2 (128) 2011 www.gazetapetersburska.org

Transkrypt

2 (128) 2011 www.gazetapetersburska.org
№ 2 (128) 2011
/1
www.gazetapetersburska.org
2/
Gazeta Petersburska
„Gazeta Petersburska”
№ 2 (128) 2011 г.
Издается Культурно-просветительским
обществом «Полония» (Санкт-Петербург)
ГЛАВНЫЙ РЕДАКТОР
Тереса Конопелько
[email protected]
ЗАМ. ГЛАВНОГО РЕДАКТОРА
Станислав Карпенок
[email protected]
РЕДАКЦИОННАЯ КОЛЛЕГИЯ
Чеслав Бласик,
Галина Жукова,
Татьяна Захарова,
Татьяна Лесючевская,
Анатолий Нехай,
Владимир Одинец,
Веслава Савинова,
Святослав Свяцкий
ОФОРМЛЕНИЕ, ВЕРСТКА
Ольга Овчинникова
ФОТО НА ЦВЕТНОМ РАЗВОРОТЕ
Владимир Шрага
Издание является периодическим и бесплатным.
Отпечатано в типографии
ООО «Издательский дом Офсет-Мастер».
197136 Санкт-Петербург, В.О. Большой пр. 62Б
№ заказа 1044
Подписано в печать: 04.10.2011 г.
Напечатано: 05.10.2011 г.
Тираж 999 экз.
ISSN 2219-9470
АДРЕС РЕДАКЦИИ
199397, Санкт-Петербург,
Саперный переулок, д. 10
Телефон (812) 275-47-52
www.gazetapetersburska.org
[email protected]
Перепечатка, перевод материалов и их переиздание
в любой форме, включая электронную, возможны
только с письменного разрешения редакции.
Słowo Redaktora
Wrzesień 2011. Lato sprzyjało wypoczynkowi. Polonusi wracają do swoich domów. Z letniego snu budzą
się organizacje polonijne. Dom Polski.
Zbliżają się wybory do Sejmu RP i Senatu RP. W Petersburgu powołano okręg wyborczy. Wybory odbędą
się w niedzielę 9 października w gmachu Konsulatu Generalnego RP.
Po raz pierwszy w historii polskiego parlamentu do Sejmu i Senatu RP kandydują przedstawiciele Polonii. Najszerzej na Polonię otworzyło listy wyborcze Polskie Stronnictwo Ludowe. Polonusi zajmują najniższe
pozycje. Znana dziennikarka z Francji Agata Kalinowska-Bouvy, znalazła się na 13 miejscu. Trzymamy za nią
kciuki. Powiedziała, że napisze książkę o swoim kandydowaniu do Sejmu RP.
Nowy polonijny sezon rozpocznie się zapewne pod sztandarem nowego konsula generalnego RP. Konsul
Generalny RP Jarosław Drozd objął polską placówkę we Lwowie. Tuż przed wyjazdem zmobilizował grupę
osób do wydania książki „Od zawsze” w Petersburgu”, redagowanej przez Teresę Konopielko, a edytowanej
przez Bernarda Nowaka – pisarza z Lublina, wydawcy ksiązki Tamary Pietkiewicz.
W miejsce wicekonsul Anny Dembowskiej dotarła do Petersburga z Wrocławia Lucyna Morawska-Uhryn.
DOFINANSOWANO
ZE ŚRODKÓW SENATU
RP DZIĘKI FUNDACJI
„POMOC POLAKOM
NA WSCHODZIE”
Absolwentka Petersburskiego Uniwersytetu Pedagogicznego. Konsul RP w Moskwie. Urzędnik państwowy w
Dolnośląskim Urzędzie Marszałkowskim. Zanim przyjechała nad Newę wspomagała w ramach współpracy z
obwodem leningradzkim Letnią Szkolę Kultury i Języka Polskiego organizowaną obecnie przez parafię św. Stanisława na czele z ks. Krzysztofem Pożarskim. Niejednokrotnie podejmowała petersburską młodzież z Petersburga. Zna Petersburg. Ludzi. Gazeta Petersburska wita serdecznie i życzy wielu udanych inicjatyw i poczynań.
Mamy również nadzieję na ścisłą współpracę i poszerzenie działań w zakresie rozwoju mediów polonijnych.
„Gazeta Petersburska”
№ 2 (128) 2011 r.
W Krakowie w dniach 16-17 września odbyły się Dni Petersburga.
Jak pisał prezydent Krakowa Jacek Majchrowski: „Petersburg i Kraków, dawne monarsze stolice, łączy dziś
Wydawana przez Stowarzyszenie
Kulturalno-Oświatowe „Polonia”
w Sankt Petersburgu
nie tylko obecność na liście najcenniejszych skarbów światowego dziedzictwa UNESCO, ale też serdeczna
REDAKTOR NACZELNA
Teresa Konopielko
[email protected]
syfikowała zapoczątkowane w latach 90-tych kontakty; zaktywizowała środowiska naukowe i gospodarcze…”
PIERWSZY Z-CA REDAKTORA NACZELNEGO
Stanisław Karpionok
[email protected]
kontaktów między mieszkańcami Krakowa i Sankt Petersburga, ale także mieszkańców całej Polski i Rosji” –
KOLEGIUM REDAKCYJNE
Czesław Błasik,
Tatiana Lesiuczewska,
Anatol Niechaj,
Włodzimierz Odyniec,
Wiesława Sawinowa,
Światoslaw Świacki,
Tatiana Zacharowa,
Halina Żukowa
SKŁAD I OPRACOWANIE GRAFICZNE
Olga Owczynnikowa
ZDJĘCIA NA KOLOROWEJ WKŁADCE
Władimir Szraga
ADRES REDAKCJI
199397 Sankt Petersburg,
Sapiornyj zaułek, 10
Telefon: (07812) 275-47-52
www.gazetapetersburska.org
[email protected]
Nakład 999 egz.
Materiałów niezamówionych redakcja nie
zwraca. W tekstach przeznaczonych do druku
zastrzega sobie prawo zmian i skrótów.
www.gazetapetersburska.org
przyjaźń i partnerstwo. Podpisana wiosną 2006 roku bezterminowa umowa o współpracy znacząco zinten„Jestem przekonany, że nasze spotkania będą doskonałą okazją nie tylko do rozwijania i zacieśniania
dodał Aleksander Kuszczak – przedstawiciel Zgromadzenia Ustawodawczego Sankt Petersburga.
W krakowskiej galerii „Wspólnoty Polskiej” odbył się wernisaż wystawy fotograficznej „Petersburg –
miasto barwnych wydarzeń”. Widocznych akcentów petersburskich na krakowskich ulicach nie widziałam.
Nowy sezon polonijny rodzi nadzieję na poszerzenie nauczania języka polskiego z wykorzystaniem nowych możliwości świata wirtualnego, z nowymi uczniami i ich rodzicami. Dorośli już dojrzeli do pierwszych
lekcji. Zarządy organizacji polonijnych zapewne mają swoje projekty. Gazeta Petersburska może zapoznać z
nimi swoich czytelników.
Lato polonijne było interesujące, Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” organizowało szereg imprez. Do
nich zaliczamy Letnie Igrzyska Polonijne, które odbyły się we Wrocławiu. Zapraszamy uczestników do podzielenia się wspomnieniami.
Drodzy Czytelnicy!
Zwracamy się z prośbą o szerszą współpracę z naszym tytułem. Piszcie! Jednakże zastrzegamy prawo
do poprawek i skrótów. Przypominamy, że trwa rok Czesława Miłosza i Tadeusza Różewicza. Zapraszamy
państwa na naszą stronę internetową. (www.gazetapetersburska.org)
TK
Polacy na świecie / 3
№ 2 (128) 2011
Polacy nie tylko nad Wisłą
Po raz pierwszy w tym roku w wyborach parlamentarnych wezmą udział Polacy z zagranicy. Warto zanotować też i drugi precedens – możliwość głosowania korespondencyjnego
dla Polonii. Jest to bez wątpienia ważny, historyczny moment. Przecież Polska nie istnieje
bez emigracji. Smutna to wielowiekowa tradycja zapisana w naszej historii – wygnania,
zsyłki, emigracja zarobkowa, uchodźstwo, ale też, powojenne granice naszej Ojczyzny i
całkiem nie tak dawno „paszport w jedną stronę” sprawiają, że zamieszkujemy najdalsze
zakątki świata. Zawsze i przez cały czas jesteśmy Polakami, zaświadczamy o tym w naszym życiu i pracy poza krajem. To też dziś, kiedy się o nas upomniano, odpowiadamy i
bierzemy udział.
Nazywam się Agata Kalinowska-Bouvy, jestem Polką z Francji i kandyduję w wyborach
do Sejmu RP. Jestem bezpartyjną kandydatką na
warszawskiej liście wyborczej PSL, tej na którą
będzie mogła głosować Polonia na świecie.
Urodziłam się w Warszawie, gdzie mieszkałam do chwili mojego wyjazdu w 1984 roku.
Miałam wtedy 21 lat i niepohamowaną potrzebę wolności i samostanowienia o sobie. W klatce mogłabym pozostać tylko pod warunkiem,
że drzwi by pozostawały otwarte.
Jestem poetką, tłumaczką i dziennikarką
polonijną, silnie związaną z pracą społeczną.
W mojej działalności mam okazję mówić i pisać o innych, dziś będąc kandydatką w wyborach do Sejmu RP piszę o sobie.
Jestem autorką utworów poetyckich i publikacji książkowych oraz tłumaczeń literackich. W 2003 roku powierzono mi tłumaczenie
na język francuski szczególny utwór i wyjątkowego autora – „Tryptyk Rzymski” Papieża Jana
Pawła II. Moje tłumaczenie wydano dla całej
frankofonii łącznie przez cztery wydawnictwa
w Belgii, Francji i Quebecku. Honorarium
przekazałam na cele charytatywne.
„Jeśli zostanę wybrana, deklaruję
pracę dla nas wszystkich, bez względu
na zakątek w którym jesteśmy”.
k l
k polonijna
l
d ł
Jestem określana
jako
działaczka społeczna, ja nazywam siebie „kobietą pacującą”.
Od momentu przybycia do Francji kontynuowałam naukę (dla otrzymania paszportu
musiałam zrezygnować ze studiów na Uniwersytecie Warszawskim – w Paryżu ukończyłam z
wyróżnieniem Ecole Internationale de Langue
et de Civilisation Française). Ucząc się pracowałam specjalizując się w różnych dziedzinach,
m.in. w turystyce, zarządzaniu, konserwacji
brązów i odlewach artystycznych, sztuce stosowanej, teatrze. Do 2004 roku prowadziłam
własny gabinet tłumaczeń technicznych, a następnie zajęłam się pracą społeczną.
Obecnie pełnię funkcję Dyrektora Przedstawicielstwa na Francję Fundacji Młodej
Polonii; Sekretarza Generalnego SJPP – francuskiego Związku Dziennikarzy Prasy Perio-
dycznej oraz Prezesa-fundatorki „Vox Pelegrina” – archiwum polonijnego zgłoszonego, jako
prywatny księgozbiór za granicą, przy Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego w
Polsce. W ramach prac „Vox” organizuję m.in.
„Salon Książki Polonijnej”, spotkania z prasą polonijną i prezentuję wędrowną wystawę
„Prasa Polonijna wczoraj i dziś”.
Współpracuję z Akademią Polonijną w
Częstochowie, z Instytutem Biografistyki Polonijnej z Francji oraz Radą Programową Zakładu Badań Polonijnych Wyższej Szkoły Humanistyczno-Przyrodniczej w Sandomierzu.
Byłam długoletnim Prezesem Polskiego
Stowarzyszenia Autorów, Dziennikarzy i Tłumaczy w Europie (od 2009 pozostaję Prezesem
Honorowy).
Za moją pracę zostałam odznaczona w
2005 r. srebrnym medalem Stowarzyszenia
WSPÓLNOTA POLSKA – w uznaniu zasług
dla integracji środowiska dziennikarzy i autorów polonijnych oraz za pełną zaangażowania
działalność na rzecz Polaków zamieszkałych
poza granicami Kraju.
W 2008 roku, w Wiedniu otrzymałam
P
Polonijnego
Oskara „Złota Sowa” w kategorii
„
„działacz
polonijny”. Również w Wiedniu Stow
warzyszenie
Polskich Inżynierów i Techników
u
uhonorowało
mnie złotą odznaką za „propagow
wanie
polskiej myśli technicznej w świecie”, a w
Polsce, Fundacja Dzieciom zdążyć z Pomocą z
Warszawy „Certyfikatem Dobroczynności”.
To dzięki mojej pracy dla Polaków poza
granicami kraju i propagowaniu Polski na
obczyźnie znalazłam się dziś w gronie kandydatów do Sejmu RP. Przyjęłam tę propozycję,
z dumą, jestem gotowa i zdolna do pracy parlamentarnej.
Nie zamierzam robić obietnic i wypisywać
atrakcyjnego programu wyborczego, jedynie
po to, aby przyciągnąć Państwa uwagę.
Deklaruję moją zdolność do pracy, tak jak
do tej pory, z pełnym zaangażowaniem, na
rzecz Polaków z zagranicy. Mój program działania będzie zgodny z postulatami, jakie od lat
Polonia i Polacy na Wschodzie formułują na
zjazdach i kongresach i przekazują do Ojczyzny. Nadal nie są one realizowane i wiele jest do
zrobienia: unormowanie spraw administracyj-
Z Honorowym Prezydentem „Polonii” w Sankt
Petersburgu Rajmundem Piotrowskim (1922–2009)
Wystawa prasy polonijnej zorganizowana
przez Panią Agatę
nych, przywrócenie polskich dokumentów tożsamości wszystkim emigrantom politycznym,
unormowanie spraw emerytalnych, a także należyta dbałość o dodrobek, jaki wnieśli Polacy
na emigracji w rozwój kultury, nauki i techniki
na świecie, ocalenie od zapomnienia i zniszczenia śladów polskich na świecie, a w szczególności polskich nekropolii na szlaku wygnańczej i
wojennej tułaczki.
Kandydując w tegorocznych wyborach,
przedstawiając się Państwu, nie zamierzam
rozsypywać ulotek wyborczych, ani rozlepiać
plakatów, nie proszę o najmniejsze wsparcie
finansowe mojej kampanii, nie zapowiadam
odwiedzin i rozdawania gadżetów, nie obiecuję
złotych gór.
Jeśli zostanę wybrana, deklaruję pracę dla
nas wszystkich, bez względu na zakątek w którym jesteśmy.
Agata Kalinowska-Bouvy
Zdjęcia Redakcja GP
www.gazetapetersburska.org
4/
Polacy w Petersburgu
Gazeta Petersburska
O Ojcu Ludwiku Wiśniewskim z okazji
50. rocznicy Święceń Kapłańskich
Mam przed sobą Tygodnik Powszechny z
dnia 09.01.2011 r. Na okładce widzę zdjęcie o.
Ludwika Wiśniewskiego. Smutny, zatroskany z
czołem opartym na dłoniach.
Wspominam wiersz Ludwika Kondratowicza:
„Kto wywyższon nad drugiemi,
Kto ma orlą postać,
Choć mu tęskno na tej ziemi,
Musi orłem zostać”.
Właśnie taką orlą postać ma o. Ludwik i
takim go poznałam, kiedy przyjechał do Leningradu w 1989 roku. Jedynym czynnym
kościołem od sierpnia 1938 roku pozostawał
kościół pod wezwaniem MB z Lourdes, wybudowany przez Francuzów na początku XX wieku. Młodzieży w parafii nie było, same starsze
panie, zabroniony był udział dzieci i młodzieży
w służbie ministranckiej, służeniu przy ołtarzu
i w procesjach. Kościół uważnie obserwowany
był przez władze i proboszcz staruszek,
ks. Józef Pawilonis, Litwin z pochodzenia,
był zastraszony i wszelkimi sposobami starał
się dogodzić władzom. Był mocno zaniepokojony, kiedy w latach „pierestrojki” w kościele
wyodrębniła się grupka aktywnych parafian,
czemu proboszcz zaczął aktywnie przeciwdziałać. Niewielka grupka parafian wyczuła
nadchodzące zmiany. Ja, Jadwiga Szymańska i
Nadieżda Martynowicz na ten czas ukończyłyśmy kursy katechetyczne w Częstochowie, ale
proboszcz kazał nam zaczekać aż do zmian w
Konstytucji Kraju Rad z zapisem prawa do katechizacji. Nie chciałyśmy czekać, bo i rodzice
dorastających dzieci nalegali, toteż rozpoczęłyśmy katechizację bez zgody proboszcza na terenie kościoła, co prowadziło do konfliktów. Tak
to wyglądało życie religijne w katolickiej parafii
na czas przyjazdu do nas ojca Ludwika Wiśniewskiego. Polak, dominikanin, przystojny,
słusznej postawy, o uważnym spojrzeniu szarych oczu, a najważniejsze z ogniem w sercu.
Od razu rozpoczął konferencje. Na owe
czasy było to wydarzenie niezwykłe i słuchaczy
nie brakło. Miał trudności z rosyjską mową,
więc już od początku działalności ojca starałam
się być jego tłumaczem, pomocnicą, a zdarzało
się i powiernicą.
Ojciec Ludwik twierdził, że jest duszpasterzem akademickim, ale audytorium, które
zastał u nas nie było akademickie. Duszpasterstwo akademickie miało dopiero powstać, wiec
rozpoczynał od zera.
Akurat w tym czasie na całym świecie trwało przygotowywanie do pielgrzymki młodzieży
na spotkanie z Janem Pawłem II w Częstochowie, a papież wyraził życzenie, byś potkać się z
www.gazetapetersburska.org
młodzieżą ze Wschodu. To wielkie zadanie w
Leningradzie sprzyjał na siebie o. Ludwik. Jak
Mojżesz zgromadził i doprowadził na spotkanie z papieżem 2, 5 tysiąca młodzieży. Była to
tytaniczna praca, a do pomocy miał tylko kilka
osób z parafii. Byli to: Jadwiga Szymańska, Borys Kowalenko, Jurij Dorogin, Nadieżda Martynowicz z Eugeniuszem.
Po tej pielgrzymce przymknęła do kościoła
nieliczna grupka młodzieży, i było już duszpasterstwo akademickie i pierwsze osiągniecie
ojca Ludwika.
Na ten czas po wielkich staraniach Borysa
Kowalenki, wspieranych naszą gorącą modlitwą w 1994 roku został zwrócony kościół pod
wezwaniem św. Katarzyny Aleksandryjskiej.
Był zniszczony całkowicie wewnątrz, zrabowany, a jednak wypełniała nas radość, gdyż były to
mury kościoła z XVIII wieku z bogatą historią.
