folder_HenriLoyd jesien 2015.indd
Transkrypt
folder_HenriLoyd jesien 2015.indd
JESIEŃ-ZIMA 2015 NEWS DRODZY PAŃSTWO Czy jesteście gotowi na kolejną przygodę razem z Henri Lloyd? Mamy nadzieję, że tak, gdyż wraz z otwarciem nowego numeru naszego magazynu pragniemy Was zabrać w wyjątkowy świat naszej firmy. Znajdziecie w nim tym razem dużą dawkę ciekawostek, nie tylko związanych z żeglarstwem i modą. Aktualny magazyn jest dla mnie osobiście wyjątkowy, ponieważ znajdziecie w nim Państwo historię Henryka Strzeleckiego, mojego wujka. Był on nie tylko założycielem firmy Henri Lloyd i zdolnym biznesmenem, ale przede wszystkim wyjątkowym człowiekiem. Na pewno zgodzą się ze mną wszyscy, którzy znali go osobiście, że swoim pogodnym usposobieniem, wytrwałością oraz pracowitością zainspirował wielu młodych ludzi do walki o marzenia. W październiku mija dziewięćdziesiąta rocznica jego urodzin. Przy tej okazji postanowiliśmy przybliżyć Wam jego osobę. Jaki był prywatnie? Gdzie spędził dzieciństwo? Jak trafił do Wielkiej Brytanii? Przeczytajcie na stronie 6. Obecny sezon zapowiada się wyjątkowo ciekawie. Już na kolejnej stronie piszemy o przeniesieniu naszego salonu z CH Panorama w Warszawie do pierwszego w Polsce butikowego konceptu centrum handlowego MODO. Trwają także przygotowania do najbardziej prestiżowych regat na świecie America’s Cup. Wystąpi w nich załoga Ben Ainslie Racing w specjalnie zaprojektowanej dla niej odzieży Henri Lloyd. A czy wiedzieliście, że żeglarze walczą w tych regatach od ponad 160 lat o posrebrzany dzbanek? Mało tego. Ich historia zaczęła się w Wielkiej Brytanii, której jeszcze nigdy nie udało się w nich wygrać. Czy zmieni to Ben Ainslie? Kto z nas nie daje się wciągnąć w świąteczną gorączkę zakupów? Szukanie prezentów dla bliskich, to z jednej strony wspaniała zabawa, ale niejednokrotnie też nie lada wyzwanie. Zastanawialiście się skąd w ogóle wziął się zwyczaj dawania prezentów na Boże Narodzenie? Specjalnie dla Was to sprawdziliśmy i przy okazji podrzucamy kilka pomysłów na tegoroczne świąteczne upominki. Oczywiście w naszym HL News’ie nie może zabraknąć też porad. Tym razem podpowiadamy, jak należy dbać o woskowane kurtki, aby zachowały swój niepowtarzalny wygląd na długie lata. Przygotowaliśmy również dziesięć wyjątkowych stylizacji, które świetnie wpisują się do miejskiego stylu, jak również sprawdzą się podczas spontanicznych wypadów na łono natury. Miłej lektury! Andrzej Schuetz, dyrektor Henri Lloyd Polska Sp. z o.o. 2 ODWIEDŹ NAS W MODO fot. nadesłane W Warszawie powstał pierwszy w Polsce butikowy koncept centrum handlowego. Wśród wielu luksusowych marek nie zabraknie tam również Henri Lloyd. Nowa inwestycja na ul. Łopuszańskiej 22 w Warszawie nazywa się MODO Domy Mody. Jednak nie jest to zwykłe centrum handlowe. Jak na Polskę, będzie to unikalne miejsce. Wyróżniać ma je jakość i brak wielkopowierzchniowych sieciówek oraz outletów. Na 16 tys. m2 powierzchni handlowej znajdzie się w sumie około 350 butików. Ze względu na tak dużą ilość sklepików całe centrum zostało podzielone na specjalne strefy odpowiadające konkretnym potrzebom różnych grup klientów, tzn. na strefę: mody