pinezka - Szkoła Podstawowa nr 95

Transkrypt

pinezka - Szkoła Podstawowa nr 95
PINEZKA
Pinezka
Gazetka szkolna
AKTUALNOŚCI
Pinezka
Rok 2015, numer 6
WESOŁYCH
MARZEC 2015
W tym numerze:
AKTUALNOŚCI
ŚWIĄT
HUMOR
Szkolne wydarzenia marca:
Konkurs przyrodniczy – „Zeszyt
pełen przyrody”

„Konkurs „Mistrz ortografii Języka Angielskiego”

Walentynki – dzień nie tylko zakochanych. Poczta walentynkowa.

HUMOR
Konkurs na maskę karnawałową

KOLOROWANIK

KĄCIK LITERACKI
ZOOKĄTEK
Dzień Bezpiecznego Internetu
Co
pisze na grobie maniaka kom-
puterowego?
A TO CIEKAWE
MODA
- GAME OVER
Pani pyta Jasia:
- Jasiu powiesz jakieś zdanie w
trybie oznajmującym?
- Koń ciągnie wóz.
WYWIAD
ZAGADKI
MODA
Czy wiesz co nosisz?
Na początku chciałabym Was poinformować że
to, co nosicie jest albo tkaniną albo dzianiną.
Spodnie, getry, bluzki lub bluzy są z tkaniny, a
swetry są z dzianiny. Czy wiecie czym te dwa
materiały się różnią? Otóż tkaniny powstają z
dwóch układów nitek przeplatających się pod
kątem prostym, a dzianiny powstają z nitek, w
których tworzą się oczka wzajemnie się przeplatające. Do produkcji tkanin można użyć tego, co dała nam natura, np. sierści zwierząt lub
roślin, są to takie tkaniny jak: bawełna, juta,
len, konopie i jedwab. Człowiek sam też potrafi
stworzyć tkaninę i robi to w laboratoriach chemicznych.
Sztuczne tkaniny produkuje się z włókien chemicznych. Każdy z nas ma w szafie polar i pewnie nie wie, że jest to sztuczna tkanina o zadziwiających właściwościach (niteczki na tą
tkaninę robi się też z butelek plastikowych :-))
- Polar nawet całkowicie zanurzony w wodzie wchłania w siebie nie więcej niż jeden
procent wagowy wody
- Reaguje na temperaturę i zmiany wilgoci,
co ma duży wpływ na komfort noszenia.
- Polary dobrze się farbują,
- Dobrze się układają na ciele,
- Nie gniotą się, więc prawie nie trzeba ich
prasować
- Polar łatwo jest uprać
- Polar ma to do siebie, że szybko schnie
-Polar jest cieplutki zimą i przyjemny w noszeniu
Miłego noszenia ubrań!
dratowe. Modne są teraz okuJak wiecie i czujecie nadcho- lary „Ray Ban”.
dzi już wiosna a niedługo lato. Dla dziewczyn polecam kwadratowe we wzorki, które paSą to pory roku kiedy słońce
mocno świeci, więc radzę aby sują do wszystkiego, a dla
zacząć nosić okulary przeciw- chłopaków, moim zdaniem, bęsłoneczne, które chronią oczy dą lepsze okrągłe i jednokoloprzed szkodliwymi promienia- rowe. Dobre okulary mają filtr
ultrafioletowy i tylko takie
mi słonecznymi, tak zwanym
promieniowaniem ultrafioleto- okulary naprawdę chronią
wym. W sklepach jest bardzo przed słońcem. Zanim kupicie
dużo okularów: są i we wzory, okulary zastanówcie się nie
jednokolorowe, okrągłe i kwa-
Modne oczy
Julia Barszczyk kl.4B
tylko nad wyglądem, ale również nad zdrowiem swoich
oczu. Życzę przyjemnego noszenia okularów, przez które
świat czasem wydaje się nawet bardziej kolorowy:-)
Maja Cicha KL. 4B
ZOOKĄTEK
Czy gigantyczny rekin naprawdę istnieje?
Nie tak dawno odkryto gigantyczną rybę z rodzaju rekinów.
żył już 16 milionów lat temu i
nadal ma się dobrze. Oczywiście nie ma stuprocentowej
pewności, że to on, ale dowo-
Nazywa się Megalodon i osiąga
dów jest coraz więcej.
do 35 m. długości. Tego rekina
Dawid Kowalczyk 6A
bardzo rzadko można spotkać.
