I aby owoc wasz trwał - StanislawPapczynski.org
Transkrypt
I aby owoc wasz trwał - StanislawPapczynski.org
I aby owoc wasz trwał 1 aby-owoc-pol.indd 1 2008-01-31 13:40:31 I aby owoc wasz trwał Materiały Generalnej Komisji ds. Beatyfikacji Czcigodnego Sługi Bożego Ojca Stanisława Papczyńskiego Założyciela Zgromadzenia Księży Marianów Kuria Generalna Zgromadzenia Księży Marianów Rzym 2008 i Stowarzyszenie Pomocników Mariańskich Warszawa 2008 3 aby-owoc-pol.indd 3 2008-01-31 13:40:33 Cytaty biblijne Biblia Tysiąclecia, Pallottinum, Poznań 2003 Projekt okładki Cezary Urbański Ilustracja na I str. okładki na podstawie portretu o. Stanisława Papczyńskiego, pędzla Janis Balabon, USA, 2006 Ilustracja na IV str. okładki J. E. kard. Tarcisio Bertone podczas modlitwy przed sarkofagiem bł. Stanisława Papczyńskiego (wg projektu Jakuba Fontany; XVIII w.); w tle płaskorzeźba artysty Witolda Czopowika, przedstawiająca Matkę Bożą, o. Papczyńskiego i marianów (2003); Wieczernik na Mariankach w Górze Kalwarii Redakcja naukowa ks. Andrzej Pakuła MIC Opracowanie redakcyjne Grażyna Michalak Skład komputerowy i redakcja techniczna Eliza Wiśniewska Do użytku wewnętrznego Nihil obstat ks. Jan M. Rokosz MIC przełożony generalny Rzym, dnia 10 listopada 2007 r., N. 374/07 Druk i oprawa: Drukarnia J.J. Maciejewscy, Przasnysz 4 aby-owoc-pol.indd 4 2008-01-31 13:40:33 WPROWADZENIE Dziękujcie Panu, bo jest dobry, bo Jego łaska trwa na wieki. Ps 118,1 Drodzy Marianie, nigdy w przeszło trzystuletniej historii Waszego Zgromadzenia nie było bardziej palącej konieczności pochylenia się na nowo nad życiem i charyzmatem waszego Założyciela. (...) Radując się darem tej beatyfikacji, wybierzcie na nowo drogę, na którą wzywa was Ewangelia i którą wskazał wam Założyciel (kard. Franc Rodé, Prefekt Kongregacji Instytutów Życia Konsekrowanego, podczas Mszy dziękczynnej za beatyfikację o. Stanisława Papczyńskiego, u jego grobu w Górze Kalwarii dnia 17 września 2007 roku). Mamy świeżo w pamięci wielkie wydarzenie naznaczone dobrocią i miłosierdziem Pana, jakim była beatyfikacja naszego Ojca Założyciela, bł. Stanisława Papczyńskiego. Nasz Zakonodawca został ukazany jako wzór do naśladowania dla wszystkich chrześcijan, a uwaga Kościoła została skierowana na charyzmat naszego Zgromadzenia. Także rok przygotowań do beatyfikacji był bardzo owocny. Realizowany w naszych wspólnotach program opracowany przez Generalną Komisję Beatyfikacyjną pomógł nam, oprócz wielu innych owoców, na nowo odkryć bogatą drogę wiary naszego Założyciela i pobudził do refleksji nad znaczeniem i aktualnością naszego charyzmatu. Być może nigdy dotychczas wspólnota mariańska na całym świecie nie czuła się tak zjednoczona w doświadczeniu miłości Boga i pragnieniu dania z siebie jak najwięcej, aby na tę miłość odpowiedzieć przez bardziej radykalne życie Ewangelią i duchem Założyciela. Świadomi wielkości otrzymanego daru, chcemy za niego podziękować Bogu, albowiem każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały zstępują z góry, od Ojca świateł (Jk 1,17). Pragniemy także podjąć trud rozpoznania znaczenia tego daru i zarazem ugruntowania się w powołaniu mariańskim, którego początek bierze się w życiu i dziele nowego Błogosławionego. W tym celu z dniem 1 stycznia 2008 roku rozpoczynamy Rok Dziękczynienia Trójjedynemu Bogu za dar beatyfikacji o. Stanisława Papczyńskiego. Niech to będzie także czas dziękczynienia za powołanie do istnienia naszego Zgromadzenia i do osobistego uwielbienia Boga za dar powołania zakonnego każdego z nas. Ufam, że w ten sposób całe Zgromadzenie nabierze ducha, aby podjąć nowe wezwania, jakie dzisiaj stawia przed nami Opatrzność Boża. 5 aby-owoc-pol.indd 5 2008-01-31 13:40:33 Niniejszym przekazuję do waszych rąk książkę I aby owoc wasz trwał, zawierającą zbiór materiałów pomocnych do owocnego przeżycia Roku Dziękczynienia. Publikacja ukazuje się w wersji angielskiej, hiszpańskiej, polskiej i portugalskiej, aby mogły z niej skorzystać wszystkie wspólnoty w Zgromadzeniu. Zwracam szczególną uwagę na propozycje konferencji wraz z tekstami Pisma św. i naszych Konstytucji do wykorzystania wspólnotowego i indywidualnego podczas miesięcznych dni skupienia. Konferencje zostały przygotowane głównie na podstawie piśmiennictwa i drogi wiary naszego Założyciela. Owe materiały tak zostały pomyślane, aby służyły pomocą w pogłębieniu istotnych treści naszego powołania mariańskiego. Dołączone w drugiej części „Dokumenty, homilie, przemówienia” dają szerszą perspektywę teologiczną, a zarazem uwspółcześniają charyzmat założycielski Błogosławionego. Dołączone teksty liturgiczne są pewnego rodzaju interpretacją osoby i dzieła Błogosławionego w kontekście słowa Bożego i płynącą z Ducha Świętego inspiracją. Stoi za nimi autorytet i mandat Kościoła. Proszę zachować we wspólnotach ten sam termin i sposób przeprowadzenia miesięcznego dnia skupienia, który był praktykowany w roku przygotowania do beatyfikacji. Gdyby się okazało, że jakaś wspólnota nie może przeprowadzić dnia skupienia we wskazanym jej dniu, może odbyć go w innym czasie. Z serca dziękuję ks. Michałowi Kozakowi MIC za opracowanie konferencji i towarzyszących im pytań do refleksji oraz wskazanie odpowiednich fragmentów z Pisma św. i Konstytucji. Praca ta wymagała od niego niebagatelnego wysiłku. Dziękuję całej Generalnej Komisji Beatyfikacyjnej za wykonaną do tej pory pracę. Wiem z osobistych relacji jej członków, że dla wielu z nich praca nad programem przygotowań do beatyfikacji zmieniła ich postrzeganie nie tylko bł. Ojca Założyciela, ale także charyzmatu mariańskiego i własnego powołania zakonnego. Wyrażam wdzięczność ks. Andrzejowi Pakule MIC, przewodniczącemu Komisji Beatyfikacyjnej, za redakcję tej publikacji i przygotowanie jej do druku w 4 wersjach językowych. Jego wkład w duchowe i duszpasterskie przygotowanie Zgromadzenia do beatyfikacji jest wielkim darem Bożej Opatrzności. Modlę się, aby Rok Dziękczynienia za dar beatyfikacji przyniósł obfite owoce w życiu każdego z nas i całej naszej wspólnoty. Rzym, dnia 24 listopada 2007 roku, w 308. rocznicę papieskiej aprobaty Zgromadzenia Księży Marianów Jan M. Rokosz MIC Przełożony generalny Zgromadzenia Księży Marianów 6 aby-owoc-pol.indd 6 2008-01-31 13:40:34 WYKAZ SKRÓTÓW CP — Christus Patiens, Septem Discursibus Quadragesimali Paenitentiae accomodatis, Devotae Piorum considerationi Propositus per Patrem Stanislaum a Iesu Maria Sacerdotem Polonum (Chrystus cierpiący), Varsaviae 1690; wydanie krytyczne łacińskie: Varsaviae 1998. D — Dyrektorium Księży Marianów, w: Konstytucje i Dyrektorium Zgromadzenia Księży Marianów Niepokalanego Poczęcia NMP, Warszawa 1991. FDR — Fundatio Domus Recollectionis (Założenie domu skupienia) [Eremo Corabieviensi 1675]; wydanie krytyczne łacińskie: K. Krzyżanowski MIC, Scripta Historica, Varsaviae 1999, s. 75-96. IC — Inspectio cordis, Stanislai a Iesu Maria Congregationis Immaculatae Conceptionis Clericorum Recollectorum, ex Scholis Piis Praepositi – Recollectiones pro Dominicis et Festis totius anni et Menstruis exercitiis tumulturaria opera consutatae (Wejrzenie w głąb serca) [1679-85], rkps 523, Biblioteka Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Lublinie; wydanie krytyczne łacińskie: Varsaviae 2000. K — Konstytucje Zgromadzenia Księży Marianów, w: Konstytucje i Dyrektorium Zgromadzenia Księży Marianów Niepokalanego Poczęcia NMP, Warszawa 1991. List do marianów — List do marianów w Pustelni Korabiewskiej – w: Scripta Historica, edidit K. Krzyżanowski MIC, Varsaviae 1999, s. 107-111. List do współbraci marianów — List do współbraci marianów – w: Scripta Historica, edidit K. Krzyżanowski MIC, Varsaviae 1999, s. 123-125. NV — Norma Vitae Religiosae Congregationi B. V. Mariae Sine labe Conceptae Eremitarum Marianorum fidelibus defunctis praecipue Militibus et peste sublatis Suffragantium Proposita et ab Eminentissimo et Reverendissimo Domino Domino Leandro Cardinali Colloredo ex Commissione Sacrae Congregationis Regularium et Episcoporum Correcta Romae Anno Domini 1694 (Reguła życia), rkps A LIX Archiwum Archidiecezji Lubelskiej; wydanie krytyczne łacińskie: K. Krzyżanowski MIC, Norma Vitae et alia Scripta, Varsaviae 2001, s. 11-64. Oblatio — Oblatio (Ofiarowanie siebie) [Casimiriae ad Cracoviam, 11 XII 1670]; wydanie krytyczne łacińskie: K. Krzyżanowski MIC, Scripta Historica, Varsaviae 1999, s. 25-30. 7 aby-owoc-pol.indd 7 2008-01-31 13:40:34 OC — Orator Crucifixus sive Ultima Septem Verba Domini nostri Iesu Christi, totidem piis discursibus exposita per R. P.Joannem Papczyński, Presbyterum Polonum (Ukrzyżowany Mówca), Cracoviae 1670; wydanie krytyczne łacińskie: Varsaviae 1998. PRA — Prodromus reginae artium sive informatio tyronum eloquentiae (Zwiastun królowej sztuk), Varsaviae 1663; Varsaviae 16642; 16653; Cracoviae [1669]4; wydanie krytyczne łacińskie: Varsaviae 2001. Praecepta — Praecepta (Rozporządzenia dla pustelni Korabiewskiej), w: Scripta Historica, K. Krzyżanowski MIC, Varsaviae 1999, s. 145-149. Secreta Conscientiae — Secreta Conscientiae ad Reverendum Patrem N.N. Poloniae V[icarium] meum in Spiritualibus Magistrum (Tajemnice sumienia), w: Scripta Historica, edidit K. Krzyżanowski MIC, Varsaviae 1999, s. 1-4. TDM — Templum Dei Mysticum quod in homine christiano demonstravit R.P. Stanislaus a Iesu Maria Presbyter Polonus (Mistyczna świątynia Boga), Cracoviae 1675; Varsaviae 17412; 17473; wydanie krytyczne łacińskie: Varsaviae 1998. Testament I — Testamentum primium (Testament pierwszy) w: Scripta Historica, edidit K. Krzyżanowski MIC, Varsaviae 1999, s. 117-122. Testament II — Testamentum alterum (Testament drugi), w: Scripta Historica, edidit K. Krzyżanowski MIC, Varsaviae 1999, s. 131-142. Triumphus — Triumphus sine originali macula conceptae Magnae Virginis, nova methodo, celeberrime adornatae, 1669, w: D.C. Kochanowski, Novus Asserendae Immaculatae Conceptionis Deiparae Virginis Modus (Triumf bez zmazy pierworodnej poczętej wielkiej Dziewicy), Cracoviae 1669, s. XVIII-XIX; wydanie krytyczne łacińskie: K. Krzyżanowski MIC, Norma Vitae et alia Scripta, Varsaviae 2001, s. 147-154. VW — Vita Venerabilis Servi Dei Patris Stanislai a Iesu Maria Qui Congregationem Religiosorum Marianorum (...) instituit, Composita per Patrem Casimirum Wyszyński (1754). Tekst polski w: Stróż duchowego dziedzictwa marianów. Wybór pism o. Kazimierza Wyszyńskiego, tłum. i oprac. Z. Proczek MIC, Warszawa – Stockbridge 2004, s. 49-142. Oprócz powyższych zastosowano skróty powszechnie znane i przyjęte, jak również podane w broszurze: Encyklopedia Katolicka, Wykaz skrótów, KUL, Lublin 1993. 8 aby-owoc-pol.indd 8 2008-01-31 13:40:34 CZĘŚĆ PIERWSZA PROGRAM DNI SKUPIENIA, TEKSTY LITURGICZNE, MODLITWY 9 aby-owoc-pol.indd 9 2008-01-31 13:40:34 PROGRAM DNI SKUPIENIA NA ROK POBEATYFIKACYJNY TERMINY DNI SKUPIENIA PRZYPADAJĄCE WSPÓLNOTOM ZAKONNYM 1. dzień każdego miesiąca 2. dzień każdego miesiąca 3. dzień każdego miesiąca 4. dzień każdego miesiąca 5. dzień każdego miesiąca 6. dzień każdego miesiąca 7. dzień każdego miesiąca 8. dzień każdego miesiąca 9. dzień każdego miesiąca 10. dzień każdego miesiąca 11. dzień każdego miesiąca 12. dzień każdego miesiąca 13. dzień każdego miesiąca 14. dzień każdego miesiąca 15. dzień każdego miesiąca 16. dzień każdego miesiąca 17. dzień każdego miesiąca 18. dzień każdego miesiąca 19. dzień każdego miesiąca 20. dzień każdego miesiąca 21. dzień każdego miesiąca 22. dzień każdego miesiąca 23. dzień każdego miesiąca 24. dzień każdego miesiąca 25. dzień każdego miesiąca 26. dzień każdego miesiąca Rzym, Melbourne, Adelaide Warszawa-Stegny Chicago, Puszcza Mariańska Kurytyba I, Mongaguá, Mariampol, Nyakinama, Kibeho, Marianapolis, Kenosha Plano, Darien + Yorkville, Góra Kalwaria + Marianki Goźlin, Avellaneda Rosario, Kowno + Paneweżys Warszawa-Praga, Borysów + Żodzino Warszawa-Marymont, Welony Skórzec, Waszyngton Grudziądz: Mickiewicza + Kościelna, Chicago III Licheń, Rio de Janerio Stoczek Warmiński, Rezekne, Izvalta Lublin I (WSD + MDS + Kostomłoty) Lublin II, Rdzawka Elbląg, Wilno Sulejówek, Eden Hill + Great Barrington + Portland Zakopane, Rzepiska, Atok Steubenville, Grzybowo Fawley Court, Kurytyba II, Adrianópolis Kurytyba III + Novo Mundo + Mafra Manoel Ribas + Barra Santa Salete Orsza, Druja + Rosica Balsamão, Hradek + Praha Fatima, Brumov-Bylnice + Dudince 11 aby-owoc-pol.indd 11 2008-01-31 13:40:34 27. dzień każdego miesiąca 28. dzień każdego miesiąca 29. dzień każdego miesiąca 30. dzień każdego miesiąca Chmielnicki, Vilgertshofen + Epfach Czerniowce + Sewastopol, Obermedlingen + Dilingen Londyn, Karaganda, Mohylów Gródek, Charków, Turvo LITURGICZNE SCHEMATY DNI SKUPIENIA Wariant I a) Rozpoczęcie dnia skupienia (wg zwyczajów poszczególnych domów). b) Wspólna lektura tekstów konferencji. c) Adoracja Najświętszego Sakramentu (przynajmniej 30 min); w czasie adoracji lektura wskazanych tekstów biblijnych i z Konstytucji. Nb. Adoracja może być bezpośrednio po lekturze tekstów konferencji, może też być przeprowadzona w innym dogodnym dla wspólnoty czasie, np. na zakończenie dnia skupienia. Wariant II (tam gdzie z jakiegoś względu nie jest możliwa adoracja Najświętszego Sakramentu) a) Rozpoczęcie dnia skupienia. b) Wspólna lektura tekstów konferencji. c) Wspólne modlitwy poranne z rozmyślaniem. W ramach rozmyślania czyta się teksty biblijne i z Konstytucji. MODLITWY NA ROZPOCZĘCIE I ZAKOŃCZENIE DNIA SKUPIENIA Na rozpoczęcie O błogosławione owoce beatyfikacji Ojca Założyciela dla założonego przezeń Zgromadzenia oraz dynamiczny jego rozwój duchowy i ofiarną posługę w Kościele Módlmy się o błogosławione owoce beatyfikacji naszego Ojca Stanisława Papczyńskiego. Prośmy także o jego wstawiennictwo za nami, abyśmy wielkodusznie podjęli Boże wezwanie płynące z tej łaski i podjęli drogę duchowego nawrócenia dla uświęcenia siebie w służbie Kościołowi i światu. 12 aby-owoc-pol.indd 12 2008-01-31 13:40:34 Boże Ojcze miłosierdzia, który Błogosławionego Ojca Stanisława powołałeś do założenia Zakonu Niepokalanej Matki naszego Pana, dozwól, aby został kanonizowany, oraz spraw, abyśmy doświadczali jego stałej opieki, a jego dzieło mogło bez przeszkód rozwijać się w całym świecie. Ciebie prosimy, wysłuchaj nas, Panie. Panie Jezu, który w Błogosławionym Ojcu Stanisławie dałeś nam wzór czci Niepokalanej Twej Matki Maryi, udziel nam za jego przykładem pragnienia i siły do naśladowania Jej cnót. Ciebie prosimy, wysłuchaj nas, Panie. Duchu Święty, który jesteś natchnieniem pasterzy Kościoła, za przykładem Błogosławionego Ojca Stanisława, który ofiarnie oddawał się nauczaniu doktryny chrześcijańskiej ludu prostego i zaniedbanego, naucz nas wiernie i gorliwie głosić Ewangelię Chrystusową, szczególnie zaś tam, gdzie jest największa potrzeba. Ciebie prosimy, wysłuchaj nas, Panie. Boże, Sędzio Sprawiedliwy i Miłosierny, który serce Błogosławionego Ojca Stanisława napełniłeś miłością ku konającym i zmarłym cierpiącym w czyśćcu, udziel nam gorliwości do wspomagania umierających i zmarłych modlitwą, pokutą i ofiarą. Ciebie prosimy, wysłuchaj nas, Panie. Panie żniwa, który powołujesz robotników do swojej winnicy, z ufnością Cię błagamy, posyłaj także do naszej wspólnoty nowych braci, abyśmy odpowiadając na potrzeby Kościoła, mogli spełniać Twoje dzieła na Twoją chwałę oraz ku czci Maryi Niepokalanie Poczętej. Ciebie prosimy, wysłuchaj nas, Panie. Boże, Ty w swoim niezgłębionym miłosierdziu nikogo nie odrzucasz od Siebie, ale z miłością przygarniasz, za wstawiennictwem Błogosławionego Ojca Stanisława udziel nam łaski podjęcia trudu osobistego i wspólnotowego nawrócenia dla uwielbienia Ciebie, własnego zbawienia i uświęcenia świata. Ciebie prosimy, wysłuchaj nas, Panie. 13 aby-owoc-pol.indd 13 2008-01-31 13:40:34 Niech przykład jego życia całkowicie i ufnie oddanego Tobie we wszelkich okolicznościach, troska o najuboższych i pozbawionych pomocy duchowej i materialnej, wierna miłość Ukrzyżowanego Chrystusa i naśladowanie Jego Niepokalanej Matki będzie dla nas zachętą do odnowy łaski naszego powołania i do wiernego wytrwania w Rodzinie Zakonnej, której dał początek. Ciebie prosimy, wysłuchaj nas, Panie. Niech jego zapał apostolski ożywi naszą gorliwość duszpasterską, jego pragnienie uświęcenia wszystkich dzieci Kościoła niech pobudza naszą pracowitość, a jego wytrwała modlitwa za dusze w czyśćcu cierpiące niech wzmacnia nasze wysiłki, aby wszyscy wierni mogli dojść do wiecznej ojczyzny i z radością wpatrywać się w Twoje Oblicze. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen. Na zakończenie Za Zgromadzenie wg słów bł. J. Matulewicza Panie Jezu Chryste, Zbawicielu nasz, wejrzyj łaskawie na Zgromadzenie, zebrane w Imię Twoje i Twej Niepokalanej Rodzicielki. Spojrzyj, nawiedzaj i dokonaj tego, co zaszczepiła Twoja prawica. Pomnażaj jego grono i przysparzaj radości. Zgromadź nas ze wszystkich plemion, ludów i narodów. Twój to dom, Panie Jezu, Twój dom. Niech nie znajdzie się w nim kamień, którego by nie położyła Twoja święta ręka. A nas wezwanych zachowuj i uświęcaj, byśmy wychwalali Twoje święte Imię, spełniali Twoje dzieła i mężnie walczyli w Twoich bojach. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen. 14 aby-owoc-pol.indd 14 2008-01-31 13:40:34 TEKSTY LITURGICZNE MSZA ŚWIĘTA O BŁ. STANISŁAWIE PAPCZYŃSKIM, PREZBITERZE1 ANTYFONA NA WEJŚCIE Duch Pański spoczywa na mnie, ponieważ mnie namaścił i posłał mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, uzdrawiał skruszonych w sercu (O.W. Alleluja). KOLEKTA Boże, Ty w swojej Opatrzności powołałeś błogosławionego Stanisława, prezbitera, do szerzenia czci Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny i niesienia pomocy zmarłym pozostającym w czyśćcu, spraw, prosimy, abyśmy za przykładem jego życia i apostolskiej działalności, głosili pełnię łaski i świętości Matki Twojego Syna i wypraszając miłosierdzie dla zmarłych dostąpili udziału w prawdziwej ojczyźnie. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków. I CZYTANIE Powołanie proroka Jr 1,4-10 Czytanie z Księgi proroka Jeremiasza Za czasów Jozjasza Pan skierował do mnie następujące słowo: „Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, poświęciłem cię, nim przyszedłeś na świat, ustanowiłem cię prorokiem dla narodów”. I rzekłem: „Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!” Pan zaś odpowiedział mi: „Nie mów: «Jestem młodzieńcem», gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. Nie lękaj się ich, bo jestem z tobą, by cię chronić”. I wyciągnąwszy rękę, dotknął Pan moich ust i rzekł mi: „Oto kładę moje słowa w twoje usta. Spójrz, daję ci dzisiaj władzę nad narodami i nad królestwami, byś wyrywał i obalał, niszczył i burzył, byś budował i sadził”. Oto słowo Boże. 1 UWAGA: Zawarte tutaj wszystkie teksty mszalne, z wyjątkiem kolekty, są wyjęte z tekstów wspólnych o pasterzach i podane jako propozycja; mogą być zmieniane. 15 aby-owoc-pol.indd 15 2008-01-31 13:40:34 PSALM RESPONSORYJNY Refren: Pośród narodów głoście chwałę Pana. Śpiewajcie Panu pieśń nową, Śpiewaj Panu, ziemio cała, Śpiewajcie Panu, sławcie Jego imię, Każdego dnia głoście Jego zbawienie. Refren. Głoście Jego chwałę wśród wszystkich narodów, Rozgłaszajcie cuda pośród wszystkich ludów. Oddajcie Panu, rodziny narodów, Oddajecie Panu chwałę i uznajcie Jego potęgę. Refren. Oddajcie Panu chwałę należną Jego imieniu. Głoście wśród ludów, że Pan jest królem. On utwierdził świat tak, że się nie zachwieje, Będzie sprawiedliwie sądził ludy. Refren. ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ AKLAMACJA: Alleluja, alleluja, alleluja. Ja jestem krzewem winnym, wy latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, przynosi owoc obfity. EWANGELIA Przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili. J 15,9-17 † Słowa Ewangelii według św. Jana Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jak mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej. Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za 16 aby-owoc-pol.indd 16 2008-01-31 13:40:34 przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał, aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali”. Oto słowo Pańskie MODLITWA WIERNYCH Celebrans Zjednoczeni w wierze i modlitwie z błogosławionym Stanisławem, który wstawia się za nami, skierujmy nasze wspólne modlitwy ku Bogu, Dawcy wszelkiej świętości i łaski: Wierni Módlmy się za papieża, biskupów, prezbiterów i diakonów, aby naśladując Chrystusa dobrego pasterza, byli prawdziwymi świadkami i głosicielami słowa Bożego i aby ich przepowiadanie płynące z mocy Ducha Świętego przyczyniło się do zbawienia świata. Ciebie prosimy. Módlmy się za Zgromadzenie Księży Marianów, założone przez błogosławionego Stanisława, aby wierne charyzmatowi Założyciela, rodziło nowych świętych, rozpoznawało znaki czasu i wzrastało w ofiarnej posłudze Kościołowi. Ciebie prosimy. Módlmy się o nowe i gorliwe powołania do Zgromadzenia Księży Marianów, aby odważnie podejmując nowe zadania, niosło Ewangelię szczególnie tam, gdzie są największe potrzeby, oraz wnosiło swój charyzmat do lokalnych społeczności Kościoła. Ciebie prosimy. Módlmy się za wszystkich, którzy na różny sposób uczestniczą w charyzmacie mariańskim: za krewnych, przyjaciół, dobrodziejów, świeckich współpracowników stowarzyszonych ze Zgromadzeniem; niech Duch Święty napełni ich swoją łaską w wypełnianiu ich powołania życiowego, a Maryja Niepokalana niech będzie dla nich wzorem służby Bogu i człowiekowi. Ciebie prosimy. Módlmy się za nas wszystkich uczestniczących w tej Eucharystii, aby przykład życia błogosławionego Stanisława pobudzał nas do gorliwego dążenia do świętości, a jego oddanie Chrystusowi i Kościołowi zaowocowało w nas umiłowaniem królestwa Bożego. Ciebie prosimy. 17 aby-owoc-pol.indd 17 2008-01-31 13:40:34 Módlmy się za wiernych zmarłych, którzy oczekują jeszcze na pełnię radości płynącą z oglądania oblicza Boga, aby niezliczone zasługi Chrystusa i świętych przyczyniały się za nimi, tak aby osiągnęli pełne uczestnictwo w życiu Boga. Ciebie prosimy. Celebrans Panie Jezu Chryste, Ty nas wzywasz, abyśmy byli solą ziemi i światłem świata, udziel nam siły płynącej z wiary, żebyśmy mogli – za przykładem błogosławionego Stanisława – wypełnić nasze chrześcijańskie powołanie i wejść do radości Twojego królestwa. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. MODLITWA NAD DARAMI Wszechmogący Boże, dary złożone na cześć świętych świadczą o Twojej potędze i chwale, pokornie Cię prosimy, aby wyjednały nam zbawienie. Przez Chrystusa, Pana naszego. PREFACJA Zaprawdę, godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne, abyśmy nieustannie wysławiali Ciebie, wszechmogący, wieczny Boże, i Tobie za wszystko składali dziękczynienie, przez naszego Pana Jezusa Chrystusa. Z radością oddajemy cześć błogosławionemu Stanisławowi, którego dałeś swojemu ludowi jako gorliwego pasterza. Jego przykład umacnia nas w dobrym życiu, jego słowa nas pouczają, a jego wstawiennictwo wyprasza nam Twoją opiekę. Dlatego z chórami Aniołów i Świętych głosimy Twoją chwałę, razem z nimi wołając: Święty, Święty... ANTYFONA PO KOMUNII Oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata (O.W. Alleluja). MODLITWA PO KOMUNII Wszechmogący Boże, Ty nas posiliłeś na świętej Uczcie, spraw, abyśmy naśladując błogosławionego Stanisława, nieustannie Ciebie chwalili i wytrwale pomagali wszystkim z bratnią miłością. Przez Chrystusa, Pana naszego. 18 aby-owoc-pol.indd 18 2008-01-31 13:40:34 LITURGIA GODZIN 18 MAJA BŁ. STANISŁAWA PAPCZYŃSKIEGO, PREZBITERA Stanisław od Jezusa i Maryi Papczyński urodził się w 1631 roku w Podegrodziu w Polsce. W 1654 roku wstąpił do zakonu pijarów, w którym złożył śluby zakonne i przyjął święcenia kapłańskie. Wystąpił z zakonu w 1670 roku i trzy lata później, w 1673, założył Zgromadzenie Księży Marianów Niepokalanego Poczęcia NMP w celu szerzenia czci Niepokalanego Poczęcia NMP, niesienia pomocy zmarłym pozostającym w czyśćcu oraz wspierania proboszczów w pracy duszpasterskiej. Decyzją władz kościelnych ustanowiony przełożonym generalnym założonego przez siebie Zgromadzania, pełnił urząd ten do końca życia. Jako autor pism z dziedziny retoryki i duchowości przypominał duchownym i świeckim o ich powołaniu do świętości. Zmarł w opinii świętości dnia 17 września 1701 roku. GODZINA CZYTAŃ II CZYTANIE Z dzieła bł. Stanisława Papczyńskiego Reguła życia (Norma vitae, rozdz. II: De charitate) Bóg jest miłością, kto trwa w miłości, trwa w Bogu. Nauczyciel Narodów trafnie porównał do miedzi dźwięczącej i cymbału brzmiącego sługę Bożego niepałającego prawdziwą miłością. Osiągnięcie życia wiecznego i wartość zasług polega bowiem na miłości. A zatem każdy z was niechaj stara się jak najskuteczniej, bardziej niż wszelkie dobra, zdobyć dla siebie tę najcenniejszą perłę, ów skarb ukryty w roli. Bo chociaż miłość Boga jest darem, jednak otrzymuje się ją i zachowuje poprzez nieustanną modlitwę i umartwienie. A więc „wszystko u was niech dzieje się w miłości”. Przykazania Boże i rady ewangeliczne, prawa świętego Kościoła rzymskokatolickiego, jego przepisy, postanowienia, obrzędy, zwyczaje i nakazy, a także ta niniejsza Reguła i – jeśliby kiedyś wydano więcej zarządzeń – niech będą przestrzegane z miłości do Boga. Tak bowiem głośno woła Niebieski Nauczyciel: „Jeśli mnie kto miłuje, będzie przestrzegał nauki mojej”, co należy rozumieć nie tylko w odniesieniu do Jego świętej nauki i Pisma Świętego, lecz również do nakazów i dokumentów Jego świętego Kościoła, który On sam przez Ducha Świętego poucza i nim kieruje, i do decyzji zwierzchników, które od Kościoła pochodzą albo są przez niego potwierdzone. Poza tym macie z miłości do Boga spełniać wszystko, co dobre, unikać zaś wszelkiego zła. Macie wprowadzać w czyn wszelką możliwą cnotę, macie się brzydzić wszelkim występkiem i grzechem. Z miłości do Boga macie chętnie 19 aby-owoc-pol.indd 19 2008-01-31 13:40:34 i mężnie znosić umartwienia, zmartwienia, nagany, krzywdy, oszczerstwa, trudy, cierpienia, niedostatek, surowość i inne tego rodzaju rzeczy. Z miłości do Boga macie wykonywać jak najdoskonalej wasze ćwiczenia, obowiązki i zlecone wam zajęcia oraz cokolwiek dotyczy waszego stanu i powołania. Miłości Bożej macie poświęcić wszelkie działania i wydarzenia całego waszego życia, a zwłaszcza codzienne, oraz wszystkie razem i każde z osobna momenty, sekundy, okoliczności, zmiany wszystkich razem i każdego z osobna działań i wydarzeń. Macie je poświęcić z należytym poddaniem, ufnością i pobożnością na całą wieczność, na ołtarzu miłości, sercem, powiadam, czystym, łącznie z zasługami Chrystusa Pana i jego Nieskalanej Matki oraz wszystkich Świętych i Kościoła powszechnego. Taka wreszcie ma być wasza wspólna reguła i najpewniejsza droga do nieba, jaką w obu Testamentach Boża Mądrość zechciała uznać za najbardziej godną polecenia: „Będziesz miłował Pana, Boga twego, ze wszystkiego serca twego i ze wszystkiej duszy twojej, i ze wszystkiej myśli twojej”. Co dotyczy wzajemnej miłości, niech ten spośród was wie, że jest droższy Boskiemu Majestatowi, kto będzie uważany za bardziej wyróżniającego się we wzajemnej miłości. Niech każdy pamięta, że duszą jego Instytutu jest miłość, i na ile od niej się oddali, na tyle też oddali się od życia. A zatem, tak jak usilnie będzie się przyczyniał do dobra, sławy, nieskażoności i świętości całego Zgromadzenia, tak poszczególnym jego osobom okaże wszystko to samo, czego by sobie życzył. Niech więc unika owej zgubnej, a miłości najbardziej przeciwnej zarazy: zazdrości, nienawiści, zawziętości, rywalizacji, podejrzliwości, zniesławienia, antypatii, sympatii, zawiści, donosicielstwa, obelg, plotek, obmów, nękania, stronniczości, pogardy dla innych, mącenia, zamętu, kłótni i sporów. I jak o spokój własnej duszy, tak niech dba o spokój cudzy i domowy, jako gorliwy strażnik miłości. Wreszcie tak od całego Zgromadzenia, jak i od każdego jego członka niech odpowiednio odwraca wszelkie zło. Pamiętajcie o miłości pierwotnego Kościoła, o której autor Dziejów Apostolskich mówi: „A mnóstwo wierzących miało jedno serce i jedną duszę”. Ponadto, nie zaniedbujcie żadnej nadarzającej się sposobności okazywania wszelkiego rodzaju miłości osobom spoza Zgromadzenia i świadczcie zbożną miłość nie tylko tym, których życzliwości doświadczyliście, lecz także przeciwnikom i nieprzyjaciołom (których Pan nasz słusznie poleca kochać). Bądźcie zawsze pomni dzieł miłosierdzia, które najwyższej Głowie – Chrystusowi okazywane są w [Jego] członkach i które jako jedyne zatriumfują na Jego surowym sądzie. RESPONSORIUM 1 J 4,9-10; 3,16 W. W tym objawiła się miłość Boga ku nam, † że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu. * Po tym poznaliśmy mi20 aby-owoc-pol.indd 20 2008-01-31 13:40:34 łość, że On oddał za nas życie swoje. / My także winniśmy oddać życie za braci. / Alleluja. K. W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał swego Syna jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy. W. Po tym poznaliśmy miłość. MODLITWA Boże, Ty w swojej Opatrzności powołałeś błogosławionego Stanisława, prezbitera, do szerzenia czci Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny i niesienia pomocy zmarłym pozostającym w czyśćcu, spraw, prosimy, abyśmy za przykładem jego życia i apostolskiej działalności, głosili pełnię łaski i świętości Matki Twojego Syna i wypraszając miłosierdzie dla zmarłych, dostąpili udziału w prawdziwej ojczyźnie. Przez naszego Pana. 21 aby-owoc-pol.indd 21 2008-01-31 13:40:34 NOWENNA W INTENCJI UZYSKANIA POTRZEBNEJ ŁASKI ZA WSTAWIENNICTWEM BŁ. STANISŁAWA PAPCZYŃSKIEGO Z największą ufnością w Bożą pomoc, wzbudź intencję otrzymania łaski przez wstawiennictwo bł. Stanisława, zgadzając się jednocześnie na przyjęcie woli Bożej. DZIEŃ PIERWSZY Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny (Łk 1,48). Panie Boże Wszechmogący, przez wzgląd na Sługę Twego bł. Stanisława, który z takim zapałem podjął w założonym przez siebie zakonie dzieło szerzenia czci Niepokalanego Poczęcia Matki Twego Syna, udziel nam tej łaski, byśmy mogli nieustannie Cię wielbić za wielkie rzeczy, które uczyniłeś swoim świętym, i pozwól nam wieść życie w stanie przyjaźni z Tobą i nieskalanej czystości. Ojcze nasz..., Zdrowaś Maryjo..., Chwała Ojcu... Modlitwa o szczególną łaskę Boże Ojcze, który w swojej niezmierzonej Opatrzności dałeś nam w bł. Stanisławie skutecznego orędownika u Twojego tronu, racz mi (nam) udzielić za jego wstawiennictwem łaskę…, o którą Cię proszę (prosimy) oraz daj mi (nam) za jego przykładem wiernie pełnić Twoją najświętszą wolę. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen. Modlitwa o kanonizajcję bł. Stanisława Przenajświętsza i niepodzielna Trójco, która w sercach wiernych sług Twoich mieszkanie sobie obierasz, a po śmierci nagradzasz ich zasługi chwałą nieba, spraw, prosimy Cię, aby sługa Twój, bł. Stanisław, który wpatrzony w misterium Niepokalanego Poczęcia Matki Bożej z taką wiernością i tak ofiarnie podążał do świętości oraz zabiegał o przyjście i utrwalenie królestwa Bożego w sercu bliźnich, został przez Kościół jak najprędzej zaliczony w poczet świętych. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen. 22 aby-owoc-pol.indd 22 2008-01-31 13:40:34 DZIEŃ DRUGI Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie (Łk 1,50). Boże, sędzio sprawiedliwy, przez wzgląd na Sługę Twego bł. Stanisława, który wielkodusznie i na wszelki sposób śpieszył z pomocą zmarłym cierpiącym w czyśćcu, spraw, byśmy naśladowali go gorliwie w tym wzniosłym dziele miłosierdzia, zwłaszcza wobec zmarłych nam najbliższych oraz tych, którzy najbardziej potrzebują naszej duchowej pomocy. Ojcze nasz..., Zdrowaś Maryjo..., Chwała Ojcu... Modlitwa o szczególną łaskę oraz o kanonizację bł. Stanisława. DZIEŃ TRZECI Okazał moc swego ramienia, rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich (Łk 1,51). O Jezu, nasz Zbawicielu i Mistrzu, przez wzgląd na Sługę Twego Stanisława, który korzystał z każdej okazji, by głosić słowo Boże i nieść pomoc duchową pozbawionym opieki duszpasterskiej, udziel nam tej łaski, byśmy pociągali innych ku Bogu słowem i przykładem własnego dążenia do świętości. Ojcze nasz..., Zdrowaś Maryjo..., Chwała Ojcu... Modlitwa o szczególną łaskę oraz o kanonizację bł. Stanisława. DZIEŃ CZWARTY Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych (Łk 1,52). Duchu Święty Boże, przez wzgląd na Sługę Twego Stanisława, który całe życie stał mocno na straży wiary katolickiej i okazał gotowość wyznania jej śmiercią męczeńską, udziel nam tej łaski, byśmy coraz bardziej wzrastali w wierze i wyznawali ją odważnie w każdej okoliczności życia. Ojcze nasz..., Zdrowaś Maryjo..., Chwała Ojcu... Modlitwa o szczególną łaskę oraz o kanonizację bł. Stanisława. DZIEŃ PIĄTY Głodnych nasycił dobrami, a bogatych z niczym odprawił (Łk 1,53). Boże Ojcze, przez wzgląd na Sługę Twego bł. Stanisława, który ufając w pomoc Twej Opatrzności, mimo wielu przeszkód, z Twego natchnienia założył i utwierdził Zgromadzenie Niepokalanego Poczęcia Błogosławionej Dziewicy 23 aby-owoc-pol.indd 23 2008-01-31 13:40:34 Maryi, udziel nam tej łaski, byśmy odznaczali się niezachwianą ufnością w Twą wszechmoc, dobroć i wierność, zwłaszcza gdy prowadzisz nas ciernistą drogą ku wspaniałym obietnicom swej miłości. Ojcze nasz..., Zdrowaś Maryjo..., Chwała Ojcu... Modlitwa o szczególną łaskę oraz o kanonizację bł. Stanisława. DZIEŃ SZÓSTY Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią (Mt 5,7). Boże, Ojcze miłosierdzia, przez wzgląd na Sługę Twego bł. Stanisława, którego miłość ku Tobie wyrażała się najwymowniej w codziennej i ofiarnej praktyce uczynków miłosierdzia, udziel nam tej łaski, byśmy mogli go zawsze i wielkodusznie naśladować w czynnej miłości bliźniego. Ojcze nasz..., Zdrowaś Maryjo..., Chwała Ojcu... Modlitwa o szczególną łaskę oraz o kanonizację bł. Stanisława. DZIEŃ SIÓDMY Kto was słucha, Mnie słucha (Łk 10,16). Panie, który jesteś Bogiem wiernym, przez wzgląd na Sługę Twego bł. Stanisława, który swoje życie i dzieła kształtował zawsze w synowskiej uległości wobec następcy św. Piotra, udziel nam tej łaski, byśmy dochowali wierności Bogu, Krzyżowi i Ewangelii, przez doskonale posłuszeństwo Kościołowi. Ojcze nasz..., Zdrowaś Maryjo..., Chwała Ojcu... Modlitwa o szczególną łaskę oraz o kanonizację bł. Stanisława. DZIEŃ ÓSMY Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie (Mt 5,2). Panie, który nas kochasz, przez wzgląd na Sługę Twego bł. Stanisława, który podjął dobrowolnie życie surowe i umartwione w najwyższym ubóstwie, by móc oddać się Tobie całym sercem i duszą, udziel nam tej łaski, byśmy opierali się mężnie chciwości pieniądza i grzesznym upodobaniom, podążając ku wolności ducha w Twojej prawdzie i miłości. Ojcze nasz..., Zdrowaś Maryjo..., Chwała Ojcu... Modlitwa o szczególną łaskę oraz o kanonizację bł. Stanisława. 24 aby-owoc-pol.indd 24 2008-01-31 13:40:34 DZIEŃ DZIEWIĄTY Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się (Mt 14,27). Boże, od którego wszystko bierze swój początek i ku któremu wszystko zmierza, przez wzgląd na Sługę Twego bł. Stanisława, który przykładem swego życia dał nam wzór całkowitego zawierzenia Twej świętej Opatrzności, udziel nam tej łaski, byśmy ufnie złożyli w Twe miłosierne dłonie naszą przeszłość i przyszłość, całe nasze życie, pozwalając Ci prowadzić się ewangeliczną drogą do Twojego domu w niebie. Ojcze nasz..., Zdrowaś Maryjo..., Chwała Ojcu... Modlitwa o szczególną łaskę oraz o kanonizację bł. Stanisława. 25 aby-owoc-pol.indd 25 2008-01-31 13:40:34 CZĘŚĆ DRUGA Ks. Michał Kozak MIC KONFERENCJE DUCHOWE NA DNI SKUPIENIA 27 aby-owoc-pol.indd 27 2008-01-31 13:40:34 KONFERENCJA I DAR ŻYCIA ZAKONNEGO „Sam stan zakonny nikogo nie zbawia, lecz życie zakonne” (IC, 13r). Owo zdanie bł. Ojca Stanisława z Inspectio cordis nie przez przypadek wybrałem na motto niniejszej książki. W zwięzły i bardzo trafny sposób opisuje ono fundamentalne dążenie życia o. Papczyńskigo: oddać się całkowicie Bogu na drodze praktykowania rad ewangelicznych i wzrastania w cnotach właściwych zakonnikom. To był płomień, który dawał mu siłę, decydował o dokonywanych wyborach, rozświetlał ścieżki, po których kroczył. Płomieniem tym chciał zapalić serca braci, zarówno w wybranym początkowo zakonie pijarów, jak i w założonej przez siebie wspólnocie mariańskiej. Na drodze realizacji tego pragnienia nasz Błogosławiony Założyciel nie uznawał żadnych kompromisów, ociągania się, lenistwa, półśrodków czy spoczywania na laurach. Wymagał tego w pierwszym rzędzie od siebie samego, ale także oczekiwał od swoich zakonnych współbraci. Stan duchowy kogoś, kto wybrał drogę zakonną, a nią nie idzie, był dla Ojca Stanisława najbardziej tragiczny i godny pożałowania, gorszy niż ludzi „błąkających się po bezdrożach świata”, jak często opisywał życie świeckich. Samo martwe trwanie w zakonie nic nie daje: „Cóż ci przyjdzie z tego, że na zewnątrz będziesz udawał zakonnika, a wewnątrz będziesz gorszy od najgorszych światowców?” (IC, 146r). Owa bezkompromisowość nie ułatwiała mu życia, to przez nią właśnie miał problemy u pijarów i w pustelni korabiewskiej, jednak nigdy w tym względzie się nie ugiął, nie zrezygnował. Zakonnej wierności i gorliwości bronił jak życia, a cenił jeszcze bardziej. Tak w istocie było, innego „życia” nie miał i nie chciał mieć. Zanim zaczniemy w świetle pism Ojca Założyciela przypatrywać się różnym aspektom naszego pielgrzymowania na drogach rad ewangelicznych, warto postawić pytanie z szerszej perspektywy. Czym było dla niego życie zakonne w ogólności, jakich obrazów używał, aby je opisać, jakie elementy uważał za najbardziej istotne? Nasz Błogosławiony miał wspaniałe umiejętności retora i posługiwał się językiem barwnym oraz bogatym w porównania. Te, po które sięgał, aby przybliżyć piękno klasztornego życia, tchną atmosferą ciepła, bezpieczeństwa, czułości i bliskości Boga. Często budowane są na zasadzie kontrastu wobec „świata”, który rządzi się innymi prawami i w konsekwencji wegetuje w niepewności, bałwochwalstwie, zagubieniu, a nawet nienawiści wobec Boga. „Świat” to Babilon, biblijna nierządnica, siedlisko pychy, zuchwalstwa, wrogich mocy; ci, którzy w nim 29 aby-owoc-pol.indd 29 2008-01-31 13:40:35 przebywają są jak zabłąkani na wzburzonym niebezpiecznym morzu. Zakon to Jeruzalem, silnie obwarowane święte miasto Boga. Ten, kto w nim mieszka, jest w swej ojczyźnie, w domu Boga, w Jego przybytkach, w bezpiecznej przystani i porcie, jest jak drzewo zasadzone w prześlicznym wirydarzu Chrystusa, jak owca w owczarni otoczona czułą opieką Dobrego Pasterza. Cela jest jak niebo, a życie zakonne to szczęśliwa kraina, raj, zielone ogrody elizejskie, najcenniejsza perła, za którą warto oddać wszystko (zob. IC, 60rv, 134, 14v, 29v, 70v, 76r, 78v, 79v, 124rv, 136v, 164rv, 169v, 171r; NV, V 9). Powołanie zakonne czyni człowieka jakby dziedzicem Apostołów, nie przez urząd oczywiście – choć Ojciec Papczyński używa nawet takiego sformułowania – lecz przez szczególną więź z Ewangelią i bezpośrednią bliskość z Jezusem. Zakonnik zasiada „przy Jezusowym stole” i dzieli Jego los wraz z Apostołami (zob. IC, 54r, 110v, 132v, 142v). Gdybyśmy w tym miejscu przerwali rozważanie myśli naszego Założyciela dotyczących życia zakonnego, obraz pozostały w naszych sercach i umysłach byłby drastycznie niepełny, pozbawiony eschatologicznego napięcia między „już” a „jeszcze nie”, bardzo wyraźnego w wypowiedziach Błogosławionego. Dom zakonny nie jest krainą beztroskiej szczęśliwości, życie w nim to nie jakieś duchowe „dolce vita”, a zakonnicy to nie beczki z dobrym winem leżakujące w klasztornych piwnicach w oczekiwaniu na dzień zaślubin Baranka. Porównania naznaczone spokojem, bezpieczeństwem, ciepłym światłem bliskości Boga, Ojciec Papczyński nierozdzielnie wiąże z wezwaniem do walki z szatanem, zmagania się z wadami i wzrastania w cnotach, do modlitwy i nieustannego nawracania, do rzeczywistego udziału w krzyżu Chrystusa. Mówi do każdego z nas: owszem, mieszkasz w raju, ale jest tam ciągle obecny wąż, który „zazdroszcząc ci twego szczęścia, niewinności i przyszłej chwały, nieustannie czyha na ciebie, czekając z rozwartą paszczą, aby cię schwycić, skrępować, zagryźć i połknąć” (IC, 169v). Jeśli wyrwałeś się z „Babilonu” i dotarłeś do swego domu i ojczyzny, to po to, by zerwać z bałwochwalstwem i zbudować Panu świątynię (por. IC, 134r). Jesteś drzewem zasadzonym w Jego ogrodzie, ale zagrożonym wycięciem, jeśli nie będziesz wzrastał i owocował (por. IC, 70v). Należysz do owczarni, jednak pamiętaj, że wokół kręcą się piekielne wilki i najemnicy (por. IC, 29v). Otaczają cię „mury” i „obwarowania” bronionego Boską potęgą świętego Jeruzalem, lecz piekielny nieprzyjaciel uznaje cię za najgorszego wroga i ze wszystkich sił stara się „wyprzeć cię na zewnątrz” albo też „na miejscu podkopać się, pokonać i unicestwić” (IC, 29v). Przechadzasz się po szczęśliwej krainie nie dla rekreacji, ale po to, by przez modlitwę i umartwienie zbierać dary dla Chrystusa (zob. IC, 97v-98r). Błogosławiony Stanisław nie ma najmniejszych wątpliwości: zakon to najdogodniejsze miejsce do zdobycia nieba, świętości, do bliskiego przebywania z Bogiem, ale można w nim również zginąć, stracić życie wieczne. Zakonnik nie idzie prostą, pozbawioną zakrętów i rozstajów ścieżką. Każdego dnia staje 30 aby-owoc-pol.indd 30 2008-01-31 13:40:35 przed koniecznością rozeznawania i wyboru. Dwie drogi, życia i śmierci, tak wyraźnie przedstawiane przez Biblię i tradycję chrześcijańską (zob. Pwt 30,15-20; Ps 1; Jr 21,8; Prz 4,18-19; Mt 7,13-14, Kazanie na górze; por. Reguła zrzeszenia z Qumran, List Barnaby, Pasterz Hermasa i inne), mają swe rozwidlenie w samym sercu zakonnego powołania. Zakonnik jest wezwany, aby nieustannie odrzucając to, co jest miłością świata, lenistwem, niedbałością, opieszałością, a w istocie nienawiścią wobec Boga, całym sercem służyć swemu Panu przez przyjęcie „lekkiego jarzma” życia zakonnego, w gorliwości, pokorze, odrzuceniu swojej woli, umiłowaniu modlitwy i umartwienia (zob. IC, 33v-34r, 49rv, 78v-79r, 170v-171r). Gruntowne przeanalizowanie swoich wyborów i pytanie o to, po jakiej drodze kroczę, Ojciec Papczyński zaleca wśród praktyk przeznaczonych na tygodniowe rekolekcje: „Rozważ, jakim sprawom bardziej się poświęcałeś i byłeś oddany podczas swego pobytu w tym stanie zakonnym: umartwieniom czy wygodom? Ku czemu bardziej skłaniałeś swego ducha: czy do przełamywania swej woli, czy też do jej pełnienia? Czy do zadośćuczynienia cudzym życzeniom, zwłaszcza przełożonych, czy do zaspokajania swoich pragnień? Jeśli byłeś bardziej zajęty spełnianiem swoich pragnień, to bądź przekonany, że kierowałeś się fałszywym duchem. Jeśli było odwrotnie, to nie miej wątpliwości, że bardzo dobrze sobą kierowałeś, i wiedz, że było to zgodne z twoim powołaniem. Aby mu odpowiedzieć, powiększaj i poszerzaj obecnie również te mniejsze nowe iskry Boskiej miłości w celu praktykowania cnót, sprzyjając im ze żwawym wysiłkiem i pragnieniem robienia postępów i rzeczywistego postępu. Jeśli wzgardzisz samym sobą, wtedy poczujesz, jak słodki jest Pan! Jeśli cały oderwiesz się od świata, doświadczysz, jak gorzki jest świat! Jakiż bowiem smak, jaki zapach czują ci, którzy nie tylko smakują, ale chłoną cielesne przyjemności, światowe rozkosze i babilońskie napoje? Ach! Zaczerpną i napiją się z nich krótko trwającej słodyczy, z powodu której zostaną jednak wrzuceni do bezdennej przepaści wiecznych goryczy. Na wieki będą opłakiwać to dogadzanie swojej naturze i nigdy nie wymażą swej winy. Natomiast przeciwnie, jak wiele wciąż trwającej słodyczy znajduje się w krzyżu, cierpliwości, umartwieniach, mozołach, doznawanych nieszczęściach i krzywdach, znoszonych w duchu naśladowania Boga-Człowieka! W tych rzeczach miłośnicy krzyża i cierpienia znajdują obfitość nigdy niekończących się radości, wieczystych pociech, świętej i wiecznie trwającej rozkoszy, jakkolwiek dopiero po twardej walce i utarczkach ze światem, piekłem i swoimi złymi pożądliwościami. Masz wolną rękę do wybierania jednej z tych dwóch opcji, bo posiadasz wolny osąd i wolną wolę. Zobacz jednak, z jaką roztropnością i z jakim pożytkiem jedną z nich już wybrałeś i masz jeszcze wybrać” (IC, 170v). Zarówno w przytoczonym fragmencie rozważania, jak i w innych wypowiedziach na temat życia zakonnego Ojciec Papczyński kładzie szczególny nacisk na dwie sprawy. Pierwsza to pasyjny, a raczej paschalny wymiar drogi życia zakon31 aby-owoc-pol.indd 31 2008-01-31 13:40:35 nego. Jest ona w sposób oczywisty drogą krzyża: umartwienie, pokuta, pokorne znoszenie wzgardy i zniewag, trud nieczekający nagrody – wszystko to wskazuje, że jesteśmy na drodze prawdziwych naśladowców Chrystusa, że jesteśmy synami, a nie najemnikami, bo najemnik odrzuca krzyż (zob. IC, 35v-36r, 49v, 80v, 110r, 130v-131r, 136v). Ta droga jest jednak także oświetlona blaskiem zmartwychwstania: „najlepszy Pan, częściej niż by to wypadało, w Najświętszej Eucharystii udziela twej duszy swojej chwały i tylko dlatego pokrzepia ją przedziwnymi pociechami, żebyś pobudzony smakiem radości nieśmiertelnych, rozkoszy, zaszczytów i dóbr, znosił radośnie i ochoczo jakiekolwiek wzgardy, krzywdy, nieszczęścia i lekkie jarzmo życia zakonnego, i abyś wiedział, że masz dochodzić przez najcięższe prace do najsłodszego pokoju, przez bóle i największe uciski do odpocznienia, przez borykanie się i śmierć do życia” (IC, 33r). Drugą podkreślaną przez Ojca Stanisława sprawą jest konieczność wyzbycia się własnej woli, i co za tym idzie, szczególnie poważne traktowanie ślubu posłuszeństwa. Kto idzie „za swoją wolą, wiedzioną przez rozum o mentalności demona” (IC, 34r), ten nawet będąc zakonnikiem, jest ślepy i błądzi. Droga powołania jest jak wędrówka Abrahama i wymaga posłuszeństwa w stopniu heroicznym: „Abraham bowiem chciał złożyć Bogu na Jego życzenie swego syna w całopalnej ofierze. Ty, idąc za jego przykładem, też powinieneś temu samemu Panu coś ofiarować. Abraham na głos Boży wyszedł z ziemi ojczystej i opuścił wszystkich swoich bliskich. Ty także opuściłeś strony rodzinne dla przystani, jaką przez powołanie zakonne wskazał ci palec Ducha Świętego, i jakby swych krewnych i towarzyszy też powinieneś opuścić swe złe nawyki i nieujarzmione namiętności. Powinieneś jedynemu najlepszemu i wszechmocnemu Bogu też poświęcić, oddać i złożyć w ofierze na górze Moria, to znaczy w zakonie, swego jedynego syna Izaaka, to jest jedyną swoją wolę. We wszystkich zaś poczynaniach czy postanowieniach mów: Bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi. Co do mnie, niech się dzieje, Panie, Twoja wola w każdej chwili, godzinie, dniu i w wieczności” (IC, 13r-14v; zob. także IC, 60rv, 75r, 170v; TDM, VI3). Tylko zakonnik gorliwie oddający się modlitwie, posłuszny, nieodstępujący od reguły, włączony w „służbę Bożą, to znaczy w życie czynne i cierpienie” (IC, 131r), prawdziwie zasługuje na to miano. W innym przypadku nosi tylko pustą nazwę i strój zakonny. Udaje zakonnika i choć strojem sprawia wrażenie, że naśladuje Chrystusa, to obyczaje jego są łotrowskie. Ojciec Papczyński wielokrotnie, z wielką żarliwością podkreślał konieczność głębokiej przemiany obyczajów i autentyzmu życia zakonnego (zob. IC, 13r, 115v-116r, 130v, 135v). Czytając te fragmenty, słyszymy jakby echo wołania z Księgi Apokalipsy: „Masz imię, które mówi, że żyjesz, a jesteś umarły” lub tęsknotę św. Ignacego Antiocheńskiego, który w drodze na śmierć męczeńską pisał w swoim Liście do Rzymian o swym pragnieniu: „Abym nie tylko nazywał się chrześcijaninem, lecz nim się również okazał”. 32 aby-owoc-pol.indd 32 2008-01-31 13:40:35 Próbując w ogólnym zarysie przedstawić obraz życia zakonnego, jaki nosił w swym sercu nasz Błogosławiony Założyciel, musimy otworzyć jeszcze dwa dokumenty. Pierwszym jest księga życia Ojca Stanisława, która niezbicie dowodzi, że dla niego prawdziwe życie zakonne było, jak sam pisał, perłą najcenniejszą wartą wszelkich trudów i wysiłków; bez najmniejszego wahania, przez całe swe życie, oddawał wszystko, by ją zdobyć i zachować w pełni blasku. Drugi dokument to Norma vitae, reguła, jaką sam napisał dla swego zakonu. Jest ona, jeśli można tak powiedzieć, mariańskim doprecyzowaniem reguły św. Augustyna. Dla biskupa z Hippony wzorem monastycznej wspólnoty było życie pierwotnej gminy jerozolimskiej. Ten punkt odniesienia, ze szczególnym zaakcentowaniem wzajemnej miłości, wydaje się aktualny również dla naszego Założyciela. Zakon, który w zamyśle Ojca Papczyńskiego miał narodzić się z Reguły życia, to zwarta, pełna miłości wspólnota, wzrastająca razem, z całych sił, ku zbawieniu. Gdyby tęsknotę Błogosławionego Stanisława za życiem w zakonie, wymazać z jego serca, zapomnieć o niej, wykreślić z jego pism, wtedy Ojciec Stanisław przestałby być sobą, jego wybory, perypetie życiowe, wszystko, co robił i pisał, stałoby się niezrozumiałe. Jeśli radujemy się dziś z jego beatyfikacji, to dołóżmy starań, by radość ta była twórcza, by wiązała się z naśladowaniem. Jeśli chwała nieba Ojca Stanisława jest dzisiaj radością marianów, trzeba zrobić wszystko, by dzisiejsi marianie byli radością i chwałą Ojca Stanisława w niebie. Myślę, że trzymając w dłoniach Regułę, patrzy na nas i modli się słowami św. Pawła: „Przeto, bracia umiłowani, za którymi tęsknię – radości i chwało moja! – tak stójcie mocno w Panu, umiłowani!” (Flp 4,1). Niech ta książka pomoże nam wszystkim postawić sobie pytanie: gdzie jestem, gdzie mnie znajduje słowo świadectwa naszego Założyciela, czy rzeczywiście żyję życiem zakonnym? Pytanie skrajnie poważne, skoro „sam stan zakonny nikogo nie zbawia, lecz życie zakonne”. TEKSTY DO MEDYTACJI Podstawowy tekst biblijny: Rdz 12,1-4 1 Pan rzekł do Abrama: „Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę. 2 Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i twoje imię rozsławię: staniesz się błogosławieństwem. 3 Będę błogosławił tym, którzy ciebie błogosławić będą, a tym, którzy tobie będą złorzeczyli, i ja będę złorzeczył. Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi”. 4 Abram udał się w drogę, jak mu Pan rozkazał, a z nim poszedł i Lot. Abram miał siedemdziesiąt pięć lat, gdy wyszedł z Charanu. 33 aby-owoc-pol.indd 33 2008-01-31 13:40:35 Odnośniki biblijne do pogłębienia lektury tekstu werset 1: Dz 7,1-8; Hbr 11,8n; Wj 12,37-51; Wj 13,17-22; 1 Krl 19,15-21; Mt 4,18-22; Łk 9,57-62 werset 2: Rdz 15,1-21; Rdz 17,1-8; Rdz 28,10-15; Rdz 35,1-12; Rdz 46,1-7 werset 3: Rdz 27,29; Wj 23,20-27; Lb 24,1-9; Jr 4,2; Syr 44,19-21; Ps 72,16-17; Dz 3,19-26; Ga 3,7-9 Inne teksty biblijne nawiązujące do tematu Rz 6,3-11 Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie – jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca. Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie. To wiedzcie, że dla zniszczenia grzesznego ciała dawny nasz człowiek został razem z Nim ukrzyżowany po to, byśmy już więcej nie byli w niewoli grzechu. Kto bowiem umarł, stał się wolny od grzechu. Otóż, jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy, wiedząc, że Chrystus powstawszy z martwych, już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy. Bo to, że umarł, umarł dla grzechu tylko raz, a że żyje, żyje dla Boga. Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie. 1 Kor 1,22-31 Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą. To bowiem, co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi. Przeto przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu! Niewielu tam mędrców według oceny ludzkiej, niewielu możnych, niewielu szlachetnie urodzonych. Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć; i to, co nie jest szlachetnie urodzone według świata i wzgardzone, i to, co nie jest, wyróżnił Bóg, by to co jest, unicestwić, tak by się żadne stworzenie nie chełpiło wobec Boga. Przez Niego bowiem jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i uświęceniem, i odkupieniem, aby, jak to jest napisane, w Panu się chlubił ten, kto się chlubi. 34 aby-owoc-pol.indd 34 2008-01-31 13:40:35 1 P 1,3-9 Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa. On w swoim wielkim miłosierdziu przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa na nowo zrodził nas do żywej nadziei: do dziedzictwa niezniszczalnego i niepokalanego, i niewiędnącego, które jest zachowane dla was w niebie. Wy bowiem jesteście przez wiarę strzeżeni mocą Bożą dla zbawienia, gotowego objawić się w czasie ostatecznym. Dlatego radujcie się, choć teraz musicie doznać trochę smutku z powodu różnorodnych doświadczeń. Przez to wartość waszej wiary okaże się o wiele cenniejsza od zniszczalnego złota, które przecież próbuje się w ogniu, na sławę, chwałę i cześć przy objawieniu Jezusa Chrystusa. Wy, choć nie widzieliście, miłujecie Go; wy w Niego teraz, choć nie widzicie, przecież wierzycie, a ucieszycie się radością niewymowną i pełną chwały wtedy, gdy osiągniecie cel waszej wiary – zbawienie dusz. Mt 5,1-12 Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami: Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami. J 15,1-17 Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który [go] uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeśli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje 35 aby-owoc-pol.indd 35 2008-01-31 13:40:35 w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami. Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. OBECNE MARIAŃSKIE USTAWY ZAKONNE Powołanie jest w naszych Konstytucjach ukazane jako wolny, dokonany z miłości wybór Boga. Konsekracja kieruje nas na drogi szukania świętości, przez naśladowanie Chrystusa i uczynienie Go jedynym centrum naszego życia. Ten wybór i droga są zakorzenione w łasce chrztu i mają na celu obfitsze jej owocowanie. Ze świętym zapałem, każdego dnia zaczynając od nowa, mamy szukać Boga, miłować Go i z Nim jak najściślej się jednoczyć. Szczególnym przedmiotem naszej troski winna być osobista wierność łasce konsekracji oraz wspieranie nowych powołań zakonnych. Zobacz: Paragrafy Konstytucji: Marianie w Kościele 1 Zgromadzenie Księży Marianów Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny jest w łonie Kościoła braterską wspólnotą duchownych i świeckich, którzy – złączeni wzajemną miłością i misją apostolską – szerzą chwałę Bożą i dążą do ewangelicznej doskonałości. Współbracia, dobrowolnie odpowiadając na wezwanie Bożej miłości, podejmują obowiązek życia wspólnego i świadczenia doskonałej miłości, aby mocą nowej i szczególnej konsekracji oddawszy się Chrystusowi i Jego Kościołowi przez profesję rad ewangelicznych, przynosić obfite owoce łaski chrztu świętego. KM 1; KK 44; DZ 1 Całkowite poświęcenie 4 Wyrzekłszy się wszystkiego, na ile tylko pozwala ludzka ułomność, współbracia mają się tak całkowicie zaofiarować, oddać i poświęcić Bogu i Jego sprawom, ażeby Bóg stał się wyłącznym ośrodkiem życia zarówno dla poszczególnych członków, jak i dla całego Zgromadzenia. KM 4 Śladami Chrystusa 5 Do własnej doskonałości ewangelicznej oraz do uświęcenia innych współbracia zmierzają, wstępując mężnie i wiernie w ślady Pana naszego Jezusa Chry36 aby-owoc-pol.indd 36 2008-01-31 13:40:35 stusa, Zbawiciela świata; pilnie zgłębiając i rozważając Jego Ewangelię, niech usiłują z każdym dniem coraz bardziej Chrystusa poznawać, miłować i naśladować, napełniać się duchem Chrystusowym i nim się kierować, z najwyższą gorliwością i usilnością szerzyć Królestwo Chrystusowe i Chrystusa wszędzie wnosić. Tak więc Chrystus niech będzie wodzem i wzorem zarówno całego Zgromadzenia, jak i jego poszczególnych członków. KM 3; Instr. I 12; DZ 5 Wezwani do świętości 20 Współbracia, pamiętając o tym, że we chrzcie wiary stali się prawdziwie synami Bożymi i uczestnikami Bożej natury, obowiązani są świętość, jaką wówczas otrzymali od Boga, zachowywać i w pełni urzeczywistniać, zgodnie z wezwaniem boskiego Nauczyciela: „Bądźcie więc doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”(Mt 5,48). KK 40 Praktyka rad ewangelicznych 21 Świętość Kościoła Chrystusowego we właściwy sobie sposób okazuje się i umacnia przez praktykę rad ewangelicznych, które, jako oparte na słowach i przykładach Pana, współbracia podejmują z wdzięcznością i korzystają z nich jako najodpowiedniejszych środków oczyszczenia serca i upodobnienia się w miłości do Chrystusa i Maryi Niepokalanej. Ich życie przeto niech będzie dla świata widomym znakiem Królestwa niebieskiego, znakiem, który może i powinien pociągnąć skutecznie innych chrześcijan do ochoczego wypełniana obowiązków własnego powołania. KK 44 Dążenie do świętości 24 Idąc w ślady Chrystusa i upodabniając się do wzoru, jakim On sam jest dla nich, posłuszni we wszystkim woli Ojca, niech z całej duszy poświęcają się chwale Bożej i służbie bliźniemu. Zawsze wielce sobie ceniąc własne udoskonalenie, niech stale w sercu pielęgnują pragnienie świętości i do osiągnięcia jej niech się z wytrwałym wysiłkiem nieustannie przykładają, jak gdyby wciąż na nowo rozpoczynając; aby zaś z każdym dniem wzrastać w doskonałości, niech z całą usilnością korzystają z wszelkiej okazji uświęcenia się i nigdy nie uważają za wystarczające tego, co dotąd uczynili. KM 162; KK 40 Zjednoczenie z Bogiem 36 Niech każdy we wszystkim i na wszelki sposób usiłuje dążyć do jak najściślejszego zjednoczenia z Bogiem; zarówno na modlitwie, jak i we wszystkich 37 aby-owoc-pol.indd 37 2008-01-31 13:40:35 swych czynnościach niech będzie z Nim jak najbardziej złączony, a w służbie Jego wielkoduszny, szlachetny i hojny. KM 176 Święty zapał 37 Gorliwość, czyli miłosny zapał, niech ogarnia całe życie współbraci i będzie: 1) nadprzyrodzony: ożywiony mocną, żywą wiarą i niezwyciężoną ufnością w Bogu, połączoną z nieufaniem sobie; 2) czysty: szukający nie swego, lecz tego jedynie, co zmierza do większej chwały Bożej, do zbawienia dusz ludzkich, odkupionych tak drogą ceną krwi i życia Chrystusa, oraz do pożytku Kościoła; 3) płomienny i łagodny: gorejący umiłowaniem sprawiedliwości, a nienawiścią tego, co niegodziwe, łagodny jednak, umiejący współczuć ludzkiej słabości, łaskawy i miłosierny względem błądzących; 4) powszechny: obejmujący szerokim, kochającym sercem wszystkich ludzi i wszelkie możliwe środki oraz pragnący zapalić płomieniem miłości jak najwięcej dusz; 5) roztropny i należycie uporządkowany: zawczasu zważający i przewidujący, co należy czynić, upatrujący we wszystkim woli Bożej; oglądający się na przykład i doświadczenie innych, radzący się osób kompetentnych, przede wszystkim zaś przełożonych; dobierający odpowiednie i skuteczne środki i dbały o jak najobfitsze owoce; postępujący porządnie i planowo; przy wspieraniu innych nigdy niezaniedbujący samego siebie; 6) pomysłowy i czynny: w braku zajęć szukający sposobności do działania; wynajdujący i stosujący właściwe i nowe środki oraz sposoby dla zaradzenia nowym potrzebom, jakie niesie ze sobą bieg czasu; nieodkładający spraw na później; dbały o to, by jak najwięcej i jak najlepiej dokonać przez dobre dzieła odpowiadające zawierzonym obowiązkom; 7) mężny, szlachetny i wytrwały: naglący do rezygnacji z własnych wygód, do poświęcania siebie samego, do podejmowania się spraw wielkich i trudnych, do niezmordowanej pracy i cierpienia; niedający się odwieść żadnymi przeciwnościami od wymagań obowiązku i posłuszeństwa, i niezłomny wobec wszelkich niepowodzeń; wytrwały w swych poczynaniach, sprawy rozpoczęte doprowadzający do końca; 8) karny: nigdy nieprzekraczający zakresu swego stanu i urzędu, całkowicie i ulegle poddający się kierownictwu przełożonych. KM 177 38 aby-owoc-pol.indd 38 2008-01-31 13:40:35 Wierność łasce powołania 38 Łaskę powołania – początek i źródło tylu i tak wielkich łask, dóbr i zasług – każdy ze współbraci powinien jak najwyżej sobie cenić oraz wciąż za nią Bogu dziękować; kto już złożył profesję, niech często tę łaskę w sobie roznieca przez pobożne odnawianie ślubów, niech się też stara wytrwale z nią współpracować i być jej wiernym. Wraz z latami profesji niech każdy usiłuje w miarę możności postępować w zachowaniu ustaw Zgromadzenia, miłości braterskiej, w pokorze, pobożności, posłuszeństwie oraz innych cnotach, jak i we wszelkiej doskonałości. KM 106 Troska o życie duchowe 65 Współbracia przede wszystkim niech szukają i miłują Boga, który pierwszy nas umiłował, i niech się starają we wszystkich okolicznościach prowadzić życie ukryte z Chrystusem w Bogu, z czego wypływa i doznaje bodźca miłość bliźniego dla zbawienia świata i budowania Kościoła. Wprawdzie miłość jest darem Bożym, lecz otrzymuje się ją i utrwala przez ustawiczną modlitwę i umartwienie. Dlatego współbracia powinni z nieustanną pilnością, w oparciu o autentyczne źródła duchowości chrześcijańskiej, pielęgnować ducha modlitwy i samą modlitwę. 