(„ Gdy Pan odmienił los Syjonu
Byliśmy jak we śnie.
Wtedy usta nasze były pełne śmiechu,
a język wołał pełny radości”) PS.126 1,2
Przeniosłyśmy naszą szkółkę niedzielna do
św. Katarzyny. Tak już znalazły się w kościele
i dzieci.
Jeszcze jednym ważnym poczynaniem o.
Ludwika było stworzenie dla dzieci katolickich
mieszkających w świecie ateistycznym odpowiedniego środowiska. Był to letni obóz dla
dzieci. Musiał przy tym pokonać opór proboszcza ks. Eugeniusza Henriksa, bo ten wolał niczym nie ryzykować i nie brać na siebie odpowiedzialności za dzieci. Obóz jednak powstał i
trwa do dnia dzisiejszego. Letni wypoczynek
dzieci poza miastem, – to wspólna modlitwa, wycieczki w teren, zabawy przy ognisku.
Wszystko to łączy i wychowuje dzieci. Obecnie
niektóre z nich już same opiekują się dziećmi.
O.Ludwik miał zawsze fajerwerk pomysłów. Oto niektóre z nich:
– kolacja wigilijna dla całej parafii w 1990
roku. W wynajętej dużej Sali była ustawiona
choinka, a do zorganizowania kolacji włączyły
się panie z parafii. Było to piękne spotkanie wigilijne, a dla wielu pierwsze w życiu. Po kolacji
poszliśmy na Pasterkę.
– Wspominam tez spotkanie Noworoczne
na terenie obozu letniego w Możajskoje. Ojciec
miał zamiar zabrać tam cała naszą młodzież,
ale nie wiedział, że istnieje u nas tradycja spotkania Nowego Roku w gronie rodziny, tak jak
to się dzieje w Polsce na wigilie Bożego Narodzenia. W rezultacie przyjechało do Możajskoje tylko piec osób. Było to piękne święto. Nowy
Rok rozpoczęliśmy od słów: „W imię Ojca i
Syna i Ducha Świętego” Tymi słowami rozpo-
czyna się Msza Święta. Po Mszy Św. zasiedliśmy
do stołu. Był szampan, były słodycze, i owoce.
Po kolacji poszliśmy w góry, gdyż miejscowość
Możajskoje położona jest na wzgórzach. Był
ostry mróz, dużo śniegu i dym z kominów chat
wznosił się prościutko do góry. Zjeżdżaliśmy z
górek na własnych plecach, a o. Ludwik użył do
zjeżdżania teczkę. Górki nie były równe, więc
nas kręciło na wszelkie sposoby. Śmiechu było,
co nie miara. Potem był spacer po ulicach wsi.
Rano wróciliśmy do miasta.
Jeździliśmy z o. Ludwikiem do Kołpina na
zaproszenie nauczycielki ze szkoły.
Co piątek wieczorem w naszym kościele
była odprawiana Msza Święta w języku polskim, a potem gromadziliśmy się w piwnicy
kościoła na pogawędkę, zawsze przy herbatce.
Lubiliśmy te nasze spotkania, na których śpiewaliśmy ludowe polskie pieśni. Każde spotkanie kończyliśmy piosenką: „Zapada zmrok”.
O. Ludwik i sam lubił śpiewać, więc śpiewał z
nami.
Chociaż zwrócono nam Kościół, ale wewnątrz była ruina, a Msze Św. sprawowano w
pomieszczeniu dawnej zakrystii Pamiętam, jak
przyszliśmy na święto Zesłania Ducha Świętego i ujrzeliśmy przy ścianie za ołtarzem ustawione brzózki. To był pomysł o. Ludwika.
Na wszystkich Świętych o. Ludwik w tym
niewielkim pomieszczeniu rozłożył przed ołtarzem aksamitną tkaninę w kolorze fioletowym,
a na niej położył wiązankę sztucznych kwiatów,
co stworzyło odpowiedni nastrój do modlitwy.
Mogłabym jeszcze wyliczać pomysły Ojca.
Nie byłoby końca. Najlepszym zakończeniem
była pielgrzymka do Włoch w dwóch autokarach. Poprzedzały ją rozmowy telefoniczne, uzgadnianie noclegów, kosztów itp. Tym
wszystkim o. Ludwik był zniechęcony, ale
wszystko załatwił, żebym właśnie ja również
mogłam pojechać do Watykanu.
Mam za to wielką wdzięczność i zachowuje to w pamięci. Wówczas zwiedziliśmy Sienę,
Wenecję, Florencję, Asyż.
Bóg Zapłać, Ojcze Ludwiku!
Jadwiga Szymańska
Polacy w Petersburgu
№ 2 (128) 2011
/5
Redakcja Gazety Petersburskiej składa najserdeczniejsze życzenia z okazji
50. rocznicy Święceń kapłańskich.
W Sankt Petersburgu Ojciec pozostawił wspomnienia i otwarte serca. Dziękujemy za słowa duszpasterza, za hojność duszy i wzór cnót ludzkich.
Dziękujemy za codzienne wsparcie duchowe, za kształtowanie w naszych po mysłach i dążeniach ciągłej pracy w odbudowywaniu tożsamości chrześcijańskiej, za budowanie wspólnoty wiernych nad Newą.
Życzymy miłych powrotów do Sankt Petersburga, zdrowia, otwartych serc wiernych.
50. rocznica Święceń Kapłańskich
o. Ludwika Wiśniewskiego
Politycy, samorządowcy, kapłani i liczni mieszkańcy uczcili
w Lublinie 50-lecie
święceń kapłańskich
dominikanina, legendarnego duszpasterza
akademickiego, działacza opozycji komunistycznej
Ludwika
Wiśniewskiego. Marszałek Senatu Bogdan
Borusewicz, uczestnik
duszpasterstwa akademickiego prowadzonego przed laty przez o. Wiśniewskiego w Lublinie, powiedział, że
o. Ludwik jest częścią historii Polski i polskiego Kościoła.
– To skomplikowana historia. Ojciec Ludwik był przez cały czas razem z nami; wspierał nas i uczestniczył we wszystkich działaniach prowadzących do demokracji i niepodległości - zaznaczył Borusewicz.
Aleksander Hall, wychowanek o. Ludwika z duszpasterstwa w Gdańsku, przypomniał, że o. Wiśniewski pokazywał, jak być obywatelem w
państwie, w którym słowo obywatel właściwie nie miało żadnego znaczenia. – Otrzymaliśmy przestrzeń wolności w świecie, w którym tej
wolności było mało, otrzymaliśmy szansę intelektualnego rozwoju, ideowych poszukiwań, byliśmy wprowadzani w świat, przygotowywani do
działania publicznego – dodał.
Dla byłego premiera Tadeusza Mazowieckiego o. Ludwik jest człowiekiem prostolinijnym, głębokim, wrażliwym i otwartym. – Społeczeństwu potrzebni są tacy ludzie, którzy stanowią punkt odniesienia i zarazem są wielkimi wychowawcami – podkreślił Mazowiecki.
Mazowiecki odczytał też list gratulacyjny do o. Wiśniewskiego od
prezydenta Bronisława Komorowskiego. Prezydent przypomniał w
nim, że prowadzone przez dominikanina duszpasterstwa akademickie
były miejscem nie tylko formacji
religijno-humanistycznej, ale też
wychowania w duchu obywatelskim.
„Wychowankowie ojca to ludzi prawi i twórczy, zdolni do poświęceń
w imię dobra wspólnego” – napisał
prezydent.
Listy gratulacyjne wystosowali
też m.in. Lech Wałęsa, Władysław
Bartoszewski, Wiesław Chrzanowski.
O. Ludwik powiedział, że najchętniej
zaszyłby się w jakiejś kryjówce, żeby nie
wysłuchiwać tych wszystkich pochwał. –
Jednak przez całe życie starałem się, żeby
ludzi gromadzić, tworzyć Kościół, stwarzać platformę, na której ludzie mogą się
zaprzyjaźniać, wobec tego nie mogę w
takim dniu uciec – tłumaczył.
Jak dodał, jubileusz kapłaństwa
traktuje jako „nowe otwarcie” i chciałby
służyć jedności Kościoła i społeczeństwa oraz szukać nowego języka i
nowych sposobów mówienia do współczesnego człowieka o sprawach
bożych i o Ewangelii. „Nie wiem, ile jeszcze życia mam, ale mam program” – powiedział.
O. Wiśniewski urodził się w 1936 r. w Skierbieszowie k. Zamościa.
Do zakonu dominikanów wstąpił w 1953 r.
W latach 1963-1966 i 1968-1972 prowadził duszpasterstwo akademickie w Gdańsku. Wśród jego wychowanków byli m.in. członkowie
opozycji – Arkadiusz Rybicki, Grzegorz Grzelak, Maciej Grzywaczewski, Dariusz Kobzdej i Marian Terlecki. Potem, do 1981 r., o. Wiśniewski
prowadził duszpasterstwo akademickie w Lublinie, w którym oprócz Borusewicza uczestniczyli m.in. Janusz Krupski, Marian Piłka.
W latach 70. o. Wiśniewski brał udział w spotkaniach działaczy
ROPCiO, KSS KOR oraz Ruchu Młodej Polski. W 1976 r. był sygnatariuszem listu otwartego do I sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka dotyczącego dyskryminacji ludzi wierzących. Po wprowadzeniu stanu wojennego organizował pomoc represjonowanym.
Prowadził też duszpasterstwo akademickie we Wrocławiu, którego
członkowie założyli niezależny samorząd Uniwersytetu Wrocławskiego. W lipcu 1986 r. o. Wiśniewski był współinicjatorem pikiety na rzecz
uwolnienia Władysława Frasyniuka. W latach 1988-1990 pracował w
Krakowie, gdzie organizował Tygodnie Społeczne. Potem wyjechał do
Petersburga; tam kierował dominikańską parafią św. Katarzyny.
W 2005 r. wrócił do Lublina. Założył tu Akademię „Złota 9”, w ramach której organizuje dla młodzieży
spotkania m.in. ze znanymi osobami
publicznymi. Akademia ma na celu
kształtować w młodych ludziach postawy odpowiedzialności obywatelskiej.
W 2006 r. został odznaczony przez
prezydenta RP Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Źródło: PAP
Foto ze strony www.eds-fundacja.pl
www.gazetapetersburska.org
6 / Wywiady
Gazeta Petersburska
Starałam się zadbać o drobne
sprawy zwykłych ludzi
Rozmowa z p. Joanną Fabisiak, posłem na Sejm, wiceprzewodniczącą
Sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą
Autor zdjęcia Roman Śmigielski
– Zasiada Pani w Sejmie RP już trzecią kadencję. Co udało się Pani w tym okresie osiągnąć w
parlamencie?
Moją pracę w Parlamencie można podzielić na kilka obszarów: aktywność w Sejmie,
wspieranie różnych inicjatyw związanych z
Polonią i młodzieżą, działanie dla Warszawy i
pomoc zwykłym ludziom. Podczas tej kadencji
Sejmu bardzo aktywnie włączyłam się w prace
nad ustawą o Szkolnictwie Wyższym, ustawą
o funkcjonowaniu Uniwersytetów Trzeciego
Wieku, a także ustawą o Karcie Polaka. Zależało mi bardzo na uchronieniu studentów przed
drastycznym podniesieniem czesnego. Te działania zakończyły się sukcesem. W Komisjach
sejmowych zajmuję się przede wszystkim sprawami Polonii i Polaków mieszkających za granicą, a także polskiej młodzieży. Na tym polu
przeprowadziłam kilka większych inicjatyw,
jak choćby ostatni program walki o zdrowe żywienie wśród młodzieży pod hasłem „Wiem co
jem”. Byłam także jednym z inicjatorów i patronem powstałej w kwietniu 2011 roku Polskiej
Rady Organizacji Młodzieżowych. PROM jest
związkiem stowarzyszeń polskich organizacji
młodzieżowych oraz organizacji zrzeszających młodzież. Jej celem jest między innymi
współtworzenie polityki młodzieżowej, upowszechnianie idei uczestnictwa młodzieży w
życiu publicznym, reprezentowanie interesów
młodzieży wobec instytucji sektora publicznego, a także ułatwienie nawiązywania kontaktów
pomiędzy polskimi organizacjami młodzieżowymi a ich partnerami za granicą.
Uczestniczyłam w pracach nad reformą
szkolnictwa polonijnego. W procesie tworzenia
tego programu brałam udział w niezwykle ważnej dla oświaty polonijnej konferencji zorganizowanej przez Europejską Unię Wspólnot Polonijnych w Malmo w październiku 2009 roku.
Na konferencji zostały poruszone najważniejsze problemy edukacji polonijnej. Bardzo mi
zależy na tym, aby każde dziecko pochodzenia
polskiego, mieszkające za granicą, miało dostęp do nauki języka polskiego. Uważam bowiem, że jest on najtrwalszym i najskuteczniejszym spoiwem łączącym naszych Rodaków na
emigracji z Polską, jej kulturą i tradycją.
Byłam współtwórcą ustawy o Polskiej Akademii Nauk. Podczas prac nad tym dokumentem zaproponowałam wzmocnienie nadzoru
nad gospodarowaniem mieniem Akademii
www.gazetapetersburska.org
poprzez dookreślenie celowości dysponowania
tym mieniem tylko do realizacji zadań statutowych. Moim pomysłem było dokonywanie
systemowej oceny pracy naukowej w instytutach przeprowadzanej zarówno wewnątrz Akademii, jak i przez organ z zewnątrz, stworzenie
ram prawnych do realizacji wspólnych zadań
naukowo-badawczych i dydaktycznych przez
instytuty Akademii, uczelnie wyższe i instytuty badawcze, a także wspieranie rozwoju młodych naukowców. Zaproponowałam zmiany w
zakresie organizacji i trybu działania organów
Akademii (m.in. zmieniono i ograniczono
skład Prezydium Akademii). Dążyłam też do
zmian zasad gospodarowania majątkiem Akademii.
Ale starałam się również zadbać o drobne
sprawy zwykłych ludzi. W natłoku codziennych obowiązków, spotkań, posiedzeń i wystąpień, wydają się one niektórym zbyt błahe,
mało istotne. To nieprawda. Trzeba pamiętać,
że dla każdego sprawy jego rodziny, domu, sąsiedztwa, ulicy czy osiedla są często ważniejsze
od tych „wielkich” spraw ogólnokrajowych czy
międzynarodowych. Dlatego też robię wszystko, aby dostrzec problemy każdego mieszkańca, który przyjdzie na mój dyżur, poprosi o
pomoc, o radę. Podczas pełnienia mandatu posła starałam się jak najwięcej czasu poświęcać
mieszkańcom Warszawy. Uważam, że moim
zadaniem nie jest jedynie reprezentowanie ich
w Sejmie i branie aktywnego udziału w pracach Parlamentu, ale także pomoc w różnych
sprawach dotyczących zwykłych ludzi. Dobrym zwyczajem stały się moje wielogodzinne,
poniedziałkowe dyżury w biurze poselskim.
Gala Konkursu „Być Polakiem”
W tej kadencji spotkałam się z 279 osobami.
Choć sprawy, z jakimi mieszkańcy Warszawy
zwracają się do mnie, są bardzo różne, staram
się do każdej z nich podejść indywidualnie i z
należytą starannością. Bez względu na to, czy
chodziło o sprawę prywatną, osobistą, związaną z mieszkaniem, pracą, czy też o szerszym zakresie – dotyczącą większej grupy, organizacji
pozarządowej, wspólnoty, spółdzielni czy osiedla – starałam się pomóc. Wiele spraw znalazło
swoje odzwierciedlenie w zgłaszanych przeze
mnie interpelacjach oraz podejmowanych interwencjach. Tylko w tej kadencji było ich w
sumie 68.
Poza pracą nad konkretnymi rozwiązaniami prawnymi oraz pracą w Komisjach, staram
się wspierać z poziomu Parlamentu rozwój
Warszawy. Między innymi dzięki moim staraniom udało się doprowadzić I linię metra na
Bielany. Dzięki niej tysiące mieszkańców północnej Warszawy może bez trudu i znacznie
szybciej dojechać do centrum miasta, do szkoły, pracy, sklepu. Niewątpliwym sukcesem jest
także rozpoczęcie budowy Mosty Północnego,
dzięki któremu mieszkańcy prawobrzeżnej
Warszawy, zwłaszcza Białołęki, będą mogli bez
trudu i stania w korkach dotrzeć na Bielany.
– Uczestniczyła Pani aktywnie w pracach nad
ustawą o Karcie Polaka. Jak ocenia Pani realizację tej ustawy z perspektywy 4 lat od jej
uchwalenia? W jakim stopniu realizuje ona
intencje ustawodawców?
Pomysł powołanie do życia Karty Polaka
był znakomity. Od dziesięcioleci wszyscy czuliśmy potrzebę reintegracji z Polską osób mieszkających na Wschodzie. To przedsięwzięcie
było pewną historyczną koniecznością, a jednocześnie naszym moralnym zobowiązaniem
wobec kolejnych pokoleń naszych Rodaków,
którzy mieszkają na terenach byłego ZSRR.
Podczas prac nad ustawą o Karcie Polaka skupiłam się na przeforsowaniu kilku istotnych
punktów. Na przykład było dla mnie bardzo
ważne, aby umożliwić osobom z niej korzystającym pracę oraz prowadzenie działalności
gospodarczej na terenie Polski. Moja poprawka w tej sprawie została przyjęta, dzięki czemu
wielu Polaków mieszkających na stałe za granicą otrzymało możliwość pracy w Polsce. Jest
to szczególnie ważne w czasach, gdy w wielu
zawodach brakuje w Polsce rąk do pracy.
Wywiady / 7
№ 2 (128) 2011
Z perspektywy czasu widać pewne wady
rozwiązań, jakie wprowadziła Karta Polaka.
Trzeba na przykład zauważyć, że nie ma w niej
mowy o tzw. bezpaństwowcach, którzy w dosyć pokaźnej liczbie zamieszkują teren Łotwy, a
także Polacy korzystający z Karty muszą płacić
za wizy do krajów ze strefy Schengen. Wady te
nie są jednak w stanie przysłonić pozytywnych
aspektów wprowadzenia tego rozwiązania.
Kartę Polaka z perspektywy 4 lat oceniam zatem pozytywnie.
– Jakie były priorytety działania w bieżącej
kadencji Sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą?
Podstawowym założeniem działania Sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą jest utrzymywanie kontaktu z Polakami
mieszkającymi poza Polską, dbanie o ich prawa
związane z posługiwaniem się językiem polskim, dostępem do polskiej kultury, a także
kultywowaniem polskiej tradycji i zwyczajów.
