøonno ci w ró nych psychopatologiach, badania te nie uwzgl dniaj
podstawowego (nieemocjonalnego) efektu Stroop’a, który jest dobrze udokumentowany w
literaturze poznawczej (MacLeod, 1991). Stosujemy standardowe zadania Stroop’a do lepszego
zrozumienia ró nic w podstawowych mechanizmach uwa no ci (nie zale cych od zawarto ci
emocjonalnej), wa nych by mo e dla dysocjacji i reakcji na traum .
W naszym pierwszym opracowaniu tego tematu (Freyd, Martorello, Alvarado, Hayes &
Chrisman, 1998) odkryli my, e kobiety i m czy ni o wysokim poziomie do wiadcze
dysocjacyjnych (mierzonym za pomoc DES [Dissociative Experiences Scale]; Bernstein & Putnam,
1986) napotykali wi ksze przeszkody w podstawowym te cie Stroop’a je li chodzi o nazywanie
kolorów dobranych do søów w sposób niezgodny. Potrzebowali oni wi cej czasu na nazwanie koloru
liter, gdy znaczenie wyrazu byøo z nim niespójne (np., gdy søowo „ óøty” napisane byøo czerwonymi
literami), ni uczestnikom o niskim poziomie DES. Je li chodzi o pozostaøe cz ci testu, gdzie nie
wyst powaøa ta sprzeczno , czas reakcji ludzi o wysokim poziomie DES byø równy lub nieco
szybszy, ni ludzi z niskim DES, co wskazuje, e wi ksze spowolnienie reakcji uwagi u osób silnie
dysocjuj cych nie ma charakteru lokalnego, ale generalny.
Mimo, e w pierwszej cz ci testu osoby silnie dysocjuj ce miaøy gorsze wyniki,
podejrzewali my, e gdzie indziej musz one mie czasem przewag . Zastanawiali my si , w jakich
warunkach mogøoby to zachodzi , przypuszczaj c, e mog to by wymogi podzielno ci uwagi –
sytuacja odwrotna do wymogu selektywno ci uwagi, daj ca przewag osobom o niskim poziomie
dysocjowania. Drugi eksperyment opracowali my w taki sposób, by móc prze ledzi interakcje
wydolno ci w zadaniach o ró nych kontekstach uwagi, jako funkcj skøonno ci dysocjacyjnych
jednostki.
Nasz drugi eksperyment (DePrince & Freyd, 1999) budowali my na podstawie pierwszego
(Freyd i kol., 1998) aby zbada , czy zwi zek mi dzy dysocjacj a sprawno ci w testach Stroop’a
b dzie inny w sytuacji zada pojedynczych (selektywna uwaga) ni w sytuacji zada wielorakich
(uwaga podzielona). Spodziewaj c si istnienia zale no ci mi dzy kontekstem uwagi a wynikami
DES, prosili my uczestników – w warunkach podzielno ci uwagi – o nazywanie kolorów tuszu (jak
w standardowych zadaniach Stroop’a) i jednoczesne zapami tywanie napisanych nimi søów. Dla
uwagi selektywnej spodziewali my si powtórzenia wcze niejszych wyników Freyd’a i kol. (1998),
ukazuj cych søabsz wydolno osób o silnych skøonno ciach do dysocjowania, a dla uwagi
podzielonej spodziewali my si søabszej wydolno ci u osób z nikø skøonno ci do dysocjowania.
Chcieli my tak e zbada zwi zek mi dzy emocjonalnym ci arem czy „øadunkiem” wyrazów
podawanych do zapami tywania, a skøonno ci do dysocjacji. Zakøadaj c, e jej funkcj jest
utrzymywanie emocjonalnie zagra aj cych informacji z dala od wiadomej pami ci, chcieli my
sprawdzi , czy szczególne køopoty z pami taniem emocjonalnie obci onych søów b d mieli ludzie
o silnych skøonno ciach do dysocjowania. Poniewa zdecydowana wi kszo takich osób ma histori
traumatycznych do wiadcze (zob. Freyd, 1996) wybierali my søowa kojarzone z nadu yciami (np.
gwaøt, zdrada, napa ).
Powtórzyøy si wcze niejsze wyniki bada Freyd’a i kol. (1998), potwierdzaj c, e kobiety i
m czy ni z wysokim poziomem stanów dysocjacyjnych (mierzonych za pomoc DES), mieli
wi ksze trudno ci z podstawowymi zadaniami na selektywno uwagi w testach Stroop’a na
nazywanie kolorów. Te same osoby jednak miaøy mniej problemów z zadaniami na podzielno
uwagi, gdy proszone byøy robienie dwóch rzeczy na raz. Zapami tywaøy one tak e mniej søów o
øadunku emocjonalnym kojarzonym z traum , co potwierdza adaptacyjn funkcj dysocjacji. Przy
okazji odkryli my tak e (równolegle z innymi badaniami), e ludzie z tendencj do dysocjacji
d wigaj wi cej danych traumatycznych do wiadcze .
Oprogramowanie poznawcze
Wyniki te najlepiej mo na zrozumie ujmuj c dysocjacj jako szczególny typ
oprogramowania poznawczego. Termin ten jest zaczerpni ty po cz ci z analogii z nowoczesnymi
oprogramowaniami komputerowymi software. Oprogramowania te pozwalaj u ytkownikom
decydowa o tym, czy chc mie wiele otwartych „okien” i „aplikacji” do równoczesnego
operowania du liczb programów i zada , czy wol otworzy tylko kilka „okien” i „aplikacji” i
skupi si wyø cznie na jednym zadaniu. Podobne generalnie wybory podejmujemy pracuj c,
bawi c si i wchodz c w kontakty interpersonalne – mo emy robi wiele rzeczy na raz lub
skupiamy si szczególnie na jednej osobie czy zadaniu.