popularnej, wiodących marek i art fashion. Co ważne – przestrzeń została w taki sposób zagospodarowana, aby poszczególne części konceptu nie były od siebie odseparowane, lecz wzajemnie się przenikały. Dużym plusem nowego obiektu jest jego lokalizacja. - Lokalizacja jest naszym atutem – zagospodarowaliśmy nowy teren przy dużej ruchliwej ulicy Łopuszańskiej. Nie bez znaczenie jest świetny dojazd – czytamy na oficjalnej stronie MODO. Wśród wielu ekskluzywnych marek, które znajdą się w pierwszym w Polsce butikowym koncepcie centrum handlowego nie zabraknie również salonu Henri Lloyd. Oczywiście już wcześniej w stolicy funkcjonował sklep firmowy HL. Przez 13 lat mieścił się on w Centrum Handlowym Panorama. - Uważamy, że nasz salon idealnie wpisuje się w nowoczesne centrum handlowe MODO – podkreśla Anna Galczewska, dyrektor sprzedaży i marketingu Henri Lloyd Polska. - 16 tys. metrów luksusu na pewno przyciągnie wielu klientów, dla których w jednym miejscu zgromadzone zostały najbardziej wartościowe i ekskluzywne marki. Myślę, że przez zmianę lokalizacji naszego salonu nie stracimy klientów, a wręcz przeciwnie - zyskamy nowych. Co znajdziemy w butiku Henri Lloyd w MODO? Oczywiście kolekcję casual wpisującą się w najnowsze trendy w modzie. W tym sezonie nastawiona jest na tych, którzy szukają ucieczki od codziennego zgiełku na wieś, bliżej natury. Oprócz funkcjonalności i praktyczności emanuje klasyczną elegancją, połączoną z żeglarskimi akcentami. W salonie HL w MODO nie zabraknie odzieży żeglarskiej, z której wywodzą się korzenie marki. To wszystko w jednym miejscu – w butiku Henri Lloyd w MODO Domy Mody w Warszawie. Zapraszamy! 3 HENRI LLOYD W PUCHARZE AMERYKI Sir Ben Ainslie wraz z załogą BAR chce przywieźć Puchar Ameryki do domu, czyli Wielkiej Brytanii. Wspiera go wielu, w tym para książęca oraz firma Henri Lloyd, która przygotowała na regaty specjalną kolekcję. Jeszcze przed wynalezieniem telefonu, żarówki, radia czy nawet gumy do żucia najznakomitsi żeglarze walczyli już o wyjątkowe trofeum. Mało tego. Rywalizacja o nie trwa nadal, a pretendentów do jego zdobycia jest coraz więcej. Dziś, jeśli weźmiemy pod uwagę kwestie finansową, trofeum to ma wartość symboliczną, jednak dla sportowców – bezcenną. Mowa tu o Pucharze Ameryki, który w rzeczywistości jest posrebrzanym dzbankiem. Historia „Świętego Graala” żeglarzy jest niezwykła. Wszystko zaczęło się w 1851 r. w Wielkiej Brytanii. To właśnie wtedy w londyńskim Hyde Parku zorganizowano Wielką Wystawę Światową. Jedną z imprez towarzyszących były regaty. Miały uświetnić całą wystawę oraz potwierdzić panowanie brytyjskich żeglarzy na oceanach. Nagle chęć startu zadeklarowała załoga szkunera „America” zza oceanu. Na początku nie chciano ich dopuścić do wyścigu, ale Amerykanie byli nieustępliwi. Wyzwania do rywalizacji z Brytyjczykami publikowali nawet w gazetach. W końcu zazwyczaj powściągliwi i nie odpowiadający na zaczepki mieszkańcy wysp przyjęli rękawicę i po 4 zmianach w regulaminie jednostka z Ameryki mogła wystartować. Trasa wyścigu biegła wokół wyspy Wight i wystartowało w nim kilkanaście jachtów. Jakie musiało być zaskoczenie tłumów, w tym samej królowej