Pocałunki wampira. Miłość po grób Fragment
Transkrypt
Pocałunki wampira. Miłość po grób Fragment
Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment pełnej wersji całej publikacji. Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj. Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione są jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu. Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie internetowym Bookarnia Online. Ellen Schreiber Pocałunki wampira. Miłość po grób Fragment Przełożyła Agnieszka Klonowska Wydawnictwo NASZA KSIĘGARNIA Pocałunki wampira. Miłość po grób Fragment Spis treści 4/43 Okładka Karta tytułowa *** Dedykacja *** 1 Krwawiące serce 2 Moc Kwiatów 3 Przed odjazdem 4 Kultowo 5 Klub Trumna 6 Wskazówka od Drakuli 7 Towarzystwo Miłośników Historii 8 Gdzie wampir mówi dobranoc 9 Smutek rozstania 10 Zaślubiny 11 Koszmarne pożegnanie 12 Ryzykowne spotkanie 13 Obietnica 14 Wyrzutek 15 Maszkarka 16 Wampir w dom 17 Upiór w szkole 18 Miłość po grób 19 Noc i dzień 20 Taniec w mroku 21 Upiorny festyn Podziękowania O Autorce Ellen Schreiber odpowiada na Wasze pytania Karta redakcyjna W serii Pocałunki wampira POCZĄTEK MIŁOŚĆ PO GRÓB W przygotowaniu: MIASTO WAMPIRÓW Mojemu ojcu, Gary’emu Schreiberowi, z wyrazami miłość od jego upiorka Wypijmy świeżą krew. Jagger Maxwell 1 Krwawiące serce To było jak ostatni gwóźdź do trumny. Rozłożyłyśmy się z Becky w mojej zacienionej sypialni, pochłonięte kultowym horrorem z lat osiemdziesiątych Miłość po grób. Jenny, nastoletnia femme fatale, niedożywiona blondynka ubrana w białą bawełnianą suknię w rozmiarze XXXS, biegła rozpaczliwie krętą, skalistą ścieżką w stronę opuszczonej, nawiedzonej posiadłości. Świetliste żyły błyskawic strzelały na niebie w ulewnym deszczu. Nie dalej jak poprzedniej nocy Jenny odkryła prawdziwą tożsamość swojego narzeczonego, kiedy natknęła się na jego sekretny loch i zastała go wychodzącego z trumny. Natchniony Vladimir Livingston, znany angielski profesor, w rzeczywistości nie był zwykłym śmiertelnikiem, lecz wiecznie żywym krwiopijcą. Słysząc mrożący krew w żyłach wrzask Jenny, profesor Livingston z miejsca przysłonił kły czarną peleryną, znad której wyzierały tylko czerwone oczy, wpatrzone w nią tęsknym wzrokiem. – Nie wolno ci oglądać mnie w takim stanie – powiedziałam razem z wampirem. 9/43 Jenny nie uciekła, lecz wyciągnęła do narzeczonego dłoń. Jej ukochany zamruczał coś, niechętnie cofnął się w cień i zniknął. Ten film grozy zyskał miano kultowego wśród gotów, co trwa po dziś dzień. Widzowie zbierają się w kinach w stylu retro, przebrani w kompletne kostiumy, wykrzykują jednogłośnie kwestie i odgrywają przed ekranem poszczególne role. Mimo że dziesiątki razy widziałam Miłość po grób w domu na DVD i znam wszystkie dialogi na pamięć, to nigdy nie było mi dane wziąć udziału w seansie kinowym. Moja przyjaciółka oglądała to po raz pierwszy. Siedziałyśmy u mnie w pokoju wgapione w ekran, podczas gdy Jenny postanowiła wrócić do posiadłości profesora, by stanąć twarzą w twarz ze swym nieśmiertelnym ukochanym. Becky wpiła mi w ramię swoje poobgryzane, pomalowane na krwistoczerwony kolor paznokcie, gdy Jenny powoli otworzyła drzwi do lochu – drewniane, skrzypiące, zwieńczone łukiem. Młode, naiwne dziewczę ostrożnie zeszło po krętych, masywnych schodach do mrocznej piwnicy