Pocałunki wampira. Miłość po grób Fragment

Transkrypt

Pocałunki wampira. Miłość po grób Fragment
Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment
pełnej wersji całej publikacji.
Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj.
Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można
nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione są
jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej
od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu.
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
internetowym Bookarnia Online.
Ellen Schreiber
Pocałunki wampira. Miłość po grób
Fragment
Przełożyła Agnieszka Klonowska
Wydawnictwo NASZA KSIĘGARNIA
Pocałunki wampira.
Miłość
po
grób
Fragment
Spis treści
4/43
Okładka
Karta tytułowa
***
Dedykacja
***
1 Krwawiące serce
2 Moc Kwiatów
3 Przed odjazdem
4 Kultowo
5 Klub Trumna
6 Wskazówka od Drakuli
7 Towarzystwo Miłośników Historii
8 Gdzie wampir mówi dobranoc
9 Smutek rozstania
10 Zaślubiny
11 Koszmarne pożegnanie
12 Ryzykowne spotkanie
13 Obietnica
14 Wyrzutek
15 Maszkarka
16 Wampir w dom
17 Upiór w szkole
18 Miłość po grób
19 Noc i dzień
20 Taniec w mroku
21 Upiorny festyn
Podziękowania
O Autorce
Ellen Schreiber odpowiada na Wasze pytania
Karta redakcyjna
W serii Pocałunki wampira
POCZĄTEK
MIŁOŚĆ PO GRÓB
W przygotowaniu:
MIASTO WAMPIRÓW
Mojemu ojcu, Gary’emu Schreiberowi,
z wyrazami miłość
od jego upiorka
Wypijmy świeżą krew.
Jagger Maxwell
1
Krwawiące serce
To było jak ostatni gwóźdź do trumny.
Rozłożyłyśmy się z Becky w mojej zacienionej sypialni, pochłonięte
kultowym horrorem z lat osiemdziesiątych Miłość po grób. Jenny,
nastoletnia femme fatale, niedożywiona blondynka ubrana w białą
bawełnianą suknię w rozmiarze XXXS, biegła rozpaczliwie krętą,
skalistą ścieżką w stronę opuszczonej, nawiedzonej posiadłości. Świetliste żyły błyskawic strzelały na niebie w ulewnym deszczu.
Nie dalej jak poprzedniej nocy Jenny odkryła prawdziwą tożsamość
swojego narzeczonego, kiedy natknęła się na jego sekretny loch i zastała go wychodzącego z trumny. Natchniony Vladimir Livingston, znany angielski profesor, w rzeczywistości nie był zwykłym śmiertelnikiem, lecz wiecznie żywym krwiopijcą. Słysząc mrożący krew
w żyłach wrzask Jenny, profesor Livingston z miejsca przysłonił kły
czarną peleryną, znad której wyzierały tylko czerwone oczy, wpatrzone
w nią tęsknym wzrokiem.
– Nie wolno ci oglądać mnie w takim stanie – powiedziałam razem
z wampirem.
9/43
Jenny nie uciekła, lecz wyciągnęła do narzeczonego dłoń. Jej
ukochany zamruczał coś, niechętnie cofnął się w cień i zniknął.
Ten film grozy zyskał miano kultowego wśród gotów, co trwa po dziś
dzień. Widzowie zbierają się w kinach w stylu retro, przebrani w kompletne kostiumy, wykrzykują jednogłośnie kwestie i odgrywają przed
ekranem poszczególne role. Mimo że dziesiątki razy widziałam Miłość
po grób w domu na DVD i znam wszystkie dialogi na pamięć, to nigdy
nie było mi dane wziąć udziału w seansie kinowym.
Moja przyjaciółka oglądała to po raz pierwszy. Siedziałyśmy u mnie
w pokoju wgapione w ekran, podczas gdy Jenny postanowiła wrócić do
posiadłości profesora, by stanąć twarzą w twarz ze swym nieśmiertelnym ukochanym. Becky wpiła mi w ramię swoje poobgryzane,
pomalowane na krwistoczerwony kolor paznokcie, gdy Jenny powoli
otworzyła drzwi do lochu – drewniane, skrzypiące, zwieńczone łukiem.
