OPI Sp. z oo
Transkrypt
OPI Sp. z oo
polecAMY 16 Nowoczesne systemy udojowe Praktycznie pełny stopień automatyzacji doju osiągnięto w robotach udojowych. WYDAWC A Zes p ó ł re d a kc y jny : Radosław Iwański – redaktor naczelny [email protected] Mateusz Uciński – redaktor [email protected] Ad res redakcji: ul. Żurawia 22 00-515 Warszawa tel./fax 22 502 33 21 [email protected] Zofia Borowska-Dobrowolska – redaktor graficzny [email protected] Polska Federacja Sp. z o.o. ul. Żurawia 22 00-515 Warszawa tel./fax 22 502 33 21 www.polskafederacja.pl Martyna Mendza – reklama i prenumerata [email protected] Druk: Qartis S. A. Dorota Grabarska – stała współpraca Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczanych ogłoszeń i reklam. Redakcja zastrzega sobie prawo do redagowania i zmian przesyłanych tekstów. Wszelkie prawa zastrzeżone. Reprodukowanie części lub całości tekstów bez zezwolenia wydanego w formie pisemnej jest ściśle zabronione. Okładka: Zofia Borowska-Dobrowolska, PFHBiPM Nakład: 25 000 egz. Reklamy: zamawiane wyłącznie drogą elektroniczną: [email protected] CIĘŻKIE LATO N iestety, spadają ceny mleka. Dołek cenowy, który miał się skończyć, najwyraźniej się przesuwa. Sytuacja jest dramatyczna, ale pamiętajmy, że według trzyletniego cyklu koniunktury na rynku mleka, o czym pisaliśmy w numerze 5 „Hodowli i Chowu Bydła”, obecnie powinien być kształtowany dołek cenowy, a jego, nawet kilkumiesięczne przesunięcie, jest możliwe. Oby ono trwało jak najkrócej. Ze wściekłością patrzę na notowania cen przetworów mlecznych na giełdzie GDT, która jest wskaźnikiem światowej sytuacji na tym rynku. Niestety, główny indeks tej giełdy osiągnął poziom, który po raz ostatni notowano przed 13 laty. Ceny mleka spadały w zasadzie na całym świecie, wyłączając USA. Jednak Amerykanie umieją się sprzedać, rośnie ich eksport. Bez wątpienia złą koniunkturę pogorszyło uwolnienie rynku mleka w Unii Europejskiej i rosnąca jego produkcja na całym świecie. Uwolnienie kwot, bo przecież Unia Europejska nie wyprodukowała mleka w postaci całego swojego limitu produkcji, jest również barierą psychologiczną dla wzrostu cen. Na razie rosnącej podaży nie równoważy „ssanie” na produkty mleczne ze strony rosnących azjatyckich gospodarek, w tym Chin. To, czego się obawiano – sprawdza się. Spodziewano się, że po likwidacji kwot mlecznych, we Wspólnocie zwiększy się zmienność cen mleka w wyniku okresowej nadpodaży. W jakim stopniu? Trudno to dzisiaj stwierdzić, ale raczej na pewno w niektórych krajach będzie ona wysoka. Niedawny kryzys finansowy i hossa na surowce rolne zmieniły obraz wielu rynków. Proszę zauważyć, że bez znacznej weryfikacji podaży zbóż ich ceny zaczęły rosnąć w obawie przed nieobliczalną pogodą. Jest sucho, co nie pozwala rolnikom na spokojny sen. Czy te złe informacje przełożą się na rynek mleka? Tego nie wiemy. Nie wiemy także, ile mleka produkujemy w Polsce po zniesieniu kwot mlecznych, gdyż ARR zaprzestała podawania comiesięcznych informacji o wielkości skupu. Dlaczego? Bo nie ma kwotowania. Przypomnę zainteresowanym, że na rynku mleka funkcjonuje „pakiet mleczny”, który obliguje kraje członkowskie UE do monitorowania rynku. Czy ARR przekazuje informacje tylko do Komisji Europejskiej? Hodowcy bydła i producenci mleka, żeby mogli zarządzać swoimi biznesami, potrzebują informacji. Po pierwsze, chcą wiedzieć, w jakiej wysokości będą kary? Nie tworzyli oni rezerw zapasowych w postaci gotówki na ich zapłatę. No i wreszcie chcą wiedzieć, jak kształtuje się podaż na naszym polskim lokalnym rynku. [ Radosław Iwański ] hodowla i chów bydła 3 spis treści 12 DOŚĆ SPADKÓW CEN mleka Indeks GDT jest na poziomie sprzed 13 lat. 31 Wywiad 6ciekawostki 8fakty 12ceny 16 Nowoczesne systemy udojowe 20 Robota głowa nie boli 26Analiza międzynarodowej genomowej oceny wartości hodowlanej buhajów 31 O handlu, rynku i karach z Markiem Sawickim 35 Excellent 36 20 lat zmian w oborze 40 hodowlana szkoła marzeń 42wystawy 56 Mikotoksyny groźne dla bydła mlecznego 60 WŁOSKI SMAK Z POLSKIEGO MLEKA 62 W wolnej chwili „Wygaście swoje apetyty na współpracę z największym monopolistą świata”; „jeśli sektor tego nie zrozumie, to niestety sam wykończy swoich dostawców”. Analiza międzynarodowej genomowej oceny wartości hodowlanej buhajów 26 4 hodowla i chów bydła Obliczyliśmy i poddaliśmy analizie podindeksy genomowe dla 10 400 buhajów. fakty ciekawostki PRZEMYT KRÓW RÓWNIE ZŁY JAK GWAŁCENIE KOBIET „Zabijanie bądź przemyt krów jest równy gwałtowi na hinduskiej dziewczynie bądź niszczeniu hinduskiej świątyni” – stwierdził Jishnu Basu, rzecznik nacjonalistycznego ugrupowania Rashtriya Swayamsevak Sangh. Do tej formacji należy także premier Indii – Narendra Damodardas Modi. Dotąd na granicy z Bangladeszem hinduscy żołnierze uratowali 90 tysięcy sztuk bydła i zatrzymali 400 przemytników. Według danych szacunkowych do tej pory z Indii do Bangladeszu trafiało rocznie ok. 2 mln sztuk bydła. Wiosną minister spraw wewnętrznych Rajnath Singh stwierdził, że „ludzie Bangladeszu powinni zrezygnować z jedzenia wołowiny”. Zdaniem krytyków podbudowana nacjonalistyczną ideologią ochrona krów oznacza dyskryminację muzułmanów, chrześcijan i członków niższych hinduskich kast, dla których wołowina to główne źródło białka. Zajęcie zaczynają tracić także sprzedawcy bydła i rzeźnicy. mu OSOBÓWKĄ PO KROWĘ W tematyce kradzieży krów… Jak ukraść krowę, mając do dyspozycji tylko samochód osobowy, i to niewielkich gabarytów? Jak się okazuje, dla obywateli Federacji Rosyjskiej nie ma rzeczy niewykonalnych. Internet obiegło wideo z przemysłowej kamery, na którym uwieczniono zuchwałą kradzież. Mężczyzna zwabia krowę do samochodu osobowego i... wpycha ją do środka. Po chwili odjeżdża ze zwierzęciem. Niemożliwe? A jednak. Poniżej załączamy link do tego filmu, jednocześnie surowo potępiając podobny proceder. Rejestracja tej zuchwałej kradzieży dostępna pod adresem: youtu.be/6zVR5oSoVRA mu 6 hodowla i chów bydła Krwiożercze krowy wracają Miłośnicy gier komputerowych, a zwłaszcza kultowej gry Diablo, na pewno pamiętają, jak w drugiej odsłonie tego cyklu gracze przenosili się do ukrytego poziomu, na którym musieli stawić czoła stadom demonicznych krów. W tym roku, z okazji 3. rocznicy wydania ostatniej jak dotychczas części gry – Diablo III, jej wydawca ponownie sięgnął po „bydlęcych” przeciwników. Gracze podczas swojej podróży napotkają ponownie uzbrojonych po zęby (a raczej rogi) łaciatych rywali, którzy bynajmniej potulni nie będą. Dodatek ten dostępny będzie dla graczy korzystających z platformy Battle Net i korzystających z komputerów PC oraz konsol PS4 i Xboks One. mu Krowy w roli głównej W niemieckich Alpach jesienią wybiera się królową łąki? Prawda czy fałsz? Jak widać na załączonym zdjęciu w taki właśnie sposób niemiecka organizacja turystyczna zachęca Polaków do odwiedzenia tej uroczej krainy. Zachęca także do konkursu i obiecuje nagrody. Krowy kuszą turystów. Główną rolę w reklamie i konkursowym pytaniu odgrywają właśnie one, a nie ludzie, choć oni to wszystko wymyślili. Takie reklamy widoczne są m.in. na „czerwoniakach” w Warszawie. Znowu krowy występują w roli głównej. ri fakty Czesław Kryszkiewicz Na 700 sztuk bydła T E K S T : Radosław Iwański W gospodarstwie w Jędrzychowicach, które należy do HZZ Osowa Sień, zasiedlają najnowszą inwestycję. Dwie obory połączone halą udojową pomieszczą w sumie 700 sztuk krów dojnych. – W 1999 r. postanowiłem, że w gospodarstwie, którym kieruję, będzie docelowo na 3 fermach 2 tys. krów, i ten cel realizuję – powiedział Czesław Kryśkiewicz, prezes zarządu HZZ Osowa Sień. W tej lokalizacji inwestycja była niezmiernie potrzebna, gdyż stare budynki, które teraz będą służyły młodzieży, były wybudowane w 1974 r. Inwestycja powstała w dużej mierze za własne środki. – Czy nie boję się złej koniunktury? Nie spodziewaliśmy się, że dołek cenowy w mleku przyjdzie tak szybko, są górki i dołki – przyznaje Kryszkiewicz. Inwestycję wykonała firma PB Nowak-Leszno do projektu Przedsiębiorstwa Projektowo-Budowlanego Ryszard Wyrybkowski. Dwie nowe obory zostały postawione na stalowej konstrukcji z niskimi ścianami z silikatu i kurtynami. Dach stanowi płyta warstwowa z rdzeniem ze styropianu o grubości 10 cm. Świetlik kalenicowy jest standardowy, a uchylny jedynie nad częścią poczekalni i hali udojowej. Gnojowica zbierana jest w dwóch zbiornikach żelbetowych wylanych na mokro o pojemności 3,5 m3. Obory bowiem ścielone są jej suchą postacią. Separator został postawiony w krytej wiacie, co pozwala na jego nieprzerwaną pracę nawet podczas srogiej zimy. System przegród legowiskowych, zgarniaczy, a także halę udojową wyposażyła GEA. Kryszkiewicz postawił na halę „bok w bok” 2x20. Inwestycja powstała w 1,5 roku. hodowla i chów bydła 7 fakty POTRÓJNY JUBILEUSZ 25 czerwca był szczególnym dniem dla Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Właśnie wtedy odbyła się konferencja pt. ,,Hodowla bydła – historia i perspektywy’’. Była ona połączona z jubileuszem 45-lecia działalności zawodowej prof. dr. hab. Henryka Grodzkiego oraz 65-lecia Zakładu Hodowli Bydła. Uroczystości te stanowiły część obchodów 200-lecia SGGW. TEKST: Mateusz Uciński ZDJĘCIA: Arkadiusz Budziński U roczystość zorganizowana została pod patronatem honorowym JM Rektora SGGW prof. dr. hab. Alojzego Szymańskiego. Jej gośćmi, w liczbie około 250 osób, byli rektorzy i kanclerz SGGW, przedstawiciele katedr hodowli bydła uczelni rolniczych, instytutów naukowych oraz bardzo wielu instytucji i firm pracujących na rzecz hodowli zwierząt, m.in. Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka, DeLaval, Agroimpex, Bentley Polska i WWS Polska. Licznie stawili się również hodowcy bydła, pracownicy i studenci różnych wydziałów SGGW, a także rodzina, koleżanki i koledzy profesora Henryka Grodzkiego. W pierwszej części konferencji powitania zgromadzonych gości dokonał Prorektor ds. Nauki prof. dr hab. Jan Niemiec. Historię Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego oraz Wydziału Nauk o Zwierzętach przedstawiła Dziekan Wydziału prof. dr hab. Wanda Olech-Piasecka, a po niej wystąpił prof. h.c. mult. Henryk Jasiorowski z referatem „Kilka zawodowych refleksji starszego kolegi 8 hodowla i chów bydła z okazji jubileuszu naszego przyjaciela prof. dr. Henryka Grodzkiego”. Prof. dr hab. dr h.c. mult. Zygmunt Litwińczuk z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie zaprezentował referat pt. „Stan i perspektywy hodowli bydła w Polsce”. Wystąpienia te spotkały się z dużym zainteresowaniem i stały się okazją do ożywionej i niejednokrotnie gorącej dyskusji. Na zakończenie prelekcji z historią Zakładu Hodowli Bydła SGGW zgromadzonych gości zaznajomił prof. dr hab. Piotr Brzozowski. Druga część uroczystości poświęcona została 45-leciu pracy zawodowej prof. Henryka Grodzkiego. Doktor hab. Tomasz Przysucha w obszernej prezentacji przedstawił przebieg kariery naukowej dostojnego jubilata, jego drogi zawodowej, wiodącą tematykę badawczą, pola działalności, na których się udzielał, a także otrzymane nagrody i odznaczenia z ministerialną odznaką „Zasłużony dla rolnictwa” i Medalem Komisji Edukacji Narodowej na czele. Tego dnia profesora Grodzkiego spotkało wiele serdecznych życzeń i płynących z serca gratulacji. Z rąk delegacji Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka, w skład której weszli m.in. prezydenci Leszek Hądzlik i Sylwester Mierzejewski oraz dyrektor ds. hodowli Teresa Piechowska, szanowny jubilat odebrał Złotą Honorową Odznakę PFHBiPM oraz pamiątkowy grawerton. Zaznaczyć należy, iż grawertony wręczone zostały także władzom uczelni z okazji 65-lecia Zakładu Hodowli Bydła i 200-lecia SGGW. D fakty Obora od Szczuki Rodzina Grabowskich W 5 miesięcy postawiono i wyposażono oborę w Pomaskach Wielkich na Mazowszu, gospodarstwie Cezarego Grabowskiego. Inwestycję sprawnie zrealizowała firma Szczuka Budownictwo Rolnicze i Brukarskie z Ełku. Obora ma 110 legowisk i została postawiona na rusztach. Zastosowane w niej rozwiązania technologiczne szerzej zostaną omówione w kolejnym wydaniu „Hodowli i Chowu Bydła”. ri Testujemy przystawkę P otrzeba matką wynalazków. I taka potrzeba właśnie matkowała hiszpańskiej firmie SAYCA, która w latach 90. XX wieku zaprojektowała uniwersalną przystawkę do robotów o nazwie Ori-Collector, która wykorzystywana jest podczas pobierania próbek mleka do oceny wartości użytkowej bydła. Do wchodzących w owym czasie na hiszpański rynek robotów udojowych znanych marek, takich jak Lely, DeLaval czy Gea, bardzo trudno było o firmowe przystawki wspomagające pobieranie próbek, a te, które docierały do Hiszpanii, były bardzo drogie. Rozwiązanie zastosowane przez inżynierów z SAYCA spotkało się z szerokim odzewem wśród hodowców z Hiszpanii, a sława urządzenia wkrótce przekroczyła granice i przystawką zainteresowali się także producenci mleka z Francji, m.in. koncern France Conseil Élevage (FCEL), który razem z hiszpańskim producentem zawiązał kooperację mającą na celu udoskonalenie tej uniwersalnej przystawki. Dzięki wspólnym staraniom udało się w styczniu 2013 roku uzyskać akredytację ICAR dla przystawek działających przy robotach Lely (A3, A3 Next i A4), a w rok później dla robotów DeLaval (VMS z Delpro 4.00). W chwili obecnej trwają starania o akredytacje do robotów Gea (MIOne), Foolwood Packo (Merlin), Boumatic Robotics (MRS1) oraz SAC (FuturLine). Skąd takie zainteresowanie tą przystawką? Zdecydowanie wynika to z jej wszechstronnej funkcjonalności i bardzo 10 hodowla i chów bydła TEKST: Mateusz Uciński ZDJĘCIA: Danuta Radzio prostej obsługi. Samo urządzenie jest bardzo lekkie, waży około 15 kg (porównywalnie oryginalna przystawka Lely Shuttle to 22 kg, a Gea Valise Shuttle – 24 kg), wykonano je z aluminium i zaopatrzono w prosty system obrotowy cechujący się bardzo dużą precyzją dozowania. Przystawka obsługuje dwa typy próbek o pojemności 30 i 40 ml. W zależności od potrzeb hodowcy dostępne są modele posiadające mocowania dla 20, 60, 90 i 120 próbek. Samo urządzenie jest bardzo łatwe w montażu i demontażu, co sprzyja jego myciu i zachowaniu czystości. Ponadto Ori-Collector współpracuje z systemem RFID (radiowe przesyłanie i zapisywanie danych). Wspomniana już kilkukrotnie prostota obsługi zaowocowała tym, iż w samej Francji w chwili obecnej działa ponad 350 takich przystawek, ale można je spotkać także w Kanadzie, Niemczech i Belgii. Do Polski Ori-Collector zawitał w kwietniu i pod okiem specjalisty z FCEL oraz Danuty Radzio z PFHBiPM był testowany w gospodarstwach na Podlasiu i Mazowszu na robotach udojowych Lely, De Laval i Gea. Zaznaczyć jednak trzeba, iż w przypadku robotów DeLaval konieczne jest oprogramowanie powyżej wersji 4.0. Obecnie urządzenie do września nadal będzie testowane w terenie na różnych typach robotów udojowych pracujących na terenie całej Polski. D Ori-Collector Mlekovita kultywuje 25 lat EDF Już po raz dziewiąty European Dairy Farmers (EDF) zgromadziło ponad 350 producentów mleka na corocznym kongresie, który tym razem odbył się w Rostocku pod koniec czerwca. Wśród uczestników byli również przedstawiciele Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka – Dorota Śmigielska i Martin Ziaja. EDF zostało założone w Wielkiej Brytanii w 1990 roku przez Niemieckie Towarzystwo Rolnicze DLG oraz Federalny Instytut Badań Obszarów Wiejskich. Jest to apolityczna, bezstronna i niezależna platforma wymiany myśli, doświadczeń i wiedzy pomiędzy hodowcami na poziomie międzynarodowym. EDF stworzono głównie dla producentów mleka, ale chętnie współpracuje ze wszystkimi, którzy są zainteresowani przyszłością hodowli bydła mlecznego w Europie i na świecie. Ponad 70% członków stanowią czynni zawodowo rolnicy, pozostała część to doradcy, naukowcy oraz ludzie z agrobiznesu. EDF skupia się na analizowaniu i porównywaniu kosztów produkcji mleka w 300 indywidualnych gospodarstwach mlecznych w Europie i innych krajach, np. Kanadzie, Australii. W perspektywie długoterminowej European Dairy Farmers chce współpracować z jak największą liczbą producentów mleka w Europie. Obecnie 3 gospodarstwa z Polski aktywnie uczestniczą w badaniach. Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka wraz z DLG planują zaprosić przedstawicieli EDF na przyszłoroczną Fermę Bydła w Łodzi. dś Już po raz ósmy odbył się w Wysokiem Mazowieckiem Światowy Dzień Mleka w Polsce. Ósma edycja tego wydarzenia – promująca spożycie mleka – odbyła się na stadionie miejskim. Część oficjalną zainicjował symbolicznym toastem szklanką mleka przewodniczący Rady Ekspertów Mleczarstwa, prezes zarządu Grupy MLEKOVITA Dariusz Sapiński wraz z zaproszonymi gośćmi. Światowy Dzień Mleka w Polsce był też okazją do wręczenia wyróżnień specjalnych przyznanych przez prezesa zarządu Grupy MLEKOVITA. Pierwszego Złotego Dariusa za partnerską współpracę otrzymał dyrektor w firmie Jeronimo Martins Polska Miguel Coutinho (w imieniu uhonorowanego nagrodę odebrał Wojciech Kozar), a Złotą Odznakę MLEKOVITY – Sławomir Bień; jako ambasador MLEKOVITY na rynkach zagranicznych wyróżniony został Eugeniusz Aleksandravicius. red 20 sierpnia pora na młodych – 20 sierpnia rozpoczynamy nabór wniosków na działanie młody rolnik w nowym Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014–2020 – poinformował minister Marek Sawicki. W tej perspektywie wsparcie w tym działaniu ma szansę otrzymać 30 tysięcy rolników. Do rozdysponowania jest 718 mln euro. Premie dla młodych rolników w nowym PROW na lata 2014–2020 będą różnić się od tych ze „starego” PROW-u. Naj- ważniejsza zmiana polega na tym, że wsparcie będzie przyznawane tylko tym wnioskodawcom, którzy już rozpoczęli urządzanie gospodarstwa rolnego i prowadzenie gospodarstwa rolnego jako kierujący rozpoczną po złożeniu wniosku o premię. O premię w wysokości 100 tys. złotych mogą się ubiegać ci, których wielkość ekonomiczna gospodarstwa (SO) nie może być mniejsza niż 13 tysięcy euro i nie większa niż 150 tysięcy euro. ri hodowla i chów bydła 11 GDT ceny najniższy od 13 lat Sytuacja na rynku mleka jest zła Indeks GDT spadł w lipcu do wartości najniższej od prawie 13 lat! A U T O R : To m a s z R o s z k o w s k i L ipcowe aukcje Global Dairy Trade (GDT) – w dniach 1 i 15 lipca – zakończyły się kolejnymi z rzędu spadkami cen przetworów mlecznych. O ile pierwszy przetarg zakończył się zniżką wyraźną, ale jednocyfrową, o tyle drugi był już prawdziwym dwucyfrowym pogromem, szczególnie że poziom indeksu i tak był już bardzo niski. W efekcie jego wartość spadła do poziomu ostatni raz notowanego w grudniu 2002 r.! Chociaż obecnie sytuacja wydaje się dramatyczna, to jednak pamiętajmy, że według trzyletniego cyklu koniunktury na rynku mleka obecnie powinien być kształtowany dołek cenowy, a jego nawet kilkumiesięczne przesunięcie jest możliwe. Pisałem o tym w niedawnej analizie rynku. Przypominam, że w maju/ czerwcu, w latach 2006, 2009 i 2012 okresy dekoniunktury kończyły się właśnie w tym czasie i rozpoczynał się nowy trzyletni cykl na rynku mleka. Może w tej chwili trudno w to uwierzyć, ale bądźmy dobrej myśli. Pierwsza lipcowa aukcja zakończyła się zniżką indeksu GDT o 5,9%, a na drugiej indeks obniżył się już aż o 10,7 proc. W sumie indeks GDT w lipcu spadł bagatela o 16,0% (przed miesiącem zniżka wyniosła 5,6%). W porównaniu z aukcją 15 lipca 2014 r. war- Średnia cena skupu mleka w UE i Polsce 2004 – czerwiec 2015 UE hodowla i chów bydła D GDT Price Index 2004 – 15 lipca 