większa siła rażenia

Transkrypt

większa siła rażenia
WIĘKSZA SIŁA RAŻENIA
2015-01-27
Dzięki drugiemu dywizjonowi rakiet NSM Morska Jednostka Rakietowa w Siemirowicach
stanie się w najbliższych latach jedną z najnowocześniejszych w całej armii.
Przymiarki do rozbudowy Nadbrzeżnego Dywizjonu Rakietowego (NDR) trwały już od kilku lat. W kwietniu 2014 roku, kiedy minister Tomasz
Siemoniak podpisał decyzję o sformowaniu Morskiej Jednostki Rakietowej (MJR) podległej 3 Flotylli Okrętów w Gdyni, prace nabrały tempa.
W połowie lipca 2014 roku Inspektorat Uzbrojenia ogłosił uruchomienie procedury zakupowej. Negocjacje prowadzono w trybie zamkniętym;
rozmawiano tylko z firmą Kongsberg, czyli producentem rakiet Naval Strike Missile (NSM). Było to oczywiste – potrzebna była broń tego samego
typu, który kupiono wcześniej.
Pierwszy kontrakt na tę broń zawarto pod koniec 2008 roku. Formalnie została ona wprowadzona do uzbrojenia Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej
Polskiej rozkazem szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego 26 listopada 2013 roku. Rakiety NSM są podstawowym uzbrojeniem NDR, który
funkcjonuje od stycznia 2011 roku. W połowie roku 2013, po zakończeniu testów poligonowych, jednostka osiągnęła gotowość techniczną do
działań, ale wszystkie rakiety otrzyma do 2016 roku.
Drugie zamówienie
9 grudnia 2014 roku zakończono negocjacje z Norwegami, a dziesięć dni później została zawarta umowa na dostawy kolejnego NDR-u dla
marynarki wojennej. Podpisali ją zastępca szefa Inspektoratu Uzbrojenia Jan Woźniak oraz prezes norweskiej firmy Kongsberg Defence Systems
Harald Annestad. Rangę tej uroczystości podkreślała obecność wicepremiera, ministra obrony narodowej Tomasza Siemoniaka, sekretarza stanu
w Ministerstwie Obrony Narodowej Czesława Mroczka oraz ambasadora Norwegii w Polsce Karstena Klepsvika.
Wartość kontraktu to około 800 mln zł. Głównym beneficjentem offsetu będą Wojskowe Zakłady Elektroniczne SA (w Zielonce pod Warszawą
powstanie centrum serwisowania rakiet). Skorzystają z niego także inne polskie firmy, które dostarczyły sprzęt dla pierwszego NDR-u. Tym razem
MON kupiło 24 rakiety dla tylko jednej baterii, ale i tak oznacza to pełną jednostkę ognia. Dotychczas pozyskano, choć na raty, 48 rakiet, ale też
sześć wyrzutni, każda z czterema pociskami (razem dwie baterie). Siła salwy NDR-u wynosi więc 24 rakiety, a z powtórnym przeładowaniem daje
to właśnie jednostkę ognia. Teraz nowe wyrzutnie będą tylko trzy, co daje siłę salwy 12 rakiet.
Umowa obejmuje też wyposażenie dywizjonu w zasadniczy sprzęt, czyli 23 specjalistyczne pojazdy, między innymi: wozy dowodzenia, wozy
kierowania środkami walki, wyrzutnie rakietowe, mobilne centra łączności, samochody transportowo-załadowcze oraz ruchome warsztaty
remontowe. Dostawy rakiet są przewidziane w latach 2017–2018, czyli zaraz po dostarczeniu pocisków z pierwszego kontraktu. Termin realizacji
zamówienia to 29 maja 2018 roku. Oznacza to, że dopiero po tym czasie MJR osiągnie pełną gotowość bojową. Docelowo oprócz zestawów
z bateriami pocisków ziemia–woda w jej wyposażeniu mogłyby się znaleźć jeszcze przeciwlotnicze zestawy rakietowe Narew w autonomicznej
baterii przeciwlotniczej.
Anatomia systemu
Sam pocisk NSM jest bronią przeciwokrętową typu „wystrzel i zapomnij” (po wcześniejszym wprowadzeniu lokalizacji celu). Zaprojektowano go tak,
aby był trudno wykrywalny przez radary. Startuje z wyrzutni z pomocą silnika rakietowego, a następnie porusza się dzięki silnikowi odrzutowemu.
Rakieta w czasie lotu poddźwiękowego z prędkością do 0,9 Ma może manewrować (także na niewielkiej wysokości), a w końcowej fazie ataku na
cel jest sterowana przez pasywny, termiczny układ samonaprowadzania. Pocisk, o masie całkowitej 400 kg, ma głowicę bojową o wadze 120 kg.