Młode, naiwne dziewczę ostrożnie zeszło po krętych, masywnych schodach do mrocznej piwnicy Vladimira, gdzie na oblepionych pajęczynami betonowych ścianach wisiały pochodnie. Pośrodku stała prosta
czarna trumna, pod którą widać było rozsypaną ziemię. Jenny zbliżyła
się ostrożnie i z całej siły dźwignęła pokrywę.
Pisk skrzypiec oznajmił moment kulminacyjny. Jenny zajrzała do
środka. Trumna okazała się pusta.
Becky wydała stłumiony krzyk.
– Zniknął!
Oczy zaszły mi łzami. Zupełnie jakbym na ekranie widziała siebie.
Mój ukochany, Alexander Sterling, też zniknął w mroku nocy przed
dwoma dniami, krótko po tym, jak odkryłam, że jest wampirem.
Jenny pochyliła się nad pustą trumną. Szlochała tak melodramatycznie, jak tylko potrafi aktorka filmu klasy B.
Łza zawisła mi na rzęsach. Otarłam ją wierzchem dłoni, zanim Becky
zdążyła zauważyć. Wcisnęłam na pilocie „stop” i ekran zrobił się
czarny.
– Czemu wyłączyłaś? – spytała Becky. W blasku świeczek porozstawianych po pokoju słabo widziałam jej niezadowoloną minę.
10/43
W spływającej po jej policzku łzie odbił się płomień. – Właśnie
zanosiło się na najlepsze.
– Widziałam to ze sto razy – odparłam, podnosząc się z miejsca,
i wysunęłam płytę z odtwarzacza.
– A ja nie! – jęknęła. – Co będzie dalej?
– Dokończymy kiedy indziej – zapewniłam ją i schowałam płytę do
szafki.
– Gdyby Matt był wampirem – powiedziała, mając na myśli swojego
chłopaka w ciuchach khaki – to dałabym mu się ugryźć w każdej
chwili.
Przez tę niewinnie rzuconą uwagę omal się nie wygadałam, ale
powstrzymałam się w ostatniej chwili. Największymi sekretami nie
mogłam się podzielić nawet z najlepszą przyjaciółką.
– Wierz mi, nie możesz wiedzieć, jak byś się zachowała. – Tylko tyle
zdołałam z siebie wydusić.
– Pozwoliłabym mu się ugryźć – powtórzyła rzeczowym tonem.
– Robi się późno – zauważyłam, zapalając światło.
Nie spałam już dwie noce od zniknięcia Alexandra. Skórę pod
oczami miałam ciemniejszą niż cienie na powiekach.
– Aha. Przed dziewiątą mam zadzwonić do Matta – rzuciła, zerkając
na mój budzik z motywem z Miasteczka Halloween. – Może pójdziecie
jutro z nami do kina? Ty i Alexander? – spytała i zdjęła dżinsową kurtkę z oparcia mojego komputerowego fotela.
– Hmm… nie damy rady – zwodziłam ją, zdmuchując świeczki. –
Może w przyszłym tygodniu.
– W przyszłym tygodniu? Nie widziałam go od szkolnej imprezy.
– Mówiłam ci, że uczy się do egzaminów.
– No, daję głowę, że pójdzie mu świetnie – skwitowała. – Skoro zakuwa dniami i nocami.
Oczywiście nie mogłam powiedzieć nikomu, nawet Becky, dlaczego
Alexander zniknął. Sama zresztą nie bardzo wiedziałam, jaki był tego
powód.
11/43
Przede wszystkim jednak nie umiałam przyznać przed samą sobą, że
odszedł. Nie dopuszczałam do siebie tej myśli. „Odszedł” – to słowo
przyprawiało mnie o ucisk w żołądku i gardle. Już sama myśl o tym, że
miałabym tłumaczyć rodzicom, dlaczego Alexander opuścił Grajdoł,
wyciskała mi z oczu łzy. Nie mogłam znieść prawdy, nie mówiąc już
o jej wyznaniu komukolwiek.
Poza tym nie chciałam, żeby ludzie w Grajdole znowu mieli o czym
gadać. Gdyby się rozeszło, że Alexander wyprowadził się tak nagle, kto
wie, jakie pochopne wnioski wysnuliby z tego plotkarze.
W tym momencie chciałam utrzymać status quo: stwarzać pozory,
aby CBŚR – Centralne Biuro Śledcze Raven – miało jeszcze parę dni
na obmyślenie planu.