2015 Polska Źródło: KE 12 tość indeksu GDT jest na poziomie o 41,1% niższym, natomiast od ostatniego szczytu hossy – 16 kwietnia 2013 r. jego wartość obniżyła się już o 64,0%. Mleko pełne w proszku (WMP) w ciągu dwóch ostatnich aukcji GDT potaniało aż o 20,6% (o 2,6% przed miesiącem), do 1848 USD/t, i jest tańsze o 40,2% w stosunku do ceny z połowy lipca 2014 r. Z kolei cena mleka odtłuszczonego w proszku (SMP) spadła w tym czasie o 13,9% (o 0,7% w poprzednim miesiącu), do 1702 USD/t, ale przez ostatni rok cena obniżyła się aż o 51,6%. Cena masła spadła o 9,1% (o 7,0% w czerwcu), do 2460 USD/t, i jest o 21,7% niższa niż w tym samym czasie przed rokiem. W Unii Europejskiej, w ciągu miesiąca (07.06–12.07.2015 r.) cena WMP spadła o 3,1%, do 2350 EUR/t (przez ostatni rok cena obniżyła się o 27,1%), SMP potaniało o 2,9%, do 1760 EUR/t (przez rok spadek wynosi 39,4%), natomiast cena masła obniżyła się o 1,0%, do 2960 EUR/t, i jest o 16,4% niższa niż przed rokiem. Średnia ważona cena mleka surowego w UE-28 w maju spadła o 2,6%, do 30,48 EUR/100 kg, (w ciągu ostatnich 12 mies. zniżka wynosi 18,8%). W Polsce, w maju, mleko w skupie potaniało o 3,8%, do 28,23 EUR/100 kg (rokrocznie spadek wynosi 14,3%). Wstępne szacunki wskazują, że w czerwcu średnia cena mleka w UE będzie na podobnym poziomie do maja, a w Polsce spadnie o 3,3%, do 27,31 EUR/100 kg. Obecnie średnia cena mleka w UE jest najniższa od 5 lat, a w Polsce od 3 lat, jednak już niewiele brakuje, aby pokonać dołek z połowy 2012 r. Cena mleka w Nowej Zelandii w maju obniżyła się o 6,0 %, do 23,4 EUR/100 kg. W USA mleko surowe w tym czasie podrożało o 1,7%, do 36,2 EUR/100 kg. Źródło: www.globaldairytrade.info 18,8% ceny potaniało mleko w UE w ciągu roku Ceny skupu mleka netto w CZERWCU 2015 r. Mleczarnia miesięczna dostawa w l/kg % tłuszczu % białka cena netto Mleczarnia miesięczna dostawa w l/kg % tłuszczu % białka cena netto Gostyń 4 300 4,35 3,30 1,01 Polmlek 24 500 4,18 3,50 1,05 Mlecz Wolsztyn 4 700 3,78 3,15 0,92 Koło 26 000 3,80 3,33 1,09 Łowicz 5 500 4,15 3,40 1,09 Rawicz 26 000 3,80 3,42 0,98 Ceko Goliszew 5 700 3,77 3,16 1,06 Czarnków 27 000 3,66 3,09 1,15 Gostyń 27 000 4,05 3,45 1,15 Nutricia Krotoszyn 6 000 4,10 3,40 0,99 Zott 6 400 4,22 2,97 1,06 Bieruń 29 000 4,04 3,30 1,23 Gostyń 6 600 3,70 3,20 1,03 SPM Pomorze 29 200 4,16 3,28 1,01 Koło 6 600 3,91 3,03 1,02 Danone 29 700 3,99 3,30 1,24 SPM Pomorze 7 000 4,20 3,27 0,92 Garwolin 31 500 4,21 3,50 1,27 Kowalew-Dobrzyca 7 400 3,55 3,23 0,98 Łowicz 32 000 4,05 3,30 1,14 Łowicz 7 900 3,83 3,18 1,05 Czarnków 33 000 4,00 3,15 1,10 Polmlek 8 300 4,22 3,06 0,94 Gostyń 33 000 3,92 3,38 1,23 Mlekovita 8 700 3,99 3,44 1,02 Strzelce Krajeńskie 33 000 4,15 3,20 1,14 SPM Kaszubskie Mleko 8 800 3,73 3,25 0,95 Danone 35 000 4,08 3,33 1,20 Włoszczowa 8 800 4,25 3,05 1,10 Mlekpol 35 100 3,92 3,10 1,14 Mlekovita 9 000 3,63 3,14 1,11 Czarnków 38 000 4,28 3,48 1,19 Włoszczowa 9 700 3,50 3,34 1,10 Mlecz Wolsztyn 40 000 3,73 3,37 1,12 Alima-Milk 9 800 4,00 3,10 0,95 Mlekpol 40 700 3,61 3,18 1,22 Mlekovita 10 000 3,13 4,04 1,13 Bieruń 41 000 4,30 3,31 1,16 JOGO Łódzka SM 12 000 3,88 3,35 1,09 Włoszczowa 41 000 3,90 3,30 1,19 Ostrów Wielkopolski 12 000 3,70 3,10 0,88 Łowicz 43 000 3,84 3,26 1,16 Sery ICC 12 900 3,69 3,28 1,10 Mlekpol 45 200 4,21 3,36 1,27 Łowicz 14 000 4,10 3,52 1,15 Mlecz Wolsztyn 46 000 3,59 3,36 1,11 KZPM Stara Huta 14 100 3,97 3,06 1,00 Spomlek 47 000 3,59 3,15 1,05 Gostyń 15 000 4,34 3,30 1,12 Mlekovita 47 100 4,11 3,46 1,30 Kowalew-Dobrzyca 15 000 3,57 3,41 1,02 Mlecz Wolsztyn 49 000 3,90 3,29 1,13 Mlekovita 15 000 3,39 3,37 1,11 Głubczyce 50 000 3,61 2,96 0,98 Łowicz 16 000 4,06 3,48 1,26 Grajewo 50 000 3,90 3,20 1,22 Ryki 16 000 4,35 3,49 1,20 Nutricia Krotoszyn 50 000 3,60 3,35 1,05 Zott 17 000 3,77 3,12 1,10 Gostyń 57 000 4,15 3,50 1,21 Mlecz Wolsztyn 18 000 3,70 3,20 1,07 Mlekovita 61 000 3,70 3,20 1,24 Grajewo 19 000 4,00 3,10 1,18 Kowalew-Dobrzyca 62 000 4,01 3,44 1,06 Łowicz 19 000 3,65 3,20 1,04 Łowicz 65 000 4,10 3,43 1,21 Rawicz 19 000 3,96 3,31 1,02 Top Tomyśl 70 000 3,92 3,30 1,16 Turek 19 000 4,23 3,36 1,17 Sery ICC 90 000 3,87 3,01 1,11 JANA Środa Wlkp. 20 000 4,10 3,40 1,12 Łowicz 94 000 3,78 3,32 1,17 Prudnik 20 000 4,15 b.d 1,32 Danone 96 100 3,86 3,33 1,26 Spomlek 20 600 4,42 3,38 1,12 JANA Środa Wlkp. 110 000 4,07 3,57 1,34 Grajewo 21 000 3,70 3,30 1,22 Mlekpol 114 300 3,15 3,25 1,26 Prudnik 21 000 3,90 b.d 1,34 Radomsko 180 000 3,76 3,42 1,21 JANA Środa Wlkp. 23 000 3,98 3,30 1,16 Mlekpol 236 600 3,89 3,31 1,29 Gostyń 24 000 3,55 3,20 1,07 Gostyń 270 000 4,20 3,40 1,16 Ceny dotyczą konkretnego dostawcy mleka, na podstawie informacji od niego uzyskanej. hodowla i chów bydła 13 1405 zł/t ceny kosztuje soja na CBOT Miesiąc pod znakiem wzrostów cen W obawie o wysokość produkcji w ostatnich tygodniach silnie zwyżkowały ceny zbóż i oleistych. A U T O R : To m a s z R o s z k o w s k i O statni miesiąc był niezwykle korzystny dla posiadaczy zbóż i oleistych. Ceny silnie wzrastały na fali obaw o wpływ panującej suszy na najbliższe zbiory. Niedostatek wody u głównych producentów zbóż i rzepaku w Unii Europejskiej, ale także w Kanadzie i Australii, spowodował ogromne wybicie cen na światowych giełdach w drugiej połowie czerwca. W ok. dwa tygodnie ceny pszenicy i kukurydzy na giełdzie Matif poszybowały w górę o blisko 20%. Nieco mniej zyskał rzepak, ale jego notowania zaczęły rosnąć już znacznie wcześniej. Na początku lipca rozpoczęła się korekta notowań, która do 17 lipca zniosła do 1/3 wcześniejszych wzrostów. Pozytywną sytuację na rynku nieco popsuł miesięczny raport USDA, opublikowany 10 lipca, na temat światowego bilansu zbóż i oleistych. Wbrew oczekiwaniom rynku, wynikającym z wcześniejszych negatywnych informacji płynących z poszczególnych krajów, we wspomnianym raporcie znalazły się niespodzianki. USDA utrzymał prognozę produkcji pszenicy w Australii na wcześniejszym poziomie 26 mln t, chociaż już wcześniej napłynęły informacje z tego kraju, że zbiory w obecnym sezonie spadną poniżej 20 mln t – poziomu najniższego od 8 lat. Spadek produkcji będzie wynikiem wspomnianego przed miesiącem zjawiska El Nino, który wywołuje suszę w części Australii. W ubiegłym sezonie Australia była piątym na świecie eksporterem pszenicy (17 mln t). Drugą niespodzianką zawartą w raporcie było znaczne podwyższenie zapasów początkowych pszenicy w Chinach, aż o 11,35 mln t. Dyskusyjna (w świetle dramatycznej gdzieniegdzie suszy) jest również dość „kosmetyczna” redukcja prognoz zbiorów pszenicy w UE, ze 150,7 mln t szacowanych w czerwcu do 147,9. W efekcie oczekiwane zapasy końcowe pszenicy na świecie w obecnym sezonie są na historycznie rekordowym poziomie 220 mln t. Lepiej zachowują się notowania kontraktów na rzepak. Korekta notowań, która wystąpiła w lipcu po wcześniejszych wzrostach, jest dość łagodna, a trend wzrostowy trwa praktycznie od roku (wzrost ceny o ponad 25%). W przypadku rzepaku prognozy nie są już tak optymistyczne i oczekiwany jest dość znaczący spadek produkcji na świecie (o 6,3%, do 67,18 mln t) i jeszcze większy w Unii Europejskiej (o 11,8%, do 21,4 mln t – wszystkie dane z raportu lipcowego USDA). W sumie przez ostatni miesiąc (ok. dwa tygodnie silnych wzrostów i ok. 2 tyg. spadków cen) surowce rolne znacznie zyskały na wartości. Najwięcej zyskała kukurydza na Matif – aż 12,3% (przed miesiącem cena wzrosła o 4,5%), i kosztowała 181,25 EUR/t (744 zł/t), pszenica podrożała o 9,4% (1,0% zyskała miesiąc wcześniej) i notowana była 17 czerwca po 192,75 EUR/t (791 zł/t). Rzepak zyskał tym razem 4,8% (i 4,9% przed miesiącem) i kosztował 388,75 EUR/t (1595 zł/t). Soja na giełdzie CBOT w Chicago zyskała 8,2% (ale miesiąc wcześniej straciła 1,6%) i notowana była po 372,9 USD/t (1405 zł/t). Wydaje się, że w przypadku rzepaku prognoza jest dość oczywista, cena powinna się trzymać i raczej rosnąć, a przynajmniej nie widać potencjału do większych spadków cen. Nieco trudniej jest ocenić rynek pszenicy. Ostatni raport USDA wprowadził trochę zamieszania. Dużo zależy od jego wiarygodności i następnych publikacji. D Notowania kontraktów terminowych Kontrakty Cena 17.07.2015 Cena 15.06.2015 Zmiana ceny Zmiana ceny od początku roku Cena 17.07.2015 wyrażona w zł* Pszenica (Matif ) 192,75 176,25 9,36% -3,63% 791 Kukurydza (Matif ) 181,25 161,50 12,23% 11,54% 744 Rzepak (Matif ) 388,75 371,00 4,78% 10,75% 1595 Soja (CBOT) 372,85 344,56 8,21% -0,44% 1405 Ceny wyrażone w EUR/t (Matif ) i USD/t (CBOT), * średni kurs NBP 14 hodowla i chów bydła gorący temat Nowoczesne systemy udojowe Bezpośrednie oddziaływanie aparatu udojowego na wymię krowy stwarza cały szereg zagrożeń wynikających zarówno z fizjologicznych, jak i technicznych aspektów mechanicznego pozyskiwania mleka krów. AUTOR: dr Aleksander Jędruś, Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu W pływ doju mechanicznego na zdrowotność wymion krów jest istotnym zagadnieniem związanym z nowoczesną produkcją mleka. Istnieje szereg czynników wywołujących choroby wymienia, w tym technika doju. Dój mechaniczny jest przyczyną wielu schorzeń gruczołu mlekowego i tylko prawidłowe funkcjonowanie aparatury udojowej zapewnia odpowiednią ochronę wymion krów. Czynnikami wpływającymi na prawidłowe funkcjonowanie dojarek są: stabilne podciśnienie i jego właściwa rezerwa, sprawnie działające pulsatory oraz odpowiednia jakość gum strzykowych. Innym wymaganiem stawianym wobec techniki udojowej jest konieczność spełnienia stosownych wymagań fizjologicznych krowy wobec przebiegu doju mechanicznego, poprzez m.in. optymalnie dobrane wartości podciśnienia oraz sposobu pracy gum strzykowych (systemu pulsacji). Przyczynami schorzeń wymienia w czasie doju krów są m.in. urazy mechaniczne strzy- 16 hodowla i chów bydła ków, powstające wskutek występowania pustodojów, niewłaściwej wartości podciśnienia roboczego w instalacji udojowej, zmian parametrów roboczych pulsatora: częstotliwości pulsacji i stosunku fazy ssania do masażu i inne. Przykładowo negatywnymi skutkami pustodojów mogą być: pękanie naczyń krwionośnych i pojawianie się krwi w mleku, przekrwienia i obrzęki błony śluzowej, uszkodzenia zwieracza przewodu strzykowego. Inną przyczyną urazów mechanicznych strzyków krów jest negatywny wpływ niewłaściwej wartości podciśnienia i jego wahania w aparacie udojowym. Zbyt wysokie podciśnienie na stanowisku udojowym w trakcie doju krów prowadzi do zmian morfologicznych strzyków oraz występowania podklinicznych i klinicznych postaci mastitis. Działanie zbyt wysokiego podciśnienia wywołuje u zwierząt uczucie bólu i występowanie odruchów obronnych, prowadzących do próby zrzucania aparatu udojowego. Zbyt niska wartość podciśnienia roboczego powoduje niedokładne opróżnienie gruczołu mlekowego i zaleganie mleka resztkowego. Z kolei wahania podciśnienia wiążą się ze zmianami warunków doju i powodują zakłócenia w pracy kubków udojowych. Pojawiające się w aparacie udojowym przepływy powrotne oraz tzw. impacty (czyli mechaniczne uderzenia porcji mleka na strzyki) są przyczyną przenoszenia zarazków odpowiedzialnych za mastitis. Zdrowotność wymion krów oraz jakość pozyskiwanego mleka w dużym stopniu zależą od fachowej wiedzy i doświadczenia personelu obsługującego zwierzęta. Człowiek jest pośrednikiem pomiędzy urządzeniem technicznym a żywym organizmem o skomplikowanej strukturze biologicznej i neurohormonalnej. Stąd też może on w każdej chwili zareagować na wszelkie nieprawidłowości podczas używania dojarki mechanicznej, pielęgnacji wymion i higieny doju. Konstrukcja i działanie aparatu udojowego powinny uwzględniać indywidualne cechy i potrzeby dojonych zwierząt. Automatyczne sterowanie przebiegiem doju jest jednym ze sposobów ograniczenia negatywnego oddziaływania dojarki mechanicznej na zdrowotność wymion krów. W praktyce może to być realizowane poprzez stosowanie w oborach nowoczesnych sterowników doju. Sterownik doju to zestaw określonych urządzeń i podzespołów montowanych na stanowiskach udojowych w oborze lub w zrobotyzowanych systemach udojowych, odpowiedzialnych bezpośrednio za pozyskiwanie mleka krów. Typowy sterownik doju składa się z aparatu udojowego lub kubków udojowych bez kolektora z indywidualnymi przewodami mlecznymi, pulsatora lub pulsatorów elektronicznych, mniej lub bardziej dokładnego miernika ilości wydojonego mleka, systemu regulacji podciśnienia w aparacie udojowym, urządzenia do automatycznego zdejmowania aparatu udojowego lub indywidualnie kubków udojowych po zakończeniu doju. Często sterowniki doju wyposażone są w jeden lub cztery czujniki elektroprzewodności mleka, co umożliwia ocenę zdrowotności gruczołów mlekowych krów. Działanie poszczególnych podzespołów sterowane jest cyfrowo, a zastosowanie mikroprocesora umożliwia automatyczną regulację pracy aparatu udojowego w poszczególnych fazach doju krowy. Ponadto stanowisko udojowe może być wyposażone w specjalistyczne urządzenia diagnostyczne, współpracujące ze sterownikiem doju, umożliwiające w czasie doju ocenę jakości mleka, stanów fizjologicznych i zdrowotności krów na podstawie analizy wydojonego mleka. Aktualna oferta rynkowa obejmuje co najmniej kilkadziesiąt różnych rozwiązań konstrukcyjnych sterowników doju o różnym poziomie zaawansowania technologicznego. Pojawia się w tym miejscu ważne pytanie: jakimi kryteriami kierować się przy wyborze odpowiedniego sterownika doju? Producenci systemów udojowych mogą stosować własne kryteria doboru, zachęcające do zakupu ich rozwiązania konstrukcyjnego. Zadaniem producenta jest podkreślanie tych zalet sterownika doju, które w istotny sposób pozwalają ograniczać szkodliwe zjawiska występujące w czasie codziennych dojów krów oraz ograniczyć pracę człowieka poprzez automatyzację pracy procedur udojowych. Decyzja o wyborze konkretnego rozwiązania konstrukcyjnego może pojawić się w przypadku budowy nowej obory, modernizacji starszej czy też zmiany systemu udojowego, np. z dojarki rurociągowej na halę udojową czy też z hali udojowej na robota udojowego lub innych zmian. Dobór sterownika doju musi uwzględniać docelowe miejsce jego pracy, gdyż istnieje szereg ograniczeń wynikających ze specyfiki określonego rodzaju systemu udojowego. Aktualnie możemy wyróżnić cztery główne rodzaje systemów udojowych (nie licząc dojarek bańkowych), umożliwiające codzienne pozyskiwanie mleka krów: dojarki rurociągowe, hale udojowe (zwane również dojarniami), zrobotyzowane hale udojowe (dostępne od niedawna na rynku) oraz roboty udojowe. W każ- dym z nich istnieje możliwość stosowania nowoczesnych sterowników doju, aczkolwiek dostrzegalne są istotne różnice w zakresie realizowanych funkcji. Realizacja poszczególnych funkcji nowoczesnych sterowników doju może być ograniczona do pojedynczych rozwiązań konstrukcyjnych określonych producentów, często małych i mniej znanych w Polsce firm. Warto zatem szczegółowo rozpoznać rynek pod kątem dostępności określonych sterowników doju, jak i późniejszego ich serwisowania. Nie wszystkie rozwiązania konstrukcyjne zagranicznych producentów są dostępne na rynku polskim, nawet przy pełnych możliwościach finansowych gospodarstwa. Wyposażenie systemu udojowego w nowoczesne sterowniki doju i urządzenia diagnostyczne umożliwia osiągnięcie szeregu korzyści, zarówno w zakresie automatyzacji procedur udojowych, osiąganych możliwości diagnostycznych, jak i komputeryzacji zarządzania oborą. W tabeli przedstawiono aktualne możliwości funkcjonalne systemów udojowych. Najmniejsze możliwości funkcjonalne posiadają sterowniki doju przeznaczone do pracy w oborach uwięziowych wyposażonych w dojarki rurociągowe. Jednym z ograniczeń dojarek rurociągowych (co wpływa na konstrukcje sterowników) jest konieczność przenoszenia aparatów udojowych pomiędzy kolejno dojonymi krowami. W oborach uwięziowych przygotowanie wymienia do doju, zakładanie kubków udojowych oraz poudojowa dezynfekcja strzyków wymaga udziału człowieka. Aktualnie na rynku nie jest dostępny aparat udojowy o działaniu ćwiartkowym przeznaczonym do pracy w instalacjach rurociągowych, ale dostępny jest jeden typ sterownika doju umożliwiającego ocenę zdrowotności ćwiartek wymion krów w oborach uwięziowych. Detektor mastitis posiada cztery czujniki przewodności mleka wbudowane w kolektor, pomiary zaś dokonywane są dla każdej ćwiartki wymienia krowy. Informacja o stanie zapalnym pojawia się w postaci optycznej przy zastosowaniu diody elektroluminescencyjnej (LED). Ze względu na stopień złożoności technicznej i zasadę działania nie istnieje w praktyce możliwość stosowania zaawansowanych analizatorów jakości mleka w oborach uwięziowych. W halach udojowych wyposażenie sterownika doju jest montowane na stałe na stanowiskach udojowych, co pozwala na stosowanie większych i bardziej złożonych podzespołów udojowych i diagnostycznych. Podobnie jak w przypadku obór uwięziowych przygotowanie wymienia do hodowla i chów bydła 17 doju, jak i zakładanie kubków udojowych realizowane jest przez człowieka, pozostałe czynności mogą być zautomatyzowane. Nowością jest możliwość poudojowej dezynfekcji strzyków zarówno metodą spryskiwania (np. w halach karuzelowych montowane jest do tego celu specjalne ramię robota), jak i poprzez zanurzanie strzyków w roztworze dezynfekującym wewnątrz aparatu udojowego (tzw. kąpiel strzyków). W nowoczesnych sterownikach doju przeznaczonych do hal udojowych (jak również w instalacjach rurociągowych) istnieje możliwość sterowania pracą aparatu udojowego w zależności np. od natężenia wypływu mleka z wymienia. Inaczej wtedy aparat pracuje w początkowej fazie doju, w fazie głównej przy większych wartościach natężenia wypływu mleka i w końcowej. W celu eliminacji pustodojów (ale tylko organizacyjnych) w oborach uwięziowych i halach udojowych mogą być stosowane systemy automatycznego zdejmowania aparatu udojowego (systemy ACR). W halach udojowych można również stosować ćwiartkowe aparaty udojowe. W dostępnym na rynku rozwiązaniu konstrukcyjnym zamontowane w kolektorze cztery czujniki elektroprzewodności mleka, oprócz funkcji diagnostycznych, pełnią rolę indykatorów wypływu mleka, co pozwala na indywidualne wyłączanie (po upływie zaprogramowanego czasu opóźnienia) pulsacji po zaniku spływu mleka z już wydojonej ćwiartki. Guma strzykowa w opróżnionym strzyku pozostaje zamknięta, przy czym w powtarzalnych odstępach czasu (rzędu kilkunastu sekund) jest na chwilę otwierana. W porównaniu ze zrobotyzowanymi systemami udojowymi ćwiartkowe sterowniki doju nie posiadają tak rozbudowanych możliwości funkcjonalnych, co wynika przede wszystkim z szeregu ograniczeń konstrukcyjnych: konieczności zachowania niewielkich wymiarów i masy aparatu, obecności kolektora i szeregu innych. W dostępnych na rynku zaawansowanych systemach diagnostycznych przeznaczonych do pracy w halach udojowych i w robotach udojowych istnieje możliwość pomiaru podczas doju każdej krowy następujących składników mleka: progesteronu, dehydrogenazy mleczanowej (LDH), mocznika i b-hydroksymaślanu (BHB). Poziom progesteronu pozwala oceniać sprawy związane z rozrodem: wystę¬powanie rui, w tym ciąży, poronienia i pojawiania się cyst. LDH jest indykatorem mastitis, znacznie lepszym niż elektroprzewodność. Poziom mocznika i BHB dostarczają danych o poprawności żywienia (np. o ketozie). Do wczesnego wykrywania ketozy w urządzeniach diagnostycznych analizuje się również stosunek tłuszczu/białka, z kolei do wczesnego wykrywania mastitis można