pinezka - Szkoła Podstawowa nr 95
Transkrypt
pinezka - Szkoła Podstawowa nr 95
PINEZKA Pinezka Gazetka szkolna AKTUALNOŚCI Pinezka Rok 2015, numer 6 WESOŁYCH MARZEC 2015 W tym numerze: AKTUALNOŚCI ŚWIĄT HUMOR Szkolne wydarzenia marca: Konkurs przyrodniczy – „Zeszyt pełen przyrody” „Konkurs „Mistrz ortografii Języka Angielskiego” Walentynki – dzień nie tylko zakochanych. Poczta walentynkowa. HUMOR Konkurs na maskę karnawałową KOLOROWANIK KĄCIK LITERACKI ZOOKĄTEK Dzień Bezpiecznego Internetu Co pisze na grobie maniaka kom- puterowego? A TO CIEKAWE MODA - GAME OVER Pani pyta Jasia: - Jasiu powiesz jakieś zdanie w trybie oznajmującym? - Koń ciągnie wóz. WYWIAD ZAGADKI MODA Czy wiesz co nosisz? Na początku chciałabym Was poinformować że to, co nosicie jest albo tkaniną albo dzianiną. Spodnie, getry, bluzki lub bluzy są z tkaniny, a swetry są z dzianiny. Czy wiecie czym te dwa materiały się różnią? Otóż tkaniny powstają z dwóch układów nitek przeplatających się pod kątem prostym, a dzianiny powstają z nitek, w których tworzą się oczka wzajemnie się przeplatające. Do produkcji tkanin można użyć tego, co dała nam natura, np. sierści zwierząt lub roślin, są to takie tkaniny jak: bawełna, juta, len, konopie i jedwab. Człowiek sam też potrafi stworzyć tkaninę i robi to w laboratoriach chemicznych. Sztuczne tkaniny produkuje się z włókien chemicznych. Każdy z nas ma w szafie polar i pewnie nie wie, że jest to sztuczna tkanina o zadziwiających właściwościach (niteczki na tą tkaninę robi się też z butelek plastikowych :-)) - Polar nawet całkowicie zanurzony w wodzie wchłania w siebie nie więcej niż jeden procent wagowy wody - Reaguje na temperaturę i zmiany wilgoci, co ma duży wpływ na komfort noszenia. - Polary dobrze się farbują, - Dobrze się układają na ciele, - Nie gniotą się, więc prawie nie trzeba ich prasować - Polar łatwo jest uprać - Polar ma to do siebie, że szybko schnie -Polar jest cieplutki zimą i przyjemny w noszeniu Miłego noszenia ubrań! dratowe. Modne są teraz okuJak wiecie i czujecie nadcho- lary „Ray Ban”. dzi już wiosna a niedługo lato. Dla dziewczyn polecam kwadratowe we wzorki, które paSą to pory roku kiedy słońce mocno świeci, więc radzę aby sują do wszystkiego, a dla zacząć nosić okulary przeciw- chłopaków, moim zdaniem, bęsłoneczne, które chronią oczy dą lepsze okrągłe i jednokoloprzed szkodliwymi promienia- rowe. Dobre okulary mają filtr ultrafioletowy i tylko takie mi słonecznymi, tak zwanym promieniowaniem ultrafioleto- okulary naprawdę chronią wym. W sklepach jest bardzo przed słońcem. Zanim kupicie dużo okularów: są i we wzory, okulary zastanówcie się nie jednokolorowe, okrągłe i kwa- Modne oczy Julia Barszczyk kl.4B tylko nad wyglądem, ale również nad zdrowiem swoich oczu. Życzę przyjemnego noszenia okularów, przez które świat czasem wydaje się nawet bardziej kolorowy:-) Maja Cicha KL. 4B ZOOKĄTEK Czy gigantyczny rekin naprawdę istnieje? Nie tak dawno odkryto gigantyczną rybę z rodzaju rekinów. żył już 16 milionów lat temu i nadal ma się dobrze. Oczywiście nie ma stuprocentowej pewności, że to on, ale dowo- Nazywa się Megalodon i osiąga dów jest coraz więcej. do 35 m. długości. Tego rekina Dawid Kowalczyk 6A bardzo rzadko można spotkać. Żywi się