Żywi się rybami, ssakami morskimi, takimi jak wieloryby a
nawet ludźmi. Schodzi na głębokość nawet 700 m. pod wodę. Na tej fotografii widać
megalodona, któremu zrobiono
zdjęcie 70 lat temu. Ten rekin
A TO CIEKAWE
Zwierzęta też biją rekordy
Zwierzęta tak samo jak my biją rekordy.
Najwięksi skoczkowie to:
Pchła- potrafi skoczyć na odległość 350 razy
dłuższą od długości ciała.
Rzekotka – potrafi skoczyć na odległość 150
razy dłuższą niż długość jej ciała. To tak, jakby
człowiek przeskoczył Titanic.
Największe żarłoki to:
Gąsienica – może powiększyć swoją masę 10 000
razy w ciągu 20 dni.
Płetwal błękitny – to wieloryb z wielkim apetytem.
Najszybsi biegacze to:
Chrząszcz trzyszcz – ten mały owad może biec z
prędkością 13 km/h.
Gepard – ten wielki kot jest zwierzęciem, które
może biegać z prędkością 115 km/h.
Najdziwniejsze młode to:
Tasiemce – wydają na świat około miliona młodych.
Królowa termitów – składa 30 tys. jaj dziennie.
Opracował Jakub Porada kl. IVB
A TO CIEKAWE
zakładów, gdzie wszystkie niebezpieczne
Jakie mam korzyści z jazdy konnej? Otóż, jeździectwo konne jest bardzo przyjemne i relaksujące. Nawiązujesz więź między łagodnym i kochającym zwierzęciem i aktywnie spędzasz czas
na wolnym powietrzu, zamiast w domu przy komputerze. Podczas jazdy musisz być rozluźniony i
wyprostowany, co dobrze wpływa na twój kręgosłup. Nabierasz pewności siebie i stajesz się
stanowczy. Siedząc w siodle musisz robić wiele
czynności naraz. Wszystkie zmysły ze sobą pracują, co poprawia twoją koordynację ruchową.
Jazda konna jest ciągłym dążeniem do doskonałości. Zdobywasz dużo wiedzy, która przyda ci
się w przyszłości. Warto zainteresować się tymi
pięknymi zwierzętami i spróbować czerpać radość z jazdy konnej.
Karolina Siurdyban kl. 6B
Wiele śmieci na pozór niegroźnych, może okazać
się bardzo niebezpiecznych, na przykład taka
zwykła niewinna bateria. Przez wielu uważana za
niegroźny odpadek. Tym czasem jest to jeden z
odpadów, który najbardziej zagraża naszemu
środowisku. Tylko jedna bateria jest w stanie
skazić metr sześcienny gleby i 400 litrów wody.
Warto dodać, że Polacy rocznie zużywają 260
milionów baterii. Podobnie z termometrami i
sprzętami AGD. Jeśli chcemy się pozbyć tych
odpadków, nie możemy wrzucić ich do zwykłego
śmietnika, tylko oddać do punktu zbiórki elektrośmieci. Stamtąd trafią one do specjalnych
elementy, z których się składają zostaną
wydobyte i przetworzone tak, aby służyły
ponownie do produkcji kolejnego sprzętu.
Możemy też oddać zepsuty sprzęt AGD do
sklepu, przy okazji zakupu nowego. Jak widać jest sposób na niezanieczyszczanie naszego środowiska. Dzięki temu uratujemy
środowisko naturalne a nasze otoczenie nie
zmieni się w śmietnik. Zanim coś wyrzucicie
to zastanówcie się czy aby na pewno powinna ta rzecz trafić do kosza na śmieci, a nie
do specjalnego pojemnika, np. na plastik,
szkło, papier, baterie.