1 J 4,10; Kol 3,3; NV, II 1; DZ 6 Poszukiwanie kandydatów 153 Często rozważajmy słowa Pana: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało” (Mt 9,37). Niech więc Zgromadzenie, pragnąc wyjść naprzeciw potrzebom apostolskim naszych czasów, usiłuje wszelkimi możliwymi sposobami pozyskać dla siebie i dla całego Kościoła odpowiednich kandydatów, którzy obdarzeni dobrym charakterem i odpowiednio wychowani w rodzinie, byliby zdatni do otrzymania formacji kapłańskiej i zakonnej. Wszyscy współbracia niech czują się odpowiedzialni za sprawę wyszukiwania i przygotowania robotników do winnicy Pańskiej. DZ 24; RF 10 Modlitwa i przykład 154 Troskę o poszukiwanie powołań niech współbracia wyrażą przede wszystkim w codziennej i gorliwej modlitwie do „Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo” (Mt 9,37). Niech też pamiętają, że przykład własnego życia, pełnego ducha pokory i radości, jak również wzajemna miłość braterska, jest najlepszym zaleceniem Zgromadzenia i zachętą do podjęcia życia zakonnego. Niech się także starają pociągnąć młodzieńców do służby Bożej swoją pracą apostolską, wykonywaną z gorliwością i zapałem. KM 356; DFK 2; DZ 24 39 aby-owoc-pol.indd 39 2008-01-31 13:40:35 PROPOZYCJE PYTAŃ DO REFLEKSJI LUB DZIELENIA 1. Gdzie znalazł cię Bóg? Jakie były początki twojego powołania? Z jakiej „ziemi rodzinnej” wyszedłeś, jaka była wtedy twoja sytuacja życiowa? 2. Jaką „obietnicę” dał ci Bóg, wzywając na drogę życia zakonnego? Co wybierałeś, za czym tęskniłeś w momencie wstępowania do zakonu? Na ile te pragnienia są w tobie żywe dzisiaj? 3. W jakich momentach historii twego powołania doświadczałeś życia zakonnego jako szczególnego daru, bezpiecznej twierdzy, przedsionka nieba, ogrodu Pana? 4. Jak w twojej historii doświadczasz prawdy, że życie w zakonie jest życiem niebezpiecznym, nieustannie zagrożonym przez słabość „starego człowieka” i ataki diabła? 5. Co twoje przeżywanie zakonnego powołania nosi szczególnie wyraźny rys pasyjny i paschalny? Co jest twoim największym „zakonnym krzyżem”? Czy w twoim doświadczeniu jest on opromieniony blaskiem zmartwychwstania? 6. Czy w najprostszym, codziennym wymiarze życia dokonuje się w tobie „przemiana obyczajów”? W czym i na ile różnią się one od sposobu życia „tego świata”? 7. W jaki sposób dzisiaj jesteś głosicielem dobrej nowiny o życiu zakonnym, szczególnie wobec młodych? 40 aby-owoc-pol.indd 40 2008-01-31 13:40:35 KONFERENCJA II MIŁOŚĆ BRATERSKA WE WSPÓLNOCIE Święty Franciszek, fundator jednego z największych zakonów w historii Kościoła, podsumowując swoje życie, przywołuje franciszkańskie początki w jednym prostym zdaniu: „Pan dał mi braci, zlecił o nich troskę”. Wśród zakonodawców byli tacy, jak Karol de Foucauld, którzy za swego życia nie doczekali się braci. Inni uciekali od tego „Bożego daru” do coraz odleglejszych jaskiń, aż do serca pustyni. Dla wszystkich jednak bez wyjątku relacja do braci była jednym z najistotniejszych elementów ich drogi, przestrzenią, gdzie w sposób bardzo bezpośredni przeżywali prawdę o grzechu człowieka, i gdzie z jeszcze większą intensywnością dotykali miłosiernej miłości Boga. Bez wątpienia, właśnie w sercu wspólnoty, w której żyli, za którą tęsknili lub od której uciekali, słyszeli głos Boga, wołanie, za którym podążali. W relacji do braci płynął jeden z głównych nurtów ich historii zbawienia. Także życia naszego Założyciela nie sposób sobie wyobrazić poza wspólnotą zakonną. Szukał jej u pijarów i później, kiedy borykał się z trudnościami przy zakładaniu swojego „Małego Zgromadzenia”, jak sam często nazywał marianów. Tęsknota bł. Stanisława za życiem w braterskiej wspólnocie ma kilka istotnych cech. Pierwszą, chyba najbardziej rzucającą się w oczy, jest to, iż szukanie wspólnoty wyrasta z bardziej pierwotnego, podstawowego wołania, które Ojciec Stanisław nosi w głębi duszy. Pragnie on całym sercem służyć Bogu, oddać Mu całe swoje życie i ze wszystkich swych sił szukać doskonałości w tej służbie. Powołanie to jest jak ogień, który płonie w nim nieustannie i nie przygasa nawet w najtrudniejszych momentach życia; płomień, który sprawia, że wstępuje do pijarów i że od pijarów odchodzi; żarliwość, która każe odrzucić proponowane o. Stanisławowi przez biskupa godności i stanowiska kościelne i w trudzie niepewności i niezrozumienia szukać wspólnoty, z którą będzie mógł dzielić to wewnętrzne pragnienie. Wspominając założenie domu rekolekcyjnego w Pustelni Korabiewskiej, o. Papczyński pisał: „Lecz zdarzyło się Boskim zrządzeniem, że nie skończywszy sprawy, zostałem wezwany do Warszawy przez szczególnego Opiekuna, Najjaśniejszego Ekscelencję Jana Gębickiego, wówczas Płockiego, później Krakowskiego Biskupa. I przy tej okazji właśnie ofiarowano mi godność Kanonika Płockiej Katedry, której nie przyjąłem, powodowany miłością ku Bogu i moim zamiarem uczczenia jego Matki, chociaż tym postępkiem źle odpłaciłem zagniewanemu na mnie Opiekunowi, który wyraźnie bardzo chciał tą godnoś41 aby-owoc-pol.indd 41 2008-01-31 13:40:35 cią przyłączyć mnie do swego boku. Nie brakowało Najświętszych Zakonów, które zapraszały mnie do swego grona, i w istocie nie byłem temu niechętny, ponieważ właśnie gorączkowo szukałem większej doskonałości. Wszakże owa Boska wizja, która była wyryta w mej duszy, a dotycząca założenia tego Zgromadzenia Niepokalanego Poczęcia NMP, wzgardziwszy wszystkim i również po niedopuszczeniu do powrotu do instytutu Szkół Pobożnych przymuszała mnie do swego celu” (Założenie domu skupienia). W powyższej wypowiedzi widać już powołanie do założenia nowego zgromadzenia, wydaje się jednak, że wcześniejsze i bardziej fundamentalne było u bł. Stanisława pragnienie służenia Bogu we wspólnocie zakonnej. Dopiero kiedy życie pijarów nie spełniło oczekiwań Ojca Stanisława, zaczął coraz wyraźniej rozumieć, że Bóg woła go do pójścia nową ścieżką. Z wyżej opisanej cechy wypływa kolejny charakterystyczny rys poszukiwania wspólnoty w życiu naszego Założyciela. Patrząc na jego drogę, można bardzo jasno określić rodzaje „wspólnot”, których nie szukał, od których wręcz uciekał i z którymi się zmagał. Każda forma życia wspólnego w wersji soft-light-easy, każde odstępstwo od żarliwego szukania Boga i służenia Mu na rzecz wygodniejszego życia było przez niego bezkompromisowo odrzucane. Ojciec Papczyński nie szukał we wspólnocie towarzystwa, lecz braci na drodze do zbawienia. To właśnie było przyczyną jego problemów zarówno u pijarów, jak i w Korabiewicach. Tak wspomina pierwsze dni spędzone w tej pustelni: „Bardzo wcześnie rano wstałem i pobudziłem tych Pustelników do przyjścia na modlitwę, lecz drugiego i trzeciego dnia skarżyli się wobec Krajewskiego, który już wrócił, że zmuszam ich do modlitwy, gdy tymczasem należałoby zwrócić uwagę raczej na pracę. Nie byli to wcale ludzie modlitwy, lecz kierujący się własną wolą, ani nie mieszkali w Pustelni oddani pokucie czy osiąganiu doskonałości, lecz aby dostatnio utrzymywać się z jałmużny, którą wspierali ich obficie, jako Świętych, stali ludzie spośród Szlachty, odwiedzający siedzibę Krajewskiego. Z tego powodu postanowiłem się wycofać, odprawiwszy przynajmniej jakieś miesięczne rekolekcje […]” (Założenie domu skupienia, p. 18). Warto tu zaznaczyć, że o. Papczyński z ogromnym szacunkiem i miłością potrafił mówić o wspólnotach, z których odszedł, jakby ponad ludzką grzesznością dostrzegał w nich obecność Bożą. O pijarach, gdzie doznał wielu cierpień, napisze: „Wielu wiedziało, kim byłem w mym życiu w owym najsłodszym Stowarzyszeniu bardzo mi drogich Księży Ubogich Szkół Pobożnych Matki Bożej, najtrudniejsze do wytłumaczenia jest to, jak bardzo ceniłem moje powołanie nie skądinąd, jak od Boga pochodzące. Zatrzymany byłem ponadto w tym Najświętszym zgromadzeniu nie tylko związany więzami miłości, lecz także zobowiązany Sakramentem przysięgi wiecznego w nim wytrwania. Chciałem, aby to pierwsze było nierozerwalne: jednak zwolnił mnie ten, któremu przekazana została Moc związywania i rozwiązywania, Namiestnik Najświętszego Jezusa Chrystusa i prawomocny Następca Świętego Piotra, Pa42 aby-owoc-pol.indd 42 2008-01-31 13:40:35 pież Klemens Dziesiąty, chociaż droga dojścia do tego była krzyżowa” (Założenie domu skupienia, p. 2). Przyglądając się wspólnotowym oczekiwaniom i dążeniom naszego Zakonodawcy, musimy mieć świadomość tego, że nie chodzi peryferie mariańskiego powołania, o coś, co zasadniczo nie jest wymieniane wśród elementów naszego charyzmatu i może pozostać gdzieś na drugim planie. Słowo Boże, a także to, co Kościół mówi dzisiaj sam o sobie i o życiu zakonnym, wskazuje na to, że jest dokładnie odwrotnie. Wspólnotowy (komunijny) charakter życia konsekrowanego dotyka zarówno samego serca historii grzechu i zbawienia, jak i misterium Kościoła, i można powiedzieć, że w pewnym sensie ma znaczenie fundamentalne, istotniejsze i bardziej pierwotne niż wszelkie szczegółowe charyzmaty. Bóg stworzył człowieka mężczyzną i kobietą. Pierwszy ADAM to osoba zanurzona do końca w życiodajnej miłości Boga, pozostająca zarazem w głębokiej (koniecznej i zamierzonej przez Boga) relacji wobec Ewy, drugiej osoby, którą Stworzyciel postawił przed nim, twarzą w twarz jako najcenniejszy dar i „pomoc”. Komunia rajskiego ogrodu tkwi swymi korzeniami w tajemnicy Trójcy Świętej, z niej wyrasta i czerpie siłę, antycypując zarazem w pewien sposób misterium Kościoła. Grzech pierwszych ludzi, który doprowadził do zerwania więzi z Bogiem, owocuje głęboką destrukcją we wzajemnych relacjach między ludźmi. Wygnanie z raju jest wygnaniem ze wspólnoty. Połyskujący miecz anioła zamyka drogę i czyni niemożliwym powrót człowieka do raju komunii, niemożliwym dla ludzkiej natury zranionej grzechem. Między ludźmi wyrasta „mur wrogości”, który powoduje brak jedności i zrozumienia, walki, mściwość, zabójstwa, jednym słowem – okrywa ludzkość głębokim cieniem szeroko rozumianej śmierci. Jezus zburzył ten mur i przywrócił nam jedność z Ojcem. W swoim ukrzyżowanym ciele zadał śmierć wrogości. Dobra nowina o zmartwychwstaniu jest nowiną o miłości i przebaczeniu, które są silniejsze niż śmierć. Nowy, Ostatni Adam, otworzył bramy nowego raju. Komunia staje się możliwa mocą Ducha Zmartwychwstałego Pana jako owoc Jego paschy. W płomieniach Pięćdziesiątnicy jaśnieje światu po raz pierwszy misterium Kościoła-wspólnoty, który w bogactwie różnorodnych języków cieszy się jednością przychodzącą z wysoka. Dzieje Apostolskie ukazują wyraźnie, że jeden duch i jedno serce oraz miłość przełamująca podziały i bariery były pierwszą weryfikacją Kościoła. Tylko Bóg ma moc przywrócić człowiekowi siłę takiej miłości, która może sprawić, że ten „drugi” i „inny” już nie jest „obcym” i „wrogiem”, lecz bratem i siostrą w Chrystusie. W sercu tego misterium zbawienia tkwi wspólnota zakonna, o czym ze szczególnym naciskiem mówią dokumenty Kościoła z ostatnich lat (zob. np. Vita consecrata, rozdz. 2; Życie braterskie we wspólnocie, p. 8-10; Rozpocząć na nowo od Chrystusa, 28-29). W zarysowanej powyżej perspektywie warto postawić pytanie, jaką rangę przypisywał życiu wspólnemu i miłości braterskiej nasz Założyciel. Wśród jego zachowanych pism żadne nie jest w całości poświęcone życiu wspólnemu czy 43 aby-owoc-pol.indd 43 2008-01-31 13:40:35 miłości bratniej, jednak w każdym z nich możemy odnaleźć refleksje, zachęty bądź całe rozważania na ten temat. Dla Ojca Stanisława miłość ma znaczenie absolutnie fundamentalne. Kto nie posiada cnoty miłości, nie posiada żadnej z cnót i jest prawdziwym ignorantem. W Inspectio cordis pisze: „Nie pomylisz się, jeśli będziesz uważał, że komu brak miłości, ten nie ma żadnej cnoty. Próżna i bezowocna jest nauka, która nie pochodzi z miłości. Fałszywe i bezużyteczne jest posłuszeństwo, które jest podejmowane i pełnione bez miłości. Próżna i fałszywa jest pokora, mająca przymieszkę nienawiści. Marna i nadęta czystość, której brak, jako towarzyszki i opiekunki, świętej miłości. Nikczemne i niegodziwe jest ubóstwo praktykowane bez miłości. Wadliwa jest łagodność, która nie została zrodzona przez miłość. Zimna jest wszelka doskonałość, cnota, działalność, której nie ogrzewa miłość” (166v; zob. także 28v). W wymiarze społecznym i wspólnotowym wzajemna miłość jest warunkiem przetrwania i rozwoju, zaś jej przeciwieństwo, nienawiść, największym zagrożeniem. „Miłość jest duszą, światłem, życiem zakonów oraz każdej ludzkiej społeczności. Dlatego ten, kto niszczy miłość, to tak jakby niszczył życie, jakby gasił światło, jakby uśmiercał duszę. Dzieje się tak dlatego, że brak miłości w jednym członku odbija się na całym ciele. Widać to na przykładzie ciała ludzkiego: jeśli jeden palec skaleczy się zatrutym żelazem, trucizna, rozchodząc się przez rękę, powoli opanuje całe ciało, i wszystkie części ciała odczują ranę jednego członka. Dzięki miłości z poszczególnych osób zakonnych jako członków – przełożonych, osób równych sobie i niższych – powstaje jedno ciało zakonu. Przeciwna natomiast miłości jest nienawiść. Jest ona trucizną szkodliwszą niż każda inna trucizna, bardziej zgubną niż każda zaraza” (IC, 165r; zob. także 152r). Miłość do Boga i miłość do braci są dla o. Stanisława czymś nierozdzielnym. Miłość bratnia jest wręcz probierzem miłości Boga i rozstrzyga o zbawieniu i życiu wiecznym. Wielokrotnie powraca stwierdzenie, że kto nie ma miłości bliźniego, kto tą miłością nie płonie, ten nie obfituje w miłość Bożą i nie jest jej godzien (IC, 68v; 83r; 152r). Jest to wręcz sprawa duchowego życia lub śmierci: „Co do wzajemnej miłości, ten niech wie, że jest spośród was droższy Boskiemu majestatowi, kto uznany zostanie za bardziej wyróżniającego się we wzajemnej miłości. Niech każdy zważy, że duszą jego instytutu jest miłość. O ile od niej odstąpi, o tyle też odstąpi od życia. Stąd, tak jak usilnie popierał będzie dobra, sławę, nienaruszalność i świętość całego zgromadzenia, tak wszystkim należącym do niego osobom okaże to samo, czego spodziewa się dla siebie. Unikał więc będzie owej szkodliwej zarazy, najbardziej przeciwnej miłości: zazdrości, nienawiści, zawziętości, nieżyczliwości, podejrzliwości, zniesławienia, antypatii, partykularnej zawiści, donosicielstwa, szyderstw, obmowy, krzywd, próżnej ambicji, pogardy dla innych, mącenia, zamętu, kłótni i sporów. I jak o spokój własnej duszy, tak będzie dbał o spokój duszy innych i całego domu jako gorliwy strażnik miłości, a wreszcie tak od całego zgromadzenia, jak i każdego jego członka odwracał będzie w odpowiedni sposób wszelkie zło. Pamiętajcie o miłości pierwot44 aby-owoc-pol.indd 44 2008-01-31 13:40:35 nego Kościoła, o której autor Dziejów Apostolskich w rozdziale czwartym mówi: »A mnóstwa wierzących było serce jedno i dusza jedna«” (NV, II 4). Istotne jest to nawiązanie do pierwotnego Kościoła, pozwalające przypuszczać, że życie wspólne Ojciec Papczyński postrzegał jako szczególne uobecnianie komunijnego misterium Kościoła. Podstawowym jednak odniesieniem dla braterskiej miłości jest Jezus Chrystus. Jesteśmy do niej wezwani Jego przykazaniem. „Czy odważysz się teraz szczekać na czyjeś dobre imię, niszczyć cudze życie, dzieła, obyczaje, mścić się za zniewagi, żywić nienawiść ku bratu, gdy Chrystus, Sędzia nas wszystkich, poleca coś przeciwnego, gdy niezmienne Słowo woła: »To jest przykazanie moje, abyście się wzajemnie miłowali«” (IC, 37 v). Bez zgody i miłości nie ma mowy o obecności Chrystusa we wspólnocie, jak to w pięknych i mocnych słowach pisze o. Papczyński w Inspectio cordis: „Rozważ, jak Pan ceni sobie jedność i zgodę, bo gdy zobaczył, że uczniowie zgromadzili się razem i są zjednoczeni, zaraz zjawił się pośród nich. Jedność bowiem rośnie przy zgodzie. Gdzie panuje jedność, tam też jest miłość. A gdy jest prawdziwa miłość, nie może zabraknąć tam Jezusa, który jest samą Miłością. Ilekroć więc zrywasz więź miłości lub zakłócasz jedność, tylekroć wykluczasz Chrystusa i usuwasz Go z grona Jego uczniów a twoich braci” (IC, 46r). Chrystus nie tylko wzywa do miłości, ale także jest jej wzorem, a w szczególny sposób przez to, że umiłował nas jako swoich nieprzyjaciół i oddał za nas swoje życie. Marianin jest wezwany do szczególnego uczestnictwa w tej drodze. Ma dzielić udręki, niepowodzenia, znosić najbardziej przykre rzeczy, służyć braciom, usprawiedliwiać ich błędy i nosić ich brzemiona (zob. IC, 29v; 38r; 111v; 116r; NV, II 4-5; Testament I, I 3). Polecenie wzajemnej służebnej miłości jest jednym z ostatnich wskazań naszego Założyciela, w pierwszym testamencie duchowym napisał: „Nade wszystko pragnę, najmilsi moi, aby pośród was był w rozkwicie pokój, zgoda, i miłość wzajemna; jeden drugiego brzemiona noście, i tak wypełnicie prawo Chrystusowe”. Czytając słowa bł. o. Papczyńskiego o miłości i jego polecenia dla braci, odnajdujemy Ducha, który wypełniał Jezusa, kiedy w swej „Modlitwie arcykapłańskiej” podczas Ostatniej Wieczerzy przekazywał uczniom wzajemną miłość, Ducha, który przez usta św. Jana Ewangelisty powtarzał nieustannie „synaczkowie miłujcie się” i który wypełniał św. Pawła, gdy pisał 13. rozdział Pierwszego Listu do Koryntian. Bez wątpienia nasz Założyciel gorąco pragnął żyć we wspólnocie pełnej żarliwej miłości do Boga, wśród braci, którzy przestrzegając zakonnej obserwancji, gorliwie służą Panu i wspierają się w drodze do życia wiecznego. Tęsknił za wspólnotą, w ktorej panuje miłość i przebaczenie, gdzie słaby i upadający otrzymuje wsparcie i gdzie bracia nie szukając siebie i służąc sobie nawzajem, w takim oddaniu życia spotykają Jezusa, który mieszka pośród nich. O takich wspólnotach marzył również dla każdego marianina. Warto postawić sobie pyta45 aby-owoc-pol.indd 45 2008-01-31 13:40:36 nie, czy zechciałby dzisiaj zamieszkać z nami w naszych domach, czy jak kiedyś w Korabiewicach „postanowiłby się wycofać”? I nie chodzi o to, byśmy wrócili do włosiennicy i biczowania, lecz o rzecz bardziej istotną i fundamentalną. Czy nasze wspólnoty są dla nas miejscem, którego główną funkcją jest zagwarantowanie nam pewnego bezpieczeństwa egzystencjalnego, zaspokojenie podstawowych (i nie tylko) potrzeb, zapewnienie „bazy” w pracy duszpasterskiej itp.? Czy są darem Boga, przestrzenią, gdzie jest On obecny i nas prowadzi? Czy nasza droga pielgrzymowania w wierze biegnie przez wspólnotę i we wspólnocie z braćmi, czy też nasze życie i serce jest gdzie indziej? Trzeba nieustannie zadawać sobie to pytanie i nieustannie modlić się razem z Ojcem Stanisławem: „O miłości, najwznioślejsza księżniczko cnót i nauczycielko doskonałości! O święta miłości, wieczny ogniu, zbawczy płomieniu, żywicielko dusz, matko pokoju, więzi łącząca narody i dusze, duchu jednoczący nas z Bogiem! Ty nigdy nie ustawaj i nigdy nie wygasaj w moim sercu ku Bogu, Najwyższemu Dobru, i ku bliźniemu! Bądź mi wszędzie towarzyszką, w każdej myśli, postanowieniu, intencji i działaniu! Nie odstępuj ode mnie na wieki! Niech odejdzie ode mnie wiedza, proroctwa i wyrocznie, ale ty mnie nie opuszczaj (por. 1 Kor 13,8-13). Niech wejdę wraz z tobą do owych mieszkań dla świętych i do królestwa miłości, skąd, o najpotężniejsza z cnót, sprowadziłaś Boże Dziecię do ziemskiego królestwa! Amen” (IC, 166v). TEKSTY DO MEDYTACJI Podstawowy tekst biblijny: Rz 12,1-21 1 A zatem proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej. 2 Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe. 3 Mocą bowiem łaski, jaka została mi dana, mówię każdemu z was: Niech nikt nie ma o sobie wyższego mniemania, niż należy, lecz niech sądzi o sobie trzeźwo – według miary, jaką Bóg każdemu w wierze wyznaczył. 4 Jak bowiem w jednym ciele mamy wiele członków, a nie wszystkie członki spełniają tę samą czynność – 5 podobnie wszyscy razem tworzymy jedno ciało w Chrystusie, a każdy z osobna jesteśmy nawzajem dla siebie członkami. 6 Mamy zaś według udzielonej nam łaski różne dary: bądź dar proroctwa – [do stosowania] zgodnie z wiarą; 7 bądź to urząd diakona – dla wykonywania czynności diakońskich; bądź urząd nauczyciela – dla wypełniania czynności nauczycielskich; 8 bądź dar upominania – dla karcenia. Kto zajmuje się rozdawaniem, [niech to czyni] ze szczodrobliwością; kto jest przełożonym, [niech działa] z gorliwością; 46 aby-owoc-pol.indd 46 2008-01-31 13:40:36 kto pełni uczynki miłosierdzia, [niech to czyni] ochoczo. 9 Miłość niech będzie bez obłudy! Miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem! 10 W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi! W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie! 11 Nie opuszczajcie się w gorliwości! Bądźcie płomiennego ducha! Pełnijcie służbę Panu! 12 Weselcie się nadzieją! W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie – wytrwali! 13 Zaradzajcie potrzebom świętych! Przestrzegajcie gościnności! 14 Błogosławcie tych, którzy was prześladują! Błogosławcie, a nie złorzeczcie! 15 Weselcie się z tymi, którzy się weselą, płaczcie z tymi, którzy płaczą. 16 Bądźcie zgodni we wzajemnych uczuciach! Nie gońcie za wielkością, lecz niech was pociąga to, co pokorne! Nie uważajcie sami siebie za mądrych! 17 Nikomu złem za złe nie odpłacajcie. Starajcie się dobrze czynić wobec wszystkich ludzi! 18 Jeżeli to jest możliwe, o ile to od was zależy, żyjcie w zgodzie ze wszystkimi ludźmi! 19 Umiłowani, nie wymierzajcie sami sobie sprawiedliwości, lecz pozostawcie to pomście [Bożej]! Napisano bowiem: Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę – mówi Pan – ale: Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód – nakarm go. 20 Jeżeli pragnie – napój go! Tak bowiem czyniąc, węgle żarzące zgromadzisz na jego głowę. 21 Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj! Odnośniki biblijne do pogłębienia lektury tekstu werset 1: J 4,21-24; Rz 1,9; Rz 6,8-14; Dz 10,34-43; 1 Kor 3,11-17; 1 P 2,1-9 werset 2: Rz 8,5-11; Rz 14,1n; Rz 26,1n; Ef 4,23n; Ef 5,8-14; Flp 1,9-11; 1 P 1,13-16; 1 J 2,15-17 werset 3: Flp 2,1n; 1 Kor 13,1n; 2 Kor 10,12-18 werset 4-8: Ef 4,7n; 1 Kor 12,1n; Tt 1,5-12; Mt 6,1-3 werset 9: 1 P 1,22; J 13,34-35; Flp 2,3-4; Am 5,14-15; 1 J 2,9-11; 1 J 3,10-24 werset 10: 2 P 1,5-9; Flp 2,3-4 werset 11: Ap 3,14-16 werset 12: 1 Kor 13,13; Dz 1,14; 1 Tes 5,16-22; Hbr 10,32-36 werset 13: Rz 15,26-27; Hbr 13,1-3 werset 14: Mt 5,38-48; Łk 6,27-36; Dz 7,56-60; 1 Kor 4,11-13 werset 15: Ps 35,12-15 werset 16: 1 Kor 12,15-27; Prz 3,7; Iz 5,21; Rz 15,5 werset 17: Prz 3,4; 2 Kor 8,21; 1 Tes 5,15; 1 P 3,8-9 werset 18-21: 1 Kor 6,1-8; Pwt 32,35; Prz 25,21n; Rz 14,18; Mt 5,38-48; Kpł 19,18; Jk 5,4 Inne teksty biblijne nawiązujące do tematu Ga 5,13-6,10 Wy zatem, bracia, powołani zostaliście do wolności. Tylko nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału, wręcz przeciwnie, miłością ożywieni 47 aby-owoc-pol.indd 47 2008-01-31 13:40:36 służcie sobie wzajemnie! Bo całe Prawo wypełnia się w tym jednym nakazie: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. A jeśli u was jeden drugiego kąsa i pożera, baczcie, byście się wzajemnie nie zjedli. Oto, czego uczę: postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała. Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało, i stąd nie ma między nimi zgody, tak że nie czynicie tego, co chcecie. Jeśli jednak pozwolicie się prowadzić duchowi, nie znajdziecie się w niewoli Prawa. Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą. Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. Przeciw takim [cnotom] nie ma Prawa. A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami. Mając życie od Ducha, do Ducha się też stosujmy. Nie szukajmy próżnej chwały, jedni drugich drażniąc i wzajemnie sobie zazdroszcząc. Bracia, a gdyby komu przydarzył się jaki upadek, wy, którzy pozostajecie pod działaniem Ducha, w duchu łagodności sprowadźcie takiego na właściwą drogę. Bacz jednak, abyś i ty nie uległ pokusie. Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe. Bo kto uważa, że jest czymś, gdy jest niczym, ten zwodzi samego siebie. Niech każdy bada własne postępowanie, a wtedy powód do chluby znajdzie tylko w sobie samym, a nie w zestawieniu siebie z drugim. Każdy bowiem poniesie własny ciężar. Ten, kto pobiera naukę wiary, niech użycza ze wszystkich swoich dóbr temu, kto go naucza. Nie łudźcie się: Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co człowiek sieje, to i żąć będzie: kto sieje w ciele swoim, jako plon ciała zbierze zagładę; kto sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne. W czynieniu dobrze nie ustawajmy, bo gdy pora nadejdzie, będziemy zbierać plony, o ile w pracy nie ustaniemy. A zatem, dopóki mamy czas, czyńmy dobrze wszystkim, a zwłaszcza naszym braciom w wierze. Ef 4, 25-32 Dlatego odrzuciwszy kłamstwo: niech każdy z was mówi prawdę do bliźniego, bo jesteście nawzajem dla siebie członkami. Gniewajcie się, a nie grzeszcie: niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce! Ani nie dawajcie miejsca diabłu! Kto dotąd kradł, niech już przestanie kraść, lecz raczej niech pracuje uczciwie własnymi rękami, by miał z czego udzielać potrzebującemu. Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa, lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby, by wyświadczała dobro słuchającym. I nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia. Niech zniknie spośród was wszelka gorycz, uniesienie, gniew, wrzaskliwość, znieważenie – wraz z wszelką 48 aby-owoc-pol.indd 48 2008-01-31 13:40:36 złością. Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni! Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie. 1 J 2,7-11 Umiłowani, nie piszę do was o nowym przykazaniu, ale o przykazaniu istniejącym od dawna, które mieliście od samego początku; tym dawnym przykazaniem jest nauka, którąście słyszeli. A jednak piszę wam o nowym przykazaniu, które prawdziwe jest w Nim i w nas, ponieważ ciemności ustępują, a świeci już prawdziwa światłość. Kto twierdzi, że żyje w światłości, a nienawidzi brata swego, dotąd jeszcze jest w ciemności. Kto miłuje swego brata, ten trwa w światłości i nie może się potknąć. Kto zaś swojego brata nienawidzi, żyje w ciemności i działa w ciemności, i nie wie, dokąd dąży, ponieważ ciemności dotknęły ślepotą jego oczy. 1 J 3,14 My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy braci, kto zaś nie miłuje, trwa w śmierci. Każdy, kto nienawidzi swego brata, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie nosi w sobie życia wiecznego. Po tym poznaliśmy miłość, że On oddał za nas życie swoje. My także winniśmy oddać życie za braci. Jeśliby ktoś posiadał majętność tego świata i widział, że brat jego cierpi niedostatek, a zamknął przed nim swe serce, jak może trwać w nim miłość Boga? Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą! 49 aby-owoc-pol.indd 49 2008-01-31 13:40:36 Po tym poznamy, że jesteśmy z prawdy, i uspokoimy przed Nim nasze serce. A jeśli nasze serce oskarża nas, to Bóg jest większy od naszego serca i zna wszystko. Umiłowani, jeśli serce nas nie oskarża, mamy ufność wobec Boga, i o co prosić będziemy, otrzymamy od Niego, ponieważ zachowujemy Jego przykazania i czynimy to, co się Jemu podoba. Przykazanie zaś Jego jest takie, abyśmy wierzyli w imię Jego Syna, Jezusa Chrystusa, i miłowali się wzajemnie tak, jak nam nakazał. Kto wypełnia Jego przykazania, trwa w Bogu, a Bóg w nim; a to, że trwa On w nas, poznajemy po Duchu, którego nam dał. Dz 2,42-47 Trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach. Bojaźń ogarniała każdego, gdyż Apostołowie czynili wiele znaków i cudów. Ci wszyscy, co uwierzyli, przebywali razem i wszystko mieli wspólne. Sprzedawali majątki i dobra i rozdzielali je każdemu według potrzeby. Codziennie trwali jednomyślnie w świątyni, a łamiąc chleb po domach, przyjmowali posiłek z radością i prostotą serca. Wielbili Boga, a cały lud odnosił się do nich życzliwie. Pan zaś przymnażał im codziennie tych, którzy dostępowali zbawienia. Dz 4,32-35 Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne. Apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a wszyscy oni mieli wielką łaskę. Nikt z nich nie cierpiał niedostatku, bo właściciele pól albo domów sprzedawali je i przynosili pieniądze [uzyskane] ze sprzedaży, i składali je u stóp Apostołów. Każdemu też rozdzielano według potrzeby. 50 aby-owoc-pol.indd 50 2008-01-31 13:40:36 OBECNE MARIAŃSKIE USTAWY ZAKONNE Ze wszystkich paragrafów naszych Konstytucji mówiących o miłości braterskiej paragrafy 94 i 95 brzmią, w moim odczuciu, tak, jakby wyszły spod pióra Ojca Papczyńskiego. Odniesienie do pierwotnego Kościoła i dostrzeganie w miłości „duszy” życia wspólnego było szczególnie bliskie jego sercu. Obowiązek świadczenia doskonałej miłości oraz życia we wspólnocie i jedności należy do misji naszego Zgromadzenia i znamion powołania mariańskiego. Są to dary Ducha Świętego, a szczególną rolę w ich rozwijaniu ma celebracja Eucharystii. Zobacz: Paragrafy Konstytucji: Marianie w Kościele 1 Zgromadzenie Księży Marianów Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny jest w łonie Kościoła braterską wspólnotą duchownych i świeckich, którzy – złączeni wzajemną miłością i misją apostolską – szerzą chwałę Bożą i dążą do ewangelicznej doskonałości. Współbracia, dobrowolnie odpowiadając na wezwanie Bożej miłości, podejmują obowiązek życia wspólnego i świadczenia doskonałej miłości, aby mocą nowej i szczególnej konsekracji oddawszy się Chrystusowi i Jego Kościołowi przez profesję rad ewangelicznych, przynosić obfite owoce łaski chrztu świętego. KM 1; KK 44; DZ 1 Znamiona marianina 12 Przede wszystkim niech usiłują odznaczać się duchem zaparcia się i ofiary, pokorą, pobożnością i pracowitością, żywą i mocną wiarą oraz gorącą miłością, jednością braterską i doskonałą uległością względem przełożonych, duchem apostolskim i czynną gorliwością. KM 10 Miłość nieprzyjaciół 31 Niechaj chętnie darowują doznane krzywdy; niech nikomu złem za złe nie oddają, lecz zło usiłują zwyciężać dobrem i niech się modlą za przeciwników, prześladowców i oszczerców. Mt 5,44; Rz 12,21; KM 173 Sprawowanie liturgii 69 Świętą liturgię, w której Jezus Chrystus wykonuje swój urząd kapłański, a przez widzialne znaki urzeczywistnia się uświęcenie człowieka – przede wszystkim zaś tajemnicę Eucharystii, która jest węzłem jedności i miłości – niech 51 aby-owoc-pol.indd 51 2008-01-31 13:40:36 współbracia sprawują zgodnie z myślą Kościoła, z wewnętrzną i zewnętrzną pobożnością, niech też z tego najbogatszego źródła zasilają swe życie duchowe. DZ 6; KL 7 Jedno ciało i jeden duch 91 Niech wszyscy jak najwyżej sobie cenią i pielęgnują życie wspólne jako źródło wszelkiego dobra duchowego i usiłują ożywić je duchem rodziny Bożej i braterskiej miłości, świętej i prawdziwej przyjaźni, serdeczności, wzajemnej troskliwości i solidarności; niech będą jednym ciałem i jednym duchem, jak wezwani zostali w jednej nadziei powołania. Ef 4,4; KM 278 Dar i praktyka miłości 94 Miłość, która „rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego” (Rz 5,5) i dzięki której przez chrzest i uczestniczenie w Eucharystii jednoczymy się z Chrystusem, niech członkowie rozciągną na wszystkich współbraci, z którymi łączy ich to samo powołanie i ten sam sposób życia. Wzajemną miłość braterską, która jest duszą życia wspólnego i wszystkiego, co się dzieje w Zgromadzeniu, niech rozwijają wśród siebie myślą, sercem i uczynkiem, wyprzedzając się wzajemnie w okazywaniu czci, nawzajem sobie ustępując i przebaczając, jeden drugiego w Panu upominając i pobudzając do dobrego. NV, II 4; KM 288, 292; DZ 15 Jedno serce 95 Na wzór pierwotnego Kościoła, w którym „jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących” (Dz 4,32), niech współbracia żyją nie tylko z innymi, lecz także dla innych, w duchu braterskiej służby i zapomnienia o sobie. Niech wzajemnie niosą sobie pomoc, usługę, obronę i pociechę. Łącząc w jedno siły i myśli, niech w braterskim współzawodnictwie zmierzają zgodnie i jednomyślnie do osiągnięcia celów Zgromadzenia. Niech każdy się cieszy z dobrych wyników pracy innych współbraci i niech ich wspiera, by w pełni rozwijali swe talenty w służbie Bożej. KM 288; DZ 15 Punkty Dyrektorium: Wzajemna miłość 58. Niech sobie bardzo cenią i wśród siebie pielęgnują prawdziwą przyjaźń; powinni się jednak pilnować, aby pewnych współbraci nie wyłączać ze wspólnotowego obcowania, jak też wystrzegać się wszystkiego, co nosi na sobie znamię lekkomyślności lub zmysłowości. Niech panuje wśród nich wzajemna miłość 52 aby-owoc-pol.indd 52 2008-01-31 13:40:36 i niech ona będzie duchowa, czynna i powszechna, to jest niech się rozciąga na wszystkich współbraci i wszystkich obejmuje (K 95). KM 290 PROPOZYCJE PYTAŃ DO REFLEKSJI LUB DZIELENIA 1. Jakie masz doświadczenie wspólnoty w historii twojego powołania? Co oceniasz pozytywnie, a co negatywnie? Czy w twoim odczuciu ocena ta byłaby zgodna z kryteriami, jakimi kierował się Ojciec Papczyński? 2. Co zmieniłoby się w twoim życiu wewnętrznym i zewnętrznym, gdybyś mieszkał w domu zakonnym sam? 3. Jakie masz cnoty zakonne? Ile w nich miłości? 4. W jakich sytuacjach na drodze życia we wspólnocie doświadczyłeś miłości braterskiej, która jest stawiana na pierwszym miejscu, która przyjmuje i przebacza? Jak te doświadczenia owocowały w twoim życiu? 5. Czy wspólnota zakonna jest dla ciebie miejscem pielgrzymowania w wierze i wzrastania w świętości, czy raczej „hotelem”, gdzie jadasz i mieszkasz? Co ma największy wpływ na taki stan rzeczy? 6. Jaką decyzję najczęściej podejmujesz, kiedy musisz dokonać wyboru między swoimi planami, przyjemnościami, apostolatem a dobrem duchowym i materialnym wspólnoty? Jakie są tego motywy i jakie uczucia temu towarzyszą? 7. W jaki sposób wspólnota, w której obecnie żyjesz, daje świadectwo tego, że mocą Ducha Zmartwychwstałego Pana miłość i jedność jest możliwa? Co najbardziej trzeba zmienić, aby owo świadectwo było wyraźniejsze? Co ty możesz zrobić, aby to się stało? 53 aby-owoc-pol.indd 53 2008-01-31 13:40:36 KONFERENCJA III NARZĘDZIA BUDOWANIA WSPÓLNOTY Wspólnota zakonna jest darem Boga. Tym, który ją buduje, jest Duch Zmartwychwstałego. Koinonia zstępująca z góry, będąc dana, jest równocześnie zadana człowiekowi. Może być przyjęta lub odrzucona, może wzrastać i pulsować Bożym życiem lub zanikać aż do martwoty, obojętności, chłodu śmierci. To, czy historia danej wspólnoty zakonnej pobiegnie w kierunku rozwoju, czy skostnienia, zależy w istotny sposób od każdego z jej członków. Są wady, które szczególnie niszczą wspólnotę, i są cnoty, które – praktykowane – dynamizują jej wzrost. Wielowiekowa tradycja życia wspólnego wypracowała również konkretne praktyki zakonne pozwalające głębiej i prawdziwiej być komunią w Chrystusie, według Ducha Boga, nie według ciała i świata. Dokumenty Kościoła z ostatnich lat, dając bezwzględne pierwszeństwo duchowości komunii, mówią również o zewnętrznych narzędziach komunii, rzeczywistościach i środkach, które służą jej budowaniu. Wymieniają także niektóre postawy szczególnie sprzyjające wspólnocie: prawdziwa głęboka przyjaźń, współodczuwanie, danie miejsca bratu, noszenie brzemion braci oraz te, które ją niszczą: egoizm, nieufność, zazdrość, rywalizacja, bezwzględne dążenie do kariery (zob. Novo millennio ineunte, 43-44; Rozpocząć na nowo, 29). W pismach bł. Stanisława Papczyńskiego można odnaleźć wiele myśli dotyczących wspólnotowych cnót i wad. Wśród zakonnych praktyk, które można nazwać narzędziami budowania wspólnoty, szczególną rolę nasz Założyciel przypisuje przebaczeniu przewinień, upomnieniu braterskiemu, wspólnej modlitwie, Eucharystii i posłudze przełożonych. Wady i cnoty Stosunkowo często w pismach Ojca Założyciela możemy natknąć się na swoiste katalogi dobrych i złych postaw, owocujących wzrastaniem na drodze powołania lub jego karłowaceniem. Wyliczając zakonne cnoty i wady, Ojciec Papczyński wymienia wiele takich, które mniej lub bardziej bezpośrednio dotyczą życia wspólnego, ale by uniknąć zbyt drobiazgowych analiz, ograniczmy się do tych wypowiedzi, które pojawiają się w wyraźnie wspólnotowym kontekście. Tym, co buduje wspólnotę, jest wzajemna miłość, która może przejawiać się na wiele sposobów, jednak najistotniejszym jest postawa służby braciom oraz znoszenie, 54 aby-owoc-pol.indd 54 2008-01-31 13:40:36 usprawiedliwianie i wybaczanie im błędów, gdyż wzajemne noszenie brzemion jest znakiem doskonałej miłości bliźniego (zob. IC, 83r). Rola cnoty miłości w życiu zakonnym została obszernie omówiona w poprzedniej konferencji, warto jednak i tutaj przypomnieć, że dla Ojca Stanisława ma ona znaczenie absolutnie fundamentalne. „Przeciwna natomiast miłości jest nienawiść. Jest ona trucizną szkodliwszą niż każda inna trucizna, bardziej zgubną niż każda zaraza” (IC, 166r). W ocenie tej wady Ojciec Stanisław jest bardzo kategoryczny i niezmiennie używa podobnie ostrych sformułowań jak przytoczone powyżej. Nienawiść wraz z zazdrością i zawiścią tworzy śmiercionośną triadę, która zamyka drogi uleczenia, odcinając od źródeł wspólnoty bijących w Eucharystii: „Twojej duszy też nie uleczy najbardziej dobroczynny lek Bożego Ciała, jeśli cierpisz na takie choroby jak zawiść, zazdrość albo nienawiść. Czy więc chcesz władcę świata Chrystusa wyrzucić ze swego serca? Jeśli nie chcesz, to wcześniej wyrzuć z niego wszelkie zło znajdujące się we wnętrzu duszy” (IC, 134v). Nienawiść ma kilka bliskich towarzyszek, na tyle zabójczych dla budowania wspólnoty, że Ojciec Założyciel nie omieszkał wymienić ich wszystkich w naszej pierwszej regule zakonnej: „Niech każdy zważy, że duszą jego instytutu jest miłość. O ile od niej odstąpi, o tyle też odstąpi od życia. [...] Unikał więc będzie owej szkodliwej zarazy, najbardziej przeciwnej miłości: zazdrości, nienawiści, zawziętości, nieżyczliwości, podejrzliwości, zniesławienia, antypatii, partykularnej zawiści, donosicielstwa, szyderstw, obmowy, krzywd, próżnej ambicji, pogardy dla innych, mącenia, zamętu, kłótni i sporów” (NV, II 4, zob. także IC, 166r). Przebaczanie przewinień Umiejętność przebaczania, wymieniana przez Ojca Stanisława wśród postaw właściwych dla wspólnot, w których mieszka chrześcijańska miłość, została przezeń szerzej potraktowana w Templum Dei mysticum. W 21. rozdziale poświęconym odnowieniu Mistycznej Świątyni, która zmierza ku ruinie przez bezbożne czyny, Założyciel omawia czternaście uczynków pobożności, które ją odbudowują i przez które można wszystko od Boga uzyskać. Wśród siedmiu dotyczących duszy znajduje się „przebaczanie winowajcom” (TDM, XXI). Zarówno pierwsza postawa, która dotyczy darowania winy, jak i druga, cechująca się poniechaniem zemsty i dochodzenia swego, są dla Ojca Papczyńskiego drogą upodobnienia się do Chrystusa i naśladowania miłosierdzia Ojca Niebieskiego: „Przebaczanie winowajcom, którzy nam źle uczynili, godzenie się z nieprzyjaciółmi, powiem, że właściwie jest to już rzecz nie tylko chrześcijańska, lecz, po prostu, Boska. W czymże bowiem bardziej wyrażamy dobroć Bożą, jeśli nie w darowaniu zniewag oraz miłowaniu nieprzyjaciół? Dobroć Boga przez to bowiem najbardziej nam zajaśniała, że gdy byliśmy Jego nieprzyjaciółmi, nie tylko pojednał nas z sobą 55 aby-owoc-pol.indd 55 2008-01-31 13:40:36 przez Syna, który wyjednał nam łaskę w miejsce grzechów, ale aby zadośćuczynić sprawiedliwości, zechciał Jego samego za nas złożyć w ofierze” (TDM, XXI). Praktykowanie przebaczenia we wspólnocie jest nieomylnym znakiem, że miłość łącząca braci, jest rzeczywiście miłością chrześcijańską, noszącą na sobie wyraźne rysy paschalne, czerpiącą swą siłę z miłości Ojca, który umiłował nas grzeszników i Syna dał, abyśmy życie mieli. Ojciec Papczyński ma tego świadomość, kiedy stwierdza, że ten, kto prześladuje bliźniego, dołącza do dręczycieli samego Chrystusa, natomiast ci, którzy znoszą prześladowanie i przebaczają krzywdę, stają się podobni do cierpiącego Pana (zob. TDM, XXI). Jeszcze wyraźniej wskazuje na to fakt, że dla naszego Założyciela brak przebaczenia leży w skrajnej sprzeczności z przyjmowaniem Eucharystii, pisze o tym nieraz w bardzo ostrych słowach. Warto przytoczyć choć jedną z tych żarliwych wypowiedzi: „Słuchajcie wy, którzy żywicie wieczne nienawiści i podtrzymujecie w duszy ciągłą zawziętość, czekając tylko na okazję do odwetu, a w międzyczasie w Najświętszej Eucharystii wraz z Judaszem całujecie Chrystusa Pana: Gdyby wam tak odpuszczano wasze winy, jak wy zwykliście odpuszczać je waszym nieprzyjaciołom, sprawa waszego zbawienia byłaby przesądzona: zginęlibyście. Dlatego Miłujcie nieprzyjaciół waszych – jak to poleca Jezus Chrystus – abyście byli synami Ojca waszego, który jest w niebiosach (Mt 5,44.45)” (TDM, XXI; zob. także IC, 46r,v; 68r). Eucharystia jest celebracją przebaczenia i pojednania z Bogiem. Pijąc Krew Chrystusa, jak mówił św. Ambroży, pijemy nasze odpuszczenie grzechów i napełniamy się Duchem Świętym. Kategoryczność wypowiedzi bł. Stanisława przypomina nam, że przystępując do Stołu Pańskiego z sercem wypełnionym duchem nienawiści i rozłamu, nie przebaczenie, lecz wyrok pijemy. Brak przebaczenia jest dla Ojca Papczyńskiego znakiem szaleństwa, czyni nas wobec Boga kłamcami i gotuje skazujący wyrok na sądzie ostatecznym. Pięknie o tym pisze, rozważając słowa Chrystusa przebaczającego z krzyża swoim oprawcom: „My zaś ulegamy szaleństwu do tego stopnia, że raczej wolimy wpaść do piekła, niż jakieś uszczypliwe słówko, niż niewielką wzgardę, niż zadaną nam maleńką obrazę z zachowaniem równowagi ducha darować, zanurzyć w ranach Zbawiciela, mimo że codziennie wołamy do Ojca niebieskiego: i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom (Mt 6,12). Albo więc trzeba odpuszczać, albo, jeśli nie odpuszczamy, trzeba kłamać przed Bogiem. Ale dla jakiej korzyści? Aby pomnożyć liczbę długów? Jest to niedorzeczne i [jest] dowodem największej głupoty! Należy przebaczać nawet tym, którzy o to nie proszą, abyśmy, prosząc, otrzymali przebaczenie od Boga. Należy wybaczać, aby i nam wybaczono” (OC, 6-7). Warto pamiętać również o tym, że wezwanie do życia w przebaczeniu nie dotyczy jedynie relacji wewnątrzwspólnotowych ale, jak to wyraźnie nakazuje Ojciec Założyciel w swojej regule, winno promieniować również na zewnątrz zakonu (zob. NV, II 5). 56 aby-owoc-pol.indd 56 2008-01-31 13:40:36 Przebaczanie win we wspólnocie zakonnej jest jednym z fundamentalnych znaków obecności w niej Ducha Zmartwychwstałego Pana. Tylko On daje człowiekowi taką miłość, która ma moc burzyć wyrastający z grzechu mur wrogości. Tylko miłość przychodząca z góry nie szuka swego i nie pamięta złego. Upomnienie braterskie Kolejnym narzędziem budowania wspólnoty, a także szczególnym wyznacznikiem tego, że cieszy się ona prawdziwym chrześcijańskim zdrowiem, jest funkcjonowanie upomnienia braterskiego. Każda grupa ludzi, wspólnota zakonna także, dysponuje całą gamą form, w jakich może funkcjonować. Formy te można sklasyfikować, opisując charakter relacji łączącej poszczególne osoby. Idąc tą drogą, możemy wyróżnić, również w życiu zakonnym, np. grupy „wspólnoty interesów”, „pocieszycieli-przytulaczy”, „kółka wzajemnej adoracji”, „komitety wyborcze”, „układy lobbystów”, „mafie” łączące się w tym, co złe, i „kliki kolesiów” łączące się w tym, co mierne, „grupki kumoszek-plotkarek”, „nawracaczy”, „zniechęcaczy” itp. Na skrajnym, ujemnym biegunie tej listy znajduje się „kainowa” wspólnota zabójców, którzy mówią w sercu czyż jestem stróżem brata mego? (Rdz 4,9), a na biegunie dodatnim – wspólnota braci szukająca zbawienia i zatroskana o życie każdego z jej członków. Dobre funkcjonowanie „upomnienia braterskiego” jest znakiem, że członkowie wspólnoty chcą wzrastać i szukać głębszych relacji z Bogiem i ze sobą nawzajem. Dla Ojca Papczyńskiego umiejętność przyjmowania upomnienia braterskiego ma absolutnie fundamentalne znaczenie. Ten, kto jej nie ma, łudzi się jedynie, że szuka woli Bożej, gdy w istocie jest niezdolny do jej szukania i przyjęcia. Postawa taka raczej nie wróży dobrej „zakonnej” przyszłości. W rozważaniu na uroczystość świętych Apostołów Szymona i Judy nasz Założyciel napisał: „Zwróć uwagę jako na znak niezawodny, że ten nie zaniedbuje woli Bożej, kto nie gardzi upomnieniami sług Bożych, a zwłaszcza przełożonych. I przeciwnie, wcale nie jest zdatny do pełnienia Boskich nakazów ten, kto odrzuca braterskie upomnienia i nie tylko puszcza je mimo uszu, ale ponadto szemrze lub z nich się śmieje. Kiedy więc sprzeciwiasz się czyimś upomnieniom, wtedy na próżno będziesz wołał i modlił się: Mów, Panie, bo słucha sługa Twój (por. 1 Krl 3,9). Na próżno będziesz prosił: Niech się stanie ze mną Twoja wola (por. Mt 6,10; 26,42; Łk 22,2), jeśli jesteś tak przewrażliwiony, że nawet jednego słowa czyjejś krytyki pod swoim adresem, dla swej poprawy, nie potrafisz wysłuchać z wdzięcznością, lub przynajmniej z cierpliwością. Co zaś z takiej postawy wyniknie, to czas pokaże” (IC, 138r). Powyższym stwierdzeniem nasz Założyciel wpisuje się w centralny nurt najczystszej tradycji życia wiarą i życia zakonnego. To szlak, którym pielgrzymował Abraham posłuszny Bogu, naród wybrany modlący się każdego dnia słowami 57 aby-owoc-pol.indd 57 2008-01-31 13:40:36 „Szema, Izrael” („Słuchaj, Izraelu”, Pwp 6,4), to droga Kościoła żyjącego wiarą, która rodzi się ze słuchania (zob. Rz 10). Tą ścieżką kroczy cała tradycja życia zakonnego, począwszy od Ojców pustyni, do których przybywali uczniowie i prosili o słowo życia oraz nawrócenia. Tą ścieżką wędrował sam i wskazywał ją swym synom św. Benedykt, ojciec monastycyzmu zachodniego, który rozpoczyna swą regułę słowami: Posłuchaj, synu, pouczeń mistrza i nadstaw ucho serca twojego. Przyjmij chętnie napomnienia dobrego ojca i stanowczo do nich się stosuj, abyś przez pracowite posłuszeństwo powrócił do Tego, od któregoś się oddalił przez opieszałe nieposłuszeństwo (Reguła Benedykta, Prolog p. 1; Benedykt zaleca słuchanie napomnień nawet ze strony przybyszów i najmłodszych). Błogosławiony o. Stanisław, zazwyczaj bardzo stanowczy i bezkompromisowy w swoich opiniach, pisząc o upominaniu, wykazuje niezwykłą delikatność i umiarkowanie. Upominanie musi być łagodne, roztropne i cierpliwe, wszelka przesadna gorliwość, gniew, gwałtowność przynosi szkodę, a nie pożytek. Wady nabywane przez lata, wykorzeniają się powoli (zob. TDM, XXI). Bez braterskiego upomnienia dokonanego w „cztery oczy” nie wolno ujawniać cudzych błędów. „Kiedy występek kogoś jednego, a tym bardziej wielu osób czy też wspólnoty zostaje ujawniony wielu ludziom, wtedy zwykł być zaciekle broniony. Choć jest to bardzo nieroztropne, ale niektórzy łatwiej ścierpią uszczerbek na swoim zdrowiu, niż na swoim dobrym imieniu” (TDM, XXI). W upominaniu należy mieć wzgląd na naturę i charakter tych, do których je kierujemy, kapitalne znaczenie ma tu również modlitwa za upominanego. „Zobacz, jak powoli, jak ostrożnie należy postępować przy braterskim napominaniu! Jedni poprawiają się, ilekroć słyszą, że innych gani się za popełniane błędy; drudzy, o ile zobaczą swe winy, nie chcą się do nich przyznać i w duchu są przekonani, że nie oni, lecz inni powinni być poprawiani; jeszcze inni wskutek częstego upominania stają się gorsi; w końcu są tacy, którzy pragną, by ich poprawiano nawet w najdrobniejszych szczegółach. [...] Wracam znów do roztropności w strofowaniu i nie od rzeczy mówię: Należy brać pod uwagę naturę i charakter tych, których trzeba upomnieć, wybrać rozsądnie okazję i właściwy sposób. Co więcej, za upartych i żyjących bez łaski, należy bardzo gorąco modlić się do Boga, by sprawił On swoim światłem to, co przekracza naszą roztropność i możliwości, gdyż przez nie niekiedy nawet największych przestępców zmienia w najświętszych ludzi. Bardziej tu pomaga modlitwa, niż surowe upominanie czy ostra nagana” (TDM, XXI). Nigdy nie można zwolnić się z obowiązku upominania, gdyż każdemu jest powierzony jego bliźni, a pobłażanie złu niszczy całe wspólnoty. W sytuacjach szczególnych, wobec „możnych”, upominanie jest ryzykowne i staje się czynem heroicznym. Jeśli mamy umocnienie łaską Boga, wtedy Ojciec Papczyński zaleca podjąć walkę i albo zwyciężyć, albo paść. Jeśli nic nie możemy zrobić, wtedy wystarczy nie aprobować czyjegoś złego postępowania (zob. TDM, XXI). 58 aby-owoc-pol.indd 58 2008-01-31 13:40:36 Eucharystia, modlitwa i inne praktyki wspólne Trudno w pismach Ojca Założyciela doszukiwać się jakiejś rozwiniętej refleksji nad wspólnotowym wymiarem celebrowania Eucharystii oraz rolą modlitw czy innych wspólnych spotkań (zebrania, wyznawanie win itp.) w budowaniu zakonnej komunii. Byłby to klasyczny błąd ahistoryczności. Inny był czas, inna pobożność, sposób przeżywania liturgii, a „communio” nie było wówczas wiodącą kategorią eklezjologiczną. Głównym „przeżyciem” podczas Mszy św. było przyjęcie Komunii św. ukierunkowane na jak najgłębsze, osobiste, intymne spotkanie z Chrystusem. Budowanie i celebrowanie braterskiej jedności nie było w tamtych czasach pierwszorzędnym celem Eucharystii, wspólnych modlitw czy innych spotkań, a przynajmniej nie celem wyraźnie i świadomie określonym. Na plan pierwszy wysuwała się raczej służba Bogu, osiągnięcie zakonnej i moralnej doskonałości. Można jednak odnaleźć wzmianki, w których Ojciec Stanisław wiąże wymienione praktyki z życiem wspólnym, a konkretniej z poziomem bratniej miłości. O wzajemnym wykluczaniu się braku przebaczenia z przyjmowaniem Komunii św. była już mowa wyżej. Przyjęcie Chrystusa leczy z chciwości i daje siły do wynagrodzenia krzywd na wzór Zacheusza, który po przyjęciu Jezusa w gościnę, wynagrodził w czwórnasób wszystkim, których wcześniej skrzywdził (zob. IC, 157r). W bliskim kontekście Eucharystii, rozważając ukazanie się Chrystusa uczniom po Zmartwychwstaniu, nasz Założyciel podkreśla, że jedność i miłość zgromadzonych braci przywołuje obecność Zmartwychwstałego: „Przyszedł Jezus (J 20,19). Rozważ, jak Pan ceni sobie jedność i zgodę, bo kiedy zobaczył, że uczniowie zgromadzili się razem i są zjednoczeni, zaraz zjawił się pośród nich. Jedność bowiem rośnie przy zgodzie. Gdzie panuje jedność, tam też jest miłość. A gdy jest prawdziwa miłość, nie może zabraknąć tam Jezusa, który jest samą Miłością. Ilekroć więc zrywasz więź miłości lub zakłócasz jedność, tylekroć wykluczasz Chrystusa i usuwasz Go z grona Jego uczniów a twoich braci. Pamiętaj więc o tym, jak seraficzny patriarcha św. Franciszek nie pozwolił pójść na spoczynek pewnemu bratu, którego duszę drążyła pretensja do drugiego brata, zanim z serca nie wyrzucił tego wirusa niewczesnej gorliwości, a może nawet nienawiści. O wiele bardziej stosowne, a nawet konieczne jest to, żebyś bez podobnej żółci przystąpił do świętego stołu Jezusa. A zatem, idź i pojednaj się najpierw ze swoim bratem” (IC, 46rv). Nieobecność na wspólnych ćwiczeniach jest z kolei przyczyną wielu nieszczęść i słabości. Przykładem tego jest św. Tomasz Apostoł, którego nieobecność przy Chrystusowym objawieniu zaowocowała niedowiarstwem: „Jeden z dwunastu [...] nie był z nimi, kiedy przyszedł Jezus (J 20,24). Możesz sobie wyobrazić, jak św. Tomasz był w pewnym sensie nieszczęśliwy z tego powodu, że nie był razem z innymi Apostołami, kiedy ukazał się im Pan. Dlatego może ta właśnie nieobecność, w wyniku której nie brał udziału we wspólnym zgromadzeniu, była przyczyną jego ociągania się, wahania i niedowiarstwa. Ileż 59 aby-owoc-pol.indd 59 2008-01-31 13:40:36 ty tracisz duchowych korzyści, gdy nieraz czy to z niedbalstwa, czy przez nieroztropność opuszczasz wspólne ćwiczenia, to jest modlitwy, zebrania i publiczne wyznawanie win. Stąd rodzi się u ciebie oziębłość ducha, stąd mgły ignorancji, stąd też budzą się fale nieodpowiednich myśli. Dlatego, abyś nie popadł w taką nawałnicę i nie znalazł się niemal w desperacji co do odzyskania łaski pobożności, pozbycia się swoich niedoskonałości i poprawienia się ze swoich wad, staraj się być obecny na wspólnych ćwiczeniach i z Królem Psalmistą módl się dziś do Pana: Przywróć mi radość z twojego zbawienia i duchem przedniejszym utwierdź mnie (Ps 50,14)” (IC, 145r). Mówiąc o budowaniu wspólnoty, nie można pominąć bardzo istotnej roli przełożonego, jednak to zagadnienie zasługuje na odrębne opracowanie. Warto czasami, wsłuchując się w głos Założyciela, zrobić rachunek z naszej troski o życie wspólne, jego poziom i wzrost. Warto zapytać o to, czy nasze wspólnoty są rzeczywiście miejscem przebaczenia i pojednania, czy funkcjonuje upomnienie braterskie i czy jest rzeczywistym przejawem szukania woli Bożej. Warto też zapytać o szereg konkretnych postaw, które godzą w miłość bratnią: „Co do miłości bliźniego, to powinieneś rozważyć, czy nie zawładnęły tobą takie wady: jak gniew, szemranie, niechęć, zazdrość, nienawiść, podejrzliwość, brak szacunku, łagodności, miłosierdzia, nieufność, przewrotność, oszczerstwo, a nawet zniesławianie zmarłych. Czy może one nie panowały w tobie, gdy tymczasem innych niesprawiedliwie oskarżałeś, taki stan tolerowałeś, gdy obrzydliwie wystawiałeś kogoś na pośmiewisko, niecierpliwie złościłeś się, nie życzyłeś innym dobra, nie cieszyłeś się z cudzego powodzenia, nie pomagałeś w potrzebie, nie niosłeś ulgi w biedzie, gardziłeś lub zaniedbywałeś okazywanie należnego szacunku, nie znosiłeś słabości innych albo nie modliłeś się za nich? Może innym zazdrościłeś dóbr zdobytych z powodu zrządzenia losu lub talentów danych im przez Boga, niszczyłeś je lub pomniejszałeś? Może pomniejszałeś lub szkalowałeś nie tylko dobrą opinię o innych osobach, lecz również o ich dziełach? Może nie dotrzymałeś słowa, nie pracowałeś we wspólnocie? Może w wielkim niebezpieczeństwie grożącym czyjemuś zbawieniu nie stosowałeś w jakiejś mierze nawet wyjątkowych środków, aby bliźniego od niego uchronić? Weź pod uwagę to, że niesprawiedliwe zasmucanie kogoś, i to z błahych powodów, jest przeciwne miłości, jak na przykład, z jakiejś mało ważnej przyczyny sprawianie przykrości przełożonym, równym sobie czy niższym od siebie, powodowanie zamętu w całym zakonie, prowincji lub domu, gdzie przebywasz, lub też stwarzanie kłopotów z twojego powodu. Może ranisz oczy i dusze innych niezbyt zakonnym i przykładnym życiem oraz obyczajami, i w ten sposób gwałcisz – by nie powiedzieć niszczysz – więź najszlachetniejszej, najcenniejszej i najbardziej boskiej cnoty. Czy zatem nie stałeś się przyczyną jakiegoś zamętu? Czy nie zakłóciłeś pokoju i ciszy wewnątrz domu zakonnego albo na zewnątrz wśród świeckich, albo ludzi należących do innego stanu? Czy może w swojej działalności nie zaniedbywałeś 60 aby-owoc-pol.indd 60 2008-01-31 13:40:36 dzielenia się tym wszystkim, co jest w tobie dobrego, a co w takim celu zdobyłeś dzięki łasce Bożej i własnej przedsiębiorczości? Czy mimo posiadanych sił i zręczności nie uniknąłeś grożących ci szkód ogólnych? Może według ilości i jakości danych ci przez Boga i otrzymanych z natury talentów nie stałeś się ozdobą zakonu i domu, w którym przebywasz, a przede wszystkim Kościoła Pańskiego, nie przyczyniając się do jego szerzenia i nie niosąc mu pomocy, kiedy słusznie mogłeś i powinieneś to czynić? A gdy inni to czynili, czy im pomagałeś, czy wręcz przeciwnie, przeszkadzałeś? Rozważając wyżej wymienione i wiele innych uchybień przeciwnych miłości, które twej duszy wyrzuca Duch Boży, żałuj jak najdoskonalej za dostrzeżone uchybienia i postanów zadośćuczynić za nie oraz staraj się na nowo wrócić do uczynków świętej miłości” (IC, 165v-166r). TEKSTY DO MEDYTACJI Podstawowy tekst biblijny: Ga 5,13-6,10 13 Wy zatem, bracia, powołani zostaliście do wolności. Tylko nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału, wręcz przeciwnie, miłością ożywieni służcie sobie wzajemnie! 14 Bo całe Prawo wypełnia się w tym jednym nakazie: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. 15 A jeśli u was jeden drugiego kąsa i pożera, baczcie, byście się wzajemnie nie zjedli. 16 Oto, czego uczę: postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała. 17 Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało, i stąd nie ma między nimi zgody, tak że nie czynicie tego, co chcecie. 18 Jeśli jednak pozwolicie się prowadzić duchowi, nie znajdziecie się w niewoli Prawa. 19 Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, 20 uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, 21 zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą. 22 Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, 23 łagodność, opanowanie. Przeciw takim [cnotom] nie ma Prawa. 24 A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami. 25 Mając życie od Ducha, do Ducha się też stosujmy. 26 Nie szukajmy próżnej chwały, jedni drugich drażniąc i wzajemnie sobie zazdroszcząc. 6,1 Bracia, a gdyby komu przydarzył się jaki upadek, wy, którzy pozostajecie pod działaniem Ducha, w duchu łagodności sprowadźcie takiego na właściwą drogę. Bacz jednak, abyś i ty nie uległ pokusie. 2 Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe. 3 Bo kto uważa, że jest czymś, gdy jest niczym, ten zwodzi samego siebie. 4 Niech każdy bada własne postępowanie, a wtedy powód do chluby znajdzie tylko w sobie samym, a nie w zestawieniu sie61 aby-owoc-pol.indd 61 2008-01-31 13:40:36 bie z drugim. 5 Każdy bowiem poniesie własny ciężar. 6 Ten, kto pobiera naukę wiary, niech użycza ze wszystkich swoich dóbr temu, kto go naucza. 7 Nie łudźcie się: 8 Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co człowiek sieje, to i żąć będzie: kto sieje w ciele swoim, jako plon ciała zbierze zagładę; kto sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne. 9 W czynieniu dobrze nie ustawajmy, bo gdy pora nadejdzie, będziemy zbierać plony, o ile w pracy nie ustaniemy. 10 A zatem, dopóki mamy czas, czyńmy dobrze wszystkim, a zwłaszcza naszym braciom w wierze. Odnośniki biblijne do pogłębienia lektury tekstu werset 5,13: Rz 6,15-23; 1 P 2,15-17; 1 Kor 9,19-23 werset 5,15: Iz 9,17-20; 2 Kor 11,19-20 werset 5,19-21: Rz 1,26-31; 1 Kor 6,9-11; 2 Kor 12,20; Ef 5,1-9 werset 5,22-23: Ef 5,1-9; 1 Kor 13,4-7; Rz 13,8-14; 1 Kor 6,9-11; 2 P 1,5-7; 1 Tm 1,5-11 werset 5,26: Flp 2,1-11; 1 Kor 10,23-24 werset 6,1: Ps 141,3-5; Mt 18,12-19; 2 Tes 3,14-15; Jk 5,19n; 2 Tm 2,24-26; 1 Kor 10,12 werset 6,2: Rz 15,1-6; 2 Kor,11,26-30; J 13,34-35 werset 6,4: 1 Kor 11,28-32; 2 Kor 10,12-18 werset 6,9-10: Ps 126; Mt 24,9-14; 1 Kor 15,54-58; 2 Tes 3,7-15; J 9,4; Rz 12,9-13; Tt 3,8 Inne teksty biblijne nawiązujące do tematu Rz 12,1-21 A zatem proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej. Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe. Mocą bowiem łaski, jaka została mi dana, mówię każdemu z was: Niech nikt nie ma o sobie wyższego mniemania, niż należy, lecz niech sądzi o sobie trzeźwo – według miary, jaką Bóg każdemu w wierze wyznaczył. Jak bowiem w jednym ciele mamy wiele członków, a nie wszystkie członki spełniają tę samą czynność – podobnie wszyscy razem tworzymy jedno ciało w Chrystusie, a każdy z osobna jesteśmy nawzajem dla siebie członkami. Mamy zaś według udzielonej nam łaski różne dary: bądź dar proroctwa – [do stosowania] zgodnie z wiarą; bądź to urząd diakona – dla wykonywania czynności diakońskich; bądź urząd nauczyciela – dla wypełniania czynności nauczycielskich; bądź dar upominania – dla karcenia. Kto zajmuje się rozdawaniem, [niech to czyni] ze szczodrobliwością; kto jest przełożonym, [niech działa] z gorliwością; kto pełni uczynki miłosierdzia, [niech to czyni] ochoczo. Miłość niech będzie bez obłudy! Miejcie 62 aby-owoc-pol.indd 62 2008-01-31 13:40:36 wstręt do złego, podążajcie za dobrem! W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi! W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie! Nie opuszczajcie się w gorliwości! Bądźcie płomiennego ducha! Pełnijcie służbę Panu! Weselcie się nadzieją! W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie – wytrwali! Zaradzajcie potrzebom świętych! Przestrzegajcie gościnności! Błogosławcie tych, którzy was prześladują! Błogosławcie, a nie złorzeczcie! Weselcie się z tymi, którzy się weselą, płaczcie z tymi, którzy płaczą. Bądźcie zgodni we wzajemnych uczuciach! Nie gońcie za wielkością, lecz niech was pociąga to, co pokorne! Nie uważajcie sami siebie za mądrych! Nikomu złem za złe nie odpłacajcie. Starajcie się dobrze czynić wobec wszystkich ludzi! Jeżeli to jest możliwe, o ile to od was zależy, żyjcie w zgodzie ze wszystkimi ludźmi! Umiłowani, nie wymierzajcie sami sobie sprawiedliwości, lecz pozostawcie to pomście [Bożej]! Napisano bowiem: Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę – mówi Pan – ale: Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód – nakarm go. Jeżeli pragnie – napój go! Tak bowiem czyniąc, węgle żarzące zgromadzisz na jego głowę. Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj! Dz 2,42-47 Trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach. Bojaźń ogarniała każdego, gdyż Apostołowie czynili wiele znaków i cudów. Ci wszyscy, co uwierzyli, przebywali razem i wszystko mieli wspólne. Sprzedawali majątki i dobra i rozdzielali je każdemu według potrzeby. Codziennie trwali jednomyślnie w świątyni, a łamiąc chleb po domach, przyjmowali posiłek z radością i prostotą serca. Wielbili Boga, a cały lud odnosił się do nich życzliwie. Pan zaś przymnażał im codziennie tych, którzy dostępowali zbawienia. Kol 3,5-17 Zadajcie więc śmierć temu, co jest przyziemne w członkach: rozpuście, nieczystości, lubieżności, złej żądzy i chciwości, bo ona jest bałwochwalstwem. Z powodu nich nadchodzi gniew Boży na synów buntu. I wy niegdyś tak postępowaliście, kiedyście w tym żyli. A teraz i wy odrzućcie to wszystko: gniew, zapalczywość, złość, znieważanie, haniebną mowę od ust waszych! Nie okłamujcie się nawzajem, boście zwlekli z siebie dawnego człowieka z jego uczynkami, a przyoblekli nowego, który wciąż się odnawia ku głębszemu poznaniu [Boga], według obrazu Tego, który go stworzył. A tu już nie ma Greka ani Żyda, obrzezania ani nieobrzezania, barbarzyńcy, Scyty, niewolnika, wolnego, lecz wszystkim we wszystkich [jest] Chrystus. Jako więc wybrańcy Boży – święci i umiłowani – obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy! Na to zaś wszystko [przyobleczcie] miłość, która jest więzią doskonałości. A sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy, do 63 aby-owoc-pol.indd 63 2008-01-31 13:40:37 którego też zostaliście wezwani w jednym Ciele. I bądźcie wdzięczni! Słowo Chrystusa niech w was przebywa z [całym swym] bogactwem: z wszelką mądrością nauczajcie i napominajcie samych siebie przez psalmy, hymny, pieśni pełne ducha, pod wpływem łaski śpiewając Bogu w waszych sercach. I wszystko, cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko [czyńcie] w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego. Jk 3,13-18 Kto spośród was jest mądry i rozsądny? Niech wykaże się w swoim nienagannym postępowaniu uczynkami dokonanymi z łagodnością właściwą mądrości! Natomiast jeżeli żywicie w sercach waszych gorzką zazdrość i skłonność do kłótni, to nie przechwalajcie się i nie sprzeciwiajcie się kłamstwem prawdzie! Nie na tym polega zstępująca z góry mądrość, ale mądrość ziemska, zmysłowa i szatańska. Gdzie bowiem zazdrość i żądza sporu, tam też bezład i wszelki występek. Mądrość zaś [zstępująca] z góry jest przede wszystkim czysta, dalej, skłonna do zgody, ustępliwa, posłuszna, pełna miłosierdzia i dobrych owoców, wolna od względów ludzkich i obłudy. Owoc zaś sprawiedliwości sieją w pokoju ci, którzy zaprowadzają pokój. OBECNE MARIAŃSKIE USTAWY ZAKONNE Życiu wspólnemu poświęcony jest cały trzeci rozdział Konstytucji i Dyrektorium naszego zgromadzenia. Dokumenty te ukazują miłość braterską w bardziej ogólnej i teologicznej perspektywie, ale dają także wiele konkretnych i praktycznych wskazań. Bardzo zaakcentowana jest potrzeba wzajemnej służby, solidarności, troski (zwłaszcza o chorych i doświadczających kryzysów), przebaczenia i gościnności. Obecność na wspólnych modlitwach i praktykach zakonnych jest stanowczo wymagana, a zwolnienie z niej można otrzymać tylko w wyjątkowych okolicznościach. Rola Eucharystii w budowaniu wspólnoty jest słabo zaznaczona, trudno także doszukać się obszerniejszych nawiązań do upomnienia braterskiego (w przypadku przełożonych istnieje funkcja „monitora”). Wspomniano natomiast o roli, jaką w życiu braterskim odgrywa rekreacja (wydaje się, że w pismach bł. Papczyńskiego ten temat jest kompletnie nieobecny) i konwent domowy. Zobacz: Paragrafy Konstytucji: Znamiona marianina 12 Przede wszystkim niech usiłują odznaczać się duchem zaparcia się i ofiary, pokorą, pobożnością i pracowitością, żywą i mocną wiarą oraz gorącą miłoś64 aby-owoc-pol.indd 64 2008-01-31 13:40:37 cią, jednością braterską i doskonałą uległością względem przełożonych, duchem apostolskim i czynną gorliwością. KM 10 Jedno ciało i jeden duch 91 Niech wszyscy jak najwyżej sobie cenią i pielęgnują życie wspólne jako źródło wszelkiego dobra duchowego i usiłują ożywić je duchem rodziny Bożej i braterskiej miłości, świętej i prawdziwej przyjaźni, serdeczności, wzajemnej troskliwości i solidarności; niech będą jednym ciałem i jednym duchem, jak wezwani zostali w jednej nadziei powołania. EJ 4,4; KM 278 Zachowanie życia wspólnego 92 Życie wspólne w domach Zgromadzenia w zakresie wspólnej modlitwy, apostolatu, utrzymania, mieszkania oraz całego sposobu bycia winno być przez wszystkich dokładnie zachowywane. Nikogo nie należy zatem łatwo zwalniać z żadnego ćwiczenia wspólnego, a tym bardziej – pozostawiać na czas dłuższy samego poza wspólnotą. KM 279; DZ 15 Zezwolenie na pobyt poza wspólnotą 93 Przełożony wyższy za zgodą swej rady może współbratu zezwolić na przebywanie poza domem zakonnym, jednak nie dłużej jak przez rok, wyjąwszy przypadek kuracji zdrowotnej, studiów lub apostolatu wykonywanego w imieniu Zgromadzenia. KM 280; KPK 665 § 1 Dar i praktyka miłości 94 Miłość, która „rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego” (Rz 5,5) i dzięki której przez chrzest i uczestniczenie w Eucharystii jednoczymy się z Chrystusem, niech członkowie rozciągną na wszystkich współbraci, z którymi łączy ich to samo powołanie i ten sam sposób życia. Wzajemną miłość braterską, która jest duszą życia wspólnego i wszystkiego, co się dzieje w Zgromadzeniu, niech rozwijają wśród siebie myślą, sercem i uczynkiem, wyprzedzając się wzajemnie w okazywaniu czci, nawzajem sobie ustępując i przebaczając, jeden drugiego w Panu upominając i pobudzając do dobrego. NV, II 4; KM 288, 292; DZ 15 Jedno serce 95 Na wzór pierwotnego Kościoła, w którym „jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących” (Dz 4,32), niech współbracia żyją nie tylko z inny65 aby-owoc-pol.indd 65 2008-01-31 13:40:37 mi, lecz także dla innych, w duchu braterskiej służby i zapomnienia o sobie. Niech wzajemnie niosą sobie pomoc, usługę, obronę i pociechę. Łącząc w jedno siły i myśli, niech w braterskim współzawodnictwie zmierzają zgodnie i jednomyślnie do osiągnięcia celów Zgromadzenia. Niech każdy się cieszy z dobrych wyników pracy innych współbraci i niech ich wspiera, by w pełni rozwijali swe talenty w służbie Bożej. KM 288; DZ 15 Szczególna troska 96 Szczególną troską należy otoczyć współbraci chorych, starych i słabych. Wszyscy, zwłaszcza zaś przełożeni, niech im okazują miłość i troskliwość oraz starają się stworzyć im takie warunki, aby mogli zawsze czuć się pożytecznymi. KM 394 Wyrozumiałość i tolerancja 97 Jeden drugiego brzemiona dźwigając, niech członkowie cierpliwie znoszą wady i słabości współbraci, nieodłączne od ludzkiego życia. Ich zaś poglądy, odmienne od własnych, oraz inne rozbieżności, wynikające z różnicy charakteru, wieku lub narodowości, niech się starają w duchu miłości rozumieć i tolerować. W ten sposób dzięki więzi, jaką jest pokój, niech będzie zachowana w Zgromadzeniu jedność ducha. Ga 6,2; Ef 4,3 Jedność wśród domów i prowincji 98 W całym organizmie Zgromadzenia, zarówno między domem głównym a wszystkimi prowincjami i domami, jak też pomiędzy nimi nawzajem, panować ma jak najściślejsza jedność, zgoda, jednomyślność i największa miłość; należy ją podtrzymywać przez częste kontakty, wzajemną łączność i przekazywanie informacji o tym, co się w nich dzieje, a co służy ku zbudowaniu, jak też za pomocą dzieł wspólnie podejmowanych. Jeśli nadarzy się sposobność udzielenia pomocy innym domom lub prowincjom, niech współbracia nie zaniedbują obowiązku miłości. KM 295 Gościnność 99 Współbraciom przybywającym z innych domów niech okazują wiele miłości, jak najżyczliwiej przyjmują ich w gościnę, przy załatwianiu spraw służą radą i pomocą, a gdyby byli w potrzebie, niech ich wspierają. Goście zaś niech się starają okazać współbraciom wdzięczność i przykładem swego życia pozostawić w ich domu zachętę do postępowania w doskonałości. KM 289 66 aby-owoc-pol.indd 66 2008-01-31 13:40:37 Wobec kryzysu powołania 100 Gdyby któryś ze współbraci przeżywał kryzys swego powołania, wspólnota powinna okazać mu należną pomoc dla przezwyciężenia tego kryzysu. Współodpowiedzialność i współpraca 102 Świadomi swej współodpowiedzialności za dobro domu, niech współbracia starają się pilnie i dokładnie przestrzegać ustalonego porządku dnia, wypełniania swych obowiązków, zdawania przepisanych rachunków i składania sprawozdań. Przełożeni zaś niech ich wspierają w wiernym wykonywaniu obowiązków, podtrzymując i rozwijając zgodną współpracę wszystkich, i niech się starają, żeby ważniejsze sprawy zostały przedyskutowane przez całą wspólnotę. Podejmowanie jednak decyzji należy do przełożonego i jego rady. KM 321; KDK 26; DZ 14 Rekreacja 107 W porządku dziennym należy przewidzieć na każdy dzień pewną ilość czasu wolnego od zajęć, potrzebnego dla odświeżenia sił koniecznych do nowej pracy. Rekreacja powinna przynosić pożytek nie tylko ciału, lecz również duszy, oraz powinna ożywiać i podtrzymywać wzajemną miłość współbraci; zaleca się wszystkim pokój i pogodę ducha oraz wesele w Panu. KM 313-314; ES II,26 Pokój Chrystusowy 113 W obcowaniu mają być ludzcy i prości, lecz ostrożni, oględni i roztropni; w mowie niech zachowują umiar i dyskrecję, jak również prostotę i prawdomówność. Niech się wystrzegają mówienia źle o kimkolwiek i uwłaczania cudzej sławie, niech nie wprowadzają do rozmowy tematów mogących poróżnić ludzi; lecz niech starają się w miarę sił wnosić pomiędzy wszystkich Królestwo Chrystusowe i Chrystusowy pokój, jak również wprowadzać i rozwijać zgodę i poczucie braterstwa oraz przyczyniać się do zbawienia wszystkich. KM 182, 189-191 Praktyka cnót społecznych 114 Ozdobą braci ma być: pokora, łagodność, skromność, grzeczność, uprzejmość oraz zakonna dojrzałość i powaga połączona z przystępnością, ażeby przez zewnętrzne swe urobienie i ułożenie byli wzorem dla innych i zbudowaniem dla otoczenia, a samo spełnianie obowiązków czynili tym skuteczniejsze. KM 187 67 aby-owoc-pol.indd 67 2008-01-31 13:40:37 Punkty Dyrektorium: Wzajemna miłość 58. Niech sobie bardzo cenią i wśród siebie pielęgnują prawdziwą przyjaźń; powinni się jednak pilnować, aby pewnych współbraci nie wyłączać ze wspólnotowego obcowania, jak też wystrzegać się wszystkiego, co nosi na sobie znamię lekkomyślności lub zmysłowości. Niech panuje wśród nich wzajemna miłość i niech ona będzie duchowa, czynna i powszechna, to jest niech się rozciąga na wszystkich współbraci i wszystkich obejmuje (K 95). KM 290 Troska o zdrowie 59. Jak zbytnia troska o te sprawy, które dotyczą ciała, jest rzeczą naganną, tak umiarkowaną i roztropną dbałość o siły fizyczne i zdrowie, ów cenny dar Boży, wszystkim się zaleca, aby przez to owocniej i dłużej mogli się oddawać służbie Bożej. Dlatego należy dbać o roztropne zachowanie zdrowotności i zasad higieny. Kto by uznał, że jego zdrowiu zagraża jakieś poważniejsze niebezpieczeństwo, niech z prostotą i pokorą wyzna to przełożonemu (K 96). KM 393 Urlopy 60. Co roku powinno się współbraciom udzielić urlopu na wystarczający okres, który należy spędzać w sposób ustalony z przełożonym (K 96). Świadczenia społeczne 61. Mając na względzie troskę o współbraci, poszczególne wspólnoty mogą korzystać z praw dotyczących ubezpieczenia, pomocy społecznej i emerytury (K 96). Domy dla rekonwalescentów 62. Niech prowincje zatroszczą się, o ile to możliwe, o posiadanie w miejscowościach zdrowotnych własnych domów, służących współbraciom do odzyskania sił i zdrowia (K 96). KM 394 Opiekun chorych 63. W poszczególnych domach w miarę możności ma być wyznaczony jeden ze współbraci dla świadczenia chorym wszelkich pomocy i posług (K 96). KM 396 68 aby-owoc-pol.indd 68 2008-01-31 13:40:37 Wszechstronna opieka nad chorymi 64. Przełożony domu wraz z opiekunem chorych winni czuwać, by zawczasu wezwać do chorych lekarza, dokładnie zastosować przepisane przez niego środki oraz zadośćuczynić innym słusznym potrzebom i wymaganiom chorych. Niech członkowie całej wspólnoty wspierają chorych szczególniejszymi modlitwami i zapewnią im pomoc duchową (K 96). KM 396-400, 403 Cierpliwość w chorobie 65. Chorzy powinni ograniczać swe wymagania w duchu pokuty i ubóstwa, a samą chorobę przyjąć z ręki Bożej jako dar Boży i szczególny środek uświęcenia oraz znosić ją cierpliwie, ze spokojem ducha i z zupełnym zdaniem się na Opatrzność Bożą. Nie odrzucając ludzkiej pomocy i nie wyrzekając się nadziei odzyskania zdrowia, niech jednak nade wszystko pragną, aby w sposób doskonały spełniła się względem nich wola Boża. Poważniej zaś chorzy niech bez bojaźni zawczasu przygotowują się do śmierci (K 96). KM 398 Rozstrzyganie sporów 66. Gdyby doszło do jakiegoś sporu między współbraćmi, rozstrzygnąć go należy w zwykły sposób w domowym gronie, drogą pokojową, w duchu miłości i sprawiedliwości; tym bardziej trzeba, o ile to możliwe, unikać wszelkich sporów i procesów sądowych z obcymi (K 97). KM 333 Znoszenie i usuwanie przykrości 67. Gdyby kto uważał, że doznał od kogoś, nawet od własnego przełożonego, jakiejś przykrości, niech albo to cierpliwie zniesie dla zasługi na życie wieczne, albo otwarcie przedstawi temuż przełożonemu – sam lub przez inną osobę – co mu sprawia przykrość; gdyby przełożony nie chciał lub nie mógł temu zaradzić, wolno, przestrzegając porządku instancji, odnieść się do wyższych przełożonych; ci zaś sprawę roztropnie rozstrzygną i zaradzą jej w Panu. W sprawach zwykłych należy przyjąć decyzję przełożonego bezpośredniego, dopóki przełożony wyższego stopnia nie postanowi inaczej (K 97). KM 334 Środki poprawcze 68. Gdyby z postępowania któregoś ze współbraci wynikło zgorszenie lub poważne zakłócenie porządku, przełożony powinien go upomnieć osobiście lub za czyimś pośrednictwem, nawet pisemnie. Jeśliby upomnienie i strofowanie nie 69 aby-owoc-pol.indd 69 2008-01-31 13:40:37 odniosły skutku, wówczas daje się nakaz pod groźbą kary w razie jego przekroczenia (K 97). KM 341-345 Zachowanie przepisów prawa 69. W rozstrzyganiu sporów i prowadzeniu procesów, jak również w nakładaniu kar należy przestrzegać przepisów prawa powszechnego i zmierzać nie tyle do ukarania winnego, ile raczej, i to daleko bardziej, do poprawy współbrata oraz do uzdrowienia i zbudowania wspólnoty (K 97). KM 335, 340 Rewizja życia wspólnego 73. Każdego miesiąca współbracia zebrani pod przewodnictwem przełożonego na konwencie domowym, mając przed oczyma nakazy Ewangelii i ustawy Zgromadzenia, poddadzą rewizji swoje życie wspólne i jego braki. Z tej okazji niech przełożony dołączy zachętę i odpowiednie upomnienia, aby przez to duch zakonny we wspólnocie ustawicznie umacniał się i wzrastał (K 102, 258). KM 331, 742 Monitor 182. Każdy przełożony powinien sobie wyznaczyć monitora, by czuwał nad trybem jego życia i w miarę potrzeby go upominał (K 213). KM 498 Starania o jedność i zgodę 283. Niech jak najtroskliwiej pielęgnuje jedność braterską wśród współbraci i nie toleruje wzajemnych nieporozumień i gniewu między domownikami; gdyby zaś zaszło coś tego rodzaju, ma się postarać, aby powaśnieni jak najprędzej przeprosili się i pogodzili (K 269). KM 733 PROPOZYCJE PYTAŃ DO REFLEKSJI LUB DZIELENIA 1. Na jakie konkretne drogi budowania wspólnoty wzywa cię usłyszane słowo? Jaką dobrą nowinę o życiu braterskim przynosi dla ciebie? 2. Które z cech twojego charakteru mogą szczególnie służyć budowaniu wspólnoty, a które ją niszczyć? Czy rzeczywiście korzystasz z tych dobrych, a zwalczasz złe? 3. Czy możesz o sobie powiedzieć, że jesteś sługą wspólnoty, że służysz braciom? W czym konkretnie się to przejawia? 70 aby-owoc-pol.indd 70 2008-01-31 13:40:37 4. Jakie jest twoje doświadczenie „radości przebaczenia” we wspólnocie zakonnej? Jak na twoje relacje do braci wpływają ich przewinienia wobec ciebie, a jak przeżyte pojednania? Czy są tacy bracia, których za coś przekreśliłeś, dawno i na wieki? 5. Jakie miejsce w twoim życiu zajmuje modlitwa za braci, zwłaszcza tych trudnych? Jakie masz doświadczenia mocy i owocności takiej modlitwy? 6. Czy potrafisz pójść i otwarcie powiedzieć bratu, co masz przeciwko niemu lub prosić go o przebaczenie? Czy praktykujesz upomnienie braterskie, starając się budować wspólnotę chrześcijańskiej miłości, czy raczej wybierasz rezygnację, obgadywanie lub „kainową” obojętność? 7. Czy wspólnotowe spotkania mają dla ciebie jakąś wartość, czy traktujesz je raczej jako zło konieczne? Czy podejmujesz starania, aby uczestniczyć we wspólnych modlitwach i w posiłkach? Jaki jest główny motyw tych starań lub jaka przyczyna ich braku? 71 aby-owoc-pol.indd 71 2008-01-31 13:40:37 KONFERENCJA IV PRZEŁOŻONY WE WSPÓLNOCIE ZAKONNEJ Dobrych ludzi, którzy byli naszymi przełożonymi i troszczyli się o nas, wspominamy chętnie jeszcze po wielu latach. Jeśli starali się o nasze nawrócenie i zbawienie, to opowiadamy o nich następnym pokoleniom. O tych, którzy byli kiedyś… O dobrych ludziach, którzy są obecnie naszymi przełożonymi, opowiadamy różnie. Charyzmat przełożeństwa jest jednym z najważniejszych darów we wspólnocie zakonnej. Można bez żadnej przesady stwierdzić, że jest jednym z jej elementów konstytutywnych – bez przełożonego nie może ona istnieć. Wspólnota pozbawiona jego obecności, w dość krótkim czasie zaczyna tracić wymiar nadprzyrodzony i ewoluować w stronę grupy, w której rządzą prawa czysto socjologiczne, a na czoło wysuwają się interesy silniejszych jednostek lub różnorodnych „grup wpływu i nacisku”. Posługa przełożonego podlega atakom z wielu różnych stron. Żyjemy w czasach bardzo mocno naznaczonych brakiem ojcostwa, niedojrzałością i często skrajnym indywidualizmem, a to w sposób konieczny wiąże się z atakowaniem i odrzucaniem wszelkich autorytetów. Nosimy ten świat w sobie i „wstępuje” on wraz z nami do zakonu. Dochodzi do tego bardzo istotny i ważący na relacji między przełożonym i każdym z braci wymiar duchowy, związany z naszym nawracaniem się i rodzeniem do nowego życia. „Stary człowiek” mieszkający w każdym z nas, z samej swej natury, darzy przełożonych czystą bezinteresowną niechęcią. Szatan poluje na nich zgodnie z zasadą „uderz w pasterza, a rozproszą się owce”, wie, jak istotna jest ich rola dla zakonnej ścieżki zbawienia, a to z jego strony zawsze oznacza jedno: pełnię nienawiści. Ojciec Papczyński przełożonym poświęca, oprócz licznych wypowiedzi rozsianych po różnych pismach, cały VII rozdział Norma vitae. Większość jego wskazówek, mimo upływu czasu, zachowało aktualność, a niektóre wołają wielkim głosem o wprowadzenie ich w życie. Pierwszym i zasadniczym wymaganiem stawianym przełożonym jest obecność we wspólnocie. W napisanych niedługo przed śmiercią „Rozporządzeniach do Pustelni Korabiewskiej” bł. Stanisław w bardzo mocnych słowach nakazuje: „Przełożony niech się nie ośmiela oddalać z domu, chyba żeby to zdarzało się bardzo rzadko i to z ważnego powodu. Na czas swej nieobecności zgodnej z prawem niech na swoje miejsce ustanowi innego, któremu wszyscy w Panu mają być posłuszni”. Trudno się dziwić tak ostremu postawieniu sprawy. Miejsce, jakie wyznacza o. Papczyński przełożonym, jest wy72 aby-owoc-pol.indd 72 2008-01-31 13:40:37 jątkowe. Gdy uważnie wczytamy się w Regułę, z łatwością zauważymy, że niemal każdy element zakonnego życia pierwszych marianów zależny był od zgody przełożonych, ich pozwolenia lub błogosławieństwa. To przełożony czuwał nad praktykowaniem ubóstwa i czystości (zob. NV, III 2, 3), nad tym, co bracia jedzą i w jakim odzieniu chodzą (zob. NV, III 2, IV 2), nad milczeniem (zob. NV, V 4), klauzurą (zob. NV, V 8), biczowaniem (zob. NV, IV 6), studium i pracą (zob. NV, VI 2, 3), odpoczynkiem (zob. NV, V 9), modlitwą (zob. NV, V 5) i całym porządkiem dnia (zob. NV, VI 7). Na przełożonym spoczywała troska o znajdujących się w niebezpieczeństwie zagrażającym czystości (zob. NV, III 3), o chorych i umierających (zob. NV, IX 5) i o budowanie życia wspólnego przez zwoływanie zebrań (zob. NV, IX). Trzeba koniecznie zaznaczyć, że tak szeroki zakres obowiązków i niesłychanie głęboki wgląd w życie braci nie wynika bynajmniej z przekonania, że poziom ich bezradności i niedojrzałości wymaga nieustannie troskliwej obecności niańki i czujnego oka „Wielkiego Brata” w osobie przełożonego. Przyczyny takiej jego pozycji mają swoje korzenie w płynącym z wiary przeświadczeniu, że jego polecenia, działania i rady są dziełem Boga, który nim kieruje, pobudza go i prowadzi (por. IC, 8r). Nasz Założyciel pisze o tym wielokrotnie i na różne sposoby. Zakonnik powinien słuchać przełożonych, gdyż ich słowa są słowami Boga, którego zastępują (zob. IC, 27r, 39r), sam Duch Święty wskazuje im drogi, którymi mają prowadzić powierzone im owce (zob. IC, 60v). Dlatego Błogosławiony nakazuje zakonnikowi: „Ty zatem będziesz szanował przełożonych, jakby Chrystusa przebywającego u ciebie, a ich poleceniom, życzeniom i intencjom bądź posłuszny, jakby nakazom Ducha Świętego, będąc święcie przekonanym, że jeśli będziesz im posłuszny, to w przyszłości nigdy nie dasz się nikomu zwieść” (tamże, zob. także IC, 97v, 129r, 136v, 138r, 144r, 150v). Oczywiście, mógłby ktoś słusznie zauważyć, że to, co było dobre kiedyś, niekoniecznie jest równie wartościowe dzisiaj. Marianie byli inni, z wyraźnym rysem pustelniczym, i czasy były inne. Mniej akcentowano wymiar wspólnotowy życia zakonnego, konieczność dialogu w poszukiwaniu woli Bożej, indywidualne uwarunkowania poszczególnych osób i dbałość o ich rozwój oraz dojrzałość. Wszystko prawda, jednak nie narusza to w istotny sposób roli, jaką przełożony pełni we wspólnocie w perspektywie wiary. Ojciec Święty Jan Paweł II potwierdza to w swej adhortacji: „W życiu konsekrowanym funkcja Przełożonych, także lokalnych, miała zawsze wielkie znaczenie zarówno dla życia duchowego, jak i dla spełniania misji. W ostatnich latach poszukiwań i przemian można było czasem odczuć potrzebę rewizji urzędu Przełożonego. Trzeba jednak uznać, że kto sprawuje władzę, nie może zrzec się swojej funkcji pierwszego zwierzchnika wspólnoty, który przewodzi braciom i siostrom w drodze duchowej i apostolskiej. Środowiska, w których silne są wpływy indywidualizmu, niełatwo jest skłonić do uznania i akceptacji funkcji, jaką władza spełnia dla dobra wszystkich. Należy zatem potwierdzić znaczenie tego zadania, które jest konieczne po to właśnie, aby 73 aby-owoc-pol.indd 73 2008-01-31 13:40:37 umocnić braterską komunię i nie udaremnić ślubu posłuszeństwa. Choć władza winna mieć charakter przede wszystkim braterski i duchowy, a tym samym ci, którzy ją sprawują, winni nawiązywać dialog ze współbraćmi i współsiostrami w procesie podejmowania decyzji, wypada jednocześnie przypomnieć, że do władzy należy ostatnie słowo i że to ona ma zadbać o wykonanie podjętych decyzji” (Vita consecrata, 43). Warto w tym kontekście zadać sobie pytanie, czy w naszych wspólnotach przełożeni są rzeczywiście obecni? I czy są obecni jako przełożeni, tzn. z prawem decyzji i ingerencji w nasze życie, plany i ścieżki? Ilu mamy przełożonych „uciekinierów”, których życie i zaangażowanie są poza wspólnotą i którzy z różnych przyczyn nie mają czasu, sił i chęci pełnić w sposób realny powierzonej im funkcji? Ilu mamy przełożonych „obezwładnionych” przez obowiązki, powiązania, chęć podobania się braciom, naciski emocjonalne wspólnoty, „święte krowy” zakonne, które z racji urzędów i misji specjalnych podlegają „nie bezpośrednio” i „w pewnym zakresie”? Ilu naszych przełożonych to rzeczywiście ci, którzy są: „pierwszym słuchającym” (Boga i braci), „drugim rozeznającym” i „ostatnim decydującym”? Czy nie „udaremniamy naszego ślubu posłuszeństwa”? Posługa przełożonego jest urzędem i charyzmatem. Przynależy w znacznej mierze do tej warstwy zakonnej rzeczywistości, którą można zrozumieć tylko w perspektywie wiary. Jest jednak pełniona przez ludzi, dlatego każdy zakonodawca stara się określić cechy, jakie powinien mieć kandydat na tę funkcję. Z lektury katalogów cnót przełożeńskich umieszczanych w ustawach zakonnych wyłania się niekiedy sylwetka człowieka, który jest cudowną krzyżówką szeryfa, supermana i Matki Teresy z Kalkuty. Bywają przełożeni przekonani, że są najbardziej udanym egzemplarzem tej mutacji, jednak większość traktuje to jako wskazanie ideału, pewnej drogi, którą powinni starać się podążać. Jaką ścieżkę wskazuje im bł. Papczyński? Dość szczegółowy jej opis odnajdujemy w Norma vitae, poświęconym przełożonym: „Każdy przełożony zaś niech pamięta to napomnienie Ducha Świętego: Przełożonym cię uczyniono? Nie wynoś się; bądź między nimi jako jeden z nich (Syr 31,32). Dlatego nie jak panujący, ale stając się wzorem trzody (por. 1 P 5,3), niech najpierw da przykład tego, co zamierza nakazać słowem, zachowujący prawa na równi ze wszystkimi, a nie tylko ich strażnik; obdarzony pobożnością, powściągliwością, roztropnością, niech gorliwość powściąga łagodnością, a łagodność gorliwością, aby przez zbytnią surowość albo pobłażanie raczej nie szkodził zgromadzeniu niż mu pomagał. Niech nie obciąża swoich podwładnych surowymi pokutami albo poleceniami, nakładając na każdego obowiązki stosownie do jego sił, talentów i zdolności. Chociaż bowiem podwładni zobowiązani są do posłuszeństwa bez wymawiania się, to jednak rozkazodawca powinien zadbać o to, by nakładać na nich tylko takie obowiązki, jakim z chwałą Bożą i zasługą własną każdy może podołać” (VII 2). W tym samym rozdziale bł. Stanisław przedstawia wymagania stawiane wychowawcom nowi74 aby-owoc-pol.indd 74 2008-01-31 13:40:37 cjuszy, które także można odczytywać jako pewne wskazówki co do cech, które powinni mieć przełożeni. Ostatecznie magister nowicjatu jest jakby pierwszym, wzorcowym przełożonym młodego zakonnika: „Na wychowawców nowicjuszy niech będą wyznaczeni zakonnicy przykładni, roztropni, pracowici, obdarzeni powściągliwością ducha, tacy, którzy by ich przede wszystkim doskonale nauczyli wszelkich ćwiczeń, zarówno w zapieraniu się samego siebie, jak i swoich przyjaciół. Niech ćwiczą się w naśladowaniu Chrystusa Pana, pogardzie dla spraw doczesnych, pożądaniu wiecznych, cierpliwości, pokorze, skromności, milczeniu, pokucie, gorliwej modlitwie i obserwancji zakonnej, a nade wszystko w miłości do Boga, mając przed oczami zawsze to, że powierzona im została troska o tych, którzy powinni być kształtowani w pierwszym rzędzie dla osiągnięcia zbawienia duszy, a następnie dla ozdoby i pożytku zgromadzenia” (VII 7). Podsumowując można powiedzieć, że akceptację Ojca Stanisława na przełożeństwo zyskałby tylko kandydat odznaczający się żarliwością i autentycznością w życiu zakonnym, roztropny i zrównoważony, wrażliwy na potrzeby i słabości braci, szukający ich prawdziwego dobra. Bardzo mocne akcentowanie dojrzałości, cierpliwości i zrównoważenia płynie z głębokiej znajomości praktyki klasztornego życia i ma długą tradycję w ustawach zakonnych. Chodzi tu zarówno o obronę podwładnych, bo ważne, by przełożony „[...] nie zniszczył naczynia, gdy chce rdzę z niego zetrzeć.” – jak pisał św. Benedykt („Reguła”, rozdz. 64, O wyborze opata), jak i samego kandydata „gdyż gwałtowny, niespokojny, uparty, zazdrosny lub podejrzliwy nigdy nie zazna spokoju” (zob. tamże). Opisując sposób wyboru prowincjała, Ojciec Papczyński wymienia jedną cechę, która dyskwalifikuje kandydata na przełożonego: „Jeżeli ktoś przy tym okaże się wyraźnie człowiekiem żądnym sławy, niech na zawsze zostanie uznany za niezdolnego do wypełnienia wszelkich obowiązków” (NV, IX 1) Wyjątkowa rola przełożonego we wspólnocie sprawia, że może on spotykać się ze szczególnie trudnymi sytuacjami, zarówno w wymiarze zewnętrznym, jak i wewnętrznym. Na przykład dość często ma do czynienia z szemraniem. Nie chodzi tu oczywiście o odgłosy przyklasztornego strumyczka czy wieczornego wiatru w gałęziach drzew, ale o płynące z ust braci, pełne niezadowolenia, sarkazmu i zjadliwości szeptanie za plecami przełożonego. Zjawisko to jest bardzo destrukcyjne dla sprawowanej przez niego posługi i dla całej wspólnoty, może doprowadzić nawet do otwartego buntu. Błogosławiony Stanisław niejeden raz bardzo zdecydowanie wypowiada się przeciw szemraniom i buntom. W liście do współbraci marianów napomina, aby szczególnie „[...] brzydzili się niezgadzaniem się, buntowaniem się i szemraniem przeciw przełożonym”. Takie postawy są dla naszego Założyciela poważnym naruszeniem ślubu posłuszeństwa, a nawet znakiem niezdolności do pełnienia woli Bożej (zob. IC, 138r, 145v, 162r). Oprócz zewnętrznych tarć i nacisków we wspólnocie przełożeni są narażeni na dwie sytuacje dotykające bezpośrednio ich osobistej relacji z Bogiem. Pierw75 aby-owoc-pol.indd 75 2008-01-31 13:40:37 szą z nich jest zaniedbanie samych siebie. Ojciec Papczyński z dużą wrażliwością pisze o tym w Regule: „Jeżeli zaś któryś z przełożonych wydałby się komuś zbyt opieszały lub za mało przykładny, niechaj z tego powodu nie przestanie go szanować, ze względu na Pana, skoro sam Pan upomina: Wszystko tedy cokolwiek wam rozkażą, zachowujcie i czyńcie, ale wedle uczynków ich nie czyńcie (Mt 23,3). Wielkiej bowiem litości godni są przełożeni, którzy służąc wszystkim, zmuszeni są niekiedy zaniedbywać samych siebie. Stąd też członkowie zgromadzenia niech się zawsze modlą za przełożonych, aby ich Bóg oświecał, prowadził, wspierał i zachował w swojej łasce” (NV, VII 3). Drugą trudną sytuacją dotyczącą życia wewnętrznego jest doświadczenie pokusy i grzechu. Bardzo znamienne jest to, że nasz Założyciel uznaje ją za regułę, i chyba można przypuszczać, że przeświadczenie to czerpie z praktyki życia zakonnego i posługi spowiednika. W Inspectio cordis pisze: „Dlatego i ty ucz się bardziej współczuć grzesznikom, niż się na nich gniewać. Jest bowiem taka reguła Opatrzności, żeby również na ludzi sprawiedliwych i bardzo pragnących doskonałości, a także na innych, np. przełożonych, czy to dopuścić ciężkie pokusy, czy nawet upadek, by po opamiętaniu się wspierali innych i umieli pośpieszyć z pomocą biedakom niedoświadczonym w zakresie zła” (IC, 121v). Jak widać, przełożeństwo nie jest łatwym chlebem, a tym, którym przyszło go jeść, należy się miłość, szacunek i modlitwa (zob. IC, 60v, NV, III 1). Kiedy odkrywa się przed naszymi oczyma choć mały fragment zamysłu, jaki miał Bóg, otwierając w Kościele drogę zakonnego posłuszeństwa, kiedy zaczynamy rozumieć, jak widzieli posługę przełożonych fundatorzy różnych zakonów i zgromadzeń, wtedy pozostaje nam uderzyć się w piersi i parafrazując słowa proroka Barucha, zawołać: Tobie, Boże, należy się sprawiedliwość i chwała, a nam zawstydzenie oblicza (por. Ba 1,15; 2,6). I chyba każdy z nas przyzna, że winien to uczynić bez względu na to, czy jest przełożonym, czy podwładnym. Jestem przekonany, że Ojciec Stanisław Papczyński, czy to ze względu na trudne doświadczenia z przełożonymi u pijarów i z Krajewskim w Korabiewicach, czy też powodowany tęsknotą za autentycznym życiem zakonnym, zrobiłby wszystko, co w jego mocy, aby wśród przełożonych jego ukochanego Zgromadzenia nie było ludzi, którzy pełnią tę posługę z przypadku, niechętnie, dodatkowo czy „na marginesie” innych zajęć, z pragnienia władzy i niezależności. To, kto i dlaczego jest przełożonym, jest realnym wyznacznikiem rzeczywistej troski o życie zakonne w danym instytucie. Skoro ryba psuje się od głowy, może też od głowy przychodzi uzdrowienie. 76 aby-owoc-pol.indd 76 2008-01-31 13:40:37 TEKSTY DO MEDYTACJI Podstawowy tekst biblijny: 1 P 5,1-11 1 Starszych więc, którzy są wśród was, proszę, ja również starszy, a przy tym świadek Chrystusowych cierpień oraz uczestnik tej chwały, która ma się objawić: 2 paście stado Boże, które jest przy was, strzegąc go nie pod przymusem, ale z własnej woli, jak Bóg chce; nie ze względu na niegodziwe zyski, ale z oddaniem; 3 i nie jak ci, którzy ciemiężą gminy, ale jako żywe przykłady dla stada. 4 Kiedy zaś objawi się Najwyższy Pasterz, otrzymacie niewiędnący wieniec chwały. 5 Tak samo wy, młodzieńcy, bądźcie poddani starszym! Wszyscy zaś wobec siebie wzajemnie przyobleczcie się w pokorę, Bóg bowiem pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje. 6 Upokorzcie się więc pod mocną ręką Boga, aby was wywyższył w stosownej chwili. 7 Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was. 8 Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć.9 Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu! Wiecie, że te same cierpienia ponoszą wasi bracia na świecie. 10 A Bóg wszelkiej łaski, Ten, który was powołał do wiecznej swojej chwały w Chrystusie, gdy trochę pocierpicie, sam was udoskonali, utwierdzi, umocni i ugruntuje. 11 Jemu chwała i moc na wieki wieków! Amen. Odnośniki biblijne do pogłębienia lektury tekstu werset 1: Kol 3,1-4; Łk 24,44-49; Rz 8,14-17; 1 P 1,3-9 werset 2: J 10,11-14; Dz 20,24-35; 1 Kor 9,13-23; Tt 1,7-9; 1 Tm 3,8-10 werset 3: Ez 34,1-16; 2 Kor 1,23-24; Flp 3,17-21; 1 Tes 1,6-10; Tt 2,7-8 werset 4: 1 Kor 9,24-27; 2 Tm 4,6-8; Hbr 13,20-21; Iz 40,9-11 werset 5-6: Prz 3,34; J 13,12-17; Iz 57,15; Mt 23,1-12; Hi 22,29; Jk 4,6-10; Flp 2,1-11 werset 7: Ps 55,23; Ps 37,5-6; Syr 2,1-18; Mt 6,25n; Flp 4,4-7 werset 8-9: Hi 1,6-12; Ps 22,13-14; Łk 18,3; Ef 6,10-20 Inne teksty biblijne nawiązujące do tematu Hbr 3,1-17 Niech trwa braterska miłość. Nie zapominajmy też o gościnności, gdyż przez nią niektórzy, nie wiedząc, aniołom dali gościnę. Pamiętajcie o uwięzionych, jakbyście byli sami uwięzieni, i o tych, co cierpią, bo i sami jesteście w ciele. We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane, gdyż rozpustników i cudzołożników osądzi Bóg. Postępowanie wasze niech będzie wolne od chciwości na pieniądze: zadowalajcie się tym, co macie. Sam bowiem powiedział: Nie opuszczę cię ani pozostawię. Śmiało więc mówić możemy: Pan jest wspomo77 aby-owoc-pol.indd 77 2008-01-31 13:40:37 życielem moim, nie ulęknę się, bo cóż może mi uczynić człowiek? Pamiętajcie o swych przełożonych, którzy głosili wam słowo Boże, i rozpamiętując koniec ich życia, naśladujcie ich wiarę! Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki. Nie dajcie się uwieść różnym i obcym naukom, dobrze bowiem jest wzmacniać serce łaską, a nie pokarmami, które nie przynoszą korzyści tym, co się o nie ubiegają. Mamy ołtarz, z którego nie mają prawa spożywać ci, którzy służą przybytkowi. Ciała bowiem tych zwierząt, których krew arcykapłan wnosi do świątyni jako ofiarę przebłagalną, pali się poza obozem. Dlatego i Jezus, aby krwią swoją uświęcić lud, poniósł mękę poza miastem. Również i my wyjdźmy do Niego poza obóz, dzieląc z Nim Jego urągania. Nie mamy tutaj trwałego miasta, ale szukamy tego, które ma przyjść. Przez Niego więc składajmy Bogu ofiarę czci ustawicznie, to jest owoc warg, które wyznają Jego imię. Nie zapominajcie o dobroczynności i wzajemnej więzi, gdyż cieszy się Bóg takimi ofiarami. Bądźcie posłuszni waszym przełożonym i bądźcie im ulegli, ponieważ oni czuwają nad duszami waszymi i muszą zdać sprawę z tego. Niech to czynią z radością, a nie ze smutkiem, bo to nie byłoby dla was korzystne. Mt 23,1-12 Wówczas przemówił Jezus do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi. Otóż wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony. Łk 22,24-27 Powstał również spór między nimi o to, który z nich zdaje się być największy. Lecz On rzekł do nich: „Królowie narodów panują nad nimi, a ich władcy przyjmują nazwę dobroczyńców. Wy zaś nie tak [macie postępować]. Lecz największy między wami niech będzie jak najmłodszy, a przełożony jak sługa! Któż bowiem jest większy? Czy ten, kto siedzi za stołem, czy ten, kto służy? Czyż nie ten, kto siedzi za stołem? Otóż Ja jestem pośród was jak ten, kto służy. 78 aby-owoc-pol.indd 78 2008-01-31 13:40:37 J 13,1-17 Było to przed Świętem Paschy. Jezus wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował. W czasie wieczerzy, gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty syna Szymona, aby Go wydać, wiedząc, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie, wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło nim się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany. Podszedł więc do Szymona Piotra, a on rzekł do Niego: Panie, Ty chcesz mi umyć nogi? Jezus mu odpowiedział: Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później będziesz to wiedział. Rzekł do Niego Piotr: Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał. Odpowiedział mu Jezus: Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną. Rzekł do Niego Szymon Piotr: Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę!. Powiedział do niego Jezus: Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy. Wiedział bowiem, kto Go wyda, dlatego powiedział: Nie wszyscy jesteście czyści. A kiedy im umył nogi, przywdział szaty i znów zajął miejsce przy stole, rzekł do nich: Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy Mnie nazywacie Nauczycielem i Panem i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Sługa nie jest większy od swego pana ani wysłannik od tego, który go posłał. Wiedząc to będziecie błogosławieni, gdy według tego będziecie postępować. OBECNE MARIAŃSKIE USTAWY ZAKONNE Nasze Konstytucje stawiają przed przełożonym dwa wzorce osobowe. Są nimi Jezus Dobry Pasterz oraz Maryja, pełna macierzyńskiej troski. Można zebrać rozrzucone w różnych rozdziałach Konstytucji paragrafy mówiące o roli i zadaniach przełożonych w dwie grupy: pasterską i macierzyńską. Przełożony jest tym, który wezwany jest do rzeczywistego prowadzenia wspólnoty. Ma rozeznawać wolę Bożą, szukać prawdziwego dobra wspólnoty i jej poszczególnych członków, modlić się za braci, czuwać nad wiernością życiu duchowemu i karnością. Ma także otaczać braci miłością i troską, wspierać inicjatywę i współodpowiedzialność, zaradzać potrzebom braci, opiekować się tymi, którzy doświadczają słabości. Zobacz: 79 aby-owoc-pol.indd 79 2008-01-31 13:40:37 Paragrafy Konstytucji: Troskliwość przełożonych 52 Przełożeni mają z ojcowską troskliwością dbać o dostateczne, o ile można, zaspokojenie słusznych potrzeb współbraci, stosownie do wieku, zdrowia, obowiązków każdego i innych warunków, bez faworyzowania kogokolwiek. Niech chętnie wysłuchują próśb i życzeń współbraci, przyjmują od każdego należne sprawozdanie z wydatkowania pieniędzy i zarządzania innymi dobrami, w swoich zaś decyzjach i pozwoleniach, zwłaszcza ogólnych, dotyczących rzeczy udzielanych współbraciom dla ich użytku, niech czuwają, aby w te rzeczy nie wkradło się coś przeciwnego ubóstwu, wspólnemu dobru lub charakterowi i celom Zgromadzenia. KM 237, 286 Uczestnictwo w posłuszeństwie Chrystusa 55 Jak Pan i Mistrz nasz, Jezus Chrystus, przyszedł na ziemię nie po to, by czynić własną wolę, lecz wolę Ojca, a „przyjąwszy postać sługi” (Flp 2,7), dla swego poddania się Ojcu, służył braciom i oddał duszę na okup za wielu, tak i współbracia ulegają z wiarą przełożonym zastępującym Boga i pod ich kierownictwem oddają się posługiwaniu wszystkim braciom w Chrystusie. Mt 20,28; KM 195; DZ 14 Zależność od przełożonych 59 Współbracia z uległością zależeć będą od przełożonych w tym, co dotyczy: porządku ćwiczeń pobożnych i zajęć, urzędów i obowiązków, stosunków z obcymi, umartwień publicznych, prac naukowych, podejmowania się ważniejszych posług lub dzieł na rzecz bliźnich zarówno we własnym Zgromadzeniu, jak i poza nim. KM 194, 207, 210; DZ 14 Posłuszeństwo pokorne, czynne i odpowiedzialne 60 Gdy współbracia okazują swoim przełożonym pokorną uległość według przepisów Konstytucji, niech usiłują widzieć w nich tych, którzy służą dobru braterskiej wspólnoty; czynne zaś i odpowiedzialne posłuszeństwo niech sobie jak najwyżej cenią jako pierwszorzędny środek do utrzymania jedności, tężyzny i żywotności całego Zgromadzenia. KM 194, 207, 210; DZ 14 Rola przełożonych 62 Przełożeni, jako mający zdać sprawę z dusz sobie powierzonych, tę wolę Bożą, którą innym powinni przekazywać w duchu braterskiej posługi, przede 80 aby-owoc-pol.indd 80 2008-01-31 13:40:37 wszystkim sami niech się starają dobrze poznać i ukochać, i to zarówno w stosunku do całego Zgromadzenia, jak i wobec każdego z tych, którym przewodzą. Hbr 13,17; DD 25 I 1911; DZ 14 Sposób kierowania wspólnotą 63 Idąc śladami Boskiego Mistrza i Dobrego Pasterza oraz przyswajając sobie macierzyńskie uczucie Niepokalanej Dziewicy, niech przełożeni kierują wspólnotą z szacunkiem należnym zarówno osobie ludzkiej, jak i godności chrześcijańskiej każdego ze współbraci, pobudzając ich słowem i własnym przykładem do dobrowolnego posłuszeństwa i do zbiorowego wysiłku dla wspólnego dobra. Niech się odnoszą do wszystkich w duchu oględnej równości i życzliwości, jako do współtowarzyszy i braci, ażeby w ten sposób wyrażać ową miłość, jaką ich Bóg miłuje, oraz pobudzać ich serca i umysły do okazywania Bogu wzajemnej miłości przez wierną służbę. KM 213; DZ 14 Wychowanie do współodpowiedzialności 64 Wszyscy współbracia winni być od początku życia zakonnego wychowywani w duchu posłuszeństwa aktywnego i połączonego z poczuciem odpowiedzialności, aby zarówno w roli przełożonych, jak i członków jakiejkolwiek wspólnoty, rady lub kapituły, zjednoczeni miłością, byli chętni i zdolni współpracować ze sobą dla dobra Zgromadzenia i całego Kościoła. DD 17 XI 1910, 25 1 1911, 7 III 1911; DZ 14 Troska przełożonych 78 Przełożeni mają dbać o zapewnienie każdemu ze współbraci odpowiedniej ilości wolnego czasu do odprawiania ćwiczeń pobożnych, ażeby nikt nie był pozbawiony czytania duchownego i modlitwy, zwłaszcza myślnej. Niech z wielką starannością rozwijają wśród współbraci pobożność i wierność w życiu duchowym i sakramentalnym, zwłaszcza pełne i w miarę możności wspólne uczestniczenie w Eucharystii. Powinni jednak wystrzegać się wprowadzania pobożnych ćwiczeń lub szczególnych nabożeństw, które by nie sprzyjały prawdziwemu postępowi współbraci w życiu modlitwy. KM 254 Modlitwa przełożonego 82 Do obowiązków przełożonego należy często modlić się za współbraci sobie powierzonych i ofiarować za nich jedną czy kilka Mszy świętych. 81 aby-owoc-pol.indd 81 2008-01-31 13:40:37 Inicjatywa i posłuszeństwo 221 Niech przełożeni starają się pomagać współbraciom w umiejętności łączenia własnej inicjatywy z pokornym i doskonałym posłuszeństwem. DD 25 I 1911 . Przykład życia 222 Przełożeni powinni dawać współbraciom zarówno w modlitwie, jak i w działaniu przykład życia głęboko zjednoczonego z Bogiem, miłości Kościoła i własnego Zgromadzenia, karności zakonnej i apostolskiej gorliwości, wzajemnego szacunku i braterskiej współpracy. KM 516 Zasady postępowania przełożonych 223 Wszyscy przełożeni mają obowiązek: 1) ustawicznie troszczyć się o to, aby powierzony sobie urząd wiernie sprawować, świadomi, że będą musieli przed Bogiem zdać sprawę ze swego włodarstwa; 2) usilnie czuwać nad wiernym zachowaniem Konstytucji, Dyrektorium i Statutów oraz wypełnianiem zarządzeń; 3) w taki sposób rozdzielać zajęcia i obowiązki wśród współbraci, aby każdy z nich mógł rozwijać swe uzdolnienia, wiedzę lub praktyczne umiejętności oraz by przyniósł jak najobfitszy owoc Kościołowi Chrystusowemu; 4) swoją władzę tak sprawować w duchu służby, aby gdzie zachodzi konieczność, ich postawę cechowała giętkość, niezłomność zaś – gdy okoliczności tego wymagają; aby byli łagodni, zawsze otwarci i szczerzy; 5) pytając pilnie współbraci o zdanie i przyjmując z wdzięcznością ich sugestie, pobudzić ich do wspólnego rozważania przedłożonych spraw; 6) wymagać od wszystkich zdawania w swoim czasie sprawy z życia zewnętrznego i spełnianych obowiązków; 7) troszczyć się, aby współbracia byli należycie informowani o stanie, życiu i działalności Zgromadzenia, prowincji i własnego domu, aby coraz bardziej umacniała się braterska jedność i skuteczniej rozwijała się współpraca wszystkich dla wspólnego dobra; 8) starać się w miarę możności pozyskiwać i podtrzymywać życzliwość ludzi spoza Zgromadzenia, dobrodziejom zaś okazywać wdzięczność; 9) w zakresie swego urzędu jak najusilniej troszczyć się, aby w całym Zgromadzeniu, w prowincjach i domach życie układało się doskonale według Ewangelii i ustaw Zgromadzenia oraz by panowała w nich zakonna karność i gorliwość; by należycie zarządzano dobrami doczesnymi; aby kwitły studia oraz dzieła podejmowane dla chwały Bożej i zbawienia dusz; aby domy, prowincje i samo Zgro82 aby-owoc-pol.indd 82 2008-01-31 13:40:38 madzenie trwały w dobrym stanie i postępowały w doskonałości; by Zgromadzenie wzrastało w liczbę i zasługi. Łk 16,2; KM 518 PROPOZYCJE PYTAŃ DO REFLEKSJI LUB DZIELENIA 1. Przełożeni na drodze twojego powołania. Jacy byli? Co przez nich Bóg czynił w twoim życiu? Jakie cechy ceniłeś w nich najbardziej, a co było dla ciebie trudne? 2. Czy możesz określić twoją relację wobec przełożonego jako otwartą i uległą? Jaki zakres twojego życia jest realnie poddany przełożonemu? W jakich dziedzinach starasz się szczególnie „bronić” przed jego ingerencją? Jakie są tego przyczyny? 3. Na ile dostrzegasz w przełożonych przekazicieli woli Bożej? Czy szukasz u nich pomocy w rozeznawaniu dróg swego powołania? 4. Czy uważasz, że jesteś (lub byłbyś) dobrym przełożonym? Jeśli tak, to na czym opierasz to przeświadczenie? Jakie masz „cnoty i wady przełożeńskie”? 5. Czy przełożony jest dla ciebie raczej bratem dającym wsparcie, czy też kimś, kto stanowi zagrożenie? Jak ty wspierasz twego przełożonego? 6. Czy uważasz, że w twojej wspólnocie relacja przełożony – podwładny jest w dostatecznym stopniu otoczona wzajemną modlitwą? 83 aby-owoc-pol.indd 83 2008-01-31 13:40:38 KONFERENCJA V ROLA DUCHA ŚWIĘTEGO W ŻYCIU ZAKONNIKA Jan Paweł II w posynodalnej adhortacji apostolskiej Vita consecrata rozwija teologię życia zakonnego, przyjmując za punkt wyjścia misterium Przemienienia Pańskiego. Blask Taboru oświeca każdego chrześcijanina, jednak osoby zakonne są w szczególny sposób wezwane do jego kontemplacji. Pełen miłości głos Ojca, chwała Chrystusa zmierzającego w stronę Paschy, świetlisty obłok obrazujący Ducha Świętego, to wszystko zawiera w sobie najgłębszą prawdę o każdym z nas. Rady ewangeliczne są darem Trójcy, a życie zakonnika „[...] głoszeniem tego, czego dokonuje Ojciec przez Syna w Duchu Świętym swoją miłością, swoją dobrocią, swoim pięknem” (VC, 20). Wydaje się, że w ciągu wieków Kościół w swej refleksji nad tajemnicą życia zakonnego nie czerpał w pełni z tego trynitarnego źródła. Bez szczegółowych badań można chyba zaryzykować twierdzenie, że na zakonnej ścieżce do Ojca centralną postacią zawsze pozostawał Jezus Chrystus, Duch Święty zaś nawet jeśli nie był „Wielkim Nieobecnym”, to z pewnością pozostawał w cieniu. Tymczasem bez Jego pomocy nikt nie jest w stanie ani wejść na tę drogę, ani nią podążać. To Duch Święty sprawia, że ludzie odkrywają jej zachwycające piękno, to On budzi w nich pragnienie pełnej odpowiedzi na głos powołania, to On formuje dusze powołanych, daje łaskę wierności i kształtuje ich na wzór Chrystusa (zob. VC, 19). Możemy odnaleźć w pismach Założyciela wypowiedzi ukazujące zamieszkanie i działanie Boga w człowieku w perspektywie trynitarnej, choć nie są one zbyt liczne (zob. IC, 56v, 62rv, TDM, II). W bardzo wyraźny i zdecydowany sposób Ojciec Papczyński najwyższe miejsce, w relacji zakonnika do Boga, zachowuje dla Chrystusa. On ma być przedmiotem naszej kontemplacji i rozważań oraz pierwszym wzorem do naśladowania. To fundamentalne odniesienie do osoby Zbawiciela jest jednak zanurzone w bardzo intensywną i różnorodną obecność Ducha Świętego. Błogosławiony Stanisław bardzo często pisze o działaniu Trzeciej Osoby Trójcy Świętej. Życie zakonne, życie marianina, nie jest według niego możliwe bez nieustannej pomocy Parakleta. On jest naszym największym skarbem: „O najwyższa łasko! O darze, od którego nie można otrzymać większego! Co bardziej wspaniałego z dobrodziejstw, łask i charyzmatów mógł Pan udzielić swym uczniom poza Duchem Świętym? Gdy ktoś Go posiada, uważa się, że ma wszystko! Gdy ktoś przez Niego jest kierowany, nie może pobłądzić i zdąża bezpieczną, prostą drogą do niebieskiej Ojczyzny!” (IC, 47r). 84 aby-owoc-pol.indd 84 2008-01-31 13:40:38 Jakie są źródła tego obdarowania? Skąd, według autora Inspectio cordis, przychodzi do nas ten Dar z wysoka? Z miłości Jezusa Chrystusa, który oddał za nas życie i zgodził się odejść do Ojca, aby mógł zstąpić na Apostołów Pocieszyciel, Światło Niebieskie, Nauczyciel Prawdy, Duch wszelkiej wiedzy (por. IC, 51v-52r, 59r, 165r). Oprócz tej wielkiej Pięćdziesiątnicy, która dokonała się raz w historii zbawienia, Ojciec Papczyński wskazuje kilka miejsc w naszym codziennym życiu, gdzie otrzymujemy w szczególny sposób Ducha Świętego i Jego dary. Dokonuje się to przede wszystkim w momencie przyjmowania Eucharystii. Już w IV wieku chrześcijaństwa św. Efrem pisał: „W Twoim chlebie żyje ukryty Duch, który nie może być spożyty; w Twym winie płonie ogień, który nie może być wypity” (św. Efrem, Ogień i duch). Błogosławiony Stanisław z pewnością całym sercem przyznawał mu rację. Eucharystia nie tylko niszczy w naszym sercu to, co urządził tam diabeł, i odbudowuje w nas dzieła Ducha Świętego (zob. IC, 12r). Ale to On sam przychodzi do nas ze swymi darami, kiedy przyjmujemy Chrystusa w sakramentalnej uczcie (zob. IC, 51v-52r, 55rv, 57r, 146r). W ten eucharystyczny rys pneumatologii Błogosławionego można także wpisać to, że w sposób konieczny wiąże on obecność Ducha Świętego w człowieku z postawą dziękczynienia (zob. IC, 34rv). Innym źródłem obfitującym w duchowe dary jest dla naszego Założyciela słowo Boże. Poleca on, aby przed każdym rozważaniem uczynić wezwanie do Ducha Świętego (por. IC, 160v). Dotyczy to niewątpliwie także rozważań opartych na Biblii, która bez Boskiego Oświeciciela pozostaje dla nas księgą zamkniętą (por. IC, 52r, 57r). Ojciec Papczyński jest głęboko przekonany, że przez Pismo św. przemawia do nas bezpośrednio Duch Święty. Wielokrotnie cytując fragment słowa Bożego, nie przytacza konkretnej księgi, z której on pochodzi, lecz wprowadza wybrany tekst jedynie stwierdzeniem typu: Duch Boży naucza, stwierdza, objaśnia, obwieszcza itp. (por. TDM, IV, VI, XXI, XXIII; IC, 44v, 162r). Szczególna asystencja Parakleta towarzyszy nie tylko tym, którzy słuchają słowa, ale także, w wyjątkowy sposób, jego głosicielom. Błogosławiony Stanisław pisze o tym pięknie w Inspectio cordis: „Głosić Ewangelię ubogim, to bez żadnych naszych zasług obfitować w dary Ducha Świętego i otrzymywać od Króla – jedynie z Jego łaski – skarby wiedzy i cnót, a otrzymane posiadać i posiadanych roztropnie i hojnie udzielać dla zbawienia bliźnim oraz służyć im z korzyścią dla własnej duszy” (IC, 6v; zob. także IC, 52r). Pouczenia Ducha docierają do nas również przez słowo Kościoła, szczególnie przez przełożonych (zob. IC, 8rv, 50v, 60v). Różne są drogi, którymi przybywa do ludzkiej duszy Najmilszy z Gości, i różne są cele Jego obecności. Ojciec Papczyński wymienia trzy, w zależności od potrzeb nawiedzanych osób: „Zważ, że z trojakiego powodu przychodzi do nas Duch Święty: 1) aby zapalać, 2) aby pocieszać, 3) aby karcić. Zapala oziębłych i letnich, aby raźniej postępowali na drodze cnoty. Pociesza strapionych, aby bardziej miłowali najłaskawszego Boga, mając świadomość 85 aby-owoc-pol.indd 85 2008-01-31 13:40:38 Jego wielkiej troski o nich i Jego dobroci. Karci nieposłusznych, grzeszników, złoczyńców, aby szybciej się opamiętali, porzucili złe czyny, unikali kłamstwa i lgnęli do prawdy” (IC, 54v). Różni ludzie, różne powody, jednak zasadniczy kierunek działania jest taki sam: poprowadzić człowieka do pełniejszego poznania siebie, nawrócenia i żarliwej miłości Boga. Błogosławiony Stanisław w swoich pismach szczególny nacisk kładzie na trzy węzłowe punkty na tej drodze, które zarazem są dla niego wyraźnym dowodem działania Ducha Świętego. Pierwszym jest umiłowanie prawdy, zwłaszcza tej trudnej i bolesnej, która dotyczy naszej słabości i grzeszności. Według autora Inspectio cordis ten, kto ma Ducha Pańskiego, jest miłośnikiem prawdy i kieruje się prawdą: „Nie jest z Boga ten, kto ani innym nie mówi prawdy, ani sobie nie pozwala jej mówić; kto ani sam nie słucha słów Bożych, które są prawdą, ani innym ich nie głosi. Dlatego, jeśli czynione ci nagany przyjmujesz jako cenne, posiadasz Ducha Bożego. Jeśli występki przeszłego życia i aktualne uchybienia uznajesz, pokutujesz za nie i z nich się poprawiasz, masz Ducha Bożego. Jeśli także innych doprowadzasz do poznania ich występków, do żalu za nie, do obrzydzenia, do poprawy i zadośćuczynienia, posiadasz Ducha Bożego. Albowiem wszelkie pragnienie cnoty, każde obrzydzenie sobie wad jest z Ducha Bożego, bo są to rzeczy najlepsze: Wszelkie zaś dobro i najlepszy dar pochodzi od Ojca światłości [por. Jk 1,17]” (IC, 55r, zob. także IC, 62v). Właśnie odrzucenie grzechu i pragnienie nawrócenia jest drugim, szczególnie akcentowanym przez naszego Założyciela, owocem działania Ducha Świętego. On przebywa tylko w tych, którzy starają się o poprawę swych błędów i wolą raczej umrzeć, niż znowu zgrzeszyć (zob. IC, 57v, 165v-166r). To, że w człowieku przebywa Duch Prawdy, można poznać także po głębokiej pokorze. Zazdrość, nadmierna ambicja, negowanie innych i wywyższanie się wyklucza obecność Parakleta (por. IC, 124r, 126v, 146r). Jednym z najistotniejszych znaków Jego działania jest dla Błogosławionego Stanisława chęć naśladowania Jezusa Chrystusa, zwłaszcza w tajemnicy Jego krzyża. W rozdziale adhortacji Vita cosecrata, poświęconym paschalnemu wymiarowi życia konsekrowanego, Jan Paweł II pisze: „W różnych formach życia, wzbudzonych przez Ducha Świętego na przestrzeni dziejów, osoba konsekrowana doświadcza prawdy Boga-Miłości i to doświadczenie jest tym bardziej bezpośrednie i głębokie, im bardziej pragnie ona trwać pod Krzyżem Chrystusa” (VC, 24). Życie zrodzone z Ducha w blasku Taboru, przez Niego kierowane, zmierza w stronę Kalwarii. Ojciec Papczyński jest o tym głęboko przekonany. W Inspectio cordis stwierdza jednoznacznie: „Uważaj to za rzecz pewną, że w Najświętszym Sakramencie Eucharystii otrzymałeś prawdziwego Ducha Pańskiego, jeżeli w twoim sercu pozostaje pragnienie naśladowania życia Chrystusa, a zwłaszcza Jego Najświętszej Męki. Jest to bowiem nieomylny znak, że Duch Święty zapalił twoje serce, kiedy ono nie tylko chciało gorliwie kontemplować życie i czyny Pana, lecz także w miarę możliwości naśladować je. 86 aby-owoc-pol.indd 86 2008-01-31 13:40:38 Stąd też i Apostołowie silnie pobudzeni przez tego niebieskiego Ducha, natychmiast bez lęku głosili chwałę Jezusa, a biczowani za to przepowiadanie, wracali sprzed Rady, ciesząc się, że stali się godnymi dla imienia Jezusowego zelżywość cierpieć [Dz 5,41], że za dawanie świadectwa otrzymali chłostę” (55r, zob. także IC, 146r, 52r). Duch Święty przychodzi do człowieka, aby otworzyć mu oczy na prawdę, obdarzyć pokorą, pragnieniem nawrócenia i naśladowania Chrystusa. Kształtując te postaw, wylewa na nas zarazem niesłychane bogactwo darów. Mistyczną świątynię człowieczej duszy ozdabia siedmioramiennym świecznikiem, który świeci blaskiem charyzmatów: mądrości, wiedzy, rozumu, rady, męstwa, pobożności i bojaźni Bożej (zob. TDM, X). Uczy nas modlitwy i sam się modli w ludzkich sercach (zob. TDM, VII), daje radość, pokój, dobroć, pokorę, rozwagę, wierność, wielkoduszność, szczęście, jedność i miłość do całego Kościoła i różnych wspólnot (por. IC, 51v, 56v, 57v, 154r, 165r). Wszystkie dary Ducha wiążą się, według Ojca Papczyńskiego, z podwójną odpowiedzialnością. Po pierwsze łaska Ducha Świętego nie znosi zwłoki, trzeba być wrażliwym na natchnienia i wprowadzać je w życie, aby dary nam udzielane nie stały się jakby perłami rzucanymi przed świnie (zob. IC, 101v, 54v). Po drugie trzeba pamiętać, że charyzmaty nie są naszą własnością: „Dary Ducha Świętego należy rozdawać. Nie chcieć wskazać słusznej drogi proszącemu o coś, to sprawa bądź zawiści, bądź złośliwości, a za radę żądać zapłaty, to przejaw chciwości” (TDM, XXI). Trudno przecenić miejsce i znaczenie, jakie przyznaje bł. Stanisław Duchowi Świętemu w życiu zakonnika. Tylko On ma moc dokonać wielkiej przemiany, odnowić tych, którzy wyrodzili się do stanu starego Adama, mieszkanie demona zamienić w mieszkanie Boga, dusze zimne i grzeszne wypełnić gorącą miłością, słabych i przestraszonych zamienić w niestrudzonych apostołów gotowych na trudy i męczeństwo (zob. IC, 55r, 57v, 62v, 52r). Zakonnik to dla naszego Założyciela człowiek prawdziwie „duchowy”, zanurzony w tym „świetlistym obłoku” Parakleta. W Nim winniśmy żyć, działać i umierać. Chyba nie jest do końca marianinem ten, kto nie przyjmuje za swoje pełnych żaru słów modlitwy Ojca Papczyńskiego: „Najświętsza Maryja Panna z Ducha Świętego poczęła w łonie Syna Bożego. Jest to tajemnica, to łaska, to artykuł wiary. Słusznie więc powiedziano, że właśnie pocznie z Ducha Świętego Ta, która była pełna łaski, pełna Ducha Świętego. O gdyby można powiedzieć o twoich uczynkach, że pochodzą z Ducha Świętego, że zostały dokonane w Duchu Świętym! Naprawdę jest wielkim szczęściem posiąść Ducha Świętego, jeszcze większym działać według Ducha Świętego, a największym, dopełnić swych dni w Duchu Świętym. Cóż mam powiedzieć, co pomyśleć o Tej, która nosi w swoim dziewiczym łonie Syna poczętego z Ducha Świętego? 87 aby-owoc-pol.indd 87 2008-01-31 13:40:38 O najszczęśliwsza z Dziewic! O najbardziej błogosławiona spośród Matek! Z serca winszuję Ci takiego wyróżnienia, udzielonego Tobie jedynej z powszechnego chóru świętych kobiet. Spraw, abyśmy według Ducha Świętego żyli i umierali” (IC, 107r). TEKSTY DO MEDYTACJI Podstawowy tekst biblijny: Ga 5,16-25 16 Oto, czego uczę: postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała. 17 Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało, i stąd nie ma między nimi zgody, tak że nie czynicie tego, co chcecie. 18 Jeśli jednak pozwolicie się prowadzić duchowi, nie znajdziecie się w niewoli Prawa. 19 Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, 20 uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, 21 zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą. 22 Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, 23 łagodność, opanowanie. Przeciw takim [cnotom] nie ma Prawa. 24 A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami. 25 Mając życie od Ducha, do Ducha się też stosujmy. 26 Nie szukajmy próżnej chwały, jedni drugich drażniąc i wzajemnie sobie zazdroszcząc. Odnośniki biblijne do pogłębienia lektury tekstu werset 16-18: Rz 8,1n; Rz 7,14n; 1 P 2,11; Rz 6,12-14; 2 Kor 3,17-18 werset 19-21: Rz 1,18-32; 1 Kor 6,8-11; 1 Kor 3,1-3; 2 Kor 12,20-21; Ef 5,1-5 werset 22-23: Ef 5,8-14; 2 Kor 6,1-10; 1 Tm 4,12-16; 2 P 1,5-7; 1 Kor 13,4-7; 1 Tm 1,5-11 werset 24: Rz 6,1-14; Ga 2,19-20 werset 25: Rz 8,13-17; Rz 6,8 Inne teksty biblijne nawiązujące do tematu Ez 36,23-28 Zabiorę was spośród ludów, zbiorę was ze wszystkich krajów i przyprowadzę was z powrotem do waszego kraju, pokropię was czystą wodą, abyście się stali czystymi, i oczyszczę was od wszelkiej zmazy i od wszystkich waszych bożków. I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam 88 aby-owoc-pol.indd 88 2008-01-31 13:40:38 serce kamienne, a dam wam serce z ciała. Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, byście żyli według mych nakazów i przestrzegali przykazań, i według nich postępowali. Wtedy będziecie mieszkać w kraju, który dałem waszym przodkom, i będziecie moim ludem, a Ja będę waszym Bogiem. Rz 8,1-17 Teraz jednak dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie, nie ma już potępienia. Albowiem prawo Ducha, który daje życie w Chrystusie Jezusie, wyzwoliło cię spod prawa grzechu i śmierci. Co bowiem było niemożliwe dla Prawa, ponieważ ciało czyniło je bezsilnym, [tego dokonał Bóg]. On to zesłał Syna swego w ciele podobnym do ciała grzesznego i dla [usunięcia] grzechu wydał w tym ciele wyrok potępiający grzech, aby to, co nakazuje Prawo, wypełniło się w nas, o ile postępujemy nie według ciała, ale według Ducha. Ci bowiem, którzy żyją według ciała, dążą do tego, czego chce ciało; ci zaś, którzy żyją według Ducha – do tego, czego chce Duch. Dążność bowiem ciała prowadzi do śmierci, dążność zaś Ducha – do życia i pokoju. A to dlatego, że dążność ciała wroga jest Bogu, nie podporządkowuje się bowiem Prawu Bożemu, ani nawet nie jest do tego zdolna. A ci, którzy żyją według ciała, Bogu podobać się nie mogą. Wy jednak nie żyjecie według ciała, lecz według Ducha, jeśli tylko Duch Boży w was mieszka. Jeżeli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy. Jeżeli natomiast Chrystus w was mieszka, ciało wprawdzie podlega śmierci ze względu na [skutki] grzechu duch jednak posiada życie na skutek usprawiedliwienia. A jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha. Jesteśmy więc, bracia, dłużnikami, ale nie ciała, byśmy żyć mieli według ciała. Bo jeżeli będziecie żyli według ciała, czeka was śmierć. Jeżeli zaś przy pomocy Ducha uśmiercać będziecie popędy ciała – będziecie żyli. Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: Abba, Ojcze! Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale. 1 Kor 12,1-13 Nie chciałbym, bracia, byście nie wiedzieli o darach duchowych. Wiecie, że gdyście byli poganami, ciągnęło was nieodparcie ku niemym bożkom. Otóż zapewniam was, że nikt, pozostając pod natchnieniem Ducha Bożego, nie może mówić: Niech Jezus będzie przeklęty!. Nikt też nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: Panem jest Jezus. Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch; różne też są rodzaje posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie działania, lecz ten 89 aby-owoc-pol.indd 89 2008-01-31 13:40:38 sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich. Wszystkim zaś objawia się Duch dla [wspólnego] dobra. Jednemu dany jest przez Ducha dar mądrości słowa, drugiemu umiejętność poznawania według tego samego Ducha, innemu jeszcze dar wiary w tymże Duchu, innemu łaska uzdrawiania w jednym Duchu, innemu dar czynienia cudów, innemu proroctwo, innemu rozpoznawanie duchów, innemu dar języków i wreszcie innemu łaska tłumaczenia języków. Wszystko zaś sprawia jeden i ten sam Duch, udzielając każdemu tak, jak chce. Podobnie jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało, tak też jest i z Chrystusem. Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, [aby stanowić] jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscyśmy też zostali napojeni jednym Duchem. OBECNE MARIAŃSKIE USTAWY ZAKONNE Gdyby nie to, że zdanie: „W obecnych Konstytucjach marianów Duch Święty jest nieobecny” źle brzmi dla katolickiego ucha, można by je uznać za oddające prawdziwy stan rzeczy. Imiennie Trzecia Osoba Trójcy wspomniana jest trzy razy i raz pojawia się w cytacie z Pisma św., to wszystko. Marianie z natchnienia Ducha Świętego mają służyć powierzonym sobie ludziom i być posłuszni przełożonym. Mają uważnie, czujnie i ulegle poddawać się Jego prowadzeniu. Dar miłości pochodzący od Ducha Świętego jest źródłem troski i braterstwa we wspólnocie. Zobacz: Paragrafy Konstytucji: Główne dzieła 3 W wypełnianiu swego posłannictwa Zgromadzenie nie wyklucza z góry żadnego dzieła, lecz za natchnieniem Ducha Świętego ludziom powierzonym sobie w Chrystusie służy z całą gorliwością i na wszelki sposób, zwłaszcza przez: l) nabywanie i szerzenie wiedzy oraz nauczanie innych; 2) sprawowanie posługi kapłańskiej i niesienie pomocy duchowieństwu diecezjalnemu. KM 2 Wypełnianie woli Bożej 32 Swoją wolę niech usiłują całkowicie uzgodnić z wolą Bożą, niech jej się poddają i wypełniają ją, ściśle i wielkodusznie, zachowując przykazania Boże i kościelne, jak też rady ewangeliczne i własne ustawy, wiernie współdziałając z łaską Bożą, uważnie, czujnie i ulegle dając się prowadzić Duchowi Święte- 90 aby-owoc-pol.indd 90 2008-01-31 13:40:38 mu, przezwyciężając i znosząc przeciwności oraz swój krzyż cierpliwie, mężnie i ochoczo dźwigając z Chrystusem. KM 174 Cel posłuszeństwa 54 Współbracia już przez chrzest poświęceni Bogu, pobudzeni natchnieniem Ducha Świętego, przez ślub ewangelicznego posłuszeństwa w szczególny sposób oddają całkowicie Bogu swoją wolę, jako ofiarę z samych siebie, i dzięki temu jednoczą się trwalej i bezpieczniej ze zbawczą wolą Boga. KM 194; DZ 14 Dar i praktyka miłości 94 Miłość, która „rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego” (Rz 5,5) i dzięki której przez chrzest i uczestniczenie w Eucharystii jednoczymy się z Chrystusem, niech członkowie rozciągną na wszystkich współbraci, z którymi łączy ich to samo powołanie i ten sam sposób życia. Wzajemną miłość braterską, która jest duszą życia wspólnego i wszystkiego, co się dzieje w Zgromadzeniu, niech rozwijają wśród siebie myślą, sercem i uczynkiem, wyprzedzając się wzajemnie w okazywaniu czci, nawzajem sobie ustępując i przebaczając, jeden drugiego w Panu upominając i pobudzając do dobrego. NV, II 4; KM 288, 292; DZ 15 PROPOZYCJE PYTAŃ DO REFLEKSJI LUB DZIELENIA 1. Jak przyjmujesz słowo o działaniu i owocach obecności Ducha Świętego we wspólnocie Kościoła i w życiu chrześcijanina? Co jest dla ciebie obietnicą i nadzieją, co najbardziej wzywa do nawrócenia? 2. Jak doświadczasz w swoim życiu zakonnym obecności Ducha Świętego jako Tego, który jest Pocieszycielem i Obrońcą? Kiedy najczęściej odczuwasz pragnienie Jego obecności? W jakich sytuacjach najczęściej Go wzywasz? 3. Jak doświadczasz pomocy Ducha Świętego w twoim apostolacie: głoszeniu kazań, katechezie, spowiedzi, różnorodnych posługach duszpasterskich? Czy prosisz o Jego obecność i pomoc? Czy starasz się być wrażliwym na Jego natchnienia i im posłuszny? 4. Czy widzisz w swoim życiu owoce Ducha Świętego, o których pisze św. Paweł w Liście do Galatów: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie? Których najbardziej ci brakuje i co według ciebie jest tego przyczyną? 91 aby-owoc-pol.indd 91 2008-01-31 13:40:38 5. Ojciec Stanisław z obecnością Ducha Świętego w zakonniku bardzo mocno wiąże takie postawy, jak umiłowanie prawdy, szczególnie tej trudnej o naszej słabości i grzechu, pokorę i szczerą chęć nawrócenia oraz umiłowanie Boga i pragnienie naśladowania Chrystusa, zwłaszcza w dźwiganiu krzyża. W której z tych postaw najwyraźniej doświadczasz pomocy Ducha Świętego, a w której najciężej przychodzi ci poddać się Jego działaniu? 6. Jakie są szczególne charyzmaty, którymi cię Bóg obdarzył? Czy i jak je rozwijasz? Na ile służysz nimi Kościołowi i braciom? Jakie owoce przynosi to posługiwanie? 92 aby-owoc-pol.indd 92 2008-01-31 13:40:38 KONFERENCJA VI SZATAN STRATEGIE ATAKU I OBRONY Tak już jest na tym świecie, że na każdym oknie siedzi diabeł, a jak twierdzą specjaliści, na zakonnych parapetach siedzą dwa. Taką naukę pamiętam z moich lat nowicjackich. Prawdopodobnie ktoś wymyślił tę tezę, aby uchronić młodych zakonników od tęsknego spoglądania w dal, co – jak uczy historia króla Dawida – może źle się skończyć. Większość z nas na taką „parapetową demonologię” patrzy z przymrużeniem oka, tymczasem temat jest jak najbardziej poważny. Praojcowie życia zakonnego wyruszali na pustynię, która była terytorium demonów, aby podjąć z nimi walkę na śmierć i życie. Przekonanie, że każdy zakonnik jest chodzącym policzkiem wymierzonym diabłu i że ten ostatni atakuje go ze szczególną zaciekłością, jest obecne od początku w refleksji nad życiem według rad ewangelicznych. Dzisiaj mówiąc o szatanie, często popadamy w skrajności. Zdarza się, że jako źródło wszystkich nieszczęść i utrapień przesłania on komuś niemal cały horyzont religijnej refleksji lub odwrotnie, wygnany z realnego świata, zamieszkuje wraz z wróżkami i smokami mgliste krainy legend i bajek. Tymczasem warto pamiętać, że zło, którego człowiek doświadcza i od którego wybawienia szuka u Boga, nie jest abstrakcją, lecz osobą (KKK, 2851). Ten, który od początku jest kłamcą i zabójcą, usiłuje wciągnąć człowieka we własny bunt przeciw Bogu. Choć pokonany przez Chrystusa, do końca świata pozostanie przeciwnikiem ludzi, z pełnią nienawiści walcząc z tymi, którzy zachowują Boże przykazania i mają świadectwo Jezusa (por. Ap 12,19.17). Ojciec Papczyński był daleki od lekceważenia tego wroga. Miał też wyraźną świadomość, że wszyscy, którzy pragną służyć Bogu na drodze życia zakonnego, będą kuszeni i atakowani ze szczególną zajadłością: „[...] na świecie jest wielu takich ludzi, którzy nie odczuwają pokus, albowiem zły duch uważa ich już za swoich i dlatego przeciwko nim nie ujawnia swoich sił, nie kieruje pocisków, nie ciosa klinów i nie zastawia sideł. Mieszkających zaś w zakonie, w świętym i obwarowanym mieście Boga, atakuje z wielką zaciekłością. Dlatego też zakonnicy mimo stosowania wielu umartwień, postów i wstrzemięźliwości są dręczeni i poddawani niepospolitym pokusom. Bo wspólny wszystkim piekielny nieprzyjaciel uważa ich za swoich najbardziej zaciętych wrogów i dlatego chwyta się wszelkich sztuczek, wytęża wszystkie siły, żeby ich albo wyprzeć stamtąd, jakby z obozu silnie obwarowanego Boską potęgą i obroną, albo też, aby na miejscu podkopać się, pokonać i unicestwić” (IC, 29rv). Nasz Założyciel podjął tę walkę 93 aby-owoc-pol.indd 93 2008-01-31 13:40:38 i dzięki łasce Boga wyszedł z niej zwycięsko, jednak dla każdego z nas, jego duchowych synów, walka trwa, a jej wynik ciągle jest niewiadomy, dlatego warto skorzystać z doświadczeń i wiedzy Błogosławionego. Pismo św. przekazuje nam sporo informacji o złym duchu już w samych imionach, które mu nadaje (np. Nieprzyjaciel, Kłamca, Zabójca, Bestia). Podobnie jest w pismach Ojca Stanisława. Nie ogranicza się on tam do kilku podstawowych określeń takich jak: „diabeł”, „zły duch” czy „szatan”. Żyje w epoce baroku, jest wyśmienitym mówcą, ma solidne wykształcenie i erudycję, dlatego posługuje się także imionami, których najprawdopodobniej sam jest autorem, a które wiele mówią o naturze i cechach naszego nieprzyjaciela. Najbardziej obcą dla ucha dzisiejszego czytelnika grupą określeń złego są te, których korzenie tkwią w dziełach Homera, Horacego, Owidiusza i nawiązują do mitologii i historii starożytnej Grecji. Diabeł to sprytny i przebiegły „piekielny Ulisses” (IC, 12r, 30r), drapieżna skrzydlata „harpia” (IC, 25v) lub „piekielny Gyges” (IC, 30r), czyli olbrzym i sturęczny potwór, a także „przebiegły i sprytny Apelles” (OC, VII). Ten ostatni był postacią historyczną, doskonałym malarzem, i tu tkwi jego „podobieństwo” do demona, który w niestrzeżonej wyobraźni zakonnika maluje obrazy „polującej Diany”, „zazdrosnej i pysznej Junony” bądź „rozpustnej Wenery” (OC, 35). Jeśli do tych określeń dodamy porównanie grzechu do picia mętnej wody łez i płaczu z rzek Hadesu czy czarodziejskich nektarów nimfy Kirke, które zamieniły towarzyszy Odyseusza w świnie (OC, 20) lub porównanie źle postępujących do świątyń przeróżnych bożków pogańskich (TDM, XVII), to możemy powiedzieć, że „piekło Ojca Stanisława” ma wyraźny rys klasyczny. Może ono budzić skojarzenia z tym, które opisuje Dante w Boskiej komedii, jednak choć o wiele uboższe, jest stanowczo bardziej „chrześcijańskie” niż to stworzone przez florenckiego poetę, gdyż Ojciec Papczyński nie umieszcza w nim nikogo z sobie współczesnych i nie załatwia żadnych zaległych porachunków. Drugą grupę określeń diabła można utworzyć z określeń, których nasz Założyciel używa w bliskim kontekście konkretnych przypowieści i obrazów biblijnych. W refleksji nad przypowieścią o chwaście (Mt 13,24-30) pojawia się „piekielny wróg, łotr i rolnik” (IC, 22rv), który sieje kąkol złych myśli na polu duszy zakonnika. Konotacje biblijne określenia „piekielny wąż” raczej nie wymagają omówienia, natomiast szersza gama demonicznych imion pojawia się przy medytacji nad obrazem Dobrego Pasterza z Ewangelii wg św. Jana (10,1-18). Szatan przedstawiony jest przez Ojca Stanisława jako przeciwieństwo pasterza, który miłuje i karmi swe owce. Tak więc jest on „skorym do ucieczki najemnikiem, szafarzem ulotnej rozkoszy, ofiarodawcą gorzkiej słodyczy, dostawcą zatrutego pokarmu” (IC, 49). W trzeciej grupie można umieścić rozsiane w różnych miejscach pozostałe określenia, akcentujące niektóre cechy szatana i jego działalności, np.: „piekielny architekt” (IC, 12r), „piekielny nieprzyjaciel” (IC, 29v), „najgorszy nieprzyja94 aby-owoc-pol.indd 94 2008-01-31 13:40:38 ciel” (IC, 31v), „szczwany lis” (IC, 48v), „wróg duszy” (IC, 88r), „wasal piekła” (OC, VII), „piekielny rabuś” (OC, VII), „niestrudzony łowca twojej duszy” (OC, VII), „sprawca śmierci” (OC, IV). Wszystkie zebrane powyżej w grupy określenia wskazują, że dla Ojca Papczyńskiego diabeł jest najgorszym i najzacieklejszym nieprzyjacielem zakonników, który w przebiegły i przewrotny sposób pragnie nas oszukać, aby zasiać w sercu zło, zrabować i zniszczyć to, co dobre i ostatecznie pożreć naszą duszę, sprowadzając śmierć. Stwierdza to sam, krótko i dobitnie, w Inspectio cordis: „A jak sądzisz? Komu bardziej jest potrzebna roztropność, jeśli nie tobie, który zostawiłeś gościńce świata i ukryłeś się w murach zakonu niczym w raju, gdzie starodawny wąż, wciąż zazdroszcząc ci twego szczęścia, niewinności i przyszłej chwały, nieustannie czyha na ciebie, czekając z rozwartą paszczą, aby cię schwycić, skrępować, zagryźć i połknąć?” (169v). Aby osiągnąć swój cel, zły duch stosuje różne taktyki działania; powinniśmy je znać, aby móc zastosować odpowiednie środki obronne. Opisy sposobów kuszenia, które możemy znaleźć w pismach naszego Założyciela, dotyczą zasadniczo osób zakonnych, czyli tych, które wybrały w swoim życiu Boga i próbują Go szukać. Aby oderwać je od Chrystusa, szatan, zdaniem Ojca Stanisława, ucieka się z zasady do bardzo subtelnych i przebiegłych dróg kuszenia. Nie kusi do wielkich grzechów, zaczyna od małych rzeczy, wkrada się przez myśl i wyobraźnię, udając anioła światła. Dostosowuje pokusę do konkretnej osoby. Może zaatakować w każdej chwili, i właściwie w żadnym momencie życia zakonnik nie może mieć pewności, że nie zagraża mu pokusa. Spróbujmy przyjrzeć się wszystkim tym elementom „diabelskiej taktyki” oczyma Błogosławionego. Trzeba strzec się małych wad, niedoskonałości i grzechów. Ojciec Papczyński doskonale wie, że dość rzadko diabeł przychodzi do pobożnego zakonnika z pistoletem, proponując usunięcie przełożonego i niewygodnych braci lub wspólny wypad na trzy dni do agencji towarzyskiej. „Tak bowiem zwykł postępować zły duch z ludźmi uduchowionymi, że nie od razu poprzez ciężkie grzechy zarzuca na nich sieci, bo się ich brzydzą. Czyni to przez małe niedociągnięcia, co do których wie, co począć, aby je zlekceważyli, i wtedy doprowadza ich nawet do najcięższych upadków” (IC, 22v, zob. także IC, 87v-88r). Szczególnie narażony na atak nieprzyjaciela jest ten, kto nie czuwa nad myślami i wyobraźnią. Sekwencja działań jest zwykle następująca: „Szatan bowiem najpierw podsuwa złą myśl, ta myśl zatruwa lub zabiera czystość sercu, a po jej utracie następuje wielki smutek, który osłabiając siły ducha, czyni go do niczego niezdolnym i nierzadko wtrąca niektórych ludzi do takiej przepaści rozpaczy, że po porzuceniu zbawiennego jarzma Chrystusowego, odejmują ręce od pługa i przerywają rozpoczęte uprawianie roli duszy” (IC, 45, por. także OC, 35). Lubowanie się w grzesznych myślach jest dla Ojca Stanisława „rozmową z kusicielem” i prowadzi do zaprzyjaźnienia się z wężem (zob. IC, 144). Myśli, które podsuwa zły duch, często noszą na sobie pozór dobra, są jak zatruty gorzki pokarm posmarowany miodem przeróżnych rozkoszy, 95 aby-owoc-pol.indd 95 2008-01-31 13:40:38 są to wilki w owczej skórze. „Musisz się tutaj zastanowić nad prawością swoich myśli, zbadać ich jakość. Ileż razy bowiem, gdy są bardzo obrzydliwe, wciskają się do wnętrza duszy jako bardzo piękne? One to, nierzadko, dopuszczone pod pretekstem pobożności, powodują niegodziwy skutek. Przychodzą wprawdzie pod zasłoną gorliwości, lecz wielokrotnie osłaniają gniewliwość. Przychodzą pod szatą dobrej miłości, lecz przynoszą złą miłość. Przychodzą pod pozorem sprawiedliwości, lecz w rzeczywistości niosą ze sobą mściwość. Przychodzą pod płaszczykiem dyskrecji, lecz faktycznie są to myśli opieszałe. Wreszcie przychodzą jako niosące świętość, lecz po swoim odejściu pozostawiają rozczarowanie. Strzeż się więc, strzeż, żebyś nie wpuścił do siebie wilków w owczej skórze” (IC, 69v-70r, zob. także IC, 49r, IC, 92r). Diabeł jest jak sturęczny potwór, gdyż dla każdego potrafi wybrać najodpowiedniejszą pokusę: „Tak zwykł postępować piekielny Ulisses, tą metodą kuszenia posługuje się też wobec sług Bożych. Wykorzystuje każdą, nawet najmniejszą okazję przydatną do ich uwiedzenia: u głodnych łakomstwo, u znużonych ospałość, u niecierpliwych wybuchy gniewu, niektórym dostarcza podniet do lubieżności, innym do zuchwalstwa, pychy i wyniosłości” (IC, 30r). Atak nieprzyjaciela może, zdaniem naszego Założyciela, nastąpić w każdym momencie, jednak szczególnie narażeni jesteśmy wtedy, kiedy przestajemy czuwać i oddajemy się lenistwu i bezczynności: „Na to musisz zwrócić uwagę, że wtedy właśnie demony zastawiają na nas sidła i w nie chwytają, gdy widzą nas próżnujących i pod pewnym względem uśpionych. Przyczyną każdego grzechu jest nie co innego, jak właśnie próżnowanie. Bo według zdania wielu świętych ojców wróg piekielny boi się przystępować do ludzi pracowitych i czuwających nad swoim postępem” (IC, 22v, zob. także IC, 169v). Ojciec Stanisław podaje trzy momenty szczególne, w których szatan lubi nas atakować. Warto pamiętać o tych cennych wskazówkach, aby uniknąć wielu niespodziewanych i bolesnych upadków. Diabeł lubi nas atakować nawet tuż po Komunii św., kiedy najmniej spodziewamy się jakiejś pułapki. Czyni to, gdyż grzech popełniony tuż po przyjęciu Ciała Pańskiego nabiera szczególnego ciężaru i podobieństwa do zdrady Judasza (zob. IC, 23r). Innym momentem jest ten, w którym naszej duszy zostają udzielone jakieś święte natchnienia. Zły uderza z wielką zaciekłością, aby te Boże ziarna usunąć, zagłuszyć i nie dopuścić, by przyniosły jakikolwiek owoc uczynków (zob. IC, 26r). Szatan przychodzi także w chwilach trudnych, zwłaszcza w czasie ostatecznego zmagania u kresu życia, aby skłonić duszę do zarozumiałości lub wtrącić ją w rozpacz (IC, 177v). Ostatecznie musimy być przygotowani na walkę, która nigdy się nie kończy (IC, 31v). Nasz Błogosławiony Założyciel zachęca nas jednak do ufności, powierzenia się Bogu i karmienia się Eucharystią. Przeznaczone nam jest zwycięstwo, a diabeł to pies, który ma mniej siły, niż się wydaje. W rozważaniach dla pijarów Ojciec Papczyński tak pisał: „Ty jednak nie ustępuj złym duchom, lecz przeciwnie, coraz 96 aby-owoc-pol.indd 96 2008-01-31 13:40:38 śmielej wychodź im naprzeciw, choćbyś nawet przez całe życie miał nie zaznać przez to spokoju. Dlatego właśnie jest tak dużo walk, aby było dużo zwycięstw; dlatego powtarzają się bitwy, by mnożyły się wieńce chwały. Dlatego też Pan tak często dopuszcza cię do świętego Stołu, aby cię umocnić przeciw coraz częstszym atakom wrogów” (IC, 31v). A na innym miejscu: „Nie trać też nadziei na uzyskanie pomocy od Tego, który cię wyprowadził poza mury Babilonu na święte pustkowie. Nie trać również ufności wtedy i nie trać nadziei, że pokonasz piekielnego wroga, ilekroć uderza w ciebie, uzbrojony tak wielu obrzydliwymi myślami, wadami i złymi podnietami, albowiem siły jego są o wiele mniejsze, niż można to sobie wyobrazić. Ten pies może szczekać, ale ugryźć nie może. Ty zaś, ilekroć posilasz się pokarmem Najświętszej Eucharystii, zdobywasz wciąż nową siłę i broń. Oczywiście, Eucharystia jest najpotężniejszym orężem przeciw wszelkiej pokusie” (IC, 29v). Oprócz Eucharystii wielką rolę w zmaganiach z przeciwnikiem Ojciec Stanisław przypisuje postawie czujności i unikaniu bezczynności oraz lenistwa. Zachęty i ostrzeżenia dotyczące tych postaw są bardzo częste w jego pismach, cytaty można by mnożyć, niech nam wystarczy przytoczony nieco wyżej (zob. także IC, 45v, 169v). Jako skuteczną broń w naszej walce ze złem Błogosławiony Założyciel zaleca także: trzymanie się Chrystusowego krzyża (IC, 49r, 177v; TDM, XIII), uciekanie się pod opiekę Najświętszej Maryi Panny (IC, 141r), unikanie pełnienia własnej woli (TDM, VI), modlitwę (IC, 31v). Ostatecznie zwycięstwo w walce ze złym duchem jest łaską Boga, a nie owocem naszych wysiłków, zalet czy zdolności. Dlatego, aby mogło być nam dane, musimy przyjąć głęboko do serca słowa Ojca Papczyńskiego: „Dla ciebie wypływa z tego nauka, żebyś zbyt nie liczył na swoje siły, nawet umocniony tym najskuteczniejszym Sakramentem, abyś nie obiecywał sobie bezpieczeństwa, choć obfitujesz w tak liczne dary i nadprzyrodzone łaski, ale zawsze czuwaj, zawsze módl się, abyś nie wpadł w pokusę nie do pokonania. Piekielnego kusiciela nie pokona nawet wielka wiedza, doświadczenie czy umartwienie, ale zmusi go do oddalenia się, do ucieczki i zapewni zwycięstwo panowanie nad zmysłami, miecz modlitwy, wielka ufność złożona w Bogu, bardzo cierpliwa pokora i bardzo pokorna cierpliwość” (IC, 30r). TEKSTY DO MEDYTACJI Podstawowy tekst biblijny: Mt 4,1-11 1 Wtedy Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła. 2 A gdy przepościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, odczuł w końcu głód. 3 Wtedy przystąpił kusiciel i rzekł do Niego: Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem. 4 Lecz On mu odparł: Napisane jest: Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych. 5 Wtedy 97 aby-owoc-pol.indd 97 2008-01-31 13:40:38 wziął Go diabeł do Miasta Świętego, postawił na narożniku świątyni 6 i rzekł Mu: Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół, jest przecież napisane: Aniołom swoim rozkaże o tobie, a na rękach nosić cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień. 7 Odrzekł mu Jezus: Ale jest napisane także: Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego. 8 Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych 9 i rzekł do Niego: Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon. 10 Na to odrzekł mu Jezus: „Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz”. 11 Wtedy opuścił Go diabeł, a oto aniołowie przystąpili i usługiwali Mu. Odnośniki biblijne do pogłębienia lektury tekstu werset 1-2: Pwt 8,2-6; Hbr 2,14-18; Hbr 4,14-16; Wj 24,15-18; Wj 34,28-19; 1 Krl 19,1-14 werset 3: Rdz 3,1-13; Mt 27,39-41; 1 Tes 3,1-5 werset 4: Pwt 8,1-11; Mdr 16,26; J 4,33-34 werset 5: Iz 52,1-2; Ap 21,1n; Ap 22,19 werset 6: Ps 91,11-12 werset 7: Pwt 6,16; 1 Kor 10,1-13; Wj 17,1-7 werset 8-9: Pwt 34,1-4; Dn 3,1n werset 10: Pwt 6,13; Mt 16,21-23 werset 11: Mt 26,53; Łk 22,39-46; J 1,51; Hbr 1,6. 14 Inne teksty biblijne nawiązujące do tematu Ef 6,10-20 W końcu bądźcie mocni w Panu – siłą Jego potęgi. Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła. Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich. Dlatego weźcie na siebie pełną zbroję Bożą, abyście w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać, zwalczywszy wszystko. Stańcie więc [do walki] przepasawszy biodra wasze prawdą i oblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość, a obuwszy nogi w gotowość [głoszenia] dobrej nowiny o pokoju. W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego. Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże – wśród wszelakiej modlitwy i błagania. Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu! Nad tym właśnie czuwajcie z całą usilnością i proście za wszystkich świętych i za mnie, aby dane mi było słowo, gdy usta moje otworzę, dla jawnego i swobodnego głoszenia tajemnicy Ewangelii, dla której sprawuję poselstwo jako więzień, ażebym jawnie ją wypowiedział, tak jak winienem. 98 aby-owoc-pol.indd 98 2008-01-31 13:40:38 2 Kor 12,7-10 Aby zaś nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował – żebym się nie unosił pychą. Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, lecz [Pan] mi powiedział: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali”. Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny. 2 Tes 2,1-12 W sprawie przyjścia Pana naszego Jezusa Chrystusa i naszego zgromadzenia się wokół Niego, prosimy was, bracia, abyście się nie dali zbyt łatwo zachwiać w waszym rozumieniu ani zastraszyć bądź przez ducha, bądź przez mowę, bądź przez list, rzekomo od nas pochodzący, jakoby już nastawał dzień Pański. Niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi, bo [dzień ten nie nadejdzie], dopóki nie przyjdzie najpierw odstępstwo i nie objawi się człowiek grzechu, syn zatracenia, który się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co nazywa się Bogiem lub tym, co odbiera cześć, tak że zasiądzie w świątyni Boga dowodząc, że sam jest Bogiem. Czy nie pamiętacie, jak mówiłem wam o tym, gdy wśród was przebywałem? Wiecie, co go teraz powstrzymuje, aby objawił się w swoim czasie. Albowiem już działa tajemnica bezbożności. Niech tylko ten, co teraz powstrzymuje, ustąpi miejsca, wówczas ukaże się Niegodziwiec, którego Pan Jezus zgładzi tchnieniem swoich ust i wniwecz obróci [samym] objawieniem swego przyjścia. Pojawieniu się jego towarzyszyć będzie działanie szatana, z całą mocą, wśród znaków i fałszywych cudów, [działanie] z wszelkim zwodzeniem ku nieprawości tych, którzy giną, ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, aby dostąpić zbawienia. Dlatego Bóg dopuszcza działanie na nich oszustwa, tak iż uwierzą kłamstwu, aby byli osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, ale upodobali sobie nieprawość. 1 P 5,5b-11 Wszyscy zaś wobec siebie wzajemnie przyobleczcie się w pokorę, Bóg bowiem pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje. Upokórzcie się więc pod mocną ręką Boga, aby was wywyższył w stosownej chwili. Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was. Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu! Wiecie, że te same cierpienia ponoszą wasi bracia na świecie. A Bóg wszelkiej łaski, Ten, który was powołał do wiecznej swojej chwały w Chrystusie, gdy trochę pocierpicie, sam was udoskonali, utwierdzi, umocni i ugruntuje. Jemu chwała i moc na wieki wieków! Amen. 99 aby-owoc-pol.indd 99 2008-01-31 13:40:38 1 J 3,7-10 Dzieci, nie dajcie się zwodzić nikomu; kto postępuje sprawiedliwie, jest sprawiedliwy, tak jak On jest sprawiedliwy. Kto grzeszy, jest dzieckiem diabła, ponieważ diabeł trwa w grzechu od początku. Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła. Każdy, kto narodził się z Boga, nie grzeszy, gdyż trwa w nim nasienie Boże; taki nie może grzeszyć, bo się narodził z Boga. Dzięki temu można rozpoznać dzieci Boga i dzieci diabła: każdy, kto postępuje niesprawiedliwie, nie jest z Boga, jak i ten, kto nie miłuje swego brata. Ap 12,7-12 I nastąpiła walka na niebie: Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze Smokiem. I wystąpił do walki Smok i jego aniołowie, ale nie przemógł, i już się miejsce dla nich w niebie nie znalazło. I został strącony wielki Smok, Wąż starodawny, który się zwie diabeł i szatan, zwodzący całą zamieszkałą ziemię, został strącony na ziemię, a z nim strąceni zostali jego aniołowie. I usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: „Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca, bo oskarżyciel braci naszych został strącony, ten, co dniem i nocą oskarża ich przed Bogiem naszym. A oni zwyciężyli dzięki krwi Baranka i dzięki słowu swojego świadectwa i nie umiłowali dusz swych – aż do śmierci. Dlatego radujcie się, niebiosa i ich mieszkańcy! Biada ziemi i biada morzu – bo zstąpił do was diabeł, pałając wielkim gniewem, świadom, że mało ma czasu”. OBECNE MARIAŃSKIE USTAWY ZAKONNE W naszych Konstytucjach i Dyrektorium szatan nie jest wspomniany ani razu, nie ma też żadnej wzmianki o kuszeniu i walce z pokusami. PROPOZYCJE PYTAŃ DO REFLEKSJI LUB DZIELENIA 1. Jak dostrzegasz obecność i działanie szatana w twoim życiu? Jakie „imię” byś mu nadał, opierając się na swoim doświadczeniu? 2. Czy i jak diabeł jest „obecny” w twoim przepowiadaniu i posłudze pastoralnej? Czy umiesz zachować w tym względzie umiar i równowagę zgodną z nauczaniem Kościoła? 3. Czy jesteś świadkiem i orędownikiem zwycięstwa Chrystusa nad złem? W wypowiedziach dotyczących szatana głosisz moc Zmartwychwstałego, czy raczej potęgę diabła? Jaką pomocą jest tu dla ciebie misterium Niepokalanego Poczęcia? 100 aby-owoc-pol.indd 100 2008-01-31 13:40:38 4. Skąd zwykle przychodzą ataki demona skierowane przeciwko tobie? Gdzie, w jakiej dziedzinie twojego życia najczęściej ponosisz klęskę? Jakie są twoje słabe punkty w tej walce? 5. Co daje ci najwięcej sił w zmaganiu z diabłem? Co przynosi uzdrowienie? Jakie jest twoje doświadczenie mocy słowa Bożego w zmaganiu się z pokusami? 6. Jaki cel może mieć Bóg, dopuszczając w twoim życiu takie a nie inne formy kuszenia? Jakie przemiany muszą w tobie nastąpić, aby przyszło zwycięstwo w tej walce? 7. Jakie strategie ataku stosuje wobec ciebie demon? Jakie są zwykle jago kolejne kroki? Czy potrafisz wskazać drobne kompromisy i ustępstwa, przez które najczęściej otwierasz mu furtkę do swego życia? W którym momencie powinieneś mówić diabłu kategoryczne „nie”? Jeśli tego nie czynisz, to z jakiego powodu? 101 aby-owoc-pol.indd 101 2008-01-31 13:40:39 KONFERENCJA VII GRZECH Natknąłem się kiedyś na żartobliwy opis walorów smakowych, jakie powinna mieć dobra kawa. Zgodnie z nim szlachetny napar winien być czarny jak noc, gorący jak miłość i słodki jak grzech. Żarty żartami, ale to, że pojęcie „grzechu” występuje w tajemniczym, smakowitym i niewątpliwie pozytywnym kontekście, jest już problemem całkiem poważnym, wykraczającym daleko poza kawiarniane receptury. Jeśli uważniej przysłuchamy się reklamom, przypomnimy sobie obiegowe powiedzonka, spróbujemy przeanalizować obraz grzechu funkcjonujący w powszechnej świadomości, to z łatwością stwierdzimy, że pojawia się w nim raczej echo kuszenia „rajskiego węża” niż echo słowa Bożego. Dziewczyny warte grzechu nie należą do tych, które mijamy na ulicy, bez zwrócenia uwagi lub odwrócenia głowy. Piekło jest ciekawsze, ma żar, smak i kolor, a w niebie dominuje chłodna biel i monotonia kilku gregoriańskich nut śpiewanych bez sekcji rytmicznej, gitary i końca. Grzech waruje u naszych drzwi, sympatycznie merdając ogonkiem, a my odwzajemniamy się, pogwizdując na niego i cmokając z przymrużeniem oka. Diabeł jednak nie jest ani równym facetem znającym smak życia, ani śmiesznym kundelkiem. Biblia nazywa go kłamcą i zabójcą, a św. Marcin z Tours, widząc go w momencie śmierci, zwraca się do niego: „Na co czekasz, krwawa bestio? We mnie niczego nie znajdziesz, przeklęty [...]” (z 3. listu Sulpicjusza Sewera, czytanie brewiarzowe ze wspomnienia św. Marcina, 11 listopada). O to, czym rzeczywiście jest grzech, powinniśmy pytać świętych, a nie grzeszników; ci ostatni, choć często cierpią z powodu grzechu, wiedzą o nim niewiele. Paradoksalnie Ten, w którym nie było żadnej winy, w samotności i męce krzyża „poznał” ciemną otchłań grzechu do samego dna i pokazał jego prawdziwe oblicze. Zwróćmy się więc z pytaniem o grzech do naszego błogosławionego Założyciela. Określenia, jakimi posługuje się Ojciec Papczyński dla opisania rzeczywistości grzechu, różnią się diametralnie od potocznych, oswajających zło wyobrażeń. Jeśli przeanalizujemy pod tym kątem najobszerniejsze dzieło Błogosławionego, Inspectio cordis, stwierdzimy, że grzech to najczęściej brud i choroba. Gama odcieni jest tu bardzo szeroka. Rozciąga się od małej i drobnej plamy czy skazy (zob. IC, 6rv, 17rv, 19r, 24v, 43r, 73r, 96r, 173v), przez cuchnące, obrzydliwe i potworne brudy (zob. IC, 4r, 22r, 51r), aż do porównania zbrukanej grzechem duszy do stajni pełnej cuchnących odchodów (zob. IC, 147r). Różnorodność jednostek chorobowych oddających rzeczywistość grzechu jest podobna. Nieczystość grzechu 102 aby-owoc-pol.indd 102 2008-01-31 13:40:39 zapowietrza dusze, cuchnie i powoduje zaduch (zob. IC, 4r, 6rv, 12v, 43r, 171v), jest podobna, a nawet gorsza od trądu (zob. IC, 17rv, 77v), jest przyrównana do wodnej puchliny, która dostawszy się do serca, dusi człowieka (zob. IC, 81v). Choroba grzechu zmierza ku śmierci. Tego porównania Ojciec Papczyński używa szczególnie często, poważny grzech wprost utożsamia z duchową śmiercią (zob. IC, 6v, 38v, 61r, 62rv, 80r-81r, 91r). Inne określenia, którymi posługuje się nasz Założyciel, to m.in.: chwast (zob. IC, 22rv, 23r, 26v), sen (zob. IC, 37r), ciemność i noc (zob. IC, 51r, 98rv), rozbicie i ruina (zob. IC, 72r), spustoszenie i posucha (zob. IC, 91r). Grzech trzeba darzyć szczerą nienawiścią, brzydzić się nim (zob. IC, 125r) i uciekać od niego: „Nigdzie i nigdy nie trzeba się tak śpieszyć, jak w ucieczce od grzechu i podjęciu poprawy” (IC, 23v). Wyjątkowy pośpiech jest tu zrozumiały, gdyż trwanie w tej chorobie czy śmierci jest w swej istocie głębokim odarciem człowieka z tego, co najistotniejsze, jakąś skrajną desakralizacją, depersonalizacją i alienacją. Wie o tym Ojciec Stanisław i dlatego radzi zakonnikom, aby na podobieństwo wskrzeszonego młodzieńca z Naim (por. Łk 7,11-17) rozważali cud łaski Bożej, która przywraca grzesznikowi bezcenne skarby: „Ty również zacznij rozmawiać, ale z Bogiem i z samym sobą. Usiądź ty, który byłeś umarły i zwrócony do Niego, mów: Gdzie byłem? Jaką śmiercią zostałem ukarany? Jak daleko przez grzech oddaliłem się od życia, od Boga, od samego siebie! Oto dzięki łasce Bożej z powrotem przybywam z samego piekła!” (IC, 81r). Krótkie sprecyzowanie skutków grzechu, uczynione w kontekście wskrzeszenia w Naim, mówi więcej o jego istocie niż, wymienione wcześniej, różne obrazowe określenia rozsiane w pismach Ojca Papczyńskiego. Odejście od życia, od tego, kim się rzeczywiście jest, jakby zagubienie swego „imienia” nadanego przez Stwórcę i wypisanego Jego palcem w głębi naszego serca, a wreszcie zerwanie więzi z samym Bogiem – oto sedno tajemnicy grzechu. Nasz Założyciel mówi wprost o „gwałtownym” przerwaniu przyjaźni, więzi i zażyłości z Bogiem (IC, 80r, 102r, 144v), a nawet „wypędzeniu” Go z duszy (IC, 51rv). Ta perspektywa i ten sposób mówienia o grzechu mają kapitalne znaczenie, ponieważ umieszczają go w płaszczyźnie relacji osobowej między człowiekiem i Bogiem. Nie chodzi tu o złamanie prawa czy jakichś zewnętrznych lub wewnętrznych norm moralnych, nie mówimy o zaniedbaniu czy niewypełnieniu zakonnej reguły czy konstytucji, gra nie toczy się w pierwszym rzędzie o osobową i psychiczną dojrzałość lub duchowy wzrost. Tu chodzi o dramat wzgardzonej miłości, o odrzucenie życiodajnej „communio”, o zranienie kochającej Osoby! Tak o grzechu myślą i mówią tylko święci, ci, którzy znają „smak” więzi z Bogiem, wiedzą, jak cenny jest skarb, który grzech rabuje człowiekowi. Niestety, na tym dramat naszego buntu się nie kończy, jak zauważa bł. Stanisław. Odejście Boga z duszy jest straszne i niebezpieczne „[...] gdyż istnieją przesłanki, że tym, kto wtedy wchodzi do duszy, jest duch piekielny” (IC, 51v). Mówi o tym dokładniej w Orator crucifixus: „Z dwu przyczyn Bóg zwykł odda103 aby-owoc-pol.indd 103 2008-01-31 13:40:39 lać się od człowieka. Po pierwsze, gdy chce zrobić doświadczenie, do czego jest zdolny o swoich siłach, albo przynajmniej do czego chce [być zdolny] człowiek, który liczyłby na własne możliwości, chociaż wie, że nic nie może bez pomocy z nieba. Po drugie, gdy człowiek, popełniając grzech śmiertelny, oddala od siebie Boga i przechodzi dobrowolnie pod prawo ducha piekielnego. Na to skarżył się kiedyś Najlepszy Pan, mówiąc przez proroka Jeremiasza: Bo dwie złości uczynił lud mój: Mnie opuścił, źródło wody żywej, a wykopali sobie cysterny, cysterny rozwalone, które nie mogą wody zatrzymać (2,13). Jesteśmy wszyscy ludem Bożym, dopóki jesteśmy posłuszni Jego przykazaniom, dopóki polegamy na Jego woli. A ilekroć jakimś brudnym grzechem zeszpecimy naszą duszę, odchodząc od Stwórcy do stworzeń, stajemy się zaraz w stosunku do Niego buntownikami i oddajemy się pod władzę strasznego władcy piekła. Teologowie mówią, że pijemy ze źródła wszelkich dóbr, dopóki pozostajemy w łasce; straciwszy łaskę przez grzech, czerpiemy zupełnie mętną wodę z Kocytu i Styksu (rzeki Hadesu z płaczu, jęku i trucizny; przyp. MK). W jakżeż obrzydliwych wodach zanurzamy usta, gdy nie sprzeciwiamy się zachętom demonów” (OC, IV). Tak więc grzech to nie tylko brak więzi z Bogiem, lecz także jakaś forma czarnej, zabójczej „komunii” z diabłem, kłamcą i mordercą, który jedną tylko rzecz robi w pełni szczerze: nienawidzi ciebie i Boga. To jednak, tym razem dzięki Bogu, także nie kończy dramatu naszego buntu. Historia grzechu bowiem dobiega swego kresu i, jeśli można tak powiedzieć, dopełnienia w Jezusie Chrystusie. W Jego krzyżu nasz brud, choroba i śmierć osiągnęły „dojrzałość”. Ojciec Stanisław ma głęboką świadomość tego, że – jak głosi stary hymn chrześcijański – krzyż to drzewo, które sięga swym korzeniem do głębin ludzkiej duszy. „Oto Najsprawiedliwszy Pan, Zbawiciel świata, nie ma na sumieniu żadnej zbrodni, żadnego przestępstwa. Dlaczego więc jako złoczyńca został pojmany? Dlaczego jako łotr oskarżony, skazany i zaprowadzony na stracenie? Dlaczego gorzej niż jakiś rabuś i największy z ludzi niegodziwiec został ukrzyżowany i przez tak okrutną i haniebną śmierć zgładzony? Sprawiły to twoje grzechy. Dla złości mego ludu ubiłem go, mówi Boski Majestat ustami proroka [Iz 53,8]” (IC, 37r). W samym Inspectio cordis znajdziemy mnóstwo podobnych cytatów, a w tekstach pasyjnych woła o tym niemal każda stronica językiem barwnym i sugestywnym, czego przykładem niech będzie fragment z Christus patiens: „Chociaż widzimy, że Syn Boży idący na miejsce śmierci jest rozradowany pod ogromnym ciężarem Krzyża, to jednak nie wolno nam bez łez brać udziału w tym tak okrutnym widowisku. Bo my właśnie jesteśmy tymi, którzyśmy zrobili tak okrutny i twardy krzyż i w bezlitosny sposób włożyli na Jego najświętsze barki. Przez usta Dawida na każdego z nas uskarża się najłagodniejszy Baranek: Na grzbiecie moim kowali grzesznicy, przedłużali nieprawość swoją [Ps 128,3]. Jakiekolwiek przestępstwa na całym świecie popełniono, albo zostaną popełnione, od wygnania pierwszego człowieka z raju do dzisiejszego dnia, do tej samej 104 aby-owoc-pol.indd 104 2008-01-31 13:40:39 chwili, w której mówię, to wszystko spoczywa na najświętszych barkach tego najświętszego i najmężniejszego Atlasa, tkwi w Krzyżu, który dźwiga; włożone jest na ten tryumfalny wóz, który On prowadzi. Umieszczone są na nim wszystkie worki wszystkich naszych przestępstw. My również jesteśmy wykonawcami tej okrutnej szubienicy, my jesteśmy katami tego najłagodniejszego Władcy” (V). Ale w Krzyżu Chrystusa objawiła się światu nie tylko prawda o grzechu. Jest on miejscem, gdzie dokonała się walka zakończona Zmartwychwstaniem! To krzyż niesłychanej miłości i zwycięstwa! Pisze o tym Ojciec Papczyński w rozważaniu VI w Christus patiens, które w całości uznać można za medytację nad Krzyżem chwalebnym. W tym najgodniejszym czci drzewie kończy się historia grzechu, rozświetlona blaskiem wielkanocnego poranka. „O, szczęśliwa wina, skoro ją zgładził tak wielki Odkupiciel!” (Orędzie Wielkanocne). Każdy grzech człowieka jest przeznaczony do wyśpiewania nad nim Exultetu! Tę radość Wielkanocy słychać bardzo wyraźnie w słowach bł. Stanisława, kiedy mówi o odpuszczeniu grzechów Magdalenie: „O dniu ze wszystkich najszczęśliwszy i obfitujący w największe radości! Bo gdy spojrzysz w niebo, tam panuje bardzo wielka radość, jak świadczy sam Król niebieski: Większa jest radość (naturalnie w niebie) z jednego grzesznika, który czyni pokutę niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych [por. Łk 15,7]. Trudno nawet ci pojąć, jakiej radości doznali niebianie z powodu nawrócenia się grzesznicy Magdaleny. Jeżeli natomiast spojrzysz na ziemię, ta również cieszy się nie mniejszą radością, widząc, że już został jej zesłany prawdziwy Mesjasz, który nie przyszedł zbawiać sprawiedliwych, lecz grzeszników. [...] Kto tu z grzeszników będzie rozpaczał, gdy weźmie pod uwagę to, że Jezus prawdziwie pokutującym nie tylko bardzo łatwo odpuszcza winy, lecz także bierze w obronę grzeszników? Naprawdę słusznie prorok wielokrotnie nawołuje: Wysławiajcie Pana, bo dobry, bo na wieki miłosierdzie jego [Ps 105,1]” (IC, 125v). W Orator crucifixus nasz Założyciel ten fakt przebaczenia podsumowuje krótko: „[...] trudno określić, które dzieło wszechmocy i dobroci Boga było wspanialsze: czy stworzenie świata i wszystkich rzeczy, czy nawrócenie Magdaleny?” (IV). I brzmi to tak, jakby po odpowiedź kierował nas do modlitwy, którą Kościół zanosi w noc Paschy po pierwszym czytaniu z Księgi Rodzaju: „Wszechmogący, wieczny Boże, Ty jesteś godny podziwu w swoich dziełach, spraw, niech wszyscy przez Ciebie odkupieni zrozumieją, że wspaniałe było dzieło stworzenia świata, a jeszcze wspanialsze jest dzieło zbawienia, które dokonało się przez wielkanocną ofiarę Chrystusa, Pana naszego”. Wróćmy na koniec do młodzieńca z Naim, budzącego się ze śmiertelnego snu i widzącego przy swych marach Jezusa, który przywrócił mu życie i oddaje go matce. To obraz, z którego Ojciec Stanisław tak chętnie korzysta, aby opisać rzeczywistość grzechu i łaski darowania win. Błogosławiony, który jak stwierdził Kościół, w sposób cudowny przywrócił do życia syna w łonie matki, chce nam powiedzieć, że grzech to śmierć, to wypędzenie Boga i zamiana komunii z Dawcą 105 aby-owoc-pol.indd 105 2008-01-31 13:40:39 Życia na więź z zabójcą. Nawrócenie zaś, to powrót do Boga, do siebie samego, do życia, światła i miłości. TEKSTY DO MEDYTACJI Podstawowy tekst biblijny: 1 J 3,4-9 4 Każdy, kto grzeszy, dopuszcza się bezprawia, ponieważ grzech jest bezprawiem. 5 Wiecie, że On się objawił po to, aby zgładzić grzechy, w Nim zaś nie ma grzechu. 6 Każdy, kto trwa w Nim, nie grzeszy, żaden zaś z tych, którzy grzeszą, nie widział Go ani Go nie poznał. 7 Dzieci, nie dajcie się zwodzić nikomu; kto postępuje sprawiedliwie, jest sprawiedliwy, tak jak On jest sprawiedliwy. 8 Kto grzeszy, jest dzieckiem diabła, ponieważ diabeł trwa w grzechu od początku. Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła. 9 Każdy, kto narodził się z Boga, nie grzeszy, gdyż trwa w nim nasienie Boże; taki nie może grzeszyć, bo się narodził z Boga. Odnośniki biblijne do pogłębienia lektury tekstu werset 4: Mt 7,21-23; Rz 4,15; 1 J 5,17 werset 5: Iz 53,1-12; 2 Kor 5,17-21; 1 P 1,19-20; Hbr 9,24-28; J 1,29; J 8,42-47; Hbr 7,26-27 werset 6-7: Rz 6,8-14; 1 J 1,3; 1 J 2,1.14.26.29; Mt 7,15-20 werset 8: Rdz 3,1n; J 8,44; J 16,11; J 12,31-32; Hbr 2,14-15; 1 J 3,12 werset 9: 1 P 1,23; 1 J 5,1.18; 1 J 2,14; J 1,12-13 Inne teksty biblijne nawiązujące do tematu Iz 1,10-18 Słuchajcie słowa Pańskiego, wodzowie sodomscy, daj posłuch prawu naszego Boga, ludu Gomory! „Co mi po mnóstwie waszych ofiar? – mówi Pan. Syt jestem całopalenia kozłów i łoju tłustych cielców. Krew wołów i baranów, i kozłów mi obrzydła. Gdy przychodzicie, by stanąć przede Mną, kto tego żądał od was, żebyście wydeptywali me dziedzińce? Przestańcie składania czczych ofiar! Obrzydłe Mi jest wznoszenie dymu; święta nowiu, szabaty, zwoływanie świętych zebrań... Nie mogę ścierpieć świąt i uroczystości. Nienawidzę całą duszą waszych świąt nowiu i obchodów; stały Mi się ciężarem; sprzykrzyło Mi się je znosić! Gdy wyciągniecie ręce, odwrócę od was me oczy. Choćbyście nawet mnożyli modlitwy, Ja nie wysłucham. Ręce wasze pełne są krwi. Obmyjcie się, czyści bądźcie! Usuńcie zło uczynków waszych sprzed moich oczu! Przestańcie czynić zło! Zaprawiajcie się w dobrem! Troszczcie się o sprawiedliwość, wspomagajcie uciśnionego, oddajcie 106 aby-owoc-pol.indd 106 2008-01-31 13:40:39 słuszność sierocie, w obronie wdowy stawajcie! Chodźcie i spór ze Mną wiedźcie! – mówi Pan. Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją; choćby czerwone jak purpura, staną się jak wełna. Jr 2,4-13 Słuchajcie słowa Pańskiego, domu Jakuba, wszystkie pokolenia domu Izraela! To mówi Pan: „Jaką nieprawość znaleźli we Mnie wasi przodkowie, że odeszli daleko ode Mnie? Poszli za nicością i stali się sami nicością. Nie mówili zaś: »Gdzie jest Pan, który nas wyprowadził z kraju egipskiego, wiódł nas przez pustynię, przez ziemię bezpłodną, pełną rozpadlin, przez ziemię suchą i ciemną, przez ziemię, której nikt nie może przebyć ani w niej zamieszkać?« A Ja wprowadziłem was do ziemi urodzajnej, byście spożywali jej owoce i jej zasoby. Weszliście i zbezcześciliście moją ziemię, uczyniliście z mojej posiadłości miejsce pełne odrazy. Kapłani nie mówili: »Gdzie jest Pan?« Uczeni w Piśmie nie uznawali Mnie; pasterze zbuntowali się przeciw Mnie; prorocy głosili wyrocznie na korzyść Baala i chodzili za tymi, którzy nie dają pomocy. Dlatego będę nadal prowadził spór z wami – wyrocznia Pana – i dzieci waszych dzieci będę oskarżał. Przejdźcie na brzegi Kittim i zobaczcie, poślijcie do Kedaru i zbadajcie starannie, czy stało się tam coś podobnego? Czy jakiś naród zmienił swoich bogów? A ci przecież nie są wcale bogami! Mój zaś naród zamienił swoją Chwałę na to, co nie może pomóc. Niebo, niechaj cię na to ogarnie osłupienie, groza i wielkie drżenie! – wyrocznia Pana. Bo podwójne zło popełnił mój naród: opuścili Mnie, źródło żywej wody, żeby wykopać sobie cysterny, cysterny popękane, które nie utrzymują wody. Rz 6,3-11 Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie – jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca. Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie. To wiedzcie, że dla zniszczenia grzesznego ciała dawny nasz człowiek został razem z Nim ukrzyżowany po to, byśmy już więcej nie byli w niewoli grzechu. Kto bowiem umarł, stał się wolny od grzechu. Otóż, jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy, wiedząc, że Chrystus powstawszy z martwych już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy. Bo to, że umarł, umarł dla grzechu tylko raz, a że żyje, żyje dla Boga. Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie. 107 aby-owoc-pol.indd 107 2008-01-31 13:40:39 1 J 1,5-2,2 Nowina, którą usłyszeliśmy od Niego i którą wam głosimy, jest taka: Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności. Jeżeli mówimy, że mamy z Nim współuczestnictwo, a chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie postępujemy zgodnie z prawdą. Jeżeli zaś chodzimy w światłości, tak jak On sam trwa w światłości, wtedy mamy jedni z drugimi współuczestnictwo, a krew Jezusa, Syna Jego, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu. Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, [Bóg] jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości. Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego nauki. Dzieci moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet kto zgrzeszył, mamy Rzecznika wobec Ojca – Jezusa Chrystusa sprawiedliwego. On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy, i nie tylko nasze, lecz również za grzechy całego świata. Ef 5,1-14 Bądźcie więc naśladowcami Boga, jako dzieci umiłowane, i postępujcie drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze i dani na wdzięczną wonność Bogu. O nierządzie zaś i wszelkiej nieczystości albo chciwości niechaj nawet mowy nie będzie wśród was, jak przystoi świętym, ani o tym, co haniebne, ani o niedorzecznym gadaniu lub nieprzyzwoitych żartach, bo to wszystko jest niestosowne. Raczej winno być wdzięczne usposobienie. O tym bowiem bądźcie przekonani, że żaden rozpustnik ani nieczysty, ani chciwiec – to jest bałwochwalca – nie ma dziedzictwa w królestwie Chrystusa i Boga. Niechaj was nikt nie zwodzi próżnymi słowami, bo przez te [grzechy] nadchodzi gniew Boży na buntowników. Nie miejcie więc z nimi nic wspólnego! Niegdyś bowiem byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości! Owocem bowiem światłości jest wszelka prawość i sprawiedliwość, i prawda. Badajcie, co jest miłe Panu. I nie miejcie udziału w bezowocnych czynach ciemności, a raczej piętnując, nawracajcie [tamtych]! O tym bowiem, co u nich się dzieje po kryjomu, wstyd nawet mówić. Natomiast wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem. Dlatego się mówi: Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus. OBECNE MARIAŃSKIE USTAWY ZAKONNE Konieczność bezkompromisowej walki z grzechem jest bardzo mocno zaakcentowana w obecnych ustawach naszego Zgromadzenia. Mamy unikać wszelkiego, nawet najmniejszego grzechu, nienawidzić go, wykluczyć z życia i nim się brzydzić. Konstytucje łączą wyraźnie postulat walki z grzechem 108 aby-owoc-pol.indd 108 2008-01-31 13:40:39 z tajemnicą Niepokalanego Poczęcia. Nasza główna Patronka jest źródłem siły, nadziei i pobudką do tego zmagania. W odwróceniu się od ułudy grzechu i zwróceniu ku Bogu pomocą jest pokuta i opanowanie nieuporządkowanej miłości własnej. Dokument mówi także o roli spowiedzi i zachęca do pilnej posługi w konfesjonale. Zobacz: Paragrafy Konstytucji: Charakter Maryjny 6 W podążaniu za Chrystusem drogę nam wskazuje i wspomaga nas główna nasza Patronka, Niepokalana Dziewica Maryja. Misterium Jej Niepokalanego Poczęcia jest od samego początku Zgromadzenia szczególnym znakiem, mocą i radością mariańskiego powołania; przez to misterium Maryja pobudza współbraci do ufności w nieskończoną owocność dzieła odkupienia, do unikania wszelkiego, nawet najmniejszego grzechu, do gorącego ukochania czystości serca, do przepojenia całego życia łaską i miłością Bożą, do budowania Kościoła w jedności, tak „aby był święty i nieskalany” (Ef 5,27). KK 65 Pomoc zmarłym i umierającym 19 Łączność wiernych żyjących na ziemi: z braćmi, którzy zasnęli w pokoju Chrystusa, bynajmniej nie ustaje; przeciwnie, według przekonania pierwotnego Kościoła jeszcze się umacnia dzięki wzajemnemu udzielaniu sobie dóbr duchowych. Zgromadzenie więc nasze, idąc za nieustanną wiarą Kościoła w obcowanie świętych w Mistycznym Ciele Chrystusa, już od swej kolebki z wielkim pietyzmem czci pamięć zmarłych i niesie im pomoc. Niech się zatem współbracia starają modlitwami i wstawiennictwem nieść pomoc duszom w czyśćcu cierpiącym, szczególnie przez ofiarę Mszy świętej, odpusty i umartwienia, jak również ofiarując za nie dzieła swej gorliwości i inne dobre uczynki, ponieważ „święta i zbawienna jest myśl modlić się za zmarłych, aby zostali uwolnieni od grzechów” (2 Mch 12,46 Wulg.). Podobnie niech nie zaniedbują wspierania tych, którzy znajdują się w obliczu śmierci. NV, I 2; KM 16; Instr. XVI 8; KK 49, 50 Niepokalana wzorem cnót 23 Aby współbracia przezwyciężając grzech, wzrastali w świętości, niech wznoszą swe oczy ku Maryi, która świeci całej wspólnocie wybranych jako wzór cnót; w posłudze zaś apostolskiej, ożywieni miłością Niepokalanej Matki względem Chrystusa i Kościoła oraz wsparci Jej potężnym orędownictwem, niech usiłują jak najwięcej ludzi doprowadzić do zjednoczenia z Bogiem. KK 65 109 aby-owoc-pol.indd 109 2008-01-31 13:40:39 Walka z grzechem 25 Wszelkiego grzechu, jako największego zła, mają bezwzględnie unikać, ze swego życia go wykluczyć, z każdym dniem bardziej się nim brzydzić, nienawidzić go i przed nim się wzdrygać. W miarę sił niech się przykładają do zmniejszenia i niweczenia królestwa grzechu, szczerze i ustawicznie żałując za popełnione winy, a w poczuciu ich niech będą pokorniejsi i nie ufając sobie, czujniejsi i ostrożniejsi wobec niebezpieczeństw, okazji i pokus, skorsi i gorliwsi do pokuty i zadośćuczynienia, do korzystania z czasu, do odpłacenia Bogu miłością za miłość; niech dbają o stałe utrzymywanie sumienia w czystości. KM 163 Sakrament pokuty 70 Niech współbracia w trosce o swe zjednoczenie z Bogiem często przystępują do sakramentu pokuty, aby otrzymać od miłosierdzia Bożego przebaczenie zniewagi wyrządzonej Bogu i równocześnie dostąpić pojednania z Kościołem, któremu grzesząc, zadali ranę, a także by coraz bardziej umacniać się w miłości i łasce Ojca miłosierdzia. KM 245; KK 11; DK 18; KPK 664 Konieczność pokuty 83 Niech współbracia z całego serca podejmą pokutę, która stanowi odwrócenie się od ułudy grzechu i zwrócenie się ku Bogu, aby stary człowiek nie zwyciężył w nich człowieka nowego, „który według Boga stworzony jest w sprawiedliwości i świętości prawdy” (Ef 4,24). Niech będą przekonani, że do Królestwa Chrystusowego można wejść tylko przez nawrócenie, czyli wewnętrzną przemianę całego człowieka, dzięki której zaczyna on myśleć, sądzić i całe swe życie układać w świetle miłości i świętości Bożej, jakie nam w tych ostatecznych czasach zostały w Synu ujawnione i w pełni udzielone. Hbr 1,2; Paen. I Zwyciężać samego siebie 87 Szczególnie zaś niech każdy stara się opanować nieuporządkowaną miłość własną, która jest przyczyną wszelkiego grzechu, mężnie i ustawicznie zwyciężając samego siebie. Opuściwszy wszystko, nawet i siebie samego, niech każdy wyrzeknie się i wyzbędzie niewłaściwych poglądów i pragnień, ażeby umarł sobie i światu, a żył cały dla Chrystusa. Chrystus ma zastąpić mu wszystko; Chrystusowi i Jego Kościołowi niech bez wahania odda się całkowicie. KM 167 110 aby-owoc-pol.indd 110 2008-01-31 13:40:39 Jedno ciało i jeden duch 91 Niech wszyscy jak najwyżej sobie cenią i pielęgnują życie wspólne jako źródło wszelkiego dobra duchowego i usiłują ożywić je duchem rodziny Bożej i braterskiej miłości, świętej i prawdziwej przyjaźni, serdeczności, wzajemnej troskliwości i solidarności; niech będą jednym ciałem i jednym duchem, jak wezwani zostali w jednej nadziei powołania. EJ 4,4; KM 278 PROPOZYCJE PYTAŃ DO REFLEKSJI LUB DZIELENIA 1. Czy w twoim zakonnym życiu doświadczasz grzechu jako „błogosławionej winy”, miejsca w którym ma się objawić zwycięstwo Chrystusa? Jakie pamiętasz momenty, w których Bóg sprawił, że nad swoim grzechem śpiewałeś Exultet? 2. W jakich momentach twego życia i posługi duszpasterskiej grzech szczególnie wyraźnie objawił się jako największe nieszczęście człowieka, choroba, która zmierza do śmierci? 3. Jakie uczucia dominują w twoim przeżywaniu grzechu: niepokój, wstyd i lęk związany ze świadomością złamania przykazań i norm moralnych, czy raczej aspekt osobowy związany z żalem płynącym z zerwania komunii z Bogiem, zaparcia się siebie i wejścia w relacje z diabłem? 4. Czy są w twoim życiu grzechy „oswojone”, do których przywykłeś, które traktujesz jako nieistotne drobiazgi i z którymi nauczyłeś się żyć? 5. W jakim stopniu zawołanie świętych „lepiej umrzeć, niż zgrzeszyć” możesz uznać za swoje? 6. Jaką prawdę o grzechu przekazujesz w swoich rozmowach z braćmi i znajomymi? Jaką prawdę o grzechu niosą w sobie Twoje dowcipy i luźne, nieformalne wypowiedzi? 7. Jaki obraz grzechu płynie z Twojego doświadczenia konfesjonału, zarówno jako spowiadającego się jak i spowiednika? Co możesz uczynić aby spowiedź w większym stopniu była miejscem głoszenia i przyjmowania dobrej nowiny o grzechu i przebaczeniu? 111 aby-owoc-pol.indd 111 2008-01-31 13:40:39 KONFERENCJA VIII ROZEZNAWANIE I KIEROWNICTWO DUCHOWE Bojowaniem jest żywot człowieka. Na polu walki, jakim jest jego serce, zmaga się jednak nie tylko on sam. Pragnie tam zamieszkać na wieki Bóg, którego chwałą jest żyjący człowiek. Zaciekle stara się Mu w tym przeszkodzić diabeł, który od początku jest kłamcą i zabójcą. Pierwszy zsyła nam natchnienia i pocieszenia, swą łaską umacnia i broni ludzką duszę. Ten drugi, nieprzyjaciel, kusi i zwodzi, przyjmując często postać anioła światła. Zakonnik winien być uległy natchnieniom Bożego Ducha, a opierać się zakusom diabła. Pierwszym krokiem na tej drodze jest rozróżnienie między jednym a drugim. Wielkim wsparciem w tym względzie, od początków życia zakonnego, była znajomość reguł „rozpoznawania duchów” oraz pomoc doświadczonego kierownika duchowego. Dla tych, którzy pragną szukać Boga, to rozeznawanie drogi jest absolutną koniecznością. Każdy, kto wybiera się w daleką i niebezpieczną podróż, szuka dobrego przewodnika i uczy się, jak wybierać drogę, aby nie zbłądzić. Podobnie jest w pielgrzymowaniu wiary. Jeśli myślom, które rodzą się w twoim sercu, nie zadajesz pytania „skąd przychodzicie?”, jeśli w kierownictwie duchowym nie pragniesz pomocy bardziej doświadczonych, to najprawdopodobniej twoje życie donikąd nie zmierza i jedynie łudzisz się, że szukasz Boga. Dajesz się bezwolnie nieść zdarzeniom do portu, którego nie wyznaczyłeś ani ty, ani Bóg lub siedzisz na kamieniu na skraju drogi, a życie przepływa obok. Ojciec Papczyński przykładał dużą wagę do obu tych „pomocy” w wędrówce zakonnika. Krótkie uwagi, dotyczące oceniania myśli i natchnień oraz czuwania nad nimi są porozrzucane w wielu miejscach jego pism. Kilka razy podejmuje szerzej owo zagadnienie i warto tym wypowiedziom przyjrzeć się bliżej. Wszystkie pochodzą z Inspectio cordis i są umieszczone w kontekście czytań liturgicznych. Ostrzeżenie Jezusa przed fałszywymi prorokami, którzy przychodzą w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami (Mt 7,15-20) jest dla Błogosławionego Założyciela okazją do zachęty, by badać swoje myśli i natchnienia przychodzące do serca oraz oceniać je po owocach, a nie dać się zwieść początkowym często mylnym wrażeniom. „Musisz się tutaj zastanowić nad prawością swoich myśli, zbadać ich jakość. Ileż razy bowiem, gdy są bardzo obrzydliwe, wciskają się do wnętrza duszy jako bardzo piękne? One to, nierzadko, dopuszczone pod pretekstem pobożności, powodują niegodziwy skutek. Przychodzą wprawdzie 112 aby-owoc-pol.indd 112 2008-01-31 13:40:39 pod zasłoną gorliwości, lecz wielokrotnie osłaniają gniewliwość. Przychodzą pod szatą dobrej miłości, lecz przynoszą złą miłość. Przychodzą pod pozorem sprawiedliwości, lecz w rzeczywistości niosą ze sobą mściwość. Przychodzą pod płaszczykiem dyskrecji, lecz faktycznie są to myśli opieszałe. Wreszcie przychodzą jako niosące świętość, lecz po swoim odejściu pozostawiają rozczarowanie. Strzeż się więc, strzeż, żebyś nie wpuścił do siebie wilków w owczej skórze. [...] W ten sposób też teraz zwykł [zły duch] oszukiwać: wielu wmawia chorobę, by nie oddawali się umartwieniom; lub też w trosce o dobre imię nie pozwala znosić lekceważenia innych; to znów zapewnia o przeznaczeniu już do nieba, by o nie więcej nie zabiegali. Ale, ach! To jest wilk, nie owca! Proś więc Pana przy świętym stole, aby ci udzielił światła dla odróżniania owiec od wilków, dobrych rzeczy od złych. Oto masz już podany ci przez Pana sposób rozpoznawania fałszywych proroków, to jest kierunku działania zmysłów, myśli i natchnień, gdy poucza, że ze skutków, z następstw i z owoców powinny być one osądzane. Jak bowiem On sam mówi: Nie może drzewo złe rodzić owocu dobrego ani dobre złego (por. Mt 7,18), tak też rezultat dobrych natchnień i myśli będzie jak najlepszy, a złych jak najgorszy. Nie sądź więc, że to przez Boga została ci udzielona taka kontemplacja i takie oświecenie, które cię pozbawia skruchy, uległości i gardzenia sobą. Nie uważaj, że dobre są te zachwyty, ekstazy i wizje, które nie czynią cię dobrym czy lepszym. Nie wierz, że taka świętość jest prawdziwa, która nie zawiera w sobie miłości i której brak pokory” (IC, 70r). W rozważaniu przypowieści o Dobrym Pasterzu (J 10,1-19) odnajdujemy przeciwstawienie Jezusa, prawdziwego „Niebieskiego Pasterza” i złego ducha, „skłonnego do ucieczki najemnika”. Ich sposoby działania są diametralnie różne. Diabeł przychodzi i podszeptuje duszy rzeczy pozornie słuszne, podsuwa różnorodne słodycze i rozkosze, lecz są to jedynie przynęty, za którymi idzie gorycz, wyrzuty sumienia, najgłębszy smutek i śmierć. Szuka on jedynie swojej korzyści, a nie dobra duszy: „Wysysa mleko, to jest pozbawia ją chęci do praktykowania cnót; strzyże wełnę, to znaczy odsuwa ją od pełnienia dobrych uczynków, a potem jak lew ryczący całą pożera” (IC, 48v). Bóg odwrotnie, dopuszcza utrapienia, ukazuje krzyż, wprowadza na trudną ścieżkę pokuty, a czyni to, aby wzmocnić duszę i doprowadzić ją do zbawienia. Dla naszego Założyciela wybór jest jasny: „Przystań więc do prawdziwego Niebieskiego Pasterza, a od piekielnego najemnika uciekaj: odrzucaj jego rozkosze, słodycze i przynęty do zła i trzymaj się surowej nauki krzyża i umartwiania swoich namiętności” (IC, 48v-49r). Przy okazji rozważań dotyczących Pięćdziesiątnicy Ojciec Stanisław podaje cechy charakteryzujące przychodzenie i przebywanie w człowieku Ducha Bożego. Wielką pomoc do rozeznawania poruszeń serca znajduje w opisie z Dziejów Apostolskich: „Przybycie Ducha Świętego i okoliczności, które je poprzedziły, możesz uważać za cudowne: 113 aby-owoc-pol.indd 113 2008-01-31 13:40:39 1) ponieważ poprzedził je smutek serca, według słów Pana: Smutek napełni serca wasze (J 16,6); 2) kiedy On przybywał, dał się słyszeć bardzo wielki szum; 3) przychodził nie skądinąd, lecz z nieba. Te rzeczy stanowią kryterium do rozpoznawania duchów Bożych. Jeśli mianowicie poprzedza je ucisk, to jest właściwy znak łaski Bożej, jaka ma być udzielona duszy ludzkiej [...]. Duch przychodzi do człowieka z hałasem i szumem, gdy dusza jest wstrząśnięta, zatrwożona i skruszona. Wreszcie, przychodzi też, z nieba, wysłany przez Chrystusa Pana, z owej nieśmiertelnej twierdzy triumfującego Niebieskiego Władcy. Albowiem, wydobywające się podmuchy z piekielnego bagna złych duchów – powiadam – dochodzą do duszy w postaci łagodnych szeptów, mile ją łechcą, lecz po odejściu zostawiają tysiące wyrzutów sumienia, tysiące żądeł, tysiące najokrutniejszych bólów. Przeciwnie, rzecz jasna, Duch Pański, poprzedzony udręką, przychodzi w wichrze z szumem; po Nim jednak zostają ślady w postaci radości, tysiąca pociech, tysiąca owoców i tysiąca dóbr” (IC, 56v-57r). To, jaki duch kieruje człowiekiem, można rozpoznać także po wielu innych znakach. Ten od Boga miłuje prawdę, sprawia, że zakonnik ceni sobie nagany, uznaje swoje występki i uchybienia, szuka poprawy i pragnie cnoty, potrafi powiedzieć prawdę innym i nakłania ich do pokuty (IC, 55r). Dobry Duch daje pokorę, posłuszeństwo i umiejętność dźwigania krzyża (IC, 146r). Zły duch nie dopuszcza prawdy do głosu, nie chce jej słuchać i nie chce jej głosić innym (IC, 55r), sprawia, że człowiek idzie za własnymi namiętnościami, sprzeciwia się przełożonym, kieruje się zarozumiałością, chce rządzić innymi i szuka swojej chwały. Te rozróżnienia kończy Ojciec Stanisław zachętą: „Ty więc powinieneś wciąż iść za takim duchem [dobrym], jeżeli pragniesz być prawdziwym uczniem Chrystusa. Cóż ci przyjdzie z tego, że na zewnątrz będziesz udawał zakonnika, a wewnątrz będziesz gorszy od najgorszych światowców” (IC, 146r). To ostatnie zdanie Błogosławionego jest istotne dla właściwego zrozumienia sensu i wagi jego wypowiedzi dotyczących rozeznawania duchów. Trudno stwierdzić, czy i na ile Ojciec Papczyński znał naukę Ewargiusza z Pontu i Kasjana, pierwszych monastycznych mistrzów w tej dziedzinie. Możemy przypuszczać, że znał reguły podawane przez św. Ignacego z Loyoli; znaczną część swej formacji zawdzięczał przecież jezuitom. Wydaje się jednak, że to, co pisał na ten temat, nie jest próbą stworzenia jakiejś rozbudowanej i wyczerpującej zagadnienie teorii, będącej owocem wnikliwych studiów. Jest to raczej dzielenie się swoim doświadczeniem nabytym na drodze życia zakonnego z tymi, którzy próbują iść tą samą ścieżką. Dzielenie płynące z przekonania, że bez badania przychodzących myśli i natchnień życie zakonnika jest nieustannie zagrożone osunięciem się w przepaść złudzeń, duchowej pustki i degradacji oraz skrajnej obłudy. 