rybami, ssakami morskimi, takimi jak wieloryby a nawet ludźmi. Schodzi na głębokość nawet 700 m. pod wodę. Na tej fotografii widać megalodona, któremu zrobiono zdjęcie 70 lat temu. Ten rekin A TO CIEKAWE Zwierzęta też biją rekordy Zwierzęta tak samo jak my biją rekordy. Najwięksi skoczkowie to: Pchła- potrafi skoczyć na odległość 350 razy dłuższą od długości ciała. Rzekotka – potrafi skoczyć na odległość 150 razy dłuższą niż długość jej ciała. To tak, jakby człowiek przeskoczył Titanic. Największe żarłoki to: Gąsienica – może powiększyć swoją masę 10 000 razy w ciągu 20 dni. Płetwal błękitny – to wieloryb z wielkim apetytem. Najszybsi biegacze to: Chrząszcz trzyszcz – ten mały owad może biec z prędkością 13 km/h. Gepard – ten wielki kot jest zwierzęciem, które może biegać z prędkością 115 km/h. Najdziwniejsze młode to: Tasiemce – wydają na świat około miliona młodych. Królowa termitów – składa 30 tys. jaj dziennie. Opracował Jakub Porada kl. IVB A TO CIEKAWE zakładów, gdzie wszystkie niebezpieczne Jakie mam korzyści z jazdy konnej? Otóż, jeździectwo konne jest bardzo przyjemne i relaksujące. Nawiązujesz więź między łagodnym i kochającym zwierzęciem i aktywnie spędzasz czas na wolnym powietrzu, zamiast w domu przy komputerze. Podczas jazdy musisz być rozluźniony i wyprostowany, co dobrze wpływa na twój kręgosłup. Nabierasz pewności siebie i stajesz się stanowczy. Siedząc w siodle musisz robić wiele czynności naraz. Wszystkie zmysły ze sobą pracują, co poprawia twoją koordynację ruchową. Jazda konna jest ciągłym dążeniem do doskonałości. Zdobywasz dużo wiedzy, która przyda ci się w przyszłości. Warto zainteresować się tymi pięknymi zwierzętami i spróbować czerpać radość z jazdy konnej. Karolina Siurdyban kl. 6B Wiele śmieci na pozór niegroźnych, może okazać się bardzo niebezpiecznych, na przykład taka zwykła niewinna bateria. Przez wielu uważana za niegroźny odpadek. Tym czasem jest to jeden z odpadów, który najbardziej zagraża naszemu środowisku. Tylko jedna bateria jest w stanie skazić metr sześcienny gleby i 400 litrów wody. Warto dodać, że Polacy rocznie zużywają 260 milionów baterii. Podobnie z termometrami i sprzętami AGD. Jeśli chcemy się pozbyć tych odpadków, nie możemy wrzucić ich do zwykłego śmietnika, tylko oddać do punktu zbiórki elektrośmieci. Stamtąd trafią one do specjalnych elementy, z których się składają zostaną wydobyte i przetworzone tak, aby służyły ponownie do produkcji kolejnego sprzętu. Możemy też oddać zepsuty sprzęt AGD do sklepu, przy okazji zakupu nowego. Jak widać jest sposób na niezanieczyszczanie naszego środowiska. Dzięki temu uratujemy środowisko naturalne a nasze otoczenie nie zmieni się w śmietnik. Zanim coś wyrzucicie to zastanówcie się czy aby na pewno powinna ta rzecz trafić do kosza na śmieci, a nie do specjalnego pojemnika, np. na plastik, szkło, papier, baterie. Opracował Maciek Majdan 6A LISTY DO PINEZKI Droga Pinezko inni o Tobie mówią. Wyśmiewanie nie jest Po skończeniu 3 klasy udało mi się znaleźć w klasie sportowej. Z początku bardzo się cieszyłam, że będę miała dużo zajęć wychowania fizycznego. Po pewnym czasie stało się to bardzo uciążliwe. Moje umiejętności sportowe odstają od umiejętności reszty klasy. Nie byłoby z tym