Vladimira, gdzie na oblepionych pajęczynami betonowych ścianach wisiały pochodnie. Pośrodku stała prosta czarna trumna, pod którą widać było rozsypaną ziemię. Jenny zbliżyła się ostrożnie i z całej siły dźwignęła pokrywę. Pisk skrzypiec oznajmił moment kulminacyjny. Jenny zajrzała do środka. Trumna okazała się pusta. Becky wydała stłumiony krzyk. – Zniknął! Oczy zaszły mi łzami. Zupełnie jakbym na ekranie widziała siebie. Mój ukochany, Alexander Sterling, też zniknął w mroku nocy przed dwoma dniami, krótko po tym, jak odkryłam, że jest wampirem. Jenny pochyliła się nad pustą trumną. Szlochała tak melodramatycznie, jak tylko potrafi aktorka filmu klasy B. Łza zawisła mi na rzęsach. Otarłam ją wierzchem dłoni, zanim Becky zdążyła zauważyć. Wcisnęłam na pilocie „stop” i ekran zrobił się czarny. – Czemu wyłączyłaś? – spytała Becky. W blasku świeczek porozstawianych po pokoju słabo widziałam jej niezadowoloną minę. 10/43 W spływającej po jej policzku łzie odbił się płomień. – Właśnie zanosiło się na najlepsze. – Widziałam to ze sto razy – odparłam, podnosząc się z miejsca, i wysunęłam płytę z odtwarzacza. – A ja nie! – jęknęła. – Co będzie dalej? – Dokończymy kiedy indziej – zapewniłam ją i schowałam płytę do szafki. – Gdyby Matt był wampirem – powiedziała, mając na myśli swojego chłopaka w ciuchach khaki – to dałabym mu się ugryźć w każdej chwili. Przez tę niewinnie rzuconą uwagę omal się nie wygadałam, ale powstrzymałam się w ostatniej chwili. Największymi sekretami nie mogłam się podzielić nawet z najlepszą przyjaciółką. – Wierz mi, nie możesz wiedzieć, jak byś się zachowała. – Tylko tyle zdołałam z siebie wydusić. – Pozwoliłabym mu się ugryźć – powtórzyła rzeczowym tonem. – Robi się późno – zauważyłam, zapalając światło. Nie spałam już dwie noce od zniknięcia Alexandra. Skórę pod oczami miałam ciemniejszą niż cienie na powiekach. – Aha. Przed dziewiątą mam zadzwonić do Matta – rzuciła, zerkając na mój budzik z motywem z Miasteczka Halloween. – Może pójdziecie jutro z nami do kina? Ty i Alexander? – spytała i zdjęła dżinsową kurtkę z oparcia mojego komputerowego fotela. – Hmm… nie damy rady – zwodziłam ją, zdmuchując świeczki. – Może w przyszłym tygodniu. – W przyszłym tygodniu? Nie widziałam go od szkolnej imprezy. – Mówiłam ci, że uczy się do egzaminów. – No, daję głowę, że pójdzie mu świetnie – skwitowała. – Skoro zakuwa dniami i nocami. Oczywiście nie mogłam powiedzieć nikomu, nawet Becky, dlaczego Alexander zniknął. Sama zresztą nie bardzo wiedziałam, jaki był tego powód. 11/43 Przede wszystkim jednak nie umiałam przyznać przed samą sobą, że odszedł. Nie dopuszczałam do siebie tej myśli. „Odszedł” – to słowo przyprawiało mnie o ucisk w żołądku i gardle. Już sama myśl o tym, że miałabym tłumaczyć rodzicom, dlaczego Alexander opuścił Grajdoł, wyciskała mi z oczu łzy. Nie mogłam znieść prawdy, nie mówiąc już o jej wyznaniu komukolwiek. Poza tym nie chciałam, żeby ludzie w Grajdole znowu mieli o czym gadać. Gdyby się rozeszło, że Alexander wyprowadził się tak nagle, kto wie, jakie pochopne wnioski wysnuliby z tego plotkarze. W tym momencie chciałam utrzymać status quo: stwarzać pozory, aby CBŚR – Centralne Biuro Śledcze Raven – miało jeszcze parę dni na obmyślenie planu. – Wkrótce umówimy się na podwójną randkę – obiecałam, kiedy odprowadzałam Becky do jej