114 aby-owoc-pol.indd 114 2008-01-31 13:40:39 Ojciec Stanisław niejeden raz stawał przed koniecznością wyboru, i to w sprawach bardzo istotnych, dotyczących zasadniczego kierunku jego życia oraz losów zgromadzenia, które pragnął założyć. On sam daje nam piękne świadectwo trudu poszukiwania woli Bożej, wspominając początki domu rekolekcyjnego w Puszczy Korabiewskiej: „[...] ja wprawdzie na początku byłem jak najbardziej skłonny do pochwycenia tej sposobności załatwienia mej sprawy, lecz liczne powody mnie powstrzymywały, między innymi śmiałość człowieka [Krajewskiego] nieznającego posłuszeństwa, chęć przyznania sobie tego Tytułu Założyciela, niestały duch, rozmaite słowa, gwałtowna natura, prostactwo, chytrość, upór, wobec niezręczności przedstawienia tego bliżej, niech tak będą nazwane. Cokolwiek czyniłem, błagałem Boga, zrobiłem tyle, ile wytrzymywały moje grzechy, lecz z modlitwy otrzymywałem przeciwne odpowiedzi, i zupełnie zostałem powstrzymany przed wejściem w stowarzyszenie z tym człowiekiem. Czy radziłem się mężów doświadczonych i uczonych? Nie było ich. Jeden przybył z Zakonu Boskiego Franciszka, i on wcale nie odradzał, nakazał znowu inny, który kiedyś w Krakowie zapytany przeze mnie o zakładanie tego Stowarzyszenia odpowiedział, że jest to wola Boska, abym przystąpił do tego dzieła, i przyszedłszy do Studziannej na święto Niepokalanego Poczęcia w samym akcie Spowiedzi doradził mi, abym poszedł do Pustelni, i z Bożą pomocą coś rozpoczął, Bogu pozostawiwszy wszystko do skończenia” (FDR). Oto konkretny przykład rozeznawania na podstawie badania intencji, modlitwy i szukania rady u ludzi doświadczonych. Zwraca uwagę potrzeba kierownictwa duchowego, szczególnie obecna w tej wypowiedzi Założyciela. Rzadko pisze o tym tak bezpośrednio. Bardzo mocno natomiast akcentuje konieczność posłuszeństwa i wyrzekania się swojej woli. Nieposłuszeństwo jest dla Ojca Stanisława „bardzo pewnym znakiem potępienia człowieka” (IC, 37rv), ten zaś, co idzie za cudzą wolą, „nigdy przez złego ducha nie może być zwiedziony” (TDM, VI). Słowo kierowników duchowych jest jednym ze sposobów przemawiania do nas Pana i winniśmy tak ich słuchać i być uległymi jak Bogu, jeśli ich wskazania idą po linii Bożych przykazań (IC, 129r, 148v). Jak dużą wagę przywiązywał nasz Założyciel do kierownictwa duchowego, świadczy również wskazanie z Reguły życia, w którym zaleca, aby marianie byli wnikliwymi spowiednikami i kierownikami dusz: „Podczas słuchania spowiedzi niech łączą łagodność z roztropnością, niech będą ostrożni w badaniu sumień penitentów, a zwłaszcza ludzi prostych, wstrzemięźliwi w wyznaczaniu pokuty, dalecy od zawierania przyjaźni, biegli w rozwiązywaniu wątpliwości i skrupułów, znający grzechy zastrzeżone dla Stolicy Apostolskiej, biskupów i przełożonych. Niech wiedzą też, że nie należy zawsze i wszystkim udzielać absolucji” (NV, VIII 4). Marko Iwan Rupnik w swej książce o rozeznawaniu duchowym tak przedstawia taktykę, którą obiera diabeł wobec osób idących już za Chrystusem: „Nieprzyjaciel chciałby w jakiś sposób sprawić, że Boże przebaczenie i zbawienie (por. 2 P 2,17-22) staną się dla nas czymś daremnym. Nie może tego jednak uczynić, 115 aby-owoc-pol.indd 115 2008-01-31 13:40:39 proponując jakąś banalną, zwyczajną formę egoizmu [...]. Dlatego atakuje taką osobę w ten sposób, by powróciła do postawy grzechu: do postawy kogoś, kto sam kieruje swoim życiem, kto za swój życiowy fundament obiera swoje własne »ja«, kto troszczy się o siebie – ale to wszystko w klimacie duchowym, w ramach drogi odbywanej w Chrystusie. Nieprzyjaciel stopniowo i powoli będzie tę osobę prowadził do tego, aby w rzeczywistości nie była ona już z Chrystusem, ale by myślała, że z Nim jest. Chrystus przestanie dla niej być kimś żywym, przestanie być Panem i Zbawicielem. Zastąpią Go liczne myśli o Nim, jakaś dobrze sformułowana doktryna czy nawet intensywne uczucie, które wydaje się skierowane ku Niemu. Jednak w rzeczywistości osoba taka na nowo znajdzie się zamknięta w kręgu swojego »ja«, a jej Chrystus będzie tylko rodzajem fantazji” (Rozeznawanie duchowe, cz. 2, s. 20-23). Przytoczyłem ów cytat, gdyż jestem przekonany, że właśnie przed tym niebezpieczeństwem chciał nas ostrzec nasz Błogosławiony Ojciec, kiedy pisał, że bez rozróżniania i wybierania Bożego Ducha, nosząc habit, możemy być gorsi od najgorszego ze „światowców”. Kiedy Izraelici na pustyni, po swym wyzwoleniu, ze złotych kolczyków odlali cielca i oddawali mu pokłon, byli przekonani, że to Bóg, który ich wyprowadził z ziemi egipskiej (zob. Wj 32,4). Podobny los może spotkać nas, którzy poszliśmy za Chrystusem, jeśli nie badamy swych intencji, motywacji i natchnień, które nami kierują, jeśli nie poddajemy ich pod osąd słowa Bożego i doświadczonych kierowników duchowych. Nieprzyjaciel sprawi, że stary człowiek, który w nas mieszka, z różnych błyskotek stworzy sobie boga na własną miarę. Może będzie śliczny i gładki, może będzie świecił pięknem kazań, moralnych wywodów i wzniosłych zasad, ale nie będzie to Bóg życia, Bóg Paschy, Bóg miłości, która nie cofa się przed ostateczną ofiarą. Jak często dajemy się schwytać w tę pułapkę i w rezultacie, choć prezentujemy się pięknie jak pisanka na wielkanocnym stole mieniąca się wzorami i barwami, jesteśmy jedynie wydmuszką. Ojciec Papczyński woła nas na inną ścieżkę. Jeśli go posłuchamy, jeśli poddamy się kierownictwu duchowemu i wrócimy na drogi rozeznawania natchnień, myśli i motywacji, które nami kierują, to z pewnością zniknie wiele problemów, jakie mamy ze sobą, z życiem zakonnym, z braćmi..., a przyszłym marianom być może zafundujemy spory „kłopot” i „zabieganie” o naszą beatyfikację. TEKSTY DO MEDYTACJI Podstawowy tekst biblijny: 1 J 4,1-3 1 Umiłowani, nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie. 2 Po tym poznajecie Ducha Bożego: każdy duch, który uznaje, że Jezus Chrystus przyszedł 116 aby-owoc-pol.indd 116 2008-01-31 13:40:39 w ciele, jest z Boga. 3 Każdy zaś duch, który nie uznaje Jezusa, nie jest z Boga; i to jest duch Antychrysta, który – jak słyszeliście – nadchodzi i już teraz przebywa na świecie. Odnośniki biblijne do pogłębienia lektury tekstu werset 1: 1 Kor 12,10; 1 Tes 5,12-22; Pwt 13,1-6; Pwt 18,20-22; 1 J 2,18; 1 P 2,1-3; 2 J 7-11; Mt 7,15-20; Mt 24,23-28; Łk 12,54-57 werset 2: 1 Kor 12,3; 1 J 2,22-23 werset 3: 1 J 2,22-23; 2 Tes 2,3-12; 2 J 7 Inne teksty biblijne nawiązujące do tematu Pwt 30,15-20 Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. Ja dziś nakazuję ci miłować Pana, Boga twego, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego polecenia, prawa i nakazy, abyś żył i mnożył się, a Pan, Bóg twój, będzie ci błogosławił w kraju, który idziesz posiąść. Ale jeśli swe serce odwrócisz, nie usłuchasz, zbłądzisz i będziesz oddawał pokłon obcym bogom, służąc im – oświadczam wam dzisiaj, że na pewno zginiecie, niedługo zabawicie na ziemi, którą idziecie posiąść, po przejściu Jordanu. Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię, kładąc przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo, miłując Pana, Boga swego, słuchając Jego głosu, lgnąc do Niego; bo tu jest twoje życie i długie trwanie twego pobytu na ziemi, którą Pan poprzysiągł dać przodkom twoim: Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi. Iz 55,6-9 Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć, wzywajcie Go, dopóki jest blisko! Niechaj bezbożny porzuci swą drogę i człowiek nieprawy swoje knowania. Niech się nawróci do Pana, a Ten się nad nim zmiłuje, i do Boga naszego, gdyż hojny jest w przebaczaniu. Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami – wyrocznia Pana. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje – nad waszymi drogami i myśli moje – nad myślami waszymi. Ps 1 Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą występnych, nie wchodzi na drogę grzeszników i nie siada w kole szyderców, lecz ma upodobanie w Prawie Pana, nad Jego Prawem rozmyśla dniem i nocą. 117 aby-owoc-pol.indd 117 2008-01-31 13:40:39 Jest on jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą, które wydaje owoc w swoim czasie, a liście jego nie więdną: co uczyni, pomyślnie wypada. Nie tak występni, nie tak: są oni jak plewa, którą wiatr rozmiata. Toteż występni nie ostoją się na sądzie ani grzesznicy – w zgromadzeniu sprawiedliwych, bo Pan uznaje drogę sprawiedliwych, a droga występnych zaginie. Rz 12,1-2 A zatem proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej. Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe. Ga 5,16-25 Oto, czego uczę: postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała. Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało, i stąd nie ma między nimi zgody, tak że nie czynicie tego, co chcecie. Jeśli jednak pozwolicie się prowadzić duchowi, nie znajdziecie się w niewoli Prawa. Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą. Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. Przeciw takim [cnotom] nie ma Prawa. A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami. Mając życie od Ducha, do Ducha się też stosujmy. Hbr 5,11-14 Wiele mamy o Nim mówić, a trudne to jest do wyjaśnienia, ponieważ ociężali jesteście w słuchaniu. Gdy bowiem ze względu na czas powinniście być nauczycielami, sami potrzebujecie kogoś, kto by was pouczył o pierwszych prawdach słów Bożych, i mleka wam potrzeba, a nie stałego pokarmu. Każdy, który pije [tylko] mleko, nieświadom jest nauki sprawiedliwości ponieważ jest niemowlę118 aby-owoc-pol.indd 118 2008-01-31 13:40:40 ciem. Przeciwnie, stały pokarm jest właściwy dla dorosłych, którzy przez ćwiczenie mają władze umysłu udoskonalone do rozróżniania dobra i zła. OBECNE MARIAŃSKIE USTAWY ZAKONNE W naszych Konstytucjach nie pojawia się określenie „rozeznawanie duchów”. Można natomiast odnaleźć bardzo silne zachęty do szukania i wypełniania woli Bożej, do uległości Duchowi Świętemu i kierowania się prawą intencją i miłością nadprzyrodzoną. Wspomniana jest także rola spowiedników i kierowników duchowych oraz rozeznawania wspólnotowego w szukaniu woli Boga. Zobacz: Paragrafy Konstytucji: Wypełnianie woli Bożej 32 Swoją wolę niech usiłują całkowicie uzgodnić z wolą Bożą, niech jej się poddają i wypełniają ją, ściśle i wielkodusznie zachowując przykazania Boże i kościelne, jak też rady ewangeliczne i własne ustawy, wiernie współdziałają z łaską Bożą, uważnie, czujnie i ulegle dając się prowadzić Duchowi Świętemu, przezwyciężając i znosząc przeciwności oraz swój krzyż cierpliwie, mężnie i ochoczo dźwigając z Chrystusem. KM 174 Rola przełożonych 62 Przełożeni, jako mający zdać sprawę z dusz sobie powierzonych, tę wolę Bożą, którą innym powinni przekazywać w duchu braterskiej posługi, przede wszystkim sami niech się starają dobrze poznać i ukochać, i to zarówno w stosunku do całego Zgromadzenia, jak i wobec każdego z tych, którym przewodzą. Hbr 13,17; DD 25 I 1911; DZ 14 Troska o życie duchowe 65 Współbracia przede wszystkim niech szukają i miłują Boga, który pierwszy nas umiłował, i niech się starają we wszelkich okolicznościach prowadzić życie ukryte z Chrystusem w Bogu, z czego wypływa i doznaje bodźca miłość bliźniego dla zbawienia świata i budowania Kościoła. Wprawdzie miłość jest darem Bożym, lecz otrzymuje się ją i utrwala przez ustawiczną modlitwę i umartwienie. Dlatego współbracia powinni z nieustanną pilnością, w oparciu o autentyczne źródła duchowości chrześcijańskiej, pielęgnować ducha modlitwy i samą modlitwę. 1 J 4,10; Kol 3,3; NV, II 1; DZ 6 119 aby-owoc-pol.indd 119 2008-01-31 13:40:40 Pobożne odnawianie ślubów 77 Niech współbracia nie zaniedbują pobożnej praktyki częstego odnawiania złożonych ślubów. Uroczyście, w całej wspólnocie, odnawiać je mają wszyscy w święto Niepokalanego Poczęcia Najśw. Maryi Panny; prywatnie zaś i pojedynczo – przynajmniej z okazji rekolekcji miesięcznych. KM 251 Współodpowiedzialność i współpraca 102 Świadomi swej współodpowiedzialności za dobro domu, niech współbracia starają się pilnie i dokładnie przestrzegać ustalonego porządku dnia, wypełniania swych obowiązków, zdawania przepisanych rachunków i składania sprawozdań. Przełożeni zaś niech ich wspierają w wiernym wykonywaniu obowiązków, podtrzymując i rozwijając zgodną współpracę wszystkich, i niech się starają, żeby ważniejsze sprawy zostały przedyskutowane przez całą wspólnotę. Podejmowanie jednak decyzji należy do przełożonego i jego rady. KM 321; KDK 26; DZ 14 PROPOZYCJE PYTAŃ DO REFLEKSJI LUB DZIELENIA 1. Czy możesz o sobie powiedzieć, że zmierzasz do jakiegoś celu, ze rzeczywiście szukasz Boga? Gdzie w twoim życiu konkretnie przejawia się trud i wysiłek związany z tymi postawami? 2. Jak najczęściej próbuje okłamać cię diabeł? Czy potrafisz pośród myśli, uczuć i wyobrażeń ostatnich dni wskazać te, które pochodziły od demona, i te, które pochodziły od Ducha Świętego? Czy podejmujesz trud rozróżniania między nimi i jakich kryteriów używasz? 3. Jakie masz doświadczenie przychodzenia Boga w słowie drugiego człowieka, które otwiera oczy, wyprowadza z ciemności, daje nadzieję, zawraca z błędnej drogi? 4. Jak opisałbyś historię „kierownictwa duchowego” w twoim życiu? Jakie przynosiło owoce? Jak przedstawia się ono dzisiaj? Czy korzystasz ze stałego kierownika sam i czy zgadzasz się pełnić tę posługę wobec innych? Jakie są tego przyczyny i motywy, którymi się kierujesz? 5. Czy relacja przełożony – podwładny jest dla ciebie miejscem rozeznawania i szukania woli Bożej? Jakich trudności tu doświadczasz i z czego one wynikają? Czy oceniasz tę relację jako wypełnioną otwartością i modlitwą? 6. Czy i jak włączasz się w trud wspólnotowego szukania drogi Bożej? Czy na spotkaniach domowych rzeczywiście dzielisz się z braćmi i słuchasz ich? Jakie motywy kierują tobą najczęściej, kiedy zabierasz głos? 120 aby-owoc-pol.indd 120 2008-01-31 13:40:40 KONFERENCJA IX MODLITWA Można odnaleźć w Kościele zakony, które opiekują się ubogimi, można odnaleźć takie, które pochylają się nad chorymi, i takie, które skupiają się na szukaniu mądrości i studiowaniu ksiąg. Są również takie, które wędrują po całym świecie, głosząc Ewangelię, i takie, które to czynią, nigdy nie opuszczając klasztornych murów. Istniały takie, które budowały mosty, walczyły mieczem, wykupywały niewolników. Może będą takie, które będzie można „spotkać” tylko w Internecie lub na Marsie, i takie, których dzisiaj wymyślić nie sposób... Jednak nie było, nie ma i nie będzie takiego zakonu, który się nie modli. Szukanie bliskości Boga w modlitwie, nieustającej, najdoskonalszej jak tylko to możliwe, to jedno z pierwszych ziaren, z których wykiełkowało życie zakonne. Jest to także droga Kościoła na trzecie tysiąclecie, jak przypomina Ojciec Święty Jan Paweł II: „Modlitwa i kontemplacja są miejscem przyjmowania i słuchania Słowa Bożego. Bez wewnętrznego życia miłości, które przyciąga do siebie Słowo, Ojca i Ducha (por. J 14,23), nie ma spojrzenia wiary; w konsekwencji własne życie stopniowo traci sens, oblicze braci staje się bez wyrazu i niemożliwe staje się odkrycie w nich oblicza Chrystusa; wydarzenia historii pozostają dwuznaczne, jeśli nie pozbawione zupełnie nadziei, misja apostolska i charytatywna stają się chaotycznym działaniem. Każde powołanie do życia konsekrowanego narodziło się z kontemplacji, z momentów intensywnej komunii i głębokiej przyjaźni z Chrystusem [...]. Każde powołanie musi ustawicznie dojrzewać w tej intymności z Chrystusem. »Dlatego waszym pierwszym zadaniem – przypomina Jan Paweł II osobom konsekrowanym – powinna być kontemplacja«. Życie konsekrowane rodzi się i stale odnawia poprzez nieustanną kontemplację Chrystusowego oblicza. Kościół także czerpie zapał z codziennej konfrontacji z nieskończonym pięknem oblicza Chrystusa” (Rozpocząć na nowo od Chrystusa, p. 25). Miejsce, jakie Ojciec Papczyński przyznaje modlitwie w życiu zakonnika, odpowiada w równym stopniu tęsknotom mnichów egipskich pustyni, jak i nauczaniu Kościoła trzeciego tysiąclecia. Po Apostołach odziedziczyliśmy rady ewangeliczne, a wraz z nimi obietnice związane z modlitwą i obowiązek bycia jej wiernym (zob. IC, 54r, 34v). Modlitwa jest fundamentem, na którym opiera się życie poszczególnych zakonników i istnienie całych wspólnot zakonnych. Jej brak jest głębokim kalectwem, nieszczęściem zwiastującym zgubę. „Rozważ, że istnieją dwie wielkie ułomności pełne największego nieszczęścia, a mianowicie, 121 aby-owoc-pol.indd 121 2008-01-31 13:40:40 gdy ktoś jest głuchy i niemy zarazem. Symbolicznie przez te ułomności ust i uszu określa się ludzi nieposłusznych i bezbożnych. O nich to król psalmista powiada: Uszy mają, a nie słyszą, usta mają, a nie mówią [por. Ps 113,5-6]. O, jak bardzo wielkim kalectwem u osoby zakonnej jest ta głuchota, to znaczy nieposłuszeństwo! Jak wielkim nieszczęściem jest to szkodliwe zamknięcie ust, to jest zupełny brak praktykowania modlitwy. Skoro bowiem każdy zakon kwitnie i trwa przez długie lata, opierając się na tych dwojgu, tj. na cnocie posłuszeństwa i na zamiłowaniu do modlitwy, któż ze zgrozą nie zawoła, że zginie ten zakonnik, który jest nieposłuszny i nie oddaje się modlitwie?” (IC, 75rv). Kiedy zanika umiejętność słuchania i modlitwy, człowiek zamyka się w opustoszałym świecie swego „ja”. Mistyczna świątynia Boga, którą powinien być, wionie pustką, gdyż na jej ołtarzu nie spala się kadzidła ustawicznej modlitwy (zob. TDM, VII). Jednak ludzkie serce nie na długo pozostaje niezamieszkane. Pozbawione zapachu, który odpędzał demona, bez miecza, tarczy, lekarstwa i obrony ulega nieprzyjacielowi i zmierza w kierunku piekła: „Trzymaj się więc silnie tej tak świętej i tak owocnej praktyki modlitwy. Wiedz również o tym, że jeśli w jakimś czasie ją zaniedbasz, zrobisz jeden krok w kierunku piekielnego potępienia. Kto bowiem odchodzi od modlitwy, zbliża się do piekła: tyle kroków czyni w kierunku piekła, ile razy zaniedbuje modlitwę. I przeciwnie: im gorliwiej i częściej oddajemy się modlitwie, tym częściej obcujemy z Bogiem. Nic bardziej nie krzewi wad i nie powoduje niedoskonałości, jak zaniedbanie modlitwy, i to do tego stopnia, że gdybyś zbadał samego siebie, zauważyłbyś, że popełniłeś wiele wykroczeń zawsze z tego powodu, iż z lenistwa zaniedbałeś coś ze zwyczajowych modlitw” (IC, 54r, zob. także IC, 19v-20r, 31r, 53v-54r; OC, IV). Parafrazując znaną wypowiedź św. Ireneusza z Lyonu, można powiedzieć, że według naszego Założyciela, każdy chrześcijanin, a zwłaszcza zakonnik, składa się z ciała, duszy i modlitwy, bez tego ostatniego komponentu rozmija się z istotą swego powołania, staje się siedliskiem wad i igraszką demona. Usytuowanie modlitwy w miejscu, które św. Ireneusz przypisuje Duchowi Świętemu, jest w jakiś sposób uprawomocnione także przez to, że jest ona ściśle powiązana z Jego obecnością. Ten, kto nie trwa na modlitwie i dziękczynieniu, według bł. Stanisława – nie ma Ducha Bożego, jest to bowiem zasadniczo daleko bardziej Jego dzieło niż człowieka. „Jeśli bowiem będziesz pokorny, jak mawiał pewien święty, Duch Święty nauczy cię modlitwy. On sam ci dostarczy kadzidła, sam je zapali, sam roznieci płomienie i sam przyjmie najsłodszy zapach” (TDM, VII, zob. także IC, 34v). W takim pneumatologicznym kontekście zrozumiała jest niesłychana wartość, moc i skuteczność modlitwy, a także jej powiązanie z obecnością Chrystusa zmartwychwstałego i postawą dziękczynienia wypełniającą serce człowieka. Kontemplacja jest największym, wprost bezcennym darem dla zakonnika. Z wielką żarliwością, którą można przypisać jedynie osobistemu doświadczeniu, 122 aby-owoc-pol.indd 122 2008-01-31 13:40:40 mówi o tym Ojciec Papczyński w Inspectio cordis, rozważając Ewangelię o ślepcu (Łk 18,35-43): „Jeżeli ów niewidomy człowiek o to tylko prosił, żeby mu został przywrócony wzrok, aby mógł widzieć świat i rzeczy stworzone, z jakim pragnieniem ty powinieneś prosić o światło duszy, z jaką usilnością w modlitwie i – że tak powiem – z świętym natręctwem domagać się, abyś mógł na samego Stwórcę patrzeć i kontemplować Go? Naprawdę bardzo wielkiego dobra pozbawieni są ci ludzie, którzy nie znają drogi świętej kontemplacji, bo dzięki niej dochodzi się do znajomości siebie i do poznania Boga oraz do bardzo ścisłego zjednoczenia ze Stwórcą wszystkich rzeczy, z Najwyższym Dobrem. Naprawdę nie ma lepszego dobra i daru Bożego wśród tych, które udzielane są ludziom, jak dar i dobro kontemplacji. Albowiem z oglądania Boga pochodzi cała szczęśliwość świętych. Dlatego też ci, którzy bardzo pilnym i bardzo uważnym umysłem kontemplują Boga, samych siebie i dzieła Boskie, w jakiś sposób kosztują owego szczęścia, mają jego przedsmak i stają się jego uczestnikami. Święta kontemplacja jest okiem duszy: szukaj jej całym sercem, domagaj się jej z całych sił, proś o nią w nieustannych modlitwach. A gdy ją otrzymasz, strzeż, abyś jej nie utracił. Uważaj, abyś w nawale nadmiernych spraw jej nie zagubił. Pamiętaj więc, abyś strzegł jej z taką pilnością, z jaką ludzie zwykli strzec swych cielesnych oczu” (29r). Szczęście, otwarcie oczu na prawdę o sobie i o świecie, poznanie i zjednoczenie z Bogiem, to najgłębsze i najbardziej „pierwsze” pragnienia ludzkiego serca, a zarazem podstawowy cel drogi rad ewangelicznych. Owoce kontemplacji są jednak jeszcze obfitsze. Jeśli modlitwa jest żarliwa, pokorna, wytrwała, nieuciekająca przed trudem i zmaganiem, zanoszona z czystego serca, wtedy jest ona obroną i pociechą we wszystkich trudnościach, pomaga przezwyciężyć pokusy, daje zdrowie duszy, oczyszcza ją i przywraca jedność z Bogiem, a także umożliwia dokonanie wielkich rzeczy (zob. IC, 17v, 19r-20v, 29r, 53v-54r, 75rv, 131v-132r; TDM, VII; OC, IV). Zdaniem Błogosławionego Założyciela, nikt nie czyni więcej dla Kościoła niż ci, którzy się modlą: „Tego rodzaju dusze, oddające się gorliwej modlitwie, w jednym momencie mogą więcej pomóc całemu Kościołowi niż wszyscy kaznodzieje kazaniami, doktorzy wykładami, spowiednicy szafarstwem sakramentu pokuty. Mogą oni umarłych wzbudzać do życia, złych przywoływać na dobrą drogę, mogą całe wojska niweczyć, odwrócić głód, oddalić zarazę, wszystko zdziałać dwiema rękami, wspartymi podczas modlitwy wiarą i miłością” (TDM, VII). Konieczność i skuteczność modlitwy wypływa również z wezwania i obietnicy Chrystusa. Jeśli klękamy i wołamy do nieba w Jego imię, to nasza prośba ma moc „zniewalającą Boga”. Zdaniem bł. Stanisława, tak jak Jezus w czasie swego życia tu, na ziemi, chronił i otaczał czułą opieką swych uczniów, tak po swym odejściu do Ojca zostawił im modlitwę, aby nie zostali bez obrony i opieki (IC, 52v-53r). Modlitwa jest dla naszego Założyciela miejscem spotkania ze zmartwychwstałym Panem. Kto opuszcza wspólne ćwiczenia duchowe, jest podobny do św. Tomasza 123 aby-owoc-pol.indd 123 2008-01-31 13:40:40 Apostoła, który cierpi na niedowiarstwo, gdyż był nieobecny w czasie, kiedy Jezus po zmartwychwstaniu ukazał się uczniom. W każdej chwili utrapienia mamy spieszyć do Galilei, czyli do miejsca modlitwy, gdyż Zmartwychwstały wyprzedził nas w drodze i już nas tam oczekuje (zob. IC, 42v, 145rv). Warto jeszcze zauważyć kilka istotnych rysów obrazu modlitwy, jaki wyłania się z pism Ojca Papczyńskiego. Wprowadza on wyraźną hierarchię wśród błagań i próśb zanoszonych do Boga. Są rzeczy, o które nie wolno prosić, gdyż sprzeciwiają się sprawiedliwości lub miłości i miłosierdziu. Należą do nich: domaganie się, by ktoś poniósł szkodę na życiu, zdrowiu lub dobrach czy proszenie o to, by Bóg ukarał naszych wrogów. O niektóre dobra, jak np. zdrowie i powodzenie, można błagać jedynie warunkowo, jeśli jest to wolą Bożą. Natomiast o takie dobra duchowe jak: łaska, nawrócenie, poprawa obyczajów, przebaczenie grzechów, łaska wytrwania, nieśmiertelna chwała, trzeba kołatać niestrudzenie, natrętnie, wprost wymuszać je siłą, bo gwałtownicy porywają królestwo niebieskie (zob. IC, 53rv, 17v). Jednak to nie modlitwa błagalna jest umiłowaną przez Błogosławionego formą stawania przed Bogiem. Nosi on w swym sercu głęboko wyryte wskazanie św. Pawła: „Dziękujcie zawsze za wszystko Bogu Ojcu w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa!” (Ef 5,20). Do modlitwy w duchu dziękczynienia o. Stanisław tak zachęca zakonników: „Stosownie do charakteru potrzeb proszących modlitwa przyjmuje różne formy. Jedni, modląc się, wyrażają żal za grzechy; drudzy, prosząc, domagają się ich przebaczenia; niektórzy z najgorętszymi pragnieniami zwracają się o dary Ducha Świętego i święte cnoty; są zaś i tacy, którzy z największym pożądaniem i ciągłym naprzykrzaniem domagają się od Boga wiedzy, bogactwa, majątków oraz innych dóbr naturalnych lub uśmiechu fortuny. Lecz ty, obecny czas wyznaczony ci przez Opatrzność Wiecznej Mądrości na modlitwy, poświęć na dziękczynienie, czy to za inne niezliczone dobrodziejstwa, jak stworzenie, zachowanie przy życiu, usprawiedliwienie, odkupienie, oświecenie i podwójne powołanie, czy też za ustanowienie tego przeobfitego daru świętego posiłku. Widzisz bowiem, jak wspaniale dziś potraktował twoją duszę przy swoim Stole. Nie miej wątpliwości, że skoro z wielką wdzięcznością przyjmiesz obecną łaskę i za nią złożysz godne dziękczynienie, Pan ci użyczy ponadto jeszcze wiele innych łask. Każde bowiem dziękczynienie złożone najlepszemu i najwyższemu Bogu, przygotowuje człowieka do otrzymania jeszcze większych darów i uzyskania charyzmatów. Kto darzy Boga najwyższego dziękczynieniami, czyni Go sobie dłużnikiem najpewniejszej zapłaty” (IC, 53v, zob. także IC, 34v). Ten „eucharystyczny”, dziękczynny wymiar modlitwy jest szczególnie wart zauważenia, gdyż jest on jedną z najistotniejszych cech głębokiego, dojrzałego chrześcijaństwa. W pismach Ojca Założyciela można odnaleźć też zachęty do modlitwy wstawienniczej. Objąć nią należy intencje „[...] Twego Świętego Kościoła, Ojca świętego, cesarza chrześcijańskiego, naszego króla i Królestwa oraz wszystkich 124 aby-owoc-pol.indd 124 2008-01-31 13:40:40 królów i królestw chrześcijańskich; na intencję spraw moich i moich rodziców, krewnych, powinowatych, dobrodziejów, przyjaciół, nieprzyjaciół [...] i tych, za których kiedykolwiek postanowiłem, obiecałem albo powinienem się modlić, a Twój Majestat chce, żebym się modlił, czy są oni żywi czy zmarli, a nie cieszą się jeszcze Twoją chwałą. O nawrócenie grzeszników i heretyków, oraz oświecenie niewiernych i schizmatyków” (TDM, IV). Wyjątkowo bliskie Błogosławionemu Stanisławowi jest orędownictwo za dusze znajdujące się w płomieniach czyśćca; taka modlitwa należy do najwyższego rodzaju miłości (zob. TDM, XXI). Długo można by rozważać wypowiedzi Ojca Papczyńskiego dotyczące kontemplacji i różnych form stawania w obliczu Bożej obecności, ale może warto w tym miejscu postawić pytanie o to, co jego modlitwa mówi nam o nim samym? Wszyscy, którym dane było widzieć Ojca Świętego Jana Pawła II pogrążonego w modlitwie, byli głęboko poruszeni, mając świadomość, że odkrywają nie tylko źródło jego siły, ale także bardzo istotną prawdę o nim samym... Modlitwa jest zwierciadłem duszy. Jakie oblicze naszego Założyciela możemy ujrzeć w tym zwierciadle? Z pewnością był człowiekiem bardzo głębokiej modlitwy. Takie określenia jak żarliwość, kontemplacja czy ekstaza są w jego przypadku jak najbardziej uzasadnione. Nie mamy wielu świadectw czy szczegółowych opisów z jego życia. Modlił się już w dzieciństwie, później w trudnych sytuacjach i przed podjęciem ważnych decyzji szukał światła i siły u Boga. Miał momenty wizji i zachwycenia. Jeśli sięgniemy do jego pism, możemy odnaleźć modlitwy, które wybierał, zalecał czy sam zanosił do Boga, czasami głoszona konferencja zamienia się chwilami ze słowa głoszonego do zakonników w słowo zanoszone do nieba (zob. np. IC, 20rv, 113v, 115v, 116rv, 118v -119r, 125v, 161r, 174r-176r; TDM, IV, XVI, XXII). Są to zawsze modlitwy grzesznika, który ufa Bogu, człowieka pokornego, pragnącego podporządkować się Jego woli. Wyłania się z nich serce miłujące i proszące, by mogło miłować goręcej, aż do końca. Święty Teofan Rekluz w swej konferencji o modlitwie przypomina „[...] mądry zwyczaj starożytnych Ojców, zgodnie z którym witając się przy spotkaniu, pytali nie o zdrowie czy cokolwiek innego, lecz o modlitwę, mówiąc: „Co z modlitwą – jak idzie?”. Czynność modlitwy była dla nich miernikiem życia duchowego – i nazywali ją oddechem ducha. „Jeśli ciało oddycha – to żyje; ustaje oddech – życie się kończy. Tak samo ma się rzecz z duchem. Jest modlitwa – duch żyje; brak modlitwy – brak życia w duchu” (cytat za św. Teofanem Rekluzem, Słowa o modlitwie, Tyniec 2003, 10). Myślę, że nasz Błogosławiony Założyciel całym sercem podpisałby się pod takim sposobem przywitania. Gdyby odwiedził dziś nasze wspólnoty, pytanie o modlitwę padłoby na dzień dobry. Jaka byłaby twoja odpowiedź? 125 aby-owoc-pol.indd 125 2008-01-31 13:40:40 TEKSTY DO MEDYTACJI Podstawowy tekst biblijny: Mk 14,32-42 32 A kiedy przyszli do ogrodu zwanego Getsemani, rzekł Jezus do swoich uczniów: »Usiądźcie tutaj, Ja tymczasem będę się modlił«. 33 Wziął ze sobą Piotra, Jakuba i Jana i począł drżeć, i odczuwać trwogę. 34 I rzekł do nich: »Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie!« 35 I odszedłszy nieco dalej, upadł na ziemię i modlił się, żeby – jeśli to możliwe – ominęła Go ta godzina. 36 I mówił: »Abba, Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ten kielich ode Mnie! Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty [niech się stanie]!« 37 Potem wrócił i zastał ich śpiących. Rzekł do Piotra: »Szymonie, śpisz? Jednej godziny nie mogłeś czuwać? 38 Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe«. 39 Odszedł znowu i modlił się, powtarzając te same słowa. 40 Gdy wrócił, zastał ich śpiących, gdyż oczy ich były snem zmorzone, i nie wiedzieli, co Mu odpowiedzieć. 41 Gdy przyszedł po raz trzeci, rzekł do nich: »Śpicie dalej i odpoczywacie? Dosyć! Przyszła godzina, oto Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników. 42 Wstańcie, chodźmy, oto zbliża się mój zdrajca«. Odnośniki biblijne do pogłębienia lektury tekstu werset 32-33: J 18,1; Mt 17,1-8; Mk 5,37.9,2.13,3; Łk 9,28n; Dz 1,12-14 werset 34-35: Ps 42; Ps 43; Jon 4,7-11 werset 36: Mk 10,35-40; Mt 11,25-27; J 5,19-20; Rz 8,14-17; Ga 4,6-7 werset 37-38: Rz 7,18-24; Ga 5,16-18 werset 41: Mk 14,35; J 13,1 Inne teksty biblijne nawiązujące do tematu Rdz 18,22-33 Wtedy to ludzie ci odeszli w stronę Sodomy, a Abraham stał dalej przed Panem. Zbliżywszy się do Niego, Abraham rzekł: „Czy zamierzasz wygubić sprawiedliwych wespół z bezbożnymi? Może w tym mieście jest pięćdziesięciu sprawiedliwych; czy także zniszczysz to miasto i nie przebaczysz mu przez wzgląd na owych pięćdziesięciu sprawiedliwych, którzy w nim mieszkają? O, nie dopuść do tego, aby zginęli sprawiedliwi z bezbożnymi, aby stało się sprawiedliwemu to samo, co bezbożnemu! O, nie dopuść do tego! Czyż Ten, który jest sędzią nad całą ziemią, mógłby postąpić niesprawiedliwie?” Pan odpowiedział: „eżeli znajdę w Sodomie pięćdziesięciu sprawiedliwych, przebaczę całemu miastu przez wzgląd na nich”. Rzekł znowu Abraham: „Pozwól, o Panie, że jeszcze ośmielę się mówić do Ciebie, choć jestem pyłem i prochem. Gdyby wśród tych pięćdziesięciu sprawiedliwych zabrakło pięciu, czy z braku tych pięciu zniszczysz całe miasto?” Pan rzekł: 126 aby-owoc-pol.indd 126 2008-01-31 13:40:40 „Nie zniszczę, jeśli znajdę tam czterdziestu pięciu”. Abraham znów odezwał się tymi słowami: „A może znalazłoby się tam czterdziestu?” Pan rzekł: „Nie dokonam zniszczenia przez wzgląd na tych czterdziestu”. Wtedy Abraham powiedział: „Niech się nie gniewa Pan, jeśli rzeknę: może znalazłoby się tam trzydziestu?” A na to Pan: „Nie dokonam zniszczenia, jeśli znajdę tam trzydziestu”. Rzekł Abraham: „Pozwól, o Panie, że ośmielę się zapytać: gdyby znalazło się tam dwudziestu?” Pan odpowiedział: „Nie zniszczę przez wzgląd na tych dwudziestu”. Na to Abraham: „O, racz się nie gniewać, Panie, jeśli raz jeszcze zapytam: gdyby znalazło się tam dziesięciu?” Odpowiedział Pan: „Nie zniszczę przez wzgląd na tych dziesięciu”. Wtedy Pan, skończywszy rozmowę z Abrahamem, odszedł, a Abraham wrócił do siebie. 1 Krl 19,4-14 Kiedy Achab opowiedział Izebeli wszystko, co Eliasz uczynił, i jak pozabijał mieczem proroków, wtedy Izebel wysłała do Eliasza posłańca, aby powiedział: Chociaż ty jesteś Eliasz, to jednak ja jestem Izebel! Niech to sprawią bogowie i tamto dorzucą, jeśli nie postąpię jutro z twoim życiem, jak [się stało] z życiem każdego z nich. Wtedy Eliasz zląkłszy się, powstał i ratując się ucieczką, przyszedł do Beer-Szeby w Judzie i tam zostawił swego sługę, a sam na [odległość] jednego dnia drogi poszedł na pustynię. Przyszedłszy, usiadł pod jednym z janowców i pragnąc umrzeć, rzekł: „Wielki już czas, o Panie! Odbierz mi życie, bo nie jestem lepszy od moich przodków”. Po czym położył się tam i zasnął. A oto anioł, trącając go, powiedział mu: „Wstań, jedz!” Eliasz spojrzał, a oto przy jego głowie podpłomyk i dzban z wodą. Zjadł więc i wypił, i znów się położył. Powtórnie anioł Pański wrócił i trącając go, powiedział: „Wstań, jedz, bo przed tobą długa droga”. Powstawszy zatem, zjadł i wypił. Następnie mocą tego pożywienia szedł czterdzieści dni i czterdzieści nocy aż do Bożej góry Horeb. Tam wszedł do pewnej groty, gdzie przenocował. Wtedy Pan skierował do niego słowo i przemówił: „Co ty tu robisz, Eliaszu?” A on odpowiedział: „Żarliwością rozpaliłem się o chwałę Pana, Boga Zastępów, gdyż Izraelici opuścili Twoje przymierze, rozwalili Twoje ołtarze i Twoich proroków zabili mieczem. Tak że ja sam tylko zostałem, a oni godzą jeszcze i na moje życie”. Wtedy rzekł: „Wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana!” A oto Pan przechodził. Gwałtowna wichura rozwalająca góry i druzgocąca skały [szła] przed Panem; ale Pan nie był w wichurze. A po wichurze – trzęsienie ziemi: Pan nie był w trzęsieniu ziemi. Po trzęsieniu ziemi powstał ogień: Pan nie był w ogniu. A po tym ogniu – szmer łagodnego powiewu. Kiedy tylko Eliasz go usłyszał, zasłoniwszy twarz płaszczem, wyszedł i stanął przy wejściu do groty. A wtedy rozległ się głos mówiący do niego: „Co ty tu robisz, Eliaszu?” Eliasz zaś odpowiedział: „Żarliwością rozpaliłem się o chwałę Pana, Boga Zastępów, gdyż Izraelici opuścili Twoje przymierze, rozwalili Twoje ołtarze i Twoich proroków zabili mieczem. Tak że ja sam tylko zostałem, a oni godzą jeszcze i na moje życie”. 127 aby-owoc-pol.indd 127 2008-01-31 13:40:40 Mt 6,7-15 Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie. Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci imię Twoje! Niech przyjdzie królestwo Twoje; niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj; i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili; i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego! Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień. Łk 10,38-42 W dalszej ich podróży przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do Niego i rzekła: Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła. A Pan jej odpowiedział: Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona. J 15,1-17 Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który [go] uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeśli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami. Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. 128 aby-owoc-pol.indd 128 2008-01-31 13:40:40 Jk 1,5-8 Jeśli zaś komuś z was brakuje mądrości, niech prosi o nią Boga, który daje wszystkim chętnie i nie wymawiając; a na pewno ją otrzyma. Niech zaś prosi z wiarą, a nie wątpi o niczym! Kto bowiem żywi wątpliwości, podobny jest do fali morskiej wzbudzonej wiatrem i miotanej to tu, to tam. Człowiek ten niech nie myśli, że otrzyma cokolwiek od Pana, bo jest mężem chwiejnym, niestałym we wszystkich swych drogach. OBECNE MARIAŃSKIE USTAWY ZAKONNE Pogłębione życie modlitwy, mające na celu jak najściślejsze zjednoczenie z Bogiem, jest, przez nasze Konstytucje i Dyrektorium, umieszczone w samym centrum mariańskiego powołania. Mamy do tego dążyć ze wszystkich sił. To właśnie duch modlitwy pielęgnowany na podstawie autentycznych źródeł duchowości chrześcijańskiej otwiera nas na przyjęcie daru Bożej miłości i pozwala ten dar zachować. Rozdział szósty Konstytucji w całości poświęcony jest życiu modlitwy i pobożności. Ten wymiar mariańskiego życia ma być, zgodnie ze wskazaniami naszych zakonnych ustaw, szczególnie broniony i otoczony opieką. Przełożeni winni się troszczyć o to, aby każdy miał stosowny czas na modlitwę; podejmowane prace nie mogą przynosić jej uszczerbku, przestrzeganie porządku, ciszy, skupienia i klauzury ma na celu stworzenie warunków dla jej rozwoju. Jednym z podstawowych celów formacji nowicjackiej i seminaryjnej jest rozwijanie życia modlitwy. Konstytucje i Dyrektorium podają również szereg konkretnych intencji modlitewnych powierzonych szczególnej trosce współbraci. Najczęściej pojawia się wezwanie do modlitwy za zmarłych, Kościół, jego jedność i hierarchię, za Zgromadzenie i przełożonych, za podwładnych współbraci, nawrócenie grzeszników, rodziców i dobrodziejów, za chorych i znajdujących się w trudnościach i kłopotach, za powołania. Zobacz: Waga i znaczenie modlitwy Paragrafy Konstytucji: Zjednoczenie z Bogiem 36 Niech każdy we wszystkim i na wszelki sposób usiłuje dążyć do jak najściślejszego zjednoczenia z Bogiem; zarówno na modlitwie, jak i we wszystkich swych czynnościach niech będzie z Nim jak najbardziej złączony, a w służbie Jego wielkoduszny, szlachetny i hojny. KM 176 129 aby-owoc-pol.indd 129 2008-01-31 13:40:40 Troska o życie duchowe 65 Współbracia przede wszystkim niech szukają i miłują Boga, który pierwszy nas umiłował, i niech się starają we wszelkich okolicznościach prowadzić życie ukryte z Chrystusem w Bogu, z czego wypływa i doznaje bodźca miłość bliźniego dla zbawienia świata i budowania Kościoła. Wprawdzie miłość jest darem Bożym, lecz otrzymuje się ją i utrwala przez ustawiczną modlitwę i umartwienie. Dlatego współbracia powinni z nieustanną pilnością, w oparciu o autentyczne źródła duchowości chrześcijańskiej, pielęgnować ducha modlitwy i samą modlitwę. 1 J 4,10; Kol 3,3; NV, II 1; DZ 6 Czytanie Pisma Świętego 66 Pragnąc żyć według wzoru Ewangelii, niech współbracia przede wszystkim codziennie mają pod ręką Pismo Święte, a przez jego czytanie i rozważanie nabywają „wzniosłego poznania Jezusa Chrystusa” (Flp 3,8). Niech pamiętają, że modlitwa powinna towarzyszyć czytaniu Pisma Świętego, aby stało się ono rozmową między Bogiem i człowiekiem; gdyż do Niego przemawiamy, gdy się modlimy, a Jego słuchamy, gdy czytamy słowo Boże. KG 25; DZ 6 Prawa intencja 73 We wszystkich sprawach współbracia powinni się kierować prawą i czystą intencją, często ją odnawiając; a mianowicie niech się starają we wszystkim szukać Boga, wszystko czynić z miłości ku Bogu, we wszystkim Bogu się podobać, wszystko – z Chrystusem, w Chrystusie i przez Chrystusa – odnosić do Boga i na Jego większą chwałę. KM 240, 241 Czynności liturgiczne i ćwiczenia pobożne 74 Wszyscy powinni bardzo sobie cenić czynności liturgiczne i ćwiczenia pobożne, będące głównym zasiłkiem życia duchowego i narzędziem doskonałości. Powinni sobie jasno zdawać sprawę z ich znaczenia i celowości; niech się starają dobrze nauczyć tak w teorii, jak i w praktyce ich metody, sposobu odprawiania i zastosowania, aby i sami potrafili z pożytkiem z nich korzystać, i nauczyć innych, dążących do doskonałości. Niech jednak w praktykowaniu ćwiczeń pobożnych zachowują świętą swobodę dzieci Bożych i usiłują dojść do jak największego zżycia się z Bogiem. KM 256 130 aby-owoc-pol.indd 130 2008-01-31 13:40:40 Praktyki codzienne 75 Codziennie powinni starannie wypełniać następujące czynności liturgiczne i ćwiczenia pobożne: 1) kapłani niech sprawują Ofiarę eucharystyczną, inni niech w niej w miarę możliwości uczestniczą i przyjmują Najświętsze Ciało Chrystusa; 2) niech nawiedzają i adorują tegoż Pana obecnego w Najświętszym Sakramencie; 3) kapłani i diakoni niech godnie odmówią liturgię godzin, inni zaś – pewną jej część, określoną w Statutach Prowincjalnych; ten obowiązek modlitwy mogą wypełnić także w inny sposób, ustalony w tychże Statutach; rano i wieczorem, o ile będą mogli, wspólnie odmówią odpowiednie części liturgii godzin lub inne modlitwy; 4) pół godziny poświęcą na modlitwę myślną; 5) dwa razy dziennie odprawią rachunek sumienia; 6) przez czas odpowiedni odbędą czytanie duchow ne; 7) odmówią część różańca, pobożnie rozważając odnośne tajemnice; 8) modlić się będą przed posiłkiem i po nim. KM 242; KL 96, 99; KPK 276 § 2, 663 §§ 2-4 Zachowanie życia wspólnego 92 Życie wspólne w domach Zgromadzenia w zakresie wspólnej modlitwy, apostolatu, utrzymania, mieszkania oraz całego sposobu bycia winno być przez wszystkich dokładnie zachowywane. Nikogo nie należy zatem łatwo zwalniać z żadnego ćwiczenia wspólnego, a tym bardziej – pozostawiać na czas dłuższy samego poza wspólnotą. KM 279; DZ 15 Składniki życia duchowego 166 W nowicjuszach należy szczególnie rozwijać: a) szczerą czystą intencję szukania we wszystkim Boga i tego, co Jemu się podoba; b) miłość do Chrystusa i całego Kościoła, stale ożywianą zarówno przez czytanie i rozważanie Pisma Świętego, jak też przez czynne uczestnictwo w Eucharystii i w innych tajemnicach Kościoła; c) życie modlitwy i wewnętrzne zjednoczenie z Bogiem, przede wszystkim przez ćwiczenia duchowe, zalecane przez tradycję chrześcijańską i przepojone duchem świętej liturgii; d) prawdziwie chrześcijańskie i synowskie nabożeństwo do Niepokalanej Dziewicy Maryi, ukształtowane na nauce i kulcie Kościoła; e) gorliwość w niesieniu pomocy zmarłym; 131 aby-owoc-pol.indd 131 2008-01-31 13:40:40 f) męstwo w wykorzenianiu zarodków wad, kierowaniu skłonnościami serca i umysłu, kształceniu charakteru i nabywaniu cnót. KM 60, 608 Wychowanie duchowe 192 Program wychowania duchowego tak niech będzie ułożony i wykonywany, aby alumni w okresie formacji wzrastali w doskonalszym naśladowaniu Chrystusa, w duchu modlitwy i gorliwości apostolskiej, jak również osiągali stałość ducha, umiejętność współżycia i współpracy z innymi oraz wolność opartą na panowaniu nad sobą. Należy nieustannie zmierzać do tego, aby ich wychowanie zmieniało się w samowychowanie. DFK 4, 8-11 Troska o modlitwę Paragrafy Konstytucji: Módl się i pracuj 35 Do wszelkiego obowiązku i posługi niech się przygotowują troskliwie i dokładnie; mając Boga przed oczyma winni oddać się wszelkiemu dziełu całą duszą, z zapałem i wytrwałością, pilnie i sumiennie, jednak bez uszczerbku dla modlitwy i zdrowia. Gdyby ktoś poczuł się przeciążony nadmierną pracą lub dla licznych zajęć nie mógł należycie odbywać ćwiczeń pobożnych, niech to otwarcie i szczerze wyzna swym przełożonym. KM 355 Troska przełożonych 78 Przełożeni mają dbać o zapewnienie każdemu ze współbraci odpowiedniej ilości wolnego czasu do odprawiania ćwiczeń pobożnych, ażeby nikt nie był pozbawiony czytania duchownego i modlitwy, zwłaszcza myślnej. Niech z wielką starannością rozwijają wśród współbraci pobożność i wierność w życiu duchowym i sakramentalnym, zwłaszcza pełne i w miarę możności wspólne uczestniczenie w Eucharystii. Powinni jednak wystrzegać się wprowadzania pobożnych ćwiczeń lub szczególnych nabożeństw, które by nie sprzyjały prawdziwemu postępowi współbraci w życiu modlitwy. KM 254 Wobec kryzysu powołania 100 Gdyby któryś ze współbraci przeżywał kryzys swego powołania, wspólnota powinna okazać mu należną pomoc dla przezwyciężenia tego kryzysu. 132 aby-owoc-pol.indd 132 2008-01-31 13:40:40 Organizacja życia we wspólnocie 101 Wszyscy razem i każdy z osobna, a zwłaszcza przełożeni, stosownie do swoich obowiązków niech się przyczyniają do dobra i rozwoju swego domu przez należyte zorganizowanie życia wspólnego. Przez dobrą bowiem organizację, porządek i zachowanie karności, przez ducha zakonnego, pobożność i gorliwość, poszczególni współbracia znajdą skuteczną pomoc do życia duchowego, szczególnie do zdobycia panowania nad sobą i do osiągnięcia gruntownej dojrzałości. Dzieła zaś apostolskie przez nich podejmowane będą przez to oparte na pewnej i mocnej podstawie. KM 332, 737; DFK 11 Współodpowiedzialność i współpraca 102 Świadomi swej współodpowiedzialności za dobro domu, niech współbracia starają się pilnie i dokładnie przestrzegać ustalonego porządku dnia, wypełniania swych obowiązków, zdawania przepisanych rachunków i składania sprawozdań. Przełożeni zaś niech ich wspierają w wiernym wykonywaniu obowiązków, podtrzymując i rozwijając zgodną współpracę wszystkich, i niech się starają, żeby ważniejsze sprawy zostały przedyskutowane przez całą wspólnotę. Podejmowanie jednak decyzji należy do przełożonego i jego rady. KM 321; KDK 26; DZ 14 Stałe skupienie 103 Wiodąc życie w skupieniu poznawajmy, czcijmy i błogosławmy Boga wszędzie obecnego; i w ten sposób skromnie, wiernie i pobożnie wobec Niego się zachowujmy, jak wypada postępować synom w obecności Ojca. Starajmy się kontemplować Boga we wszystkich stworzeniach, ponieważ „w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy” (Dz 17,28). NV, V 1 Zakonna cisza 104 Wiedząc, że umiar w mowie jest stróżem skupienia i bardzo sprzyja duchowi modlitwy, niech współbracia nie mówią nic, o ile tego nie wymaga pożytek, delikatność lub miłość. Niech wszystkim leży to na sercu, żeby nikomu ze współbraci nie przeszkadzać w modlitwie, pracy lub odpoczynku. Niech unikają w domu wszelkich hałasów i niech się starają, by w nim panowała zakonna cisza. KM 310, 312 Klauzura 105 W celu łatwiejszego prowadzenia życia zakonnego w skupieniu ducha, we wszystkich domach należy zachować pewną część budynku wyłącznie dla współbraci. KM 296; KPK 667 § 1 133 aby-owoc-pol.indd 133 2008-01-31 13:40:40 Intencje Paragrafy Konstytucji: Pomoc zmarłym i umierającym 19 Łączność wiernych żyjących na ziemi z braćmi, którzy zasnęli w pokoju Chrystusa, bynajmniej nie ustaje; przeciwnie, według przekonania pierwotnego Kościoła jeszcze się umacnia dzięki wzajemnemu udzielaniu sobie dóbr duchowych. Zgromadzenie więc nasze, idąc za nieustanną wiarą Kościoła w obcowanie świętych w Mistycznym Ciele Chrystusa, już od swej kolebki z wielkim pietyzmem czci pamięć zmarłych i niesie im pomoc. Niech się zatem współbracia starają modlitwami i wstawiennictwem nieść pomoc duszom w czyśćcu cierpiącym, szczególnie przez ofiarę Mszy świętej, odpusty i umartwienia, jak również ofiarując za nie dzieła swej gorliwości i inne dobre uczynki, ponieważ „święta i zbawienna jest myśl modlić się za zmarłych, aby zostali uwolnieni od grzechów” (2 Mch 12,46 Wulg.). Podobnie niech nie zaniedbują wspierania tych, którzy znajdują się w obliczu śmierci. NV, I 2; KM 16; Instr. XVI, 8; KK 49, 50 Modlitwy za żywych 80 Niech współbracia często modlą się za świętą Matkę-Kościół i za Papieża, o nawrócenie grzeszników, o rozwój i jedność Kościoła, za biskupa diecezjalnego i całe duchowieństwo, za własnych przełożonych, współbraci i wychowanków, za całe Zgromadzenie i jego dobrodziejów; w tych intencjach powinni często ofiarowywać Bogu swoje zwykłe modlitwy, umartwienia i inne dobre uczynki. KM 410 Modlitwy za zmarłych 81 Wszyscy powinni w swych modlitwach polecać miłosierdziu Bożemu zarówno zmarłych współbraci, jak i wszystkich wiernych zmarłych. Ponadto współbracia niech starają się zyskiwać odpusty udzielane przez Kościół i w miarę możliwości ofiarowywać je za dusze przebywające w czyśćcu. KM 416, 418 Modlitwa przełożonego 82 Do obowiązków przełożonego należy często modlić się za współbraci sobie powierzonych i ofiarować za nich jedną czy kilka Mszy świętych. Modlitwa i przykład 154 Troskę o poszukiwanie powołań niech współbracia wyrażą przede wszystkim w codziennej i gorliwej modlitwie do „Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo” (Mt 9,37). Niech też pamiętają, że przykład własnego 134 aby-owoc-pol.indd 134 2008-01-31 13:40:40 życia, pełnego ducha pokory i radości, jak również wzajemna miłość braterska, jest najlepszym zaleceniem Zgromadzenia i zachętą do podjęcia życia zakonnego. Niech się także starają pociągnąć młodzieńców do służby Bożej swoją pracą apostolską, wykonywaną z gorliwością i zapałem. KM 356; DFK 2; DZ 24 Punkty Dyrektorium: Rekolekcje 37. Co miesiąc odbędzie jednodniowe skupienie, doroczne zaś rekolekcje trwające około tygodnia odprawią wspólnie lub pojedynczo, według Statutów Prowincjalnych (K 76). KM 249, 252 Praktyki zastępcze 38. Gdyby się czasem zdarzyło któremuś ze współbraci opuścić dla innej Bożej sprawy akt liturgiczny czy ćwiczenie pobożne, niech się stara dopełnić go, choćby nawet wśród zajęć, przynajmniej przez częstszą pamięć o obecności Boga i przez akty strzeliste, a same zajęcia, które wykonuje, niech z tym gorętszym uczuciem ofiaruje Bogu (K 76). KM 255 Modlitwa prywatna 39. Niech nadto starają się często, gorąco i z ufnością modlić się prywatnie, zwłaszcza przed rozpoczęciem ważniejszych spraw i dzieł. Na wszelki sposób, jaki im podsunie roztropna pobożność, powinni podtrzymywać w sobie ducha nieustannej modlitwy, stale pamiętać o obecności Bożej i usilnie rozwijać życie wewnętrzne. Mają również praktykować rachunek przewidywania, częściej wglądać w siebie i rozważać swe czyny, przez częste akty strzeliste wznosić myśl ku Bogu i pobudzać się do aktów cnót oraz świętymi pragnieniami zapalać się do tego co lepsze (K 76). KM 243 Modły za całe Zgromadzenie 40. Co roku każdy z kapłanów odprawi jedną Mszę świętą za całe Zgromadzenie, o jego wzrost w zasługi i liczbę. Przełożeni zaś przy uczestnictwie wspólnoty odprawią w tej intencji Mszę świętą w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Raz na miesiąc – o ile można, w dniu skupienia miesięcznego – każdy ze współbraci w tejże intencji ofiaruje swoje całodzienne modlitwy i ćwiczenia pobożne (K 80). KM 411 135 aby-owoc-pol.indd 135 2008-01-31 13:40:40 Za przełożonego generalnego 41. Raz na rok w każdym domu przy uczestnictwie wspólnoty odprawić należy jedną Mszę świętą w intencji przełożonego generalnego (K 80). KM 412 Za rodziców, krewnych i dobrodziejów 42. Również co roku w każdym domu należy odprawić dwie Msze święte za żywych i zmarłych rodziców i krewnych współbraci oraz jedną za dobrodziejów (K 80). KM 413 Za wszystkich zmarłych współbraci i wiernych 43. Każdy z kapłanów odprawi co roku jedną Mszę świętą za wszystkich zmarłych członków Zgromadzenia. Za wszystkich zaś wiernych zmarłych w każdym domu raz na rok należy odprawić jedną Mszę świętą (K 81). KM 418 Cel posłuszeństwa 54. Współbracia już przez chrzest poświęceni Bogu, pobudzeni natchnieniem Ducha Świętego, przez ślub ewangelicznego posłuszeństwa w szczególny sposób oddają całkowicie Bogu swoją wolę, jako ofiarę z samych siebie, i dzięki temu jednoczą się trwalej i bezpieczniej ze zbawczą wolą Boga. KM 194; DZ 14 PROPOZYCJE PYTAŃ DO REFLEKSJI LUB DZIELENIA 1. Jakie miejsce w twojej zakonnej hierarchii wartości zajmuje modlitwa? Czy jej pozycja jest głównie deklaratywna czy realizuje się w twoim życiu? Jakie konkretne sytuacje i wybory tego dowodzą? 2. Kiedy najczęściej doświadczasz modlitwy jako daru, jako obecności Ducha Świętego, który modli się w tobie? Jakie są owoce takiej modlitwy? 3. Jakie odniesienie do twojej praktyki modlitwy mają takie określenia, jak: „walka duchowa”, „ćwiczenie się w modlitwie”, „zmaganie na modlitwie”? 4. Modlitwa jest zwierciadłem duszy. Jak odbijasz się w tym zwierciadle? Co twoja modlitwa mówi ci o tobie (jej temperatura, przedmiot, rozłożenie akcentów między prośbą, uwielbieniem i dziękczynieniem itp.)? 5. Jakie są źródła twojej modlitwy? Z czego wypływa i czym się karmi? 6. Jakie masz doświadczenie modlitwy wspólnotowej? Co jest największą przeszkodą i trudnością w jej praktykowaniu, a co ci w tym pomaga? 136 aby-owoc-pol.indd 136 2008-01-31 13:40:40 KONFERENCJA X ASCEZA I UMARTWIENIE Człowiek potrzebuje troski. Lubimy od czasu do czasu trochę zadbać o siebie, podreperować zdrowie, wyskoczyć na jakieś dobre rekolekcje, aby załatać duchowe dziury. Najlepiej, żeby wylano na nas jakiegoś ducha, żebyśmy otrzymali jakieś dary albo żeby któryś ze znanych „jezuitów od czterech tygodni” posłuchał naszych wynurzeń i przekopał nasz ogródek… Zaszkodzić nie powinno, a może w końcu coś wyrośnie. Wyobraźmy sobie, że w tym roku przyjechał do nas Zakonnik w białym habicie, imieniem Stanisław, i zaprosił nas na tydzień do pustelni korabiewskiej… Nie żeby od razu na jakieś ścisłe rekolekcje, ot tak, na tydzień zwykłego życia. Propozycja nie do odrzucenia… trzeba przyjąć z uśmiechem. Mina by nam trochę zrzedła, gdybyśmy w naszej celi obok wiązki siana służącej za posłanie, znaleźli porządek dnia. Wstanie tuż po północy!!! Dwie godziny medytacji dziennie! Oprócz oficjum, trzy części różańca i pierwszy posiłek dopiero po 11.00!!! Poszaleli, ale ostatecznie tydzień to nie wyrok, jakoś wytrzymam, trzeba dziękować Bogu, że nie trafiłem na wielki post, adwent albo jakieś rekolekcje! No, i gdybyśmy nawet dożyli do 11.00 w nałożonej na grzbiet włosiennicy, i gdybyśmy jakoś, mrużąc oczy z niewyspania, doczłapali w drewnianych chodakach do refektarza, to tutaj z pewnością puściłyby nam nerwy: warzywka, korzonki, chuda polewka i woda do picia. Większość z nas trzasnęłaby drzwiami i wróciła nosić brzemię zakonnego życia po mniej stromych ścieżkach. Ci nieliczni, którzy dotrwaliby do wieczora, spakowaliby manatki po propozycji biczowania i opuściliby Korabiewice z przeświadczeniem, że tamtejszego Przeora, który ułożył „Regułę życia” trzeba wysłać na terapię, bo ma tendencje autodestrukcyjne, jest maniakiem religijnym i odnosi się z agresją do własnego ciała. Zapewne wielu z nas przyjęło z uśmiechem tę żartobliwą relację z „jednego dnia w Korabiewicach”. Jednak, jak sądzę, większość zgodzi się z twierdzeniem, że mamy z umartwieniem problem. Co gorsza, nie chodzi tu już o szukanie umiaru i równowagi ani o zachowanie stosownej relacji między ascezą a łaską. Boję się nawet pomyśleć, co powiedziałby Ojciec Stanisław o zakonie, w którym 70% „mnichów” ma nadwagę, a systematycznie pości może kilka procent, z czego większość uznawana jest, nie bez racji, za dziwaków. Kto z nas nie powinien uderzyć się w piersi, słysząc takie słowa, jak: porządek dnia, klauzura, milczenie, pracowitość, powściąganie zmysłów itp. Wystarczy sobie przypomnieć, jak burzy się w nas krew, gdy czegoś w domu brakuje, i przychodzi nam znosić drobne nie137 aby-owoc-pol.indd 137 2008-01-31 13:40:40 dogodności i niedostatki, nie mówiąc już o wyrzekaniu się rzeczy potrzebnych, lecz niekoniecznych. Przypuszczam, że w przypadku niektórych z nas, z szybszą i ostrzejszą reakcją spotkałoby się odcięcie dostępu do Internetu niż zamurowanie drzwi do kaplicy. Oczy, uszy, myśli i wyobraźnia pląsają bez ograniczeń po ścieżkach, gdzie nie ma przydrożnych świątków... Przyznajmy, że to wszystko odbiega od niektórych zapisów zakonnych Konstytucji i chyba trzeba mówić o zaniku ascezy i umartwienia w naszym życiu. I nawet jeśli zaprezentowany powyżej obraz jest nieco przerysowanym wizerunkiem marianów czasu beatyfikacji o. Papczyńskiego, to wydaje się, że sytuacja jest alarmująca. W adwentowym rozważaniu o prostowaniu ścieżek dla przychodzącego Zbawiciela nasz Błogosławiony Założyciel podkreśla, że właśnie pokuta i umartwienie przygotowują drogę dla Pana, dlatego żarliwie napomina swego czytelnika: „Żebyś raczej był gotów pożegnać świat i ciało, niż rozstać się z pokutą, abyś raczej był gotów umrzeć, niż zaniechać umartwienia” (IC, 9v). Czy Ojciec Papczyński był „wyczynowcem umartwienia”? Czy asceza w jego życiu zajmowała czołowe miejsce? Jaki cel jej przyświecał i jakie były jej granice? Warto poszukać odpowiedzi na te i podobne pytania. Porządek dnia, modlitwy, sposób życia polecony przez autora Norma vitae wskazuje na to, że nie należał on do ludzi, którzy chodzą „w miękkie szaty odziani”. Niewątpliwie wiódł życie surowe, oddane pokucie i umartwieniu. Najprawdopodobniej jednak sam nie widział w sobie i swoich zakonnych braciach jakichś wielkich ascetów. Rozważając mękę Chrystusa, po przytoczeniu przykładów poważnej pokuty (np. Dominika Opancerzonego, który w wielkim poście zadał sobie 3 mln uderzeń dyscypliną, czy Kaspra Drużbickiego, który dyscypliną uzbrojoną w żelazne końcówki uderzał się 15 tys. razy na dobę) stwierdza: „Któż słowami po kolei wymieni inne takie [umartwienia]? Trafnie jakiś wieszcz powiedział: Biczowania przodków porównaj z obecnymi: powiesz, że są prawdziwe, a nasze poważne nazwiesz żartem. Porównaj, mój chrześcijaninie, swoją pokutę z pokutą Jana, Pawła, Antoniego, Onufrego i tylu innych pustelników; z pokutą Benedykta, Franciszka, Dominika, Bernarda i tylu innych naszych przewodników; z pokutą Teresy z Avila, Katarzyny Sieneńskiej, Róży Limańskiej, Kunegundy Polskiej, Magdaleny Włoskiej i tylu innych oblubienic Chrystusa; a powiesz, że są czymś prawdziwym, a nasze poważne, są żartem” (OC, VI). Warto zwrócić uwagę, że praktyki ascetyczne nie są dla Błogosławionego celem samym w sobie, zawsze mają odniesienie do relacji z Bogiem, są znakiem prawdziwego nawrócenia i czynią nas naśladowcami Chrystusa. W Inspectio cordis Ojciec Stanisław pisze o tym bardzo dobitnie: „Ta prawda została wypowiedziana przez Proroka: Nawróćcie się do mnie ze wszystkiego serca waszego w poście i w płaczu, i w żalu [Jl 2,12]. Oto napój nawracających się do Boga: płacz i lament! Oto zdrowe, zbawienne pokrzepienie: post. Ty więc podobnie powinieneś opanować obżarstwo brzucha, jeżeli naprawdę całym sercem pragniesz 138 aby-owoc-pol.indd 138 2008-01-31 13:40:41 nawrócić się do Boga” (IC, 103r). I w innym miejscu: „To właśnie znaczy iść za Chrystusem, nie tracąc okazji do cierpienia dla Niego, gorąco pragnąć dźwigania krzyża. A ty, wstydź się, że jesteś tak przewrażliwiony, iż uchylasz się nawet od najmniejszego umartwienia, a słowa choćby tylko trochę przykre znosisz ze zmarszczonym czołem i wielkim szemraniem tak wewnętrznym, jak i zewnętrznym. O ty, znakomity naśladowco Chrystusa! Jakbyś się zachował podczas biczowania? Naturalnie, nie wiesz, że do nieba jest otwarta droga tylko przez ciernie?” (IC, 131r; zob. także IC, 130r-130v). Utrapienia i krzyż owocujące cierpliwością oraz umartwienie dające uległość woli wobec Boga, to dwaj posłowie, którzy poprzedzają przyjście Chrystusa do ludzkiej duszy (zob. IC, 39r). Ciało i krew nie mogą doprowadzić do poznania Boga, i każdego, kto na tej drodze opiera się na nich, a zaniedbuje ascezę, Błogosławiony Stanisław uważa za psychicznie chorego: „Rozważ, że do rozumienia niebieskich rzeczy nie są zdatni ci, którzy pogrążają się w sprawach ciała i krwi. Bo sprawy Boże pojmuje się nie tyle przez pilne studiowanie, ile przez pełne gorliwości umartwienie. Stąd Mędrzec powiada: W złośliwą duszę nie wejdzie duch mądrości ani nie będzie mieszkać w ciele grzechom poddanym [por. Mdr 1,4]. Jak więc tylko umysłowo chory przedkłada wiedzę ziemską nad niebieską, tak samo nie ma najmniejszej roztropności ten, kto rwie się do poznania tajemnic Bożych, a nie usiłuje w tym celu stosować umartwienia. Pierwszemu Księciu Apostołów nie ciało i krew objawiły Bóstwo Chrystusa, a drugi Apostoł, aby poznać tajemnice niebieskie, mówi: Karcę ciało moje i w niewolę podbijam [1 Kor 9,27]” (IC, 122r). Zdaniem Ojca Stanisława, umartwienie broni duszę od śmierci, jednak samo w sobie, podobnie jak wiedza i doświadczenie, nie jest w stanie pokonać szatana; w tej walce kluczową rolę odgrywa ufność złożona w Bogu, modlitwa, pokora, cierpliwość i panowanie nad zmysłami (zob. IC, 87r, 31r). Sercem umartwienia jest miłość, bez niej nie jest ono ofiarą miłą dla Pana (TDM, VI). Według naszego Fundatora umartwienie powinno: być zewnętrzne i wewnętrzne, obejmować wszystkie zmysły, docierać aż do granic wytrzymałości i nigdy się nie kończyć, trwać aż do śmierci (zob. IC, 111r; OC, VI; TDM, VI; NV, IV3). Oprócz IV rozdziału Reguły życia, normującego umartwienie w zakładanym Zakonie Marianów, bardzo istotny jest rozdział VI Templum Dei mysticum, mówiący o ofierze mistycznej świątyni. Zawiera sporo konkretnych rad i wskazuje różnorodne płaszczyzny ascezy, jak np.: umartwienie sądu i woli, języka, wyobraźni, wzroku, smaku, ciała, namiętności. Błogosławiony Stanisław wspomina w nim także o pewnych granicach umartwienia. Należy ćwiczyć się w milczeniu, ale nie do tego stopnia, by w dyskusji zaniechać bronienia prawdy, należy powściągać wyobraźnię, ale nie w sposób grożący uszkodzeniem mózgu lub głowy, należy umartwiać ciało, ale mieć wzgląd na jego zdrowie, jeśli nie grozi to zatraceniem duszy. Bardzo znaczący jest fragment tego rozdziału traktujący o umartwieniu namiętności: „Poza tym nie sądź, że pominę to, co jest najlepsze 139 aby-owoc-pol.indd 139 2008-01-31 13:40:41 i co jedynie czyni człowieka mądrym i świętym, a mianowicie, jak to mówimy, opanowanie namiętności. Pozwalam ci, abyś się gniewał, ale bez grzechu, abyś się radował, ale w Panu, abyś się smucił, ale dlatego, że czasem obraziłeś Boga, Najwyższe Dobro, albo bliźniego; abyś żył nadzieją, ale osiągnięcia Królestwa Niebieskiego, abyś pogrążał się w smutkach, lecz pokutując za popełnione złe uczynki, lub opuszczone dobre, abyś się bał, ale tylko Boga, jak syn ojca, abyś kochał, lecz jedynie tegoż samego Boga, lub ze względu na Niego bliźniego, a jeszcze więcej nieprzyjaciela” (TDM, VI). Widać tu wyraźnie, że u podstaw wysiłków ascetycznych Błogosławionego i jego wskazań dotyczących umartwienia nie leży odrzucenie natury ludzkiej z całym jej bogactwem myśli, uczuć i wyobraźni. Chodzi mu jedynie o podporządkowanie jej w pełni miłości Boga i człowieka, a tym samym przywrócenie jej zamierzonego przez Boga piękna i perspektywy życia wiecznego. Ojciec Stanisław wie, że „[...] jedzenie przeznaczone jest dla żołądka, a żołądek dla robaków” (NV, IV 2) i że celem życia na tej ziemi nie jest konsumpcja, ale chwała Boża: „Nie nalegam, byś miał przyzwyczajać się do chleba czerstwego i twardego lub żebyś go dla pozbawienia smaku posypywał popiołem (choć czynili to z wielkiej pobożności niektórzy Święci); nie chcę też, aby miód twój był zmieszany z żółcią, bo i tak sercu, powiadam, nie brakuje goryczy, chyba że Bóg cię do tego pobudzi i wspomoże. To jednak zdecydowanie polecam, abyś nie tyle delektował się tymi darami, ile raczej byś chwalił i kochał Tego, który ci daje pokarm i napój w odpowiednim czasie; nie abyś żyjąc, jadł, ale jedząc, żył;” (TDM, XIII). Umartwienie jest w jakiś sposób wpisane w bóle porodu nowego człowieka, który żyje zjednoczony z Bogiem: „Tak więc, raczej przez śmierć zmysłów uczmy się szukać Boga, a wtedy znajdziemy. Umierają one wówczas, gdy są roztropnie kierowane, to jest, kiedy są pozbawione takich rzeczy, którymi tylko zwierzęta się wabi. Ze śmiercią więc człowieka zwierzęcego powstaje człowiek duchowy, który znalazłszy w sobie Boga i wszedłszy w Jego posiadanie, będzie z Pawłem słodko wzdychał: Żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus [Ga 2,20]” (TDM, XV). Asceza i umartwienie nie cieszą się w dzisiejszych czasach popularnością. Jako terminy niemal zupełnie zginęły z potocznego języka, a nawet jeśli się pojawiają, to w znaczeniu zdecydowanie negatywnym. Trudno się dziwić, są przecież skrajnie przeciwne zasadom, według których żyje „ten świat”. Również w dokumentach Kościoła dotyczących życia zakonnego nie wysuwają się na pierwszy plan. W Redemptionis donum są zupełnie nieobecne, Vita cosecrata poświęca ascezie i duchowemu zmaganiu jeden punkt – 38, który znajduje rozwinięcie w instrukcji Rozpocząć na nowo od Chrystusa (p. 27). Trudno oczekiwać w wypowiedziach Kościoła wyczerpujących analiz praktyk ascetycznych. Ukazują nam one raczej konsekrację zakonną w perspektywie teologicznej, i w świetle znaków czasu wskazują nam drogi zaangażowania w służbie Bogu i człowiekowi. Warto jednak wziąć sobie głęboko do serca krótkie stwierdzenie ze wspomnianych dokumen140 aby-owoc-pol.indd 140 2008-01-31 13:40:41 tów: „Asceza (...) jest niezbędnie potrzebna osobie konsekrowanej, aby mogła ona dochować wierności swemu powołaniu i iść za Jezusem drogą Krzyża”. Kiedy Błogosławiony Stanisław wspominał umartwienia dawnych ojców, pokuta jemu współczesnych wydawała się mała i niepoważna. Jeśli my porównamy jego sposób życia z praktykowaną przez nas ascezą, to wyda się nam ona śmieszna lub zgoła żadna. Trochę przypomina to znaną historyjkę dotyczącą modlitwy. Ojciec modlił się żarliwie, a kiedy kot przeszkadzał mu w medytacji, przywiązywał go do stołu. Jego syn, kiedy odmawiał modlitwy, za przykładem ojca, przywiązywał kota, choć nie wiedział, po co to czyni. Wnuk już tylko od czasu do czasu przywiązywał kota do stołu... Przenosząc ten obraz na praktykę umartwienia w naszym zgromadzeniu, zapytajmy, czy nie jesteśmy czasami tym „trzecim pokoleniem”? Czy kot nie hasa swobodnie po naszych domach? I czy nie jest już najwyższy czas, żeby nie tylko złapać drania i przywiązać, ale także zapytać, po co czynił to nasz Ojciec. TEKSTY DO MEDYTACJI Podstawowy tekst biblijny: Flp 3,4-16 4 Chociaż ja także i w ciele mogę pokładać ufność. Jeśli ktoś inny mniema, że może ufność złożyć w ciele, to ja tym bardziej: 5 obrzezany w ósmym dniu, z rodu Izraela, z pokolenia Beniamina, Hebrajczyk z Hebrajczyków, w stosunku do Prawa – faryzeusz, 6 co do gorliwości – prześladowca Kościoła, co do sprawiedliwości legalnej – stałem się bez zarzutu. 