Uważam, że język polski jest podstawowym i
głównym spoiwem, które łączy Polonię z Ojczyzną. Dlatego bardzo ważne jest dla mnie
umożliwienie jak najszerszej grupie naszych
Rodaków mieszkających za granicą naukę i
podtrzymywanie znajomości języka polskiego.
Priorytetem dla nas jest także próba naprawienia krzywd, jakie spotkały naszych Rodaków
przed 1989 rokiem. Pracujemy między innymi
nad uporządkowaniem kwestii repatriacji Polaków wysiedlonych na Wschód oraz naniesieniem poprawek na Kartę Polaka. Cieszę się, że
– Ustawa o Karcie Polaka powstała z myślą o
Polakach zamieszkałych na Wschodzie. Czy
nie uważa Pani, że Polacy mieszkający na Zachodzie też powinni mieć możliwość uzyskania podobnego do Karty Polaka dokumentu,
potwierdzającego przynależność do Narodu
Polskiego?
Polacy mieszkający na Zachodzie są dla nas
równie ważni, jak ci, którzy mieszkają na Wschodzie. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że zależy mi na utrzymywaniu łączności
z tymi obydwoma grupami i moje
Pomysł powołanie do życia Karty Polaka był
dotychczasowe działania na rzecz
znakomity. Od dziesięcioleci wszyscy czuliśmy
Polonii były skierowane zarówno do
potrzebę reintegracji z Polską osób mieszkających
osób mieszkających na Wschodzie,
na Wschodzie. To przedsięwzięcie było pewną
jak i na Zachodzie. Nie można jednak
historyczną koniecznością, a jednocześnie naszym
zapominać o tym, że historia Polaków
moralnym zobowiązaniem wobec kolejnych
pokoleń naszych Rodaków, którzy mieszkają na
mieszkających w dawnym ZSRR oraz
terenach byłego ZSRR. Podczas prac nad ustawą
Polaków mieszkających w krajach
o Karcie Polaka skupiłam się na przeforsowaniu
Europy Zachodniej czy Ameryki jest
kilku istotnych punktów.
inna. Ci pierwsi w znakomitej większości zostali wysiedleni siłą z terytorium Polski, nie mieli możliwości powrotu.
Żyli, pracowali, zakładali rodziny i wychowywali
kolejne pokolenia w atmosferze strachu, walki ze wszystkim co polskie. Poza tym warunki
materialne i bytowe, w których funkcjonowali
przez dziesięciolecia, często urągały najbardziej
podstawowym prawom każdego człowieka do
godnego życia. Nie umniejszając zatem w żaden
sposób krzywd, niepokojów i dramatów z jakimi spotykali się nasi Rodacy w innych częściach
świata, sprawiedliwość wymaga podkreślenia,
że wobec Polaków ze Wschodu należało podjąć
priorytetowe i ekstraordynaryjne działania.
Wydaje mi się jednak, że pewna forma
udokumentowania przynależności do Narodu
Polskiego osób mieszkających na Zachodzie
odegrałaby pozytywną rolę w utrzymaniu z
nimi łączności. Bardzo mi zależy, aby pielęgnować kontakty z Polonią mieszkającą w innych krajach Unii Europejskiej, bez względu
na okres oraz przyczyny jej powstania. Staram
się pracować w równym stopniu dla Polaków,
którzy wyjechali na Zachód w okresie II wojny
światowej, czasach PRL, a także dla tych, którzy
stanowią najmłodszą i często jedynie tymczasową emigrację związaną z otwarciem europejskich rynków pracy. Już w najbliższym czasie
planuję liczne działania, skierowane właśnie do
tej ostatniej grupy.
po dwudziestu latach III RP udaje się wreszcie
pomóc naszym Rodakom, których rodziny zostały siłą wysiedlone do ZSRR. Szkoda, że trzeba było czekać na to aż dwie dekady. W obecnej
kadencji Sejmu zabiegałam też o poprawienie
warunków przywracania obywatelstwa naszym
Rodakom, którzy utracili je na skutek decyzji
władz PRL. Sprawa ta dotyczyła między innymi żołnierzy Armii Krajowej, którzy po wojnie
pozostali na Zachodzie.
Komisja na bieżąco podejmuje sprawy
ważne dla Polaków mieszkających za granicą.
W kończącej się kadencji zajmowaliśmy się między innymi kwestią relacji pomiędzy władzami
na Białorusi oraz na Litwie a mieszkającymi tam
Polakami, a także kontrowersyjną, a niekiedy
skandaliczną działalnością środowiska związanego z panem Kobylańskim w Ameryce Południowej. Interesujemy się sytuacją i problemami
mniejszości polskiej także w dużych krajach Unii
Europejskiej. Istotne dla Komisji jest także monitorowanie migracji Polaków w związku z poszukiwaniem pracy w innych krajach UE.
Komisja stara się też być ciałem oceniającym i doradzającym różnym instytucjom, które pracują dla Polonii. Przykładem może być tu
TV Polonia, której misja, działalność i skuteczność pracy jest właśnie przez naszą Komisję
oceniana. Przyglądamy się pracom Instytutów
Obchody XXX-lecia Solidarności w Londynie
Polskich i staramy się kreować podejmowane
przez nie inicjatywy.
– Zasiada Pani w Radzie Programowej TV Polonia. Czy Pani zdaniem TV Polonia wypełnia w
sposób należyty swoją misję?
TV Polonia od wielu lat pełni bardzo ważną
funkcję i dobrze wpisuje się w szeroką pojętą
strategię integracji i utrzymywania kontaktu
p
pomiędzy
Polakami mieszkającymi za granicą
a Polską. Oczywiście nie jest instytucją doskon
nałą.
Ramówka TV Polonia wciąż nie posiada
w
wystarczającej
liczby programów skierowanych
d polskich nauczycieli mieszkających za granido
c Musimy pamiętać, że są oni bardzo ważnym
cą.
o
ogniwem
w procesie zachowania przez najm
młodsze
pokolenie polskiej emigracji polskiej
t
tożsamości
i dlatego powinni być odpowiedn wspierani również przez polską telewizję.
nio
P
Polscy
nauczyciele, mieszkający i pracujący za
granicą, powinni mieć możliwość codziennej
aktualizacji swojej wiedzy o bieżących wydarzeniach naukowych, społecznych, kulturalnych i
politycznych w Polsce. Będą wówczas gotowi
przekazywać tę wiedzę młodym Polakom, a za
ich pośrednictwem ogółowi danej społeczności.
W mijającej kadencji zależało mi też na
promowaniu na antenie TV Polonia pozytywnej działalności polskich misjonarzy. Pamiętajmy, że z Polski wywodzi się ogromna liczna
księży i zakonników, którzy na co dzień pracują w najodleglejszych zakątkach świata. Ich
heroiczna, pełna oddania i poświęcenia praca
jest doceniana w wielu krajach. Dlatego też
mam wrażenie, że wciąż zbyt mało mówi się
o niej w Polsce.
Prawdziwym skarbem Polski jest nasza kultura w tym kuchnia. Bardzo bym chciała, aby w
czasach, gdy ogromną popularnością cieszą się
zachodnie programy kulinarne, również polska
kuchnia była doceniona i promowana. Ogromną rolę mogłaby tu odegrać TV Polonia.
– Jest Pani założycielką fundacji „Świat na
TAK”. Czym zajmuje się ta fundacja?
Fundacja „Świat na TAK” została założona
z myślą o polskiej młodzieży, która w okresie
transformacji ustrojowej w Polsce szczególnie
narażona była na wpływ negatywnych zjawisk
www.gazetapetersburska.org
8/
Wywiady
społecznych, które tylko z pozoru wiązały się
z ideą demokracji i wolności, ale tak naprawdę
były ich zaprzeczeniem. Obserwowaliśmy zanik identyfikacji młodych ludzi z autorytetami.
Wraz z przyjaciółmi zdawaliśmy sobie sprawę,
że młodzi potrzebują naszej szczególnej troski, rady, a często także pomocy. Bardzo mądre było stwierdzenie, że „jeśli nie znajdziemy
dla nich czasu dziś, jutro może być za późno”.
I tak powstała Fundacja „Świat na TAK”. Byliśmy przekonani, że tylko poprzez zorganizowane działania jesteśmy w stanie naprawdę
pomagać, a nadanie naszej inicjatywie ram
formalno-prawnych umożliwiło pozyskiwanie
środków finansowych na naszą działalność statutową.
Największym projektem organizowanym
przez Fundację jest Samorządowy Konkurs
Nastolatków „Ośmiu Wspaniałych”, który ma
na celu promowanie prospołecznych postaw
i zachowania młodzieży. Warto chociażby
wspomnieć, że Konkurs organizowany jest w
85 miastach na terenie całej Polski, a jego nawiązanie do funkcjonowania samorządu terytorialnego umacnia lokalne struktury i wspiera
lokalne społeczności.
Pierwsi wychowankowie Fundacji są już
dziś całkowicie dorośli, odnoszą liczne sukcesy w życiu prywatnym, społecznym i zawodowym. Udało nam się stworzyć ogromną
Gazeta Petersburska
społeczność ludzi w różnym wieku, którzy są
związani z Fundacją, i dzięki którym to wspaniałe dzieło nadal się rozwija.
– Jest Pani inicjatorką konkursów dla młodzieży
polonijnej. W zeszłym roku pod hasłem „Solidarność w mojej rodzinie” konkurs poświęcony
był 30-tej rocznicy powstania i rejestracji Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego
„Solidarność” i wzbudził ogromne zainteresowanie wśród młodzieży polonijnej. Tegoroczna
edycja konkursu nosiła hasło „Być Polakiem”.
Jakie były założenia i cele tegorocznej edycji
konkursu?
Tegoroczna edycja konkursu miała na celu
odnalezienie wpływu, jaki polska kultura i tradycja ma na najmłodszych Polaków mieszkających za granicą. Zależało nam bardzo, aby
mogli się oni podzielić swoimi osobistymi doświadczeniami i przemyśleniami. Dzięki temu
mogliśmy nauczyć się dużo na temat tego, co
uczestnicy konkursu myślą o Polsce, co jest dla
nich ważne, i na co zwracają uwagę. Uważam,
że przyglądanie się młodym członkom polonijnej społeczności jest niezwykle istotne. Polonia za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat będzie
wyglądała właśnie tak, jak widzą ją dzisiejsze
nastolatki.
Uczestnicy konkursu zostali podzieleni na
grupy wiekowe. Do każdej grupy zostały do-
stosowane tematy prac konkursowych. Przygotowując ten projekt staraliśmy się jak najlepiej
odpowiedzieć na zapotrzebowanie młodych
Polaków mieszkających za granicą, a także tak
sformułować tematy, aby umożliwić wyrażenie
prawdziwych, głębokich i naturalnych przemyśleń i odczuć uczestników. Mam wrażenie, że
nam się to udało. Wspaniałe prace powodowały u nas na przemian ogromną radość, wzruszenie, podziw i uznanie.
Rangę konkursowi nadają osoby, które objęły nad nim honorowy patronat. W tym roku
są to: Przewodniczący PE Jerzy Buzek, były
Prezydent RP Lech Wałęsa, córka Prezydenta
Ryszarda Kaczorowskiego Jadwiga oraz Prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” poseł
Longin Komołowski. Symboliczną nagrodą w
konkursie „Być Polakiem” jest wyjazd do Polski. Ale prawdziwym skarbem jest praca setek
młodych ludzi z całego świata, którzy wspominają swoją wizytę w Polsce, przygotowują prace
z nią związane, są wspaniałymi ambasadorami
naszego kraju w swoich środowiskach , społecznościach lokalnych, miastach i krajach.
Dziękuję za rozmowę!
Wywiad autoryzowany
Rozmawiał Roman Śmigielski
Zdjęcia ze strony joannafabisiak.pl
Кенотаф Еугениушу Бодо
2 октября 2011 года на мемориальном кладбище жертв политических репрессий «Макариха» состоится торжественная церемония открытия кенотафа
Еугениушу Бодо.
Мемориальный знак в память о выдающемся польском актере установлен
по инициативе Министерства культуры
и национального наследия Республики
Польша и Польского института в СанктПетербурге, а также при содействии администрации МО «Котлас» и КПОД «Котласская Полония».
Эугениуш Бодо родился 29 декабря
1899 г. в Женеве, в семье швейцарского
инженера Теодора Жюно и польки Ядвиги Дороты Дылевской. Когда Еугениушу
было 4 года, Жюно переехали в Лодзь, где
отец будущего актёра стал совладельцем
одного из первых кинотеатров в Польше
– «Урании». С передвижным кинотеатром
Теодор Жюно бывал во многих губерниях Российской империи, а сопровождал
его в этих поездках маленький Еугениуш,
навсегда «заболевший» сценой – в возрасте 17 лет Жюно-сын убежал из дому
и присоединился к театральной труппе
в Познани.
В 1918 году он начал выступать в театрах-кабаре Варшавы. С самого начала
www.gazetapetersburska.org
своих выступлений на сцене, актёр использовал псевдоним Бодо – по двум начальным буквам своего имени Богдан и
имени матери Дорота. Он сыграл более
чем в 30 кинокартинах. Но наибольшую
известность ему принесли комедийные
роли в музыкальных фильмах.
В середине 30-ых годов Бодо начал писать сценарии и режиссировать фильмы,
в которых исполнял главные роли, и даже
стал продюсером и совладельцем киностудии. Всё изменилось с началом Второй
мировой войны. Спасаясь от гитлеровских войск, Еугениуш Бодо перебрался
во Львов, где стал работать конферансье
в популярном польском театре-кабаре. В
феврале 1941 года состоялась премьера
музыкальной комедии «Музыка на улице»
с его участием.
Когда труппе предложили поехать с
гастролями по Советскому Союзу, Бодо
остался во Львове ждать получения швейцарского паспорта, который позволил бы
ему эмигрировать в Америку. После этого
его следы обрываются...
Полвека спустя, в 1997 году, известный
киновед Станислав Яницкий снял документальный фильм «За несовершённые
проступки», в котором рассказал о многочисленных версиях исчезновения актера,
объясняя их силой легенды, которой была
окружена личность Бодо. Расследованием
дела Бодо занималась и его родственница
Вера Рудзь. В ответе на запрос в Российский Красный Крест был найден документ,
свидетельствующий о том, что Бодо умер
7 октября 1943 г. в лагере в Котласе. Тема
исчезновения актера была закрыта благодаря историку Гжегожу Якубовскому, в
распоряжении которого оказались ксерокопии протоколов допросов Бодо, стенограммы, записки следователей и акт о
смерти.
Wywiady
№ 2 (128) 2011
/9
Barbara Borys-Damięcka:
Naprawdę dużo myślimy o naszych Polakach
mieszkających wszędzie na świecie
Barbara Borys-Damięcka –
reżyser teatralny i telewizyjny,
senator VII kadencji
– Jak zaczęła się Pani przygoda z teatrem, filmem i telewizją?
BB-D: Od miłości do teatru. Jako bardzo
młoda osoba zetknęłam się z Teatrem Współczesnym w Warszawie. Zafascynowało mnie w
nim to, że w ograniczonej przestrzeni, jaką jest
widownia i scena, można zapomnieć o tym,
że jesteśmy w konkretnym miejscu, i przeżyć
wydarzenia, które dzieją się na scenie, które są
grane przez aktorów. To doświadczenie zdecydowało o tym, że wybrałam studia w Państwowej Szkole Filmowej w Łodzi. Kiedy kończyłam
studia coraz więcej mówiło się o telewizji, która
zaczynała wchodzić w nasze życie. Zainteresowałam się nią, ponieważ chciałam robić spektakle telewizyjne dla Teatru Telewizji. W 1958
roku rozpoczęłam pracę w TVP. Przez ponad
czterdzieści lat pracy w telewizji wyreżyserowałam około 200 spektakli.
– Dlaczego właśnie spektakle telewizyjne?
BB-D: Spektakl telewizyjny jest pośrednią
formą, znajduje się pomiędzy teatrem a kinem.
Teatry Telewizji realizowane są w studiu i w
tym sensie są bliskie teatru. Często jednak realizacje te są wzbogacane „dokrętkami”, które
kręci się w plenerze. Całe przedsięwzięcie zależy od techniki filmowej. Na początku robiło
się teatry przy użyciu trzech kamer. Spektakl
telewizyjny był emitowany na żywo. Osoba realizująca go wybierała odpowiednie ujęcia, tworząc właściwą dramaturgię. Do dyspozycji były
szerokie plany i zbliżenia i to wszystko. W filmie
jest montaż, w teatrze telewizji na początku lat
60tych realizacja odbywała się „na żywo”.
– Ponad dwieście spektakli to duży dorobek. Czy
jest jakiś projekt który wydaje się Pani najważniejszy, najbardziej udany ?
BB-D: Dzisiaj z perspektywy tych wielu
lat, trudno mi powiedzieć... bo takich projektów było szereg. Ważny był dla mnie i do dzisiaj
o tym myślę – debiut. A zaczynałam z bardzo
wysokiej półki, bo od pracy przy realizacji Kabaretu Starszych Panów. Miałam to szczęście,
że mogłam pracować z Jerzym Wasowskim i Jeremim Przyborą czyli ojcami, twórcami Kabaretu. Tam zaczynałam jako asystent reżysera, a
potem ten Kabaret reżyserowałam sama. To jeden z ważnych punktów w moim życiu. Wtedy
też miałam okazję pracować z wybitnymi akto-
Na festiwalu polskich filmów w Sankt Petersburgu
rami – Kaliną Jędrusik, Michnikowskim, Gołasem, Kobuszewskim – czołówką ówczesnych
artystów. Pracowałam również przy realizacji
spektakli kryminalnych – popularnych „Kobr”.
Drugim ważnym momentem była współpraca
z Kubą Morgensternem. Zrobiłam z nim sześć
odcinków „Stawki większej niż życie”( z wielką rolą Stanisława Mikulskiego jako Klossa),
z którego potem powstał serial. Film z dużym
powodzeniem objechał prawie całą Europę.
na siebie znaczną część przygotowania spektaklu, a przede wszystkim próby. Natomiast ja
jako reżyser telewizyjny potem to wszystko
przekładałam, poprzez kamery, na język telewizyjny. Mogę także powiedzieć, że pod moimi
skrzydłami w telewizji debiutował np. Andrzej
Wajda, z którym znaliśmy się ze Szkoły Filmowej z Łodzi.
Wielu reżyserów teatralnych czy filmowych, w pewnym sensie, wprowadzałam do
telewizji. To byli moi koledzy z filmu.