mierzyć poziom laktozy w mleku. Istnieje również możliwość szacunkowego lub bardziej dokładnego pomiaru liczby komórek somatycznych (LKS) w mleku ćwiartkowym lub wymieniowym. LKS jest bardzo dobrym wskaźnikiem zdrowotności gruczołów mlekowych krów, ale do precyzyjnego określenia wartości np. w mleku ćwiartkowym trzeba stosować zaawansowane technicznie analizatory. Praktycznie pełny stopień automatyzacji doju osiągnięto w robotach udojowych. Oprócz wyeliminowania człowieka z codziennych dojów krów roboty udojowe są często platformą wyposażoną w bardziej złożone systemy sterowania pracą kubków udojowych, jak i nośnikiem specjalistycznych urządzeń pomiarowych i diagnostycznych. We wszystkich dostępnych na rynku robotach udojowych stosuje się indywidualne zdejmowanie kubków udojowych (co zapobiega pustodojom fizjologicznym i organizacyjnym) oraz cztery czujniki eletroprzewodności mleka. W określonych typach Rodzaj systemu udojowego Dojarka rurociągowa Sposób chowu krów Uwięziowy Hala udojowa Zrobotyzowane hale udojowe Roboty udojowe Wolnostanowiskowy Przygotowanie wymienia do doju Nie Nie Tak Tak Zakładanie kubków udojowych Nie Nie Tak Tak Indywidualne sterowanie parametrami pracy kubków udojowych w czasie doju (dój ćwiartkowy) Nie Tak Tak Tak Indywidualne zdejmowanie kubków udojowych po zakończeniu doju Nie Nie Tak Tak Poudojowa dezynfekcja strzyków Nie Tak Tak Tak Precyzyjna ćwiartkowa ocena parametrów zdolności wydojowej krów (np. masa wydojonego mleka, czas doju, natężenie przepływu mleka i inne) Nie Nie Tak Tak Ocena zdrowotności ćwiartek wymion krów w czasie doju (metoda elektroprzewodowa, obecność krwi w mleku) Tak Tak Tak Tak Wykrywanie rui, ciąży i innych stanów fizjologicznych krów na podstawie analizy fizykochemicznej mleka w czasie doju Nie Tak Nie Tak Zaawansowany monitoring jakości wydojonego mleka w czasie doju krów (np. w celu oceny liczby komórek somatycznych w mleku ćwiartkowym lub wymieniowym, wykrywania chorób metabolicznych i innych) Nie Tak Nie Tak Współpraca sterowników doju z komputerowym systemem zarządzania stadem Tak Tak Tak Tak Możliwość automatyzacji procedur udojowych Aktualne możliwości funkcjonalne systemów udojowych 18 hodowla i chów bydła robotów udojowych stosuje się, niespotykane w innych rozwiązaniach robotów, zaawansowaną pulsację ćwiartkową, precyzyjny pomiar ilości mleka ćwiartkowego czy też zaawansowany monitoring jakości mleka i inne. Zróżnicowany w robotach udojowych jest sposób przygotowania wymienia do doju, np. poprzez stosowanie kubka sanitarnego lub szczotek. Nowością na rynku są zrobotyzowane hale udojowe (jak na razie karuzelowe). Umożliwiają one skuteczny dój dużych stad mlecznych. Podobnie jak w robotach udojowych stopień automatyzacji obejmuje praktycznie wszystkie procedury udojowe. Jak na razie mają one mniejsze możliwości diagnostyki stanów fizjologicznych i zdrowotności krów, niemniej aktualnie trwają prace nad doposażeniem zrobotyzowanych hal udojowych w specjalistyczne analizatory jakości mleka. Aktualnie, niezależnie od systemu udojowego, istnieje możliwość integracji sterowników doju z komputerowym systemem zarządzania stadem, co pozwala na rejestrację i późniejszą szczegółową analizę uzyskiwanych danych od poszczególnych krów w stadzie: ilości wydojonego mleka, czasu doju, szybkości wydajania, parametrów diagnostycznych dotyczących zdrowotności wymienia, parametrów jakości mleka i innych. Warto zwrócić uwagę na komputerowe systemy zarządzania stadem krów do stosowania w instalacjach rurociągowych, gdyż ich stosowanie pozwala na osiąganie nowej jakości produkcji mleka w oborach uwięziowych. W porównaniu do starszych wersji aparatów udojowych nowe rozwiązania sterowników doju cechuje duży stopień nowoczesności i automatyzacji pracy, zarówno ze względu na szerokie stosowanie techniki mikroprocesorowej, jak i nowoczesnych technologii produkcji. Dostępne są również bardzo nowoczesne analizatory jakości mleka o coraz szerszych możliwościach funkcjonalnych. Pomimo ograniczeń obora uwięziowa wyposażona w dojarkę rurociągową może być nowoczesna, w halach udojowych można już realizować dój ćwiartkowy oraz dokonywać w czasie doju zaawansowanych analiz jakości mleka, z kolei zrobotyzowane systemy udojowe wyróżnia jeszcze pełna automatyzacja procedur udojowych. Aktualnie najwięcej możliwości funkcjonalnych posiada robot udojowy, ale pod kątem wyposażenia technicznego i realizowanych funkcji nie wszystkie sterowniki doju i urządzenia diagnostyczne, pomimo ich nowoczesności, są sobie równe. D REKLAMA hodowla i chów bydła 19 gorący temat Robota głowa nie boli TEKST i ZDJĘCIA: Radosław Iwański Zawsze jest na miejscu, nie narzeka. Stoi i doi. Jest cierpliwy. Roboty udojowe wspomagają ludzi. Potrafią coraz więcej. Mają jedną wadę: są drogie, bynajmniej droższe od hal udojowych. Czy sprawdzają się w bardzo dużych stadach? Inżynierowie pracują nad nowymi rozwiązaniami. W prawdzie najtańszym systemem doju jest dój ręczny, ale coraz mniej osób chce spędzać czas przy tym zajęciu, a trzeba dodać, zajęciu bardzo czasochłonnym. Zdecydowana większość hodowców, którzy zakupili do swoich obór roboty udojowe, zrobiła to ze względu na niemożność pozyskania wykwalifikowanych pracowników do obsługi bydła. Czy za ich wyborem przemawiał fakt, że te maszyny, oprócz tego, że doją krowy, potrafią wiele więcej? Roboty najnowszej generacji nie tylko precyzyjnie mierzą wielkość dojów ćwiartkowych i poprzez ocenę przewodności mleka i wyłapywanie śladów krwi alarmują o mastitis, ale także podają ilość komórek somatycznych i pomagają zarządzać 20 hodowla i chów bydła rozrodem krów. Dbają także o ich kondycję. Trójwymiarowy obraz, pochodzący z kamer przy nich instalowanych, pokazuje odstępstwa krów od wzorcowej kondycji w poszczególnych fazach laktacji. Celem tego artykułu nie jest zdefiniowanie nowych funkcji robotów, bo te będą się wdzierały do naszych obór. Różnego rodzaju czujniki monitorujące procesy zachodzące w żywym organizmie krów coraz bardziej będą wyręczały hodowców i lekarzy weterynarii. Można postawić pytanie: wybrać robota, czy inny system doju? Nie ma odwrotu od automatycznego doju krów, tak samo, jak nie ma odwrotu od konsolidacji produkcji mleka, i w związku z tym wzrostu wielkości gospodarstw mlecznych. Uwolnienie rynku z kwot mlecznych sprawia, że tylko bariera finansowa i wahające się ceny mleka mogą zatrzymać inwestycje. Średnie gospodarstwa w Polsce będą kupowały roboty udojowe, a większe nie bardzo mają wybór. Nie zainstalowano jeszcze ani jednej zrobotyzowanej karuzeli udojowej w Polsce, choć takie są już montowane na świecie. WIĘCEJ CZASU DLA SIEBIE W zasadzie nie spotkałem hodowcy, który narzekałby na to, że zainwestował pieniądze w automatyzację doju. Pierwszy robot DeLaval trafił do gospodarstwa Jana Zawadzkiego w 2010 r., kolejny – trzy lata temu. – Rozważam wstawienie jeszcze jednego – informuje hodowca. Zarówno hale udojowe, jak i roboty trzeba serwisować, wymieniać w nich części, które po prostu się zużywają. Hodowcy narzekają na serwis? Takie głosy słychać, ale od czego są umowy. Najlepiej, gdy w nich znajdzie się zapis o jego dostępności przez 24 godziny na dobę. Taki zapis powinien być także obwarowany karami. Gdy serwis, mówiąc kolokwialnie, „nie wyrabia się” – hodowca ma straty. Pierwszy robot ustawiony w starej, niedużej oborze W zasadzie nie spotkałem hodowcy, który narzekałby na to, że zainwestował pieniądze w automatyzację doju. W chwili obecnej na dwóch oborach Zawadzkiego jest 140 krów, które obsługują dwa roboty. Zwiększając obsadę do 160 sztuk, Jan Zawadzki wie, że musi dostawić kolejnego, przed czym oczywiście się nie broni. Wskazuje na plusy takiego rozwiązania, choćby pod kątem serwisu. Czasowe wyeliminowanie jednej maszyny nie wpłynie negatywnie na wydajność mleczną jego stada. Często podejmowanym tematem przez hodowców jest okres adaptacji krów do doju przez roboty. Patrząc na to, jak on pracuje podłączając kubki udojowe na strzyki, nieraz myślimy sobie: szybciej byśmy to sami zrobili. To jest złudne, mając na uwadze wcześniej przytoczone argumenty. Ludzie i krowy potrzebują czasu, żeby nauczyć się funkcjonować w nowych warunkach. Może to zabrać nam i im nawet kilka miesięcy. Dlaczego więc robot w opinii hodowcy jest lepszym rozwiązaniem od hali udojowej? – Dojarz musi znać krowy, dlatego po pierwsze, nie mam kłopotu z najęciem wykwalifikowanych pracowników. Wiadomo przecież, że ich nie można często wymieniać, tak jak REKLAMA Nowa obora postawiona trzy lata temu Obory u Zawadzkich – na pierwszym planie stara, na drugim nowa przy innych pracach w gospodarstwie. Po drugie, nikt nie chce doić krów przez 365 dni w roku, bez żadnego urlopu. Dotyczy to nie tylko pracowników, ale także mnie i mojej rodziny – mówi Zawadzki. W oborze Zawadzkiego krowy są ustawione na trzykrotny dój na dobę, tak wychodzi w praktyce, choć zgodę na wejście do robota każda z nich otrzymuje po 6 godzinach od doju. Ogranicza on ilość wejść krów do robota, po prostu po to, żeby nie był on przez krowy blokowany. Powyższa zasada nie obowiązuje tylko tych krów, u których robot nie wydoił wszystkich ćwiartek. Nie ma pustodojów, dlatego gdy np. jeden ze strzyków nie został podłączony, a w związku z tym jedna ćwiartka nie została wydojona, krowa może natychmiast, nie czekając 6 godzin, wrócić na dój. Co oczywiste, ruchem krów w oborze zarządza elektronika. Zdrowe krowy, które nie mają kłopotów z nogami, są w ruchu. Zdarza się tak, że rano, gdy hodowca widzi u jakiejś niezdojone wymię, to wtedy musi krowę zagonić na poczekalnię. Tam maksymalnie przebywa 7–8 krów, bo nie może być ona przeładowana. To samo wieczorem. Jeśli ktoś mówi, że nie dotyka się palcem do doju z robotem w oborze, to ja po prostu mu nie wierzę. Nie ma idealnych krów i idealnych rozwiązań. Robot DeLaval w nowej oborze Jedna z grup uczestnicząca w dniach otwartych DeLaval Wśród zalet automatycznego doju – Dariusz Kołtuniak – wymienia poprawę zdrowotności krów. Zdecydowanie spadła ilość komórek somatycznych w mleku. – Jeśli do obory wstawię więcej krów, to spadnie wydajność. Optymalnie jest, gdy na jednego robota przypada 60 krów. Wtedy nawet możemy mówić o 4 dojach dziennie na każdą sztukę. Robot może wydoić nawet 80 sztuk krów, ale wtedy „nie ma mleka”. Na starej oborze, gdy nowej jeszcze nie mieliśmy wykończonej, miałem właśnie taką sytuację – robot obsługiwał 80 krów, ale spadła ich wydajność. Więcej krów, to od razu widzę, że niektóre wymiona nie są zdojone, krowy z chęcią oddałyby mleko, ale nie miały gdzie – przyznaje Zawadzki. WYGODA I BEZPIECZEŃSTWO Pierwszy w naszym kraju robot firmy Lely stanął w Wólce Soseńskiej w oborze Dariusza Kołtuniaka w 2010 r. Model A3 doi do dziś. Hodowca zapytany przeze mnie, dlaczego 5 lat temu zdecydował się na taką inwestycję, odpowiada: – dziś postąpiłbym tak samo, przed inwe- 22 hodowla i chów bydła Pierwszy robot Lely w Polsce REKLAMA W tej oborze na Mazowszu stanął pierwszy robot Lely w Polsce stycją dój zajmował nam przynajmniej 4 godziny dziennie, dwie rano i dwie wieczorem, przy tej obsadzie krów. Wykwalifikowany dojarz zarabia ok. 4 tys. zł, a pozyskanie takiego nie jest proste. W oborze są 73 legowiska, ale robot doi średnio około 64 krowy. – Nie ma sensu – sprawdziłem to – mówi producent mleka – upychać krowy w oborze, bo jeśli jest ich więcej od wspomnianej obsady, to i tak nie dają one więcej mleka. Hodowca brakuje rocznie około 30% stada. Woli pozostawić do chowu cielną pierwiastkę, a sprzedać sztukę w 4. laktacji. Na oborze są tylko dwie krowy w 6. laktacji, które były już tam, gdy stawiano robota udojowego. Kołtuniak przy okazji naszej rozmowy obala mit, który podaje, że do Dariusz Kołtuniak z doradcą z Lely obory hodowca nie zagląda, gdy kupi robota. – Zdarza się np., że krowa zerwie w nocy gumę w kubku udojowym, dzwoni alarm w telefonie, trzeba wstać i iść do obory – przyznaje. – Jestem także zabezpieczony dobrą umową serwisową, która daje mi gwarancję, że ekipa naprawcza dojedzie do mnie w 2,5 godziny od momentu zgłoszenia jej problemów występujących w doju – dodaje. Wśród zalet automatycznego doju wymienia on poprawę zdrowotności krów. Zdecydowanie spadła ilość komórek somatycznych w mleku. Dlaczego Pan Dariusz wybrał robota Lely? – Według mnie jego sercem jest ramię, jego sprawność najbardziej przypadła mi do gustu, a poza tym ta firma sprzedała najwięcej tego typu urządzeń na świecie – mówi. PREZENTUJĄ NOWOŚCI W poprzednim numerze „Hodowli i Chowu Bydła” informowałem o tym, że GEA zaprezentowała najnowszy robot udojowy. Monobox, jest przeznaczony dla małych gospodarstw z maksymalną obsadą wynoszącą 70 krów. Monobox z założenia miał być modułem udojowym, który może być stosowany nie tylko w dużych karuzelowych systemach, ale także w innych konfiguracjach hal udojowych. Czy wobec tego można go zestawiać w różnych konfiguracjach? Raczej nie, sama firma to przyznaje. Być może to pokazuje, że ofertą dla dużych gospodarstw będą zrobotyzowane karuzele udojowe, a nie rozbudowywane systemy boksowe. Monobox z GEA ma być konkurencją dla pojedynczych robotów Lely i DeLaval. Będzie on dostępny w pierwszej kolejności w Niemczech, Holandii, Francji i Kanadzie. Być może w 2016 roku trafi do sprzedaży w Polsce? GEA nie podała ceny swojej nowości, jednak podkreśla, że będzie ona konkurencyjna, zarówno wobec sztandarowego produktu GEA – robota M1one, jak i „automatów” konkurencyjnych firm. A może Monobox zastąpi M1one, a do większych gospodarstw handlowcy firmy będą w przyszłości oferowali wspomniane karuzele. Jedna z nich zainstalowana została w Spółdzielni Rolniczej Teichel e.G. w mieście Teichröda, we wschodnich Niemczech. Jest to najbardziej zaawansowany technologicznie produkt firmy GEA, w pełni zautomatyzowany. DairyProQ, bo o nim mowa, na każdym stanowisku ma pojedynczego robota. Cena takiej karuzeli, z czterdziestoma robotami wynosi ponad 2 mln euro. GEA poszła o krok dalej ze swoim rozwiązaniem nazywanym AMR niż DeLaval. Każde stanowisko udojowe w DairyProQ jest oddzielnym robotem udojowym z własnym ramieniem, które zakłada kubki udojowe. Wprawdzie wcześniej, bo w 2013 roku, DeLaval pokazał pierwszą automatyczną dojarnię karuzelową, także w niemieckim gospodarstwie Laproma w Schlossvippach, jednak nie była ona „w pełni” zrobotyzowana. AMR (Automatic Milking Rotary) na 20 stanowisk obsługiwało 5 ramion robotów. Pierwsze dwa przygotowują strzyki do doju, najpierw pierwsze tylne strzyki, drugie przednie strzyki, kolejne dwa ramiona zakładają w ten sam sposób kubki udojowe, a zadaniem ostatniego ramienia jest dezynfekcja strzyków po doju. Inną ideologię na pozyskiwanie mleka ma Lely. Firma uważa, że niezestresowane bydło da najwięcej mleka i najdłużej bę- 24 hodowla i chów bydła DairyProQ DairyProQ DairyProQ REKLAMA Jedna z obór w Teichröda dzie żyło. Zrobotyzowany system doju Lely Astronaut pomaga poprawić stan zdrowia i samopoczucie zwierząt, np. poprzez zapewnienie wejścia do robota bez przeszkód oraz swobody ruchu krowy w boksie udojowym. Krowa otrzymuje możliwość decydowania o porach pobierania paszy, dojenia lub odpoczynku, co poprawia jej samopoczucie, a karuzela nijak się ma do wolnego ruchu zwierząt. Dlatego Lely nie podąża tą drogą co GEA i DeLaval, i nie buduje zrobotyzowanych karuzel. W jednym z gospodarstw Osterland Agrar GmbH we Frohburgu (we wschodnich Niemczech) zamontowano 44 roboty udojowe tej firmy. Po montażu robotów, który rozpoczął się w październiku 2014 r. i trwał do połowy roku 2015, miejsce to stanie się największym gospodarstwem na świecie, w którym wykorzystuje się zrobotyzowany dój. Umożliwi on nadzór nad 2,5 tys. krów mlecznych i opiekę nad każdą z nich, z zachowaniem indywidualnego podejścia. Oprócz tego przedsięwzięcia w Saksonii zrealizowano także dwa inne projekty na dużą skalę. Jeden z nich polegał na dostarczeniu 16 robotów do doju 1000 krów, a realizacja drugiego obejmowała 21 robotów udojowych Lely Astronaut A4. W Polsce, w jednym z gospodarstw jest ich 7. W sumie w całym kraju przez 5 lat roboty czerwonego koloru, charakterystycznego dla tej firmy, zostały zakupione do ponad 60 gospodarstw. W sumie Lely sprzedała 180 „maszyn”, czyli blisko trzy roboty przypadają na jedno gospodarstwo. Automatyzacja doju dużo kosztuje, a wybór zrobotyzowanych, czyli najnowocześniejszych urządzeń, nie musi być ekonomicznie uzasadniony. Przyjmuje się, że robot jest najtańszym urządzeniem do pozyskiwania mleka, bo ilość informacji, jakie można uzyskać o krowach, w znakomity sposób może być wykorzystywana do optymalizacji kosztów produkcji mleka. Na polskiej wsi dokonuje się zmiana pokoleniowa, a młodzi rolnicy przejmujący gospodarstwa nie są już tak konserwatywni jak ich rodzice. Na pewno nie będą chcieli spędzać pół dnia przy doju krów. Automatyzacji doju nikt nie jest w stanie zatrzymać. Należy jednak pamiętać, że rozwiązania, na które zdecydują się hodowcy, powinny być w pełni wykorzystywane w ich warunkach, żeby nie doszło do przeinwestowania, a w konsekwencji do upadłości gospodarstwa. Wybór technologii doju musi być dostosowany do każdego gospodarstwa. Jednak gdy utrzymuje ono co najmniej 60 krów, warto rozejrzeć się za zrobotyzowanym dojem. Poczekalnia przed wejściem na karuzelę D Analiza międzynarodowej genomowej oceny wartości hodowlanej buhajów TEKST: d r To m a s z K r y c h o w s k i , d r A g n i e s z k a N o w o s i e l s k a , dr hab. Wojciech Jagusiak prof. UR w Krakowie WSTĘP Międzynarodowa ocena wartości hodowlanej buhajów należących do najważniejszych ras bydła mlecznego prowadzona jest już od kilkunastu lat przez Ośrodek Interbull w Uppsali (Interbull Centre). Wartości hodowlane buhajów szacowane są na podstawie krajowych ocen przesyłanych przez kraje współpracujące w ramach Interbullu. Od sierpnia 2014 roku oprócz oceny konwencjonalnej (MACE) Interbull szacuje też wartości hodowlane na podstawie ocen genomowych (GMACE). Niestety, nie wszystkie kraje uczestniczące w ocenie konwencjonalnej przystąpiły do szacowania genomowej oceny międzynarodowej, co bardzo utrudnia handel materiałem genetycznym i ogranicza hodowcom dostęp do najlepszego nasienia. USA zrezygnowały z udziału w ocenie GMACE i opierają swój program hodowlany na krajowej genomowej wartości hodowlanej. USA jednak wykorzystuje sytuację związaną z tym, że pewna liczba ich buhajów użytkowana jest w krajach europejskich, jako ojcowie buhajów. Genomowa wartość hodowlana tych buhajów, wyrażona w skali państw europejskich, 26 hodowla i chów bydła i tak wysyłana jest więc do Interbullu i w konsekwencji, w pewnym sensie „tylnym wejściem”, buhaje te trafiają na listy i rankingi buhajów posiadających ocenę GMACE. Obecnie toczy się dyskusja w ramach Konsorcjum Eurogenomics, jak uregulować tę sytuację. Jeśli chodzi o Kanadę, to wysyła ona do Interbullu wybraną subpopulację do oceny międzynarodowej. Synteza, którą chcemy państwu przedstawić, dotyczy porównania międzynarodowej genomowej wartości hodowlanej buhajów GMACE, opublikowanej po kwietniowej ocenie, dla wszystkich buhajów, których oszacowania krajowe przesłano do Interbullu. Wszystkie wykorzystane oceny GMACE przeliczone zostały na polską skalę i wyrażone w odniesieniu do polskiej bazy genetycznej. Podstawowym narzędziem oceny wartości hodowlanej i selekcji buhajów oraz krów w Polsce jest indeks PF, uwzględniający zarówno cechy produkcyjne, jak i funkcjonalne, a wśród nich – podindeksy