Opracował Maciek Majdan 6A
LISTY DO PINEZKI
Droga Pinezko
inni o Tobie mówią. Wyśmiewanie nie jest
Po skończeniu 3 klasy udało mi się znaleźć w
klasie sportowej. Z początku bardzo się cieszyłam, że będę miała dużo zajęć wychowania
fizycznego. Po pewnym czasie stało się to bardzo uciążliwe. Moje umiejętności sportowe
odstają od umiejętności reszty klasy. Nie byłoby z tym problemu gdyby nie to, że gdy coś
zrobię nie tak, to reszta drużyny śmieje się
lub krzyczy na mnie. Nawet moje koleżanki
śmieją się ze mnie i dokuczają mi. Przez to
straciłam zamiłowanie do sportu. Gdyby byli
bardziej wyrozumiali, na pewno nadrobiłabym
zaległości, ale teraz prawie zraziłam się do
sportu. Nie wiem, co mam zrobić. Mam nadzieję, że rozwiążecie mój problem.
rzeczą mądrą i postępują tak osoby pozbawione kultury i szacunku dla innych. Aby
rozwiązać swój problem z kondycją i umiejętnościami sportowymi, powinnaś zapisać
się na dodatkowe zajęcia sportowe. Dzięki
temu najprawdopodobniej uda Ci się zrównać
swój poziom z innymi. Postaraj się nie przejmować tak bardzo tymi, którzy się z Ciebie
śmieją. Widocznie mają problem ze swoją
kulturą i emocjami, nad którymi nie potrafią
panować, a to sportowiec powinien umieć.
Pokaż, że jesteś od nich mądrzejsza i nie
dasz się wyprowadzić z równowagi. Pamiętaj
jednak, że trzeba o swoim problemie porozmawiać z kimś starszym. Zacznij od nauczyciela WF-u, który najszybciej może zarea-
Zniechęcona gować na taką sytuację. Życzymy Tobie sukcesów sportowych i dobrych relacji z rówieDroga koleżanko
Z Twojego listu wynika, że zachowanie Twoich
koleżanek i ich opinia na Twój temat jest dla
Ciebie poważnym problemem. Nie powinnaś
jednak aż tak bardzo przejmować się tym, co
Pokoloruj
śnikami.
Twoja Pinezka
KOLOROWANIKI WIELKANOCNE
Julia Barszczyk kl. IV
ZAGADKI WIELKANOCNE
Leży w koszyczku
pięknie wystrojone,
bo on susami – kic! Kic! Ucie-
Wyrośnięta pani,
ka.
lukrem jest polana.
malowane, pisane,
Na świątecznym stole
drapane lub kraszone.
pyszni się od rana.
Potulne zwierzątko
z masła ulepione,
Jeden taki dzień
w całym roku mamy,
małą chorągiewką
wdzięcznie ozdobione.
że gdy nas obleją,
Po łące biega 5 królików.
Przyszedł myśliwy i jednego
to się nie gniewamy.
zastrzelił. Ile zostało królików na łące?
Mały, żółty ptaszek
Ukrywa w Wielkanoc słodkości różne,
więc każde dziecko na niego
z jajka się wykluwa,
Jakub Porada kl IVB
zamiast piór ma puszek,
więc jeszcze nie fruwa.
czeka.
Zobaczyć go jednak - wysiłki
to próżne,
Gazetkę „Pinezka” wydaje
Szkoła Podstawowa nr 95 im. Jarosława Iwaszkiewicza we Wrocławiu.
Ten numer gazetki złożyli członkowie Koła Dziennikarskiego i Koła Informatycznego:
Nadzór nauczycieli:
p. Krystyny K., p. Moniki K. oraz
p. Jacka B.
WYWIAD
Wywiad z Panią Elżbietą
Lindą nauczycielką j. polskiego.
IZ : Dlaczego wybrała Pani
ten zawód ?
EL : Już od dziecka chciałam
być nauczycielką. Podobało mi
się uczenie innych. Robiłam
dziennik, w którym stawiałam
stopnie lalkom i misiom.
NJ: Czym interesowała się
Pani w dzieciństwie ?
EL: W dzieciństwie interesowałam się literaturą . Lubiłam
czytać baśnie , a gdy byłam
starsza powieści przygodowe.
IZ: Co sprawia Pani trudność
i przyjemność w tej pracy?
EL: Gdy widzę efekty swojej
pracy, jestem bardzo zadowolona. Mam satysfakcję , że
coś moim uczniom w głowach
zostało. Trudno mi się pracuje wtedy, gdy uczniowie są
niezdyscyplinowani, nie słuchają poleceń.
“Twoje
zdrowie”
NJ: Jakiej muzyki Pani słucha i jakie filmy ogląda ?