Pr mnie czuli się bezpieczni, zaczyPrzy
Zainteresowanie kulturą, zarówno w jednym
narodzie, jak i w drugim są bardzo duże. I zarówno nali
na rozumieć na czym polega praca
Polska jak i Rosja to kraje, w których kocha się
z ttrzema lub czterema kamerami, jak
teatr, operę, różnego rodzaju zespoły ludowe,
wy
wybierać
ujęcia i jak montować. Mieli
takie jak np. nasz Śląsk czy Mazowsze.
pr
problem
ze śledzeniem obrazu z każde kamery, a i nie mogli nadążyć za
dej
Zanim powstał serial, robiliśmy wszyst- tym, co ukaże się na ekranie. To dosyć trudna
ko w studio. W każdy czwartek cała Polska technika do opanowania. Można porównać ją
zamierała w bezruchu, żeby usiąść przed te- do prowadzenie samochodu. W pewnym molewizorem i oglądać kolejne odcinki. To była mencie można jednak równocześnie zwracać
bardzo męcząca praca, ponieważ było trzech uwagę na różne drobiazgi.
reżyserów: Kuba Morgenstern, Andrzej Konic i
ja. Reżyserowanie tych spektakli było dla mnie – Po latach, powróciła Pani jednak do teatru.
bardzo dużym przeżyciem. W każdym odcinku
BB-D: Doszłam do wniosku, że pracowadochodziły nowe role. Widzowie zadecydowali łam w telewizji jako reżyser, jako twórca, ale
o tym żeby powstał serial. Wtedy wyłączyłam też przez cztery lata byłam szefem telewizji, zasię, bo w tych czasach filmy robiło się strasznie rządzałam nią w Polsce, – w zasadzie zrobiłam
długo. A ja preferowałam Teatr Telewizji, gdzie wszystko co można było zrobić, i już niczego
mogłam pracować z największymi reżyserami interesującego tu dla mnie nie było – nic więpolskimi: z Aleksandrem Bardinim, Zygmun- cej zrobić nie mogłam. Takim ukoronowaniem
tem Hübnerem, Janem Swiderskim, Andrze- mojej pracy była Telewizja Polonia. Byłam jej
jem Łapickim. To byli ludzie teatru, którzy brali pomysłodawczynią, zainicjowałam jej działal-
www.gazetapetersburska.org
10 /
Wywiady
Na festiwalu polskich filmów w Sankt Petersburgu
ność, udało mi się uruchomić ją bez żadnych
środków finansowych. Zwróciłam się tylko do
ludzi dobrej woli, żeby zaangażowali się. Urządziliśmy więc studio no i dalej jakoś się potoczyło. Potem przekazałam to innym.
Wtedy odezwało się to, od czego zaczęłam.
Postanowiłam wrócić do teatru, ale tylko na 2-3
lata, zostałam na 13. Potem przyszedł czas na
politykę. Zaczęłam działać na rzecz kultury. W
2007 roku wystartowałam z ramienia Platformy
Obywatelskiej w wyborach do senatu. Otrzymałam najlepszy wynik i zostałam senatorem.
Więc znów byłam osobą, która musi wziąć na
siebie strasznie dużo zobowiązań, aby sprostać,
oczekiwaniom tym, którzy oddali na mnie głosy, a znali mnie z Teatru Telewizji, z mojej pracy
w telewizji i teatrze, ale też z moich społecznych
wszystkich prac – w różnych organizacjach społecznych, w których byłam i jestem zaangażowana. Stwierdziłam także, że w Senacie muszę
w dalszym ciągu zająć się Polakami mieszkającymi za granicą. I dlatego pracuję w Komisji
Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą,
i w Komisji Kultury i Środków Przekazu. Tym
niemniej jest bardzo dużo takich spraw, gdzie
jako senator, który otrzymał duży kredyt zaufania od ludzi, staram się załatwić.
– Jak ocenia Pani obecną sytuację z w polskim
środowisku za granicą?
BB-D: Wśród Polonii... w środowiskach
polonijnych?
– Tak.
BB-D: Środowiska polonijne na Wschodzie, i na Zachodzie oceniam jednakowo.
Oczywiście staramy się pomagać im finansowo, ale nie tylko. Zwracamy uwagę na angażowanie młodszych pokoleń Polaków do wspólnej pracy na rzecz środowiska polskiego. Tu (w
Rosji) obserwuję ten sam problem – wydaję mi
się że starsze pokolenia czy ludzie z wcześniejszej emigracji czasami separują się od młodych. Otworzyliśmy się na Unię Europejską,
www.gazetapetersburska.org
Gazeta Petersburska
wiele krajów jest członkami Unii Europejskiej,
więc jest łatwiej współdziałać, ale mamy też
jeszcze dużo krajów, które nie należą do Unii
Europejskiej. Myślę, że wiele zależy od samych
środowisk polonijnych, a zdarza się czasami,
że troszkę za bardzo są ze sobą skłócone i nie
mogą porozumieć się. Brakuje im energii do
działania. Ale trzeba powiedzieć, że bardzo
dużo środowisk polonijnych ma bardzo cenne
inicjatywy, chociażby włączenie się na przykład w obchody rocznicy urodzin Szopena,
roku Miłosza, czy obchody roku Marii Skłodowskiej-Curie. Obserwuję zaangażowanie
Polaków w tego typu przedsięwzięcia. Wydaje
mi się, że ważna jest także edukacja za granicą. Problemy edukacyjne są wszędzie, mamy
problemy ze szkołami polskimi czy z nauką
języka polskiego, wiele zależy od władz danego kraju. To jest dla nas też, dla naszej Komisji, bardzo poważny problem. Szczególnym
przykładem jest tu Litwa. Te problemy można
rozwiązać, ale potrzebna jest pomoc ze strony
Ministerstwa Edukacji, Ministerstwa Spraw
Zagranicznych i nasza z Senatu. Nie mówię tylko o materialnej pomocy, na przykład Polacy
we Włoszech narzekali, że nie mają polskich
bibliotek, więc udało mi się namówić polskich
wydawców, żeby książki które wydają przekazali nieodpłatnie różnym organizacjom polskim. W ten sposób na przykład powstały trzy
biblioteki w Mediolanie, w Reggio Calabria, i
jeszcze w innych regionach. Czy na przykład
bardzo pomagamy polskiemu teatrowi w Moskwie. Teatrom polskojęzycznym na Białorusi,
na Litwie, w Kanadzie przekazujemy kostiumy ze spektakli teatrów w Polsce, które zeszły
z afiszy. Wysyłamy je, a one zawsze mogą się
przydać. Naprawdę dużo myślimy o naszych
Polakach mieszkających wszędzie na świecie.
Ale czasami są trudne okoliczności, niezależne
od nas, np. nie rozwiążemy problemów Polaków w Kazachstanie czy na Syberii, którzy chcą
wrócić do Polski, dopóki ustawa o repatriacji
nie nabierze właściwego brzmienia. Nie zawsze
mamy wpływ na nie wszędzie dobrze funkcjonującą Kartę Polaka.
Petersburg to rewelacyjne miasto. pierwszej kolejności obejrzałam film dokumentalny o Obronie
Leningradu. Kolosalne wrażenie
zrobiło na mnie, jak mieszkańcy
walczyli o swoje miasto, ile ludzi
poświęciło swoje życie. Dotychczas
znałam Petersburg ze zdjęć, z różnych reportaży. To jednak zupełnie
coś innego być tu i oglądać wszystko własnymi oczami. Rzeczywiście
robi niesamowite wrażenie, przede
wszystkim tą dużą ilością pomników wielkiej kultury i wielkiej
państwowości.
– A co myśli Pani o perspektywach polsko-rosyjskiej współpracy kulturalnej?
BB-D: Ta współpraca zawsze była bez
względu na to, jakie były relacje polityczne, raz
lepsze, raz gorsze, ale współpraca i wymiana
kulturalna zawsze jednak istniała. Zainteresowanie kulturą, zarówno w jednym narodzie,
jak i w drugim są bardzo duże. I zarówno Polska jak i Rosja to kraje, w których kocha się
teatr, operę, różnego rodzaju zespoły ludowe,
takie jak np. nasz Śląsk czy Mazowsze. Myślę,
że grunt do dobrej wymiany kulturalnej jest
coraz lepszy, świadczy o tym chociażby ten festiwal filmowy. Już po raz dwudziesty można
na nim oglądać najnowsze polskie produkcje,
niektóre z nich to pokazy przedpremierowe.
Wielu aktorów polskich gra w filmach rosyjskich i odwrotnie. Hoffman wielokrotnie angażował rosyjskich aktorów. Jeżeli chodzi o
pisane tygodniki czy dzienniki, tu sytuacja jest
troszkę słabsza. Wymianie kulturalnej służy
niewątpliwie internet. Często na facebook’u
pojawiają się gazety czy tygodniki. Oceniam
pozytywnie tę wymianę i wszelkie działania z
nią związane.
– Jakie są Pani wrażenia z Sankt Petersburga?
BB-D: Rewelacyjne miasto. W pierwszej
kolejności obejrzałam film dokumentalny o
Obronie Leningradu. Kolosalne wrażenie zrobiło na mnie, jak mieszkańcy walczyli o swoje
miasto, ile ludzi poświęciło swoje życie. Dotychczas znałam Petersburg ze zdjęć, z różnych
reportaży. To jednak zupełnie coś innego być
tu i oglądać wszystko własnymi oczami. Rzeczywiście robi niesamowite wrażenie, przede
wszystkim tą dużą ilością pomników wielkiej
kultury i wielkiej państwowości.
– D: Dziękuję.
Opracowała Beata Zielewska-Rudnicka
Rozmawiała Katarzyna Piereżogina
Foto Włodzimierz Szraga
Поляки в России
№ 2 (128) 2011
/ 11
Jarosław Drozd. Odsłonięcie krzyża prawosławnego
Поляки на Соловецких островах
А
рхипелаг Соловецких островов расположен в холодном Белом море на
расстоянии около 60 км от карельского берега и 300 км от Архангельскa, он
состоит из множества островов и островков, к числу самых крупных относятся
Большой Соловецкий (274 км²), остров
Анзер (47 км²), Большая и Малая Муксалма, Большие и Малые Заячьи острова. На
жизнь расположенного вблизи полярного
круга архипелага большое влияние оказывает климат: летом в белые ночи солнце
почти не заходит, а зимой день продолжается всего лишь 3 часа. Продолжительность
сезона навигации небольшая, с мая по сентябрь, в остальные месяцы замерзающее
море делает достижение островов невозможным.
В XV в. на труднодоступных Соловецких
островах поселились монахи. Они основали
здесь монастырь, который со временем стал
одним из наиболее значительных центров
православия в России. Начальный период
истории монастыря связан с деятельностью
блаженного Германа, Савватия и игумена
Зосимы. Большие заслуги в строительстве
и организации монастыря имел игумен Св.
Филипп, называемый «повторным основателем монастыря». Монахи умели использовать потенциал и богатства островов, при
них высокое развитие получило земледелие,
животноводство, рыболовство, они добывали и варили соль. Кроме того, монастырь
был важным культурным центром, здесь
находилась одна из самых богатых мона-
стырских библиотек, коллекция древнерусского искусства и ремесла, старинного оружия, собрание икон. В монастыре работала
иконописная мастерская.
Ныне прекрасная и величественная архитектура монастыря, особенно Кремль,
окруженный мощными оборонительными
стенами (их возвели в 1582-96 гг.) с Преображенским Собором (возведенным в 155866 гг.) высоко ценятся в мире, в 1992 г. комплекс памятников Соловецкого монастыря
внесен в список ЮНЕСКО.
Соловецкие острова использовали как
место изоляции уже в царское время, постоянная тюрьма функционировала здесь с
1718 г. Узниками были, прежде всего, враги
российской государственности и православной церкви, в частности, генералфельдмаршал Василий Долгорукий, Павел
Ганнибал, Петр Калнышевский – последний кошевой атаман Запорожской Сечи.
За пропаганду идеи «свободы, равенства и
братства» в 1794 г. на Соловецкие острова
сослали польского шляхтича Алексея Юзефа Еленьского. На царском дворе в 1868 г.
императрице Марии Федоровне подарили
альбом с видами Соловков, подготовленный бывшим ссыльным Александром Гоздав-Тышинским из Варшавы.
Крупномасштабное место заключения
устроили здесь большевики, в период наибольшего развития лагеря число узников составляло более 60 тысяч (данные за 1930 г.).
Именно на Соловецких островах в 1920 г.
большевики организовали первые лагеря.
Функционировавший здесь в 1923-1939 гг.
СЛОН, т.е. Соловецкий лагерь особого назначения, был опытным полигоном для создания уже на территории всего Советского
Союза системы лагерей ГУЛАГа. Соловецкий лагерь трагическим образом соединил
судьбы людей разных национальностей, вероисповеданий, мировоззрений. Узниками
этого лагеря были как сторонники «белых»,
кадеты, так и эсэры, рабочие Ленинградских
заводов, аристократы, интеллигенты, выдающиеся ученые (проф. Дмитрий Лихачев,
о. Павел Флоренский), сторонники независимости Украины и духовенство разных
вероисповеданий: православные, католики,
грекокатолики, протестанты, мусульмане,
иудаисты. Большевики организовали несколько показательных посещений СЛОНа,
например, Максимом Горьким.
оветские трудовые лагеря на Соловецких островах стали также местом заключения многих поляков.
По данным государственных архивов Российской Федерации, на 1 октября 1927 г. в
лагере находилось 353 поляков, которые составляли в общей сложности 2,7% всех узников, представлявших в общей сложности
48 национальностей. В настоящее время мы
не располагаем сведениями отностительно
общего количества поляков, прошедших
через Соловки. Главным источником сведений об условиях повседневной жизни в лагерях на Соловках остаются воспоминания
бывших узников и сохранившаяся переписка. Свое пребывание в лагере на Соловец-
С
www.gazetapetersburska.org
12 / Поляки в России
Gazeta Petersburska
друг другу. Мечислав Ленардович вспоминает работавшего в соловецкой больнице
польского врача Высоцкого, который окружал соотечественников особой заботой.
о второй половине 20-х годов имело
место оживление культурной жизни
в лагере (узники издавали газету,
работали театры, велись научные исследования). Это был также период смягчения
лагерного режима по сравнению с 30-ми
годами, которые принесли с собой негативное отношение как к полякам, так и ко всей
лагерной интеллигенции.
Значительную группу узников польской
национальности составляло католическое
и грекокатолическое духовенство. По полученным к настоящему времени данным, в
Соловецких лагерях находилось 105 католических священников разных национальностей (данные по: R. Dzwonkowski. Losy
duchowieństwa katolickiego w ZSRR 1917-1939:
Martyrologium. Lublin, 1998). Репрессии в
отношении католического духовенства начались с приходом к власти большевиков.
В 1919 г. из России был выдворен митрополит могилевский Эдвард Ропп. В 1923 г.
в результате показательного процесса епископ Ян Цепляк был приговорен вместе с 14
католическими священниками к смертной
казни.
Сидевшие в СЛОНе верующие католики и грекокатолики старались взаимно
поддерживать друг друга, совершали совместные богослужения. Грекокатолики
были узниками СЛОНа с 1924 г. Первый раз
разовое согласие на совершение католиками богослужения на Рождество было дано
в 1925 г. В мае 1926 г. власти лагеря разрешили ежедневные богослужения в часовне
бл. Германа. Согласия на богослужения выдавались индивидуально, на каждом богослужении присутствовал представитель ад-
В
Odsłonięcie polskiego upamiętnienia. Konsul Generalny RP Jarosław Drozd
ких островах описали многие поляки, например, Мечислав Ленардович в книге «Na
wyspach tortur i śmierci. Pamiętnik z Sołówek»
(«На островах пыток и смерти. Воспоминания с Соловков»), изданной в Варшаве в 1930 г., о. Винцентий Ильгин в книге
«Wspomnienia kapłana z Sołówek. Jak to było w
raju bolszewickim. Charków – Sołówki – Piniega
– Moskwa – Warszawa 1917-1933» («Воспоминания священника с Соловков. Как это
было в большевицком раю. Харьков – Соловки – Пинега – Москва – Варшава 19171933» – Lublin 2006), Валенты Воронович в
книге «Przypadki XX wieku» («Приключения
ХХ века» – Warszawa 1994). Представления
об условиях жизни узников Соловецких
лагерей дают снятые совместно польскими
и российскими кинематографистами документальные фильмы «Соловки – начало
ГУЛАГа» и фильм «Канал Сталина» (реж.
Станислав Калиш, Юрий Бурцев, Телевидение «Polonia», 2006).
На основании воспоминаний поляков
и узников других национальностей можно установить, кем были содержавшиеся в
СЛОНе поляки. Это были военнопленные
1919-1920 гг., сотрудники дипломатической
службы, католические священники, арестованные при попытке перехода границы
польские граждане, направлявшиеся к своим родственникам в СССР, а также граждане СССР польского происхождения. В соловецкий лагерь попадали также прибывавшие в Советскую Россию энтузиасты коммунизма из разных стран, в том числе и из
Польши. Во время большой чистки в СЛОН
попали многие польские коммунисты.
Условия жизни узников СЛОНа были
тяжелые. Часть узников предпринимала
попытки бегства. Участником одной из
них был поляк Эдвард Мальбродски (побег имел место в 1925 г.). Благодаря компасу
беглецам удалось попасть в Финляндию,
Эдвард Мальбродский вернулся в Польшу.
www.gazetapetersburska.org
Другим повезло меньше – Роман Напольски и Францишек Дец, скорее всего, были
в 1925 г. расстреляны на пользующейся
мрачной славой Секирной горе. Во времена
СЛОНа Вознесенскую церковь на Секирной горе использовали как карцер, место
было известно зверскими пытками, которым подвергали узников. На холме и в его
окрестностях массово расстреливали и хоронили узников. Ныне в память об убитых
воздвигнуты кресты, часть обнаруженных
массовых захоронений отмечена крестами,
на которых отражено число человек, похороненных в данной могиле.
Представляется, что отношение к польской группе узников было таким же, как и
к другим национальным группам. Положение поляков было лучше в том отношении, что сосланные могли рассчитывать на
помощь польского правительства. Кроме
того, поляки могли получать письма и посылки от родственников при посредничестве Красного Креста. Поляки помагали
Poświęcenie polskiego upamiętnienia
/ 13
№ 2 (128) 2011
министрации. С 1926 г. на острова ссылали
римскокатолическое духовенство (одним
из первых был о. Леонард Барановский),
римскокатолические священники также
совершали богослужения в часовне бл. Германа. После того, как в лагерь были заключены Леонид Федоров, экзарх Русской католической церкви русско-византийского обряда (1926 г.) и епископ Болеслав Слосканс,
администратор могилевского и минского
диецеза (1927 г.), на Соловках имело место
возведение в сан.