wozu. – Umieram z ciekawości… – westchnęła i wsiadła do furgonetki. – Co się stanie z Jenny? – Hmm… będzie próbowała odszukać Vladimira. Becky zamknęła drzwi i opuściła szybę. – Gdybym odkryła, że Matt jest wampirem, a on by zniknął, też bym go szukała – stwierdziła stanowczo. – I wiem, że ty zrobiłabyś to samo w przypadku Alexandra. Zapaliła silnik i wycofała wóz. Uwaga najlepszej przyjaciółki podziałała na mój mózg jak pękający z hukiem balon. Czemu nie pomyślałam o tym wcześniej?! Przez ostatnie parę dni zamartwiałam się, jak długo jeszcze zdołam wymyślać powody nieobecności Alexandra, ale przecież nie jestem skazana na wieczne oczekiwanie w Grajdole i zastanawianie się, czy on kiedykolwiek wróci! Nie muszę się zrywać przy każdym dzwonku telefonu (zwłaszcza że chwilę potem okazuje się, że to moja mama). Pomachałam do odjeżdżającej Becky. – Święta racja – powiedziałam do siebie. – Muszę go odszukać! 12/43 – Idę do Alexandra! Niedługo wrócę! – zawołałam do mamy pochłoniętej katalogiem J. Jill w pokoju dziennym. Przez żyły, w których zastygła krew, odkąd odszedł mój Got, przebiegła iskra. Chwyciłam kurtkę i pobiegłam do dworu szukać wskazówek odnośnie do aktualnego miejsca pobytu Alexandra. Nie mogłam pozwolić, aby miłość mojego życia zniknęła bez śladu; CBŚR musiało sporządzić pełny raport – byłam jak Nancy Drew[1] w czerni. Zawsze marzyłam o tym, żeby stać się wampirzycą, ale kiedy zyskałam ku temu okazję, nie bardzo wiedziałam, jak się zachować. Zresztą Alexander dokonał już tego, co każdy rasowy wampir – mojej przemiany. Ciągle pragnęłam, aby był przy mnie. Usychałam z tęsknoty za jego uśmiechem i dotykiem. Czy naprawdę trzeba przemienić się w mroczną diwę, żeby móc zostać ze swoim chłopakiem wampirem? Czy rzeczywiście chciałam żyć w jeszcze większym odosobnieniu niż teraz, jako odrzucona gotka? Tak czy inaczej musiałam mu wyznać, że go kocham, bez względu na to, kim – lub czym – był. Całe życie spędziłam jako zakochana w nocy, ubrana w „czerń na czerni” zbuntowana outsiderka, pozostająca poza elitarnym kręgiem konserwatywnych mieszkańców Grajdołu o perłowo białych uśmiechach. Przez cały czas jestem obiektem docinków i gróźb snobistycznego futbolisty Trevora Mitchella. W mieście i w szkole wszyscy patrzą na mnie jak na dziwoląga z cyrku. Jedyną moją przyjaciółką jest Becky, chociaż jeśli chodzi o muzykę i modę, mamy zupełnie inne gusty, a nasze charaktery diametralnie się różnią. Kiedy do dworu na szczycie wzgórza Benson wprowadził się Alexander Sterling, po raz pierwszy w życiu zrozumiałam, że nie jestem sama. Poczułam do niego sympatię, jeszcze zanim go poznałam – kiedy ujrzałam go na ciemnej szosie, a blask reflektorów auta Becky oświetlił jego bladą cerę i zmysłowe rysy twarzy. Na jego widok zaparło mi dech. Później, gdy przyłapał mnie, jak zakradłam się do jego dworu, znów miałam okazję na niego spojrzeć i ogarnęło mnie nieznane dotąd uczucie. Wiedziałam, że musimy być razem. 