Nie jest ona zbyt wielka, ale w zupełności wystarczająca w wojnie morskiej. Używane do rażenia stacjonarnych celów lądowych kierowane bomby
lotnicze czy pociski manewrujące mają na ogół cztery razy cięższe głowice bojowe. Traktowanie NSM jako czegoś więcej niż broń przeciw okrętom
jest zatem do pewnego stopnia nieporozumieniem.
Autor: Norbert Bączyk, Tadeusz Wróbel
Strona: 1
Na system bojowy NDR-u składają się wozy dowodzenia (Command Vehicle – CV). Jeden jest na szczeblu dywizjonu (Squadron Command
Vehicle – SCV), dwa – baterii (Battery Command Vehicle – BCV) i sześć Combat Command Vehicle – CCV. Ponadto są w nim trzy ruchome węzły
łączności (Mobile Communication Centre – MCC), sześć wozów rakietowych (Missile Launch Vehicle – MLV) oraz dwa pojazdy ze stacjami
radiolokacyjnymi TRS-15C. Wszystkie jako nośniki wykorzystują ciężarówki Jelcz, co umożliwia jednostce szybką zmianę miejsca dyslokacji. Służą
także jako pojazdy załadowcze, przewożące zapasowe pociski.
Kluczowym elementem NDR-u są trzy wozy łączności cyfrowej MCC, które zapewniają komunikację dla dowództwa dywizjonu i obu baterii
ogniowych oraz utrzymują łączność zewnętrzną (zautomatyzowany system dowodzenia Łeba, system teleinformatyczny MIL-WAN, podsystem
cyfrowej łączności utajnionej Storczyk, łączność HF, UHF), w tym w ramach sieci sojuszniczej Tactical Data Link 11 A/B, a docelowo Link 16.
System łączności, oczywiście szyfrowanej, jest wielokrotnie dublowany. Pojazdy MCC pracują na rzecz wozów dowodzenia SCV i BCV
(wspomniane pojazdy dowodzenia mają takie same charakterystyki), do których i poprzez które przesyła się wiele informacji oraz komend.
Dzięki temu w NDR-ze funkcjonuje sieć wymiany danych: jedna nadrzędna na rzecz dywizjonu i dwie dla baterii ogniowych. W razie zniszczenia
jednej z nich, jej rolę może przejąć inna, a i po jej unieszkodliwieniu, kolejna. Ponadto w każdej baterii, oprócz wozów MCC i BCV, są jeszcze trzy
wozy dowodzenia (CCV), które wraz z trzema MLV tworzą trzy zespoły ogniowe. Ponieważ obecnie są dwie baterie, łącznie NDR składa się
z sześciu wyrzutni MLV, z których każda jest uzbrojona w cztery pociski rakietowe. Razem daje to 24 rakiety NSM, czyli potężną siłę ognia. Do
każdej baterii jest przypisany również jeden radar TRS-15C. Pomimo posiadania dwóch takich stacji radiolokacyjnych oraz radaru mobilnego Nur22 dla baterii przeciwlotniczej (uzbrojonej w armaty ZU-23-2 i ręczne przenośne zestawy rakietowe Grom), NDR jest uzależniony w dziedzinie
rozpoznania i określania celów na morzu od informacji otrzymywanych z zewnątrz. Wynika to z tego, że w śledzeniu celów morskich TRS-15C ma
ograniczony zasięg do około 50 km, podczas gdy sam pocisk rakietowy NSM może razić cele oddalone o 18–200 km od wyrzutni. Aby zatem
zdobyć informacje o lokalizacji dalszych celów, do dywizjonu muszą spływać dane na przykład z samolotów, śmigłowców, aparatów bezzałogowych
czy okrętów. Przekazane w ten sposób do SCV, są kierowane do BCV, a następnie do CCV.
Należy zatem pamiętać, że NDR ma wartość przede wszystkim jako część większego systemu, dysponującego na poziomie operacyjnym
skutecznymi środkami rozpoznania, najlepiej lotniczymi. W wariancie idealnym mógłby natomiast działać pod parasolem rakietowego systemu
obrony przeciwlotniczej, współpracując z lotnictwem rozpoznawczym i uderzeniowym, w tym z aparatami bezzałogowymi. W razie braku takiego
systemu dywizjon nie pozostaje bezbronny, bo nawet oderwane od sił głównych pojedyncze zespoły mogą prowadzić ogień. Będą to jednak
strzelania wyłącznie do celów bliskich.
Autor: Norbert Bączyk, Tadeusz Wróbel
Strona: 2