7 Ale to wszystko, co było dla mnie zyskiem, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę. 8 I owszem, nawet wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa 9 i znalazł się w Nim – nie mając mojej sprawiedliwości, pochodzącej z Prawa, lecz Bożą sprawiedliwość, otrzymaną przez wiarę w Chrystusa, sprawiedliwość pochodzącą od Boga, opartą na wierze – 10 przez poznanie Jego: zarówno mocy Jego zmartwychwstania, jak i udziału w Jego cierpieniach – w nadziei, że upodabniając się do Jego śmierci, 11 dojdę jakoś do pełnego powstania z martwych. 12 Nie [mówię], że już [to] osiągnąłem i już się stałem doskonałym, lecz pędzę, abym też [to] zdobył, bo i sam zostałem zdobyty przez Chrystusa Jezusa. 13 Bracia, ja nie sądzę o sobie samym, że już zdobyłem, ale to jedno [czynię]: zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną, 14 pędzę ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie, do jakiej Bóg wzywa w górę w Chrystusie Jezusie. 15 Wszyscy więc my, doskonali, tak to odczuwajmy: a jeśli odczuwacie coś inaczej, i to Bóg wam objawi. 16 W każdym razie: dokąd doszliśmy, w tę samą stronę zgodnie postępujmy! 141 aby-owoc-pol.indd 141 2008-01-31 13:40:41 Odnośniki biblijne do pogłębienia lektury tekstu werset 4: Rz 7,5n; 2 Kor 11,18n werset 5: Rdz 17,10n; Łk 1,59; Łk 2,21; Mt 3,7n werset 6: Dz 8,1-3; werset 7: Mt 13,44-46; Łk 14,25-35; Rz 10,1-4 werset 8-9: Mt 16,26; Iz 53,11-12; Jer 9,23-24; Rz 1,16-17; Ga 2,15-21; 1 Kor 2,1-5; Kol 2,2-3 werset 10: Rz 6,3-5; Rz 8,5-17; 2 Kor 4,7-14; Ga 6,17; 1 P 4,12-13 werset 11: Dz 4,2; Dz 26,7; 1 Tes 4,13-18; Ap 20,5-6; Flp 2,16 werset 12: Ga 5,1-7; Mt 5,48; Dz 9,5-6; 1 Kor 13,10-12; 1 Tym 6,11-16 werset 13-14: Łk 9,62; Hbr 11,26; 1 Kor 9,24-27; Kol 3,1-4 Inne teksty biblijne nawiązujące do tematu Rz 6,3-11 Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie – jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca. Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie. To wiedzcie, że dla zniszczenia grzesznego ciała dawny nasz człowiek został razem z Nim ukrzyżowany po to, byśmy już więcej nie byli w niewoli grzechu. Kto bowiem umarł, stał się wolny od grzechu. Otóż, jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy, wiedząc, że Chrystus powstawszy z martwych już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy. Bo to, że umarł, umarł dla grzechu tylko raz, a że żyje, żyje dla Boga. Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie. Kol 3,1-17 Jeśliście więc razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu. Gdy się ukaże Chrystus, nasze życie, wtedy i wy razem z Nim ukażecie się w chwale. Zadajcie więc śmierć temu, co jest przyziemne w członkach: rozpuście, nieczystości, lubieżności, złej żądzy i chciwości, bo ona jest bałwochwalstwem. Z powodu nich nadchodzi gniew Boży na synów buntu. I wy niegdyś tak postępowaliście, kiedyście w tym żyli. A teraz i wy odrzućcie to wszystko: gniew, zapalczywość, złość, znieważanie, haniebną mowę od ust waszych! Nie okłamujcie się nawzajem, boście zwlekli z siebie dawnego człowieka 142 aby-owoc-pol.indd 142 2008-01-31 13:40:41 z jego uczynkami, a przyoblekli nowego, który wciąż się odnawia ku głębszemu poznaniu [Boga], według obrazu Tego, który go stworzył. A tu już nie ma Greka ani Żyda, obrzezania ani nieobrzezania, barbarzyńcy, Scyty, niewolnika, wolnego, lecz wszystkim we wszystkich [jest] Chrystus. Jako więc wybrańcy Boży – święci i umiłowani – obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy! Na to zaś wszystko [przyobleczcie] miłość, która jest więzią doskonałości. A sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy, do którego też zostaliście wezwani w jednym Ciele. I bądźcie wdzięczni! Słowo Chrystusa niech w was przebywa z [całym swym] bogactwem: z wszelką mądrością nauczajcie i napominajcie samych siebie przez psalmy, hymny, pieśni pełne ducha, pod wpływem łaski śpiewając Bogu w waszych sercach. I wszystko, cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko [czyńcie] w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego. Mt 16,24-28 Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi, i wtedy odda każdemu według jego postępowania. Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w królestwie swoim”. Mt 9,14-17 Wtedy podeszli do Niego uczniowie Jana i zapytali: „Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą?” Jezus im rzekł: „Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć. Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania, gdyż łata obrywa ubranie, i gorsze robi się przedarcie. Nie wlewa się też młodego wina do starych bukłaków. W przeciwnym razie bukłaki pękają, wino wycieka, a bukłaki się psują. Raczej młode wino wlewa się do nowych bukłaków, a tak jedno i drugie się zachowuje”. J 12,24-26 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie 143 aby-owoc-pol.indd 143 2008-01-31 13:40:41 Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec. Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Nie, właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę. Ojcze, wsław Twoje imię! Wtem rozległ się głos z nieba: Już wsławiłem i jeszcze wsławię. OBECNE MARIAŃSKIE USTAWY ZAKONNE Pokucie i umartwieniu jest poświęcony cały rozdział siódmy naszych Konstytucji. Określa on cel umartwienia oraz jego zakres. Wysiłki ascetyczne mają doprowadzić marianina do poskromienia wszystkiego, co jest nieuporządkowane w ludzkiej naturze, i sprawić, abyśmy byli całkowicie poddani Bogu i żyli jedynie dla Chrystusa. Umartwienie powinno być zewnętrzne i wewnętrzne, jednak nasze ustawy kładą większy nacisk na to drugie. Dużo miejsca nasze Konstytucje i Dyrektorium poświęcają postawie, którą można nazwać „ascezą życia”. Jesteśmy wezwani, aby znosić jego trudy, utrapienia, z cierpliwością przyjmować zmęczenie i choroby, aby w skromności i trzeźwości wieść życie wypełnione pracą oraz mężnym i ochoczym dźwiganiem krzyża. Asceza ma być stosowana tak, aby nie naruszać zdrowia i nie odbierać sił do pracy. Powinniśmy pamiętać o odpoczynku i znaczeniu, jakie dla ciała, ducha i życia wspólnego ma rekreacja. Zobacz: Paragrafy Konstytucji: Całkowite poświęcenie 4 Wyrzekłszy się wszystkiego, na ile tylko zezwala ludzka ułomność, współbracia mają się tak całkowicie zaofiarować, oddać i poświęcić Bogu i Jego sprawom, ażeby Bóg stał się wyłącznym ośrodkiem życia zarówno dla poszczególnych członków, jak i dla całego Zgromadzenia. KM 4 Nieść krzyż z Chrystusem 26 Wiernie i mężnie idąc za Jezusem Chrystusem, niech każdy będzie gotów, skoro zajdzie potrzeba, znosić i cierpieć upał i zimno, pragnienie i głód, niedostatek, trudy, krzywdy, wzgardę i upokorzenia, ilekroć uzna, że to przysporzy Bogu chwały, wyjdzie na pożytek duchowy bliźnim i na zbawienie własnej duszy. KM 168 Wypełnianie woli Bożej 32 Swoją wolę niech usiłują całkowicie uzgodnić z wolą Bożą, niech jej się poddają i wypełniają ją, ściśle i wielkodusznie zachowując przykazania Boże i ko144 aby-owoc-pol.indd 144 2008-01-31 13:40:41 ścielne, jak też rady ewangeliczne i własne ustawy, wiernie współdziałają z łaską Bożą, uważnie, czujnie i ulegle dając się prowadzić Duchowi Świętemu, przezwyciężając i znosząc przeciwności oraz swój krzyż cierpliwie, mężnie i ochoczo dźwigając z Chrystusem. KM 174 Życie pracowite 34 Powinni umiłować życie pracowite, czas jako dar Boży ogromnie sobie cenić i starać się o jego rozumne, pożyteczne, owocne, dobre i uporządkowane używanie, ze wzrastającą każdego dnia zasługą; co czynią, niech czynią rzetelnie i dbają, by nie stracić ani odrobiny czasu bądź to nic nie robiąc, bądź czyniąc co innego niż trzeba, bądź coś źle wykonując; niech stanowczo unikają wszelkiego próżniactwa, źródła tylu szkód; dopóki cieszą się zdrowiem, niech każdy ma zawsze jakieś pożyteczne zajęcie, zależnie od sił, uzdolnień, stanowiska i rozporządzenia przełożonych. KM 353 Ubodzy w rzeczywistości i w duchu 44 Przywiązani tylko do Boga oraz ufni w Jego Opatrzność i dobroć, niech współbracia zadowalają się tym, co konieczne i niech się cieszą, jeżeli niekiedy rzeczywiście wypadnie im doświadczyć niedostatku i braków. Niech oddalają od siebie wszelkie nawet pozory chciwości; niczego nie używają jako własności; nic zbytecznego u siebie nie przechowują; w miarę świętej roztropności niech przedkładają raczej brak nad obfitość, a do osobistego użytku wybierają to, co gorsze. Współbracia powinni pamiętać, że do prawdziwego ubóstwa nie wystarczy być zależnym od przełożonych w używaniu dóbr, ale trzeba, żeby i w rzeczywistości, i w duchu byli ubodzy, mający skarby w niebie. Mt 19,21; Łk 12,33; KM 233-235; DZ 13 Troska o życie duchowe 65 Współbracia przede wszystkim niech szukają i miłują Boga, który pierwszy nas umiłował, i niech się starają we wszelkich okolicznościach prowadzić życie ukryte z Chrystusem w Bogu, z czego wypływa i doznaje bodźca miłość bliźniego dla zbawienia świata i budowania Kościoła. Wprawdzie miłość jest darem Bożym, lecz otrzymuje się ją i utrwala przez ustawiczną modlitwę i umartwienie. Dlatego współbracia powinni z nieustanną pilnością, w oparciu o autentyczne źródła duchowości chrześcijańskiej, pielęgnować ducha modlitwy i samą modlitwę. 1 J 4,10; Kol 3,3; NV, II 1; DZ 6 145 aby-owoc-pol.indd 145 2008-01-31 13:40:41 Cel umartwienia 84 Niech usiłują przez ustawiczną praktykę umartwienia usunąć, oczyścić i poskromić wszystko, co jest nieuporządkowane w naturze ludzkiej, ażeby w nich nie pozostało nic niestosownego i nieujętego w karby, lecz aby się stali panami samych siebie i wszystkie otrzymane od Boga siły obrócili i użyli na zdobywanie właściwego dobra. KM 166 Umartwienia zewnętrzne 85 Współbracia przede wszystkim zobowiązani są do uczynków pokutnych nakazanych wszystkim wiernym w Kościele powszechnym i lokalnym. Niech także każdy obierze sobie takie umartwienie zewnętrzne, jakie podyktuje mu troska o własne udoskonalenie oraz roztropna gorliwość, nie zaniedbując ich praktykowania, gdyż są one bardzo pomocne do postępu w życiu duchowym. Zabrania się jednak umartwień szkodliwych dla zdrowia i obowiązków. KM 271 Umartwienie wewnętrzne 86 Nie zaniedbując zewnętrznego umartwienia ciała i zmysłów, współbracia przykładać się mają nade wszystko do umartwienia wewnętrznego przez opanowywanie i powściąganie swych namiętności, pożądliwości, uczuć, pragnień, skłonności, przez ustawiczne czuwanie nad myślami, wyobraźnią i sercem. KM 273 Zwyciężać samego siebie 87 Szczególnie zaś niech każdy stara się opanować nieuporządkowaną miłość własną, która jest przyczyną wszelkiego grzechu, mężnie i ustawicznie zwyciężając samego siebie. Opuściwszy wszystko, nawet i siebie samego, niech każdy wyrzeknie się i wyzbędzie niewłaściwych poglądów i pragnień, ażeby umarł sobie i światu, a żył cały dla Chrystusa. Chrystus ma zastąpić mu wszystko; Chrystusowi i jego Kościołowi niech bez wahania odda się całkowicie. KM 167 Ciężar pracy 88 Niech każdy chętnie przyjmuje wszelkie prace i urzędy, jakie zostaną mu powierzone lub przypadną mu w udziale dla dobra ogółu czy jednostek. Żadnego zajęcia, jeśli tylko jest pożyteczne i uczciwe, niech nikt nie uważa za uwłaczające sobie, wpatrując się w przykład Jezusa Chrystusa, który pracował własnymi rękoma, oraz tylu świętych, którzy znajdowali rozkosz nawet w najpokorniejszych posługach. KM 276 146 aby-owoc-pol.indd 146 2008-01-31 13:40:41 Trudy życiowe 89 W duchu pokuty niech znoszą w Panu mężnie, cierpliwie i ochoczo utrapienia życiowe, zmęczenie związane z wykonywaniem prac, zajęć i obowiązków, przykrości i trudności, cierpienia i niemoce ciała, uciski duchowe, prześladowania ze strony świata i wszystkie inne krzyże, jakie Bóg na nich dopuści. KM 277 Umiar i trzeźwość 90 Pożywienie ma być proste i umiarkowane, lecz wystarczające i zdrowe. Zarówno jakość, jak ilość potraw niech będą dostosowane do miejscowych zwyczajów, z uwzględnieniem rodzaju pracy, stanu zdrowia lub większej potrzeby. Niech współbracia wszędzie usiłują zachować umiar i trzeźwość; od napojów alkoholowych niech się z zasady powstrzymują. Szczególnie zabrania się używania tytoniu, o ile nie zachodzi ważna przyczyna i nie ma specjalnego pozwolenia na piśmie od wyższego przełożonego. KM 236, 274 Rekreacja 107 W porządku dziennym należy przewidzieć na każdy dzień pewną ilość czasu wolnego od zajęć, potrzebnego dla odświeżenia sił koniecznych do nowej pracy. Rekreacja powinna przynosić pożytek nie tylko ciału, lecz również duszy, oraz powinna ożywiać i podtrzymywać wzajemną miłość współbraci; zaleca się wszystkim pokój i pogodę ducha oraz wesele w Panu. KM 313-314; ES/I, 26 Punkty Dyrektorium: Troska o zachowanie czystości 2. Współbracia obowiązani są nie tylko umiłować życie czyste, lecz także, ufni w pomoc Bożą i wstawiennictwo Dziewicy Niepokalanej, winni unikać z wszelką usilnością i pilnością wszystkiego, co by mogło je skazić, splamić lub przyćmić jego blask. Dla doskonałego strzeżenia czystości powinni stosować odpowiednie środki, aby sercem i ciałem stali się ofiarą żywą, świętą, Bogu przyjemną. Niech również nie zaniedbują środków naturalnych, które sprzyjają zdrowiu ducha i ciała (K 41). Rz 12,1; KM 215; DZ 12 Pomoce w zachowaniu czystości 3. Współbracia mają się troszczyć o zachowanie, strzeżenie i pielęgnowanie ewangelicznej czystości. Do tego każdemu bardzo będą pomocne: ustawiczne umartwienie ciała, stałe strzeżenie zmysłów, wyobraźni, uczuć i myśli, unikanie 147 aby-owoc-pol.indd 147 2008-01-31 13:40:41 okazji i próżnowania, skromność i wstydliwość, nieustanna modlitwa do Boga i trwała pamięć o Jego obecności, częsta Komunia święta, gorące wzywanie Niepokalanej Dziewicy Maryi, Anioła Stróża, świętego Józefa oraz pełne ufności uciekanie się w pokusach i niebezpieczeństwach do samego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa, i Jego ran (K 42). KM 216 Ubranie i mieszkanie 55. Ubranie i sprzęty domowe każdego ze współbraci winny odpowiadać ich zajęciom, z zachowaniem jednak skromności właściwej tym, którzy swoje „ciało ukrzyżowali wraz z jego namiętnościami i pożądaniami” (Ga 5,24) (K 90). Cierpliwość w chorobie 65. Chorzy powinni ograniczać swe wymagania w duchu pokuty i ubóstwa, a samą chorobę przyjąć z ręki Bożej jako dar Boży i szczególny środek uświęcenia oraz znosić ją cierpliwie, ze spokojem ducha i z zupełnym zdaniem się na Opatrzność Bożą. Nie odrzucając ludzkiej pomocy i nie wyrzekając się nadziei odzyskania zdrowia, niech jednak nade wszystko pragną, aby w sposób doskonały spełniła się względem nich wola Boża. Poważniej zaś chorzy niech bez bojaźni zawczasu przygotowują się do śmierci (K 96). KM 398 PROPOZYCJE PYTAŃ DO REFLEKSJI LUB DZIELENIA 1. Bez śmierci i zmartwychwstania Chrystusa umartwienie traci sens, bez pierwszeństwa łaski popada w herezję. W jaki sposób tajemnica paschalna i niosąca łaskę obecność Ducha Świętego oświetlają trudy twojego życia i twoje wysiłki ascetyczne? 2. Jak wygląda praktyka ascezy w twoim życiu i jakich konkretnie spraw dotyczy? Jaki cel stawiasz swemu umartwieniu i wysiłkom ascetycznym? 3. Jak przyjmujesz ograniczenia związane z życiem zakonnym, takie jak: milczenie, klauzura, porządek dnia, uciążliwe cechy współbraci? 4. Jakie są twoje reakcje, gdy w wyniku niedogodności i wydarzeń dnia codziennego doświadczasz różnorodnych braków, musisz zmieniać swoje plany, oddawać komuś swój czas, rezygnować z przyjemności i odpoczynku? 5. Jakie jest twoje podejście do tradycyjnych praktyk ascetycznych, takich jak post i jałmużna? Jak często zdarza ci się pościć z własnego wyboru, a nie z nakazu Kościoła? Jak reagujesz na proszących o jałmużnę? 6. Jak praktykujesz umartwienie wewnętrzne, obejmujące uczucia, myśli, wyobrażenia itp.? Czy potrafisz wskazać w twoim życiu jakieś formy ascezy dotyczące filmów, lektur, muzyki, Internetu i innych mediów? 148 aby-owoc-pol.indd 148 2008-01-31 13:40:41 KONFERENCJA XI DROGA ŚLUBÓW ZAKONNYCH Z życiem zakonnym, niemal od jego początków, w nierozdzielny sposób związana jest praktyka rad ewangelicznych, którą podejmuje się na mocy ślubów. Dokumenty Kościoła z ostatnich lat bardzo wnikliwie rozważają teologiczne znaczenie posłuszeństwa, czystości i ubóstwa, trzech podstawowych zobowiązań przyjmowanych w większości współczesnych form życia wspólnotowego i zakonnego. Profesja rad ewangelicznych w szczególny sposób wiąże człowieka z Chrystusem, czyni Go sensem życia i do Niego upodabnia. Jest wyrazem uznania i podziwu dla piękna Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego i świadczy o Jego miłościwej łaskawości wobec każdej istoty ludzkiej (Vita consecrata, 16). Jest darem Trójcy i odblaskiem Jej wewnętrznego życia (tamże, 20-21). Każdy, kto składa zakonne śluby, łączy się z Bogiem przymierzem oblubieńczej miłości i zanurza się na nowo w tajemnicy śmierci i zmartwychwstania Chrystusa (zob. Vita consecrata, 24; Redemptionis donum, 7-8), jest też wobec świata profetycznym i eschatycznym znakiem królestwa Bożego. W czasach Ojca Papczyńskiego Stolica Apostolska nie poświęcała zbyt wielu wypowiedzi teologicznym aspektom ślubów zakonnych, jednak sam nasz Założyciel w swoich pismach podejmuje to zagadnienie bardzo często. Rozważa je od strony duchowości i ascetyki, a jego wypowiedzi dotyczące poszczególnych ślubów nacechowane są wielką żarliwością i gorliwością z jednej strony, a znajomością życia, praktyki zakonnej i natury ludzkiej z drugiej. Posłuchajmy tego, co mówi on o poszczególnych ślubach w kolejności przyjętej przez nas w czasie składania profesji. „Nie ma nic cenniejszego, nic znakomitszego i nic milszego Bogu niż czystość” – twierdzi Błogosławiony (IC, 105v). Wśród wszystkich błogosławieństw, za nią przewidziana jest najcenniejsza nagroda: oglądanie Boga (por. Mt 5,8). Powinniśmy cenić ją bardziej niż życie, a przykładem w tym jest dla nas św. Kazimierz, który złożony śmiertelną chorobą, nie usłuchał medyków zalecających mu w celu uzdrowienia zawarcie godziwego małżeństwa, i odrzucając bezecne lekarstwo powiedział, że woli umrzeć, niż się splamić (zob. IC, 105v). Wartość czystości jest ogromna, a tych, co jej nie strzegą, czeka surowa kara. Jesteśmy bowiem zobowiązani do jej zachowania nie tylko z racji prawa naturalnego i prawa stanowionego przez Boga, wiąże nas także ślub, i złamanie go jest świętokradztwem, dlatego grzech nieczystości porównuje nasz Założyciel do grzechu 149 aby-owoc-pol.indd 149 2008-01-31 13:40:41 Lucyfera, który pragnął zasiąść na tronie przynależnym Bogu (zob. 163r). Ojciec Papczyński podziela zdanie autora O naśladowaniu Chrystusa, który twierdzi, że pożywką dla piekielnego ognia będą grzechy i że ci, co idą za ciałem i na więcej sobie pozwalają, będą mieli obfitszy materiał do spalenia, a rozpustnicy będą palić się w smole i śmierdzącej siarce i wyć z bólu jak wściekłe psy (por. IC, 164r ). Na nasze zmagania o zachowanie czystości Błogosławiony Stanisław daje nam szereg konkretnych wskazówek. Musimy uważać na wady, które niszczą czystość i są „rabusiami czystości”: rozbiegane oczy (to spojrzenie na Batszebę doprowadziło Dawida do cudzołóstwa i morderstwa), nieopanowanie rąk (dotyk może być niczym jadowita żmija), nieczystość myśli (która tak samo zabija dusze jak nieczysty czyn), zamiłowanie do miękkich szat i wyszukanego pokarmu (chęć posmakowania jabłka doprowadziła Ewę do grzechu), próżnowanie, nieprzyzwoita lektura (zob. IC, 163rv ). Grzechy przeciwko czystości mogą pochodzić z niedbalstwa lub z dopustu Bożego. Pierwszy przypadek ma miejsce, gdy lekceważymy małe zaniedbania i początkowe nieznaczne ataki złego, co jest, zdaniem Ojca Papczyńskiego, szczególnie niebezpieczne w tej dziedzinie. Natomiast na tych, którzy są pyszni, nieposłuszni, wyniośli, leniwi duchowo i oziębli, zbytnio ufający swoim siłom, rozwadze i roztropności sam Bóg często dopuszcza grzechy nieczyste (por. IC, 163v). W Regule życia nasz Zakonodawca wiąże czystość z pozostałymi ślubami i daje praktyczne wskazania zarówno dla przełożonych, jak i dla wszystkich braci: „A ponieważ posłuszeństwo strzeże czystości, zaś ubóstwo ją karmi, dlatego niech duch spragniony czystości ćwiczy się w nich obu, a posiądzie ją. Chociaż w zachowaniu owej anielskiej cnoty najbardziej może pomóc każdemu skromność oczu i jak najczęstsze wznoszenie duszy do Boga, ucieczka od bezczynności, gadulstwa, zbędnej lektury, roztropne unikanie niebezpiecznych kontaktów, umiłowanie celi i poszanowanie klauzury, żarliwa modlitwa do Ducha Świętego, Bogurodzicy Dziewicy, Anioła Stróża, świętego Józefa i świętych dziewic. Przełożeni zaś dołożą starań, by nie narazić kogoś na jakieś niebezpieczeństwo zagrażające tak wielkiej cnocie, ani nie opuszczą znajdującego się w nim człowieka, zwłaszcza że ze spraw sobie powierzonych zdadzą wobec Boga najściślejszy rachunek” (NV, III 3). W podobnym duchu wypowiada się Ojciec Papczyński o ślubie ubóstwa, jednak wyraźniej podkreśla, że upodabnia nas on do Jezusa, Maryi i Apostołów. Dlatego nie powinniśmy wstydzić się biedy, a nawet żebrania, gdyż nasze ubóstwo jest na wzór Maryi, która swego Syna złożyła w żłobie, i na wzór Jezusa, który przychodząc na świat do Niego należący, nie miał gdzie głowy skłonić (zob. IC, 71v-72r, 138v, 165r; NV, III 3). On sam wybrał sobie ubogich rodziców i stronił od faryzeuszy, którzy byli bogaci (zob. IC, 165r ). Apostołowie obdarowani łaską cudownego połowu zostawili wszystko i poszli za Jezusem, taka powinna być również nasza odpowiedź na otrzymywane od Boga dobrodziejstwa (zob. 150 aby-owoc-pol.indd 150 2008-01-31 13:40:41 IC, 66r). Również w naszym posłannictwie mamy być im podobni: „Ty jednak wstępuj w ślady Apostołów, którzy, wyruszając w różne strony świata, mieli polecenie, aby się obywali nawet bez laski i torby podróżnej. Praktykując skrajne ubóstwo, nie obawiaj się, że ci czegoś zabraknie – jak powiada ów znany autor – Goły mnich jest panem całego świata” (IC, 138v, por. także IC, 164r; cytowanym autorem jest prawdopodobnie Jan Kasjan). Na każdym, kto chce pójść za Chrystusem, spoczywa bezwzględna konieczność opuszczenia wszystkiego: świata, zaszczytów, majątków, przyjaźni, miłości, bliskich, krewnych, rodziców i swojego życia; jeśli tego nie uczynią, zbytnio obciążeni na tej drodze, nigdy nie osiągną Chrystusa (zob. IC, 66r, 131r, 164v). Nie tylko posiadanie rzeczy jest niezgodne ze ślubem ubóstwa. Choć jeśli mamy w swej celi jakąś rzecz z nim sprzeczną, to – według OSP – winniśmy traktować ją jak jadowitego węża (zob. IC, 164r ). Jednak winniśmy badać nie tylko naszą celę, ale także nasze serce: czy nie mamy przywiązania do dóbr (tamże), czy ich nie pragniemy i czy nasza wola za nimi nie podąża (zob. IC, 164v). Wszelkie zatajanie otrzymanych darów, wnoszenie rzeczy do klasztoru, naciski na przełożonych i braci, by coś mieć na własność lub pragnienie korzystania z czegoś w sposób wyłączny są niezgodne z cnotą ubóstwa (zob. IC, 164rv). Ślub ubóstwa daje pokój i wolność, obdarza taką wolnością, która pozwala pojmować i kontemplować rzeczy niebieskie i pragnąć ich (zob. IC, 165r, 164v). Zakonnik, wpatrzony w przerażający upadek Judasza spowodowany chciwością, powinien raczej woleć umrzeć, niż ulec najgorszej pożądliwości zdobywania i posiadania rzeczy materialnych (zob. IC, 165r). Przyjście Jezusa na świat w ubóstwie i z ubogiej Matki dokonuje się także w najgłębszym posłuszeństwie. To właśnie przez poddanie swej woli Bogu w momencie zwiastowania, Maryja otworzyła drogę Chrystusowi (zob. IC, 7v). On sam od najmłodszych lat był poddany rodzicom i zawsze szedł za wolą Ojca (zob. IC, 14rv), i to właśnie, według Ojca Stanisława, było istotą dzieła zbawienia, jak stwierdził w Inspectio cordis: „Chrystus nie zbawił świata przez to, że opuszczając niebo, zstąpił na ziemię i przybrał postać człowieka, lecz że pełniąc wolę Ojca, został umęczony” (IC, 162v). Drogą posłuszeństwa szli nie tylko Jezus i Maryja, ale także Abraham, Izaak i wielu innych; jest to najbardziej uczęszczany szlak prowadzący do nieba (zob. IC, 14rv, 133r). Posłuszeństwo jest milsze Bogu niż ofiary, gdyż, jak za św. Grzegorzem Wielkim stwierdza nasz Założyciel, w ofiarach składamy cudze mięso, w posłuszeństwie zaś oddajemy Bogu swoją własną wolę (zob. IC, 162r, 30v). Nieposłuszeństwa Bóg nie cierpi, jest ono pewnym znakiem potępienia (zob. IC, 37v, 26rv, 39v). Ojciec Papczyński uważa je za kalectwo zakonnika, swoisty rodzaj głuchoty, i jeśli dołączy do niej brak modlitwy, czyniąc go głuchoniemym, to jest to znak rychłej i niechybnej zguby (zob. IC, 75r). Posłuszeństwo jest matką wszystkich cnót, pozostałe dwa śluby zależą od niego (zob. IC, 133v, 162r). 151 aby-owoc-pol.indd 151 2008-01-31 13:40:41 W rozmyślaniu poświęconym temu ślubowi nasz Fundator podaje sześć cech prawdziwego wypełniania posłuszeństwa. Powinniśmy je pełnić w sposób szczególny (najdoskonalej, bez szkody, ze szczególną przedsiębiorczością, starannością i dokładnością), z miłością (dla Boga i człowieka, a nie dla próżnej chwały czy doczesnej zapłaty), ochoczo (szybko, bez nacisków, powtarzania, niezwłocznie), konsekwentnie (bez szemrania, znużenia, zniechęcenia, ulegania podszeptom złego ducha), mężnie (bez uciekania od spraw ciężkich i trudnych), wiernie (ćwicząc się wytrwale w tej cnocie, wykorzeniając wady jej przeciwne bez względu na to, komu podlegasz) (zob. IC, 162v-163r). Posłuszeństwo jest źródłem szczęścia i przynosi wiele łask: „Pomyśl, że szczęśliwe są te dusze, które chętnie podejmują bardzo słodkie jarzmo posłuszeństwa. Być posłusznym bowiem to tyle, co latać na cudzych skrzydłach, to opierać się na ramionach kogoś innego, to tyle, co dać się nieść innym na rękach; to jest przechadzać się zawsze po bardzo przyjemnym raju i upajać się wewnętrznym pokojem, to mieć przedsmak nieba już w tym ziemskim życiu, to wreszcie poskramiać namiętności i zdobywać cnoty. Jak to ktoś powiedział, że posłuszeństwo wszczepia w duszę wszystkie inne cnoty, wszczepionych strzeże, a strzeżone koronuje. Być posłusznym, na koniec, to być aniołem w ludzkim ciele i prawdziwym naśladowcą Chrystusa Pana. Ponadto najbezpieczniej kroczy ten, kto stawia kroki pod kierunkiem kogoś innego, a to właśnie robią posłuszni. Ten też nie narazi się na żadne niebezpieczeństwo utraty zbawienia, ani nie będzie się tego obawiał, kto swoje sumienie oddał w ręce drugiego i kieruje się jego osądami. Takim szczęściem cieszą się posłuszni” (IC, 163r, zob. także 143v-144r). Podobnie jak w odniesieniu do dwóch poprzednich ślubów, także i tutaj Ojciec Papczyński jest głęboko przekonany, że lepiej być gotowym raczej umrzeć, niż być nieposłusznym (IC, 40r). Ta krótka prezentacja wybranych myśli bł. Stanisława dotyczących trzech rad ewangelicznych wyraźnie pokazuje, że śluby były dla niego bezcennym darem. Droższym niż życie. Były ścieżką wolności i radości, którą dążył do Boga i szukał podobieństwa do Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego. Miejscem, gdzie umierał stary człowiek i rodził się nowy, żyjący według Ducha. Drogę tę wybrał całym sercem, nie uznawał żadnych kompromisów i półśrodków. Doszedł nią do nieba. Jednak nie musi tak być. Konsekracja zakonna nie gwarantuje w sposób automatyczny udziału w królestwie niebieskim. Jak każdy dar Ducha, wymaga przyjęcia i współpracy. Może być odrzucona bądź zmarnowana i zamiast spodziewanego usprawiedliwienia przynieść wyrok. Jest to oczywiste w przypadku ewidentnego łamania ślubów, wydaje się możliwe również bez drastycznego naruszania prawa kanonicznego i zakonnych konstytucji. Można ten „rydwan Eliasza” schłodzić swą małodusznością i zamiast ognistymi rumakami, powozić wlokącą się po ziemi chabetą swego egoizmu. Można z pozwoleń ogólnych i domyślnych, z różnorodnych „zaangażowań” i stanowisk, z psychicznych manipulacji i uczuciowych szantaży zbudować mur, który zatrzyma posłuszeństwo 152 aby-owoc-pol.indd 152 2008-01-31 13:40:41 na naskórku naszego życia. Można ubóstwo, które miało wydać nas w dłonie Boga i pozwolić doświadczyć Jego czułej troski, uczynić sytą stagnacją. Można z czystości uczynić dobrze zakonserwowany egoizm, wyprany z uczuć i głębokich relacji, ubrany w kłamliwe szaty pobożności. Dwie są drogi, także dla tych, co złożyli śluby, jedna wiedzie do życia, druga do zguby. Po której kroczysz? Czy na pewno po tej, którą wędrował Ojciec Stanisław? TEKSTY DO MEDYTACJI Podstawowy tekst biblijny: Ps 116,12-19 12 Cóż oddam Panu za wszystko, co mi wyświadczył? 13 Podniosę kielich zbawienia i wezwę imienia Pańskiego. 14 Moje śluby, złożone Panu, wypełnię przed całym Jego ludem. 15 Drogocenną jest w oczach Pana śmierć Jego czcicieli. 16 O Panie, jam Twój sługa, jam Twój sługa, syn Twojej służebnicy: Ty rozerwałeś moje kajdany. 17 Tobie złożę ofiarę pochwalną i wezwę imienia Pańskiego. 18 Moje śluby, złożone Panu, wypełnię przed całym Jego ludem. 19 na dziedzińcach domu Pańskiego, pośrodku ciebie, Jeruzalem. Odnośniki biblijne do pogłębienia lektury tekstu werset 13: 1 Kor 10,14-21; Ps 16,5-11; Ps 23,5-6; Ps 105,1-3 werset 14: Ps 66,13-14; Ps 22,24-27; Ps 50,14-15 werset 15: Iz 43,1-7; Ps 72,12-15; Ps 97,10-12 werset 16: Ps 86,14-17; Ps 107,14-16; Ps 143,11-12; Mdr 9,4-6; Łk 1,38.48 werset 17: Kpł 7,11n; Ps 50,14-15; Ps 107,22 werset 19: Ps 96,8; Ps 135,2 153 aby-owoc-pol.indd 153 2008-01-31 13:40:41 Inne teksty biblijne nawiązujące do tematu Mt 5,1-16 Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami: „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami. Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie. Ps 56,9-14 Ty zapisałeś moje życie tułacze; przechowałeś łzy moje w swoim bukłaku: <czyż nie są spisane w Twej księdze?> Wtedy wrogowie moi odstąpią w dniu, gdy Cię wezwę: po tym poznam, że Bóg jest ze mną. W Bogu uwielbiam Jego słowo, wielbię słowo Pana. Bogu ufam, nie będę się lękał: cóż może mi uczynić człowiek? Wiążą mnie, Boże, śluby, które Ci złożyłem, Tobie oddam ofiary pochwalne, 154 aby-owoc-pol.indd 154 2008-01-31 13:40:41 bo ocaliłeś moje życie od śmierci <i moje nogi od upadku>, abym chodził przed Bogiem w światłości życia. Rz 6,3-11 Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie – jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca. Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie. To wiedzcie, że dla zniszczenia grzesznego ciała dawny nasz człowiek został razem z Nim ukrzyżowany po to, byśmy już więcej nie byli w niewoli grzechu. Kto bowiem umarł, stał się wolny od grzechu. Otóż, jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy, wiedząc, że Chrystus powstawszy z martwych już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy. Bo to, że umarł, umarł dla grzechu tylko raz, a że żyje, żyje dla Boga. Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie. 1 Kor 1,22-31 Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą. To bowiem, co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi. Przeto przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu! Niewielu tam mędrców według oceny ludzkiej, niewielu możnych, niewielu szlachetnie urodzonych. Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć; i to, co nie jest szlachetnie urodzone według świata i wzgardzone, i to, co nie jest, wyróżnił Bóg, by to co jest, unicestwić, tak by się żadne stworzenie nie chełpiło wobec Boga. Przez Niego bowiem jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i uświęceniem, i odkupieniem, aby, jak to jest napisane, w Panu się chlubił ten, kto się chlubi. 1 P 1,3-9 Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa. On w swoim wielkim miłosierdziu przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa na nowo zrodził nas do żywej nadziei: do dziedzictwa niezniszczalnego i niepo155 aby-owoc-pol.indd 155 2008-01-31 13:40:41 kalanego, i niewiędnącego, które jest zachowane dla was w niebie. Wy bowiem jesteście przez wiarę strzeżeni mocą Bożą dla zbawienia, gotowego objawić się w czasie ostatecznym. Dlatego radujcie się, choć teraz musicie doznać trochę smutku z powodu różnorodnych doświadczeń. Przez to wartość waszej wiary okaże się o wiele cenniejsza od zniszczalnego złota, które przecież próbuje się w ogniu, na sławę, chwałę i cześć przy objawieniu Jezusa Chrystusa. Wy, choć nie widzieliście, miłujecie Go; wy w Niego teraz, choć nie widzicie, przecież wierzycie, a ucieszycie się radością niewymowną i pełną chwały wtedy, gdy osiągniecie cel waszej wiary – zbawienie dusz. OBECNE MARIAŃSKIE USTAWY ZAKONNE Temat ślubów zakonnych jest jednym z podstawowych zagadnień, jakie podejmują nasze ustawy. Każdej z trzech rad ewangelicznych poświęcony jest jeden rozdział Konstytucji. Śluby zakorzeniają się w konsekracji chrzcielnej i mają na celu głębokie upodobnienie do Jezusa i Niepokalanej. Ich podstawowym motywem winna być miłość do Boga i chęć poświęcenia się do końca służbie Kościołowi. Życie marianina wypełniającego złożone śluby jest także znakiem królestwa niebieskiego dla świata. Zobacz: Paragrafy Konstytucji: Śluby ogólnie Praktyka rad ewangelicznych 21 Świętość Kościoła Chrystusowego we właściwy sobie sposób okazuje się i umacnia przez praktykę rad ewangelicznych, które, jako oparte na słowach i przykładach Pana, współbracia podejmują z wdzięcznością i korzystają z nich jako najodpowiedniejszych środków oczyszczenia serca i upodobnienia się w miłości do Chrystusa i Maryi Niepokalanej. Ich życie przeto niech będzie dla świata widomym znakiem Królestwa niebieskiego, znakiem, który może i powinien pociągnąć skutecznie innych chrześcijan do ochoczego wypełniania obowiązków własnego powołania. KK 44 Konsekracja przez śluby 22 Śluby publiczne, przez które współbracia zobowiązują się w akcie profesji do praktykowania rad ewangelicznych, czynią mocniejszym i bardziej stałym ich poświęcenie się Bogu i Kościołowi, dokonane już przez chrzest, a jednocześnie 156 aby-owoc-pol.indd 156 2008-01-31 13:40:42 tworzą węzły, którymi profesi wiążą się w braterskiej miłości ze społecznością całego Zgromadzenia. Powodowani tą miłością, winni nie tylko wiernie zachowywać śluby ewangeliczne, które złożyli, lecz także całe swoje życie wewnętrzne i zewnętrzne układać według Ewangelii Pana naszego Jezusa Chrystusa oraz ustaw własnego Zgromadzenia i tak dążyć do doskonałości swego stanu. KM 161; KPK 598 § 2 Pobożne odnawianie ślubów 77 Niech współbracia nie zaniedbują pobożnej praktyki częstego odnawiania złożonych ślubów. Uroczyście, w całej wspólnocie, odnawiać je mają wszyscy w święto Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny; prywatnie zaś i pojedynczo – przynajmniej z okazji rekolekcji miesięcznych. KM 251 Pojęcie profesji 173 Profesja zakonna jest to akt, mocą którego współbrat zobowiązuje się publicznym ślubem do zachowania trzech rad ewangelicznych: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa, w szczególny sposób poświęca się całkowicie – umiłowanemu nade wszystko Bogu, ze względu zaś na Boga oddaje się Kościołowi Chrystusowemu, a w Kościele – Zgromadzeniu, z uprawnieniami i obowiązkami określonymi w prawie. Zgromadzenie natomiast takie oddanie się przyjmuje z całą mocą w imieniu Kościoła, zobowiązując się wspomagać profesa na drodze jego powołania, utrzymywać go, jak również kierować i posługiwać się nim zgodnie ze swym własnym charakterem. KM 83; KPK 654 Inicjatywa i posłuszeństwo 221 Niech przełożeni starają się pomagać współbraciom w umiejętności łączenia własnej inicjatywy z pokornym i doskonałym posłuszeństwem. DD 25/1911 Czystość Dla Królestwa niebieskiego 39 Przez ślub czystości współbracia zobowiązują się dla Królestwa niebieskiego do życia w stanie bezżennym i doskonałej powściągliwości, ażeby bardziej zapalić się miłością ku Bogu i ludziom oraz ochoczo poświęcić się służbie Bożej i dziełom apostolskim. Mt 19,22; KM 214; DZ 12 157 aby-owoc-pol.indd 157 2008-01-31 13:40:42 Wartość czystości 40 Czystość poświęcona Bogu niech będzie w całym Zgromadzeniu wielce poważana i pielęgnowana jako cenny i zawsze w Kościele czcią otaczany dar łaski Bożej. Dzięki niemu współbracia, ściślej zjednoczeni z Chrystusem i Jego Dziewiczą Matką, stają się żywym znakiem tego przyszłego świata, obecnego już przez wiarę i miłość, w którym synowie zmartwychwstania ani nie wychodzą za mąż, ani się żenią. Łk 20,35-36; DK 16 Konieczny warunek 41 Współbracia o tyle będą mogli trwać i wzrastać w czystości, o ile pójdą za Chrystusem, jako za Tym, który jest jedynie konieczny i, łącząc kontemplację z gorliwością apostolską, będą w sobie ożywiać miłość ku Bogu. Łk 10,42; DZ 5 Wychowanie i próba 42 Ponieważ zachowanie doskonałej powściągliwości ma wewnętrzny związek z głębszymi skłonnościami ludzkiej natury, niech przełożeni i wychowawcy czuwają, aby kandydaci nie przystępowali do ślubowania czystości ani nie byli do niego dopuszczani inaczej, jak tylko po odbyciu prawdziwie wystarczającej próby i po dojściu do należytej dojrzałości psychicznej i uczuciowej. W czasie formacji niech wychowankowie będą jasno i właściwie zaznajomieni z nauką Kościoła dotyczącą szczególnego dostojeństwa ewangelicznej czystości, jak też godności małżeństwa, w aspekcie teologicznym, psychologicznym, społecznym i pastoralnym, tak żeby celibat Bogu poświęcony przyjęli jako dobro służące rozwojowi zarówno własnej osobowości, jak i aktywności apostolskiej. DZ 12 Punkty Dyrektorium: Troska o zachowanie czystości 2. Współbracia obowiązani są nie tylko umiłować życie czyste, lecz także, ufni w pomoc Bożą i wstawiennictwo Dziewicy Niepokalanej, winni unikać z wszelką usilnością i pilnością wszystkiego, co by mogło je skazić, splamić lub przyćmić jego blask. Dla doskonałego strzeżenia czystości powinni stosować odpowiednie środki, aby sercem i ciałem stali się ofiarą żywą, świętą, Bogu przyjemną. Niech również nie zaniedbują środków naturalnych, które sprzyjają zdrowiu ducha i ciała (K 41). Rz 12,1; KM 215; DZ 12 158 aby-owoc-pol.indd 158 2008-01-31 13:40:42 Pomoce w zachowaniu czystości 3. Współbracia mają się troszczyć o zachowanie, strzeżenie i pielęgnowanie ewangelicznej czystości. Do tego każdemu bardzo będą pomocne: ustawiczne umartwienie ciała, stałe strzeżenie zmysłów, wyobraźni, uczuć i myśli, unikanie okazji i próżnowania, skromność i wstydliwość, nieustanna modlitwa do Boga i trwała pamięć o Jego obecności, częsta Komunia święta, gorące wzywanie Niepokalanej Dziewicy Maryi, Anioła Stróża, świętego Józefa oraz pełne ufności uciekanie się w pokusach i niebezpieczeństwach do samego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa, i Jego ran (K 42). KM 216 Czujność 4. Niech współbracia unikają zbytniej troskliwości o własne ciało i jakiejkolwiek zniewieściałości, zwłaszcza swobody wzroku i nieopanowania wyobraźni, nierozważnego korzystania ze środków społecznego przekazu, które groziłoby niebezpieczeństwem dla ich czystości, jak też wszelkiego nieuporządkowanego uczucia. Ponadto winni stronić od wszelkich nieostrożnych, a tym bardziej niebezpiecznych kontaktów, rozrywek i lektur, zbytecznych i niepożytecznych odwiedzin i rozmów, połączonych ze stratą czasu, szczególnych oznak czułości, przesadnej poufałości, zwłaszcza z osobami innej płci; wreszcie wszystkiego, co by mogło mieć pozór zła i wywołać zgorszenie, przynieść ujmę dobremu imieniu lub wzbudzić podejrzenie u ludzi świeckich, łatwo gorszących się z takich rzeczy (K 42). KM 217; KPK 666 Czystość we wspólnocie 5. Przez profesję czystości współbracia nie tylko poświęcają się Bogu, Chrystusowi i Jego Kościołowi, lecz także łączą się więzią zakonnej rodziny. Niech pamiętają wszyscy, a zwłaszcza przełożeni, że łatwiejsze jest zachowanie czystości, gdy wśród członków panuje prawdziwa miłość braterska w życiu wspólnym i utrzymuje się duch rodzinnej przyjaźni (K 42). DZ 12 Wymagania miłości 6. Prawdziwa miłość zakonna zobowiązuje, aby w każdym przypadku zewnętrznego niebezpieczeństwa, grożącego któremukolwiek ze współbraci lub z jego powodu jakiejś innej osobie w dziedzinie cnoty czystości, owego współbrata poważnie upomnieć, a jeżeli to nie wystarcza, powiadomić o tym przełożonych. Przełożeni zaś, powodowani tą samą miłością, niech niezwłocznie zaradzą złemu za pomocą stosownych a skutecznych środków i jak najprędzej usuną wszelkie, choćby najmniejsze, zgorszenie (K 42). KM 218, 219 159 aby-owoc-pol.indd 159 2008-01-31 13:40:42 Ubóstwo Paragrafy Konstytucji: Ubóstwo ewangeliczne 43 Ewangeliczne ubóstwo, które jest uczestnictwem w Chrystusie i Jego świadectwem wobec świata, powinni współbracia mieć w wielkim poważaniu jako szczególną ostoję życia zakonnego. Idąc śladami Chrystusa, który dla nas stał się ubogi, i Maryi, która zajmuje pierwsze miejsce wśród pokornych i ubogich Pana, współbracia opuściwszy rzeczy ziemskie i wyzbywszy się wszelkiego nieporządnego przywiązania do nich, powinni tym gorliwiej szukać Królestwa Bożego. Wszak „błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie” (Mt 5,3). 2 Kor 8,9; KM 220; KK 42, 55; DZ 13 Ubodzy w rzeczywistości i w duchu 44 Przywiązani tylko do Boga oraz ufni w Jego Opatrzność i dobroć, niech współbracia zadowalają się tym, co konieczne i niech się cieszą, jeżeli niekiedy rzeczywiście wypadnie im doświadczyć niedostatku i braków. Niech oddalają od siebie wszelkie nawet pozory chciwości; niczego nie używają jako własności; nic zbytecznego u siebie nie przechowują; w miarę świętej roztropności niech przedkładają raczej brak nad obfitość, a do osobistego użytku wybierają to, co gorsze. Współbracia powinni pamiętać, że do prawdziwego ubóstwa nie wystarczy być zależnym od przełożonych w używaniu dóbr, ale trzeba, żeby i w rzeczywistości, i w duchu byli ubodzy, mający skarby w niebie. Mt 19,21; Łk 12,33; KM 233-235; DZ 13 Zakres ślubu 45 Przez ślub ubóstwa współbracia zrzekają się prawa godziwego rozporządzania jakąkolwiek rzeczą doczesną, posiadającą wartość materialną, oraz posługiwania się nią bez pozwolenia prawowitych przełożonych. KM 221; KPK 600 Dobra własne 46 Każdy profes po ślubach wieczystych lub czasowych zachowuje prawo własności w stosunku do swych dóbr oraz zdolność prawnego nabywania innych dóbr, lecz bez możliwości dołączenia pochodzącego z nich dochodu do swych dóbr dziedzicznych. Wszyscy jednak profesi, skoro na mocy ślubu ubóstwa rezygnują ze swobodnego zarządzania swymi dobrami, powinni to zarządzanie przed pierwszą profesją przekazać, komu zechcą, i w sposób wolny zadysponować użytkowaniem tych dóbr i korzystaniem z dochodów. Najpóźniej zaś przed 160 aby-owoc-pol.indd 160 2008-01-31 13:40:42 profesją wieczystą powinni sporządzić testament, ważny również wobec prawa świeckiego, odnośnie do majątku posiadanego lub mogącego na nich przypaść. KM 77, 79, 221, 222; KPK 668 § 1 Zmiana zrzeczenia się, dyspozycji i testamentu 47 Współbracia mogą zmienić zrzeczenie się zarządzania dobrami, dyspozycją dotyczącą ich użytkowania i korzystania z dochodów, jak również testament (o czym w K 46), jednak nie według własnego uznania, ale za zezwoleniem przełożonego wyższego i ze słusznej przyczyny. KM 225, 226; KPK 668 § 2 Zrzeczenie się majątku dziedzicznego 48 Współbracia po profesji wieczystej mogą za zgodą przełożonego generalnego i jego rady zrzec się zupełnie, zwłaszcza na rzecz ubogich, majątku dziedzicznego już nabytego lub mogącego przypaść im w udziale, aby w ten sposób, w oparciu o ewangeliczną zachętę, mogli pójść dokładniej śladami Chrystusa. Mt 19,21; DZ 13; ES II 24; KPK 668 § 4 Nabywanie na rzecz Zgromadzenia 49 Wszystko, co profes zdobywa własnym staraniem jako wynagrodzenie za pracę lub jako dar ofiarowany ze względu na wspólnotę czy na dzieło do niej należące oraz prawnie przyjęty, nabywa się jako dobro Zgromadzenia. Podobnie na rzecz Zgromadzenia przypada to, co współbracia w jakikolwiek sposób otrzymują tytułem emerytury, zapomogi lub ubezpieczenia. KM 222-224; KPK 668 § 3 Zbiorowe świadectwo ubóstwa 50 Oprócz indywidualnego ubóstwa współbraci, samo Zgromadzenie, biorąc pod uwagę miejscowe warunki, niech się stara dawać poniekąd zbiorowe świadectwo ubóstwa. Unikając wszelkiego pozoru zbytku, nieumiarkowanego zysku i gromadzenia dóbr, niech z własnego majątku udziela na inne potrzeby Kościoła i na utrzymanie ubogich, których z polecenia Ewangelii i napomnienia Apostołów winni współbracia miłować nie słowem i językiem, ale czynem i prawdą. Mt 19,21.25; 34-36; 1 J 3,18; DZ 13 Znamiona zakonnego ubóstwa 51 Jak przystało na ślubujących ubóstwo, przy staraniach o domowe mienie wspólnoty i w zachowywaniu go, przy posługiwaniu się danymi im do użytku przedmiotami, niech dokładają pilności, ażeby je zachować w całości, porządku i, o ile można, jak najdłużej; niech z jednej strony roztropnie ubiegają się 161 aby-owoc-pol.indd 161 2008-01-31 13:40:42 o oszczędność, z drugiej zaś unikają brudnego skąpstwa; ozdobą ich ubóstwa ma być we wszystkim ład, schludność, zakonne umiarkowanie i prostota, szczególnie zaś chrześcijańska wrażliwość i uczynność wobec wszystkich, którzy są w potrzebie. KM 238 Troskliwość przełożonych 52 Przełożeni mają z ojcowską troskliwością dbać o dostateczne, o ile można, zaspokojenie słusznych potrzeb współbraci, stosownie do wieku, zdrowia, obowiązków każdego i innych warunków, bez faworyzowania kogokolwiek. Niech chętnie wysłuchują próśb i życzeń współbraci, przyjmują od każdego należne sprawozdanie z wydatkowania pieniędzy i zarządzania innymi dobrami, w swoich zaś decyzjach i pozwoleniach, zwłaszcza ogólnych, dotyczących rzeczy udzielanych współbraciom dla ich użytku, niech czuwają, aby w te rzeczy nie wkradło się coś przeciwnego ubóstwu, wspólnemu dobru lub charakterowi i celom Zgromadzenia. KM 237, 286 Dysponowanie pieniędzmi 53 Wszelkie pieniądze i różnego rodzaju papiery wartościowe należy składać w kasie wspólnej; zabrania się osobistego i niezależnego dysponowania pieniędzmi, a przełożeni nie mają prawa na to zezwalać ani temu pobłażać. Powinno się pozwolić poszczególnym współbraciom, by mieli przy sobie niewielką sumę pieniędzy na często zachodzące wydatki, z obowiązkiem zdawania z nich sprawy przełożonym. KM 238 Punkty Dyrektorium: Pozwolenie przełożonych 7. Zasadniczo nie wolno współbraciom samowolnie, bez pozwolenia prawowitych przełożonych, jakiejkolwiek rzeczy materialnej posiadać lub z jakiegokolwiek powodu zatrzymywać czy to u siebie, czy u innych, zarządzać nią, korzystać z niej, rozporządzać nią, w jakikolwiek sposób sprzedawać, przyjmować, pożyczać, zamieniać, przerabiać lub jej się wyzbywać (K 45). KM 230 Pozwolenie specjalne i ogólne 8. Współbracia będą się starali na wszelkie tego rodzaju czynności uzyskać specjalne pozwolenie prawowitych przełożonych; lecz mogą także na niektóre z tych czynności otrzymać na pewien czas pozwolenie ogólne (K 45). KM 231 162 aby-owoc-pol.indd 162 2008-01-31 13:40:42 Pozwolenie domyślne 9. W naglących i nieprzewidzianych przypadkach wolno poprzestać na roztropnie powziętym pozwoleniu domyślnym, na którym każdy ze współbraci może się oprzeć, sprawę uprzednio dobrze rozważywszy przed Bogiem, z czego później złoży sprawozdanie przełożonemu (K 45). KM 232 Podarunki 10. O ile nie udowodni się czegoś przeciwnego, należy przyjąć, że to, co podarowano współbraciom, dane zostało ze względu na Zgromadzenie. Gdy zaś wiadomo, że coś zostało podarowane ze względu na współbrata i do jego użytku, wówczas można respektować taką intencję ofiarodawcy tylko w duchu naszego ubóstwa (K 49). KM 282 Darowizny 11. Poważniejszej darowizny albo ofiary uczynionej na rzecz Kościoła lub wspólnoty zakonnej, czy też ze względu na nie, nie wolno odrzucić, jak tylko ze słusznej przyczyny, uznanej przez przełożonego wyższego. Niech współbracia jednak zbytnio nie zabiegają o darowizny. Środki konieczne do utrzymania i prowadzenia dzieł powinni raczej zdobywać własną pracą. Ofiary, prawnie powierzone współbratu na dobre cele realizowane poza Zgromadzeniem, mają być użytkowane ściśle według intencji ofiarodawcy (K 49). KM 223, 550; DZ 13; KPK 1300, 1302 § 3 Prawne akty własności 12. Współbracia, pomimo ślubu ubóstwa, mogą za pozwoleniem prawowitych przełożonych dokonywać prawnych aktów własności, przepisanych przez prawo cywilne (K 49). KM 227 Ograniczenia przy przeniesieniu 13. Kto zostaje przeniesiony z jednego domu do drugiego, nie ma prawa zabierać ze sobą oprócz rzeczy należących ściśle do użytku osobistego, niczego ponad to, na co, uwzględniając okoliczności, zezwoli przełożony (K 49). KM 229 Wzajemna pomoc w Zgromadzeniu 14. Domy i prowincje powinny jedne drugim użyczać swoich dóbr doczesnych, tak aby te, które są lepiej zaopatrzone, pomagały tym, co cierpią niedostatek. Dając wyraz konsekracji zakonnej, niech same te wspólnoty starają się swe 163 aby-owoc-pol.indd 163 2008-01-31 13:40:42 potrzeby życiowe zaspokajać raczej z małej sumy pieniężnej, bez względu na większe dochody, pochodzące z pracy lub z innych źródeł (K 50). DZ 13 Poczucie sprawiedliwości i miłości 15. Preliminarz, czyli zestawienie przewidywanych przychodów i rozchodów wspólnoty, stan ekonomiczny domu, jak również sposób dokonywania wydatków na utrzymanie współbraci, niech zostaną w stosownym czasie poddane ich zbiorowej rozwadze. Wszyscy powinni pragnąć i czuwać, aby w naszym obcowaniu z innymi zachowywano głębokie poczucie sprawiedliwości i miłości społecznej oraz by nie szukano specjalnych przywilejów, jakoby przysługujących naszemu stanowi. K 50 Posłuszeństwo Paragrafy Konstytucji: Cel posłuszeństwa 54 Współbracia już przez chrzest poświęceni Bogu, pobudzeni natchnieniem Ducha Świętego, przez ślub ewangelicznego posłuszeństwa w szczególny sposób oddają całkowicie Bogu swoją wolę, jako ofiarę z samych siebie, i dzięki temu jednoczą się trwalej i bezpieczniej ze zbawczą wolą Boga. KM 194; DZ 14 Uczestnictwo w posłuszeństwie Chrystusa 55 Jak Pan i Mistrz nasz, Jezus Chrystus, przyszedł na ziemię nie po to, by czynić własną wolę, lecz wolę Ojca, a „przyjąwszy postać sługi” (Flp 2,7), dla swego poddania się Ojcu służył braciom i oddał duszę na okup za wielu, tak i współbracia ulegają z wiarą przełożonym zastępującym Boga i pod ich kierownictwem oddają się posługiwaniu wszystkim braciom w Chrystusie. Mt 20,28; KM 195; DZ 14 Na wzór Służebnicy Pańskiej 56 Naśladując życie Pana i uczestnicząc w tajemnicy Jego odkupienia, niech współbracia mają przed oczyma Maryję, pokorną Służebnicę Pańską, która jest w Kościele przykładem doskonałego zjednoczenia z Chrystusem; pod Jego bowiem zwierzchnictwem i wespół z Nim służąc tajemnicy odkupienia, przez posłuszeństwo stała się przyczyną zbawienia zarówno dla siebie, jak i dla całego rodzaju ludzkiego. Łk 1,38.48; KK 56, 63 164 aby-owoc-pol.indd 164 2008-01-31 13:40:42 W służbie Kościoła 57 Niech współbracia będą przekonani, że okazując uległość powszechnej władzy Papieża, którego winni słuchać także na mocy ślubu posłuszeństwa, jak również – zgodnie z prawem powszechnym – pasterskiemu autorytetowi biskupów, wiążą się w ten sposób ściślej z posługą Kościoła i najgłębiej odpowiadają swemu apostolskiemu powołaniu. KM 484, 488; KK 45 Zakres ślubu 58 Przez ślub posłuszeństwa współbracia w duchu wiary i umiłowania woli Bożej zobowiązują się wypełniać rozkazy i rozporządzenia prawowitych przełożonych w tym, co odnosi się do życia zakonnego w Zgromadzeniu według jego ustaw. KM 196, 199; DZ 14 Zależność od przełożonych 59 Współbracia z uległością zależeć będą od przełożonych w tym, co dotyczy: porządku ćwiczeń pobożnych i zajęć, urzędów i obowiązków, stosunków z obcymi, umartwień publicznych, prac naukowych, podejmowania się ważniejszych posług lub dzieł na rzecz bliźnich zarówno we własnym Zgromadzeniu, jak i poza nim. KM 202; KPK 671 Posłuszeństwo pokorne, czynne i odpowiedzialne 60 Gdy współbracia okazują swoim przełożonym pokorną uległość według przepisów Konstytucji, niech usiłują widzieć w nich tych, którzy służą dobru braterskiej wspólnoty; czynne zaś i odpowiedzialne posłuszeństwo niech sobie jak najwyżej cenią jako pierwszorzędny środek do utrzymania jedności, tężyzny i żywotności całego Zgromadzenia. KM 194, 207, 210; DZ 14 Posłuszeństwo nadprzyrodzone 61 Niech nie zważają na to, komu okazują posłuszeństwo, lecz raczej ze względu na kogo winni być doskonale posłuszni, a mianowicie przez wzgląd na Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, który stał się „posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej” (Flp 2,8); niech się kierują owym wyrażeniem Apostoła: „Nie służąc tylko dla oka, by ludziom się podobać, lecz jako niewolnicy Chrystusa, którzy z duszy pełnią wolę Bożą” (Ef 6,6). KM 208 165 aby-owoc-pol.indd 165 2008-01-31 13:40:42 Rola przełożonych 62 Przełożeni, jako mający zdać sprawę z dusz sobie powierzonych, tę wolę Bożą, którą innym powinni przekazywać w duchu braterskiej posługi, przede wszystkim sami niech się starają dobrze poznać i ukochać, i to zarówno w stosunku do całego Zgromadzenia, jak i wobec każdego z tych, którym przewodzą. Hbr 13,17; DD 25 I 1911; DZ 14 Sposób kierowania wspólnotą 63 Idąc śladami Boskiego Mistrza i Dobrego Pasterza oraz przyswajając sobie macierzyńskie uczucie Niepokalanej Dziewicy, niech przełożeni kierują wspólnotą z szacunkiem należnym zarówno osobie ludzkiej, jak i godności chrześcijańskiej każdego ze współbraci, pobudzając ich słowem i własnym przykładem do dobrowolnego posłuszeństwa i do zbiorowego wysiłku dla wspólnego dobra. Niech się odnoszą do wszystkich w duchu oględnej równości i życzliwości, jako do współtowarzyszy i braci, ażeby w ten sposób wyrażać ową miłość, jaką ich Bóg miłuje oraz pobudzać ich serca i umysły do okazywania Bogu wzajemnej miłości przez wierną służbę. KM 213; DZ 14 Wychowanie do współodpowiedzialności 64 Wszyscy współbracia winni być od początku życia zakonnego wychowywani w duchu posłuszeństwa aktywnego i połączonego z poczuciem odpowiedzialności, aby zarówno w roli przełożonych, jak i członków jakiejkolwiek wspólnoty, rady lub kapituły, zjednoczeni miłością, byli chętni i zdolni współpracować ze sobą dla dobra Zgromadzenia i całego Kościoła. DD 17 XI 1910, 25 1 1911, 7 III 1911; DZ 14 Punkty Dyrektorium: Rozkaz formalny 16. Rozkaz jest formalny, to znaczy poważnie obowiązuje w sumieniu, jeśli wyraźnie jako taki zostaje wydany przez przełożonego generalnego lub prowincjalnego za zgodą ich radnych, na piśmie lub przynajmniej wobec dwóch świadków; jednak niech przełożeni rzadko, oględnie i roztropnie rozkazują na mocy formalnego rozkazu i tylko dla ważnych powodów (K 58). KM 197, 198 Duch i litera 17. W miarę sił niech wykonują doskonale, zarówno co do samej rzeczy i sposobu, jak i co do intencji, polecenia przełożonych i Konstytucji oraz inne przepisy 166 aby-owoc-pol.indd 166 2008-01-31 13:40:42 prawne Kościoła i Zgromadzenia, zważając zawsze na ich cel i ducha, a nie tylko na literę; „litera bowiem zabija, Duch zaś ożywia” (2 Kor 3,6) (K 60). KM 199, 201; Instr. 1, 11 Przyjmowanie obowiązków 18. Urzędy lub obowiązki prawnie sobie zlecone niech każdy stara się przyjmować bez wymawiania się i pilnie wykonywać jako „dobre dzieła, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili” (Ef 2,10). Gdyby się jednak zdarzyło, że kogoś nadmiernie obarczono albo jeśliby ktoś uważał, że jemu lub innym coś szkodzi, że potrzebuje jakiejś pomocy, albo że samemu rozkazowi brak słusznych podstaw, niech z szacunkiem i pokorą przedstawi to przełożonemu i zastosuje się z uległością do jego decyzji (K 60). KM 200, 211 Poznanie i dialog 23. Kierując rodziną Bożą, niech przełożeni mają przed oczyma charakter i posłannictwo własnej wspólnoty w Kościele; niech starają się brać pod uwagę siły, uzdolnienia i potrzeby współbraci, a także trudności wynikające z okoliczności czasu i miejsca; niech też podejmują braterski dialog na tematy dotyczące wspólnych spraw, aby usłyszeć zdanie współbraci (K 63). KM 213; DZ 14 Sposób zarządzania 24. Świadomi swej omylności, niech przełożeni stale zważają na naukę Ewangelii i Kościoła oraz na przepisy Konstytucji; winni dobrze przemyśleć w Panu motywy i racje swoich rozporządzeń i w miarę możliwości wyjawiać je współbraciom; w tym zaś, co dotyczy wykonania powierzonego przez siebie obowiązku, niech roztropnie pozostawiają stosowną swobodę zależnie od dojrzałości i uzdolnienia każdego współbrata. Pamiętając jednak o odpowiedzialności wobec Boga i Zgromadzenia, niech odznaczają się koniecznym męstwem w określaniu i nakazywaniu tego, co trzeba czynić (K 63). KM 213; D 25 1 1911; DZ 14 PROPOZYCJE PYTAŃ DO REFLEKSJI LUB DZIELENIA 1. Kiedy najmocniej w historii twego powołania zakonnego przeżywałeś profesję rad ewangelicznych jako przymierze oblubieńczej miłości z Bogiem? Jakie jest twoje obecne doświadczenie w tym względzie? 167 aby-owoc-pol.indd 167 2008-01-31 13:40:42 2. Która z poniższych kategorii relacji międzyludzkich najbardziej odpowiada twemu obecnemu przeżywaniu ślubów: narzeczeństwo, młode małżeństwo, starzy małżonkowie, małżeńska rutyna, starokawalerstwo? 3. Czy przeżywasz swoje śluby w perspektywie paschalnej? Jak praktyka rad ewangelicznych zanurza cię na nowo w tajemnicę śmierci i zmartwychwstania Chrystusa? 4. Na ile cenisz sobie dar czystości? Czy jest ona dla ciebie miejscem spotykania i oglądania Boga? 5. Jak przeżywasz grzechy przeciwko czystości, czy określenie „świętokradztwo” uważasz tu za adekwatne? Czy i jak walczysz z „rabusiami czystości”? Jakie środki pomocnicze stosujesz, aby ją zachować? Czy jest wśród nich żarliwa modlitwa do Ducha Świętego, Matki Bożej i innych patronów? 6. Tam jest skarb twój gdzie serce twoje. Co odniesienie do dóbr materialnych mówi ci o twoim sercu? Na ile jest znakiem miłości do tego, który narodził się, żył i umarł w ubóstwie? 7. Czy wnętrze i wyposażenie twojej zakonnej celi świadczy o tym, że mieszka w niej ktoś, kto rezygnuje z rzeczy zbędnych i niekoniecznych? 8. Na ile przeżywasz ślub posłuszeństwa jako „słodkie jarzmo”, które wpisuje twoje życie w centrum tajemnicy zbawienia i sprzęga twój los z losem Jezusa? 9. Który ze sposobów praktykowania posłuszeństwa wymienionych przez Ojca Stanisława (powinniśmy je pełnić w sposób szczególny, z miłością, ochoczo, konsekwentnie, mężnie, wiernie) jest ci najbliższy, a który najtrudniejszy? 