nr 76 - Kalwaria Wielewska

Transkrypt

nr 76 - Kalwaria Wielewska
Gazetka Parafialna
Parafia p.w. św. Mikołaja w Wielu
Wiele
6 listopada
2011 r.
Nr 44 (76)
Święty Marcin z Tours, biskup
Marcin urodził się w 316/317? r. w Sabarii, na terenie dzisiejszych Węgier. Jego ojciec był rzymskim trybunem wojskowym. Uczył się w Ticinium (Pawia). Mając 15 lat wstąpił do
armii Konstancjusza II. Żebrakowi proszącemu o jałmużnę
u bram miasta Amiens oddał połowę swej opończy. Następnej
nocy ukazał mu się Chrystus odziany w ten płaszcz i mówiący
do aniołów: „To Marcin okrył mnie swoim płaszczem”. Pod
wpływem tego wydarzenia przyjął chrzest i opuścił wojsko,
uważając, że wojowanie kłóci się z zasadami wiary. Miał wtedy
18 lat. Odwiedził swoich rodziców, których doprowadził do
chrześcijaństwa. Następnie udał się do św. Hilarego, biskupa
Poitiers, stając się jego uczniem. Został akolitą. Po pewnym
czasie osiadł jako pustelnik na wysepce Gallinaria w pobliżu Genui, gromadząc wokół
siebie wielu uczniów.
W 361 r. założył pierwszy klasztor w Galii - w Liguge. Dziesięć lat później, mimo jego
sprzeciwu, lud wybrał go biskupem Tours. Św. Marcin jako pasterz diecezji prowadził
nadal surowe życie mnisze, budząc sprzeciw okolicznych biskupów. Klasztory, które
zakładał, łączyły koncepcję życia mniszego z pracą misyjną. Sam odbył wiele wypraw
misyjnych.
Zmarł 8 listopada 397 r. w Candes podczas podróży duszpasterskiej. Jego ciało
sprowadzono Loarą do Tours i pochowano 11 listopada. Jako pierwszy wyznawca - niemęczennik - zaczął odbierać cześć świętego w Kościele Zachodnim. Relikwie spoczywają w bazylice wzniesionej ku czci Świętego. Jest patronem Francji, królewskiego rodu
Merowingów, diecezji w Eisenstadt, Mainz, Rotterburga, Amiens; dzieci, hotelarzy,
jeźdźców, kawalerii, kapeluszników, kowali, krawców, młynarzy, tkaczy, podróżników,
więźniów, właścicieli winnic, żebraków, żołnierzy.
W ikonografii przedstawiany jest św. Marcin w stroju biskupa lub jako żołnierz oddający płaszcz żebrakowi. Jego atrybutami są: dzban, gęś na księdze, gęś u jego stóp,
koń, księga, model kościoła, dwa psy lub żebrak u jego stóp.
Ziarno Słowa Bożego na XXXII Niedzielę w ciągu roku: „A”
W 1910 roku, w jednej z kurpiowskich wsi, przyszedł na świat, jako kolejne dziecko
swoich rodziców, mały chłopiec. Jego dzieciństwo to oczywiście końcowa faza okresu
zaborów, pierwszej Wojny Światowej i Odzyskania przez Polskę Niepodległości. Wzra-
stał w atmosferze prostej, rodzinnej, tradycyjnej religijności, pamięci o swoich litewskich
przodkach i legendy Naczelnika Piłsudskiego. Gdy dorósł wstąpił do wojska. W czasie
służby w armii dane Mu było wylewać łzy na pogrzebie Marszałka. Gdy zdjął mundur
powrócił do domu, lecz niedługo potem wyjechał w okolice Grudziądza, gdzie znalazł
swoją Miłość. Małżeństwo, śmierć pierwszej córeczki, narodziny kolejnych dzieci i…
tęsknota za rodzinnym Mazowszem. Tu zastała go kolejna światowa wojna. Jako sołtysa
nie objęła go mobilizacja. Niemcy we wsi, strach i troska o rodzinę. Uciekli dopiero przed
Armią Czerwoną, której oficer okradł ich w czasie powrotnej drogi. Zapłakał, gdy po wojennej pożodze zobaczył swoją ojcowiznę; sterczący z ziemi komin po spalonym domu.
Żona cztery dni po wyzwoleniu urodziła córkę w domu sąsiadów. Na świat przyszło jeszcze troje dzieci. Potem wnuki, którym, paląc fajkę, obierał jabłka pod jesionem stojącym
na miedzy. W domu córki, nauczycielki, nie było książki, której by nie przeczytał. Najmłodsza zaś zawsze przynosiła mu nowe książki z biblioteki, w której pracowała. Śmiał
się, gdy wnuki pytały go o szkołę; „dopisali mi jedną klasę. W papierach mam, że skończyłem siedem klas, a tak naprawdę tylko sześć”. Zmarł w rocznicę wybuchu II wojny
światowej w 1981 r.