produkcji, pokroju, płodności i wartości hodowlane dla komórek somatycznych i długowieczności. Indeks ten można obliczać albo na podstawie ocen konwencjonalnych, albo, w przypadku młodych buhajów, na podstawie ocen genomowych. W tym drugim przypadku mówimy o genomowym indeksie PF, czyli indeksie gPF. W ramach tej pracy obliczono, a następnie poddano analizie podindeksy genomowe dla 10 400 buhajów urodzonych w latach 2008 do 2014 i pochodzących z 15 krajów lub grup krajów. Ponieważ nie wszystkim buhajom udało się obliczyć komplet podindeksów, indeks gPF obliczono dla 8889 buhajów. LICZBY BUHAJÓW OCENIONYCH GENOMOWO PRZEZ INTERBULL Na wykresie 1. przedstawiono liczby buhajów holsztyńsko-fryzyjskich z poszczególnych krajów, biorących udział w międzynarodowej genomowej ocenie wartości hodowlanej. Zdecydowanie najwięcej buhajów (po około 1500) posiadały trzy kraje europejskie: Francja, Niemcy i Holandia. Czwarte miejsce zajęły, prowadzące wspólną ocenę, kraje nordyckie: Dania, Finlandia i Szwecja (DFS). Polska z 680 buhajami wśród krajów europejskich plasuje się na 5. miejscu, wyprzedzając takie kraje jak Włochy, Hiszpania czy Wielka Brytania. USA i Kanada miały 715 i 535 buhajów z oceną GMACE, należy jednak pamiętać, że nie są to wszystkie buhaje zgenotypowane w tych krajach (zobacz niżej). widzenia polskiego hodowcy. Dokonując porównania, podzieliliśmy kraje pochodzenia buhajów na 3 grupy: kraje europejskie, Australię i Nową Zelandię oraz Amerykę Północną. Średnie wartości hodowlane obliczone dla krajów europejskich wykazały stosunkowo małe zróżnicowanie. Najniższy średni indeks gPF stwierdzono w przypadku Irlandii (122), a dla pozostałych krajów średni indeks gPF waha się od 122 (Polska i Hiszpania) do 127 (Niemcy). Różnica między średnim gPF polskich i niemieckich buhajów wynosząca 5 jednostek (4,1%) była stosunkowo mała. CAN 131 USA 132 Średni gPF buhajów amerykańskich i kanadyjskich REKLAMA Wykres 1. Porównanie liczby buhajów uwzględnionych w ocenie GMACE wg kraju pochodzenia *Dania, Finlandia, Szwecja, **Nowa Zelandia i Australia INDEKS GPF BUHAJÓW BIORĄCYCH UDZIAŁ W MIĘDZYNARODOWEJ OCENIE GENOMOWEJ Na wykresie 2. przedstawiono średnie indeksy gPF obliczone dla buhajów pochodzących z 14 różnych krajów (buhaje węgierskie ze względu na małą liczebność zostały wykluczone). Porównanie tych średnich pozwala ocenić przydatność materiału genetycznego z punktu Wykres 2. Średnie indeksy gPF buhajów objętych oceną GMACE wg kraju pochodzenia *Dania, Finlandia, Szwecja, **Nowa Zelandia i Australia Wykres 3. Średnie i najwyższe indeksy gPF subpopulacji 500 najlepszych buhajów z wybranych krajów europejskich oraz USA i Kanady *Dania, Finlandia, Szwecja Średni indeks gPF buhajów pochodzących z Australii i Nowej Zelandii wynosił 124 i był niższy o 2 jednostki od średniego gPF wszystkich buhajów. Najwyższe średnie indeksy gPF stwierdzono w przypadku USA i Kanady (odpowiednio 132 i 131). Jednak pamiętajmy, że chodzi tu o wyselekcjonowaną populację najlepszych buhajów pochodzących z tych krajów. W celu pełniejszej i bardziej wszechstronnej analizy porównano też wartości hodowlane subpopulacji liczących po 500 buhajów o najwyższym indeksie Gaf, wybranych z każdego kraju uwzględnionego w ocenie. Takie podejście pozwoliło porównać najlepsze buhaje z USA i Kanady z najlepszymi buhajami z Polski, Niemiec, Holandii, krajów nordyckich (Dania, Szwecja, Finlandia), Francji i Włoch (wykres 3). Inne kraje, mające populację buhajów ocenionych genomowo mniejszą niż 500 reproduktorów, nie zostały uwzględnione w tym porównaniu. Wyniki porównania stawki 500 najlepszych buhajów wskazują, że buhaje z USA i Niemiec posiadały co prawda najwyższy średni indeks gPF (138), ale tylko o 2 jednostki większy od średniego gPF buhajów holenderskich (136) i o 4 jednostki większy od średniej buhajów francuskich (134). Buhaje kanadyjskie, ze średnim gPF wynoszącym 132, miały taką samą średnią wartość hodowlaną, jak buhaje z krajów nordyckich, ale niższą od buhajów niemieckich, holenderskich i francuskich. Z kolei polskie buhaje posiadały średni gPF wyższy od buhajów włoskich (127 i 126), ale niższy od buhajów amerykańskich o 11 jednostek, to jest o 8%. 28 hodowla i chów bydła Jeśli chodzi o buhaje zajmujące pierwsze miejsca w rankingach indeksu gPF w swoich krajach, to lokowały się one w przedziale między 145 (najlepszy buhaj włoski) i 158 (najwyżej oceniony buhaj pochodzący z krajów nordyckich). Indeks gPF najlepszego polskiego buhaja wynosił 147. POSTĘP HODOWLANY W POPULACJI BUHAJÓW POSIADAJĄCYCH OCENĘ GMACE Podstawową miarą skuteczności realizowanego programu hodowlanego jest osiągany postęp hodowlany. Analiza zmian średniej wartości hodowlanej buhajów z oceną GMACE, urodzonych w okresie od 2009 do 2014 roku, wskazuje na szybko rosnącą średnią wartość hodowlaną kolejnych roczników (wykres 4). Średni indeks gPF zwiększył się w omawianym okresie o 26 jednostek (czyli 23,6%) ze 110 dla buhajów urodzonych w 2009 do 136 w grupie buhajów urodzonych w 2014 roku. Średni roczny wzrost wartości indeksu gPF wynosił więc 5,2 jednostki (to jest 4,7%) na rok, co stanowi ponad dwukrotne przyspieszenie postępu genetycznego w stosunku do około 2%, które uzyskiwano w drodze realizacji konwencjonalnych programów oceny i selekcji buhajów. Postęp obserwowany w polskiej populacji buhajów ocenionych genomowo, urodzonych w latach od 2010 do 2014 (rocznik 2009 obejmował tylko jednego buhaja i został wykluczony z porównania), był dużo wolniejszy. Średni indeks gPF zwiększył się w tym okresie ze 118 do 127, czyli o 7,6%, a średni roczny wzrost wartości indeksu gPF wynosił 2,2 jednostki, czyli 1,9%. Oznacza to, że postęp genetyczny w populacji buhajów rasy PHF był ok. 2,5-krotnie mniejszy niż postęp w populacji ich europejskich rówieśników. ŚREDNIE GENOMOWE WARTOŚCI HODOWLANE I PODINDEKSY BUHAJÓW OCENIONYCH PRZEZ INTERBULL Po dokonaniu porównania średnich indeksów gPF w krajach uczestniczących w międzynarodowej ocenie genomowej przyjrzyjmy się jeszcze ich częściom składowym, czyli podindeksom i wartościom hodowlanym (tabela 1). Na podstawie analizy przedstawionych danych nasuwają się następujące spostrzeżenia: Wykres 4. Średnie indeksy gPF wg roku urodzenia buhajów Średni podindeks produkcyjny buhajów polskich dorównywał średniej wszystkich buhajów, natomiast średnie podindeksy pokroju i wartości hodowlane dla komórek somatycznych i długowieczności były od średniej ogólnej mniejsze o jedną jednostkę. Zdecydowanie najsłabiej polskie buhaje wypadły pod względem podindeksu płodności. Podindeks ten wynosił 98 i był o 4 jednostki mniejszy od średniej wszystkich buhajów. Ze względu na znaczenie cech płodności powinniśmy dążyć do zwiększania presji selekcyjnej na tę grupę cech w polskich programach selekcyjnych. W wyniku badań koordynowanych przez Dział Hodowli PFHBiPM przeprowadzonych w 2014 roku dokonano już zwiększenia wagi podindeksu płodnościowego w nowej formule indeksu PF (Jagusiak, Krychowski i in., 2014). REKLAMA hodowla i chów bydła 29 Zróżnicowanie średnich podindeksów produkcyjnych w krajach europejskich było niewielkie. W porównaniu ze średnią ogólną nieco gorzej wypadły buhaje z Irlandii (-12), Belgii (-8) i Hiszpanii (-5). Średnie podindeksy pokrojowe (120), podobnie jak podindeksy produkcyjne, były również zbliżone w większości krajów europejskich z wyjątkiem Irlandii (-12) i krajów nordyckich (-5). Średni podindeks płodności wyliczony dla wszystkich buhajów wynosił 102. Najwyższym podindeksem charakteryzowały się kraje nordyckie (+2), a najmniejszym Polska (-4), Francja (-2) i Czechy (-2). Średnia wartość hodowlana wszystkich buhajów dla komórek somatycznych wynosiła 105. W Europie największą wartość hodowlaną dla tej cechy stwierdzono w grupie buhajów pochodzących z krajów nordyckich (+4), a najmniejszą wśród buhajów włoskich (-5) i hiszpańskich (-3). Średnia wartość hodowlana pod względem długowieczności wszystkich buhajów ocenionych przez Interbull wynosiła 115. Pomiędzy średnimi poszczególnych krajów wystąpiło stosunkowo duże zróżnicowanie, co jednak w przypadku tej cechy może wynikać z różnych metod szacowania wartości hodowlanej. Niemieckie i brytyjskie buhaje miały najwyższą średnią wartość hodowlaną (+5), a nordyckie i irlandzkie – najniższą (-2 i -3). PODSUMOWANIE Wyniki międzynarodowej genomowej oceny wartości hodowlanej buhajów, szacowanej przez Interbull i publikowane po przeliczeniu na polską skalę w odniesieniu do polskiej bazy genetycznej stanowią bardzo ważną informację zarówno dla hodowców, jak i podmiotów prowadzących programy oceny i selekcji buhajów rasy PHF. Wyniki te są wykorzystywane do obliczania genomowych podindeksów pokrojowych i indeksu gPF, który jest obecnie oficjalnym narzędziem oceny młodych buhajów w naszym kraju. Analiza wyników oceny genomowej wartości hodowlanej około 10 000 buhajów pochodzących z 15 krajów Europy, 30 hodowla i chów bydła Oceanii i Ameryki Północnej pozwoliła uszeregować populacje pod względem średniej wartości hodowlanej samców i określić miejsce polskich buhajów na tle innych krajów uczestniczących w międzynarodowej ocenie genomowej. Średnie wartości hodowlane polskich buhajów genomowych, urodzonych w latach od 2010 do 2014, były zbliżone do średnich wszystkich buhajów ocenionych przez Interbull w zakresie indeksu gPF, genomowych podindeksów produkcji i pokroju, a także genomowej wartości hodowlanej dla zawartości komórek somatycznych i długowieczności. Jedynym wyjątkiem był podindeks płodności, który w przypadku polskich buhajów wyraźnie odstawał od średniej ogólnej. Tempo zwiększania się średniej wartości hodowlanej kolejnych roczników polskich buhajów było dużo wolniejsze w porównaniu z charakterystyką wszystkich buhajów ocenionych genomowo. Sytuacja ta wymaga głębszej analizy w celu jej jak najszybszej poprawy. D Średnia międzynarodowa wartość hodowlana Kraj Produkcja Pokrój Płodność SCS Długowieczność BEL 103 119 102 105 87 CAN * 112 125 103 106 122 CZE 109 117 100 104 116 DEU 111 121 102 107 120 DFS 112 115 104 109 113 ESP 106 121 101 102 116 FRA 110 120 100 107 115 GBR 110 119 103 107 120 IRL 99 108 103 104 112 ITA 108 120 103 100 119 NLD 111 119 101 106 119 OCE 109 115 102 69 73 POL 111 119 98 104 114 USA * 113 125 105 108 124 Wszystkie 111 120 102 105 115 Tabela 1. Średnie podindeksy produkcyjne, pokrojowe i płodnościowe oraz średnie wartości hodowlane dla komórek somatycznych i długowieczności buhajów ocenionych genomowo przez Interbull wg kraju pochodzenia. Kolorem zielonym zaznaczono średnią wartość hodowlaną większą niż średnia wszystkich buhajów z oceną GMACE. * dotyczy średniej wartości hodowlanej najlepszych buhajów pochodzących z USA i Kanady O handlu, rynku i karach rozmawialiśmy z Markiem Sawickim „Wygaście swoje apetyty na współpracę z największym monopolistą świata”; „jeśli sektor tego nie zrozumie, to niestety sam wykończy swoich dostawców”; „pomoc de minimis nie jest blokadą do rozłożenia kar na raty” – to tylko niektóre wątki rozmowy z Markiem Sawickim, ministrem rolnictwa i rozwoju wsi, o rynku mleka. ROZMAWIAŁ: Radosław Iwański Otwiera Pan kolejne rynki dla polskich przetworzonych produktów mlecznych, czy dzięki temu będziemy sprzedawać ich coraz więcej? Cała Unia Europejska bez żadnych ograniczeń kupuje nasze produkty mleczarskie, i ten rynek jest podstawowym rynkiem zbytu dla naszych producentów. Jest wiele państw, takich jak: Algieria, Maroko, Zjednoczone Emiraty Arabskie czy Arabia Saudyjska, które coraz śmielej zaczynają sięgać po nasze produkty. W tych państwach warto mieć swoje przedstawicielstwa, gdyż tamtejsze centra dystrybucyjne działają coraz lepiej. Dla nas najważniejsze są rynki azjatyckie, czyli rynek chiński i dopiero co otwarty rynek indyjski. Wszystkie te rynki cechuje jedna rzecz: generowanie trwałej podaży dużej ilości jednorodnych produktów. Nie jest w stanie zrobić tego indywidulanie żaden podmiot z pierwszej piątki naszych największych producentów. Pozostaje wspólny handel – wyzwanie to samo od lat? Pracujemy nad tym od półtora roku. Zorganizowałem wiele spotkań w resorcie rolnictwa w tej sprawie. W mojej ocenie, żeby solidnie zaistnieć na wspomnianych rynkach, co najmniej 30–40% sektora mleczarskiego musi skonsolidować swoje siły w eksporcie. Chcą konkurować w UE, chcą konkurować w kraju, co daje konsumentom szansę na lepszej jakości, tańszy produkt – to ich sprawa. Ale na dłuższą metę, na trwałe, nasze podmioty nie zaistnieją na dużych rynkach afrykańskich i azjatyckich, gdzie konkurencja europejska łączy się obecnie z nowozelandzką Fonterrą i istnieje zagrożenie, że będzie ostra walka na wzajemne się wyniszczenie na tych rynkach. Polacy muszą z tego wyciągnąć wnioski i muszą wreszcie zacząć myśleć o wspólnym handlu. Światowi potentaci inwestują choćby w Azji, budują tam swoje fermy i zakłady przetwórcze, zdobywają kolejne przyczółki. Na przełomie lipca i sierpnia br. przyjedzie do Polski minister ds. przetwórstwa rolnego Indii z nadzieją, że znajdzie u nas grupę inwestorów, która pomoże budować w jego kraju proste urządzenia chłodnicze nie tylko dla mleka. Tam ok. 70% produktów, które wytworzą rolnicy, psuje się zanim trafi na rynek. Jeśli polskie przedsiębiorstwa chcą tam wejść ze swoim doświadczeniem technologicznym, to z pewnością w zbudowanych centrach dystrybucji znajdą miejsce dla swoich produktów. Ale, tak jak powiedziałem, strona indyjska oczekuje na minimalne inwestycje, tym samym otwierając się na polski rynek. Czy odbywał Pan ostatnio rozmowy z ministrem rolnictwa Nowej Zelandii w sprawie współpracy sektorów mlecznych obu krajów? Czy w ich wyniku coś się zrodziło? Dementuję. Nowa Zelandia bardzo mocno zabiega o współpracę z Polską. Z ministrem rolnictwa Nowej Zelandii spotkała się wiceminister Zofia Szalczyk, mnie z kolei minister zaczepił podczas wizyty w Mediolanie na Expo 2015. Przestrzegam nasz sektor mleczarski przed wiązaniem się z największym na świecie koncernem mleczarskim, jakim jest Fonterra. Jeśli nie potrafimy się sami porozumieć i zbudować silnej polskiej marki i dobrej polskiej oferty na eksport, to niech się branża nie łudzi, że zrobi to za nich nowozelandzki partner i że zrobi im to gratis. Zapłacą za to zarówno przetwórcy, jak i rolnicy. Apeluję za Pana pośrednictwem jeszcze raz – wygaście swoje apetyty na współpracę z największym monopolistą świata! Nowa Zelandia produkuje najtaniej mleko na świecie, oczywiste jest, że nic dla nas nie zrobią za darmo. Oni obliczają swoją produkcję na ok. 4% światowej produkcji mleka. Ich celem jest opanowanie rynku na poziomie 30%. Wyraźnie widzimy, o jakiej skali mówimy. Polska jest znaczącym producentem mleka w Europie, być może osiągniemy niebawem czwartą pozycję, ale przy tym rozproszeniu produkcji, jaką mamy zarówno w sektorze wytwórczym, jak i przetwórczym, nie bę- hodowla i chów bydła 31 dziemy konkurencyjni. A ponieważ 35% naszego mleka eksportujemy, to nie wystarczy, żebyśmy byli atrakcyjni jakościowo na rynku krajowym – lokalnym, bo to już jest za mało. My musimy być atrakcyjni jakościowo – i jakość mamy dobrą – ale organizacyjnie i strukturalnie musimy być lepsi na rynkach zagranicznych. Jeśli sektor tego nie zrozumie, to niestety sam wykończy swoich dostawców. Nie mamy już kwot mlecznych, ceny mleka w skupie są niskie, a dyktuje je m.in. giełda w Nowej Zelandii. Dobrze, że ceny nie osiągnęły dołka z roku 2009. Jaką widzi Pan przyszłość, co wynika z Pana analiz? Sytuacja może się zmienić, jeśli uspokoją się konflikty w krajach arabskich. Mieliśmy nadzieję, że z ich strony wzrośnie popyt na mleko w proszku i sery. Jeśli nadal sytuacja w tamtym regionie będzie niestabilna, to pozostają nam rynki azjatyckie, choćby Indie, które, zauważmy, mają własną produkcję mleka i konkurować tam nie będzie łatwo, o ile nie będziemy z nimi współpracować w zakresie przechowalnictwa produktów – o czym mówiłem. Pozostaje nam jeszcze rynek chiński, który widzi u nas gwarantowaną i certyfikowaną jakość produktów mlecznych. Dlatego nasi przetwórcy nie mogą oferować tylko mleka w proszku. Powinni oni przygotować na chiński rynek ofertę wysoko przetworzonych produktów skierowanych dla dzieci i młodzieży. Średniozamożny Chińczyk za certyfikowany, gwarantowany europejski produkt jest gotowy zapłacić naprawdę wysoką cenę. Jeśli natomiast chcemy sprzedawać tam półprodukty takie jak np. mleko w proszku, i jeszcze po ich cenie, to oni zaczynają wątpić w to, czy jest to produkt europejski, czy może chińska podróbka. Wspólna sprzedaż wymusi procesy konsolidacyjne. Brakuje nam tylko wspólnego handlu? Czy właśnie te procesy powinny przyspieszyć? Czy słabsi powinni być przejmowani przez mocniejszych? – myślę o spółdzielniach mleczarskich. Jeśli spojrzymy na strukturę gospodarstw i przetwórstwa we Francji czy też w Niemczech, to widać, że pomiędzy nimi a nami mamy różnicę jak jeden do czterech, jeden do sześciu. To jest sygnał mówiący o tym, jak mamy funkcjonować na rynku, do czego mamy zmierzać. Oczywiście, jestem za tym, żeby jak najwięcej małych gospodarstw rodzinnych mogło utrzymywać się na rynku i produkować najwyższej jakości mleko, bo one mogą łatwiej utrzymać dyscyplinę jakościową niż duże, towarowe gospodarstwa. Ale trzeba sobie zdawać spra- 32 hodowla i chów bydła wę z tego, że jest także duża możliwość budowania płaszczyzn sprzedaży – ja to nazywam koszykiem narodowym – i że każdy na rynku znajdzie swoje miejsce. Czas najwyższy, żeby międzybranżowo, na wzór Francuzów, Belgów czy Duńczyków, zacząć budować polskie firmy eksportowe. Z czasem będą one miały wspólne logo, wspólne marki i wreszcie będą bardziej rozpoznawalne na światowych rynkach. Kwoty mleczne przeszły do historii, ale niestety przyjdzie producentom mleka – nie tylko w Polsce, ale oprócz Francji w całej grupie G6 – zapłacić kary za nadprodukcję. Udało się je rozłożyć na raty. Jakie dziś informacje można przekazać rolnikom? Chcę jeszcze raz mocno przypomnieć rolnikom, że kwotowanie produkcji mleka weszło w 2004 r. i że za 2004/2005 po raz pierwszy zapłacili oni kary, za przekroczenie kwot, i że później, bojąc się tych kar, utrzymywali dyscyplinę wielkości produkcji. Szczególny był 2013 r., w którym światowy popyt na mleko sprawił, że nasze spółdzielnie płaciły nawet powyżej 2 złotych za kilogram mleka w skupie, co nakręciło produkcję, a spora część rolników uznała, że zapłacenie kar przy tak wysokich cenach będzie przez nich do udźwignięcia. Rolnicy stawiali na rozwój i przygotowanie się do otwartego rynku, licząc na to, że ceny utrzymają się na wysokim poziomie. Tę sytuację obserwowaliśmy w wielu europejskich krajach. W sezonie kwotowym 2013/2014, o ile dobrze pamiętam, tylko 5 czy 6 państw przekroczyło swoje limity produkcji, ale w ostatnim roku kwotowym 2014/2015 tych państw było 18. Wyraźnie widać, jak rosła chęć skorzystania z uwolnienia produkcji mleka i dalszego rozwoju. Ale cała UE nie przekroczyła limitu produkcji, po zsumowaniu poszczególnych narodowych kwot mlecznych. Cała Unia nie przekroczyła i gdyby wsłuchano się w głosy płynące z wielu krajów na nasz wniosek, żeby rozliczyć kwotowanie globalnie na całą europejską Wspólnotę, to producenci mleka nie płaciliby kar. Urzędnicy w Brukseli nie mają serca… To nie urzędnicy z Brukseli, to przede wszystkim te państwa, które nie wykorzystały swoich limitów produkcji i ze względu na strukturę swojego rolnictwa miały niską produkcję mleka. One po prostu nie były w stanie wyprodukować