13/43 Kiedy zaczęliśmy się spotykać, okazało się, że oprócz tego, że ma bladą skórę, nosi glany i jest gotem jak ja, słucha też tej samej muzyki – Bauhausa, Korna i Marilyna Mansona. A, co ważniejsze, łączą nas wspólne pragnienia i marzenia. Alexander rozumie, co to samotność, odmienność i odosobnienie. Z własnego doświadczenia wie, jak to jest być ocenianym po ubiorze i wyglądzie, potępianym za nauczanie domowe i realizowanie siebie w malarstwie zamiast w futbolu. Przy nim poczułam, że wreszcie znalazłam swoje miejsce. Nie byłam osądzana, nękana ani wyszydzana za swój ubiór, lecz akceptowana, a wręcz podziwiana za to, kim naprawdę jestem. Teraz, gdy Alexander odszedł nie wiadomo dokąd, samotność doskwierała mi jeszcze bardziej niż przedtem, zanim go poznałam. Wysunęłam cegłę blokującą otwarte okno z wybitą szybą i wślizgnęłam się do piwnicy dworu. Księżyc w pełni oświetlał wymięte białe płachty okrywające lustra, niedbale porozstawiane kartony i stolik w kształcie trumny. Serce mi zamarło, gdy znów dotarło do mnie, że skrzynie z ziemią zniknęły. Kiedy ostatnio zajrzałam tu z nieproszoną wizytą, bałam się, że dokonam jakichś mrożących krew w żyłach odkryć. Natknęłam się wtedy na skrzynie z napisem ZIEMIA, opatrzone rumuńskimi pieczęciami celnymi, i stary rysunek drzewa genealogicznego z imieniem Alexandra na samym dole, bez dat urodzeń i śmierci. Teraz z kolei bałam się, że nie znajdę nic. Zniknęły portrety, które wisiały na ścianach na piętrze. Skierowałam się do kuchni i otworzyłam lodówkę. Były w niej tylko resztki jedzenia. W szafkach wciąż stały rzędy porcelanowych naczyń i metalowych kielichów. Na czarnym granitowym blacie dostrzegłam niedopaloną świecę i pudełko zapałek. Przy blasku świecy przechadzałam się po pustych korytarzach. Drewniane deski skrzypiały pod moimi stopami i zdawało się, że opuszczony dwór płacze. 14/43 Do salonu przez szpary między czerwonymi aksamitnymi zasłonami wlewało się światło księżyca. Meble znów były przykryte białymi płachtami. Zrezygnowana ruszyłam na główne schody. Zamiast muzyki The Smiths, zwykle dudniącej na poddaszu, słyszałam tylko trzaskający okiennicami wiatr. Upiorny dwór przyprawiał mnie o dreszcz, tym razem nie emocji, lecz chłodu i samotności. Weszłam na poddasze i zakradłam się do pokoju Alexandra, gdzie jeszcze niedawno mój nocny rycerz witał mnie z bukiecikiem świeżo zerwanych stokrotek. Teraz była to tylko jeszcze jedna opuszczona biblioteka – z książkami pokrytymi kurzem, bez śladu czytelników. Pokój lokaja wyglądał jeszcze skromniej: stały tam idealnie zaścielone łóżko i szafa, z której zniknęły wszystkie ubrania, buty i peleryny Jamesona. W głównej sypialni znajdowało się łoże z baldachimem, okryte czarną koronkową tkaniną opadającą wzdłuż gotyckich kolumn. Spojrzałam na pozbawioną lustra toaletkę. Małe grzebyki, szczotki i lakiery do paznokci w odcieniach czerni, szarości i brązu, które należały do matki Alexandra, także zniknęły. Nigdy nie miałam okazji poznać jego rodziców. Nie byłam nawet pewna, czy naprawdę istnieją. Zrozpaczona zeszłam z poddasza i zatrzymałam się przy schodach. Zastanawiałam się, co czuł, wyjeżdżając tak nagle po tym, jak większość miejscowych uznała go za swojego. Wróciłam na górę i zdmuchnęłam świecę, z której spływał wosk. Weszłam do sypialni, w której gościłam zaledwie przed dwoma dniami. Podwójny materac leżał niezaścielony na podłodze. Typowy widok w pokoju każdego nastolatka, bez względu na to, czy jest wampirem, czy nie. Sztaluga w kącie stała pusta. Popatrzyłam na zachlapaną farbą podłogę. Zniknęły wszystkie obrazy Alexandra, nawet mój portret w stroju ze Śnieżnego Balu, z koszyczkiem w kształcie dyni, snickersem i pierścieniem z pająkiem oraz sztucznymi wampirzymi kłami. 