Poniewa dysocjacja oznacza brak integracji my li, do wiadcze i uczu , nieodwoøalnie
tworzy ona takie oprogramowanie poznawcze, które otwiera wiele „okien” w tym samym czasie, co
prowadzi do niemal staøego stanu podzielonej uwagi. Ludzie, którzy naøogowo dysocjuj , b d ,
dlatego czu si najlepiej w oprogramowaniach faworyzuj cych wielozadaniowo i struktury
podzielonej uwagi. Ci, którzy nie maj skøonno ci do rozszczepiania si , b d czuli si lepiej w
oprogramowaniu pozwalaj cym skupia uwag i wykonywa jedno zadanie. Z perspektywy
oprogramowania poznawczego, dla osób mocno dysocjuj cych wi kszym wyzwaniem jest
utrzymanie selektywnej, jednozadaniowej uwagi, ni uwagi wielorakiej, zorientowanej na
wykonywanie wielu rzeczy na raz. I na odwrót. Dlatego, je li chodzi o selektywn , jednozadaniow
uwag jako miernik trudno ci, ludzie mocno dysocjuj cy wykazuj wi ksz interferencyjno
Stroop’a, ni inni, jednak e mniejsz interferencyjno Stroop’a je li chodzi o podzielon ,
wielozadaniow uwag . S bowiem bieglejsi w wykonywaniu wielorakich zada .
Musimy przeprowadzi jeszcze wiele bada , zanim wydamy ostateczne stwierdzenia o
przyczynowych powi zaniach mi dzy uwag a dysocjowaniem. Na podstawie dotychczasowych prac
jedno mo emy stwierdzi z pewno ci : jednostki, musz c radzi sobie z traum , ucz si
wielozadaniowo ci jako sposobu kontrolowania przepøywu informacji. Oznacza to w szczególno ci,
e oprogramowanie poznawcze dostosowane go dysocjowania, podzielonej uwagi i
wielozadaniowo ci, søu y jako sposób utrzymywania zagra aj cych wspomnie (zwøaszcza, je li
chodzi o zdrad socjaln ) z dala od wiadomo ci. Ten rodzaj oprogramowania poznawczego dziaøa
zarówno adaptacyjne jak i przeciwadaptacyjne, zale nie od kontekstu i sytuacji.
Implikacje kliniczne
Najwøa ciwsze dla ofiar wykorzystania w dzieci stwie cele i metody leczenia
terapeutycznego maj wiele podobie stw z celami i metodami wøa ciwymi dla ofiar bardziej ogólnej
traumy. Wiele takich celów (np. budowa zdrowej wi zi klient-terapeuta) ma zasadnicze znaczenie
dla leczenia i jest potrzebne w przypadku ka dego klienta. Teoria traumy zdrady sugeruje jednak w
przypadkach osób, które byøy wykorzystane przez opiekuna (lub, których wiktymizacja jest w
jakim sensie zdrad socjaln ), potrzeb bardziej specyficznych aspektów i celów terapii, które s
dla nich albo unikalne, albo szczególnie wa ne.
Wedøug teorii traumy zdrady, ofiary wykorzystania w dzieci stwie przez opiekunów
nauczyøy si radzi sobie z konfliktami socjalnymi, przed którymi nie mogøy uciec, odø czaj c si
wewn trznie. W przypadkach nadu y døugotrwaøych i powtarzalnych, to mentalne rozø czenie (i
towarzysz ce mu ubytki pami ci) mo e mie funkcje adaptacyjne. Jednak e, je li chodzi o
niekrzywdz ce relacje, rozø czenie i ubytki pami ci s raczej problemowe, tak jak bardziej ogólny
jest wtedy styl dysocjacji i mentalnego odø czania si . Poniewa tego rodzaju problemowe
symptomy tworz si w kontek cie bliskiej relacji, ich leczenie b dzie wymagaøo skupienia si na
wi ziach socjalnych i mechanizmach poznawczych, jakie je wspieraj .
Dlatego jednym z gøównych celów leczenia b dzie praca nad wewn trzn integracj
odø czonych i fragmentarycznych wspomnie sensorycznych, jak i nad gø bszym (i bardziej
zgodnym z rzeczywisto ci ) poø czeniu z zewn trznym („obiektywnym”) wiatem. Dla ofiar
nadu y jest to wa ny cel terapii w sensie raczej tylko ogólnym. Jednak e dla ofiar wykorzystania
oznaczaj cego socjaln zdrad , jest to niezwykle wa ny cel, poniewa cierpi one z powodu
odø czenia, ubytków i/lub utraty wspomnie . Zauwa my, e cel ten wcale nie musi by sprzeczny z
celami i metodami leczenia innych potarumatycznych symptomów (np. wysokiego poziomu l ku,
wstydu, nadpobudliwo ci). Mo na go najlepiej zrealizowa , na przykøad, w obr bie zdrowej relacji
terapeuta-klient, która jest podstaw we wszystkich innych celach leczenia psychologicznego.
Odr bnym wa nym celem w pracy z ofiarami wykorzystania w dzieci stwie przez rodzica
lub opiekuna, jest towarzyszenie klientowi w trakcie jego pracy nad rozwijaniem wi zi z innymi
wa nymi osobami (Np. przyjacióømi, partnerem miøosnym, czy pozostaøymi czøonkami rodziny).