168 aby-owoc-pol.indd 168 2008-01-31 13:40:42 KONFERENCJA XII RADYKALIZM CHRZEŚCIJAŃSKI Radykalizm nie ma dzisiaj dobrej prasy. W czasach pluralizmu, liberalizmu i poprawności politycznej nie wypada być radykalnym. Na salony tego świata wchodzą ci, którzy potrafią żyć na luzie, którzy nie traktują zasad moralnych zbyt serio, a w imię dobrej atmosfery potrafią przymknąć oko nawet na poważne zło. Ostatecznie radykalizm w powszechnej opinii jest bliskim krewnym fundamentalizmu, a taki związek ostatecznie przekreśla go w oczach świata. Tymczasem zdrowy radykalizm jest w sposób konieczny wpisany w chrześcijaństwo. To gwałtownicy zdobywają królestwo Boże (zob. Mt 11,12), letni zaś chrześcijanin wywołuje w Jezusie odruch wymiotny (zob. Ap 3,16). Gdybyśmy chcieli usunąć z Biblii fragmenty wzywające do bezkompromisowej walki z grzechem i do żarliwego szukania Boga, musielibyśmy wyrwać z niej większość stron, od kazania na górze zaczynając. Podobna operacja, mająca na celu pozbawienie radykalizmu zakonnych reguł i konstytucji, sprawiłaby, że w naszych rękach zostałyby jedynie rozdziały o strukturze i zarządzie, jeśli nie same okładki tych szacownych dokumentów. Życie zakonne, które nie szuka chrześcijańskiego „więcej”, „bardziej”, „bez reszty” i „do końca”, to życie zmarnowane. Do stacji „świętość” nie dotarł jeszcze i nie dotrze nigdy żaden pociąg ciągnięty przez parowóz kompromisów, letniości i połowiczności. Już same kościelne procedury pokazują, że nie można być wyniesionym na ołtarze bez oficjalnie potwierdzonej dekretem o heroiczności cnót, co w istocie jest stwierdzeniem, że kandydat żył chrześcijaństwem w sposób radykalny. To, że Ojciec Stanisław Papczyński praktykował cnoty w stopniu heroicznym, nie ulega najmniejszej wątpliwości. Potwierdza to również podpisany przez Papieża Jana Pawła II Dekret o heroiczności cnót. Niewątpliwie był człowiekiem, w którym płonął ogień. Wystarczy przeczytać dowolny fragment jego życiorysu lub akapit jego dzieł, by się przekonać, że duch w nim mieszkał żarliwy. Kiedy o. Stanisław szukał życia zakonnego, chciał pójść tą drogą do końca, bez względu na trudności i niechęć współbraci, zarówno u pijarów, jak i w pustelni korabiewskiej. Chrystusowi pragnął oddać całe życie, a nie tylko kawałek, i nie cofnął się nawet przed perspektywą męczeństwa, nadstawiając głowę pod cięcie szwedzkiego ostrza. Chcąc bronić prawdy o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny, nie obiecywał napisać kilku konferencji i głosić kazania, obiecywał zrobić wszystko, z przelaniem krwi włącznie, a całe jego życie wskazuje na to, że uczy169 aby-owoc-pol.indd 169 2008-01-31 13:40:42 niłby to bez wahania. We wszystkich aspektach życia zakonnego, służby Bogu i ludziom nasz Założyciel jest bezkompromisowym wrogiem wszelkiego lenistwa i opieszałości: „Otrząśnij się zatem z wszelkiego odrętwienia i niedbalstwa, zabierz się do pracy! Czemu oddajesz się bezczynności? Czemu ulegasz słabości? Synowie tego świata w celu uzyskania znikomych dóbr przebywają niezliczone morza, narażają się na wiele niebezpieczeństw, pocą się nocami i dniami, wystawiają się na tyle niebezpieczeństw, tyle prac podejmują, tyle niewygód cierpią jedynie dlatego, by móc utrzymać to śmiertelne życie. A ty, który jesteś synem światłości, czyż zaniedbasz dobra wieczne? Czy nie będziesz się starał osiągnąć życia wiecznego, podejmując konieczne do tego wysiłki? Gnuśniejesz? Wiedz, że Królestwo niebieskie gwałt cierpi i gwałtownicy je porywają (Mt 11,12). Czynią to bohaterzy, a nie osły, nie próżniacy, lecz ludzie pracowici!” (IC, 24r). Ojciec Papczyński należał do tych, którzy nigdy nie stoją w miejscu. Ciągle chciał iść naprzód na drodze wiary. Nieustannie chciał być bliżej Boga, żarliwiej pokutować i goręcej kochać. Duchowa śpiączka i lenistwo to jedna z najczęściej piętnowanych przez niego zakonnych chorób. Często wraca w jego pismach wołanie „nuże!” (zob. IC, 49r, 50v, 58rv, 76v, 87v, 91r, 97r, 101r, 102v, 128v, 135r, 146v, 151r), którym pragnie wyrwać braci z ociężałości ducha i poderwać do żarliwszej miłości. Powinniśmy każdego dnia wyruszać w tę drogę i to, zgodnie z pragnieniem naszego Założyciela, raczej biegnąc ze wszystkich sił, niż sunąć powoli, by się nie spocić. Mówiąc o radykalizmie w przeżywaniu chrześcijaństwa u konkretnej osoby, napotyka się na szczególną trudność. Cechy charakterystyczne dla tej postawy: żarliwość, bezkompromisowość, heroizm nie są bowiem jakąś odrębną cnotą, którą można rozpatrywać oddzielnie, jak na przykład ubóstwo czy posłuszeństwo. Jest to raczej sposób praktykowania wszystkich cnót. Także w życiu Ojca Stanisława wszystkie ścieżki, którymi wędruje, są strome, a każda brama, którą wybiera, skrajnie ciasna. Stąd wyczerpująca prezentacja radykalizmu naszego Założyciela musiałaby uwzględnić niemal wszystko, co Błogosławiony zrobił i napisał. Nie ma chyba sensu udowadniać i przekonywać kogokolwiek, że Ojciec Papczyński żył chrześcijaństwem w sposób radykalny, byłoby to wyważanie otwartych drzwi, co więcej, otwartych publicznie i uroczyście przez Kościół w momencie beatyfikacji. Warto jednak przyjrzeć się bliżej trzem wybranym przejawom bezkompromisowego podejścia do realizacji swego powołania chrześcijańskiego i zakonnego, które były obecne w życiu Ojca Stanisława, a których, jak się wydaje, często nam dzisiaj brakuje. Są to:: przemiana obyczajów, wyrzeczenie się zła i wybranie całym sercem Boga. Są one, w moim odczuciu, szczególnie istotne i miarodajne, gdyż wiążą się ściśle z momentem naszego chrztu i słowami, które wypowiadamy wtedy sami bądź ustami naszych rodziców i chrzestnych, odrzucając grzech i wszystko, co do niego prowadzi, oraz wyznając wiarę w Boga. 170 aby-owoc-pol.indd 170 2008-01-31 13:40:42 Przekroczenie klauzury wiąże się z porzuceniem „świata” wraz z jego pożądliwościami i wejściem na drogę szukania zakonnej doskonałości. W tę decyzję, od początków tradycji życia konsekrowanego, wpisany jest postulat radykalnej zmiany obyczajów. Święty Benedykt, który kładł fundamenty monastycyzmu zachodniego, conversio (conversatio) morum uczynił jednym z elementów profesji monastycznej (zob. Reguła św. Benedykta rozdz. 58). Każdy wstępujący zobowiązywał się uroczyście do stałej walki z wadami i namiętnościami, wyrzeczenia się świata i jego sposobu myślenia (por. Mirosław Daniluk SCJ, Encyklopedia instytutów życia konsekrowanego i stowarzyszeń życia apostolskiego, Lublin 2000, 81; por. także Dizionario degli istituti di perfezione, 106-110). Taka gruntowna zmiana sposobu życia jest dla Ojca Stanisława nieodzownym warunkiem wstąpienia na zakonne drogi naśladowania Chrystusa. Pisze o tym krótko i dobitnie: „[...] ci, którzy idą za Chrystusem albo też ci, którzy chcą pójść za Nim, muszą opuścić wszystko: świat, zaszczyty, majątki, przyjaźnie, miłości, bliskich, krewnych, rodziców, a ponadto swoje życie (por. Łk 14,26), poddając swoją wolę woli kogoś innego. Taka jest w skrócie droga tych, którzy wstępują w ślady Chrystusa” (IC, 66r). Gruntowna przemiana obyczajów winna być przedmiotem naszej nieustannej troski, jej zaniedbanie jest obłudą, sprawia, że pobyt w klasztorze zamiast owoców życia niesie potępienie. Rozważając Ewangelię o odnalezieniu Jezusa w świątyni, Założyciel zdaje się pytać każdego z nas: „A obecnie jak spędzasz te lata w domu Bożym? Jak ozięble, jak ospale, jak zuchwale! Uważaj, by nie było tak, że strojem zakonnym wydajesz się naśladować Jezusa, a obyczajami łotra, i gorzej prezentujesz się niż człowiek świecki. Sam stan zakonny nikogo nie zbawia, lecz życie zakonne. Może słyszałeś o owym potępionym żołnierzu, który wstąpił do jakiegoś instytutu zakonnego i zamienił mundur wojskowy na habit, ale nie zmienił obyczajów. Dlatego po śmierci zjawił się z piekła, odnosząc szatę zakonną na końskim ogonie. Niech cię Bóg broni, żebyś miał być zakonnikiem tylko z imienia, a nie też w rzeczywistości. Gdybyś nie porzucił złych świeckich obyczajów i jeślibyś nie odpowiedział swojemu powołaniu, doczekałbyś się podobnego bardzo nieszczęśliwego końca. Nie mógł najczystszy Józef z małżonką, Najświętszą Dziewicą, znaleźć Chłopca-Jezusa wśród przyjaciół, członków rodziny i krewnych. Ty też Go nie znajdziesz w pogawędkach, w czytaniu ciekawostek, w świecie, na ulicach, w poglądach obcych twemu rodzajowi życia i w trybie życia ludzi świeckich” (IC, 12v-13r). Jak jest dzisiaj w naszych domach zakonnych? Czy rzeczywiście z taką powagą i tak radykalnie traktujemy wezwanie do przemiany obyczajów? Czy nie traktujemy tego wymagania jako postulatu życia nowicjackiego, który umiera cichą i łagodną śmiercią w kilka lat po pierwszej profesji? A może zaniedbanie tych najprostszych „porządkowych” przejawów zakonnych obyczajów 171 aby-owoc-pol.indd 171 2008-01-31 13:40:42 owocuje zejściem na duchowe płycizny w sprawach najistotniejszych? Tomasz Merton w swoich dziennikach notuje wypowiedź wietnamskiego mnicha poety Thich Nhat Hanha, który na spotkaniu z trapistami zapytany o praktyki medytacji stwierdził: „Na początku mnichom buddyjskim nie wolno medytować. Zanim będziesz mógł medytować, musisz nauczyć się nie trzaskać drzwiami”. Myślę, że pomiędzy naszym sposobem życia, nie wyłączając rzeczy najprostszych, jak trzaskanie drzwiami, a głębią naszej modlitwy i relacji z Bogiem istnieje silniejsze powiązanie, niż jesteśmy skłonni przypuszczać. Nie dziwmy się, że nasz duch kuleje, skoro choć w klasztornych murach, to jednak żyjemy na sposób tego świata. Czy czasami nie jesteśmy nieco podobni do akwarysty, który dziwi się, że hodowane przez niego rybki zdechły, a nie zauważa, że zamiast w akwarium trzymał je w klatce dla kanarków?... Każde życie może rozwijać się jedynie we właściwym sobie środowisku. Z przemianą obyczajów integralnie związane są dwa inne postulaty. Zakonnik wezwany jest do tego, aby powiedzieć kategoryczne „nie” wobec zła i w sposób zdecydowany poddać swoją wolę Bogu. W życiu i w pismach Ojca Stanisława zarówno owo „fiat” mówione Bogu, jak i „apage” rzucane szatanowi w pysk, mają radykalny charakter. Bezkompromisowość walki z tym, co złe, przejawia się w kilku rysach. Po pierwsze dla Ojca Stanisława nie ma grzechu tak lekkiego, żeby można było przymknąć na niego oko, nie ma wady tak małej, by można było darować sobie trud wyrwania jej z korzeniami. Jest to szczególnie istotne, jak zauważa nasz Zakonodawca, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że atak diabła na osoby zakonne rozpoczyna się z reguły od rzeczy pozornie małych i nieistotnych. „Z największą pilnością powinieneś unikać małych niedoskonałości i nawet najmniejszych grzechów. Niewątpliwie nie dostrzega się ich, gdy są wsiewane przez piekielnego łotra. Gdy jednak po większych upadkach i po wielkiej ilości grzechów ciężkich dostrzeżesz je i zastanowisz się nad sobą, wtedy zrozumiesz, że te bardzo małe niedoskonałości, które z lekceważenia dopuściłeś, dały początek owym ciężkim. [...] strzeż się małych niedoskonałości, aby zamknąć dostęp większym grzechom, lub jeśli się już rozpanoszyły, pousuwaj je, by zachować swe serce czyste i bardzo czystą duszę, i by sprawić, żeby dla dobra swego zbawienia nie dopuścić się w przyszłości większych występków. Tak bowiem zwykł postępować zły duch z ludźmi uduchowionymi, że nie od razu poprzez ciężkie grzechy zarzuca na nich sieci, bo się ich brzydzą. Czyni to przez małe niedociągnięcia, co do których wie, co począć, aby je zlekceważyli, i wtedy doprowadza ich nawet do najcięższych upadków” (IC, 22v). Ojciec Papczyński jest głęboko przekonany, że codziennymi małymi i lekceważonymi niedoskonałościami jest wybrukowana szeroka droga wiecznego potępienia, a ich cieniutka, pajęcza nić w zupełności wystarcza diabłu, by skrępować zakonnika (zob. IC, 88r). Radykalizm tej bezkompromisowej walki ze złem Błogosławiony Założyciel precyzuje krótko, a zgodzą się z nim chyba 172 aby-owoc-pol.indd 172 2008-01-31 13:40:42 wszyscy, którym Bóg dał osiągnąć świętość: „[...] jeśli nie jesteś gotów raczej umrzeć, niż znowu grzeszyć, wierz, że Duch Święty w tobie nie przebywa” (IC, 57v). Stanowcze „nie” wobec zła nie wystarczy jednak, aby nazwać tego, kto je wypowiada, radykalnym naśladowcą Chrystusa. On sam przecież ostrzega nas, że oczyszczony i uprzątnięty „pustostan” ludzkiego serca jest chętnie ponownie zajmowany przez piekielnych lokatorów (zob. Mt 12,43-45). Każde prawdziwe nawrócenie jest nie tylko odrzuceniem grzechu, ale także, a nawet przede wszystkim, wybraniem Boga. Drogi tych, którzy szukają doskonałej miłości, zawsze biegną przez skrajnie ostro postawioną alternatywę: miłować świat aż do odrzucenia Boga lub pójść za Jego wolą aż do odrzucenia świata. Nasz Założyciel wypowiada swoje „fiat” Niebieskiemu Ojcu „całym swoim sercem, z całej duszy swojej i ze wszystkich swych sił” (Pwp 6,5). W swoich rozważaniach pisze: „Ty przez wstąpienie do zakonu oddałeś się teraz lepszemu Panu. Powinieneś więc drugiemu ogłosić i wypowiedzieć wojnę. Bądź pewny, że do szczęśliwego jej prowadzenia będzie ci udzielona niebieska pomoc, jednak pod warunkiem, że będziesz walczył jak należy. Bóg błogosławi w zapasach tym, których powołał do walki. Atakuj więc to, co światowe, co należy do złych pożądliwości, co tylko masz w sobie z miłości własnej, albo co na nowo wciska się do serca poświęconego już innemu Panu: wyrwij to albo zdecydowanie odsuń. Powinieneś zaś być przekonany, że musisz posiadać takie pragnienia, które są zgodne z twoim powołaniem, pociągają cię do gardzenia samym sobą, do szerzenia chwały Bożej i do gorliwości zakonnej. Następnie miłość własną tak powinieneś w sobie wygasić, aby nie pozostała po niej nawet jedna iskierka. Niejednokrotnie się zdarza, że po zgaszeniu pożaru utajony gdzieś ogień na nowo się rozpala. Tak samo pozostawiona jakaś iskierka miłości własnej zwykła wzniecać większy pożar niż na początku. [...] Rozważ, że gdy służyłeś światu, do Boga odnosiłeś się z najwyższą niechęcią. Ty wprawdzie tego nie spostrzegałeś, ale owa skryta miłość świata była nie czym innym, jak otwartą nienawiścią ku Bożemu Majestatowi. Nie mogłeś bowiem obu miłować równocześnie: świata, i Boga; bo podobnie jak Olimp nie dopuszcza istnienia dwóch słońc, tak i serce nie może mieć dwóch kochanków. Kochając przeto świat, któremu służyłeś, nienawidziłeś Boga, czego nie odczuwałeś. Gdy teraz spontanicznie stałeś się niewolnikiem Boga, powinieneś oddać Mu całe serce i znienawidzić już na zawsze świat, poprzedniego swego pana. Staraj się zatem uczynkami dowieść, że miłujesz Boga” (IC, 78v-79r). Jednym z wątków najczęściej przewijających się w pismach Ojca Stanisława jest wezwanie do wyzbycia się swojej woli, a przez poddanie się posłuszeństwu i prawdziwe naśladowanie Chrystusa – szukanie woli Boga. Szukajcie wpierw Królestwa Bożego, a reszta będzie wam dodana, nie chodźcie drogami świata, który przede wszystkim szuka „reszty”, a nigdy Boga (por. IC, 132r) – woła bł. Stanisław do nas przez to, jak żył i co pisał. Czy rzeczywiście naśladujesz Chrystusa? – pyta 173 aby-owoc-pol.indd 173 2008-01-31 13:40:42 najgłębszych warstw naszego sumienia. To, że złożyłeś śluby i nosisz habit, niekoniecznie czyni z ciebie Chrystusowego ucznia. Może być tak, że jedynie wpisze cię w poczet naśladowców Judasza. „Rzekł do niego: Pójdź za mną (Mt 9,9). Weź pod uwagę to, że świadectwem prawdziwego nawrócenia się jest rzeczywiste naśladowanie Chrystusa. Judasz nie nawrócił się, ponieważ choć poszedł za Jezusem, zdradziecko Mu towarzyszył, pełen obłudy szedł za Nim i myślał o swoich mieszkach. Inaczej, jak możesz się domyślić, postąpił święty Mateusz. Był on naprawdę naśladowcą Chrystusa, ponieważ powstawszy, poszedł za Nim. Z czego powstał? Z grzechu. Dokąd poszedł za Chrystusem? Do praktykowania cnót. Oto masz podaną dla siebie dobrą regułę naśladowania Chrystusa: wstać i pójść za Nim. Jeślibyś nie powstał, nie zdołasz pójść za Nim, choćby ci się wydawało, że wstępujesz w Jego ślady. Jeżeli w zakamarkach własnej woli ukrywasz mieszki miłości do samego siebie i tym podobne, nie idziesz za Chrystusem, nie naśladujesz naprawdę Chrystusa, choć nosisz strój zakonny, choć złożyłeś śluby: posłuszeństwa, czystości i ubóstwa, i tym się chełpisz. Wstań więc i idź za Nim, bo jeśli nie powstaniesz, nigdy za Nim nie pójdziesz” (IC, 135v). Można, jak wspomniano wyżej, odnaleźć radykalizm pójścia za Chrystusem w bardzo wielu, jeśli nie we wszystkich, aspektach życia naszego Założyciela. Trzy przedstawione w tej konferencji, czyli: kategoryczne odrzucenie nawet najmniejszego zła, przemiana obyczajów i szukanie Boga całym sercem, wolą i umysłem nie zostały wybrane przypadkowo. Są one bowiem w swej istocie realizacją przyrzeczeń chrzcielnych. To początek i szczyt chrześcijańskiej drogi, samo jej serce – wyrzeczenie się szatana, grzechu i wszystkiego, co do niego prowadzi, oraz wejście w paschalny świat Bożej woli i miłości. Dar życia zakonnego został nam dany, byśmy mogli być chrześcijanami. Powołując nas na drogę rad ewangelicznych, Bóg pokazał każdemu z nas to najlepsze dla nas miejsce, gdzie możemy nimi być najpełniej. Święty Ignacy Antiocheński zdążając na miejsce swego męczeństwa, w liście do chrześcijan Rzymu pisze, że pragnie być chrześcijaninem, a nie tylko mówić, że nim jest. Z wielką żarliwością stara się ich przekonać, że jedynie w skrajnie radykalnym doświadczeniu chrześcijaństwa, jakim jest męczeństwo, może stać się prawdziwie człowiekiem i uczniem Chrystusa. Możemy powiedzieć, zachowując stosowne proporcje, że Ojciec Papczyński w podobny sposób woła do swych braci w powołaniu: nie wystarczy mówić, trzeba być, a być można tylko bez reszty, do końca. 174 aby-owoc-pol.indd 174 2008-01-31 13:40:42 TEKSTY DO MEDYTACJI Podstawowy tekst biblijny Ap 3,14-22 14 Aniołowi Kościoła w Laodycei napisz: To mówi Amen, Świadek wierny i prawdomówny, Początek stworzenia Bożego: 15 Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! 16 A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust. 17 Ty bowiem mówisz: „Jestem bogaty”, i „wzbogaciłem się”, i „niczego mi nie potrzeba”, a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny i ślepy, i nagi. 18 Radzę ci kupić u mnie złota w ogniu oczyszczonego, abyś się wzbogacił, i białe szaty, abyś się oblókł, a nie ujawniła się haniebna twa nagość, i balsamu do namaszczenia twych oczu, byś widział. 19 Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę. Bądź więc gorliwy i nawróć się! 20 Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną. 21 Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem z mym Ojcem na Jego tronie. 22 Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów. Odnośniki biblijne do pogłębienia lektury tekstu werset 14: Ap 1,5n; 2 Kor 1,19-20; J 1,1-5; Prz 8,22-31; Iz 65,16 werset 15-16: Rz 12,9-13; Ap 2,1-5; Ap 3,1-3; Mt 5,13-16; 2 Tym 3,1-8 werset 17: Oz 12,8-9; Za 11,4-6; 1 Kor 3,18; 1 Kor 4,8 werset 18: Ps 12,7; Iz 55,1-3; 1 P 1,7; Mt 22,12; Łk 15,22 werset 19: Prz 3,11-12; 1 Kor 11,32; Hbr 12,4-11 werset 20: Pnp 5,2; Iz 50,2; J 14,23; Mt 24,33; Mk 13,28-37; Łk 12,36; Łk 22,29-30 werset 21: Ap 20,4; Mt 19,28; Ap 1,6; 1 Kor 15,28 werset 22: Ap 2,7 Inne teksty biblijne nawiązujące do tematu Flp 3,4-16 Chociaż ja także i w ciele mogę pokładać ufność. Jeśli ktoś inny mniema, że może ufność złożyć w ciele, to ja tym bardziej: obrzezany w ósmym dniu, z rodu Izraela, z pokolenia Beniamina, Hebrajczyk z Hebrajczyków, w stosunku do Prawa – faryzeusz, co do gorliwości – prześladowca Kościoła, co do sprawiedliwości legalnej – stałem się bez zarzutu. Ale to wszystko, co było dla mnie zyskiem, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę. I owszem, nawet wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa i znalazł się w Nim – nie mając mojej sprawiedliwości, 175 aby-owoc-pol.indd 175 2008-01-31 13:40:42 pochodzącej z Prawa, lecz Bożą sprawiedliwość, otrzymaną przez wiarę w Chrystusa, sprawiedliwość pochodzącą od Boga, opartą na wierze – przez poznanie Jego: zarówno mocy Jego zmartwychwstania, jak i udziału w Jego cierpieniach – w nadziei, że upodabniając się do Jego śmierci, dojdę jakoś do pełnego powstania z martwych. Nie [mówię], że już [to] osiągnąłem i już się stałem doskonałym, lecz pędzę, abym też [to] zdobył, bo i sam zostałem zdobyty przez Chrystusa Jezusa. Bracia, ja nie sądzę o sobie samym, że już zdobyłem, ale to jedno [czynię]: zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną, pędzę ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie, do jakiej Bóg wzywa w górę w Chrystusie Jezusie. Wszyscy więc my, doskonali, tak to odczuwajmy: a jeśli odczuwacie coś inaczej, i to Bóg wam objawi. W każdym razie: dokąd doszliśmy, w tę samą stronę zgodnie postępujmy! Rz 6,3-11 Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie – jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca. Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie. To wiedzcie, że dla zniszczenia grzesznego ciała dawny nasz człowiek został razem z Nim ukrzyżowany po to, byśmy już więcej nie byli w niewoli grzechu. Kto bowiem umarł, stał się wolny od grzechu. Otóż, jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy, wiedząc, że Chrystus powstawszy z martwych już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy. Bo to, że umarł, umarł dla grzechu tylko raz, a że żyje, żyje dla Boga. Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie. Mt 16,24-28 Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi, i wtedy odda każdemu według jego postępowania. Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w królestwie swoim. 176 aby-owoc-pol.indd 176 2008-01-31 13:40:43 Łk 9,57-62 A gdy szli drogą, ktoś powiedział do Niego: »Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz!« Jezus mu odpowiedział: »Lisy mają nory i ptaki powietrzne – gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć«. Do innego rzekł: »Pójdź za Mną!« Ten zaś odpowiedział: »Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca!« Odparł mu: »Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże!« Jeszcze inny rzekł: »Panie, chcę pójść za Tobą, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi w domu!« Jezus mu odpowiedział: »Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego«. OBECNE MARIAŃSKIE USTAWY ZAKONNE Nasze obecne Konstytucje bez wątpienia nie są dokumentem zachęcającym do przeciętności i bylejakości. Na każdej stronie możemy się w nich natknąć na wielkie kwantyfikatory: całkowicie, każdy, we wszystkim, jak najbardziej, na wszelki sposób, wyłącznie, doskonale itp. Zazwyczaj towarzyszą one wezwaniu do miłowania Boga, zjednoczenia z Nim, poświęcenia się służbie dla Chrystusa i dla Kościoła. Każdy marianin jest również powołany do bezkompromisowości w walce z grzechem i w szukaniu świętości. Jest to droga, w którą mamy wyruszać każdego dnia na nowo. Zobacz: Paragrafy Konstytucji: Całkowite poświęcenie 4 Wyrzekłszy się wszystkiego, na ile tylko pozwala ludzka ułomność, współbracia mają się tak całkowicie zaofiarować, oddać i poświęcić Bogu i Jego sprawom, ażeby Bóg stał się wyłącznym ośrodkiem życia zarówno dla poszczególnych członków, jak i dla całego Zgromadzenia. KM 4 Śladami Chrystusa 5 Do własnej doskonałości ewangelicznej oraz do uświęcenia innych współbracia zmierzają, wstępując mężnie i wiernie w ślady Pana naszego Jezusa Chrystusa, Zbawiciela świata; pilnie zgłębiając i rozważając Jego Ewangelię, niech usiłują z każdym dniem coraz bardziej Chrystusa poznawać, miłować i naśladować, napełniać się duchem Chrystusowym i nim się kierować, z najwyższą gorliwością i usilnością szerzyć Królestwo Chrystusowe i Chrystusa wszędzie wnosić. Tak więc Chrystus niech będzie wodzem i wzorem zarówno całego Zgromadzenia, jak i jego poszczególnych członków. KM 3; Instr. I 12; DZ 5 177 aby-owoc-pol.indd 177 2008-01-31 13:40:43 W służbie Kościoła 7 Względem Kościoła, który jest Królestwem Bożym na ziemi i Oblubienicą Chrystusową, niech żywią najwyższą cześć, miłość i poświęcenie; jego zasadami i duchem niech się kierują, przy jego Hierarchii wiernie stoją, do jego zamiarów i pragnień się stosują, a także w miarę sił z całym przejęciem oraz na wszelki sposób niech mu służą, mężnie pokonując wszelkie przeszkody i niebezpieczeństwa, nie wahając się, jeśli tego wymagać będzie potrzeba i dobro Kościoła, podejmować trudów i przeciwności, a nawet samych siebie oddać i poświęcić. KM 5 Wezwani do świętości 20 Współbracia, pamiętając o tym, że we chrzcie wiary stali się prawdziwie synami Bożymi i uczestnikami Bożej natury, obowiązani są świętość, jaka wówczas otrzymali od Boga, zachowywać i w pełni urzeczywistniać, zgodnie z wezwaniem boskiego Nauczyciela: „Bądźcie, więc doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5,48). KK 40 Dążenie do świętości 24 Idąc w ślady Chrystusa i upodabniając się do wzoru, jakim On sam jest dla nich, posłuszni we wszystkim woli Ojca, niech z całej duszy poświęcają się chwale Bożej i służbie bliźniemu. Zawsze wielce sobie ceniąc własne udoskonalenie, niech stale w sercu pielęgnują pragnienie świętości i do osiągnięcia jej niech się z wytrwałym wysiłkiem nieustannie przykładają, jak gdyby wciąż na nowo rozpoczynając; aby zaś z każdym dniem wzrastać w doskonałości, niech z całą usilnością korzystają z wszelkiej okazji uświęcenia się i nigdy nie uważają za wystarczające tego, co dotąd uczynili. KM 162; KK 40 Walka z grzechem 25 Wszelkiego grzechu, jako największego zła, mają bezwzględnie unikać, ze swego życia go wykluczyć, z każdym dniem bardziej się nim brzydzić, nienawidzić go i przed nim się wzdrygać. W miarę sił niech się przykładają do zmniejszenia i niweczenia królestwa grzechu, szczerze i ustawicznie żałując za popełnione winy, a w poczuciu ich niech będą pokorniejsi i nie ufając sobie, czujniejsi i ostrożniejsi wobec niebezpieczeństw, okazji i pokus, skorsi i gorliwsi do pokuty i zadośćuczynienia, do korzystania z czasu, do odpłacenia Bogu miłością za miłość; niech dbają o stałe utrzymywanie sumienia w czystości. KM 163 178 aby-owoc-pol.indd 178 2008-01-31 13:40:43 Zjednoczenie z Bogiem 36 Niech każdy we wszystkim i na wszelki sposób usiłuje dążyć do jak najściślejszego zjednoczenia z Bogiem; zarówno na modlitwie, jak i we wszystkich swych czynnościach niech będzie z Nim jak najbardziej złączony, a w służbie Jego wielkoduszny, szlachetny i hojny. KM 176 Święty zapał 37 Gorliwość, czyli miłosny zapał, niech ogarnia cale życie współbraci i będzie: 1) nadprzyrodzony: ożywiony mocną, żywą wiarą i niezwyciężoną ufnością w Bogu, połączoną z nieufaniem sobie: 2) czysty: szukający nie swego, lecz tego jedynie, co zmierza do większej chwały Bożej, do zbawienia dusz ludzkich, odkupionych tak drogą ceną krwi i życia Chrystusa, oraz do pożytku Kościoła; 3) płomienny i łagodny: gorejący umiłowaniem sprawiedliwości, a nienawiścią tego, co niegodziwe, łagodny jednak, umiejący współczuć ludzkiej słabości, łaskawy i miłosierny względem błądzących; 4) powszechny: obejmujący szerokim, kochającym sercem wszystkich ludzi i wszelkie możliwe środki oraz pragnący zapalić płomieniem miłości jak najwięcej dusz; 5) roztropny i należycie uporządkowany: zawczasu zważający i przewidujący, co należy czynić, upatrujący we wszystkim woli Bożej; oglądający się na przykład i doświadczenie innych, radzący się osób kompetentnych, przede wszystkim zaś przełożonych; dobierający odpowiednie i skuteczne środki i dbały o jak najobfitsze owoce; postępujący porządnie i planowo; przy wspieraniu innych nigdy niezaniedbujący samego siebie; 6) pomysłowy i czynny: w braku zajęć szukający sposobności do działania; wynajdujący i stosujący właściwe i nowe środki oraz sposoby dla zaradzenia nowym potrzebom, jakie niesie ze sobą bieg czasu; nieodkładający spraw na później; dbały o to, by jak najwięcej i jak najlepiej dokonać przez dobre dzieła odpowiadające zawierzonym obowiązkom; 7) mężny, szlachetny i wytrwały: naglący do rezygnacji z własnych wygód, do poświęcania siebie samego, do podejmowania się spraw wielkich i trudnych, do niezmordowanej pracy i cierpienia; niedający się odwieść żadnymi przeciwnościami od wymagań obowiązku i posłuszeństwa, i niezłomny wobec wszelkich niepowodzeń; wytrwały w swych poczynaniach, sprawy rozpoczęte doprowadzający do końca; 8) karny: nigdy nieprzekraczający zakresu swego stanu i urzędu, całkowicie i ulegle poddający się kierownictwu przełożonych. KM 177 179 aby-owoc-pol.indd 179 2008-01-31 13:40:43 PROPOZYCJE PYTAŃ DO REFLEKSJI LUB DZIELENIA 1. Radykalizm to miłość serca, które nie jest sercem podzielonym. Jakie jest twoje doświadczenie takiej miłości? Do jakiej odpowiedzi Bóg cię wzywa? 2. Jak twoje zabieganie o królestwo niebieskie wypada na tle trudów i wysiłków, jakie dla zdobycia dóbr doczesnych podejmują „synowie tego świata”? Porównaj swój wysiłek duchowy z tym, jaki podejmują twoi bliscy, by zarobić na chleb. 3. Jakie odczucie wzbudza w tobie określenie życia zakonnego jako „dążenia do doskonałości chrześcijańskiej” lub „drogi do świętości”? Czy i na ile można tymi określeniami opisać twoje życie? Do jakiego kroku wzywa cię teraz Bóg na drodze stawania się zakonnikiem, czyli „człowiekiem jednej miłości”? 4. Na ile twoje kroczenie drogą powołania jest naznaczone zostawianiem świata, przyjaciół, krewnych, pogawędek, własnych zainteresowań, trybu życia ludzi świeckich? 5. Nie ma grzechu tak lekkiego i wady tak małej, by nie podjąć z nimi walki. Czy jesteś w głębi serca przekonany, że lepiej odciąć rękę i wyłupić oko, niż zgrzeszyć? Czy potrafisz wskazać w twoim życiu przykłady takich zmagań ze złem? 6. Życie zakonne to radykalny i bezkompromisowy wybór Boga. Czy jest On w twoim życiu pierwszym kochanym, pierwszym „obsługiwanym”, pierwszym szukanym; Tym, któremu oddajesz najlepszy czas i siły? Co możesz zrobić, aby darem, którym odpowiadasz na Jego miłość, były pierwociny, a nie ochłapy? 180 aby-owoc-pol.indd 180 2008-01-31 13:40:43 CZĘŚĆ TRZECIA DOKUMENTY, HOMILIE, PRZEMÓWIENIA 181 aby-owoc-pol.indd 181 2008-01-31 13:40:43 182 aby-owoc-pol.indd 182 2008-01-31 13:40:43 DEKRET KONGREGACJI SPRAW ŚWIĘTYCH UZNAJĄCY CUD ZA PRZYCZYNĄ SŁUGI BOŻEGO STANISŁAWA PAPCZYŃSKIEGO Kongregacja Spraw Świętych Archidiecezji Poznańskiej Sprawa Beatyfikacji i Kanonizacji Czcigodnego Sługi Bożego Stanisława od Jezusa i Maryi (w świecie: Jana Papczyńskiego) Kapłana i Założyciela Zgromadzenia Księży Marianów Niepokalanego Poczęcia NMP (1631-1701) DEKRET DOTYCZĄCY CUDU Czcigodny Sługa Boży Stanisław od Jezusa i Maryi (w świecie: Jan Papczyński) urodził się dnia 18 maja 1631 r. w miejscowości Podegrodzie, w Archidiecezji Krakowskiej, w Polsce. Wstąpiwszy do Zakonu Księży Regularnych Ubogich Matki Bożej Szkół Pobożnych, złożył profesję zakonną i otrzymał święcenia kapłańskie. Po opuszczeniu Zakonu założył Zgromadzenie Księży Marianów pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia NMP, dla szerzenia kultu Niepokalanej Matki Bożej, dla wspierania proboszczów w pracy duszpasterskiej i polecania Bogu w modlitwach zmarłych przebywających w czyśćcu. Zasnął w Panu dnia 17 września 1701 r. 183 aby-owoc-pol.indd 183 2008-01-31 13:40:43 Papież Jan Paweł II w dniu 13 czerwca 1992 r. ogłosił, że Sługa Boży praktykował cnoty w stopniu heroicznym. Postulatura Sprawy przedłożyła Kongregacji Spraw Świętych do zbadania – uznane uprzednio za nadzwyczajne – uzdrowienie dziecka, które pani N.N., zamieszkała w Polsce, w mieście N., nosiła w swym łonie. W 2000 r. ta sama pani pierwszy raz była w ciąży, która zakończyła się poronieniem samoistnym. W lutym następnego roku ponownie zaszła w ciążę, której dnia 22 marca o mało nie straciła, także wskutek poronienia. Z tego powodu została przyjęta do szpitala, gdzie wykonano trzy badania ultrasonograficzne, z których ostatnie, z dnia 30 marca, jasno wykazało żywotność płodu i normalny stan pęcherzyka płodowego. Tego dnia została wypisana ze szpitala; jednak dnia 1 kwietnia, ze względu na występujące bóle brzucha, zmuszona została ponownie udać się do szpitala. Badania ultrasonograficzne wykazały, że płód pozbawiony jest czynności serca, i dlatego została postawiona diagnoza „poronienia wewnętrznego”. Ponadto zaobserwowano zmniejszenie pęcherzyka płodowego w porównaniu z wymiarami, jakie osiągnął w poprzednich dniach. W międzyczasie, tj. od dnia 28 marca, kilku członków rodziny pani N. i inne osoby zaczęły wzywać pomocy Bożej za wstawiennictwem Sługi Bożego Stanisława od Jezusa i Maryi o pomyślne rozwiązanie tej sprawy. Dnia 4 kwietnia następne badanie ultrasonograficzne nieoczekiwanie wykazało, że płód na nowo odzyskał czynność serca. Uznano natychmiast, że to wydarzenie dokonało się poza działaniem sił natury. W dniu 17 października urodziło się żywe i zdrowe dziecko. W sprawie tego domniemanego cudu, w latach 2003-2004 z ramienia Kurii N. przeprowadzono dochodzenie diecezjalne, którego ważność jurydyczną potwierdziła ta Kongregacja dekretem wydanym w dniu 7 maja 2004 r. Konsulta Lekarska Kongregacji, na sesji w dniu 12 maja 2005 r., orzekła, że prawami nauki nie można wyjaśnić nieoczekiwanego uzdrowienia ciąży – po samoistnym jej przerwaniu przez poronienie wewnętrzne, potwierdzone dokumentami ultrasonograficznymi – której rozwój przebiegł pomyślnie aż do zakończenia naturalnym porodem, bez negatywnych następstw dla płodu. Dnia 20 września tegoż roku miało miejsce Zebranie Konsultorów Teologów, a dnia 2 maja 2006 r. Sesja Zwyczajna Księży Kardynałów i Biskupów, na której Ponensem (referentem) Sprawy był Jego Ekscelencja Lino Fumagalli, Biskup Sabiny-Poggio Mirteto. Nastęnie dnia 3 października odbyła się druga Sesja Zwyczajna. Przez obydwa Gremia – tak Konsultorów, jak też Kardynałów i Biskupów – na postawioną wątpliwość, czy jest pewne, że z Boskiego zrządzenia dokonał się cud, została udzielona odpowiedź twierdząca. Po przedstawieniu Papieżowi Benedyktowi XVI dokładnego sprawozdania z tych wszystkich spraw przez niżej podpisanego Kardynała Prefekta, Jego Świątobliwość przyjął i zatwierdził ustalenia Kongregacji Spraw Świętych i w dniu dzisiejszym orzekł: Uznaje się cud, dokonany przez Boga za wstawiennictwem 184 aby-owoc-pol.indd 184 2008-01-31 13:40:43 Czcigodnego Sługi Bożego Stanisława od Jezusa i Maryi (w świecie Jana Papczyńskiego), Kapłana i Założyciela Zgromadzenia Księży Marianów Niepokalanego Poczęcia NMP, mianowicie „nieoczekiwane ożywienie ciąży pani N.N., w 7-8 jej tygodniu, po samoistnym jej przerwaniu przez »poronienie wewnętrzne« udokumentowanym ultrasonograficznie, postępującym jej rozwojem aż do prawidłowego zakończenia porodem, bez negatywnych następstw dla płodu, który urodził się żywy i zdrowy 17 października 2001 r. Dekret ten Ojciec Święty polecił podać do publicznej wiadomości i włączyć do akt Kongregacji Spraw Świętych. Dane w Rzymie, dnia 16 grudnia Roku Pańskiego 2006 JÓZEF KARDYNAŁ SARAIVA MARTINS Prefekt L. + S. + EDWARD NOWAK Arcybiskup tyt. Luny Sekretarz 185 aby-owoc-pol.indd 185 2008-01-31 13:40:43 LIST APOSTOLSKI My, spełniając życzenie Naszego Brata Stanisława Gądeckiego, Arcybiskupa Poznańskiego, jak również bardzo wielu innych Braci w Biskupstwie, i licznych wiernych, idąc za radą Kongregacji Spraw Świętych, Naszą Apostolską władzą zezwalamy, aby Czcigodny Sługa Boży Stanisław Papczyński, prezbiter, założyciel Zgromadzenia Księży Marianów Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, który poświęcił się modlitwie za zmarłych, a także chrześcijańskiemu nauczaniu ludu, był odtąd nazywany Błogosławionym i aby jego święto mogło być obchodzone corocznie dnia 18 maja w miejscach i w sposób określony prawem. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen. Dane w Rzymie, u Świętego Piotra, dnia dwunastego miesiąca września, Roku Pańskiego dwa tysiące siódmego, trzeciego Naszego Pontyfikatu. [-] Benedykt XVI, Papież. 186 aby-owoc-pol.indd 186 2008-01-31 13:40:43 LITTERAE APOSTOLICAE Nos, vota Fratris Nostri Stanislai Gądecki, Archiepiscopi Posnaniensis, necnon plurimorum aliorum Fratrum in Episcopatu multorumque christifidelium explentes, de Congregationis de Causis Sanctorum consulto, auctoritate Nostra Apostolica facultatem facimus ut Venerabilis Servus Dei Stanislaus Papczyński, presbyter, conditor Congregationis Clericorum Marianorum sub titulo Immaculatae Conceptionis Beatissimae Virginis Mariae, qui suffragii orationi pro defunctis se dedit atque populi christianae institutioni, Beati nomine in posterum appelletur, eiusque festum die duodevicesima Maii in locis et modis iure statutis quotannis celebrari possit. In nomine Patris et Filii et Spiritus Sancti. Amen. Datum Romae, apud Sanctum Petrum, die duodecimo mensis Septembris, anno Domini bismillesimo septimo, Pontificatus Nostri tertio. Benedictus PP. XVI 187 aby-owoc-pol.indd 187 2008-01-31 13:40:43 Z PASTERZA OWIEC EWANGELIZATOR NARODÓW Z Jego Eminencją ks. kard. Tarcisiem Bertone, Sekretarzem Stanu Stolicy Apostolskiej, legatem Ojca Świętego na beatyfikację Ojca Stanisława Papczyńskiego, dla Radia Watykańskiego rozmawiała Beata Zajączkowska, 3 września 2007 Beata Zajączkowska: – Ksiądz Kardynał jest legatem na beatyfikację o. Stanisława Papczyńskiego. Co dziś, na początku trzeciego tysiąclecia, znaczy być świętym – Pierwszy raz będę legatem na beatyfikacji, chociaż w wielu takich uroczystościach uczestniczyłem. Dla mnie świętość to jest jak gdyby zapalenie świateł na drodze ludzi i w historii poszczególnych miast, wiosek czy całych krajów. Bez wątpienia jest to dar dla każdej epoki Kościoła. Dar Boga, ponieważ On gratis zapala te światła, które rozświetlają nawet najciemniejsze, najtragiczniejsze okresy w historii ludzkości. Pomyślmy chociażby o męczennikach XX wieku, którzy oświetlili dramatyczną epokę nazizmu czy komunizmu. Święci to zarazem znaki, że odpowiadamy na zaproszenie Boga. Na dary i talenty, jakie każdemu z nas ofiarowuje. Dowodzi to, że świętość była zawsze i że nigdy nie przeminie. Wciąż wśród nas są i będą święci. I to we wszystkich narodach. Wrócę do mej podróży do Peru. Tamtejsza ludność wspomina szczególnie św. Rosę z Limy, bardzo prostą osobę. Nie była zaangażowana w życie publiczne czy akademickie, jak o. Papczyński, który uczył, głosił kazania, pisał książki. To jest znak, że wszyscy jesteśmy wezwani do świętości. – Czy to, że beatyfikacje nie odbywają się teraz w Watykanie, nie ogranicza przesłania nowych błogosławionych jedynie do lokalnego Kościoła? – Z woli Benedykta XVI ceremonie poza nielicznymi wyjątkami odbywają się tam, gdzie błogosławieni żyli. Uważam, że na pewnym etapie historii, tak jak to miało miejsce za pontyfikatu Jana Pawła II, dobrze było, że beatyfikacje odbywały się w centrum chrześcijaństwa, w Watykanie. Ale na dłuższą metę groziło to „obdarciem” z tego, co charakterystyczne dla poszczególnych Kościołów lokalnych, ruchów charyzmatycznych czy apostolskich, zgromadzeń zakonnych, które zrodziły się z określonej potrzeby na danym terenie. Beatyfikacja w mieście związanym z przyszłym błogosławionym przynosi też chwałę temu miejscu. 188 aby-owoc-pol.indd 188 2008-01-31 13:40:43 Kult na pewno nie będzie ograniczony do danego terenu. Kiedy błogosławiony zostanie ogłoszony świętym, stanie się darem dla całego Kościoła. Oczywiście, nie wszyscy święci mają jednakowy wpływ i znaczenie dla życia całego Kościoła. Niektórzy potrzebni byli dla danego terenu czy kraju, i słuszne jest, by ich kult właśnie w tamtym regionie szczególnie się rozwijał i stamtąd promieniował. – Co z przesłania o. Papczyńskiego uważa Ksiądz Kardynał za aktualne dla współczesnego człowieka? – Kult o. Papczyńskiego rozwija się od Rwandy po USA. Pokazuje to, że nie można zapominać, jak to niestety często ma miejsce, o świętych, którzy żyli w odległych epokach. Nieraz ich zastępujemy „bardziej nowoczesnymi świętymi”. Pamiętam rozczarowanie, kiedy w czasie mojej formacji salezjańskiej zastąpiono św. Luigiego Gonzagę bardziej nowoczesnym św. Dominikiem Savio. Różnorodność świętych obecnych w każdym czasie – ponieważ każda epoka ma swe specjalne dary i charyzmaty – nie powinna ukrywać czy wręcz wyrzucać z pamięci „starszych świętych”. Ojciec Papczyński żył w XVII wieku, ale jeśli wczytamy się w burzliwą historię tamtego czasu i w życie o. Stanisława, dostrzeżemy wiele analogii z dzisiejszym światem. On z pasterza owiec stał się pasterzem narodów, wielkim ewangelizatorem. W kluczowym momencie historii Polski i całej Europy bezkompromisowo głosił Ewangelię i jej przesłanie wnosił w życie publiczne. Z uporem przypominał, że ziarna Ewangelii nie można zachowywać tylko dla siebie, że musi ono być niesione innym, by wydawało owoce, by zmieniało społeczeństwo. Czyż nie są to słowa na dziś? I to nie tylko dla Polski, ale całej Europy? Kard. Tarcisio Bertone Sekretarz Stanu Stolicy Apostolskiej. We wrześniu 2006 roku zastąpił na tym stanowisku kard. Angela Sodano. Wcześniej był arcybiskupem Genui. Jest znakomitym teologiem i wybitnym specjalistą w dziedzinie prawa kanonicznego. Uczestniczył w pracach nad reformą Kodeksu Prawa Kanonicznego, ogłoszonego w 1984 roku. Przez wiele lat był sekretarzem Kongregacji Nauki Wiary. To on w 2000 roku ogłosił treść trzeciej tajemnicy fatimskiej. Wcześniej wielokrotnie rozmawiał z s. Łucją, jedynym żyjącym wówczas świadkiem objawień w Fatimie w 1917 roku. Jako legat papieski uczestniczył w jej pogrzebie w 2005 roku. Jest uważany za jednego z najwybitniejszych współczesnych teologów, otwartego na świat i doskonale rozumiejącego potrzeby współczesnego Kościoła. Biegle zna język francuski, niemiecki, hiszpański i portugalski. Jest salezjaninem, ma 73 lata. 189 aby-owoc-pol.indd 189 2008-01-31 13:40:43 Kard. Tarcisio Bertone Sekretarz Stanu Stolicy Apostolskiej PRZEMÓWIENIE PODCZAS NIESZPORÓW w Licheniu dnia 15 września 2007 roku w przeddzień beatyfikacji Sługi Bożego ojca Stanisława Papczyńskiego Drodzy Bracia i Siostry w Panu! W przeddzień beatyfikacji Sługi Bożego Ojca Stanisława Papczyńskiego zgromadziliśmy się dziś wieczorem w tej bazylice, Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej, która jest także czczona przez pielgrzymów jako Matka Boża Bolesna, Królowa Polski. Dziś właśnie przypada wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Bolesnej, i piękny licheński obraz pomaga nam zrozumieć tajemniczą rolę, jaką Maryja odegrała u boku Jezusa na Kalwarii. Najświętsza Panna bowiem, głęboko zjednoczona z misją Odkupiciela, współuczestniczyła swym macierzyńskim cierpieniem w dziele zbawienia. W chwili wielkiej próby Jezus powierzył Ją Janowi, ogłaszając Ją w ten sposób Matką wszystkich wierzących, wszystkich ludzi (por. J 19,25-27). Jako Matka Chrystusa Maryja jest Matką Kościoła, mistycznego Ciała Chrystusa, powołaną, by rozdawać dar zbawienia mężczyznom i kobietom wszystkich czasów. Zatrzymujemy się tego wieczoru, by rozważyć tajemnicę cierpienia i miłości, miłosierdzia i pokoju, którą oblicze Matki Bożej Bolesnej przekazuje nam swym wymownym milczeniem. Dzisiejsze wspomnienie boleści Maryi, które wywodzi się z pobożności ludowej bardzo dawnej w Kościele, zostało wprowadzone do liturgii przez papieża Piusa VII dla upamiętnienia cierpień, jakie Napoleon zadał Kościołowi w osobie jego głowy. Obecnie to święto skupia się bardziej na Matce Bożej Bolesnej i Jej uczestnictwie w ofierze, w której Chrystus złożył samego siebie Ojcu na odkupienie świata. Sztuka przedstawia ten czuły macierzyński gest w motywie „Piety”, który wyraża wewnętrzne męczeństwo Matki Ukrzyżowanego. Najświętsza Maryja Panna Bolesna ukazuje nam i nas prowadzi do Jezusa Chrystusa, jedynego Zbawiciela świata, który umarł za nas na krzyżu. Jakże wobec tak wielkiego cierpienia i tak wielkiej miłości nie otworzyć serca we współczuciu? Jak nie nawrócić się na przebaczenie i miłość? Matka Miłosierdzia 190 aby-owoc-pol.indd 190 2008-01-31 13:40:43 wprowadza nas w tajemnicę Bożego Miłosierdzia; otwiera nasze serca na słuchanie słowa Bożego i pokorne naśladowanie Chrystusa. Sługa Boży umiłowany Jan Paweł II przypomniał nam w tym miejscu 7 czerwca 1999 roku, że sanktuaria maryjne są miejscami szczególnej łaski, gdzie, tak jak przy nawiedzeniu Elżbiety przez Maryję, można wejść w kontakt z Jezusem, spotykając Jego Matkę. Maryja, która dzięki wierze była Mu Matką jeszcze zanim poczęła Go do życia ziemskiego, zachęca czcicieli, by szli za Jej przykładem. Ona jest „błogosławiona, ponieważ uwierzyła” (por. Łk 1,45). Niech nasza pobożność maryjna wyraża się przede wszystkim naśladowaniem Maryi w Jej posłuszeństwie wiary, żarliwej miłości i niezachwianej nadziei. Z tymi uczuciami pozdrawiam was wszystkich tu obecnych i dziękuję wam za serdeczne przyjęcie. Szczególnie pozdrawiam waszego Biskupa, innych przybyłych tu Biskupów, Rektora i innych Księży Marianów sprawujących pieczę nad Sanktuarium. Serdecznie pozdrawiam zakonnice, zakonników i wszystkich czcicieli Matki Bożej Licheńskiej. Tego wieczoru prosimy Maryję, by była nam Przewodniczką i oparciem w prowadzeniu życia chrześcijańskiego. Niech nas umacnia w codziennym życiu i prowadzi nas drogą pełnej wierności Bogu oraz szczerej miłości do braci. Niech Maryja pomaga nam być świętymi. Być świętymi! To było stałe dążenie Sługi Bożego o. Stanisława Papczyńskiego, który jutro zostanie ogłoszony błogosławionym. Zawierzył się Maryi, obierając Ją za Matkę i Przewodniczkę w dążeniu do świętości. Zachwycił się szczególnie misterium Jej Niepokalanego Poczęcia i uczynił je charyzmatyczną inspiracją oraz znakiem przewodnim dla założonego przez siebie Zgromadzenia Księży Marianów. Tego wieczoru, drodzy Bracia i Siostry, widzimy, jak przedziwnie splatają się te dwie maryjne tajemnice: Niepokalana Dziewica i Bolesna Matka. Obie te tajemnice ukazują moc zbawczej łaski Bożej i miłość miłosierną, która odnawia duszę skruszonego grzesznika. Oto świętość! Wierzyć w Miłość, która przemienia nasze życie; wierzyć w Bożą wszechmoc tak jak Maryja. Przyjmijmy tę słodką, świętą Matkę do naszego życia, do naszych rodzin i do naszych wspólnot jak apostoł Jan! Zróbmy Jej miejsce w naszych sercach, a Ona – jesteśmy tego pewni – pomoże nam poznawać coraz bliżej swego Syna Jezusa i podnoszącą na duchu dobroć Ojca Niebieskiego. „Patrząc na oblicze Maryi – powiedział Ojciec Święty Benedykt XVI w homilii na uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w ubiegłym roku – możemy lepiej niż w jakikolwiek inny sposób widzieć piękno Boga, Jego dobroć, Jego miłosierdzie” (15 VIII 2006 r., L’Osservatore Romano, wyd. pol., 27(2006) nr 12, 11). Aby być świętymi, dziś bardziej niż w przeszłości, w świecie, który łatwo zapomina o Bogu i odrzuca drogę Jego przykazań, trzeba świadczyć o obecności Chrystusa i mocy Jego miłości miłosiernej. Przykładem mamy ukazywać braciom piękno życia z Jezusem, bycia Jego przyjaciółmi i uczniami jak Maryja, pokorna służebnica i wierna uczennica Odkupiciela. O tym wysiłku duchowym i apostol191 aby-owoc-pol.indd 191 2008-01-31 13:40:43 skim myślał Jan Paweł II, kiedy, wyrażając radość z budowy tej bazyliki jako wotum narodu polskiego na zakończenie Jubileuszu Roku 2000, powiedział: „Patrzę z podziwem na tę ogromną budowlę, która w swoim rozmachu architektonicznym jest wyrazem wiary i miłości do Maryi i Jej Syna”. Ta wasza piękna świątynia, której budowa zjednoczyła miliony czcicieli Matki Bożej, stanowi zatem dla was wezwanie do wyrażania wiary i miłości do Jezusa i Maryi. Każde sanktuarium maryjne jest ze swej natury szkołą pobożności maryjnej. Niech będzie nią jeszcze bardziej to sanktuarium, które ma szczególne miejsce na drodze maryjnego duszpasterstwa Kościoła w Polsce. Niech będzie centrum autentycznej duchowości maryjnej, w duchu Ewangelii i nauczania Kościoła. Na przestrzeni wieków możemy podziwiać wiele form oddawania przez Polaków czci Matce Bożej. Także dzieje licheńskiego obrazu ukazują stałą obecność Maryi w ich życiu i w dokonywanych przez nich wyborach. To zbawienne doświadczenie duchowe przypomniał Prymas Tysiąclecia, niezapomniany Sługa Boży kard. Stefan Wyszyński, w czasie koronacji obrazu 15 sierpnia 1967 roku: „Maryja, błogosławiona przez wszystkie narody i przez Naród Polski – powiedział ks. Prymas – przygarnęła do swojej piersi Orła, na znak Jej macierzyństwa wobec naszej Ojczyzny. Znak ten był śledzony przez nieprzyjaciół w czasach niewoli. Niepokoił najeźdźców, wrogów Boga i Ojczyzny [...]. Czyż nie jest to dzisiaj dla nas wymowne?! Oto znak naszej Ojczyzny był bezpieczny na piersiach, które karmiły Zbawiciela świata! Niech ten związek naszej matki ziemskiej – Ojczyzny, z Matką Boga-Człowieka, stanowi program na przyszłość!” („Zbiór Kazań Prymasa Tysiąclecia”, mps, nr 7675). A więc, drodzy Bracia i Siostry, niech ta wasza świątynia, znak zamieszkania Boga pośród swego ludu, będzie zachętą dla czcicieli Maryi i pielgrzymów, by byli „żywymi kamieniami” do wznoszenia duchowej budowli, którą jest wspólnota chrześcijańska, dom komunii, przebaczenia i pojednania. By pełnić tę misję każdego ochrzczonego, uciekajmy się do Maryi, która była pierwszym Sanktuarium Boga, aby pomagała nam żyć w łasce uświęcającej, stawać się „mistyczną świątynią Boga”, do czego tak dobitnie zachęcał Ojciec Stanisław Papczyński (Templum Dei mysticum). Niech Matka pięknej miłości, którą tutaj oglądamy w tajemnicy Jej milczącego uczestnictwa w Męce Chrystusa, będzie dla wszystkich zachętą, by wsłuchiwali się w cierpienia współczesnego świata, by towarzyszyli w drodze cierpiącym i potrzebującym, by bronili tych, którzy są mali i słabi, chroniąc i wspierając na wszelki sposób godność każdego człowieka, od poczęcia aż do jego naturalnej śmierci. Niech Maryja, ikona wolności i wyzwolenia człowieka, wyjedna dla ludzi zniewolonych nałogiem i grzechem siłę, by wyrzekli się zła i otworzyli serca na Boskiego Wyzwoliciela, który na Krzyżu zwyciężył na zawsze moce ciemności. 192 aby-owoc-pol.indd 192 2008-01-31 13:40:43 Niech Matka Boża Licheńska, Patronka szczęścia rodzinnego, będzie wsparciem i Przewodniczką dla rodzin stojących dziś przed wielkimi wyzwaniami; niech wyjedna dla nich światło i mądrość serca, by przezwyciężyć kryzys, który, niestety, liczne rodziny dzisiaj przeżywają. Niech Patronka wolności i jedności narodu polskiego, Nauczycielka solidarnej miłości i troski o Kościół i Ojczyznę, oświeci sumienia wszystkich obywateli waszego szlachetnego narodu, abyście, podtrzymywani Jej macierzyńską opieką, zachowywali i umacniali swą tożsamość chrześcijańską i mogli ubogacać tym waszym darem inne narody Europy. Na obrazie Matki Bożej Licheńskiej jest napis: „Królowo Polski, udziel pokoju dniom naszym”. Jakże bardzo aktualna jest ta modlitwa we współczesnym świecie, gdzie mówi się stale o pokoju, ale prawie wszędzie odnotowywane są akty przemocy i konflikty. Tylko Bóg może nam dać prawdziwy pokój, swój pokój: pokój między narodami, pokój w rodzinach, pokój w ludzkich sercach! Bądź dla wszystkich, Maryjo, Zwiastunką Bożego pokoju! Drodzy Bracia i Siostry, drodzy czciciele Bożej Matki! Przygotowujemy się, by przeżyć jutro dzień wielkiej radości z beatyfikacji Sługi Bożego o. Stanisława Papczyńskiego, gorliwego czciciela Niepokalanego Poczęcia, który oddał swe życie żarliwemu głoszeniu Dobrej Nowiny i był apostołem modlitwy, także orędowania za zmarłych w czyśćcu cierpiących. Niech jego duchowe przesłanie nadal będzie głoszone i niech będzie dawane świadectwo z wiernością i entuzjazmem w tym sanktuarium, w którym pełnicie posługę duszpasterską wy, jego duchowi synowie – Księża i Bracia Marianie. Niech dar nowego Błogosławionego jeszcze bardziej was umocni w nabożeństwie do Matki Bożej i sprawi, że będziecie szerzyli przesłanie waszego Założyciela w Kościele w Polsce i na całym świecie. Niech nam to wyprosi Maryja, Bolesna Matka Kościoła i ludzkości! Amen. 193 aby-owoc-pol.indd 193 2008-01-31 13:40:43 Kard. Tarcisio Bertone HOMILIA PODCZAS MSZY BEATYFIKACYJNEJ SŁUGI BOŻEGO OJCA STANISŁAWA PAPCZYŃSKIEGO w Licheniu dnia 16 września 2007 roku Księża Kardynałowie, Czcigodni Bracia Biskupi i Kapłani, Szanowni Przedstawiciele Władz cywilnych i wojskowych, Drodzy Członkowie Rodziny zakonnej założonej przez nowego Błogosławionego, Drodzy Bracia i Siostry! Przede wszystkim dziękuję Bogu, że dał mi po raz drugi w ciągu niewielu miesięcy szczęśliwą sposobność odwiedzenia waszej drogiej Ojczyzny, Ojczyzny Błogosławionego Stanisława Papczyńskiego i Sługi Bożego Jana Pawła II, który oby również – jak wszyscy ufamy – mógł rychło zostać wyniesiony do chwały ołtarzy. Dziękuję też Bogu, że właśnie w tym sanktuarium, w którym wczoraj wieczorem spotkaliśmy się na liturgii nieszporów, dziś mogę przewodniczyć uroczystej Eucharystii, podczas której w imieniu Jego Świątobliwości Benedykta XVI było mi dane ogłosić błogosławionym Ojca Stanisława Papczyńskiego. Wymowny, a nawet wzruszający jest fakt, że to wszystko dokonuje się w tym sławnym Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej, gdzie od wielu już lat Ojcowie i Bracia Marianie, duchowi synowie nowego Błogosławionego, pełnią posługę duszpasterską, realizując wiernie charyzmat swego Założyciela. Z tymi uczuciami głębokiej wdzięczności Bogu chciałbym serdecznie pozdrowić przybyłych Księży Kardynałów, Arcybiskupów i Biskupów. Szczególnie wdzięcznie pozdrawiam Księdza Biskupa Wiesława Meringa, Pasterza tej Diecezji, który w duchu prawdziwego braterstwa przyjął mnie i osoby mi towarzyszące. Pozdrawiam z szacunkiem cywilne i wojskowe Władze lokalne, regionalne i państwowe, poczynając od Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Pana Lecha Kaczyńskiego. Dziś spełnia się pragnienie Sejmu Rzeczypospolitej Obojga Narodów, który w roku 1764 wniósł petycję do Stolicy Apostolskiej z prośbą o wyniesienie do chwały ołtarzy „cudami słynącego Polaka Stanisława Papczyńskie194 aby-owoc-pol.indd 194 2008-01-31 13:40:43 go” (Volumina Legum, tom VII, Petersburg 1860, s. 168, n. 105). Pozdrawiam wszystkich prezbiterów i diakonów, osoby konsekrowane, a wśród nich w sposób szczególny Księży i Braci Marianów z ich Przełożonym Generalnym, Księdzem Janem Mikołajem Rokoszem. Pozdrawiam pielgrzymów, przybyłych z wielu często dalekich stron. Kieruję wreszcie pozdrowienie do tych, którzy dzięki telewizji i radiu – mam na myśli przede wszystkim osoby starsze, chorych i więźniów – mogą duchowo uczestniczyć w tej wymownej uroczystości liturgicznej. Słowo Boże, jakie proponuje dzisiejsza liturgia XXIV Niedzieli okresu zwykłego, odsłania nam tajemnicę człowieka, który jest grzesznikiem, i postępowanie Boga, nacechowane najwyższym, nieskończonym miłosierdziem. Pan zaniechał zła, jakie zamierzał zesłać na swój lud (Wj 32,14). Pierwsze czytanie, dopiero co wygłoszone, ukazuje nam Mojżesza, który po zawarciu przymierza z Bogiem wchodzi na górę Synaj, by otrzymać tablice Przymierza, i zatrzymuje się na rozmowę z Nim przez 40 dni. Izraelici, zmęczeni długim oczekiwaniem na jego powrót, odwracają się od Boga, zapominając o cudach, jakich dokonał, by wyprowadzić ich z niewoli egipskiej. Scena opisana przez autora biblijnego staje się wzruszająca: Mojżesz, któremu Jahwe objawia grzech Izraelitów i zamiar ukarania ich, staje się ich obrońcą i zaczyna błagać żarliwie o przebaczenie dla tego niewdzięcznego, grzesznego ludu. Nie szuka u Boga sprawiedliwości, choć wie, że Izrael splamił się najcięższą winą, ulegając pokusie bałwochwalstwa, ale odwołuje się do Bożego miłosierdzia i do Przymierza, które Bóg z własnej inicjatywy zawarł z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem. A Bóg wysłuchuje modlitwy Mojżesza: cierpliwy i miłosierny, porzuca zamiar ukarania swojego ludu, który się od Niego odwrócił. Jak wiele uczy nas ta karta z Księgi Wyjścia! Pomaga nam odkryć prawdziwe oblicze Boga. Pozwala nam zrozumieć tajemnicę Jego dobrego, miłosiernego serca. Choćby nie wiadomo jak wielki był nasz grzech, zawsze większe jest Boże miłosierdzie, bo Bóg jest Miłością. Wspaniałym świadectwem tej tajemnicy jest ludzkie i duchowe doświadczenie apostoła Pawła. W drugim czytaniu, zaczerpniętym z jego Pierwszego Listu do Tymoteusza, wyznaje on, że Chrystus dotknął go w samej głębi duszy i z prześladowcy chrześcijan uczynił go narzędziem Bożej łaski dla nawrócenia wielu. Jezus, prawdziwy Dobry Pasterz, nie opuszcza swych owieczek, ale wszystkie chce przyprowadzić do owczarni Ojca. Czyż nie jest to, drodzy Bracia i Siostry, również nasze doświadczenie? Kiedy przez grzech oddalamy się z prawej drogi, tracąc radość przyjaźni z Bogiem, jeśli skruszeni do Niego powracamy, nie odczuwamy surowości Jego sądu i potępienia, ale słodyczy Jego miłości, która nas wewnętrznie odnawia. Tak samo, powiadam wam, radość powstaje u aniołów Bożych z jednego grzesznika, który się nawraca (Łk 15,10). Te słowa Jezusa, które przytacza ewangelista Łukasz w dopiero co odczytanej perykopie, potwierdzają w nas jeszcze bardziej pewność miłosiernej miłości Pana. Boże Miłosierdzie to dobra nowina, 195 aby-owoc-pol.indd 195 2008-01-31 13:40:43 którą winniśmy niestrudzenie głosić, dając jej świadectwo w tych naszych trudnych czasach. Jedynie Chrystus, który zna człowieka do głębi, może mówić do ludzkiego serca oraz przywrócić mu radość i godność człowieka stworzonego na obraz Boży. I dlatego potrzebuje wiernych, zaufanych współpracowników. Potrzebuje świętych i wzywa nas, byśmy byli świętymi, czyli prawdziwymi przyjaciółmi Chrystusa i zwiastunami Jego Ewangelii. Autentycznym przyjacielem Chrystusa i Jego niestrudzonym apostołem był Błogosławiony Stanisław od Jezusa i Maryi Papczyński. Urodzony w Podegrodziu w ubogiej wiejskiej rodzinie, żył w czasach, w których Polska, targana licznymi wojnami i zarazami, pogrążała się w coraz głębszym chaosie i nędzy. Wychowany zgodnie ze zdrowymi zasadami Ewangelii, młody Stanisław pragnął oddać się bez reszty Bogu i już od lat młodzieńczych czuł się skierowany ku Niepokalanej Dziewicy, Matce Chrystusa. Z czasem Bóg przemienił małego pastuszka, tak opornego do nauki i chorowitego, w kaznodzieję przyciągającego tłumy swą pełną erudycji mądrością i głębokim mistycyzmem; w spowiednika, którego duchowej rady poszukiwali nawet dostojnicy kościelni i państwowi; w gruntownie wykształconego wykładowcę, autora licznych, wielokrotnie wydawanych dzieł; w założyciela pierwszego polskiego zakonu męskiego, właśnie Zgromadzenia Księży Marianów od Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Przez całe życie kierowała nim Maryja. W tajemnicy Jej Niepokalanego Poczęcia nowy Błogosławiony podziwiał moc Chrystusowego Odkupienia. W Niepokalanej dostrzegał piękno nowego człowieka, całkowicie oddanego Chrystusowi i Kościołowi. Zachwycił się tą prawdą wiary tak bardzo, że gotów był oddać życie w jej obronie. Wiedział, że Maryja, arcydzieło Bożego stworzenia, jest potwierdzeniem godności każdego człowieka, umiłowanego przez Boga i przeznaczonego do życia wiecznego w niebie. Chciał, aby misterium Niepokalanego Poczęcia było szczególnym znakiem wspólnoty zakonnej, którą założył; by było stale jej siłą i prawdziwą radością. Ile razy właśnie tu, w tym sanktuarium Matki Bożej Bolesnej, gdzie zbierają się na modlitwę rzesze pielgrzymów, rozbrzmiewała i nadal jest powtarzana ta wzruszająca inwokacja Błogosławionego Stanisława: Uciśnionych, jęczących, kuszonych, przygnębionych Ty, Maryjo, pocieszasz i krzepisz, wspierasz i podnosisz. [...] O słodka Dziewico! Okaż nam Jezusa, błogosławiony owoc Twojego żywota! Ożywiony miłością Boga, Błogosławiony Stanisław pałał gorącym pragnieniem zbawienia dusz i zwracał się do swoich słuchaczy takimi pełnymi troski słowami: Powróć więc, powróć do swego Ojca! Dlaczego włóczysz się po dalekim kraju namiętności, wyobcowany z uczuć miłości do Najwyższego Dobra? Idź do Ojca! Woła cię Chrystus, udaj się do Niego (Inspectio cordis, 1, 25, 2). Idąc za przykładem Miłosiernego Samarytanina zatrzymywał się przy zranionych na duszy, łagodził ich cierpienia, pocieszał ich, wlewał w serce nadzieję i spokój, 196 aby-owoc-pol.indd 196 2008-01-31 13:40:43 prowadził ich do tej „gospody przebaczenia”, jaką jest konfesjonał, pomagając im w ten sposób odzyskać zagubioną czy odrzuconą chrześcijańską godność. Miłość Boża przynaglała Błogosławionego Stanisława, by głosić Ewangelię przede wszystkim ubogim, ludziom prostym, społecznie pokrzywdzonym i zaniedbanym duchowo, znajdującym się w niebezpieczeństwie śmierci. Świadomy rosnącej wówczas plagi alkoholizmu, słowem i przykładem uczył trzeźwości i wewnętrznej wolności jako skutecznej tarczy przeciwko wszelkim uzależnieniom. Miłując zaś głęboko Ojczyznę, Rzeczpospolitą narodów polskiego, litewskiego i ruskiego, ostro wypowiadał się przeciwko prywacie rządzących, nadużywaniu wolności szlacheckiej i ustanawianiu niesprawiedliwych praw. Jeszcze dziś nowy Błogosławiony Polsce, Europie, która z trudem szuka dróg jedności, rzuca wciąż aktualne wezwanie: jedynie, gdy kładzie się trwałe fundamenty w Bogu, możliwe jest pojednanie ludzi i narodów. Bez Boga nie może być prawdziwej sprawiedliwości społecznej ani trwałego pokoju. Drodzy bracia i siostry! Miłość Błogosławionego Stanisława do człowieka obejmowała także zmarłych. Po mistycznym doświadczeniu cierpienia tych, którzy są w czyśćcu, modlił się za nich z ogromną gorliwością i innych do tego zachęcał. Obok szerzenia kultu Niepokalanego Poczęcia i głoszenia słowa Bożego modlitwa za zmarłych stała się w ten sposób jednym z najważniejszych celów jego Zgromadzenia. Myśl o śmierci, perspektywa raju, czyśćca i piekła pomagają mądrze wykorzystać czas, jaki spędzamy na ziemi. [Ojciec Stanisław] Zachęca nas, byśmy uważali śmierć za konieczny etap naszej drogi ku Bogu. Pobudza nas, byśmy przyjmowali i szanowali zawsze życie jako dar Boga, od poczęcia aż do naturalnego końca. Jakże dobitnym znakiem dla współczesnego świata jest cud „nieoczekiwanego ożywienia ciąży w siódmym-ósmym jej tygodniu”, dokonany za przyczyną Ojca Papczyńskiego. To Bóg jest Panem ludzkiego życia! Sekretem życia jest miłość: niewymowna miłość Boża, która przekracza ludzką słabość, porusza serce człowieka, by kochał życie, by kochał bliźniego, a nawet nieprzyjaciół. Swym duchowym synom nowy Błogosławiony zostawił od początku takie przesłanie: Człowiek bez miłości, zakonnik bez miłości, jest cieniem bez słońca, ciałem bez duszy, po prostu niczym. Czym w ciele jest dusza, tym w Kościele, w zakonach i w domach zakonnych jest miłość. Nie dziwi zatem, że wśród tylu przeciwności i krzyży wielu jego uczniów wyróżniło się ewangeliczną doskonałością. Wystarczy przypomnieć Czcigodnego Sługę Bożego o. Kazimierza Wyszyńskiego (1700-1755), gorliwego promotora kultu maryjnego, Błogosławionego Arcybiskupa Jerzego Matulaitisa-Matulewicza (1871-1927), opatrznościowego odnowiciela i reformatora Zgromadzenia Księży Marianów, patrona pojednania narodów polskiego i litewskiego; Błogosławionych męczenników z Rosicy (Białoruś): Jerzego Kaszyrę (1904-1943) i Antoniego Leszczewi197 aby-owoc-pol.indd 197 2008-01-31 13:40:43 cza (1890-1943), którzy w czasie II wojny światowej dobrowolnie oddali życie za wiarę w Chrystusa i z miłości do ludzi. Nawet w dramatycznych chwilach prześladowań dzieło Błogosławionego Stanisława nie uległo zagładzie. Błogosławiony Jerzy Matulaitis-Matulewicz nadał mu nowy impuls, dając raz jeszcze świadectwo, że Miłość wszystko zwycięża. Drodzy Ojcowie i Bracia Marianie! Wam powierzone jest dzisiaj drogocenne dziedzictwo duchowe waszego Założyciela. Przyjmijcie je i bądźcie wszędzie, tak jak on, niestrudzonymi głosicielami miłosiernej miłości Boga, wpatrującymi się wciąż w Maryję Niepokalaną, aby w każdym z was zrealizował się plan Boży. Drodzy czciciele i pielgrzymi! Kościół w Polsce raduje się z wyniesienia na ołtarze tego swojego wybranego syna. Przykład jego świętego życia i jego niebieskie wstawiennictwo niech będą dla wszystkich zachętą, aby w każdej chwili otwierali ufnie serca na wszechmoc Bożej miłości. Pełni radości i nadziei składajmy dzięki Bogu za dar nowego Błogosławionego i chwalmy Go słowami apostoła Pawła: Królowi wieków nieśmiertelnemu, niewidzialnemu, Bogu samemu cześć i chwała na wieki wieków. Amen (1 Tm 1,17). 