EL: Lubię filmy przygodowe i
komedie, ale chętnie także
obejrzę dobry film sensacyjny. Rzadko słucham utwory
muzyczne. Lubię muzykę filmową i poważną.
IZ: Jaka jest Pani ulubiona
potrawa ?
NJ: Czy od zawsze Pani
chciała zostać nauczycielką?
EL: Już od dziecka chciałam
nią zostać.
IZ: Jak opisałaby Pani swój
charakter?
EL: Jestem osobą bardzo
spokojną , ale mam granice
wytrzymałości. Lubię towanie,
Bardzo wspomaga niezdrowe jedzenie.
Więc jedz cukierków proporcje mniejsze,
Jedz zdrowo i dbaj o swoje zdrowie,
Pamiętaj o tym kiedy jesz
słodycze,
A nie ulegniesz żadnej
chorobie.
Problemy na twoje marudze-
NJ: Co zabrałaby Pani na bezludną wyspę?
EL: Raczej kogo?… swoich
przyjaciół, a z rzeczy - książki.
IZ: Co robi Pani w wolnym
czasie?
EL: W wolnym czasie czytam
książki, chodzę po górach,
EL: Moją ulubioną potrawą
jest zupa pomidorowa, także gram w brydża z przyjaciółmi,
odwiedzam muzea i galerie.
pierogi ruskie i oczywiście
pizza.
Twoje zdrowie jest najważniejsze,
Bo może to zmienić twojego
życia oblicze.
rzystwo i sprawiać innym
przyjemność.
Iga Sierakowska kl. 4B
NJ: Czy trudna jest praca z
uczniami naszej szkoły?
EL: Nie jest łatwa, ale i nie
najtrudniejsza. Bywa wesoła i
sympatyczna.
Wywiad przeprowadziły: Iza
Zięba i Natalia Jaworska z
klasy VIB
KĄCIK LITERACKI
"Dolina Mustangów" cz. 1
Zwlekłam się z łóżka, po czym skierowałam się do łazienki znajdującej
się na pierwszym piętrze niedaleko
mojego pokoju. Po drodze zgarnęłam z szafki czarne bryczesy i niebieską koszulkę z krótkim rękawkiem. Kiedy dotarłam do pomieszczenia rozczesałam włosy i zaplotłam w warkocza. Ubrałam się pospiesznie, umyłam zęby i zeszłam
po schodach do kuchni. Rodzice i
brat czekali na mnie przy stole.
Gdy tylko usiadłam, mama postawiła
przede mną talerz z kanapkami.
Zjadłam bardzo szybko, gdyż spieszyłam się do stajni. Miałam dziś
bardzo dużo zajęć. Pomimo tego,
że miałam kochającą rodzinę i całą
stadninę oraz piękne tereny do
dyspozycji moje życie nie zawsze
było takie wspaniałe jakby się mogło wydawać. Zdarzały się wzloty,
ale także upadki.
Mój brat był ode mnie starszy o
rok. Jako szesnastolatek powinien
być bardziej odpowiedzialny niż ja,
jednak było wręcz przeciwnie. Jeździł konno bardzo dobrze, lecz
większość jego czasu pochłaniały
spotkania z kumplami i szkoła, która go nie za bardzo interesowała.
Rodzice jak najbardziej angażowali
się w życie stadniny. Oboje jeździli
perfekcyjnie. Oprócz nich były
jeszcze dwie instruktorki: jedna
od skoków, druga od ujeżdżenia.
Obie były świetne w tym, co robią i
oprócz prowadzenia lekcji opiekowały się też końmi. Nasza stajenna:
osiemnastoletnia Agata była często
niemiła wobec mnie twierdząc, że
jestem za młoda na wypełnianie
rożnych obowiązków w stajni, takich jak na przykład opieka nad
trudnymi końmi. No cóż była po
prostu zazdrosna, ale za to świetna
w tym, co robiła. Idealnie sprzątała
boksy, czyściła konie i sprzęt. Po
jej interwencji wszystko lśniło.
Mieliśmy łącznie dziewięć koni, do
zapełnienia stajni brakowało nam
jednego. Miałam być jego prawowitą właścicielką i tylko ja miałam się
nim zajmować. Kiedy rodzice roztaczali przede mną tę wizję, ja pogrążałam się w marzeniach, wyobrażając sobie siebie galopującą po
łąkach na pięknej, siwej klaczy.