– Wkrótce umówimy się na podwójną randkę – obiecałam, kiedy
odprowadzałam Becky do jej wozu.
– Umieram z ciekawości… – westchnęła i wsiadła do furgonetki. –
Co się stanie z Jenny?
– Hmm… będzie próbowała odszukać Vladimira.
Becky zamknęła drzwi i opuściła szybę.
– Gdybym odkryła, że Matt jest wampirem, a on by zniknął, też bym
go szukała – stwierdziła stanowczo. – I wiem, że ty zrobiłabyś to samo
w przypadku Alexandra.
Zapaliła silnik i wycofała wóz.
Uwaga najlepszej przyjaciółki podziałała na mój mózg jak pękający
z hukiem balon. Czemu nie pomyślałam o tym wcześniej?! Przez ostatnie parę dni zamartwiałam się, jak długo jeszcze zdołam wymyślać powody nieobecności Alexandra, ale przecież nie jestem skazana na
wieczne oczekiwanie w Grajdole i zastanawianie się, czy on kiedykolwiek wróci! Nie muszę się zrywać przy każdym dzwonku telefonu
(zwłaszcza że chwilę potem okazuje się, że to moja mama).
Pomachałam do odjeżdżającej Becky.
– Święta racja – powiedziałam do siebie. – Muszę go odszukać!
12/43
– Idę do Alexandra! Niedługo wrócę! – zawołałam do mamy
pochłoniętej katalogiem J. Jill w pokoju dziennym. Przez żyły,
w których zastygła krew, odkąd odszedł mój Got, przebiegła iskra.
Chwyciłam kurtkę i pobiegłam do dworu szukać wskazówek
odnośnie do aktualnego miejsca pobytu Alexandra. Nie mogłam pozwolić, aby miłość mojego życia zniknęła bez śladu; CBŚR musiało
sporządzić pełny raport – byłam jak Nancy Drew[1] w czerni.
Zawsze marzyłam o tym, żeby stać się wampirzycą, ale kiedy
zyskałam ku temu okazję, nie bardzo wiedziałam, jak się zachować.
Zresztą Alexander dokonał już tego, co każdy rasowy wampir – mojej
przemiany. Ciągle pragnęłam, aby był przy mnie. Usychałam
z tęsknoty za jego uśmiechem i dotykiem. Czy naprawdę trzeba
przemienić się w mroczną diwę, żeby móc zostać ze swoim chłopakiem
wampirem? Czy rzeczywiście chciałam żyć w jeszcze większym odosobnieniu niż teraz, jako odrzucona gotka? Tak czy inaczej musiałam mu
wyznać, że go kocham, bez względu na to, kim – lub czym – był.
Całe życie spędziłam jako zakochana w nocy, ubrana w „czerń na
czerni” zbuntowana outsiderka, pozostająca poza elitarnym kręgiem
konserwatywnych mieszkańców Grajdołu o perłowo białych
uśmiechach. Przez cały czas jestem obiektem docinków i gróźb snobistycznego futbolisty Trevora Mitchella. W mieście i w szkole wszyscy patrzą na mnie jak na dziwoląga z cyrku. Jedyną moją przyjaciółką
jest Becky, chociaż jeśli chodzi o muzykę i modę, mamy zupełnie inne
gusty, a nasze charaktery diametralnie się różnią. Kiedy do dworu na
szczycie wzgórza Benson wprowadził się Alexander Sterling, po raz
pierwszy w życiu zrozumiałam, że nie jestem sama. Poczułam do niego
sympatię, jeszcze zanim go poznałam – kiedy ujrzałam go na ciemnej
szosie, a blask reflektorów auta Becky oświetlił jego bladą cerę
i zmysłowe rysy twarzy. Na jego widok zaparło mi dech. Później, gdy
przyłapał mnie, jak zakradłam się do jego dworu, znów miałam okazję
na niego spojrzeć i ogarnęło mnie nieznane dotąd uczucie. Wiedziałam, że musimy być razem.
13/43
Kiedy zaczęliśmy się spotykać, okazało się, że oprócz tego, że ma
bladą skórę, nosi glany i jest gotem jak ja, słucha też tej samej muzyki
– Bauhausa, Korna i Marilyna Mansona. A, co ważniejsze, łączą nas
wspólne pragnienia i marzenia. Alexander rozumie, co to samotność,
odmienność i odosobnienie. Z własnego doświadczenia wie, jak to jest
być ocenianym po ubiorze i wyglądzie, potępianym za nauczanie domowe i realizowanie siebie w malarstwie zamiast w futbolu.