Wiktorii, kiedy pierwszy do mety dopłynął szkuner „America”. Wielu postrzegało tę wygraną jako, w pewnym sensie, przypieczętowanie niepodległości zbuntowanych kolonii przeciwko koronie. Czy Amerykanie naprawdę byli wtedy najlepsi? Nie do końca jest to pewne, gdyż po zakończonym wyścigu ich konkurenci złożyli protest, ponieważ ominęli jeden ze znaków. W końcu jednak został wycofany i puchar popłynął zza ocean. Stanął w gablocie New York Yacht Club. Zadecydowano, że będzie on przechodnią nagrodą. Na cześć pierwszego zwycięzcy nazwano go Pucharem Ameryki. Amerykanie czekali 19 lat aż ktoś rzuci im rękawice i spróbuje odebrać trofeum. Jako pierwsi zgłosili się po niego Brytyjczycy. Amerykanie nie zamierzali łatwo rozstać się z nagrodą. Podobno nawet żartowano, że skipper, którego team zostanie pokonany i Amerykanie stracą „Świę- tego Graala”, będzie musiał w pustej gablocie zostawić głowę. Puchar Amerykanom odebrano dopiero po 132 latach! Dokonała tego załoga z Australii z Royal Perth Yacht Club dowodzona przez Johna Bertranda. Skiperem, który miał stracić głowę był Dennis Conner. Na szczęście (dla siebie) już cztery lata później go odzyskał. Od pierwszego wyścigu minęło 164 lata. Przez ten czas technologia produkcji łodzi i odzieży żeglarskiej zrobiła wręcz kosmiczny postęp, który pochłonął wielomilionowe budżety. Wszystko to dla symbolicznego dzbana i chwały, o którą walczyli już m.in. Włochy, Grecja, Niemcy, Hiszpanie, RPA, Szwecja, Francja, Rosja, a nawet Chiny. Jednak oprócz Amerykanów i Australijczyków udało się go zdobyć tylko Szwajcarom i Nowo Zelandczykom. Polska nie rzuciła rękawicy obrońcom tytułu, nie oznacza to jednak, że nasi rodacy nie uczestniczyli w zmaganiach o Puchar Ameryki. Podczas 32. regat Karol Jabłoński płynął na pokładzie jachtu Hiszpanów, Jacek Wysocki, Paweł Bielecki i Grzegorz Baranowski - byli w składzie włoskiej załogi, Piotr Przybylski - chińskiej, a Arkadiusz Ornowski - niemieckiej. Najbliższe regaty zaplanowano na 2017 r. Wyścigi kwalifikacyjne odbędą się na Bermudach. Rękawicę Oracle Team USA (obecnemu właścicielowi pucharu) rzucił jeden z najbardziej utytułowanych żeglarzy Wielkiej Brytanii – sir Ben Ainslie. Warto podkreślić - mimo, że regaty o Puchar Ameryki miały swój początek na wyspach, to Wielka Brytania jeszcze nigdy w nich nie wygrała. - Teraz jest dobry czas, by to zmienić. Czuję wsparcie od wielu osób, w tym od księżnej Cambridge – stwierdził sir Ben Ainslie. Brytyjska załoga nazywa się Ben Ainslie Racing, w skrócie BAR. Wśród wielu osób i firm, które chcą pomóc sir Ben’owi przywieźć puchar do domu jest Henri Lloyd, który zaprojektował specjalną kolekcję dla załogi. Nazwał ją po prostu BAR. Ze względu na specyfikę amerykańskich regat, odzież dla teamu sir Ben’a Ainslie została wykonana z najtrwalszych materiałów, przy zastosowaniu innowacyjnych technologii. Część tej niepowtarzalnej kolekcji trafi do sprzedaży. Znajdziemy w niej m.in. kurtkę BAR AKENHAM, koszulki polo oraz t-shirty BAR. Warto w tym miejscu dodać, że oprócz Ben’a Ainslie i jego teamu w produktach z kolekcji BAR można było już zobaczyć m.in. księcia i księżną Cambridge. Oboje są zapalonymi żeglarzami. Do