Zastanawiałam się jednak, czy ta
wspaniała wizja kiedyś się ziści?
Okazało się, że był to dopiero początek wspaniałej przygody, która
miała mnie spotkać już niedługo.
Nie miałam w stadninie nic do roboty, więc postanowiłam, że przejdę się na łąkę niedaleko naszej posesji. Wyszłam z domu i szłam leniwym krokiem, aż w końcu dotarłam
na miejsce. Widziałam przed sobą
cudowną zieloną trawę upstrzoną
kolorowymi kwiatami. Przez środek
łąki przepływał dość szeroki, płytki
strumień otoczony z obu stron kamieniami. Wszystko to tworzyło
niepowtarzalną scenerię.
- Brakuje tu tylko stada mustangów. –myślałam siedząc na brzegu
strumyku i przerzucając w nim kolorowe kamyczki na dnie.
Leniuchowałam na łące przez prawie cztery godziny, kiedy już się
zbierałam, zobaczyłam w oddali
dębującego karego konia. Był piękny. Pobiegłam w jego stronę, ale
kiedy zwierzę mnie zauważył, przestraszyło się i uciekło. Biegłam za
nim jeszcze tylko chwilę, a potem
wróciłam do domu. Zdążyłam zauważyć tylko, że była to klacz. Byłam
pewna, to mustang. Ale w tej okolicy? Powoli zaczynałam myśleć, że
to wszystko mi się przywidziało.
Doszłam na miejsce i weszłam do
stajni. Wzięłam z siodlarni siodło
wszechstronne i ogłowie ośmioletniej Astrid. Andaluzyjska kasztanowata klacz była wspaniała w ujeżdżeniu. Miała 164cm w kłębie i była
jednym z wyższych koni w naszej
stadninie. Uwielbiałam na niej jeździć. Była posłuszna i "wygodna".
Przed wyjściem wzięłam jeszcze
jej szczotki, a potem skierowałam
sie do boksu konia.
- Cześć ślicznotko - powiedziałam
głaszcząc klacz miedzy oczami.
Wsunęłam się do boksu i rozpoczęłam czyszczenie, które zajęło mi
równo dziesięć minut. Osiodłałam
ją równie szybko. Złapałam wodze
pod jej pyskiem, otworzyłam boks i
skierowałam się do wyjścia. Po drodze na ujeżdżalnię spotkałam się z
Agatą, która rzuciła mi tylko obojętne spojrzenie. Zauważyłam, że
mama właśnie wychodziła z ujeżdżalni. Kiedy tylko mnie zobaczyła
od razu zapytała:
- A nie miałaś mieć dzisiaj wolnego?
- Wróciłam nie dawno ze spaceru i
nie mam co robić, więc pojeżdżę na
Astrid.
- Ujeżdzenie?
- Nie, dzisiaj normalnie.
- No dobrze Lena, to miłej zabawy,
ja zmykam odstawić Hazarda do
boksu, bo muszę jeszcze dzisiaj
pojeździć na Boss'ie.
Puściła mi oczko i odeszła. Przed
jazdą dociągnęłam popręg, ustawiłam strzemiona, a po chwili siedziałam już w siodle. Ruszyłam spokojnym stępem. Porozgrzewałam konia
na woltach i przeszłam do kłusa,
popracowałam oraz porozgrzewałam konia także w tym chodzie.
Jeździłam już około czterdziestu
pięciu minut. W narożniku zagalopowałam. Na początku było idealnie, ale potem klacz zaczęła brykać, a ja pocałowałam ziemię. Podniosłam się z trudem, gdyż ogromnie bolały mnie plecy. Złapałam konia, dosiadłam ponownie, rzostępowałam, a pózniej zsiadłam, rozsio-
KĄCIK LITERACKI—cdn.
dłałam i wypuściłam na padok.
Nagle zauważyłam idącą w
moją stronę Agatę.
- Co robiłaś tak długo na łące?
-zapytała opryskliwie dziewczyna.
- Nic. - odpowiedziałam krótko, po czym oparłam się o
ogrodzenie padoku.
- Może widziałaś coś...... - i tu
przerwała na dłuższą chwilę .....niezwykłego.