Równie ten cel terapeutyczny nie jest unikalny dla tych ofiar; bliskie wi zi interpersonalne wa ne
s w yciu ka dego czøowieka. Jednak e to wøa nie ofiary wykorzystania przez opiekuna s zwykle
najbardziej upo ledzone, je li chodzi o wi zi gdy nast piøo w nich gø bokie zaøamanie zaufania
wskutek nadu y w dzieci stwie. Rozwijanie zdrowych relacji socjalnych b dzie siø rzeczy
powodowa wzrost aktywno ci takiego klienta, nauk odpowiedniego u ywania zaufania i tworzenie
mechanizmów przytomnej oceny rzeczywisto ci – mechanizmów, które w nim najbardziej ucierpiaøy
lub najsøabiej si wyksztaøciøy. Klinicysta powinien, dlatego by gotów zach ca go i towarzyszy
mu, sprowadzaj c do kontaktu z realno ci w jak najodpowiedniejszy sposób.
U osób wykorzystanych w dzieci stwie przez opiekuna, wyra niej ni w przypadku innych
rodzajów klientów, potencjaø uzdrawiania rozø czenia wewn trznego b dzie si realizowaø przede
wszystkim w kontek cie pracy nad tym, co zostaøo w nich najbardziej zdruzgotane: w kontek cie
bliskich, intymnych i opartych na zaufaniu wi zi. Dlatego najbardziej zasadnicze znaczenie ma to,
aby klient taki mógø zaufa terapeucie i aby to zaufanie nie zostaøo zdradzone. Teoria traumy
zdrady sugeruje, e nawet niewielka zdrada zaufania (Np. køamstwo usprawiedliwiaj ce przeøo enie
sesji) mo e mie wielkie konsekwencje dla zdrowienia osób, których wewn trzne i zewn trzne
rozø czenie jest bezpo rednim wynikiem socjalnej zdrady w dzieci stwie.
Chocia odø czanie si i rozszczepianie mog by same w sobie wielkim problemem, osoby
o szczególnie wysokim poziomie dysocjowania mog mie te powa ne kognitywne deficyty, jak i
przewagi, je li chodzi o wykonywanie zada . Klinicy ci mog pomóc im znale wøa ciwe konteksty
dla ich specyficznych zdolno ci. Mog , – poniewa osoby takie wprowadzaj w ycie silny chaos –
by im bardziej pomocni, je li rozumiej poznawcze i adaptacyjne siøy stoj ce za tym chaosem.
Mog by wyczuleni na mo liwo , e dla niektórych ofiar ich dysocjacyjne reakcje mog wci
mie warto i funkcj adaptacyjn . Mog widzie sens mówienia swoich rozszczepionym klientom
zarówno o dobrodziejstwach, jak i o kosztach dysocjacji (Np. odø czanie si w sytuacjach
seksualnych mo e pomóc pokona l k przed stosunkiem, ale te mo e wiele kosztowa pod
wzgl dem utraty kontroli nad ryzykiem zara enia si wirusem HIV).
Wyniki naszych bada wskazuj równie , e wy wietlenie historii traumy jest bezwzgl dnie
konieczne dla postawienia wøa ciwej diagnozy, jak i dla leczenia innych zaburze . W szczególno ci,
poniewa wykazali my, e skøonno do dysocjacji wpøywa na podstawy procesowania uwagi,
zalecamy klinicystom pracuj cym z klientami o ka dym typie jej zaburzenia (Np. ADHD), eby
zawsze dokøadnie badali histori traumy tych osób. Cho prawdopodobne zwi zki traumy z
zaburzeniami procesowania uwagi, jak ADHD, wci
s dopiero badane, jednak podejrzewamy, e
prawd s dwie rzeczy. Po pierwsze, znaczna cz
dzieci rozpoznanych jako ADHD i leczonych w
tym sensie, jest bø dnie zdiagnozowanych, gdy w istocie maj one objawy potraumatycznych
reakcji dysocjacyjnych i innego typu – czyli reakcji na wykorzystanie seksualne w dzieci stwie i
inne urazowe do wiadczenia. Jednak z powodu bø dnej diagnozy, dzieci te cz sto nie znajduj
zrozumienia u nauczycieli i lekarzy. Po drugie, dzieci z podøo em ADHD maj swoje symptomy
znacznie skomplikowane wskutek ich potraumatycznej reaktywno ci, a wypøyw, jaki doznane przez
nie urazy wywieraj na powstawanie i/lub obraz symptomów ADHD, nie jest, lub jest le,
rozumiany przez lekarzy i nauczycieli.
Je li wczesna trauma jest podøo em zaburze , które u dzieci s klasyfikowane jako ADHD,
to bardzo wa ne jest jej rozpoznanie i odniesienie si do niej. Tymczasem ostatnie prace nad ADHD
u dzieci prawie nigdy nawet nie ocieraj si o badania ich historii nadu y . W niektórych
wypadkach nawet (prowadzonych np. przez The National Institutes of Health Multimodal Treatment
Sudy for ADHD; Hinshaw i kol. 1997) procedury rekrutacyjne specjalnie wyø czaj dzieci, które
doznaøy wykorzystania, traumy i/lub zaniedba . Wskutek tego braku bada nad ADHD a traum
wykorzystania u dzieci, autorzy wytycznych opublikowanych przez American Academy of Pediatrics
(American Academy of Pediatrics Guidelines, 2000) na temat diagnozowania i leczenia ADHD
zaznaczaj specjalnie, e wytyczne te nie stosuj si do dzieci wykorzystywanych i
zaniedbywanych.
