Wywiad z Małgorzatą Walewską, solistką światowych scen operowych
Transkrypt
Wywiad z Małgorzatą Walewską, solistką światowych scen operowych
Biuro Festiwalu Centrum Kultury 33-380 Krynica-Zdrój ul. Piłsudskiego 19 Informacja, sprzedaż biletów: tel. 18 471 07 51 kom. 509 373 116 godz. 10.00-16.00 Zbudzić miłość uśpioną Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Małgorzatą Walewską, gwiazdą największych scen operowych świata. Rozmawia Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz, Press officer 48. Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy-Zdroju. Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz: Co jest największą przyjemnością miłości? Małgorzata Walewska: Miłość sama w sobie jest przyjemnością. Miłość to stan szczęścia, który przepełnia ciało i duszę boską energią. Wiem, że to może brzmieć trywialnie, no cóż, ale tego nie da się wyrazić zręcznie słowami, chyba, że przejdziemy na poezję. Nieźle mi wychodzi wyrażanie miłości w śpiewie. Myślę, że miłość kryje się w sztuce, a także po trochu w każdej pasji. AMS: Pytam przede wszystkim dlatego, że recital, z którym wystąpi Pani na festiwalu w Krynicy zatytułowany został „Plaisir d'amour”, co znaczy „Przyjemność miłości”. Jak rodziła się idea tego programu? MW: Temat miłości jest dość oczywisty. Harfa, kobiecy głos i wdzięk, francuska poezja to przecież kwintesencja miłości. Ale zacznijmy od początku. Idea połączenia mojego głosu z brzmieniem harfy narodził się w 2011 roku, kiedy wydaliśmy Christmas Time - płytę z ambientowymi aranżacjami polskich kolęd. Mój mąż wpadł wówczas na pomysł, że instrumentem, który najlepiej nawiązuje do łagodnego, elektronicznego brzmienia aranżacji zaproponowanych przez Sebastiana Olko jest harfa. I tak zaczęłam współpracę z Faber Trio, zespołem, którego podstawą jest właśnie ten instrument. Krótko po tym doświadczeniu na dorocznym, prezydenckim spotkaniu twórców los postawił ma mojej drodze wybitną, klasyczną harfistkę Małgorzatę Zalewską. Żeby było zabawniej dodam, że poznałyśmy się w… prezydenckiej toalecie. Małgosia od razu zaproponowała współpracę, ale ja potrzebowałam trochę czasu, aby dojrzeć do tego pomysłu. Rok później też spotkałyśmy się w pałacu prezydenckim (tym razem na salonach) i wtedy już potraktowałam to jako znak. Biuro Festiwalu Centrum Kultury 33-380 Krynica-Zdrój ul. Piłsudskiego 19 Informacja, sprzedaż biletów: tel. 18 471 07 51 kom. 509 373 116 godz. 10.00-16.00 Bawiła nas zbieżność naszych imion i nazwisk. Mój agent po pierwszym koncercie w Salach Redutowych Opery Narodowej stwierdził, że to dobry materiał na trasę koncertową, którą można nazwać “Trasa WZ” (W-alewska Z-alewska). AMS: Na program tego recitalu złożą się pieśni i arie francuskich kompozytorów, takich jak m.in. Hector Berlioz, Reynaldo Hahn, Camille Saint-Saëns, Alphonse Hasselman, Ambroise Thoma, Jean-Paul Martini. Według jakich kryteriów wybierała Pani utwory? MW: Repertuar wybierałyśmy wspólnie kierując się pięknem utworów i możliwością wykonania ich na harfie. Jestem wdzięczna Małgosi za propozycję wspaniałych pieśni Reynaldo Hahna do pięknej poezji francuskiej, między innymi Wiktora Hugo. Tytułowa Plaisir d’amour to, bardzo znana XVIII wieczna pieśń Jeana-Paula Martiniego o zawsze aktualnej tematyce miłości i zdrady, więc wydała mi się bardzo dobrą inspiracją na motto przewodnie całego koncertu. Z mojego żelaznego repertuaru operowego wplotłyśmy do programu arię mojej ulubionej bohaterki – Dalili. Pochodzi z pierwszego aktu opery Samson et Dalila i opowiada o tym, jak wraz z nadchodzącą wiosną budzi się miłość w sercach. Ta pieśń ma przede wszystkim zbudzić miłość uśpioną w sercu Samsona, co się oczywiście udaje. AMS: Która z tych pieśni lub arii ma dla Pani największe znaczenie? MW: Z punktu widzenia mojej kariery zawodowej największe znaczenie ma aria Dalili, bo jako Dalila zadebiutowałam w Metropolitan Opera w 2006 roku. Ale tak naprawdę, to wszystkie te utwory stały się mi bliskie. Myślę, że właśnie w tym leży tajemnica, żeby przekonać słuchacza do opowiadanej historii muszę sama mieć do niej silny stosunek emocjonalny. Zżywam się z tymi pieśniami już na etapie tłumaczenia tekstów – to następny krok po wysłuchaniu nagrań i wstępnej analizie nut. Bardzo dużo czasu i energii poświęcam na tłumaczenie i interpretację tekstów. Wszystko śpiewam z pamięci, co jest dosyć nietypowe na recitalach tego typu. AMS: Co Panią fascynuje w harfie? MW: Bardzo mi się podoba delikatny i szlachetny dźwięk tego instrumentu. Taki akompaniament pozwala mi wydobyć wysublimowaną wrażliwość i różne odcienie barw mojego głosu. Podobne uczucia budzi we mnie wiolonczela. Biuro Festiwalu Centrum Kultury 33-380 Krynica-Zdrój ul. Piłsudskiego 19 Informacja, sprzedaż biletów: tel. 18 471 07 51 kom. 509 373 116 godz. 10.00-16.00 AMS: A może głos i harfa, to najlepsze brzmienie miłości? MW: Oczywiście! Zapraszam więc Państwa na recital 11 sierpnia, abyście mogli przekonać się o tym na własne uszy. A tym z Państwa, którzy sami by chcieli tak śpiewać służę pomocą. Nasz recital będzie jednocześnie inauguracją warsztatów operowych w Krynicy Zdroju, które potrwają do 18 sierpnia. Są one przeznaczone dla wszystkich zainteresowanych, którzy ukończyli 16 rok życia i mają ambicję, żeby nauczyć się śpiewać techniką operową. Młodym ludziom postaram się pokazać w jakim kierunku mogą się rozwijać, a dojrzałym postaram się pomóc w uporządkowaniu umiejętności i doszlifowaniu warsztatu. Co prawda lista czynnych uczestników jest już zamknięta, ale jestem przekonana, że organizatorzy jeszcze są w stanie dopuścić paru wolnych słuchaczy. Szczegóły znajdą państwo na stronie Opery Krakowskiej.