tego księżna Kate jest królewską patronką akcji 1851 Trust, która zajmuje się inspirowaniem młodych ludzi do zajmowania się żeglarstwem i pracą w przemyśle żeglarskim. Elementy kolekcji udostępnione do sprzedaży znajdziemy też w polskich salonach. Ben Ainslie i księżna Kate 5 MIAŁBY 90 LAT... PAMIĘTAMY Henryk Strzelecki z pochodzenia Polak z wyboru Brytyjczyk. Jego pasja, pracowitość i niegasnący uśmiech doprowadziły do powstania lidera w produkcji odzieży żeglarskiej – firmy Henri Lloyd. W tym roku Mr Henri skończyłby 90 lat. Historia firmy jest znana, ale czy wiecie jakim człowiekiem był prywatnie Henryk Strzelecki? Jak zaczęła się jego historia? Pan Henryk przyszedł na świat 4 października 1925 r. w Brodnicy na Pomorzu, która zewsząd otoczona jest jeziorami, a przez jej środek wije się rzeka Drwęca. Młodego Henia trudno było zastać w domu. Kiedy tylko miał okazję spędzał czas nad rzeką lub jeziorem. Bawił się tam z przyjacielem, który miał kajak. Strzelecki od małego był pomysłowy. Zamiast wiosłowania wolał użyć natury jako napędu. Z kawałka drzewa zrobił maszt, a ze starego prześcieradła - żagiel. Już wtedy wiedział, że przyszłość chce związać z naturą i wodą. Beztroskie życie przerwała mu wojna. Strzelecki garnął się do walki, ale był za młody do wojska. Po kilku latach udało mu się przedostać przez Niemcy do Włoch. Tam ukończył szkołę podoficerską w 1944 r., a później został artylerzystą w Armii Andersa. Brał udział w wielu krwawych walkach. Najbardziej zasłynął podczas bitwy pod Bolonią. W 1946 r. Pan Henryk znalazł się w obozie przejściowym dla byłych żołnierzy w północnej Anglii. Mimo zasług na froncie, zmierzył się tam z goryczą surowej i nieżyczliwej względem obcokrajowców polityki Brytyjczyków. Sympatia do kombatantów szybko wygasła. Mogli dostać pracę jedynie w kopalniach lub kamieniołomach. Strzelecki nie zamierzał na to przystać. Znalazł inną posadę. Aby móc osiągnąć sukces na wyspach, musiał zdobyć brytyjskie wykształcenie. Z pomocą przyszedł polski rząd w Londynie. Pan Henryk otrzymał niewielkie stypendium, skończył szkołę średnią i studia na kierunku handel, technika i moda na Uniwersytecie w Leeds. Podnosił swoje kwalifikacje też w kolegium nauczycielskim i na kursach psychologii biznesu. Henryk Strzelecki od początku lat 60’ śledził nowinki branży tekstylnej i obserwował żeglarzy, którym brakowało nowoczesnych ubrań. Dzięki koledze poznał Angusa Lloyda. Mieli podobne poglądy i w 1963 r. w angielskim Manchester założyli firmę produkującą nieprzemakalną odzież. Lloyd dał fundusze, a Strzelecki wiedzę, doświadczenie i projekty. Tak powstał Henri Lloyd. Ciekawostką jest, że pierwszy autorski projekt sztormiaka Mr Henri naszkicował na kawałku papieru, który wpadł mu w ręce prawdopodobnie w hotelu w Tajlandii. Stworzył fascynującą, niepowtarzalną firmę praktycznie z niczego. 