Ostatnie prace w laboratorium Freyd zostaøy przeprowadzone pod k tem zapeønienia tej luki
badawczej w literaturze na temat ADHD i traumy. Becker (2002) przeanalizowaøa zwi zek mi dzy
traum i histori nadu y , PTSD i ADHD na grupach dzieci przedszkolnych i szkolnych w wieku 8-11
lat i w obu grupach wykryøa znacz ce korelacje pomi dzy symptomami ADHD i PTSD. Ponadto, w
szkolnej grupie w wieku 8-11 lat, w ród chøopców i dziewczynek z histori wykorzystania ADHD
wyst powaøo znacznie cz ciej. Rezultaty te podkre laj potrzeb badania wszystkich dzieci z
podejrzeniem zaburze procesowania uwagi pod k tem historii wykorzystania i symptomów
urazowych.
USZKODZONE MECHANIZMY POZNAWCZE:
MO LIWE è CZNIKI MI DZY TRAUM WYKORZYSTANIA
A RYZYKOWNYMI ZACHOWANIAMI SEKSUALNYMI
Na diagramie 6.3 Przedstawiamy cz ciow list mechanizmów poznawczych mog cych
prowadzi do wyników zwi zanych z przenoszeniem wirusa HIV (ø cznie z seksualnymi
zachowaniami wysokiego ryzyka). Poniewa do dzi przeprowadzono bardzo maøo bada nad
poznawczymi po rednikami, cz
powi za na diagramie ma na razie charakter spekulatywny.
Jednak e wszystkie te hipotetyczne powi zania s wiarygodne pod wzgl dem teoretycznym i
koncepcyjnym. Ni ej omawiamy w skrócie pierwsze trzy hipotetyczne mechanizmy poznawcze, by
nast pnie skupi si szczegóøowo na pozostaøych dwóch: ogólnie dysocjacyjnym stylu charakteru
mechanizmach obopólnej zgody na seks (consensual sex decision mechanisms – CDSMs).
Szacunek dla samego siebie
Jeden zestaw cie ek, ciesz cy si ju sporym wsparciem empirycznym, stanowi ø czniki
biegn ce od wykorzystania seksualnego do poczucia wøasnej warto ci i od poczucia wøasnej
warto ci do wyników behawioralnych. Wiemy, e wykorzystanie seksualne w dzieci stwie (WSD)
wi e si z obni onym szacunkiem dla samego siebie w yciu dorosøym (Banyard, 1999; Romans,
Martin & Mullen, 1996). Wy szy poziom szacunku dla samego siebie wi e si mniejszym stopniem
ryzykowno ci zachowa w pewnych okoliczno ciach, na przykøad mi dzy prostytutkami a ich
klientami (Fritz, 1998), mi dzy studentami wchodz cymi w raczej niekonwencjonalne zachowania
seksualne (Hollar & Snizek, 1996) i w ród møodych kobiet wchodz cych w przypadkowe kontakty
(Seal, Minichiello & Omodei, 1997) . Z drugiej strony jednak wy szy poziom szacunku do samego
siebie, mo e by zwi zany te z wy szym poziomem ryzykownych zachowa seksualnych, na
przykøad mi dzy kobietami uprawiaj cymi prostytucj a ich uczuciowymi partnerami (Fritz, 1998),
miedzy studentami wchodz cymi w bardziej konwencjonalne zachowania seksualne (Hollar i
Snizek, 1996), czy mi dzy møodymi kobietami pozostaj cymi w bardziej trwaøych seksualnych
relacjach. (Seal i kol., 1997).
Mechanizmy oceny rzeczywisto ci
Inna grupa cie ek, cho nie zostaøa jeszcze potwierdzone empirycznie, ma wyra ny
konceptualny sens. Na przykøad to, e ka de døugotrwaøe do wiadczanie WSD silnie uszkadza
mechanizmy poznawcze pozwalaj ce ogólnie prawidøowo ocenia rzeczywisto . Dzieje si tak
równie dlatego, e napastnicy seksualni zazwyczaj okøamuj ofiary i przedstawiaj im wypaczony
obraz rzeczywisto ci. Kiedy dziecko podlega molestowaniu, a wi c do wiadcza przera enia i bólu,
søyszy wtedy cz sto: „przecie to lubisz” czy „sama/sam chcesz tego.” Mo e te ono søysze potem
komunikat: „zrobiøem to, bo ci kocham” b d „wszyscy ojcowie robi to z córeczkami.” Je li
dziecko usiøuje ujawni doznawane nadu ycia, cz sto spotyka si z reakcj : „Køamiesz, zmy lasz;”
„Masz bujn wyobra ni ” lub „On nie mógø ci tego zrobi , on ci tak kocha!” Normalne procesy,
przez które dziecko uczy si rozró nia rzeczywisto od fantazji, ulegaj wtedy zablokowaniu lub
pchni ciu na lepy tor przez te nie odpowiadaj ce prawdzie stwierdzenia. W ko cowym wyniku
mamy potem osob o zatamowanych zdolno ciach prawidøowego postrzegania rzeczywisto ci.
Odsuwa ona od siebie uprawomocnione intuicje, na przykøad ignoruje oznaki oprawczo ci u
potencjalnych partnerów seksualnych. Ryzyko nie jest przez ni oceniane wøa ciwie (na przykøad
nie bierze pod uwag wysokiego ryzyka zara enia si wirusem HIV).
Detektory oszustwa
Kolejna grupa mechanizmów poznawczych, jakie z wysokim prawdopodobie stwem ulegaj
u ofiar WSD zniszczeniu (lub niedorozwojowi), s cie ki søu ce ocenie wiarygodno ci innych ludzi.