Przy nim poczułam, że wreszcie znalazłam swoje miejsce. Nie byłam
osądzana, nękana ani wyszydzana za swój ubiór, lecz akceptowana,
a wręcz podziwiana za to, kim naprawdę jestem.
Teraz, gdy Alexander odszedł nie wiadomo dokąd, samotność
doskwierała mi jeszcze bardziej niż przedtem, zanim go poznałam.
Wysunęłam cegłę blokującą otwarte okno z wybitą szybą i wślizgnęłam się do piwnicy dworu. Księżyc w pełni oświetlał wymięte białe płachty okrywające lustra, niedbale porozstawiane kartony i stolik
w kształcie trumny. Serce mi zamarło, gdy znów dotarło do mnie, że
skrzynie z ziemią zniknęły.
Kiedy ostatnio zajrzałam tu z nieproszoną wizytą, bałam się, że
dokonam jakichś mrożących krew w żyłach odkryć. Natknęłam się
wtedy na skrzynie z napisem ZIEMIA, opatrzone rumuńskimi pieczęciami celnymi, i stary rysunek drzewa genealogicznego z imieniem Alexandra na samym dole, bez dat urodzeń i śmierci. Teraz z kolei bałam
się, że nie znajdę nic.
Zniknęły portrety, które wisiały na ścianach na piętrze. Skierowałam
się do kuchni i otworzyłam lodówkę. Były w niej tylko resztki jedzenia.
W szafkach wciąż stały rzędy porcelanowych naczyń i metalowych kielichów. Na czarnym granitowym blacie dostrzegłam niedopaloną
świecę i pudełko zapałek.
Przy blasku świecy przechadzałam się po pustych korytarzach.
Drewniane deski skrzypiały pod moimi stopami i zdawało się, że
opuszczony dwór płacze.
14/43
Do salonu przez szpary między czerwonymi aksamitnymi zasłonami
wlewało się światło księżyca. Meble znów były przykryte białymi
płachtami. Zrezygnowana ruszyłam na główne schody.
Zamiast muzyki The Smiths, zwykle dudniącej na poddaszu, słyszałam tylko trzaskający okiennicami wiatr.
Upiorny dwór przyprawiał mnie o dreszcz, tym razem nie emocji,
lecz chłodu i samotności. Weszłam na poddasze i zakradłam się do
pokoju Alexandra, gdzie jeszcze niedawno mój nocny rycerz witał mnie
z bukiecikiem świeżo zerwanych stokrotek. Teraz była to tylko jeszcze
jedna opuszczona biblioteka – z książkami pokrytymi kurzem, bez
śladu czytelników.
Pokój lokaja wyglądał jeszcze skromniej: stały tam idealnie zaścielone łóżko i szafa, z której zniknęły wszystkie ubrania, buty i peleryny Jamesona.
W głównej sypialni znajdowało się łoże z baldachimem, okryte
czarną koronkową tkaniną opadającą wzdłuż gotyckich kolumn.
Spojrzałam na pozbawioną lustra toaletkę. Małe grzebyki, szczotki
i lakiery do paznokci w odcieniach czerni, szarości i brązu, które
należały do matki Alexandra, także zniknęły.
Nigdy nie miałam okazji poznać jego rodziców. Nie byłam nawet
pewna, czy naprawdę istnieją.
Zrozpaczona zeszłam z poddasza i zatrzymałam się przy schodach.
Zastanawiałam się, co czuł, wyjeżdżając tak nagle po tym, jak większość miejscowych uznała go za swojego.
Wróciłam na górę i zdmuchnęłam świecę, z której spływał wosk.
Weszłam do sypialni, w której gościłam zaledwie przed dwoma
dniami. Podwójny materac leżał niezaścielony na podłodze. Typowy
widok w pokoju każdego nastolatka, bez względu na to, czy jest wampirem, czy nie.
Sztaluga w kącie stała pusta. Popatrzyłam na zachlapaną farbą
podłogę. Zniknęły wszystkie obrazy Alexandra, nawet mój portret
w stroju ze Śnieżnego Balu, z koszyczkiem w kształcie dyni, snickersem
i pierścieniem z pająkiem oraz sztucznymi wampirzymi kłami.