6 Tajemnica tego sukcesu tkwi w nim samym, jego pogodnym usposobieniu, wytrwałości i pracowitości. Potrafił przełamywać bariery między ludźmi. Oczarowywał innych uprzejmością, szlachetnością i dowcipem. Mimo, że obracał się też wśród arystokracji, zawsze na pierwszym miejscu stawiał prostego człowieka. Kochał i szanował ludzi bez względu na stanowisko czy pochodzenie. Tak mówią o nim inni: „Tyle samo uwagi poświęcał sprzątaczkom z Earls Court, co księżniczce Annie”, „Zdolny człowiek o skromnym i ciepłym charakterze”, „Ujmował hojnością i ekstrawagancją”. A co mówią o nim pracownicy firmy? „Ciężko pracujący, dobry szef, zawsze gotowy poprawić nastrój żartem lub piosenką, zawsze z błyskiem w oku”, „Mówiliśmy o nim nie jak o dyrektorze, ale nazywaliśmy go wujkiem”. Prywatnie Mr Henri lubił śpiewać, grał w piłkę nożną, tenisa i golfa. Był instruktorem tańca klasycznego. Biegle władał pięcioma językami. Pomagał nowo przybyłym do Wielkiej Brytanii Polakom, byłym pracownikom, działał w Stowarzyszeniu Kombatantów Polskich, gdzie awansował do stopnia kapitana. Za swą pracę i pomysłowość niejednokrotnie był nagradzany. Został m.in. odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego przez Jej Wysokość Królową Elżbietę II., zdobył tytuł Człowieka Roku od Brytyjskiego Stowarzyszenia Handlu Morskiego, otrzymał Złoty Krzyż Zasługi oraz Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski. Za niezwykłe dokonania wyróżniono go honorowym tytułem MA na Uniwersytecie Salford a za wkład w rozwój technologii przemysłu odzieżowego otrzymał tytuł Doktora Technologii Honoris Causa na Uniwersytecie Metropolitan w Manchester. Zmarł 26 grudnia 2012 r., w wieku 87 lat. W 2014 r. na Powązkach w Warszawie odsłonięto tablicę upamiętniającą dokonania Strzeleckiego, a w kolumbarium złożono jego urnę. Także w jego małej ojczyźnie – Brodnicy mieszkańcy postanowili uczcić jego pamięć nazywając imieniem Henryka Strzeleckiego przystań kajakową na zakolu Drwęcy. Więcej na temat Henryka Strzeleckiego oraz stworzonego przez niego imperium odzieżowego przeczytacie na www.henrilloyd.pl BAWEŁNIANE KURTKI Z CHARAKTEREM Zanim wymyślono tkaniny syntetyczne o właściwościach wodoodpornych, materiały chroniono używając naturalnych substancji, jak np. wosk. Do dziś woskowana odzież ma grono zwolenników. Kurtki wyprodukowane przy jej użyciu od dziesięcioleci są obecne w kolekcjach Henri Lloyd. Dziś żeglarze mają do wyboru najróżniejsze produkty, które zapewnią im ciepło, wygodę oraz ochronę przed wodą i wiatrem w bardzo ekstremalnych warunkach pogodowych. Jednak jeszcze kilka wieków temu obecne technologie nawet nie marzyły się ówczesnym miłośnikom morskich przygód. Nie oznacza to jednak, że żeglarze czy rybacy nie próbowali ochronić się przed zimnem i wodą. Będąc bez dostępu do syntetycznych tkanin i innowacyjnych technologii, korzystali z naturalnych substancji. Już w XV w. żeglarze zauważyli, że mokre żagle zwalniają statek, ponieważ są ciężkie. Zaczęto więc zastanawiać się, co należy zrobić, aby materiał nie wchłaniał wody. Postanowiono do tego używać tłuszczu z ryb i smaru. Z resztek posmarowanego płótna żaglowego szyto też płaszcze dla rybaków, które po konserwacji stawały się wodoodporne. Z biegiem lat zmieniały się substancje stosowane do wytworzenia warstwy hydroizolacji na tkaninie. Oprócz tłuszczów zaczęto też stosować mydło, smołę i wosk pszczeli. Przełom nastąpił w XIX w., kiedy to w wyniku przeróbki ropy naftowej pozyskiwano bardzo ważne produkty