problemu gdyby nie to, że gdy coś zrobię nie tak, to reszta drużyny śmieje się lub krzyczy na mnie. Nawet moje koleżanki śmieją się ze mnie i dokuczają mi. Przez to straciłam zamiłowanie do sportu. Gdyby byli bardziej wyrozumiali, na pewno nadrobiłabym zaległości, ale teraz prawie zraziłam się do sportu. Nie wiem, co mam zrobić. Mam nadzieję, że rozwiążecie mój problem. rzeczą mądrą i postępują tak osoby pozbawione kultury i szacunku dla innych. Aby rozwiązać swój problem z kondycją i umiejętnościami sportowymi, powinnaś zapisać się na dodatkowe zajęcia sportowe. Dzięki temu najprawdopodobniej uda Ci się zrównać swój poziom z innymi. Postaraj się nie przejmować tak bardzo tymi, którzy się z Ciebie śmieją. Widocznie mają problem ze swoją kulturą i emocjami, nad którymi nie potrafią panować, a to sportowiec powinien umieć. Pokaż, że jesteś od nich mądrzejsza i nie dasz się wyprowadzić z równowagi. Pamiętaj jednak, że trzeba o swoim problemie porozmawiać z kimś starszym. Zacznij od nauczyciela WF-u, który najszybciej może zarea- Zniechęcona gować na taką sytuację. Życzymy Tobie sukcesów sportowych i dobrych relacji z rówieDroga koleżanko Z Twojego listu wynika, że zachowanie Twoich koleżanek i ich opinia na Twój temat jest dla Ciebie poważnym problemem. Nie powinnaś jednak aż tak bardzo przejmować się tym, co Pokoloruj śnikami. Twoja Pinezka KOLOROWANIKI WIELKANOCNE Julia Barszczyk kl. IV ZAGADKI WIELKANOCNE Leży w koszyczku pięknie wystrojone, bo on susami – kic! Kic! Ucie- Wyrośnięta pani, ka. lukrem jest polana. malowane, pisane, Na świątecznym stole drapane lub kraszone. pyszni się od rana. Potulne zwierzątko z masła ulepione, Jeden taki dzień w całym roku mamy, małą chorągiewką wdzięcznie ozdobione. że gdy nas obleją, Po łące biega 5 królików. Przyszedł myśliwy i jednego to się nie gniewamy. zastrzelił. Ile zostało królików na łące? Mały, żółty ptaszek Ukrywa w Wielkanoc słodkości różne, więc każde dziecko na niego z jajka się wykluwa, Jakub Porada kl IVB zamiast piór ma puszek, więc jeszcze nie fruwa. czeka. Zobaczyć go jednak - wysiłki to próżne, Gazetkę „Pinezka” wydaje Szkoła Podstawowa nr 95 im. Jarosława Iwaszkiewicza we Wrocławiu. Ten numer gazetki złożyli członkowie Koła Dziennikarskiego i Koła Informatycznego: Nadzór nauczycieli: p. Krystyny K., p. Moniki K. oraz p. Jacka B. WYWIAD Wywiad z Panią Elżbietą Lindą nauczycielką j. polskiego. IZ : Dlaczego wybrała Pani ten zawód ? EL : Już od dziecka chciałam być nauczycielką. Podobało mi się uczenie innych. Robiłam dziennik, w którym stawiałam stopnie lalkom i misiom. NJ: Czym interesowała się Pani w dzieciństwie ? EL: W dzieciństwie interesowałam się literaturą . Lubiłam czytać baśnie , a gdy byłam starsza powieści przygodowe. IZ: Co sprawia Pani trudność i przyjemność w tej pracy? EL: Gdy widzę efekty swojej pracy, jestem bardzo zadowolona. Mam satysfakcję , że coś moim uczniom w głowach zostało. Trudno mi się pracuje wtedy, gdy uczniowie są niezdyscyplinowani, nie słuchają poleceń. “Twoje zdrowie” NJ: Jakiej muzyki Pani słucha i jakie filmy ogląda ? EL: Lubię filmy przygodowe i komedie, ale chętnie także obejrzę dobry film sensacyjny. Rzadko słucham utwory muzyczne. Lubię muzykę filmową i poważną. IZ: Jaka jest Pani ulubiona potrawa ? NJ: Czy od zawsze Pani chciała zostać nauczycielką? EL: Już od dziecka chciałam nią zostać. IZ: Jak opisałaby Pani swój charakter? EL: Jestem osobą bardzo spokojną , ale mam granice wytrzymałości. Lubię towanie, Bardzo wspomaga niezdrowe jedzenie. Więc jedz cukierków proporcje mniejsze, Jedz zdrowo i dbaj o swoje zdrowie, Pamiętaj o tym kiedy jesz słodycze, A nie ulegniesz żadnej chorobie. Problemy na twoje marudze- NJ: Co zabrałaby Pani na bezludną wyspę? EL: Raczej kogo?… swoich przyjaciół, a z rzeczy - książki. IZ: Co robi Pani w wolnym czasie? EL: W wolnym czasie czytam książki, chodzę po górach, EL: Moją ulubioną potrawą jest zupa pomidorowa, także gram w brydża z przyjaciółmi, odwiedzam muzea i galerie. pierogi ruskie i oczywiście pizza. Twoje zdrowie jest najważniejsze, Bo może to zmienić twojego życia oblicze. rzystwo i sprawiać innym przyjemność. Iga Sierakowska kl. 4B NJ: Czy trudna jest praca z uczniami naszej szkoły? EL: Nie jest łatwa, ale i nie najtrudniejsza. Bywa wesoła i sympatyczna. Wywiad przeprowadziły: Iza Zięba i Natalia Jaworska z klasy VIB KĄCIK LITERACKI "Dolina Mustangów" cz. 1 Zwlekłam się z łóżka, po czym skierowałam się do łazienki znajdującej się na pierwszym piętrze niedaleko mojego pokoju. Po drodze zgarnęłam z szafki czarne bryczesy i niebieską koszulkę z krótkim rękawkiem. Kiedy dotarłam do pomieszczenia rozczesałam włosy i zaplotłam w warkocza. Ubrałam się pospiesznie, umyłam zęby i zeszłam po schodach do kuchni. Rodzice i brat czekali na mnie przy stole. Gdy tylko usiadłam, mama postawiła przede mną talerz z kanapkami. Zjadłam bardzo szybko, gdyż spieszyłam się do stajni. Miałam dziś bardzo dużo zajęć. Pomimo tego, że miałam kochającą rodzinę i całą stadninę oraz piękne tereny do dyspozycji moje życie nie zawsze było takie wspaniałe jakby się mogło wydawać. Zdarzały się wzloty, ale także upadki. Mój brat był ode mnie starszy o rok. Jako szesnastolatek powinien być bardziej odpowiedzialny niż ja, jednak było wręcz przeciwnie. Jeździł konno bardzo dobrze, lecz większość jego czasu pochłaniały spotkania z kumplami i szkoła, która go nie za bardzo interesowała. Rodzice jak najbardziej angażowali się w życie stadniny. Oboje jeździli perfekcyjnie. Oprócz nich były jeszcze dwie instruktorki: jedna od skoków, druga od ujeżdżenia. Obie były świetne w tym, co robią i oprócz prowadzenia lekcji opiekowały się też końmi. Nasza stajenna: osiemnastoletnia Agata była często niemiła wobec mnie twierdząc, że jestem za młoda na wypełnianie rożnych obowiązków w stajni, takich jak na przykład opieka nad trudnymi końmi. No cóż była po prostu zazdrosna, ale za to świetna w tym, co robiła. Idealnie sprzątała boksy, czyściła konie i sprzęt. Po jej interwencji wszystko lśniło. Mieliśmy łącznie dziewięć koni, do zapełnienia stajni brakowało nam jednego. Miałam być jego prawowitą właścicielką i tylko ja miałam się nim zajmować. Kiedy rodzice roztaczali przede mną tę wizję, ja pogrążałam się w marzeniach, wyobrażając sobie siebie galopującą po łąkach na pięknej, siwej klaczy. Zastanawiałam się jednak, czy ta wspaniała wizja kiedyś się ziści? Okazało się, że był to dopiero początek wspaniałej przygody, która miała mnie spotkać