odpowiedniej ilości mleka. Dotyczy to m.in. Bułgarii i Rumunii, które swoje kwoty wykorzystały zaledwie w 55%. A gdyby Francuzi z grupy G6, czyli największych europejskich producentów mleka, przekroczyli kwoty, to pewnie łatwiej by było usunąć kary? Z pewnością tak, ale wyraźnie trzeba to powiedzieć, że Francja, jak i te kraje, które limity produkcji przekroczyły – Niemcy, Dania i Holandia – były zainteresowane utrzymaniem kar, bo one powiększają system dopłat bezpośrednich. Państwa tworzyły tzw. fundusze zapasowe na poczet kar, w Polsce tego nie zbudowaliśmy. Wysokość kar jest już znana? Agencja Rynku Rolnego dopiero je poda? Myślę, że będą one wynosiły ok. 80–90 groszy za kilogram przekroczenia. Będą one tej wysokości, gdyż niewykonanie kwoty pomniejsza kary, a było ono w ostatnim roku znacznie mniejsze. Czy wszyscy producenci skorzystają z rozłożenia kar na raty? Słychać takie głosy, że nie wszyscy – ci, którzy wykorzystali pomoc de minimis, nie skorzystają z tego? Nie ma żadnego zagrożenia, żeby kary dla wszystkich były rozłożone na raty. Natomiast ci, którzy wykorzystali pomoc de minimis, być może zapłacą odsetki od tych rat. Nie jest to jeszcze przesądzone, gdyż wystąpimy do Komisji Europejskiej o zwolnienie z ich płacenia – mamy nadzieję na pozytywną odpowiedź. O jakich odsetkach mówimy? Jaki to będzie „procent” – nie wiem, czekamy na rozporządzenie w tej sprawie. Pomoc de minimis – tak jak powiedziałem – nie jest blokadą do rozłożenia kar na raty. Dziękuję za rozmowę. D PYTAMY, ARR ODPOWIADA Hodowla i Chów Bydła: Czy ARR może przybliżyć producentom mleka mechanizm naliczania wysokości kar? Zazwyczaj było tak, że 1 procent przekroczenia w skali kraju limitu produkcji mleka odzwierciedlał jednostkową karę w wysokości 10 groszy za kg przekroczenia. W minionym roku kwotowym przekroczenie limitów w skali kraju wyniosło ok 6%. Dlaczego kara jednostkowa wyniesie ok. 90 gr/kg? (o wysokości kar mówił minister rolnictwa w wywiadzie dla „Hodowli i Chowu Bydła”). Jakie przepisy regulują tę kwestię? Proszę podać przykład wyliczenia za rok kwotowy 2014/2015 – o ile ARR może już takie podać? Kiedy ARR poda do publicznej wiadomości informacje o wyliczonych karach, wyda decyzje? ARR: Zasady naliczania wysokości opłaty jednostkowej od początku systemu kwotowania produkcji mleka nie uległy zmianie i są uregulowane w art. 35 ustawy o organizacji rynku mleka i przetworów mlecznych. Opłata dla kraju członkowskiego w przypadku przekroczenia kwoty krajowej dostaw wynosi 27,83 euro za każde 100 kilogramów, co stanowi 1,14 złotego za kilogram przekroczenia. Przy obliczaniu opłaty jednostkowej dla dostawców hurtowych, zgodnie z art. 35 ustawy bierze się pod uwagę współczynnik realokacji, który stanowi iloraz sumy niewykorzystanych przez dostawców hurtowych w kraju kwot indywidualnych przysługujących na dany dzień roku, według stanu na ostatni dzień roku kwotowego, i pozostającej do dyspozycji części krajowej rezerwy przeznaczonej dla dostawców hurtowych oraz sumy przekroczonych przez dostawców hurtowych kwot indywidualnych przysługujących na dany dzień roku, według stanu na ostatni dzień roku kwotowego. Mając na uwadze, iż uwzględnić należy wszystkie parametry, o których mowa wyżej, naliczenie opłat dla producentów z tytułu przekroczenia limitów nigdy nie było prostym matematycznym wyliczeniem. „HiCHB”: Czy podmiot skupujący, płacąc karę za rolnika, który przekroczył swoje dostawy, może ją jemu umorzyć? Kto sprawdza, czy podmiot skupujący ściągnął należności od producentów mleka? ARR: Podmiotowi skupującemu przysługuje status płatnika zgodnie z przepisami Ordynacji Podatkowej. Przekazując na właściwy rachunek ARR środki z tytułu opłaty, podmiot wskazuje, których producentów dotyczą przedmiotowe kwoty. Pozostałe kwestie związane z egzekwowaniem środków od beneficjentów, zaprzestaniem egzekucji, rozłożeniem opłaty na raty i inne, mające na celu ewentualną pomoc beneficjentowi, stanowią element wzajemnych rozliczeń i uzgodnień między podmiotem skupującym a producentem zobowiązanym do uiszczenia opłaty. „HiCHB”: Rozporządzenie KE o rozłożeniu kar na raty w roku kwotowym 2014/2015 mówi o rozłożeniu kar na 3 nieoprocentowane raty płatne co roku. Czy podmiot skupujący może w innych terminach ściągać należności od producentów mleka, np. co miesiąc, rozkładając należności na 36 rat (3 lata)? ARR: Na podstawie artykułu 36 ust. 2 ustawy o organizacji rynku mleka i przetworów mlecznych dostawca hurtowy jest obowiązany do wniesienia podmiotowi skupującemu opłaty w terminach wynikających z rozporządzenia 2015/517. W przypadku rozłożenia opłaty na 3 równe raty płatności muszą nastąpić w terminach: pierwsza rata – do 30 września 2015 r., druga rata – do 30 września 2016 r. i trzecia rata – do 30 września 2017 r. W związku z powyższym podmiot skupujący nie ma podstaw prawnych do ściągania należności od producentów mleka przed upływem wskazanych terminów. Może tego dokonać jedynie za zgodą dostawcy mleka. „HiCHB”: Jeżeli producent mleka nie płaci kary, nie zamierza tego zrobić, to czy ewentualnie musi się poddać egzekucji komorniczej? Kto ją rozpoczyna? Podmiot skupujący? ARR? ARR: Zgodnie z obowiązującym prawodawstwem dostawca hurtowy jest obowiązany do wniesienia podmiotowi skupującemu opłaty ustalonej w decyzji wydanej przez dyrektora ARR w sprawie wysokości należnej opłaty. Decyzja ta podlega natychmiastowemu wykonaniu. Z kolei podmiot skupujący jest obowiązany przekazać przedmiotową opłatę na rachunek bankowy oddziału terenowego Agencji, właściwego ze względu na miejsce zamieszkania albo siedzibę dostawcy hurtowego, w określonym terminie. Należy zaznaczyć, iż zgodnie z art. 36 ust. 6 ustawy o organizacji rynku mleka i przetworów mlecznych upoważnionym do żądania wykonania, w drodze egzekucji administracyjnej, obowiązku wynikającego z decyzji o wysokości należnej opłaty jest podmiot skupujący wskazany w tej decyzji. „HiCHB”: Po zakończeniu roku kwotowego 2014/15 ARR zaprzestała podawać informacje dotyczące wielkości skupu mleka w kolejnych miesiącach. Dlaczego? ARR: Zaprzestanie podawania informacji na temat wielkości skupu w kraju wynika z faktu wygaszenia z dniem 31 marca 2015 r. mechanizmu kwotowania produkcji mleka w krajach UE. D hodowla i chów bydła 33 34 hodowla i chów bydła Kalinka 27 (PL-005235520521) Stadnina Koni Nowe Jankowice Sp. z o.o. Rama ciała – 93 Siła mleczności – 92 Nogi i racice – 88 Wymię – 88 Ocena ogólna – 90 Kalinka z Nowych Jankowic Spółka z Nowych Jankowic przedstawia do oceny typu i budowy wszystkie krowy będące w pierwszych trzech laktacjach. W styczniu 2015 roku krowa Kalinka 27 nr PL-005235520521 wstąpiła do zaszczytnego klubu krów doskonałych, uzyskując ocenę excellent za typ i budowę. TEKST: Roman Januszewski ZDJĘCIE: PHOTO TEAM K alinka 27 urodziła się w sierpniu 2010 roku w gospodarstwie Lisnowo, gdzie przebywa do teraz, a jej ojcem jest amerykański buhaj Matson. Dotychczas była ona oceniana pokrojowo w każdej z trzech kolejnych laktacji. Jako pierwiastka prezentowała się już dobrze i uzyskała 84 pkt., w drugiej laktacji została oceniona na bardzo dobry, z oceną 85 pkt. W styczniu 2015 r., będąc w 3. laktacji, została sklasyfikowana na doskonałą i uzyskała 90 pkt. (rama ciała – 93, siła mleczności – 92, nogi i racice – 88, wymię – 88). W 2014 roku uczestniczyła w regionalnej wystawie zwierząt hodowlanych w Minikowie, gdzie zdobyła tytuł wiceczempiona w kategorii krów w drugiej laktacji. Teraz jeszcze trochę o jej produkcji. W 305-dniowych laktacjach uzyskała odpowiednio: w laktacji I – 11 545 kg, w II – 12 966 kg mleka. Kalinka 27 Rodowód ♂ PL-000609461548 DURHAM ♂ US-133766626 MATSON ♀ US-122013023 AUTUMN-RIDGE STORM MITZI-ET ♂ US-1912270 ELTON ♀ US-12895802 SNOW-N DENIS ♂ PL-000609159446 STORM ♀ US-13938492 AUTUMN-RIDGE PL-005235520521 KALINKA 27 ♂ PL-005105890372 GEKON ♂ PL-000609475747 DUTCH BOY ♀ PL-005008245736 MELDONA 18 ♀ PL-005201222664 KALINKA 26 ♂ PL-005053310373 ZONK ♀ PL-005132948688 KALINKA 25 ♀ PL-005004278318 KALINKA 5 jest dobrym przykładem krowy łączącej w sobie doskonałą budowę z dużym potencjałem do produkcji (siłą mleczną), o którym świadczy jej dotychczasowa wydajność życiowa, wynosząca za niepełne trzy laktacje 37 210 kg mleka o średniej zawartości 3,58% tłuszczu i 3,24% białka. Obecnie jest już cielna – została unasieniona buhajem Bombay. Nowe Jankowice położone są na terenie województwa kujawsko-pomorskiego, w gminie Łasin, i leżą u styku trzech województw: pomorskiego, warmińsko-mazurskiego i kujawsko-pomorskiego. Stadnina Koni Nowe Jankowice Sp. z o.o. to przedsiębiorstwo z ponad 60-letnią tradycją. Obecnie jest spółką hodowlaną Agencji Nieruchomości Rolnych w Warszawie, i funkcjonuje w tej formie prawnej od kilkunastu lat. Głównym celem działalności stadniny liczącej 2,5 tys. hektarów jest hodowla koni rasy polski koń zimnokrwisty, doskonalenie genetyczne stada bydła mlecznego liczącego ok. 1800 szt., w tym ok. 730 krów rasy polskiej holsztyńsko-fryzyjskiej, oraz produkcja roślinna. Krowy mleczne utrzymywane są w trzech zakładach: Nowe Jankowice, Lisnowo oraz Szarnoś. W 2013 roku obora Nowe Jankowice była najlepszą oborą w kraju w grupie obór liczących od 150 do 300 sztuk, z wydajnością 12 271 kg mleka od krowy. D hodowla i chów bydła 35 20 lat zmian w oborze W okresie ponad dwóch dekad w żywieniu krów mlecznych nastąpiły przeobrażenia, które „goniły” zmiany, jakie wymuszał zmieniający się typ zwierząt. Zmianie ulegała wiedza dotycząca odmian roślin, przygotowania pasz, technik karmienia, oceny żywienia i w końcu przeobrażeniom ulegało doradztwo paszowe. TEKST: dr Zbigniew Lach W roku 1995 dawka pokarmowa bilansowana była jeszcze tylko w oparciu o białko ogólne, włókno surowe i jednostkę owsianą. Dawkę taką można było ułożyć na serwetce podczas obiadu – można westchnąć: „i komu to przeszkadzało”. Następnie ok. 1996 roku do Polski „przyszedł” francuski system wartościowania pasz i kalkulowania dawek pokarmowych – INRA. Został rekomendowany do edukacji i doradztwa. System INRA to, jak na tamten czas, niełatwy system energetyczny i piekielnie trudny system białkowy. Niezrozumienie jego podstaw zniechęciło wiele osób do wdrażania go w praktyce. Nie wspierała go także dostępna literatura napisana i przetłumaczona bardziej dla świata nauki niż praktyki. Niemniej ci, którzy spróbowali – nie zawiedli się, a ja należę do tej grupy. Posiadana przez OHZ Osięciny instalacja programu INRAtion miała numer licencji „4” i była pierwszą, a jeszcze przez długi czas – jedyną stosowaną w praktyce. Aplikacja tego systemu do praktyki byłaby niemożliwa bez wsparcia merytorycznego prof. Z.M. Kowalskiego i dra hab. J. Kańskiego z ośrodka krakowskiego. Jeśli szukalibyśmy kamie- 36 hodowla i chów bydła nia milowego zmian w żywieniu krów mlecznych w minionych dwóch dekadach, to system INRA jest nim z pewnością. Później było już trudniej. Rozwijające się firmy paszowe zaczęły promować swoje systemy bilansowania dawek. Pojawiły się systemy z rodowodami amerykańskimi, niemieckimi czy holenderskimi. I każdy z nich prezentowany był jako najlepszy, najefektywniejszy. Hodowcom trudno było odnaleźć się w mnogości systemów. Różne jednostki energetyczne i różny sposób wyrażania białka uniemożliwiały rolnikom porównanie dawek w rożnych systemach. I tak jest do dnia dzisiejszego. Częstym było pytanie: Który system jest najlepszy? Zawsze odpowiadałem, i wciąż to czynię, że żaden. Bo system z technicznego punktu widzenia to software. To instalacja na laptopie. Zdecydowanie ważniejsza jest wiedza i doświadczenie doradcy paszowego, niż to, jakim programem liczy dawkę. Świetnie czujący krowę „paszowiec”, który porusza się starym systemem, jest lepszy niż niedoświadczony, a posiadający najbardziej zawansowany program. Doradcy, doradcy i jeszcze raz doradcy. To oni decydują w znacznej mierze o sukcesie bądź porażce. 20 lat temu jedyne narzędzia, jakimi dysponowali, to kalkulator i analiza chemiczna paszy, która nie była szybka, a wynik analizy otrzymywaliśmy po 2–3 tygodniach od pobrania próby! Dziś bagażnik doradców zawiera, a przynajmniej tak być powinno, szereg narzędzi czy instrumentów będących atrybutem profesjonalisty. Sita kałowe, sita PennState, korer, kamera termowizyjna, pHmetr, refraktometr, kuchenka mikrofalowa, precyzyjna waga, mobilny analizator pasz. Częstokroć wyposażenie to jest droższe niż sam samochód, którym przyjechał on do hodowcy. REKLAMA Szczególnej zmianie przez lata uległa analiza pasz. Dwie dekady temu pobrana próbka kiszonki trafiała do laboratorium. Tam podlegała suszeniu, gotowaniu, spalaniu, by w końcu dać wyniki analizy podstawowej, czyli zawartość suchej masy, popiołu surowego, białka ogólnego, tłuszczu i włókna surowego. W wyniku prostej matematyki otrzymywaliśmy jeszcze bezazotowe wyciągowe (BNW). Aktualnie technologia analizy pasz w widmie bliskim podczerwieni (NIRS – Near Infrared Spectroscopy) i powszechna dostępność do niej zmieniły jakość analityki. Wynik analizy próbki paszy uzyskujemy w ciągi zaledwie kilku sekund. Jeszcze kilkanaście lat temu takie tempo możliwe było w sferze marzeń. Tak jak wciąż główną rolą lekarza weterynarii jest leczenie zwierząt, tak pierwszą misją doradcy żywieniowego jest ograniczanie przypadków zaburzeń pokarmowych i metabolicznych. Weterynaria to po pierwsze – nie szkodzić (primum non nocere). Żywienie to po pierwsze – profilaktyka. Hierarchia doradcy żywieniowego powinna być następująca: najpierw zdrowie, potem rozród, następnie mleko, a na końcu ekonomia. Umieszczenie ekonomii na ostatnim miejscu jest zupełnie zasadne. Bo przecież zdrowa krowa to rytmiczny rozród. Rytmiczny rozród to regularne wycielenia. Regularne wycielenia to warunek produkcji mleka. I ekonomia wyjdzie. Taka i tylko taka gradacja zjawisk jest podstawą sukcesu. Doradcy żywieniowi – ci najlepsi – to kreatorzy strategii żywienia. To z ich inspiracji hodowcy wybierają wiele składowych żywienia, jakimi są: odmiany roślin pastewnych, konserwanty, folie kiszonkarskie, typ wozu paszowego, typ żywienia (TMR, PMR), dodatki mineralno-witaminowe i dodatki funkcyjne. Liczenie dawek jest, a raczej powinno być, ostatnim elementem pracy żywieniowców. Ale do tego wrócimy za kilka akapitów. W 1989 r. podstawowymi paszami objętościowymi dla krów w Polsce były kiszone liście buraków cukrowych, zielonki i kiszone mokre wysłodki buraczane. No i oczywiście siano. Jakość kiszonek z przewiędniętej lucerny czy trawy była odległa od żądanej przez krowy. Natomiast kiszonka z kukurydzy – zwłaszcza dobrej jakości i wartości – była rzadkością. Wspominane wcześniej procesy: zmiana dobrostanu, postęp wydajności, postęp w technice doju, zmiana wartości genetycznej stad – wymusiły poszukiwanie pasz pozwalających na pełne pokrycie potrzeb pokarmowych zwierząt. Zrozumieliśmy, że bez dobrej kiszonki z kukurydzy i świetnych sianokiszonek nie jest to możliwe. Firmy nasienne i chemiczne wzięły na siebie rolę nauczyciela intensywnej uprawy roślin pastewnych. Wprowadzenie nasion mieszańców kukurydzy adekwatnych do naszej szerokości geograficznej dało szansę na lepsze żywienie. Równoległa oferta silosokombajnów do zbierania roślin na kiszonkę oraz rozwijający się rynek „zakiszaczy” i folii dopełniły dzieła. Świetnej jakości i wartości kiszonki i sianokiszonki przestały być już nieosiągalne. Dodatkowo postęp genetyki roślin wprowadził na rynek odmiany kukurydzy o wyższej, w stosunku do standardowej, strawności. W 1995 roku wozy paszowe znaliśmy tylko z wyjazdów zagranicznych. Pierwszy wóz rozpoczął pracę w Polsce w 1996 roku. Został zaprezentowany na targach w Poznaniu i był obiektem westchnień hodowców. Drugi rozpoczął karmienie w 1997. Dzisiaj wybór tych urządzeń jest niezwykle szeroki. Mamy wozy z mieszaniem pionowym i poziomym. Mamy urządzenia samobieżne i zaczepiane, dla małych i dużych stad, z pamięcią i bez niej. I zaczęły się kłopoty. Z mojego punktu widzenia wóz paszowy to jedno z najbardziej niebezpiecznych urządzeń dla krowy mlecznej. Niebezpieczne, jeśli zostało źle dobrane i jest niewłaściwie użytREKLAMA kowane. Doradcy żywieniowi pomagają dziś hodowcy wybrać urządzenie, które jest zgodne z typem pasz objętościowych w gospodarstwie, wielkością stada, architekturą budynków i mocą posiadanego ciągnika. Doradcy też ustalają empirycznie właściwą kolejność ładowania wozu i czas mieszania. Coraz częściej serwis paszowy określa współczynnik zmienności TMR‑u na stole paszowym, który jest miarą jego homogenności. To nowa jakość pracy „paszowców”. W 1995 roku w dawkach pokarmowych nie były obecne drożdże, dodatki glukoplastyczne, chronione witaminy czy tłuszcz typu „inert”. Nie wymagały tego ówczesne krowy, a rynek paszowy nie był na to jeszcze przygotowany. Wraz z upływem czasu, wzrostem wydajności i coraz głębszą wiedzą na temat metabolizmu dodatki te zaczęły pojawiać się w polskich dawkach. W stadach o wydajnościach oscylujących wokół wartości 10 000 kg wiele z nich stało się dziś normą. Firmy paszowe rozpoczęły wiele lat temu proces edukacji hodowców bydła z zakresu żywienia. Przejęły rolę, którą powinny pełnić szkoły rolnicze zarówno średnie, jak i wyższe, czy też ośrodki doradztwa rolniczego. To właśnie one wraz ze swoją kadrą stały się pasem transmisyjnym pomiędzy najnowszą wiedzą żywieniową, najnowszymi technologiami i technikami a hodowcami bydła mlecznego. Organizowane przez nie przed laty szkolenia miały charakter marketingowy. Omawiane były głównie produkty i ich walory. Aktualnie seminaria, konferencje czy warsztaty dają hodowcom okazję do zapoznania się z najnowszymi trendami w żywieniu. Elementy handlowe zeszły na margines. Wiele z tych spotkań stało się cyklicznymi i my, hodowcy, czekamy na nie. Przyszłość, ta bliższa i odleglejsza, będzie z pewnością dalszym progresem chowu i hodowli bydła mlecznego. Postęp ten będzie miał prawdopodobnie dwie prędkości. Dla znacznej populacji celem stanie się wzrost wydajności z 6–7 tys. kg mleka do około 10 tys. Natomiast hodowcy, których krowy dziś już produkują 10–12 tys. kg mleka, z pewnością nie będą już bardziej drenowali swoich zwierząt. Celem będzie utrzymanie osiągniętego poziomu produkcji i poprawa parametrów rozrodu. Mamy w tym zakresie jeszcze wiele do poprawy. Okres międzywycieleniowy – 433 dni, i okres międzyciążowy – 151 dni, to wyniki pozostawiające wiele do życzenia. Ich poprawa to poprawa kondycji finansowej gospodarstwa. Przed nami wielkie niewiadome wynikające z uwolnienia kwot mlecznych oraz sytuacji na rynku mleka w ogóle. Czeka nas bardzo szybka – i może okazać się, że bolesna – lekcja ekonomii produkcji mleka. W biznesie mlecznym świetnie będą mieć się tylko ci, którzy będą potrafili produkować mleko tanio, ograniczyć brakowanie, poprawić długowieczność i korzystać z najnowszej genetyki. Pozostaną Ci, którzy będą korzystać z doradztwa rolniczego z różnych dziedzin. Bez tej wiedzy trudno będzie o progres. W przeszłości dwie profesje – weterynaria i zootechnika – o ile nie były w konflikcie, to nie darzyły się sympatią. Coraz częściej lekarz weterynarii i doradca żywieniowy razem dyskutują o tym, co wymaga poprawienia w stadzie i jak należy to zrobić. REKLAMA To jaskrawy przejaw postępu. Zmianie ulegać będzie także samo doradztwo żywieniowe. Hodowca – przygotowany, nauczony przez doradcę – będzie sam określać podstawowe parametry żywieniowe stada (np. pobranie suchej masy pasz, ocena BCS-u). Rolą doradcy będzie analiza tych danych i przygotowanie zaleceń, dawek. PFHBiPM oferuje hodowcom będącym po oceną usługę „hodowca on-line”. Wyzwaniem dla firm paszowych będzie formuła „żywienie on-line”, i będzie to znak postępu. Takie rozwiązania w Europie już funkcjonują. Zmiany rynku mleka na świecie będą rzutowały na ceny skupu, a zatem – na kondycję finansową gospodarstw mlecznych. Na te wzloty i upadki rynku żadnego wpływu mieć nie będziemy. Poziom zysku z obory wynikający z produkcji mleka, sprzedaży żywca i materiału hodowlanego stanie się jednym z kryteriów oceny pracy doradcy żywieniowego. Tę weryfikację przebrną tylko najlepsi. Proszę jednak pamiętać: cokolwiek zrobimy w przyszłości, jakiekolwiek podejmiemy działania – zdrowie krowy przede wszystkim. D Hodowlana szkoła marzeń Drugi raz i po raz drugi ogromny sukces. Wielu młodych adeptów fitterki chciało wziąć udział w II Podlaskiej Szkole Młodych Hodowców, zorganizowanej przez Podlaski Związek Hodowców Bydła i Producentów Mleka oraz Polską Federację Hodowców Bydła i Producentów Mleka. Gdy wypadł z zajęć jeden z uczniów, inny, który został „powołany” na jego miejsce, zwolnił się ze szkoły i jak najszybciej stawił się w Szepietowie. TEKST I ZDJĘCIA: Radosław Iwański T ak jak przed rokiem, szkołę prowadził Jaume Sarrabassa z Hiszpanii, który także był „sprawiedliwym” podczas Regionalnej Wystawy Bydła Mlecznego w Szepietowie. Asystowała mu Emilia Zawadzka. Szkole, podobnie jak w minionym roku, przewodziła Katarzyna Piszczatowska. Instruktarz przeprowadzony był w dniach 23–26 czerwca br. na terenach wystawowych Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Szepietowie. Dla młodych hodowców bydła uczestnictwo w zajęciach jest czymś wyjątkowym. Mają oni możliwość zdobycia pożytecznych i rzadkich jeszcze w naszym kraju umiejętności – przygotowania bydła do wystawy i później oprowadzania go. Uczniowie szkoły zostali podzieleni na 6 grup i otrzymali jałówki. Młode sztuki wypożyczyli im podlascy hodowcy. Jednak, aby wszystko przebiegało sprawnie, musieli nauczyć się działać wspólnie. 