В декабре 1928 r. власти лагеря запретили совершать богослужения в часовне
бл. Германа, конфисковали книги и литургические сосуды и приняли решение полностью изолировать католических священников, которые в 1929 г. были переведены
на остров Анзель. В 1932 г. община католических священников на острове Анзель насчитывала 32 человека. Несмотря на обыски, священники имели все необходимое
для совершения богослужений. Литургический хлеб и вино они получали в письмах.
Общиной руководил выборный староста,
все решения принимались совместно путем
дискуссии и голосования. Таким образом
было принято решение о том, что священники не работают в праздники, не участвуют в культурно-пропагандистских занятиях. Получаемые посылки с продуктами
питания и одеждой собирались и делились
на всех поровну. Старейшиной общины
первоначально был епископ Болеслав Слосканс, а после того, как он покинул остров,
о. Ян Тройго и о. Павел Хомич. В июле 1932
г. началось следствие по делу об антигосударственной деятельности общины католических священников на острове Анзель,
тогда в связи со следствием большинство
из них вывезли с Соловков (бóльшая часть
попала в тюрьму в Ленинграде). В после-
Konsul Generalny RP Jarosław Drozd z petersburska delegacją
дующие годы в лагерь на Соловках попали новые группы католиков. В 1933-34 гг.
Католическое духовенство было собрано
в отделении СЛОНа Савватеево и в арестантской роте в Кремле. Снова совершались тайные богослужения. В 1937 г. на Соловках находилось около 50 католических
священников, это были, главным образом,
российские немцы из Поволжья и польские
священники с западных территорий СССР.
Летом 1937 г. на основании приговора особой тройки НКВД Ленинградской области
расстреляли 33 католических священника.
В 30-х годах число поляков, содержавшихся на Соловках, уменьшилось, что было
связано с переводом узников в трудовой
лагерь при Беломорско-Балтийском канале, а также с обменом польских узников на
русских коммунистов. Скорее всего, число
поляков в лагере в 30-е годы составляло не
более 150 человек. В этот период находившиеся на Соловках поляки в большинстве
своем были приговорены за шпионаж и
содержались в специзоляторах. Затем они
были переведены в созданную на Соловках
в 1937 г. тюрьму.
В октябре и ноябре 1937 г. на основании
приговоров особой тройки НКВД Ленинградской области расстреляли около 1800
узников Соловков, в том числе более 60 лиц
польской национальности. В так называемом первом соловецком этапе (1111 человек) в урочище Сандармох в Республике
Карелия в 1937 г. был
расстрелян 21 поляк.
По оценкам во второй этап тоже было
расстреляно
около
20 лиц польской национальности, но это
число не может быть
подтверждено
по
причине отсутствия
достаточной
докуKonsul Generalny RP Jarosław Drozd i konsul Aleksandra Sapieżyńska
ментации. Этап, включавший около 500
узников, направлялся в Ленинград, однако
по дороге узников расстреляли, место их
погребения до сих пор не найдено. Третий
этап узников в связи с окончанием навигации вывезти на большую землю не удалось.
Узники были расстреляны на Соловках,
численность и место погребения убитых
узников неизвестны. В 1939 г. лагерь на Соловецких островах был ликвидирован и
была создана военно-морская база.
Лишь в 80-е годы на Соловки вернулись
монахи. Сейчас в Соловецком Кремле функционирует Спасо-Преображенский Соловецкий ставропигиальный мужской монастырь. Монахи восстанавливают разрушенные и заброшенные за время СССР церкви и
монастырские постройки. Монастырь снова
стал местом паломничества верующих.
1989 г. в начале августа (7-8 августа)
на Соловецких островах проходят
Дни Памяти жертв Большого Террора 1937-38 гг. Инициатором и организатором Дней являются Государственный музей-заповедник Соловецких островов и Общество «Мемориал». На Соловках на улице
Павла Флоренского создана Аллея Памяти,
на которой центральное место занимает крест и огромный соловецкий камень
с надписью «Соловецким заключенным».
Соловецкие камни в память о замученных
и убитых в ГУЛАГе были установлены также в Санкт-Петербурге и в Москве. Лишь в
1997 г. удалось установить место упокоения
узников из первого соловецкого этапа, вывезенного с Соловков с целью уничтожения в 1937 г. Ныне на кладбище в урочище
Сандармох (около Медвежьегорска в Республике Карелии) в память об убитых появились памятники, кресты и прикрепленные
к деревьям знаки и фотографии. Место захоронения расстрелянных узников второго
соловецкого этапа (около 500 человек) на
сегодня все еще не обнаружено.
Анна Дембовска
zdjęcia Konsulat RP
С
Ustanowienie tablicy na Sołowkach jest wynikiem starań Konsulatu Generalnego RP w Sankt Petersburgu
(wspartych przez Administrację Obwodu Archangielskiego i Administrację Jednostki Municypalnej „Sołowieckoje”) o upamiętnienie miejsc martyrologii Polaków na terenie naszego okręgu konsularnego. Odsłonięcia dokonał
Konsul Generalny RP w St. Petersburgu Pan Jarosław Drozd w dn. 07.08.2011 r.
www.gazetapetersburska.org
XIV
Международный конкурс
им. П.И. Чайковского
Galina Zukowa i Walerij Gergiew – Dyrektor naczelny i artystyczny
Teatru Maryjskiego
Одними из главных действующих лиц в организации самого «раскрученного» российского
музыкального конкурса стали
поляки: генеральный директор
XIV Международного конкурса
им. П.И. Чайковского Ричард Родзинский, руководитель прессслужбы конкурса Александр Ласковский, и принявший участие
в работе виолончельного жюри
маэстро Кшиштоф Пендерецкий,
чье присутствие на конкурсе
значительно укрепило авторитет
этого музыкального состязания
в европейском музыкальном
пространстве.
Кшиштоф Педерецкий – знаменитый
польский композитор и дирижер
фото Е. Бычков
Американский пианист Ван Клиберн в жюри
24 сентября в Санкт-Петербурге прошла
игра Petersburski Spacer, посвященная
председательству Польши в Евросоюзе.
Пешком, на роликах и велосипедах
жители и гости города искали
следы польского
государства
в городе на Неве.
Petersburski Spacer
Фото: Владимир Шрага
KRONIKA PETERSBURSKA
В Петербурге побывал легендарный
польский диссидент, соратник Леха
Валенсы и основатель влиятельной
Gazeta Wyborcza Адам Михник
Ольга Старовойтова вручает Михнику
медаль фонда Галины Старовойтовой
16 / Паломничество
Gazeta Petersburska
Паломничество в Грецию
по следам Апостола Павла
и к мощам св. Андрея Первозванного
В
завершение Года Святого Павла Папа
Бенедикт XVI заявил, что в римской
базилике «За стенами» в 2005 году
археологи нашли могилу Апостола, а годом
позже мраморный саркофаг с латинской
надписью «Paolo Apostolo Mart.» (Павлу
Апостолу Мученику). Ученые провели исследования найденных костей с помощью
радиоактивного углерода-14. Результаты
анализа показали, что «кости принадлежали мужчине, который жил между I и II веками нашей эры». Далее Папа сообщил, что
этим практически доказано, что найденные
останки являются останками Апостола
Павла. Этой информации христиане всего
мира ждали столетия. Паломничество в
Грецию планировалось на конец 2009 – начало 2010 г, но его пришлось отложить, так
как в 2010 г в Турине была выставлена Плащаница Спасителя, и нельзя было упускать
такой шанс. В конце 2010 г. стало возможно
приступить к организации паломничества.
Было решено ехать автобусом до Италии, а
оттуда паромом до Греции. Так и сделали.
15 мая 2011 года, когда группа из 30 католиков и православных поездом из СанктПетербурга направилась в Брест. Днем позже мы пересели на автобус и вечером уже
были в Святилище Ченстоховской Божьей
Матери, чтобы поклоняться весь следующий день Черной Мадонне.
17 мая мы выехали из Ченстоховы в направлении к Венеции. Утром следующего
дня мы уже были в Италии. В Венеции мы
проехали водным трамваем по Великому
www.gazetapetersburska.org
Каналу и совершили прогулку по площади
св. Марка Евангелиста, молились у его мощей в великолепном соборе, освященном в
память о нем. В 13.00 мы были уже на пароме, следующем в Грецию.
19 мая мы прибыли в порт Игуменицу и
сразу направились на восток в Каламбаки,
расположенный у подножия «висящих монастырей», называемых «Метеорами» («парящий в воздухе»). Метеоры – это один из
крупнейших монастырских комплексов в
Греции, прославленный своим уникальным
расположением на вершинах скал. Монашеский центр был образован около X века.
Шесть действующих православных монастырей расположены на вершинах грандиозных скал, находящихся на Фессалийской
равнине. На один из висячих монастырей
– Преображенский монастырь (Великий
Метеор) мы могли подняться по ступенькам. Под вечер некоторые из паломников
увидели на одной из скал лик Христа.
20 мая 2011 г. мы начали наше паломничество по следам св. Павла, прибыв в
порт Кавала на северо-востоке Греции. Это
первый город, который посетил Апостол в
Македонии во время своего второго миссионерского путешествия по Греции (49-52
н.е.). Павел проповедовал Слово Божие в
Малой Азии и оказался в Троаде, городе,
лежавшем недалеко от древней Трои, на
восточном берегу Эгейского моря. Здесь в
ночном видении предстал ему некий муж,
моля его придти к ним в Македонию. Немедля Апостол отплыл в Самофракию, на
другой день прибыл в Неаполис (Кавала),
один из приморских городов Македонии, и,
не останавливаясь в нем, поспешил в Филиппы.
В короткой заметке невозможно освятить всю деятельность Святого Павла во
время его второго путешествия. Все это
описано в Книге Деянии Святых Апостолов
(15,36-18,22) и в его посланиях христианам
тех городов, где он проповедовал (1-е и 2-е
к Коринфянам; 1-е и 2-е к Фессалоникийцамк; к Филиппинцам). В порту Кавала мы
увидели дорожный указатель: Константинополь – 460 км.
осле Кавалы мы сразу переехали в
город Верия, где совершили прогулку по городу, в котором недолго
пребывал св. Павел. Верия – город в восточной части Македонии не раз упоминаемый
в библейской истории Нового Завета. Апостол Павел, нашел там большое иудейское
население. Отсюда он отправился с проповедью креста в самый центр древнеязыческой учености – Афины (Деян 20). Как говорится в Деяниях Святых Апостолов, Павел и Сила «куда они прибывши (в Верию),
пошли в синагогу Иудейскую» (Деян 17.10),
что означает, что лишь только апостолы
прибыли в Верию, они направились в синагогу. Упоминается также о том, что иудеи в
Верии были вежливее, чем в Фессалониках,
и с интересом слушали, как Павел проповедовал Евангелие. Однако вскоре известия о
деятельности Павла достигли Фессалоник.
Тамошние враги Павла направили в Верию
людей, чтобы вызвать беспорядки. Товарищи Павла сразу же увели его далеко из Верии. В этом городе существует специальное
и красиво благоустроенное место, где проповедовал Апостол.
По дороге из Вери мы посетили город
Вергину, где увидели самые известные и богатые греческие захоронения времен Александра Великого. 21 мая ранним утром мы
приехали в Филиппию, одно из следующих
мест передвижения Святого Павла. Мы
увидели развалины тюрьмы, место заключения Апостола, и могли пройти немного
по античной дороге, по которой он пришел
в этот город. Для нас этот город имеет наибольшее значение, потому что здесь было
положено Апостолом Павлом основание
знаменитой в древности Церкви Филиппийской. Особенным откровением Божиим
П
/ 17
№ 2 (128) 2011
в Троаде Апостол Павел призван был сюда
для подания духовной помощи (17:8-9).
Он прибыл сюда в сопровождении Силы,
Тимофея и Луки, и здесь он начал свою
проповедь. Это было первое апостольское
служение в Европе. В числе первых верующих одна богатая женщина, по имени Лидия, была крещена им. В доме ее нашел себе
жилище Святой Апостол и отсюда ходил в
молитвенный дом для проповеди Евангелия в сопровождении служанки, одержимой духом прорицания и доставлявшей
тем великий доход своим господам. Когда
же Апостол Павел изгнал из нее духа нечистого, то господа, лишившись дохода,
обвинили Павла в возмущении города и
после многих побоев заключили его вместе
с Силою в темницу (Деян 16.16-24). Но вот
в полночь, когда Павел с Силою воспевали
Богу псалмы, сделалось сильное землетрясение, оковы с узников спали, двери темницы растворились.
з Филиппии наш путь лежал в
Фессалоники, где мы совершили
обзорную экскурсию по площади
Аристотеля, с посещением церкви Агия София, на месте древней синагоги, в которой
проповедовал Евангелие Апостол Павел. В
тот день мы ночевали в окрестностях гор
Олимп, даже подошли к ним достаточно
близко, чтобы сделать, ради шутки, памятное фото рядом с Зевсом.
22 мая в нашей программе было посещение еще одного легендарного города
Дельфы с осмотром археологических раскопок. Однако по дороге, переезжая Долину Темби, мы узнали от нашего гида, что
посередине долины, на берегу реки Пиниос, ближе к Олимпу, находится в ущелье, в
И
котором в пещере сделана маленькая часовня, где была найдена икона
Святой Параскевы. Рядом с ней располагается святой источник. Вместо
того чтобы посетить Дельфы, мы решили остановиться у мощей святой
мученицы, которая всегда пользовалась у русского народа особой любовью и почитанием. Взяв с собой воду
из святого источника и приобретя
иконы святой мученицы, мы двинулись в направлении Афин.
Утром 23 мая 2011 г. мы прибыли
в столицу Греции. После обзорной
экскурсии мы посетили Афинский
акрополь и Ареопаг – место проповеди апостола Павла, в которой он
сказал греческим философам, что он
им проповедует неизвестного Бога,
которому они покланяются, делая
доску «неизвестному Богу». Следующей точкой маршрута был город Толо на
Пелопоннесе, расположенный на берегу Агролидской бухты Эгейского моря. По дороге была короткая остановка у Коринфского
канала, построенного в 1881-1893 гг.
а другой день мы осматривали
старый Коринф – город, особенно
связанный с апостолом Павлом,
в котором он полтора года провозглашал
Евангелие Христово и где он основал поместную Церковь. Светские историки свидетельствовали о Коринфе как о светиле
и украшении всей Греции. Апостол Павел
прибыл в Коринф с Евангельским благовествованием около 52 г. В этом городе он трудился с большим успехом, и апостольское
его служение было ознаменовано многими чудесными знамениями Божественной
милости. В археологическом заповеднике
находится каменный столп, указывающий
место проповеди Апостола. В этом заповеднике была совершена под открытым небом
Святая Месса для паломников.
Н
Затем мы переехали в Эпидаврос, один
из самых известных городов древнего
мира, где находилось святилище бога медицины древних греков Асклепия и античный
театр IV в до н. э. с великолепной акустикой. Утром 25 мая мы посетили Нафплион – первую греческую столицу Греции,
освободившейся от турецкого ига, один из
самых живописных городов Греции. Затем
направились в Микены и посетили развалины одной из самых древних цивилизаций мира – Микенской цивилизации, а также увидели великолепную гробницу царя
Агамемнона.
После посещения Микен мы приехали в
город Патры, столицу нома Ахея и крупнейший город и порт на Пелопоннесе. Остановились у базилики Святого Андрея – самой
большой в Греции. Её строительство было
начато в 1920 г., окончено в 1974 г. В правом
боковым приделе базилики находится рака
из золота и серебра, в которую помещена
голова Апостола Андрея. А за алтарём с
www.gazetapetersburska.org
18 / Паломничество
Gazeta Petersburska
Поляки на конкурсе
Чайковского
И
мощами находятся фрагменты креста, на котором был он распят.
После воскресения Иисуса и сошествия Святого Духа на апостолов
Андрей, брат Апостола Петра проповедовал первым Евангелие в
Малой Азии, Фракии, Скифии, Греции, Абхазии и на берегах Черного моря. По прибытии в Патры на Пелопоннесе он был арестован и приговорен к смертной казни. Она была совершена на кресте в виде буквы «X» (который позднее получил название «креста
Святого Андрея»). В 356 году останки Святого Андрея вывезли из
Патр в Константинополь. В 1208 г. Крестоносцы забрали их и перевезли в город Амальфи около Неаполя. В 1462 году Папа Пий II
приказал поместить реликвию голову Святого Андрея в базилику
Святого Петра в Риме. В 1964 г. во время работы II Ватиканского
собора Папа Павел VI возвратил Греческой Православной Церкви
эту реликвию. Она была помещена в базилике в Патрах. В 1980 г.
Архиепископ Марселя возвратил Греческой Церкви крест, на котором был распят св. Андрей. Все паломники из России смогли
приложиться к священным реликвиям, связанным также с первым
апостолом на российской земле. Вечером того же дня, в 22.00 мы
уже были на пароме, направлявшемся в Венецию. Начался обратный путь в город на Неве.
Греции мы смогли увидеть иной лик православия. Православная Церковь в этой стране является Церковью. Для
удобства верующих в церквях имеются скамейки или кресла
в главной части храма, женщины заходят в храм без обязательных
платков на головах, даже в брюках. Видя нас в непривычном для
них интерьере храма, наше православные паломники приходили в
замешательство и спрашивали, это католический или православный храм? Верующие греки почитают кресты, на которых ноги
Христа прибиты как двумя, так и одним гвоздём. Греческие базилики не слишком большие по размерам. Самый большой храм мы
и посетили в городе Патры.
Во время паломничеств мы были вынуждены совершать Святую Мессу под открытом небом или в случайных помещениях, потому что католических храмов в Греции единицы. Нам говорили,
что православные греки не очень-то любят католиков. Но мы этого
не заметили, все были дружелюбны и гостеприимны. Греки скорее
недолюбливают турков, потому что Греция находились 400 лет под
мусульманским игом. Сейчас Греция – это археологические заповедники и музеи античных времён, средневековые крепости и древние
христианские базилики, прекрасная природа, великолепные пляжи.
Но для нас это земля, по которой прошел Апостол Павел, и место
мученичества Святого Андрея Первозванного. И мы благодарны
Бога за наш паломнический путь. В память о нём мы привезли в
наш храм более десятка камней из мест, связанных с деятельностью
Апостола Народов, чтобы поместить их в храме св. Станислава.
о. Кшиштоф Пожарский
В
www.gazetapetersburska.org
так, Гран-при XIV Международного конкурса им. П.И.
Чайковского присудили лауреату третьей премии последнего конкурса им. Шопена в Варшаве, пианисту
Даниилу Трифонову. В финальной стадии обоих состязаний Даниил исполнил Концерт для фортепиано с оркестром № 1 Фредерика Шопена. В номинации «скрипка» первую премию жюри
XIV конкурса Чайковского решило не присуждать, у вокалистов
победили корейцы: сопрано Сун Янг Сео и бас Чжонмин Парк,
а первым среди виолончелистов стал Нарек Ахназарян из Армении.