Był bardzo skromnym człowiekiem. Mało wylewnym. Uśmiechał się rzadko, choć wszyscy czuli się z nim bardzo dobrze. Nie przeklinał, był uczciwy i… pełen wielkiej, życiowej
mądrości. Zawsze miał czas dla swoich bliskich, bo przecież dla nich żył. Ale żył też dla
Boga, z którym co dzień rozmawiał na modlitwie i nigdy nie opuszczał niedzielnych czy
świątecznych Mszy Świętych. Takim zapamiętałem swojego Dziadka.
Każdy ludzki życiorys jest na swój sposób tak bogaty, że potrzeba by encyklopedii na
jego opisanie. Jednak niektóre biografie nie mieściłyby się nawet najdrobniejszym drukiem, a niektóre… trzeba by pisać dużą czcionką, aby zapełnić karty tej „encyklopedii
życia”.
Dziś Słowo Boże chce nam uświadomić tę prostą skądinąd prawdę, że „Mądrość znajdą ci, którzy jej szukają”. Jednak trzeba sobie stale uświadamiać, że między mądrością
a wiedzą nie można postawić znaku równości! Iluż to tzw. „mądrych” nosiła już ziemia?
Ludzi, którzy częstokroć posiedli całkiem niemałą wiedzę, ale którym zabrakło zwykłego
człowieczeństwa, gdyż nie było w nich miłości, pokory i chęci prawdy. Ludzi, którzy tak
zadufali się w sobie, iż myśleli, że Pana Boga za nogi chwycili, że wydarli Mu wyłączność
na pełnię wiedzy. Pełni pychy i zbytniej pewności we własny rozum zapomnieli, że wiedza jest zbyt wielka, by ją posiąść. Słynny francuski fizyk, matematyk i filozof Blease
Pascal powiedział kiedyś, że „człowiek stworzony jest na to, by szukać prawdy, a nie by
ją posiadać”. A kiedy indziej zwrócił uwagę na jeszcze jeden ważny szczegół mówiąc, że
„kropla miłości znaczy więcej niż ocean rozumu”. Jakże często faszerujemy sobie rozum
zbytecznymi bzdurami, a brak nam jednego – miłości. Iluż wokół nas wszechwiedzących
dyrektorów, menadżerów, profesorów, właścicieli, doradców. Tylko co z tej naszej wiedzy
wynika dla ludzi, z którymi na co dzień się spotykamy? Może tylko bardziej nadszarpnięte nerwy przez nas mają? A czy potrafię okazać odrobinę współczucie, wyrozumiałości
i właśnie miłości? Czy… przez wiedzę potrafię dojść do prawdziwej mądrości? Bo przecież, jak mówi nam dziś słowo Boże „Mądrość jest wspaniała i niewiędnąca: ci łatwo ją
dostrzegą, którzy ją miłują.”
Przeżywany czas Uroczystości Wszystkich Świętych powinien nas także skłonić do refleksji nad mądrością. Bo przecież trzeba ją posiąść, by zrozumieć, że celem naszego
życia jest nie nasza ziemska egzystencja, lecz osiągnięcie większego szczęścia – zbawienia. Jezus nie przyszedł, by zachwycić ludzi swą błyskotliwością przepowiadania czy
dokonywanymi cudami. On przyszedł, by wskazać nam Niebo, jako dom dla każdego
z nas przygotowany. Dom, w którym każdego z nas oczekuje kochający Ojciec. Ziemskie
życie Chrystusa ma nam ukazać drogę, po której mamy kroczyć, by wejść tam, gdzie On
poszedł jako pierwszy z umarłych. Właśnie dziś św. Paweł w II czytaniu nam to przypomina w słowach „Jeśli bowiem wierzymy, że Jezus istotnie umarł i zmartwychwstał, to
również tych, którzy umarli w Jezusie, Bóg wyprowadzi wraz z Nim.”
Chrystus pragnie nauczyć nas mądrości. Przypomina nam, że każdy niesie przed sobą
światło, które wskazywać ma drogę. Przez całe nasze życie idziemy pośród różnych
doświadczeń, przed którymi stawia nas Boża Opatrzność. Niektóre z nich łatwe i przyjemne, inne zaś trudne, czy wręcz wydające się nie do zniesienia. Przed żadnym z nich
nie uda nam się uciec. Żadnego z nich nie wolno nam zbagatelizować. One wszystkie
mają hartować nas, przygotowywać do doświadczeń może jeszcze trudniejszych. one
wszystkie uczyć mają nas właśnie mądrości.
Dziś wsłuchujemy się w przypowieść Jezusa o dziesięciu pannach. Wiele z nich wyszło
na spotkanie Oblubieńca, ale nie wszystkim dane było Go oglądać. Zaprosił do siebie
roztropne, a precz wypędził głupie.