40 hodowla i chów bydła Pierwszym sprawdzianem było przygotowanie dla jałowic profesjonalnego wystawowego legowiska. Umyte sztuki musiały zostać odpowiednio nakarmione. Potem w ruch szły maszynki do strzyżenia, bo jałówki obowiązkowo musiały mieć irokezy. Jeszcze lakier i można zwierzę uczyć chodzić po ringu. Obowiązkowy jest kantar i znajomość mnóstwa sędziowskich komend. To wszystko tylko wydaje się proste. Finał na ringu odbył się ostatniego dnia szkoły. Uczniowie rywalizowali między sobą, prezentowali to, czego się nauczyli przez kilka dni. Mieli o co walczyć. Nagród było mnóstwo dla wszystkich, a najlepsi polecą na zajęcia europejskiej szkoły młodych hodowców w Battice. Będą nimi zwycięzcy z Szepietowa, czyli Dawid Wojno i Mateusz Saniewski. Pierwszy z nich został zwycięzcą II Podlaskiej Szkoły Młodych Hodowców. W tegorocznej szkole oprócz rdzennych mieszkańców Podlasia uczestniczyli także młodzi hodowcy z Mazowsza, w tym dwie dziewczyny. Być może w kolejnych latach podobne zajęcia odbędą się w wielu innych regionach naszego kraju poza Podlasiem. Niektórzy adepci sztuki fitterskiej oprowadzali bydło po ringu już podczas zmagań XXII Regionalnej Wystawy Zwierząt Hodowlanych w Szepietowie. D Przy pełnych trybunach na ringu w Szepietowie młodzi uczniowie zademonstrowali swoje umiejętności I kategoria 19–21 lat Mateusz Saniewski II kategoria 18 lat Cezary Zabielski III kategoria 16–17 lat Dawid Wojno IV kategoria 13–15 lat Mateusz Kulesza Najlepiej współpracująca grupa Alicja Makowiecka Uczniowie pomagali najmłodszym w trakcie Konkursu Młodych Hodowców REKLAMA Mateusz Saniewski Zwycięzcy poszczególnych kategorii oraz najlepiej współpracująca grupa Rafał Pęski Sebastian Gosk Spektakl jednego aktora TEKST I ZDJĘCIA: Radosław Iwański Wrócił po kilku latach na ring ze swoim bydłem i w cuglach wygrał z nim prawie wszystko podczas XXII Regionalnej Wystawy Zwierząt Hodowlanych w Szepietowie. Stanisław Żochowski z Kamieńskich Wiktorów i jego sztuki nie miały sobie równych. P ierwsze na ring wyszły krowy PHF. Jak się później okazało kategorię pierwiastek i krów w II laktacji wygrały sztuki Żochowskiego. Wśród pierwiastek najpiękniejszą okazała się Cordelmary 26 po Stroiku, a w II laktacji bezkonkurencyjna była Dora 18 po Goldwynie. Ta druga została także superczempionką wystawy spośród krów. Tylko w III laktacji wygrana umknęła Stanisławowi Żochowskiemu. Andrzej Kruszewski z Tłoczewa wraz z Felą 7, także po Goldwynie, cieszył się z wygrania tej kategorii. W jałówkach Żochowski wziął wszystko. Dla porządku odnotujmy, że po kolei swoje kategorie wygrywały jałówki o wdzięcznym imieniu Veela, różnią się jedynie liczbą porządkową. A więc i rodowodem. Ich ojcami są: Twist, Massey i Mascalese. Jałówka (Veela 285) urodzona w styczniu ub.r. została superczempionką wystawy. Oddzielnie zaprezentowane zostały na wystawie jałowice w wieku 15–17 miesięcy rasy PHF odmiany czerwono-białej. Wśród nich najładniejszą okazała się Francja po Taurusie z gospodar- 42 hodowla i chów bydła stwa Adama Tworkowskiego z Brzózek Starych. Sukcesy na wystawie w rasach zachowawczych odnieśli: Stanisław Falkowski i jego Żenia – czempionka (rasa białogrzbieta), Dawid Rybałt z Murzą 3 – wiceczempionka w tej samej rasie, i Andrzej Radziszewski z Elipsą – II wiceczempionka (rasa polska czarno-biała). Już po pierwszym spojrzeniu na bydło Stanisława Żochowskiego na ringu wpadało ono w oko i można byłoby je wskazać bez zaglądania w katalog wystawy. Zresztą sędzia tej rywalizacji, Hiszpan Jaume Sarrabassa, po wydanym werdykcie wyciągał z kieszeni nieduży iPad i robił jałówkom i krowom zdjęcia. Najwyraźniej bydło Żochowskiego bardzo przypadło mu do gustu. Ono jest – co podkreślał – w odpowiednim typie ze wspaniałą ramą i kłodą. Z kolei w kłodzie widoczny był jego charakter mleczny. Komentując swoje wybory, Hiszpan zwracał uwagę na rozwój somatyczny jałówek i krów, który był adekwatny do ich wieku. Może zabrzmi to nieprzekonująco, ale po prostu w jałówkach Żochowskiego widoczna była młodość, a dorosłe krowy były dojrzałe. Właśnie o takich zwierzętach mówi się, że są w najodpowiedniejszym typie. – Wróciłem na ring ze swoim bydłem po trzech latach, myślałem, że młodzi hodowcy zostawili mnie w tyle, jednak nie, coś mi zostało ze starych lat – przyznał Stanisław Żochowski. – 40 lat pracuję w genetyce i wyhodowałem najsłynniejszą w kraju linię bydła o imieniu Veela, która dała już 358 sztuk bydła, w tym wiele słynnych buhajów – dodaje. D Veela 285 Sylwester Mierzejewski, wiceprezydent PFHBiPM, a także Ewa Kłębukowska i Adam Kamiński gratulują Stanisławowi Żochowskiemu Jałowice 12-14 mies. rasy PHF odmiana HO, RW VEELA 298 PL005367733929 Stanisław Żochowski CZEMPION KANADA PL005323235399 Mieczysław Bogusz WICECZEMPION LENIWA 3 PL005276940210 Andrzej Kruszewski WICECZEMPION Jałowice w wieku 15-17 m-cy, rasa PHF odmiana HO VEELA 287 PL005367733691 Stanisław Żochowski CZEMPION FUNKA 6 PL005287419064 Andrzej Kruszewski WICECZEMPION ARIS PL005308929237 Paweł Kulesza WICECZEMPION Jałowice w wieku 15-17 m-cy, rasa PHF odmiana RW FRANCJA PL005395735063 Adam Tworkowski CZEMPION Jałowice w wieku 18-20 m-cy, rasa PHF odmiana HO VEELA 285 PL005367733622 Stanisław Żochowski CZEMPION SUPERCZEMPION ROSY 2 PL005243844954 Tomasz Cieślik WICECZEMPION HEIDE PL005324475176 Adam Pietruszyński WICECZEMPION Jałowice w wieku 21-24 m-cy, rasa PHF odmiana HO VEELA 272 PL005314910502 Stanisław Żochowski DEBORAH PL005352469475 Jan Zawadzki WICECZEMPION CZEMPION ANNIE 5 PL005276869436 Wojciech Kostro WICECZEMPION Krowy – I laktacja, rasa PHF odmiana HO, RW CORDEL MERY 26 PL005314874026 Stanisław Żochowski CZEMPION FILA PL005250369563 Adam Pietruszyński WICECZEMPION PL005248858987 Piotr Dąbrowski WICECZEMPION HANSA Krowy – II laktacja, rasa PHF odmiana HO, RW DORA 18 PL005310855289 Stanisław Żochowski CZEMPION SUPERCZEMPION SISCA 86 PL005290349679 Adam Pietruszyński WICECZEMPION PL005282737439 Adam Pietruszyński WICECZEMPION KLAASJE Krowy – III laktacja i dalsze, rasa PHF odmiana HO FELA 7 PL005295000650 Andrzej Kruszewski CZEMPION KORALINA PL005185059027 Jarosław Kaczyński WICECZEMPION FIKSA 10 PL005196986213 Jan Kulesza WICECZEMPION Krowy rasy zachowawcze: BG, ZB CZEMPION ŻENIA PL005188315588 Stanisław Falkowski ELIPSA PL005275080009 Andrzej Radziszewski WICECZEMPION MURZA 3 PL005265031189 Dawid Rybałt WICECZEMPION REKLAMA Dora 18 WYSTAWA W TROPIKACH TEKST I ZDJĘCIA: Janusz Nalewalski POGODA 17 z OHZ Osięciny superczempion w jałówkach W dniach 4–5 lipca odbyła się w Minikowie, w ramach targów AGRO-TECH, już XVI Regionalna Kujawsko-Pomorska Wystawa Zwierząt Hodowlanych. Czternastu wystawców zaprezentowało 68 zwierząt w 8 kategoriach wiekowych. Prym wiodły bardzo silne i liczące się w kraju spółki skarbu państwa. Sędzia główny Mirosław Anaczkowski wraz z asystentem Sławomirem Piejasiem, z działu hodowli PFHBiPM, mieli bardzo trudne zadanie przy tak wyrównanych pokrojowo stawkach. Niewątpliwym tryumfatorem została Stadnina Koni Dobrzyniewo, która zdobyła 5 czempionatów na 6 wystawianych zwierząt: dwa w jałówkach i wszystkie trzy w krowach dojnych. Oczywiście w takim układzie, superczempion wśród krów przypadł także Stadninie Koni w Dobrzyniewie. Zdobyła go piękna krowa SAWA 6 nr PL005300017444 po buhaju BAXTER, będąca w trzeciej laktacji. Odwieczny konkurent stadniny – Ośrodek Hodowli Zarodowej w Osięcinach – tym razem osiągnął 2 czempiony i aż 6 wiceczempionów, a także tytuł superczempiona w kategorii jałówek. Zdobyła go POGODA 17 nr PL005260917822 po buhaju BRAXTON, w kategorii jałówek od 16 do 18 miesięcy. Swoją obecność zaakcentowała także Stadnina Koni Nowe Jankowice, zdobywając czempionat w najmłodszej grupie jałówek oraz Ośrodek Hodowli Zwierząt Zarodowych w Chodeczku, zdobywając 2 wiceczempiony, Hodowla Zwierząt i Nasiennictwo Roślin Polanowice z 3 wiceczempionami oraz Gospodarstwo AGRO-DĄBRÓWKA także z 3 wiceczempionami. 44 hodowla i chów bydła SAWA 6 ze SK Dobrzyniewo superczempion w krowach Tegoroczna wystawa przypadła w okresie kulminacji lipcowych upałów. Doskonale sprawdziły się nowe obiekty wystawowe, a zwłaszcza zadaszony ring dający chwile oddechu od palącego słońca. Także pawilony dla zwierząt, wyposażone w poidła, dojarkę przewodową a przede Jałowice 12–13 mies. PL005397476063 Stadnina Koni Nowe Jankowice Sp. z o.o. PL005325757295 Agro-Dąbrówka Sp. z o.o. I WICECZEMPION CZEMPION PL005288871267 HZiNR Polanowice Sp. z o.o. II WICECZEMPION Jałowice 14–15 mies. PL005305168813 Stadnina Koni Dobrzyniewo Sp. z o.o. PL005288870659 HZiNR Polanowice Sp. z o.o. I WICECZEMPION CZEMPION PL005333726658 Agro-Dąbrówka Sp. z o.o. II WICECZEMPION PL005260917822 OHZ Osięciny Sp. z o.o. PL005333726139 Agro-Dąbrówka Sp. z o.o. I WICECZEMPION PL005288868946 HZiNR Polanowice Sp. z o.o. II WICECZEMPION Jałowice 16–18 mies. CZEMPION Jałowice 19–21 mies. PL005306419471 OHZ Osięciny Sp. z o.o. CZEMPION PL005244917091 Stadnina Koni Dobrzyniewo Sp. z o.o. PL005226157705 OHZZ W Chodeczku I WICECZEMPION PL005306419037 OHZ Osięciny Sp. z o.o. II WICECZEMPION Jałowice 22–24 mies. CZEMPION Krowy – I laktacja PL005273332612 Stadnina Koni Dobrzyniewo Sp. z o.o. CZEMPION PL005271608078 OHZZ w Chodeczku I WICECZEMPION PL005309104510 OHZ Osięciny Sp. z o.o. II WICECZEMPION Krowy – II laktacja PL005216006860 Stadnina Koni Dobrzyniewo Sp. z o.o. PL005235745542 OHZ Osięciny Sp. z o.o. I WICECZEMPION CZEMPION PL005267042770 OHZ Osięciny Sp. z o.o. II WICECZEMPION PL005300017444 Stadnina Koni Dobrzyniewo Sp. z o.o. PL005213480120 OHZ Osięciny Sp. z o.o. I WICECZEMPION PL005220983454 OHZ Osięciny Sp. z o.o. II WICECZEMPION Krowy – III laktacja i dalsze CZEMPION Dobrzyniewskie czempiony Najmłodzi hodowcy wszystkim w wentylatory, zapewniły dobre warunki dla zwierząt, pomimo wysokich temperatur. Okazało się, że w tak ekstremalnych warunkach zwierzęta mają lepiej od zwiedzających. Ruch na wystawie, intensywny w godzinach porannych, zamierał już w okolicach południa. Pomimo szerokiej i ciekawej oferty męczący upał pokonywał zwiedza- jących. Tym bardziej należało podziwiać konkurs młodego hodowcy. Jego najmłodsi uczestnicy, zaledwie sześciolatkowie, doskonale zaprezentowali swoje cieliczki, wykazując się świetnym opanowaniem trudnej sztuki przygotowania i prezentacji zwierząt na ringu. Gromkie brawa i nagrody od sponsorów były zasłużoną nagrodą za ich pracę. REKLAMA D Najstarsze Sitno TEKST: Adam Kłopotek ZDJĘCIA: Michał Rodak J est to najstarsza wystawa w Polsce i jak co roku panuje na niej gorąca atmosfera, dosłownie i w przenośni. Temperatury oscylowały wokół 34 OC. Mimo zapowiadanych upałów i trudności ekonomicznych 36 lubelskich hodowców zaprezentowało w konkursie oprowadzania 64 sztuki bydła dorosłego i 10 sztuk cieliczek. Gośćmi honorowymi wystawy byli wiceprezydenci PFHBiPM – Krzysztof Banach i Sylwester Mierzejewski, którzy przywieźli dobrą nowinę dla miejscowych hodowców i pracowników Federacji, o zakupie działki pod budowę własnej siedziby dla oddziału w Lublinie. Podczas wystawy sędziował Piotr Kowol pod czujnym okiem przewodniczącego Komisji prof. Zygmunta Litwińczuka. Jałowice 12–13 mies. rasy PHF HO PL005320120704 Mateusz Piątek Stryj CZEMPION PL005269179078 SK Janów Podlaski Janów Podlaski WICECZEMPION Jałowice 14–15 mies. rasy PHF HO PL005412974802 „Agromarina” Kulczyn CZEMPION PL005280179736 Magdalena Węgorowska Chomęciska Duże WICECZEMPION PL005385478659 Tomasz Pietrzak Radoryż Kościelny WICECZEMPION Jałowice 16–17 mies. rasy PHF HO D PL005320120643 Mateusz Piątek Stryj CZEMPION SUPERCZEMPION PL005280179620 Tadeusz Suchara Chomęciska Duże WICECZEMPION Jałowice 18–21 mies. rasy PHF HO PL005236670843 „Agromarina” Kulczyn CZEMPION PL005362727565 Witold Borzęcki Witowice WICECZEMPION I laktacja – krowy rasy PHF HO PL005269840145 PL005297373639 „Agromarina” Kulczyn Tomasz Pietrzak Radoryż Kościelny CZEMPION SUPERCZEMPION WICECZEMPION II laktacja – krowy rasy PHF HO PL005304826349 Marcin Kulikowski Kosuty CZEMPION PL005227523103 Józef Sułek Młynki WICECZEMPION III i dalsze laktacje – krowy rasy PHF HO PL005310986204 Mariusz Mateńko, Fiukówka CZEMPION PL005158400443 Tadeusz Borys Stójło WICECZEMPION Krowy rasy PHF RW PL005303078152 Zbigniew Kopański Sobiska CZEMPION PL005310091847 Marian Szaliński Surhów WICECZEMPION Krowy rasy SM PL005248122842 Mirosław Duziak Dub CZEMPION PL005263315496 Józef Międlarz Hostynne Kolonia WICECZEMPION PL005160800712 Wojciech Makarewicz Terebela CZEMPION PL005175865737 UP w Lublinie Gosp. Dośw. w Uhusku, Uhusk WICECZEMPION KROWY RASY BG Wykaz czempionów, wiceczempionów oraz superczempionów 48 hodowla i chów bydła REKLAMA hodowla i chów bydła 49 Ludźmierz w słońcu TEKST: Wojciech Rasiński ZDJĘCIA: Michał Rodak W Konkurs Młodych Hodowców Jagoda, superczempion wystawy Uczestnicy wystawy 50 hodowla i chów bydła dniach 11 i 12 lipca 2015 r. w Ludźmierzu k. Nowego Targu odbyła się IV Regionalna Wystawa Zwierząt Hodowlanych. Głównymi organizatorami wystawy były Urząd Gminy w Nowym Targu i Małopolskie Towarzystwo Hodowców Bydła w Krakowie. Pokazano 57 sztuk bydła i 10 cieląt, ras hodowanych na terenie południowej Polski. W kategorii jałowice cielne rasy polskiej holsztyńsko-fryzyjskiej tytuł czempiona otrzymała Płoza, hodowli Roberta Kowala z Dąbrowy Tarnowskiej. Mikra Józefa Fica z Nowej Wsi Szlacheckiej okazała się najpiękniejszą wśród pierwiastek rasy polskiej holsztyńsko-fryzyjskiej odmiany czarno-białej, a wśród krów tej rasy w II laktacji zasłużenie zwyciężyła Casal, hodowli Zakładu Doświadczalnego Instytutu Zootechniki PIB „Rudawa” sp. z o.o. Triumfatorem w kategorii krów w III i dalszej laktacji rasy polskiej holsztyńsko-fryzyjskiej czarno-białej okazała się Łaba Józefa Fica z Nowej Wsi Szlacheckiej. Spośród krów rasy polskiej holsztyńsko-fryzyjskiej odmiany czerwono-białej tytuł czempiona otrzymała Jagoda Stanisława Zająca z Działu. Krowa ta zachwyciła sędziego Grzegorza Przyjemskiego i jego asystenta Wiesława Iwulskiego, którzy przyznali jej tytuł Superczempiona Wystawy. Triumfatorem wśród hodowców bydła polskiego czerwonego okazała się Anna Waliczek z Bańskiej Niżnej, prezentująca krowę Barkę. Z kolei krowa Biedronka Jadwigi i Jana Litwin z Czarnej Góry otrzymała tytuł najpiękniejszej wśród rasy polskiej czerwono-białej. W drugim dniu trwania wystawy na scenie nagradzano pucharami i dyplomami właścicieli czempionów i wiceczempionów. Uroczystość była jednocześnie okazją do wręczenia przez prezydenta Leszka Hądzlika i dyrektora Stanisława Kautza Złotej Honorowej Odznaki PFHBiPM, którą otrzymali Danuta Gruszczyńska i Maksym Młynaryk – długoletni pracownicy przedstawicielstwa PFHBiPM w Krakowie. Dyrektor RO Parzniew Adam Kamiński wręczył nagrodę dla Maćka Kawy Frydmana, który zwyciężył w konkursie plastycznym dla dzieci. Następnie na ringu odbyły się pokazy czempionów wystawy, a swoje cielęta prezentowali ubrani w stroje regionalne młodzi hodowcy. D Jubileuszowa wystawa TEKST I ZDJĘCIA: Grzegorz Machała W Superczempion wystawy – krowa NIRWANA 7, właściciel – Stadnina Koni Michałów ostatni weekend czerwca (tj. 27–28) w Świętokrzyskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Modliszewicach miała miejsce X Świętokrzyska Wystawa Zwierząt Hodowlanych, na której zaprezentowano bydło mleczne. Hodowcy pokazali ogółem 35 sztuk bydła (19 krów i 16 jałowic) w 3 rasach: HO prezentowane w odmianach czarnej i czerwono-białej, polskiej czerwonej oraz w rasie simentalskiej. Sędzią głównym wystawy był selekcjoner PFHBiPM Mirosław Anaczkowki, a jego asystentem – inspektor nadzoru PFHBiPM z Łodzi Paweł Pospieszny. Wystawa zakończyła się sukcesem Stadniny Koni Michałów. Superczempionem została krowa Nirwana 7 rasy RW. Swoje zwierzęta zaprezentowali następujący hodowcy: Grzegorz Baran z Bud, Antoni Barcicki z Bani, Tadeusz Gadowski z Woli Łagowskiej, Witold Frańczak z Gojcowa, Antoni Skrobisz z Huciska, Grzegorz Gałka z Piestrzec, Wiesław Roch Gierczyński z Pomorzan, Artur Lagierski ze Słoboszowic, Tadeusz Konieczny z Woli Tesserowej, Paweł Knap i Wiesław Głowała z Sarbic Pierwszych, Szymon Kłonica z Jeżowa, Michał Matuszczyk z Modliszewic, Dariusz Przemyski ze Starej Słupi. Dodatkową atrakcją podczas wystawy był Konkurs Młodego Hodowcy, przeprowadzony wspólnie przez PFHBiPM oraz MCHiRZ w Łowiczu. W tym konkursie zwycięzcami były wszystkie dzieci biorące w nim udział: Zosia Matuszczyk, Dominik Antosik, Piotr Knap, Bartosz Baran, Przemek Frańczak. D Prezentacja czempionów na ringu Czempiony w poszczególnych kategoriach Hodowca Nr rejestracyjny Gosp. Rolne Michał Matuszczyk, Modliszewice Kategoria PL005335986524 Jałowica młodsza Gosp. Rolne Michał Matuszczyk, Modliszewice PL005251928110 Jałowica starsza Stadnina Koni Michałów Sp. z o.o., Gosp. Lubcza PL005299658826 Krowy w I laktacji Stadnina Koni Michałów Sp. z o.o., Gosp. Lubcza PL005268804957 Krowy w II laktacji Gosp. Rolne Michał Matuszczyk, Modliszewice PL005204871401 Krowy w III laktacji i dalszej Wiesław Roch Gierczyński Pomorzany PL005385723650 Jałowice rasy polskiej czerwonej (RP) Tadeusz Konieczny Wola Tesserowa PL005185514779 Krowy rasy simentalskiej (SM) hodowla i chów bydła 51 Czterdziestka w Boguchwale T E K S T I Z D J Ę C I A : Te r e s a Tr o m s k a N Jałowice cielne PL005350232835 G.R. Marek Pankiewicz, Majdan Lipowiecki CZEMPION PL005241653060 Artur Paśko, Glinik WICECZEMPION Krowy-pierwiastki