już niedługo. Nie miałam w stadninie nic do roboty, więc postanowiłam, że przejdę się na łąkę niedaleko naszej posesji. Wyszłam z domu i szłam leniwym krokiem, aż w końcu dotarłam na miejsce. Widziałam przed sobą cudowną zieloną trawę upstrzoną kolorowymi kwiatami. Przez środek łąki przepływał dość szeroki, płytki strumień otoczony z obu stron kamieniami. Wszystko to tworzyło niepowtarzalną scenerię. - Brakuje tu tylko stada mustangów. –myślałam siedząc na brzegu strumyku i przerzucając w nim kolorowe kamyczki na dnie. Leniuchowałam na łące przez prawie cztery godziny, kiedy już się zbierałam, zobaczyłam w oddali dębującego karego konia. Był piękny. Pobiegłam w jego stronę, ale kiedy zwierzę mnie zauważył, przestraszyło się i uciekło. Biegłam za nim jeszcze tylko chwilę, a potem wróciłam do domu. Zdążyłam zauważyć tylko, że była to klacz. Byłam pewna, to mustang. Ale w tej okolicy? Powoli zaczynałam myśleć, że to wszystko mi się przywidziało. Doszłam na miejsce i weszłam do stajni. Wzięłam z siodlarni siodło wszechstronne i ogłowie ośmioletniej Astrid. Andaluzyjska kasztanowata klacz była wspaniała w ujeżdżeniu. Miała 164cm w kłębie i była jednym z wyższych koni w naszej stadninie. Uwielbiałam na niej jeździć. Była posłuszna i "wygodna". Przed wyjściem wzięłam jeszcze jej szczotki, a potem skierowałam sie do boksu konia. - Cześć ślicznotko - powiedziałam głaszcząc klacz miedzy oczami. Wsunęłam się do boksu i rozpoczęłam czyszczenie, które zajęło mi równo dziesięć minut. Osiodłałam ją równie szybko. Złapałam wodze pod jej pyskiem, otworzyłam boks i skierowałam się do wyjścia. Po drodze na ujeżdżalnię spotkałam się z Agatą, która rzuciła mi tylko obojętne spojrzenie. Zauważyłam, że mama właśnie wychodziła z ujeżdżalni. Kiedy tylko mnie zobaczyła od razu zapytała: - A nie miałaś mieć dzisiaj wolnego? - Wróciłam nie dawno ze spaceru i nie mam co robić, więc pojeżdżę na Astrid. - Ujeżdzenie? - Nie, dzisiaj normalnie. - No dobrze Lena, to miłej zabawy, ja zmykam odstawić Hazarda do boksu, bo muszę jeszcze dzisiaj pojeździć na Boss'ie. Puściła mi oczko i odeszła. Przed jazdą dociągnęłam popręg, ustawiłam strzemiona, a po chwili siedziałam już w siodle. Ruszyłam spokojnym stępem. Porozgrzewałam konia na woltach i przeszłam do kłusa, popracowałam oraz porozgrzewałam konia także w tym chodzie. Jeździłam już około czterdziestu pięciu minut. W narożniku zagalopowałam. Na początku było idealnie, ale potem klacz zaczęła brykać, a ja pocałowałam ziemię. Podniosłam się z trudem, gdyż ogromnie bolały mnie plecy. Złapałam konia, dosiadłam ponownie, rzostępowałam, a pózniej zsiadłam, rozsio- KĄCIK LITERACKI—cdn. dłałam i wypuściłam na padok. Nagle zauważyłam idącą w moją stronę Agatę. - Co robiłaś tak długo na łące? -zapytała opryskliwie dziewczyna. - Nic. - odpowiedziałam krótko, po czym oparłam się o ogrodzenie padoku. - Może widziałaś coś...... - i tu przerwała na dłuższą chwilę .....niezwykłego. Otworzyłam szerzej oczy ze zdumienia. Od razu zorientowałam się, że chodzi o mustangi, ale wiedziałam, że jej nie mogę powiedzieć ani słowa. Po kilku minutach namysłu odpadłam niby obojętnie, starając sie ukryć swoje kłamstwo: - Co niby takiego miałabym widzieć? Może jeszcze jednorożce... Nie