Zostaøy one opisane i nazwane, jako detektory oszustwa, przez Cosmidesa i Tobby’ego (1992),
którzy dowodz adaptacyjno ci ewolucyjnej cie ek rozpoznawania sytuacji, kiedy inni próbuj nas
zwie czy wyzyska . Jak opisali my w poprzednim rozdziale, Freyd (1996) dowiodøa, e dokøadnie
te same mechanizmy ulegaj wyparciu, gdy dziecko wykorzystywane jest przez swego gøównego
opiekuna. Automatyczn reakcj na oszustwo przez kogo jest albo zøo i zachowanie
konfrontacyjne, albo „oddanie pola” i unikanie dalszych kontaktów z tak osob . Dla dziecka
zale nego od dorosøych adna z tych opcji nie jest mo liwa, gdy musi ono zachowa wi ze
swoimi opiekunami. Rozwi zaniem staje si dla niego odwrócenie si od swoich wrodzonych
mechanizmów dostrzegania oszustwa i krzywdy i zast pienie ich skøonno ci do wierzenia w
niewiarygodne sygnaøy. Poniewa jednak w dorosøym, funkcjonalnym yciu niezb dne s
mechanizmy prawidøowej oceny ryzyka i zagro enia, ich brak powoduje caøe pasmo negatywnych
efektów. Nale y do nich mi dzy innymi trwanie przy maltretuj cym partnerze, niezdolno do
uchronienia si przed dalszym wykorzystywaniem (na przykøad uprawianie prostytucji), wysoki
wspóøczynnik nara enia na napa ci seksualne i gwaøty na randce, itp. Cho zawsze odpowiedzialny
jest za nie agresor seksualny, to jednak dorosøe ofiary mogøyby unikn wielu takich
retraumatyzacji, gdyby nie ich potraumatyczne trudno ci b d niemo no prawidøowej oceny
czyjej wiarygodno ci.
Dysocjacja, podzielona uwaga i seks
Wiktymizacja prowadzi do dysocjacji (DiTomasso i Routh, 1993; Putnam i Trickett, 1997;
Sanders i Giolas, 1991). Zachowania seksualne, jak wi kszo zachowa , mog by speønianie w
stanie silnego rozszczepienia. Innymi søowy, jednostka mo e wchodzi w aktywno seksualn bez
uwzgl dniania swoich uczu l ku, przyjemno ci, odrazy czy bezpiecze stwa. Obok tej niezdolno ci
do towarzyszenia wøasnym stanom emocjonalnym i mentalnym, osoby o skøonno ciach
dysocjacyjnych mog te nie by wiadome ró nych zewn trznych cech danego zdarzenia, na
przykøad tego, czy przy stosunku u ywana jest prezerwatywa, lub (w skrajnych przypadkach) z kim
odbywaj ten akt. Dysocjacja tego rodzaju utrudnia lub uniemo liwia, z powodu mentalnej
nieobecno ci, podejmowanie jakichkolwiek decyzji zwi zanych z zachowaniami i do wiadczeniami
seksualnymi, nie tylko tymi pozytywnymi.
Potraumatyczna dysocjacja moje pojawia si tak e (cho zwykle w l ejszym stopniu) przy
zwykøych rozmowach czy rozmy laniu o seksie, nawet gdy s obecne neutralne osoby trzecie.
Dlatego przy omawianiu bezpiecznych praktyk seksualnych, b d podawaniu faktów dotycz cych
przenoszenia chorób wenerycznych i AIDS (na przykøad w ramach szkole medycznych, sympozjów
naukowych, akcji spoøecznych i programów interwencyjnych), ludzie z histori wiktymizacji
seksualnej mog mie trudno ci z procesowaniem i zapami tywaniem tych informacji. Domysøy te
potwierdzone s wynikami naszych bada o niskim poziomie zapami tywalno ci u osób o wysokim
wyniku DES. Przypomnijmy sobie, jak respondenci o wysokim wyniku DES mieli trudno ci z
zapami tywaniem søów zwi zanych z seksem i traum , co sugeruje, e spotykaj c si z nimi
rozstrajali si lub „odpøywali” z siebie. Wynika z tego, e wiele ofiar wykorzystania, w zetkni ciu z
informacjami na temat chorób wenerycznych, HIV, czy antykoncepcji, maj cymi nauczy je
prewencji (na przykøad stosowania prezerwatyw czy negocjowania dopuszczalnych praktyk), mo e
w czasie szkole nie by obecna mentalnie w stopniu potrzebnym do przeprocesowania i
zachowania tych tre ci, a wi c mie pó niej trudno z ich zastosowaniem.
Jedn z oczywistych interwencji terapeutycznych dla osób o skøonno ciach dysocjacyjnych,
jest praktykowanie mentalnej obecno ci zarówno w czasie kontaktów seksualnych jak i przy
samym ich dyskutowaniu. To pierwsze najpeøniej mo na praktykowa ze wspieraj cym i godnym
zaufania partnerem – kim , kto b dzie delikatnie przypominaø osobie z WSD, gdzie si ona
znajduje, z kim, i co wøa nie robi, i dopytywaø si o jej stan emocjonalny. Mo na to jednak wiczy
równie w pojedynk ; na przykøad wyobra aj c sobie obustronnie dobrowolny akt seksualny i
skupiaj c si na uczuciach wywoøywanych tymi wyobra eniami. Prze ka dej z tych interwencji
terapeutycznych zalecane jest wyj cie od maøych kroków i stopniowe ich dobudowywanie.