198 aby-owoc-pol.indd 198 2008-01-31 13:40:44 Kard. Franc Rodé C.M. Prefekt Kongregacji Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego ROZWAŻANIE PODCZAS JUTRZNI w Licheniu dnia 16 września 2007 roku w dzień beatyfikacji Sługi Bożego ojca Stanisława Papczyńskiego Jeżeliśmy bowiem z Nim współumarli, wespół z Nim i żyć będziemy. Jeśli trwamy w cierpliwości, wespół z Nim też królować będziemy. Jeśli się będziemy Go zapierali, to i On nas się zaprze. Jeśli my odmawiamy wierności, On wiary dochowuje (2 Tm 2,11-13). Fragment listu św. Pawła do Tymoteusza, który teraz wysłuchaliśmy, doskonale wprowadza nas w atmosferę dzisiejszego dnia radości i święta beatyfikacji Sługi Bożego Ojca Stanisława Papczyńskiego: ojca ubogich, obrońcy uciśnionych, Założyciela Kongregacji Księży Marianów. W nim możemy odnajdywać wcielenie ideału właściwego dla każdego ochrzczonego, a już w sposób szczególny dla każdej osoby konsekrowanej. Słowa które usłyszeliśmy św. Paweł zaczerpnął z hymnu liturgicznego pierwotnych wspólnot chrześcijańskich, ale „uwarunkowania”, jakie Apostoł wskazuje, są ważne również dla chrześcijan wszystkich czasów. Jest to zaproszenie do życia w całkowitej jedności z Chrystusem; zaproszenie do uczestniczenia w Jego śmierci i w Jego zmartwychwstaniu, czyli w Jego trudach i cierpieniach, w Jego tryumfie, który jest zmartwychwstaniem do prawdziwego życia i autentycznej radości. Żyjemy w epoce licznych pytań i ciągłej niepewności. Wydaje się, że mężczyźni i kobiety naszych czasów zatracili wszelkie trwałe punkty odniesienia, ale Chrystus stale kieruje zaproszenie do każdego, aby upodabniać się do Niego. Szczególnie my, osoby konsekrowane, powinniśmy omijać marności, dzisiaj tak rozpowszechnione, które sprawiają, że wiara nie przenika życia, a życie pozbywa 199 aby-owoc-pol.indd 199 2008-01-31 13:40:44 się wiary. Byt i cała egzystencja chrześcijanina powinny skupiać się wokół centralnego punktu: całkowite przylgnięcie do Jezusa Chrystusa. Chrystus Pan zaprasza osoby konsekrowane do bycia świadkami w świecie, widzialnymi narzędziami Ewangelii, wiarygodnymi dowodami Jego zbawczej obecności, oznakami Jego miłości wobec każdego mężczyzny i każdej kobiety. Nie tylko słowem, ale przede wszystkim przez szczególny styl życia, wolnym sercem i duchem twórczym, pozwólcie odkryć tym, których spotkacie na waszej drodze, miłosierną miłość Boga. Aby móc tego dokonać, trzeba, jak pisze Ojciec Papczyński do swoich zakonników, „powstać i pójść za Nim”. Oto masz podaną dla siebie dobrą regułę naśladowania Chrystusa: wstać i pójść za Nim. Jeślibyś nie powstał, nie zdołasz pójść za Nim, choćby ci się wydawało, że wstępujesz w Jego ślady. Jeżeli w zakamarkach własnej woli ukrywasz mieszki miłości do samego siebie i tym podobne, nie idziesz za Chrystusem, nie naśladujesz naprawdę Chrystusa, choć nosisz strój zakonny, choć złożyłeś Śluby: posłuszeństwa, czystości i ubóstwa, i tym się chełpisz. Wstań więc i idź za Nim, bo jeśli nie powstaniesz, nigdy za Nim nie pójdziesz (cfr. Inspectio cordis). Powstańmy i naśladujmy Go, aby odnawiać nasze „wewnętrzne siły” (cfr. Ef 3,16), jak mówi Apostoł Paweł, poszukując intymności z Panem życia, będąc zawsze gotowym, aby On spełniał w nas swoje dzieło. Przez modlitwę, znajomość słowa Bożego, spotkania eucharystyczne i sakrament pojednania. Przez autentyczne świadectwo życia braterskiego we wspólnocie, gotowości posłuszeństwa, odwagi ubóstwa i męstwa czystości. Tylko w ten sposób możemy dać jasne, prawdziwe świadectwo zmartwychwstania Chrystusa, czyniąc, jak to robił Sługa Boży Ojciec Stanisław Papczyński, konkretne znaki miłości wobec uciśnionych i ubogich, aby wszyscy wiedzieli, w kim pokładać nadzieję, gdyż faktycznie miłość w jej czystości i bezinteresowności – jak napisał Ojciec Święty Benedykt XVI w Encyklice Deus caritas est – jest najlepszym świadectwem o Bogu, w którego wierzymy i który zachęca nas do miłowania (DCE, 31). 200 aby-owoc-pol.indd 200 2008-01-31 13:40:44 Kard. Franc Rodé C.M. HOMILA PODCZAS MSZY ŚW. DZIĘKCZYNNEJ ZA BEATYFIKACJĘ SŁUGI BOŻEGO OJCA STANISŁAWA PAPCZYŃSKIEGO U JEGO GROBU w Górze Kalwarii dnia 17 września 2007 roku w dzień śmierci Błogosławionego Ekscelencjo, Księże Arcybiskupie Metropolito, Ekscelencje, Księża Arcybiskupi i Biskupi, Najprzewielebniejszy Ojcze Generale wraz z wszystkimi Księżmi i Braćmi czcigodnego Zgromadzenia Księży Marianów, Bracia Kapłani, Osoby Konsekrowane, Szanowni przedstawiciele Władz wszelkich szczebli i godności, Umiłowani w Chrystusie Panu, Bracia i Siostry! Pan jest moim pasterzem (Ps 23,1). Słowami jednego z najpiękniejszych psalmów Biblii wielbimy Boga w tej radosnej liturgii. Zanosimy Mu dziękczynienie za wszystko, co uczynił dla każdego z nas w swoim Synu Jezusie Chrystusie. W tym dniu, przez was, Bracia i Siostry, tak wytęsknionym i wymodlonym, dziękujemy szczególnie za dojrzały owoc Chrystusowej łaski, jaki Kościół stawia nam przed oczy, wynosząc na ołtarze Stanisława Papczyńskiego. Siedemdziesiąt lat, wypełnione żarliwym i bezkompromisowym szukaniem Boga w modlitwie, umartwieniu i służbie bliźnim doprowadziło bł. Stanisława do radości nieba. Można radosnym psalmem pielgrzymów, którzy doszli do celu, opisać tę jego drogę od Podegrodzia, gdzie się narodził w wielodzietnej wiejskiej rodzinie prostego kowala Tomasza, i Zofii, po miejsce naszej dzisiejszej celebracji, gdzie spoczywają jego doczesne szczątki. Jaką drogę przeszedł? Ile trudów poniósł? Ile zmagań o wierność wewnętrznemu głosowi Ducha i własnego sumienia? Tylko On sam, dobry Pasterz, za którym poszedł aż do końca swoich dni, zna odpowiedzi na te pytania. Zna wierność i trud swojego sługi, którego wprowadził do domu Ojca (J 14,2). 201 aby-owoc-pol.indd 201 2008-01-31 13:40:44 Odpoczynek świętych jest pracowitą miłością. Wiecie o tym doskonale Wy, wierni czciciele nowego Błogosławionego, którzy od lat przybywacie tu, na Marianki, z różnych zakątków polskiej ziemi i odległych stron świata. Wielu spośród was i waszych bliskich doświadczyło mocy jego orędownictwa. Na kilka lat przed śmiercią, w swoim pierwszym duchowym testamencie, Ojciec Stanisław napisał, że opuszcza ten świat z jednym tylko długiem, długiem wdzięczności wobec mieszkańców tego miasta oraz wszystkich swoich dobroczyńców, przyjaciół i wrogów. Odszedł do Boga, lecz pozostał tu z nami jako pełen miłości dłużnik, aby słuchać i wspierać tych, którzy do niego przychodzą. Jego wstawiennictwo otwiera bramy ludzkich serc na działanie łaski Boga. Dzięki niej pękają pęta grzechów, kruszą się kajdany nałogów, a rodzące się życie, którym zawładnęły już mroki śmierci, rozkwita na nowo. Długo przyszło nam czekać na radość dzisiejszego dziękczynienia. Dla was, umiłowani Księża i Bracia Marianie, były to trzy wieki modlitw i starań, aby blask świętości Ojca Założyciela, o której zawsze byliście głęboko przekonani, zajaśniał całemu światu. W tym oczekiwaniu przez lata towarzyszyła wam duchowa rodzina mariańska oraz liczni czciciele Błogosławionego Stanisława. Może zrodzić się w wielu sercach pytanie: dlaczego tak długo? Pamiętajmy, że Opatrzność Boga nie zawsze kroczy ścieżkami ludzkich tęsknot, a dary Jego łaski przychodzą często nie wtedy, gdy wołamy, lecz w czasie najbardziej sposobnym. Jeśli teraz radujemy się wyniesieniem Stanisława Papczyńskiego na ołtarze, to z całą mocą możemy powiedzieć, że dzisiaj jest ten dzień, kiedy świadectwo życia bł. Stanisława jest najbardziej potrzebne Kościołowi i światu. Beatyfikacja jest końcem pewnej drogi, jednak o wiele bardziej jest danym przez Boga wezwaniem, aby wyruszyć ponownie dalej. Drodzy marianie, nigdy w przeszło trzystuletniej historii waszego Zgromadzenia nie było bardziej palącej konieczności pochylenia się na nowo nad życiem i charyzmatem waszego Założyciela. Powróćcie do źródła, z którego wyrosło powołanie każdego z was. Powróćcie do życia pełnią zakonnej konsekracji, sercem niepodzielonym z ufnością powierzając całe swoje życie, wasze siły i słabości miłosierdziu Tego, który za was umarł i zmartwychwstał (por. 1 Kor 5,15). Zarówno dzisiejsze czytanie z listu do Efezjan, jak i fragment Janowej Ewangelii są jednym wielkim wezwaniem do głębokiej, pełnej miłości komunii. Kiedy słuchamy tych słów będących niejako testamentem Jezusa i ostatnim pouczeniem danym uczniom, trudno nie wspomnieć jakże podobnych wskazań, które zostawił wam wasz Założyciel. W Regule życia napisał: Taka wreszcie ma być wasza wspólna reguła i najpewniejsza droga do nieba, jaką w obu Testamentach Boża Mądrość zechciała uznać za najbardziej godną polecenia: „Będziesz miłował Pana, Boga twego, ze wszystkiego serca twego i ze wszystkiej duszy twojej, i ze wszystkiej myśli twojej”. Co dotyczy wzajemnej miłości, niech ten spośród was wie, że jest droższy Boskiemu Majestatowi, kto będzie uważany za bardziej wyróż202 aby-owoc-pol.indd 202 2008-01-31 13:40:44 niającego się we wzajemnej miłości. Niech każdy pamięta, że duszą jego Instytutu jest miłość, i na ile od niej się oddali, na tyle też oddali się od życia. Drodzy Marianie! Radując się darem tej beatyfikacji, wybierzcie na nowo drogę, na którą wzywa was Ewangelia i którą wskazał wam Założyciel. Tylko ten, kto wypełnia testament Ojca, godzien jest nosić miano syna. Duchowy dar i posłannictwo, jakie Błogosławiony Stanisław otrzymał od Boga, przekazał wam, określając cel zakładanego zgromadzenia w słowach: Byście jednak nie stali bezczynnie w winnicy Pańskiej, będziecie szerzyć cześć Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Bogurodzicy Dziewicy w miarę waszych skromnych sił oraz z najwyższym wysiłkiem, pobożnością i żarem wspierać modlitwą dusze wiernych zmarłych poddanych karom czyśćcowym. (...) A tym, którzy byliby obdarzeni tego rodzaju zdolnościami, nie będzie zakazane pokornie pomagać proboszczom w pracach kościelnych, jeżeli kiedyś, za uprzednim pozwoleniem ordynariuszy i przełożonych, zostaliby przez nich wezwani. To bardzo rozległe i bogate pole owocowania. Obejmuje wiele zagadnień teologicznych, kryje w sobie rozliczne wezwania duszpasterskie. Dotyka początków osoby ludzkiej i kresu człowieczego pielgrzymowania, ukazując moc łaski i miłosierdzia Tego, który do końca nas umiłował (por. J 13,1). Z pewnością nie jest przypadkiem, że przypisany wstawiennictwu Błogosławionego Stanisława i potwierdzony przez Kościół cud dokonał się w łonie Matki, między śmiercią a życiem poczętego dziecka. Jest dziełem Bożej Opatrzności, że beatyfikacja, którą teraz się radujemy, dana jest dzisiejszemu światu w czasach, kiedy tak często odrzuca się obecność Boga i działanie Jego łaski na progach ludzkiej egzystencji. Winnica Pańska potrzebuje duchowych synów Ojca Papczyńskiego, którzy przyniosą owoc, podejmując i rozwijając charyzmat, którym Pan go obdarzył. Kościół i świat potrzebuje także was, umiłowani świeccy współpracownicy, którzy na różne sposoby uczestniczycie w duchowości i misji Zgromadzenia Marianów. Z charyzmatu, który zajaśniał w bł. Stanisławie, czerpcie siły i inspirację do głoszenia Ewangelii Chrystusa współczesnemu człowiekowi. To także dzięki wam dzieła prowadzone dzisiaj przez Zgromadzenie w wielu krajach świata, przynoszą wspaniałe owoce. Otrzymaliście od Boga specjalne powołanie. Bądźcie mu wierni. Kościół i świat potrzebuje także was, czciciele Błogosławionego Stanisława. Zachwyceni jego drogą wiary oraz doświadczywszy jego skutecznego wstawiennictwa u Boga, starajcie się być w świecie świadkami miłości Boga, naśladowcami Jego Matki, gorliwymi orędownikami zmarłych, a przede wszystkim apostołami miłosierdzia. W szczególności myślę tu o was, drodzy mieszkańcy tego miasta, Góry Kalwarii, gdzie od samego początku znajduje się grób Błogosławionego. Wy zawsze otaczaliście nadzwyczajnym szacunkiem i serdeczną opieką doczesne jego szczątki, uciekając się do jego wstawiennictwa w trudnych chwilach osobistego życia 203 aby-owoc-pol.indd 203 2008-01-31 13:40:44 i zawirowaniach dziejów swojej Ojczyzny, traktując o. Stanisława jako waszego świętego i patrona waszego miasta. Tak też, dzięki waszej miłości, staje się on błogosławionym całego Kościoła. Umiłowani Bracia i Siostry, wieloma więzami złączeni z Błogosławionym Stanisławem! Każdy z was, we właściwy sobie sposób, jest dziedzicem tego ducha, którym On żył, modlił się i pracował. W jednym ze swych dzieł zatytułowanym Templum Dei mysticum pisał, że każdy chrześcijanin jest świątynią Boga, i uczył, jak sprawić, aby ta świątynia nie była opuszczona, brudna i zaniedbana, lecz by mieszkał w niej Bóg otoczony pięknem miłości, modlitwy i cnoty. Otwierając się na światło i moc Ducha Świętego, podejmijcie wysiłek budowania takiej świątyni. Niech w waszych sercach mieszka Chrystus, bądźcie sługami Jego obecności na każdym miejscu, gdzie was pośle, i miejcie pewność, że w trudzie tym nie zabraknie wam orędownictwa Błogosławionego Stanisława i Maryi Niepokalanej, której cześć tak gorliwie szerzył. Pan jest Dobrym Pasterzem, który dał życie za swoje owce (por. J 10,11). On prowadzi człowieka po najlepszych drogach i wyrywa z doliny śmierci, aby dać mu mieszkanie w swym domu na wieki. Jemu samemu składamy dzisiaj dziękczynienie, świętując pamiątkę Jego Paschy. Mocą śmierci i zmartwychwstania Chrystusa łaska Boga odniosła pełne zwycięstwo w życiu o. Stanisława Papczyńskiego i dała mu udział w chwale nieba. Niech słowa Błogosławionego wielbiące tryumf Chrystusa nad śmiercią rozpalą nasze serca na dalszą celebrację liturgiczną i całe nasze życie: W tym momencie umarła śmierć, kiedy na drzewie umarło Życie. Gdy Jezus, dając znak śmierci, „skłoniwszy głowę”, oddał ducha, wtedy wracał do nas dech życia. Gdy umierał, nas umacniał. Gdy śmierć zwyciężył, dla nas przygotowywał radość z niekończącego się tryumfu. Co za tryumf! „Pożarta jest śmierć w zwycięstwie” – radośnie wykrzykując, Paweł szydzi ze śmierci. „Gdzież jest zwycięstwo twe, o śmierci? Gdzież jest, o śmierci, oścień twój? [.....] Ale Bogu dzięki, który dał nam zwycięstwo przez Pana naszego Jezusa Chrystusa” (Christus patiens, VII). W Błogosławionym Ojcu Stanisławie Papczyńskim zajaśniało zwycięstwo Pana i pełnia Jego życia, płynąca z Paschy. Niech zajaśnieje także w nas. Na życie wieczne. Amen! 204 aby-owoc-pol.indd 204 2008-01-31 13:40:44 Kard. Józef Glemp, Prymas Polski CZUWAĆ Z MARYJĄ W KAŻDEJ OKOLICZNOŚCI ŻYCIA Apel maryjny wygłoszony w Licheniu dnia 15 września 2007 roku w przeddzień beatyfikacji Sługi Bożego ojca Stanisława Papczyńskiego Dzisiejszy Apel Jasnogórski wznosi się do nieba na cześć Maryi z Lichenia, wielkiego sanktuarium czasów nowożytnych. Stajemy przed Maryją, naszą Matką i Królową, z rzeszami pielgrzymów, z biskupami, z kapłanami i braćmi Zgromadzenia Księży Marianów, z wielką liczbą sióstr zakonnych i osób życia konsekrowanego, a przede wszystkim z Założycielem Zgromadzenia Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny – Księży Marianów, Ojcem Stanisławem Papczyńskim. Tak, Ojciec Papczyński jest z nami w sposób szczególny, bo czeka na uroczysty akt proklamowania go jako błogosławionego mieszkańca nieba. Jego beatyfikacja w Licheniu potwierdza dynamizm pastoralny jego duchowych synów i religijną żywotność tych obszarów Polski, obejmujących część Wielkopolski, Kujaw, Pomorza i Mazowsza. Do duchowej wspólnoty Apelu dołącza się błogosławiony arcybiskup Jerzy Matulewicz i Sługa Boży ks. Kazimierz Wyszyński, a także moi poprzednicy w godności prymasowskiej – kardynałowie: Edmund Dalbor, August Hlond i Stefan Wyszyński. Treścią Apelu maryjnego jest deklaracja wyjęta z tekstu wieczornej modlitwy, śpiewanej uroczyście na Jasnej Górze: „Maryjo, Królowo Polski, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam”. „Jestem przy Tobie” oznacza trwanie przy Maryi w każdej okoliczności, w radosnej i bolesnej, w zdrowiu i w chorobie, pośród ludzi życzliwych i zawistnych, w świadomości stanu łaski i w pokusach, w życiu trzeźwym, a tym bardziej w stanach mrocznych, gdy trzeba trzymać się mocno burty, by nie popaść w odmęty. Do tych naszych wymagań odnośnie do trwania przy Maryi dołączamy dziś te sytuacje trwania przy Maryi, jakie cechowały o. Papczyńskiego. Od dzieciństwa kochał Maryję. Nie zachwiał się w zaufaniu do Niej, gdy wygnano go ze szkoły, tym bardziej był przy Niej, gdy musiał wypełniać pospolite posługi i paść krowy. Pobierał naukę w Warszawie, kiedy rozpoczęła się okupacja szwedzka. Bity przez 205 aby-owoc-pol.indd 205 2008-01-31 13:40:44 szwedzkiego żołdaka, nie załamał się. Przetrwał do końca okupacji szwedzkiej, nie uciekł, choć widział niszczoną Warszawę – niszczoną w sposób podobny do tej z czasów Powstania Warszawskiego w roku 1944. Był przy Maryi i ufał, kiedy przychodziły ciężkie próby dla nowego zgromadzenia, usytuowanego w Puszczy Mariańskiej, dawniej zwanej Puszczą Korabiewską, a zgłaszający się nowicjusze uciekali, wybierając raczej światowy styl życia niż świat modlitwy i kontemplacji. Ojciec Papczyński trwał w kontemplacji, przerywanej często udziałem w życiu duszpasterskim w okolicznych parafiach. Drugie słowo Apelu to „pamiętam”. Sługa Boży Stanisław Papczyński całą swoją pamięcią był przy Maryi. Pamięć jego była ożywiona wspomnieniem cudownej obrony Jasnej Góry, a potem upartej obrony granic Polski przed naporem armii tureckiej w kilkakrotnych walkach pod Chocimiem, a następnie sławnym zwycięstwem przy odsieczy wiedeńskiej. Pamiętał to, co miał wpojone przez pielęgnację stylu życia zakonnego, który nabył jako członek wspólnoty pijarów. Słyszał od księży jezuitów o ofiarach, jakie ponosili w obronnie wiary. Choć wielu wtedy było męczenników za wiarę, to przecież pamięć o katuszach zadanych księdzu Andrzejowi Boboli utkwiła zapewne w pamięci. Obowiązkiem zakonnika było nauczanie. Ojciec Papczyński nie zapomniał o nauczaniu, tak przez pisanie rozpraw, wykłady, jak i głoszenie kazań – to było jego „pamiętam” dla Maryi. Trzecie słowo Apelu to „czuwam”. Ojciec Papczyński umiał czuwać na modlitwie. Potrafił zamykać się w celi i trwać w modlitwie, w oderwaniu się od świata, w ekstazie. To było jego czuwanie. Będąc blisko Boga, był zawsze blisko Maryi, blisko świata, w którym żyje Bóg ze świętymi i aniołami. Ojciec Papczyński był bardzo blisko dusz przebywających w czyśćcu. Widział wielu ludzi odchodzących z tego świata po stoczonych bitwach i podczas grasującej zarazy. Był przekonany, że dusze ich odchodzą do czyśćca i one ciągle czuwają. Biorąc przykład z życia Błogosławionego Ojca Papczyńskiego, czuwajmy z Maryją w każdej okoliczności naszego życia. Amen. 206 aby-owoc-pol.indd 206 2008-01-31 13:40:44 Kard. Stanisław Dziwisz, Metropolita Krakowski HOMILIA PODCZAS MSZY ŚW. DZIĘKCZYNNEJ ZA BEATYFIKACJĘ SŁUGI BOŻEGO OJCA STANISŁAWA PAPCZYŃSKIEGO w kaplicy biskupów krakowskich dnia 19 września 2007 roku 1. Immaculata Virginis Conceptio sit nobis salus et protectio – „Niepokalane Poczęcie Maryi niech będzie nam zbawieniem i obroną”. Drodzy Księża Marianie! Wezwanie, do którego powtarzania zachęcał swych duchowych synów bł. Stanisław Papczyński, niech będzie mottem naszego dziękczynienia za tę niezwykłą postać w dziejach Kościoła w Polsce i naszej Ojczyzny. Jako założyciel Księży Marianów i wielki czciciel Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny wpisuje się on na stałe do panteonu świętych Kościoła w Polsce i na świecie. Za zrządzeniem Bożej Opatrzności, bł. Stanisław Papczyński był związany z diecezją krakowską, ponieważ na jej terenie się urodził. Z Krakowem związał się przez pijarów krakowskich, mieszkając w ich rezydencji na Kazimierzu. W trudnych chwilach swojego życia szukał pomocy w Krakowie u biskupa Mikołaja Oborskiego. Tu dojrzała ostatecznie charyzmatyczna myśl o założeniu nowego zgromadzenia. Nie możemy też zapomnieć, że to właśnie Papież z Krakowa, Ojciec Święty Jan Paweł II, podjął na nowo sprawę procesu beatyfikacyjnego Stanisława Papczyńskiego i 13 czerwca 1992 roku na konsystorzu w Rzymie ogłosił dekret o heroiczności cnót. W ten sposób proces beatyfikacyjny, który trwał niemal 300 lat, wkroczył na nowe tory. W kaplicy domu biskupów krakowskich chcemy dziś dziękować Bogu za bł. Stanisława Papczyńskiego i za dzieło, które nam pozostawił. 2. Jak w życiu wielu świętych tamtej epoki, również w kolejach losu bł. Stanisława Papczyńskiego spotykamy wiele paradoksów. Nie wchodząc w szczegóły jego życiorysu, dobrze wam znanego, chciałbym jedynie wskazać niektóre fakty potwierdzające moje stwierdzenie. Błogosławiony był synem chłopa z Podegrodzia pod Nowym Sączem, a jednak ukończył ko207 aby-owoc-pol.indd 207 2008-01-31 13:40:44 legium jezuickie we Lwowie. Karierę duchowną rozpoczął u pijarów, a skończył jako założyciel Zgromadzenia Marianów, pierwszego polskiego zgromadzenia męskiego. Jako pijar był spowiednikiem króla Jana III Sobieskiego oraz nuncjusza apostolskiego w Polsce Antonio Pignatellego, późniejszego papieża Innocentego XII. Błogosławiony Stanisław Papczyński już w łonie matki powierzony został opiece Matki Bożej. Dzięki Jej wstawiennictwu wielokrotnie w cudowny sposób wychodził obronną ręką z niebezpieczeństw. 3. Błogosławiony Stanisław Papczyński zasłynął w swoim czasie jako wybitny kaznodzieja, gorliwy głosiciel Ewangelii i wielki czciciel tajemnicy Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. O jego wielkiej miłości do Matki Bożej mówił w swojej homilii ks. kard. Tarcisio Bertone podczas uroczystej beatyfikacji w Licheniu, w ubiegłą niedzielę: „W tajemnicy Jej Niepokalanego Poczęcia nowy Błogosławiony podziwiał moc Chrystusowego Odkupienia. W Niepokalanej dostrzegł piękno nowego człowieka, całkowicie oddanego Chrystusowi i Kościołowi. Zachwycił się tą prawdą wiary tak bardzo, że gotów był oddać życie w jej obronie. Wiedział, że Maryja, arcydzieło Bożego stworzenia, jest potwierdzeniem godności każdego człowieka, umiłowanego przez Boga i przeznaczonego do życia w niebie” (Homilia w Licheniu, 16 IX 2007). Przez posługę kaznodziei i spowiednika, a zwłaszcza przez zaangażowanie w walkę z alkoholizmem, który był już wtedy wielką wadą narodową, bł. Stanisław Papczyński prowadził człowieka ku pięknu i godności, danym mu przez Stwórcę i Odkupiciela. 4. Drodzy Księża Marianie, cieszę się, że mogę dziś razem z wami dziękować Bogu za łaskę beatyfikacji waszego Założyciela, bł. Stanisława Papczyńskiego, który był niezwykłą postacią w swoich czasach. Kiedy uczestniczyłem w jego beatyfikacji – tak doskonale przygotowanej, że może być wzorcem dla kolejnych wydarzeń kościelnych tego typu w Polsce – w moim sercu zrodziły się trzy myśli, którymi pragnę się z wami podzielić. Błogosławiony Stanisław Papczyński był wielkim czcicielem tajemnicy Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Proszę was, abyście głosili chwałę Maryi Niepokalanej z całą żarliwością. Wasz Założyciel zawierzył Matce Bożej Zgromadzenie Księży Marianów. Za przykładem Błogosławionego uczcie się całkowitego zaufania Bogu i gorliwego wypełniania Jego woli, powtarzając maryjne „fiat” – niech mi się stanie! Błogosławiony Stanisław miał wielkie nabożeństwo do dusz czyśćcowych. Wierni Założycielowi, starajcie się o ponowne ożywienie modlitwy za dusze czyśćcowe. Praktyka tej modlitwy budzi w sercach ludzi wiarę w życie wieczne i tęsknotę za pełnym szczęściem w niebie. Materializm osłabia dziś nasze pragnienie nieba i sprawia, że zadowalamy się rzeczami ziemskimi, zapominając o niebieskich. Prowadzi to do kultury konsumpcjonizmu pozbawiającej nasze dusze tęsknoty za życiem i szczęściem wiecznym. Budźcie więc pragnienie nieba w sercach wierzących i zachęcajcie do modlitwy w intencji dusz czyśćcowych. 208 aby-owoc-pol.indd 208 2008-01-31 13:40:44 Trzecią myślą, którą pragnę się z wami podzielić, jest troska o kult Bożego Miłosierdzia, który został nam zadany przez Ojca Świętego Jana Pawła II, wielkiego apostoła Bożego Miłosierdzia. Dziękuję wam za troskę o kult Bożego Miłosierdzia i proszę o dalsze rozszerzanie tego kultu na świecie, a zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych i Anglii, jak to czyniliście do tej pory. Bardzo was proszę, abyście nie zapominali, że istota tajemnicy Bożego Miłosierdzia wyraża się również w sakramencie pokuty, którego gorliwym szafarzem był wasz Założyciel. Zachęcajcie więc do częstej spowiedzi i służcie współczesnemu człowiekowi swoim kapłaństwem. Przy tej okazji pragnę wam podziękować za wkład w życie Kościoła krakowskiego przez prowadzenie duszpasterstwa parafialnego, a także za delikatną i odpowiedzialną posługę w Tygodniku Powszechnym oraz za współpracę intelektualną z Ojcem Świętym. Błogosławiony Stanisław Papczyński był zawsze wierny Bogu, zarówno w chwilach radości, jak też w momentach trudnych doświadczeń i przeciwności. Za to wszystko dziękujemy dziś miłosiernemu Ojcu, prosząc o waszą wierność Bogu i Kościołowi przez wierność duchowemu dziedzictwu waszego Błogosławionego. 209 aby-owoc-pol.indd 209 2008-01-31 13:40:44 Kard. Zenon Grocholewski Prefekt Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego HOMILIA WYGŁOSZONA PODCZAS UROCZYSTOŚCI DZIĘKCZYNNYCH ZA BEATYFIKACJĘ SŁUGI BOŻEGO OJCA STANISŁAWA PAPCZYŃSKIEGO Rzym, Bazylika Matki Bożej Większej, 5 grudnia 2007 roku Ekscelencje, Drodzy Księża Marianie, Umiłowani Współbracia w kapłaństwie, Wielebne Siostry, Drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie, Zebraliśmy się w tej wspaniałej bazylice Matki Bożej Większej, by dziękować Bogu za beatyfikację Ojca Stanisława Papczyńskiego, która odbyła się 16 września bieżącego roku w Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej. Przypomnijmy teraz tamto wydarzenie, zatrzymując się na słowie Bożym przewidzianym na ten kolejny dzień adwentu. Obietnica Boża W pierwszym czytaniu usłyszeliśmy jeden z kantyków proroka Izajasza, który po zniszczeniu miasta, nawróceniu odległych ludów i zwycięstwie nad pysznymi, wyraża przekonanie, że należy sławić jedynie Pana. Wyznaje tym samym, że tylko Bóg jest prawdziwym Panem dziejów. W tym miejscu prorok zwraca uwagę na to, że pełnia planu Bożego jeszcze się do końca nie wypełniła. Zapewnia, że Bóg dokona jeszcze większych dzieł. Mówi o wytwornej uczcie przygotowanej przez samego Pana. Mówi, że Pan odsłoni wtedy swe oblicze, aby ludy poznały bezmiar Jego miłosiernej miłości, której nie jest obojętna nie tylko najmniejsza łza człowieka, doświadczenie kruchości każdego życia ludzkiego, ale zapewnia, że zostanie pokonana także śmierć. 210 aby-owoc-pol.indd 210 2008-01-31 13:40:44 Jezus ocaleniem życia ludzkiego Obraz przedstawiony przez proroka Izajasza staje się szczególnie czytelny i poruszający, kiedy św. Mateusz przywołuje w dzisiejszej Ewangelii słowa Jezusa: „żal Mi tego tłumu”, wypowiedziane wśród chromych, ułomnych, niewidomych, niemych i głodnych. W tym kontekście mamy okazję odkryć sposób, w jaki wypełnia się Boża obietnica. Pan jest wierny i zna doświadczenia człowieka, którego życie jest zagrożone. Nie tylko dostrzega, ale jako jedyny jest w stanie zaradzić dramatycznej sytuacji człowieka i czyni cud rozmnożenia chleba. Po śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa pierwsza wspólnota Jego uczniów odczytała głęboki sens tego cudu Mistrza. To była zapowiedź Eucharystii. Rozpoznali, że troska Jezusa o człowieka sięga o wiele dalej niż doraźne zaspokojenie jego potrzeb doczesnych. Otworzyły im się oczy dopiero wtedy, kiedy Pan dał im siebie jako pokarm na życie wieczne. Kościół zwiastunem prawdziwego szczęścia Kościół już wówczas zrozumiał, że nie jest jego głównym zadaniem rozwiązywanie doczesnych problemów, albowiem największą biedą człowieka to życie bez poznania owej bezinteresownej miłości Boga, objawionej zwłaszcza w tym, że dał swego Syna jednorodzonego dla naszego zbawienia. Kościół wprawdzie był, jest i będzie solidarny z ludźmi dobrej woli i zaangażowany także w dzieła charytatywne, jednak daleko bardziej jest przekonany o tym, iż wpierw trzeba głosić ludziom słowo Boże, aby uwierzyli w niezmierzone miłosierdzie Boga. Kościół chce troszczyć się o ubogich, smutnych, o cichych, o tych, którzy pragną sprawiedliwości w duchu Kazania na górze! Dlatego ewangelizuje! Ewangelizuje wciąż na nowo, bowiem największą chorobą, jaka może dotknąć człowieka, to postawienie siebie w miejscu Boga i organizowanie sobie życia w oparciu o zasadę: sam wiem, co jest dla mnie dobre, a co złe. Kościół pragnie też, aby wszyscy jego wierni, pasterze i ich wspólnoty nieustannie doznawali łaski nawrócenia i przyjmowali Ewangelię jako zasadniczą normę swego postępowania. Oto taka jest perspektywa ewangelizacji: głosić Jezusa Chrystusa innym, a nade wszystko przyjąć to działanie Boga, aby w nas i w tych, którym głosimy Ewangelię, dokonało się to, co sam Pan zamierzył. „Starajcie sie naprzód o królestwo »Boga« (Mt 6,33)” w nauczaniu Błogosławionego Stanisława Papczyńskiego Wydaje się, że dziś nie tylko winniśmy wzbudzić na nowo w naszych sercach wdzięczność Bogu za Jego obietnice, ale także za to, że swymi znakami potwier211 aby-owoc-pol.indd 211 2008-01-31 13:40:44 dza, iż można rzeczywiście być błogosławionym, czyli doświadczać szczęścia płynącego z mocy Jego słowa i z mocy Jego pokarmu oraz odpowiedzieć na wezwanie do głoszenia Ewangelii. Dziś patrzymy na Ojca Stanisława Papczyńskiego, który w dniu 16 września tego roku, z woli Benedykta XVI, został ogłoszony błogosławionym w sanktuarium Matki Bożej w Licheniu (Polska). Sięgamy pamięcią do XVII wieku, mając jednak na względzie, że sława świętości Błogosławionego Stanisława przetrwała we wspólnocie Księży Marianów, którą założył, w stowarzyszeniach i parafiach związanych z tym instytutem życia konsekrowanego oraz u wielu wiernych, aż do naszych dni. Błogosławiony Stanisław od Jezusa i Maryi słuchał tego samego słowa Bożego co my. Dał posłuch temu słowu i tak mówił: Rozważ to, że Jezus podobnie jak wtedy, gdy przebywał pośród ludzi, po przyjacielsku obcował z grzesznikami, tak i teraz obcuje z nami. Nie odmawia im więc swego Ciała i Krwi, choć nie są dobrze przygotowani, według [...] pieśni: „Przyjmują dobrzy, przyjmują źli” (Wejrzenie w głąb serca, s. 745). I na innym miejscu powiedział: Rozważ, że słudzy Boży niepotrzebnie kłopoczą się o pożywienie, napoje, ubranie i o inne rzeczy, bo czyż to możliwe, żeby nie troszczył się o ubranie sługi Ten, który okrywa ziemię ziołami, ptaki piórami, drzewa liśćmi i korą? Byłoby czymś niestosownym, gdybyś miał szemrać z tego powodu przeciw Mojżeszowi Nowego Testamentu (Wejrzenie w głąb serca, s. 780). Powyższe słowa Błogosławionego Stanisława nie są rozważaniami abstrakcyjnymi, gdyż on sam przez siedemdziesiąt lat życia doświadczał niedostatku, czy to w wielodzietnej rodzinie, gdzie przyszedł na świat 18 maja 1631 roku w Podegrodziu k. Starego Sącza w Polsce, czy we Lwowie (dzisiaj Ukraina), gdzie uczył się w kolegium jezuitów, czy wreszcie przez trzydzieści lat w małej wspólnocie zakonnej. Co więcej, mając dostęp do możnych tego świata, nie unikał przebywania z biednymi i prostymi ludźmi. Ubóstwo materialne nie było jednak powodem do tego, by odrzucić zawartą w słowie Bożym obietnicę o troskliwości Boga, ale przeciwnie, by tym bardziej zawierzyć wszystko Opatrzności. Dlatego śmiał tak mówić: Pomyśl raczej o tym, jak wytrwać w Jego łasce, by pełnić Jego wolę, a wszystko będzie ci przydane. Nie jest nagi, nie pragnie, nie łaknie ten, którego łaska okrywa, orzeźwia i karmi. Staraj się więc przede wszystkim o łaskę (Wejrzenie w głąb serca, s. 780). Przychodzi tu nam na myśl retoryczne i prowokujące pytanie Jezusa: „Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na duszy swej szkodę poniósł?” (Mt 16,26). W pewnym momencie życia Błogosławionego Stanisława wypraszanie łaski i pragnienie trwania w niej znalazło szczególną inspirację w misterium Niepokalanego Poczęcia Matki Chrystusa. W tej prawdzie wiary dostrzegał zarówno Boga, jak i szczególną rolę Maryi. Z tej tajemnicy rodziło się uznanie, podziw i adoracja 212 aby-owoc-pol.indd 212 2008-01-31 13:40:44 wobec Boga. Wobec Maryi, natomiast, miłość, cześć i chęć życia jak Ona. Widać to wyraźnie w zachowanych słowach: Słusznie [...] powiedziano, że właśnie pocznie z Ducha Świętego Ta, która była pełna łaski, pełna Ducha Świętego. O, gdyby można powiedzieć o twoich uczynkach, że pochodzą z Ducha Świętego, że zostały dokonane w Duchu Świętym! Naprawdę jest wielkim szczęściem posiąść Ducha Świętego, jeszcze większym działać według Ducha Świętego, a największym, dopełnić swych dni w Duchu Świętym (Wejrzenie w głąb serca). Błogosławiony Stanisław był więc szczęśliwy, kiedy Kościół zatwierdził „Regułę 10 upodobań (Decem beneplacitorum) Maryi” jako normę życia dla marianów. Choć dziś ona już formalnie nie obowiązuje w zreformowanym Zgromadzeniu, to jednak stanowi niezwykłe dziedzictwo pobożności maryjnej polegającej na naśladowaniu Matki Jezusa. W jakimś sensie zawarta jest ona w aktualnym haśle marianów: „Dla Chrystusa i Kościoła”. Któż bowiem bardziej niż Maryja żył dla Chrystusa i Kościoła? Błogosławiony Stanisław Papczyński wzywa nas do ewangelizacji Zarówno to hasło marianów, a w przeszłości reguła naśladowania Niepokalanej Matki Chrystusa, a także przywołane świadectwo życia Błogosławionego Stanisława od Jezusa i Maryi, jak i świadectwo życia innych marianów: bł. Jerzego Matulewicza-Matulaitisa z Litwy oraz błogosławionych męczenników z Białorusi: Antoniego Leszczewicza i Jerzego Kaszyry, potwierdzają, że słowo Boga się wypełnia i czyni ludzi szczęśliwymi. Nade wszystko jednak przynaglają nas do nawrócenia, by mieć odwagę wyjścia do „nowych ubogich naszych czasów” (Jan Paweł II do marianów), by mieć nowy zapał do ewangelizacji. Wymowny był też znak dany przez Benedykta XVI, z okazji wspomnianej beatyfikacji, wobec marianów w sanktuarium maryjnym w Licheniu i wobec tych, którzy to miejsce nawiedzają, w geście przekazania Ewangeliarza z dedykacją: „Słuchajcie i głoście Ewangelię jak Niepokalana Matka Chrystusa”. Dziś moglibyśmy dopowiedzieć: biorąc także przykład z Błogosławionego Stanisława. Warto w tym miejscu przypomnieć, że pierwszą książką, którą napisał Ojciec Papczyński, był podręcznik retoryki. [Ojciec Stanisław] opanował teoretyczny kunszt dobrego mówienia i odkąd stał się diakonem, chętnie przepowiadał, dzięki czemu zdobył sławę znanego kaznodziei w Rzeczypospolitej. Prawdopodobnie dziś angażowałby umysł i serce, by szukać nowych form ewangelizacji, głoszenia słowa Bożego i prowadzenia dusz, będąc świadomym, że największym ubóstwem jest brak Boga. 213 aby-owoc-pol.indd 213 2008-01-31 13:40:44 Zakończenie Drodzy Marianie, duchowi synowie nowego Błogosławionego, podejmując trud ewangelizacji w dzisiejszym świecie, wpatrujcie się w przykład życia waszego Zakonodawcy. On wyrzekając się swojego „ja”, całkowicie oddał się Chrystusowi i w posłudze ewangelizacji głosił dobrą nowinę o miłości Boga żywego, którego nie tylko ukazywał słowem, ale przede wszystkim dzięki świadectwu świętego życia stał się wiarygodnym znakiem królestwa Bożego. Niechaj Duch Święty, tak jak uczynił w nim, tak dzisiaj i was uzdolni do gorliwego poszukiwania środków i metod właściwych dzisiejszym czasom, aby dotrzeć do takiej głębi duszy, która potrzebuje Zbawiciela. W to dzieło ewangelizacji starajcie się coraz skuteczniej włączać liczną wspólnotę stowarzyszonych z wami współpracowników świeckich, zawsze dbając o ich solidną formację, zgodną z charyzmatem mariańskim. Beatyfikacja waszego Założyciela otwiera przed wami nowe perspektywy i nowe wyzwania, płynące z inspiracji Ducha Świętego i z potrzeb Kościoła. Wsłuchujcie się w Jego głos. Dzisiejsza celebracja zachęca także nas wszystkich do włączenia się w wielkie dzieło ewangelizacji, w trud głoszenia Ewangelii. Tam gdzie żyjemy i pracujemy, na sposób właściwy naszemu powołaniu w Kościele, tak, aby słowo dobrej nowiny było wnoszone wszędzie, by wyzwalać człowieka z grzechu i namiętności i by zasiewać nadzieję płynącą z wiary w Jezusa Chrystusa. W tym dziele niech nas wspomaga również Ta, którą w sposób szczególny miłował i naśladował Błogosławiony Stanisław, Maryja, która wspomaga nas w wierze i przyświeca Ludowi Bożemu pielgrzymującemu jako znak pewnej nadziei i pociechy (LG, 68). 214 aby-owoc-pol.indd 214 2008-01-31 13:40:44 Ks. Jan M. Rokosz MIC Przełożony generalny Zgromadzenia Księży Marianów PRZEMÓWIENIE NA POWITANIE LEGATA PAPIESKIEGO J. E. KS. KARD. TARCISIA BERTONE w Licheniu dnia 15 września 2007 roku w przeddzień beatyfikacji Sługi Bożego ojca Stanisława Papczyńskiego O jak są pełne wdzięku na górach stopy zwiastuna radosnej nowiny, który ogłasza pokój, zwiastuje szczęście, który obwieszcza zbawienie... (Iz 52,7). Tymi słowami proroka Izajasza, z ogromną radością, wzruszeniem i pokorą w imieniu Księży i Braci Marianów witam Waszą Eminencję w naszym domu. Proszę przyjąć od nas wyrazy najgłębszego oddania, czci i miłości. Eminencja, zrządzeniem Bożej Opatrzności, zaiste jest dla nas zwiastunem Dobrej Nowiny; przywozi nam bowiem List Apostolski Ojca Świętego Benedykta XVI o włączeniu naszego Założyciela, Czcigodnego Sługi Bożego Stanisława Papczyńskiego, do grona błogosławionych. Na tę radosną nowinę nasza wspólnota czekała prawie 300 lat. Patrząc po ludzku, Zgromadzenie Księży Marianów nie powinno już istnieć. Tam gdzie zakładaliśmy domy zakonne, miały miejsce prześladowania ze strony władz świeckich (Portugalia, Rzym, Polska, Litwa). W 1908 roku w Mariampolu na Litwie został tylko jeden, stary i schorowany marianin, który był przekonany, iż z chwilą jego śmierci zakon przestanie istnieć. Bóg nie pozwolił, aby dzieło, które sam zapoczątkował w Ojcu Stanisławie Papczyńskim, uległo zagładzie. Wychowanek marianów z Mariampola, profesor Akademii Duchownej w Petersburgu, ks. Jerzy Matulewicz-Matulaitis, działając w konspiracji, ryzykując swoje życie, odnowił i zreformował Zakon, nadając mu nowy dynamizm apostolski. Utwierdza nas to w przekonaniu, że nasz charyzmat jest dzisiaj potrzebny Kościołowi. Dzisiaj ponad 500 księży i braci marianów pracuje dla Chrystusa i Kościoła w 18 krajach na wszystkich kontynentach. 215 aby-owoc-pol.indd 215 2008-01-31 13:40:44 Witam jak najserdeczniej wszystkich najdostojniejszych gości, Księży Kardynałów, Arcybiskupów i Biskupów z Polski i z zagranicy. Wśród nich niech mi wolno wspomnieć: ordynariusza miejsca – ks. bp. Wiesława Meringa, Prymasa Polski – ks. kard. Józefa Glempa – oraz Przewodniczącego Episkopatu Polski – ks. abp. Józefa Michalika. Witam Przełożonych generalnych i prowincjalnych, przedstawicieli różnych wspólnot życia konsekrowanego w Polsce i za zagranicą, zwłaszcza przełożonego generalnego Ojców Pijarów. Z tą wspólnotą Ojciec Papczyński był związany więzami ślubów i miłości. Wszystkim i każdemu z osobna bardzo serdecznie dziękuję za obecność w dzieleniu z nami radości i dziękczynienia za dar beatyfikacji naszego Założyciela. Życzę miłego, owocnego dla ducha i ciała pobytu w Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej. 216 aby-owoc-pol.indd 216 2008-01-31 13:40:44 Ks. Jan M. Rokosz MIC PRZEMÓWIENIE NA ZAKOŃCZENIE MSZY BEATYFIKACYJNEJ SŁUGI BOŻEGO OJCA STANISŁAWA PAPCZYŃSKIEGO w Licheniu dnia 16 września 2007 roku Szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą (…) Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, na co wy patrzycie, a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli (Mt 13,16). Te słowa Jezusa Chrystusa wypowiedziane do tłumów nad jeziorem Genezaret są skierowane jakby do nas. Jesteśmy szczęśliwi. Nasz założyciel, Ojciec Stanisław Papczyński, został wyniesiony do chwały ołtarzy. Na tę chwilę Zgromadzenie Marianów oraz czciciele Błogosławionego czekali prawie 300 lat. Dzisiaj zostały wysłuchane modlitwy tych, którzy zawsze wierzyli, że on jest święty i że przykład jego życia winien być ukazany jako inspiracja oraz wzór do naśladowania dla wszystkich chrześcijan. Wymownie symbolizuje to jego wizerunek umieszczony na tej bazylice, wybudowanej jako miejsce modlitwy i ewangelizacji na trzecie tysiąclecie chrześcijaństwa. Jest dla nas wielkim zaszczytem, że Ojca Świętego Benedykta XVI reprezentuje Sekretarz Stanu Stolicy Apostolskiej, ks. kard. Tarcisio Bertone. Dziękuję Waszej Eminencji za ogłoszenie Ojca Stanisława błogosławionym oraz skierowane do nas poruszające przesłanie. Jeszcze dziś Ksiądz Kardynał jako pierwszy pielgrzym odda cześć nowemu Błogosławionemu i przy jego grobie będzie się modlił za Kościół w Polsce i Zgromadzenie Marianów. Na ręce Waszej Eminencji składamy wyrazy najgłębszego oddania dla Benedykta XVI. Umiłowanemu Ojcu Świętemu dziękujemy za skierowane do nas słowa pozdrowienia wypowiedziane podczas modlitwy Anioł Pański oraz wymowny dar dla Sanktuarium: jest nim Ewangeliarz z własnoręcznie podpisaną dedykacją: Drodzy Księża Marianie, słuchajcie i głoście Ewangelię, biorąc przykład z Niepokalanej Matki Chrystusa. Ten dar inspiruje nas do gorliwej ewangelizacji na wzór bł. Stanisława, który jako niestrudzony kaznodzieja głosił Dobrą Nowinę biednym i bogatym. 217 aby-owoc-pol.indd 217 2008-01-31 13:40:44 Ojciec Papczyński pobudzał rodaków do miłości Ojczyzny i z mocą piętnował polskie wady narodowe. Przez wielu uważany jest za drugiego Piotra Skargę. Dzisiaj Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, Lech Kaczyński, wraz z przedstawicielami rządu bierze udział w uroczystości beatyfikacyjnej. Panie Prezydencie, dziękujemy za tę wymowną obecność! Życzymy, aby nowy Błogosławiony wspierał Pana w kierowaniu naszą narodową łodzią ku lepszym czasom. Z serca dziękuję gościom z Watykanu, przedstawicielom rożnych dykasterii, na czele z Prefektem Kongregacji Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, Jego Eminencją kard. Francem Rodé, którego obecność jest nam szczególnie droga. Wyrażam wdzięczność wszystkim osobom zaangażowanym w proces beatyfikacyjny naszego Założyciela z diecezji poznańskiej, warszawskiej, ełckiej, a także z różnych dykasterii Stolicy Apostolskiej. Gorąco dziękuję za przybycie Księżom Kardynałom, Arcybiskupom, Biskupom, Kapłanom z różnych krajów, w których pracują marianie: z Europy Wschodniej i Zachodniej, Ameryki Północnej i Południowej, a nawet Azji i Afryki. Ogromną radością jest dla nas obecność tak wielu Pasterzy Kościoła z naszej Ojczyzny, na czele z Prymasem Polski, ks. kard. Józefem Glempem, oraz Przewodniczącym Episkopatu, ks. abp. Józefem Michalikiem. Serdeczną wdzięczność kieruję do ordynariusza miejsca, ks. bp. Wiesława Meringa, który otacza nas pasterską troską. Cieszymy się z licznej obecności osób zakonnych z ich Przełożonymi generalnymi i prowincjalnymi. To wymowny znak braterstwa i komunii osób konsekrowanych. Pozdrawiam wszystkich czcicieli bł. Stanisława przybyłych z bliska i daleka. Niech mi wolno będzie wspomnieć pielgrzymów z parafii mariańskich z Polski i z zagranicy, a także pielgrzymów z diecezji i parafii szczególnie związanych z nowym Błogosławionym: z diecezji tarnowskiej i Podegrodzia, gdzie urodził się Ojciec Papczyński; z diecezji łowickiej i Puszczy Mariańskiej, gdzie Błogosławiony założył Zakon Marianów; z archidiecezji warszawskiej i Góry Kalwarii, gdzie znajduje się grób Błogosławionego, z diecezji ełckiej, gdzie dokonał się cud za przyczyną Ojca Stanisława, otwierający mu drogę na ołtarze. Pragnę zauważyć obecność czcicieli Matki Bożej Licheńskiej oraz tutejszych parafian, którzy budując tę bazylikę, dali wyraz swej wiary i miłości do Boga i Niepokalanej. Gorąco pozdrawiam świeckich współpracowników Zgromadzenia Marianów, na różne sposoby realizujących charyzmat Ojca Papczyńskiego. Pozdrawiam wszystkich łączących się z nami przez radio i telewizję. Z głębi serca dziękuję wszystkim, którzy przygotowali tę uroczystość, bowiem włożyli w to wiele wysiłku i serca. Ze szczególnym wzruszeniem pozdrawiam drogich Współbraci Marianów obecnych tutaj, jak też i tych, którzy nie mogli przybyć na tę uroczystość. Wiara w świętych obcowanie pozwala nam łączyć się z naszymi Współbraćmi, którzy 218 aby-owoc-pol.indd 218 2008-01-31 13:40:44 tego dnia nie doczekali, ale teraz razem z nami cieszą się radością nieba. Dzisiaj, bardziej niż kiedykolwiek, jesteśmy zjednoczeni w wielkiej radości, dziękczynieniu i pragnieniu życia naszym powołaniem z nowym entuzjazmem i gorliwością. Niech radość dzisiejszego dnia zaowocuje świętością naszego życia i nowym zapałem w głoszeniu Ewangelii. Ojciec Stanisław Papczyński żył ponad trzy wieki temu. Stawiamy sobie pytanie: dlaczego to my właśnie dostępujemy łaski jego beatyfikacji, choć przed nami czekało na nią tak wiele pokoleń? Jeśli Bóg teraz przewidział wyniesienie do chwały ołtarzy Ojca Papczyńskiego, to znaczy, że jest on postacią szczególnie aktualną na nasze czasy; że ten Błogosławiony ma nam coś ważnego do powiedzenia. Przyjmijmy więc Ojca Papczyńskiego i jego prorocze przesłanie jako Boży dar dla Kościoła, dla Polski i świata. 219 aby-owoc-pol.indd 219 2008-01-31 13:40:44 Ks. Jan M. Rokosz MIC PRZEMÓWIENIE NA ROZPOCZĘCIE MSZY DZIĘKCZYNNEJ ZA BEATYFIKACJĘ SŁUGI BOŻEGO OJCA STANISŁAWA PAPCZYŃSKIEGO w Górze Kalwarii dnia 17 września 2007 roku w 306. rocznicę jego śmierci Wyczerpany pracami dla Boga i Jego Kościoła, dobrowolną pokutą, wychudzony przez blisko miesiąc trwającą wysoką gorączką, po zakończeniu wielkiego Jubileuszu, zaopatrzony wszystkimi sakramentami, przy częstszych pragnieniach i westchnieniach, by już zerwać ze światem i być z Chrystusem, w obecności braci, w niewypowiedzianym uczuciu serca i pobożności, czyli w modlitewnym wzdychaniu, obejmując krzyż Pański, spokojnie oddał duszę Bogu dnia 17 września po zachodzie słońca, w roku 1701. Kiedy dzień po beatyfikacji Ojca Stanisława gromadzimy się przy jego grobie, nie mogłem nie przywołać opisu śmierci Błogosławionego, przekazanego nam przez jego pierwszych towarzyszy. Celebrując dziękczynną Eucharystię, za łaskę wyniesienia do chwały ołtarzy Ojca Stanisława Papczyńskiego, gromadzimy się dokładnie w tym samym miejscu, w tym samym dniu i niemal dokładnie o tej samej godzinie, o której 306 lat temu przez śmierć wszedł on do chwały nieba. Trudno nie dostrzec w tym znaku Bożej Opatrzności, której Ojciec Papczyński zawierzył losy Zgromadzenia Księży Marianów. Prowadziła nas ona przez trzy wieki, jest z nami w tym wyjątkowym momencie i miejscu historii zbawienia, i zawsze będzie nam towarzyszyć. Ze szczególną radością witam gości z Watykanu, z różnych dykasterii, na czele z Prefektem Kongregacji Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, Jego Eminencją ks. kard. Francem Rodé, który reprezentuje wśród nas Ojca Świętego Benedykta XVI. Z serca dziękuję za przyjęcie zaproszenia. Obecność Waszej Eminencji jest dla nas niezwykle wymownym darem. Darem, który dodaje odwagi i zobowiązuje do wiernego trwania w charyzmacie i wytrwałości w życiu zakonnym. 220 aby-owoc-pol.indd 220 2008-01-31 13:40:44 Cieszę się bardzo z obecności wśród nas gospodarza archidiecezji, ks. abp. Kazimierza Nycza, oraz wszystkich Księży Arcybiskupów i Biskupów przybyłych między innymi z diecezji, w których my, marianie, posługujemy w Polsce i na świecie. Witam Przełożonych zakonów męskich i żeńskich oraz wszystkie osoby zakonne. W sposób szczególny witam delegację zakonu pijarów na czele z ich Przełożonym generalnym. Przez naszego Założyciela łączą nas z tą wspólnotą szczególne więzi braterstwa. Serdecznie pozdrawiam mieszkańców Marianek i całej Góry Kalwarii, którzy z troską pielęgnowali grób Ojca Stanisława i szerzyli jego pamięć, a dziś dają świadectwo swej miłości do Błogosławionego. Trudno nie zauważyć kapłanów z Góry Kalwarii na czele z wicegenerałem marianów – ks. Markiem Szczepaniakiem. Na ręce Pani Burmistrz Barbary Samborskiej składam serdeczne podziękowanie władzom miasta za ich trud włożony w przygotowanie dzisiejszej uroczystości. Gorąco pozdrawiam świeckich współpracowników i dobrodziejów Zgromadzenia, zwłaszcza członków Stowarzyszenia Pomocników Mariańskich, współorganizatorów tej uroczystości. Witam wszystkich Czcicieli Ojca Stanisława przybyłych z bliska i daleka, wyjątkowo zaś wiernych z Podegrodzia, miejsca narodzin Błogosławionego. Z ogromną radością witam Współbraci Marianów, reprezentujących wspólnoty na całym świecie. Dzisiaj my, marianie, bardziej niż kiedykolwiek, jesteśmy zjednoczeni w modlitwie dziękczynienia. Na ręce postulatora generalnego ks. Wojciecha Skóry MIC oraz ks. Kazimierza Krzyżanowskiego MIC składam podziękowanie tym, którzy w ciągu 250 lat włożyli wiele wysiłku i serca w przeprowadzenie procesu beatyfikacyjnego. W osobie ks. Jana Kosmowskiego MIC, kustosza Wieczernika, i ks. Pawła Naumowicza MIC, przełożonego prowincji, pozdrawiam Współbraci z Polski, którzy sprawują pieczę nad grobem Ojca Papczyńskiego, oraz tych, którzy wspólnie ze świeckimi przygotowali wczorajszą i dzisiejszą uroczystość. Przez trzy wieki do grobu Ojca Stanisława rzesze wiernych przyciągały: jego świętość, wiara w jego wstawiennictwo u Boga oraz pragnienie wymodlenia jego beatyfikacji. Wreszcie nadszedł ten upragniony dzień! Wypełnia nas radość i wdzięczność wobec Boga i Maryi Niepokalanej. Dziś oddajemy cześć Ojcu Stanisławowi jako błogosławionemu. Razem z nim prośmy najlepszego Boga o obfite owoce daru beatyfikacji w nas samych i na świecie. Razem z Błogosławionym i Niepokalaną Dziewicą Maryją prośmy o łaskę świętości dla każdego z nas, o rozpoznanie i przyjęcie istoty charyzmatu Ojca Stanisława, o rozwój Zgromadzenia Księży Marianów, o święte powołania kapłańskie i zakonne. Niepokalane Poczęcie Maryi Dziewicy niech nam będzie zbawieniem i obroną. 221 aby-owoc-pol.indd 221 2008-01-31 13:40:44 Ks. Wojciech Skóra MIC Postulator generalny Zgromadzenia Księży Marianów BIOGRAFIA SŁUGI BOŻEGO OJCA STANISŁAWA PAPCZYŃSKIEGO Ryt beatyfikacji Licheń, 16 września 2007 roku Czcigodny Sługa Boży Stanisław Papczyński urodził się 18 maja 1631 roku w Podegrodziu na ziemi sądeckiej w ówczesnej diecezji krakowskiej. Zmarł w Górze Kalwarii koło Warszawy 17 września 1701 roku w dawnej diecezji poznańskiej. Jego życie jest niezwykłym świadectwem o miłosierdziu i mądrości Boga, których – jak sam wielokrotnie wspominał – doświadczał podczas długiego i trudnego życia. Miłość Bożą odkrywał w szczególny sposób w obliczu Chrystusa cierpiącego. Siebie zazwyczaj nazywał grzesznikiem i niewiele wartym sługą, jedynie w Chrystusie znajdując nadzieję swojego zbawienia. Pisał: Żałuję z głębi serca i żałować pragnę jak najdoskonalej, z miłości ku Bogu, za moje grzechy, które wszystkie zanurzam w zbawczych ranach Pana i Odkupiciela mojego Jezusa Chrystusa (Testament I). Doświadczenie miłości Boga wzbudziło w Słudze Bożym pragnienie życia w doskonałości ewangelicznej, tak że w wieku 23 lat wstąpił do zakonu ojców pijarów. Jako zakonnik i kapłan – odznaczając się duchem modlitwy i umartwienia – sam doszedł do głębokiego zjednoczenia z Bogiem i prowadził wiele osób do doskonałości. Powszechnemu powołaniu chrześcijan do świętości poświęcił książkę Mistyczna świątynia Boga, przypominając o tej prawdzie zwłaszcza wiernym świeckim. Wychowywany w nabożeństwie do Matki Bożej, rozmiłował się w szczególny sposób w misterium Jej Niepokalanego Poczęcia, odnajdując w nim serce chrześcijaństwa: tj. wysłużony przez Jezusa Chrystusa darmo dany dar bezmiernej miłości Boga ku człowiekowi, przyjęty przez Maryję jako pierwszą spośród wierzących, w całkowitej miłości i uległości Bogu. W tym misterium pokładał wielką nadzieję na osiągnięcie dóbr wiecznych, często wołając: Niepokalane Poczęcie Maryi Dziewicy niech nam będzie zbawieniem i obroną. Podstawową formę kultu 222 aby-owoc-pol.indd 222 2008-01-31 13:40:45 Niepokalanego Poczęcia upatrywał w naśladowaniu ewangelicznego życia Maryi, rozumianym jako współpraca z łaską Bożą udzielaną przez Chrystusa. Z wpatrywania się w tajemnicę Niepokalanego Poczęcia zrodziło się dzieło życia o. Papczyńskiego – Zgromadzenia Księży Marianów, które, jak sam często powtarzał, założył z natchnienia Ducha Świętego. Po uzyskaniu prawnego zwolnienia ze ślubów prostych w zakonie pijarów w dniu 10 grudnia 1670 roku, rozpoczął dzieło założenia wspólnoty marianów. Pomimo bardzo wielu przeszkód, dzięki niezwykłej ufności w moc Opatrzności Bożej, uwieńczył swoje powołanie założyciela, uzyskując w 1699 roku aprobatę papieską dla swego Zgromadzenia na Regułę 10 cnót NMP. Na trzy miesiące przed śmiercią złożył śluby uroczyste na ręce nuncjusza apostolskiego w Polsce oraz przyjął je od swoich duchowych synów. Przed śmiercią zawierzył maleńką wspólnotę marianów Panu Jezusowi Chrystusowi i najwybrańszej Dziewicy Rodzicielce Jego Maryi [...] jako jego prawdziwym i jedynym Założycielom, Przewodnikom, Obrońcom i Patronom. Do Założyciela Zakonu Marianów przylgnął tytuł „ojciec ubogich”. Wśród prostego i zaniedbanego duchowo ludu [o. Stanisław] prowadził z dużym zaangażowaniem pracę apostolską. Oddawał się także gorliwie innym dziełom miłosierdzia zarówno co do ciała, jak i co do duszy. Dla wielu przez żarliwą modlitwę wypraszał zdrowie i łaskę nawrócenia. Z tych powodów już za życia uchodził za świętego. Spośród ubogich jego czasów ze szczególną miłością odnosił się do umierających oraz zmarłych na skutek licznych wojen, epidemii i nędzy. Żarliwa miłość o. Papczyńskiego do zmarłych miała Boże pochodzenie, ukształtowane podczas mistycznych wizji czyśćca. Przekonany głęboko o przeznaczeniu każdego człowieka do chwały, sam bez wytchnienia temu dziełu szlachetnej miłości się oddawał, polecając je swoim współbraciom w powołaniu oraz zachęcając doń rzesze ludzi świeckich. Pisał: Jakie zaś może być większe miłosierdzie, niż okazane zmarłym, od których nie oczekujesz żadnej nagrody, żadnej wdzięczności i żadnej pochwały? (Mistyczna świątynia Boga). W duchowym testamencie zapisał: Wszystkim obecnym i każdemu z moich przyszłych braci i towarzyszy na zawsze przydzielam najwspanialszą fundację: Opatrzność Boga Najłaskawszego. Ciekawym zostawiam obraz mej osoby do oglądania, obraz zaś życia Pana mojego Jezusa Chrystusa do naśladowania. 223 aby-owoc-pol.indd 223 2008-01-31 13:40:45 SPIS TREŚCI Ks. Jan M. Rokosz MIC WPROWADZENIE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5 WYKAZ SKRÓTÓW . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7 CZĘŚĆ PIERWSZA PROGRAM DNI SKUPIENIA, TEKSTY LITURGICZNE, MODLITWY Program dni skupienia na rok pobeatyfikacyjny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 11 Terminy dni skupienia przypadające wspólnotom zakonnym . . . . . . . . . . . . 11 Liturgiczne schematy dni skupienia. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 12 Modlitwy na rozpoczęcie i zakończenie dnia skupienia . . . . . . . . . . . . . . . . 12 Teksty liturgiczne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 15 Msza święta o bł. Stanisławie Papczyńskim, prezbiterze . . . . . . . . . . . . . . . 15 Liturgia godzin (18 maja, bł. Stanisława Papczyńskiego, prezbitera) . . . . . . 19 Nowenna w intencji uzyskania potrzebnej łaski za wstawiennictwem bł. Stanisława Papczyńskiego. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 22 CZĘŚĆ DRUGA Ks. Michał Kozak MIC KONFERENCJE DUCHOWE NA DNI SKUPIENIA Konferencja I Dar życia zakonnego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 29 Konferencja II Miłość braterska we wspólnocie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 41 Konferencja III Narzędzia budowania wspólnoty . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 54 Konferencja IV Przełożony we wspólnocie zakonnej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 72 225 aby-owoc-pol.indd 225 2008-01-31 13:40:45 Konferencja V Rola Ducha Świętego w życiu zakonnika . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 84 Konferencja VI Szatan – strategie ataku i obrony . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 93 Konferencja VII Grzech . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 102 Konferencja VIII Rozeznawanie i kierownictwo duchowe . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 112 Konferencja IX Modlitwa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 121 Konferencja X Asceza i umartwienie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 137 Konferencja XI Droga ślubów zakonnych . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 149 Konferencja XII Radykalizm chrześcijański. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 169 CZĘŚĆ TRZECIA DOKUMENTY, HOMILIE, PRZEMÓWIENIA Dekret Kongregacji Spraw Świętych uznający cud za przyczyną Sługi Bożego Stanisława Papczyńskiego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 183 List Apostolski Jego Świątobliwości Benedykta XVI ogłaszający błogosławionym Sługę Bożego ojca Stanisława Papczyńskiego . . . . . . . . . 186 Wywiad z kard. Tarcisiem Bertone Z pasterza owiec – ewangelizator narodów . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 188 Kard. Tarcisio Bertone Przemówienie podczas nieszporów w Licheniu dnia 15 września 2007 roku w przeddzień beatyfikacji Sługi Bożego ojca Stanisława Papczyńskiego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 190 Kard. Tarcisio Bertone Homilia podczas Mszy beatyfikacyjnej Sługi Bożego ojca Stanisława Papczyńskiego w Licheniu dnia 16 września 2007 roku . . . . . . . . . . . . . . . 194 226 aby-owoc-pol.indd 226 2008-01-31 13:40:45 Kard. Franc Rodé C.M. Rozważanie podczas jutrzni w Licheniu dnia 16 września 2007 roku w dzień beatyfikacji Sługi Bożego ojca Stanisława Papczyńskiego . . . . . . 199 Kard. Franc Rodé C.M. Homila podczas Mszy św. dziękczynnej za beatyfikację Sługi Bożego ojca Stanisława Papczyńskiego u jego grobu w Górze Kalwarii dnia 17 września 2007 roku, w dzień śmierci Błogosławionego . . . . . . . . . 201 Kard. Józef Glemp, Prymas Polski Czuwać z Maryją w każdej okoliczności życia. Apel maryjny wygłoszony w Licheniu dnia 15 września 2007 roku w przeddzień beatyfikacji Sługi Bożego ojca Stanisława Papczyńskiego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 205 Kard. Stanisław Dziwisz Homilia podczas Mszy św. dziękczynnej za beatyfikację Sługi Bożego ojca Stanisława Papczyńskiego w kaplicy biskupów krakowskich dnia 19 września 2007 roku . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 207 Kard. Zenon Grocholewski Homilia wygłoszona podczas uroczystości dziękczynnych za beatyfikację Sługi Bożego ojca Stanisława Papczyńskiego, Rzym, Bazylika Matki Bożej Większej, 5 grudnia 2007 roku . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 210 Ks. Jan M. Rokosz MIC Przemówienie na powitanie Legata Papieskiego J. E. ks. kard. Tarcisia Bertone w Licheniu dnia 15 września 2007 roku w przeddzień beatyfikacji Sługi Bożego ojca Stanisława Papczyńskiego . . . . . . . . . . . . . 215 Ks. Jan M. Rokosz MIC Przemówienie na zakończenie Mszy beatyfikacyjnej Sługi Bożego ojca Stanisława Papczyńskiego w Licheniu dnia 16 września 2007 roku . . . . . 217 Ks. Jan M. Rokosz MIC Przemówienie na rozpoczęcie Mszy dziękczynnej za beatyfikację Sługi Bożego ojca Stanisława Papczyńskiego w Górze Kalwarii dnia 17 września 2007 roku w 306. rocznicę jego śmierci . . . . . . . . . . . . . . 220 Ks. Wojciech Skóra MIC Biografia Sługi Bożego ojca Stanisława Papczyńskiego. Ryt beatyfikacji, Licheń, 16 września 2007 roku . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 222 227 aby-owoc-pol.indd 227 2008-01-31 13:40:45