15/43
Pod sztalugą zauważyłam puszkę farby koloru krwi, a na niej długą
czarną kopertę. Podsunęłam ją pod światło księżyca. Widniały na niej
adres Alexandra i rumuński znaczek z nieczytelnym stemplem. Żadnego adresu nadawcy. Koperta okazała się otwarta.
Z nieodpartą ciekawością wyjęłam ze środka czerwoną kartkę, na
której czarnym atramentem napisane było:
Alexandrze,
ON PRZYBYWA!
Niestety, oddarto resztę kartki. Nie miałam pojęcia, od kogo
przyszedł list ani co oznaczał. Byłam ciekawa, co ważnego zawierał –
może ściśle tajne namiary jakiegoś miejsca. To tak, jakby oglądać film
i nie zobaczyć końca. No i kim jest ten on?
Podeszłam do okna – tego samego, w którym podobno widywano
ducha babci Alexandra – i popatrzyłam na księżyc. Poczułam więź
z baronową. Ona też straciła miłość swojego życia i została sama ze
swoją tajemnicą. Zastanawiałam się, czy i mnie czeka taki los.
Dokąd wyjechał Alexander? Czy wrócił do Rumunii? Byłam gotowa
kupić bilet do Europy. Pukałabym do drzwi wszystkich dworów,
dopóki bym go nie znalazła.
Ciekawe, co by było, gdyby Alexander został. Gdy tylko miejscowi
odkryliby jego prawdziwą tożsamość, pewnie zaczęliby go nękać, potraktowali jako obiekt badań naukowych albo dodatkową atrakcję
lokalnych imprez. Wyobrażałam sobie, co stałoby się ze mną. Pewnie
byłabym przesłuchiwana przez FBI, ścigana przez brukowce lub też
zmuszona do życia w odosobnieniu, a miano Łowczyni Wampirów
przylgnęłoby do mnie na zawsze.
Wychodząc z pokoju, dostrzegłam małą książeczkę wystającą spod
materaca. Wzięłam ją i wróciłam do okna, żeby się jej lepiej przyjrzeć.
Czyżby Alexander zapomniał paszportu? W miejscu wydartego zdjęcia widniała pusta ramka. Dotknęłam jej, zastanawiając się, po co
wampirowi paszportowe zdjęcie.
16/43
Przewertowałam strony. Były tam stemple z Anglii, Irlandii, Włoch,
Francji i Stanów Zjednoczonych.
Nie mógł wyjechać do Rumunii, skoro trzymałam w ręce jego paszport. Przecież nikt nie przekroczy granicy bez paszportu.
Nareszcie miałam coś, czego ostatnio mi brakowało.
Nadzieję.
– Wolnego! – zawołała mama, kiedy wparowałam do kuchni. –
Wszędzie naniosłaś mi błota.
– Później sprzątnę… – rzuciłam pośpiesznie.
– Chciałabym w tym tygodniu zaprosić Alexandra na kolację – oznajmiła, chwytając mnie za ramię. – Nie widzieliśmy go od szkolnego
balu. Trzymasz go tylko dla siebie.
– Jasne – mruknęłam. – Potem pogadamy. Idę się pouczyć.
– Pouczyć się? Od szkolnego balu nic, tylko się uczysz. Alexander ma
na ciebie dobry wpływ – zauważyła mama.
Gdyby tylko wiedziała, że zaszywam się w pokoju, bezskutecznie
wyczekując maili, telefonów i listów!
Mały Billy i tato oglądali akurat mecz koszykówki.
– Kiedy wpadnie do nas Alexander? – spytał Billy, gdy przechodziłam obok.
Co miałam mu powiedzieć? Że chyba już nigdy?
– Na razie jeszcze nie – odparłam szybko. – Wolę, żeby nie pokazywał się zbyt często na przedmieściach. Jeszcze zechce grywać w golfa.
– Zdaje się, że usidliłaś go na dobre – pochlebił mi tato.
– Dzięki, tatusiu – rzuciłam i zatrzymałam się na chwilę, myśląc
o rodzinnych piknikach, świętach i wakacjach, których nie będzie mi
dane spędzić z Alexandrem. – Proszę mi nie przeszkadzać – nakazałam, kierując się do swojej „jaskini nietoperza”.
– Ona na serio idzie odrabiać lekcje? – zwrócił się do taty zdziwiony
Billy.