Zauwa my, e pomaga komu uczy si obecno ci w jego do wiadczeniu mo na tak e
poza kontekstem erotycznym. Jest to wa ne zwøaszcza, gdy dana osoba znika mentalnie na
jak kolwiek wzmiank o seksie, pomóc jej wtedy mo e rozmawianie w cztery oczy z terapeut ,
który wie o jej skøonno ciach do dysocjacji. Wspólnie mog oni wydøu a czas dyskusji, w których
klient jest obecny mentalnie.
Uszkodzenie mechanizmów zgody na seks (MZS)
Freyd wysuwa twierdzenie, e w zdrowych warunkach rozwojowych ludzie wyksztaøcaj w
sobie mechanizmy obustronnej zgody na seks, w skrócie MZS. Uszkodzenie w kim jego
seksualnego jestestwa – co dzieje si w ka dej sytuacji wykorzystania w dzieci stwie – mo e
zniszczy w nim zdolno zgadzania si w sposób wolny na seksualn aktywno z drugim
czøowiekiem. I chocia zapewne w okre laniu, czym jest konsensualny seks bierze udziaø wiele
czynników, dla uproszczenia okre lamy je tutaj wszystkie razem jako MZS.
Mechanizmy zgody na seks (MZS) s zestawem mentalnych funkcji, które w sytuacji braku
zewn trznego przymusu, pozwalaj danej osobie dokona wolnego wyboru o wej ciu lub nie
wej ciu w zachowania seksualne (lub o ich podtrzymywaniu lub nie podtrzymywaniu).
Konsensualny seks mo liwy jest tylko wtedy, gdy równocze nie zachodz dwa konieczne warunki:
(1) sytuacja musi by wolna od jakiegokolwiek, nawet subtelnego, nacisku, przymusu lub siøy; i (2)
ka da ze stron musi mie sprawnie dziaøaj ce mechanizmy zgody na seks.
Uszkodzenie MZS mo e polega na niewøa ciwym systemie przekona , niezdrowym (nie
pomocnym) postrzeganiu samego siebie, braku dost pu do wøasnego stanu uczu i pragnie i/lub
obecno ci zorientowanych na ryzyko schematów seksualnego decydowania. Jeste my
zainteresowane badaniem schematów seksualnego decydowania, szczególnie gdy chodzi o ich
stosowanie przez ofiary wykorzystania seksualnego, i d ymy do wyja nienia zawarto ci i struktury
tych mechanizmów, jak te wszystkiego, co si z nimi wi e. Na bie cym etapie podchodzimy do
nich jako do zbioru twierdze : „je li-to,” analogicznie do pisania programów komputerowych, czyli:
Je li speønione s okre lone warunki, to otrzymamy okre lone rezultaty. Warunki „je li” mog by :
sytuacyjne (np. je li partner seksualny mówi: „kocham ci ”…), afektywne (np. je li czuj zøo …)
lub poznawcze (np. je li uwa am, e seks przedmaø e ski jest niemoralny…). Rezultaty „to” mog
równie by afektywne, poznawcze lub behawioralne (np. …to prosz , by zaøo yø prezerwatyw ).
Proces okre lania, czy te mechanizmy s stosowane, czy nie, jest bezpo redni – gdy speøniony
zostaje warunek z cz ci „je li” schematu decyzyjnego, wtedy zachodzi (behawioralny, afektywny
lub poznawczy) skutek z cz ci „to” tego schematu. Prostym przykøadem mo e by :
Je li:
mój partner seksualny u miecha si do mnie…
[„wkøad” sytuacyjny]
To:
odwzajemniam mu u miech
[zachowanie]
Aby lepiej ukaza , w jaki sposób zniszczony lub niedorozwini ty mechanizm zgody na seks
mo e prowadzi do ryzykownych zachowa seksualnych, rozwa amy pewne hipotetyczne
przykøady, a w szczególno ci trzy ró ne scenariusze: (a) nagabywana osoba nie chce adnego
seksu; (b) chce czego seksualnego, lecz chce przy tym, aby jedna lub kilka rzeczy przebiegaøo
inaczej (na przykøad zaøo ona byøa prezerwatywa lub nie byøo penetracji b d stosunku); i (c)
aktywno seksualna przebiega dokøadnie tak, jak chce dana osoba (nawet je li oznacza to jakie
ryzyko).
Scenariusz (a): Brak ch ci na jakikolwiek kontakt seksualny.
Rozwa my przypadek osoby, która nie chce adnej formy seksu (w danej chwili lub z
danym czøowiekiem), lecz mimo to wchodzi w seksualne zachowania. Mo emy wyobrazi sobie
pewn liczb potencjalnie pomocnych mechanizmów decydowania, jakie ulegøy u niej zniszczeniu,
b d s dla niej niedost pne lub nieaktywne. Mogøyby one na przykøad wygl da tak: „Je li nie
lubi tego, czego do wiadczam seksualnie, to mówi stop;” „Je li nie czuj si bezpiecznie, to nie
kontynuuje pieszczot;” lub „Je li nie ufam mojemu partnerowi, to nie wchodz z nim w seksualne
zachowania.” Jedn z mo liwo ci jest to, e mechanizmy te u ofiary nie istniej . Nie ma w niej
poø czenia poznawczego mi dzy poziomem zaufania, a doborem zachowa ; mi dzy ocen
wøasnego stanu uczu , a decyzj : kontynuowa czy przesta . Kiedy indziej mechanizmy te s
wprawdzie obecne w jakiej formie, lecz jeden lub dwa z obu warunków („je li” i/lub „to”) s
uszkodzone, niedost pne b d niewykonalne. Na przykøad, gdy szwankuje ocena, która jest
inherentnym skøadnikiem warunku „je li,” ofiara mo e nie próbowa bada wiarygodno ci swojego
partnera lub nie zna (by mo e z powodu aleksytymii) stanu wøasnych uczu . Albo na odwrót:
wprawdzie ocena w warunku „je li” dziaøa wystarczaj co dobrze, lecz zawodzi inherentne dla
warunku „to” wykonanie. Na przykøad schemat: „Je li nie lubi tego, czego do wiadczam
seksualnie, to dysocjuj ,” który dla zale nego dziecka byø pomocn strategi adaptacyjn , dla
osoby dorosøej staje si nieu yteczny i niebezpieczny, gdy mo e jej nie pozwoli unikn lub
przerwa stosunku, który odczuwa ona jako nadu ywaj cy.