mam czasu na jakieś głupie pogawędki - po wypowiedzeniu ostatniego słowa odeszłam. Osiemnastolatka patrzyła na mnie pogardliwie, jedyne o czym myślałam w tamtej chwili to powiedzenie rodzicom o jak najszybszym zwolnieniu tej aroganckiej dziewczyny. Weszłam do domu, zdjęłam sztyblety i skierowałam się do kuchni. Usiadłam przy stole, przy którym siedzieli już tato, mama i mój brat Michał. Zjedliśmy kolację w ciszy, ale po posiłku zaczęłam rozmowę na temat naszej stajennej. - Mamo, tato musimy pogadać na temat zachowania Agaty powiedziałam pospiesznie, po czym czekałam na odpowiedź rodziców. - Córciu to bardzo ważne, sama ostatnio zauważyłam u niej zmianę na gorsze. O wszystko mnie wypytuje, w dodatku jest potwornie niemiła. A jakie ty masz zażalenia? -uśmiechnęła się do mnie mama. - Mi też zadaje masę pytań i to strasznie dziwnych.... A może zastanowilibyście się nad inną stajenną? to pytanie zadałam z nutką niepewności w głosie. -Tak się składa, że zaczęłam już poszukiwania... I nowa stajenna ma przyjechać do nas za tydzień. Nazywa się Ania i ma 25 lat, będzie u nas trzymać swojego konia oraz opiekować się nie tylko boksami lub sprzętem, ale też końmi. - Świetnie! Agata wie? - zapytałam. -Tak i to może właśnie jest powód jej arogancji. Od dawna z twoim ojcem zastanawialiśmy się nad jej zwolnieniem. Po tych słowach cała w skowronkach poszłam do swojego pokoju na piętro. Przeglądałam książki o koniach i jeździectwie. W jednej znalazłam coś bardzo interesującego. Było tam napisane coś o mustangach żyjących w ogromnych stadach, nie były to jednak zwykłe mustangi. Co jakiś czas przeniosły się w inne miejsce i tam żyły przez rok lub dwa lata, później odchodziły nie zostawiając po sobie śladu. Odmianę tę nazywano Karymi Mustangami, gdyż żaden ze stada nie był innej maści niż kara. Spojrzałam na okładkę, a tam zobaczyłam napis: "Mityczne konie" Niby, jako piętnastolatka nie wierzyłam w mity, ale postanowiłam przeczytać tę historię do końca. Zobaczyłam tam rysunek klaczy, która wyglądała dokładnie jak ta, którą widziałam na łące. Wyczytałam tam, że jeszcze nikomu nie udało się oswoić żadnego z tych koni, a w szczególności JEJ. Przywódczyni stada, która nie pozwalała się dotknąć i uciekała od człowieka, który znalazł się od niej dwieście metrów lub więcej. Podobno ktoś kiedyś widział poszczególne mustangi tej rasy, ale nikomu nie udało się ich sfotografować. Rysunek, który widziałam to rysunek kobiety, która rzekomo widziała tego konia. Już sama nie wiedziałam w co wierzyć. Postanowiłam wrócić na łąkę i dokładniej zbadać tą sprawę. Nazajutrz wzięłam plecak wypełniony marchewkami, jabłkami i bananami, do tego wzięłam jeszcze z szafki kilka kostek cukru. Tak wyposażona wyszłam z domu i pobiegłam na łąkę. Tym razem poszłam dalej niż poprzednio, szłam przez wspaniałe zielone tereny, rozglądając się uważnie dookoła. Nagle zobaczył na wzniesieniu tą samą klacz co poprzednio. Miała rozwianą grzywę i ogon, wyglądała majestatycznie. Podeszłam bliżej. Wyjęłam jabłko, a potem z wyciągniętą do przodu ręką szłam w stronę pięknego konia. Udało mi się podejść na tyle blisko, że mogłam go dotknąć. Najpierw klacz powąchała jabłko i je zjadła, pózniej pozwoliła mi się pogłaskać. To był