Так случилось, что ни в одной номинации в составе участников не оказалось музыкантов, представлявших Польшу. Однако, одними из главных действующих лиц в организации самого
«раскрученного» российского музыкального конкурса стали как
раз поляки: генеральный директор XIV Международного конкурса им. П.И. Чайковского Ричард Родзинский, руководитель
пресс-службы конкурса Александр Ласковский, и принявший
участие в работе виолончельного жюри маэстро Кшиштоф Пендерецкий, чье присутствие на конкурсе значительно укрепило
авторитет этого музыкального состязания в европейском музыкальном пространстве.
В качестве корреспондента петербургского интернет-портала reMusik.org, аккредитованного на конкурсе, мне удалось пообщаться с организаторами, членами жюри и участниками главного музыкального события России этого лета. Полную версию
интервью с Кшиштофом Пендерецким, а также откровенный
разговор об арт-менеджменте с Ричардом Родзинским читатели
Gazety Peterburskiej смогут найти на сайте www.remusik.org.
– Вы часто говорите о том, что музыка, звучащая вокруг,
мешает сосредоточиться, поэтому Вы предпочитаете не
слушать сочинения современников и не посещать концерты.
По каким причинам Вы согласились принять участие в работе
виолончельного жюри конкурса Чайковского??
То, о чем я говорил, относится к моему участию в жюри композиторских конкурсов. Я не чувствую себя в силах оценить за
короткое время такой объем новой музыки, т.к. иногда это бывает 70, 100 или даже 200 партитур… невозможно это все «переварить». Есть риск сильно ошибиться, обидеть человека. Кроме
Галина Жукова и председатель виолончельного жюри конкурса
Кшиштоф Пендерецкий (фото Е. Бычков)
Петербургский Ренессанс
№ 2 (128) 2011
того, практически всегда на композиторских
конкурсах у меня было особое мнение, которое сильно отличалось от мнения моих коллег.
И в связи с этим я действительно считаю, что
лучше было бы распрощаться с конкурсами.
Но в данном случае другое дело – ведь конкурс
Чайковского это конкурс исполнителей. И так
как я написал новое произведение, я был приглашен в жюри. Но только на последний этап.
Я слушал только финал, и мой голос «весил»
гораздо меньше в общей системе оценки (а
именно, меньше на две трети), чем голоса тех
членов жюри, которые слушали все три тура.
По-другому, конечно, было бы несправедливо.
– Обязательное произведение, написанное
Вами к конкурсу, носит название Violoncello
totale. Виолончель – инструмент, наиболее
близкий по тембру и выразительным свойствам человеческому голосу. Возможно, поэтому Вы так любите для нее писать?
Не только поэтому. Виолончель намного
более универсальна, чем, допустим, скрипка.
Ее корпус больше, что позволяет добиться
большего объема звучания. Также хорошо то,
что можно задействовать весь корпус виолончели в произведении: например, уже в моих
ранних сочинениях, таких, как Каприччио для
Зигфрида Палма (сочинено в 1968 г. – Г.Ж.), я
уже использовал так называемую «тотальную»
виолончель. Применяется не только обычная
игра на струнах, но и постукивания, шумы, а
также игра на инструменте в тех его частях, где
виолончелисты обычно не играют. Мной предписано извлечение абсолютно разных звуков,
иногда случайных. Многое в этом случае зависит от конструкции инструмента, иногда
получаются совсем неожиданные звуки, непредвиденные – что очень важно, т.к. именно
эта непредвиденность как раз и оставляет поле
деятельности для исполнителя, расширяя границы возможного в его интерпретации.
/ 19
Генеральный директор конкурса
Ричард Родзинский
(фото Е. Бычков)
Руководитель пресс-службы конкурса Чайковского Александр Ласковский
рассказал читателям Gazety Petersburskiej о себе и своей работе:
Руководитель пресс-службы
конкурса Чайковского
Александр Ласковский
(фото Рауль Скрылёв)
– Александр, расскажите о том, как
Вы пришли в эту профессию: как
получилось, что Вы сочетаете в
себе столько разных функций, и при
этом достаточно успешно – если не
секрет?
Nie ma sekretu, nie ma tajemnicy.
Nie jestem nawet muzykologiem. Jestem lingwistą, tłumaczem z wykształcenia. Zawsze miałem zainteresowania
muzyczne, gram na saksofonie. Jestem
saksofonistą i tłumaczem.
Tak się życie potoczyło, ze bardzo
wcześnie zacząłem pracować w radiu.
Miałem 21 lat. Wcześnie dobrze poznałem świat mediów.
– To było w Warszawie?
Tak, ja jestem z Warszawy. Początkowo pracowałem w prywatnej
rozgłośni, od kilku lat pracuję dla Polskiego Radia. Zaproszono mnie do
pracy w ramach Konkursu Chopinowskiego w 2005 roku, ze względu
na znajomość języków i muzyki. Wówczas dobrze poszło, wiec mam
doświadczenie. Później były inne konkursy.
W 2010 roku pracowałem jako dyrektor Biura Prasowego Roku
Chopina. Nie tylko konkursu, ale całego Roku. Był dla Polski rok szczególny – było wiele uroczystości, rocznicowych koncertów. Przyjechało
do nas bardzo wielu dziennikarzy. W związku z tym potrzebne było
Biuro ich obsługujące. Cały rok prowadziłem, dzięki czemu miałem
okazję poznać znanych krytyków muzycznych i ludzi piszących o muzyce, przygotowujących filmy i audycje, poświęcone muzyce.
Na zakończenie roku jednym z najważniejszych wydarzeń był Konkurs Chopinowski. Był to pracowity rok. Wydawaliśmy płyty, gazety,
obsługiwaliśmy dziennikarzy. Mojej pracy przyglądał się, jak o tym
później dowiedziałem, Ryczard Rodzinski, i on zaprosił mnie do Moskwy i Petersburga na konkurs Czajkowskiego.
– В чем сходство, а в чем различие этих двух престижных музыкальных состязаний? Помимо географии их проведения?
Odpowiem tak.. Co dotyczy podobieństwa: i tam, tam jest bardzo
wysoki poziom. Podstawowa różnica jest w repertuarze obowiązkowym. Konkurs Chopinowski to jest konkurs monograficzny, poświęcony twórczości tylko jednego kompozytora. Ale na konkursie Czajkowskiego nie trzeba grac tylko Czajkowskiego, nawet nie tylko utwory
rosyjskie: repertuar jest szerszy, bo można siebie zaprezentować z różnych stron. Pianiści mogą wybrać to, w czym są najlepsi. W Warszawie
nie szuka się wybitnych pianistów, szuka się wybitnych chopinistów – i
to jest różnica. Można być genialnym interpretatorem Bacha, Mozarta,
Czajkowskiego, ale nie czuć muzyki Chopina.
– Организовывать околомузыкальный процесс на таком уровне,
как это делаете Вы в работе с прессой на конкурсе – тоже своего
рода искусство. Как этому учатся?
Nie ma takiego kierunku studiów, jak prowadzenie Biura Prasowego
na konkursie międzynarodowym. W ogóle to jest zawód, którego trzeba
się nauczyć. Najważniejsze – poznać ludzi. Jest to niezwykle dynamiczne
środowisko.. O prasie można tylko mówić z przymrużeniem oka. Kontakty z mediami są trochę jak szparagi. U nas mówimy, że szparagi musza być bardzo świeże, bo inaczej drewnieją i są nie do jedzenia. W tym
znaczeniu miałem bardzo świeże kontakty z ubiegłego roku z krytykami
z Rosji, bo w finale konkursu Chopinowskiego było 5 pianistów z Rosji.
Na obecnym konkursie mamy bardzo dobrych dziennikarzy z Rosji, jak
też z Europy i Stanów. W takim zawodzie jak dyrektor biura prasowego
człowiek uczy się od bardzo dobrych szefów, doświadczonych kolegów, i
nawet konkurentów. I rzecz jasna na własnych błędach.
Беседовала Галина Жукова
Фото см. на развороте
www.gazetapetersburska.org
20 / Wywiady
Gazeta Petersburska
Wywiad z Janem
Kidawą-Błońskim
Rosyjscy widzowie są wspaniali, kochają kino i są
szczególnie emocjonalni. Po projekcji filmu podchodzili do
mnie ludzie ze łzami w oczach i padało jedno zdanie…
– Skąd pomysł na film „Różyczka”?
W 2000 roku zarzucono nas obficie tajnymi materiałami z akt Instytutu Pamięci Narodowej, które ujawniły historie wielu ludzi z
życia publicznego. W ten sposób trafiłem na
materiały dotyczące inwigilacji Pawła Jasienicy. Na światło dzienne wypłynęła prawda
o jego żonie , która okazało się była agentką
służb bezpieczeństwa. To wydarzenie zrobiło
na mnie naprawdę wielkie wrażenie. Trudno
nawet sobie wyobrazić jak można żyć blisko z
drugim człowiekiem, kochać go i jednocześnie
pisać na niego donosy. Z dzisiejszego punktu
widzenia wydaje się być to nierealne, a jednak
w tamtych czasach miało to miejsce. I gdybym
wymyślił tą historię byłaby ona nieprawdziwa,
ponieważ jednak wydarzyła się ona naprawdę,
miałem pełne prawo o tym wszystkim mówić i
opowiadać. Szczerze mówiąc okazało się, że nie
jest to odosobniony przypadek.
Myśl o zrobieniu filmu na ten temat krążyła wokół mnie. Namawiała mnie do tego moja
żona, która mówiła, żebym w końcu zrobił film
o miłości. Już wtedy wiedziałem, że nie będzie
to film o polityce, lecz o miłości. Postanowiłem
więc wziąć na warsztat historię Pawła Jasienicy i
jego małżonki i w ten sposób powstał scenariusz.
– Jak Pan zareagował na pretensje rodziny Jasienicy, która nie życzyła sobie, aby kojarzono film
z ich rodzinną historią?
To nie było do końca tak. Sprawa poszła w
„dziwnym” kierunku. Rozmawiałem wielokrotnie z córką Pawła Jasienicy i umówiliśmy się,
że nie będę robił filmu o Pawle Jasienicy. Nie
chciałem robić filmu, który byłby wiernym odbiciem jego losów, jego historii. Postanowiłem
posłużyć się nią, jako pewną inspiracją, co jest
dozwolone w polskich warunkach prawnych. I
z taką wiedzą rozstaliśmy się. Natomiast później, kiedy film już wchodził na ekrany córka
Pawła Jasienicy za pomocą środków prawnych
próbowała zablokować wszelkie wywiady ze
mną, a także omawianie tego filmu przez krytyków, dziennikarzy, w razie gdyby chcieli oni
porównać historię przedstawioną w filmie do
historii jej ojca. Było to absurdalne. Uważam, że
nie można zakazać człowiekowi, który idzie do
kina i ogląda film odczytywać w nim znaną historię Pawła Jasienicy, nikt nie może mu takiego
www.gazetapetersburska.org
myślenia zabronić. Sprawa została zażegnana.
Grożono mi jednak zakwestionowaniem każdego wywiadu. Jeden z nich został zdjęty. Uważam
to za absurdalne. Po 20 latach wolności znowu
zaczynała działać cenzura prewencyjna.
– Reżyserując ten film skupił się Pan bardziej
na pokazaniu historii PRL czy interesowała
Pana przede wszystkim miłość?
Chciałem zrobić film o ludziach. Zainteresowały mnie trudne sytuacje, w których Ci ludzie zostali postawieni, w których powodowani
swoimi emocjami, muszą sobie z tym wszystkim
poradzić. Okazuje się, że film jest
bardzo trudny. Nikt z trójki bohaterów nie wychodzi z tej historii
cało. Tu w tym miejscu wchodzi w
to wszystko historia. Bohaterowie
zostają poturbowani przez system
totalitarny. Chciałem zachować dystans do polityki, ale nie we wszystkich przypadkach było to możliwe.
Nie sposób było opowiedzieć o
sytuacji tych ludzi, których historia
rozgrywa się w marcu 1968 roku i
kilka miesięcy wcześniej (film obejmuje prawie rok). Nie dało się tego
zrobić bez przypomnienia, co było powodem
wydarzeń marcowych, nie dało się zrobić bez
przypomnienia słynnych „Dziadów” wyreżyserowanych przez Kazimierza Dejmka, i pokazania zamieszek na Krakowskim Przedmieściu.
W tym kontekście ten film rzeczywiście opiera
się bezpośrednio o historię tamtych czasów, ale
postawiłem sobie za cel, żeby ten film zrobić tak
uniwersalnie, aby pod każdą szerokością geograficzną można było go zrozumieć. Aby zawikłane
najlepszego reżysera. Z jakimi komentarzami i
opiniami spotkał się Pan po projekcji filmu?
Rosja jest wyjątkowym krajem, jeśli chodzi
o odbiór tego filmu. System totalitarny rozpoczął się u nich już w czasach porewolucyjnych,
następnie trwał przez cały okres stalinowski.
Rosjanie odbierają ten film dodatkowo, wracają bowiem nie tylko do lat 60-tych. Myślę że oni
wracają do samych początków. Miałem wrażenie, że ten film odbierają, jako jeden ze sposobów pokazania prawdy o tamtych czasach,
zwłaszcza w pewnym określonym kontekście.
Po 1945 roku, kiedy powstały kraje Demokra-
cji Ludowej, wyzwolone przez Związek Radziecki., większość Rosjan myślała, że te kraje
wyciskają ze Związku Radzieckiego wszystko
co najcenniejsze, po to aby świetnie się rozwijać. Robotnik radziecki pracuje w pocie czoła,
aby utrzymywać te wszystkie kraje. „Różyczka”
pozwoliła Rosjanom spojrzeć na ludzi żyjących
w PRL-u innymi oczami.
Rosyjscy widzowie są wspaniali, kochają
kino i są szczególnie emocjonalni. Po projekcji
film
lmu podchodzili do mnie ludzie ze
Petersburg to ogromne miasto o wspaniałej
łza
łzami w oczach i padało jedno zdaarchitekturze. To jest takie miasto, których nie ma
ni
nie: My nie wiedzieliśmy, że Was tak
w Polsce, których nigdy nie wybudowaliśmy na
kr
krzywdziliśmy. Ale ja nie chciałam
taką skalę. Jestem z wykształcenia architektem
po
powiedzieć o tym w tym filmie, to nie
i jestem szczególnie na to uczulony. Ponadto
jes
jest o tym film, że wy nas krzywdzilimieszkają tu wspaniali ludzie.
ści
ście. Tak my wiemy o czym jest film,
ale do nas dotarło, że wy mogliście
meandry polskiej historii, bo takie one są, nie tak nas postrzegać. Wielu Rosjan spotkanych
przeszkadzały w odbiorze tego filmu.
przeze mnie za granicą przyznaje, że chcieliby,
aby ich kraj w końcu rozliczył się z epoką stali– Podczas 32 Międzynarodowego Festiwalu Fil- nowską. Takie filmy, ukazując złożoną historię,
mowego w Moskwie otrzymał Pan nagrodę dla mogą to przyśpieszyć.
Wywiady / 21
№ 2 (128) 2011
– Film jest bardzo popularny w Ameryce.
„Różyczka” spotkała się z dużym zainteresowaniem w Stanach Zjednoczonych. Popularność filmu wynika z jego uniwersalności. Amerykanie przenoszą się w tym filmie za „żelazną
kurtynę”, aby zobaczyć to oczami kogoś stamtąd, co się tam wtedy działo. Zwykle oglądali to
oczami swoich artystów. To spojrzenie od „wewnątrz” spodobało im się. Amerykanie zaprosili nas na 30 festiwali, objechaliśmy większość
miast amerykańskich, w niektórych miastach
film był pokazywany aż na dwóch festiwalach.
Część z nich to festiwale filmów żydowskich.
Myślę, że temat filmu, to że pochodzi on z Polski, że ma odwagę mówić o tamtych czasach
przyciągnęły amerykańskich widzów. To nie
są wydarzenia, z których my-Polacy jesteśmy
dumni. W Stanach doceniono, że film ten został zrobiony w Polsce, za Polskie pieniądze i
nikogo nie próbuje się w nim wybielić.
– Podczas konferencji prasowej oraz na
otwarciu festiwalu mówił Pan swobodnie po
rosyjsku. Skąd znajomość rosyjskiego?
Rosyjskiego uczyłem się w szkole, jak wszyscy z mojego pokolenia i jak większość nie wiele się wtedy go nauczyłem. Były to czasy, kiedy
nikt nie chciał tego języka uczyć się. Jednym
uchem wpadało, drugim wypadało. Natomiast
rozpoczynając studia na reżyserii miałem przyjemność studiować przez rok akademicki na
moskiewskim Wszechrosyjskim Państwowym
Uniwersytecie Kinematografii na wydziale reżyserii, potem kontynuowałem studia na reżyserii
w Łodzi. Przez 10 miesięcy zdołałem opanować
język rosyjski. Bardzo łatwo mi to przyszło, na
tyle że w tej chwili mogę swobodnie rozmawiać i
rozumieć. Podczas studiów Moskwie nauczyłem
się pracować z aktorem. Tu każdy reżyser musi
się uczyć rzemiosła aktorskiego. Musi wiedzieć
jak to jest po drugiej stronie kamery.
– To nie pierwszy pobyt Pana w Petersburgu.
Tutaj w latach 90-tych kręcił Pan film „Pa-
JAN KIDAWA-BŁOŃSKI (ur. 12 lutego
1953) – reżyser, scenarzysta i producent filmowy. Za swój debiutancki film
Trzy stopy nad ziemią otrzymał Złote
Grono na Lubuskim Lecie Filmowym w
Łagowie, nagrodę ZW ZSMP w Słupsku
dla najlepszego filmu w słupskiej edycji Koszalińskich Spotkań Filmowych
„Młodzi i Film”, Nagrodę Artystyczną
Młodych im. Stanisława Wyspiańskiego
II stopnia oraz Nagrodę Kinematografii
za najwybitniejsze osiągnięcia programowe w dziedzinie filmu oraz drugą nagrodę w kategorii filmów fabularnych w
Gdańsku (Młode Kino Polskie). W latach
1982–1991 był członkiem Zespołu Filmowego „Silesia”, a następnie zespołów filmowych „Oko” i „Zodiak”. W 1991
został współwłaścicielem i prezesem
zarządu Gambit Production Sp. z o.o.,
studia produkującego filmy fabularne,
dokumentalne, programy telewizyjne
i reklamy. W 1990 powołany w skład
Komitetu Kinematografii. Był prezesem
Stowarzyszenia Filmowców Polskich
(1990–1994), zasiadał w zarządzie Stowarzyszenia Niezależnych Producentów
Filmowych i Telewizyjnych (1997–2001).