– Muszę napisać reportaż! – zawołałam w odpowiedzi. –
O wampirach!
17/43
– Na pewno dostaniesz piątkę – podsumował tato.
Zabarykadowałam się w sypialni, włączyłam internet i rozpoczęłam
gorączkowe poszukiwanie informacji o miejscach spotkań wampirów,
do których mógł się udać Alexander. Nowy Orlean? Nowy Jork? Biegun północny, gdzie pół roku trwa noc polarna? Czy wampiry ukrywają
się wśród śmiertelników, czy wolą trzymać się razem?
Zirytowana walnęłam się w butach na łóżko i popatrzyłam na półki
z powieściami Brama Stokera, plakaty z filmów Straceni chłopcy i
Drakula 2000, i na moje figurki Hello Batty na komodzie. Ale nic
jakoś nie naprowadziło mnie na ślad Alexandra.
Sięgnęłam, by zgasić lampę z motywem z filmu Edward Nożycoręki
i nagle na stoliku nocnym dostrzegłam coś, od czego przecież zaczęło
się całe to zamieszanie: puderniczkę Ruby!
Dlaczego wcześniej o niej nie pomyślałam? Przecież na imprezie we
dworze Jameson zaprosił ją na randkę.
Ciąg dalszy w wersji pełnej
[1]
Nancy Drew – dziewczyna detektyw z popularnej serii powieści
kryminalnych dla młodzieży Carolyn Keene
2
Moc Kwiatów
Dostępne w wersji pełnej
3
Przed odjazdem
Dostępne w wersji pełnej
4
Kultowo
Dostępne w wersji pełnej
5
Klub Trumna
Dostępne w wersji pełnej
6
Wskazówka od Drakuli
Dostępne w wersji pełnej
7
Towarzystwo Miłośników Historii
Dostępne w wersji pełnej
8
Gdzie wampir mówi dobranoc
Dostępne w wersji pełnej
9
Smutek rozstania
Dostępne w wersji pełnej
10
Zaślubiny
Dostępne w wersji pełnej
11
Koszmarne pożegnanie
Dostępne w wersji pełnej
12
Ryzykowne spotkanie
Dostępne w wersji pełnej
13
Obietnica
Dostępne w wersji pełnej
14
Wyrzutek
Dostępne w wersji pełnej
15
Maszkarka
Dostępne w wersji pełnej
16
Wampir w dom
Dostępne w wersji pełnej
17
Upiór w szkole
Dostępne w wersji pełnej
18
Miłość po grób
Dostępne w wersji pełnej
19
Noc i dzień
Dostępne w wersji pełnej
20
Taniec w mroku
Dostępne w wersji pełnej
21
Upiorny festyn
Dostępne w wersji pełnej
Podziękowania
Dostępne w wersji pełnej
O Autorce
Dostępne w wersji pełnej
Ellen Schreiber odpowiada na Wasze pytania
Dostępne w wersji pełnej
Tytuł oryginału
Vampire Kisses. Kissing Coffins
Copyright © 2009 by Ellen Schreiber
© Copyright for the Polish translation by Agnieszka Klonowska 2011
© Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo „Nasza
Księgarnia”, Warszawa 2011
Cover photo © Elizabeth May
Opracowanie graficzne okładki Karia Korobkiewicz
Redaktor prowadzący Anna Garbal
Opieka redakcyjna Magdalena Korobkiewicz
Korekta Paulina Martela, Małgorzata Ruszkowska
Przygotowanie pliku do konwersji Agnieszka Czubaszek
ISBN 978-83-10-12139-4
Plik wyprodukowany na podstawie Pocałunki wampira.
Miłość po grób, Warszawa 2011
www.naszaksiegarnia.pl
Wydawnictwo NASZA KSIĘGARNIA Sp. z o.o.
02-868 Warszawa, ul. Sarabandy 24c
tel. 22 643 93 89, 22 331 91 49,
faks 22 643 70 28
e-mail: [email protected]
Plik EPUB przygotowała firma eLib.pl
al. Szucha 8, 00-582 Warszawa
e-mail: [email protected]
42/43
http://elib.pl
@Created by PDF to ePub
Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment
pełnej wersji całej publikacji.
Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj.
Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można
nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione są
jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej
od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu.
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
internetowym Bookarnia Online.

Podobne dokumenty