Na podstawie powy szego øatwo sobie wyobrazi , w jaki sposób wzorce przyzwalania na
seks, ksztaøtuj ce si w czasie naturalnego rozwoju seksualnego, ulegaj uszkodzeniu w wyniku
WSD. Wykorzystywane dziecko nie ma mocy ani szans przerwa aktu molestowania; nie mo e wi c
dziaøa wedøug opisanych wy ej schematów decyzyjnych, a wi c nie wø cza ich do swojego zestawu
mechanizmów zgody na seks i zamiast tego skøonna jest rozwija alternatywne, pocz tkowo
adaptacyjne a pó niej dysfunkcyjne, strategie (np. „Je li to jest przykre, to dysocjuj ).
Scenariusz (b): istnienie ch ci na niektóre zachowania seksualne
Rozwa my teraz drugi typ sytuacji, kiedy dana osoba ma ochot wej w seks, ale stawia
pewne warunki odno nie sytuacji i ograniczenia je li chodzi o praktyki. Mo e na przykøad mie ch
na wzajemn masturbacj , ale nie na seks oralny czy stosunek analny, lub mo e pragn stosunku,
ale z prezerwatyw .
Oto niektóre przykøady przekona , percepcji i wzorców decydowania, jakich mo e brakowa
ofiarom WSD: „Moje zdrowie jest wa niejsze;” „Ja jestem wa na;” „Moje bezpiecze stwo jest
wa ne;” „Zasøuguj na trosk i traktowanie z szacunkiem;” Zasøuguj na uwzgl dnienie moich
potrzeb, o których mówi :” „On nie dba o mnie zbytnio, cho dbaj inni;” „Je li kto mnie le
traktuje, to mówi to wnosz protest;” „Je li kto traktuje mnie le mimo moich pró b, by przestaø,
to przestaj sp dza z nim czas.”
I tu równie nietrudno wyobrazi sobie rodzaje schematów poznawczych i decyzyjnych,
jakie ulegaj uszkodzeniu lub wyeliminowaniu przez napastnika seksualnego i proces
wykorzystywania. Poniewa wiktymizowane dzieci nie s wysøuchiwane ani traktowane z
szacunkiem, internalizuj to one w formie przekonania, e nie zasøuguj na dobre traktowanie.
Zaznacza si to szczególnie, gdy molestowaniu towarzysz nadu ycia werbalne (co cz sto ma
miejsce), a wi c gdy dziecko søyszy bezpo rednie komunikaty, e jest nic nie warte, niewa ne, zøe i
zepsute, e nikt inny nie zatroszczy si o nie i e nie zasøuguje na to, by y . èawo te wyobrazi
sobie w jaki sposób owe konstrukty poznawcze mog prowadzi do seksualnie ryzykownych
zachowa . Je li wierz , e moje zdrowie nie ma znaczenia, to raczej nie podejm kroków, by je
chroni (np. nie b d chciaøa dokøadniej poznawa moich partnerów, ani dba o stosowanie
prezerwatyw czy innych rodków ochronnych). Je li uwa am, e nie zasøuguj na szacunek, b dzie
mi du o trudniej zerwa zwi zek, w którym jestem ofiar czy unikn wyzyskuj cych do wiadcze
prostytucji.
Scenariusz (c) Po danie kontaktów seksualnych (tak e tych ryzykownych)
W tym trzecim scenariuszu po dana jest ka da sytuacja seksualna, tak e nios ca ryzyko.
Jednym z gøównych mechanizmów mentalnych stoj cych za tego rodzaju do wiadczeniami jest
dysocjacyjny styl charakteru. W efekcie tego ogólnego wzorca odø czania si ofiar, tak e w
sytuacjach omawiania spraw seksu, mog one, niestety, by niedoinformowane w sprawach AIDS i
innych chorób wenerycznych, wi c nie rozumie ryzyka swoich seksualnych zachowa . Mog te ,
maj c wprawdzie owo rozumienie, u ywa zaprzeczania, racjonalizacji i minimalizowania, by
zatrze dysonans mi dzy swoj wiedz a zachowaniami. Osoba taka mo e sobie mówi : „Jeden raz
bez prezerwatywy nic nie zaszkodzi;” „Nie mo na zaøapa AIDS od stosunku heteroseksualnego;”
„Ryzyko jest naprawd znikome;” „Umawiam si tylko z chøopcami z dobrych rodowisk, gdzie nie
ma chorób wenerycznych:” lub „Mój chøopak nie sypia z innymi dziewczynami (nie wstrzykuje sobie
narkotyków).” Lista takich (nieprawdziwych) stwierdze jest døuga. Oczywiste jest, e ofiary
wykorzystania seksualnego s wyj tkowo skøonne opiera si na zaprzeczaniu jako obronnym
sposobie przetrwania. Zaprzeczanie (wdrukowane przez dawnego napastnika i inne osoby) jest
nieodø czn cz ci do wiadczania wiktymizacji, modeluje si wi c ono jako rzecz normatywna. Do
form zaprzeczania nale y tak e dysocjacja i støumienie, tak wi c bior c pod uwag rozlegøo i
trwaøo tych obron u ywanych do przetrwania przez wykorzystywanie dziecko, logiczne jest, e
b dzie je ono stosowaøo tak e w wieku dorosøym.