przemysłowe w tym parafinę. Dopracowanie połączenia wosku z parafiną było strzałem w dziesiątkę. Odzież nie tylko stała się wiatro- i wodoodporna, ale nie była już sztywna, a przede wszystkim nie żółkła, jak przy zastosowaniu poprzednich wosków. Od tamtej pory zastosowanie woskowanej bawełny stało się bardzo popularne. Używano jej nie tylko do produkcji uniformów dla żeglarzy czy rybaków, ale docenili ją również myśliwi i motocykliści. Zaczęła wkraczać też na inne rynki, stając się w końcu ikoną naturalnego stylu, zamożności oraz prestiżu, popularnego wśród możnych właścicieli ziem i wiejskich rezydencji, a później podbijając również ulice miast. Oczywiście odzież woskowana oprócz wiatro- i wodoodporności ma również inne zalety. Przede wszystkim ponadczasowy wygląd, który cechuje się charakterystycznym połyskiem. Jej wyjątkowość doceniają sami użytkownicy. - Kurtka woskowana pięknie się starzeje i może być noszona latami – podkreśla Pan Zbyszek, wieloletni klient Henri Lloyd. - Ona nigdy nie wyjdzie z mody – dodaje z uśmiechem. Jednak co należy robić, aby woskowane kurtki nie straciły swojego wyjątkowego charakteru? - Regularne czyszczenie nie tylko poprawia wygląd odzieży ale także usuwa kurz i brud, który może powodować przedwczesne zużycie – podkreśla Wioletta Robakiewicz, dyrektor ds produkcji firmy Henri Lloyd. - Niejednakowe, świecące czy suche miejsca, są sygnałem, że dane fragmenty materiału wymagają już zastosowania odpowiedniego zabiegu pielęgnacyjnego i nałożenia wosku. Oto kilka rad dotyczących impregnacji. - Kurtkę połóż na płaskiej powierzchni. Na czystą i suchą tkaninę nałóż niewielką warstwę wosku impregnującego przy pomocy miękkiej, nie gubiącej włókien bawełnianej szmatki. Suszarką ogrzej wosk – dzięki temu aplikacja impregnatu będzie łatwiejsza i bardziej jednolita. Wcieraj wosk w tkaninę ruchem okrężnym. Odwieś do wyschnięcia. Następnie – jeśli gdzieś zauważysz nadmiar wosku, który nie został wchłonięty przez tkaninę – rozsmaruj go, a na miejsca, które nadal nie wyglądają dobrze możesz nałożyć jeszcze jedną warstwę. Na rynku jest duży wybór impregnatów woskowych (np. Grangers Wax Cotton Dressing) – radzi Wioletta Robakiewicz. Patrząc na współczesne kolekcje wielu znakomitych marek, nie da się nie zauważyć, że wśród projektów można znaleźć woskowaną odzież i akcesoria sportowe. Cechami charakterystycznymi dla tego typu kurtek są: sztruksowy kołnierz, podszewka w kratę, metalowe zamki i napy. Od momentu wkroczenia Henri Lloyd w świat mody, są one nieodłącznym elementem każdej kolekcji fashion. Na sezon jesienno-zimowy 2015 firma przygotowała dwie tradycyjne woskowane kurtki. Afon Jacket to propozycja dla panów oraz Alisha Jacket dla pań. ZŁOTE ZASADY PIELĘGNACJI KURTEK WOSKOWYCH: • NIE czyścić chemicznie • NIE prać • NIE suszyć w suszarce bębnowej • NIE używać mydła ani detergentów • NIE wybielać • NIE prasować 7 SZCZECIN ZOSTAŁ DOCENIONY! Henri Lloyd otrzymał kolejne wyróżnienie! Tym razem w prestiżowym konkursie na najlepsze sklepy w Polsce – Retail Marketing Awards 2015. Plebiscyt jest organizowany od lat przez firmę Promedia, której właścicielem jest Jerzy Osika. Warto tu