PL005297586800 G.R. Michał Ziemiański, Trześniów CZEMPION PL005228375862 ZDIZ PIB Sp. z o.o., Chorzelów WICECZEMPION a XVII Regionalnej Wystawie Zwierząt Hodowlanych, która odbyła się w dniach 27–28 czerwca br., w której wzięło udział 29 hodowców, prezentując 40 sztuk bydła mlecznego, w tym: 8 jałowic i 32 krowy, w ośmiu kategoriach – pokazano cały przekrój ocenianych ras na Podkarpaciu. Zwierzęta oceniała komisja w składzie: sędzia główny Janusz Tercjak z PFHBiPM oraz jako jego asystent - Franciszek Kagan – wiceprezes PZHBMiPM. Etapy prac komisji oraz wyniki oceny poszczególnych grup bydła mlecznego przedstawiał sędzia główny, a opatrywał komentarzem Piotr Kowol z PFHBiPM. Spośród czempionów komisja sędziowska dokonała wyboru superczempiona, którą została krowa Jenesa o nr. rej. PL005274057279 z kategorii krów w II laktacji, po ojcu Aulnay, pochodząca z hodowli ZDIZ PIB Sp. z o.o. Chorzelów. Miłym akcentem co roku jest zaprezentowanie pokazu cieląt. Cieszy się on ogromnym zainteresowaniem wśród hodowców i zwiedzających. D Krowy – II laktacja PL005274057279 PL005299755303 ZDIZ PIB Sp. z o.o. Chorzelów CZEMPION SUPERCZEMPION Stanisław Kiełb, Górno WICECZEMPION Krowy – III laktacja i dalsze PL005215539093 Artur Paśko, Glinik CZEMPION PL005133919403 G.R. Żarów Krystyna, Bandrów Narodowy WICECZEMPION PL005285624996 G.R. Jan Sondej, Zielonka CZEMPION PL005133919403 G.R. Żarów Krystyna, Bandrów Narodowy WICECZEMPION PL005096191984 G.R. Krystyna Żarów, Bandrów Narodowy CZEMPION PL005275774182 G.R-H. Daniel Bryś, Korczyna WICECZEMPION Krowy – PHF odm. RW Krowy rasy simentalskiej Krowy rasy RP PL005145210277 Grzegorz Sowa, Kąkolówka CZEMPION PL005289833141 Michał Siry, Dynów WICECZEMPION 52 hodowla i chów bydła Superczempion wystawy Nieopodal pałacu TEKST I ZDJĘCIA: Aleksander Nozdryn-Płotnicki i Mariusz Chrobot T radycyjnie w ostatni weekend czerwca, w parku kompleksu pałacowego w Piotrowicach k. Chojnowa, odbyła się po raz 20. Regionalna Wystawa Zwierząt Hodowlanych. Wystawa ta ze względu na swój jubileuszowy charakter miała szczególną oprawę i odbyła się pod patronatem Prezydenta PFHBiPM Leszka Hądzlika. Wystawcy zaprezentowali 33 jałowice rasy PFH-HO i RW w różnych kategoriach wiekowych oraz 13 krów w laktacjach ras ocenianych na Dolnym Śląsku. Komisja w składzie: Roman Januszewski (PFHBiPM) oraz hodowca z SK Prudnik Władysław Zwoliński spośród przedstawionych do oceny zwierząt najwyżej oceniła, z najmłodszej prezentowanej kategorii, jałowicę Jaike 154 PL005256173737 po ojcu Altaiota, ur. 29.07.2014 w OHZ Kamieniec Ząbkowicki, nadając jej tytuł superczempiona w kategorii jałowic. Według komisji o tej jałóweczce usłyszymy jeszcze nieraz na kolejnych wystawach. Spośród zaprezentowanych na wystawie krów uznanie komisji, a tym samym tytuł superczempiona w kategorii krów, zdobyła Soja PL005184264323 po ojcu Gertjan, ur. 13.11.2008, krowa rasy PFH-RW w 5. laktacji, której właścicielem jest OHZ Przerzeczyn-Zdrój. Soja na tegorocznej wystawie w Poznaniu zdobyła tytuł wiceczempiona w swojej kategorii wystawowej. Również hodowcy Agro-TaK Zagrodno wyjechali z wystawy z trofeami, zdobywając 1 czempiona i 3 wiceczempionaty w kat. jałowic, MZ Stary Jaworów z czempionem w kat. jałowic oraz Agromadex Kunice w kat. jałowic. D Jałowice niecielne 10–12 mies. rasy PHF-HO PL005256173737 OHZ Kamieniec Ząbkowicki sp. z o.o. CZEMPION SUPERCZEMPION PL005300890221 „Agromadex” Kunice sp. z o.o. WICECZEMPION Jałowice niecielne 13–14 mies. rasy PHF-HO PL005335236353 „Agro-TaK” Zagrodno Br. Tabisz, J. Kozłowski s.j. CZEMPION PL005335236001 „Agro-TaK” Zagrodno, Br. Tabisz, J. Kozłowski s.j. WICECZEMPION Jałowice niecielne 15–16 mies. rasy PHF-HO PL005256171986 OHZ Kamieniec Ząbkowicki sp. z o.o. PL005335235677 „Agro-TaK” Zagrodno Br. Tabisz, J. Kozłowski s.j. CZEMPION WICECZEMPION Jałowice niecielne 15–16 mies. rasy PHF-RW PL005399488484 OHZ Przerzeczyn Zdrój sp. z o.o. PL005335234779 „Agro-TaK” Zagrodno Br. Tabisz, J. Kozłowski s.j. PL005339732615 Majątek Ziemski Stary Jaworów GR Milikowice PL005419236521 OHZ Kamieniec Ząbkowicki sp. z o.o. CZEMPION WICECZEMPION Jałowice cielne rasy PHF-HO CZEMPION WICECZEMPION Krowy w laktacjach rasy PHF-HO PL005340227940 PL005232327833 OHZ Kamieniec Ząbkowicki sp. z o.o. CZEMPION OHZ Kamieniec Ząbkowicki sp. z o.o. WICECZEMPION Krowy w laktacjach rasy PHF-RW PL005184264323 OHZ Przerzeczyn Zdrój sp. z o.o. CZEMPION SUPERCZEMPION Krowy w laktacjach rasy RP PL005221564683 OHZ Przerzeczyn Zdrój sp. z o.o. CZEMPION Krowy w laktacjach rasy ZR PL005264246294 OHZ Przerzeczyn Zdrój sp. z o.o. CZEMPION hodowla i chów bydła 53 W sercu Polski TEKST I ZDJĘCIA: Grzegorz Machała W dniach 20–21 czerwca 2015 roku odbyła się XVII Wojewódzka Wystawa Zwierząt Hodowlanych w Łódzkim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Bratoszewicach. Podczas wystawy swój dorobek hodowlany zaprezentowało 18 hodowców z woj. łódzkiego, którzy pokazali łącznie 70 sztuk bydła. Zwierzęta przygotowane były przez serwis pielęgnacyjny PFHBiPM oraz przez samych hodowców. Sędzią głównym wystawy był Mieczysław Kopiczko, asystentem – Wacław Kaniszewski. Superczempionem w kategorii krów została krowa Bertha 5 po buhaju Jeeves, będąca własnością OHZ Sp. z o.o. Dębołęka. Superczempionem w kategorii jałówek została jałówka Dama 10 po buhaju Thunder, będąca własnością GR Radosław Kubiak z Emilianowa. D GR Radosław Kubiak, Emilianów, PL-00532273956-0 – Jałówki II grupa Dzieci prezentujące cieliczki na Wystawie w Bratoszewicach, 2015 r. 1. Andrzej Dałek, Bąków Dolny – Katarzyna 2. GRH Sylwester Imiołek, Krępa – Dominika 3. GR Tomasz Kocięba, Kolonia Łaznów – Bartosz 4. GR Henryk Miazek, Michałów – Kacper 5. GR Andrzej Wójcik, Łaznowska Wola – Jakub 6. Bolesław Pasiński, Gołębiewek Nowy – Adam Hodowca GR Radosław Kubiak, Emilianów, PL-00532273956-0 – Jałówki II grupa Hodowcy, którzy osiągnęli sukcesy w poszczególnych kategoriach 54 hodowla i chów bydła Nr rejestracyjny Kategoria OHZ Dębołęka Sp. z o.o., Dębołęka PL-00528337189-2 Pierwiastki OHZ Dębołęka Sp. z o.o., Dębołęka PL-00529872954-1 Krowy w II laktacji OHZ Dębołęka Sp. z o.o., Dębołęka PL-00529872936-7 Krowy w III laktacji Henryk Bawej, Rzędków PL-00509269231-7 Krowy w IV i dalszych laktacjach GRH Sylwester Imiołek, Krępa PL-00532925530-8 Jałówki I grupa GR Radosław Kubiak, Emilianów PL-00532273956-0 Jałówki II grupa GR Wiesław Niźnikowski, Warszewice PL-00533823073-0 Jałówki III grupa GR Radosław Kubiak, Emilianów PL-00541701624-8 Jałówki IV grupa GR Tomasz Kocięba, Kolonia Łaznów PL-00524167739-4 Jałówki V grupa GR Radosław Wolski, Poniatów PL-00539423399-7 Jałówki VI grupa GRH Michał Glonek, Michałów PL-00529614821-4 Jałówki VII grupa GR Radosław Kubiak, Emilianów PL-00532273962-1 Jałówki VIII grupa W Starym Polu TEKST: Regina Stefańska ZDJĘCIA: Janusz Nalewalski 21 czerwca w Starym Polu odbyła się XVI Regionalna Wystawa Zwierząt Hodowlanych. Bydło oceniał Janusz Tercjak z PFHBiPM. Oceniano 16 szt. zwierząt w trzech grupach: jałówki w wieku 12–17 miesięcy – 6 szt., jałówki w wieku powyżej 20 miesięcy – 4 szt., oraz 6 krów w czasie trwania I i II laktacji. Tradycyjnie na ringu pokazali się także najmłodsi hodowcy ze swoimi cieliczkami. Materiał hodowlany był wysokiej jakości, o pożądanym typie, dobrym pokroju oraz bardzo dobrym przygotowaniu pod względem pielęgnacji i umiejętności prezentowania na ringu. O zwycięstwo zawalczyły dwa gospodarstwa: FORTUNE Sp. z o.o. w Cieszymowie oraz GR Międzychód Sp. z o.o. D Cieliczki 1–3 mies. KMH GR Międzychód Sp. z o.o. – SUPERCZEMPION SAGA 32 PL-005311920108 Jałowice powyżej 20 mies. PL 005392996382 Zuzanna Hawrylicz MINICZEMPION Jałowice 12–17 mies. PEREŁKA 258-3 PL 005321472420 FORTUNE Sp. z o.o. Cieszymowo CZEMPION Jałowice powyżej 20 mies SAGA 32 PL 005311920108 GR Międzychód Sp. z o.o. SUPERCZEMPION Krowy w czasie trwania I i II laktacji AMANDA 14 FORTUNE Sp. z o.o., Cieszymowo – CZEMPION PEREŁKA 258-3 PL-005321472420 Jałowice 12–17 mies. PL 005308787790 GR Międzychód Sp. z o.o. CZEMPION GR Międzychód Sp. z o.o. – CZEMPION AMANDA 14 PL-005308787790 – Krowy w I i II laktacji REKLAMA hodowla i chów bydła 55 Mikotoksyny groźne dla bydła mlecznego TEKST: Michał Dąbrowski, Katedra Prewencji Weterynaryjnej i Higieny Pasz Wydział Medycyny Weterynaryjnej, UWM Olsztyn M ikotoksyny, należą do grupy substancji niepożądanych, często występujących w paszach dla zwierząt, w tym również w paszach dla bydła mlecznego. Dotychczasowy pogląd, mówiący o dużej oporności przeżuwaczy na wtórne metabolity grzybów pleśniowych, należy uznać za zdezaktualizowany. Współczesna produkcja mleka opiera się na wykorzystaniu wysokowydajnych zwierząt, dokładnym zbilansowaniu dawki pokarmowej, jak również na stworzeniu optymalnych warunków utrzymania (dobrostanu). Postęp zarówno w zakresie genetyki, jak i żywienia przyczynił się do znacznego obniżenia tolerancji zwierząt produkcyjnych w stosunku do mikotoksyn. Toksyny grzybów pleśniowych mogą powodować szereg niekorzystnych działań w zakresie produkcyjności, a także zdrowia bydła. Wywołują choroby zwane mikotoksykozami. Choroby te stanowią bardzo duży problem ze względu na niejasną symptomologię i trudności w zakresie analizy obecności mikotoksyn w paszy. Celem niniejszego artykułu jest zwrócenie szczególnej uwagi na objawy oraz zmiany patologiczne, jakie mogą się pojawić podczas skarmiania pasz zanieczyszczonych wtórnymi metabolitami grzybów pleśniowych. WPROWADZENIE Mikotoksyny są związkami produkowanymi przez szereg pleśni toksynotwórczych. Obecne zmiany klimatyczne czy też zmiany zachodzące w technologii upraw sprzyjają rozwojowi grzybów pleśniowych, a tym samym zanieczyszczeniu materiałów paszowych. Z punktu widzenia zmian klimatycznych należy szczególnie zwrócić uwagę na ocieplenie klimatu. Wzrost średnich rocznych temperatur sprzyja silniejszemu porażeniu roślin uprawnych, jak również zwiększonej przeżywalności przetrwalników na polach uprawnych. Szereg zmian w zakresie agrotechniki – a zwłaszcza stosowanie uprawy bezorkowej, monokultura i ograniczenie stosowania fungicydów – również w dużej mierze przyczynia się do wzrostu zanieczyszczenia pasz mikotoksynami. 56 hodowla i chów bydła Ważnym czynnikiem zwiększającym ryzyko szkodliwego oddziaływania toksyn grzybiczych jest obecność wielu mikotoksyn w dawce pokarmowej. Sytuację taką określamy jako multikontaminację. Jest ona spowodowana wieloskładnikową kompozycją dawki pokarmowej, możliwością produkcji wielu mikotoksyn przez jeden rodzaj grzyba czy też porażeniem ingrediencji paszowych wieloma różnymi grzybami pleśniowymi. Wzrost ryzyka wystąpienia niepożądanych działań toksyn grzybiczych jest związany z wzajemnym nasilaniem działań toksycznych poszczególnych mikotoksyn (synergizm toksykologiczny). W przypadku multikontaminacji nawet niewielkie dawki mogą w znaczący sposób wpłynąć na obniżenie wydajności zwierząt, wzrost częstotliwości zachorowań na kulawizny, mastitis czy też choroby metaboliczne związane z zaburzeniami funkcji żwacza i wątroby. Mikotoksyny stanowią istotny problem we współczesnej produkcji bydła mlecznego. Uwolnienie kwot mlecznych i znaczny spadek cen skupu mleka wymaga od dzisiejszych producentów działań mających na celu podniesienie wydajności stada. Z całą pewnością jednym z takich aspektów jest umiejętność zapobiegania, a w razie potrzeby – zwalczania problemu mikotoksykoz. CHARAKTERYSTYKA MIKOTOKSYN W PASZACH BYDŁA MLECZNEGO Zearalenon (ZEN) – produkowany jest przez grzyby „polowe” należące do rodzaju Fusarium. Charakteryzuje się zdolnością pobudzenia receptorów estrogenowych, co może skutkować zaburzeniami procesów rozrodczych. Zearalenon podlega w organizmie krów prze- ZEA Zapalenie pochwy i macicy. Wypadnięcie pochwy Embriotoksyczność T2-Toxin, ZEA, DON Immunosupresja T2- Toxin Zapalenie trawieńca i jelit. Zmiany krwotoczne jelit T2-Toxin, DON Spadek pobierania paszy DON & ZEA Cysty jajnikowe Patulin, PR toxin, Roquefortin Działanie antybiotyczne (Zaburzenia funkcji żwacza) Aflatoxin, DON, T2-Toxin Spadek produkcji mleka Predylekcja i wpływ poszczególnych mikotoksyn stwierdzanych w paszy dla bydła mlecznego DIETA MITOTOKSYNY STAN ZDROWIA DEKOMPOZYCJA MIKROFLORY ŻWACZA iż FB1 może powodować stłuszczenie wątroby i podniesienie poziomów enzymów wątrobowych. W Innym doświadczeniu Diaz et al. wykazał, iż dawka 100 ppm FB1 może spowodować we wczesnej laktacji spadek produkcji mleka nawet do 6kg/krowę/ dzień. Toksyna T2 – jest jedną z mikotoksyn fuzaryjnych o najsilniej wyrażonym działaniu immunosupresyjnym. Typowymi objawami intoksykacji T-2 są: krwotoczne zapalenie żołądka i jelit, krwawa biegunka, owrzodzenie trawieńca i ksiąg. Mikotoksyna ta ma silny potencjał immunosupresyjny, prowadzi do obniżenia poziomu immunoglobulin, białek układu dopełniacza (Mann et al.), jak również obniża liczbę limfocytów krwi (MCLaughlin et al). Aflatoksyna B1 (AFB 1) – mikotoksyna produkowana przez Aspergillus flavus i A. parasiticus (Deiner et al.). Jest substancją rakotwórczą. W organizmie przeżuwaczy ulega biotransformacji do aflatoksyny M1, która jest wydzielana z mlekiem. Toksyna ta jako jedyna ma wyznaczone normy prawne określające maksymalne poziomy w środkach żywienia zwierząt czy też w żywności. W przypadku krów mlecznych dopuszczalny poziom skażenia paszy stanowi 20 ppb (20 μg/ kg paszy), natomiast dopuszczalny poziom AFM 1 w mleku – 0,05 ppb. Aflatoksyna należy do grupy mikotoksyn o największym potencjale toksyczności. Już niewielkie dawki mogą wywoływać zaburzenia apetytu, osowiałość, zaburzenia nerwowe, bladość błon śluzowych, powiększenie i stłuszczenie wątroby. Należy pamiętać, iż aflatoksyna B1 rzadko jest stwierdzana w polskim klimacie. Głównym jej źródłem są materiały paszowe pochodzące z obszarów o klimacie tropikalnym i subtropikalnym. Mikotoksyny przechowalnicze – do tej grupy należą toksyny produkowane przez grzyby z rodzaju Aspergillus i Penicillium. Źródłem za- WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ NA MIKOTOKSYNY Czynniki wpływające na zwiększoną wrażliwość bydła mlecznego na intoksykację mikotoksykologiczną REKLAMA kształceniu do form pochodnych alfa- i beta-zearalenonu (alfa-ZEL i beta-ZEL). Alfa-ZEL uznawany jest za metabolit o działaniu dziesięciokrotnie silniejszym od substancji pierwotnej, co skutkuje zwiększonym powinowactwem do receptora estrogenowego. Dotychczasowe badania wskazują, iż wysokie dawki ZEN powodują: zmniejszenie ciałka żółtego, a tym samym spadek progesteronu (główny hormon podtrzymujący ciąże) (Weaver et al.); spadek skuteczności krycia o 25% (Weaver et al.); poronienia; zapalenie pochwy połączone z wyciekiem surowiczym; powiększenie gruczołu mlekowego u niedojrzałych płciowo jałówek. Deoksyniwalenol (DON) – należy do grupy toksyn fuzaryjnych. Jest to najczęściej stwierdzana mikotoksyna w strefie klimatycznej Europy Środkowo-Wschodniej i może stanowić bioindykator jakości mikotoksykologicznej zebranego materiału paszowego. DON w organizmie przeżuwaczy metabolizowany jest do postaci o niewielkim potencjale toksycznym. Należy jednak pamiętać, iż obecność mikotoksyn o właściwościach antybiotykopodobnych może spowodować zaburzenia równowagi żwaczowej, co przyczyni się do pełnej wrażliwości na tę mikotoksynę. Typowymi objawami intoksykacji DON są: spadek pobierania paszy, zmiany zapalne jelit, spadek odporności czy też nieskuteczność szczepień. Fumonizyna B1 (FB1) – produkowana jest przez F. verticillioides. Toksyna ta nie podlega w organizmie przeżuwaczy procesom transformacji. Strukturalnie związek ten podobny jest do sfingozyny, dzięki czemu ma zdolność hamowania syntezy błon komórkowych bogatych w sfingolipidy. W doświadczeniu przeprowadzonym przez Osweiler et al. stwierdzono nieczyszczenia pasz tymi mikotoksynami są przede wszystkim kiszonki, jak również źle przechowywane ziarna zbóż i kukurydzy. Wśród mikotoksyn należących do tej grupy należy wymienić: patulinę, bowercynę i eniatynę. Związki te wykazują silne działanie przeciw bakteriom i pierwotniakom, co skutkuje dekompozycją mikrobiologiczną żwacza. Następstwem takiego oddziaływania jest obniżenie syntezy lotnych kwasów tłuszczowych (prekursorów glukozy i lipidów), obniżenie biosyntezy białka żwaczowego, obniżenie strawności celulozy. Podczas skarmiania pasz zanieczyszczonych tymi mikotoksynami stwierdzono: zmniejszenie wypełnienia żwacza, słabe wykorzystanie paszy oraz nieznaczną biegunkę (Gajecka and Gajęcki). W czasie obserwacji klinicznych stwierdzono zwiększoną częstotliwość stanów zapalnych wymienia. Zaburzona struktura mikrobiologiczna żwacza przyczynia się do wyhamowania właściwości detoksykacyjnych omawianego narządu. W efekcie mikotoksyny, które powinny być metabolizowane w żwaczu, docierają do trawieńca oraz jelit cienkich, gdzie dochodzi do ich absorpcji, podobnie jak u zwierząt monogastrycznych. WPŁYW MIKOTOKSYN NA WĄTROBĘ Prawidłowa funkcja wątroby jest jednym z czynników determinujących zdrowie i produkcyjność bydła mlecznego. W wątrobie dochodzi do szeregu przemian biochemicznych odpowiedzialnych za utrzymanie homeostazy organizmu. Do najważniejszych funkcji należą: Metabolizm lotnych kwasów tłuszczowych (LKT) – powstające w wyniku fermentacji żwaczowej LKT (kwas propionowy, octowy, masłowy) docierają do wątroby, gdzie zostają przetworzone na glukozę oraz lipidy. Część z powstającej glukozy przetwarzana jest do glikogenu, który stanowi rezerwę energetyczną. Gospodarka białkowa – w wątrobie dochodzi do syntezy albumin i innych białek osocza, w tym czynników krzepnięcia krwi. Ponadto w wątrobie syntetyzowane są aminokwasy endogenne, które wykorzystywane są jak materiał budulcowy organizmu. Funkcja detoksykacyjna – wątroba jest narządem odpowiedzialnym za metabolizowanie toksyn i leków. Dochodzi w niej do sprzęgania ksenobiotyków z reaktywnymi metabolitami ustrojowymi, dzięki czemu stają się one rozpuszczalne w wodzie i mogą być wydalone przez nerki z moczem 58 hodowla i chów bydła Funkcja żółciotwórcza – żółć jest niezbędnym substratem trawienia tłuszczy. Odpowiada za emulacje tłuszczu, a tym samym – lepsze trawienie i wchłanianie lipidów. odpornościowa – w wątrobie dochodzi do eliminacji resztkowych patogenów, które dostały się z paszą do przewodu pokarmowego (większość bakterii chorobotwórczych ginie w początkowym odcinku przewodu pokarmowego). Należy mieć na uwadze, iż wątroba jest również narządem, który podlega niekorzystnemu oddziaływaniu mikotoksyn. Liczne badania wskazują, iż związki te prowadzą do stłuszczenia czy też śmierci komórek tego narządu. Komórki stłuszczone nie mają możliwości przeprowadzania przemian energetycznych ani przemian białkowych. Nawet niewielkie zmiany w tym narządzie mogą skutkować zaburzeniami takimi jak: ketoza, obniżenie produkcyjności mleka (nawet > 15%), zmiana składu mleka, wzrost częstotliwości zachorowań. ZAPOBIEGANIE MIKOTOKSYKOZOM Prewencja mikotoksykoz jest zagadnieniem bardzo szerokim. Obejmuje działania z zakresu agrotechniki, zasad prawidłowego przechowywania materiałów paszowych, dobrej praktyki produkcyjnej (pasza) czy też stosowania dodatków paszowych o właściwościach detoksykacyjnych. Obecnie na rynku jest wiele produktów dedykowanych zwalczaniu mikotoksykoz u różnych gatunków zwierząt. W chwili obecnej możemy wyróżnić trzy kierunki rozwoju omawianych produktów. Jedną z takich technologii jest zastosowanie, w postaci dodatku paszowego, związków będących