Za swój film Różyczka zdobył Złote Lwy
na XXXV Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
Konferencja dotycząca ochrony dziedzictwa narodowego i konserwacji zabytków, okrągły stół ma temat spraw społecznych i edukacji oraz imprezy kulturalne
(wystawy, prezentacje, spektakle i koncerty) znalazły się w programie II Dni Sankt
Petersburga w Krakowie. Wydarzenie,
które potrwało trzy dni, zostało uroczyście zainaugurowano 15 września w Holu
Kamiennym Urzędu Miasta Krakowa. W
tym samym dniu goście z Sankt Petersburga odwiedzili Centrum Kultury i Rekreacji
Seniorów oraz Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Dzieci Niewidomych
i Słabowidzących im. W. Dolańskiego (ul.
Tyniecka 6).
Wzięli także udział w okrągłym stole na
temat spraw społecznych i edukacji oraz w
konferencji na temat dziedzictwa narodowego i konserwacji zabytków.
Przygotowano równie bogaty kulturalny program Dni Sankt Petersburga. 16
września rozpoczął się spektakl dla dzieci
„Brzydkie kaczątko” przygotowany przez
Teatr lalek „Brodiaczaja sobaczka”. W Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie
odbyła się prezentacja dla dzieci pt. „Rosyjskie Muzeum – wirtualny spacer”. 16 września w Galerii „Wspólnoty Polskiej” (Rynek
Główny14) rozpoczął się wernisaż wystawy
fotograficznej „Petersburg – miasto barwnych wydarzeń”, a o godz. 17:00 w Międzynarodowym Centrum Kultury można było
obejrzeć wystawę grafiki Nadieżdy Anfałowej pt. „Kraków – Petersburg. Światłocienie dziedzictwa”.
Organizatorami wydarzenia są: Miasto
Kraków i Miasto Sankt Petersburg.
miętnik znaleziony w Garbie”. Jak Panu podoba się miasto?
Ogromne miasto o wspaniałej architekturze. To jest takie miasto, których nie ma w
Polsce, których nigdy nie wybudowaliśmy na
taką skalę. Jestem z wykształcenia architektem
i jestem szczególnie na to uczulony. Ponadto
mieszkają tu wspaniali ludzie.
Dziękuję za rozmowę
Rozmawiała Beata Zielewska-Rudnicka
Zdjęcia Włodzimierz Szraga
www.gazetapetersburska.org
22 /
Gazeta Petersburska
Moja petersburska lekcja polskiego
XIII Letnia Szkoła Języka i Kultury Polskiej w Sankt Petersburgu
Kiedy otrzymałam zaproszenie do Letniej
Szkoły początkowo nawet mi przez myśl nie
przeszło, że nie zechcę za jakieś dziesięć dni
stąd wyjeżdżać ... i rozstawać się z tymi, z którymi okazję miałam tutaj się spotkać. Letnia
Szkoła była wspaniałą okazją do nawiązania
ożywczych znajomości i do spotkania osób zainteresowanych Polską.
Jestem nauczycielką języka polskiego i
przyjechałam do Petersburga z grupą uczniów
z Piątego Liceum w Kazaniu. Od 1993 r. istnieje polonijne Stowarzyszenie Biały Orzeł
w którego działalności także uczestniczę. W
Piątym Liceum dzieci (wśród nich wielu ma
polskie pochodzenie) mogą uczyć się języka
polskiego, poznawać kulturę swoich przodków,
ich różne tradycje i obyczaje. Każdego roku
razem z uczniami obchodzimy polskie święta
narodowe i religijne, spotkamy się wówczas z
Polakami z całego Tatarstanu. W czasie trwania
Letniej Szkoły, razem z trójka moich uczniów
uczestniczyłam w zajęciach, siedziałam z nimi
w jednej ławce. Takie doświadczenie pozwoliło mi na dobre zrozumienie moich uczniów i
pozytywnie wpłynie na efekty mojej pracy jako
nauczyciela języka polskiego.
Z wielką radością uczestniczyłam w XIII
Letniej Szkoły Języka i Kultury Polskiej w Sankt
Petersburgu. Wiedziałam, że będzie to dla mnie
wspaniałą możliwością pogłębienia wiedzy o
polskiej kulturze i Polakach, zarówno w Petersburgu jak i w Rosji, że lepiej poznam tradycje i
historię Polski, że spotkam się z młodzieżą polonijną z całej Rosji. Chociaż pora wakacyjna nie
sprzyja wysiłkowi umysłowemu to mogę szczerze
powiedzieć, że Szkoła Letnia spełniła moje ocze-
XIII Letnia Szkoła Języka i Kultury Polskiej w Sankt Petersburgu
www.gazetapetersburska.org
kiwania! Tegoroczna Letnia Szkoła poświęcona
została tematowi: „Polacy w dziejach Rosji (do
1917 r.) czyli wkład Polaków w rozwój kultury i
gospodarki Rosji”. Wykłady dr Hieronima Grali
dały nam możliwość lepiej poznać historię Polski
i zaskoczyły nas ciekawą interpretacją niektórych
faktów historycznych. Dobra znajomość historii
pomaga lepiej zrozumieć i tworzyć współczesność. Kiedyś ktoś rozumnie powiedział, że aby
człowiek wiedział dokąd ma iść, powinien wiedzieć skąd pochodzi. Dla przetrwania narodu i
przekazania nowym pokoleniom tradycji, potrzebne są dzieła kulturowe reprezentujące dane
dziedzictwo na zewnątrz, o czym też mówiliśmy
na zajęciach z kultury religijnej narodu polskiego, podczas wykładów z polonijnej historii, a także w czasie zajęć z języka polskiego.
Wykłady, wspólne i indywidualne wycieczki,
przygotowanie do akademii –to wszystko mobilizowało i motywowało nas do wspólnego wysiłku. Wyniki naszej pracy zaprezentowaliśmy w
czasie akademii na zakończenie Letniej Szkoły i
wykorzystamy to w swoich miastach i ośrodkach
polonijnych. Mam nadzieję na kontynuację tej
współpracy i naszych znajomości podczas realizacji wspólnych polonijnych projektów. Letnia
Szkoła pomaga młodzieży nie tylko poznawać
różne polskie tradycje narodowe, ale również
przypomina o ważności krzewienia we własnym
środowisku kultury swoich przodków.
Chciałabym podziękować ks. Krzysztofowi
Pożarskiemu, rektorowi Letniej Szkoły Języka
i Kultury Polskiej w Sankt Petersburgu, wszystkim organizatorom i nauczycielom za możliwość
uczestnictwa w tegorocznej edycji XIII Letniej
Szkoły i wyrazić nadzieję, że jej uczniowie będą
już z zapałem szlifować swój język polski i poszerzać wiedzę o Polsce, jej historii i kulturze.
Ksenia Kotnikowa,
nauczycielka języka polskiego,
Kazań (Tatarstan)
Поляки в Петербурге / 23
№ 2 (128) 2011
Адам Михник в Петербурге:
«Антисоветский русофил,
скотина и предатель
Польши»
В Петербурге побывал легендарный
польский диссидент, соратник Леха Валенсы и основатель влиятельной Gazeta
Wyborcza Адам Михник. На встрече со студентами Высшей школы экономики он признался, что считает себя «антисоветским
русофилом», что на родине его называют
«предателем Польши» и «скотиной» и что,
по его мнению, рано или поздно в России
поставят памятник Михаилу Горбачеву.
Про таких людей обычно говорят, что
от них «пахнет историей». Действительно,
Адам Михник имеет отношение практически ко всем важным событиям, которые
произошли в Польше за последние 40 лет.
Он участвовал в политических волнениях в
Варшаве в 1968 году, за что попал в тюрьму;
он активно поддерживал «Солидарность»
в начале 1980-х, после чего опять оказался в тюрьме; наконец, в новой, свободной,
Польше он создал одну из самых влиятельных газет – Gazeta Wyborcza, в которой, в
том числе, критиковал своего бывшего соратника – лидера «Солидарности» Леха Валенсу. Но на этот раз в тюрьму не сел.
23 сентября, Адам Михник встретился со студентами филиала Высшей школы
экономики в Петербурге. Гость постоянно
шутил и рассказывал анекдоты.
«Если вам удобнее говорить сидя, то,
пожалуйста, садитесь», – предложили ему
организаторы в самом начале. «Нет, спасибо. Я много в своей жизни сидел», – заметил он, а потом добавил, что арестовывали
его шесть раз и просидел он в общей сложности шесть лет. При этом всю встречу он
говорил по-русски, практически не делая
ошибок.
В Петербург пан Михник привез свою
новую книгу «Ярость и страсть», в которую
вошли статьи, посвященные проблемам современной Польши – роли католической
церкви в жизни общества, отношению к
польским евреям. В наших книжных магазинах книгу можно будет купить с заглавием «Антисоветский русофил».
Объясняя смысл этого названия, Адам
Михник заметил: «Я смотрю на Россию не
как на страну Брежнева, Андропова, Черненко и Сталина, а как на страну, которая
дала миру Чернышевского, Толстого, Гоголя, Чехова, Тургенева, Сухово-Кобылина».
Примечательно, что в этом, в общем-
то, стандартном списке есть один человек,
про которого на родине принято почемуто говорить как о писателе «второго ряда»,
– это Александр Сухово-Кобылин, автор
драматургической трилогии «Свадьба Кречинского» – «Дело» – «Смерть Тарелкина»,
в которой государственное колесо раскалывает людей, словно они какие-нибудь улитки. А пан Михник, как никто другой, знает,
что такое государственное колесо и как оно
может перемолоть человека.
Правда, улитка тоже может впоследствии мутировать в жестокое колесо. Как
заметил гость из Польши, многие бывшие
диссиденты, которых в советское время
подвергали репрессиям и которые в результате бархатных революций оказались у власти, стали еще более жестокими руководителями, нежели их предшественники. «Этот
феномен я назвал «антикоммунизмом с
большевистским лицом», – грустно заметил
он и привел в пример первого президента
независимой Грузии Звиада Гамсахурдия,
который, переквалифицировавшись из
оппозиционера в президенты, развернул в
стране настоящую гражданскую войну.
Сам Адам Михник во власть не пошел, а
выбрал другой путь – он стал критиковать
то, что ему не нравится в новой Польше, через Gazeta Wyborcza. При этом, как он подчеркнул на встрече, в отличие от советских
времен, когда он добивался демонтажа системы, сейчас он не борется против основ
строя, а лишь пытается исправить его недостатки, что, по его мнению, является одной
из главных задач интеллектуала. Впрочем,
даже с такой позицией в Польше его называют «предателем родины» и «скотиной», о
чем сам Михник рассказывает с улыбкой.
Кроме того, в отличие от многих бывших диссидентов, которые даже спустя десятилетия все грозят прошлому кулаком
и, например, призывают осудить всех сторонников советского режима, он оценивает историю более гибко и здраво. Именно
поэтому он выступил в защиту генерала
Войцеха Ярузельского – руководителя
Польши в 1980-е годы, который ввел в
своей стране военное положение, организовал репрессии против «Солидарности»,
а самого Михника упек за решетку. Когда
недавно Ярузельского попытались осудить
за преступления прошлого, Адам Михник
заявил, что, во-первых, тот спас страну от
ввода советских войск, а во-вторых, именно благодаря ему в конце 1980-х произошел
плавный переворот от коммунистической
Польши к современной, когда Ярузельский
согласился на демократические реформы.
Именно поэтому, наверное, он считает, что рано или поздно в России поставят
памятник Михаилу Горбачеву – ведь, если
следовать логике Адама Михника, первый и
последний президент СССР сделал почти то
же самое, что и Войцех Ярузельский. Хотя,
по мнению польского журналиста, «он вряд
ли хотел развала Советского Союза».
Особое отношение к Михаилу Горбачеву, скорее всего, связано с тем, что именно
благодаря советской перестройке начались
изменения и в самой Польше. «Я помню,
когда в советских газетах уже стали критиковать сталинизм, у нас это слово было под
запретом. Тогда я написал эссе под названием «Российские дебаты вокруг сталинизма», которое полностью состояло из цитат
из вашей прессы. В итоге польская цензура
оказалась в тупике: с одной стороны, слово
«сталинизм» пропускать нельзя, с другой –
нельзя запрещать советское. В итоге после
нескольких месяцев статью опубликовали», – рассказал пан Михник.
Любопытно, что на встрече присутствовали и представители российского движения «Солидарность», которое названо
точно так же, как и легендарный польский
профсоюз. «Скажите, как относились ваши
друзья к вашей борьбе, когда оппозиционеров были единицы и режим успешно подавлял протесты?» – спросил сопредседатель
петербургского отделения «Солидарности»
Владимир Волохонский.
«До 1980 года, до забастовки на Гданьской судоверфи, нас называли наивными
и инфантильными людьми. После победы забастовщиков стали говорить, что мы
оказались не такими простыми и связаны
чуть ли не с ЦРУ. Потом, после подавления
протеста, нас опять окрестили наивными
идеалистами. А после победы бархатной
революции в 1989-м все снова поменялось:
они стали утверждать, что мы все просчитали заранее и знали, что все развалится. И
называли меня скотиной», – ответил Адам
Михник.
Андрей Захаров, «Фонтанка.ру»
www.gazetapetersburska.org
24 / Паломничество
Gazeta Petersburska
Поездка на Беатификацию Иоанна Павла II
Наша группа состояла из 53 человек.
В состав группы входили жители СанктПетербурга, Архангельска, Иркутска, УланУде, Пятигорска, Краснодара, Котласа, Великого Новгорода, Пензы. Организатор поездки – пан Чеслав Бласик. Гид – Звер Людмила.
До Бреста добирались разными путями, но на перроне всех встречал пан Чеслав. Мы погрузились в автобус который
перевез нас в Польшу, а там нас уже ожидал
комфортабельный двухэтажный автобус,
на котором мы и путешествовали 11 дней.
И вот мы едем через Польшу (Люблин,
Жешув), въехали в предгорье Карпат, проехали Словакию, въехали в
Венгрию. Наша первая ночевка в гостинице, туда мы
прибыли в 5 часов утра по московскому времени, в 3 часа по
местному, в Будапеште, гостиница «Берлин».
Утром нас ждал гид, с
которым мы осмотрели достопримечательности города.
Затем нас ждала незапланированная программой поездка
по Дунаю на теплоходе. Все
были рады такому сюрпризу.
После теплохода мы вновь
погрузились в автобус и выехали в Италию – в курортный
город на берегу Адриатического моря – Римини. Проехали
рядом со знаменитым озером
Балатон, ехали через Словению по многочисленным тоннелям сквозь горы. В Римини прибыли в 3 часа ночи, но нас встретили
гостеприимные хозяева гостиницы «Либерти» с горячим вкусным ужином.
Утром погуляли по городу, сходили
на берег Адриатического моря – и снова
в путь, в старинный город-музей Ассизи,
который сохранил облик средневекового
укрепленного города с ансамблем площадей, расположенными на разных уровнях.
Поздним вечером мы приехали в
окрестности главного города нашей поездки – Рима. Остановились в гостинице
в 70 км от города высоко в горах. В горы
поднимались по серпантину горной дороги, явно не рассчитанной на передвижение
двухэтажных автобусов. Перед последним
крутым поворотом к гостинице, водитель
высадил людей, не рискнув подниматься с
нами дальше, и мы пошли пешком. Правда,
мы были готовы идти пешком с середины
горы – настолько страшно было подниматься, глядя на обрыв со второго этажа
автобуса. Хочется поблагодарить водителей
нашего автобуса – пана Кшиштофа и пани
www.gazetapetersburska.org
Ивону, которые сделали все возможное для
удобной и безопасной поездки.
Отель «Чиочио» встретил нас прекрасным ужином с красным вином, живой итальянской речью, веселыми официантами.
Утром с вершины горы мы увидели облака,
находившиеся где-то ниже нас, красивый
пейзаж из зеленых лугов, цветущих садов и
поселений.
Мы в Риме! И у нас целых три дня! Мы
приняли участие в торжестве Беатификации Иоанна Павла II, в торжественной
благодарственной мессе, погуляли по историческому центру города, увидели Колизей,
Римский форум, площадь Венеции, Императорские форумы, Замок святого Ангела,
Пантеон, площадь Испании, фонтан Треви,
посетили Ватикан и собор святого Петра.
Каждое утро автобус привозил нас на конечную станцию метро, откуда мы ехали в
центр, а вечером там же забирал нас и отвозил в гостиницу. Рим произвел на всех
неизгладимое впечатление – это город в который хочется возвращаться снова и снова.
После Рима мы вернулись в Римини,
оттуда поехали в одно из самых маленьких
государств мира – Сан-Марино. Узенькие
улочки „Верхнего города”, лавируя между
некогда стоявшими здесь крепостными сооружениями, петлями взбегают вверх, образуя множество крохотных площадей, переулков и тупиков, столь характерных для
средневековых городов. Тут и там видны
остатки древних крепостных сооружений,
некогда защищавших город и его независимость от вторжения соседей.
Затем на нашем пути город Сан-Лео. Погуляли немного по улочкам городка, который почти не изменился со времен средневековья. Зашли в старинную церквушку 9 века.
На пути из Сан-Лео в Римини нас снова
ждал «сюрприз от пана Чеслава» – посещение парка «Маленькая Италия», в котором
воспроизведены все достопримечательности Италии в миниатюрном виде, причем
там движутся и подают сигналы паровозы,
самолеты, актеры в древнем театре играют
спектакль.
Окончательно распрощавшись с Римини, мы уезжаем в Венецию. Венеция поражает красотой своих зданий, выдержанных
в ренессансном и готическом стилях, выступающих из лабиринтов островков, каналов и мостов. Гуляем по городу, катаемся на
гондолах, покупаем сувениры
из венецианского стекла на
мосту Реальто.
Из Венеции наш путь лежит снова в Польшу – в Краков
– культурный центр Польши.
В Кракове – обзорная экскурсия по городу с посещением
Вавеля. Вавель – символ Польши и место, имеющее особое
значение для польского народа. По значимости для города
и страны в целом, Вавельский
замок можно сравнить с Московским Кремлем для России.
Следующий пункт нашего
путешествия – Ченстохова –
духовная столица Польши.
Ченстохова славится, прежде
всего, святым местом под названием Ясна-Гура, уникальным комплексом XIV в. святынь и монастыря паулинов,
и находящейся в нем чудотворной иконе
Богоматери Ченстоховской.