15/43 Pod sztalugą zauważyłam puszkę farby koloru krwi, a na niej długą czarną kopertę. Podsunęłam ją pod światło księżyca. Widniały na niej adres Alexandra i rumuński znaczek z nieczytelnym stemplem. Żadnego adresu nadawcy. Koperta okazała się otwarta. Z nieodpartą ciekawością wyjęłam ze środka czerwoną kartkę, na której czarnym atramentem napisane było: Alexandrze, ON PRZYBYWA! Niestety, oddarto resztę kartki. Nie miałam pojęcia, od kogo przyszedł list ani co oznaczał. Byłam ciekawa, co ważnego zawierał – może ściśle tajne namiary jakiegoś miejsca. To tak, jakby oglądać film i nie zobaczyć końca. No i kim jest ten on? Podeszłam do okna – tego samego, w którym podobno widywano ducha babci Alexandra – i popatrzyłam na księżyc. Poczułam więź z baronową. Ona też straciła miłość swojego życia i została sama ze swoją tajemnicą. Zastanawiałam się, czy i mnie czeka taki los. Dokąd wyjechał Alexander? Czy wrócił do Rumunii? Byłam gotowa kupić bilet do Europy. Pukałabym do drzwi wszystkich dworów, dopóki bym go nie znalazła. Ciekawe, co by było, gdyby Alexander został. Gdy tylko miejscowi odkryliby jego prawdziwą tożsamość, pewnie zaczęliby go nękać, potraktowali jako obiekt badań naukowych albo dodatkową atrakcję lokalnych imprez. Wyobrażałam sobie, co stałoby się ze mną. Pewnie byłabym przesłuchiwana przez FBI, ścigana przez brukowce lub też zmuszona do życia w odosobnieniu, a miano Łowczyni Wampirów przylgnęłoby do mnie na zawsze. Wychodząc z pokoju, dostrzegłam małą książeczkę wystającą spod materaca. Wzięłam ją i wróciłam do okna, żeby się jej lepiej przyjrzeć. Czyżby Alexander zapomniał paszportu? W miejscu wydartego zdjęcia widniała pusta ramka. Dotknęłam jej, zastanawiając się, po co wampirowi paszportowe zdjęcie. 16/43 Przewertowałam strony. Były tam stemple z Anglii, Irlandii, Włoch, Francji i Stanów Zjednoczonych. Nie mógł wyjechać do Rumunii, skoro trzymałam w ręce jego paszport. Przecież nikt nie przekroczy granicy bez paszportu. Nareszcie miałam coś, czego ostatnio mi brakowało. Nadzieję. – Wolnego! – zawołała mama, kiedy wparowałam do kuchni. – Wszędzie naniosłaś mi błota. – Później sprzątnę… – rzuciłam pośpiesznie. – Chciałabym w tym tygodniu zaprosić Alexandra na kolację – oznajmiła, chwytając mnie za ramię. – Nie widzieliśmy go od szkolnego balu. Trzymasz go tylko dla siebie. – Jasne – mruknęłam. – Potem pogadamy. Idę się pouczyć. – Pouczyć się? Od szkolnego balu nic, tylko się uczysz. Alexander ma na ciebie dobry wpływ – zauważyła mama. Gdyby tylko wiedziała, że zaszywam się w pokoju, bezskutecznie wyczekując maili, telefonów i listów! Mały Billy i tato oglądali akurat mecz koszykówki. – Kiedy wpadnie do nas Alexander? – spytał Billy, gdy przechodziłam obok. Co miałam mu powiedzieć? Że chyba już nigdy? – Na razie jeszcze nie – odparłam szybko. – Wolę, żeby nie pokazywał się zbyt często na przedmieściach. Jeszcze zechce grywać w golfa. – Zdaje się, że usidliłaś go na dobre – pochlebił mi tato. – Dzięki, tatusiu – rzuciłam i zatrzymałam się na chwilę, myśląc o rodzinnych piknikach, świętach i wakacjach, których nie będzie mi dane spędzić z Alexandrem. – Proszę mi nie przeszkadzać – nakazałam, kierując się do swojej „jaskini nietoperza”. – Ona na serio idzie odrabiać lekcje? – zwrócił się do taty zdziwiony Billy. – Muszę napisać reportaż! – zawołałam w odpowiedzi. – O wampirach! 