Futbol zakładnikiem polityki
Transkrypt
Futbol zakładnikiem polityki
www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=1144931 2012-06-16 Futbol zakładnikiem polityki Warszawskie wydarzenia z 12 czerwca kijowska Ukraińska Prawda skomentowała artykułem zatytułowanym Dlaczego gra z Rosją to więcej niż futbol . Gazeta przypomina, że ambasada polska uprzedziła wcześniej rosyjskich kibiców, iż symbolika sowiecka, podobnie jak faszystowska, jest w Polsce zakazana. W trakcie meczu Polska - Rosja na Stadionie Narodowym w Warszawie Rosjanie rozwinęli ogromnych rozmiarów banner wyobrażający postać z nagim mieczem w ręku z napisem w języku angielskim To jest Rosja . Ta postać to kniaź Dymitr Pożarski, przywódca antypolskiego powstania z początku XVII wieku. Wydarzenia sprzed 400 lat są ciągle ożywiane we współczesnej Rosji, posłużyły za pretekst do wprowadzenia przed kilku laty nowego święta państwowego - Dnia Narodowej Jedności, który przypada 4 listopada, na dzień kapitulacji polskiej załogi Kremla. Świętu temu nadaje się antypolski, antykatolicki i ogólnie antyzachodni charakter. Po zajściach w Warszawie doszło do rozmowy telefonicznej między premierem Tuskiem a prezydentem Putinem. W informacjach radia Głos Rosji wyglądała ona niemal na odprawę udzieloną przez szefa podkomendnemu. Rzecznik prasowy prezydenta Rosji Dymitr Pieskow powiedział, że Putin przypomniał mu [premierowi polskiego rządu] o odpowiedzialności strony polskiej za bezpieczeństwo kibiców . Nie pojawiła się żadna wzmianka o inicjowaniu zajść przez rosyjskich gości, jak to było np. we Wrocławiu i o czym pisała także prasa rosyjska, ani - ma się rozumieć - wyrazów ubolewania z tego powodu. Ale Donald Tusk już znacznie wcześniej ustawił się w charakterze petenta, podnosząc sprawę odzyskania polskiej własności, jaką jest wrak samolotu Tu-154, w którym zginął pod Smoleńskiem polski prezydent i towarzyszące mu osoby, a który może być nadal ważnym dowodem dla ożywionych ostatnio w Polsce badań nad przebiegiem i przyczyną smoleńskiej tragedii. Putin zapowiedział jedynie, jak poinformował Pieskow, udzielenie niezbędnych wytycznych co do jak najbardziej uważnego rozpatrzenia tej prośby strony polskiej . Czy możliwe jest wyzwolenie Rosji od samej siebie , od ciemnych stron jej historii, znaczonej krwawym despotyzmem cara Iwana Groźnego i jego opryczniny, równie krwawą tyranią cara Piotra I czy ludobójczym totalitaryzmem epoki Sowietów? Od Rosji, która w imię budowy imperium żądała krwawych ofiar zarówno od samych Rosjan, jak i od zniewolonych przez nich narodów? Już Aleksander Sołżenicyn na początku lat 90. XX wieku przestrzegał swoich rodaków przed pokusą imperializmu w nowej postaci, trafnie wskazując, że naród, który da się użyć za tworzywo do budowy imperium, sam ponosi największe straty materialne i moralne. Czy Rosji wystarczy sił, żeby wyzwolić się od samej siebie? W tym samym dniu, kiedy rosyjscy kibice na warszawskim stadionie jako symbol Rosji przedstawiali wojownika z www.radiomaryja.pl Strona 1/2 mieczem w ręku, w Moskwie odbyła się imponująca demonstracja opozycji zorganizowana pod hasłem Marsz milionów . Kilkudziesięciotysięczny tłum wznosił okrzyki: Rosja bez Putina! , Precz z władzą czekistów! . W tym miejscu nasuwa się pewna refleksja. Chodzi o wstrząsający film Aleksandra Rogożkina Czekista nakręcony w 1992 roku. Film przygnębiający, ukazujący technologię terroru, stanowiący zapis kolejnych egzekucji wykonywanych w imię rewolucji. Ale końcowa scena ma symboliczny wymiar. Grupa czekistów konno przejeżdża przez drewniane wrota i rozpływa się w stepowej przestrzeni, jakby odchodziła w historyczny niebyt. Hasła skandowane 12 czerwca w Moskwie świadczą, że ta wizja, jaką zaproponował Rogożkin, była jednak i przedwczesna, i zbyt optymistyczna. Komsomolskaja Prawda zamieściła 2 kwietnia artykuł Wasilija Wańkowa zatytułowany Władimir Putin poszedł drogą Iwana Groźnego . Rzecz dotyczy projektu utworzenia tzw. Gwardii Narodowej bezpośrednio podporządkowanej prezydentowi i liczącej, według szacunków, 350-400 tysięcy członków. Według krążących w Moskwie opinii, będzie ona służyła do walki z opozycją wewnętrzną, czyli spełniała rolę analogiczną do opryczniny cara Iwana Groźnego czy Czeki czasów sowieckich. Tadeusz Marczak Autor jest kierownikiem Zakładu Studiów nad Geopolityką Uniwersytetu Wrocławskiego. www.radiomaryja.pl Strona 2/2