Istnieje te u ofiar du a mo liwo wyst pienia poci gu do ryzyka. Oczywi cie nie wszyscy
szukaj cy ryzyka maj nie wiadome skøonno ci samobójcze, ale niektórzy – tak. Spory odsetek
osób wykorzystanych seksualnie w dzieci stwie, przejawia depresj , skøonno ci samobójcze, a
nawet je realizuje. Z mechanizmami zgody na seks (MZS) najbardziej jednak wi e si ,
uformowany podczas aktów wiktymizacji, system skojarze mi dzy przyjemno ci seksualn a
ryzykiem, l kiem i niebezpiecze stwem. Wiktymizacja przekøada si wtedy na pó niejsze
erotyzowanie zagro e lub na erotyczny odbiór pewnych nios cych ryzyko czynników
kontekstualnych (np. agresywnego, przemocowego partnera). Jest to inna sytuacja ni wzorzec
szukania ryzyka tylko dla niego samego, który mo e wchodzi w skøad ogólnej autodestrukcyjnej
tendencji, cho i to cz sto znajdujemy u dorosøych ofiar WSD.
wiadome i nie wiadome mechanizmy zgody na seks
Jeste my przekonane, e niektóre MZS s dost pne dla wiadomo ci jednostki
(bezpo rednie mechanizmy poznawcze i zasady decydowania), inne za mog dziaøa
nie wiadomie. Znamy ju badania dotycz ce bezpo rednich zasad decydowania zwi zanych z
inicjacj seksualn , a odmow zastosowania prezerwatywy (Morokoff i kol., 1997). Obecnie
prowadzimy prace badawcze id ce w kierunku poznania zarówno bezpo rednich jak i po rednich
MZS oraz ich zwi zku z seksualn traum w dzieci stwie i ryzykownymi zachowaniami seksualnymi
w yciu dorosøym.
SUGESTIE DLA DALSZYCH BADA
Omówili my pewne mechanizmy poznawcze, jakie mog stanowi wa ny ø cznik mi dzy
WSD a ryzykownymi zachowaniami seksualnymi. Jako konkluzj i podsumowanie wskazujemy na
kilka wa nych i nie rozwi zanych problemów badawczych, które wytyczaj kierunek naszych
dalszych prac.
Wiele po rednicz cych cie ek, które, jak s dzimy, najbardziej zasøuguj na
natychmiastowe opracowanie ukazuje schemat 6.3, jednak e w zgeneralizowany sposób, gdy
zamiast wyprowadza cie ki kauzalne od specyficznych mechanizmów mentalnych do
specyficznych skutków, pozostawiøy my rysunek w bardziej abstrakcyjnej formie. Nie uwa amy
jednak, e ka dy typ poznawczej adaptacji do wykorzystania prowadzi z jednakowym
prawdopodobie stwem i siø do ka dego typu wysokiego ryzyka. Jednym z naszych celów jest wi c
powi zanie specyficznych mentalnych mechanizmów po rednicz cych ze specyficznymi skutkami
behawioralnymi.
W tym celu nale y okre li ilo ciowo i opisa mechanizmy mentalne wystarczaj co
szczegóøowo, aby móc je odpowiednio oceni . Zarówno dysocjacyjny styl charakteru jak i poziom
szacunku dla samego siebie mog by miarodajnie oszacowane za pomoc ju istniej cych skal.
Jednak e mechanizmy oceny rzeczywisto ci, detektory oszustwa i mechanizmy zgody na seks
jeszcze nie maj ogólnie przyj tych i miarodajnych metod oceny. Jednym z gøównych celów
naszych najpilniejszych bada jest wi c opracowanie metod pomiaru dla tych mechanizmów
mentalnych, wiadomych jak i nie wiadomych. Konkretnie, jeste my w trakcie stosowania kilku
technik z psychologii poznawczej do mierzenia bezpo rednich MZD w powi zaniu z inicjacj
seksualn i jej odmow .
Doprecyzowane musz zosta tak e cie ki ø cz ce do wiadczenia nadu y z
mechanizmami poznawczymi. Trauma ma wiele wymiarów i zapewne nie wszystkie z nich tak samo
silnie wpøywaj na ka dy z typów poznawczej adaptacji. Nasza dotychczasowa praca dowiodøa na
przykøad, e dysocjacyjny styl charakteru peøni najbardziej adaptacyjn funkcj w przypadkach
wykorzystywania dzieci przez ich gøównych opiekunów. Musimy wi c stawia dalsze, bardziej
szczegóøowe i specyficzne pytania o ka dy z aspektów traumatycznego prze ycia, je li mamy w
peøni zrozumie wynikaj ce z niego poznawcze adaptacje, mog ce w dorosøym yciu prowadzi do
wysoce ryzykownych zachowa seksualnych.
Uwa amy te , na koniec, e pomocne mo e by wzi cie tego punktu widzenia pod uwag
przy planowaniu interwencji psychoterapeutycznych. Konkretnie mówi c, wierzymy, e pracuj c
bezpo rednio nad napraw MZS i nad zmniejszeniem poziomu dysocjacji wobec, przed, i w czasie
seksu, mo emy zredukowa poziom ryzykownych zachowa .

Podobne dokumenty