Otworzyłam szerzej oczy ze
zdumienia. Od razu zorientowałam się, że chodzi o mustangi, ale wiedziałam, że jej
nie mogę powiedzieć ani słowa. Po kilku minutach namysłu
odpadłam niby obojętnie, starając sie ukryć swoje kłamstwo:
- Co niby takiego miałabym
widzieć? Może jeszcze jednorożce... Nie mam czasu na
jakieś głupie pogawędki - po
wypowiedzeniu ostatniego
słowa odeszłam.
Osiemnastolatka patrzyła na
mnie pogardliwie, jedyne o
czym myślałam w tamtej
chwili to powiedzenie rodzicom o jak najszybszym zwolnieniu tej aroganckiej dziewczyny. Weszłam do domu,
zdjęłam sztyblety i skierowałam się do kuchni. Usiadłam
przy stole, przy którym siedzieli już tato, mama i mój
brat Michał. Zjedliśmy kolację w ciszy, ale po posiłku
zaczęłam rozmowę na temat
naszej stajennej.
- Mamo, tato musimy pogadać
na temat zachowania Agaty powiedziałam pospiesznie, po
czym czekałam na odpowiedź
rodziców.
- Córciu to bardzo ważne,
sama ostatnio zauważyłam u
niej zmianę na gorsze. O wszystko
mnie wypytuje, w dodatku jest potwornie niemiła. A jakie ty masz zażalenia? -uśmiechnęła się do mnie
mama.
- Mi też zadaje masę pytań i to
strasznie dziwnych.... A może zastanowilibyście się nad inną stajenną? to pytanie zadałam z nutką niepewności w głosie.
-Tak się składa, że zaczęłam już poszukiwania... I nowa stajenna ma
przyjechać do nas za tydzień. Nazywa się Ania i ma 25 lat, będzie u nas
trzymać swojego konia oraz opiekować się nie tylko boksami lub sprzętem, ale też końmi.
- Świetnie! Agata wie? - zapytałam.
-Tak i to może właśnie jest powód
jej arogancji. Od dawna z twoim ojcem zastanawialiśmy się nad jej
zwolnieniem.
Po tych słowach cała w skowronkach
poszłam do swojego pokoju na piętro. Przeglądałam książki o koniach i
jeździectwie. W jednej znalazłam
coś bardzo interesującego. Było tam
napisane coś o mustangach żyjących
w ogromnych stadach, nie były to
jednak zwykłe mustangi. Co jakiś
czas przeniosły się w inne miejsce i
tam żyły przez rok lub dwa lata,
później odchodziły nie zostawiając
po sobie śladu. Odmianę tę nazywano
Karymi Mustangami, gdyż żaden ze
stada nie był innej maści niż kara.
Spojrzałam na okładkę, a tam zobaczyłam napis:
"Mityczne konie"
Niby, jako piętnastolatka nie wierzyłam w mity, ale postanowiłam
przeczytać tę historię do końca.
Zobaczyłam tam rysunek klaczy,
która wyglądała dokładnie jak ta,
którą widziałam na łące. Wyczytałam tam, że jeszcze nikomu nie
udało się oswoić żadnego z tych
koni, a w szczególności JEJ.
Przywódczyni stada, która nie pozwalała się dotknąć i uciekała od człowieka, który znalazł się od niej dwieście
metrów lub więcej. Podobno ktoś kiedyś widział poszczególne mustangi
tej rasy, ale nikomu nie udało się ich
sfotografować. Rysunek, który widziałam to rysunek kobiety, która
rzekomo widziała tego konia. Już sama nie wiedziałam w co wierzyć. Postanowiłam wrócić na łąkę i dokładniej
zbadać tą sprawę. Nazajutrz wzięłam
plecak wypełniony marchewkami, jabłkami i bananami, do tego wzięłam
jeszcze z szafki kilka kostek cukru.
Tak wyposażona wyszłam z domu i
pobiegłam na łąkę. Tym razem poszłam dalej niż poprzednio, szłam
przez wspaniałe zielone tereny, rozglądając się uważnie dookoła. Nagle
zobaczył na wzniesieniu tą samą klacz
co poprzednio. Miała rozwianą grzywę
i ogon, wyglądała majestatycznie. Podeszłam bliżej. Wyjęłam jabłko, a potem z wyciągniętą do przodu ręką
szłam w stronę pięknego konia. Udało
mi się podejść na tyle blisko, że mogłam go dotknąć. Najpierw klacz powąchała jabłko i je zjadła, pózniej
pozwoliła mi się pogłaskać. To był onmój wymarzony koń. Może nie do końca tak go sobie wyobrażałam, ale był
idealny taki, jaki był. Nagle odbiegł.