Завершает наше путешествие – Варшава. Варшава встретила нас холодным дождем с пронизывающим ветром. Поэтому,
несмотря на интереснейший рассказ гида о
прошлом и настоящем польской столицы
во время экскурсии по главной достопримечательности Варшавы – варшавского
Старого города, все хотели только одного –
побыстрее в гостиницу.
И наконец – дорога к Тересполю. Мы
прощаемся с нашими водителями и автобусом и садимся в электричку, которая
привезет нас в Брест. В электричке запели
польские песни. За эти дни все сдружились,
нам жаль расставаться…
Хочется сердечно поблагодарить «Полонию» за организацию нашей поездки и
лично пана Чеслава Бласика за терпение
и благожелательность ко всем нам, таким
разным людям.
Инесса Ахрамович,
староста группы
Петербургская хроника / 25
№ 2 (128) 2011
Культ Матери Божьей Трижды Предивной
Мария является нам как Трижды Предивная, поскольку Она является Дочерью Бога
Отца, Матерью Сына Божьего и Невестой
Святого Духа.
Отношение Марии к Богу Единому в
Троице можно выразить следующими тремя
предложениями:
Из всех творений, Мария самое совершенное и богатое благодатью, первородная
и единственная Дочерь и Невеста Бога Отца
Небесного.
Среди иных творений, Она совершеннейшая Матерь Бога, Воплотившегося Предвечного Слова, единственная Его избранница и вернейшая Невеста и Спутница.
Из всех других творений, Мария – самый
совершенный символ, отблеск (Невеста) и
избранный сосуд (святыня) Бога Духа Святого.
И, как говорят нам разные святые, Мария
– величайшее и совершеннейшее, превосходнейшее творение Всемогущества Божия,
совершеннейшее из сотворенных существ и
личность настолько исключительная, трижды предивная – настолько, что и Сам Бог не
мог сотворить более совершенной (свв. Ансельм, Епифаний, Людовик Гриньон де Монфор, Альфонс Лигуори).
Папа Лев XIII называл Марию не только Трижды Предивной, но самой «Предивностью» и «Чудом всех чудес».
С давнего времени мы – в Лоретанской
литании – призываем Марию как «Матерь
Предивную». Название литании «Лоретанская» происходит от итальянского города
Лорето, в базилике которого находится часть
каменного дома Святого назаретского Семейства, перевезенная туда крестоносцами.
Литания к Пресв. Деве Марии получила в Лорето особенно широкое распространение,
но родилась она в другом месте. Согласно
источникам, она была известна во Франции
уже в XII в., однако, первоначальная версия
не сохранилась. Из многих типов литаний к
Богородице утвердилась та, которую с первой половины XVI в. Лорето. В 1581 г. Папа
Сикст V утвердил за ней индульгенцию (которая дается читающим литанию при исполнении ими определенных условий). С 1575
г. Литанию стали уже повсеместно называть
лоретанской, поскольку дирижер местного
хора Констанцо Порта сочинил для нее прекрасную мелодию, быстро разошедшуюся по
всему христианскому миру.
Почитание троекратной предивности
Марии берет начало в явлениях Матери Божией св. Мехтильде (1241-1299), цистерцианской монахине обители Гельфта под Эйслебеном. После этих явлений была сперва
введена служба к Матери Божией Трижды
Предивной – состоявшая из трех молитв
«Радуйся Мария», а затем – особая новенна
(«действенная»), за которой Святой Престол
закрепил различные индульгенции.
Вновь возродил, и придал в начале ХХ
века этому почитанию новый импульс, паллотинец о. Иосиф Кентених (1885-1968). Он,
вместе с учениками начальной гимназии, в
которой священник был воспитателем, 18
октября 1914 г. совершил посвящение Богородице в маленькой часовне Шенштатта
(Валлендар) недалеко от Кобленца. В апреле
1915 г. о. Кентениху была подарена репродукция с иконы Матери Божией Прибежища
грешников (Refugium Peccatorum), оригинал
которой в 1898 г. написал итальянский художник Луиджи Крозио. Почитание этого образа было распространено у паллотинцев в
начале ХХ века. Отец Кентених принял подарок и поместил его в маленькой шенштаттской часовне. С тех пор эту икону Богородицы стали почитать как образ Матери Божией
Трижды Предивной. Так была восстановлена
почти угасшая древня традиция почитания
Матери Божией, которая пришла также и на
российскую землю.
о. Кшиштоф Пожарский
Святилище Санкт-Петербургской Матери Божией Трижды Предивной
Культ Трижды Предивной Божьей Матери сегодня особенно связан с Шенштаттским
движением: сестры, принадлежащие к нему
работали в приходе св. Станислава в СанктПетербурге после его возрождения. Первый
настоятель прихода, о. Кшиштоф Пожарский,
с благословения архиеп. Тадеуша Кондрусевича (тогдашний Апостольский администратор для католиков латинского обряда Европейской части России) постановил связать
почитание Божьей Матери с приходским
храмом. Авторскую копию иконы для храма в 1997 г. написал петербургский художник Владимир Корбан, и 14 февраля 1998 г.
её освятил архиеп. Т. Кондрусевич. 14 июня
1998 г., во время повторного освящения
храма, Примасом Польши кард. Иосифом
Глемпом, был также освящён новый боковой
барочный престол Матери Божьей.
1–8 октября 2000 г. в рамках Юбилейного
года в храме св. Станислава проходил Первый международный конгресс Святого Розария. Первый день Конгресса завершился
торжественной Мессой, которую отслужил
архиеп. Т. Кондрусевич. Во время Литургии
Его Высокопреосвященство увенчал икону
Трижды Предивной Матери Божьей коро-
ной, которую благословил папа Иоанн Павел
II. К празднику коронации иконы, а также к
акту посвящения прихода Непорочному
Сердцу Марии прихожане готовились, совершая 9-дневную новенну и принося посвящённые Ей духовные жертвы и обещания.
На стены санктуария были помещены
принесённые верными обетные дары в виде
коралловых ожерелий, жемчужин и янтаря,
а также драгоценные изделия из серебра и
золота. В санктуарии также была помещена
книга для записи благодарностей и сообщения о полученных по ходатайству Божией
Матери благодатных дарах.
С того самого времени почитание СанктПетербургской Матери Божией Трижды Предивной стало развиваться на российской
земле. Каждую субботу перед иконой совершается Св. Месса, после которой читаются
молитва Розария и прошения верных.
19 мая 2009 г. особым декретом митрополита архиепархии Матери Божией в Москве,
архиеп. Павла Пецци, в храме св. Станислава
в Санкт-Петербурге было учреждено святилище Матери Божией Трижды Предивной.
Ректором святилища был назначен настоятель прихода, о. Кшиштоф Пожарский.
Святилище Матери Божией Трижды Предивной – первый официально учреждённый
не только в Санкт-Петербурге, но и в Российской Федерации вообще католический санктуарий в честь Девы Марии.
Храмовый праздник иконы – 12 сентября. Для этого торжества был избран именно
этот день, когда Церковь воспоминает Пресвятое Имя Марии.
Каждую субботу в святилище в 19.00
совершается Святая Месса в честь Божьей
Матери, после чего священник зачитывает
молитвенные просьбы верующих и совершается молитва Розария.
С 12 сентября 2011 г., после обновления
алтаря, икона Санкт-Петербургской Матери
Божьей Трижды Предивной будет открываться и закрываться двумя другими образами (увенчание Марии небесной славой Пресвятой Троицей и Благовещение) при торжественном исполнении фанфарами специально написанных для святилища мелодий.
С этого же дня верующие смогут проходить в
святилище на коленях вокруг алтаря Матери
Божьей.
Елена Конопко
www.gazetapetersburska.org
26 / Polacy w Petersburgu
Gazeta Petersburska
Początki odrodzenie polonijnego
w mieście nad Newą
Wspomnienia Jadwigi Szymańskiej
Dzisiaj mamy w Sankt Petersburgu (dawniej w Leningradzie) Dom Polski i dwie polonijne organizacje. Dla młodego pokolenia
Polonusów jest to już takie zwyczajne. Uczą się
języka polskiego, śpiewów, tańców, wyjeżdżają
do Polski, ale nie zawsze tak było. Jeszcze w
niedalekiej przeszłości rodzice taili swoją polskość przed dziećmi, aby się zbytnio nie narażać na różne represje, często tez wyrzekali się
przy tym swojej wiary.
Jestem ogromnie wdzięczna moim rodzicom, że się nie przestraszyli i przekazali swoim dzieciom wiarę katolicką, a
zarazem świadomość swojego
pochodzenia. Przed wojną u
moich rodziców było wielu
krewnych, przyjaciół czy też
znajomych, z którymi rozmawiali tylko po polsku. Podobnie było zawsze po wyjściu z
kościoła, kiedy to parafianie
starali się zawsze rozmawiać
po polsku.
Potem w 1941 r. przyszła
wojna, oblężenie miasta, głód
i wyjazd przymusowy na Syberię. Ludzie wszędzie umierali z głodu, w tym mój ojciec zmarł podobna
śmiercią. Okrutna wojna wszystko zmieniła
w moim życiu. Straciłam nie tylko rodziców,
ale i cały ich dobytek, nawet pokój w domu w
którym mieszkaliśmy. Po powrocie z Syberii w
1945 r. zamieszkałam u obcych ludzi razem z
moją siostrą, brat zaś znalazł sobie mieszkanie
oddzielnie. Wówczas też moja polskość została
jak gdyby we mnie zamurowana, gdyż nie miała jakiegoś ujścia.
I nagle o silnym przebudzeniu się polskości w mojej duszy zadecydowało nieoczekiwanie spotkanie z rodakami z Polski. Otóż byłam
na Mszy Pasterskiej w kościele Matki Bożej
Lurdzkiej, który znajdował się na Kowieńskim
Zaułku. Pasterka już się skończyła, kolędy były
odśpiewane, ludzie wyszli z kościoła, a ja jeszcze stałam u żłóbka. Nagle w drzwiach pojawiło się kilku młodych mężczyzn, którzy podeszli
do żłóbka rozmawiając ze sobą po polsku. Byli
zdziwieni, że wszystko się już zakończyło, a
była przecież godzina 22.00, a oni myśleli że
Pasterka rozpocznie się o północy. Zawrócili i
poszli do wyjścia ciągle rozmawiając po polsku,
a ja w ślad za nimi. Wyszłam z kościoła w jakże
piękną bożenarodzeniową noc, płatki śniegu
cicho opadały na ziemię, a cała ulica była już
www.gazetapetersburska.org
ubielona śniegiem. Jak zaczarowana podążałam za tą grupą Polaków w niewielkiej odległości od nich.
Dochodziliśmy już do Newskiego prospektu, gdy uświadomiłam sobie, że nasze drogi
wkrótce muszą się rozejść i nastąpi koniec tej
czarującej nocy. Pokonałam nagle nieśmiałość,
podeszłam i zwróciłam się do nich po polsku,
a oni mną się zainteresowali. I tak po latach był
to mój pierwszy kontakt z rodakami z Polski,
który na wiele lat przedłużył się dzięki wymianie listów. Zaczęłam od tego spotkania kupować w Leningradzie polskie
książki i czasopisma, chodzić
na polskie filmy, mimo to czułam się dalej jak gdyby polska
sierotą. Raz idąc po głównej
ulicy miasta w pierwszomajowe święto, po Newskiemu
prospektu, usłyszałam z głośnika polską piosenkę „Na
prawo most, na lewo most, a
dołem Wisła płynie” i popłynęły mi z oczu rzęsiste łzy. I
przy tym myśl „Czy jeszcze
kiedyś w życiu Polskę zobaczę”. Przyjechać do Polski stało się od tej pory moim wielkim marzeniem i
nawet o tym śnić już zaczęłam.
Gdy w Rosji nadeszły wielkie przemiany,
wreszcie za zaproszenie moich przyjaciół mogłam wyjechać do Polski. Te przyjaźnie trwały
już korespondencyjnie prawie 50 lat. Poznałam
przy okazji takich wyjazdów wielu wspaniałych
dla mnie ludzi, niestety, wielu z nich odeszło
już do wieczności.
Pewnego razu, a był to 1988 r., przyszedłem na zebranie demokratów, które się odbywało się w budynku „Dumy” w Leningradzie.
Tam też poznałam Sergiusza Biernackiego. On
pierwszy zobaczył w moim reku polską gazetę
„Przekrój” i podszedł do mnie. Od niego dowiedziałam się, że w naszym mieście istnieją
już różne polskie kluby, takie jak: kolekcjonerów znaczków, czy tez pocztówek polskich,
miłośników polskich pieśni czy tez filmów. Od
Biernackiego dowiedziałam się także, ze już
wkrótce wszystkie te kółka zainteresowań mają
spotkać się na wspólnym zebraniu w „Domu
Przyjaźni”. Na to spotkanie także ja przyszłam,
ale okazało się, że formułującą się leningradzką
Polonię, nie wpuszczono do tego Domu. Potem
wszyscy poszliśmy do Biblioteki na nabrzeżu
Fontanki, ale tam dano nam do zrozumienie,
Zdjęcie rodziny Szumańskich z 1937 r. Od lewej: Antoni
Szymański, Justyna Szymańska, Jadwiga i Weronika,
Roman i Ignacy
abyśmy jak najszybciej stąd odeszli, gdyż mogą
być różne nieprzyjemności. W końcu cała grupa postanowiła pójść na zebranie do jednej z
kawiarni, ale tam zastała czekającą na wejście
dużą kolejkę ludzi. Wówczas nie zostawało mi
nic innego jak całą grupę Polonusów zaprosić
do siebie do mieszkania, które znajdowało się
bardzo blisko dawnego kościoła św. Katarzyny.
Mieszkałam wtedy w „komunałce” i miałam jeden duży pokój w którym odbyło się pierwsze
w Leningradzie zebranie Polonusów.
Następnie zostałam zaproszona do polskiego klubu działającego przy polskim konsulacie
generalnym z okazji Międzynarodowego Dnia
Kobiet. Zebrało się wówczas nieliczne jeszcze
polskie grono. W spotkaniu uczestniczyły Polki
pracujące w konsulacie (Teresa Konopielko), a
także Polki, które zawarły związek małżeński z
Rosjanami i zamieszkały w mieście nad Newą.
Byli także Polacy: Sergiusz Biernacki i Sławomir Lisowski.
W moim sercu zakwitła wiosna, gdyż to
spotkanie okazało się później organizacyjnym
początkiem petersburskiej Polonii. Zaczęły
szybko powstawać kursy nauczania języka polskiego, zorganizował się chór pieśni ludowych
czy też polskie kółko literackie. Na czele tego
wszystkiego stały panie: Teresa Konopielko,
Małgorzata Zalewska i Jadwiga Piotrowska. Zaczęliśmy nabierać obrotów w życiu polonijnym
i dzisiaj możemy powiedzieć: „Oto jesteśmy” i
zanucić słowa z polskiego hymnu „Jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy”.
Jadwiga Szymańska,
styczeń 2011 r.
Культура
№ 2 (128) 2011
/ 27
Премия «Балтийская звезда»
присуждена Чеславу Милошу
Ш
есть новых лауреатов Международной премии «Балтийская
звезда» названы 23 сентября на
торжественной церемонии в Эрмитажном
театре. Эта престижная награда ежегодно
присуждается выдающимся деятелям современности за развитие и укрепление гуманитарных связей в странах Балтийского
региона.
Открывая церемонию, директор Государственного Эрмитажа Михаил Пиотровский отметил, что вручение этой премии
является важной культурной манифестацией – она представляет север Европы как
мощную часть нашей цивилизации, которая дала и много еще даст человечеству.
Премии лауреатам вручал вице-губернатор
Санкт-Петербурга Василий Кичеджи.
В числе награжденных – художественный руководитель Санкт-Петербургской
филармонии, народный артист СССР, дирижер Юрий Темирканов и поэт Евгений
Евтушенко, достойно представляющие в
мире современную российскую культуру.
Премии удостоены также литовский актер
и общественный деятель Юозас Будрайтис
и директор Латвийской национальной оперы Андрейс Жагарс.
В номинации «Память» премия присуждена классику польской литературы,
Нобелевскому лауреату, поэту Чеславу
Милошу (1911-2004), которого Иосиф
Бродский называл «едва ли не величайшим
поэтом современности». Премия в номинации «За поддержку культуры» присуждена
Валентине Матвиенко, которая с 2003 по
2011 год занимала должность губернатора Санкт-Петербурга. Она не смогла присутствовать на церемонии, и премия, как
объявлено на церемонии, была ей вручена
отдельно.
По случаю вручения премии в Петербурге пройдет ряд мероприятий с участием
лауреатов. Международный благотворительный фонд имени Дмитрия Лихачева
26 сентября проведет вечер, посвященный
100-летию со дня рождения Чеслава Милоша с презентацией последнего издания его
биографической прозы «Родная Европа».
Олег Сердобольский
Фото: Татьяна Лесючевская
М
еждународная
премия
«Балтийская звезда» учреждена в 2004 году Министерством культуры РФ, Союзом
театральных деятелей РФ, Комитетом по культуре Санкт-Петербурга,
Всемирным клубом петербуржцев,
Центром национальной славы и
фондом «Балтийский международный фестивальный центр». Лауреаты награждаются дипломом, нагрудным знаком и денежной премией.
Премия присуждается деятелям искусства и культуры, представителям государственных, правительственных и иных официальных и деловых кругов, общественным деятелям,
проживающим или работающим в странах Балтийского региона, за развитие и укрепление
гуманитарных связей. Решение о присуждении премии «Балтийская звезда» принимается
попечительским советом.
Выдвижение соискателей на награждение премией осуществляет Экспертный совет, в
состав которого входят театральные критики, сотрудники посольств и генеральных консульств, руководители культурных центров и институтов стран Балтийского региона, а
также представители международных организаций.
Первыми лауреатами премии «Балтийская звезда» стали артист Донатас Банионис
(Литва), режиссер Анджей Вайда (Польша), президент Всемирного клуба петербуржцев,
директор Государственного Эрмитажа Михаил Пиотровский (Россия), руководитель Федерального агентства по
культуре и кинематографии
Михаил Швыдкой (Россия).
Премии также вручались почетному послу Республики
Польша Эугениушу Мельцареку, композитору Кшиштофу Пендерецкому.
В 2009 году в числе лауреатов был выдающийся польский режиссер Кшиштоф Занусси. В прошлом году престижную премию получил
замечательный
польский
актер Даниэль Ольбрыхский.
www.gazetapetersburska.org
ISSN 2219-9470
WWW.GAZETAPETERSBURSKA.ORG
№ 2 (128) 2011
Agata Kalinowska-Bouvy:
„Po raz pierwszy w tym roku w wyborach
parlamentarnych wezmą udział Polacy z zagranicy”