onmój wymarzony koń. Może nie do końca tak go sobie wyobrażałam, ale był idealny taki, jaki był. Nagle odbiegł. Stałam tam jeszcze przez chwilę patrząc na oddalające się zwierzę. Odwróciłam się na pięcie i odeszłam. Kiedy doszłam do naszej posesji weszłam na padok, gdzie karmiłam wszystkie konie smakołykami, jakie zostały mi z wycieczki na łąkę. Byłam wykończona, wróciłam do domu, położyłam się na kanapie, a po chwili zasnęłam. Oliwia Adamczewska kl. VIB POD SKRZYDŁAMI ANIOŁA Wielkanoc w Polsce Wielkanoc to święto upamiętniające zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, które spędzamy w gronie rodzinnym uczestnicząc w nabożeństwach oraz skrupulatnie przygotowując wiele wyśmienitych potraw wielkanocnych. Święta Wielkanocne mają bogatą tradycję. W Polsce bardzo pielęgnuje się obyczaje i tradycje wielkanocne, których jest bardzo wiele. Wiele z tradycji wielkanocnych już zanika, jednak wiele z nich preferuje się nadal w polskich domach. Wiosenne porządki Okres przed świąteczny kojarzy nam się zawsze z wielkimi porządkami w domu . Jednak świąteczne porządki mają także charakter symboliczny, gdyż wymiatając brud, wymiatamy tym samym wszelkie zło i pozostałości zimy według tradycji wielkanocnej. Niedziela Palmowa Tradycyjne palmy wielkanocne przygotowuje się z wierzby, która zgodnie z tradycją jest symbolem nieśmiertelno- ści duszy. Obecnie wielkanocne palemki ozdabiane są suszonymi kwiatami, ziołami czy piórkami różnych kolorów. Świąteczne palmy ochraniają dom przed nieszczęściem. Według tradycji muszą się tam pojawić potrawy, na które nie możemy sobie pozwolić podczas postu. Śniadanie Tradycją wielkanocną jest świąteczne śniadanie w Wielką NieRytuał posypywania głowy po- dzielę, gdzie dzielimy się uroczypiołem w Środę Popielcową to ście jajkiem z domownikami, po bardzo stara tradycja wielka- czym zasiadamy do śniadania i nocna, która stała się symbo- cieszymy się suto zastawionym lem pokuty uczestników nabo- stołem. żeństwa. Pisanki Środa Popielcowa Malowanie pisanek to chyba najpopularniejsza tradycja wielkaWedług tradycji Wielka Sobo- nocna, ozdabiamy wtedy i koloruta to okres radosnego oczeki- jemy skorupki jajek. wania i tego dnia należy poŚmigus Dyngus święcić koszyczek z jedzeŚmigus Dyngus to także bardzo niem. W takim wielkanocnym znana tradycja wielkanocna obkoszyczku nie może zabraknąć chodzona w tzw. lany poniedziałek. baranka – symbolu ZmarTo zabawa polegająca na oblewatwychwstania, wędlin – symboniu wodą wszystkich i wszędzie lu kończącego się postu, jajka przez cały dzień. Według tradycji – symbolu narodzenia, czy mawszystkie panny oblane w Śmigus sła – symbolu dobrobytu. Do Dyngus mają większe szanse na wielkanocnego koszyczka zamążpójście. wkłada się także sól i pieprz, Julia Janicka Kl.6a chleb oraz ozdoby takie jak kolorowe pisanki i kurczaczki. Wielkanocny koszyczek Potrawy na Wielkanoc KRZYŻÓWKA ŻYCZENIA WIELKANOCNE Kwitnących krokusów i przebiśniegów, nocnych śniegów topniejących i letniego słońca. w prawdziwie wiosennym nastroju przesyłają: Wiosny w sercu, niech i tam się pojawi Dyrekcja, Pracownicy i Uczniowie SP 95 i rodzinne spotkania ciepłą, serdeczną atmosferą oprawi. Życzenia zdrowych i pogodnych Świąt Wielka- Wrocław, marzec 2015