zaznaczyć, że jest on członkiem Rady Ekspertów światowego konkursu EuroShop Retail Design Awards, podczas którego wybierane są najciekawsze nowe koncepty handlowe. Do poprzednich edycji konkursu Retail Marketing Awards mogły zgłaszać się jedynie salony mody. W tym roku jednak wprowadzono zmiaże laureaci 8. edycji Retail Marketing Awards to już najlepsi z najlepszych ze wszystkich branż. Jury nie miało łatwego zadania. Podczas oceny sklepów brało pod uwagę przede wszystkim: visual merchandising, poziom obsługi klienta oraz korzystanie z nowoczesnych narzędzi marketingowych. Wyniki konkursu ogłoszono 16 kwietnia w trakcie Retail Marketing Forum w Warszawie. W tym roku oprócz głównych nagród komisja konkursowa postanowiła przyznać jeszcze dwa wyróżnienia. Jedno z nich powędrowało na ręce Anny Galczewskiej, dyrektor sprzedaży i marketingu firmy Henri Lloyd, za sklep w Szczecinie! Jest to siódmy salon firmowy Henri Lloyd w Polsce i pierwszy, który nie powstał w centrum handlowym, ale w Marinie. Otwarto go 28 marca 2013 r. Klimat sklepu tworzy zachowana ściana z cegieł i znajdujące się na niej oryginalne stalowe dźwigary konstrukcyjne przypominające o przeszło- 8 ści budynku (zbudowany w 1906 roku, wówczas funkcjonował jako hangar dla hydroplanów lądujących na jeziorze Dąbie, po wojnie był stocznią jachtową, a w 2013 roku został zaadaptowany do działalności handlowo-rekreacyjnej). Klienci zawsze mogą liczyć na profesjonalną obsługę, miłą atmosferę i przede wszystkim fachową pomoc personelu Henri Lloyd. TRADYCJA STARA JAK ŚWIAT Nie masz pomysłu na świąteczne prezenty? Niczym się nie martw. W naszej ofercie znajdziesz idealne upominki zarówno dla miłośników przygód, jak i typowych domatorów. Święta Bożego Narodzenia to szczególny czas. Kojarzy nam się z rodzinnymi spotkaniami, Wigilią, kolędami, śniegiem i choinką. W ostatnich latach ich nieodzownym elementem stał się także przebój kinowy „Kevin sam w domu”, a dla wielu pierwszym sygnałem nadchodzących świąt jest pojawienie się w radiu nieśmiertelnego hitu zespołu Wham! - „Last Christmas”. Wówczas zaczyna się prawdziwa pogoń... za prezentami. Zastanawialiście się kiedyś skąd wzięła się tradycja wręczania prezentów na Boże Narodzenie? Można uznać, że dawanie prezentów istnieje od pierwszych cywilizacji. Wtedy ludzie składali dary bóstwom, władcom i sobie nawzajem, choć etnolodzy uważają, że była to raczej forma wymiany, niż bezinteresownego gestu. Tradycja wręczania ich w Boże Narodzenie ma początki prawdopodobnie w Saturnaliach, które były jednym z ważniejszych świąt rzymskich, ku czci boga rolnictwa. Jednym z panujących wówczas zwyczajów było obdarowywanie się prezentami. Bogaci wręczali sobie drobne, srebrne przedmioty, a biedniejsi – świece i gliniane figurki. W połowie I w. p.n.e. obchodzono je od 17 do 23 grudnia. Potem ten okres skrócono do trzech dni, aż w końcu, kiedy w Rzymie zaczęło przybywać chrześcijan – wyparto je Bożym Narodzeniem. Później tradycję wręczania prezentów powiązano z kultem św. Mikołaja z Miry. Był on wielkim jałmużnikiem - cały majątek rozdał biednym. W średniowieczu, w szkołach, których był patronem, zaczęto udzielać stypendia uczniom. Współczesną