Stałam tam jeszcze przez chwilę patrząc na oddalające się zwierzę. Odwróciłam się na pięcie i odeszłam.
Kiedy doszłam do naszej posesji weszłam na padok, gdzie karmiłam
wszystkie konie smakołykami, jakie
zostały mi z wycieczki na łąkę. Byłam
wykończona, wróciłam do domu, położyłam się na kanapie, a po chwili zasnęłam.
Oliwia Adamczewska kl. VIB
POD SKRZYDŁAMI ANIOŁA
Wielkanoc w Polsce
Wielkanoc to święto
upamiętniające zmartwychwstanie Jezusa
Chrystusa, które spędzamy w gronie rodzinnym uczestnicząc w nabożeństwach oraz skrupulatnie przygotowując
wiele wyśmienitych potraw wielkanocnych.
Święta Wielkanocne mają bogatą tradycję. W
Polsce bardzo pielęgnuje
się obyczaje i tradycje
wielkanocne, których
jest bardzo wiele. Wiele
z tradycji wielkanocnych
już zanika, jednak wiele
z nich preferuje się nadal w polskich domach.
Wiosenne porządki
Okres przed świąteczny
kojarzy nam się zawsze
z wielkimi porządkami w
domu . Jednak świąteczne porządki mają także
charakter symboliczny,
gdyż wymiatając brud,
wymiatamy tym samym
wszelkie zło i pozostałości zimy według tradycji
wielkanocnej.
Niedziela Palmowa
Tradycyjne palmy wielkanocne przygotowuje
się z wierzby, która
zgodnie z tradycją jest
symbolem nieśmiertelno-
ści duszy. Obecnie wielkanocne palemki ozdabiane są suszonymi kwiatami, ziołami czy
piórkami różnych kolorów.
Świąteczne palmy ochraniają
dom przed nieszczęściem.
Według tradycji muszą się tam
pojawić potrawy, na które nie możemy sobie pozwolić podczas postu.
Śniadanie
Tradycją wielkanocną jest świąteczne śniadanie w Wielką NieRytuał posypywania głowy po- dzielę, gdzie dzielimy się uroczypiołem w Środę Popielcową to ście jajkiem z domownikami, po
bardzo stara tradycja wielka- czym zasiadamy do śniadania i
nocna, która stała się symbo- cieszymy się suto zastawionym
lem pokuty uczestników nabo- stołem.
żeństwa.
Pisanki
Środa Popielcowa
Malowanie pisanek to chyba najpopularniejsza tradycja wielkaWedług tradycji Wielka Sobo- nocna, ozdabiamy wtedy i koloruta to okres radosnego oczeki- jemy skorupki jajek.
wania i tego dnia należy poŚmigus Dyngus
święcić koszyczek z jedzeŚmigus Dyngus to także bardzo
niem. W takim wielkanocnym
znana tradycja wielkanocna obkoszyczku nie może zabraknąć
chodzona w tzw. lany poniedziałek.
baranka – symbolu ZmarTo zabawa polegająca na oblewatwychwstania, wędlin – symboniu wodą wszystkich i wszędzie
lu kończącego się postu, jajka
przez cały dzień. Według tradycji
– symbolu narodzenia, czy mawszystkie panny oblane w Śmigus
sła – symbolu dobrobytu. Do
Dyngus mają większe szanse na
wielkanocnego koszyczka
zamążpójście.
wkłada się także sól i pieprz,
Julia Janicka Kl.6a
chleb oraz ozdoby takie jak
kolorowe pisanki i kurczaczki.
Wielkanocny koszyczek
Potrawy na Wielkanoc
KRZYŻÓWKA
ŻYCZENIA WIELKANOCNE
Kwitnących krokusów i przebiśniegów,
nocnych
śniegów topniejących i letniego słońca.
w prawdziwie wiosennym nastroju przesyłają:
Wiosny w sercu,
niech i tam się pojawi
Dyrekcja, Pracownicy i Uczniowie SP 95
i rodzinne spotkania ciepłą,
serdeczną atmosferą oprawi.
Życzenia zdrowych i pogodnych Świąt Wielka-
Wrocław, marzec 2015

Podobne dokumenty