Amen.
ks. Grzegorz Ślesicki
W tym tygodniu patronują nam:
w czwartek 10 listopada, św. Leon Wielki, papież i doktor Kościoła (ok. 400-461),
obrońca nauki o dwóch naturach Chrystusa i prymatu papieża (wspomnienie obowiązkowe);
w piątek, 11 listopada, św. Marcin z Tours, biskup (316-397), żołnierz rzymski, który
po przyjęciu chrztu zaczął prowadzić życie mnicha, wreszcie został biskupem
w Tours; pierwszy wyznawca nie-męczennik w Kościele Zachodnim (wspomnienie
obowiązkowe); IV w.
w sobotę, 12 listopada, św. Jozafat (1580-1623), biskup i męczennik, który nawracał schizmatyków na Kresach Wschodnich (wspomnienie obowiązkowe).
Drogich Parafian i Gości serdecznie zapraszamy do udziału w Liturgii:
w ciągu tygodnia: - o godzinie 7:20 i 17:00
w sobotę: - o godzinie 18:30: we Wdzydzach Tucholskich
w niedzielę - o godzinie 8:00; 10:00; 11:30 i 16:00
ks. proboszcz Jan Flisikowski
ks. wikariusz Piotr Lubecki
Ogłoszenia duszpasterskie
1. Dzisiejsza listopadowa niedziela, jak wszystkie pozostałe w ciągu roku liturgicznego,
przypomina nam o zmartwychwstaniu Pana Jezusa. Nawet wpatrując się w mogiły naszych najbliższych, mamy pewność, że nie idziemy ku śmierci, ale ku pełni życia w Chrystusie zmartwychwstałym. On nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych. Tworzymy „wspólnotę świętych” – communio sanctorum, to znaczy nadprzyrodzone zjednoczenie Kościoła
na ziemi, w czyśćcu i w niebie. Communio sanctorum zobowiązuje do wzajemnej miłości
żywych i umarłych. Kiedyś wszyscy będziemy razem wielbić Boga przed Jego tronem
jako Kościół świętych. Pielęgnujmy depozyt naszej wiary i nadzieję na szczęśliwą wieczność. Czerpmy siły z sakramentów, ze stołu słowa Bożego, a przede wszystkim z Eucharystii, która gromadzi nas wokół ołtarza. Pamiętajmy, że każdą Mszę Świętą sprawują
z nami wszyscy aniołowie i całe zastępy świętych, choć ich nie widzimy. W centrum
zawsze jest Chrystus, który gładzi grzechy świata.
2. Do 8 listopada duszom w czyśćcu możemy ofiarować dar odpustu zupełnego poprzez
pobożne nawiedzenie cmentarza i zmówienie modlitwy w ich intencji, spełniwszy pozostałe zwykłe warunki odpustu, to znaczy: stan łaski uświęcającej, przyjęcie Komunii
Świętej, odmówienie modlitwy w intencjach wyznaczonych przez Ojca Świętego. Codziennie modlimy się też za zmarłych w naszym kościele na wymieniankach, które można jeszcze składać w zakrystii.
3. W środę, 9 listopada, świętujemy rocznicę poświęcenia Bazyliki Laterańskiej. To święto podpowiada nam, że jesteśmy cząstką jednego wielkiego Kościoła powszechnego.
Nazwa „rzymskokatolicki” wskazuje na szczególne znaczenie, jakie pełni w nim Rzym.
Bazylika Laterańska jest katedrą Rzymu i matką wszystkich kościołów świata. Przez
tysiąc lat koncentrowało się przy niej życie Kościoła i nawet kiedy wybudowano bazylikę
nad grobem świętego Piotra Apostoła na Watykanie, Bazylika Laterańska zachowała
status katedry biskupa Rzymu. Do dziś nad wejściem do Bazyliki Laterańskiej znajduje
się łaciński napis: „Matka i Głowa wszystkich kościołów Miasta i Świata”.
4. W piątek, 11 listopada, przypada nasze narodowe Święto Niepodległości. Wspominając czas miniony trudnego wykuwania niepodległości Polski, trzeba o tym pamiętać również i dzisiaj, chociaż żyjemy już w wolnej i niepodległej Ojczyźnie. I dzisiaj musimy myśleć o odrodzeniu się naszego Narodu w wielu różnych wymiarach. Chcemy w tym momencie szczególnie pamiętać o tych, którzy przelewali swoją krew i oddawali życie
w obronie Ojczyzny. Niech w tych dniach nie zabraknie nas przy mogiłach żołnierzy z lat
1918-1920 i modlitewnej o nich pamięci. Msze Święte w piątek o godzinie: 8:00 i 10:00.
Zachęcamy do udziału.
5. Przypominamy i zachęcamy do udziału w czwartkowej adoracji Najświętszego Sakramentu oraz w Koronce o godzinie 15:00, a także w Mszy Świętej Zbiorowej do Bożego
Miłosierdzia. O przewodniczenie adoracji proszę grupę III.
Parafia Rzymskokatolicka św. Mikołaja
Sanktuarium Kalwaryjskie
83-441 Wiele ul. Derdowskiego 1
www.kalwariawielewska.pl
e-mail: [email protected]
Opracowanie, skład i druk: MRK