17/43 – Na pewno dostaniesz piątkę – podsumował tato. Zabarykadowałam się w sypialni, włączyłam internet i rozpoczęłam gorączkowe poszukiwanie informacji o miejscach spotkań wampirów, do których mógł się udać Alexander. Nowy Orlean? Nowy Jork? Biegun północny, gdzie pół roku trwa noc polarna? Czy wampiry ukrywają się wśród śmiertelników, czy wolą trzymać się razem? Zirytowana walnęłam się w butach na łóżko i popatrzyłam na półki z powieściami Brama Stokera, plakaty z filmów Straceni chłopcy i Drakula 2000, i na moje figurki Hello Batty na komodzie. Ale nic jakoś nie naprowadziło mnie na ślad Alexandra. Sięgnęłam, by zgasić lampę z motywem z filmu Edward Nożycoręki i nagle na stoliku nocnym dostrzegłam coś, od czego przecież zaczęło się całe to zamieszanie: puderniczkę Ruby! Dlaczego wcześniej o niej nie pomyślałam? Przecież na imprezie we dworze Jameson zaprosił ją na randkę. Ciąg dalszy w wersji pełnej [1] Nancy Drew – dziewczyna detektyw z popularnej serii powieści kryminalnych dla młodzieży Carolyn Keene 2 Moc Kwiatów Dostępne w wersji pełnej 3 Przed odjazdem Dostępne w wersji pełnej 4 Kultowo Dostępne w wersji pełnej 5 Klub Trumna Dostępne w wersji pełnej 6 Wskazówka od Drakuli Dostępne w wersji pełnej 7 Towarzystwo Miłośników Historii Dostępne w wersji pełnej 8 Gdzie wampir mówi dobranoc Dostępne w wersji pełnej 9 Smutek rozstania Dostępne w wersji pełnej 10 Zaślubiny Dostępne w wersji pełnej 11 Koszmarne pożegnanie Dostępne w wersji pełnej 12 Ryzykowne spotkanie Dostępne w wersji pełnej 13 Obietnica Dostępne w wersji pełnej 14 Wyrzutek Dostępne w wersji pełnej 15 Maszkarka Dostępne w wersji pełnej 16 Wampir w dom Dostępne w wersji pełnej 17 Upiór w szkole Dostępne w wersji pełnej 18 Miłość po grób Dostępne w wersji pełnej 19 Noc i dzień Dostępne w wersji pełnej 20 Taniec w mroku Dostępne w wersji pełnej 21 Upiorny festyn Dostępne w wersji pełnej Podziękowania Dostępne w wersji pełnej O Autorce Dostępne w wersji pełnej Ellen Schreiber odpowiada na Wasze pytania Dostępne w wersji pełnej Tytuł oryginału Vampire Kisses. Kissing Coffins Copyright © 2009 by Ellen Schreiber © Copyright for the Polish translation by Agnieszka Klonowska 2011 © Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo „Nasza Księgarnia”, Warszawa 2011 Cover photo © Elizabeth May Opracowanie graficzne okładki Karia Korobkiewicz Redaktor prowadzący Anna Garbal Opieka redakcyjna Magdalena Korobkiewicz Korekta Paulina Martela, Małgorzata Ruszkowska Przygotowanie pliku do konwersji Agnieszka Czubaszek ISBN 978-83-10-12139-4 Plik wyprodukowany na podstawie Pocałunki wampira. Miłość po grób, Warszawa 2011 www.naszaksiegarnia.pl Wydawnictwo NASZA KSIĘGARNIA Sp. z o.o. 02-868 Warszawa, ul. Sarabandy 24c tel. 22 643 93 89, 22 331 91 49, faks 22 643 70 28 e-mail: [email protected] Plik EPUB przygotowała firma eLib.pl al. Szucha 8, 00-582 Warszawa e-mail: [email protected] 42/43 http://elib.pl @Created by PDF to ePub Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment pełnej wersji całej publikacji. Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj. Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione są jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu. Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie internetowym Bookarnia Online.