tradycję rozpoczął Marcin Luter. Postulował, aby rodzice wręczali dzieciom prezenty jako dary od Dzieciątka Jezus, a nie św. Mikołaja. W Polsce zwyczaj tej rozpowszechnił się w XIX w. głównie wśród ziemiaństwa i zamożnych rodzin mieszczańskich pochodzenia niemieckiego. W XX w. tradycja zaczęła być coraz bardziej popularna. Pod choinką znajdowano drobne i własnoręcznie przygotowane upominki. Z czasem przyjęła się w cały kraju. W zależności od regionu prezenty przynosiły inne postacie, m.in.: św. Mikołaj, Dzieciątko Jezus, Gwiazdor, biały konik szemel, Aniołek oraz Jusuf. Skomercjalizowanie postaci św. Mikołaja doprowadziło do tego, że dziś większość dzieci uważa, że prezenty przynosi im brodaty grubasek w czerwonym stroju, mieszkający z elfami w Laponii. Często poszukiwania prezentów zaczynamy na początku grudnia. Henri Lloyd przygotował kilka ciekawych propozycji na świąteczne upominki. Wśród nich znajdziemy wiele klasycznych swetrów w zupełnie nowej odsłonie. Panie ucieszą się na pewno z dopasowanej DODATKI DODATKI sukienki lub bluzki w sportowym stylu. Na panów czeka cały wachlarz koszul od eleganckich przez nieśmiertelną kratkę, aż ze wzorem w kropki. Dostępne są też specjalne zestawy upominkowe z bielizną czy skarpetkami oraz cała gama akcesoriów, m.in. portfele, skórzane paski, czapki i szale, a także elementy wyposażenia dla żeglarzy i miłośników aktywnego spędzania czasu. Dla osób, które chcą uniknąć nietrafionych prezentów Henri Lloyd proponuje Karty Upominkowe. Zapraszamy do naszych salonów! 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 SKLEP FIRMOWY: BRODNICA, ul. Mazurska 9, tel. 56 49 82 264 | SKLEP FRANCZYZOWY: SOCHACZEW, ul. Warszawska 33c, tel. 46 862 77 04 SALONY FIRMOWE: GDYNIA, CH KLIf, al. Zwycięstwa 256, tel. 58 78 15 070 | KRAKÓW, GALERIA KAZIMIERZ, ul. Podgórska 34, tel. 12 43 30 136 TORUŃ, PDT, ul. Rynek Staromiejski 36– 38, tel. 56 621 10 73 | WARSZAWA, MODO Domy Mody, ul. Łopuszańskiej 22, WROCŁAW, DH RENOMA, ul. Świdnicka 40, tel. 71 35 91 041 | POZNAŃ, CH STARY BROWAR, ul. Półwiejska 42, tel. 61 67 03 959 SZCZECIN, Marina’ Club, ul. Przestrzenna 11, tel. 91 46 93 095 SKLEPY PARTNERSKIE: MIKOŁAJKI, CENRUM JACHTINGU, ul. Kasztanowa 10 | WARSZAWA, CENRUM JACHTINGU, Wybrzeże Gdyńskie 2, BO SPORT TRAVEL, ul. Wał Miedzeszyński 377 | SOPOT, CENRUM JACHTINGU, ul. Powstańców Warszawy 6 | ŁÓDŹ, Sklep żeglarski HALS, ul. Gliniana 12 KRAKÓW, Sklep żeglarski HALS, ul. Jaskółcza 2 | GDYNIA, CLIPPERS, al. Jana Pawła II 11 | POZNAŃ, HOBBY, ul. Węglowa 1/3 PUCK, JMB, ul. Lipowa 1 | SŁOMCZYCE 8f, SZOPENERIA | NOWY SĄCZ, EDYTA, ul. Antoniego Dunajewskiego 1 www.henrilloyd.pl
Podobne dokumenty
folder_HenriLoyd Akceptacja.indd
jakim nieprzewidywalnym żywiołem jest woda, która już niejednego wilka morskiego przyprawiła o siwe włosy. Obok sprzętu najważniejszą częścią żeglarskiego wyposażenia jest odpowiednia odzież. Jedna...
Bardziej szczegółowoNEWS W - Henri Lloyd
zniszczyły znaczną część średniowiecznych murów. Dziś Brodnica kojarzona jest nie tylko z licznymi zabytkami, urokliwymi zakątkami oraz bliskością ponad stu jezior, ale również z ambicjami gospodar...
Bardziej szczegółowo