pochodnymi glinokrzemianów. Są to związki o wysokiej skuteczności w stosunku do aflatoksyny, w mniejszym stopniu do mikotoksyn fuzaryjnych. Stosując te preparaty, należy mieć na uwadze, iż mają one zdolność wiązania witamin i mikroelementów. Zastosowanie wysokich dawek może powodować u zwierząt objawy chorobowe wynikające z niedoborów. Kolejną technologią są preparaty oparte o beta-D-glukany pochodzące z drożdży (Sacharomyce cerevisiae). Są to substancje wykazujące szerokie spektrum wiązania mikotoksyn. Należy mieć jednak na uwadze, że nie wszystkie preparaty należące do tej kategorii będą jednakowo skuteczne. Wiąże się to z procesem technologicznym pozyskania i oczyszczenia beta-D-glukanu z odpowiedniej frakcji ściany drożdży. Najnowszym osiągnięciem w zakresie walki z mikotoksynami są preparaty zawierające liofilizowane szczepy bakterii produkujących enzymy zdolne do rozkładu mikotoksyn. Niestety, na chwilę obecną świat nauki i przemysłu opracował jedynie preparaty, które skupiają się na mikotoksynach niebezpiecznych dla zwierząt monogastrycznych, a z którymi flora żwacza doskonale sobie radzi. PODSUMOWANIE Mikotoksyny są istotnym czynnikiem wpływającym na produkcyjność i zdrowie bydła. Stanowią trudne wyzwanie diagnostyczne, które nie zawsze udaje się rozpoznać. Działania hodowców czy lekarzy weterynarii podjęte w momencie wystąpienia objawów należy uznać za spóźnione Niejednokrotnie zmiany powstałe podczas intoksykacji i jej powikłań mogą być nieodwracalne. Należy pamiętać przede wszystkim o prewencji omawianego problemu, dzięki czemu uchronimy swoje stada i portfele od strat. D hodowla i chów bydła 59 WŁOSKI SMAK Z POLSKIEGO MLEKA Może wydać się to dziwne, ale trudno sobie wyobrazić współczesny polski stół bez mozzarelli. Ten włoski specjał produkowany jest w naszym kraju od 20 lat, a pionierem, który wprowadził go na polski rynek, była Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Grodzisku Mazowieckim. Historię tego zakładu, jego profil produkcyjny i osiągnięcia przedstawił naszemu miesięcznikowi prezes zarządu mleczarni – Tadeusz Proczek. TEKST I ZDJĘCIA: Mateusz Uciński M ozzarella jest serem pochodzącym z południowych Włoch, z regionu Kampania (miasto Aversa). Wytwarzany jest ze świeżego mleka i sprzedawany w postaci niewielkich kawałków o obłym kształcie, zanurzonych w serwatce. Do Polski przywędrował w połowie lat 90. i z czasem zyskał ogromną popularność, a mozzarella z pomidorami i bazylią stała się ozdobą niejednego stołu. Na wielu z nich gości właśnie mozzarella rodem z grodziskiej mleczarni. SZCZYPTA HISTORII Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Grodzisku Mazowieckim istnieje od 71 lat. Powstała jeszcze podczas okupacji niemieckiej w 1944 roku. Kilkunastu rolników zawiązało spółdzielnię i kupiło zakład przetwórczy od rezydującego na tym terenie Niemca. Początkowo obiekty były dzierżawione od prywatnych właścicieli, jednocześnie starano się o wybudowanie własnych budynków ze środków Centralnego Związku Spółdzielni Mleczarskich. Próby te trwały aż do końca lat 80. ubiegłego wieku. Podjęte zostały nawet decyzje o wybudowaniu nowego zakładu, który zaopatrywałby w mleko stolicę i bliskie jej aglomeracje. Inwestycje te jednak spaliły na panewce z powodu transformacji systemowej i likwidacji CZSM. W drugiej połowie lat 90., przy pomocy różnego rodzaju funduszy i dopłat, OSM wybudowała nowe budynki i zmodernizowała produkcję, poszerzając swoją ofertę o całą gamę produktów mlecznych, z których największą sławą cieszy się wspomniana wyżej mozzarella. 60 hodowla i chów bydła NOWY SER NA RYNKU – Na początku lat 90. mozzarella była w Polsce bardzo mało znana. Tylko ci, którzy wyjeżdżali do Włoch i spotkali się z tamtejszą kuchnią, znali ten smak – wspomina tamte lata prezes Proczek. – Mieliśmy wtedy jeszcze mały zakład w Mszczonowie i tam właśnie w 1994 roku rozpoczęliśmy produkcję tego sera, głównie na potrzeby włoskich restauracji. Była to pierwsza mozzarella wytworzona w Polsce! Włoscy restauratorzy poszukiwali wtedy kogoś, kto podjąłby się produkcji tego sera. Nie było chętnych, aż trafili do nas, a my zdecydowaliśmy się zaryzykować. Należy zaznaczyć, że Włosi pomogli nam wdrożyć tę technologię. – podkreśla Proczek. Produkcja mozzarelli przeniesiona została z powodów ekonomicznych do zakładu w Grodzisku Mazowieckim, i nabierała coraz większego rozpędu. – Na dzień dzisiejszy mamy szeroki asortyment tego sera – stwierdza prezes OSM. – Produkujemy mozzarellę w kulkach, białą i wędzoną, pakowaną próżniowo, mozzarellę w blokach i wiórkach, a także masę odmian tego sera z przeznaczeniem do sałatek – czyli mozzarellę w zalewie, w różnych formatach, w formie kulek, wałeczków, oraz mozzarellę mini w postaci pięciogramowych kuleczek. Trzeba zaznaczyć, że cały czas inwestowaliśmy i inwestujemy w udoskonalenie produkcji, i w tym roku chociażby została zainstalowana najnowocześniejsza, w pełni zmechanizowana i zautomatyzowana linia do produkcji tego sera o wydajności 1000 kg na godzinę – podkreśla z dumą Proczek. Nie samą jednak mozzarellą grodziska spółdzielnia stoi. W jej ofercie znajdują się także napoje fermentowane, głównie kefiry i maślanki, mleko zsiadłe oraz twarogi. Jednym z ostatnio wprowadzonych na rynek produktów jest „Śmietana z wiejskiego dworku”, 18%, o doskonałym smaku i konsystencji, sprzedawana w szklanych słoiczkach z metalowymi nakrętkami. NOWE CZASY PO KWOTACH Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Grodzisku Mazowieckim na chwilę obecną ma 375 stałych dostawców mleka z rejonu okolic mleczarni oraz Wyszkowa, Tłuszcza, Wołomina i Radzymina, od których skupuje 65–70 tysięcy litrów mleka dziennie. Najwięksi z dostawców dostarczają 700–800 tysięcy litrów mleka rocznie. Zaznaczyć tu trzeba, iż spółdzielnia od zawsze stara się dbać o swoich dostawców, a obecnie partycypuje w kosztach oceny wartości użytkowej. Zapytany o sytuację na rynku mleka związaną ze zniesieniem kwot mlecznych, Tadeusz Proczek zauważa, że bardzo trudno w tym przypadku rozdzielać jest przetwórstwo mleka od jego produkcji, i trzeba na to zagadnienie patrzeć w kontekście całościowym. – Polska jest w bardzo trudnej sytuacji, jeżeli patrzymy na rynek mleka – opowiada prezes OSM. Wynika to między innymi z tego, że mamy bardzo małe spożycie produktów mleczarskich, co jest największą bolączką zarówno producentów, jak i zakładów. Jeżeli ok 40% skupionego surowca trzeba wyeksportować, to jest to zdecydowanie za dużo. Gdyby spożycie mleka było większe o 50–70 litrów w stosunku do obecnego, można by ten surowiec zagospodarować na rodzimym rynku, co dawałoby o wiele większe szanse na prognozowanie strategii i szybkości reakcji w stosunku do wszelkich wahań. Dzisiaj jesteśmy skazani na globalne ceny produktów, które są trwałe – czyli mleka w proszku, serów i masła – bo to one kształtują w ogromnej mierze ceny rynkowe. Drugim zagrożeniem dla polskiego mleczarstwa jest obcy kapitał, jeżeli mówimy o handlu, wszelkiego rodzaju sieci handlowe dyktujące i niekiedy wymuszające ceny. Tutaj pojawia się pewne niebezpieczeństwo – z jednej strony mamy nadprodukcję, a z drugiej nie mamy handlu we własnych, rodzimych rękach. Nasze wyroby tak naprawdę słabo znane są w Europie, nawet największym mleczarskim graczom ciężko jest przebić się na rynki Unii Europejskiej, a niestety do nas poprzez wyżej wspomniane sieci płynie rzeka produktów europejskich. Zdaniem Tadeusza Proczka kluczową kwestią w obecnej sytuacji jest staranna i dogłębna edukacja społeczeństwa, zarówno w wieku szkolnym, jak i późniejszym, która po pierwsze – nauczyłaby swoistej kultury picia mleka i zachęciła do spożywania produktów mlecznych, a z drugiej strony – promowałaby nasze rodzime produkty. Pewną szansą, w opinii Proczka, jest poszukiwanie nowych rynków w momencie wysycenia rynku europejskiego, zwłaszcza próba wejścia na rynki azjatyckie i afrykańskie, gdzie wciąż jest bardzo duże zapotrzebowanie na mleko i jego przetwory. – Jeżeli przyrost produkcji mleka będzie równoważony popytem na artykuły mleczarskie, to uwolnienie kwot mlecznych jest właściwym posunięciem i otwiera bardzo dużo możliwości dla polskich producentów mleka. Jeżeli jednak nie przełoży się to na poziom zapotrzebowania na produkty mleczne, to może się to zakończyć dużymi stratami dla rodzimych producentów, którzy w dobie koniunktury na mleko mocno zainwestowali w tę produkcję, biorąc na siebie wiele obciążeń wynikających chociażby z zaciągniętych kredytów. Pewne możliwości, zdaniem Tadeusza Proczka, daje konsolidacja, która pozwoliłaby na mocniejsze wejście rodzimych producentów na nowe rynki zbytu. – Dzisiaj nie ma odwrotu od konsolidacji – zauważa kategorycznie prezes Proczek. – Jest pełna globalizacja i świat właśnie zmierza w tym kierunku, czy się nam to podoba, czy nie. Niemniej jednak to nie znaczy, że rację bytu mają tylko olbrzymie podmioty, wielkie spółdzielnie czy zakłady. Jeżeli ktoś utrzymuje się na tym rynku, ma możliwości, zbywa swoje produkty, znalazł swoją niszę, to może normalnie funkcjonować. Gene- ralnie, na pewno łatwiej jest, jeżeli następuje konsolidacja, ponieważ zapewnia to lepszą pozycję w negocjacjach z sieciami. Z drugiej strony patrząc, konsolidacja może być mniej korzystna dla producentów mleka, szczególnie przy jego nadprodukcji – dodaje Tadeusz Proczek. RZUT OKIEM W PRZYSZŁOŚĆ W minionych 3 latach Spółdzielnia wydatkowała na inwestycje 16 mln złotych w ramach PROW. Dzięki tym środkom zostały rozbudowane części produkcyjne wytwarzania mozzarelli i napojów fermentowanych, wyposażono je w nowe maszyny i urządzenia. Oprócz tego zakupiono nowe środki transportowe do odbioru mleka, powiększono magazyny chłodnicze i dokonano wymiany chłodnictwa z amoniakalnego na freonowe, które zapewnia redukcję kosztów energii. W przyszłym roku zarząd spółdzielni zamierza skorzystać z nowych programów PROW 2014–2020, z ukierunkowaniem na innowacje i współpracę badawczą – z uczelniami i instytutami. Jednocześnie OSM w Grodzisku Mazowieckim przygotowuje się do eksportu swojego flagowego produktu na rynki Unii Europejskiej oraz rynki trzecie, ze szczególnym uwzględnieniem mozzarelli w bloku. D REKLAMA w wolnej chwili Krynica-Zdrój TEKST I ZDJĘCIA: Dorota Grabarska W Beskidzie Sądeckim, malowniczych dolinach Kryniczanki i jej dopływów, na wysokości 560–620 m n.p.m. znajduje się jeden z najbardziej znanych kurortów, określanych mianem „Perła Polskich Uzdrowisk” – Krynica-Zdrój. To wyjątkowo urokliwe miejsce otaczają wzgórza Góry Parkowej i pasmo Jaworzyny Krynickiej. S ławę swą jako uzdrowisko Krynica-Zdrój zawdzięcza znakomitym wodom leczniczym, wśród których na szczególną uwagę zasługuje, unikalna w skali europejskiej z powodu bardzo wysokiej mineralizacji, woda Zuber. Rudolf Zuber był sławnym geologiem, profesorem Uniwersytetu Lwowskiego, pod którego okiem w 1914 roku dowiercono się do szczawy alkalicznej o największym znanym wówczas stężeniu. Oprócz Zubera popularne są źródła: Słotwinka, Jan, Józef, Mieczysław, Tadeusz czy Zdrój Główny. W sumie w Krynicy jest 5 źródeł i 18 odwiertów. Leczy się tutaj wiele schorzeń. Corocznie Krynicę odwiedzają tysiące kuracjuszy z Polski i zagranicy. W latach powojennych, w czasie swej świetności, Krynica była modnym uzdrowiskiem, miejscem pobytu i spotkań wielu sławnych Polaków. Bywali tu m.in.: Józef Piłsudski, Jan Matejko, Henryk Sienkiewicz, Józef Ignacy Kraszewski, Helena Modrzejewska, Władysław Reymont, Julian Tuwim, Konstanty Ildefons Gałczyński i Jan Kiepura. Właśnie ku pamięci tego ostatniego od 1967 roku (w przyszłym roku 50. rocznica!), na przełomie sierpnia i września, w Krynicy odbywa się Europejski Festiwal Opery i Operetki im. 62 hodowla i chów bydła Jana Kiepury pod dyrekcją Bogusława Kaczyńskiego. Zjeżdża tam wtedy około 1000 solistów i przez dwa tygodnie uczta dla melomanów nie ma końca. Koncerty odbywają się w pieczołowicie odremontowanej Pijalni Głównej, na krynickiej promenadzie, a w sali koncertowej starego Domu Zdrojowego odbywa się przegląd filmów z udziałem Jana Kiepury. W sumie każdego roku na żywo uczestniczy w tym Festiwalu ok. 70 tys. osób. Warto też wspomnieć o organizowanym tutaj od wielu lat (w lutym) Międzynarodowym Festiwalu Gitarowym. Z uwagi na położenie Krynicy prym wiodą w niej sporty zimowe. Przyczyniło się do tego znacznie oddanie we władanie miłośnikom sportów zimowych kolejki gondolowej na Jaworzynę. Jest ona najdłuższą i najnowocześniejszą kolejką gondolową w Polsce. Trasa kolei, o długości 2211 m, przebiega z Czarnego Potoku na sam szczyt Jaworzyny Krynickiej (1114 m n.p.m.). Po pokonaniu w ciągu zaledwie 7 minut 465 m różnicy wzniesień można podziwiać z platform widokowych wspaniałe beskidzkie krajobrazy. Na spacery zaprasza także górująca nad krynickim deptakiem Góra Parkowa. Ten szczyt o wysokości 741 m n.p.m. to w rzeczywistości jeden wielki park – Park Zdrojowy. To niezwykle urokliwe miejsce, z wieloma przepięknymi zakątkami. Mimo iż park pamięta początki XIX w., to układ ścieżek i alejek leśnych zachował się po dziś. Wiele z nich odnowiono, czyniąc je dostępnymi i miłymi dla spacerowiczów. Warte zatrzymania są stawy z łabędziami i kaczkami, XIX-wieczne drewniane altany, a także miejsce odpoczynku w drodze na szczyt, tzw. Polana Michasiowa. Na tej polanie wytryska źródełko „Bocianówka”, zwane inaczej „Źródełkiem Płodności”, z figurką małego chłopca uczepionego szyi bocia- na. Na szczyt góry można dostać się kolejką linową, budowaną na tych samych zasadach, co kolej linowa na Gubałówkę. Przy bardzo dobrej pogodzie z punktu widokowego na Wierchomli, schroniska leżącego w Beskidzie Sądeckim pomiędzy Runkiem i Pustą Wielką, można zobaczyć wyjątkowo okazałą panoramę Tatr. Co ciekawego można jeszcze robić w uzdrowisku? Wiem, czego nie można na pewno... – nie można się nudzić! Krynica-Zdrój oferuje wiele interesujących atrakcji dla wszystkich – zarówno dla dzieci, jak i dorosłych – którzy urlop, wakacje, ferie czy choćby weekend pragną spędzić aktywnie. Niezależnie od pory roku i warunków pogodowych swój czas śmiało można tu wypełnić rozmaitymi atrakcjami i z pobytu w Krynicy-Zdroju wycisnąć maksymalną dawkę frajdy, relaksu i niecodziennych przeżyć! D REKLAMA OPI Sp. z o.o. JAŁÓWKI WYSOKOCIELNE, KROWY, PIERWIASTKI ŮŮzwierzęta importowane z najlepszych stad hodowlanych Danii, Holandii i Niemiec ŮŮcórki buhajów ze światowej czołówki ŮŮzwierzęta w znakomitej kondycji z pełną dokumentacją, wolne od chorób Wyjazdy na selekcję Korzystne kredytowanie! BAZA Górki-Sypniewo 4 k/Łomży tel. 539 441 155, 539 441 111, 539 441 166 [email protected] hodowla i chów bydła 63 www.opi-poland.pl w wolnej chwili Czas na rozmnażanie TEKST I ZDJĘCIA: Katarzyna Misiak, Ogród Dendrologiczny w Przelewicach L ato to czas drewnienia. To wszystko, co wyrosło wiosną z pąków i na początku lipca było jeszcze elastyczne, soczyste, łatwe do zmiażdżenia, teraz nabiera cech sztywnego drewna. To proces niewidoczny gołym okiem, ponieważ przebiega wewnątrz tkanek, w ścianach komórkowych. Celulozowe ściany komórkowe wysycane są ligniną, toteż proces drewnienia nazywany jest lignifikacją. To dzięki drewnieniu drzewa i krzewy zyskują wytrzymałość mechaniczną, odporność na ściskanie oraz po części mrozoodporność. Drewnienia nie widać, ale da się je wyczuć. Młode pędy stają się coraz twardsze, mniej elastyczne. Proces postępuje zgodnie z kierunkiem wzrostu, czyli najpóźniej drewnieje wierzchołek pędu. Doświadczony ogrodnik wyczuwa etap tzw. półzdrewnienia, kiedy pędy są już dostatecznie sztywne, ale jeszcze nie do końca zdrewniałe. To moment na mnożenie roślin z sadzonek półzdrewniałych. Sadzonki – zależnie od gatunku – tnie się na krótkie, kilkuoczkowe odcinki. Dolny koniec zanurza się w ukorzeniaczu do sadzonek półzdrewniałych i umieszcza w wilgotnej ziemi. 64 hodowla i chów bydła Sadzonki powinny mieć przycięte liście, ponieważ nie mają jeszcze, czym pobrać wody, a duże powierzchnie blaszek liściowych wyparowują jej zbyt dużo. Z kolei całkowite oberwanie liści zabrałoby sadzonce szansę na prowadzenie fotosyntezy. Częściowe zdrewnienie gwarantuje, że sadzonki nie będą się zginać z powodu obniżonego ciśnienia wody w tkankach, ale na pewno nie wytrzymałyby przesuszenia. Utrzymuje się je w warunkach dużej wilgotności powietrza, przykrywając folią. Tak można rozmnożyć sobie większość krzewów liściastych i niektóre iglaste. Przy łatwo ukorzeniających się gatunkach nie jest nawet potrzebny ukorzeniacz, który zawiera substancje stymulujące rozwój korzeni. Wystarczy dbanie o odpowiednią wilgotność podłoża i o to, żeby nie uszkodzić powstających korzeni nieostrożnymi zabiegami pielęgnacyjnymi. Niektórym udaje się ukorzenić w ten sposób nawet róże z bukietu. Skuteczne ukorzenienie poznaje się po tym, że sadzonka lekko pociągnięta do góry stawia opór. Oczywiście zbyt silne pociągnięcie spowoduje oderwanie nowych korzeni, więc sprawdzać trzeba ostrożnie. Konieczność zdrewnienia przed rozpoczęciem okresu spoczynku powoduje, że nawożenie drzew i krzewów należy zakończyć najpóźniej w czerwcu. Potem roślina ma mieć czas na zakończenie wzrostu, zdrewnienie, wytworzenie substancji wspomagających odporność na mróz oraz na choroby i szkodniki. Również świeżo ukorzenione sadzonki nie powinny być nawożone, żeby nie stymulować wzrostu rośliny przed wiosną. D w wolnej chwili Mewa srebrzysta Kiedy mewa rankiem na wodzie siędzie, to wiać będzie albo nie będzie. TEKST I ZDJĘCIA: Stanisław Gąsiorowski Najliczniejszy gatunek dużej mewy. Rozpiętość skrzydeł sięga do 1,5 metra. Zamieszkuje całą półkulę północną. W Polsce licznie występuje nad Bałtykiem, ale coraz częściej spotykana jest również w głębi kraju. Nie występuje u niej dymorfizm płciowy, lecz wiekowy. Dorosłe ptaki są koloru białego, z popielatym grzbietem i skrzydłami. Dziób mają mocny, żółty z czerwoną plamką na żuchwie. U młodych osobników widoczny brązowy deseń. Z wiekiem na ich grzbiecie przybywa barwy popielatej. Barwę charakterystyczną dla gatunku osiągają w wieku 4 lat. W wieku młodocianym trudno je odróżnić od innych gatunków dużych mew. Mewa jest bardzo hałaśliwa, wszystkożerna. Zjada płazy, ryby, ssaki, odpadki, jagody itp. Jest tak żarłoczna, że potrafi porywać pisklęta z sąsiedniej kolonii. Zdarza się jej odebrać pokarm innym. Nikt w jej towarzystwie nie może spokojnie się pożywić. Ptaki te potrafią zmusić kormorana do zwymiotowania pokarmu, a wtedy – kto pierwszy, ten lepszy. Często też widzimy je lecące za kutrem rybackim, licząc na to, że rybacy wyrzucą im coś smakowitego. W zimie, kiedy następuje ograniczenie ilości pokarmu, odwiedzają wysypiska śmieci, a także czyszczą miasto z wszelkich odpadków. Są odważne, potrafią brać pokarm (chleb) wprost z rąk turystów. Gniazda zakładają w koloniach na skalistych wybrzeżach (klifach) wśród kęp traw, w przybrzeżnych trzcinach, a także na płaskich dachach fabryk czy domów mieszkalnych. Taka kolonia potrafi liczyć kilka tysięcy ptaków. Budują je z resztek roślinnych, czasem mogą mieć kształt kopczyka. Mewa składa 1–3 jaj, które wysiaduje przez 28 do 29 dni. Młode po 2, 3 dniach od wyklucia opuszczają gniazdo. Zaczynają latać w wieku 7 tygodni. Pomimo że mewa jest hałaśliwa trudno wyobrazić sobie plaże bez tych ptaków, byłyby smutne. Przyjemne jest obserwowanie tych doskonałych lotników, jak przy silnym wietrze bez poruszenia skrzydłami zawisają w powietrzu. Mewa jest gatunkiem chronionym częściowo. D 66 hodowla i chów bydła